Doświadczenia

Nowe spojrzenie na sakrament spowiedzi

Kruche dzieci bezbronnego Boga stanowi głęboką refleksję nad tym, jak chodzić do spowiedzi. Spowiedź w epoce postmodernistycznej stoi przed nowymi wyzwaniami. Kultura wydajności generuje niepokój wśród wiernych, którzy postrzegają sakrament jako odpowiedzialność, a nie spotkanie z Bożym miłosierdziem. Prawdziwa spowiedź obejmuje uznanie własnej słabości, przyjęcie Bożej miłości i pozwolenie sobie na przemianę dzięki Jego łasce. 

José Fernández Castiella-12 maja 2025 r.-Czas czytania: 13 minuty

To, co Bóg daje ludziom dla ich zbawienia, nie jest darem, lecz prezentem. Z pewnością środki do zbawienia są przydatne aby to osiągnąć. Ale ponad jego użytecznością dla tego, co możemy osiągnąć, jest fakt, że są obecne Bogu. Raczej nie są tylko wspomnieniem, ale Bóg jest tym, który jest obecny w Jego darach, którymi są sakramenty i modlitwa. To właśnie z tego zachwytu i oczekiwania na niesamowite spotkanie chrześcijanin musi rozważyć przyjęcie sakramentów: zawsze takie samo i zawsze inne. W tym artykule będziemy odnosić się do wyznanie proponując nowy sposób patrzenia na rzeczy. Kiedy odnosimy się do przedmiotów, a nawet do zwierząt, możemy przewidzieć wszystko, co się wydarzy. opanowanie sytuacji. Kiedy jednak spotkanie ma charakter osobisty, nie wszystko można przewidzieć i musimy być otwarci na słuchanie drugiej osoby i dostosowywanie naszych interakcji. Jeśli drugi Bóg jest Bogiem, otwartość na niespodzianki jest nieuniknionym wymogiem. Nie możemy przystępować do sakramentów z oczekiwaniem, że wydarzy się to, co już wiedzieliśmy, nawet jeśli wiemy, że wyznanie grzechów doprowadzi do przebaczenia. Każde spotkanie ze Stwórcą jest niewysłowione, wyjątkowe i niepowtarzalne, nawet jeśli penitent, grzechy i spowiednik są tacy sami.

Rewitalizacja wyznania

Jan Paweł II zachęcał do przywrócenia spowiedzi, zwołując synod i publikując w 1984 r. adhortację apostolską Reconciliatio et paenitentiagdzie ostrzegał przed utratą poczucia grzechu i potwierdził doktrynę sakramentu pokuty. W rezultacie wdrożono liczne inicjatywy duszpasterskie, takie jak wydłużenie czasu spowiedzi, ożywienie konfesjonału oraz katechezy na temat grzechu i przebaczenia. 

Dziś, choć kultura spowiedzi została ożywiona tam, gdzie zastosowano się do propozycji papieża Polaka, rewolucja cyfrowa i przyspieszające zmiany w społeczeństwie stawiają nowe wyzwania i możliwości głębszego zrozumienia tego sakramentu. Żyjemy w czasach ciągłych zmian, które zachodzą w zawrotnym tempie. W tym sensie możemy powiedzieć, że należymy do społeczeństwa, które żyje w przyspieszonym tempie, ponieważ musi dostosowywać się do zmian bez czasu na ich metabolizowanie. 

Postmodernistyczny kryzys

Presja tego, co społeczne i nowe, dała początek tematowi hiperstymulowany i, w konsekwencji, analfabetyzm afektywny z powodu ich braku wewnętrzności. Chociaż poziom dobrobytu i jakość usług wzrosły, nie można zaprzeczyć, że nastąpił kryzys antropologiczny, który przejawia się w niespokojnych osobowościach, głębokich ranach emocjonalnych, samotności, patologiach psychicznych i, niestety, wskaźniku samobójstw wśród młodych ludzi nieznanym w innych okresach historycznych. 

Kultura sukcesu przerodziła się w nieuporządkowaną relację z pracą i permanentną rywalizację z rówieśnikami. Znajdujemy podmiot emotywista i wykorzenione. 

Implikacje dla spowiedzi

W świetle tej sytuacji kulturowej konieczne jest podkreślenie pocieszającej konsekwencji sakramentu spowiedzi, aby nie stał się on miejscem osobistej frustracji. Ciągłe podkreślanie potrzeby bycia zwięzłym i konkretnym w oskarżaniu o błędy może mieć konsekwencje w postaci pogłębienia perfekcjonistycznego woluntaryzmu, który charakteryzuje dzieci naszych czasów. 

Wartość firmy

Z jednej strony konieczne jest dalsze pogłębianie znaczenia grzechu, jak ostrzegał Jan Paweł II. Dzisiaj mamy tendencję do rozważania wolności bez rozróżnienia między naturalny oraz spontaniczny. Myślimy, że wszystko, co pochodzi z naszego wnętrza jest naturalny i nie uważamy się za winnych złych myśli lub złych intencji. Kiedy popełniamy złe czyny, staramy się sprawcy któremu przypisujemy przyczynę naszego niewłaściwego postępowania lub uważamy, że ktokolwiek inny postąpiłby tak samo w danych okolicznościach. która nas zabrała być niesprawiedliwe. Jest to coś, co potocznie określa się mianem wartość firmy. Na przykład, jeśli agresywnie i nieproporcjonalnie zareaguję na kierowcę, który niesłusznie zajechał mi drogę, pomyślę, że jest on winny mojej niesprawiedliwej reakcji lub że każdy inny zrobiłby to samo. 

Utylitaryzm

Co więcej, kultura konsumpcyjna i język utylitarny wykroczyły poza przestrzeń ekonomiczną i rynkową i skolonizowały obszary takie jak edukacja i osobiste postrzeganie. Byung Chul-Han, na przykład, opisuje postmodernistycznego człowieka jako temat wydajności. Ktoś pod społeczną presją skuteczności i wydajności, która prowadzi go do życia przed sobą zgodnie ze społecznymi wymaganiami doskonałości w wynikach, ze szkodą dla osobistego dobrobytu i dbałości o relacje. 

Taka samoocena może prowadzić do pojmowania sakramentu spowiedzi jako miejsca, w którym można rozliczyć się z niedociągnięć, oczekując, że zyska się motywację i siłę do dalszych prób bycia społecznie skutecznym. Oczywiście zniekształcenie, które leży u podstaw tego poglądu na postrzeganą wartość i osobiste powołanie, generuje chrześcijan, którzy są niespokojni i sfrustrowani, ponieważ nie czują, że żyją zgodnie ze swoim chrześcijańskim powołaniem. Wyjaśnia to nalegania papieża Franciszka, by spowiedź była miejscem miłosierdzia, a nie rusztowaniem dla psychologicznych i duchowych tortur.

Konsumpcjonizm 

Co więcej, konsumpcyjny styl życia rozszerza się na relację ze środkami duchowymi i prowadzi do instrumentalizacji sakramentów, do których ludzie zwracają się w celu rozwiązywanie problemu o wypełnianie przykazania. Niedzielna Msza św. jest traktowana jako relacja wymiany, która przyćmiewa wymiar spotkania: przykazanie jest wypełniane ze względu na konsekwencje uzyskania życia wiecznego, ale nie ma prawie żadnego udziału w celebracji tajemnicy Boga, słuchaniu Jego Słowa itp. Nawet idea pójścia na Mszę "aby się wyspowiadać i przyjąć komunię" jest traktowana jako coś oczywistego. 

Coś w rodzaju korzystania z dwa za jedennawet jeśli spowiedź odbywa się w pośpiechu, podczas czytania Ewangelii lub nawet podczas konsekracji. Takie zachowanie ujawnia, że obok niezaprzeczalnie dobrej intencji penitenta, istnieje głęboki brak zmysłu liturgicznego i zrozumienia sakramentu. Jeden zwraca się do zdobyć coś zamiast spotkać się z kimś.

Narcyzm

Innym typowym wypaczeniem sakramentów naszych czasów jest narcystyczne podejście do grzechu. The temat wydajności Uważa grzech za błąd, którego powinien był uniknąć i przyznaje, że go nie popełnił. Kiedy oskarża siebie o tę winę, może bardziej brać pod uwagę swoją niedoskonałość niż obrazę Boga. W rzeczywistości może się zdarzyć, że prosi o przebaczenie za błędy, które nie wiążą się z żadną obrazą i lekceważy grzechy, które rodzą się z głębokiego zranienia, ponieważ nie są one widoczne w jego zachowaniu. 

Narcyzm prowadzi nas do autoreferencyjności, przed którą ostrzega nas również papież Franciszek, w której nie rozróżniamy tego, co jest dla nas ważne. poczucie winyktóry jest psychologicznym i osobistym stanem bycia, o świadomość grzechu który, wychodząc od poczucia winy, odnosi je do osobistej relacji z Bogiem i przechodzi ze sfery psychologicznej do teologicznego wymiaru relacji ze Stwórcą. Cechą narcyzmu jest pozór proszenia samego siebie o przebaczenie. za to, że nie byłem taki, jaki powinienem być.

Atrofie i hipertrofie

Wszystkie te zniekształcenia związane z sakramentem spowiedzi ujawniają wady i ekscesy w sercu Kościoła. temat wydajności kto chce żyć swoim chrześcijańskim życiem. 

Pierwszą poważną wadą jest sama idea Boga. Chrześcijanin ma tendencję do postrzegania siebie jako kogoś, kto musi sprostać zadaniu i, jak to czynią kalwiniści, przypisuje Stwórcy oczekiwanie sukcesu w życiu zawodowym, rodzinnym, relacyjnym i ewangelizacyjnym, na podstawie którego będzie oceniał swój wzrost w osobistej świętości. Ten błędny pogląd na Boga kończy się stanem duchowej acedii wynikającej z beznadziei lub mdłej perfekcjonistycznej sztywności, która redukuje jego zmagania do tego, co może kontrolować.

Drugą wadą jest pojmowanie łaski Bożej jako zewnętrznej pomocy dla czynienie dobra czego nie można zrobić o własnych siłach. Rodzaj duchowej witaminy, dzięki której można osiągnąć wyższy poziom świętości. Rodzi to głęboką frustrację, gdy człowiek uświadamia sobie, że częstotliwość przyjmowania sakramentów nie poprawia osiąganych rezultatów. Staje się wtedy przygnębiony, myśląc, że jego problemem jest brak wiary, ponieważ nie ufa im wystarczająco intensywnie. Ponieważ, oczywiście, łaska nie zastępuje wolności, ani też nie jest tym, czym jest łaska. temat wydajności W końcu poddaje się i próbuje zsyntetyzować swój religijny sens i swoją beznadziejność, z niespójnymi formami zachowania, które jeszcze bardziej pogłębiają kryzys. Ostatecznie przekłada się to na chrześcijaństwo formularz który ukrywa agnostycyzm tło.

Chrześcijańska udręka i kruchość

Ekscesy temat wydajności w jego relacji z Bogiem można podsumować jednym: strachem. To dlatego idzie do spowiedzi w sposób niespokojny, powierzchowny, powtarzalny i instrumentalny. Jest udręczony swoimi grzechami i chce je zmyć, jak ktoś, kto zmywa plamę, która powraca. Rytuał spowiedzi staje się zbędny, a on powtarza słowa, jakby była to magiczna formuła, aby uzyskać oczekiwany rezultat. Nie stara się też otworzyć swojej duszy, aby pokazać ją Chrystusowi, a jedynie powiedzieć to, co go trapi, w nadziei na uzyskanie oczekiwanego rezultatu. magiczne słowa uniewinnienia, w celu zaczynając od zera

Bóg nie jest obojętny na tę kruchość. Jego miłość do swoich dzieci sprawia, że jest wobec nich czujny i skłonny. Tak jak bezradność i bezsilność małego dziecka wzbudza w jego rodzicach całą czułość, która porusza ich do nieustannej i bezwarunkowej troski. Pytanie Boga do człowieka nie brzmi co zrobiłeś ale co jest z tobą nie tak. To rozróżnienie jest kluczowe dla zrozumienia spowiedzi, ponieważ wiemy, co jest z nami nie tak poprzez symptomy, które przejawiają się w tym, co zrobiliśmy. Ale spowiedź nie jest rozliczaniem się z tego, co zrobiliśmy źle, ale poszukiwaniem przyczyny. co jest ze mną nie tak od co zrobiłem

Od grzechu do zranienia

Innymi słowy, konieczne jest rozróżnienie (bez oddzielania) grzechu od rany, aby zrozumieć, że w spowiedzi Bóg przebacza grzechy, które wyznajemy, ale całuje rany swoich dzieci i pozostaje z nimi. Grzechy są przebaczone, ale rany pozostają, a Bóg w nich. Oczekiwanie spowiedzi nie polega więc na tym, że pewnego dnia uda nam się ich uniknąć, ale na przekształceniu grzechu w miejsce pełnego miłości spotkania. Tak jak choroba dziecka jest powodem, dla którego rodzice wiążą się z nim w bardziej czuły, głęboki i bezwarunkowy sposób, tak Bóg kocha nas jako Ojciec, który ma bliższe więzi ze swoimi najbardziej potrzebującymi dziećmi.

Nie możemy rozumieć grzechu jako przestępstwa, które możemy zadać bezpośrednio Bogu. Istnieje przepaść między Jego Istotą a naszą. Jakkolwiek wielkie i intensywne mogą być nasze grzechy, nie sięgają one Boga. uszkodzenie Istota Boga. Powodem, dla którego istnieje obraza, jest to, że miłość zawsze oczekuje odpowiedzi. Nie jest prawdą, że kochać to nie dawać nic w zamian. Ponieważ jest to relacja, zawsze ma nadzieję na wzajemność. Prawdą jest, że prawdziwa miłość daje, nawet jeśli nie otrzymuje nic w zamian, ale to nie znaczy, że jej nie oczekuje. To jest właśnie wrażliwość kochanka: wystawia się on dobrowolnie na możliwość odrzucenia lub braku wzajemności. Jest to ta sama logika prezentu: ten, kto daje prezent, oczekuje, że druga osoba przynajmniej go polubi lub będzie z niego zadowolona. Obojętność lub odrzucenie daru powoduje obrazę dającego. Grzech jako obraza Boga polega na odrzuceniu lub nieprzyjęciu miłości, którą On nam oferuje. Dając dary, Bóg daje samego siebie, jak powiedzieliśmy na początku tego artykułu. Na tym polega Jego bezbronność.

Właściwe nastawienie

Dlatego właściwym sposobem przystąpienia do spowiedzi jest przyjęcie cennego daru od kogoś, kto go bardzo kocha. To motywuje do wyznania grzechów - po dobrym rachunku sumienia, z odpowiednim rozróżnieniem liczby i rodzaju grzechów śmiertelnych itp. - i otwarcia serca na przyjęcie miłości, którą oferuje Bóg. To jest sposób na przezwyciężenie wizji legalistyczny zwykłej odpowiedzialności oraz atrofii i hipertrofii, o których mowa powyżej.

Na stronie wartość firmy spowodowało typowe dla naszych czasów nieporozumienie, polegające na utożsamianiu przepraszania z prośbą o przebaczenie. Wyrażenia te są uważane za synonimy, podczas gdy w rzeczywistości mają przeciwne znaczenia. Obwinianie to przyznanie się do wyrządzonej komuś krzywdy, ale prośba, by nie przypisywać jej tej osobie, ponieważ wystąpiła ona z przyczyn niezależnych od darczyńcy. Przeprasza się, gdy spóźnimy się na spotkanie z powodu korków lub nieprawidłowego działania usług transportowych itp. Osoba, która przeprasza, prosi o coś, do czego ma prawo: jeśli nie była winna, nie można jej tego przypisać. Słuszne jest, aby zostało mu to przyznane.

Wręcz przeciwnie, prośba o przebaczenie wynika z uznania winy, którą można przypisać agentowi. Ten, kto prosi o przebaczenie, błaga o przyznanie mu czegoś, na co nie zasługuje, ponieważ działał niesprawiedliwie przez zaniedbanie lub złośliwość. Stawia się więc w sytuacji niższości i odwołuje się do wielkości serca obrażonej strony. Może mu go udzielić tylko wtedy, gdy darzy go miłością. ponad ich wadami i wielkodusznie zgadza się na odpuszczenie winy i anulowanie urazy i pragnienia zemsty, nawet jeśli przestępstwo mogło spowodować nieodwracalne szkody. Ten, kto prosi o przebaczenie, uniża się, ponieważ nie domaga się czegoś, do czego ma prawo, ale dobra, o które błaga.

Dramat dobroczyńców

Na stronie goody-goody Nie rozumie, że przyczyny jego złych działań są poza nim, ponieważ, jak wyjaśniliśmy wcześniej, myli przyczynę z wyzwalaczem. Prowadzi go to do uznania prośby o przebaczenie za niedopuszczalną słabość, a prośba o przeprosiny musi być wypełniona argumentami, więc nie podkreśla przestępstwa, ale dobrą intencję, która go usprawiedliwia. Jego spokój wynika bardziej z jego własnej intencji, by nie popełnić ponownie przestępstwa, niż z miłości tego, który mu przebacza. Dlatego spowiedź manifestuje i promuje jego niedojrzałą samowolę, a nie prawdziwe oddanie się Bożemu miłosierdziu. 

Klękanie przed Bogiem, pokazywanie swoich ran i oskarżanie się o popełnione grzechy jest głęboko pocieszające, ponieważ zawsze znajdujemy Boże serce gotowe do przebaczenia i przemiany. Bóg nie kocha nas za to, co robimy dobrze, ale dlatego, że jesteśmy Jego dziećmi i pozwalamy się kochać. W naszej walce o czynienie dobra dostrzega naszą dobrą wolę i jest nią poruszony, ale nie potrzebuje jej, by nas kochać. Dla Niego ważniejsze jest, abyśmy pozwolili się kochać takimi, jakimi jesteśmy, bez tworzenia obrazu siebie na podstawie tego, jacy powinniśmy być, powinniśmy być.

Bycie naprawdę dobrym

Ci, którzy znają siebie z wystarczającą głębią i dojrzałością, są świadomi swojej niepewności w odniesieniu do pragnienia spełnienia, pogarszanego przez infekcję grzechu, która przejawia się w odchyleniu intencji i motywacji, które ich poruszają, nawet jeśli działają dobrze. Dlatego nie dziwi go robienie rzeczy pozornie dobre, ale które, ponieważ są czynione w złych intencjach lub z niesprawiedliwych pobudek, nie czynią go lepszą osobą, ale gorszą. To rozróżnienie między zrobić coś dobrze y być dobrym ma również kluczowe znaczenie dla zrozumienia spowiedzi. 

Jezus w Ewangelii gani faryzeuszy głównie dlatego, że czynią dobre uczynki, ale ich serca nie są dobre. Motywami są próżność, sprawowanie władzy lub pogarda dla innych, nawet podczas wykonywania swoich obowiązków lub sprawowania kultu. Rozmyślając o swoich dobrych uczynkach, czują się godni zasługi i Bożej życzliwości. Jezus jednak kieruje pod ich adresem najgorsze inwektywy i obelgi: rasa żmijowa, grobowce pobielane, biada wam, faryzeusze, obłudnicy itp. 

Niewątpliwie chrześcijanin powinien starać się czynić dobro i troszczyć się o świat i innych. Nie powinien jednak opierać na tym swojej świętości czy bliskości z Bogiem. Musi być świadomy wypaczenia swoich motywacji i intencji w czynieniu złych, obojętnych lub dobrych rzeczy i zdawać sobie sprawę, że to wypaczenie psuje osobiste dobro, które zamierza w swoim działaniu. Tam jego kruchość i zakażenie rany potrzebuje towarzystwa i przemiany, którą może przynieść tylko Bóg. 

Piękno w bólu

To właśnie w tym rozważaniu swojego braku wewnętrznego piękna odnajdzie Chrystusa w Jego Męce jako -najpiękniejszy z mężczyzn  (Ps 45, 3), którego piękno zostało przyćmione przez smutek (Iz 53, 2). Jezus uosabia handlarza pięknymi perłami, który znajdując jedną o wielkiej wartości, sprzedaje wszystko, co ma i kupuje tę perłę (Mt 13, 45-47). Jego sprzedać wszystko, co miał to poniżenie Słowa Bożego do człowieczeństwa i upokorzenie aż do śmierci (Flp 2,5), a perłą o wielkiej cenie jest serce grzesznika. 

Penitent, który przychodzi do spowiedzi z tą wizją, pragnie czuć się doceniony przez samego Boga, który stworzył człowieka, pomimo grzechów, które niszczą perłę, jaką jest jego serce. Raduje się niedostępnym miłosierdziem i rozpaczą samego Stwórcy. Pozwala, by Boża miłość uznała go za człowieka. dobrze pomimo wyrządzonego zła. Z tego wdzięcznego zdumienia zrodzi się naturalny wysiłek, by czynić rzeczy dobrze, ale nie będzie on liczył rezultatów swoich wysiłków jako swojej wartości przed Bogiem.

Prawdziwy ja

Perfekcjonizm prowadzi nas do oceniania siebie według wyidealizowanego obrazu siebie, co prowadzi do niezadowolenia. Podczas gdy naturalne jest dążenie do pełni, dojrzałość polega na akceptowaniu rzeczywistości z autentycznością, tak jak widzi nas Bóg, który nie wymaga doskonałości ani skuteczności. Prawdziwa dojrzałość nie polega na udawaniu nieosiągalnego standardu, ale na uczciwym przedstawianiu siebie, rozumiejąc, że błądzenie i nieosiąganie wszystkich naszych celów nie jest przestępstwem.

Przedmiotem spowiedzi są nie tyle błędy, co zerwanie więzi z Bogiem lub z innymi. To znaczy nieład miłości. Nierealny obraz samego siebie uniemożliwia penitentowi spotkanie z Bogiem, ponieważ on sam jest nieobecny w tym spotkaniu. To nie on się pojawia, ale fałszywy obraz samego siebie. Nie ma tam spotkania, jest tylko pozór. Dlatego też nie ma pocieszenia, lecz udręka.

Badanie sumienia

Pytania oferowane jako rachunek sumienia mogą służyć jako kule dla chromych. Są ważnym wsparciem dla kogoś, kto nie ma umiejętności lub nawyku w kontaktach z Bogiem, ale są bezużyteczne, a nawet przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego dla kogoś, kto jest zdrowy. Używanie kul, gdy można dobrze chodzić, spowalnia chód i uniemożliwia harmonijny ruch ciała. 

Podobnie ten, kto bada swoje sumienie na podstawie listy grzechów, nie dostrzega motywacji i intencji, które doprowadziły do pozornie dobrych czynów, ale które zabrudziły jego serce i zerwały osobiste więzi.

Od poczucia winy do świadomości grzechu

Poczucie winy musi zostać zbadane, i na tym polega rozeznanie, na podstawie znaczących osobistych relacji. Oznacza to przejście od poczucia winy do świadomości grzechu z powodu obrazy Boga lub innych, która może (lub nie) ujawnić to poczucie winy.

Postmodernistyczny chrześcijanin jest dotknięty emocjonalnymi ranami i wewnętrznymi napięciami, poddany rytmom pracy i życia, które przekraczają jego zdolność adaptacji i zanurzony w kulturze rywalizacji z rówieśnikami. Istnieje ryzyko, że zinterpretuje swoją relację z Bogiem w sposób indywidualistyczny i narcystyczny, a w konsekwencji zwróci się do środków zbawienia z mentalnością i oczekiwaniami, które nie odpowiadają Bożemu miłosierdziu. 

Opieka duszpasterska nad spowiedzią uzdrawiającą

Istnieje pilna potrzeba ponownego przemyślenia ewangelizacji bez podważania integralności katolickich dogmatów i doktryny, ale raczej poprzez wyjaśnienie aspektów tajemnicy relacji Boga z ludzkością, które oddają sprawiedliwość Bożej miłości do ludzkości: "... miłość Kościoła do ludzkości nie jest kwestią przeszłości, ale przyszłości".Poznaliśmy i uwierzyliśmy w Bożą miłość do nas". (1 J 4, 16). To pojawienie się wymaga duszpasterstwa, które jest bardzo skoncentrowane na Jezusie Chrystusie, które daje pierwszeństwo relacji przed wymianą, które nadaje wiernym głębokie znaczenie liturgiczne i które opiera się na antropologii, w której być jest przed byći być przed marka. Wierni nie powinni szukać coś w Bogu, ale do ktoś.

Obrzęd jako blask miłosierdzia

To samo dotyczy sytuacji, gdy mężczyzna prosi swoją dziewczynę o rękę. Informacja nie wystarczy. Intensywność i znaczenie chwili muszą być wyrażone w odpowiednim krajobrazie, poprzez uklęknięcie, ofiarowanie pierścionka itp. Działania te pozwalają intensywnie i witalnie doświadczyć afektywnego i projekcyjnego zjednoczenia tych osób. Obrzęd spowiedzi, podobnie jak Msza święta, jest pięknym gestem spotkania penitenta z Bogiem. Słowa zaczerpnięte są ze spotkania św. Piotra z Jezusem, które naznaczyło biograficznie życie pierwszego papieża. Penitent, klęcząc, słyszy od kapłana, że wydarzenie jego przebaczenia ma miejsce w jego własnym sercu. Co więcej, formuła rozgrzeszenia odwołuje się do Trójcy Świętej, Dziewicy Maryi, świętych itd. i jest udzielana w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. W tym samym imieniu, w którym zostaliśmy ochrzczeni. Wszystkie te zwroty nie są protokołem, którego należy przestrzegać, ale symbolicznym wyrażeniem wydarzenia spotkania. Warto przygotować spowiedź z tych wyrazistych scen ewangelicznych i medytować nad formułą rozgrzeszenia. W tym kontekście wyznanie grzechów jest radosne i pocieszające, ponieważ penitent doświadcza przebaczenia przewinień i pocałunku na swoich ranach. Odchodzi pocieszony, pocieszony i pragnący żyć zawsze zjednoczony ze swoim Panem.

Kruche dzieci bezbronnego Boga

AutorJosé Fernández Castiella
RedakcjaChrześcijaństwo
Rok: 2025
Liczba stron: 172
JęzykAngielski
AutorJosé Fernández Castiella

Kapłan i doktor teologii moralnej. Autor m.in. Kruche dzieci bezbronnego Boga (Chrześcijaństwo, 2025).

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.