Watykan

Papież mianuje pierwszą kobietę na stanowisko szefa Gubernatoratu Watykanu

Raporty rzymskie-20 Styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Po raz pierwszy w historii na czele Gubernatoratu Państwa Watykańskiego stanie kobieta. Siostra Raffaella Petrini, franciszkanka i obecna sekretarz generalna tej administracji cywilnej, obejmie to stanowisko w marcu, zastępując hiszpańskiego kardynała Fernando Vérgeza Alzagę. Nominacja ta odzwierciedla zaangażowanie papieża w coraz większe włączanie kobiet na odpowiedzialne stanowiska w Watykanie.

Papież podkreślił ten rozwój podczas wywiadu, podkreślając, że "kobiety wiedzą, jak zarządzać lepiej niż my" i że ich włączenie do instytucji kościelnych pozytywnie zmieniło ich funkcjonowanie. Zmiana ta następuje po innych niedawnych nominacjach, takich jak nominacja siostry Simony Brambilli na szefową dykasterii ds. życia konsekrowanego, konsolidując nowy etap udziału kobiet w podejmowaniu decyzji kościelnych.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

"Nie lękajcie się": codzienne przesłanie z Biblii

Biblijne zdanie "Nie bój się" nauczyło mnie, że strach nie jest wrogiem, ale nauczycielem, który popycha nas w kierunku tego, co istotne.

20 Styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Zawsze fascynowały mnie historie. KopalniaTwoje, twoje i każdego, kto odważy się nimi podzielić. I jeśli jest jedno zdanie, które rozbrzmiewa w całej historii, to jest to: "Nie bój się". Pojawia się ono w Biblii 365 razy, jako codzienne przypomnienie. Nie mogę przestać myśleć o tym, jak ważne jest to przesłanie, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, kto nauczył się żyć z tym uczuciem.

Kiedy zaczynałem swoją zawodową i społeczną podróż, strach był zawsze obecny, jak niewygodny głos szepczący: "A co, jeśli się mylisz? Na początku starałem się go ignorować, ale wkrótce zrozumiałem coś kluczowego: strach nie znika, gdy uciekasz; po prostu czeka za następnym rogiem.

To, co zmieniło wszystko, to zrozumienie, że strach nie jest wrogiem, ale nauczycielem. Zdałem sobie sprawę, że musimy tylko odpowiadać na codzienne zaproszenie zawarte w tym zdaniu: "Nie bój się dzisiaj". Każdy dzień to nowa okazja, by zrobić krok, choćby najmniejszy, w kierunku tego, co naprawdę ważne.

W moim przypadku poczułem strach, gdy nie zdałem egzaminu wstępnego na uniwersytet i wydawało się, że wszystko się rozpada. Później poczułem go, gdy emocjonalnie sięgnąłem dna i musiałem przestać żyć pod przykrywką. Nawet teraz, przy każdym nowym projekcie, to uczucie powraca. Ale już mnie to nie przeraża. Teraz wiem, że jeśli coś mnie przeraża, to dlatego, że jest tego warte.

Przekształcenie strachu w siłę napędową

Strach wskazuje na to, co istotne: nikt nie boi się tego, co nieistotne. Jeśli boisz się przedstawić ten projekt, to prawdopodobnie dlatego, że jest on naprawdę ważny. Jeśli jesteś sparaliżowany zmianą swojego życia, to dlatego, że wiesz, że musisz to zrobić. Każdy supeł w żołądku to kompas, a każdy dzień to okazja, by spróbować.

Dziś moim zobowiązaniem nie jest pokonanie strachu od razu, ale podejmowanie małych, stałych kroków. Pościelić łóżko, słuchać bez pośpiechu, ufać, że dzisiejszy wysiłek będzie miał sens jutro. Bo wielkie zmiany zaczynają się od codzienności.

Moje zaproszenie jest następujące: przeżyj każdy dzień z małym aktem odwagi. Rób to, co jest w twoich rękach dzisiaj i pozwól, aby jutro zajęło się sobą. Ponieważ w ostatecznym rozrachunku strach Zawsze tam będzie, ale tak samo jak to zdanie, szepczące do nas każdego dnia: "Nie bój się".

AutorPablo Hiszpania

Przedsiębiorca społeczny. Założyciel społeczności "We Are Seekers". @pabloespanaosborne

Powołania

Co biskupi mówią o powołaniu młodych ludzi

Konferencja Episkopatu Hiszpanii wezwała do zorganizowania wielkiego kongresu na temat powołań w lutym 2025 r. w Madrycie.

Javier García Herrería-20 Styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii zwołała na luty 2025 r. ważny kongres poświęcony powołaniom. Jest to ambitne wydarzenie, na które zarezerwowano Madrid Arena, jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w stolicy. Propozycja hiszpańskich biskupów ma jako motto "Od myślę, więc jestem, do jestem powołany, więc żyję."Innymi słowy, wychodzi od kartezjańskiego racjonalizmu, który doprowadził nas do indywidualizmu, w którym żyjemy, i zaprasza nas do otwartej refleksji nad chrześcijańskim zbawieniem opartym na miłości Boga do każdego z nas. 

Kongres ten jest następstwem Synodu Biskupów, który odbył się w Rzymie w 2018 roku i który dotyczył "młodych ludzi, wiary i rozeznawania powołania". Chociaż prawdą jest, że liczba powołań do kapłaństwa i życia zakonnego stopniowo maleje, prawdą jest również, że w niektórych kontekstach pojawia się wiele powołań i można dostrzec żywe wspólnoty chrześcijańskie. 

Jednym z przykładów może być zdrowie Światowych Dni Młodzieży, ale jest też wiele innych, takich jak inicjatywa Światowych Dni Młodzieży FOCUS w Stanach Zjednoczonych czy wzrost powołań w wielu instytucjach wiernych Magisterium.

Propozycja hiszpańskich biskupów zawiera idee, które są powszechne w wielu dokumentach Kościoła po Soborze Watykańskim II, na przykład powszechne powołanie do świętości lub że cała praca duszpasterska musi być wykonywana w kontekście duszpasterstwa powołań, ponieważ nie jest to odrębny i niezależny sektor. Jednak niektóre z przesłań, które biskupi głoszą na stronach 30-35 dokumentu programowego kongresu, który można zobaczyć w Internecie, są następujące (www.paraquiensoy.com)To, co nowe, w dużej mierze kłóci się ze współczesną mentalnością.

Propozycje kontrkulturowe

-Dzieciństwo, dorastanie i młodość, czasy wzrostu, inicjacji i poszukiwań, są uprzywilejowanymi momentami w życiu, aby odkryć plan, który Bóg przygotował dla każdego z nas.

-Stworzyć silny kontekst kultury powołaniowej, która ułatwia hojność wobec Boga. Kultura powołaniowa umożliwia postrzeganie jako obowiązku tego, co zostało odkryte jako dar.

Środowisko kulturowe deklaruje, że podejmowanie decyzji na całe życie jest prawie niemożliwe. Jednak chrześcijańska propozycja przekonuje, że możliwe jest zrozumienie wolności bez oddzielania jej od zdecydowanego zaangażowania.

-Ucieczka od indywidualizmu. Zrozumienie życia jako otrzymanego daru, który jest w pełni realizowany poprzez dawanie siebie innym. Powołanie oznacza oddanie naszych zdolności na służbę innym. 

Seksualne ciało jest znakiem "oczywistego powołania", bycia mężczyzną lub kobietą. Jesteśmy stworzeni, by kochać i generować życie.

Młodzi ludzie muszą wiedzieć

Że nie można mieć wszystkich pewności, ale trzeba nauczyć się ufać i zastąpić kalkulację w podejmowaniu decyzji ufną odpowiedzią na Boga. 

Powołanie - jak pojawia się w Piśmie Świętym - jest "długą podróżą", która obejmuje czas na samopoznanie i interpretację Bożego wezwania. 

Powołanie nie jest ani "gotowym scenariuszem", który należy po prostu wyrecytować, ani "teatralną improwizacją bez konspektu", ale propozycją łaski, która wymaga wolnej i twórczej interpretacji człowieka. 

-Centralnym pytaniem rozeznania jest nie tylko "kim jestem", ale "dla kogo jestem", dla czego i dla kogo stworzył nas Pan, który jest przede wszystkim Przyjacielem, który stawia nam wymagania, ponieważ nas kocha. 

-Rozeznawanie jest zatem "drogą wolności", a nie "nowym stworzeniem", ale wydobywaniem z siebie tego, co najlepsze i rozkwitaniem własnej istoty na chwałę Boga i dla dobra innych. 

O towarzyszeniu duchowym

-Najpilniejszym zadaniem osoby towarzyszącej jest umożliwienie danej osobie podjęcia decyzji. 

-Towarzysz musi pomóc młodemu człowiekowi rozeznać jego własne powołanie, rozpoznać i zinterpretować Boże przejście przez jego życie oraz podjąć decyzję w wolności.

-To towarzyszenie powołaniowe oznacza, że kierownicy duchowi poświęcają się, aby poświęcić czas innym. 

Ewangelizacja

Święci Sebastian i Fabian, męczennicy z III wieku

20 stycznia Kościół wspomina świętych męczenników Sebastiana i Fabiana. Święty Sebastian urodził się w Mediolanie i został oficerem armii rzymskiej. Obaj zostali uwięzieni podczas prześladowań chrześcijan przez Dioklecjana i Decjusza. Święty Sebastian pomagał chrześcijanom w więzieniu. Przeżył strzały, ale został pobity na śmierć. Święty Fabian był papieżem przez 14 lat.  

Francisco Otamendi-20 Styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Sebastian (Narbonne, 256 - Rzym, 288) był synem galijskiego szlachcica z Narbonne. Po wstąpieniu do armii rzymskiej piął się po szczeblach kariery bez wiedzy cesarza Dioklecjana o tym, że jest chrześcijaninem. Odmówił udziału w rytuałach bałwochwalczych i wzmocnił wiarę chrześcijan. Chrześcijanie w więzieniu y prześladowany. W końcu został zmuszony do wyrzeczenia się swojej wiary. Kiedy tego nie zrobił, został skazany na śmierć pod łucznikami, choć ostatecznie został pobity na śmierć. Został pochowany w katakumbach na Drodze Appijskiej.

W historii sztuki był on przedstawiany na różne sposoby. Wśród tych hiszpańskich, rzeźba Alonso Berruguete i obraz El Greco pt. męczeństwo Świętego Sebastiana". Jest on patronem takich miast jak Rio de Janeiro w Brazylii, którego pełna nazwa brzmi San Sebastián de Río de Janeiro, gdzie jest poświęcony patronowi. katedra. W Madrycie ma co najmniej jeden parafia poświęcony w San Sebastián de los Reyes, a drugi w Atochai jest patronem San Sebastian/Donostia w Kraju Basków.

Papież Fabian lub Fabianus był 20. papieżem Kościoła katolickiego w latach 236-250. Chrześcijanie Wschodu i podzielone Roma w siedmiu diakoniach, aby pomagać ubogim. Konsekrował kilku biskupów, w tym św. Dionizego z Paryża, i ustanowił cztery mniejsze zakony. Odnotowano, że papież ustanowił coroczne odnawianie Chryzmatu Świętego w Wielki Czwartek. Uwięziony i zmarły w 250 r., jest czczony jako św. męczennik na cmentarzu San Calixto.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Kaznodziejstwo w stylu reklamy?

Czy możliwe jest przekazanie głębokiej wiadomości w ciągu zaledwie jednej minuty? W czasach, w których uwaga szybko zanika, wyzwanie komunikowania się z zwięzłością i skutecznością staje się bardziej istotne niż kiedykolwiek.

Agustin Sapriza-19 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podczas zeszłorocznego Wielkiego Postu byłem zdumiony, gdy usłyszałem jednominutowe kazania byłego papieskiego kaznodziei przez sześć dni. Słuchając ich, zadawałem sobie pytanie: czy możliwe jest powiedzenie czegokolwiek w tak krótkim czasie?

Odpowiedź jest udzielana przez tego kaznodzieję z mocą. Z kartką papieru w rękach mówi, prawie czyta, tekst, który przygotował i używa kilku słów z ewangelii jako centralnego punktu. 

Stoimy przed pozornie niemożliwym wyzwaniem: przekazać wiadomość w krótkim czasie. Robią to również mówcy, którzy wygłaszają przemówienia TED trwające około dwunastu minut. Zaleca się, aby homilia trwała mniej niż dziesięć minut. Papież Franciszek wielokrotnie to powtarzał, mówiąc podczas audiencji generalnej: "Homilia powinna być krótka: obraz, myśl, uczucie. Homilia nie powinna trwać dłużej niż osiem minut, ponieważ po tym czasie traci się uwagę i ludzie zasypiają, i ma rację".

Krótkie nauczanie

Jakiś czas temu przeczytałem niewielką książkę zatytułowaną: Powiedz to w sześć minut, autorstwa Rona Hoffa. Zajmuje się ona spotkaniami kadry kierowniczej i ekonomicznym podejściem do ludzi, którzy są zbyt zajęci, aby mieć czas na słuchanie długiego wykładu.

Naprawdę nie wiem, czy w ogóle można cokolwiek powiedzieć w tym temacie. tak krótki czasPrawdą jest również to, że dziś, jeśli wiadomość trwa dłużej niż minutę, wydaje się trwać w nieskończoność. 

Jakie pomysły wyniosłem z tego jednominutowego kazania?

Pierwszym z nich jest konieczność bardzo dobrego przygotowania tekstu, a nawet napisania go w całości.

Sposób, w jaki to czyta, uprzejmym tonem, z uśmiechniętą twarzą, nie robi wyrzutów, nie kwestionuje, proponuje spokojnie i uprzejmie. Wydaje się to niemal spontaniczne, rozmowa z przyjacielem.

Inną kwestią jest moc słów Jezusa: z krótkiego zdania Ewangelii można ułożyć całe przesłanie. Nie ma wątpliwości, że Ewangelie są najczęściej czytaną księgą wszechczasów, cztery bardzo krótkie teksty, pełne tak wielu obrazów, przypowieści, znaków, sloganów, zwrotów, które wykraczają poza swoje pochodzenie i są obecne w życiu każdego z nas: oddaj Cezarowi to, co należy do Cezara, niech nie wie prawa twoja ręka, co czyni lewa, rozbijmy trzy namioty, człowiecze małej wiary, chodź i zobacz, czemu płaczesz, nie siej kąkolu, nie mają wina, on jest zagubioną owcą, to jest syn marnotrawny, niech spadnie ogień z nieba, ludzie małej wiary, i tak dalej. 

Głos i dyskurs

Pamiętam, jak lata temu, szukając tekstów, które wyjaśniałyby sekret wystąpień publicznych, znalazłem jeden, który brzmiał: "wymowa, wymowa, wymowa". Brzmi prosto...

Oczywiste jest, że komunikacja werbalna zależy od tonu głosu osoby komunikującej się, ale dobra treść jest również potrzebna, nie chodzi tylko o przyciągnięcie uwagi, ale chcemy przekazać wiadomość.

Czasami słucham bardzo dobrych mówców - słuchanie ich jest przyjemnością - ale to, co mi pozostaje, to prawdziwy labirynt zdań połączonych w cudowny sposób, pozostawiający na koniec jedynie smak rozkoszy dowcipnego, zabawnego, zwinnego dyskursu, ale...

Stoimy przed wyzwaniem przekazania naszego przesłania i chcemy to zrobić w sposób, który dotrze do słuchacza, który będzie dla niego wyzwaniem. To prawda, że stoimy przed zadaniem, które, aby przynieść owoce, wymaga działania Ducha, ale Duchowi trzeba pomóc, ponieważ nie będzie możliwe, aby jasne przesłanie dotarło, jeśli to, co mówię, jest zawiłym ciągiem słów, które odbiegają od wszelkiej logiki i które, udając, że docierają do wszystkich, docierają do wszystkich z czymś niezrozumiałym.

Publiczność

Ponadto stoimy przed kolejnym wyzwaniem, mówimy do heterogenicznej publiczności, każdy ma własną historię, własny sposób odbierania wiadomości, w tym momencie może być zmotywowany lub nie, a ponadto słuchacz ma wcześniejszą wiedzę o mówcy, która nie zawsze będzie pozytywna i jeśli jest osobiście znana: nikt nie jest prorokiem we własnym domu.

Zawsze z większą uwagą słuchamy prelegenta, który przyjeżdża z zagranicy, z innego miasta, który wygłosi wykład inauguracyjny, w którym opowie również najlepsze anegdoty ze swojego życia, który przyjeżdża z aureolą prestiżu i który wróci do swojego miejsca pochodzenia.

Kluczem, ośmielę się powiedzieć, do przekazania przesłania jest rozwinięcie go jak thrillera, niektóre pomysły sugerują inne, które nie wiem jak i kiedy się pojawią, poprzez połączone ze sobą sceny, nie pozwalając słuchaczowi na utratę uwagi, nie biorąc wszystkiego za pewnik, nie mówiąc wszystkiego, co mam do powiedzenia z góry i pozostawiając otwarte drzwi, aby przesłanie nadal rezonowało, tak jakby była to muzyka, która wypływa z naszego wnętrza.

Jest to przykład pierwszorzędnego mówcy, który został zachęcony do przekazania jednominutowego tekstu, który pozostawia pomysł, ale szczerze mówiąc, jest tak krótki, że wiadomość pozostawia niewielki smak, chociaż jest bardzo sugestywna.

Podsumowując, chciałbym powiedzieć, że wszystkie przekazy werbalne są tajemnicze. Czasami oglądamy film trwający minutę lub półtorej minuty i jesteśmy zaskoczeni ilością rzeczy, które przekazuje. To jest czas reklamy.

Czy będziemy musieli zastosować język reklamy do sposobu, w jaki przekazujemy nasze idee? Być może ten wniosek jest nieco uproszczony, ale warto spróbować.

Więcej
Powołania

Inicjatywa i wolność we własnym powołaniu

Niniejszy artykuł oparty jest na wprowadzeniu do książki "Son tus huellas el camino. Wezwanie Chrystusa i rozeznawanie powołania", której współautorem jest autor niniejszego artykułu.

José Manuel Fidalgo-19 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

Jak kierować młodymi ludźmi w ich powołaniu? Jakich podstawowych rad należy udzielić osobie, która rozważa swoją decyzję pójścia za Chrystusem w dzisiejszym świecie? Jest to jedno z wyzwań stojących przed Kościołem w naszych czasach. 

Aby zrozumieć młodych ludzi, trzeba być świadkiem ich wątpliwości, wahań, entuzjazmu, zmęczenia, słabości, porażek i wierności. Kościół towarzyszy młodym ludziom, aby mogli odnaleźć swoje powołanie poprzez swobodny rozwój. 

Rozeznanie i wolność

Decyzja o wejściu na ścieżkę zawodową stwarza potrzebę rozeznanieWażne jest, aby głęboko zrozumieć, że wieczne plany Boga opierają się na wolności. Ważne jest, aby dogłębnie zrozumieć, że wieczne plany Boga opierają się na wolności. On pragnie - Jego wolą jest stworzenie nas i traktowanie nas jako dzieci Wolność osobista odgrywa fundamentalną rolę w wyborze i podążaniu ścieżką powołania. 

Czym tak naprawdę jest powołanie? Powołanie to osoba, która została powołana przez Boga: powołana do istnienia, powołana do życia w Chrystusie, do pełni życia, którą można osiągnąć jedynie na drodze miłości i służby. 

Powołanie jest Bożym wezwaniem, wyjątkowym i osobistym, którym jest każdy z nas. Jest to spotkanie łaski i wolności; spotkanie, które jest przeżywane jako prawdziwa historia miłości w konkretnej drodze życia. 

Powołanie dla innych

Dalekie od indywidualizmu, powołanie chrześcijańskie ma szczególny wymiar. społeczny y kościelny u podstaw. Bóg powołuje w Kościele, a zatem także w świecie. Każdy ma powołanie do służby innym, Kościołowi i całej ludzkości. Kościół i świat są zatem miejscem tego powołania. Moim powołaniem jest dla ale jeszcze bardziej moje powołanie jest dla innych. 

Każda osoba jest owocem wezwania, powołania. Bóg nikogo nie wyklucza; Bóg wzywa każdego do życia miłością i do osiągnięcia pełni miłości. To powołanie podąża różnymi drogami - o mniej lub bardziej wszechogarniającym charakterze istnienia - które konkretyzują się we własnej historii. Wszystkie drogi, które pochodzą od Boga, prowadzą do Boga, wszystkie zmierzają do tego samego miejsca: do nieba, do szczęścia. 

Te konkretne sposoby lub sposoby życia chrześcijańskiego - czasami określane jako powołania osoby- nie są czymś zamkniętym i zaprogramowanym z góry, są częścią pełnego zaufania dialogu między ojcem a jego dzieckiem. 

Nie jesteśmy zaprogramowani 

Nic nie może być dalsze od rzeczywistości powołania niż rozumienie go jako zamkniętego zobowiązania, programu lub z góry przyjętego projektu, który nie pozostawia miejsca na wolną decyzję osoby. Boże powołanie nie tylko nie wyklucza wolności, ale jego najgłębsze znaczenie polega na zaufaniu i wolności. Powołanie naprawdę się wydarza na stronie wolność człowieka. 

Czy moje życie jest zaprogramowane przez Boga? Można rozumieć - błędnie - że Boże wezwanie do podążania ścieżką życia, co często nazywa się powołaniem, jest czymś uprzednim w stosunku do mojej decyzji, pozostawiając niewiele miejsca na moją osobistą wolność.

Nierzadko niektórzy ludzie rozważają opozycję między powołaniem a wolnością. Jeśli Bóg kształtuje i decyduje o mojej ścieżce, zanim dokonam wyboru - niektórzy mogą pomyśleć - moje zadanie jest zredukowane do Zrób to dobrze z tym boskim planem (szukać znaków, odkryć swoje powołanie...). Zachowuję jednak zdolność decydowania, czy odpowiedzieć na ten plan twierdząco czy przecząco, ale nic więcej. 

Powołanie postrzegane w ten sposób kłóci się z wrażliwością, zwłaszcza młodych ludzi, którzy odrzucają to, co narzucone: sprawia wrażenie, że Bóg zdecydował za mnie, zaprojektował i określił moje życie od wieczności. Nie mam prawie nic do powiedzenia, jest mało miejsca na moją decyzję. Muszę też ponieść ciężar podjęcia właściwej decyzji (a co, jeśli się pomylę?) i odpowiedniej reakcji (a co, jeśli się nie uda?). 

To sztywne i zniekształcone postrzeganie, doprowadzone do skrajności i połączone z brakiem modlitwy i zaufania Bogu, może prowadzić do doświadczania powołania jako programowanie co, logicznie rzecz biorąc, prowadzi do poczucia ucisku i odrzucenia. Dzisiejsza mentalność, całkiem słusznie, kładzie duży nacisk na protagonizm własnego życia. 

Wątpliwości i pewności

Decyzja o wejściu na ścieżkę powołania (czy to w życiu świeckim, czy konsekrowanym, w małżeństwie, w celibacie itp. rozeznanieW wielu przypadkach jest to trudne i wcale nie oczywiste. Dana osoba może nie czuć się gotowa lub dojrzała. 

Podejście powołaniowe rodzi pytania o szczególnym znaczeniu osobistym i chrześcijańskim, których nie należy unikać: Czy moje powołanie nie ma związku z moją wolnością? Jak można podążać za Chrystusem, jeśli nie z miłości, a zatem z absolutną wolnością? Dlaczego nie mogę swobodnie kształtować własnej drogi, aby podążać za Panem? 

Chodzi dokładnie o mój sposób, mój Jak to możliwe, że nie mam nic do powiedzenia? Czy Bóg już zdecydował o wszystkim za mnie? Czy nie liczył na mnie? Czy nawet nie zamierza mnie pytać? Ufam Bogu, ale czy Bóg ufa również mnie? 

Co więcej, jeśli powołanie jest ścieżką, która nadaje ogólny sens mojemu życiu... Dlaczego Bóg nie pokazuje mi tego wyraźniej? Dlaczego jest to mylące, a nie oczywiste? Jeśli plan dla mojego życia jest już skonfigurowany, co się stanie, jeśli go nie zrealizuję i wybiorę inną, złą ścieżkę? Co się stanie, jeśli porzucę ścieżkę, którą obrałem?

Prawdziwa wolność

Skąd bierze się ta pozorna opozycja między powołanie i wolność? Za tą pozorną opozycją kryje się nadmiernie sztywna i konkurencyjna kultura, często niepewna, w której wszystko jest mierzone, kwantyfikowane, kontrolowane i cenione. 

Istnieje tendencja do wartościowania osoby - wyjątkowej i niepowtarzalnej osoby stworzonej przez Boga - w kategoriach elementów niższych od niej: osiągnięć zawodowych, zdolności intelektualnych, walorów fizycznych lub estetycznych, dostępnych zasobów, sukcesu życiowego, władzy, pieniędzy... i mirażu iluzorycznej samorealizacji, która zniekształca i fałszuje prawdziwe przeznaczenie osoby, którym jest nic innego jak miłość, oddanie siebie z miłości. Osoba jest stworzona, by kochać. 

Bóg jest Ojcem

Co więcej, materialistyczna sekularyzacja porzuciła Objawienie jako punkt odniesienia dla życia i myśli. Z biegiem czasu stworzyła fałszywy obraz Boga jako odległej i despotycznej istoty, prawodawcy i kontrolera.

Wraz z kulturowymi zniekształceniami Boga pogarsza się również obraz powołania, które zaczyna być postrzegane jako zewnętrzny dekret, obcy, a nawet przeciwny wolności. W obliczu tej wewnętrznej tendencji do postrzegania powołania w opozycji do wolności i kulturowego wpływu postrzegania Boga jako intruza-konkurenta, właściwe jest dziś pogłębienie centralnej roli, jaką wolność odgrywa w osobie, w jej relacji z Bogiem i w kształtowaniu własnego powołania. 

"Istnieje Boży plan dla każdego z nas; ale nie jesteśmy "zaprogramowani": to byłoby obniżenie Boga do naszej marnej wysokości. Możemy jedynie programować rzeczy bez wolnej woli i nie zawsze nam się to udaje; z drugiej strony Bóg jest w stanie naciskać na naszą wolność bez jej naruszania. Bóg rządzi ludzką historią w najdrobniejszych szczegółach; ale historia zależy również od ludzkiej wolności. Nie jest to ograniczeniem mocy Boga, ponieważ jest On twórcą naszej wolności; objawia to raczej Jego nieskończoną mądrość i wszechmoc, która wypełnia Jego plany nie pomimo ludzkiej wolności, ale licząc na nią. Przyszłość jest naprawdę otwarta na działanie naszej wolności" (F. Ocáriz, O Bogu, Kościele i świeciep. 122). 

Bóg liczy na moją wolność 

Ważne jest, aby głęboko zrozumieć, że Boże plany liczą na moją wolność. On chce, aby moja wolność odgrywała fundamentalną rolę w drodze mojego powołania, która jest drogą mojego życia. 

Wolność nie ogranicza się do możliwości wyboru: nawet z miłości można swobodnie zaakceptować to, czego nie wybrałem, nawet to, co mi się nie podoba. Jestem również wolny, nie mając nic do wyboru, przyjmując z miłością to, co już zostało mi dane lub wybrane. Co więcej, Bóg chce mojej wolności konfiguracja w jakiś sposób moja własna ścieżka zawodowa. Kiedy podejmę decyzję ja Sam decyduję. Jest to głęboka tajemnica, w której zbiegają się łaska i wolność, wieczność i czas. 

Powołanie jest oczywiście wieczny plan Boga. Ma swoje źródło w Bogu, a nie we mnie. Ale Bóg nie przesądza jednoznacznie o planie bez mojej wolności, ale - nawet jeśli nie w pełni to rozumiemy - otwiera go w wieczności na moją decyzję w czasie. Ponieważ Bóg chce wolnych dzieci. Wolność jest zaufaniem Ojca do swoich dzieci.

Konkretne podążanie za Chrystusem - nie abstrakcyjne - wymaga, aby każda osoba opuściła swoją kryjówkę i przejęła kontrolę nad własnym życiem. Bez wolności nie można kochać. A w końcu o to właśnie chodzi: o miłość. Powołanie jest zawsze wezwaniem do osobistej miłości, wezwaniem "chodź i naśladuj mnie", które pochodzi od Boga w Chrystusie i z miłości do innych. Dzisiaj, być może bardziej niż w innych czasach, konieczne jest mocne podkreślenie osobistego i wolnego aspektu powołania, elementu głęboko chrześcijańskiego, zakorzenionego w Ewangelii. 

Bóg odwiecznie wybiera i wzywa każdą osobę po imieniu - każda jest wyjątkowa - i liczy na nią w misji miłości na ziemi, zrodzonej z potrzeb serca Chrystusa w Jego Kościele i na świecie. 

Powołanie, które odbija się wiecznym echem w mojej intymności, jako echo mojej osobistej kreacji. Powołanie, które jest mną samym, kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Powołanie, które ma swoje źródło w Bogu, który przyjmuje w wieczności moje własne życiowe decyzje: tajemnica zbiegu łaski i wolności, czasu i wieczności. Odpowiedź, która jest moją wolną akceptacją bycia tym, kim naprawdę jestem (i będę), przed Bogiem i przed innymi, z radością, pokorą i wiernością.

Twoje kroki są drogą. Wezwanie Chrystusa i rozeznanie powołania

José Manuel Fidalgo i Juan Luis CaballeroEUNSA, 2024

Książkę można nabyć tutaj.

AutorJosé Manuel Fidalgo

Profesor i kapelan na Uniwersytecie Nawarry.

Więcej
Stany Zjednoczone

Spadek liczby zgłoszeń nadużyć duchownych w USA

Dane zebrane w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 20 lat pokazują, że liczba oskarżeń o nadużycia w Kościele spadła.

OSV News Agency-18 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

- OSV News / Gina Christian

Nowy raport potwierdza wcześniejsze ustalenia OSV News, że diecezja a amerykańskie parafie katolickie zapłaciły ponad 5 miliardów dolarów w celu uregulowania zarzutów o nadużycia w ciągu ostatnich dwóch dekad, ale liczba wiarygodnych zarzutów znacznie spadła w tym samym okresie, a większość przypadków poprzedzała przełomowy zestaw protokołów przeciwdziałania nadużyciom ustanowionych przez amerykańskich biskupów w 2002 roku.

Według Jonathana L. Wigginsa, socjologa i dyrektora ds. badań parafialnych w Centrum Badań Stosowanych w Apostolstwie Uniwersytetu Georgetown, katolickie diecezje, eparchie i parafie w Stanach Zjednoczonych "zmieniły sposób działania", jeśli chodzi o przeciwdziałanie nadużyciom.

List z Dallas

15 stycznia CARA - która prowadzi społeczne badania naukowe na temat Kościoła katolickiego - opublikowała podsumowanie 20 lat rocznych danych do corocznego raportu Konferencji Biskupów Katolickich USA na temat wdrażania "Karty ochrony dzieci i młodzieży".

Dokument ten - przyjęty przez USCCB w 2002 roku i powszechnie nazywany Kartą z Dallas - określa kompleksowy zestaw procedur postępowania w przypadku zarzutów wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych katolickich. Karta zawiera również wytyczne dotyczące pojednania, uzdrowienia, odpowiedzialności i zapobiegania nadużyciom.

Dokonany przez CARA w ciągu dwóch dekad przegląd danych liczbowych wskazuje, że Karta działa i że amerykański Kościół katolicki czyni rzeczywiste postępy w eliminowaniu plagi nadużyć ze strony duchownych, powiedział Wiggins.

Od 2004 r. CARA gromadzi i przygotowuje dane dla USCCB dotyczące wdrażania Karty, wykorzystując ankiety internetowe i pocztowe.

Ankiety CARA uzupełniają coroczny audyt diecezji i eparchii przeprowadzany przez zewnętrzną firmę zleconą przez USCCB, którą od 2011 roku jest StoneBridge Business Partners, firma konsultingowa z siedzibą w Rochester w stanie Nowy Jork, która świadczy usługi kryminalistyczne i usługi zgodności dla szeregu organizacji. (Męskie wspólnoty religijne nie uczestniczą w procesie audytu Karty Dallas, ale wiele z nich stara się o niezależną akredytację w zakresie zapobiegania nadużyciom i powszechnie akceptowanych protokołów).

Wskaźniki odpowiedzi na dobrowolne coroczne ankiety CARA wyniosły średnio 99 % dla diecezji i eparchii oraz 72 % dla męskich wspólnot zakonnych, zgodnie z raportem podsumowującym CARA. Wiggins powiedział OSV News, że Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich "bardzo ciężko pracowała, aby zachęcić swoich członków do udziału" w corocznych ankietach CARA, ale podkreślił, że konferencja jest "dobrowolnym kolektywem", który nie może nakazać uczestnictwa.

"Publiczne zaproszenie" do składania skarg

Katolickie diecezje i parafie w USA "całkowicie zreformowały swój sposób rekrutacji ludzi, ich sposób zgłaszania" - powiedział Wiggins. "Wystosowały publiczne zaproszenie do zgłaszania zarzutów. Sprawdzają przeszłość każdego, nie tylko na poziomie diecezjalnym, ale także w parafiach. Edukują ludzi na temat nadużyć seksualnych.

Według raportu, diecezje, eparchie i wspólnoty religijne wydały łącznie prawie 728 milionów dolarów w ciągu ostatnich 20 lat na wynagrodzenia dla bezpiecznych środowisk, programy szkoleniowe i kontrole przeszłości. Koszty te wzrosły o 80 % w okresie sprawozdawczym.

Wiggins opisał tę zmianę jako "dość zaskakującą" i "historię, która nie wychodzi na światło dzienne", chyba że dane są rozpatrywane w ujęciu długoterminowym i w kontekście krajowym, a nie tylko poprzez relacje medialne na temat konkretnego diecezjalnego porozumienia w sprawie nadużyć.

"Czasami nagłówki gazet sprawiają, że wydaje się, że wszyscy mają wiele skarg przez cały czas" - powiedział.

W latach 2004-2023 diecezje, eparchie i wspólnoty zakonne w USA uznały za wiarygodne łącznie 16 276 zarzutów dotyczących molestowania nieletnich przez księży, diakonów i wspólnoty zakonne: 82 % przez diecezje i eparchie oraz 18 % przez zakony.

Zgodnie z raportem, skarga, zdefiniowana jako "ofiara zarzucająca akt lub akty znęcania się przez domniemanego sprawcę", może stanowić "pojedynczą napaść lub serię napaści na tę samą ofiarę na przestrzeni wielu lat".

Dane z 80 lat corocznych badań

CARA podkreśliła jednak, że "aby było jasne, te wiarygodne zarzuty dotyczące niewłaściwego zachowania nie miały miejsca w ciągu 20 lat badania, ale w ciągu ponad 80 lat, o które pytano w corocznych badaniach".

Według raportu, w ciągu 20 lat badania "większość diecezji, eparchii i męskich wspólnot zakonnych nie miała żadnych wiarygodnych zarzutów, przy czym średnio trzy na pięć (60 %) nie miało żadnych zarzutów w danym roku badania".

W raporcie podsumowującym zauważono, że "ponad dziewięć na dziesięć wiarygodnych zarzutów miało miejsce lub rozpoczęło się w 1989 roku lub wcześniej (92 %), 5 % miało miejsce lub rozpoczęło się w latach 90-tych, a 3 % miało miejsce lub rozpoczęło się od 2000 roku".

Większość domniemanych sprawców - 86 % - "została zidentyfikowana jako 'zmarli, usunięci z ministerstwa, zlaicyzowani lub zaginieni'", czytamy w raporcie.

Liczba ta "nie jest zaskakująca", stwierdza CARA w swoim komunikacie prasowym z 15 stycznia, "ponieważ prawie siedem dziesiątych (72 %) domniemanych nadużyć miało miejsce w 1979 roku lub wcześniej, między 20 a 50 lat przed przeprowadzeniem pierwszego badania CARA w 2004 roku".

Pozostałych 14 % zostało "trwale usuniętych ze służby lub przeszło na emeryturę w ciągu roku", zgodnie z raportem.

Raport ujawnił również, że 95 % domniemanych sprawców było księżmi, 80 % było diecezjalnych, a 15 % było zakonnych, podczas gdy 4 % było braćmi zakonnymi, a 1 % było diakonami diecezjalnymi lub zakonnymi.

Większość ofiar przemocy (80 %) stanowili chłopcy, a ponad połowa (56 %) była w wieku 10-14 lat w momencie rozpoczęcia przemocy, 24 % w wieku 15-17 lat i 20 % w wieku 9 lat lub młodszych.

W raporcie nie spekulowano na temat możliwych czynników leżących u podstaw demografii domniemanych przestępców i ich ofiar, a Wiggins powiedział OSV News, że takie rozważania wykraczały poza zakres badania.

Jednakże, zgodnie z badaniami cytowanymi przez RAINN (Rape, Abuse and Incest National Network), która prowadzi infolinię National Sexual Assault Hotline (800-656-HOPE), większość przestępców dziecięcych (88 %) to mężczyźni.

Adaptacje metodologii badań na przestrzeni lat

Wiggins podkreślił również metodologiczne adaptacje, które on i jego koledzy śledczy musieli wprowadzać na przestrzeni lat w miarę rozwoju skandali związanych z molestowaniem duchownych.

Jedną z tych zmian było dodanie w 2016 r. nowej klasyfikacji roszczeń: "niemożliwe do udowodnienia".

Podczas gdy "wiarygodne" i "niepotwierdzone" zarzuty są uznawane za takie na podstawie dowodów zebranych w toku dochodzenia, CARA zaczęła uwzględniać kategorię "niepotwierdzone", aby uchwycić te zarzuty, dla których "znane były ograniczone informacje i nie można było przeprowadzić dokładnego wstępnego dochodzenia". Powody braku informacji obejmują: zmarłe strony danego zarzutu, a także ograniczenia wynikające z postępowań sądowych i dochodzeń stanowych.

We wszystkich trzech kategoriach - wiarygodne, bezpodstawne i nieudowodnione - roszczenia mogły, ale nie musiały zostać wypłacone w ramach ugody, zauważono w raporcie.

Wraz z dodaniem kategorii "nie można udowodnić" w 2016 r., "odsetek zarzutów uznanych za wiarygodne przez diecezje, eparchie i wspólnoty zakonne mężczyzn spadł z 82 % do 54 %", zauważono w raporcie.

Jednocześnie Wiggins ostrzegł, że zazwyczaj istnieje znaczne opóźnienie między popełnieniem nadużycia a jego faktycznym ujawnieniem, co może mieć wpływ na przyszłe dane.

Jeśli chodzi o 3 % wiarygodnych zarzutów od 2000 roku, Wiggins powiedział, że incydenty nadużyć "które mają miejsce teraz, mogą nie wyjść na jaw przez kolejną dekadę. Nie możemy powiedzieć: "Och, teraz dzieje się tylko 3 %". Możemy tylko powiedzieć: "Teraz zgłaszane są tylko 3 przypadki %".

Podczas gdy ciągła czujność wobec nadużyć pozostanie kluczowa, Wiggins był optymistycznie nastawiony do dotychczasowych postępów.

"Organizacji takiej jak Kościół Katolicki nie jest łatwo dokonać dużej zmiany, (ale) oni naprawdę zmienili sposób, w jaki robią rzeczy, fundamentalnie" - powiedział. "I oczywiście nie mogli tego zmienić w jednej chwili, ale naprawdę dokonali zmian".


Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.

AutorOSV News Agency

Ewangelizacja

Pablo López: "Każdy, kto ewangelizuje w sieciach, widzi dysproporcję między swoją pracą a wydanymi owocami".

W świecie, w którym królują efemeryczne treści, ksiądz Pablo López stawia na sieci społecznościowe, aby ewangelizować.

Javier García Herrería-17 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Ksiądz Pablo López ma bogate doświadczenie na platformach cyfrowych, takich jak "Jóvenes Católicos" i "Hallow", które śledzą miliony tysięcy młodych ludzi. Właśnie opublikował Jak rozmawiać o Bogu w siecito praktyczny przewodnik po komunikacji duchowej w sferze cyfrowej. Zamiast oferować magiczne przepisy, zachęca do zadawania pytań, inspiruje do refleksji i otwiera głębokie dialogi, które wykraczają poza przemijalność mediów społecznościowych. W świecie zdominowanym przez natychmiastowość i efemeryczne treści, wyzwanie mówienia o Bogu w mediach społecznościowych staje się wyjątkową okazją.

Jak wpadłeś na pomysł połączenia Boga z siecią społecznościową taką jak Instagram, która często kojarzy się z powierzchownością?

-To była propozycja od wydawcy i od początku spodobał mi się ten projekt, ponieważ część mojej pracy duszpasterskiej poświęcam ewangelizacji w sieciach społecznościowych i na co dzień widzę jej skuteczność. Moje zainteresowanie tą dziedziną narodziło się w czasie pandemii, gdy starałem się towarzyszyć młodym ludziom z daleka. 

Wspomniałeś, że książka nie jest magiczną receptą, ale zaproszeniem do ponownego przemyślenia sposobu, w jaki komunikujemy się z sacrum. Jakie typowe błędy popełniają ci, którzy próbują rozmawiać o duchowości w mediach społecznościowych?

-Jednym z błędów jest skupienie się na poszukiwaniu zwolenników i próbie tworzenia postów typu "clickbait". Ewangelizacja wymaga mówienia z serca i doświadczenia, a są rzeczy, których nie da się dopasować do "łatwych" formatów. 

Trzeba dotrzeć do ludzkich serc, a czyni to Duch Święty. Każdy, kto ewangelizuje w sieciach, widzi dysproporcję między swoją pracą a wydawanymi owocami. Pamiętam dziewczynę, która przez siedem lat leczyła się z ciężkiej anoreksji, łącznie z pobytami w szpitalu. Zadzwoniła do mnie, by powiedzieć, że została uzdrowiona dzięki modlitwie z wykorzystaniem zawartości kanału. Modląc się, wszystko zniknęło. Następnie wstąpiła do zakonu. Jej rodzice są niewierzący i są zdumieni zmianą. 

Czy mówisz o tego typu historiach w książce?

-Tak, gra jest pełna szokujących anegdot. Na przykład dziewczyna na drugim roku Bachillerato w wiosce w Estremadurze zaszła w ciążę, a jej przyjaciele zachęcali ją do aborcji. Skontaktowała się z nami, gdy urodził się jej syn, aby nam podziękować: medytacje aplikacji zachęciły ją do odwagi i stawienia czoła konsekwencjom. Powiedziała nam, że jej dziecko było największym darem w jej życiu. 

Są ludzie, którzy mówią, że dzięki teledyskowi nie popełnili samobójstwa; inni, którzy dzięki piosence przeprosili swoją matkę po długim czasie; i oczywiście wiele osób, które wracają do spowiedzi po latach lub dziesięcioleciach.  

Z twojego doświadczenia w pracy na platformach takich jak Catholic Youth i Hallow, jakie strategie okazały się najskuteczniejsze w kontaktach z młodymi ludźmi za pośrednictwem technologii cyfrowych?

-Przede wszystkim musisz być konsekwentny i oferować różnorodne treści i formaty. W Hallow robimy jedno audio dziennie, ale oferujemy także piosenki, krótkie porady, komentarze na temat sezonu liturgicznego, wywiady i podcasty. Krótko mówiąc, musisz zrobić wszystko, aby każda osoba była uzależniona od tego, co lubi najbardziej lub co najlepiej pasuje do jej okoliczności. 

Nie ma potrzeby przechodzenia przez kolejne etapy. Lepiej jest, aby wszystko było krótkie i wciągające, a nie długie i gęste. Podobnie jak homilie nie mogą trwać 15 minut, lepiej jest, aby trwały 5 minut i miały historię, którą ludzie mogą później zapamiętać i ułatwić im powrót. 

Tak samo jest z mediami społecznościowymi, muszą być krótkie, w przeciwnym razie ludzie przejdą do innej rolki, więc ważne jest, aby zacząć od przełomowego początku. Na przykład jeden z naszych filmów zaczyna się tak: "Cześć, nazywam się Kryszna, urodziłem się i wychowałem w społeczności Hare Kryszna i przeszedłem od ciągłego palenia jointów do codziennego chodzenia na mszę". 

Mówisz o znaczeniu zadawania pytań, a nie tylko dodawania treści. Jak myślisz, jakiego rodzaju pytania najlepiej nadają się do inspirowania odbiorców do refleksji?

Kluczem jest nie tyle rodzaj pytań, ale to, że pozostawiając pytania otwarte, zachęcasz słuchacza do dalszego samodzielnego myślenia. Ponadto pytania otwarte generują wiele interakcji w komentarzach lub wśród osób, które piszą do ciebie prywatnie. 

Wreszcie, jako ksiądz i ktoś, kto ma znaczną publiczność cyfrową, jak zrównoważyć korzystanie z mediów społecznościowych z czasem potrzebnym na modlitwę i osobistą refleksję?

-Cóż, dzięki Bogu, nie muszę poświęcać dużo czasu na tworzenie filmów, mogę poświęcić około pół godziny dziennie: 10 minut na Instagram, tym bardziej 20 (nigdy nie oglądam niczyich historii, nie oglądam rolek ani niczego innego). Gdybym poświęcał więcej, to wiem, że marnowałbym czas, a jestem dużo bardziej "offline" niż się wydaje, codziennie uprawiam sport i mam fajne zajęcia duszpasterskie (śmiech). Zdaję sobie jednak sprawę, że praca zespołowa jest kluczowa. Mam dwóch współpracowników, którzy poświęcają temu więcej czasu niż ja. 

Ewangelizacja

Święty Antoni Opat, ojciec monastycyzmu i obrońca zwierząt

Urodzony w Egipcie około 250 roku, w III wieku, święty Antoni Opat jest uważany za ojca monastycyzmu, czyli życia wspólnotowego prowadzonego przez mnichów lub mniszki. Ponadto 17 stycznia wzywa się go, aby chronił tych, którzy utrzymują się z działalności związanej ze zwierzętami gospodarskimi, a zwierzęta domowe lub towarzyszące są błogosławione.  

Francisco Otamendi-17 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Antoni został osierocony w wieku 20 lat i od samego początku jego życie było związane z samotnością i postem. Rozdał swój majątek ubogim i wycofał się na pustynię, gdzie walczył z pokusami diabła i poświęcił się modlitwie, prowadząc surowe życie. Wraz z nim, grupy mnisi poświęcone służbie Bogu. Ze względu na ich zdolność do wyprowadzania dusz grzeszników z piekła, na ich cześć często rozpalane są ogniska. "Diabeł boi się postu, modlitwy, pokory i dobrych uczynków", powiedział, "i jest zredukowany do bezradności przed znak krzyża".

Jego sposób życia w samotności, porzucenie zwykłego sposobu życia i pozostawienie za sobą dóbr i afektów świata, uczyniły go ojcem tej formy prymitywnego monastycyzmu znanego jako anchoretyzm, wyjaśnił. Antonio Moreno. Później pojawiły się pierwsze cenobityczne wspólnoty mnichów żyjących w klasztorach z regułą, tak jak robi to dziś wiele zgromadzeń zakonnych.

Według Martyrologium rzymskiego, pracował nad wzmocnieniem działań Kościoła, wspierał wyznawców wiary podczas prześladowań cesarza Dioklecjana, wspierał św. Atanazy przeciwko arianom i zgromadził wielu uczniów. Znany jest jako świniopas, ponieważ w średniowieczu Antoniańczycy mieli pozwolenie, aby ich stada świń, które karmiły biednych, mogły bez ograniczeń przechodzić przez wioski. W więcej niż kilku miejscowościach parafie błogosławieństwo w impreza ich obrońcy do zwierzęta krajowe.

AutorFrancisco Otamendi

Inicjatywy

Marco Carroggio: "Zachęcamy teraz wiernych do wrażliwości komunikacyjnej, ponieważ w Kościele wszyscy jesteśmy 'rzecznikami'".

W najbliższych dniach ponad pół tysiąca komunikatorów z całego świata weźmie udział w 14. edycji Profesjonalnego Seminarium dla Kościelnych Biur Komunikacji w Rzymie.

Maria José Atienza-17 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

Dwadzieścia pięć lat temu Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie zainicjował Profesjonalne Seminarium dla Kościelnych Biur Komunikacji. Od tego czasu spotkania te stały się jednym z najważniejszych kongresów na świecie w dziedzinie komunikacji kościelnej, a tegoroczna edycja, która zbiega się również z Jubileuszem Komunikatorów, będzie zawierała prelegentów o randze R. J. SnellJoost Joustra lub Fabio Rosini.

Marco Carroggio i Gema Bellido są dwoma członkami komitetu organizacyjnego i chcieli podzielić się z Omnes zapowiedzią kongresu, który w tym roku koncentruje się na kontekstach, postawach i doświadczeniach związanych z komunikacją ewangelizacyjną.

Jak oceniasz te spotkania po 13 edycjach Profesjonalnego Seminarium dla Biur Komunikacji Kościelnej?

-Marco Carroggio [M.C.]: Wielu uczestników mówi nam, że stało się ono punktem spotkań dla kościelnych komunikatorów. W pierwszej edycji wzięło udział 40 uczestników, w tej będzie ich ponad 600, z całego świata i z najróżniejszych charyzmatów kościelnych. Synergia między profesjonalistami z tak specyficznego sektora (odpowiedzialnymi za komunikację w diecezjach, konferencjach biskupich, instytutach zakonnych, ruchach, stowarzyszeniach kościelnych itp.) generuje pozytywną dynamikę: wyzwania, doświadczenia, rozwiązania i praktyczne propozycje, które nie są łatwe do wymiany w innych kontekstach. 

Powiedziałbym, że najlepszą rzeczą w tych 25 latach seminariów byli uczestnicy oraz wszystkie projekty i pomysły, które wyłoniły się z ich interakcji. Z naszej strony, my w Uniwersytet Santa Croce Staraliśmy się zaoferować zróżnicowany program, który łączy momenty inspiracji i praktycznych spotkań, wypełniając lukę między światem akademickim i zawodowym, podkreślając afirmatywne projekty przekazywania wiary, ale nie unikając wyzwań i trudności Kościoła w danym czasie.

Jakie aspekty komunikacji kościelnej zmieniły się najbardziej od czasu rozpoczęcia tych seminariów 25 lat temu? 

-M.C.]: Zasadniczą zmianą było przejście od paradygmatu komunikacji "nadawczej" (od jednego do wielu) do paradygmatu cyfrowego, bardziej partycypacyjnego i otwartego: wszyscy prowadzimy dialog ze wszystkimi. Dwadzieścia pięć lat temu instytucjonalna komunikacja Kościoła koncentrowała się przede wszystkim na mediach; dziś - nie umniejszając znaczenia mediów - lepiej dociera do ludzi, w sposób bardziej niezapośredniczony, nieformalny i bezpośredni. 

Marco Carroggio

Wraz z wyzwaniami, ta zmiana technologiczna otwiera szerokie horyzonty dla komunikacji wiary. Dla przykładu, trzy przypadki, które zobaczymy podczas tego seminarium, to Hallow, aplikacja duchowości, za pomocą której kilka milionów użytkowników modli się każdego dnia; przypadek Kursu Alfa, inicjatywy pierwszego głoszenia wiary, która dotarła do 40 milionów ludzi; oraz przypadek videocastu dominikańskiego youtubera Frère Paul-Adrien z pół milionem obserwujących we Francji.

Platforma cyfrowa Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej przekazuje intencje Ojca Świętego do każdego zakątka świata; strona internetowa z zasobami duchowymi, taka jak opusdei.org, jest używana przez 12 milionów użytkowników, a serial taki jak Wybrańcy rozprzestrzenił się na całym cyfrowym kontynencie zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. 

Są to zjawiska, które nie zawsze pojawiają się w wiadomościach, ale mają znaczenie w codziennym życiu milionów ludzi. Podobne inicjatywy można dziś znaleźć na poziomie parafialnym, diecezjalnym, krajowym i międzynarodowym. Były one nie do pomyślenia w paradygmacie komunikacyjnym przeszłości i oferują wielkie możliwości dla chrześcijaństwa, które z natury jest zjawiskiem przyjaźni, relacji, przyjęcia, dialogu, ludzi, a nie elit.  

W tym kontekście inna fundamentalna zmiana dotyczy podejścia kościelnych urzędów komunikacji: obecnie poświęcamy więcej energii niż wcześniej na rozwijanie wrażliwości komunikacyjnej wiernych, ponieważ Kościół jest wspólnym domem, którego wszyscy jesteśmy "rzecznikami".  

Czy komunikacja w Kościele ewoluowała w tym samym tempie, co jej cywilne i kulturowe odpowiedniki? 

-Gema Bellido [G.B.]: Powiedziałbym, że tak, choć oczywiście zależy to od profesjonalistów i konkretnych instytucji. Jak zobaczycie podczas tego seminarium, istnieją instytucjonalne lub osobiste inicjatywy komunikacyjne, które są na tym samym lub wyższym poziomie niż wiele innych w sferze obywatelskiej. Przed nami jeszcze długa droga, ale wierzę, że w wielu środowiskach uruchamiane są procesy mające na celu osiągnięcie większej profesjonalizacji, która przyniesie korzyści wiernym i wszystkim zainteresowanym przesłaniem Kościoła. 

W ostatnich latach twoje seminaria dotyczyły szerokiego zakresu tematów. Jak odczytujesz "znaki czasu" w komunikacji Kościoła? Czy nadal jest on bardziej reaktywny niż proaktywny w większości obszarów?

Gema Bellido

-G.B.]: W poprzedniej edycji seminarium zawodowego, w jednej z sesji, mówiłeś o inteligencji kontekstowej, czyli umiejętności zbierania informacji z otoczenia, interpretowania ich, a tym samym dostosowywania swojej komunikacji do odbiorców, którzy stoją przed tobą. To ćwiczenie może być dobrym sposobem na odczytywanie znaków czasu.

Na przykład, jeden z prelegentów opowie o poszukiwaniu duchowości w dzisiejszym świecie, który często dryfuje w kierunku orientalizmu i praktyk religijnych. mindfulnessSą to światła, które zapraszają nas do upewnienia się, że komunikacja Kościoła i Kościół jako taki wie, jak oferować chwile i przestrzenie szczerej duchowości. 

Chociaż w niektórych kontekstach komunikacja ma tendencję do reagowania, zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację kryzysową, w wielu innych kontekstach podjęto kroki w celu proaktywnego podejmowania ryzyka i nadążania za standardami przejrzystości, profesjonalizmu, kreatywności itp. które mają zastosowanie w innych dziedzinach. Przykłady podane przez Carroggio w poprzednim pytaniu można mnożyć.

Skupiając się na tej kwestii, dlaczego wybrano tak "szeroki" temat jak komunikacja i ewangelizacja?

-M.C.]: Jest ona szeroka, ale centralna: jeśli nasza komunikacja nie wzmacnia bezpośrednio lub pośrednio misji Kościoła, to jaką miałaby wartość? The Jubileusz 2025 dał nam możliwość powrotu do sedna tej działalności, która jest zarówno pracą zawodową, jak i misją duchową. 

W ramach Jubileuszu, zgodnie z wytycznymi Papieża i Dykasterii ds. Komunikacji, proponujemy te dni jako czas odnowy. Chcemy zadać sobie pytanie: W jaki sposób my, z kościelnych urzędów komunikacji, możemy przyczynić się do tego, aby rzeczywistość Boga i Jego miłości do wszystkich ludzi była obecna w opinii publicznej? W jaki sposób możemy zapewnić, że komunikacja Kościoła przyczynia się do niesienia światła Ewangelii do wszystkich środowisk, zwłaszcza do tych najbardziej potrzebujących? Jak możemy współpracować w "przekazywaniu nadziei" w spolaryzowanym i często polemicznym i pesymistycznym kontekście?

Szeroka refleksja, przynajmniej od czasu do czasu, ponownie łączy nas z najważniejszą rzeczą: nie być biurokratami zimnej lub aseptycznej komunikacji, ale przekaźnikami radości i nadziei Ewangelii. Czasami myślę, że nasza misja ma wiele wspólnego z odpowiedzią apostoła Filipa do jego przyjaciela Natanaela: "Chodź i zobacz". Bez jakiegokolwiek narzucania się, chcemy, aby świat zobaczył i poznał to, co napełnia nas sensem.                                                       

Co wyróżniłbyś z tegorocznych prezentacji?

-M.C.]: Tegoroczna edycja ma w sobie coś z mozaiki. Koncentrując się na komunikacji wiary, zidentyfikowaliśmy kilka sposobów, które są bardziej potrzebne lub które lepiej łączą się ze współczesną mentalnością: droga świadectwa, droga miłości i służby, droga rozumu i nauki, droga kultury i sztuki, droga uzdrowienia i przebaczenia, droga cyfrowa, droga duchowości i radości, między innymi.  

W wyborze tych dróg kryją się pewne intuicje dotyczące komunikacji Ewangelii: że czasami działanie przeważa nad słowami; że chrześcijańskie świadectwo jest często bardziej wymowne niż bezcielesne doktryny; że nie ma prawdziwej komunikacji bez uwagi na okoliczności osoby; że w świecie istnieje szczere poszukiwanie piękna, duchowości, myśli i kultury... które Kościół może pomóc zaspokoić. 

Oprócz dwóch dokumentów ramowych (takich jak ten autorstwa Biskup Fisichella Czy profesor Anne Gregory, odpowiednio wielki teolog i wielki badacz komunikacji), wiele innych osób tworzy tę mozaikę z wyraźnymi odniesieniami do każdej z tych dróg. W sesji zamykającej będzie z nami pastor anglikański Nicky Gumbelpionier Kurs Alphai niezwykły przykład tego, jak chrześcijanie mogą współpracować w pierwszym głoszeniu Ewangelii, w sposób przyjazny i otwarty dla wszystkich.  

Jaki był odzew na to seminarium, które jest również kulminacją twojego udziału w Jubileuszu Komunikacji?

-G.B.]: Z pewnością przerosło to nasze oczekiwania i skłoni nas do refleksji nad przyszłością seminarium. Od kilku lat niektóre instytucje kościelne wykorzystują to wydarzenie do organizowania dni roboczych ze swoimi zespołami ds. komunikacji.

Ukończenie Seminarium z Papieżem i z tak wieloma innymi komunikatorami z całego świata jest wielką radością i fundamentalną zachętą. 

Żyjemy w świecie opowieści (a zwłaszcza krótkich historii, "kołowrotków"), czy nie grozi nam powierzchowna komunikacja, która nie jest prawdziwą ewangelizacją, ale duchową okleiną?

-G.B.]: Zawsze istnieje ryzyko powierzchowności, jest to coś, na co musimy zwracać uwagę w naszej pracy. Jednak nawet te krótkie historie (szpule) mogą być nasionami, które otwierają drzwi do osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem.

Bożej łaski nie można policzyć ani zmierzyć i często wykorzystuje ona nieoczekiwane sposoby, aby dotrzeć do każdej osoby. Każdy punkt światła ma znaczenie.

Świat

Więcej dla ciebie? Propozycje Socjaldemokratycznej Partii Niemiec

Legalizacja aborcji, rozszerzone świadczenia rodzinne i walka z "antyfeminizmem": oto, co SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) chce wprowadzić po wyborach.

Jakob Ranke-17 styczeń 2025-Czas czytania: 5 minuty

Czy poważne jest opieranie decyzji wyborczych głównie na programach wyborczych? Po bardzo kontrowersyjnym gościnnym artykule Elona Muska w Die Welt, który wydaje się opierać swoją pozytywną rekomendację dla AfD (Alternatywa dla Niemiec) w dużej mierze na oficjalnym programie partii, ale ignoruje na przykład oceny Urzędu Ochrony Konstytucji, podejście to może być postrzegane jako zdyskredytowane przez niektóre politycznie zainteresowane strony. Niemniej jednak programy wyborcze mogą być nadal uważane za najlepszy wskaźnik tego, czego pragną partyjni urzędnicy w przyszłych działaniach rządu, ponieważ zostały one oficjalnie przyjęte. Dotyczy to również projektu programu SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec) zatwierdzonego przez komitet wykonawczy, który partia ma potwierdzić na konferencji 11 stycznia bez zbyt wielu zmian.

Co socjaldemokraci mogą zaoferować chrześcijańskim wyborcom? W porównaniu z programem CDU/CSU (Partie Związkowe), bezpośrednie odniesienie do Kościoła i chrześcijaństwa jest, zgodnie z oczekiwaniami, znikome. Słowo "chrześcijański" nie pojawia się w ogóle na 66 stronach zatytułowanych "Więcej dla ciebie. Lepiej dla Niemiec". "Kościół" pojawia się dwukrotnie. W rozdziale "Walczymy o spójność i przeciwko wrogom demokracji" - fraza, którą hierarchia głównych kościołów w pełni uznaje w swoim własnym zaangażowaniu politycznym - pojawia się następujące krótkie uznanie: "Kościoły i wspólnoty religijne wnoszą cenny wkład w nasze współistnienie. Promujemy dialog międzyreligijny i chronimy wolność religijną w celu wzmocnienia różnorodności naszego społeczeństwa jako szansy na otwarte współistnienie".

Za łączeniem rodzin, przeciwko odrzuceniom

W programie nie ma wzmianki o edukacji religijnej ani o zastąpieniu świadczeń państwowych. Drugą krótką wzmiankę o kościołach można znaleźć tylko w obszarze pomocy rozwojowej, gdzie partnerzy kościelni mieliby odgrywać ważną rolę. W tej kwestii SPD proponuje również uczynienie międzynarodowej architektury finansowej "bardziej sprawiedliwą" i zamianę długów wysoce zadłużonych krajów na zobowiązania do transformacji społecznej i ekologicznej, co przynajmniej w pewnym stopniu idzie w podobnym kierunku, co pomysły papieża dotyczące relacji między krajami uprzemysłowionymi a rozwijającymi się.

Najwyraźniej istnieje również zgoda z politycznymi zaleceniami papieża i Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK) w kwestiach uchodźców i azylu. Na przykład SPD nie chce "odsyłania", czyli zawracania migrantów na granicach, czego domagają się politycy CDU/CSU. SPD sprzeciwia się również procedurom azylowym w krajach trzecich, argumentując, że w UE muszą istnieć sprawiedliwe i konstytucyjne procedury, co wielokrotnie podkreślał biskup Stefan Heße, komisarz DBK ds. uchodźców. Prawdopodobnie na jego korzyść przemawia również żądanie, aby nadal zezwalać na łączenie rodzin osobom potrzebującym ochrony uzupełniającej.

Więcej opieki nad dziećmi i urlopów rodzicielskich

Inne propozycje polityki rodzinnej partii, która jest częścią rządu federalnego od 2013 r., systematycznie podążają za hasłem "Więcej" (świadczenia państwowe) (podobnie jak większość innych propozycji). Można tu znaleźć dwutygodniowy okres startu rodzinnego z ciągłym pełnym wynagrodzeniem bezpośrednio po porodzie, a także ochronę macierzyństwa dla osób samozatrudnionych i rozłożoną w czasie ochronę macierzyństwa w przypadku poronień, jeśli i tak nie zostanie to rozstrzygnięte przed wyborami. Zasiłek rodzicielski zostanie również przedłużony do 18 miesięcy, z czego sześć miesięcy będzie nieprzenoszalne zarówno dla matki, jak i ojca. Socjaldemokratycznym klasykiem jest żądanie "większej liczby miejsc opieki nad dziećmi, całodziennej nauki dla dzieci w szkołach podstawowych i ogólnego wydłużenia godzin opieki nad dziećmi", co SPD chce osiągnąć poprzez zwiększenie liczby wykwalifikowanych pracowników w systemie edukacji. SPD już w 2021 r. uzgodniła z CDU/CSU ustawowe prawo do całodziennej nauki dla dzieci w wieku szkolnym od 2026 r., a teraz obiecuje w swoim manifeście wyborczym, że wdroży to w praktyce.

Jedyną rzeczą, która sprawiła, że niektórzy obserwatorzy zmarszczyli brwi, była definicja rodziny wprowadzona w rozdziale poświęconym polityce rodzinnej: unika się terminów ojciec, matka czy dziecko, rodzina to po prostu "miejsce, w którym ludzie troszczą się o siebie nawzajem i chcą się wspierać". Z drugiej strony, SPD jest zaangażowana w koncepcję rodziny jako rdzenia (demokratycznego) społeczeństwa, pisząc, że społeczeństwo charakteryzuje się tym, jak dobrze radzą sobie rodziny. I: "Nasza demokracja jest również zakorzeniona w rodzinie, ponieważ w radzie rodzinnej każdy jest słyszany, każdy ma głos".

Równość w polityce i rodzinie

Ale nie tylko w rodzinie musi być więcej równości, ale także w świecie pracy: "Aby kobiety i mężczyźni mogli w równym stopniu uczestniczyć w życiu zawodowym, w pracy opiekuńczej i na stanowiskach kierowniczych, walczymy z niekorzystnymi warunkami strukturalnymi", pisze SPD. I dalej: "Równy podział pracy opiekuńczej musi być oczywistością". Co więcej, "gender mainstreaming" ma być "również w przyszłości" zasadą przewodnią we wszystkich departamentach rządowych; tymczasem kanclerz Olaf Scholz porzucił zasadę parytetu na stanowiskach ministerialnych, gdy musiał zastąpić Christine Lambrecht na stanowisku ministra obrony Borisem Pistoriusem. Wydaje się jednak, że w imię równości SPD chce również przemyśleć zasady demokracji przedstawicielskiej; w każdym razie program proponuje ustawę "gwarantującą równą reprezentację kobiet i mężczyzn w niemieckim Bundestagu na listach i w mandatach bezpośrednich".

Inne projekty emancypacyjne obejmują pełne równouprawnienie rodzin queer w prawie rodzinnym i rodzicielskim, a także włączenie orientacji seksualnej i tożsamości płciowej jako zakazanego przedmiotu dyskryminacji do Ustawy Zasadniczej. Komitet Centralny Niemieckich Katolików (ZdK) również wezwał do tego ostatniego pod koniec listopada.

Walka z antyfeminizmem

Po osiągnięciu "postępu" społecznego SPD chce go zdecydowanie bronić - niektórzy liberalnie myślący ludzie mogą podkulić paznokcie, a nawet konserwatywni katolicy mogą zastanawiać się, czy tradycyjne idee chrześcijańskie mogą być atakowane przez państwo z powodu braku jasnych definicji: SPD chce "przeciwdziałać antyfeminizmowi i ruchom antygenderowym, ponieważ "zagrażają one naszej liberalnej koegzystencji".

Jeśli nie masz pojęcia, co to oznacza, możesz znaleźć odpowiednie informacje na stronie internetowej państwowego programu "Demokratie leben" (Niech żyje demokracja!). Podczas gdy antyfeminizm oznacza, według strony internetowej, "zwalczanie lub odrzucanie feministycznych obaw i stanowisk w sposób ogólny, aktywny i często zorganizowany, czy to jako jednostka w dyskusjach internetowych, w partiach lub innych grupach", mobilizacja anty-genderowa "jest skierowana nie tylko przeciwko feminizmowi i równości, ale także przeciwko akceptacji różnorodności stylów życia i tożsamości seksualnych, płciowych, miłosnych i rodzinnych jako równych". Nie potrzeba wiele wyobraźni, aby wyobrazić sobie Kościół katolicki jako grupę antyfeministyczną, która zaprzecza równej wartości różnych stylów życia opartych na miłości, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze nauki moralne.

Nie może być "poczucia cenzury państwowej". 

Przynajmniej w teorii postawiłoby go to w sprzeczności z SPD, która chce "zwalczać wszelkie formy dyskryminacji i podejmować działania przeciwko degradacji i mowie nienawiści". Nie trzeba dodawać, że SPD chce również zająć się "ryzykiem systemowym" na platformach cyfrowych, słowem kluczowym "dezinformacja i fałszywe wiadomości". Oprócz konsekwentnego wdrażania coraz bardziej restrykcyjnych przepisów europejskich, takich jak "Ustawa o usługach cyfrowych", socjaldemokraci przewidują również większą "współpracę" z organizacjami zawodowymi i "autonomicznymi organami, takimi jak Rada Prasowa" w tym kontekście. Państwo mogłoby wymagać moderowania platform i "promować niezależne media, które między innymi przeprowadzają weryfikację faktów". Sam nadzór państwa powinien oczywiście "zachować powściągliwość, aby nie wywoływać poczucia cenzury państwowej", co jest niezwykłym sformułowaniem.

Jednakże, prawdopodobnie najważniejszą kwestią dla Katolicy Również w tym przypadku SPD, co nie jest zaskoczeniem, opowiada się przeciwko katolickim przekonaniom. Socjaldemokraci, którzy również popierają wniosek grupowy w tej sprawie w końcowej fazie obecnej kadencji, chcą "zdekryminalizować aborcje i uregulować je poza prawem karnym"; aborcje powinny być częścią "podstawowej opieki medycznej".


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorJakob Ranke

Watykan

Upadek papieża w Santa Marta: siniak na prawym przedramieniu

Ramię zostało unieruchomione jako środek ostrożności, ale na razie nie ogłoszono żadnych zmian w harmonogramie papieża.

Javier García Herrería-16 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Serwis informacyjny Stolicy Apostolskiej poinformował dziś rano, że papież Franciszek doznał upadku w rezydencji Santa Marta, co spowodowało siniaka na jego prawym przedramieniu. Na szczęście badania lekarskie potwierdziły, że nie doszło do żadnych złamań. Zgodnie z zaleceniem specjalistów, ramię zostało unieruchomione jako środek zapobiegawczy, więc można przewidzieć, że papież pokaże swoje ramię w temblaku podczas następnych wystąpień publicznych.

Niedawna historia medyczna

Incydent ten ma miejsce w następstwie serii komplikacje zdrowotne Ojciec Święty zmagał się z tym problemem w ostatnich latach: w grudniu ubiegłego roku doznał upadku w swojej rezydencji i uderzył się w szczękę, co spowodowało powstanie dużego siniaka.

W czerwcu 2023 r. Francisco przeszedł operację przepukliny brzusznej, która wymagała kilkudniowej hospitalizacji w szpitalu. Poliklinika Gemelli. W lipcu 2021 r. przeszedł operację okrężnicy z powodu zwężenia uchyłków, która obejmowała usunięcie części jelita grubego.

Do tych operacji dochodzą problemy z poruszaniem się, które zmuszają papieża do korzystania z wózka inwalidzkiego i laski z powodu uporczywego bólu w prawym kolanie i artretyzmu.

Ciągłość w realizacji misji

Pomimo wyzwań zdrowotnych, Franciszek wykazał niezachwianą determinację, aby kontynuować swoją pracę jako przywódca Kościoła. Papież pozostaje przykładem odporności i zaangażowania pośród fizycznych trudności, a miliony wiernych na całym świecie modlą się o jego szybki powrót do zdrowia.

Świat

Chrystianofobia: dane pokazują rosnący trend

Open Doors publikuje coroczny ranking sytuacji prześladowanych chrześcijan na całym świecie.

Javier García Herrería-16 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Open Doors International, instytucja zajmująca się badaniem rzeczywistości prześladowanych chrześcijan na całym świecie, uruchomiła niedawno World Watch List 2025, narzędzie analizujące stopień prześladowań chrześcijan na całym świecie. Chrystianofobia wobec chrześcijan w 76 krajach. Oceniany okres trwa od 1 października 2023 r. do 30 września 2024 r.

Najgorsze miejsca

Wśród krajów, w których występują "skrajne prześladowania", dziesięć najbardziej krytycznych to:

  1. Korea Północna
  2. Somalia
  3. Jemen
  4. Libia
  5. Sudan
  6. Erytrea
  7. Nigeria
  8. Pakistan
  9. Iran
  10. Afganistan

Ameryka Łacińska: wyłaniający się hotspot prześladowań

Światowa Lista Prześladowań 2025 ujawniła alarmujące dane dotyczące Ameryki Łacińskiej, podkreślając, że cztery kraje w regionie znajdują się wśród 50 najbardziej niebezpiecznych dla chrześcijan. Scenariusz ten świadczy o niepokojącym trendzie ograniczania wolności religijnej na kontynencie tradycyjnie naznaczonym chrześcijańskim dziedzictwem.

W rankingu, Kuba zajmuje 26. miejsce, co czyni go krajem Ameryki Łacińskiej o najwyższym poziomie prześladowań. Sytuacja ta odzwierciedla kontekst, w którym ograniczenia rządowe i kontrola ideologiczna bezpośrednio wpływają na społeczności chrześcijańskie.

Po nim następuje NikaraguaWynik ten potwierdza pogarszanie się wolności w kraju, w którym Kościół jest nękany za swoją rolę w ujawnianiu nadużyć rządu.

Tylko jedno miejsce za Nikaraguą jest MeksykPrześladowania koncentrują się głównie w regionach wiejskich, gdzie chrześcijanie spotykają się z przemocą ze strony zorganizowanej przestępczości i konfliktami wynikającymi z tradycji społeczności.

Wreszcie, Kolumbia46. miejsce w rankingu, stoi w obliczu złożonej kombinacji przemocy ze strony grup zbrojnych, korupcji i presji społecznej, która utrudnia swobodne praktykowanie wiary chrześcijańskiej.

Ponadto inne kraje w regionie, takie jak Honduras y Wenezuelapojawiają się poza pierwszą pięćdziesiątką, ale charakteryzują się znacznym poziomem trudności dla chrześcijan.

Fakty, o których nie można zapomnieć

Niektóre z najbardziej istotnych danych z raportu można wyróżnić:

  • Ponad 380 milionów chrześcijan cierpi z powodu prześladowań i dyskryminacji ze względu na swoją wiarę.
  • 1 na 7 chrześcijan na świecie jest prześladowany.
  • 1 na 5 chrześcijan jest prześladowanych w Afryce.
  • 2 na 5 chrześcijan jest prześladowanych w Azji.
  • 1 na 16 chrześcijan jest prześladowanych w Ameryce Łacińskiej.
  • 4476 zabitych chrześcijan.
  • Zaatakowano 7679 kościołów.
  • Zatrzymano 4744 chrześcijan.

Metodologia i dostęp do danych

Raport został opracowany przez dział badawczy Otwarte drzwiznanej jako World Watch Research. Analiza ta obejmuje szczegółową dokumentację krajową, a także zastosowaną metodologię, dostępną na stronie internetowej Open Doors Analytical. Aby uzyskać dostęp do pełnych dokumentów, użytkownicy muszą wprowadzić hasło freedom.

Świat

"Synod jeszcze się nie skończył", mówi kanadyjski biskup Alain Faubert

Jako członek Rady Zwyczajnej doradzający Sekretariatowi Synodu, a tym samym papieżowi, kanadyjski biskup Faubert jest przekonany, że zanim zaczniemy myśleć o kolejnym synodzie, musimy wdrożyć wnioski Zgromadzenia XVI.

Fernando Emilio Mignone-16 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

Zgromadzenie Kościoła Synodalnego nie jest jeszcze zakończone. Oprócz prac 12 grup, które Ojciec Święty nakazał zakończyć do czerwca 2025 r., pozostaje teraz zadanie wdrożenia wyników na poziomie diecezji, konferencji biskupów i całego Kościoła.

24 października biskup Alain Faubert z Valleyfield (Quebec) został wybrany przez ostatni Synod na członka Rady Zwyczajnej Sekretariatu Synodu, która zajmuje się tymi zgromadzeniami. Omnes uczestniczył w konferencji Fauberta dla kanadyjskich księży 5 grudnia, zorganizowanej przez Cercle Sacerdotal de Montréal.

Proces słuchania

Biskup Faubert, który uczestniczył w swoim pierwszym synodzie w październiku, był pod głębokim wrażeniem zarówno procesu słuchania Ludu Bożego, jak i osiągniętych wniosków. Papież natychmiast je zatwierdził, włączając je do zwyczajnego magisterium; jak dobrze wiadomo, Franciszek nie opublikuje posynodalnej adhortacji apostolskiej.

W dokumencie końcowym synodu biskup Faubert uznał pomysły, opinie i wnioski swojego okrągłego stołu, a także te z innych rozmów w sali synodalnej. "To był synod biskupów", skomentował, "ponieważ większość z nas była biskupami, ale byliśmy tam, aby słuchać. Ta zasada powinna być zawsze stosowana w Kościele, nawet w każdej parafii". Podkreślił, jak ważne jest, aby wszyscy uczestnicy okrągłego stołu, celowo zaprojektowanego tak, aby zachęcać do dialogu, mieli równe szanse i równy czas na zabranie głosu.

"Właśnie zostałem zainstalowany w mojej nowej diecezji" (na zachodzie kraju). Montreal(wcześniej biskup pomocniczy w mieście od 2016 r.). "Kiedy ktoś pyta mnie, jaki mam plan dla diecezji Valleyfield, moja odpowiedź brzmi: po pierwsze, chcę słuchać.

W swoim wykładzie Faubert zasugerował, że Duch Święty rzeczywiście kierował tym powszechnym procesem synodalnym, który trwał trzy lata. Przypomniał, że św. Paweł VI chciał, aby cały lud Boży uczestniczył w synodach. W swoim przemówieniu końcowym 26 października papież Franciszek podkreślił, że ostateczny tekst synodu straciłby wiele ze swojej wartości, gdyby nie wzięto pod uwagę świadectwa żywych doświadczeń uczestników.

Ojciec Raymond Lafontaine, który był obecny na konferencji, potwierdził słowa bpa Fauberta, ponieważ był moderatorem jednego z 36 okrągłych stołów, z których każdy składał się z 12 członków.

Dwudniowe rekolekcje przed rozpoczęciem Synodu ustanowiły duchowy kontekst niezbędny do bycia uważnym na to, co Duch zainspiruje. Rozmowy, które miały tam miejsce, były rozmowami prowadzonymi przez Ducha. Faubert szczegółowo wyjaśnił proces synodalny, podkreślając, że pomimo ludzkich niedoskonałości, musimy wierzyć, że Duch Święty działa. Dodał: "Nasze przywództwo jako kapłanów musi być synodalne. Jeśli nie działamy w ten sposób, jeśli nie jesteśmy gotowi słuchać, posługa duszpasterska jest zablokowana. Rzeczy nie działają. Mamy papieża, który zaprasza nas do mówienia tego, co myślimy, z parrezją, to znaczy z odwagą w miłości".

Faubert podkreślił, że w prawie kanonicznym kwestie takie jak rady diecezjalne, rady plenarne i rady partykularne muszą być zaproponowane w konkretny sposób; istnieje potrzeba "dania nóg i rąk" propozycjom synodalnym, koncentrując się na ich praktycznym wdrożeniu. "Fundamentalne jest zamknięcie kręgu". "Braterstwo, którego doświadczyliśmy na Synodzie, nie jest anegdotycznym szczegółem, należy je odtworzyć tutaj, dostosowując je do naszego kontekstu".

Najważniejsze wydarzenia

Według biskupa Valleyfield jasne jest, że synodalność jest fundamentalnym i konstytutywnym elementem Kościoła. Oparta na chrzcie, jest sposobem życia i działania Kościoła, wyrażonym w "...".Lumen Gentium" (numery 31-32). Jest to coś, co musimy traktować bardzo poważnie: wszyscy mamy tę samą godność! Trzeba wiedzieć, co myśli lud Boży, co myślą moi bracia i siostry, także ci, którzy nie praktykują lub są daleko od Kościoła (musimy rozpoznać ich wołanie).

Następnie zasugerował, że musimy stworzyć konkretne procesy rozeznawania, podejmowania decyzji i odpowiedzialności oraz zachęcać do większej liczby wydarzeń, takich jak synody diecezjalne.

Cytując numer 47 Dokumentu Końcowego, Faubert podkreślił proroczy wymiar synodalności kościelnej w świecie naznaczonym tak wieloma podziałami i polaryzacjami, w społeczeństwach, w których często brakuje dialogu.

Jednak Kościół synodalny nie jest klubem towarzyskim; ma misję, która będzie owocna tylko wtedy, gdy będzie prawdziwie synodalna. "Rzucanie gazet przed zamkniętymi drzwiami nie działa. Jezus poszedł do domu Zacheusza, zanim się nawrócił; Zacheusz jest również synem Abrahama. Oddał połowę swoich dóbr ubogim; my również znajdziemy wiele pozytywnych niespodzianek wśród niewierzących.

Dialog z innymi kulturami

Faubert podkreślił znaczenie dialogu z innymi religiami i kulturami, z mniejszym naciskiem na posiadanie racji lub przekonywanie, a bardziej na dawanie świadectwa miłości, służąc pokornie, zwłaszcza wykluczonym. Konieczne jest budowanie Kościoła mniej patriarchalnego, paternalistycznego i klerykalnego, który podąża drogą Soboru Watykańskiego II, dążąc do jedności i pojednania.

Wiele mediów twierdziło, że synod dotyczył przyszłości Kościoła, ale w rzeczywistości był to synod o przyszłości świata. W jaki sposób Kościół, odzyskując fundamentalny aspekt swojej istoty, może zaoferować światu przyszłość szczęścia, której pragnie dla niego Bóg? Jak Kościół może najlepiej służyć temu światu?

Nawrócenie, podkreślił Faubert, przewija się przez cały Dokument Końcowy, ponieważ jest DNA Kościoła. Zachęcił ludzi do uważnego przeczytania niektórych liczb w dokumencie, odnoszących się do nawrócenia, podejmowania decyzji i odpowiedzialności (84, 93, 106), a także innych dotyczących kwestii takich jak liturgia (27), udział kobiet (77) i konsultacje ze świeckimi (91).

Faubert docenił również mądrość, rozwagę i determinację uczestniczek synodu, które nie przyjęły mściwej postawy, a także pochwalił wielu teologów, kanonistów i braterskich (niekatolickich) delegatów, których doświadczenie synodalności w ich własnych tradycjach duchowych okazało się cenne. "Pamiętam anglikańskiego biskupa, który prosił nas, abyśmy nie zapominali o Matce Bożej. Dodał: wielkim protagonistą był papież.

Na zakończenie swojego płomiennego wykładu, bp Faubert wezwał do tego, aby synodalność nie pozostała w tyle, jakby pewien rozdział został zamknięty. Jako członek Rady Zwyczajnej, która doradza Sekretariatowi Synodu, a tym samym papieżowi, Faubert jest przekonany, że zanim zaczniemy myśleć o kolejnym synodzie, musimy wdrożyć wnioski Zgromadzenia XVI. 17 grudnia ta międzynarodowa rada odbyła swoje pierwsze spotkanie Zoom. W jej skład wchodzi 12 biskupów wybranych przez XVI Zgromadzenie i pięciu innych członków mianowanych przez papieża, w tym dwie kobiety.

Gospel

Wiara w niedostatku. 2. niedziela czasu zwykłego (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Drugą Niedzielę Zwykłą (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-16 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza Ewangelia ma szczęśliwe zakończenie: Jezus".W ten sposób objawił swoją chwałę, a Jego uczniowie uwierzyli w Niego.l". Podczas uczty weselnej, świętując związek mężczyzny i kobiety w małżeństwie, Jezus dokonał pierwszego ze swoich cudów i dał pierwszy przebłysk swojej boskiej chwały, co doprowadziło jego uczniów do większej wiary w Niego. Wszystko wydaje się takie piękne i proste.

Ale potem wracamy do początku ewangelii i rozważamy jak to wszystko mogło pójść tak strasznie źle. "Nie było wina, a matka Jezusa powiedziała do niego: "Nie mają wina".". Ewangelista opowiada to bardzo trzeźwo, ale im więcej się o tym myśli, tym bardziej nieprzyjemna wydaje się cała scena. Wino było na wyczerpaniu. "Brak wina". Był to nie tylko problem praktyczny, ale także duchowy. Kilka tekstów Starego Testamentu kojarzy płynące wino zarówno z nadejściem Mesjasza (np, Joel 3, 18) - kiedy przyjdzie Mesjasz, wino popłynie - tak jak w przypadku ogromnej hojności Boga. Jeden z psalmów opisuje Boga jako dawcę wszelkich darów, w tym "daru wina".wino, które raduje twoje serce" (Psalmy 104, 15). Wydawało się, że Bóg nie dał tej parze swoich darów, jakby ich przeklinał. Przynajmniej tak niektórzy mogli postrzegać niepowodzenie wina na uczcie. Para prawdopodobnie musiałaby mieszkać w Kanie Galilejskiej przez resztę swojego życia, narażona na ciągłe plotki o dniu ich ślubu.

Ale zasadniczym punktem tego epizodu jest to, że Maryja była obecna na weselu, a wraz z Nią Jezus i Jego uczniowie, dwunastu apostołów, kamienie węgielne Kościoła: moglibyśmy powiedzieć, Jezus i Jego Kościół. Ponieważ Jezus był tam ze swoją Matką, ze swoim Kościołem. To, co wydawało się katastrofą, zakończyło się radosną manifestacją chwały Chrystusa, prowadzącą do głębszej wiary w Niego. Ludzie, którzy są małżeństwem od dłuższego czasu, mogą nam powiedzieć, że zdarza się to często. Raz po raz pojawiają się sytuacje, które wydają się katastrofalne, bez widocznego ludzkiego rozwiązania. Wydaje się, że Bóg zwrócił się przeciwko tobie. Wino się skończyło. Ale tak długo, jak Jezus tam jest, tak długo, jak Maryja widzi problem i ma moc przekonać swojego Syna (a Ona zawsze to robi), tak długo, jak pozostajemy w życiu Kościoła, każdy problem jest okazją do objawienia się łaski i mocy Chrystusa i do tego, abyśmy bardziej w Niego uwierzyli.

Świat

Opus Dei odpowiada na krytykę książki Garetha Gore'a

Opus Dei opublikowało dokument zaprzeczający oskarżeniom zawartym w książce Garetha Gore'a Opus Dei, nazywając ją stronniczą i opartą na kłamstwach.

Javier García Herrería-15 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Opus Dei opublikowało kompleksową 101-stronicowy dokument w sekcji prasowej ich strony internetowej, w której oferują szczegółową i wyjaśniającą analizę twierdzeń książki. Opusnapisanej przez Garetha Gore'a i opublikowanej kilka miesięcy temu. Niniejsza publikacja nie jest odpowiedzią na żadne niedawne kontrowersje lub nowe wydarzenia związane z tekstem Gore'a, ale stanowi kompleksowe źródło dla tych, którzy szukają analizy tezy książki rozdział po rozdziale.

Dokument odnosi się do historycznej i niedawnej krytyki, wyjaśniając "prawdy, półprawdy i kłamstwa" za pomocą faktów i kontekstu. Uznając swoją wrażliwość jako instytucji, Opus Dei sygnalizuje chęć wysłuchania konstruktywnej krytyki i promowania większej przejrzystości w swojej misji.

Prałatura wyjaśniła już, że autor przedstawił częściowy i stronniczy obraz instytucji. Gore opisuje Opus Dei jako "tajną, ultrakonserwatywną sektę katolicką" o globalnych wpływach i kontroli finansowej. Opus Dei stwierdziło, że książka przedstawia "fałszywy obraz" oparty na "zniekształconych faktach, teoriach spiskowych i kłamstwach", zauważając, że nie odzwierciedla "pozytywnych działań" i nie zawiera odpowiedzi udzielonych przez organizację podczas badań autora.

Materiały na temat kontrowersji związanych z Opus Dei

Wraz z tą analizą Opus Dei zaktualizowało swoją stronę internetową strona internetowa ze specjalną sekcją poświęcona głównym kontrowersjom historycznym i najnowszym. Organizacja potwierdza, że chociaż żadna ludzka instytucja nie jest doskonała, jej misja pozostaje skoncentrowana na służbie Kościołowi i społeczeństwu, podkreślając znaczenie dostarczania jasnych wyjaśnień w obliczu niedokładnych narracji.





Więcej
Watykan

Papież ponownie wypowiada się przeciwko molestowaniu, wykorzystywaniu i zaniedbywaniu dzieci

Papież Franciszek po raz drugi w ciągu kilku dni zabrał głos podczas audiencji generalnej przeciwko wykorzystywaniu i znęcaniu się nad dziećmi, przywołując słowa św. Teresy z Kalkuty. Wspomniał również o przypadku dziecka, które zniknęło w Argentynie w zeszłym roku, prawdopodobnie w celu handlu jego organami.  

Francisco Otamendi-15 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

W Publiczność Papież Franciszek kontynuował swoją medytację na temat "Najbardziej umiłowanych przez Ojca", dzieci, i potępił fakt, że "setki milionów nieletnich" jest zmuszanych do pracy, a wielu z nich jest narażonych na szczególnie niebezpieczne prace, mimo że nie osiągnęli minimalnego wieku, aby podlegać obowiązkom dorosłości. 

I to "nie wspominając o dzieciach, które są zniewolone przez handel prostytucją lub pornografią i przymusowe małżeństwa", powiedział, powołując się na przypadek dziecka Loan, które zniknęło w Corrientes (Argentyna) w 2024 roku, prawdopodobnie porwane w celu handlu organami.

Podziękowania dla Polaków: Śpiewający misjonarze i pomoc wojenna

W Auli Pawła VI pełnej pielgrzymów, a także z pokazem cyrkowym, jak podczas poprzedniej audiencji, i małym pieskiem na scenie, papież wygłosił kilka przesłań do pielgrzymów w różnych językach, wiele związanych z Jubileuszem Nadziei i oczywiście do pielgrzymów Jubileuszu Nadziei. mniejszy

Na przykład, zwracając się dziś do wielu polskojęzycznych wiernych w Watykanie, podziękował "małym Śpiewakom Misyjnym, którzy w tych dniach śpiewają pieśni bożonarodzeniowe, chodząc od domu do domu, aby zebrać fundusze dla biednych dzieci w krajach misyjnych. Dzięki temu wysiłkowi wielu waszych towarzyszy, nawet w krajach ogarniętych wojną, ma możliwość zjedzenia posiłku, edukacji i opieki medycznej. Błogosławię was z całego serca.

Mocne słowa przeciwko złemu traktowaniu i nadużyciom

W naszych społeczeństwach, niestety, podkreślił papież, "dzieci są wykorzystywane i źle traktowane na wiele sposobów. Znęcanie się nad dziećmi, niezależnie od jego natury, jest czynem nikczemnym i haniebnym. To nie tylko plaga społeczna i przestępstwo; to najpoważniejsze pogwałcenie Bożych przykazań. Brak dzieci powinny być nadużywane. Jeden przypadek to o jeden przypadek za dużo. 

"Walka z wykorzystywaniem, zwłaszcza dzieci, jest sposobem na budowanie lepszej przyszłości dla całego społeczeństwa" - powiedział. "Dlatego konieczne jest obudzenie sumień, praktykowanie bliskości i konkretnej solidarności z wykorzystywanymi dziećmi i młodzieżą, a jednocześnie budowanie zaufania i synergii między tymi, którzy są zaangażowani w oferowanie im możliwości i bezpiecznych miejsc, w których mogą dorastać w pokoju.

Nie kupuj od firm zatrudniających dzieci

W rozdziale poświęconym egzaminowi Ojciec Święty zapytał, co każdy z nas może zrobić. Po pierwsze, nie być współwinnym: "A kiedy jesteśmy współwinni? Jak mogę jeść i ubierać się, wiedząc, że za tym jedzeniem lub ubraniami kryją się wyzyskiwane dzieci, które pracują zamiast chodzić do szkoły?

"Świadomość tego, co kupujemy, jest pierwszym krokiem, aby nie być współwinnym" - powtórzył. "Niektórzy powiedzą, że jako jednostki niewiele możemy zrobić. To prawda, ale każdy z nas może być kroplą, która wraz z wieloma innymi kroplami może stać się morzem.

W tym miejscu zaapelował "do instytucji, w tym instytucji kościelnych, oraz do firm o odpowiedzialność: mogą coś zmienić, kierując swoje inwestycje do firm, które nie wykorzystują ani nie zezwalają na pracę dzieci".

Apele do rządów i dziennikarzy

Wiele państw i organizacji międzynarodowych przyjęło przepisy i dyrektywy przeciwko pracy dzieci, "ale można zrobić więcej". Papież wezwał również "dziennikarzy, aby zrobili to, co do nich należy: mogą pomóc podnieść świadomość problemu i pomóc znaleźć rozwiązania. Potępiać te rzeczy.

I podziękował "wszystkim tym, którzy nie odwracają wzroku, gdy widzą dzieci zmuszone do zbyt szybkiego stawania się dorosłymi. Pamiętajmy zawsze o słowach Jezusa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40). 

Święta Teresa z Kalkuty

"Święta Teresa z Kalkuty, radosna pracownica w winnicy Pańskiej, była matką najbardziej pokrzywdzonych i zapomnianych dzieci. Z czułością i troską swojego spojrzenia może nam towarzyszyć, abyśmy dostrzegli niewidzialnych maluczkich, zbyt wielu niewolników świata, którego nie możemy pozostawić jego niesprawiedliwości. Ponieważ szczęście najsłabszych buduje pokój dla wszystkich" - skomentował papież. 

"Wraz z Matką Teresą oddajemy głos dzieciom: "Proszę o bezpieczne miejsce, w którym mogę się bawić. Proszę o uśmiech od kogoś, kto wie, jak kochać. Proszę o prawo do bycia dzieckiem, do bycia nadzieją na lepszy świat. Proszę o możliwość rozwoju jako osoba. Czy mogę na ciebie liczyć?" (Święta Teresa z Kalkuty)

Producenci broni są miłosierni

Przed odmówieniem modlitwy "Ojcze nasz" i udzieleniem błogosławieństwa papież poprosił o modlitwę, jak to ma w zwyczaju, w intencji zamęczonej Ukrainy, Birmy (okazał wsparcie ofiarom niedawnego trzęsienia ziemi), Palestyny, Izraela i wielu krajów ogarniętych wojną. Izrael i wiele krajów ogarniętych wojną. "Módlmy się o pokój. Aby producenci broni mieli współczucie w swoich sercach".

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Mozaika na ziemi: etniczność i kultura w Libii

W Libii, zwłaszcza wśród Arabów, plemienność jest nadal powszechna, a plemiona, zwłaszcza te większe, odgrywają kluczową rolę w zarządzaniu lokalną polityką i społeczeństwem.

Gerardo Ferrara-15 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

W poprzedni artykuł Na przykładzie Libii zilustrowaliśmy ogromne rozdrobnienie geograficzne i kulturowe, które istnieje w tym kraju, zarówno ze względu na rozległość terytorium Libii (ponad 1,7 miliona kilometrów kwadratowych, podzielonych na trzy makroregiony Trypolitanię, Cyrenajkę i Fezzan), jak i pochodzenie etniczne ludności, z Arabami i Berberami stanowiącymi zdecydowaną większość i mniejszymi odsetkami innych grup etnicznych, tj. co najmniej 10 % imigrantów subsaharyjskich i niewielki odsetek Tuaregów i Tebu.

Arabowie i Berberowie

Mówiąc o Maroku, omówiliśmy główne różnice między arabskimi krajami Maghrebu (Afryka Zachodnia, a następnie Afryka Północna aż do Egiptu) i Maszreku (od Egiptu do Iraku, z wyłączeniem krajów Zatoki Perskiej). Oba są jednak krajami arabskimi po podboju islamskim, ale na różne sposoby. Również w Libii ludność arabskojęzyczna stanowi 90 % ogółu ludności kraju i jest wynikiem zarówno arabizacji (lub przyjęcia arabskiego jako pierwszego języka) rdzennej grupy etnicznej, która również tutaj, podobnie jak w pozostałej części Maghrebu, była w dużej mierze pochodzenia berberyjskiego, jak i fal migracji plemion arabskich począwszy od VII wieku, wraz z islamskim podbojem tego obszaru.

W Libii, zwłaszcza wśród Arabów, plemienność jest nadal powszechna, a plemiona, zwłaszcza te większe, takie jak Warfalla, Magarha i Zintan, odgrywają kluczową rolę w zarządzaniu lokalną polityką i społeczeństwem.

Dobrze zrozumiał to Mu'ammar Kaddafi (1942-2011), który wykorzystał to narzędzie do konsolidacji swojej władzy na tym terytorium, podobnie jak zrobili to Włosi w epoce kolonialnej i król Idris I. W podobny sposób jak Saddam Husajn w Iraku i dynastia Assadów w Syrii, a także stosując typowo kolonialną strategię, Kaddafi był w stanie oprzeć się na jednym lub kilku plemionach lub społecznościach w kraju (w jego przypadku jego własnym, Qadhadhfa, którego Kaddafi jest włoską transliteracją, ale zawarł także sojusze z Magarha i Warfalla), którym nadał przywileje gospodarcze, polityczne i wojskowe (w rzeczywistości członkowie tych plemion zdominowali siły bezpieczeństwa, zasoby ropy naftowej i kluczowe stanowiska polityczne), napędzając patronat i marginalizując wrogie plemiona, zwłaszcza te z Cyrenajki.

I choć od lat 80. Kaddafi starał się umniejszać rolę rządzących plemion na rzecz wspólnej panarabskiej tożsamości, to konflikt międzyplemienny i niezadowolenie w znacznym stopniu przyczyniły się do jego upadku, gdy powstania Arabskiej Wiosny również pogrążyły Libię w chaosie.

Plemienność i kontrasty międzyplemienne, które niestety obserwujemy również w Syrii i Iraku po upadku lokalnych dyktatorów, powracają z furią, gdy silna, scentralizowana władza, która nie szczędzi brutalnej siły w celu stłumienia wszelkich sprzeciwów, musi ustąpić miejsca słabej i skorumpowanej administracji. Tak więc w Libii rywalizacja międzyplemienna nadal uniemożliwia prawdziwe pojednanie narodowe i zakończenie wojny domowej.

Jeśli chodzi o Berberów, lub może powinniśmy powiedzieć Berberów mówiących po arabsku, aby odróżnić ich od osób mówiących po arabsku (którzy również są częściowo pochodzenia berberyjskiego), stanowią oni około 7 % populacji, skoncentrowanej głównie w Jebel Nefusa i Ghadames, a ich język i kultura są nadal niezwykle żywe pomimo stuleci marginalizacji.

Ludy pustyni: Tuaregowie i Tebu

Tuaregowie również posługują się językiem pochodzenia berberyjskiego, ale innym niż język libijskich Berberów. Są ludem koczowniczym, obecnym w prawie wszystkich krajach saharyjskich, a w Libii stanowią około 0,3 % całkowitej populacji, tj. około 21 000 osób. Słyną ze swojego ubioru, w szczególności z niebieskiej zasłony noszonej przez mężczyzn (tagelmust), która jest owinięta wokół ich głów i twarzy, aby chronić ich przed słońcem i pustynnym piaskiem (stąd czasami nazywani są "niebieskimi ludźmi"). Podróżują wzdłuż i wszerz Sahary, poza granice państw narodowych i mieszkają w namiotach wykonanych z owczych skór. Kobiety odgrywają kluczową rolę w ich społeczeństwie (w tym w podejmowaniu decyzji przez społeczność) i są repozytoriami starożytnych tradycji ustnych i poetyckich. Każdy, kto miał okazję odwiedzić społeczności Tuaregów na Saharze, wie, jak niesamowite jest ich poczucie gościnności.

Z drugiej strony Tebu to saharyjska grupa etniczna (ani arabska, ani berberyjska) licząca około 50 000 osób w Libii. Podobnie jak Tuaregowie, żyją głównie w regionie Fezzan (południe kraju), również koczując na saharyjskich wydmach.

Zarówno Tuaregowie, jak i Tebu wyznają islam (sunnici), a szacunki dotyczące liczby ich populacji są bardzo zmienne właśnie ze względu na ich koczowniczy charakter, co często utrudnia dokładne spisy ludności.

Żydzi w Libii

Judaizm był obecny w Libii od czasów Greków (warto wspomnieć Szymona Cyrenejczyka, o którym mówi się, że pochodził z Cyreny). Kiedy prowincje Trypolitanii i Cyrenajki stały się włoską kolonią w 1911 roku, kilkuset żydowskich imigrantów z Europy dołączyło do starożytnej społeczności już obecnej na tym terytorium. Libijski spis powszechny z 1931 r. odnotował około 24 500 Żydów w kraju, skupionych głównie w Trypolisie.

Żydzi mieszkający w Libii byli również ofiarami, podobnie jak ich algierscy i tunezyjscy współwyznawcy, nazistowsko-faszystowskiej polityki "antysemickiej", realizowanej w tym przypadku przez włoski reżim dyktatorski, zwłaszcza po ogłoszeniu Manifestu Rasowego w Rzymie w 1938 roku. Co więcej, nawet po II wojnie światowej i utworzeniu państwa Izrael, byli oni ofiarami ataków i prześladowań ze strony muzułmanów. Od tego momentu rozpoczęła się stopniowa emigracja, która od 1949 r. przerodziła się w masowy exodus, z 35 142 osobami emigrującymi do Izraela, głównie w latach 1956-1958, głównie z powodu poważnych napięć istniejących w tym czasie między państwem żydowskim a jego arabskimi sąsiadami.

Po wojnie sześciodniowej w 1967 r. kolejne 6 000 libijskich Żydów zostało przesiedlonych do Włoch z powodu zagrożenia dla ich społeczności. Po 1969 roku, roku rewolucji i końca monarchii, reszta Żydów, którzy pozostali w Libii do tego czasu, kilka tysięcy obcokrajowców, również opuściło kraj, wraz z ponad 20 000 Włochów wydalonych przez Kaddafiego w tym samym czasie, co ogłoszenie Dnia Zemsty w 1970 roku.

Islam

Religią państwową w Libii, zapisaną w tymczasowej konstytucji z 2011 r., jest islam sunnicki, z szariatem jako głównym źródłem prawa. Wolność wyznania jest jednak zagwarantowana dla chrześcijan i żydów, którzy mogą przestrzegać własnych praw osobistych i rodzinnych. Utrzymuje się jednak dyskryminacja niemuzułmanów, zwłaszcza w odniesieniu do publicznego wyznawania wiary, a także "apostazji" (przestępstwa konwersji z islamu na inną wiarę), podobnie jak w innych krajach islamskich.

Około 95% libijskich muzułmanów to sunnici należący do szkoły prawnej malikitów. Libijski islam był jednak pod silnym wpływem sufizmu, mistycznego i duchowego nurtu, który nie jest ściśle ortodoksyjny (w rzeczywistości wywodzi się z kontaktów z chrześcijaństwem i religiami Wschodu) i kładzie duży nacisk na wewnętrzność i bezpośrednie doświadczenie Boga, w tym poprzez praktyki takie jak medytacja, modlitwa, recytacja dhikr (powtarzanie 99 imion Allaha) i rytualny taniec (słynni wirujący derwisze).

W szczególności w Libii sufizm (od arabskiego słowa "ṣūf", "wełna", wskazującego na grubą wełnianą odzież noszoną przez wczesnych sufich jako symbol prostoty i wyrzeczenia się dóbr materialnych, trochę jak habit franciszkański, więc wydaje się, że istniały wzajemne wpływy między tymi dwoma wyznaniami w tym obszarze) ma tysiącletnią historię, z jego bractwami lub tarīqa, które odegrały kluczową rolę nie tylko w rozprzestrzenianiu się tego typu islamskiej duchowości, ale także, jak w przypadku Senussi Tarīqa al-Sanusiyya, w oporze przeciwko włoskiej kolonizacji i kształtowaniu libijskiej tożsamości narodowej. Co więcej, sanktuaria sufickie nadal istnieją i stanowią ważne ośrodki kultu i pielgrzymek, prawdziwy czynnik jedności narodowej.

Należy również wspomnieć o społeczności Ibaita. W Libii wyznawcy ibadyzmu stanowią około 4,5-6 % populacji (między 315 a 420 000 osób), skupionych głównie w Jebel Nefusa oraz w miastach takich jak Jadu i Zuwarah (głównie Berberowie). Należą oni do jednej z najstarszych "sekt" lub nurtów islamu, w tym przypadku odrębnej od bardziej licznych i znanych sekt sunnickich i szyickich. Ibadyzm został zapoczątkowany w VII wieku przez Abdallaha ibn Ibada i jest spokrewniony z charydżyzmem, inną sektą, która nie jest ani sunnicka, ani szyicka, od której różni się tym, że jest znacznie bardziej umiarkowana i pragmatyczna. Ibadyzm w rzeczywistości promuje większą tolerancję wobec innych nurtów islamu.

Chrześcijaństwo w Libii

Chrześcijańska obecność w Libii ma bardzo stare korzenie, sięgające I wieku, kiedy Trypolitania i Cyrenajka były częścią dwóch prowincji Cesarstwa Rzymskiego. Wraz z nadejściem islamu, w przeciwieństwie do wschodnich regionów kalifatu, chrześcijaństwo stopniowo zanikało w Libii, aż do dnia dzisiejszego, kiedy to zostało zredukowane do zaledwie 111 000 wiernych z całkowitej populacji liczącej ponad 7 milionów.

Główne wyznania chrześcijańskie to koptyjskie, z około 60 000 wyznawców i katolickie, z około 50 000. Istnieją również niewielkie mniejszości rosyjskich prawosławnych, serbskich, greckich i anglikańskich prawosławnych. Istnieją również niewielkie mniejszości rosyjskich, serbskich i greckich prawosławnych i anglikanów. Duża część chrześcijan jest obcego pochodzenia (liczniejsza w czasach Kaddafiego), zwłaszcza Egipcjanie (Koptowie) lub Afrykanie z Afryki Subsaharyjskiej, jak 20 egipskich chrześcijan i jeden Ghańczyk, którzy zginęli z rąk ISIS w Libii w 2015 r. i których nagranie z egzekucji obiegło wówczas cały świat. Znaleziono ich później pochowanych razem w masowym grobie, ubranych w ten sam pomarańczowy kombinezon, który mieli na sobie w czasie egzekucji).

Jak wspomniano powyżej, restrykcje dotyczące kultu i ograniczenia wolności religijnej utrzymują się, podobnie jak w wielu krajach islamskich.

Więcej

Mam pewną myśl

Tekst piosenki "Tengo un pensamiento" przyjmuje za pewnik, że historia miłosna, o której opowiada, prędzej czy później się skończy. Jest to coś, co nowe pokolenia przyjmują za pewnik.

15 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, kiedy cię mam

Wiem, czym jest strach,

myśląc, że pewnego dnia to się skończy

cały ten nowy świat, który mi dajesz.

Ten wers z pięknego najnowszego singla Amaii Romero zasmucił mnie, ponieważ pomyślałem: czy przestaliśmy wierzyć w miłość na całe życie?

Tekst piosenki "Mam pewną myśl"Uważa za oczywiste, że historia miłosna, o której mówi, prędzej czy później się skończy. Jest to coś, co nowe pokolenia przyjmują za pewnik. Porażka małżeństwa "aż śmierć nas rozłączy" jako projektu życiowego jest na porządku dziennym, a para common law jest modelem związku, który rozwija się najsilniej. Moim zdaniem refleksja antropologiczna wykracza daleko poza oklepane "dzisiejsi młodzi ludzie nie zniosą więcej" i jest zakorzeniona w samym celu małżeństwa, który obejmuje otwartość na życie.

Dzieci nadają sens nierozerwalności i wierności, ponieważ reprezentują wspólne przedsięwzięcie, które wykracza poza życie pary, nawet po śmierci. Są tymi ludźmi, którzy przychodzą, aby "złamać" związek dwojga i przekształcić go w trójcę (dlatego papież mówi w "Amoris Laetitia"Rodzina jest żywym odbiciem Boga w Trójcy, a dzieciom muszą towarzyszyć ci, którzy dali im życie. I nie odnoszę się tylko do wczesnych lat, kiedy są bardzo zależne, ale także kiedy są nastolatkami i potrzebują jasnych odniesień, kiedy są młodzi i potrzebują impulsu, aby zacząć latać samodzielnie, lub kiedy są dorośli i potrzebują dziadków (bardzo ważna postać) dla swoich dzieci. Wreszcie, to rodzice potrzebują pomocy swoich dzieci w podeszłym wieku, dopełniając w ten sposób krąg trynitarnej miłości.

Rewolucja seksualna zredukowała wielkość transcendentnej miłości, zastępując ją mgliście obiektywnym uczuciem, które nazywamy miłością romantyczną. Po wyeliminowaniu trzeciej strony z równania (dzieci nie nadają już znaczenia temu nowemu modelowi), para jest niczym więcej niż okolicznością, co skutkuje mniej lub bardziej tymczasowymi związkami i społeczeństwami takimi jak te w samozwańczych krajach rozwiniętych, w których ludzie są coraz bardziej samotni. Trzeba było nawet stworzyć ministerstwa samotności!

Odrzucam tych, którzy uważają, że młodzi ludzie są głupi i nie będą w stanie zaciągnąć hamulca ręcznego na czas. Są tacy, którzy zdają sobie sprawę, że szaleństwem jest wyrzucanie domu przez okno związkami, które nigdy nie wypełnią wewnętrznej pustki. Są też tacy, którzy otwarcie wyrażają swój podziw dla tych małżeństwa które pozostają razem przez dziesięciolecia wbrew wszelkim przeciwnościom. Ale jak to zrobić?

Sama Amaia w tej samej piosence wypowiada zdanie, które może być początkiem powrotu do rozsądku. Śpiewa mówiąc: 

...chcę być z tobą do końca życia.

i chcę to wykrzyczeć.

I nie, nie chcę dać ci wszystkiego 

i nawet jeśli nadal masz dużo chęci

i nigdy nie zmęczy się przebywaniem ze mną.

Wiele osób doświadczyło już rozczarowania związanego z ochłodzeniem romantycznych relacji po daniu z siebie "wszystkiego" i tęskni za czymś trwalszym i głębszym. Być może jeszcze nie odkryli - starzeję się i mając za sobą 25 lat małżeństwa, mogę udzielać rad - że tak naprawdę nigdy nie dali z siebie wszystkiego, ponieważ zawsze coś powstrzymywali ze względu na bardzo przejściowy charakter rozpoczynania związku. To tak samo jak fast food kontra kuchnia śródziemnomorska z naturalnymi, wolno gotowanymi produktami?

Naturalne małżeństwo jako całkowite oddanie siebie, na stałe, w wierności i otwarte na generowanie więcej życia, ze wszystkimi jego błędami właściwymi naszemu człowieczeństwu, otwiera nas na wieczność i zaspokaja najgłębsze pragnienia, które między piosenkami, a nawet między zasłonami, nasi młodzi ludzie zdają się wołać.

Myśleliśmy, że Bóg jest przeszkodą do szczęścia w miłości i odkrywamy, że miłość bez Boga, który nas stworzył i zostawił nam instrukcję obsługi swojego stworzenia w Ewangelii, stała się mała i uproszczona. Mam myśl, jak mówi Amaia, która nie daje mi spokoju, a mianowicie, że miarą miłości jest kochać bez miary.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Gregorio Marañón, lekarz, historyk i polityk

15 stycznia 1960 r. zmarł Gregorio Marañón, hiszpański lekarz, historyk, polityk, pisarz i myśliciel pokolenia 1914. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Marcelo Galarza i Vicentini-15 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Gregorio Marañón y Posadillo (19 maja 1887 - 27 marca 1960) był hiszpańskim internistą, naukowcem, historykiem, pisarzem i myślicielem, założycielem endokrynologii w Hiszpanii.

Jego dorobek obejmuje ponad 2000 artykułów, ponad 500 monografii naukowych i około 40 książek. Napisał pierwszy traktat na temat medycyny wewnętrznej w Hiszpanii oraz książkę Podręcznik diagnostyki etiologicznej (1946) była jedną z najbardziej rozpowszechnionych książek medycznych na świecie. Chociaż był aktywnym lekarzem w swojej praktyce, był także lekarzem rodziny królewskiej i wielu osobistości ówczesnego życia politycznego, literackiego i społecznego. Ale przede wszystkim był "doktorem dobroczynności" - lub lekarzem opieki nad ubogimi - z Szpital prowincjonalny w Madryciedzisiaj Ogólny szpital uniwersytecki Gregorio MarañónW 1911 r. na własną prośbę został przydzielony do służby chorób zakaźnych. Jako historyk jest uważany za pierwszorzędnego biografa, a jego prace odzwierciedlają jego katolicki status.

Wśród dzieł, które odzwierciedlają jego katolicyzm, możemy wymienić tekst "San Martín bueno y malo", a także pisma o świętym Ignacym, Fray Luisie, Cervantesie, Isabel la Católica i świętej Teresie w Paryżu. Chociaż jego najwybitniejsze dzieła dotyczą Benito Jerónimo Feijoo y Montenegro (1676-1764), benedyktyńskiego zakonnika, eseisty i hiszpańskiego poligrafa; oraz Martín Sarmiento lub Padre Sarmiento (1695-1772), hiszpańskiego benedyktyńskiego pisarza i uczonego, który należał do oświecenia. Jego pisma są pełne głębokiej religijności w ramach biograficznych. Surowy, humanistyczny i liberalny człowiek, uważany jest za jednego z najbardziej błyskotliwych hiszpańskich intelektualistów XX wieku. Był członkiem pięciu z ośmiu akademii królewskich i przewodniczącym Ateneo Madrileño.

Z drugiej strony wyróżnia się stanowisko autora w sprawie osobistej interioryzacji, w którym demonstruje on swoje konceptualne rozróżnienie między religią a instytucją sacrum, przy jednoczesnym zachowaniu i obronie autentyczności wartości ewangelicznych. W rzeczywistości, wśród jego stałych odniesień, Bóg i jego personifikacja w Jezusie pojawiają się jako model wartości.

AutorMarcelo Galarza i Vicentini

Uniwersytet w Murcji. SCS-Hiszpania.

Ewangelizacja

Misyjne Dzieciństwo 2025 zachęca dzieci do dzielenia się z innymi dziećmi

Jeśli uśmiech dziecka jest w stanie złagodzić trudy życia, o ileż bardziej serce, uśmiech i modlitwa wielu dzieci, które pomagają innym na świecie, którzy nie mają dostępu do zdrowia, edukacji, a nawet jedzenia, jak w Malawi. Misyjny Dzień Dzieci 2025 odbędzie się w najbliższą niedzielę 19 stycznia.  

Francisco Otamendi-14 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Słuchając entuzjazmu Peruwiańczyka Enrique H. Davelouisa, który od 30 lat pracuje dla Międzynarodowego Sekretariatu ds. Dzieciństwa Misyjnego w Rzymie, lub proboszcza Julio Feliu, misjonarza w Afryce z powodu Biali rodzicez ponad 53-letnim stażem w Malawi, jest błogosławieństwem. Praca przy projektach pomagających dzieciom wypełnia duszę. 

To odbiera chęć do narzekania, bo na przykład Malawi jest trzecim krajem na świecie w rankingu głodu - wyjaśnia o. Feliu. A dla dzieci talerz ryżu z mięsem i kapustą, z którym świętują swoją Pierwszą Komunię Świętą, jest posiłkiem stulecia. "Ale nie ze względu na jakość, ale ze względu na ilość. 

Malawi na trzecim miejscu w rankingu głodu

W wielowyznaniowym Malawi, z nadmiarem urodzeń (1,5 miliona ludzi w 1967 roku, kiedy przyjechałem, mówi Julio Feliú, i 19 milionów obecnie), głód jest czymś normalnym. Ale archidiecezja Lilongwe, w której pracował, otrzymuje coroczną pomoc od Infancia Misionera na projekty ewangelizacyjne, edukacyjne i zdrowotne w szpitalach dziecięcych, które starają się złagodzić potrzeby.

Ponadto biali rodzice nauczyli tamtejsze dzieci "być misjonarzami", otrzymując wsparcie od Papieskiego Dzieła Dzieciństwa Misyjnego na opublikowanie katechizmu dla dzieci w Chichewa, lokalnym języku, który sam opracował.

I oto oni, przedstawieni przez José Maríę Calderóna, krajowego dyrektora OMP HiszpaniaProboszcz parafii, ojciec Feliu, redaktor katechizmu, wyjaśnił, że "dzieci muszą być kształcone w odpowiednim wieku, etapami", a w Malawi "wszystko zależy od kukurydzy".

Hiszpania, lider hojności

Dyrektor Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych (PMS), José María Calderónprzypomniał, że Misyjny Dzień Dziecka obchodzony jest w Hiszpanii w najbliższą niedzielę 19 stycznia i w tym roku promuje wzajemną współpracę między dziećmi na całym świecie, pod hasłem "Dzieci pomagają dzieciom". Dzieci stają się wspólnikami misjonarzy poprzez swoje modlitwy i datki. 

Dzięki ich współpracy, a także współpracy wielu dorosłych, Stolica Apostolska pomaga finansować projekty dla dzieci, które misjonarze rozwijają na terytoriach misyjnych, podkreślił Calderón. Każdego roku wspieranych jest łącznie 2700 projektów, z których korzysta ponad cztery i pół miliona dzieci. W 2024 r. Hiszpania zajęła pierwsze miejsce w rankingu krajów, które wnoszą największy wkład do Funduszu Solidarności Powszechnej na rzecz Dzieci Misyjnych.

Z 16 milionów dolarów zebranych we wszystkich krajach, które Fundusz udostępnia papieżowi do dystrybucji na 1 127 terytoriach misyjnych, kwota wysłana przez OMP Hiszpania w 2024 r. wyniosła 2,6 miliona euro, z korzyścią dla 36 krajów w 470 projektach i ponad 700 000 dzieci objętych pomocą.

"Dzielę się tym, co mam".

"Dzielę się tym, kim jestem brzmiało zeszłoroczne motto. "Dzielę się tym, co mam". to motto Misyjnego Dnia Dziecka obchodzonego w niedzielę 19 stycznia 2025 roku. To bardzo ważny dzień, podkreślają Papieskie Stowarzyszenia Misyjne, "w którym my, dzieci, jesteśmy zaproszeni do pomocy innym dzieciom, zwłaszcza tym, które nie mają tego, czego potrzebują do życia lub nie znają Boga. Jesteśmy misjonarzami i pomożemy im naszymi modlitwami i naszymi pieniędzmi" - podkreślają. 

Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (PMS) są głównym narzędziem Kościoła katolickiego do zaspokajania wielkich potrzeb misjonarzy w ich pracy ewangelizacyjnej na całym świecie.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Kobiety na stanowiskach kierowniczych w Watykanie

Coraz więcej kobiet zajmuje stanowiska kierownicze w Watykanie, co w ciągu ostatnich kilku lat promował papież Franciszek.

Raporty rzymskie-14 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Po mianowaniu Simona Brambilla jako prefekt jednej z dykasterii, wzrosło zainteresowanie innymi kobietami na stanowiskach kierowniczych w Watykanie.

Papież Franciszek uczynił kilka kobiet potężnymi w murach Bazyliki Świętego Piotra, starając się zwiększyć obecność kobiet w Kościele.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Więcej
Inicjatywy

Sekuereme. Łączenie, słuchanie i towarzyszenie

Sekuereme to aplikacja, która łączy ludzi chcących zaoferować wsparcie duchowe i ludzkie towarzystwo potrzebującym. Jej główną innowacją jest ułatwianie wirtualnym spotkaniom przekształcania się w znaczące relacje w prawdziwym świecie. Obecnie działa w 94 krajach, a księża, specjaliści i wolontariusze zapewniają bliską, spersonalizowaną pomoc.

Javier García Herrería-14 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

W świecie naznaczonym pośpiechem, samotnością i potrzebą więzi, Sekuereme jest pionierską inicjatywą, która łączy innowacje technologiczne z głębokim humanitaryzmem. Więcej niż aplikacja mobilna, Sekuereme jest narzędziem do przekształcania życia poprzez aktywne słuchanie, bliskie towarzyszenie i holistyczną opiekę. Jego misja jest tak prosta, jak potężna: przyjąć wrażliwość innych, zaoferować prawdziwe wsparcie i towarzyszyć tym, którzy stoją w obliczu osobistych wyzwań.

Od momentu uruchomienia platforma ta osiągnęła globalny wymiar, będąc obecną w 94 krajach, ponad 1250 miastach i na wszystkich pięciu kontynentach. Ale jej historia, jak to często bywa w przypadku wielkich projektów, ma skromny i głęboko ludzki początek.

Początek inspirowany współczuciem

Iskra, która dała życie Sekuereme została zapoczątkowana trzy i pół roku temu przez przypadek Javiego, chłopca z zespołem Downa, który cierpiał również na białaczkę. W ostatnich dniach jego życia ksiądz Josepmaria Quintana i Javier Pacheco zorganizowali dla niego specjalną modlitwę: różaniec na żywo przez InstagramZaprosili więcej osób, aby dołączyły do nich w modlitwie za Javiego, chore dzieci i ich rodziny.

To, co zaczęło się jako mały gest wiary, wkrótce przerodziło się w masowe zjawisko znane jako "Macrofiesta del Rosario" (Makrofiesta różańcowa)cotygodniowe wydarzenie, które gromadzi tysiące ludzi w każdą niedzielę o 21:30 przez Instagram

Reakcja była przytłaczająca, nie tylko pod względem uczestnictwa, ale także napływających próśb o pomoc. Organizatorzy szybko zdali sobie sprawę, że potrzebują struktury, która zaspokoi potrzeby osób szukających wskazówek, pocieszenia i wsparcia w różnych aspektach ich życia.

Tak narodził się SekueremeCelem tej aplikacji jest ukierunkowanie tych próśb, zapewniając pomoc w trzech głównych obszarach: duchowym, zawodowym i ludzkim.

Słuchanie, opieka i towarzyszenie: filary Sekuereme

Główną zasadą Sekuereme to aktywne słuchanie, praktyka, która w szybko zmieniającym się świecie jest coraz rzadsza, ale niezbędna. Słuchanie nie tylko jako bierny akt, ale jako celowy gest, akt miłości i szacunku wobec drugiej osoby. W oparciu o to słuchanie platforma organizuje swoją ofertę wsparcia w trzech kluczowych obszarach:

-Wsparcie duchowe. Sekuereme łączy ludzi z kapłanami gotowymi zaoferować spowiedź, kierownictwo duchowe, porady małżeńskie i celebrację innych sakramentów. Usługa ta jest przeznaczona dla osób pragnących wzmocnić lub zainicjować głębszą relację z Bogiem. Mamy nadzieję, że w przyszłości ten obszar wsparcia obejmie również świeckie i zakonne kobiety i mężczyzn.

-Profesjonalne wsparcie. Platforma oferuje również dostęp do profesjonalistów, takich jak psychologowie, prawnicy i lekarze. Chociaż usługi te są płatne, specjaliści, którzy współpracują z platformą Sekuereme podzielają wartości empatii, etyki i zaangażowania, zapewniając zawsze humanitarne i pełne szacunku traktowanie.

-Wsparcie ludzkie. Jednym z najbardziej unikalnych aspektów Sekuereme to możliwość przebywania w towarzystwie osób, które przezwyciężyły podobne doświadczenia. Ten rodzaj wsparcia jest nieoceniony dla osób stojących w obliczu wyzwań, takich jak żałoba, poważna choroba lub kryzys małżeński, ponieważ zapewnia emocjonalną więź opartą na wzajemnym zrozumieniu.

Akompaniament oferowany przez Sekuereme nie ma ograniczeń czasowych. Może trwać dni, miesiące lub nawet dłużej, w zależności od potrzeb i tempa każdej osoby. To elastyczne i spersonalizowane podejście jest częścią DNA platformy, która stara się być obecna na każdym etapie procesu leczenia i rozwoju swoich użytkowników.

Transformujący wpływ: historie nadziei

Od momentu uruchomienia, Sekuereme zebrała setki świadectw, które ilustrują jej pozytywny wpływ na życie ludzi. Pojednane małżeństwa, osoby, które decydują się na niespodziewaną ciążę, osoby, które odnajdują nadzieję pośród myśli samobójczych... to tylko kilka przykładów zasięgu tej inicjatywy.

Na jego YouTube, Sekuereme dzieli się historiami, które inspirują i poruszają. Każde świadectwo jest dowodem na moc empatii, aktywnego słuchania i boskiego działania, aby zmienić życie. Według Javiera Pacheco, "Sekuereme przypomina nam, że wszyscy potrzebujemy być wysłuchani, zrozumiani i wspierani. Jest to akt miłości do innych, zaproszenie do zatrzymania się i słuchania sercem.".

Globalna sieć Sekuereme

Ekspansja Sekuereme na całym świecie jest odzwierciedleniem jej znaczenia i uniwersalności. Dzięki obecności na pięciu kontynentach, aplikacja stała się pomostem łączącym ludzi z różnych kultur i środowisk, zjednoczonych wspólną potrzebą wsparcia i zrozumienia.

Poprzez swoich wolontariuszy i profesjonalistów, Sekuereme stworzyła silną sieć, która nie tylko odpowiada na bezpośrednie potrzeby, ale także wspiera poczucie wspólnoty. Użytkownicy mogą nie tylko prosić o pomoc, ale także oferować ją, czy to jako księża, profesjonaliści, czy po prostu jako ludzie chętni do słuchania i towarzyszenia.

Narzędzie dla teraźniejszości i przyszłości

W środowisku, w którym aplikacje mobilne często nadają priorytet produktywności lub rozrywce, Sekuereme wyróżnia się zaangażowaniem w podstawowe wartości ludzkie. To więcej niż aplikacja, to przestrzeń, w której technologia służy miłości do innych.

"Ze stu osób zależy nam na stu", Josemaría Quintana, współzałożyciel platformy, podkreśla. "Nasz wysiłek polega na wyjściu na spotkanie zagubionej owcy i wskazaniu jej drogi z szacunkiem i wolnością.". Ze swojej strony Javier Pacheco podkreśla, że Sekuereme nie tylko stara się zaspokajać najpilniejsze potrzeby, ale także inspirować głębszą transformację w życiu ludzi.

Podsumowanie: Wezwanie do działania

Sekuereme to coś więcej niż projekt; to ruch, który zaprasza wszystkich do aktywnego udziału w budowaniu bardziej współczującego i troskliwego świata. Niezależnie od tego, czy jesteś użytkownikiem szukającym wsparcia, czy wolontariuszem, który chce je zaoferować, każdy może być częścią tej sieci miłości i nadziei.

Watykan

Nowa Ratio Nationalis dla formacji kapłanów we Włoszech

Nowe "Wytyczne i normy dotyczące formacji kapłanów w seminariach" ogłoszone przez Konferencję Episkopatu Włoch zachęcają formatorów do wspierania seminarzystów w rozpoznawaniu znaków Bożej obecności w ich codziennym życiu.

Giovanni Tridente-13 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

9 stycznia weszły w życie nowe "Wytyczne i normy dotyczące formacji kapłanów w seminariach" ogłoszone przez Konferencję Episkopatu Włoch. Są to tekst zatwierdzony podczas 78. zgromadzenia ogólnego biskupów, które odbyło się w Asyżu w listopadzie 2023 r., został oficjalnie zatwierdzony dekretem kardynała Matteo Marii Zuppiego 1 stycznia 2025 roku.

Jak wskazano w prezentacji, jest to zaktualizowane wydanie, owoc procesu słuchania i refleksji, które wprowadza istotne nowości w stosunku do poprzedniego wydania z 2006 r., harmonizując potrzeby Kościoła powszechnego, w szczególności te wynikające z niedawnego Synodu Biskupów, ze specyfiką włoskiego kontekstu.

Między ciągłością a odnową

Oczywiście nowy tekst rodzi się w dialogu z "Ratio Fundamentalis Institutionis Sacerdotalis", promulgowanym przez Kongregację ds. Duchowieństwa w 2016 roku. Z wizją zorientowaną na synodalność i pracę misyjną, ma on zatem na celu odpowiedzieć na dwa fundamentalne pytania: jakiego rodzaju kapłana należy formować w najbliższej przyszłości i dla jakiego "typu" Kościoła. Rezultatem są ramy normatywne, które odnawiają model życia seminaryjnego, czyniąc go bardziej elastycznym i dostosowanym do potrzeb kandydatów i wspólnot.

Cztery etapy drogi formacyjnej - pedagogiczny, uczniowski, konfiguracyjny i syntezy powołaniowej - pozostają centralne, ale większy nacisk kładzie się na personalizację czasu i celów. Dokument podkreśla potrzebę ciągłego rozeznawania i integralnego towarzyszenia, które bierze pod uwagę ludzki, duchowy, intelektualny i duszpasterski wymiar kandydata do kapłaństwa, co zostało powtórzone podczas wielu spotkań papieża Franciszka z księżmi i seminarzystami.

Etapy szkolenia

Szczególną uwagę poświęca się etapowi propedeutycznemu, pomyślanemu jako okres wstępny do zweryfikowania własnego powołania i rozwinięcia solidnego fundamentu duchowego i ludzkiego. Ten czas rozeznawania, który trwa rok lub dwa lata, jest przeżywany we wspólnocie oddzielonej od Wyższego Seminarium Duchownego, aby umożliwić młodym mężczyznom pogłębienie ich drogi bez presji.

Pozostałe etapy itinerarium formacyjnego - uczniostwo, konfiguracja i synteza powołaniowa - są reinterpretowane z bardziej dynamicznym podejściem i dostosowywane do aktualnych zmian społecznych. Zachęca się również do bezpośredniego zaangażowania wspólnot chrześcijańskich w drogę formacyjną seminarzystów, która już rozpoczęła się w wielu włoskich diecezjach.

Szczególną uwagę zwraca się na przykład na obecność zespołów edukacyjnych złożonych z osób świeckich, zakonników i rodzin. Duchem tego podejścia jest właśnie promowanie większej synodalności i wzmocnienie więzi między przyszłymi kapłanami a Ludem Bożym.

Wyzwania związane z mediami społecznościowymi

Jednym z interesujących aspektów nowych wytycznych jest wpływ sieci społecznościowych na życie seminarzystów i przyszłych księży. Powtarza się, że era cyfrowa oferuje ogromne możliwości ewangelizacji, ale także naraża na ryzyko, takie jak fragmentacja tożsamości, powierzchowność relacji i utrata zdolności krytycznych.

Stąd potrzeba przygotowania seminarzystów do rozwijania dojrzałości cyfrowej, która pozwoli im świadomie zamieszkiwać również ten specyficzny "świat". Obejmuje to odpowiedzialne korzystanie z sieci społecznościowych jako narzędzia duszpasterskiego, a jednocześnie zapobieganie zastępowaniu lub zubożaniu relacji osobistych. Propozycja szkoleniowa zachęca do zachowania równowagi między obecnością online a chwilami modlitwy, refleksji i życia wspólnotowego, tak aby przyszli kapłani mogli również dawać autentyczne świadectwo online.

Kościół w drodze

Zatwierdzenie wytycznych następuje w czasie, gdy włoski Kościół znajduje się w środku własnego ".podróż synodalna"który rozpoczął się w ślad za Kościołem powszechnym, a teraz kontynuuje "gruntowanie" owoców tych lat wymiany i refleksji. Jednocześnie zaznaczono, że tekst nie ma być jedynie zbiorem norm, ale otwartym i dynamicznym przewodnikiem, gotowym na przyjęcie zmian, których wymaga rzeczywistość kościelna i kulturowa. Zostało to powtórzone przez biskupa Fiesole, Stefano Manettiego, przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Duchowieństwa i Życia Konsekrowanego oraz autora tekstu prezentującego nowe Ratio, w wywiadzie udzielonym gazecie Avvenire Konferencji Episkopatu Włoch.

W ten sposób ukierunkowania odzwierciedlają wizję, która integruje formację początkową i ciągłą, uznając te dwa momenty za nierozłączne części jednego "procesu uczniostwa". W ten sposób formatorzy są zaproszeni do wspierania seminarzystów w rozpoznawaniu znaków Bożej obecności w ich codziennym życiu, promując ciągłe rozeznawanie, które uczyni ich autentycznymi pasterzami o głębokim charakterze misyjnym.

Kontrowersje wokół przyjmowania osób o skłonnościach homoseksualnych

Gazeta Avvenire, należąca do Konferencji Episkopatu Włoch, sprzeciwiła się kontrowersjom wywołanym przez interpretację nowych zasad dla seminariów przez niektóre media. Według gazety, zasady Kościoła dotyczące niedopuszczania homoseksualistów do kapłaństwa nie uległy zmianie i pozostają zgodne z wcześniejszymi dokumentami, takimi jak Ratio Fundamentalis z 2016 roku. Tekst podkreśla, że kandydaci z głęboko zakorzenionymi tendencjami homoseksualnymi lub wspierający kulturę gejowską nie są przyjmowani, zgodnie z Magisterium.

Nowość dokumentu polega na skupieniu się na osobistym rozeznaniu, zwłaszcza w pierwszych trzech latach formacji, poszukując integralnego zrozumienia osobowości kandydata. Wyjaśniono jednak, że takie podejście nie oznacza zmian w kryteriach przyjęć, ale nacisk na pomoc przyszłym kapłanom w odkrywaniu prawdy o sobie i przeżywaniu czystości jako daru.

Niektóre media błędnie zinterpretowały dokument jako otwartość na przyjmowanie księży homoseksualistów, pod warunkiem, że żyją w czystości, czemu zaprzeczają władze kościelne. Avvenire potępia dekontekstualizację i manipulację tekstem przez niektóre media, które starają się siać zamieszanie wokół stanowiska Kościoła.

Kultura

Simone Weil, poetka przed filozofką

Simone Weil, określana jako największa myślicielka o miłości i nieszczęściu XX wieku, jest powszechnie znana ze swoich esejów, ale nie z prawdziwie literackich pism, z których niedokończona sztuka i zbiór wierszy, które potwierdzają jej ciągłe poszukiwanie prawdy, zostały opublikowane.

Carmelo Guillén-13 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

W 1968 roku - dwadzieścia pięć lat po jej śmierci - opublikowano zbiór wierszy Simone Weil, odsłaniając mało znane oblicze autorki dla wielu jej zwolenników w prozie. Chociaż wiersze te nie były wcześniej niepublikowane, ponieważ były rozproszone w jej notatnikach, zbiór zaprezentowany przez francuskiego wydawcę Gallimard w swojej kolekcji Espoir podkreślały ten inny wymiar jego twórczości. Zebranie ich w jednym tomie - po którym następuje niedokończona sztuka w stylu klasycznych tragedii - pokazało, że Weil również uprawiał ten gatunek literacki. Nie tylko go uprawiał, ale, jak wynika z wydanej w 1982 roku korespondencji między poetą eksperymentalnym Joë Bousquet i ona, stanowiły coś nadrzędnego. 

Jednak liryczna proza, która charakteryzowała jej twórczość literacką, ostatecznie przyćmiła jej niewielki dorobek poetycki. Rzeczywiście, w liście do Bousqueta Weil stwierdziła, że wolałaby być uważana za poetkę, a nie filozofkę, co pomimo jej prób poetyckich, nie zostało w pełni zrealizowane. Ten kontrast między jej aspiracjami a rzeczywistością literacką odzwierciedla złożoność jej relacji z działalnością artystyczną i poszukiwaniem twórczej tożsamości. 

List do poety Paula Valéry'ego, w którym odpowiada na jego długi wiersz o młodości, pochodzi z 1937 roku, kiedy miał dwadzieścia osiem lat. Prometeuszktóry wysłała mu do oceny. Valéry, po pochwaleniu umiejętności strukturalnych tekstu, przeanalizował go szczegółowo, wskazując na pewne zastrzeżenia. Jednak swoją odpowiedź zakończył podkreślając jędrność, pełnię i dynamizm wiersza: "...wiersz jest wierszem, który jest nie tylko wierszem, ale także wierszem.Wiele z jego wersów jest naprawdę szczęśliwych. Wreszcie, i to jest najważniejsza rzecz, jest w tym Prometeusz chęć komponowania, do której przywiązuję największą wagę, biorąc pod uwagę rzadkość tej troski w poezji".

Jego wiersze 

Pięć znanych wierszy z jej młodości - z których najwcześniejszy pochodzi z 1920 roku, kiedy Simone Weil miała zaledwie jedenaście lat - antycypuje obawy, które później będą miały fundamentalne znaczenie dla jej eseistyki. Ostatnie pięć, napisane pod koniec jej życia (1941 i 1942), odzwierciedlają ewolucję jej myśli, która była przedmiotem dogłębnej analizy, i przedstawiają ją jako kobietę o wyraźnych mistycznych, chrześcijańskich, ewangelizacyjnych korzeniach, w pełnym tego słowa znaczeniu, a także mocno zaangażowaną w pacyfizm. Zebrane razem, ujawniają wewnętrzny świat zakorzeniony w zestawie idei, za które jest w pełni uznawana.

Pojęcie "nieszczęścia

Wśród tych idei najbardziej wyjątkowa jest idea nieszczęścia (malheurTemat miłości, jak go nazywa, staje się centralnym elementem zarówno jej przykładowego życia, jak i dyskursu filozoficznego, dzieląc światło reflektorów z tematem miłości. Dokładnie w Do bogatej młodej kobietyPojęcie nieszczęścia jest przedstawione w bezpośredni sposób w pierwszym tekście jego bardzo krótkiego opublikowanego utworu lirycznego.

Po rozpoczęciu od opisu postaci Climena, odzwierciedlającego kliszę tempus fugit i nieuchronnej fizycznej i społecznej dekadencji, Weil podnosi rozłączność tej ostatniej z rzeczywistością mniej szczęśliwych, naznaczonych nędzą i cierpieniem: "...rzeczywistością mniej szczęśliwych, naznaczonych nędzą i cierpieniem: "...".Dla ciebie nieszczęścia to bajki, / Ciche i dalekie od losu twoich nieszczęsnych sióstr, / Nie dajesz im nawet łaski spojrzenia.". Gdy tylko spojrzymy na wiersz, zdajemy sobie sprawę, że jego autorką może być tylko Simone Weil, która od najmłodszych lat wykazywała głęboką wrażliwość na potępianie niesprawiedliwości i obronę najsłabszych.

Mocne stwierdzenia, które przewijają się przez jego życie, takie jak "..." i "...", zostały użyte do opisania jego życia.nieszczęście innych weszło w moje ciało"wraz z aforyzmami na ten sam temat, zebranymi w eseju Grawitacja i łaskasą już widoczne nie tylko w tym utworze, ale także w niektórych sekwencjach innych tekstów lirycznych, takich jak wspomniane wcześniej Prometeuszktóry kończy się "mięso porzucone na pastwę losu". W każdym konkretnym przykładzie francuska autorka wyraża swoją niezgodę na rzeczywistość, którą uważa za nie do przyjęcia: "Chleba nieraz brakuje obywatelowi; / Lud, znużony politycznymi walkami, Już charczy, drży i zaczyna ryczeć / (...) O czym więc mogą marzyć ci triumfujący młodzieńcy, pośród tak wielkiej nędzy / Ci triumfujący młodzieńcy?".

Jego ostatnie wiersze

Spośród jego ostatnich wierszy chciałbym wyróżnić w szczególności Morze. Mógłbym jednak zacytować Potrzebana temat której autorka również czyni serię refleksji, lub którąkolwiek z innych. We wszystkich przypadkach stały czytelnik jej pism rozpozna konkretne treści filozofii tej autorki. W przytoczonym przykładzie morze jest ruchomym obrazem piękna, lustrem, w którym duch odciska ruch i formę: "Morze rozproszone, fale przykute na zawsze, / Msza do nieba ofiarowana, zwierciadło posłuszeństwagdzie piękno jest również wiernym odbiciem obecności Boga w świecie: "...".Refleksy wieczoru nagle zabłysną / Skrzydło zawieszone między niebem a wodą, / Drgające fale są utrwalone na równinie, / Gdzie każda kropla po kolei wznosi się i opada, / Aby pozostać poniżej przez suwerenne prawo."błysk, który jednocześnie jest drzwiami do tego, co rzeczywiste, to znaczy do tego, co jest wolne od projekcji - jak wyraża się również w Grawitacja i łaska- z "wyobraźnia wypełniająca luki". W ten sposób, ogołacając duszę z rzeczy stworzonych, otwiera się ona na możliwość połączenia się z rzeczywistością i bycia przenikniętą światłem łaski. 

Podobnie jak tekst cytowany powyżej, inne przedstawiają zarówno jego filozofię wody i wieczności, jak i upływ czasu - dwie z jego wielkich filozoficznych motywacji - reprezentowane w gwiazdach, które prowadzą ludzkość ku nieznanej przyszłości, której ludzki opór wyraża się w krzykach i krzykach.

Jego poetyka

Słusznie pragnęła być rozpoznawana przede wszystkim jako poetka. W rzeczywistości była nią w pełni, choć jej nieliczne teksty poetyckie nie zyskały takiego uznania, jakiego by sobie życzyła. Ogólnie rzecz biorąc, jej wiersze nie wnoszą nic nowego do jej dokumentów, zeszytów, korespondencji i pism o charakterze historycznym lub politycznym. Co więcej, gdyby skomponował tylko te wiersze, które są znane, zostałby zapomniany jak wielu innych autorów. Jego prawdziwa wielkość leży w jego prozie, która jest jego najwyższą i najbardziej intensywną poezją.

Liryczne napięcie, któremu poddana jest każda z jej myśli, olśniewający rozwój treści jej rozumowania, jej ogromna ekspresja, bogactwo jej obrazów i metafor, a nawet sam rytm jej sekwencji prozatorskich to cechy, które ją wyróżniają i czynią z niej znakomitą poetkę. To tam doświadcza tego, co pojmuje jako Poezję: "Poezja jest dziełem poety.niemożliwy ból i radość (...). Radość, która przez to, że jest czysta i niezmieszana, boli. Ból, który dzięki temu, że jest czysty i niezmieszany, koi.". I taka jest jej proza: doświadczenie niemożliwych do pogodzenia kontrastów; drzwi, które pozwalają jej na bezpośredni kontakt z rzeczywistością, stanowiąc namacalną manifestację piękna świata. Lub jak sama to ujmuje: "Poeta tworzy to, co piękne, skupiając swoją uwagę na tym, co rzeczywiste. Tak jak akt miłości". Tak właśnie należy ją czytać, jako odkrywczynię piękna, cokolwiek napisze. Jej wiersze to głoszą; jej wiersze, ale przede wszystkim jej proza to osiąga.

Więcej
Watykan

Papież o Chrzcie Pańskim: Bóg kocha nas jak umiłowane dzieci

W niedzielę, w święto Chrztu Pańskiego, papież Franciszek podkreślił podczas modlitwy Anioł Pański, że ten dzień "skłania nas do kontemplacji oblicza i głosu Boga, które objawiają się w człowieczeństwie Jezusa" oraz że "Bóg jest miłością, Bóg kocha nas wszystkich jako dzieci, pamiętajmy o tym!    

Francisco Otamendi-12 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Przed AngelusW Kaplicy Sykstyńskiej papież przewodniczył celebracji Mszy Świętej w święto Chrztu Pańskiego z obrzędem Chrzest dzieci, w tym przypadku 21 dzieci pracowników Watykanu.

Udzielając im pierwszego z sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, Franciszek modlił się, aby "wzrastali w wierze, w prawdziwym człowieczeństwie i w radości rodziny".

Następnie, podczas modlitwy Anioł Pański, z wiernymi i pielgrzymami zgromadzonymi na Placu Świętego Piotra, rozpoczął modlitwę Anioł Pański następującymi słowami wskazując na że "święto Chrztu Jezusa, które dziś obchodzimy, zamyka okres Bożego Narodzenia objawieniem się Pana w rzece Jordan". 

Bóg objawia swoje oblicze i sprawia, że Jego głos jest słyszany

W tle sceny ewangelicznej opisanej przez Łukasza znajduje się "lud w oczekiwaniu, z którego wyłania się postać Jezusa, który dołącza do nich, aby przyjąć chrzest na odpuszczenie grzechów". 

A kiedy Jezus przyjmuje chrzest, ma miejsce Epifania Boga, który nie tylko objawia swoje oblicze w Synu, ale także wydaje swój głos, mówiąc: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (w. 22). Papież zatrzymał się, aby rozważyć oblicze i głos. 

"Bóg jest miłością".

"To w obliczu umiłowanego Syna poznajemy, kim naprawdę jest Bóg; i to w obliczu umiłowanego Syna możemy również dostrzec nasze istotne elementy, odkryć, że jesteśmy dziećmi Ojca i rozpoznać Jego obecność w naszych siostrach i braciach".

Po drugie, Ojciec wydaje swój głos, mówiąc: "Tyś jest mój Syn umiłowany".

"Bóg poprzez swoje Słowo ukazuje nam istotę swojej natury: miłość. Bóg jest miłością, Bóg kocha nas wszystkich jako dzieci, pamiętajmy o tym! Kto przyjmuje tę miłość, "trwa w Bogu, a Bóg w nim" - pisze św. Jan (1 J 4, 16) - "staje się synem na wzór Jezusa". Głos Ojca mówi także do każdego z nas: "Ty jesteś moim Synem umiłowanym", potwierdził Papież, praktycznie ze słowami Benedykta XVI w jego encyklice Deus caritas est.

Czy pamiętamy datę naszego chrztu? 

Wśród pytań do osobistego rozważenia, Ojciec Święty zapytał: "Zadajmy sobie pytanie: czy czujemy się kochani i towarzyszymy Bogu, czy też myślimy, że jest On od nas daleki? Czy jesteśmy w stanie rozpoznać Jego oblicze w Jezusie i w naszych braciach i siostrach? Czy słuchamy Jego głosu? Przy okazji zadajmy sobie pytanie: "Czy pamiętamy datę naszego chrztu?

Jest to ważny dzień, który należy "wyryć w naszych sercach" - powiedział, zachęcając rodziców i chrzestnych, aby pytali o tę datę. "To dzień, w którym odradzamy się do nowego życia, wprowadzeni w tajemnicę Chrystusa i Kościoła. Powierzmy się Maryi Dziewicy, wzywając Jej pomocy, aby wiedzieć, jak żyć jako umiłowane dzieci". 

Bliskość ofiar i rodzin w Los Angeles

Na zakończenie papież wyraził swoją bliskość z ofiarami i rodzinami niszczycielskich pożarów w Los Angelesw Stanach Zjednoczonych. Papież wysłał telegram do arcybiskupa José Gómeza, w którym złożył kondolencje wszystkim rodzinom i zapewnił o swojej modlitwie. Poprosił również o oklaski dla księdza Jana Merliniego, beatyfikowanego na Lateranie, oraz o modlitwę za dzieci ochrzczone dziś rano.

AutorFrancisco Otamendi

Stany Zjednoczone

Pożary w Los Angeles. Kościół przynosi nadzieję i miłosierdzie pośród spustoszenia.

W obliczu pożarów, które zniszczyły część obszaru metropolitalnego Los Angeles, wspólnoty katolickie oferują swoją materialną i duchową pomoc.

Gonzalo Meza-12 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

7 stycznia w obszarze metropolitalnym Los Angeles w Kalifornii wybuchła seria pożarów. Były one jednymi z najbardziej niszczycielskich w historii stanu. Według stanu na 11 stycznia, trzynaście osób zginęło, a ponad 12 000 konstrukcji, budynków i domów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Obrazy są apokaliptyczne i niszczycielskie.

Straż pożarna działa w heroicznych warunkach, walcząc z pożarami i dbając o bezpieczeństwo ludzi. Jednak warunki pogodowe - zwłaszcza tak zwane "wiatry Santa Ana" i warunki suszy - sprzyjały rozprzestrzenianiu się pożarów, uniemożliwiając ich opanowanie. 

Najbardziej ucierpiały społeczności Pacific Palisades, Eaton, Kenneth i Hurst. W dwóch pierwszych - najbardziej zdewastowanych - ogień został ledwo opanowany na poziomie odpowiednio 11% i 15%. Tysiące rodzin zostało zmuszonych do ewakuacji i szukania schronienia w schroniskach lub u przyjaciół i rodziny. Ponadto nakazano ewakuację ponad 65 szkół katolickich. 

Najbardziej zniszczoną społecznością jest Pacific Palisades, uprzywilejowana dzielnica milionowych rezydencji na wybrzeżu Pacyfiku, będąca domem dla wielu gwiazd sportu i rozrywki. Na tym obszarze straż pożarna zgłosiła, że do 11 stycznia spłonęło 22 600 akrów (około 90 km), a 5 300 budynków zostało poważnie uszkodzonych lub zniszczonych, w tym katolicka parafia Bożego Ciała i przylegająca do niej szkoła.

Dom w Pacific Palisades zrównany z ziemią po pożarach. ©OSV News photo/Mike Blake, Reuters

Pocieszenie Kościoła

W obliczu tego opustoszałego krajobrazu, arcybiskup José H. Gómez z Los Angeles udał się do dotkniętych regionów, aby odprawić Mszę Świętą i modlić się z poszkodowanymi, niosąc słowa pocieszenia dla społeczności. "Jesteśmy wezwani do bycia narzędziami miłości i współczucia dla tych, którzy cierpią", zauważył arcybiskup podczas homilii w katedrze Matki Bożej w Los Angeles 9 stycznia: "Musimy być tymi, którzy niosą pocieszenie naszym sąsiadom w tym czasie katastrofy. I musimy stać u ich boku, aby pomóc im odbudować się i iść naprzód z odwagą, wiarą i nadzieją w Boga" - powiedział arcybiskup, dodając: "Nie wiemy, dlaczego te katastrofy się zdarzają. Ale wiemy, że nasz Ojciec trzyma życie każdego z nas w swoich kochających rękach. 

Wiadomość o tragedii dotarła do Watykanu. 11 stycznia papież Franciszek wystosował depeszę do mieszkańców i arcybiskupa Los Angeles. W telegramie, podpisanym przez kardynała Pietro Parolina, Sekretarza Stanu, papież powiedział, że jest "zasmucony utratą życia i zniszczeniami". Jego Świątobliwość przesyła również kondolencje rodzinom zmarłych i zapewnia dotknięte społeczności o swojej duchowej bliskości. 

Władze federalne, stanowe i miejskie współpracują ze sobą, aby koordynować wysiłki w strefie katastrofy. Prezydent Joe Biden przebywał w Kalifornii i ze względu na sytuację kryzysową musiał odwołać swoją podróż do Włoch i zaplanowaną audiencję u papieża Franciszka. 

Dotacje i darowizny

Aby wesprzeć wysiłki władz cywilnych i pomóc ofiarom, archidiecezja Los Angeles i katolickie organizacje charytatywne ustanowiły programy pomocy dla ofiar, w tym otwarcie schronisk w różnych parafiach archidiecezji i zainstalowanie punktów zbiórki żywności, odzieży i podstawowych artykułów pierwszej potrzeby.

Darowizny można również przekazywać online za pośrednictwem oficjalnych stron internetowych Archidiecezji Los Angeles (Archidiecezja Los Angeles) i Catholic Charities of the United States (Praca na rzecz zmniejszenia ubóstwa w Ameryce - Catholic Charities USA).

Inicjatywy

James Harrison: "SEEK służy jako spotkanie z Bogiem i zachęta do misji".

James Harrison jest jednym z misjonarzy FOCUS, którzy zorganizowali europejską edycję SEEK. Wydarzenie, które odbyło się w Niemczech, było hitem wśród młodych studentów poszukujących Chrystusa.

Elisabeth Hüffer-12 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

James Harrison jest jednym z czterech młodzi ludzie Amerykanie, którzy w 2018 r. na prośbę biskupa Passau Stefana Ostera sprowadzili do Niemiec ruch misyjny FOCUS (Fellowship Of Catholic University Students). Misją FOCUS jest dzielenie się nadzieją i radością Ewangelii ze studentami uniwersytetów. Grupy biblijne, regularne wydarzenia modlitewne i rekreacyjne, takie jak konferencja SEEK w sylwestra, a także osobiste przyjaźnie ze studentami, tworzą ramy dla tego celu. Harrison początkowo pracował jako misjonarz na Uniwersytecie w Passau przez cztery lata. W 2022 roku został dyrektorem regionalnym wszystkich europejskich oddziałów FOCUS.

Założony w 1998 roku przez Amerykanina Curtisa Martina ruch jest obecnie reprezentowany na ośmiu uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych: w irlandzkich miastach Belfast, Dublin i York oraz w niemieckojęzycznym regionie w Düsseldorfie, Passau, Krems, St. Pölten i Wiedniu. W USA misjonarze pracują obecnie na 210 uniwersytetach. Jako główny organizator konferencji SEEK, która odbędzie się w tym tygodniu w Kolonii, Harrison opowiada o swojej pracy dla FOCUS w wywiadzie dla Tagespost. Jego celem jest ożywienie wiary w Jezusa Chrystusa w Europie.

Panie Harrison, jak to się stało, że został Pan misjonarzem FOCUS i trafił do Niemiec?

- Zostałem misjonarzem FOCUS osiem lat temu. Na moim uniwersytecie nie było FOCUS. Ale jako student zacząłem coraz bardziej poszukiwać prawdy. Chciałem zrozumieć, co jest prawdziwe, czy Bóg jest prawdziwy i jak działa w świecie.

Byłem całkiem sam z tymi pytaniami i próbowałem na nie odpowiedzieć za pomocą książek, podcastów i filmów na YouTube. W ten sposób natknąłem się na stronę internetową FOCUS i od razu byłem podekscytowany pomysłem wysyłania młodych dorosłych do głoszenia Ewangelii studentom. Wyobraziłem sobie, jak inaczej wyglądałoby moje życie uniwersyteckie z FOCUS.

Zdałem sobie sprawę, że nie mogę zmienić przeszłości, ale mogę zrobić coś dla przyszłości. Dlatego skontaktowałem się z FOCUS. Na ostatnim roku studiów co tydzień spotykałem się online z misjonarzem. Nauczył mnie, jak się modlić, wyjaśnił sakramenty i nauczył mnie, jak mówić moim przyjaciołom o Jezusie.

Wkrótce potem prowadziłem już własną grupę studiującą Biblię, a po ukończeniu studiów sam zostałem misjonarzem. Najpierw przez dwa lata w Kalifornii, a od 2018 roku w Passau. Właściwie mieliśmy zostać wysłani do Irlandii. Ale wtedy diecezja Passau poprosiła o misjonarzy. Dwa miesiące później byliśmy na miejscu - i musieliśmy nauczyć się niemieckiego.

Jak to było przyjechać do Niemiec tak spontanicznie i założyć amerykańską organizację misyjną?

- Pierwsza faza była niesamowita. Bardzo ekscytująca, wszystko było nowe. Potem pojawiły się pierwsze trudności: Zderzenie kultur, bariera językowa. Musieliśmy nauczyć się rozumieć Niemców, nie tylko pod względem językowym, ale także ludzkim. Ale Bóg wykorzystuje wszystkie trudności. Byliśmy w stanie zaufać, że wszystko się ułoży. Jesteśmy bardzo wdzięczni: ludzie tutaj są darem i wiele nas nauczyli. Dowiedzieliśmy się, jak uniwersalny jest Kościół.

Jakie przeszkody napotyka FOCUS wśród niemieckich studentów w głoszeniu swojej wiary?

- Widzimy wyzwania natury kulturowej i kościelnej. Pod względem kulturowym panuje ogólny sceptycyzm wobec autorytetów. Niemcy uczą się sceptycyzmu, także wobec Kościoła. Kościół z kolei jest obciążony skandalami i błędami z przeszłości. Naszym zadaniem jest zatem wyjaśnienie ludziom, że być może nie wszystko, czego nauczyli się o Kościele i Bogu, jest prawdą.

Po drugie, koncepcja towarzyszenia jest tutaj dość nieznana. W Niemczech istnieje wiele organizacji, które uczą ludzi wzrastać w wierze i modlić się. I to jest ważne i dobre. Ale fakt, że chrześcijanin wkracza w życie innej osoby, aby pomóc jej wzrastać w wierze, aby towarzyszyć jej w tej odkrywczej podróży... to wciąż rzadko spotykane w Niemczech. Na przykład, kiedy oferujesz wieczór modlitewny i przychodzą ludzie, którzy jeszcze nie znają Jezusa: wtedy musisz utrzymywać z nimi kontakt i budować osobistą relację. Chcemy żyć ewangelizacją indywidualnego wsparcia, budowania osobistych relacji.

Z reguły na uniwersytety wysyła się czterech misjonarzy, najlepiej dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Nie wydaje się to dużo, ale jak to się dzieje, że wciąż docierają do dużej grupy studentów?

- Ze względu na efekt mnożnikowy: studenci przychodzą do naszej grupy studiującej Biblię, wzrastają w wierze i tworzą własne grupy studiujące Biblię. Z nich wyłaniają się nowi liderzy grup biblijnych i tak dalej. My, misjonarze, nie chcemy być jedynymi, którzy przekazują wiarę, ale tworzyć zespół wokół nas i studentów.

Konferencje SEEK są bardzo dobrze znane i popularne wśród katolickich studentów w USA. Jak zrodził się pomysł zorganizowania konferencji SEEK w Kolonii?

- Pragnienie zorganizowania europejskiej konferencji SEEK istniało od dawna. Podczas pandemii Covid bardzo małe, lokalne SEEK odbyły się w Passau, Wiedniu i Irlandii. Doświadczenie było dobre i wzięło w nich udział wielu studentów. Od tego czasu staramy się zorganizować dużą europejską konferencję SEEK. Pozwolenie zostało wydane w listopadzie 2023 roku. Przede wszystkim musieliśmy znaleźć odpowiednie miejsce. Planowaliśmy to od stycznia z trzyosobowym zespołem. Oczywiście ściśle współpracowaliśmy z organizatorami US SEEK. Otrzymaliśmy również duże wsparcie od duszpasterstwa powołaniowego archidiecezji kolońskiej.

Jak wybrałeś prelegentów na to wydarzenie?

- Pięcioro zaproszonych mówców, a raczej "głównych mówców", to Kathy z Irlandii (Evangelical Free Church Living Word), Katharina Westerhorstmann z Niemiec, ojciec Louis Merosne z Haiti, ojciec Patrick z Irlandii i ojciec John Riccardo z ActsXXIX. Szukaliśmy doświadczonych mówców, którzy znają FOCUS. Jednocześnie powinni oni znać Europę, zwłaszcza miejsca, w których mamy misjonarzy. Czyli Irlandię i obszar niemieckojęzyczny. Takie były kryteria wyboru.

Jakie są przyszłe plany dotyczące europejskich konferencji SEEK?

- SEEK odbywa się w Stanach Zjednoczonych od prawie 25 lat i wciąż się rozwija. W tym tygodniu odbył się po raz pierwszy w dwóch lokalizacjach: Salt Lake City i Waszyngtonie. Chciałbym zobaczyć równie pozytywny rozwój w Europie. A ten tydzień w Kolonii jest punktem wyjścia. Świętujemy wiarę i tankujemy, aby Ewangelia ożyła w ludziach i aby poczuli, jak bardzo Bóg ich kocha. Powinni otrzymać ten ogień i zabrać go ze sobą do domu. Krótko mówiąc, SEEK służy jako spotkanie z Bogiem i zachęta do misji. Na przyszły rok nie zaplanowano SEEK w Europie, ponieważ lecimy ze studentami do USA. Ale kolejny planowany jest za dwa lata. Przygotowania rozpoczną się wkrótce.


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorElisabeth Hüffer

Nie wychodź za mąż w młodym wieku

Na początku, kiedy mój mąż i ja zaręczyliśmy się w wieku 23 lat, byłam zajęta wyjaśnianiem tego, co uważałam za konieczne, ponieważ byłam młoda. Jednak nie zajęło mi dużo czasu, aby przejść od rozumowania do "pobraliśmy się, ponieważ mamy na to ochotę".

12 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Zawarcie małżeństwa jest kłopotliwe. Ale jeśli jesteś młody, to tym bardziej. Oprócz normalnego stresu i rozmów, które generuje ślub, jeśli jesteś młody, możesz przygotować się na komentarze, które ludzie robią "dla własnego dobra".

Od "stracisz najlepsze lata swojego życia" po "czy dobrze to przemyślałeś", a nawet "jeśli pójdzie źle, zawsze możesz odejść". To niesamowite, jak wiele niezamówionych opinii ludzie wydają, gdy mówisz im, że się żenisz.

Na początku, kiedy mój mąż i ja zaręczyliśmy się (oboje mieliśmy po 23 lata), a ludzie zaczęli wypowiadać pod naszym adresem te cudowne zdania, starałam się im to wytłumaczyć. Przedstawiałam im powody, dla których zdecydowaliśmy się na ten krok. Jednak nie zajęło mi dużo czasu, aby przejść od rozumowania do "pobraliśmy się, ponieważ mieliśmy na to ochotę", bez dalszego komentowania. Jaka jest potrzeba, abym komukolwiek usprawiedliwiał moje małżeństwo?

"Musisz zrozumieć, że jeśli jesteś młody, ludzie będą zaskoczeni. Maricarmen, problem z ludźmi polega na tym, że niektórym z nich trudno jest zrozumieć, że nie wszyscy kupują dyskurs o czekaniu do późna, aby życie rodzinne nie przeszkadzało w karierze zawodowej.

"Może dzieje się tak, że mówisz i decydujesz z uprzywilejowanej pozycji". Być może. Przywilej, że zostałem spoliczkowany na czas, aby zmienić kolejność mojej skali wartości, zanim nadejdzie czas pokuty.

"Więc ktokolwiek żeni się w pewnym wieku, popełnia błąd? Nie wiem, madam. Puść moją rękę. Wiem tylko, że wychodzę za mąż, bo mam na to ochotę.

Rzeczywistość jest taka, że w dobie mediów społecznościowych przyzwyczailiśmy się do komentowania życia ludzi tak, jakby nasza egzystencja odbywała się na forum publicznym. Powszechne staje się traktowanie młodych ludzi jako naiwnych. Którymi jesteśmy, ale błogosławiona i bezwstydna młodośćprzez które, nawiasem mówiąc, przeszli również starsi.

Prawdą jest, że jest wiele osób, które wyrażają swoją opinię i mówią, aby nie wychodzić za mąż w młodym wieku. Są też tacy, którzy popierają małżeństwo, o ile upewnisz się, że kolejna szalona rzecz - posiadanie dzieci - nie przyjdzie ci do głowy. Ale to już inna sprawa.

Ze wszystkich otaczających nas głosów pozostaje mi opinia św. Augustyna. Z miłością i z głową, nie wychodź za mąż młodo, jeśli nie chcesz lub nie możesz. Chyba że masz na to ochotę i widzisz szczerym sercem, że możesz zrobić ten krok. Chyba że masz na to ochotę i widzisz ze szczerym sercem, że możesz zrobić ten krok. Wtedy tak, "kochaj i rób, co chcesz".

AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Świat

Zmarł Luis de Lezama, ksiądz zaangażowany w sprawiedliwość społeczną

Luis de Lezama pozostawił po sobie międzynarodową sieć restauracji i szkół, świadectwo ewangelizacji poprzez godność pracy.

Javier García Herrería-11 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Luis de Lezama zmarł dzisiaj, 11 stycznia, o godzinie 17:00, po przyjęciu sakramentów świętych, w Clínica Universidad de Navarra (Madryt). Kaplica pogrzebowa zostanie wystawiona o godzinie 10:00 w poniedziałek, 13 stycznia, w kościele parafialnym Santa María la Blanca.

Lezama pozostawia po sobie dziedzictwo wiary, solidarności i przedsiębiorczości społecznej. Urodzony w 1936 r. w Amurrio (Álava), kapłan ten naznaczył życie pokoleń nie tylko z ołtarza, ale także jako wizjoner, który połączył ewangelizację z konkretnymi inicjatywami na rzecz godności najsłabszych.

Od księdza z sąsiedztwa do kierowcy-marzyciela

Wyświęcony na kapłana w 1962 roku, ojciec Lezama rozpoczął swoją posługę w skromnych warunkach, pracując z młodymi ludźmi i rodzinami borykającymi się z trudnościami ekonomicznymi i społecznymi. Jednak dopiero w latach 70. jego praca nabrała szczególnego charakteru. W 1974 roku, w sąsiedztwie Vallecas, założył stowarzyszenie La Taberna del Alabarderorestauracja, która stała się czymś więcej niż przestrzenią gastronomiczną. Dała zatrudnienie i przeszkoliła zagrożoną młodzież, w tym wielu bezdomnych, zapewniając im szansę na zmianę życia.

Ta inicjatywa, która łączyła szkolenie w zakresie gościnności z formacją ludzką i duchową, była początkiem innowacyjnego modelu, który Lezama powielił w innych miejscach w Hiszpanii i Ameryce. Jego praca rozrosła się i dała początek Lezama Group, grupie biznesowej z branży hotelarsko-gastronomicznej obejmującej 22 restauracje zlokalizowane w takich miastach jak Madryt, Marbella, Waszyngton, Seattle i Sewilla. Aby zapewnić wsparcie prawne dla tej pracy szkoleniowej i promocji społecznej, stworzył Fundację Iruaritz Lezama, konsolidując w ten sposób pracę, która wpłynęła na życie tysięcy ludzi.

Przez całe życie ojciec Luis de Lezama otrzymywał liczne wyróżnienia, rząd hiszpański przyznał mu Encomienda de la Orden de Isabel la Católica i Encomienda de la Orden Civil de Alfonso X el Sabio, podczas gdy we Francji otrzymał tytuł Chevalier d'Honneur de l'Ordre du Mérite Civil.

Zaangażowanie społeczne zrodzone z Ewangelii

Lezama rozumiał swoją pracę jako sposób na konkretne życie Ewangelią. Dla niego zatrudnienie i edukacja młodych ludzi nie były tylko aktem miłosierdzia, ale sposobem na przywrócenie im godności. Jego propozycja dotyczyła ewangelizacji poprzez dobrze wykonaną pracę. To integracyjne podejście, w którym wiara i działania społeczne szły ze sobą w parze, uczyniło go punktem odniesienia zarówno w Kościele, jak i poza nim.

Oprócz pracy społecznej, ojciec Lezama był autorem kilku książek, w których dzielił się swoim doświadczeniem i zastanawiał się, w jaki sposób Kościół może odpowiedzieć na wyzwania współczesnego świata. Wśród jego dzieł znajdują się Ewangelia w tawerniegdzie opowiada, jak jego inicjatywy zrodziły się z wiary w Boga, który działa w codziennym życiu.

Nowy rozdział w Montecarmelo

W 2006 roku ojciec Lezama powrócił jako proboszcz parafii pod przewodnictwem kardynała arcybiskupa Madrytu D. Antonio María Rouco Varela. Antonio María Rouco Varela, który powierzył mu specjalne zadanie: założenie parafii w Montecarmelo, na północ od Madrytu. W tej powstającej enklawie ojciec Lezama odcisnął swoje piętno, dając pierwszeństwo budowie kościoła w Montecarmelo. Szkoła Santa María la BlancaSzkoła stała się punktem odniesienia ze względu na swój model pedagogiczny i chrześcijańską inspirację.

Trwałe dziedzictwo

Śmierć ojca Luisa de Lezamy pozostawia ogromną pustkę, ale także dziedzictwo, które będzie nadal inspirować tych, którzy wierzą w przemieniającą moc chrześcijańskiej miłości. Jego życie jest świadectwem tego, jak wiara może przekładać się na konkretne działania, aby budować bardziej sprawiedliwy świat.

Dziś ci, którzy przeszli przez jego szkoły, ci, którzy znaleźli nową drogę dzięki jego projektom i ci, którzy go znali, opłakują jego stratę, ale także świętują życie poświęcone Bogu i innym. Niech ojciec Luis de Lezama spoczywa w pokoju, kapłan, który wiedział, jak przekształcić współczucie w działanie, a marzenia w rzeczywistość zmieniającą życie.

Watykan

Watykan ma również wytyczne dotyczące sztucznej inteligencji

W dniu 1 stycznia w Państwie Watykańskim wszedł w życie nowy przepis zawierający pewne ogólne zasady, które powinny zapewnić odpowiedzialność, przejrzystość i bezpieczeństwo w związku z wykorzystaniem systemów sztucznej inteligencji w różnych obszarach kompetencji.

Giovanni Tridente-11 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

W zaskakującym posunięciu, Papieska Komisja dla Państwa Watykańskiego - organ, który sprawuje funkcję ustawodawczą w obrębie Murów Leonina - wydała 16 grudnia ubiegłego roku dekret Pierwsze kompleksowe wytyczne dotyczące korzystania z sztuczna inteligencjal (IA) na terenie stanu.

Środek został podpisany przez przewodniczącego Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, kardynała Fernando Vérgeza, i sekretarza generalnego tego samego organu, siostrę Raffaellę Petrini, i wszedł w życie 1 stycznia tego roku.

Od pierwszych linijek tekst, podzielony na 15 artykułów, w tym przepisy końcowe, wyróżnia się na arenie międzynarodowej zintegrowaną wizją łączącą innowacje technologiczne i podstawowe wartości etyczne. Rzeczywiście, zasady leżące u podstaw nowych wytycznych mają na celu "wzmocnienie i promowanie etycznego i przejrzystego wykorzystania sztucznej inteligencji, w wymiarze antropocentrycznym i opartym na zaufaniu, z poszanowaniem godności ludzkiej i dobra wspólnego" (art. 1).

Ludzka autonomia

Dekret uznaje więc sztuczną inteligencję za narzędzie w służbie ludzkości, a nie za jej substytut. To nie przypadek, że potrzeba zachowania ludzkiej autonomii i mocy decyzyjnej została powtórzona w kilku artykułach, wyznaczając wyraźne granice etyczne dla zastosowania nowoczesnych technologii. Jednym ze szczególnie istotnych aspektów jest na przykład wyraźny zakaz wykorzystywania sztucznej inteligencji do wyciągania dyskryminujących wniosków lub do manipulacji, które mogą powodować fizyczne lub psychiczne szkody dla ludzi.

Jednocześnie zakazuje "podprogowych technik manipulacji", systemów, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu państwa, ale także tych, które mają cele "sprzeczne z misją Najwyższego Papieża, integralnością Kościoła katolickiego i prawidłowym rozwojem działalności instytucjonalnej" (art. 4).

Zdrowie, dziedzictwo kulturowe i prawa autorskie

Innym istotnym aspektem dokumentu jest to, że dzieli on różne ogólne zasady "tematycznie", demonstrując szerokie i głębokie zrozumienie wyzwań stawianych przez sztuczną inteligencję w różnych sektorach. Przykładowo, w dziedzinie badań naukowych i zdrowia (art. 6) dekret promuje innowacje technologiczne przy jednoczesnym zachowaniu zasady nadrzędności ludzkiego osądu medycznego. W dziedzinie dziedzictwa kulturowego (art. 8) przepisy mają na celu wykorzystanie potencjału sztucznej inteligencji do ochrony i poprawy dziedzictwa artystycznego, przy jednoczesnym ustanowieniu ścisłych zabezpieczeń w celu ochrony jego integralności, nie wykluczając możliwości wykorzystania gospodarczego.

Szczególnie innowacyjne jest podejście do własności intelektualnej i praw autorskich (art. 7). Wytyczne wprowadzają obowiązek oznaczania wszystkich sztucznie wygenerowanych treści akronimem "AI", dokonując wyraźnego rozróżnienia między dziełem ludzkim a sztucznym. Zasada ta stanowi ważny precedens w debacie na temat przejrzystości i atrybucji dzieł generowanych przez AI. Ustęp 3 stanowi, że nawet w przypadku treści medialnych generowanych przez sztuczną inteligencję rząd zachowuje "wyłącznie" "prawa autorskie" i "użytek ekonomiczny".

Administracja, praca i wymiar sprawiedliwości

W odniesieniu do procedur administracyjnych (art. 10) podkreśla się możliwość wykorzystania nowoczesnych narzędzi w celu uproszczenia i usprawnienia procedur, podniesienia poziomu wydajności, poprawy umiejętności itp. pod warunkiem, że odbywa się to w sposób etyczny, przejrzysty, niedrogi i skuteczny, przy założeniu, że wyłączna odpowiedzialność za środki i procedury spoczywa na "osobie", która je wykonuje.

W odniesieniu do zasobów ludzkich (art. 11) określono również, że modele sztucznej inteligencji mogą być wykorzystywane do "poprawy warunków bezpieczeństwa w miejscu pracy i ochrony zdrowia pracowników"; nawet w tym przypadku wykorzystanie technologii "nie może ograniczać uprawnień decyzyjnych podmiotów". To samo dotyczy sądownictwa (art. 12), gdzie decyzje w sprawie interpretacji prawa są zastrzeżone "wyłącznie dla sędziego", a systemy sztucznej inteligencji mogą być wykorzystywane wyłącznie do organizowania i upraszczania pracy sądowej lub badań orzeczniczych.

Komisja Kontroli

Wreszcie, watykański dekret przewiduje specjalne zarządzanie sztuczną inteligencją poprzez system kontroli, który ma być jednocześnie przejrzysty. W rzeczywistości przewiduje on utworzenie "Komisji ds. Sztucznej Inteligencji" (art. 14), składającej się z pięciu członków i kierowanej przez Sekretarza Generalnego Gubernatoratu, której zadaniem będzie monitorowanie wdrażania technologii AI i ocena ich wpływu za pomocą półrocznych raportów. Będzie ona musiała przygotować przepisy ustawowe i wykonawcze do dekretu w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy.

Kontekst międzynarodowy

W kontekście międzynarodowym watykański środek jest częścią szybko ewoluującego krajobrazu regulacyjnego. Nic dziwnego, że kilka miesięcy temu Unia Europejska przyjęła ustawę o sztucznej inteligencji, która ma stać się pierwszymi na świecie globalnymi ramami regulacyjnymi dotyczącymi sztucznej inteligencji. Stany Zjednoczone zdecydowały się na bardziej fragmentaryczne podejście, z dyrektywami prezydenckimi określającymi ogólne zasady, pozostawiając jednocześnie dużo miejsca na samoregulację branży. Chiny wdrożyły system regulacji z naciskiem na bezpieczeństwo narodowe i kontrolę treści, podczas gdy Wielka Brytania zdecydowała się na bardziej elastyczne podejście oparte na niewiążących wytycznych.

Dlatego też, w przeciwieństwie do innych jurysdykcji, w których przeważają względy techniczne lub handlowe, Watykan zdecydował się umieścić etykę i godność ludzką w centrum regulacji, nie oszczędzając w niektórych obszarach pewnych innowacyjnych rozwiązań, takich jak ochrona dziedzictwa kulturowego i artystycznego Stolicy Apostolskiej.

Ekologia integralna

Silvia Bulla: "Enrique Shaw pozostawił po sobie dziedzictwo życia nauką społeczną Kościoła".

Enrique Shaw jest w drodze na ołtarze. Jego życie jako dobrego człowieka rodzinnego i chrześcijańskiego biznesmena czyni go przykładem dla wielu współczesnych liderów, jak wyjaśnia w tym wywiadzie Silvia Bulla, prezes ACDE Argentina (Chrześcijańskie Stowarzyszenie Liderów Biznesu).

Marcelo Barrionuevo-11 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty
Enrique Shaw (Wikimedia Commons / Acdeano)

Enrique Shaw to argentyński biznesmen, który jest w drodze na ołtarze. 9 stycznia 2025 r. cud dokonany za jego wstawiennictwem przeszedł etap medyczny. Oznacza to, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, a cud zostanie zatwierdzony przez Komisję Teologów, papież ogłosi dekret beatyfikacyjny Shawa.

Życie tego Argentyńczyka charakteryzowało się cnotami biznesmena, który w połowie XX wieku wprowadził w życie społeczną odpowiedzialność biznesu. Wielu uważa dziś Shawa za dobrego człowieka rodzinnego i wzorowego pracownika, który uświęcił swoją odpowiedzialność jako biznesmena.

W poniższym wywiadzie Silvia Bulla, obecna prezes ACDE Argentyna (Chrześcijańskie Stowarzyszenie Liderów Biznesu), mówi Enrique Shaw. Od ponad 70 lat ACDE przyczynia się do przekazywania nauk Kościoła w świecie finansów i biznesu.

Wydaje się, że świat biznesu nie jest miejscem dla chrześcijan, ponieważ biznes i pieniądze nie są dobrymi doradcami. Czy można być chrześcijańskim przedsiębiorcą?

- Często słyszałem to pytanie zadawane w różnych środowiskach i odpowiedź, jaką znalazłem, jest taka, że Bóg wzywa nas do świętości w miejscu, w którym żyjemy. Nie bez wyzwań, ponieważ ludzie w biznesie mają chwile trudności, rozpaczy, dylematów. W takich chwilach nasza wiara oświetla to, co musimy zrobić. Doktryna społeczna Kościoła i Ewangelia rzucają nam wyzwanie, abyśmy widzieli, osądzali i działali. W tym sensie znaczący jest list Ojca Świętego, w którym odnosi on pracę przedsiębiorcy do przypowieści o Dobrym Pasterzu, który zna swoje owce i woła je po imieniu.

Jaki wpływ może mieć chrześcijański przedsiębiorca?

- Przedsiębiorcy mają szlachetną misję zapewniania miejsc pracy, rozwijania swoich pracowników i prowadzenia działalności w sposób etyczny, tak aby dobrze prosperowała. Niezastosowanie się do tego wymogu naraża wszystko na ryzyko. 

Podczas pełnienia funkcji prezesa ACDE poznałem wspaniałych przedsiębiorców. Są to ci, którzy rozwijają swoich pracowników, ci, którzy włączają osoby niepełnosprawne, ci, którzy poprawiają stan środowiska i ci, którzy osiągają bardzo pozytywną wymianę ze społecznościami, w których znajdują się ich zakłady produkcyjne.

Czym jest ACDE?

- ACDE jest stowarzyszeniem biznesmenów, przedsiębiorców, liderów biznesu i profesjonalistów, których celem jest wprowadzenie chrześcijańskiej myśli społecznej do świata biznesu. Jesteśmy ludźmi, którzy chcą podążać za dziedzictwem naszego założyciela, Enrique Shawa, do świata biznesu w Argentynie, impregnując firmy naszym ewangelizacyjnym powołaniem. Co ważne, nie jesteśmy sami. Jest nas około 1200 w ArgentynaJesteśmy częścią sieci Uniapac, do której należy ponad 40 instytucji z różnych krajów na całym świecie. Niedawno spotkaliśmy się w Manili, aby wzajemnie się wspierać i wspólnie przyczyniać się do poprawy złożonej rzeczywistości świata pełnego nierówności i wojen.

Kim jest założyciel ACDE, Enrique Shaw?

- Enrique był biznesmenem, żeglarzem, ojcem rodziny, zaangażowanym katolikiem, który w swoim krótkim 42-letnim życiu pozostawił po sobie przykładne dziedzictwo życia nauką społeczną Kościoła w świecie biznesu. Obecnie jest Czcigodnym i, jeśli Bóg pozwoli, może być pierwszym biznesmenem, który zostanie mianowany błogosławionym.

Czego Enrique Shaw uczy nas o świecie biznesu, gdy żyjemy w nim w duchu chrześcijańskim?

- Był znany z radości, jaką wnosił do pracy, z uwzględniania interesów pracowników w decyzjach firmy, z jakości relacji ze związkami zawodowymi, a także z dbania o pracę nawet pracowników konkurencyjnych firm.

Z pozycji prezesa ACDE, jak widzisz przyszłość Argentyny pod tym względem?

- Wkraczam w drugą połowę mojej kadencji i lubię dokonywać podsumowań. Widzę tętniące życiem ACDE, z dużym wzrostem, z większą liczbą uczestniczących kobiet, z większą liczbą grup w prowincjach dołączających do sieci, z wieloma młodymi ludźmi. Wszystko to napawa mnie nadzieją. Widzę kraj, który chce nadal opierać swoje relacje biznesowe na Chrystusie. To wszystko daje mi wiele nadziei.

AutorMarcelo Barrionuevo

Ewangelizacja

Św. Melchiades rozpoczął dystrybucję Eucharystii w Rzymie.

10 stycznia Kościół obchodzi święto św. Melchizedeka, papieża, którego pontyfikat zbiegł się z triumfem cesarza Konstantyna Wielkiego nad Maksencjuszem w bitwie przy Moście Milwijskim, co oznaczało koniec prześladowań chrześcijan. Papież Melchiades zapoczątkował praktykę rozdawania w kościołach Rzymu Eucharystii konsekrowanej przez samego papieża.  

Francisco Otamendi-10 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Święty Melquiades (Wikimedia Commons)

Melchiades pochodził z Afryki Północnej, pomimo swojego greckiego imienia. Był papieżem w czasie pokoju przyznanego Kościołowi przez cesarza Konstantyna. Wkrótce po Edykcie Mediolańskim (313), który gwarantował pokój i wolność Kościoła, cesarz Konstantyn podarował papieżowi posiadłość w pałacu cesarskim na Lateranie, który stał się oficjalną rezydencją papieży. Sam Konstantyn nakazał budowę pierwszej rzymskiej bazyliki, Bazyliki Laterańskiej, znanej dziś jako św. Jana na Lateranie, na przyległym terenie.

Święty Melquiades był ofiarą ataków ze strony dawcyi zwołał sobór, aby potępić ich doktryny. Rygorystyczny donatyzm, zapoczątkowany przez Donata, biskupa Kartaginy, głosił, że tylko kapłani o nienagannym życiu mogą udzielać sakramentów, a grzesznicy nie mogą być członkami Kościoła.

Papież Miltiades lub Melquíades wyróżniał się swoimi wysiłkami na rzecz osiągnięcia zgody. Według Liber Pontificalis, rozpoczął on praktykę rozprowadzania w kościołach w Rzymie Eucharystia konsekrowany przez samego papieża. Pracował nad reorganizacją Kościoła i miejsc kultu, zmarł w 314 r. i został pochowany na cmentarzu św. Uważany jest za męczennika za cierpienia, które znosił pod rządami cesarza Maksymiana.

AutorFrancisco Otamendi

Dossier

Uważność i wiara: sprzeczność czy uzupełnienie?

Oferujemy analizę natury uważności, jej zagrożeń i zgodności z wiarą chrześcijańską.

Javier García Herrería-10 styczeń 2025-Czas czytania: 8 minuty

Badając, czy Kościół zaleca lub odradza uważność katolikom, można zauważyć, że większość odniesień w nielicznych dokumentach magisterialnych, w których jest ona wspomniana, waha się od całkowitej dezaprobaty do żarliwego wezwania do ostrożności w jej stosowaniu. To samo jest prawdą, jeśli szuka się opinii na ten temat na religijnych stronach informacyjnych wiernych Magisterium Kościoła, ponieważ są one najwyraźniej karmione przede wszystkim opiniami pochodzącymi od duszpasterzy.

Poważne problemy

Prawdą jest, że istnieją bardzo dobre powody, dla których wielu biskupów, księży i rozeznających odradza mindfulness. Nie brakuje powodów do niepokoju: na przykład w niektórych instytucjach kościelnych tradycyjne ćwiczenia duchowe (oparte na zewnętrznej ciszy, przyjmowaniu sakramentów i głoszeniu) zostały zastąpione jogą, medytacją Zen lub rekolekcjami mindfulness.

Z drugiej strony istnieją katolickie szkoły i uniwersytety, które oferują zajęcia na te tematy, tak jakby były one naturalnym lub "nowoczesnym" zamiennikiem chrześcijańskiego sposobu modlitwy. Już na podstawie tych dwóch faktów należy przyznać, że powstałe zamieszanie było bardzo zauważalne, a nawet szczególnie poważne w niektórych kontekstach, więc naturalne jest, że wiele osób uruchomiło dzwonki alarmowe.

Podziw dla wschodnich praktyk szedł w parze z rozwojem wielu pseudoreligijnych, ezoterycznych, magicznych lub fantazyjnych wierzeń. Oczywiście dotyczy to nie tylko chrześcijan, ale wszystkich obywateli, do tego stopnia, że można znaleźć kliniki prezentujące fizjoterapię lub reiki (japońska praktyka uzdrawiania oparta na idei, że energia życiowa przepływa przez ciało i może być kierowana przez ręce terapeuty; jej założenia są niezgodne z wiarą chrześcijańską) jako terapie o podobnej skuteczności.

Wzrost popularności Halloween (drugie największe wydarzenie po Bożym Narodzeniu) lub normalizacja wielu rzekomych praktyk "duchowych" (horoskopy, tarot, Ouija, Santeria i wiele innych) to inne przykłady tego zjawiska różnorodności nienaukowych lub irracjonalnych przekonań.

Do tego stopnia znaczenie podejścia do takich spraw zostało zbagatelizowane, że nawet tematy bezpośrednio związane z diabłem nie są traktowane z odrobiną wiarygodności. Nic więc dziwnego, że jedna z największych sieci handlowych w Hiszpanii dwa miesiące temu wprowadziła do sprzedaży grę dla osób powyżej 14 roku życia o nazwie "Diabeł".Wywoływanie demonów". Protesty, jakie wywołał w mediach społecznościowych, doprowadziły do usunięcia go z półek, ale dobrze pokazuje, w jakim stopniu te kwestie są trywializowane.

Pomimo tego niepokojącego kontekstu warto dogłębnie rozważyć, czy uważność można uznać za praktykę terapeutyczną różniącą się od swoich poprzedników. Wiara chrześcijańska nie powinna bać się czerpać ze wszystkiego, co prawdziwe i dobre. Dodajmy do tego fakt, że uważność jest coraz częściej zalecana przez wielu psychologów i psychiatrów w celu radzenia sobie ze stresem lub lękiem, a sprzeciw Kościoła wobec niej bez uzasadnionych powodów przyniósłby efekt przeciwny do zamierzonego.

Wiara chrześcijańska stoi na straży zgodności wiary i rozumu, więc wierzący nie powinien bać się analizować rzeczy spokojnie i głęboko.

Westernizacja jogi

Uważność jest praktyką, która ma swoje korzenie w filozofii buddyjskiej, będąc fundamentalną częścią koła Dharmy, które podsumowuje podstawowe nauki buddyzmu. W szczególności uważność jest częścią "Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki", jednego z kroków w jodze w celu wyeliminowania cierpienia.

Niewątpliwie ta buddyjska perspektywa jest niezgodna z wiarą chrześcijańską, ponieważ twierdzi, że osiąga stan pełnego szczęścia, który nie wymaga boskiej pomocy. Jego gnostyckie dziedzictwo jest oczywiste, ponieważ osobista wiedza i asceza są głównymi przyczynami rozwoju osobistego.

Pięćdziesiąt lat temu społeczeństwa zachodnie były znacznie mniej łatwowierne i synkretyczne niż obecnie, więc nie było łatwo jodze i wszystkim religijnym i kulturowym ideom, które leżały u jej podstaw, przyciągnąć opinię publiczną. Jednak grupa lekarzy uważała, że niektóre z jej praktyk mogą być korzystne dla zdrowia psychicznego, niezależnie od tego, czy ich założenia zostały zaakceptowane. Jednym z nich był dr Jon Kabat-Zinn, doktorant z MIT, który w latach 70. opracował w Stanach Zjednoczonych program redukcji stresu oparty na mindfulness. Aby zyskać akceptację, usunął religijny element wschodniej praktyki, co ułatwiło jej akceptację w kontekście zdrowia i dobrego samopoczucia.

Czym jest uważność?

Uważność to praktyka, którą można wykonywać na wiele sposobów. Na początek wystarczy odpowiednio usiąść na krześle, zamknąć oczy i spróbować poświęcić pełną uwagę swojemu oddechowi. Inną możliwością jest próba zauważenia innych percepcji różnych zmysłów, których zwykle nie jesteśmy świadomi.

Próbując skoncentrować się przez kilka minut na doznaniach cielesnych, łatwo jest zostać rozproszonym przez inne myśli, które prawdopodobnie również zajmowały naszą uwagę w innych porach dnia: zakup lub telefon do wykonania, sprawa w pracy, problem rodzinny itp. Wiele z tych myśli może być negatywnych lub stresujących, zwłaszcza jeśli nieustannie się nad nimi zastanawiasz.

Mindfulness zachęca ludzi do porzucenia myśli, zwłaszcza jeśli są one stresujące lub negatywne, ale gdy nie jest to możliwe, stara się skłonić praktykującego do dostrzeżenia pozytywnych aspektów złej myśli. Czy to naprawdę takie złe? Czy to pomaga, jeśli jestem zestresowany lub przygnębiony? Czy mogę być szczęśliwy pomimo tej złej wiadomości?

Gdy osoba praktykująca uważność zrelatywizuje znaczenie swoich myśli i emocji, spróbuje zwrócić uwagę na doznania cielesne. Zrobienie tego raz jest mało przydatne, ale jeśli ktoś powtarza to codziennie i nabiera pewnego nawyku, jego zdolność do zwracania uwagi na chwilę obecną wzrośnie i przestanie być ciągle rozpraszany przez inne hipotetyczne myśli, które powodują stres. Jak można się spodziewać, jednym z efektów praktyki uważności jest zwiększenie zdolności koncentracji.

Postawy, które się rozwijają

Jak widzieliśmy, uważność ma na celu zwrócenie jak największej uwagi na chwilę obecną, ułatwiając negatywnym myślom nie kolonizowanie umysłu i wyczerpywanie go. Regularna praktyka terapii mindfulness ma na celu rozwijanie szeregu postaw u ludzi, w szczególności:

-Akceptacja: akceptowanie chwili obecnej, nawet jeśli jest zła lub, w miarę możliwości, podkreślanie pozytywów.

-Nie osądzaj: często nie możesz zmienić swojej sytuacji, ale możesz zdecydować, jaką postawę wobec niej przyjąć, starając się nie wydawać surowych lub negatywnych osądów, które niczego nie rozwiązują, a jedynie powodują niezadowolenie.

-Nie popadaj w obsesję: jeśli czegoś nie osiągniesz, nie ma sensu bezcelowo karmić swojego niepokoju o to, że tego nie osiągniesz. Lepiej jest próbować cieszyć się drogą, którą podążasz, dopóki nie osiągniesz celu.

-Cierpliwość: nie zawsze szukamy tego, co nas zadowala, nie staramy się robić rzeczy idealnie. Ważną rzeczą jest stopniowa poprawa.

-Pewność siebie: wiara w to, że jesteś w stanie osiągnąć to, co zamierzasz, dlatego ważne jest, aby się nie poddawać.

Wycena

Analogicznie do regularnego chodzenia na siłownię, ćwicząc od 15 do 30 minut uważności każdego dnia, można rozwinąć dobre "mentalne mięśnie", aby radzić sobie z codziennym życiem. Jednakże, tak jak w sporcie można doznać kontuzji, jeśli się nadmiernie wysilisz, tak i w przypadku uważności musisz znaleźć równowagę między akceptowaniem swoich ograniczeń a byciem proaktywnym w próbach zmiany tego, co możesz zmienić. Dobrze jest przywołać powiedzenie Arystotelesa, że cnota leży pośrodku między błędnymi skrajnościami. 

Niniejszy artykuł nie ma na celu wydawania medycznych opinii na temat uważności, oceniania, w jakim stopniu jest ona skuteczna, w przypadku jakich problemów najbardziej przydatne jest jej zalecanie itp. Jest to kwestia do oceny przez pracowników służby zdrowia.

Co ciekawe, terapia ta jest coraz częściej zalecana przez coraz większą liczbę terapeutów (także tych, którzy są dobrymi katolikami) i wiele osób przyznaje, że ma ona pozytywny wpływ na ich życie.

Widząc więc, na czym dokładnie może polegać praktyka uważności i jak doskonale można ją oddzielić od religijnych i synkretycznych korzeni jogi, warto zapytać, czy jest w niej coś, co bezpośrednio obraża katolickie dogmaty lub moralność.

Uważność i chrześcijaństwo

Jeśli powyższe zostało prawidłowo zrozumiane, nie wydaje się, aby istniały coś z natury złego w praktyce uważności. Inną sprawą jest, jeśli ktoś uczęszcza na kursy, książki lub terapie, które łączą uważność z innymi ezoterycznymi sprawami. W takim przypadku ważne jest jednak, aby mieć świadomość, że te propozycje byłyby odstępstwami od tego, co większość terapeutów rozumie jako uważność.

Innym ryzykiem, które może pojawić się u osoby wierzącej, jest to, że praktyka uważności może obudzić pewną ciekawość lub pociąg do wschodnich metod medytacji (joga, zen itp.) lub alternatywnych metod naturalnych (takich jak reiki). Jeśli dana osoba ma niewielką wiedzę i praktykę wiary oraz tendencję do łatwowierności, może być zafascynowana nieznanym i myśleć, że w innych kulturach jest tyle samo mądrości, co w chrześcijaństwie; że brak dowodów w innych tradycjach religijnych jest porównywalny z brakiem dowodów dla chrześcijanina, aby zaakceptować Księgę Rodzaju i tak dalej. Tego rodzaju kwestie powinny zachęcać katolickich przywódców do formacji w tego rodzaju kwestiach. Nie jest dobrą postawą nie podejmowanie wysiłku rozróżniania, które aspekty mogą być pozytywne, a które nie. 

Uważność nie jest modlitwą

Pierwszym powodem, dla którego uważność jest często mylona z modlitwą chrześcijańską, jest to, że to samo słowo jest często używane do opisania obu praktyk: "medytacja". Na przykład, z jednej strony o "medytacji" mówi się w kontekście chrześcijańskim jako o osobistym sposobie modlitwy, w odróżnieniu od formalnych modlitw wokalnych (takich jak różaniec czy brewiarz). Z drugiej strony, gdy ktoś praktykuje uważność, mówi się również, że spędzi czas na "medytacji". Używa się tego samego pojęcia, ale jego znaczenie jest zupełnie inne.

Ale podobieństwa między tymi dwiema praktykami nie kończą się na tym, ponieważ z zewnątrz mogą być nie do odróżnienia. Jedna osoba nie może powiedzieć, czy inna modli się cicho, próbując rozmawiać z Bogiem, czy też próbuje skoncentrować się na swoich zmysłach i myślach. Jednak te dwie czynności są w rzeczywistości bardzo różne. Modlitwa jest dialogiem człowieka z Bogiem, podczas gdy uważność jest psychologiczną introspekcją z samym sobą. W modlitwie człowiek stara się szukać woli Boga i utożsamiać się z Nim, podczas gdy mindfulness dąży do odnalezienia fizycznego i psychicznego dobrostanu.

Zrozumienie tych różnic jest niezbędne do zrozumienia różnicy między zdrową praktyką medytacyjną poprawiającą zdrowie a medytacją chrześcijańską. Ta pierwsza może rozwijać pozytywne postawy dla osobistego dobrego samopoczucia, podczas gdy ta druga otwiera osobistą relację z Bogiem poprzez dialog. Zalecenia pasterzy Kościoła zawsze podkreślały ten aspekt w swoich komentarzach w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Problematyczne pozycje

Nie chcąc wymieniać nazwisk, warto wiedzieć, że niektórzy duchowni o dużym wpływie na media promowali pewne praktyki medytacyjne, w których nie jest jasne, dokąd prowadzą ich metodologie. Niektóre z tych stanowisk są niepokojące, ponieważ nie wyjaśniają, czy osobista introspekcja jest celem samym w sobie, czy raczej środkiem do poprawy koncentracji i ucieczki od zgiełku codziennego zgiełku, który następnie dąży do rozwoju osobistej relacji z Bogiem.

Inne, jeszcze bardziej dewiacyjne propozycje argumentują, że trzeba przekroczyć ograniczenia chrześcijańskich dogmatów i sakramentów, aby wejść w bezpośrednią relację z Bogiem. Naturalnie, takie idee, głoszone przez księży lub inne prominentne osoby w Kościele, wzbudziły zaniepokojenie hierarchii i sprowokowały jej oświadczenia.

To oczywiście dobrze, że te sygnały ostrzegawcze miały miejsce, chociaż czasami zbyt normatywne osądy mogły zostać wydane przeciwko uważności. W związku z tym może nawet lepiej byłoby zbadać, czy medytacja zalecana przez wielu praktyków psychoterapii jest zawsze problematyczna dla osoby wierzącej, czy też może być akceptowana jako środek do poprawy zdrowia emocjonalnego i dobrego samopoczucia (wiedząc, że są one zawsze ograniczone).

PodpisyVitus Ntube

Porzućcie wszelką beznadzieję, wy, którzy wchodzicie

W środku każdego wyzwania możemy znaleźć nieoczekiwane zaproszenie do ponownego odkrycia wdzięczności i autentycznej radości.

10 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Porzućcie (wy, którzy wchodzicie) wszelką nadzieję...".

"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate".

Dante, Canto 3, Boska komedia

Ten mrożący krew w żyłach napis z Danteo wejściu do piekła w Boska komediarozbrzmiewało w mojej głowie, gdy wysiadałem z samolotu w drodze do domu po latach studiów.

Czułem się tak, jakby ta sama ponura wiadomość oznaczała próg lotniska. Wyglądało to bardziej jak wejście do świata pochłoniętego przez rozpacz.

Wydawało się, że nadzieja zniknęła, zastąpiona przez duszącą ciemność, która ogarniała mnie na każdym kroku.

Moi przyjaciele często proszą mnie, abym po powrocie do domu opowiedział im o moich doświadczeniach, ale jak rozpocząć historię opartą na tak ponurych wrażeniach?

Wcześniej spędziłem sześć miesięcy na pracy duszpasterskiej w Walencji, podczas której prowadziłem dziennik inspirowany Pamiętnik wiejskiego księdza George'a Bernanosa, którą zatytułowałem Dziennik walenckiego księdza.

A jednak teraz, z powrotem w Nigerii, mojej ojczyźnie, jak mogę zacząć mój dziennik od tego ostrego kontrastu? Świat, do którego przybyłem, nie był po prostu szary (mówiłem już o chwale szarości w innym miejscu); był spowity ciemnością: wszechobecnym poczuciem rozpaczy, jakby każdy krok wymagał porzucenia nadziei.

Codzienne życie podkreślało tę rzeczywistość. Od nieustannych ukąszeń komarów po zawodną elektryczność i uciążliwe upały, zły rząd itp., każde doświadczenie zdawało się potwierdzać ponury stan rzeczy.

Nie ma potrzeby przytaczania długiej listy przykładów. Jednak pośród tych wyzwań w każdym przypadku znalazłem nieoczekiwane zaproszenie do ponownego odkrycia wdzięczności i autentycznej radości. To była trudna i naprawdę pokorna szkoła.

Obiektywy nadziei

Pomimo tej rozpaczy, znalazłem pocieszenie w pismach G.K. Chesterton. Kiedyś opisał epokę Charlesa Dickensa jako pełną trudności, ale Dickens postanowił spojrzeć na świat przez pryzmat nadziei. Znalazł sposób, by tchnąć nadzieję w najbardziej ponure realia epoki wiktoriańskiej. Pokazał na przykład, że nawet w beznadziei może pojawić się wielkość, choć wymaga to odwagi, wytrwałości i zachęty. Wspieranie wielkości u wszystkich często rodzi niezwykłe osiągnięcia u niektórych. Prawdziwa doskonałość wynika z równości, która uznaje wspólny potencjał wielkości, który łączy nas wszystkich.

Prawdziwa nadzieja pojawia się nie w czasach optymizmu, ale w obliczu przytłaczających przeciwności losu, w beznadziejnej sytuacji. Bo, jak pisze Chesterton, "tak długo, jak rzeczy są naprawdę pełne nadziei, nadzieja nie jest niczym więcej niż pochlebstwem lub frazesem; dopiero gdy wszystko jest stracone, nadzieja zaczyna być prawdziwą siłą. Podobnie jak wszystkie chrześcijańskie cnoty, jest ona tak irracjonalna, jak niezbędna".

Ten paradoks nadziei - jej irracjonalna, ale istotna natura - głęboko we mnie rezonował, zwłaszcza gdy rozważałem historię Bożego Narodzenia. Dopiero po tym, jak Józef i Maryja stanęli w obliczu odrzucenia, nie znajdując miejsca w gospodzie, w Betlejem narodziła się sama Nadzieja. Nadzieja wkroczyła na świat, gdy sytuacja była naprawdę rozpaczliwa.

To właśnie wtedy, gdy jest naprawdę ciemno, nadzieja jest niezbędna i zaczyna nabierać sensu. Ten paradoks, że nadzieja rozkwita w obliczu beznadziei, stał się przewodnią zasadą, gdy zacząłem radzić sobie z wyzwaniami związanymi z moim powrotem.

Jeśli sytuacja wokół mnie wydaje się mroczna i ponura, paradoksalnie to właśnie dlatego, że sytuacja jest rozpaczliwa, nadzieja staje się niezbędna, tworząc w ten sposób idealną przestrzeń do zakorzenienia się i przekształcenia życia.

Tak jak Dickens zaszczepił nadzieję i wiarę w swoich bohaterów, umożliwiając im transformację, tak i ja muszę starać się inspirować i pomagać innym w odnowieniu się poprzez nadzieję. Jeśli jest coś, co należy porzucić, gdy wkraczamy w tę część świata, to musi to być beznadzieja.

Kończąc tę refleksję, zastanawiam się nad napisem, który umieściłbym w moim biurze: przypomnienie dla mnie i dla wszystkich, którzy tam wchodzą, że ich sytuacja nie jest pozbawiona nadziei i że mogą zacząć od nowa.

To biuro będzie pokojem zachęty, w którym będę czerpać siłę z historii tych, którzy stawiają czoła wyzwaniom i z kolei oferować im słowa nadziei. Będzie to przestrzeń, w której będziemy sobie nawzajem przypominać, że nawet w najciemniejszych czasach istnieje możliwość odnowy. Napis brzmiałby następująco: "Porzućcie wszelką rozpacz, którzy tu wchodzicie".

AutorVitus Ntube

Więcej

Wyzwanie Kościoła wobec homoseksualności

Kościół stoi przed wyzwaniem utrzymania swojej doktryny na temat homoseksualności w środowisku kulturowym, które domaga się jej akceptacji. Równowaga między wiernością Katechizmowi a presją społeczną wydaje się coraz trudniejsza do utrzymania.

9 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kościół katolicki na Zachodzie stoi w obliczu jednego z najbardziej złożonych dylematów w swojej najnowszej historii: utrzymania antropologicznej doktryny dotyczącej homoseksualności przy jednoczesnym poruszaniu się w przestrzeni publicznej coraz bardziej wrogo nastawionej do każdego stanowiska, które nie w pełni akceptuje tę rzeczywistość jako dobrą i zdrową. Ta trudna równowaga znajduje odzwierciedlenie zarówno w niektórych wyjaśnieniach doktryny, jak i w postawach duszpasterskich, jak pokazują ostatnie wydarzenia w Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych.

Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) wyraźnie stwierdza, że akty homoseksualne są obiektywnie nieuporządkowane i stanowią grzech ciężki. Jednocześnie Kościół dokonuje rozróżnienia między aktami i osobami, które doświadczają pociągu do osób tej samej płci, zachęcając do traktowania ich z szacunkiem, współczuciem i delikatnością (CIC 2357-2359). 

Jednak to doktrynalne stanowisko, które poszukuje równowagi między prawdą a miłością, nie jest łatwo akceptowane we współczesnej debacie publicznej, w której sama sugestia towarzyszenia duszpasterskiego zgodnie z Katechizmem, zachęcająca do życia w czystości, jest odrzucana z ręki.

Presja opinii publicznej i kościelne milczenie

W Hiszpanii kilka diecezji zostało ostatnio zapytanych przez media o ich stanowisko w sprawie tak zwanych "terapii konwersyjnych", aby potwierdzić oskarżenia przeciwko nim o zezwalanie lub promowanie takich praktyk. Diecezje wyraźnie się od tego odcięły, zaprzeczając jakiemukolwiek wsparciu lub zezwoleniu na takie inicjatywy.

Istnieje jednak uderzający paradoks: podczas gdy Kościół głosi znaczenie życia w czystości zgodnie ze swoją doktryną, wydaje się powstrzymywać od otwartego towarzyszenia tym, którzy chcą ukierunkować swoje życie w tym kierunku, zwłaszcza w przypadku osób o skłonnościach homoseksualnych. 

Choć reakcja ta może wydawać się strategią mającą na celu uniknięcie kontroli i krytyki, podkreśla ona również większy problem: spiralę milczenia, w którą wpadło wielu katolików, jeśli chodzi o zajęcie się tą kwestią. Omijając tę kwestię i nie przywołując katolickiej doktryny, niektórzy pastorzy unikają wprawiania opinii publicznej w zakłopotanie, ale przyczyniają się również do postrzegania Kościoła jako rozmywającego swoją doktrynę lub nawet akceptującego homoseksualność jako z natury dobrą. 

Pozostawia to kapłanów i wiernych poszukujących doktrynalnej jasności w zdezorientowanej sytuacji, czując się coraz bardziej osamotnieni w obronie doktryny Kościoła.

Przypadek Stanów Zjednoczonych: dobroczynne gesty i doktrynalne zamieszanie

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych kardynał Blase Cupich dodał kolejny rozdział do tej narracji, publikując artykuł na stronie internetowej znanego księdza Jamesa Martina. W swoim tekście Cupich podkreśla potrzebę wysłuchania historii cierpienia i wykluczenia doświadczanych przez osoby homoseksualne, wzywając do większej empatii i zrozumienia dla nich. Stwierdził również, że "katolicy LGBTI mają wiele do wniesienia, nawet w ofiarnej miłości adopcyjnej". 

Słowa te wydają się z jednej strony sugerować, że Kościół nie troszczy się o osoby homoseksualne, a z drugiej strony, że pary tej samej płci oferują ważne i pielęgnujące środowisko, w którym można wychowywać dziecko. Wywołały one jednak również kontrowersje wśród tych, którzy uważają, że tego rodzaju stwierdzenia są sprzeczne z nauczaniem Kościoła na temat komplementarności ojca i matki w wychowaniu dzieci.

Podstawowym problemem związanym z takimi przykładami jest to, że milczenie lub brak jasności podsyca przekonanie, że doktryna Magisterium nie jest stosowana w taki sam sposób jak doktryna Magisterium. jest porzucany. The interpretacje który wygenerował błogosławieństwo par homoseksualnych dozwolone przez "Fiduccia Supplicans", jest najwyraźniejszym przykładem w tym względzie. Nie ma jednak pewności, że Kościół oficjalnie zmienił swoją ocenę aktów homoseksualnych. Co więcej, osobiste stanowisko papieża Franciszka z zeszłego roku, wyraźnie sprzeciwiające się przyjmowaniu osób o skłonnościach homoseksualnych do włoskich seminariów, jest tego dobrym dowodem.

Czy możliwe jest rozwiązanie pośrednie?

Wyzwaniem dla Kościoła jest zatem okazywanie autentycznego miłosierdzia bez narażania na szwank tego, co uważa za prawdziwe: utrzymywanie delikatnej równowagi, która buduje mosty z ludźmi bez wyrzekania się swojej doktryny. Jednak niejednoznaczność, jaką wykazuje, nie wydaje się uspokajać krytyków "postępowych" sektorów (którzy postrzegają te stanowiska jako niewystarczające i nadal domagają się zmian doktrynalnych) oraz tych bardziej konserwatywnych (którzy są coraz bardziej nieufni wobec przywódców Kościoła).

Obecna sytuacja jasno pokazuje, że Kościół musi podwoić wysiłki, aby jasno komunikować swoją doktrynę, nie rezygnując z zasad szacunku i miłości, które określają jego misję duszpasterską. Oznacza to podjęcie ryzyka wywołania dyskomfortu opinii publicznej, ale także zaoferowanie wiernym solidnych wskazówek w świecie naznaczonym zamieszaniem w fundamentalnych kwestiach, takich jak seksualność i antropologia.

Prawdopodobnie nie ma pośredniej drogi między wiernością doktrynie a tolerancją wymaganą przez opinię publiczną, zwłaszcza w kontekście, w którym niezgoda na antropologię płci jest nie do przyjęcia. Kościół stoi przed wyzwaniem podjęcia decyzji, czy chce przyjąć medialne i społeczne "męczeństwo", które wiąże się z twardym trzymaniem się swoich przekonań.

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Watykan

Franciszek wzywa do dyplomacji nadziei i przebaczenia na rzecz pokoju

W swoim zwyczajowym styczniowym przemówieniu do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej papież Franciszek podkreślił, że mamy do czynienia z coraz bardziej spolaryzowanymi społeczeństwami, nękanymi licznymi konfliktami, i wezwał, w tym Jubileuszu 2025, do przejścia od "logiki konfrontacji" do "logiki spotkania" i "dyplomacji nadziei, prawdy i przebaczenia".  

Francisco Otamendi-9 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

W szeroko zakrojonym Mowa Do członków Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej - 184 państwa utrzymują obecnie stosunki dyplomatyczne z Watykanem - papież Franciszek powiedział, że jego życzeniem na ten nowy rok jest, aby "Jubileusz stanowił dla wszystkich, chrześcijan i niechrześcijan, okazję do ponownego przemyślenia również relacji, które nas łączą, jako istoty ludzkie i wspólnoty polityczne".

Jest to kwestia "przezwyciężenia logiki konfrontacji i przyjęcia zamiast niej logiki spotkania", innymi słowy, "aby czas, który nas czeka, nie zastał nas jako zdesperowanych wędrowców, ale autentycznych pielgrzymów nadziei, czyli ludzi i społeczności w podróży zaangażowanych w budowanie przyszłości pokoju", dodał.

Dialog w obliczu zagrożenia wojną światową

"W obliczu rosnącego zagrożenia wojną światową", kontynuował, "powołaniem dyplomacji jest zachęcanie do dialogu ze wszystkimi, w tym z tymi partnerami, którzy są uważani za bardziej "niewygodnych" lub z którymi negocjacje nie są uzasadnione. 

Jest to jedyny sposób na zerwanie łańcuchów nienawiści i zemsty, które więzią i rozbrajają bomby egoizmu, pychy i ludzkiej arogancji, które są powodem każdej wojowniczej woli zniszczenia".

Jubileuszowa "przerwa".

Papież podkreślił na wstępie dyplomatom z 90 państw, z których 90 ma misje akredytowane przy Stolicy Apostolskiej z siedzibą w Rzymie, że "wspólne spotkanie w tym roku, który dla Kościoła katolickiego ma szczególne znaczenie, ma szczególną wartość symboliczną, ponieważ samo znaczenie Jubileuszu polega na "zatrzymaniu się" w szaleństwie, które coraz bardziej charakteryzuje codzienne życie".

Dla papieża chodzi o "uzupełnienie naszych sił i odżywianie się tym, co jest naprawdę niezbędne: ponowne odkrycie siebie jako dzieci Bożych, a w Nim braci i sióstr, przebaczenie przewinień, wspieranie słabych i ubogich, pozwolenie ziemi odpocząć, praktykowanie sprawiedliwości i odnawianie nadziei".

Niech nasz czas znajdzie ukojenie

W perspektywie chrześcijańskiej Jubileusz jest czasem łaski. "I jakże chciałbym, aby ten 2025 rok był naprawdę rokiem łaski, bogatym w prawdę, przebaczenie, wolność, sprawiedliwość i pokój" - powiedział papież. "To jest moje serdeczne życzenie dla was wszystkich, drodzy ambasadorzy, dla waszych rodzin, dla rządów i narodów, które reprezentujecie: niech nadzieja rozkwitnie w naszych sercach i niech nasze czasy znajdą pokój, którego tak pragną".

Coraz bardziej spolaryzowane społeczeństwa

Niestety, rozpoczynamy ten rok, gdy świat jest targany licznymi konfliktami, małymi i dużymi, mniej lub bardziej znanymi, a także utrzymującymi się okropnymi aktami terroru, takimi jak te, które miały miejsce niedawno w Magdeburgu w Niemczech lub w Nowym Orleanie w USA, powiedział w swoim przemówieniu.

Papież zauważa, że "w wielu krajach kontekst społeczny i polityczny jest coraz bardziej zaostrzany przez rosnącą opozycję. Mamy do czynienia z coraz bardziej spolaryzowanymi społeczeństwami, w których panuje ogólny strach i nieufność wobec innych i przyszłości. 

Fałszywe wiadomości, nienawiść i ataki

Fakt ten jest pogarszany, jego zdaniem, przez "tworzenie i ciągłe rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, które nie tylko zniekształcają rzeczywistość faktów, ale także zniekształcają sumienia, powodując fałszywe postrzeganie rzeczywistości i generując klimat podejrzeń, który sprzyja nienawiści, szkodzi bezpieczeństwu ludzi i zagraża współistnieniu obywatelskiemu i stabilności całych narodów". 

Przytoczył tu "ataki na premiera Republiki Słowackiej i prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Ameryki". 

W tym kontekście Najwyższy Pasterz Kościoła Katolickiego chciał "podkreślić pewne obowiązki, o których każdy przywódca polityczny powinien pamiętać, wykonując swoje obowiązki, które powinny być ukierunkowane na budowanie dobra wspólnego i integralny rozwój osoby ludzkiej". Podsumował je w kilku punktach: nieść dobrą nowinę ubogim, leczyć zranione serca, głosić wyzwolenie jeńcom i wolność więźniom.

Dyplomacja nadziei, dyplomacja prawdy

Powołując się na biblijną historię wieży Babel, powiedział dyplomatom, że "dyplomacja nadziei jest przede wszystkim dyplomacją prawdy. Tam, gdzie brakuje związku między rzeczywistością, prawdą i wiedzą, ludzkość przestaje być w stanie rozmawiać i rozumieć się nawzajem, ponieważ brakuje jej podstaw wspólnego języka, zakotwiczonego w rzeczywistości rzeczy, a zatem powszechnie zrozumiałego. Celem języka jest komunikacja, która jest skuteczna tylko wtedy, gdy słowa są precyzyjne, a znaczenie terminów jest powszechnie akceptowane.

Dyplomacja przebaczenia: wiązanie zranionych serc

Następnie papież zachęcił do wysiłków na rzecz zakończenia wojen i konfliktów, o które od lat prosi wiernych i pielgrzymów o modlitwę podczas każdej audiencji i modlitwy Anioł Pański: Ukraina, Izrael i Strefa Gazy, Myanmar, "Sudan, w Sahelu, w Rogu Afryki, w Mozambiku, gdzie trwa poważny kryzys polityczny, oraz we wschodnich regionach Demokratycznej Republiki Konga" i w innych miejscach.

"Dyplomacja nadziei jest również dyplomacją przebaczenia, zdolną, w epoce pełnej otwartych i ukrytych konfliktów, do naprawienia relacji rozdartych nienawiścią i przemocą, a tym samym do naprawienia zranionych serc wszystkich ofiar" - powiedział.

Zakończenie wojny na Ukrainie

"Moim życzeniem na 2025 rok jest to, aby cała społeczność międzynarodowa dążyła przede wszystkim do zakończenia wojny, która od prawie trzech lat skąpała ten dotknięty region we krwi. Ukraina co spowodowało ogromną liczbę ofiar, w tym wielu cywilów. 

Na horyzoncie widać pewne zachęcające oznaki, ale nadal potrzeba wiele pracy, aby stworzyć warunki dla sprawiedliwego i trwałego pokoju oraz wyleczyć rany zadane przez agresję.

Zawieszenie broni i uwolnienie zakładników w Strefie Gazy, kryzys humanitarny

Ponownie wezwał też do "zawieszenia broni i uwolnienia izraelskich zakładników w Strefie Gazy". GazaWzywam naród palestyński do otrzymania wszelkiej pomocy, jakiej potrzebuje. Moim życzeniem jest, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli odbudować mosty dialogu i wzajemnego zaufania, zaczynając od tych najmniejszych, tak aby przyszłe pokolenia mogły żyć razem w pokoju i bezpieczeństwie w obu państwach, a Jerozolima mogła być "miastem spotkania", w którym chrześcijanie, żydzi i muzułmanie mogą żyć razem w harmonii i szacunku. 

Ideologie, ochrona życia

W swoim przemówieniu Ojciec Święty wyraził zaniepokojenie "instrumentalizacją dokumentów wielostronnych, zmianą znaczenia terminów lub jednostronną reinterpretacją treści traktatów dotyczących praw człowieka w celu promowania ideologii, które dzielą, które depczą wartości i wiarę narodów". 

I uznał za "niedopuszczalne, na przykład, mówienie o rzekomym 'prawie do aborcji', które jest sprzeczne z prawami człowieka, w szczególności z prawem do życia. Całe życie musi być chronione w każdym momencie, od poczęcia do naturalnej śmierci, ponieważ żadne dziecko nie jest pomyłką ani nie jest winne istnienia, podobnie jak żadna starsza lub chora osoba nie może być pozbawiona nadziei lub odrzucona.

Papież zwrócił również uwagę na sprzeczność między tym, że "cała społeczność międzynarodowa najwyraźniej zgadza się co do poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego", a "faktem, że nie jest ono w pełni i konkretnie wdrażane".

Wenezuela, Nikaragua, antysemityzm

Odnosząc się do konfliktów, takich jak "poważny kryzys polityczny w Wenezueli", podkreślił, że "można go przezwyciężyć tylko poprzez szczere przestrzeganie wartości prawdy, sprawiedliwości i wolności, poprzez poszanowanie życia, godności i praw każdej osoby - w tym tych, którzy zostali aresztowani w wyniku wydarzeń ostatnich miesięcy - poprzez odrzucenie jakiejkolwiek przemocy i, miejmy nadzieję, rozpoczęcie negocjacji w dobrej wierze i dla wspólnego dobra kraju". 

"Myślę o Nikaragui", dodał, "gdzie Stolica Apostolska, która jest zawsze gotowa do pełnego szacunku i konstruktywnego dialogu, z niepokojem śledzi środki podejmowane w odniesieniu do osób i instytucji Kościoła i ma nadzieję, że wolność religijna i inne podstawowe prawa zostaną odpowiednio zagwarantowane wszystkim".

Podkreślił, że "nie ma prawdziwego pokoju, jeśli nie jest zagwarantowana wolność religijna, która oznacza poszanowanie sumienia jednostek i możliwość publicznego manifestowania swojej wiary i przynależności do wspólnoty". 

Wyraził również zaniepokojenie "rosnącymi przejawami antysemityzmu, które zdecydowanie potępiam i które dotykają coraz większej liczby społeczności żydowskich na całym świecie".

Nieufność wobec migracji

Podsumowując, Franciszek podkreślił godność migrantów, co podkreślał od początku swojego pontyfikatu, i wezwał do "stworzenia bezpiecznych i regularnych tras" oraz "zajęcia się podstawowymi przyczynami wysiedleń, tak aby opuszczenie własnego domu w poszukiwaniu innego było wyborem, a nie "koniecznością przetrwania"". i "zajęcie się podstawowymi przyczynami wysiedleń, tak aby opuszczenie własnego domu w poszukiwaniu innego było wyborem, a nie 'koniecznością przetrwania'".

Jego zdaniem "migracja jest nadal spowita ciemną chmurą nieufności, zamiast być postrzegana jako źródło wzrostu. Przemieszczający się ludzie są postrzegani jedynie jako problem, którym trzeba zarządzać. 

Ci ludzie nie mogą być asymilowani jako przedmioty do umieszczenia, ale mają godność i zasoby, które mogą zaoferować innym; mają własne historie, potrzeby, obawy, aspiracje, marzenia, zdolności, talenty" - powiedział.

Chrześcijanie, Syria, Liban

Wcześniej w swoim przemówieniu zauważył, że "chrześcijanie mogą i chcą aktywnie przyczyniać się do budowania społeczeństw, w których żyją. Nawet tam, gdzie nie stanowią większości w społeczeństwie, są pełnoprawnymi obywatelami, zwłaszcza na tych ziemiach, gdzie żyją od niepamiętnych czasów". 

W tej kwestii papież Franciszek odniósł się w szczególności do "Syriaktóra po latach wojny i dewastacji wydaje się być na ścieżce stabilizacji", oraz do "ukochanego LibanUnia Europejska współpracuje z komponentem chrześcijańskim, mając nadzieję, że kraj, z decydującą pomocą komponentu chrześcijańskiego, może uzyskać niezbędną stabilność instytucjonalną, aby stawić czoła poważnej sytuacji gospodarczej i społecznej, odbudować dotknięte wojną południe kraju i w pełni wdrożyć konstytucję i porozumienie z Taif".

"Niech wszyscy Libańczycy pracują nad tym, aby oblicze kraju cedrów nigdy nie zostało oszpecone przez podziały, ale zawsze lśniło dzięki "wspólnemu życiu" i aby Liban pozostał krajem-przesłaniem współistnienia i pokoju".

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Wykorzystywanie seksualne: czego Wielka Brytania może nauczyć się od Watykanu?

Podczas gdy brytyjski rząd unika walki z molestowaniem przez gangi na szczeblu krajowym, Kościół katolicki, po latach skandali, przyznał się do winy, przeprosił i wdrożył przykładne środki. Czy nadszedł czas, aby Westminster wziął przykład z Watykanu?

Javier García Herrería-9 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Amerykański przedsiębiorca i właściciel sieci społecznościowej X, Elon Musk, wyróżnił brytyjskiego premiera Keira Starmera i jego laburzystowski rząd za brak walki z gangami uwodzenia.

Musk bezpośrednio oskarżył Starmera o "współudział" w tuszowaniu spraw podczas pełnienia przez niego funkcji szefa Koronnej Służby Prokuratorskiej (CPS) w latach 2008-2013, kiedy to liczne sprawy dotyczące nadużyć zostały oddalone.

Przedłużający się kryzys

Od końca lat 90. do 2014 r. Wielka Brytania była świadkiem fali przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci przez te gangi w miejscach takich jak Rotherham, Rochdale i Oxford. Przestępstwa, które następnie doprowadziły do dziesiątek aresztowań, dotyczyły głównie bezbronnych dzieci, z których wiele było podopiecznymi państwa.

W niedawnym przesłuchaniu Musk skrytykował również Jess Phillips, laburzystowską minister ds. ochrony dzieci i przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Phillips odrzuciła w październiku 2023 r. wniosek Rady Oldham o wszczęcie dochodzenia państwowego w sprawie nadużyć w Oldham w latach 2011-2014.

Zamiast tego wezwał władze lokalne do powielenia modelu miast takich jak Telford, które niezależnie zarządzały własnymi dochodzeniami.

Ujawnianie raportów i krytyka systemu

Przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci w Wielkiej Brytanii zostały udokumentowane w kilku niezależnych raportach. W 2014 roku Alexis Jay opublikowała analizę sytuacji w Rotherham, ujawniając, że ponad 1400 dzieci było wykorzystywanych w latach 1997-2013.

Większość napastników należała do zorganizowanych grup pochodzenia pakistańskiego, a władze były krytykowane za brak szybkich działań, często sparaliżowane strachem przed oskarżeniami o rasizm.

W 2022 r. raport niezależnej organizacji Jay Independent Child Sexual Abuse Inquiry (ICSA) rozszerzył zakres zainteresowania, badając podobne przypadki w innych miejscowościach, w tym w Kornwalii, Derbyshire i Bristolu. Badanie to podkreśliło systemowe błędy w reakcji policji i innych władz, które często minimalizowały problem lub nie działały wystarczająco szybko.

Problem, który wykracza poza Kościół i XX wiek

Tuszowanie tych przestępstw nie jest zjawiskiem odosobnionym ani nie dotyczy wyłącznie instytucji religijnych. Jednak Kościół katolicki, po latach oskarżeń i skandali, publicznie przyznał się do problemu, przeprosił i starał się w miarę możliwości zadośćuczynić ofiarom.

W HiszpaniiNa przykład systemy ochrony dzieci wdrożone przez Kościół wydają się być dość skuteczne, ponieważ według Prokuratury Generalnej, tylko 0,45% aktualnych oskarżeń o wykorzystywanie dzieci dotyczy instytucji kościelnych.

Nadszedł czas, aby państwa poszły w ich ślady, uznały swoje niepowodzenia i podjęły konkretne kroki w celu ochrony dzieci. Sprawa gangów uwodzenia pokazuje, że ochrona dzieci nie powinna być zakładnikiem interesów politycznych lub obaw przed publiczną oceną.

Rządy muszą zapewnić sprawiedliwość ofiarom i ustanowić mechanizmy zapobiegające powtórzeniu się takich tragedii.

Więcej
Ewangelizacja

Święty Eulogiusz z Kordoby, mocny w wierze przed emirem

W muzułmańskiej Hiszpanii cWraz z sukcesją Muhammada I na tronie Umajjadów, w 852 r. zaostrzono środki przeciwko chrześcijanom. Eulogiusz z Kordoby, ksiądz, został aresztowany za to, że pomógł ukryć się młodej Leocricii, czyli Lukrecji, córce muzułmańskich rodziców. Bronił chrześcijaństwa przed emirem i został ścięty. Kościół obchodzi jego święto 9 stycznia.  

Francisco Otamendi-9 styczeń 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Eulogiusz urodził się w Kordobie na początku IX wieku. Wyświęcony na kapłana, poświęcił się kontemplacji w klasztorach w pobliżu miasta i pracy duszpasterskiej. Podróż przez centrum i północ półwyspu pomogła mu poznać doświadczenia i mentalność chrześcijan, którzy wyzwolili się spod muzułmańskiego jarzma.

Niepokoje Kościoła w Kordobie spowodowane sytuacją religijną i społeczną były szczególnie widoczne w 851 roku. Był tolerowany, ale groziło mu wyginięcie. Doszło do brutalnych represji, a wielu chrześcijan skończyło w więzieniu i poniosło śmierć męczeńską. Św. Eulogiusz wiedział, jak wytrwać w trudnych czasach. obrona wiary i został arcybiskupem-elektem Toledo.

Historyk męczenników i ich apologeta, niosący ulgę i zachętę wspólnocie chrześcijańskiej, św. Eulogiusz zachęcał wszystkich w godzinie męczeństwa, a zmarł w 859 r., skazany za ukrywanie i katechizowanie młodej nawróconej dziewczyny, zwanej Leocricia (Lukrecja), którego święto Kościół obchodzi 15 marca, a który został ścięty cztery dni po świętym Eulogiuszu.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Z Duchem Świętym i ogniem. Chrzest naszego Pana (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Święto Chrztu Pańskiego (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-9 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Łukaszowa wersja chrztu naszego Pana, którą dziś czytamy, rozpoczyna się od odniesienia do oczekiwań ludu: "Gdy lud oczekiwał i wszyscy wewnętrznie zastanawiali się nad Janem, czy nie jest on Mesjaszem". 

Ludzie mylili się podwójnie: Jan nie był Mesjaszem i mylili się co do tego, jakiego Mesjasza powinni oczekiwać. Chcieli militarno-politycznego Mesjasza, który uwolniłby ich od rzymskiego ucisku i ustanowił wolne polityczne królestwo Izraela. Nawet dzisiaj ludzie szukają chrztu z niewłaściwych powodów: jako zwykłej konwencji społecznej, aby uzyskać dostęp do katolickiej edukacji lub innych korzyści.

W obliczu swojego błędu, John odpowiada z pokorą: "Ja was chrzczę wodą, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów".

Ta pokora jest przygotowaniem do chrztu. Jan mógł przygotować ludzi na wyższy chrzest Chrystusa, ponieważ jego własna dusza była dobrą glebą podatną na "wodę" łaski. Jest ona wylewana na dusze, które przyjmują ją jako dobrą glebę, podczas gdy inne odrzucają ją z powodu swoich twardych jak skała serc. 

To także pokora Chrystusa pozwala Mu dać nam dar chrztu. Pozwala się ochrzcić przez Jana, mimo że jest znacznie lepszy od swojego poprzednika, a następnie widzimy, jak się modli. Dzięki Jego pokorze i modlitwie łaska Ducha Świętego zostaje wylana na ludzkość: "Jezus również został ochrzczony; a gdy się modlił, otworzyły się niebiosa i Duch Święty zstąpił na niego w postaci cielesnej jak gołębica".

Dzięki pokorze i modlitwie woda chrztu nadal płynie w naszej duszy. Chrzest nie jest po prostu wydarzeniem z przeszłości. Jest wodą żywą, ciągłym działaniem Ducha Świętego w nas (por. J 4, 10-14; 7, 37-39), który przemienia nas coraz bardziej w dzieci Boże. Kiedy Duch Święty zstąpił na Chrystusa, głos Ojca głosił: "Tyś jest mój Syn umiłowany; w Tobie mam upodobanie". 

Chrzest ten jest uzupełniony ogniem Pięćdziesiątnicy (zob. Dz 2,1-4): "On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem". Woda oczyszcza i daje wzrost. Ogień intensyfikuje to oczyszczenie i daje energię i moc. Ale wraz z tym wszystkim Duch Święty przynosi pokój naszej duszy i zstąpił na Jezusa w postaci gołębicy, przypominając gołębicę, po której Noe poznał, że potop się skończył, a ludzkość znów jest w pokoju z Bogiem.

Watykan

Papież ostrzega, by nie pozwalać na złe traktowanie, wykorzystywanie i znęcanie się nad dziećmi

Podczas dzisiejszej porannej audiencji, jeszcze w okresie Bożego Narodzenia, papież Franciszek wezwał do przyjmowania i traktowania dzieci jako daru od Boga, aby nigdy nie pozwalać dzieciom na złe traktowanie, krzywdę lub porzucenie oraz aby zapobiegać i stanowczo potępiać wszelkie nadużycia, których mogą doświadczać nieletni.  

Francisco Otamendi-8 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Afrykańskiemu pokazowi cyrkowemu, który wywołał uśmiech na twarzach papieża i wiernych zgromadzonych w Auli Pawła VI, papież poświęcił swoje przemówienie. katecheza Dziś - i w przyszłą środę - do dzieci, przypominając, że "mają one szczególne miejsce w Bożym sercu", a "każdy, kto krzywdzi dziecko, zostanie przed Nim pociągnięty do odpowiedzialności"..

W świątecznej atmosferze radości z Bożego Narodzenia i przyjścia Zbawiciela, którego czcili Mędrcy, a także dla Jubileusz Przesłanie papieża, który właśnie rozpoczął rok łaski i wewnętrznej odnowy, jak przypomniał po francusku, angielsku i chińsku, odzwierciedlało trudną sytuację dzieci na świecie.

Sztuczna inteligencja, ale dzieci maltretowane i ranne

"Dziś wiemy, jak projektować siebie w kierunku Marsa lub w kierunku wirtualnych światów, ale trudno nam dostrzec w oczach dziecka, które zostało pozostawione na marginesie, które jest wykorzystywane i maltretowane. Stulecie, które tworzy sztuczną inteligencję i projektuje wieloplanetarne egzystencje, nie bierze jeszcze pod uwagę rany upokorzonego, wykorzystywanego, śmiertelnie zranionego dziecka" - rozpoczął swoją katechezę papież.

Ojciec Święty zauważył, że "słowem, które pojawia się najczęściej w Starym Testamencie, po boskim imieniu Jahwe (ponad sześć tysięcy osiemset razy), jest słowo ben, "syn": prawie pięć tysięcy razy. Dzieci (ben) są darem Pana, owoc łona jest nagrodą (Ps 127,3)". I "niestety, ten dar nie zawsze jest traktowany z szacunkiem".

Zapobieganie i stanowcze potępianie przemocy

"Bracia i siostry, uczniowie Jezusa Chrystusa nigdy nie mogą pozwolić, aby dzieci były zaniedbywane lub wykorzystywane, aby były pozbawiane swoich praw lub niekochane i niechronione" - powiedział papież.

Chrześcijanie mają obowiązek "pilnie zapobiegać i zdecydowanie potępiać przemoc lub stosowanie przemocy jako formy przemocy". znęcanie się nad dziećmi". Nawet dzisiaj zbyt wiele dzieci jest zmuszanych do pracy. Ale dziecko, które się nie uśmiecha i nie marzy, nie będzie w stanie poznać i pozwolić rozkwitnąć swoim talentom - kontynuował. 

"Szczególne miejsce w sercu Boga".

Wszędzie na ziemi są dzieci wykorzystywane przez gospodarkę, która nie szanuje życia, powiedział. Ekonomia, która w ten sposób spala nasz największy magazyn nadziei i miłości. "Ale dzieci mają szczególne miejsce w sercu Boga, a każdy, kto krzywdzi dziecko, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności przed Nim" - powiedział.

"Chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na plagę pracy dzieci, która wymazuje uśmiechy i marzenia dzieci oraz uniemożliwia im rozwijanie talentów".

Papież zwrócił uwagę, że "burza przemocy Heroda wybucha natychmiast także na nowonarodzonym Jezusie, który masakruje dzieci w Betlejem. Mroczny dramat, który powtarza się na inne sposoby w historii", i przypomniał słowa Jezusa: "Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak małe dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18, 3).

Apel św. Jana Pawła II: chrońmy życie

W pozdrowieniu skierowanym do polskich pielgrzymów papież Franciszek przypomniał wezwanie "Święty Jan Paweł II budować cywilizację miłości i życia. Nadal podejmujmy to wezwanie Kościoła jako zadanie priorytetowe. Ochrona życia z miłością, na każdym etapie ich rozwoju: od poczęcia do naturalnej śmierci. Wychowujcie wasze dzieci w mądrości i łasce. Z serca wam błogosławię.

Przed udzieleniem błogosławieństwa papież zachęcił, jak zawsze, do modlitwy o pokój na udręczonej Ukrainie, w Izraelu i we wszystkich miejscach ogarniętych wojną, podkreślając, że wojna zawsze jest porażką.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Trypolis: piękna kraina miłości?

Od wspaniałej przeszłości jako fenickiego i rzymskiego centrum po teraźniejszość naznaczoną fragmentacją i wojną domową, Libia odzwierciedla wyjątkową złożoność. Trypolis, jej stolica, jest symbolem tych sprzeczności, między bogactwem dziedzictwa a wyzwaniami teraźniejszości.  

Gerardo Ferrara-8 styczeń 2025-Czas czytania: 7 minuty

Libia: jej historia, jej kultura

Część pierwsza: Rozdrobniony kraj

Stara włoska pieśń patriotyczna "Tripoli, bel suol d'amore", skomponowana w 1911 roku podczas wojny włosko-tureckiej, wychwala miasto Trypolis. TrypolisStolica Libii, jako kraina piękna i pasji, oczywiście świętuje heroiczny narodowy wyczyn zdobycia pierwszej kolonii w historii nowo zjednoczonych Włoch.

Teraźniejszość pokazuje nam jednak Trypolis, wraz z krajem, do którego należy, jako kraj przeżywający piekło wojny domowej, która wystawiła go na ciężką próbę i za której konsekwencje wciąż płacą wszyscy Libijczycy.

Libia, zarówno w epoce kolonialnej, jak i postkolonialnej, była swego rodzaju lustrem dla Włoch pod względem swoich słabości, ale także mocnych stron: od okrutnych represji wobec lokalnej opozycji wobec reżimu kolonialnego po duże firmy zajmujące się budową dróg i infrastruktury; od przymusowego exodusu włoskich osadników i libijskich Żydów wypędzonych przez Kaddafiego (i którzy napływali do Rzymu i Włoch zwłaszcza w latach 70.) po chwałę partnerstwa, które nie zawsze było przejrzyste z samym Kaddafim i pozostawiło wiele ciemnych plam (w tym niesławną masakrę w Ustica).

Kraj nigdy do końca zjednoczony

Nominalnie Libia jest jednym dużym krajem Afryki Północnej (zajmującym około 1,76 mln km²), graniczącym z Morzem Śródziemnym na północy i graniczącym z Egiptem na wschodzie, Sudanem i Czadem na południowym wschodzie, Nigrem na południowym zachodzie oraz Algierią i Tunezją na zachodzie. Pomimo rozległego terytorium, jego populacja wynosi zaledwie 7 milionów (szacunki z 2023 r.).

Jednak wojna domowa, która rozpoczęła się wraz z Arabską Wiosną w 2011 roku, a następnie obalenie dyktatora Kaddafiego ujawniło światu jego rozdrobniony charakter, zarówno pod względem geograficznym, jak i kulturowym.

Po jednej stronie znajduje się stolica, Trypolis, miasto liczące ponad 3 miliony mieszkańców. Pierwotnie założone przez Fenicjan pod nazwą Oyat, zostało później przemianowane na Oea przez Greków. Miasto to jest spadkobiercą Trypolisu z czasów rzymskich, który składał się z konfederacji trzech miast: Oea, Sabrata i Leptis Magna. Położony w północno-zachodniej części kraju, Trypolis nadaje swoją nazwę szerszemu regionowi znanemu jako Trypolitania, który obejmuje północno-zachodnią Libię i stał się głównym ośrodkiem gospodarczym i kulturalnym kraju.

Z drugiej strony, a raczej z drugiej strony, znajdujemy: Cyrenajkę, na wschodzie, z jej stolicą Benghazi (około 630.(około 630 000 mieszkańców w 2011 r.), region o silnych konotacjach plemiennych, związany również z bardziej konserwatywnym poglądem na islam, który zawsze domagał się większej autonomii, jeśli nie niezależności, od władzy centralnej, między innymi ze względu na bogactwo złóż ropy naftowej i gazu ziemnego; Fezzan, na południu, region głównie pustynny i słabo zaludniony (małe osady i oazy), z wyraźną obecnością grup etnicznych, takich jak Tuaregowie i Tebu, i kulturowo znacznie bliższy Afryce Subsaharyjskiej niż Maghrebowi, gdzie koncentruje się niesławny handel ludźmi do Europy.

Jednak pod względem religijnym populacja wydaje się bardziej zwarta: 97% Libijczyków deklaruje się jako muzułmanie (głównie sunnici, ale z mniejszościami ibadyci i sufi).

Trochę historii

Na stronie terytorium dzisiejszej Libii była zamieszkiwana od neolitu przez rdzennych mieszkańców, przodków dzisiejszych Berberów, którzy zajmowali się hodowlą zwierząt i uprawą zbóż. Niektóre z tych ludów (w szczególności Libu, stąd nazwa regionu) weszły w orbitę Egiptu i stały się poddanymi faraonów. 

Fenicjanie z Tyru założyli kolonie na wybrzeżu Trypolitanii, w szczególności porty Leptis, Oea (Trypolis właściwy) i Sabrata, począwszy od VII wieku p.n.e.. Miasta te połączyły się w rodzaj sojuszu (później znanego jako Tripolis), a następnie znalazły się pod egidą Kartaginy (innej fenickiej kolonii, na terytorium dzisiejszej Tunezji). Z kolei na wschodzie, w dzisiejszej Cyrenajce, osiedlili się Grecy, zakładając Cyrenę, Arsinoe, Berenikę, Apollonię i Barce, które następnie utworzyły tak zwane Pentapolis Cyrenajskie. Z drugiej strony, w głębi regionu (a dokładniej w Fezzanie) rozwinęło się królestwo Garamantes, ludności mówiącej językiem berberyjskim.

Kiedy Aleksander Wielki podbił Egipt w latach 332-331 p.n.e., podbił również konfederację greckich miast Cyrenajki, która znalazła się pod panowaniem egipskich Ptolemeuszy, którzy założyli tam nowe miasto, Ptolemais.

Potem przyszła kolej na Rzymian, którzy najpierw zajęli Trypolitanię w 146 r. p.n.e. (po zniszczeniu Kartaginy), a następnie Cyrenajkę w 96 r. p.n.e., po konflikcie z Garamantami z Fezzanu. Jednak nawet tutaj zachowano wyraźne rozróżnienie między Trypolitanią a Cyrenajką. W rzeczywistości terytoria podbite przez Rzymian zostały następnie podzielone między prowincję Afryki (od Augusta "Africa Proconsularis", z toponimem Afryka pochodzącym prawdopodobnie od nazwy berberyjskiego plemienia Afrian, który obejmował, oprócz Trypolitanii, także obszary przybrzeżne Tunezji i wschodniej Algierii) oraz Kretę i Cyrenajkę (z Cyrenajką). 

Leptis Magna, której imponujące ruiny zachowały się do dziś i która jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (uznana za zagrożoną od 2016 r.), stała się w ten sposób jednym z trzech największych miast w całej Afryce Północnej, dając początek dynastii Sewerów (w Rzymie można podziwiać na Forum Romanum, w doskonałym stanie, łuk poświęcony cesarzowi Septymiuszowi Sewerowi, pochodzącemu z Leptis Magna). 

Nadejście islamu i podbój osmański

W 430 r. terytoria dzisiejszej Libii zostały podbite przez Wandalów (Aryjczyków) Genseryka, co doprowadziło do upadku regionu.

Jednak w 533 r. terytorium to znalazło się pod panowaniem Cesarstwa Bizantyjskiego pod rządami Justyniana, odzyskując swój dawny dobrobyt, ale w latach 640-698 zostało przejęte przez wojska arabsko-islamskie i stało się częścią najpierw kalifatu Umajjadów, a następnie kalifatu Abbasydów, zanim od IX wieku znalazło się pod panowaniem Aghlabidów (pierwszej autonomicznej dynastii islamskiej pod kalifatem Abbasydów).

Różne rody zmieniały się aż do podboju osmańskiego (1517-1551). W XVIII wieku dynastia Paszy Karamanli rządziła "de facto" Trypolitanią, Cyrenajką i częścią Fezzanu (nominalnie nadal częścią Imperium Osmańskiego), zachęcając do piractwa i handlu niewolnikami, aż do bezpośredniej interwencji Porty w 1835 r. w celu przywrócenia suwerenności.

W międzyczasie bractwo sufickie ("tarīqa") Senussi (północnoafrykańskie nurty sufickie są późnym zjawiskiem sufizmu, formy islamskiego mistycyzmu, który na tym obszarze był bardziej przychylny synkretyzmowi religijnemu, nawet uświęcając niektóre lokalne postacie znane jako marabuci), założona przez Muḥammada al-Sanūsī w 1843 r., rozprzestrzeniła się wśród Beduinów Cyrenajki, z surową dyscypliną w sferze religijnej, ale jej wartości były bardziej pojednawcze z heterodoksyjnymi zwyczajami niż z islamem. Ta "tarīqa" rozwinęła się w XX wieku w ruch oporu przeciwko Francuzom i Włochom, kierowany przez takie postacie jak Omar al-Mukhtār. Pomimo oporu, Libia została ostatecznie zajęta (1912) przez Włochów, którym nie udało się spacyfikować wrogich plemion aż do lat trzydziestych XX wieku.

Włoski kolonializm i późniejsza niepodległość

Podczas włoskiej kampanii podboju (1911-12), będącej częścią wojny włosko-tureckiej, doszło do brutalnych represji i masakr miejscowej ludności. Libijski opór prowadzony przez Senussi trwał jednak do 1931 r., kiedy to Omar al-Mukhtār został schwytany i stracony przez Włochów. 

Podczas faszystowskich rządów kolonialnych reżim promował, przede wszystkim dzięki słynnemu kondotierowi / wojewodzie i gubernatorowi kolonialnej Libii, Italo Balbo (którego popularność i umiejętności stworzyły prawdziwą rywalizację z samym Mussolinim, do tego stopnia, że Balbo zginął w podejrzanych okolicznościach, gdy jego samolot został zestrzelony w Libii przez włoski ogień przeciwlotniczy), Balbo sprzyjał osiedlaniu się dziesiątek tysięcy włoskich osadników, zachęcając do rolnictwa (w pasie przybrzeżnym) i budowy ogromnej sieci infrastruktury (w tym Via Balbia, nadmorskiej drogi o długości 1842 km, która do dziś łączy Trypolis z Cyreną). Balbo był również aktywny w rozwiązywaniu konfliktów z lokalną ludnością, zamykając, wbrew woli Mussoliniego, niektóre obozy koncentracyjne, do których deportowano setki ludzi pod zarzutem stawiania oporu rządom kolonialnym.

W 1939 r. Balbo założył również dziesięć wiosek dla Arabów libijskich i berberyjskich, z których każda posiadała własny meczet, szkołę, centrum społeczne (z salą gimnastyczną i kinem) oraz mały szpital, co było pierwszym takim przedsięwzięciem w północnoafrykańskim świecie arabskim.

Włoska imigracja do Libii ustała po 1941 roku, wraz z przystąpieniem Włoch do wojny, a kraj został zajęty przez aliantów w 1943 roku. Miejscowi Włosi i Żydzi, którzy początkowo tworzyli dużą społeczność, a później stali się obywatelami Włoch, zostali poddani pogromom i przemocy w okresie powojennym, czego kulminacją był masowy exodus całej tysiącletniej społeczności żydowskiej.

Po zakończeniu II wojny światowej i włoskiego kolonializmu, a także po okresie administracji nakazanej przez ONZ, Libia stała się niezależną monarchią w 1951 r. pod rządami dynastii Senusytów (króla Idrisa I). Kraj pozostawał w dużej mierze słabo rozwinięty aż do odkrycia ropy naftowej w 1959 r., co uczyniło go jednym z najbogatszych krajów w Afryce (stał się największym eksporterem ropy naftowej w Afryce i członkiem OPEC). Forma rządu była federalna do 1963 r., kiedy to władza została ponownie scentralizowana wokół Trypolisu.

Od Kaddafiego do wojny domowej

W 1969 r. zamach stanu przeprowadzony przez pułkownika Muammara Kaddafiego obalił króla Idrisa. Kaddafi ustanowił nowe państwo libijskie w oparciu o model oparty na islamskim socjalizmie oraz panarabskim i panafrykańskim nacjonalizmie, co zostało wyrażone w jego "Zielonej Księdze", opublikowanej w 1975 roku.

Praca podzielona jest na trzy części: pierwsza poświęcona jest demokracji bezpośredniej, z odrzuceniem partii i propozycją rządu mas za pośrednictwem komitetów ludowych; druga dotyczy gospodarki, opartej na trzeciej drodze (trzeci świat) między kapitalizmem a komunizmem, z bezpośrednią własnością pracowników; trzecia dotyczy modelu społecznego, który podkreśla rodzinę, plemię i wartości islamskie jako filary społeczności. W tekście Kaddafi nazywa to nowe państwo "Jamahiriya".

W rzeczywistości tak zachwalany model demokracji bezpośredniej natychmiast przekształcił się w kolejną dyktaturę. Podczas gdy Kaddafi przyniósł niewątpliwe korzyści ekonomiczne krajowi (i sobie) poprzez nacjonalizację zasobów ropy naftowej i przyjęcie surowej polityki wobec zachodniego imperializmu oraz dziesiątek tysięcy Włochów i Żydów wciąż przebywających w kraju (znacjonalizował wszystkie ich aktywa i masowo wydalił ich z kraju), to następnie zamknął wszystkie zagraniczne bazy i wspierał ruchy rewolucyjne i terrorystyczne, takie jak OWP. 

Kulminacją napięć z Zachodem było embargo ONZ po zamachu bombowym w Lockerbie (1988). W 2000 r. Kaddafi próbował znormalizować stosunki międzynarodowe, rezygnując z programów mających na celu rozwój broni masowego rażenia i podpisując umowy o współpracy z kilkoma rządami zachodnimi, zwłaszcza z ówczesnym premierem Włoch Silvio Berlusconim.

W 2011 r. Libię ogarnęły jednak powstania Arabskiej Wiosny, które doprowadziły do upadku reżimu Kaddafiego w wyniku interwencji wojskowej NATO (pod silną presją Francji, która miała haniebny zamiar przejęcia od Włoch eksploatacji ogromnych złóż węglowodorów w tym kraju) i zabójstwa samego Kaddafiego. Upadek dyktatora zapoczątkował jednak fazę głębokiej niestabilności.

Libia, podobnie jak Syria, została ukazana w całej swojej złożoności: podziały plemienne, wewnętrzne frakcje i konflikty, które nigdy nie zostały w pełni stłumione, zostały zaakcentowane, a kraj stał się sceną wojny domowej między różnymi grupami: Rządem Jedności Narodowej (GNU) w Trypolisie, wspieranym przez ONZ, Włochy i Turcję, a Libijską Armią Narodową (LNA) Chalify Haftara, wspieraną w tym czasie przez Francję, Rosję i Egipt. Wszystko to pogarsza zaangażowanie lokalnych milicji i grup dżihadystycznych (w tym ISIS), co oznacza, że rozwiązanie dramatycznej sytuacji w Libii i pojednanie narodowe są wciąż odległe.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Dossier

Mapa różnych duchowości

Żyjemy w czasach rozprzestrzeniania się powierzchownych wierzeń, kultów, jogi, New Age, spirytyzmu i innych. reikiktóre obiecują szybkie odpowiedzi, ale brakuje im głębi. Kluczowe jest wspieranie głębokiego rozeznania, aby odróżnić prawdziwe alternatywy od efemerycznych rozwiązań, które nie odnoszą się do najgłębszych ludzkich obaw.

Javier García Herrería-8 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

Żyjemy w czasach charakteryzujących się rosnącym duchowym zamieszaniem, w których wielu ludzi czuje się zagubionych w poszukiwaniu sensu i celu. Ta egzystencjalna pustka dała początek mnożeniu się przekonań, które choć wydają się oferować odpowiedzi, brakuje im treści i głębi. Wierzenia te, często prezentowane pod przykrywką praktyk wellness lub alternatywnych ścieżek, starają się wypełnić emocjonalną i duchową pustkę jednostek, ale w większości przypadków pozostają powierzchownymi i efemerycznymi rozwiązaniami. Kulty, joga rozumiana jako wszechogarniająca filozofia, spirytyzm, spirytualizm reiki i inne praktyki New Age obiecują równowagę, dobre samopoczucie i sens życia, ale ich podstawy nie są wystarczająco mocne, aby zająć się najgłębszymi i najbardziej transcendentnymi ludzkimi obawami.

Chociaż propozycje te są atrakcyjne na pierwszy rzut oka, nie zaspokajają ludzkiej tęsknoty za prawdą, transcendencją i pełnią, którą wszyscy nosimy w głębi naszej istoty. Ważne jest, aby rozwijać głębokie i krytyczne rozeznanie w obliczu lawiny duchowych propozycji, które docierają do nas z różnych źródeł. 

Niektóre istotne dane

Badania socjologiczne ujawniają zakres współczesnego duchowego zamieszania. Badanie dotyczące przekonań Pew Research Center w 2017 r. wykazały, że w Stanach Zjednoczonych 39% kobiet wierzy w reinkarnację, a 46% wierzy, że przedmioty materialne mają energię duchową. Wiara mężczyzn w te zjawiska jest nieco niższa, ale niewiele wyższa, odpowiednio 27% i 37%. Można by pomyśleć, że Amerykanie nieco przesadzają lub wierzą w cokolwiek, ale w "oświeconej" Francji okazuje się, że raport Fundacji Jean Jaurès i Fundacji Reboot ujawnił w 2023 r., że 49% osób w wieku 11-24 lat wierzy, że astrologia jest nauką, 35% wierzy w reinkarnację, a 23% wierzy w duchy. 

Również w obozie katolickim badania Pew Research przedstawiają niepokojące dane. Na przykład 4 na 10 Amerykanów wierzy, że żyjemy w czasach ostatecznych i że koniec świata jest bliski, co można interpretować jako konsekwencję klimatu permanentnego stanu alarmu informacyjnego w tych kwestiach, w którym się znajdujemy. Niepokój i stres są modnymi chorobami na Zachodzie, nie zapominajmy o tym. 

Bardziej niepokojące są dane z tego samego ośrodka badania opinii publicznej z 2019 r., które wykazały, że 69% amerykańskich katolików nie wierzy w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. Biskupi tego kraju zwrócili na to uwagę i rozpoczęli prace nad pogłębieniem ewangelizacji. W rezultacie w 2022 r. rozpoczęło się trzyletnie "Narodowe Ożywienie Eucharystyczne", zwołane przez konferencję biskupów i zakończone masową pieszą pielgrzymką z czterech zakątków kraju oraz krajowym kongresem eucharystycznym latem 2024 r.

Wpływ sekt

Kulty zyskały znaczny wpływ na współczesne społeczeństwo. Organizacje te mają zdolność przyciągania wrażliwych osób, oferując atrakcyjne obietnice przynależności, celu, bezpieczeństwa i stabilności emocjonalnej. Jednak za tymi ofertami kryją się praktyki manipulacji emocjonalnej, kontroli psychologicznej, izolacji społecznej i zależności ekonomicznej, które zniewalają ich członków i uniemożliwiają im rozwój autonomicznego i zdrowego życia.

Wpływ sekt nie ogranicza się tylko do jednostek, które wpadają w ich sieci. Konsekwencje ich wpływu są głębsze i dotykają również rodzin i społeczności bliskich osobom zaangażowanym. Organizacje te mają tendencję do generowania podziałów rodzinnych i społecznych, alienując ludzi od autentycznych możliwości rozwoju osobistego i duchowego. Ich atrakcyjność polega na oferowaniu pozornie prostych odpowiedzi na złożone problemy, ale odpowiedzi te często pogłębiają egzystencjalną pustkę i pozostawiają emocjonalne i duchowe blizny, które są trudne do wyleczenia. Co więcej, ślepe podążanie za ich naukami może prowadzić członków do oderwania się od własnej tożsamości i zniekształcenia ich rozumienia rzeczywistości. Prawdziwe rozwiązanie ludzkich wyzwań nigdy nie znajduje się na tych łatwych ścieżkach, ale w głębokim i autentycznym poszukiwaniu sensu.

Joga i mindfulnessZniuansowane spojrzenie

Istnieją kwestie, o których pisze się delikatnie, zwłaszcza w czasach polaryzacji, gdzie argumenty są postrzegane jako broń, którą można rzucać w ludzi, a nie idee, nad którymi można debatować. Kościołowi nie jest obcy ten kontekst, w którym znajduje się społeczeństwo i wydaje się, że istnieją kwestie, o których nie jest łatwo rozmawiać. Nie jest łatwo wskazać niuanse stanowisk, które nie zgadzają się z własnymi, uznać prawa drugiej strony, przyznać, że rzeczy nie są czarno-białe. Wiele napisano o relacjach między chrześcijaństwem, jogą, religią i kulturą. mindfulness i reikiNew Age, techniki medytacyjne Zen i, ogólnie rzecz biorąc, zestaw praktyk, które są zwykle objęte pojęciem New Age. Wiele religijnych stron informacyjnych co jakiś czas publikuje świadectwa osób, które entuzjastycznie podążały za tego typu praktykami i skończyły z wielką osobistą pustką, a nawet poważnymi problemami. Najbardziej ekstremalnymi przypadkami są ci, którzy potrzebowali pomocy egzorcysty, aby wyleczyć swoje rany. Liczba poważnych przypadków nie sugeruje, że są to zjawiska odosobnione. 

Wpływ New Age

Wschodnie pochodzenie praktyk New Age jest gorączkowym koktajlem różnorodnych wierzeń: religijnych, gnostyckich, politeistycznych, panteistycznych itp. tak, że nie jest łatwo wyraźnie oddzielić jedną ideę od drugiej. W ciągu ostatnich dwóch dekad pojawiły się pewne oświadczenia niektórych organów kościelnych, co świadczy o zaniepokojeniu ze strony biskupów i Watykanu. Sekularyzacja zachodnich społeczeństw pozostawiła pustkę dla wielu obywateli. Moralny i życiowy kompas wielu ludzi został zrelatywizowany, ale jak to zawsze bywa, gdy ludzkie serce nie zaspokaja swoich najgłębszych tęsknot, ludzie szukają odpowiedzi, które mogą je zaspokoić. 

W tym kontekście na początku XX wieku rozprzestrzeniły się kursy medytacji transcendentalnej, początkowo jako odosobnione i niemal komiczne zjawisko, jak wtedy, gdy ktoś z ciekawością patrzy na swój horoskop lub wykresy astrologiczne. Problem polega na tym, że jak powiedział Chesterton, "Ten, kto nie wierzy w Boga, w końcu wierzy w cokolwiek". A dziś kilka praktyk pochodzenia wschodniego stało się powszechnych w tak niewyobrażalnych kontekstach, jak odosobnienia jogi dla zestresowanych pracowników lub zajęcia jogi dla mindfulness w południe w niektórych firmach lub szkołach. 

Oświadczenie Watykanu w sprawie Nowej Ery

Dokument z 2003 r. "Jezus Chrystus niosący wodę życia: chrześcijańska refleksja na temat 'New Age'". Dialogu Międzyreligijnego ostrzega przed niebezpieczeństwami związanymi z praktykami New Age, które często zawierają elementy duchowości niechrześcijańskiej. Podkreśla, że praktyki te mogą sprowadzić wiernych na manowce prawdziwej wiary i relacji z Bogiem. Chociaż mindfulness Dokument sugeruje, że każda praktyka, która nie jest zakorzeniona w wierze chrześcijańskiej i która poszukuje alternatywnej duchowości, może być problematyczna. Kościół zachęca wiernych do rozeznania i wytrwania w wierze, unikając praktyk, które mogą zagrozić ich relacji z Bogiem.

Amerykańscy biskupi w sprawie Reiki

W "Wytyczne dotyczące oceny Reiki jako terapii alternatywnej".2009, Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych odrzuca reikiArgumentuje się, że praktyka ta nie jest zgodna z nauczaniem chrześcijańskim i dowodami naukowymi. Wskazuje się, że reiki oznacza akceptację elementów światopoglądu, które nie są zgodne z wiarą katolicką, co może prowadzić do przesądów i zniekształcenia kultu Bożego. Chociaż dokument nie wspomina o mindfulnessŁatwo było wywnioskować, że każda praktyka, która nie jest oparta na wierze katolickiej i obejmuje elementy duchowości spoza tradycji chrześcijańskiej, może być postrzegana w podobny sposób.

Oświadczenie hiszpańskich biskupów na temat jogi

Oświadczenie hiszpańskich biskupów z 2019 r. w sprawie jogi stwierdza również, że praktyka ta jest niezgodna z wiarą katolicką. Argumentuje, że joga w swojej tradycyjnej formie zawiera elementy filozoficzne i duchowe, które mogą być sprzeczne z nauczaniem chrześcijańskim. Podobnie jak w innych dokumentach, podkreślono potrzebę ostrożności wiernych w angażowaniu się w praktyki, które nie są zgodne z wiarą katolicką. Chociaż mindfulness Wspomniane jedynie w przypisie ostrzeżenie dotyczące jogi wydaje się obejmować również tę praktykę.

Na stronie mindfulness i wiara chrześcijańska

Na stronie mindfulnessChoć zakorzeniona we wschodnich tradycjach, może być zgodna z wiarą chrześcijańską, jeśli jest właściwie stosowana. Praktyka ta, rozumiana jako technika promowania uważności i zarządzania emocjami, może być zintegrowana z duchowością chrześcijańską, o ile unika się doktryn sprzecznych z Ewangelią. Jeden z artykułów w tym akta szczegółowo omawia tę kwestię.

Watykan

Już pół miliona pielgrzymów przeszło przez Drzwi Święte w Bazylice św.

Zaledwie dwa tygodnie po uroczystym otwarciu Zwyczajnego Jubileuszu 2025 roku, które miało miejsce 24 grudnia, przez Drzwi Święte Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie przeszło już 545 532 pielgrzymów z całego świata.   

Francisco Otamendi-7 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Istnieją setki grupy wiernychLiczba pielgrzymów, którzy wyruszyli z nowego placu Piazza Pia, z krzyżem św. Jubileusz Watykańskie Biuro Prasowe poinformowało, że pielgrzymi szli w modlitwie wzdłuż Via della Conciliazione, aż dotarli do Bazyliki.

"Rino Fisichella, Pro-Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji, któremu powierzono organizację Jubileuszu, skomentował: "To bardzo znaczący początek, z dużą liczbą ludzi. Grupy tłoczące się na Via della Conciliazione dają ważne świadectwo, a to także znak wielkiego poczucia bezpieczeństwa, jakiego pielgrzymi doświadczają w Rzymie i wokół czterech papieskich bazylik".

Biorąc pod uwagę dane z pierwszych dni, oczekuje się stałego wzrostu liczby pielgrzymów, dodano w nocie. "Z pewnością w ciągu tych pierwszych dwóch tygodni wystąpiły pewne trudności w zarządzaniu przepływami, które należy ocenić w czasie", dodał arcybiskup Fisichella, "ale Dykasteria pracuje niestrudzenie, aby zagwarantować pielgrzymom powitanie i doświadczenie, które spełni ich oczekiwania".

Tysiące uczestników uroczystości 

W rzeczywistości na całym świecie trwają przygotowania do dotarcia do Rzymu w nadchodzących miesiącach, a wiele dzieci, młodzieży, dorosłych i osób starszych już weszło w jubileuszową atmosferę podczas uroczystości inaugurujących Rok Święty, które odbędą się we wszystkich diecezjach 29 grudnia 2024 roku.

Od 5 stycznia, wraz z otwarciem Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Pawła za Murami, wierni mogą przechodzić przez cztery Drzwi Święte rzymskich bazylik papieskich: oprócz Drzwi Świętego Pawła, także przez Drzwi Świętego Piotra na Watykanie, Świętego Jana na Lateranie i Najświętszej Maryi Panny Większej. 

Aby odbyć pielgrzymkę do Drzwi Świętych, ze względu na długie kolejki wiernych, konieczna jest wcześniejsza rezerwacja na stronie internetowej Jubileuszu, iubilaeum2025.va

W dniach otwarcia Drzwi Świętych tysiące ludzi wypełniło papieskie bazyliki. Pierwszym ważnym wydarzeniem Roku Świętego będzie Jubileusz komunikacjiod 24 do 26 stycznia.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Duchowa ciągłość trzech ostatnich jubileuszy

Od świętego Jana Pawła II do papieża Franciszka - trzy pierwsze jubileusze trzeciego tysiąclecia: szlak wiary, pojednania i nadziei, który towarzyszy Kościołowi w drodze do roku 2033, dwutysięcznej rocznicy Odkupienia Jezusa Chrystusa.

Giovanni Tridente-7 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

Wraz z otwarciem ostatnich Drzwi Świętych w papieskiej bazylice św. Pawła za Murami przez kardynała arcykapłana Jamesa Michaela Harveya w niedzielę 5 stycznia, można powiedzieć, że Rok Święty 2025 rozpoczął się definitywnie na całym świecie.

Na stronie pierwsze Drzwi Święte Jak przypomnimy, w nocy 24 grudnia papież Franciszek otworzył Drzwi Święte w Bazylice Świętego Piotra. Dwa dni później, w święto św. Szczepana, papież chciał również wyjątkowo otworzyć Drzwi Święte w więzieniu Rebibbia w Rzymie, w geście bliskości ze wszystkimi odbywającymi karę pozbawienia wolności.

29 grudnia, wraz z otwarciem Drzwi Świętych papieskiej bazyliki św. Jana na Lateranie przez kardynała wikariusza diecezji rzymskiej Baldassarre Reina, przyszła kolej na biskupów różnych diecezji i okręgów kościelnych, aby rozpocząć Rok Jubileuszowy w swoich katedrach i współkatedrach. 1 stycznia, w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Matki Boga, Drzwi Święte Bazyliki Najświętszej Maryi Panny Większej, gdzie czczona jest ikona "Salus Populi Romani", tak droga panującemu papieżowi, zostały otwarte przez kardynała arcykapłana koadiutora Rolandasa Makrickasa.

Trzeci jubileusz nowego tysiąclecia

Tegoroczny Jubileusz jest już trzecim obchodzonym w nowym tysiącleciu, po Wielkim Jubileuszu Roku 2000, którego pragnął święty Jan Paweł II, oraz Nadzwyczajnym Roku Świętym poświęconym Miłosierdziu, ogłoszonym przez papieża Franciszka 13 marca 2015 roku. Jak przypomniał sam Ojciec Święty w komunikacie Zaproszenie do składania wniosków "Spes non confundit", znajdujemy się przed "wydarzeniami łaski", które zasadniczo rodzą się, aby ofiarować "żywe doświadczenie Bożej miłości". Co więcej, tegoroczny Jubileusz wybiega już w przyszłość, do następnej "fundamentalnej rocznicy dla wszystkich chrześcijan", w 2033 roku, kiedy to obchodzone będzie dwa tysiące lat Odkupienia dokonanego przez Jezusa poprzez Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie.

Patrząc wstecz na te ostatnie "wielkie etapy" na drodze wiary Ludu Bożego, przyglądamy się głównym przesłaniom, które dwaj ostatni papieże, którzy ogłosili Rok Święty - Wojtyła z Polski i Bergoglio z Argentyny - skierowali do Kościoła z okazji otwarcia Drzwi Świętych, czerpiąc inspirację z homilii podczas Mszy Świętych rozpoczynających każdy Jubileusz.

Tajemnicze i wyjątkowe wydarzenie

Wspominamy wielkie wydarzenie roku 2000, kiedy to świat, a wraz z nim Kościół, przekroczył próg trzeciego tysiąclecia. Jan Paweł II otworzył Drzwi Święte w Wigilię Bożego Narodzenia, 24 grudnia 1999 roku, a w swojej homilii podkreślił, jak narodziny Jednorodzonego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, wyjątkowa i niepowtarzalna tajemnica i wydarzenie, zmieniły "w niewysłowiony sposób bieg ludzkich wydarzeń".

Dla Papieża Polaka była to prawda, którą należało przekazać trzeciemu tysiącleciu, wraz ze świadomością, "że Bóg stał się człowiekiem", "aby uczynić człowieka uczestnikiem swojej boskiej natury".

Tej samej nocy wybrzmiało kilka kluczowych słów, które są nadal znane i współczesne dzisiaj, dwadzieścia pięć lat później: "Ty jesteś naszą nadzieją", "aby nikt nie został wykluczony z Jego [Ojca] uścisku miłosierdzia i pokoju".

Dlatego "u stóp Słowa Wcielonego składamy nasze radości i lęki, nasze łzy i nadzieje", mając pewność, że "tylko w Chrystusie, nowym człowieku, tajemnica istoty ludzkiej znajduje prawdziwe światło".

Artyści przebaczania, eksperci od miłosierdzia

Z okazji Jubileuszu 2015 papież Franciszek uczynił pierwszy wyjątek, otwierając Drzwi Święte w katedrze w Bangui, geograficznym i egzystencjalnym peryferium Republiki Środkowoafrykańskiej, 29 listopada, pod koniec swojej podróży apostolskiej, która zabrała go również do Kenii i Ugandy.

Przed wykonaniem tego wyjątkowego gestu w oczekiwaniu na Rok Święty Miłosierdzia - początkowo wyznaczony na Uroczystość Niepokalanego Poczęcia 8 grudnia - Ojciec Święty porównał to miejsce do "duchowej stolicy modlitwy o miłosierdzie Ojca" i wezwał do gestów pojednania, przebaczenia, miłości i pokoju, także dla wszystkich krajów "cierpiących z powodu wojny".

Następnie w homilii nawiązał do budowania "Kościoła-Rodziny Bożej, otwartej dla wszystkich, która troszczy się o najbardziej potrzebujących". W duchu komunii, dzięki której wszyscy stają się "rzemieślnikami przebaczenia, specjalistami od pojednania, ekspertami od miłosierdzia".

Na koniec zaapelował "do wszystkich, którzy niesprawiedliwie używają broni tego świata": "odłóżcie te narzędzia śmierci; uzbrójcie się w sprawiedliwość, miłość i miłosierdzie, autentyczne gwarancje pokoju".

Nadzieja, dar i obietnica powitania

Kilka dni temu nowy Jubileusz rozpoczął się otwarciem pierwszych Drzwi Świętych w Bazylice Świętego Piotra. W swojej homilii papież Franciszek podkreślił - podobnie jak jego poprzednik Wojtyła dwadzieścia pięć lat wcześniej - dobrą nowinę o Bogu, który "stał się jednym z nas, aby nas do siebie upodobnić", prześwietlając ciemności świata.

Wszystko to dowodzi, że "nadzieja nie jest martwa, nadzieja jest żywa i otacza nasze życie na zawsze! Nadzieja nie zawodzi". To dar i obietnica, którą należy przyjąć i oczekiwać, wyruszając "ze zdumieniem pasterzy z Betlejem", bez zwłoki, przeciętności, lenistwa czy fałszywej ostrożności.

Krótko mówiąc, to wielka odpowiedzialność, by "na nowo odkryć utraconą nadzieję, odnowić ją w nas, zasiać ją w spustoszeniach naszych czasów i naszego świata".

Ewangelizacja

Święty Rajmund z Peñafort, patron prawników i prawników

Święty Rajmund, którego wspomnienie obchodzimy dziś, 7 stycznia, jest patronem prawników i prawników. Urodził się w Peñafort (Barcelona) w 1175 r., a zmarł w styczniu 1275 r., będąc prawie stulatkiem. Był trzecim mistrzem generalnym Zakonu Kaznodziejskiego dominikanów, prawnikiem i doktorem prawa, a także spowiednikiem i osobistym doradcą papieża Grzegorza IX.

Francisco Otamendi-7 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Rajmund studiował filozofię i retorykę w Barcelonie, uzyskał doktorat z prawa w Bolonii i został profesorem prawa kanonicznego. Wiele lat później biskup Barcelony, Berenguer IV, podczas podróży do Włoch, zasugerował mu, aby został profesorem w seminarium, które chciał założyć w swojej diecezji. Powrócił do Katalonii i w 1222 r. został dominikaninem. Rok później, z pomocą świętego Piotra Nolasco, założył Zakon Mercedariuszy, którego celem było ratowanie chrześcijańskich niewolników.

Uznanie Grzegorza IX dla kultury prawnej święty Raymond był wielki i powierzył mu zebranie wszystkich aktów dyscyplinarnych i dogmatycznych papieży. Uczynił to, a Grzegorz IX zaproponował mu arcybiskupstwo Tarragony. Odmówił jednak, ponieważ chciał pozostać prostym biskupem. Zakonnik dominikański. Dotknięty chorobą powraca do swojego pierwszego klasztoru, by wieść życie w odosobnieniu.

W 1238 roku dominikanie wybrali go Mistrz Generalny ZakonuBył trzecim po św. Dominiku z Guzman i bł. Jordanie z Saksonii. W wieku siedemdziesięciu lat opuścił komisję i powrócił do modlitwy i studiów. Zmarł w Barcelonie 6 stycznia 1275 roku. Został ogłoszony błogosławionym przez Pawła III w 1542 roku, a świętym przez Klemensa VIII w 1601 roku. Jego szczątki znajdują się w katedrze w Barcelonie.

AutorFrancisco Otamendi

Niezamieszkany świat: za dużo jedzenia, za mało ludzi

Nasza planeta stoi w obliczu nieoczekiwanego paradoksu: podczas gdy produkcja żywności osiąga rekordowe poziomy, wzrost populacji spowalnia. Zjawisko to podważa mity na temat przeludnienia i stanowi wyzwanie dla zrównoważonego rozwoju i globalnej dystrybucji.

7 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Jaki byłby procent zajmowanej powierzchni kontynentu, gdyby wszystkie 8,1 miliarda z nas mieszkało w miastach o gęstości zaludnienia podobnej do głównych współczesnych miast? Od 0,22% do 2,75%, gdybyśmy wszyscy mieszkali w miastach podobnych odpowiednio do Manhattanu i Honolulu, lub około dwa razy więcej dla każdego z tych miast użytych jako punkt odniesienia, jeśli wyeliminujemy z całkowitej powierzchni lądu obszary obecnie uważane za nienadające się do zamieszkania.


Obliczenia zostały wykonane przy użyciu prostej zasady trzech z gęstościami w centrum każdego miasta i biorąc pod uwagę, że całkowita powierzchnia kontynentalna planety wynosi 148,94 mln km² lub 79,41 mln km², jeśli wyeliminujemy zasadniczo niezamieszkaną powierzchnię (wszystkie pustynie, pasma górskie, rzeki, jeziora, bagna, ujścia rzek i zamarznięte obszary, Grenlandia, Syberia, Antarktyda). Nawet bez uwzględnienia gęstości zaludnienia miast w całym ich obszarze metropolitalnym, wyniki dotyczące zajętości planety przez każde miasto referencyjne byłyby nadal bardzo niskie. 

Obszar zurbanizowany

Obszar zurbanizowany planety wynosi około 1 56% całkowitego obszaru lądowego kontynentu (w tym wszystkie miasta i miasteczka oraz wszystkie drogi międzymiastowe i autostrady oraz małe drogi regionalne i powiatowe) lub około 2 93% obszaru uznawanego obecnie za nadający się do zamieszkania.

Opis tabeli generowany automatycznie

Planeta jest praktycznie niezamieszkały. Nie jesteśmy wieloma istotami ludzkimi, ale nielicznymi. Dzieje się tak, że kiedy nie opuszczamy miast i dróg lub modnych miejsc docelowych, nawet podczas "przygodowej" podróży, łatwo jest propagandzie strachu wmówić nam, że wszystko jest betonowe i asfaltowe. 

Produkcja żywności

Jeśli chodzi o zdolność planety do wyżywienia populacji, wszystkie alarmistyczne komunikaty są również sztuczne, fałszywe. 

Od 1960 r. światowa produkcja Produkcja warzyw na mieszkańca wzrosła o około 140%, a produkcja mięsa na mieszkańca wzrosła o około 100%, mimo że liczba ludności wzrosła o 159%, a świat przeznacza obecnie o 58% mniej hektarów na mieszkańca na rolnictwo i hodowlę niż w 1960 roku.

Graficzny interfejs użytkownika, automatycznie generowany opis aplikacji

W wartościach bezwzględnych, w ciągu 65 lat od 1960 r. całkowita powierzchnia upraw wzrosła tylko o 8%, ale populacja wzrosła o 159%. 

Afryka jest kontynentem, na którym populacja wzrosła najbardziej, o 360%, ale gdzie liczba hektarów na mieszkańca przeznaczonych na produkcję żywności spadła najbardziej, o -75% (Oceania nie jest porównywalna ze względu na małą populację). 

Wykres, wykres słupkowy Automatycznie wygenerowany opis

W 1960 r. świat przeznaczał średnio prawie 1,5 hektara na mieszkańca na rolnictwo i hodowlę zwierząt, a obecnie przeznacza około 0,6 hektara na mieszkańca (Azja 0,35 hektara na mieszkańca; Europa 0,65 hektara; Afryka 0,9 hektara; Ameryka Południowa 1,20 hektara; Ameryka Północna 1,27 hektara).

Planeta nas nie przerosła. Jej rozległe, dziewicze i dzikie krajobrazy przemawiają bezpośrednio do Boga. I jej miasta.

AutorJoseph Gefaell

Analityk danych. Nauka, ekonomia i religia. Inwestor venture capital i bankier inwestycyjny (profil na X: @ChGefaell).

Watykan

Kobieta, Simona Brambilla, zostaje po raz pierwszy mianowana prefektem watykańskiej dykasterii.

Papież Franciszek mianował Simonę Brambillę prefektem Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

Javier García Herrería-6 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Ojciec Święty Franciszek podjął historyczny krok, mianując siostrę Simonę Brambillę, M.C., prefektem Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Nominacja ta oznacza, że po raz pierwszy kobieta piastuje to ważne stanowisko w Watykanie.

Profil Simony Brambilla

Simona Brambilla, 58 lat, jest pielęgniarką, psychologiem i członkiem Siostry Misjonarki Consolata. Wcześniej była przełożoną generalną swojego zgromadzenia i odegrała znaczącą rolę jako ewangelizatorka ad gentes, z doświadczeniem misyjnym w Mozambiku. Była również profesorem w Instytucie Psychologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego.

W swojej poprzedniej roli sekretarza dykasterii Suora Brambilla wykazała się wielkim zaangażowaniem w życie konsekrowane i apostolskie, ściśle współpracując ze wspólnotami zakonnymi na całym świecie. Jej nominacja podkreśla rosnące znaczenie przywództwa kobiet w Kościele.

Kardynał Ángel Fernández Artime, Pro-Prefekt

W tym samym komunikacie prasowym papież Franciszek mianował Pro-Prefektem Dykasterii kardynała Ángela Fernándeza Artime, S.D.B. Jako były Przełożony Generalny Salezjanów Księdza Bosko, kardynał Artime wnosi bogate doświadczenie w duszpasterstwie i zarządzaniu administracyjnym w służbie życia konsekrowanego.

Fernández Artime urodził się w 1960 r. w Asturii, w Hiszpanii. Pierwszą profesję złożył w 1978 roku, śluby wieczyste w 1984 roku, a święcenia kapłańskie przyjął w 1987 roku. Ukończył teologię pastoralną, filozofię i pedagogikę. W pierwszych latach swojej posługi duszpasterskiej był delegatem ds. duszpasterstwa młodzieży i dyrektorem szkoły w Ourense. W 2009 r. został przełożonym Prowincji Argentyny Południowej z siedzibą w Buenos Aires, gdzie ściśle współpracował z ówczesnym kardynałem Jorge Mario Bergoglio, obecnie papieżem Franciszkiem.

W 2013 r. został mianowany przełożonym prowincji hiszpańskiej Morza Śródziemnego, ale w 2014 r. został wybrany Przełożonym Generalnym Zgromadzenia Salezjańskiego i X Następcą Księdza Bosko. W 2020 r. został zatwierdzony na drugą kadencję jako Przełożony Generalny na lata 2020-2026, ale niedawno papież poprosił go o opuszczenie tego stanowiska, aby pracować w Kurii Watykańskiej, gdzie właśnie został mianowany Pro-Prefektem Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

Krok w kierunku synodalności

Ta podwójna nominacja jest zgodna z wizją papieża Franciszka promowania ducha synodalnego w Kościele, z zakonnikami i świeckimi odgrywającymi kluczowe role w dykasteriach.

Brambilla i kardynał Fernández Artime stoją przed wyzwaniem dalszego wzmacniania roli instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego jako motorów ewangelizacji i świadectwa w świecie.