Świat

Dialog z fińskimi luteranami: w kierunku pełnej komunii

W dalszym ciągu postępuje dialog ekumeniczny Kościoła katolickiego z Ewangelicko-Luterańskim Kościołem Finlandii. Zasadniczą kwestią, którą należy dalej zgłębiać z luteranami, jest posługa sakramentalna. 

Raimo Goyarrola-5 marca 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

Trzy lata temu miałem okazję odbyć osobistą rozmowę z papieżem Franciszkiem. Między innymi pytał mnie, jak przebiega ekumenizm w Finlandii. Odpowiedziałem, że idzie bardzo dobrze, bo w Finlandii jest dużo łaski Bożej. Dalej powiedziałem, że Jezus jest szczególnie obecny w Finlandii, ponieważ ostatnim słowem, które Pan wypowiedział przed wstąpieniem do nieba, było "Finlandia". Uśmiechnął się do mnie ze zdziwionym wyrazem twarzy. Wyjaśniłem, że Jezus powiedział do swoich apostołów: "Będę z wami zawsze, nawet do końca wieku". Koniec świata to. Fin-land. Papież roześmiał się i wykrzyknął: "Nie, nie, koniec świata to Argentyna.". Odpowiedziałem, że to Finlandia, a on powiedział, że nie, to Argentyna. Doszliśmy do porozumienia: były dwa "krańce świata".Finlandia na północy, a Argentyna na południu.

Dialog ekumeniczny z Ewangelicko-Luterańskim Kościołem Finlandii idzie pełną parą. Tchnienie Ducha Świętego jest nie do zatrzymania, zarówno na poziomie osobistym, jak i instytucjonalnym. W ostatnich dyskusjach wielokrotnie stawiano następujące pytanie: czy Kościół katolicki mógłby uznać Kościół luterański za Kościół siostrzany w taki sam sposób, w jaki uznaje Kościół prawosławny? 

Wydaje mi się, że to bardzo ważne pytanie, zwłaszcza ze względu na szczerość luterańskiej prośby. Zanim odpowiemy na to pytanie, chcielibyśmy zaznaczyć, że Kościół katolicki nigdy nie prosił o uznanie go za Kościół przez stronę luterańską, co uważamy za fakt bardzo istotny i nie mniej oczywisty. Ponadto należy dokonać precyzji terminologicznej: to nie Kościół katolicki w ogóle uznaje Kościół prawosławny za swoją siostrę, ale Kościół lokalny Konstantynopola byłby Kościołem siostrzanym Kościoła lokalnego Rzymu. W każdym razie nie zapominajmy, że z katolickiego punktu widzenia lokalny Kościół Konstantynopola byłby Kościołem zranionym, właśnie ze względu na brak jedności z Kościołem Piotra i Pawła, w którym ma swoją siedzibę następca Piotra, biskup Rzymu. Kościół katolicki w ogóle nie może być siostrą, a raczej matką.

Z tej perspektywy kościołów siostrzanych odpowiedzieliśmy luteranom innym pytaniem: czy w tym hipotetycznym uznaniu za kościół siostrzany mielibyśmy przed sobą Fiński Kościół Ewangelicko-Luterański czy całą Federację Świata Luterańskiego? A zanim odpowiedzieli, dodaliśmy: czy fiński Kościół Ewangelicko-Luterański byłby skłonny dojść do porozumienia z Rzymem, a nawet do ewentualnej komunii, nawet jeśli ta decyzja nie dotyczyłaby innych wspólnot czy kościołów luterańskich? 

Na drodze do jedności

Oni są - my jesteśmy - w tym kluczowym punkcie. Moje wieloletnie doświadczenie mówi, że Ewangelicko-Luterański Kościół Finlandii jest wyjątkowy, nieporównywalny z żadnym innym Kościołem luterańskim, pod względem eklezjologicznym i sakramentalnym. Jesteśmy na drodze do jedności. A na każdej drodze są wyboje, kamyczki, kałuże... Nie jesteśmy naiwni. Są kwestie fundamentalne, które pozostają otwarte: jedność i nierozerwalność małżeństwa, święcenia kobiet, moralność życia itd. 

W Kościele ewangelicko-luterańskim istnieją dwa nurty, które odczuwamy również w naszym Kościele katolickim: nurt, który prowadzi do Jezusa i Jego Ewangelii (nurt wierności), oraz ten drugi nurt, który jest może pozornie łatwiejszy i bardziej integrujący, ale który w końcu prowadzi z dala od Boga i innych ludzi, czyli światowość. Jeśli chcemy dalej iść tą drogą ekumenizmu, czyli pełnej widzialnej jedności, potrzebujemy odwagi, szczerości i wiele łaski od Boga. Wierność. 

W fińskich kościołach luterańskich przed ołtarzem znajduje się klęcznik w kształcie półksiężyca, na którym wierni przyjmują komunię na kolanach. Wyjaśniono mi, że ten klęcznik ma kształt półksiężyca, ponieważ po jednej stronie jest widzialny Kościół tu na ziemi, a po drugiej niewidzialna wspólnota wiernych, którzy już cieszą się pełną wspólnotą z Chrystusem w niebie. Uważam, że jest to cudowna interpretacja. Z ufnością płynącą z przyjaźni dodałem, że temu widzialnemu półksiężycowi tu na ziemi brakuje pełnej komunii z Kościołem katolickim, aby zamknąć doskonały krąg widzialnej i niewidzialnej komunii już na ziemi i w niebie.

Posługa sakramentalna

Czego zatem zabrakłoby, aby zamknąć ten pełny krąg komunii? O tym właśnie mówimy. Przez chrzest stajemy się częścią Ciała Chrystusa, którym jest Kościół. Dla niektórych luteranów to by wystarczyło: Kościół Chrystusowy byłby wspólnotą w tym samym chrzcie członków wszystkich obecnych kościołów i wspólnot, niezależnie od ich braku faktycznej i widzialnej jedności. 

Dla innych luteran nie wystarczy być częścią Ciała Chrystusa przez sam chrzest. Musisz być podłączony do serca tego Ciała, aby otrzymać krew tętniczą, wypełnioną tlenem Ducha Świętego. A przez serce zjednoczyć się z innymi członkami i z głową, którą jest sam Chrystus. To zjednoczenie z sercem przechodzi przez posługę sakramentalną, która umożliwia realizację cudu Eucharystii, będącej centrum i korzeniem życia Kościoła. Zjednoczeni w widzialnym sercu Kościoła w Rzymie, możliwe jest pełne i owocne sprawowanie jednej Eucharystii Ciała i Krwi naszego Pana o wymiarze powszechnym, dla całego ciała i z całym ciałem.  

Dlatego kluczową kwestią, którą musimy dogłębnie zbadać z luteranami, jest posługa sakramentalna. Ponadto zobaczyć, jak ta posługa związana jest z Eucharystią, którą jest sam Chrystus. Jedność w powszechnym ciele kościelnym nie może być rozumiana bez powszechnej jedności w Ciele eucharystycznym i odwrotnie. Jest tylko jeden Corpus Christi, eklezjalne i eucharystyczne. Ponadto tylko ważnie wyświęcona posługa umożliwia liturgiczną akcję misterium eucharystycznego. Musimy nadal badać tę posługę w jej wymiarze sakramentalnym i eklezjalnym, a w ramach tej posługi jak rozumieć Piotrową posługę jedności.

Jest takie ważne powiedzenie, które odzwierciedla nie mniej ważną rzeczywistość: lex orandi, lex credendiPrawo tego, co się modli, jest prawem tego, w co się wierzy. Wiara znajduje swój wyraz w głoszeniu Słowa Bożego i sprawowaniu sakramentów. Rubryki i sposób sprawowania Eucharystii mówią nam o tej wierze. Innymi słowy, wiara jest widoczna w liturgii. A liturgia staje się duchowością, która prowadzi także do modlitwy liturgicznej. W tym sensie uważam, że wysiłek podejmowany w fińskim Kościele Ewangelicko-Luterańskim, aby umieścić Mszę Świętą w centrum życia wspólnoty i ludu, w duchowości i w liturgii, może pomóc w lepszym zrozumieniu nie tylko rzeczywistości Eucharystii, ale także posługi sakramentalnej jako elementu wertykalnej łączności z niebem, a horyzontalnej z innymi członkami eklezjalnego ciała Chrystusa i Jego eucharystycznego ciała sakramentalnego. 

Nasz dialog trwa nadal. Stanowczy i zdecydowany. Następnym krokiem byłoby pogłębione studium tego, co oznacza posługa sakramentalna i jaka jest rola następcy Piotra w tej komunii eklezjalnej i eucharystycznej, do której tworzenia jesteśmy powołani w jednym Kościele Chrystusa. Nasz dialog będzie kontynuowany właśnie dlatego, że w Finlandii możliwa jest pełna komunia, ponieważ łaska Boża obfituje w Finlandii. Jezus powtarza nam nieustannie: "Będę z Tobą każdego dnia do końca świata, nawet w Finlandii"..

AutorRaimo Goyarrola

Korespondent Omnes w Finlandii.

Powołania

Jakich księży potrzebujemy? Formowanie pastorów misyjnych

W oczekiwaniu na Dzień Seminaryjny, w uroczystość św. Józefa, oraz na dane, które opublikuje Konferencja Episkopatu Hiszpanii, wymiar misyjny wyróżnia się jako jeden z priorytetów w formacji kapłanów. Podkreśla to nowy Plan formacji kapłańskiej dla Hiszpanii, a papież Franciszek nawiązuje do niej w adhortacji Droga Amazonia.

Sergio Requena Hurtado-5 marca 2020 r.-Czas czytania: 3 minuty

Z radością mogę zacząć od stwierdzenia, że nowy Plan formacji kapłańskiej dla Hiszpanii jest już faktem. Został on zatwierdzony na plenum przez biskupów 2 kwietnia 2019 r., a przez Kongregację ds. Duchowieństwa 28 listopada. 

Prefekt Kongregacji, kardynał Stella, przypomniał w swoim dekrecie, że. to "a Plan szkolenia aktualizowane zgodnie z doktryną Kościoła katolickiego wyrażoną w Ratio fundamentalis istitutionis sacerdotalis" (2016), i który jest ofiarowany przyszłym kapłanom "dla promowania integralnej edukacji wymaganej przez dzisiejszą rzeczywistość kulturową"..

Nowy plan treningowy

Nowy Plan formacji kapłańskiej. Normy i wytyczne dla Kościoła w Hiszpaniito zastosowanie tego samego Ratio Fundamentalis do okoliczności, kandydatów i Kościoła w naszym kraju, i chce służyć jako narzędzie komunii między różnymi diecezjami. Jest to zatem kwestia łączenia kryteriów w formacji, którą oferujemy w naszych seminariach. 

Nowy Plan zachowuje ciągłość z głównymi dokumentami dotyczącymi formacji kapłańskiej Soboru Watykańskiego II:. Presbyterorum Ordinis i Optatam totiusMagisterium św. Jana Pawła II - w szczególności. Pastores dabo vobis-magisterium Benedykta XVI -zwłaszcza. Ministrorum institutiothe z własnej inicjatywy Do jego sukcesu przyczyniło się również nowe prawo, które przeniosło odpowiedzialność za seminaria z Kongregacji Edukacji Katolickiej na Kongregację ds. Duchowieństwa, a także magisterium papieża Franciszka, który nadał szczególny impuls temu projektowi, aby doszedł do skutku.

Nowy Plan skupia w sobie najważniejszy wkład tradycji formacji kapłańskiej w naszym kraju; jest więc także owocem jej historycznego rozwoju. Od Soboru do chwili obecnej powstały cztery plany formacyjne dla naszych seminariów, ostatni w 1996 roku. Oprócz tego opublikowano różne dokumenty dotyczące duszpasterstwa powołań i życia kapłańskiego, a zwłaszcza materiały z odbytych kongresów i sympozjów na temat duchowości kapłańskiej, które zostały uwzględnione przy opracowywaniu naszego planu formacyjnego.

Określenie istoty nowego Plan formacji kapłańskiejPatrón Wong, abp Patrón Wong, sekretarz ds. seminariów Kongregacji ds. Duchowieństwa, powiedział słowo w słowo. Mówiąc o Ratio fundamentalis do rektorów i formatorów seminariów hiszpańskich, powiedział im, że ten tekst "Przebiega ona przez wszystkie momenty życia kapłana: fundamenty położone w doświadczeniu rodzinnym i w uczestnictwie we wspólnocie parafialnej, głęboki i delikatny moment decyzji powołaniowej, formacja początkowa w seminarium i formacja ciągła w wykonywaniu posługi kapłańskiej, wszystkie te momenty stanowią jeden proces formacyjny".. Niepowtarzalność całego procesu to centralna idea propozycji szkoleniowej.

Wyzwania

Przed formacją kapłańską stoi wiele wyzwań, i to wyzwań dla tych z nas, którzy w mniejszym lub większym stopniu są zaangażowani w ten proces w sposób szczególny, ale jest to zadanie eklezjalne, w którym nie możemy pozostać sami. To prawda, że największą odpowiedzialność za Seminarium ponosi biskup i formatorzy, którzy żyją z dnia na dzień na czele wspólnoty wychowawczej Seminarium, ale odpowiedzialne są także rodziny i wspólnoty parafialne, w których te powołania się rodzą i wzrastają, no i oczywiście sami kandydaci, którzy muszą czuć się odpowiedzialni za swój proces formacyjny. Ale tak samo jest z każdym chrześcijaninem, który jest powołany do tego, by każdego dnia zwracać się do Pana, by prosić Go o posłanie nam pasterzy według Jego własnego serca.

Nr 3 z dnia r. Ratio fundamentalis zakłada, że kształcenie duszpasterzy misyjnych jest priorytetem, gdy wezwanie do ewangelizacji jest naglące: "Celem formacji jest udział w wyjątkowej misji powierzonej przez Chrystusa swojemu Kościołowi: ewangelizacji we wszystkich jej formach".. Kościół w Hiszpanii jest zanurzony w pewnym procesie, dlatego konsekwentnie należy pamiętać, że formacja ucznia-pasterza jest z kolei formacją pasterza-misjonarza.

Z roku na rok zadajemy sobie pytanie, dlaczego należy obchodzić Dzień Seminaryjny. Odpowiedź brzmi: wciąż ważne jest uświadamianie społeczności chrześcijańskiej, że Seminarium jest zadaniem dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych, jakkolwiek wykwalifikowanych. A także dlatego, że musimy starać się stworzyć w naszych domach i parafiach atmosferę sprzyjającą słuchaniu Słowa Bożego, aby nastąpiła pogodna odpowiedź na Jego wezwanie. Dobrze jest być wdzięcznym za tak wielu kapłanów, którzy na naszej życiowej drodze sprawili, że zwróciliśmy się do Boga i wskazali nam drogę powrotną do domu Ojca.

AutorSergio Requena Hurtado

Dyrektor Sekretariatu Komisji ds. Seminariów i Uniwersytetów, EWC

Więcej
Aktualności

Siewcy nadziei

Omnes-3 marca 2020 r.-Czas czytania: < 1 minuta

11 lutego, w święto Matki Bożej z Lourdes, które Kościół poświęca w szczególny sposób opiece i modlitwie za chorych, w hiszpańskim parlamencie przedstawiono i zatwierdzono projekt ustawy. proponowana ustawa o eutanazji. Natomiast 4 miesiące temu, 1 listopada, Podkomisja Episkopatu ds. Rodziny i Obrony Życia Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE) opublikowała dokument Siewcy nadziei. Przyjęcie, ochrona i towarzyszenie w ostatnim etapie tego życia. 

Ze względu na aktualność debaty, czasopismo "Palabra" przedstawia podsumowanie zawartość główna dokumentu, który pomoże zrozumieć konsekwencje ustawy o eutanazji oraz stosunek chrześcijan do bólu i cierpienia. Dokument opublikowany w magazynie można pobrać klikając na ten link.

Pełny dokument, który jest obszerniejszy niż pozwalają na to te strony, jest dostępny pod adresem. strona internetowa CEE.

Więcej
Kultura

Yuval Noah Harari i przyszłość religii w XXI wieku

Człowiek potrzebuje zbawienia, którego - mimo krytyki Yuvala Noah Harariego - nie może dać sobie sam.

Joaquim González Llanos-3 marca 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

Yuval Noah Harari urodził się w Hajfie (Izrael) w 1976 roku. Doktorat z historii uzyskał na Uniwersytecie Oksfordzkim, a obecnie jest profesorem na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. W 2014 roku opublikował. Sapiens. Od zwierząt do bogów, która sprzedała się w 10 milionach egzemplarzy. W 2016 roku opublikował. Homo Deus. Krótka historia jutraktóry sprzedał się już w 5 mln egzemplarzy, a w 2018 r. wydał 21 lekcji na XXI wiekDebata, Barcelona 2018, 399 s., która kończy trylogię. Sapiens dotyczy przeszłości, Homo Deus przyszłości i 21 lekcji teraźniejszości.

W tej najnowszej książce Harari pyta: co się dzieje? Jak mogę zrozumieć dzisiejszy świat? A w odpowiedzi zawarł m.in. religii, z zabiegiem, który zajmuje prawie połowę książki. To jest mój cel niniejszego artykułu jest analiza propozycji tego znanego historyka w dziedzinie religii i krótki komentarz do niej. religii i opatrzyć krótkim komentarzem.

Na początek przydadzą się dwa słowa, które pozwolą ustawić kontekst książki. kontekst książki. W pierwszej części, na pytanie "Co się dzieje? kilka rozważań na temat mocy przekształcania i przeprojektowywania życia przez sztuczną inteligencję i biotechnologię. sztucznej inteligencji i biotechnologii. Algorytmy - mówi, zdecyduje za nas. Będziemy musieli pomyśleć o miejscach pracy w przyszłości. Czy wystarczy dla wszystkich? Harari dodaje również krytykę zachodnich demokracji liberalnych. Czy są one odpowiednie dla krajów rozwijających się? Czy nie okazały się one nieskuteczne podczas globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku? światowy kryzys finansowy z 2008 roku? Co zrobić z imigracją? imigracja? Autor odpowiada i proponuje punkty widzenia, aby zmierzyć się z nadchodzącymi latami. w najbliższych latach.

Kolejna kwestia, która moim zdaniem kontekstualizuje książkę zawarta jest w ostatnim rozdziale zatytułowanym Medytacja. W nim wyjaśnia. Harari wyjaśnia, jak w 2000 roku rozpoczął praktykę medytacji Vipassana i jak zmieniła ona jego życie. jak zmieniło to jego życie, tak że od tamtej pory codziennie poświęca 2 godziny na tę medytację i co roku robi dwumiesięczne odosobnienie. godzin do tej medytacji i co roku robi dwumiesięczne odosobnienie. To, według niego, dało mu koncentrację, by to zrobić, według niego, dał mu koncentrację i jasność, aby napisać swoje książki. książki. I wydaje się, że ta medytacja, wraz z obserwacją jego cielesnych doznań doznania cielesne, dały mu większą wiedzę o sobie i ludziach niż opowieści, baśnie i przewyższające opowieści, baśnie czy mitologie, które słyszał do tej pory. do tej pory.

Jakie jest pochodzenie religii według Harariego? Na stronie odpowiedź jest taka, że człowiek pierwotny, Sapiens, ubóstwia to, czego nie zna: księżyc, słońce, ogień, płodność plonów. księżyc, słońce, ogień, płodność upraw. Jako nauka postępuje, nieznane staje się coraz mniejszym powodem do wiary w moce okultystyczne. w okultystyczne moce.

Według niego wielkie religie opierają się na opowieściach: Chrześcijaństwo, Islam, Buddyzm, Hinduizm. Są fikcyjne fikcyjne narracje, niektóre z nich naiwne, które ludzie wymyślili. Wznieśli globalne instytucje, które nadają im tożsamość i tworzą ich liturgię, która utrzymuje je przy życiu. które utrzymują je przy życiu. Człowiek potrzebuje opowieści i bez dalszych ceregieli wymyśla je, a zaskakujące jest to, że one działają. zaskakujące jest to, że działają: nadają im sens i komfort życia.

Harari Harari twierdzi, że nie trzeba być osobą religijną, aby dobrze zachowywać się w życiu. życie. Uważa on, że świecki kodeks moralny jest lepszy od kodeksu religijnego, ponieważ stanowi on podstawę nowoczesnego podstawy nowoczesnych instytucji naukowych i demokratycznych. I ma większe przywiązanie do pewnych wartości, takich jak współczucie i prawda.

Ze współczuciem, świecka etyka nie opiera się na tym czy innym bogu na mandatach tego czy innego boga, ale na głębokim zrozumieniu cierpienia. cierpienie. Coś jest złe, np. morderstwo, ponieważ zadaje wielkie cierpienie istotom ludzkim. cierpienia na istotach ludzkich. Nie należy unikać zabijania tylko dlatego, że "Bóg tak mówi". mówi".

Innym zobowiązaniem etyki świeckiej jest zobowiązanie do prawdy. prawda. Prawda powinna być ponad wszystko. A w przypadku konfliktu między prawdą religijną a naukową, ta ostatnia powinna mieć pierwszeństwo. Dlatego podstawą współczesnej nauki jest prawda naukowa, która rozbija atom, rozszyfrowuje genom, obserwuje odległe galaktyki, a nie opowieści religii, które według Harariego są podstawą współczesnej nauki. religie, które według Harariego nie mają oparcia w dowodach naukowych.

A co z ateistycznymi ideologiami, które rozczłonkowały rozczłonkowały XX wiek i były ewidentnie katastrofalne, jak nazizm czy komunizm? czy komunizm? Odpowiedź brzmi: nie jest łatwo żyć zgodnie ze świeckim ideałem i po drodze się pogubili. świecki ideał i zgubili po drodze drogę. Mówi, że to samo stało się z religiami To samo stało się z religiami: że ideał to jedno, a praktyczna realizacja to drugie. W przypadku Stalina, na przykład, widzi go jako pseudo założyciela nowej religii państwowej, z własnym nowa religia państwowa, z własnymi dogmatami: stalinizm.

W kwestii sensu życia Harari popada w pewien nihilizm. pewien nihilizm. Wskazuje na buddyjski ideał, że życie nie ma sensu, że nie ma potrzeby szukać historii, która by to uzasadniała. Rozwiązanie pochodzi z. Buddyjska strona uczynienia umysłu pustym. Nie do pomyślenia. Nie robienie rzeczy. Nie robiąc nic i pozwolić rzeczom płynąć.

Skąd bierze się ateizm Harariego, jakie są jego korzenie? jego korzenie? Może od Feuerbacha i jego krytyki religii, który podobnie jak Strauss uważa relacje ewangeliczne za mityczne, jak Strauss, mityczny i mówi o religii jako o tworze ludzkim. jako dzieło człowieka. Jest to ateizm antropologiczny, który w centrum myśli stawia człowieka. centrum myśli.

Trzeba powiedzieć, że Harari ma rację, stawiając zaangażowanie na rzecz prawdy jako podstawowy cel. zaangażowanie w prawdę jako podstawowy cel. Problem polega na tym: jaka jest prawda o człowieku? Czym jest człowiek, czym jest człowiek? Zaskakujące jest to, że w książce z 21 lekcje o XXI wieku nie ma ani jednego słowa o rodzinie, gdy człowiek z natury jest istotą społeczną. człowiek jest z natury istotą społeczną i wpisuje się w prawdę o człowieku, w prawdę o rodzinie. prawda o rodzinie. I nie tylko dlatego, że Bóg tak mówi, ale także dlatego, że człowiek odkrywa tę szlachetną rzeczywistość w swoim bycie i w swoich działaniach. Musimy kochać prawdę, ale musimy też odkryć ją w otaczającym nas środowisku. I nie tylko nie tylko prawda empiryczna, którą można doświadczyć, ale także prawda mojego transcendentalnego działania transcendentne, wykraczające poza materię, takie jak miłość i podziw dla piękna. piękno.

W propozycji Harariego nie ma rozróżnienia na religie. religie: wszystkie są równe. Ale rzeczywistość jest taka, że niektórzy są bardziej prawdziwe niż inne. Niektóre relacje o religiach są fikcyjne. Ale trzeba Trzeba jednak zapytać: czy któryś z nich jest prawdziwy, dlaczego nie i kto zabrania Bogu objawić się ludziom? od ujawnienia się ludziom? Chrześcijaństwo ustanawia konto zwane historia zbawienia. Fakty i słowa. W Biblii pojawiają się. Ale są też istnieją pozabiblijne źródła i metody historyczno-krytyczne, które analizują prawdziwość tych prawdziwość tych relacji.

Wiara jest rzeczywiście niezbędna. Albo wierzysz, albo nie. wierzyć. A ja bym powiedział, że pokora. Książka Harari'ego maluje wielki obraz która oddaje klucze do przyszłości w ręce człowieka. W tle jest trochę co jest w Księdze Rodzaju: "będziecie jak bogowie, znając wiedzę o wiedza o dobru i złu". (Rdz 3, 5). Ze sztuczną inteligencją, biotechnologią biotechnologia, algorytmy rządzące życiem, człowiek czuje się zdolny do zabawy w boga. by bawić się w Boga. Człowiek nie jest jednak w stanie sam się zbawić, bez względu na to, jak wiele naukowej prawdy uważa, że posiada. I jest oczywiste, że zbawienie jest konieczne zbawienie jest konieczne, ponieważ człowiek jest moralnie upadły (z powodu swoich błędów i grzechów) i potrzebuje grzechy) i potrzebuje odbudowy. Łatwiej jest wierzyć w Boga zbawiciela i stwórcę, który czuwa nad nami i który jest stwórca, który czuwa nad nami i jest Panem historii.

AutorJoaquim González Llanos

Więcej
Kultura

Poeta, który robi to bardzo dobrze. Mal que bien, przez García-Máiquez

Ostatni zbiór wierszy Enrique Garcíi-Máiqueza to pieśń o miłości: jego piękne wersy emanują prostym pięknem, które oscyluje od codziennej swojskości i dobrego humoru do najgłębszych prawd wiary chrześcijańskiej. 

Pablo Blanco Sarto-3 marca 2020 r.-Czas czytania: 4 minuty

Enrique García-Máiquez, zaprzyjaźniony poeta z El Puerto de Santa María w Kadyksie, przesłał mi z hojną dedykacją swój najnowszy zbiór wierszy, zatytułowany Na dobre i na złe. 95-stronicowy tom, wydany przez Rialp, to numer 671 prestiżowej kolekcji Adonáisa, która stanowi prawdziwy pomnik twórczości poetyckiej w języku hiszpańskim.

Ten niewielki tomik wierszy, po dziewięciu latach poetyckiego milczenia autora, jest pełen światła, dobrego humoru, nadprzyrodzonej wiary i imponującej literackiej erudycji. Każdy wers jest echem tysięcy wersów, które autor przeczytał i które prawdopodobnie tylko bardzo biegły będzie w stanie odkryć.

W pierwszym czytaniu trzy wiersze poruszyły mnie szczególnie, może dlatego, że odkryłam w nich swoiste strojenie naszych serc. Pierwsza z nich, zatytułowana. Pchanie i szarpanie mówi nam o naszych zmarłych. Kopiuję ją w całości, bo jest dla mnie taka sama; wystarczy, że zmienię nazwy własne (s. 26):

Wy, zmarli, z którymi żyłem

i którego nadal kocham każdego dnia,

jak blisko jesteście - dziadkowie, moja mama,

Ciotka Lola, Ana... - mówi mi do ucha.

Dzisiaj to moje dzieci cię straciły

i brakuje mi czegoś w ich radości,

nawet jeśli jeszcze nie przejęli władzy

lub kiedykolwiek, zapomniane o ich zapomnieniu.

Często rozmawiam z nimi o tobie,

Świadomie naśladuję twoje gesty

i pcham cię do teraźniejszości.

Próbuję przeskoczyć nad przepaścią,

i na obu brzegach jestem sobą

i zawrót głowy, gdy widzę, że nie ma mostu.

To prawda, z wiekiem nasi zmarli są w nas coraz bardziej żywi i rozmawiamy o nich z młodymi ludźmi, a nawet naśladujemy ich gesty. 

Nasze marne życie i nasza krucha pamięć to już jedyne mosty. I w tym samym dziale o śmierci, zatytułowanym z wiarą Do zobaczenia wkrótceByłem poruszony do łez przez bardzo krótki Epitafium dla młodej matkidedykowany Cristinie Moreno, który tu przepisuję:

Niechaj ziemia, na której leżysz, nie będzie dla ciebie lekka.

Nie jest też spokojny. Nie jesteś do tego przyzwyczajony.

da.

Niech z każdym dniem coraz mocniej na nim dudnią. 

kroki twoich dzieci i dźwięk ich śmiechu.

 Szukam w Wikipedia i przypomina mi, że łacińska sentencja Sit tibi terra levis Niech ci ziemia lekką będzie" - było używane w przedchrześcijańskim świecie rzymskim jako epitafium na nagrobkach, często skracane inicjałami S-T-T-L. W przeciwieństwie do rzymskiego pogaństwa młoda matka, przedwcześnie zmarła, tęskni nie za smutnym spokojem cmentarzy, ale za radosnym śmiechem i serdeczną wesołością swoich dzieci. 

W związku z tym czytałem wczoraj poetę Ramóna Gaya: "Cała groza śmierci zniknęłaby, gdybyśmy mogli umrzeć w ramionach naszej matki; to byłby moment, w którym najbardziej potrzebowalibyśmy jej u swego boku".. I do mojej wierzącej pamięci - "módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę naszej śmierci" - przyszły te trzy ostatnie wersy wiersza Dámaso Alonso Do Maryi Dziewicy:

Dziewica Maryja, Matka,

Chcę spać w twoich ramionach

dopóki nie przebudzi się w Bogu.

Zbiór wierszy Garcíi-Máiqueza zawiera łącznie 49 wierszy, plus kilka dodatkowych. Pierwsze wiersze (str. 9) oraz Błogosławieństwo Ostatnia część poświęcona jest ojcu poety (s. 89). Zorganizowana jest w siedmiu częściach po siedem wierszy o następujących tytułach: Miej litość, czas (str. 11-21), Do zobaczenia wkrótce (s. 23-32), Wspaniałe ciała (s. 33-41), Monogamia (s. 43-52), Jego twarz na moich plecach (s. 53-62), Razem (s. 65-76) oraz W rzeczywistości (s. 79-88).

Uderzającą cechą wielu zebranych tu wierszy jest ich zabawność; są pełne zarówno dźwięcznego andaluzyjskiego realizmu, jak i dużej dawki dobrego humoru. Szczególnie uderzyło mnie bezkrytyczne wyrażanie przez poetę jego chrześcijańskiej wiary: widać, że wiara jest dla niego czymś bardzo żywym, zdolnym nadać sens śmierci i wielu drobiazgom, które wypełniają życie, przede wszystkim regularnym kontaktom z dziećmi, żoną i przyjaciółmi. Potrzebujemy poetów takich jak Enrique, aby mówili nam o atrakcyjnym pięknie prawdziwego chrześcijańskiego życia. Przypominają mi się bardzo głębokie słowa Simone Weil w Grawitacja i łaska: "Zło wyobrażone jest romantyczne, różnorodne; zło realne jest smutne, monotonne, pustynne, nużące. Dobro wyobrażone jest nudne; dobro prawdziwe jest zawsze nowe, wspaniałe, odurzające"..

Na okładce książki słusznie napisano, że w tym tomie "metryczna wszechstronność i świeżość wierszy łączy się z humorem, nieoczekiwaną głębią, starannym kolokwializmem, elegancką ironią, trwałym wzruszeniem i niestrudzonym powracaniem do swoich klasycznych i współczesnych mistrzów".. Przyniosę jako ostatnią próbkę nieco dłuższy wiersz, który również urzekł mnie przy pierwszym czytaniu: jest to - przywołując Keatsa - z A Thing of Beauty który otwiera sekcję W rzeczywistości i w którym "raczej źle niż dobrze". co nadaje tomowi tytuł:

Wiemy, że czasem może za dużo

kiedy zakłóca nasze zmysły.

Ze złotym lotem wdzięczna mewa

(jego skrzydła, dwie plaże), podnieś mojego ducha

dopóki nie przypomnę sobie, co zawsze mówili.

pre,

że to brudne szczury. To samo dzieje się ze mną

-o, marmurowy kufer, o, zapach dzieciństwa,

oh, silver shadow- z eukaliptusem

czyli egzogenne drzewo, które wysusza studnie,

wyczerpuje glebę i dusi drzewo mastyksowe.

Czytając wiersz, nagle się zatrzymuję,

śledzenie wpływów samo w sobie jest epigonem

albo ważę, poważnie, jeśli tekst odpowiada

do wymagań tych krytycznych czasów.

Albo wystarczy, że dziewczyna przekroczy, a mnie to przeszkadza,

i memento mori echo w moim uchu.

Chciałbym zignorować. Ale nie: wolę

by zobaczyć, jak to, co trudne, złe i nieszczęśliwe

zamrażają mnie w środku. Aż do pięknego

angażuje się w zapasy na rękę

i wraca, i idzie powoli.

rozdzielenie przyczyn, skutków, motywów

jasnego cudu, który oświetla moje oczy

ponownie: skrzydlata piękność zwyciężyła.

Więcej
Rodzina

Prawda o ludzkiej miłości. Inny sposób na świętowanie Walentynek

Papież Franciszek pisze w Amoris Laetitia 208: "Wszelkie działania duszpasterskie mające na celu pomoc małżeństwom [...] są nieocenioną pomocą. Aby podać prosty przykład, przypominam sobie Walentynki, które w niektórych krajach są lepiej wykorzystywane przez kupców niż przez kreatywność duszpasterzy"..

Juan Miguel Prim Goicoechea-3 marca 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

Od 2013 roku w diecezji Alcalá de Henares obchodzone jest - z inicjatywy naszego biskupa, monsignora Juana Antonio Reig Pla - czuwanie modlitewne w katedrze magistrackiej Santos Niños Justo y Pastor w dzień św. Walentego.

Pamiętajmy, że św. Walenty, biskup i męczennik, opiekun zakochanych na całym świecie, urodził się w Terni (Włochy) w 175 roku n.e., będąc patronem tego miasta. Prezbiter Walenty poświęcił całe swoje życie wspólnocie chrześcijańskiej, która powstała w mieście, sto kilometrów od Rzymu, gdzie szalały prześladowania wyznawców Jezusa. Echo cudów świętego dotarło do Rzymu i wkrótce rozniosło się po całym Imperium. Papież św. Felicjan konsekrował go na pierwszego biskupa miasta Terni, gdzie do dziś zachowały się jego szczątki. Święty Walenty został uwięziony i wychłostany na Via Flaminia, daleko od miasta. Został zamęczony 14 lutego 273 roku n.e.

Jego imię zawsze będzie związane z ludzką miłością ze względu na epizod, który w tamtych czasach był bardzo znany: tradycja mówi, że święty Walenty był pierwszym kapłanem, który celebrował związek pogańskiego legionisty i młodej chrześcijanki. Następnie wiele osób prosiło o jego błogosławieństwo. Fakt ten jest do dziś wspominany w święto obietnicy, obchodzone w bazylice noszącej jego imię w Terni.

Potrzeby życia małżeńskiego

W List Reig Pla skierowanego do wszystkich wiernych w 2013 roku, wzywającego do obchodzenia pierwszego czuwania św. Walentego, czytamy: "Wszyscy dążymy do tego, by kochać i być kochanymi; ale do tego potrzebujemy nauczyciela. Musimy powrócić do Jezusa Chrystusa, Boskiego Mistrza, aby nauczyć się kochać i mieć siłę do kochania, każdy według swojego sposobu życia.ún swój własny stan i kondycję. SpíTo Duch Święty, który jest Miłością, otwiera nasze serca na przyjęcie daru autentycznej miłości.éWymiar etyczny. W związku z tym należy przypomnieć wszystkim, a zwłaszcza młodym ludziom, przynajmniej trzy prawdy, bez których życie małżeńskie skazane jest na niepowodzenie. 

Po pierwsze: istotna jedność ciała z duchem. Nie jesteśmy tylko ciałem ani tylko duchem. Jesteśmy duchem wcielonym; ciało nie jest protezą osoby, jest sakramentem osoby, jej widzialnością. Po drugie: różnica płciowa nie jest przypadkiem, jest konstytutywna dla osoby. Z woli Boga jesteśmy osobami-mężczyznami lub osobami-kobietami i z tej różnicy jesteśmy powołani do miłości. Nasze ciało, każdy aspekt naszej anatomii, ma wymiar zaślubin, jest stworzone do daru, do miłości, a w kontekście małżeństwa staje się językiem miłości w objęciach małżeńskich otwartych na możliwość daru nowego życia. Po trzecie: w konsekwencji grzechu pierworodnego wszyscy jesteśmy ofiarami concupiscencji, czyli skłonności do zła, która pozostaje w człowieku nawet po chrzcie; z tego powodu konieczne jest odkupienie serca, łaska Jezusa Chrystusa, która uzdalnia nas do miłości i przebaczenia"..

Radość i trud

Czuwanie św. Walentego wzywa w sposób szczególny pary, zaręczone małżeństwa i małżonków, zwłaszcza tych, którzy obchodzą srebrną lub złotą rocznicę ślubu. Ale uwzględnia także doświadczenie cierpienia małżeństw przeżywających trudności oraz tych, którzy doświadczyli bólu separacji lub rozwodu. 

Ponadto osoby samotne, owdowiałe i konsekrowane, a także matki, które rodzą w swoim łonie nowe życie, łączą się w dziękczynieniu za powołanie do miłości, w którym uczestniczą także w swoim stanie życia.

Czuwanie, które przebiega w atmosferze uważnego słuchania, modlitwy i uwielbienia, przeplatanego pięknymi pieśniami, rozpoczyna się pozdrowieniem biskupa i odmówieniem niektórych tajemnic Różańca Świętego, które oświetlają przygodę miłości oblubieńczej. Po odmówieniu każdej tajemnicy ogłaszany jest krótki tekst z Magisterium, zwykle przez papieża św. Jana Pawła II, wielkiego piewcę ludzkiej miłości, i wysłuchuje się świadectwa. Swoboda, z jaką niektóre osoby, które doświadczyły trudności w swoim życiu uczuciowym i małżeńskim, wypowiadają się przed wszystkimi obecnymi, opowiadając o wydarzeniach bolesnych, ale i radosnych, jest wyraźnym znakiem zwycięstwa Chrystusa, który uzdrawiając serca, powoduje odrodzenie pierwotnego powołania do miłości. 

Wielu z tych, którzy przez lata dawali świadectwo, wyrażało wdzięczność za matczyne towarzyszenie Kościołowi i jego duszpasterzom, a także Poradnia Rodzinna W diecezji oraz w różnych ruchach i doświadczeniach eklezjalnych świeckich znaleźli gościnę i towarzystwo, dzięki czemu z pomocą łaski Bożej mogli podążać drogą uzdrowienia.

Bycie błogosławionym i poznawanie siebie nawzajem

Po każdym z poruszających świadectw, wszyscy na kolanach odmawialiśmy Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario odpowiadające tajemnicy Różańca Świętego, dziękując i modląc się za tych, którzy najbardziej potrzebują Bożego miłosierdzia. 

Nasz biskup daje nam następnie kilka słów, pełnych realizmu i nadziei, zapraszając nas do kroczenia wraz z Kościołem drogą miłości, dziewiczej i oblubieńczej, wiedząc, że to, co niemożliwe dla człowieka pozostawionego samemu sobie, jest możliwe dla Boga. To właśnie w tym momencie biskup wypowiada modlitwy błogosławieństwa nad panną młodą, oblubieńcem i oblubienicą, a także nad oczekującymi matkami. 

W ostatniej części czuwania wystawia się Najświętszy Sakrament, przed którym w adoracji i wdzięcznej ciszy prostujemy się przez kilka minut przed przyjęciem błogosławieństwa.

Uroczystość kończy się cennym gestem związanym z naszą patronką - Virgen del Val. Wszyscy, którzy tego pragną, przychodzą do stóp ołtarza, sami lub z rodzinami, aby uklęknąć i zostać okrytym płaszczem Dziewicy, podczas gdy biskup błogosławi i zachęca. Na zakończenie czuwania podzieliliśmy się gorącą czekoladą ze słodyczami, przygotowaną przez osoby z Caritas i kilku wolontariuszy. n

Zeznanie Cristiny i Jesusa

W ciągu tego półtora roku, kiedy jesteśmy małżeństwem, widzieliśmy, jak nasza miłość rośnie i umacnia się każdego dnia. Widzimy jak ważne jest przeżywanie go we wspólnocie, otwieranie swojego domu i dawanie siebie innym. Wiemy, jak bardzo potrzebna jest modlitwa i postawienie Boga w centrum naszego małżeństwa. 

Łaska, którą Bóg wylał w naszym sakramencie, z dnia na dzień zbliżyła nas do siebie i otrzymaliśmy dar rodzenia nowego życia. Jesteśmy rodzicami i oczekujemy narodzin naszego pierwszego dziecka, co napełnia nas wielką radością.

Patrząc wstecz, możemy tylko podziękować Bogu za wszystko, bo to szczęście i pełnia, które przeczuwaliśmy, że musi istnieć, jest teraz rzeczywistością w naszym życiu. Prosimy go, aby nadal wylewał swoją Łaskę, bez której jesteśmy niczym, i aby zabrał wszystkie nasze lęki i egoizm. Nie jesteśmy wolni od pokusy, by trzymać się z dala od siebie i skupiać się na sobie, ale życie jest po to, by je dawać.

Zeznania Juana i Belén

My również mieliśmy trudności finansowe, jak wielu innych ludzi, ale kiedy Bóg jest w centrum naszego życia, w sercu naszego domu, szczęście nie wyskakuje przez okno, szczęście, którym jest Chrystus, jest w naszym domu i nieszczęście po prostu nie wchodzi. 

Nie można opierać związku na idealnym stanie, tak jak każe nam go widzieć dzisiejsze społeczeństwo... wysoki, przystojny, z ładnym domem, fajnym samochodem i dużą ilością pieniędzy. A kiedy zamykasz drzwi swojego domu, uświadamiasz sobie, że jesteś sam i pusty, bo tym, co naprawdę cię wypełnia, co czyni cię szczęśliwym, co pomaga ci pokonać każdą przeszkodę, jest Chrystus. Bez Niego nic nie masz, z Nim niczego ci nie brakuje.

AutorJuan Miguel Prim Goicoechea

Wikariusz Episkopatu ds. kultury, ewangelizacji i komunikacji. Diecezja Alcalá de Henares

Więcej

Choroba, wartość dodana

3 marca 2020 r.-Czas czytania: 2 minuty

Może się to wydawać ironiczne, ale szczerze w to wierzę. Co więcej, niektórzy mogą mi zarzucić, że jestem okrutny, ale ja szczerze nie chcę być okrutny, wręcz przeciwnie, chcę nadać sens temu, co musimy przeżyć. Kiedy ludzie próbują usprawiedliwić odbieranie życia tym, którzy cierpią na poważną chorobę (a choroba kończy się też wiekiem), przebierając to w ramy humanizmu, ja widzę chorobę jako wartość dodaną.

Nikomu nie życzę choroby, nie chciałabym, żeby ktoś cierpiał, żeby odczuwał udrękę czy smutek..., chciałabym! Ale to niemożliwe, ból, choroba, wiek..., pojawia się jak Goliat, który stanął przed młodym Dawidem, groźny i arogancki. A wiara uczy nas, że ta choroba, te ograniczenia fizyczne, psychiczne i moralne, te bóle i bieda, mogą być obrócone na naszą korzyść.

Pewna chora kobieta, moja przyjaciółka, określiła swoją zwyrodnieniową chorobę, z niedowierzaniem, jako talent, który dał jej Pan. Ten talent, przeżywany z Panem wszelkiej pociechy i z pragnieniem uczynienia z niego ofiary zjednoczonej z Krzyżem Chrystusa, dla ludzi, dla ewangelizacji, dla tych, którzy żyją w rozpaczy, staje się talentem, który przynosi obfite owoce miłości, zbawienia, pocieszenia..., misji!

11 ubiegłego miesiąca przypadło święto Matki Bożej z Lourdes, patronki i ucieczki wszystkich chorych. Powierzamy je jej. I do niej modlimy się za tych chorych, którzy z cenną ofiarnością i ogromną miłością do Boga i ludzkości stali się chorymi misyjnymi, ofiarując swój ból i cierpienie Panu ze względu na misjonarzy i misję Kościoła. Z tym przekonaniem Kościół podjął intuicję Marguerite Godet, aby stworzyć Unię Misjonarzy Chorych, połączoną z Papieskimi Towarzystwami Misyjnymi, aby pomóc uczynić każdego chorego misjonarzem, wielkim misjonarzem!

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Więcej
Nauczanie papieża

Marzenia o ewangelizacji i zaangażowaniu edukacyjnym

Wśród nauk, które Franciszek nam ostatnio zaproponował, wyróżniają się dwa nauczania: adhortacja Droga Amazonia, który stanowi jego wkład w proces synodalny dotyczący tego regionu, oraz jego spostrzeżenia na temat Pakt na rzecz edukacji globalnej (Instrumentum laboris, 2020), w związku z postulowanym przez niego w maju Światowym Dniem Edukacji. 

Ramiro Pellitero-1 marca 2020 r.-Czas czytania: 4 minuty

Adhortacja apostolska Droga Amazonia (2-II-2020) to list pełen uczuć i wyzwań. Od samego początku Franciszek deklaruje reflektor, który go oświetla i prowadzi: "Wszystko, co oferuje Kościół, musi być wcielone w sposób oryginalny w każdej części świata, aby Oblubienica Chrystusa mogła przybrać wiele twarzy, które lepiej ukażą niewyczerpane bogactwo łaski". (n. 6). 

Zaimpregnowany uczuciem i wyzwaniami

Stamtąd wyznacza swoje cztery "marzenia" (równolegle do "diagnostyka synodu) dla Amazonii, które zostały opisane w poszczególnych rozdziałach. 

1. Na stronie marzenie społecznePromocja praw najuboższych, ostatnich. Oburzenie", w obliczu wyzysku i zbrodni, należy zamienić nie na nienawiść, ale na przywrócenie "godności"; na promocję praw najuboższych, ostatnich. poczucie braterstwa i komunii która wypływa zwłaszcza z wiary w Chrystusa; w kulturze spotkania i dialogu społecznego zwłaszcza z najuboższymi; oraz w harmonii z ziemią i otaczającą przyrodą.

2) W. marzenie kulturalne to zachowanie piękna, które lśni w kulturach, a tym samym dialog międzykulturowy. Inkulturacja, czyli dzieło Ewangelii, to. zadanie edukacyjne, którego znaczenie jest zawsze "uprawiać bez wykorzeniania, uprawiać bez osłabiania tożsamości, promować bez wkraczania". (n. 28). 

Uwaga, w tym celu poetów, które pomagają zachować i przekazać sobie wzajemnie wartości kultur. Zwraca się również uwagę na konkretne kwestie, które dialog międzykulturowy porusza w odniesieniu do rodzin, mediów i znaczenia "jakości życia". 

3. Na stronie ekologiczne marzenie prowadzi do poszanowania i dbania o ziemię. Marzenie, które musi być oparte na "ekologii człowieka" i otwarciu na Boga, autora przyrody. Dlatego tylko kultura sprzyjająca kontemplacji piękna - które u tych ludów pochodzi z czasów starożytnych - może pomóc nam wsłuchać się w wołanie ziemi i jej stworzeń. To z kolei wymaga "ekologii społecznej", którą rządy muszą promować za pomocą regulacji i informacji. 

Aby zielone marzenie stało się rzeczywistością - zauważa gazeta - potrzeba zdecydowanej edukacja "zielonych nawyków": "Nie będzie zdrowej i zrównoważonej ekologii, zdolnej do przekształcenia czegoś, jeśli ludzie się nie zmienią, jeśli nie zostaną pobudzeni do wyboru innego stylu życia, mniej żarłocznego, bardziej pogodnego, bardziej szanującego, mniej lękliwego, bardziej braterskiego". (n. 58). 

W tym sensie nasza konsumpcyjna i indywidualistyczna kultura musi być również ewangelizowana, i to gruntownie. 

4) Wreszcie, marzenie eklezjalneponieważ Kościół i przesłanie Ewangelii wcielają się we wszystkie kultury dla dobra wszystkich. Ważne jest, aby zrozumieć, że nie tylko jednostki, ale kultury jako takie są aktywnymi protagonistami ewangelizacji, jako pośrednicy wartości autentycznie ludzkich, otwartych na wiarę (por. n. 67). 

Dlatego inkulturacja Ewangelii obejmuje uznać mądrość kultur, również z kultur prekolumbijskich. Wymaga szanować symbole które otwierają je na transcendencję, nie etykietując ich jako bałwochwalstwo, przesąd czy pogaństwo, nawet jeśli przejawiają niedoskonałą, częściową lub błędną religijność. Zakłada on doceniać wiele z jego tradycyjnych wartościWartości "zaświatów" w odniesieniu do Boga, ziemi, rodziny, pracy, kultu, "zaświatów". Są to wartości trudne do zaakceptowania dla tych z nas, którzy zanurzeni są w późnej lub płynnej nowoczesności; ale mogą one pomóc nam, jak przekonuje Francis, przezwyciężyć nasz niespokojny konsumpcjonizm i naszą miejską izolację. 

W tej linii Papież ma nadzieję, że centralne miejsce Eucharystii, odwołanie się do modlitwy i życie razem - zwłaszcza na płaszczyźnie ekumenicznej i międzyreligijnej - wraz ze wspólną pracą na rzecz najbardziej pokrzywdzonych, uchronią nas przed pożarciem. "ziemska immanencja, duchowa pustka, wygodny egocentryzm, konsumpcyjny i autodestrukcyjny indywidualizm". (n. 108). 

Franciszek podkreśla ważny wkład kobiet w Kościele i w społeczeństwie. Wskazuje na potrzebę rozwijania różnych posług kościelnych, licząc na ofiarność wszystkich i według stanu i darów każdego chrześcijanina: świeckich, świętych szafarzy i zakonników. Na zakończenie przywołuje opiekę Maryi, Matki Amazonek.

Zaangażowanie i pasja edukacyjna

W obecnej sytuacji Franciszek chce promować edukację jako środek do zadanie, sztuka i dynamiczna rzeczywistośćz wymiary indywidualne i społeczne. Jego orędzie do Kongregacji Wychowania Katolickiego (20-II-2020) wskazuje najpierw na cztery cechy ruchu wychowawczego, wskazując, jak można je dzisiaj promować.

1) Edukacja to. "ruch ekologiczny". w którym można wyróżnić cztery poziomy osobowe: relacja osoby do Boga (poziom duchowy), do siebie samego (poziom wewnętrzny), do innych osób oraz (poziom solidarnościowy) do wszystkich innych bytów, zwłaszcza żywych (poziom naturalny). Trzeba to przełożyć na odpowiednie ścieżki pedagogiczne, jak wskazuje encyklika w swojej ostatniej części Laudato si' (24-V-2015).

2) Edukacja jako "ruch integracyjny". należy dziś wyraźnie zwrócić się do wszystkich "wykluczony". A to jest "integralną częścią chrześcijańskiego orędzia o zbawieniu". "Dziś" -Francisco zauważa. "Trzeba przyspieszyć ten integracyjny ruch wychowawczy, aby powstrzymać kulturę odrzutu, spowodowaną odrzuceniem braterstwa jako konstytutywnego elementu człowieczeństwa".

3) Edukacja jako "ruch pokojowy", budowniczy i nosiciel pokoju, jest przeciwny "egolatria", która generuje pęknięcia i opozycje na wszystkich poziomach, ponieważ boi się różnorodności i odmienności. Edukacja musi uczyć, że "Różnorodność nie przeszkadza jedności, wręcz jest niezbędna dla bogactwa własnej tożsamości i tożsamości wszystkich". Rzeczywiście, a kluczowym elementem tego jest nauczanie rozeznać się y zrozumieć

4) Edukacja jako "team movement". wymaga udziału wielu osób: rodzin, nauczycieli, instytucji cywilnych i religijnych itp. Ale ten ruch zespołowy - mówi Franciszek - od dawna przeżywa kryzys. I właśnie dlatego musimy promować "pakt na rzecz edukacji globalnej między wszystkimi osobami zaangażowanymi w edukację. Cel jest jasny: "Ożywić zaangażowanie na rzecz i z młodymi pokoleniami, odnawiając pasję do bardziej otwartej i integracyjnej edukacji, zdolnej do cierpliwego słuchania, konstruktywnego dialogu i wzajemnego zrozumienia". (Przesłanie z okazji uruchomienia Paktu na rzecz Edukacji, 12-IX-2019).

Pakt na rzecz edukacji globalnej

W drugiej części przemówienia papież wskazuje, że. inne bieżące wyzwania "paktu edukacyjnego": postawy, metoda, konkretne ścieżki.

1) Przede wszystkim należy. odwaga: "Odwaga postawienia osoby w centrum [...]. Odwaga, by zainwestować najlepsze energie [...]. Odwaga w szkoleniu ludzi, którzy są dyspozycyjni, aby postawić się w służbie społeczności". (tamże). Ta odwaga - dodaje realistycznie - by dobrze opłacić pedagogów.

2) Po drugie, potrzeba wykształcenia interdyscyplinarny y transdyscyplinarne (por. Veritatis gaudiumProemio, 4c), zdolne do podjęcia kwestii jedności wiedzy, a także obecnej fragmentacji wielu badań, zwłaszcza w obliczu "niejednoznaczny, sprzeczny lub relatywistyczny pluralizm przekonań i opcji kulturowych". (Tamże).

3) Wreszcie, formułuje cztery konkretne wnioski na najbliższe lata: opracowanie Katalog w tej sprawie; ustanowienie Obserwatorium globalny; the aktualizacja studiów kościelnych; impuls do "duszpasterstwo uniwersyteckie jako narzędzie nowej ewangelizacji"..

Świat

Msza w katedrze genewskiej po pięciu wiekach

29 lutego przyszłego roku zostanie odprawiona Msza św. w katedrze w Genewie (Szwajcaria), która wraz z reformacją protestancką przeszła w ręce kalwinów. Ostatnia uroczystość miała miejsce w 1535 roku, czyli prawie pięć wieków temu, w czasach Kalwina. "Jest to mocny gest ekumeniczny", zaznacza Abbé Desthieux.

Pedro Estaún-16 lipca 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

Stosunki między władzami katolickimi i kalwińskimi są doskonałe w Szwajcarii, kraju, w którym w szczególny sposób żyje się szacunkiem dla wszelkiego rodzaju wierzeń i kultur. W tym kontekście w ostatnich miesiącach odbyły się rozmowy między Abbé Pascalem Desthieux, wikariuszem Episkopatu Genewy, a władzami kalwińskimi, w których uzgodniono, że 29 lutego odbędzie się Msza św. w katedrze św. Piotra. Jest to z pewnością świetna wiadomość dla katolików.

Będzie to pierwsza Msza św. po owym 8 sierpnia 1935 r., kiedy zawieszono sprawowanie Eucharystii, a koncelebrować będzie wielu kapłanów. Słowo powitalne wygłosi przewodniczący Kościoła Protestanckiego w Genewie, pastor Emmanuel Fuchs, a ceremonii będzie przewodniczył Pascal Desthieux. Kościół w Genewie należy do diecezji Fryburg-Lausanne-Genewa i Neuchâtel, z siedzibą episkopatu w katolickim kantonie Fryburg. Od poprzedniej Mszy Świętej minęły 484 lata. 

Dziś katedra nadal utrzymuje kult protestancki, a także jest miejscem oficjalnych uroczystości Rady Państwa i tym podobnych. Dziś katedra może być postrzegana jako atrakcja turystyczna, odwiedzana przez wiele osób, a w niedzielne poranki jest miejscem kultu. Odbywają się tam również koncerty i oficjalne imprezy.

Genewa bez kalwińskiej większości

Turyści nie znajdą tu żadnych elementów, które mogłyby zapraszać do modlitwy, choć nadal zachowuje ona majestat religijnej świątyni. Na zimnych ścianach, pozbawionych obrazów i zdjęć, znajdują się jednak tablice przypominające niektóre wydarzenia z tych wieków. Na jednym z nich widnieje następujący tekst napisany doskonałą łaciną: "W roku 1535, po obaleniu tyranii rzymskiego antychrysta i zniesieniu przesądów, święta religia Chrystusa została przywrócona w swej czystości...". Duży ołtarz przewodniczy nawie środkowej i jest pusty, choć od czasu do czasu pojawia się na nim duża Biblia. W niepozornym miejscu stoi prosty fotel z napisem "Krzesło Calvina

Dziś ludność Genewy nie jest już w przeważającej mierze kalwińska. W wyniku możliwości pracy w tym kraju, wiele osób przybyło z innych miejsc o tradycji katolickiej, takich jak Włochy, Ameryka Łacińska, Portugalia, Francja i Hiszpania. W Genewie mieszkają dziś ludzie 190 różnych narodowości, głównie dlatego, że jest ona siedzibą różnych organizacji międzynarodowych, takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), Prawa Człowieka, Prawa Humanitarne i Uchodźców, Pokój, Rozbrojenie, Bezpieczeństwo, Gospodarka i Rozwój oraz Świat Pracy... Miasto liczy ponad 500 000 mieszkańców, z czego 180 000 to ochrzczeni katolicy, a Kościół katolicki administruje 52 parafiami. 

Obecność chrześcijan przed 313 r.

Od początku naszej ery obecna Genewa była częścią Imperium Rzymskiego. Kult Jowisza, Merkurego, Neptuna i Cybele pozostawił ślady widoczne do dziś. Nie mamy dokładnych danych na temat przybycia pierwszych ewangelistów na te ziemie, ale mogło to być przed końcem I wieku. Starożytni dużo się przemieszczali; świadczą o tym podróże św. Pawła. Kontakty między Rzymem a prowincjami były ciągłe dzięki inteligentnie zorganizowanej sieci dróg, a Genewa leży na skrzyżowaniu dwóch ważnych osi ruchu w Europie Zachodniej, z północy na południe i ze wschodu na zachód. Dojazd z Rzymu mógł odbywać się przez Wielką Przełęcz Świętego Bernarda przez Alpy lub z Lyonu, gdzie wkrótce znaleźli się chrześcijanie. 

Nie wiemy, kto mógł być pierwszym apostołem Genewy, ale pewne jest, że przed edyktem mediolańskim istniała tam obecność chrześcijan. Nie ma zapisów o prześladowaniach religijnych na tych ziemiach, w zasadzie nie czci się męczenników z tych wczesnych wieków, ale wydaje się, że był tam biskup, co oznaczało wspólnotę chrześcijańską. 

Kiedy w IV wieku Cesarstwo stało się oficjalnie chrześcijańskie, w mieście tym istniała już organizacja kościelna i rozwijało się życie chrześcijańskie. Istnieją dowody na istnienie już w IV wieku podwójnej katedry: jednej dla katechumenów z jej baptysterium przez zanurzenie i drugiej dla ochrzczonych wiernych, a także pewnej wielkości wspólnoty chrześcijańskiej. Biskup odgrywał kluczową rolę w rządzeniu miastem. 

Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie w VI w., Frankowie osiedlili się w Genewie w 443 r. Katedra została powiększona i wzbogacona, a życie religijne wzrosło. Później, w IX wieku, za czasów Karolingów, Genewa była rządzona przez hrabiów, a w 888 roku weszła w skład królestwa Burgundii. W tym czasie powstało kilka wiejskich parafii. 

W 1032 roku Genewa została włączona do Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Życie religijne w mieście i okolicy rozwijało się nadal, zachowując autentyczne wierzenia i pod rządami papieża z Rzymu. Katedra pozostaje centrum działalności religijnej, choć jest stale remontowana, czasem z powodu pożarów, jak np. ogromny pożar w 1430 r., a czasem w celu powiększenia jej pojemności. 

Reformacja protestancka

W XVI wieku reformacja propagowana przez Lutra wstrząsnęła całą Europą. Jak wiadomo, ten urodzony w Niemczech ksiądz propagował nowy kościół, w którym papież rzymski nie miałby całkowitej supremacji, w którym wiara byłaby ponownie główną siłą napędową religii i w którym unicestwiono by korupcję religijną. W swoich 95 tezach Luter bronił wiary chrześcijańskiej jako zasadniczej siły napędowej religii i tym samym sprzeciwiał się sposób działania które Kościół katolicki realizował w średniowieczu. 

W Genewie inicjatorem tego nowego nurtu był urodzony we Francji pastor Guillaume Farel, któremu wkrótce udało się doprowadzić do potępienia i wydalenia z miasta Kościoła rzymskiego. 21 maja 1536 roku na publicznym placu Genewy, ustanawiając teokrację, udało mu się skłonić wszystkich do zgody na zamieszkanie w mieście. "według Ewangelii i słowa Bożego", co otworzyło drzwi do ogromnej władzy: zjednoczenia Ewangelii z rządem. 

Podczas spotkania z Janem Kalwinem, który w wieku 26 lat był już znany w całej Europie ze swoich prac nad chrześcijaństwem reformowanym, namówił go do osiedlenia się w Genewie, aby pomóc mu w założeniu tej nowej linii chrześcijańskiej. I to głównie Kalwin przełamał w tym mieście nowe zasady protestantyzmu. Obdarzony bardziej logicznym i rygorystycznym umysłem niż Luter, Kalwin doprowadził podstawowe założenia doktryny protestanckiej do ich ostatecznych konsekwencji.

Kalwin w Genewie

Protestantyzm kalwiński został bardzo dobrze przyjęty w Genewie, gdzie Kalwin osiadł na stałe w 1541 roku. Na jego prośbę Rada zarządzająca miastem zakazała hazardu, tańców, przeklinania i rozrywek, nakazała uczęszczanie na kazania i lekcje katechizmu. Wszyscy mieszkańcy musieli przyrzec posłuszeństwo władzy religijnej lub opuścić miasto. Powołano radę, składającą się z pastorów odpowiedzialnych za kult i kazania, którzy w praktyce mieli rządzić miastem. Tych, którzy się nie zgadzali i sprzeciwiali, karano, a wielu stracono. W ciągu pięciu lat w populacji liczącej 20 000 dusz wykonano 68 egzekucji, wśród nich był Hiszpan Servetus. Od tej pory katedra, zachowując tytuł katedry św. Piotra, należała do kalwińskiego Kościoła Reformowanego i stała się główną siedzibą kultu protestanckiego.

8 sierpnia 1535 r., po kazaniu Farela broniącego reformacji, ikonoklaści zniszczyli ołtarze, obrazy, zdjęcia i ozdoby oraz połamali organy. Wspaniałe ołtarzyki autorstwa Conrada Witza ofiarowane przez biskupa Franciszka de Metz w 1444 roku zostały zdemontowane, a rzeźby rozbite. Rada 10 sierpnia podjęła decyzję o zawieszeniu Mszy na dobre. Reformacja stała się oficjalna w Genewie 21 marca 1536 r. i została ogłoszona w krużganku katedry. 

Działalność Kalwina w tym mieście była bardzo intensywna i skuteczna. Jeden z jego uczniów, Szkot John Knox, posunął się do stwierdzenia, że Kościół genewski był najdoskonalszym Kościołem na świecie. "szkoła Chrystusa, jaka kiedykolwiek istniała na ziemi od czasów apostołów". Katolicy byli prześladowani i wypędzani, dopiero w XIX wieku uzyskali pewne prawa.

AutorPedro Estaún

Doświadczenia

Bp Hoser: "Przyjeżdżają do Medziugorja, aby spotkać Boga".

W maju 2019 r. ogłoszono, że papież postanowił zezwolić na pielgrzymki do sanktuarium w Medjugorje, które mogą być teraz oficjalnie organizowane przez diecezje lub parafie. Celem jest promowanie duchowych owoców tego miejsca, bez ogłaszania autentyczności objawień. Oto świadectwo księdza, który często pielgrzymuje do Medziugorja.

Omnes-15 lipca 2020 r.-Czas czytania: 6 minuty

To, co mogło się wydawać zwykłą pobożnością budzącą pewne wątpliwości i powściągliwość, jest teraz miejscem pielgrzymek jak Lourdes czy Fatima. Zezwolił na to papież Franciszek 12 maja 2019 r., w wigilię święta Matki Bożej Fatimskiej: "Od tej pory pielgrzymki do Medziugorja mogą być oficjalnie organizowane przez diecezje i parafie".. W tym celu papież Franciszek podjął bezpośrednią odpowiedzialność duszpasterską za całą tę rzeczywistość, mianując abp. Henryka Hosera specjalnym wizytatorem apostolskim Stolicy Apostolskiej i swoim stałym delegatem, który działa w jego imieniu.

Trzeba jednak zaznaczyć, że to upoważnienie nie pociąga za sobą uwierzytelnienia rzekomych objawień Matki Bożej w tym miejscu. Kościół nie ratyfikuje objawień, dopóki się one nie skończą i nie zostaną bardzo dokładnie zbadane, a w przypadku Medziugorja fakty są kontynuowane. Z drugiej strony, Kościół nie potępił go również 39 lat po rozpoczęciu objawień, więc nie ma najmniejszego podejrzenia o herezję zagrażającą integralności doktryny katolickiej.

Miejsce i przesłanie

Medziugorje" to słowo pochodzenia słowiańskiego oznaczające "między górami" ze względu na położenie geograficzne. Jest to mała wioska położona w dolinie na południu Bośni i Hercegowiny. Ta prosta wioska ma tę osobliwość, że na przestrzeni dziejów pozostała wierna wierze katolickiej, mimo że była poddana różnym reżimom totalitarnym.

Dobrym podsumowaniem przesłania, które Medziugorje przekazuje światu, mogłoby być uniwersalne wezwanie do nawrócenia poprzez pięć podstawowych broni dla solidnego życia w wierze (tzw. "pięć kamieni" Dawida przeciwko Goliatowi):

  • modlitwa sercem, czyli żywa i osobista relacja z Bogiem, obejmująca także czułą więź z naszą Matką, Dziewicą Maryją, która tak bardzo lubi medytacyjne odmawianie Różańca Świętego, potężnej broni przeciwko złu;
  • Eucharystia, przeżywana w głębi jako centrum naszego życia;
  • codzienne, medytacyjne czytanie Pisma Świętego, które można umieścić w widocznym miejscu w domu w taki sposób, aby zachęcić do modlitwy rodzinnej.
  • post o chlebie i wodzie w środy i piątki, który oczyszcza duszę, pomaga żyć w lepszej samokontroli, czyni naszą modlitwę skuteczniejszą i może powstrzymać wojny;
  • sakramentu spowiedzi, przynajmniej raz w miesiącu, otwierając nasze serca na miłosierdzie Boga, który czeka na nas z otwartymi ramionami.

Wizjonerzy (Ivanka, Mirjana, Vicka, Marija, Ivan i Jakov) to absolutnie normalni ludzie. Byli dziećmi, gdy zaczęły się objawienia, a dziś są małżeństwem z dziećmi. Są w dobrym zdrowiu psychicznym, poświadczonym przez wielu lekarzy i naukowców, którzy rozwinęli wszystkie swoje umiejętności, aby podważyć zeznania wizjonerów. Doszli jednak do wniosku, że ich bodźce mózgowe podczas objawień odpowiadały rzeczywistości, którą widzieli i słyszeli, mimo że inni nie mogli jej zobaczyć ani usłyszeć.

Owoce

Pan mówi nam, że "Po ich owocach poznacie ich". (Mt 7,20) w celu rozeznania. Cóż, w Medziugorju owoce są niezliczone. Było już kilka cudów ze słońcem - jak w Fatimie - i obfite uzdrowienia fizyczne - jak w Lourdes - dobrze udokumentowane i naukowo niewytłumaczalne (do tej pory zweryfikowano ponad 500 cudownych uzdrowień). Ale największymi cudami - których nie da się wyliczyć, bo dzieją się nieustannie - są uzdrowienia duchowe, czyli nawrócenia tysięcy i tysięcy ludzi, którzy, być może trafiając tam w sposób poszlakowy (towarzysząc komuś, ze zwykłej ciekawości, a nawet z pewnymi uprzedzeniami), rzeczywiście spotkali się z ogromną Miłością, jaką Bóg ma dla nich, w przeciwieństwie do wszystkich ludzkich nieszczęść i słabości, które nosimy ze sobą. 

Medziugorje stało się w ten sposób miejscem pojednania z Bogiem. Symbolizuje on duchowe płuca Europy, w których głęboko oddycha się po dobrej spowiedzi. Nazywany jest "konfesjonałem świata" ze względu na dużą liczbę codziennych spowiedzi, ale nie jest to spowiedź byle jaka: wiele jest przypadków penitentów, którzy odkrywając w swoim sumieniu przestępstwa popełnione w poprzednim życiu, a których nigdy wcześniej nie wyznali, przychodzą z głębokim pragnieniem "opróżnienia worka" i dokonania gruntownego oczyszczenia.

Spotkanie z Bogiem

Medziugorje to miejsce, w którym miliony ludzi odkrywają piękno Kościoła i spotykają Boga poprzez Maryję Dziewicę. Atmosfera pokoju i modlitwy, która tam panuje, sprzyja temu szczególnemu spotkaniu. Monsignor Hoser posunął się tak daleko, że powiedział: "Dlaczego co roku do Medziugorja przybywa tak wiele osób? Odpowiedź jest jasna: przychodzą tu, by spotkać "kogoś", by spotkać Boga, by spotkać Chrystusa, by spotkać swoją Matkę. A potem odkryć ten pokój, który prowadzi do radości życia w domu Ojca i Matki, a wreszcie drogę maryjną jako najpewniejszą i najpewniejszą. Jest to spokój kultu maryjnego, który ma tu miejsce od lat". (homilia wygłoszona w Medjugorje 22 lipca 2018 r.). Idziemy do Jezusa i wracamy do Niego przez Maryję. Jest Królową Pokoju, która prowadzi nas na spotkanie ze swoim Synem, Księciem Pokoju.

Wśród pielgrzymów do Medziugorja można by wymienić tysiące kapłanów i wielu biskupów, którzy koncelebrowali tam msze święte i wysłuchali spowiedzi tak wielu penitentów, będąc świadkami nieskończonego miłosierdzia Bożego, które jest w stanie przemienić życie ludzi. Można by opowiedzieć wiele anegdot, ale nie mamy na to miejsca. Wspomnimy tylko doświadczenie Josefiny, wiernej świeckiej kobiety: "Muszę przyznać, że było to błogosławieństwo. Wezwanie od Matki Najświętszej, aby ją odwiedzić, ponieważ nie miałem zamiaru udać się na pielgrzymkę do Medziugorja, ponieważ byłem bardzo świadomy tego, co się tam dzieje, ale muszę przyznać, że otrzymanie tego wezwania od naszej Matki było błogosławieństwem. Duże wrażenie zrobiła na mnie ilość obecnych osób, młodych rodzin, wielu młodych ludzi, także starszych, ale przede wszystkim cisza, szacunek mimo tysięcy obecnych, zarówno podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, jak i modlitwy różańcowej oraz Eucharystii. Matka Boża chciała, abym w obliczu mojego sceptycyzmu osobiście doświadczył Jej miłości do mnie. Medziugorje zaprasza nas do adoracji, miłości, przyjaźni, zjednoczenia z Jezusem i radości. Modlitwa z serca do serca. Jestem nieskończenie wdzięczny Bogu za możliwość, która została mi dana. Ona, Pani, czekała na mnie z otwartymi ramionami"..

Wśród różnych zdarzeń, które mogą mieć miejsce podczas pielgrzymki do Medziugorja, są tacy, którzy odkryli łagodne spojrzenie Matki Bożej w oczach dziecka, napełniające tę osobę pokojem i spokojem w chwilach największego napięcia i zdenerwowania, jakby mówiące jej w głębi duszy: "Uspokój się, jestem tutaj". W innych przypadkach jest to przesłanie od Matki Bożej, które przychodzi niespodziewanie, ale w tak odpowiednim momencie, że pomogło zapobiec samobójstwu i odmienić życie.

"Okno na świat

Orędzia mogą wydawać się powtarzalne, a jednak każde z nich jest inne, nawet jeśli mogę wymienić jakiś podstawowy wspólny aspekt, jak wezwanie do nawrócenia, zaproszenie do modlitwy, do otwarcia serca.
 Bo matka nigdy nie męczy się czekaniem i pamiętaniem o tym, co ważne, tak jak zakochana osoba nigdy nie męczy się mówieniem: "Kocham Cię".

Warto zwrócić uwagę na dużą liczbę powołań kapłańskich i zakonnych inspirowanych przez Medziugorje. Wielu z nich daje swoje świadectwo podczas corocznego festiwalu młodzieży na początku sierpnia, który przyciąga ponad 60 000 młodych ludzi z całego świata.

Innym owocem są tysiące grup modlitewnych, które powstały z Medziugorja na całym świecie. Adoracja Najświętszego Sakramentu, odmawianie różańca, spowiedź, czytanie Pisma Świętego, post, Eucharystia, poświęcenie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi to punkty, które są realizowane.

Parafia św. Jakuba w Medziugorju, pod opieką franciszkanów, jest punktem odniesienia dla świata. Ta prosta, a zarazem głęboka szkoła modlitwy, która przypomina nam o potrzebie dalszego nawrócenia i zachęca do rozpalenia wiary, jest tu praktykowana codziennie.

Emerytowany papież Benedykt XVI posunął się do stwierdzenia: "Bóg przez Maryję Dziewicę otwiera okno na świat, gdy świat zamyka drzwi przed Bogiem".. Jeśli rozejrzymy się wokół nas, to zdamy sobie sprawę, że ten współczesny świat coraz bardziej wyklucza Boga ze społeczeństwa. Ale Bóg nadal puka do naszych drzwi, zapraszając nas do otwarcia naszych serc dla Niego, aby mógł wejść i aby Jego miłość mogła nas przemienić. Bóg przypieczętował przymierze ze swoim ludem, z nami... i pomimo nas. Aby to przymierze trwało, Bóg polega na swojej Matce, Dziewicy Maryi, która przypomina nam, że jesteśmy Jego dziećmi i że czeka na nasze nawrócenie. Jak matka chce jak najlepiej dla swoich dzieci, tak nasza niebieska Matka wstawia się za nami i pomaga nam być bardziej wiernymi Bogu.

Hiszpania

Teologia dla świeckich: po co i na co?

W związku z odbywającym się w ten weekend w Madrycie Kongresem Świeckich, o którym Palabra informowała, poniżej zamieszczamy bardzo aktualny artykuł Raquel Pérez Sanjuán o formacji teologicznej świeckich, opublikowany w marcu ubiegłego roku

Raquel Pérez Sanjuan -13 lipca 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

Należałoby najpierw wyjaśnić, co rozumie się przez "formację teologiczną dla świeckich": w kryterium "świeccy" uwzględnimy tych, którzy nie przygotowują się do posługi święceń, a więc także członków świeckich męskich instytutów życia konsekrowanego, jak również wszystkie kobiety, niezależnie od tego, czy należą do instytutu życia konsekrowanego, czy też nie.

Jeśli chodzi o "kształcenie teologiczne", to należy pamiętać, że obok klasycznych studiów Baccalaureatus in Theologia, Licentiatus in Theologia o Doktor teologii (trzy cykle akademickie Teologii) istnieje specyficzna modalność zorientowana na formację osób świeckich, które zamierzają wykonywać zadania lub urzędy kościelne, takie jak nauczanie Religii, katecheza, formacja agentów duszpasterskich, itp. Studia te, których ofertę akademicką reguluje Stolica Apostolska (Kongregacja Wychowania Katolickiego) pod koniec lat 80-tych, noszą nazwę Scientiis Religiosis (Nauki religijne), składają się tylko z dwóch cykli (Baccalaureatus in Scientiis Religiosis y Licentiatus in Scientiis Religiosis), a wykładane są w Instytutach Wyższych Studiów Religijnych (ISCCRR) sponsorowanych przez Wydziały Teologiczne.

Jako wstęp do. Instrukcja dla the Instytuty nauk religijnych (2008), "Wraz z Soborem Ekumenicznym Watykańskim II wśród wiernych - świeckich i zakonnych - wzmogło się żywe zainteresowanie studium teologii i innych nauk świętych, aby wzbogacić nimi swoje życie chrześcijańskie, aby móc podać powód swojej wiary (por. 1Pt 3, 15), aby owocnie sprawować własny apostolat i móc współpracować ze świętymi szafarzami w ich specyficznej misji (por. kan. 229 §§1-2 CIC 1983). W okresie posoborowym, podczas gdy wydziały kościelne, które miały już wieloletnią tradycję, zostały ukształtowane przez Zgodnie z postanowieniami konstytucji apostolskiej Sapientia christiana (1979), w Kościele coraz większego znaczenia nabiera potrzeba zapewnienia odpowiedniej formacji wiernych świeckich w konkretnych formach".

 Żmudne zadanie szkolenia

W tym względzie warto przypomnieć, co Rada powiedziała na ten temat: "Kościół oczekuje wiele od pracowitości wydziałów nauk świętych. Im bowiem powierza bardzo poważne zadanie kształcenia własnych uczniów, nie tylko dla posługi kapłańskiej, ale przede wszystkim dla nauczania w kościelnych ośrodkach studiów wyższych, dla badań naukowych, czy też dla najbardziej uciążliwych funkcji apostolstwa intelektualnego. Do tych wydziałów należy również prowadzenie pogłębionych badań w różnych dziedzinach nauk sakralnych, aby coraz lepiej rozumieć Objawienie Święte, pełniej odkrywać dziedzictwo mądrości chrześcijańskiej przekazanej przez naszych starszych, promować dialog z braćmi odłączonymi i z niechrześcijanami oraz odpowiadać na problemy wynikające z postępu nauk. Z tego powodu wydziały kościelne, po należytym uznaniu ich praw, powinny z wielką pilnością popierać nauki święte i z nimi związane, a korzystając nawet z najnowocześniejszych metod i środków, kształcić swoich studentów do najgłębszych badań." (por. Gravissimum Edukacja to o wychowaniu chrześcijańskim, n. 11)

Rosnąca liczba studentów

To właśnie po Soborze Watykańskim II świeccy po raz pierwszy uzyskali dostęp do studiów kościelnych na wydziałach teologicznych, choć ich obecność w salach wykładowych była zawsze mniejszością w porównaniu z osobami przygotowującymi się do święceń. Jednak od ostatniej dekady XX wieku, wraz z pojawieniem się Nauk o religii jako specyficznej formacji dla osób świeckich, łączna liczba studentów w ISCCRR doszła do potrójnej liczby studentów zapisanych na Wydziały Teologiczne, choć w tych ostatnich również jest znaczna obecność osób świeckich.

Z pewnością ważne jest, aby to kształcenie teologiczne istniało, zarówno ze względu na to, co oznacza w zakresie systematycznej refleksji, jak i po to, aby móc prowadzić dialog z dzisiejszą kulturą. Ponadto od ponad dekady Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) ustanowiła jako wymóg nauczania religii w szkołach średnich i maturalnych uzyskanie co najmniej stopnia naukowego Baccalaureatus w Scientiis Religiosis oraz posiadają specjalistyczne przygotowanie pedagogiczne w zakresie nauczania religii.
Nie znamy liczby osób świeckich studiujących teologię i nauki religijne, gdyż o tę kategorię nie pytano wprost, gdy Wydziały Teologiczne proszone były o dane statystyczne, które dostarczają co roku do opracowania Roczne sprawozdanie z działalności Kościoła katolickiego w Hiszpanii.

Możemy potwierdzić, że w Wyższych Instytutach Nauk Religijnych 100 % studentów to osoby świeckie (jak powiedzieliśmy na początku, obejmuje to członków instytutów życia konsekrowanego, którzy nie są formowani do przyjęcia święceń); ich liczba, według najnowszych dostępnych nam statystyk, jest bliska czterem tysiącom studentów zapisanych w całej Hiszpanii (rok akademicki 2016-17).

Jeśli chodzi o wydziały teologiczne, to spośród prawie dwóch tysięcy studentów rozdzielonych pomiędzy 11 wydziałów teologicznych obecnych na terytorium EWG, liczba osób świeckich nie osiąga jednej trzeciej studentów w ich klasach, choć możliwe, że proporcja ta jest różna w zależności od wydziału teologicznego, do którego się odnosimy. W tym względzie należy pamiętać, że istnieje kilka wydziałów, czy też włączonych do nich ośrodków teologicznych lub instytutów teologicznych, które mają wśród swoich studentów kleryków z seminariów afiliowanych do tego wydziału.

Uniwersytety i wydziały

Studia teologiczne są prowadzone na Wydziałach Teologicznych, które mogą być autonomiczne, albo należeć do uniwersytetu katolickiego (tzn. prowadzi on również studia cywilne) lub do instytucji kościelnej (tzn. wykładane są tylko dyscypliny kościelne, czyli pod reżimem Stolicy Apostolskiej). Ponadto mogą być prowadzone w ośrodkach oferujących studia pierwszego i drugiego stopnia (przyłączonych do Wydziału Teologicznego) lub drugiego i trzeciego stopnia (włączonych do Wydziału Teologicznego). We wszystkich tych przypadkach sale lekcyjne są otwarte zarówno dla osób świeckich, jak i dla kandydatów do kapłaństwa, będących seminarzystami, członkami instytutów zakonnych lub kleryckich stowarzyszeń życia apostolskiego.

Jeśli chodzi o kadrę dydaktyczną, to również zależy ona od każdego przypadku: na niektórych Wydziałach i w ISCCRR jest większy udział świeckiej kadry dydaktycznej (na kilku głównie kobiety), a na innych praktycznie w ogóle nie ma obecności świeckiej, która jest zarezerwowana dla dyscyplin pomocniczych i/lub języków klasycznych. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że dopiero po Soborze Watykańskim II świeccy mają dostęp do studiów teologicznych na wydziałach, a wymóg posiadania stopnia naukowego doktora do nauczania, to wysiłek szkoleniowy podejmowany przez świeckich w dziedzinie teologii jest naprawdę znaczący - należy przy tym wspomnieć, że w większości przypadków świeccy przystępują do studiów teologicznych lub nauk religijnych z innymi wcześniejszymi dyplomami uniwersyteckimi.

Wkład w osobę

Jak zaznaczyliśmy powyżej, oprócz możliwości umożliwienia wiernym uzasadnienia swojej wiary oraz podjęcia owocnego dialogu z nauką i kulturą swoich czasów, studium teologii lub nauk o religii - jak każde systematyczne studium jakiejś dyscypliny - zapewnia rygor naukowy i możliwości badawcze, a także formację ludzką. W tym przypadku jest to również okazja do pogłębienia znajomości Pisma Świętego, Tradycji i Magisterium, co zawsze jest okazją do wzrostu własnego doświadczenia wiary.

Z pewnością ważne jest promowanie tych studiów, gdyż oznacza to, że zarówno księża i osoby konsekrowane, jak i świeckie są dobrze wykształcone i przygotowane w dziedzinie teologicznej. Wynika to również z faktu, że Hiszpania jest jednym z krajów świata, w którym mamy najwięcej Wydziałów Teologicznych (11) i ośrodków stowarzyszonych lub inkorporowanych (10) oraz Instytutów Nauk Religijnych (prawie pięćdziesiąt, wliczając w to sekcje kształcenia na odległość UESD).

AutorRaquel Pérez Sanjuan 

Dyrektor Sekretariatu Podkomisji Episkopatu ds. Uniwersytetów

Doświadczenia

Cztery nowe ambasadorki Casa Grande diecezji Avila

Specjalny ośrodek edukacyjny La Casa Grande de Martiherrero, podlegający biskupstwu w Ávila, włączył do swojej wielkiej rodziny czterech nowych ambasadorów instytucji.

Omnes-7 lipca 2020 r.-Czas czytania: 2 minuty

- TEKST Francisco Otamendi

Są to: dyrektor instytucji religijnych w Banco Sabadell, Santiago Portas; dziennikarz Javier Pérez de Andrés, dyrektor Ser Ávila, Carmen Esteban oraz topograf i promotor Espacio Castilla y León Digital, Ángel Martín.

   Akt przewodniczył biskup diecezji, bp Gil Tamayo, oraz dyrektor ośrodka, Pura Alarcón, który przez dyrektora centrum, Pura Alarcón, który podkreślił, że "Ambasador to nie tytuł, ale misja, ponieważ są głośnikiem głosów, których to społeczeństwo, które patrzy w inną stronę, nie chce chcą słuchać, słyszą tylko ich"..

   Javier Pérez de Andrés zaznaczył, że "dla dziennikarza który wiedział o Deklaracji z Salamanki, w której zobowiązaliśmy się do zbliżenia z powagi, jakiej wymaga każda informacja o świecie niepełnosprawności, to rozróżnienie jest tym bardziej To wyróżnienie jest dla niego tym bardziej zachęcające"..

   Santiago Portas, członek zarządu Banco Sabadell, który był siłą napędową dla uruchomienia Gotowy projekt, system zbierania darowizn cyfrowych, za pomocą karty lub telefonu komórkowego, w ponad 240 parafiach i instytucjach religijnych. lub telefon komórkowy, w ponad 240 parafiach i instytucjach religijnych, powiedział, że czuje się "Jestem bardzo wdzięczny, że mogę być częścią tego dzieła Kościoła w Avila i że mogę być ogniskiem i głośnikiem Casa Grande. i być ogniskiem i głośnikiem Casa Grande. To, że liczą na mnie, jest bardzo godne i mam nadzieję, że sprostam tej nominacji"..

   Carmen Esteban powiedział, że jest to odpowiedzialność, ponieważ "to nagroda, to ratyfikacja zobowiązania, które było podejmowane przez lata przed wieloma ludźmi. wielu ludzi, więc musisz dostarczyć".. Ze swojej strony Ángel Martín powiedział, że "To zaszczyt być ambasadorem wartości wartości, które reprezentuje Casa Grande i wszystko to, co oznacza dla społeczeństwa Towarzystwo Avila".
   Wśród innych władz znalazła się minister obrony Margarita Robles. Minister obrony, Margarita Robles, która zaznaczyła, że udział w tym wydarzeniu był to wydarzenie było "obowiązkowy punkt programu, jako przyjaciel przyjaciel Casa Grande. Praca, którą wykonują jest bezcenna i z tego punktu widzenia wszyscy musimy być ambasadorami Casa Grande, ponieważ w a z tego punktu widzenia wszyscy musimy być ambasadorami Casa Grande, ponieważ w świecie, w którym wciąż istnieją świat, w którym wciąż istnieją niesprawiedliwości, aby wiedzieć, że istnieją ludzie, którzy są w stanie dać aby dać z siebie to, co najlepsze, aby pracować dla innych, jest czymś, co godzi nas z istotami ludzkimi, a Casa Grande z człowiekiem, a Casa Grande de Martiherrero godzi nas z tym, co najlepsze w człowieku". człowieka", zgłosiła Gazeta de Ávila.

TribuneLourdes Ruano Espina

Kto decyduje o edukacji naszych dzieci?

Rodzice są przede wszystkim odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci. To, co nakazuje obligatoryjna neutralność władz publicznych w dziedzinie edukacji, to przekazywanie tej edukacji z określonego modelu antropologicznego i etycznego.

6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 6 minuty

Tradycyjnie edukacja była postrzegana raczej jako obowiązek niż prawo. Stąd też pierwsze deklaracje praw (Deklaracja Wirginii z 1776 r. i Deklaracja Francuska z 1789 r.) nie odwoływały się do prawa do edukacji. To właśnie w czasach oświecenia podnoszono celowość zapewnienia obowiązkowej edukacji. Biorąc pod uwagę, że zadanie edukacji było tradycyjnie powierzane Kościołowi, ideologia oświeceniowa optowała za rezygnacją z wyznań religijnych, aby edukację przejęło państwo. W ten sposób po Rewolucji Francuskiej państwo przejęło bezpośrednie zarządzanie edukacją, która zaczęła być pojmowana jako służba publiczna. Na stronie Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z 1948 r. zaliczyła do praw podstawowych prawo każdej osoby do edukacji, która musi być, edukacją elementarną i podstawową, obowiązkową i bezpłatną, gdyż jej celem jest pełny rozwój osobowości ludzkiej (art. 26, 1 i 2). I ustaliła, że "rodzice mają uprzednie prawo do wyboru rodzaju edukacji, która ma być zapewniona ich dzieciom".

Zasada neutralności

Konfiguracja edukacji jako prawa i obowiązku każdej osoby, która ma być zapewniona nieodpłatnie przez państwo (art. 27, 1 i 5 TWE), oznacza istotny postęp w uznaniu praw człowieka, ale wymaga również przejęcia przez państwo szerokich kompetencji, w wykonywaniu których jest ono wyposażone w znaczne uprawnienia. W ramach wykonywania uprawnień, jakie ustawodawstwo przyznaje rządowi, mógłby on przyjąć formuły indoktrynacji, które, wkraczając w sferę sumienia moralnego dzieci, byłyby uznane za nie respektujące osobistych przekonań nieletnich i/lub ich rodziców, czy to religijnych, moralnych, etycznych czy filozoficznych. W tym właśnie miejscu pojawia się podstawowe prawo rodziców do wyboru dla swoich dzieci wychowania moralnego i religijnego zgodnego z ich własnymi przekonaniami, prawo uznane zarówno przez naszą Konstytucję (art. 27, 3), jak i przez liczne teksty i traktaty międzynarodowe, gwarantujące sferę autonomii i nietykalności, dzięki czemu rodzice mogą wybrać te nauki lub odmówić zgody na otrzymanie przez dzieci tych, które są sprzeczne z ich przekonaniami. Prawo to stanowi ograniczenie uprawnień państwa do regulowania systemu edukacji, które muszą być podporządkowane zasadzie neutralności.

Obowiązkowy przekaz nauk szczegółowych, którym brakowało wymaganej neutralności, był już realizowany za pomocą słynnego Edukacja obywatelskaco miało wpływ na wychowanie moralne dzieci oparte na określonej ideologii i antropologii, którą nie wszyscy podzielamy. Z tego powodu Sąd Najwyższy w wyroku z 11 lutego 2009 r. stwierdził, że organizując system edukacji, państwo musi w każdym przypadku respektować pluralizm, który jest wyższą wartością systemu prawnego. "Państwo nie może posunąć swoich uprawnień edukacyjnych tak daleko, by wkraczać w prawo rodziców do decydowania o edukacji swoich dzieci.wychowanie religijne i moralne" (FJ 9). Administracja oświatowa nie jest uprawniona "narzucanie lub wpajanie, nawet pośrednio, określonych poglądów w kwestiach moralnych, które budzą kontrowersje w społeczeństwie hiszpańskim." (FJ 10). 

W celu zabezpieczenia tego obszaru, stowarzyszenie Edukacja i osoba i Federacji Hiszpania kształci w wolności dokument z świadoma zgodaktóry został rozdany rodzicom w całej Hiszpanii w marcu 2009 roku. Rodzice proszą w nim o informacje i wyrażają zgodę - lub jej brak - na uczestnictwo ich dzieci w zajęciach w szkole (na ogół pozalekcyjnych, takich jak warsztaty, pogadanki itp.) lub na szkolenie w zakresie treści moralnych, seksualnych lub ideologicznych prowadzone przez osoby spoza grona pedagogicznego, biorąc pod uwagę, że szkolenie to może być prowadzone z bardzo różnych perspektyw antropologicznych, etycznych i psychologicznych. Dokument ten został przyjęty i rozpowszechniony w ostatnich tygodniach przez pewną organizację i partię polityczną, pod niefortunnym tytułem pinezka rodzica. 

Istota dyskusji

Żądanie informacji i zgody rodziców na zajęcia pozalekcyjne nie jest czymś wyjątkowym i było stosowane w szkołach. W rzeczywistości został on przyjęty do niedawna przez administracje oświatowe wspólnot autonomicznych rządzonych przez partie lewicowe, takich jak Estremadura (zob. komunikat do szkół z 16 października 2019 r.) czy Walencja. Kontrowersje pojawiły się, gdy pewne lobby i partie polityczne dostrzegły, że ich pretensje są zagrożone. W dyskusji skupiono się na tych zajęciach, warsztatach czy wykładach, które zawierają w sobie szkolenie afektywno-seksualny(ta sama Wspólnota Ekstremadurska wysłała 28 października 2019 r. kolejny komunikat, aby wyłączyć z konieczności uzyskania wyraźnej zgody zajęcia szkoleniowe dotyczące koedukacji, edukacji afektywno-seksualnej, tożsamości lub ekspresji płciowej lub modeli rodziny), gdy odbywają się one w szkołach publicznych, ponieważ szkoły o ideałach religijnych mogą dochodzić tego jako klauzuli chroniącej ich tożsamość i charakter religijny. ex art. 6 ustawy organicznej o wolności religijnej. Należy przypomnieć, że Federación Estatal de Lesbianas, Gais, Trans y Bisexuales (Państwowa Federacja Lesbijek, Gejów, Transów i Biseksualistów) i jej podmioty, w październiku 2019 r. zażądały od Ministerstwa Edukacji Narodowej i ministerstw regionalnych przypomnienia ośrodkom edukacyjnym, w formie pisemnego dokumentu, o potrzebie i obowiązku wdrożenia tego typu szkoleń w swoich klasach i zaoferowania ich wszystkim uczniom, a także natychmiastowego wycofania instrukcji, które zobowiązują ośrodki do żądania zgody rodziców na niektóre szkolenia.

Rodzice, główni nosiciele obowiązków

Niezależnie od nazwy dokumentu mamy do czynienia z zasadniczą kwestią, w której zagrożone są podstawowe prawa i wolności rodziców i dzieci. Rodzicom zarzuca się brak tolerancji, próby ograniczenia integralnego wychowania dzieci, powołuje się na obowiązek ochrony ich praw przez władze publiczne. Strategia ta jest z pewnością przewrotna. Zarówno przewodniczący rządu, Pedro Sánchez, jak i minister edukacji, Isabel Celaá, publicznie stwierdzili, że. bolec rodzicielski narusza prawo dzieci do otrzymania wszechstronnej edukacji. Nie ma nic bardziej pokrętnego niż wmówienie ludziom, że to rodzice pozbawiają swoje dzieci prawa do edukacji i że to państwo powinno przejąć tę odpowiedzialność. To jest poważny błąd. Za edukację swoich dzieci odpowiadają przede wszystkim rodzice, to oni decydują, co jest dla nich dobre. Państwo przyjmuje na siebie, w sposób pomocniczy, zadanie nie kształcenia ich, ale zapewnienia im miejsca w szkole, ze skrupulatnym poszanowaniem wolności edukacji oraz wolności religii i sumienia. I na podstawie tych wolności prawo wyboru wychowania małoletnich, w sferze religijnej, moralnej i ideologicznej, jest wyłącznym prawem ich rodziców. 

 Indoktrynacja

Edukacja wymaga kształcenia w zakresie tak potrzebnych dziś wartości: wolności, równości i niedyskryminacji, szacunku dla innych, pluralizmu, różnorodności i tolerancji wobec wszystkich, wartości stanowiących moralny fundament systemu konstytucyjnego. Istnieje pilna potrzeba wychowania dzieci do uznania i poszanowania godności każdej osoby ludzkiej.. I to niezależnie od posiadanej antropologicznej koncepcji seksualności czy afektywności. To, co nakazuje obligatoryjna neutralność władz publicznych w dziedzinie edukacji, to przekazywanie tej edukacji z określonego modelu antropologicznego i etycznego. Wyrażenia takie jak "Tym, co uczyni cię mężczyzną lub kobietą, nie jest to, czy urodziłeś się z takimi czy innymi genitaliami, ale to, jak się identyfikujesz". (warsztaty na temat różnorodności seksualnej przeprowadzone w szkole średniej w Ciempozuelos dla 10 i 11-latków), "ciekawość o seksie analnym: Czy jest wyraźny podział na tych, którzy chcą penetrować i tych, którzy chcą być penetrowani? "posiadanie dużej liczby partnerów seksualnych nie musi mieć pejoratywnych konotacji" (poradnik COGAM dotyczący prowadzenia rozmów w szkołach średnich), lub "szkoła musi promować wychowanie afektywno-seksualne oparte na atrakcyjności", "nauczanie satysfakcji i przyjemności seksualnej solo" (Program SkolaeRząd Navarry) wykraczają poza zwykłe obiektywne i neutralne szkolenie i stanowią pełnowartościową indoktrynację. 

Ograniczenia działań edukacyjnych

Rodzice, którzy w swojej wolności chcą wychowywać swoje dzieci w koncepcji antropologicznej i afektywnej innej niż ta, którą narzuca ideologia LGTBI, nie są homofobami ani seksistami. Postulaty ideologiczne ideologii gender stanowią specyficzny sposób pojmowania człowieka i seksualności, o ważnych reperkusjach moralnych, ale nie jest on jedyny. Dlatego małoletni mogą być informowani o różnych sposobach poczęcia człowieka, czy różnych modelach rodziny, które uznaje prawo, ale ocena moralna, na jaką zasługuje zachowanie, co jest dobre, a co złe, należy do przekonań ideologicznych, religijnych i moralnych, o których mogą decydować tylko rodzice. Jak wskazał hiszpański Sąd Najwyższy, prawa zapisane w art. 16.1 i 27.3 Konstytucji stanowią ograniczenie dla działań edukacyjnych państwa. Rodzice nie powinni pozwalać na moralną indoktrynację swoich dzieci przez państwo. Niezależnie od ich ideologii i przekonań. Stawką jest wolność. n

AutorLourdes Ruano Espina

Szczyt klimatyczny, ekologia człowieka

Potrzebujemy planetarnego wysiłku, aby zabezpieczyć (lub zregenerować) warunki moralne, które pozwalają na rozkwit tego zdrowego siedliska dla harmonijnego rozwoju człowieka.

6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czytałem w prasie, że hiszpańscy badacze odkryli na Antarktydzie rodzaj "wingless mosquito". Jego niewielkie rozmiary mogą sugerować, że na tym rozległym i pozornie niegościnnym terytorium ma niewiele do roboty. A jednak, w wyniku zmian klimatycznych, ponad setki tysięcy "komary bez skrzydeł". na metr kwadratowy, co czyni go bardzo trudnym do zwalczenia: jest to niebezpieczny szkodnik, który może wyrządzić szkodę innym rodzimym gatunkom zwierząt i roślin... Jest to kolejna wiadomość, która zwiększa niepokój, który został wzmocniony podczas szczytu klimatycznego w Madrycie w grudniu ubiegłego roku.

Zmiany klimatyczne są bardzo ważnym zjawiskiem i zasługują na naszą uwagę. Równolegle do tej zmiany na Zachodzie zachodzi inne, głębsze i mniej uczęszczane zjawisko: zmiana klimatu. "kulturowa zmiana klimatu". Wyrażenie to ukuł angielski rabin Jonathan Sacks, dla którego religie na Zachodzie żyją w środowisku, które jest wrogie dla ich rozwoju i dla poprawy naszego świata. W obliczu tego wrogiego środowiska pokusy dla religii i ich wyznawców - podążam za tokiem myślenia rabina - są trojakie: stosowanie przemocy w celu narzucenia prawdy (fundamentalizm), izolowanie się w szklarnie religijne Pokusa przystosowania się do wrogiego środowiska (izolacjonizm) lub dostosowania się do warunków moralnych za cenę utraty własnej tożsamości (asymilacjonizm). Każda z tych trzech pokus kończy się denaturatem religii, uwarunkowanym złością, egoizmem i słabością.   

Papieże Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek wzywali do opieki nad "ekologia człowieka. Potrzebujemy planetarnego wysiłku, aby zabezpieczyć (lub zregenerować) warunki moralne, które pozwalają na rozkwit tego zdrowego siedliska dla harmonijnego rozwoju człowieka. Prawo naturalne (które nie jest "wynalazek chrześcijański"). kieruje tym wysiłkiem. Jest to jednak zadanie, które nie może być improwizowane. Wymaga to dokładnej analizy naszego otoczenia w celu wykrycia elementów, które prowokują "emisja szkodliwa". które generują ten nieludzki "efekt cieplarniany w społeczeństwach zachodnich... Wymaga myślenia, wymaga innowacyjności, przezwyciężenia skarg, które tęsknią za "ekosystemy przeszłości".... 

Na szczycie klimatycznym w Madrycie ukuto hasło nadziei w obliczu przepowiadanej katastrofy: "Mamy jeszcze czas". W obliczu niekorzystnego klimatu społecznego chrześcijanie - sól ziemi i światło świata (Mt 5, 13-16) - zawsze "Jesteśmy na czas". przyczynić się (małymi i dużymi gestami!) do rozwoju kwitnącej ekologii człowieka. n

Więcej
Kultura

Projekt sanktuarium fatimskiego w Sankt Petersburgu zarysowany

Stowarzyszenie Ikona fatimska przyspiesza promocję sanktuarium fatimskiego w Petersburgu, które będzie poświęcone Matce Bożej. Promotorzy chcą pomóc w szerzeniu w Rosji orędzia Matki Bożej Fatimskiej, która prosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Prawosławni, którzy stanowią większość, nie są przeciwni.

Omnes-6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 3 minuty

13 lipca 1917 roku, podczas trzeciego objawienia Najświętszej Panny małym pastuszkom Franciszkowi i Hiacyncie w Fatimie, Matka Boża mówiła im o Rosji. Powiedziała, że Rosja będzie szerzyć swoje błędy na całym świecie, ale w końcu zostanie nawrócona i jej Niepokalane Serce zatriumfuje. Dodała, że wróci, by prosić o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, co uczyniła kilka lat później. Rzeczywiście, 13 czerwca 1929 roku ukazała się siostrze Łucji w Tuy i poprosiła Ojca Świętego o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. 

Święty Jan Paweł II dokonał tej konsekracji 25 marca 1984 roku i od tego czasu w Rosji wybudowano ponad 20 tysięcy kościołów, a około 70 procent jej mieszkańców przyjęło chrzest. Choć skutki ateistycznego komunizmu są nadal ogromne, a odsetek praktykujących wierzących nie jest wysoki, promotorzy sanktuarium twierdzą, że Rosja nie jest krajem ateistycznym, lecz religijnym, czyli sprzyjającym praktykowaniu religii. W tym sensie, "Można powiedzieć, że Rosja została nawrócona, choć nie w pełni".  

Aby sami Rosjanie, zwłaszcza katolicy, mogli dziękować Niepokalanemu Sercu Maryi za to, co się stało, i aby pomóc w realizacji triumfu tego Serca, istnieje ten projekt budowy sanktuarium fatimskiego w Petersburgu. 

Projekt został zatwierdzony, po konsultacji ze Stolicą Apostolską, przez biskupa Josepha Wertha, ordynariusza dla katolików obrządku wschodniego w całej Rosji. Sanktuarium ma powołanie ekumeniczne i uniwersalne. Jest wielu braci prawosławnych, którzy wysoko cenią sobie objawienia fatimskie. Na przykład metropolita wołokołamski Hilarion, przewodniczący wydziału patriarchatu moskiewskiego ds. stosunków z innymi Kościołami, niedawno odwiedził Fatimę, podobnie jak jego poprzednik Nikodim Rostow, który później zmarł w ramionach Jana Pawła I. Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I pobłogosławił kopię ikony fatimskiej. Członkowie Stowarzyszenia mają nadzieję, że że "nasi prawosławni bracia i siostry przyłączają się do tego dziękczynienia Matce Bożej z Fatimy". 

"Wyznania prawosławne nie są przeciwne temu projektowi. Wielu Rosjan ma wielkie nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej, która wstawiała się za nawróceniem Rosji".Aleksander Burgos, ksiądz z diecezji Valladolid, który w 2002 roku został przeniesiony do Rosji, by służyć najpierw katolikom obrządku łacińskiego, a od siedmiu lat katolikom obrządku bizantyjskiego, pracuje w Petersburgu. Kardynał Ricardo Blázquez, arcybiskup Valladolid, wyraził ks. Burgosowi swoje poparcie dla projektu.

Katolicy obrządku bizantyjskiego 

Jak powszechnie wiadomo, w ramach Kościoła katolickiego istnieje 23 "...".Kościoły we własnym zakresie".które są zgrupowaniami kościołów lokalnych lub diecezji tego samego obrządku. Oprócz Kościoła łacińskiego, który jest największy, stanowiąc prawie 90 procent katolików, istnieją inne, takie jak ormiański, koptyjski, ukraiński, syromalabarski, melkicki, maronicki itd. Najmniejszym z tych kościołów katolickich obrządku wschodniego jest Rosyjski Kościół Katolicki obrządku bizantyjskiego. 

Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Rosji będzie służyło jednocześnie jako kościół dla katolików fatimskich, ale oczywiście będzie otwarte dla wszystkich katolików i będzie można w nim sprawować liturgię we wszystkich obrządkach Kościoła katolickiego.

Ponadto sanktuarium da możliwość wielu wiernym z całego świata, miłośnikom Matki Bożej, szczególnie pod tytułem Fatima, być obecnym w Petersburgu, aby podziękować Matce Bożej za zmiany w Rosji i modlić się o pełny triumf Niepokalanego Serca Maryi.

Projekt z sanktuarium w Fatimie

Aby zbudować kapliczkę, pierwszym krokiem jest nabycie ziemi w pobliżu stacji metra Oserki, obszaru z jeziorami i lasami w obrębie miasta St. Następnie zostanie postawiona drewniana kaplica i drewniany dom. Budżet na ten pierwszy krok wynosi 900 tys. euro. "Potem wniesiemy tam ikonę fatimską i będziemy mogli rozpocząć kult. W międzyczasie będziemy nadal szukać pozostałych środków na budowę kościoła, który będzie kosztował około dwóch i pół miliona euro, czyli mniej więcej tyle, ile kosztuje budowa kościoła parafialnego w Hiszpanii."Stowarzyszenie Aleksandra Burgosa. 

Sanktuarium zaprojektowane jest w stylu rosyjskiej architektury sakralnej. Niebieskie kopuły są znakiem opieki Maryi nad wiernymi. Kształt kopuł nie jest typową rosyjską cebulą, lecz półkolami, czyli tak jak budowano cerkwie w okresie przed rozdzieleniem się Kościoła prawosławnego i katolickiego.

Darowizny na rzecz projektu można przesyłać do: Asociación Icono de Fátima, ES30 0182 4924 1202 0157 1249, BIC lub SWIFT: BBVAESMMXXX, Paypal: [email protected], oraz z komórki: www.fatimarus.com/dona. A jeśli potrzebujesz otrzymać zaświadczenie o uldze podatkowej, możesz wysłać swoją darowiznę do CARF, Caixabank, ES39 2100 1433 8602 0017 4788, concept: Proyecto Icono de Fátima en Rusia, a szczegóły przesłać na adres [email protected].

Teologia XX wieku

Heidegger i Haecker, dialog i dystans wobec ideologii

Heidegger uważany jest za charakterystycznego myśliciela XX wieku i punkt odniesienia dla dialogu Kościoła z nowoczesnością. Ale Heidegger miał ten dialog osadzony w swojej własnej historii. Porównanie z Haeckerem sprawia, że odległości są wyraźne.

Juan Luis Lorda-6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 8 minuty

Od połowy XIX wieku do końca XX wieku w życiu intelektualnym ideologie rozprzestrzeniały się jak epidemia. "Intelektualiści" XX wieku, "nowa" klasa, której znakiem tożsamości miał być jej zmysł krytyczny ("Oskarżam" Zoli), poddali się, z bardzo heroicznymi wyjątkami, ideologii nazistowskiej w Niemczech i ideologii komunistycznej w krajach Wschodu, a w pozostałych częściach świata przez dziesiątki lat wierzyli w komunizm ze ślepą wiarą. A w pozostałych częściach świata, przez dziesiątki lat, ze ślepą wiarą wierzyli w komunizm.Jak to się mogło stać?

Nauczyciel z Niemiec

W innej skali uderza fascynacja Martinem Heideggerem (1889-1976), ojcem francuskiego egzystencjalizmu (Sartre) i kontynentalnego zwrotu hermeneutycznego (Gadamer, Ricoeur, Derrida, Foucault). "Mistrz Niemiec", jak głosi nieco hagiograficzna biografia Safranskiego. Jego triumf jest zaskakujący, ze względu na niejasność jego "hermeneutyki". Ale przede wszystkim dlatego, że sprzymierzył się z ideologią nazistowską. Jak może być "mistrzem" filozofii, w czcigodnej tradycji Sokratesa? 

Pierwszy problem przesłonił drugi. Obskurność Heideggera wywoływała podziw dla "głębokiego", uwalniała interpretacje i ukrywała zakres jego nazistowskiego zaangażowania. Jego liczni wielbiciele przez sześćdziesiąt lat opierali się, by w to uwierzyć. Jednak badania Otto, Fariasa i Faye; a od 2014 roku publikacja jego Czarne zeszyty (1931-1951) i jego rodzinna korespondencja nie pozostawiają miejsca na wątpliwości.

Znamienne jest to, że przylgnięcie Heideggera nie było poddaniem się, jak inni, presji społecznej chwili, ale że na tle ruchu nazistowskiego widział on ucieleśnienie swojego myślenia filozoficznego i swojej idei bytu. To jest to, co zasługuje na uwagę.

Czarodziejka języka

Był niewątpliwie wielkim nauczycielem. Wielu znamienitych uczniów (Gadamer, Arendt) tak go wspomina, nawet ci, którzy się od niego dystansowali (Löwith). Jego mocną stroną była "hermeneutyka": wolne czerpanie z tekstów filozoficznych (zwłaszcza fragmentów przedsokratejskich), z tragedii greckiej, z niemieckiej poezji romantycznej, zwłaszcza Hölderlina, oraz z samych słów niemieckich i greckich. 

Heidegger jest przekonany o wyższości narodu niemieckiego, obdarzonego "językiem filozoficznym". Widzi Niemcy wyłaniające się z ojczyzny (Boden), związane z głębokimi korzeniami Greków i rozwijające się twórczo w historii, najpierw z postępem poetyckim i artystycznym, potem filozoficznym i naukowym.

Heidegger myślał o niemieckim jako "drugim języku filozoficznym" po klasycznej grece, spokrewnionym z nią przez "indoeuropejski" (wówczas w modzie) i mało skażonym przez łacinę. Farías wspomina, że z tego powodu odradzał mu tłumaczenie na hiszpański Bycie i czaschoć zasłużony i trudny przekład Gaósa już istniał, a Rivera później z wielkim wysiłkiem dokonał kolejnego (Trotta). Heidegger wydobywa fascynujący blask przedsokratejskich wypowiedzi, rozkładając je i rekompozycjonując po niemiecku (z neologizmami, przedrostkami, przyrostkami i myślnikami, nieprzetłumaczalnymi) w niestrudzonym ciągu pozornych tautologii z przebłyskami poetyckiego geniuszu, co jest jego charakterystycznym stylem. To scementowało zarówno jego kontynentalny prestiż, jak i odrazę filozofii analitycznej, która do dziś nie jest w stanie przełknąć, że "nicość pływa" (Carnap) lub "czym jest kosmos rzeczy?".

Heidegger wierzył, że "słyszy" głęboki głos bycia we wczesnych tekstach przedsokratejskich (Heraklit, Parmenides) i w etymologiach języka (gdzie mieszka człowiek), czym zadziwiał swoich studentów. Choć skąpość i fragmentaryczność tych samych tekstów (zebranych przez Dielsa w 1903 r.) budzi poważne wątpliwości. I wydaje się, że to zbyt wiele, by przyznać mu tragiczne "zapomnienie bytu" od samych początków, aż do jego odzyskania, "(jedynego) pasterza bytu".

Od seminarium do uniwersytetu

Heidegger urodził się w małym miasteczku Messkirch. Jego ojciec był zakrystianem i bednarzem. Jego życie było naznaczone niemieckimi korzeniami ludowymi i brakiem środków do życia. W bardzo katolickim środowisku, w wieku 14 lat wstąpił do seminarium w Konstanz (1903), następnie we Fryburgu (1906). Po ukończeniu filozofii (1909) bezskutecznie próbował wstąpić do jezuitów, a teologię uprawiał we Fryburgu. Identyfikuje się z filozofia perennisCzytał też innych katolickich intelektualistów oraz Brentano i Husserla. W lutym 1911 roku z powodu problemów z sercem i układem oddechowym został odesłany do domu.

Aby kontynuować czytanie

TytułMartin Heidegger
AutorHugo Ott
Strony: 408
RedakcjaAlianza, 1992 r.

W wieku 22 lat wie tylko, że lubi się uczyć i zaczyna matematykę we Fryburgu. Jego kościelni przyjaciele załatwili mu stypendia na studiowanie filozofii chrześcijańskiej. Uzyskał doktorat (1913), studiował Dunsa Scotusa (1915), dogłębnie studiował Eckharta i ożenił się z Elfriede, protestantką (1917). Niemcy są w stanie wojny. Kiedy urodziło się jego pierwsze dziecko (1919), nie czuł się już katolikiem. Dystansuje się też od filozofii katolickiej, a Husserl zostaje mianowany jego asystentem z niewielką pensją (w drodze wyjątku). W 1923 roku przeniósł się do Marburga, gdzie rozpoczął romantyczny związek z 17-letnią uczennicą Hanną Arendt. W 1927 roku kończy Byt i czas, ponieważ jest namawiany przez Husserla, by zastąpić go na jego katedrze we Fryburgu. Objął katedrę w 1928 roku i prowadził liczne kursy.

Aby kontynuować czytanie

TytułSamoocena na niemieckim uniwersytecie
AutorMartin Heidegger
Strony: 136
RedakcjaTecnos, 1989

(krótkotrwała) potęga i chwała rektoratu

Rok 1933 był w jego życiu rokiem triumfalnym i krytycznym. Dojście do władzy nazistów doprowadziło do rezygnacji rektora Möllendorfa, a wielbiciele Heideggera popchnęli go do objęcia stanowiska rektora. 21 kwietnia przyjmuje, a 1 maja wstępuje do Partii. W Wystąpienie Rektora (inauguracja) postuluje przynależność uczelni do projektu nowych Niemiec. I jest dopingowany przez oficjalną propagandę. Zainteresowały się nim władze Berlina i przez chwilę wydawało mu się, że pokieruje niemiecką polityką uniwersytecką. Napisał liczne raporty. Po tylu latach trudów, sukces jego wykładów przenosi się na politykę. 

W ówczesnym języku "zjednoczyć się" oznaczało przylgnięcie do nazistowskiego projektu i oczyszczenie z Żydów, ale także wszystkich dysydentów. Udowodniono, że Heidegger "zunifikował". I on też podjął się nazifikacji studentów szkoleniami politycznymi. Latem 1933 roku zorganizował obóz indoktrynacyjny, który nie udał się, bo inne grupy nazistów pokłóciły się z nim. A na początku roku akademickiego zauważył na uczelni, nawet wśród swoich, sprzeciw wobec jego pochopnej nazifikacji. Ponadto zauważył, że inni w rządzie byli bardziej godni zaufania (a niektórzy widzieli w nim zwodzonego profesora "bawiącego się w bycie nazistą"). 27 kwietnia 1934 roku przeszedł na emeryturę. Stało się jasne, że jego domeną są idee, zagłębił się w Nietzschego i Hölderlina. Choć nadal współpracował z reżimem. 

Przedmiot historii 

Bardzo trudno jest zrozumieć jego myśl bez jej kontekstu. Czyli Niemiec żyjących jeszcze romantycznym impulsem niedawnego zjednoczenia się jako naród, o niezrównanej świetności kulturowej, artystycznej, filozoficznej i naukowej (tak im się wydaje). Upokorzony przez I wojnę światową i sprzedany - tak myśli lud - przez liberalnych ("żydowskich") polityków, którzy zaakceptowali bezwarunkową kapitulację zamiast rozejmu, którego chcieli wojskowi. Niemcy szukają swojego miejsca w świecie, bo są nosicielem wyższej kultury na czele ludzkości. Dziś, w zglobalizowanym świecie, nie myślimy o narodach jako podmiotach historii. Ale w to właśnie wierzyło wówczas wielu Niemców. Hegel nauczał o tym, a Spengler analizował to w Upadek Zachoduo czym Heidegger dobrze wiedział. I jest ku temu powód.

Aby kontynuować czytanie

TytułHeidegger i nazizm
Tytuł: Víctor Farías
Strony: 420
Redakcja: El Aleph, 1989 r.

Heidegger jest przekonany o wyższości narodu niemieckiego, obdarzonego "językiem filozoficznym". Widzi on Niemcy wyłaniające się z ojczyzny (Boden), związany z głębokimi korzeniami greckimi i rozwijający się twórczo w historii, najpierw z postępem poetyckim i artystycznym, potem filozoficznym i naukowym. Stworzenie przyszłości, na którą zasługuje. To jest Da-sein i byt, który realizuje się w czasie. I tak jak dzieli z Nietzschem myśl, że stary Bóg burżuazyjnej moralności jest martwy, tak samo dzieli z nim (a później podzieli się z nim Sartre), że nie ma z góry ustalonej ludzkiej istoty. Nowy człowiek nieustraszenie tworzy siebie ze swoją "wolą mocy" w czasie, "pojawia się" jako byt i physis (natura) i w ten sposób poetycko "odsłania" swoją prawdę (aletheia) w historii: w sztuce, literaturze, myśli i prawie, stając się ludem, narodem i państwem.

Wstęp do metafizyki (1935)

To właśnie słyszeli jego uczniowie na kursach w tamtych latach, jak pokazują Farías i Faye, a komentuje González Varela. Jest to linia przewodnia jego Wprowadzenie do metafizykico z kolei jest jednoznacznym stwierdzeniem Bycie i czas

"Kiedy stawiamy pytanie 'czym jest byt, jaki jest sens bytu', nie czynimy tego po to, by ustanowić ontologię w tradycyjnym stylu lub krytycznie wykazać błędy jej wcześniejszych prób. Chodzi o coś zupełnie innego. Chodzi o przekierowanie historycznej egzystencji człowieka, a więc zawsze także naszej własnej i przyszłej, do mocy pierwotnego bytu, który musi zostać zainaugurowany, w ramach przypisanej nam całości historii". (Wprowadzenie do metafizykiGedisa, Barcelona 2001, 43).

"Czy bycie jest tylko pustym słowem, czy też bycie i pytanie o bycie jest losem duchowej historii Zachodu? (84). "Byt rozumiany jako phthisis jest siłą, która powstaje". (118). "Spróbujmy dostrzec połączenie, które jest oryginalnie i niepowtarzalnie greckie. [...] Byt jest w istocie "physis". Istota, która przejawia się w pojawianiu się [...]. Bycie, pojawianie się daje początek wyłanianiu się z ukrycia. O ile byt jest jako taki jest zakładany i jest na jawie, aletheia [...]. Być znaczy pojawić się". (97). "Dopiero zwycięstwo w walce między bytem a pozorem pozwoliło Grekom wyplenić byt z podmiotu i wprowadzić go w stabilność i na jaw: bogów i państwo, świątynie i tragedię, gry sportowe i filozofię". (100-101). "Określenie istoty człowieka kiedykolwiek jest odpowiedzią, ale w zasadzie pytaniem. 2) Zadawanie tego pytania i jego rozstrzygnięcie są historyczne, i to nie w sposób ogólny, ale stanowią wydarzenia historyczne. 3. pytanie o to, kim jest człowiek, musi być zawsze stawiane w zasadniczym związku z pytaniem o to, co dzieje się z bytem. Pytanie o człowieka nie jest antropologiczne, lecz historyczne i metafizyczne". (130).

Gdy ta linia nie jest dostrzegana, docierają do niego jedynie strzępy jego myślenia. Co więcej, gdy projekt nazistowski upadł, wszystko pozostało bez zmian. Wyeliminował więc najbardziej dosadne odniesienia (także przy ponownej redakcji tekstów). W ten sposób poetyckie narodziny "bytu" zostały wysublimowane i zindywidualizowane. I przechodzi do diatryby przeciwko "technologii", inspirowanej matematyką, z jej dążeniem do pragmatycznej dominacji (czyli "Ameryce") oraz przeciwko masie "azjatyckiej" (Związkowi Radzieckiemu - zauważcie, nawiasem mówiąc, tony "narodowe"). Niemiecki impuls narodowy był ratunkiem przed tymi kruczkami bytu, ale nie wyszedł. Więc wszystko, co pozostaje to czekać "niech przyjdzie bóg, by nas zbawić"jak oświadczył w słynnym wywiadzie w Der Spiegel (1966), wydany pośmiertnie (1976). Ale nie jest to Bóg chrześcijański, lecz romantyczne tęsknoty Hölderlina za transcendencją, gdziekolwiek mogą się one wcielić. 

Theodor Haecker

Na stronie Wprowadzenie do metafizyki czyni kilka dość obraźliwych odniesień do myśli chrześcijańskiej oraz do książki What is Man, której tytuł w formie pytania wydaje mu się nie na miejscu. "bo już masz odpowiedź". (w wierze). Dlatego "traci jakiekolwiek prawo do bycia traktowanym poważnie". 

Czyja to była książka, której nie można było traktować poważnie? Hugo Otto odpowiada na to pytanie w swoim studium nt. Heideggeri jest źródłem tego artykułu. Jego autorem był Theodor Haecker (1879-1945). W czasach ciemności był prawdziwym intelektualistą, który widział i mówił ("J'accuse")). 

Haecker urodził się w tym samym roku co Heidegger i był wielkim krytykiem literackim i artystycznym. Pełen zasług kulturalnych, przetłumaczył Kierkegaarda i Newmana i uczynił ich znanymi w Niemczech. Rozpowszechniał też Dostojewskiego. W 1921 roku przeszedł na katolicyzm, a od 1933 roku odważnie sprzeciwiał się reżimowi nazistowskiemu.

Dlatego zasługuje na poważne traktowanie. Urodzony w tym samym roku co Heidegger i również skromnego pochodzenia, był wielkim krytykiem literackim i artystycznym, związanym z pismami Der Brenner, Hochland y Die Fackel. Pełen zasług kulturalnych: przetłumaczył Kierkegaarda i Newmana i rozsławił ich w Niemczech, a także rozpowszechnił Dostojewskiego. W 1921 roku przeszedł na katolicyzm. Od 1933 roku odważnie sprzeciwiał się reżimowi nazistowskiemu, został uznany za "wroga państwa" (Staatsfeind) i miał zakaz pisania i publicznego wypowiadania się. Był związany z kręgiem m.in. Biała Róża (bracia Scholl). A w 1945 roku zmarł w nędzy, po tym jak jego dom w Monachium został zniszczony przez alianckie bomby. 

Książka Czym jest człowiek?opublikowana w 1933 roku (w tłumaczeniu López Quintás, Guadarrama, 1961), również zasługuje na poważne potraktowanie. Jest mniej błyskotliwy niż Heidegger, ale mądrzejszy. W czasach, gdy do historii stosuje się ewolucjonizm, podkreśla on, że. "wyższe może wyjaśnić niższe, ale niższe nie może wyjaśnić wyższego".. Dlatego jest fałszywy "proto-germańska herezja, która nieudolnie atakuje tę zasadę, twierdząc, że Bóg staje się, ale nie JEST". (27). "Filozofowie naszych czasów nie ufają jedności człowieka, my ją głosimy [...]. Z wiary wiemy, że rasy i ludy posiadają jedność". (36). "Ta idea człowieka [...] została zrealizowana przez samego Boga w sposób niewysłowiony i ponad wszelką miarę w Synu Człowieczym". (39). Y "Obowiązek zachowania i obrony ze wszystkich sił jako fizycznej ojczyzny oraz miejsca pokoju i bezpieczeństwa jest duchowy nasze, które jest". (41). "Idea, że to człowiek początkowo nadaje sens historii [...], jest konsekwencją po pierwsze herezji, czyli klęski wiary, a po drugie fałszywej koncepcji mocy twórczej". (46). 

Do dalszego czytania

TytułCzym jest człowiek?
AutorTheodor Haecker
Strony: 232
Redakcja: Guadarrama, 1966

"Zwrot, że człowiek został stworzony ad imaginem Dei zostało powiedziane na początku historii ludzkości i pozostanie tak do końca czasów. Każda prawdziwa filozofia, każda prawdziwa nauka jest potwierdzeniem tego zdania dla ludzi szczerych, ludzi zdrowego rozsądku i dobrej woli". (196).

Rodzina

Wprowadzanie małżeństw na świat

"Wprowadzanie małżeństw w świat", przygotowanie i towarzyszenie narzeczonym, to cenne zadanie. Także w kontekście kulturowym i społecznym, w którym zmieniła się pozycja rodziny. Oto kilka niezbędnych osi na tej drodze.

Pablo María Riopérez-6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 12 minuty

Dziś jesteśmy świadkami zmiany tradycyjnego oblicza rodziny w krajach o tradycji chrześcijańskiej. Szczególnie na Zachodzie zmienia się to skokowo. Związki przedmałżeńskie wydają się niektórym oczywiste, a rozwody stały się niemal normą, często jako konsekwencja zdrady małżeńskiej. Do tego trzeba dodać idee gender i tzw. małżeństwa homoseksualne. To, co się nie zmieniło, to serce człowieka, w którego głębi bije pragnienie stworzenia rodziny i, jeśli to możliwe, stabilnej.

W tej sytuacji, kopernikańskiego zwrotu w sposobie pojmowania małżeństwa i rodziny, a także w sposobie podejścia do ich przygotowania, najczęściej pośród wcześniejszych związków konkubenckich, możliwe są tylko dwie postawy: rezygnacja, prowadząca do jednostronnego pesymizmu, albo przyjęcie ducha Soboru Watykańskiego II, który w tych sprawach polega na: a) przyjęciu i b) przeorientowaniu na Chrystusa Zbawiciela.

Tak więc, w Gaudium et Spes (GS), nn. 47-52, znajdujemy bardziej personalistyczne podejście do małżeństwa i rodziny w ciągłości z wcześniejszą tradycją. Później św. Jan Paweł II w katechezie o miłości ludzkiej i w adhortacji apostolskiej Familiaris Consortiootworzył nowe perspektywy na aktualne problemy. Ponadto dwa synody o rodzinie zwołane przez papieża Franciszka w 2015 i 2018 roku są kolejnym przejawem jego zainteresowania tym wszystkim, co dotyczy małżeństwa i rodziny.

Wracając do tematu, jak wygląda doświadczenie przygotowania zaręczonych par do małżeństwa, biorąc pod uwagę, że większość z nich (7 na 10 par) żyje już razem w stabilnym, czasem wieloletnim, związku faktycznym? Zaczynamy od przykładu, który może nam pomóc w usytuowaniu się przed problemem, który jest wyzwaniem i trudnością dla Kościoła w XXI wieku.

Alvaro i Cinthia przyszli do parafii Narodzenia Pańskiego, w Navacerrada, aby zapytać o datę ślubu we wrześniu przyszłego roku. Po ustaleniu daty i wyjaśnieniu ich motywacji do zawarcia ślubu kościelnego umówiliśmy się na kolejny dzień, podczas którego mogliśmy omówić i pogłębić ich osobistą historię oraz plan na życie małżeńskie. Chcą zrobić z nami kurs przedmałżeński, aby ksiądz mógł ich lepiej poznać. W tym dialogu pojawiło się pytanie o sakrament bierzmowania, który ona przyjęła, a on jeszcze nie. Zapytał mnie, czy może przygotować się do przyjęcia sakramentu bierzmowania przed ślubem. 

Spotkaliśmy się na drugi dzień, podczas którego ustaliliśmy cykl spotkań i lektur jako podstawowy materiał przygotowujący do jego bierzmowania. I w kontekście tego ostatniego dialogu zapytałem pana młodego: "Dlaczego zdecydowaliście się zamieszkać razem i jakie 'plusy' i 'minusy' znaleźliście?".. On mi odpowiedział: "Doświadczenie wspólnego mieszkania pomogło nam lepiej poznać się w codziennym, wspólnym życiu, ale zdaliśmy sobie sprawę, że jako osoby wierzące, jest coś, co nie robimy dobrze.Kontynuuje, "nadszedł czas, abyśmy się pobrali"..

Kontynuowaliśmy rozmowę z moim pytaniem: "Czy chcesz mieć dzieci?". Odpowiedź: "Tak, w rzeczywistości był to bardzo ważny czynnik w naszej decyzji o ślubie".. Ksiądz kontynuuje: "Czy poleciłbyś swoim przyjaciołom, aby 'spróbowali zanim się pobiorą'?".pan młody: "Tak, za możliwość lepszego poznania się; i nie, z moralnego punktu widzenia jesteśmy świadomi, że postawiliśmy wóz przed koniem..

Wszystkie wymiary

Uważamy ten wywiad, przeprowadzony z panem młodym w ciągu dziewięciu miesięcy przed ślubem, za bardzo trafny i pouczający. Z jednej strony dokonuje on wartościującego osądu doświadczenia kohabitacji jako czegoś "koniecznego", choć nie wartościuje go pozytywnie z moralnego punktu widzenia. W zasadzie byłby to jedyny powód, aby go nie polecać. Z drugiej strony uznają, że powiązali chęć posiadania dzieci z decyzją o małżeństwie. 

To ostatnie staje się coraz częstsze: po wspólnym życiu, niekiedy przez długi czas, w miarę upływu lat i skracania się wieku płodnego kobiety, przychodzą do Kościoła z prośbą o zawarcie związku małżeńskiego. Niektórzy, nieliczni, robią to, gdy jest już w ciąży lub z urodzonym już dzieckiem, które ma być ochrzczone. Świętowanie ślubu z chrztem to coś, z czym my księża musimy się liczyć i dobrze jest wiedzieć, jak do tego podejść. Akcja "dwa za jeden" dobrze się sprzedaje na polu duszpasterskim i zawsze jest sposobem ewangelizacji.

Jako anegdota: przy jednej okazji musieliśmy uczcić ślub chrztem (jak mówię, coś dość powszechnego w dzisiejszych czasach), w którym para młoda zaprosiła rodzinę "tylko na chrzest", bez żadnej wzmianki o ślubie. Było ogólne zdziwienie, zwłaszcza ze strony jej ojca, gdy na początku uroczystości ksiądz oznajmił, że przybyli na ślub jego dzieci i chrzest wnuka. W nawie kościoła zaczęły wychodzić z kieszeni chusteczki...

Zawarcie małżeństwa, i to w Kościele, jest krokiem ostatecznym, który zmienia życie tych zaręczonych par i stawia je na innej płaszczyźnie egzystencjalnej, mogąc liczyć na łaskę Bożą w życiu małżeńskim i wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Gwarantuje im również status społeczny i prawny niezbędny do rozwoju życia rodzinnego w społeczeństwie. Ślub, nawet jeśli jest tylko czterech gości, to i tak jest uroczystością publiczną, ze względu na niewątpliwie społeczne znaczenie małżeństwa. O tym nie wolno nam zapominać przygotowując się do małżeństwa w Kościele.

Jest to wyzwanie duszpasterskie, dzięki któremu staje się jasne, że podobnie jak w przygotowaniu do małżeństwa, w grę wchodzą wszystkie wymiary osoby: intelektualny, afektywny i duchowy. Wszyscy, którzy przychodzą do Kościoła zawrzeć małżeństwo, wymagają szczególnego towarzyszenia, aby pomóc im dobrze rozeznać swoje powołanie, a także odpowiedniość osoby, którą wybrali do zawarcia małżeństwa. Nie ma kryzysu rodziny; jest kryzys osoby ludzkiej i dlatego musimy podkreślać to uprzednie rozeznanie, które jest tak konieczne.

Spersonalizowany akompaniament

Zbliżamy się do znaczenia dobrego towarzyszenia duszpasterskiego ze strony kapłana i innych zaangażowanych podmiotów (kompetentni i dobrze uformowani świeccy, małżeństwa z zaangażowanym życiem wiary), które może ułatwić narzeczonym dostęp do małżeństwa z pełną świadomością tego, co robią i w pełnej wolności, a także pomóc im w owocnym spotkaniu z Bogiem w tak decydującym momencie ich życia.

Papież Franciszek, w Amoris Laetitia (n. 297), przypomina, że. "Chodzi o to, by wszystkich zintegrować, pomóc im uczestniczyć w komunii kościelnej, by czuli, że są przedmiotem 'niezasłużonego, bezwarunkowego i darmowego' miłosierdzia". To wskazanie, że Papież odnosi się do osób w tzw. sytuacjach nieregularnych, jest rozszerzone przez analogię na pary zaręczone, które żyją razem przed zawarciem małżeństwa. Większość z nich wiąże swoją decyzję o zawarciu małżeństwa w Kościele z momentem posiadania dzieci. Nietrudno im zaakceptować wspólne życie bez ślubu jako normalne, ale nie mogą sobie wyobrazić posiadania dzieci poza małżeństwem. Dlatego tak ważne jest, abyśmy my duszpasterze umieli przyjąć pary, które przychodzą z prośbą o chrzest dziecka bez ślubu, bo często w trakcie lub po przygotowaniu tego chrztu pojawia się okazja, aby ci rodzice rozważyli małżeństwo.

W ten sposób przygotowanie do jakiegokolwiek sakramentu, ale szczególnie do małżeństwa, przedstawia się w Kościele jako okazja do ogłoszenia narzeczonym Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, który również urodził się w rodzinie, uświęcił się w niej i uczynił ją wzorem życia rodzinnego dla całej ludzkości. Taka możliwość wymaga wiedzy, jak przyjmować, towarzyszyć i integrować.

Host Polega ona na tym, aby narzeczeni, którzy przychodzą na ślub w Kościele, zobaczyli, że nie są sami. Wybierając małżeństwo kanoniczne, odpowiadają, nawet o tym nie wiedząc, na Boży plan dla swojego życia. Zadaniem kapłana, który ich przyjmuje, a tam, gdzie to stosowne, towarzyszy im, jest uświadomienie im tej wielkiej prawdy: że małżeństwo jest powołaniem i jako takie wymaga od nich odpowiedzi. A dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jest jasne i pełne wyjaśnienie dla zaręczonych małżonków, czym jest małżeństwo chrześcijańskie jako naturalna instytucja chciana przez Boga, mająca na celu dobro małżonków i otwarta na życie, w celu stworzenia rodziny. 

To, co jest oczywiste, bo jest oczywiste, nie powinno pozostać niewyjaśnione, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy trzeba wyjaśnić najbardziej podstawową rzecz, jaką jest komplementarność mężczyzny i kobiety.

Każdemu z nas zdarzyło się, podczas rozmowy z narzeczonym, że w pierwszej rozmowie był powściągliwy w kwestii wygody zawarcia małżeństwa w Kościele (robili to bardziej dla innych niż dla siebie), bo myśleli, że aby zawrzeć małżeństwo trzeba np. chodzić na Mszę św. w każdą niedzielę czy od czasu do czasu spowiadać się. I byli zaskoczeni, gdy wyjaśniono im, że to, czego wymaga Kościół, aby móc zawrzeć kanoniczne małżeństwo, to. pragnąc tego, czego chce Kościół. Nie więcej, nie mniej. 

Kościół chce, aby małżeństwo było związek jednego z drugim, na całe życie i otwarty na prokreację i wychowanie dzieci. To, co przekracza tę wartość, nie może być wymagane od narzeczonych, aby mogli zawrzeć związek małżeński. Nie można też wymagać od nich niczego mniej. Małżeństwu, które wyraźnie i pozytywnie wyraża niechęć do posiadania dzieci (co różni się od chęci odłożenia posiadania dzieci), należy doradzić, aby poczekało, a w niektórych przypadkach odradzić zawarcie takiego małżeństwa. Mogliby bowiem z własnej woli zostać doprowadzeni do zawarcia małżeństwa, które jest nieważne przez wykluczenie jednego z dwóch celów małżeństwa (w tym przypadku - celu, jakim jest pokolenie i wychowanie dzieci). Chodzi o to, aby duszpasterze towarzyszący narzeczonym zachowali pozycję równowagi, która gwarantuje im prawo do zawarcia małżeństwa i pomaga im rozeznawać na temat małżeństwa, które mają zawrzeć, ze świadomością, że wolność wewnętrzna i zewnętrzna decyduje o jego ważności.

Logicznie rzecz biorąc, ten dialog z narzeczonymi musi odbywać się w atmosferze zaufania i bliskości, zdolnej do wywołania między narzeczonymi a kapłanem szczerej rozmowy o sposobie bycia każdego z nich, ich zainteresowaniach, dominujących cnotach i wadach, o ich życiu wiary. Jeśli on lub ona, albo oboje powiedzą mi, że nie mają życia wiary, będę ich zachęcał, by je mieli; by uczestniczyli w adoracji, niedzielnej Mszy św. czy rekolekcjach. Wszyscy mamy bardzo dobre doświadczenia w tym zakresie. Podkreślam jednak, że nie możemy wiązać stopnia przeżywanej wiary z ważnością ich małżeństwa, choć możemy pomóc, aby to przygotowanie sprzyjało ich spotkaniu z Bogiem i z Kościołem... Krok po kroku, prowadząc narzeczonych jak po równi pochyłej.

- Towarzysz: jest najważniejszą fazą przygotowania do małżeństwa, ponieważ wymaga poświęcenia czasu dla pary młodej. Nie powinniśmy uważać kursu przedmałżeńskiego i dokumentacji za wystarczające przygotowanie. Oba muszą być zwieńczeniem wcześniejszych przygotowań z parą młodą. W mojej parafii - co zauważyłem w trzech parafiach, do których uczęszczałem - to towarzyszenie wykonuje proboszcz lub ksiądz wikary. I teraz pojawia się fundamentalne pytanie: Jak długo musi trwać ten preparat? 

Ostatnio zaprezentowano materiały Razem w drodze, +Q2Celem jest towarzyszenie zaangażowanym parom w ich rozeznawaniu powołania przez dwa lata. To powinno nas skłonić do zastanowienia się, czy przygotowanie, które obecnie dajemy w parafiach, jest tym, co naprawdę jest potrzebne i czy jest wystarczające pod względem czasu i treści. To prawda, że skupiamy się na wyjaśnianiu sakramentu małżeństwa i tego, co się z nim wiąże, ale nie poświęcamy tyle uwagi temu, jak ważne jest rozeznawanie przez narzeczonych ich powołania oraz odpowiadającej mu i wzajemnej przydatności. Jedną rzeczą jest być zakochanym, ale zupełnie inną jest to, że ta miłość znajduje właściwy kanał, aby się rozwijać i wzrastać.

Jako aspekty, których nie należy pozostawiać do omówienia z Parą Młodą:

a) Najpierw biografia pary młodej i perypetie, jakie przeszli zanim się poznali, w trakcie narzeczeństwa i w miesiącach poprzedzających ślub. 

b) Drugi to lepsze poznanie Pary Młodej (można zobaczyć jak reagują na niektóre pytania czy nawet ich stan ducha w porównaniu z ostatnim wywiadem). W tym sensie zdarzyło się nam, że "na tydzień przed ślubem" panna młoda wyjaśnia nam, że cierpi na ciężką depresję, która sprawia, że w pewnych okresach nie jest w stanie prowadzić normalnego życia, uniemożliwiając nawet pójście do pracy. Jest to fakt, który nie wyszedł na jaw podczas poprzednich spotkań, a który ujawnił się zaledwie kilka dni przed ślubem. 

Wpływ, jaki te pytania mogą mieć na udzielaną i wyrażaną zgodę, wymaga dużej uwagi ze strony duszpasterza, aby pomóc narzeczonym rozeznać i ocenić małżeństwo, w które wchodzą, oraz odpowiedniość osoby i czasu, w którym je zawierają. Nie tyle "co", oczywiście ważne, ile "kiedy" i "z kim" powinno kierować duszpasterzem dusz w trudnym zadaniu pomocy w rozeznawaniu. Chodzi o to, by sprowokować narzeczonych do postawienia wielkiego pytania: czy nasze małżeństwo jest żywotne, czy ma perspektywę rozwoju i trwałości w czasie? W związku z tym aspektem pytanie, które pojawia się w aktach przedmałżeńskich diecezji madryckiej o to, "czy mieliście wątpliwości co do powodzenia waszego małżeństwa", ma jak najbardziej sens; wiedza o tym, jak skierować to pytanie i odpowiedź, którą uzyskamy, rzuca nie małe światło na sakrament, który zamierzają zawrzeć i warunki, w jakich zamierzają go zawrzeć. Daje wskazówki dla nich i dla księdza.

c) i d) Po trzecie i czwarte skupimy się na przygotowaniu do sakramentu (dnia ślubu) i pomocy narzeczonym w pojednaniu z Bogiem poprzez sakrament spowiedzi. Trzeba zaznaczyć, że niektórzy z nich od dawna nie byli u spowiedzi, więc w tych chwilach przed ślubem są w optymalnym momencie, by doświadczyć Bożego miłosierdzia w swoim życiu. Niezbędne jest towarzyszenie kapłana, zarówno przed, jak i w trakcie spowiedzi, z poszanowaniem rytmu i stopnia wiary penitenta.

2.- Rozeznać i zintegrować: Opowiadamy się za umieszczeniem w tej fazie integracji ze wspólnotą kościelną "grup par zaangażowanych", które powstają w wielu parafiach, kursu przedmałżeńskiego i wypełnienia dossier. Pierwszy, bo to moment, w którym zaręczona para, którą przygotowywaliśmy indywidualnie, zostaje zintegrowana z innymi parami podobnymi do nich, a także różniącymi się od nich wiekiem, okolicznościami, kulturą itd. to moment o wielkim bogactwie dla wszystkich, także dla księdza. W ten sposób, kiedy przybywają na kurs przedmałżeński, mają już rozeznane powołanie i są zintegrowani ze wspólnotą kościelną, która ich przyjęła, zdolni do rozwinięcia bardzo dużej otwartości i dyspozycyjności w stosunku do informacji i doświadczeń, które będą im nadal przekazywane. W rzeczywistości niektórzy z nich powiedzieli nam w ankiecie, którą zrobiliśmy na zakończenie Cursillo, że nigdy wcześniej nie doświadczyli macierzyństwa Kościoła tak, jak w grupie par i w Cursillo przedmałżeńskim.

Grupy dla małżeństw, podobnie jak grupy dla małżeństw, wymagają przynajmniej comiesięcznego towarzyszenia i regularności, aby był czas na modlitwę, pewną formację i czas na dzielenie się: to ostatnie jest chyba najbardziej ubogacające.

Podstawy nadawania i komunikowania się

Jeśli chodzi o treść i czas trwania warsztatów, to form jest tyle, ile jest parafii. Uważamy jednak, że ważne jest, aby nigdy jej nie zabrakło:

-właściwe i systematyczne ujęcie podstawowych aspektów małżeństwa. jego charakter jako naturalnej instytucji z woli Boga i Kościoła, sakrament małżeństwa, jego właściwości i cele, trudności, jakie mogą się pojawić i jak je rozwiązywać, seksualność i komunikacja w małżeństwie, metody naturalnego planowania narodzin i, co bardzo ważne, jak towarzyszyć małżonkom, którzy nie mogli mieć dzieci. Nowa naprotechnologia i tradycyjna adopcja to realia, które trzeba poznać i zaproponować małżonkom. 

-czas trwania musi być wystarczająca, aby móc dostarczyć odpowiednią treść. Nie więcej, nie mniej. Jest jednak jasne, że kilkudniowe kursy, w ciągu czterech lub pięciu tygodni, są idealnym sposobem na lepsze poznanie zaręczonej pary i zaobserwowanie jej ewolucji w czasie; jeśli ktoś wie, jak na nich patrzeć, może zobaczyć, jak sobie radzą i czego potrzebują. Pogląd Kościoła jest bardzo ważny w tym okresie przygotowania do małżeństwa.

-teczka matrymonialna: Do każdego kapłana należy decyzja o owocach tego spotkania z parą młodą i ze świadkami małżeństwa. Jeśli wykorzystamy pytania składające się na to spotkanie jako okazję do dialogu z nimi na podstawowe tematy związane z małżeństwem, uczynimy z niego wspaniały moment przejrzystości i szczerości pary młodej. 

Krótko mówiąc, Kościół jest powołany do tego, aby poprzez magisterium papieży i z pomocą pasterzy, biskupów, kapłanów i najbardziej zaangażowanych świeckich, głosić życie i prawdę młodym zaręczonym i małżeństwom, umożliwiając im spojrzenie poza materialne nieprzewidziane okoliczności, aby cieszyć się i smakować rzeczywistość nieba, która przyjdzie do nich w godny podziwu sposób poprzez ich małżeństwo. Zachęcając ich do wejścia w nią i umożliwiając im uświadomienie sobie, że "niezależnie od stanowczości celów tych, którzy podejmują przedwczesne stosunki seksualne, nie gwarantują one, że szczerość i wierność relacji interpersonalnej między mężczyzną a kobietą będzie zabezpieczona, a przede wszystkim chroniona, przed kaprysami namiętności". (Kongregacja Nauki Wiary, Osoba ludzka). Związek cielesny jest uprawniony tylko wtedy, gdy między mężczyzną i kobietą została ustanowiona ostateczna wspólnota życia. Ludzka miłość nie toleruje "dowodów". Wymaga ona całkowitego i ostatecznego daru osób dla siebie nawzajem (Familiaris Consortio, 80 y Katechizm Kościoła Katolickiego, 2391).

Powołani do świętości

Byłoby nieporozumieniem, gdyby duszpasterze nie uświadomili zaręczonym parom powszechnego powołania do świętości, które leży u podstaw małżeństwa. GS 48 przypomina nam o tym w tych słowach: "Przepojeni duchem Chrystusa, który nasyca całe ich życie wiarą, nadzieją i miłością, osiągają (małżonkowie) coraz bardziej własną doskonałość i swoje wzajemne uświęcenie".. A GS 49,2 pkt: "Aby stale spełniać obowiązki tego chrześcijańskiego powołania, potrzebna jest wyróżniająca się cnota; dlatego małżonkowie, umocnieni łaską do życia w świętości, będą pielęgnować stałość w miłości, wielkoduszność serca i ducha ofiary, prosząc o nie wytrwale w modlitwie"..

W obliczu "trudnych czasów", w których żyjemy, konieczne jest stworzenie platform rodzinnych, w których obecne są wszystkie podmioty wychowawcze: szkoły, uniwersytety jako ośrodki wiedzy, parafie jako autentyczne areopagi wiary, ruchy kościelne, pełnomocnicy ds. duszpasterstwa rodzin, Centra Poradnictwa Rodzinnego (COF), służby mediacji rodzinnej, katolickie fora internetowe oraz każda osoba posiadająca odpowiednie zainteresowanie i formację, aby "wprowadzanie małżeństw chrześcijańskich do świata. Jesteśmy to winni światu, Kościołowi i przyszłym pokoleniom....

Nie ma lepszego zadania, nie ma większego wyzwania!

AutorPablo María Riopérez

Proboszcz, sędzia kościelny i doktor nauk prawnych

Więcej
Hiszpania

Osoby starsze: słuchanie, cierpliwość i czas

To, co jest niezbędne dla osoby starszej żyjącej samotnie, to poczucie bycia zrozumianym. Wymaga to słuchania, cierpliwości i czasu. W dzisiejszych czasach jest to skomplikowane, ale na tym właśnie polega opieka.

Alfredo Jiménez-6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 3 minuty

W słynnej dziewiętnastowiecznej pieśni skomponowanej przez studentów uniwersytetu w Santiago de Compostela czytamy: "Smutny i samotny, Fonseca pozostaje samotny". Smutek i samotność wdzierają się do naszych domów w sposób nieznany w historii Zachodu, ponieważ wartość, struktura i natura tego, czym powinna być rodzina, nigdy nie została tak zdezintegrowana. Jak każda rzecz, tak i ta ma instrukcję obsługi, której teraz przyjęliśmy nie czytać: stawiamy metalowe pojemniki do podgrzewania mleka w mikrofalówce. 

Dzięki Bogu, wyjątki od tego paradygmatu kulturowego są liczne i dobre. Motto Towarzyszenie w samotności którą Konferencja Episkopatu wybrała na Kampanię na rzecz chorych w 2020 roku, a której materiał jest podstawą tej refleksji, stawia nas twarzą w twarz z samotnością wielu starszych osób. W Hiszpanii - ponad dwa miliony! 

Kiedy się urodzili, sytuacja społeczna była trudna. Zmierzyli się z sytuacją wojenną i powojenną, która wyraźnie naznaczyła ich charakter i sposób pojmowania życia. W tych okolicznościach musieli się zjednoczyć, aby pomóc sobie nawzajem w chwilach wielkiej potrzeby i trudności. Rodziny dzieliły się trudem: wszyscy członkowie rodziny pomagali sobie nawzajem. Emigracja do wielkich miast w trosce o przyszłość młodych wymagała współpracy wszystkich: dziadków, rodziców i dzieci. Osoby starsze były otoczone opieką, troską i szacunkiem na starość we własnych domach, dopóki nie przyszła do nich śmierć. W tej strukturze rodzina stała się kluczem, zakładając wielkie poświęcenie. Był to czas z mniejszą ilością rozwiązań medycznych, technicznych i społecznych, które zostały zastąpione przez największe dobro, jakie istniało: ludzi.

Starsi: Gdy świat się na nich rozpada

Moja parafia znajduje się w centrum Madrytu i taki obraz maluje większość ludzi. "doświadczona młodzież". (tak ich nazywam), kiedy opowiadają ci o swoim życiu. Wielu z nich odwiedzamy w ich domach, a statystyka jest prawdziwa: wielu z nich mieszka samotnie. Teraz ich najlepszym towarzyszem jest klapka z czerwonym przyciskiem, która na stoliku nocnym przybiera większy kształt, by pomieścić mikrofon, który ma ich zaalarmować, gdy coś się stanie. 

Kiedyś przyszła do mnie starsza osoba, która pozostawiła mnie w osłupieniu. Miał wielką karierę i pozornie pełne życie. Ale kiedy wrócił do domu wieczorem/nocą, świat się na nim zawalił. 

Środki wsparcia społecznego i towarzyszenia oraz nowe techniki pozwalają im nadal żyć w domu: nigdzie jak w domu. Jest to niewątpliwie wielka zaleta. A faktem jest, że osoby starsze nie chcą, aby im przeszkadzać. Boją się, że staną się, jeśli w ogóle istnieją, utrapieniem dla swoich dorosłych dzieci, których życie jest całkowicie przytłoczone przez ich zobowiązania. 

Dla tych, którzy są lepiej sytuowani, nieobecność dziecka jest nadrabiana przez pomoc domową, lub kogoś, kto przychodzi z rady społecznej, aby zrobić za nich pranie lub prace domowe. Dla wielu jest to niewątpliwie wielka pomoc, ale nie musi oznaczać prawdziwego towarzystwa: w większości przypadków jest to po prostu funkcjonalne rozwiązanie. 

Poczucie bycia zrozumianym

Z pewnością najbardziej potrzebną rzeczą dla starszej osoby żyjącej samotnie jest poczucie bycia zrozumianym, co nie zawsze jest zadaniem łatwym. Wymaga słuchania, cierpliwości i przede wszystkim czasu. I przy naszej zwykłej szybkości działania wydają się to być trzy prezenty z minionej epoki, kiedy nie było sieci społecznościowych. Ale faktem jest, że my wszyscy, dzieci, młodzież, dorośli i osoby starsze, potrzebujemy i żyjemy z tych wspaniałych darów, które mogą nam dać tylko ludzie i które czynią nas ludźmi. Kiedy dbamy o wszystkie trzy aspekty i obdarzamy je, nazywamy to uczuciem. Bo jej fundamentem jest miłość. A jeśli naszym źródłem jest bezgraniczna miłość, jak Boża, to zrozumiemy, że te trzy dary są tym, co On zawsze nam daje. Dlatego tak ważne jest, by potem dawać je innym, zwłaszcza wtedy, gdy są najbardziej potrzebne. 

W parafii zorganizowaliśmy wizyty u osób samotnych w ich domach. Z jednej strony Legion Maryi prowadzi cenny apostolat odwiedzania ich; z Caritasu wspieramy niektórych z nich; zespół ds. komunii chorych odwiedza ich raz w tygodniu; my, księża, raz w miesiącu jeździmy, by wysłuchać ich spowiedzi i zanieść im Komunię.

Ale w okolicy mamy ich znacznie więcej. Kilka lat temu prowadziliśmy kampanię zachęcającą parafian do opieki we wspólnocie sąsiedzkiej nad osobami, które mieszkały samotnie i nie chciały opieki duchowej; parafia zaoferowała, że odwiedzi tego, kto będzie chciał. Zorganizowaliśmy równolegle wolontariat do przeprowadzania wizyt, zgłosiło się sporo osób. Pierwszy aspekt okazał się porażką: istnieje strach przed otwarciem drzwi dla obcych. Z pewnością wiele jest przypadków osób, które wykorzystały słabość osób starszych i okradły je. Nieufność i strach zamykają drzwi nie tylko fizycznie, ale i w sercu. I tu właśnie samotność staje się prawdziwym piekłem.

Mimo trudności, droga jest jasna: musimy towarzyszyć w samotności.

AutorAlfredo Jiménez

Nauczanie papieża

Miłość przezwycięża strach

Miłość pokonuje strach. To niektóre z dotychczasowych nauk papieża w tym roku: w świątecznym przemówieniu do Kurii Rzymskiej oraz w orędziach na Światowy Dzień Pokoju i Światowy Dzień Chorego.

Ramiro Pellitero-3 lipca 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

W przemówieniu do Kurii Rzymskiej z okazji życzeń świątecznych (21-XII-2019) Franciszek podkreślił, że miłość zwycięża strach. Nawet lęk przed zmianą, która jest konieczna, by być wiernym.

Przezwyciężanie lęku poprzez zaufanie Bogu

Franciszek zaczerpnął z myśli Newmana. Święty angielski kardynał pisze: "Tu na ziemi żyć to zmieniać się, a doskonałość jest wynikiem wielu przemian". (por. Rozwój doktryny chrześcijańskiej). A innym razem: "Nie ma nic stałego poza Tobą, mój Boże [...] Wiem, mój Boże, że musi się we mnie dokonać przemiana, jeśli mam przyjść, by ujrzeć Twoje oblicze" (Medytacje i modlitwy).

Również według Biblii ludzkie serce musi przejść przez w drodze konwersja: "Paradoksalnie". -papież zauważa. "musi odejść, aby zostać, zmienić się, aby być wiernym".. Dzisiaj, w samym środku poważnego kryzysu antropologicznego, wiary i ekologicznego, mamy taką potrzebę. "Problem -Franciszek podejmuje tu argument z encykliki Laudato si'- "Nie mamy jeszcze niezbędnej kultury, by stawić czoła temu kryzysowi i musimy zbudować przywództwo, które poprowadzi tę drogę".

Właśnie w tej perspektywie Papież umieszcza reformę Kurii, podając kierunki i kryteria, które w jakiś sposób służą odnowie chrześcijańskiej i eklezjalnej nas wszystkich, pośród tego, co Benedykt XVI nazwał "głęboki kryzys wiary". y "zaćmienie sensu Boga"..

Konkretnie proponuje trzy propozycje. Po pierwsze, żeby tradycja (poddanie się wierze) nadal żyje potrzebna jest odnowiona ewangelizacjaponieważ należy uznać, że "dziś nie jesteśmy jedynymi producentami kultury, ani pierwszymi, ani najbardziej słuchanymi".. Wiara nie jest - zwłaszcza w Europie, ale nawet w dużej części Zachodu - oczywistym założeniem wspólnego życia, a nawet często jest negowana, marginalizowana i wyśmiewana. 

Drugą kwestią jest znaczenie komunikacja w kulturze cyfrowejktóra przedkłada obrazy nad słuchanie i czytanie, i w ten sposób wpływa na sposób uczenia się i rozwój zmysłu krytycznego (por. Christus vivit, 86). To wymaga od nas - mówi papież, większa koordynacja i praca zespołowapromowanie integralnego rozwoju człowieka. 

Po trzecie, przez przyjęcie Wcielenia Syna Bożego za żywy wzór, "ludzkość jest charakterystycznym kluczem do odczytania reformy".. Uwaga na klucz: "Ludzkość".mówi Francisco, "wzywa, pyta i prowokuje, czyli wzywa do wyjścia na zewnątrz i nie bania się zmian".. To już trzeci wniosek.

Do tego pewne okoliczności dostarczają prawdziwej kąpieli realizmu: 1) "w teraźniejszości są ludzie, którzy nieodwracalnie potrzebują czasu, by dojrzeć".; 2) "Są okoliczności historyczne, z którymi trzeba sobie radzić na co dzień, bo w czasie reformy świat i wydarzenia nie stoją w miejscu.; 3) "Istnieją kwestie prawne i instytucjonalne, które muszą być rozwiązywane stopniowo, bez magicznych formuł i dróg na skróty.4) należy liczyć się z historią i błędami ludzkimi; cofanie się w przeszłość może być wygodniejsze, ale nie jest najlepszym rozwiązaniem; należy przezwyciężyć pokusę sztywności i lęku przed zmianami, gdyż prowadzi to do zachwiania równowagi, która nie pomaga, a przeszkadza. 

Trzeba - podsumowuje Papież - otworzyć się na drogę wiary, zaufania, odwagi i Bożej miłości. "która inspiruje, ukierunkowuje i koryguje przemianę oraz pokonuje ludzki lęk przed opuszczeniem rzecz pewna aby wystartować do tajemnica"i w ten sposób być w stanie uczestniczyć w zbawieniu, które Bóg oferuje każdemu człowiekowi i światu.

Pokój i wychowanie w wolności i odpowiedzialności

Na stronie przesłanie na LIII Światowy Dzień Pokoju -publikowany 8-XII-2019 - obchodzony 1 stycznia, otwiera się pod znakiem nadziei i przybiera postać "dialog, pojednanie i ekologiczne nawrócenie".

W tym przesłaniu papież nawiązuje do swojej przemówienie w sprawie broni jądrowej (Nagasaki, 24-XI-2019), by ostrzec, że dziś wciąż jesteśmy w wojnie strachu, przedłużeniu "zimnej wojny". Franciszek ostrzega, że to "sam". można przezwyciężyć, zmieniając mentalność na rzecz solidarności i współodpowiedzialności. "Odstraszanie nuklearne - "nie może stworzyć więcej niż iluzoryczne bezpieczeństwo".Świat to niestabilna równowaga na skraju przepaści, zamknięta murami obojętności i kultury wyrzucania. Aby uciec od tej logiki, trzeba iść naprzód drogą dialog i braterstwo. A do tego przewartościowanie pamięci i odwołanie się do sumienia moralnego oraz woli osobistej i politycznej. "Świat nie potrzebuje pustych słów, ale przekonanych świadków, rzemieślników pokoju otwartych na dialog bez wykluczenia i manipulacji"..

Podkreśla to, jak wskazał św. Paweł VI, znaczenie edukacja nie tylko w prawach, ale także w obowiązkach i odpowiedzialności, w samokontroli i w granicach własnej wolności (por. Octogesima adveniens, 1971, n. 24). Ten cytat jest ciekawy w obecnym czasie naszej kultury. Instrument, który ma służyć postępowi w tej dziedzinieCierpliwa praca oparta na mocy słów i prawdy może obudzić w ludziach zdolność do współczucia i twórczej solidarności".

Ponadto należy zdać się na władzę m.in. uzgodnienie i przebaczenia (dziękczynienie za przebaczenie grzechów ofiarowane nam w sakramencie pokuty) oraz bezinteresowności, zarówno na poziomie osobistym, jak i publicznym. Chrystus pojednał wszystkie rzeczy z Bogiem (por. Kol 1,20), "i prosi nas o zaprzestanie wszelkiej przemocy w naszych myślach, słowach i czynach, zarówno wobec bliźnich, jak i wobec stworzenia"..

Identyfikacja z Chrystusem w celu opieki nad chorymi

Na stronie 28 Światowy Dzień Chorego odbyła się 8 lutego pod hasłem Jezus: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście zmęczeni i obciążeni, a Ja wam dam odpoczynek". (Mt 11,28). W swoim orędziu (3 stycznia 2020 r.) Franciszek podkreśla postawę Jezusa, który wzywa do bliskości z nim i oferuje swoje miłosierdzie. 

Zrobić świetliki z własnych ran: Jezus czyni to przede wszystkim własnym życiem, ponieważ tylko ten, kto doświadcza cierpienia i potrzeb z pierwszej ręki, będzie wiedział, jak być pocieszeniem dla innych. Dlatego trzeba postawić się na miejscu chorego, zapewnić mu opiekę (medyczną, a także relacyjną, intelektualną, afektywną i duchową), której wymaga on i jego rodzina. Ci, którzy opiekują się chorymi, jak i sami chorzy, muszą pamiętać, że "Chrystus nie dał nam przepisów, ale przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie wyzwala nas z ucisku zła"..

Dlatego chorzy muszą mieć możliwość znalezienia, zwłaszcza u chrześcijan, ludzi, którzy uzdrowieni przez Boże miłosierdzie w swojej kruchości, wiedzą jak im pomóc. "nieść swój krzyż, czyniąc ze swoich ran świetliki, przez które można spojrzeć poza chorobę na horyzont". i w ten sposób otrzymują światło i świeże powietrze, aby kontynuować swoje życie. Oczywiście wszystko zaczyna się od poszanowania godności i życia każdej osoby. Aby to uczynić, chrześcijańscy profesjonaliści mogą być czasem zmuszeni do odwołania się do swojego prawa do sprzeciw sumienia.

Krótko mówiąc, modlitwa i rozeznanie, słuchanie i odpowiadanie, z miłością pokonującą strach. Jest to droga, którą chrześcijanie muszą przejść ze spokojem i radością, aby przyczynić się do nowej ewangelizacji, pokoju i troski o innych. To także otwarcie jej dla przyszłych pokoleń.

Wielebny SOS

Czy osobiste powołanie może powodować depresję?

Kiedy widzimy na konsultacjach osoby z depresją, które są zaangażowane w swoje osobiste powołanie, w małżeństwo lub celibat, to czasami zadają sobie pytanie, czy ten niski nastrój i apatia mogą być spowodowane powołaniem i czy należy je porzucić jako konieczną drogę do zdrowia.

Carlos Chiclana-2 lipca 2020 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wydaje mi się, że pytanie "czy powołanie jest przyczyną depresji" nie jest postawione w sposób wzbogacający. To, że Bóg powołuje w pewien sposób i personalizuje w tobie twoje chrześcijańskie powołanie, abyś był najszczęśliwszy na ziemi, nie wydaje się zawierać w swojej wewnętrznej logice możliwości, że może to wywołać u ciebie depresję. Proponuję spojrzeć na to z innych perspektyw:

1.- Czy może być tak, że przeżywanie powołania, które nie jest osobistym powołaniem w sposób zmyślony powoduje depresję? Tak, ponieważ osoba ta zmuszałaby się do życia w sposób obcy temu, kim naprawdę jest. Depresja służyłaby jako alarm, by wiedzieć, że z jakichkolwiek powodów (niedojrzałość, zranienia osobiste, ucieczka, potrzeby ekonomiczne, lęki itp.) osoba schroniła się w tym pozornym powołaniu, które takim nie jest, a teraz, po dojrzeniu, rzeczywistość radzi, by budować własne powołanie innymi drogami, w obliczu siebie i Boga, z pomocą fachowych towarzyszy w rozeznawaniu.

2.- Czy może być tak, że przeżywanie swojego powołania w sposób niewłaściwy generuje depresję? Tak, gdy człowiek ma dobrze odebrane i skonstruowane powołanie, ale realizuje je w sposób wymuszony, nieadekwatny, niedbały lub niezrozumiały, przeciąża swoje ciało i duszę. Depresja byłaby ostrzeżeniem, że sposób, w jaki żyje, nie jest zdrowy ani fizycznie, ani duchowo. Coś musi się zmienić: większa wiedza na temat swojej duchowości, poziom wymagań, represji, relacji międzyludzkich, niepotrzebnych regulacji dotyczących siebie, dbanie o siebie itp. W ten sposób będzie przeżywał swoje powołanie w sposób adekwatny i zdrowy, wymiary jego życia będą spójne i będą generowały bezpieczeństwo, pogodę ducha i optymizm. 

Są tacy, którzy uważają, że stracili miłość do swojego powołania, a to, co stracili, to smak "życia", ponieważ, przy wszystkich swoich dobrych intencjach, ograniczyli "swoje życie" do skrajnego oddania się zadaniom innych, do przestrzegania pewnych zawodów i zapomnieli cieszyć się tak wieloma szczegółami obecnymi każdego dnia w morzu obowiązków, a nie zatrzymali się, aby zadbać o siebie, aby odpocząć i wzbogacić swoje osobiste upodobania tak bardzo, jak to możliwe.

3.- Czy depresja może wywołać kryzys egzystencjalny, który sprawia, że wszystko wygląda czarno? Tak: ktoś żyje normalnie i zdrowo, ale gdy popadnie w depresję, zaczyna widzieć wszystko w czarnych barwach: nie kochają mnie, nie mam powołania, mój mąż nie jest tym, którego chcę, praca jest bardzo nudna, nie lubię tego miasta itd. Wszystko widziane jest przez filtr, który sprawia, że życie traci kolor, zainteresowanie i atrakcyjność. Czas iść do lekarza, a nie reinterpretować życie, nie podejmować decyzji i czekać na wyzdrowienie, aby ponownie dostosować styl życia i zapobiec przyszłym epizodom.

4.- Czy normatywny kryzys życiowy może powodować depresję i/lub ogólne zagubienie? Tak, wszyscy przechodzimy przez "kryzysy normatywne", "normalne" kryzysy, takie jak dojrzewanie, dojrzałość, okolice 30, 40 i 50 roku życia, narodziny dzieci, przejście na emeryturę, zmiana pracy, śmierć członków rodziny itp.

"Żądają", abyśmy się zmienili, aby dostosować się do nowej sytuacji, ale jeśli zostaniemy zaskoczeni, może to prowadzić do depresji lub zakłócenia życia, jako sposób zwrócenia naszej uwagi, aby "zmusić" nas do zmiany skóry i dostosowania się do nowego. Nie oznacza to zmiany powołania, zmiany małżonka czy porzucenia dzieci; jest to zazwyczaj coś bardziej wewnętrznego, postawa, styl, maniery, pozycja przed własną tożsamością i przed życiem. Można je rozwiązać przy dobrym duchowym akompaniamencie, z pomocą kogoś, kto kocha, albo może pomóc profesjonalista.

5.- Czy może być tak, że nie ma on depresji, ale przechodzi "ciemną noc duszy"? Tak, obie mają w sobie wspólny mrok, cierpienie, dyskomfort, brak sensu, żal, bierność, trudność w cieszeniu się, oschłość, pustkę, lęk przed samym sobą. Różnią się one pochodzeniem (medyczne vs. duchowe), wcześniejszym procesem rozwoju duchowego, zewnętrznymi i wewnętrznymi przejawami, konsekwencjami i kontekstem historycznym. Jedno może dać początek drugiemu, mogą też być jednoczesne.

W nocy ciemnej następuje utrata dotychczasowej więzi z Bogiem i poczucia transcendencji, z poczuciem pustki z powodu nieodnalezienia Go i absurdalnego sensu tego, co wcześniej było przeżywane z radością. Zazwyczaj osoba ta jest w stanie zachowywać się w sposób uporządkowany w swoim życiu, odnosić się do innych, wykonywać swoje codzienne czynności pomimo poważnego cierpienia duchowego, które przeżywa. W depresji natomiast występuje szereg objawów bardziej upośledzających i mających więcej fizycznych manifestacji w zakresie snu, apetytu i energii. W razie wątpliwości należy skonsultować się z lekarzem znającym oba schorzenia.

Doświadczenia

Zaangażowanie młodzieży na rzecz pokoju

1 stycznia przypada święto Światowy Dzień Pokoju. Orędzie Ojca Świętego, które w tym roku nosi tytuł. Pokój jako droga nadziei, przypomina nam o obowiązku troski i pracy na rzecz pokoju w świecie tak pełnym problemów. Jeszcze bardziej nowatorski jest jednak fakt, że to sami młodzi ludzie chcą uczestniczyć i promować to życzenie rzymskiego papieża.

Omnes-8 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jeśli pokój jest przedstawiany jako cel na początku każdego roku, staje się on konkretny i możliwy dzięki ruchom i konkretnym działaniom, które mają miejsce na całym świecie w celu jego promowania. Szczególnie cieszy fakt, że młodsze pokolenia przyjmują go i promują w swoich działaniach wolontariackich.

Na stronie Wiadomość Ojca Świętego w tym roku łączy kwestię pokoju z pożądaną zmianą mentalności ekologicznej. Może się to wydawać innym polem dla działań duszpasterskich, ale to właśnie w regionach zubożonych o negatywne skutki nieekologicznej mentalności często rodzą się nierówności społeczne, a następnie gwałtowne reakcje społeczne. 

W orędziu na Światowe Dni Młodzieży 2020 papież nawiązuje do swoich ostatnich podróży do Japonii i Tajlandii, a także do październikowego Synodu o Amazonii. Przy obu okazjach miał okazję zwrócić uwagę na problem konwersji ekologicznej i jej związek z dawnymi i obecnymi konfliktami ludzkości. "W obliczu konsekwencji naszej wrogości wobec siebie, braku szacunku dla naszego wspólnego domu i nadużywania zasobów naturalnych - postrzeganych jako użyteczne narzędzia jedynie dla natychmiastowego zysku, bez szacunku dla lokalnych społeczności, dla dobra wspólnego i dla przyrody - potrzebujemy ekologicznego nawrócenia".

W tym kontekście Urugwajczyk Carlos Palma, z inspiracji ruchu pokojowego Focolare, promował inicjatywę międzynarodowego kongresu. Living Peace International, Młodzi Liderzy i Ambasadorzy Pokoju. Jedno z działań, które promuje, miało miejsce w. Centrum Mariapolis Las Matas (Madryt) w ostatnich tygodniach.

Początki tego ruchu sięgają rewolucji w Afryce Północnej w 2011 roku. Wśród tych trudności politycznych dostrzegał znaczenie działania i modlitwy młodych ludzi. Sam opisał to w wywiadzie na Kongresie Młodzieży Żyć w pokoju: "Modlitwa o pokój, każdego dnia, w sieci obejmującej wszystkich młodych ludzi".Po przeżyciu dramatycznych sytuacji wojennych w różnych krajach poczuł, że musi zrobić coś dla pokoju i dla tych mniej uprzywilejowanych regionów, gdzie występuje problem ekologiczny. Od tego czasu inicjatywy nie ustały. 

Bezpośrednie zeznania 

Carlos z dumą i radością przedstawia nam to, co nazywa "ambasadorzy pokoju"Pierwszym ambasadorem pokoju z Urugwaju jest Noel Hernández, który pracował już na rzecz pokoju na kongresie w 2015 roku w Brazylii. Pierwszym ambasadorem pokoju z Urugwaju jest Noel Hernández, który pracował już na rzecz pokoju na kongresie w 2015 roku w Brazylii. Przedstawia nam innych młodych Hiszpanów, którzy byli obecni na spotkaniu, takich jak Raúl, który pochodzi z Jaén; młody Kolumbijczyk, Álvaro; i Aziz, z Iraku. Obydwaj chwalili kongres i wnioski, do których wspólnie doszli, aby więcej działać i modlić się o pokój. Laura i Guillermina, odpowiednio z Madrytu i Buenos Aires, również bardzo aktywnie uczestniczyły w spotkaniach. 

Współpracowali z kongresem, aby przybliżyć go młodym ludziom. Bardzo zainteresowani mediacją konfliktową, uważają, że jest to raczej filozofia życia niż mniej lub bardziej konkretne punkty działania. To oznacza, mówi Laura, "Spotkać innych z różnych krajów, promować kulturę pokoju".. Guillermina wspomina wolontariat w "willach", jak nazywa się tam najbiedniejsze dzielnice. W tej dziedzinie łatwiej jest słuchać wezwań papieża do świadomości ekologicznej i jej konsekwencji dla ubogich. 

Praca w terenie i działania na rzecz pokoju

Praca jest konkretna i bardzo realna. Projekty młodych ludzi to nie teorie o pokoju, bo chodzi o mobilizację tych, którzy mają chęć pomagać innym, ale jeszcze nie wiedzą, gdzie są odpowiednie okoliczności. Tak jest w przypadku Gabriela Osorio, który pisze do kongresu z miejsca, gdzie życie jest bardzo zagrożone, a mianowicie z obszarów Kolumbii, gdzie dokonano masakr lub gdzie nadal dominuje jedna z frakcji partyzanckich. Ta surowa rzeczywistość nadaje opowieści szczególną żywość potrzeby pomocy na miejscu.

Wykonując skok geograficzny, przenosimy się do szkoły IRAP w Libanie. Jego praca przyczyniła się do budowania mostów porozumienia wieloetnicznego i religijnego. Wśród głosów kongresu nie mogło zabraknąć świadectw tych, którzy mówią z doświadczenia przyczyniając się do pacyfikacji tych regionów. Podkreśla to "łącznik prasowy" na kongresie Living Peace InternationalVictoria Gómez: "Warto, dla wysiłku, jaki włożyli i dla radości odzwierciedlonej w ich komentarzach".

Léa pochodzi ze wspomnianej wcześniej szkoły w Libanie. Opowiada, jak IRAP zorganizował projekt zbierania jabłek, do którego wszyscy uczniowie z jej klasy chętnie się przyłączyli. Najpierw jednak postanowili uświadomić kolegów i koleżanki z klasy, aby zdali sobie sprawę, że ważna jest kolejność działań charytatywnych: "Uruchomiliśmy 'kostkę pokoju', z hasłem 'Kochaj wszystkich'. Podzieliliśmy się na drużyny i przystąpiliśmy do rywalizacji o to, kto wypełni kostkę do gry więcej jabłek i więcej szybko. Podczas odbioru nasz przyjaciel Elias stracił aparat słuchowy; jest to osoba, z którą relacje nie są łatwe. Szybko rzuciliśmy wszystko i poszliśmy szukać tego urządzenia, bo było dla niego bardzo cenne. Znalezienie aparatu słuchowego, z miłości do Eliasa, stało się dla nas ważniejsze niż wygranie konkursu. Kiedy go znaleźliśmy, nasza radość była wielka, nie tylko dlatego, że go znaleźliśmy, ale także dlatego, że Elias poczuł naszą miłość i stworzył między nami ducha jedności i solidarności.

Cel: pokój; sposób: dobroczynność

Bogactwo tematów i świadectw było jedną z atrakcji kongresu. Teraz nadszedł czas, aby skupić pomysły i nadal zachęcać tych młodych ludzi do inicjatywy pokojowej, nie zaniedbując możliwości dbania o potrzebujących i środowisko.

W ulotce mającej na celu wyjaśnienie realizowanych celów, Teresa Ausín informuje nas o ich zakresie w oparciu o doświadczenie Ewangelii: "Jest to projekt integracyjny, przekrojowy i interdyscyplinarny. Został on przedstawiony UNESCO, ONZ, Parlamentowi Europejskiemu oraz parlamentom Argentyny i Paragwaju. jak w przypadku imprez organizowanych w Japonia, Niemcy, Brazylia, Jordania, Filipiny, Chiny, Wietnam, Kanada, Liban, Demokratyczna Republika Konga i w wielu innych miejscach na świecie. I właśnie ta synergia pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi organizacjami międzynarodowymi doprowadziła do rozwoju ponad 20 projektów"..

Są młodzi i przeszli już do historii, ale teraz drogą chrześcijańskiego miłosierdzia chcą zanieść ten dar pokoju całemu światu ze świadomością integralnej ekologii.

Hiszpania

Kościół chce zwiększyć nawrócenie ewangelizacyjne świeckich do 2020 r.

Kongres Laikatu 2020 odbędzie się w połowie lutego w Madrycie, jest oczekiwanie, entuzjazm i praca. Celem jest promowanie misyjnego nawrócenia świeckich z ich zobowiązań chrzcielnych, wyjaśnia Palabrze Luis Manuel Romero, koordynator kongresu.

Rafał Górnik-8 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kongres Świeckich zorganizowany przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii (CEE) w lutym ma "dwa kluczowe słowa: proces i synodalność. Innymi słowy, Kongres nie jest wydarzeniem czy jednotygodniowym wydarzeniem (Madryt, 14-16 lutego 2020 r.), ale procesem synodalnym, drogą, którą rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu na etapie przedkongresowym, słuchając świeckich w diecezjach, ruchach i stowarzyszeniach". Prelegentem jest Luis Manuel Romero Sánchez, dyrektor Komisji Episkopatu ds. Apostolstwa Świeckich (CEAS) i koordynator Kongresu Świeckich 2020. 

"Punktem wyjścia jest pomoc ludziom w ponownym odkryciu, że wszyscy ochrzczeni, także świeccy, są powołani do bycia uczniami misyjnymi, w odkryciu znaczenia przeżywania swojego zobowiązania chrzcielnego w Kościele i w świecie."Luis Manuel Romero dodaje, a jego sukces to. "aby istniała ciągłość, postkongresowa, która będzie oznaczała powrót do diecezji z pragnieniem ożywienia i energetyzowania świeckich".

Luis Manuel Romero wie wszystko o nadchodzącym kongresie, a my zadaliśmy mu kilka pytań. 

Geneza Kongresu

-Jaka była geneza Kongresu Laikatu 2020 i jakie są, w skrócie, cele jego obchodów na najbliższe miesiące i lata?

Inicjatywa przygotowania i organizacji Kongresu Świeckich jest propozycją Konferencji Episkopatu Hiszpanii, powierzoną Komisji Episkopatu ds. Apostolstwa Świeckich, a zrodziła się w wyniku zebrania plenarnego z kwietnia 2018 r., na którym przedstawiono referat na temat świeckich. Następnie Zgromadzenie zdecydowało, że stosowne będzie zorganizowanie kongresu dla świeckich, aby zdynamizować i promować apostolat świeckich w naszych diecezjach. A zrobiono to tak, by zbiegło się to z kongresem, który miał się odbyć na zakończenie planu duszpasterskiego EWG (2016-2020): Kościół w misji w służbie naszego narodu.

Kongres Świeckich, zgodnie z nauczaniem papieża Franciszka, który prosi nas, w tej zmianie epoki, o nowego ducha ewangelizacyjnego, polegającego na misyjnym nawróceniu pastoralnym, ma za cel ogólny: promowanie pastoralnego i misyjnego nawrócenia świeckich w Ludzie Bożym, jako znaku i narzędzia głoszenia Ewangelii nadziei i radości, towarzyszenie mężczyznom i kobietom w ich tęsknotach i potrzebach, w ich drodze ku pełniejszemu życiu. 

Temat Kongresu, Lud Boży w drodzeCelem jest wzmocnienie roli świeckich w Kościele będącym Ludem Bożym, synodalnym, którego podstawowym powołaniem jest ewangelizacja, misja w świecie, w środowiskach.  

Inne cele szczegółowe to: a) uświadomienie sobie powołania chrzcielnego świeckich do misji; b) promowanie miłości politycznej; c) przekazywanie, poprzez rozeznanie, wizji nadziei w obliczu wyzwań naszego społeczeństwa; d) wspieranie komunii i e) uwidocznienie rzeczywistości świeckich. 

Grupa docelowa i cele

-Kto jest zaangażowany, do kogo jest adresowany w sposób szczególny i od kogo oczekuje się intensywniejszego uczestnictwa? Wszyscy wierni chrześcijańscy? 

Głównymi odbiorcami procesu w ogóle, a Kongresu w szczególności, są: niezrzeszeni świeccy z parafii, którzy stanowią zdecydowaną większość. Mamy tu na myśli wiernych świeckich, którzy angażują się w różne obszary parafialne i diecezjalne: rodzinę, młodzież, osoby starsze, szkolnictwo, uniwersytet, katechezę, Caritas, bractwa i konfraternie. Także świeckich współpracowników, członków ruchów i stowarzyszeń, obecnych w naszych diecezjach i na szczeblu krajowym; i po trzecie, tych ochrzczonych, którzy nie zostali jeszcze włączeni w życie i dynamikę duszpasterską naszych parafii oraz ruchów i stowarzyszeń. Proces ten może pomóc w powstaniu nowych grup refleksji dla osób świeckich, które w niczym nie uczestniczą lub są bardziej oddalone od Kościoła.  

-To wydaje się być dane priorytetowe traktowanie procesów formacyjnych w pięciu aspektach (bycie chrześcijaninem w sercu świata, żywotność charyzmatyczna, czym jest MAG+S, formacja pięciopunktowa, spotkanie małżeńskie). 

Kongres będzie się obracał wokół czterech itinerariów: pierwsze głoszenie, towarzyszenie, procesy formacyjne i obecność w życiu publicznym. A w tle pojawiają się dwa przekrojowe zagadnienia: rozeznanie i synodalność. Wybraliśmy te tematy, ponieważ uważamy, że są to podstawowe aspekty, które papież Franciszek podkreśla w swoim Magisterium dla Kościoła w ogóle, a w sposób szczególny dla świeckich, którzy stanowią zdecydowaną większość Ludu Bożego. 

I jeśli miałbym podkreślić niektóre z tych kwestii, to zwróciłbym uwagę na tematy przekrojowe. Kongres musi pomóc nam usytuować się jako Kościół w Hiszpanii w kategoriach rozeznania, wzajemnego słuchania i wsłuchiwania się w Ducha Świętego, aby przewidzieć nowe drogi ewangelizacyjne. 

"Kongres będzie się obracał wokół czterech itinerariów: pierwszej proklamacji, towarzyszenia, procesów formacyjnych i obecności w życiu publicznym. A w tle pojawiają się dwa zagadnienia przekrojowe: rozeznanie i synodalność".

Luis Manuel RomeroKoordynator Kongresu Świeckich 2020

Ponadto synodalność musi być odnowionym obliczem naszego Kościoła, który pragnie mieć obraz wielopłaszczyznowy. Jest rzeczą konieczną, aby w tym czasie pielęgnować komunię między pasterzami, życiem zakonnym i świeckimi, unikając tendencji do klerykalizmu, czując, że wszyscy jesteśmy wspólnie odpowiedzialni za misję ewangelizacyjną. 

-Czy można zaproponować wsparcie w postaci jakichś dokumentów papieża Franciszka i/lub poprzednich papieży, które mogłyby służyć jako lektura i szkolenie dla wszystkich, którzy chcą uczestniczyć w Kongresie lub być bardziej świadomi?

Kongres w zakresie refleksji, którą się kieruje, ma swoje korzenie w Magisterium, które pojawia się w Soborze Watykańskim II, a w sposób szczególny w Konstytucji dogmatycznej. Lumen gentium

Następnie znajdujemy dwa ważne teksty Magisterium powszechnego i partykularnego Kościoła w Hiszpanii, które odnoszą się do laikatu jako tematu szczegółowego: adhortacja apostolska Christifideles laici (Jan Paweł II, rok 1988) oraz dokument Chrześcijanie świeccy, Kościół w świecie (EWG, 1991). 

A w chwili obecnej z duszpasterskiego punktu widzenia inspiruje nas magisterium papieża Franciszka, zwłaszcza jego programowa adhortacja apostolska: Evangelii gaudium (rok 2013). 

Powołanie i towarzyszenie misyjne

-Jeden z członków Komitetu Wykonawczego, Isaac Martin, podkreślił procesualny charakter tego kongresu i to, co nazywa się czterema itinerariami w powołaniu i misji świeckich. Czy możesz to wyjaśnić?

Są dwa słowa kluczowe dla zrozumienia tej inicjatywy Kongresu Laikatu: proces i ciągłość. Innymi słowy, Kongres nie jest wydarzeniem czy jednotygodniową imprezą, ale procesem synodalnym, drogą, którą rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu na etapie przedkongresowym, słuchając świeckich w diecezjach, ruchach i stowarzyszeniach.

Lutowy weekend będzie czasem komunii, dialogu i pogłębienia tego, co zostało wcześniej przemyślane. A sukcesem Kongresu jest to, że będzie ciągłość, postkongresowa, która będzie oznaczała powrót do diecezji z pragnieniem ożywienia i energetyzowania świeckich. W całym tym procesie cztery itineraria, o których wspomniałem wcześniej (pierwsze głoszenie, towarzyszenie, procesy formacyjne i obecność w życiu publicznym) służą nam jako przewodniki i będą wyznaczać drogę na przyszłość w naszym Kościele. 

-Wydaje się, że jednym z kolejnych tematów, które zostaną poruszone, będzie również towarzyszenie w różnych sytuacjach życiowych, temat, który był poruszany na Synodzie o młodzieży.Czy tak jest?

Sprawa towarzyszenia jest w tym czasie w naszym Kościele kluczowa, bo za wyraźnym głoszeniem wiary w Jezusa Chrystusa musi iść ciągłość. Myślę, że błędem w naszym duszpasterstwie, przynajmniej w ostatnich latach, było zapomnienie o kwestii towarzyszenia i dlatego wielu młodych ludzi, zwłaszcza, odeszło z Kościoła. 

Wielu świeckich prosi, by czuć się towarzyszami duszpasterzy i swoich wspólnot chrześcijańskich, zwłaszcza gdy decydują się na realizację chrześcijańskiego zaangażowania w świecie, w środowiskach, na peryferiach. 

"Kongres ma za punkt wyjścia pomoc w ponownym odkryciu, że wszyscy ochrzczeni, a więc także świeccy, są powołani do bycia uczniami misyjnymi".

Luis Manuel RomeroKoordynator Kongresu Świeckich 2020

W Kongresie Świeckich nie możemy zapomnieć o tej kwestii towarzyszenia, ponieważ naśladując przykład Jezusa z uczniami i z innymi ludźmi, Kościół musi dziś bardziej niż kiedykolwiek faworyzować kulturę spotkania w przeciwieństwie do kultury odrzucenia. Potrzeba/zadanie towarzyszenia, w każdej konkretnej rzeczywistości, bardzo dobrze oddaje poczucie duszpasterskie tego czasu, ponieważ wprowadza w czyn misję współczucia, którą otrzymał każdy wierzący, aby uobecnić Pana i Jego Królestwo, poprzez relację charakteryzującą się gościnnością, pedagogiką i mistagogią. 

-Czy kongres planuje w jakikolwiek sposób dotknąć powołania uczniów-misjonarzy i ewangelizacji?

Kongres ma za punkt wyjścia pomoc w ponownym odkryciu, że wszyscy ochrzczeni, a więc także świeccy, są powołani do bycia uczniami-misjonarzami, odkrycie znaczenia życia zobowiązaniem chrzcielnym w Kościele i w świecie. 

Aspekt ewangelizacji, świadectwa pośród świata, będzie bardzo obecny w czwartej itinerarium, która dotyczy obecności w życiu publicznym. Nie możemy zapominać, że to właśnie do świeckich, na swój szczególny i wyjątkowy sposób, choć nie tylko, należy dawanie świadectwa wiary w środowiskach, w sercu świata. 

-Czy są jeszcze jakieś inne tematy, które Waszym zdaniem byłyby interesujące dla kolejnego Kongresu Świeckich?

Chciałbym podkreślić, że ten Kongres Świeckich jest procesem synodalnym, który ma na celu, w klimacie rozeznania i słuchania, pomóc nam stawać się coraz bardziej Ludem Bożym idącym naprzód, w którym czujemy się w komunii, współodpowiedzialni za misję ewangelizacyjną, którą Pan nam powierzył.

Zachęcam nas wszystkich do podejścia do tego Kongresu z postawą radości i nadziei, z ufnością w Ducha Świętego, który prowadzi Kościół. 

Jestem przekonany, że świeccy nie są przeszłością, ani przyszłością naszego Kościoła, ale teraźniejszością.

Więcej
Ameryka Łacińska

V Encuentro pobudza rodziny latynoskie, 40 % katolików USA.

V Encuentro de Pastoral Hispana Latina, w rok po odbyciu się w Teksasie, stanowi ważny impuls dla katolików latynoskich i ich rodzin, 40 % wszystkich katolików, a także dla całego Kościoła w Stanach Zjednoczonych.

Norma Montenegro Flynn-8 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

-TekstWashington D.C., Stany Zjednoczone. Dziennikarz i konsultant ds. komunikacji

V National Encuentro wydobyło katolików latynoskich z niewidzialności, podkreślając ich wkład i ukazując pragnienie głębszego towarzyszenia im przez Kościół katolicki. Dane liczbowe pokazują, że przyszłość katolików w kraju jest wśród Latynosów, którzy stanowią obecnie 40 proc. wszystkich katolików. A wśród młodych katolików w wieku od 14 do 29 lat liczba Latynosów wynosi 50 procent. V Encuentro to proces, który rozpoczął się w 2013 roku i poprzez działalność misyjną, konsultacje, rozwój przywództwa i rozeznanie duszpasterskie w parafiach, diecezjach, regionach episkopatu i na poziomie krajowym, stara się rozeznać praktyki duszpasterskie i priorytety, które pomogą Kościołowi skuteczniej odpowiedzieć na potrzeby tej społeczności.

"V Encuentro znacznie zwiększyło świadomość i uznanie dla Latynosów/Latynosek jako błogosławieństwa dla Kościoła i społeczeństwa", Arturo Cepeda, biskup pomocniczy Detroit i przewodniczący Podkomisji ds. Latynosów Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), powiedział w wywiadzie dla Palabry.

"Biskupi są bardzo świadomi tej rzeczywistości i tego, że Latynosi mają wielki potencjał, aby zaoferować to przywództwo w służbie całemu Kościołowi w parafiach, diecezjach i innych instytucjach katolickich", dodał prałat. Prowadzone przez biskupów kraju, V Encuentro wyłoniło około 20.000 nowych liderów i ponad 250.000 uczniów misyjnych poprzez proces, który odbył się w prawie wszystkich z 4.473 parafii z latynoskimi duszpasterstwami w kraju. Wyniki, zalecenia i praktyczne zastosowania, które wyłoniły się z krajowego zgromadzenia nieco ponad rok temu w Gaylord w Teksasie - o którym Palabra informowała w październiku 2018 r. w obszernym felietonie - oraz jego wcześniejszych procesów w parafiach, diecezjach i regionach episkopatu, zostały zebrane w dokumencie końcowym zatytułowanym. Wspomnienia i wnioski z V Ogólnopolskiego Zjazdu. 

Do najważniejszych priorytetów i zaleceń należą: potrzeba towarzyszenia i lepszej formacji duszpasterskiej dla rodzin latynoskich, potrzeba pomocy i przyjęcia rodzin migrantów cierpiących z powodu prześladowań, rozdzielania rodzin i deportacji, a także identyfikacja i kształcenie latynoskich liderów służących w kościelnych duszpasterstwach. 

V Encuentro dzisiaj

Spotkania po spotkaniu rozpoczęły się jesienią tego roku i potrwają do wiosny w 14 regionach biskupich kraju, a ich celem jest rozeznanie ostatecznych priorytetów dla każdego regionu w oparciu o dokument końcowy. Te regionalne wnioski i zalecenia zostaną przekazane diecezjom w celu włączenia ich do planów duszpasterskich zgodnie z potrzebami każdej diecezji oraz podzielenia się nimi z parafiami, aby mogły przyjąć podobne procesy.

"V Encuentro nie jest tylko dla Latynosów, jest dla całego Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Prawda jest jednak taka, że w hierarchicznej instytucji nie stanie się to za sprawą magii. Biskupi muszą przejąć inicjatywę i muszą zadbać o to, aby plan duszpasterski trafił do rąk ich duszpasterzy i aby oni o nim wiedzieli", powiedział Palabrze Hosffman Ospino, profesor teologii pastoralnej i katechezy w School of Theology and Ministry w Boston College oraz członek V Encuentro National Accompaniment Team (ENAVE). 

"V Encuentro nie jest tylko dla Latynosów, jest dla całego Kościoła w Stanach Zjednoczonych".

Hosffman OspinoProfesor teologii pastoralnej i katechezy (Boston College)

Jedno z takich spotkań post-Encuentro odbyło się w październiku 2019 r. w The Catholic University of America w Waszyngtonie, gdzie około 50 delegatów z siedmiu diecezji i archidiecezji tworzących czwarty region episkopalny po raz kolejny przeprowadziło proces rozeznania i konsultacji w sprawach priorytetowych. Jedną z najważniejszych kwestii w tym regionie jest duszpasterskie towarzyszenie rodzinom latynoskim, a w szczególności rodzinom imigrantów dotkniętym groźbą deportacji i rozdzielania rodzin, która dotyka tysięcy osób. Poprzez sesje informacyjne prowadzone przez katolicką organizację non-profit archidiecezji, Catholic Charities of Washington, informacje i szkolenia na temat imigracji są już przekazywane pastorom, księżom, liderom duszpasterstwa i parafianom. 

"Ważne jest, aby wszyscy katolicy byli w stanie zrozumieć cierpienia i zmagania, przez które przeszli migranci, aby przybyć do tego kraju, dlatego musimy praktycznie widzieć w nich oblicze Chrystusa", powiedziała Celia Rivas, koordynatorka usług w Catholic Charities podczas prezentacji. 

Papież Franciszek podąża śladami V Encuentro niemal od początku jego istnienia. We wrześniu 2019 r. delegacja biskupów i ENAVE udała się do Watykanu i przedstawiła papieżowi oraz kierownictwu różnych dykasterii i rad papieskich wnioski i zalecenia wygenerowane podczas konsultacji krajowych. "Papież Franciszek wykazał wielkie zainteresowanie wnioskami z V Encuentro i zaangażowanie w tworzenie kultury spotkania. Proces został bardzo dobrze przyjęty przez członków Kurii, którzy potwierdzili jego synodalny charakter, z jego wymiarami misji i konsultacji na peryferiach", Monsignor Cepeda powiedział. "Ojciec Święty zachęcił nas do pójścia naprzód z wizją Kościoła w drodze i udzielił nam swojego błogosławieństwa".dodał. W 2018 r. uczestnicy spotkania narodowego otrzymali od Ojca Świętego poruszające przesłanie wideo, którego echo Palabra zamieściła w dossier wraz z przygotowaniami do Spotkania.

Wyniki i rezultaty

Wśród osiągnięć V Encuentro, jednym z najważniejszych jest zachęta, nadzieja i odnowiona energia, którą zaszczepiła tysiącom liderów w 159 diecezjach z duszpasterstwem latynoskim w kraju. W ostatnim raporcie dla dorocznej sesji plenarnej Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, biskup Cepeda poinformował ciało biskupów o wynikach procesu zebranych w dokumencie końcowym. 

Wśród najistotniejszych wyników znalazła się potrzeba bardziej przyjaznego i misyjnego modelu Kościoła, który dąży do integracji eklezjalnej, a nie asymilacji kulturowej. Wskazano również na potrzebę inwestowania przez parafie i diecezje w formację i rozwój latynoskich liderów, potrzebę zwiększenia liczby pracowników o umiejętnościach międzykulturowych w szkołach, parafiach, diecezjach i seminariach oraz potrzebę towarzyszenia rodzinom, jak również formacji wiary na wszystkich poziomach. 

"V Encuentro pomogło nam osiągnąć głębszą jedność w duszpasterstwie latynoskim, lepiej słuchać siebie nawzajem, wyraźniej rozpoznać nasze talenty i oddać je w służbę misji Kościoła w Stanach Zjednoczonych", powiedział bp Cepeda. "Pomogło nam to również w wyłonieniu nowych liderów, zwłaszcza młodych, oraz w synodalnej współpracy nad wspólnym projektem. Proces V Encuentro pomógł nam, w sposób bardzo zamierzony, wyjść na peryferie, aby słuchać, angażować się i towarzyszyć naszym braciom i siostrom, którzy żyją na peryferiach społeczeństwa i Kościoła".dodał. 

Efekty V Encuentro będą widoczne w ciągu najbliższych 10-15 lat, przewiduje Ospino; jednak niektóre pozytywne efekty są już widoczne. "V Spotkanie pomagaó aby wydobyć Latynosów z niewidzialności,"Ospino wskazuje jako jeden z najbardziej znaczących efektów procesu. Sprawozdanie z V Encuentro jest dostępne na stronie www.vencuentro.org.


AutorNorma Montenegro Flynn

Dziennikarz i konsultant ds. komunikacji w Waszyngtonie.

Watykan

Kard. M. Czerny: "Kościół musi płakać z krzykiem ubogich".

Kardynał Michael Czerny S.J. wstąpił do zakonu jezuitów w 1963 r., a w 1973 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Pracował na polu apostolstwa sprawiedliwości społecznej w Kanadzie, Ameryce Środkowej, Afryce. Od 2010 roku pracuje w Watykanie. Kardynałem został mianowany przez papieża Franciszka 5 października 2019 r., co poprzedziły święcenia biskupie dzień wcześniej. Palabra przeprowadziła z nim wywiad.

Giovanni Tridente-8 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 10 minuty

Od wiary otrzymanej w rodzinie, przez przymusową migrację do obcego kraju jako odrzucenie komunizmu, po apostolstwo na peryferiach świata, ze szczególnym uwzględnieniem migrantów i uchodźców, którym zajmuje się w Watykanie od 2010 roku, kardynał Michał Czerny ma wszechstronne doświadczenie w kwestiach "troski o najmniejszych". Szczególnym momentem w jego życiu jest niedawna kreacja na kardynała przez papieża Franciszka, nie wspominając o jego wkładzie w Synod Biskupów na temat Amazonii.

-Eminencja, jak zrodziło się Twoje powołanie kapłańskie i kiedy zdecydowałeś się wstąpić do Towarzystwa Jezusowego?

Zacznę od tego, że wiarę otrzymałem od rodziny, od szkoły katolickiej, od wspólnot, w których się wychowałem. Ugruntowany w dobrej formacji katolickiej, z biegiem lat odkrywałem, że Chrystus jest centrum mojego życia, a odkrywałem to w doświadczeniach, świadkach wiary, wyborach i we własnym życiu modlitwy.

Powołanie do wstąpienia do Towarzystwa Jezusowego przyszło we wczesnym okresie mojego życia, kiedy byłem jeszcze studentem na Loyola High School w Montrealu, a po ukończeniu studiów wstąpiłem do jezuitów w tym, co wówczas nazywało się Prowincją Górnej Kanady. Czułam mocno pragnienie służenia Bogu i bliźniemu we wspólnocie, wykorzystania talentów danych mi przez Boga, życia w wolności. 

-Od dziecka, także z powodów rodzinnych, musiałeś mieszkać w różnych krajach, opuszczając swoją ojczyznę Czechosłowację (dziś Czechy). Czy czujesz się trochę jak migrant?

Tak, miałem tylko dwa lata, kiedy musieliśmy opuścić nasz dom. Pamiętam chęć życia w wolności i konsekwentne odrzucanie komunizmu. Jako rodzina byliśmy bardzo wdzięczni Kanadzie za jej przyjęcie. Zawsze dorastaliśmy ze świadomością, że musieliśmy opuścić Czechosłowację i że pomogła nam miłosierna rodzina. Kilka lat później nasi rodzice przygarnęli także innych, którzy mieli kłopoty, w tym uchodźcę z rewolucji węgierskiej 1956 roku, który mieszkał z nami przez pół roku. W taki czy inny sposób wszyscy jesteśmy migrantami.

-Przez prawie dziesięć lat pracowałeś w Kenii zakładając African Jesuit AIDS Network. Co pamiętasz z tych lat?

Pamiętam, że podobnie jak na całym świecie, jezuici w Afryce starali się iść z najbardziej potrzebującymi, głosząc Ewangelię i odpowiadając na najbardziej palące niesprawiedliwości, w tym HIV (AIDS)... Wszystko z wiary w Chrystusa, razem z innymi. 

Praca African Jesuit AIDS Network (AJAN), którą rozpocząłem w 2002 roku, jest kontynuowana w bardzo zdolnych rękach. Korzystają z tych samych podstaw i rozwijają umiejętności, aby wspierać poczucie upodmiotowienia i wyzwolenia, duchowość współczucia. Ludzie pełni wiary niosą zdrowie i radość Chrystusa najbardziej potrzebującym. Szczególnie zapamiętałem świadectwo życia jednego z nich: "Byłem tak dobry jak martwy, a oni pomogli mi zmartwychwstać".

-Twoje doświadczenie często prowadziło Cię do zajmowania się kwestiami sprawiedliwości społecznej, także na stanowiskach w Kurii Rzymskiej. Czy uważasz, że "świadomość" tych kwestii jest pilna dla Kościoła i społeczeństwa?

Bardziej niż nagląca potrzeba uważam, że Kościół nie może nie przyjrzeć się i nie zająć kwestiami sprawiedliwości społecznej. Bóg słyszy wołanie ubogich i krzyk ziemi, i odpowiada na nie, wzywając nas do udziału w swojej odpowiedzi, z kreatywnością i rozeznaniem. Czynię swoimi słowa św. Teresy z Avila: "Wasze są oczy, którymi Bóg patrzy ze współczuciem na ten świat. Wasze są stopy, z którymi Chrystus chodzi, aby czynić dobro. Wasze są ręce, którymi Duch Święty błogosławi cały świat". 

-Czy istnieje niebezpieczeństwo sprowadzenia Kościoła do organizacji pozarządowej, wypaczając jego misję ewangelizacyjną?

Istnieje ryzyko, że będziemy jak organizacja pozarządowa, jeśli będziemy starali się budować Królestwo, ale bez Jezusa. Zawsze dobrze jest pamiętać, że jesteśmy współpracownikami Chrystusa, prowadzonymi przez Ducha Świętego. Potrzebujemy zatem życia modlitwy, które pozwoli nam słuchać i rozeznawać wolę Bożą. Modlitwa pomaga nam zachować równowagę. Ryzykujemy również, że będziemy chcieli żyć naśladowaniem bez udziału w budowaniu Królestwa, chrześcijaństwem, które stara się być "czyste", a potem staje się zamurowane i bez relacji, bez "Królestwa".

Mężczyźni i kobiety czują się posłani, na misji; starają się słuchać, komunikować, towarzyszyć, zawsze w relacji, współpracując, aby odpowiedzieć w najlepszy możliwy sposób. Pan daje nam do tego dary. Jak mówi papież Franciszek: dopiero gdy zapominamy o tej misji, zapominamy o ubóstwie i gorliwości apostolskiej, organizacje kościelne powoli osuwają się w organizację pozarządową lub ekskluzywny klub.

-wielu zarzuca papieżowi, że zbytnio interesuje się "ostatkami", stosując retorykę polityczną (komunistyczną?), a za mało nadaje wartość doktrynie.Co o tym sądzisz?

Troska o "najmniejszych", o najsłabszych, jest sednem Ewangelii. Jezus nie tylko mówił o miłosierdziu, ale był miłosierdziem wcielonym. Kiedy wyjdziemy na spotkanie z ofiarami, spotkamy sprawców i struktury grzechu, które ranią i odbierają życie tak wielu naszym braciom i siostrom. Gdyby Jezus zamknął się w świątyni, nikt by się nim nie przejmował, ale Jezus nie zamknął się, ani nie milczał. Jezus potępiał niesprawiedliwość, docierał do wyrzutków, jadał z grzesznikami, uzdrawiał pogan i wzywał innych do tego samego. Jego działania i jego życie drażniły wielu, więc spiskowali i starali się go uciszyć, nawet aż do śmierci na krzyżu. Papież Franciszek nie mówi ani nie robi nic nowego, on tylko żyje Ewangelią. Kto czyta to w kategoriach ideologicznych, być może musi zbliżyć się do Ewangelii.  

-Co sądzisz o retoryce, która postrzega migrantów i uchodźców jako zagrożenia dla państw?

Migranci nie stanowią zagrożenia, ale nie jest łatwo w to uwierzyć w obliczu bombardowania informacjami, które wypaczają prawdę. Mogę powiedzieć wiele pozytywnych rzeczy o migrantach, ale to nie wystarczy. Wyzwaniem jest dla nas przejrzyste przedstawianie rzeczywistości, pozwalanie, by fakty przekazywały nam prawdę bezpośrednio. Aby tak się stało, musimy dać im głos: pozwolić im wejść w dialog ze społeczeństwami przybywającymi, tranzytowymi lub przyjmującymi. Pomaga nam to w formułowaniu sprawiedliwego osądu, który opiera się na szacunku dla innych i współczuciu. 

To jest misja Sekcji Migrantów i Uchodźców: nie tylko mówić dobrze o migrantach, ale także doprowadzić do spotkania między tymi, którzy przybywają, a społeczeństwem przyjmującym. To jedyny sposób na zwalczanie strachu i rozwijanie solidarności.

-Nie da się zaprzeczyć, że w wielu miejscach panuje duże "zamieszanie" wokół kwestii recepcyjnych; a z drugiej strony wielu niewinnych ludzi traci życie przekraczając Morze Śródziemne. Czy istnieje konkretne rozwiązanie, do którego możemy aspirować?

Tak, oczywiście, ale musimy nalegać na liczbę mnogą: wiele konkretnych rozwiązań. Oczekiwanie jednego kompletnego i doskonałego rozwiązania jest tylko lekceważeniem problemu i pozwalaniem na jego przeciąganie i pogłębianie. Dzięki Bogu istnieją misje ratunkowe inspirowane Ewangelią lub motywacjami humanistycznymi, które pomagają wielu uratować życie i dotrzeć na stały ląd. Istnieją korytarze humanitarne. Jest wielu mieszkańców Morza Śródziemnego - w Hiszpanii, Francji, Włoszech, Grecji - którzy pomagają w ratowaniu i przyjmowaniu. Trwają rozmowy, aby państwa europejskie wypełniły swoje zobowiązania krajowe i międzynarodowe. Mamy też Global Compact, uzgodniony rok temu przez bardzo wiele krajów w celu promowania i ułatwiania bezpieczniejszej, bardziej uporządkowanej i regularnej migracji, czyli czegoś, co przynosi korzyści zarówno ludziom, którzy migrują lub uciekają, jak i tym, którzy ich przyjmują. 

Tak więc, choć najwięcej szumu robią te wiadomości, które są publikowane, istnieje wiele, wiele przykładów powitania w parafiach, szkołach katolickich, ruchach kościelnych. I nie ogranicza się do przypadków wiary, ale rozciąga się na ludzi w każdym wieku, wszystkich wyznań; jest to wyraz podstawowego człowieczeństwa, które nas jednoczy.

-Na herbie biskupim, oprócz odniesienia do Towarzystwa Jezusowego, z którego się wywodzisz, widać łódź na środku morza z czteroosobową rodziną, co jest wyraźnym odniesieniem do kwestii imigracji. Jak podjąłeś tę decyzję, która wywołała pewną krytykę w niektórych kręgach?

Tak, górna część mojego herbu odwzorowuje herb jezuitów, przedstawiający Święte Imię Jezusa, jego ukrzyżowanie i chwałę. Oświetla wszystko, jak słońce. W dolnej części widać łódź przewożącą czteroosobową rodzinę. Dla mnie przesłanie jest proste: łódka przywołuje powszechny środek, którego używają przesiedleńcy, by szukać lepszego życia gdzie indziej. Ale łódź to także tradycyjny obraz w Kościele: łódź Piotra, która ma mandat od Pana, aby "przyjąć obcego" (Mt 25, 35), niezależnie od tego, gdzie znajduje się Kościół. Ponadto łódź służy jako przypomnienie o dziełach miłosierdzia wobec osób wykluczonych, zapomnianych czy zaniedbanych. Jeśli nadal będziemy patrzeć na tarczę, woda pod łodzią reprezentuje Ocean Atlantycki, który musieliśmy pokonać z moją rodziną, kiedy wyemigrowaliśmy z Czechosłowacji do Kanady w 1948 roku.

-Nie poprzestając na tym, wybrał jako swój krzyż pektoralny ten wykonany z drewna łodzi używanej przez migrantów do przeprawy przez Morze Śródziemne. Jego przesłanie jest bardzo bezpośrednie....

Każdy biskup czy kardynał w sposób widoczny nosi na szyi i na piersi krzyż Jezusa Chrystusa, a już 20 wieków temu św. Paweł nazwał to "skandalem" i "głupotą". Mój krzyż pektoralny przypomina o ukrzyżowanych ludziach naszych czasów i stawia pytanie: "Gdzie dziś widzę ukrzyżowanego Jezusa?". Jest to przesłanie mojego życia, mojej misji. 

-Czy spotkał się Ksiądz z jakąś krytyką za to, że został kreowany na kardynała (5 października) nie będąc jeszcze biskupem (wyświęcony dzień wcześniej)?

Nie słyszałem żadnej krytyki w tym zakresie. Przeciwnie, słyszałem pozytywne zaskoczenie niektórych: uświadomienie sobie, że w naszym Kościele liczącym prawie 20 wieków papież po raz pierwszy powołał do pełnienia funkcji kardynała księdza poniżej 80 roku życia. Bóg i Papież wiedzą, co zobaczyli w nas, tych 13 mianowanych 1 września, ale to nie do nas należy spekulacja, ale pomoc Ojcu Świętemu w jego misji. W liście do nas papież wyjaśnił, co naprawdę oznacza ta nominacja: "Kościół prosi was o nowy sposób służby... wezwanie do intensywniejszego osobistego poświęcenia i spójnego świadectwa życia".

-Z Twojej strony, jak odebrałeś decyzję Ojca Świętego, który powołał Cię na swojego bezpośredniego współpracownika, wynosząc Cię do godności kardynała?

1 września byłem na obrzeżach São Paulo w Brazylii, uczestnicząc w spotkaniu Latynoamerykańskich Ruchów Ludowych przygotowujących wkład do Synodu o Amazonii. I znowu, w liście do nowych kardynałów, Papież bardzo dobrze wyjaśnił, co ma na myśli: "Niech ten nowy etap waszego życia pomoże wam bardziej naśladować Jezusa i zwiększy waszą zdolność do współczucia dla wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy, stając się ofiarami i niewolnikami tak wielu złych rzeczy, z nadzieją oczekują gestu czułej miłości ze strony tych, którzy wierzą w Pana". Dlatego z zadowoleniem przyjmuję decyzję Ojca Świętego jako misję. 

-Przeżyliśmy niedawno Synod Biskupów na temat Amazonii, którego byłeś jednym z dwóch sekretarzy specjalnych. Jak myślisz, co najważniejszego wynikło z tego zgromadzenia?

W dokumencie końcowym można znaleźć wiele owoców, wiele bogactwa. Ale może podkreślę doświadczenie synodalnośćby chodzić razem. Poczuć pokój i pocieszenie, które płynęły z doświadczenia bycia prowadzonym przez Ducha i rozpoznania tak wielu darów, poczuć wezwanie do odpowiedzi na konkretną rzeczywistość i odpowiedzieć razem, tak, na wołanie ziemi i naszych braci i sióstr. 

-W dokumencie końcowym, poza aspektami praktyki duszpasterskiej, pojawiają się pewne "otwarcia", przynajmniej w zakresie pogłębionej refleksji nad święceniami żonatych diakonów stałych oraz większego udziału kobiet w kluczowych rolach....

Te refleksje to także wszystkie rozważania duszpasterskie powstałe w związku z realnymi potrzebami, prośbami i konkretnymi sytuacjami w Amazonii. Na przykład większy udział kobiet w życiu Kościoła i w posługach ma już miejsce, a Synod poprosił o większe uznanie. Taki jest sens wyjątkowej możliwości przyjęcia święceń kapłańskich przez żonatego i odpowiednio przygotowanego diakona stałego, aby mógł służyć we wspólnotach pozbawionych dostępu do Eucharystii. W ten sposób musimy zrozumieć wiele propozycji zawartych w 120 ustępach dokumentu końcowego; musimy docenić je w kontekście. Uderzające jest staranne przygotowanie, które tak bardzo pomogło w głębokim i owocnym Synodzie. 

-Mówi się też o konkretnym rycie liturgicznym dla Amazonek, czy zgadza się Pan z tym?

Być może wielu zdziwiłoby się, gdyby dowiedziało się, że w ramach Kościoła katolickiego istnieją 23 różne obrzędy o wielkiej starożytności i wartości, z których każdy odpowiada na konkretną historię i sytuację. Ten Synod specjalny, skoncentrowany na regionie Amazonii, potrafił docenić wiarę i wartości, dlatego wydaje się właściwe opracowanie szczególnych form wyrazu, typizowanych kulturowo, ułatwiających życie chrześcijańskie i ewangelizację. Ta propozycja to dobra wiadomość, która daje mi radość.

-Dlaczego ważne jest, abyśmy o tym mówili?

Koncepcja "ekologii integralnej" posłużyła jako jedna z wytycznych dla Synodu. Dodanie do "ekologii" przymiotnika "integralny" nadaje jej ambitny zwrot, ponieważ odnosi się ona ogólnie do "całości" i jedności tej "całości". Chodzi o to, aby wszystkie istotne elementy były zawarte i obecne (żadnego nie brakuje) oraz aby te istotne elementy były połączone lub zmieszane razem. Jednocześnie "integralny" neguje wykluczenie czy izolację. "Integral" nadaje idei ekologii większy rozmach i wagę.

Żaden z problemów i szans Amazonii nie może pozostać bez uwagi i działań Kościoła.

-Pojawiła się krytyka rzekomej "ekologicznej" koncepcji Kościoła. Ale w Laudato si' papież mówi, że "wszystko na świecie jest intymnie połączone". Czy te krytyczne uwagi są szczere?

W tym kontekście Amazonii, jak podkreśla papież Franciszek w encyklice Laudato Si'wszystko jest połączone. Nie można i nie wolno rozdzielać tego, co społeczne i tego, co naturalne, tego, co ekologiczne i tego, co pastoralne. Nie wiem, co motywuje te krytyki, ale Synod zobowiązał się do rozwiązania tego problemu, do współpracy w "uzdrawianiu" wielu słabości popełnionych na tym amazońskim terytorium. Na stronie Laudato Si'Papież Franciszek przekonuje, że świat stoi w obliczu kryzysu przetrwania. "Musimy zdać sobie sprawę, że prawdziwe podejście ekologiczne zawsze staje się podejściem społecznym; musi włączyć kwestie sprawiedliwości do dyskusji o środowisku, aby usłyszeć zarówno wołanie ziemi, jak i wołanie ubogich".. Wołanie ziemi i wołanie ubogich jest jednym wołaniem, a Kościół musi je usłyszeć i płakać razem z nimi.

-Ojciec Święty "obiecał" szybką publikację Adhortacji Apostolskiej. Czy wiadomo, jak przebiega jej przygotowanie?

Przygotowania są zaawansowane, ale nie mogę podać dokładnej daty publikacji Adhortacji Apostolskiej. Tymczasem Dokument Końcowy zasługuje na naszą lekturę i uznanie: pomaga nam poznać Amazonię w sposób bardzo ludzki i duchowy, a jednocześnie skłania do refleksji nad naszą własną sytuacją jako wierzących i mieszkańców planety. 

-Co sądzisz o krytyce papieża?

Najlepszym prezentem lub usługą, jaką można dać liderowi, jest zaoferowanie mu przemyślanej i konstruktywnej krytyki, ponieważ sam status autorytetu ma tendencję do izolowania się. Mądrość polega na wyborze uzasadnionej krytyki i myślę, że Ojciec Święty robi to bardzo dobrze. Nie boi się powiedzieć "pomyliłem się, przepraszam".

-Czy uważasz, że "Kościół w drodze", który jest bliski najmniejszym, gościnny, współczujący i przebaczający, może mieć marginesy sukcesu?

Wierzę, że Kościół stara się wprowadzić w życie swoje zaangażowanie we współczucie i sprawiedliwość Ewangelii. Jest powołany do obserwacji i zrozumienia, a następnie do dialogu i działania. Kościół robi, zawsze robił. Towarzyszyć i szukać razem: o to właśnie chodzi. Kościół w drodze" to te tysiące mężczyzn i kobiet wiary, którzy na całym świecie dają miłosierną i skuteczną odpowiedź Kościoła. Bo na całym świecie są u boku tych, którzy cierpią.

-Jak wyobrażasz sobie nasz świat za kilka lat i jak bardzo wpływowe będzie według Ciebie przesłanie Ewangelii?

Wiara chrześcijańska i Kościół katolicki nadal rosną liczbowo, więc za dziesięć lat można się spodziewać, że przekaz ewangeliczny będzie miał większy zasięg, większe oddziaływanie. Miejmy nadzieję, że. Jednocześnie powinniśmy w coraz większym stopniu wprowadzać w życie Sobór Watykański II - co tak bardzo uczynił niedawny Synod Amazonek - pomagając chrześcijanom żyć i celebrować swoją wiarę w sposób bardziej autentyczny. Dzięki Bogu, Jezus nam obiecał: "Będę z wami zawsze, aż do końca wieku"..

Aktualności

Lustro społeczeństwa. Seria przedstawia nas

Nikt nie odważy się powiedzieć, że seriale to coś nowego. Zawsze istniały seriale w prasie, komiksie, radiu, kinie i telewizji. Do tej pory były one tylko kolejnym produktem w katalogu oferowanym przez media. Ale coś się zmieniło, stały się zjawiskiem masowym i próbujemy zrozumieć ich wpływ na nasze życie.

Jaime Sebatián Lozano-8 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 10 minuty

"Ci, którzy oglądali seriale, byli kiedyś 'dziwakami'. Teraz wychodzi na to, że ci, którzy ich nie oglądają".. Taki komentarz usłyszeliśmy podczas kolokwium na prezentacji opracowania opartego na badaniu przeprowadzonym przez Obserwatorium serii. Badanie to było szeroko komentowane w mediach, a wyszukiwanie na Google by go poznać.

Dane faktyczne

Badanie 2019 zostało przeprowadzone w styczniu, przeprowadzając 3 140 wywiadów online w całym kraju z uczestnikami w wieku 14 lat i więcej, skalibrowanych według płci, wieku i klasy społecznej, między innymi, w celu stworzenia tego raportu. Oto niektóre z jego ustaleń. 

-Siedmiu na dziesięciu Hiszpanów ogląda seriale co najmniej godzinę dziennie.

-Ponad połowa uznaje, że seriale są "bardzo lub dość ważne w ich życiu". W przypadku osób w wieku 14-24 lat odsetek ten wzrasta do 71 %.

-Jeden na dwóch widzów utożsamia się z jakąś postacią.

-Jest wielu "seriéfilos", którzy deklarują, że w pewnym momencie życia jakaś postać im pomogła; stała się dla nich estetycznym i postawowym punktem odniesienia.

Opowieści o kobietach są najbardziej pożądane przez respondentów, 16,3 %, przy czym liczba ta podwaja się w grupie wiekowej 14-24.

-ulubionym gatunkiem w Hiszpanii jest komedia (67,2 %).

-Trzecia część fanów seriali telewizyjnych binge watch, kiedy tylko może. Dziewczyny poniżej 24 roku życia są najbardziej kompulsywnymi binge watcherami. 

-Kobiety do 34 roku życia to grupa, która maratończy najwięcej serii (67,4 %). Decydują się na typ opowieści z długimi sezonami i długimi rozdziałami.

-Kobiety po pięćdziesiątce, mające dzieci, skłaniają się bardziej ku komediom romantycznym, a bardziej ku serialom dramatycznym czy historycznym.

-Dziewięciu na dziesięciu telewidzów rozmawia o serialach z przyjaciółmi.

-Oglądanie seriali na komputerze jest bardzo powszechne wśród młodych ludzi. Dobrym pomysłem byłoby postawienie na. tablet czy telefon komórkowy, ale nadal lubią ekran komputera. 

-Pracujące kobiety z dziećmi, które nadal ponoszą największe obciążenia w domu, widzą je w trakcie wykonywania innych zadań, choć znalazły chwile wytchnienia, by podzielić się nimi z dziećmi. 

-Do 30 % konsumentów ogląda je podczas korzystania z telefonów komórkowych, czatowania lub interakcji na portalach społecznościowych. 

-Zachowanie osób bez dzieci (do 40 roku życia) jest bardzo podobne do zachowania młodych ludzi. Nie ma dużej różnicy między kimś w wieku dwudziestu lat a kimś w wieku czterdziestu lat, kto nie ma dzieci, jeśli chodzi o seriale.

-Segment kobiet z dziećmi, który stanowi duży procent społeczeństwa, nie jest tym, który konsumuje najwięcej serii, ale deklaruje się jako jeden z najszczęśliwszych segmentów i jeden z najbardziej komfortowych z życia.

Pary często oglądają seriale razem, ale gdy pojawiają się dzieci, wkracza tzw. wiek rozbieżności. Relacje są mniej intensywne i każdy szuka swojej niszy.

-Dwóch na trzech badanych twierdzi, że przerywa robienie innych rzeczy, by oglądać seriale. Pierwszą rzeczą, którą przestają robić, jest oglądanie innych programów telewizyjnych. Kolejnym jest zaprzestanie czytania. Potem przestają spać, a następnie niektórzy respondenci mówili, że przestają nic nie robić.

-Nie ma krytycznej świadomości ilości czasu, jaki seriale zajmują w naszym życiu. W rzeczywistości 40 % przyznaje się do frustracji i niepokoju, ponieważ chciałoby oglądać więcej. 

-Wśród najciekawszych postaci pierwszą ósemkę stanowią wszyscy mężczyźni: od hiszpańskich komików, takich jak Antonio Recio czy Luisma, przez handlarzy narkotyków, jak Sito Miñanco Javiera Reya, czy międzynarodowych lekarzy wczoraj i dziś. 

Socjolog Belén Barreiro, odpowiedzialna za analizę danych z badania, skomentowała to następująco "Ze wszystkich badań, które widziałem przez lata, nic nie sprawiło, że dowiedziałem się więcej o ludziach i społeczeństwie, niż badanie sposobu postrzegania seriali.

W serialach referentami są bohaterowie, a nie aktorzy jak w kinie, a wielu z nich stało się "przykładami" do naśladowania lub służyło w pewnych momentach jako pomoc i inspiracja. Aby zorientować się w wielkości tego zjawiska, w zeszłym roku w Hiszpanii średnio 1,2 serialu lub nowych sezonów było wypuszczanych każdego dnia. W tej chwili w naszym kraju produkowanych jest ponad czterdzieści seriali. Wiele można by powiedzieć o społecznym oddziaływaniu seriali. Jest to zjawisko, które przecina całe społeczeństwo. Nie ma większych różnic w konsumpcji w całej Hiszpanii.

Ogólnie można powiedzieć, że seriale są formą rozrywki, która jednoczy, która nie polaryzuje i która pomaga w socjalizacji, generowaniu i angażowaniu się w rozmowę. Jednym z częstych tematów rozmów na portalach społecznościowych są wydarzenia i przygody seriali. Zjawisko to pojawiło się wraz ze zmianami technologicznymi. Fakt, że internet dociera niemal wszędzie, mnogość ekranów i oglądanie w streamingzmieniły przyzwyczajenia i rozrywki widzów/konsumentów. 

Wielu widzów woli oglądać programy "a la carte": oglądać to, co ich interesuje, gdzie, kiedy i jak chcą. Ma to poważne konsekwencje dla reklamy. Reklama dostosowuje się do pomysłowych, nowych sposobów emocjonalnego łączenia się z konsumentami.

Wyobraźnia

Nasze społeczeństwo jest społeczeństwem wiedzy. Wielki postęp nauki doprowadził nas do sytuacji, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były niewyobrażalne. Nie oznacza to jednak, że nasze społeczeństwo jest racjonalne. Możliwe, że wyobraźnia wzmocniła swoją rolę w naszym życiu jako forma eskapizmu w zestresowanym świecie. Przykładem tego są produkcje, które mają związek z superbohaterami. Nikt nie powinien myśleć, że jest to zjawisko dotyczące nastolatków. Ich kasowy sukces w kinie sugeruje, że są zjawiskiem masowym. 

Na przykład Akademia Umbrella, 2019 amerykański superbohaterski serial telewizyjny, opracowany przez Steve'a Blackmana dla Netflix. Jest to adaptacja serii komiksowej o tej samej nazwie pisanej przez Gerarda Waya od 2007 roku i wydawanej przez Dark Horse Comics. Jego pierwszy sezon miał premierę 15 lutego 2019 roku. W kwietniu 2019 roku serial został odnowiony na drugi sezon. Śledzi losy zwaśnionych członków dysfunkcyjnej rodziny superbohaterów, Akademia Umbrellaurodzonych w dziwnych okolicznościach, którzy wspólnie pracują nad rozwiązaniem zagadki tajemniczej śmierci ojca. Tymczasem stają przed wieloma konfliktami wynikającymi z ich rozbieżnych osobowości i zdolności. Dodatkowo muszą walczyć z zagrożeniem ze strony apokalipsy. Był drugim najczęściej oglądanym serialem w tym roku na Netflix, osiągając 45 milionów widzów. Ale jeśli zastanawiasz się, który z nich pojawił się pierwszy, to pozostaje nam wyobraźnia.

Stranger Things przekroczyła 65 milionów widzów. Jest to amerykański serial sensacyjny sci-fi współprodukowany i dystrybuowany przez Netflix. Został wydany na platformie 15 lipca 2016 roku, zbierając pozytywne recenzje prasy specjalistycznej, która chwaliła grę aktorską, charakteryzację, rytm, atmosferę i wyraźny hołd dla Hollywood lat 80-tych, z odniesieniami do filmów m.in. Stevena Spielberga, Wesa Cravena, Johna Carpentera, Stephena Kinga i George'a Lucasa. Drugi sezon miał premierę w 2017 roku, a trzeci w 2019: składa się z 8 odcinków i pojawiają się w nim nowe postacie. 30 września 2019 r, Netflix potwierdził odnowienie serialu na czwarty sezon.

Historia rozpoczyna się w latach 80. w fikcyjnym miasteczku Hawkins w stanie Indiana, kiedy znika chłopiec o imieniu Will Byers, odkrywając dziwne wydarzenia mające miejsce w okolicy w wyniku serii rządowych eksperymentów w pobliskim laboratorium naukowym. Na dodatek w miasteczku pojawiają się niepokojące siły nadprzyrodzone i bardzo dziwna dziewczynka. Ona, wraz z przyjaciółmi Willa, podejmie się jego poszukiwania, nigdy nie wyobrażając sobie, z czym będą musieli się zmierzyć, by go odnaleźć. Nieumyślnie, stworzyli portal do alternatywnego wymiaru zwanego Do góry nogami ("druga strona"). Wpływ Do góry nogami zaczyna wpływać na nieświadomych mieszkańców Hawkins w katastrofalny sposób.

Dlaczego serial urzeka młodych i starych to temat, który był i będzie omawiany jako zjawisko do zbadania. Wydaje się, że ukłon w stronę przeszłości jest składnikiem, który należy uwzględnić, choć w fantastyce.

Z prawie taką samą liczbą widzów jak Akademia Umbrella to hiszpański serial, Domek z papieru (44 mln widzów). Wyprodukowane przez Atresmedia do nadania w Antena 3a później w Netflix.

Jego premiera odbyła się 2 maja 2017 roku na hiszpańskim kanale Antena 3który dystrybuował dwie pierwsze części serii w Hiszpanii, przed Netflix nabył ją pod koniec 2017 roku, zredagował i ponownie wydał dwie części na całym świecie. Jego trzecia część ukazała się 19 lipca 2019 roku. Premiera kompletnej czwartej części zaplanowana jest na 3 kwietnia 2020 roku.

Seria kręci się wokół dobrze przygotowanego, wielodniowego szturmu na Fábrica Nacional de Moneda y Timbre. Tajemniczy mężczyzna, znany jako "profesor", planuje największy skok w historii. Aby zrealizować ambitny plan, rekrutuje zespół ośmiu osób o określonych umiejętnościach, które nie mają nic do stracenia. Celem jest przebicie się do Fabryki i wydrukowanie 2,4 mld euro. Aby tego dokonać, zespół wymaga jedenastu dni odosobnienia, podczas których będzie musiał poradzić sobie z elitarnymi oddziałami policji i 67 zakładnikami.

Mimo, że fabuła może wydawać się na wstępie daleko idąca, udaje jej się uchwycić widza. Postacie są przekonujące. Każdy z nich ma swoją historię bycia nieudacznikiem, ale z pewną chęcią odkupienia się. Niekiedy ich dialog odzwierciedla wartości, nawet jeśli nie są one poprawne politycznie.

Oparte na prawdziwych wydarzeniach

Jeśli powiedzieliśmy już, że fantazja nas pociąga, to prawdą jest również, że jej wartość polega właśnie na kontraście z rzeczywistością. Właśnie jednym z odwołań do wszystkich produkcji audiowizualnych jest znany predykat "oparte na prawdziwych wydarzeniach"..

Dobitnym tego przykładem jest serial Uwierz mi  (32 mln widzów). Wydane we wrześniu 2019 r. na. Netflix, szybko urosła do rangi gwiazdy. Oparty na prawdziwych wydarzeniach serial powstał na podstawie nagrodzonego artykułu Pulitzer przez Kena Armstronga i T. Christiana Millera. Skupia się na historii młodej ofiary gwałtu, która z powodu nieudolności wielu osób oraz braku fachowej wiedzy i taktu w tego typu sprawach, w końcu zostaje zmuszona do powiedzenia, że wszystko zmyśliła. Marie miała 18 lat w 2008 roku, kiedy została zaatakowana w swoim mieszkaniu przez mężczyznę, który ją zgwałcił. Zgłasza napaść na policję, która szybko umarza śledztwo w jej sprawie i oskarża ją o złożenie fałszywego doniesienia. 

Najtrudniejsze jest to, że zgwałcona nastolatka, gdy zgłosiła napaść, była naciskana przez policjantów i wypytywana o pewne sprzeczności w swojej opowieści. Nie pomogła jej tragiczna przeszłość związana z nadużyciami i opieką zastępczą. Wyznała nawet, że wszystko to zmyśliła. Jednak po latach nowa sprawa o gwałt i dwóch kolejnych detektywów, którzy byli bardziej konsekwentni w jej sprawie, doprowadziły do tego, że sprawiedliwość i społeczeństwo przeprosiły Marie, której życie zostało rozbite na kawałki.

Poza tym co jest oparte na prawdziwych wydarzeniach jest sama historia. Seriale pod tym względem mają zasłużoną niszę. Rodzajów jest wiele, ale chyba szczególnym powodzeniem cieszyły się serie o królowych. Najwyraźniejszym przykładem jest Koronaale są też inni z dobrymi wynikami. Seria hiszpańska Isabel to świetna produkcja na naszym poziomie. Dalej na liście znajdują się m.in. Biała królowa, Victoriaitp.

Patrząc krytycznie

Wspomniano już, że jedną z zalet serialu jest identyfikacja widza z pewnymi postaciami, które towarzyszą mu przez poszczególne rozdziały. Niektóre z nich pozostają wyryte w siatkówce i w pamięci, stając się punktami odniesienia. Jak wydaje się oczywiste, nie zawsze są to postacie godne naśladowania. Co więcej, w wielu przypadkach bohaterowie mają wątpliwą zasługę: czynią zło sympatycznym. Paradygmatycznym przykładem tego jest Breaking Badktóry trwał przez pięć sezonów i zdobył niezliczoną ilość nagród. 

Walter White, 50-letni nauczyciel chemii w szkole średniej w Albuquerque w Nowym Meksyku, dowiaduje się, że ma nieuleczalnego raka płuc. Żonaty ze Skyler i mający niepełnosprawnego syna, brutalna wiadomość skłania go do drastycznej zmiany w życiu: postanawia, z pomocą byłego studenta, produkować amfetaminę i oferować ją na sprzedaż. Jego celem jest uwolnienie rodziny od problemów finansowych, gdy nastąpi fatalny wynik. Fabuła porusza ważny problem etyczny: do jakiego stopnia można dążyć do zła, aby osiągnąć dobro. Zajęcie się tymi pytaniami wymaga dojrzałej i raczej krytycznej publiczności. Niebezpieczeństwo manipulacji poprzez uczucia współczucia i łatwe emocje to kwestia, która powinna nas niepokoić.

Przykłady obejmują.  Breaking Bad jest ich wiele. Powierzchowny scenariusz może ośmieszyć poważne i odpowiedzialne zachowania. Jednocześnie może sprzyjać nieodpowiedzialnym postawom w kluczowych aspektach życia (rodzina, seksualność, przyjaźń, rozrywka, praca itp.).

Myślę, że częste komunikaty do widzów o krytycznym oglądaniu seriali nie są zbędne. Jest to szczególnie ważne dla młodych widzów, ale dla dorosłych nie jest zbędne. Zachowania agresywne, hedonistyczne, niewspierające, egoistyczne, bezwzględne itp. są, ogólnie rzecz biorąc, łatwe do sprzedania i jest ich na rynku pod dostatkiem. To, w jakim stopniu są one nieszkodliwe, jest kwestią niełatwą do rozgraniczenia i wywołującą wiele kontrowersji.

Co nas czeka

Podaż produktów rozrywki audiowizualnej jest przytłaczająca. Konkurencja rośnie, a poziom produkcji jest bardzo wysoki. O drugiej stronie medalu mówi się mniej: o kosztach. Poniższe rysunki ilustrują ten punkt: Netflix 4 miliony za odcinek Orange is the new black; 4,5 mln za odcinek House of cards; 8 milionów za odcinek Stranger Things9 milionów za odcinek Sense 8, 13 milionów za odcinek Korona.

Utrzymanie takiego poziomu tworzenia produktów jest niezwykle kosztowne. Budżet na Netflix w treści na 2018 rok przekroczyła 12 mld dolarów, z czego 85 % poszło na produkcję własnych seriali i filmów, a pozostałe 15 % na zakup gotowych treści. Figury, z którymi nie może się równać żadne hollywoodzkie studio. Zatem. Warner wyprodukował 23 filmy i Netflix osiągnął 82.

A Netflix rachunki nie zawsze się sumują. W każdym razie wydaje się, że tort jest nadal duży. Cała telewizja w streaming (Netflix, Amazon, HBO, YouTubeitp.) to zaledwie 10 % telewizji linearnej w Stanach Zjednoczonych. To zachęciło do pojawienia się nowych platform, takich jak np. Disney+ y Apple TV+. The Walt Disney Companyznany również po prostu jako Disneyjest największą na świecie firmą medialno-rozrywkową. W dniu 14 grudnia 2017 r. spółka ogłosiła plany połączenia z międzynarodowym 21st Century Foxwłaściciel firmy produkującej filmy 20th Century Fox i jego kanałów telewizyjnych, takich jak Fox Networks Group, FX Networks y National Geographic. Teraz wśród spółek zależnych od Disney są: Walt Disney Pictures, Pixar Animation Studios, Marvel Studios, LucasFilm, 20th Century Fox, Fox Searchlight Pictures, Blue Sky Studios y Muppety.

Apple TV+ została oficjalnie uruchomiona 1 listopada w ponad 100 krajach i regionach na całym świecie. Chce pozyskać Netflix w swojej własnej grze: grze o oryginalne produkcje. Gigant technologiczny planuje nakręcić sześć średniobudżetowych filmów rocznie, z zamiarem wywołania entuzjazmu dla Apple TV+ i zdobyć nominacje do Oscara. Ma poparcie artystów i osób publicznych, takich jak Oprah Winfrey, Steven Spielberg, Jennifer Aniston, Reese Witherspoon i innych.

Wszystko to pozwala sądzić, że nastąpi jeszcze większy wzrost podaży seriali. Prawdą jest również, że może to oznaczać większe wydatki dla widzów, ponieważ rynek staje się jeszcze bardziej rozdrobniony. To, jak wszystko inne, ma swoje granice. Zobaczymy, kiedy przybędzie.

AutorJaime Sebatián Lozano

[email protected]

TribunePaul Toshihiro Sakai

Odcisk papieża Franciszka w Japonii

Autor, biskup i łącznościowiec wizyty, przedstawia swoje wrażenia z ostatniej podróży Ojca Świętego do Japonii. Kraj, który - jak powiedział papież, "jest dla całego świata rzecznikiem podstawowego prawa do życia i pokoju". 

3 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek dotarł w końcu do kraju, do którego od dawna chciał przyjechać: do Japonii, kraju wschodzącego słońca. Podczas spotkania z biskupami japońskimi, zaraz po przybyciu do Tokio, jeden z nich zapytał go: "Ojcze Święty, dlaczego od młodości nie mogłeś się doczekać przyjazdu do naszego kraju? Papież odpowiedział w ten sposób: "Nie wiem dlaczego, ale od młodości miałem takie pragnienie. Później kiedyś oficjalnie wyraziłem to moje pragnienie na piśmie mojemu przełożonemu, prowincjałowi, ale on odmówił, bo uważał, że moje zdrowie, skoro nie mam ćwierć płuca, nie oprze się w ziemi misyjnej. Dokonałem więc, po latach, "zemsty", gdy byłem prowincjałem, wysyłając pięciu z nich do Japonii. A tłumaczem, który towarzyszył Papieżowi w całej podróży był jeden z pięciu, o. Renzo de Luca, SJ. Myślę jednak, że argentyński jezuita, który został nazwany o. Jorge Bergoglio, zrobił teraz wszystko, by pomóc papieżowi. zemstaPierwszą rzeczą, którą zrobił, było przybycie do Japonii jako następca Piotra.

Drugi papież w Japonii

Był on bowiem drugim papieżem rzymskim, który postawił stopę na japońskiej ziemi, po św. Janie Pawle II 38 lat temu. To kraj, w którym św. Franciszek Ksawery po raz pierwszy zasiał chrześcijańskie ziarno, a także kraj, do którego młody jezuita Jorge Mario Bergoglio chciałby przybyć jako misjonarz. Czterodniowy program był intensywny.

Choć katolicy stanowią absolutną mniejszość w populacji Japonii - 450 tys. osób na 120 mln mieszkańców - media obszernie informowały o jego przyjściu, a także o różnych wydarzeniach. Na przykład na pierwszej stronie każdej gazety było zdjęcie papieża modlącego się w Nagasaki i Hiroszimie, albo w towarzystwie ludzi w różnych miejscach Tokio. Telewizja krajowa,... NHKWizyta papieża w parku pamięci bomby atomowej w Nagasaki była transmitowana na żywo, osiągając 20 % udziału w ekranie, co jest odpowiednikiem rozegranego niedawno finału mistrzostw świata w rugby.

Media

Większość tych doniesień medialnych mówiła o ich przesłaniu dotyczącym rozbrojenia jądrowego, bomby atomowej, pokoju itp. Logiczne jest, że podkreślały one te przesłania, ponieważ w naszym kraju tragedia bomby atomowej nie należy do przeszłości, ale pozostaje bardzo aktualna. Logiczne jest, że podkreślili te wiadomości, ponieważ w naszym kraju tragedia bomby atomowej nie należy do przeszłości, ale pozostaje bardzo aktualna. Czy w jakimkolwiek innym kraju na Wschodzie lub Zachodzie istnieje specjalistyczny szpital dla ofiar II wojny światowej? W Japonii, tak. W Nagasaki nadal działa Szpital Bomby Atomowej, jak sama nazwa wskazuje. To fakt, że wszyscy Japończycy mają alergia do energii jądrowej, nawet jeśli jest ona wykorzystywana w celach pokojowych. Dlatego słowa Ojca Świętego bardzo pasowały do postawy Japończyków.

Ja jednak, który dzięki Bogu mogłem towarzyszyć papieżowi podczas wizyty jako oficer łączności, podkreśliłbym nie tylko słowa Franciszka, ale przede wszystkim jego postawę. Odniosłem wrażenie, że Ojciec Święty nie przyjechał tutaj, aby pracować, ale do towarzyszyć. Jako demonstrację mógłbym przytoczyć wiele momentów: na lotnisku po przylocie, w zimnym deszczu i silnym wietrze, po czterech dniach pobytu w Tajlandii, uprzejmie pozdrowił czekających na niego chłopców z orędziem i powiedział mniej więcej: "Idźcie i upadajcie, bo w ten sposób nauczycie się wstawać"; po orędziu skierowanym do biskupów Japonii powiedział nam: "Idźcie i upadajcie, bo w ten sposób nauczycie się wstawać". zapytał Wysłuchał i dodał otuchy każdemu z ocalałych z Nagasaki i Hiroszimy, mimo że program był bardzo napięty; wysłuchał do końca piosenki zamykającej spotkanie z ofiarami potrójnej katastrofy w Fukushimie itd. W wieku 82 lat był zrozumiale zmęczony i nie ukrywał tego czasami, ale gdy czekała na niego choćby tylko jedna osoba, natychmiast zwracał się z całą swoją czułością i zainteresowaniem, z całą swoją osobą.

Jak już powiedziałem, byłem odpowiedzialny za komunikację i współpracowałem z osobami odpowiedzialnymi za Kościół, a także z firmami komunikacyjnymi i mediami katolickimi, aby przyjmować i obsługiwać dziennikarzy krajowych i zagranicznych. Na miesiąc przed papieskim wyjazdem prawie wszyscy spotkali się, aby podzielić się wszystkimi niezbędnymi informacjami, a na pamiątkę wszyscy zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Wtedy przyszła mi do głowy myśl, że gdybym miał możliwość, pokazałbym ją papieżowi i poprosiłbym go o podpis. I tak też zrobiłem. Papież Franciszek napisał na dwóch zdjęciach nie tylko krótkie zdanie, o które go prosiłem, ale kilka bardzo znaczących i głębokich zdań: "Przekazujcie dalej to, co otrzymaliście za darmo, dziękuję! Przekazywanie Dobrej Nowiny to wyrobienie w sobie nawyku "witania Obietnic z daleka"... tak jak Ty to teraz robisz.Dziękuję!

Widzę w tych zdaniach jego poglądy na pracę komunikacyjną, a także wyraz tego, co w rzeczywistości jest jego sposobem pracy przez cały czas.

AutorPaul Toshihiro Sakai

Biskup pomocniczy archidiecezji Osaka i pełnomocnik ds. komunikacji podczas wizyty papieża Franciszka w Japonii

Więcej
Aktualności

Ewangelizacja na cyfrowych peryferiach

Wierzę, że jeśli jest jedna rzecz, co do której zgadzają się dziś ci z nas, którzy poświęcają się ewangelizacji, to jest nią to, że orędzie Chrystusa musi być obecne także w świecie cyfrowym. Nie tylko jako system etyczny czy ikonograficzny, ale także poprzez wpływ na cyfrowy styl życia, jaki prowadzą użytkownicy.

Hugo Davila-1 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 4 minuty

Wyzwaniem w cyfrowym świecie jest dotarcie do wszystkich, ale przede wszystkim do młodych ludzi. Sieci społecznościowe i komunikatory nie są już grą czy rozrywką, są częścią naszego codziennego życia i kształtują nasze podejście do życia bardziej niż nam się wydaje. W tym kierunku powstało już kilka inicjatyw apostolskich: teksty z Ewangelii, Ojców Kościoła lub autorów duchowości; strony internetowe, kanały podcast; sieci WhatsApp za rozpowszechnianie treści chrześcijańskich itp. 

Ale wyzwanie wciąż pozostaje: aby zaczepić młodych ludzi w takich inicjatywach, lub lepiej, aby wpłynąć na ich styl życia, zarówno w świecie cyfrowym, jak i poza nim.

Horyzont młodości

To częsty temat w rozmowach księży pracujących bezpośrednio z młodzieżą i nastolatkami: jak sprawić, by zaangażowali się w Jezusa w sposób trwały, a nie tylko na dwa czy trzy dni po wzruszającym doświadczeniu? Dlaczego nie podejść do życia duchowego na sposób sportowy, jak to robił nawet sam św. Paweł, albo jako zastosowanie fitness czy medytacji transcendentalnej?

To właśnie skłoniło mnie do stworzenia aplikacji, która pomogłaby młodym ludziom i nastolatkom zaangażować się w kontakt z Jezusem poprzez osobistą modlitwę. Przed studiami teologicznymi studiowałem inżynierię elektroniczną i informatykę. Odkurzyłem więc swoje umiejętności programistyczne i w wolnym czasie rzuciłem się w wir pracy nad rozwojem aplikacja LinkBFF.

Nazwa została mi zasugerowana przez grupę młodych ludzi po tym, jak wyjaśniłem im koncepcję aplikacji, którą zamierzam stworzyć. Z jednej strony chcieliśmy mieć świeższy wizerunek, który zerwałby ze stereotypem, jaki ludzie mają na temat aplikacji denominacyjnych; z drugiej strony chcieliśmy, aby chodziło o LinkBFF które mogłyby być na równi z aplikacjami produktywnościowymi, sportowymi itp. Nazwa LinkBFF odnosi się do dwóch pojęć. Z jednej strony potrzeba połączenia (link) z Jezusem; a z drugiej strony odkryć, że Jezus jest naprawdę najlepszym przyjacielem (BFF), Best Friend Forever: best friend forever). 

Najlepszy przyjaciel

Za akronimami BFF Jest wiele do przecięcia. Okazuje się, że dziś, z powodu kryzysu rodziny, wielu młodych ludzi dorasta w domach dysfunkcyjnych, albo z rodzicami nieobecnymi z powodu pracy czy innych przyczyn. Postać "najlepszego przyjaciela" zaczęła więc nabierać szczególnej siły. Młodzież i adolescenci potrzebują poczucia, że mogą liczyć na afektywne wsparcie przy podejmowaniu decyzji, nowych doświadczeń, popełnianiu błędów itp. Stąd postać "najlepszego przyjaciela", któremu powierzają swoje sprawy osobiste, do tego stopnia, że aby go nie stracić, nie wybierają go zwykle na chłopaka lub dziewczynę do przyszłego małżeństwa. Postać "najlepszego przyjaciela" stała się dla młodzieży i nastolatków niemal świętym bytem. To ktoś, kto mnie rozumie, pociesza, słucha, nie ocenia i kocha mnie taką, jaka jestem. Problemy pojawiają się, gdy "najlepszy przyjaciel" zdradza, rozczarowuje lub sprawia, że sytuacja zamiast się poprawić, pogarsza się.

Cel, pomoc w modlitwie

Wniosek LinkBFF postawiła sobie za cel pomóc młodym ludziom odkryć, że ich prawdziwym najlepszym przyjacielem jest Jezus; najlepszym przyjacielem, którego można odkryć poprzez osobistą modlitwę.

Dzięki Bogu, jest już wielu autorów, którzy przedstawili znakomite propozycje dla młodych ludzi, aby połączyć się z Jezusem. Najbardziej prowokująca do myślenia jest książka hiszpańskiego autora Juana Jolína, który stworzył ją pod tytułem 3+2. Składała się ona z krótkich komentarzy do ewangelii dnia, które czyta się w ciągu trzech minut; oraz dwóch minut na milczenie (stąd nazwa 3+2). W swej istocie, książka 3+2 stosowała się do metodologii lectio divinaktóra przyniosła tak wiele owoców w historii. Złą rzeczą było to, że jak książka 3+2 była regularną publikacją, dotarcie do wielu osób wymaga wysiłku, którego ja osobiście nie byłem w stanie podjąć. Postanowiłem więc skorzystać z metodologii 3+2 do aplikacji i... niespodzianka! Pomysł się sprawdził.

Przed dotarciem do obecnej wersji LinkBFFMogłam liczyć na porady profesjonalistów z zakresu projektowania graficznego, marketingu, wizerunku marki i audiowizualności. Nie ulega wątpliwości, że w zadaniu ewangelizacji konieczny jest udział nauk związanych z komunikacją. 

Hak

LinkBFF został dobrze przyjęty. Krótkie, młodzieżowe komentarze do Ewangelii są wciągające; nie tylko komentują tekst, ale także sugerują użytkownikowi, jak może wyglądać jego rozmowa z Jezusem. Obok tych tekstów aplikacja udostępnia również kilka dodatkowych narzędzi, takich jak obszar do śledzenia planu życia czy kierownictwa duchowego. Ma to na celu uświadomienie, że bez długoterminowego projektu i stałości, nie jest możliwe znalezienie tego prawdziwego najlepszego przyjaciela, za którym tęsknimy.

LinkBFF jest dostępny pod adresem Android y iOSi można go pobrać na zdecydowaną większość modeli urządzeń. Zajmuje mało miejsca, dzięki czemu nie koliduje z innymi aplikacjami, które są dość ciężkie, jak gry wideo czy komunikatory. Obecnie jest dostępna w trzech językach: angielskim, francuskim i hiszpańskim. Ponadto od kilku miesięcy zamieszcza linki do audycji przygotowanych przez księży m.in. 10 minut z JezusemKomentarz Luisa Zazano.

Osobiście uwielbiam sugestie; zwłaszcza, gdy pochodzą od młodych ludzi. Kilka osób napisało, sugerując dodanie treści lub zmiany, które ułatwiłyby korzystanie z aplikacji.

AutorHugo Davila

Kapelan Szkoły Citalá (Salwador)

Nauczanie papieża

Piękno i przemieniająca moc Ewangelii

Na koniec i początek roku, zwłaszcza w sferze chrześcijańskiej, często wręcza się prezenty, które przedłużają i konkretyzują, poprzez okazanie naszej sympatii innym, dar zbawienia przyniesiony nam przez Chrystusa. 

Ramiro Pellitero-1 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

Zamieszczamy dwa "prezenty", które można wykorzystać do przeglądu i pogłębienia nauczania papieża z ostatnich tygodni: podróż Franciszka do Tajlandii i Japonii oraz jego list apostolski. Admirabile signumZnaczenie i wartość szopki. 

Podróż duszpasterska do Tajlandii i Japonii

Jak zauważył Franciszek w. audytorium ogólne w dniu 27 listopadaPodróż do Tajlandii i Japonii przyniosła mu wielką radość i wdzięczność Bogu. Choć katolików jest tam bardzo mało (ok. 1 %), kraje te są przykładem pokojowego, wielokulturowego współżycia, nie pozbawionego jednak poważnych niebezpieczeństw i zagrożeń. Przepowiadanie Papieża było przepojone pięknem oraz pozytywnym i zachęcającym zmysłem.

Podczas Mszy św. odprawionej na terenie państwa narodowego w Bangkoku podkreślił piękno ewangelizacji i jej potrzebują nie tylko w odniesieniu do adresatów, ale także w odniesieniu do co do samych ewangelizatorówosiągnąć ich "być prawdziwszym". realizując swoje misyjne uczniostwo, poszerzając rodzinę Bożą.

W tym samym duchu, podczas spotkania z księżmi i zakonnikami, seminarzystami i katechetami, zachęcał ich, by nie bali się inkulturacja Ewangelii coraz bardziej, poruszeni wdzięcznością i kontemplacją tego, co Bóg nam dał, i napełnieni pasją dla Jezusa i Jego Królestwa. Ton papieża można dostrzec w takich zdaniach jak: "Pan nie powołał nas, aby posłać nas w świat po to, byśmy narzucali ludziom obowiązki, czy nakładali na nich cięższe brzemiona niż te, które już mają, a są one liczne, ale po to, by dzielić się radością, pięknym, nowym, zaskakującym horyzontem".

Chodzi o. poszukiwanie nowych symboli i obrazów które rezonują i wydobywają piękno wartości osobistych i kulturowych. Spojrzenie Jezusa przemienia nas i pozwala nam odkrywać i wydobywać to, co najlepsze w życiu i działaniu innych. I tak ewangelizator staje się żywym i działającym znakiem Bożego miłosierdzia.  

Franciszek potwierdził biskupom, że ewangelizacja wymaga wierności Kościołowi i własnemu powołaniu.nauczyć się wierzyć Ewangelii i być przez nią przemienionym". Przypomniał im, że wiele z tych ziem było ewangelizowanych przez wierny świecki. "Ci świeccy mieli okazję mówić dialektem swojego ludu, co było prostym i bezpośrednim ćwiczeniem inkulturacji, ani teoretycznym, ani ideologicznym, ale owocem ich zapału do dzielenia się Chrystusem".

Spotkanie z przywódcami religijnymi

Podczas ważnego spotkania z chrześcijańskimi i innymi przywódcami religijnymi, rozszerzył zakres dialogu i współpracy, poznawania się nawzajem i promowania humanizm integralny bronić godności ludzkiej i wolności religijnej dla wszystkich. Prosił ich o reagowanie przeciwko tendencji do homogenizacji i standaryzacji młodych ludzi, typowej dla globalizującej się kultury, która często nie szanuje lokalnych korzeni i tradycji. Tego samego dnia osobiście prosił młodych, aby wzrastali jako piękne i silne drzewa, zakorzenione w wierze starszych, zakorzenione w przyjaźni z Jezusem Chrystusem.

Hasłem przewodnim wyjazdu duszpasterskiego do Japonii było. Chronić wszelkie życieszczególnie istotne po potrójnej katastrofie z 2011 roku: trzęsieniu ziemi, tsunami i awarii elektrowni jądrowej. 

Ochrona życia

Ochrona życia oznacza posiadanie "sens życia. Jest to bardzo ważne dla młodych ludzi w Japonii, którym obecnie grozi samobójstwo i "bulizm".. Franciszek poradził im, by wyszli z siebie, by wyjść naprzeciw potrzebującym: "Aby się rozwijać, odkrywać własną tożsamość, własne dobro i wewnętrzne piękno, nie możemy patrzeć w lustro. Wiele rzeczy zostało wynalezionych, ale dzięki Bogu jeszcze nie istnieją. selfie duszy"..

Do mieszkańców Japonii - gdzie chrześcijanie liczą na "tysiące męczenników-Papież życzył mu, aby był pionierem bardziej sprawiedliwego i pokojowego świata. Jego słowa odbijają się echem na całym świecie od czasów Hiroszimy: "Wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest niemoralne, podobnie jak posiadanie broni atomowej". (Orędzie podczas spotkania dla pokoju, 24-XI-2019). 

W kulturze naznaczonej dążeniem do efektywności, wydajności i sukcesu, zamiast tego namawiał do rozwoju, "kultura spotkania i dialogu, charakteryzująca się mądrością i szerokimi horyzontami".Zaproponował im także, aby pozostali wierni swoim wartościom religijnym i moralnym oraz byli otwarci na przesłanie Ewangelii. Aby osiągnąć ten cel, zaproponował, aby pozostali wierni swoim wartościom religijnym i moralnym oraz otwarci na przesłanie Ewangelii.

Co do katolików, powiedział japońskim biskupom, "najmocniejsze i najbardziej jasne słowo, jakie mogą dać, to słowo pokornego, codziennego świadectwa i dialogu z innymi tradycjami religijnymi"..

Szopka: "żywa Ewangelia". 

Z waszą kartą Piękny znak szopki (Admirabile signum1-XII-2019, o znaczeniu i wartości szopki), Franciszek mówi, że przedstawianie narodzin Jezusa jest równoznaczne z "aby z prostotą i radością głosić tajemnicę wcielenia Syna Bożego".. Jest to "ćwiczenie w kreatywnej fantazji".pełne piękna, które zawiera w sobie "bogata duchowość ludowa".Dlaczego, pyta sam siebie, jest to wciąż źródło zachwytu i podniecenia? I odpowiada z trzech powodów. 

Boża czułość

Po pierwsze dlatego, że objawia czułość Boga. Jezus przedstawia się jako brat, jako przyjaciel, jako Syn Boży, który staje się Dzieckiem, aby nam przebaczyć i wybawić od grzechu. 

Odtwarzanie historii

Po drugie, ponieważ pomaga nam by przeżyć historię które miało miejsce w Betlejem, aby "poczuć, że jesteśmy włączeni w historię zbawienia, współcześni wydarzeniu, które jest żywe i obecne w najróżniejszych kontekstach historycznych i kulturowych". 

Papież zatrzymuje się tutaj, aby pokazać, że jeśli wiemy, że możemy "kontemplować go".Wszystko w szopce mówi do nas - może mówić do nas - o naszym życiu w relacji do Jezusa i do innych. Szczególnie pasterze, ubodzy i prości, przypominają nam o naszej relacji z Jezusem i innymi ludźmi. przesłanie Bożego Narodzenia: rewolucja miłości i czułości które pochodzą od Boga. "W tym nowym świecie zainaugurowanym przez Jezusa". -papież zauważa, że "...jest miejsce dla wszystkiego, co ludzkie i dla każdego stworzenia".. Szopka przedstawia również. świętość dla wszystkich w zwykłym życiu, która jest drogą do Boga.

I za to "sposób" docieramy do centrum szopki, do groty, w której jest Maryja, Józef i Dzieciątko. "Bóg przedstawia się jako dziecko, które ma być przyjęte w nasze ramiona. W słabości i kruchości ukrywa swoją moc, która wszystko tworzy i przemienia".. Pokazując siebie, że jest taki sam jak wszystkie dzieci, "Bóg jest niepokorny, jest nieprzewidywalny, nieustannie wychodzi poza nasze schematy"..

Trzej Mędrcy

W trzech postaciach Magów, którzy za gwiazdą przybyli z daleka, by adorować Dzieciątko, możemy odkryć - sugeruje Franciszek - odpowiedzialność mamy, jako chrześcijanie, być ewangelizatorami, nieść orędzie światu. "konkretnymi czynami miłosierdzia radość z tego, że spotkaliśmy Jezusa i Jego miłość"..

W związku z tym ostatnim Franciszek wyjaśnia znaczenie szopki dla  przekazywanie wiary, dzięki naszym rodzicom i dziadkom, do których można dodać katechetów, księży i w ogóle wychowawców wiary: "Począwszy od dzieciństwa, a potem na każdym etapie życia, [szopka] wychowuje nas do kontemplacji Jezusa, do odczuwania miłości Boga do nas, do odczuwania i wierzenia, że Bóg jest z nami i że my jesteśmy z Nim, wszystkie dzieci i bracia i siostry dzięki temu Dzieciątku - Synowi Bożemu i Dziewicy Maryi". I czuć, że tu właśnie leży szczęście".

Ustawienie szopki jest więc dobrym sposobem, by "wejść" w Boże Narodzenie w duchu chrześcijańskim i pokazać je innym. 

W związku z tym warto przypomnieć, że Ojcowie Kościoła mówili, że świętość polega na tym, że pozwalamy, aby Jezus rodził się w nas nieustannie. Tu papież przypomina, że szopka to dobra szkoła - m.in. "Żywa Ewangelia- aby się jej nauczyć i przekazać ją dalej.

Wielebny SOS

Zmiany klimatyczne a parafie

Kto ponosi winę za ostatnie zmiany klimatyczne? Chociaż niektórzy twierdzą, że klimat zmienia się "domyślnie" z powodu różnych cykli zakorzenionych w naturze, wydaje się dość oczywiste, że działania człowieka są w stanie modyfikować środowisko.

Manuel Blanco-1 styczeń 2020 r.-Czas czytania: 3 minuty

To, co dzieje się w ekosystemie, można by w szerokiej metaforze przenieść do sfery duchowej. Kiedy ludzkość otrzymała klucze do planety, w "umowie" znalazł się obowiązek pełnej szacunku opieki i pracy. Ale o "gospodarzu", "umowie" i korzystnych warunkach najmu szybko zapomniano.

Ksiądz wie, że bardzo trudno jest gotować bez tworzyw sztucznych w żywności; albo jeździć po swoich parafiach bez paliw kopalnych; albo ogrzewać domy, lokale i kościoły energią odnawialną; albo uprawiać 100 % produkty ekologiczne w gospodarstwie parafialnym. Páter" jest czujny, ponieważ wielu stara się ukraść Boże Narodzenie lub Wielkanoc, pozbawiając je chrześcijańskiej autentyczności poprzez konsumpcjonizm i nieuporządkowane przyjemności. Nie przeszkadza mu to jednak w obchodzeniu ze swoimi dziećmi świąt Przymierza Bożej Miłości. Lubi też, aby jego współpracownicy i bliscy mu biedacy poczuli ciepłe objęcia Kościoła jakimś drobnym prezentem, który im wręcza. Jest też ekspertem w wykorzystywaniu i recyklingu materiałów do różnych działań swoich parafian.

Kapłani będą zawsze pamiętać, że rodzaj ludzki nadal cierpi z powodu poważnego zanieczyszczenia: grzechu pierworodnego, który pozostawił po sobie zgniłą rzekę skutków, które zatruwają pola ludzkiego szczęścia, gdziekolwiek płynie. "Zmiana klimatu", która najbardziej ich przekonuje, odnosi się do potrzeby nowego serca i nowych relacji międzyludzkich. Szacunek, pokój, przebaczenie, braterstwo... Jezus Chrystus obmyślił najzdrowsze "środowisko" dla swoich braci i sióstr.

Dobry pastor nie wierzy w "punkty bez powrotu", ponieważ nauczył się, że nigdy nie jest za późno na zastosowanie Bożego miłosierdzia. Zawsze jest możliwość odkupienia się i rozpoczęcia od nowa. Tak przeżywa to w sakramencie przebaczenia. Oczywiście: ma on świadomość, że ktoś musi "ponieść" konsekwencje, nawet jeśli nie zawinił. Potrzebne jest zadośćuczynienie; najważniejsze zadośćuczynienie dokonało się na Krzyżu, ale każdy wysiłek mężczyzn i kobiet może być związany z tym aktem miłości i stać się największym ćwiczeniem "recyklingu".

Proboszcz mówi "nie" dla ludzkich odpadów. Kiedy rodzina wyrzuciła jednego ze swoich członków z domu (nie brakowało dobrych powodów), D. Bonifacio towarzyszył mu w poszukiwaniu dachu nad głową; odkrył swoją szemraną przeszłość; próbował naprawić niektóre błędy (z niewielkim zresztą powodzeniem); a przede wszystkim nie zniknął. Venancio, emigrant, opowiadał w Wenezueli niewiarygodne historie. Nikt im nie wierzył. D. Fulgencio też nie, ale słuchał; poszedł odwiedzić go w szpitalu po wypadku drogowym i tam syn ujawnił, że wiele rzeczy było prawdą, nawet jeśli opowiadał je po swojemu: "Traktował klientów lepiej niż swoją rodzinę; ale prowadził ten sklep...".

Gdy ojciec Rafa odebrał samochód z warsztatu, mechanik ze wzruszeniem podziękował mu, że w okresie świątecznym odwiedził wszystkie rodziny, w tym jego starszych rodziców. W tym miasteczku zauważyli, że do domów na wyludnionych terenach wiejskich wkradła się samotność; że ludzie z groźną melancholią wspominali tych, których wtedy zabrakło; że bardzo trudno było zaszczepić w nich nadzieję, a teraz nawet odczuwali nowe pragnienie, by żyć dalej.

W klasztorze przebywał ksiądz, odseparowany od działalności duszpasterskiej za zbrodnię krwi. "Zasłużyłem na to; to nie ja; to alkohol...". Ciężar winy nie przeszkadzał mu w przyznaniu się do błędów. Duże wrażenie robiło wejście do jednego z klasztornych magazynów i zobaczenie ogromu wykonanych przez niego rękodzieł. "Miałam bardzo zły czas. Zrobili mi próżnię. Chciałem umrzeć. Doktor odkrył, że mam dar do rzeźby i błagał mnie, bym skupił na tym swoją uwagę. To zadanie i wizyta kilku nie oceniających kolegów uratowały mi życie...".

Do "zmiany klimatu" w społeczeństwie dochodzi dzięki modlitwie. Sama modlitwa staje się klimatem, który pozwala nam widzieć Boga w zwykłych wydarzeniach, czuć się kochanym i towarzyszącym. Przechodzi też przez postać "ojcowskiego" kapłana, który uobecnia Chrystusa "brata" w życiu wielu ludzi. I przynosi duszom czystą Energię Łaski, Przebaczenia, pokarmu eucharystycznego itp.

Więcej
Doświadczenia

Inicjatywy Fundación Grupo Norte skupiają się na osobach najbardziej zagrożonych

Mają ponad 15-letnią historię prowadzenia usług dla najbardziej wrażliwych i potrzebujących grup i nie zatrzymują się. Fundacja Grupo Norte, organizacja non-profit, zarządza i współpracuje w 142 ośrodkach religijnych, zajmuje się tysiącami użytkowników z modelem zorientowanym na osobę i dąży do zatrudnienia i integracji społecznej.

Francisco Otamendi-10 Grudzień 10, 2019 r.-Czas czytania: 7 minuty

Ponad 1300 pracowników Fundación Grupo Norte świętuje. Obszar instytucji religijnych organizacji obchodził 15-lecie istnienia, potwierdzając swoją pozycję lidera w sektorze, w którym nie zmieniła się rzeczywistość, od której trzy dekady temu rozpoczął się ten pionierski projekt. 

W ciągu tych lat zwielokrotniła się liczba linii działania, takich jak opieka nad starszymi osobami zakonnymi, które nie mogą zadbać o siebie, cyfrowe biuro pośrednictwa pracy Integraclick, aby pomóc osobom w trudnej sytuacji, z których wiele to kobiety; współpraca z Bankiem Żywności w Valladolid i jego siecią wolontariuszy; nagrody Aliados dla inicjatyw i osób, które są przykładem integracji poprzez zatrudnienie i samodoskonalenie, lub wyróżnienia za pracę medialną zaangażowaną w rozpowszechnianie wartości przeciwko przemocy ze względu na płeć i w obronie kobiet; sponsorowanie drużyny koszykówki na wózkach inwalidzkich w mieście Valladolid, itp.

Inicjatywy te miały początkowo na celu śledzenie i wspieranie wielkiej pracy społecznej prowadzonej przez instytucje religijne, ale zostały rozszerzone i z myślą o tym celu na przestrzeni lat przeznaczono ponad dwa miliony euro na projekty społeczne zarówno krajowe, jak i międzynarodowe. Następnie, jak właśnie widzieliśmy, powstały programy mające na celu wspieranie promocji zdolności do zatrudnienia, integracji społecznej grup ryzyka, zwiększania świadomości społeczeństwa na temat sytuacji, w jakiej znajdują się najbardziej narażone grupy, a także poprawy jakości życia i opieki nad ludźmi.

Zacznijmy od opieki nad starszymi zakonnikami, bo chronologicznie była ona jedną z pierwszych. Czas płynie, a odsetek zakonników, którzy potrzebują opieki przy wykonywaniu codziennych czynności, wciąż rośnie. Przed pojawieniem się takich podmiotów jak Fundación Grupo Norte, powszechne było spotykanie starszych osób w wieku powyżej 80 lat, które opiekowały się innymi zakonnikami, którzy byli młodsi, ale w gorszym stanie zdrowia. A wszystko to z dużą dozą miłości i poświęcenia.

Zakonnicy zawsze dbali o siebie. Jednak teraz, biorąc pod uwagę ich zaawansowany wiek i brak powołań w Hiszpanii, potrzebują oni personelu zewnętrznego, który pomoże im w tym niezbędnym i delikatnym etapie od opieki do bycia pod opieką. Ważne zadanie, które wymagało profesjonalnych podmiotów społecznych, z doświadczeniem w zarządzaniu, chcących wypełniać swoją misję, szanujących swoje dziedzictwo. Dzięki temu zaangażowaniu narodził się Obszar Instytucji Religijnych Fundacji Grupo Norte, który obecnie zarządza i współpracuje ze 142 ośrodkami religijnymi, uczęszcza do nich ponad 5.300 użytkowników i stał się punktem odniesienia w tym sektorze w Hiszpanii.

Dziedzictwo każdej z instytucji 

Carlos Buerba, dyrektor tego obszaru, przypomina, że. "Od początku założyliśmy rygorystyczny projekt, z wysokimi standardami w zakresie jakości i przejrzystości, i jesteśmy wdzięczni, że instytucje religijne tak hojnie otworzyły przed nami swoje drzwi".. Wkrótce pojawiły się pierwsze rezultaty, dzięki zastosowaniu modelu zarządzania, który pozwala samym instytucjom korzystać z szeregu korzyści, przekładających się na optymalizację ich zasobów, lepszą koordynację i monitorowanie zespołu roboczego, tworzenie synergii w instytucji oraz wyraźny wzrost wsparcia i jakości opieki. Istnieją również oszczędności, ponieważ dokonuje się efektywnej oceny obecnych zasobów. 

Jedną z cech charakterystycznych tego projektu jest szacunek dla spuścizny, jaką reprezentuje każda z instytucji. "Przedstawiamy się instytucjom religijnym jako bezpośredni i bliscy współpracownicy, którzy dostosowują się do ich potrzeb i okoliczności, zawsze szanując charyzmat każdej instytucji, każdego zgromadzenia, ponieważ jesteśmy podmiotem świeckim, ale podzielamy ich zasady i wartości", wyjaśnia Carlos Buerba. 

Ponadto, ostatecznym celem fundacji jest nie tylko skuteczność w zarządzaniu kosztami i optymalizacja zasobów, ale także zapewnienie lepszej jakości usług, ustanowienie niezbędnych osób w opiece i zarządzaniu, aby zakonnicy mogli nadal prowadzić, z jak największą godnością, życie w instytucji.

Model zorientowany na osobę

Obszar Instytucji Religijnych Fundación Grupo Norte oferuje kompletny katalog usług, w tym opiekę społeczną i zdrowotną, w oparciu o cztery konkretne filary działania: bezpośrednią opiekę i pomoc (toaleta, kąpiel, mobilizacja i zmiany postawy, dostarczanie leków, pomoc przy posiłkach); opiekę terapeutyczną i rehabilitacyjną zapobiegającą pogorszeniu się stanu fizycznego i poznawczego osoby (fizjoterapia i rehabilitacja, terapia zajęciowa, warsztaty, rękodzieło); usługę medyczną z własnym ambulatorium i apteką; oraz usługę żywieniową, z programem menu, specyficznymi dietami (nadciśnienie, cukrzyca, itp.), zarządzaniem zamówieniami żywności i surowców, przygotowaniem i dostarczeniem do jadalni.

Fundacja podkreśla unikalny model Person-Centred Care (PCC), który umieszcza epicentrum swojej działalności w czterech kluczowych obszarach: osoba jest centrum procesu; znaczenie jej środowiska, możliwości ludzi wraz z ich zainteresowaniami i potrzebami oraz opieka z profesjonalistami, którzy znają swoje wartości, zwyczaje i role. 

Fundacja świadczy również usługi wsparcia społeczno-edukacyjnego dla małoletnich w przedszkolach i punktach przedszkolnych, szkołach podstawowych i średnich oraz domach studenckich. Z drugiej strony oferuje również rozwiązania w zakresie zarządzania schroniskami i ośrodkami ochrony nieletnich, opracowywania programów wsparcia edukacyjnego, reintegracji społecznej i zatrudnienia. 

Integraclick

Wiele inicjatyw podjętych przez Fundację Grupo Norte, której prezesem jest Almudena Fontecha, dotyczy zatrudnienia, ponieważ są oni przekonani, że integracja poprzez zatrudnienie jest najlepszym sposobem promowania równych szans i równego traktowania oraz najodpowiedniejszą formułą budowania bardziej wolnego i sprawiedliwego społeczeństwa. 

Z tego powodu utworzyli portal pracy dla najbardziej zagrożonych grup, do których kierują swoje działania, z myślą o tym, że każdy, kto zgłosi się do fundacji, znajdzie szansę. To Integraclick, pierwszy cyfrowy urząd pracy, którego celem jest pomoc osobom, które napotykają największe bariery w znalezieniu pracy. "na równi", oraz zapewnienie procesu integracji w stowarzyszeniach lub firmach, które chcą promować różnorodność na rynku pracy.

Poprzez stronę internetową empleo.fundaciongruponorte.es, jak również zarządzanie najlepszą możliwością dla każdego kandydata, "Promujemy ich pełne włączenie do rynku pracy".wyjaśnia Almudena Fontecha. Aby to osiągnąć, dodaje, "Nasz zespół specjalistów prowadzi zindywidualizowane działania następcze w odniesieniu do każdego z profili, doradzając zarówno samym kandydatom, jak i firmom i podmiotom, które ich zatrudniają, ponieważ nie możemy zapominać, że zatrudnienie jest głównym ogniwem integracji społecznej". Programy szkoleń i pośrednictwa pracy, procesy rekrutacji i anteny zatrudnienia to niektóre z elementów składających się na kompleksowy plan pełnej integracji.

Do grup trudnych do integracji, do których skierowana jest inicjatywa, tj. znajdujących się w trudnej sytuacji, należą osoby niepełnosprawne, osoby powyżej 45 roku życia, kobiety będące ofiarami przemocy ze względu na płeć, imigranci i uchodźcy, osoby długotrwale bezrobotne i młodzież.

Bank Żywności

Fundación Grupo Norte współpracuje z Bankiem Żywności w Valladolid od momentu powstania tej organizacji non-profit 23 lata temu, najpierw bezpośrednio z firmy biznesowej, której przewodniczy José Rolando Álvarez, Grupo Norte, a później ze struktury samej fundacji, której celem jest ukierunkowanie działań społecznych firmy.

Wsparcie finansowe udzielone przez fundację pomaga Bankowi Żywności i jego sieci wolontariuszy kontynuować dystrybucję ponad 230 ton żywności każdego miesiąca dla 15 500 osób, które utrzymują się dzięki jego pracy.

Koszykówka na wózkach inwalidzkich

Od 2003 roku Fundacja jest głównym sponsorem drużyny koszykówki na wózkach w Valladolid. Ta współpraca jest wyrazem jego niesłabnącego wsparcia dla tego klubu sportowego, Projekt "który łączy w sobie wartości takie jak wysiłek, samodoskonalenie i integracja, i które stanowią część tego, co chcemy przekazać jako Fundación Grupo Norte".

Oprócz sponsoringu sportowego, umowa obejmuje wspólną organizację szkoleń i działań informacyjnych w szkołach, mających na celu promocję i podnoszenie świadomości młodzieży szkolnej na temat integracji osób niepełnosprawnych poprzez sport.

"Dzięki tej inicjatywie chcemy z jednej strony upowszechnić praktykę ćwiczeń fizycznych wśród grup, które mogą wydawać się bardziej wrażliwe, a z drugiej strony uniknąć dyskryminacji, rozpowszechniając ideę, że to środowisko dostosowuje się do potrzeb, a nie odwrotnie", wyjaśnia Almudena Fontecha.

Nagrody dla sojuszników, integracja i doskonalenie

Nagrody sojuszników Dla integracji promowane w 2019 roku przez Fundację Grupo Norte trafiły do Ikea Iberia, Cáritas Española oraz mistrzyni świata w Kata w Parakárate, Isabel Fernández. Nagrody te powstały w celu wyróżnienia inicjatyw i osób, które są przykładem integracji poprzez zatrudnienie i samodoskonalenie.

José Rolando Álvarez, prezes Grupo Norte, wyjaśnia, że. Laureaci nagrody "są żywym przykładem tego, że aby coś zmienić, wystarczy wzmocnić decydujący element ludzki: wolę".. Szef firmy usługowej podkreśla również, że firmy "Potrzebujemy coraz większej różnorodności, ludzi o różnych sposobach myślenia i radzenia sobie z czekającymi nas wyzwaniami, ludzi z różnych kultur i w różnych sytuacjach, którzy wiedzą, jak to jest zmierzyć się z procesem adaptacji. 

Podczas ceremonii wręczenia nagród, która odbyła się na początku lipca w La Casa Encendida w Madrycie, prezes fundacji, Almudena Fontecha, powiedziała, że jako nadawcy "najlepsze praktyki". w transformacji społeczeństwa, nagrody Allies mają na celu publiczne zachęcanie do podejmowania strategicznych i innowacyjnych działań, które generują "wartość dla społeczeństwa i dla biznesu".

Ikea, Caritas i Isabel Fernández

Jury tej pierwszej edycji uznało, że Ikea jest Najlepsza firma integrująca za inicjatywy mające na celu integrację zawodową osób zagrożonych wykluczeniem, ze specjalnymi programami dla długotrwale bezrobotnych kobiet, uchodźców i osób niepełnosprawnych. Dyrektor ds. społecznej odpowiedzialności biznesu Ikea Iberia, Arturo García, podkreślił znaczenie firm promujących strategie, które przyczyniają się do tworzenia środowiska, w którym osoby zagrożone wykluczeniem są zintegrowane z rynkiem pracy. "lepiej z dnia na dzień". dla ludzi, w celu stworzenia społeczeństw "sprawiedliwsze i bardziej integracyjne". 

W kategorii Działanie integracyjneNagrodę przyznano Cáritas Española, w uznaniu znaczącego wskaźnika zatrudnienia tej instytucji Kościoła Katolickiego w profilach związanych z wykluczeniem społecznym. Jej prezes, Manuel Bretón, wyraził zadowolenie z nagrody, która zachęca ich do dalszego wkładu w zadanie, które musi być "społeczeństwa jako całości", nadal dążyć do rozwoju "przyszłość tych, którzy mają najmniej".

Przeciwko przemocy

Nagrody dziennikarskie przeciwko przemocy ze względu na płeć to kolejna inicjatywa promowana przez Fundację Grupo Norte. Ich celem jest wyróżnienie i nagrodzenie pracy dziennikarskiej, która przyczynia się do obrony i rozpowszechniania wartości przeciwko tej społecznej pladze. W tym roku nagrody otrzymali Pilar Ruiz, współpracowniczka m.in. Diario de Ibiza, RNE Radio 3 y RTVE. n

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Czy prawo rodziców do wyboru placówki oświatowej jest zagrożone?

Minister edukacji urzędującego rządu, Isabel Celaá, zirytowała pracodawców i stowarzyszenia edukacyjne, podważając wolność edukacji zawartą w artykule 27 Konstytucji, a socjalistyczny argument podporządkował wybór szkoły temu, co ustala państwo, tworząc jeszcze większą niepewność prawną.

Rafał Górnik-10 Grudzień 10, 2019 r.-Czas czytania: 6 minuty

Po otwarciu Kongresu Katolicy i Życie Publiczne przez kardynała Roberta Sarah, z wykładem nt. Znaczenie edukacji w misji Kościoła dzisiaj, samo spotkanie Uniwersytetu San Pablo CEU oraz kongresy Szkół Katolickich (EC) i Hiszpańskiej Konfederacji Centrów Edukacji (CECE), miały wejść w wymagającą dynamikę, ale na linii względnej normalności zawodowej.

Normalność w zakresie zaplanowanych tematów, ale względna, bo oczekiwania w tym roku wzrosły, biorąc pod uwagę wzloty i upadki w tworzeniu nowego rządu po wyborach z 10 listopada. 

Polityka paktów zapowiadała kilka intensywnych tygodni negocjacji, podobnie jak w poprzednich miesiącach, ale nie tak wielkie oczekiwania, jakie wzbudziły niektóre ważne wydarzenia. Po pierwsze, szybkie porozumienie wstępne zawarte między urzędującym prezydentem socjalistą Pedro Sánchezem a liderem zjednoczonej partii Podemos Pablo Iglesiasem. 

A po drugie, na co zwrócono uwagę przy okrągłym stole przedstawicieli politycznych na kongresie CEU, wydawało się, że minister Celaá przyjął rolę wygłaszania pewnego rodzaju oświadczenia. "wysokie loty". aby podnieść temperaturę debaty i reakcji w sektorze. I jeśli nie było to jego celem, to tak się stało: lont został zapalony 14. i w chwili, gdy ten numer magazynu trafia do druku, wciąż płonie jasno, pozostawiając ślad niepewności co do tego, co może się wydarzyć w najbliższej przyszłości.

Co powiedział minister?

Rzeczniczka rządu, Isabel Celaá, w trakcie kongresu Escuelas Católicas, który zrzesza 1,4 mln uczniów z ogólnej liczby prawie 2,1 mln, jakie mają w Hiszpanii szkoły dotowane przez państwo, rzuciła się na edukację dotowaną przez państwo i prawa rodziców.

W swoim wystąpieniu przed dwoma tysiącami osób minister zakwestionowała wolność rodziców do wyboru placówki oświatowej i nauczania religijnego czy moralnego, jakiego chcą dla swoich dzieci, zaskakując i wywołując wiele szmerów. To było dokładnie tak: "W żaden sposób nie można powiedzieć, że prawo rodziców do wyboru edukacji religijnej lub wyboru ośrodka edukacyjnego mogłoby być częścią wolności edukacji. Te fakty, te dotyczące wyboru ośrodków, będą stanowiły część praw, które mogą przysługiwać rodzicom i matkom w warunkach prawnych, które zostaną określone, ale nie są one ścisłą emanacją wolności uznanej w art. 27 Konstytucji Hiszpanii".

Słowa Celaá wywołały głęboki niepokój wśród organizatorów wydarzenia, Escuelas Católicas, a późniejsze oświadczenie MinisterstwaZastanawiam się, skąd ten nacisk na udowodnienie, że prawo rodziców do wyboru szkoły nie jest prawem konstytucyjnym. Czyżby rozważali ograniczenie tego prawa, uznanego w socjalistycznych ustawach? powiedział Luis Centeno, zastępca sekretarza generalnego KE. Centeno przypomniał również, że dotowane szkoły znajdujące się we Wspólnocie Walenckiej i Aragonii ucierpiały w ostatnich latach z powodu szykan ze strony połączonych rządów PSOE i Podemos-Compromís.

CECE, ze swojej strony, wyraziła w szybkim komunikacie swoje "Komitet z niepokojem przyjmuje zamiar Ministra Edukacji Narodowej ograniczenia konstytucyjnej wolności wyboru szkoły", i wskazał, że "Trudno sobie wyobrazić wolność edukacji bez wolności wyboru szkoły. Powołał się również na artykuł 26.3 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który mówi, że. "że rodzice mają preferencyjne prawo wyboru rodzaju edukacji, która ma być zapewniona ich dzieciom. Logicznie -dodał CECE, nie mówimy o absolutnej swobodzie wyboru szkoły, jak wskazuje notatka ministerstwa z wczorajszego wieczoru, ani nie prosiliśmy o szkołę prywatną à la carte, jak mówi czasem sama pani minister, mówimy tylko, że szkoły prywatne, które mają takie samo lub większe zapotrzebowanie niż średnia na swoim terenie, nie mogą być zamykane, co potwierdzają liczne orzeczenia z ostatnich kilkudziesięciu lat"..

Przejęzyczenie?

Po południu 14. sekretarz generalny EWG, Mons. Luis Argüello, puścił w niepamięć szefa oświaty, mówiąc, że mogło to być "lapsus". Według magazynu Ecclesia, powiedział, co następuje: "Artykuł 27 Konstytucji, czytany w swoich 10 punktach, jest podstawowym wyrazem paktu edukacyjnego w Hiszpanii, którego trzema filarami są: prawo do edukacji, wolność edukacji i prawo rodziców. Mamy nadzieję, że w kontekście serdecznego tonu powitania pana ministra, wyłączenie prawa rodziców było przejęzyczeniem. Gdyby było inaczej, stanowiłoby to niezwykle poważną zmianę w polityce edukacyjnej dla prawa rodziców i wolności edukacji w tak pluralistycznym społeczeństwie, które wymaga wspólnych podstaw edukacyjnych i rozwoju zgodnie z przekonaniami rodzin i ich inicjatywą społeczną, w przestrzeni publicznej, którą Administracje muszą zagwarantować zgodnie z Konstytucją i traktatami międzynarodowymi podpisanymi przez Państwo".

Alfonso Aguiló, przewodniczący CECE, napisał na Twitterze w tych dniach, kiedy to wydanie Palabra idzie do druku: "Staje się jasne, że nie było to przejęzyczenie. W tym wywodzie jest wiele całkowicie bezpodstawnych twierdzeń". Powołuje się on na dokument zgłoszony przez abc.es, zatytułowany: "PSOE uruchamia argument, w którym uzależnia wybór ośrodka od tego, co ustali państwo". Mogą ją łatwo znaleźć. Podczas gdy minister twierdzi, że "spokój ducha" rodzinom, przyszła administracja oświatowa zamierza zlikwidować "zapotrzebowanie społeczne", czyli preferencje rodziców - dodaje ta sama gazeta. 

Amunicja na kongres CEU

Wypowiedzi Ministra Edukacji Narodowej były przedmiotem licznych krytycznych rozważań, z wyraźnymi wzmiankami, bądź wzmacniającymi i argumentującymi na wiele sposobów prawa rodziców, podczas obrad Kongresu Katolików i Życia Publicznego, który w tym roku nosił właśnie tytuł "Prawo do edukacji". "Wolność do edukacji, wolność do wyboru". 

Podczas ceremonii otwarcia Alfonso Bullón de Mendoza, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów (ACdP) i Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU, powiedział, że. "W dzisiejszej Hiszpanii państwo nie jest posiadaczem prawa do edukacji, ale raczej jego gwarantem, ale istnieje niebezpieczeństwo, że tak jak w wielu innych dziedzinach, państwo może chcieć rozszerzyć swoją sferę działania".. Niemal w tym samym czasie miał możliwość poszerzenia swojego myślenia w Alfa i Omegagdzie w obszernym wywiadzie wskazał, że. "Państwo ma tendencję do regulowania wszystkiego w edukacji". i to, jego zdaniem, "Prawdziwy wybór centrum pozostaje nieistniejący".

Arcybiskup Fidel Herráez, arcybiskup Burgos i radny krajowy ACdP, przypomniał o zasadzie pomocniczości, która zakłada prymat osoby i społeczeństwa nad państwem, a dyrektor Kongresu Rafael Sánchez Saus podkreślił, że "...zasada pomocniczości jest podstawową zasadą państwa i jednostki".nie może być mowy o wolności edukacji, jeśli rodzice nie mogą wybrać placówki edukacyjnej dla swoich dzieci".

Jakby zapora argumentów płynąca w stronę ministra Celaá nie była wystarczająca, chargé d'affaires Nuncjatury Apostolskiej, monsignor Michael F. Crotty, przekazał zebranym przesłanie od papieża Franciszka i podkreślił, że "Wychowanie sprawdza się wtedy, gdy rodzinie pozostawia się wykonywanie jej praw i obowiązków, ponieważ zadanie wychowawcze i przekonania religijne należą w dużej mierze do rodziców.

Wskazał na to kilka dni wcześniej kardynał Robert Sarah: "Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, ochrzczeni muszą być świadomi, że edukacja jest sercem nowej ewangelizacji. Kościół posiada skarby sztuki wychowawczej. Czy ośmielimy się do niej odwołać, by odpowiedzieć na wyzwania naszych czasów, a przede wszystkim odpowiedzieć na Boże wezwanie?

Instytucje w celu dopasowania

Prezydent Federacji EuropejskiejJeden z nasJaime Mayor Oreja, opisany jako "ekstremalna grawitacja". w szczególności słowa Isabel Celaá "ze względu na swoją symbolikę, ze względu na antycypację postawy kulturowej kolejnego rządu frontu ludowego, populistycznego, narodowego".. Były minister apelował o bardziej przykładne środowisko rodzinne oraz instytucje edukacyjne i kulturalne. "które dorównują ekstremalnym trudnościom wartości i przekonań, za którymi się opowiadamy"..

Kolejna interwencja została zaprojektowana wokół praw konstytucyjnych. Jego tytuł był znaczący, Wolność edukacji: prawo podstawowe wciąż wstrzymanei jego autorów, rektora Uniwersytetu Cardenala Herrery w Walencji, Vicente Navarro de Lujána, oraz José Manuela Amigueta, sekretarza generalnego tego samego uniwersytetu, moderowanego przez dziekan nauk humanistycznych CEU, Maríę Solano. 

Navarro de Luján analizował artykuły 16 i 27 Magna Carta, "intymnie związane ze sobą", i przypomniał, że model edukacji promowany przez II Rzeczpospolitą - jedna publiczna, świecka i bezpłatna szkoła -... "byłoby sprzeczne z podstawowymi zasadami naszej Konstytucji i naszego systemu prawnego"..

José Manuel Amiguet ze swojej strony poinformował o badaniu przeprowadzonym przez firmę konsultingową GFK na zlecenie platformy YoLibre.org, według którego 64 % Hiszpanów uważa, że nie ma wystarczającej swobody nauczania i wychowania, natomiast 80 % ankietowanych uważa, że prawo do swobody edukacji jest bardzo istotne. 

Manifest końcowy Kongresu, odczytany przez Carlę Díez de Rivera, wzywał wszystkich obywateli do "zagwarantowanie i obrona wolności edukacji".termin, który "Obejmuje ona zestaw wolności, takich jak wolność zakładania szkół, wolność modelu edukacyjnego, wolność wyboru religijnego i moralnego wychowania dzieci - zgodnie z przekonaniami rodziców - oraz wolność akademicką". 

Ponadto w tekście określono, że "Ideologia placówki oświatowej jest podstawowym elementem wolności wychowania, nie sprowadzonym jedynie do wyborów formacji religijnej i moralnej, ale także do wyborów pedagogicznych i organizacyjnych".

TribuneJordi Bertomeu Farnós

Związek między celibatem a wykorzystywaniem dzieci

Od 2001 do 2019 roku Kongregacja Nauki Wiary zajęła się około 6 tys. przypadków seksualnego wykorzystywania nieletnich przez duchownych, czyli tych zgłoszonych przez ofiary władzom zakonnym.

10 Grudzień 10, 2019 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Są to przypadki, które podobno miały miejsce w ciągu ostatnich 50 lat dotyczące. delicta graviora: jedno z najpoważniejszych przestępstw, jakie można popełnić w Kościele.

Poważny kryzys eklezjalny

6 tys. przypadków to dużo, nadmierna liczba, która zawstydza nas jako chrześcijan, a szczególnie jako księży. Jeśli jednak zestawimy te liczby z tymi, które oferują instytucje państwowe, to przypadki księży pedofilów stanowiłyby mniej niż 3% tych zgłoszonych do władz cywilnych. Trzeba też wziąć pod uwagę, że liczba księży na świecie wynosi około 466 tysięcy (diecezjalnych i zakonnych) plus diakoni i biskupi. 

Z jednej strony takie dane statystyczne, proste i w pewnym stopniu błędne, bo żadna instytucja państwowa czy kościelna nie dysponuje rozstrzygającymi danymi statystycznymi, nie pozwalają na podtrzymanie pewnych stwierdzeń mających na celu wywołanie paniki społecznej i zdyskredytowanie Kościoła, niesprawiedliwie piętnujących grupę społeczną duchownych. 

W ciągu ostatnich dwóch dekad...

AutorJordi Bertomeu Farnós

Oficer Sekcji Dyscyplinarnej Kongregacji Nauki Wiary.

Hiszpania

ForoPalabra Depopulacja: trwa integracja parafii wiejskich

Omnes-10 Grudzień 10, 2019 r.-Czas czytania: 9 minuty

Niektórzy biskupi, jak np. biskup tytularny Osma-Soria, abp Abilio Martínez Varea, dojrzewają do nowych formuł duszpasterstwa, takich jak integracja rozproszonych parafii wiejskich w jedną, bardziej misyjną wspólnotę parafialną. Wyjaśnił to na ForoPalabra zorganizowanym przez magazyn Palabra.

-Tekst Rafał Górnik

W Hiszpanii jest 8 131 gmin, według oficjalnych danych, i 23 021 parafii, według oficjalnego sprawozdania Konferencji Episkopatu. Przez lata niektórzy eksperci podawali pomysł połączenia gmin, z niewielkim skutkiem. Ale problemy wydrążonej Hiszpanii, wynikające w dużej mierze z niskiego przyrostu naturalnego i emigracji młodych ludzi do miast, nie ograniczają się do sfery obywatelskiej i gospodarczej. 

W duszpasterstwie Kościół nie porzuca małych wiejskich wspólnot, ale jak wyjaśnił w zeszłym miesiącu w "Palabra" Juan Carlos Mateos, dyrektor sekretariatu Komisji Duchowieństwa Konferencji Episkopatu, księża są dziś mniej liczni i starsi niż w przeszłości, a ich parafie często pozostają z niewielką liczbą wiernych. Wysiłek, jaki niektórzy księża, zazwyczaj młodsi, muszą podjąć, aby zająć się swoimi parafianami, jest ogromny i czasami ponad ich siły, zwłaszcza we wspólnotach autonomicznych, takich jak dwa regiony kastylijskie, prowincje Galicji, Asturii, terytoria Aragonii, Estremadury, części Andaluzji, etcetera. I nie wspomnę o tym, co Mateos nazwał "Niewiara i sekularyzacja, które również nie są zjawiskiem obcym dla wiejskiej Hiszpanii".

Odpowiedź duszpasterska

W tym kontekście "odpowiedź duszpasterska". ForoPalabra poświęconego zjawisku depopulacji, kreatywności i modernizacji, biskup Osma-Soria, Mons. Abilio Martínez Varea, złożył propozycję "dojrzeć możliwość uznania za jedną wspólnotę parafialną wszystkich parafii powierzonych opiece duszpasterskiej księdza i podjąć odpowiednie działania duszpasterskie". Nasza obecna organizacja duszpasterska, z wieloma małymi parafiami rozrzuconymi na bardzo dużym terytorium, wymaga głębokiego przemyślenia. Dlatego potrzebna jest poważna refleksja na wszystkich szczeblach w diecezji".

ForoPalabra odbyło się w Madrycie z udziałem inżyniera Alejandro Macarrón, konsultanta i dyrektora Renacimiento Demográfico, który wprowadził w temat i pełnił rolę moderatora; biskupa Cuenca, Mons. José María Yangüas; wikariusze z innych dotkniętych diecezji, takich jak Coria-Cáceres; kastylijscy proboszczowie, którzy obsługują do 40 parafii; a także proboszcz parafii w Villahoz (Burgos), José Luis Pascual, gdzie latem odbył się I Europejski Kongres na temat Repopulacji Obszarów Wiejskich, oraz księża i świeccy, którzy zostali przyjęci przez dyrektora Palabra, Alfonso Riobó, i dyrektora generalnego instytucji religijnych Banco Sabadell, Santiago Portas, gdzie odbyło się kolokwium.

Refleksja biskupa Osma-Soria zmierza do. "aby nadać moc prawną papieskiej propozycji zawartej w adhortacji apostolskiej Evangelii Gaudiumnumer 28"który często traktowany jest jako dokument programowy. Papież Franciszek wskazuje w nim, że. "Parafia nie jest strukturą przestarzałą; właśnie dlatego, że ma wielką plastyczność, może przybierać bardzo różnorodne formy, które wymagają uległości i misyjnej kreatywności proboszcza i wspólnoty. [Musimy jednak uznać, że wezwanie do przeglądu i odnowy parafii nie przyniosło jeszcze wystarczających owoców, aby zbliżyć je do ludzi, uczynić je miejscami żywej komunii i uczestnictwa oraz całkowicie zorientować na misję".

Nieco wcześniej bp Martínez Varea uznał, słowami Papieża, że trzeba przejść od "To zawsze było robione w ten sposób", i podjął te jego słowa z punktu 33 tego samego napomnienia: "Duszpasterstwo w kluczu misji zmierza do porzucenia wygodnego kryterium duszpasterskiego 'zawsze tak się robiło'. Zapraszam wszystkich do odważnego i twórczego podejścia do tego zadania, jakim jest przemyślenie celów, struktur, stylu i metod ewangelizacji we własnych wspólnotach. Postulowanie celów bez odpowiedniego wspólnotowego poszukiwania środków do ich osiągnięcia skazane jest na to, że stanie się jedynie fantazją"..

Zmieniające się czasy, zmieniające się możliwości

Świadomy tego wyzwania, biskup Sorii, prelegent Forum, chciał przedstawić swoją refleksję na temat parafii: "Przeżywamy prawdziwą zmianę epoki, w obliczu której znajdujemy się oszołomieni: życie chrześcijańskie wraz z językiem, który je wyraża, wydaje się, że stało się niezrozumiałe, a nawet dziwne dla wielu, nawet dla tych, którzy nazywają się wierzącymi i prowadzą określone życie eklezjalne. Ewangelia, nasza "gramatyka" interpretowania życia, wydaje się w rzeczywistości nie mieć żadnego wpływu na codzienne uczucia i działania ludzi naszych czasów. Skutkiem tego jest stałe opuszczanie życia kościelnego, począwszy od liturgii, przez młodzież i dorosłych; w naszych kościołach widzimy głównie ludzi starych...".

Dalej skupił się na parafiach i ich trudnościach w byciu skutecznym: "W rzeczywistości jeszcze kilka lat temu parafie mogły realizować misję czynienia Kościoła widzialnym jako skutecznego znaku głoszenia Ewangelii dla życia ludzkości. Dzięki nim każdy mógł znaleźć we własnej parafii pomoc niezbędną do przyjęcia wiary i chrztu, do dojrzewania w życiu chrześcijańskim i do dawania o nim świadectwa w świecie. Jednak od kilku lat w wielu parafiach nie ma już wystarczającej liczby osób i środków, aby skutecznie realizować te działania i należy uznać, że nie mają one już możliwości realizacji swojej misji".

W związku z tym refleksja bpa Martineza Varea, którą uwyraźnia w Diecezjalnej Radzie Duszpasterskiej swojej diecezji, zatytułowana. "Misyjne oblicze Kościoła w Osma-Soria", zauważa: "Lednoczesne doświadczenia ostatnich lat sprawiają, że wskazane jest dokonanie przeglądu, biorąc pod uwagę zarówno wyludnienie, które dotknęło prawie wszystkie obszary diecezji, jak i rzeczywiste trudności, jakie stwarza dla duszpasterstwa wiernych rozproszenie ludności na tak rozległym obszarze geograficznym, a także obiektywne trudności, jakie to wyludnienie stwarza dla trwałości niektórych jąder parafialnych. Do tego problemu dochodzi wysoka średnia wieku duchowieństwa diecezjalnego oraz niepokojący kryzys powołań do kapłaństwa, który niestety uniemożliwia niezbędną wymianę pokoleniową"..

Jej zdaniem sytuacja ta nie powinna prowadzić do "Jałowy lament; każdy kryzys stawia przed nami wyzwania i wzywa do skupienia się na tym, co istotne. Innymi słowy, w obliczu tej rzeczywistości rodzi się pytanie: jak nasza diecezja Osma-Soria może nadal realizować na swoim terenie misję otrzymaną od Chrystusa, nadrabiając słabość parafii rozumianej w sposób tradycyjny? Zmiany kulturowe, społeczne i religijne wymagają poszerzenia naszego spojrzenia"..

Remont Hondy

Celem jest więc, według biskupa Martínez Varea, transformacja z horyzontem misji. "Rzeczywiście, parafia, jeśli chce się przemienić u swoich korzeni, musi wrócić do źródła i odzyskać pierwotną świeżość Ewangelii. W Kościele każda odnowa musi mieć na celu misję, aby nie popaść w swoistą introwertyczność kościelną. Wobec sytuacji, która jest przed nami, nie możemy pozostać bierni, czekając w naszych świątyniach".

"Jeszcze kilka lat temu". -kontynuował biskup, zagłębiając się w bycie parafii, "Kiedyś parafia była utożsamiana przez część wiernych z ich proboszczem, najczęściej rezydentem. Dziś nie można już mówić "jeden ksiądz, jedna parafia". Problemem jest nie tylko brak księży, ale jesteśmy świadkami nowego czasu, w którym kluczem jest jedność i komunia (księża, świeccy, życie konsekrowane). W naszej diecezji, poza nielicznymi przypadkami, istnieje tożsamość między skupiskiem ludności a parafią, ale prawda jest taka, że od wielu lat większość naszych parafii nie jest w stanie wcielić się i zaprojektować podstawowych elementów, które składają się na każdą parafię: być wspólnotą wspólnot, stałym ośrodkiem posłania misyjnego, miejscem komunii i uczestnictwa, miejscem formacji agentów ewangelizacji...".

Kryzys demograficzny

Przed kontynuowaniem refleksji biskupa może warto zastanowić się nad przytoczonymi przez niego przed chwilą danymi demograficznymi dotyczącymi "depopulacja.

"Przechodzimy z kraju, w którym jeden dziadek opiekował się czterema wnukami, do kraju, w którym czterech dziadków opiekuje się jednym wnukiem.Średnie starzenie się ludności Hiszpanii, które jest bardzo niepokojące pod względem wielkości i tempa wzrostu, osiągnęło bardzo wysoki poziom w dużej części Hiszpanii - podaje władza wykonawcza. Średnie starzenie się ludności Hiszpanii, które jest bardzo niepokojące ze względu na swoją skalę i tempo wzrostu, w opinii organu wykonawczego osiągnęło bardzo wysoki poziom w dużej części Hiszpanii, a średnia wieku nadal rośnie w przybliżonym tempie ponad dwóch lat na dekadę. W podziale na regiony autonomiczne, Kastylia i León jest regionem o najwyższym odsetku osób powyżej 80 roku życia, nie tylko w Hiszpanii, ale w całej Europie, spośród ponad 200 regionów (NUTS 2, w terminologii Eurostat). Na trzecim miejscu jest Asturia, a na piątym Galicja. W podziale na województwa lub ich odpowiedniki (regiony NUTS 3, w terminologii Eurostat) z co najmniej 100.000 mieszkańców, czyli łącznie ponad 1500 w Europie, Orense ma najwyższy odsetek osób w wieku 65 lat i starszych, a Zamora jest druga. Lugo jest dziesiąty. 

Porównanie między Soria a Jaén

"Główną przyczyną wyludniania się województw wiejskich w ciągu ostatnich 40 lat był i nadal jest niedostateczny przyrost naturalny. Przypadki Sorii i Jaén są bardzo obrazowe", Alejandro Macarrón powiedział. "Jaén, ze znacznie większą emigracją netto niż Soria od 1975 roku, straciło znacznie mniej mieszkańców, a jego populacja jest znacznie mniej wiekowa. Wynika to z faktu, że jej średni współczynnik dzietności był w minionych dekadach (już nie) znacznie wyższy niż Sorii".

Podano tu tylko kilka danych podanych przez inżyniera, na podstawie danych Narodowego Instytutu Statystyki. Liczba dzieci na kobietę w Hiszpanii w Jaén w 1975 r. wynosiła 2,71; w Sorii - 1,84, a średnia hiszpańska - 2,77. W 2018 roku te trzy liczby są równe: Jaén - 1,27; Soria - 1,27, a średnia hiszpańska - 1,25 dziecka na kobietę. Wśród innych argumentów konsultant wskazał m.in. "Struktura i stabilność rodziny ma bardzo wyraźny związek z płodnością, a każdy poważny plan porodu musi uwzględniać ten aspekt. 

Wspólnota parafialna, według biskupa

Pytanie, które zadał sobie biskup Osma-Soria, Abilio Martínez Varea, dotyczyło cech charakterystycznych tej wspólnoty parafialnej powstałej w wyniku procesu, który zawsze "miałaby logikę integracji, a nie zwykłej agregacji", i w którym zostałaby umieszczona "znacznie większy nacisk na ludzi niż na rzeczy". Innymi słowy, mówi biskupChodzi o postawienie wiernych w centrum życia parafii. W ten sposób będzie można przezwyciężyć błędne przekonanie, że parafia jest pozbawiona kapłana tylko dlatego, że nie mieszka on w domu parafialnym, a jednocześnie uwolnić kapłana od konieczności mnożenia uroczystości i różnych inicjatyw w zależności od liczby powierzonych mu (kanonicznie) parafii. Nie chodzi o kwestię jedynie nominalistyczną, ani nawet o konieczność zaproponowania innej struktury z powodu braku duchownych, ale o konieczność zapewnienia w każdej wspólnocie bogatej atmosfery życia chrześcijańskiego ze wszystkimi jego składnikami".

Profil tej wspólnoty parafialnej przedstawiałby się następującoPonieważ parafie nie zniknęłyby prawnie jako takie, odtąd proponuje się mówić o wspólnotach parafialnych, aby wskazać na grupę parafii pod opieką tego samego kapłana. Elementy tworzące wspólnotę parafialną są takie same: określona liczba wiernych i kapłan, który w imieniu biskupa przewodniczy wspólnocie. Zmienia się między innymi rozbudowa, na którą składa się coraz więcej jąder. 

Wspólnota parafialna, rozumiana jako grupa chrześcijan i ich prezbiterów na większym niż w przeszłości terytorium, potrzebuje - zdaniem biskupa Sorii, "podejmują wysiłek, aby zrozumieć siebie jako 'jedno' i w ten sposób organizują to, co jest niezbędne do prawdziwego doświadczenia wiary w tę rzeczywistość. Krótko mówiąc, reforma organizacji parafialnej musi być zgodna z logiką integracji, a nie zwykłej agregacji, to znaczy, że zamiast tłumienia sąsiadujących parafii poprzez łączenie ich w jedną większą, celem jest umieszczenie parafii "w sieci", aby promować wspólne duszpasterstwo. Nie oznacza to zubożenia czy porzucenia małych jąder, a wręcz przeciwnie. Silne poczucie jednej wspólnoty parafialnej będzie okazją do lepszego dzielenia się zasobami poprzez stworzenie niezbędnych świeckich duszpasterzy dla różnych dziedzin życia wspólnego (animatorów liturgicznych, charytatywnych, odpowiedzialnych za administrację...), a także jednej rady duszpasterskiej. Rzeczywiście, w tym nowym rozumieniu posługi parafialnej zaangażowanie świeckich jest niezbędne".

W refleksji poruszono również pewne uwagi podobne do tych, które przedstawił Alejandro Macarrón: "W tym zadaniu zastanowienia się, jak będziemy mogli pasterzować diecezji w najbliższej przyszłości, będziemy mieli na uwadze element społeczny naszej prowincji, rozmieszczenie ludności, najbardziej zaludnione ośrodki i coś bardzo ważnego: nie możemy przystąpić do tej reorganizacji na podstawie obecnej sytuacji, ale rozważając, jak to będzie wyglądało za pięć lub dziesięć lat, kiedy przypuszczalnie będzie bardzo zmniejszona liczba wiernych i kapłanów".

Pod względem rozszerzenia i konfiguracji, będą istniały wspólnoty parafialne różnego typu: duże, znaczące społecznie centra, z małymi jądrami, które grawitują wokół nich; grupy jąder podobnych pod względem grubości społecznej, wśród których konieczne będzie wyodrębnienie centrum; lub wspólnoty parafialne w mieście Soria.

Nie brakowało telefonów do "Pokonując pewne przeszkody, takie jak lęk małych jąder przed wchłonięciem przez duże, syndrom samowystarczalności tych ostatnich, indywidualistyczna kultura naszych czasów, która modyfikuje tożsamość chrześcijańską, ogołacając ją z poczucia przynależności eklezjalnej, 'zaściankowość' itp. Na tej nowej drodze współpracy i współodpowiedzialności, komunia między kapłanami, zakonnikami i świeckimi oraz ich gotowość do współpracy stanowią niezbędną przesłankę dla nowego sposobu prowadzenia działalności duszpasterskiej"..

W podsumowaniu bp Martínez Varea podkreślił podejście misyjne: "W Evangelii gaudium papież chce, aby wszystkie struktury w Kościele stały się bardziej misyjne. Reforma parafii jest pierwszym konkretnym krokiem w podejściu papieża do odnowy struktur. Już to wskazuje, że myśli on również o parafii jako o przejawie Kościoła, który jest najbliżej wiernych. I sugeruje, że jeśli duszpasterz i wspólnota postawią się afektywnie i skutecznie w kluczu misyjnym, odnowa parafii stanie się faktem". n

Watykan

"Ubodzy są stróżami nieba".

Liczne inicjatywy koordynowane przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji w 33. niedzielę czasu zwykłego, kiedy to cały Kościół obchodzi Światowy Dzień Ubogich ustanowiony przez papieża Franciszka na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia.

Giovanni Tridente-10 Grudzień 10, 2019 r.-Czas czytania: 5 minuty

Na stronie"Ubodzy ułatwiają nam dostanie się do nieba; dlatego zmysł wiary Ludu Bożego widział ubogich jako strażnicy nieba". Słowa papieża Franciszka wypowiedziane w homilii podczas Mszy św. z okazji III Światowego Dnia Ubogich - inicjatywy ustanowionej na zakończenie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia - który w tym roku obchodzony był w całym Kościele 17 listopada, są jednoznaczne i stanowią właściwą syntezę uwagi na najmniejszych, która zawsze charakteryzowała przesłanie Ewangelii, oraz upodobania samego papieża do najmniejszych.

Są to. "skarbem Kościoła, ponieważ ukazują nam bogactwo, które nigdy się nie starzeje, to, które łączy ziemię i niebo, i dla którego naprawdę warto żyć: miłość".. Wyrazów sympatii papieża słuchali z pierwszego rzędu sami bezdomni, którzy przynajmniej na jeden dzień stali się ponownie bohaterami całego Kościoła.

Miłość jest też tym, co pozwala odróżnić prawdziwego proroka - Jezusa - od fałszywych proroków, którzy przyjdą w Jego imieniu, jak mówi Pismo Święte - wyjaśnił w homilii papież Franciszek. Y "być Jezusem". i mówienie ich językiem nie jest wystarczającą etykietą "chrześcijanin" o "Katolikale żeby wyjść "siebie, "dawanie tym, którzy nie mają nic do oddania nam"., "służenie bez szukania nagród i rekompensat".jak to robią biedni.

Obecność ubogich, a więc, "przenosi nas w klimat Ewangelii".Papież Franciszek powtórzył, a "zamiast denerwować się, gdy słyszymy pukanie do naszych drzwi, możemy z radością przyjąć ich wołanie o pomoc".co jest jak rozmowa telefoniczna "wyjść z własnego ja"..

Podczas modlitwy Anioł Pański na zakończenie Mszy św. papież zaprosił wiernych do refleksji nad "obojętność społeczeństwa wobec ubogich".Przewodniczący UE powiedział, że jest niezadowolony i zasmucony niektórymi danymi statystycznymi dotyczącymi ubóstwa, które zostały mu przedstawione wcześniej w ciągu dnia. 

Statystyki

Papież najprawdopodobniej miał na myśli najnowszy globalny raport opublikowany przez Oxfam na początku 2019 roku, z którego wynika, że jeszcze dziś 3,4 mld ludzi (prawie połowa światowej populacji) żyje za mniej niż 5,5 dolara dziennie, a kolejne 2,4 mld żyje w prawdziwym ubóstwie, nie będąc tego dostrzeżonym przez instytucje. Również według raportu nierówności społeczne i ekonomiczne zagrażają życiu 10 tys. osób na świecie, które nie mają dostępu do usług zdrowotnych, a około 262 mln dzieci nie ma możliwości włączenia się w struktury szkolne.

Zasobów jednak nie brakuje, ale są one źle rozłożone: najbogatszy 1 % na planecie miałby dostęp do około 47,2 % całkowitego bogactwa netto, podczas gdy najbiedniejsza połowa ludzi - około 3,8 miliarda - posiada łącznie tylko 0,4 % zasobów gospodarczych.

Komunikat

W pisemnym orędziu na ten dzień Papież zwrócił również uwagę na "liczne formy nowych form niewolnictwa, którym poddawane są miliony mężczyzn, kobiet, młodzieży i dzieci".Problem bezdomności: rodziny zmuszone do opuszczenia swojej ziemi, sieroty, młodzi ludzie pozbawieni dostępu do pracy, ofiary prostytucji i narkotyków, migranci i wszyscy ci, którzy są marginalizowani i bezdomni. 

Papież napisał jednak w dokumencie, "nie ma możliwości uchylenia się od pilnego wezwania, jakie Pismo Święte powierza ubogim".Fakt, że przed tym wielkim tłumem pozbawionych środków do życia ludzi Jezus nie zrobił nic więcej niż "utożsamiają się ze sobą".. W ten sposób On zainaugurował głoszenie Królestwa Bożego, ale nam powierzył głoszenie Królestwa Bożego. "zadanie niesienia go dalej, wzięcia odpowiedzialności za dawanie nadziei ubogim"..

Żywność

Po uczestnictwie we Mszy św. odprawionej przez papieża w Bazylice św. Piotra i Anioł Pański na placu, ponad 1500 osób potrzebujących i ubogich w towarzystwie pracowników różnych stowarzyszeń przeniosło się do Auli Pawła VI, aby uczestniczyć w posiłku z papieżem Franciszkiem. Kolatorzy pochodzili z Rzymu, z diecezji Lazio i z innych włoskich diecezji. Ta sama inicjatywa została powtórzona w innych częściach świata, jako gest integracji i chrześcijańskiego miłosierdzia. 

Przed pobłogosławieniem stołu i darów, Papież wchodząc do Sali określił to wydarzenie jako "spotkanie przyjaciół".Przebywał w atmosferze prawdziwej rodziny. Z tego powodu, gdy tylko usiadł przy stole, zaczął rozmawiać z tymi, którzy byli obok niego, a przed pożegnaniem zaprosił ich do zastanowienia się nad tym, że obok nas zawsze są ci, którzy są bardziej potrzebujący niż my.

Opieka zdrowotna

Także i w tym roku doświadczenie m.in. Presidio Szpital powstał na lewym ramieniu kolumnady na placu św. Piotra dla ubogich miasta Rzymu, którzy dzięki hojności lekarzy i pielęgniarek - którzy dobrowolnie poświęcili część swojego urlopu - mogli otrzymać bezpłatne analizy kliniczne i specjalistyczną opiekę w różnych dziedzinach, od radiologii po kardiologię, od ginekologii po okulistykę. Prawdziwy mobilny szpital, który w wielu przypadkach umożliwia również interwencje w chorobach zakaźnych.

Dla osób, które z niej korzystają - w większości mieszkających na ulicach i w okolicach Placu św. Piotra - możliwość korzystania z tej usługi, która w płatnych strukturach byłaby trudno dostępna, jest naprawdę bardzo przydatna. Jak zwykle nie mogło zabraknąć "niespodzianki" w postaci wizyty papieża Franciszka, który chciał pokazać swoją bliskość zarówno lekarzom, jak i pacjentom, z którymi spędził trochę czasu zabawiając ich.

Koncert

Wśród innych inicjatyw Dnia, zwyczajowy koncert "z ubogimi i dla ubogich w Auli Pawła VI w Watykanie, w której z tej okazji wystąpiła Orkiestra Kina Włoskiego pod dyrekcją Maestro Nicola Piovani i z towarzyszeniem Chóru Diecezji Rzymskiej pod dyrekcją bpa Marco Frisina. Wykonano wybrane fragmenty z filmów Roberto Benigniego.Życie jest piękne y Pinokio- oraz kilka ścieżek dźwiękowych z filmów telewizyjnych inspirowanych wielkimi papieżami i świętymi. Dwie pierwsze części Auli zarezerwowano, jak zawsze, dla ubogich i potrzebujących: rodzin w trudnej sytuacji, osób starszych, bezdomnych lub znajdujących się w niepewnej sytuacji życiowej, których w ten sposób "umieszczono w centrum", starając się ofiarować im ziarno nadziei poprzez uniwersalny język dobrej muzyki.

Cały budynek

Jako konkretne i zaskakujące dziedzictwo tego III Światowego Dnia Ubogich Papież Franciszek zainaugurował nowe dzieło charytatywne: dzienne i nocne schronisko dla bezdomnych, które zajmuje cały czteropiętrowy budynek na terytorium Watykanu, Palazzo Migliori, nazwany tak na cześć rodziny, która podarowała go Stolicy Apostolskiej w 1930 r. Został on powierzony w użytkowanie alumnatowi apostolskiemu kardynała Konrada Krajewskiego, który zarządza nim wspólnie ze Wspólnotą Sant'Egidio. 

Początkowo obiekt ten miał być przeznaczony na luksusowy hotel, po opuszczeniu go przez żeńskie zgromadzenie zakonne, ale Ojciec Święty chciał, aby był on przeznaczony dla najbardziej potrzebujących i znajdujących się w trudnej sytuacji. Na trzecim i czwartym piętrze znajdują się pokoje noclegowe, które mogą pomieścić około 50 osób. Natomiast pierwsze i drugie piętro zarezerwowane jest dla służby dziennej, prowadzonej zawsze przez wolontariuszy, z salami do słuchania i rozmowy oraz innych działań edukacyjnych i kulturalnych.

Kuchnia ośrodka służy również do przygotowywania ponad 250 gorących posiłków, które od kilku lat rozdawane są ubogim wieczorami na głównych dworcach kolejowych w mieście. Działalność Centrum wspierana jest przez Apostolski Dom Kultury dochodami z dystrybucji zwojów z Apostolskim Błogosławieństwem oraz datkami osób prywatnych.

Firmy gościnneJaime Palazuelo Basaldúa

Filozofia Bożego Narodzenia

W tym czasie w grudniu miliony chrześcijan podnoszą wizerunek Dzieciątka Chrystusowego, aby uczcić przyjście Chrystusa, ponawiając jedność między tym, co boskie i ludzkie.

5 Grudzień 5, 2019 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jak wiemy, Arystoteles określa Boga jako pierwszą przyczynę, przyczynę sprawczą, nieruchomy motor, przyczynę konieczną, z której wynikają wszystkie inne rzeczy.

Bóg Arystotelesa jest bytem absolutnym, Bogiem metafizycznym par excellence, ale jako taki jego relacja z człowiekiem jest prawie nieistniejąca.

Chociaż dla Arystotelesa istnieje zależność przyczynowa wszystkich rzeczy od ich pierwszej przyczyny, to jednak Bóg niekoniecznie jest stwórcą ludzi, nie w chrześcijańskim sensie stworzenia z niczego i w określonym celu.

Arystotelesowski Bóg nie ma planu dla ludzkości, nie ma osobistej relacji ze światem. To Bóg, który wydaje się nam zimny i daleki, tak jakby zainteresowanie Boga światem czyniło go mniej doskonałym.

Bóg chrześcijański interesuje się jednak człowiekiem. Przede wszystkim stwarza człowieka na swój obraz i podobieństwo, a następnie daje mu plan życia.

Relacja człowieka z Bogiem jest zawsze relacją przyjaźni, samej istoty relacji.

Dla wielu jest to relacja miłości, nawet ojcowsko-filatelistyczna. Jesteśmy dziećmi Boga! Co więcej, Bóg chrześcijański wciela się i czyni to w celu zbawczym.

Dla Arystotelesa byłoby to nie do pomyślenia. Bóg chrześcijański jest więc Bogiem bliskim, uczłowieczonym, różnym (w tym sensie) od Boga innych religii i filozofii, które przyznają istnienie Boga. Te elementy różnicujące tłumaczą wielki "sukces" i rozpowszechnienie chrześcijaństwa w świecie.

Późniejsi filozofowie stawiali relację między Bogiem a człowiekiem w kategoriach relacji między tym, co skończone (człowiek), a tym, co nieskończone (Bóg). Argumentowali, że skończoność i nieskończoność są nierozłączne, tak jak nierozłączny jest byt i nicość.

Żadne z nich nie może istnieć niezależnie od drugiego. Dlatego doskonały nieskończony, aby być doskonałym, musi koniecznie zawierać skończoność, musi ją otulać.

Według Hegla skończone i nieskończone są jednym. A poszczególne byty, byty skończone, są tylko momentami nieskończonego. Tak więc prawdziwa wieczność, jako wyraz nieskończoności, nie wyklucza czasu, ale go zawiera.

Kontynuując to podejście, jeśli Bóg jest nieskończony, to czym jest bycie skończonym dla Boga? Być skończonym to przyjąć ludzką naturę, pozbawiając się swojej boskości. Dla Boga być skończonym to być Chrystusem. Wcielenie (Chrystus) przedstawia skończoną naturę Boga.

Bóg Ojciec reprezentuje naturę nieskończoną. A Duch Święty działanie Boga w świecie. Jak wiemy, te trzy elementy stanowią "trójosobowość" Boga, w której każda osoba Boska jest implicite całą Bogurodzicą, co jest wielkim wkładem chrześcijaństwa. 

Chrzest chrześcijański to także zjednoczenie tego, co skończone i tego, co nieskończone. Symbolizuje ona śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Ochrzczeni przechodzą ze śmierci do życia. Zanurzając się w wodzie (pierwotny chrzest był przez zanurzenie w wodzie), rozpadamy się (śmierć).

Po chrzcie wyłaniamy się do nowego życia (zmartwychwstania). Musimy najpierw umrzeć jako istoty skończone, a następnie odrodzić się jako istoty nieskończone. Jak powiedział Dilthey, "po zanurzeniu w wodzie tęsknota za unoszeniem się w nieskończoności zdaje się ustępować". I tęsknota ustaje, bo w tym momencie jesteśmy nieskończeni.

O tej porze w grudniu miliony chrześcijan podnoszą wizerunek Chrystusowego Dzieciątka, aby uczcić Jezusa, aby uczcić przyjście Chrystusa, ponawiając zjednoczenie między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Wokół jego narodzin panują wielkie emocje. urodzenie. Tak Gabriela Mistral opisała atmosferę, która panowała w stajnia, w której urodził się Jezus:

W momencie, kiedy o północy
a Dziecko wybuchło płaczem,
sto bestii się obudziło
i stajnia ożyła.
I byli coraz bliżej
i wyciągnęła do Dziecka
ich sto tęskniących szyi
jak wstrząśnięty las.

To "wstrząsanie" ma swoje źródło w życiu, w życiu ludzkim, które Bóg właśnie nabył. nabyć. Stajenka przemienia się w radość i nadzieję zmartwychwstania. zmartwychwstanie. Na tym właśnie polega święto Bożego Narodzenia, które będziemy obchodzić w ciągu najbliższych kilku dni.

AutorJaime Palazuelo Basaldúa

Aktualności

AEFC, stowarzyszenie zawodowe pomagające farmaceutom katolickim

Stowarzyszenie farmaceutów katolickich w XXI wieku? Uderzające jest to, że w tych czasach istnieje stowarzyszenie zawodowe ze słowem "katolik" w nazwie... Przedstawianie się w ten sposób nie jest modne, być może mogłoby być szkodliwe... Zawodowcy i katolicy?... Nauka i wiara?.... Czy jest to możliwe? ... Jest to możliwe!

Marta González Román-1 Grudzień 1, 2019 r.-Czas czytania: 4 minuty

Na stronie Hiszpańskie Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich (https://farmaceuticoscatolicos.es/) narodziła się w Madrycie w 1992 roku z inicjatywy José Carlosa Aresesa, farmaceuty środowiskowego, który zauważył trudności, jakie - wtedy i dziś - niektórzy koledzy napotykają w swojej praktyce zawodowej, gdy próbują być spójni ze swoimi przekonaniami. 

José Carlos z wielką wrażliwością odpowiedział na prośbę św. Jana Pawła II, który w przemówieniu do Międzynarodowej Federacji Farmaceutów Katolickich 3 listopada 1990 r. prosił nas, farmaceutów, abyśmy uświadomili sobie, że Kościół potrzebuje naszego świadectwa. Krótko mówiąc, stworzył to Stowarzyszenie w Hiszpanii (istniało już w innych krajach europejskich), aby wspierać i popierać profesjonalistów, którzy chcieli wykonywać swój zawód zgodnie z nauką ewangeliczną. A wraz z nim bezwarunkowe wsparcie naszej zmarłej koleżanki, Maríi Dolores Jiménez Caballero. 

W ten sposób narodziła się Hiszpańskie Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich (AEFC), do którego wkrótce dołączyli inni farmaceuci, początkowo z Madrytu, ale później z całej Hiszpanii. 

Nasze cele założycielskie obejmują podnoszenie standardów zawodowych i moralnych naszego zawodu, promowanie etyki zawodowej i zachęcanie do służby życiu i zdrowiu oraz odpowiedzialnego stosowania leków. 

Doradzamy farmaceutom, którzy borykają się z problemami natury etyczno-zawodowej, w ramach sekcji zajmującej się badaniem i dostarczaniem teoretycznych i praktycznych rozwiązań problemów etyki farmaceutycznej. 

Współpracujemy z innymi stowarzyszeniami, aby zapewnić dotarcie leków do krajów rozwijających się i staramy się szerzyć zasady chrześcijańskie w odniesieniu do naszej praktyki zawodowej, ponieważ jesteśmy przekonani o ich niezwykłym wpływie na wspieranie współżycia społecznego i szacunku dla ludzi. 

Powód nadania nazwy 

Kiedy pytano nas o możliwość zmiany nazwy, aby nie wydawać się "wykluczającym" wobec niekatolików, lub aby mieć lepszy wizerunek marki w tych czasach, zwykle opowiadałem o pewnym doświadczeniu.

W związku z obchodami 25-lecia Stowarzyszenia, bardzo pouczające było przejrzenie naszej historii: tak wiele owoców i podziękowań otrzymanych przez lata sprawiło, że uznaliśmy, iż tożsamość i styl pierwszych członków założycieli muszą być zachowane także dzisiaj. Nie tyle zmiana "nazwy" miała uczynić Stowarzyszenie skutecznym, co raczej umiejętność twórczego dostosowania się do nowych wyzwań, przed którymi stoi obecnie zawód farmaceuty, aby odpowiedzieć na nie z chrześcijańskim przesłaniem. 

W pewnym sensie jest to wartość i zaleta dla tych, którzy wchodzą np. na naszą stronę internetową, aby od samego początku wiedzieć, że nasza linia postępowania jest zgodna z nauką Ewangelii oraz etyką i moralnością katolicką. 

Nasza chrześcijańska tożsamość zachęca również farmaceutów do poszukiwania porad i szkoleń poprzez uczestnictwo w naszych regularnych spotkaniach naukowych, lub poprzez otrzymywanie naszego Newslettera, lub poprzez konsultację z konsultantami ds. etyki, których mamy w Stowarzyszeniu, lub po prostu poprzez zaglądanie do działu Dokumentacja naszej strony internetowej na tematy, w których potrzebujesz lepszej wiedzy naukowej i moralnej.

Dlatego zachowanie nazwy "katolicki" było korzystne. Jest duża liczba kolegów, którzy zwrócili się do nas z prośbą o konsultacje i/lub rozwiązanie konfliktu, z czym poradziliśmy sobie z dużą satysfakcją. 

Należy jednak zwrócić uwagę na coś ważnego, co w pewnym sensie wpisuje się w styl chrześcijański. Chrześcijanin nigdy nie odejmuje i nie dzieli, ale zawsze dodaje. I to samo dotyczy nas w AEFC, jesteśmy otwarci na każdego farmaceutę czy studenta farmacji, niezależnie od tego, czy jest katolikiem czy nie. 

Pragniemy świadczyć usługi na rzecz zawodu i stać się punktem odniesienia, nie "jedynym" czy "najlepszym", dla wszystkich farmaceutów w ich praktyce zawodowej. AEFC promuje debatę i pogłębione studia nad bioetyką i etyką farmaceutyczną. Naszym pragnieniem jest skuteczne przyczynianie się do poszanowania i promocji życia ludzkiego.

Kierunki działań

Działalność Stowarzyszenia jest bardzo różnorodna i rozwija się poprzez różne inicjatywy. 

Regularnie organizujemy szkolenia i sympozja dotyczące aktualnych zagadnień. Ściśle współpracujemy z innymi stowarzyszeniami i jednostkami akademickimi, które promują bioetykę i studia nad etyką zawodową, m.in. z Uniwersytetem Francisco de Vitoria, Uniwersytetem San Pablo CEU, Fundacją Jerome Lejeune, LetYourselves i stowarzyszeniem uniwersyteckim APEX. 

Wydajemy miesięczne i roczne biuletyny z wiadomościami i tematami z codziennego życia zawodowego i Stowarzyszenia, aby wiedza naszych członków była aktualna. Staramy się promować i nagradzać wysiłki farmaceutów prowadzących badania naukowe lub badania prowadzone przez farmaceutów, które przyczyniają się do transferu wiedzy i wartości dla społeczeństwa. Konkretnie, co roku organizujemy Farmaceuta w obronie życia i Mario Martín Velamazán Pharmacy Research Award.

Szczegóły dotyczące wszystkiego można znaleźć na naszym portalu cyfrowym, do którego już się odniosłem. Ponadto wszystkie nasze działania można śledzić również poprzez Twitter, Instagram i nasz kanał na YouTube.

Mamy też dział dla Wolontariat i prowadzimy, w miarę naszych możliwości, działania w zakresie współpracy z trzecim światem. W tym celu zawarliśmy umowy o współpracy z Fundacją Vianorte Laguna, aby pracować jako wolontariusze z pacjentami objętymi opieką paliatywną, lub z Misjonarzami Jezusa Chrystusa w Indiach (poprzez naszego kolegę farmaceutę i misjonarza Carmena Sancho) i Delegacją Misji, aby spróbować dostarczyć im dary i wysłać materiały medyczne dla tych najbardziej pokrzywdzonych obszarów świata. 

Mamy też ekspertów od etyki zawodowej oraz serwis Dokumentacja na naszej stronie internetowej, za pomocą której staramy się zapewnić specjalistyczne i spersonalizowane szkolenia dla naszych kolegów farmaceutów. A także dzielimy się z nimi naszymi doświadczeniami: wszyscy się doskonalimy i uczymy od siebie nawzajem. 

Możliwość współpracy

Każdy farmaceuta lub student farmacji, który jest zaniepokojony wykonywaniem swojego zawodu zgodnie z tymi zasadami, niezależnie od tego, czy jest katolikiem, czy nie, może ubiegać się o członkostwo, wypełniając formularz na naszej stronie internetowej. 

Ze stowarzyszeniem można współpracować na różne sposoby, które nie wykluczają się wzajemnie. Albo finansowo, poprzez zarejestrowanie się w Stowarzyszeniu z roczną składką członkowską w wysokości 50 euro, albo poprzez jednorazową darowiznę. Doceniamy i potrzebujemy również wszystkich tych, którzy uważają, że mogą poświęcić część swojego czasu na działania związane z zarządzaniem i organizacją AEFC: jest ich niewielu, nie ma się czego obawiać. I oczywiście, jak my chrześcijanie dobrze wiemy, bardzo pomaga nam moc modlitwy: Bóg zechce, aby czytelnicy tych stron zostali zachęceni do współpracy na jeden z tych trzech sposobów - lub na wszystkie trzy!

AutorMarta González Román

Przewodniczący AEFC

Hiszpania

Kardynał Robert Sarah: "Musimy wzmocnić jedność w Kościele".

Proponujemy przemówienie kardynała Roberta Kardynała Sarah, prefekta Kongregacji Kultu Bożego, podczas prezentacji w Madrycie jego książki Robi się późno i robi się ciemno. (Ediciones Palabra).

Omnes-12 listopada 2019 r.-Czas czytania: 3 minuty

Prezentacji dokonał sekretarz generalny i rzecznik Konferencji Episkopatu Hiszpanii, bp Luis Argüello. Prezes Ediciones Palabra, Rosario Martín, przedstawiła wydarzenie, które odbyło się 7 listopada, a następnie Alfonso Riobó, dyrektor Palabra, moderował dyskusję.

Pozdrawiam wszystkich obecnych tutaj najszczerzej i najserdeczniej. dzisiaj, tego popołudnia, kiedy zaprezentujemy hiszpańskie wydanie Robi się późno i robi się ciemno.. W szczególności Szczególnie chciałbym podziękować Ediciones Palabra, które, podobnie jak w przypadku Bóg albo nic y Siła ciszyumożliwiły hiszpańskojęzycznej publiczności przeczytanie tego, co, wierny mojemu powołaniu pastora, głosiłem. Hiszpańskojęzyczna publiczność może przeczytać to, co, wierny mojemu powołaniu pastora, muszę głosić: Jezus Chrystus; jedyna prawda, jedyna droga i jedyne życie (por. Jn 14, 6).

Zostań z nami, Panie, bo robi się późno i robi się ciemno (por. i robi się ciemno (por. Lc 24, 29). Te słowa, które uczniowie z Emaus skierowali do Zmartwychwstałego Chrystusa, są tymi, które zainspirowały tytuł mojej ostatniej książki, w której zwracam się do zainspirował tytuł mojej najnowszej książki, w której podejmuję temat głębokiego kryzysu wiary, kapłaństwa, Kościoła i antropologicznego kryzys wiary, kapłaństwa, Kościoła oraz kryzys antropologiczny, duchowy, moralny i polityczny współczesnego świata, kryzys duchowy, moralny i polityczny współczesnego świata.

Nie jest to tytuł negatywny, ale ma na celu naświetlenie tym, którzy w ciemnościach zamętu, dezorientacji lub zwątpienia chcą być rozświetleni wątpliwości, chcą być oświeceni, aby znaleźć jedyną prawdę, która zbawia: Jezus Chrystus.

Ale zanim przejdę dalej do tego tematu, Chciałbym również podziękować za miłe słowa skierowane do mnie przez Rosario Martín, prezesa Ediciones Palabra, oraz Alfonso Riobó, dyrektora pisma Martín, prezes Ediciones Palabra, i Alfonso Riobó, dyrektor pisma Palabra. Pragnę również podziękować Monsignorowi Luisowi Argüello, biskupowi pomocniczemu Valladolid i sekretarzowi ds. Valladolid i sekretarz Konferencji Episkopatu Hiszpanii, za jego serdeczne i gorące podziękowania. za czułe i celne słowa, ale przede wszystkim za głęboką i szczegółową lekturę książki. szczegółowa lektura książki.

Wracając do fragmentu Ewangelii z Emaus, możemy w nim zobaczyć odzwierciedla postawę świata, który chce żyć daleko lub nawet bez Boga. Boże. Dwaj uczniowie opuszczali Jerozolimę (por. Lc 24, 13) nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Odwracali się od odkupieńczych tajemnic męki i śmierci Jezusa Chrystusa, które kilka dni wcześniej miały miejsce w Świętym Mieście, miało miejsce w Świętym Mieście.

Papież Franciszek, podejmując ten ewangeliczny epizod podczas audiencji generalnej Ewangeliczny odcinek w audiencji generalnej, powiedział: "Dwaj pielgrzymi pielgrzymi kultywowali czysto ludzką nadzieję, która została wówczas rozbita. zdruzgotany. Ten krzyż wzniesiony na Kalwarii był najbardziej wymownym znakiem klęski, której nie przewidzieli. porażki, której nie przewidzieli... Tak więc w ten niedzielny poranek, ci dwaj pielgrzymi uciec Jerozolimie". (24 maja 2017 r.).

Czerpię wielką pociechę z faktu, że Jezus im towarzyszy nawet gdy są daleko; zbliża się do nich i idzie z nimi. Karmi je, łamiąc nie tylko chleb fizyczny, ale także chleb słowa, aby otworzyć oczy ich dusz. ich dusz i sprawić, by ich zimne serca zapłonęły (por. Lc 24, 31-32).

Jak wyglądało spotkanie z Mistrzem, gdy od razu natychmiast wstali, aby wrócić do Jerozolimy i dołączyć do Jedenastu (por. Lc 24, 33). Zmartwychwstały miał wskrzesił ich, wyprowadzając z grobu zwątpienia i dezorientacji, by stali się zwiastunami dobrej nowiny. by stać się zwiastunami dobrej nowiny: "Zaprawdę, Pan zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi". (Lc 24, 34).

My również dzisiaj, jak uczniowie na drodze do Emaus, musimy powiedzieć światu, poprzez nasze słowa i nasze czyny, co zrobiliśmy. Emaus, musimy powiedzieć światu, poprzez nasze słowa i nasze czyny, co się z nami stało, gdy chodzimy z Chrystusem i jak co się z nami stało, gdy chodziliśmy z Chrystusem i jak Go rozpoznajemy, gdy czytamy Pisma Świętego i w łamaniu chleba podczas każdej celebracji eucharystycznej (por. Lc 24, 35).

To jest misja Kościoła dzisiaj, którą głosimy każdego dnia w Eucharystii codziennie chwalimy w Eucharystii: "Głosimy Twoją śmierć, głosimy Twoje zmartwychwstanie. Twoją śmierć, głosimy Twoje zmartwychwstanie, przyjdź, Panie Jezu". Ale co by stałoby się tak, gdyby - mówiąc słowami Jezusa - "sól stała się mdła" (Mt 5, 13) lub jeśli lampa jest umieszczona pod buszel (por. Mt 5, 15)?

Dzieje się tak, gdy niektórzy sprzeciwiają się wykonywaniu przez Kościół mandatu Pana Kościół do wykonania polecenia Pana: "Idź na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Ten, kto wierzy i jest ochrzczony będzie zbawiony; kto nie uwierzy, będzie potępiony". (Mc 16, 15-16).

Ale najsmutniejsze i najbardziej bolesne jest to, kiedy przez współudział w milczeniu lub przez albo przez współudział w milczeniu, albo przez zgubne skandale, ta, która została powołana, by być światłem świata i solą ziemi, staje się matowa i ciemna. światło świata i sól ziemi, staje się matowy i ciemny, i jest zhańbiony przez wrogów zhańbiona przez wrogów w niej.

Z tych wszystkich powodów wydanie, które prezentujemy teraz chce pomóc wielu, którzy odpadli od Pana, z powodu braku wiary lub skandali tych, którzy przez skandale tych, którzy są powołani do bycia zwierciadłem Bożej miłości, odczuwają obecność Jezusa Zmartwychwstałego, gdy idą, czują obecność Jezusa Zmartwychwstałego podczas spaceru.

Drodzy bracia i siostry, musimy zamieszkać w otwartym sercu Syna Bożego. otwarte serce Syna Bożego, musimy umacniać jedność w Kościele, musimy modlić się bez wahania, musimy zachować doktrynę katolicką, musimy kochać Ojca Świętego całym sercem i musimy dawać świadectwo naszej wiary. kochać Ojca Świętego całym sercem i dawać świadectwo naszej wiary przez dzieła miłosierdzia. przez dzieła miłosierdzia.

Maryjo, Matko Kościoła i doskonała uczennico Pana, pomóż nam Panie, pomóż nam, aby za każdym razem, gdy w naszym życiu zapada ciemność, ona pokazała nam Słońce, które wschodzi Słońce, które wschodzi z wysoka, Jezus Chrystus, jej Syn i nasz Pan, który oświeci tych, którzy żyją w ciemności i w cieniu śmierci. oświecić tych, którzy żyją w ciemności i w cieniu śmierci (por. Lc 1, 78-79). Dziękuję bardzo za dla twojej uwagi i twojego uczucia.

Doświadczenia

Spotkanie w Barcelonie na temat darowizn i systemu Sabadell Donate

Kilku ekspertów przeanalizuje dziś w Barcelonie modernizację nowych systemów darowizn na rzecz instytucji religijnych, w szczególności systemu Donate Banco Sabadell, gromadzenia środków i ich przekazywania w jednostkach religijnych.

Omnes-12 listopada 2019 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Mija rok od uruchomienia Donata, cyfrowy system zbierania datków, za pomocą karty lub telefonu komórkowego, firmy Banco Sabadell, który posiada ponad dwieście parafii i instytucji religijnych Sabadell, które już ponad dwieście parafii i instytucji religijnych w czterdziestu prowincjach, w celu przyczynienia się do zwiększenia kwot, które otrzymują, w kwoty, które otrzymują, w sposób komplementarny do tych tradycyjnych.

  Z tej okazji, we wtorek 12 listopada, bank zorganizował m.in. listopada w Barcelonie, na którym przeanalizują "Nowe czasy dla fundraisingu i komunikacji w organizacjach katolickich". Organizacje katolickie"..

   Podczas wydarzenia głos zabierze Miriam Díez, Global Director of Engagement w Aleteia i dyrektor Obserwatorium Komunikacji, Religii i Kultury Blanquerna, będzie Obserwatorium Kultury, z wykładem nt. Przekazuj informacje do zaangażowania się, i Juan Uribe, dyrektor Katolickiego Instytutu Fundraisingu. W imieniu banku, Albert Pujol-Xicoy, dyrektor ds. instytucji religijnych Banco Sabadell w Katalonii, oraz Instytucje religijne Banco Sabadell w Katalonii, a Santiago José Portas, globalny dyrektor banku w tym obszarze, będzie banku w tym rejonie, który przedstawi prezentację na temat Dane i statystyki oraz gotowy system. Na stronie Kolokwium rozpocznie się o godz. 18.00 w audytorium siedziby Banco Sabadell w Barcelonie (Avda. Diagonal 407 bis, 5 piętro). Sabadell w Barcelonie (Avda. Diagonal 407 bis, 5 piętro). Potwierdzenie obecności potwierdzenie udziału w spotkaniu za pośrednictwem poniższego maila: [email protected]

   Javier Llompart, z Hiszpańskiego Stowarzyszenia Przeciwko Rakowi; Santiago Fayos, z Fundacji Altius oraz Leticia López, rzeczniczka Asociacion Española contra el Cáncer. Fayos z Fundación Altius i Leticia López, rzeczniczka Fundación A Compartir, wszyscy zgodzili się ostatnio w Hub Empresa Valencia, że te urządzenia technologiczne zwiększają ilość darowizn poprzez dzięki tym urządzeniom technologicznym zwiększa się ilość darowizn, a co za tym idzie - zbiórka środków. a co za tym idzie - pozyskiwanie funduszy.

Kultura

Elisabeth Anscombe (1919-2001): prawdziwa filozofka

Nawrócona na katolicyzm, genialna profesjonalistka i matka siedmiorga dzieci. Jej odważny, świeży i zawsze oryginalny sposób myślenia jest zachętą i przykładem dla tych z nas w XXI wieku, którzy chcą łączyć myśl, wiarę i życie.

Jaime Nubiola-7 listopad 2019 r.-Czas czytania: 4 minuty

19 marca 2019 roku minęła setna rocznica urodzin bodaj największej angloamerykańskiej filozofki XX wieku: Gertrude Elizabeth Margareth Anscombe, uczennicy Ludwiga Wittgensteina, którego katedrę filozofii na Uniwersytecie Cambridge piastowała od 1970 roku do przejścia na emeryturę w 1986 roku. Profesor Anscombe, nawrócona na katolicyzm w wieku 21 lat, była nie tylko genialnym i oryginalnym filozofem, ale przez całe życie stanowiła wyjątkowy przykład - mówiąc słowami Alejandro Llano - "silna kobieta, która zawsze staje w rozkroku w obronie ludzkości".. Była żoną zmarłego w 2013 roku filozofa Piotra Geacha, mieli siedmioro dzieci.

Elizabeth Anscombe uczyła się w Sydenham School i ukończyła St. Hugh's College w Oksfordzie. W 1942 roku poznała Wittgensteina w Cambridge i wkrótce stała się jedną z jego najwierniejszych uczennic. Gdy w latach 1946-47 Anscombe został powołany na stanowisko m.in. pracownik naukowy w Sommerville College w Oksfordzie jeździł co tydzień do Cambridge, by uczestniczyć w wykładach Wittgensteina. W rzeczywistości kilka lat później Wittgenstein, już chory na raka, zamieszka na kilka miesięcy w domu Anscombe'a i Geacha; to do niej skierował te słynne słowa na krótko przed śmiercią: "Eliza, ja zawsze kochałem prawdę!".. Elizabeth Anscombe, wierna zarówno Wittgensteinowi, jak i własnym przekonaniom, od młodości realizowała filozoficzny ideał ukierunkowania całego życia na prawdę.

Po śmierci Wittgensteina w 1951 roku Anscombe poświęcił wiele lat energii na wydobycie na światło dzienne filozoficznej spuścizny swojego mistrza, napisanej w większości po niemiecku. W szczególności należy wspomnieć o jego wspaniałym tłumaczeniu na język angielski Badania filozoficzne. Oprócz pracy jako literacka wykonawczyni Wittgensteina, Elizabeth Anscombe zostanie zapamiętana wśród filozofów dzięki książce z 1957 r. Intencjaktóra uważana jest za fundamentalny dokument współczesnej filozofii działania, jego monografia z 1959 roku Wprowadzenie do "Traktatu" Wittgensteinaw którym po mistrzowsku studiuje pierwszą książkę Wittgensteina, oraz przez wiele artykułów zebranych w trzech tomach Collected Philosophical Papers 1981, która wywarła osobliwy wpływ na środowisko filozoficzne.

Z tych wszystkich prac szczególnie miło wspominam jego artykuł O transsubstancjacji (1974), które z wielkim uczuciem i ciężką pracą wraz z moim dobrym przyjacielem Jorge Vicente przetłumaczyliśmy na potrzeby publikacji w czasopiśmie Scripta Theologica (1992). Praca ta została następnie zebrana w tomie Filozofia analityczna a duchowość człowiekaktórą José María Torralba i ja zredagujemy w 2005 roku.

Elizabeth Anscombe była zawsze oryginalną myślicielką, żywiołową i bardzo często idącą pod prąd większości lub politycznej celowości. Na przykład, kiedy Uniwersytet Oksfordzki ustalił, że będzie nadawał tytuł doktora. honoris causa Amerykański prezydent Harry S. Truman, on i dwaj inni koledzy stanowczo się temu sprzeciwili ze względu na odpowiedzialność Trumana za zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. "Dla ludzi, którzy wybierają zabijanie niewinnych jako środek do osiągnięcia swoich celów, jest zawsze morderstwem".Anscombe mocno argumentował w tej kwestii. Podobnie wielokrotnie odważnie i błyskotliwie pisał o seksualności, porodzie, ochronie nienarodzonych i wielu innych aktualnych sprawach, szokując wielu bardziej świadomych mody kolegów.

Profesor Anscombe wiele podróżował, prowadząc zajęcia i wykłady w wielu krajach Europy i Ameryki. W Hiszpanii była częstym gościem w latach 70. i 80. na Uniwersytecie Navarry, który nadał jej stopień doktora filozofii. honoris causa w styczniu 1989 r. Profesor Alejandro Llano w swoim laudatio powiedział o niej: "Jego styl jest piękny i nieubłagany, charakteryzuje się umiejętnością zadawania niezwykłych pytań i odpowiadania na nie z równą finezją, co rygorem. Sokratejska ironia znów jest obecna u źródeł filozofowania, którego polem działania nie jest już strych pełen uprzedzeń i habitusów, ale swobodne powietrze pobudzających enigm. Kiedy Elizabeth Anscombe omawia Kartezjusza lub Hume'a, kiedy interpretuje Arystotelesa lub św. Tomasza, to co robi, to spogląda wraz z nimi w kierunku coraz to nowej i zaskakującej rzeczywistości. A jej czytelnicy pozostają z intymnym przekonaniem, że udało jej się zobaczyć więcej".. Przy tej uroczystej okazji Anscombe wyjaśnił:"Uniwersytet Navarry poświęca się w poszukiwaniu prawdy służbie Bogu. To, że Bóg jest prawdą, jest czymś, co nie jest dziś wszędzie uznawane, nawet w wielu miejscach, ale to uznanie jest tu, na Wydziale Filozoficznym, stale implikowane. Dlatego jestem bardzo wdzięczny, że mogę być zaliczony do grona kolegów na tym Wydziale"..

Życie profesora Anscombe'a, pełne osiągnięć naukowych, obfituje również w zabawne anegdoty. W jej nekrologu w The GuardianJane O'Grady wspominała, jak pewnego razu w Chicago, gdy została napadnięta na ulicy przez rabusia, upomniała go, mówiąc, że tak się nie traktuje gościa. Natychmiast zaczęli rozmawiać, a mugol odprowadził ją z powrotem do hotelu, strofując ją za jazdę przez tak niebezpieczną część miasta. Anegdota ta jest bardzo znamienna i świadczy nie tylko o szlachetnym sercu filozofki, ale także o jej przekonaniu - o przynależności do Wittgensteina - o zdolności słów do osiągnięcia prawdziwej komunikacji.

Inicjatywy

Kurs przywództwa i nawrócenia dla księży

Pastores Gregis Christi odpowiada na wezwanie do nawrócenia duszpasterskiego Kościoła, oferując kurs pastoralny dla kapłana, głowy i przewodnika parafii. Transformacja jest wtedy rozszerzona na całą społeczność. Podstawą są dokumenty magisterium, doświadczenia w niektórych miejscach i elementy nauk społecznych.

Juan Luis Rascón Ors-6 listopada 2019 r.-Czas czytania: 5 minuty

Powszechnie wiadomo, że żyjemy w czasach, w których Kościół wzywa do "nawrócenie pastoralne i misyjne, które nie może pozostawić rzeczy takimi, jakimi są".i w którym "Nie zadowala nas już 'zwykła administracja'". (Evangelii Gaudium, 25). W obliczu wyzwania, jakim jest przejście od Kościoła konserwacyjnego do Kościoła misyjnego, pojawiają się inicjatywy i metodologie, które pomagają ochrzczonym odpowiedzieć na wyzwanie, jakim jest wprowadzenie całego Kościoła w stan misji. Ale ile z nich jest nastawionych na księży?

To właśnie jest celem tego kursu Pastorzy Gregis Christiktóra stara się odpowiedzieć na wezwanie do nawrócenia pastoralnego Kościoła, zaczynając od proboszcza, który jest głową i przewodnikiem wspólnoty parafialnej. 

Zainspirowana inicjatywą zapoczątkowaną w 2014 roku we Francji, w której uczestniczyło już ponad 700 księży i kilku biskupów, metodologia ta daje księżom możliwość odbycia osobistej podróży, która z kolei uruchomi wspólnotowy proces nawrócenia duszpasterskiego dla całej ich parafii. Według słów jej twórców "chodzi o rozpoczęcie zadania odnowy parafii w osobie proboszcza, który z racji swojego powołania jest powołany do prowadzenia (a więc przewodzenia) ludowi Bożemu".

Jak pisze Kanadyjczyk P. James Mallon - autor bestsellerowej książki Boska odnowa ksiądz opuszcza seminarium bardzo dobrze przygotowany jako teolog i wyszkolony do udzielania sakramentów, ale często nie położono wystarczającego nacisku ani na głoszenie kazań, ani na zarządzanie duszpasterskie. Odzyskanie równowagi w tej potrójnej funkcji proboszcza (kapłana, proroka i króla), która często pozostaje w cieniu niezliczonych obowiązków administracyjnych, które nie są nawet tymi właściwymi dla jego misji, stanowi sedno propozycji pastoralnej tego kursu. 

Podstawy kursu

Pastorzy Gregis Christi opiera się na biblijnych podstawach misji i wzrostu Kościoła, a także na dokumentach Magisterium dotyczących ewangelizacji, zarządzania oraz roli kapłanów i świeckich. Przemawiają za tym również opracowania pastoralne dotyczące warunków owocności parafii i wspólnot chrześcijańskich (m.in. Boska odnowa James Mallon, Odbudowa parafii Michael White, La conversion pastorale pour la nouvelle évangélisation oraz Chiesa in Crescita. Podstawy nowej ewangelizacji Mario Saint-Pierre).

Najbardziej innowacyjnym aspektem tego kursu jest jego wybitnie praktyczna orientacja, łącząca zasady biblijno-pastoralne z elementami nauk społecznych i profesjonalnego świata zasobów ludzkich, a także dostarczająca narzędzi do osobistego towarzyszenia.

Mówienie o przywództwie może brzmieć dziwnie dla naszej kultury kościelnej, która często patrzy na to, co świeckie z podejrzliwością, ale pastor jest powołany do bycia przewodnikiem, a więc jako przedstawiciel Chrystusa - głowy, do prowadzenia ludu Bożego. Podobnie jak Mojżesz w sądzeniu ludu izraelskiego, często czuje się wyczerpany i przytłoczony ciężarem i potrzebuje Jethro, który sprawi, że dostrzeże potrzebę delegowania tego, co może być delegowane, i nauczy go praktycznych sposobów na to.

Ale nie chodzi tylko o delegowanie, ale o wzrost powierzonej nam trzody i ponowne odkrycie, że ewangelizacja jest zadaniem i współodpowiedzialnością wszystkich ochrzczonych, a Kościół w misji koniecznie musi wzrastać w dojrzałości i odpowiedzialności.

Jak wygląda struktura kursu?

W ciągu sześciu miesięcy odbywają się cztery sesje (moduły), podczas których księża przeznaczają dwa i pół dnia na pracę w grupach liczących do dwudziestu uczestników, w towarzystwie zespołu profesjonalistów i moderatorów. Jako punkt kulminacyjny, po zakończeniu części osobistej, jest weekend duszpasterski, w którym każdy proboszcz jest zaproszony do przyjazdu z zespołem ze swojej parafii, aby rozpocząć proces nawrócenia duszpasterskiego w swojej wspólnocie.

Pierwszy moduł wychodzi od powołania i osobistego wezwania każdego kapłana i stosuje zasadę prowadzenia siebie, aby prowadzić innych.

Drugi moduł dotyczy wizji misji. Jak wyjaśnia ks. Mario Saint-Pierre - znany ekspert od nowej ewangelizacji we Francji - wizja duszpasterska rodzi się z misji powierzonej przez Kościół, wizji duszpasterza i wołania ludu Bożego.

Trzeci moduł dotyczy tego, jak stworzyć zespół uczniów-misjonarzy, aby pilotować transformację duszpasterską dla misji.

Czwarty moduł koncentruje się na narzędziach zarządzania zmianą, aby była ona trwała. Chodzi o odkrycie kamieni milowych w procesie przechodzenia od utrzymania do misji, bez umierania przy próbie.

To cztery bardzo proste kroki, w których księża uczą się lepiej poznawać siebie, poznawać swój zespół i przewodzić koniecznym zmianom w każdej wspólnocie, która chce "nie zostawiać rzeczy takimi, jakimi są".

Wykwalifikowany zespół

Jednak nie jest to takie proste, jak wygląda na papierze. Jednym z najgłębszych kluczy do kursu jest akompaniament. Często proboszcz wykonuje swoją pracę duszpasterską w samotności, a pierwszym krokiem do jej przezwyciężenia jest możliwość dzielenia drogi osobistej odnowy z innymi braćmi i siostrami w posłudze, którzy przechodzą to doświadczenie. Ponadto, narzędzia są wykorzystywane do coachingMetodologia, która jest obecnie bardzo modna, aby pomóc im w całym procesie. Na stronie coaching nie dąży do tworzenia zależności - ma swój początek i koniec w czasie - ale do nauczenia stylu, wytworzenia zmiany i dostarczenia narzędzi, aby móc w sposób trwały przeżywać osobistą i wspólnotową transformację.

Zespół prowadzący kurs składa się z ekspertów w dziedzinie duszpasterstwa, specjalistów wykształconych w zakresie przywództwa i relacji międzyludzkich, a także trenerzy świadectwa, w towarzystwie kapelana. Sylwetki kadry nauczycielskiej są bardzo zróżnicowane, a ich bogactwo polega na tym, że są to osoby świeckie pracujące w dziedzinie psychologii, relacji międzyludzkich i duszpasterstwa nowej ewangelizacji. We Francji jest to inicjatywa m.in. Alfa Francja  oraz partnerstwo z trenerzy Katolicy, podobnie jak w Hiszpanii inicjatywa jest realizowana na poziomie krajowym przez zespół Alfa Hiszpania z zespołem profesjonalnych współpracowników chrześcijańskich.

Należy zaznaczyć, że kurs nie stara się narzucić wizji duszpasterskiej czy określonej duchowości. Chodzi o to, by każdy proboszcz mógł sformułować swoją wizję w ramach misji danej mu przez diecezję, w konkretnej rzeczywistości swojej parafii. Dlatego w zespole współpracują ludzie z różnych duchowości, których wspólnym mianownikiem jest oddanie tego, co najlepsze w swojej wiedzy dla służby Kościołowi.

Celem jego promotorów jest możliwość dotarcia do wszystkich kapłanów, którzy pragną pogłębić swoją posługę, aby dokonać nawrócenia pastoralnego, o które w tym czasie prosi Kościół, i nie ma on być czymś więcej niż uzupełnieniem pogłębiającym już bogatą formację kapłańską.

W Hiszpanii kursy były organizowane w Katalonii przez stowarzyszenie Autem, a sesje w Nawarze na prośbę diecezji. Obecnie jest on rozwijany w całym kraju w Alpha Spain, a jego uczestnicy pochodzą z różnych diecezji w całym kraju.

Kolejna edycja odbędzie się w Madrycie od stycznia 2020 roku, a informacje o niej i pozostałych doświadczeniach można znaleźć na stronie [email protected], a także na stronie internetowej www.pastoresgregis.com.

Hiszpania

Dusza i tożsamość Europy. Ożywienie chrześcijańskich korzeni

Wybiegając w przyszłość do roku 2021, celem jest pokazanie Europie, że jej dusza i tożsamość są głęboko zakorzenione w chrześcijaństwie i przypomnienie o tym tym tym, którzy zapomnieli lub nie znają Ewangelii.

Omnes-6 listopada 2019 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wybiegając w przyszłość do roku 2021, celem jest pokazanie Europie, że jej dusza i tożsamość są głęboko zakorzenione w chrześcijaństwie i przypomnienie o tym tym tym, którzy zapomnieli lub nie znają Ewangelii.

-Tekst Julián Barrio Barrio

Arcybiskup Santiago de Comopstela

Trzydzieści siedem lat temu papież św. Jan Paweł II pozostawił nam w katedrze w Composteli prorocze przesłanie dotyczące Europy, które jest aktualne także dzisiaj. W "Nowa Europa Ducha Trzeba ożywić chrześcijańskie korzenie i przypomnieć Ewangelię tym, którzy o niej zapomnieli oraz przekazać ją tym, którzy jej już nie znają. Kolegialność i synodalność pomagają nam w tym zadaniu.

Powrócić do podstawowego faktu chrześcijańskiego, jakim jest osoba i historia Jezusa, to dać świadectwo, że chrześcijaństwo jest najbardziej fascynującym sposobem przeżywania ludzkiej egzystencji. Zaangażowanie w służbę Ewangelii nadziei współczesnym ludziom nie ukrywa faktu, że mamy do czynienia ze złożonym pluralizmem kulturowym i religijnym. Europa, moim zdaniem, nie roztrwoniła swojego duchowego dziedzictwa, ale może o nim zapomniała.   

Wiemy, że uczucie religijne nigdy nie zniknie, bo sensu własnego życia i pytania o tajemnicę nie da się usunąć z serca człowieka. Przekłada się to na postawę religijną z powiązaniem religii z ludźmi, co w dzisiejszej Europie szwankuje.

Mam nadzieję, że

W tym miejscu powtarzam modlitwę, którą poeta Dante włożył na usta Beatrycze, gdy ta zwracała się do apostoła św. Jakuba: "Niech nadzieja rozbrzmiewa z wysoka".wiedząc, że Chrystus jest nadzieją: "Surrexit Christus spes mea". "Człowiek nie może żyć bez nadziei: jego życie, skazane na znikomość, stałoby się nie do zniesienia, González de Cardedal w swojej pracy wskazuje na. Korzeń nadziei. My, chrześcijanie, musimy zawsze podejmować dialog z tymi, którzy mają nadzieję, mając świadomość zasadności nadziei, uzasadnionej racjonalnie, a nie w sposób magiczny czy tylko polityczny. 

W ramach naszych możliwości jako homo viator dostrzegamy, że "Nadziei nie da się wykorzenić, dopóki żyjemy. Pytanie o nią jest innym sposobem pytania o osobę, o jej świętą wartość, o jej niezawodny, godny zaufania i miłości stan; o jej osobową trwałość; o jej przyszłość nierozerwalnie związaną z moralną odpowiedzialnością w teraźniejszości."dodaje ten sam autor. 

Z pewnością nie chodzi o stworzenie Europy równoległej do istniejącej, ale o pokazanie tej Europie, że jej dusza i jej tożsamość są głęboko zakorzenione w chrześcijaństwie, aby móc zaoferować jej klucz do interpretacji jej własnego powołania w świecie.

Nowa Europa

Patrząc w przyszłość na Rok Święty Compostela 2021, pielgrzymka do Santiago de Compostela pokazuje, że chrześcijaństwo, będąc otwarte na to, co uniwersalne, ukształtowało Europę, która jest otwarta, a więc zdolna do integracji nowych elementów. Chrześcijaństwo oferuje następujące zasady jako niezbędny fundament: "Istnienie jest darem i zadaniem dla człowieka. Rzeczywistość nie może być zniszczona ani wyczerpana. Człowiek jest rzeczywistością świętą i nienaruszalną. Sąsiad to ten, za którego każdy jest odpowiedzialny i nie można budować swojego bez dbania o sąsiada. Drugi, który jest powołaniem, nie może być zamieniony w zagrożenie. Nie zarabia się na życie, jeśli nie oddaje się go na służbę innym. Nie można stanowić prawa bez moralności i prawa, nie można też naruszać prawa powszechnego i prawa".

"Nowa Europa musi być owocem spotkania, akceptacji i twórczego wyzwania między wszystkimi tworzącymi ją wartościami i krajami. Wiara i teologia muszą znaleźć w nim swoje właściwe miejsce i wnieść swój specyficzny wkład w czasie, gdy musimy nadać odnowioną duszę, misję i odpowiedzialność naszemu kontynentowi". (O. González de Cardedal).

Jacobowski pielgrzym, "podróżnik świętych i przekaziciel wiedzy", nadal przyczynia się do odbudowy Europy zakorzenionej w tradycji chrześcijańskiej. Droga św. Jakuba jest duchową inteligencją, która pozwala nadać jej sens. n

Doświadczenia

"Santa Muerte" Dużo kosy i zero świętości

Personifikacja śmierci w szkielecie, by prosić o łaski, stała się popularnym nabożeństwem w Meksyku i innych krajach, ale nie ma oparcia w wierze katolickiej.

Luis Luque-6 listopada 2019 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ulicami Irapuato, w meksykańskim stanie Guanajuato, przemaszerowała w niedzielę 23 czerwca procesja. Maszerujący nieśli wizerunek, który naśladował tradycyjnych katolickich świętych, ale z zauważalnymi różnicami: jego twarz była twarzą czaszki, jego ubiór stanowił ogromny płaszcz z kapturem, a w szkieletowej prawej ręce nosił kosę. To była śmierć, krótko mówiąc, ale dla widzów to nie była zwykła śmierć: to była "Santa Muerte".

To, że naturalny proces, taki jak śmierć, ma przypisane atrybuty, nie jest niczym nowym; w rzeczywistości mitologie ludów są pełne przykładów. Ale, pozostawiając na boku mity, zrozumienie jej jako osoby, a ponadto nadanie jej kategorii "świętej", wykracza poza to, czego można się spodziewać w tym momencie historii. Nawet na Facebooku istnieją grupy zwolenników tej fikcji, a ich członkowie liczą się w setkach i tysiącach: są wśród nich zarówno młodzi, jak i starsi, i z różnych środowisk społecznych i zawodowych.   

Dwoje badaczy, którzy zagłębili się w temat i rozmawiali z setkami wyznawców, to Kate Kingsbury, profesor antropologii na University of Alberta, oraz Andrew Chesnut, profesor religii na Virginia Commonwealth University. Obaj wyjaśniają Palabrze, jak kształtowała się ta dziwna pobożność, obecna już w Europie.

"To popularny meksykański święty, który uosabia śmierć".mówi Kingsbury. Jest to jedyny tego typu obiekt w obu Amerykach, który został zdezawuowany przez Kościół katolicki; papież go nie uznaje i jest postrzegany jako herezja. Mimo to ma od 10 do 12 milionów zwolenników na całym kontynencie. W Meksyku ma ich od siedmiu do ośmiu milionów. 

"Mówi się, że posiada moc czynienia cudów dla swoich wyznawców; cuda od ochrony przed śmiercią po pomoc w zdrowiu, finansach i wiele innych. A ponieważ jest on poza Kościołem katolickim, można go również prosić o negatywne przysługi, np. o zemstę na wrogach. Handlarze narkotyków na przykład często proszą go o pilnowanie transportów narkotyków, które wysyłają do Stanów Zjednoczonych"..

Zdaniem eksperta, wielu "santamuertistas" uważa, że ich pobożność jest uzupełnieniem, a nawet częścią wiary katolickiej. "Ale ci popularni święci różnią się od oficjalnych świętych, ponieważ nie zostali kanonizowani przez Kościół, chociaż często są bardziej popularni niż święci kanoniczni w Ameryce Łacińskiej. Santa Muerte różni się jednak od nich tym, że jest personifikacją samej śmierci, a nie zmarłego człowieka"..

Francisco: "Makabryczne symbole".

Kult Santa Muerte ma swoje korzenie w czasach prehiszpańskich. Jak wskazali Chesnut i Kingsbury w artykule w. Catholic HeraldW Meksyku zapisy inkwizycji wspominają o zjawisku dwukrotnie w latach 90-tych XVII wieku, kiedy to zniszczyli dwie kapliczki poświęcone czaszce. Nabożeństwo pozostawało poza zasięgiem zainteresowania aż do lat 40. XX wieku, kiedy to wiadomo, że praktykuje je pewna kobieta.

Jednak chrześcijański sens śmierci, który inspiruje św. Franciszka do nazwania jej metaforycznie "siostrą", gdyż to właśnie przez śmierć chrześcijanin osiąga doskonałe zjednoczenie z Bogiem, nie jest właśnie tym, co ożywia kult przerażającego szkieletu kosy.

Papież Franciszek, podczas wizyty duszpasterskiej w Meksyku w 2016 roku, pośrednio nawiązał do problemu, wyrażając troskę o "tak wielu, którzy uwiedzeni pustą mocą świata, wywyższają chimery i przyoblekają się w ich makabryczne symbole, by przehandlować śmierć za monetę"..

Dlaczego Kościół odrzuca tę "pobożność"? Kingsbury zauważa trzy powody: jednym - być może zbyt matematycznym - byłby liczbowy wzrost wyznawców, w kontekście geograficznym, w którym Kościół już zmaga się z powstaniem zielonoświątkowców. "Teraz musi walczyć z heretyckim popularnym świętym, którego wyznawcami są głównie katolicy, zwłaszcza w Meksyku, gdzie mieszka 75 % 'santamuertistas'"..

Ale zwraca też uwagę, "Kościół uważa cześć oddawaną tej figurze za równoznaczną z satanizmem, gdyż śmierć jest antytezą życia wiecznego, które Jezus osiągnął dla wierzących przez swoją ofiarę na krzyżu"..

Wreszcie uczony przytacza krytykę papieża dot. "makabryczny symbol" narcos, którzy w ciągu ostatniej dekady wysłali dziesiątki tysięcy swoich rodaków do wczesnych grobów. Papież Franciszek, choć nie otrzymuje za to zbyt wiele medialnego rozgłosu, jest znanym wrogiem narkotyków".

Ale nie tylko papież nie pochwalił, w imieniu Kościoła, tej rzadkiej "duchowości". W ostatnim czasie swoje potępienie wyrazili inni prałaci, w Meksyku, w Stanach Zjednoczonych, a nawet wysłannik Stolicy Apostolskiej. Jeśli w 2013 roku kardynał Gianfranco Ravasi zwrócił uwagę, że. "bluźnierczy kult". y "wynaturzenie religii".ponieważ to "świętuj życie, a tu jest tylko śmierć".Arcybiskup John Wester z Santa Fe (Nowy Meksyk) podkreślił tę myśl w marcu ubiegłego roku: to przekonanie, powiedział, "to jest naprawdę złe. [...] Nasze oddanie jest Bogu życia"..

"Patron"... narkomanów i gliniarzy.

Czy można nakreślić socjologiczny profil wyznawców tego zjawiska? "Przy 12 milionach wyznawców zrozumiałe jest, że istnieje wśród nich różnorodność". -wyjaśnia dr Chesnut, "Jednak większość to klasa robotnicza, millenialsi, znacznie więcej kobiet niż mężczyzn, wielu LGBTQ... W Meksyku jest wielu wśród tych, którzy są narażeni na możliwość wczesnej śmierci w złych okolicznościach i mają nadzieję na otrzymanie świętej śmierci pośród tak wielu złych śmierci. W ostatniej dekadzie w liczbie brutalnych zgonów kraj ten ustępuje jedynie Syrii"..

Wśród przyczyn wzlotu tej "pobożności" badacz podkreśla właśnie przemocNależy pamiętać, że kult rozmnożył się w Meksyku w okresie hiperprzemocy wojny z narkotykami, więc stała się patronką tej wojny nie tylko dla narcos, ale także dla policji i wojska, które błagają ją o opiekę nad swoim życiem podczas niebezpiecznych operacji przeciwko handlarzom narkotyków. Tak więc z jednej strony są wielbiciele, którzy proszą ją o więcej życia i ochrony, ale z drugiej strony są ci, którzy proszą ją, aby użyła swojej kosy do usunięcia wrogów z drogi"..

Wreszcie, zapytany, jakie byłoby właściwe stanowisko chrześcijańskie w obliczu tego rozszerzającego się przekonania, Chesnut skłania się do nauczania prawdy; do wyjaśniania bez narzucania: "Oczywiście nie jest ona świętą katolicką, a Kościół odrzuca ją jako heretyckie przekonanie, ale wydaje mi się, że kampania katechizacji wiernych jest bardziej odpowiednia niż polityka prześladowania sekty i jej wyznawców, biorąc pod uwagę, że większość w Meksyku stanowią ludzie, którzy nadal wierzą, że są katolikami"..

AutorLuis Luque

Aktualności

Kardynał Piacenza: Idźmy w tych dniach do konfesjonału!

List Penitencjarza Większego, Kardynała Mauro Piacenza, z okazji Uroczystości Wszystkich Świętych i Wspomnienia Wiernych Zmarłych, 2019 r.

Omnes-30 października 2019 r.-Czas czytania: 4 minuty

List Penitencjarza Większego, Kardynała Mauro Piacenza, z okazji Uroczystości Wszystkich Świętych i Wspomnienia Wiernych Zmarłych, 2019 r.

Kiedy słyszymy słowo "Kościół", albo kiedy wypowiadamy je w wymawiając je w niedzielnym wyznaniu wiary, o czym tak naprawdę myślimy?

            ¿A gdzie się podziały nasze umysły i serca?

            Czym, a raczej kim, jest Kościół? Czym jest, a raczej kim jest, Kościół i jakie mamy o nim pojęcie?

            Na stronie autentyczna odpowiedź na te proste, ale fundamentalne pytania może prowadzić jedynie do augustiańskiej rzeczywistości Chrystusa totalnego, do prowadzą do augustiańskiej rzeczywistości Chrystusa totalnego, do Kościoła rozumianego nie tylko jako rzeczywistość ludzka, ale w jego bosko-ludzkim tylko jako rzeczywistość ludzka, ale w swojej bosko-ludzkiej tożsamości. Kościół jest zawsze Ecclesia de Trinitatei dlatego musimy dlatego musimy stale pamiętać o jego wymiarze niebieskim, zarówno w odniesieniu do trynitarnego relacji z Tajemnicą Trynitarną, a w szczególności z Głową, którą jest Chrystus, jak również w Chrystusa, jak również w synchronicznym i diachronicznym uścisku ze wszystkimi zbawionymi braćmi, którzy już odeszli z tego świata.

            Taki rzeczywistośćandryczną Kościoła wyraża w sposób godny podziwu Liturgia, która w swej mądrości która w swej mądrości przybliża uroczystość Wszystkich Świętych do wspomnienia wiernych zmarłych, czyniąc nas wiernych zmarłych, sprawiając, że niemal dostrzegamy, poprzez ciepło Liturgia i jasność katechezy, która z niej wynika, obecne objęcie Boga i naszych braci. Boga i naszych braci i sióstr.

            Na stronie te święte dni, zarówno w osobistej refleksji, dla tych z nas, którzy czują się powszechnie motywowani przez powszechnie motywowani przez czułe upamiętnienie naszych zmarłych bliskich, a także w pieczy medytacji i modlitwy, my i w kustodii medytacji i modlitwy, jesteśmy wezwani do obfitego czerpania z niewyczerpanego skarbu Komunii, jesteśmy wezwani do obfitego czerpania z niewyczerpanego skarbu Komunii, która ma swoją szczególną deklinację w rzeczywistości Odpustu.

            Współpracuj z uczestnictwem w Eucharystii, z modlitwą, z pokutą i praktyką jałmużny, z dziełami miłosierdzia, do wielkiego dzieła Chrystusa miłosierdzia, do wielkiego dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa, oznacza pozwolić sobie na to, by być pozwolić się wprowadzić przez łaskę, z pomocą własnej wolności, w samo dzieło Trójcy Świętej, które od dzieło samej Trójcy Świętej, która od stworzenia do końca czasów Escathonpierwsze przymierze i odkupienie dokonane przez Syna, wzywa wszystkich ludzi do pełnej komunii z Nim. Syn, powołuje wszystkich ludzi do pełnej komunii ze sobą.

            Na stronie Odpust jest, podobnie mówiąc, "całością we fragmencie", ponieważ jest "całością we fragmencie". wymiar stwórczy, odkupieńczy i eschatologiczny.

            Pij w tych świętych dniach ze skarbu miłosierdzia Kościoła, przez pobożne wykonywanie pobożne korzystanie z Odpustu, stosowane wobec siebie lub wiernego zmarłego, oznacza również odnowienie swojej wiary poprzez sakrament pojednania, Komunia sakramentalna przyjęta z właściwą dyspozycją, a także wyznanie Kościoła Credo Kościoła, wraz z modlitwą według intencji Najwyższego Papieża. Papież. Przez te proste i konkretne gesty każdy wierny potwierdza swoją pełną komunię z Kościołem, odnawiając komunii z Kościołem, odnawiając swoją akceptację wszystkich duchowych i nadprzyrodzonych dobra duchowe i nadprzyrodzone, które wynikają z tego uczestnictwa.

            Na stronie Jednocześnie, jak w każdym ludzkim czynie, a tym bardziej w przypadku czynów mających wpływ na sferę religijną, czyny te umacniają wiarę: pokorne pochylanie się nad w sferze religijnej, czyniąc to, umacnia się wiarę: pokorne zgięcie kolan w konfesjonale pokorne zgięcie kolan w konfesjonale, wyznanie wszystkich grzechów ze skruszonym sercem i błaganie o Miłosierdzie Boże, wierni nie tylko otrzymują nadprzyrodzoną łaskę pojednania, ale także nadprzyrodzoną łaskę Pojednania, ale tym gestem potwierdza również swoją własną wiarę, widząc ją w ten sposób własną wiarę, widząc, że jest ona wzmocniona i umocniona, obiektywnie dzięki łasce i osobiście na mocy łaski, a osobiście na mocy współpracy jego wolności.

            Pozwólcie nam zatem dlatego idźmy, a nawet biegnijmy do konfesjonału w te święte dni! Przyjmijmy pokornie i pobożnie, radośnie i wielkodusznie przyjąć dar odpustu zupełnego i ofiarujmy ją z wielką hojnością naszym braciom i siostrom, którzy przekroczywszy próg czasu, nie mogą już dłużej próg czasu, nie może już zrobić dla siebie, ale nadal może otrzymać wiele z naszej dobroczynności. wiele z naszej dobroczynności. W ten sposób nasza miłosna więź z nimi trwa i umacnia się. wzmocnione.

            Odpust jest skutecznym i dostępnym upadkiem wiary w dostępny rozkład wiary w communio sanctorumw komunii świętych, co daje szeroki horyzont naszej ziemskiej egzystencji i naszej ziemskiej egzystencji i przypomina nam z niezwykłą skutecznością, że nasze działania mają nieskończoną wartość, zarówno dlatego, że są że nasze działania mają nieskończoną wartość, zarówno dlatego, że są to działania ludzkie - a tylko człowiek jest w stanie tylko człowiek jest zdolny do autentycznie wolnych gestów -, a także dlatego, że w tym konkretnym przypadku są to działania ludzkie, w tym konkretnym przypadku są to działania ludzkie, które mają wartość nadprzyrodzoną.

            Bądź zawsze hojny, ale szczególnie w tych świętych dniach, dostępność spowiedników; hojny i dobry spowiedników; hojne i dobre słuchanie oraz modlitewne uczestnictwo w tym obmyciu odnowy, które regeneracja, która zsyła na Kościół deszcz łask, będzie miała nieskończone zasługi przed tronem Najwyższego. Kościoła, będzie miał nieskończone zasługi przed tronem Najwyższego. więcej zasług można zdobyć w ciągu wielu godzin spędzonych w konfesjonale niż na wielu spotkaniach "organizacyjnych", których "którego przydatność i wyniki wszyscy znamy...! W tych dniach, w konfesjonale, ile okazji do pocieszenia, dodania otuchy, ile łez może być ile łez można otrzeć, jako sprzyjające okazje, aby móc zilustrować rzeczywistość życia wiecznego, aby rzeczywistość życia wiecznego, pobudzać do przebaczenia, czułości w dziełach miłosierdzia, uświadamiać ludziom miłosierdzia, abyśmy zrozumieli sens codziennego pielgrzymowania. Włóżmy całe nasze serce w posługę słuchania, pocieszania, prowadzenia. pocieszenie, wskazówki i przebaczenie!

            Maj nadchodzące dni będą autentycznym doświadczeniem duchowej odnowy, w którym odnowy duchowej, w której, odkrywając na nowo prawdę naszej wiary, odrzuconej także w prostocie czynów nawet w prostocie aktów sugerowanych przez tradycję duchową, możemy zobaczyć nasze serca otwarte na przyjęcie, wciąż na nowo, tych darów łaski, które Duch Święty zawsze łaski, którą Duch Święty zawsze obdarza Kościół, pewny, że nawet zobowiązanie, że uczynki wiary mogą że zaangażowanie, jakie mogą przynieść uczynki miłosierdzia, przyniesie również obfite owoce w naszym osobistym w naszej osobistej egzystencji, w życiu Kościoła i dla dobra świata. świata. Niech Najświętsza Maryja Panna, Matka Miłosierdzia, Królowa wszystkich świętych, Brama Nieba, podtrzymać niestrudzoną pracę tylu zasłużonych kapłanów; bądź Pośredniczką łask dla serc wiernych, dla których jest Orędowniczką Orędowniku, i błagaj o Boską łaskawość, o nieoceniony dar wejścia do raju tak wielu z naszych Raj dla tak wielu naszych braci i sióstr, ich szczęście jest naszym szczęściem! szczęście!

Watykan

Prymas Brazylii o kanonizacji Dulce de los Pobres: "Można być świętym"!

W niedzielę 13 października papież Franciszek kanonizuje, obok bł. Johna Henry'ego Newmana, Brazylijkę Marię Ritę de Souza Lopes Pontes (1914-1992), znaną pod imieniem zakonnym jako siostra Dulce de los Pobres. Kanonizowani mają być także Giuseppina Vannini, Maria Teresa Chiramel Mankidiyan i Margarita Bays.Kto był Irmặ Dulce?

Joao Carlos Nara Jr.-12 de październik de 2019 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pierwszą Brazylijką, która dotarła na ołtarze w 1991 roku, była Matka Paulina od Agonii Serca Jezusowego. Święty Jan Paweł II powiedział wtedy w homilii zdanie, które zapadło w pamięć: "Brazylia potrzebuje świętych, wielu świętych! Od tego czasu liczne dzieci m.in. Terra da Santa Cruz, oryginalne imię Brazylii, zostały beatyfikowane i kanonizowane.

   Święta Paulina (1865-1942) urodziła się w Vigolo Vattaro, w Trydencie we Włoszech, ale jej rodzina stała się Brazylijczykami, gdy miała około dziesięciu lat. W mieście Nova Trento, stan Santa Catarina, gdzie dziś znajduje się duża i piękna świątynia ku jej czci, założyła Zgromadzenie Sióstr św. Pauliny. Irmãzinhas da Imaculada Conceiçãowykazując się heroiczną cierpliwością, pokorą i posłuszeństwem..

    Jednak pierwsze kobiety faktycznie urodzone w Brazylii, które zostały urodzeni w Brazylii, którzy zostali kanonizowani to pięciu anonimowych męczenników z grupy 30 towarzyszy z 30 towarzyszy zmasakrowanych przez Indian Tapuias i Potiguares, związanych z holenderskimi kalwinistami, którzy osiedlili się w stanie Rio Grande do Rio Grande do Sul. Holenderscy żołnierze kalwińscy, którzy osiedlili się w stanie Rio Grande do Norte. Norte.

    Przerażające masakra ludności katolickiej, która doprowadziła do okrutnej śmierci około 150 osób, rozpoczęła się podczas mszy liczącej 150 osób, rozpoczął się podczas mszy odprawionej 16 lipca 1645 r. przez proboszcza z Cunhaú, Santo André de Soveral, a zakończył trzy dni później. proboszcza parafii Cunhaú, Santo André de Soveral, i zakończył trzy miesięcy później w Uruaçu, gdzie święty Mateus Moreira wykrzyknął, gdy jego serce zostało wyrwane przez wybrzeża: "¡Chwała niech będzie Najświętszy Sakrament!".

   Wśród brazylijskich protomartyrów byli m.in. portugalski święty Ambrósio, kastylijski święty Antonio Vilela Cid i nawarski święty Juan Lostau. W tym czasie Brazylia była jeszcze ziemią podbitą, a jej pierwsi mieszkańcy, migranci i tubylcy - Indianie, Europejczycy i Afrykanie - wciąż musieli mierzyć się z konsekwencjami podboju. były tylko zalążkami przyszłego narodu.

Ukochany i czczony w Brazylii

Ale już w niedzielę 13 października papież Franciszek kanonizuje współczesną Brazylijkę, Marię Ritę de Souza Lopes Pontes (1914-1992).znana pod swoim zakonnym imieniem jako siostra Słodycz ubogich.

   Zawsze najbardziej kochany i czczony w Brazylii, Irmã Dulce Pochodziła z Salvador de Bahia i była poruszona cierpieniem ubogich. potrzebującym z heroiczną miłością apostolską, aż do momentu, gdy w 1934 roku została zakonnicą. 1934. Zainspirowała ją mała droga św. Teresy i z łaską Bożą dokonała wielkich dzieł, mimo zachęty ojca. Dzięki łasce Bożej, mimo słabego zdrowia, dokonała wielkich dzieł: założyła szkoły, biblioteki, rozbudowana sieć szpitali i ośrodków zdrowia dla najuboższych, wśród innych inicjatyw. wśród innych inicjatyw.

   W celu W 1984 r., aby utrwalić swoje dzieło, utworzył publiczne stowarzyszenie wiernych diecezjalnych prawo diecezjalne, ze statutami zatwierdzonymi przez arcybiskupa Salvadoru:. Córki Maryi, Słudzy Ubogich. W 1988 roku była nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla. Pokojowa Nagroda Nobla w 1988 roku. Św. Jan Paweł II odwiedził ją w szpitalu w październiku 1991 roku, na kilka miesięcy przed jej śmiercią 13 października 1991 roku. października 1991 roku, na kilka miesięcy przed jej śmiercią 13 marca 1992 roku, co wywołało wielkie poruszenie. Marzec 1992, co wywołało wielkie poruszenie w kraju. w kraju. Według księdza Murilo Kriegera, arcybiskupa Salvadoru i prymasa Brazylii, jego kanonizacja, pierwsza tego typu w Brazylii, była pierwszym tego typu wydarzeniem. Brazylii, jego kanonizacja, trzecia najszybsza w najnowszej historii Kościół, "będzie zaszczytem dla Brazylii i jednocześnie jednocześnie zobowiązanie. Bóg mówi nam: można być świętym!

   Życie tych wzorowych chrześcijan - cierpliwych w obliczu przeciwności i gorliwych wobec potrzeb innych - potwierdza motto św. Jana Pawła II: nie tylko Brazylia, ale Kościół i cały świat potrzebują świętych. Kościół nigdy nie będzie miał dość świętych, bo choć Ewangelia jest ta sama, to miejsca i czasy zawsze się zmieniają. Nowe sytuacje i środowiska stawiają nowe wyzwania i wymagają kreatywności w przeżywaniu orędzia Jezusa Chrystusa.

   W ten sposób Duch Święty wzbudza nowe drogi świętości w każdym regionie i w każdym wieku. i w każdym wieku nowe drogi do świętości i daje wielkodusznym chrześcijanom łaski niezbędne łaski do podróży. Bóg chce, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni Bóg chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i dlatego możliwe jest uświęcenie w każdych okolicznościach życia. życie. Święci są więc namacalnymi i stale obecnymi przykładami, których siła w oczach Boga prowadzi których siła w oczach Boga skłania lud chrześcijański do pobożnego powierzenia się im. szukając pomocy i wstawiennictwa. Skuteczność życia świętych sprawia, że są oni uniwersalny, a także jako odniesienie dla chrześcijan na całym świecie. Poprzez życie świętych, wciąż słyszymy powszechne powołanie do świętości, głoszone przez św. Jana Pawła II w owym nie tak odległym 18. II ogłoszony w owym nie tak odległym dniu 18 października 1991 roku: "Jeszcze raz mówię wam: Brazylia potrzebuje świętych, wielu świętych! Brazylia potrzebuje świętych, wielu świętych! Świętość jest najwyraźniejszym dowodem, najbardziej przekonujący dowód żywotności Kościoła we wszystkich czasach i na wszystkich miejscach. w każdym czasie i w każdym miejscu".

AutorJoao Carlos Nara Jr.

Teologia XX wieku

Wpływ Johna Henry'ego Newmana

John Henry Newman, ten wielki angielski chrześcijanin, był wyraźnym zaczynem odnowy w teologii katolickiej w XX wieku, zwłaszcza w obszarach teologii fundamentalnej. 

Juan Luis Lorda-12 de październik de 2019 r.-Czas czytania: 7 minuty

Co jest najważniejsze w Newmanie, zapytał mnie pewien student po tym, jak usłyszałem, jak go entuzjastycznie chwalę i wyznałem, że nic o nim nie wiem. A ja odpowiedziałem: "Że jest nawrócony". I myślę, że to dobra definicja, choć wymaga pewnych niuansów. 

Newman jest konwertytą w dwóch znaczeniach. 

Po pierwsze dlatego, że jego życie było życiem nieustannego nawracania się, w poszukiwaniu prawdy, którą jest Bóg: ta prawda, to światło, jak chciałby je określić, prowadziło go jako dziecko i zdecydowało o tym, że będzie się modlił, że będzie służył Panu, że będzie celibatariuszem, że będzie anglikańskim ministrem, że będzie starał się odnowić formację uczniów w szkołach, że będzie księdzem, że będzie anglikańskim ministrem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem, że będzie księdzem. uczelnie Oxford, a także ożywienie Kościoła Anglii poprzez zagłębienie się w jego korzenie: Ojców Kościoła i wczesne sobory.

Jest też konwertytą, bo te poszukiwania doprowadziły go do wstąpienia do Kościoła katolickiego (1845). Dziś, z wrażliwości ekumenicznej, ale i dla teologicznej precyzji, kroków tych nie nazywa się zwykle nawróceniami. Mówimy o osiągnięciu pełnej komunii lub jakimś równoważnym określeniu. I to jest w porządku.

Sam Newman był głęboko przywiązany do chrześcijańskiej prawdy, którą poznał i przeżył w Kościele anglikańskim, ale był też całkowicie pewny kroku, który uczynił. Uczynił to po długim procesie refleksji, w wyraźnym posłuszeństwie swojemu sumieniu i w całej czystości intencji, pamiętając o wyraźnych wadach, jakie taka konwersja miałaby dla jego osobistej sytuacji i dla jego przyszłości. Musiałby zrezygnować z uniwersyteckiego stylu życia, który bardzo kochał, ze wszystkich swoich osiągnięć i aspiracji naukowych oraz z wielu przyjaźni zawartych w Oksfordzie. I zrobił to bez żadnych gwarancji co do swojej przyszłości. Oprócz tego, że się nawrócił, był też człowiekiem odważnym. 

Teologia i życie 

Fakt, że jego refleksja jest tak ściśle związana z jego życiem, nadaje jej wyjątkową wartość teologiczną. Dlatego tak potężne są wielkie tematy teologiczne Newmana: jego koncepcja tego, czym jest wiara i na jakich przesłankach się opiera, relacja między wiarą a rozumem, rola sumienia, historyczna i życiowa prawomocność Kościoła, wartość doktryny Kościoła i jej rozwój, formacja chrześcijańska i rola teologii wśród studiów uniwersyteckich. To, co być może u innych autorów jest wzięte tylko z książek, u niego pochodzi z jego własnego życia. Choć z pewnością przez życie, w którym nauka - poszukiwanie prawdy - zajmowała bardzo ważne miejsce. 

Najważniejsza książka Newmana jest więc książką nieco poszlakową:. Apologia pro vita suaKsiążka, która powstała z potrzeby udowodnienia, że był chrześcijaninem i intelektualnie uczciwym, gdy zdecydował się na wstąpienie do Kościoła katolickiego, ma niezwykłą wartość dla wszystkich zagadnień wiary, sumienia i wiarygodności w Kościele. Jego duchowa wędrówka, wspaniale opowiedziana, ma niezwykłą wartość dla wszystkich spraw związanych z wiarą, sumieniem i wiarygodnością Kościoła. Można go umieścić, bez żadnej przesady, w ślad za m.in. Wyznania Augustyna. 

Choć stosunkowo trudno jest dokładnie prześledzić nić, czy też splot jego wpływów, to jednak nie ulega wątpliwości, że wywarł on wpływ na wiele przedmiotów z zakresu teologii fundamentalnej, eklezjologii i apologetyki, w szerokim tego słowa znaczeniu, stawiając wiarę chrześcijańską przed najbardziej intymnymi potrzebami ludzi, ale także przed korpusem wiedzy i przed wymogami wiarygodności współczesnego świata. 

Poruszała go wielka miłość do prawdy i wielki smutek na widok współczesnych mu ludzi, którzy odchodzą od wiary i tracą swoje chrześcijańskie korzenie. Ponadto rozwijał intensywny apostolat osobisty, jednocześnie pełen szacunku i autentyczny. Był przekonany do tej drogi -.cor ad cor loquitur (serce mówi do serca) - i świadczy o tym jego ponad siedemdziesiąt tysięcy listów. Skarb w dużej mierze nieodkryty, bo wymaga wiele pracy nad tłumaczeniem, prezentacją i kontekstem. 

I nie był tylko myślicielem. Przede wszystkim był duszą ruchu oksfordzkiego, który chciał ożywić Kościół anglikański; następnie założył Oratorium w Anglii i z wielkim zaangażowaniem doprowadził do powstania domów w Londynie i Birmingham, gdzie również założył i prowadził kolegium. Jako katolik odpowiadał na różne prośby angielskiego episkopatu, takie jak nowe tłumaczenie Biblii (które w końcu zostało zawieszone), czy irlandzkiego, takie jak założenie katolickiego uniwersytetu; projekt, który dał początek jego słynnemu esejowi na temat Idea UniwersytetuByło to promowane przez Stolicę Apostolską, ale spotkało się z lokalną (katolicką) niechęcią, aż do sparaliżowania projektu. Nie wszystko było zadowalające. Wchodząc w starość, a przed mianowaniem go kardynałem (1879), czuł się coraz bardziej jak nieudacznik. 

Styl intelektualny 

Jest jeszcze jeden powód, który również warto mieć na uwadze, myśląc o jego wpływie. Newman pochodzi z zupełnie innego świata mentalnego niż rzymski katolicyzm jego czasów, naznaczony tradycją manualistyczną (choć bardziej w Rzymie niż gdzie indziej). Z tego powodu również odnawia, bo widzi rzeczy w innej perspektywie i mówi je w inny sposób. 

Newman był, w swoim sposobie postępowania, ale także w swoich praktykach intelektualnych, osobą gentleman z Oksfordu. Choć oczywiście nie łączył się z bardziej pedantycznymi czy snobistycznymi aspektami, których ta postać mogła wtedy nabrać. W tym sensie rozważania, które prowadzi na końcu m.in. Idea uniwersytetuna temat różnic i różnych wymogów pomiędzy gentlemanz wykwintnym liberalnym wykształceniem, i chrześcijaninem. 

Ale on wyraźnie ma kultywowany angielski sposób myślenia. Jest przekonany, że cokolwiek się mówi, trzeba umieć to udowodnić, i że z tego właśnie powodu w złym guście jest wysuwanie górnolotnych twierdzeń. Jest bardzo wrażliwy na intelektualne wymogi tradycji angielskiej, jak np. rozróżnienie Hume'a między fakt (rzeczowy, bezpośredni dowód) oraz związki idei (dedukcje konieczne), jako dwa podstawowe sposoby dowodzenia czegoś. Twoja Gramatyka zgody chce w tym kontekście bronić zasadności wiary. Po części przez "poszerzanie rozumu", by użyć sformułowania rozsławionego przez Benedykta XVI. 

Kiedy w twoim Przeprosiny opisuje liczne dary swojego przyjaciela Hurrela Froude'a, mówi: "Posiadał przenikliwą penetrację abstrakcyjnej prawdy, ale był Anglikiem do głębi w swoim ścisłym trzymaniu się tego, co realne i konkretne".. Dokładnie tak samo jak Newman. Styl nieco niepokojący dla gustu "kontynentalnego", który utożsamia myślenie z operowaniem genialnymi abstrakcjami. 

Newman ma przed sobą angielskich krytyków liberalnych, których zna bardzo dobrze. Wszystko co mówi, także o chrześcijaństwie, musi być na tych forach uzasadnione. To czyni go bardzo umiarkowanym i zniuansowanym, ale też bardzo precyzyjnym. Dlatego czasem zbyt szybkie streszczenia jego doktryny mogą być niefortunne. Trzeba go bardzo dobrze rozumieć, żeby go dobrze podsumować.

Newman w Katechizmie i w Soborze

W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest on cytowany czterokrotnie, co jest znaczące dla autora, który nie był wówczas kanonizowany. I są to cytaty emblematyczne: o pewności wiary (n. 157), o sumieniu i jego osądach (n. 1778, zaczerpnięty ze słynnego List do księcia Norfolk), o doświadczeniu sacrum (n. 2144) i o przedkładaniu Boga nad dobra tego świata (n. 1723), cytuje z jego kazań duszpasterskich. 

Z okazji pierwszej setnej rocznicy śmierci (1990) Pedro Langa przeprowadził szczegółowe badania dla Magazyn Augustianówgdzie przeszukiwał dokumentację Soboru Watykańskiego II w poszukiwaniu wszelkich możliwych odniesień. Niektóre z nich są dość rozproszone. W tym czasie jednak niektóre wątki Newmana były już powszechną doktryną, przynajmniej wśród najbardziej zorientowanych. Jego biograf Ian Ker, który wcześniej zrobił pracę na temat roli Newmana w II Soborze Watykańskim (Newman o Vaticanum II), wskazuje na istotny wpływ na Dignitatis humanaektóre zostaną omówione później, oraz w Lumen Gentiumwielka encyklika o Kościele. Przygląda się w szczególności roli świeckich i twierdzi, że Newman z wielką radością widziałby odnowę teologii oraz instytucje dla świeckich i ruchy świeckie, które rozwinęły się w Kościele w XX wieku. 

Newman w teologii 

Bezpośredni wpływ Newmana na odnowę idei objawienia i wiary jest dobrze zbadany (przez Nédoncelle'a i innych) od wielu lat i już go komentowaliśmy. Jego Gramatyka zgody pozostał w tym sensie punktem odniesienia. Badany jest także jego wpływ na Blondela i De Lubaca, w zmianie podejścia apologetycznego i w niektórych aspektach eklezjologii. Jego esej o usprawiedliwieniu, kiedy był jeszcze anglikaninem, i późniejsze niuanse, są również istotnym wkładem, który został zbadany na przykład przez José Moralesa, jednego z największych hiszpańskojęzycznych uczonych, biografa i redaktora Newmana.  

Rozważając w czasie, gdy liberalne rządy angielskie chciały przekształcić tradycyjny Kościół anglikański, Newman miał bardzo jasną koncepcję udziału świeckich w życiu publicznym. I wiele myślał o relacjach między kościołem a państwem. 

Za swoją obronę sumienia uważany jest za prekursora dekretu Dignitatis humanaeSobór Watykański II, który z jednej strony broni obowiązku sumienia do poszukiwania prawdy, a z drugiej - konieczności zapewnienia wszystkim niezbędnej przestrzeni w życiu publicznym. 

To, jak wiadomo, położyło kres starochrześcijańskiemu ideałowi narodów konfesyjnych i sprowokowało schizmę Lefebvre'a, który uważał, że widzi bezprawną zmianę w doktrynie Kościoła. W słynnym przemówieniu do Kurii Rzymskiej (22 grudnia 2005 r.) nowo wybrany papież Benedykt XVI odniósł się do tej kwestii z wielką jasnością. Odróżnił reformę od rozłamu w interpretacji Soboru i pokazał, jak ta zmiana nie była rozłamem, ale uzasadnioną i spójną ewolucją doktryny. 

Ta precyzyjnie zniuansowana koncepcja ewolucji w doktrynie zawdzięcza wiele przełomowej książce Newmana Esej o ewolucji doktryn chrześcijańskichktóre skomponował, gdy chciał wyjaśnić zmiany, które oddzieliły Kościół anglikański od Kościoła katolickiego, aby odpowiedzieć na roszczenia protestanckich reformatorów. Otworzyła ona panoramę na ten temat i wywołała szeroką debatę.  

Rekomendacje czytelnicze

Bez wątpienia największą książką Newmana jest jego Apologia pro vita sua. Najlepiej czytać ją w wydaniu opatrzonym przypisami (Encuentro) i lepiej po przeczytaniu biografii. W języku hiszpańskim wyróżnia się klasyczna autorstwa José Moralesa (Rialp) oraz nowsza i obszerniejsza autorstwa Iana Kera (Palabra). Inne uniwersalne dzieło Newmana to. Idea uniwersytetu (o Dyskursy na temat celu i charakteru kształcenia uniwersyteckiego), błyskotliwe i ciągle inspirujące dzieło o wysiłkach intelektualnych i roli chrześcijaństwa wśród uczonych. Systematycznie ukazują się anglikańskie i katolickie kazania, a także zbiory listów i pamiętników, a także ważne List do księcia Norfolkwspomniane powyżej. Jego powieści są ciekawe, choć mniej znane Przegrana i wygranaautobiograficzne, oraz CalixtaPierwsi chrześcijanie i prześladowania. 

Pozostałe większe prace mają charakter bardziej specjalistyczny: Gramatyka zgody, Via Media Kościoła Anglikańskiego, Arianie w IV w.¸ Esej o rozwoju doktryny chrześcijańskiej... Należy jednak zauważyć, że "pomniejsze" dzieło Newmana jest ogromne i dostępne do wglądu online w języku angielskim na stronach Czytelnik Newman

Dzieło Víctora Garcíi Ruiza, wielkiego tłumacza i badacza Newmana, John Henry Newman. Rejs po Morzu Śródziemnym w 1833 r. (Encounter, 2018), rekompozycja podróży na Sycylię i jego choroby tam na podstawie listów i dzienników. I pojawia się ta scena, która jest wyryta na każdym, kto przeczytał jego Przeprosiny. Wierząc, że jest umierający i z gorączką, która sprawiała, że majaczył, powtarzał: "Nie zgrzeszyłem przeciwko światłu".. Twierdzi, że nie wiedział, dlaczego to powiedział, ale czytelnik, który dotarł tak daleko, już wie: młody Newman był wierny światłu Bożemu, które go prowadziło. Uczenie się osobistego podążania za światłem sumienia, a następnie odkrywanie roli Kościoła w podtrzymywaniu tego światła w świecie, to największe lekcje tego świętego teologa. n

Doświadczenia

Kardynał Osoro zachęca do kultury solidarności podczas ceremonii wręczenia pomocy Sabadell

Arcybiskup Madrytu, kardynał Carlos Osoro, zachęcił "budowanie kultury solidarności i spotkania", i zachęcani do zadawania pytań "Co mogę zrobić, aby zbudować tę kulturę? na uroczystości, podczas której Banco Sabadell przekazał pomoc finansową w wysokości 447 000 euro dla 33 projektów solidarnościowych, w ramach inwestycji społecznie odpowiedzialnych (SRI).

Omnes-11 de październik de 2019 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Projekty wybrane przez Banco Sabadell do przekazania darowizny są w większości skoncentrowane na Większość z nich koncentruje się na pokryciu ryzyka wykluczenia społecznego, zaspokojeniu podstawowych potrzeb żywnościowych i zdrowotnych różnych podstawowe potrzeby żywnościowe i zdrowotne różnych grup oraz poprawa warunków życia osób niepełnosprawnych. warunki życia osób niepełnosprawnych.

   W celu upublicznienia wybranych projektów zorganizowano spotkanie w audytorium Banco Sabadell na Calle Serrano w Madrycie odbyło się spotkanie z przedstawicielami organizacji pozarządowych i instytucji religijnych, które otrzymają dotacje. dotacji, w audytorium Banco Sabadell przy Calle Serrano w Madrycie. Na stronie wydarzenie, w którym uczestniczył również biskup Avila, Mons. Tamayo, były trener narodowej piłki nożnej Vicente del Bosque oraz dyrektorzy Banco Sabadell, kardynał z Avila, Mons. Sabadell, kardynał Osoro podkreślił znaczenie "zaangażowanie w służbę osobie", z miłość współczucia i empatii, zwłaszcza u tych, którzy najbardziej jej potrzebują". w potrzebie".i konieczność "przekształcanie świata z logiką dzielenia się i gościnności, a nie indyferentyzmu". invididualism"..

   Na imprezie wykorzystano środki finansowe z 32.1 % z. 32.1 % od komitetu zarządzającego funduszu etycznego i solidarnościowego Sabadell Inversión Etica fundusz solidarności Sabadell Inversión Ética i Fundusz Solidarności oraz Sabadell Urquijo Cooperación Sicav, która w tym roku wyniosła prawie pół miliona Oznacza to, że liczba projektów solidarnościowych zgłoszonych do liczba projektów solidarnościowych przedstawionych do otrzymania pomocy solidarnościowej z funduszu etycznego i solidarnościowego z Funduszu Etycznego i Solidarności Sabadell.

   Na stronie W zakresie projektów jednostka podkreśla ich różnorodność, zarówno pod względem geograficznym, jak i pod względem rodzaju instytucji je otrzymującej oraz przyczyny ich rodzaj instytucji, która ją otrzymuje oraz powód, dla którego wnioskuje się o pomoc. powód, dla którego wnioskuje się o pomoc. Antonio Sáinz de Vicuña, prezes Ayuda a la Iglesia Kościół w Potrzebie (ACN) w Hiszpanii, wypowiedział się w imieniu niektórych wybranych organizacji, i wskazał, że "W świetle poprzedzającego mnie opisu działań solidarnościowych, które Banco Sabadell zamierza Działania solidarnościowe, które Banco Sabadell zamierza wspierać, mogę tylko powiedzieć: "Jakich dobrych ludzi ma ten kraj! Mogę tylko powiedzieć: jakich dobrych ludzi ma ten kraj! Następnie podziękował m.in. Sabadell "mieć tę społeczną wrażliwość i hojność, w środowisku, które od kilku lat jest trudne dla bankowości" Na koniec zapewnił, że ci, którzy zasługują na wsparcie to. "Chrześcijanie, którzy cierpią spokojnie i cicho trudy powrotu do Qarakosh (starożytna Niniwa, północny Irak), po wygnaniu wymuszonym przez ISIS Iraku), po wygnaniu wymuszonym przez brutalność i zniszczenia ISIS, międzynarodowy wysiłek na rzecz odbudowy siedliska, które było kiedyś domem byłego rekonstrukcji siedliska, które od I wieku n.e. jest chrześcijańskie i w którym nadal modlono się epoki, i gdzie ludzie wciąż modlą się w języku Jezusa Chrystusa. -Aramejski-. Odbudowa nie tylko domów, szkół i kościołów, ale odbudowa duchowa.    Instytucje otrzymujące W tym roku instytucjami otrzymującymi dotacje na różne projekty są Cáritas Diocesana de Zaragoza, Asociación Nuevo Futuro, Orden Hospitalaria San Juan de Dios - Hospital Infantil San Juan de Dios. Przyszłość, Orden Hospitalaria San Juan de Dios - Szpital Dziecięcy San Rafael, Fundacja Tomillo OT Rafael, Fundación Tomillo OT, Fundación San Fundacja Bernardo, Casal dels Infants per L'Acció Social als Barris, Comunidad de Adoratrices Cordoba, Asociación Lares, Asociación Aspanaes, Fundación Prodis-Programa "Program Empresa", Asociación Valenciana de la Caridad, Fundación Amigos de los Mayores, Cáritas España, Asociación Astrapace, Hijas de la Caridad San Vicente de Paul-Comunidad Comedor Benéfico, Asociación para la Solidarność, Fundacja Boscana, Asociación Asleuval, Asociación Ademna Centro De Día, Fundación Ademna Centro De Día, Fundación Acción Franciscana, Asociación Ademto, Fundación Down Ademto, Fundación Down Madrid, Fundación Benito Menni, Ayuda a la Iglesia Necesitada-ACN España, Asociación Cesal, Fundación Alboan, Asociación Będą to, Manos Unidas, Fundación AD Gentes, Hermanas de la Virgen María del Monte Carmelo, Congregación de la Iglesia Monte Carmelo, Congregación de los Sagrados Corazones, Fundación Privada para la Lucha contra la Esclerosis Walki ze Stwardnieniem Rozsianym oraz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Santa Teresa de Ávila. Teresa de Ávila Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy.

Zasoby

Współczesne wschodnie kościoły prawosławne

Spalenie gotyckiej katedry Notre-Dame stało się dla wielu symbolem dzisiejszej Europy niemal pozbawionej chrześcijańskich korzeni, Europy w rozsypce. Czy będziemy w stanie ją odbudować, zbudować cywilizację chrześcijańską, współistnieć z innymi religiami? To są pytania, których nie da się uniknąć. 

Pablo Blanco Sarto-9 października 2019 r.-Czas czytania: 8 minuty

Chrześcijaństwo od wieków jest dominującą religią w Europie i pozostaje większościowym związkiem wyznaniowym w 27 z 34 krajów badanych w najnowszym raporcie Komisji Europejskiej. Pew Forum. Jednak u podstaw tej wspólnej tożsamości leżą historyczne podziały, także wśród chrześcijan: w każdej części kontynentu dominuje tylko jedna z trzech głównych tradycji chrześcijańskich (katolicyzm, protestantyzm i prawosławie). 

Podczas gdy prawosławie jest dominującym wyznaniem w Europie Wschodniej, kraje o większości katolickiej są powszechne w centrum i na południowym wschodzie kontynentu, podczas gdy protestantyzm dominuje w mglistych krainach na północy. Ta konfesyjna geografia daje jasny obraz teraźniejszości Europy, podczas gdy na horyzoncie pojawiają się nowi aktorzy.

Ex oriente, lux

Rzeczywiście, w Europie Zachodniej rośnie populacja obywateli niezaangażowanych religijnie, którzy podpisują się pod intensywnym procesem dechrystianizacji. W formach ateizmu i agnostycyzmu odchodzi od własnych korzeni. 

Czy jednak Europa przestaje być chrześcijańska, czy też mapa religijna po prostu się zmienia, bo punkt ciężkości chrześcijaństwa przesuwa się na peryferie wschodu? 

Ponad 7 na 10 osób w Rumunii, Grecji i Serbii stwierdziło, że bycie chrześcijaninem jest ważne dla ich tożsamości narodowej, podczas gdy 65 procent osób we Francji i Wielkiej Brytanii (lub 64 procent Niemców i 59 procent Hiszpanów) powiedziało, że bycie chrześcijaninem nie jest dla nich tak ważne. Kraje bałtyckie - Estonia i Łotwa - podobnie różnią się od Europy Wschodniej, gdzie odpowiednio 82 i 84 procent respondentów w tych krajach twierdzi, że religia nie jest ważna dla ich tożsamości narodowej. Tylko Wschód jeszcze wyznaje i chce pozostać chrześcijaninem, tak by się wydawało. 

Kolejna ciekawostka. Większość respondentów z krajów Europy Środkowej i Wschodniej stwierdziła, że nie zaakceptowałaby muzułmanina w swojej rodzinie. W rzeczywistości tylko 7 procent Ormian i 16 procent w Czechach stwierdziło, że przyjęłoby muzułmanina do swojej rodziny. Natomiast 9 na 10 respondentów w Holandii, Danii i Norwegii stwierdziło, że zaakceptowałoby go, a większość we wszystkich innych krajach Europy Zachodniej powiedziała to samo. To może rodzić nowe pytanie: czy odrzucając islam, taka postawa jest zbyt chrześcijańska, czy zbyt niechrześcijańska? Czy problemem jest - jak powiedziała luteranka Angela Merkel - zbyt dużo islamu, czy zbyt mało chrześcijaństwa w Europie?

Badanie odzwierciedla zatem "znaczący spadek" przynależności chrześcijańskiej w całej Europie Zachodniej. Jest kilka powodów, dla których tak wielu ochrzczonych chrześcijan nie uważa się już za chrześcijan. 

Głównym z nich jest to, że "stopniowo odchodzili od religii". Jednocześnie inni wskazują, że nie zgadzają się z nauką Kościoła w kwestiach moralnych, choć w pełni zgadzają się w kwestiach społecznych i ekologicznych. 

Natomiast w części obszaru, gdzie reżimy komunistyczne represjonowały religie, przy wysokim relatywizmie etycznym, przynależność chrześcijańska wykazuje odrodzenie od upadku ZSRR w 1991 roku.

Dawniej postchrześcijańskie ziemie po komunizmie są teraz bardziej chrześcijańskie. Na przykład na Ukrainie więcej osób twierdzi, że jest chrześcijanami (93 %) niż kiedykolwiek wcześniej (81 %); podobnie jest w Rosji, na Białorusi i w Armenii. Mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej częściej niż mieszkańcy Europy Zachodniej twierdzą, że religia jest bardzo ważna w ich życiu, uczestniczą w nabożeństwach co miesiąc i modlą się codziennie. 

Pozostają więc pytania: jak będzie wyglądała mapa religii w Europie w najbliższych latach? Jak będzie wyglądało chrześcijaństwo przyszłości na naszym starym kontynencie? Wszystko będzie zależało od tego, czy Europa sięgnie po Alpy, Karpaty czy Ural, co jest oczywiste. Jednak w ostatnich dekadach pojęcie Europy uległo poszerzeniu.

Kościoły prawosławne

Chrześcijaństwo narodziło się na Wschodzie (ex orient, lux) a greka była jej pierwszym językiem po aramejskim. Była to więc religia, która była bardziej azjatycka niż europejska. 

Kościół od początku rozwijał się z poszanowaniem uzasadnionej różnorodności. Natychmiast powołano arcybiskupów, metropolitów i patriarchów, a także utworzono pentarchat rzymski - przewodniczyli w nim charyści - z czterema patriarchatami na Wschodzie: Jerozolimą jako pierwszą wspólnotą chrześcijańską, z Jakubem i Szczepanem; Antiochią, o wielkim znaczeniu kulturowym, z Piotrem na czele; Aleksandrią o kulturze hellenistycznej, z Markiem; i Konstantynopolem, z Andrzejem, stolicą cesarstwa wschodniego. Już w 330 roku znajdujemy jednak bardzo duży parytet między rzymską metropolią a patriarchatem Konstantynopola, "drugim Rzymem". Rzym nadal zachowywał prymat jurysdykcji (i to nie tylko honorowej), a łacina była przeciwstawiana grece.

Początków prawosławia należy szukać w rozłamach wschodnich. Zachowują one episkopat i sukcesję apostolską, a więc są prawdziwymi Kościołami partykularnymi, ale brakuje im pełnej komunii z Rzymem. Pierwszy rozdział nastąpił w V wieku, kiedy odrzucono sobory w Efezie i Chalcedonie, które wyznawały boskość Jezusa Chrystusa i jego dwie natury, ludzką i boską. W ten sposób kilka ludów oderwanych od Rzymu i patriarchatów utworzyło Kościoły narodowe o perswazji nestoriańskiej i monofizyckiej. 

W VII wieku narodziła się hegemonia Konstantynopola i języka greckiego, a w IX wieku nastąpiło pierwsze oddalenie się od Rzymu za rządów Focjusza, ze względu na kwestię Filioque zawarte w łacińskim credo (na Wschodzie mówiono bowiem, że Duch Święty pochodzi od Ojca przez Syna). W 867 roku Fotiusz ekskomunikował papieża. 

W X wieku przywrócono jedność z Rzymem, choć stosunki były napięte i brakowało prawdziwej miłości. Wiek później nastąpiło zerwanie z Michałem Cerulariuszem, na mocy którego cztery patriarchaty Wschodu oddzieliły się od Rzymu. 

Według znanej, niepotwierdzonej tradycji w 1054 roku legaci papiescy złożyli na ołtarzu Hagia Sophia bullę ekskomuniki, na co patriarcha odpowiedział anatemą. Obecnie jest to 450 lat później. Na soborze w Lyonie (1274) doszło do krótkiej, sześcioletniej unii, a w XV wieku ponownie do unii na soborze we Florencji (1438-1439). Upadek Konstantynopola (1453) zmniejszył centralność tego patriarchatu. Podziały od 1054 r. zraniły pierwotną jedność chrześcijaństwa, które teraz było podzielone między Wschód i Zachód. Ze swoim popularnym i kolorowym, mistycznym i monastycznym charakterem, wschodnie chrześcijaństwo cieszy się dobrą i zasłużoną opinią wśród swoich wiernych. Współczesne wyzwania (od roli świeckich po społeczną doktrynę Kościoła) stawiają przed nim nowe fronty, które musi on jednak podjąć. Dziś chrześcijan jest od 200 do 260 milionów. Płuco wschodnie - jak mówił św. Jan Paweł II - jest Kościołowi potrzebne. Nie posiadanie go powoduje niewydolność oddechową. 

Wśród Kościołów wschodnich jest mniejszość katolicka i większość prawosławna. Podział na poszczególne Kościoły prawosławne utrudnia nie tylko ich liczenie, ale także wzajemne relacje. Z jednej strony mają episkopat i wszystkie sakramenty. 

Ale nadmierne związki z władzą polityczną zmieniają je niekiedy w kościoły narodowe. Cezaropapizm był również obecny w całej ich historii. W 2016 roku odbył się pierwszy w historii synod panprawosławny, choć bez udziału patriarchatów Moskwy, Bułgarii i Gruzji. 

Wielość okręgów (patriarchaty, Kościoły autokefaliczne i metropolitalne, archidiecezje) nie stanowi elementu jedności, gdyż nie ma wspólnego punktu odniesienia. Podział jest więc nie tylko z Rzymem, ale także między poszczególnymi Kościołami prawosławnymi. Polemiki narastają do tego stopnia, że w 2017 r., przy okazji przystąpienia Ukrainy do Patriarchatu Ekumenicznego, doszło do wzajemnej ekskomuniki między Moskwą a Konstantynopolem. Równocześnie Kościoły prawosławne wzywają do. przekupka, na symfonię pomiędzy nimi wszystkimi.

Teologia i duchowość wschodnia

Prawosławni wyznają tę samą wiarę, otrzymaną w tym samym chrzcie, z tą samą hierarchią i tymi samymi ważnymi sakramentami. Mają jednak inne niż ludzie Zachodu perspektywy duchowe i teologiczne, takie jak monarchia Ojca (jako wiecznego źródła całej Trójcy) oraz wspomniana już doktryna, że Duch Święty pochodzi od Ojca przez Syna, która to doktryna jest obecnie uznawana za zgodną z doktryną Filioque. 

Jeśli chodzi o ideę Kościoła, to przedstawia on eucharystyczną eklezjologię komunii, skupioną jedynie na episkopacie i Kościele lokalnym, a bez prymatu i nieomylności pontyfikalnej. W teologii sakramentalnej istnieją pewne drobne różnice, jak np. nieusuwalny charakter sakramentalny, dopuszczenie rozwodu czy pewne różnice rytualne. W mariologii nie uznają ani wniebowzięcia, ani niepokalanego poczęcia jako dogmatów, natomiast ich eschatologia odrzuca naukę o czyśćcu i sądzie partykularnym.

Wschód słynie także z rozwoju teologii apofatycznej lub negatywnej: zaleca ona milczenie i zachwyt, kontemplację nieskończonej transcendencji Boga i jego tajemnic: Bóg jest "niewidzialny" (Rz 1:20), "niezrozumiałe". (Rz 11:33), "niedostępne". (1Tm 6, 16). Nie ma więc podziału na mistykę i teologię, dogmat i osobiste doświadczenie. Wraz z tym rozwinął teologię ikony, gdzie wszystko jest światłem i blaskiem, bez cieni i zachodniej perspektywy. Ikona jest uważana za przedmiot kultu, niemal sakrament, ponieważ uobecnia Boga i ukazuje widzialne oblicze niewidzialnego Boga. Czczą ikony Chrystusa jako Słowa Wcielonego, Maryi jako Słowa Wcielonego, Maryi jako Słowa Wcielonego, Boga Wcielonego, Boga Wcielonego, Boga Wcielonego. Theotokos (Maryja jest kontynuacją tkanki trynitarnej i chrystologicznej) oraz tych świętych, którzy ukazują uświęcone ciało.

Doceniają oni kosmiczny wymiar całego stworzenia i proponują "kosmologię sakramentalną". Świat jest więc teofanią lub objawieniem: wszechświat jest znakiem boskiego piękna i obecności. Poprzez teologię obrazu (por. Rdz 1, 26.2, 7) osoba uczestniczy w świetle Ducha, ikonografa par excellence. W ten sposób rozwinęli teologię przebóstwienia chrześcijanina w łasce. (theiosis) przez co jesteśmy ikonami Ikony, Chrystusa. Dywinizacja chrześcijanina, jeśli człowiek nie zniszczy obrazu Boga, zamieniając go w sanktuarium Boga. Sakramenty jako główne źródło przebóstwienia, zwłaszcza Eucharystia, która jest jednocześnie Pięćdziesiątnicą. Eucharystia jest mysterium tremendumi z tego powodu jest obchodzony osobno przy ikonostasie. Boska Liturgia jest "niebem na ziemi", celebrowanym nawet z okrzykami i skokami, wyrażającym wymiar eschatologiczny jako kontynuacja z niebiańskim Kościołem, nierozerwalnie związanym z wymiarem kosmicznym i antropologicznym, gdzie figuruje to, co zmysłowe i zjednoczenie ze stworzeniem. 

Mają też bogatą tradycję monastyczną, w której duże znaczenie mają ojcowie duchowi. (stety). W rzeczywistości monastycyzm narodził się na Wschodzie (Egipt) w IV wieku, gdzie kwitli anchorici lub pustelnicy, skupieni wokół ojca duchowego, co dało początek życiu cenobitycznemu w klasztorach, prawdziwemu przedsmakowi wieczności. 

Potem przyszły "lauras" czyli szałasy, w których mieszkali w Palestynie, "stylites" czyli ci, którzy mieszkali na filarze, "sandwicze" w "clausas" czy "ocaimetas", którzy chwalili przez całą noc. Św. Bazyli (330-379) napisał pierwszą regułę monastyczną, w której modlitwa i liturgia zajmują centralne miejsce. W V wieku, w związku z upadkiem monofizytyzmu i najazdami muzułmańskimi, monastycyzm przeniósł się do Konstantynopola i na górę Athos, gdzie według tradycji Matka Boska schroniła się u św. Jana. 

Pozostają jednak poważne wyzwania, takie jak doktryna społeczna, mimo że w 2000 roku Patriarchat Moskiewski opublikował Podstawy koncepcji społecznychPorzucono "teorię harmonii" między Kościołem a państwem i nastąpiła duża zbieżność z doktryną katolicką. Celem było dążenie do postępu człowieka, przezwyciężenie ewentualnego unieruchomienia i bez popadania w sekularyzm. 

Orientaliści patrzą bardziej na Boga niż na świat, na radość niż na smutek, na zmartwychwstanie niż na śmierć i nie są tak bardzo zainteresowani tym światem lub kwestią społeczną. W tym przypadku powodem schizmy była doktryna o Trójcy Świętej, a nie usprawiedliwienie. W tej kwestii dokonał się postęp, podobnie jak w sprawie Eucharystii czy doktryny o czyśćcu.

Jednak rola biskupa Rzymu - episkopatu - nie została jeszcze jasno określona. protos- w komunii kościelnej, podobnie jak w przypadku synodalności na Zachodzie. Dokument z Rawenny (2007) jest dobrym początkiem i dobrym punktem wyjścia. Najbliższe lata mogą okazać się decydujące dla wzrostu komunii z tymi "siostrzanymi Kościołami".

TribuneStefania Falasca

Synod Amazonek. Kairos dla Kościoła i świata

W miarę jak rozpoczyna się Synod poświęcony Amazonii i studium "nowych dróg dla Kościoła i integralnej ekologii", który odbędzie się od 6 do 27 października w Rzymie, autor nakreśla punkty wyjścia i oczekiwania wobec tego długo oczekiwanego zgromadzenia biskupów.

8 października 2019 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jak można wciąż nie rozumieć "że obrona ziemi nie ma innego celu niż obrona życia?".. Tymi słowami w Madre de Dios w Peru, w sercu puszczy amazońskiej, papież Franciszek chciał 19 stycznia 2019 r., z ponad rocznym wyprzedzeniem, rozpocząć Synod o Amazonii, na którym od 6 października, przez trzy tygodnie, gromadzą się biskupi Kościoła powszechnego na Stolicy Piotrowej.

Papież wybrał miejsce strategiczne: źródła wielkiej rzeki, Amazonki, arterii wodnej, która wraz ze swoimi dopływami płynie jak żyły flory i fauny tego terytorium, jako źródło jego niezliczonych ludów i jego tysiącletnich kultur rozkwitających w ścisłym związku ze środowiskiem, i daje życie nie całemu kontynentowi, ale światu. Jest to miejsce decydujące, o znaczeniu planetarnym, podobnie jak cały region panamazoński, który rozciąga się na prawie 8 milionów kilometrów i w decydujący sposób przyczynia się do życia na ziemi.

Co piąta szklanka wody i co piąty oddech każdego człowieka pochodzi z dorzecza Amazonki. Bez Amazonii świat nie może więc liczyć na życie. Stawką jest tu przyszłość planety i ludzkości. Ale to właśnie w tym wielkim regionie, o tak istotnym znaczeniu dla wszystkich, doszło do poważnego kryzysu środowiskowego i społecznego, spowodowanego długotrwałą ingerencją człowieka, w której dominuje kultura wyrzucania pieniędzy i mentalność wydobywcza.

Podstawowa przyczyna kryzysu jest ściśle związana z przyjętym modelem rozwoju, który Laudato si' wskazuje jako "globalizacja paradygmatu technokratycznego".. Model, który skłania nas do traktowania matki ziemi jak towaru. Można ją bez skrupułów i bez odpowiedzialności wyzyskiwać, degradować i grabić w celu gromadzenia pieniędzy. Tak więc wielki las deszczowy jest dziś ofiarą największego sztucznego zniszczenia wszech czasów, ponieważ znajduje się w centrum sporu o monopolizację zasobów naturalnych: gazu, ropy, drewna, złota, monokultur. A nowe formy drapieżnego kolonializmu nadal nieubłaganie ją pożerają, dewastując życie zanieczyszczeniem środowiska spowodowanym nielegalnym wydobyciem i jego konsekwencjami: handlem ludźmi, niewolniczą pracą, wykorzystywaniem seksualnym, nielegalnym handlem.

To jest globalna sytuacja kryzysowa. To jest "serce naszego wspólnego domu, to niezwykłe dzieło Boże zranione przez ludzką chciwość i konsumpcję jako cel sam w sobie, zaprasza nas dziś do zwrócenia wzroku".Francisco powiedział również. "Nie możemy dalej ignorować tych plag. Ze swoją bogatą różnorodnością biologiczną, wieloetniczną, wielokulturową i wieloreligijną, Amazonia jest zwierciadłem całej ludzkości, która w obronie życia domaga się zmian strukturalnych i osobistych od wszystkich ludzi, od państw i od Kościoła".. Amazonia nie jest innym światem, odległym i egzotycznym. Jest to lustro naszej własnej osoby. A jest to sprawa życia i śmierci, która dotyczy nas wszystkich. Bo tam toczy się gra o teraźniejszość i przyszłość rozwoju ludzkości. Bo to, co dzieje się w Amazonii, to paradygmat panującej kultury konsumpcji i marnotrawstwa, która przekształca ziemię w wielkie śmietnisko. Ponieważ jest to paradygmat kryzysu rozwoju opętanego jedynie przez bożki pieniędzy i władzy, bożki, które narzucają "nowe zaciekłe kolonializmy ideologiczne zamaskowane w micie postępu".niszczą środowisko naturalne, tożsamość kulturową narodów i ich współistnienie.

Wsłuchiwanie się w "krzyk niewoli" przyrody i jej zagrożonych ludów, który wznosi się z tego ogromnie zdeprecjonowanego i pogwałconego regionu, nie może nie wpłynąć również na misję Kościoła powszechnego, który jest pilnie wzywany do stawiania sobie pytań i do wchodzenia na nowe drogi ewangelizacji, ponieważ troska o stworzenie i o relację ludzkości z samą sobą jest instancją wiary biblijnej. I wreszcie promować, w bruździe nauki społecznej Kościoła, ekologię, która domaga się integralnego podejścia do walki z ubóstwem, przywrócenia godności osobom wykluczonym, a jednocześnie troski o przyrodę.

Stąd synod, który "jest 'dzieckiem' Laudato si''. Kto jej nie czytał, nigdy nie zrozumie Synodu o Amazonii. Laudato si' nie jest encykliką zieloną, jest encykliką społeczną, która opiera się na rzeczywistości "zielonej", na zarządzaniu stworzeniem", Sam papież Franciszek wyraźnie zaznaczył. Ponadto opieka nad całym stworzeniem jest posługą, do której powołany jest Biskup Rzymu i "Kościół katolicki jest świadomy odpowiedzialności, jaką wszyscy mamy wobec tego naszego świata, wobec całego stworzenia, które musimy kochać i o które musimy dbać"..

Stąd też wynikają powody dla synodu, który "obraca się wokół życia, życia terytorium Amazonii i jej ludów, życia Kościoła, życia planety".jak wskazuje dokument roboczy, nad którym będą pracować ojcowie synodalni. A kairos dla Kościoła i dla świata. To jest w znacznej syntezie to, czego chcemy od następnego zgromadzenia synodalnego na temat Amazonii. Prezent dla Amazonki i dla świata, w którym wciąż mogą rozbrzmiewać słowa Pana do Mojżesza: "Zdejmij sandały z nóg, bo miejsce, na którym stoisz, nie jest miejscem, gdzie trzeba chodzić, ale miejscem, gdzie się stoi.więcej jest ziemi święty".. n

AutorStefania Falasca

Wiceprezes Fundacji Watykańskiej Jana Pawła I

Więcej
PodpisyP. Justino Sarmento Rezende

Nowe drogi dla Kościoła

Zaskoczenie zwołaniem Synodu dla regionu panamerykańskiego przez papieża Franciszka i doświadczenie uczestnictwa w fazie przygotowawczej.

8 października 2019 r.-Czas czytania: 2 minuty

Mam 58 lat, z czego 35 lat życia zakonnego (salezjańskiego) i 25 lat kapłaństwa, z których większość poświęciłem moim rdzennym krewnym i rodakom. Zwołanie przez papieża Franciszka Synodu o regionie panamskim było dla mnie wielkim zaskoczeniem, angażując mnie bezpośrednio w proces jego przygotowania.

Interesujące jest to, jak od początku tubylcy stali się szczególnymi rozmówcami, którzy mieli wnieść wkład w refleksję nad tym, jaki miałby być Kościół o obliczu amazońskim i tubylczym. I w ten sposób pokazać, jak w zrównoważony sposób odnosić się do terenów, lasów, rzek, strumieni, zwierząt, ryb, ptaków, miejsc naszego pochodzenia.

Moje zaangażowanie w proces przygotowawczy do Synodu o Amazonii pokazało mi wyraźnie, że rdzenna ludność Amazonii czeka na coś nowego, co wyniknie z Synodu. Postać papieża Franciszka jest rozumiana jako jeden z najsilniejszych sojuszników w obronie ludów i ich terytoriów, a to zaangażowanie na rzecz najsłabszych z nas, którzy są tubylcami, okazuje się być proroczym głosem w Amazonii i we współczesnym świecie.

W Synodzie wezmą udział eksperci z naszego Kościoła (teologowie, duszpasterze, liturgiści, bibliści, kanoniści itp.) Księża synodalni będą musieli przyjąć postawę słuchania, wsłuchiwania się w głosy Ducha Świętego i głosy Amazonek. W ten sposób Synod Amazonii zaoferuje Kościołowi katolickiemu, z Amazonii, wkład, który wzbogaci cały Kościół katolicki. 

Okres po Zgromadzeniu Synodalnym będzie bardzo dobrym i ważnym czasem, czasem, w którym zobaczymy narodziny i wzrost nowych dróg dla Kościoła lokalnego. Z drugiej strony wskazanych zostanie kilka wyzwań związanych z pielęgnacją ekologii integralnej. Zarówno Kościół, jak i ogólnoamazońskie towarzystwa narodowe podejmą się tego dzieła i nie ma potrzeby, aby uchylać się od tych zobowiązań.

AutorP. Justino Sarmento Rezende

ksiądz salezjanin, pochodzący z ludu Utãpinopona/Tuyuka

Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny

Po roku przygotowań, wyruszenia w drogę, dochodzimy do tego miesiąca października 2019 roku, kiedy to cały Kościół spotyka się, by obchodzić Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny.

8 października 2019 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przeżyjmy ten miesiąc dobrze. Nie trzeba wielkiej wyobraźni: odmówić różaniec, ofiarować jakąś Mszę Świętą, poświęcić jakiś czas naszej modlitwy na modlitwę za misjonarzy... złożyć ewentualną ofiarę w tej cennej intencji! Zapytaj w parafii lub w diecezji, jakie działania misyjno-formacyjne i modlitewne będą miały miejsce w naszym mieście... Nie tracimy czasu, ale wspieramy życie Kościoła.

Nie wiem, jakie owoce przyniesie w sercach ludzi, nie wiem, jakie owoce zbierze życie misyjne Kościoła. Wiem, bo jest to oczywiste, że po tym miesiącu nadal będziemy musieli modlić się o misję Kościoła, że po zakończeniu października; nadal będziemy potrzebowali młodych ludzi, aby z wielkodusznością i prostotą pytali siebie, czy Bóg może ich wezwać na drogę poświęcenia i misji; nadal będą mężczyźni i kobiety, którzy nie kochają Pana, ponieważ nie mieli okazji, aby im o Nim powiedzieć....

Jestem księdzem, nie otrzymałem tego daru, aby zamknąć się w swoim pokoju. Macie kapłańskie serce, bo przez chrzest macie też udział w kapłaństwie Chrystusa... To serce kocha Boga i kocha wszystkich ludzi! Serce kapłańskie oznacza serce, które kocha wszystkich i kocha ich miłością Bożą: liczy się dla ciebie, liczy się dla nas, że oni, ci, którzy Go jeszcze nie znają, kochają Go! Liczy się dla ciebie, liczy się dla nas, że oni, ci, którzy Go jeszcze nie znają, odkrywają, jak bardzo Bóg ich kocha! A czy ty będziesz stał w miejscu?

Niech ten Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny służy chociaż wszystkim chrześcijanom do wzrastania w pragnieniu bycia narzędziami Boga i Kościoła w niesieniu Bożej miłości tym, którzy nie są blisko Niego.

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.