Aktualności

Spotkania dla muzyków i artystów katolickich oraz festiwale muzyki katolickiej

"Kapłani uczestniczyli w swojej służbie, podczas gdy lewici chwalili PANA za pomocą instrumentów, które król Dawid wykonał, aby towarzyszyły pieśniom PANA". (2 Chr 7,6) Gdzie Dawid nauczył się komponować pieśni PANA? Jaka była jego szkoła kształcenia? Gdzie uczą się hiszpańscy muzycy katoliccy?

Umiłowany wytwarza miłość-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W tym nowym numerze zagłębiamy się w różne propozycje, bardzo nieliczne, które powstały w Hiszpanii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

Spotkania Artystów Chrześcijańskich

Jednym z najbardziej długotrwałych jest propozycja Spotkania Artystów Chrześcijańskichzwanych również EAC. Odbywają się one trzy razy w roku. Dwa z nich odbywają się zazwyczaj w Madrycie: jeden jesienią, drugi zimą, a ostatni poza stolicą, w małych miasteczkach Burgos lub Castellón. 

Na tych spotkaniach, otwartych dla każdej wypowiedzi związanej z wiarą i sztuką, dzieli się tematem wybranym przez samą grupę na poprzednim spotkaniu, po sporządzeniu listy obaw lub tematów, które są w powietrzu i którymi grupa chciałaby się zająć. Część członków grupy (zawsze rotacyjnie) przygotowuje temat dla pozostałych, nie tylko w sposób teoretyczny, ale także za pomocą działań doświadczalnych.

Organizacja

Wspólna jest wiara i twórczość, która z tego chrześcijańskiego doświadczenia wynika: melodie, elementy plastyczne, opowieści, rzeźba, itd... Każde spotkanie utkane jest różnorodnie, szeroko, integracyjnie, gdzie Słowo, twórczość, pytania, modlitwa, odpowiedzi, doświadczenia, a tak często i cisza, zbiegają się przed wielkością tajemnicy, która popycha katolickiego artystę do tworzenia dzieła: piosenka, rysunek, wiersz, gest, ruch palców, słowa opowiadania, baśni, ilustracja, która leci wraz z akordem, który nawadnia tę postać i powołuje ją nowo narodzoną do życia.

Spotkania te istnieją już od ponad 20 lat i w zależności od osób, które przychodziły, rozwijały się, rosły, ustępowały miejsca innym czasom, zastanawiały się nad swoim pochodzeniem, odpowiedziami, drogą i pytaniami. Tematy tak sugestywne jak: De-Crecer; Ból: ten niewygodny towarzysz na drodze; Bóg i czas; Sztuka - zdrowy pokój; Nosiciele marzeń; Sztuka i modlitwa... to niektóre z tytułów ponad 60 spotkań, które się odbyły, gdzie nadal zadawane są podstawowe pytania: "Z jakich źródeł czerpie twoja sztuka? Czy twoja sztuka jest przychylnością Boga, równoważeniem świadomości, krytyką społeczną, planowaniem nowego świata... Po co i dlaczego konstruujemy formy i melodie, bawimy się słowami i kolorami, wyrażamy przeżycia? 

Propozycje

Niektóre propozycje brzmiały: "Projekt miał na celu LOOK ART (doświadczenie widza, doświadczenie kontemplacyjne, doświadczenie boskości), CREATE ART (proces twórczy przybliża mnie do Boga i do innych) i SHOW ART (nasza produkcja artystyczna jako środek przybliżania innych do Boga). W obrazie - oczyszczenie Maryi. Nie mogli ofiarować baranka, który kosztowałby sześć dni pracy. Dali dwa gołębie, bo byli biedni. Jak witraż w katedrze, sztuka panelowa przybliża nas do Boga".

Dla młodych ludzi

Na innej płaszczyźnie, od sześciu lat Wydział Młodzieży Konferencji Episkopatu Hiszpanii stara się zapewnić miejsce spotkań muzyków katolickich w Hiszpanii, aby doradzać i towarzyszyć duchowo i muzycznie artystom, zwłaszcza tym najmłodszym. Pierwsze spotkania poświęcone były wytyczeniu mapy drogowej dla katolickiego artysty/muzyka, poruszeniu takich zagadnień jak promocja trasy koncertowej, zarządzanie, przy czym interweniował dyrektor SGAE, dyrektor handlowy firmy dystrybucyjnej, a także prelegenci na temat organizacji prawnej, podatkowej i ekonomicznej artystów.

Na tych pierwszych spotkaniach było obecnych kilku producentów muzycznych i oczywiście osoba kreatywna jak Siro López z dużym doświadczeniem w dziedzinie sztuki i Faith z jego bardziej plastycznym punktem widzenia. Nie mogło zabraknąć świadectwa osób zaangażowanych, takich jak Chito, z Brotes de Olivo. Na szczęście duża liczba uczestników zaczyna stawiać kroki w II Encuentro.

W jego III edycji ton jest podobny. Wraz z IV edycją przyznano pierwsze nagrody SperaPodczas festiwalu odbędą się również prezentacje dotyczące promocji i dystrybucji cyfrowej, warsztaty z techniki wokalnej i anatomii stosowanej w śpiewie oraz świadectwa, takie jak te Migueli i Fermína Negre, z Ixcis, o których wspominaliśmy w poprzednim numerze. 

Zamykamy tę przestrzeń formacji dla muzyków katolickich w Hiszpanii ostatnim wydaniem online, w tym minionym czerwcu 2020 roku, gdzie Martín Valverde i dyrektor TRECE TV powiedzieli nam prawdę. Wszyscy mieli za sobą noc modlitwy lub "teraz twoja kolej! Wszystkie są spotkaniami skierowanymi szczególnie do najmłodszych, gdzie poprzez muzykę staramy się prowadzić dialog z nimi i ich wiarą.

Przestrzeń szkoleniowa w katolickich festiwalach muzycznych w Hiszpanii

Niemal w tym samym czasie pojawił się Festiwal Laudato Si w Adra (Almería), gdzie odrodził się format multifestiwalu, który miał swój rozkwit ponad 30 lat temu w całej Hiszpanii. Wielu z was pamięta multifestiwal DavidFestiwalu, gdzie poruszono kilka podstawowych filarów formacji katolickiego muzyka czy artysty, a także życia każdego chrześcijanina: wiara, formacja duchowa i muzyczna, doświadczenie Boga i życie wspólnotowe, grupy modlitewne, parafie, wezwania osobiste, życie religijne, świadectwa, warsztaty, środki i materiały do edukacji religijnej, namiot spotkań, no i oczywiście wielkie czuwanie w sobotnią noc, koncerty dużego i małego formatu oraz Eucharystia w niedzielę, którą Festiwal zamknął. Festiwal Laudato Si stał się najważniejszym festiwalem w Hiszpanii i miał międzynarodową transcendencję.

Wracając do Adry: w ostatnich latach zalał ją Duch Boży, otwierając serca na empatię wobec tej idei niesienia innym przesłania ewangelii poprzez muzykę. Jak głosi ich strona internetowa: "Poruszeni pragnieniem dzielenia się wiarą poprzez muzykę, rozpoczęliśmy ten projekt od wieczoru koncertów, podczas których katoliccy artyści wyrażają swoje doświadczenie Boga wszystkim zgromadzonym. Przyjęcie i odbiór tej formy ewangelizacji skłoniło nas do marzenia: Dlaczego nie cały weekend muzyki, formacji i dzielenia się dla muzyków, otwarty dla każdego, kto chce przyjść? A odpowiedź brzmiała: Laudato Si".. Mało tego, rozrastał się i przyjmował format przypominający Dawida, ale w mniejszym formacie, z koncertami, czuwaniami, warsztatami, rozmowami, wykładami itd.

W tym roku 2020, biorąc pod uwagę sytuację zdrowotną, część z tych szkoleń dla katolickich muzyków i artystów chrześcijańskich odbyła się online, albo po prostu wcale.

Gdzie Dawid nauczył się komponować pieśni Jahwe? Gdzie uczą się nasi katoliccy artyści? Gdzie hiszpańscy muzycy katoliccy uczą się uwielbienia i chwalenia, kompozycji i tworzenia instrumentów do akompaniamentu pieśni Bożych? Czy to na SGAE, czy może w Asociación de Intérpretes y Ejecutantes (AIE), czy poprzez promocję wycieczek i kierownictwa, czy poprzez słuchanie świadectwa życia chrześcijan oddanych Bogu, wierze, Słowu i swojej Sztuce? 

Stojąc lub klęcząc, samotność pasterza jest pełna pokory, pracy, obcowania z naturą, pokłonu przed Stwórcą, modlitwy, pustyni, słuchania, otwartości, prostoty, wiary, cierpliwości i męstwa. Bóg sam jest Wszystkim i może wszystko. On sam. Jak śpiewał święty Franciszek z Asyżu: "Najwyższy, wszechmocny, dobry Panie, Twoja jest chwała, cześć i wszelkie błogosławieństwo". (Kantyczka stworzeń).

Ty jesteś Panem, jedynym dawcą i twórcą prawdziwej melodii, dzieła. Wszystko to przygotowało "pasterza Dawida", który opiekował się trzodą i został wybrany i namaszczony przez Boga, aby pewnego dnia stać się "królem Dawidem", który zasiadł na tronie Izraela.

AutorUmiłowany wytwarza miłość

Ewangelizacja

Diego Zalbidea: "Mam nadzieję na nową wiosnę w Kościele".

Przeprowadzamy wywiad z Diego Zalbidea, księdzem i profesorem prawa kanonicznego na Uniwersytecie Navarry. Diego wprowadza nas w cykl artykułów i wywiadów z ekspertami od spraw gospodarczych, które ukażą się w Omnes pod tytułem 5G Zrównoważony rozwój.

David Fernández Alonso-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Diego Zalbidea, oprócz tego, że jest księdzem i profesorem kanonicznego prawa patrymonialnego na Uniwersytecie w Nawarze, jest autorem licznych publikacji dotyczących spraw ekonomicznych Kościoła, patrymonium kościelnego, wsparcia duchowieństwa i organizacji gospodarczej.

Znaczenie zwracania szczególnej uwagi na sprawy ekonomiczne, zarówno w biznesie, jak i w sferze kościelnej, sprawia, że w dzisiejszym świecie konieczne jest ciągłe doskonalenie mechanizmów kontroli i zarządzania instytucjami kościelnymi. Diego uczestniczył, wraz z m.in. ekspert w zgodność KPMG Alain Casanovasw Forum Słowa, które odbyło się w czerwcu ubiegłego rokugdzie analizowano realizację programów compliance. (zgodność) w jednostkach kościelnych.

W tym wywiadzie prof. Zalbidea wprowadza do cyklu artykułów i wywiadów z ekspertami od spraw gospodarczych, które będą publikowane w Omnes i które można śledzić pod nazwą 5G Zrównoważony rozwójTytuł wybrany przez autora, o który go zapytaliśmy.

"Uwielbiam współodpowiedzialnośćchoć nie do końca przekonuje mnie to określenie. Podziwiam ekonomów diecezji hiszpańskich, którzy robią tak wiele mając tak niewiele. Wiele nauczyłem się w Stanach Zjednoczonych od ludzi świeckich, którzy żyją Kościołem jako swoim domem.

P- Co Ci się nie podoba w określeniu współodpowiedzialność? 

R- Odpowiedzialność. Takie rozumienie udziału wszystkich wiernych w misji Kościoła kładzie nacisk na to, co robi każdy z nas. 

P- A jaki jest problem, że każdy bierze swój udział w tej misji? 

R-Żadne, ale jestem przekonany, że należy skupić się na tym, co otrzymujemy: od Boga, od innych, od Kościoła, od społeczeństwa. 

P- Gdzie więc jest dojrzałość powołania chrześcijanina? 

R- W byciu wdzięcznym. Ci, którzy uczą się przyjmować i pozwalają sobie na "dawanie", są wtedy w stanie szerzyć radość, nadzieję i poświęcenie, gdziekolwiek się znajdą. 

P- Czy to wszystko nie jest trochę teoretyczne? 

R- Nie trochę, całkowicie w moim przypadku. Dlatego jestem profesorem uniwersyteckim. Scena może przyjąć wszystko. Moją misją jest sprzedawanie dymu. Dlatego zapytam ekspertów, jak oni to robią. Udowodniono, że przynosi owoce, i to długotrwałe owoce. 

Stewardship ma raczej na celu zaangażowanie czasu i talentów wiernych.

Diego ZalbideaKapłan i profesor prawa kanonicznego na temat kanonicznego prawa patrymonialnego

P- Dużo pieniędzy? 

R- To jest najmniejszy problem. Stewardship ma raczej na celu zaangażowanie czasu i talentów wiernych. Pieniądze pojawiają się dopiero wtedy, gdy te dwa podstawowe zasoby zostaną wyczerpane. 

P- Ale parafie pilnie potrzebują teraz tych pieniędzy, prawda? 

R- Oczywiście, a wierni są świadomi i widzą akty prawdziwej hojności w bardzo trudnych sytuacjach. Obok znajduje się wiele świętości. 

P- Co to jest 5G? zrównoważony rozwój 

R-Okno dla ekspertów, aby porozmawiać o tym, co można zrobić w tym czasie, aby pomóc wiernym być wdzięcznym, twórczym i szczęśliwym. 

P- Dlaczego 5G?

R-  To, co jest imponujące w tej nowej technologii, to redukcja czasu opóźnienia. Dane pojawiają się i znikają bardzo szybko i w dużej ilości. Chciałbym, aby dary Boga dla Jego Kościoła płynęły bez przeszkód.

P- Co się stanie? 

R- Jak zawsze hojni będą bardziej hojni, a samolubni będą się coraz bardziej pogrążać w swoim nieszczęściu. Naszą misją jest sprawić, by każdy zobaczył bezinteresowność zbawienia. 

Zrezygnujemy z narzekania, staniemy się wdzięczni, że Bóg jest taki sam jak zawsze i będziemy twórczy jak chrześcijanie byli w każdym czasie i miejscu.

Diego ZalbideaKapłan i profesor prawa kanonicznego na temat kanonicznego prawa patrymonialnego

P- Czy spodziewasz się czegoś po tym czasie? 

R- Tak, nowa wiosna w Kościele. Zrezygnujemy z narzekania, staniemy się wdzięczni, że Bóg jest taki sam jak zawsze i będziemy twórczy jak chrześcijanie byli w każdym czasie i miejscu. 

P- Nie boisz się? 

R- Tak, o pominięciu jakiegoś daru, który Bóg mi ofiarowuje i o braku wdzięczności.

P- Książka? 

R- Od skargi do wdzięczności: duchowość w trudnych czasach, autorstwa Don Francisco Cerro. 

P- Piosenka? 

R- Si può dare di più. W 1987 roku wygrał San Remo.  

P- Strona internetowa? 

R- www.portantos.es

P- Sen? 

R- By móc choć trochę pomóc tym, którzy są na pierwszej linii walki, by dzielić się darami, które Bóg dla nas przygotował.

P- Zdanie? 

R- Jeden z nich pochodzi od proroka Malachiasza (3:10): Wystaw mnie na próbę, mówi Pan wszechświata, i zobacz, jak otwieram bramy niebios i wylewam błogosławieństwo bez miary.

Hiszpania

"Wizja chrześcijańska integruje rzeczywistości, które ideologie rozdzieliły".

Miguel Brugarolas, ksiądz i teolog, filozof Juan Arana i pisarz Juan Manuel de Prada byli mówcami przy okrągłym stole ".Aktualna debata: intelektualiści, chrześcijaństwo i uniwersytet".moderowane przez José María Torralba, odbywające się na Uniwersytecie Navarra.

Maria José Atienza-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Spotkanie to, śledzone również wirtualnie i skierowane szczególnie do nauczycieli akademickich, podkreśliło raz jeszcze centralne znaczenie kształcenia intelektualistów o mentalności chrześcijańskiej, czyli przezwyciężenia dwoistości między wyznawaną wiarą a prowadzeniem własnego życia społecznego i intelektualnego.

Ten okrągły stół następuje po intensywnej i bogatej debacie, jaką od listopada ubiegłego roku intelektualiści, dziennikarze i pracownicy naukowi prowadzą, za pośrednictwem różnych mediów cyfrowych, na temat obecności tzw. "inteligencji katolickiej" w przestrzeni debaty ogólnej.

Debata, która w sposób szczególny domaga się roli uniwersytetów, a jeszcze bardziej uniwersytetów o inspiracji chrześcijańskiej, w tej formacji katolików. "z głową i prawdziwie katolickim myśleniem"i o czym również rozmawiano kilka dni temu przy okrągłym stole na Uniwersytecie Francisco de Vitoria.

Niebezpieczeństwo ideologizacji wiary

Z perspektywy teologicznej, Miguel Brugarolaszauważył, że "Należy pamiętać, że Bóg obdarzył wszelką działalność ludzką wartością boską, ale działalność ludzka nie wystarcza do osiągnięcia wiedzy o boskości, potrzebny jest Chrystus", Tak więc podejście do jakiegokolwiek tematu jako katolik wymaga wiary wcielonej we własne życie, a więc i we własny rozum.

Brugarolas podkreślił również, że według tej samej logiki wcielenia Boga, "Sposób, w jaki chrześcijanin odnosi się do świata, jest głęboko teologiczny, przeżywa swoją relację z Bogiem ze swojego człowieczeństwa, dlatego jego działalność jest chrześcijańska, nawet jeśli nie robi tego z oficjalnego katolickiego punktu widzenia".

Wszyscy uczestnicy zgodzili się co do niebezpieczeństwa "ideologizacji wiary": "To postmodernistyczne społeczeństwo redukuje największe rzeczy do banałów, aby potem można je było odłożyć na bok, tak jak to jest w przypadku wiary zredukowanej do zwykłej ideologii", Sam Brugarolas oświadczył.

Ze swojej strony, filozof Juan Arana podkreślił, że nie pielęgnując wiary, a przede wszystkim dojrzałości i formacji chrześcijańskiej i intelektualnej: "Może się okazać, że tym, co naprawdę jest w niepewnej sytuacji, jest nasza chrześcijańska tożsamość i że nie żyjemy zgodnie z tym, czego wymaga od nas to społeczeństwo.". Chciał również podkreślić, że "intelektualizm i katolicyzm mają uniwersalność jako coś własnego.".

"Popadliśmy w zubożający dualizm".

Juan Manuel de PradaWskazał na kilka kluczowych problemów tego "zniknięcia" inteligencji katolickiej; z jednej strony. "kiedy ktoś jest przedstawiany jako katolicki intelektualista, ta 'etykieta' jest niemal etykietą, która tworzy uprzednie uprzedzenie, że wszystko, co ta osoba potwierdza lub broni, jest 'podporządkowane' jej byciu katolikiem, tak jakby wiara nie należała do sfery racjonalnej"..

Kolejnym potknięciem - wskazał pisarz - jest problem obecny w codziennym życiu wielu katolików: "Popadliśmy w dualizm, oddzielając wiarę od przyczyn naturalnych, i wprowadziliśmy konflikt ideologiczny do naszej działalności, a także - co poważniejsze - do naszego życia chrześcijańskiego.

"Nasze wyzwaniekontynuował de Prada, "jest przełamanie tego zubożającego i duszącego dualizmu i odzyskanie myśli katolickiej jako inspiracji dla rzeczywistości przyrodniczej, zdolnej do zaproponowania nowego odczytania tych rzeczywistości, co jest konieczne". Dla De Prady, "Chodzi o zaproponowanie wizji świata, która integruje te rzeczywistości, które ideologie zawłaszczyły osobno.

Kluczem jest, aby chrześcijanie mieli chrześcijańską głowę i w tym celu, w odpowiedzi na zgłaszane wątpliwości, prelegenci zgodzili się, że trzeba pozbyć się tej ideologizacji wiary. Postawa, która unika dialogu: "Im bardziej będziemy katoliccy, tym mniej będziemy ideologiczni."Juan Manuel de Prada posunął się do stwierdzenia, że według słów Brugarolasa: "ideologia to rozum nastawiony na władzę, a nie na prawdę".

Z drugiej strony podkreślano potrzebę generowania prawdziwej kultury katolickiej, która nie kończy się w getcie komfortu, "unikać takich sytuacji, jak pisarze katoliccy piszący tylko dla katolików". i zaproponować wizję chrześcijańską jako światło na całą edukację, np. w przypadku Uniwersytetu, nie tylko jako specyficzny przedmiot: myślenie chrześcijańskie powinno oświetlać wszystkie obszary rozwoju osobowego człowieka.

Nauczanie papieża

Zaufanie, kultura opieki i duszpasterstwo eklezjalne

Wychodząc od przemówienia Ojca Świętego do Kurii Rzymskiej z okazji Bożego Narodzenia, autor przygląda się dwóm innym znaczącym momentom ostatniego miesiąca: orędziu na Światowy Dzień Pokoju oraz otwarciu świeckich duszpasterstw dla kobiet.

Ramiro Pellitero-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jeszcze pod koniec grudnia świąteczne pozdrowienie papieża skierowane do Kurii Rzymskiej jest zawsze postrzegane jako orientacja na nadchodzący rok. W orędziu na Światowy Dzień Pokoju, przypadający na 1 stycznia, poruszono temat m.in. kultura opieki. Jeszcze w tym miesiącu papież wydał motu proprio Spiritus Domini, która przewiduje dostęp kobiet do posług lektoratu i akolitatu.

Protokół zaufania w celu poradzenia sobie z kryzysem

W jego wystąpienie do Kurii Rzymskiej (21-XII-2020) z okazji świąt Bożego Narodzenia papież Franciszek zwrócił uwagę, że pandemia, z całym jej dramatem, jest również okazją do przeliczenie. Konwersja w szczególności do braterstwo (por. enc. Fratelli tutti).

W drugim kroku Franciszek zajmuje się znaczeniem kryzysu: "sito, które oczyszcza ziarno pszenicy po zbiorze". Kryzysy, ostatecznie kryzysy wiary lub zaufania, przeżywały ważne postacie w historii zbawienia. Przede wszystkim Syn Boży, sam Jezus, chciał być ziarnem pszenicy, które obumiera, aby wydać owoc (por. J 12,24). A potem święci ze swoim zaufaniem do Boga i swoim świadectwem. To również sugeruje Franciszek, "każdy z nas mógł znaleźć swoje miejsce".

Co robić w czasie tego kryzysu? I proponuje następujący protokół: przyjąć go jako czas łaski (dany nam, by odkryć wolę Bożą dla każdego z nas i dla całego Kościoła); modlić się więcej, tyle ile możemy; jednocześnie robić to, co możemy z ufnością w Boga (bo nadzieja chrześcijańska jest nadzieją czynną), służąc innym z pokojem i pogodą ducha. Nieprzezwyciężony kryzys pozostaje konfliktem, który wysysa energię i predysponuje do zła. A pierwszym złem, do którego prowadzi konflikt jest szemranie która zamyka w sobie, nie rozwiązując niczego.

Wreszcie, w odniesieniu do służby, zwraca uwagę, że nasza służba powinna być skierowana przede wszystkim do ubogich i potrzebujących, którym również należy głosić Dobrą Nowinę (por. Mt 11, 5). 

Ufność w Boga, pokora i odwaga w obliczu kryzysu. Rozeznanie i modlitwa, praca i służba, aby wyjść z tego lepiej. Dobra mapa drogowa do zarządzania kryzysami na początku nowego roku. 

Ostrożna" nawigacja w kierunku pokoju

Orędzie papieża Franciszka na 54 Światowy Dzień Pokoju (1 stycznia 2011), Kultura opieki jako droga do pokojuJózefa, w związku z rozpoczęciem posługi Piotrowej (19 stycznia 2013 r.), wiąże się z zadaniami opiekuńczymi i posługą, widocznymi u św. W poprzednim numerze magazynu odnieśliśmy się do listu Patris corde (8 grudnia 2020 r.) na św. Józefa. 

Obrazem wybranym przez Papieża jest żegluga w kierunku pokoju, w tej łodzi braterstwa, na drodze sprawiedliwości. Oprócz kontekstu Covid wskazuje na pewne przeszkody, a przede wszystkim drogi: troska o stworzenie i braterstwo, wykorzenienie kultury obojętności, odrzucenia i konfrontacji, która często dziś dominuje. 

Po drugie, papież wskazuje na potrzebę dokonywać świadomych osądów na ten temat. Podstawy i kryteria rozeznania można znaleźć w objawieniu, w znakach czasu, w naukach humanistycznych i zawsze w obecnej sytuacji. Te, które zostały tu przedstawione, są dwojakiego rodzaju. Jeden odnosi się do. historia zbawienia od stworzenia (sam Bóg uczy sensu troski o ludzi i świat; uczą jej prorocy, a przede wszystkim Jezus przez swoje życie i przepowiadanie; żyją nią Jego uczniowie i przekazuje ją Kościół przez swoją tradycję i praxis); inni odwołują się do doktryna społeczna Kościoła i jego podstawowych zasad (godność człowieka, dobro wspólne, solidarność i ochrona stworzenia, jak uczy encyklika Laudato si'). 

Wreszcie, w kontekście propozycjeFranciszek wskazuje na znaczenie ustanowienia procesy Celem projektu jest opracowanie programów edukacyjnych promujących troskę o pokój z "kompasem" tych kryteriów. Należy zauważyć, że wg. Evangelii gaudium, Fratelli tutti y Laudato si', a w obecnym kontekście, w tym pandemii, te procesy edukacyjne implikują: antropologię, etykę (powrót do zasad społecznych), otwartość na innych, rozeznanie i dialog w poszukiwaniu "przeżytej prawdy". 

Trzeba będzie to przełożyć na konkretne projekty na poziomie powszechnym i lokalnym: w rodzinie, w parafii i w szkole, na uniwersytecie, w odniesieniu do religii i we współpracy z innymi wychowawcami (pakt wychowawczy). Projekty te muszą być w stanie podkreślić wartości (wartościowe treści) oraz drogi ludzkiej rzeczywistości i twórczości. 

Służby świeckie", otwarte dla kobiet

Z motu proprio Spiritus Domini (10-I-2012), tzw. posługi świeckie nie są już zarezerwowane dla mężczyzn. W 1972 roku św. Paweł VI ustanowił te duszpasterstwa (m. p. Ministeria quaedam) dla dostępu do sakramentu święceń, choć mogły być one udzielane także mężczyznom uznanym za odpowiednich. Rozwój doktryny w ostatnich latach doprowadził do uznania, że podstawą tych ustanowionych posług jest chrzest i otrzymane wraz z nim królewskie kapłaństwo (wraz z umocnieniem przez bierzmowanie). W związku z tym Papież zmienił brzmienie kanonu 230, &1, aby usunąć zastrzeżenie dostępu do tych posług tylko dla mężczyzn i pozostawić je definitywnie otwarte także dla kobiet, które są uznane za odpowiednie do tych posług. 

Tego samego dnia, w liście skierowanym do kardynała Ladarii, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, przypomniał m.in. rozróżnienie pomiędzy tzw. posługami "instytutowymi" (lub "świeckimi") a "posługami wyświęconymi", w odniesieniu do kapłaństwa wspólnego ochrzczonych i kapłaństwa służebnego.

Co ciekawe, w liście tym napisano: "Zaangażowanie wiernych świeckich, którzy "stanowią po prostu ogromną większość Ludu Bożego" (Franciszek, Evangelii gaudium102), z pewnością nie mogą i nie powinny być wyczerpane w wykonywaniu posług nie związanych z święceniami".. Jednocześnie przekonuje, że instytucja tych posług może przyczynić się do zwiększenia zaangażowania chrześcijan w odniesieniu do katechezy i celebracji wiary, aby "aby Chrystus stał się sercem świata".jak tego wymaga misja Kościoła, nie dając się zamknąć w sterylnych logikach "przestrzeni władzy".  

Reakcje na tę decyzję nie zawsze były właściwe, czego być może należało się spodziewać. Zwłaszcza ze strony tych, którzy widzą w nim krok w kierunku, który chcieliby widzieć: dostęp kobiet do święceń kapłańskich. 

Przeczy temu wyraźnie list papieża do kardynała Ladarii przypominający o niemożliwości udzielania kobietom święceń kapłańskich (por. Jan Paweł II, List do kardynała Ladarii, pt.) Ordinatio sacerdotalis, 1994).

Należy dodać, zgodnie z listem, że choć te lub inne posługi są konieczne w wielu miejscach (np. na misjach lub w młodych Kościołach), nie zmieniają one statusu eklezjalnego tych, którzy je wykonują: pozostają oni wiernymi świeckimi lub członkami życia zakonnego. Nie należy ich zatem traktować jako celu czy pełni powołania świeckiego, które sytuuje się w odniesieniu do uświęcania doczesnych rzeczywistości zwykłego życia. 

W tym sensie moIna było wykorzystać okazję do zmiany terminu "posługi świeckie" (który stał się przestarzały, gdyI moIna go było nadawać zakonnikom, a teraz równieI w sposób stabilny zakonnicom) na "posługi kościelne" lub termin równorzędny, zgodnie z linią zasugerowaną w tym samym liście, gdy powołuje się na synod w Amazonii, proponując otwarcie "nowe drogi dla duszpasterstwa eklezjalnego"..

Watykan

Papieska audiencja: "Mszy św. nie można po prostu wysłuchać; jest ona celebrowana i przeżywana".

Franciszek przeprowadził w środę 3 lutego audiencję ogólną z Biblioteki Pałacu Apostolskiego, podczas której zastanawiał się nad relacją między modlitwą a liturgią. 

David Fernández Alonso-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W pierwszą środę lutego, Ojciec Święty Franciszek odbył audiencję generalną z Biblioteki Pałacu Apostolskiego.jak to jest obecnie w zwyczaju w sytuacji zagrożenia zdrowia.

Po katechezie nastąpiła lektura Listu do Hebrajczyków w różnych językach, który posłużył jako inspiracja dla papieskiego przepowiadania. Tekst ten mówi o wybranych, o tych, którzy przyszli do zgromadzenia niebieskiego, do mnóstwa aniołów, do zgromadzenia pierworodnych, których imię jest zapisane w niebie.

Na stronie czytanie w języku arabskim przyciągnął szczególną uwagę, z uwagą obserwując bliski horyzont Podróż apostolska papieża do Iraku na początku marca.

Franciszek kontynuował katechezę o modlitwie. Podczas dzisiejszej audiencji generalnej zastanawiał się nad. związek między modlitwą a liturgią. Zaczął od przypomnienia tradycyjnej modlitwy intymnej, która utrwaliła się w pewnych okresach historii Kościoła. Religijność, która nie uznawała duchowego wymiaru i znaczenia liturgii. To sprawiło, że wielu wiernych, nawet uczestnicząc w niedzielnej Mszy Świętej, bagatelizowało jej znaczenie i szukało pokarmu dla swojej wiary i życia duchowego raczej w źródłach dewocyjnych niż w liturgii.

Mszy Świętej nie można tylko "słuchać", tak jakbyśmy byli jedynie widzami czegoś, co się dzieje, nie będąc zaangażowanymi. Msza św. jest odprawianai nie tylko przez kapłana, który jej przewodniczy, ale także przez dla wszystkich chrześcijan, którzy nim żyją. 

Korzenie duchowości chrześcijańskiej

W ostatnich dziesięcioleciach Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II podkreśliła jednak znaczenie Boskiej liturgii w życiu chrześcijan, gdyż w niej znajduje się owo obiektywne pośrednictwo, do którego wzywa fakt, że Jezus Chrystus nie jest ideą czy uczuciem, ale żywą Osobą, a Jego Tajemnica - wydarzeniem historycznym..

"Modlitwa chrześcijańska jest zapośredniczona przez konkretne środki: Pismo Święte, sakramenty, obrzędy liturgiczne, wspólnotę. W życiu chrześcijańskim nie rezygnujemy ze sfery cielesnej i materialnej, ponieważ w Jezusie Chrystusie stała się ona drogą zbawienia. Można nawet powiedzieć, że tak, teraz trzeba się modlić ciałem. Ciało wchodzi w modlitwę.

Chrześcijaństwo bez liturgii to chrześcijaństwo bez Chrystusa.

Liturgia, wyjaśnił Papież, "...jest liturgią Kościoła.to nie tylko spontaniczna modlitwa, ale działanie Kościoła i spotkanie z samym Chrystusem."i dlatego "nie ma takiej duchowości chrześcijańskiej, która nie miałaby za źródło celebracji boskich tajemnic.".

"Liturgia jest wydarzeniem, wydarzeniem, obecnością, spotkaniem. Jest to spotkanie z Chrystusem. Chrystus uobecnia się w Duchu Świętym poprzez znaki sakramentalne: z tego wynika dla nas, chrześcijan, potrzeba uczestnictwa w boskich tajemnicach. Chrześcijaństwo bez liturgii, ośmieliłbym się powiedzieć, jest być może chrześcijaństwem bez Chrystusa".

Nawet w najbardziej okrojonym obrzędzie - stwierdził Ojciec Święty - takim jak ten, który niektórzy chrześcijanie odprawiali i odprawiają w miejscach uwięzienia lub w kryjówce domu w czasach prześladowań, Chrystus uobecnia się i udziela się swoim wiernym.

Żarliwość jest kluczem do celebracji liturgii

Liturgia ponadto prosi, aby ją celebrować "z gorliwością"Łaska wylana w obrzędzie nie powinna być rozproszona, ale powinna dotrzeć do życia każdego człowieka".

Za każdym razem, gdy udzielamy chrztu, konsekrujemy chleb i wino w Eucharystii lub namaszczamy ciało chorego olejem świętym, Chrystus jest tutaj! To On czyni, to On jest obecny. Jest obecny tak, jak wtedy, gdy uzdrawiał słabe kończyny chorego, albo gdy podczas Ostatniej Wieczerzy dał swój testament za zbawienie świata.

Msza św. jest odprawiana i przeżywana

Tym samym Msza Święta nie może być tylko "wysłuchał": "Zamierzam posłuchać mszy"nie jest wyrażeniem ".Prawidłowo"Franciszek powiedział, ponieważ Msza św.jest zawsze obchodzony":

"Mszy nie można po prostu słuchać, jakbyśmy byli tylko widzami czegoś, co przelatuje obok, nie angażując nas. Msza św. jest zawsze celebrowana, i to nie tylko przez kapłana, który jej przewodniczy, ale przez wszystkich chrześcijan, którzy ją przeżywają. Centrum jest Chrystus! Wszyscy, w różnorodności darów i posług, jesteśmy zjednoczeni w Jego działaniu, bo to On, Chrystus, jest Protagonistą liturgii.

W liturgii modlimy się z Chrystusem

Franciszek odniósł się do faktu, że gdy pierwsi chrześcijanie zaczęli żyć swoim kultem, zrobili to "aktualizowanie gestów i słów Jezusa"Był człowiekiem Ducha Świętego, posiadał światło i moc Ducha Świętego, aby jego życie, dotknięte tą łaską, stało się duchową ofiarą złożoną Bogu. Podejście, które było "rewolucja"Życie bowiem powołane jest do tego, by stać się uwielbieniem Boga. Coś, co jednak "...nie może się odbyć bez modlitwy, zwłaszcza liturgicznej.".

Niech ta myśl pomoże nam wszystkim, gdy w niedzielę pójdziemy na Mszę Świętą: będę się modlił we wspólnocie, będę się modlił z Chrystusem, który jest obecny. Kiedy idziemy na przykład na celebrację chrztu, Chrystus jest tam, obecny, chrzci. "Ależ, Ojcze, to jest idea, sposób mówienia...": nie, to nie jest sposób mówienia. Chrystus jest obecny i w liturgii modlisz się z Chrystusem u boku.

Wielebny SOS

Osobiste zaprzeczenie, które rozwija autentyczność

Czy zaparcie się siebie, do czego wzywa Ewangelia, jest do pogodzenia z rozwojem zdrowej osobowości? Właśnie oddanie się Bogu może przyczynić się do wzrostu bardziej autentycznej osobowości.

Carlos Chiclana-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Czy zaparcie się siebie, do czego wzywa Ewangelia, jest do pogodzenia z rozwojem zdrowej osobowości? Jeśli Bóg jest prawdą, to zaparcie się siebie i podążanie za nim powinno zwiększyć poczucie własnej wartości, lepszą samoakceptację, rozkwit samoidentyfikacji i autentycznej osobowości.

Czasami jednak tak nie jest i znajdujemy ludzi, którzy z założenia odmawiając pójścia za Chrystusem, skończyli unieważnieni, przytłumieni, bez życia, bez własnego projektu lub z kompleksem. Czy to możliwe, że Bóg ich oszukał?

Zdrowe samozaparcie

Wyobraź sobie, że pijesz kawę z kilkoma świętymi terezjańskimi: z Kalkuty, Jornet i Ibars, Benedyktą od Krzyża, od Jezusa, z Lisieux. Obserwujesz ich, słuchasz ich opowieści, dajesz się ponieść ich sposobowi mówienia, mówienia i bycia. Uśmiechają się, gdy opowiadają ci o swoim życiu.

Uświadamiasz sobie, że wszyscy oni zaprzeczyli sobie, dostrzegasz, że każda osobowość jest bardzo różna i że właśnie dzięki zaprzeczeniu sobie wzmocnili rozwój swojej autentycznej istoty, wyrzeźbili swój charakter i, daleki od stania się jednolitym, stali się bardziej różnorodni.

Rada świętych

Św. Grzegorz Wielki ma na to odpowiedź, która bardzo dobrze integruje się ze zdrową psychologią: "Nie wystarczyłoby żyć w oderwaniu od rzeczy, gdybyśmy nie wyrzekli się także samych siebie. Ale gdzie mamy wyjść poza siebie? Kim jest ten, kto się wyrzeka, jeśli wyrzeka się siebie? Musisz wiedzieć, że nasza sytuacja jest taka, że jesteśmy upadli przez grzech, a inna, że jesteśmy uformowani przez Boga. Zostaliśmy stworzeni w jeden sposób, a jesteśmy w inny z powodu samych siebie. Wyrzeknijmy się tego, czym staliśmy się przez grzech, a stańmy tak, jak zostaliśmy ukształtowani przez łaskę. I tak ten, kto był dumny, jeśli zwróciwszy się do Chrystusa, staje się pokorny, już wyrzekł się siebie; jeśli pożądliwy przechodzi na życie w wstrzemięźliwości, wyrzekł się również tego, czym kiedyś był; jeśli pożądliwy przestaje pożądać i zamiast zagarniać to, co należy do innych, zaczyna być hojny w tym, co należy do niego, z pewnością zaparł się siebie"..

W muzyce

Wydaje się, że daleko od ucieczki od siebie, ciekawą rzeczą jest połączenie i poszukiwanie siebie jako Boga-formy podczas tańca do piosenki. Błogosławiona chwała Mario Díaz: "Kiedyś chciałem być kimś / a skończyło się na tym, że byłem sobą / próbowałem latać tak wysoko / że to wszystko miało sens".. Jest takie pytanie, które zadaję czasem tym, którzy łapią się na tym, że dają innym w sposób chaotyczny, albo angażują się w rozwiązywanie problemów innych ludzi, nie zajmując się swoimi.

Twierdzą, że taka jest wola Boża dla nich i że takie postępowanie ich wzbogaca, ale w rzeczywistości siedzą w pokoju konsultacyjnym prosząc o pomoc, ponieważ ich poziom energii jest bardzo niski, a ich życiowy kompas nie wskazuje północy. Pytam: kim jest osoba, którą Bóg powierzył Ci do opieki z największym oddaniem i jakością? Pomyśl teraz o tym. 

Opieka osobista

Przy pewnej okazji mężatka z kilkorgiem dzieci usłyszała pytanie, spojrzała na mnie wyzywająco z półuśmiechem i skomentowała: "Wiem, że muszę powiedzieć, że to ja, ale nie zamierzam się na to zdobyć. Najpierw pomyślałam o moim mężu, ale powiedziałam sobie: nie, to nie jest mój mąż; potem pomyślałam o moich dzieciach, ale ponieważ powiedziałam tylko o jednej osobie, nie mogłam wybrać żadnego z nich. Doszłam więc do wniosku, że to musiałam być ja, ale to przez wykluczenie.".

Dążenie do tego, co dobre dla siebie poprzez troskę o siebie, stawianie granic prośbom innych, mówienie "nie", proszenie o pomoc, pozwalanie sobie na pomoc i służbę, posiadanie pragnień i marzeń, czy też wzbogacanie własnych upodobań i hobby, jest tym, co najbardziej charakterystyczne dla chrześcijanina, który zaparł się siebie w tym, co oddala go od Boga i idzie za Chrystusem, który ma twarz Chrystusa zmartwychwstałego.

Aby dać siebie, trzeba posiadać siebie, aby wyjść z siebie, trzeba być w środku. Ten człowiek będzie zachowywał równowagę między dawaniem a dbaniem o siebie, między kochaniem a pozwalaniem sobie na bycie kochanym, i nie przestanie szukać tego, co sprawia, że ta osoba, którą Bóg mu powierzył, osiąga swoją najlepszą wersję.

Św. Tomasz z Akwinu wyjaśnia to w De Malo: "Jak w miłości Boga sam Bóg jest ostatnim celem, do którego uporządkowane są wszystkie rzeczy słusznie kochane, tak w miłości własnej doskonałości jest inny ostatni cel, do którego również uporządkowane są wszystkie rzeczy; bo kto stara się obfitować w bogactwa albo w wiedzę, albo w zaszczyty, albo w jakiekolwiek inne dobra, przez to wszystko szuka własnej doskonałości".

Zaparcie się siebie integruje dążenie do osobistej doskonałości z odrzuceniem tego, co od tej doskonałości odstręcza, myślenie o sobie i o innych, dbanie o siebie i pozwalanie, by o siebie dbano, kochanie i pozwalanie, by siebie kochano, na zasadzie wzajemności: kochać bliźniego jak siebie samego.

Powołania

Adoratorzy: "Życie blisko bólu jest możliwe dzięki Eucharystii i modlitwie".

Pośród bólu i niesprawiedliwości, jakie rodzi handel ludźmi, zwłaszcza kobietami będącymi ofiarami prostytucji, praca i wysiłek Służebnic Najświętszego Sakramentu i Miłosierdzia, Adoratorek, jawi się jako promień nadziei.

Maria José Atienza-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Projekty takie jak Amaranta, Źródło życia, Nadzieja, Onna o Sicar to niektóre z dróg, które te konsekrowane kobiety otworzyły w obronie wyzwolenia, integracji osobistej, promocji i reintegracji społecznej kobiet wykorzystywanych przez prostytucję lub ofiar różnych form niewolnictwa.

projekt nadzieja

Anaadoracja, jest jednym z głosów życia konsekrowanego, które stanowią część raportu zamieszczonego w drukowanym numerze tego czasopisma.s. Pytana o swój charyzmat jako Adoratorka, zaznacza, że.e "żyją adoracją z wyzwolenia i dla wyzwolenia, a wyzwolenie ze spotkania, w modlitwie i adoracji, z Jezusem w Eucharystii i wcielonym w każdą z kobiet, sióstr, w każdą osobę z zespołu profesjonalistów i wolontariuszy. Dla mnie żyć charyzmatem Adoratorów to koncelebrować życie z Jezusem, a jednocześnie z najbliższymi mi osobami, zwłaszcza z kobietami. Jest to przeżywanie mojej drogi z Jezusem w sposób świadomy. Pamiętam teraz to zdanie Marii Micaeli: "Czy wiesz, co oznaczają Adoratorzy i Namiestnicy? Adorować znaczy adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie, nie tylko u stóp Tabernakulum, ale w każdej chwili życia, i w tym celu nosimy monstrancję zawieszoną na piersi, polecając się w każdej chwili Jego adoracji... Służebnice: Co to jest służebnica? Aby zawsze była ze swoim Panem...; i tak oddajemy się ciałem i duszą, aby służyć, (...) i kochać Jezusa w Najświętszym Sakramencie.(PIV f. 1168)".

Modlitwa w obliczu ludzkiej nędzy

Adoratorki dotykają na co dzień skutków społecznych ran prostytucji i handlu ludźmi. Ich modlitwa rozwija się w obliczu tej rzeczywistości, Jak wygląda modlitwa tego, który dotyka tak wiele bólu i niesprawiedliwości?  Ana odpowiada: "Módlcie się z ufnością, w ubóstwie, pozostawiając w sercu Dobrego Boga ludzi, których nosimy w naszych sercach ze wszystkimi ich ranami, troskami, ale także ze wszystkimi ich mocnymi stronami, z wszystkimi ich marzeniami, pragnieniem zwycięstwa. Módl się w komunii z tak wieloma ludźmi, którzy się modlą".

Jego postępowanie z kobietami jest częścią materiału modlitewnego: "Jestem przekonany, że sekretem możliwości życia blisko bólu, który przemoc wytwarza w kobietach ocalałych z handlu ludźmi, a przede wszystkim możliwości towarzyszenia procesom wyzwolenia, jest czynienie tego z istoty charyzmatu w doświadczeniu Eucharystii oraz z chwil modlitwy i adoracji. Wejść w Tajemnicę, utożsamić się z Jezusem, przeżyć Jego uczucia uwielbienia i dziękczynienia, spotkania, bliskości, szacunku i czułości, poczuć się bezbronnym, potrzebującym pomocy, przyjąć czułość kobiet i razem przeprowadzić nasze procesy wyzwolenia"..

Modlić się z kobietami, na ich sposób, w ich własnych parametrach, zrozumieć ich religijność, ich pieśni, ich tańce, ich obrazy Boga... przyjąć w Bogu ich lęki, a przede wszystkim ich zaufanie do Niego. Kobiety są moimi nauczycielkami w wielu sprawach, także w modlitwie. Tyle doświadczeń do opowiedzenia. Wyznaczyli mi drogę wierności i szczęścia. Dziękuję Jezusowi, że mnie wybrał i że dzieli się z nimi moim i Jego Życiem"..

Przyszłość pełna nadziei

Ana z nadzieją patrzy na przyszłość życia konsekrowanego i charyzmatu Adoratora: "Mamy wiele do wniesienia w Kościele i w społeczeństwie. Musimy nadal bardziej i bez obaw otwierać się na wspólną misję. Podejmować otwarty i uczestniczący dialog w Zgromadzeniu oraz w pracach eklezjalnych, międzykościelnych i międzykongregacyjnych. Dzielenie się z istoty naszej tożsamości.

Dobrze zrobimy, jeśli będziemy coraz bardziej wiarygodni, bardziej duchowi, bardziej proroczi, bardziej otwarci, bardziej elastyczni, jeśli będziemy sakramentem obecności, spotkania. Musimy nadal pogłębiać nasz sposób prowadzenia, aby był on charyzmatyczny. Musimy nadal tworzyć wspólnoty międzykulturowe, międzypokoleniowe, międzykościelne... Przyszłość, choć zawsze niepewna, jest okazją do odnowy, do nowego spojrzenia, do ponownego przemyślenia. Przyszłość jest wielkim wyzwaniem, o ile przeżywamy teraźniejszość jako dar.".

Służebnice Najświętszego Sakramentu i Miłosierdzia

Adoratorzy niedawno obchodzili swoją VIII Konferencję Generalną i przygotowują się do Kapituły Prowincjalnej "Razem w drodze" w marcu. Spotkania te mają na celu stworzenie podstaw dla przyszłości ich pracy kościelnej i społecznej wokół trzech osi:

  • PrzywództwoZe stylem zdolnym do animowania życia i misji. Zakłada ona: zmianę struktur: psychicznych i fizycznych, bliskość, troskę o osoby, słuchanie i towarzyszenie".
  • Misja adoratora i działanie apostolskieZ naszej konkretnej rzeczywistości i z szerokim spojrzeniem na ciało zgromadzenia, aby odpowiedzieć na wyzwania, jakie stawia dzisiaj rzeczywistość kobiet, w związku z sytuacjami bezbronności, w których się znajdują".
  • Świeccy i wspólna misjaWzmocnienie zaangażowania sióstr i osób świeckich w działania apostolskie. Żyć Wspólną Misją jako wyzwaniem i nadzieją dla Zgromadzenia".

Dziś Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Sakramentu i Miłosierdzia, założone przez świętą Mª Micaelę Desmaisières y López de Dicastillo, składa się z. cztery prowincje i jedną delegaturę w Generalnej Guberni:

  • Prowincja Europa/Afryka, obejmująca Hiszpanię, Włochy, Portugalię, Londyn, Maroko, Wyspy Zielonego Przylądka i Togo.  
  • Prowincja Ameryki, obejmująca Argentynę, Boliwię, Chile, Kolumbię, Dominikanę, Ekwador, Brazylię, Peru, Kubę, Haiti i Wenezuelę.  
  • W Indiach prowincje Kolkata, która integruje Nepal i Mumbai z Filipinami.
  • Delegacja japońska obecna w Wietnamie i Kambodży.
Zdjęcia: Projekt Nadzieja - www.proyectoesperanza.org
Watykan

Święci Marta, Maria i Łazarz do włączenia do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego

Papież Franciszek ustanowił, że wspomnienie świętych Marty, Marii i Łazarza zostanie włączone do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego.

David Fernández Alonso-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Oprócz Braci z Betanii, papież Franciszek ustanowił także, poprzez publikację odpowiedniego dekretu Kongregacji Kultu Bożego, wspomnienie fakultatywne trzech Doktorów Kościoła: św. Jana z Avila, św. Grzegorza z Narewki i św. Święta Hildegarda z Bingen odbędą się odpowiednio 10 maja, 27 lutego i 17 września..

29 lipca: święto Marty, Marii i Łazarza

26 stycznia ubiegłego roku kardynał Robert Sarah i arcybiskup Arthur Roche, prefekt i sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, podpisały Dekret o zmianach w Ogólnym Kalendarzu Rzymskim dotyczące obchodów 29 lipca. A od tego roku będzie nosił nazwę Świętych Marty, Marii i Łazarza..

W dekrecie podpisanym przez kardynała Roberta Sarah i arcybiskupa Arthura Roche, odpowiednio prefekta i sekretarza Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, przypomniano, że "...Kościół ma obowiązek chronić prawa i godność swoich członków".W domu w Betanii Pan Jezus doświadczył ducha rodzinnego i przyjaźni Marty, Marii i Łazarza, dlatego Ewangelia Jana stwierdza, że ich umiłował.". Dodaje:

"Marta wspaniałomyślnie ofiarowała mu gościnę, Maria uważnie słuchała jego słów, a Łazarz szybko wyszedł z grobu na polecenie Tego, który poniżył śmierć".

Rejestracja Marty

Podkreśla również, że "tradycyjna niepewność Kościoła łacińskiego co do tożsamości Marii - Magdaleny, której ukazał się Chrystus po zmartwychwstaniu, siostry Marty, grzesznicy, której grzechy przebaczył Pan - która doprowadziła do wpisania w Kalendarzu Rzymskim 29 lipca tylko Marty, została w ostatnich badaniach i czasach rozwiązana, o czym świadczy aktualne Martyrologium Rzymskie, które w tym samym dniu upamiętnia również Marię i Łazarza.".

Już obchodzony w niektórych kalendarzach

Wyjaśnia również, że "W niektórych szczególnych kalendarzach trzej bracia są obchodzeni razem w tym dniu. Dlatego biorąc pod uwagę, jak ważne świadectwo ewangeliczne dali, przyjmując Pana Jezusa do swojego domu, słuchając Go z uwagą, wierząc, że jest zmartwychwstaniem i życiem świata.":

"Najwyższy papież Franciszek, przyjmując propozycję tej dykasterii, zadekretował, że dzień 29 lipca zostanie wpisany do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego jako wspomnienie świętych Marty, Marii i Łazarza".

Dlatego, wspomnienie Marty, Marii i Łazarza powinno występować pod tą nazwą we wszystkich kalendarzach liturgicznych i księgach przeznaczonych do odprawiania Mszy św. i Liturgii Godzin.Należy przetłumaczyć i zatwierdzić zmiany i uzupełnienia, które mają być przyjęte w tekstach liturgicznych dołączonych do niniejszego dekretu. Po potwierdzeniu przez tę dykasterię zostaną one opublikowane przez Konferencje Episkopatów.

Trzej lekarze: św. Jan z Avila, św. Grzegorz z Nareku i św. Hildegarda z Bingen

W ten sposób "te nowe pamiątki powinny być wpisane do wszystkich kalendarzy liturgicznych i ksiąg do sprawowania Mszy św. i Liturgii Godzin." y "teksty liturgiczne, które należy przyjąć, dołączone do niniejszego dekretu, mają być przetłumaczone, zatwierdzone i po potwierdzeniu przez niniejszą dykasterię opublikowane przez Konferencje Episkopatów".

W tym zakresie tekst stwierdza:

"Świętość łączy się z poznaniem, czyli doświadczeniem, tajemnicy Jezusa Chrystusa, nierozerwalnie złączonej z tajemnicą Kościoła. Ten związek między świętością i rozumieniem rzeczy boskich, a zarazem ludzkich, jaśnieje w sposób szczególny u tych, którzy zostali przyozdobieni tytułem Doktora Kościoła - czytamy w dekrecie, który nosi datę 25 stycznia 2021 r., w święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła.".

Dekret wyjaśnia również znaczenie tego tytułu dla Kościoła powszechnego: ".Mądrość, która charakteryzuje tych mężczyzn i kobiety, nie jest ich jedyną, ponieważ stając się uczniami Bożej Mądrości, stali się z kolei nauczycielami mądrości dla całej wspólnoty kościelnej. Z tego punktu widzenia w Ogólnym Kalendarzu Rzymskim pojawiają się święci "doktorzy"".

Mnich z Andzevatsik

Mnich Grzegorz z Nareku żył prawdopodobnie około 950 roku w Andzevatsik w Armenii, obecnie terytorium Turcji. 

Był znakomitym teologiem, poetą i pisarzem religijnym, a jego dzieła to m.in. komentarz do Pieśni nad PieśniamiNapisał liczne panegiryki oraz zbiór 95 modlitw w formie poetyckiej nazwany "Narek", od nazwy klasztoru, w którym spędził całe swoje życie. 

Ważne elementy mariologii można znaleźć w jego teologii, np. prefiguracja dogmatu o Niepokalanym Poczęciuogłoszony ponad osiemset lat później. W 2015 roku papież Franciszek ogłosił go "Doktorem Kościoła powszechnego" listem apostolskim "quibus sanctus Gregorius Narecensis Doctor Ecclesiae universalis renuntiatur".

Święty Jan z Avila wzorem dla kapłanów

Jan z Avila żył w Hiszpanii w XVI wieku w zamożnej rodzinie pochodzenia żydowskiego. Został księdzem i poruszony gorącym duchem misyjnym chciał udać się do Indii, ale arcybiskup Sewilli zatrzymał go w ojczyźnie, by głosił kazania w Andaluzji.

Tam pracował przez dziewięć lat, nawracając ludzi w różnym wieku i z różnych klas społecznych oraz prowadząc ich do postępu w ich drodze wiary.

Żył w ubóstwie i na modlitwie, kontynuując studia teologiczne i kaznodziejskie. Położył fundamenty pod to, co miało stać się jego duchowością, która za wzór i matkę obrała sobie Maryję. Prosił o gorliwość apostolską i misyjną, począwszy od. kontemplacja i silniejsze zaangażowanie w powszechne wezwanie do świętości

Bezlitośnie oskarżony przez inkwizycję o herezję, został później uniewinniony od niesprawiedliwych zarzutów. Był doradcą i przyjacielem wielkich świętych oraz jednym z najbardziej prestiżowych i konsultowanych mistrzów duchowych swoich czasów.. Wśród nich św. Ignacy z Loyoli, św. Teresa z Avila i św. Kanonizowany w 1970 roku przez św. Pawła VI, Benedykt XVI ogłosił go "Doktorem Kościoła" 7 października 2012 roku.

Święta Hildegarda z Bingen

Kobieta o niezwykłej inteligencji, geniusz wielowymiarowy i eklektyczny, Św. Hildegarda z Bingen była benedyktyńską mniszką i opatką.pisarz, mistyk, filozof i teolog, kompozytor muzyki, znawca nauk przyrodniczych i medycyny, doradca książąt, papieży i cesarzy. 

Urodziła się w Bermesheim w Niemczech w 1098 roku, jako ostatnia z dziesięciorga dzieci. "Ona, która jest odważna w walce"oznacza jego imię. Mimo delikatnego zdrowia, dożyła 81 lat, mierząc się z życiem pełnym pracy. Jej wizje, przepisywane w notatkach, a później w książkach organicznych, przyniosły jej sławę. Na górze św. Ruperta w pobliżu Bingen, na brzegu Renu, Hildegarda założyła pierwszy klasztor. W 1165 r. drugi, na przeciwległym brzegu rzeki.  W 2012 roku została ogłoszona przez Benedykta XVI doktorem Kościoła..

Więcej
Kultura

Hildegarda z Bingen: nieznany Doktor Kościoła

Wpisanie Hildegardy z Bingen do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego przywraca uwagę na życie i dzieło tej średniowiecznej świętej, która opowiadała się za odnową wspólnoty kościelnej poprzez szczerego ducha pokuty. 

Maria José Atienza-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dziś rano Ojciec Święty zadekretował, że święta Hildegarda z Bingen, wraz ze świętym Grzegorzem z Nareku i świętym Janem z Avila, zostanie wpisana do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego jako wspomnienie ad libitum.

Kim jest ten święty, którego Benedykt XVI wyniósł do rangi Doktora Kościoła?

Hildegarda jest jedną z zaledwie czterech kobiet doktorów Kościoła. Wraz z nią św. Katarzyna ze Sieny, św. Teresa z Avila i św. Teresa od Dzieciątka Jezus tworzą kobiecą obecność wśród osób ogłoszonych, jak dotąd, doktorami Kościoła.

Choć o ograniczonej obecności, jak zaznaczyłem Jaime López Peñalba w swoim artykule "Kobiety doktorzy Kościoła. Matki, które dał nam Bóg".opublikowane w wydaniu drukowanym naszego magazyn z ostatniego listopada, "Historia Kościoła jest niezrozumiała bez tych postaci kobiecych, tych sławnych i tych anonimowych, które wyznaczają i podtrzymują życie rodzin, wspólnot, charyzmatów i misji".

Życie Hildegardy z Bingen

W tym samym numerze, López-Peñalba przywołuje postać tego, co nazywa "Sybillą z Renu".

Hildegarda urodziła się w 1098 roku w niemieckim Palatynacie, jako najmłodsza córka rodziny szlacheckiej i jako taka kształciła się u benedyktynów w Disibodenbergu. Kiedy zmarła opatka żeńskiej wspólnoty, Hildegarda, jej ulubiona uczennica, została jednogłośnie wybrana na jej miejsce, mimo młodego wieku 38 lat, co świadczy o jej talentach, widocznych już dla wszystkich. Jej osobowość nadała impuls życiu klasztoru, a przede wszystkim jego wolności. Dlatego w 1148 r. wspólnota założyła nowy klasztor św. Ruperta w Bingen, dążąc do autonomii w celu pogłębienia reformy propagowanej przez Hildegardę.

Sława naszej zakonnicy rozeszła się po całym Kościele europejskim, pobudzona zdecydowanym poparciem Bernarda z Clairvaux i panującego papieża Eugeniusza III. Listownie, w bezpośrednich rozmowach, w podróżach kaznodziejskich jej słowo docierało do mnichów, szlachty, cesarza, prawowitego papieża i schizmatyckich antypapieży. W środku późnego średniowiecza ta kobieta podniosła głos wzywając do reformy, nawrócenia i świętości w chrześcijaństwie... i została wysłuchana!

Hildegarda od dziecka miała mistyczne doświadczenia. W wieku 41 lat prorocze wizje stały się silniejsze i towarzyszyła im chęć ich spisania. Hildegarda, poddając się rozeznaniu Bernarda i Rzymu, napisała swoje główne dzieło, Scivias (Poznaj drogi), ukończone dekadę później w 1151 roku. Odnajdujemy tu jej osobisty mistycyzm, obfitujący w symbolikę zaślubin, jak to często bywa w kobiecych spirituals, z alegorycznymi opisami jej wizji - wzbogaconymi o miniatury typowe dla średniowiecznych skryptoriów - przypominającymi pod wieloma względami proroctwa Starego Testamentu, a także z charyzmatycznym rozumieniem Pisma Świętego i historii zbawienia, świadczącym o jej duchowej randze. W 1163 r. wydał Księgę zasług życia, dzieło z zakresu teologii moralnej i rozeznania, skupione na człowieku jako obrazie Boga, w którym wykazuje się bardzo finezyjną antropologią i psychologią duchową. Jego ostatnim dziełem jest Księga Dzieł Bożych z 1173 roku, traktat o stworzeniu. Zachorowała, a jej zwykle słabe zdrowie zaczęło się pogarszać i ostatecznie zmarła w 1179 roku.

Mówi się, że Benedykt XVI chciał ją nazwać Doktorem Kościoła, aby uratować duchową postać św. Hildegardy od zapomnienia przez zbyt regionalny kult i od nadużyć, jakie z jej dzieł zaczęły czynić niektóre ruchy pseudoreligijne, takie jak New Age. Hildegarda kultywowała bowiem całą ówczesną wiedzę: Fizykę o naukach przyrodniczych, traktat medyczny Przyczyny i lekarstwa oparty na znajomości biologii i botaniki, zbiór śpiewów liturgicznych Symfonia przedmiotów niebieskich, które dziś z zainteresowaniem studiują muzykolodzy. W tym sensie Hildegarda doskonale ucieleśniała benedyktyński ideał poszukiwania wiecznego Boga, który nie przemija (quaerere Deum), a przy okazji odkrywania człowieka i świata oraz poznawania katolickiej mądrości, która obejmuje wszystko, niebo i ziemię. 

Benedykt XVI i Hildegarda z Bingen

Papież Emeryt poświęcił postaci Hildegardy z Bingen dwie audiencje, 1 i 8 września 2010 r. Podkreślił w nich, że ten średniowieczny święty "...Przemawia do nas z wielką aktualnością, ze swoją odważną zdolnością rozeznawania znaków czasu, ze swoją miłością do stworzenia, do medycyny, do poezji, do muzyki - która jest dzisiaj rekonstruowana - ze swoją miłością do Chrystusa i do swojego Kościoła, który już wtedy cierpiał, już wtedy był zraniony przez grzechy kapłanów i świeckich, a o wiele bardziej ukochany jako ciało Chrystusa". 

Benedykt XVI zwrócił też uwagę, że Hildegarda, ze swoimi pismami o wizjach, jest przykładem, jak "Teologia może otrzymać szczególny wkład ze strony kobiet, ponieważ są one w stanie mówić o Bogu i tajemnicach wiary ze swoją szczególną inteligencją i wrażliwością".

Dzień jego święta, obecnie włączony do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego, obchodzony jest 17 września.

Watykan

Osiem lat po historycznej rezygnacji

Mija osiem lat od tego, co możemy uznać za wielką lekcję Benedykta XVI - jego rezygnacji z tronu papieskiego 11 lutego 2013 r.

David Fernández Alonso-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

11 lutego 2013 r. papież Benedykt XVI ogłosił przed kardynałami, ku zaskoczeniu wszystkich, że nie ma już "wystarczających sił" do dalszego sprawowania posługi Piotrowej i że w związku z tym ustępuje z "barki Piotrowej".

"Po wielokrotnym rachunku sumienia przed Bogiem doszedłem do pewności, że ze względu na mój zaawansowany wiek nie mam już sił, by odpowiednio sprawować posługę Piotrową". To właśnie tymi słowami zaskoczył świat, z którym odszedł, dając wielką lekcję pokory.

Witalność, która osłabła

Benedykt wyjaśnił, że był "świadomy, że ta posługa, ze względu na jej duchową naturę, musi być wykonywana nie tylko przez dzieła i słowa, ale także i w nie mniejszym stopniu przez cierpienie i modlitwę".

Wyjaśnił jednak, że "w dzisiejszym świecie, podlegającym gwałtownym przemianom i wstrząsanym pytaniami o wielkim znaczeniu dla życia wiary, aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię, trzeba mieć także tężyznę zarówno ciała, jak i ducha, tężyznę, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie do tego stopnia, że muszę przyznać się do niemożności dobrego wykonywania powierzonej mi posługi".

Rezygnacja z posługi Piotrowej

I tak przekazał swoją decyzję, by ogłosić "w pełnej wolności oświadczam, że zrzekam się posługi Biskupa Rzymu, Następcy św. Piotra, która została mi powierzona za pośrednictwem kardynałów 19 kwietnia 2005 r., tak że od 28 lutego 2013 r. o godz. 20.00 Stolica Rzymu, Stolica św. Piotra, będzie wakująca i konieczne będzie zwołanie przez kompetentną władzę konklawe w celu wyboru nowego Najwyższego Papieża".

Z całego serca dziękuję za całą miłość i pracę, z jaką znosiliście ze mną ciężar mojej posługi, i proszę o przebaczenie za wszystkie moje braki.

Benedykt XVIOświadczenie o rezygnacji, 11 lutego 2013 r.

Oprócz tej decyzji, z której wszyscy możemy się uczyć, pozostawił nam także inne wielkie lekcje w ciągu swojego prawie ośmioletniego pontyfikatu.

Dziedzictwo teologiczne

Z jednej strony jego prace teologiczne. A konkretnie jego arcydzieło "Jezus z Nazaretu", w którym pokazuje, że Jezus, który pojawia się w Ewangeliach jest tym samym Jezusem, który istniał. Składa się z trzech tomów, w których komentuje życie Chrystusa. W rzeczywistości napisał go w czasie swojej małej ilości wolnego czasu.

Benedykt XVI jest wielkim teologiem. Z powodu tej troski zorganizował synod dla katolików, aby lepiej docenili Biblię; wyjaśnił, że Sobór Watykański II nie może być odczytywany jako zerwanie z przeszłością, ale jako ciągłość; i uczył, jak docenić liturgiczne znaczenie ceremonii.

Jego przemówienia w Europie

Jego trzy główne przemówienia polityczne dotyczące wkładu religii w debatę publiczną to kolejny aspekt jego spuścizny. W szczególności chodzi o przemówienia, które wygłosił m.in. Akademia Francuska (College des Bernardins)w parlament angielski (Westminster Hall) i w niemiecki parlament (Bundestag).

Jest oczywiste, że w fundamentalnych kwestiach prawnych, gdzie w grę wchodzi godność człowieka i człowieczeństwo, zasada większości nie wystarczy.

Benedykt XVIPrzemówienie w niemieckim Bundestagu

Dialog Benedykta XVI

Wreszcie Benedykt wykazał szczególną gotowość do dialogu. Emerytowany papież wyciągnął rękę do Bractwa św. Piusa X, tradycjonalistycznej grupy założonej przez Marcela Lefebvre'a.

Z drugiej strony promował też relacje Kościoła katolickiego ze społecznością żydowską, podróżując do Ziemi Świętej i spotykając się z organizacjami rabinicznymi. Po kryzysie ratyzbońskim mnożył gesty, by odrzucić ideę zderzenia cywilizacji między chrześcijanami a muzułmanami.

Więcej
Książki

Następny papież

Rubén Pereda poleca lekturę Następny papieżprzez George'a Weigla.

Omnes-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Najnowsza książka George'a Weigla, najbardziej znanego z biografii świętego Jana Pawła II, zawiera jego refleksje na temat zadania czekające Kościół w najbliższej przyszłościprzedstawiając je jako serię wyzwania, które staną przed tym, kto zostanie wybrany na papieża po obecnym papieżu..

Książka

TytułNastępny papież
AutorGeorge Weigel
Redakcja: Homo Legens
Strony: 200

Punktem wyjścia dla tej refleksji jest moment przejścia, przez który - zdaniem autora - przechodzi Kościół katolicki.

Powagę tego momentu podkreśla zrównując go, jak czyni to we wstępie, z przejściami, które obejmowały kolejno zerwanie z judaizmem rabinicznym, powstanie patrystyki, ukonstytuowanie się średniowiecznego chrześcijaństwa i wreszcie katolicyzmu kontrreformacyjnego.. W tym momencie bylibyśmy przy tym, co on nazywa "krokiem".od katolicyzmu kontrreformacyjnego do Kościoła nowej ewangelizacji". 

Z drugiej strony autor ma na uwadze kwestię czysto chronologiczną:. przemiany, jakie przechodzi Kościół ma u podstaw Sobór Watykański II, w którym zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI brali czynny udział; papież Franciszek ze swej strony przygotowywał się do święceń kapłańskich w nowicjacie jezuickim.

Jednak, ktokolwiek zostanie wybrany na papieża na następnym konklawe, z pewnością doświadczył Soboru jako nastolatek.Najstarszy z elektorów miałby wówczas dwadzieścia pięć lat. Oznacza to, że nie będzie on doświadczał posoborowych debat z taką samą intensywnością jak jego poprzednicy.

Jednocześnie następny papież będzie musiał kontynuować zadanie wprowadzania w życie wyników sesji soborowych i kształtowania tego, co Weigel nazywa "Kościołem nowej ewangelizacji".

Oczywiście nie sposób przewidzieć, jaki będzie wynik tego kroku, tak jak nie sposób przewidzieć, jakie konkretne wyzwania staną przed Kościołem w przyszłości. Niemniej jednak Weigel oferuje pewne wskazówki dotyczące najistotniejszych kwestii i - biorąc pod uwagę jego pochodzenie i doświadczenie, połączone z wizją zakotwiczoną w wierze - jest głosem, który zasługuje na wysłuchanie.

Zadanie kolejnego papieża skupia się na Chrystusie i Ewangelii, i to jest droga, po której musi prowadzić Kościół.

Rubén Pereda

Zaczynając od najbardziej oczywistego - nowej ewangelizacji - Weigel omawia szeroki zakres tematów. co będzie oznaczało bycie papieżem w nadchodzących dekadachOmawia także swoje relacje z biskupami, księżmi i świeckimi oraz reformę Watykanu. Podkreśla on znaczenie Kościół, w którym jasność doktrynalna współistnieje z miłosierdziemw którym dialog z innymi religiami opiera się na poszukiwaniu prawdyi których stosunek do problemów społecznych oparty jest na wiedzy i autorytecie moralnym.

Konkluzja eseju doskonale podsumowuje kluczowy punkt: zadanie kolejnego papieża jest skoncentrowane na Chrystusie i Ewangelii, i musi on prowadzić Kościół tą samą drogą..

Nowi biedni

Globalna pandemia spowodowana koronawirusem przyniosła zmianę paradygmatu, dzięki której odkryto nowych ubogich: członka rodziny lub sąsiada, który stracił pracę, zachorował i z trudem przynosi do domu talerz jedzenia.  

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nazywa się ich "nowymi biednymi" z powodu kryzysu Covid. Ale dlaczego nowe, co w nich jest nowego? 

W rzeczywistości biedni są starożytni, tak starzy jak świat żyje, zawsze byli. Znajdowały się w najbardziej odległych miejscach na świecie. Wysyłano do nich pomoc w przypadku powodzi, katastrof i wojen. Mobilizowaliśmy z impetem darowizny w obliczu pewnych sytuacji kryzysowych.

Potem zaczęły się one przemieszczać w niespotykanej dotąd liczbie, migrować z tamtych zakątków planety, by pojawiać się na naszych skrzyżowaniach dróg, wdzierać się do wiadomości, przedstawiane przez niektóre media jako niebezpieczni "najeźdźcy" zagrażający naszemu dobrobytowi. I podczas gdy bogate kraje zmagały się z tym, jak poradzić sobie z przyjęciem lub odrzuceniem tych niekontrolowanych przepływów, nadeszła pandemia, która zmieniła wszystkie paradygmaty.

Jednym z nich jest to, że ubodzy stali się "nowi", tzn. nabrali cech, które są nam znane, mogą to być nawet nasi sąsiedzi, którzy po utracie (niepewnej? niestabilnej? już kruchej?) pracy, znajdują się w sytuacji, w której walczą o zagwarantowanie choćby talerza jedzenia w domu dla swoich dzieci.

Ci nowi ubodzy ustawiają się w kolejce do drzwi ośrodków pomocy, aby otrzymać torbę z żywnością, lub wpisują się na listy gmin i parafii, aby otrzymać paczkę żywnościową do domu. 

Byłoby ciekawie, gdyby każdy miał choć raz doświadczenie zawiezienia paczki żywnościowej do "biedaka". W realnym cielesnym sensie. Sekwencja jest następująca: podnieść z podłogi załadowane i zapieczętowane pudełko, poczuć jego ciężar w ramionach, załadować do samochodu, zadzwonić do drzwi "biedry", zobaczyć twarz osoby, która otwiera, przywitać się, podejść do pierwszego wolnego stolika i upuścić paczkę. Nie wiadomo, kto jest bardziej zakłopotany, nieśmiały czy niekomfortowy, dawca czy odbiorca. Może to być tylko wymiana miłych słów, ale to wciąż spotkanie. I nie może się nie przebijać.

Powtarza się, że pandemia wymaga zmiany paradygmatu. Organizacje pozarządowe, które pracowały przez dziesięciolecia w tych krajach, pracują teraz w regionach europejskich, które należą do najbogatszych, z projektami identycznymi jak te w Burundi czy Kongo: stosują te same procedury, pomagają beneficjentom z tymi samymi potrzebami: jedzenia, towarzystwa psychologicznego i społecznego, leczenia, znalezienia pracy. Gdybyśmy mieli pójść o krok dalej w uświadomieniu sobie tej nowej bliskości w ramach nowej formy globalizacji, bylibyśmy już na początku kwietniowego poranka. Nowa era.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Więcej
Nauczanie papieża

Braterstwo, Słowo Boże i edukacja

Nauczanie Papieża w ostatnim miesiącu obracało się głównie wokół trzech osi: braterstwa, dzięki ostatniej encyklice podpisanej w Asyżu; Pisma Świętego, któremu poświęcił godny uwagi list apostolski; oraz edukacji, dzięki jego interwencjom w celu promowania globalnego paktu edukacyjnego.

Ramiro Pellitero-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

3 października Franciszek podpisał w Asyżu swoją trzecią encyklikę, Fratelli tutti, o braterstwie i przyjaźni społecznej. Kilka dni wcześniej, 30 września, opublikował list apostolski Scripturae Sacrae affectusw 16. rocznicę śmierci św. Jerome'a. Natomiast 15 października z Auli Magna Uniwersytetu Laterańskiego papież wygłosił wideoprzesłanie z okazji spotkania promowanego i organizowanego przez Kongregację Edukacji Katolickiej. Globalny pakt w sprawie edukacji. Razem patrzymy poza

Fratelli tutti

W tej encyklice społecznej, Fratelli tuttii zgodnie z metodą rozeznania pastoralnego, Franciszek proponuje klucze, kryteria i kierunki dla marząc razem i budując razem nową ludzkość, "jako chodzący po tym samym ludzkim ciele, jako dzieci tej samej ziemi, która nas wszystkich osłania, każdy z bogactwem swojej wiary lub swoich przekonań, każdy z własnym głosem, wszyscy bracia i siostry". (n. 8). Pod główną inspiracją św. Franciszka z Asyżu i w perspektywie zarówno etycznej, jak i teologiczno-pastoralnej, Papież bierze pod uwagę kontekst pandemii Covid-19 i to, co ona przyniosła: "Fragmentacja, która utrudniała rozwiązywanie problemów, które dotyczą nas wszystkich". (n. 7). 

Nie jest to po prostu aseptyczny opis rzeczywistości, ale spojrzenie uczniów Chrystusa (por. Gaudium et spes, (1), który chce "szukanie światła pośród tego, co przeżywamy".. Poszukiwania otwarte na dialog i mające na celu "wyznaczyć linie działania". (n. 56). 

Tło wiary rozświetla obraz odniesieniem i modlitwą do Boga - stwórcy i wspólnego ojca. "My, wierzący, uważamy, że bez otwarcia na Ojca wszystkich, nie będzie solidnych i stabilnych powodów wezwania do braterstwa. Jesteśmy przekonani, że tylko z tą świadomością dzieci, które nie są sierotami, możemy żyć w pokoju między sobą" (n. 260). I przytacza powód, wskazany przez Benedykta XVI, że. "sam rozum jest zdolny do przyjęcia równości między ludźmi i do ustanowienia wśród nich obywatelskiego współżycia, ale nie jest zdolny do ustanowienia braterstwa". (encyklika Caritas in veritate, 19).

To otwarcie na wspólnego Ojca jest w pełni wzmocnione przez chrześcijańską wiarę w boskie synostwo, którą my, ochrzczeni, głosimy jako konkretny i działający horyzont dla rozwoju ludzkiej solidarności. Wiara chrześcijańska jest tu przedstawiona jako zdolna do wytworzenia sił duchowych, które sprawiają, że to, co może wydawać się tylko utopią, staje się rzeczywistością: braterstwo we wszystkich obszarach rzeczywistości, na wzór Dobrego Samarytanina przedstawionego przez Jezusa.

Jako jeden z kluczy do odczytania dokumentu można uznać m.in. dwumianowy który pojawia się w podtytule dokumentu: braterstwo (i nie chodzi tu o solidarność opartą jedynie na szlachetnych ludzkich więzach przyjaźni, ale także o wymiar transcendentny, gwarantujący wspólną ludzką godność, jako wartość absolutną i uprzednią wobec decyzji i działań); a jednocześnie, przyjaźń społeczna (która musi być otwarta i rozszerzona uniwersalnie na wszystkich, właśnie jako przejaw i droga braterstwa). 

Z tego dynamicznego związku między powszechnym braterstwem a przyjaźnią społeczną wyłaniają się propozycje rozwiązania problemów, które nas dotyczą. Nie możemy ich porzucić dla zwykłego interesu własnego ani dla pokusy bezczynności tych, których potrzeby zostały wystarczająco rozwiązane. Priorytety i środki mogą i powinny być przedmiotem dyskusji. Nie możemy jednak zaniedbać ani ukryć problemów, ani zmienić celów, które odpowiadają zarówno całemu społeczeństwu, jak i poszczególnym osobom: integralny rozwój, dobro wspólne, prawdziwy postęp ludzki. 

Bardziej szczegółowe przedstawienie encykliki zob. Fratelli-tutti: przyjaźń-i-przyjaźń-dialog-i-spotkanie.

Miłość do Pisma Świętego

"Szacunek dla Pisma Świętego, żywa i delikatna miłość do spisanego Słowa Bożego".jest dziedzictwem św. Jerome'a, mówi papież w liście apostolskim Scripturae Sacrae affectus (30-IX-2020). 

W Betlejem, gdzie św. Jerome przeniósł się w wieku 41 lat, spędził dużą część swojego życia, poświęcając się, oprócz innych studiów, tłumaczeniu Starego Testamentu na łacinę z oryginalnego tekstu hebrajskiego (co znane jest jako "edycja Starego Testamentu"). Vulgata(bo stał się wspólnym dziedzictwem nawet narodu chrześcijańskiego). 

W przeciwieństwie do pewnych mocnych tonów, jakie można znaleźć w niektórych jego dziełach, kierowany miłością prawdy i żarliwą obroną Chrystusa, ten święty podkreślał w Piśmie Świętym, słowami Franciszka, "pokorny charakter, z jakim Bóg się objawił, wyrażając się w szorstkim i niemal prymitywnym charakterze języka hebrajskiego".. Ukazał on znaczenie Starego Testamentu, gdyż. "tylko w świetle 'figur' OT możliwe jest pełne zrozumienie sensu wydarzenia Chrystusa, spełnionego w Jego śmierci i zmartwychwstaniu".

Św. Jerome jest dobrym nauczycielem i przewodnikiem w studiowaniu Pisma Świętego, którego bogactwo, zauważa papież, "jest niestety przez wielu ignorowany lub bagatelizowany, ponieważ nie dostarczono im istotnych podstaw wiedzy".. Dlatego Franciszek chce promować formację biblijną wszystkich chrześcijan, aby każdy mógł z niej czerpać wiele owoców mądrości, nadziei i życia. 

W ten sposób Jerome napominał swoich współczesnych: "Czytajcie bardzo często Pismo Święte, a raczej nie pozwólcie nigdy, aby święty tekst wypadł wam z rąk". (Ep 60, 10).

Za globalnym paktem na rzecz edukacji 

Podejmując temat aktualnej sytuacji edukacji w swoim wideoprzesłaniu z 15 października, Franciszek również zaczyna od nawiązania do pandemii. Do trudności zdrowotnych, ekonomicznych i społecznych dodaje trudności w dziedzinie edukacji (mówi się o "katastrofie edukacyjnej"), mimo korzyści i wysiłków związanych z komunikacją cyfrową. 

Aby złagodzić tę sytuację, musimy sięgnąć głębiej i z realizmem. Potrzebny jest zupełnie nowy model kultury i rozwoju. "Co jest w kryzysie -przyznaje papież "jest naszym sposobem rozumienia rzeczywistości i odnoszenia się do siebie".

Nie możemy stać bezczynnie bez nacisku na edukację dla wszystkich, która może "generować i pokazywać nowe horyzonty, w których gościnność, solidarność międzypokoleniowa i wartość transcendencji budują nową kulturę".. Edukacja jest bowiem skutecznym sposobem humanizacji świata i historii. A przede wszystkim, "sprawa miłości i odpowiedzialności".

Dlatego - mówi Francisco"edukacja jest proponowana jako naturalne antidotum na kulturę indywidualistyczną", nie dopuszczając do zubożenia naszych zdolności myślenia i wyobraźni, słuchania, dialogu i wzajemnego zrozumienia. 

Dlatego, aby przezwyciężyć niesprawiedliwości, łamanie praw, wielkie ubóstwo i wykluczenie ludzkie, potrzebne jest nowe zaangażowanie edukacyjne, a my potrzebujemy odwagi, aby generować procesy właśnie w perspektywie braterstwa. Procesy zdolne do"dotknąć serca społeczeństwa i dać początek nowej kulturze".. A do tego nie powinniśmy oczekiwać, że rządy czy instytucje dadzą nam wszystko, czego potrzebujemy.

Papież proponuje siedem kryteriów postępu w tym globalnym pakcie edukacyjnym: centralność osoba i odpowiedzialność za przekazywanie wartości i wiedza dzieci, młodzieży i młodych ludzi; promowanie edukacji dla dziewczęta i młode kobiety; na miejsce rodzina jako pierwszy i niezastąpiony wychowawca; wychowywać i kształcić się do przyjęcie tych najbardziej potrzebujących; szukać innego sposobu rozumienia ekonomia i polityka, wzrost i postępaby chronić i dbać o nasze środowisko. wspólny dom. 

Dla tego odnowionego projektu edukacyjnego, odniesienie nauki społecznej Kościoła jest oferowane jako światło i impuls piękna i nadziei.

Wymowny gest papieża

Papież Franciszek chciał oddać hołd wszystkim ludziom, którzy w tych czasach pozostają niezauważeni. To wszyscy ludzie, którzy w św. Józefie odnajdują człowieka codziennej obecności, orędownika w trudnych chwilach.

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wojsko z #stradesicure którzy pełnili służbę w Rzymie w dniu Niepokalanego Poczęcia, cierpiąc zimno i deszcz, zostali nagrodzeni w najlepszy sposób, jaki mogli sobie wyobrazić. Rzeczywiście, wbrew wszelkim oczekiwaniom, zobaczyli jak z niebieskiego Focusa wysiada człowiek ubrany na biało i przynosi im ciastka. Był to papież Franciszek wracający z Santa Maria Maggiore, gdzie modlił się i odprawił absolutnie prywatnie Mszę św. Gdyby nie filmy, które to dokumentują, nie uwierzyłbyś.

Stało się tak, że wbrew zapowiedziom Bergoglio postanowił bardzo wcześnie, aby uniknąć tłumów, udać się na Piazza di Spagna na tradycyjne oddanie hołdu Matce Bożej, a stamtąd pojechał do Santa Maria Maggiore, gdzie najpierw modlił się przed ikoną Salus Populi Romani, a następnie odprawił Mszę św. w Kaplicy Narodzenia Pańskiego. Podczas gdy całe miasto, poturbowane przez deszcz i zimny wiatr, spało jeszcze w cieple swoich domów, zaskakująca scena wydarzyła się dla małej grupy żołnierzy na służbie.

Ten gest, jak wszystkie papieskie, jest pełen znaczenia. Tego samego dnia, a właściwie 8 grudnia 2020 r., Biskup Rzymu listem pasterskim Patris Corde postanowił poświęcić rok św. Józefowi, którego pokorną i ukrytą służbę wspominał, i przy tej samej okazji wymienił siły porządkowe. "Nasze życie jest splecione i podtrzymywane przez zwykłych ludzi - zwykle zapomnianych - którzy nie trafiają na nagłówki gazet i magazynów ani na wielkie wybiegi najnowszych pokazów".

Ciastka, które papież chciał dać żołnierzom #stradesicuresymbolicznie udać się do wszystkich osób, które codziennie ćwiczą cierpliwość i zaszczepiają nadzieję, starając się nie siać paniki, ale odpowiedzialność. To ojcowie i matki, dziadkowie i babcie, nauczyciele; to ludzie, którzy pozostają niezauważeni. To oni wszyscy znajdują w świętym Józefie człowieka, który przypomina nam, że dla Boga nie ma ludzi w "drugiej linii", ale tylko w "pierwszej linii", linii miłości.

AutorMauro Leonardi

Kapłan i pisarz.

Edukacja

Forum Rodziny apeluje o wysłuchanie rodziców, by powstrzymać LOMLOE

Kampania #EuropaEscúchanos jest skierowana do europosłów w celu powstrzymania ustawy o poprawie LOE, która od momentu jej zaproponowania została odrzucona przez większość społeczności szkolnictwa prywatnego i dotowanego przez państwo. 

Maria José Atienza-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Kampania #EuropaSłuchaj nas zachęca hiszpańskie społeczeństwo do udziału w akcji poprzez wysyłanie listów do posłów, w których mogą oni publicznie wyrazić swoje niezadowolenie z tej ustawy, która ogranicza wolność rodziców i prawa dzieci.

Forum Rodzinne był jednym z podmiotów, który pokazał swoje odrzucenie nowego prawa oświatowego. Jak podaje samo Forum: "Chcieliśmy nadal nalegać na pracę przeciwko LOMLOE, która zagraża subsydiowanej przez państwo edukacji w Hiszpanii, a wraz z nią ponad 82 000 nauczycieli, nie licząc pracowników administracyjnych i zarządzających ośrodkami. Oczywiście nie pomijając zagrożeń, jakie ta ustawa stwarza dla wolności i praw człowieka".

Aby wziąć udział w tej akcji, Forum oferuje, za pośrednictwem tego adres internetowyPierwszy to Raport, który rozbija wszystkie problemy przeciwko prawom człowieka, wolności edukacyjnej i prawu do edukacji. Drugi to OŚWIADCZENIE, poprzez które posłowie mogą wyrazić swój brak zgody na tzw. ustawę Celaá.

Więcej
Świat

Małgorzata Karram jest nowym prezesem Ruchu Focolare.

David Fernández Alonso-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wybrana 31 stycznia jest trzecią przewodniczącą, która stoi na czele Ruchu po założycielce, Chiarze Lubich, i Marii Voce, która właśnie zakończyła dwie kadencje.

Następczyni Chiary Lubich

Małgorzata Karram z Ziemi Świętej została wybrana na przewodniczącą Ruchu Focolare ponad dwoma trzecimi głosów oddanych wśród uczestników Zgromadzenia Ogólnego Ruchu, złożonego z 359 przedstawicieli z całego świata. Następczyni założycielki Chiary Lubich i Maria Voce, która pozostawała na stanowisku przez 12 lat (dwie kadencje).

Z Ziemi Świętej

Małgorzata Karram ma 58 lat i jest Arabką, chrześcijanką-katoliczką. Urodził się w Hajfie, ukończył studia judaistyczne na Uniwersytecie Hebrajskim w Los Angeles (USA).. Zajmował różne odpowiedzialne stanowiska w Focolare w Los Angeles i Jerozolimie. Pracował również w różnych komisjach i organizacjach zajmujących się promocją dialogu między trzema religiami monoteistycznymi, takich jak Komisja Episkopatu ds. Dialogu Międzyreligijnego, Zgromadzenie Katolików Zwyczajnych Ziemi Świętej oraz organizacja ICCI (Międzyreligijna Rada Koordynacyjna w Izraelu). Przez 14 lat pracował w Konsulacie Generalnym Włoch w Jerozolimie.

W Międzynarodowym Centrum Focolare pracuje od 2014 roku. jako doradca dla Włoch i Albanii oraz współodpowiedzialny za Dialog między ruchami kościelnymi i nowymi wspólnotami katolickimi.

Mówi po arabsku, hebrajsku, włosku i angielsku. W 2013 roku została nagrodzona "Nagroda Góry Syjon"Nagroda została wręczona wspólnie z żydowskim naukowcem i badaczem Yiscą Harani za ich zaangażowanie w rozwój dialogu między różnymi kulturami i religiami.

W 2016 roku otrzymała Międzynarodową Nagrodę Santa Rita za promowanie dialogu między chrześcijanami, Żydami, muzułmanami, Izraelczykami i Palestyńczykami, zaczynając od codzienności.

Wybory odbyły się wczoraj, 31 stycznia 2021 r., ale jego nominacja zaczęła obowiązywać dopiero dzisiaj, po potwierdzeniu przez Stolicę Apostolską.zgodnie z wymogami Statutów Generalnych Focolare.

Dokument wyraża życzenie, aby nowy prezydent mógł wykonywać swoje obowiązki "z wiernością, duchem służby i poczuciem, że Kościółdla dobra członków Dzieła i Kościoła powszechnego.".

Zadania prezydenta

Zgodnie ze Statutem Generalnym Ruchu, prezydent jest wybierany spośród focolarinas (kobiety konsekrowane o ślubach wieczystych) i zawsze będzie kobietą. Jest to "znak jedności Ruchu"Oznacza to, że reprezentuje wielką różnorodność religijną, kulturową, społeczną i geograficzną tych wszystkich, którzy w krajach świata wyznają duchowość Ruchu Focolare. 182 kraje, w których jest obecnyi które są rozpoznawalne w przesłaniu braterstwa, które jego założycielka, Chiara Lubich, zaczerpnęła z Ewangelii: "...przesłanie braterstwa, które jest przesłaniem Ewangelii".Ojcze, niech wszyscy będą jednością" (J 17, 20-26).

W najbliższych latach Margaret Karram czeka wiele zobowiązań i wyzwań: zadania związane z zarządzaniem i kierowaniem światowym ruchem, takim jak Focolare, głęboko zanurzonym w lokalnych i globalnych realiach i wyzwaniach ludzkości, począwszy od tego czasu pandemii.

Styl jego pracy

Statut wskazuje również na "styl"które powinny wyróżniać pracę prezydenta:"Twoja prezydencja będzie przede wszystkim prezydencja organizacji charytatywnej"mówi się, że"ponieważ powinno być pierwsza, która kochała, czyli służyła swoim braciom i siostrompamiętając o słowach Jezusa: "Kto chce być pierwszym wśród was, będzie sługą wszystkich"." (Mk 10:44).

Nadrzędnym zobowiązaniem przewodniczącego jest zatem. budowniczy mostów i rzecznik głównego przesłania duchowości FocolareUnia Europejska jest gotowa ją praktykować i rozpowszechniać, nawet za cenę własnego życia.

Kolejne kroki Zgromadzenia Ogólnego Focolare to wybór współprzewodniczącego dziś po południu oraz wybór radnych 4 lutego.

Intelekt chrześcijański

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W jego Wprowadzenie do chrześcijaństwa (1968), Ratzinger podejmuje przypowieść Kierkegaarda w swoim Diapsalmata (1843): klaun biegnie, by ostrzec ludzi przed pożarem w cyrku. Im bardziej krzyczy, tym bardziej się z niego śmieją i tak ogień pożera cyrk i ludzi.

Losem chrześcijańskiego intelektualisty, uważa Kierkegaard, jest to, że ogłasza to, czego ludzie nie chcą już słyszeć. Wtedy, ponieważ stworzył chrześcijaństwo na miarę siebie. Teraz, ponieważ oderwał się od niej i ucieka od niej.

Faktem jest, że ludzie biorą chrześcijaństwo za pewnik; że same słowa nie poruszają; i że - jak zarzucił Nietzsche - my, chrześcijanie, nie wyglądamy zbytnio na zbawionych. Orwell powiedział, że "wolność polega na mówieniu ludziom tego, czego nie chcą usłyszeć".. Ortega, przywołując Amosa, powiedział, że misją intelektualisty jest. "sprzeciwiać się i uwodzić".. Ale z pięknem miłości, nieustannym cudem i dowodem na istnienie Boga na tym świecie, który Duch Święty wkłada w serca. Newman wiedział to z doświadczenia: Cor ad cor loquitur. Tak wielu świadków. 

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Więcej
Hiszpania

Stały Komitet EWG będzie omawiał testamenty życia i ochronę nieletnich.

Biskupi wchodzący w skład tej komisji spotykają się 23 i 24 lutego, aby omówić różne kwestie duszpasterskie i aktualne. 

Maria José Atienza-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Stały Komitet ds. Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) spotka się od jutra w Casa de la Iglesia w Madrycie na swoim pierwszym spotkaniu w tym roku.

Z tej okazji konferencja będzie poświęcona następującym tematom:

  • Kierunki działań duszpasterskich Konferencji Episkopatu na okres pięcioletni 2021-2025.
  • Realizacja listu papieża Franciszka w sprawie instytucji świeckich mężczyzn i kobiet jako lektorów i akolitów.
  • Dialog na temat pracy Diecezjalnych Biur Ochrony Nieletnich.
  • Dialog na temat realizacji planu szkoleń, który został zatwierdzony na poprzednim Plenum.
  • Informacje o eutanazji i testamencie życia.
  • Informacja o pracy Ábside Media
  • Dialog na różne aktualne tematy.

Ponadto spotkanie posłuży do zatwierdzenia porządku obrad Zgromadzenia Plenarnego zaplanowanego na 19-23 kwietnia oraz do uaktualnienia informacji na temat kwestii ekonomicznych, różnych spraw następczych i poszczególnych Komisji Episkopatu, a także rozdziału dotyczącego nominacji.

Stały Komitet

Komisja Stała jest organem Konferencji Episkopatu, który jest odpowiedzialny za przygotowanie Zgromadzeń Plenarnych i realizację decyzji podjętych na Zgromadzeniach Plenarnych. W jej skład wchodzą członkowie Komisji Wykonawczej; przewodniczący Komisji Episkopatu; arcybiskup wojskowy - którego będzie reprezentował wikariusz generalny - oraz arcybiskupi metropolici, którzy z powyższych względów nie zostali włączeni.

 

Więcej
Edukacja

InNovaReli, innowacja i praca zespołowa

Dziś chciałabym podzielić się z Wami doświadczeniem edukacyjnym, o którym warto szerzyć wieści. To InNovaReli, inicjatywa, która powstała z myślą o wymianie doświadczeń i dobrych praktyk wśród nauczycieli religii. Poprosiłem jednego z jej promotorów, José Fernando Santosa, aby osobiście nam o niej opowiedział.

Javier Segura-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Historia InNovaReli jest krótka w porównaniu z innymi inicjatywami. Narodziła się w sieci, tak zohydzanej i wykorzystywanej do tak wielu rzeczy, z inicjatywy Susany Garcíi. Ze swojej skromnej sytuacji jako nauczycielka ERE w Asturii, którą to funkcję pełniła z entuzjazmem przez wiele lat, postanowiła zaangażować i zjednoczyć różnych nauczycieli, którzy poprzez sieć dzielili się doświadczeniami w odosobnieniu. Dlaczego nie mielibyśmy się spotkać, wzbogacić się wzajemnie i hojnie, i co dalej?

Jak na zaproszenie rzucone w powietrze, nie wiedząc, co się stanie, odpowiedzieli nauczyciele z najróżniejszych obszarów: publicznych i dotowanych przez państwo; przedszkolnych, podstawowych, średnich, maturalnych; młodych i doświadczonych; technologicznych lub nie; bardzo różnych charyzmatów i propozycji otwartych na różne emfazy. Innymi słowy, bez konkretnej linii i otwarty na niezbędne odzyskanie i znaczenie ERE. Jest to szerokie pole, w którym się porusza, generując wszelkiego rodzaju synergie, których podstawowym aspektem jest szacunek i komunia.

Drugą niespodzianką, jak mówi Susana, było dostrzeżenie zainteresowania, jakie wzbudziła w wielu osobach zainteresowanych słuchaniem i odbieraniem, odnawianiem i wprowadzaniem innowacji. Luka, jaką otwierało to słowo, zarówno w ogólnej metodologii, jak i w bardziej konkretnych projektach, służyła jako haczyk do odpowiedzi na żywy niepokój. Zawsze chcieli być bardziej niż to możliwe, zarówno w czterech edycjach odbywających się osobiście, dzięki współpracy z Uniwersytetem La Salle (Madryt), jak i w ostatniej, która odbyła się wirtualnie przy wsparciu zasobów SM. W tym drugim, o szerszym spektrum, chciało się zapisać prawie 2 tys. nauczycieli, bardziej z osobistego zainteresowania niż jako projekt instytucji, której są częścią.

Dlatego nadal pracujemy nad tą przyszłością we wspólnocie i z radością przyjmujemy nowe doświadczenia, projekty, pomysły realizowane w klasie, o różnych treściach i celach. Przekonany niejako nie tylko o aktualności ERE samej w sobie, ale także o konieczności jej aktualizacji do nowych czasów. Świadomy nie tylko ogólnej sytuacji społecznej w zakresie religii i chrześcijaństwa, ale także postępu pedagogicznego i technologicznego, w którym ERE nie może pozostać w tyle. Należy podkreślić, że wyłania się ona z tego, co najbardziej konkretne i to jest jej największe bogactwo.

Z drugiej strony, stoi też przed ważnymi wyzwaniami, jeśli chce się dalej rozwijać. Będzie ona trwała, jeśli nadal będzie pielęgnować horyzontalność w dzieleniu się, jeśli indywidualne inicjatywy będą cenione, przyjmowane i szanowane, jeśli nadal będzie budzić dobre pomysły u innych.

Więcej informacji i kontakt na Twitterze: @josefer_juan

Edukacja

W stronę nowego programu nauczania religii

Nauczyciele religii to ci, którzy znają potrzeby uczniów i ograniczenia wynikające z dotychczasowej podstawy programowej tego przedmiotu.

Javier Segura-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wraz z wprowadzeniem w życie LOMLOE należy obowiązkowo dokonać przeglądu programu nauczania religii i dostosować go do nowych ram prawnych. Jest to niewątpliwie, poza techniczną koniecznością, okazja do przeglądu i aktualizacji programu nauczania tego przedmiotu i przywrócenia go do dialogu z potrzebami edukacyjnymi nowych pokoleń.

Jest to bez wątpienia intencja Konferencji Episkopatu Hiszpanii, aby zainicjować to otwarte forum "W kierunku nowego programu nauczania religii", aby ułatwić dialog między wszystkimi, który doprowadzi do stworzenia nowego programu nauczania religii. Będzie to otwarty nabór na cztery wirtualne fora, które doprowadzą do rewizji źródeł programu nauczania. Fora odbędą się 23 lutego oraz 2, 9 i 16 marca w godzinach 17.30-19.30.

Kilka sesji będzie dotyczyło aspektów, które mają wpływ na rozwój programu nauczania. Sesja w dniu 23 lutego będzie dotyczyła "Powodów dla nowego programu nauczania religii" i będzie zawierała wystąpienie kardynała Angelo Bagnasco, Przewodniczący Conslilium Conferentiarium Episcoparum Europae. W kolejnych sesjach zostaną omówione klucze społeczne w sesji "Wyzwania szkoły i społeczeństwa XXI wieku dla ERE", klucze teologiczne w sesji "Od teologii do pedagogiki religii" oraz klucze pedagogiczne w ostatnim spotkaniu na temat "Psychopedagogiki dla odnowionej klasy religii", które będę miał okazję moderować.

Każda sesja będzie miała otwarte forum do następnej niedzieli, aby otrzymać wkłady na konkretny temat poruszany w każdy wtorek. Transmisje będą dostępne na kanale YouTube Komisji Nauczania Episkopatu. Wszystkiemu towarzyszyć będzie możliwość udziału nauczycieli poprzez formularz, który będzie dostępny na stronie internetowej. http://hacianuevocurriculo.educacionyculturacee.es/ , który będzie czynny od 15 lutego.

Jest to niewątpliwie okazja dla nas wszystkich do uczestnictwa i może nadać nowy impuls temu tematowi w naprawdę doniosłym czasie. Nauczyciele przekazujący tę wiedzę w klasie są tymi, którzy najbardziej bezpośrednio znają potrzeby uczniów, ograniczenia dotychczasowego programu nauczania, potrzeby adaptacyjne, które sami poczynili. Dlatego powinni być, i tego chce CEE, pierwszymi protagonistami w opracowaniu nowego programu nauczania religii.

fot. Banter Snaps/unsplash

Więcej
Książki

Niech rozbrzmiewa w nas Boże wezwanie

José Miguel Granados poleca książkę "Przejąć władzę", autorstwa Josepha Grifone.

José Miguel Granados-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przejmijcie pałeczkę. Modele świętości dla nowej ewangelizacji

Joseph Grifone

Ediciones Cristiandad, Madrid 2020

Autor, uniwersytecki profesor matematyki, opublikował kilka książek z zakresu duchowości i antropologii. Jak pisze w Przedmowie kardynał Robert Sarah, "celem tej książki jest sprawienie, by Boże wezwanie rozbrzmiało w naszych sercach". W tym celu "przedstawia centralne tematy nowej ewangelizacji nie w sposób teoretyczny i abstrakcyjny, ale właśnie poprzez przykład i życie niektórych świętych". I proponuje sylwetki tych świętych, które mogą mieć szczególne znaczenie dla chrześcijan w naszych czasach.

Zaczyna się od postaci naszego ojca Abrahama. Sytuuje nas w jego czasach i w jego swoistej psychologii. Podkreśla nie tylko jego wielkie cechy ludzkie, ale także niezachwianą wierność Bożemu powołaniu. Następnie zagłębia się w wiarę Matki Bożej, która umiała pozostać w świetle przez cały mrok swojej ziemskiej pielgrzymki, a zwłaszcza w ciemnej nocy pod krzyżem swojego Syna. Ze św. Pawła wyróżnia się jego zamaszysta przygoda ewangelizacyjna. O św. Ireneuszu z Lyonu, jego przenikliwym rozeznaniu w odnajdywaniu drogi między tradycją a postępem w rozwoju objawionego orędzia. Augustyna, rozważa szczerość jego poszukiwania prawdy aż do nawrócenia do Chrystusa. Tomasza z Akwinu, podkreśla wspaniałą syntezę między wiarą a rozumem dokonaną przez wielkiego doktora Kościoła.

Przybliża nam również osobowość św. Tomasza More'a, charakteryzującego się spójnością w posłuszeństwie głosowi sumienia w obliczu brutalnego narzucenia tyranii. Zajmując się św. Teresą od Jezusa, zagłębia się w jej życie modlitewne jako niezbędną drogę do skuteczności działania człowieka wierzącego. Przedstawia nam również nawróconą na judaizm i karmelitańską filozofkę, św. Teresę Benedyktę od Krzyża, wybitną nie tylko ze względu na jej integralność aż do męczeńskiej śmierci, ale także ze względu na inteligentny dialog, który potrafiła prowadzić, aby sprzyjać spotkaniu wiary z ważnymi prądami kulturowymi współczesnej myśli.

Blisko jest także do imponującej świętej miłosierdzia, Matki Teresy z Kalkuty, która zafascynowała ludzkość swoim oddaniem najuboższym z miłości do Jezusa, a także śmiałością w głoszeniu świętej wartości każdego ludzkiego życia. W tym sensie należy do niej wybitny naukowiec i sługa chorych, wciąż w trakcie procesu ogłaszania go świętym: badacz genetyk Jérôme Lejeune, który miał odwagę bronić nienaruszalnej godności istoty ludzkiej w stadium embrionalnym lub cierpiącej na patologie dziedziczne. Wreszcie, w drodze syntezy, jest echem przesłania głoszonego i przeżywanego przez św. Josemaríę o powołaniu do świętości w zwykłej pracy, jako specyficznej sferze apostolstwa dla wszystkich ochrzczonych, którzy żyją pośród świata.

Krótko mówiąc, książka ta jest podróżą przez historię wielkich dusz z bardzo różnych epok, która pomaga rozjaśnić znaczenie boskiego wezwania do współpracy w rozszerzaniu Królestwa Bożego na ziemi; jej lektura stanowi stymulujące zaproszenie dla każdego wierzącego, by poczuł, że jest protagonistą w zadaniu ewangelizacji.

Czytania niedzielne

Czytania I Niedziela Wielkiego Postu

Andrea Mardegan, ksiądz, komentuje czytania na I niedzielę Wielkiego Postu.

Andrea Mardegan-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Pierwsza niedziela Wielkiego Postu przynosi nam słowo o przymierzu Boga z Noem i wszystkimi stworzeniami po potopie oraz pewność, że nie będzie kolejnego potopu, który spustoszy ziemię. Przynosi nam tęczę jako boski znak tego przymierza.

Pełne nadziei i ufności słowa z pierwszego listu Piotra: "Umiłowani, Chrystus raz na zawsze poniósł mękę za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przyprowadzić do Boga. Umarł w ciele, lecz został ożywiony w Duchu; w Duchu poszedł głosić nawet duchom w więzieniu, nieposłusznym w innym wieku".

Klimat ufnej nadziei, który przenika także narrację o pokusach, jakie Jezus przeżywa na pustyni, z pokojem zwycięstwa nad kusicielem. Marek nie wyszczególnia pokus jak Mateusz i Łukasz, dając nam do zrozumienia, że wszystkie zostały przez Jezusa pokonane. Pisze dla wiernych zanurzonych w pogańskim społeczeństwie i łatwo mógł użyć tonów potępienia lub strachu przed pokusami wroga.

Zamiast tego opowieść jest pogodna. Jezus jest prowadzony na pustynię przez Ducha, który na nim spoczywa. Jest kuszony przez szatana, ale widzimy go na pustyni z dzikimi zwierzętami i służącymi mu aniołami, co przypomina nam o proroctwach mesjańskich i harmonii w stworzeniu, takiej jak przed grzechem Adama, a nawet większej. Jezus, nowy Adam, harmonizuje kilka wymiarów ludzkiego życia: relację z Duchem Świętym, zwycięską walkę z kusicielem, dialog ze stworzeniami ziemskimi i z aniołami.

Początkowy kerygmat Jezusa, przedstawiony jako "Ewangelia Boża", składa się z czterech krótkich zdań: "Czas się wypełnił i nastało królestwo Boże. Nawróćcie się i uwierzcie w Ewangelię".

Pierwsze dwa zdania mówią o Bogu: czas wypełnił się wraz z Wcieleniem Słowa, a królestwo Boże jest bliskie, już jest, ale jeszcze się nie wypełniło. Potrzebuje ona korespondencji człowieka, określonej przez dwa pozostałe zwroty: nawrócić się i uwierzyć w Ewangelię.

Nawrócić się, zmienić sposób myślenia, orientację, powrócić do Boga, porzucić bożki, zmienić swoje życie. Innymi słowy, wiara w głoszenie Ewangelii wymaga zaangażowania nie tylko umysłu, ale całego człowieka. Jeśli chcemy naśladować Jezusa, słuchać Go i wprowadzać w życie to, czego naucza, jesteśmy wezwani do tego, by pozwolić się prowadzić na pustynię Duchowi Świętemu, by oprzeć się pokusom szatana, by żyć w harmonii ze stworzeniami całego wszechświata, także ze stworzeniami anielskimi.

Wezwani także do odwrócenia się od bożków i uwierzenia, że czas się wypełnił, że bliskie jest królestwo Boże, i do życia według Ewangelii Jezusa.

Czytania niedzielne

Czytania na szóstą niedzielę czasu zwykłego (B)

Andrea Mardegan komentuje czytania na szóstą niedzielę czasu zwykłego 

Andrea Mardegan-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dla trędowatych, zgodnie z prawem Mojżesza, do bólu związanego z chorobą dochodziła całkowita marginalizacja z ludu i uznanie za grzeszników, tak jakby choroba była bezpośrednią konsekwencją jakiegoś grzechu. Już w pierwszych krokach swojej publicznej działalności Jezus rzuca wyzwanie zwyczajom: wypędził demona w szabat, podszedł do teściowej Piotra i kazał sobie przez nią służyć, co było czymś bardzo uderzającym dla rabina swoich czasów i kultury, w której kobiety nie miały żadnego znaczenia i raczej wypadało ich unikać. Wręcz przeciwnie, dedykuje jej swój pierwszy cud uzdrowienia. Teraz pozwala, by przyszedł do niego trędowaty i zamiast powiedzieć mu: "Jestem nieczysty, odejdź ode mnie", klęka i błaga: "Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić".

Jezus nie stawia dystansu między sobą a trędowatym. Jednym gestem zmienia podejście religii swoich przodków: nie trzymać grzesznika na zewnątrz i daleko, ale oczyścić go i włączyć. Kapłani lewiccy nie mają władzy leczenia trądu: zaświadczają jedynie, czy choroba jest obecna, czy nie. Trędowaty już wie, że Jezus ma taką moc. Lewici mieli tylko władzę sądzenia; Jezus natomiast oczyszcza i uzdrawia. Odwrócili się, Jezus zbliża się i uzdrawia. Jezus, "współczując, wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: 'Będę: oczyszczony'. I natychmiast trąd zniknął i "został oczyszczony". Jezus odwzajemnia zaufanie współczuciem. "Odesłał go, surowo stawiając mu zarzuty: Nie mów nikomu". Ta surowość może zaskakiwać po czułości, ale chodziło o coś ważnego: gdyby trędowaty się odezwał, Jezus musiałby przerwać swoje przepowiadanie, bo podejrzewano by go o złapanie trądu. Jezus traktuje go jak ojciec swoje małe dziecko, aby swoim nierozważnym zachowaniem nie zagroził integralności swojej i innych. Odsyła go, aby nie widziano ich razem.

Jezus często zaleca, aby nie mówili, jakie dobro to czyni, ponieważ głoszenie prawdy nie jest wartością absolutną, która zawsze obowiązuje: od okoliczności i okazji, a także od realnej możliwości zrozumienia przez adresatów, zależy dobro, które można z tego czerpać, i zło, którego można uniknąć. Wysłał ją do kapłanów "aby służyła jako świadectwo", mając nadzieję, że zrozumieją oni błąd jego podejścia. Ale wiedział, że ci, którzy się litują, potem cierpią. Cierpi w swoim ciele konsekwencje swojej zuchwałości i swojej miłości. Uzdrowiony trędowaty nie słucha go i mówi wszystkim o wszystkim; dlatego Jezus musi udać się na kwarantannę, w miejsca odludne, nie wchodząc do miast. Ale zewsząd przychodzą go szukać. Współczucie, kochanie ludzi, nawet wbrew prawu Mojżesza, przyciąga do Niego ludzi.

Czytania niedzielne

Czytania na piątą niedzielę czasu zwykłego (B)

Andrea Mardegan komentuje czytania na 5. niedzielę czasu zwykłego 

Andrea Mardegan-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Ewangelia Marka jest, według najbardziej rozpowszechnionej dziś opinii, pierwszą, która powstała, a według biskupa Papiasza z Hierapolis (70-130 r. n.e.) w jego dziele Objaśnienia mów Pańskich, wywodzi się z przepowiadania Piotra w Rzymie. W jednym z nielicznych zachowanych fragmentów mówi, że Marek był tłumaczem Piotra i był jego uczniem, i że zapisuje to, co zapamiętał z relacji Piotra o czynach i powiedzeniach Pana.

Św. Ireneusz z Lyonu (130-202 n.e.) po latach dodał, że Marek napisał ją w Rzymie, po śmierci Piotra. Myślimy o tej tradycji, gdy zauważamy u Marka pewne szczegóły, które wydają się być "wizualnymi" wspomnieniami. Przykładem może być częste użycie przysłówka "natychmiast" (greckie euzús). W pierwszych dwóch wersetach dzisiejszej Ewangelii używa go dwukrotnie: "Gdy Jezus wyszedł z synagogi, euzus udał się z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja" oraz "Teściowa Szymona leżała w łóżku z gorączką i natychmiast (euzus) mówił mu o niej".

W swojej Ewangelii 42 razy mówi "natychmiast", natomiast przysłówek ten jest użyty 18 razy u Mateusza, 7 razy u Łukasza i 6 razy u Jana. Mark przywiązuje dużą uwagę do wizualnego opisu akcji i szybkości wydarzeń. Opisuje Jezusa, który po wypędzeniu demona z człowieka, który nagle (euzus) znieważył go w synagodze, "natychmiast" zajmuje się gorączką teściowej Piotra. Bierze ją za rękę, bez słowa: moc dotyku Syna Bożego, który wraz z całym Jego ciałem będzie często nośnikiem Jego uzdrawiającej mocy. Gdy nadszedł wieczór, mogli znów ruszyć w drogę, wolni od szabatowego odpoczynku, i przynosili do niego chorych. Jezus uzdrawia i uwalnia od zła osobiście, po kolei, ale Jego działanie skierowane jest do wszystkich.

Marek wielokrotnie podkreśla to uniwersalne przeznaczenie uwagi Jezusa: "wszyscy chorzy", "całe miasto", "uzdrowił wszystkich dotkniętych różnymi chorobami i wypędził wiele demonów", a także Szymona, który mówi do Niego "wszyscy Cię szukają!". Całkowity horyzont serca Jezusa jest większy niż Szymona, który ma na uwadze tylko mieszkańców swojego miasta. Marek daje nam syntezę podróży Jezusa i jego działań: głosi, uzdrawia, modli się. Jezusowi udaje się być dla wszystkich, a jednocześnie nie być zależnym od tłumów i ich wymagań, a także wydziela czas na bycie z Ojcem. Wychodzi wcześnie rano, przed wszystkimi, i udaje się w samotne miejsce, aby się modlić. Lubi modlić się na łonie natury i w samotności. W ten sposób wychowuje tych, którzy idą za nim. I nas.

Czytania niedzielne

Czytania na czwartą niedzielę czasu zwykłego

Andrea Mardegan komentuje czytania na IV Niedzielę Zwykłą

Andrea Mardegan-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Marek mówi: "Udali się do Kafarnaum, a gdy tylko nadszedł szabat, wszedł do synagogi i zaczął nauczać". W liturgii czytamy: "W owym czasie w mieście Kafarnaum, w szabat wszedł do synagogi, aby nauczać". Gubi się "gdy tylko przyszedł", z żywym opisem Jezusa udającego się natychmiast do synagogi, aby nauczać.

W ruinach Kafarnaum dom Piotra, w którym być może przebywał Jezus, znajduje się bardzo blisko synagogi. W Markowym "jak tylko" (euzús po grecku, sta-tim po łacinie) łapiemy sens czasowy: bez rozpakowania i zorganizowania się, bez odpoczynku i odświeżenia się po podróży, Jezus idzie do synagogi. Widzimy też to wewnętrzne "jak tylko": to było jego pragnienie, jego priorytet. Od razu idzie do synagogi, bo tam są ludzie, którym chce się stopniowo objawiać.

Ma pragnienie nauczania: objawia się jako Nauczyciel. Ma pragnienie mówienia: objawia się jako Słowo Boże. On ma pragnienie uleczenia rany niewiedzy: objawia się jako Lekarz. Chce nieść na swoich ramionach te owce, które pozostały bez opieki: objawia się jako pasterz. I faktycznie, wzbudza zdumienie. Jego mowa różni się od mowy uczonych w Piśmie, którzy opowiadają o owocach swojej nauki i omawiają sprawy szkolne. Mówi o swoim życiu i o Ojcu, którego zna jak nikt inny, który jest w Jego łonie i którego przyszedł nam objawić. Nikt inny jak On, który jest Bogiem, nie może ujawnić ukrytego znaczenia Słowa Bożego, które jest czytane w każdy szabat w synagodze. On jest głównym autorem tego Słowa. Będzie ją odsłaniał pomalutku, tak aby nie dać się ukamienować ani zrzucić ze skał, choć będą próbować.

Ludzie mówią, że "ma autorytet". Wyobraź sobie ich zrozumiałe zdumienie: usłyszeli słowa Słowa Bożego w tonie Jego wyjątkowego i niepowtarzalnego ludzkiego głosu. Jednak w życiu Jezusa nie wszystko jest dobrze. Gdy lud jest zadowolony z jego przepowiadania, demon poprzez człowieka, którego opętał, wywołuje zamieszanie: "Ty jesteś świętym Boga". Demony czują się zagrożone obecnością Jezusa i Jego słowem i stają się niespokojne. Wierzą w Niego: "Ty jesteś świętym Boga" i przeczuwają, że przyszedł, aby "zniszczyć" ich królestwo. Jezus mówi do nich: "Zamknij się! Wyjdź z tego człowieka", a demon "skręcił go gwałtownie i, krzycząc bardzo głośno, wyszedł z niego". Autorytet Jezusa jest nie tylko w słowie, ale i w działaniu, co dodaje zdumienia ludziom. W rezultacie ludzie mówią o nim w całej Galilei. My również: słuchajmy słowa Jezusa, otwórzmy się na nawrócenie, a następnie pozwólmy się uzdrowić i oczyścić Jego słowem i skutecznymi znakami Jego łaski, a potem nieśmy wszędzie Jego słowo i Jego uzdrowienie.

Aktualności

Żywe kamienie. Sztuka religijna, "pośrednik" w spotkaniu z Bogiem

"Jeśli przyjdzie do ciebie poganin i powie: 'pokaż mi swoją wiarę', zaprowadź go do kościoła i pokazując mu ozdoby, którymi jest on ozdobiony, wyjaśnij mu serię świętych obrazów". To zdanie św. Jana Damasceńskiego podsumowuje usługę, którą ta inicjatywa ma na celu, dając zwiedzającym klucze do czytania, aby odzyskać przesłanie wiary zapisane na chrześcijańskich zabytkach.

Carlos Azcona-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kiedy w 2008 r. jezuita Jean Paul Hernandez Di Tomaso podjął inicjatywę zgromadzenia kilku młodych studentów uniwersytetu w mieście Bolonii, aby prowadzić z nimi zwykłą pracę duszpasterską, być może nie zdawał sobie sprawy, że rozpoczął coś nowego. Z pragnienia przekazywania Jezusa Chrystusa poprzez sztukę - i z gniewu na to, jak słabo sztuka chrześcijańska jest tak często objaśniana - wyrasta nowy sposób ewangelizowania poprzez sztukę, przy jednoczesnym uwzględnieniu modlitwy, formacji, służby i życia wspólnotowego, zawsze w kluczu życia bezinteresownego. Nowość, która jednak jest już rzeczywistością w wielu krajach i miastach w naszym bliższym i dalszym otoczeniu.

Pochodzenie i realizacja

Kościoły to miejsca święte, w których boska obecność jest odczuwalna poprzez głęboką duchowość, która sączy się z ich murów. Elementy architektoniczne, które były świadkami wielu wieków historii, kultury i sztuki, ale przede wszystkim koniecznego spotkania duszy z Bogiem. Jakże często brakuje tej perspektywy podczas zwiedzania kościołów! Być może straciliśmy je z oczu jako miejsce, gdzie wspólnota chrześcijańska modli się razem i gdzie serce rozpala się, by służyć innym tak, jak chce im służyć Chrystus. Jest to droga służby, która prowadzi tam i z powrotem.

Dlatego właśnie narodziła się Żywe kamienie (pietre żyje(w oryginale włoskim): dawać świadectwo, że nasze Kościoły są żywe i rodzą życie. To w nich rodzi się życie chrześcijańskie i to one są uprzywilejowanymi miejscami spotkania z Bogiem. Nie można do nich wejść jak do muzeum. To jednak jest tak częste w dzisiejszych czasach. Według słów ich inicjatora, "im mniej ludzi chodzi do kościoła, tym więcej chodzi do kościołów".. Jednak z punktu widzenia wiary wizyta w świątyni opiera się na doświadczeniu Boga, które się z nim przeżyło. I to jest to, co te Żywe kamienie Starają się to robić poprzez modlitwę, służbę i życie wspólnotowe.

Target

Oczywiście nie jest to wizyta turystyczna w zwykłym tego słowa znaczeniu. Nie jest to też wykład czy zajęcia z historii, sztuki czy teologii. Chodzi raczej o zaoferowanie niezbędnych kluczy do lektury, aby odzyskać przesłanie wiary, które jest zapisane w sztuce sakralnej. Nawet jeśli, co jest nie mniej oczywiste, udzielone wyjaśnienia z konieczności zawierają dane historyczne, artystyczne czy teologiczne. Przedmiot wyjaśnienia musi być dobrze znany, ale przede wszystkim musi być wcześniej doświadczony. I z tego, z doświadczeń, te dzieci wiele rozumieją...

Wspólnoty międzynarodowe

Każda wspólnota Żywe kamienie rozpoczyna się tam, gdzie istnieje minimalne zainteresowanie wśród młodych ludzi (zwykle studentów uniwersytetów w wieku od osiemdziesięciu do trzydziestu lat), którzy na ogół wiedzieli o tej wspólnocie wspólnot w jakimś mieście, w którym służą, do którego być może przyjechali w ramach programu wymiany na studia. Ale to nie jedyny kanał: źródłem informacji są także portale społecznościowe (gdzie ich obecność staje się coraz bardziej notoryczna).jego strona internetowa jest godna poznania -, wrażliwość na sztukę przeżywaną z wiary, a przede wszystkim relacja jeden do jednego - to wszystko sprawiło, że w ciągu zaledwie dziesięciu lat ta rzeczywistość jest obecna w ponad trzydziestu miastach (i kolejnych...) na całym świecie.

Najsilniej obecna jest we Włoszech. Ale jest też obecny w Hiszpanii (Madryt, Barcelona, Santiago de Compostela i początkowo w Burgos), Portugalii, Niemczech, Szwajcarii, na Węgrzech, w Rumunii, Anglii, Słowenii, Kanadzie, Francji, Czechach i na Malcie, a także w Chicago i Mexico City.

Organizacja

Organizacja i liczba członków każdej wspólnoty zależy w dużym stopniu od okoliczności danego miejsca. Są wspólnoty liczące zaledwie dwóch członków i takie, które są większe, liczące nawet dwadzieścia osób. Ich spotkania odbywają się zazwyczaj co dwa tygodnie (w niektórych miejscach, gdzie mają bardziej ugruntowaną pozycję, spotkania są nawet co tydzień). A mają one różną treść (każde spotkanie ma inny temat), ale zawsze obracają się wokół modlitwy, formacji i służby.

Są jednak miejsca, takie jak Madryt, gdzie tempo życia utrudnia mnożenie spotkań. Z tego powodu miejscowy zespół bardzo wcześnie zdecydował się na jedno spotkanie w miesiącu. Jak powiedziała Sofía Gómez Robisco, koordynatorka ds. Żywe kamienie w Madrycie, to właśnie kościół San Jerónimo el Real jest obecnie ich siedzibą (choć początki tej wspólnoty znajdują się w kaplicy szpitala Beaty María Ana, ze słynnymi mozaikami autorstwa Rupnika).

Na tym spotkaniu, które jest zawsze otwarte dla każdego, kto chce je poznać, zaczynają od godziny modlitwy, po której następuje kolejna godzina formacji. Po obiedzie i długim wspólnym czasie rozpoczyna się właściwa służba. Młodzi ludzie, którzy stanowią część wspólnoty, rozłożyli się wokół kościoła i jego otoczenia, aby przyjąć każdego, kto jest zainteresowany ich poznaniem: turystów, przechodniów i każdego, kto jest gotów ich wysłuchać.

Pragnieniem tych młodych ludzi jest wyjście na spotkanie z ludźmi, aby ofiarować im prawdziwe znaczenie świętej przestrzeni, która ich mieści. Wielu innych młodych ludzi pozostaje w kąciku modlitewnym: uprzywilejowanym zakątku kościoła, gdzie zawsze jest muzyka na żywo, która zachęca do modlitwy, a także zeszyt, w którym ludzie zapisują swoje refleksje. Często też proszą o modlitwę. Coś, co wspólnota Żywe kamienie zawsze robi na koniec nabożeństwa jest wziąć zeszyt, ocenić dzień i umieścić to wszystko w obecności Boga.

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze obozy letnie. Istnieją specyficzne obozy szkoleniowe i obozy służbowe. Konkretne obozy szkoleniowe znajdują się w Paryżu (z zakresu teologii średniowiecznej i sztuki gotyckiej), Monachium (z zakresu egzegezy biblijnej) i Grecji (z zakresu początków chrześcijaństwa). Na obozy posługi jadą do Santiago de Compostela (zrobili też kilka w Puente La Reina) oraz, zwyczajowo, na spotkanie noworoczne w Taizé.

Ponadto, mając w swoich początkach silne piętno ignacjańskie, członkowie Żywe kamienie odprawiać rekolekcje i ćwiczenia duchowe. W Madrycie na przykład co trzy miesiące odbywają się rekolekcje. Na rekolekcje uprzywilejowane miejsce oferowane jest w domu w Alpach, pod koniec sierpnia. A faktem jest, że Żywe kamienie Nie jest to grupa wodoszczelna, ale raczej podróż wiary i życia wspólnotowego, która zwykle kończy się odkryciem przez młodego człowieka własnego powołania i miejsca w świecie i w Kościele. Stąd znaczenie ćwiczeń duchowych.

Podczas pandemii

Okoliczności obecnego połogu sprawiły, że wiele z zaplanowanych spotkań musiało odbyć się w trybie przymusowym. on-lineŚrednia wieku uczestników nie utrudniała im adaptacji do nowej sytuacji. W tym sensie mogli oni przeżyć bardzo partycypacyjne triduum celebrowane w kilku językach, a także tradycyjny obóz formacyjny na początku maja (który w tym roku miał się odbyć na Malcie) i który koncentrował się na temacie: przemoc, sztuka i religia.

A wszystko to wymaga oczywiście minimum organizacji, która opiera się na międzynarodowym zespole kolumnyOsiem członkiń, które w bezpośredniej współpracy z Jeanem Paulem Hernandezem zajmują się programowaniem spotkań, kierowaniem szkoleniami, a przede wszystkim opieką nad młodymi koordynatorami i dawaniem im szansy na objęcie przywództwa, jak Mari Paz Agudo (kolumna z Żywe kamienie w Hiszpanii).

Co roku spotyka się również zespół koordynatorów, w skład którego wchodzą Sofía Gómez i Diego Luis, ksiądz z Burgos i inicjator powstania wspólnoty w swojej diecezji. Podczas pierwszego doświadczenia w Asyżu, które miało miejsce pół roku temu, mógł on odczuć bliskość, naturalność i gościnność, z jaką wszystko było przeżywane w tej autentycznej szkole życia apostolskiego. On, jak każdy inny, kto styka się z tą wspólnotą wspólnot, jest od pierwszej chwili zaproszony do bycia jednym z nich, do Żywy kamień więcej, w pięknej mozaice, którą my chrześcijanie tworzymy w Kościele.

AutorCarlos Azcona

Wikariusz parafialny, parafia Buen Pastor, Miranda de Ebro.

Ewangelizacja

Duszpasterstwo w wydrążonej Hiszpanii. Pamiętnik księdza Serrano

Pojechaliśmy do dwóch wiosek w pustej Hiszpanii, aby poznać pracę młodego księdza, który tam pracuje. Są to tereny, gdzie ludność jest nieliczna i rozproszona, a niewielka liczba księży obsługuje liczne parafie. Ewolucja, która implikuje trudności... i wiele możliwości.

Carlos Azcona-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Dziś podróżujemy do rejonu Burgos w Sierra de la Demanda. Wokół stolicy regionu, Salas de los Infantes (na pamiątkę siedmiu Infantes de Lara), jedenastu księży i jeden seminarzysta rozdzielają pracę duszpasterską, aby zająć się niewiele ponad 11.000 mieszkańców populacji rozproszonej w ponad sześćdziesięciu miejscowościach. Istnieje wiele i różnorodnych inicjatyw, które nie tylko w tym czasie pandemii, ale także w ciągu całego roku, realizowane są w tzw. arcykapłaństwo siewierskie archidiecezji Burgos.

Ludność rozproszona

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy w pracy duszpasterskiej księży w tym regionie, jest rozproszenie ludności w wielu wioskach. Są tu dwa duże ośrodki: Salas de los Infantes (1.955 mieszkańców) i Quintanar de la Sierra (1.658); kilka średnich miast: Huerta del Rey (923), Palacios de la Sierra (725), Hontoria del Pinar (661), Vilviestre del Pinar (520), Canicosa (449), Araúzo de Miel (306) i Regumiel (340). Reszta to prawie sześćdziesiąt wsi, z których ledwie kilkanaście ma więcej niż stu mieszkańców.

Jest to zatem wyraźny przykład tego, z czego Hiszpania została wypróżniona. Jest to jednak obszar o dużym naturalnym uroku i jakości życia, której tak często brakuje w dużych miastach. Specyfika tego terenu sprawia również, że zadania księży muszą być stale wymyślane na nowo, zawsze szukając nowych sposobów bycia blisko parafian. Nie wystarczy już tylko bić w dzwony, aby zbliżyć ludzi do kościołów, z których wiele jest zresztą prawdziwymi cudami sztuki. Trzeba iść dom po domu, rodzina po rodzinie, jeden po drugim. Jak w początkach chrześcijaństwa. Poznanie każdego z nich osobiście jest niewątpliwie jedną z największych satysfakcji, jakich może doświadczyć duszpasterz dusz w tych okolicznościach.

Proboszcz i parafianie

Isaac Hernando González przyjmuje nas w dwóch lokalnych wioskach. Młody kapłan, nie mający jeszcze trzydziestu lat, rozpoczyna swoją kapłańską posługę na tych ziemiach. Choć zna ten teren od trzech lat: był tam na ostatnim etapie formacji duszpasterskiej jako kleryk i na roku diakonatu. Konkretnie, od lata ubiegłego roku jest proboszczem parafii Canicosa i Regumiel. Dwie gminy, które wcześniej określiliśmy jako średniej wielkości.

Są to niewątpliwie odległe miejsca w naszej geografii. Ale gdzie każdy gest, choćby najmniejszy, jest zawsze odwzajemniony z godną pozazdroszczenia życzliwością i otwartością serca. Nie ma wątpliwości, jak dobrze traktują Panie Priest W tych wioskach, a jeśli nie, to wystarczy zapytać jego, który niedawno obchodził urodziny i ze zdziwieniem zobaczył wiszący na fasadzie ratusza transparent: "Gratulacje, Izaak!

"To bardzo gościnni ludzie. -zapewnia, "i od pierwszej chwili sprawili, że poczułam się jak jedna z ich rodzin, otwierając dla mnie szeroko drzwi swoich domów".. Nie na próżno domy są miejscem par excellence, gdzie na wsiach wykonuje się sporą część pracy kapłańskiej. Są to miejsca spotkania, spotkania. Często po to, by zająć się chorymi, którzy zawsze są wdzięczni za wizytę młodego i uśmiechniętego księdza; innym razem, by wysłuchać potrzebujących; najczęściej po to, by być.

Podczas pandemii

W rzeczywistości, obecna pandemia zmusiła wszystkich, nawet na wsiach, do pozostania zamkniętymi we własnych domach. A duszpasterstwo z konieczności musiało się dostosować do okoliczności. Jak wyznaje sam Isaac, teraz czas poświęcić czas na rozmowy telefoniczne. Wielu parafian to osoby starsze, a oprócz obaw ich dzieci, że powinny zostać w domu, w wielu przypadkach dochodzi jeszcze brak dostępu do internetu. I dlatego, aby usłyszeć przyjazny głos witający Cię na drugim końcu linii telefonicznej, "Jest to coś, co napełnia ich wielką radością".mówi.

Ale jest też wielu, którzy nauczyli się używać telefonu nie tylko do dzwonienia i odbierania wiadomości: wielu abonentów, którzy mają swoje YouTubezwolenników jego profilu na Instagram i kilku jego przyjaciół na jego osobistym profilu na Facebook to niewątpliwie ci, którzy kiedyś regularnie uczęszczali do parafii. Teraz muszą się zadowolić tymi mediami, śledzić wszelkie akty pobożności, które są za ich pośrednictwem transmitowane, lub rozmowy formacyjne wygłaszane przez Izaaka. Ale wszyscy chętnie podążają za nim, o ile mogą przynajmniej wirtualnie uczestniczyć w zajęciach. jego parafia, z jego lekarstwo. To wielka pomoc, zwłaszcza dla tych, którzy mieszkają sami.

Jednak wyjątkowa sytuacja, której doświadczamy w tych miesiącach, nie może przyćmić ogromu pracy, która normalnie jest wykonywana w tym arcykapłaństwie Burgos w Sierra. Mimo odległości panuje tam atmosfera sprzyjająca pracy we wspólnocie. Życie na wsi staje się bardzo rutynowe: dlatego piekarnia, bar, sklep i bank stają się regularnymi miejscami spotkań. A często zajęcia organizowane przez parafię pomagają ludziom wyjść z rutyny i poznać ludzi z innych wiosek.

Grupy i duszpasterstwo

Na przykład, istnieją grupy Caritas i modlitwy, a także katechezy komunijnej i bierzmowania. Utworzono również grupę refleksyjną na potrzeby zgromadzenia diecezjalnego odbywającego się obecnie w Burgos. Kolejną atrakcją jest organizowana raz w roku wycieczka arcykapłańska, która gromadzi ponad dwieście osób z różnych okolicznych wiosek. Wycieczki te zawsze obejmują wizytę w emblematycznym miejscu (Medinaceli, Sigüenza, Tarazona lub jakikolwiek zakątek prowincji Burgos), ponieważ celem jest dzielenie się życiem i wiarą. W okresie Wielkiego Postu i Adwentu wiele osób udaje się na rekolekcje, aby pielęgnować wymiar duchowy, korzystając z bliskości klasztoru Santo Domingo de Silos. Organizowano nawet pielgrzymki do Ziemi Świętej czy Fatimy.

We wszystkich swoich pracach, Isaac podkreśla "Urok bycia wiejskim księdzem, poznawania ludzi, ich problemów, radości... To bogactwo, które trudno osiągnąć w wielkich miastach".. Nawet dla tych, którzy nie podzielają wiary lub nie uczestniczą we Mszy Świętej, proboszcz pozostaje punktem odniesienia. A jego inicjatywy czasem kończą się wpływem także na nich.

Ponadto nie można zrozumieć posługi kapłana wiejskiego, jeśli nie jest on w komunii z kapłanami otaczającymi. Jest między nimi dobra relacja i mieszkańcy o tym wiedzą. Oprócz wspólnych modlitw i spacerów po okolicy (są tu wspaniałe lasy sosnowe), w każdą niedzielę spotykają się na wspólnej kolacji; jest możliwość wymiany poglądów, dialogu, krótko mówiąc - wyrzucenia z siebie wszystkiego. Ważne jest, aby czuć wsparcie, aby móc podejmować inicjatywy, które pomagają ludziom.

W ten sposób powstała np. arcyciekawa grupa młodzieżowa, która powstała wokół znanej dynamiki LifeTeen. W arcykapłanie jest kilku młodych księży, którzy od początku zaangażowali się w tę inicjatywę, a Isaac jest jednym z jej głównych promotorów. Te katechezy dla młodzieży i nastolatków są prowadzone co dwa tygodnie, przy współpracy Víctora, kleryka na etapie duszpasterskim, grupy studentów uniwersyteckich i trzech innych księży: Juana, José i Javiera. Jak mówi nam Izaak, w skrócie jest to kwestia "prowadzić młodych ludzi do spotkania z Panem, w oparciu o ich osobiste doświadczenie".. Zapewnia również: "Jesteście mile zaskoczeni czasami uwielbienia, które macie z nimi"..

Wielu z nich zna również jako uczniów, gdyż Isaac jest nauczycielem religii w gimnazjum IES Alfoz de Lara w Salas de los Infantes. Tam też ma kontakt z wieloma innymi dziećmi, które normalnie nie uczęszczają do parafii. Dla wszystkich z nich jest to niewątpliwie ksiądzw klasie i poza nią. I jest wielu, którzy przychodzą do niego po radę, bliskość, a nawet przyjaźń. Dowodem na to są prezenty, które otrzymał z okazji święceń kapłańskich, a także obecność niektórych z nich podczas uroczystości.

Wiele i różnorodnych inicjatyw, które ostatecznie dotyczą czegoś tak prostego - a zarazem złożonego - jak przybliżanie Chrystusa do dusz i dusz do Chrystusa.

AutorCarlos Azcona

Wikariusz parafialny, parafia Buen Pastor, Miranda de Ebro.

Edukacja

Każda ręka się liczy: projekt service-learningowy

Jedną z pozytywnych nowości LOMLOE jest rozwój projektów Service-Learning (ApS). Nauczyciele religii są pionierami w tego typu pracy, zarówno pod względem treści, z którymi pracujemy, jak i naszego wieloletniego doświadczenia.

Javier Segura-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czym jest Service-Learning?

Prosta odpowiedź na to pytanie brzmi: ApS it obejmuje naukę poprzez wykonywanie usług na rzecz społeczności. To wykracza poza zwykłą solidarność. Wiąże się z procesem uczenia się i szkolenia samych uczniów, którzy nabywają podstawowe kompetencje w zakresie pracy społecznej. W ramach service-learningu studenci identyfikują sytuację w swoim najbliższym otoczeniu, którą chcą poprawić, opracowując projekt solidarności, który wprowadza do gry wiedzę, umiejętności, postawy i wartości.

Zasadzenie drzewa tam, gdzie jest ono potrzebne, to akt solidarności. Badanie przyczyn degradacji lasów jest działaniem dydaktycznym. Zaangażowanie w zalesianie poprzez zastosowanie tego, co zostało zbadane, to service-learning.

Uważam, że Nauczyciele religii pracują w tych dziedzinach od wielu lat.Być może nie zdając sobie sprawy, że korzystamy z tej metodologii ApS. Po prostu wiedzieliśmy, że kształcimy. Wiedzieliśmy, że solidarność, empatia, zaangażowanie na rzecz naszego społeczeństwa są istotnymi wymiarami naszego bycia chrześcijanami, opartymi na głębokim poczuciu braterstwa, które wynika ze świadomości, że jesteśmy dziećmi tego samego Ojca. A będąc w szkole zrozumieliśmy, że wszystko, co robimy na tym "polu", musi być koniecznie edukacyjne, a nie tylko zwykłą akcją solidarności.

Właśnie Święta Bożego Narodzenia roku COVID-19 przyniosły nam projekt service-learningowy założony przez nauczycieli religii, do którego dołączyło wielu nauczycieli innych przedmiotów. To jest projekt Każda ręka się sumuje.

Celem było rozpoczęcie akcji zbierania żywności w postaci "świątecznych hampersów" dla najbardziej potrzebujących rodzin właśnie z powodu pandemii. Projekt realizowany przez stowarzyszenie VEN Y VERÁS EDUCACIÓN we współpracy z diecezjalną Caritas.

Jak mówiliśmy, poza akcją solidarnościową jest ważna praca edukacyjna. Przede wszystkim analiza rzeczywistości. Sytuacja wygenerowana przez pandemię, jej wpływ na nasze najbliższe otoczenie, specyficzne potrzeby rodziny... były przedmiotem wcześniejszego dialogu w klasach. Od tego momentu zaczęła się wspólna praca wszystkich. Oczywiście musieliśmy przynieść jedzenie, ale także zaprojektować dobry rysunek dla pudełek solidarnościowych lub napisać wiadomości, które będą dołączone do każdego z hampersów świątecznych.

Ważnym punktem był również fakt, że motorem napędowym tej inicjatywy byli studenci religii, którzy wypromowali stowarzyszenie studentów o nazwie "Dwa lub więcej". To odniesienie się do tego, żeby zobaczyć młodych ludzi, którzy nabyli te wartości, które są nauczane w klasie i podjęli je w swoim życiu, miało niewątpliwie duży walor wychowawczy. Edukacyjna linia mentoringu peer-to-peer, którą warto kontynuować.

Ostatecznie zebrano ponad dwa tysiące koszy charytatywnych, w których udział wzięło ponad sześćdziesiąt szkół. Było to niewątpliwie duże osiągnięcie jak na pierwszą edycję tego projektu.

Nie ulega wątpliwości, że w zastosowaniu tego wymiaru LOMLOE, czyli projektów service-learning, my nauczyciele religii mamy wiele do wniesienia.

Watykan

Papież ustanawia pierwszy Światowy Dzień Osób Starszych

Większe poświęcenie dla osób starszych: 25 lipca będzie pierwszym Światowym Dniem poświęconym dziadkom i osobom starszym. 

Giovanni Tridente-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nie zapominając "bogactwo strzeżenia korzeni i przekazywania ich"Papież Franciszek postanowił ustanowić Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych dla całego Kościoła.

Odbędzie się ona w czwartą niedzielę lipcaW dniu święta świętych Joachima i Anny, czyli "świętych" Kościoła, obchodzono uroczystości związane ze świętymi Joachimem i Anną.dziadkowie"Jezusa. W tym roku przypadnie on na 25 lipca, a wpisze się w inicjatywy Roku Rodziny Amoris laetitia.koordynowane przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

Papież ogłosił to na zakończenie niedzielnej modlitwy Anioł Pański, uprzedzając zbliżające się święto Ofiarowania Jezusa w Świątyni, przypadające 2 lutego, "gdy Szymon i Anna, oboje starsi, oświeceni Duchem Świętym, rozpoznali w Jezusie Mesjasza". Święto, które celebruje - według papieża Franciszka - właśnie "spotkanie dziadków z wnukami".

Piękny głos

Głos osób starszych jest cenny - wyjaśnił Ojciec Święty - ponieważ Duch Święty wciąż się w nich wzbudza".myśli i słowa mądrości"które pozwalają im strzec "korzenie narodów".

Starość - powtórzył Franciszek - "...jest wiekiem osób starszych.jest darem"i dziadków"są powiązaniem między pokoleniami". Więc "ważne jest, aby dziadkowie znali wnuki i aby wnuki znały dziadków"zrobić "przepowiednie"w przyszłych pokoleniach.

To nie pierwszy raz, kiedy papież Franciszek odnosi się do znaczenia "nie wykluczać"Zaproponował również, aby młodzi ludzie zebrali się razem i wysłuchali ich, aby nie stracić swoich korzeni. Tę myśl słyszeliśmy od niego wielokrotnie w ciągu ośmiu lat jego pontyfikatu.

Osiem lat od pierwszej skargi

Wydaje się jednak, że przy pierwszej okazji, przy której dokonał szczegółowej refleksji nad tym "..."zagrożenie międzypokoleniowe"Sięga ona kilku miesięcy po jego wyborze, kiedy 25 lipca 2013 roku - i to jest bardzo ciekawy zbieg okoliczności - spotkał się z młodymi Argentyńczykami w katedrze San Sebastian podczas Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro.

Zróbcie bałagan

Przy tej okazji zaapelował do osób starszych, aby nie pozwoliły "być rezerwą kulturową naszego narodu, która przekazuje sprawiedliwość, która przekazuje historię, która przekazuje wartości, która przekazuje pamięć narodu.". A młodym, by nie sprzeciwiali się starszym, lecz by "pozwól im mówić, wysłuchaj ich i posłuchaj ich.". Znajdziemy też słynne "Zróbcie bałagan; zadbajcie o skrajnych ludzi, starych i młodych; nie dajcie się wykluczyć i nie wykluczajcie starszych.".

Kardynał Farrell, prefekt dykasterii ds. świeckich, rodziny i życia, komentując decyzję Ojca Świętego stwierdził, że "...duszpasterstwo osób starszych jest pilnym priorytetem dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej.". Zaprosił też parafie i diecezje na całym świecie do znalezienia sposobów na lokalne świętowanie tego dnia w sposób, który odpowiada ich własnemu kontekstowi duszpasterskiemu.

Hiszpania

Forum internetowe "W stronę nowego programu nauczania religii katolickiej".

Wejście w życie LOMLOE powoduje konieczność restrukturyzacji przedmiotu Religia, dla którego Konferencja Episkopatu Hiszpanii promuje w najbliższych tygodniach forum debaty i dialogu. 

Maria José Atienza-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Konferencja Episkopatu Hiszpanii promuje tę przestrzeń dialogu i debaty w celu rozważenia kwestii, które należy uwzględnić w rewizji programu nauczania religii katolickiej i jego rozwinięcia w nowej ustawie organicznej o modyfikacji LOE (LOMLOE).

Tak zwana "ustawa Celaá" została odrzucona przez większość środowiska nauczycieli. Pomimo tego i ignorując jakąkolwiek inicjatywę konsensusu, została ona zatwierdzona w dniu 23 grudnia 2020 r.2 i weszła w życie tydzień później wraz z jej publikacją w Dzienniku Urzędowym. BOE.

Wraz z wejściem w życie LOMLOE konieczna będzie aktualizacja programu nauczania w zakresie religii katolickiej, od przedszkola do matury.

Odnowienie, które z EWG chcą wykorzystać do "ogarnąć to, co dzieje się w kontekście lokalnym i globalnym, w dziedzinie edukacji, z perspektywą międzynarodową i w naszej wspólnocie kościelnej"..

Metodologia i rozwój

Punktem wyjścia będzie otwarte zaproszenie cztery fora wirtualne które w obecnych ramach eklezjalnej i cywilnej refleksji edukacyjnej umożliwią rewizję źródeł programu nauczania - socjologicznych, epistemologicznych, psychologicznych, pedagogicznych. Fora odbędą się 23 lutego, 2, 9 i 26 marca. Ostatni z nich będzie prowadzony i moderowany przez współpracownika OmnesJavier Segura.

Na każdej z sesji omówione zostaną wyzwania dla nowego programu nauczania religii katolickiej.Po każdej sesji zostanie otwarta internetowa przestrzeń do uczestnictwa, aby wszyscy zaangażowani w nauczanie religii mogli wnieść swój wkład w tę debatę.

Wszystko to będzie dostępne na stronie link Zostanie ona przedłożona specjalnej komisji, która zostanie powołana w tym celu, a jej zwieńczeniem będzie przedstawienie raportu, który będzie syntetyzował owoce uczestnictwa i stanowił podstawę do odnowy programu nauczania religii katolickiej.

Zaangażowanie wszystkich zainteresowanych stron

Ta przestrzeń dialogu i debaty została stworzona, aby zachęcić do udziału diecezjalne delegatury ds. edukacji, centra edukacyjne, jednostki tytularne, stowarzyszenia nauczycieli, stowarzyszenia rodziców, zaangażowane grupy i podmioty społeczne, szkoły pedagogiczne i wydziały pedagogiczne, wydziały teologiczne i wyższe instytuty nauk religijnych, a zwłaszcza wszystkich nauczycieli religii.

Wszystkie informacje z forum:

Dokumenty

Przesłanie na Światowy Dzień Łączności

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Przyjdź i zobacz" (Jn 1,46). Komunikuj się, spotykając się z ludźmi tam, gdzie są i takimi, jakimi są.

Drodzy bracia i siostry:

Zaproszenie "idźcie i zobaczcie", które towarzyszy pierwszym ekscytującym spotkaniom Jezusa z uczniami, jest również metodą wszelkiej autentycznej ludzkiej komunikacji. Aby móc odnieść prawdę o życiu, które staje się historią (por. Orędzie na 54. Światowy Dzień Komunikacji(24 stycznia 2020 r.) trzeba wyjść z wygodnego założenia "jak już wiadomo" i ruszyć w drogę, iść i zobaczyć, być z ludźmi, słuchać ich, odbierać sugestie rzeczywistości, która zawsze nas zaskoczy w każdym aspekcie. "Otwórzcie szeroko oczy na to, co widzicie, i niech misa waszych rąk będzie wypełniona mądrością i świeżością, aby inni czytając was, mogli dotknąć cudu pulsującego życia" - radził swoim kolegom dziennikarzom bł. Manuel Lozano Garrido. Pragnę zatem poświęcić tegoroczne Orędzie wezwaniu "przyjdź i zobacz", jako sugestii dla wszelkiej ekspresji komunikacyjnej, która chce być jasna i szczera: w redakcji gazety, jak i w świecie sieci, w zwyczajnym przepowiadaniu Kościoła, jak i w komunikacji politycznej czy społecznej. "Chodźcie i zobaczcie" to sposób przekazywania wiary chrześcijańskiej, począwszy od pierwszych spotkań nad brzegiem rzeki Jordan i Jeziora Galilejskiego.

Zużyte podeszwy butów

Zastanówmy się nad wielką kwestią, jaką jest informacja. Uważne opinie od dawna ubolewają nad ryzykiem spłaszczenia "skserowanych gazet" lub radiowych i telewizyjnych programów informacyjnych oraz stron internetowych, które są zasadniczo takie same, gdzie gatunek śledztwa i reportażu traci miejsce i jakość na rzecz opakowanych, samoreferencyjnych informacji, Ta "pałacowa", samoreferencyjna informacja w coraz mniejszym stopniu jest w stanie przechwycić prawdę rzeczy i konkretne życie ludzi, nie jest już w stanie uchwycić ani najpoważniejszych zjawisk społecznych, ani pozytywnych energii emanujących z głębi społeczeństwa. Kryzys w sektorze wydawniczym może doprowadzić do tego, że informacje budowane w newsroomach, przed komputerami, na terminalach agencyjnych, na portalach społecznościowych, nie wyjdą nigdy na ulicę, nie "zużyją podeszwy naszych butów", nie spotkają się z ludźmi, by poszukać historii lub zweryfikować wizualnie pewne sytuacje. Jeśli nie otworzymy się na spotkanie, pozostaniemy zewnętrznymi widzami, pomimo innowacji technologicznych, które są w stanie doprowadzić nas do spotkania twarzą w twarz z rozszerzoną rzeczywistością, w której wydajemy się być zanurzeni. Każde narzędzie jest użyteczne i wartościowe tylko wtedy, gdy popycha nas do pójścia i zobaczenia rzeczywistości, której inaczej byśmy nie poznali, gdy sieciuje wiedzę, która inaczej by nie krążyła, gdy umożliwia spotkania, które inaczej nie miałyby miejsca.

Te szczegóły kronikarskie w Ewangelii

Pierwszym uczniom, którzy chcieli Go poznać, po chrzcie w rzece Jordan, Jezus odpowiedział: "Chodźcie i zobaczcie" (Jn 1:39), zapraszając ich do przeżywania relacji z Nim. Ponad pół wieku później, gdy Jan, już bardzo stary człowiek, pisze swoją Ewangelię, przywołuje pewne "kronikarskie" szczegóły, które ujawniają jego obecność tam i wpływ, jaki to doświadczenie wywarło na jego życie: "Było to około dziesiątej godziny", zauważa, czyli czwartej po południu (por. w. 39). Dzień później - relacjonuje ponownie Jan - Filip opowiada Nathanaelowi o swoim spotkaniu z Mesjaszem. Jego przyjaciel jest sceptyczny: "Czy z Nazaretu może wyjść coś dobrego? Filip nie próbuje przekonać go argumentami: "Przyjdź i zobacz", mówi mu (por. w. 45-46). Nathanael idzie i widzi, i od tego momentu jego życie się zmienia. Tak zaczyna się wiara chrześcijańska. I jest ona przekazywana w ten sposób: jako wiedza bezpośrednia, zrodzona z doświadczenia, a nie ze słyszenia. "Nie wierzymy już z powodu tego, co nam powiedziałeś, ale dlatego, że sami to słyszeliśmy" - mówią ludzie do Samarytanki, po tym jak Jezus zatrzymał się w jej wiosce (por. Jn 4,39-42). Przyjdź i zobacz" to najprostsza metoda poznawania rzeczywistości. To najuczciwsza weryfikacja wszelkich zapowiedzi, bo żeby poznać, trzeba się spotkać, pozwolić, by ten, który stoi przede mną, mówił do mnie, by jego świadectwo do mnie dotarło.

Dzięki odwadze tak wielu dziennikarzy

Również dziennikarstwo, jako relacja z rzeczywistości, wymaga umiejętności pójścia tam, gdzie nikt inny nie idzie: ruchu i chęci zobaczenia. Ciekawość, otwartość, pasja. Dzięki odwadze i zaangażowaniu tak wielu profesjonalistów - dziennikarzy, operatorów, kamerzystów, redaktorów, reżyserów, którzy często pracują z wielkim ryzykiem - znamy dziś na przykład trudne warunki życia prześladowanych mniejszości w różnych częściach świata; niezliczone nadużycia i niesprawiedliwości wobec ubogich i wobec twórczości, które zostały zdemaskowane; wiele zapomnianych wojen, które zostały opowiedziane. Zniknięcie tych głosów byłoby stratą nie tylko dla informacji, ale dla całego społeczeństwa i demokracji: zubożeniem naszego człowieczeństwa.

Wiele rzeczywistości na naszej planecie, tym bardziej w obecnym czasie pandemii, zaprasza świat komunikacji do "pójścia i zobaczenia". Istnieje ryzyko, że pandemię i każdy kryzys będziemy opisywać tylko oczami najbogatszych, że będziemy liczyć "podwójnie". Pomyślmy o kwestii szczepionek, tak jak w przypadku opieki medycznej w ogóle, o ryzyku wykluczenia najbardziej pozbawionych środków do życia populacji: kto nam powie o oczekiwaniu na lekarstwo u najbiedniejszych ludów Azji, Ameryki Łacińskiej i Afryki? Zatem różnice społeczne i ekonomiczne na poziomie globalnym prawdopodobnie zadecydują o kolejności dystrybucji szczepionek COVID. Z ubogimi zawsze na ostatnim miejscu i prawem do zdrowia dla wszystkich, potwierdzonym jako zasada, pozbawionym swojej prawdziwej wartości. Ale nawet w świecie najszczęśliwszych dramat społeczny rodzin, które szybko popadły w ubóstwo, jest w dużej mierze ukryty: osoby, które pokonując wstyd, ustawiają się w kolejce przed ośrodkami Caritas, by otrzymać paczkę żywnościową, są pokrzywdzone i nie trafiają do wiadomości.

Możliwości i podstępność w sieci

Sieć, ze swoimi niezliczonymi formami wyrazu społecznego, może zwielokrotnić zdolność opowiadania i dzielenia się: tyle oczu bardziej otwartych na świat, ciągły przepływ obrazów i świadectw. Technologia cyfrowa daje nam możliwość uzyskania informacji z pierwszej ręki i w odpowiednim czasie, czasami bardzo przydatnych: proszę pomyśleć o pewnych sytuacjach kryzysowych, w których pierwsze wiadomości, a nawet pierwsze komunikaty o usługach dla ludności docierają właśnie do sieci. Jest to potężne narzędzie, które czyni nas wszystkich odpowiedzialnymi jako użytkowników i konsumentów. Wszyscy możemy potencjalnie stać się świadkami wydarzeń, które w przeciwnym razie zostałyby pominięte przez tradycyjne media, wnieść swój obywatelski wkład i wydobyć na światło dzienne więcej historii, nawet tych pozytywnych. Dzięki sieci mamy możliwość opowiadania o tym, co widzimy, co dzieje się na naszych oczach, dzielenia się świadectwami. 

Ale zagrożenia wynikające z niekontrolowanej komunikacji społecznej stały się dla wszystkich oczywiste. Już dawno odkryliśmy, jak wiadomości i obrazy są łatwe do manipulowania, z niezliczonych powodów, czasem po prostu dla banalnego narcyzmu. Ta krytyczna świadomość nie prowadzi nas do demonizowania instrumentu, ale do większej zdolności rozeznania i dojrzalszego poczucia odpowiedzialności, zarówno przy rozpowszechnianiu, jak i odbiorze treści. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za komunikację, którą prowadzimy, za informacje, które przekazujemy, za kontrolę, którą możemy wspólnie sprawować nad fałszywymi wiadomościami, demaskując je. Wszyscy jesteśmy powołani, by być świadkami prawdy: iść, widzieć i dzielić się nią.

Nic nie zastąpi zobaczenia na żywo

W komunikacji nic nie zastąpi całkowicie zobaczenia się osobiście. Niektórych rzeczy można się nauczyć tylko poprzez doświadczenie. Tak naprawdę nie komunikuje się tylko słowami, ale oczami, tonem głosu, gestami. Silne przyciąganie, jakie Jezus wywierał na tych, którzy Go spotykali, zależało od prawdy Jego przepowiadania, ale skuteczność tego, co mówił, była nierozerwalnie związana z Jego spojrzeniem, postawą, a także z milczeniem. Uczniowie nie tylko słuchali Jego słów, ale patrzyli jak mówi. W rzeczywistości, w Nim - Loga wcielony - Słowo stało się Obliczem, niewidzialny Bóg pozwolił się zobaczyć, usłyszeć i dotknąć, jak pisze sam Jan (por. 1 Jn 1,1-3). Słowo jest skuteczne tylko wtedy, gdy jest "widziane", tylko wtedy, gdy angażuje cię w doświadczenie, w dialog. Dlatego "przyjdź i zobacz" było i jest niezbędne. 

Zastanówmy się, jak wiele pustej elokwencji obfituje również w naszych czasach, w każdej sferze życia publicznego, zarówno w handlu, jak i w polityce. "Wie jak mówić bez końca i nic nie mówić. Jego racje to dwa ziarna pszenicy w dwóch buszlach słomy. Trzeba całymi dniami szukać, żeby je znaleźć, a jak już się je znajdzie, to nie są warte poszukiwań". Uszczypliwe słowa angielskiego dramaturga odnoszą się również do naszych chrześcijańskich komunikatorów. Dobra nowina o Ewangelii rozprzestrzeniła się po całym świecie dzięki spotkaniom międzyludzkim, między sercami. Mężczyźni i kobiety, którzy przyjęli to samo zaproszenie: "Przyjdź i zobacz", i byli pod wrażeniem "plusa" ludzkości, który był przejrzysty w ich spojrzeniu, w słowach i gestach ludzi, którzy dawali świadectwo o Jezusie Chrystusie. Wszystkie instrumenty są ważne i ten wielki komunikator zwany Pawłem z Tarsu używałby poczty elektronicznej i wiadomości w mediach społecznościowych, ale to jego wiara, jego nadzieja i jego miłość robiły wrażenie na współczesnych, którzy słyszeli jego kazania i mieli szczęście spędzać z nim czas, widzieć go w zgromadzeniu lub w rozmowie w cztery oczy. Widząc go w działaniu w miejscach, w których przebywał, sprawdzali, jak prawdziwe i owocne dla życia było głoszenie zbawienia, którego był nosicielem z łaski Boga. A nawet tam, gdzie tego współpracownika Boga nie można było spotkać osobiście, o jego sposobie życia w Chrystusie świadczyli uczniowie, których rozesłał (por. 1 Co 4,17).

"W naszych rękach są książki, w naszych oczach są czyny" - powiedział św. Augustyn, napominając nas, byśmy w rzeczywistości znaleźli wypełnienie proroctw obecnych w Piśmie Świętym. W ten sposób Ewangelia powtarza się dzisiaj za każdym razem, gdy otrzymujemy wyraźne świadectwo ludzi, których życie zostało zmienione przez spotkanie z Jezusem. Od ponad dwóch tysięcy lat łańcuch spotkań komunikuje fascynację chrześcijańską przygodą. Wyzwaniem, które nas czeka, jest zatem komunikacja poprzez spotykanie się z ludźmi tam, gdzie są i takimi, jakimi są.

Panie, naucz nas wychodzić poza siebie, 
i skierować nas na drogę poszukiwania prawdy.

Pokaż nam jak iść i zobaczyć,
nauczyć nas słuchać,
nie kultywować uprzedzeń,
nie wyciągać pochopnych wniosków.

Naucz nas iść tam, gdzie nikt nie chce iść,
aby poświęcić czas na zrozumienie,
by zwrócić uwagę na to, co najważniejsze,
nie dać się rozproszyć przez to, co zbędne,
odróżnić zwodniczy wygląd od prawdy.

Daj nam łaskę rozpoznawania Twoich mieszkań w świecie 
i szczerość, by opowiedzieć, co widzieliśmy.

Rzym, św. Jan na Lateranie, 23 stycznia 2021 r., Wigilia wspomnienia św. Franciszka Salezego.

Francisco

Dokumenty

Orędzie na Światowy Dzień Misyjny

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Nie możemy przestać mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty 4,20)

Drodzy bracia i siostry:

Kiedy doświadczamy mocy Bożej miłości, kiedy rozpoznajemy Jego ojcowską obecność w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, nie możemy nie głosić i nie dzielić się tym, czego doświadczyliśmy w naszym życiu. widzieliśmy i słyszeliśmy. Relacja Jezusa z uczniami, Jego człowieczeństwo objawione nam w tajemnicy wcielenia, w Jego Ewangelii i w Jego Passze ukazują nam, jak bardzo Bóg kocha nasze człowieczeństwo i czyni swoimi nasze radości i cierpienia, nasze pragnienia i nasze niepokoje (por. Conc. Ecum. Vat. II, Konst. past. Gaudium et spes, 22). Wszystko w Chrystusie przypomina nam, że świat, w którym żyjemy, i jego potrzeba odkupienia nie są Mu obce, a także wzywa nas, abyśmy czuli się aktywnymi uczestnikami tej misji: "Wyjdźcie na drogę krzyżową i zaproście wszystkich, których spotkacie" (Mt 22,9). Nikt nie jest obcy, nikt nie może być obcy lub obcy tej współczującej miłości.

Doświadczenie apostołów

Historia ewangelizacji zaczyna się od żarliwego poszukiwania Pana, który wzywa i chce wejść w dialog przyjaźni z każdym człowiekiem, gdziekolwiek się znajdzie (por. Jn 15,12-17). Apostołowie jako pierwsi zdają z tego relację, pamiętając nawet dzień i godzinę, kiedy zostali znalezieni: "Było to około czwartej po południu" (Jn 1,39). Przyjaźń z Panem, patrzenie jak uzdrawia chorych, jak jada z grzesznikami, jak karmi głodnych, jak wyciąga rękę do wykluczonych, jak dotyka nieczystych, jak identyfikuje się z potrzebującymi, jak zaprasza do błogosławieństw, jak naucza w nowy i autorytatywny sposób, pozostawia niezatarte ślady, zdolne wzbudzić zdumienie oraz ekspansywną i bezinteresowną radość, której nie da się opanować. Jak powiedział prorok Jeremiasz, to doświadczenie jest palącym ogniem Jego aktywnej obecności w naszych sercach, który pobudza nas do misji, nawet jeśli czasami pociąga ona za sobą ofiary i nieporozumienia (por. 20, 7-9). Miłość jest zawsze w ruchu i wprawia nas w ruch, by dzielić się najpiękniejszą i pełną nadziei proklamacją: "Znaleźliśmy Mesjasza" (Jn 1,41).

Z Jezusem widzieliśmy, słyszeliśmy i czuliśmy, że może być inaczej. Zainaugurował, już dziś, czasy przyszłe, przypominając nam istotną cechę naszego bycia człowiekiem, tak często zapominaną: "Zostaliśmy stworzeni do pełni, którą osiąga się jedynie w miłości" (Encyklika Jezusa). Fratelli tutti, 68). Nowe czasy, które dają początek wierze zdolnej do pobudzania inicjatyw i tworzenia wspólnot opartych na mężczyznach i kobietach, którzy uczą się brać odpowiedzialność za słabość swoją i innych, promując braterstwo i przyjaźń społeczną (por. ibid., 67). Wspólnota kościelna ukazuje swoje piękno zawsze wtedy, gdy z wdzięcznością pamięta, że Pan pierwszy nas umiłował (por. 1 Jn 4,19). To "miłosne upodobanie Pana zaskakuje nas, a zdumienie - z samej swojej natury - nie możemy go posiąść dla siebie ani narzucić. [...] Tylko w ten sposób może rozkwitnąć cud bezinteresowności, darmowy dar z siebie. Zapału misyjnego nie można też uzyskać w wyniku rozumowania czy kalkulacji. Wprowadzanie siebie w "stan misji" jest efektem wdzięczności" (Orędzie do Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych21 maja 2020 r.).

Jednak czasy nie były łatwe; pierwsi chrześcijanie rozpoczynali swoje życie wiary w nieprzyjaznym i skomplikowanym środowisku. Opowieści o zwlekaniu i zamknięciu przecinały się z wewnętrznym i zewnętrznym oporem, który zdawał się przeczyć, a nawet zaprzeczać temu, co widzieli i słyszeli; ale to, dalekie od bycia trudnością lub przeszkodą, która doprowadziła ich do wycofania się lub zaabsorbowania sobą, skłoniło ich do przekształcenia wszystkich niedogodności, sprzeczności i trudności w okazję do misji. Ograniczenia i przeszkody stały się również uprzywilejowanym miejscem namaszczenia wszystkiego i wszystkich Duchem Pana. Nic i nikt nie mógł zostać pominięty w tej wyzwalającej proklamacji.

Żywe świadectwo tego wszystkiego mamy w Dzieje ApostolskieKsięga przyłóżkowa uczniów-misjonarzy. To książka, która zapisuje, jak perfumy Ewangelii przenikały ich drogę i wzbudzały radość, którą może dać nam tylko Duch Święty. Księga Dziejów Apostolskich uczy nas przeżywania prób przez przyjęcie Chrystusa, dojrzewania "przekonania, że Bóg może działać w każdej okoliczności, nawet pośród pozornych niepowodzeń" i pewności, że "ci, którzy z miłości ofiarują się i oddają Bogu, na pewno będą owocni" (Adhortacja Apostolska "Duch Boży"). Evangelii gaudium, 279). 

Tak samo my: obecny moment w naszej historii też nie jest łatwy. Sytuacja pandemii uwypukliła i wzmocniła ból, samotność, ubóstwo i niesprawiedliwość, których tak wielu już doświadczyło, a także obnażyła nasze fałszywe zabezpieczenia oraz fragmenty i polaryzacje, które nas cicho ranią. Najbardziej wrażliwi i podatni na zagrożenia jeszcze bardziej doświadczyli swojej bezbronności i kruchości. Doświadczyliśmy zniechęcenia, rozczarowania, znużenia, a nawet konformistyczna i beznadziejna gorycz mogła zawładnąć naszym spojrzeniem. Ale my "nie ogłaszamy siebie, lecz Jezusa jako Chrystusa i Pana, bo jesteśmy dla was tylko sługami ze względu na Jezusa" (2 Co 4,5). Dlatego czujemy, że Słowo życia rozbrzmiewa w naszych wspólnotach i domach, odbija się echem w naszych sercach i mówi nam: "Nie ma go tu, zmartwychwstał!".Lc 24,6); Słowo nadziei, które przełamuje wszelki determinizm, a tym, którzy pozwalają się dotknąć, daje wolność i śmiałość niezbędną do tego, by stanąć i twórczo poszukiwać wszelkich możliwych sposobów przeżywania współczucia, owego "sakramentalnego" bliskości Boga, który nikogo nie opuszcza na drodze. W tym czasie pandemii, w obliczu pokusy maskowania i usprawiedliwiania obojętności i apatii w imię zdrowego społecznego dystansu, pilne jest misja współczucia potrafiący zamienić niezbędny dystans w miejsce spotkania, opieki i promocji. "Co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty 4,20), miłosierdzie, z jakim zostaliśmy potraktowani, staje się punktem odniesienia i wiarygodności, który pozwala nam odzyskać wspólną pasję tworzenia "wspólnoty przynależności i solidarności, której możemy poświęcić czas, wysiłek i dobra" (Encyklika, s. 4,20). Fratelli tutti, 36). To Jego Słowo codziennie nas odkupuje i wybawia od wymówek, które prowadzą do zamknięcia się w najpodlejszym sceptycyzmie: "wszystko po staremu, nic się nie zmieni". A kiedy stajemy przed pytaniem: "Dlaczego mam pozbawiać się moich papierów wartościowych, wygód i przyjemności, jeśli nie zobaczę żadnych znaczących rezultatów?", odpowiedź zawsze pozostaje taka sama: "Jezus Chrystus zatriumfował nad grzechem i śmiercią i jest pełen mocy. Jezus Chrystus naprawdę żyje" (Exhort. ap. Evangelii gaudium275) i chce, abyśmy byli żywi, braterscy i zdolni do przyjęcia i dzielenia się tą nadzieją. W obecnym kontekście pilnie potrzebni są misjonarze nadziei, którzy namaszczeni przez Pana są w stanie proroczo przypomnieć nam, że nikt nie jest zbawiony sam z siebie. 

Podobnie jak apostołowie i pierwsi chrześcijanie, my również mówimy ze wszystkich sił: "Nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty 4,20). Wszystko, co otrzymaliśmy, wszystko, co Pan nam dał, dał nam w darze, abyśmy mogli to wprowadzić w czyn i dać w wolności innym. Podobnie jak apostołowie, którzy widzieli, słyszeli i dotykali zbawienia Jezusa (por. 1 Jn 1:1-4), dlatego my dzisiaj możemy dotknąć cierpiącego i chwalebnego ciała Chrystusa w codziennej historii i być zachęceni do dzielenia się ze wszystkimi losem nadziei, tą niepodważalną nutą, która pochodzi ze świadomości, że towarzyszy nam Pan. My, chrześcijanie, nie możemy zatrzymać Pana dla siebie: misja ewangelizacyjna Kościoła wyraża jego całkowite i publiczne zaangażowanie w przemianę świata i w troskę o stworzenie.

Zaproszenie dla każdego z nas

Hasło tegorocznego Światowego Dnia Misyjnego "Nie możemy przestać mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty4,20), jest zaproszeniem dla każdego z nas do "wzięcia odpowiedzialności" i ujawnienia tego, co jest w naszym sercu. Ta misja jest i zawsze była tożsamością Kościoła: "Istnieje on po to, aby ewangelizować" (św. Paweł VI, Adhortacja apostolska o ewangelizacji). Evangelii nuntiandi, 14). Nasze życie wiary słabnie, traci proroctwo i zdolność do zachwytu i wdzięczności w osobistej izolacji lub zamykając się w małych grupach; przez swoją dynamikę wymaga rosnącej otwartości zdolnej do dotarcia i objęcia wszystkich. Pierwsi chrześcijanie, dalecy od uwiedzenia do odosobnienia w elicie, zostali pociągnięci przez Pana i nowe życie, które oferował, aby iść między ludzi i dawać świadectwo temu, co widzieli i słyszeli: Królestwo Boże jest w zasięgu ręki. Zrobili to z hojnością, wdzięcznością i szlachetnością tych, którzy sieją wiedząc, że inni będą jeść owoce ich poświęcenia i ofiary. Dlatego podoba mi się myśl, że "nawet najsłabsi, najbardziej ograniczeni i zranieni mogą być na swój sposób misjonarzami, ponieważ dobro musi być zawsze dopuszczone do komunikacji, nawet jeśli żyje z wieloma ułomnościami" (Posynodalna Adhortacja Apostolska, s. 4). Christus vivit, 239).

W Światowym Dniu Misyjnym, obchodzonym co roku w przedostatnią niedzielę października, z wdzięcznością wspominamy wszystkie osoby, które swoim świadectwem życia pomagają nam odnowić nasze chrzcielne zobowiązanie do bycia wielkodusznymi i radosnymi apostołami Ewangelii. Pamiętamy szczególnie o tych, którzy potrafili wyruszyć w drogę, opuścić swoją ziemię i swoje domy, aby Ewangelia mogła dotrzeć bez zwłoki i bez lęku do tych zakątków miast i miasteczek, gdzie tak wiele istnień ludzkich spragnionych jest błogosławieństwa.

Kontemplacja ich misyjnego świadectwa zachęca nas do odwagi i uporczywego proszenia "pana, aby wyprawił robotników na swoje żniwo" (Lc 10,2), ponieważ jesteśmy świadomi, że powołanie do misji nie jest czymś z przeszłości lub romantycznym wspomnieniem innych czasów. Dzisiaj Jezus potrzebuje serc zdolnych do przeżywania swojego powołania jako prawdziwej miłości, która każe im wychodzić na peryferie świata i stawać się posłańcami i narzędziami współczucia. I jest to wezwanie, które kieruje On do każdego z nas, choć nie w ten sam sposób. Pamiętajmy, że są peryferia, które są blisko nas, w centrum miasta, czy we własnej rodzinie. Istnieje również aspekt uniwersalnej otwartości miłości, który nie ma charakteru geograficznego, lecz egzystencjalny. Zawsze, ale szczególnie w tych czasach pandemii, ważne jest, abyśmy codziennie poszerzali nasze kręgi, abyśmy docierali do tych, których spontanicznie nie poczulibyśmy częścią "mojego świata zainteresowań", nawet jeśli są nam bliscy (por. Encyklika, p. 4). Fratelli tutti, 97). Żyć misją to odważyć się na rozwijanie tych samych uczuć Chrystusa Jezusa i wierzyć wraz z Nim, że kto jest u mego boku, jest także moim bratem i siostrą. Niech jego współczująca miłość obudzi nasze serca i uczyni nas wszystkich uczniami misjonarzami.

Niech Maryja, pierwsza uczennica misyjna, wzmoże we wszystkich ochrzczonych pragnienie bycia solą i światłem na naszych ziemiach (por. Mt5,13-14).

Rzym, św. Jan na Lateranie, 6 stycznia 2021 r., Uroczystość Objawienia Pańskiego.

Francisco

Dokumenty

List apostolski Patris corde

Ojciec Święty zwołuje rok poświęcony św. Józefowi z okazji 150. rocznicy ogłoszenia świętego Patriarchy Patronem Kościoła powszechnego. 

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 19 minuty

Z sercem ojca: tak Józef kochał Jezusa, nazywanego we wszystkich czterech Ewangeliach "Syn Józefa".

Dwaj ewangeliści, Mateusz i Łukasz, którzy utrwalili jego postać, mówią o nim niewiele, ale wystarczająco dużo, by zrozumieć, jakim był ojcem i jaką misję powierzyła mu Opatrzność. 

Wiemy, że był skromnym cieślą (por. Mt 13,55), zaręczony z Maryją (por. Mt 1,18; Lc 1,27); "sprawiedliwy człowiek" (Mt 1,19), zawsze gotowi do wypełniania woli Boga, przejawiającej się w Jego prawie (por. Lc 2,22.27.39) oraz poprzez cztery sny, które miał (por. Mt 1,20; 2,13.19.22). Po długiej i uciążliwej podróży z Nazaretu do Betlejem zobaczył narodziny Mesjasza w żłobie, bo gdzie indziej "nie było dla nich miejsca" (Lc 2,7). Był świadkiem kultu pasterzy (por. Lc 2,8-20) oraz o Magach (por. Mt2,1-12), reprezentujących odpowiednio naród izraelski i ludy pogańskie. 

Miał odwagę przyjąć prawne ojcostwo Jezusa, któremu nadał imię objawione mu przez anioła: "Nazwiesz go imieniem Jezus, bo On zbawi swój lud od jego grzechów" (Łk 1,15).Mt 1,21). Jak wiemy, wśród ludów starożytnych nadanie imienia osobie lub rzeczy oznaczało nabycie własności, jak to uczynił Adam w relacji z Księgi Rodzaju (por. 2,19-20). 

W świątyni, czterdzieści dni po narodzinach, Józef wraz z matką przedstawił Dziecię Panu i ze zdumieniem słuchał proroctwa, które Symeon wypowiedział o Jezusie i Maryi (por. Lc 2,22-35). Aby chronić Jezusa przed Herodem, przebywał w Egipcie jako cudzoziemiec (por. Mt 2,13-18). Wracając do ojczyzny, żył w ukryciu w małej, nieznanej wiosce Nazaret w Galilei - skąd, jak mówiono, "nie wychodzi żaden prorok" i "nic dobrego nie może wyjść" (por. Jn 7:52; 1:46) - daleko od Betlejem, swego rodzinnego miasta, i od Jerozolimy, gdzie znajdowała się świątynia. Gdy podczas pielgrzymki do Jerozolimy zgubili Jezusa, który miał dwanaście lat, on i Maryja szukali Go w udręce i znaleźli w świątyni, gdy spierał się z doktorami prawa (por. Lc 2,41-50).

Po Maryi, Matce Bożej, żaden święty nie zajmuje tyle miejsca w papieskim Magisterium, co Józef, jej małżonek. Moi poprzednicy pogłębili przesłanie zawarte w niewielkich danych przekazanych przez Ewangelie, aby podkreślić jego centralną rolę w historii zbawienia: bł. Pius IX ogłosił go "Patronem Kościoła katolickiego", czcigodny Pío XII przedstawił go jako "patrona robotników" i świętego Jan Paweł II jako "Kustosz Odkupiciela". Lud powołuje się na niego jako "Patrona dobrej śmierci".

Z tego powodu w sto pięćdziesiątą rocznicę bł. Pius IX, 8 grudnia 1870 r., ogłaszając. Patron Kościoła katolickiegoChciałbym - jak mówi Jezus - aby "usta mówiły o tym, czym przepełnione jest serce" (por. Mt 12,34), by podzielić się z Państwem kilkoma osobistymi refleksjami na temat tej niezwykłej postaci, tak bliskiej naszej ludzkiej kondycji. To pragnienie wzrosło w tych miesiącach pandemii, w których możemy doświadczyć, pośród uderzającego w nas kryzysu, że "nasze życie jest utkane i podtrzymywane przez zwykłych ludzi - zwykle zapomnianych - którzy nie pojawiają się na pierwszych stronach gazet i magazynów, ani na wielkich wybiegach ostatnich show ale to oni bez wątpienia piszą dziś decydujące wydarzenia naszej historii: lekarze, pielęgniarki, magazynierzy w supermarketach, sprzątaczki, opiekunowie, przewoźnicy, służby bezpieczeństwa, wolontariusze, księża, zakonnice i wielu, wielu innych, którzy zrozumieli, że nikt nie jest zbawiony sam. [Jak wiele osób każdego dnia okazuje cierpliwość i zaszczepia nadzieję, dbając o to, by nie siać paniki, ale współodpowiedzialność. Ilu ojców, matek, dziadków i babć, nauczycieli pokazuje naszym dzieciom małymi, codziennymi gestami, jak stawić czoło i poradzić sobie z kryzysem, poprzez ponowne dostosowanie rutynowych czynności, podniesienie oczu i zachęcenie do modlitwy. Jak wielu ludzi modli się, ofiarowuje i wstawia się za dobrem wszystkich. Każdy może znaleźć w św. Józefie - człowieku niezauważalnym, człowieku codziennej, dyskretnej i ukrytej obecności - orędownika, wsparcie i przewodnika w trudnych chwilach. Św. Józef przypomina nam, że wszyscy ci, którzy są pozornie ukryci lub w "drugiej linii", mają niezrównaną rolę w historii zbawienia. Do nich wszystkich skierowane są słowa uznania i wdzięczności.

1. ukochany ojciec

Wielkość św. Józefa polega na tym, że był on mężem Maryi i ojcem Jezusa. Jako taki "wszedł w służbę całej ekonomii wcielenia", jak mówi św. Jan Chryzostom.

Paweł VI zauważa, że jego ojcostwo przejawiało się w sposób konkretny "w tym, że uczynił ze swego życia służbę, ofiarę dla tajemnicy Wcielenia i dla związanej z nią misji odkupieńczej; w tym, że wykorzystał władzę prawną, która mu przysługiwała w Świętej Rodzinie, aby uczynić z niej całkowity dar z siebie, ze swego życia, ze swej pracy; w tym, że przekształcił swe ludzkie powołanie do miłości domowej w nadludzkie oddanie siebie, swego serca i wszystkich swych możliwości w miłości oddanej na służbę Mesjasza narodzonego w jego domu".

Ze względu na swoją rolę w historii zbawienia święty Józef jest ojcem, który zawsze był kochany przez lud chrześcijański, o czym świadczy fakt, że na całym świecie poświęcono mu liczne kościoły; że wiele instytutów religijnych, bractw i grup kościelnych inspiruje się jego duchowością i nosi jego imię; oraz że od wieków ku jego czci odprawiane są różne przedstawienia sakralne. Wielu świętych miało do niego wielkie nabożeństwo, wśród nich Teresa z Avila, która wzięła go za swojego orędownika i wstawiennika, powierzając mu siebie i otrzymując wszystkie łaski, o które prosiła. Zachęcona swoim doświadczeniem, święta namawiała innych do oddania się mu.

W każdym modlitewniku jest modlitwa do św. Józefa. Szczególne inwokacje kierowane są do niego w każdą środę, a zwłaszcza w miesiącu marcu, tradycyjnie jemu poświęconym. 

Zaufanie ludu do św. Józefa streszcza się w wyrażeniu "...".Ite ad Ioseph"co nawiązuje do czasu głodu w Egipcie, gdy lud prosił faraona o chleb, a ten odpowiedział: "Idź do Józefa i zrób to, co ci powie" (Gn 41,55). Był to Józef, syn Jakuba, którego jego bracia sprzedali z zazdrości (por. Gn 37,11-28) i który - zgodnie z relacją biblijną - został następnie wicekrólem Egiptu (por. Gn 41,41-44).

Jako potomek Dawida (por. Mt 1,16.20), z którego korzenia miał wypłynąć Jezus zgodnie z obietnicą daną Dawidowi przez proroka Natana (por. 2 Sam 7), a św. Józef jako mąż Maryi z Nazaretu jest łącznikiem między Starym i Nowym Testamentem. 

2. Ojciec w czułości

Józef widział, jak Jezus dzień po dniu czynił postępy "w mądrości i w dostojeństwie, i w łasce u Boga i u ludzi" (Lc 2,52). Jak Pan postąpił z Izraelem, tak "nauczył go chodzić i wziął go na ręce: był dla niego jak ojciec, który podnosi dziecko do policzków i schyla się, aby je nakarmić" (por. Os 11,3-4). 

Jezus widział w Józefie czułość Boga: "Jak ojciec ma czułość dla swoich dzieci, tak Pan ma czułość dla tych, którzy się Go boją" (Sól 103,13).

W synagodze, podczas modlitwy psalmami, Józef z pewnością usłyszał echo, że Bóg Izraela jest Bogiem czułości, że jest dobry dla wszystkich i "jego czułość sięga do wszystkich stworzeń" (Sól 145,9).

Historia zbawienia wypełnia się przez wiarę "wbrew wszelkiej nadziei" (Rm 4,18) przez nasze słabości. Często myślimy, że Bóg polega tylko na dobrej i zwycięskiej części nas, podczas gdy w rzeczywistości większość Jego planów realizuje się poprzez i pomimo naszej słabości. To właśnie sprawia, że św. Paweł mówi: "Żeby nie było, że się smucę, mam cierń w ciele, wysłannika szatana, który mnie uderza, żeby się nie smucić". Trzy razy prosiłem Pana, aby mi ją zabrał, a On mi odpowiedział: 'Wystarczy ci mojej łaski, bo moja moc w pełni objawia się w słabości'" (2 Co 12,7-9).

Jeśli taka jest perspektywa ekonomii zbawienia, musimy nauczyć się przyjmować naszą słabość z intensywną czułością.

Zły każe nam patrzeć na naszą kruchość z negatywnym osądem, natomiast Duch wydobywa ją na światło dzienne z czułością. Czułość jest najlepszym sposobem na dotknięcie tego, co w nas kruche. Wskazywanie palcem i osądzanie innych jest często oznaką naszej niezdolności do zaakceptowania własnej słabości, własnej kruchości. Tylko czułość uchroni nas przed działaniem Oskarżyciela (por. Ap 12,10). Z tego powodu ważne jest, aby spotkać się z Bożym miłosierdziem, zwłaszcza w sakramencie pojednania, mając doświadczenie prawdy i czułości. Paradoksalnie, nawet Zły może nam powiedzieć prawdę, ale jeśli to zrobi, to po to, by nas potępić. Wiemy jednak, że Prawda, która pochodzi od Boga nie potępia nas, ale przyjmuje nas, obejmuje, podtrzymuje, przebacza. Prawda zawsze jawi się nam jako miłosierny Ojciec z przypowieści (por. Lc 15,11-32): wychodzi nam na spotkanie, przywraca nam godność, stawia na nogi, świętuje z nami, bo "mój syn był umarły, a znów żyje, był zgubiony, a odnalazł się" (w. 24).

To również poprzez udrękę Józefa przechodzi wola Boga, Jego historia, Jego plan. W ten sposób Józef uczy nas, że posiadanie wiary w Boga obejmuje również wiarę w to, że On może działać nawet poprzez nasze lęki, nasze ułomności, nasze słabości. I uczy nas, że pośród życiowych burz nie możemy się bać oddać ster naszej łodzi Bogu. Czasami chcielibyśmy mieć wszystko pod kontrolą, ale On zawsze ma szersze spojrzenie.

3. Ojciec w posłuszeństwie

Tak jak Bóg postąpił z Maryją, gdy objawił jej swój plan zbawienia, tak samo objawił swoje plany Józefowi poprzez sny, które w Biblii, podobnie jak u wszystkich starożytnych ludów, uważane były za jeden ze środków, za pomocą których Bóg objawiał swoją wolę.

Józef był bardzo strapiony niezrozumiałą ciążą Maryi; nie chciał jej "publicznie potępić", ale postanowił "zerwać ich zaręczyny w tajemnicy" (Mt 1,19). W pierwszym śnie anioł pomógł mu rozwiązać jego poważny dylemat: "Nie bój się przyjąć Maryi za żonę, bo to, co się w Niej spłodziło, jest z Ducha Świętego. Urodzi syna i nazwiesz jego imię Jezus, bo On zbawi swój lud od jego grzechów" (Mt 1,20-21). Jego odpowiedź była natychmiastowa: "Gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański" (Mt 1,24). Dzięki posłuszeństwu pokonał swój dramat i uratował Maryję.

W drugim śnie anioł nakazał Józefowi: "Wstań, weź z sobą dziecko i jego matkę i uciekaj do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem, bo Herod będzie szukał dziecka, aby je zabić" (1).Mt 2,13). Józef nie wahał się być posłusznym, nie kwestionując trudności, jakie może napotkać: "Wstał, zabrał nocą dziecko i jego matkę i udał się do Egiptu, gdzie pozostał aż do śmierci Heroda" (Mt 2,14-15).

W Egipcie Józef z ufnością i cierpliwością czekał na obiecane przez anioła ostrzeżenie o możliwości powrotu do kraju. A kiedy w trzecim śnie boski posłaniec, po poinformowaniu go, że ci, którzy próbowali zabić dziecko, nie żyją, nakazał mu wstać, zabrać ze sobą dziecko i jego matkę i wrócić do ziemi izraelskiej (por. Mt 2:19-20), ponownie bez wahania okazał posłuszeństwo: "Wstał, wziął dziecko i jego matkę, i wszedł do ziemi Izraela" (Mt 2,21).

Jednak w drodze powrotnej, "gdy usłyszał, że w Judei w miejsce jego ojca Heroda panuje Archelaus, bał się tam iść i będąc ostrzeżony we śnie - a stało się to już po raz czwarty - wycofał się w okolice Galilei i zamieszkał w wiosce zwanej Nazaret" (Mt 2,22-23).

Ewangelista Łukasz ze swej strony opowiada, że Józef odbył długą i niewygodną podróż z Nazaretu do Betlejem, zgodnie z prawem spisowym cesarza Cezara Augusta, aby zostać zarejestrowanym w swoim rodzinnym mieście. I właśnie w tej okoliczności Jezus przyszedł na świat i został zarejestrowany w spisie ludności Imperium, jak wszystkie inne dzieci (por. Lc 2,1-7).

Szczególnie św. Łukasz zadbał o podkreślenie, że rodzice Jezusa przestrzegali wszystkich przepisów prawa: obrzędów obrzezania Jezusa, oczyszczenia Maryi po porodzie, przedstawienia pierworodnego Bogu (por. 2, 21-24).

W każdej okoliczności swojego życia Józef wiedział, jak wymówić swoje "jestem człowiekiem".fiat"jak Maryja przy zwiastowaniu i Jezus w Getsemani.

Józef, pełniąc rolę głowy rodziny, uczył Jezusa uległości wobec rodziców, zgodnie z Bożym przykazaniem (por. Ex 20,12). 

W życiu ukrytym w Nazarecie, pod kierunkiem Józefa, Jezus uczył się wypełniać wolę Ojca. Ta wola stała się jego codziennym pokarmem (por. Jn 4,34). Nawet w najtrudniejszym momencie swojego życia, jakim było Getsemani, wolał pełnić wolę Ojca, a nie swoją własną i stał się "posłuszny aż do śmierci [...] na krzyżu" (Flp 2,8). Dlatego autor Listu do Hebrajczyków stwierdza, że Jezus "nauczył się posłuszeństwa przez cierpienie" (5,8).

Wszystkie te wydarzenia świadczą o tym, że Józef "został powołany przez Boga do bezpośredniej służby osobie i misji Jezusa poprzez sprawowanie swojego ojcostwa; w ten sposób w pełni czasu współpracuje w wielkiej tajemnicy odkupienia i jest prawdziwie 'ministrem zbawienia'".

4. Ojciec w gościnności

Józef przyjął Maryję bez warunków wstępnych. Zaufał słowom anioła. "Szlachetność jego serca kazała mu podporządkować dobroczynności to, czego nauczyło go prawo; i dziś, w tym świecie, w którym przemoc psychiczna, słowna i fizyczna wobec kobiet jest patentem, Józef przedstawia się jako pełen szacunku, delikatny mężczyzna, który, mimo że nie miał wszystkich informacji, zadecydował o reputacji, godności i życiu Maryi. A w jego wątpliwościach co do tego, jak postąpić najlepiej, Bóg pomógł mu wybrać, oświecając jego osąd".

Wielokrotnie w naszym życiu pojawiają się wydarzenia, których znaczenia nie rozumiemy. Naszą pierwszą reakcją jest często rozczarowanie i bunt. Józef odkłada na bok swoje rozumowanie, aby ustąpić miejsca temu, co się dzieje i, jakkolwiek tajemnicze może mu się to wydawać, przyjmuje to, bierze na siebie odpowiedzialność i godzi się z własną historią. Jeśli nie pogodzimy się z naszą historią, nie będziemy mogli nawet zrobić następnego kroku, ponieważ zawsze będziemy więźniami naszych oczekiwań i wynikających z nich rozczarowań. 

Życie duchowe Józefa nie pokazuje nam drogi, która wyjaśniaale ścieżka, która przyjmuje. Dopiero z tej akceptacji, z tego pojednania, możemy też wyczuć większą historię, głębszy sens. Wydaje się, że jest to echo płomiennych słów Hioba, który, gdy żona zaprosiła go do buntu przeciwko wszelkiemu złu, jakie go spotkało, odpowiedział: "Jeśli przyjmujemy od Boga dobro, czy nie przyjmiemy też zła?Jb 2,10). 

Józef nie jest człowiekiem, który rezygnuje biernie. Jest odważnym i silnym bohaterem. Witanie jest sposobem, w jaki w naszym życiu objawia się dar siły, który przychodzi do nas od Ducha Świętego. Tylko Pan może dać nam siłę do przyjęcia życia takim, jakie jest, do zrobienia miejsca nawet dla tej sprzecznej, niespodziewanej i rozczarowującej części egzystencji.

Przyjście Jezusa pośród nas jest darem Ojca, aby każdy z nas mógł się pojednać z ciałem własnej historii, nawet jeśli nie do końca ją rozumie. 

Jak powiedział Bóg do naszego świętego: "Józefie, synu Dawida, nie bój się" (Mt 1:20), zdaje się powtarzać także nam: "Nie bójcie się! Musimy odłożyć na bok nasz gniew i rozczarowanie, i zrobić miejsce - bez światowej rezygnacji i z męstwem pełnym nadziei - dla tego, czego nie wybraliśmy, ale jest tam. Przyjęcie życia w ten sposób wprowadza nas w ukryty sens. Życie każdego z nas może w cudowny sposób rozpocząć się na nowo, jeśli znajdziemy odwagę, by przeżyć je zgodnie z tym, co mówi nam Ewangelia. I nie ma znaczenia, że wszystko teraz wydaje się, że obrało zły kierunek i że niektóre kwestie są nieodwracalne. Bóg może sprawić, że wśród skał zakwitną kwiaty. Nawet gdy nasze sumienie czyni nam wyrzuty, On "jest większy od naszego sumienia i wie wszystko" (1 Jn 3,20).

Chrześcijański realizm, który odrzuca nic nie istniejące, powraca po raz kolejny. Rzeczywistość, w swej tajemniczej nieredukowalności i złożoności, jest nosicielem sensu istnienia z jego światłami i cieniami. To sprawia, że apostoł Paweł potwierdza: "Wiemy, że wszystkie rzeczy współdziałają dla dobra tych, którzy kochają Boga" (Rm 8,28). A św. Augustyn dodaje: "Nawet to, co nazywamy złem (etiam illud quod malum dicitur)". W tej ogólnej perspektywie wiara nadaje sens każdemu szczęśliwemu lub smutnemu wydarzeniu.

Tak więc, daleko nam do myślenia, że wiara oznacza znalezienie łatwych rozwiązań, które konsolują. Wiara, której nauczył nas Chrystus, to z drugiej strony wiara, którą widzimy u św. Józefa, który nie szukał dróg na skróty, ale stawiał czoła "z otwartymi oczami" temu, co go spotykało, biorąc odpowiedzialność w pierwszej osobie. 

Przyjęcie Józefa zaprasza nas do przyjęcia innych, bez wykluczenia, tak jak są, z preferencją dla słabych, ponieważ Bóg wybiera to, co słabe (por. 1 Co 1,27), jest "ojcem bez ojca i obrońcą wdów" (Sól 68,6) i nakazuje nam kochać obcego. Chciałbym sobie wyobrazić, że Jezus wziął z postawy Józefa przykład do przypowieści o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu (por. Lc 15,11-32). 

5. Ojciec odwagi twórczej

Jeśli pierwszym etapem każdego prawdziwego uzdrowienia wewnętrznego jest przyjęcie własnej historii, czyli zrobienie w sobie miejsca nawet na to, czego w życiu nie wybraliśmy, musimy dodać jeszcze jedną ważną cechę: odwagę twórczą. Pojawia się to zwłaszcza wtedy, gdy napotykamy na trudności. Tak naprawdę w obliczu problemu możemy albo się zatrzymać i poddać, albo w jakiś sposób go rozgryźć. Czasami właśnie trudności wydobywają w każdym z nas zasoby, o których istnieniu nawet nie myśleliśmy.

Często, czytając "Ewangelie niemowlęce", zastanawiamy się, dlaczego Bóg nie interweniował bezpośrednio i wyraźnie. Bóg jednak działa poprzez wydarzenia i osoby. Józef był człowiekiem, przez którego Bóg zajął się początkami historii odkupienia. On był prawdziwym "cudem", dzięki któremu Bóg uratował Dziecko i Jego Matkę. Niebo interweniowało ufając w twórczą odwagę tego człowieka, który po przybyciu do Betlejem i nie znalezieniu miejsca, w którym Maryja mogłaby urodzić, zamieszkał w stajni i urządził ją tak, aby była jak najbardziej przyjaznym miejscem dla Syna Bożego, który przychodził na świat (por. Lc 2,6-7). W obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa ze strony Heroda, który chciał zabić Dziecko, Józef po raz kolejny został ostrzeżony we śnie, aby go chronić, i w środku nocy zorganizował ucieczkę do Egiptu (por. Mt 2,13-14). 

Powierzchowna lektura tych historii zawsze sprawia wrażenie, że świat jest zdany na łaskę silnych i potężnych, ale "dobra nowina" Ewangelii ma pokazać, jak mimo arogancji i przemocy ziemskich władców Bóg zawsze znajduje sposób na wypełnienie swojego planu zbawienia. Nawet nasze życie wydaje się czasem w rękach sił wyższych, ale Ewangelia mówi nam, że Bóg zawsze zdoła ocalić to, co ważne, pod warunkiem, że będziemy mieli taką samą twórczą odwagę jak cieśla z Nazaretu, który umiał przekształcić problem w szansę, zawsze ufając Opatrzności. 

Jeśli czasem wydaje się, że Bóg nam nie pomaga, to nie znaczy, że nas opuścił, ale że ufa nam, temu, co możemy zaplanować, wymyślić, znaleźć.

Jest to ta sama twórcza odwaga, którą wykazali przyjaciele paralityka, którzy, aby przedstawić go Jezusowi, spuścili go z dachu (por. Lc5,17-26). Trudności nie powstrzymały śmiałości i uporu tych przyjaciół. Byli przekonani, że Jezus może uzdrowić chorego i "gdy nie mogli go wnieść z powodu tłumu, weszli na szczyt domu i spuścili go na noszach przez dachówki i postawili pośród tłumu przed Jezusem". Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do paralityka: "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy" (w. 19-20). Jezus dostrzegł twórczą wiarę, z jaką ci mężczyźni próbowali przyprowadzić do Niego swojego chorego przyjaciela.

Ewangelia nie podaje informacji, jak długo Maryja, Józef i Dziecko przebywali w Egipcie. Pewne jest natomiast to, że musieli potrzebować jedzenia, znaleźć dom, pracę. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by wypełnić milczenie Ewangelii w tym względzie. Święta Rodzina musiała zmierzyć się z konkretnymi problemami, jak wszystkie inne rodziny, jak wielu naszych braci i sióstr migrantów, którzy nawet dzisiaj ryzykują swoje życie, zmuszeni przez przeciwności i głód. W związku z tym uważam, że św. Józef jest rzeczywiście szczególnym patronem wszystkich tych, którzy muszą opuścić swoją ojczyznę z powodu wojny, nienawiści, prześladowania i nieszczęścia.

Na końcu każdego opowiadania, w którym Józef jest bohaterem, Ewangelia odnotowuje, że wstał, wziął Dziecko i Jego Matkę i uczynił to, co mu Bóg nakazał (por. Mt 1,24; 2,14.21). W rzeczywistości Jezus i Maryja, Jego Matka, są najcenniejszym skarbem naszej wiary.

W planie zbawienia Syn nie może być oddzielony od Matki, tej, która "posuwała się naprzód w pielgrzymce wiary i wiernie zachowywała jedność ze swoim Synem aż do krzyża".

Musimy zawsze zadawać sobie pytanie, czy ze wszystkich sił chronimy Jezusa i Maryję, którzy w tajemniczy sposób zostali powierzeni naszej odpowiedzialności, naszej opiece, naszej pieczy. Syn Wszechmogącego przychodzi na świat w stanie wielkiej słabości. Potrzebuje Józefa, aby go bronić, chronić, dbać, pielęgnować. Bóg ufa temu człowiekowi, podobnie jak Maryja, która odnajduje w Józefie nie tylko tego, który chce uratować jej życie, ale tego, który zawsze będzie czuwał nad nią i Dzieckiem. W tym sensie św. Józef nie może nie być Opiekunem Kościoła, ponieważ Kościół jest przedłużeniem Ciała Chrystusa w historii, a jednocześnie w macierzyństwie Kościoła objawia się macierzyństwo Maryi. Józef, nie przestając chronić Kościoła, nie przestaje być matką Maryi. dla dziecka i jego matkii my również, kochając Kościół, nie przestajemy kochać Kościoła, i my również, kochając Kościół, nie przestajemy kochać Kościoła. dla dziecka i jego matki

To Dziecko jest tym, które powie: "Mówię wam prawdę, ilekroć uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, Mnieście uczynili" (1).Mt 25,40). Tak więc każdy potrzebujący, każdy ubogi, każdy cierpiący, każdy umierający, każdy cudzoziemiec, każdy więzień, każdy chory są "Dzieckiem", nad którym Józef nadal czuwa. Dlatego św. Józef jest przywoływany jako opiekun ubogich, potrzebujących, wygnanych, strapionych, biednych, umierających. I właśnie z tego samego powodu Kościół nie może nie kochać maluczkich, ponieważ Jezus obdarzył ich swoim uprzywilejowaniem, utożsamia się z nimi osobiście. Od Józefa musimy się uczyć tej samej troski i odpowiedzialności: kochać Dziecko i Jego Matkę; kochać sakramenty i miłość; kochać Kościół i ubogich. W każdej z tych rzeczywistości jest zawsze Dziecko i jego matka.

6. Pracujący rodzic

Jeden aspekt, który charakteryzuje św. Józefa i który jest podkreślany od czasów pierwszej encykliki społecznej, tj. Rerum novarum Leona XIII, jest jego stosunek do pracy. Św. Józef był stolarzem, który uczciwie pracował, aby zapewnić byt swojej rodzinie. Od niego Jezus uczył się wartości, godności i radości z tego, co znaczy jeść chleb będący owocem własnej pracy.

W naszej obecnej epoce, kiedy praca wydaje się być ponownie pilną kwestią społeczną, a bezrobocie osiąga niekiedy imponujące rozmiary, nawet w tych narodach, które przez dziesięciolecia doświadczały pewnego dobrobytu, należy z nową świadomością zrozumieć znaczenie pracy, która daje godność i której nasz święty jest przykładnym patronem. 

Praca staje się udziałem w samym dziele zbawienia, okazją do przyspieszenia nadejścia Królestwa, do rozwijania własnego potencjału i cech, oddając je na służbę społeczeństwu i komunii. Praca staje się okazją do spełnienia nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla tego pierwotnego jądra społeczeństwa, jakim jest rodzina. Rodzina bez pracy jest bardziej narażona na trudności, napięcia, pęknięcia, a nawet na rozpaczliwą i desperacką pokusę rozwiązania. Jak możemy mówić o godności człowieka, nie zobowiązując się do zapewnienia każdemu człowiekowi możliwości godnego utrzymania?

Człowiek, który pracuje, niezależnie od tego, jakie ma zadanie, współpracuje z samym Bogiem, staje się po trosze twórcą otaczającego nas świata. Kryzys naszych czasów, który jest kryzysem ekonomicznym, społecznym, kulturowym i duchowym, może stanowić dla wszystkich wezwanie do ponownego odkrycia sensu, znaczenia i konieczności pracy, aby dać początek nowej "normalności", w której nikt nie jest wykluczony. Praca św. Józefa przypomina nam, że sam Bóg stwarzając człowieka nie pogardził pracą. Strata pracy, która dotyka tak wielu braci i sióstr, a która w ostatnim czasie nasiliła się z powodu pandemii Covid-19, powinna być wezwaniem do rewizji naszych priorytetów. Błagajmy św. Józefa Robotnika, aby znalazł sposoby na powiedzenie: Żaden młody człowiek, żadna osoba, żadna rodzina bez pracy!

7. Ojciec cień

Polski pisarz Jan Dobraczyński, w swojej książce Cień Ojcanapisał powieść o życiu św. Józefa. Przy pomocy sugestywnego obrazu cienia określa postać Józefa, który dla Jezusa jest cieniem Ojca niebieskiego na ziemi: pomaga mu, chroni go, nigdy nie opuszcza jego boku, aby mógł podążać jego śladami. Pomyślmy o tym, co Mojżesz przypomina Izraelowi: "Na pustyni, gdzie widziałeś, jak Pan, Bóg twój, czuwał nad tobą, jak ojciec czuwa nad synem przez całą drogę" (Dt 1,31). W ten sposób Józef sprawował ojcostwo przez całe swoje życie.

Nikt nie rodzi się ojcem, ale się nim staje. I nie staje się nim tylko przez sprowadzenie na świat dziecka, ale przez odpowiedzialną opiekę nad nim. Zawsze, gdy ktoś bierze odpowiedzialność za życie drugiego człowieka, w pewnym sensie sprawuje wobec niego ojcostwo.

W dzisiejszym społeczeństwie dzieci często wydają się być pozbawione ojca. Dzisiejszy Kościół potrzebuje także ojców. Zawsze aktualne jest napomnienie skierowane przez św. Pawła do Koryntian: "Możecie mieć dziesięć tysięcy instruktorów, ale nie macie wielu ojców" (1 Co 4,15); a każdy ksiądz czy biskup powinien móc powiedzieć jak Apostoł: "To ja spłodziłem was dla Chrystusa, głosząc wam Ewangelię" (ibid.). A do Galacjan mówi: "Dzieci moje, dla których znowu się trudzę, aż ukształtuje się w was Chrystus" (4, 19).

Bycie rodzicem oznacza wprowadzenie dziecka w doświadczenie życia, w rzeczywistość. Nie po to, by go trzymać, nie po to, by go więzić, nie po to, by go posiadać, ale po to, by uczynić go zdolnym do wyboru, do bycia wolnym, do wyjścia. Być może właśnie z tego powodu tradycja nadała Józefowi obok przydomka ojca także przydomek "castísimo" (najczystszy). Nie jest to wskazanie jedynie afektywne, ale synteza postawy, która wyraża przeciwieństwo posiadania. Czystość polega na uwolnieniu się od pragnienia posiadania we wszystkich dziedzinach życia. Tylko wtedy, gdy miłość jest czysta, jest prawdziwą miłością. Miłość, która chce posiadać, w końcu zawsze staje się niebezpieczna, więzi, dusi, unieszczęśliwia. Sam Bóg umiłował człowieka miłością czystą, pozostawiając mu wolność nawet do popełniania błędów i zwracania się przeciwko sobie. Logika miłości jest zawsze logiką wolności, a Józef potrafił kochać w sposób niezwykle wolny. Nigdy nie stawiał siebie w centrum. Umiał się przyzwoicie urządzić, postawić Maryję i Jezusa w centrum swojego życia.

Szczęście Józefa nie leży w logice poświęcenia siebie, ale w darze z siebie. U tego człowieka nigdy nie dostrzega się frustracji, a jedynie zaufanie. Jego uporczywe milczenie nie kontempluje skarg, ale konkretne gesty zaufania. Świat potrzebuje ojców, odrzuca mistrzów, to znaczy: odrzuca tych, którzy chcą wykorzystać posiadanie drugiego do wypełnienia własnej pustki; odrzuca tych, którzy mylą władzę z autorytaryzmem, służbę z serwilizmem, konfrontację z uciskiem, dobroczynność z pomocą, siłę z destrukcją. Każde prawdziwe powołanie rodzi się z daru z siebie, który jest dojrzewaniem do prostej ofiary. Taka dojrzałość jest wymagana również w kapłaństwie i życiu konsekrowanym. Kiedy powołanie, czy to w życiu małżeńskim, celibatowym czy dziewiczym, nie osiąga dojrzałości daru z siebie, zatrzymując się jedynie na logice ofiary, wówczas zamiast stać się znakiem piękna i radości miłości, naraża się na ryzyko wyrażenia nieszczęścia, smutku i frustracji. 

Ojcostwo, które odrzuca pokusę życia dziećmi, jest zawsze otwarte na nowe przestrzenie. Każde dziecko zawsze nosi w sobie jakąś tajemnicę, coś nowego, co można odkryć tylko z pomocą ojca, który szanuje jego wolność. Ojciec, który ma świadomość, że kończy swoje działanie wychowawcze i że w pełni przeżywa swoje ojcostwo dopiero wtedy, gdy staje się "bezużyteczny", gdy widzi, że dziecko stało się samodzielne i samotnie kroczy po ścieżkach życia, gdy stawia się w sytuacji Józefa, który zawsze wiedział, że Dziecko nie jest jego własne, ale po prostu zostało powierzone jego opiece. Przecież to właśnie sugeruje Jezus mówiąc: "Nie nazywajcie nikogo z was na ziemi 'ojcem', bo jeden jest tylko Ojciec, Ojciec w niebie.Mt 23,9). 

Ilekroć znajdziemy się w stanie sprawowania ojcostwa, musimy pamiętać, że nie jest to nigdy sprawowanie posiadania, ale "znak", który przywołuje wyższe ojcostwo. W pewnym sensie wszyscy znajdujemy się w stanie Józefa: cień jedynego Ojca niebieskiego, który "sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, i zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mt 5,45); i cień, który następuje po Synu.

* * *

"Powstań, weź ze sobą dziecko i jego matkę" (Mt 2:13), Bóg powiedział do św. Józefa.

Celem tego Listu Apostolskiego jest wzrastanie w miłości do tego wielkiego świętego, abyśmy byli skłonni błagać go o wstawiennictwo i naśladować jego cnoty, a także jego postanowienia.

Istotnie, specyficzna misja świętych polega nie tylko na udzielaniu cudów i łask, ale także na wstawianiu się za nami przed Bogiem, jak to czynili Abraham i Mojżesz, jak to czyni Jezus, "jedyny pośrednik" (1 Tm 2,5), który jest naszym "orędownikiem" przed Bogiem Ojcem (1 Jn 2,1), "ponieważ żyje na wieki, aby się za nami wstawiać" (Hb 7,25; por. Rm 8,34).

Święci pomagają wszystkim wiernym "do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałości miłości". Ich życie jest konkretnym dowodem na to, że można żyć Ewangelią. 

Jezus powiedział: "Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca" (Mt 11,29), a one z kolei są przykładami życia do naśladowania. Św. Paweł wyraźnie napominał: "Żyjcie jako naśladowcy mnie" (1 Co 4,16). Św. Józef powiedział to przez swoje wymowne milczenie.

Przed przykładem tak wielu świętych św. Augustyn zadawał sobie pytanie: "Czy nie możesz zrobić tego, co zrobili ci mężczyźni i kobiety? I tak doszedł do ostatecznego nawrócenia, wołając: "Tak późno cię pokochałem, piękności tak stara i tak nowa!

Pozostaje tylko błagać św. Józefa o łaskę łask: nasze nawrócenie.

Do niego kierujmy naszą modlitwę:

Zdrowaś, kustoszu Odkupiciela
i męża Maryi Dziewicy.
Tobie Bóg powierzył swojego Syna,
Maryja złożyła w Tobie swoją ufność, 
z tobą Chrystus został wykuty jako człowiek.

O błogosławiony Józefie, 
Pokaż, że jesteś ojcem także dla nas.
i prowadzić nas po ścieżce życia.
Udziel nam łaski, miłosierdzia i odwagi,
i bronić nas przed wszelkim złem. Amen.

Rzym, na Świętym Jana na Lateranie, 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w roku 2020, ósmym mojego Pontyfikatu.

Francisco

Watykan

Orędzie na Światowy Dzień Misyjny

Papież Franciszek podpisał Orędzie na Światowy Dzień Misyjny, przypominając o odpowiedzialności, jaką wszyscy mamy za ewangelizację w tych najtrudniejszych momentach naszej historii.

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Kiedy doświadczamy mocy Bożej miłości, kiedy rozpoznajemy Jego ojcowską obecność w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, nie możemy nie głosić i nie dzielić się tym, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy.". Tymi słowami rozpoczyna się orędzie Ojca Świętego na Światową Niedzielę Misyjnąktóry obchodzony jest co roku w przedostatnią niedzielę października, a który podpisał 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego, w kościele św. Jana na Lateranie.

Franciszek wspomina, że "Relacje Jezusa z uczniami, Jego człowieczeństwo objawione nam w tajemnicy wcielenia, w Ewangelii i w Jego Passze, pokazują nam, jak bardzo Bóg kocha nasze człowieczeństwo i czyni swoimi nasze radości i cierpienia, nasze pragnienia i nasze niepokoje.". Dodaje:

"Wszystko w Chrystusie przypomina nam, że świat, w którym żyjemy, i jego potrzeba odkupienia nie są mu obce, a także wzywa nas, abyśmy czuli się aktywnymi uczestnikami tej misji: 'Wyjdźcie na drogę krzyżową i zaproście wszystkich, których spotkacie'. Nikt nie jest obcy, nikt nie może czuć się obcy czy daleki wobec tej miłości współczucia".

Pełne pasji poszukiwanie Pana

Franciszek wspomina, że "historia ewangelizacji zaczyna się od żarliwego poszukiwania Pana, który wzywa i chce wejść w dialog przyjaźni z każdym człowiekiem, gdziekolwiek się znajdzie."i że "miłość jest zawsze w ruchu i ustawia nas w ruchu, aby dzielić się najpiękniejszą i pełną nadziei zapowiedzią".

Jesteśmy stworzeni do całości

Ojciec Święty pisze, że "z Jezusem widzieliśmy, słyszeliśmy i czuliśmy, że wszystko może być inaczej". Dodaje, że ".Zainaugurował, już dziś, czasy przyszłe, przypominając nam istotną cechę naszego bycia człowiekiem, o której tak często się zapomina: "Zostaliśmy stworzeni dla pełni, którą osiąga się tylko w miłości". Nowe czasy, które dają początek wierze zdolnej do promowania inicjatyw i tworzenia wspólnot opartych na mężczyznach i kobietach, którzy uczą się brać odpowiedzialność za słabość swoją i innych, promując braterstwo i przyjaźń społeczną.".

"Wspólnota kościelna ukazuje swoje piękno zawsze wtedy, gdy z wdzięcznością pamięta, że Pan pierwszy nas umiłował. To "miłosne upodobanie Pana" zaskakuje nas i dziwi - z samej swojej natury - nie możemy go posiąść dla siebie ani narzucić. Tylko w ten sposób może rozkwitnąć cud bezinteresowności, darmowy dar z siebie".

Po nawiązaniu do trudnych czasów, przez które przeszli pierwsi chrześcijanie, rozpoczynając życie wiary we wrogim i skomplikowanym środowisku, Ojciec Święty przypomina, że "...Ojciec Święty powiedział: 'Nie możemy zapominać, że jesteśmy w środku trudnego czasu'.ograniczenia i przeszkody stały się również uprzywilejowanym miejscem namaszczenia wszystkiego i wszystkich Duchem Pana.".

"Nic i nikt nie mógł zostać pominięty w tej wyzwalającej zapowiedzi".

Papież powołuje się na Dzieje Apostolskie i pisze, że ".uczy nas przeżywania prób przez przyjęcie Chrystusa, dojrzewania przekonania, że Bóg może działać w każdej okoliczności, nawet pośród pozornych niepowodzeń.".

Trudny moment w naszej historii

"I tak samo my -. kontynuuje papież w swoim przesłaniu - Obecny moment w naszej historii nie jest też łatwy. Sytuacja pandemii uwypukliła i wzmocniła ból, samotność, ubóstwo i niesprawiedliwość, których tak wielu już doświadczało, a także obnażyła nasze fałszywe zabezpieczenia oraz fragmenty i polaryzacje, które po cichu nas ranią.".

"Najbardziej wrażliwi i bezbronni jeszcze bardziej doświadczyli swojej bezbronności i kruchości. Doświadczyliśmy zniechęcenia, rozczarowania, znużenia, a nawet konformistyczna i beznadziejna gorycz mogła zawładnąć naszym spojrzeniem".

A na pytanie: "Dlaczego mam pozbawiać się zabezpieczeń, wygód i przyjemności, jeśli nie zamierzam zobaczyć żadnych znaczących rezultatów?"Odpowiedź - pisze Franciszek - pozostaje taka sama:

"Jezus Chrystus zatriumfował nad grzechem i śmiercią i jest pełen mocy. Jezus Chrystus jest naprawdę żywy i chce, abyśmy byli żywi, braterscy i zdolni do przyjęcia i dzielenia się tą nadzieją. W dzisiejszym kontekście potrzeba misjonarzy nadziei, którzy namaszczeni przez Pana są w stanie proroczo przypominać, że nikt nie jest zbawiony sam z siebie".

Zaangażuj się w przekształcaniu świata

Pisze też, że "Chrześcijanie nie mogą zatrzymać Pana dla siebie: misja ewangelizacyjna Kościoła wyraża jego całkowite i publiczne zaangażowanie w przemianę świata i zarządzanie stworzeniem.".

Podziękowanie i zaproszenie

Papież, przypominając temat tegorocznego Światowego Dnia Misyjnego, ".Nie możemy przestać mówić o tym co widzieliśmy i słyszeliśmy"stwierdza, że "(...)jest zaproszeniem dla każdego z nas do "przejęcia odpowiedzialności" i ujawnienia tego, co jest w naszych sercach.". I stwierdza, że "W Światowym Dniu Misyjnym, obchodzonym co roku w przedostatnią niedzielę października, z wdzięcznością wspominamy wszystkich, którzy swoim świadectwem życia pomagają nam odnowić nasze chrzcielne zobowiązanie do bycia wielkodusznymi i radosnymi apostołami Ewangelii.".

"Szczególnie pamiętamy o tych, którzy potrafili wyruszyć w drogę, opuścić swoją ziemię i swoje domy, aby Ewangelia mogła dotrzeć bez zwłoki i bez lęku do tych zakątków miast i miasteczek, gdzie tak wiele istnień ludzkich spragnionych jest błogosławieństwa".

"Żyć misją to odważyć się na rozwijanie tych samych uczuć Jezusa Chrystusa i wierzyć wraz z Nim, że kto jest obok mnie, jest także moim bratem i siostrą.". "Niech twoja miłość współczucia - pisze Papież na zakończenie swojego orędzia -. obudzić nasze serca i uczynić nas wszystkich uczniami misyjnymi.".

Papież kończy swoje orędzie przywołaniem Matki Bożej, aby to pragnienie w nas wzrastało:

"Niech Maryja, pierwsza uczennica misyjna, sprawi, by wszyscy ochrzczeni wzrastali w pragnieniu bycia solą i światłem na naszych ziemiach".

Powołania

"Chrześcijanie w Pakistanie mają nadzieję na lepszą przyszłość".

Abid Saleem, Pakistańczyk, jest jednym z beneficjentów stypendiów, które fundacja Centro Académico Romano zarządza w celu promowania kształcenia księży z całego świata.

Maria José Atienza-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Abid Saleem41-letni Misjonarz Oblatów Maryi Niepokalanej, pakistański ksiądz, studiuje na Papieski Uniwersytet Świętego Krzyżaw Rzymie.

Od dziecka chciał zostać księdzem, a na studiach pewne wydarzenie naznaczyło jego życie: "Spotkałam nowicjusza oblackiego, który wyjaśnił mi charyzmat zgromadzenia. Zapisałem się do programu powołaniowego. Bardzo spodobała mi się duchowość Oblatów i ich motto: "Ewangelizacja ubogich".mówi. 

Wyświęcony w 2009 roku biskup wysyłał go do różnych parafii, najpierw jako asystenta, a potem jako proboszcza. Tam pracował z młodzieżą i należał do Komisji Katechetycznej swojej diecezji. 

Wasz kraj potrzebuje dobrze wyszkolonych księży katolickich. Muzułmanie stanowią 95% ludności, a chrześcijanie 2%, w połowie katolicy, w połowie protestanci. 

"Chrześcijanie w Pakistanie są w większości bardzo biedni. Mimo to wnieśli oni znaczący wkład w rozwój społeczny kraju, zwłaszcza w tworzenie szkół i ośrodków zdrowia, Są jednak również ofiarami dyskryminacji i prześladowań: ukierunkowanej przemocy, porwań, przymusowego nawracania, wandalizmu domów i kościołów.. "Mimo wszystko chrześcijanie w Pakistanie mają nadzieję na lepszą przyszłość.r" - mówi. 

"Teraz, dzięki dobroczyńcom CARFMój przełożony wysłał mnie do Rzymu na dalsze studia w zakresie Liturgii. Chciałbym być dobrym misjonarzem".podsumowuje. 

Zasoby

Jeden jest wasz Mistrz i wszyscy jesteście braćmi i siostrami

Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 29. Światowy Dzień Chorego

Papież Franciszek-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Drodzy bracia i siostry:

Obchody 29. Światowego Dnia Chorego, które odbędą się 11 lutego 2021 r., we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, są odpowiednim momentem, aby poświęcić szczególną uwagę chorym i tym, którzy się nimi opiekują, zarówno w miejscach, w których się nimi opiekują, jak i w rodzinach i wspólnotach. Myślę w szczególności o tych, którzy na całym świecie cierpią z powodu skutków pandemii koronawirusa. Wszystkim, a zwłaszcza najuboższym i najbardziej zmarginalizowanym, wyrażam moją duchową bliskość, zapewniając ich o trosce i czułości Kościoła.

1. Temat tego Dnia inspirowany jest fragmentem Ewangelii, w którym Jezus krytykuje obłudę tych, którzy mówią, ale nie czynią (por. Mt 23, 1-12). Gdy wiara ogranicza się do jałowych ćwiczeń słownych, bez zaangażowania w historię i potrzeby innych, osłabia się spójność między wyznawanym credo a realnym życiem. Ryzyko jest poważne; dlatego Jezus używa mocnych wyrażeń, aby ostrzec nas przed niebezpieczeństwem popadnięcia w bałwochwalstwo samego siebie, i stwierdza: "Jeden jest wasz nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi" (w. 8).

Krytyka Jezusa wobec tych, którzy "mówią, a nie czynią" (w. 3) jest korzystna, zawsze i dla wszystkich, ponieważ nikt nie jest odporny na zło obłudy, bardzo poważne zło, którego skutkiem jest uniemożliwienie nam rozkwitu jako dzieciom jednego Ojca, powołanym do życia w powszechnym braterstwie.

Wobec potrzebującej kondycji brata lub siostry, Jezus ukazuje nam model zachowania całkowicie przeciwny hipokryzji. Proponuje zatrzymać się, wysłuchać, nawiązać bezpośrednią i osobistą relację z drugim, odczuć wobec niego empatię i wzruszenie, pozwolić się zaangażować w jego cierpienie aż do tego stopnia, by się nim zaopiekować poprzez służbę (por. Łk 10, 30-35).

2. Doświadczenie choroby sprawia, że odczuwamy własną bezbronność, a jednocześnie naszą wrodzoną potrzebę drugiego człowieka. Nasze stworzenie staje się jeszcze wyraźniejsze, a nasza zależność od Boga staje się oczywista. Rzeczywiście, kiedy jesteśmy chorzy, niepewność, strach, a czasem przerażenie ogarniają nasz umysł i serce; znajdujemy się w sytuacji bezradności, ponieważ nasze zdrowie nie zależy od naszych zdolności ani od tego, czy jesteśmy "niespokojni" (por. Mt 6, 27).

Choroba narzuca pytanie o sens, które w wierze kieruje się do Boga; pytanie, które szuka nowego sensu i nowego kierunku istnienia, i które czasem może nie znaleźć natychmiastowej odpowiedzi. Nasi właśni przyjaciele i krewni nie zawsze mogą nam pomóc w tych trudnych poszukiwaniach.

Pod tym względem emblematyczna jest biblijna postać Hioba. Jego żona i przyjaciele nie są w stanie towarzyszyć mu w jego nieszczęściu, wręcz oskarżają go, zwiększając jego samotność i oszołomienie. Hiob popada w stan opuszczenia i niezrozumienia. Ale właśnie poprzez tę skrajną kruchość, poprzez odrzucenie wszelkiej hipokryzji i wybranie drogi szczerości z Bogiem i z innymi ludźmi, sprawia, że jego natarczywe wołanie dociera do Boga, który w końcu odpowiada, otwierając przed nim nowy horyzont. Utwierdza go w przekonaniu, że jego cierpienie nie jest potępieniem ani karą, nie jest też stanem oddalenia od Boga ani znakiem Jego obojętności. Tak więc ze zranionego i uzdrowionego serca Hioba wypływa ta poruszająca deklaracja do Pana, w której pobrzmiewa energia: "Znałem Cię tylko ze słyszenia, ale teraz moje oczy Cię ujrzały" (42, 5).

3. Choroba ma zawsze jakąś twarz, nawet więcej niż jedną: ma twarz każdego chorego, także tego, który czuje się ignorowany, wykluczony, jest ofiarą niesprawiedliwości społecznej, która odmawia mu podstawowych praw (por. Encyklika Stolicy Apostolskiej). Fratelli tutti, 22). Obecna pandemia ujawniła wiele słabości systemów opieki zdrowotnej i niedociągnięć w opiece nad osobami chorymi. Osoby starsze, najsłabsze i najbardziej podatne na zagrożenia nie zawsze mają zagwarantowany dostęp do leczenia, i nie zawsze w sposób sprawiedliwy. Zależy to od decyzji politycznych, sposobu zarządzania zasobami i zaangażowania osób na odpowiedzialnych stanowiskach. Inwestowanie środków w opiekę i uwagę nad chorymi ludźmi jest priorytetem związanym z jedną zasadą: zdrowie jest podstawowym dobrem wspólnym. Pandemia uwypukliła jednocześnie poświęcenie i ofiarność pracowników służby zdrowia, wolontariuszy, robotników, księży, zakonników i kobiet, którzy z profesjonalizmem, bezinteresownością, poczuciem odpowiedzialności i miłością bliźniego pomagali, opiekowali się, pocieszali i służyli tak wielu chorym i ich rodzinom. Milczący tłum mężczyzn i kobiet, którzy zdecydowali się spojrzeć w te twarze, zajmując się ranami pacjentów, których czuli się sąsiadami, bo należeli do tej samej ludzkiej rodziny.

Bliskość, w rzeczywistości, jest cennym balsamem, który daje wsparcie i pocieszenie tym, którzy cierpią w chorobie. Jako chrześcijanie przeżywamy projimity jako wyraz miłości Jezusa Chrystusa, Dobrego Samarytanina, który ze współczuciem zbliżył się do każdego człowieka, zranionego przez grzech. Zjednoczeni z Nim przez działanie Ducha Świętego, jesteśmy wezwani, by być miłosiernymi jak Ojciec i kochać w szczególności naszych braci i siostry chorych, słabych i cierpiących (por. J 13, 34-35). I przeżywamy tę bliskość nie tylko w sposób osobisty, ale także wspólnotowy: w rzeczywistości miłość braterska w Chrystusie rodzi wspólnotę zdolną do uzdrowienia, która nikogo nie opuszcza, która obejmuje i przyjmuje przede wszystkim najsłabszych.

W tym kontekście chciałbym przypomnieć znaczenie solidarności braterskiej, która wyraża się konkretnie w służbie i która może przybierać wiele różnych form, a wszystkie mają na celu wspieranie naszego bliźniego. "Służyć to znaczy troszczyć się o to, co kruche w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie, w naszym narodzie" (Homilia w Hawanie(20 września 2015). W tym zaangażowaniu każdy jest w stanie "odłożyć na bok własne poszukiwania, troski i pragnienia wszechmocy w obliczu najbardziej kruchych". [...] Służba zawsze patrzy na twarz brata, dotyka jego ciała, odczuwa jego projimość, a nawet w niektórych przypadkach "cierpi" i stara się o promocję brata. Z tego powodu służba nigdy nie jest ideologiczna, gdyż nie służy ideom, lecz służy ludziom" (ibid.).

4. Dla dobrej terapii decydujący jest aspekt relacyjny, dzięki któremu można przyjąć holistyczne podejście do chorego. Nadanie wartości temu aspektowi pomaga również lekarzom, pielęgniarkom, profesjonalistom i wolontariuszom troszczyć się o tych, którzy cierpią, aby towarzyszyć im na drodze uzdrowienia, dzięki interpersonalnej relacji zaufania (por. Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia [2016], 4). Chodzi zatem o zawarcie paktu między osobami potrzebującymi opieki a tymi, którzy się nimi opiekują; paktu opartego na wzajemnym zaufaniu i szacunku, na szczerości, na dyspozycyjności, na pokonaniu wszelkich barier obronnych, na umieszczeniu godności pacjenta w centrum, na zabezpieczeniu profesjonalizmu pracowników służby zdrowia i na utrzymaniu dobrych stosunków z rodzinami pacjentów.

Właśnie ta relacja z chorym znajduje niewyczerpane źródło motywacji i siły w miłości Chrystusa, o czym świadczy świadectwo tysięcy mężczyzn i kobiet, którzy uświęcili się służąc chorym. Rzeczywiście, z tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wypływa miłość, która może nadać pełny sens zarówno kondycji chorego, jak i kondycji opiekuna. Ewangelia świadczy o tym wielokrotnie, pokazując, że uzdrowienia, których dokonywał Jezus, nie są nigdy magicznymi gestami, ale zawsze są owocem spotkania, relacji międzyludzkiej, w której darowi Bożemu, jaki ofiarowuje Jezus, odpowiada wiara tego, kto go przyjmuje, co podsumowują słowa, które Jezus często powtarza: "Twoja wiara cię ocaliła".

5. Drodzy bracia i siostry, przykazanie miłości, które Jezus pozostawił swoim uczniom, znajduje również konkretny wyraz w naszej relacji z chorymi. Społeczeństwo jest tym bardziej humanitarne, gdy wie, jak opiekować się swoimi kruchymi i cierpiącymi członkami, i wie, jak to robić skutecznie, ożywione braterską miłością. Podążajmy w tym kierunku, dbając o to, by nikt nie został sam, by nikt nie czuł się wykluczony czy opuszczony.

Zawierzam Maryi, Matce miłosierdzia i Zdrowia chorych, wszystkich chorych, pracowników służby zdrowia i wszystkich, którzy opiekują się cierpiącymi. Niech Ona, z Groty w Lourdes i z niezliczonych sanktuariów poświęconych Jej na całym świecie, podtrzymuje naszą wiarę i naszą nadzieję oraz pomaga nam troszczyć się o siebie nawzajem z braterską miłością. Każdemu z Was przekazuję moje serdeczne błogosławieństwo.

Rzym, św. Jan na Lateranie, 20 grudnia 2020 r., IV niedziela Adwentu.

AutorPapież Franciszek

Watykan

Franciszek do włoskich katechetów: "Odnowić ducha głoszenia".

Papież Franciszek udzielił audiencji kierownikom Biura Katechetycznego Konferencji Episkopatu Włoch, w 60. rocznicę rozpoczęcia jego działalności.

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

W 60. rocznicę rozpoczęcia działalności Biura Katechetycznego Konferencji Episkopatu Włoch (CEI) papież Franciszek udzielił audiencji jego liderom. Organ ten ma za zadanie wspomagać Kościół włoski w dziedzinie katechezy w następstwie Soboru Watykańskiego II.

Rocznica, która, nie tylko służy jako przypomnienie, ale także jako okazja do "odnowienie ducha ogłoszenia"Papież powiedział im w swoim przemówieniu i z tego powodu wyraził zamiar "podzielę się trzema punktami, które, mam nadzieję, pomogą wam w pracy w nadchodzących latach".

Jezus Chrystus w centrum katechezy

Punkt pierwszy pl: katecheza i kerygma. "Katecheza jest echem Słowa BożegoPoprzez Pismo Święte - powiedział Franciszek - i poprzez Pismo Święte każdy człowiek staje się częścią "świata" - dodał.ta sama historia zbawienia"i z własną wyjątkowością".znajduje swój własny rytm".

Podkreślił również, że sercem tajemnicy zbawienia jest. kerygmai że na stronie kerygma jest osoba: Jezus Chrystus. Katecheza zatem powinna ".aby doprowadzić do osobistego spotkania z Nim"i dlatego nie da się tego zrobić bez osobistych relacji.

"Nie ma prawdziwej katechezy bez świadectwa mężczyzn i kobiet z krwi i kości. Kto z nas nie pamięta przynajmniej jednego ze swoich katechetów? Ja tak. Pamiętam siostrę zakonną, która przygotowywała mnie do pierwszej komunii i która zrobiła mi tyle dobrego. Pierwszymi protagonistami katechezy są katechiści, posłańcy Ewangelii, często ludzie świeccy, którzy wielkodusznie stawiają siebie na szali, aby dzielić się pięknem spotkania z Jezusem. Kim jest katecheta? To on zachowuje i pielęgnuje pamięć o Bogu; zachowuje ją w sobie - jest przypomnieniem historii zbawienia - i umie tę pamięć rozbudzić w innych. Jest chrześcijaninem, który tę pamięć oddaje na służbę głoszenia; nie po to, by być widzianym, nie po to, by mówić o sobie, ale po to, by mówić o Bogu, o Jego miłości, o Jego wierności".

Głoszenie to miłość Boga w języku serca.

Papież wskazał następnie na niektóre cechy, jakie powinno mieć dzisiejsze głoszenie. Niech wie, jak objawiać Bożą miłośćNie powinna być narzucana, ale powinna uwzględniać wolność; powinna być świadectwem radości i żywotności. W tym celu ewangelizator musi wyrazić "bliskość, otwartość na dialog, cierpliwość, serdeczne przyjęcie, które nie potępia".

A mówiąc o katechecie, Franciszek dodał, że ".wiara musi być przekazywana w dialekcie" wyjaśniając, że chodziło mu o "dialekt bliskości"Dialekt rozumiany przez ludzi, do których się zwracasz:

"Bardzo porusza mnie ten fragment w Księdze Machabejskiej, o siedmiu braciach. Dwa lub trzy razy mówili, że matka wspierała ich, mówiąc do nich w dialekcie. To ważne: prawdziwa wiara musi być przekazywana w dialekcie. Katecheci muszą nauczyć się przekazywać ją w dialekcie, czyli tym języku, który pochodzi z serca, który się rodzi, który jest najbardziej znany, najbliższy każdemu. Jeśli nie ma dialektu, wiara nie jest przekazywana w pełni ani dobrze".

Patrząc z wdzięcznością na Radę

Drugi pkt. Papież Franciszek wskazał, że jest katecheza i przyszłość. Przypominając o 50. rocznicy powstania dokumentu ".Odnowa katechezy"W swoim przemówieniu, którym Konferencja Episkopatu Włoch uznała wskazania Soboru, który odbył się w ubiegłym roku, Franciszek przytoczył słowa papieża Pawła VI. W tych słowach zachęcał Kościół włoski, by z wdzięcznością patrzył na Sobóro którym powiedział "będzie wielkim katechizmem nowych czasów." i zauważył, że stałym zadaniem katechezy jest "zrozumieć te problemy, które wyrastają z serca człowieka, aby sprowadzić je do ich ukrytego źródła: daru miłości, która stwarza i zbawia."

Dlatego Franciszek powtórzył, że katecheza inspirowana przez Sobór musi być "...katechezą Kościoła".zawsze z uważnym uchem, zawsze z uwagą na odnowienie". A na temat Rady dodał szeroką refleksję:

"Sobór jest Magisterium Kościoła. Albo jesteś z Kościołem i dlatego idziesz za Soborem, a jeśli nie idziesz za Soborem lub interpretujesz go na swój sposób, według własnej woli, to nie jesteś z Kościołem. Musimy być wymagający i surowi w tej kwestii. Nie, Rada nie powinna być negocjowana, żeby mieć więcej niż te... Nie, Rada jest taka. I ten problem, którego doświadczamy, selektywności Rady, powtarzał się w historii z innymi Radami.

Tak mi się kojarzy z grupą biskupów, którzy po Vaticanum I odeszli, grupą świeckich, grupami tam, by kontynuować "prawdziwą doktrynę", która nie była tą z Vaticanum I. "My jesteśmy prawdziwymi katolikami"... Dziś wyświęcają kobiety. Najsurowsza postawa strzeżenia wiary bez Magisterium Kościoła prowadzi do ruiny. Proszę, żadnych ustępstw wobec tych, którzy próbują przedstawić katechezę niezgodną z Magisterium Kościoła."

Mówiąc dzisiejszym językiem

Katecheza, powiedział Papież, podejmując lekturę przygotowanego przez siebie przemówienia, musi być odnowiona, aby wpływać na wszystkie dziedziny duszpasterstwa. I polecił:

"Nie możemy się bać mówić językiem dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Tak, mówić językiem poza Kościołem: tego musimy się bać. Nie możemy się bać mówić językiem ludzi. Nie możemy się bać słuchać ich pytań, niezależnie od tego, jakie one są, ich nierozwiązanych pytań, słuchać ich słabości i niepewności: tego się nie boimy. Nie możemy bać się rozwijać nowych instrumentów.

Odkrywanie na nowo znaczenia wspólnoty

Katecheza i wspólnota reprezentować punkt trzeciJest to szczególnie istotne w czasie, gdy z powodu pandemii wzrasta izolacja i poczucie samotności.

"Wirus podkopał żywą tkankę naszych terytoriów, zwłaszcza tych egzystencjalnych, karmiąc lęki, podejrzenia, nieufność i niepewność. Podważyła ona ustalone praktyki i nawyki, a tym samym zmusiła nas do ponownego przemyślenia naszego wspólnotowego bytu. Uświadomiła nam również, że tylko razem możemy iść do przodu, dbając o siebie nawzajem. Musimy na nowo odkryć poczucie wspólnoty".

Reklamalub patrzeć w przyszłość

Papież przypomniał to, co powiedział na Kongresie Eklezjalnym we Florencji, powtarzając swoje pragnienie, aby Kościół "...był Kościołem, który nie jest tylko Kościołem, ale Kościołem, który nie jest Kościołem".coraz bliżej zaniedbanych, zapomnianych, niedoskonałych"radosny Kościół, który "zrozumieć, towarzyszyć i pieścić."A to - kontynuował - "dotyczy również katechezy". I namawiał do kreatywności przy reklamie skupionej na kerygma, "która patrzy na przyszłość naszych wspólnot, aby były one coraz bardziej zakorzenione w Ewangelii, braterskie i integracyjne".

Początek drogi synodalnej

Na zakończenie Ojciec Święty, w pięć lat po Kongresie Florenckim, zaprosił Kościół we Włoszech do zainicjować proces synodalny na poziomie krajowymwspólnota po wspólnocie, diecezja po diecezji. Kongres we Florencji jest właśnie intuicją drogi dla tego Synodu. "A teraz odbierz. Już czas. I zacznij chodzić".

Hiszpania

"Nie było wolą Bożą, żeby go dłużej z nami zostawić".

Arcybiskup Omella przewodniczył Mszy św. pogrzebowej za duszę arcybiskupa Juana del Río, arcybiskupa Castrense i przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu, który zmarł w wyniku Covid19.

Maria José Atienza-30 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kardynał arcybiskup Barcelony i przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, abp Juan José Omella, przewodniczył Mszy św. pogrzebowej arcybiskupa Castrense Juana del Río.

Uroczystość, która miała miejsce w Kościele Katedralnym Sił Zbrojnych w Madrycie o godz. 12.00, odbyła się w wielkiej intymności, zarówno rodzinnej, jak i instytucjonalnej, ze względu na obecne okoliczności spowodowane pandemią COVID-19.

Wśród biskupów, którzy mogli towarzyszyć bpowi Del Río w tym pożegnaniu, byli m.in. kardynał arcybiskup Madrytu, bp Carlos Osoro, kardynał arcybiskup Valladolid, bp Ricardo Blázquez oraz nuncjusz apostolski w Hiszpanii, bp Bernardito Auza. Ricardo Blázquez, arcybiskup Valladolid, oraz nuncjusz apostolski w Hiszpanii, abp Bernardito Auza.

Trumna, udrapowana flagą narodową, okryta, na początku uroczystości, ornatami i insygniami biskupimi: mitrą i rogatywką, a także Ewangeliarzem, znajdowała się w centrum transeptu tego kościoła.

Śmierć jest tajemnicą

Kardynał Omella chciał w swojej homilii podkreślić, że. "Nie było wolą Boga, aby pozostawić go dłużej z nami i akceptujemy to, nawet jeśli nas to kosztuje, ponieważ Bóg wie, co jest najlepsze dla każdego z nas". Przewodniczący EWG podkreślił również, że. "Ten wirus nie różnicuje ludzi, zjednoczył nas w naszej kruchości, przypomniał nam wszystkim o naszej bezbronnej kondycji. "Śmierć jest tajemnicą".Omella kontynuowała, "Zadajemy sobie takie pytania: dlaczego musimy umrzeć? Na te pytania Pan odpowiada 'Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem'"..

Wskazał również: "Jesteśmy mistrzami prawie niczego, ani życia, ani śmierci, ani duszpasterstwa, ani dzieła ewangelizacji. Wszystko jest w rękach Boga i on wie, jak czerpać siłę ze słabości, prosi nas tylko, byśmy się mu poddali"..

Bp Omella prosił Boga, aby udzielił "pociechy i pokoju" wszystkim, którzy znali i cenili Don Juana del Río i archidiecezję hiszpańskich wojskowych. Przywołując motto bpa del Río: "Opus, iustitiae pax", wskazał, że don Juan "Pracował ramię w ramię z siłami zbrojnymi i państwowymi siłami bezpieczeństwa w pięknym humanitarnym dziele niesienia pokoju i solidarności we wszystkich częściach świata i społeczeństwa. Był szczęśliwy i dumny, że siły zbrojne i państwowe służby bezpieczeństwa tak bardzo współpracują w pokonywaniu pandemii i łagodzeniu cierpienia poprzez wojskowy Caritas, który stworzył w latach swego pasterzowania w tym arcybiskupstwie".

Szczególnie wzruszający był moment, gdy po Konsekracji odegrano hymn hiszpański, kontynuując obrzęd Mszy św. pogrzebowej w sposób zwyczajowy.

Nuncjusz apostolski był odpowiedzialny za odczytanie kondolencji i błogosławieństwa przesłanego przez papieża Franciszka oraz przesłania od króla i królowej Hiszpanii.

Bolesne pożegnanie

Na koniec wikariusz generalny arcybiskupstwa wojskowego, ksiądz Carlos Jesús Montes Herrero, podziękował wszystkim, którzy od momentu przyjęcia arcybiskupa Del Río do szpitala okazali swoją troskę i bliskość w związku ze stanem arcybiskupa wojskowego i odczytał tekst arcybiskupa Juana del Río "...".Bolesne pożegnanie", W swoich rozważaniach "Pamiętnik pastora na COVID 19".

Arcybiskup wojskowy i przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu został przyjęty 21 stycznia do Centralnego Szpitala Obronnego "Gómez Ulla", dotkniętego chorobą COVID-19. Powikłania choroby doprowadziły do jego śmierci tydzień później. Jest pierwszym aktywnym biskupem, który zmarł w Hiszpanii w wyniku pandemii.

Aktualności

Muzyka uwielbienia. Muzyka i jej piękno jako kanał przybliżający nas do Boga.

Transcendentny wymiar muzyki jest wielu z nas dobrze znany. Jego prawda i piękno są kanałami spotkania, które pomagają nam wznieść duszę do Boga, w spojrzeniu, które nieustannie stara się wejść w głęboką i tęskną "tajemnicę" Miłości Jezusa.

Umiłowany wytwarza miłość-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Papież Benedykt XVI powiedział nam: "Sztuka jest w stanie wyrazić i uwidocznić potrzebę człowieka do wyjścia poza to, co można zobaczyć, manifestuje pragnienie i poszukiwanie tego, co nieskończone". Ojciec Święty zwrócił uwagę, że."Istnieją wypowiedzi artystyczneistyka, która pomagają nam wzrastać w relacji z Bogiem, w modlitwie. Są to uczynki, które rodzą się z wiary i wyrażają wiarę". (audytorium ogólne, 31-VIII- 2011 r.). 

Biorąc jego słowa za punkt odniesienia, wyrażenie tej tajemnicy poszukiwania i wiary za pomocą akordów jest zadaniem, w które zaangażowane są tysiące muzyków chrześcijańskich na całym świecie, a w szczególności katolicy, także w Hiszpanii. Wiąże się to z poddaniem swojego serca i talentów pod stopy Jezusa, a to dosłownie oznacza "postawienie siebie na drugim planie". Oto żmudne zadanie hiszpańskiego muzyka katolickiego; artysta bowiem przy pewnych okazjach przywłaszcza sobie miejsce, które należy do Boga. Nie ma co się skandalizować czy przerażać. Jest to normalne i powszechne, jeśli nie ma głębokiego towarzyszenia duszpasterskiego, aby przeżyć proces przemiany muzyka wobec czciciela. Wymaga to łaski Ducha Świętego i uwielbienia Jezusa.

Muzyka uwielbienia lub "cześć"

W ramach kategorii współczesnej muzyki chrześcijańskiej znajdziemy muzykę uwielbienia. W ciągu ostatnich dziesięcioleci widzieliśmy jak rozwija się w różnych stylach, od klasyki po pop, soul, balladę, folk, rock, jazz, metal, harcdcore, czy też połączony z innymi rytmami, bachata, salsa, rap, hip hop, reggae... Jest to głównie muzyka uwielbienia i chwalenia z motywem chrześcijańskim. Co nie dziwi, jego początki w latach 70. wywodzą się od wielu muzyków ulicznych, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo i po nawróceniu kontynuowali granie swojej muzyki, ale z tekstami wiary. Stopniowo stawało się to coraz bardziej popularne. 

Ich istota polega na tym, że są to pieśni wykonywane przez całą modlącą się wspólnotę. Artysta i muzycy zajmują miejsce z tyłu i stają się kanałem Ducha Świętego, w którym cała wspólnota może usłyszeć prawdziwe płuca, które kierują uwielbieniem i chwałą. 

W Hiszpanii, a konkretnie we współczesnej katolickiej chrześcijańskiej muzyce uwielbienia, przechodzimy przez podobny proces. Przez wiele lat niektórzy katolicy z silnym doświadczeniem Boga w swoim życiu lub wspólnoty, które pozwoliły się zainspirować Duchowi Świętemu, zaczęły iść w tym kierunku. Było wiele grot, które otwierały drogę. Odkryliśmy też pewien opór, ponieważ wierni w Hiszpanii są przyzwyczajeni do muzyki jako "akompaniamentu", ale nie tak bardzo do muzyki w jej modlitewnym wymiarze. Było to zadanie żmudne i momentami bardzo jałowe. W kolejnych wierszach przedstawiamy niektóre trendy w muzyce uwielbienia w Hiszpanii. 

Kilka aktualnych przykładów

Związani ze zgromadzeniami zakonnymi, jako odniesienie znajdujemy grupę Ain Karen, związane z siostrami karmelitankami bosymi Vedruna, zgromadzenie zakonne o aktywnym życiu. 

Ain Karen narodziła się w 2000 roku z myślą o głoszeniu Dobrej Nowiny o Jezusie młodym ludziom. Znakiem rozpoznawczym tego projektu było i jest "śpiewanie słowa" oraz bycie pośrednikiem w modlitwie. Ich pierwsza płyta, zatytułowana. Barefoot osiem kolejnych. 

Zjednoczeni w duchowej rodzinie Instytutu Uczniów Jezusa, założonego przez bł. Pedro Ruiz de los Paños, urodzili się m.in. Mariola Alcocer i D' colores Band, grupa zaangażowanych świeckich z południa Alicante, którzy kochają Pana. Wszystko to powstało w wyniku nagrania piosenki Dowód miłościktóry mówi o ich założycielu. To wydarzenie przybliżyło ich do charyzmatu. Ich praca Dla ciebie to piosenki w różnych stylach, soul, blues, rock. Często można je zobaczyć na nabożeństwach grupy ewangelizacyjnej. Nightfever.

Wchodzimy w inny rytm, a ze sfery młodzieżowej i spotykamy się Hakuna. Są one zdefiniowane jako "Chrześcijanie, którzy wspólnie idą za Chrystusem, dzieląc się sposobem życia, którego uczymy się klęcząc przed Chrystusem Hostią. Najczęściej wyrażamy się poprzez muzykę. Nasza historia zaczyna się na wyjeździe na ŚDM w Rio de Janeiro w lipcu 2013 roku, stamtąd zostało zasiane ziarno na to, czym jesteśmy dzisiaj. Grupa Hakuna Muzyka". Oprócz Świętych Godzin w Madrycie i innych miastach istnieje wiele ofert duchowych.

Z drugiej strony, z ruchów podkreślamy Katolicką Odnowę Charyzmatyczną, z którą związany jest kaznodzieja i czciciel Marcelo Olima. CCR został określony jako nurt łaski. Marcelo, z pochodzenia Argentyńczyk, pracuje jako nauczyciel religii. Wraz z rodziną w swojej parafii w Berja, Almería, służy Panu wszędzie tam, gdzie On ich prowadzi. Od 25 lat głosi i wielbi Jezusa na całym świecie. Wydał kilka albumów o tematyce uwielbienia.

Linia kontemplacyjna

Ze sfery kontemplacyjnej spotkamy kilka osób. Maite López, z Navarry, opowiada. "Moją wielką pasją i centrum mojego życia była wiara. Swoje zaangażowanie w Kościele przeżywam, wykonując zawód komunikatora z artykułami, recenzjami, kursami i warsztatami".. Maite jest związana z służebniczkami Najświętszego Serca. Jej muzyka jest bardzo odpowiednia do uwielbienia, a na swoim koncie ma kilka albumów.

Specjalizując się w hiszpańskiej współczesnej muzyce katolickiej, żyje swoją wiarą poprzez zespół Różaniec święty swojej parafii w Alpedrete, w Madrycie, Enrique Mejías, muzykolog, gitarzysta i kompozytor, który dostarcza swoją muzykę w dziedzinie kultu. Jego piosenki rodzą się w modlitewnej intymności, inspirowane są Słowem Bożym i świętymi. Oddaję się Tobie to jego klasyczna płyta.

W linii kontemplacyjnej, ale związanej z kapłaństwem, znajdujemy ministra Bożego z duchowości mercedariuszowskiej. Fray Nacho przedstawia się następująco: "Mogę powiedzieć, że jestem księdzem, zakonnikiem mercedariuszem, który pracuje w więzieniu w Lleida jako kapelan i w parafii Sant Pau jako proboszcz. Śpiewam tak długo, jak długo jestem świadoma. Pewnego dnia odkryłem, że Bóg dał mi zdolność do tworzenia muzyki, więc zacząłem to robić. Jego piosenki są pełne poezji, wrażliwości i wiary. Ma na swoim koncie kilka płyt CD.

Zagłębiając się w muzykę kontemplacyjnej, niemal mistycznej adoracji, odnajdujemy kobietę o szerokim szlaku nawrócenia, który powstał w wyniku jej podróży po Indiach i Nepalu. Spotkanie z dyrektorem Apostolstwa Modlitwy, w lesie, gdzie mieszkała na emeryturze, było pomostem do duchowości franciszkańskiej, z której podjęła "podróż do domu". W klasztorze Virgen del Espino, w Vivar del Cid, siostry (O.S.C.) będą jej towarzyszyć w tej podróży. To Beatriz Elamado, mająca na koncie kilka płyt, wśród których wyróżniają się m.in. Idź, Francisco, napraw się, pendrive w kształcie krzyża San Damiano i misję Świeca Maryi duchowo towarzyszy pustelnikowi.

Nie chcemy nie wspomnieć o kilku ważnych producentach tego typu muzyki. Tak jest w przypadku młodego Wenezuelczyka mieszkającego w Hiszpanii, Gersona Péreza, związanego z RCCE i odpowiedzialnego za aranżacje muzyczne niektórych śpiewaków od momentu jego przyjazdu (Mariana Valongo). W jego pracy producenckiej widać, że czerpał ze źródeł braci ewangelików, ale przeszedł głębokie nawrócenie na katolicyzm. Z Saragossy na krajowej scenie wyróżnia się inny producent, młody Pablo Solans. Podzielamy jego uczucia: "Jezus dał mi wszystko, jest dla mnie wszystkim. Dał mi głos i dwie ręce na swoją chwałę. Nie mogę zrobić nic innego, jak oddać mu wszystko, co mi dał, pieścić jego serce, wywołać uśmiech"..

AutorUmiłowany wytwarza miłość

Książki

Lekcje duchowe od starego angielskiego ogrodnika

Lucas Buch poleca Ci lekturę Wspomnień angielskiego ogrodnika (Old Herbaceous).

Lucas Buch-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tytuł książki w języku angielskim jest nieco mylący. To nie jest pamiętnik (nawet fikcyjny), ale narracja, pisana w trzeciej osobie. Historia zaczyna się, gdy Viejo Hierbas (jak miejscowi nazywają bohatera książki) jest już staruszkiem. Wspomnienia i refleksje przeplatają się, w tonie jednocześnie czułym, niemal naiwnym, i naładowanym subtelną ironią, równie angielskim jak ogrodnik.

Książka

TytułWspomnienia angielskiego ogrodnika
AutorReginald Arkell
Redakcja: Peryferia
Strony: 224

Choć może się wydawać, że jest to lekkie dzieło, w rzeczywistości zagłębia się w pewne bardzo głębokie dziedziny. Po pierwsze, pokazuje zawód z rodzaju tych, które - jak mówi Higinio Marín - wykonywalibyśmy nawet gdybyśmy musieli za to zapłacić. W rzeczywistości Stary Herb wydawał się skazany na bycie chłopem, jak wszyscy młodzi mężczyźni w jego wiosce. Szybko jednak poczuł pociąg do ogrodnictwa. Jako chłopiec rolnik, u którego miał pracować, wysłał go do pomocy żonie w przydomowym ogródku. Wszystko trzeba było podlewać ręcznie... "Po noszeniu wiader z wodą, aż ledwo mógł stać, zapytał, czy może wrócić następnego popołudnia. 

-Błogosławię cię - powiedziała żona rolnika - oczywiście, że możesz wrócić jutro.

I kiedy po raz drugi w ciągu jednego popołudnia pobłogosławił chłopca, miał to na myśli. Zaoferował mu zwyczajowy grosz, ale mały ogrodnik odmówił. 

-Ale dlaczego? -zapytała zdumiona kobieta.

-Bo lubię przychodzić - odpowiedział.

Zgodnie z jego filozofią, praca oznaczała robienie czegoś, czego nie chciało się robić, a jedyną rzeczą, za którą dostawało się wynagrodzenie, była praca". (s. 49-50). Podobnie, gdy wchodzi do ogrodu pani Charteris (któremu poświęci całe swoje życie), napotyka problem. Kiedy pod koniec dnia próbuje kontynuować pracę, ona mu to uniemożliwia: "Nie mogę kazać ci pracować dzień i noc, co by ludzie powiedzieli? Nazwaliby mnie wyzyskiwaczem. Powinieneś się bawić.....

Najwyraźniej znowu go ścigali. Co ich to obchodziło, dlaczego nie zostawili go w spokoju? Nie robił nikomu krzywdy, dlaczego musiałeś przestać robić coś, co lubisz, bo nazywa się to pracą, a zacząć robić coś, czego nie lubisz, bo nazywa się to zabawą?". (p. 80).

Książka jest więc podejściem do "dzieła przyjemności", o którym tak pięknie pisał Juan Ramón Jiménez. Nie tylko dla pieniędzy pracują mężczyźni. Ogrodnictwo, jak wiele innych zawodów zawodowych, wymaga sporej dawki inicjatywy i kreatywności, "przemawia raczej do umysłu i serca niż do kieszeni". (p. 90). Z drugiej strony jest to zawód, który pozwala na. zamieszkiwać świat w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu, czyniąc go swoim: "Dopóki był odpowiedzialny za ogród, który kontemplował, nigdy nie czuł się jak pracownik najemny. Czuł, że to jego i w pewnym sensie tak było". (p. 11).

Oprócz subiektywnego wymiaru utworu, życie Starego Ziółka odkrywa małe skarby domowej mądrości (zdrowego rozsądku), którą w pośpiesznym świecie, w którym żyjemy, czasem nieco trudniej przyswoić. Podobnie jak konieczność dostosowania się do rytmów rzeczywistości, które nie zawsze są nasze własne. Z finezyjną ironią Arkell pisze: "Jak tylko zaczął, musiał nauczyć się lekcji, której uczy się każdy ogrodnik: kwiaty nigdy nie wychodzą wszystkie w tym samym czasie. Albo jesteś za późno, albo za wcześnie. Kwiaty, które hodujesz dzisiaj, nigdy nie są tak piękne jak te, które wyrosły wczoraj i wyrosną ponownie jutro. Ogrodnik to sfrustrowana istota, dla której kwiaty nigdy nie kwitną we właściwym czasie. Wszędzie wokół widzi zmiany i rozkład. To wszystko jest bardzo smutne, a to jak ogrodnicy radzą sobie w obliczu takich przeciwności jest jedną z tych rzeczy, których nikt nigdy nie zrozumie".(p. 37). Dramat, który jest zrównoważony przez tak wiele satysfakcji, ponieważ "Ogrodnictwo może być najbardziej męczącym zajęciem na świecie, ale daje tyle, ile wymaga, nie więcej i nie mniej. (p. 65).

Wreszcie powieść jest ciekawa ze względu na okres - zmianę epoki - który opisuje. Życie Starego Ziela obejmuje przejście z XIX do XX wieku, a on sam jest starcem po II wojnie światowej. Doświadcza w ten sposób radykalnej przemiany świata. Od epoki wiktoriańskiej, gdzie tradycja rządziła wszystkim, a nowość była niemal zakazana, do czasów, w których autorytet starszych jest bezwartościowy. I zawsze wydaje mu się, że trafia w najgorsze miejsce, bo jest młody w czasach, gdy starsi rządzili wszystkim (."Tak było w tamtych czasach: starzy trzymali się swoich lukratywnych posad, dopóki młodzi nie byli prawie na tyle starzy, by przejść na emeryturę, s.97); i jest stary, gdy nie liczy się opinia starszych... Jak przestać być władcą ogrodu, a jednocześnie nie stracić ani krzty godności czy autorytetu? Jak przekazać pałeczkę radośnie, bez poczucia upokorzenia? To, jak autor rozwiązuje ten mały dylemat, najlepiej pozostawić czytelnikom, którzy mogą być zainteresowani książką. Aby uniknąć spoiler.

AutorLucas Buch

Ewangelizacja

Odnowa parafii: Ilu "niektórych"...?

Autor zastanawia się nad ewangelizacyjnym znaczeniem wspólnot parafialnych. 

Juan Luis Rascón Ors-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

- Ile dzieci przystępuje do pierwszej komunii w Twojej parafii? 

To często jedno z pierwszych pytań, jakie zadaje się księdzu, gdy jest proszony o opowiedzenie o swojej parafii. Wydaje się, że odpowiedź da nam miarę zdrowia duszpasterskiego parafii.

- ¡300!

- Wow, co za wspaniała parafia!

- 5 o 6.

- Ile rodzin przychodzi do Caritas? Czy mieszkańcy dzielnicy są bardzo starzy?

Co jest prawdziwą miarą zdrowia parafii? Jakie byłyby właściwe pytania i czy mamy odwagę je zadać?

Sama liczba pierwszych komunii, chrztów, bierzmowań czy małżeństw z trudem wystarcza do wypełnienia danych Rocznika Papieskiego. Odzwierciedla ona poziom aktywności, ale nie żywotność i zdrowie parafii; czasami może też służyć jako znieczulenie, abyśmy nie zauważyli spadku, gdy jesteśmy zajęci.

Oczywiście dobrze jest mieć 300 dzieci w pierwszej komunii, a 1000 byłoby lepiej. Chodzi o to, że tym, co daje nam prawdziwą miarę siły Kościoła, nie jest liczba uczestników czy beneficjentów. 

Na drugi dzień rozmawiałem ze znajomym księdzem i mówiłem mu, że w mojej parafii na 80 dzieci objętych katechezą tylko 3 lub 4 uczęszcza regularnie na mszę świętą ze swoimi rodzinami. Większość rodziców, mimo zaproszeń, które do nich kierujemy, po katechezie zamiast iść na mszę odbiera dzieci i idzie... na łyżwy, na spacer, na rower, na jakieś zajęcia organizowane przez urząd miasta... Ten znajomy ksiądz, który pracuje w szkole, powiedział mi:

- Tak to już jest, ale przynajmniej będą z nami przez kilka lat i będą pamiętać, że ksiądz był bardzo miłym, prawym facetem... taki wpływ pozostawimy na ich życie. 

Byłem trochę niemiły:

- Tak, ale Pan nie powiedział nam: "Idźcie na cały świat, bądźcie mili, lubiani przez wszystkich i wspominani z sympatią...", ale powiedział: "Idźcie na cały świat i czyńcie uczniów...".

Czynienie uczniów. To jest klucz. My wszyscy, którzy oddaliśmy swoje życie Chrystusowi na zawsze, świeccy i duchowni, żonaci i celibatariusze, my wszyscy, którzy idziemy za Chrystusem i jesteśmy Jego świadkami, byliśmy i jesteśmy uczniami. Nasze naśladowanie i zaangażowanie nie opiera się na kimś, kogo lubiliśmy; oczywiście mili ludzie pomagają, ale tym, co czyniło nas uczniami, było to, że ktoś doprowadził nas do Chrystusa, ktoś doprowadził nas do spotkania z Nim twarzą w twarz i nauczył nas słuchać Go; ktoś, kogo twarz i imię pamiętaliśmy, ktoś, komu zaufaliśmy i kto był naszym mentorem, naszym nauczycielem, naszym ojcem w wierze; ktoś, na kogo liczyliśmy o każdej porze dnia; ktoś, kto podtrzymywał nas swoją modlitwą i uczył nas modlitwy; ktoś, kto był księdzem, świeckim, mężczyzną, kobietą; ktoś, kto był chrześcijaninem świadomym, że ponieważ został ochrzczony, ma misję; ktoś, dla kogo Pan był centrum jego życia i wszystkich jego dziedzin, ktoś....

Być może właściwym pytaniem, które należy zadać, aby zmierzyć zdrowie parafii, nie jest to, ile dzieci ma ona w pierwszej komunii, ale...: ile tych "ktosiów" jest w parafii?

Kultura

Wniebowstąpienie.0: Artystyczne spojrzenie na duchowość

Od 15 stycznia 2021 roku w przestrzeni O_Lumen odbędzie się wystawa prac rzeźbiarza Pablo Redondo Díeza. Odnoder z osobistym, odmiennym i stylizowanym na duchowość spojrzeniem na sztukę.

Maria José Atienza-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Wystawa, której autorem jest rzeźbiarz Pablo Redondo i którą można zwiedzać do 28 lutego w przestrzeni znajdującej się przy Calle Claudio Coello 141 w Madrycie, opiera się na Wniebowstąpieniu jako metaforze przedstawiającej duchowe i ziemskie płaszczyzny człowieka i przeniesionej w mistyczny wymiar sztuki.

Ascension.0 gromadzi prace, które odzwierciedlają romantyczną koncepcję wzniosłości, a które łącząc duchową energię i artystyczną narrację, zdołają wywołać u widza uczucie nieskończoności, wieczności i tajemnicy w kontemplacji.

Projekt, który odzwierciedla ten powrót tego, co duchowe w sferze dzisiejszej sztuki, głęboki proces resakralizacji doświadczenia estetycznego, co jest zgodne z celami, jakie dominikanie mają w tej inicjatywie.

Projekt O_Lumen

O_Lumen to inicjatywa zapoczątkowana przez. Dominikanie poprzez które oferują działania sprzyjające spotkaniu sztuki z wiarą chrześcijańską i jej propozycjami kulturowymi. Poprzez sztukę, celem jest wzmocnienie społecznego i humanizującego wymiaru sztuki, który promuje prawa człowieka, jak również współpraca z początkującymi artystami i rozpowszechnianie ekspresji artystycznej związanej z tradycją chrześcijańską i dominikańską.

Wszystko to skupia się na. przestrzeń O_LUMEN. Sala sztuki będąca efektem kompleksowej renowacji kościoła Santo Domingo El Real, dzieła dominikanina Francisco Coello de Portugal, w której uszanowano niektóre elementy nadające temu miejscu osobowość jako miejsca wyrazu wiary chrześcijańskiej. 

Watykan

Stolica Apostolska na forum w Davos: "Musimy bronić godności osoby ludzkiej".

Kardynał Turkson zwrócił się do Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, które w tym roku odbyło swoje pierwsze wirtualne spotkanie. 

David Fernández Alonso-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kardynał Peter K. Turkson, prefekt Dykasterii ds. Rozwoju Człowieka, zwrócił się do uczestników pierwszego wirtualnego spotkania Światowego Forum Ekonomicznego, które tradycyjnie odbywa się w Davos w Szwajcarii. Turkson.

Najbardziej prestiżowe forum gospodarcze

Forum w Davos to wydarzenie, podczas którego liderzy polityczni, biznesowi i finansowi z całego świata omawiają globalne problemy i trendy oraz przedstawiają propozycje ich rozwiązania. Prestiżowe spotkanie zwołuje fundacja World Economic Forum, założona przez niemieckiego ekonomistę i biznesmena Klaus SchwabDoroczne spotkanie odbędzie się w tym roku w Singapurze w dniach 25-25 maja. Coroczne spotkanie odbędzie się w tym roku w Singapurze w dniach 25-28 maja, a ten tydzień miał wirtualne preludium, w którym również Brał w nim udział kardynał Turkson. Turkson.

Forum przyjęło nietypowe podejście, praktycznie zakładając, że rok 2020 był dla światowej gospodarki rokiem straconym. Tytuł Odbudowa świata po pandemii Zgromadzenie chce podążać za wspólnym wątkiem.

Dwa światy

Karta. Turkson zwrócił się osobiście do Forum Davos w 2018 roku.

W tym kontekście kardynał prefekt Dykasterii ds. Rozwoju Człowieka zapewnił, że ".Istnieje świat, który może zlecić dostarczenie zakupów do domu, unikając niebezpieczeństwa tłumów, i inny, który, jeśli chce jeść, musi zaopatrywać się w żywność osobiście na rynkach, gdzie nie ma z góry określonych odległości. Bardziej prosto, istnieje świat, który ma dom, w którym rodzina jest bezpieczna i inny świat, który tego bezpieczeństwa nie ma. bo nie ma, albo już nie ma, domu godnego tego miana i pracy, żeby za niego zapłacić.".

Turkson wezwał do "dostęp dla wszystkichSzczepionki i leki przeciwwirusowe, zwłaszcza dla krajów najbiedniejszych, o co apelował już papież Franciszek. "Widzimy, jak rządy skupiają się tylko na własnych obywatelach, a dopiero potem na innych." - powiedział kardynał, który odpowiedział na serię pytań.

Poznawanie terapii alternatywnych

"Kilka krajów ma również możliwości produkcji leków i gdyby złagodzono przepisy dotyczące własności intelektualnej, mogłyby one wprowadzić produkcję na miejscu."ograniczenie wpływu zarażania. W obliczu nowych szczepów wirusa kardynał zwraca uwagę, że gdyby udało się "zbadać niektóre alternatywne terapie, Mogłoby to pomóc w opanowaniu stanu zagrożenia i zmniejszyć śmiertelność.".

Wreszcie, Kartko. Turkson z uporem powtarzał myśl, którą Franciszek głosi od czasów przed pandemią: "...świat nie jest pandemią, ale pandemią.Kiedy mówimy o godność osoby ludzkiej, nie możemy iść na kompromis i musimy jej bronić.". "W pewnym momencie"podsumowuje kardynał, "próbujemy stworzyć platformę z polityką społeczno-gospodarczą"zdolny do "troszczą się o siebie nawzajem, ponieważ rodzina ludzka jest jedną połączoną rodziną". A praktyka solidarności, z ".opieka"tworzy i rozpowszechnia "braterstwo ludzi".

TribuneDaniel Arasa

Omnes et omnia

Słowo konwergencja określa niektóre z priorytetów OmnesCharakterystyczny wymiar projektu polegający na łączeniu różnych platform. Ale wskazuje też na jego intencje i cele. 

29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Konwergencja. W ciągu ostatnich kilku dekad słowo to stało się powszechne w newsroomach, biurach komunikacji korporacyjnej, agencjach reklamowych, działach komunikacji wewnętrznej instytucji publicznych itp. Konwergencja rozumiana jest jako zbieg treści informacyjnych dzięki możliwościom interakcji, jakie oferują technologie cyfrowe, integrujące na jednej platformie różne języki i kanały, takie jak m.in. głos, wideo, grafika, dane, rzeczywistość wirtualna i rozszerzona.

Moglibyśmy poświęcić całe strony na obronę i uzasadnienie znaczenia lub celowości, w świecie chaosu informacyjnego, konwergencji. Mało jest kontrargumentów i jeszcze mniej zwolenników.

Chociaż konwergencja technologiczna jest z pewnością pozytywnym instrumentem, nie jest ona wystarczająca. Liczy się przede wszystkim treść, przekaz, to co zbieżne.

Tak, niech żyje konwergencja, ale po co i dla kogo?

Jeśli chodzi o to, po co, to wspomnieliśmy już, że ilość informacji jest tak wielka, kanałów tak wiele, źródeł tak rozbieżnych, tempo informacji tak intensywne, że niemal niezbędne są platformy, które ujednolicają ten zalew treści, ułatwiając porządkowanie, hierarchizację, dyskryminację i - co jeszcze ważniejsze - proponowanie kluczy interpretacyjnych w obliczu tsunami informacji.

Plub kogo jest ściśle związany z za co. Tempo życia, pracy i mobilności gwałtownie przyspieszyło. Nie jest to chyba zgodne z jakością życia, do której, na tysiąc różnych sposobów, dążą współczesne społeczeństwa. Ale ta dyskusja wykracza poza zakres tych wierszy. Tu zaczynamy od rzeczywistości: obywatele, czytelnicy, a prawie nikt z nas, nie jest w stanie śledzić wielu źródeł informacji. Ujednolicenie, bez standaryzacji, jest jedynym sposobem na ułatwienie inteligentnego i efektywnego dostępu do strumienia komunikacji. Multiplatforma taka jak np. Omnes to dobra wiadomość, bo jest to jeszcze jeden instrument w zadaniu ułatwienia czytelnikom sortowania różnych źródeł, nie zawsze wiarygodnych.

Ze względu na swoje uwarunkowania techniczne, nowy portal Omnes jest idealnym narzędziem, aby nie tylko dotrzeć do wszystkich (omnes), ale także mówić o wszystkim (omnia) z otwartością wartości chrześcijańskich, które inspirują projekt. Z pewnością sama nazwa nie wystarczy, ale Omnes musi w każdym numerze swojego pisma i w każdym artykule swojego portalu pokazywać to uniwersalne spojrzenie. Musi oferować informacje, które są rygorystyczne i atrakcyjne; krytyczne i konstruktywne; głębokie i przystępne; pluralistyczne i pełne szacunku, ale stanowcze w swoich niezbywalnych wartościach. Oczywiście w tym ideale in- formacyjnym założony jest profesjonalizm, ale co do tego nie ma wątpliwości ten, kto zna tło historyczne Omnes (czasopismo "Palabra") i jego zespół redakcyjny. Ponadto kolejną gwarancją tego są nowe inkorporacje zawodowe. A jeśli to wszystko (konwergencja, mentalność, twarde wartości, profesjonalizm) jest aktualne w dziedzinie informacji ogólnej, to tym bardziej jest aktualne w dziedzinie informacji religijnej, która dotyka spraw kluczowych dla życia milionów wiernych, takich jak wiara, praktyka religijna, dialog międzyreligijny, trendy społeczne i kulturowe czy życie instytucji i osobistości Kościoła.

Jednak poza konwergencją cyfrową czy technologiczną uważam, że liczy się inny rodzaj konwergencji, który nazwałbym eklezjalnym (nie kościelnym). Proszę nie

Jestem ze świętym z Hippony: "in necessariis unitas, in dubiis libertas, in omnibus caritas" (w tym, co istotne jedność, w tym, co wątpliwe wolność, we wszystkim dobroczynność lub miłość).

W dobie zauważalnych podziałów w Kościele katolickim, szczególnie widocznych w sferze portali społecznościowych, wszystko, co oferuje dialog i przemyślane poglądy, staje się wybawieniem. Na stronie Omnes Zakładam, że wszystko będzie omawiane, także to, co złe w Kościele, ale zawsze w sposób konstruktywny, proaktywny. Nie chodzi o to, by zaprzeczać rzeczywistości faktów, skandali czy walki o władzę, ale by umieścić te realia w kontekście i nadać im znaczenie, aby zrozumieć, że ludzkie perypetie Kościoła są częścią Bożej Opatrzności.

Mamy nadzieję, że Omnes Jej misją jest budowanie mostów, które łączą lub przynajmniej umożliwiają dialog między przeciwnymi i odległymi brzegami. Powinna pomagać w oddzieleniu tego, co ważne, od tego, co przypadkowe, od tego, co chwilowe; przekazywać pogodę ducha, a jednocześnie wstrząsać sumieniami, aby katolicy wraz z resztą współobywateli mogli przyczynić się do poprawy społeczeństwa. Jestem jednym z tych, którzy uważają, że najlepszym sposobem na osiągnięcie tego pozytywnego wkładu jest kształcenie umysłów i przemiana serc. Omnes skutecznym środkiem do tego celu. Z pewnością nie jest i nie będzie jedynym, ale zmierza w tym kierunku.

Przewiduję, że Omnes stanie się i będzie od początku tym miejscem spotkań, które jest proponowane. Życzę czytelnikowi, użytkownikowi lub współpracownikowi dobrych doświadczeń.

AutorDaniel Arasa

Watykan

Postępowanie o stwierdzenie nieważności małżeństwa a dobro rodziny

29 stycznia Papież Franciszek wygłosił tradycyjne Przemówienie do Roty Rzymskiej z okazji inauguracji Roku Sądowego tego trybunału. Ojciec Święty chciał kontynuować linię swojego poprzedniego przemówienia, w którym skupił się na potrzebie wiary, która oświetla związek małżeński i jak brak wiary może wpłynąć na małżeństwo.

Ricardo Bazán-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

29 stycznia papież Franciszek wygłosił tradycyjne Przemówienie do Roty Rzymskiej z okazji inauguracji Roku Sądowniczego Roty Rzymskiej. Przy tej okazji Ojciec Święty chciał kontynuować to samo, co w swoim ostatnim przemówieniudotyczący potrzeba wiary, aby oświetlić związek małżeński i jak jej brak może wpłynąć na małżeństwo; a także zwrócenie uwagi na podstawowe aspekty związku małżeńskiego, które nie ograniczają się do małżonków, ale także do dzieci.

Postępowanie w sprawie inwalidztwa

Przed kontynuowaniem tego komentarza przydałoby się trochę kontekstu, ponieważ papież odnosi się do pracy sądowej wykonywanej przez sędziów, audytorów, adwokatów i współpracowników tego sądu.Sąd Apelacyjny, którego jedną z głównych funkcji jest rozpatrywanie spraw o nieważność małżeństwa w całym Kościele, czyli jako sąd apelacyjny. 

Przy okazji dwóch synodów biskupów na temat rodziny, jednego nadzwyczajnego (październik 2014) i drugiego zwyczajnego (październik 2015), Franciszek z zadowoleniem przyjął niektóre sugestie ojców synodalnych, w tym "potrzeba uczynić je bardziej dostępnymi i sprawnymiProcedury rozpoznawania spraw dotyczących nieważności, możliwie całkowicie bezpłatnie, będą". Tym samym w dniu 8 grudnia 2015 r. weszło w życie motu proprio "...".Mitis Iudex Dominus IesusAdhortacja Apostolska "O procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa dla Kościoła łacińskiego". Podobnie w wyniku obu synodów mamy Adhortację Apostolską "...".Amoris Letitia". 

Dobro rodziny

W związku z tym papież zachęca sędziów do uwzględnienia, że. bonum familiae (majątek rodzinny) nie może być zawarta w rozdziale lub podstawie nieważności, ale wykracza poza nie, ponieważ dobro rodziny "jest zawsze i w każdym przypadku błogosławionym owocem przymierza małżeńskiego.Rodzina nie może zostać wygaszona in toto przez stwierdzenie nieważności, ponieważ bycie rodziną nie może być uznane za dobro zawieszone, gdyż jest owocem boskiego planu, przynajmniej w odniesieniu do wygenerowanego potomstwa.".

Pojawia się zatem problem: co dzieje się z dziećmi z małżeństwa, które zostało uznane za nieważne (tzn. nigdy nie istniało)? Co zrobić, gdy jeden z małżonków nie przyjmuje wyroku stwierdzającego nieważność małżeństwa? Jeszcze przed wydaniem wyroku możemy spotkać sytuacje małżeńskie, w których jeden z małżonków zostaje porzucony przez drugiego małżonka, który wchodzi w nowy związek: "...co zrobić, gdy jeden z małżonków nie przyjmuje wyroku stwierdzającego nieważność małżeństwa?Jak wytłumaczyć dzieciom, że - na przykład - ich matka, porzucona przez ojca i często niechętna nawiązaniu kolejnej więzi małżeńskiej, przyjmuje z nimi niedzielną Eucharystię, podczas gdy ojciec, konkubent lub oczekujący na stwierdzenie nieważności małżeństwa, nie może uczestniczyć w stole eucharystycznym?".

Odróżnianie prawa od duszpasterstwa

Papież Franciszek porusza realne, trudne sytuacje, które są bardzo trudne do rozwiązania. Należy rozróżnić stronę prawną i duszpasterską.Trybunał Sprawiedliwości nie powinien jednak pomijać konsekwencji wyroku stwierdzającego nieważność małżeństwa. W tym celu należy odnieść się do Amoris LetitiaW n. 241 przedstawia pewne kryteria, które należy wziąć pod uwagę, z których podkreśla troskę o stronę słabszą, taką jak małżonek wykorzystany lub porzucony, lub małe dzieci; natomiast w n. 242 radzi, aby "...stroną najbardziej narażoną na niebezpieczeństwo jest małżonek, który został wykorzystany lub porzucony, lub małe dzieci".szczególne rozeznanie jest niezbędne dla towarzyszenia duszpasterskiego rozdzielonych, rozwiedzionych, porzuconych. Należy szczególnie przyjąć i docenić ból tych, którzy doznali niesprawiedliwej separacji, rozwodu lub porzucenia, albo którzy zostali zmuszeni do zerwania konkubinatu z powodu znęcania się nad nimi przez współmałżonka.". 

To znaczy, problem nie kończy się wraz z wyrokiem, ale teraz do nas będzie należało towarzyszenie tym ludziom, którzy są najbardziej dotknięci. Z tego powodu Franciszek zwraca się także do biskupów i ich współpracowników, zachęcając ich do pójścia po tej samej linii: "...należy zachęcać biskupów i współpracowników biskupów do tego samego.Bardziej niż kiedykolwiek pilne jest, aby współpracownicy biskupa, w szczególności wikariusz sądowy, pełnomocnicy ds. duszpasterstwa rodzin, a przede wszystkim proboszczowie, podjęli wysiłek, aby wykonywać tę diakonię ochrony, opieki i towarzyszenia opuszczonemu małżonkowi i ewentualnie dzieciom, które cierpią z powodu decyzji, jakkolwiek słusznych i uzasadnionych, o nieważności małżeństwa.".

Gratyfikacja i zwięzłość

Wreszcie celem było. aby wzmocnić dwie idee obecny w reformie papieża Franciszka dotyczącej procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa: wolne rozprawy i krótsze postępowanie przed biskupem.

Z jednej strony wskazuje, że gdy pozew spełnia wszystkie wymogi przewidziane przez prawo i musi być rozpoznany w najkrótszym procesie, należy to uczynić, a nie unikać tego, ponieważ byłoby to ze szkodą finansową dla adwokatów lub sądu; ponadto biskup jest i musi pełnić funkcję sędziego tego procesu, który polega na nadzwyczajnym procesie i dla przyczyn oczywistych i o szybkim dowodzie.

W przedmowa m.p. "Mitis Iudex Dominus Iesus"Papież Franciszek jasno wyraża swoją troskę o aby wierni mogli poznać rzeczywistą sytuację swojego małżeństwa poprzez bardziej zwinne i dostępne procesyZasada nierozerwalności małżeństwa, prawo do odwołania się od wyroku nieważności, a także potrzeba moralnej pewności ze strony sędziego, aby stwierdzić nieważność małżeństwa.

Wydaje się jednak, że reforma ta nie jest jeszcze zakończona i Ojciec Święty widzi potrzebę wyjaśnienia niektórych punktów a przede wszystkim nie tracić z oczu troski duszpasterskiej, z jaką wszyscy - biskupi, kapłani, sędziowie, współpracownicy itd. muszą działać w obliczu sakramentu małżeństwa i rodziny.

Przyjaciele nieba

29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Wiadomość, która porusza się po internecie i sieci, dociera do nas w teraźniejszości, ale pozostanie na przyszłość, oświetlając życie ludzi, którzy być może jeszcze się nie urodzili". Tymi słowami, pełnymi wiary w przyszłość i w specjalistów od informacji, Monsignor D. Juan del Río zachęcał do realizacji projektu Omnesktóre poznał z pierwszej ręki w październiku ubiegłego roku.

Z tego powodu, gdy niemal w tym samym czasie, gdy religijny portal informacyjny ujrzał światło dzienne, dotarła do nas wiadomość o jego odejściu do nieba, zespół w Omnes pamiętał te słowa, o których informowaliśmy również w październiku ubiegłego roku w magazynie drukowanym i które można przeczytać tutaj.

Omnes rodzi się z jeszcze jednym przyjacielem w niebie, a w tym przypadku jest to ktoś, kto zna z pierwszej ręki aspiracje, wyzwania i problemy, z jakimi nieuchronnie spotyka się projekt tego rodzaju.

Ten dziwny okres, w którym żyjemy, stawia nas twarzą w twarz z życiem i śmiercią, z marnością i wiecznością, z tym, co ulotne i tym, co trwałe. Dlatego też, gdy ponownie czytamy wersy na początku tego artykułu, każdy z nas, kto poświęca się szlachetnemu i niebezpiecznemu zawodowi informowania, musi pamiętać o tym, jakie światło chcemy pozostawić dla tych przyszłych ludzi, którzy, choćby przez przypadek, poznają nasze słowa. Jeśli tak, niech oświetlają drogę do tego, kim jest Słowo.

Być współodkupicielem z Chrystusem przez nasze dzieło, którym są słowa. Aby - jak powiedział papież Franciszek w. Przesłanie na Dzień Komunikacji Społecznej w ubiegłym roku,"Dzięki działaniu Ducha Świętego każda historia, nawet najbardziej zapomniana, nawet ta, która wydaje się być napisana najbardziej krzywymi liniami, może stać się natchniona, może odrodzić się jako arcydzieło, stając się dodatkiem do Ewangelii".. Zadanie dla wszystkich komunikatorów, ale tym bardziej oczywiste, jeśli - jak w przypadku OmnesCelem pisma jest dostarczanie informacji o Kościele i życiu współczesnych katolików.

W ostatnim liście pasterskim biskupa Del Río, w którym opisał m.in. Fratelli Tutti, zwrócił się do wojskowych, prosząc ich, by poprzez "uprawę życzliwości" byli mostem, a nie okopem, że "ułatwia poszukiwanie konsensusu, otwiera drogi i unika wysadzania mostów porozumienia. Są ludzie, którzy to robią i stają się światłem pośród ciemności. W czasach, gdy informacja - także w wielu przypadkach informacja religijna - stała się polem bitwy, słowa te stają się co najmniej oświeconym przewodnikiem dla naszych zawodowych i osobistych przedsięwzięć.

Wraz z Don Juanem w niebie rozpoczynamy tę długą i, miejmy nadzieję, owocną podróż, która będzie również naszą drogą do świętości.

Niedawno słyszałem, że "Szczęście to przyjaciele nieba". i jest to prawda. Życie chrześcijanina, życie każdego człowieka, jest ukierunkowane na miłość bez granic, na prawdziwe "...".caritasMiłość w istocie boska, w której uczestniczą ci, którzy już cieszą się ponadczasową obecnością.

Rzeczywistość jest taka, że Niebo zapełnia się tak wieloma przyjaciółmi, że nie możemy sobie pozwolić na niewykorzystanie wszystkich środków, ludzkich i boskich, aby się tam dostać.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Edukacja

Jak wygląda klasa religii w LOMLOE?

Pomimo społecznego odrzucenia, ustawa LOMLOE lub Celaá została zatwierdzona w Kongresie Deputowanych. Teraz dopiero okaże się, jak w nowych ramach regulacyjnych zostaną potraktowane klasy religii. 

Javier Segura-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wreszcie, LOMLOE, pomimo społecznego odrzucenia, jakie wywołał, został zatwierdzony w Kongresie Deputowanych. Obecnie czeka nas proces jego stosowania. Jest to równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jak samo zatwierdzenie ustawy.

Ale idąc krok po kroku, najpierw trzeba zobaczyć, jak temat Religii został pozostawiony w tych nowych ramach prawnych stworzonych przez LOMLOE. W rzeczywistości są to ramy, które już znamy, ponieważ jest to praktycznie ta sama sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia w LOE.

Podsumowując, można wskazać na następujące aspekty:

  1. Przedmiot Religia nie będzie miał podmiotu lustrzanego.. Jest to długa, nierozstrzygnięta walka. Przez te lata demokracji znaleziono różne rozwiązania, aby poradzić sobie z tymi uczniami, którzy nie wybrali przedmiotu Religia. Ci uczniowie uczyli się Etyki, Nauki o religii, Wartości... Ale w innych przypadkach zrobiono tak, że uczniowie, którzy nie uczęszczają na religię, nie mają żadnego przedmiotu o treści programowej. W przypadku LOMLOE przeważyła linia, że "nie można zmuszać niektórych uczniów do zdawania jakiegoś przedmiotu ze względu na prawo innych do jego zdawania" i rząd opowiedział się za pozostawieniem Religii bez przedmiotu lustrzanego. Uczniowie ci będą musieli otrzymać odpowiednią opiekę edukacyjną, która będzie musiała być uregulowana przez każdą wspólnotę autonomiczną.
  • Przedmiot Religia będzie podlegał ocenieale ich ocena nie będzie wliczana do średniej, gdy zapisy są zgodne. W praktyce ma to swoje główne konsekwencje na maturze, czyli tam, gdzie głównie wchodzą w konkurencję z innymi przedmiotami i urozmaicałyby zapis. Fakt, że ich ocena nie wlicza się do średniej na dyplomie i w dostępie do uczelni, znacznie wpływa na wybór przedmiotu. Uczniowie w ramach matury koncentrują swoje wysiłki na osiągnięciu najlepszych ocen w zakresie dostępu do szkolnictwa wyższego. W tych warunkach uczniowie raczej nie wezmą przedmiotu, który będzie wymagał dodatkowego wysiłku i który nie pomoże im w poprawieniu średniej, a wybiorą inne, które to umożliwią.
  • Proponuje się studium religii bezwyznaniowej.. Nie sprecyzowano, czy będzie to ewentualna alternatywa dla konfesyjnej klasy Religii, czy będzie to przedmiot obowiązkowy dla wszystkich uczniów w danym roku, czy będzie to przedmiot fakultatywny na jednym z poziomów, a nawet czy będzie włączony do innych obszarów. Będziemy musieli poczekać na rozwój Dekretów Królewskich i ich zastosowanie przez Regionalne Ministerstwa Edukacji Wspólnot Autonomicznych, aby zobaczyć, jak ta możliwość zostanie zrealizowana.

Jak powiedzieliśmy na początku, to podejście jest bardzo podobne do tego, z czym mieliśmy już do czynienia w przypadku LOE, z tymi samymi wadami i niedogodnościami. Jak zawsze, najlepszym atutem, jaki mamy w takich przypadkach, jest profesjonalizm i dobra praca nauczycieli, którzy będą wiedzieli, jak motywować uczniów mimo przeszkód stawianych przez administrację.

Podsumowując, zwracamy uwagę na. Harmonogram wdrażania LOMLOE, która będzie miała miejsce od roku akademickiego 2022-2023. W tym roku akademickim jego przepisy i program nauczania wejdą w życie w pierwszej, trzeciej i piątej klasie szkoły podstawowej; w pierwszej i trzeciej klasie obowiązkowego gimnazjum oraz w pierwszej klasie matury. W roku akademickim 2023-24 zakończone zostanie wdrażanie nowych ram programowych LOMLOE.

Tak więc w bieżącym roku akademickim 2020-2021 i następnym 2021-2022, mimo wejścia w życie niektórych kwestii organizacyjnych LOMLOE, nie zmienią się ani programy studiów, ani dotychczasowa sytuacja regulowana przez LOMCE. Te dwa lata akademickie będą właśnie czasem tworzenia nowych programów nauczania dla poszczególnych przedmiotów.

W najbliższym roku zostanie również opracowany nowy program nauczania przedmiotu Religia. Ale, jak powiedział Michael Ende w The Neverending StoryTo już inna historia do opowiedzenia w innym czasie.

fot. Ben Mullins/unsplash

Więcej

Co będziemy robić w Omnes? Dziennikarstwo

Omnes rodzi się z myślą o kontynuowaniu drogi rozpoczętej ponad pięć dekad temu: uprawiania dziennikarstwa. Z najlepszymi kompetencjami zawodowymi, jakie możemy, jak zawsze. Z wiadomościami, z uzasadnieniami i argumentami, z nadzieją, z dialogiem.

28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Podobnie jak gratulacje tradycyjnie wysyłane rodzicom po narodzinach dziecka, pojawienie się nowego medium jest często witane gratulacjami. Wydarzenie to wzmacnia prawo obywateli "do wolności poglądów i wypowiedzi"Jest to zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i w naszej Konstytucji.

Narodziny tego cyfrowego portalu informacji religijnej i kulturalnej, Omnesi jego wersji drukowanej, to mile widziana wiadomość. Jak wyjaśnił jej dyrektor, "Wyznacza ekscytujący moment, pierwszy krok wielkiego projektu (...), a jednocześnie zakłada wspaniałą trajektorię czasopisma Palabra"Wersja drukowana kontynuuje swoją numerację.

Światowe media w ostatnich latach naznaczone są fenomenem cyfrowym. Przerabia się zabytkowe gazety, nie rezygnując z papieru, od którego tak wielu z nas jest uzależnionych. W rzeczywistości jednak sieć stała się praktycznie jednym wielkim forum, z wieloma platformami, w którym każda osoba jest zarówno nadawcą, jak i odbiorcą informacji, nowy, fałszywys included.

W tych dniach widziałem The Postfilm, w którym New York Times y Washington Post walka o wyłączność i walka o władzę nad raportem Pentagonu na temat wojny w Wietnamie, który, jak to często bywa, mocodawcy chcieli zatuszować.

Niektórzy pytają: Co zamierzasz robić w Omnes? Dziennikarstwo, a więc. Z najlepszymi kompetencjami zawodowymi, jakie możemy, jak zawsze. Z wiadomościami, z uzasadnieniami i argumentami, z nadzieją, z dialogiem. Będziesz mówił o papieżu... Oczywiście. Informacji religijnych nie można zrozumieć bez Wikariusza Chrystusa.

Przypominam w związku z tym m.in. Credoi jego wyjaśnienie w Kompendium z Katechizm Kościoła Katolickiego. Punkty od 147 do 193, dotyczące Kościoła katolickiego. Punkt 182 określa misję papieża. Następnie odwołuje się do biskupów, życia konsekrowanego, świeckich... Duch Święty wieje tam, gdzie chce... Obiecuję, że wkrótce wypowiem się na temat influencerzy. Wszyscy możemy być w ekscytującym zadaniu budowania cywilizacji miłości.

Ostatnia pigułka, dotycząca władzy. 19 marca 2013 r., podczas Mszy św. rozpoczynającej pontyfikat, papież Franciszek powiedział: "Nie zapominajmy nigdy, że prawdziwa władza to służba, i że nawet papież, aby sprawować władzę, musi coraz bardziej wchodzić w tę służbę, która ma swoje świetlane zwieńczenie w krzyżu; musi nastawić oczy na pokorną, konkretną, bogatą w wiarę służbę św. Józefa i tak jak on otworzyć ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z czułością i delikatnością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych; to, co Mateusz opisuje w sądzie ostatecznym o miłosierdziu": głodnych, spragnionych, obcych, nagich, chorych, uwięzionych (por. Mt 25,31-46). Tylko ten, kto służy z miłością, wie, jak być opiekunem".

AutorRafał Górnik

Dziennikarz i pisarz. Absolwentka nauk informacyjnych na Uniwersytecie Navarry. Reżyserował i współpracował w mediach specjalizujących się w ekonomii, polityce, społeczeństwie i religii. Jest laureatem nagrody dziennikarskiej Ángel Herrera Oria 2020.

Kino

Śmierć w Salisbury

4 marca 2018 roku Siergiej Skripal, były rosyjski wojskowy i podwójny agent brytyjskich służb wywiadowczych, oraz jego córka Julia Skripal zostali otruci w mieście Salisbury w Anglii środkiem nerwowym Novichok.

Jaime Sebastian-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Tytuł oryginału: The Salisbury Poisonings 

Rok: 2020

Czas trwania: 4 odcinki po 45 min.

Kraj: Zjednoczone Królestwo

Reżyser: Saul Dibb

W Wikipedii możemy znaleźć te dwa hasła: 1) otrucie Siergieja i Julii Skripalów oraz 2) otrucie w Amesbury z 2018 roku. Wpisy te obejmują wydarzenia, które w serialu Śmierć w Salisbury(The Salisbury Poisonings) rozwija się dość wiarygodnie.

4 marca 2018 roku Siergiej Skripal, były rosyjski wojskowy i podwójny agent brytyjskich służb wywiadowczych, oraz jego córka Julia Skripal zostali otruci w mieście Salisbury w Anglii środkiem nerwowym Novichok. Novichok odnosi się do rodziny środków nerwowych, które zostały opracowane w Związku Radzieckim w latach 70. i 80. Niektóre źródła opisują je jako najbardziej zabójcze, jakie kiedykolwiek powstały.

Teraz, kiedy przeżywamy pandemię COVID, jesteśmy bardzo świadomi kwestii zdrowia publicznego. Serial BBC przybliża nam to, co mogło być katastrofą zdrowotną, a na szczęście nią nie było.

Scenarzyści przeprowadzili obszerne badania i wywiady, aby opowiedzieć tę historię. Historia zaczyna się na ławce w parku w Salisbury, gdzie znaleziono nieprzytomnych Siergieja i Julię. Wyglądało to na przedawkowanie narkotyków, przypadek często spotykany przez policję, ale badania wykazały, że nie było śladu środków odurzających.

Serial śledzi historię w sposób chronologiczny i artykułuje ją poprzez policyjne śledztwo. Kluczową postacią jest dyrektor zdrowia publicznego Wiltshire, Tracy Daszkiewicz. Musi zarządzać reakcją na kryzys zdrowotny, którego nikt nie mógł się spodziewać. Z naszej obecnej sytuacji łatwo jest jej empatyzować.

Kolejną postacią przewijającą się przez cały serial jest policjant, który udał się do domu osób dotkniętych chorobą i który również został zarażony. Ona i inni kluczowi bohaterowie są przedstawieni w kontekście historii ich rodzin. Żona policjanta musi sobie radzić z sytuacją mając dwie małe córki.

Ale chyba najciekawszą postacią jest Dawn Sturgess, matka z klasy robotniczej zmagająca się ze swoimi nałogami. Zostaje zarażona w przypadkowy sposób. W pewnym sensie serial jest hołdem dla historii tej postaci, historii zapomnianej na horyzoncie konfliktu geopolitycznego, który to wszystko wywołało.

Aktorzy (MyAnna Buring, Anne-Marie Duff i Rafe Spall) odgrywają rolę do perfekcji.

Mimo że historia może być znajoma, seria jest rozrywkowa, a tempo nie zwalnia. Na końcu serii znajdują się prawdziwe wizerunki głównych bohaterów opowieści. Aktorzy są bardziej "przystojni", ale po to jest kino.

AutorJaime Sebastian

Kino

Jak powstają wielkie seriale

Jaime Sebastian-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Kiedy widzimy reklamę samochodu stajemy się świadomi strategii marketingowych. Mają tendencję do mówienia o stylu życia, gotowym projekcie, wygodzie, krótko mówiąc - wizerunku. To są ważne aspekty, ale w jakiś sposób peryferyjne, nie kluczowe. Nieważne jak piękny jest samochód, jeśli nie ma dobrego silnika i dobrej mechaniki, w końcu ulegnie awarii.

Neil Landau, w tej książce, jest jak ten, który opowiada o samochodzie, ale otwierając maskę. Pokazuje nam silnik i mechanikę serii. Często skupiamy się na aktorach, muzyce, zdjęciach itp. ale autor idzie w stronę silnika serialu, scenariusza i jego rozwoju. Nie brakuje mu doświadczenia. Przez wiele lat pracował jako producent i scenarzysta, a także wykładał na UCLA. Był konsultantem wykonawczym ds. scenariuszy w Sony Pictures Television i Columbia Pictures.

Do jego filmów animowanych należą "Przygody Tadeo Jonesa", za które otrzymał nagrodę hiszpańskiej Akademii "Goya" za najlepszy scenariusz adaptowany, "Tadeo Jones i tajemnica króla Midasa" (obecnie pracuje nad trzecią częścią sagi), "Złap flagę" dla Paramount oraz "Owce i wilki" dla Wizart Animation. Napisał bestsellerowe 101 Things I Learned in Film School, które było pierwszą książką sponsorowaną przez National Association of Television Program Executives (NATPE).

AutorJaime Sebastian

Więcej
We've detected you might be speaking a different language. Do you want to change to:
EN
ES
EN
DE
FR
PT
PL
IT
Close and do not switch language