Między podejrzliwością a przejrzystością: Kościół wobec oskarżeń o sekciarstwo

Dochodzenia kanoniczne muszą być przejrzyste, sprawiedliwe i gwarantowane dla wszystkich stron, unikając szybkich i niesprawiedliwych decyzji. Kościół musi naprawić nadużycia i unikać wpływu osądów medialnych.

20 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty
sekciarstwo

©Dan Burton

W ostatnich latach byliśmy świadkami oskarżeń o sekciarskie zachowania w instytucjach kościelnych. Nie wnikając w to, czy zgłaszane fakty są prawdziwe, czy nie, moje obawy idą w innym kierunku: potrzeba, aby dochodzenia kanoniczne były poważne, przejrzyste i szanowały prawa wszystkich zaangażowanych osób. Innymi słowy, jeśli Kościół chce udzielić wiarygodnej odpowiedzi społeczeństwu, a przede wszystkim samym wiernym, musi zagwarantować procesy, w których wysłuchani zostaną nie tylko oskarżyciele, ale także ci, którzy przedstawiają inną wersję faktów.

Oskarżenia są zawsze alarmujące. Można jednak zapytać: czy rzeczywiście odpowiadają one wzorcowi instytucjonalnemu, czy raczej konkretnym przypadkom? W jakim stopniu niektóre z tych praktyk, obecnie kwestionowanych, są częścią tradycji duchowych, które nie zawsze są łatwe do zrozumienia spoza Kościoła? Wystarczy przypomnieć, co stało się z najbardziej udanymi rekolekcjami w Hiszpanii, oskarżanymi o manipulację emocjonalną, podczas gdy w rzeczywistości są one powszechnie znane ze swoich duchowych owoców i do tej pory nie zostały potępione przez hiszpańskich biskupów. Czy możemy zatem stwierdzić, że hierarchia kościelna zaniedbuje swoje funkcje, czy raczej, że pochopna ocena niektórych obserwatorów nie jest całkowicie wyważona? 

Niektóre ćwiczenia duchowe lub instytucje kościelne mogą wymagać dostosowania, nie zaprzeczam temu, ale nie powinno to uniemożliwiać korygowania nadużyć i wzmacniania struktur bez ich całkowitego zniesienia. Jeśli pomyślimy o instytucjach dla świeckich, które przez dziesięciolecia cieszyły się największą popularnością, zauważymy, że również w nich pojawiały się takie skargi i w dużej mierze dostosowują one swoje praktyki do większej promocji wewnętrznej wolności. Łatwo jest je stłumić i w ten sposób zdusić problem w zarodku, ale można się zastanawiać, czy częścią problemu nie jest brak jasnych i konkretnych dokumentów i oświadczeń episkopatu, które wyjaśniałyby wiernym, co jest, a co nie jest przedmiotem troski. 

Co więcej, problem nie ogranicza się do podejrzeń o nadużycia. Jeszcze poważniejszy jest sposób, w jaki prowadzone są niektóre postępowania kanoniczne. W ostatnich latach byliśmy świadkami niepokojących rezolucji zarówno w Hiszpanii, jak i w Watykanie: instrukcje i dochodzenia, które nie kończą się publicznym procesem, bez prawa do obrony, bez prawników, którzy mogliby zaprzeczyć oskarżeniom lub złożyć zeznania przeciwne. I, w więcej niż kilku przypadkach, z najbardziej drastyczną konsekwencją ze wszystkich: likwidacją instytucji, które przyniosły obfite duchowe owoce.

W każdym razie, jeśli jakaś instytucja ma zostać zniesiona, niech tak się stanie, ale po sprawiedliwym i przejrzystym procesie, nie tylko po to, aby pomóc wiernym i prałatom na całym świecie zrozumieć, jak i dlaczego należy to zrobić. 

Pokusa uciekania się do szybkiej ścieżki - zamknięcia instytucji, rozwiązania stowarzyszenia, usunięcia niewygodnej postaci - może wydawać się natychmiastowym rozwiązaniem, ale jest głęboko niesprawiedliwa, jeśli nie zastosowano procesu ochronnego. Gdybyśmy bowiem zastosowali tę samą logikę do życia całego Kościoła, co by pozostało? Ślub posłuszeństwa często ułatwiał nadużycia władzy i sumienia w wielu kontekstach: czy należy go znieść i zamknąć instytucje, w których doszło do nadużyć? 

Czasami są też seminarzyści, którzy zgłaszają nadużycia władzy i sumienia w seminarium, ale to nie znaczy, że seminarium jest zamykane lub biskupi są zmieniani. Sprawy starają się wrócić na właściwe tory, nie gasząc przy tym całego dobra. Istnieją bardzo pozytywne doświadczenia w wielu diecezjach i ważnych instytucjach kościelnych.

Kościół musi znaleźć równowagę między uznaniem i naprawieniem rzeczywistych szkód, które mogły zostać wyrządzone, ale także ochroną instytucji, które okazały się dawać życie i wiarę tysiącom ludzi. W przeciwnym razie popadlibyśmy w dynamikę skandalu medialnego, gdzie presja nagłówków dyktuje wyroki szybciej niż sprawiedliwość, i gdzie ostatecznie wszyscy - wierni i pastorzy - tracimy.

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.