Watykan

Rozpoczyna się Jubileusz 2025: Kościół z otwartymi drzwiami i pełną nadziei perspektywą

Papież Franciszek otworzył Jubileuszowy Rok Nadziei, otwierając Drzwi Święte w Bazylice Świętego Piotra, podczas ceremonii, która była podsumowaniem i zwieńczeniem jego pontyfikatu.

Maria Candela Temes-26 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Dwudziestego czwartego o godzinie 19:00 czasu rzymskiego papież Franciszek zainaugurował nowe Rok Jubileuszowyz obrzędem otwarcia Drzwi Świętych w atrium św.

Była to ceremonia o wielkim pięknie liturgicznym i naładowana symboliką, która poprzedziła celebrację Mszy Świętej Narodzenia Pańskiego w Bazylice Watykańskiej.

Połączenie Jubileusz Nadziei który Kościół właśnie uruchomił, będzie trwał do 6 stycznia 2026 roku.

Pamięć o Roku Jubileuszowym 2000

W atrium imponującego kościoła, przed drzwiami otoczonymi kwiatami, papież odprawił rytuał, który jest celebrowany od 600 lat, odkąd Marcin V po raz pierwszy otworzył drzwi bazyliki św.

Pamięć nieuchronnie wróciła do tego, co wydarzyło się ćwierć wieku temu, kiedy Jan Paweł II Przeszedł przez drzwi św. Piotra owinięty w jaskrawą pelerynę przeciwdeszczową, upamiętniającą dwa tysiące lat odkupienia.

Papież na progu Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Piotra po ich otwarciu i inauguracji Jubileuszu 2025. (Zdjęcie CNS/Vatican Media)

Ten sam zmęczony i modlitewny gest papieża Polaka tej nocy był również widoczny u Franciszka, który miał na sobie prostą białą szatę i siedział na wózku inwalidzkim ze względu na jego delikatny stan zdrowia.

Mając 88 lat i ponad dekadę posługi Piotrowej, jego przejście przez święte drzwi miało szczególną siłę wyrazu, ponieważ byliśmy świadkami obrazu, który podsumowywał magisterium, którym kierował Kościołem przez jedenaście lat.

Już w Adhortacja apostolska Evangelii Gaudiumktóry jest listem programowym jego pontyfikatu, opublikowanym w listopadzie 2013 r., mówił o swoim pragnieniu "Kościoła z otwartymi drzwiami".

Inny zwrot, "w Kościele jest miejsce dla każdego", był leitmotiv jego kazań w ostatnich miesiącach, ponieważ powtarzał je z naciskiem w Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie w sierpniu 2023 roku. 

Pierwszy przekroczył świętą bramę

Ta otwartość i uniwersalność były obecne podczas całej ceremonii. Po papieżu przez święte drzwi weszło 54 wiernych z pięciu kontynentów - niektórzy z takich miejsc jak Egipt, Erytrea, Wietnam, Samoa czy Papua Nowa Gwinea.

Podczas mszy modlitwa wiernych rozpoczęła się od prośby w języku chińskim i nieprzypadkowo zawierała modlitwę o pokój w języku arabskim.

Ofiary niosły osoby ubrane w stroje regionalne: azjatyckie, arabskie i afrykańskie, pióra i koce amerykańskich Indian oraz typowy strój argentyńskich gauchos.

W innym momencie dzieci z różnych krajów przyniosły Dzieciątku ofiarę z kwiatów.

Dzieci z 10 krajów przynoszą kwiaty do figury Dzieciątka Jezus przed ołtarzem podczas mszy wigilijnej (CNS Photo/Lola Gomez)

Pontyfikat nadziei

Uroczystość wigilijna była kulminacją pontyfikatu, który podkreślił centralne znaczenie miłosierdzia w życiu Kościoła.

Widzieliśmy Papieża pogrążonego w modlitwie, zmęczonego, wspieranego, aby przejść przez drzwi, które symbolizują pojednanie z Bogiem, a przede wszystkim symbolizują Jezusa Chrystusa, który ogłosił się "drzwiami owiec". 

Sam Franciszek uosabia nadzieję, którą Kościół głosi swoim dzieciom w tym Roku Świętym. Ta cnota teologiczna była tematem przewodnim jego homilia podczas Mszy św.Bracia i siostry, to jest Jubileusz, to jest czas nadziei. Zaprasza nas do ponownego odkrycia radości spotkania z Panem, wzywa nas do duchowej odnowy i zobowiązuje nas do przemiany świata, abyśmy naprawdę stali się czasem Jubileuszu". W świecie rozdartym wojną i bólem, Papież, który przybył z nowy świat pozostawia nam dziedzictwo nadziei.

Watykan

Historie nadziei w przededniu Jubileuszu

Papież Franciszek w końcu otworzył Drzwi Święte Bazyliki Świętego Piotra, inaugurując Rok Jubileuszowy. Pierwszy dzień przyniósł ze sobą opowieści o nadziei pośród oczekiwania i chłodu Rzymu.

Luísa Laval-25 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Dzień tak zwiastowany przez Papież Franciszek w końcu przybył, a kościół otworzył swoje drzwi dla Jubileuszowy Rok Nadziei. Oczekiwanie na otwarcie i mszę bożonarodzeniową było naznaczone zimnem i silnym wiatrem na Placu Świętego Piotra. Mimo to nie przeszkodziło to około 25 000 osób uczestniczyć w ceremonii z zewnątrz (podczas gdy 6 000 było w środku). W tym pierwszym dniu Jubileuszu można było spotkać twarze i historie, które niosą nadzieję.

Na około półtorej godziny przed rozpoczęciem mszy, gdy zimno stawało się coraz bardziej dokuczliwe, grupa międzynarodowych studentów z chóru Nuova Voce zaczęli śpiewać typowe świąteczne piosenki, aby ożywić atmosferę. Śpiewali w różnych językach: angielskim, hiszpańskim, a nawet polskim.

"Oczekiwanie się dłużyło, zimno też, więc postanowiliśmy zacząć śpiewać, aby przyspieszyć czas" - mówi dyrektor chóru, Ana Serrano. "To był miły moment, aby podzielić się pięknem Bożego Narodzenia. Na koniec Włosi poprosili nas o zaśpiewanie Tu scendi dalle StelleNajsłynniejsza włoska piosenka bożonarodzeniowa, do której przyłączyło się wiele osób".

Chociaż wielu wycofało się po Otwarcie Drzwi ŚwiętychCzłonkowie chóru byli pod wrażeniem aktywnego uczestnictwa wiernych podczas mszy. Ludzie podążali za pieśniami, klękali na betonie i zachowywali długie chwile ciszy w modlitwie. Rzędy setek księży rozdających komunię tłumowi po ceremonii na gigantycznych ekranach na placu pozostaną w pamięci obecnych.

Przecinające się ścieżki

Programistka Balita Diaz była świadkiem niekonwencjonalnego spotkania. Brazylijka wyjaśniała po angielsku każdy etap mszy południowokoreańskiemu mężczyźnie. Pod koniec ceremonii odkryła, że młoda kobieta przeszła na katolicyzm zaledwie trzy lata temu i sama przyszła, aby wziąć udział w otwarciu kościoła. Jubileusz. Nigdy wcześniej się nie spotkali, a jedyną rzeczą, która ich łączyła, była ławka w pobliżu ołtarza spowiedzi w Bazylice Świętego Piotra.

Podczas dwóch dni pobytu w Rzymie Brazylijka powiedziała, że modliła się, aby móc wejść do Bazyliki w dniu Mszy, ponieważ obowiązywała ścisła kontrola wstępu. Kiedy nadszedł ten dzień, w końcu udało jej się przejść przez kolejki (być może z odrobiną "jeitinho brasileiro", jak mówią w jej kraju).

Południowokoreańczyk, ze swojej strony, nie jest katolikiem, ale powiedział, że od dawna chciał przejść przez Drzwi Święte. "Będąc tutaj, naprawdę czuję się jak człowiek wierzący" - powiedział. Młoda kobieta zachęciła go do zbliżenia się do wiary, a kto wie, może spotkają się na kolejnych Światowych Dniach Młodzieży w Seulu w 2027 roku, już nawróceni.

Realizacja marzeń

Przyjazd do Rzymu jest dla wielu wielkim marzeniem, zwłaszcza dla tych, którzy przybywają z daleka. Brazylijki Sofia Valadares i Ana Cecília, obie w wieku 22 lat, dzielą się swoimi emocjami podczas otwarcia Drzwi Świętych.

"Moim marzeniem zawsze było odwiedzić Rzym i zobaczyć Watykan. Pielęgnowałem to pragnienie przez wiele lat i w końcu osiągnąłem je w 2024 roku. W końcu, ponieważ Bóg zawsze ma lepsze plany niż nasze, udało mi się być w Rzymie na Boże Narodzenie i, zgadnij co, tego samego dnia Jubileusz! Nie mogłabym być szczęśliwsza z powodu "zbiegów okoliczności", które wydarzyły się podczas tej podróży" - mówi Sofia, 22-letnia psycholog.

"Przyjazd do Rzymu był zawsze moim marzeniem od dzieciństwa. Dorastałam w domu, w którym centralną dekoracją salonu była miniatura Piety. Tak więc nie tylko przedmioty, ale także wszystkie moje zasady i wartości zostały ukształtowane i dojrzały w wierze katolickiej", mówi Ana Cecilia, studentka medycyny, "Poznanie tego miejsca, kolebki tak wielu ważnych decyzji, gdzie jest nasz ukochany Papież i wyrażenie naszego uczucia do niego, wiele dla mnie znaczy". 

Zapytani, co Jubileusz oznacza dla każdego z nich, odpowiadają, że uderzyła ich powszechność Kościoła.

"To bardzo piękne widzieć znaczenie tego słowa Katolik na moich oczach. Widok tak wielu ludzi zjednoczonych tą samą wiarą napełnił mnie nadzieją" - mówi Sofia. "Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że świat rozpaczliwie potrzebuje wiary. Codzienny widok tylu wojen i nieszczęść może zasmucić każde serce. Jubileusz jest ważny właśnie z tego powodu: reprezentuje światło, które świeci, jest świecą na ołtarzu, która płonie miłością. Świat tego potrzebuje. Ja tego potrzebuję. Ta miłość karmi nadzieję, której tak bardzo potrzebujemy w dzisiejszym świecie".

Ana Cecilia dodaje: "Chociaż nie jestem Włoszką, po przyjeździe tutaj poczułam się jak w domu. Pierwsze wrażenia z Jubileuszu napełniły moje serce radością. Jest to pierwszy Jubileusz w moim życiu, ponieważ nie urodziłam się na poprzednim. Postrzegam Jubileusz jako okazję do spotkania siebie, innych i Jezusa. Przyjechałem do Rzymu, aby spotkać się z filarami mojej wiary i otrzymałem wiele innych błogosławieństw od Boga.

Gdy opuszczaliśmy Bazylikę, wiał zimny wiatr, ale na twarzach wolontariuszy, z których wielu poświęciło część swojej świątecznej nocy, aby wesprzeć ceremonię, malowało się ciepło uśmiechów. Była to pierwsza noc Jubileuszu 2025. Plac wzmacnia swoją rolę jako miejsce spotkań ścieżek i historii. Z niecierpliwością czekamy na wiele innych świadectw nadziei, które pojawią się w Wiecznym Mieście.

Watykan

W ten sposób odbyła się ceremonia otwarcia Drzwi Świętych

Raporty rzymskie-25 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Uroczyste otwarcie Drzwi Świętych zapoczątkowało Jubileusz Nadziei. Ceremonia, pełna symboliki i tradycji, zgromadziła ludzi z całego świata, którzy uczestniczyli w historycznej chwili. Ojciec Święty otworzył drzwi z wózka inwalidzkiego.

Papież Franciszek podkreślił, że Zwyczajny Jubileusz, który będzie trwał przez cały 2025 rok, będzie Rokiem Świętym skoncentrowanym na niezachwianej nadziei. Nadzieja ta wykracza poza sferę osobistą każdego wierzącego, obejmując również całe społeczeństwo, relacje międzyludzkie i obronę godności każdego człowieka.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zasoby

Dziewięć wierszy do modlitwy przy szopce

Odkryj 9 inspirujących wierszy do modlitwy przy szopce w te Święta Bożego Narodzenia. Wersety, które łączą duszę z pięknem tajemnicy Narodzenia Pańskiego.

Javier García Herrería-24 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Kto wszedł do portalu Betlejem?

Gerardo Diego

Kto wszedł do portalu,
w portalu Betlejem?
Kto wszedł przez drzwi?
kto wszedł, kto?

Noc, zimno, mróz
i miecz gwiazdy.
Samiec - pręt kwitnący
i panna.

Kto wszedł na portal
przez otwarty i zniszczony sufit?
Kto wszedł na stronę, która brzmi tak
niebiańska wrzawa?

Złoto i muzyka na wagę złota,
krzyżyki i bemole
i anioły z tamburynami
dorremifasoles.

Kto wszedł do portalu,
w portalu Betlejem,
nie dla drzwi i dachu
ani powietrze powietrza, kto?

Kwiat po uderzeniu pąka,
rosa na kwiatach.
Nikt nie wie, jak to się stało
Moje dziecko, moja miłość...


Kołysanka Świętego Józefa

Lope de Vega

Józef: Śpij, a ja będę czuwał nad tobą.
sen, a ja zaśpiewam ci
tysiąc pieśni, jak nadejdzie
ten w twojej duszy,
aby dać ci mleko z piersi.

Moje dziecko, jak się masz?
Nie odpowiadaj mi: "
Cóż, możesz, jeśli chcesz,
jaki język dać kamieniom.
Hej, moje oczy, nie mówicie?

Słuchaj, słucham.

Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem. @OSV News/Debbie Hill

Słomki w żłobie

Lope de Vega

Słomki w żłobie
Dziecko z Betlejem
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.

Płaczesz między słomkami,
przeziębienia,
moje piękne dziecko,
a także przed upałem.

Śpij, święty Baranku;
moje życie, nie płacz;
jeśli wilk cię usłyszy,
przyjdzie po ciebie, mój dobry.

Sen między słomkami
że choć zimne, widać je,
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.

Ci, którzy cię ogrzewają
tak miękko dziś wyglądają,
jutro będą ciernie
w okrutnej koronie.

Ale nie chcę ci mówić,
choć o tym wiesz,
słowa żalu
w dni przyjemności;

że chociaż tak duże długi
w słomkach, które im ładujesz,
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.

Pozostawić w czułym płaczu,
Boski Emmanüel;
że perły między słomkami
są tracone bez powodu.

Nie myśl, że twoja matka
że już Jerozolima
zapobiegać bólowi
i płacze razem z Józefem;

że nawet jeśli nie są to słomki
korona dla króla,
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.


Juan Ruiz, arcykapłan Hita

Santa Maria,
światło dzienne,
Bądź moim przewodnikiem
jeszcze.

Daj mi łaskę i błogosławieństwo,
pocieszenia Jezusa,
aby z oddaniem
Mogę śpiewać o Twojej radości.

Miałeś siedem radości:
jeden po otrzymaniu
pozdrowienie
Anioła; kiedy to usłyszałeś
Ty, Maryjo, poczęłaś
Bóg-Zbawienie.

Drugi został spełniony
kiedy narodził się z ciebie
bez bólu,
aniołów;
i był później znany
przez Salvadora.

I to była twoja trzecia radość
kiedy pojawiła się gwiazda
zademonstrować
prawdziwa ścieżka;
Królowi i Królowej, towarzyszu
był w prowadzeniu.


Lope de Vega

Co takiego mam, że szukasz mojej przyjaźni?
Jakie zainteresowanie podąża za Tobą, mój Jezu,
że u mych drzwi pokryte rosą
Czy spędzasz zimowe noce w ciemności?
Och, jak twarde było moje wnętrze
Nie otworzyłbym się przed tobą! Co za dziwna tyrada i szał!
jeśli z mojej niewdzięczności zimny lód
wysuszyć rany czystych roślin!
Ile razy Anioł mówił do mnie:
"Alma, wychyl się teraz przez okno,
zobaczysz, ile miłości potrzeba!"
I jak wiele, suwerenne piękno!
"Jutro otworzymy go dla ciebie" - odpowiedział,
na tę samą odpowiedź jutro!

Palma Vecchio, święta rozmowa. @WebWalleryofArt

Dlaczego przychodzisz, dziecko?

Alejandro Domingo

Dlaczego przychodzisz, dziecko?
dlaczego przyszedłeś,
do tej zimnej krainy;
marnowanie życia.

Chcesz naszych ramion
aby utrzymać ciepło,
i moje serce;
wylew miłości.

Przyjdź, jeśli chcesz,
skoro tak bardzo pragniesz naszego towarzystwa,
do tego biednego domu, który jest taki pusty,
która tak bardzo na ciebie czeka i tak bardzo wzdycha

Daj mu jego właściciela, jego światło i jego życie,
że bez twojego ciepła nie możesz być.
Zostań ze mną, nie zostawiaj mnie teraz.
A ja, jak Józef i bez wydawania dźwięku
Chcę się tobą opiekować z wielką czułością.


Rubén Darío

-Jestem Gaspar. Przyniosłem kadzidło.
Przychodzę powiedzieć: Życie jest czyste i piękne.
Jest Bóg. Miłość jest ogromna.
Wiem to wszystko dzięki boskiej Gwieździe!

-Jestem Melchior. Moja mirra pachnie wszystkim.
Istnieje Bóg, który jest światłem dnia.
Biały kwiat ma stopy w błocie.
A w przyjemności jest melancholia!

-Jestem Baltazar. Przynoszę złoto. Zapewniam
On jest wielki i silny.
Wiem wszystko dzięki czystej gwieździe
który lśni w diademie Śmierci.

-Gaspar, Melchior i Balthasar, bądźcie cicho.
Miłość triumfuje i zaprasza na swoją ucztę.
Chrystus powstaje, czyni światło z chaosu
i ma koronę życia.


Powiększ drzwi, ojcze

Miguel de Unamuno

Powiększ drzwi, ojcze
bo nie mogę się przebić;
zrobiłeś to dla dzieci.
Wbrew sobie dorosłem.

Jeśli nie powiększysz drzwi,
Zmniejsz mnie, na litość boską,
przywróć mnie do błogosławionego wieku
w którym żyć to marzyć.

Witraż w kościele św. Alojzego w Nowym Jorku. @OSV News/Gregory A. Shemitz

Pochodzę z widzenia 

Lope de Vega

Właśnie wróciłem z oglądania, Antón,
dziecko w takim ubóstwie,
Dałem mu na pieluchy
tkaniny serca.

Betlejem umiera, a jego gwiazda gaśnie w każdym z nas.

Nasza wiara ma swoją geografię, dokładną lokalizację i są tacy, którzy od pokoleń przez ponad dwa tysiące lat strzegą tych miejsc i utrwalają chrześcijańską obecność.

24 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Pewnego dnia rozmawiałem przez telefon z Ronym Tabashem i złamało mi to serce. Słyszałem, jak krzątał się przy ladzie swojego sklepu, a w tle słyszałem wezwanie do modlitwy z pobliskiego meczetu. Ten niepowtarzalny śpiew natychmiast przeniósł mnie tam, do Betlejem, na centralnie położony Plac Żłóbka, gdzie biją również dzwony kultowego Kościoła Narodzenia Pańskiego, którego mury stoją od czasów Justyniana. 

Jednak moje nostalgiczne wspomnienia zderzyły się z rzeczywistością: "Betlejem umiera" - powiedział mi Rony. "Nie czuje się tu Bożego Narodzenia. Nie ma dekoracji, światełek, niczego. Strasznie jest wejść do Bazyliki Narodzenia Pańskiego; jest pusta.

Słysząc to od Rony'ego, jednego z najbardziej upartych optymistów, jakich w życiu spotkałem, nigdy nie słyszałem o czymś takim. Ziemia Święta, jest naprawdę ponura. "W zeszłym roku mieliśmy nadzieję, że wojna zakończy się przed Bożym Narodzeniem, ale w tym roku... Ludzie nie oczekują dobrego życia ani dobrych wiadomości, stracili nadzieję". 

Cień konfliktu w Strefie Gazy jest długi. Oprócz bezpośrednich ofiar - około 45 000 zabitych, dziesiątek tysięcy rannych i ponad miliona wysiedlonych - wojna zagroziła życiu i działalności wielu ludzi poza Strefą Gazy, na palestyńskich terytoriach Zachodniego Brzegu. Tak jest w przypadku małego miasto BetlejemJego gospodarka obraca się wokół chrześcijańskiej turystyki religijnej: hotele, restauracje, sklepy z pamiątkami i rękodziełem, przewodnicy, transport... 

Rodzina Tabash wspiera firmę od 1927 roku, Sklep z szopkamijeden z pierwszych sklepów z pamiątkami w Betlejem. Sprzedaje biżuterię i wszelkiego rodzaju przedmioty religijne. Założony w czasach brytyjskiego mandatu Palestyny, przetrwał wojny w latach '48 i '67 i był świadkiem intifad. W ostatnich latach zamknięcia nałożone przez dwuletnią pandemię koronawirusa były poważnym ciosem dla całego sektora turystycznego w Betlejem. Ziemia Świętaktóre osiągnęły rekordowy poziom. Kolejki do uklęknięcia na kilka sekund w miejscu narodzin Jezusa sięgały nawet dwóch lub trzech godzin i rozciągały się do połowy placu przed bazyliką. 

W momencie, gdy turystyka zaczęła się ożywiać i odzyskiwać swoje wyniki sprzed pandemii, wybuch wojny w Strefie Gazy ponownie zasłonił horyzont. Czternaście miesięcy później nie widać żadnego światełka, nawet światła gwiazdy na symbolicznej choince, którą co roku ustawiano na Placu Żłóbka. Ani w zeszłym, ani w tym roku choinki nie było. Straszliwa wojna w Strefie Gazy i trudne warunki, w jakich się znaleźli, rzuciły cień na święto, które do niedawna gromadziło pielgrzymów z całego świata.  

"Otworzyliśmy, ponieważ mój ojciec chce otworzyć sklep, ale nie mamy sprzedaży. To cud, że się utrzymujemy". Rzeczywiście, wielu nie wytrzymuje. Około 70 rodzin z chrześcijańskiej mniejszości Betlejem opuściło w tym roku Betlejem, utrwalając 100-letni proces upuszczania krwi, który zdziesiątkował chrześcijańską populację Ziemi Świętej. "Z mojego doświadczenia wynika, że ci, którzy wyjeżdżają, już nie wracają" - mówi Rony. 

Jednak tym, co naprawdę wstrząsnęło mną w rozmowie z nim, nie był smutek z powodu chrześcijan z Belénale nasza obojętność. Obojętność zrodzona z ignorancji, z zaślepienia. Ponieważ Betlejem nie jest mitycznym miejscem, jest prawdziwe. HIC (tutaj) to słowo, które jest czytane w wielu świętych miejscach wraz z odpowiednim wersetem Ewangelii. Nasza wiara ma geografię, dokładną lokalizację i są tacy, którzy od pokoleń przez ponad dwa tysiące lat strzegą tych miejsc i utrwalają chrześcijańską obecność. "Jesteśmy żołnierzami, którzy są tutaj, aby stawiać opór, jesteśmy "żywymi kamieniami"" - powiedział mi Rony z siłą kogoś, kto mocno wierzy w swoją misję. "Ale chrześcijanie muszą przyjść, to także ich odpowiedzialność", w jego głosie słychać było nutę frustracji, zmęczenia. "Nie mogą zostawić nas samych. 

Zostawiliśmy ich samych. Tam, gdzie świeciła gwiazda, gdzie śpiewały anioły, gdzie narodziła się nadzieja, widzą tylko ciemność. I odchodzą. Opuszczają Jerozolimę, Nazaret i Betlejem, te miejsca tak nam drogie, które, nalegam, nie są miejscami opowieści czy legend, są miejscem, w którym Jezus Chrystus chciał mieszkać na ziemi. "Musisz przyjść, musisz dotknąć, musisz być częścią tego miejsca". Jesteśmy częścią tych miejsc i te miejsca są częścią nas, a zawdzięczamy to po części ludziom o imionach i nazwiskach. Rony Tabash jest tylko jednym z nich. 

"Boże Narodzenie jest światłem w ciemności", powiedział mi, "ale potrzebujemy modlitwy, ponieważ straciliśmy nadzieję. Jeśli Boże Narodzenie umrze w Betlejem, coś umrze w każdym z nas, ale tylko ci, którzy tam byli i dotknęli, mogą to zrozumieć. To jest Ziemia Święta. Ci, którzy jej zakosztowali, wiedzą o tym. 

Kultura

Jan z Kęt, profesor Uniwersytetu Krakowskiego i proboszcz parafii

Jana z Kęt, profesora i teologa na Uniwersytecie Krakowskim w XV wieku, później przez kilka lat proboszcza parafii. Tego samego dnia wspomina się św. Wiktorię z Tivoli, dziewicę i męczennicę z III wieku, której nie należy mylić ze św. Wiktorią z Kordoby, również męczennicą (17 listopada).      

Francisco Otamendi-23 grudnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Jan z Kęt lub Kanty (1390-1473), nazwany tak od miejsca swojego urodzenia w Polsce, znany również jako święty Jan Kanty, był polskim księdzem i teologiem, który przez wiele lat wykładał na Uniwersytecie Krakowskim lub Jagiellońskim, na którego wydziale teologicznym studiował w XX wieku, aż do święceń kapłańskich w 1946 roku z rąk świętego Jana Pawła II. W rzeczywistości Polski papież był bardzo oddany świętemu Janowi z Kęt.

Profesor był szanowany za swoją surowość i miłość do biedny i chorym ludziom. Kiedy został profesorem uniwersytetu, każdego dnia dawał obiad biednym ludziom. Mówił: "Jezus Chrystus nadchodzi". Papież Franciszek, w wiadomość wysłanym w 2022 r. do Wielkiego Kanclerza Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, stwierdzono, że jego historia jest naznaczona osiągnięciami naukowymi i edukacyjnymi oraz "duchowością stworzoną przez jego świętych założycieli, profesorów i studentów".

Święta Wiktoria (III wiek) była młodą chrześcijańską męczennicą z Tivoli, niedaleko Rzymu, prawdopodobnie siostrą świętej Anatolii. Odmówiła małżeństwa lub złożenia ofiary bożkom, a kat wbił nóż w jej serce.

AutorFrancisco Otamendi

Paryż jest wart mszy (lub nie)

Nieobecność premiera Pedro Sáncheza na ważnych wydarzeniach religijnych jest narzuceniem sekularystycznej wizji, która wycisza wymiar religijny w życiu publicznym.

23 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Od pewnego czasu zastanawiam się nad nieobecnością naszych władz, a w szczególności hiszpańskiego premiera Pedro Sáncheza, na różnych Eucharystiach organizowanych z uznanych powodów społecznych. Ostatnie dwa przypadki to ponowne otwarcie katedry Notre Dame w Paryżu i pogrzeb osób, które zginęły w zamachu w Paryżu. DANA w Walencji. W obu przypadkach normalność życia społecznego wskazywałaby na obecność przedstawiciela wszystkich Hiszpanów.

W stolicy Francji najwyższe władze świata zebrały się w akcie, który był wysoce symboliczny ze względu na wyjątkowy charakter budynku, który był odnawiany. W Walencji żałobie ofiar musiały towarzyszyć najwyższe władze kraju, niezależnie od tego, czy są wierzące, czy nie. Wszyscy wiemy, że w pogrzebie uczestniczą nie tylko wierzący, ale wszyscy, którzy chcą wyrazić swój żal i towarzyszyć tym, którzy cierpią z powodu utraty ukochanej osoby. Król i królowa byli obecni, ale prezydent rządu nie chciał uczestniczyć w pogrzebie.

Oprócz samozwańczego ateizmu prezydenta naszego kraju, w tej decyzji o nieuczestniczeniu w żadnym wydarzeniu religijnym istnieje opcja sekularystyczna, poprzez którą stara się on narzucić całemu społeczeństwu swoją własną wizję miejsca religii w życiu społecznym. W rzeczywistości, odwołując się do neutralności państwa w tej dziedzinie, narzuca on wyciszenie obecności Boga, co jest obecną formą narzucania, de facto, ateizmu wszystkim obywatelom.

Wciąż pamiętam świecki pogrzeb państwowy, który został wymyślony w celu zastąpienia ceremonii religijnej podczas pandemii COVID 19. W rzeczywistości rząd przedstawił to jako wielki kamień milowy, jako postęp społeczny, że po raz pierwszy nie było ceremonii religijnej, aby modlić się za zmarłego, a zastąpiono ją ceremonią cywilną, bez żadnej wzmianki o Bogu, i tak właśnie jest. To nie jest zdrowy sekularyzm, o który apelował papież Franciszek podczas swojej ostatniej wizyty we Francji, który jest promowany przez tego rodzaju działania. W rzeczywistości jest to substytucja. Chodzi o to, by państwo było tym, które ukierunkowuje i udziela odpowiedzi na pytania o sens życia. Odpowiedzi, w której nie ma Boga i wiary w życie pozagrobowe. Odpowiedź rzekomo neutralnyale która jest materialistyczna i ateistyczna.

Wszyscy wiemy, że zdrowa świeckość państwa wiąże się z szacunkiem i wolnością dla wszystkich religii, które mogą wnosić swoje zasady i działalność w budowanie bardziej ludzkiego społeczeństwa. Religia jest jednym z najważniejszych aspektów dla wielu ludzi. Świeckość powinna być przestrzenią, w której każdy z nas może wyrazić siebie takim, jakim jest, a nie przestrzenią, w której wszyscy musimy przestać być sobą i milczeć na temat naszych przekonań.

Oczywiste jest, że nie jest to wizja naszych obecnych przywódców i dlatego my, wierzący, jesteśmy wezwani do uczynienia obecności religii widoczną w naszym codziennym życiu, zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej.

Jest to zadanie dla nas wszystkich. Zwłaszcza świeckich.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Książki

Álvaro Núñez Iglesias: "Jedyną rzeczą, która wyjaśnia rozejm z 1914 r. w Wielkiej Wojnie jest Boże Narodzenie".

Kiedy nadeszły Święta Bożego Narodzenia w 1914 roku, żołnierze obu stron I wojny światowej wyskoczyli z okopów i wyszli na spotkanie wroga bez broni, wymieniając się prezentami, śpiewając kolędy i inne piosenki oraz gratulując sobie nawzajem z okazji Bożego Narodzenia. To była wspaniała świąteczna historia. Álvaro Núñez Iglesias opowiada jej zawiłości w wywiadzie dla Omnes.  

Francisco Otamendi-23 grudnia 2024-Czas czytania: 6 minuty

"Jedyną rzeczą, która wyjaśnia rozejm bożonarodzeniowy z 1914 r., jest Boże Narodzenie" - mówi o swojej książce profesor Álvaro Núñez. Ponieważ rozejm w czasie I wojny światowej (1914-1918) był nie tylko zaprzestaniem działań wojennych: był to akt braterstwa, braterstwa, wspólnego świętowania, pieśni bożonarodzeniowych w unisono. "Tak, muzyka bożonarodzeniowa była decydująca. Był to wspólny "język", w którym rywale mogli się wzajemnie zrozumieć". 

Autor publikował w Spotkanie Ta poruszająca, udokumentowana relacja zawiera setki zeznań brytyjskich, francuskich, belgijskich i niemieckich żołnierzy, którzy śpiewali, pili, bawili się, wymieniali przedmioty i adresy z wrogiem, a także setki fragmentów pamiętników z I wojny światowej, w której zginęło od 9 do 11 milionów żołnierzy, w zdecydowanej większości żołnierzy, i miliony cywilów, a także około 20 milionów rannych. 

Wydarzenia te miały miejsce, gdy dowództwo wojskowe zabraniało jakiegokolwiek rozejmu, a politycy go potępiali. Álvaro Núñez (Quetzaltenango, 1955), profesor Uniwersytetu w Almerii, ojciec trójki dzieci, wyjawia Omnes, co skłoniło go do napisania książki, apele papieży, przeczucia Churchilla, list niemieckiego porucznika do ukochanej Trude, śpiew "Cichej nocy"...

Dlaczego ta książka? Byłeś prawnikiem, sędzią.

- Tak, to prawda, ale jako wykładowca uniwersytecki piszę od ponad czterdziestu lat i zawsze, gdy temat na to pozwala, wkładam pasję w moje pisma prawnicze. A pasja jest tym, co czuję do Bożego Narodzenia, a zwłaszcza do tego wyjątkowego wydarzenia, w prawdziwym duchu Bożego Narodzenia, jakim był rozejm z 1914 roku.

Powody studiowania Rozejmu 14 i pisania o nim? Przede wszystkim pragnienie opowiedzenia prawdy (ze wszystkimi jej dowodami), która jest piękna, a ponadto zachęca nas do bycia dobrymi, a także dlatego, że kolosalne rozmiary tego, co wydarzyło się na froncie zachodnim w Boże Narodzenie 1914 r., Są nieznane w Hiszpanii. 

Pewną rolę odegrał jednak również fakt, że kilka lat temu jeden z europejskich komisarzy chciał wyraźnie uniemożliwić obchodzenie Bożego Narodzenia, a dwadzieścia pięć lat temu - dobrze to pamiętam - ktoś powiedział mi: "Álvaro, Bożemu Narodzeniu zostało jeszcze dwadzieścia lat". Oczywiście nie zdarzy się tak, że umrę, ale jeśli tak się stanie, chciałbym umrzeć pierwszy. W końcu, jeśli nie był to główny powód powstania tej książki, to był to wielki bodziec: współpracować z historią tej ogromnej prawdy, aby tak się nie stało.

Lato 1914 roku miało być spokojne i pokojowe w Europie, ale co się stało, że wywołało Wielką Wojnę z milionami ofiar?

- Jak wspomniałem w pierwszych wersach tej książki, wojny, podobnie jak śmiertelne choroby, zaczynają się na długo przed ich straszliwą manifestacją. W przypadku Wielkiej Wojny ówczesne mocarstwa już od jakiegoś czasu przygotowywały grunt pod ewentualną wojnę. 

Zabójstwo następcy tronu Austro-Węgier i jego żony w Sarajewie również nie przesądziło o wybuchu wojny. Prawdziwą przyczyną, która sprawiła, że wojna stała się niepowstrzymana i "globalna", było, jak sądzę, ultimatum Austro-Węgier wobec Serbii z 23 lipca: Serbia nie mogła zaakceptować go w całości, a wynikająca z niego wojna nie mogła być tylko regionalna, biorąc pod uwagę system sojuszy, który miał zostać natychmiast uruchomiony.

Papież Pius XWezwał do pokoju w sierpniu, ale zmarł w tym samym miesiącu. Dlaczego zaproponowane przez niego zawieszenie broni nie przyniosło pokoju? Benedykt XV?

- Zanim powiem, dlaczego się nie udało, chciałbym zauważyć, że rozejm został zaakceptowany przez kilku pretendentów: Wielka Brytania, Belgia, Niemcy, a nawet Turcja. Ani Rosja, ani Francja nie zaakceptowały rozejmu. Pierwsza z nich, ponieważ rosyjskie prawosławne Boże Narodzenie obchodzone jest 7 stycznia, ponad dwa tygodnie po katolickim, protestanckim i anglikańskim Bożym Narodzeniu. Ta druga, ponieważ nie chciała zakłócać swoich bieżących operacji.

Należy również powiedzieć, że katoliccy "patrioci" - austriaccy, niemieccy i francuscy - byli bardziej patriotyczni niż katoliccy (mam na myśli tych w ich biurach, w ich gazetach, w ich domach, a nie tych na froncie) i niewiele zrobili, aby powtórzyć apel papieża. 

Młody Churchill zastanawiał się, co by się stało, gdyby armie złożyły broń w tym samym czasie. Co się stało, że w Boże Narodzenie 1914 r. żołnierze złożyli broń i chcieli świętować Boże Narodzenie ze swoim wrogiem?

- Tak, słowa Churchilla w liście do żony były trafne. Churchill, ze swojego doświadczenia jako wojskowy i były reporter wojenny, wiedział, że kiedyś, gdzieś, może pojawić się poczucie zrozumienia, pragnienie zbliżenia między wrogami; że jakiś żołnierz może zobaczyć we wrogu brata, który cierpiał z powodu tego samego nieszczęścia co on i przeciwko któremu nie miał nic. 

Wyjaśnia to, w kontekście wojny w okopach, istnienie krótkich rozejmów, porozumień między rywalami, aby wojna przebiegała łagodniej (the system "żyj i pozwól żyć), ale nie wyjaśnia świątecznego rozejmu. Jedyną rzeczą, która wyjaśnia rozejm bożonarodzeniowy, jest Boże Narodzenie. Ponieważ rozejm nie był tylko rozejmem, czyli zaprzestaniem działań wojennych: był to akt braterstwa, braterstwa, wspólnego świętowania, świątecznych pieśni w unisono. Tak, muzyka bożonarodzeniowa była decydująca. Była wspólnym "językiem", w którym rywale mogli się wzajemnie zrozumieć. W wielu przypadkach była iskrą, która powodowała, że temperamenty wybuchały, a mężczyźni wychodzili z okopów, by się objąć. 

Jaka była postawa dowódców wojskowych, żołnierzy i polityków?

- Naczelne dowództwo w każdej z armii zakazało rozejmu, a w odniesieniu do rozejmu bożonarodzeniowego pociągnęło do odpowiedzialności zaangażowane osoby, ale ostatecznie nie podjęło żadnych działań dyscyplinarnych (z kilkoma wyjątkami).

Inną sprawą byli oficerowie pierwszej linii. Przyzwalali, a w wielu przypadkach zgadzali się na rozejm i uczestniczyli w brataniu się. Rozejm bożonarodzeniowy nie był tylko rozejmem żołnierzy. 

Politycy we wszystkich przypadkach, we wszystkich krajach, ubolewali nad rozejmem.

Jak udało ci się udokumentować te liczne rozejmy, podsumowane w dokumencie "Boże Narodzenie, które zatrzymało Wielką Wojnę"? Praca jest pracochłonna, zawiera 886 notatek.

- Książka jest wytworem osoby, która nie umie pisać w inny sposób; która musi udowodnić wszystko, co mówi. To profesjonalna wada, jak każda inna. Stąd cała dokumentacja, wszystkie źródła, wszystkie cytaty. Zbieranie źródeł z pewnością było pracochłonne, ale miałem pomoc, a także szczęście, że oficjalne źródła, brytyjskie i francuskie, są bardzo dostępne.

W książce znajduje się wiele historii żołnierzy, którzy opowiedzieli o rozejmie mediom w środku wojny. Zacytuję jedną z nich, list w "The Times" z 2 stycznia 1915 r. Czy możesz wymienić jedną lub kilka, które najbardziej Cię poruszyły?

- Tak, książka opowiada wiele małych historii z tych świątecznych dni. Mogłem napisać tę książkę inaczej, ale od samego początku chciałem oddać głos bohaterom. Listy są najcenniejszym źródłem, ale nie najbardziej zaskakującym, bo najbardziej zaskakujące jest to, że pamiętnik batalionu szczegółowo opowiada o tym, co się wydarzyło. Listy są poruszające ze względu na to, co opowiadają, ze względu na to, jak żołnierze o tym opowiadają - wątpliwe, by dziś, chłopcy w wieku osiemnastu czy dwudziestu kilku lat, pisali tak dobrze - i dlatego, że opowiadają o tym z błota swoich okopów, z marznącymi rękami - w rękawiczkach - i z całą emocją czegoś, co przeżyli i czego, jak wielu mówi, nie zapomną tak długo, jak żyją. 

Listy są naprawdę poruszające...

- Emocje? Płakałam wiele razy i nawet dziś, po czterech latach pracy i dwóch latach, które minęły od ukończenia książki, głos mi się łamie, gdy czytam list. 

Ale prosi mnie o jeden, a ja nie wiem, który mu zaproponować... Cóż, to jeden z wielu: ten niemieckiego porucznika, który zaczyna: "Moja ukochana Trude, [...] od tego czasu nieustannie pada, a na zewnątrz, w okopach, woda jest znowu po kolana. Z drugiej strony, Anglicy naprzeciwko stali się całkiem spokojni od Bożego Narodzenia. W Wigilię nie padł ani jeden strzał. Żołnierze zawarli zawieszenie broni, mimo że dowódcy tego zabronili. Anglicy i Niemcy wyszli ze swoich okopów w pierwszy dzień świąt, dali sobie prezenty i siedzieli razem przez długi czas pośrodku wrogich okopów. Następnie nasi ludzie zaśpiewali "Cichą noc" i przynieśli choinkę swoim wrogom. 

Bardzo podobały mi się dwie strony ze Śpiewnikiem Rozejmu. 

- Bardzo się cieszę, że to słyszę. To dowód na to, że muzyka miała z tym wiele wspólnego. Nawiasem mówiąc, za kilka dni zorganizowałem koncert chóralny z niektórymi kolędami z tej listy.

Wreszcie, czy próbowano kolejnego rozejmu bożonarodzeniowego w 1915 roku lub później? Ponieważ Wielka Wojna trwała cztery lata, czy tę inicjatywę można w jakikolwiek sposób przenieść na dzisiejsze wojny?

W Boże Narodzenie 1915 r. nie było rozejmu w sensie zatrzymania wojny i bratania się wrogów, jak to miało miejsce w 1914 r., ale było kilka rozejmów, z których jeden został opisany przez Roberta Gravesa. 

Powód, dla którego to się nie powtórzyło, jest bardzo prosty: naczelne dowództwo zostało uprzedzone i zapobiegło jakiejkolwiek próbie zawarcia świątecznego rozejmu.

Jeśli chodzi o możliwość ponownego zawarcia takiego rozejmu, nie chcę tego wykluczać, nawet jeśli Boże Narodzenie nie stanowi już dla wielu Europejczyków świętego momentu narodzin Chrystusa, kiedy nie można sobie wyobrazić wzajemnego zabijania się, a zamiast tego całkiem naturalne jest wzajemne obejmowanie się. Aby jednak do tego doszło, konieczna byłaby wojna w okopach.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Przedsmak nieba. Boże Narodzenie (C)

Joseph Evans komentuje czytania bożonarodzeniowe (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo na swoim kanale YouTube.

Joseph Evans-22 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Czytanie w Boże Narodzenie jest zawsze głębokim prologiem do Ewangelii Jana. To tak, jakby - po ekscytacji Wigilii, ze śpiewem aniołów i pasterzami spieszącymi się, by zobaczyć Boże Dziecię - Kościół chciał, abyśmy zatrzymali się i rozważyli głębię tajemnicy.

Poprzez świadectwo św. Jana jesteśmy zaproszeni do medytacji nad najbardziej niezwykłym wydarzeniem w całej historii: wszechmogący Bóg, odwieczne Słowo z Ojcem, zstępuje, aby przyjąć ludzką kondycję. 

On, Stwórca, staje się - w swojej ludzkiej naturze - stworzeniem. On, który sam w sobie jest światłością - "Bóg z Boga, światło ze światła"Wchodzi w ludzką ciemność, jak mówimy w Credo. On, który jest pełnym objawieniem Ojca, zgadza się nie być znanym, ignorowanym przez wszystkich w swoich skromnych narodzinach, z wyjątkiem kilku biednych pasterzy i egzotycznych cudzoziemców. Kochający Stwórca akceptuje bycie odrzuconym przez swoje stworzenia - większość jest obojętna, Herod Go prześladuje - i jest odrzucony przez swoje stworzenia - większość jest obojętna, Herod Go prześladuje. "Lecz tym, którzy Go przyjęli, dał moc, aby się stali synami Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego".

Jak Ojcowie Kościoła ujmują to śmiałym językiem: Bóg stał się człowiekiem, abyśmy mogli stać się Bogiem. To znaczy, abyśmy mogli mieć udział w boskiej naturze (por. 2 P 1:4). W Boskim Synu, który stał się człowiekiem, zostaliśmy przebóstwieni, upodobnieni do Boga. 

Dzieciątko leżące w żłobie ofiaruje nam swoją boskość, w której uczestniczymy poprzez łaskę, modlitwę, czytanie Pisma Świętego, uczynki miłości i przyjęcie Go w Eucharystii. Ile matek, adorując swoje dziecko, mówi: "Zjadłabym cię", słowa, które wyrażają jedynie ich pragnienie zjednoczenia z dzieckiem. To, co dla nich jest tylko pragnieniem, dla nas staje się rzeczywistością w Eucharystii. Dziecię Boże, które kontemplujemy z miłosnym zdumieniem, wchodzi w nas w hostii, a my, w mistyczny sposób, wchodzimy w Niego. "A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.(Eucharystycznie, w nas) i ujrzeliśmy Jego chwałę: chwałę jednorodzonego Syna Ojca, pełnego łaski i prawdy."Ale były to tylko odbicia chwały, i to chwały wciąż zasłoniętej, tak jak wtedy, gdy aniołowie świętowali narodziny Chrystusa, podczas Przemienienia lub Zmartwychwstania. Poprzez te refleksje tęsknimy za pełną wizją, kiedy "...".zobaczymy Boga takim, jakim jest" (1 J 3,2). Jezus, "To Jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, dał Go poznać".. Jest to poznanie przez wiarę, jak światło przez chmurę. Radość Bożego Narodzenia skłania nas do poszukiwania pełnej wizji Boga w życiu pozagrobowym. Jeśli Boże Narodzenie jest czasem radości, pomimo wszystkich sposobów, jakie znajdujemy, aby je zepsuć, jak nieskończenie wspaniała musi być wieczna radość nieba.

Homilia na temat czytań bożonarodzeniowych

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Kultura

"Poczucie zachwytu" Rachel Carson: od piękna do etycznego zaangażowania

W XXI wieku głos Rachel Carson nadal zachęca nas nie tylko do podziwiania natury, ale także do zaangażowania się w jej ochronę, w przekonaniu, że w grę wchodzi coś znacznie głębszego.

Marta Revuelta i Jaime Nubiola-22 grudnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Rachel Carson (1907-1964) była biologiem morskim, pisarką i ekologiem, dobrze znanym i lubianym w Stanach Zjednoczonych, gdzie urodziła się i mieszkała. Była kluczową postacią w ruchu ekologicznym XX wieku. Urodzona w 1907 roku w Pensylwanii, od najmłodszych lat wykazywała ogromną fascynację przyrodą, która ostatecznie przerodziła się w karierę skoncentrowaną na ochronie środowiska i podnoszeniu świadomości na temat zagrażających mu niebezpieczeństw.

Był znanym profesorem Jordi PuigUniversity of Navarra, który powiedział nam o Carsonie, kiedy wyraziliśmy nasze zainteresowanie obszarem myślenia środowiskowego. Jego książka Poczucie cudowności Rok 1956 był książką, od której należało zacząć, bramą, rytuałem przejścia. Jest to krótki esej, którego przeczytanie zajmuje mniej niż dwie godziny. W przyjemnej publikacji wydanej przez Ediciones Encuentro w 2021 roku, oryginalny rękopis książki jest reprodukowany na ostatnich stronach, napisany szybkim pismem odręcznym z dużą ilością skreśleń, tak jakby ktoś pilnie zapisywał swoje pomysły i wrażenia, aby niczego nie zapomnieć.

Świat małych rzeczy

Poczucie cudowności zbiera niektóre z doświadczeń autorki z jej dwudziestomiesięcznym wnukiem Rogerem, którym opiekowała się, gdy został osierocony. Małe przygody: nocna wyprawa w burzę, poranny spacer po lesie, wymyślone nazwy zwierząt, roślin, porostów, gra w unikanie nadepnięcia na drzewa... "A potem jest świat małych rzeczy, które rzadko się dostrzega. Wiele dzieci, być może dlatego, że same są małe i bliżej ziemi niż my, zauważa i cieszy się tym, co małe i niezauważone. Być może dlatego łatwo jest dzielić się z nimi pięknem, które zwykle przegapiamy, ponieważ patrzymy zbyt szybko, widząc całość, a nie części". (p. 49).

Przedwcześnie rozwinięty talent

Rachel Carson zaczęła studiować język angielski i literaturę w College for Women w Pittsburghu, ale wkrótce zmieniła kierunek na biologię. Od dziecka dużo czytała i pisała; zaczęła pisać w wieku ośmiu lat, a swoje pierwsze opowiadanie opublikowała w wieku jedenastu lat. Pierwszą rzeczą, którą można zauważyć, czytając tę książkę, jest to, że jest pięknie napisana. Ma bardzo prosty język, a pomysły pojawiają się z wielką precyzją. Można powiedzieć, że "czyta się sama", ponieważ jest naturalna i szczera. Jest to cecha charakterystyczna jego tekstów, nawet tych bardziej technicznych. Zawsze pisze prosto i pięknie. I z pewnością jest to sekret dotarcia do całego legionu czytelników, którzy zostali zainspirowani do przejścia od czytania do działania. 

Pestycydy i dewastacja ekologiczna

W swojej najbardziej znanej i wpływowej pracy, Cicha wiosna (1962), Carson opisała niszczycielski wpływ stosowania pestycydów, takich jak DDT, na ekosystemy za pomocą metafory: przyszłość bez śpiewu ptaków i odgłosów życia. Publikacja tej pracy wywołała natychmiastowe kontrowersje. Potępiając negatywne konsekwencje stosowania pestycydów, Carson rzuciła wyzwanie wielkiemu przemysłowi chemicznemu i publicznemu postrzeganiu wątpliwego bezpieczeństwa niektórych jego produktów. Jego opowieść zmobilizowała amerykańskie społeczeństwo, które do tej pory było ślepe na skutki uboczne modernizacji i postępu w tej dziedzinie. Dzięki jasnemu i empatycznemu głosowi Carson nie tylko przedstawił fakty, ale także uczłowieczył dewastację ekologiczną, czyniąc ją namacalną i emocjonalną dla swoich czytelników. Praca ta, choć niuansowana, a nawet kwestionowana z czasem i późniejszymi badaniami, była katalizatorem współczesnego ruchu ekologicznego, skłaniając do reform polityki środowiskowej i utworzenia Agencji Ochrony Środowiska (EPA) w Stanach Zjednoczonych.

Przekonywalność Carson wynika, naszym zdaniem, ze źródła jej pomysłów. Nie relacjonuje po prostu faktów, ale dzieli się swoim entuzjazmem dla piękna natury. Tylko piękno może poruszyć nas do zaangażowania, ponieważ wskazuje na to intymne miejsce, w którym jesteśmy częścią natury: Jednym ze sposobów na otwarcie oczu na niedoceniane piękno jest zadanie sobie pytania: "Co by było, gdybym nigdy tego nie widział, gdybym wiedział, że już nigdy tego nie zobaczę?". (p. 44).

Zachwyć się naturą

W czasach, gdy coraz bardziej oddalamy się od efektywnego kontaktu z naturą, pocieszające jest dać się ponieść Carsonowi: "Gra polega na słuchaniu, nie tyle całej orkiestry, co na rozróżnianiu poszczególnych instrumentów i próbie zlokalizowania muzyków". (p. 57). Żyjemy z dala od natury z wielu punktów widzenia. Nie tylko żyjemy w dużych miastach, ale także jesteśmy otoczeni sztucznością. Nasze życie jest coraz bardziej zanurzone w sztucznych, stworzonych przez człowieka środowiskach, które subtelnie prowadzą nas do relatywistycznego spojrzenia na moralność, kulturę i prawdę. Kiedy więc Rachel Carson pyta "Jaka jest wartość zachowania i wzmocnienia tego poczucia zachwytu i zdumienia, tego rozpoznania czegoś poza granicami ludzkiej egzystencji, czy odkrywanie natury jest tylko przyjemnym sposobem na spędzenie złotych godzin dzieciństwa, czy też jest coś głębszego?".odpowiada: "Jestem pewien, że jest coś głębszego, coś, co trwa i ma znaczenie". (p. 63).

Krótka książka Poczucie cudowności to zaproszenie do ponownego połączenia się z naturą i docenienia jej piękna oczami dziecka, przypominając nam, że tylko dzięki tej głębokiej więzi możemy naprawdę zaangażować się w jej ochronę.

AutorMarta Revuelta i Jaime Nubiola

PodpisyAntonio Basanta

Szopka przemawia do nas

Nic w chrześcijańskiej tradycji i pobożności nie jest tak nierozerwalnie związane z Bożym Narodzeniem jak szopki, które narodziły się dokładnie w momencie, gdy Kościół uczynił świętowanie narodzin Jezusa oficjalnym na Soborze Nicejskim, pierwszym z soborów ekumenicznych, w 325 roku.

21 Grudzień 21 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Z tych pierwszych przedstawień wokół kołyski Jezusa, z pieśniami, dialogami, rytuałami i inscenizacjami - tak ściśle związanymi z prymitywnymi formami teatralnymi - wywodzą się żywe szopki, znacznie wcześniejsze niż te, które w połowie XIII wieku zaczęły być przedstawiane z okrągłymi figurami, najpierw w klasztorach i klasztorach, następnie w kościołach, później w pałacach królewskich lub szlacheckich, a do XVII wieku w domach szlacheckich, Zaczęły być wykonywane z okrągłymi figurami, najpierw w klasztorach i klasztorach, następnie w kościołach, później w pałacach królewskich lub szlacheckich, a w XVII wieku w domach bogatego mieszczaństwa, co stanowiło preambułę do absolutnej demokratyzacji szopek; kiedy ludzie, prości i skromni ludzie, również uczynili tę manifestację swoją własną w swoich domach, dając początek popularnej szopce, która w różnych wersjach przetrwała do dnia dzisiejszego.

Pełna naiwności, współczucia i wyobraźni. Szopka "bliskości", szczególnie dla dzieci, które bawią się i cieszą, ponieważ nie ma nic bliższego Miłości, którą Jezus redefiniuje i projektuje, niż radość i szczęście towarzyszące Jego hojnemu przyjściu. 

Rozmowa o łóżeczku jest rozmowa o wierze, historii, kulturze, sztuce i rzemiośle. I zanurzyć się w nieskończonej liczbie etnograficznych, antropologicznych, a przede wszystkim poetyckich, symbolicznych i religijnych wskazówek, ponieważ nie ma w tym nic, co nie jest posłuszne celowi edukacyjnemu, doktrynalnemu dydaktycznemu. Wręcz przeciwnie, wszystko jest zgodne z kodem, który należy ponownie odkryć, aby zrozumieć, ile zawiera wskazówek. 

Tak więc w szopce rzeka nie jest zwykłym korytem, ale samą rzeką Życia, która jest również domem dla swojej głównej ryby, ryby ICTYSktóry przychodzi, aby odkupić wszystkie inne małe rybki, które pijemy, pijemy i pijemy, nigdy nie nasycając się wodą chrzcielną. 

Młyn staje się miejscem, w którym żniwo, pszenica, kłosy kukurydzy - zawsze metafory Jezusa i wspólnoty chrześcijańskiej - są przekształcane w mąkę, z której powstaje Chleb, którym Chrystus chce się z nami dzielić, nawet jeśli nikt z nas nie jest godzien, aby wszedł on do naszego domu. W młynie mąka ta wyznacza również kolejność i przeznaczenie. Dlatego, gdy widzimy obracające się ostrza w szopce, wiemy, że wskazują one na nieubłagany upływ czasu. Ale jeśli pozostaną nieruchome, będą pełnym nadziei znakiem wieczności. 

Most jest zawsze przywołaniem samego Jezusa, który swoją ręką prowadzi nas z jednego brzegu na drugi: z ziemskiego na niebiański, z naturalnego na nadprzyrodzony, z grzechu na przebaczenie i braterstwo.

Fontanny i studnie reprezentują zasadniczą postać Dziewicy Maryi. Jedna, jako aluzja do czystości i rodzenia życia, ponieważ każda szopka jest również hołdem dla macierzyństwa, druga, jako elementy przejścia, połączenia i pośrednictwa między tym, co ukryte, a tym, co przeźroczyste. A czymże innym jest Maryja, jeśli nie łącznikiem par excellence, naszym najbardziej kochającym opiekunem, zawsze pojednawczym, zawsze schronieniem, zawsze ucieczką?

Ten alegoryczny stan jest również obecny w wielu postaciach, które zaludniają nasze szopki. Podobnie jak ci pasterze, którzy niosą na ramionach wiązkę drewna opałowego, bezpośrednią aluzję do ognia i, co za tym idzie, do mgłaSzczególne ciepło, które można znaleźć tylko w sercu rodziny. 

A co z tymi, którzy przynoszą wszelkiego rodzaju owoce: kasztany cnoty, wiśnie małżeństwa (które zawsze rodzą się w parach) i wierności małżeńskiej, figi płodności i szczęścia, granaty przyjaźni, jabłka odkupionego grzechu, pomarańcze przywołujące jeden z naszych najpiękniejszych romansów bożonarodzeniowych? A co z tymi, którzy reprezentują najróżniejsze zawody, najróżniejsze prace - kowale, cieśle, rybacy, prządki, praczki, wozacy, żniwiarze, siewcy... - że praca musi być stałą ofiarą w odpowiedzi na wszystko, co Bóg nam dał.

Palmy są pełne legend. Góry są surowe, jak trudności, którym musimy stawić czoła w życiu. Wąskie wąwozy, głębokie doliny, tak często obfite we łzy. I kręte drogi, zawsze kręte, wytyczone przez wątpliwości, które towarzyszą nam jako ludziom, otwarte i szczere tylko wtedy, gdy docierają do Portalu; kiedy przybliżają nas do Miłości, która w nim mieszka, ponieważ tylko w Miłości Jezusa życie się rozszerza, światło rozprasza ciemność, a zimno ustępuje miejsca najcieplejszemu biciu serca.

Wszystko w szopce jest tam, ponieważ On tego chce. I robi to tak, jak zawsze nas uczył: poprzez prostotę i pokorę. Dlatego będziemy w stanie podążać za Jego propozycją tylko wtedy, gdy, jak mówi klasyczne powiedzenie, obniżymy się. Jakże był wspaniałomyślny, gdy nie przestając być Bogiem, zechciał stać się człowiekiem! I w ten sposób zamieszkać nie tylko w, z, z, od, od, do, przed, pod, pod, dla, przez, ku, do, po, nad, a nigdy przeciwko lub bez, ale przede wszystkim i ujmująco "pośród nas". 

Wybór przyimka, który jest najbardziej wyrazistym świadectwem Jego łaski i błogosławionej życzliwości.

AutorAntonio Basanta

Doktorat z literatury hiszpańskiej na Uniwersytecie Complutense w Madrycie.

Więcej
Powołania

Pamela Egas. Matka i cyfrowy apostoł

Pame, komunikatorka, żona i matka, odkryła swoją wiarę zainspirowana świętym Josemaríą. Ta peruwiańska kobieta promuje cyfrowy apostolat w TalkWithJesus.com, motywując wolontariuszy i zachęcając do nawrócenia. Jego życie odzwierciedla świętość w codziennym życiu i zaufanie Bogu.

Juan Carlos Vasconez-21 Grudzień 21 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Nazywa się Pamela, choć znana jest jako Pame. Ta komunikatorka społeczna z zawodu, żona i matka trójki dzieci, charakteryzuje się pogodną i uprzejmą osobowością.

Można powiedzieć, że zawsze szuka pozytywów w otaczających ją osobach i wyróżnia się przyjaznym i serdecznym traktowaniem wszystkich.

Chociaż dzieciństwo i młodość spędziła w środowisku obcym praktykom religijnym, podczas pobytu w innym kraju ziarno wiary zakiełkowało w niej dzięki lekturze książki świętego Josemaríi Escrivá o rodzinie. To przypadkowe spotkanie z dziełem hiszpańskiego świętego obudziło w niej duchowy niepokój, który doprowadził ją do poszukiwania bliższej relacji z Bogiem.

Przebudzenie wiary

Zmotywowany lekturą, Pame zaczął częściej uczęszczać na Mszę Świętą i regularnie przystępować do sakramentu pojednania.

Jednak narodziny jej trzeciego dziecka, Alonso, i nowa zmiana w pracy jej męża skłoniły ją do podjęcia bardziej zdecydowanego kroku na drodze wiary. Pragnąc wzmocnić swoje życie duchowe i przekazać je swoim dzieciom, postanowiła pogłębić swoją formację religijną.

Poruszona tym niepokojem i pragnieniem poprawy, zwróciła się do kapelana szkoły swojego najstarszego syna o wskazówki i poprosiła go o lokalizację ośrodka Opus Dei najbliżej jej domu. W ten sposób zaczęła uczestniczyć w działaniach Edukacja chrześcijańskaOtrzymują spersonalizowaną opiekę duchową, praktykują modlitwę myślną i konsekwentniej przystępują do sakramentów.

To właśnie w Quito, podczas podróży siedem lat temu, ostatecznie poświęciła się Bogu w głębszy sposób, dołączając do Opus Dei jako supernumerariuszka.

Apostolstwo w erze cyfrowej

Pame znajduje wielką osobistą satysfakcję w służbie i budowaniu szczerych relacji z ludźmi wokół siebie, wiedząc, że Bóg używa każdego, aby dotrzeć do innych.

Jej zapał do przekazywania wiary doprowadził ją do zaangażowania się w różne inicjatywy apostolskie, takie jak inicjowanie rozmów szkoleniowych dla jej przyjaciół lub znajomych jej przyjaciół.

Na szczególną uwagę zasługuje jego udział w TalkWithJesus.comgdzie znajduje się od samego początku. Ta platforma internetowa, prowadzona przez wolontariuszy i księży, oferuje przestrzeń do spotkania z Jezusem Chrystusem poprzez zasoby takie jak podcasty, treści w mediach społecznościowych i kursy szkoleniowe. Celem jest, aby ludzie poznali Jezusa, weszli z Nim w dialog, zinternalizowali Jego przesłanie i zastosowali je w praktyce w swoim codziennym życiu.

Z wolontariuszami

Ich praca polega na podtrzymywaniu entuzjazmu ponad 70 wolontariuszy, którzy współpracują z inicjatywą. Jest też wiele historii nawróceń i zbliżeń do Boga. Pame postrzega każdą z nich jako prawdziwy cud i dar od Boga.

Jego historia zachęca nas, byśmy podążali za jego przykładem, szukając świętości w zwykłych okolicznościach naszego życia i ufając w działanie Bożej łaski w sercach.

Ewangelizacja

Święty Dominik z Silos, przykładny opat klasztorów

Dominik z Silos, hiszpański opat zakonu benedyktynów, był w XI wieku przeorem klasztorów Santa María de Cañas, San Millán de la Cogolla i Silos, nazwanych później na cześć jego imienia Świętym Dominikiem z Silos. Ten święty, którego Kościół obchodzi dziś, 20 grudnia, jest uważany za wielkiego odnowiciela klasztorów, także pod względem duchowości i wiedzy.  

Francisco Otamendi-20 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Urodzony na początku 1000 roku w skromnej rodzinie zajmującej się hodowlą bydła, jako młody człowiek opiekował się trzodą swojego ojca, choć wkrótce poświęcił się studiom, aby otrzymać święcenia kapłańskie. Złożył podanie o przyjęcie do klasztoru San Millán de la Cogolla, który praktykował Regułę Świętego Benedykta. Po kilku latach życia klasztornego został mianowany przeorem klasztoru Santa María de Cañas, który był zależny od San Millán. Domingo odrestaurował go i konsekrował kościół.

Mnisi z San Millán zauważyli jego pracę i poprosili go, aby został ich przeorem. W ramach tego zlecenia król Nawarry Don García poprosił go o dobra kościelne, ale Domingo broniony patrymonium domu i kościoła. Taka postawa doprowadziła do jego zwolnienia i zamknięcia w Kastylii, gdzie szukał wsparcia króla Ferdynanda, który mianował go opatem Silos.

Santo Domingo de Silos zreformowało to klasztorBył w niebezpieczeństwie i zbudował wielką bibliotekę, która wzbogaciła kulturę, odnowiła i promowała życie duchowe benedyktynów i Kościoła, aż do jego śmierci w 1073 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Kénosis: "Wszystkie piosenki, które komponujemy, rodzą się z modlitwy".

Kénosis nie jest grupą muzyczną, ale apostolatem Regnum Christi zrodzonym z głębokiego pragnienia ewangelizacji poprzez muzykę. Ich nadchodzący album "Don y tarea" podejmuje to wezwanie i oddaje ich pracę w "służbie Kościoła".

Paloma López Campos-20 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Składniki Kénosis nie określają się jako grupa muzyczna, wolą mówić o apostolstwie. Swoją modlitwę zamieniają w pieśni, a 32 członków, którzy spotykają się, aby komponować i śpiewać, czyni z daru muzyki zadanie, które oddają "w służbie Kościołowi".

Zespół Kénosis właśnie wydał "Cuando El reina", pierwszy singiel z ich nowego albumu "Don y tarea". W wywiadzie dla Omnes dzielą się swoim procesem twórczym i pokazują bogactwo, jakie muzyka katolicka może wnieść do życia modlitewnego.

Co zainspirowało temat tego pierwszego singla i dlaczego zdecydowałeś się uczynić go pierwszym utworem wydanym na albumie?

- Inspiracją jest spotkanie z Chrystusem, które nastąpiło w chwili modlitwy, jaką wspólnota przeżyła podczas działalności Królestwa Chrystusowego. My, jako apostołowie Królestwa, modliliśmy się i zadawaliśmy sobie pytanie, w czym pokładamy nasze bezpieczeństwo. Z tej modlitwy zrodziła się bardzo piękna refleksja, ponieważ odkryliśmy, że Bóg daje nam dar i powierza nam zadanie. Piosenką podkreśliliśmy wezwanie do naśladowania Chrystusa, uświadamiając sobie, że to, co jest niemożliwe dla człowieka, jest możliwe dla Boga, i chcieliśmy, aby była to pierwsza piosenka na albumie, ponieważ bardzo dobrze pokazuje istotę tego projektu. Regnum Christi.

Jaką rolę odgrywa duchowość i wiara Regnum Christi w procesie twórczym?

- W tym procesie jesteśmy bardzo jasni, że bohaterem jest Bóg. Naszym celem jest ewangelizacja, a nie bycie grupą muzyczną. apostolat Regnum Christi, a naszym celem jest niesienie Boga innym poprzez muzykę. Dlatego każdy utwór, który komponujemy, musi zrodzić się z modlitwy, to modlitwa uczyniona pieśnią.

Jak zarządzać współpracą między różnymi członkami grupy, aby każdy z nich wniósł swój osobisty wkład, nie tracąc przy tym jedności przekazu?

- Jesteśmy rodziną i wszyscy identyfikujemy w naszych sercach ziarno umieszczone przez Boga, które wzywa nas do ewangelizacji poprzez muzykę. Ponieważ wszyscy mamy to pragnienie w naszych sercach, łatwiej jest być dyspozycyjnym. Identyfikujemy ten apostolat jako dar i zadanie, co ułatwia szacunek, dyspozycyjność i organizację.

Co sprawia, że twój nowy album jest wyjątkowy w gatunku muzyki katolickiej?

- Zamiast czegoś innego, nasz album bardzo dobrze uzupełnia wezwanie Kościoła. Jest wielu ludzi komponujących bardzo dobre rzeczy, więc naszym celem nie jest zaoferowanie czegoś lepszego od reszty, ale czegoś, co pokazuje tę komplementarność i jest odpowiedzią odpowiadającą Kościołowi i darowi Bożemu. Chcemy dać siebie poprzez tę pracę.

Zdjęcie autorstwa o. Nicolása Núñeza @RC

Co muzyka katolicka może zaoferować dzisiejszym młodym ludziom?

- Muzyka katolicka, która rodzi się z modlitwy, pozwala ludziom modlić się poprzez nią. Ułatwia to tworzenie wspólnoty i spotkanie z Chrystusem, czego pragną młodzi ludzie. Ponadto dzięki muzyce możemy wyrazić słowami to, co czujemy, nawet jeśli nie wiemy dokładnie, co to jest.

W konkretnym przypadku naszego nowego albumu, każdej piosence chcemy towarzyszyć pewien rodzaj modlitwy. Chcemy, aby młodzi ludzie znaleźli w piosenkach przesłanie, które jest przyjemne dla ucha i aby Jezus dotarł do nich poprzez muzykę.

Jak to się ma do tytułu albumu, "Gift and Task"?

- Otrzymaliśmy dar możliwości wyrażania siebie poprzez muzykę. Jak każdy dar, niesie on ze sobą odpowiedzialność, wymaga odpowiedzi. Postanowiliśmy oddać ten dar w służbę Kościołowi, czego ucieleśnieniem jest ten nowy album.

W jaki sposób muzyka wzmacnia twoją duchowość i relację z Bogiem?

- Często, gdy słowa nie wystarczają, muzyka może wyrazić to, co jest w naszym sercu. Muzyka może w pewien sposób zjednoczyć nas z Bogiem, a nawet pomóc nam zidentyfikować rzeczy, które nosimy w sobie, ponieważ słowa piosenki dotykają nas w szczególny sposób. Z drugiej strony, dzięki muzyce możemy wejść w komunię z innymi ludźmi. Modlitwa innych, przekształcona w piosenkę, staje się również naszą modlitwą.

Dla nas, jako Kenosis, jesteśmy świadomi, że bardziej niż grupą muzyczną, jesteśmy uczestnikami posługi muzycznej. Jako Kościół wojujący jesteśmy proszeni o przyłączenie się do aniołów i Kościoła triumfującego. Jesteśmy wezwani do bycia jednością w komunii świętych, do bycia Kościołem w tej komunii. Poprzez tę posługę muzyczną możemy zobaczyć, jak Niebo dotyka Ziemi i przybliża Ziemię do Nieba.

Nadzieja rodzi radość

Radość i nadzieja nie są fikcyjnymi czy naiwnymi postawami, są owocami Ducha Świętego. Adwent to dobry czas, aby przygotować nasze serca na przyjęcie tych owoców, słuchając w ten sposób zachęty papieża Franciszka zawartej w jego bulli: nadzieja nie zawodzi.

20 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Mówi się, że w cichą noc cztery zapalone świece rozmawiały ze sobą. Pierwsza z nich powiedziała: "Jestem pokojem, ale ludzie nie mogą mnie mieć wśród siebie, więc zgaszę się". Tak też uczyniła. Druga powiedziała: "Jestem wiarą, ale na tym świecie jestem już jak dodatek, nie sądzę, żebym już więcej szła" i również zgasła. Trzecia narzekała: "Jestem miłością, ale ludzie nie znają mojego znaczenia, nie ma sensu jej zapalać". Czwarta świeca wciąż się paliła, gdy do pokoju wszedł mały chłopiec. Był smutny, że jego świece zgasły, zaczął płakać, gdy usłyszał czwartą świecę, która przemówiła do niego: "Nie martw się, nic nie jest stracone, jeśli nadal się świecę, jestem nadzieją, użyj mnie, aby ponownie zapalić pozostałe trzy świece".

Nadzieja sprawia, że zaczynamy od nowa!

Neuronauka łączy nadzieję z radością w sposób wprost proporcjonalny. Wiara w to, że najlepsze dopiero nadejdzie, pomaga skutecznie stawiać czoła codzienności. Utrzymywanie pogodnego nastawienia dobrze wróży na przyszłość. Dr Rodrigo Ramos Zúñga napisał książkę zatytułowaną "Neuroanatomia nadziei". Przedstawia w niej niektóre badania naukowe, które wyraźnie identyfikują obszary mózgu stymulowane przez procesy psycho-emocjonalne, takie jak nadzieja i jej związek z radością życia. 

Grudzień jest miesiącem, który wzywa nas do radości, ponieważ mimo wszystko nadzieja odżywa, gdy zdajemy sobie sprawę, że pozytywna zmiana, którą Chrystus przynosi każdej duszy, naprawdę odnawia rodziny i całe społeczeństwo. Josemarii: "Radość jest konieczną konsekwencją boskiego synostwa, świadomości, że jesteśmy kochani z upodobaniem przez naszego Ojca Boga, który nas przyjmuje, pomaga nam i nam przebacza.

Słowo Boże wzywa nas mocno: "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie, dziękujcie Bogu w każdym położeniu, taka jest bowiem Jego wola względem was w Chrystusie Jezusie. Ducha nie gaście, proroctwami nie gardźcie, wszystko wystawiajcie na próbę, trzymajcie się mocno tego, co dobre, unikajcie wszelkiego zła" (1 Kor 1:1). Tesaloniczan 5, 16-21).

Przykład mojej matki

Myślę, że moja mama w szczególny sposób uosabia to wezwanie. Kilka godzin temu pojechałem odebrać ją z lotniska, gdy wracała do domu, by spędzić z nami kilka dni. Ma dar radości i wie, jak nieść go wszędzie ze swoimi 82 latami. 

Przyjechałem po nią na lotnisko, a kiedy ją zobaczyłem, poczułem bicie jej serca śpiewającego radość ze spotkania. Jej spojrzenie błyszczy, a uśmiech wybucha. Gdy tylko ją zobaczyłem, moje serce było już zainfekowane... ciepły uścisk i słodkie słowa: "Witaj!

Zanim dotarliśmy do samochodu, zdążył już wzbogacić mnie swoimi pełnymi nadziei komentarzami. Powiedziała mi, że podczas tego samego lotu miała wyjątkowe spotkanie z mądrą kobietą. Kiedy przechodzili przez odpowiednie kontrole, moja mama została wezwana do dodatkowej kontroli jej małego bagażu podręcznego. Martwiła się, wyglądała na zdenerwowaną i usłyszała, jak kobieta za nią mówi: "nie martw się, wszystko będzie dobrze". I tak było. Po prostu sprawdzili i od razu ją przepuścili.  

Szły razem do pokoju i po drodze rozmawiały; ładna pani powtórzyła to zdanie jeszcze dwa lub trzy razy: "wszystko będzie dobrze". Moja matka zapytała ją dlaczego. "To najwspanialsza nauka, jaką zostawiła mi babcia" - powiedziała - "Bóg jest ojcem miłości i zawsze czuwa nad nami, musimy mieć zaufanie". I kontynuował: "Straciłaś spokój na chwilę i musimy tego unikać, w obliczu jakichkolwiek niepowodzeń, zawsze mów "wszystko będzie dobrze"".

Kiedy moja mama skończyła opowiadać historię, powiedziała do mnie: "To zostawiło ulgę w moim sercu. Nauczyłam się czegoś nowego i podobało mi się to. Powiedziałam jej o tym i podziękowałam.

W tym czasie poczułem też nadzieję. Radość nie jest fikcyjną czy naiwną postawą, jest owocem Ducha Świętego! Nie wszystko musi być dobrze, abyśmy mogli doświadczać radości; można ją pogodzić z przeciwnościami, a nawet z bólem. W poetycki i realistyczny sposób św. Josemaria powiedział, że radość ma swoje korzenie w formie krzyża. Oznacza to przyjęcie naszej rzeczywistości ze spokojem, z pewnością, że Bóg jest po to, aby uczynić nas lepszymi ludźmi, aby prowadzić nasze kroki ścieżką nadziei, wiedząc z pewnością, że dotrzymuje swoich obietnic. 

W tym Adwencie przygotujmy nasze serca i posłuchajmy zaproszenia Pana Jezusa Chrystusa. Papież Franciszek w swojej bulli: nadzieja nie zawodzi. Wzywa nas w niej do przeżycia roku jubileuszowego, który na nowo rozpali w nas nadzieję. Bądźmy "ptakami dobrej wróżby" i dzielmy się dobrymi wiadomościami, dobrymi doświadczeniami, dobrymi wspomnieniami, dobrymi życzeniami i postanowieniami. Nie będzie lepszej przyszłości, jeśli nie będziemy o niej rozmawiać i wspólnie dążyć do jej budowania.

Lupita Venegas pozdrawia papieża Franciszka podczas audiencji (Osservatore Romano)
Argumenty

Izajasz i Adwent: przyjście Zbawiciela

Autor proponuje na każdy tydzień Adwentu kluczowy werset z Księgi Izajasza, aby uchwycić istotę przesłania tego okresu liturgicznego i ułatwić duchową podróż, która przybliża nas do serca Chrystusa.

Rafael Sanz Carrera-20 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

W liturgicznym okresie Adwentu trzy postacie biblijne wyróżniają się w szczególny sposób: prorok IsaiahJan Chrzciciel i Maryja z Nazaretu. W tej refleksji skupimy się na postaci Izajasza. Od czasów starożytnych powszechna tradycja zarezerwowała wiele pierwszych czytań tego czasu dla jego słów. Dzieje się tak być może dlatego, że w nim wielka mesjańska nadzieja rozbrzmiewa z wyjątkową siłą, oferując odwieczną proklamację zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów.

Rozważając czytania na tegoroczny okres Adwentu (cykl C), zauważymy obfitą obecność Izajasza. Chociaż może się to wydawać ambitne, zamierzam wybrać na każdy tydzień Adwentu jeden z proponowanych nam tekstów wraz z kluczowym wersetem. W ten sposób mam nadzieję uchwycić istotę adwentowego przesłania i ułatwić duchową podróż, która przybliży nas do jego serca.

Tydzień Narodzenia Pańskiego

W dniach poprzedzających i w uroczystość Narodzenia Pańskiego czytania z Księgi Izajasza podkreślają prorocze i głębokie momenty Bożej miłości i odkupienia dla Jego ludu:

  • Msza Wigilii Bożego Narodzenia: Izajasza 62:1-5 - Obietnica odbudowy Jerozolimy, którą Bóg nazywa "Moją rozkoszą", odzwierciedlając Jego miłość do swojego ludu.
  • Msza o północy: Izajasz 9, 1-6 - Proroctwo o narodzinach króla, który przyniesie pokój i sprawiedliwość, utożsamianego z Jezusem.
  • Msza o świcie: Izajasz 62, 11-12 - Zapowiedź nadejścia zbawienia; Jerozolima zostanie uznana za "Święte Miasto".
  • Msza z dnia: Iz 52, 7-10 - Świętowanie nadejścia Królestwa Bożego i zbawienia Jego ludu.

Proroctwo i kluczowy werset (Boże Narodzenie)

Wśród tych tekstów Izajasz 9: 1-6 wyłania się jako centralny fragment Boże NarodzenieLud, który chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką; mieszkali w krainie cienia śmierci, a światłość ich oświeciła. Zwiększyłeś ich radość, zwiększyłeś ich wesele; radują się w Twojej obecności, jak radują się podczas żniwa, jak radują się podczas dzielenia łupów... Albowiem dziecię narodziło się nam, syn został nam dany: na barkach Jego spoczywa władza, a imię Jego: 'Cudowny Doradca, potężny Bóg, Ojciec wieczności, Książę pokoju'...".

Kluczowy werset: Izajasz 9:5

"Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczywa władza, a imię Jego: "Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Wieczności, Książę Pokoju"".

Kluczowe tematy, które sprawiają, że Izajasz 9:1-6 jest szczególnie istotnym tekstem na ten tydzień:

  1. Proroczy kontekst światła i zbawienia. Fragment ten zapowiada przyjście dziecka, które przyniesie światło i zbawienie ludziom, którzy chodzili w ciemności. W kontekście Bożego Narodzenia ten obraz światła przezwyciężającego ciemność ma głębokie znaczenie: "Lud, który chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką...". Przyjście Jezusa, symbolizowane przez to światło, napełnia ludzkość radością i nadzieją.
  2. Głębia przesłania Izajasza 9, 5. "Dziecię nam się narodziło" wskazuje na narodziny Jezusa, wypełnienie tego proroctwa. Łukasz 2, 11 potwierdza tę prawdę, gdy aniołowie ogłaszają pasterzom: "Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan". Tytuły, które Izajasz przypisuje temu dziecku (Cudowny Doradca, Potężny Bóg, Wieczny Ojciec, Książę Pokoju) podkreślają zarówno jego człowieczeństwo (narodzone dziecko), jak i jego boskość, oddając istotę Jezusa jako Mesjasza i wcielonego Boga:
    • Cudowny Doradca: Jezus przynosi boską mądrość i uczy drogi zbawienia.
    • Potężny Bóg: Jako Bóg, który stał się człowiekiem, Jezus ma moc pokonania grzechu i śmierci.
    • Wieczny Ojciec: Jezus wiecznie prowadzi i troszczy się o ludzkość.
    • Książę Pokoju: Jezus ustanawia trwały pokój między Bogiem a ludzkością, co stanowi centralny punkt Jego odkupieńczej misji.
  3. Proroczy związek z Bożym Narodzeniem. Księga Izajasza 9:5 wyraża ducha Bożego Narodzenia, świętując nie tylko narodziny Chrystusa, ale także Jego panowanie pokoju i sprawiedliwości, tak upragnione podczas Adwentu i obchodzone w Boże Narodzenie.

Księga Izajasza 9:5 zawiera w sobie radość i nadzieję Bożego Narodzenia: przyjście Zbawiciela, który wypełni Boże obietnice, przynosząc pokój, światło i odkupienie. W Jezusie proroctwo to w pełni się wypełniło, od Jego narodzin po odkupieńczą misję. Jest On obiecanym dzieckiem, które panuje jako wieczny Król i wcielony Bóg, oferując światu mądrość, moc i pokój. Jego życie, nauki, śmierć i zmartwychwstanie ustanawiają Królestwo Boże i wieczną relację z Ojcem, czyniąc Boże Narodzenie świętem obietnicy spełnionej w całości.

W drodze epilogu

Podróż przez czytania z Księgi Izajasza podczas Adwentu zanurza nas w głębię mesjańskiej nadziei, która definiuje ten czas przygotowań. Od pierwszego tygodnia Izajasz otwiera nas na obietnicę "gałęzi z pnia Jessego", obraz Jezusa jako długo oczekiwanego Mesjasza. W miarę upływu tygodni nadzieja ta nabiera kształtu: w drugim tygodniu wezwanie do przygotowania drogi Panu skłania do wewnętrznego nawrócenia, misji powtórzonej przez Jana Chrzciciela. W trzecim tygodniu zapowiedź narodzin Emmanuela, "Boga z nami", przybliża nas do centralnej tajemnicy Adwentu: wcielenia Boga w Jezusie. Wreszcie, w tygodniu Bożego Narodzenia, Izajasz wieńczy swoje przesłanie proroctwem o "Księciu Pokoju", dziecku, które przychodzi, aby przynieść światło i zbawienie światu w potrzebie.

Czytania te zapraszają nas do medytacji nad wypełnieniem Bożych obietnic w Jezusie Chrystusie, Zbawicielu, który nie tylko ratuje Izraela, ale rozszerza swoje zbawienie na całą ludzkość. Izajasz, ze swoim pełnym nadziei językiem i proroczą wizją Mesjasza, prowadzi nas w tej podróży do Bożego Narodzenia, odnawiając naszą wiarę w Boga, który nie pozostaje odległy, ale wkracza w naszą historię, aby iść z nami.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Zoom

Betlejem: puste od turystów, pełne modlitw

Palestyńscy chrześcijanie Alek Kahkejian (25 l.) i Joy Kharoufeh (21 l.) modlą się w Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Miasto jest puste od turystów przed Bożym Narodzeniem z powodu wojny między Hamasem a Izraelem, która trwa już 14 miesięcy.

Maria José Atienza-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Ewangelizacja

Urban V, papież, który próbował przywrócić Stolicę Piotrową z Awinionu do Rzymu

19 grudnia Kościół obchodzi święto błogosławionego Urbana V, papieża, który zmarł w 1370 roku. W czasach papieży awiniońskich próbował on przywrócić Stolicę Piotrową do Rzymu, ale bezskutecznie. Dopiero Grzegorz XI ostatecznie przywrócił Stolicę Piotrową w Rzymie.  

Francisco Otamendi-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Francuz Wilhelm z Grimoard, mnich benedyktyński, został wybrany na papieża w Awinionie (1362-1370) jako Urban V. Na próżno próbował przywrócić Stolicę Apostolską do Rzymu i zjednoczyć Kościół Zachodni i Wschodni. Na próżno próbował przywrócić Stolicę Apostolską do Rzymu i zjednoczyć Kościół Zachodu i Wschodu. Surowy w życiu, pomagał biednym i zwalczał korupcję wśród duchowieństwa. 

Wielkim celem jego pontyfikatu było przywrócenie stolicy papieskiej w Rzymie, ale mu się to nie udało. W 1366 r., w obliczu sprzeciwu króla Francji i francuskich kardynałów, wyjechał do Rzymu. Wjeżdżając do Wiecznego Miasta, w którym nie było papieża od 50 lat, płakał. Wielkie bazyliki były w ruinie, a on zabrał się za ich naprawę i karmienie biednych.  

Jednak Francja była w stanie wojny z Anglią, jego zdrowie podupadło, a Urban V zdecydował się powrócić do Francji, pomimo błagań Rzymian i św. W 1370 r. oświadczył, że maszeruje dla dobra Kościoła, aby pomóc Francji, ale zmarł 19 grudnia.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Eva Leitman-Bohrer: "Urodziłam się w najgorszym momencie, podczas węgierskiego Holokaustu".

Centro Sefarad-Israel w Madrycie było gospodarzem prezentacji węgierskiego wydania "The Secret Papers of Pape", które opowiada historię Evy Leitman-Bohrer, węgierskiej ocalałej z żydowskiego Holokaustu, jej rodziny i milionów żydowskich rodzin, które zginęły z rąk nazistów. Leitman-Bohrer i panamska autorka Alexandra Ciniglio opowiadają tę historię Omnes.   

Francisco Otamendi-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 6 minuty

Jest to wywiad na dwa głosy. Eva Leitman-Bohrer (Budapeszt, 29 czerwca 1944 r.), węgierska Żydówka i ocalała z Holokaustu, która opowiada tę historię. Oraz głos panamskiej dziennikarki Alexandry Ciniglio, autorki książki "The Secret Papers of Pape" (wydawnictwo Nagrela), która pomogła w odkryciu Eva Leitman-Bohrer, aby poznać przeszłość swoją i swojej rodziny, od Budapesztu po Madryt, przez Tanger i obóz koncentracyjny Mauthausen.

Są również głosem ofiar Shoah (hebr. Holokaust), mordu sześciu milionów europejskich Żydów dokonanego przez nazistów podczas II wojny światowej.

Teraz ambasador Węgier w Hiszpanii, Katalin Tóth, oraz dyrektor Centro Sefarad-Israel, Jaime Moreno Bau, zaprezentowali węgierskie wydanie książki, któremu towarzyszą Leitman-Bohrer, Alexandra Ciniglio i krewni Anioła Budapesztu, aragońskiego dyplomaty Ángela Sanza Briza, który uratował ponad 5000 Żydów przed śmiercią na Węgrzech, wyjaśniają rozmówcy.

Eva, książka w języku węgierskim nosi tytuł "Pápe titkos iratai". Opowiedz nam o Pape i jego nazwisku, Leitman-Bohrer.

- Leitman to nazwisko mojego biologicznego ojca, którego nigdy nie poznałem i który zginął w "marszach śmierci", ponieważ był Żydem. Bohrer (Pape) to osoba, która poślubiła moją matkę, gdy miałem cztery lata, która żyła 98 lat i która zmarła 8 lat temu: jest ojcem, którego miałem przez całe życie. Moje nazwisko to nazwisko dwóch ojców, Leitman-Bohrer.

Alexandro, jaki był Twój cel przy tworzeniu tej książki?

- To, co starałem się zrobić w tej książce, to nie tylko opowiedzieć historię Evy, ale poprzez jej historię opowiedzieć historię milionów rodzin, milionów Żydów, którzy zginęli w takich samych okolicznościach. Dlatego nie tylko opowiadam anegdoty, które mogą być znane, ale także staram się umieścić kontekst historyczny w kontekście. Aby czytelnik, który nie wie nic o II wojnie światowej czy Holokauście, mógł zrozumieć, dlaczego ta czy inna sytuacja była ważna w tamtym czasie.

 Czym były "marsze śmierci"?

- (Alexandra) Eva wiedziała, że Pape był jej przybranym ojcem, ponieważ jej biologiczny ojciec, którego nie znała, zginął w tak zwanych "marszach śmierci", które miały miejsce pod koniec wojny, kiedy niemieckie siły zbrojne upadały. Niemcy w desperacji zaczęli przenosić więźniów z obozów w pobliżu frontu i wykorzystywać ich do pracy przymusowej w obozach w głębi Niemiec. 

Setki tysięcy mężczyzn, kobiet, a nawet dzieci zostało zmuszonych do przemierzania kilometrów przez granice, bez odpowiedniej odzieży i obuwia w zimie, a także bez jedzenia. Byli oni przewożeni do obozów pracy, obozów koncentracyjnych lub obozów zagłady, a wielu z nich zmarło po drodze, a ich ciała leżały na ziemi.      

 Czy dziecko z żydowskiej rodziny miało szansę na przeżycie w 1944 roku na Węgrzech?

 - (Eva) Praktycznie żadnego. Urodziłam się 29 czerwca 1944 r., a moja matka zawsze mówiła, że był to najgorszy czas na narodziny, ponieważ w tym czasie na Budapeszt spadały z nieba alianckie naloty bombowe, a na ziemi "skrzyżowane strzały" węgierskiej partii nazistowskiej szukały Żydów, aby nas zabić, a z drugiej strony od 19 marca 1944 r. Węgry zostały najechane przez Niemców. Hitler wysłał na Węgry swojego najlepszego specjalistę od deportacji do obozów zagłady, który w tym czasie przebywał w Budapeszcie, Adolfa Eichmanna. W tym czasie moja matka, biedaczka, była już wdową i jeszcze o tym nie wiedziała.

Mojemu dziadkowi zostało trochę złota i mógł umieścić moją matkę w klinice, ale została wyrzucona na ulicę i szukała schronienia pod ziemią z powodu bombardowań. Mama nie miała mi co dać, bo była koścista, chyba dawali mi gotowane obierki z ziemniaków i marchewkę.

Wspomniałeś o aniele z Budapesztu i szwedzkim aniele.

Kiedy bombardowania ustały, moja matka usłyszała od portiera w swoim starym domu, że przychodzą listy z Hiszpanii od mojej babci, która wyjechała do Tangeru w 1939 roku, a następnie do Madrytu. Portier powiedział jej o niektórych domach chronionych przez hiszpański rząd. Był tam nasz Anioł Zbawiciel, ambasador Ángel Sanz Briz, który w tamtym czasie był młodym mężczyzną w wieku 30 lat, odważnym, hojnym, który nie mógł patrzeć na te masakry Żydów na ulicach - podobnie jak inni prawi ludzie z różnych narodów, tacy jak wielki Raoul Wallemberg, Szwed i także dyplomata - i który uratował życie około 5200 Żydów.

 Jak on to zrobił?

 - (Eva) Anioł Budapesztu uratował nas przed pewną deportacją. Umieścił hiszpańską flagę na mieszkaniach i domach, aby były pod hiszpańską ochroną. Nie było jedzenia, ale był już koniec '44, a w '45 przyszli Rosjanie. Mam wielki podziw i obowiązek pamięci i wdzięczności wobec Ángela Sanz Briza i jego rodziny, z którymi łączy mnie wielka przyjaźń. Wraz z moimi dziećmi często wygłaszam prelekcje w szkołach i instytucjach.

Przyjechaliśmy do Hiszpanii w 1954 r. Byliśmy bezpaństwowcami, ponieważ Węgry były okupowane przez Sowietów, którzy przeszli od bycia sojusznikami w wyzwoleniu Europy do okupacji Węgier i zamknięcia granic.

Jak Eva i jej rodzina poradzili sobie w następstwie tego żydowskiego Holokaustu?

 - (Alexandra) Rodzinie udało się uciec z Węgier pod rządami sowieckimi, a uciekając, zostali zarejestrowani jako bezpaństwowcy. Przez wiele lat ona i jej rodzina cierpieli z powodu braku obywatelstwa. Właśnie dlatego ponowne spotkanie z Węgrami jest dla Evy ważne. Wydanie książki w języku węgierskim jest kwestią sprawiedliwości historycznej. Miło jest to podkreślić, ponieważ czuję, że ta publikacja jest dla Węgier sposobem na pogodzenie się z własną przeszłością. W książce Węgry oczywiście nie wyglądają dobrze, ponieważ jest to fakt historyczny, że współpracowały z nazistami, a w naszych badaniach podkreślamy postać "Strzałokrzyżowców", węgierskich nazistów, którzy byli równi, a czasem nawet gorsi od Niemców.

Nie jest to piękna książka dla Węgier i dlatego podkreślam wartość niezaprzeczania ich przeszłości. W Budapeszcie można odwiedzić House of Terror, muzeum, w którym pokazują, jak przesłuchiwano Żydów, miejsca tortur itp. Ciekawostką jest to, że to samo miejsce było później wykorzystywane przez Sowietów do robienia tego samego.

Rekonstruują pamięć...

- (Eva) Przez wiele lat byłam Węgierką, nie będąc Węgierką, to znaczy nie przejmując się tym zbytnio. W domu rozmawiałam po węgiersku z ojcem i matką, to mój język ojczysty, i nagle ambasador poprosił mnie o pomoc w odtworzeniu pamięci, ponieważ w Hiszpanii było wielu węgierskich uchodźców żydowskich.

Następnie, wraz z obecnym ambasadorem, który jest moim przyjacielem, nauczyli mnie doceniać kraj, który jest krajem moich rodziców, z 10 nagrodami Nobla, około 10 milionami mieszkańców, który miał artystów, muzyków, intelektualistów... Byłem w Budapeszcie kilka razy i zahaczyłem o ten kraj, mój ojciec nigdy nie wrócił, ponieważ był w trzech obozach pracy, a przeżył, ponieważ był księgowym i był w kuchni.

Węgierska inicjatywa przetłumaczenia tej książki jest godna pochwały.

- (Eva) Jestem głęboko wdzięczny. Zostałem odznaczony węgierskim Wielkim Złotym Krzyżem Zasługi Narodowej za pracę na rzecz pamięci o węgierskim Holokauście Węgrów w Hiszpanii. Jestem bardzo wdzięczny za tłumaczenie książki na język węgierski, w którym nie brałem udziału. Mój poziom węgierskiego jest znany w domu, a nie do tłumaczenia książki. Jestem również bardzo wdzięczny Alexandrze, której udało się udzielić mi głosu w książce.

(Alexandra) Mam nadzieję, że teraz, będąc w języku węgierskim, historia ta dotrze do młodszych ludzi, którzy nie wiedzą o tych sprawach. Obecnie Eva jest jedną z niewielu osób ocalałych z Holokaustu mieszkających w Hiszpanii i wykonuje bardzo piękną pracę, opowiadając tę historię w książce, i chciałabym, aby mogła zrobić to samo na Węgrzech. To nadawanie twarzy historii i możliwość zrozumienia, że tak, zginęło sześć milionów Żydów, ale każdy z nich miał swoją historię, rodzinę, to humanizowanie historii, abyśmy mogli połączyć się z tym, co się wydarzyło i uczyć się.

Co jest najbardziej uderzające w pracy z Evą Leitman-Bohrer?

 - (Alexandra) Kiedy poznałam Evę, nie była w stanie opowiedzieć mi swojej historii. Podobnie jak wielu innych ocalałych z Holokaustu, jej rodzice nie rozmawiali o tym: "czyste konto". Mieszkała również z dziadkami i ani jej rodzice, ani dziadkowie nie rozmawiali o tym, a ona ich o to nie pytała. To było jak wspólny kod: lepiej było nie rozmawiać o bolesnych tematach.

Wyobraźmy sobie osobę, która po siedemdziesiątce zaczyna odkrywać swoją własną historię. Dzień, w którym zaprezentowaliśmy książkę w jej hiszpańskiej wersji, był dla mnie bardzo ekscytujący, ponieważ po raz pierwszy mogłem wysłuchać Evy opowiadającej swoją historię w spójny sposób, po badaniach, które przeprowadziła, i móc pozostawić ją udokumentowaną dla swoich dzieci i wnuków.

Ile osób zginęło w Mauthausen koło Linzu?

- (Alexandra) Osobiście pojechałam do Budapesztu, do Tangeru, do Mauthausen, obozu koncentracyjnego położonego około 20 kilometrów od Linzu i około 150 kilometrów od Wiednia (w latach 1938-1945 deportowano do tego obozu około 190 000 osób, może więcej, a ponad 100 000 z nich zostało pobitych na śmierć, zastrzelonych lub zabitych zastrzykami lub śmiercionośnym gazem: większość z nich stanowili Polacy, Sowieci i Węgrzy) oraz do innych miejsc, aby jak najdokładniej zbadać sprawę.

Podkreślam wartość dokumentalną książki, w której udało mi się zrekonstruować fakty historyczne z prawdziwych dokumentów, takich jak świadectwa, listy i fotografie, oferując cenne świadectwo o doświadczeniach ofiar Holokaustu i działaniach tej rodziny. Z drugiej strony, starałem się, aby tekst był prosty i emocjonalny, czyniąc złożoną historię dostępną dla szerokiego grona odbiorców. Prace nad książką trwały trzy lata i jesteśmy bardzo dumni z tego, co udało nam się osiągnąć.

AutorFrancisco Otamendi

Powołania

"Jeszcze jeden na Gwiazdkę", kampania Fundacji CARF wspierająca powołania

Fundacja CARF zachęca do symbolicznego "dołożenia cegiełki" w tych dniach i pomocy seminarzystom lub kapłanom diecezjalnym.

Maria José Atienza-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Święta Bożego Narodzenia są synonimem wspólnoty i spotkań rodzinnych. Z tego powodu Fundacja CARF chciała rozpocząć kampanię solidarnościową w tym okresie roku Jeszcze jeden na Boże Narodzenie, inicjatywa, poprzez którą Fundacja zachęca do symbolicznego zaproszenia do postawienia dodatkowego talerza na rodzinnym stole wigilijnym lub świątecznym dla seminarzysty lub księdza diecezjalnego.  

Na stronie Fundacja CARFzałożona w 1989 roku, która pomogła prawie 40 000 studentów ze 131 krajów o skromnych zasobach ekonomicznych, aby studiować teologię i filozofię w Rzymie i Pampelunie, chce wspierać powołania seminarzystów i księży diecezjalnych, a także zakonników i zakonnic z całego świata, przypominając "chrześcijański zwyczaj miłosierdzia w wielu krajach, polegający na dodawaniu dodatkowej potrawy do kolacji wigilijnej lub świątecznego obiadu, lub rodzin, które zapraszają ludzi z ulicy, aby spędzili z nimi ten szczególny dzień".

Aby dołączyć do tej oryginalnej kampanii, należy Fundacja CARF Proponuje trzy pomysły: "módl się za kapłanów po błogosławieństwie stołu, w te Święta i każdego dnia, podziel się tym gestem za pośrednictwem mediów społecznościowych, inspirując innych do przyłączenia się lub złóż specjalną świąteczną darowiznę za pośrednictwem forma które stworzyli w tym celu na stronie internetowej Fundacji CARF.

Dzięki tej darowiźnie rodziny i osoby prywatne będą miały dodatkową osobę przy wigilijnym stole i pomogą tym młodym ludziom w szkoleniu na wydziałach kościelnych w Rzymie i Pampelunie, aby mogli wrócić do swoich krajów pochodzenia i promować pracę duszpasterską i ministerialną w lokalnych kościołach.

Na stronach Omnes, wielu seminarzystów i księży podzieliło się swoimi historiami i znaczeniem pomocy Fundacji CARF w ich dalszej formacji kapłańskiej: Vinel Rosier, Vedastus machibula, Mathias Soiza o Carmelo Fidel Marcaida to tylko niektóre z opinii, które można przeczytać na naszej stronie internetowej.

Gospel

Wykrzykujmy z radości. Czwarta Niedziela Adwentu

Joseph Evans komentuje czytania na czwartą niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Działanie Matki Bożej pomaga obudzić w nas większe poczucie przyjścia Boga, większe pragnienie, aby On przyszedł do nas. Dokładnie to widzimy w dzisiejszej Ewangelii: "Gdy tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, dziecko podskoczyło w jej łonie".. Święty Jan Chrzciciel wypełniał swoją misję jako prekursor Chrystusa już w łonie swojej matki Elżbiety. Był tak poruszony obecnością Jezusa, że skakał z radości. Gdyby tylko taka była nasza reakcja. 

Niektórzy ludzie patrzą na Boże Narodzenie ze strachem, myśląc po prostu o dodatkowej pracy, która może się z tym wiązać lub o napięciach, które mogą powstać, gdy członkowie rodziny zbierają się razem. Ale zamiast słuchać strachu, powinniśmy słuchać głosu Maryi: ".... musimy słuchać głosu Maryi.Gdy tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi...". Tylko głos Maryi, słuchanie, jak przemawia do nas w głębi naszych serc, może obudzić nas na obecność Boga i odnowić naszą radość i nasze oczekiwanie na Jego przyjście. Wiara Maryi jest zaraźliwa.Błogosławiona, która uwierzyła...".

Zwłaszcza w różańcu Maryja przychodzi do nas z radością, przynosząc nam swojego ukrytego Syna, ponieważ poszła w pośpiechu odwiedzić swoją starszą kuzynkę z Dzieciątkiem Bożym w sobie.. "Mary wstała i pospieszyła w swoją stronę."Powstaje z niebiańskiej chwały, aby przyjść w pośpiechu, aby zaspokoić nasze potrzeby i przyprowadzić nas do Chrystusa. Nasze prośby i potrzeby skłaniają Ją do pośpiechu, tak jak wiadomość o potrzebie Elżbiety - ciężarnej w zaawansowanym wieku - skłoniła Ją do szybkiego przyjścia jej z pomocą. 

Ale jeśli naśladowanie Maryi może wydawać się zbyt wysokim standardem, możemy przynajmniej naśladować Elżbietę i uczyć się od niej. W słowach Maryi słyszymy cztery piękne stwierdzenia, które mogą nas wiele nauczyć. Napełniona Duchem Świętym, wykrzyknęła potężnym głosem: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. Napełnieni własnym duchem pychy i gniewu, lepiej milczmy. Ale napełnieni Duchem Świętym, dobrze robimy wołając. 

Elżbieta, ze swoim Bożym wglądem, przede wszystkim dostrzega wielkość Maryi (błogosławionej między niewiastami), z pewnością z powodu jej całkowitej odpowiedzi na Boga, ale przede wszystkim dlatego, że jest Matką Boga, z powodu łaski, którą otrzymała (owoc jej łona). 

Następnie uznaje łaskę, którą sama otrzymała podczas wizyty Maryi. ("Kim jestem?"). Następnie rozumie rolę Maryi w inspirowaniu skoku dziecka Jana, a na koniec chwali jej wiarę. 

Elżbieta może pomóc nam docenić, jak wielkim darem jest Bóg przychodzący do nas jako dziecko przez Maryję i jak ważna jest wiara, aby przyjąć ten dar.

Homilia na temat czytań z czwartej niedzieli Adwentu

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Leonardo Torres Quevedo, inżynier i matematyk

Leonardo Torres Quevedo, inżynier i matematyk, który opatentował kolejkę linową, zmarł 18 grudnia 1936 roku. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Ignacio del Villar-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Leonardo Torres Quevedo (28 grudnia 1852 - 18 grudnia 1936) był inżynierem budownictwa, matematykiem i wynalazcą. W 1887 roku opatentował kolejkę linową, z których jedna została zamówiona przez firmę Whirpool dla wodospadu Niagara, gdzie nadal działa w XXI wieku. Udoskonalił również technologię sterowców, dzięki czemu praktycznie wszystkie modele zbudowane w XX i XXI wieku opierały się na jego patentach, a także stworzył pierwsze zdalne sterowanie (nazwał je telekino), urządzenie, za pomocą którego udało mu się przesunąć łódź w Bilbao w dowolnym kierunku i na odległość do dwóch kilometrów, na zdumionych oczach tłumu ludzi, w tym samego króla Hiszpanii. To telekino było pierwszym przykładem nowej nauki, którą założył, automatyki, opartej na kontroli napędów za pomocą mechanizmów elektromechanicznych. Później opracował pierwszą grę komputerową, robota, który grał w szachy przeciwko człowiekowi. Z tego powodu jest również uważany za pioniera sztucznej inteligencji. Jednak jego największym dziełem, pochodzącym z 1920 roku, jest arytmometr. Był to pierwszy kalkulator cyfrowy, poprzednik współczesnego komputera. Sprzęt ten składał się z pamięci, jednostki arytmetyczno-logicznej zawierającej sumator, mnożnik i komparator oraz jednostki sterującej, za pomocą której można było wybrać rodzaj operacji. Wreszcie, maszyna do pisania służyła jako interfejs graficzny, ponieważ dane do operacji były wprowadzane za pomocą klawiatury, a wyniki były drukowane na papierze. Leonardo pracował również w dziedzinie matematyki. W 1893 r. opublikował "Memoir on Algebraic Machines", w którym zademonstrował nowatorskie pomysły mechanicznego rozwiązywania równań ośmioczłonowych, uzyskiwania pierwiastków urojonych, a nie tylko rzeczywistych, czy równań drugiego stopnia o współczynnikach zespolonych. Wyróżniał się również w dziedzinie literatury, zajmując miejsce słynnego pisarza Benito Péreza Galdósa w Real Academia Española de la Lengua (Królewska Hiszpańska Akademia Języka). Ale przede wszystkim był pobożnym katolikiem, który zachwycał się czytaniem katechizmu i miał zwyczaj przyjmowania komunii w każdy pierwszy piątek miesiąca, zgodnie z objawieniami Najświętszego Serca Jezusa świętej Małgorzacie Alacoque.

AutorIgnacio del Villar

Publiczny Uniwersytet Nawarry.

Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Świat

Eduard Profittlich SJ. Biskup, który dzielił los swojego ludu, w drodze na ołtarze

Eduard Profittlich SJ może za kilka miesięcy zostać pierwszym świętym narodu estońskiego. Profittlich był administratorem apostolskim Estonii od 1931 roku aż do śmierci w sowieckim więzieniu komunistycznym w 1942 roku. Jego życie podsumowuje historię Estonii w pierwszej połowie XX wieku, a estońscy katolicy z niecierpliwością czekają na jego wyniesienie na ołtarze.

Maria José Atienza-18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

18 grudnia Biuletyn Stolicy Apostolskiej opublikował upoważnienie Ojca Świętego dla Dykasterii do promulgowania dekretu o męczeństwie Sługi Bożego Edwarda Profittlicha, z Towarzystwa Jezusowego, Tit. Arcybiskupa Adrianopola, Administratora Apostolskiego Estonii. Był to kolejny krok w kierunku beatyfikacji i kanonizacji pierwszego biskupa Estonii, na który z niecierpliwością czekali katolicy tego bałtyckiego kraju.

Profittlich jest na dobrej drodze, aby zostać pierwszym świętym w Estonii i, jak podkreśla bp Philippe Jourdan, biskup tej nowo nazwanej diecezji, "fakt, że Kościół ogłosił mojego poprzednika, Eduarda Profittlicha SJ, błogosławionym, jest bardzo ważny dla Estończyków. Oczywiście dla katolików, ale także dla niekatolików, ponieważ podzielił on los 20 % ludności kraju: deportację i śmierć. To kluczowy moment w historii narodu estońskiego w XX wieku. Kiedy spotykam się z prezydentem kraju, zawsze pyta mnie, jak przebiega proces monsignora Profittlicha, ponieważ byłby on bardzo ważny dla całego kraju.

Wczesna beatyfikacja

Sprawa tego jezuickiego biskupa rozpoczęła się w 2014 roku. W tym czasie rozpoczęto prace dokumentacyjne, co było o tyle trudne, że w czasie jego aresztowania prawie nikt o nim nie słyszał.

W 2017 r. biskup Philippe Jourdan wszczęła dochodzenie w sprawie diecezjalnego procesu oficjalnej beatyfikacji Profittlicha, który został zakończony w 2019 r., a wszystkie dokumenty zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.

Niemiec z urodzenia, Estończyk w sercu

Pochodzący z Niemiec Profittlich urodził się 11 września 1890 r. w Birresdorf w Niemczech. W 1913 r. wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Heerenbergu. Został wyświęcony na kapłana w 1922 r. i przeniósł się do Krakowa, aby kontynuować studia; po kilku zadaniach duszpasterskich, 2 lutego 1930 r. złożył ostatnie śluby jako jezuita.

Jego troska o wiernych i intensywne życie duszpasterskie sprawiły, że ówczesny administrator apostolski w Estonii, arcybiskup Antonio Zecchini, zwrócił uwagę na tego zakonnika, który w 1931 r. zastąpił go na czele małej wspólnoty katolickiej w Estonii. Nauczył się języka i w 1935 r. otrzymał estońskie obywatelstwo. W 1936 r. został wyświęcony na biskupa, pierwszego katolickiego biskupa w Estonii po reformacji luterańskiej. 

Pomimo niewielu lat, w których mógł prowadzić pracę duszpasterską, odcisk Eduarda Profittlicha na Kościele w Estonii był głęboki i trwały. Odnowił strukturę katolicką w tej społeczności, wzmocnił wiarę estońskich katolików i był promotorem estońskiej kultury poprzez publikacje literackie.

Historyk Toomas Abilis, który dogłębnie zbadał życie i osobowość biskupa Profittlicha, zauważa, że był on "uprzejmy, zdyscyplinowany i stanowczy w wykonywaniu swoich obowiązków. Był głęboko wierny nauczaniu Kościoła i jego hierarchii. Był człowiekiem oddanym pracy duszpasterskiej, miał wielu przyjaciół i był wspaniałym kaznodzieją.

Aresztowanie i śmierć

W momencie wybuchu II wojny światowej on i jego mała społeczność zostali aresztowani 27 czerwca 1941 r. przez władze sowieckie.

Eduard Profittlich został przewieziony do Kirowa w Rosji, 2000 kilometrów od Estonii. Przez kilka miesięcy był przetrzymywany w więzieniu nr 1. Inne wybitne nazwiska narodu estońskiego, takie jak intelektualista Eduard Laaman oraz polityk i biznesmen Joakim Puhk, również zostali tam rozstrzelani. Było to niegościnne i przepełnione więzienie. Każda cela, o powierzchni około 50 metrów kwadratowych, mogła pomieścić do 100 więźniów. Nie było tam ogrzewania i często dochodziło do zgonów z powodu hipotermii.

Podczas pobytu biskupa Profittlicha w Kirowie był on nieustannie przesłuchiwany przy użyciu nieludzkich metod.

21 listopada 1941 r. odbył się proces, w którym oskarżono go o "szerzenie antyradzieckich oszczerstw, ukrywanie ucieczki katolików za granicę, wychwalanie niemieckiej armii i kontrrewolucyjną agitację".

Wyrok skazujący skazał go na śmierć przez rozstrzelanie. Do tego czasu zdrowie biskupa Profittlicha było skrajnie osłabione przez nocne przesłuchania, które uniemożliwiały więźniom sen, zimno i głód. Eduard Profittlich zmarł 22 lutego 1942 r. w więziennej celi, dzień przed egzekucją.

W ostatnim liście do swoich bliskich Eduard Profittlich po raz kolejny prosił ich o modlitwę za niego, "aby łaska Boża nadal mi towarzyszyła, abym we wszystkim, co mnie czeka, pozostał wierny mojemu świętemu powołaniu i obowiązkowi oraz Chrystusowi i poświęcił wszystkie moje siły witalne dla mojej ojczyzny, a jeśli taka jest Jego święta wola, nawet moje życie". Poświęcenie, które, jak napisał w tym liście, "byłoby najpiękniejszym zakończeniem mojego życia".

Watykan

Papież podkreśla, że szopka jest "ważna w naszej duchowości i kulturze".

"Zbliża się Boże Narodzenie i chciałbym myśleć, że w waszych domach jest szopka: ten ważny element naszej duchowości i kultury jest sugestywnym sposobem wspominania Jezusa, który przyszedł, aby "zamieszkać wśród nas"" - powiedział dziś papież Franciszek, rozpoczynając nowy cykl katechez "Jezus Chrystus naszą nadzieją" na cały Rok Jubileuszowy.    

Francisco Otamendi-18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Zbliżające się narodziny Jezusa, naszego Zbawiciela, i rozpoczęcie nowego cyklu katechez podczas Jubileuszu na temat "Jezus Chrystus, nasza nadzieja szopka w domach, modlitwa o pokój, bliskość z ofiarami i rodzinami zniszczonego przez cyklon archipelagu Majotty, a także jego niedawna podróż na Korsykę, wszystko to naznaczyło Publiczność papieża Franciszka dziś rano w Auli Pawła VI.

Aula Pawła VI, w której w środę, tuż przed Bożym Narodzeniem, obecny był papież, relikwie św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz około 900 członków Kongregacji Nauki Wiary Ojca Świętego. Bractwo Matki Bożej z El Rocío, w towarzystwie biskupa Huelvy, bpa Santiago Gómeza, na pamiątkę pielgrzymki św. Jana Pawła II do Matki Bożej z El Rocío w 1993 roku.

Na Korsyce "wiara nie jest sprawą prywatną".

Podczas swojej ostatniej podróży do KorsykaPapież podkreślił, że został "ciepło przyjęty, byłem pod szczególnym wrażeniem żarliwości ludzi, dla których wiara nie jest sprawą prywatną, oraz liczby obecnych dzieci: wielka radość i wielka nadzieja!". Temat przyrostu naturalnego i dzieci, na który Franciszek kładzie szczególny nacisk w 2024 roku.

W swoim apelu o pokój, tuż przed udzieleniem błogosławieństwa, Papież poprosił: "Módlmy się o pokój, nie możemy pozwolić, aby ludzie cierpieli z powodu wojen, Palestyna, Izrael i wszyscy, którzy cierpią, Ukraina, Myanmar, nie zapomnijmy modlić się o pokój, o zakończenie wojen, prośmy Księcia Pokoju, aby dał nam tę łaskę, pokój na świecie, wojna jest zawsze porażką".

Dziadkowie i osoby starsze: nie pozwól im być samotnymi w Boże Narodzenie

W słowach skierowanych do portugalskojęzycznych pielgrzymów papież podkreślił inny temat, który jest bliski jego sercu i który wiąże się z tematem poruszonym w dzisiejszej katechezie: "Genealogia Jezusa każe nam myśleć o naszych przodkach, o naszych dziadkach i o bogactwie wszystkich osób starszych. Są oni darem Boga, za który powinniśmy być wdzięczni i o który powinniśmy się troszczyć. Nie pozwólmy im być samotnymi podczas nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, niech Matka Boża i święty Józef ich chronią".

Dzieciństwo Jezusa

Tematem poruszonym dziś rano przez papieża byłoDzieciństwo Jezusa - Genealogia Jezusa (Mt 1,1-17). Wejście Syna Bożego w historię". 

Tak podsumował to Ojciec Święty: "Dzisiaj rozpoczynamy nowy cykl katechez na Rok Jubileuszowy pod hasłem "Jezus Chrystus naszą nadzieją". W tej pierwszej części zastanawiamy się nad dzieciństwem Jezusa, o którym opowiadają pierwsze rozdziały Ewangelii Mateusza i Łukasza. Podczas gdy Łukasz opisuje wydarzenia z punktu widzenia Maryi, Mateusz czyni to z perspektywy Józefa, co jest szczególnie widoczne w genealogii".

Postać Maryi: Jezus narodził się z Niej

Ewangelie dzieciństwa, podkreślił papież, opowiadają o dziewiczym poczęciu Jezusa i jego narodzinach z łona Maryi; przypominają mesjańskie proroctwa wypełnione w nim i mówią o legalnym ojcostwie Józefa, który zaszczepił Syna Bożego na "pniu" dynastii Dawidowej ". 

"W genealogii przedstawionej przez Mateusza, w której wymienieni są zarówno mężczyźni, jak i kobiety, postać Maryi wyróżnia się, oznaczając nowy początek: od Jej Jezus się urodziłprawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg". 

Wdzięczna pamięć o naszych przodkach

Papież Franciszek podkreślił, że "w przeciwieństwie do genealogii Starego Testamentu, w których pojawiają się tylko imiona męskie, ponieważ w Izraelu to ojciec narzuca imię swojemu synowi, na Mateuszowej liście przodków Jezusa są również kobiety". 

"To, co podkreśla Mateusz", powiedział, "to fakt, że, jak napisał Benedykt XVI, "przez nich (...) świat pogan wchodzi w genealogię Jezusa: objawia się Jego misja wobec Żydów i pogan" (Dzieciństwo Jezusa, Mediolan-Watykan 2012, 15)".

Kończąc swoją katechezę, Papież zachęcił nas, abyśmy "obudzili w sobie wdzięczną pamięć o naszych przodkach. A przede wszystkim dziękujmy Bogu, który przez Matkę Kościół dał nam życie wieczne, życie Jezusa, naszą nadzieję.

AutorFrancisco Otamendi

Kościół na ratunek uniwersytetom publicznym

Kontrowersje na madryckim Uniwersytecie Complutense, wywołane refleksjami kapelana na temat wolności akademickiej i debaty, wywołały dyskusję na temat celu uniwersytetu. Sprawa ta podkreśla znaczenie odzyskania istoty szkolnictwa wyższego jako przestrzeni dla swobodnego i odważnego dążenia do prawdy w obliczu ryzyka autocenzury.

18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie pojawiła się kontrowersja, która dotyka głębokich kwestii związanych z celem i wolnością w środowisku uniwersyteckim. Wszystko zaczęło się od wywiad z kapelanem Juan Carlos Guirao z wydziałów filozofii i filologii, który zastanawiał się nad wielkimi wyzwaniami stojącymi przed dzisiejszym społeczeństwem: wokalizmem, sekularyzmem, wielokulturowością i wartością wolności w debacie akademickiej.

To, co miało być przyczynkiem do refleksji, zakończyło się gorącą dyskusją, gdy dziekan biologii wyraził swoje "zaniepokojenie" w Radzie Zarządzającej uniwersytetu, sugerując rektorowi, że kapelan powinien ograniczyć swoje opinie do sfery swojej kaplicy i swojej społeczności, i nie pozwalać na ich rozpowszechnianie na uniwersytecie. Reakcja była szybka, a ksiądz Guirao odpowiedział publicznym listem, w którym nie tylko bronił swojego prawa do wyrażania opinii, ale także wskazywał na problemy strukturalne w świecie akademickim.

Korzenie uniwersytetu i utrata debaty 

Uniwersytety narodziły się w XIII wieku jako przestrzeń do poszukiwania wiedzy, promowana przez chrześcijańskich intelektualistów, którzy nie bali się poddawać własnych przekonań krytycznej analizie. W Bolonii, Paryżu, Salamance czy Oksfordzie nie tylko akceptowano debatę, ale uważano ją za niezbędną dla rozwoju wiedzy.

Dziś jednak znajdujemy się w paradoksalnej sytuacji, w której na Zachodzie rośnie strach przed dyskusją o ideach, które nie są zgodne z polityczną poprawnością. Kontrowersyjne tematy, takie jak ideologia gender, aborcja, eutanazja, historia najnowsza, czy nawet charakter państwa są często traktowane z jednostronnej perspektywy, wykluczając głosy przeciwne.

Kapelan Guirao w swoim liście przypomina tylko to, co powinno być oczywiste w przestrzeni szkolnictwa wyższego: uniwersytet powinien być miejscem wolnej debaty, w której żadne stanowisko nie jest z góry wykluczone. "Milczenie i inwigilacja nie są ważnymi opcjami w środowisku, które poszukuje prawdy", stwierdza stanowczo. 

Niewygodne przypomnienie

Poza kontrowersjami, sprawa kapelana uwypukla kluczowe pytanie: czym chcemy, aby były nasze uniwersytety: przestrzeniami refleksji i poszukiwania prawdy, czy też ideologicznymi strefami komfortu, w których słychać tylko niektóre głosy?

Krytyka kapelana nie jest pozbawiona humoru. Wskazuje, że po ponad 20 latach pracy jako kapelan w Complutense, jego "kontrakt" wynosi 0 euro, co daje mu wolność, której inni mogą nie mieć. Odpowiada również dziekanowi listą pytań, które zachęcają do dialogu: Czy rodzimy się mężczyznami lub kobietami, czy też decydujemy się nimi być? Co uniemożliwia nam samookreślenie naszego wieku, rasy, a nawet gatunku? Jaka jest antropologiczna podstawa naszych praw?

Jego refleksje są niewygodne, a tego właśnie potrzeba żywemu uniwersytetowi. Wygoda nigdy nie była sprzymierzeńcem postępu intelektualnego.

Odzyskiwanie ducha uniwersyteckiego

Debata podjęta przez kapelana Guirao wykracza poza uniwersytet, na którym pracuje. Jest to okazja do odzyskania pierwotnego znaczenia instytucji uniwersytetu: miejsca, w którym prawda jest ścigana z rygorem, wolnością i odwagą. Jak słusznie zauważa w swoim liście, tym, co oczernia uniwersytet, nie są rozbieżne opinie, ale cenzura, arbitralność w zarządzaniu zasobami i brak zasług na niektórych stanowiskach akademickich.

Kapelan nie wzywa do uprzywilejowania idei chrześcijańskich, ale do równych szans dla wszystkich perspektyw wyrażania siebie. Trzy lata po słynnej debacie na temat roli chrześcijańskich intelektualistów w sferze publicznej, ksiądz ten jest dobrym przykładem tego, co to znaczy stanąć z odwagą, dobrymi argumentami i chrześcijańską miłością. 

Ostatecznie stawką jest nie tylko wolność kapelana do wypowiadania się, ale sama istota tego, co oznacza bycie uniwersytetem. Czy pozwolimy naszym instytucjom podążać ścieżką autocenzury? Czy też, podobnie jak intelektualiści z XIII wieku, będziemy mieli odwagę dyskutować nawet o tym, co niewygodne? 

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Watykan

Pokój i życie - dwa kryteria pozwalające znaleźć nadzieję w nadchodzącym roku

W swoich orędziach na Dni Pokoju i Życia papież i włoscy biskupi odnoszą się do pilnej potrzeby promowania sprawiedliwości, pojednania i nadziei, przedstawiając swoje refleksje w kontekście zbliżającego się Roku Jubileuszowego.

Giovanni Tridente-18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

W ciągu ostatnich kilku dni ".Orędzie papieża Franciszka na 58. Światowy Dzień Pokoju"Orędzie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Włoch" na 47. Narodowy Dzień dla Życia, zaplanowany na 2 lutego.

Obydwa dokumenty - choć o różnym oddziaływaniu, jeśli chodzi o grupę docelową i "wagę" tych, którzy je promują - są związane ze zbliżającym się Rokiem Jubileuszowym i właśnie z tego powodu stanowią bezpośrednie wezwanie do nadziei i odpowiedzialności wobec innych i wobec przyszłości. W oparciu o szacunek dla życia i budowanie pokoju, które są centralnymi ideami obu tekstów, społeczeństwo może wreszcie odzyskać wiarę w siebie.

Nadzieja, która przynosi sprawiedliwość i pokój

W swoim orędziu na Światowy Dzień Pokoju papież podkreśla pilną potrzebę wysłuchania "rozpaczliwego wołania o pomoc", które wynika z niesprawiedliwości społecznej, środowiskowej i gospodarczej, co podkreślił już w orędziu na Światowy Dzień Pokoju. Bulla zwołująca Rok Święty. "Zerwanie łańcuchów niesprawiedliwości" staje się imperatywem, z zaproszeniem do zmian kulturowych i strukturalnych, które uznają wspólną odpowiedzialność za wspólne dobro. 

W tym kontekście Franciszek proponuje konkretne gesty pojednania: anulowanie długu międzynarodowego, zniesienie kary śmierci i utworzenie globalnego funduszu na rzecz walki z głodem i zmianami klimatycznymi. W ten sposób pokój jest owocem "rozbrojonego serca" - wyrażenia tak drogiego jego poprzednikowi św. Janowi XXIII - zdolnego do uznania długów wobec Boga i bliźniego, ale także do przebaczenia i budowania mostów.

"Miłość i prawda spotkają się, sprawiedliwość i pokój pocałują się", podkreślił papież, odnosząc się do Psalmu 85, wskazując, że prawdziwy pokój nigdy nie jest zwykłym kompromisem, ale wynikiem wewnętrznego rozbrojenia, które przezwycięża egoizm i w konsekwencji otwiera na nadzieję.

Życie jako nadzieja, która stała się ciałem

W przesłaniu włoskich biskupów temat nadziei rozbrzmiewa w wezwaniu do przekazywania życia jako aktu zaufania w przyszłość. W obliczu "wielkiej rzezi niewiniątek" spowodowanej wojnami, migracjami i głodem, ale także spadkiem liczby urodzeń i aborcją, Konferencja Episkopatu Włoch potępia logikę utylitaryzmu, która dewaluuje ludzkie życie. "Każde nowe życie jest nadzieją, która staje się ciałem", stwierdza Orędzie, wzywając do "sojuszu społecznego", który promuje politykę pro-urodzeniową i wsparcie dla rodzin, przeciwko kulturze śmierci i cynizmowi.

Biskupi przypominają również o potrzebie przezwyciężenia mentalności, która redukuje aborcję do prawa, podkreślając, że obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną każdego prawa człowieka. Również w tym przypadku Jubileusz staje się okazją do rozpoczęcia od nowa z "nowymi początkami": przebaczeniem, sprawiedliwością i nadzieją jako Bożymi darami dla świata, który z ufnością patrzy w przyszłość.

Pojedynczy horyzont

Jak przypomina nam papież, "pokój przychodzi nie tylko wraz z końcem wojny, ale z początkiem nowego świata"; świata, w którym życie jest przyjmowane jako dar, a sprawiedliwość jest przeżywana jako wzajemna odpowiedzialność.

"Kultura życia" przywołana przez włoskich biskupów i "nieuzbrojone serce" promowane przez Papieża reprezentują zatem dwie strony tego samego medalu: ludzkość pojednaną z Bogiem i samą sobą, zdolną do dawania perspektyw na przyszłość nowym pokoleniom. Wszyscy są wezwani, aby nie pozostawać widzami, ale osobiście zaangażować się poprzez konkretne gesty, które mogą odpowiedzieć na pragnienie nadziei, o którą woła świat.

All I Want for Christmas is...

To zabawne, że piosenka, która mówi o znaczeniu Świąt Bożego Narodzenia dla ludzi, a nie rzeczy materialnych, jest jedną z kopalni złota w historii branży muzycznej.

18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Trzy miliony euro. Tyle amerykańska piosenkarka i autorka tekstów Mariah Carey zgarnia w każde święta Bożego Narodzenia z tantiem i honorariów autorskich za emisję swojego przeboju "All I Want for Christmas is You". Ciekawe, że piosenka, która mówi o znaczeniu Świąt Bożego Narodzenia dla ludzi, a nie rzeczy materialnych, jest jedną z kopalni złota w historii branży muzycznej. A dla ciebie, co jest ważniejsze: pieniądze czy rodzina, twoja kieszeń czy ludzie wokół ciebie?

Bitwa między dwoma lordami

Ciągła walka między egoizmem a hojnością jest częścią ludzkiej kondycji. Każdego dnia musimy wybierać między dzieleniem się a gromadzeniem; między innymi a mną; między Bogiem a pieniędzmi.

Jezus, w Gospelostrzega nas bardzo poważnie przed tą walką, ponieważ jest ona ponad ludzkie siły. Stawia pieniądze na równi z Bogiem i uczy nas, że: "Nikt nie może dwom panom służyć. Albowiem będzie gardził jednym, a drugiego miłował; albo będzie oddany pierwszemu, a drugiego lekceważył. Nie można służyć Bogu i pieniądzom". Nawet Szatan nie dba o to tak bardzo! Pieniądze są prawdziwym nemezis Boga, tym, który konfrontuje nas z naszym Stwórcą, który jest obecny w każdym z naszych braci i sióstr, zwłaszcza tych najbiedniejszych. To on zrywa komunię między ludźmi i stoi za tak wieloma wojnami, morderstwami, rozpadem rodzin i wyzyskiem ludzi.

Dlatego właśnie w Boże Narodzenie, kiedy powinniśmy być bardziej zjednoczeni, pojawiają się "inne" święta: te komercyjne, te związane z konsumpcją przekraczającą nasze możliwości, te związane z dodatkowym wynagrodzeniem, te związane z wcześniejszymi wyprzedażami, te związane z premiami świątecznymi, te związane z prezentami lub z loterią i specjalnymi losowaniami.

Trudno jest płynąć pod prąd w tej rzece, która co roku ciągnie nas w dół (kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem), ale warto przypominać sobie rok po roku, że Boże Narodzenie to wielkie święto ubogich, "anawin" - hebrajskie słowo używane w Biblii w odniesieniu do prostych ludzi, którzy są gotowi pozwolić się znaleźć Bogu, jak ci pasterze. Benedykt XVI Wyjaśnił znaczenie ubóstwa Jezusa w ten sposób: "Zakłada ono przede wszystkim wewnętrzną wolność od żądzy posiadania i żądzy władzy. Jest to większa rzeczywistość niż tylko inny podział dóbr, który ograniczałby się do sfery materialnej i raczej zatwardzałby serca. Chodzi przede wszystkim o oczyszczenie serca, dzięki któremu posiadanie uznaje się za odpowiedzialność, za zadanie wobec innych, poddając się spojrzeniu Boga i pozwalając się prowadzić Chrystusowi, który będąc bogatym, stał się dla nas ubogim. Wewnętrzna wolność jest warunkiem przezwyciężenia zepsucia i chciwości, które rujnują świat; tę wolność można znaleźć tylko wtedy, gdy Bóg staje się naszym bogactwem; można ją znaleźć tylko w cierpliwości codziennego wyrzeczenia, w którym rozwija się w prawdziwą wolność.

Fałszywa wolność

I faktem jest, że w przeciwieństwie do fałszywej wolności, którą oferują nam pieniądze (obiecują nam, że możemy z nimi robić wiele rzeczy, ale prawda jest taka, że skazują nas na bycie ich niewolnikami, ponieważ nigdy nie wydają się wystarczające), ubóstwo ducha, wyrzeczenie się wszystkiego, co oferuje nam rynek, zawsze przedkładając Boga nad pragnienie pieniędzy, uwalnia nas z więzów.

Niektórzy mogą pomyśleć, że to ostrzeżenie Jezusa dotyczy tylko członków listy Forbesa, ale nawet osoba uboga materialnie - kontynuuje niemiecki papież - może "mieć serce pełne chciwości na bogactwo materialne i władzę, która pochodzi z bogactwa. Sam fakt, że żyje w zazdrości i chciwości pokazuje, że w swoim sercu należy do bogatych. Chce zmienić dystrybucję dóbr, ale po to, by samemu znaleźć się w sytuacji dawniej bogatych". 

Sprawdźmy więc, gdzie mamy nasz skarb, ponieważ tam jest nasze serce, a pieniądze są złym płatnikiem. Dlatego w te Święta Bożego Narodzenia powinniśmy być może kupować mniej losów na loterię, porzucić balast, ponieważ wokół nas jest wielu potrzebujących, i zbliżyć się do portalu, aby kontemplować dziecko, biedne dziecko, które urodziło się w Betlejem. Tam radzę spojrzeć mu w oczy i zaśpiewać mu, nawet jeśli jest źle i nawet jeśli oznacza to włożenie kilku groszy więcej do wybrzuszonej czapki Mariah Carey, "All I want for Christmas is you".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Hiszpania

Chrystus z La Laguna i konstytucyjny cezaropapizm

Artykuł analizuje orzeczenie hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie kobiety, która pozwała męskie stowarzyszenie religijne o dyskryminację. Orzeczenie to narusza neutralność państwa w sprawach religijnych i stanowi niebezpieczny precedens.

Rafael Palomino Lozano-17 grudnia 2024-Czas czytania: 5 minuty

Każdy, kto ma zamiłowanie do historii stosunków kościelno-państwowych, przypomni sobie, że za czasów Konstantyna Wielkiego wystąpiło zjawisko znane jako cezaropapizm. Cezaropapizm to interwencja świeckiej władzy politycznej w sprawy duchowe, mianowanie i odwoływanie biskupów, zwoływanie soborów i wierne strzeżenie ortodoksji. Karol Wielki był również wyraźnym wyrazicielem tej imperialnej polityki, która pojawiła się ponownie po reformacji protestanckiej w europejskich królestwach katolickich pod nazwą "rojalizmu".

Minęły wieki, ale cezaropapizm pozostaje pokusą, której łatwo ulec. Nawet w społeczeństwach pluralistycznych religijnie. Hiszpański Trybunał Konstytucyjny nie jest odporny na tę pokusę: w rzeczywistości uległ jej w swoim niedawnym orzeczeniu z 4 listopada. Przyjrzyjmy się tej sprawie i ciekawemu rozumowaniu sądu najwyższego.

Przypadek Teneryfy

Ale najpierw nawias, aby nadać tej kwestii perspektywę. Do 4 listopada ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny utrzymywał, że wymagana w art. 16 ust. 3 Konstytucji bezwyznaniowość oznacza zakaz mieszania funkcji religijnych i państwowych. Państwo jest zatem niekompetentne w kwestiach religijnych, a zatem, na przykład, nie może decydować o tym, co jest nauczane na lekcjach religii w szkołach publicznych (decydują o tym wyznania religijne, które podpisały umowy) lub którzy nauczyciele uczą (są one również proponowane przez te wyznania). Państwo, które nie ma kompetencji w sprawach religijnych, jest zobowiązane do zachowania neutralności w tej dziedzinie i poszanowania autonomii wyznań religijnych w ich własnych sprawach. Ta neutralność i autonomia są gwarancją wolności religijnej obywateli, wierzących lub niewierzących, oraz wspólnot, religijnych lub nie, których są członkami.

Wyrok z 4 listopada opiera się na następującej sprawie. Doña María Teresita Laborda Sanz chce zostać członkiem Papieskiego, Real y Venerable Esclavitud del Santísimo Cristo de La Laguna (Królewskie i Czcigodne Niewolnictwo Świętego Chrystusa z La Laguna) (Teneryfa), stowarzyszenie prawa kanonicznego, którego początki sięgają XVII wieku. Podstawowym problemem związanym z członkostwem w stowarzyszeniu jest to, że zgodnie ze statutem przyjmuje ono wyłącznie mężczyzn. Skarżący chce, aby to się zmieniło, i dlatego zwraca się do hiszpańskich sądów o uznanie tej przeszkody statutowej za nieważną, ponieważ narusza ona równość i prawo do zrzeszania się. 

Zarówno sąd pierwszej instancji, jak i sąd prowincjalny orzekły, że statut jest nieważny, a zatem przeszkoda musi zostać usunięta, aby zrealizować wolę Doña María Teresita. Stowarzyszenie kanoniczne odwołało się jednak do Sądu Najwyższego, który orzekł na jego korzyść. Zrobił to z prostego powodu: autonomia stowarzyszeniowa (przyjmowanie lub nieprzyjmowanie zgodnie z własnymi zasadami) jest czymś normalnym, a jeśli nie zostaniesz przyjęty do stowarzyszenia, załóż inne... 

Prawa podstawowe

Przeszkodę dla praw podstawowych potencjalnego członka można uznać za istniejącą tylko wtedy, gdy stowarzyszenie, de iure lub de facto, zajmuje dominującą pozycję w dziedzinie gospodarczej, kulturalnej, społecznej lub zawodowej, w taki sposób, że członkostwo lub wykluczenie spowodowałoby znaczną szkodę dla danej osoby. Innymi słowy, dla porównania: istnieje przeszkoda dla praw pani Maríi Teresity, gdyby chciała na przykład wziąć udział w konkursach poetyckich, ale aby to zrobić, musiała należeć do jedynego hiszpańskiego stowarzyszenia poetów, które organizuje konkursy poetyckie, a stowarzyszenie to przyjmowało tylko mężczyzn. 

Na razie ci, którym udało się cierpliwie doczytać do tego momentu, pozostają z myślą, że "dominująca pozycja" dotyczy "dziedziny gospodarczej, kulturalnej, społecznej lub zawodowej", a członkostwo lub wykluczenie musi skutkować "znaczącą szkodą".

Wróćmy do faktów. W obliczu porażki poniesionej w Sądzie Najwyższym, bohaterka sprawy zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego. Ten ostatni orzekł, że prawo skarżącej do niedyskryminacji ze względu na płeć oraz jej prawo do zrzeszania się zostały naruszone.

Wpływ "obudzonych"

Jak doszło do takiego wyniku, sprzecznego z tym, do którego doszedł Sąd Najwyższy? To proste: krytyczna teoria gender (aspekt "wokalizmu"), która dominuje w myśleniu prawniczym znacznej części członków Trybunału Konstytucyjnego, zapowiadała taki wynik. Prawdą jest, że w wielu przypadkach pierwszą rzeczą, która porusza sędziego (lub sędzię), jest przeczucie, wynik, który zamierza osiągnąć: "tutaj musimy dać Doña María Teresita prawo, tak lub tak". Następnie konstruowane jest całe skomplikowane rozumowanie prawne na poparcie tego przeczucia. Problem pojawia się wtedy, gdy to rozumowanie prawne jest błędne. I tak właśnie dzieje się w tym przypadku. 

Dlaczego? Ponieważ jeśli chodzi o analizę dominującej pozycji stowarzyszenia, które przeszkadza prawom danej osoby, pamiętajmy, że państwo, za pośrednictwem swoich organów sądowych, może bez problemu wkraczać w dziedzinę gospodarczą, kulturalną, społeczną lub zawodową, ale nie w dziedzinę religijną, ponieważ tam państwo jest niekompetentne, jest neutralne, szanuje autonomię grup religijnych. I co wtedy robi Trybunał Konstytucyjny? Bardzo prosto: wkracza na pole religijne, które było mu zabronione, za pomocą pola kulturowego. 

Zgodnie ze słowami wyroku: "Akty dewocyjne i religijne (...) są aktami "kultowymi" (...) Ale fakt, że są one aktami kultu, nie wyklucza, że akty te mogą mieć również projekcję społeczną lub kulturową (...) w konsekwencji stowarzyszenia, które organizują i uczestniczą w tych publicznych i świątecznych manifestacjach wiary, mogą również zajmować dominującą lub uprzywilejowaną pozycję w zależności od społecznego i kulturowego znaczenia, jakie te manifestacje nabierają". Krótko mówiąc: dodatek (kulturowy) staje się głównym w celu narzucenia partyzanckiej wizji głównemu (religijnemu).

Życzenia powinny być prawami

Ale to nie koniec sprawy: jakie mamy dowody na to, że doszło do znaczących obrażeń? Zakłada się, że taka szkoda mogła wystąpić w dwóch obszarach. Pierwszym jest religijność skarżącej: czy Trybunał Konstytucyjny może to zmierzyć? Obawiam się, że nie. Wolność religijna Marii Teresity? Cóż, nie uniemożliwiono jej korzystania z niej, w granicach poszanowania praw innych osób (w szczególności członków omawianego stowarzyszenia kanonicznego). Ekonomia, pozycja społeczna, status zawodowy? Nie ma o tym żadnej wzmianki. A jednak, w opinii Trybunału Konstytucyjnego, pomysł, że skarżącej po prostu uniemożliwiono robienie tego, co chciała, ekspresyjnego indywidualizmu do władzy, w Kościele lub poza nim, jest fundamentalnym uprzedzeniem.

Podsumowując: aby wygrać krucjatę równości zaproponowaną przez część Trybunału Konstytucyjnego, zniesiono neutralność państwa, autonomię grup religijnych i swoistą formę cezaropapizmu. Ten bałagan można porównać jedynie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Kolumbii (nigdy bym nie przypuszczał, że do tego dojdzie, ale wyobraźnia jest zawsze krótka) z 23 września 2013 r., w którym Kościół katolicki został zmuszony (!) do ponownego przyjęcia zakonnicy do klasztoru po dwóch latach eksklaustracji.

Ale to nie koniec tej historii. Jak przypomnimy, sędzia María Luisa Balaguer Callejón, w orzeczeniu 44/2023 z 9 maja 2023 r. w sprawie aborcji, pozwoliła sobie na małą lekcję teologii katolickiej na temat opóźnionej animacji itp. W tym wyroku ponownie atakuje, udzielając "przydatnych rad" grupom religijnym: "chociaż modyfikowanie tradycji religijnych nie jest sprawą państwa, prawo do wolności religijnej musi obejmować prawo wewnętrznych dysydentów, w tym kobiet, do przedstawiania alternatywnych poglądów w ramach stowarzyszeń religijnych". 

OK, ale co to ma wspólnego z tą sprawą? I czy po skorzystaniu z tego prawa wewnętrznych dysydentów, te stowarzyszenia religijne nie mogą również grzecznie pokazać dysydentom drzwi, tak jak zrobiłaby to partia polityczna dysydentowi, który proponuje rozwiązanie partii lub połączenie się z partią przeciwną? Cóż, nie. Balaguer Callejón wydaje się raczej doradzać grupom religijnym, jeśli chcą dogadać się z Trybunałem, aby były dobroduszne, włączyły latarki w smartfonach i śpiewały razem z "Imagine" Johna Lennona.

Ewangelizacja

"Słowo stało się gliną" - najlepsze życzenia świąteczne w tym roku?

Film zasługuje na oklaski nie tylko ze względu na jakość techniczną i narracyjną, ale także za umiejętność łączenia głębi teologicznej ze współczesną wrażliwością, łącząc tajemnicę Bożego Narodzenia z konkretną rzeczywistością tych, którzy cierpieli.

Javier García Herrería-16 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wideo Katolickiego Uniwersytetu w Walencji przekroczyło 250 000 wyświetleń na wszystkich platformach, co czyni je jednym z najlepszych życzeń bożonarodzeniowych. W roku naznaczonym klęską żywiołową w Walencji, to pozdrowienie zdołało uchwycić najgłębszą istotę Bożego Narodzenia: wcielenie Słowa w sercu świata, nawet pośród błota.

Pomysł na wideo jest wynikiem zlecenia Caroli Minguet, dyrektor ds. komunikacji na uniwersytecie, dla Lucíi Garijo, która kieruje Laboratorium Widzialnej Myśli, poświęconym badaniu audiowizualnych formuł komunikowania antropologii chrześcijańskiej: "Nigdy nie wyobrażałam sobie, że zajdzie tak daleko" - mówi Lucía, podekscytowana odbiorem publiczności. "Myślę, że wideo dotyka czegoś uniwersalnego: wszyscy mamy w życiu chwile błota, a zobaczenie, jak Bóg wkracza w to błoto, daje nadzieję.

DANA i Boże Narodzenie

Wideo łączy w sobie obrazy zalanych ulic i ludzi pokrytych błotem sprzątających zniszczenia po burzy. Narracja, prowadzona powolnym głosem, przypomina tajemnicę Wcielenia, ponieważ "Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas". W poetycki sposób pokazuje, jak Bóg stał się błotem, aby być z tymi, którzy chodzą w błocie życia.

Poprzez codzienne sceny solidarności reklama pokazuje, jak najprostsze i najbardziej kruche rzeczy mogą stać się znakiem odkupienia. Muzyka towarzyszy przemianie gliny z symbolu katastrofy w surowiec, z którego powstaje ręcznie robiona szopka. Bóg nie boi się gliny, ponieważ widzi w niej możliwość stworzenia czegoś nowego. W Boże Narodzenie Słowo nadal wciela się w nasze życie.

Gestykulacja wideo

Nakręcenie filmu było dla Lucíi nie tylko kwestią zawodową, ale także głęboko osobistą, ponieważ w powodzi straciła babcię. "To było bardzo trudne. Na początku byłam chora z powodu emocjonalnego wpływu, ale potem zdecydowałam się wyjść i pomóc w sprzątaniu. Musiałam zrobić coś dla innych.

Kluczowy moment w procesie twórczym nastąpił, gdy wrócił do domu po błotnistym dniu pomagania poszkodowanym przez DANA: jego matka, ceramik, pracowała nad glinianą szopką. "Ten obraz mnie naznaczył. Pośród chaosu zobaczyłem, jak błoto można przekształcić w coś pełnego życia i nadziei". Zainspirowana tym doświadczeniem, Lucia zaczęła badać symbolikę gliny w Biblii i teologii.

Wkrótce potem otrzymał zlecenie na teledysk bożonarodzeniowy. Szukając inspiracji, natknął się na artykuł "Un Dios que se embarra" autorstwa profesora Leopoldo Quíleza z Wydziału Teologii na jego uniwersytecie. "Przeczytanie go było objawieniem. Pomogło mi to połączyć kruchość błota ze skandalem narodzin Chrystusa w stajni. Jest również wdzięczna za przekazanie zdjęć z filmu "Młodzi ludzie paradują w błocie", wyprodukowanego przez firmę produkcyjną Ongaku dla Opus Dei.

Wszyscy mamy wewnętrznego DANA

Zastanawiając się nad rezultatem, Lucia wyjaśnia, że w tym roku zrozumiała Boże Narodzenie w nowy sposób: "Nasza wiara jest skandalem. To akceptacja bezbronności, kruchości, faktu, że Bóg postanowił urodzić się w błotnistej stajni, aby się wcielić i nas zbawić". Jego zdaniem błoto staje się uniwersalnym symbolem ludzkiego cierpienia: "Wszyscy mamy w życiu DANA, bliski nam ból. Ale kiedy spotykasz twarz Boga, możesz sobie z tym poradzić. To główna nauka, jaką wyniosłem z tragicznej powodzi.

W czasach, gdy nadzieja wydaje się znikoma, ta sztuka przypomina, że prawdziwe światło świeci nawet w najbardziej błotnistych miejscach. W końcu Boże Narodzenie to nic innego jak pewność, że Bóg zbliża się nie do idealnego świata, ale do naszego życia takiego, jakie jest, z jego błotem i pięknem. Ten film jest dobrą ramą, aby wprowadzić nas do Jubileusz która rozpocznie się w przyszłym tygodniu i której tematem przewodnim jest Nadzieja.

Aktualności

Hans Zimmer oferuje to, co najlepsze w swojej muzyce ubogim podczas koncertu w Watykanie

7 listopada w Auli Pawła VI odbył się tradycyjny koncert na rzecz ubogich, inicjatywa, która stała się stałym elementem watykańskiego kalendarza bożonarodzeniowego.

Raporty rzymskie-16 grudnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"Koncert z Ubogimi" narodził się w 2015 roku pod kierownictwem artystycznym kompozytora i dyrygenta Monsignora Marco Frisiny. Od samego początku miał on błogosławieństwo papieża Franciszka, który określił go jako "piękny moment, aby podzielić się z naszymi braćmi i siostrami pięknem muzyki, która jednoczy serca i podnosi na duchu".

W swojej piątej edycji wydarzenie powitało w Watykanie trzy tysiące potrzebujących, łącząc sztukę i solidarność. W tym roku słynny kompozytor filmowy Hans Zimmer rozświetlił scenę wykonaniem swoich najbardziej kultowych dzieł. "Ważne jest, aby spojrzeć w oczy najbardziej pokrzywdzonym i traktować ich jak braci i siostry" - powiedział.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Więcej
Książki

Pablo Blanco: "Zainteresowanie Benedyktem XVI rośnie, zwłaszcza wśród młodych ludzi".

W setną rocznicę urodzin Josepha Ratzingera jego biograf Pablo Blanco przedstawia pierwszy tom krytycznej biografii, która zagłębia się w jego życie i wczesne myśli, zapewniając kontekst historyczny, kulturowy i teologiczny.

Javier García Herrería-16 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

W ramach obchodów setnej rocznicy urodzin Joseph Ratzingerjego najbardziej znany hiszpańskojęzyczny biograf publikuje pierwszy tom krytycznej biografii, która łączy w sobie kronikę i esej. Oprócz opisania serii wydarzeń, skupia się na jego życiu i myśli we wczesnych latach jego kariery. Aby lepiej zrozumieć "papieża logosu", znanego z nacisku na rozum i słowa, rozmawialiśmy z Pablo Blanco o tej nowej pracy.

Co ta nowa biografia Benedykta XVI wnosi do tych, które napisałeś wcześniej?

Dostarcza więcej informacji, zweryfikowanych z innymi źródłami, dlatego nazwałem ją "krytyczną", a także wiele kontekstów dla lepszego zrozumienia biografa: na temat historii idei w Niemczech, kultury, literatury, filozofii i teologii. Myślę, że może być ona nowym narzędziem do dalszej recepcji postaci i myśli Josepha Ratzingera / Benedykta XVI. Do tej pory, moim zdaniem, byliśmy bardzo uwarunkowani bliskością, tak że jego osobowość wzbudzała filie lub fobie w nieco temperamentalny sposób. Myślę, że nadszedł czas, aby zrozumieć go w kontekście i z pewnym historycznym dystansem.

Jakie będą kolejne trzy tomy?

-Na razie wydawnictwo zaplanowało: "Z Tybingi do Rzymu (1966-2005)", "Początek pontyfikatu (2005-2010) i "Koniec pontyfikatu i rezygnacja (2010-2022)". Ale zajmie to trochę czasu, ponieważ pewien krytyczny dystans jest zawsze przydatny. Ten pierwszy tom dotyczy pierwszej części jego życia: jego bawarskiej i niemieckiej ojczyzny, jego dzieciństwa i dorastania, jego formacji i udziału w Soborze Watykańskim II. Wszystko to pomogło mi lepiej zrozumieć jego osobowość, myśl i teologię.

Kultowe zdanie Jana Pawła II brzmiało: "Nie lękajcie się". Jak myślisz, jakie zdanie naznaczyłoby pontyfikat Benedykta XVI? 

-Komentując to zdanie polskiego papieża, Benedykt XVI powiedział: "Bóg daje wszystko i niczego nie zabiera". Myślę, że to dobrze podsumowuje jego życie i powołanie: jak pozwolił się prowadzić Bogu, nie ufając zbytnio własnym możliwościom. Dlatego właśnie określił siebie jako "pokornego robotnika w winnicy Pańskiej". Myślę, że to dobry autoportret, dobra definicja jego samego.

Od śmierci Josepha Ratzingera minęły już dwa lata, a wciąż ukazują się jego niepublikowane teksty. Jak wiele z jego myśli i refleksji musimy jeszcze poznać? Czy jest on jednym z kluczowych autorów dla Kościoła przyszłości?

-Jego akceptacja i zainteresowanie rosną, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Uderza mnie entuzjazm, jaki wzbudza na przestrzeni lat. Jest sporo dni, kiedy otrzymuję e-maile od osób zainteresowanych takim czy innym tematem, w którym mogę być mniej lub bardziej kompetentny. Nie wiem, czas pokaże, ale wydaje mi się, że mamy do czynienia z jedną z wielkich postaci tej zmiany tysiąclecia.

Kultura

Czy jest ona palestyńską Dziewicą Maryją?

Media społecznościowe krytykują fakt, że główną rolę w filmie "Maryja" gra izraelska aktorka żydowskiego pochodzenia. Jednak Judea była powszechną nazwą regionu w tamtym czasie.

José M. García Pelegrín-16 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Rozpoczęła się kampania przeciwko filmowi. "Maria Film stał się ogromnym hitem w mediach społecznościowych, ponieważ zarówno główna rola, jak i rola Józefa są grane przez młodych żydowskich aktorów, Noa Cohena i Ido Tako, którzy dzielą ekran ze słynnym brytyjskim aktorem Anthonym Hopkinsem, który gra króla Heroda.

Krytycy zarzucają twórcom filmu ignorowanie "palestyńskiej tożsamości" rodziców Jezusa. Uważają to za szczególnie oburzające w kontekście ofensywy sił izraelskich na Palestynie. Strefa GazyZostał on jednak zainicjowany po zabiciu 1200 osób i porwaniu 251 zakładników przez terrorystów Hamasu.

"To głęboko obraźliwe, że izraelska aktorka gra Marię, matkę Jezusa, podczas gdy Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach, zabijając niektóre z najstarszych społeczności chrześcijańskich na świecie i niszcząc ich zabytki kultury" - czytamy w jednym z postów. "Netflix pomyślał, że dobrym pomysłem będzie obsadzenie [Izraelczyka] w roli Matki Boskiej, podczas gdy oni bombardują ojczyznę Jezusa i wszystkie kościoły" - krytykuje inny użytkownik. Inny komentarz jest jeszcze ostrzejszy: "Film o palestyńskiej kobiecie grany przez aktorów z państwa osadników, które obecnie dokonuje masowych mordów na palestyńskich kobietach. Co za obrzydliwa bezczelność. Izrael stanowczo odrzuca wszelkie oskarżenia o ludobójstwo.

Klucze do Biblii

Ale czy to prawda, że Maryja i Józef byli Palestyńczykami? Inwokacja "Królowa Palestyny", na przykład, może przyczynić się do pewnego zamieszania: Zakon Grobu Bożego obchodzi święto "Matki Bożej Królowej Palestyny" 25 października, jak wskazano w kalendarzu liturgicznym Patriarchatu Łacińskiego. Maryja została po raz pierwszy wymieniona pod tym tytułem przez patriarchę Luigiego Barlassinę (1920-1947) z okazji jego uroczystego wejścia do kościoła Grobu Świętego i poświęcenia diecezji Maryi 15 lipca 1920 roku.

Jednak nazwa "Palestyna" nie pojawia się w Ewangeliach. Herod jest określany jako "król Judei" (Łk 1:5). Betlejem znajduje się na terytorium "judejskim": "Józef też wyszedł z Galilei, z miasta Nazaret, do ziemi judzkiej, do miasta Dawidowego, które zowią Betlejem, ponieważ był z domu i rodu Dawida" (Łk 2:4). Piłat kazał umieścić na krzyżu napis "I.N.R.I." w języku hebrajskim, greckim i łacińskim: Jezus jako "Rex Judaeorum" (Król Żydowski).

Ziemia "między rzeką a morzem", do której dziś roszczą sobie prawa Palestyńczycy, obszar na zachód od rzeki Jordan, była znana jako "Ziemia Kanaan", zanim przybyli tam Izraelici. Co więcej, żyjące tam ludy nie tworzyły jednostki politycznej, ale były zorganizowane w miasta-państwa, które działały niezależnie. Po podboju ziemi przez Jozuego, stała się ona znana jako "Ziemia Izraela", nazwa, która jest również używana w Nowym Testamencie, chociaż w tym czasie była to prowincja Imperium Rzymskiego.

Niezależnie od tego, czy nazwa "Palestyna" pochodzi od "Filistynów", jak pisze Flawiusz Józefus, czy też Herodot (który zmarł około 425 r. p.n.e.) użył tego terminu, nazwa ta nie była znana ani powszechnie używana w czasach rzymsko-biblijnych, tj. za życia Marii i Józefa. Po śmierci Heroda "Wielkiego" w 4 r. p.n.e. jego królestwo zostało podzielone. W czasach Jezusa region ten był rzymską prowincją zwaną Judeą, zarządzaną przez urzędnika państwowego, w tym Poncjusza Piłata.

Dopiero po żydowskim buncie Bar Kochby w latach 132-135 n.e. pod rządami Hadriana, kiedy Filistyni już zniknęli, cesarz zmienił nazwę z "Judea" na "Palestyna" (właściwie "Syria Palestyna"), jako znak jego antyżydowskiej polityki asymilacji Żydów z Imperium Rzymskim. Jednak od czasów rzymskich nazwa ta nie ma już żadnego znaczenia politycznego. Nie istnieje żaden historyczny naród o tej nazwie. Przez wieki "Palestyna" była używana jako termin geograficzny bez wyraźnych granic. Nazywano ją również "Surya al-Janubiyya" (Południowa Syria), ponieważ była częścią geograficznej Syrii, jak wyjaśnił palestyński uczony Muhammad Y. Muslih w "The Origins of Palestinian Nationalism". Do I wojny światowej obszar ten należał do Imperium Osmańskiego i był podzielony na kilka prowincji i gubernatorstw. Nigdy nie utworzył jednostki administracyjnej.

Reżyser "Marii", D.J. Caruso, nie skomentował bezpośrednio debaty, ale był pragmatyczny, mówiąc Entertainment Weekly: "Ważne było dla nas, aby Maria, podobnie jak większość naszych głównych aktorów, została obsadzona z Izraela, aby zapewnić autentyczność.


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

Watykan

Franciszek: "Istnieje ryzyko, że pobożność ludowa ograniczy się do aspektów zewnętrznych, nie prowadząc do spotkania z Chrystusem".

Papież Franciszek odwiedził miasto Ajaccio na Korsyce w ramach swojej misji duszpasterskiej w regionie Morza Śródziemnego. Podczas swojego krótkiego pobytu Ojciec Święty wygłosił potężne przesłanie skupiające się na wierze, wzajemnej trosce i nadziei.

Javier García Herrería-15 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

W niedzielę, 15 grudnia, papież Franciszek złożył ważną wizytę duszpasterską w mieście AjaccioPapież przebywał na Korsyce, gdzie miał intensywny program działań. Po oficjalnym powitaniu na lotnisku wczesnym rankiem papież zamknął kongres "Religijność ludowa w basenie Morza Śródziemnego".

W południe odmówił modlitwę Anioł Pański w katedrze i spotkał się z biskupami, kapłanami, zakonnikami i seminarzystami, aby zaoferować im słowa zachęty w ich misji duszpasterskiej. Po obiedzie, wczesnym popołudniem odprawił Mszę Świętą na Place d'Austerlitz, Eucharystię na świeżym powietrzu, gdzie tysiące wiernych zgromadziło się, aby towarzyszyć papieżowi.

Słowa na Anioł Pański

Zwracając się do zakonników i osób konsekrowanych w katedrze Santa Maria Assunta, papież powiedział: "Jestem tutaj w waszej pięknej ziemi tylko przez jeden dzień, ale chciałem choć przez chwilę spotkać się z wami i pozdrowić was. Daje mi to przede wszystkim okazję, by wam podziękować. Dziękuję wam za to, że tu jesteście, za wasze oddane życie; dziękuję wam za waszą pracę, za wasze codzienne zaangażowanie; dziękuję wam za to, że jesteście znakiem miłosiernej miłości Boga i świadkami Ewangelii.

Ojciec Święty podkreślił znaczenie uznania kruchości jako duchowej siły. W kontekście europejskim, pełnym wyzwań dla przekazu wiary, wezwał, aby nie tracić z oczu centralnej roli Boga: "Nie zapominajmy o tym: w centrum jest Pan. To nie ja jestem w centrum, ale Bóg". Przypomniał również osobom konsekrowanym o potrzebie nieustannego trwania w wierze. rozeznanie i duchowej odnowy, podkreślając, że "życie kapłańskie lub zakonne nie jest "tak", które wypowiedzieliśmy raz na zawsze".

Papież zaproponował dwa kluczowe wezwania: "troszczcie się o siebie i troszczcie się o innych". Podkreślił znaczenie codziennej modlitwy, osobistej refleksji i braterstwa między zakonnikami jako filarów solidnego życia duchowego i skutecznej posługi. Podkreślił również pilną potrzebę znalezienia nowych duszpasterskich sposobów niesienia Ewangelii do serc w potrzebie: "Nie bójcie się zmian, rewizji starych wzorców, odnowienia języka wiary".

Zamknięcie kongresu

Podczas kongresu podkreślono, że pobożność ludowa ma zdolność przekazywania wiary poprzez proste gesty i symboliczne języki, zakorzenione w kulturze ludu. Jej znaczenie zostało podkreślone w kontekstach, w których praktyka religijna jest w zaniku: "Pobożność ludowa przyciąga i angażuje ludzi, którzy są na progu wiary, pozwalając im odkryć w niej doświadczenie, korzenie i wartości przydatne w życiu".

Podkreślono jednak również zagrożenia, jakie mogą się pojawić, takie jak redukcja do aspektów zewnętrznych lub folklorystycznych, i wezwano do rozeznania duszpasterskiego: "Istnieje ryzyko, że przejawy pobożności ludowej nie doprowadzą do spotkania z Chrystusem; lub że zostaną skażone "fatalistycznymi lub przesądnymi aspektami i wierzeniami". Innym ryzykiem jest to, że pobożność ludowa może być wykorzystywana lub wykorzystywana przez grupy pragnące wzmocnić swoją tożsamość w sposób polemiczny, podsycając partykularyzmy, antagonizmy i wykluczające stanowiska lub postawy. Wszystko to nie odpowiada chrześcijańskiemu duchowi pobożności ludowej i wzywa nas wszystkich, w szczególności duszpasterzy, do czujności, rozeznawania i promowania ciągłej uwagi na popularne formy życia religijnego".

Sekularyzm bez sekularyzmu

Kolejnym tematem przemówienia była relacja między wiarą a społeczeństwem. Podkreślono, że w obecnym kontekście otwartość między wierzącymi i niewierzącymi ma fundamentalne znaczenie: "Wierzący są otwarci na przeżywanie swojej wiary bez narzucania jej, podczas gdy niewierzący noszą w swoich sercach wielkie pragnienie prawdy i podstawowych wartości". Dialog ten jest niezbędny do budowania "konstruktywnego obywatelstwa", które promuje wspólne dobro.

"Zdrowy sekularyzm", zaproponowany przez Benedykta XVI, w którym religia i polityka współpracują ze sobą bez instrumentalizacji i uprzedzeń, był również zalecany: "Zdrowy sekularyzm gwarantuje, że polityka nie instrumentalizuje religii, a religia może być swobodnie przeżywana bez ingerencji politycznej".

Powołania

Małżeństwo misyjne: "Bóg ma plan zbawienia dla każdej osoby".

Beatriz i Miguel są małżeństwem na misji w Manchesterze. Stary kontynent potrzebuje świadectwa chrześcijańskich rodzin, które ukazują piękno wiary i owocność życia rodzinnego.

Beatriz i Miguel-15 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Mam na imię Beatriz, jestem żoną Miguela, mamy czworo dzieci i dziewięcioro w niebie. Moim jedynym celem w mówieniu o moim doświadczeniu katolickiej rodziny i małżeństwa jest oddanie chwały Bogu i uobecnienie Jego miłości pośród tego zsekularyzowanego społeczeństwa. Nie jest modne mówienie o Bogu, bez
Ale dla nas życie bez Boga nie miałoby sensu.

Urodziłem się w katolickiej rodzinie, jestem drugim z czwórki rodzeństwa, moi rodzice w pewnym momencie swojego życia poznali Boga. Droga Neokatechumenalna poprzez katechezę, którą otrzymali w parafii. Od tego czasu żyją swoją wiarą we wspólnocie, w której mogli doświadczyć Bożej miłości w swoim życiu.

Wiara przekazywana z ojca na syna

Było to dla mnie fundamentalne, ponieważ dzięki Drodze Neokatechumenalnej moi rodzice przekazali nam wiarę poprzez liturgię domową, wspólną modlitwę jako rodzina, pomagając nam i ucząc nas - zarówno mnie, jak i moje rodzeństwo - ogromnej miłości, jaką Bóg ma dla nas. Tego, jak On działa w naszym życiu, jak ważne jest przyjmowanie sakramentów, dostrzeganie, że Bóg jest obecny także wtedy, gdy pojawiają się problemy czy trudności.

I ta wiara, którą oboje z mężem otrzymaliśmy od naszych rodziców, jest tym, co z kolei przekazujemy naszym dzieciom, aby była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

To moi rodzice zaprosili mnie do słuchania tych katechez. Chociaż w okresie dorastania byłem nieco zbuntowany, dzięki ich wytrwałości i modlitwie słuchałem tych katechez. Od tego momentu zaczęło się moje osobiste doświadczenie na ścieżce wiary, gdzie mogłem mieć głębokie spotkanie z Panem. Wzrastałem i dojrzewałem w wierze, stając się częścią wspólnoty, w której Pan wyraźnie pokazał mi moje powołanie: wzywał mnie do stworzenia chrześcijańskiego małżeństwa.

Poznałam Miguela, mojego męża, we wspólnocie i rozpoczęliśmy zaloty, podczas których poznawaliśmy się nawzajem.

Trudności małżeńskie

Pomimo naszych dobrych intencji stworzenia chrześcijańskiej rodziny, pierwsze lata małżeństwa nie były łatwe: pojawiły się nasze różnice. Bez Bożej miłości niemożliwe jest umrzeć swojemu "ja", swojemu rozumowi i przejść do drugiej osoby. Jednak podczas całej tej drogi wiary Bóg okazywał nam swoją miłość poprzez sakramenty, oświetlając nasze życie w świetle swojego słowa. Widzieliśmy działanie Duch Święty dając nam łaskę pojednania i przebaczenia, kiedy tego potrzebowaliśmy.

Kiedy człowiek zostaje ochrzczony, otrzymuje wiarę. Oznacza to, że ma w sobie życie wieczne. Duch Święty zstępuje na niego i wchodzi w niego. Ten Duch daje nam owoc działania Chrystusa, którym jest zmartwychwstanie i daje nam życie wieczne, które daje nam zdolność przebaczania. Ta ogromna łaska została nam objawiona w Kościele, we wspólnocie. To było kluczowe dla naszego małżeństwa i przekazujemy to naszym dzieciom: Chrystus zwyciężył śmierć, aby problem w małżeństwie, choroba, a nawet śmierć ukochanej osoby nie zniszczyły cię.
ponieważ masz w sobie życie wieczne.

Przez te wszystkie lata małżeństwa widzieliśmy, jak Bóg ma plan zbawienia dla każdego z nas w naszym konkretnym życiu. Naszą misją jest prowadzenie naszych dzieci w drodze do nieba, aby one również mogły odkryć Bożą miłość w swoim życiu, że w obliczu cierpienia i prześladowań Bóg ich nie opuszcza.

Bóg ma plan zbawienia

W naszej rodzinie przeżyliśmy bardzo trudne chwile, takie jak śmierć naszej córki Marty w wieku trzech i pół miesiąca. W obliczu tego bolesnego wydarzenia mogliśmy doświadczyć ogromnej miłości i pocieszenia Boga, który pokazał nam, że to nie koniec naszej córki, ale początek jej życia wiecznego, a z nieba wstawia się za nami wszystkimi. Ośmioro innych dzieci było poronieniami, w których również widzieliśmy pocieszenie Boga jako Ojca, który nas kocha i nigdy nas nie opuścił.

To jest nasza misja z czwórką naszych dzieci, ta, którą żyjemy teraz: aby otrzymały wiarę, aby odkryły, że Bóg głęboko je kocha.

AutorBeatriz i Miguel

Małżeństwo w misji Drogi Neokatechumenalnej.

Argumenty

Izajasz i Adwent: tajemnica Wcielenia

Autor proponuje na każdy tydzień Adwentu kluczowy werset z Księgi Izajasza, aby uchwycić istotę przesłania tego okresu liturgicznego i ułatwić duchową podróż, która przybliża nas do serca Chrystusa.

Rafael Sanz Carrera-15 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

W liturgicznym okresie Adwentu trzy postacie biblijne wyróżniają się w szczególny sposób: prorok IsaiahJan Chrzciciel i Maryja z Nazaretu. W tej refleksji skupimy się na postaci Izajasza. Od czasów starożytnych powszechna tradycja zarezerwowała wiele pierwszych czytań tego czasu dla jego słów. Dzieje się tak być może dlatego, że w nim wielka mesjańska nadzieja rozbrzmiewa z wyjątkową siłą, oferując odwieczną proklamację zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów.

Rozważając czytania na tegoroczny okres Adwentu (cykl C), zauważymy obfitą obecność Izajasza. Chociaż może się to wydawać ambitne, zamierzam wybrać na każdy tydzień Adwentu jeden z proponowanych nam tekstów wraz z kluczowym wersetem. W ten sposób mam nadzieję uchwycić istotę adwentowego przesłania i ułatwić duchową podróż, która przybliży nas do jego serca.

Trzeci tydzień Adwentu

W trzecim tygodniu Adwentu znajdujemy dwa kluczowe czytania z Księgi Izajasza:

  • Niedziela (Psalm): Izajasz 12, 2-6 - Dziękczynienie za zbawienie oferowane przez Boga.
  • Piątek: Iz 7, 10-14 - Zapowiedź narodzin Emmanuela, "Boga z nami".

Proroctwo i kluczowy werset (3. tydzień)

Spośród dwóch tekstów z Księgi Izajasza, które są czytane w trzecim tygodniu Adwentu, Księga Izajasza 7:10-14 wyróżnia się szczególnym znaczeniem. Fragment ten zawiera jedno z najważniejszych proroctw mesjańskich Starego Testamentu, antycypujące przyjście Emmanuela: "Pan bowiem da wam znak na swój własny rachunek. Oto panna jest brzemienna i porodzi syna, któremu nada imię Emmanuel" (Iz 7:14).

Powody wyboru proroctwa i wersetu.

  1. Mesjańskie proroctwo o narodzinach z dziewicy. Fragment ten zawiera jedno z najważniejszych proroctw mesjańskich w Starym Testamencie. Obietnica narodzin dziecka z dziewicy, zwanego "Immanuel" ("Bóg z nami"), wskazuje bezpośrednio na narodziny Jezusa Chrystusa. To spełnienie znajduje odzwierciedlenie w Nowy Testamentgdzie Mateusz 1, 22-23 cytuje ten werset, aby pokazać, że dziewicze narodziny Jezusa są wypełnieniem proroctwa Izajasza.
  2. Wypełnienie w Jezusie. Proroctwo o narodzeniu z dziewicy z Izajasza 7,14 wypełniło się we Wcieleniu Jezusa. Mateusz 1, 22-23 wyraźnie cytuje ten werset, aby pokazać, że narodziny Jezusa z Maryi Dziewicy są wypełnieniem tego starożytnego proroctwa. Narodziny z dziewicy są ważne dla podkreślenia boskiej natury Chrystusa.
  3. Emmanuel, Bóg z nami. Obietnica Emmanuela, "Boga z nami", sygnalizowała, że sam Bóg przyjdzie, aby zamieszkać ze swoim ludem. W Jezusie Bóg nie tylko działa z wysoka, ale staje się obecny pośród ludzkości, aby ją odkupić. Ta prawda głęboko rezonuje w Adwencie, który jest czasem przygotowań do świętowania narodzin Chrystusa, Emmanuela.
  4. Potrzeba przygotowania. Proroctwo podkreśla również potrzebę duchowego przygotowania na przyjście Pana.

Krótko mówiąc, Izajasz 7:14 ma kluczowe znaczenie, ponieważ przepowiada tajemnicę Wcielenia, kluczowe wydarzenie Adwentu. Znak Dziewicy i narodziny dziecka, które przyniesie obecność Boga, są kluczowe dla przesłania zbawienia, które celebruje Boże Narodzenie. W Jezusie Chrystusie, poprzez Jego dziewicze narodziny i tożsamość Emmanuela, Boga z nami, proroctwo Izajasza wypełnia się, przynosząc ludzkości najwyższy dar boskiej bliskości i odkupienia.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Oddajcie mi moje święta, "zabraliście mi je".

Oby Boże Narodzenie nie zostało nam odebrane. Obyśmy nie przyzwyczaili się do dekoracji i prezentów, ale jak najlepiej wykorzystali wskazówki. Ważna nie jest gwiazda, ale miejsce, na które wskazuje.

14 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Nie ma czegoś takiego jak Grinch, ale wydaje się, że Święta Bożego Narodzenia są nam kradzione. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, aby to zobaczyć. Wspaniałe światełka rozświetlają nasze miasta i miasteczka: małe kuleczki choinkaRenifery, renifery, zapakowane prezenty... Czy czegoś tu nie brakuje?

Przechadzając się po centrum handlowym, jesteśmy pod wrażeniem tysięcy detali, które są wyświetlane w alejkach. Królują czerwienie, złota i zielenie. Jeśli idziesz zbyt szybko, możesz wpaść na Ojciec Gwiazdka nadmuchiwane, które umieścili na środku centrum handlowego, aby dzieci mogły robić sobie zdjęcia. Czy czegoś tu nie brakuje?

Wejdź do supermarketu i z przyjemnością pomyśl o tych wszystkich turronach, polvoronach i rosconach, które zjesz w ciągu najbliższych kilku dni. Podczas Świąt Bożego Narodzenia przyjemnościom związanym z jedzeniem nie można nic zarzucić, ale... czy czegoś nie brakuje?

Wydaje się, że podobnie jak w typowym filmie świątecznym, zapomnieliśmy o prawdziwym znaczeniu tych świąt. To czas, aby spotkać się z rodziną, zobaczyć swoje dziecko śpiewające "Burrito Sabanero" na szkolnym recitalu, udekorować dom i pomyśleć o prezentach, które mogą spodobać się naszym bliskim. Ale dlaczego?

I ważne jest, aby podkreślić, że nie krytykuję wszystkich tych rzeczy. Myślę, że mogą one być bardzo dobre, o ile zdajemy sobie sprawę, że są tylko wskazówkami, światłami, które wskazują nam, co jest naprawdę ważne. Możemy nawet pomyśleć, że są jak gwiazda, która lata temu wskazała drogę mędrcom ze Wschodu. A jeśli pójdziemy w jej ślady, my również natkniemy się na żłóbek, w którym znajduje się nowo narodzone Dzieciątko.

To prawda, że otoczyliśmy Boże Narodzenie rzeczami, które są obce jego pierwotnemu znaczeniu: "Czarny Piątek", wyprzedaże, lunche biznesowe... A jeśli nie będziemy ostrożni, te piękne światła w miastach mogą nas oślepić. Ale ponieważ Bóg wie, jak najlepiej wykorzystać wszystko, myślę, że nawet to może być okazją do przebudzenia nas.

Oby Boże Narodzenie nie zostało nam odebrane. Obyśmy nie przyzwyczaili się do dekoracji i prezentów, ale jak najlepiej wykorzystali wskazówki. Ważna nie jest gwiazda, ale miejsce, na które wskazuje.

Miejmy nadzieję, że będziemy mieli odwagę postawić na BelénWynieść Dzieciątko Jezus na balkony, przypomnieć sens Bożego Narodzenia. Spójrzmy na to Dzieciątko, które przychodzi na świat dla nas. W tę noc pokoju wydajmy małą wojnę Grinchowi.

AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Rodzina

Montserrat Gas: "Przygotowanie do małżeństwa jest niezbędne, aby małżeństwo było nie tylko ważne, ale także owocne".

Montserrat Gas Aixendri wzięła udział w XXXII Kursie Doskonalącym z Prawa Kanonicznego, zorganizowanym przez Szkoła Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Nawarry z prezentacją "Ważność małżeństwa i brak wiary".

Maria José Atienza-14 grudnia 2024-Czas czytania: 5 minuty

Nauczyciel w Międzynarodowy Uniwersytet Kataloński i współpracownik OmnesMontserrat Gas Aixendri była jedną z prelegentek podczas XXXII Kursu Doskonalącego z Prawa Kanonicznego zorganizowanego przez Szkoła Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Nawarry pod tytułem Kanoniczne prawo małżeńskie i należyty proces"..

Gas, ekspert w dziedzinie towarzyszenia rodzinie, skupiła się na "Ważności małżeństwa i braku wiary", odwiecznie aktualnym temacie w naszym społeczeństwie, który Omnes chciał omówić z profesor Gas.

Mówisz o obecnym wyzwaniu, jakim jest wzrost liczby małżeństw między ochrzczonymi, ale niewierzącymi ludźmi. Jakie widzisz główne wyzwania duszpasterskie stojące przed Kościołem w takich sytuacjach i jak można im skutecznie zaradzić?

-Ogólnie rzecz biorąc, na całym chrześcijańskim Zachodzie zjawisko sekularyzacji jest rzeczywistością, która dotyka wszystkich. W odniesieniu do małżeństwo Chrześcijańskie małżeństwo nieuchronnie oznacza, że wiele osób, które proszą o zawarcie małżeństwa w Kościele, robi to ze względu na zwyczaj lub tradycję, a nie z osobistego przekonania. Nie oznacza to jednak, że nie chcą oni zawrzeć małżeństwa lub że nie akceptują chrześcijańskiego małżeństwa. Dlatego wielkim wyzwaniem dla duszpasterstwa rodzin jest towarzyszenie młodym ludziom którzy chcą założyć rodzinę. 

Przygotowanie do tego ważnego momentu w życiu powinno być priorytetem dla duszpasterzy. Papież Franciszek wielokrotnie podkreślał tę kwestię, sugerując realizację autentycznego katechumenatu, aby pomóc tym, którzy chcą zawrzeć związek małżeński, w dojrzewaniu. Owocami tego są Szlaki katechumenalne dla życia chrześcijańskiego opublikowany przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia w 2019 roku. Dokument ten powinien zainspirować Kościoły partykularne do udoskonalenia procesu przygotowania. Przygotowanie to powinno być ukierunkowane na dogłębne zrozumienie znaczenia miłości małżeńskiej.

Fakt, że małżeństwo zostało podniesione do rangi sakramentu, nie zmienia istoty małżeństwa z początku (lub małżeństwa naturalnego), ale dodaje mu nadprzyrodzonego znaczenia i wymiaru. 

Montserrat Gaz Aixendri

Jedną z poruszanych przez niego kwestii jest pojęcie "przedmiotu zgody" w małżeństwie sakramentalnym. W jaki sposób jego zdaniem brak wiary może wpływać na rozumienie małżeństwa chrześcijańskiego? Czy brak wiary może wpływać na ważność małżeństwa?

-Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że zawarcie małżeństwa nie jest aktem ślepego podporządkowania się modelom prezentowanym przez dominującą kulturę. Małżeństwo jest przede wszystkim decyzją o bezwarunkowej, wiernej i owocnej miłości między kobietą i mężczyzną. Jak powiedział teolog Carlo Caffarra, pierwotne dowody rodziny są zapisane w naturze osoby ludzkiej, ponieważ prawda o małżeństwie jest wpisana w serce człowieka.

Niemniej jednak ci, którzy żyją w zsekularyzowanym kontekście i nie są zaznajomieni z chrześcijańskim przesłaniem, mogą być pod wpływem tego, co papież Franciszek nazywa "światową wizją małżeństwa", w której małżeństwo jest postrzegane jako forma afektywnej gratyfikacji, która może być ukonstytuowana w dowolny sposób i zmodyfikowana, gdy ukochana osoba nie spełnia już ich oczekiwań (Franciszek, Przemówienie do Roty Rzymskiej 23 stycznia 2015 r.). Powiązania między sytuacjami braku wiary a nieważnością małżeństwa nie są jednak automatyczne: muszą być analizowane indywidualnie dla każdego przypadku, ustalając, że jeden z istotnych elementów naturalnego małżeństwa został odrzucony.

W odniesieniu do roli wiary w ważności małżeństwa, wskazujesz, że nie jest wymagany wyraźny akt wiary ze strony stron umowy. Jak Kościół interpretuje pojęcie "intencji czynienia tego, co czyni Kościół" w takich przypadkach, zwłaszcza w małżeństwach między osobami o różnym stopniu wiary lub między osobami, które porzuciły wiarę?

-Nauka o sakramentach wskazuje jako konieczny warunek ważnego udzielania sakramentów intencję czynienia tego, co czyni Kościół. W przypadku małżeństwa "tym, co czyni Kościół" jest samo naturalne małżeństwo, tj. bezwarunkowe i płodne oddanie się mężczyzny i kobiety. Fakt, że małżeństwo zostało podniesione do rangi sakramentu, nie zmienia istoty małżeństwa z początku (lub małżeństwa naturalnego), ale dodaje mu nadprzyrodzonego znaczenia i wymiaru. 

Niewątpliwie ci, którzy są wierzący, mają więcej nadprzyrodzonych zasobów, aby kochać bezwarunkowo i żyć w wiernym i owocnym małżeństwie; ale to nie oznacza, że ci, którzy nie są wierzący, nie są w stanie oddać się w małżeństwie innej osobie. Małżeństwo jest rzeczywistością stworzoną przez Boga dla całej ludzkości, niezależnie od jej przekonań. Dlatego małżeństwo nie jest kwestią wiary, ale miłości małżeńskiej.

Pomimo tego, co wskazaliśmy w poprzednim pytaniu, brak wiary może wpływać na ważność małżeństwa poprzez wykluczenie nadprzyrodzonego wymiaru małżeństwa. Jak należy interpretować ten "wpływ" braku wiary na ważność małżeństwa i jaką rolę w tym procesie odgrywa słuszność intencji stron umowy?

-Jak już powiedziałem, sakrament nie zmienia istotnych elementów małżeństwa zgodnie z wolą Boga (jedno, nierozerwalne, płodne). Fakt odrzucenia sakramentu (nadprzyrodzonego znaczenia) nie wpływa na ważność małżeństwa, o ile wola prawdziwie małżeńskiego daru z siebie między małżonkami pozostaje nienaruszona. Byłoby możliwe, aby ktoś odrzucił sakrament i nadal chciał bezwarunkowo i owocnie zjednoczyć się z osobą, którą kocha. 

Z mojego doświadczenia wynika, że brak wiary często prowadzi do sytuacji niewiedzy na temat sakramentalności małżeństwa, a tym samym do psychologicznej postawy obojętności, a nie odrzucenia nadprzyrodzonego.

Jeśli jednak to odejście od wiary doprowadziłoby partnerów do odrzucenia samego małżeństwa ustanowionego przez Boga, wówczas mielibyśmy do czynienia ze związkiem nieważnym.

Powinniśmy przejść od duszpasterstwa (punktualnych) nabożeństw do duszpasterstwa towarzyszenia ludziom w całej ich chrześcijańskiej drodze życia.

Montserrat Gaz Aixendri

W tym samym duchu, jakie konsekwencje może mieć ta perspektywa dla praktyki duszpasterskiej i interpretacji spraw o nieważność małżeństwa w Kościele?

-Przygotowanie do celebracji małżeństwa jest, jak już powiedziałem, niezbędnym momentem, aby małżeństwo było nie tylko ważne, ale także owocne. Ważne jest jednak rozróżnienie tych dwóch poziomów. W przypadku osób, które są daleko od wiary, przygotowanie do małżeństwa wymaga przede wszystkim zapewnienia ważności. Ważne jest, aby wydobyć prawdziwe intencje umawiających się stron, aby mogły one zostać przyjęte do celebracji prawdziwego małżeństwa. 

Jednocześnie powinna istnieć spójność między przepisami wymaganymi do dopuszczenia do małżeństwa a tymi, które są brane pod uwagę przy badaniu ewentualnej nieważności. Mogłoby powstać fałszywe wrażenie, że drzwi dostępu do małżeństwa w Kościele są zbyt szerokie, a kryteria, według których ważność jest następnie oceniana, zbyt wąskie.

Wspomina Pan o potrzebie odpowiedniego przygotowania do małżeństwa, zwłaszcza w przypadku par dalekich od wiary. Jak zrównoważyć potrzebę przygotowania par do ważnego małżeństwa ze znaczeniem wspierania głębszego zrozumienia sakramentalności małżeństwa w ramach duszpasterstwa rodzin?

-Osoby zaangażowane w duszpasterstwo przygotowujące do małżeństwa powinny nie tylko troszczyć się o ważność małżeństwa, ale także pomagać małżonkom w odkrywaniu wielkości sakramentalnego daru. Świadomość powołaniowego - ludzkiego i chrześcijańskiego - charakteru małżeństwa otwiera nowe horyzonty, uświadamiając, że sakramentalny dar jest przeznaczony do osobistego i relacyjnego uświęcenia rodziny chrześcijańskiej, ukazując piękno małżeństwa przeżywanego zgodnie z godnością chrzcielną. 

Moim zdaniem być może brakuje nam struktur duszpasterskich, które naprawdę byłyby w stanie towarzyszyć tym zaręczonym parom. Powinniśmy być w stanie towarzyszyć im w przygotowaniach, a przede wszystkim w całym ich życiu małżeńskim.

Powinniśmy przejść od duszpasterstwa (punktualnych) nabożeństw do duszpasterstwa towarzyszenia ludziom w całej ich chrześcijańskiej drodze życia. Jest to jedno z wyzwań, które powinno być największym wyzwaniem dla osób zaangażowanych w duszpasterstwo rodzin.

Hiszpania

Liczba nowych hiszpańskich seminarzystów wzrosła o 35% w ciągu jednego roku

W ubiegłym roku do seminarium wstąpiło 177 kandydatów do kapłaństwa, a w tym roku 239. Jest to bardzo zaskakujący wzrost, który nastąpił po kilku latach spadku liczby seminarzystów.

Javier García Herrería-13 Grudzień 13, 2024-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała dane dotyczące roku akademickiego 2023-2024, ujawniając, że liczba seminarzystów w Hiszpanii ponownie przekroczyła tysiąc i odzyskała dane z 2021 roku.

Wyzwanie sekularyzacji

Sekularyzacja, rosnące zjawisko we współczesnym społeczeństwie, pozostaje jednym z głównych wyzwań stojących przed Kościołem w zakresie utrzymania i wspierania powołań kapłańskich. Odejście od wartości chrześcijańskich w wielu sektorach społeczeństwa, a także brak zaangażowania niektórych młodych ludzi to czynniki, które utrudniają odpowiedź na powołanie do kapłaństwa.

Pomimo tych przeszkód, Kościół podkreśla znaczenie tych młodych mężczyzn, którzy pośród tej rzeczywistości pozytywnie odpowiadają na powołanie kapłańskie.

Istotne dane

W ubiegłym roku wyświęcono 69 nowych diakonów i 85 nowych kapłanów, co potwierdza trend z ostatnich lat, w których liczba święceń nie przekraczała 100.

Całkowita liczba seminarzystów w hiszpańskich diecezjach wynosi 1 036, w porównaniu do 956 w ubiegłym roku.

86 seminarzystów opuściło proces formacji do kapłaństwa, choć o 20 mniej niż w poprzednim roku. Z drugiej strony, wiek hiszpańskich seminarzystów waha się między 25 a 31 lat.

Spośród 1 036 seminarzystów obecnych w hiszpańskich diecezjach, 825 pochodzi z seminariów diecezjalnych lub soborowych, podczas gdy 211 kształci się w międzynarodowych seminariach misyjnych "Redemptoris Mater", związanych z Droga Neokatechumenalna i kanonicznie ustanowione w diecezjach, w których działają. Obecnie istnieje 67 seminariów soborowych i 14 seminariów "Redemptoris Mater".

Krajowy Kongres Powołań 2025

Zgodnie z tymi staraniami, Konferencja Episkopatu ogłosiła obchody Światowego Dnia Młodzieży. Krajowy Kongres Powołań w lutym 2025 roku. Wydarzenie to ma na celu podniesienie świadomości w całym Kościele i społeczeństwie na temat znaczenia powołania w sferze kościelnej, podkreślając potrzebę wspierania zaangażowanego życia chrześcijańskiego zorientowanego na służbę innym.

Kongres ten będzie kolejnym krokiem w promowaniu kultury powołania w Kościele i społeczeństwie, zwłaszcza w czasach rosnących wyzwań.

Więcej
Ewangelizacja

Diagnoza i rozwiązania kryzysu w Kościele

Teolog Juan Luis Lorda diagnozuje kryzys w Kościele i proponuje trzy rozwiązania, oparte na zaufaniu do Ducha Świętego i zaangażowaniu w misję chrześcijańską.

Javier García Herrería-13 Grudzień 13, 2024-Czas czytania: 2 minuty

Nauczyciel Juan Luis Lorda oferuje na swoim kanale youtube pouczającą analizę obecnego kryzysu, przed którym stoi Kościół, i proponuje szereg sugestii dotyczących radzenia sobie z nim. Co zaskakujące, przyznaje on, że w swojej prezentacji wykorzystał narzędzia sztucznej inteligencji, takie jak czat GPT i Bing, chociaż rdzeń prezentacji jest ewidentnie oparty na jego osobistych przemyśleniach.

Diagnoza kryzysu

Lorda identyfikuje trzy główne czynniki, które doprowadziły do utraty wiary przez wielu wierzących:

  1. Historyczne wątpliwościNiejasności dotyczące Jezusa Chrystusa i wiarygodności tekstów biblijnych wywołują wśród niektórych zamieszanie i nieufność.
  2. Wpływ sekularyzacjiŚrodowisko kulturowe i społeczne niekorzystne dla wiary, podsycane przez procesy dechrystianizacji na Zachodzie. Lorda podkreśla rolę telewizji w XX wieku (która zastąpiła formacyjną rolę rodziny) oraz kryzys edukacji religijnej, który zmienił tradycyjne modele przekazywania wiary.
  3. Negatywne doświadczenia z religiąZarówno te osobiste, jak i globalne, takie jak skandal pedofilii, głęboko wpłynęły na postrzeganie Kościoła.

W tym kontekście Lorda podkreśla, że Kościół, starając się odnowić po Sobór Watykański IIUE stanęła w obliczu wewnętrznych napięć, które doprowadziły do kryzysu mającego wpływ na wiele aspektów. 

Powrót do tradycji z zachowaniem równowagi

Lorda ostrzega przed powszechną postawą niektórych grup: ideą odcięcia się od wszystkiego, co wydarzyło się po śmierci Piusa XII w 1958 r. w celu "odzyskania tradycji". Chociaż intencja ta wynika z pragnienia wierności, zapomina ona, że prawdziwa tradycja obejmuje komunię z papieżem i jedność Kościoła. Według Lorda błędna diagnoza uniemożliwia właściwe podejście do obecnych problemów, których rozwiązaniem jest pamiętanie, że Kościół jest dziełem Ducha Świętego.

Co powinniśmy zrobić? Trzy podstawowe kroki

Po postawieniu diagnozy Lorda proponuje trzy zasadnicze działania, aby stawić czoła kryzysowi w Kościele:

  1. Dobrze celebruj Eucharystię. Celebracja Eucharystii, źródła życia Kościoła, musi odbywać się z oddaniem i w komunii z Kościołem powszechnym. Kościół rodzi się z Eucharystii i jest to prawie tak trudne do uwierzenia, jak stwierdzenie, że tym, co tworzy Kościół, jest krzyż, ale ostatecznie jest to to samo. Najskuteczniejszy sposób zmieniania świata nie zależy od prasy czy mediów społecznościowych, ale od priorytetowego traktowania tego, co nakazał Jezus Chrystus: "To czyńcie na moją pamiątkę".
  2. Ewangelizacja w bardziej charyzmatycznym duchu. Opierając się na nakazie Jezusa, aby "czynić uczniami wszystkie narody", Pan podkreśla znaczenie poznania Pana, aby uczynić Go znanym innym. Zaleca, aby Kościół w Europie przyjął bardziej charyzmatyczne podejście, podobne do tego, jakie stosują wspólnoty w Ameryce, aby ożywić swój impuls ewangelizacyjny.
  3. Żyć zgodnie z przykazaniem miłości. Kochać innych tak, jak kochał Chrystus, jest najpotężniejszym świadectwem istnienia Boga. Według Lorda, miłość ta nie tylko wzmacnia jedność Kościoła, ale jest także znakiem rozpoznawczym uczniów Chrystusa.

W tych propozycjach Lorda zachęca chrześcijan do podjęcia misji z nadzieją, pamiętając, że skuteczność Kościoła pochodzi od Ducha Świętego, a nie tylko od jego własnych wysiłków. "Jesteśmy w nadprzyrodzonym przedsięwzięciu", podsumowuje, koncentrując się na wierze, komunii i miłości jako podstawowych filarach, aby sprostać obecnym wyzwaniom.

Kino

Jesús Garcés: "W życiu Gwardii Szwajcarskiej nieustannie czyhają niebezpieczeństwa".

Dla członków Gwardii Szwajcarskiej "niebezpieczeństwa są nieustanne", mówi Jesús Garcés, reżyser filmu dokumentalnego "Honor w zbroi". W wywiadzie dla Omnes meksykański filmowiec wyjaśnia, dlaczego zdecydował się pokazać codzienne życie tego korpusu wojskowego gotowego oddać życie za papieża w filmie fabularnym.

Paloma López Campos-13 Grudzień 13, 2024-Czas czytania: 3 minuty
Jesús Garcés, reżyser filmu "Honor w zbroi".

Jesús Garcés jest reżyserem "Honor in Armor", filmu dokumentalnego wyprodukowanego przez Raporty rzymskie w którym możemy zobaczyć codzienne życie członków Gwardii Szwajcarskiej. Poprzez wywiady i otwarcie historycznego archiwum tego korpusu wojskowego, Garcés otwiera przed widzem cały świat, który rozgrywa się między Szwajcarią a Watykanem.

W tym wywiadzie meksykański reżyser wyjaśnia, dlaczego zdecydował się nakręcić ten dokument i jak ważna jest demistyfikacja elitarnego korpusu, który chroni papieża.

Co zmotywowało cię do zbadania historii i pracy Gwardii Szwajcarskiej w filmie dokumentalnym?

- Mieszkam w Rzymie od wielu lat. Jednym z powodów, dla których się tu przeprowadziłem, jest piękno tego miejsca. Mieszkając w centrum Rzymu nie sposób nie natknąć się na Watykan, a co za tym idzie na Gwardię Szwajcarską.

Zawsze zastanawiałem się, kim są ci ludzie i obejrzałem wiele filmów dokumentalnych. Wiele z nich mówiło mi, czym zajmują się ci ludzie, ale nikt nie powiedział mi, kim są i skąd pochodzą. Jednocześnie jednak istniało wiele mitów i legend na ich temat. Moja ciekawość wynika z nieznajomości pochodzenia tej bardzo ważnej ikonografii Kościoła katolickiego.

Rozmawiałem z producentem Rome Reports i narodziła się możliwość nakręcenia filmu dokumentalnego o Gwardii Szwajcarskiej.

Jak wyglądał proces tworzenia tego dokumentu?

- Istnieje zespół, który był odpowiedzialny za dochodzenie. Miałem dostęp do kapitana korpusu, który odpowiedział na wszystkie moje pytania. To był bardzo interesujący proces, ponieważ rozmawiając z tymi, którzy są częścią Gwardii Szwajcarskiej, zdajesz sobie sprawę, że jest to organizacja wojskowa, która ma bardzo stare kody.

Byłem bardzo zaskoczony, gdy dowiedziałem się, jak wiele szkoleń przechodzą przed dołączeniem do korpusu. Stażyści pochodzą ze szwajcarskiej armii, mają miesiąc szkolenia w Watykanie i kolejny miesiąc szkolenia w szwajcarskiej policji. Wracają, wiedząc, jak radzić sobie z najnowocześniejszymi duszami, z wiedzą na temat walki wręcz i wieloma szkoleniami z zakresu psychologii. W rzeczywistości powiedziałbym, że najlepszą bronią Gwardii Szwajcarskiej jest inteligencja, psychologia i miłość, którą wkładają we wszystko, co robią.

Po nakręceniu filmu dokumentalnego, który opowiada anegdoty z przeszłości o członkach tej organizacji, jak oceniasz historię Gwardii Szwajcarskiej?

- Gwardia Szwajcarska to kwestia wieloletniej tradycji. Mieliśmy to szczęście, że otrzymaliśmy dostęp do historycznych archiwów Gwardii Szwajcarskiej w samym sercu miasta. Watykan. Kiedy tam wchodzisz, możesz zobaczyć ich przeszłość i przyszłość. Przyszłość, którą mają, nie wygląda na łatwą, ponieważ młodzi ludzie stracili nieco zainteresowanie przeszłością i przyszłością. powołanie aby chronić papieża, ale jest wiele do zrobienia, aby zmodernizować i odzyskać tę iluzję.

Tradycyjnie Gwardia Szwajcarska jest postrzegana jako bardzo szczególny elitarny oddział. Jak chciałbyś, aby widzowie ponownie zastanowili się nad jej rolą i wizerunkiem po obejrzeniu filmu dokumentalnego?

- Aby opowiedzieć historię, trzeba się do niej zbliżyć. Każdy członek Gwardii Szwajcarskiej w tym dokumencie ma imię, historię. Dzielą się swoimi marzeniami, dzieciństwem... Przebijają się przez mur chłodu, który zwykle widzimy.

W dokumencie znajdują się młodzi ludzie Uśmiechnięci, z wewnętrznym spokojem, w towarzystwie matek, dziewczyn, żon... Film obejmuje cały wszechświat otaczający Gwardię Szwajcarską. W filmie fabularnym poznajemy historie tych ludzi, a tym samym zmienia się nasze postrzeganie, ponieważ poznajemy szczegóły tego, kim naprawdę są.

Dlaczego zdecydowałeś się zakończyć dokument pokazując poważne naruszenie bezpieczeństwa?

- W rzeczywistości takie jest życie Gwardii Szwajcarskiej. Niebezpieczeństwa są ciągłe, a ja opowiadam historię ich intymności, ich codziennego życia, w którym istnieje ciągłe niebezpieczeństwo, które nie pozwala im się rozpraszać. Zamknięcie filmu w ten sposób jest sposobem na przypomnienie nam, że nawet jeśli historia i powołanie Gwardii Szwajcarskiej są piękne, zawsze muszą być czujni.


Poniżej znajduje się zwiastun filmu dokumentalnego "Honor w zbroi":

Watykan

Odnowienie tradycji: ponad 100 szopek wystawionych w Watykanie

Wśród kolumn Berniniego już siódmy rok z rzędu odbywa się wystawa "100 szopek w Watykanie", na którą wstęp jest bezpłatny, promowana przez Dykasterię ds.

Giovanni Tridente-13 Grudzień 13, 2024-Czas czytania: 2 minuty

W dniu Niepokalanego Poczęcia, podczas gdy papież Franciszek złożył swój tradycyjny hołd, oddając cześć figurze Matki Bożej na Schodach Hiszpańskich, pod kolumnadą Berniniego na Placu Świętego Piotra włączono światła ponad "100 szopek watykańskich", które stanowią część wystawy o tej samej nazwie, która będzie prezentowana przez całe Boże Narodzenie. Wydarzenie to odbywa się już po raz siódmy, a w tym roku ma dodatkowe znaczenie ze względu na zbliżające się otwarcie Drzwi Świętych z okazji Jubileuszu 2025.

Inauguracji przewodniczył arcybiskup Rino Fisichella, Pro-Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji i odpowiedzialny za organizację samego Jubileuszu, wraz z przedstawicielami Dykasterii i władz miejskich Rzymu, które współpracują przy wystawie. Uroczystość uświetniły występy muzyczne chóru z francuskiej szkoły Chateaubriand w Rzymie oraz zespołu muzycznego Korpusu Żandarmerii Watykańskiej.

Kalejdoskop kolorów i tradycji

Tegoroczna wystawa prezentuje 125 szopek z różnych krajów europejskich i z całego świata, od Francji do PolskaStolica Apostolska była również reprezentowana przez wiele krajów Ameryki Łacińskiej, od Węgier po Stany Zjednoczone, a nawet Tajwan, często reprezentowany przez ich ambasady przy Stolicy Apostolskiej.

Prezentowane prace wyraźnie odzwierciedlają inspirację i wyobraźnię artystów i są wykonane z szerokiej gamy materiałów, w tym japońskiego papieru, jedwabiu, żywicy, polistyrenu, wełny, włókna kokosowego i szkła. Wśród najbardziej znaczących kompozycji jest tak zwana "Jubileuszowa łódź", wyprodukowana przez florenckie stowarzyszenie, która symbolicznie przypomina logo samego Roku Świętego.

Nie mniej imponująca - według samych organizatorów - jest szopka w Katedrze Mariackiej w Osace, wykonana z typowo japońskich materiałów, takich jak jedwabne kimona i maty tatami, symbol znaczenia dialogu międzykulturowego. Znacząca jest również szopka z Sanktuarium Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro, wykonana z naturalnych włókien kokosowych i bananowych, oraz szopka w stylu neapolitańskim, wykonana z drewna i kory przez grupę niewidomych z prowincji Caserta, będąca świadectwem tego, że szopki są uniwersalnym językiem, który może opowiedzieć historię narodzin Chrystusa poprzez specyfikę każdego narodu lub ludzkiej kondycji.

Symbol ewangelizacji

Z biegiem lat inicjatywa ta nabierała coraz większego znaczenia, nie tylko artystycznego, ale także duszpasterskiego i kulturalnego, umacniając się jako wydarzenie z niecierpliwością oczekiwane i odwiedzane przez wiernych, rodziny i gości z całego świata. Jak wielokrotnie podkreślał arcybiskup Rino Fisichella, Pro-Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji, odnosząc się do szopki, "wszystko tutaj mówi nam o nadziei. Zaprasza nas do zastanowienia się nad naszą teraźniejszością, aby budować naszą przyszłość".

Słowa te odzwierciedlają te, którymi papież Franciszek otwiera swój list apostolski poświęcony właśnie wartości i znaczeniu szopki: "...".Admirabile signum"Kontemplując scenę Bożego Narodzenia, jesteśmy zaproszeni do wyruszenia w duchową podróż, pociągnięci pokorą Tego, który stał się człowiekiem, aby wyjść na spotkanie każdego człowieka".

Wystawa będzie otwarta od 8 grudnia 2024 r. do 6 stycznia 2025 r., a wstęp na nią będzie bezpłatny.

Hiszpania

Biskup Enrique Benavent: "W wielu miastach Walencji czeka nas jeszcze długa odbudowa".

Katastrofa sprowokowana przez DANA 29 października 2024 r. oznaczała dla regionu Walencji "przed" i "po". Ponad 200 ofiar śmiertelnych i tysiące ofiar dotknęło całą Hiszpanię. W wywiadzie dla Omnes arcybiskup Walencji, Enrique Benavent, zastanawia się nad ludzkimi skutkami, solidarną reakcją Kościoła i rolą wiary jako znaku nadziei pośród spustoszenia.

Maria José Atienza-12 grudnia 2024-Czas czytania: 6 minuty

Nikt w Hiszpanii, a zwłaszcza w obszarze Walencja i Albacete, na długo zapomną popołudnie 29 października 2024 roku. Tego dnia zimna kropla lub izolowana depresja na wysokich poziomach (DANA) spowodowała ulewne deszcze w hiszpańskim regionie Levante oraz wylanie kilku rzek i wąwozów w hiszpańskim regionie Morza Śródziemnego. 

Błoto i woda osiągnęły dwa metry w kilku miejscowościach, zwłaszcza w południowej części stolicy Walencji i pobliskich miastach, takich jak Catarroja, Paiporta, Algamesí i Aldaya, wciągając samochody, zalewając domy, garaże i sklepy, a przede wszystkim odbierając życie ponad dwustu osobom. 

Ponad 30 000 osób musiało zostać uratowanych przez sąsiadów, a następnie przez organy ścigania. 

Katastrofa, która była również wewnętrznym i zewnętrznym "trzęsieniem ziemi" dla Kościoła: księża, zakonnice i wolontariusze w każdym wieku wyszli na ulice, aby pomóc tym, którzy stracili wszystko. 

Parafie w wielu miejscowościach są do dziś punktem dystrybucji pomocy materialnej i pocieszenia duchowego. W tym kontekście rozmawialiśmy z Enrique Benaventem, arcybiskupem Walencji, który podkreśla w tym wywiadzie imponującą reakcję tak wielu ludzi, bliskość papieża z mieszkańcami Walencji, a przede wszystkim potrzebę bycia znakiem nadziei w tym czasie.

Jak zapamiętasz 29 października 2024 roku?

-Na początku tak naprawdę nie wiedzieliśmy, co się stało. Dopiero następnego dnia zaczęliśmy zdawać sobie sprawę z ogromu tragedii, która się wydarzyła. 

Moim pierwszym zmartwieniem było sprawdzenie księży, jak się czują, czy nikomu nic się nie stało. Dopiero po dwóch dniach dowiedziałem się, że wszyscy są zdrowi. To samo dotyczy seminarzystów z okolicy i ich rodzin. Niektórzy ponieśli straty materialne, inni nie. Ale dzięki Bogu nie było żadnych osobistych nieszczęść. 

Zwołałem również pierwszą mszę w bazylice Virgen de los Desamparados, podczas której wygłosiłem dwa przesłania: pierwsze dotyczyło oddania całego Kościoła diecezjalnego na służbę potrzebującym, a drugie mówiło, że powinniśmy ofiarować siebie, że każdy powinien znaleźć pomocną dłoń w chrześcijanach. W tych pierwszych dniach zacząłem odwiedzać parafie, które ucierpiały, zaczynając od tych w mieście Walencja, ponieważ w pierwszych dniach dostęp do parafii i wiosek poza miastem był skomplikowany, jeśli nie niemożliwy. 

Czego dowiedziałeś się podczas tych wizyt? 

-Widziałem wiele cierpienia, wiele bólu, wiele smutku u wielu ludzi. Niektórzy księża już w pierwszych dniach odprawiali msze pogrzebowe w bardzo dyskretnej atmosferze. Rodziny, które poniosły stratę ukochanej osoby, nie chcą zbytnio pokazywać się publicznie. 

Podczas moich wizyt rozmawiałem z ludźmi, którzy stracili nie tylko swoje domy, ale całe środowisko życia: piekarnię, do której chodzili po chleb, sklep, w którym robili zakupy... Wszystko zniknęło pod błotem. Region Huerta Sur jest prawdopodobnie jednym z obszarów o największej koncentracji firm rodzinnych, małych przedsiębiorstw, salonów samochodowych, centrów handlowych... 

Kiedy człowiek traci wszystkie istotne punkty odniesienia, nagle staje się zdezorientowany. Wszyscy byli wdzięczni za wizytę, za to, że byliście blisko nich. Byli wdzięczni, że celebrowaliśmy Eucharystię, tak jak to miało miejsce w parafiach takich jak ta w Paiporta, ponieważ jest to znak tego, jak wiara musi pomóc nam rozjaśnić tę rzeczywistość, w której żyjemy.

W jaki sposób wiara pociesza w czasach spustoszenia? 

-Myślę, że pierwszą rzeczą jest dotarcie do tych, którzy ucierpieli, pokazanie miłości i bliskości Pana tym, którzy cierpią. Aby nie czuli się samotni, aby nie czuli się ignorowani, aby nie czuli się opuszczeni. Z czasem ból ustąpi miejsca nowym uczuciom. Najważniejszą rzeczą w towarzyszeniu jest umiejętność znalezienia właściwego słowa we właściwym czasie. Myślę, że kluczem jest obecność. Teraz, gdy niektóre parafie stają się centrami dystrybucji podstawowych artykułów pierwszej potrzeby, jak w La Torre, wiele razy odprawiają Mszę na placu. Ludzie to doceniają i szanują te celebracje, ponieważ jest to znak, że tam jesteśmy. Małe znaki, które w jakiś sposób pokazują obecność Kościoła i obecność wiary jako małego światła, które musi oświetlać życie tych ludzi. 

Widzieliśmy księży po szyję w błocie, zakonnice rozładowujące palety i wielu, wielu młodych ludzi, którzy odpowiedzieli na wezwanie do solidarności i nadal tam są. Czy nadszedł czas, aby na nowo odkryć moc wezwania do pomocy innym?

-Myślę, że takie okazje mogą stać się wezwaniem dla młodych ludzi. W rzeczywistości odpowiedzieli. Widziałem ich tam. Wielu z nich rozpoznało mnie podczas moich wizyt w wioskach i ucieszyło się na mój widok.

Ponadto widziałem, że jest wielu młodych ludzi, którzy mogą nie być chrześcijanami, ale którzy również poszli pomóc. To było piękne świadectwo tego, jak w tych chwilach czuliśmy się braćmi i siostrami tych, którzy cierpieli najbardziej. Jest to świadectwo autentycznej solidarności, ponieważ jest ona bezinteresowna, jak podkreśliłem w homilii podczas Mszy Świętej w intencji poszkodowanych, którą wszyscy hiszpańscy biskupi odprawili w katedrze Almudena w dniach Zgromadzenia Plenarnego w listopadzie 2024 roku.

Minęły tygodnie od tych pierwszych dni listopada. W jaki sposób Kościół będzie nadal obecny w tym długoterminowym procesie? Czy pracowałeś nad tym? 

-Caritas od początku stara się odpowiadać na pilne potrzeby, te pierwsze potrzeby. Otrzymaliśmy wiele darowizn, tak wiele, że czasami nie wiedzieliśmy, gdzie je przechowywać. 

Z myślą o przyszłości, darowizny, które otrzymujemy, pomogą rodzinom w potrzebie rozwiązać długoterminowy problem. Nie wszystkim, ponieważ zniszczenia są ogromne. Są wioski, takie jak Paiporta, gdzie nie można kupić chleba ani oleju, ponieważ wszystko zostało zrównane z ziemią... 

Przed nami długie zadanie odbudowy, w którym władze muszą jako pierwsze podjąć inicjatywę i zapewnić środki. Kościół pomoże, ponieważ zawsze będą ludzie, dla których pomoc publiczna nie rozwiąże ich potrzeb. I może nasza też nie, ale jeśli możemy trochę pomóc, nie wiem, zmniejszyć ból, będziemy tam. Teraz ważne jest, aby spojrzeć na ludzi w potrzebie.

Odbyliśmy spotkania z wikariuszami biskupimi i proboszczami dotkniętych parafii, aby dokonać wspólnej refleksji i rozważyć zarówno szkody materialne, jak i opiekę duszpasterską w tych okolicznościach. 

Kościół zawsze był obecny w dzielnicach i po to są parafie. Parafie są obecnością Kościoła w dzielnicach miast lub na wsiach i dlatego będziemy nadal zwracać uwagę na sytuację ludzi, którzy mieszkają w tych dzielnicach, którzy mieszkają w tych wioskach i którzy potrzebują pomocy. Mamy metody słuchania, towarzyszenia i będziemy to wszystko wykorzystywać w służbie tych parafii i tych, którzy tego potrzebują.

Otrzymałeś wizyta kardynała Czernego Papież w ostatnich miesiącach bardzo uważnie śledził losy Walencji.

-Dla księży i dla diecezji były to bardzo bliskie, bardzo pocieszające gesty. Papież był bardzo blisko, od pierwszej nagranej wiadomości, którą wysłał mi za pośrednictwem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Hiszpanii, po osobistą rozmowę telefoniczną, dwie aluzje na Anioł Pański i dwie aluzje na Anioł Pański. chwila modlitwy przed obrazem Virgen de los Desamparados, który podarowaliśmy mu pół roku temu, podczas wizyty zarządu Arcybractwa Najświętszej Maryi Panny. 

Tysiące ludzi z dnia na dzień zostało z niczym. Czasami narzekamy na trudności w głoszeniu w zamożnym środowisku, które ma wszystko, ale co z głoszeniem dla tych, którzy stracili wszystko? Czy jest to łatwiejsze, czy odwrotnie?

-Szczerze mówiąc, nie wiem, ponieważ osoba, która ucierpiała, ma w tym czasie swoje mocne pytania dotyczące wiary. Jasne jest, że czasami, jak mówi Ewangelia o Zacheuszu, myślimy, że jesteśmy bogaci, a jesteśmy biedni. I tylko wtedy, gdy zdajemy sobie sprawę z naszego ubóstwa, możemy znaleźć prawdziwą radość w Chrystusie. Myślimy, że jesteśmy bogaci, ale jesteśmy biedni. Zacheusz wiedział, że jest biedny, ponieważ brakowało mu najważniejszej rzeczy, którą nie były pieniądze, ale spotkanie z Panem. 

Nie możemy zakończyć, nie mówiąc o Virgen de los Desamparados, wezwaniu, które jest tak drogie Walencji i które teraz nabiera tak wielkiego znaczenia. O co prosisz Dziewicę?

-Proszę, aby mieszkańcy Walencji odzyskali nadzieję, którą być może wielu utraciło. Niech doświadczą Bożego pocieszenia w swoich sercach i niech zawsze odkrywają, że nawet gdy są bezradni, mają u swego boku pomocną dłoń, ponieważ dzieła miłosierdzia są dziełami nadziei. O to proszę Matkę Bożą w tym czasie.

Gospel

Radość jest Bogiem. Trzecia niedziela Adwentu

Joseph Evans komentuje czytania na trzecią niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-12 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiaj Słowo Boże zachęca nas, abyśmy nie tłumili naszych emocji, ale używali ich, abyśmy byli entuzjastycznie nastawieni do Bożego zbawienia. "Raduj się, córko Syjonu, krzycz z radości Izraelu, raduj się i wesel całym swym jestestwem, córko Jeruzalem".. W rzeczywistości Bóg nie tylko zachęca nas do tego, ale sam to robi! "cieszy się i raduje z tobą... cieszy się i raduje z tobą".. Ta sama idea pojawia się w psalmie (w tym tygodniu z Księgi Izajasza), który również zachęca nas do "krzycz i śpiewaj z radości", i w drugim czytaniu, gdzie św. Paweł zachęca nas do "Radujcie się zawsze w Panu".i nalega: "Powtarzam, raduj się"..

Możemy wykorzystywać nasze emocje destrukcyjnie, oddając się negatywnym namiętnościom, takim jak gniew czy pożądanie, lub możemy wykorzystywać je pozytywnie, aby radować się Bogiem, tak jak uczyniła to Maryja w swoim życiu. Magnificat. Ale wiemy również, że życie chrześcijańskie to znacznie więcej niż emocje: to prawdziwa wiara i praktyczne czyny. Tak więc w Ewangelii św. Jan Chrzciciel, posłany właśnie po to, by przygotować ludzi na przyjście Chrystusa, wymienia szereg praktycznych działań, które jego słuchacze muszą praktykować, jeśli mają być przygotowani na Pana. Poborcy podatkowi nie mają pobierać więcej niż im się należy, a żołnierze nie mają wymuszać pieniędzy groźbami lub fałszywymi oskarżeniami i mają zadowalać się swoim żołdem. (Zwróć uwagę na szczegół: Ewangelie nie mówią, że poborcy podatkowi i żołnierze nie mogą być uczniami Chrystusa. Aby nimi być, muszą po prostu żyć uczciwie).

A ponieważ chrześcijaństwo nie jest tylko religią "dobrego samopoczucia", baptysta stara się wzbudzić w swoich słuchaczach święty strach przed zbliżającym się sądem Bożym. "W jego ręku jest pałka, by otrząsnąć swoją trzodę, zebrać pszenicę do stodoły i spalić plewy w ogniu, który nie zgaśnie".. Radujcie się w Panu, ale z prawdziwą wiarą i dobrymi uczynkami. Nie bądźcie płytkimi plewami, które zostaną spalone. Bądźcie dobrą pszenicą, która zostanie zebrana do Bożej stodoły, czyli do nieba. Jezus stał się obecny w postaci pszenicy, chleba, poprzez swoją ofiarę na krzyżu i dar Eucharystii. Samozaparcie i wielkoduszne poświęcenie są sposobami, aby stać się tą dobrą pszenicą, podobnie jak gotowość do zakopania się pod ziemią, to znaczy do zajmowania pokornych stanowisk w służbie, z dala od światła reflektorów (J 12,24). Tak więc, tak dla emocji w naszym chrześcijańskim życiu: nie negatywnych, ale też nie powierzchownie pozytywnych. Są to raczej głębokie emocje, od pełnej wiary radości po święty strach, którym towarzyszą dobre uczynki.

Homilia na temat czytań na III Niedzielę Adwentu

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Opus i Atleti: wiara do końca

Co się stanie, jeśli połączysz bekon z szybkością, Opus z Atleti? Cóż, nawet jeśli nie wymyślisz świetnej analizy, możesz się dobrze bawić.

11 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Pewnego dnia rozmawiałem z przyjacielem Opus Dei, obecnie w podeszłym wieku i o słabym zdrowiu, o obecnej sytuacji kanonicznej Dzieła. Z wielkim spokojem i poczuciem humoru powiedział mi, że ma podobne odczucia do tych, które odczuwał jako fan Opus Dei. Atlético de Madrid. Nie sprecyzował, do czego dokładnie się odnosi, ale metafora mnie rozbawiła i dałem Chat GPT następujące instrukcje: "Porównaj obecną sytuację kanoniczną Opus Dei do bycia fanem Atlético de Madrid. Stwórz ironiczny i zabawny artykuł".

To była jego odpowiedź:

Jeśli chcesz zrozumieć obecną sytuację kanoniczną Opus Dei, nie musisz zagłębiać się w prawo kanoniczne. Wystarczy być fanem Atlético de Madrid i połączyć kropki: oba doświadczenia wymagają ślepej wiary, epickiej odporności i niemal nadprzyrodzonej zdolności do uczynienia najlepszego z najgorszego.

Opus Dei, niegdyś autonomiczna prałatura, która mrugała okiem do kierownictwa Barçy Guardioli (miała swój własny "niepodlegający negocjacjom styl"), została teraz zdegradowana do ligi cierpiących. A czym jest bycie Atleti, jeśli nie świecką formą ascezy? Zarówno kibic Atletico, jak i członek Opus Dei żyją w ciągłej dialektyce między obiecaną wielkością a codzienną rzeczywistością. "Mecz po meczu" jest odpowiednikiem "uświęcaj się w małych rzeczach każdego dnia". Każde zwycięstwo - cud; każda porażka - pokuta.

Ale to, co najbardziej łączy obie instytucje, to ogólny brak zrozumienia. Bycie Opus lub Atleti oznacza, że inni patrzą na ciebie z mieszanką ciekawości i współczucia. W spolaryzowany świat pomiędzy Barçą i Madrytem, Opus Dei i Atleti nie są głównym daniem w menu, ale są składnikiem, który nadaje odpowiedni smak posiłkowi.

Oczywiście obaj wiedzą, jak to jest żyć w cieniu podejrzeń. Opus Dei jest obciążone plotkami o mrocznych spiskach i ambicjach władzy, choć obecnie wydaje się mieć mniej zasobów niż świeżo awansowana drużyna. Atlético, ze swojej strony, znosi żarty, że są wiecznymi wicemistrzami, klubem, który staje się wielki dzięki epickiej przegranej w ostatniej minucie.

A jednak w tym tkwi ich wielkość. Zarówno Opus Dei, jak i Atleti zamieniają przeciwności losu w cnoty, niezadowolenie w nadzieję, a cierpienie w radość. Jeśli jest jedna rzecz, co do której kibice i członkowie prałatury mają jasność, to to, że choć czasy są trudne, gra nie kończy się aż do ostatniego gwizdka. Odwagi, bo wiara przenosi góry... i jest odporna na spadek.


To tyle, jeśli chodzi o słowa sztucznej inteligencji. Nie służą one do wyjaśnienia tego, co się dzieje lub co może się wydarzyć, ale przynajmniej mogą wywołać uśmiech na twarzy i pomóc w zrobieniu dobrej lemoniady. 

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Więcej
Watykan

Papież modli się o pokój i stabilność w Syrii

Podczas audiencji w środę 11 grudnia papież Franciszek powiedział, że modli się o pokój i stabilność w Syrii w tym "delikatnym momencie jej historii". Papież zachęcił nas, abyśmy promieniowali i siali nadzieję, prosili Matkę Bożą z Guadalupe i przygotowali się w Adwencie na przyjęcie Dzieciątka Jezus w Boże Narodzenie.

Francisco Otamendi-11 grudnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Papież Franciszek uważnie śledzi rozwój sytuacji w Syrii i ma nadzieję, że "zostanie znalezione rozwiązanie polityczne, które bez dalszych konfliktów i podziałów będzie odpowiedzialnie promować stabilność w kraju", powiedział podczas dzisiejszej audiencji w Watykanie.

Zapewnił również, że modli się "za wstawiennictwem Maryi Dziewicy, aby naród syryjski mógł żyć w pokoju i bezpieczeństwie". pokój i bezpieczeństwo w ich ukochanej ziemi, i aby różne religie mogły iść razem w przyjaźni i wzajemnym szacunku, dla dobra narodu, dotkniętego tak wieloma latami wojny".

Z lekko zachrypniętym głosem i siniakiem na szczęce w wyniku uderzenia o stolik nocny, według Watykanu, który nie przeszkodził mu w realizacji jego programu w tych dniach, papież odniósł się do Publiczność do jego reakcji na wydarzenia w Syrii, do Adwentu, który przygotowuje na przyjście Dzieciątka Jezus w Boże Narodzenie, do zbliżającego się rozpoczęcia Jubileuszu 2025 roku i do święta Matka Boża z Guadalupe która odbędzie się jutro, 12 grudnia.

"Przyjdź, Duchu Święty"

Aula Pawła VI wypełniła się dziś rano pielgrzymami, którzy przybyli, aby wysłuchać papieskiej katechezy na temat: "Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! Duch Święty i chrześcijańska nadzieja", która kończy cykl rozpoczęty 29 maja.

"Przyjdź!" to wezwanie, którym rozpoczynają się prawie wszystkie hymny i modlitwy Kościoła skierowane do Ducha Świętego: "Przyjdź, Duchu Stworzycielu", mówimy w Veni Creator, i "Przyjdź, Duchu Święty", "Veni Sancte Spiritus", w sekwencji Pięćdziesiątnicy; i tak dalej w wielu innych modlitwach", rozpoczął Ojciec Święty.

"I słusznie, że tak jest, ponieważ po zmartwychwstaniu Duch Święty jest prawdziwym "alter ego" Chrystusa, Tym, który zajmuje Jego miejsce, który czyni Go obecnym i aktywnym w Kościele. To On "zapowiada to, co ma nadejść" (por. J 16, 13) i sprawia, że pragniemy tego i mamy nadzieję na to. Dlatego Chrystus i Duch są nierozłączni, także w ekonomii zbawienia. Duch Święty jest nieustannie płynącym źródłem chrześcijańskiej nadziei".

Siać nadzieję, najpiękniejszy dar Kościoła

Papież przypomniał, że "nadzieja jest jedną z trzech cnót teologalnych - obok wiary i miłości - "ponieważ jej źródłem, motywem i przedmiotem jest Bóg, Jeden i Trójjedyny. Te trzy cnoty są gwarancją obecności i działania Ducha Świętego w zdolnościach człowieka. Nadzieja nie jest zatem cnotą bierną, która ogranicza się do oczekiwania na to, co ma się wydarzyć; jest aktywna, ponieważ Duch pobudza nas do dążenia do tego, za czym tęsknimy".

"Dawanie powodów do nadziei, która w nas mieszka, jest jedną z pierwszych i najskuteczniejszych form ewangelizacji i jest w zasięgu każdego z nas. Bądźmy świadkami nadziei, która nie zawodzi", zachęcał wiernych, wśród których było wielu. Meksykanie.

Krótko wcześniej, w głównej części swojej katechezy, zachęcał pielgrzymów, aby nie zadowalali się nadzieją. "Chrześcijanin musi także promieniować nadzieją, być siewcą nadziei. Jest to najpiękniejszy dar, jaki Kościół może dać całej ludzkości, zwłaszcza w czasach, gdy wszystko wydaje się upadać" - powiedział.

Przyjmowanie Jezusa bez zastrzeżeń, we wszystkich językach

Idea przygotowania się w Adwencie na przyjęcie Jezusa w Boże Narodzenie została przypomniana przez papieża w jego przemówieniach do pielgrzymów w różnych językach.

Na przykład do pielgrzymów anglojęzycznych powiedział: "Pozdrawiam pielgrzymów anglojęzycznych obecnych na dzisiejszej audiencji, szczególnie tych z Anglii i Stanów Zjednoczonych. Życzę każdemu z was i waszym rodzinom owocnej drogi adwentowej, aby w Boże Narodzenie powitać Dzieciątko Jezus, Syna Bożego i Księcia Pokoju. Niech Bóg wam błogosławi.

I to samo do osób niemieckojęzycznych: "Drodzy bracia i siostry, Adwent zaprasza nas do przygotowania się na Boże Narodzenie poprzez przyjęcie Jezusa bez zastrzeżeń. On jest naszą nadzieją. Dlatego modlimy się razem, pełni ufności: 'Przyjdź, Panie'.

Chiński, hiszpański, portugalski, arabski...

Do osób mówiących po chińsku, po czytaniu przez tego samego lektora, co w zeszłą środę, powiedział: "Serdecznie pozdrawiam osoby mówiące po chińsku. Drodzy bracia i siostry

Niech wasze serca będą otwarte na łaskę, którą Bóg nigdy nie przestaje obdarzać w obfitości. Błogosławię wszystkich.

Do osób posługujących się językiem hiszpańskim: "Jutro obchodzimy święto Matki Bożej z Guadalupe. Prośmy naszą niebieską Matkę, aby nauczyła nas ufać Bogu i być siewcami nadziei na ścieżce życia. Niech Jezus wam błogosławi, a Virgen Morenita czuwa nad wami. Dziękuję bardzo.

Przypomnienie o nadchodzącym Roku Świętym nastąpiło, gdy zwrócił się do pielgrzymów portugalskojęzycznych: "Drodzy pielgrzymi portugalskojęzyczni, witajcie! Przygotujmy się na przyjście Odkupiciela w tym czasie Adwentu, a przede wszystkim w Roku Świętym. Rok Święty który zbliża się, wołając z nadzieją: "Przyjdź, Panie Jezu! Niech Cię Bóg błogosławi!".

Prawie na zakończenie, do ludności arabskojęzycznej: "Pozdrawiam wiernych arabskojęzycznych. Chrześcijanin, który żyje w Duchu Świętym, staje się światłem nadziei dla tych, którzy są w ciemności. Niech Pan was wszystkich błogosławi i zawsze chroni przed wszelkim złem". Na koniec odprawiono Mszę "rorate caeli" dla Polaków, a na zakończenie pozdrowiono wiernych włoskojęzycznych.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Kardynał Pizzaballa: "Potrzebujemy powrotu ludzi do Ziemi Świętej".

Teraz, gdy konflikt w Libanie dobiegł końca, "ważne jest, aby pomyśleć o powrocie do Ziemi Świętej. Betlejem, Nazaret, Jerozolima są bezpiecznymi miastami, ważne jest, aby tam przyjechać i jest nadzieja na przyszłość. Potrzebujemy powrotu ludzi" - powiedział kardynał Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, podczas spotkania z dziennikarzami w siedzibie ACN w Niemczech.

Francisco Otamendi-11 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Łaciński patriarcha Jerozolimy, Kardynał PizzaballaNa konferencji z dziennikarzami w ten weekend podkreślił, że "ważne jest, aby pomyśleć o powrocie do Ziemi Świętej", zwłaszcza teraz, gdy zakończyła się konfrontacja między Izraelem a Hezbollahem w Libanie.

"Zachęcam was, abyście mieli odwagę przyjechać, pielgrzymki są bezpieczne. Betlejem, Nazaret, Jerozolima... to bezpieczne miasta, ważne jest, aby przyjechać i jest nadzieja na przyszłość. Chrześcijanie zawsze tam byli, nie ma powodu, abyśmy wyjeżdżali. Poza tym Ziemia Święta jest miejscem świadectwa Objawienia" - dodał.

"Zachowanie wiary i pamięci o historycznym Chrystusie".

Na spotkaniu, które odbyło się z Niemczech, zaprezentowane przez Regina Lynchprzewodnicząca zarządu ACN InternationalModerowany przez Marię Lozano, dyrektor ds. komunikacji, kardynał Pizzaballa argumentował za powrotem do Ziemi Świętej.

"Chrześcijanie zawsze tam byli, nie ma powodu, abyśmy stamtąd odchodzili. Co więcej, Ziemia Święta jest miejscem świadectwa Objawienia. Zachowanie wiary i pamięci o historycznym Jezusie Chrystusie jest niezbędne. Wiara chrześcijańska nie jest narracją, jest wiarą historyczną: wierzymy, że Bóg stał się wcielony i żył tam, a obecność chrześcijan podtrzymuje historyczną obecność Jezusa".

"Diabeł chce nas wypędzić, odesłać".

"Diabeł chce nas wypędzić, odesłać z Ziemi Świętej. Ważne jest nie tylko, abyśmy pozostali, ale abyśmy przyprowadzili chrześcijan na pielgrzymkę. Nadszedł czas, aby powrócić do Ziemi Świętej. Pielgrzymi nie mogli przybyć podczas wojny, a to była dla nas rana, ponieważ pielgrzymi są częścią naszej tożsamości jako Kościoła" - powiedział biskup. Kardynał Pizzaballa.

Przemoc emocjonalna: przed i po 7 października

Według łacińskiego patriarchy Jerozolimy ta wojna różni się od poprzednich. "Jest przed 7 października 2023 r., a przed 7 października 2023 r. następnie. Chodzi o rodzaj przemocy i jej wpływ na ludność. Dla Izraelczyków to, co wydarzyło się 7 października, jest traumą, która wywarła na nich bardzo głęboki wpływ, a fakt, że wciąż są zakładnicy, budzi ich emocje".

"Ale także dla Palestyńczyków" - podkreślił. "To, co wydarzyło się, zwłaszcza w Strefie Gazy, bardzo mocno wpłynęło na życie Palestyńczyków z emocjonalnego punktu widzenia. Dla Izraelczyków było to jak małe Shoah (holokaust), które wydarzyło się na izraelskiej ziemi. A to, co wydarzyło się w Gazie, jest jak nowa próba usunięcia ich z Ziemi Świętej.

Gaza: bez pracy, bez edukacji

"To bardzo dramatyczna sytuacja dla obu populacji. Sytuacja jest bardzo dramatyczna w Gaza Z ekonomicznego punktu widzenia, jak wszyscy wiedzą. Nikt nie pracuje. Prawie dwa miliony ludzi (90 procent populacji) zostało przesiedlonych. Domy są zniszczone, ludzie mieszkają w namiotach.

"W Gazie mamy nieco ponad 600 osób, wszyscy są w parafii Świętej Rodziny, warunki są bardzo nędzne. W Gazie potrzebujemy pomocy w nagłych wypadkach, lekarstw, żywności, a innym aspektem, który nie jest uważany za nagły wypadek, jest edukacja: to już drugi rok, kiedy dzieci w Gazie nie chodzą do szkoły, a większość Palestyńczyków została bez pracy, przed wojną wyjeżdżali do Izraela, teraz nie ma pielgrzymek, ponieważ pielgrzymki do Izraela zostały odwołane z powodu wojny.

Nadzieja i codzienne wezwanie papieża

"Jako duszpasterz dostrzegasz poziom nienawiści, który odczuwasz wszędzie, mowy nienawiści, język pogardy, odrzucenia drugiego", ale "my przynosimy argument nadziei, nadziei na przyszłość" - dodał kardynał.

Papież Franciszek dzwoni do parafii codziennie po południu, czasem na pół minuty, czasem dłużej, ujawnił patriarcha, i "stał się dziadkiem dzieci, dziadkiem, który do nich dzwoni. Jest dla nich wielkim wsparciem. "Nie jesteśmy Kościołem umierającym, jesteśmy Kościołem żywym, nawet jeśli jest nas niewielu".

Oznaki nowej sytuacji

Teraz, "po zakończeniu wojny w Libanie i mamy nadzieję, że sytuacja w Strefie Gazy również wkrótce się zakończy, istnieją oznaki, że osiągniemy nową sytuację", powiedział Pizzaballa. Jednak "nie powinniśmy mylić nadziei z rozwiązaniem politycznym", którego obecnie nie widać. "Mam wrażenie, że możliwe jest, że w nadchodzących tygodniach lub miesiącach zostanie osiągnięta jakaś forma porozumienia, ale koniec wojny nie oznacza końca konfliktu", zwłaszcza z powodu nienawiści, która "nadal istnieje" wśród ludności.

Ale "być może dlatego, że nie jesteśmy politycznie istotni, możemy swobodnie łączyć się ze wszystkimi". "Dziękuję za modlitwy", zakończył, "ponieważ modlitwa nie zmieni sytuacji, ale zmieni nasze serca, a kiedy się zmienimy, staniemy się bohaterami zmian w przyszłości.

Kardynał Pierbattista Pizzaballa jest łacińskim patriarchą Jerozolimy od 2020 r., ale w Ziemi Świętej przebywa od 1990 r., gdzie pełnił następujące funkcje Opiekun Ziemi Świętej (Zakonu Braci Mniejszych, franciszkanów) przez dwanaście lat, do 2016 roku. Na początku swojego przemówienia podziękował za wszystko, co ACN robi w Ziemi Świętej, dla Patriarchatu Łacińskiego i innych kościołów oraz dla chrześcijan na całym świecie.

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Fakty mówią same za siebie: ogromny wkład Kościoła w Hiszpanii

Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) przedstawiła we wtorek, 10 grudnia, Raport z działalności Kościoła 2023 na konferencji prasowej, którą poprowadzili César García Magán, sekretarz generalny CEE, i Ester Martín, dyrektor Urzędu Przejrzystości, którzy wyjaśnili najistotniejsze dane z rocznego raportu na temat wpływu i zarządzania pracą Kościoła w Hiszpanii.

Javier García Herrería-10 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wielu obywateli będzie zaskoczonych, gdy dowiedzą się, że jedna ze słynnych "wielkich czwórek" w świecie doradztwa, Price Waterhouse Cooper, została zakontraktowana przez Konferencję Episkopatu do nadzorowania jej rachunków, oprócz całej jej pracy społecznej i duszpasterskiej. Jeszcze bardziej uderzające jest to, że trwa to już od dwunastu lat. Ale związek między Kościołem a słynnymi firmami konsultingowymi nie kończy się na tym, ponieważ sekcja dotycząca wkładu społeczno-gospodarczego Kościoła poprzez dochody podatkowe uzyskane przez państwo została przeprowadzona przez Deloitte.

Fakty te zostały skomentowane w prezentacji Roczne sprawozdanie z działalności za rok 2023 Kościoła katolickiego w Hiszpanii, raport, który nie tylko wyszczególnia jego duchowy i społeczny wkład, ale także potwierdza jego zaangażowanie w przejrzystość i ciągłe doskonalenie swojej pracy. Jak wyjaśniła Ester Martín, dyrektor Biura Przejrzystości EWG i odpowiedzialna za przygotowanie raportu, dane dotyczące zbierania i uczestnictwa wiernych w większości sakramentów nieznacznie wzrosły w liczbach bezwzględnych dzięki imigracji. Zwróciła jednak uwagę, że w ujęciu procentowym liczba składek i udział w sakramentach nieznacznie spadły.

Dane dotyczące sakramentów i wiernych

Działalność Kościoła obejmuje zarówno towarzyszenie duszpasterskie, jak i inicjatywy edukacyjne, kulturalne i opiekuńcze. W 2023 r. udzielono ponad 150 000 chrztów i 107 000 bierzmowań. W dziedzinie edukacji ponad 2,5 miliona uczniów uczęszczało do szkół katolickich, generując szacunkowe oszczędności dla państwa w wysokości 4,6 miliarda euro dzięki efektywnemu zarządzaniu tymi zasobami.

Kościół katolicki w Hiszpanii ma miliony zaangażowanych świeckich zorganizowanych w 80 stowarzyszeniach i ruchach, a także 407 563 świeckich współpracowników terytorialnych. W formacji i przekazywaniu wiary uczestniczy 81 080 katechetów i 36 686 nauczycieli religii. Życie konsekrowane skupia 32 531 zakonników i 7 664 zakonnic klauzurowych.

Na polu misyjnym Hiszpania zapewnia 9 932 misjonarzy, podczas gdy przygotowanie nowych kapłanów jest wspierane przez 957 seminarzystów. Duchowieństwo obejmuje 15 285 księży, wspieranych przez 587 stałych diakonów. Przywództwo kościelne spoczywa w rękach 119 biskupów, którzy koordynują działalność duszpasterską w diecezjach.

Dobroczynne oblicze wiary

Działalność społeczna jest jednym z podstawowych filarów Kościoła w Hiszpanii. Dzięki ponad 8 800 ośrodkom pomocy społecznej w 2023 r. wsparciem objęto ponad 3,8 miliona osób. Inicjatywy te obejmują jadłodajnie, domy dla osób starszych, schroniska dla kobiet będących ofiarami przemocy i projekty integracji zawodowej.

527 milionów euro na działalność charytatywną i rozwojową, docierając do milionów beneficjentów zarówno w Hiszpanii, jak i za granicą.

Raport 2023 nie tylko podsumowuje osiągnięcia Kościoła, ale także wzmacnia jego misję ewangelizacji i służby w zmieniającym się świecie. Luis Argüello, przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, podkreślił w swoim liście, że "ta droga światła i cienia jest zaproszeniem do dalszego wspólnego budowania, z nadzieją, bardziej sprawiedliwego i zjednoczonego społeczeństwa".

Imigracja i kobiety

W 2023 r. Kościół utrzymał swoją fundamentalną rolę we wspieraniu najbardziej narażonych grup w dziedzinie imigracji. Za pośrednictwem 132 wyspecjalizowanych ośrodków ponad 120 000 migrantów i uchodźców otrzymało schronienie i opiekę, zapewniając kompleksowe wsparcie w czasach szczególnej potrzeby.

Łącznie 230 wyspecjalizowanych ośrodków obrony życia i rodziny zapewniło kompleksową opiekę około 85 000 osób w 2023 roku. Ośrodki te koncentrowały się na wspieraniu matek w trudnej sytuacji, pomaganiu rodzinom w kryzysie i ochronie zagrożonych dzieci.

W 2023 r. Kościół katolicki prowadził 646 ośrodków zajmujących się promocją kobiet i wsparciem dla ofiar przemocy, oferując pomoc ponad 38 000 kobiet. Zarządzał również ponad 2800 programami dla osób zagrożonych wykluczeniem, uzupełnionymi o ludzkie i duchowe towarzyszenie w 96 schroniskach.

Dzięki temu raportowi Kościół katolicki w Hiszpanii potwierdza swoją rolę jako światła nadziei i transformacji w środowisku społecznym, które coraz bardziej wymaga konkretnych i wspierających reakcji.

Przejrzystość

Kościół odgrywa również kluczową rolę w ochronie dziedzictwa kulturowego Hiszpanii. Spośród 44 hiszpańskich obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, 22 są związane z Kościołem. W 2023 r. w projekty konserwatorskie i renowacyjne zainwestowano 66 mln euro.

Raport roczny podkreśla postępy w zakresie odpowiedzialności i zarządzania finansami. Dzięki systemowi alokacji podatków zebrano ponad 382 mln euro, co stanowi wzrost o 23 mln euro w porównaniu z rokiem poprzednim. Środki te zostały wykorzystane na zaspokojenie potrzeb diecezji oraz wsparcie działalności duszpasterskiej i społecznej. Według raportu, całkowity koszt działalności Kościoła diecezjalnego w Hiszpanii, który obejmuje diecezje, parafie, ośrodki formacyjne i Konferencję Episkopatu, wynosi 1 428 mln euro. Kwota ta stanowi wydatek czterokrotnie przewyższający wpływy z podatków.

Zobowiązanie do przejrzystości znajduje odzwierciedlenie w konsolidacji 229 urzędów ds. ochrony nieletnich i osób wymagających szczególnego traktowania, które w 2023 r. przeszkoliły ponad 255 000 osób w zakresie etyki i protokołów prewencyjnych.