Świat

Proboszcz w Ziemi Świętej: "W naszych parafiach są chrześcijanie obrządków wschodnich, protestanci, żydzi i muzułmanie, którzy czczą Maryję".

Wywiad z o. Agustinem Pelayo OFM, franciszkańskim proboszczem w Ziemi Świętej, na temat sytuacji chrześcijan w Izraelu.

Javier García Herrería-30 czerwca 2025-Czas czytania: 7 minuty
Ksiądz parafialny Ziemia Święta

Pod świetlistym niebem Jaffy o. Agustin Pelayo OFM - franciszkanin z Kustodii Ziemi Świętej - buduje mosty między różnymi kulturami i religiami. Od ponad dwóch dekad przebywa na tych świętych terytoriach, a jego życie jest świadectwem poświęcenia się powołaniu zakonnemu i dialogowi w jednym z najbardziej złożonych i fascynujących regionów świata.  

Z dyplomem z turystyki i teologii, Fray Agustin przekształcił swoją podwójną formację w narzędzie do prowadzenia nie tylko pielgrzymów i wspólnot. Wyświęcony na kapłana w 2010 r., jego kariera obejmuje zarówno formację nowych kandydatów do życia franciszkańskiego, jak i kierowanie Centrum Informacyjnym dla Pielgrzymów Chrześcijańskich, dzięki biegłej znajomości arabskiego, hiszpańskiego i innych języków. 

Od dziewięciu lat pełni funkcję proboszcza w kościele św. Antoniego z Padwy, który jest mikrokosmosem uniwersalności Kościoła: pod jego duszpasterskim przewodnictwem gromadzą się chrześcijańscy Arabowie obrządku rzymskiego, filipińscy migranci, Indianie, Afrykanie, Latynosi i dyplomaci. 

W tym wywiadzie o. Augustine zastanawia się nad swoim powołaniem, wyzwaniami związanymi z pasterzowaniem wielokulturowej wspólnocie w Ziemi Świętej oraz nadzieją, która podtrzymuje go pośród napięć politycznych i społecznych. 

Jakie są obecnie największe wyzwania dla franciszkanów w Ziemi Świętej?

- Naszą misją pozostaje konsekwentne życie Ewangelią, jak nauczał św. Franciszek: "Niech nasze życie głosi Chrystusa bez potrzeby słów". Strzeżemy dwóch filarów: "kamieni ewangelicznej pamięci" (miejsc świętych) i "żywych kamieni" (wspólnot chrześcijańskich). 

Utrzymujemy szkoły, mieszkania i pracujemy, aby podtrzymać ich wiarę. Służymy wszystkim bez różnicy. Prowadzimy dialog międzyreligijny poprzez działania, a nie dokumenty. W naszych parafiach są chrześcijanie obrządków wschodnich, protestanci, Żydzi na Boże Narodzenie, a nawet muzułmanie, którzy czczą Maryję.

W jaki sposób promują współistnienie religii?

- Mamy sekretariat ewangelizacji skupiony na dialogu z Żydami i muzułmanami. W Instytucie Magnificat w Jerozolimie, gdzie Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie wspólnie studiują muzykę. Kiedy Żyd gra na organach, a muzułmanin śpiewa psalm, tworzy się wspólny język. Sztuka przełamuje uprzedzenia i pokazuje, że piękno jest pomostem między religiami.

Ponadto otrzymujemy codzienne gesty: muzułmanie, którzy zwracają odziedziczone Biblie, Żydzi, którzy ofiarowują krzyże na Paschę, lub gmina Tel Awiw, która sprząta nasz cmentarz i zbudowała park dla dzieci.

Jaki wpływ na region mają przyjazdy pielgrzymów?

- Są nosicielami nadziei. Nie tylko wspierają turystykę (hotele, transport, sklepy itp.), ale pomagają lokalnym chrześcijanom poczuć się częścią czegoś większego. Obecnie stanowimy zaledwie 2% populacji, ale wraz z pielgrzymami ta symboliczna obecność rośnie. Niestety, wielu emigruje z powodu braku trwałego pokoju i wewnętrznych konfliktów między arabskimi rodzinami.

Jak konflikt polityczny wpływa na twoją pracę?

- W Jaffie, nawet gdy słyszymy syreny rakietowe i biegniemy do schronów, moja społeczność pozostaje pełna nadziei. Parafianie, którzy mają stabilną pracę, wspierają tych, którzy cierpią na niespokojnych obszarach. Ich hojność jest powodem do dumy.

Jakie lekcje z przeszłości kierują twoją obecną pracą?

- Być franciszkaninem to być "chrześcijaninem uspokojonym i bratem wszystkich", jak pierwsi bracia. To nie wychodzi z mody, ponieważ chodzi o miłość bez różnicy, coś istotnego w miejscu naznaczonym podziałami.

Jak wyobrażasz sobie przyszłość tutejszych wspólnot chrześcijańskich?

- Marzę o dzieciach bawiących się bez odziedziczonej nienawiści. To my, dorośli, tworzymy bariery. Tęsknię za Ziemią Świętą, w której wszyscy czują się "jak w domu", wspólnie świętując wesela i święta. Ale stanie się to tylko wtedy, gdy każdy będzie dążył do braterstwa, czyniąc cały świat "wspólnym domem".

Jakie jest Twoje największe doświadczenie jako proboszcza w wielokulturowej społeczności?

- Różnorodność uczy, że wiara przekracza kultury. W kościele św. Antoniego z Padwy Hindus modli się obok Araba, Filipińczyk pomaga Latynosowi... To Kościół powszechny. Zarządzanie tym wymaga słuchania i pokory, ale jest łaską widzieć, jak Chrystus jednoczy to, co dzieli świat.

Co powiedziałbyś każdemu, kto chce wspierać chrześcijan w Ziemi Świętej?

- Przyjdź jako pielgrzym! Twoja obecność karmi naszą nadzieję. I módlmy się o pokój. 

Jakie są obecnie największe wyzwania stojące przed franciszkanami w Ziemi Świętej? 

- Wyzwania niewiele się zmieniły, powołanie Braci Mniejszych w Ziemi Świętej od czasu wysłania braci przez Biedaczynę z Asyżu; był bardzo jasny, powiedział, że przesłanie Ewangelii musi być przeżywane w najlepszy sposób, w taki sposób, że nie trzeba go głosić inaczej niż własnym życiem, aby ci, którzy wierzą inaczej, mogli zapytać, dlaczego żyjemy w ten sposób.

Misja franciszkańska nie może być zrozumiana bez dwóch rodzajów kamieni: kamieni pamięci ewangelicznej, miejsca HIC, gdzie to się wydarzyło, a następnie kustoszy tych wspomnień z ich wiarą, czyli naszych chrześcijańskich braci i sióstr różnych wyznań, którzy mieszkają w pobliżu świętych miejsc, najpierw sanktuarium, które w wielu przypadkach jest siedzibą parafii, następnie szkoły, aby formować się w chrześcijańskich wartościach i naukach, a później dać możliwość mieszkania i pracy. 

Nasze wspólnoty są bogactwem, ponieważ są przykładem, że możemy żyć w różnorodności i w pokoju, wszystkie nasze wspólnoty franciszkańskie są międzynarodowe, co pomaga nam być otwartymi na potrzeby innych. Czynnik polityczny nie jest częścią naszej misji; jesteśmy tutaj dla wszystkich, bez rozróżniania rasy czy wyznania, jesteśmy tutaj, aby móc wnieść odrobinę całego dobra, które otrzymaliśmy od Pana i to Panu dziękujemy za to, że dał nam możliwość życia na Jego ziemi blisko tych, którzy najbardziej cierpią, modląc się o pokój w sanktuariach naszego odkupienia.

Jak w regionie naznaczonym różnorodnością religijną promować dialog i współistnienie między Żydami, muzułmanami i chrześcijanami?

- W tym obszarze mamy sekretariat ewangelizacyjny złożony z różnych braci, z których niektórzy są bardziej wrażliwi na dialog islamski, inni na dialog z judaizmem, w zależności od języków, których mieliśmy możliwość nauczyć się podczas naszego szkolenia teologicznego. Robimy to także w święta każdego z naszych braci Abrahamowych, prowadząc dialog w naszych szkołach, a przede wszystkim w instytucie muzycznym założonym w naszym głównym klasztorze na Starym Mieście w Jerozolimie. Instytut muzyczny o nazwie Magnificat gdzie Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie są kształceni i szkoleni w tej sztuce.

Przeżywamy konkretne doświadczenia na co dzień, ponieważ w tym wielokulturowym i wieloreligijnym środowisku łatwo jest być wzbogacanym przez ciągłe doświadczenia. Muzułmanie, którzy przynoszą do domu Ewangelie, które mieli w domu od swoich dziadków i którzy wolą przynieść je do kościoła, aby dać je chrześcijańskiej rodzinie do przeczytania, lub muzułmańskie kobiety, które przychodzą przynieść kwiaty do Matki Boskiej. Maria.

Tej Wielkanocy żydowska rodzina ze znanego sklepu jubilerskiego w Tel Awiwie skontaktowała się ze mną przed Wielkanocą, aby zapytać mnie, czy byłbym zainteresowany otrzymaniem około 2000 krzyży z łańcuszkami, aby dostarczyć je na uroczystość Wielkanocy; lub żydowska gmina Tel Awiwu, która sprząta nasz cmentarz dwa razy w roku lub która podarowała nam plac zabaw dla naszej parafii do użytku i zabawy dla dzieci oraz w celu stworzenia większej liczby relacji międzyludzkich.

Jaki wpływ mają pielgrzymi na życie chrześcijan w Izraelu?

- Pielgrzymi są nosicielami nadziei i marzeń na przyszłość dla wszystkich tutaj w Ziemi Świętej. Pomagają nie tylko chrześcijanom w ich pielgrzymkach, ale wielu ludzi wszystkich trzech religii jest zaangażowanych w sektor turystyczny. Pomagają, generując miejsca pracy w branży hotelarskiej, transporcie, restauracjach, przedsiębiorstwach i spółdzielniach chrześcijańskich. Nie dają ryb, dają sieć do łowienia ryb, a to ma wpływ na jakość życia i poczucie bycia nie tylko nielicznym 2% populacji, ale może trochę więcej, być może przy okazji wielu pielgrzymów czujemy się do 5% populacji. Istnieje exodus z powodu niewielkiej nadziei na szczery i trwały pokój, a także z powodu problemów związanych z wewnętrznymi konfliktami arabskich rodzin dwóch religii stojących w obliczu konfliktów gospodarczych oraz konfliktów nienawiści i rasizmu.

Jak sytuacja polityczna i społeczna w regionie wpływa na Twoją pracę? 

- Szczerze mówiąc, w okolicy, w której jestem, nie mamy takich trudności, z pewnością musimy zmierzyć się z dźwiękiem syren ogłaszających zbliżanie się pocisku, czas na ucieczkę do schronu. Moi chrześcijanie w większości mają dobrą pracę i dobre możliwości, co nie sprawia, że zapominają o swoich braciach po drugiej stronie i zawsze są chętni i hojni, aby pomagać w potrzebach tych, którzy mają mniej. I to jest coś, z czego jestem bardzo dumny w mojej parafii w Jaffie. 

Jak pracujesz, aby być agentem pojednania pośród napięć? 

- Franciszek z Asyżu posłał swoje dzieci, aby były świadkami Jezusa Chrystusa i posłał je, aby zostały uspokojone, a sam Franciszek przybył, aby szukać pokoju, jego dialog z sułtanem; Nie jest to zwykła chwilowa przyjaźń zrodzona z sympatii, ale jest to autentyczny dialog Franciszka, który głosi Chrystusa, to jest to, co musimy robić także tutaj, aby głosić Chrystusa, ale jeśli jest to zabronione, to robimy to życiem, małymi rzeczami i konkretną pewnością, że nie jesteśmy dla siebie, ale aby głosić Zmartwychwstałego Chrystusa, który jako pierwszy dar swojego Zmartwychwstania oferuje nam swój pokój.

Biorąc pod uwagę osiem wieków obecności franciszkanów w regionie, jakie lekcje z przeszłości uważasz za niezbędne, aby sprostać obecnym wyzwaniom? 

- Franciszkanizm nie może wyjść z mody, ponieważ być franciszkaninem to nic innego jak być chrześcijaninem, ale chrześcijaninem uspokojonym i pojednanym. Chrześcijaninem, który czuje się bratem i który stara się być bratem i znakiem miłości Ojca do wszystkich Jego dzieci, przeżywając swoje powołanie w radości służenia wszystkim bez różnicy. To właśnie czynili pierwsi bracia i do tego jesteśmy wezwani w 2025 roku.

Jakie są Twoje marzenia lub nadzieje związane z przyszłością wspólnot chrześcijańskich w Ziemi Świętej? 

- Marzenie jest dobre i jest możliwe, aby marzenia się spełniły, marzę o tym, aby zobaczyć bawiące się dzieci. Dzieci bawią się ze wszystkimi, dzieci nie robią różnic; różnice i nienawiść są karmione przez dorosłych i krzywdzimy nawet dzieci, odbierając im możliwość piękniejszego życia, lepszego życia. 

Marzę o świętej ziemi, gdzie wszyscy czujemy się jak w domu, gdzie wszyscy możemy dzielić śluby, które są najpiękniejszymi chwilami święta wszystkich ludzi, marzę o mniejszym egoizmie i większym braterstwie, ale jestem świadomy, że te marzenia mogą zostać zrealizowane tylko wtedy, gdy każdy odważy się marzyć i morsować z całego serca, aby uczynić nie tylko świętą ziemię lepszym miejscem do życia, ale cały świat jako wspólny dom dany nam przez wspólnego Ojca.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.