Hiszpania

Fakty mówią same za siebie: ogromny wkład Kościoła w Hiszpanii

Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) przedstawiła we wtorek, 10 grudnia, Raport z działalności Kościoła 2023 na konferencji prasowej, którą poprowadzili César García Magán, sekretarz generalny CEE, i Ester Martín, dyrektor Urzędu Przejrzystości, którzy wyjaśnili najistotniejsze dane z rocznego raportu na temat wpływu i zarządzania pracą Kościoła w Hiszpanii.

Javier García Herrería-10 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wielu obywateli będzie zaskoczonych, gdy dowiedzą się, że jedna ze słynnych "wielkich czwórek" w świecie doradztwa, Price Waterhouse Cooper, została zakontraktowana przez Konferencję Episkopatu do nadzorowania jej rachunków, oprócz całej jej pracy społecznej i duszpasterskiej. Jeszcze bardziej uderzające jest to, że trwa to już od dwunastu lat. Ale związek między Kościołem a słynnymi firmami konsultingowymi nie kończy się na tym, ponieważ sekcja dotycząca wkładu społeczno-gospodarczego Kościoła poprzez dochody podatkowe uzyskane przez państwo została przeprowadzona przez Deloitte.

Fakty te zostały skomentowane w prezentacji Roczne sprawozdanie z działalności za rok 2023 Kościoła katolickiego w Hiszpanii, raport, który nie tylko wyszczególnia jego duchowy i społeczny wkład, ale także potwierdza jego zaangażowanie w przejrzystość i ciągłe doskonalenie swojej pracy. Jak wyjaśniła Ester Martín, dyrektor Biura Przejrzystości EWG i odpowiedzialna za przygotowanie raportu, dane dotyczące zbierania i uczestnictwa wiernych w większości sakramentów nieznacznie wzrosły w liczbach bezwzględnych dzięki imigracji. Zwróciła jednak uwagę, że w ujęciu procentowym liczba składek i udział w sakramentach nieznacznie spadły.

Dane dotyczące sakramentów i wiernych

Działalność Kościoła obejmuje zarówno towarzyszenie duszpasterskie, jak i inicjatywy edukacyjne, kulturalne i opiekuńcze. W 2023 r. udzielono ponad 150 000 chrztów i 107 000 bierzmowań. W dziedzinie edukacji ponad 2,5 miliona uczniów uczęszczało do szkół katolickich, generując szacunkowe oszczędności dla państwa w wysokości 4,6 miliarda euro dzięki efektywnemu zarządzaniu tymi zasobami.

Kościół katolicki w Hiszpanii ma miliony zaangażowanych świeckich zorganizowanych w 80 stowarzyszeniach i ruchach, a także 407 563 świeckich współpracowników terytorialnych. W formacji i przekazywaniu wiary uczestniczy 81 080 katechetów i 36 686 nauczycieli religii. Życie konsekrowane skupia 32 531 zakonników i 7 664 zakonnic klauzurowych.

Na polu misyjnym Hiszpania zapewnia 9 932 misjonarzy, podczas gdy przygotowanie nowych kapłanów jest wspierane przez 957 seminarzystów. Duchowieństwo obejmuje 15 285 księży, wspieranych przez 587 stałych diakonów. Przywództwo kościelne spoczywa w rękach 119 biskupów, którzy koordynują działalność duszpasterską w diecezjach.

Dobroczynne oblicze wiary

Działalność społeczna jest jednym z podstawowych filarów Kościoła w Hiszpanii. Dzięki ponad 8 800 ośrodkom pomocy społecznej w 2023 r. wsparciem objęto ponad 3,8 miliona osób. Inicjatywy te obejmują jadłodajnie, domy dla osób starszych, schroniska dla kobiet będących ofiarami przemocy i projekty integracji zawodowej.

527 milionów euro na działalność charytatywną i rozwojową, docierając do milionów beneficjentów zarówno w Hiszpanii, jak i za granicą.

Raport 2023 nie tylko podsumowuje osiągnięcia Kościoła, ale także wzmacnia jego misję ewangelizacji i służby w zmieniającym się świecie. Luis Argüello, przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, podkreślił w swoim liście, że "ta droga światła i cienia jest zaproszeniem do dalszego wspólnego budowania, z nadzieją, bardziej sprawiedliwego i zjednoczonego społeczeństwa".

Imigracja i kobiety

W 2023 r. Kościół utrzymał swoją fundamentalną rolę we wspieraniu najbardziej narażonych grup w dziedzinie imigracji. Za pośrednictwem 132 wyspecjalizowanych ośrodków ponad 120 000 migrantów i uchodźców otrzymało schronienie i opiekę, zapewniając kompleksowe wsparcie w czasach szczególnej potrzeby.

Łącznie 230 wyspecjalizowanych ośrodków obrony życia i rodziny zapewniło kompleksową opiekę około 85 000 osób w 2023 roku. Ośrodki te koncentrowały się na wspieraniu matek w trudnej sytuacji, pomaganiu rodzinom w kryzysie i ochronie zagrożonych dzieci.

W 2023 r. Kościół katolicki prowadził 646 ośrodków zajmujących się promocją kobiet i wsparciem dla ofiar przemocy, oferując pomoc ponad 38 000 kobiet. Zarządzał również ponad 2800 programami dla osób zagrożonych wykluczeniem, uzupełnionymi o ludzkie i duchowe towarzyszenie w 96 schroniskach.

Dzięki temu raportowi Kościół katolicki w Hiszpanii potwierdza swoją rolę jako światła nadziei i transformacji w środowisku społecznym, które coraz bardziej wymaga konkretnych i wspierających reakcji.

Przejrzystość

Kościół odgrywa również kluczową rolę w ochronie dziedzictwa kulturowego Hiszpanii. Spośród 44 hiszpańskich obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, 22 są związane z Kościołem. W 2023 r. w projekty konserwatorskie i renowacyjne zainwestowano 66 mln euro.

Raport roczny podkreśla postępy w zakresie odpowiedzialności i zarządzania finansami. Dzięki systemowi alokacji podatków zebrano ponad 382 mln euro, co stanowi wzrost o 23 mln euro w porównaniu z rokiem poprzednim. Środki te zostały wykorzystane na zaspokojenie potrzeb diecezji oraz wsparcie działalności duszpasterskiej i społecznej. Według raportu, całkowity koszt działalności Kościoła diecezjalnego w Hiszpanii, który obejmuje diecezje, parafie, ośrodki formacyjne i Konferencję Episkopatu, wynosi 1 428 mln euro. Kwota ta stanowi wydatek czterokrotnie przewyższający wpływy z podatków.

Zobowiązanie do przejrzystości znajduje odzwierciedlenie w konsolidacji 229 urzędów ds. ochrony nieletnich i osób wymagających szczególnego traktowania, które w 2023 r. przeszkoliły ponad 255 000 osób w zakresie etyki i protokołów prewencyjnych.

Watykan

Jubileusz 2025: wezwanie do nadziei i duchowej odnowy

24 grudnia rozpocznie się Zwyczajny Rok Jubileuszowy Kościoła, wydarzenie skoncentrowane na nadziei jako cnocie teologicznej, które ma na celu odnowienie wiary i promowanie jedności wśród chrześcijan poprzez pielgrzymki, spotkania i obchody historycznych kamieni milowych, takich jak Sobór Nicejski.

José Carlos Martín de la Hoz-10 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Za dwa tygodnie, 24 grudnia, w Kościele Katolickim rozpocznie się Zwyczajny Rok Jubileuszowy i oczekuje się, że zbiegną się w nim m.in. Roma ponad 50 milionów ludzi z całego świata w nadchodzących miesiącach.

Ojciec Święty wiąże wielkie nadzieje z tym szczególnym wydarzeniem łaski Bożej, nawróceniem ludu chrześcijańskiego i okazją do spotkania na żywo z Papieżem, czyli z naszym wspólnym Ojcem. 

Program Jubileuszu jest imponujący, ponieważ jest pełen znaczących spotkań z wieloma różnymi grupami, które zostaną dotknięte ojcowską uwagą Papieża: dziećmi, młodzieżą, intelektualistami, robotnikami, artystami i wieloma innymi.

Zwyczajem lat jubileuszowych jest, że Ojciec Święty zwraca się do ludu chrześcijańskiego, zapraszając go do pielgrzymowania do Rzymu lub do katedry każdej diecezji na świecie, w sercu Kościołów partykularnych, gdzie urzeczywistnia się istota Kościoła powszechnego, aby doświadczyć Bożego przebaczenia i miłosierdzia.

Nadzieja w sercu Jubileuszu

Ojciec Święty Franciszek zaproponował nowy Zwyczajny Rok Jubileuszowy 2025 o bardzo znaczącym tytule: "Rok Jubileuszowy 2025".spes non confundit"Na początku doda: "Myślę o wszystkich pielgrzymach nadziei, którzy przybędą do Rzymu, aby przeżyć Rok Święty, a także o tych, którzy nie mogąc przybyć do miasta Apostołów Piotra i Pawła, będą go obchodzić w Kościołach partykularnych. Niech będzie on dla wszystkich momentem żywego i osobistego spotkania z Panem Jezusem, "drzwiami" zbawienia (por. Jn 10,7.9); z Nim, którego Kościół ma misję głosić zawsze, wszędzie i wszystkim jako naszą nadzieję (1 'Tymoteusza` 1,1)" (n.1).

W tych znaczących słowach proponuje nam teologiczną cnotę nadziei jako linię siły Jubileuszu, a ponadto przypomina nam o cnocie teologicznej, darze Boga, o który musimy prosić z pokorą.

W tych jubileuszowych latach cały Kościół powszechny jest odmładzany i odnawiany w trzech cnotach teologalnych, dzięki którym życie chrześcijańskie jest odnawiane przez dar Boży, ponieważ cnoty te nie wzrastają przez powtarzanie czynów, ale przez życzliwość Boga, który udziela ich tym, którzy o nie proszą i oddają im swoje dusze.

Z jednej strony, obraz, który Papież pragnie przekazać w tym roku jubileuszowym, jest żywym wezwaniem do nadziei opartej na Chrystusie i Jego zbawczej nauce, która jest kamieniem węgielnym odkupienia i której nieskończone zasługi są właśnie tymi, które Kościół rozdziela w latach jubileuszowych.

Pielgrzymka

Ojciec Święty przypomina także o znaczeniu pielgrzymowania, któremu przyświeca cel: "To nie przypadek, że pielgrzymowanie wyraża fundamentalny element każdego wydarzenia jubileuszowego. Wyruszenie na pielgrzymkę jest typowym gestem tych, którzy poszukują sensu życia. Piesza pielgrzymka bardzo sprzyja odkrywaniu na nowo wartości ciszy, wysiłku, tego, co istotne. Również w przyszłym roku pielgrzymi nadziei będą przemierzać starożytne i współczesne drogi, aby intensywnie przeżyć doświadczenie Jubileuszu. Ponadto w samym Rzymie odbędą się inne pielgrzymki nadziei. szlaki wiary, które należy dodać do tradycyjnych szlaków katakumb i siedmiu kościołów" (n. 5).

Bulla Ojca Świętego podkreśla również centralne znaczenie Jezusa Chrystusa: "Ten Rok Święty będzie prowadził do kolejnej fundamentalnej rocznicy dla wszystkich chrześcijan: w 2033 r. będziemy obchodzić dwutysięczną rocznicę Odkupienia dokonanego przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Mamy zatem do czynienia z trasą naznaczoną wielkimi etapami, w których łaska Boża poprzedza i towarzyszy ludziom, którzy idą entuzjastycznie w wierze, pilnie w miłości i wytrwale w nadziei (por. 1 Ts 1,3)" (n.5).

Inne wydarzenia

W tym samym duchu przypomni, że w Roku Jubileuszowym cały Kościół będzie obchodził rocznicę Soboru Nicejskiego: "Obecnych było około trzystu biskupów, którzy spotkali się w pałacu cesarskim 20 maja 325 r., zwołanym z inicjatywy cesarza Konstantyna. Po różnych debatach wszyscy oni, poruszeni łaską Ducha Świętego, określili się w Symbolu wiary, który do dziś wyznajemy w niedzielnej celebracji eucharystycznej. Ojcowie soborowi pragnęli rozpocząć ten Symbol, używając po raz pierwszy wyrażenia "Wierzymy", jako świadectwa, że w tym "my" wszystkie Kościoły uznały się w komunii, a wszyscy chrześcijanie wyznawali tę samą wiarę" (17).

Jest rzeczą znamienną, że w bulli jubileuszowej Ojciec Święty zechciał podkreślić znaczenie męczenników XX wieku na całym świecie oraz beatyfikacji i kanonizacji niektórych z nich, ponieważ ich przykład nie pozostanie bezowocny: "Najbardziej przekonujące świadectwo tej nadziei dają nam męczennicy XX wieku, którzy zostali zamęczeni przez Ojca Świętego, beatyfikowani i kanonizowani przez Ojca Świętego. męczennicyktórzy, mocni w wierze w Chrystusa Zmartwychwstałego, potrafili wyrzec się ziemskiego życia, aby nie zdradzić swego Pana. Są obecni w każdym wieku i są liczni, być może bardziej niż kiedykolwiek w naszych czasach, jako wyznawcy życia, które nie ma końca. Musimy zachować ich świadectwo, aby nasza nadzieja była owocna. Ci męczennicy, należący do różnych tradycji chrześcijańskich, są także ziarnem jedności, ponieważ wyrażają ekumenizm krwi. Dlatego moim gorącym życzeniem jest, aby podczas Jubileuszu odbyła się ekumeniczna celebracja, podczas której ukaże się bogactwo świadectwa tych męczenników" (21).

Byung-Chul Han

Zanim zakończę, chciałbym krótko odnieść się do nowej pracy na temat nadziei autorstwa mieszkającego w Niemczech koreańskiego eseisty i profesora uniwersyteckiego Byung-Chul Hana, któremu po raz kolejny udało się sprostać potrzebom współczesnej myśli i dostarczyć krótką i interesującą rozprawę.

Byung-Chul Han przyjął bardzo pozytywne podejście do swojej pracy. praca nad nadzieją otwierając drzwi do pragnienia ożywienia każdego dnia, rozpoczęcia życia z odnowioną wiosną: "podstawowym kluczem do nadziei jest przyjście na świat jako narodziny" (140). Byun-Chui Han przytoczy wiele cytatów, których wspólną cechą jest to, że "zmuszają nas do myślenia" o nadziei, ponieważ, jak twierdzi nasz autor: "Nadzieja powiększa duszę, aby pomieścić wielkie rzeczy. Dlatego jest to doskonała droga do wiedzy" (99).

Ewangelizacja

Rafael Domingo: "Uduchowienie to spojrzenie na siebie z perspektywy własnej duszy".

Espiritualizarse, nowa książka Rafaela Domingo i Gonzalo Rodríguez-Fraile, ma na celu pomóc ludziom rozwiązać wewnętrzne konflikty i osiągnąć pokój, oferując uniwersalne narzędzia oparte na duchowości.

Javier García Herrería-10 Grudzień 2024-Czas czytania: 7 minuty

Rafael Domingo, profesor i autor ponad 30 książek, oraz Gonzalo Rodríguez-Fraile, amerykański biznesmen i absolwent Harvard MBA, opublikowali właśnie książkę pt.Uduchowienie". (Rialp). Książka ma na celu pomóc ludziom rozwiązywać konflikty i żyć w pokoju w czasach naznaczonych osobistym cierpieniem i brakiem szczęścia. Książka jest przeznaczona dla wszystkich ludzi, niezależnie od religii, przekonań i kultury. Autorzy różnią się w kwestiach religijnych i antropologicznych o pewnym znaczeniu, ale zgadzają się we wszystkim, co mówią w tej książce.

Przeprowadziliśmy wywiad z Rafaelem Domingo na temat książki.

Co było motywacją do napisania "Spiritualise"?

Książka jest wynikiem dziesięciu lat nieprzerwanych rozmów między mną a znanym biznesmenem Gonzalo Rodríguez-Fraile. Jest ona owocem szczerego dialogu, który nawiązał się spontanicznie, gdy spotkaliśmy się w lutym 2014 roku w Miami za pośrednictwem wspólnego przyjaciela. Fakt, że obaj byliśmy Hiszpanami i mieszkaliśmy w Stanach Zjednoczonych przez wiele lat, był połączony z gorącym pragnieniem poszukiwania prawdy, a także pomagania innym w rozwiązywaniu ich konfliktów i odnajdywaniu wewnętrznego spokoju. Nasz dialog był bardzo wzbogacający dla nas obojga. Nic nie może być bardziej odległe od każdego z nas niż udawanie, że ma się rację, nie mówiąc już o próbach jej narzucenia.

Jaki jest cel tej książki?

Książka zapewnia ogólne ramy dla osiągnięcia wewnętrznego spokoju i proponuje różne narzędzia do umiejętnego rozwiązywania konfliktów, które generujemy w naszych umysłach. Czasami wynikają one z braku zrozumienia. Czasami jest to spowodowane nieefektywnym zarządzaniem konfliktami.

Podaj mi przykład braku zrozumienia?

Na przykład nieodróżnianie umysłu od duszy jest źródłem konfliktu, ponieważ uniemożliwia przekroczenie granicy umysłu, która w każdym przypadku jest kontekstualna. Aby żyć w pokoju, trzeba nauczyć się żyć z duszy, a nie z umysłu. Innym przykładem jest myślenie, że ego może zniknąć lub musi być kontrolowane, podczas gdy w rzeczywistości musi zostać przekroczone. Praktyczne implikacje tych przykładów są liczne i ważne. Jeśli mucha dostanie się do pokoju, możesz ją gonić, stresując się tym lub po prostu otworzyć okno. Z ego dzieje się coś podobnego. Musisz nauczyć się nim zarządzać.

Czym jest "uduchowienie"?

Duchowość jest właśnie tym: widzeniem siebie z poziomu duszy. Dusza jest ogniem istoty ludzkiej, który ogrzewa i oświetla inne ośrodki operacyjne. Z wieży strażniczej duszy każdy konflikt wygenerowany w niższym centrum operacyjnym może zostać rozwiązany, niezależnie od tego, jak skomplikowany może się wydawać. Konflikty instynktowne nie są rozwiązywane w instynkcie, ale poprzez przekroczenie instynktu. Konflikty emocjonalne nie są rozwiązywane przez emocje, ale przez przekroczenie emocji; konflikty sentymentalne nie są rozwiązywane w sferze mentalnej, ale zasadniczo w duszy, poprzez oczyszczenie intencji. Dusza musi być strażnicą istoty ludzkiej, promieniującą pokojem, harmonią i światłem na wszystkie niższe ciała. Aby nie utrudniać tej pracy, ego musi zostać przekroczone. 

Jest to jednak książka pod prąd.

Całkowicie i politycznie niepoprawnie: czyni duchowość obecną w świecie skoncentrowanym na materii; mówi o Bogu w postmodernistycznym społeczeństwie i jednoznacznie stwierdza, że aby osiągnąć pokój, ludzie muszą patrzeć na siebie bardziej ze szczytu duszy niż z doliny ciała. 

Żyjemy w świecie, w którym wiele mówi się o duchowości bez religii, duchowości bez Boga itp. Czy Twoja książka jest o tym? 

Duchowość to słowo wymyślone przez chrześcijan w II wieku, jako niezbędne do naśladowania Chrystusa, do zjednoczenia z Bogiem. Wydaje się, że obecnie wielu chrześcijan boi się tego słowa, tak jakby duchowość należała do religii Wschodu. Tak jak istnieje naturalna moralność, istnieje również naturalna duchowość, która prowadzi nas do poszukiwania zjednoczenia z Bogiem i boskością, z wszechświatem, z innymi i z samym sobą. To, co staramy się zrobić w tej książce, to szukać uniwersalnie ważnych punktów spotkań, które przyczyniają się do duchowego rozwoju ludzi i które nie wymagają objawionej wiary. Celem nie jest przeciwstawienie religii duchowości, ale dogłębne zbadanie duchowości jako unikalnego i jednoczącego zjawiska.

Ale czy duchowość i religia nie są tym samym?

Dowodem na to, że nie są one tym samym, jest to, że religie mogą i powinny być uduchowione. Religia promująca miłość jest bardziej uduchowiona niż ta, która promuje jedynie stosowanie boskiej sprawiedliwości, lub ta, która promuje bezwarunkowe przebaczenie niż ta, która wymaga go tylko w określonych przypadkach i okolicznościach. Moim zdaniem chrześcijaństwo jest najbardziej uduchowioną religią, a u jego podstaw duchowość i religia łączą się ze sobą. Ale koncepcyjnie duchowość i religia są rozróżnialne, podobnie jak moralność i religia lub liturgia i religia. Duchowość jest ściśle związana z czystością intencji; religia, z drugiej strony, jest bardziej związana z tym, co instytucjonalne, kulturowe.

Czy to wszystko brzmi jak synkretyzm i relatywizm religijny?

Chociaż w tej kwestii autorzy się nie zgadzają, nie uważamy, że wszystkie religie są sobie równe, ale wskazujemy, że w wielu z nich istnieją antropologiczne i kosmiczne perspektywy, które są właściwe dla rozwoju człowieka. Religia, która się do tego nie przyczynia, nie przetrwa wieków. Z drugiej strony, moim zdaniem, stwierdzenie, że chrześcijaństwo jest religią, jest redukcjonizmem, tak jak stwierdzenie, że ludzie są myślącymi zwierzętami. Dla mnie, i zgodnie z dzisiejszym rozumieniem pojęcia religii, chrześcijaństwo jest czymś więcej niż religią. Jezus Chrystus założył Kościół, który nie jest ani więcej, ani mniej niż Jego Mistyczne Ciało. Bycie chrześcijaninem nie oznacza przynależności do religii, ale życie w Mistycznym Ciele Chrystusa, w doskonałej jedności z Ojcem poprzez miłość Ducha Świętego.

Czy człowiek nadal potrzebuje Boga? 

Tak, oczywiście. Każdy człowiek potrzebuje Boga. Ale przede wszystkim Boga, który jest Miłością, jak Bóg chrześcijański, a nie bogiem stworzonym przez ludzki umysł jako idea lub koncepcja. A tym bardziej karykaturą Boga, jaką stworzyło tak wielu ludzi (czasem katolików). Gdzie jest miłość, tam jest Bóg, lubiła powtarzać Teresa z Kalkuty. Dlatego osoba, która kocha, niezależnie od tego, jak bardzo może mentalnie zaprzeczać Bogu, spierać się i głosić na cztery wiatry Jego nieistnienie, nie jest tak naprawdę ateistą. Po prostu nie spotkał jeszcze Boga swoim rozumem lub nie otrzymał jeszcze daru wiary. Dla takiej osoby Bóg jest wielkim Nieznanym. Ale w głębi swojej duszy może kochać, nie wiedząc o tym, tego Nieznanego Boga. A my, chrześcijanie, wiemy, że ten Nieznany Bóg kocha go nieskończenie od całej wieczności.

Jak możemy pogodzić istnienie Boga z istnieniem zła?

To jest pytanie za milion dolarów. Prosisz mnie o rozwiązanie tajemnicy nieprawości w kilku zdaniach. Mogę powiedzieć, że zbyt łatwo jest popaść w dualizm polegający na przeciwstawianiu zły do dobra, tak jakby były to dwie zasady rządzące światem, zgodnie z zasadą manichejską. Jednakże zło nie jest przeciwieństwem dobra, tak jak ciemność nie jest przeciwieństwem światła. Zło jest brakiem dobra, tak jak ciemność jest brakiem światła, ale nie jest jego przeciwieństwem. Bóg, jako Najwyższe Dobro, którym jest, nie mógł stworzyć zła, ale tylko dobro; tak jak nie mógł stworzyć ciemności, ale tylko światło. Bóg zdolny do stworzenia zła nie byłby Bogiem, lecz fałszywym bogiem. A jeśli zło nie zostało stworzone w swoim własnym sensie, to nie ma własnego istnienia, brakuje mu własnej substancjalności. Klasycy mówili, że zło nie jest substancją, ale zepsuciem substancji, "zepsuciem dobra". 

Prosimy o lądowanie

Woda jest, a nie jej brak. Ale brak odpowiedniej ilości wody w ludzkim ciele, tj. odwodnienie, prowadzi do wielu uszkodzeń ciała lub śmierci. Podobnie możemy powiedzieć, że istnieje dobro, a nie jego brak (który nazywamy złem). Jednak brak należytego dobra powoduje szkody, czy to fizyczne, psychiczne czy duchowe. Tak więc, na przykład, brak radzenia sobie z partnerem powoduje wyobcowanie i zerwanie; brak przebaczenia w relacjach społecznych generuje napięcia emocjonalne i społeczne. Odrzucenie dobra jest możliwe, ponieważ jesteśmy wolni. Bóg chciał podjąć ryzyko naszej wolności. Często używam przykładu małżeństwa i pytam małżonków: Co byś wolał poślubić kogoś, kto jest wolny, by cię porzucić, czy kogoś, kto nie jest wolny (gdyby to było możliwe)? Zazwyczaj odpowiadają mi, że woleliby poślubić kogoś, kto może ich opuścić. Powód jest jasny: gdybym nie miał wolności opuszczenia, nie byłbym w stanie kochać swobodnie, to znaczy prawdziwą miłością. To samo dotyczy zła. Bóg chce, abyśmy Go kochali, ponieważ mamy na to ochotę, to znaczy całą prawdą naszego serca. Dlatego zło, czyli odrzucenie dobra, jest możliwe. Każdego dnia musimy dziękować Bogu za dar wolności, który pozwala nam kochać Go całą naszą istotą.

Ale czy ta książka mówi o wszystkim?

Mówiąc z duszy, można nawiązać połączenia, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Nasza książka nie jest ani o antropologii, ani o psychologii, ani o teologii, ani o filozofii, ani o fizyce, ani o zarządzaniu, ani o samopomocy, nawet jeśli ma w sobie coś z tych wszystkich dziedzin i w naszej rozmowie jako autorzy omawialiśmy książki ze wszystkich tych gałęzi wiedzy. Duchowość jednoczy nauki i poprzez kontemplację dodaje skrzydeł wiedzy, którą przekształca w mądrość. Nic dziwnego, że związki fizyki kwantowej z duchowością, prawa z duchowością, zdrowia z duchowością, biznesu z duchowością są przedmiotem badań na światowej klasy uniwersytetach.

Jakieś sugestie dotyczące czytania książki?

Centralnymi rozdziałami są drugi, dotyczący wielowymiarowości istoty ludzkiej, oraz czwarty, dotyczący wewnętrznych konfliktów. Pierwszy rozdział jest nieco bardziej żmudny, ale jego zrozumienie jest konieczne, ponieważ wyjaśnia jedność rzeczywistości i znaczenie jej akceptacji. Trzeci rozdział, o wartościach duchowych, jest łatwy do przeczytania, a piąty, o konfliktach społecznych, łączy duchowość z prawem, polityką, sztuczną inteligencją itp. Duchowość dotyka wszystkiego. I jest to więcej niż udowodnione. Polityk, bizneswoman, nauczyciel, uduchowiony kierowca Ubera zachowuje się inaczej niż ten, który żyje na poziomie gruntu. Dlatego żyje się znacznie lepiej, spokojniej w uduchowionym społeczeństwie niż w zmaterializowanym indywidualistycznym. 

Hiszpania

Analiza danych z hiszpańskiej kampanii podatku dochodowego

Historyczny wzrost poparcia dla Kościoła katolickiego w zeznaniu podatkowym, chociaż liczba osób, które postawiły znak "X" na korzyść tej instytucji spada w ujęciu procentowym.

Javier García Herrería-9 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii poinformowała, że w ostatniej kampanii podatkowej odnotowano znaczny wzrost liczby deklaracji, w których przeznaczono 0,7% z IRPF na Kościół katolicki. W sumie 9 milionów podatników zaznaczyło to pole, co stanowi wzrost o 208 841 deklaracji w porównaniu z rokiem poprzednim. Wzrost ten zaowocował historyczną zbiórką w wysokości 382 milionów euro, o 6,6% więcej niż w roku poprzednim. 2022.

Chociaż odsetek deklaracji, które zawierały skrzynkę kościelną, nieznacznie spadł do 31,29% (o pół punktu mniej niż w poprzednim roku), ogólny wzrost liczby deklaracji złożonych w Hiszpanii wyjaśnia ten znaczny wzrost finansowy. To wsparcie finansowe stanowi około 23% środków dostępnych dla diecezji, które wykorzystują te fundusze do utrzymania swojej działalności duszpasterskiej, edukacyjnej i społecznej, a także do zachowania swojego bogatego dziedzictwa kulturowego i religijnego.

Wsparcie dla Kościoła

Konferencja Episkopatu podkreśliła znaczenie tego wsparcia w kontekście rosnącego zapotrzebowania społecznego i podkreśliła, że od czasu reformy systemu w 2007 r. liczba wpłacających na rzecz Kościoła nigdy nie była tak wysoka. Wynik ten odzwierciedla fakt, że Kościół generuje niezwykłe zaufanie u jednej trzeciej obywateli Hiszpanii.

Jeśli chodzi o wspólnoty autonomiczne, wyróżnia się wzrost w Madrycie i Andaluzji, gdzie zaangażowanie obywateli było szczególnie zauważalne. Konferencja Episkopatu podziękowała obywatelom, którzy tym dobrowolnym gestem wzmacniają inicjatywy Kościoła, zwłaszcza te skierowane do grup najbardziej narażonych i promujące wartości chrześcijańskie w różnych dziedzinach życia codziennego.

Wykorzystanie pieniędzy

Zebrane fundusze umożliwiają Kościołowi wspieranie szerokiej sieci usług społecznych, od kuchni dla osób w trudnej sytuacji po projekty współpracy międzynarodowej. Finansują również działania kulturalne i edukacyjne, takie jak edukacja wartości w szkołach i utrzymanie zabytków, które są istotną częścią dziedzictwa narodowego.

Jednak alokacja podatkowa na rzecz Kościoła nie tylko wspiera jego liczne projekty społeczne, ale jest również niezbędna do wspierania duchowieństwa i zachowania kultu. Fundusze te zapewniają pensje kapłanów, utrzymanie świątyń i miejsc modlitwy oraz celebrację czynności liturgicznych, które mają fundamentalne znaczenie dla życia duchowego milionów wiernych. To wsparcie finansowe pozwala Kościołowi pozostać kulturowym, historycznym i duchowym punktem odniesienia w społeczeństwie, oprócz jego zaangażowania na rzecz najbardziej potrzebujących.

Przejrzystość

Na stronie Strona internetowa Xtantos Opublikowano wyniki kampanii podatkowej 2024 (IRPF 2023), przedstawione w przejrzysty i wizualny sposób. Obejmuje ona tematyczny film wideo, który śledzi ścieżkę alokacji podatku, interaktywną mapę z danymi według wspólnot autonomicznych oraz pięć rankingów, które podkreślają najwyższe stawki alokacji. Pokazuje również wpływ tych składek na najbardziej potrzebujących. Ze swojej strony portal Przekazuję darowiznę na mój kościół ułatwia bezpośrednie przekazywanie darowizn parafiom, wspierając inicjatywy społeczne w natychmiastowy sposób.

Wśród innych innowacyjnych inicjatyw, Konferencja Episkopatu Hiszpanii zorganizowała kampanię "Wycieczka dla tak wielu", w ramach której 15 osób, które nie zaznaczyły "X" przy poborze podatku dochodowego, wybrało się na wycieczkę autobusową, aby dowiedzieć się, na co przeznaczane są środki pochodzące z podatków.

Watykan

Papież Franciszek czci Niepokalane Poczęcie

8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia, papież Franciszek i rzymska straż pożarna oddali cześć Maryi Dziewicy.

Raporty rzymskie-9 grudnia 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek przybył na Piazza di Spagna w Rzymie, aby oddać hołd Niepokalanemu Poczęciu w dniu Jej święta, 8 grudnia.

W uroczystości wzięli również udział członkowie straży pożarnej, którzy wraz z papieżem złożyli kwiaty Niepokalanej Dziewicy.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Inicjatywy

Contemplare powraca z nowymi funkcjami ułatwiającymi życie kontemplacyjne

Odbywają się targi klasztorne Fundacji Contemplare, złożonej ze świeckich profesjonalistów, mężczyzn i kobiet, którzy pomagają klasztorom kontemplacyjnym. W tym roku są to produkty francuskie, piwo trapistów lub produkty pełnoziarniste, które można znaleźć na Plaza Mayor w Madrycie, w ABC Serrano i w centrum Oviedo.

Francisco Otamendi-9 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, na ulicach znów pojawiły się światełka i powróciły do Oto ze swoimi Targami Klasztornymi. W tym roku są one zaangażowane w koncepcję "Znacznie więcej niż słodycze". To, co zostało nazwane "Amazonem klasztorów", współpracuje z setką klasztorów, pomagając z jednej strony w zaspokajaniu ich różnych potrzeb, a przede wszystkim będąc aktualną, internetową i fizyczną, uniwersalną wizytówką produktów wytwarzanych przez zakonnice i zakonników z całej Hiszpanii.

"Kupowanie ich produktów pomaga im żyć zgodnie z zasadą 'ora et labora'", mówi Contemplare. W te Święta Bożego Narodzenia "oczywiście mamy mnóstwo polvorones, mantecados, marcepanu i nugatu; zwykłe wypieki, karmelizowane migdały, panettone i mocne likiery".

Produkty z francuskich klasztorów

Ale targi klasztorne Contemplare "to znacznie więcej niż tylko świąteczne słodycze. Szczególnie w tym roku, po raz pierwszy sprowadzamy produkty z francuskich klasztorów, w ramach wymiany wiedzy i specjalności, i debiutujemy z pasztetem ze słynnych "świń Père Marc" oraz z pysznym produktem, który jest mało znany w Hiszpanii: rilletes de canard (rozdrobniona kaczka). Wszystkie kadzie pochodzą bezpośrednio od cystersów z Normandii.

Piwa rzemieślnicze i bezcukrowe polvorones (słodzone migdały)

Po drugie, fundacja wyjaśnia, że "z drugiej strony męskie klasztory w Hiszpanii specjalizują się w piwach rzemieślniczych - blond, tostowych i pszenicznych - a także dżemach o niewyobrażalnych smakach. Będziemy je również oferować w sprzedaży wraz z ich serami, a nawet mlekiem od krów wypasanych w klasztorach Galicji".

"A dla tych, którzy lubią słodycze i mają specjalne życzenia, w tym roku promujemy integralne linie typowych produktów: polvorón bez cukru to odkrycie!

Ręcznie robione wieńce adwentowe i szopki

Jeśli chodzi o rękodzieło, wielką nowością są ręcznie tkane wieńce adwentowe z pasującymi do nich aniołkami do powieszenia na choince. I oczywiście szopki, które siostry betlejemskie, specjalistki od ozdób choinkowych, aniołków i medalików, wykonały w ciszy i modlitwie przez cały rok. Na szczególną uwagę zasługuje Dzieciątko Jezus Karola de Foucauld, które jest czerwonawe i orientalne.

Krótko mówiąc, Fundacja Contemplare, według osób odpowiedzialnych, stara się pokazać, poprzez bożonarodzeniowe jarmarki klasztorne, "bogactwo" tysięcy mężczyzn i kobiet, którzy byli zaangażowani w działalność klasztoru. poświęcił swoje życie kontemplacjizanurzeni w świecie poprzez swoje modlitwy, ale już oczekujący pierwszych owoców Nieba.

Gdzie ich szukać w tym roku?

Targi odbędą się w tym roku na Plaza Mayor w Madrycie, od środy 11 do niedzieli 15 grudnia, z ekskluzywną sprzedażą w Casa de la Panadería w tygodniu po długim weekendzie. W ABC Serrano od 5 do 20 grudnia, jak co roku, prawie przez cały miesiąc. A poza Madrytem, w centrum Oviedo, z ośmioma drewnianymi stoiskami, od 5 do 22 grudnia. Oczywiście będzie też "dostawa do domu, w stylu Amazon, z naszego strona internetowa".

Alejandra Salinas, dyrektor Fundacji Contemplare, powiedziała Omnes w zeszłym roku, że Contemplare to nie tylko sposób na sprzedaż produktów, ale także wstęp do klasztoru: "Chcemy, aby wszyscy wiedzieli, czym jest życie kontemplacyjne i co ono oznacza, życie klasztoru, tych mężczyzn i kobiet, którzy zamykają się w sobie i modlą się za nas. Zapraszamy ludzi do klasztorów, ponieważ taki jest nasz cel: pokazać bogactwo życia kontemplacyjnego.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Hans Zimmer i Marco Frisina mówią tym samym językiem

Piąta edycja Koncertu z Ubogimi zgromadziła w sobotę w Auli Pawła VI w Watykanie osiem tysięcy osób z udziałem kompozytorów, wiolonczelistki Tiny Guo, solistki Sereny Autieri i dyrygenta Dario Vero.

Luísa Laval-8 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Co mają ze sobą wspólnego kompozytor muzyki katolickiej i twórca świetnych ścieżek dźwiękowych do filmów? O tym właśnie opowiada 5. edycja konkursu Concerto con i Poveri (Koncert z Ubogimi) do ośmiu tysięcy osób, które wypełniły Aulę Pawła VI w Watykanie w sobotę 7 grudnia 2024 roku.

W wydarzeniu, które rezerwuje pierwsze rzędy dla trzech tysięcy ubogich z Rzymu, wziął w tym roku udział włoski ksiądz i kompozytor Marco Frisina (autor hymnów takich jak Jezu Chryste, Ty jesteś moim życiem y Aprite le Porte a Cristo) oraz, jako gość specjalny, Niemiec Hans Zimmer, zdobywca Oscara za najlepszą ścieżkę dźwiękową do filmu Diuna - część 1 y Król Lew.

Oczekiwania związane z wydarzeniem były ogromne: w ciągu kilku minut od otwarcia zgłoszeń na 18. koncert, bilety zostały wyprzedane, a strona internetowa nie działała przez ponad 30 minut. Według strony internetowej koncertu, do południa, kiedy otwarto rejestrację, było ponad 200 000 zgłoszeń.

Muzyczna katecheza

Pierwszą godzinę koncertu poprowadził Frisina, który prześledził podróż przez główne tematy ogłoszone przez Jubileusz Nadziei 2025, który otworzy swoje podwoje (dosłownie) w nocy 24 lutego na Placu Świętego Piotra. Po poprowadzeniu hymnu papieskiego i przypomnieniu "powołania Rzymu" jako miejsca nawrócenia i bliskości z Bogiem, Włoch zaprezentował tematy z głównych ścieżek dźwiękowych, które skomponował do filmów, takich jak Mojżesz, Józef z Egiptu y Jan XXIII.

Frisina skorzystała z okazji, aby wygłosić krótką katechezę na temat swoich kompozycji: wiary (Come le stelle del cielofilmu Abraham), nadzieja (ZipporaŻona Mojżesza), przebaczenie (Giuseppe spotyka swoich braciz José), pokój między narodami (Sulla cattedra di Pietro, Pacem in TerrisŚmierć Judasza, na cześć Jana XXIII), rozpacz tych, którzy nie mają Boga (śmierć Judasza) i zbawienie w Chrystusie (z jego hymnem "Zbawienie Chrystusa"). Otwórz drzwiw hołdzie świętemu Janowi Pawłowi II).

Na szczególną uwagę zasługuje jego praca Magnificatw wykonaniu włoskiej solistki Sereny Autieri, która powiedziała, że Maryja nadal jest kobietą, która inspiruje i "pokazuje, że Bóg patrzy przez to, co proste", nawiązując do ubogich na widowni. Wiolonczelistka Tina Guo, współpracowniczka Zimmera przy kilku jego kompozycjach, również wzięła udział.

Długo oczekiwany

Kompozytor Hans Zimmer został powitany głośnymi brawami po tym, jak Frisina i jego orkiestra wykonali temat z jednego z jego głównych filmów, Gladiator. Na przemian używał syntezatora, który tworzył efekty dźwiękowe, podkreślał lub łagodził partie grane przez chór i orkiestrę (jego specjalność w filmie) oraz fortepianu.

Druga godzina koncertu należała do Zimmera i Dario Vero, z programem naznaczonym wspaniałymi suitami autorstwa Pearl Harbor, Anioły i demony i praca Czasfilmu Incepcjaprzez reżysera Christophera Nolana. Pokaz zakończył się porywającym wykonaniem ścieżki dźwiękowej z filmu Piraci z KaraibówPubliczność zgotowała jej owację na stojąco.

Uniwersalny język

Odpowiedzią na pytanie, co łączy obu kompozytorów, jest uniwersalność muzyki i jej zdolność do budzenia w ludziach tego, co w nich najgłębsze: ich radości i smutków, ich osiągnięć i udręk. Zimmer i Frisina nie są tak daleko od siebie, jak mogłoby się wydawać, co pokazał koncert.

"Jestem głęboko zaszczycony, że mogę uczestniczyć w Koncercie z Ubogimi tutaj w Watykanie, wydarzeniu, które pokazuje, jak sztuka i muzyka mogą być potężnymi narzędziami solidarności i integracji" - powiedział Zimmer na konferencji prasowej zwołanej przez Watykan. "To nie jest tylko koncert: to akt miłości, konkretny gest wobec tych, którzy mają mniej szczęścia, zaproszenie do refleksji nad tym, co łączy nas jako istoty ludzkie.

"Koncert jest piękną przypowieścią, przypowieścią o harmonii, nawet o harmonii synodalnej, którą Kościół stara się żyć pełniej (...) Każdy w orkiestrze gra własną partyturę, ale musi harmonizować z innymi, generując w ten sposób piękno muzyki" - powiedział papież Franciszek, który w sobotę przyjął na audiencji organizatorów koncertu i artystów.

Na stronie Concerto con i Poveri jest jednym z przykładów tego, co Jubileusz ma nadzieję wygenerować w 2025 r.: dialog Kościoła z troskami współczesnego świata. Jeśli wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, prawdą jest również, że wszystkie mogą się stamtąd rozpocząć. "Ponieważ piękno jest darem Boga dla wszystkich istot ludzkich, zjednoczonych tą samą godnością i powołanych do braterstwa" - podsumował Franciszek.

Oprócz tego, że koncert odbędzie się w przeddzień Jubileuszu, uświetni on 40-lecie Chóru Diecezji Rzymskiej, założonego przez Frisinę w 1984 roku, z towarzyszeniem Orkiestry Nowej Opery.

Argumenty

Głos wołający na pustyni: Adwent z ręki Izajasza

Autor proponuje na każdy tydzień Adwentu kluczowy werset z Księgi Izajasza, aby uchwycić istotę przesłania tego okresu liturgicznego i ułatwić duchową podróż, która przybliża nas do serca Chrystusa.

Rafael Sanz Carrera-8 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

W liturgicznym okresie Adwentu trzy postacie biblijne wyróżniają się w szczególny sposób: prorok IsaiahJan Chrzciciel i Maryja z Nazaretu. W tej refleksji skupimy się na postaci Izajasza. Od czasów starożytnych powszechna tradycja zarezerwowała wiele pierwszych czytań tego czasu dla jego słów. Dzieje się tak być może dlatego, że w nim wielka mesjańska nadzieja rozbrzmiewa z wyjątkową siłą, oferując odwieczną proklamację zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów.

Rozważając czytania na tegoroczny okres Adwentu (cykl C), zauważymy obfitą obecność Izajasza. Chociaż może się to wydawać ambitne, zamierzam wybrać na każdy tydzień Adwentu jeden z proponowanych nam tekstów wraz z kluczowym wersetem. W ten sposób mam nadzieję uchwycić istotę adwentowego przesłania i ułatwić duchową podróż, która przybliży nas do jego serca.

Drugi tydzień Adwentu

Odniesienia do Księgi Izajasza w drugim tygodniu Adwentu są liczne i znaczące:

  • Poniedziałek: Izajasz 35, 1-10 - Przemiana pustyni i uzdrowienie ludzkości.
  • Wtorek: Izajasz 40, 1-11 - Przesłanie pocieszenia i przygotowania drogi dla Pana.
  • Środa: Izajasz 40, 25-31 - Potwierdzenie boskiej mocy i siły dla słabych.
  • Czwartek: Izajasza 41, 13-20 - Obietnica wyzwolenia i nawrócenia.
  • Piątek: Izajasz 48, 17-19 - Bóg jako Odkupiciel, pouczający, aby postępować zgodnie z Jego przykazaniami.

Proroctwo i kluczowy werset (2. tydzień)

Wśród tekstów Izajasza czytanych w drugim tygodniu Adwentu, Izajasz 40:1-11 wydaje się być najbardziej znaczący w tym kontekście. Fragment ten zawiera głębokie przesłanie pocieszenia i nadziei, przewidując przyjście Pana, aby wybawić i przywrócić swój lud przez posłańca, co ostatecznie wypełniło się w św. Janie Chrzcicielu: "Głos woła: 'Na pustyni przygotujcie drogę Panu, na pustyni przygotujcie ścieżkę naszemu Bogu...'" (Iz 40:3).

Powody wyboru wiersza

  1. Potrzeba przygotowania. "Głos woła: "Na pustyni przygotujcie drogę Panu..."". Werset ten jest identyfikowany w Ewangeliach jako wypełnienie misji Jana Chrzciciela (Mateusza 3:3; Marka 1:3; Łukasza 3:4-6; Jana 1:23), zwiastuna Chrystusa, który ogłasza bliskość Królestwa Bożego. Adwent jest czasem przygotowania na przyjście Jezusa, zarówno na Jego pierwsze przyjście (narodziny), jak i na Jego drugie przyjście (paruzję). Werset ten podkreśla potrzebę przygotowania serca na przyjście Pana.
  2. Symbolika nawrócenia. Obraz prostej drogi na pustyni reprezentuje odnawiającą pracę, którą Bóg wykona na świecie i w ludzkich sercach. Przeszkody są wygładzane, pustynie wypełniają się życiem, a Pan przychodzi, aby pocieszyć i odkupić swój lud. To przesłanie jest zgodne z duchem Adwentu, który zachęca do nadziei i duchowej odnowy.
  3. Pocieszenie płynące z przebaczenia. Cały rozdział 40, a zwłaszcza wersety 1-2, rozpoczyna się wezwaniem do pocieszenia ludu Bożego: "Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg; przemawiajcie do serca Jeruzalem, wołajcie do nich, bo ich służba została wykonana, a ich zbrodnia zapłacona", gdzie zapewniono, że grzechy zostały przebaczone, a przywrócenie jest na wyciągnięcie ręki. Doskonale pasuje to do tematu Adwentu, który przypomina nam, że przyjście Jezusa jest wypełnieniem obietnicy odkupienia.

Z tych powodów, Księga Izajasza 40:1-11, a w szczególności werset 40:3, wyraża kluczowe przesłanie drugiego tygodnia Adwentu: przygotować drogę dla Pana w dniu ostatecznym. serce i życie, z nadzieją na jego przyjście jako źródło pocieszenia, wyzwolenia i przywrócenia. Z kolei werset z Księgi Izajasza 40:3 znajduje swoje wypełnienie w Jezusie Chrystusie poprzez posługę Jana Chrzciciela, który przygotował drogę na przyjście Jezusa, Mesjasza. Jan, wzywając do pokuty, umożliwia ludziom duchową gotowość na przyjęcie Chrystusa. Tak więc Jezus jest "Panem", którego "droga" została przygotowana w duszach. W ten sposób w Jezusie wypełnia się obietnica odkupienia i przywrócenia.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Więcej
Watykan

Nowi kardynałowie znakiem powszechności Kościoła

Papież Franciszek nadal dąży do znaczących zmian w Kolegium Kardynalskim, co znalazło odzwierciedlenie w dziesiątym konsystorzu jego pontyfikatu, który wyróżnia się naciskiem na różnorodność, peryferie i jedność kościelną. Wydarzenie to obejmuje utworzenie 21 nowych kardynałów, w tym 20 elektorów, wzmacniając jego wizję otwartego i globalnego Kościoła.  

Redakcja Omnes-7 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek kontynuuje przekształcanie Kolegium Kardynalskiego, mianując nowych kardynałów w konsystorzu, który podkreśla jego zaangażowanie na rzecz różnorodności i "peryferii" Kościoła. 21 nowych kardynałów odzwierciedla strategiczny nacisk na młodzież, reprezentację globalną i priorytety duszpasterskie papieża.

Homilia papieża

W swojej homilii Franciszek zastanawiał się nad znaczeniem podążania drogą Jezusa, przypominając obecnym, że nie jest to podróż do ziemskiej chwały, ale do chwały Bożej, naznaczonej poświęceniem i służbą. "Jezus idzie do Jerozolimy. Nie jest to wznoszenie się do chwały tego świata, ale do chwały Bożej, co wiąże się z zejściem w otchłań śmierci" - podkreślił papież, podkreślając, że w Świętym Mieście Pan odda siebie na krzyżu, aby dać nowe życie. Dla kontrastu papież wskazał na postawę uczniów Jakuba i Jana, którzy prosili, by zasiąść po prawej i lewej stronie Mistrza "w Jego chwale" (Mk 10, 37). Ten kontrast, podkreślił Franciszek, ujawnia "sprzeczności ludzkiego serca", co pozostaje prawdą również dzisiaj.

Wezwanie do zbadania serca

Papież zaprosił wszystkich, zwłaszcza nowych kardynałów, do głębokiej refleksji: "Dokąd zmierza moje serce? W którym kierunku się porusza? Może jestem na złej drodze? Cytując św. Augustyna, wezwał obecnych do "powrotu do serca", gdzie mieszka obraz Boga, a stamtąd do podjęcia drogi Jezusa.

"Podążanie drogą Jezusa oznacza przede wszystkim powrót do Niego i umieszczenie Go z powrotem w centrum wszystkiego" - wyjaśnił Franciszek, ostrzegając przed rozpraszaniem się przez to, co zbędne i pilne. Przypomniał, że nawet słowo "kardynał" odnosi się do rygla, który utrzymuje drzwi, symbolizując, że Chrystus musi być "podstawowym punktem podparcia" i "środkiem ciężkości" posługi kardynałów.

Spotkanie, komunia i jedność

Papież podkreślił znaczenie pasji spotkania i służby najbardziej bezbronnym. "Jezus nigdy nie idzie sam", powiedział, podkreślając, że spotyka tych, którzy cierpią, podnosi upadłych i ociera łzy tym, którzy płaczą. Cytując księdza Primo Mazzolariego, przypomniał, że "na drodze rozpoczął się Kościół; na drogach świata Kościół trwa".

Ponadto Franciszek wezwał kardynałów do bycia "budowniczymi komunii i jedności" w podzielonym świecie, powtarzając słowa św. Pawła VI o dążeniu do jedności jako znaku rozpoznawczym prawdziwych uczniów Chrystusa.

Profil nowych kardynałów

Dziesiąty konsystorz papieża Franciszka wywołał szereg refleksji na temat jego pontyfikatu i wyzwań stojących dziś przed Kościołem. Z tej okazji papież stworzył 21 nowych kardynałów z 15 krajów, co po raz kolejny odzwierciedla jego zainteresowanie uniwersalnym i zróżnicowanym Kościołem, zaangażowanym w życie społeczne i geograficzne peryferii. Podkreśla to zamiar Franciszka, aby uwidocznić wspólnoty chrześcijańskie w trudnych kontekstach, w których wiara i zaangażowanie społeczne są niezbędne.

Spośród 21 nowych kardynałów, 20 będzie elektorami, czyli osobami poniżej 80 roku życia i uprawnionymi do udziału w konklawe. Tym samym całkowita liczba kardynałów wzrośnie do wyborców wyniesie 141. Spośród tych 140, 80 % (112 kardynałów) zostało mianowanych przez Franciszka. W 2025 r. kolejnych 13 kardynałów osiągnie wiek 80 lat, pozostawiając 127 elektorów.

Więcej
Watykan

Podsumowanie sytuacji finansowej Watykanu

Papież Franciszek kontynuuje reformę finansową Watykanu, koncentrując się na Funduszu Emerytalnym, obecnie pod zarządem kardynała Kevina Farrella, oraz APSA, która dąży do optymalizacji swoich aktywów. Podczas gdy reformy poprawiły zarządzanie i przejrzystość, wyzwania finansowe pozostają ze względu na malejące przychody i zyski IOR, a surowe środki są wdrażane w celu zapewnienia stabilności.

Andrea Gagliarducci-7 grudnia 2024-Czas czytania: 5 minuty

Wraz z mianowaniem jednego administratora Watykańskiego Funduszu Emerytalnego, w osobie kardynała Kevina J. Farrella, papież Franciszek kontynuuje swoją podróż w kierunku reformy finansów Watykanu. Jest to droga, która przechodzi obecnie zmianę pokoleniową i która w każdym razie objęła wszystkie organy finansowe Watykanu, tworząc nową strukturę, która ma teraz przynieść owoce.

W 2014 r., kiedy kardynał George Pell wyjaśnił poważną reformę watykańskiej gospodarki na licznie zgromadzonej konferencji prasowej, przedstawił kilka fundamentalnych zasad.

Zasady reformy

Po pierwsze: Watykan nie był bankrutem, konieczne było raczej zracjonalizowanie zasobów, być może ich scentralizowanie (był to czas, kiedy mówiło się o "Vatican Asset Management"), aby wszyscy mogli zarabiać więcej i lepiej.

Po drugie, reforma emerytalna była konieczna nie dlatego, że Fundusz Emerytalny był zadłużony, ale dlatego, że borykał się z problemami strukturalnymi wszystkich państw na świecie, tj. będzie więcej emerytów i przez dłuższy czas, więc nowe pokolenia nie będą w stanie utrzymać funduszu w pewnym momencie.

Po trzecie, reforma służyła zapewnieniu większej kontroli, przestrzeganiu międzynarodowych zobowiązań i dążeniu do bardziej menedżerskiego zarządzania funduszami.

Były to trzy ważne zasady, które musiały zostać dostosowane do specyficznej sytuacji Watykanu, gdzie przez lata budżety były raczej sprawą rzemieślniczą niż zawodową. W tym przypadku IOR (bank watykański) wprowadził audyt zewnętrzny w połowie lat 90-tych, po reformie swojego statutu. APSA (Administracja Dóbr Stolicy Apostolskiej) kontrolowała kilka spółek w Szwajcarii, Francji i Anglii, które dopiero później przeszły proces racjonalizacji. Państwo Watykańskie posiadało własny budżet, podczas gdy Oblaci św. Piotra nie, chociaż darowizny były zawsze wykorzystywane na misję papieża, która obejmowała również pokrycie deficytów Kurii.

Światło i cienie w budżecie

Obecnie istnieje publiczny budżet Stolicy Apostolskiej, publiczny budżet Administracji Majątkiem Stolicy Apostolskiej ("banku centralnego" Watykanu), publiczny budżet Instytutu Dzieł Religijnych (tzw. "banku watykańskiego"), Watykański Urząd ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy - obecnie zwany Urzędem Informacji Finansowej i Nadzoru - publikuje roczny raport. Jednak budżet Państwa Watykańskiego nie był publikowany od lat, a ponadto nigdy nie opublikowano bilansu Watykańskiego Funduszu Emerytalnego.

Co możemy wywnioskować z tych budżetów? Jeśli chodzi o IOR, nastąpił drastyczny spadek zysków. W ostatnim raporcie IOR zyski netto osiągnęły 30,6 mln euro, z czego 13,6 mln euro przeznaczono na dzieła religijne i charytatywne, a 3,2 mln euro przekazano różnym organizacjom charytatywnym. W 2022 roku zysk wyniósł 29,6. Liczby te są jednak dalekie od zysku w wysokości 86,6 mln euro zadeklarowanego w 2012 roku. Od tego czasu spada, z niewielkimi wzrostami: w 2013 r. IOR odnotował zysk w wysokości 66,9 mln euro; w 2014 r. 69,3 mln euro; w 2015 r. spadł nawet do 16,1 mln euro. W 2016 r. powrócił do 33 mln euro, w 2017 r. liczba ta pozostała na dość stałym poziomie 31,9 mln euro, podczas gdy w 2018 r. zysk wyniósł 17,5 mln euro.

Sytuacja IOR

Zyski powróciły do 38 mln euro w 2019 r., a w 2020 r. kryzys COVID obniżył zyski do 36,4 mln euro. Jednak w pierwszym roku po pandemii, w 2021 r., na który wciąż nie miała wpływu wojna na Ukrainie, powróciliśmy do negatywnego trendu, z zyskiem w wysokości zaledwie 18,1 mln euro, a dopiero w 2022 r. powróciliśmy do progu 30 mln euro.

Wraz ze spadkiem zysków zmniejsza się wkład IOR do Kurii Rzymskiej na jej wsparcie. Budżet Kurii wynoszący około 200 milionów euro jest "budżetem misyjnym" i składa się prawie wyłącznie z wydatków, podczas gdy dochody pochodzą głównie z darowizn. Kuria w rzeczywistości nie sprzedaje usług, ale służy Ojcu Świętemu.

Nie ma najnowszych danych na temat budżetu Państwa Watykańskiego, które i tak odnotowało znaczną nadwyżkę dzięki sprzedaży biletów w Muzeach Watykańskich, która gwałtownie spadła w ciągu dwóch lat pandemii. Istnieją jednak dane dotyczące budżetu APSA, opublikowane w lipcu.

Brak przejrzystości

APSA działa nie tylko jako "bank centralny Watykanu", ale także jako państwowy fundusz majątkowy, ponieważ jest odpowiedzialny za całkowite zarządzanie aktywami Watykanu. W tym roku osiągnął zysk w wysokości 45,9 mln euro, osiągnięty dzięki lepszemu zarządzaniu inwestycjami. Jest to jednak budżet, który należy czytać w światłocieniu. Wiadomości krążące w mediach mówią o umowach leasingowych z firmami zewnętrznymi, a nawet mówi się o sprzedaży Annony, watykańskiego supermarketu, który ma zostać przekazany na zasadzie koncesji włoskiej sieci supermarketów.

Krótko mówiąc, istnieje silna potrzeba zysku. Papież Franciszek napisał do kardynałów z prośbą o racjonowanie zasobów, obniżył ich pensje o 10 procent, zastrzegł, że nawet domy służby muszą być wynajmowane po stawkach rynkowych, a na początku swojego pontyfikatu wprowadził blokadę rotacji. Były to surowe środki, które wystawiły na próbę system watykański, który do tej pory w dużej mierze opierał się na współpracy międzyresortowej koordynowanej przez Sekretariat Stanu.

Istnieją nowe zasady inwestycyjne, opisane w "....Mensuram Bonam" ale istnieje również potrzeba znalezienia zasobów. Pozostaje zrozumieć, w jaki sposób Stolica Apostolska, która dziesięć lat temu nie znajdowała się w tak trudnych warunkach ekonomicznych, jak przyznał kardynał Pell, została dziś zmuszona do stawienia czoła tak delikatnej sytuacji gospodarczej.

Nowi menedżerowie

Podczas gdy reformy gospodarcze zrobiły krok naprzód i krok wstecz, w finansach Watykanu pojawia się zupełnie nowe pokolenie pracowników. Przewodniczącym APSA jest arcybiskup Giordano Piccinotti, który dobrze zna świat finansów, będąc administratorem fundacji salezjańskich w Szwajcarii. Kardynał Christoph Schonborn jest nowym przewodniczącym IOR, podczas gdy przewodniczący Rady Superintendencji, Jean-Baptiste de Franssu, pozostaje u władzy, mimo że pełnił ją już przez dwie kadencje. Organ ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy zmierza w kierunku transformacji, być może nawet prezydentury, o czym świadczy niedawne powołanie Federico Antelliniego Russo na bezprecedensową podwójną rolę dyrektora i wiceprezesa Urzędu.

No i jest jeszcze watykański fundusz emerytalny. Kardynał Farrell został mianowany jedynym administratorem w celu przeprowadzenia reformy mającej na celu wyeliminowanie deficytu, ale koszmarny scenariusz zakłada, że świadczenia emerytalne zostaną zawieszone do czasu uporządkowania budżetu, tak jak to miało miejsce w Argentynie podczas kryzysu gospodarczego na początku XXI wieku.

Pewne jest to, że finanse Watykanu przeszły przez długi okres reform, w którym zewnętrzni konsultanci zostali wezwani do nakreślenia planów restrukturyzacji. Być może decyzja o zmianie wszystkiego przed oceną tego, co zostało osiągnięte, miała swoje konsekwencje.

AutorAndrea Gagliarducci

Ewangelizacja

Pielgrzymka do krzyża z Carlotą Valenzuelą

Carlota Valenzuela zasłynęła z pielgrzymki z Finisterre do Jerozolimy; to przemieniające doświadczenie doprowadziło ją do poświęcenia się ewangelizacji i prowadzeniu pielgrzymek, podkreślając jej pracę na Camino Lebaniego jako podróż wiary i wspólnoty.

Javier García Herrería-6 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 8 minuty

Styczeń 2022 r. Carlota Valenzuela32-letnia kobieta z Granady, wyrusza na pieszą pielgrzymkę z Finisterre do Jerozolimy. Po szczęśliwym dzieciństwie studiowała prawo, nauki polityczne i MBA w handlu zagranicznym w ICEX. W wieku 28 lat znała cztery języki, pracowała na dobrym stanowisku w międzynarodowej firmie Acciona i prowadziła wspaniałe życie towarzyskie w Madrycie. Jednak pomimo swoich osiągnięć, w środku czuła się pusta. 

Carlota ujmuje to w ten sposób: "Po osiągnięciu wielu rzeczy, które świat nazywa "sukcesem", czegoś brakowało w moim sercu. Pomyślałam, że warto zapytać Boga, który mnie stworzył, czego ode mnie chce, abym była szczęśliwa. Po rozpoczęciu rutyny nieustannej codziennej modlitwy, Bóg włożył w moje serce pragnienie udania się na pielgrzymkę do Jerozolimy". Dodaje z humorem, że "trzeba uważać, o co się Boga prosi", ale wydaje się, że jego szczera chęć znalezienia "Jego woli" przyniosła owoce i znacznie zwiększyła jego zażyłość z Bogiem w ciągu jedenastu miesięcy jego "wędrówki" po Europie (podróżował przez Hiszpanię, Francję, Włochy, Słowenię, Chorwację, Czarnogórę, Albanię, Grecję, Cypr i Izrael).

Jerozolima

Po drodze Carlota doświadczyła piękna Kościoła i mocy Opatrzności. Każdej nocy musiała szukać domu, który zechciałby ją przyjąć. Jednak kiedy dotarła do Izraela, jej plany zostały przerwane, gdy otrzymała wiadomość o końcu choroby babci. Zanim złapała samolot do Granady, zdążyła odwiedzić Grób Pański i włożyć rękę do otworu, w którym przybity był krzyż Chrystusa. Po przebyciu 6000 kilometrów spodziewał się wielkiego duchowego daru, gdy dotarł do najważniejszego świętego miejsca w chrześcijaństwie. 

Ale nic nie poczuł. 

Tylko cisza. 

Cisza i rozczarowanie, 

zwłaszcza za to, że nie otrzymał specjalnej łaski Bożej współmiernej do wszystkich duchowych darów, które otrzymał w poprzednich miesiącach. 

Wylądował w ojczyźnie na czas, by towarzyszyć babci w jej ostatnich chwilach. I w tych chwilach, biorąc ją za rękę, "zrozumiałem, że Chrystus był naprawdę obecny w cierpiącym ciele mojej babci. Wszystko, czego nie czułem w Grobie Pańskim, znalazłem tam, gdzie Pan na mnie czekał. 

Po śmierci babci Charlotte wróciła do Ziemi Świętej i pielgrzymowała tam przez dwa tygodnie. 

Poświęcony ewangelizacji

Doświadczenie pielgrzymki całkowicie zmieniło życie Carloty, która postanowiła nie wracać do swojej pracy, ale poświęcić się ewangelizacji: wygłaszała konferencje ze swoim świadectwem w wielu miastach Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej; spędziła trzy miesiące na misji w Argentynie; napisała "Via Crucis", medytując nad pasją z kobiecego serca; i zaprezentowała filmy dokumentalne z serii "Hagan Lío" Juana Manuela Cotelo, dokumentujące historie ludzi, którzy odpowiedzieli na Boże wezwanie z hojnością i skutecznością. 

Najnowszy projekt Carloty zaczął nabierać kształtu na początku 2024 roku. Wraz ze swoją przyjaciółką Dianą przeszła 72 kilometry Camino Lebaniego, gdzie przekonała się, że warto zorganizować kilka pielgrzymek o silnym duchowym znaczeniu, aby przybliżyć dusze do stóp największego "lignum crucis" na świecie. 

@Alejandro Romero

I tak w maju przyjął pierwszą grupę 20 pielgrzymów. Ponieważ duchowe owoce dla uczestników były bardzo pozytywne, postanowił zabrać kolejne grupy w sierpniu i dwie kolejne w październiku. W ostatniej pielgrzymce wzięli udział różni przywódcy katoliccy: księża i siostry zakonne obecni w sieciach społecznościowych lub świeccy zaangażowani w ewangelizację. 

Czym jest Droga Lebaniego

Camino Lebaniego to jeden z najbardziej wyjątkowych szlaków pielgrzymkowych w Hiszpanii, prowadzący do klasztoru Santo Toribio de Liébana w Kantabrii. Klasztor ten słynie ze strzeżenia największego na świecie Lignum Crucis, największego znanego fragmentu krzyża Chrystusa, co czyni go ważnym miejscem dla wiary i duchowości. Drewno mierzy 635 mm na pionowym słupie i 393 mm na belce poprzecznej, a jego grubość wynosi 40 mm.

Pielgrzym czci "Lignum crucis" w Liébana. @Alejandro Romero

To właśnie święty Toribio z Astorgi, kustosz relikwii Jezusa Chrystusa w Jerozolimie, za zgodą ówczesnego papieża, zabrał fragment ramienia krzyża Chrystusa do Astorgi, miasta, którego był biskupem. Relikwia ta została przeniesiona do Liébana w VIII wieku, ponieważ chrześcijanie chcieli uchronić ją przed muzułmanami, którzy byli bardzo zaawansowani w swojej inwazji. Od tego czasu tysiące pielgrzymów przemierza tę trasę, aby oddać cześć "Lignum Crucis", nadając klasztorowi uprzywilejowane miejsce, takie jak Jerozolima, Rzym czy Santiago de Compostela.

Pielgrzymka, którą łatwo zorganizować

@caminolebaniego.com

Zaplanowanie pielgrzymki tą trasą jest łatwe i dostępne dzięki oficjalnej stronie internetowej, Caminolebaniego.com Ta strona zawiera wszystkie informacje potrzebne do jej przejścia: szczegółowe mapy, zalecenia dotyczące zakwaterowania i usług oraz praktyczne informacje o etapach. Oznakowanie trasy, oznaczone czerwonym krzyżem na białym tle, zapewnia płynne doświadczenie nawet dla nowicjuszy.

Camino Lebaniego wyróżnia się nie tylko swoim religijnym znaczeniem, ale także pięknem krajobrazów. Trasa rozpoczyna się na wybrzeżu Kantabrii, w San Vicente de la Barquera, i wkracza w spektakularne doliny i góry Picos de Europa. Każdy etap zaskakuje bogactwem przyrody, łącząc szum rzek, spokój lasów i zapierające dech w piersiach widoki. Nie zabraknie jednak kilku odcinków asfaltowych, choć drogi są bezpieczne i niezbyt ruchliwe. 

@Alejandro Romero

Głosy opowiadające o doświadczeniu drogi

Carlota postrzega Camino Lebaniego jako drogę wznoszenia się do krzyża, ponieważ aby dotrzeć do klasztoru Santo Toribio, trzeba wspiąć się od morza (jeśli wyrusza się z San Vicente de la Barquera) lub innych miejsc pochodzenia. Dla ludzi, którzy przeżyli tę pielgrzymkę pod przewodnictwem kobiety, która przeszła z Finisterre do Jerozolimy, doświadczenie to stworzyło przestrzeń do introspekcji, uzdrowienia i spotkania z boskością. Według słów tych, którzy przeżyli to doświadczenie, Camino Lebaniego to nie tylko podróż fizyczna, ale autentyczna podróż duchowa.

Dla Fernando Gutiérreza, świeckiego misjonarza i założyciela Misji Dzieci Maryi, pielgrzymka była fizycznym wyzwaniem, które pozwoliło mu "cierpieć z Panem" i odnaleźć Go w małych gestach i czystych sercach innych towarzyszy. "To było niezapomniane doświadczenie, ze względu na obecność Ukrzyżowanego Pana i Jego niezrównaną miłość z krzyża, w kontekście porównywalnym do wędrówek, które Jezus odbył ze swoimi uczniami.

W podobnym duchu, Reyes i Alberto, rodzice dźwigający ciężar niedawnej utraty syna, opowiadają, jak spacer do Santo Toribio przyniósł im ogromne pocieszenie: "Nasz krzyż, który był bardzo ciężki, nagle stał się lżejszy i nabrał sensu".

Mercedes, inna z pielgrzymek, opowiada o tym, jak to doświadczenie stało się punktem zwrotnym w jej życiu duchowym: "Mam za sobą kilka bardzo trudnych lat, a możliwość pozostawienia moich ciężarów Jezusowi sprawia, że czuję się lżejsza. Ponadto otwarte i pełne szacunku środowisko pozwoliło mi przełamać uprzedzenia wobec Kościoła i doświadczyć sakramentu spowiedzi po dziesięcioleciach niepraktykowania go. To był nowy początek. Wspaniałym doświadczeniem było również podzielenie się wszystkimi moimi pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi Kościoła z innymi pielgrzymami. Przez wiele lat byłem daleki od Kościoła i miałem bardzo ograniczoną wiarę, a nawet byłem zły, że nie rozumiem wielu ograniczeń Kościoła. Ta pielgrzymka pomogła mi przełamać uprzedzenia, znaleźć bardzo otwarte i pełne szacunku środowisko do dzielenia się moją wiarą, a także jej brakiem, oraz uświadomić sobie, że więcej nas łączy niż dzieli. Nadal pracuję nad pytaniami, które wciąż pozostają dla mnie bez odpowiedzi w odniesieniu do Kościoła, ale teraz żyję z punktu widzenia pojednania i budowania mostów, a nie z punktu widzenia gniewu.

Rodrigo, zakonnik pasjonista, podkreśla wpływ, jaki wywarła na niego wędrówka z innymi piechurami, ponieważ "dzielenie się doświadczeniami wiary ze skromnymi i godnymi podziwu ludźmi stanowiło dla mnie wyzwanie i głęboko mnie wzbogaciło. Podczas adoracji krzyża, której dokonaliśmy po przybyciu do Santo Toribio, powiedziałem sobie: "Na krzyżu wszystko się zmienia". Podzieliłem się z moimi towarzyszami, że ci z nas, którzy są księżmi, zwykle słyszą wiele duchowych refleksji, ale pochodzą one od innych księży, biskupa lub przełożonego prowincjalnego, ale rzadko słyszymy refleksje od świeckich. Dla mnie to była radość słuchać świeckich, tak pełnych Boga, którzy dzielili się swoją duchową witalnością w naturalny sposób. To było coś, co bardzo mnie wzbogaciło.

Dla Moniki ta pielgrzymka była wielkim darem, "który nadal mam i zawsze będę mieć, zyskałam bliskość z Bogiem, której do tej pory nie miałam; poznać i delektować się byciem w ciszy i kontemplować zewnętrzne i wewnętrzne piękno, które jest we wszystkim, co robisz. Odkąd chodzę, czuję się silniejszy, odważniejszy, świadomy, że mam Jego i Jego Matkę; czuję się pewny ich miłości, że są ze mną! 

Ojciec Steven jest księdzem diecezjalnym, który posługuje w kilku wioskach w Picos de Europa. Trzykrotnie miał okazję zaoferować swoją posługę duszpasterską podczas pielgrzymek z Carlotą i uważa to za "wielki dar". Podkreśla jedność, która rodzi się podczas tych spotkań: "Jesteśmy rodziną rozsianą po całym świecie. Wiara w Jezusa Chrystusa jednoczy nas i daje nam życie, co można odczuć w tym doświadczeniu. Carlota z łatwością przekazuje głęboką i cenną relację z krzyżem, która jest zaraźliwa w rozmowach z pielgrzymami, spowiedziach i Eucharystii". 

@Alejandro Romero

Inną lokalną postacią, którą można spotkać podczas wędrówki Camino Lebaniego, jest Fidel, najbardziej znany taksówkarz w okolicy. W swojej codziennej pracy opiekuje się wieloma pielgrzymami, niosąc ich rzeczy, odbierając ich, gdy są ranni lub zabierając ich do Santander lub innych miejsc po zakończeniu wędrówki. Chociaż jest przyzwyczajony do obserwowania przemiany pielgrzymów, spotkanie z grupami Carloty dało jemu i jego żonie wielki impuls do życia duchowego, do tego stopnia, że stara się dopasować swój harmonogram, aby uczestniczyć w codziennej mszy lub innych zajęciach z grupami.

Sonia Ortega, profesor Pisma Świętego na Uniwersytecie San Dámaso i odpowiedzialna wraz z rodziną za misję w Liberii, określa to doświadczenie jako "duchową podróż". Dla niej podróż była odzwierciedleniem samego życia: "Na drodze napotykasz trudności, pokonujesz je, idziesz w górę, schodzisz w dół, ale zawsze z nadzieją. Dotarcia do stóp Krzyża nie da się opisać słowami, trzeba tego doświadczyć.

Camino Lebaniego, opowiadane przez te głosy, jest przedstawiane jako transformujące doświadczenie, w którym łączą się wiara, społeczność, natura i osobiste odkrycia. Jak mówi Carlota, "pielgrzymować to modlić się stopami". Każdy krok w kierunku Santo Toribio nie tylko przybliża pielgrzymów do "Lignum Crucis", ale także do duchowej odnowy, która wykracza poza to, co materialne i pozostawia niezatarty ślad w ich życiu.

Gospel

Maryja, arka nowego przymierza. Niepokalane Poczęcie (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Niepokalane Poczęcie (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-6 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Adam i Ewa próbowali powstać przeciwko Bogu, nawet w pewnym sensie być Mu równymi: "...".będziesz jak Bóg w poznaniu dobra i zła". (Rdz 3,5). Konsekwencją tego nie było ich wywyższenie, ale ich upadek, nie wywyższenie, ale ich wstyd. "Otworzyły się im oczy i stwierdzili, że są nadzy; spletli więc liście figowe i przepasali się nimi". (Rdz 3,7). To prowizoryczne ubranie (później Bóg wykona lepszą robotę, odziewając ich samymi skórami zwierząt: Rdz 3:21) jest wynikiem grzechu: nie mogą już patrzeć na siebie z niewinnością. Grzech wypaczył ich namiętności i relacje. Zniekształcił również ich relację z Bogiem, przed którym ukrywają się ze strachu i wstydu (Rdz 3:10).

Zasadniczo grzech zniekształca, jak zniekształcone lub pęknięte lustra. Poznanie zła, skosztowanie grzechu (tak jak Adam i Ewa skosztowali zakazanego owocu), już nas nie uczy. Zaciemnia naszą wizję rzeczywistości. Największym fałszem jest grzech, a zatem diabeł, "kłamca i ojciec kłamstwa" (J 8:44), tak chętnie ją promuje.

Ale, jako część Bożego planu zbawienia, zaczął od wyznaczenia granicy zła w Najświętszej Maryi Pannie, poczętej "pełnej łaski" (Łk 1:28) i całkowicie świętej istocie, której cuchnący potop szatana nie mógł nawet ochlapać (Ap 12:14-16). Z tego bezgrzesznego brzegu Chrystus wyruszył, by ujarzmić wody chaosu (J 21, 4; Mk 4, 35-39). Maryja żyła w pełni rzeczywistością, ponieważ była głęboko pokorna. Podczas gdy pierwsza Ewa starała się wywyższyć, Nowa Ewa jest przekonana o swojej pokorze i głosi ją (Łk 1:28-29,38,48). Była osobą, która najbardziej żyła słowami naszego Pana, że ten, kto się uniża, będzie wywyższony (Mt 23,12) i dlatego widzimy ją wyniesioną do chwały, odzianą w blask łaski i kosmosu (Ap 12,1).

To jest Niepokalane Poczęcie, święto, które obchodzimy dzisiaj z przepełnioną radością. Świętujemy nie tylko wywyższenie naszej duchowej Matki, ale także, w Niej, ostateczne wywyższenie ludzkości i Kościoła. Świętujemy rzeczywistość, w której Maryja została poczęta bez grzechu w łonie swojej matki jako funkcja Jej własnego boskiego macierzyństwa. Ponieważ pewnego dnia miała począć bezgrzesznego, wszechświętego Boga, który stał się człowiekiem, Bóg uczynił swoją matkę bezgrzeszną, Arką Przymierza (Ap 11:19), nieskazitelnym naczyniem, które miało przyjąć nie tylko słowa Boga, ale samego Boga.

Homilia na czytania o Niepokalanym Poczęciu (C)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Ekologia integralna

Raúl Flores: "Największe ryzyko wykluczenia społecznego dotyczy młodych ludzi i rodzin".

Osoby, które najbardziej ucierpiały w wyniku kryzysu finansowego z lat 2007/2008 i kryzysu związanego z pandemią COVID-19, nadal nie odzyskały dobrej kondycji, wynika z zapowiedzi IX Raportu FOESSA, który zostanie opublikowany pod koniec 2025 r., przedstawionego przez Caritas. Młodzi ludzie, rodziny z małymi dziećmi, kobiety i imigranci to grupy najbardziej zagrożone. Problemy mieszkaniowe dotykają co czwarte gospodarstwo domowe w Hiszpanii.

Francisco Otamendi-5 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Część hiszpańskiego społeczeństwa nie zdołała otrząsnąć się z konsekwencji krachu finansowego z 2008 roku. Przykład tego braku ożywienia można zaobserwować w 2024 r., kiedy 9,4 mln osób, tj. 19 % populacji, znajdzie się w różnych sytuacjach ubóstwa. wykluczenie społeczne.  

Jest to znacznie więcej niż w 2007 roku, kiedy 16,% populacji znajdowało się w takiej sytuacji. Spośród obecnych 9,4 miliona osób, 4,3 miliona jest dotkniętych tak zwanym poważnym wykluczeniem społecznym.

Caritas właśnie zaprezentował podgląd wyników 9. raportu FOESSA, który zostanie upubliczniony w ostatnim kwartale 2025 r., za pośrednictwem Natalii Peiro, sekretarz generalnej Cáritas Española, i Raúla Floresa, sekretarza technicznego Fundacji FOESSA i koordynatora zespołu badawczego Cáritas Española. Dziś Omnes rozmawia z tym ostatnim, ale najpierw dwa słowa porady od Natalia Peiro

Po wspomnieniu "wszystkich dotkniętych poważnymi powodziami" w Walencji i innych miejscowościach, Sekretarz Generalny wspomniał o Plan Podziękował wielu osobom i organizacjom za ich solidarność. Z drugiej strony zwrócił uwagę, że "pozytywne dane makro" muszą pomóc nam "skupić naszą uwagę na najsłabszych".

Raúl Flores i Natalia Peiro podczas prezentacji raportu

Zgodnie z raportem FOESSA, gospodarstwa domowe w naszym kraju wciąż nie odzyskują płynności finansowej. Panie Flores, czy może pan to oszacować?

- Rzeczywiście, część hiszpańskiego społeczeństwa nie zdołała podnieść się po konsekwencjach wielkiej recesji z 2008 roku. Przykładem tego braku ożywienia jest fakt, że w 2024 r. 9,4 mln osób, tj. 19,% populacji, znajdzie się w różnych sytuacjach wykluczenia społecznego. Jest to znacznie więcej niż w 2007 r., kiedy w takiej sytuacji znajdowało się 161,% populacji.

Mówi Pan o milionach ludzi dotkniętych wykluczeniem społecznym, a nawet poważnym wykluczeniem społecznym. Zdefiniuj poważne wykluczenie społeczne do celów technicznych, chociaż łatwo je sobie wyobrazić.

- Wykluczenie społeczne to znacznie więcej niż deprywacja materialna, to znacznie więcej niż ubóstwo pieniężne, deprywacja ekonomiczna. The wykluczenie społeczne Wykluczenie społeczne odnosi się do nagromadzenia trudności, które wpływają i określają warunki życia, ale które mają związek z wieloma różnymi wymiarami, takimi jak zatrudnienie i konsumpcja, ale także zdrowie, warunki mieszkaniowe, edukacja, prawa do uczestnictwa w życiu politycznym, izolacja społeczna i konflikty społeczne. Spośród 9,4 miliona osób dotkniętych wykluczeniem społecznym, 4,3 miliona znajduje się w sytuacji, którą nazywamy poważnym wykluczeniem społecznym.

Kiedy mówimy o poważnym wykluczeniu społecznym, mamy na myśli nagromadzenie wielu trudności. Zdecydowana większość osób dotkniętych poważnym wykluczeniem społecznym jest dotknięta co najmniej trzema z ośmiu analizowanych przez nas wymiarów. Oznacza to, że mają one nie tylko trudności z zatrudnieniem lub zdolnością ekonomiczną, ale także w obszarach takich jak zdrowie, mieszkalnictwo, edukacja, izolacja społeczna lub sam konflikt społeczny. Niektóre trudności nakładają się na inne, tworząc chroniczne i długotrwałe sytuacje.

W tej zapowiedzi skupiają się w szczególności na poważnym problemie mieszkaniowym...

- Zaobserwowaliśmy, że w diagnozie znaczna część społeczeństwa napotyka trudności w dostępie i utrzymaniu się na rynku. obudowa. Mieszkalnictwo stało się najbardziej przekrojowym programem dla całego społeczeństwa, a to uświadamia nam, że nasz program ochrony mieszkań jest daleki od programów w naszym sąsiedztwie.

W szczególności, jeśli chodzi o publiczną politykę wynajmu mieszkań, publiczne zasoby mieszkaniowe wynoszą zaledwie 2,5 % w porównaniu ze średnią UE wynoszącą 8 %.

Oznacza to, że musimy nadal czynić postępy w tworzeniu i rozbudowie publicznych zasobów mieszkaniowych, które nie tylko służą jako forma priorytetowego dostępu i ułatwiają dostęp rodzinom znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji, ale także działają jako środek równoważący na rynku mieszkaniowym, który jest wyraźnie zorientowany na inwestycje i który nadal nie jest w stanie bronić prawa do mieszkania.

Które grupy są mniej lub bardziej zagrożone wykluczeniem społecznym?

-Wyższe ryzyko wykluczenia społecznego przy tej okazji wskazuje na to, co nazwaliśmy luką pokoleniową. Z jednej strony, osoby w wieku powyżej 65 lat nadal zmniejszają swój poziom narażenia na wykluczenie społeczne, przy poziomach prawie o połowę niższych niż w 2007 r., 8 % wykluczenia społecznego wśród osób w wieku powyżej 65 lat w porównaniu do 16 % w 2007 r. 

Ale po drugiej stronie tej luki znajduje się populacja dzieci i młodsza populacja, wśród których poziom narażenia na wykluczenie społeczne, a zwłaszcza na poważne wykluczenie społeczne, podwoił się. W 2007 r. było to 7 %, a obecnie w 2024 r. będzie to 15 %.

Są to ważne wartości procentowe. Jeśli to możliwe, sięgnij nieco głębiej.

- Profil osób dotkniętych wykluczeniem społecznym, mimo że jest bardzo zróżnicowany, pokazuje, że niektóre grupy są bardziej narażone, w szczególności rodziny niepełne, 29 %, rodziny z dziećmi poniżej 24 roku życia, 24 %, rodziny z osobą niepełnosprawną, 24 %, a także osoby obcego pochodzenia, w przypadku których wykluczenie społeczne wzrasta do 47 %, w szczególności migranci spoza UE. 

Z drugiej strony należy również pamiętać, że w ramach tego profilu grup o podwyższonym ryzyku należy podkreślić rodziny i gospodarstwa domowe prowadzone przez kobiety. Wykluczenie społeczne wzrasta do 21 % w tych gospodarstwach domowych prowadzonych przez kobiety, w porównaniu do 16 % w gospodarstwach domowych prowadzonych przez mężczyzn.

Przejdźmy do zatrudnienia. Wydaje się, że nie jest to już niezawodne antidotum na wykluczenie społeczne.

- Zatrudnienie straciło zdolność do integracji społecznej i gospodarczej, jaką miało w przeszłości. Nasze społeczeństwo obserwuje obecnie, jak pomimo wzrostu zatrudnienia i zmniejszenia bezrobocia, generujemy zatrudnienie w dwojaki sposób. Stworzono miejsca pracy o charakterze integracyjnym, z odpowiednim wynagrodzeniem i stabilnością, które pozwalają na życie i projekty rodzinne, ale stworzono również miejsca pracy, które zostały dodane do wszystkich niepewnych miejsc pracy, bez stabilności i z wynagrodzeniami, które nie pozwalają na godne życie w wielu częściach naszego kraju.

W takich sytuacjach obserwujemy, jak zatrudnienie w coraz mniejszym stopniu chroni przed ubóstwem i wykluczeniem społecznym. 12 % osób pracujących znajduje się w ubóstwie dochodowym, a 10 % w sytuacji wykluczenia społecznego. 

Dlatego też, jeśli zatrudnienie przestało być mechanizmem integracji, musimy szukać elementów, które pomogą nam wyjść poza zatrudnienie jako gwaranta praw i musimy przyjrzeć się politykom publicznym, które naprawdę gwarantują niezbędne prawa dla ludności.

Wspomniano również o problemach ze zdrowiem psychicznym.

- Na szczęście hiszpańskie społeczeństwo jest bardziej świadome i zaniepokojone zdrowiem psychicznym jako jednym z podstawowych elementów ogólnego stanu zdrowia. Kryzys związany z COVID-19 uświadomił nam, jak ważne jest dobre samopoczucie emocjonalne i z jakimi trudnościami borykają się osoby z problemami psychicznymi.  

Obecnie mamy do czynienia z rosnącą nierównością w rozwiązywaniu kwestii zdrowia psychicznego: fundamentalną nierównością między tymi, którzy mogą sobie pozwolić na prywatny system opieki zdrowotnej, a tymi, którzy muszą czekać na listy oczekujących, które w takich okolicznościach przedstawia system publiczny.

W związku z tym musimy wzmocnić i poprawić inwestycje w krajowy system opieki zdrowotnej i katalog zdrowia publicznego, który zajmuje się tak ważnymi i kluczowymi kwestiami, jak zdrowie psychiczne.

Przyglądają się także ochronie dzieci i polityce rodzinnej.

- Poza przemówieniami, które słyszymy od wielu lat na temat potrzeby ochrony rodziny i ochrony etapu wychowania, które są oczywiście prawdziwe i ważne, musimy przejść do faktów, a przejście do faktów oznacza generowanie inwestycji i odzwierciedlanie ich w budżetach publicznych. Dzisiejsze inwestycje w dzieci są dalekie od tych, które są realizowane w krajach europejskich.

Jeśli spojrzymy na przykład na korzyści ekonomiczne przypadające na jedno dziecko pozostające na utrzymaniu, Hiszpania przeznacza na ten cel zaledwie 36 % tego, co średnio w Unii Europejskiej. Ten brak inwestycji w dzieci i politykę prorodzinną jest przyczyną wysokiego poziomu wykluczenia społecznego w tej części społeczeństwa.

Wreszcie, mówiłeś o propozycjach. Podsumuj cztery lub pięć. 

- Jako społeczeństwo stoimy przed szeregiem ważnych wyzwań, jeśli nie chcemy dalej pogrążać się w społeczeństwie ryzyka. Wśród wszystkich tych wyzwań powinniśmy wyróżnić trzy elementy, które mają fundamentalne znaczenie dla ograniczenia tego społeczeństwa ryzyka. Odniesiemy się do wyzwań związanych z zatrudnieniem, dziećmi i mieszkalnictwem.

Po pierwsze, jeśli chodzi o zatrudnienie, ważne jest, aby mieć świadomość, że wciąż jest wiele osób, które nie są na rynku pracy, a wiele z tych, które są na rynku pracy, nie ma wystarczającej zdolności do zapewnienia minimalnego standardu życia. 

Naraża nas to na konieczność dalszego rozwijania systemu gwarancji minimalnego dochodu. Mamy duże pole do poprawy w tym systemie gwarancji minimalnego dochodu, ponieważ obecnie wydajemy tylko 30 % średniej Unii Europejskiej na dochody z wstawiania. 

Oprócz potrzeby wzmocnienia pieniężnej integracji społecznej, ważne jest również rozważenie potrzeby poczynienia postępów w zakresie prawa do integracji społecznej jako podstawowego elementu poprawy ścieżek integracji wśród rodzin. Mówiliśmy już o dzieciach i mieszkalnictwie.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Puste doliny i wysokie góry. Druga niedziela Adwentu

Joseph Evans komentuje czytania na Drugą Niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-5 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dzisiejszych czytaniach pojawia się piękny temat pocieszenia, skupiony początkowo na Izraelu, ale odnoszący się również duchowo do nas. Zarówno pierwsze czytanie, jak i ewangelia wskazują na "krajobraz", który towarzyszy powrotowi Izraela do Boga. Nie jest to zwykły powrót z pochyloną głową i skruszoną twarzą, ale wymaga on ogromnego uporządkowania terenu, można nawet powiedzieć, że stworzenia go na nowo: trzeba przygotować drogę przez pustynię, wypełnić doliny, obniżyć góry i wzgórza, wyprostować krzywe i kręte ścieżki, a nierówne drogi uczynić bardziej przejezdnymi. 

Dlatego Bóg posłał Jana Chrzciciela przed Chrystusem, aby przygotował drogę. Różne rzeczy musiały zostać załatwione. Głosił on chrzest na odpuszczenie grzechów. Ludzie przychodzili do niego, aby dać się ochrzcić w Jordanie, co było symbolicznym wyrazem ich świadomości duchowej nieczystości i potrzeby przebaczenia. Jan wzywał ich do nawrócenia na wiele praktycznych sposobów.

My również jesteśmy wezwani, by odpowiedzieć na wezwanie Jana do nawrócenia, co może wymagać pracy nad tymi krętymi drogami, pustymi dolinami, wysokimi górami, krętymi ścieżkami i nierównymi drogami, które znajdujemy w sobie.

Wszyscy mamy krzywe ścieżki. Często nie jesteśmy prostolinijni. Nie mówimy tego tak, jak jest. Staramy się być przebiegli i podstępni. Chowamy się we wstydzie, zamiast stanąć twarzą w twarz i przyznać się do winy. Wysiłek, by być bardziej uczciwym, szczerym i prostolinijnym, może być obszarem nawrócenia.

Jesteśmy pełni pustych dolin - talentów i czasu, które zmarnowaliśmy. Tam, gdzie powinien być wzrost i płodność, jest jałowość i marnotrawstwo. Czy możemy znaleźć sposoby na lepsze wykorzystanie naszego czasu i talentów?

Wszyscy mamy wiele gór i wysokich wzgórz, które trzeba pokonać. Jesteśmy tacy dumni. Myślimy, że jesteśmy tacy wielcy. Powinniśmy modlić się o pokorę.

Są też drogi okrężne. To nasza tendencja do marnowania czasu, do zwlekania. Potrzebujemy więcej odwagi i siły, by zabrać się do pracy, zwłaszcza nad trudnymi rzeczami, by nie zwlekać, by wziąć byka za rogi. 

Wreszcie, istnieją trudne drogi. Wszyscy mamy szorstkie krawędzie naszego charakteru. Możemy być uprzejmi i szorstcy, niecierpliwi i zbyt wymagający wobec innych. Praca nad tymi "szorstkimi krawędziami" może być dobrym celem na Adwent. Być może nie będziemy w stanie pracować nad nimi wszystkimi, ale być może moglibyśmy skupić się na jednym lub dwóch obszarach, w których moglibyśmy spróbować się poprawić.

Homilia na temat czytań z Drugiej Niedzieli Adwentu

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Krótkie homilie w języku chińskim podczas audiencji papieskich

Nowością środowej audiencji było czytanie, po raz pierwszy, przez lektorkę z Chin, która zajęła piąte miejsce, po lektorce z Hiszpanii. Papież Franciszek nalegał na zwięzłość kazań, nie więcej niż 8 lub 10 minut, które powinny zawierać "ideę, uczucie i propozycję dotyczącą Jezusa Pana".

Francisco Otamendi-4 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wraz z nowością, jaką jest chińskojęzyczny lektor, po raz pierwszy zdarzyło się to w Publiczność Papież Franciszek powiedział w środę w Watykanie, że "dziś z wielką radością rozpoczynamy czytanie streszczenia katechezy w języku chińskim".

"Chciałbym zatem przekazać moje najserdeczniejsze pozdrowienia dla Chiński obecnym tutaj i tym, którzy są połączeni za pośrednictwem mediów. Wszystkim wam i waszym rodzinom życzę radości i pokoju. Niech Bóg was błogosławi" - powiedział papież.

Słowa czytelnika w języku Chiński znalazły się na piątym miejscu, po francuskim, angielskim, niemieckim i hiszpańskim, a przed portugalskim, arabskim, polskim i włoskim, na których papież zwykle kończy.

Rdzeń Ewangelii

Paweł do Koryntian, Ojciec Święty przypomniał centralne przesłanie przepowiadania ewangelizacyjnego: "Po Wielkanocy słowo 'Ewangelia' nabiera nowego znaczenia dobrej nowiny o Jezusie, to znaczy o tajemnicy paschalnej śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. To właśnie apostoł nazywa 'ewangelią', gdy pisze: 'Nie wstydzę się ewangelii, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy' (Rz 1:16)".

Papież podkreślił, że "w przepowiadaniu chrześcijańskim istnieją dwa konstytutywne elementy: treść, którą jest Ewangelia, oraz medium, którym jest Duch Święty. Te dwa elementy są ściśle zjednoczone; to znaczy, że Słowo Boże jest przekazywane z namaszczeniem Ducha Świętego; bez Ducha, duszy, życia kaznodziejstwa brakowałoby, rozpowszechniane byłyby tylko idee lub nakazy do wypełnienia".

Pierwsze ogłoszenie, które zawsze trzeba usłyszeć ponownie

Dalej dodał, że "w katechezie pierwsze głoszenie lub 'kerygmat' odgrywa fundamentalną rolę, która musi znajdować się w centrum działalności ewangelizacyjnej i każdej próby odnowy kościelnej. [...] Kiedy to pierwsze głoszenie jest nazywane "pierwszym", nie oznacza to, że jest ono na początku, a następnie zapomniane lub zastąpione innymi treściami, które je przewyższają. Jest ono pierwsze w sensie jakościowym, ponieważ jest głównym głoszeniem, tym, które zawsze musi być słyszane na różne sposoby".

Modlitwa i głoszenie Jezusa

Jednak "moglibyśmy zadać sobie pytanie: jeśli działanie ewangelizacyjne zależy od Ducha Świętego, czy my również możemy coś zrobić? Jak możemy współpracować w ewangelizacyjnym działaniu Kościoła? I Papież odpowiedział: "modlitwą" i "byciem

Musimy być uważni, aby nie głosić siebie, ale głosić Jezusa. Oznacza to, że zanim podejmiemy się apostolstwa, musimy się modlić, wzywać Ducha Świętego, aby nam pomagał. I ta misja musi być skoncentrowana na Chrystusie, a nie na naszych własnych pragnieniach czy potrzebach".

Krótkie nauczanie

W tej kwestii Franciszek podkreślił, że głoszenie kazań nie powinno trwać 8 minut, a następnie powiedziałby 10, między innymi dlatego, że często widzimy mężczyzn wychodzących na zewnątrz, aby zapalić papierosa podczas homilii. Kaznodziejstwo powinno mieć "ideę, uczucie i propozycję", podkreślił.

Niepokalana Dziewica Maryja i polskie wsparcie dla Ukraińców

W pozdrowieniu skierowanym do hiszpańskojęzycznych pielgrzymów papież powiedział, że "w tych dniach odprawiamy Nowennę przygotowującą do Uroczystości Najświętszej Maryi Panny". Niepokalane Poczęcie. Prośmy Maryję, naszą Matkę, abyśmy tak jak Ona pozostali otwarci i dyspozycyjni na działanie Ducha Świętego w naszym życiu i w misji, którą powierza nam Kościół. Niech Jezus was błogosławi, a Najświętsza Dziewica was strzeże.

Podkreśla to również końcowe pozdrowienie w języku włoskim: "Okres Adwentu, który właśnie się rozpoczął, przedstawia nam w tych dniach świetlany przykład Niepokalana Dziewica. Niech zachęca cię na twojej drodze przylgnięcia do Chrystusa i podtrzymuje twoją nadzieję.

Następnie, zwracając się do polskojęzycznych pielgrzymów, przypomniał, że "w przyszłą niedzielę będziemy obchodzić w Polsce 25. Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie. Wszystkim, którzy modlitwą i ofiarami wspierają Kościół na tych terenach, zwłaszcza na ogarniętej wojną Ukrainie, z serca dziękuję i błogosławię".

Kryteria ewangelizacji i pokoju.

Przed udzieleniem błogosławieństwa Papież rozważył, że "niechęć do głoszenia siebie oznacza również, że nie zawsze dajemy pierwszeństwo inicjatywom duszpasterskim promowanym przez nas i związanym z naszym własnym imieniem, ale chętnie współpracujemy, jeśli zostaniemy o to poproszeni, w inicjatywach wspólnotowych lub tych, które zostały nam powierzone z posłuszeństwa. Niech Duch Święty nauczy Oblubienicę głosić Ewangelię współczesnym mężczyznom i kobietom w ten sposób".

Na koniec papież powtórzył swój wieloletni apel o modlitwę o pokój. "Wojna jest ludzką porażką, niszczy, módlmy się za kraje ogarnięte wojną, jest tak wiele niewinnych dzieci, które cierpią".

AutorFrancisco Otamendi

Wszystkie drogi 

Znane jest powiedzenie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Rzadko, jak w kontekście powszechnego Jubileuszu Kościoła, słowa te nabierają głębszego znaczenia.

4 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Znane jest powiedzenie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Rzadko, jak w kontekście powszechnego Jubileuszu Kościoła, słowa te nabierają głębszego znaczenia. Tym bardziej, jeśli to możliwe, w świecie, w którym drogi wydają się zamazane, a nadzieja na cel staje się rozmyta i nierealna. Można by niemal powiedzieć, że Kościół, po ludzku rzecz biorąc, ma niewiele lub nic do świętowania. 

Od dachówek w dół, radość i radość stają się niemal wyzwaniem dla dzisiejszego katolika, ale ważne jest to, że my, chrześcijanie, jesteśmy wezwani (z naszymi stopami na ziemi, w błocie) do patrzenia w niebo, do podążania za logiką pielgrzyma.

"Na jakie szczęście mamy nadzieję i czego pragniemy? Papież Franciszek pyta w bulli zwołującej Jubileusz, Spes non confundit. w którym sam papież odpowiada: "Nie jest to przemijająca radość, efemeryczna satysfakcja, która raz osiągnięta, wciąż prosi o więcej i więcej, w spirali chciwości, w której ludzki duch nigdy nie jest usatysfakcjonowany, ale raczej jest coraz bardziej pusty. Potrzebujemy szczęścia, które definitywnie urzeczywistnia się w tym, co nas spełnia, to znaczy w miłości, abyśmy odtąd mogli zawołać: jestem kochany, więc jestem; i będę istniał na zawsze w Miłości, która nie zawodzi i od której nic i nikt nie może mnie nigdy oddzielić".

Taki jest cel jubileuszowego pielgrzyma. Pielgrzym nie jest zwykłym wędrowcem po niedokończonych drogach. Pielgrzym ma cel, który wykracza poza ziemski punkt kardynalny, aby wejść w formę życia, w serce. Jest zarówno wędrowcem, jak i budowniczym; wraz z Duchem Świętym otwiera nowe ścieżki. Nie tworzy ich, odkrywa je głodnym spojrzeniem miłości.

Świętowanie nowego Jubileuszu pod znakiem nadziei jest kolejnym z tych paradoksów, za pomocą których katolicy uobecniają się w świecie. 

Pamiętać, że Bóg przebacza każdemu z nas, niezależnie od zła, które mogliśmy wyrządzić, to pamiętać, że istnieje życie: jeśli jest życie, jest nadzieja; jeśli jest nadzieja, jest życie. Uznać, że każdy z nas musi zostać zbawiony, musi powrócić do swojego pierwotnego właściciela, tak jak te ziemie, które powróciły do swoich pierwotnych właścicieli w Jubileuszach Starego Testamentu. 

Powrót, który oznacza początek nowego życia w Bogu: "Takie doświadczenie przebaczenia może jedynie otworzyć serce i umysł na przebaczenie. Przebaczenie nie zmienia przeszłości, nie może zmienić tego, co już się wydarzyło; a jednak przebaczenie może pozwolić na zmianę przyszłości i życie w inny sposób, bez urazy, złości i zemsty.".

AutorOmnes

Hiszpania

Sewilla promuje "ewangelizacyjną moc pobożności ludowej".

Międzynarodowy Kongres Bractw i Pobożności Ludowej, który odbędzie się w Sewilli w dniach od 4 do 8 grudnia, jest okazją dla papieża Franciszka do stwierdzenia w liście, że "pobożność ludowa naszych czasów stanowi bardzo skuteczną siłę ewangelizacyjną dla mężczyzn i kobiet", przypominając świętych papieży Jana Pawła II i Pawła VI.

Francisco Otamendi-4 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie II Międzynarodowy Kongres Bractw zgromadzi w stolicy Andaluzji ponad 1800 uczestników kongresu, z których 60 procent pochodzi z archidiecezji sewilskiej, a pozostali z innych hiszpańskich diecezji oraz krajów i obszarów o tradycji braterskiej: IberoamerykanieW wydarzeniu wzięła udział delegacja z Azorów, w tym między innymi Włosi, Belgowie, Holendrzy, Niemcy, Amerykanie i Szwajcarzy.

Pierwszy kongres odbył się w katedrze w Sewilli w dniach 27-31 października 1999 r. i zakończył się kanoniczną koronacją wizerunku Marii Santísimy de la Estrella.

List od papieża Franciszka

Na stronie List Przesłanie papieża zostało zaadresowane w języku łacińskim do jego specjalnego wysłannika do KongresEdgar Peña Parra, zastępca ds. ogólnych Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. W nim Franciszek pisaćcytując na początku św. Jana Pawła II, że "konieczne jest, aby Matka Kościół kontynuowała ewangelizację na nowo poprzez bractwa, które niosą wszystkim światło, odkupienie i łaskę Zbawiciela" (Międzynarodowy Jubileusz Bractw, 1 kwietnia 1984 r.).

"Jesteśmy przekonani, że pobożność ludowa naszych czasów jest bardzo skuteczną siłą ewangelizacyjną dla mężczyzn i kobiet (...).Evangelii gaudium126)", kontynuuje Papież, "który przekazuje 'pragnienie Boga, jakie mogą poznać tylko ubodzy i prości. Sprawia, że wielkoduszność i poświęcenie są zdolne nawet do heroizmu, gdy chodzi o manifestowanie wiary" (św. Paweł VI, Evangelii nuntiandi, 48)".

"Ewangelia podtrzymuje nasze serca".

Tekst wyraża również radość papieża z okazji kongresu: "Zachęceni świadomością, że Ewangelia karmi i podtrzymuje nasze serca, i zaangażowani w badanie potrzeb całego Kościoła, cieszymy się szczególnie z II Międzynarodowego Kongresu Bractw i Pobożności Ludowej, który, dokładnie w srebrną rocznicę jego pierwszych obchodów, odbędzie się w chwalebnym mieście Sewilli w grudniu przyszłego roku".

Arcybiskup Sewilli: "nieść Chrystusa mężczyznom i kobietom".

Arcybiskup Sewilli, Monsignor José Ángel Saiz Menesespoświęcił swój niedzielny list W pierwszą niedzielę Adwentu, zatytułowaną "Caminando en Esperanza" (Krocząc w nadziei), kongres został zainaugurowany koncertem Królewskiej Orkiestry Symfonicznej z Sewilli w katedrze w Sewilli.

W tekście arcybiskup Sewilli wyjaśnia, że "bractwa są wezwani do podjęcia głębokiego dialogu z dzisiejszymi mężczyznami i kobietami, aby wprowadzić Chrystusa w ich życie; dialogu opartego na osobistej relacji z Panem Jezusem, która wyraża się w spotkaniu z braćmi i siostrami. To musi być ich dusza i ich tożsamość, co oznacza zdecydowane poświęcenie się ewangelizacji i duszpasterstwu Kościoła".

W tym samym duchu dodaje, że "wspólnoty braterskie muszą dawać wiarygodne świadectwo życia braterstwem, które nadaje im nazwę". Jednocześnie podkreśla "wezwanie do bycia latarniami miłości pośród świata pełnego świateł, cieni i wyzwań".

Programowanie, Eucharystia

Według organizatorów, program tego międzynarodowego spotkania uległ pewnym zmianom w stosunku do jego początkowej konfiguracji, ze względu na Konsystorz z 8 grudnia w Rzymie.

Dziewięć wykładów, trzy okrągłe stoły i celebracja Eucharystii na zakończenie każdej z czterech sesji kongresu to ogólny zarys kongresu. program. Salvatore Fisichella, Pro Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji, który zostanie przedstawiony przez biskupa Malagi, Monsignor Jesús Catalá.

Następnie kardynałowie Kevin J. Farrell, przedstawiony przez Reyesa Muñiza Grijalvo; Marcello Semeraro, przedstawiony przez biskupa Kadyksu-Ceuty, Rafaela Zornozę; i José Tolentino de Mendonça, przedstawiony przez biskupa Kordoby, Demetrio Fernándeza.

Edgar Peña Parra; Nuncjusz Apostolski w Hiszpanii, Monsignor Bernardito Auza; Arcybiskup Valladolid i Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, Monsignor Luis Argüello; Arcybiskup Granady, Monsignor José María Gil Tamayo, a ósmego, podczas ceremonii zamknięcia, Arcybiskup Sewilli, Monsignor Saiz Meneses.

Na stronie Praca socjalna z kongresu zostanie przekazana bezdomnym w kontekście interwencji Cáritas Diocesana de Sevilla i "będzie trwać przez długi czas", jak twierdzą organizatorzy.

La Macarena otrzymuje Złotą Różę

Wczoraj, we wtorek, Santísima Virgen de la Esperanza, popularnie znana jako la Macarena, otrzymała Złota Róża Edgar Peña, w obecności arcybiskupa Sewilli i licznych władz. Ceremonii towarzyszył chór polifoniczny Bractwa Macarena.

Złota róża jest ekskluzywnym prezentem wręczanym przez papieży, aby wyrazić szacunek dla Maryi Dziewicy. Ma ona starożytne korzenie i symbolizuje papieskie błogosławieństwo. Tradycja ta sięga papieża Leona IX, który ustanowił ją w 1049 roku. Wykonana jest z pozłacanego srebra i przedstawia krzew róży z kwiatami, pąkami i liśćmi, a wszystko to umieszczone w srebrnym wazonie w stylu renesansowym i opatrzone herbem papieskim.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej

Chrześcijańska lektura "Niekończącej się opowieści".

"Niekończąca się opowieść" Michaela Ende ma oczywiste odniesienia filozoficzne i literackie, ale znając pochodzenie i życie autora, nie wydaje się zbyt daleko idące odkrywanie chrześcijańskiego tła w tym uniwersalnym klasyku.

4 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

W 2024 roku przypada 40. rocznica premiery niemiecko-amerykańskiego filmu "Niekończąca się opowieść" (Wolfgang Petersen, 1984). W momencie premiery był to najdroższy film wyprodukowany poza Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim, będący adaptacją pierwszej połowy powieści o tym samym tytule autorstwa niemieckiego pisarza Michaela Ende (Niemcy, 1929-1995). Chociaż dla autora książki film był "gigantycznym komercyjnym melodramatem opartym na tandecie, puchu i plastiku", udało mu się zauroczyć - dzięki niezapomnianej ścieżce dźwiękowej - całe pokolenie dzieci, które zrozumiały niektóre z najgłębszych przesłań zawartych w tym klasyku literatury młodzieżowej.

Biografia Michaela Ende

Michael Ende był jedynym synem surrealistycznego malarza Edgara Ende (jednego ze "zdegenerowanych" artystów według nazistów) i Luise Bartholomä, fizjoterapeutki. Jego dzieciństwo było naznaczone artystycznym i artystycznym środowiskiem, w którym poruszał się jego ojciec. W młodości był zaangażowany w antynazistowską grupę o nazwie "Wolny Front Bawarski", ale musiał porzucić studia, aby służyć w niemieckiej armii. Później jego rodzina przeniosła się do dzielnicy artystów w Monachium, co miało ogromny wpływ na Ende.

Po dołączeniu do antropozoficznej szkoły filozofa Rudolfa Steinera i po premierze swojej pierwszej sztuki "It is Time" (poświęconej masakrze w Hiroszimie), Ende studiował aktorstwo w szkole Otto Falckenburga w Monachium i opublikował swoje trzy najsłynniejsze sztuki: "Jim Button and Luke the Machinist" (1960), "Momo" (1973, surrealistyczna i metafizyczna z natury, zakazana w komunistycznych Niemczech z powodu ostrej krytyki społecznej) i "The Neverending Story" (1979). Ożenił się i mieszkał w Rzymie przez 26 lat z piosenkarką Ingeborg, a po śmierci żony ożenił się po raz drugi z Japonką Mariko Sato. Anegdotycznie był wielkim fanem żółwi, które pojawiają się w kilku jego powieściach.

Kosmos jest amfiteatrem

W wywiadzie udzielonym pod koniec 1983 roku Michael Ende stwierdził, że jest "przekonany, że poza naszym postrzegalnym światem istnieje prawdziwy świat, z którego człowiek pochodzi i do którego ponownie zmierza. Jest to idea, o której długo dyskutowałem z moim ojcem, któremu zawdzięczam to, kim jestem i ideę świata jako czegoś tajemniczego. Dla mnie natura nie jest zwykłą sumą chemii i fizyki", że chciałby mieć dzieci, że miał skłonność do depresji, że uważał się za chrześcijanina, że wierzył, "że żyjemy teraz w tym obiecanym świecie i że istnieje nieskończona hierarchia wyższych inteligencji... takich jak tak zwane anioły i archanioły". Stwierdził również, że "ludzkość jest pępkiem świata. Dla mnie kosmos jest ogromnym amfiteatrem, w którym bogowie i demony obserwują, co tutaj robimy, w przeciwnym razie nie rozumiem, dlaczego musielibyśmy żyć.

Zapytany, dlaczego Bóg dopuszcza zło, odpowiedział: "Ponieważ jest to konieczne, zło jest tak samo konieczne jak dobro. W historii zbawienia Chrystusa Judasz jest całkowicie niezbędny. Desdemona jest tak samo ważna jak Iago. Historyczny i estetyczny punkt widzenia nie zna moralności". Powiedział również, że nie jest już zainteresowany polityką, ponieważ był jednym z tych, którzy "w 1968 roku podążali pełną nadziei ścieżką ruchu studenckiego; jednak ortodoksi ustanowili psychologiczny terror, w którym czułem się jak ostatnie dziecko. Nie mogłem uwierzyć, że cały ten Marks i długie włosy doprowadzą do prawdziwej solidarności.

Odniesienia do "Niekończącej się opowieści".

Jego powieść "Niekończąca się opowieść" ma oczywiste odniesienia filozoficzne i literackie. W tej pozornie naiwnej opowieści przygodowej pojawia się idea pustki i koncepcja "nicości"; podróż wojownika Atreyu; bagno smutku i mądrość starego żółwia Morli, los smoka Falcora lub Fujura; moc wiary i sfinksy Wyroczni Południa; dziecięca Cesarzowa; teoria odruchów, projekcja i odwaga, by skonfrontować się z prawdziwym sobą; odwaga, by zostawić strach za sobą, moc marzeń i znaczenie wyobraźni w tak powierzchownych czasach.

Podobnie jak w filozofii greckiej, żydowskiej, hinduskiej i innych, koncepcja bycia lub niebycia oraz konsekwencje zaprzeczania sobie są obecne w tej powieści. Idee z egzystencjalizmu Hegla, Kanta, Heideggera i Sartre'a przejawiają się w tej historii na różne sposoby, ale z tym samym przesłaniem: nicość jest przeciwieństwem bytu, prawdziwego bytu. W Lustrzanych Wrotach Atreyu staje przed jednym z największych wyzwań człowieka: konfrontacją z prawdziwym "ja". Tam, gdzie "dobrzy ludzie odkrywają, że są okrutni, a odważni stają się tchórzami". Ponieważ w konfrontacji z prawdziwym "ja" większość ludzi ucieka. To przesłanie jest częścią myśli Jacquesa Lacana i jego pracy nad "jaźnią". Tytuł książki przywodzi na myśl wieczny powrót Nietzschego.

Przekonania i sens istnienia

W całej historii Atreyu jest ratowany w różnych momentach przez szczęśliwego białego smoka: ukochanego Fálcora lub Fújura, obecnego w najtrudniejszych chwilach, wspierającego go i zachęcającego do ponownego uwierzenia. Ten "szczęśliwy towarzysz" jest obecny w kilku tysiącletnich cywilizacjach, takich jak chińska, i jest częścią tego, jak nieoczekiwana i zaskakująca może być droga. Kolejnym kluczowym momentem w historii jest spotkanie Atreyu z Gmorkiem, najemnym wilkiem "znikąd", który opowiada mu o sile marzeń w ludzkim życiu i o tym, że fantazja nie ma granic. Kiedy ludzie przestają wierzyć, pragnąć i marzyć, egzystencjalna nieobecność rośnie i zagraża naszemu prawdziwemu ja. Jak mówi Gmork w powieści, "jeśli ludzie przestają wierzyć, ich egzystencja staje się bezsensowna i łatwa do kontrolowania. A kto kontroluje, ten ma władzę.

Chrześcijańskie tło "Niekończącej się opowieści".

Znając pochodzenie i życie Michaela Ende, nie wydaje się zbyt daleko idące odkrycie chrześcijańskiego tła w tym uniwersalnym klasyku. Przykładami mogą być: znaczenie czytania i książek (księga opowieści - Pismo Święte), zbawienie przychodzi od dziecka (Bastian - Chrystus), odkupienie przez pozorną porażkę (Atreyu - Chrystus), wiodąca rola w opowieści dziewczynki (dziecięca cesarzowa mieszkająca w wieży z kości słoniowej - Maryja Dziewica), smutek i beznadzieja jako broń sił zła (zatonięcie konia Artaxa w bagnie smutku, nihilizm starego żółwia Morla, (tonięcie konia Artaxa w bagnie smutku, nihilizm starego żółwia Morli, postęp nicości - działanie diabła na dusze), znaczenie nadawania imion (imię "córka księżyca" nadane przez Bastiana niemowlęciu cesarzowej - imię, które Bóg nadaje wszystkim swoim stworzeniom i ludziom, którym powierza specjalne misje w historii zbawienia), każdy nowy początek, gdy wszystko wydaje się stracone (odbudowa Fantazji przez Bastiana - odkupienie Jezusa Chrystusa, który czyni wszystko nowym po zniszczeniu dokonanym przez grzech) itp.

Pamiętam, że obejrzałem film 1984 po raz pierwszy w kinie, gdy miałem cztery lata i wiele razy później w kinie i telewizji. Chociaż nie rozumiałem wtedy wszystkiego, o czym piszę w tym artykule, uznałem jego idee za fascynujące i przydatne w moim życiu. Kiedy w 1995 roku postanowiłem całkowicie oddać się Bogu, przypomniałem sobie scenę z filmu, w której Atreyu pokonuje swój strach i przekracza niebezpieczną przełęcz między sfinksami Południowej Wyroczni, aby wypełnić swoją misję. Niech Michael Ende cieszy się na zawsze w Prawdziwym Raju.

Zoom

Przedstawiciele Portugalii prezentują krzyż ŚDM delegacji Korei Południowej

Na zakończenie Mszy Świętej w Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata w Watykanie, delegacja portugalskiej młodzieży przekazała krzyż ŚDM grupie młodzieży z Korei Południowej.

Redakcja Omnes-3 grudnia 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Obchody Bożego Narodzenia w Watykanie w 2024 roku

Sala Stampa opublikowała kalendarz uroczystości w Watykanie, którym papież Franciszek będzie przewodniczył w Boże Narodzenie. W tym roku, 2024, otwarcie Drzwi Świętych, które oznacza początek Roku Jubileuszowego, odbędzie się 24 grudnia.

Redakcja Omnes-3 grudnia 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Sala Stampa opublikowała kalendarz obchodów Bożego Narodzenia w Watykanie w 2024 roku.

Uroczysta Msza Święta Narodzenia Pańskiego, której będzie przewodniczył papież Franciszek 24 grudnia o godzinie 19:00 w Bazylice Świętego Piotra, jest w tym roku połączona z otwarciem Drzwi Świętych jako początkiem Roku Jubileuszowego 2025.

Następnego dnia, 25 grudnia, papież wygłosi orędzie bożonarodzeniowe, a o godz. 12.00 udzieli błogosławieństwa "Urbi et orbi". Tydzień później, 31 grudnia o godz. 19:00, Franciszek odprawi nieszpory w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, po których odśpiewa "Te Deum". 1 stycznia papież odprawi Mszę Świętą, zarówno z okazji uroczystości, jak i święta Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Światowy Dzień Pokoju.

Jako ostatnia uroczystość okresu Bożego Narodzenia, Ojciec Święty będzie przewodniczył Mszy św. 6 stycznia, w Uroczystość Objawienia Pańskiego, o godz. 10:00 w Bazylice św.

Wszystkie celebracje eucharystyczne i błogosławieństwo w Boże Narodzenie można śledzić na żywo na kanale YouTube Wiadomości Watykańskie.

Książki

Nuria Casas: "Społeczeństwo mówi nam, że możemy zrobić wszystko sami, a to nieprawda".

Nuria Casas jest autorką książki "La cicatriz que perdura" (Blizna, która trwa), w której opowiada swoją historię przezwyciężenia zaburzeń odżywiania. Ta trudna podróż posłużyła jej między innymi do ponownego odkrycia Boga i bliższego poznania Jego miłosiernego serca.

Teresa Aguado Peña-3 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Nuria Casas wierzy, że cierpienie ma sens, dlatego napisała "Cierpienie ma sens".Blizna, która trwa"Książka jest zbiorem jej refleksji na temat jej podróży przez przezwyciężenie zaburzeń odżywiania (ED).

Blizna, która trwa

AutorNuria Casas
RedakcjaAldaba
Liczba stron: 168
JęzykAngielski

"Blizna, która trwa" to nie tylko historia przezwyciężenia anoreksji, ale także świadectwo nadziei i odporności. Chrześcijańska nastolatka, pochodząca z sześciorga rodzeństwa i zdrowego środowiska, znajduje się w dołku, z którego odkrywa, że sama nie może się wydostać. Nuria Casas, autorka książki, zaprasza nas do refleksji nad tym, jak najgłębsze rany mogą stać się siłą. Udało jej się przekształcić swój ból w źródło inspiracji i w wieku zaledwie 24 lat została zachęcona do opublikowania tej książki, z którą wielu, mimo że nie jest spokrewnionych z ATT, poczuło się zidentyfikowanych.

Co zachęciło Cię do napisania tej książki?

- Zazwyczaj ludzie mają pomysł na książkę, a potem ją piszą. U mnie było trochę na odwrót... Zawsze potrzebowałam pisać, wszystko ukierunkowywałam w ten sposób, a w chwilach chaosu i ciemności potrzebowałam tego jeszcze bardziej. Kiedy miałam zostać wypisana ze szpitala, sama psychiatra powiedziała mi: "Masz dużo napisane, prawda? Czytała kiedyś moje refleksje. Wtedy zaczęłam je przeglądać, porządkować i nagle zobaczyłam, że gdyby dodać rozdziały i indeks, to mogłaby być książka.

Myślałem o tym, by zachować to dla siebie, ale kłóciło się to z moją filozofią życiową, która brzmi "wszystko jest najlepsze". Jaki jest sens w tym, że chodzę i mówię, że wszystko jest najlepsze, mam to zapisane wiedząc, że może to pomóc komuś innemu i zachowuję to dla siebie? I tak powstała ta książka.

Będąc normalną dziewczyną w zdrowym środowisku, jak doszłaś do tego punktu ATT?

- To prawda, że nie ma czegoś konkretnego. Wszyscy mamy swoją małą torebkę, a w książce wyjaśniam, że anoreksja nie pojawia się znikąd: jest chorobą, ale zawsze jest konsekwencją czegoś. W końcu to, co fizyczne i widoczne, jest wierzchołkiem góry lodowej, ale wszystko, co jest zakopane, jest przyczyną tego wszystkiego. 

Wielu czytelników powiedziało mi, że nie mając żadnego związku z ED, poczuli się ze mną utożsamieni, ponieważ książka jest o mojej anoreksji, ale w głębi mówi o ranach, które wszyscy mamy, o cierpieniu w ogóle, którego każdy doświadcza w pewnym momencie.

W książce mówisz: "Ucieczka nie leczy bólu, tylko go pogarsza". Co powiedziałbyś osobie, która zaprzecza swojemu cierpieniu, która nie akceptuje faktu, że jest niewidoma i musi chodzić do optyka? Jak pomógłbyś jej pokochać swój krzyż?

- Chociaż nie zgadzam się z filozofią Freuda, powiedział on coś bardzo sensownego, a mianowicie, że wszystko, co zakopujemy, zawsze w końcu wychodzi na jaw, a im dłużej to trwa, tym gorzej. Można to nawet zaobserwować w naszym ciele, gdy coś somatyzujemy. Dlatego lepiej jest stawić temu czoła tak szybko, jak to możliwe, a tym bardziej, gdy jesteśmy świadomi, dlaczego cierpimy. Są ludzie, którzy po tak długim ukrywaniu tego, kiedy chcą wyzdrowieć, nie wiedzą, co jest nie tak i muszą wrócić i poszukać przyczyny tego wszystkiego.

Ważne jest również ćwiczenie akceptacji: akceptacja dobra i zła to nie tylko akceptacja tego, czego w sobie nie lubię, ale także tego, co mi się przydarzyło. Nie chciałbym, aby tak się stało, ale nie mogę tego zmienić, więc jak sobie z tym poradzić w najlepszy możliwy sposób?

Jakiej rady udzieliłabyś na temat tego, jak zaakceptować nasze słabości, niedoskonałości, zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy?

- Tym, który pomaga ci w pełni zaakceptować siebie, jest Bóg. Ponieważ to On cię stworzył. I nie tylko cię stworzył, ale stawia cię w sytuacjach, które ci się przytrafiają. I nie zawsze rozumiemy to w chwili, gdy cierpimy, ale to wszystko ma sens. To, co dzieje się teraz ze mną, a jest to silne doświadczenie, to fakt, że ludzie kontaktują się ze mną, że rozumiem znaczenie całego cierpienia tych lat. Wiele osób prosi mnie o oświecenie ich w świetle mojego doświadczenia, a to sprawia, że widzę, że cierpienie, przez które przeszedłem, nie poszło na marne. 

Istnieją dwie drogi wyjścia z cierpienia: pierwszą jest myślenie, że świat był dla ciebie niesprawiedliwy i myślisz, że masz prawo być niesprawiedliwy wobec świata, zamykając się w sobie. Drugim jest otwarcie się na innych, ponieważ wycierpiałeś tak wiele, że nie chcesz, aby ktokolwiek ponownie przechodził przez to, przez co ty przeszedłeś, nie mając narzędzi, które możesz im zapewnić dzięki swojemu doświadczeniu, rozwijając w ten sposób naturalną empatię. W końcu ludzie, którzy cierpieli, zwykle lepiej łączą się z cierpieniem innych. Ten drugi sposób sprawia, że uznajesz siebie za słabego, akceptując swoją naturę, ograniczenia i kruchość. Pokazując swoją słabość innym, nagle odkrywasz, że ta słabość jest w rzeczywistości siłą, ponieważ dzięki niej pomagasz innym w świetle swojego doświadczenia.

Czy uważasz, że każdy powinien dzielić ich cierpienie?

- Myślę, że może nam to pomóc w mówieniu więcej o wrażliwości, ponieważ żyjemy w społeczeństwie, które daje nam przesłanie, że możesz zrobić wszystko, możesz to zrobić sam i nikogo nie potrzebujesz. A to nieprawda. Jak powiedział Arystoteles: istoty ludzkie są z natury społeczne. Oznacza to, że potrzebujemy innych i często, dopóki się nie załamiemy, nie zdajemy sobie sprawy z tej prawdy.

 Z drugiej strony, każdy musi znaleźć swoje punkty oparcia i wiedzieć, gdzie one są. W książce wyjaśniam to: Bóg zawsze zsyła krzyże, ponieważ wie, że w danym momencie możesz je unieść, ponieważ daje ci łaskę, aby je unieść, a jednocześnie zawsze daje ci punkty wsparcia, aw moim przypadku była to 100 % moja rodzina i moi przyjaciele.

Jestem korepetytorką i uczę kilku przedmiotów w 2 ESO i filozofii na maturze, którą uwielbiam. Ktoś kiedyś powiedział mi: "Nie rozumiem, skąd bierzesz cierpliwość do dzieci", bo to prawda, że mam najbardziej intensywną klasę w całym liceum. I tak, oczywiście muszę wykazywać się cierpliwością wobec moich dzieci, ale myślę, że ludzie, którzy cierpieli, są w stanie spojrzeć poza osobę, to znaczy, że dziecko zachowuje się okropnie, w porządku, ale co jest z nim nie tak? Chcemy pójść trochę dalej. Zrozumiałam, że cierpliwość bierze się z tego, że skoro dla mnie ludzie, którzy chcieli mi pomóc, byli tak wyrozumiali, to ja też muszę być wyrozumiały dla tych, którzy cierpią tak jak ja. Dawać to, co sam otrzymałem.

Co światło wiary wnosi do doświadczenia takiej choroby? Jaka jest różnica między tym, jak radzą sobie z nią katolicy i niewierzący?

- Mogę powiedzieć tylko wersję osoby wierzącej. Prawdą jest, że w tym procesie miałem chwile wielkiej ciemności w odniesieniu do Boga i byłem bardzo zły na Niego i nie rozumiałem niczego, więc może mam też trochę takiej wizji, ale to, co mi pomogło, to Bóg. Dlatego bez Niego wydaje mi się to bardzo trudne. Można to zrobić i jest wiele osób, którym się to udało, choć prawdą jest też to, że wiele zależy od otoczenia.

Bóg pomógł mi w głębokiej części akceptacji siebie, nie chcąc mieć wszystkiego pod kontrolą. Anoreksja jest sposobem na posiadanie czegoś pod kontrolą w chwili, gdy wszystko się rozpada lub wszystko jest chaotyczne. Co dzieje się w chwili, gdy wpuszczasz Boga? Uczysz się zostawiać tę kontrolę w Jego rękach. W rzeczywistości moment, w którym ponownie połączyłem się z Bogiem, miał miejsce, gdy modliłem się w następujący sposób: "Nie mogę już tego znieść. Przez te wszystkie miesiące chciałem zrobić to sam, ale teraz zostawiam to w Twoich rękach". Brzmi to bardzo ładnie i bardzo teoretycznie, ale od tego momentu Boże działanie w moim życiu znalazło odzwierciedlenie w konkretnych faktach. Do tego czasu niechętnie chodziłem do lekarza, ale dzień po odmówieniu tej modlitwy zdecydowałem się pójść i zacząłem pozwalać sobie pomagać.

Wiele razy ludzie, którzy pochodzą z chrześcijańskiej rodziny, przyjmują wiarę za pewnik i żyją nią jako zwykłym moralizmem, robieniem rzeczy dobrze, dopóki nie spotkają się osobiście z Bogiem i nie zaczną naprawdę rozumieć Jego miłości, doświadczać jej w swoim życiu. Jak wyglądało twoje spotkanie z Nim?

- Prawdą jest, że często ludzie muszą oddalić się od Boga, aby spotkać Go osobiście. Mnie zdarzyło się spotkać Boga na uniwersytecie, w czasie mojego nawrotu. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam o Bogu jako o Nurii. Wyjaśniono mi, że Bóg jest dobry, ale w moim cierpieniu pomyślałam: "Albo Bóg, który zawsze tłumaczył mi, że jest taki dobry i tak bardzo mnie kocha, nie istnieje, albo istnieje, ale wtedy mnie nie kocha i nie dba o mnie".

Nie rozumiałem, dlaczego cierpienie. Ale w chwili, gdy ponownie połączyłem się z Bogiem, zrozumiałem. Nagle krzyż stał się moim ulubionym tematem, ponieważ zrozumiałem, że to właśnie wtedy, gdy zsyła nam krzyże, kocha nas najbardziej. Gdybyśmy byli doskonali, wszystko szło dobrze i niczego byśmy nie potrzebowali, pomyślelibyśmy: "Po co mi Bóg, skoro jestem doskonały?". Dlatego krzyż sprawia, że widzimy, że nie możemy zrobić tego sami i że Go potrzebujemy. Kiedy posyła nam krzyż, kocha nas, ponieważ mówi nam: "Chcę, abyś był blisko mnie".

AutorTeresa Aguado Peña

PodpisyRaquel Rodríguez de Bujalance

Sytuacja kobiet w Afryce

Afrykańskie kobiety na nowo definiują swoją rolę w społeczeństwie, rzucają wyzwanie stereotypom i przełamują bariery. Przedstawiamy krótką podróż przez różnorodność, wyzwania i triumfy kobiet na najbardziej zróżnicowanym kontynencie świata.

3 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Afrykę zamieszkuje 1,4 miliarda ludzi z setek grup etnicznych posługujących się ponad tysiącem języków. Rola kobiet w tym zróżnicowanym krajobrazie jest głęboko uzależniona od specyficznej kultury każdego regionu.

Niektóre kraje afrykańskie poczyniły znaczne postępy w zakresie równouprawnienia, takie jak RPA i Rwanda. Gabon, Namibia i Etiopia to również kraje rządzone przez kobiety.

 Tymczasem kobiety w innych krajach afrykańskich, takich jak Burundi, Republika Środkowoafrykańska i Niger, uważanych za najbiedniejsze i najsłabiej rozwinięte na świecie, wydają się tkwić w czasach prehistorycznych. Nie zapominając o części Demokratycznej Republiki Konga, Sudan PołudniowyMozambik, Czad, Erytrea, Etiopia, Mali, Burkina Faso, gdzie kobiety są ofiarami przymusowych wysiedleń i przemocy seksualnej, wykorzystywanej jako broń wojenna. 

Podobnie, przepaść między kobietami na obszarach miejskich i wiejskich pozostaje ogromna. W miastach kobiety coraz częściej wchodzą na rynek pracy, podczas gdy na odizolowanych obszarach wiejskich utrzymują się tradycyjne praktyki, które ograniczają ich możliwości.

Afrykańskie kobiety odgrywają fundamentalną rolę w rozwoju kontynentu, będąc kluczową siłą napędową w wielu obszarach. Pomimo wyzwań takich jak przemoc, nierówność płci, ubóstwo i brak dostępu do wszelkiego rodzaju zasobów, kobiety w Afryce każdego dnia wykazują się wyjątkową odpornością i przywództwem. Odgrywają kluczową rolę w gospodarce nieformalnej lub rolnictwie, które stanowią podstawę wielu afrykańskich gospodarek, będąc w dużej mierze odpowiedzialnymi za produkcję i marketing żywności. 

Mikrofinansowanie, tworzenie spółdzielni, inwestycje w edukację kobiet lub programy szkoleniowe w zakresie przywództwa umożliwiły wielu kobietom rozpoczęcie działalności gospodarczej, zwiększenie ich niezależności i przyczynienie się do rozwoju lokalnego. Edukacja natychmiast przekłada się na zmniejszenie ubóstwa, poprawę zdrowia społeczności i lepszą edukację dzieci, a programy przywódcze zachęcają je do kierowania ruchami społecznymi i politycznymi, walcząc o swoje prawa i większą reprezentację społeczną i polityczną.

AutorRaquel Rodríguez de Bujalance

Menedżer ds. komunikacji w Harambee.

Nauczanie papieża

U progu Jubileuszu 2025: nadzieja, kotwica, która nigdy nie zawodzi

Na kilka dni przed rozpoczęciem Jubileuszu 2025, bulla papieża Franciszka "Spes non confundit" podkreśla nadzieję jako główny temat. Zainspirowana również encykliką Benedykta XVI "Spe salvi", podkreśla chrześcijańską nadzieję jako kotwicę i motor duchowej przemiany i pojednania.

Ramiro Pellitero-2 Grudzień 2, 2024-Czas czytania: 7 minuty

Na początku maja została opublikowana papieska bulla "Spes non confundit" ("Nadzieja nie zwątpi") ogłaszająca Jubileusz 2025 roku. Do Roku Jubileuszowego pozostało już tylko kilka tygodni. 

Z tego powodu przedstawiamy tutaj niektóre kluczowe punkty dokumentu, podkreślając jednocześnie jego związek z encykliką Benedykta XVI "Spe salvi".   

Dlaczego "nadzieja nie zawodzi"? Co św. Paweł ma na myśli, pisząc te słowa do chrześcijan w Rzymie? Na czym polega nadzieja? Jak możemy, tu i teraz, żyć nadzieją i dawać o niej świadectwo ludziom wokół nas?

Fundament naszej nadziei

Podtytuł listu papieża wyraża życzenie i prośbę, aby "nadzieja wypełniła serca" tych, którzy go czytają. Kontekst tego listu jest taki, że przed Chrystusem cała ludzkość była pozbawiona nadziei, ponieważ podlegała grzechowi. Potrzebowała pojednania z Bogiem. Dokonało się to nie przez stare Prawo (Mojżeszowe), ale przez wiarę jako środek do osiągnięcia usprawiedliwienia (w. 1-4) przez ofiarę Chrystusa. Jego zmartwychwstanie jest fundamentem naszej nadziei na przemienione życie. Jest to nadzieja, która nie zawodzi, "ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" ("Rzymian" 5, 1. 2-5). 

W ten sposób, pod znakiem chrześcijańskiej nadziei, Apostoł zachęcał nawróconych w Rzymie. Do tej pory ewangelizował we wschodniej części Imperium, teraz czekał na niego Rzym ze wszystkim, co oznaczał, stąd wielkie pragnienie dotarcia stamtąd do wszystkich: wielkie wyzwanie, któremu musiał stawić czoła w imię głoszenia Ewangelii, która nie zna barier ani granic (por. n. 2). 

Ta nadzieja jest głównym przesłaniem zbliżającego się Jubileuszu, który zgodnie ze starożytną tradycją papież zwołuje co dwadzieścia pięć lat jako okres dziękczynienia, duchowej odnowy i pojednania.

Franciszek przewiduje to wydarzenie: "Myślę o wszystkich pielgrzymach nadziei [motto Jubileuszu], którzy przybędą do Rzymu, aby przeżyć Rok Święty, a także o tych, którzy nie mogąc przybyć do miasta apostołów Piotra i Pawła, będą go obchodzić w Kościołach partykularnych". 

Prosi i ma nadzieję, że "dla każdego będzie to moment żywego i osobistego spotkania z Panem Jezusem, "drzwiami" zbawienia" (por. John 10, 7.9). Dlatego jest to również "nasza nadzieja" (1 Tymoteusza 1, 1). "Nasza" oznacza tutaj nie tylko chrześcijan, ale jest oferowana wszystkim ludziom wszystkich czasów i miejsc. Albowiem "wszyscy ludzie mają nadzieję" (n. 1) i wielu jest zniechęconych. 

Tekst Franciszka niewątpliwie przypomina nam encyklikę Benedykta XVI o nadziei chrześcijańskiej (2007). Mówi się tam, że człowiek ma wiele nadziei, większych lub mniejszych" (związanych z miłością, zawodem itd.), ale nie są one wystarczające, aby wypełnić oczekiwanie, które może być spełnione jedynie przez "wielką nadzieję", opartą na Bogu (por. "Spe salvi", n. 30). Jednocześnie nasze działania, nasze cierpienie i horyzont sądu ostatecznego mogą być "miejscami nauki (szkołami) nadziei" (tamże, 32-48). Benedykt zachęca nowoczesność do samokrytyki wobec nadziei pokładanej często w samym postępie. Ale proponuje również samokrytykę chrześcijanom: prosi ich, aby "nauczyli się na nowo, na czym naprawdę polega ich nadzieja" (n. 22), zwłaszcza w linii unikania pewnej indywidualistycznej perspektywy zbawienia; ponieważ "nadzieja dla mnie" może być autentyczna tylko wtedy, gdy może być również "nadzieją dla wszystkich", jak wymaga tego od nas komunia z Jezusem Chrystusem (por. n. 28). 

Widzimy, jak te światła pojawiają się ponownie w nauczaniu Franciszka z różnymi akcentami.  

Chrześcijańskie przesłanie nadziei

"Nadzieja rzeczywiście rodzi się z miłości i opiera się na miłości, która wypływa z Serca Jezusa przebitego na krzyżu" (n. 3). Miłość, która przychodzi, aby dać nam udział w Jego życiu (por. "List do Rzymian" 5, 10), począwszy od chrztu, poprzez łaskę i działanie Ducha Świętego. 

Nadzieja nie zawodzi, ponieważ opiera się na tej Bożej miłości do nas i nią się karmi. I nie jest tak, że św. Paweł ignoruje trudności i cierpienia tego życia. Dla Apostoła "ucisk i cierpienie są warunkami właściwymi dla tych, którzy głoszą Ewangelię w kontekście niezrozumienia i prześladowań" (n. 4; por. Rz 5, 34; 2 Kor 6, 3-10). Nie jako coś po prostu nie do zniesienia, ale właśnie "tym, co podtrzymuje ewangelizację, jest siła płynąca z krzyża i zmartwychwstania Chrystusa" (tamże), a wszystko to prowadzi nas do proszenia i rozwijania cnoty cierpliwości (która obejmuje kontemplację, wytrwałość i zaufanie do Boga, który jest również cierpliwy wobec nas), również owocu Ducha Świętego. "Cierpliwość (...) jest córką nadziei i jednocześnie ją podtrzymuje" (tamże).

Papież Franciszek cytuje czasem Charles'a Péguy, który w "Portyku tajemnicy drugiej cnoty" (1911) porównuje wiarę, nadzieję i miłość do trzech sióstr, które idą ramię w ramię. Nadzieja, najmniejsza, znajduje się pośrodku, prawie niezauważona - niewiele się o niej mówi - obok swoich sióstr, tak pięknych i olśniewających. Ale w rzeczywistości to nadzieja je podtrzymuje i napędza; bez niej straciłyby impet i siłę. W każdym razie wiara, nadzieja i miłość są jedne w drugich, "przenikają się", o ile dzielą się energiami - poznania, miłości i działania - samego Chrystusa w chrześcijanach,

Jubileusze na drodze nadziei

Jubileusze obchodzone są regularnie od 1300 r., a odpusty podczas pielgrzymek miały miejsce już w poprzednim stuleciu. "Piesze pielgrzymki bardzo sprzyjają ponownemu odkryciu wartości ciszy, wysiłku, tego, co istotne" (n. 5). Te szlaki wiary pozwalają przede wszystkim zbliżyć się do "sakramentu pojednania, niezastąpionego punktu wyjścia dla prawdziwej drogi nawrócenia" (tamże).

Co więcej, Jubileusz ten zachowuje ciągłość z dwoma bezpośrednio go poprzedzającymi: zwyczajnym Jubileuszem 2000-lecia narodzin Jezusa Chrystusa na początku nowego tysiąclecia oraz nadzwyczajnym Jubileuszem w Roku Miłosierdzia w 2015 roku. Ma on być także przygotowaniem do kolejnego Jubileuszu w 2033 roku, na dwa tysiące lat odkupienia dokonanego przez śmierć i zmartwychwstanie Pana. Rozpocznie się on otwarciem Drzwi Świętych w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie 24 grudnia. Po tym wydarzeniu, w ciągu kilku dni, odbędą się podobne ceremonie w pozostałych trzech głównych rzymskich bazylikach. Podobne uroczystości odbędą się w kościołach partykularnych. Całość zakończy się 28 grudnia 2025 roku. Sercem Jubileuszu jest sakrament pokuty połączony z odpustem, który można uzyskać również w kościołach partykularnych. 

Znaki nadziei

Do tego wszystkiego Franciszek dodaje, że możemy nie tylko sięgnąć po nadzieję ofiarowaną nam przez łaskę Bożą, ale odkryć ją na nowo w "znakach czasu" ("Gaudium et spes", 4), które w sensie teologicznym pozwalają nam interpretować, w świetle orędzia ewangelicznego, tęsknoty i nadzieje naszych współczesnych, aby przekształcić je w "znaki nadziei" (por. n. 7). Wśród tych znaków, proponuje Franciszek, powinno być pragnienie pokoju na świecie, pragnienie przekazywania życia, gesty odpowiadające przesłaniu wolności i bliskości, które niesie chrześcijaństwo (począwszy od poziomu społecznego, w odniesieniu do uwięzionych i chorych, niepełnosprawnych itp.)

Szczególnie potrzebujący "znaków nadziei" są ci, którzy ją reprezentująmłodzi ludzie. Wielu z nich jest w stanie szybko zareagować w służbie innym w sytuacjach katastrofy lub niestabilności; inni podlegają okolicznościom (zwłaszcza brakowi pracy), które sprzyjają ich podatności na melancholię, narkotyki, przemoc; na przykład migranci często znajdują się w sytuacji niestabilności., wygnańców, przesiedleńców i uchodźców, którzy udają się w poszukiwaniu lepszego życia; najsłabszych, ponieważ będziemy sądzeni na podstawie służby, jaką im świadczymy (por. Mt 25, 35 i nast.); osoby starsze i ubogie, które prawie zawsze są ofiarami, a nie sprawcami problemów społecznych.

Dwa wezwania do nadziei

Zgodnie z tymi znakami lub gestami nadziei, których oczekuje się od wszystkich, w różnych formach i z różną intensywnością, Papież zachęca nas do przemyślenia dwóch kwestii wczorajszych i zawsze nie mniej pilnych: przeznaczenia i podziału dóbr ziemi ("nie są one przeznaczone dla nielicznych uprzywilejowanych, ale dla wszystkich", n. 6); umorzenia długów wobec krajów, które nigdy nie będą w stanie ich spłacić (nie zapominając o "...", n. 6); "umorzenia długów krajów, które nigdy nie będą w stanie ich spłacić" (nie zapominając o "...", n. 7).dług ekologiczny" (por. tamże, 6).

W żadnym momencie Franciszek nie zapomina o fundamencie, w jego przypadku i w przypadku chrześcijan, tych apeli: Jezusie Chrystusie (który objawił nam tajemnicę Trójjedynego Boga jako tajemnicę miłości), którego boskość będziemy ponownie świętować z okazji 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego i którego Wielkanoc - miejmy nadzieję - my, chrześcijanie, będziemy mogli świętować we wspólnym terminie. 

Kotwica nadziei

W dynamizmie cnót teologalnych, podkreśla Biskup Rzymu, "to nadzieja wskazuje, by tak rzec, orientację, kierunek i ostateczność chrześcijańskiej egzystencji" (n. 18). Dzięki niej dążymy do życia wiecznego, jako ostatecznego przeznaczenia i w zgodzie z ludzką godnością; "mamy bowiem pewność, że historia ludzkości i historia każdego z nas nie zmierza ku ślepemu zaułkowi czy ciemnej otchłani, ale zmierza ku spotkaniu z Panem chwały" (n. 19). 

Na fundamencie wiary w Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia, my chrześcijanie mamy nadzieję i głosimy nadzieję nowego życia, opartego na pełnej i ostatecznej komunii z Bogiem i Jego miłością. Świadczą o tym zwłaszcza chrześcijańscy męczennicy (Jubileusz będzie dobrą okazją do ekumenicznej celebracji). A sąd ostateczny będzie świadectwem przewagi tej miłości, która przezwycięża zło i ból świata. 

Abyśmy mogli w pełni uczestniczyć w komunii z Bogiem i świętymi, jesteśmy wezwani do modlitwy za zmarłych w czyśćcu i do ubiegania się o odpust jubileuszowy dla nich; do wyznania naszych grzechów w sakramencie pokuty, aby uzyskać odpust (usunięcie pozostałych skutków grzechu), także dla nas samych; promować praktykę przebaczenia (która umożliwia życie bez urazy, gniewu i zemsty), ponieważ "przyszłość oświecona przebaczeniem pozwala czytać przeszłość innymi, bardziej pogodnymi oczami, nawet jeśli nadal są one zalane łzami" (n. 23). 23). Wszystko to z pomocą "misjonarzy miłosierdzia", których Franciszek ustanowił w Roku Miłosierdzia. I z "najwyższym świadectwem" Maryi, Matki Boga, Matki nadziei, Gwiazdy Morza: "Czyż nie jestem tutaj, która jest twoją Matką", mówi Dziewica z Guadalupe do Juana Diego. 

Franciszek podkreśla: "Ta nadzieja, którą mamy, jest jak kotwica duszy, solidna i mocna, która przenika poza zasłonę, tam, gdzie Jezus wszedł dla nas jako poprzednik" (n. 25, por. Hbr 6, 18-20).

Pośród burz naszego życia, mówi następca Piotra, "obraz kotwicy sugeruje stabilność i bezpieczeństwo, które posiadamy, jeśli powierzamy się Panu Jezusowi, nawet pośród niespokojnych wód życia". I ma nadzieję, że nasza nadzieja, zwłaszcza w Roku Jubileuszowym, będzie "zaraźliwa" dla wszystkich, którzy jej pragną.

Watykan

Od 9 do 15 grudnia

Schematyczne podsumowanie głównych przemówień i audiencji mających miejsce w Watykanie w grudniu.

Redakcja Omnes-2 Grudzień 2, 2024-Czas czytania: 3 minuty

Środa 11

W Publiczność Papież Franciszek powiedział, że modli się o pokój i stabilność w Syrii w tym "delikatnym momencie jej historii". Zakończył również cykl katechez - w sumie siedemnaście - na temat Ducha Świętego, w tym przypadku mówiąc o jego związku z teologiczną cnotą nadziei.

Martes 10

Trzech oskarżonych skazanych za niewłaściwe zarządzanie funduszami UE chór Kaplicy Sykstyńskiej. Były dyrektor został skazany na 3 lata, były dyrektor finansowy na 4 lata i 8 miesięcy, a jego żona na 2 lata.

Lunes 9

Papież Franciszek przyjmuje na audiencji uczestników Międzynarodowy kongres na temat przyszłości teologiizorganizowanej przez Dykasterię ds. Kultury i Edukacji. Pragnienie, aby teologia pomogła "przemyśleć myśl" i zaproszenie do uczynienia jej "dostępną dla wszystkich", podkreślając potrzebę wkładu kobiet, ponieważ "teologia tylko mężczyzn jest teologią połowiczną". 

Z. konto @Pontifex Na portalu społecznościowym X papież wskazuje palcem na wojny, "rozpętane przez chciwość surowców i pieniędzy", oraz uzbrojoną gospodarkę, która generuje niestabilność i korupcję. 


Niedziela 8

Ojciec Święty przybywa na Piazza di Spagna w Rzymie, zgodnie z tradycją każdego 8 grudnia, aby oddać hołd papieżowi. hołd dla Niepokalanego Poczęcia.

Sábado 7

Papież tworzy 21 nowych kardynałów20 z nich to elektorzy, wzmacniający wizję otwartego i globalnego Kościoła.

Viernes 6

W Auli Pawła VI, pierwszej z trzech Medytacje w kierunku Bożego Narodzenia nowego kaznodziei Domu Papieskiego na temat "Drzwi zdumienia".

Z okazji rOtwarcie Notre DameFranciszek prosi, aby był to znak odnowy we Francji.

Franciszek powitał delegacje, które przekazały szopka i drzewo dla Placu Świętego Piotra i Auli Pawła VI. Dzieciątko Jezus leży w żłobie na palestyńskiej chuście.

Jueves 5

Papież Franciszek spotyka się z uczestnikami spotkania promowanego przez Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego w Sassia i zastanawia się nad znaczeniem "życia bez niczego własnego", ślubu ubóstwa wyrażonego w regule rodziny zakonnej.

Ojciec Święty przyjął na audiencji członków delegacji z Caritas of ToledoHiszpania.

Środa 4

Papież otrzymuje Siostry Najświętszej Rodziny z Nazaretu z okazji 150. rocznicy powstania fundacji.

Premier Węgier Orbán na audiencji u papieża odbył ponad półgodzinną rozmowę, w której poruszono kwestie wojny w Ukrainie i wysiłków na rzecz pokoju, przewodnictwa Węgier w Radzie UE, wsparcia dla rodziny i młodzieży.

"100 szopek w Watykanie"Siódma edycja wystawy w kolumnadzie Placu św.

Martes 3

W ostatnim posiedzenie Rady KardynałówSpotkanie, które odbyło się 2 i 3 grudnia w Casa Santa Marta w obecności papieża, dotyczyło różnych aktualnych kwestii Kościoła i świata, także w następstwie niedawnego Synodu. Praca była również okazją do refleksji nad sytuacją w różnych krajach pochodzenia kardynałów, "aby podzielić się obawami i nadziejami związanymi z obecnymi warunkami konfliktu i kryzysu".

Na stronie Wideo z papieżem z intencją modlitewną Ojca Świętego na grudzień, zachęca nas do modlitwy, aby "nadchodzący Jubileusz umocnił nas w wierze, pomógł nam rozpoznać Chrystusa Zmartwychwstałego pośród naszego życia i przemienił nas w pielgrzymów chrześcijańskiej nadziei".

Poniedziałek 2

Papież Franciszek wysłał list pasterski do mieszkańców Nikaragui, potwierdzając swoją duchową bliskość, zachęcając ich do zachowania wiary w trudnych czasach i podkreślając nabożeństwo do Niepokalanego Poczęcia jako źródło nadziei i jedności.


Niedziela 1

Na Anioł PańskiFranciszek zachęca nas, abyśmy stawiali czoła trudnościom, niepokojom i fałszywym przekonaniom, "podnosząc głowę", ufając miłości Jezusa, który chce nas zbawić i który zbliża się do nas w każdej sytuacji naszej egzystencji i pomaga nam na nowo odkryć nadzieję. Ufając w miłość Jezusa, który chce nas zbawić i który zbliża się do nas w każdej sytuacji naszej egzystencji i pomaga nam na nowo odkryć nadzieję.

Watykan

Papież chce odwiedzić Niceę w 2025 r.

Papież Franciszek wyraził chęć odwiedzenia Nicei, dzisiejszego Iznika, w 2025 r. w ramach podróży do Turcji z okazji 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego.

Raporty rzymskie-2 Grudzień 2, 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek wyraził chęć udania się do Nicei w 2025 roku. Wizyta papieża byłaby częścią obchodów rocznicy Soboru Nicejskiego.

Oprócz rocznicy, katolicy i prawosławni oczekują na inne wydarzenie kalendarzowe: oba Kościoły obchodzą Wielkanoc 2025 r. tego samego dnia, 20 kwietnia.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Papież kieruje przesłanie nadziei do mieszkańców Nikaragui

Papież Franciszek wysłał list pasterski do mieszkańców Nikaragui, potwierdzając swoją duchową bliskość, zachęcając ich do zachowania wiary w trudnych czasach i podkreślając nabożeństwo do Niepokalanego Poczęcia jako źródło nadziei i jedności.

Redakcja Omnes-2 Grudzień 2, 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek skierował emocjonalny list pasterski do narodu nikaraguańskiego, potwierdzając swoją duchową bliskość i zachęcając ich do oddania się Niepokalanemu Poczęciu, centralnej postaci w wierze narodu. W kontekście nowenny do Niepokalanego Poczęcia, papież wyraził swoją sympatię do wspólnoty chrześcijańskiej w Nikaragui. Nikaragua i podkreślił ich wierność Bogu i Kościołowi jako latarnie, które oświetlają ich życie.

Papież Franciszek rozpoczął swoje przesłanie od przypomnienia miłości, jaką Nikaraguańczycy darzą "Papachú"lokalny wyraz odzwierciedlający synowskie zaufanie do Boga. Uznał wyzwania stojące przed ludźmi i zachęcił ich do zachowania wiary: "Właśnie w najtrudniejszych chwilach, kiedy po ludzku niemożliwe staje się zrozumienie, czego Bóg od nas chce, jesteśmy wezwani, aby nie wątpić w Jego opiekę i miłosierdzie.

Będąc dziećmi Dziewicy

Ojciec Święty podkreślił rolę Maryi Dziewicy jako wzoru zaufania i ochrony. W tym sensie podkreślił duchowe bogactwo pobożności Nikaraguańczyków, odzwierciedlone w tradycyjnym zawołaniu: "Kto sprawia tyle radości? Poczęcie Maryi!", które uosabia oddanie i wdzięczność ludzi, którzy uznają Dziewicę za swoją opiekuńczą Matkę.

W ramach przygotowań do Jubileuszu 2025 Franciszek zachęcał wiernych do odnajdywania siły w wierze, zwłaszcza w modlitwie różańcowej: "Odmawiając różaniec, tajemnice te przenikają intymność naszego serca, gdzie chroniona jest wolność córek i synów Bożych, której nikt nie może nam odebrać". Podkreślił, że ta praktyka, oprócz medytacji nad tajemnicami Chrystusa i Maryi, pozwala nam zintegrować w modlitwie nasze własne radości, smutki i nadzieje.

Papież wezwał również do wytrwałości w ufaniu Bogu, zwłaszcza w czasach niepewności. "Chcę to powiedzieć z mocą, Matka Boża nie przestaje wstawiać się za wami, a my nie przestajemy prosić Jezusa, aby zawsze trzymał was w swoich rękach" - powiedział, okazując solidarność z trudnościami, przed którymi stoi naród.

Dziewica i Nikaragua

Kończąc swoje przesłanie, Franciszek przypomniał o ochronie Niepokalanego Poczęcia, podkreślając głęboką więź ludzi z Maryją poprzez wyrażenie: "Maryja z Nikaragui, Nikaragua z Maryi".

List pasterski zakończył się specjalną modlitwą napisaną z okazji jubileuszu, w której papież prosił Boga o pokój i łaski potrzebne do przezwyciężenia obecnych wyzwań. "Twoja łaska przemienia nas w oddanych kultywatorów nasion Ewangelii... w ufnym oczekiwaniu na nowe niebiosa i nową ziemię" - modlił się papież, zachęcając Nikaraguańczyków do podtrzymywania nadziei.

To przesłanie wzmacnia znaczenie wiary i pobożności w życiu mieszkańców Nikaragui, przypominając im, że nawet w czasach największych przeciwności mają Boże prowadzenie i wsparcie Kościoła. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia, naznaczona wyjątkową gorliwością, pozostaje symbolem jedności i duchowej siły dla całego narodu.

Powołania

Świecka misjonarka w dżungli Amazonii

Marita Bosch, świecka misjonarka, od 9 lat pracuje w Amazonii w zespole wędrownym. Od początku pracy na wysypisku śmieci w Paragwaju jej powołanie koncentruje się na służbie najuboższym. W Amazonii stawia czoła wyzwaniom środowiskowym i społecznym, żyjąc duchowością bezinteresownej obecności i łączności z wykluczonymi.

Marita Bosch-2 Grudzień 2, 2024-Czas czytania: 7 minuty

Nazywam się María del Mar Bosch, ale jestem znana jako Marita. Urodziłam się w 1973 roku w Walencji w Hiszpanii, choć dorastałam w Puerto Rico. Jestem świecką misjonarką i od 9 lat pracuję w Amazonii w ramach zespołu wędrownego. 

Studiowałem edukację na Uniwersytecie Loyola w Nowym Orleanie, USA (1991-1995). Od początku studiów miałem wewnętrzną pewność, która dawała mi spokój: kiedy ukończę studia, będę miał doświadczenie misyjne. To była wewnętrzna intuicja, która mnie prowadziła i chociaż nie wiedziałem, jak to się stanie, dała mi jasność. 

Lata studiów mijały, a ja pielęgnowałem to pragnienie w sercu i szukałem okazji, by odpowiedzieć na ten głęboki niepokój. Na ostatnim semestrze studiów miałem szczęście spotkać jezuitę Fernando Lópeza, który zaprosił mnie do Paragwaju, gdzie mieszkał już od 10 lat. Tak więc, po ukończeniu studiów w wieku 21 lat, wyjechałem na sześć miesięcy do wspólnoty z jezuitami, świeckimi mężczyznami i kobietami, znajdującej się na wielkim wysypisku śmieci Cateura, w fawelach Bañado Sur w Asunción, stolicy kraju. 

Paragwaj

Wysypisko i ludzie, którzy tam pracowali, bez zbędnych słów kwestionowali moje życie. Ludzie na wysypisku zbierali śmieci i oddzielali materiały nadające się do recyklingu na sprzedaż. Często w workach przywiezionych przez śmieciarki znajdowali dzieci, które zostały abortowane lub zabite po urodzeniu i wyrzucone jako śmieci do śmietników rozrzuconych po całym mieście, zwłaszcza w bogatszych dzielnicach..... Płody były zbierane przez recyklerów, biednych, prostych i pokornych ludzi; czyścili małe ciałka, ubierali je w białe ubrania i umieszczali w małej trumnie wykonanej przez siebie; czuwali nad nimi i modlili się przez całą noc; "chrzcili" je, nadając im imię, dzięki czemu stawały się ich "małymi aniołkami"; w końcu zakopywali je na dziedzińcu swoich małych domów.  

Nie trzeba dodawać, że cała rzeczywistość uderzyła mnie i rzuciła mi wyzwanie. Silny zapach wydobywający się ze śmieci sprawił, że moje ciało zareagowało. Ale największy wpływ miało to, że pośród śmieci, schodząc między biednych i zubożałych, spotkałem Boga "twarzą w twarz", bardzo blisko mnie. Te twarze obudziły moje sumienie i powołanie misyjne. Sześć miesięcy spędzonych tam naznaczyło mnie i nadało kierunek oraz podstawowe elementy mojego życia. Zostałem skonfrontowany z głębokimi pytaniami: Co zamierzam zrobić z moim życiem? Czego chcesz ode mnie, Panie? Wśród śmieci, wśród tych "odrzuconych" przez społeczeństwo, odnalazłem sens mojego życia. 

Marita, po lewej stronie zdjęcia.

Dotykanie ubogich

Ubodzy nie byli już abstrakcyjni, ale konkretnymi twarzami, przyjaciółmi, drogimi rodzinami, z którymi dzieliłem historie; mieli zapachy i kolory, uśmiechy i bóle; byli moimi braćmi i siostrami. I to zakłóciło moje codzienne życie i nadało głębię temu, czym żyłem. Usłyszenie podczas mszy prośby "za ubogich" nie byłoby już tym samym. Teraz istniała afektywna i skuteczna więź z nimi; żywotne zaangażowanie na rzecz ubogich przypieczętowane przez Pana. 

Po 6 miesiącach w Paragwaju musiałem wrócić do Puerto Rico. Po pierwsze dlatego, że musiałem spłacić pożyczki uniwersyteckie. Po drugie, ponieważ obiecałem mojej rodzinie (zwłaszcza matce), że wrócę. Jednak tym, co najbardziej zaważyło na moim powrocie do Puerto Rico, było przesłuchanie pary z Comunidad de Vida Cristiana Paraguay (Paragwajska Wspólnota Życia Chrześcijańskiego), która współpracowała w ramach projektu "Wracając do Puerto Rico". fawela w lokalnej stacji radiowej "Solidaridad".

Adoptowali oni dziewczynkę - ochrzczoną Mará de la Paz - znalezioną żywą w małym pudełku pośrodku wysypiska śmieci. Została ona przedstawiona jako znak życia podczas święceń kapłańskich Fernando Lópeza SJ, które odbyły się pośrodku wysypiska śmieci. Pewnego dnia para zapytała mnie: "Czy w swoim kraju widziałeś taką rzeczywistość? W obliczu mojej negatywnej odpowiedzi nalegali: "Ale spojrzałeś? "Cóż, nie!" - Powiedziałem im. To sprawiło, że wróciłem do swojego kraju z innym spojrzeniem, a przede wszystkim z innymi poszukiwaniami.

Puerto Rico

Powrót do Puerto Rico konfrontował mnie z moją rzeczywistością. Bałem się. Myślałem, że wszystko, czego doświadczyłem na wysypisku śmieci, może pozostać tylko zwykłym doświadczeniem mojej młodości. Trzy rady pomogły mi i pomagają mi dzisiaj jako świeckiemu misjonarzowi:

1) Modlitwa, która dziś, z mojego doświadczenia w Amazonii i jako część wędrownego zespołu, mówi mi o duchowości na otwartej przestrzeni;

2) Społeczność, "tworzenie społeczności po drodze" i dzielenie się tymi obawami i poszukiwaniami z innymi ludźmi;

3) "Zejście na spotkanie z Bogiem" - ten punkt dał mi wiele światła: "Marita, kiedy czujesz, że gubisz drogę, zejdź na dół, aby spotkać Pana w ubogich i wykluczonych".. Zejść do tych konkretnych twarzy, gdzie Bóg uczynił się i nadal czyni się tak bardzo obecnym dla mnie. Pomagają mi one odnaleźć głębokie znaczenie mojego życia i mojej misji na tym świecie jako kobiety wierzącej, misjonarki, uczennicy Pana.

Na tym nowym etapie życia, z powrotem w Puerto Rico, moje serce było zmobilizowane i aktywnie niespokojne, szukając, jak i gdzie odpowiedzieć na to, co "widziałem i słyszałem". W ten sposób otworzyłem swoje życie na kilka krótkich doświadczeń wolontariackich: Salwador (1999), Haiti (2001), Amazonia (2003), Nikaragua (2006) i ponownie Amazonia (2015). Również na różne doświadczenia misyjne w moim kraju na przestrzeni lat: w więzieniu, mieszkając w slumsach z Siostrami Najświętszego Serca, w parafialnej grupie śpiewaczej, jako szafarz Eucharystii i oferując lekcje czytania i pisania.  

Odkrywanie powołania misjonarz

I we wszystkich tych doświadczeniach miałem pytanie i rozeznanie "przybite" głęboko w moim sercu i modlitwie, gdzie chcesz mnie, Panie? I jak wszystkie powołania, to dojrzewało stopniowo. Bóg jest wierny! Widzę, jak ten długi proces był również konieczny, aby rozeznać i przygotować moje serce do przyjęcia dziś, z radością i wolnością, tego powołania, opuszczając moją strefę komfortu, pozostawiając bezpieczeństwo, które dała mi moja praca w Colegio San Ignacio de Loyola w Puerto Rico, w obszarze duszpasterskim przez 6 lat.

W końcu Pan wskazał drogę - rzeka i przybyłem do Amazonii w 2016 roku. W ciągu 9 lat, które spędziłem w Amazonii jako świecki misjonarz, odkryłem, że bycie tutaj jest przywilejem. To przywilej móc dołączyć do tej różnorodności ludów i kultur, różnych sposobów odczuwania, myślenia, organizowania i życia, mieć niepewność jako największą pewność i być w Drużynie Wędrownej, stawiając czoła wyzwaniom i rozwiązaniom ludów, z którymi idziemy i nawigujemy z założycielską intuicją Drużyny: "Spaceruj po Amazonii i słuchaj tego, co mówią ludzie; uczestnicz w codziennym życiu ludzi; obserwuj i rejestruj wszystko uważnie; nie martwiąc się o wyniki ani o to, co z tego wyniknie. ufać, że Duch wskaże drogę. Odwagi, zacznij tam, gdzie możesz!". Claudio Perani SJ (założyciel Drużyny Wędrownej w 1998 r.).

Wpływ osobisty

Podróżując przez rzeki i lasy Amazonii, przez jej politycznie narzucone granice, widziałem "rentgen" tego płuca, które codziennie choruje z powodu ekstremalnej suszy, pożarów, wyrębu lasów, agrobiznesu i pestycydów, dużych projektów portowych, drogowych, hydroelektrycznych, wydobywczych i naftowych, garimpo i handel narkotykami itp. Rządzi "don dinero". Liczy się zysk i korzyść nielicznych, bez dbania o życie biednych, rdzennej ludności czy innych istot zamieszkujących Amazonię... 

Te lata misji bardzo pomogły mi wzrastać: spotykać i stawiać czoła własnym ograniczeniom i sprzecznościom, kruchościom i słabościom, lękom i ranom, nad którymi muszę pracować; żyć misją z inną skutecznością, "skutecznością bezinteresownej obecności"; kultywować duchowość w otwartości, która ufa, że Bóg czeka na nas na każdym zakręcie rzeki i w różnych innych; modlić się własną historią i ją leczyć. Żyć w (nie)bezpieczeństwie Ewangelii, w wędrówce geograficznej i wewnętrznej (która jest najtrudniejsza); z mniejszym bezpieczeństwem materialnym, ale z większym bezpieczeństwem wewnętrznym i radością, pełną sensu i wdzięczności Bogu i ubogim za to, że pomogli mi znaleźć drogę. 

Z geograficznych i wewnętrznych wędrówek po tej Amazonii uczę się chodzić w tym, co nazywamy "...".synodalność"kroczyć razem w różnorodności. Jest to możliwe tylko z Bożą łaską i "Radością Ewangelii"; z pomocą moich sióstr i braci we wspólnocie misyjnej w drodze. Iść razem, ufając miłości Boga Ojca-Matki, Syna i Ducha, który towarzyszy nam w naszych kruchych kajakach.

To łaska być tutaj jako świecki misjonarz, ale to także wielka odpowiedzialność, czuć się jak wieczny uczeń w zespole wędrownym, jako część i akuszerka tych nowych ścieżek kościelnych REPAM, CEAMA, sieci wędrownej CLAR-REPAM itp. 

Zespół wędrowny

Podczas moich pierwszych doświadczeń misyjnych myślałem, że jadę sam. Osobiście, bez żadnej instytucji, z własnymi środkami i zasobami. Ale kiedy w końcu podjąłem krok, by stać się częścią zespołu wędrownego, powiedziano mi, że muszę zostać wysłany i wspierany przez instytucję lub organizację.

Zespół nie jest instytucją, ale sumą instytucji. Ale widzę, że nawet wcześniej było to za pośrednictwem innych ludzi, którzy pomogli mi doświadczyć misji: od jezuity, który zaprosił mnie po raz pierwszy na wysypisko w Cateura, gdzie zakochałem się w misji, ale także moja rodzina, która wiedziała, jak mi towarzyszyć, niekoniecznie mnie rozumiejąc, moja parafia i przyjaciele, krewni i ludzie, których nawet nie znam... Dzięki wsparciu wielu osób, wsparciu duchowemu i finansowemu, ale także wielu innym formom towarzyszenia, które otrzymałem, mogłem zajść tak daleko. Bóg posługuje się wieloma mediacjami.

Bardzo ważne było, aby pozwolić sobie na towarzyszenie Bogu obecnemu w różnych ludach o konkretnych twarzach, które witają nas na innych brzegach i na różnych zakrętach rzeki, której nie kontrolujemy. Bóg obecny w najróżniejszych rzeczywistościach i okolicznościach: niektóre pełne piękna, inne pełne niesprawiedliwości, bólu i śmierci, które poruszają i popychają moje serce, aby starało się być posłusznym i wiernym narzędziem wraz z ukrzyżowanym i ściętym drewnem, "skutecznością bezinteresownej obecności" obok Kalwarii Amazonii, jak trzy Maryje i Jan (J 19,25). Tylko w ten sposób będziemy w stanie zasiać ziarno, które sprawi, że Ekologia Integralna, o której Bóg marzył od samego początku i zaprasza nas do troski, rozkwitnie. 

"Wszystko jest ze sobą powiązane" (LS, 16), mówi nam papież Franciszek w dokumencie Laudato Si. Jestem pewien, że wszyscy jesteśmy ze sobą powiązani i że problemy tej dżungli mają związek z "inną dżunglą asfaltu i betonu". Rozwiązania również są ze sobą powiązane. A gdy każdy z nas umieści swoje ziarno, swój dar, w dżungli, w której Bóg nas zasadził, razem zbudujemy to Obfite Życie, które On nam obiecał (J 10,10). Obyśmy potrafili milczeć (jak zasadzone ziarno), aby słuchać Jego Głosu w krzyku ubogich i naruszonej Matki Ziemi, w głosie naszych najbardziej wykluczonych, bezbronnych i zapomnianych braci i sióstr. Oni są ulubieńcami Boga. I Bóg zaprasza nas, abyśmy byli misjonarzami, abyśmy codziennie szukali, chodzili, spędzali i ryzykowali nasze życie z nimi.

AutorMarita Bosch

Świecka misjonarka

Szczęśliwego Nowego Roku!

Antonio Moreno zastanawia się nad początkiem chrześcijańskiego roku liturgicznego wraz z Adwentem, który kultywuje nadzieję w obliczu natychmiastowości i stresu dzisiejszego społeczeństwa. Proponuje ponowne odkrycie czasu jako okazji do życia z głębią i wiarą.

1 Grudzień 1, 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wraz z pierwszą niedzielą Adwent inaugurujemy nowy rok liturgiczny. Kościół resetuje swój licznik do zera na kilka tygodni przed kalendarzem cywilnym, ponieważ kultywuje cnotę na niskim poziomie: cnotę nadziei.

Dziś wszyscy się spieszymy, nikt nie chce czekać, wszystko jest "szybkie", tu i teraz, "melon i plasterek w ręku", jak mówimy na południu. Jeśli metro jedzie dłużej niż 8 minut, niszczy to nasz poranek; jeśli w kolejce w supermarkecie jest więcej niż dwóch kupujących przed nami, już prosimy kasjera, aby zadzwonił do kolegi, aby otworzył kolejną kasę; a "roscones de Reyes" są już w sprzedaży we wszystkich supermarketach, abyśmy nie umarli z głodu za miesiąc, kiedy to tradycyjnie trafiają do sprzedaży.

Niepokój nas zżera, co ma poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego dzieci, młodych i starszych; a uzależnienia są na porządku dziennym, ponieważ nie jesteśmy w stanie okiełznać instynktów, które domagają się natychmiastowej satysfakcji. 

Gotowanie w lizakach zostało wyparte przez fast foody lub dostawy do domu. Związki budowane przez lata zalotów w celu stworzenia rodziny na całe życie ustąpiły miejsca konkubinatom nie dłuższym niż życie psa ze wspólną opieką lub przelotnymi spotkaniami za pośrednictwem Tindera, jeśli nie zwykłym wirtualnym zwolnieniem. Dzieci nie spędzają już swoich bezczynnych godzin grając w gulasz lub gumę, ale biegają z jednego miejsca do drugiego z mnóstwem zajęć pozalekcyjnych i kradną godziny snu, aby grać w gry wideo online do wczesnych godzin porannych.

Ubrania, samochody, urządzenia gospodarstwa domowego, meble i wiele innych dóbr konsumpcyjnych ma coraz krótszą żywotność i w rzeczywistości są zaprojektowane tak, aby wkrótce je wymienić. Ponad godzina bez odpowiedzi na Whatsapp jest niegrzeczna; brak serduszka na porannym poście przyjaciela może kosztować cię przyjaźń; nieoddzwanianie na nieodebrane połączenia jest brzydkie... Odczłowieczyliśmy czas, staliśmy się jego niewolnikami. Na litość boską, co za stres!

Rok chrześcijański, który z tej okazji rozpoczynamy w grudniu, pomaga przywrócić czasowi jego ludzki wymiar, z tygodniem (niedzielą) w centrum uwagi. Święta są rozłożone w ciągu roku, na przemian z "mniej" mocnymi okresami, ale równie pełne znaczenia i przerywane ważnymi datami. Codzienne wspominanie świętych również humanizuje dzień, ponieważ są oni przykładami tego, że można kochać bez miary. 

Kalendarz liturgiczny łączy w sobie Chronos i Kairos. Chronos, w mitologii greckiej, odnosi się do rachuby czasu, do której używamy zegara lub almanachu. W przypadku Kairos czas jest wyrażany jako szansa, jako transcendentny moment. Rok chrześcijański stara się przynieść momenty, w których Bóg staje się obecny w konkretnej historii mężczyzn i kobiet w ciągu tej długiej listy godzin, dni, tygodni i miesięcy. Stara się zapewnić, że Przedwieczny, który nie ma końca, ponieważ nie ma początku, ponieważ jest poza czasem, otwiera szczeliny, portale między szczelinami we wszechświecie, aby spotkać się i połączyć w uścisku wiary z tymi, którzy czują, że ich życie ma nieskończone przeznaczenie.

Przyspieszając początek roku, aby przeżyć adwent, oczekiwanie, kultywujemy prawdziwe świętowanie, ponieważ nie ma lepszego pocałunku niż ten długo oczekiwany, nie ma lepszego łyka piwa niż pierwszy po upalnym dniu, nie ma lepszej nagrody niż ta osiągnięta po długich godzinach pracy, nauki lub treningu. 

Ten, kto czeka, rozpacza tylko wtedy, gdy pozwolił się przyćmić obecnej tendencji do immanencji, zapominając, że jesteśmy obywatelami niebios. Brak wskaźnika urodzeń jest najwyraźniejszym dowodem tej fali rozpaczy, która ogarnia Zachód.

W obliczu proroków nieszczęścia i mrocznych wiadomości pokładam nadzieję w dziadku, który każdego ranka czeka ze swoją niepełnosprawną wnuczką na autobus do świetlicy; w migrancie, który uratował sąsiadkę, wynosząc ją z niebezpieczeństwa powodzi na jej ulicy; w księdzu, który po wielu godzinach spędzonych w konfesjonale postanawia poczekać trochę dłużej, na wypadek gdyby jakaś uparta osoba nadal potrzebowała Bożego miłosierdzia. To są znaki czasów, o których Papież mówi w swoim orędziu. zwołanie byka Jubileuszu Nadziei. "Konieczne jest, jak mówi, zwracanie uwagi na wszelkie dobro na świecie, aby nie ulec pokusie uważania się za pokonanych przez zło i przemoc. 

Są to proste, mało spektakularne znaki, ale razem świecą jaśniej niż słońce.

Bądź na bieżąco. Nadzieja otwiera się wokół ciebie w każdej chwili, w każdej szczelinie przestrzeni i czasu, a przed nami cały rok, aby jej doświadczyć. Szczęśliwego Nowego Roku!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Powołania

Małżeństwo i sprawiedliwe życie

Małżeństwo nie jest zwykłym związkiem w celu wykonywania wspólnej pracy, a tym bardziej wymiany usług: jest to ożywienie osobistej więzi, która wpływa na osobę jako taką.

Alejandro Vázquez-Dodero-1 Grudzień 1, 2024-Czas czytania: 3 minuty

Sprawiedliwość polega na oddaniu bliźniemu tego, co mu się należy, a to oznacza poszanowanie praw każdego z nich (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1807).

Rzeczywiście, klasyczna koncepcja sprawiedliwości została podsumowana w kilku znaczących słowach: "oddać każdemu, co mu się należy". Definicja ta zakłada, że ktoś jest winien, a ktoś daje, tj. że istnieją ludzie w relacji. Dlatego myślenie o cnocie sprawiedliwości jest myśleniem w relacji.

Teraz tylko wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę równą godność i wolność każdego z nich, można powiedzieć, że relacje między ludźmi są sprawiedliwe. Nie może być, na przykład, sprawiedliwych relacji między ludźmi, jeśli są oni dla siebie niewolnikami, ponieważ takie podporządkowanie oznacza, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, "kim są inni" i czego ode mnie potrzebują. 

Muszę zdawać sobie sprawę z tego, kim są inni i jaka jest ich sytuacja, aby dać im to, na co zasługują. I, oczywiście, osoba ludzka nie jest niewolnikiem, aby podążać za podanym przykładem.

W każdym przypadku, przed wymaganiem, należy przestrzegać

Z drugiej strony, aby móc wymagać od innych wypełniania ich obowiązków wobec mnie, muszę wypełniać swoje własne obowiązki. 

Takie obowiązki przejawiają się w najzwyklejszych okazjach życia, wynikając z umów i konwencji, które zostały uzgodnione. Odnosimy się do opieki nad rodzinaUwaga związana z pracą i jej konsekwencjami, uwaga społeczności sąsiadów, przyjaciół, inicjatyw itp.

Tak więc tylko dbając o swoją rodzinę, pracę, wspólnotę sąsiadów, w której żyję, moich przyjaciół i podejmowane przeze mnie inicjatywy oraz inne okoliczności, które mnie otaczają, będę w stanie słusznie domagać się obowiązków od innych. 

Uczciwość między mężem i żoną a ich środowiskiem rodzinnym

Środowisko rodzinne jest uprzywilejowanym miejscem do życia cnotą sprawiedliwości. Na przykład, uznanie zmęczenia każdego z małżonków pod koniec długiego dnia pracy jest częścią cnoty sprawiedliwości. Konsekwencją tego będzie praktykowanie niektórych cech cnoty miłosierdzia, takich jak uprzejmość w traktowaniu: jeśli mój współmałżonek jest wyczerpany, sprawiedliwe - a zatem miłosierne - będzie traktowanie go z rozwagą.

Inne przykłady powyższego w rodzinie to szacunek dzieci do rodziców i dziadków, współpraca w opiece nad dziećmi i pracach domowych, spędzanie czasu z dziećmi zgodnie z ich własnymi okolicznościami itp.

Sprawiedliwość i wierność w małżeństwie

To, co jest właściwe między mężem i żoną, to przede wszystkim uznanie siebie nawzajem jako takich i spójne zachowanie. Wierność małżeńska jest wzajemnym obowiązkiem sprawiedliwości, dobrem, do którego druga strona ma prawo, o ile dała i zaakceptowała siebie nawzajem w pełnej głębi i zakresie swojego wymiaru osobowego, odpowiednio męskiego lub kobiecego.

Podobnie jak w przypadku wszystkich obowiązków sprawiedliwości, ze względu na zewnętrzność i inność, która je charakteryzuje, możliwe jest, aby to, co sprawiedliwe, było przeżywane na wiele sposobów, z większym lub mniejszym przekonaniem i miłością.

Z tego samego powodu niesprawiedliwość niewierności może występować na subiektywnie bardzo różne sposoby: od świadomie wybranego i świadomego grzechu w całej jego powadze, po bardzo powierzchowną postawę, która z trudem pojmuje wartość wierności i która może być nawet związana z brakiem autentycznej woli małżeńskiej.

Wierność danemu słowu, a tym samym zobowiązaniom, jest cnotą ściśle związaną ze sprawiedliwością we wszystkich jej przejawach.

Każdy z małżonków musi być wierny drugiej osobie jako partnerowi małżeńskiemu w sposób, który wykracza poza poziom działań i okoliczności życia małżeńskiego i rodzinnego.

Małżeństwo nie jest prostym stowarzyszeniem w celu wykonywania wspólnej pracy, a tym bardziej wymianą wzajemnych korzyści: jest to ożywienie osobistej więzi, która, podobnie jak wszystkie relacje rodzinne, wpływa na osobę jako taką.

Trzeba być przekonanym, że nie można być mężem "na chwilę", że fenomenologia ludzkiej miłości z jej obietnicami na zawsze odpowiada strukturze naszego bycia osobami ludzkimi naturalnie upłciowionymi i zjednoczonymi w komplementarności odpowiadającej temu wymiarowi seksualnemu.

Innymi słowy, to sam przedmiot małżeństwa, osoby małżonków w ich związku małżeńskim, pozwala zrozumieć trwały charakter więzi i wymóg bezwarunkowej wierności.

Wierność znajduje się zatem w aktywnym wypełnianiu zobowiązań. Uważa się, że wystarczy nie zdradzać, podczas gdy w rzeczywistości brak odpowiedzialności wobec drugiej osoby, nie szukanie jej dobra, nie wykonywanie swojej części w związku są już formami zdrady wierności.

Kilka pytań rozeznających, aby sprawdzić, czy w praktyce żyję w moim małżeństwie sprawiedliwie:

  • Jakie są moje zobowiązania i jakie obowiązki z nich wynikają?
  • Czy wspieram współmałżonka i dzielę się z nim ciężarami, czy zostawiam go samego?
  • Czy szukam okazji, by uszczęśliwić współmałżonka?
  • Czy zwracam uwagę na współmałżonka?
Argumenty

Izajasz i Adwent: przyjście sprawiedliwego króla

Autor proponuje na każdy tydzień Adwentu kluczowy werset z Księgi Izajasza, aby uchwycić istotę przesłania tego okresu liturgicznego i ułatwić duchową podróż, która przybliża nas do serca Chrystusa.

Rafael Sanz Carrera-1 Grudzień 1, 2024-Czas czytania: 3 minuty

W liturgicznym okresie Adwentu trzy postacie biblijne wyróżniają się w szczególny sposób: prorok IsaiahJan Chrzciciel i Maryja z Nazaretu. W tej refleksji skupimy się na postaci Izajasza. Od czasów starożytnych powszechna tradycja zarezerwowała wiele pierwszych czytań tego czasu dla jego słów. Dzieje się tak być może dlatego, że w nim wielka mesjańska nadzieja rozbrzmiewa z wyjątkową siłą, oferując odwieczną proklamację zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów.

Rozważając czytania na tegoroczny okres Adwentu (cykl C), zauważymy obfitą obecność Izajasza. Chociaż może się to wydawać ambitne, zamierzam wybrać na każdy tydzień Adwentu jeden z proponowanych nam tekstów wraz z kluczowym wersetem. W ten sposób mam nadzieję uchwycić istotę adwentowego przesłania i ułatwić duchową podróż, która przybliży nas do jego serca.

Pierwszy tydzień Adwentu

Obecność Izajasza w pierwszym tygodniu Adwentu jest szczególnie znacząca. Każdego dnia spotykamy się z jednym z jego mesjańskich proroctw:

  • Poniedziałek: Izajasz 2, 1-5 - Proroctwo o powszechnym pokoju i przekształceniu broni w narzędzia pracy.
  • Wtorek: Izajasz 11, 1-10 - Opis Mesjasza, który będzie panował w mądrości i ustanowi królestwo pokoju.
  • Środa: Księga Izajasza 25:6-10a - Zapowiedź bankiet dla wszystkich narodów i zwycięstwo nad śmiercią.
  • Czwartek: Izajasz 26, 1-6 - Wizja silnego miasta zamieszkałego przez sprawiedliwy lud, symbol pokoju i zbawienia.
  • Piątek: Izajasza 29, 17-24 - Obietnica odnowy, wyzwolenia uciśnionych i duchowego nawrócenia.
  • Sobota: Izajasza 30:19-21, 23-26 - Wyrażenie boskiego współczucia, przewodnictwa oraz obietnicy obfitości i uzdrowienia.

Proroctwo i kluczowy werset (1. tydzień)

Spośród tekstów z Księgi Izajasza, które czytamy w tym pierwszym tygodniu, za najbardziej znaczącą uważam wizję z Księgi Izajasza 11:1-10, a oto kluczowe wersety: "Lecz z pnia Jessego wyrośnie gałązka, a z jego korzenia pęd. Duch Pański spocznie na nim, Duch mądrości i zrozumienia, Duch rady i mocy, Duch wiedzy i bojaźni Pańskiej" (Iz 11:1-2).

Argumenty za wyborem

  1. Fragment ten ma kluczowe znaczenie dla teologii mesjańskiej. Izajasz 11:1-10 przewiduje przyjście Mesjasza jako potomka Jessego, ojca Dawida, łącząc się w ten sposób z Dawidową obietnicą wiecznego królestwa (2 Samuela 7:16). Rodowód ten wypełnia się w Jezusie, "potomku" domu Dawida, jak pokazują genealogie z Ewangelii Mateusza 1:1-17 i Łukasza 3:23-38.
  2. Izajasz opisuje Mesjasza nie tylko jako króla, ale także jako odnowiciela sprawiedliwości i pokoju, nadziei, która wyznacza Adwent. Powszechny pokój, reprezentowany przez współistnienie zwierząt (Iz 11:6-9), wskazuje na królestwo bez przemocy, które zostanie ustanowione wraz z przyjściem Chrystusa, zarówno w Jego pierwszym, jak i przyszłym chwalebnym przyjściu.
  3. Izajasz 11:2 zapowiada, że Duch Pański spocznie na nim: "duch mądrości i zrozumienia, duch rady i mocy, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej", co jest wyraźnym przedsmakiem chrztu Jezusa w Jordanie, gdzie Duch Święty zstępuje na niego (Mateusza 3:16-17).
  4. Izajasz 11:10 przewiduje, że "potomstwo Jessego" będzie znakiem dla narodów i że wszystkie ludy przyjdą do niego. To przesłanie powszechnej nadziei jest centralnym elementem Adwentu, który świętuje przyjście Chrystusa jako Zbawiciela całej ludzkości: Jezus jest światłością, która oświeca narody (Łk 2:32).

Podsumowując, Izajasz 11:1-10 podsumowuje sedno mesjańskiej nadziei pierwszego tygodnia Adwentu: przyjście sprawiedliwego króla, napełnionego Duchem Bożym, który przyniesie światu pokój i pojednanie. Kluczowe wersety Izajasza 11:1-2 symbolizują tę obietnicę odnowy i przywrócenia w postaci Mesjasza, którego chrześcijanie rozpoznają w Jezusie Chrystusie, w Jego oddaniu siebie na krzyżu i w Jego chwalebnym powrocie.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Książki

Anna Peiretti: "Ikona jest oknem, które otwiera się na Boga".

Ikony zapraszają nas do wejścia w Ewangelię, są oknami, które otwierają się na Boga i pomagają nam szukać piękna, mówi Omnes Anna Peiretti. Pochodząca z Turynu Anna Peiretti, absolwentka filozofii i teologii, pisarka i redaktorka, opublikowała właśnie książkę "Duchowość piękna. Podróż przez boską sztukę ikon".

Francisco Otamendi-30 listopad 2024-Czas czytania: 4 minuty

Malarstwo ikonowe to nie tylko wspaniała forma sztuki, ale także wymiar, w którym możemy intensywniej przeżywać naszą wiarę. Istnieją ikony przechowywane w rosyjskich muzeach, z których najbardziej znanym jest Muzeum Tretiakowskie w Moskwie, ale także w klasztorach w Grecji, na Synaju, w Syrii..., wyjaśnia Anna Peiretti (Turyn, Włochy, 1968) w tym wywiadzie.

Twoja książka jest w pewnym sensie autobiograficzna, ponieważ "doświadczenie z ikonami kierowało moją modlitwą od młodości. Obraz zawsze był ważny jako wsparcie, jako pomoc" i "włączyłem ikony, które są mi najdroższe, te z mojego codziennego życia".

Są to "ikony pochodzenia prawosławnego, z uwzględnieniem niektórych dzieł z tradycji wschodnioeuropejskiej, ale także z tradycji greckiej", wyjaśnia Anna Peiretti, dla której "ikony przedstawione naszemu spojrzeniu zapraszają nas do wejścia w scenę Ewangelii".

Duchowość piękna. Podróż w boskiej sztuce ikon

AutorAnna Peiretti
RedakcjaTS Edizioni
Rok: 2024
Liczba stron: 208
JęzykWłoski

Jak narodził się pomysł na tę książkę?

- Doświadczenie z ikonami kierowało moją modlitwą od dzieciństwa. młodzież. Obraz zawsze był ważny jako wsparcie, jako pomoc. Czułem potrzebę podzielenia się z tymi, którzy czytają i modlą się tą książką, wyczerpującym doświadczeniem duchowym, trudną wiernością codziennej modlitwie, próbą ucieczki od trosk materialnych, brakiem uwagi w słuchaniu Słowa. Cóż, ikona była "kijem podtrzymującym" w świadomości, że uciekając, jednocześnie Niewidzialny zbliża się w sposób widzialny i poddaje się ludzkiej percepcji.

Ikona jest oknem, które otwiera się na Boga. Jest jak witraż, przez który możemy kontemplować słońce bez zagrożenia dla naszej siatkówki. Dzięki ikonie tworzy się przestrzeń, w której możemy spotkać Boga. I jak każde spotkanie, także i to składa się ze spojrzeń, dialogu, ciszy i radości. Tak narodziła się...

Zdecydowana większość ikon jest pochodzenia prawosławnego, czyż nie?

- Ikona, z greckiego "eikôn", oznaczającego obraz, jest terminem technicznym, którego używamy w odniesieniu do świętych obrazów w sztuce bizantyjskiej, biorąc pod uwagę malarstwo na panelu, w przeciwieństwie do malarstwa na ścianie. Powinniśmy myśleć o przenośnym świętym obrazie, w mozaice, malowanym na drewnie lub płótnie i wykonanym w temperze, enkaustyce, a nawet emalii, srebrze i złocie.

W tym projekcie wybrałem ikony pochodzenia prawosławnego, biorąc pod uwagę niektóre prace z tradycji wschodnioeuropejskiej, ale także z tradycji greckiej. Przez ikonę rozumiemy prawosławną ekspresję religijną... ale nie oznacza to, że pod tym terminem możemy również rozumieć dzieła sztuki o charakterze religijnym należące do innych tradycji i pochodzenia geograficznego.

Gdzie można podziwiać najważniejsze ikony świata?

- Malarstwo ikonowe to nie tylko wspaniała forma sztuki, ale także wymiar, w którym możemy najintensywniej przeżywać naszą wiarę. Ikony przechowywane są w rosyjskich muzeach, z których najsłynniejszym jest Muzeum Tretiakowskie w Moskwie, ale także w klasztorach w Grecji, na Synaju, w Syrii...

Ikony znajdują się również we Włoszech, na przykład w muzeum ikon w Wenecji, w Instytucie Greckim. Katedra w Monreale ma imponujące ikony na ścianach. W mojej książce rozważam jednak wartość modelu ikonograficznego, który reprezentuje ikona. Nie trzeba iść do muzeum, by ją kontemplować. Chcę stworzyć doświadczenie codziennego piękna, w murach własnego domu. W mojej książce zawarłem ikony, które są mi najdroższe, te z mojego codziennego życia.

Duchowość piękna. Mówisz, że funkcją ikony jest "modlitwa uczyniona sztuką".

- Symboliczne kolory i obrazowe kanony przekształcają sztukę w modlitwę. Błękit to niebo, czerwień to życie, biel to boskość... Można też powiedzieć odwrotnie: modlitwa przemienia się w sztukę. Jeśli pomyślę o sposobie komponowania ikony, to mamy do czynienia ze sztuką, ale jednocześnie z modlitwą; mnich zawsze poprzedza w kontemplacji tajemnicę, którą chce przedstawić. Nikt nie może podpisać ikony; ikonograf oddaje się na służbę Duchowi Świętemu. Uważam, że ikona jest owocem modlitwy, ale jednocześnie ten obraz, dla tych, którzy go kontemplują, przynosi owoce modlitwy.

"Stanie przed ikoną nie jest zatem aktem czysto estetycznym, ale daje dostęp do przesłania, wymiaru, który pachnie Nieskończonością" - mówi.

- Wierzę, że w sercu jest ta sama dyspozycja rzeczy: słowo i ikona. To, co Ewangelia mówi słowem" - stwierdza się w jednym z Soborów Wschodu - "ikona, gęsty obraz Obecności, obwieszcza ją kolorami i uobecnia". Historia jest jedna, przesłanie jedno, medytacja jedna. Ikona i Słowo (Księga) składają się z tej samej substancji: narracji Boga o Nim samym.

Myślę, że jest to argument wspólny dla wszystkich: w doświadczeniu duchowym Biblia nie może być nieobecna. Obraz, poprzez percepcję wizualną, daje siłę przesłaniu Słowa. Ikona jest modlitwą uczynioną sztuką, w tym sensie, że wprowadza w dynamikę dialogu Księgę, która mówi i mnie, który słucham. To cały Kościół słucha. Nie wierzę zatem, że ikona prosi jedynie o podziwianie kolorów i kształtów, ale że przedstawia się jako epifania teologicznego przesłania. W książce proponuję lekturę i medytację niektórych fragmentów biblijnych, których znaczenie, wśród wielu innych, ujawnia ikona.

Ikony przedstawione naszemu spojrzeniu zapraszają nas do wejścia w scenę Ewangelii, do przesuwania wzroku między szczegółami, do zatrzymania uwagi na jakimś elemencie. Malarz ikon jest reżyserem, który zaaranżował przedstawione obiekty zgodnie z precyzyjnym zamysłem. Ikona zaprasza nas do wejścia w obraz, a jednocześnie zaprasza nas do wejścia w znaczenie fragmentu Ewangelii, do poszukiwania własnego znaczenia.

Ostatnia rzecz. Podczas Jubileuszu 2025 w Rzymie odbędzie się wystawa ikon z Muzeów Watykańskich. Czy znasz ten projekt?

- Nie znam tego projektu, ale mam nadzieję, że będę miał okazję odwiedzić tę wystawę. Myślę, że mówienie o duchowości piękna jest wielkim znakiem nadziei. Oczy pobudzone pięknem wykraczają poza serce; piękno nieustannie wykracza poza nie, karmi nadzieję. Myślę, że nasza wiara, w odniesieniu do niewyczerpanej tajemnicy Boga, musi być karmiona pragnieniem pójścia coraz dalej, w kierunku tego, co wciąż pozostaje ukryte, aby nieustannie to odkrywać.

Ikony są zawsze "obrazami nadziei". Poszukiwanie piękna jest zadaniem chrześcijanina, który chce rozpoznać obraz Boga w świecie i w sobie. Niewidzialny jest nam ofiarowany w twarzach naszych braci i sióstr, w znakach sakramentalnych, ale także w pięknie ikon, w których można Go kontemplować.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Brytyjski parlament zezwala na wprowadzenie ustawy o wspomaganym samobójstwie

Brytyjska Izba Gmin stosunkiem głosów 330 do 275 dała zielone światło do procedowania ustawy dającej prawo do zakończenia życia osobom powyżej 18 roku życia mieszkającym w Anglii i Walii, którym pozostało mniej niż sześć miesięcy życia. Ustawa "Terminally III Adults (End of Life)" wymaga jeszcze wielu miesięcy pracy, zanim stanie się obowiązującym prawem.

Francisco Otamendi-29 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Oczekiwania związane z inicjatywą posłanki Partii Pracy Kim Leadbeater, współsponsorki projektu ustawy, były wysokie w izbie niższej, po raz pierwszy od prawie dziesięciu lat, kiedy kwestia ta była przedmiotem debaty w parlamencie. W 2015 roku podobna ustawa została odrzucona zdecydowaną większością głosów.

Ustawa podzieliła ParlamentPosłowie otrzymali wolny głos, pomijając tezę partii. W ostatecznym głosowaniu projekt ustawy o nieuleczalnie chorych dorosłych został przyjęty 330 głosami za, przy 275 głosach przeciw, więc będzie kontynuował procedurę parlamentarną.

Dla kontekstu warto przypomnieć, że w ostatnich wyborach w lipcu tego roku Partia Pracy odniosła znaczące zwycięstwo nad Konserwatystami, zdobywając 412 mandatów z 650, w porównaniu do 121 dla Torysów, 72 dla Liberalnych Demokratów i reszty dla innych partii.

W kilku krajach, zwłaszcza w Europie

Na stronie êutanasia i / lub wspomagane samobójstwo są zdekryminalizowane w kilku krajach na świecie. Holandia. Belgia, Luksemburg, Kanada, Hiszpania, Austria (wspomagane samobójstwo), Kolumbia (konstytucyjnie dozwolone, ale sankcjonowane karnie), Szwajcaria (współpraca z samobójstwem dozwolona pod pewnymi warunkami), niektóre stany USA (gdy oczekiwane przeżycie wynosi sześć miesięcy lub mniej) oraz Nowa Zelandia i niektóre stany Australii (jako "wspomagane umieranie").

Brytyjscy, walijscy i szkoccy biskupi wzywają do modlitwy

Angielscy i walijscy biskupi od dawna wzywają katolików do przyłączenia się do modlitwy o to, by ustawa o wspomaganym samobójstwie nie weszła w życie. Na początku tego miesiąca brytyjski kardynał Vincent Gerald Nichols wezwał katolików, aby wraz z nim i biskupami zatrzymali się na godzinę 13 listopada 2024 r., aby modlić się o godność ludzkiego życia przed dzisiejszym głosowaniem w sprawie wspomaganego samobójstwa w Wielkiej Brytanii. Przed Najświętszym Sakramentem, w kościołach parafialnych lub we własnych domach.

Apel został wystosowany za pośrednictwem strona internetowa Konferencji Episkopatu. W deklaracjapodpisanym również przez szkockich prałatów, biskupi wyjaśniają "co oznacza 'współczucie' u kresu życia: troskę o ludzi i towarzyszenie im, szczególnie w chwilach cierpienia".

Ochrona najsłabszych i opieka paliatywna

W tekście "przedstawiono mocne argumenty na rzecz osób bezbronnych w społeczeństwie, które są zagrożone przez proponowane przepisy, a biskupi opowiadają się za lepszym finansowaniem opieki paliatywnej, aby była ona stale dostępna dla wszystkich potrzebujących w Anglii, Walii i Szkocji".

"Cierpiący ludzie muszą wiedzieć, że są kochani i doceniani. Potrzebują współczującej opieki, a nie pomocy w zakończeniu życia" - mówią biskupi. "Opieka paliatywna, z fachowym uśmierzaniem bólu i dobrym wsparciem ludzkim, duchowym i duszpasterskim, jest najlepszym i najwłaściwszym sposobem opieki nad ludźmi pod koniec życia.

"Niestety za mało czasu".  

"Czas dany parlamentowi na rozpatrzenie ustawy o zakończeniu życia nieuleczalnie chorych dorosłych, która zezwoli na wspomagane samobójstwo, jest żałośnie niewystarczający" - dodają biskupi.

Chociaż projekt ustawy wskazuje, że zostaną wprowadzone zabezpieczenia, "doświadczenia innych krajów, w których wprowadzono wspomagane samobójstwo, pokazują, że obiecane zabezpieczenia szybko odchodzą w zapomnienie. W Belgii, Holandii, Kanadzie i niektórych częściach Stanów Zjednoczonych kryteria wspomaganego samobójstwa zostały znacznie rozszerzone, w prawie lub w praktyce, często o osoby z chorobami psychicznymi i inne osoby, które nie mają nieuleczalnej diagnozy".

Biskupi potwierdzają katolicką wiarę w ludzką godność i świętość życia, ale obawiają się, że prawo zezwalające na wspomagane samobójstwo może doprowadzić niektórych do "obowiązku śmierci".

Prawie pół miliona osób potrzebuje opieki paliatywnej

Korespondent ds. zdrowia BBCNadawca, który zapewnił obszerną relację z debaty parlamentarnej, powiedział podczas przemówień, że szacuje się, że trzy czwarte osób potrzebuje opieki paliatywnej pod koniec życia, około 450 000 osób rocznie w całej Wielkiej Brytanii. Jednak znaczna liczba osób, szacowana na około 100 000, nie ma do niej dostępu.

Podział w szeregach Partii Pracy i Torysów

W swoich końcowych uwagach w Izbie Gmin, posłanka Partii Pracy Kim Leadbeater podkreśliła, że dzisiejsze głosowanie nad "ustawą o wspomaganym umieraniu", jak ją nazwała, oznacza "początek, a nie koniec" debaty na ten temat.

Jednak "należy skupić się na zapewnieniu właściwej opieki paliatywnej", powiedziała Rachel Maskell, członkini Partii Pracy, która zwróciła uwagę, że finansowanie opieki paliatywnej "cofnęło się, a hospicja ograniczają swoje usługi, co jej zdaniem należy rozwiązać, zanim zaczniemy omawiać ustawę o wspomaganej śmierci".

Konserwatywny poseł Danny Kruger argumentował, że usprawniając krajowy system opieki paliatywnej i finansując hospicja, można by zrobić "znacznie więcej" dla ludzi. Kruger powiedział, że można by wtedy "pomóc ludziom umrzeć przy minimalnym cierpieniu". "Nie akceptujmy samobójstw, które, nawiasem mówiąc, ponownie istnieją dowody na to, że na całym świecie samobójstwa rosną w populacji ogólnej, samobójstwo jest zaraźliwe" - powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Chulapos, dzieci i szczęście urodzenia się w Madrycie

My, Madrytczycy, jesteśmy tak przekonani, że urodzenie się w Madrycie jest dobrą rzeczą, że rada miasta rozpoczęła kampanię promującą wskaźnik urodzeń pod hasłem: "Jak cudownie jest sprowadzić na świat chulapa lub chulapo".

29 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Powszechnie wiadomo, że my, Madrytczycy, jesteśmy nieco zarozumiali i wierzymy (opierając się na solidnych argumentach), że urodzenie się w Madrycie to szczęście. Jesteśmy tak fajni, że nazywa się nas chulapos i chulapas. Określenia te mogą mieć obraźliwe pochodzenie, ale my, Madrytczycy, zdecydowaliśmy się przyjąć je z dumą.

Jesteśmy tak przekonani, że urodzenie się w Madrycie jest dobrą rzeczą, że rada miasta uruchomiła program kampania Kampania została zainaugurowana hasłem: "Cudowna rzecz o sprowadzeniu na świat chulapa lub chulapo". Prawdą jest, że w chwili pisania tego tekstu linki na stronie rady miasta nie działają i trudno jest znaleźć szczegółowy plan kampanii. Ale to nie ma znaczenia, ponieważ woda w Madrycie jest nadal najlepsza w Hiszpanii.

Posiadanie dzieci to fajna rzecz

Poza zabawnym plakatem, na którym widać dwoje uroczych dzieci w tradycyjnych madryckich strojach, interesujące w tym planie promocji jest to, że nie koncentruje się on na negatywnej stronie rozmowy na temat przyrostu naturalnego. W czasach, gdy z niektórych stron wywierana jest duża presja, że posiadanie dzieci nie jest dobre dla planety lub ciała, widok administracji publicznej używającej terminu "cud" jest powiewem świeżego powietrza.

Nie będziemy zagłębiać się w to, jaki jest plan i okoliczności strony stojącej za kampanią. Interesujące jest jednak to, że promują oni pozytywne aspekty rodzicielstwa.

Można odnieść wrażenie, że posiadanie dzieci jest teraz czymś odważnym. Wydaje się, że trzeba być nieco zarozumiałym, aby bronić faktu, że chce się założyć rodzinę. Może to dobry czas, aby przyjąć odrobinę tej madryckiej zarozumiałości i iść naprzód, pokazując piękno posiadania dzieci. Możliwe, że bezczelność stolicy przyda się choć raz, aby potwierdzić wartość rodziny. Rzeczywistość jest taka, że niezależnie od tego, czy są chulapos, czy nie, sprowadzanie dzieci na świat jest cudowną rzeczą.

Plakat kampanii promującej przyrost naturalny (Rada Miasta Madryt)
AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Watykan

Papież wzywa do postrzegania historii Kościoła bez anachronizmów

Papież Franciszek poprosił o studiowanie historii Kościoła bez anachronizmów i uprzedzeń, biorąc fakty w ich kontekście czasoprzestrzennym, unikając legend i pochopnych osądów oraz promując wrażliwość historyczną, która pozwala nam uczyć się na błędach i doceniać prawdę z obiektywizmem i rygorem.

José Carlos Martín de la Hoz-29 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Kilka dni temu Ojciec Święty Franciszek po raz kolejny zaskoczył nas kilkoma słowami zupełnie nieoczekiwany tekst - przynajmniej dla mnie - skierowane do studentów, badaczy, nauczycieli i osób zainteresowanych historią Kościoła i ogólnie dyscyplinami historycznymi w Kościele. W rzeczywistości słowa Ojca Świętego odnoszą się również do historii cywilnej w ogóle. Z pewnością historia jest niezbędna do budowania solidnej cywilizacji i "lepszego interpretowania rzeczywistości społecznej".

Właśnie w tych zmieniających się czasach jesteśmy na końcu jednej epoki i na początku innej, której ledwie możemy dostrzec więcej niż kilka bardzo ogólnych cech (zglobalizowana, solidarna, feministyczna, cyfrowa, duchowa). Papież Franciszek niestrudzenie kontynuuje, w ramach swojego programu zarządzania inspirowanego Duchem Świętym, zajmowanie się wszystkimi szczególnie interesującymi kwestiami w celu prawdziwej i głębokiej odnowy Kościoła katolickiego, z nadzieją na jego apostolską mobilizację i ważniejszy duchowy wpływ na cały świat.

Historia jako nauczycielka życia

Nie ma wątpliwości, że historia jest prawdziwą nauczycielką życia i jako taka powinna być badana, studiowana i słuchana, aby nauczyć się niezliczonych lekcji, które ma do przekazania nam i oczywiście następnym pokoleniom.

W tym celu konieczne jest uwzględnienie historii i ogólnie dyscyplin historycznych w planach szkoleniowych uniwersytetów i ośrodków szkoleniowych, katecheza na wszystkich poziomach oraz duża i powszechna publikacja tekstów na papierze i w formacie cyfrowym, docierających do wszystkich katolików i wszystkich ludzi dobrej woli, aby można je było studiować z rygorem.

Papież przypomina nam, że konieczne jest, aby wiedzieć, jak przedstawić fakty odpowiednio ujęte we współrzędnych czasoprzestrzennych każdego okresu, z którym mamy do czynienia, poprzez rygorystyczne przesiewanie dokumentacji i wreszcie z poprawną antropologią, która bierze pod uwagę okoliczności, w których miały one miejsce.

Uprzedzenia i ideologie

Ponadto, na co z całą mocą zwrócił uwagę papież Franciszek, musimy unikać "różnokolorowych ideologii, które niszczą wszystko, co inne", a zatem musimy być tak obiektywni, jak to tylko możliwe, bez popadania w zwykłe anachronizmy: interpretowanie przeszłych wydarzeń z dzisiejszą mentalnością, bez stosowania odpowiedniej hermeneutyki.

Ojciec Święty przypomina nam, że ważne jest, aby unikać uprzedzeń lub apriorycznych osądów, z którymi dokumenty są czasami odczytywane z wrogością lub zazdrością, a także fałszywych "dobrych intencji", jak mówi przysłowie, gdy mówi, że "wszystko w przeszłości było lepsze". Brak odkrycia korzeni problemów uniemożliwiłby nam wyciągnięcie prawdziwych wniosków z historii, które są niezbędne, "aby nie potknąć się dwa razy o ten sam kamień".

W ten sposób możemy nabyć i przekazać wszystkim chrześcijanom to, co Ojciec Święty nazywa "prawdziwą wrażliwością historyczną", która prowadzi nas do czytania powieści historycznych, do studiowania dokumentów magisterium lub archiwów, do pisania historii, a nie legend.

Czarne legendy

Ojciec Święty nawiązuje pośrednio do czarnych legend lub róż, które są łatwo konstruowane w społeczeństwie. Z jednej strony niektórzy używają tych legend, opartych na umiejętnie wykorzystanych obiektywnych faktach, do atakowania Kościoła i jego duchowych celów. Z drugiej strony, niektórzy ukrywają trudne do wyjaśnienia problemy i fakty, aby osłodzić prawdziwą historię Kościoła.

Na przykład, Ojciec Święty przypomina dość obszernie, jak w genealogii Pana w Ewangelii św. Mateusza, postacie, które prowadziły niestosowne życie, nie zostały wyeliminowane, mimo że miały być dalekimi krewnymi Pana.

Nie ma wątpliwości, że w tej dziedzinie historii istnieje wielka różnica między mądrością a erudycją. Ta pierwsza, mądrość, jest darem Ducha Świętego, jednym z najbardziej cenionych, wraz z darem rozeznania, który jest dojrzałym owocem studium, kontemplacji spraw, aby dotrzeć do sedna pytań i zobaczyć, gdzie jest błąd, który należy oczyścić, lub lekcja, której należy się nauczyć, lub honor, który należy przywrócić zgodnie ze sprawiedliwością, lub kary lecznicze i kary, które należy zastosować. Krótko mówiąc, Ojciec Święty przypomina nam, że ważne jest, aby unikać pochopnych osądów i pierwszych wrażeń podczas badania historii.

Brak strachu przed prawdą

Nie wystarczy gromadzić dane, daty i dokumenty. Konieczne jest uspokojenie umysłu, wczucie się w mentalność tamtych czasów, prądy myślowe, poprzednie decyzje magisterskie, a przede wszystkim "sensus fidelium", aby przy pomocy Duch Świętyaby wskazać linię interpretacji, którą poprą kolekcje dokumentalne: "Nigdy nie posuwamy się naprzód bez pamięci, nie ewoluujemy bez pełnej i świetlistej pamięci". 

Bardzo interesująca jest wizja Kościoła, którą Ojciec Święty podkreślał w różnych momentach, takich jak szpital polowy lub gdy mówił o "matce Kościele, którą należy kochać taką, jaka jest". W Kościele, podkreśla Ojciec Święty, zachowane jest Boże miłosierdzie i przebaczenie, ponieważ zostały mu przekazane nieskończone zasługi męki i śmierci Pana.

Na koniec papież zachęca historyków, aby żyli razem i prowadzili więcej dialogu, wymieniali się punktami widzenia i przeglądali odpowiednią dokumentację z obiektywizmem i pragnieniem, aby jak najbardziej zbliżyć się do podjętych działań duszpasterskich, dążąc do dobra dusz i ich wiecznego zbawienia. Jednocześnie nie można ukrywać błędów ludzkich oraz niekonsekwencji w wierze i życiu, które wielokrotnie powodowały nieufność wobec Kościoła. 

PodpisyFernando Gutiérrez

Bądźcie misjonarzami nadziei!

Papież Franciszek ogłosił rok 2025 rokiem Jubileuszowy Rok Nadzieizapraszając nas do bycia "pielgrzymami nadziei" w obliczu pesymizmu. Jesteśmy wezwani do ewangelizowania świata przekonani, że Bóg już go podbił.

29 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rok 2025 został ogłoszony przez papieża Franciszka "....Jubileuszowy Rok Nadzieiwzywając nas wszystkich do bycia "pielgrzymami nadziei". To nie jest przypadek. Nic nie jest: "Duch Święty powie ci, co masz mówić, będzie mówił za ciebie". Nasz Pan powiedział to bardzo wyraźnie. I to samo czyni Ten, który prowadzi Swój Kościół, Jego Wikariusz tutaj na ziemi. 

Kiedy słyszymy w naszym środowisku, w naszej pracy lub w naszych rodzinach, niektóre głosy zachęcające nas, popychające nas do pesymizmu, potwierdzające, że świat staje się coraz gorszy, wzywam was do refleksji i obrony, jeśli tak uważacie, ze stanowczością, że to nieprawda. Że świat jest, jak zawsze był, przyziemny i że jest tylko jedna rzecz do zrobienia: ewangelizować go. Nic więcej. I oczywiście nic mniej. 

Dzisiejsze potrzeby świata nie są już wyłącznie materialne. Choć może trudno w to uwierzyć, świat nie umiera z powodu miski ryżu czy nowej pary spodni, nawet jeśli miliony ludzi nie są w stanie zjeść więcej niż jednego posiłku dziennie, a czasem nawet nie jednego. Świat umiera przede wszystkim z powodu braku miłości i nadziei. Odłożyliśmy Boga na bok i wszyscy, w większym lub mniejszym stopniu, pokładamy nadzieję w złotych cielcach, w małych bogach, we wszystkim, co ginie. Zapomnieliśmy o wieczności, o niebie, w którym możemy zacząć żyć już tutaj. Wszystko to sprawiło, że żyjemy w coraz bardziej depresyjnych społeczeństwach, w których niepokój i rozpacz stopniowo przejmują codzienną rzeczywistość wielu ludzi. 

Nieco ponad miesiąc temu zacząłem pielgrzymka z Santo Toribio de Liébana do Betlejem z jednym pragnieniem w sercu: aby Dzieciątko Jezus dało mi siłę, pomogło mi zanieść Ewangelię Życia do każdego zakątka świata. To jest nadzieja, z którą dołączam do Ojca Świętego w rozpoczynającym się Roku Jubileuszowym. Nadzieja na narodziny, którą każdego dnia mają miliony niewinnych istot. Nadzieja ujrzenia światła tych dzieci, które dziś są w łonach swoich matek i nie wiedzą, jaka czeka je przyszłość. Nadzieja życia w obliczu pesymizmu śmierci. Nadzieja, którą proponuje nam Bóg w obliczu rozpaczy, do której zaprasza nas zło. Nadzieja na zbudowanie lepszego świata w obliczu rozpaczy tych, którzy wierzą, że nie jest to możliwe. Bóg już zwyciężył i prosi nas tylko o to samo, co papież Franciszek:

Bądźcie pielgrzymami nadziei.

Bądźcie misjonarzami nadziei!

AutorFernando Gutiérrez

Świecka misjonarka i założycielka Mary's Children Mission.

Zasoby

Teologia ciała" kończy 40 lat

Dziś, 28 listopada, "Teologia ciała" Jana Pawła II ma 40 lat: osiąga pełnoletność, porywa mężczyzn i kobiety, młodych i starszych, żonatych i żyjących w celibacie, inspirując i podtrzymując wiele inicjatyw w Kościele i społeczeństwie.

Valle Rodríguez Castilla-28 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Termin "teologia ciała" odnosi się do pierwszego i największego nauczania Jana Pawła II w latach jego pontyfikatu, największego w Magisterium Kościoła poświęconego jednemu tematowi. Od 5 września 1979 r. do 28 listopada 1984 r., głównie poprzez audiencje środowe, "papież rodziny" wygłosił 134 katechezy na temat osoby, miłości i życia, dziewictwa dla królestwa, małżeństwa i płodności. Pierwsze z nich rozpoczęły się w ramach przygotowań do Synodu Biskupów o małżeństwie i rodzinie w 1980 r. ("De muneribus familiae christianae"), a wszystkie dobiegły końca po opublikowaniu adhortacji "Familiaris consortio" (owoc prac tego synodu).

28 listopada 1984 r. powstaje "Teologia ciała"

28 listopada 1984 r. pod tytułem "Synteza końcowa: odpowiedzi na pytania dotyczące małżeństwa i prokreacji w sferze biblijno-teologicznej"."Jan Paweł II wygłosił ostatnią katechezę ze swojej "Teologii Ciała".; Wraz z nim narodziła się Teologia Ciała; mogliśmy zobaczyć jej oblicze.

W tym samym tekście Jan Paweł II ochrzcił swoje doktrynalne dziedzictwo jako "Miłość ludzka w planie Bożym" oraz "Odkupienie ciała i sakramentalność małżeństwa".. Nie ochrzcił jej mianem "teologii ciała". został uzasadniony jako niezbędna koncepcja, aby móc oprzeć całe swoje nauczanie na szerszej podstawie.

W najnowszej katechezie papież podzielił również strukturę i metodę swojej "Teologii ciała". Treść doktrynalna została podzielona na dwie części: osobę ludzką i jej powołanie do miłości. Jako metoda, światło objawienia oświetlające rzeczywistość ciała i vice versa - co sam nazywał, przy innych okazjach, "właściwą antropologią". 

W następstwie "Humanae vitae".

Jak widzimy, katecheza z 28 listopada 1984 r. była kluczowa w całym korpusie katechez, przede wszystkim dlatego, że w niej - po pięciu latach - papież Jan Paweł II otworzył swoje serce i ujawnił swój zamiar, komunikując Kościołowi i światu, że wszystkie refleksje zawarte w tym dokumencie stanowią szeroki komentarz do doktryny zawartej w "niezrozumianej encyklice 'Humanae vitae'"., Pawła VI o "bardzo poważnym obowiązku przekazywania życia ludzkiego". ("Humanae vitae tradendae munus gravissimum", "Humanae vitae tradendae munus gravissimum").).

"Teologia ciała" przypomniała nam, że w encyklice Humanae vitae, podstawową kwestią jest autentyczny rozwój człowieka, rozwój, którego miarą jest "etyka", a nie tylko "technika". Na zakończenie katechezy z 28 listopada 1984 r. Jan Paweł II podkreślił, że we współczesnej cywilizacji, zwłaszcza zachodniej, istnieje ukryta i jawna tendencja do mierzenia postępu człowieka miarą "rzeczy", czyli dóbr materialnych, podczas gdy miarą postępu człowieka powinna być "osoba".

Wreszcie, 134 katechezy Jana Pawła II i ich prawie 600 stron zakończyły się tymi słowami: "W tym obszarze [odnoszącym się do obszaru biblijno-teologicznego] znajdują się odpowiedzi na odwieczne pytania sumienia mężczyzn i kobiet, a także na trudne pytania naszego współczesnego świata dotyczące małżeństwa i prokreacji". Były to pytania z teologicznymi odpowiedziami.

28 listopada 2024: początek nowej wiosny dla chrześcijaństwa

A teraz, 28 listopada 2024 roku, czterdzieści lat po tej ostatniej katechezie, pytania o miłość, życie, osobę, różnice seksualne, małżeństwo, seksualność, prokreację, celibat... trwają nadal. Gdzie podziały się ich odpowiedzi? Czy nadal są teologiczne? Co wnosi "teologia ciała" do nowych pytań - utopii neutralności, ideologii gender, transhumanizmu...?

Christoper West, największy popularyzator "teologii ciała" naszych czasów, założyciel i dyrektor "Instytutu Teologii Ciała". Filadelfii, w wywiad dla Aceprensa w październiku ubiegłego roku stwierdził: "Teologia ciała jest bardzo dobrze przemyślaną i przekonującą odpowiedzią na cały ten kryzys (...) Na taki moment jak ten otrzymaliśmy Teologię Ciała Jana Pawła II. Jest ona teologicznym antidotum, ale nie została jeszcze naprawdę wstrzyknięta do krwiobiegu Kościoła. Kiedy tak się stanie, zobaczymy nową wiosnę chrześcijaństwa, którą zapowiadał Jan Paweł II".

"Teologia ciała" jest darem dla Kościoła i dla XXI wieku.

Yves Semen, we wstępie do swojej książki "Duchowość małżeńska według Jana Pawła II"., stwierdza, że Jan Paweł II dał "Teologię Ciała" Kościołowi i światu XXI wieku: "XXI wieku, a nie XX wieku".

W tym samym duchu George Weigel, w swojej pracy "Biografia Jana Pawła II, świadka nadziei", stwierdził, że "teologia ciała" jest "teologiczną bombą zegarową, która może wybuchnąć ze spektakularnymi skutkami w trzecim tysiącleciu Kościoła". Jest to stwierdzenie, które już jest proroctwem: coraz więcej rzeczywistości naszych czasów (duszpasterskich, akademickich, społecznych...) zwraca się do nauczania Jana Pawła II z potrzebą oświetlenia swoich doświadczeń w świetle objawienia; jego antropologiczne i teologiczne piękno eksploduje pragnieniami tych, którzy zbliżają się do niego w poszukiwaniu wyższego Pragnienia...

Pozostaje nam tylko kontemplować te "spektakularne efekty" ("wiosnę Kościoła") i w cudowny sposób przywrócić nasze ciała takimi, jakimi były kochane, stworzone i odkupione; aby w końcu zmartwychwstać w chwale.

AutorValle Rodríguez Castilla

Formacja i towarzyszenie: zaloty i małżeństwo.

Gospel

Serce, czujne. Pierwsza Niedziela Adwentu

Joseph Evans komentuje czytania na pierwszą niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-28 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Mogłoby się wydawać, że dzisiejsze czytania nawiązują do obchodzonej w ubiegłą niedzielę uroczystości Chrystusa Króla, a nie do obchodów pierwszej niedzieli Adwentu. Myślimy o Adwencie jako o czasie przygotowania na przyjście Chrystusa jako człowieka. Ale dzisiejsza Ewangelia mówi nam o Jego powtórnym przyjściu w majestacie na końcu czasów.Wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą.

Adwent ma dwojaki cel. Spogląda wstecz na przyjście Chrystusa w Jego niemowlęcej słabości i naprzód na Jego przyjście w chwale jako Króla i powszechnego Sędziego. Aby być przygotowanym na oba te wydarzenia, potrzebujemy tej samej postawy: modlitewnej czujności i ciągłego nawracania się. "Baczcie na siebie, aby wasze serca nie uległy otępieniu wskutek hulanek, pijaństwa i trosk życia, i aby ów dzień nie przyszedł na was znienacka...... Czuwajcie więc przez cały czas, modląc się, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma się wydarzyć, i stanąć przed Synem Człowieczym"..

"Panie, naucz mnie swoich dróg, poucz mnie na swoich ścieżkach".modlimy się w psalmie. Jest to piękna modlitwa, która pomoże nam przeżyć Adwent. "Panie", możemy się modlić, "pokaż mi, jak być gotowym na Twoje przyjście, pokaż mi, jak przyjść do Ciebie, abyś Ty przyszedł do mnie". Bo miłość to zawsze kochankowie przychodzący do siebie nawzajem. Te sposoby, jak mówi nam psalm, to pokora, miłosierdzie i wierność. W drugim czytaniu św. Paweł zachęca nas do braterskiej miłości: "Niech Pan napełni was i sprawi, że przepełni was miłość do siebie nawzajem i do wszystkich"..

Czujność w przyjmowaniu Chrystusa wymaga czujności w przyjmowaniu innych. Wymaga czujności wobec naszych złych namiętności i naszego języka, czujności być może także wobec tych wielu wymówek, które czynimy, aby usprawiedliwić nasze lenistwo i egoizm. Gdybyśmy byli bardziej czujni, by je korygować, moglibyśmy być bardziej czujni, by przyjmować innych, a przez nich Chrystusa.

Homilia na temat czytań z pierwszej niedzieli Adwentu

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Lokatorzy duszy

Chrześcijanie muszą przeprowadzić eksmisję i wyrzucić z duszy lokatorów, którzy wkradli się do niej, niekiedy nie zdając sobie z tego sprawy.

28 października 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Przez wiele lat ludzkość wyruszała na podbój kosmosu. Wyścig technologiczny prowadził przez pewien czas do podróży na Księżyc, umieszczania satelitów na orbicie, prób komunikowania się z rzekomo inteligentnymi formami życia w każdym zakątku Wszechświata. Kosmos, który fascynował ludzkość od zarania dziejów, gdy spoglądała w niebo, został przedstawiony jako kolejny kontynent do podbicia, podobnie jak nowy amerykański świat w swoich czasach. Ziemia stała się dla nas zbyt mała. Człowiek musiał kontynuować podejmowanie kroków, jakkolwiek małe by one nie były, które byłyby wielkim krokiem dla ludzkości. Neil Armstrong "dixit".

Ale bardziej niż przestrzeń kosmiczna, dziś musimy podbić przestrzeń wewnętrzną. Przestrzeń bardziej fascynującą niż cały stworzony wszechświat. Przestrzeń, która pozostaje niezbadana i nieznana w wielu swoich zakątkach. Przestrzeń, która otwiera nas na wielkie pytania i wielkie spotkania. Przestrzeń, w której ostatecznie możemy spotkać siebie i innych. Ponieważ kontakt z innymi odbywa się poprzez ciało, ale ma miejsce w duszy, we wnętrzu naszej istoty. Przestrzeń, która, jak dobrze wiemy, jest świętym miejscem spotkania z Bogiem, gdzie spotykamy żywego i życiodajnego Boga.

Powolny styl życia

Przez swoją wewnętrzność (człowiek) przewyższa cały wszechświat; do tej głębokiej wewnętrzności powraca, gdy wchodzi do swojego serca, gdzie czeka na niego Bóg, poszukiwacz serc i gdzie osobiście decyduje o swoim przeznaczeniu" ("...").Gaudium et spes", 14).

Chociaż żyjemy w czasach szczególnego hałasu i trudności dla życia wewnętrznego, musimy uznać, że trudność wejścia w siebie i nawiązania tego intymnego dialogu z Bogiem zawsze była w człowieku. Jest to praca, którą każda osoba musi wykonać w swoim procesie dojrzewania i poszerzania się jako osoba. Im głębsza jest dana osoba, im więcej ma w sobie życia wewnętrznego, tym więcej osiąga wskaźników osobowości. I odwrotnie, im bardziej powierzchowni i mniej introspektywni jesteśmy, tym bardziej jesteśmy zdani na łaskę uczuć, zewnętrznych ruchów i manipulacji.

Ale jeśli ta walka o wejście w siebie była stałą w historii duchowości, dziś czujemy, że to zapotrzebowanie ze strony świata zewnętrznego wzrosło wykładniczo. I dostrzegamy, że istnieje szczególna trudność, niemal konstytutywna dla naszego społeczeństwa i kultury, aby żyć od wewnątrz. Jesteśmy świadomi, a nawet doświadczyliśmy tego w naszym własnym ciele, siły, jaką zyskały zewnętrzne wymagania, zwłaszcza dzięki technologii, i która stopniowo prowadzi nas do utraty zdolności do wnętrza.

Niewątpliwie życie pośród świata, pragnienie bycia solą i światłem w naszym społeczeństwie, ma jako kontrapunkt fakt, że intensywnie uczestniczymy w jego zmaganiach i trudnościach. Ale to jest właśnie jeden z tych aspektów, w których nasze życie musi być proroczo kontrkulturowe. Dzisiaj inny styl życia, bardziej "wolny" niż "szybki", jest możliwy i konieczny, a świat tego wymaga. (niektórzy dziś promują koncepcję "slow food" w przeciwieństwie do "fast food"), bardziej "in" niż "out", bardziej ludzkie niż technologiczne. Więcej spokoju, więcej wnętrza, więcej człowieczeństwa.

Prawdziwa rewolucja

My, chrześcijanie, jesteśmy powołani do bycia strażnikami tego wnętrza. Ludźmi, którzy ostrzegają przed zmianami klimatycznymi, które mogą zrujnować nasze serca. Kultywatorami tych zielonych przestrzeni duszy, które dotleniają jednostkę i całe społeczeństwo. Mistrzami tej duchowości, której pragną nasi bracia i siostry i która, poza drzewami, które obejmujemy, wypełnia się, gdy czujemy w naszych duszach uścisk samego Chrystusa na Krzyżu i w Eucharystii.

Nasze życie będzie autentyczną zieloną przestrzenią duszy w naszym społeczeństwie i w Kościele, jeśli będziemy pielęgnować to życie wewnętrzne ze szczególną troską i nie pozwolimy się wciągnąć przez wir tego społeczeństwa. A być może szczególną wartością, jaką może mieć dla naszych współczesnych, jest to, że będąc ludźmi takimi jak oni, z tymi samymi troskami, z tymi samymi zmaganiami, możemy otworzyć im realistyczne ścieżki życia wewnętrznego i intymności z Panem.

Problemem w kultywowaniu życia wewnętrznego jest to, że zamiast być zamieszkanym, często jesteśmy zajęci, jak skomentował to D. Mikel Garciandía, biskup Palencji. Zajęci tysiącem rzeczy, z których wiele jest bardzo świętych, ale które nie rodzą się z naszej istoty, ale są czystym działaniem. Ten rodzaj działania, jak dobrze wiemy, ponieważ doświadczyliśmy go, zużywa nas, a nawet może nas złamać. Zamiast być zamieszkani, jesteśmy zajęci okolicznościami i sytuacjami, które przychodzą na nas i przejmują kontrolę nad naszym życiem. Odważne zaufanie Bogu i Jego miłującej Opatrzności już nas nie zamieszkuje. Często okazuje się, że nie jesteśmy zamieszkani, ale zajęci - raczej "przykucnięci"., ponieważ nasza dusza nie jest ich domem i nie należy do nich - z powodu demonów, które ją atakują i przejmują, i potrzeba silniejszego, aby przyszedł i wypędził je z ich miejsca zamieszkania.

Pięciu squattersów

Wierzę, że my, chrześcijanie, musimy przeprowadzić eksmisję i wyrzucić lokatorów duszy, którzy wkradli się do nas, czasami nie zdając sobie z tego sprawy. Musimy odzyskać to, co do nas należy, podbić wewnętrzną przestrzeń naszego domu. Oto prosta lista lokatorów duszy, których odkryłem w moim własnym domu.

Hałas. Jest hałas na ulicy, w domach, wszędzie... I jest hałas w duszy. Hałas, który przychodzi w formie mediów, filmów wideo z YouTubeWiadomości WhatsApp, polubień na portalach społecznościowych. Hałas, który jest wszędzie i który wkrada się do naszych dusz. Hałas, który uniemożliwia nam słuchanie lamentu ludzi i ich potrzeb, który nie pozwala nam usłyszeć lamentu naszych własnych dusz. Hałas, który uniemożliwia nam słuchanie Boga.

Hałas jest pierwszym mieszkańcem naszej duszy. Hałas dźwięków, ale także hałas wizualny z obrazami, które zbliżają się do nas z zawrotną prędkością. Albo szum reklamowy, który za pomocą algorytmów wkrada się w nasze gusta i preferencje. Hałas, który ogłusza i otępia naszą duszę i zmysły. Hałas, który nie pozostawia nam miejsca na kreatywne, natchnione myśli.

Hałas jest pierwszym lokatorem naszej duszy, którego musimy wyrzucić z nakazem sądowym narzucającym miłującą ciszę.

2.- Aktywizm. Drugi squat to aktywizm. Jeden z najczęstszych w dzisiejszym świecie. Kiedy okupacja, robienie, przejmuje duszę, niemożliwe jest bycie zamieszkałym. Jesteśmy zajęci, ale nie zamieszkani.

Działanie, które rodzi się z bycia i jest konsekwencją naszej tożsamości, sprawia, że wzrastamy, buduje nas. Staje się darem. Ale działanie, które rodzi się z pragnienia sukcesu, osiągnięcia, z prostej machiny, której nie możemy zatrzymać, niszczy nas. To właśnie działanie nas niszczy. To masło rozsmarowane na zbyt dużej ilości chleba. To życie rozciągnięte jak guma do żucia. To nieosiąganie tego, czego życie mi nie daje, kończy się robieniem, które ostatecznie jest sposobem na wypełnienie pustki. Pustkę domu, naszej duszy, która nie jest zamieszkana.

Drugi lokator duszy jest z nami od dłuższego czasu i eksmisja nie jest łatwa. On domaga się swoich praw. Powie sędziemu, że ten dom jest jego. Że musimy robić, robić, robić dobrze dla innych, że świat nas potrzebuje, że ludzie nas potrzebują. Że musimy czuć się użyteczni... Tylko życie głęboką wiarą, która sprawia, że żyjemy duchowością Nazaretu, będzie w stanie eksmitować tego niezbawionego lokatora.

3.- Powierzchowność. Trzecim mieszkańcem naszej duszy jest powierzchowność. Kultura rozrywki, kultura ciągłych roszczeń, kultura braku głębokiej i rygorystycznej myśli... Wszystko zachęca nas do powierzchowności, do życia w naszej skórze, w naszych uczuciach. Wszyscy jesteśmy rządzeni przez bodźce, które przychodzą do nas z zewnątrz i czynią nas bardzo łatwymi w zarządzaniu i wrażliwymi. Żyjemy, jeśli nie na zewnątrz, to przynajmniej na powierzchni samych siebie.

Może się to zdarzyć również nam, chrześcijanom. Że zadowalamy się powierzchownym życiem wewnętrznym, chwilami, doświadczeniami... Ale nie żyjemy autentycznie mistycznym zjednoczeniem z Bogiem, do którego jesteśmy powołani. Nie pogardzajmy tym trzecim rozbitkiem i wejdźmy w zarośla.

4.- Ciekawość, zmiana, nowość, snobizm, tyrania mody. Czwarta cecha duszy jest ściśle związana z poprzednią. Nasze społeczeństwo łatwo wpada w pułapkę życia na ciągłej kolejce górskiej. Mamy taką obsesję na punkcie maksymalnych doświadczeń, że w końcu nic nie czujemy. Jest to nadmierna stymulacja, na którą cierpią dzieci i której wszyscy doświadczamy. Nudzi nas codzienność. Uciekamy od rutyny. I dlatego nieustannie musimy próbować nowych doświadczeń. Nie jesteśmy w chwili obecnej... która jest jedynym miejscem i czasem, w którym możemy żyć. Jesteśmy turystami, którzy dziobią to czy inne doświadczenie. Nigdy nie jesteśmy w domu.

Narcyzm - autoreferencyjność. Ostatnim lokatorem w naszym domu jesteśmy my sami! Po raz kolejny jest to jedna z cech naszego społeczeństwa "selfie" i "lajków". Dzieje się tak, gdy stajemy się centrum świata i, jak narcyz, musimy spojrzeć na siebie w nowym jeziorze, jakim jest teraz zdjęcie na telefonie komórkowym i poczuć uznanie i aplauz innych w "polubieniach", które nam dają. Wtedy i my utoniemy w sterylnym egocentryzmie. Nie znajdujemy Boga, ani naszych braci i sióstr. Znajdujemy tylko samych siebie. Ale tak naprawdę jesteśmy zagubieni. Nasz fałszywy wizerunek, nasza maska, nasze frustracje zajęły miejsce, w którym powinniśmy żyć.

To najtrudniejszy lokator do eksmisji, ale najbardziej konieczny. Zapomnienie o sobie Maryi w Nawiedzeniu jest naszą najlepszą pomocą w tym.

Nie trzeba dodawać, że walka o eksmisję squattersów będzie trudna. Można by powiedzieć, że same przepisy ich chronią i będą twierdzić, że mają prawo tam pozostać. Ponieważ naprawdę istnieje ryzyko, że staną się kulturą, nawykiem, sposobem na życie i pozostaną w naszej duszy.

Dlatego eksmisja musi rozpocząć się jak najszybciej.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Watykan

Papież zachęca do "radosnej ewangelizacji" i wsparcia Ukraińców

W swoim przemówieniu do pielgrzymów w różnych językach, do których wkrótce dołączy chiński, papież Franciszek zachęcił słuchaczy do promieniowania radością, owocem spotkania z Jezusem, w rozpoczynającym się w niedzielę Adwencie, za przykładem św. Ponadto, w otoczeniu francuskich uczniów, poprosił o modlitwę za ukraińskie dzieci tej zimy.

Francisco Otamendi-27 lipca 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Zasiew i modlitwa o pokój, zwłaszcza dla Ukrainy i Ziemi Świętej, oraz przekazywanie radości Ewangelii wraz z nadejściem Adwentu, były głównymi tematami w programie. katecheza wygłoszone przez papieża Franciszka w środę, z dziesiątkami dzieci siedzących na stopniach podium na Placu Świętego Piotra.

Na przykład, zwracając się do wiernych w różnych językach, Franciszek przypomniał, że "w przyszłą niedzielę rozpoczynamy Adwent, czas przygotowania do Bożego Narodzenia" i zachęcił ich do "przeżywania tego czasu łaski, promieniując radością, która jest owocem spotkania z Jezusem, z czujną modlitwą i żarliwą nadzieją".

Modlitwa za ukraińską młodzież zimą

Wzywając do modlitwy o pokój, zwrócił się w szczególności do paryskich dzieci obecnych na schodach, prosząc je, aby nie zapomniały o chłopcach. Ukraińcy którzy są w stanie wojny, nie mają ogrzewania i cierpią z powodu zimna w bardzo silną, surową zimę. "Módlcie się za ukraińską młodzież i młodych ludzi".

W szczególności w słowach skierowanych do polskich pielgrzymów powiedziałPolska Powiedział: "Bądźcie miłosierni i wprowadzajcie pokój, wspierając tych, którzy są chorzy i cierpią z powodu wojen, zwłaszcza Ukraińców w obliczu zimy. Błogosławię was z serca.

Z Jezusem zawsze jest radość i pokój

W przemówieniu wygłoszonym w języku włoskim papież wznowił cykl katechez "Duch Święty i Oblubienica" i skupił się na temacie "Owoce Ducha Świętego. Radość", czytając fragment Listu św. Pawła do Filipian.

Paweł w Liście do Galatów mówi nam, że "owocem Ducha jest miłość, radość i pokój, wielkoduszność, łagodność, dobroć, ufność, cichość, wstrzemięźliwość" (Ga 5, 22)" - rozpoczął Ojciec Święty. "Owoce te są wynikiem współpracy między łaską Bożą a ludzką wolnością, czymś, do czego wszyscy jesteśmy wezwani, aby kultywować, aby wzrastać w cnocie. Wśród tych wszystkich owoców chciałbym podkreślić radość". 

Radość Ewangelii staje się zaraźliwa

"W przeciwieństwie do jakiejkolwiek innej radości, jakiej możemy doświadczyć w tym życiu, która ostatecznie zawsze będzie ulotna, radość Ewangelii nie podlega czasowi, może być odnawiana każdego dnia i staje się zaraźliwa. Co więcej, dzielenie się nią z innymi sprawia, że rośnie i pomnaża się" - powiedział.

Widzimy ten owoc Ducha widoczny na przykład "w życiu wielu świętych, takich jak Filip Neriktóry wiedział, jak dawać świadectwo Ewangelii, zarażając wszystkich swoją radością, dobrocią i prostotą serca".

"Radujcie się zawsze w Panu".

Papież przypomniał swoją adhortację apostolską Evangelii gaudium. "Słowo 'ewangelia' oznacza dobrą nowinę. Dlatego nie można jej przekazywać z długimi minami i ponurym obliczem, ale z radością tego, kto znalazł ukryty skarb i perłę o wielkiej cenie".

"Przypomnijmy sobie wezwanie, które św. Paweł skierował do wierzących w Kościele w Filippi - podkreślił na koniec - a które teraz kieruje do nas: 'Radujcie się zawsze w Panu, powtarzam, radujcie się i okazujcie wszystkim wielką otwartość ducha. Pan jest blisko" (Flp 4,4-5)".

Felide Neri, papież przypomniał, że "święty wziął udział w Jubileuszu 1575 r., który wzbogacił praktyką odwiedzania siedmiu kościołów, utrzymaną później. W swoich czasach był prawdziwym ewangelizatorem przez radość".

Pogrzeb kardynała Ayuso Guixot

Piotra odbędzie się Msza św. w intencji zmarłego hiszpańskiego kardynała Miguela Angela Ayuso Guixota, prefekta Dykasterii ds. Dialogu Międzyreligijnego, celebrowana przez kardynała Giovanniego Batistę Re, dziekana Kolegium Kardynalskiego: "W każdej pracy apostolskiej zawsze ożywiało go pragnienie świadczenia, z łagodnością i mądrością, o miłości Boga do człowieka, pracując na rzecz braterstwa między narodami i religiami", stwierdził Papież Franciszek o kardynale Ayuso Guixot, który należał do zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów Najświętszego Serca Jezusowego.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Aktualizacja komunikacji Kościoła, rozmowa z Massimiliano Padulą

Według Massimiliano Paduli, socjologa z Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, Kościół jest dziś wezwany do promowania szlaku kulturowego, który pomaga wiernym zrozumieć czasy, miejsca, języki i kody kultury cyfrowej.

Giovanni Tridente-27 lipca 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

W czwartek 28 listopada br. Papieski Uniwersytet Laterański w Rzymie organizuje seminarium 20 lat po publikacji "Komunikacja i misja", Dyrektorium Konferencji Episkopatu Włoch na temat komunikacji społecznej w misji Kościoła. Dokument narodził się w kontekście historycznym, w którym zaczęto mówić o profesjonalizacji komunikacji i był decydującym impulsem dla wielu rzeczywistości kościelnych, aby zacząć inwestować w tę dziedzinę.

Dwie dekady później, wraz z Massimiliano Padulą, socjologiem procesów kulturowych i komunikacyjnych, który wykłada nauki o komunikacji społecznej na Uniwersytecie Laterańskim, podsumowujemy wpływ tego dokumentu na rzeczywistość kościelną w innych krajach.

Skąd wziął się pomysł "świętowania" 20. rocznicy powstania pionierskiego dokumentu związanego z komunikacją kościelną?

- Wydarzenie to zrodziło się z dwojakiej potrzeby. Po pierwsze i najważniejsze, aby zastanowić się nad intencją duszpasterską, która zdeterminowała impuls do myślenia, pisania i publikowania: zaoferować rzeczywistości kościelnej możliwość ponownego skupienia się na roli kobiet w Kościele. komunikacja społecznaale także w zmianach zachodzących we współczesnym świecie. Pragnieniem włoskich biskupów było zachęcenie do prawdziwej zmiany mentalności i usposobienia w sposobie postrzegania i przeżywania misji Kościoła w kontekście kultury medialnej.

Druga potrzeba dotyczy jego aktualizacji we współczesnym świecie cyfrowym i dotyczy to nie tylko Włoch, ale Kościoła powszechnego. W 2004 roku, pomimo postępującego rozprzestrzeniania się Internetu, scena medialna charakteryzowała się głównie tym, co obecnie nazywamy "mediami tradycyjnymi". Telewizja, radio, gazety i wydawnictwa nadal miały ogromny wpływ na opinię publiczną.

Dziś, dzięki sieci, różnice narodowe są znacznie mniej widoczne, dlatego konieczne jest opracowanie zintegrowanych i globalnych projektów i procesów komunikacyjnych, które, choć z niezbędnymi dostosowaniami, są skierowane do wszystkich rzeczywistości kościelnych.

Jakie innowacje były decydujące dla organów zaangażowanych w komunikację na poziomie kościelnym?

- Każdy we Włoszech, kto był zaangażowany w komunikację na polu religijnym, prawdopodobnie "zetknął się" z Dyrektorium, przestudiował je i w mniejszym lub większym stopniu zastosował jego wytyczne w praktyce. Następnie wykroczyło ono poza granice Włoch, stając się - także dla innych kościołów - źródłem inspiracji i wzorem chrześcijańskiego myślenia i skutecznych praktyk komunikacyjnych.

Główną innowacją jest zatem nadanie komunikacji godności teologiczno-pastoralnej. Od wielu lat świat katolicki (konferencje biskupów, diecezje, wspólnoty zakonne) inwestuje w komunikację, wdrażając wiele inicjatyw przewidzianych w Dokumencie. Obejmują one odnowę katechezy i wychowania w wierze, wspieranie szkoleń technologicznych, poprawę synergii między mediami krajowymi i lokalnymi, regenerację sal parafialnych i nakreślenie profilu tak zwanego "animatora kultury i komunikacji".

Szczególnie to ostatnie stanowiło ważną nowość: jest to prawdziwa "posługa", która obok uznanych ról katechety, animatora liturgii i działalności charytatywnej, jest odpowiedzialna za koordynację duszpasterstwa kultury i komunikacji w diecezjach, parafiach i wspólnotach zakonnych.

W ciągu 20 lat krajobraz komunikacyjny zmienił się diametralnie. Jakie perspektywy należy zaktualizować w Roczniku?

- Chociaż uważam, że nadszedł czas na jego rewizję, jestem również przekonany, że słowo "rocznik" straciło nieco na skuteczności. W rzeczywistości odnosi się do czegoś ustalonego, orientacyjnego, mało elastycznego. To samo dotyczy dekalogów lub manifestów, które z pewnością mają wartościowe propozycje, ale istnieje ryzyko zredukowania dobrych pomysłów i praktyk do zwykłych haseł. Jest to jeszcze bardziej widoczne w dzisiejszym cyfrowym wszechświecie, który jest trudny do przechwycenia, zrozumienia i wytyczenia granic.

W związku z tym uważam, że dziś Kościół powszechny, wystawiony na próbę przez takie okoliczności jak sekularyzacja, zamiast proponować idealne nakazy, powinien faworyzować szlak kulturowy, który pomaga wiernym zrozumieć czasy, miejsca, języki i kody kultury cyfrowej.

Można tego dokonać poprzez ujęcie duszpasterstwa cyfrowego nie jako specyficznego obszaru duszpasterskiego, ale jako przekrojowego wymiaru działań kościelnych. Dziś cyfryzacja nie oznacza tylko komunikacji, ale "dotyka" liturgii, katechezy, młodzieży, rodziny, sfery społecznej, nauczania religii i wszystkiego, czym żyje Kościół jako służba ludowi Bożemu.

Na koniec refleksja na temat kultury cyfrowej i sztucznej inteligencji: w jaki sposób parafie, diecezje, wspólnoty religijne i kościoły narodowe mogą żyć tymi nowymi procesami, aby ewangelizować i budować dobro wspólne?

- W Orędziu na 53. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu 2019 papież Franciszek napisał, jak fundamentalne znaczenie ma przejście - jeśli chodzi o sieci społecznościowe - od diagnozy do terapii, przedkładając nad efemeryczną logikę "lubię to" logikę "amen", opartą na prawdzie i "dzięki której każdy przylega do Ciała Chrystusa, przyjmując innych".

Tak więc bardzo dobrze jest tworzyć możliwości i powiązania z tymi kwestiami, tak jak ważne jest, aby być w nich przeszkolonym, ale wierzę, że dziś jednym z zadań Kościoła jako instytucji, ale także każdej kobiety i mężczyzny dobrej woli, jest ponowne uświadomienie sobie Łaski samej ludzkości i potwierdzenie jej piękna nawet w przestrzeniach programowania online lub algorytmicznych.

Hiszpania

Hiszpańscy biskupi jednoznacznie potępiają "uzdrowienie międzypokoleniowe".

Komisja Episkopatu Hiszpanii ds. Nauki Wiary wydała doktrynalną notę na temat "uzdrawiania międzypokoleniowego", ostrzegając przed jego brakiem podstaw w tradycji i doktrynie Kościoła. Praktyka ta, promowana przez niektórych księży, jest postrzegana jako niebezpieczny synkretyzm teologiczny, który może powodować szkody duchowe. Nota podkreśla, że grzech jest osobisty i nie jest przekazywany z pokolenia na pokolenie, broniąc skuteczności chrztu i łaski Bożej.

Redakcja Omnes-26 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W ostatnich latach niektóre hiszpańskie diecezje zidentyfikowały praktykę tak zwanego "uzdrowienia międzypokoleniowego" w modlitwach i rekolekcjach promowanych przez ruchy charyzmatyczne. Zaniepokojeni tą sytuacją biskupi Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Hiszpanii zwrócili się do ekspertów w dziedzinie teologii i psychologii o przeprowadzenie badań w celu przeanalizowania tej praktyki. Po dokonaniu oceny raportów, w marcu 2024 r. postanowili sporządzić notę syntetyzującą informacje na temat tej praktyki i przedstawiającą ocenę doktrynalną, podkreślając jej zagrożenia i wskazując na jej niezgodność z tradycją i wiarą Kościoła. Dokument ten został zatwierdzony we wrześniu 2024 r. do oficjalnego rozpowszechnienia i został opublikowany 26 listopada.

Czym jest "uzdrowienie międzypokoleniowe"?

Teoria i praktyka "uzdrawiania międzypokoleniowego", zwanego również "uzdrawianiem drzewa genealogicznego", ma swoje podstawy w kontrowersyjnych pracach kilku autorów, którzy łączą psychologię, terapię i duchowość. Jednym z głównych przedstawicieli jest Kenneth McAll, lekarz i misjonarz anglikański, który opiera się na psychologii Carla Gustava Junga, aby ustalić związek między chorobą a siłami zła. Później idea ta została rozwinięta przez klaretyna Johna Hampscha i księdza Roberta DeGrandisa, który spopularyzował tę praktykę w ramach Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej dzięki swojej bliskości z tym ruchem.

Autorzy ci utrzymują, że grzech może być przekazywany między pokoleniami, argumentując, że niewybaczone grzechy przodków byłyby odpowiedzialne za zaburzenia fizyczne i psychiczne u ich potomków. Zgodnie z tą perspektywą, uzdrowienie osiąga się poprzez identyfikację tych grzechów w drzewie genealogicznym i wykorzystanie narzędzi duchowych, takich jak modlitwy wstawiennicze, egzorcyzmy, a zwłaszcza celebracja Eucharystii. Poprzez te praktyki Jezus lub Duch Święty stara się zerwać więzy grzechu, przynosząc uzdrowienie, które często określa się jako natychmiastowe i całkowite.

Interwencje nauczycieli

Katolickie magisterium ostrzegało przed teologicznymi i duszpasterskimi zagrożeniami związanymi z "uzdrawianiem międzypokoleniowym". Francuska Konferencja Biskupów wskazała w 2007 roku, że praktyka ta nadmiernie upraszcza przekazywanie chorób psychicznych, przekreśla indywidualną wolność i zniekształca teologię sakramentalną, zaprzeczając pełnej mocy chrztu. W tym samym roku biskup Paul Choi Deog-ki z Suwon wyjaśnił, że idea dziedziczenia grzechów jest niezgodna z doktryną katolicką, ponieważ chrzest całkowicie oczyszcza z indywidualnych grzechów.

W 2015 r. Konferencja Episkopatu Polski opublikowała dogłębną analizę, w której stwierdzono, że praktyka ta nie ma podstaw w Piśmie Świętym, Tradycji i Magisterium, zaprzeczając prawdzie o Bożym miłosierdziu oraz skuteczności chrztu i pojednania. Interwencje te podkreślają, że grzechy nie są przenoszone i że łaska sakramentalna jest wystarczająca do uwolnienia jednostki.

Podstawy teologiczne

Magisterium Kościoła odrzuca teorię uzdrowienia międzypokoleniowego, która sugeruje, że grzechy przodków mogą wpływać na późniejsze pokolenia. Zgodnie z nauczaniem katolickim grzech jest zawsze osobisty i wymaga wolnej decyzji woli, jak stwierdzono w adhortacji Reconciliatio et Paenitentia (1984). Jedynie grzech pierworodny jest przekazywany z pokolenia na pokolenie, ale nie w sposób zawiniony, jak podkreśla Katechizm.

Co więcej, odpowiedzialność za grzechy jest indywidualna, a nie zbiorowa, a zbawienie jest darmo dane przez Chrystusa. Chrzest zmazuje wszystkie grzechy, w tym grzech pierworodny, i nie pozostawia żadnych konsekwencji, które usprawiedliwiałyby przekazywanie grzechów. Eucharystia i modlitwy za zmarłych, choć ważne, nie mają na celu uzdrowienia międzypokoleniowego. Kościół reguluje również modlitwy o uzdrowienie, wymagając, aby były one odprawiane pod nadzorem władzy kościelnej, aby uniknąć zniekształcenia liturgii.

Watykan

Franciszek mówi, że dokument końcowy Synodu należy do zwyczajnego Magisterium papieża

Dokument końcowy XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, zatwierdzony 26 października 2024 r., gromadzi refleksje z podróży synodalnej rozpoczętej w 2021 roku. Chociaż nie ma on bezpośredniego charakteru normatywnego, tekst zawiera wytyczne dotyczące twórczego i kontekstualnego wdrażania nowych form działania duszpasterskiego i ministerialnego, w tym sensie należy go rozumieć jako zwyczajne magisterium papieża.

Redakcja Omnes-26 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież pragnie, aby wnioski zawarte w Dokumencie Końcowym Synodu o Synodalności zostały wzięte pod uwagę jako zwyczajne Magisterium Papieża. The Dokument końcowy XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, zatwierdzony 26 października 2024 roku, jest owocem procesu synodalnego rozpoczętego w październiku 2021 roku. Ta podróż była ćwiczeniem głębokiego słuchania Ludu Bożego i rozeznawania pasterzy, w celu zidentyfikowania konkretnych kroków w celu wzmocnienia komunii, promowania uczestnictwa i odnowienia misji powierzonej przez Jezusa Chrystusa. Kierunki Dokument są wynikiem podróży, która rozpoczęła się w lokalnych kościołach i rozszerzyła się na poziom krajowy, kontynentalny i globalny, a jej kulminacją były dwie sesje Zgromadzenia Synodalnego w 2023 i 2024 roku.

Dokument, który stanowi wyraz zwyczajnego magisterium papieża, zawiera wytyczne, które mają prowadzić Kościół w kierunku pogłębionej synodalnej praxis, zgodnej z dzisiejszymi wyzwaniami. Chociaż nie ma on charakteru ściśle normatywnego, zachęca Kościoły lokalne i grupy do wdrażania jego wskazań poprzez procesy rozeznawania i podejmowania decyzji, dostosowując się do różnych kontekstów kulturowych i duszpasterskich. W wielu przypadkach wiąże się to z wdrażaniem norm już istniejących w istniejącym prawie kościelnym, zarówno w wersji łacińskiej, jak i wschodniej. W innych przypadkach otwiera to drzwi do kreatywnych form posługi i działań misyjnych, sprzyjając doświadczeniom, które będą musiały zostać ocenione.

Biskupi składają raporty w Rzymie

Fazie realizacji będzie towarzyszył Sekretariat Generalny Synodu i różne dykasterie Kurii Rzymskiej. Biskupi, ze swojej strony, będą mieli za zadanie zrelacjonować postępy swoich wizyt ad limina, dokumentując podjęte decyzje, osiągnięte owoce i napotkane trudności. Ta kontynuacja ma na celu zapewnienie, że wytyczne Dokumentu są skutecznie wdrażane, promując Kościół bardziej synodalny i misyjny.

Jednym z najważniejszych punktów jest wezwanie do inkulturacji rozwiązań duszpasterskich, z poszanowaniem lokalnych tradycji i wyzwań. Odzwierciedla to elastyczne i dynamiczne podejście, które uznaje różnorodność w jedności Kościoła. Jednocześnie podkreśla znaczenie poszukiwania nowych form towarzyszenia duszpasterskiego i struktur duszpasterskich, które odpowiadają na potrzeby poszczególnych społeczności.

Podróż synodalna, daleka od zakończenia wraz z publikacją Dokumentu, jest rozumiana jako proces ciągły. Inspirowana przez Ducha Świętego, jej ostatecznym celem jest odmłodzenie Kościoła, odnowienie jego zaangażowania w Ewangelię i dążenie do pełnej i widzialnej jedności chrześcijan. Papież postrzega synodalność nie tylko jako interpretację posługi hierarchicznej, ale także jako jej wzbogacenie, oznaczające sposób kroczenia razem w komunii i różnorodności.

Doktryna i praktyka duszpasterska

Dokument przedstawia również w perspektywie relację między doktryną a praktyką duszpasterską. Uznając potrzebę jedności doktrynalnej, otwiera przestrzeń dla różnych interpretacji i zastosowań w konkretnych kwestiach, zawsze w wierności Ewangelii i pod przewodnictwem Ducha Świętego. Takie podejście pozwala Kościołowi lepiej reagować na współczesne wyzwania, działając jako żywe świadectwo wiary pośród złożoności dzisiejszego świata.

Wreszcie, Synod jest przedstawiany jako narzędzie do uczenia się i coraz lepszego rozwijania stylu synodalnego, rozumiejąc, że proces ten obejmuje zarówno wymiar geograficzny, jak i wewnętrzny. Wymaga to ciągłej otwartości na Ducha Świętego, który prowadzi Kościół ku większej harmonii i komunii z Chrystusem, jego Oblubieńcem. Na zakończenie papież przypomniał o potrzebie konkretnych czynów, które towarzyszyłyby wypowiadanym słowom, ufając, że Duch Święty podtrzyma tę drogę odnowy i misji.

Zoom

Papież pozdrawia laureatów Nagrody Ratzingera 2024

Papież Franciszek pozdrawia dwóch laureatów Nagrody Ratzingera 2024: irlandzkiego profesora Cyrila O'Regana i japońskiego rzeźbiarza Etsuroo Sotoo.

Paloma López Campos-26 października 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Rodzina

Jaime Rodríguez: "Ciało nie jest więzieniem, ale czymś dobrym i pięknym".

Teologia ciała opracowana przez św. Jana Pawła II w latach 80. nadal przyciąga uwagę tysięcy młodych ludzi, co potwierdził ksiądz Jaime Rodríguez, zapewniając, że antropologia chrześcijańska "przemawia do serca" nowych pokoleń.

Paloma López Campos-26 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jaime Rodríguez jest księdzem należącym do Legioniści ChrystusaWyświęcony 16 lat temu. Pracuje w Instituto Desarrollo y Persona Uniwersytetu Francisco de Vitoria i kieruje internetowym programem Teologii Ciała, co czyni go jednym z głównych promotorów inicjatyw takich jak "Teologia Ciała".The Body Fest"Jest to doświadczenie formacyjne, które przybliża młodym ludziom nauczanie Kościoła na temat ciała i seksualności.

W tym wywiadzie ojciec Jaime Rodríguez mówi o antropologii chrześcijańskiej i możliwościach, jakie dzisiejsze społeczeństwo oferuje, aby na nowo odkryć wartość człowieka.

Dlaczego teologia ciała, nauczanie promowane przed laty przez Jana Pawła II, jest dziś ważna?

- Zwykle teologię ciała łączy się z Janem Pawłem II i to dobrze, ponieważ to on ją opracował, ale tak naprawdę nie powiedział nic nowego. To, co zrobił, to wyjaśnienie Księgi Rodzaju i antropologii chrześcijańskiej, co zawsze było mówione, ale w nowy sposób. W ten sposób Janowi Pawłowi II udało się przekazać prawdy nie z obowiązku, ale z wartości.

Polski papież powiedział w latach 50., że porażką etyki chrześcijańskiej jest to, że sformułowała ona swoją treść w postaci nakazów i obowiązków. Jan Paweł II uważał, że lepiej przedstawiać treści w kategoriach piękna i wartości. Zajął się tematem miłości, miłości jako wartości. seksualnośćStyl, którego użył, bardzo rezonuje z młodymi ludźmi, ponieważ wywodzimy się z formacji katechetycznej, która jest nieco moralistyczna, a to, co widzę, kiedy nadajemy ten program, to to, że ludzie reagują, mówiąc, że to jest to, za czym tęsknią. Styl, którego użył, bardzo rezonuje z młodymi ludźmi, ponieważ pochodzimy z nieco moralizatorskiej formacji katechetycznej, a to, co widzę, kiedy nadajemy ten program, to to, że ludzie reagują, mówiąc, że to jest to, czego pragnęli w swoich sercach, ale nikt im tego nie wyjaśnił w ten sposób. Dlatego teologia ciała nie jest modą: to stara prawda opowiedziana w sposób, który lepiej łączy.

Jak możemy rozmawiać z ludźmi o "wartości" ich osoby i ciała w erze tak dużej ekspozycji w mediach społecznościowych, gdzie można nawet zarabiać pieniądze, pokazując swoje ciało i intymność?

- Jan Paweł II mówi, że ciało jest wyrazem osoby. Ze swojej strony Christopher West wyjaśnia, że problem z pornografią nie polega na tym, że uczy ona zbyt wiele, ale na tym, że uczy zbyt mało, ponieważ instrumentalizuje ciało i zamienia je w przedmiot. Pornografia zmienia ludzi, którzy są wyjątkowi i niepowtarzalni, z nieskończoną godnością, w przedmioty, które można kupić i sprzedać.

Rousseau, choć daleki od chrześcijańskiej antropologii, powiedział w "Umowie społecznej", że nikt na świecie nie powinien być tak bogaty, by kupować innych i nikt tak biedny, by się sprzedawać. Poprzez teologię ciała ludzie odkrywają godność i wartość swoich ciał. Dlatego nie jest ona przedstawiana z punktu widzenia dobra i zła, ale z punktu widzenia odkrycia daru, jakim jest każda osoba. Dzięki tym ideom ludzie napełniają się czcią i podziwem dla własnych ciał, a także dla ciał innych.

Jakich wskazówek udzieliłbyś osobie, która nie wie nic o Teologii Ciała, aby mogła rozpocząć swoją przygodę z tymi naukami?

- Ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwa podstawowe elementy teologii ciała, które znajdują się w Księdze Rodzaju 1 i 2. W pierwszej części Bóg stwarza człowieka na swój obraz i podobieństwo, stworzył mężczyznę i niewiastę. Na tej podstawie cała teologia ciała mówi o męskości i kobiecości jako obrazie Boga. Oznacza to, że nasze ciało nie jest więzieniem duszy ani środkiem reprodukcji, ale czymś dobrym i pięknym stworzonym przez Boga.

Z drugiej strony, Księga Rodzaju 2 wskazuje, że mężczyzna opuści ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i staną się jednym ciałem. Bóg mówi nam, że człowiek jest stworzony dla rodziny. W rzeczywistości Jan Paweł II mówi, że człowiek jest obrazem Boga bardziej w komunii niż w samotności. W antropologii chrześcijańskiej u podstaw leży komunia, nie mamy odizolowanej jednostki, ale kogoś, kto mówi "to jest ciało z mego ciała i kość z moich kości", Bóg potwierdza, że "nie jest dobrze, żeby człowiek był sam".

Można by błędnie zinterpretować teologię ciała jako patrzenie tylko na człowieka i zapominanie o Bogu. Jaka jest rola Chrystusa w tych naukach?

- Janowi Pawłowi II zarzucano antropocentryzm, twierdząc, że uległ modernizmowi. Polski papież odpowiedział, że o antropocentryzmie można mówić tak długo, jak długo ideą człowieka jest człowiek, z którym Chrystus zjednoczył się przez swoje Wcielenie. W teologii ciała nie mówimy o człowieku jako o istocie kosmosu, która pojawiła się przypadkowo, ale o człowieku jako o człowieczeństwie, z którym Chrystus zjednoczył się we Wcieleniu. To wprowadza nas w trynitarną i chrystocentryczną perspektywę.

Więc to jest tylko dla katolików?

- Nie. To, co jest dobre, piękne i prawdziwe, nie jest ideą tylko dla katolików, ale nauczaniem dla całego świata. Jan Paweł II powiedział, że kryterium weryfikacji Objawienia, w którym zawarte są te nauki, jest doświadczenie. Poprzez nasze doświadczenie możemy wiedzieć, czy teologia ciała jest rozsądna i prawdziwa, a rzeczywistość jest taka, że ludzie w końcu zdają sobie sprawę, że te nauki pasują do tęsknot ich serca. Każdy, kto ma ciało, może znaleźć w teologii ciała wyjaśnienie swojej tożsamości i powołania do miłości.

Jakie możliwości daje dzisiejsze społeczeństwo, by na nowo odkryć teologię ciała?

- Wielką szansą jest to, że dzisiejsi młodzi ludzie niełatwo akceptują proponowane im wartości, są pokoleniem bardzo krytycznym i zdechrystianizowanym. Młodzi ludzie słuchają tego, co mówi im duszpasterstwo, ideologia, a także Kościół, już nie jako narzucone, ale jako propozycje. Dlatego, ponieważ młodzi ludzie nie postrzegają już wiary jako czegoś narzuconego, jeśli są przekonani, przyjmują ją. Jest to szansa, ponieważ istnieje całe pokolenie zmęczone pozornymi prawdami głoszonymi przez zepsute społeczeństwo.

Dzisiejsi młodzi ludzie są żyzną glebą, która jest podekscytowana propozycją chrześcijańską, ponieważ przemawia ona do pragnień ich serc. Wiedzą, że mogą robić, co chcą, ale Chrystus pyta ich: "Czy chcesz tego, co robisz? Czy robisz to, co chcesz?".

Przykładem tego są chłopcy i dziewczęta, którzy przychodzą na "The Body Fest". Są zmęczeni pięknymi kłamstwami i znaleźli w Teologii Ciała prawdę, która rezonuje w ich sercach. Nie chcą szalonego łamania życia, ale możliwości życia prawdziwą miłością.

Kultura

"Prawie", więcej niż tylko opowieść o bezdomności

Jorge Bustos materializuje na tych stronach jedyną rację bytu dziennikarza, tego zawodu, który mówi o wszystkim, co nie żyje: opowiadać historie, które zasługują na wysłuchanie.

Maria José Atienza-26 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jego przeczytanie zajmuje zaledwie dwa dni. Szybkość jego czytania wynika prawdopodobnie w dużej mierze z faktu, że Prawie wciąga czytelnika od samego początku.

Dziennikarz Jorge Bustos pisze o bezdomności, nie z ekonomicznej czy społeczno-opisowej perspektywy polityka, ani nie jako jedno z tych moralizatorskich kazań nowych świeckich księży, w których wielu z nas, komunikatorów, się zmutowało. 

Prawie to relacja z pierwszej ręki, napisana z jadalni centrum recepcyjnego, ze wspólnego autobusu i poufnych rozmów podczas krótkich spacerów podczas wycieczki.

Prawie

AutorJorge Bustos
RedakcjaLibros del Asteroide
Strony: 192
Rok: 2024

Prawie rodzi się z rozpoznawczego spojrzenia, a nie szybkiego spojrzenia na tysiące "bezdomnych", którzy zaludniają nasze ulice pierwszego świata. Tych, którzy są tak blisko nas, że nawet ich nie widzimy, których "zasymilowaliśmy" z krajobrazem jako całością, ale którzy są największą porażką społeczeństwa, które, jak wskazuje sam Bustos, kolektywizuje ich w celu "rozmycie odpowiedzialności, która zawsze należy do konkretnych decyzji konkretnych osób".

Prawie składa się z fragmentów niedokończonych historii, ponieważ wciąż są one przeżywane, gdy czytasz te wersy: życie bezdomnych, ich światła i cienie, niewdzięczne i jednocześnie cudowne zadanie tych, którzy się nimi opiekują; praca Sióstr Miłosierdzia, które oprócz bycia siostrami są ojcem i matką setek ludzi, których nikt nie chce nazywać rodziną.

Ze stylistyczną ostrością, która go charakteryzuje, Bustos przechodzi od dziennikarza-przeciwnika do dziennikarza-słuchacza, wcielając się w narratora, który zastanawia się, analizuje, pamięta... i znika, gdy jest to konieczne. Dzieli się z prawdziwymi bohaterami - tymi niewidzialnymi - jedzeniem i rozmową. A także z tymi, którzy się nimi opiekują, w ośrodku recepcyjnym San Isidro w Madrycie (Prawie), w innych ośrodkach, takich jak La Rosa czy Juan Luis Vives.

Na tych stronach znajdują się narkomani urodzeni z objawami odstawienia, kobiety, które były wielokrotnie wykorzystywane, profesorowie, których alkohol sprowadził z klasy na noce na zimnej ławce ulicznej, oraz imigranci naznaczeni etykietami tego czy innego znaku. Jego członkowie nie pojawiają się jako zdeptani biedacy (chociaż więcej niż jeden nosi na twarzy ślad podeszwy), ale z godnością tych, którzy jako kobieta lub mężczyzna mają serce i historię między żebrami.

W erze informacji niski koszt (i szybko), prowadzącego talk show i dziennikarza ChatGPTZgoda jednego z naszych pracowników na zejście na ulicę na ponad dwie godziny w celu sporządzenia raportu jest więcej niż godnym pochwały dowodem szczególnego oddania zawodowi i szacunku dla czytelnika.

Jeśli, tak jak w tym przypadku, poświęcił na to całe dnie i noce, a nawet własne urodziny, przechodzimy do czegoś więcej niż raportu informacyjnego lub "whistleblowingu".

Jorge Bustos materializuje na tych stronach jedyną rację bytu dziennikarza, tego zawodu, który mówi o wszystkim, co nie żyje: opowiadać historie, które zasługują na wysłuchanie. Być głosem tych, którzy nie mogą go wypowiedzieć, którzy nie mają głosu lub nawet nie są świadomi, że to ich życie naprawdę materializuje puls społeczeństwa.

Prawie to książka, której nie kończy się czytać, gdy dochodzi się do strony 189. To nawet zabawne myśleć, że "prawie" się ją skończyło, ale się nie skończyło. Ponieważ, jeśli masz serce, odwagę i oczy... A raczej, jeśli masz oczy w swoim sercu, będziesz nadal czytać strony Prawiekażdego dnia na ulicach swojego miasta.

Watykan

Watykańska choinka pojawia się na Placu Świętego Piotra

Jodła, która będzie służyć jako choinka bożonarodzeniowa, przybyła na Plac Świętego Piotra w Watykanie.

Raporty rzymskie-25 października 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Jodła z lasu Ledro Valley przybyła do Watykanu, gdzie 7 grudnia zostanie rozświetlona jako watykańska choinka bożonarodzeniowa.

Obok choinki zostanie wystawiona szopka, którą również będzie można oglądać od 7 stycznia. Obie dekoracje świąteczne będą prezentowane na Placu Świętego Piotra do 12 stycznia 2025 roku.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zasoby

Dlaczego filozofowie mają patrona, a nie mecenasa?

Wiele osób jest zaskoczonych, gdy dowiaduje się, że filozofowie mają żeńskiego patrona, a nie męskiego, zwłaszcza że w historii filozofii większość wielkich filozofów była mężczyznami. Ten artykuł wyjaśnia, dlaczego kobieta ma ten wyjątkowy przywilej.

Enrique Esteban-25 października 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kościół ma kilku świętych, którzy byli wielkimi filozofami - świętego Augustyna, świętego Tomasza, świętego Anzelma, świętego Bonawenturę i świętego Alberta Wielkiego - więc uderzające jest to, że patronką filozofów jest właśnie kobieta, święta Katarzyna Aleksandryjska. Ale jakie zasługi miała ta 18-letnia dziewczyna, by zostać ogłoszoną patronką tak wielu wielkich myślicieli? Jaką wielką inteligencję posiadała?

Historia świętej Katarzyny Aleksandryjskiej

Pierwsze wzmianki o Katarzynie Aleksandryjskiej pojawiają się w hagiografii między VI a VIII wiekiem, co jest dość późną dokumentacją, biorąc pod uwagę, że męczennica zmarła w Egipcie na początku IV wieku.

Różnorodna dokumentacja dotycząca historii świętego zakończyła się w "...".Złota legenda"Księga arcybiskupa Genui, Santiago de la Voragine, mówi nam, że Katarzyna była chrześcijańską szlachcianką, córką króla Costo z Aleksandrii, młodą kobietą wykształconą w sztukach wyzwolonych, o wielkiej urodzie i cnocie. Katarzyna miała osiemnaście lat, kiedy cesarz Maksencjusz (lub Maksymin) przybył do Aleksandrii i nakazał złożenie pogańskich ofiar z okazji swojej wizyty. Katarzyna odmówiła i wchodząc do świątyni, próbowała przekonać cesarza nienaganną retoryką.

Cesarz, przytłoczony jej elokwencją, wezwał mędrców z całego Imperium, aby obalili jej argumenty. Uczeni ci zostali nawróceni na chrześcijaństwo przez Katarzynę i spaleni za to żywcem. Katarzyna została wychłostana i uwięziona, skazana na śmierć głodową. Jednak dwaj aniołowie towarzyszyli jej w niewoli, lecząc ślady biczowania, a gołąb codziennie przynosił jej jedzenie. Podczas uwięzienia udało jej się nawrócić żonę cesarza, jego generała Porfiriusza i dwustu innych żołnierzy.

Kiedy cesarz ponownie przybył, kazał torturować Katarzynę za pomocą maszyny wykonanej z kół zębatych, która po dotknięciu ciała młodej kobiety eksplodowała na tysiąc kawałków, zabijając cztery tysiące pogan, którzy obserwowali potępienie. Cesarzowa, ganiąc męża za okrucieństwo jego działań i przyznając się do nawrócenia, również została ścięta, podobnie jak generał Porfiriusz i jego nawróceni żołnierze.

W końcu cesarz kazał ściąć młodą kobietę po tym, jak Katarzyna odrzuciła jego propozycję małżeństwa. Z jej ciała wypłynęła nie krew, lecz mleko.

Kilka wieków niewiedzy na temat świętej poddało w wątpliwość jej istnienie; niemniej jednak, jako dydaktyczny przykład chrześcijańskiego życia, święta Katarzyna jest patronką wielu zawodów, biorąc pod uwagę jej niezwykłą erudycję i jest uważana za orędowniczkę w obliczu wszelkiego rodzaju problemów.

Na stronie Historia kościelna Euzebiusza z IV wieku, mówi o aleksandryjskiej kobiecie, która stawiła czoła cesarzowi (nie jest jasne, czy był to Maksencjusz czy Maksymin). Uważa się również, że historia św. Katarzyny mogła być inspirowana i stanowić kontrapunkt dla historii Hypatii (zm. 415), wysoce erudycyjnej egipskiej filozofki religii pogańskiej, która rzekomo została zabita przez tłum chrześcijan w czasach wielkich napięć politycznych i religijnych w tym regionie. Inne źródła mówiące o świętym obejmują Passio (VI-VII w.) lub Greckie Menogolio cesarza Bazylego, gdzie po raz pierwszy jest przedstawiona ze swoimi atrybutami. Wszystkie te źródła dokumentalne kulminują w Złota legenda.

Tak czy inaczej, wydaje się, że od VIII wieku kult św. Katarzyny był powszechny wśród chrześcijan w Egipcie, ponieważ wierzono, że została pochowana na Synaju. Relikwie świętej zostały znalezione na Synaju w IX wieku, gdzie według tradycji zostały przeniesione przez anioły; najstarsze przedstawienia pochodzą z Bizancjum i końca X wieku (ilustracja w Menologio Basila), czy to jako odizolowana postać, jako cykl biograficzny, czy też z konkretnymi scenami narracyjnymi.

Studium ikonograficznego typu męczeństwa św. Katarzyny Aleksandryjskiej

Pierwsze wizerunki świętej, które pojawiły się na Zachodzie, pochodzą z XII wieku, kiedy jej kult został rozpowszechniony przez krzyżowców, na krótko przed tym, jak Santiago de la Vorágine napisał opis życia Katarzyny w swoim dziele pt. Złota legenda.

Począwszy od XIV wieku nastąpił znaczny wzrost liczby przedstawień i dywersyfikacja tematów. Nie tylko pojawiał się w oderwaniu od tradycyjnych atrybutów, takich jak koło zębate jego tortur, palma jako symbol męczeństwa, różne oznaki erudycji (takie jak książki, narzędzia matematyczne lub sfera ziemska), korona jako znak szlachetnego pochodzenia lub miażdżenie głowy cesarza, ale nowe tematy, takie jak mistyczne zaręczyny, stały się powszechne. Idea życia poświęconego Bogu jako formy małżeństwa powraca od XIV wieku. Tak więc, Święta Katarzyna ze SienyŚw. Katarzyna Aleksandryjska, św. Teresa od Jezusa, św. Jan od Krzyża odnoszą się w swoich pismach (lub czytamy to w pismach innych osób po ich śmierci) do podobnej relacji poddania się. W rzeczywistości nie ma takiego epizodu w zachowanej dokumentacji św. Katarzyny Aleksandryjskiej; nawet Jakub z Voragine nie relacjonuje takiej sytuacji, a jedynie wskazuje na to, co Bóg powiedział do świętej na chwilę przed jej ścięciem. "Przyjdź, moja umiłowana, przyjdź, moja oblubienico, przyjdź! Inne powracające tematy to debata z filozofami cesarza, jej męczeństwo i nawrócenie.

Warto wspomnieć o podobieństwach między tą świętą a wspomnianą świętą Katarzyną ze Sieny: obu przypisuje się wielką erudycję (nie na próżno święta Katarzyna ze Sieny jest doktorem Kościoła), debatę przeciwko mędrcom tamtych czasów lub epizod mistycznych zaręczyn, a także ich imiona. Nie jest nierozsądne sądzić, że istnieje pewien związek między życiem XIV-wiecznej świętej (lepiej udokumentowanym) a ewolucją ikonografii świętej Katarzyny Aleksandryjskiej.

Wspomniano już, że artystyczne przedstawienie świętej Katarzyny Aleksandryjskiej było bardzo powszechne w ikonografii chrześcijańskiej od czasów średniowiecza. XVI wiek pozostawił bogate i różnorodne przykłady ikonografii świętej we wszystkich jej wariantach. Dobrze znany jest obraz Caravaggia (1598) przedstawiający świętą Katarzynę z jej najbardziej charakterystycznymi atrybutami: palmą, kołem i sztyletem.

@Wikipedia Commons

Wśród mistycznych zaręczyn często można znaleźć przedstawienia, w których święty, klęcząc przed Dzieciątkiem Jezus, całuje jego dłoń lub otrzymuje pierścień na znak przymierza. Często przedstawiane są również typowe atrybuty. Przykładem tego jest obraz olejny Alonso Sáncheza Coello (1578), na którym widać świętą z obrączką na palcu.

@PICRYL 

Obraz Lucasa Cranacha Starszego (1506) przedstawia moment, w którym koło tortur pęka i zabija pogan otaczających świętego, którzy obserwują spektakl.

@Wikipedia Commons

Istnieje wiele różnych przedstawień świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w całej Europie, gdzie jej postać jest czczona w wielu miejscach. Jest uznawana za świętą przez Kościół katolicki, koptyjski, prawosławny i anglikański.

BIBLIOGRAFIA

-De la Vorágine, Santiago, ZŁOTA LEGENDA. VOLUME 2. Alianza Forma, Madryt, 1989.

-Monreal y Tejada, Luis. IKONOGRAFIA CHRZEŚCIJAŃSTWA. El acantilado, Barcelona, 2000.

-Record, André. DROGI STWORZENIA W IKONOGRAFII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. Alianza Forma, Madryt, 1991.

-Franco Llopis, B.; Molina Martín, Á.; Vigara Zafra, J.A. OBRAZY Z TRADYCJI KLASYCZNEJ I CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. Ramón Areces, Madryt, 2018 r.

AutorEnrique Esteban

Profesor historii sztuki.

Doświadczenia

Życie połączyło dwie bardzo różne kobiety

Domtila z Kenii i Antonia z Chile to dwie kobiety o bardzo różnych ścieżkach życiowych. Wydaje się, że nie mają ze sobą nic wspólnego, a jednak od prawie dziesięciu lat pracują razem w Fundacji Maisha, wspierając kenijskie kobiety, które muszą stawić czoła ciąży bez żadnego wsparcia i w warunkach skrajnego ubóstwa.

Maria Candela Temes-25 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Domtila i Antonia to dwie kobiety o bardzo różnych ścieżkach życiowych. Jedna zbliża się do starości, druga jest na początku dorosłości. Jedna z nich pochodzi z Kibery - jednego z najbiedniejszych osiedli na świecie, a druga z zamożnego Santiago de Chile. Jedna jest emerytowaną nauczycielką, druga pielęgniarką i położną. Nie łączy ich pochodzenie, kolor skóry, sieć przyjaciół czy zawód. A jednak, odkąd poznali się prawie dziesięć lat temu, są nierozłączni. 

Życiorysy Domtili i Antonii splotła ta sama pasja i pragnienie: pomóc innym kobietom w trudnej sytuacji i uczynić świat miejscem, w którym każde życie jest przyjmowane jako dar, z szacunkiem i troską. W wyniku tego wspólnego zaangażowania narodziła się Fundacja Maisha. Suahili oznacza życie.

Historia "Mamy Domtili".

Domtila Ayot, lepiej znana jako "Mama Domtila", jest siłą natury. Kiedy mówi, emanuje energią, która napełnia ją młodością. Staje się pełna pasji, a jej słowa i historie wylewają się na zewnątrz. Spotykamy ją w Nairobi, gdzie z wielką hojnością dzieli się swoimi wspomnieniami i otwiera drzwi swojego domu.

Domtila, chciałem zacząć od prośby o przedstawienie się.

-Pochodzę z Kibery, w Nairobi, na slums największym w Kenii i drugim co do wielkości w Afryce. Mam 76 lat, sześcioro dzieci i kilkoro wnucząt. Przez wiele lat, aż do przejścia na emeryturę, pracowałem jako nauczyciel w szkole katolickiej. 

Jak zaczęło się twoje zaangażowanie w obronę rodzącego się życia?

-Pewnego dnia, spacerując po mojej okolicy, zobaczyłem coś zwisającego z drzewa, miało dziwny kształt. Dopiero gdy podszedłem bliżej, zdałem sobie sprawę, że to ludzki płód. W zaułkach Kibery nierzadko można znaleźć poronione płody porzucone na otwartej przestrzeni. Poczułem się wyzwany, więc poszedłem do domu i napisałem swój numer telefonu na paskach papieru. Następnie przykleiłem je w różnych miejscach w okolicy, oferując swoją pomoc. Tak narodziło się "Centrum Nadziei Edel Quinn", zajmujące się ciążami kryzysowymi i wsparciem kobiet.

Co sprawia, że kobiety decydują się na potajemną aborcję ze wszystkimi związanymi z nią zagrożeniami?

-Ciąże te są często niechcianym wynikiem nadużyć i gwałtów - zwykle w rodzinie - lub sporadycznych związków między młodymi ludźmi, którzy nie otrzymali edukacji seksualnej. Wielu z tych, którzy uciekają się do tych niebezpiecznych praktyk, jest jeszcze nastolatkami. Jako nauczycielka zdałam sobie sprawę, że potrzebują one szkolenia i pomocy, ponieważ wiele kobiet w Kiberze zmaga się z ciążą bez żadnego wsparcia i w warunkach skrajnego ubóstwa. Epizody bólu i nadziei, których byłem świadkiem przez lata, są niezliczone. 

Zacząłeś od "Edel Quinn Hope Centre", nie mając prawie żadnych środków.

-W mojej parafii otrzymałem obszerne szkolenie w kwestiach bioetycznych związanych z rodziną, seksualnością i początkiem życia. Udało mi się zaangażować w tę przygodę całą moją rodzinę. Na początku mój mąż się opierał. Potem sam powiedział mi, że w sklepie, w którym się rejestrowaliśmy, były prześcieradła lub inne produkty, które mogliśmy przekazać. Aż do swojej śmierci był dla mnie wielkim wsparciem. 

Antonia, położna bez granic 

W 2015 roku Domtila znalazła się na rozdrożu. Zrezygnowała z funkcji przewodniczącej ruchu pro-life w parafii, mimo że po raz kolejny została jednogłośnie wybrana. Chciała nadal pomagać wielu kobietom, ale nie miała środków i potrzebowała wsparcia. W tym momencie na jej drodze stanęła Antonia Villablanca.

Antonia, jak poznałaś Domtilę?

-W 2015 roku byłam studentką pielęgniarstwa przygotowującą się do zawodu położnej. Podczas podróży solidarnościowej do Kenii z Chile poznałam Domtilę. Pojechała jako wolontariuszka z przyjaciółką Fernandą, która również jest pielęgniarką-położną, aby pracować w szpitalu o niskich dochodach. Tam dowiedziałam się o przerażających warunkach, w jakich rodzi wiele kobiet w tym afrykańskim kraju i usłyszałam o małej lokalnej inicjatywie zapoczątkowanej w Kiberze.

Jaka jest sytuacja macierzyństwa w Kenii?

-W Kenii tylko 40 % porodów odbywa się w szpitalach. Wskaźnik umieralności okołoporodowej wynosi 377 na 100 000 urodzeń, w porównaniu do 12 w krajach rozwiniętych. Kenia ma również trzecią najwyższą liczbę nastoletnich matek na świecie, osiągając 21 % nastoletnich ciąż w kraju. Każdego roku około 13 000 młodych kobiet porzuca szkołę z powodu nieplanowanej ciąży. Wskaźniki nielegalnych aborcji są bardzo wysokie i sięgają 30 aborcji na każde 100 urodzeń. Macierzyństwo zastępcze przeżywa obecnie rozkwit, ponieważ nie ma żadnych restrykcyjnych przepisów i jest to ekonomiczny rynek zbytu dla wielu ubogich kobiet. 

W wyniku Twojej pierwszej podróży do Nairobi narodziła się Fundacja Maisha.

-Spotkanie z Domtilą było początkiem współpracy, która doprowadziła do powstania Fundacji Maisha w 2016 roku. Maisha na stronie Suahili oznacza "życie". Wychowaliśmy go razem z trzema innymi chilijskimi przyjaciółmi: Wenceslao, Sebastiánem i Juliánem. 

Zaczęło się od sieci wsparcia, która miała na celu przyjęcie matek i ich dzieci w czasie ciąży. Z biegiem czasu inicjatywa została skonsolidowana i obecnie obejmuje cztery programy: schronienie, zdrowie, edukację seksualną i emocjonalną oraz zrównoważony rozwój. 

Niektórzy krytykują inicjatywy pro-life na tej podstawie, że troszczą się one o kobiety tylko w czasie ciąży, pozostawiając matki i dzieci samym sobie po urodzeniu.... 

-Maisha towarzyszy młodym kobietom nie tylko przed, ale także po porodzie. Jesteśmy z nimi podczas ciąży i dajemy im narzędzia, dzięki którym mogą stać się ekonomicznie zrównoważone i niezależne. Obecnie Domtila mieszka w domu wynajętym przez fundację, położonym w sąsiedztwie Kibery, gdzie 11-12 młodych kobiet w ostatnim etapie ciąży przebywa z nią do szóstego tygodnia po porodzie. 

W tym czasie przechodzą szkolenia z różnych dziedzin, takich jak zdrowie i rodzicielstwo, mikroprzedsiębiorczość lub ekonomia rodzinna. Kiedy czują się wystarczająco dobrze, wracają do domu lub, jeśli powrót jest niemożliwy, znajdują nowe zakwaterowanie. Nie tylko nie są porzucane, ale powstałe więzi dały początek pięknym historiom przyjaźni, które trwają przez lata.

Hiszpania

Rola Ibáñeza Martína i Albaredy w założeniu CSIC

Dziś, 24 listopada, przypada 85. rocznica utworzenia Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC), fundamentalnego filaru hiszpańskiej nauki. W tym wywiadzie Alfonso Carrascosa wyjaśnia, jak powstał ten projekt i kto był jego siłą napędową.

Eliana Fucili-24 października 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Na hiszpańskiej scenie naukowej Alfonso Carrascosa stanowi pomost między dwoma światami, często postrzeganymi jako rozbieżne: nauką i wiarą. Jego podejście, które kwestionuje rzekomą dychotomię między tymi dwiema sferami, opiera się na głębokiej znajomości historii nauki w Hiszpanii. 

Carrascosa, który uzyskał tytuł doktora nauk biologicznych na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, poświęcił większość swojej kariery mikrobiologii. Punkt zwrotny w jego karierze doprowadził go do badań nad historią nauki. Jego praca bada, w jaki sposób nauka i wiara mogą nie tylko współistnieć, ale także owocnie współpracować, wzbogacając ludzką wiedzę.

W ramach obchodów 85. rocznicy powstania Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC) (Hiszpańska Krajowa Rada ds. Badań Naukowych)Rozmawialiśmy z nim o początkach instytucji i bohaterach, którzy po wojnie secesyjnej umożliwili jej powstanie. W ostatnich latach opublikował kilka książek, między innymi Kościół katolicki i nauka w XX-wiecznej Hiszpaniii dyktowanie konferencje na temat katolickiego pochodzenia CSIC. Uratował on historie naukowców, którzy wykonywali swoją pracę zawodową bez wyrzekania się swoich przekonań. W dniu 24 listopada 1939 r., na mocy ustawy założycielskiej opublikowanej w Dzienniku Ustaw (28 listopada 1939 r.), utworzono Consejo Superior de Investigaciones Científicas, przejmując uprawnienia i pomieszczenia Junta para Ampliación de Estudios e Investigaciones Científicas (JAE).

Jakie były początki Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC) i kontekst historyczny, w którym została założona?

CSIC została założona w 1939 roku, w złożonym kontekście naznaczonym końcem hiszpańskiej wojny domowej i początkiem reżimu Franco. Powstała jako część wysiłków na rzecz odbudowy krajobrazu naukowego kraju, kontynuując dziedzictwo tak zwanej "hiszpańskiej wojny domowej". Srebrny wiek hiszpańskiej nauki. Okres ten, który trwał od końca XIX wieku do pierwszej trzeciej XX wieku, miał fundamentalne znaczenie dla stworzenia podstaw badań i rozwoju w Hiszpanii.

Należy zauważyć, że podczas gdy Srebrny Wiek jest kojarzony z instytucjami świeckimi, takimi jak Libre Institución de EnseñanzaAle ten okres nie ogranicza się tylko do nich. W rzeczywistości Srebrny Wiek był domem dla naukowców różnych ideologii, w tym postaci katolickich, takich jak Joaquín Costa y Lucas Malladaktórzy byli częścią Hiszpański regeneracjonizm. Jego wpływ był kluczowy w tworzeniu Junta para Ampliación de Estudios e Investigaciones Científicas (Rada ds. Rozszerzania Studiów i Badań Naukowych) (JAE) w 1907 roku. Ten rozwój instytucjonalny miał miejsce w kontekście katolickiej konfesyjnej monarchii parlamentarnej Alfonsa XIII.

W tym sensie CSIC wyłoniło się jako późny produkt tego ruchu regeneracyjnego, napędzanego przez ludzi przeszkolonych dzięki grantom JAE. Innymi słowy, jej założyciele byli członkami Srebrnego Wieku, niekwestionowanymi spadkobiercami tamtej epoki.

Kim były kluczowe postacie stojące za utworzeniem CSIC?

Utworzenie CSIC w tym samym roku, w którym zakończyła się hiszpańska wojna domowa, odzwierciedla zainteresowanie Ministerstwa Edukacji Narodowej odzyskaniem i przekroczeniem poziomu naukowego, który Hiszpania osiągnęła w pierwszej trzeciej XX wieku. Prawo założycielskie CSICuchwalona 24 listopada tego samego roku, była pomysłem zarówno José Ibáñez Martínówczesnego Ministra Edukacji Narodowej, jak również José María Albareda Herreranaukowiec o wielkim prestiżu.

CSIC symbolizowała decydujący krok w odnowie naukowej powojennej Hiszpanii. Jej początkowe kierownictwo spoczywało w rękach grupy wybitnych naukowców, praktykujących katolików i znanych postaci Srebrnego Wieku: José Ibáñeza Martína, który objął stanowisko prezydenta; José Maríi Albaredy Herrery, jako pierwszego sekretarza generalnego; chemika Antonio de Gregorio Rocasolanopierwszy wiceprezydent; arabista i ksiądz Miguel Asín Palaciosdrugi wiceprezes; oraz inżynier agronom Juan Marcilla Arrazolatrzeci wiceprezydent. Zespół ten promował misję CSIC polegającą na ożywieniu nauki w Hiszpanii i otwarciu nowego rozdziału w historii badań naukowych w tym kraju.

W jaki sposób osobiste i zawodowe doświadczenia José Ibáñeza Martína i José Maríi Albaredy wpłynęły na Twoją wizję założenia CSIC?

José Ibáñez Martín studiował literaturę, uzyskując dwa stopnie naukowe. Jednakże, gdy studiował doktorat, jego ojciec zmarł, pozostawiając rodzinę w trudnej sytuacji ekonomicznej. W związku z tym Ibáñez Martín zdecydował się przystąpić do egzaminów konkursowych na stanowisko profesora szkoły średniej, uzyskując pierwsze miejsce na poziomie krajowym. Wkrótce potem rozpoczął karierę polityczną i został wybrany do parlamentu w Drugiej Republice, reprezentując Hiszpańską Konfederację Praw Autonomicznych. Był również członkiem Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów

Kiedy wybuchła wojna domowa, Ibáñez Martín wraz z rodziną przebywał w El Escorial. Kiedy usłyszał, że w Madrycie dochodzi do zamachów na konserwatywnych polityków, postanowił nie wracać i wraz z ciężarną żoną i dziećmi schronił się w tureckiej ambasadzie. W tych trudnych warunkach jego żona urodziła, ale dziecko zmarło z powodu braku higieny i środków do życia. Po miesiącach spędzonych w ekstremalnych warunkach, rodzinie udało się dotrzeć do Walencji, a następnie wyruszyć do Turcji, co zostało uszanowane przez władze.

Podczas wygnania borykał się z trudnościami finansowymi i został oczyszczony przez rząd Frontu Ludowego, który zwolnił urzędników państwowych, którzy nie zgłosili się na swoje stanowiska. W 1937 r. przeniósł się do Burgos, gdzie nawiązał kontakt z José Maríą Albaredą.

Ze swojej strony, Albareda był wybitnym naukowcem, który otrzymał stypendium Junta para Ampliación de Estudios, uzyskując doktorat z farmacji i chemii oraz specjalizując się w gleboznawstwie, nauce o ogromnym znaczeniu dla sektora rolniczego w Hiszpanii. Podczas wojny Albareda został również oczyszczony przez rząd republikański. W tym czasie poznał Josemaríę Escrivę, założyciela ruchu Opus DeiW 1937 r. poprosił o przyjęcie jako członek numerarny. Podobnie jak Escrivá, Albareda cierpiał prześladowania i kilkakrotnie był zmuszany do zmiany miejsca zamieszkania.

Wraz z niektórymi z pierwszych członków Opus Dei, Albareda pomógł Escrivá uciec z Madrytu, zabierając go przez Pireneje do Burgos. To właśnie w Burgos Albareda i Ibáñez Martín rozpoczęli pracę nad strukturą przyszłej CSIC. 

W 1959 r. Albareda został wyświęcony na księdza, choć kontynuował swoją działalność zawodową. W następnym roku został mianowany pierwszym rektorem Uniwersytet NawarryStanowisko to piastował aż do śmierci. Jednocześnie nadal pracował jako sekretarz generalny CSIC, altruistycznie i bez wynagrodzenia.

Po wojnie Ibáñez Martín został mianowany ministrem edukacji narodowej, a jego doświadczenie i pomysły skłoniły go do promowania CSIC. Albareda, dzięki swojemu doświadczeniu jako naukowiec, nakreślił ogólne założenia projektu, takie jak organizacja niektórych instytutów i naukowców, którzy mieli nimi kierować, a także przedmioty badań naukowych, nowe próby badawcze i eksperymenty, granty, nagrody itp.

Jaki był główny wkład José Maríi Albaredy w CSIC i jakie aspekty jego pracy naukowej umocniły go jako czołową postać jego czasów?

José María Albareda odegrał fundamentalną rolę we wzmacnianiu nauk eksperymentalnych w CSIC, wyróżniając się dogłębną znajomością badań naukowych. Dzięki swojej pracy udało mu się połączyć CSIC z najbardziej zaawansowanymi ośrodkami badawczymi w Europie, umieszczając nauki eksperymentalne w samym sercu instytucji. 

Ponadto Albareda zdołał zgromadzić w CSIC wybitną grupę chemików, fizyków i biologów, którzy ściśle współpracowali nad rozwojem tych dyscyplin. Jednym z przykładów tej współpracy było założenie Centro de Investigaciones Biológicas, które stało się kluczowym ośrodkiem badań naukowych w Hiszpanii. W tym środowisku Albareda wspierał środowisko pracy oparte na współpracy, w którym naukowcy z różnych dziedzin dzielili się wiedzą i opracowywali wspólne projekty.

Jego otwartość i neutralność polityczna były również godnymi uwagi aspektami jego przywództwa. W kontekście napięć politycznych Albareda stworzył zróżnicowany zespół i unikał jakiejkolwiek dyskryminacji ideologicznej. Dzięki tej otwartej postawie wielu naukowców, nawet tych o ideologii przeciwnej reżimowi, znalazło możliwości rozwoju kariery w oparciu o ich zasługi naukowe. Takie podejście sprzyjało rozwojowi takich dziedzin jak mikrobiologia i biochemia na poziomie krajowym.

Jego zaangażowanie w naukę nie ograniczało się do badań, ale promował także włączanie kobiet do badań naukowych, co było kluczowym aspektem w historii CSIC, gdzie kobiety stanowiły mniejszość personelu i wykonywały głównie zadania administracyjne. Jego wizja i poświęcenie sprawiły, że stał się kluczową postacią w rozwoju naukowym i edukacyjnym swoich czasów.

Jaka jest obecna rola CSIC w hiszpańskiej nauce i w jaki sposób utrzymuje ona swoją pozycję światowego wzorca badawczego?

Od samego początku CSIC była kluczową instytucją dla decentralizacji badań, co było priorytetowym celem jej założycieli, takich jak José Ibáñez Martín i José María Albareda. Ten decentralizujący element był podstawowym czynnikiem w modelu organizacyjnym CSIC, który posiada rozległą sieć ośrodków we wszystkich wspólnotach autonomicznych Hiszpanii. CSIC ugruntowała swoją pozycję najważniejszej instytucji naukowej w Hiszpanii i jest uznawana przez Hiszpanów za główny punkt odniesienia dla nauki w kraju.

Na całym świecie CSIC zajmuje znaczącą pozycję wśród najważniejszych instytucji naukowych, będąc jedną z trzech najważniejszych w Europie i jedną z dziesięciu najważniejszych na świecie. Jego prestiż jest niepodważalny, a jego wpływ stale rośnie, umacniając jego pozycję jako jednego z kamieni węgielnych nauki w Hiszpanii i modelu doskonałości naukowej. Z zespołem liczącym prawie 15 000 osób, CSIC była i nadal jest prawdziwą siłą napędową wiedzy w badaniach naukowych, spadkobiercą tradycji, która, choć naznaczona ideologiczną różnorodnością swoich czasów, nadal napędza rozwój i innowacje w teraźniejszości.

AutorEliana Fucili

Centrum Studiów Josemaría Escrivá (CEJE) 
Uniwersytet Nawarry

Inicjatywy

Miejsce w Andaluzji, w którym można zobaczyć sto szopek z całego świata.

Kiedy zbliża się okres Bożego Narodzenia, często odwiedza się szczególnie znane szopki, ale najbardziej spektakularne i największe muzeum na świecie znajduje się w nieoczekiwanym miejscu w środku Andaluzji.

Javier García Herrería-24 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

W samym środku andaluzyjskiej wsi znajduje się muzeum szopek największym na świecie. Jego lokalizacja w gminie Mollina (Antequera, Malaga), liczącej zaledwie 5000 mieszkańców, wynika z miejsca urodzenia jego promotorów, Antonio Díaza i Any Caballero. Od najmłodszych lat para wykorzystywała swoje podróże po Hiszpanii, aby zobaczyć najbardziej charakterystyczne szopki odwiedzanych regionów. 

Ich częsty kontakt z twórcami szopek podkreślił ich pasję do historii i szczegółów tej szczególnej sztuki, która łączy rzeźbę, malarstwo, architekturę i techniki oświetleniowe. To hobby doprowadziło ich do nabycia wielu zestawów, aż w końcu zebrali je razem w muzeum, które otworzyło swoje podwoje w 2017 roku. 

Na stronie szopki zostały przekazane przez samych artystów i najróżniejsze instytucje, z pragnieniem, aby dziedzictwo szopek nie zostało utracone i mogło być podziwiane przez szeroką publiczność. Szopki nie są hobby, które porusza masy ludzi lub duże sumy pieniędzy, ale od dwóch lat są oficjalnie częścią niematerialnego dziedzictwa kulturowego Hiszpanii.

Historia muzeum

Museo de Belenes de Mollina to wyjątkowe centrum wystawiennicze. W ciągu zaledwie kilku lat stało się niezbędnym miejscem dla miłośników szopek. Przez jego sale przewinęło się już ponad 200 000 odwiedzających, ale dla wielu osób jest to wciąż nieodkryty klejnot.

Ten ambitny projekt został nagrodzony Złotym Medalem Międzynarodowa Federacja Szopek Bożonarodzeniowych w 2023 roku, a w ubiegłym roku odbył się kongres twórców szopek, w którym wzięło udział ponad 800 uczestników. 

Muzeum jest otwarte od środy do niedzieli, z wydłużonymi godzinami otwarcia w sezonie. Wstęp jest bardzo tani, a muzeum organizuje warsztaty i zajęcia edukacyjne dla dzieci. 

Dane muzeum

Muzeum ma ponad 5000 metrów kwadratowych, rozmieszczonych w siedmiu salach wystawowych. Kolekcja stale się powiększa i obecnie wystawionych jest ponad 100 szopek.

Wszystkie przedstawienia zawierają ponad 7000 nieoczekiwanych postaci scen biblijnych, osadzonych w krajobrazach i kontekstach różnych kultur, odtworzonych z zadziwiającą szczegółowością i realizmem. 

Jednym z najbardziej uderzających aspektów muzeum jest jakość aranżacji wystawy, która obejmuje bardzo staranne oświetlenie, ochronę dużych pancernych szyb dla wszystkich modeli oraz bardzo wygodny i przestronny układ. 

Zaskakujące jasełka

W muzeum znajduje się pokój z 20 dioramami, tymi małymi szopki które pokazują scenę z dużą liczbą szczegółów, bawiąc się lustrami i tłami, które otwierają się na inne miniaturowe przestrzenie, oferując widzowi wrażenie dużej głębi i realizmu.

Jednym z najbardziej uderzających dzieł nie jest tak naprawdę szopka, ale duży okrągły model o średnicy 10 metrów, przedstawiający główne sceny Starego i Nowego Testamentu, z odtworzeniem głównych biblijnych fragmentów historii zbawienia, od Adama i Ewy do Zmartwychwstania Jezusa. 

W piwnicach centrum wystawienniczego znajduje się również warsztat, w którym przygotowywane są figurki i dekoracje do modeli. Jakby tego było mało, w magazynie znajdują się dziesiątki szopek, które stopniowo odnawiają wystawę.

Odmiany i zespoły

W muzeum znajduje się kilka szczególnie godnych uwagi kolekcji szopek. Po pierwsze, jest to grupa szopek neapolitańskich, bardzo kolorowych i żywiołowych, osadzonych w XVIII-wiecznych Włoszech. Zgodnie z bardziej popularną, surową i lokalną tradycją, kolekcja obejmuje grupę szopek walenckich.

Miłośnikom szopek osadzonych w różnorodnych i oryginalnych kontekstach spodobają się sceny przedstawione w innych momentach historycznych, bieżących wydarzeniach lub egzotycznych miejscach. Przykładem mogą być szopki w faweli w Rio de Janeiro, w rzymskim teatrze w Kartagenie, na zniszczonej przez wojnę ulicy, w Patio de los Leones w Alhambrze czy w katedrze w Burgos.

Oczywiście wystawa obejmuje również szopki autorstwa współczesnych artystów, którzy reinterpretują tradycję szopek, wykorzystując innowacyjne materiały i techniki.

Wielkanoc

Jeden z najbardziej uderzających modeli na wystawie przedstawia inscenizację Męki Pańskiej. Andaluzji nie można zrozumieć bez Wielkiego Tygodnia, nic więc dziwnego, że muzeum szopek znajdujące się w tym regionie również przedstawia Mękę Pańską. 

Jest zatem całkowicie naturalne, że jedna z sal wystawowych przedstawia dwanaście dioram z wjazdem Chrystusa do Jerozolimy, Ostatnią Wieczerzą, umyciem nóg, pocałunkiem Judasza, modlitwą Jezusa w ogrodzie, zaparciem się Piotra, biczowaniem, procesem przed Piłatem, upadkiem z krzyżem, ukrzyżowaniem, zejściem z krzyża i zmartwychwstaniem. Jest to zestaw scen z figurami autorstwa Ángeli Tripi. 

Boże Narodzenie 2024

Na Boże Narodzenie 2024 r. muzeum zaktualizowało swój katalog o dzieła, które koncentrują się na konsekwencjach wojny, tak aktualnych w dzisiejszych czasach, takich jak Wojna na Ukrainie lub ten, który jest doświadczany w Gaza lub obszary przygraniczne między Izraelem a Libanem. Tak więc, W wojnie jest też nadziejaJosepa Fonta, znajdującej się w centralnym holu, można zobaczyć niszczycielskie skutki nalotu bombowego.

Również diorama Droga do wolności (Droga do wolności), przedstawia Świętą Rodzinę zainspirowaną ucieczką do Egiptu, choć w tym przypadku uciekającą przed wojną i nędzą. Wezwanie do refleksji nad pokojem i sytuacją wielu migrantów.

Szopka jest czymś więcej niż tylko prostym przedstawieniem narodzin Jezusa. Jest to sztuka, która ewoluowała na przestrzeni wieków, dostosowując się do różnych kultur i stylów artystycznych. Pierwszą znaną szopkę zawdzięczamy świętemu Franciszkowi z Asyżu, który w 1223 roku odprawił mszę bożonarodzeniową w jaskini we Włoszech. 

Więcej