Świat

DR Konga: Chrześcijanie prześladowani na wschodzie, zasoby rabowane

Camille i Esther Ntoto, urodzone w Kinszasie współzałożycielki organizacji African New Day, potępiły w Parlamencie Europejskim otwarte prześladowania chrześcijan w Demokratycznej Republice Konga (DRK). W wywiadzie dla Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ), wyjaśniają zamiar grup terrorystycznych ustanowienia państwa islamskiego na wschodzie kraju.   

Francisco Otamendi-24 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty
DR Konga wysiedlony.

Kongijscy cywile, którzy uciekli z Gomy we wschodnim Kongo, zbierają się w celu rejestracji 28 stycznia 2025 r. w ośrodku recepcyjnym (Zdjęcie: OSVnews/Thomas Mukoya, Reuters).

Kongijczycy Camille i Esther Ntoto, współzałożyciele African New Day, potępili w tym tygodniu, w wywiadzie dla Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ), w Parlamencie Europejskim, przemoc i prześladowania chrześcijan przez grupy terrorystyczne i uzbrojone bojówki. Ma to miejsce we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, jedenastego co do wielkości kraju na świecie i drugiego co do wielkości w Afryce. 

Kierowcy Afrykański Nowy Dzień w Stanach Zjednoczonych i Belgii, współpracujące z organizacjami z siedzibą w Gomie, odniosły się do przyczyn tego konfliktu między Demokratyczną Republiką Konga (DRK), grupami zbrojnymi i rwandyjskimi bojówkami, wymieniając, które grupy zbrojne prześladują chrześcijan i odbierają im życie. zasoby naturalne kraj. 

Dzięki wsparciu ECLJ, Camille i Esther Ntoto mogły spotkać się z około piętnastoma wpływowymi członkami Parlamentu Europejskiego, a także przedstawicielami Komisji Europejskiej i Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ). 

Bilans i konsekwencje śmiertelnej wojny

Jego przemówienie można podzielić na kilka części: Co się dzieje w Kongo. Europa. Czy dochodzi do prześladowań religijnych. Rola Rwandy. Surowce. Podążajmy tym wątkiem, ale z pewnym z góry zaplanowanym nieładem, zgodnie z wypowiedziami promotorów African New Day dla ECLJ.

Ponad 6 milionów zabitych i 7 milionów osób wewnętrznie przesiedlonych to straszliwe żniwo trzydziestoletniego konfliktu, najbardziej śmiercionośnej wojny od czasów II wojny światowej. 

Podsumowując, można zauważyć, że wśród dziesiątek grup terrorystycznych i zbrojnych milicji obecnych na tym obszarze, Sojusznicze Siły Demokratyczne (ADF) połączyły siły z Państwem Islamskim i prześladują chrześcijan na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga (DRK).

Camille Ntoto stwierdza, że "Trwająca wojna jest najpoważniejszym kryzysem humanitarnym od czasów II wojny światowej. Nigdy wcześniej na świecie nie było konfliktu, który wywołałby taki kryzys, jakiego obecnie doświadczamy we wschodniej części DRK. Warto zauważyć, że Rwanda jest wiodącym eksporterem gleby i materiałów podglebowych.

Następstwa ludobójstwa w Rwandzie

"Od 30 lat trwa wojna, która w rzeczywistości jest konsekwencją ludobójstwa w Rwandzie, które miało miejsce w 1994 roku, a ludobójcy opuścili Rwandę i schronili się we wschodniej części DRK, gdzie od tego czasu panuje niestabilność i brak bezpieczeństwa, z ingerencją i zaangażowaniem obcych sił, wraz z próbą obrony swojej ziemi przez armię kongijską" - mówi Camille.

"Mówiłem o kryzysie humanitarnym. Obecnie działa kilka grup zbrojnych. Jedną z grup, o których słyszymy najczęściej, jest M vingt-trois, wspierana przez rząd Rwandy, z rwandyjskimi żołnierzami". 

""Chaos na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga umożliwił innej grupie, która początkowo występowała przeciwko legalnemu rządowi Ugandy, schronienie się na wschodzie DRK i rozpoczęcie operacji terrorystycznych i zastraszania" - czytamy w jego analizie. 

I że miesza się z innymi podmiotami w terenie, "aby następnie przejąć zasoby gospodarcze, w szczególności produkcję kakao". Na innym etapie swojej ewolucji grupa ADF połączyła siły z Państwem Islamskim, AISSIS.

Chrześcijanie zagrożeni

Tam "ich wysiłek polega teraz na tym, aby móc stłumić wyrażanie wiary chrześcijan poprzez kościoły, ale także inne istniejące podmioty chrześcijańskie. Poprzez zniszczenie tych kościołów, grozić chrześcijanom i twierdzą, że przymusowe konwersje na islam to ich hobby. Tysiące ludzi padło tego ofiarą. Do dziś wiele osób, ze względu na swoją wiarę w Jezusa Chrystusa, jest celem ataków grupy ADF. Niestety, wiele z nich zginęło, a Esther ma na ten temat świadectwa.

Starszy Jean-Pierre

Teraz głos zabierze Esther Ntoto. Opowiada dramatyczne sceny, przypominające pierwszych chrześcijan. 

"Są ludzie, którzy stanęli twarzą w twarz z grupą ADF i zostali spaleni żywcem za odmowę wyrzeczenia się swojej wiary. Mamy zdjęcia spalonego ciała starszego mężczyzny Jean Pierre'a z marca ubiegłego roku, a dziś jego żona i dzieci są w traumie, a jego żona mdleje bardzo często prawie każdego dnia. 

Jest to również przypadek jednej z naszych sióstr, która była odpowiedzialna za grupę kobiet w kościele, która co tydzień spotykała się z innymi kobietami, a kiedy wróciła z kościoła, Deborah spotkała grupę, która poprosiła ją o wyrzeczenie się wiary. Odmówiła kilka razy, a oni powiedzieli jej: sprawimy, że będziesz cierpieć, zanim umrzesz.

Deborah

Estera kontynuuje: "I zaczęła śpiewać Bogu. Zgwałcili ją, zadźgali, a potem obłożyli liśćmi i patykami i zostawili nagą, myśląc, że już nie żyje. Jakiś czas później ludzie wracający ze swoich pól znaleźli ją tam i byli zaskoczeni, widząc ją wciąż żywą. Zabrali ją do centrum medycznego, gdzie była w stanie powiedzieć im, co się z nią stało. Zmarła tam kilka godzin później.

Esther krytykuje ludzi za to, że nie wierzą w te historie.

"To godne ubolewania, że podczas naszej wizyty w Unii Europejskiej, a zwłaszcza w Komisji Europejskiej, słyszymy, że są ludzie, którzy nie wierzą w te historie" - mówi Esther Ntoto w nagraniu wideo. 

"Nie wierzą, że tysiące mężczyzn i kobiet zostało zmasakrowanych, ponieważ ADF nie używają broni palnej, ale broni białej, siekier, noży i maczet. To łamie mi serce. To oburzające, że ktoś mógłby wymyślić taką historię. Nadszedł czas, aby to się skończyło, nadszedł czas, aby ludzie dowiedzieli się, że w Kongu są chrześcijanie, którzy są bici i masakrowani z powodu swojej wiary. To jest rzeczywistość i musi się skończyć.

Esther i Camille Ntoto przed Parlamentem Europejskim.

"Chrześcijanie w duchowej przestrzeni Europy, świata".

Założyciele "African New Day" "są wdzięczni, że przywódcy Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej, chcieli zrobić krok naprzód, aby dokonać przeglądu umów podpisanych z agresorami, a dziś mówimy o rządzie Rwandy, który był beneficjentem umowy z Komisją Europejską".

"Przeprowadzono przegląd, aby zapobiec bezkarnemu popełnianiu niektórych z tych przestępstw w biały dzień. To musi się skończyć. Ci chrześcijanie, nawet jeśli nie są w przestrzeni europejskiej, są chrześcijanami w duchowej przestrzeni Europy, w duchowej przestrzeni światowego Kościoła. Wierzymy, że istnieje nadzieja na rozwiązanie i zakończenie tej sytuacji, aby Kongo mogło wreszcie przejść do ery dobrobytu.

Bardzo bogaty w surowce: "nie bądźmy hipokrytami".

Nie ma już prawie czasu na analizę ekonomiczną. Wystarczy odnieść się do wypowiedzi Camille i Esther Ntoto. "Musimy przestać być hipokrytami, ponieważ gdyby Kongo nie miało takiego bogactwa, jakie ma, mielibyśmy pokój. Nie byłoby nas nawet tutaj, ale to dlatego, że Kongo jest bogatym krajem i ma wszystkie bogactwa, których potrzebuje świat. Mówimy o minerałach, ale musimy też mówić o naszej bioróżnorodności. Świat jej potrzebuje, a przyszłość świata nie może być liczona bez Konga" - mówią.

"Jeśli masz urządzenie mobilne, komputer, iPada lub samochód elektryczny, istnieje duże prawdopodobieństwo, że każdego dnia korzystasz z odrobiny Konga w bardzo zwyczajny sposób. Dlaczego? Ponieważ istnieją minerały, które są wykorzystywane do produkcji wszystkich przedmiotów i gadżetów, o których właśnie wspomniałem, a pochodzą one z Konga". "Minerały, o których mówimy, są potrzebne w transformacji energetycznej. Kobalt, koltan, lit, miedź i tak dalej pochodzą z Konga, z kongijskiej ziemi". 

Jego zdaniem "Rwanda nie jest właściwym krajem do zawierania umów wydobywczych. To z Konga pochodzą zasoby mineralne". "W Rwandzie mówimy o małym państwie z populacją, której nie można porównać do 100 milionów Kongijczyków", mówi Camille.

AutorFrancisco Otamendi

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.