Wszyscy słyszeliśmy o św. Pawle z Tarsu i jego przygodach: podróżach, przygodach na lądzie i morzu, katastrofach statków, niebezpieczeństwach. Jego życie wydaje się bardziej ekscytujące niż serial telewizyjny. Przez wieki jego imię przywoływało na myśl dalekie kraje, nowe języki i ludzi, których nigdy wcześniej nie znał, słońce, słone powietrze i wiatr, który pieścił twarz. Kiedy urodził się w Tarsie, nazywano go Szaul - porywczy - ale to dzięki imieniu "Paweł", mały człowiek, stał się powszechnie sławny.
Rozmawialiśmy na ten temat z Giulio Mariottim, judaistą i biblistaAutor jest badaczem w dziedzinie judaizmu Drugiej Świątyni i początków chrześcijaństwa, studiując historię myśli żydowskiej i rodzącego się ruchu uczniów Jezusa.
Jest współautorem wraz z Gabriele Boccaccini książki "Paul, a Jew of His Time" (2025), współredaktorem wraz z Piotrem Żygulskim i Federico Adinolfim tomu kompilacyjnego "Reactivating Paul of Tarsus" (2025) oraz autorem książki "Election, Dualism, Time. Lektura 2 Tesaloniczan w judaizmie swoich czasów" (2024).
Omnes przeprowadza z nim wywiad, aby zrozumieć, co oznacza dziś ponowne czytanie Pawła bez uprzedzeń i jak jego głoszenie może nadal przemawiać do ludzi.
W "Reaktywacji Pawła z Tarsu" (Effeta, 2025) zebrałeś wypowiedzi międzynarodowych teologów i naukowców, aby wydobyć Pawła z konfesyjnych i akademickich ograniczeń. Dlaczego wybrałeś czasownik "reaktywować", aby mówić o Pawle? Co jest dziś do reaktywowania w jego postaci?
- Wybraliśmy czasownik "reaktywować", ponieważ nie chodzi tylko o ponowne studiowanie Pawła, ale o przywrócenie mu istotnego głosu w dzisiejszej debacie kulturowej, społecznej, teologicznej i międzyreligijnej. "Reaktywacja" oznacza wyrwanie Pawła z ekskluzywistycznej chrześcijańskiej lektury i umieszczenie go z powrotem w centrum pluralistycznej i wspólnej refleksji. Zbyt długo był on odczytywany jako odstępca od judaizmu i założyciel chrześcijaństwa. Za pomocą tego czasownika chcieliśmy podkreślić, że Paweł nie jest postacią z przeszłości, którą należy ekshumować, ale głosem wciąż zdolnym do kwestionowania naszych pewników i systemów.
Reaktywacja Pawła oznacza oferowanie nowych przestrzeni dla perspektyw, które do tej pory nie były przedmiotem uwagi we Włoszech, takich jak czytanie Pawła w judaizmie jego czasów. Tak więc, oprócz fundamentalnych badań autorów takich jak Romano Penna, Mauro Pesce, Antonio Pitta i Gabriele Boccaccini, by przytoczyć tylko kilku uczonych, dodaje się inne na temat judaizmu apostoła, które obejmują zarówno włoską, jak i międzynarodową tradycję badawczą.
W swoich badaniach nad Pawłem podkreśla, że nigdy nie "porzucił" on judaizmu. Co to zmienia, jeśli naprawdę czytamy go jako wierzącego, przestrzegającego prawa, apokaliptycznego Żyda?
- Odczytywanie Pawła jako wierzącego, przestrzegającego prawa, apokaliptycznego Żyda jest demontażem jednego z filarów, na których teologia chrześcijańska była budowana przez wieki: idei, że zerwał on z judaizmem, aby założyć nową uniwersalną, duchową i ostatecznie "wyższą" religię.
W rzeczywistości Paweł nigdy nie porzucił judaizmu: jest faryzeuszem, który wyznaje ruch eschatologiczny i mesjanistyczny w judaizmie swoich czasów, przekonany, że w Jezusie zainaugurowano ostateczny etap w historii Izraela i ludzkości. Nie odrzuca Tory ani nie uważa jej za bezużyteczną, ale interpretuje obecny czas jako "moment eschatologiczny", w którym nawet poganie mogą stać się częścią ludu Bożego, Izraela, bez konieczności stania się Żydami, całym Izraelem, który zostanie zbawiony (Rz 11:26). W ten sposób Paweł ponownie nie jest niszczycielem judaizmu, ale po prostu jednym z jego głosów w judaizmie swoich czasów.
W tym tomie zebrałeś eseje, które wprowadzają Pawła z Tarsu w dialog z kwestiami takimi jak równość płci, ekologia i niesprawiedliwość społeczna. Czy nie grozi nam niebezpieczeństwo rzutowania na niego zbyt dużej części naszych czasów?
- To bardzo słuszne pytanie i jesteśmy tego w pełni świadomi. Ryzyko anachronizmu istnieje zawsze, gdy próbuje się "zaktualizować" starożytnego autora. Nie chodzi jednak o to, by udawać, że Paweł mówił o ekologii, równości płci czy globalnej sprawiedliwości, tak jak zrobilibyśmy to dzisiaj. Byłoby to ideologiczne i historycznie niepoprawne. Nasz zamiar jest inny: zacząć od zasad jego myśli i zapytać, czy nadal mogą one powiedzieć coś naszym czasom.
Paweł stawia radykalne pytania - o zło, o znaczenie prawa, o nadzieję, o powszechność zbawienia - które są wciąż żywe. Zasadne jest zatem pytanie: co jego sposób myślenia może nam zasugerować, także w dziedzinie praw, polityki, troski o stworzenie? Nie unowocześniać go na siłę, ale pozwolić nam go zakwestionować.
Czy jest jakiś werset z Ewangelii według św. Pawła, który towarzyszył ci i towarzyszy szczególnie w tym czasie w twoim życiu?
- Werset, który najbardziej utkwił mi w pamięci w tym momencie brzmi: "Gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny" (2 Kor 12:10). Jest to zdanie, które obala całą logikę władzy, sukcesu i osiągnięć, które dominują w naszym życiu. W świecie, który wymaga od nas ciągłych osiągnięć, ciągłych zwycięstw, ciągłej bezbłędności, Paweł przypomina nam, że to właśnie w słabości objawia się Boża moc.
W ramach apokaliptycznego światopoglądu Paweł wierzy, że boska interwencja jest konieczna, aby rozwiązać problem zła, i to właśnie znalazł w tym, co jest opisane jako objawienie na drodze do Damaszku. Świadomość ta, w połączeniu z faktem, że znajduje się u kresu czasów, ukierunkowuje całe myślenie Pawła i uświadamia nam, że nawet w naszych czasach atutem jest pokazywanie słabości, a nie wydajności przy każdej okazji.
Dlaczego nie można już mówić o Pawle jako o nawróconym?
- Mówienie o "nawróceniu" Pawła w tradycyjnym sensie przejścia z jednej religii do drugiej jest historycznie i teologicznie mylące. W czasach Pawła chrześcijaństwo jako autonomiczna religia jeszcze nie istniało. Dlatego Paweł nie porzucił judaizmu, nigdy nie wyparł się Tory ani swojej żydowskiej tożsamości. Sam z dumą opisywał siebie jako "Żyda z plemienia Beniamina, faryzeusza przestrzegającego Prawa" (Flp 3:5).
To, czego doświadcza się na drodze do Damaszku, nie jest zatem religijnym "nawróceniem", ale proroczym wezwaniem w stylu Jeremiasza i Izajasza, odczytywanym jako objawienie. Dalsze mówienie o "nawróceniu" utrwala teologię zerwania, która przez wieki podsycała chrześcijański antyjudaizm. Nadszedł czas, aby zastąpić ten język bardziej historycznie i dosłownie odpowiednimi słowami: "wezwanie" lub "objawienie".
Paweł nie zmienił religii: zmienił swoje stanowisko, pozostając w judaizmie. Dlatego od kilku lat Sekretariat ds. Działalności Ekumenicznej proponuje zmianę nazwy święta 25 stycznia z "nawrócenia" na święto "powołania" Pawła.
W tomie znalazły się również głosy żydowskie i świeckie. Dlaczego konfrontacja wykraczająca poza sferę chrześcijańską jest dziś ważna?
- Mówienie o Pawle dzisiaj nie może być już tylko wewnętrzną sprawą chrześcijańskiej egzegezy i teologii. Zbyt długo Paweł był odczytywany i wykorzystywany wyłącznie z kościelnego punktu widzenia, często w tonie polemicznym i antyżydowskim. On sam jednak zawsze określał siebie jako Żyda - faryzeusza, przestrzegającego judaizmu - i nigdy nie zaprzeczał tej tożsamości. Dlatego w tym tomie, podobnie jak w międzynarodowych badaniach i debatach, konieczne było otwarcie dialogu na inne głosy: żydowskich uczonych i świeckich myślicieli oraz wszystkich zainteresowanych zbadaniem, kim naprawdę był Paweł, bez uprzedzeń i z góry przyjętych pomysłów.
Co więcej, jest to sposób na przezwyciężenie barier konfesyjnych i zaproszenie wszystkich - wierzących lub nie - do konfrontacji z postacią, która, niezależnie od tego, jak na nią spojrzysz, głęboko naznaczyła historię zachodniej myśli. Paweł nie należy do kościoła, ale, jak wszyscy wielcy myśliciele, do ludzkości.
Co świat żydowski może zyskać dzięki takiemu ponownemu odczytaniu Pawła z Tarsu, jakie proponujesz?
- Jednym z wielkich potencjałów perspektywy Pawła w judaizmie jest wreszcie otwarcie drogi do nie wrogiego przyjęcia Pawła również przez świat żydowski. Przez wieki Paweł był postrzegany jako ten, który zdradził judaizm, potępił jego praktyki i założył odrębną, zastępczą i często wrogą religię.
Obraz ten pojawił się głównie od II wieku, a następnie utrwalił się w chrześcijaństwie jako "standardowy pogląd", prawie do dnia dzisiejszego. Jednak dzisiejsze badania historyczne mówią nam co innego: Paweł nigdy nie chciał założyć innej religii, ani nie dążył do zniesienia Tory. Pozostał w judaizmie, w dialogu, a czasem w napięciu z innymi grupami żydowskimi swoich czasów.
Czego życzysz tym, którzy czytają tę książkę, zwłaszcza jeśli są młodzi lub wyobcowani z wiary?
- Mam szczerą nadzieję, że ci, którzy czytają tę książkę, mogą spotkać Pawła, który coraz bardziej przypomina swoje prawdziwe oblicze, pozbawione stuleci interpretacji, które uczyniły go wzorem chrześcijańskiego antyjudaizmu lub ekskluzywistycznej bigoterii. Mamy nadzieję, że zrozumiemy, iż Paweł wymyka się etykietom i może być doceniany zarówno przez wierzących, jak i niewierzących, przez chrześcijan i Żydów.