Zasoby

17 dziecięcych i młodzieżowych świętych dla dzisiejszego Kościoła

Ogłoszenie przez papieża Franciszka kanonizacji błogosławionego Carlo Acutisa (który zmarł w wieku 15 lat), w Jubileuszu 2025 roku, jest dobrym powodem, aby zaproponować kilka spojrzeń na dziecięcych i młodzieńczych świętych. Jak dotąd nie było ich wielu, ale ich życie i śmierć mogą być przykładem dla wszystkich w Kościele.

Francisco Otamendi-23 listopada 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Ogłoszenie przez papieża Franciszka kanonizacji błogosławionego Carlo Acutisa (który zmarł w wieku 15 lat), w Jubileuszu 2025 roku, jest dobrym powodem, aby zaproponować kilka spojrzeń na dziecięcych i młodzieńczych świętych. Do tej pory nie było ich wielu, ale ich życie i śmierć mogą być przykładem dla wszystkich w Kościele. Zaczynamy od kilku dzieci z najwcześniejszych czasów Kościoła, głównie rzymskiego. Z najbliższych wieków, czworo pochodzi z Meksyku, jedno z Chile i Argentyny, troje z Włoch i dwoje z Portugalii.

W uroczystość Wszystkich Świętych W ubiegłym roku papież podkreślił, że "święci nie są nieosiągalnymi czy odległymi bohaterami, ale ludźmi takimi jak my" oraz że "jeśli się nad tym zastanowimy, z pewnością spotkaliśmy niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich, niektórych z nich". santos "hojni ludzie, którzy z Bożą pomocą odpowiedzieli na otrzymany dar i pozwolili się przemieniać dzień po dniu przez działanie Ducha Świętego".

Co więcej, zdecydowana większość świętych nie została formalnie ogłoszona świętymi ani pobłogosławiona przez Kościół. Oto niektórzy z nich, którzy pomimo młodego wieku są lub wkrótce będą na ołtarzach, np. Carlo Acutis.

Nie uwzględniono młodych ludzi, takich jak błogosławiony Pier Giorgio Frassati, który również zostanie kanonizowany podczas Jubileuszu 2025, ponieważ w chwili śmierci miał 24 lata, czy francuska święta Teresa od Dzieciątka Jezus, patronka misji, która zmarła w tym samym wieku.

St Agnes (13 lat)

"Czysty", "czysta", sto oznacza po grecku Agnes. Jest jedną z męczennicy najbardziej czczony w Kościele. Mamy rok 304, czasy cesarza Dioklecjana. Należała do szlachetnej rzymskiej rodziny. Wolała męczeństwo niż utratę dziewictwa. Jej święto przypada 21 stycznia.

Święty Tarcyzjusz (14 lat)

Za obronę świętości EucharystiaZostał ukamienowany przez tłum. Patron ministrantów. Cmentarz świętego Kaliksta. Młody mężczyzna Tarsicio Powierzono mu niesienie komunii niektórym chrześcijanom uwięzionym podczas prześladowań Waleriana. Święto obchodzone 15 sierpnia.

Santas Eulalias

Czasy Dioklecjana. Dziewica i męczennica w młodym wieku, Eulalia (z Méridy) nie zawahał się ofiarować swojego życia, aby wyznać Chrystusa (304). W Muzeum Prado znajduje się olej o niej przez Gabriela Palencia y Ubanell. Dziewczyna jest również świętą Eulalia z Barcelonypatron Barcelony.

Święci Justus i Pasterz (7 i 9 lat)

Znany jako Święte dzieciurodzeni w Tielmes (Madryt) w Hispano-Romanii, ponieśli śmierć męczeńską w 304 r. w Alcalá de Henares podczas prześladowań cesarza Dioklecjana. Mieli odpowiednio 7 i 9 lat i odmówili wyrzeczenia się chrześcijaństwa.

Święty Pancrazio

Męczennik, który zgodnie z tradycją zmarł w Rzymie, pośród dorastanie Za wiarę w Chrystusa został pochowany na Via Aurelia. Papież św. Simmacus zbudował słynną bazylikę nad jego grobem, a papież św. Grzegorz Wielki często gromadził ludzi wokół jego grobu.

Dominik Savio (14 lat)

Niedziela, co oznacza "ten, który jest poświęcony Panu"., urodził się we Włoszech w 1842 roku. Z dziecko wyraził pragnienie zostania księdzem. Kiedy św. Jan Bosko zaczął przygotowywać kilku młodych mężczyzn do kapłaństwa, aby pomogli mu w pracy na rzecz opuszczonych dzieci w Turynie, proboszcz parafii Dominika polecił go ks. chłopiec.

Błogosławiona Laura Vicuña (13 lat)

Chilijka Laura Carmen Vicuña urodziła się w Santiago w 1891 roku. Wyczuwszy, że jej matka nie żyje w łasce Bożej, ofiarowała się Panu w intencji jej nawrócenia. Osłabiona chorobą, zmarła w Argentynie w 1904 roku. Jan Paweł II beatyfikował ją. Jej święto przypada 22 stycznia.

Maria Goretti (11 lat)

Maria wybaczyła swojemu mordercy, Aleksandrowi, który chciał ją zgwałcić, wezwała Matkę Boską i zmarła dwadzieścia cztery godziny później, w lipcu 1902 roku, kiedy nie miała jeszcze 12 lat. Alejandro nawrócił się później i zaczął żyć po chrześcijańsku. Maria Goretti była beatyfikowany w 1947 r. i kanonizowana trzy lata później przez papieża Piusa XII. Jej święto przypada 6 lipca.

San José Sánchez del Río (14 lat)

Nastoletni Cristero, sądzony, torturowany i stracony przez meksykańskich urzędników państwowych. Ogłoszony błogosławionym przez kardynała José Saraiva Martins na stronie Guadalajara w 2005 r. i kanonizowany przez papieża Franciszka w 2016 r. w Rzymie. Aby zmusić go do wyparcia się wiary, aby mógł zostać zbawiony, był torturowany i zmuszony do uczestniczenia w powieszeniu innego chłopca uwięzionego razem z nim. Kiedy Józef został ranny, krzyknął: "Niech żyje Chrystus Król, niech żyje Dziewica z Guadalupe!

Święci Franciszek i Hiacynta Marto - Fatima (10 i 9 lat)

13 maja 2017 r., w setną rocznicę objawień Matki Bożej, papież Franciszek kanonizowany w Fatimie (Portugalia), do błogosławionych Franciszka i Hiacynty Marto, dwojga z trojga pastuszków pochodzących Fatima. Proces Siostry Łucji jest w toku. 

Papież powiedział 13 maja: "Jako przykład mamy przed oczyma świętych Franciszka Marto i Hiacyntę, których Maryja Panna wprowadziła w niezmierzone morze Światła Bożego, aby mogli Go adorować. Stamtąd otrzymali siłę do pokonywania przeciwności i cierpienia. Boska obecność stawała się coraz bardziej stała w ich życiu, co wyraźnie widać w ich natarczywej modlitwie za grzeszników i nieustannym pragnieniu bycia blisko "ukrytego Jezusa" w Tabernakulum.

Święci Krzysztof, Antoni i Jan

Na stronie dzieci męczenników z Tlaxcala są uważani za pierwszych męczenników Ameryki, ponieważ zostali zabici w Meksyku w latach 1527-1529. Cristobal został wprowadzony do wiary katolickiej poprzez pracę ewangelizacyjną franciszkanów w latach 1524-1527. Po przyjęciu chrztu pracował nad nawróceniem swojej rodziny i zmarł w wieku 12 lat od ciosów i poparzeń zadanych przez ojca. Antonio i Juan przeszli szkolenie u franciszkanów i dominikanów i zostali zabici.

Carlo Acutis (15 lat)

Podczas środowej audiencji papież Franciszek ogłosił kanonizację błogosławionego Franciszka podczas Jubileuszu 2025. Carlo Acutis, młody Włoch który zmarł w wieku 15 lat na piorunującą białaczkę.

11 października 2020 r. papież powiedział: "Wczoraj w Asyżu został beatyfikowany Carlo Acutis, piętnastoletni chłopiec zakochany w Eucharystii. Nie osiadł w wygodnym bezruchu, ale rozumiał potrzeby swoich czasów, ponieważ w najsłabszych widział oblicze Chrystusa. Jego świadectwo wskazuje współczesnym młodym ludziom, że prawdziwe szczęście można znaleźć, stawiając Boga na pierwszym miejscu i służąc Mu w naszych braciach i siostrach, zwłaszcza w tych najmniejszych. Oklaskujmy nowego młodego błogosławionego.

Ojciec Święty odniósł się do przyszłego błogosławionego w swojej adhortacji Christus vivitw którym wspomina o ryzyku związanym z cyfrowym światem, który może narazić młodych ludzi na "zaabsorbowanie sobą, izolację lub pustą przyjemność". 

Y cytat "Kreatywny i błyskotliwy" młody człowiek, Carlo Acutis, który "dobrze wiedział, że te mechanizmy komunikacji, reklamy i sieci społecznościowych mogą być wykorzystywane do odrętwienia, uzależnienia od konsumpcji lub obsesji na punkcie wolnego czasu". Zamiast tego był w stanie wykorzystać "nowe techniki komunikacji do przekazywania Ewangelii oraz wartości i piękna".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Sześćdziesiąt lat Lumen gentium: odkrywanie na nowo tajemnicy Kościoła

Międzynarodowy kongres w Rzymie zastanawiał się nad aktualnością "Lumen gentium" 60 lat po jego ogłoszeniu, między historią, eklezjologią i synodalnością, mając na uwadze wyzwania stawiane przez nowoczesność.

Giovanni Tridente-22 listopada 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W 60. rocznicę ogłoszenia Konstytucji dogmatycznej "Lumen gentium" Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża Międzynarodowy kongres w Rzymie odbył się w dniach 19-20 listopada 2024 r. w celu ogólnej refleksji nad dziedzictwem Sobór Watykański II i jak eklezjologia ewoluowała w ostatnich dziesięcioleciach. Wydarzenie zostało zorganizowane we współpracy z Uniwersytetem Nawarry, Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II oraz Wydziałem Teologicznym Świętego Krzyża i Uniwersytetem Szwajcarii Włoskiej w Lugano.

Ścieżka eklezjologii

Pierwszego dnia kongresu Carlo Pioppi, profesor historii Kościoła na Świętym Krzyżu, przedstawił historyczną analizę trajektorii eklezjologicznej, ilustrując dwa główne nurty myślowe, które rozwinęły się między rewolucją francuską a Soborem Watykańskim II: z jednej strony tradycja manualistyczna z podejściem prawnym i apologetycznym; z drugiej strony nowe perspektywy, które na nowo odkryły Kościół jako "żywy organizm kierowany przez Ducha Świętego i wpisany w historię".

Pedro A. Benítez z Uniwersytetu Nawarry przeanalizował soborową debatę na temat "organicznej struktury" Kościoła, podkreślając, w jaki sposób idea ta stała się centralna w redagowaniu Lumen gentium, aż do opisania Kościoła jako "ustrukturyzowanej rzeczywistości, zjednoczonego ciała", w którym każdy członek odgrywa istotną rolę. Peter De May z Katholieke Universiteit Leuven również rozwinął tę koncepcję, podkreślając, w jaki sposób rozdziały Konstytucji dotyczące ludu Bożego, świeckich i hierarchii wzajemnie się uzupełniają.

Lud Boży i komunia

Odnosząc się do kontekstu posoborowego, Hans Christian Schmidbaur z Wydziału Teologicznego w Lugano podkreślił, że "communio", fundamentalna zasada dokumentu soborowego, nie powinna być rozumiana w sensie świeckim, ale jako "communio sanctorum", głębokie zjednoczenie między Bogiem a odkupioną ludzkością, w którym wertykalny wymiar relacji z Bogiem nabiera i nadal zachowuje pierwszorzędne znaczenie.

O tym samym doświadczeniu w czasach reżimu komunistycznego w Polsce, kiedy istniała tendencja do redukowania rzeczywistości kościelnej do wymiaru czysto instytucjonalnego, mówił Antoni Nadbrzeżny z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Dla naukowca Lumen gentium przywróciło obraz Kościoła jako "bytu osobowego", "wspólnoty osób zjednoczonych miłością Ojca, Syna i Ducha Świętego".

Drugi dzień pracy poświęcony był systematycznej analizie dokumentu soborowego, pogłębiając kluczowe pojęcia Ludu Bożego, komunii i synodalności. Christian Schaller z Instytutu Papieża Benedykta w Ratyzbonie zilustrował różne aspekty "Ludu Bożego" w Lumen gentium, analizując jego wymiar proroczy, mesjański i historyczno-eschatologiczny. Odnosząc się do misyjnego charakteru tego "ludu", Sandra Mazzolini z Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana mówiła w szczególności o roli świeckich i wkładzie, jaki Kościół może wnieść w dziedzinie dialogu międzykulturowego, "kamienia węgielnego misji ewangelizacyjnej Kościoła, zarówno powszechnej, jak i lokalnej".

Philip Goyret, były dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Świętego Krzyża, również powrócił do tematu "komunii", definiując ją jako pojęcie zdolne do syntezy innych fundamentalnych elementów Kościoła, takich jak tajemnica, sakrament i Eucharystia. Nie jest to zatem wymiar abstrakcyjny, ale coś, co jest już realizowane w Kościołach lokalnych i znajduje swój najwyższy wyraz w celebracji Eucharystii. Następnie Goyret podkreślił znaczenie unikania pewnego rodzaju "rywalizacji" między eklezjologią komunii a eklezjologią Ludu Bożego, wyjaśniając, że ta pierwsza w żaden sposób nie wyklucza społecznego i prawnego wymiaru Kościoła.

Wyzwanie synodalne

Innym aspektem poruszonym na Kongresie, również związanym z aktualnością pontyfikatu papieża Franciszka, była eklezjologia synodalna, o której mówił Miguel de Salis, dyrektor Centrum Formacji Kapłańskiej Świętego Krzyża. Prelegent - który był również ekspertem na ostatnim Synodzie w Watykanie - zaproponował dogłębną analizę synodalności, wychodząc od jej definicji "chodzenia razem" i analizując jej związek z misją Kościoła.

Według De Salisa synodalność musi opierać się na "fundamentalnej strukturze relacyjnej", unikając zarówno sztywności nadmiernej zależności od form instytucjonalnych, jak i ryzyka zredukowania Kościoła do zwykłego odbicia współczesnego społeczeństwa. Ta "droga" musi być zakorzeniona w "prawdziwym pluralizmie życia wspólnotowego". W tej perspektywie Vito Mignozzi, z Wydziału Teologicznego w Apulii, przedstawił samą synodalność jako "owoc stopniowej recepcji Soboru", wyjaśniając, że realizuje się ona w "istotnym powiązaniu", które wychodzi od konkretności wspólnot lokalnych, aby objąć uniwersalny wymiar Kościoła.

Krótko mówiąc, sześćdziesiąt lat później Lumen gentium nadal oferuje Kościołowi wizję, która obejmuje zarówno tajemnicę wiary, jak i konkretność historii, zachęcając różne pokolenia do uznania w komunii i synodalności nie tylko struktur operacyjnych, ale także sposobów życia i świadczenia o Ewangelii oraz odnowienia impulsu misyjnego.

Hiszpania

Hiszpańscy biskupi kończą 126. zgromadzenie plenarne

W dniach 18-22 listopada 2024 r. hiszpańscy biskupi odbyli 126. zgromadzenie plenarne, podczas którego omówili takie kwestie, jak postępy Urzędu Ochrony Nieletnich oraz przygotowania do Jubileuszu 2025 i Kongresu Powołań.

Paloma López Campos-22 listopada 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii, Francisco César García Magán, wystąpił na konferencji prasowej na ten temat. konferencja prasowa aby zdać relację z Zebrania Plenarnego Episkopatu, które odbyło się w dniach 18-22 listopada.

Jak podkreślił monsignore García Magán, w spotkaniu tym wzięli udział wszyscy biskupi będący pełnoprawnymi członkami diecezji, administratorzy diecezji Albacete oraz kilku emerytowanych biskupów. Ze swojej strony, biskup elekt San Felíu de Llobregat i dwaj biskupi pomocniczy elekti z Walencja wzięło udział w sesji inauguracyjnej.

Na początku konferencji prasowej sekretarz generalny przekazał wyrazy "bliskości i solidarności" z ofiarami i osobami dotkniętymi huraganem w Walencji i innych wspólnotach autonomicznych. Przypomniał również, że zbiórka podczas Mszy Świętych w Uroczystość Chrystusa Króla, w niedzielę 24 listopada, będzie miała na celu pomoc ofiarom. Konferencje Episkopatów Meksyku i Słowacji przyłączają się do tej inicjatywy, przekazując darowizny finansowe, a także modlitwy biskupów innych krajów, którzy przesłali hiszpańskiemu episkopatowi wyrazy solidarności.

Ochrona nieletnich i migrantów

Wśród tematów omawianych podczas zgromadzenia plenarnego była praca służby koordynacyjnej i doradczej urzędów ds. ochrony nieletnich. W związku z tym sekretarz generalny poinformował, że "odbyło się siedem spotkań szkoleniowych i prewencyjnych, w których uczestniczyło prawie 1400 osób ze wszystkich obszarów działalności Kościoła".

Z drugiej strony, hiszpańscy biskupi wysłuchali propozycji projektu ".Atlantic Hospitality"opracowany przez Podkomisję ds. Migracji i Mobilności Ludzkiej. Migracji i Mobilności Ludzkiej. Ta inicjatywa, która powstawała przez dwa lata, "wywodzi się ze spotkania zwołanego przez Dykasterię ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka z biskupami diecezji zaangażowanych w Szlak Atlantycki, który jest nazwą nadaną szlakowi migracyjnemu używanemu z kontynentu afrykańskiego, aby dotrzeć do Europy przez Wyspy Kanaryjskie".

"Atlantic Hospitality" składa się z "sieci kościelnej obejmującej 10 krajów i 26 diecezji w Hiszpanii i Afryce. Jej trzy główne cele to: oferowanie prawdziwych informacji, ratowanie życia i tworzenie sieci".

Jak poinformował monsignore García Magán, nie była to jedyna podkomisja, która zaprezentowała projekty podczas zgromadzenia. Również Podkomisja Episkopatu ds. Młodzieży i Dzieci przedstawiła swoje postępy w "projekcie ramowym dla duszpasterstwa młodzieży", który "wyznacza drogę, którą Kościół w Hiszpanii chce podążać ze swoimi najmłodszymi członkami".

Synod Biskupów i Jubileusz 2025

Zakończony już Synod Biskupów również znalazł swoje miejsce w porządku obrad zgromadzenia. Przewodniczący Konferencji Episkopatu, monsignore Argüello, który również uczestniczył w Zgromadzeniu Ogólnym Synodu, zaproponował swoim kolegom "pogłębienie dokumentu końcowego przy użyciu tej samej metodologii, która została zastosowana podczas Synodu: 'rozmowa w Duchu'". W tym celu biskupi podzielili się na grupy robocze, aby przeanalizować "wezwania", które "otrzymujemy, aby wzrastać w komunii misyjnej".

Ponadto Konferencja Episkopatu mówiła podczas zgromadzenia plenarnego o dwóch ważnych wydarzeniach, które będą miały miejsce w 2025 roku: Jubileuszu i Krajowym Kongresie Powołań. Biskupi pracują nad przygotowaniem tych wydarzeń kościelnych, w które chcą zaangażować wszystkich katolików.

Inne tematy Zgromadzenia Plenarnego

Sekretarz generalny poinformował również, że "biskupi omówili dokument końcowy planu wdrożenia kryteriów reformy seminariów w Hiszpanii". Omówili również restrukturyzację instytutów teologicznych i wyższych instytutów nauk religijnych.

Wśród innych kwestii poruszonych podczas spotkania Konferencji Episkopatu, Monsignor García Magán podkreślił interwencje prezesa Manos Unidas i dyrektora Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Jak zwykle, biskupi otrzymali również informacje na temat stanu grupy Apse (TRECE i COPE), "od Sekretariatu Wspierania Kościoła i Organu Zgodności Regulacyjnej". Ponadto "biskupi zatwierdzili budżet Międzydiecezjalnego Funduszu Wspólnego i Konferencji Episkopatu na rok 2025".

Po wystąpieniu Garcíi Magána rozpoczęła się sesja pytań i odpowiedzi, podczas której dziennikarze pytali o wypowiedzi Rzecznika Praw Obywatelskich, który dzień przed zamknięciem Zgromadzenia Plenarnego zaproponował utworzenie wspólnego funduszu wypłacającego odszkodowania ofiarom nadużyć. Sekretarz generalny nie zagłębiał się zbytnio w tę kwestię, ale wskazał, że obecnie istnieje pewne napięcie w tej sprawie, a także w sprawie nauczania religii i paktu między Królestwem Hiszpanii a Stolicą Apostolską.

Watykan

Jubileusz 2025: Rzym się zmienia... a papież ma nadzieję, że to samo stanie się z Kościołem

Rzym przechodzi transformację dzięki pracom mającym na celu przywrócenie jego najbardziej charakterystycznych zabytków w ramach przygotowań do Jubileuszu 2025, specjalnego wydarzenia w Kościele katolickim, które promuje nadzieję jako główny temat. Papież wzywa całą ludzkość do odnowienia wiary i poszukiwania sensu w świecie naznaczonym podziałami, przemocą i wyzwaniami.

Luísa Laval-22 listopada 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Wielu turystów pragnących odwiedzić Wieczne Miasto spotkała w ostatnich miesiącach niespodzianka, która być może nie jest tak przyjemna na pierwszy rzut oka: Rzym jest pokryty "cantieri" (pracami) w celu przywrócenia najbardziej kultowych punktów miasta: baldachim Bazyliki Świętego Piotra jest już na miejscu po pracach renowacyjnych, renowacja katedry zaprojektowanej przez Berniniego, obszar wokół Koloseum, wielkie fontanny Piazza Navona i wiele innych miejsc w stolicy Włoch jest nadal w toku.

To, co łączy te renowacje, jest wypisane wielkimi literami na ich ogrodzeniach: Rzym przechodzi transformację. To motto projektu "Caput Mundi", w ramach którego przeznaczono 500 milionów euro na przygotowanie miasta do wyjątkowego w historii Kościoła wydarzenia. Jubileusz 2025Jest to coś, co zdarza się tylko raz na 25 lat, z wyjątkiem nadzwyczajnych przypadków, takich jak Jubileusz Miłosierdzia w 2015 roku. Miasto przygotowuje się na ogromny napływ pielgrzymów, a już teraz pojawiają się doniesienia, że hotele i miejsca noclegowe będą pełne przez cały Rok Święty.

Po co to wszystko?

Papież Franciszek ma propozycję nie tylko dla chrześcijan, ale dla całego świata: Nadzieja, wielki temat Jubileuszu 2025. W świecie naznaczonym rosnącą polaryzacją, konfliktami i marginalizacją mniejszości, przywódca Kościoła podnosi głos, aby ożywić pragnienie, które być może drzemie w każdym człowieku lub nie wiemy, jak je nazwać.

"Każdy ma nadzieję. W sercu każdego człowieka jest nadzieja jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet nie wiedząc, co przyniesie jutro" - mówi papież w bulli "...Spes non confundit"(nadzieja nie zwodzi, w tłumaczeniu z łaciny), która wzywa do Jubileuszu. Franciszek używa słów apostoła Pawła z Listu do Rzymian, aby zaprosić całą ludzkość do tego, co, jak ma nadzieję, "będzie dla wszystkich okazją do rozpalenia nadziei".

Chodzenie ścieżką

Tak zwany Rok Jubileuszowy rozpocznie się w nocy 24 grudnia tego roku, kiedy papież otworzy Drzwi Święte Bazyliki Świętego Piotra (wciąż otoczone rusztowaniami), a zakończy się 6 stycznia 2026 r., w uroczystość Objawienia Pańskiego, kiedy je zamknie. W tym okresie Kościół zwołuje 33 jubileusze związane z różnymi zawodami i grupami społecznymi: komunikatorami, artystami, młodzieżą, osobami starszymi, władcami...

Drzwi te będą pierwszymi z wielu, które zostaną otwarte w diecezjach na całym świecie 29 grudnia: wierni, którzy przez nie przejdą, będą mogli uzyskać odpust zupełny (odpuszczenie win za wszystkie grzechy). Aby to zrobić, muszą spełnić inne warunki: przyjąć Komunię Świętą i przystąpić do spowiedzi tydzień przed lub po przejściu przez drzwi, modlić się w intencjach Ojca Świętego i całkowicie odciąć się od wszelkich oznak grzechu. W diecezjach Drzwi Święte zostaną zamknięte 28 grudnia 2025 roku.

Ostatni Zwyczajny Jubileusz miał miejsce na początku nowego tysiąclecia, w 2000 r., za pontyfikatu św. Jana Pawła II. Dwadzieścia pięć lat później Franciszek zaprasza wszystkich do wyruszenia w "drogę" życia chrześcijańskiego, ponieważ "wyruszenie w drogę jest typowym gestem tych, którzy poszukują sensu życia" (n. 5). Jego życzeniem jest, aby kościoły jubileuszowe były "oazami duchowości", aby "przywrócić drogę wiary i nasycić się źródłami nadziei".

Kościół w drodze

Od początku swojego pontyfikatu Franciszek mówił, że Kościół musi być w ruchu. Teraz podkreśla, że jego drzwi muszą być otwarte, aby przyjąć "wszystkich, wszystkich, wszystkich", jak zalecał podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie w 2023 roku. W tym celu cały Kościół musi zostać przekształcony, aby "oferować żywe doświadczenie Bożej miłości, która budzi w sercu pewną nadzieję zbawienia w Chrystusie" (n. 6).

Franciszek poszedł również własną drogą: jak stwierdza w swojej najnowszej encyklice "Dilexit Nos" (n. 217), zachowuje ciągłość ze swoimi encyklikami społecznymi "Laudato si" i "Fratelli tutti" i nadal broni roli każdego człowieka w misji odnowy świata. "To, co zostało wyrażone w tym dokumencie (...) nie pozostaje bez związku z naszym spotkaniem z miłością Jezusa Chrystusa, ponieważ pijąc z tej miłości, stajemy się zdolni do tworzenia braterskich więzi, do uznania godności każdej istoty ludzkiej i do wspólnej troski o nasz wspólny dom", konkluduje w tekście opublikowanym w październiku.

Znaki nadziei

W jubileuszowym dokumencie proklamacyjnym Franciszek proponuje, aby Kościół i społeczeństwo starały się dawać "znaki nadziei" na główne problemy, które dostrzega we współczesnym świecie, zaczynając od pokoju. "Ludzkość, zapominając o dramatach przeszłości, jest poddawana nowej i trudnej próbie, gdy widzi wiele populacji uciskanych przez brutalną przemoc" - pisze.

Ponadto nie waha się przedstawiać drażliwych kwestii, takich jak spadający wskaźnik urodzeń w wielu krajach, spowodowany "utratą pragnienia przekazywania życia". Zwraca się również do jednego ze swoich ulubionych odbiorców, więźniów, dla których chce otworzyć święte drzwi w więzieniu (i zachęca rządy do podejmowania inicjatyw mających na celu pomoc ludziom w tym kontekście). Papież nie zapomina również o chorych, młodych, migrantach, osobach starszych i ubogich, zachęcając bogate narody do "podjęcia decyzji o anulowaniu długów krajów, które nigdy nie będą w stanie ich spłacić" (n. 16). Nikt nie jest wykluczony z zaproszenia do przekazywania nadziei.

Świat potrzebuje nadziei i papież o tym wie. Dlatego oczekuje nie tylko zewnętrznej transformacji, takiej jak renowacja budynków i otwarcie drzwi. Oczekuje, że cały Kościół, w każdym ze swoich wiernych, otworzy drzwi swojego wnętrza, aby "światło chrześcijańskiej nadziei dotarło do wszystkich ludzi, jako orędzie Bożej miłości skierowane do wszystkich" (n. 6).

Zoom

Budynki na całym świecie zapalają się z okazji "Czerwonej Środy".

Katedra św. Józefa z Nazaretu w Toluca w Meksyku rozświetliła się na czerwono w "Czerwoną Środę" w ramach akcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie upamiętniającej prześladowanych chrześcijan.

Paloma López Campos-21 lipca 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Argüello: "Powołaniem, które najbardziej przeżywa kryzys w Hiszpanii, jest małżeństwo".

Krajowy Kongres Powołań, który odbędzie się w lutym 2025 r., zgromadzi tysiące uczestników, będzie promował wizję życia jako "powołania" w obliczu współczesnego indywidualizmu, promował duszpasterstwo powołań i podkreślał kluczową rolę małżeństwa w społeczeństwie i Kościele.

Javier García Herrería-21 lipca 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniach od 7 do 9 lutego Konferencja Episkopatu Hiszpanii zorganizuje wielki kongres powołaniowy. Inicjatywa nosi tytuł "Dla kogo jestem? Kościół, zgromadzenie powołanych do misji". Monsignor Luis Argüello, przewodniczący Konferencji Episkopatu i przewodniczący Duszpasterstwa Powołań, wyjaśnił na konferencji prasowej ramy kongresu, który ma na celu odejście od propozycji indywidualistycznej autonomii typowej dla nowoczesności (wyrażonej w słynnym "Myślę, więc jestem" Kartezjusza), do zaproszenia do rozważenia życia jako "powołania", które nadaje życiu sens i pełnię. 

Kongres odbędzie się w pawilonie "Madrid Arena" i oczekuje się, że zgromadzi 3200 uczestników i 300 prelegentów, między sesjami ogólnymi a różnymi oferowanymi warsztatami. Możliwe będzie również śledzenie go na żywo w sieciach społecznościowych.  

Wezmą w nim udział wszystkie rzeczywistości obecne w Kościele w Hiszpanii: diecezje, życie konsekrowane i ruchy; kapłani i świeccy; i oczywiście rodziny. Wydarzenie jest organizowane przez "Duszpasterstwo Powołaniowe" Konferencji Episkopatu Hiszpanii, w skład którego wchodzą Komisje Episkopatu ds. Świeckich, Rodziny i Życia, Misji, Życia Konsekrowanego, Duchowieństwa i Seminariów, przy współpracy CONFER i CEDIS.

Powołanie do małżeństwa

Argüello podkreślił, że to właśnie powołanie do małżeństwa przeżywa największy kryzys w naszym kraju, choć zaznaczył, że martwi się również o powołania do kapłaństwa i życia zakonnego. 

Film promocyjny kongresu kładzie szczególny nacisk na życie małżeńskieObrazy zawierają również wizerunki księży i kobiet konsekrowanych. Argüello skomentował, że kiedy przedstawili tę inicjatywę papieżowi Franciszkowi, sam papież podkreślił znaczenie rodziny i życia małżeńskiego oraz zachęcił do promowania tej pracy duszpasterskiej.

Cele kongresu

Geneza tego kongresu sięga roku 2020, kiedy to odbył się inny, zatytułowany "Lud Boży w drodze". Przy tej okazji dostrzeżono potrzebę zorganizowania w najbliższej przyszłości dużego spotkania kościelnego w celu promowania duszpasterstwa powołań w Hiszpanii. Jest to początek nowego zwołania, które odbędzie się w 2025 roku, Dla kogo jestem. Wielkim celem tego Kongresu jest celebrowanie wielkiego święta Kościoła jako "zgromadzenia powołanych", ponieważ to właśnie oznacza słowo Kościół ("Ecclesia"): zgromadzenie powołanych.

Drugim głównym celem Kongresu jest promowanie i konsolidacja w każdej diecezji służby, która zachęca do życia powołaniem i promuje różne ścieżki powołaniowe. Aby zapewnić realizację tego celu, jedna z trzech komisji, które zostały utworzone na potrzeby tego wydarzenia, pomoże diecezjom wdrożyć nowe rozwiązania, które pojawią się podczas tych dni.

Rozmiar kongresu

Kongres zostanie przedstawiony w trzech wymiarach: antropologicznym, eklezjalnym i trzecim, który ukaże społeczny wymiar osobistego powołania. 

Argüello zwrócił uwagę na to, jak tragedia Dany uwypukliła hojność młodych ludzi w niesieniu pomocy. Jak dodał, jest to znak, że paradygmat autonomicznego indywidualizmu jest bardzo ubogi w porównaniu z życiem jako darem dla innych. Zrozumienie życia jako daru odpowiada prawdzie o człowieku i pozwala nam odkryć sens życia. 

W aspekcie eklezjalnym Argüello przypomniał, że w Kościele jesteśmy w erze synodalności, która pomaga zrozumieć, jak wszystkie powołania są ważne i potrzebne, ponieważ Kościół jest komunią, której jedność rodzi się z Eucharystii. 

Trzecim wymiarem kongresu jest ukazanie konsekwencji antropologicznego podejścia Kościoła dla całego społeczeństwa. Jego skutki są widoczne nie tylko w inicjatywach takich jak Caritas, ale także w tym, że owocne życie małżeńskie ma decydujące znaczenie dla złagodzenia problemu demograficznego, a dobra edukacja dzieci jest bardzo pozytywna dla całego społeczeństwa. Argüello zaapelował o społeczeństwo, które naprawdę szuka wspólnego dobra, które nie tylko zachęca do tworzenia stowarzyszeń domagających się praw, ale także innych, które zachęcają ludzi do wypełniania własnych obowiązków: "Potrzebujemy stowarzyszeń ludzkich obowiązków, a nie tylko praw człowieka". 

Książki

Eugenio Corti (III): epopeja pisarza, człowieka, chrześcijanina

Eugenio Corti, pisarz i chrześcijanin, pozostawił po sobie spuściznę literacką charakteryzującą się byciem strażnikiem pamięci i prawdy, stawiając czoła zapomnieniu z pięknem i autentycznością. W swoich ostatnich dniach wyrażał spokój w obliczu śmierci, ufając w boskie miłosierdzie i transcendencję swojej pracy. Zmarł w 2014 roku, pozostawiając po sobie głęboki ślad w literaturze.

Gerardo Ferrara-21 lipca 2024 r.-Czas czytania: 7 minuty

Po sukcesie Czerwony końEugenio Corti, w obliczu "niepowstrzymanego postępu cywilizacji obrazów", postanowił poświęcić się nowej serii pism, które nazwał "historiami dla obrazów". "Są to szkice, opracowane według określonych kryteriów, które powinny służyć jako scenariusze dla telewizji przyszłości, a tym bardziej dla innych narzędzi komunikacyjnych, być może opartych na komputerach, które przygotowuje nauka.

Pierwsza z tych prac pochodzi z 1970 roku i nosi tytuł "L'isola del paradiso" (historia buntu na Bounty); druga to "La terra dell'Indio" (tematem są redukcje jezuickie w Ameryce Południowej); trzecia to "Catone l'antico" (historia Katona Starszego).

Pod koniec swojej kariery literackiej Eugenio Corti mógł wreszcie poświęcić się okresowi historycznemu, który kochał najbardziej, aw 2008 roku opublikował "...".Średniowiecze i inne relacje".

W ostatnich latach swojego życia Eugenio Corti otrzymał niezwykłą uwagę od instytucji: w 2007 r. nagrodę "Ambrogino d'oro" miasta Mediolan; w 2009 r. nagrodę "Isimbardi" prowincji Mediolan; w 2010 r. nagrodę "La Lombardia del Lavoro" regionu Lombardia; w 2011 r. nagrodę "Beato Talamoni" (prowincja Monza i Brianza); i wreszcie w 2013 r. prezydent Republiki Włoskiej przyznał Eugenio Corti Złoty Medal za zasługi dla kultury i sztuki.

W 2011 r. utworzono komitet nominujący Eugenio Cortiego do Literackiej Nagrody Nobla; prowincje Monza i Brianza oraz region Lombardii we Włoszech przyjęły wnioski popierające inicjatywę; François Livi, profesor języka i literatury włoskiej na Sorbonie w Paryżu, jest entuzjastycznym zwolennikiem akademickim.

Eugenio Corti bardzo realistycznie ocenia swoje szanse na otrzymanie Nagrody Nobla: "Jestem bardzo wdzięczny, ale katolikowi bardzo trudno jest dziś otrzymać tę nagrodę. Bardzo trudno jest zaakceptować kulturę chrześcijańską. Nagroda Nobla to prestiżowa instytucja, ale w ostatnich latach przyznawała nagrody także tym, którzy z kulturą mają niewiele wspólnego... Mnie wystarcza, że moje prace są znane i że być może Czerwony koń jest czytany w szkołach. Dlatego zawsze myślę, że skoro nie dali Nobla Tołstojowi, to mogę być spokojny".

Jego przemyślenia na temat życia pozagrobowego są bardzo pogodne; w tym samym wywiadzie, o którym wspomniałem kilka linijek wcześniej, zapytano go, czy nadal widzi siebie jako pisarza po śmierci: "Nie... Myślę, że napisałem wystarczająco dużo. W niebie chciałbym po prostu objąć moich rodziców, braci i siostry, wszystkich tych, których kochałem na ziemi. Moim piórem zobowiązałem się przekazać prawdę. Ale nie wiem, w jakim stopniu mi się to udało. Najważniejszą rzeczą dla mnie jest Boże miłosierdzie. Popełniłem wiele błędów, ale kiedy stanę przed Bogiem, wierzę, że nadal będzie uważał mnie za jednego ze swoich.

Eugenio Corti zmarł 4 lutego 2014 roku w Besana Brianza.

Mistrz życia i pisania

Vanda Corti, po życiu u boku swojego męża i dzieleniu ich sukcesów i porażek, powiedziała: "Rzeczywistość pisarza to jedno z wielu poświęceń... Poświęceń w tym sensie, że życie pisarza to życie studiów, ciężkie życie: nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. To życie w samotności: trzeba umieć je zaakceptować, ponieważ wymaga ciszy, koncentracji, szacunku".

Życie i praca Eugenio Cortiego są dla mnie nieustannym źródłem inspiracji i nadziei, spokoju i cierpliwości.

Pani Vanda, z którą miałem zaszczyt i przyjemność rozmawiać przez telefon i której podarowałem moje książki w prezencie, opublikowała w 2017 roku książkę z pamiętnikami swojego męża z lat 1941-1948, "Il ricordo diventa poesia" ("Pamięć staje się poezją").. W dziennikach uderzyło mnie zdanie, które Eugenio Corti zacytował z "Bacche d'agrifoglio" Carlo Pastorino: "Ale nawet w przypadku opowiadania i powieści nie wystarczy wiedzieć, jak pisać, potrzebne są tematy. A te daje nam życie i długie doświadczenie. Dopiero w wieku czterdziestu lat jest się wystarczająco dojrzałym do takich spraw. Do tego wieku jest się jak dziecko, a ten, kto za dużo pisał w młodości, jest zrujnowany na zawsze... Zauważyłem, że są pisarze, którzy w wieku czterdziestu lat są już starzy: zebrali pszenicę w trawie. Horacy dał również taką radę: poczekaj. Pączkujące ziarno nie jest potrzebne: potrzebne są kłosy zboża".

Cierpliwość jest zatem niezbędna dla pisarza i dla artysty w ogóle, jako antidotum na żarliwość tych, którzy czują się powołani do niezwykle wzniosłej misji, powołania, do którego często czują się niezdolni i niegodni odpowiedzi: "Opatrzność ma wobec mnie specjalne plany. Czasami drżę na myśl o mojej niegodności bycia zwykłym środkiem w rękach Pana. Czasami myślę ze strachem, że Opatrzność zmęczyła się moją nędzą, moim niedostatkiem, moją niewdzięcznością i dlatego pozostawiła mnie, abym użył innego, aby osiągnąć cel, do którego zostałem przeznaczony; wtedy modlę się i działam, i wzywam Niebo, aż oto wyraźna pomoc Opatrzności w danym przypadku upewnia mnie, że Jego ręka zawsze kieruje mną w ten sam sposób: wtedy jestem szczęśliwy. Nie chcę, aby moje stwierdzenie, że Opatrzność ma dla mnie specjalny plan, było interpretowane jako akt pychy. Uniżam się, głoszę moją bezimienną nędzę, ale muszę powiedzieć, że tak jest, zaprzeczanie temu byłoby dla mnie jak zaprzeczanie istnieniu rzeczy materialnej, która jest przede mną". 

Kim więc jest pisarz, narrator, gawędziarz?

W starożytnych plemionach germańskich gawędziarz był nazywany "bern hard", dzielny z niedźwiedziami (stąd imię Bernard), ponieważ odpędzał niedźwiedzie i trzymał materialne i duchowe niebezpieczeństwa z dala od wioski. Był szamanem plemienia, repozytorium sztuk magicznych i zbiorowego ducha społeczności, w praktyce opiekunem człowieczeństwa (ze wszystkim, co ten termin oznacza) ludzi, których miał za zadanie chronić i zachęcać, których nadzieję miał obowiązek dawać i których tradycje miał obowiązek przekazywać. Kierkegaard dobrze to ujął: "Są ludzie, których los musi zostać poświęcony dla innych, w taki czy inny sposób, aby wyrazić ideę, a ja, z moim szczególnym krzyżem, byłem jednym z nich".

Szaman, paradygmat człowieka. Pisarz jest rycerzem, dzielnym mężczyzną uzbrojonym w pióro (dziś być może w klawiaturę komputera) i wiele abnegacji, który walczy z największym wrogiem człowieka, straszliwym potworem, o przerażającym wyglądzie i dzikim temperamencie, który pożera ludzi, a przede wszystkim połyka ich wspomnienia, marzenia, własną tożsamość: śmierć. Śmierć zatem rozumiana nie tylko jako fizyczne ustanie ziemskiej egzystencji, ale także jako unicestwienie tego, co wewnętrzne i duchowe, ergo nihilizm, brzydota, nuda, kłamstwo, lenistwo, przyzwyczajenie, a przede wszystkim, rzekłbym, zapomnienie, zapomnienie, zapomnienie.

Pisarz jest awangardą ludzkości i wybiera spontanicznie, na mocy daru kontemplacji przewyższającego innych ludzi (bardzo często otwartą i krwawiącą ranę, egzystencjalną melancholię doskonale opisaną przez Romano Guardiniego w "Portrecie melancholii"), aby zejść do bitwy, stawić czoła potworom, "niedźwiedziom", śmierci i walczyć z zapomnieniem, wykorzystując to piękno i prawdę, które kontempluje; A potem powraca, wśród swoich bliźnich, ranny, zmęczony i rozczarowany, widząc, że tutaj poniżej absolut, piękno i wieczna dobroć (właśnie realizm chrześcijańskiego artysty) nie panują. Swoim bliźnim doniesie, trochę jak pierwszy maratończyk (Filipides, znany jako "heterodroma": pisarz również może być "heterodromą", a może nawet bardziej "biodromą", kimś, kto biegnie przez całe życie tam iz powrotem między względnością a absolutem, śmiercią a życiem, satysfakcją z możliwości kontemplowania piękna i prawdy bardziej niż inni oraz żalem i nieszczęściem, że nie jest w stanie zobaczyć ich urzeczywistnienia na tej ziemi): "Οἶδα"! Znam to, o ludzie! Widziałem to! Widziałem to: wiem, kim jesteś, wiem, kim byłeś i kim zostałeś stworzony. Być może już tego nie wiecie, nie pamiętacie tego, nie wierzycie w to, ale wołam to do was, opowiadam wam to poprzez historie o czasach i ludziach, które mogą wydawać się odległe, ale chodzi o was: jesteście bogami, każdy z was jest; jesteście cenni, ważni, piękni, wieczni, jesteście bohaterami, których historia jest godna zapamiętania i przekazania na zawsze.

Chciałbym zakończyć kilkoma linijkami z "I più non ritornano", w którym Eugenio Corti wspomina swojego przyjaciela Zoilo Zorzi, dzielnego żołnierza, który zginął podczas odwrotu do Rosji:

"Plutony przygotowały się do wyjścia na linię. Już moja bestialska strona - która miała wtedy przewagę - cieszyła się, że ocalałem wraz z kolegami, gdy niespodziewanie wystąpił Zorzi i zrezygnowanym głosem poprosił pułkownika o dołączenie go do plutonu.

Jego rustykalna wenecka twarz jak zawsze wyglądała na szczerą i skromną.

Pamiętam, jak znosił kolegów we Włoszech, którzy krytykowali go, ponieważ on, z Akcji Katolickiej, nie spieszył się z niektórymi przemówieniami.

Pułkownik zgodził się na jego prośbę. Plutony natychmiast wyruszyły do Arbusova.

Bellini i ja patrzyliśmy w milczeniu, jak Zorzi odchodzi; nigdy więcej go nie zobaczymy.

Chciałbym, aby te kilka nieadekwatnych słów stało się hymnem ku jego pamięci, najlepszego ze wszystkich ludzi, których znałem w trudnych latach wojny.

Był prostolinijny, głęboko myślący i bardzo lubiany przez swoich żołnierzy. Był również bardzo odważny, jak przystało na prawdziwego mężczyznę.

Przez długi czas miałem nadzieję, że żyjesz, a twój głos wciąż odbijał się echem w jakiejś małej części tej bezkresnej krainy; i w ciszy czekałem na ciebie.

W międzyczasie śnieg stopnieje, twoje ubrania stracą sztywność lodu i będziesz leżał w błocie w słodkie wiosenne dni. A zanurzone w błocie i zgniliźnie czoło i oczy, które zawsze były zwrócone ku górze.

Złożyłem ci przysięgę, że wrócisz. Rozwiązalibyśmy ją razem.

Ale ty nie wróciłeś. Myślę, że jeszcze w wielu momentach tego marnego życia będę z tobą rozmawiał. Tak cienka jest zasłona, która oddziela to życie od twojego! Nadal będziemy chodzić razem, tak jak chodziliśmy obok siebie po stepowych ścieżkach w letnie dni.

Wisiała w słońcu, pamiętasz? Niekończący się śpiew przepiórki, głos tego smaku nieznanego, który nas otacza.

Być może twoje białe kości zmieszane z ziemią i trawą wciąż będą słyszeć tę rustykalną pieśń, wtedy tak sugestywną, i będzie ona brzmieć jak krzyk".

Gospel

Chrystus, Król prawdy. Uroczystość Chrystusa Króla (B)

Joseph Evans komentuje czytania na Uroczystość Chrystusa Króla (B), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-21 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Uroczystość Chrystusa Króla wskazuje na drugie i ostateczne przyjście naszego Pana, przy końcu czasów, kiedy cała ludzkość - wszyscy, którzy kiedykolwiek żyli - staną przed Nim razem, a On będzie sądził każdego według jego uczynków. Wszystko, co ukryte, wyjdzie na jaw, dobroć sprawiedliwych zostanie ukazana wszystkim, oszustwo fałszywych zostanie zdemaskowane, a sprawiedliwość Boża zostanie w pełni usprawiedliwiona.

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje Chrystusa, który będzie sędzią. Ten, który będzie sądził wszystkich w sprawiedliwości i prawdzie, stoi samotnie przed skorumpowanym urzędnikiem, który może myśleć tylko w kategoriach światowych. "Czy jesteś królem żydowskim?". Piłat pyta Jezusa. Innymi słowy, czy zamierzasz zostać królem? Czy jesteś zagrożeniem dla rzymskiej władzy? Rzym, niegdyś wielkie imperium, dziś jest jedynie tematem lekcji historii i archeologii. Ale to, co jest uderzające w tym epizodzie, to sposób, w jaki stoły są odwrócone: Jezus, fizycznie związany i po ludzku bezsilny, wydaje się osądzać Piłata bardziej niż Piłat osądza jego. Całkowicie niezrażony Jezus po prostu podkreśla, że jego królestwo nie jest z tego świata i że chociaż jest królem, jego królewskość polega na "dawaniu świadectwa prawdzie".

Mamy tendencję do kojarzenia władzy, a nawet polityki, z fałszem. Jezus pomaga nam dostrzec, że prawdziwy autorytet jest nierozerwalnie związany z mówieniem prawdy. Najlepiej rządzimy sobą i sytuacją, gdy mówimy prawdę. Rzeczywiście, fundamentalną częścią objawienia królewskości Chrystusa, kiedy przyjdzie na końcu czasów, jest ujawnienie prawdy. Dokona tego podczas sądu powszechnego (por. Łk 8:17; 12:3; Ap 20:12-15). Królowie sądzą i z pewnością widzimy to w Bogu (por. Rdz 18:25; Ps 10:16-18; 98:9; Iz 33:22), a sprawiedliwość polega na rozeznawaniu i podążaniu za prawdą w każdej sytuacji. Chrystus jest takim królem, tak bardzo panuje w każdej sytuacji, że może bez lęku poddać się niesprawiedliwemu osądowi, samemu jasno wypowiadając prawdę, ale bez goryczy i gniewu (zob. też J 18:20-23). Królewskość Chrystusa na ziemi nigdy nie polegała na władzy doczesnej. W rzeczywistości zawsze jej unikał (por. J 6:15). Była to zawsze służba prawdzie i sprawiedliwości w głębokiej pokorze (zob. J 13:3-17). Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do naśladowania Chrystusa w Jego królewskości, która głosi prawdę, opanowując nasz strach i próżność, aby dawać świadectwo prawdzie w każdej sytuacji.

Homilia na temat czytań z Uroczystości Chrystusa Króla (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Carlo Acutis ma zostać ogłoszony świętym w 2025 r.

Rozważanie, że "świeccy nie są ostatni, ale mają własne charyzmaty, którymi przyczyniają się do misji Kościoła"; zapowiedź kanonizacji bł. Carlo Acutisa podczas Jubileuszu Młodzieży w 2025 r.; światowe spotkanie na temat praw dziecka i tysiąc dni wojny w Ukrainie, zajęły dziś rano serce papieża.

Francisco Otamendi-20 listopad 2024-Czas czytania: 3 minuty

Jako kontynuacja jego katechez w Publiczność Papież Franciszek ogłosił dziś rano kanonizację Jana Pawła II, w której powiedział, że "świeccy nie są rodzajem zewnętrznych współpracowników lub oddziałów pomocniczych duchowieństwa, ale mają własne charyzmaty i dary, którymi mogą przyczynić się do misji Kościoła". Błogosławiony Carlo AcutisMłody Włoch, który zmarł w wieku 15 lat na piorunującą białaczkę i charakteryzował się wielką miłością do Eucharystii. 

Ponadto papież wskazał również na kanonizację błogosławionego Pier Giorgio Frassatiego. Błogosławiony Karol Acutis zostanie kanonizowany podczas Jubileuszu Młodzieży w dniach 25-27 kwietnia 2025 r., natomiast Pier Giorgio Frassati zostanie wyniesiony na ołtarze podczas Jubileuszu Młodzieży, który odbędzie się w dniach 28 czerwca - 3 sierpnia przyszłego roku.

Duch Święty przemawia przez charyzmaty

Decyzja papieża wpisuje się w temat audiencji w środę 20 listopada, podczas której katecheza papieża Franciszka skupiła się na temacie "Dary Oblubienicy. Charyzmaty, dary Ducha dla dobra wspólnego", w oparciu o pierwszy List św. Pawła do Koryntian (1 Kor 12, 4-7.11).

Papież rozpoczął od podkreślenia, że "w ostatnich trzech katechezach mówiliśmy o uświęcającym działaniu Ducha Świętego, które dokonuje się w sakramentach, w modlitwie i poprzez naśladowanie przykładu Matki Bożej". 

Dziś jednak zasugerował wsłuchanie się w to, "co mówi słynny tekst Soboru Watykańskiego II: 'Co więcej, sam Duch Święty nie tylko uświęca i kieruje Ludem Bożym przez sakramenty i misteria oraz przyozdabia go cnotami, ale także rozdziela szczególne łaski między wiernych każdego stanu, rozdzielając swe dary każdemu tak, jak chce'" (Lumen Gentium, 12)". Następnie odniósł się do "tego drugiego sposobu, w jaki Duch Święty działa w Kościele, którym jest działanie charyzmatyczne".

Docenianie roli świeckich w Kościele

"Po pierwsze, charyzmat jest darem udzielonym dla dobra wspólnego, dla dobra Kościoła, a nie dla własnego uświęcenia; a po drugie, charyzmat jest darem udzielonym "jednemu" lub "niektórym" w szczególności, a nie wszystkim w ten sam sposób, i to odróżnia go od łaski uświęcającej, cnót teologalnych i sakramentów, które są identyczne i wspólne dla wszystkich", powiedział Ojciec Święty.

Papież dodał również, że "zrozumienie bogactwa charyzmatów pomaga nam docenić rolę charyzmatów w życiu Kościoła". świecki w Kościele, ponieważ świeccy posiadają własne charyzmaty i dary, którymi w szczególny sposób przyczyniają się do jego misji w świecie. Nie są to spektakularne zdolności, ale zwyczajne dary, które nabierają niezwykłej wartości, ponieważ są inspirowane przez Ducha Świętego.

W tym sensie Papież podkreślił w swojej katechezie, że "Benedykt XVI powiedział: "Patrząc na historię epoki posoborowej, można rozpoznać dynamikę prawdziwej odnowy, która często przybierała nieoczekiwane formy w żywych momentach i która czyni niemal namacalną niewyczerpaną żywotność Kościoła, obecność i skuteczne działanie Ducha Świętego".

Charyzmaty w służbie Kościoła

W pozdrowieniu skierowanym do pielgrzymów w różnych językach Następca Piotra zachęcał: "Prośmy Ducha Świętego, aby pozwolił nam wzrastać w cnocie miłości, abyśmy odkrywali i wykorzystywali nasze charyzmaty w służbie Kościołowi i byli wdzięczni za charyzmaty innych, uznając, że przyczyniają się one do dobra wszystkich. Niech Pan wam błogosławi, a Święta Dziewica niech was strzeże".

"Musimy na nowo odkryć charyzmaty, ponieważ oznacza to, że promocja świeckich, a w szczególności kobiet, jest rozumiana nie tylko jako fakt instytucjonalny i socjologiczny, ale w wymiarze biblijnym i duchowym" - podkreślił Franciszek.

Wreszcie, po przypomnieniu, że świeccy "Podkreślił, że "mówiąc o charyzmatach, musimy natychmiast rozwiać nieporozumienie: utożsamianie ich ze spektakularnymi i nadzwyczajnymi darami i zdolnościami; zamiast tego są to zwykłe dary, każdy ma swój własny charyzmat, które nabierają niezwykłej wartości, gdy są inspirowane przez Ducha Świętego i wcielane w sytuacje życia z miłością".

Na zakończenie papież stwierdził, że "miłość pomnaża charyzmaty, sprawia, że charyzmat jednej osoby staje się charyzmatem wszystkich".

Ukraina: Dialog ma zastąpić broń

Papież ogłosił również Światowe Spotkanie na rzecz Praw Dziecka 3 lutego w Rzymie (został sfotografowany z dziesiątkami dzieci na Placu Świętego Piotra) i z ogromnym żalem przypomniał tysiąc dni wojny na Ukrainie, wzywając do "dialogu, który zastąpi broń". W tym kontekście odczytał kilka akapitów z listu skierowanego do niego przez studenta ukraińskiego uniwersytetu.

Papież przypomniał również o przypadającej w najbliższą niedzielę uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata oraz jutrzejszym święcie Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, w którym obchodzony jest Dzień pro Orantibus.

AutorFrancisco Otamendi

Ameryka Łacińska

Biskupi Chile przeciwko rządowemu dekretowi o edukacji religijnej

Ministerstwo Edukacji Chile wydało dekret modyfikujący przepisy dotyczące edukacji religijnej, wywołując krytykę ze strony Kościoła katolickiego i innych wyznań, które twierdzą, że dekret narusza wolność religijną i autonomię wyznań w zakresie określania przydatności nauczycieli religii, umożliwiając interwencję państwa w wewnętrzne decyzje.

Pablo Aguilera L.-20 listopad 2024-Czas czytania: 2 minuty

W dniu 2 września 2024 r. chilijskie Ministerstwo Edukacji, zaskakując Kościół katolicki i inne wyznania religijne, wydało dekret - nr 115 - zmieniający ważne aspekty edukacji religijnej w szkołach w kraju, modyfikując Dekret Najwyższy nr 924 z 1983 roku. Został on wysłany do Generalnego Kontrolera Republiki w celu "toma de razón" (zatwierdzenia).

Autonomia wyznań 

Konferencja Episkopatu przedstawiła napisane z ich zastrzeżeniami w Biurze Kontrolera, wspieranym przez Narodowy Komitet Edukacji Ewangelickiej (CONAEV), który poparł wniosek, i oczekuje się, że inni przywódcy religijni zrobią to samo. Argumentuje się, że nowy dekret szkodzi wolności religijnej i poważnie wpływa na autonomię wszystkich wyznań religijnych w zakresie określania przydatności osób, które mogą nauczać religii. Dzieje się tak, ponieważ ustanawia procedurę, w której państwo interweniowałoby w przypadku cofnięcia lub odmowy wydania świadectwa przydatności, weryfikując decyzje władz religijnych. 

Zgodnie z przedstawionymi argumentami państwo musi uznać autonomię wyznań w zakresie regulowania ich własnych spraw, w tym określania przydatności nauczycieli, którzy nauczają religii, co jest podstawową częścią wolności religijnej, prawa do zrzeszania się i prawa do edukacji. Wskazał, że nauczanie religii nie jest równoważne z nauczaniem innego przedmiotu. 

Odpowiedni nauczyciele religii

Zgodnie z Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych, wolność ta obejmuje nauczanie ich doktryn, co oznacza, że wyznania mają prawo decydować, kto jest wykwalifikowany do przekazywania ich przekonań. Dekret nr 115 uniemożliwia jednak wyznaniom religijnym łączne wymaganie kwalifikacji zawodowych i świadectwa przydatności, uniemożliwiając kompleksową ocenę elementów niezbędnych do oceny nauczycieli religii. Zmiana ta nie tylko zdenaturalizowałaby świadectwo przydatności, ale także ograniczyłaby prawo wyznań do zagwarantowania doktrynalnej i moralnej prawości tych, którzy nauczają wiary.

Dekret stanowi, że o świadectwo zdatności należy wystąpić tylko raz, czyniąc je stałym, co byłoby niezgodne ze zmiennym charakterem zdatności w kategoriach doktrynalnych i moralnych. Ponadto wprowadzono nowe terminy i wymagania, które zobowiązują władze religijne do udzielenia odpowiedzi i uzasadnienia odmowy wydania świadectwa w ciągu 30 dni, co zdaniem Konferencji stanowi nadmierną ingerencję państwa w czas, jaki wyznania te potrzebują na ocenę nauczycieli, poważnie ograniczając ich autonomię.

Wniosek Kościoła ma na celu kompleksową rewizję dekretu w świetle KonstytucjaMinisterstwo Edukacji, zgodnie z międzynarodowymi traktatami i prawami uznającymi i gwarantującymi wolność religijną, aby nie przyjmowało do wiadomości wyżej wymienionego dekretu i zwróciło go do Ministerstwa Edukacji.

AutorPablo Aguilera L.

Argumenty

Kryzys Kościoła w Holandii w połowie XX wieku

Ten drugi artykuł na temat katolicyzmu w Holandii dotyczy roli Kościoła w czasie II wojny światowej i w okresie powojennym.

Enrique Alonso de Velasco-20 listopad 2024-Czas czytania: 6 minuty

Artykuły z serii Historia Kościoła w Holandii:

Jak widzieliśmy w pierwszy artykuł Jeśli chodzi o Kościół w Holandii, po reformacji protestanckiej nastąpił długi okres (1573-1795), w którym holenderska prowincja kościelna stała się krajem misyjnym, a katolicy byli poważnie dyskryminowani, co skutkowało stopniowym spadkiem ich liczby i obniżeniem poziomu wykształcenia, ich pozycji ekonomicznej, a tym samym ich wpływu na społeczeństwo. Po przywróceniu hierarchii w 1853 r. (38% ludności było wówczas katolikami), katoliccy biskupi i księża, wspierani przez zakony i zgromadzenia zakonne, podjęli liczne inicjatywy, aby pomóc ludności katolickiej wyjść z tragicznej sytuacji ignorancji religijnej, zacofania i ubóstwa. 

Niewielu świeckich miało niezbędne wykształcenie, siłę ekonomiczną i wpływy społeczne, aby przyczynić się do tego duchowego i społecznego odrodzenia katolików. Tak więc od początku "katolickiego odrodzenia" główną rolę odgrywali - z konieczności - duchowni i zakonnicy. Czy przyczyniło się to do pewnej bierności świeckich w budowaniu bardziej sprawiedliwego i chrześcijańskiego społeczeństwa, a także w ich osobistej odpowiedzialności jako obywateli i chrześcijan? Prawdopodobnie tak.

Rewitalizacja katolicka

W każdym razie, zadanie rewitalizacji katolików zostało podjęte z wigorem, a wyniki szybko się zmaterializowały: budowali kościoły, zakładali szkoły i szpitale, wydawali gazety i inne media oraz utworzyli partię polityczną, aby dochodzić swoich praw. Do połowy XX wieku katolicy odzyskali większość swoich praw kulturowych, społecznych i ekonomicznych w stosunku do swoich protestanckich rodaków. Zorganizowali się w taki sposób, że stworzyli dość jednolitą polityczną, społeczną i medialną grupę nacisku lub projekt, związany z "kolumną katolicką", którą niektórzy nazywali "sprawą katolicką" ("Roomsche Zaak's"), w której życie duchowe stopniowo zajmowało drugie miejsce, a ruch społeczny mający na celu pomoc katolikom był na pierwszym miejscu. 

W ramach tego projektu Kościół - a w szczególności duchowieństwo - zyskał ogromną władzę, bardzo przydatną w pomaganiu ludności katolickiej, choć nie tylko w sferze duchowej. W niektórych przypadkach dochodziło do ekscesów i partyjniactwa, powstał duch grupowy, który mógł łatwo stłumić uzasadnione pragnienie wolności w sprawach doczesnych. Nie sprzyjało to rozwojowi wewnętrznej wolności katolików, wolności tak głęboko zakorzenionej w holenderskiej idiosynkrazji. Pod wieloma względami holenderscy świeccy rozwinęli niezdrową zależność od duchowieństwa, które zwalniało ich - lub tak im się wydawało - z osobistej odpowiedzialności.

Prawdziwa wolność

Jeśli wolność pomaga nam żyć zgodnie z moralnością Chrystusa, zrozumiałe jest, że brak wewnętrznej wolności (i nadmierna zależność od duchowieństwa) może prowadzić najpierw do przytłoczenia, rozgoryczenia doświadczeniem wiary, postrzeganej przede wszystkim jako obowiązek, a ostatecznie do odrzucenia chrześcijańskiego życia i moralności.

Podsumowując, perspektywy Kościoła w Holandii w połowie XX wieku wydawały się doskonałe: co roku wyświęcano około 400 księży (regularnych i świeckich, dane z lat 1936-1945), było około 4 milionów wiernych posłusznych hierarchii, ze średnią frekwencją na Mszy Świętej wyższą niż w pozostałej części Europy; na 100 katolików przypadał jeden ksiądz lub zakonnik (w Hiszpanii 0,42, w Belgii 0,79, we Francji 0,45), z imponującymi strukturami wydajności i organizacji, zawsze na polecenie episkopatu. Kościół holenderski wydawał się być niezniszczalną fortecą w służbie Rzymu i taka sytuacja utrzymywała się przynajmniej na zewnątrz aż do lat sześćdziesiątych XX wieku.

II wojna światowa

II wojna światowa, wraz z inwazją armii niemieckiej na kraj, była ciężką próbą dla wszystkich Holendrów. Biskupi, na czele z prymasem Holandii i arcybiskupem Utrechtu, Johannesem de Jongiem, gdy tylko otrzymali wiadomość, że pro-naziści infiltrują stowarzyszenia katolickie, aby wykorzystać je do własnych celów, zadekretowali, że wszyscy katolicy powinni się z nich wycofać, co nastąpiło natychmiast. Ten sposób stawiania oporu najeźdźcy tylko zwiększył prestiż biskupów. 

Biskup de Jong nie przebierał w słowach i wydał szereg odezw wzywających katolików do niekolaborowania w żaden sposób z niesprawiedliwymi działaniami najeźdźcy: w niedzielę 21 lutego 1943 r. we wszystkich katolickich kościołach odczytano deklarację protestu przeciwko nazistowskim zbrodniom na Żydach i obywatelach Holandii. W odwecie niemieckie władze okupacyjne zareagowały bardzo ostro: Komisarz Rzeszy w Holandii, Arthur Seyss-Inquart, nakazał deportację wszystkich ochrzczonych katolickich Żydów (którzy do tej pory byli oszczędzani). Chociaż wielu z nich zdołało się ukryć, dla wielu innych (w tym Edyty Stein i jej siostry Rosy) ta "razzia" oznaczała śmierć. Pomimo niezłomności biskupa de Jonga i innych przywódców protestanckich, trzy czwarte Żydów mieszkających w Holandii zginęło podczas wojny, głównie w obozach koncentracyjnych.

Po wojnie

Podczas wojny różne grupy ludności cierpiały razem i musiały ze sobą współpracować, aby przetrwać i oprzeć się ciemiężcy. Dla wielu - i to nie tylko katolików - doświadczenie to było decydujące dla szacunku i docenienia osób należących do "innych kolumn". Chociaż po wojnie związki wyznaniowe zaczęły ponownie funkcjonować i wznowiły swoją działalność, pierwsze pęknięcia w kolumnach zostały już spowodowane. Szczególnie wśród intelektualistów rozpoczął się proces - znany jako "doorbraak" - otwartości, zbliżenia z protestantami, liberałami i - przede wszystkim - socjalistami, co często szło w parze z krytycznym stosunkiem do hierarchii, która wciąż zdawała się trzymać katolickiej "kolumny".

W 1954 roku holenderscy biskupi ogłosili "Mandement" (dosłownie "przykazanie" lub "mandat"), dokument, w którym wzywali katolików do pozostania zjednoczonymi i wiernymi swojej wierze, a w tym celu do dalszego wspierania - nawet swoim głosem w przypadku wyborów - instytucji wyznaniowych. Biskupi ostrzegli wiernych przed wrogami katolicyzmu, wymieniając w szczególności liberalizm, bezbożny humanizm, marksizm i Holenderskie Stowarzyszenie na rzecz Reformy Seksualnej. Adhortacja zakończyła się groźbą kar kanonicznych dla katolików będących członkami lub sympatykami socjalistycznych związków zawodowych. 

"Mandement"

Jednym z powodów, dla których opublikowano ".Mandement"Kościół katolicki" został ukształtowany przez symptomy choroby, które były widoczne wśród katolików od kilku dekad. Dzięki temu pismu biskupi wierzyli, że mogą powstrzymać proces "rozłamu" lub rozpadu katolickiej kolumny, który miał miejsce. Jednak według niektórych wybitnych katolików ewolucja w holenderskim Kościele katolickim była nie do powstrzymania, a "Mandement" był już przestarzały od dnia jego publikacji.

Niezależnie od "Mandement" biskupów, pewne jest, że okres powojenny charakteryzował się nowym optymizmem: przekonaniem - lub pragnieniem - że to, co stare, staromodne, zamknięte ("kolumny"?) minęło i nadeszła nowa era, nowe, nowoczesne, otwarte społeczeństwo. Temu optymizmowi bardzo pomogła silna współpraca międzynarodowa i rozwój gospodarczy, ułatwiony przez Plan Marshalla, który przyniósł dobrobyt i perspektywę trwałego pokoju po wielu latach wyrzeczeń spowodowanych dwiema wielkimi wojnami i międzywojennym kryzysem gospodarczym.

Czas zmian w Kościele

Ta postawa otwartości na nowe z pewnością nie była wyjątkowa dla Holandii; wpłynęła również na myślenie naukowe, filozoficzne i teologiczne na całym świecie. Stanowisko katolików wobec nauk humanistycznych przybrało niezwykły obrót, a nauki społeczne i psychologia stały się przedmiotem badań i publikacji, zwłaszcza w niektórych krajach o silniejszej tradycji filozoficznej. 

W latach pięćdziesiątych XX wieku szereg innowacji ideologicznych przyciągnął uwagę wielu teologów i filozofów, w tym holenderskich. Francuska "nouvelle théologie", a później, równolegle, teologia transcendentalna szkoły Karla Rahnera w Niemczech, były szeroko czytane i przekazywane holenderskiej opinii publicznej w sposób informacyjny, dzięki arsenałowi publikacji oraz kanałów radiowych i telewizyjnych do dyspozycji katolickiej "kolumny". 

Oba nurty teologiczne chciały nawiązać dialog między tradycją katolicką a "światem". W tym celu poszukiwały nowych podstaw naukowych w metodzie historyczno-krytycznej stosowanej w teologii biblijnej i dogmatycznej. Jednym z teologów, który najbardziej przyswoił sobie te nowe idee i który wywarł największy wpływ na opinię publiczną w Holandii, był belgijski dominikanin Edward Schillebeeckx, profesor w Nijmegen. 

Konsekwencje nowej teologii

Wielki szacunek holenderskich katolików dla ich instytucji i biskupów, a także niewielka tradycja spekulatywno-teologiczna wiernych, być może wyjaśniają, jak to możliwe, że tak nowatorskie idee zostały tak nagle przyjęte przez wielkie masy bez żadnego zmysłu krytycznego i bez możliwości zintegrowania ich z tradycją Kościoła, dryfując w wielu przypadkach w kierunku stanowisk, które nie były do końca katolickie, a nawet chrześcijańskie.

Oprócz teologów, najbardziej wpływowi katoliccy intelektualiści - w tym niektórzy świeccy - wkrótce zmienili swoje filozoficzne ramy odniesienia. Nowy układ odniesienia składał się niemal wyłącznie z fenomenologii egzystencjalnej. Była to nazwa nadana w Holandii wszystkim nurtom filozoficznym i psychologicznym o charakterze empirycznym, w których nauki społeczne i antropologia zajmowały ważne miejsce, ale bez ontologicznej kotwicy metafizyki. 

Oprócz przyczynienia się do odnowy myśli i teologii - co jest niezaprzeczalną zasługą - fenomenologia egzystencjalna i nowe idee teologiczne spowodowały, że wielu myślicieli zerwało z tradycyjnym katolickim dziedzictwem kulturowym. Ta zmiana intelektualnych ram odniesienia zaczęła już przed latami 50. erodować dotychczasowe neotomistyczne podstawy teologiczne, które stały się przestarzałe, ponieważ nie zostały tak naprawdę przyswojone, ale być może tylko mechanicznie powtórzone. 

Przegląd Kościoła w Holandii

Krótko mówiąc, nie można oprzeć się wrażeniu, że holenderskiemu katolicyzmowi, pośród bujności organizacji i zewnętrznego aparatu, brakowało wnętrza. Już w 1930 r. można było przeczytać w katolickim czasopiśmie interesującą analizę holenderskiego katolicyzmu: "Czego nam brakuje, czyż nie "Ducha, który daje życie"? Czy nie jest możliwe, że pozwoliliśmy sobie na letarg w naszym zewnętrznym sukcesie i dlatego zbytnio zaniedbaliśmy wnętrze?

Możemy podsumować, mówiąc, że Kościół w Holandii do lat sześćdziesiątych XX wieku jawił się jako imponujący gmach, ale wewnątrz niego zachodziła seria gwałtownych zmian, które miały mieć katastrofalne konsekwencje: kryzys, który zostanie omówiony w następnym artykule.

AutorEnrique Alonso de Velasco

Więcej
Powołania

Vinel Rosier: "Kościół na Haiti podtrzymuje nadzieję ludzi".

Vinel Rosier jest haitańskim księdzem, który pracuje z młodymi ludźmi w swoim kraju, aby nie stracili nadziei w obliczu obecnego kryzysu.

Przestrzeń sponsorowana-19 października 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Vinel Rosier urodził się 10 października 1989 roku w Cavaillon, HaitiJest trzecim w rodzinie z czwórką dzieci. Diakonat przyjął 25 maja 2019 r., a święcenia kapłańskie przyjął 31 sierpnia tego samego roku w katedrze w Les Cayes na Haiti. Jego pierwszym zadaniem duszpasterskim było bycie wikariuszem w parafii Sacré-Cœur des Cayes, które to zadanie łączył z kierowaniem parafią. Ruch KIROProjekt był realizowany przez młodych chrześcijan, wraz z nauczaniem katechizmu w szkołach średnich i prowadzeniem wstępnych zajęć biblijnych dla młodych ludzi, którzy mieli wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego.

Jak odkryłeś swoje powołanie do kapłaństwa?

-Jako dziecko przygotowywałem się do Pierwszej Komunii Świętej w szkole prowadzonej przez siostry zakonne. W jednej z klas jedna z zakonnic zapytała, kim chcemy zostać, gdy dorośniemy, a ja odpowiedziałem, że chcę być księdzem. To pragnienie rosło we mnie, a zachęcił mnie do tego fakt, że dołączyłem do grupy ministrantów, którzy pomagali podczas mszy. Byłem pod wrażeniem dyspozycyjności księży i ich gotowości do służby. Po pewnym czasie poprosiłem proboszcza o wysłanie mnie na rozeznanie powołania i tak robiłem przez dwa lata, aż w 2010 roku rozpocząłem program propedeutyczny. 

Jaka była reakcja twojej rodziny i przyjaciół, gdy powiedziałeś im, że chcesz zostać księdzem?

-Chociaż na początku wśród moich krewnych był pewien niepokój i sprzeciw, ostatecznie byli szczęśliwi. Moja rodzina myślała, że nie będę już mógł chodzić do mojej dzielnicy, że będę miał innych przyjaciół i inną rodzinę. Ale ostatecznie ich radość przeważyła nad zapobiegliwością, ponieważ oddanie księdza Kościołowi jest powodem do dumy dla rodziny. Moi przyjaciele, zwłaszcza koledzy z klasy, początkowo czuli to samo niezadowolenie, ale kiedy zobaczyli moją determinację, by wstąpić do seminarium, w końcu zaakceptowali mój wybór.

Jak opisałbyś Kościół na Haiti?

-Haiti było krajem w przeważającej mierze katolickim, tak bardzo, że wielka pobożność maryjna ludzi była źródłem cudownej interwencji Matki Bożej, gdy epidemia ospy spustoszyła ludność. 8 grudnia 1942 r. prezydent kraju zezwolił władzom kościelnym na poświęcenie Haiti Matce Bożej Nieustającej Pomocy.

Jednak między końcem XIX a początkiem XX wieku protestantyzm zaczął się rozwijać. Wraz z okupacją Haiti przez Stany Zjednoczone nastąpiła dalsza konsolidacja obecności protestantów na Haiti, co spowodowało upadek katolicyzmu w tym kraju. 

Chociaż obecność katolicyzmu jest nadal silna w tym kraju. Prawdą jest, że nasz Kościół jest całkowicie zależny od pomocy zagranicznej, ale przy naszych ograniczonych zasobach staramy się wspierać ludzi tam, gdzie państwo jest nieobecne. 

Pomimo wszystkich problemów i trudności, Kościół na Haiti pozostaje źródłem nadziei, pracując na lepsze jutro.

Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w twoim kraju?

-Z powodu niestabilnej sytuacji politycznej wyzwania stojące przed Kościołem stają się coraz bardziej intensywne. Niemal każdego dnia jesteśmy świadkami masowej przemocy ze strony bezkarnych gangów. Każdego dnia widzimy akty morderstw i bandytyzmu. Gangi sieją terror i rozpacz, dlatego ludzie wychodzą na ulice, aby uciec, czasem nawet nie wiedząc, dokąd zmierzają.

Haiti jest krajem realnie zagrożonym, ponieważ instytucje państwowe stały się kruche, a przywódcy nie są w stanie ustabilizować sytuacji. Kościół ma tu rolę do odegrania, przypominając nam o pilnej potrzebie transformacji mentalności. 

Kościół na Haiti pracuje nad tym, by nie zniechęcać zwłaszcza młodych ludzi i Haitańczyków jako całości, i podtrzymuje nadzieję ludzi poprzez swoją misję prorocką i interwencje na polu charytatywnym.

Co najbardziej doceniasz w treningu w Rzymie? 

-To, co najbardziej doceniam w mojej edukacji, to szerokie spojrzenie, które zdobyłem na uniwersytecie. Odkryłem inne kultury dzięki naszym spotkaniom i wymianom ze studentami z innych krajów. Udało mi się nawiązać przyjaźnie i odkryć wiele bogactwa i piękna. 

Świat

Pius XII i narodowy socjalizm

Początki czarnej legendy o Piusie XII można datować na 20 lutego 1963 roku, kiedy to odbyła się premiera sztuki Rolfa Hochhutha "The Vicar". Sztuka ta przedstawiała Piusa XII jako pozbawionego skrupułów cynika, który mając obsesję na punkcie walki z komunizmem, usprawiedliwiał, a nawet wspierał działania nazistów.

José M. García Pelegrín-19 października 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Papież Pius XII reprezentuje prawdopodobnie najbardziej dramatyczny przypadek transformacji w postrzeganiu przez opinię publiczną w XX wieku. Jak zauważa historyk i dziennikarz Sven Felix Kellerhoff, "prawdopodobnie nie ma innej postaci historycznej o globalnej randze, która, podobnie jak Eugenio Pacelli, w tak krótkim czasie po swojej śmierci przeszła od bycia powszechnie szanowanym wzorem do naśladowania do osoby potępionej przez większość".

Za życia i w chwili śmierci 9 października 1958 r. Pius XII cieszył się niekwestionowanym międzynarodowym prestiżem, co znalazło odzwierciedlenie w takich wydarzeniach, jak jego pojawienie się na okładce Time'a z cytatem "Dziełem sprawiedliwości jest pokój". W Niemczech poświęcono mu ulice i aleje, a izraelska premier Golda Meir opisała go jako "wielkiego przyjaciela narodu izraelskiego".

Naczelny rabin Rzymu, Israel Zolli, który później przeszedł na katolicyzm i przyjął imię Eugeniusz na cześć papieża, bronił tego stanowiska: "Żaden bohater w historii nie dowodził tak wojowniczą armią, jaką Pius XII zmobilizował przeciwko Hitlerowi. Poprowadził bezkrwawą, ale nieustępliwą bitwę". Naczelny rabin Jerozolimy, Isaac Herzog, powiedział w 1944 roku: "Naród Izraela nigdy nie zapomni tego, co Jego Świątobliwość robi dla naszych nieszczęsnych braci i sióstr w tej najtragiczniejszej godzinie". Związek Włoskich Gmin Żydowskich wybił nawet złoty medal na jego cześć.

Pius XII, papież Hitlera?

Wkrótce jednak postrzeganie to uległo radykalnej zmianie, do tego stopnia, że w 1999 roku John Cornwell opublikował książkę zatytułowaną "Hitler's Pope". Początki czarnej legendy o papieżu Pacellim można datować na 20 lutego 1963 r., kiedy to odbyła się premiera sztuki "The Vicar" autorstwa Rolfa Hochhutha. Sztuka ta przedstawiała Piusa XII jako pozbawionego skrupułów cynika, który mając obsesję na punkcie walki z komunizmem, usprawiedliwiał, a nawet wspierał działania nazistów. Każdy, kto jest zaskoczony, że sztuka może mieć taki wpływ, nie docenia siły fikcji - pomyślmy na przykład o "Kodzie Da Vinci".

Rzeczywistość historyczna jednak zdecydowanie zaprzecza tej charakterystyce. Już w 1924 r., kiedy był nuncjuszem apostolskim w Monachium, Pacelli wykazał się wyjątkową dalekowzrocznością, gdy telegrafował do watykańskiego Sekretariatu Stanu: "Narodowy socjalizm jest najpoważniejszą herezją naszych czasów". Stwierdzenie to jest szczególnie znaczące, biorąc pod uwagę, że w tym czasie Kościół uznał komunizm za swoje główne zagrożenie.

Sami nazistowscy przywódcy uważali go za jednego ze swoich najgroźniejszych wrogów. Joseph Goebbels w swoim dzienniku wspomina o Piusie XII ponad sto razy, zawsze w ostrzegawczym tonie. Na przykład, w odniesieniu do papieskiego orędzia bożonarodzeniowego z 1939 roku, Goebbels zanotował: "Pełne bardzo kąśliwych i ukrytych ataków przeciwko nam, przeciwko Rzeszy i narodowemu socjalizmowi.

Akt protestu

Punkt zwrotny w sprzeciwie Pacellego wobec nazistowskiego reżimu nastąpił w czasie, gdy był sekretarzem stanu za pontyfikatu Piusa XI. Był on jednym z głównych architektów przełomowej encykliki "Mit brennender Sorge"Tytuł encykliki został przez niego osobiście zmodyfikowany, zastępując słowo "großer" ("z wielką troską") słowem "brennender" ("z palącą troską"). Encyklika ta, jedyna napisana w języku innym niż łacina, była najważniejszym aktem protestu podczas dwunastu lat nazistowskiego reżimu. Jej potajemna dystrybucja w Niemczech pozwoliła na jednoczesne odczytanie jej z ambon licznych kościołów katolickich.

Nazistowski odwet był natychmiastowy i dotkliwy: oprócz systematycznego palenia kopii, aresztowano ponad 1100 księży, a 304 z nich ostatecznie deportowano do Dachau. Wydarzenia te pozostawiły niezatarty ślad na sumieniu Pacellego, który zdał sobie sprawę, że publiczne kwestionowanie nazistowskiego reżimu może mieć druzgocące konsekwencje dla katolików.

Pius XII i żydowscy uchodźcy

Podczas niemieckiej okupacji RomaMiędzy 10 września 1943 r. a 4 czerwca 1944 r. bezpośrednia interwencja Piusa XII miała kluczowe znaczenie dla ocalenia rzymskich Żydów. Papież nakazał otworzyć nie tylko klasztory klauzurowe, ale także Watykan i swoją letnią rezydencję w Castelgandolfo, aby dać schronienie prześladowanym. Liczby mówią same za siebie: 4 238 rzymskich Żydów znalazło schronienie w 155 klasztorach w mieście, kolejne 477 zostało przyjętych w Watykanie, a około 3 000 kolejnych znalazło ochronę w Castelgandolfo.

W samym pokoju papieskim urodziło się kilka ciężarnych Żydówek; urodziło się tam około 40 dzieci, a wiele z nich w dowód wdzięczności otrzymało imię Eugeniusz lub Pius. Jak zauważa historyk Michael Hesemann: "W żadnym kraju w okupowanej przez nazistów Europie nie przeżyło tak wielu Żydów jak we Włoszech; w żadnym innym mieście nie było ich tak wielu jak w Rzymie, dzięki Piusowi XII i jego mądrej inicjatywie.

Krytycy, którzy zarzucają Piusowi XII, że nie protestował w wystarczającym stopniu wobec nazistowskich władz, ignorują konsekwencje, jakie takie protesty mogły przynieść. Najbardziej ilustracyjnym przypadkiem jest katolicki biskup Utrechtu w sierpniu 1942 r.: jego publiczny protest przeciwko deportacji Żydów w Holandii spowodował, że naziści objęli deportacjami również katolików pochodzenia żydowskiego. Wśród ofiar była Edyta Stein, nawrócona z judaizmu na chrześcijaństwo zakonnica karmelitańska. 

Już w 1942 r. Pius XII skomentował to swojemu powiernikowi Don Pirro Scavizzi: "Protest z mojej strony nie tylko nie pomógłby nikomu, ale rozpaliłby gniew przeciwko Żydom i zwielokrotnił okrucieństwa. Mógłby wzbudzić pochwałę cywilizowanego świata, ale dla biednych Żydów spowodowałby tylko bardziej okrutne prześladowania niż te, których doświadczyli".

Badanie historyczne

Po publikacji "Le Bureau - Les juifs de Pie XII" (wydanie włoskie: "Pio XII e gli ebrei") autorstwa Johana Ickxa, dyrektora Archiwum Historycznego Departamentu Stosunków z Państwami Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, ujawniono zarówno sukcesy, jak i ograniczenia dyplomacji watykańskiej podczas II wojny światowej. Ickx przeanalizował dokumenty z pontyfikatu Piusa XII (1939-1958), otwarte do badań w marcu 2020 roku. Na 400 stronach podzielonych na 18 rozdziałów dokumentuje rozległą sieć dróg ucieczki dla prześladowanych zorganizowaną przez papieża, wraz z siecią duchownych rozsianych po całej Europie, których jedynym celem było ratowanie życia.

Jednym z najważniejszych odkryć Ickxa jest to, że Pius XII ustanowił na początku wojny specjalną jednostkę w Sekretariacie Stanu, poświęconą wyłącznie rozpatrywaniu próśb o pomoc od prześladowanych Żydów w Europie. To "biuro" centralizowało informacje na temat deportacji, łapanek i systematycznej eksterminacji w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Dokumentacja pokazuje, że biuro to działało na bezpośrednie polecenie papieża. Ickx rysuje paralelę z "listą Schindlera", nazywając ją "listą Pacellego", choć przyznaje, że stworzenie dossier nie gwarantowało udanej interwencji w każdym przypadku.

Znaczącym przykładem był protest monsignora Cesare Orsenigo, następcy Eugenio Pacellego na stanowisku nuncjusza apostolskiego w Berlinie, skierowany do władz niemieckich w kwietniu 1940 r. w sprawie nieludzkiego traktowania polskich księży w obozach koncentracyjnych, zwłaszcza w Sachsenhausen. We wrześniu tego samego roku Orsenigo ponownie interweniował w imieniu katolickich księży przebywających w odosobnieniu. Nazistowski reżim odmówił ich uwolnienia, obawiając się, że będą generować antynazistowską propagandę za granicą. Jedynym uzyskanym ustępstwem była koncentracja księży w obozie w Dachau.

20 marca 1942 r. nuncjusz na Słowacji, arcybiskup Giuseppe Burzio, interweniował u słowackiego rządu w celu powstrzymania deportacji Żydów, odpowiadając na prośbę rabina Budapesztu. Papieskie biuro wysłało oficjalną notę do słowackiego ambasadora przy Stolicy Apostolskiej, stwierdzając: "Kwestia żydowska jest kwestią ludzkości. Prześladowania Żydów w Niemczech i w okupowanych lub podbitych krajach są obrazą sprawiedliwości, miłosierdzia i człowieczeństwa. To samo brutalne traktowanie rozciąga się na ochrzczonych Żydów. Kościół katolicki jest zatem w pełni upoważniony do interwencji w imię zarówno prawa boskiego, jak i naturalnego". Miesiąc później nuncjusz w Budapeszcie, Angelo Rotta, poinformował, że deportacje nasiliły się, co sugeruje, że interwencje Watykanu mogły w niektórych przypadkach zaostrzyć nazistowskie represje.

Wojna z Kościołem katolickim

Ickx poświęca 23 strony sprawie, która ilustruje nazistowską taktykę neutralizowania watykańskich interwencji. W lutym 1943 r. nota protestacyjna ze Stolicy Apostolskiej zaadresowana do niemieckiego ministra spraw zagranicznych Joachima von Ribbentropa została przechwycona przez sekretarza stanu Ernsta von Weizsäckera, który zwrócił ją nuncjuszowi bez jej przekazania. Pozwoliło to nazistom zaprzeczyć otrzymaniu oficjalnych protestów z Watykanu. Ickx podsumowuje ten incydent: "Dla urzędu było jasne, że narodowi socjaliści wypowiedzieli wojnę Kościołowi katolickiemu. Kościół nie mógł nic powiedzieć ani zrobić, by zmienić nazistowską politykę prześladowań. Niezrozumienie tego częściowo wyjaśnia kłamstwa, które krążyły przez dziesięciolecia na temat Piusa XII i jego działań podczas II wojny światowej".

Watykan osiągnął kilka pojedynczych sukcesów, takich jak uzyskanie wiz dla niemieckich i włoskich profesorów żydowskich, którzy uciekli na uniwersytety w Stanach Zjednoczonych, Urugwaju i Brazylii. Jak zeznał amerykański dyplomata Myron Taylor, wysłannik Roosevelta do Rzymu, Pius XII konsekwentnie stawał w obronie cierpiącej ludzkości, niezależnie od rasy czy wyznania.

Badania Johana Ickxa zapewniają lepsze zrozumienie roli Stolicy Apostolskiej w jednym z najciemniejszych okresów najnowszej historii, potwierdzając, że Pius XII utrzymywał konsekwentne i zaangażowane stanowisko w obronie Żydów i innych prześladowanych ludzi, zgodnie z zasadami moralnymi, które podtrzymywał przez całe życie.

Inicjatywy

Przyjaciele Monkole i firma zabawkarska ASÍ pomagają osieroconym dzieciom w kampanii bożonarodzeniowej

Dzięki świątecznej kampanii Friends of Monkole i firmy zabawkarskiej ASÍ, 0,8 % ze sprzedaży zabawek zostanie przekazane na stypendia szkolne dla dzieci z sierocińców w Demokratycznej Republice Konga.

Teresa Aguado Peña-19 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Fundacja "Przyjaciele Monkoła i ASÍ (Asivil) współpracują w celu przeprowadzenia kampanii solidarnościowej na święta Bożego Narodzenia. 0,8 % ze sprzedaży 500 referencji firmy zabawkarskiej (ASÍ i Así dreams) zostanie przekazane sierocińcom w Republice Konga na Dominikanie. Od 24 listopada do 24 grudnia marka będzie sprzedawać swoje zabawki w dwóch sklepach w Madrycie: jeden przy Calle Arenal, nr 20, a drugi przy Príncipe de Vergara, nr 12.

"Cały dochód z tej kampanii solidarnościowej zostanie przeznaczony na sfinansowanie 30 stypendiów szkolnych dla dzieci z domów dziecka położonych na obrzeżach miasta. Kinszasa (Demokratyczna Republika Konga). Każde stypendium kosztuje 250 euro", wyjaśnia Gabriel González-Andrío, dyrektor ds. marketingu i komunikacji Fundacji Przyjaciele Monkole.

Pomaganie dzieciom

Prezes fundacji, Enrique Barrio, podkreśla, że "cieszymy się, że możemy liczyć na pomoc tej ważnej hiszpańskiej firmy zabawkarskiej w tym projekcie solidarnościowym. Mamy nadzieję, że jest to początek porozumienia, które będzie trwać przez wiele lat, ponieważ istnieje wiele potrzeb dzieci w Kongo".

Elena Gómez Eznarriaga, szefowa marketingu w Asivil, powiedziała, że "jesteśmy dumni, że możemy zrobić coś dla dzieci z sierocińców w Kongo. Mamy nadzieję, że ta kampania zakończy się sukcesem i będziemy w stanie uzyskać wiele stypendiów szkolnych".

Przyjaciele Monkole

Organizacja Friends of Monkole działała w Kinszasie już od ośmiu lat przed jej założeniem. Jej celem jest udostępnienie opieki zdrowotnej w szpitalu położniczym i dziecięcym Monkole ubogim mieszkańcom stolicy Konga, która liczy około 20 milionów mieszkańców, z czego prawie 70 % to osoby ubogie. Priorytetem fundacji jest również pomoc bezdomnym dzieciom poprzez zapewnienie im dostępu do edukacji. Dzięki Friends of Monkole 12 takich dzieci otrzymało stypendia.

Zabawkarz ASÍ

Asivil odnosi sukcesy od 1942 roku, kiedy to Josefina Sánchez Ruíz założyła sklep "Sánchez Ruiz" na Gran Vía w Madrycie, znany z najbardziej oryginalnych i najlepszej jakości lalek importowanych z całego świata. Dziś trzecie pokolenie rodziny stoi na czele firmy zabawkarskiej, współpracując z rodzicami, wujami i ciotkami. "Naszym zobowiązaniem jest utrzymanie tej magii przy życiu i dostarczenie naszych lalek do wszystkich części świata, z tą samą miłością i oddaniem, które charakteryzowały Josefinę i Ángelę", wyjaśniają.

AutorTeresa Aguado Peña

Hiszpania

Arcybiskup Argüello: "Ani państwo, ani rynek nie mogą nas uratować".

Monsignor Luis Argüello otworzył sesję plenarną hiszpańskich biskupów, przypominając tragedię DANA.

Maria José Atienza-18 października 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przewodniczący Konferencja Episkopatu HiszpaniiMonsignor Luis Argüello otworzył sesję plenarną hiszpańskich biskupów przemówieniem, w którym przypomniał tragedię DANA i niektóre cechy naszego dzisiejszego społeczeństwa.

Arcybiskup Valladolid przedstawił niektóre z głównych problemów, z jakimi boryka się obecnie hiszpańskie społeczeństwo. Przewodniczący EWG nie omieszkał potępić przyczyn ekonomicznych i kulturowych, które niszczą rodzinę, małżeństwa i doprowadziły Hiszpanię do granicy demograficznej. Przewodniczący hiszpańskich biskupów odniósł się także do rzeczywistości imigracyjnej: "Kościół zachęca nas do walki z przyczynami, które zmuszają ludzi do opuszczenia własnej ziemi, potwierdzając prawo do nieemigrowania, do walki z organizacjami zajmującymi się przemytem migrantów", a także wezwał do przyjmowania i integracji osób, które uciekają do naszego kraju w poszukiwaniu lepszych możliwości.

Dwie Hiszpanie

Argüello ostrzegł przed tym, co nazwał "rosnącym 'deficytem' życia demokratycznego, charakteryzującym się brakiem spotkania i dialogu". Patrząc na Hiszpanię, przewodniczący biskupów wskazał na "dwie współrzędne, które wyrażają drogę narodu: czas, my Hiszpanie mamy trudności z pogodzeniem się z naszą historią, a obecnie "demokratyczne" odczytywanie historii jest narzędziem polaryzacji (sztuczne utrzymywanie "dwóch Hiszpanii") w służbie zdobycia lub utrzymania władzy; przestrzeń, nasza ojczyzna jest zamieszkana przez "Hiszpanów", którzy dzielą długą historię życia społecznego i politycznego wyrażanego w różnych dźwiękach; dziś po raz kolejny rozbrzmiewają trudności w zharmonizowaniu narodu politycznego "narodowości i regionów"".

Tragedia w Walencji

Patrząc na klęskę powodzi w Walencji i Albacete, Argüello przypomniał, że doświadczone wydarzenia pokazują, jak "ani państwo, ani rynek nie mogą nas uratować" i wskazał, że "braterstwo praktykowane w tych tygodniach jest wskaźnikiem dobroci, która zagnieżdża się w ludzkiej duszy jako właściwa odpowiedź na naszą nieodwracalną bezbronność. (...) W tych dniach widzieliśmy także pazerność i populizm antypolityki. Pozostaje więc pytanie: kto uwolni nas od pierwotnej winy, z której wyrastają chciwość i dominacja, kto da nam nadzieję w obliczu śmierci? Wielu odkrywa dziś, że w rezygnacji z życia odkrywamy tajemnicę jego sensu".

Argüello opisał "błędne koło z pozornymi politycznymi perypetiami: samozwańcze partie postępowe, krytyczne wobec dominującego systemu gospodarczego, promują i bronią radykalnie niewspierających antropologii w dziedzinie życia, afektów i "upodmiotowienia" częściowych i niepowiązanych tożsamości, co sprawia, że de facto porzucają propozycję prawdziwej innowacji gospodarczej i społecznej; podczas gdy partie, które nie chcą być nazywane konserwatywnymi i które, nawet z małymi ustami, twierdzą, że bronią życia, rodziny i podmiotowości społeczeństwa, promują i bronią systemu gospodarczego i sposobu uprawiania polityki, który promuje tę samą praktykę antropologiczną, którą ich przeciwnicy polityczni promują bez kompleksów. Indywidualistyczna koncepcja obywatela łączy ich, nawet nieświadomie lub świadomie. A ich praktyki polityczne, bardzo ze sobą sprzeczne na forum i w mediach, uzupełniają się i wzajemnie zasilają".

Podstawowe pytania

Być może nie chodzi o to, czy kapitalizm działa, ale o to, jakiego rodzaju ludzkość wytwarza; nie chodzi o to, czy demokracja jest najlepszym systemem rządów, ale o to, jakiego rodzaju obywateli generuje wraz z państwem opiekuńczym; nie chodzi o to, czy innowacje mają sens, ale o to, co oznacza ludzki postęp. Krótko mówiąc, musimy zadać sobie centralne pytanie: co to znaczy być mężczyzną, mężczyzną i kobietą?".

Po tej analizie hiszpańskiego społeczeństwa, przewodniczący EEC skupił się w swoim przemówieniu na kwestiach, które zostaną poruszone podczas sesji plenarnej hiszpańskich biskupów. W odniesieniu do synodalności biskup Argüello przypomniał, że "głoszenie Ewangelii dotyczy nas wszystkich i razem musimy rozeznać, co Pan nam sugeruje, aby promować misję, podejmować właściwe decyzje, a także zapewnić ocenę i odpowiedzialność". Kolejny kongres na temat powołań i promocji dynamiki powołaniowej w Hiszpanii będzie kolejnym z kluczowych tematów tych dni. Jesteśmy wezwani do zmiany naszej propozycji duszpasterskiej zgodnie z antropologią powołaniową, którą uznajemy i ogłaszamy", powiedział arcybiskup Valladolid, który podkreślił pracę hiszpańskich seminariów, których reforma i restrukturyzacja będą omawiane podczas tej sesji plenarnej.

Przewodniczący biskupów zakończył swoje przemówienie wezwaniem do nadziei, zgodnie ze zbliżającym się Jubileuszem Kościoła katolickiego: "chwila, którą przeżywamy, może stać się wielką okazją! Stanie się tak, jeśli nasze oświecone oczy odkryją przejście Pana przez historię".

Watykan

Fundacja Ratzingera publikuje niepublikowane homilie Benedykta XVI

Wiosną 2025 r. ponad 100 niepublikowanych homilii Benedykta XVI zostanie opublikowanych w tomie przygotowanym przez Fundację Ratzingera.

Raporty rzymskie-18 października 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Wiosną 2025 roku światło dzienne ujrzy ponad 100 niepublikowanych homilii Benedykta XVI. Dzięki tomowi przygotowanemu przez Fundację Ratzingera, te teksty wygłoszone przez niemieckiego papieża do swoich przyjaciół i rodziny podczas niedzielnej mszy będą teraz dostępne dla całego świata.

Według Fundacji Ratzingera, homilie obejmują różne okresy liturgiczne, takie jak Adwent, Wielki Post i Czas Zwykły.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Hiszpania

Kardynał Czerny w Walencji, Kościół podwaja wysiłki

Prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Służby na rzecz Integralnego Rozwoju, kardynał Michael Czerny S.J., wraz z arcybiskupem Enrique Benaventem rozpoczął w piątek wizytę w Walencji na obszarach najbardziej dotkniętych przez DANA. W międzyczasie sale parafialne są przekształcane w kliniki, przyjmowani są ludzie i odprawiane są msze w ramach kampanii.

Francisco Otamendi-18 października 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Prefekt Dykasteria ds. służby integralnemu rozwojowi człowieka Watykanu, kardynał Michał CzernyW piątek i sobotę odwiedził kilka obszarów dotkniętych przez DANA, w towarzystwie arcybiskupa Walencji, Enrique Benaventa. Wizyta rozpoczęła się w Benetússer, około południa był w Picaña i Paiporta, po południu spotkał się z mediami w kościele San Jorge de Paiporta, a w sobotę odwiedził La Torre, również dotknięte w Walencji.

Obecność kardynała Czernego jest kolejnym znakiem troski i bliskości okazywanej przez papieża Franciszka od czasu straszliwej DANA, która miała miejsce 29 października 2024 r., W której prowincje Walencja i Albacete ucierpiały w wyniku najgorszych powodzi stulecia, pozostawiając ponad 200 osób martwych i ich rodziny zdewastowane w dotkniętych miastach i miasteczkach.

W międzyczasie Kościół w Walencji zwielokrotnia swoje wysiłki na rzecz pomoc Projekt ma na celu pomoc poszkodowanym, a jednocześnie przywrócenie czynności liturgicznych, takich jak odprawianie Mszy Świętych poza kościołami i przekształcenie pomieszczeń parafialnych w kliniki, aby pomóc potrzebującym.

Sale parafialne w Aldaia, przychodnia lekarska

Liczne parafie w Walencji i na obszarach dotkniętych przez DANA tworzą swoje przestrzenie, aby zaspokoić najpilniejsze potrzeby, takie jak zbiórka i dystrybucja żywności, dystrybucja pomocy, ale także opieka zdrowotna, donosi archidiecezja.

Tak jest w przypadku La Anunciación w Aldaia, która przekazała swoje sale parafialne na utworzenie kliniki medycznej, ponieważ wiele z nich zostało zniszczonych przez powodzie. Jak mówi proboszcz parafii, Francisco José Furió, konsekwencje tej tragedii będą straszne, nie tylko pod względem strat ludzkich, ale także materialnych, fizycznych i psychicznych. 

"Ludzie są wyczerpani, a teraz to się załamuje. Będzie to wymagało dużego wsparcia. Z tego powodu Kościół "jest tam, aby pomagać we wszystkim, co jest konieczne", dodaje. Z tego powodu parafia La Anunciación w Aldaia przekształciła tę przestrzeń w małą klinikę, w której przeprowadzane są zabiegi medyczne, badania i konsultacje.

Córki Miłosierdzia przyjmują 30 osób

Wincentego a Paulo w Walencji przyjęły około trzydziestu osób dotkniętych huraganem, z Catarroja i Massanassa, oferując swoje obiekty, domy i rezydencje, aby pomóc osobom dotkniętym tą "poważną sytuacją kryzysową".

Clara, siostra należąca do Sióstr Miłosierdzia, które udostępniły administracji wolne miejsca w swojej rezydencji dla starszych sióstr przy ulicy Milagrosa w Walencji, w sumie 27; siedziba ich pracy społecznej przy ulicy Beneficencia oraz dom z 80 miejscami w Castellnovo, niedaleko Segorbe. 

Siostra Clara zapewnia nas, że rodziny te otrzymują wszelkiego rodzaju pomoc, zakwaterowanie, żywność, a także wiele wsparcia duchowego i dziękuje "całej hojności tak wielu osób, firm i przedsiębiorstw, które przynoszą nam tak wiele pomocy i żywności".

Masy kampanii

Według archidiecezji, parafie wznoszą modlitwy za ofiary huraganu i wczoraj rozpoczęły odprawianie mszy w różnych dotkniętych nim miastach, których kościoły są nadal uszkodzone lub w trakcie oczyszczania z powodu powodzi, lub ponieważ zdecydowana większość z nich stała się centrami logistycznymi dystrybucji podstawowych artykułów pierwszej potrzeby. 

Wśród miast, w których odbyły się msze w ramach kampanii jest Catarroja. Parafia Maryi, Matki Kościoła, we współpracy z lokalną radą, przygotowała kościół parafialny do dostarczania żywności, odzieży i podstawowych produktów oraz odprawia msze na zewnątrz. 

Samic, Cáritas, walenckie parafie

Ponadto Służba Towarzyszenia i Mediacji Archidiecezji Walencji przedstawiła propozycję towarzyszenia w celu wzmocnienia wspólnot chrześcijańskich, zwłaszcza na obszarach najbardziej dotkniętych skutkami huraganu.

Caritas przypomina w swoim kampania W związku z sytuacją kryzysową w Walencji "setki rodzin straciły wszystko. Potrzebujemy pomocy, aby odbudować ich życie", a w parafiach takich jak San Josemaría Escrivá, jak donosi portal archidiecezjaW ciągu ostatnich kilku dni jego Centrum Społeczne rozprowadziło ponad 3000 racji żywnościowych na dotkniętych obszarach: ponad 340 wolontariuszy dostarczało gotowane posiłki w pojazdach terenowych i furgonetkach.

Historie takie jak ta Susi MoraSusi, technik w Fundacji José María Haro Caritas Diecezji Walencji, była poruszona. Susi powiedziała: "Pierwszą siłą było wsparcie, jakiego wszyscy sobie udzieliliśmy jako sąsiedzi".

AutorFrancisco Otamendi

Harmonia trzech języków

Papież Franciszek mówi w "Dilexit Nos" o harmonii trzech języków: głowy, serca i rąk. Obym myślał to, co czuję i to, co robię; obym czuł to, co robię i to, co myślę; obym robił to, co myślę i to, co czuję.

18 października 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Otrzymałem wiadomość od Miguela. Komentując zdjęcie jego rodzina -Napisał: "Dziękuję Bogu, który usłyszał moje wołanie, dziś jesteśmy zjednoczeni i żyjemy razem w harmonii; pokonałem swój nałóg, moja rodzina była w stanie mi wybaczyć, moje serce jest teraz poświęcone Sercu Jezusa. Pewnego dnia pomyślałem, że jedynym rozwiązaniem naszych kłótni jest separacja. Dziś zdaję sobie sprawę, że było to fałszywe wyjście, które proponuje świat, ponieważ wierzy, że wszystko jest jednorazowe, nawet ludzie. Dzięki Bogu wyszedłem z błędu, poczułem Bożą miłość, pracowałem nad osobistą poprawą i z Jego pomocą, z Jego miłością, byłem w stanie iść naprzód; byłem w stanie zmienić się z miłości do Niego i do tych, których dał mi kochać.

W konsumpcyjnym i powierzchownym świecie kluczowy jest powrót do istoty serca, aby odnaleźć sens życia. Papież Franciszek w swojej ostatniej encyklice "Dilexit Nos"Wzywa nas do podjęcia podróży w głąb własnego serca, a tym samym do dokonania cudu społecznego. Przypomina nam, że Boskie Serce Jezusa płonie miłością do ludzkości i wzywa nas do miłości, do otwarcia się na innych; do odrzucenia hedonistycznego stylu życia, który dominuje w naszej świeckiej rzeczywistości.

Zaprasza nas do rozpoznania naszej istoty, do bycia spójnymi z naszym pierwotnym projektem. Papież mówi o harmonii trzech języków: głowy, serca i rąk. Obym myślał to, co czuję i to, co robię; obym czuł to, co robię i to, co myślę; obym robił to, co myślę i to, co czuję. Szczerość, by kochać, szczerość, by być szczęśliwym.

Aby odzyskać centralne miejsce miłości w naszym życiu, musimy szczerze zadać sobie pytanie: czy wierzę, czy Bóg istnieje, czy istnieje życie wieczne?

Dialog bliźniaków

Poniższy wyimaginowany dialog, zaproponowany przez francuskiego filozofa Jacques'a Salomé, może pomóc nam znaleźć odpowiedzi. 

Sugeruje, by pomyśleć o parze bliźniąt w łonie matki, które rozmawiają w ten sposób: 

- Bliźniak A: Czy wierzysz w życie po narodzinach?

- Bliźniak B: Oczywiście. To oczywiste, że życie po narodzinach istnieje. Jesteśmy tutaj, aby się wzmocnić i przygotować na to, co czeka nas poza nim.

- Bliźniak A: Myślę, że to szaleństwo, nie ma nic po urodzeniu! Jak możesz sobie wyobrazić życie poza łonem matki?

- Bliźniak B: Cóż, jest wiele historii o "drugiej stronie"... Mówią, że jest tam dużo światła, dużo radości i emocji, tysiąc rzeczy do doświadczenia... Na przykład, wygląda na to, że będziemy tam jeść ustami.

- Bliźniak A: To wszystko jest bez znaczenia. Mamy pępowinę i to ona nas karmi. Wszystkie dzieci o tym wiedzą, żadne z nich nie je ustami! I oczywiście nigdy nie było świadectwa tego innego życia... Dla mnie to wszystko są historie naiwnych ludzi. Życie po prostu kończy się w momencie narodzin. Tak to już jest, trzeba się z tym pogodzić.

- Bliźniaczka B: Cóż, pozwól mi myśleć inaczej. To prawda, nie wiem dokładnie, jak będzie wyglądało życie po porodzie i nie mogę ci niczego udowodnić. Ale lubię wierzyć, że w następnym życiu poza łonem matki zobaczymy naszą matkę, która się nami zaopiekuje.

-Twin A: "Matka"? To znaczy, że wierzysz w "Matkę"? A gdzie ona się znajduje?

-Twin B: Matka jest wszędzie, czuję ją w całej mojej istocie! Istniejemy dzięki Matce, która daje nam życie i to dzięki Niej żyjemy. Bez niej nie byłoby nas tutaj.

-Bliźniak A: To absurd! Nigdy nie widziałem żadnej Matki, więc to oczywiste, że ona nie istnieje.

-Twin B: Nie zgadzam się. Czasami, gdy wszystko jest ciche, wyczuwam świat Matki, słyszę szepty, gdy do nas mówi, muzykę, gdy nam śpiewa. Nie mów mi, że tego nie czujesz, kiedy pieści nasz świat. Jestem pewna, że nasze prawdziwe życie zacznie się po narodzinach...

Tęsknota za Bogiem

Tęsknota za Bogiem jest wpisana w nasze serca. Spójność z tym wezwaniem jest niezbędna, abyśmy czuli się spełnieni, zdolni do przyjmowania i dawania miłości.

Szczerze poszukujmy tych odpowiedzi i z przekonaniem otwórzmy nasze umysły, aby przyjąć Słowo Boże takim, jakim jest, i postępujmy zgodnie z nim.

Aktualności

Katolicy i życie publiczne: Odpowiedzią na dekadencję Zachodu jest głoszenie i życie ewangelią Krzyża

Dwudziesta szósta edycja tego kongresu, promowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów i Fundację Uniwersytetu San Pablo CEU, zgromadziła w Madrycie ponad tysiąc osób z wezwaniem do podjęcia inicjatywy i odpowiedzialności za odzyskanie chrześcijańskiego sensu.

Maria José Atienza-17 lipca 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Ayaan Hirsi Ali, somalijska pisarka i aktywistka, otworzyła trzy dni refleksji, które złożyły się na 26. edycję Kongresu Katolików i Życia Publicznego. Edycji, którą zainaugurowali Maria San Gil i Jose Masip, a która w tym roku odbyła się pod tytułem "Katolicy i życie publiczne".Quo vadis: Myślenie i działanie w czasach niepewności".

Kongres rozpoczął się w piątek 15 listopada sesją otwierającą, w której wzięli udział przewodniczący Komisji Europejskiej i przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Katolickie Stowarzyszenie PropagandystówAlfonso Bullón de Mendoza, nuncjusz Jego Świątobliwości w Hiszpanii Bernardito Auza wraz ze współdyrektorami kongresu.

W swoim przemówieniu Hirsi Ali wezwała do odrodzenia zaangażowanego chrześcijaństwa, które jest w stanie stawić czoła zagrożeniom, takim jak "pseudoreligie, które przedstawiają się jako równe lub wyższe od samego chrześcijaństwa". Przypomniała również o "ograniczeniach wolności słowa, religii i odrodzeniu się ważnego i uzasadnionego anty-białego i anty-żydowskiego rasizmu w Europie i Ameryce w imię intersekcjonalnej sprawiedliwości społecznej".

Hirsi Ali podkreśliła również, że odzyskanie i promowanie modeli społecznych, które chronią i zachęcają do tworzenia rodzin oraz zwiększają wskaźnik urodzeń, można osiągnąć jedynie "poprzez odzyskanie poczucia jedności opartego na wspólnych wartościach, a nie na różnicach, możemy budować silniejsze i bardziej spójne społeczeństwa w tych niepewnych czasach".

Świeccy motorem ewangelizacji

Różne rzeczywistości świeckie, takie jak Komunia i Wyzwolenie, Emaus, Hakuna, Droga Neokatechumenalna czy Powszechna Akcja Katolicka były tematem pierwszego popołudniowego okrągłego stołu zatytułowanego "... I w całej miłości". Dotyczyły one problemów i możliwości ewangelizacji w czasach niepewności, zgodnie z programem kongresu. Moderatorem była Carmen Fernández de la Cigoña, sekretarz generalny Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów (ACdP), która na koniec powiedziała, że "wszyscy się zgadzamy".

Miguel Marcos (Hakuna), poproszony przez moderatora o podsumowanie swojego wkładu we "wspólne działanie" w zadaniach ewangelizacyjnych, wskazał na potrzebę modlitwy, otwartości na bogactwo każdej osoby i zjednoczenia z osobą Chrystusa, a Francisco Ramírez, "świecki parafialny" (Akcja Katolicka), poprosił, aby ta modlitwa "prowadziła do wyjścia w świat, a następnie powrotu do wspólnoty". 

Enrique Arroyo, nowo mianowany szef Komunia i wyzwolenie w Hiszpanii, wskazał, że są to "ekscytujące czasy, w których stoimy przed wyzwaniem dawania życia", a istniejąca "kruchość afektywna" wymaga, aby dzisiejsi młodzi ludzie zobaczyli, że istnieje "sens życia" poprzez spotkanie z Jezusem Chrystusem. Ksiądz Segundo Tejado (Droga Neokatechumenalna), również opowiedział się za pokazaniem, że "istnieje droga, którą należy podążać, którą jest Chrystus, i że fałszywi prorocy nie prowadzą ludzi do szczęścia". Wcześniej Ludi Medina (Emaus) powiedziała, że "Emaus to rekolekcje, spotkanie z Jezusem, podróż, nadzieja".

Munilla: Świat cierpi, uciekając przed cierpieniem

Sobotni poranek rozpoczął się od przemówienia biskupa Orihuela Alicante, Mons. Jose Ignacio Munilla. Prałat mówił o temacie kongresu, podkreślając historyczne znaczenie tego wydarzenia. Quo Vadisktóry jest "wezwaniem do przebudzenia przed pokusą ucieczki od Krzyża". 

Monsignor Munilla podkreślił, że "problem polega na tym, że uciekamy od Krzyża, a rozwiązaniem, tak jak Piotr, jest powrót do niego. Czasami myślimy, że możemy go rozwiązać za pomocą donosów i zmian politycznych, ale nie możemy. Zakłada to zmianę światopoglądu, która prowadzi nas do odwagi przejścia od bycia wrogami Krzyża do bycia ludźmi Krzyża. To jest nawrócenie. Wyjdziemy z tego kryzysu tylko dzięki odnowie świętości, ruchowi nawróconych. 

Hiszpański biskup sporządził dekalog tego, co nazywa "dzisiejszymi wrogami Krzyża", wśród których są konsumpcjonizm, wewnętrzna sekularyzacja Kościoła i brak zaangażowania w dzisiejszych relacjach uczuciowych. 

W obliczu tych często subtelnych wrogów, Munilla wskazała, że "rozwiązaniem jest umiłowanie Krzyża. Przyjąć ducha Bożego i zobaczyć, jak przenika on każdą część naszego życia". "Ten świat bardzo cierpi, ponieważ nie chce cierpieć" - powiedział prałat, który przypomniał, że "kluczem nie jest cierpieć lub nie cierpieć, ale robić to z sensem lub bez sensu". Jedyną odpowiedzią Kościoła na dekadencję Imperium Rzymskiego było oddanie się męczeństwu. Odpowiedzią na dekadencję Zachodu jest głoszenie Ewangelii Krzyża, a to oznacza dzielenie się nią, życie Krzyżem i prześladowaniami. 

W drugiej części sobotniego poranka odbyła się dyskusja przy okrągłym stole pomiędzy dziennikarką Aną Iris Simon i filozofem Jorge Freire na temat obecności i działań katolików w życiu społecznym, politycznym i kulturalnym Hiszpanii. Stół charakteryzował się dynamizmem, w którym Simon broniła działań już obecnych w Kościele. Dziennikarka i pisarka, która kilka lat temu nawróciła się na katolicyzm, z wdziękiem wskazała, że być może zamiast starej rady, którą dawano nam wcześniej "żyj, zanim się poświęcisz, teraz będziemy zachęcać nasze dzieci, aby zobowiązały się do wielkich rzeczy". 

Freire, ze swojej strony, zachęcał do odzyskania nowego ducha misyjnego, w przeciwieństwie do ducha najemnictwa, który wydaje się być ogólnym trendem w krajobrazie politycznym. 

Młodzi ludzie, nosiciele pierwszego ogłoszenia

Po południowej przerwie w sali konferencyjnej ponownie zabrakło miejsc, choć średnia wieku publiczności była o 25 lat niższa: sukces organizacyjny, który zapewnił, że kongres dociera również do młodej publiczności.

Popołudnie rozpoczęło się od dyskusji panelowej na temat "Ewangelizacja w sieci. Cyfrowi misjonarze". Macarena Torres, szefowa komunikacji w Fundación Hakuna, była odpowiedzialna za moderowanie trzech gości: Carla Restoy (@carlarlarestoy), dyrektor Fundación Bosco Films, Carlos Taracena (@carlos_taracena) z Misión Jatari i Irene Alonso (@soyunamadrenormal), która oprócz wielu innych rzeczy jest matką 12 dzieci i dzieli się swoimi rodzinnymi przygodami na portalach społecznościowych. 

Irene zaczęła od podkreślenia, jak jej przesłania "dotknęły niektórych ludzi" i zachęciły ich do zmiany. Carlos, ze swojej strony, wyjaśnił, że ta zdolność do wywierania wpływu jest konsekwencją świadomości, że jest kochany, że jest kochany przez Boga.

Carla wyjaśniła, że obecny zsekularyzowany kontekst społeczny ma pozytywny aspekt dla ewangelizacji, ponieważ młodzi ludzie nie otrzymali pierwszego głoszenia Ewangelii, ale próbowali wielu propozycji znaczenia, które pozostawiły ich pustymi. Dlatego, kiedy spotykają autentycznego chrześcijanina, są przyciągani i przyciągani. Autentyczność stała się głównym tematem dużej części okrągłego stołu: niezależnie od tego, ilu ma się zwolenników na portalach społecznościowych, w świecie wirtualnym i rzeczywistym, decydująca jest spójność między tym, kim się jest, a tym, co się pokazuje.

Popołudnie zakończyło się serią świadectw: Álvaro Trigo, Carlota Valenzuela i Lupe Batallán podzielili się z ponad tysiącem młodych ludzi zgromadzonych w siedzibie CEU swoimi różnymi doświadczeniami życiowymi, które doprowadziły ich do bycia świadkami wiary w różnych środowiskach.

Hadjadj apeluje o nadzieję

Kongres Katolicy i Życie Publiczne 2024 zakończył się wykładem francuskiego pisarza i filozofa Fabrice Hadjadj.

Pod tytułem: "Wyzwanie życia w tych czasach", Hadjadj wygłosił konferencję, w której stwierdził, że "Europa rozpacza nad człowiekiem i ma dziś tendencję do konstytucjonalizacji aborcji i eutanazji; do rewizji historii kolonialnej, która umieszcza zdobywcę i misjonarza w tym samym worku; postmodernistyczne żądania, które wielu wyobraża sobie jako związane z afirmacją wolności jednostki, a w rzeczywistości emanują śmiercią pragnienia, odpowiadają wzburzeniu rozpaczy". Panorama, w której tylko Boże miłosierdzie, jak podkreślił filozof, jest kluczem do naszego zbawienia.

Świat

Francja i Anglia to kraje europejskie, w których dochodzi do największej liczby antychrześcijańskich przestępstw

Według Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie w 2023 r. miało miejsce ponad 2400 ataków na osoby wierzące.

Paloma López Campos-17 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Obserwatorium ds. Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC) opublikowało raport pt. raport roczny 2024 (w odniesieniu do 2023 r.). Według organizacji, w tym roku miało miejsce ponad 2400 ataków na chrześcijan w następujących krajach Europa.

Porównując zeszłoroczne dane z tymi z 1013 roku, można zaobserwować niewielki wzrost gróźb i ataków (słownych i fizycznych) przeciwko wolności religijnej. Jednak brak danych dostarczonych przez niektóre kraje utrudnia dokładne poznanie skali tego coraz bardziej powszechnego problemu na kontynencie.

OIDAC zauważa w swoim raporcie, że kraje, w których doszło do największej liczby przestępstw przeciwko chrześcijanom, to Francja, Wielka Brytania i Niemcy. Przestępstwa te obejmują zarówno akty wandalizmu, jak i napaści fizyczne. Dane dostarczone przez Obserwatorium wskazują, że "najczęstszymi formami przemocy były akty wandalizmu wobec kościołów (62 %) (...) podpalenia (10 %) i groźby (8 %).

Chrześcijanie w życiu publicznym

Ataki na chrześcijan nasilają się również w miejscu pracy, gdzie coraz więcej wierzących czuje, że spotyka się z jakąś formą dyskryminacji ze względu na swoją wiarę. W dokumencie OIDAC stwierdza się, że "według ankiety przeprowadzonej w 2024 r. w Wielkiej Brytanii tylko 36 % chrześcijan w wieku poniżej 35 lat stwierdziło, że czuje się swobodnie wyrażając swoje chrześcijańskie poglądy na kwestie społeczne w pracy".

Indywidualne ataki nie są jedyną rzeczą, która niepokoi Obserwatorium. Potępiają oni fakt, że "w minionym roku rządy państw europejskich wprowadziły szereg ograniczeń wolności religijnej, począwszy od zakazu procesji religijnych, a skończywszy na prześladowaniach chrześcijan za pokojowe wyrażanie swoich przekonań religijnych".

Oprócz dostarczania danych, raport OIDAC zawiera konkretne przykłady ataków na wolność chrześcijan w pracy, na uniwersytecie, w kościele lub na ulicy. Wspomina również o atakach w sieciach społecznościowych i programach telewizyjnych. Niektóre badania pokazują, że religia chrześcijańska jest najbardziej krytykowaną religią w mediach.

Brak wolności

Wszystkie te wydarzenia doprowadziły do powstania zjawiska "autocenzury", rosnącej tendencji, zwłaszcza wśród młodych chrześcijan, do nie zabierania głosu w przestrzeni publicznej w obawie przed represjami.

Inną kwestią zawartą w raporcie jest brak swobody rodziców w wychowywaniu dzieci w wierze chrześcijańskiej, a także cięcia w autonomii Kościoła, których doświadcza na przykład Belgia.

OIDAC stwierdza, że liczba ataków na chrześcijan rośnie, a ataki fizyczne stają się coraz częstsze. Przemoc ta stanowi bezpośredni atak na wartości chrześcijańskie, który Obserwatorium zaleca złagodzić poprzez podnoszenie świadomości, reformę legislacyjną i szkolenie chrześcijan.

Zasoby

Zagłębianie się w wielkie życiowe pytania z Juanem Luisem Lordą

Omnes uruchamia podcast "Wielkie pytania" z Juanem Luisem Lordą. W tej audycji znany teolog porusza kwestie związane z dobrem, prawdą i pięknem.

Redakcja Omnes-17 lipca 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Omnes uruchamia nowy podcast Juana Luisa Lorda, w którym znany teolog porusza kwestie związane z dobrem, prawdą i pięknem. "Wielkich pytań" można słuchać na wszystkich platformach (Spotify, IVoox y Podcasty Apple), gdzie dostępne są już wszystkie siedem odcinków.

Każdy odcinek trwa od 10 do 15 minut, podczas których Juan Luis Lorda wyjaśnia i dogłębnie analizuje podstawowe pytania dotyczące wiary filozofia i duchowość.

Siedem odcinków to:

1. prawda

2. dobry

3.Piękno

4.Freedom

5. Bóg

Nawyk i cnota

Miłość i przyjaźń

Możesz teraz odsłuchać wszystkie odcinki podcastu "Big Issues". tutaj.

Więcej
Watykan

Papież wzywa do "uprzywilejowanej i priorytetowej uwagi religijnej" dla ubogich

17 listopada to Światowy Dzień Ubogich, w którym Kościół jest wezwany do modlitwy z ubogimi i za ubogich.

Teresa Aguado Peña-16 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

 "Modlitwa ubogich wznosi się do Boga". to motto, które papież Franciszek proponuje w tym roku na VIII Światowy Dzień Ubogich które Kościół obchodzi 17 listopada.

Tego samego dnia Ojciec Święty będzie przewodniczył Eucharystii w Bazylice Świętego Piotra, po której odbędzie się tradycyjny posiłek z ubogimi w Auli Pawła VI. 

Dzień ten został zainaugurowany 13 listopada 2016 r., podczas zamknięcia Rok Miłosierdzia i kiedy Ojciec Święty obchodził Jubileusz poświęcony ludziom zepchniętym na margines. Pod koniec homilii spontanicznie wyraził życzenie: "Chciałbym, aby dzisiejszy dzień był Dniem Ubogich". Od tego czasu Dzień ten obchodzony jest w okolicach tej daty.

"Potrzebują Boga i nie możemy nie zaoferować im Jego przyjaźni, Jego błogosławieństwa, Jego Słowa, celebracji sakramentów i propozycji drogi wzrostu i dojrzewania w wierze".

Orędzie papieża Franciszka na VIII Światowy Dzień Ubogich

W tym ósmym wydaniu Franciszek wzywa nas, abyśmy uczynili modlitwę ubogich naszą własną i modlili się z nimi, ponieważ brak opieki duchowej jest "najgorszą dyskryminacją, jakiej doświadczają ludzie w sytuacjach wykluczenia".

Papież dodaje, że zdecydowana większość ubogich jest szczególnie otwarta na wiarę: "potrzebują Boga i nie możemy nie zaoferować im Jego przyjaźni, Jego błogosławieństwa, Jego Słowa, celebracji sakramentów i propozycji drogi wzrostu i dojrzewania w wierze. Opcja preferencyjna na rzecz ubogich musi przekładać się przede wszystkim na uprzywilejowaną i priorytetową uwagę religijną".

W swoim orędziu Ojciec Święty zwrócił się również do tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa i wykluczenia, przypominając im, że Bóg o nich nie zapomina: "Bóg jest uważny na każdego z was i jest po waszej stronie. Nie zapomina o was i nigdy nie mógłby tego zrobić. Wszyscy doświadczyliśmy modlitwy, która wydaje się pozostawać bez odpowiedzi. Czasami prosimy o uwolnienie od nieszczęścia, które sprawia, że cierpimy i upokarza nas, i może się wydawać, że Bóg nie słyszy naszego wezwania. Ale milczenie Boga nie jest odwróceniem uwagi od naszych cierpień; jest raczej strzeżeniem słowa, które prosi o wysłuchanie w zaufaniu, oddając nas Jemu i Jego woli.

Nie odwracamy się plecami do najbiedniejszych

Światowy Dzień Ubogich zachęca wierzących do wsłuchiwania się w modlitwy ubogich i uświadomienia sobie ich obecności i potrzeb. Dlatego Franciszek postrzega tę okazję jako okazję do "realizacji inicjatyw, które konkretnie pomagają ubogim, a także do uznania i wsparcia tak wielu wolontariuszy, którzy z pasją poświęcają się najbardziej potrzebującym". 

Papież podkreśla również pracę kapłanów, osób konsekrowanych, świeckich mężczyzn i kobiet, którzy oddają się do dyspozycji, aby słuchać najuboższych i którzy "swoim świadectwem dają głos Bożej odpowiedzi na modlitwy tych, którzy się do Niego zwracają".

Organizatorzy tego Dnia wzywają Kościół do troski i pokrzepienia ducha osób, którym towarzyszymy, poprzez modlitwę, szkolenie lub pobudzającą lekturę. Proponują organizowanie spotkań modlitewnych w parafii, w ośrodkach przyjmujących lub w rezydencjach... "Wspólna modlitwa, aby otworzyć okna na Boga, słuchanie tego, co inspiruje nas przez naszych braci i siostry, dziękczynienie i prośba, umacnia braterstwo i nadaje sens misji".

AutorTeresa Aguado Peña

Świat

Kryzys zaufania w Kościele syromalabarskim

Praca doktorska omawiana na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża analizuje niektóre wydarzenia związane ze starożytnym Kościołem syromalabarskim, który w ostatnich latach był uwikłany w szereg kontrowersji.

Giovanni Tridente-16 lipca 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Syromalabarski Kościół Katolickiz siedzibą w Kerali w Indiach, jest jedną z najstarszych wspólnot chrześcijańskich na Wschodzie, tradycyjnie założoną przez apostoła Tomasza. Z ponad pięcioma milionami wiernych i silną obecnością instytucjonalną, Kościół odgrywa ważną rolę zarówno w życiu duchowym swoich członków, jak i w tkance społecznej i kulturowej kraju. W ostatnich latach Kościół został jednak przytłoczony serią skandali i kontrowersji, które głęboko podważyły zaufanie wiernych i zakwestionowały jego instytucjonalną wiarygodność.

Ten klimat nieufności został szczegółowo przeanalizowany i udokumentowany przez studenta Nibina Thomasa, który w miniony poniedziałek zaprezentował swoją pracę doktorską na Wydziale Instytucjonalnej Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyżaw reżyserii profesora Juana Narbony.

Poprzez analizę konkretnych przypadków i odpowiedzi próby katechistów w archieparchii Ernakulam-Angamaly - 5 332 katechistów, z których 767 to siostry zakonne, 14 księży i 156 seminarzystów - badania zasadniczo wykazały, w jaki sposób nieodpowiednie zarządzanie kryzysowe przez władze kościelne podsyciło poczucie niepewności i nieufności wśród wiernych, prowadząc do erozji zaufania do samej hierarchii kościelnej.

Wpływ skandali na zaufanie i pewność siebie

Badania przeprowadzone przez Thomasa pokazują, że kolejne skandale - przypadki wykorzystywania seksualnego, oszustwa finansowe i oskarżenia o tuszowanie - niszcząco wpłynęły na postrzeganie zaufania do Kościoła syromalabarskiego. W rzeczywistości 83,8 % respondentów stwierdziło, że wydarzenia te wywołały bezprecedensowy kryzys; ponad 77 % potwierdziło, że kontrowersje zagroziły ich osobistym relacjom z Kościołem, dostrzegając rosnący rozdźwięk między instytucją a wartościami przejrzystości i sprawiedliwości, które powinna uosabiać.

Kluczowym elementem przyczyniającym się do erozji zaufania jest przekonanie, że hierarchia kościelna źle poradziła sobie z tymi kryzysami. W rzeczywistości 73,4 % respondentów uważa, że władze próbowały chronić sprawców i tuszować przestępstwa, zamiast zajmować się nimi w sposób przejrzysty i moralnie rygorystyczny. Poczucie ochrony sprawców zostało zinterpretowane jako zdrada oczekiwań dotyczących prawdy i sprawiedliwości. Sama komunikacja instytucjonalna była postrzegana jako niewystarczająca, a 65,9 % respondentów nie zgadzało się z metodami informowania stosowanymi przez Kościół podczas kryzysów.

Rola sieci społecznościowych

W rzeczywistości rewolucja cyfrowa i sieci społecznościowe wzmocniły wpływ skandali. Według 74,6 % ankietowanych katechetów, również w oparciu o ich osobiste doświadczenia, rozpowszechnienie tych narzędzi niewątpliwie zaostrzyło kontrowersje, oczywiście sprzyjając rozprzestrzenianiu się często negatywnych wiadomości w sposób wirusowy.

Jednocześnie ujawnia brak gotowości organów kościelnych do reagowania na te przepływy informacji w odpowiednim czasie i we właściwy sposób. Teza Thomasa stwierdza, że "scenariusz ten podkreśla potrzebę proaktywnego i strategicznego podejścia do komunikacji ze strony Kościoła syromalabarskiego, nie tylko w celu obalenia ewentualnych fałszywych wiadomości, ale także w celu wspierania przejrzystej narracji, która może odzyskać zaufanie wiernych".

Jedzenie do przemyślenia

Badanie zaprezentowane na Uniwersytecie Świętego Krzyża wyraźnie dostarcza materiału do przemyśleń, które można zastosować również w innych kontekstach kościelnych. W coraz bardziej połączonym i przejrzystym świecie instytucje kościelne są wezwane do przeglądu swoich metod zarządzania kryzysowego i ogólnego sposobu komunikacji. Utrata zaufania jest w rzeczywistości ważnym przypomnieniem o promowaniu kultury odpowiedzialności, dialogu i słuchania, kluczowych elementów odbudowy więzi przynależności, które zostały naruszone przez to, co się stało.

Oczywiste jest, że należy nauczyć się unikać tuszowania spraw, podejmować zdecydowane działania przeciwko sprawcom oraz komunikować się w sposób jasny i przejrzysty. Elementy te, oprócz odbudowy zaufania, mogą sprzyjać prawdziwemu pojednaniu w społeczności.

Interwencja Stolicy Apostolskiej

Na tym froncie należy przypomnieć, że wewnętrzne sytuacje i podziały, których doświadczyła archieparchia Ernakulam-Angamaly w ostatnich latach, wymagały nawet interwencji Stolicy Apostolskiej. W 2023 r. papież Franciszek wyraził w przesłaniu wideo swoje zaniepokojenie sytuacją konfliktową, która powstała w związku ze sposobem sprawowania liturgii, zachęcając arcybiskupstwo do obrania drogi jedności i odnowy.

Wcześniej, w 2021 i 2022 r., skierował dwa listy do biskupów, kapłanów, zakonników i świeckich, w których wezwał wspólnotę do "kroczenia razem z ludem Bożym, ponieważ jedność przezwycięża wszelkie konflikty". Jedność, która musi być odbudowywana ramię w ramię z odbudową zaufania.

Artykuły

Sabadell rozszerza swoje usługi dla bractw i konfraterni  

Podmiot dąży do zapewnienia konkretnej odpowiedzi na potrzeby finansowe tej grupy, która stanowi jeden z największych ruchów stowarzyszeniowych w naszym kraju.

Redakcja Omnes-15 października 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Banco Sabadell, poprzez swój obszar specjalizujący się w Instytucje religijne i trzeci sektorwzmacnia swoje zaangażowanie na rzecz bractw i wspólnot poprzez rozszerzenie swojej oferty w celu zapewnienia bardziej wyspecjalizowanych, elastycznych i bliższych usług, które odpowiadają na potrzeby finansowe tej grupy.

W tym celu organizacja utworzyła nowy adres e-mail ([email protected]), gdzie klienci mogą skontaktować się bezpośrednio z zespołem ekspertów posiadających specjalistyczne przeszkolenie w tej dziedzinie.

Dzięki tej nowej propozycji bank stara się nadal wspierać tych klientów, uznając ich wyjątkowy charakter, odzwierciedlony również w ich specyficznych potrzebach finansowych.

W Hiszpanii zarejestrowanych jest ponad 8 000 osób. bractwa i konfraternie w Rejestrze Instytucji Religijnych, z szacowaną liczbą 3 milionów członków. Ten kolektyw, o głębokich korzeniach społecznych i kulturowych sięgających wieków wstecz, reprezentuje jeden z największych ruchów stowarzyszeniowych w kraju.

Banco Sabadell oferuje specjalne warunki dla bractw i konfraterni, z którymi współpracuje, w tym rachunek bieżący bez opłat administracyjnych i eksploatacyjnych, opcje leasingu sprzętu, spersonalizowane rozwiązania finansowe i system darowizn (Sistema Done) na bardzo korzystnych warunkach.

Stany Zjednoczone

Biskupi USA wyrażają solidarność z migrantami w kraju

W dniach 11-14 listopada w Baltimore w stanie Maryland odbyło się jesienne zebranie plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Jednym z dominujących tematów podczas dyskusji była kwestia migracji.

Gonzalo Meza-15 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jesienne zebranie plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) odbyło się w Baltimore w stanie Maryland w dniach 11-14 listopada. Jednym z dominujących tematów podczas dyskusji była kwestia imigracji, ze względu na zbliżający się początek administracji prezydenta elekta Donalda Trumpa, który obiecał rozpocząć pierwszego dnia swojej administracji "masową deportację tysięcy imigrantów, największą w historii kraju".

W odpowiedzi amerykańscy biskupi wyrazili swoją solidarność z migrantami w "oświadczeniu duszpasterskim", w którym prałaci podnoszą "głos w imieniu stłoczonych mas pragnących odetchnąć wolnością". W tekście biskupi wzywają nową administrację prezydenta Trumpa do sprawiedliwego i humanitarnego traktowania imigrantów.

Reforma ram prawnych

"Od momentu powstania naszego narodu imigranci byli niezbędni dla wzrostu i dobrobytu tego społeczeństwa. Przybywają do naszych brzegów jako obcy, przyciągnięci obietnicą tej ziemi. Nadal zapewniają bezpieczeństwo żywnościowe, opiekę zdrowotną i wiele innych niezbędnych działań, które podtrzymują nasz kwitnący naród" - zapewniają kardynałowie.

Biskupi uznali również potrzebę reformy amerykańskiego systemu imigracyjnego w celu stworzenia ram prawnych, które przyjmą uchodźców i pomogą rodzinom pozostać razem, "systemu imigracyjnego, który zapewni bezpieczeństwo naszych granic, który będzie w stanie powstrzymać przepływ narkotyków i handel ludźmi".

Inne tematy zgromadzenia plenarnego

Podczas prac tego zgromadzenia plenarnego purpuraci zajęli się również innymi tematami, w tym Synodem Biskupów, Krajowym Kongresem Eucharystycznym, który odbył się w lipcu; duszpasterską realizacją programu ekologii integralnej z okazji dziesiątej rocznicy "Laudato Si"; zatwierdzeniem tłumaczenia tekstów liturgicznych na język angielski, w tym "Nowej Biblii Amerykańskiej" do użytku liturgicznego i wreszcie postępem na poziomie lokalnym dwóch spraw beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych: Siostry Annelli Zervas - pochodzącej z Moorhead w stanie Minnesota - zakonnicy Zakonu św. Benedykta i znanej z dobroci, poczucia humoru oraz nabożeństwa do Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny; oraz Sługi Bożej dr Gertrudy Agnes Barber, która była członkinią Zakonu św. Benedykta. Gertruda Agnes Barber, świecka kobieta urodzona w Erie w Pensylwanii, która poświęciła swoje życie edukacji i opiece nad dziećmi i słabszymi grupami społecznymi.

Do błotnistego Chrystusa

Widziałem Cię, Panie, ubłoconego i przypomniałem sobie, że ulepiłeś nas z gliny. Uformowałeś nas, ale byliśmy bezwładnymi istotami, dopóki nie tchnąłeś w nasze nozdrza swego ducha życia. Dziś również jesteśmy jak umarli, przygnieceni nieszczęściem, i dlatego znów potrzebujemy Twego tchnienia.

15 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Dziś widziałem Cię, Panie, zabłoconego i martwego, utopionego w bagnie PaiportaI chciałem zapytać dlaczego. Dlaczego, Panie? Dlaczego? 

Chrystus z Paiporta

Szukając odpowiedzi w Psalmach, pytałem Cię: Gdzie byłeś, gdy chmury wylewały swoje wody, chmury burzowe dudniły, a Twoje strzały zygzakowały? Gdzie byłeś, gdy otaczały nas śmiercionośne fale, gdy przerażały nas niszczycielskie potoki, gdy otulały nas sieci otchłani i dosięgały nas sidła śmierci?

Czy jesteś tylko z tej samej gliny, która cię okrywa i ani nie czujesz, ani nie cierpisz? Czy jesteś jedną z tych istot z prochu, które nie mogą zbawić; które wydychają ducha i wracają do prochu? Czy jesteś jednym z tych bożków pogan, które są ze złota i srebra, dziełem ludzkich rąk, które mają usta i nie mówią, które mają oczy i nie widzą, które mają uszy i nie słyszą, a w ich ustach nie ma oddechu?

Niektórzy śmiali się z Ciebie i ze mnie, że Ci ufam. Dlaczego o mnie zapomniałeś? Dlaczego chodzę ponury, nękany przez mego wroga? Moje kości są łamane przez szyderstwa przeciwnika; przez cały dzień pytają mnie: "Gdzie jest twój Bóg?". Uczyniłeś nas pośmiewiskiem naszych sąsiadów, drwiną i szyderstwem tych, którzy nas otaczają; Uczyniłeś nas przysłowiem pogan, narody grymaszą na nas.

Wielki Piątek

Podczas gdy wciąż próbowałem znaleźć odpowiedź na te pytania, przyjrzałem się twojemu zdjęciu i tym złotym, ale także błotnistym promieniom wychodzącym z twojej głowy. Eksperci od sztuki sakralnej twierdzą, że są one nazywane potencjami i że chcą wyrazić nie tyle twoją boskość, co najwyższy stopień człowieczeństwa. Mówią, że Ty, prawdziwy człowiek, istota ludzka par excellence, opanowałeś w najwyższym stopniu trzy ludzkie moce (zrozumienie, pamięć i wolę), aby być posłusznym poleceniu Ojca i przyjąć dla nas biczowanie; dla nas koronę cierniową; dla nas kpiny i szyderstwa; dla nas krzyż; a teraz dla nas potop.

Widzieć Cię pełnego błota to kontemplować Twoje ciało ponownie w grobie, na wpół umyte, ponieważ szabat przyszedł na kobiety w Wielki Piątek. Podczas gdy my płaczemy ze strachu, Ty zstępujesz do piekieł każdego człowieka, ratując zmarłych do życia wiecznego, w solidarności z każdą ofiarą potopu, ale także z tymi wszystkimi, którzy zostali porwani przez potoki życia, przez fale choroby lub niepełnosprawności, przez wzburzone wody pogardy i odrzucenia, przez gwałtowny przepływ niepewności, strachu i niepewności. 

Twoje zdjęcie jest uściskiem dla każdej ofiary, dla każdej osoby, która straciła ukochaną osobę, dla tych, którzy stracili dom i dla tych z nas, którzy stracili nawet nadzieję. To uścisk, który mówi nam: "Jestem tutaj, nie opuściłem cię ani na sekundę, byłem z tobą tego dnia i będę z tobą każdego dnia twojego życia, ponieważ nie mogę zrobić nic innego, jak tylko kochać cię aż do oddania życia. Licz na mnie, jeśli musisz się ubrudzić błotem, licz na mnie, jeśli cierpisz, weź mnie za rękę, jeśli porwie cię prąd, a ja nie puszczę, nawet jeśli będziemy musieli razem utonąć".

Władca błota Paiporta

Dziś ujrzałem Cię, Panie, ubłoconego i przypomniałem sobie, że stworzyłeś nas z błota. Uformowałeś nas, ale byliśmy bezwładnymi istotami, dopóki nie tchnąłeś w nasze nozdrza swojego ducha życia. Dziś również jesteśmy jak umarli, przygnieceni nieszczęściem, ogłuszeni wichrem, dlatego znów potrzebujemy Twojego tchnienia. Rozpal nas, Panie błota Paiporta, swoim duchem życia.

Dziś widziałem Cię, Panie, ubłoconego, obok ubłoconych stóp dwojga ludzi idących obok Ciebie po ziemi pełnej odcisków stóp. I zobaczyłem w nich zmęczone stopy naszych ojców, Izraelitów w Egipcie, stąpających po błocie, aby zrobić cegły dla faraona. I przypomniałem sobie, jak wielu faraonów chce wykorzystać nieszczęście wielu dla własnych interesów. Wzmocnij naszych przywódców, Panie błota Paiporta, aby, jak Mojżesz, mogli zjednoczyć lud i oddać się na jego służbę, otworzyć dla nas wody i poprowadzić nas bosymi stopami do życia w pokoju w krainie płynącej mlekiem i miodem dla wszystkich.

Błotnisty Chrystus

Dziś widziałem Cię, o błotnisty Panie, wspieranego przez anonimowe ramię, jedno z wielu, które w tych dniach, wewnątrz i na zewnątrz Twojego Kościoła, pracują nad tym, by poprowadzić ludzi naprzód. I widziałem w tym ramieniu ramię garncarza, do którego warsztatu zszedł Jeremiasz i który nauczył go, że ze zła można wyprowadzić dobro. Z glinianego naczynia wygiętego przez koło garncarskie, jeśli zostanie ono ponownie uformowane, możesz wydobyć piękne. Pomóż nam, Panie gliny z Paiporta, odbudować nasze zranione serca, nasze rozbite rodziny, nasze zniszczone wioski i nasze zalane domy.

Dziś ujrzałem Cię, o błotnisty Panie, i spojrzałem szczególnie w Twoje oczy. I ujrzałem w nich oczy człowieka, który urodził się niewidomym, a którego posmarowałeś błotem, aby przywrócić mu wzrok. Pomóż nam, Panie błota z Paiporta, otworzyć oczy wiary, abyśmy mogli dostrzec tajemnicę Twojej miłości pośród tej tragedii, która wydaje się, tylko się wydaje, nie mieć sensu. 

Widziałem cię dzisiaj, błotnisty Panie, i w końcu zauważyłem mrugnięcie, które rzucasz nam swoim prawym okiem. Nie wiem, czy jest to intencją artysty, który Cię namalował, czy to tylko przypadkowy efekt gliny, ale wydaje się, że Twoja źrenica chce otworzyć drogę przez powieki. Czy kpisz ze śmierci? Czy chcesz powiedzieć, że to tylko krok w kierunku życia? Pomóż nam, Panie błota Paiporta, widzieć w Tobie zapowiedź Zmartwychwstania, nie tracić nadziei, że zmartwychwstaniemy, nie wątpić, że jesteś z nami w tej historii, że ze śmierci i błota wyprowadzasz życie. Pomagasz nam, ponieważ wiesz, że nosimy ten skarb w kruchych glinianych naczyniach, glinianych naczyniach z Paiporta.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Książki

Chrześcijańskie dziedzictwo Juana Mari Araluce'a

W dniu 4 października 1976 r. trzech członków ETA zamordowało w San Sebastián Juana Maríę Araluce, ówczesnego przewodniczącego Rady Prowincji Guipúzcoa, kierowcę jego samochodu i trzech eskortujących go policjantów. Jego żona, Maité Letamendía, została 56-letnią wdową z dziewięciorgiem dzieci. W nawiązaniu do niedawnej biografii, jego duchowe i rodzinne dziedzictwo zostało opisane tutaj.

Francisco Otamendi-15 października 2024 r.-Czas czytania: 7 minuty

Będę pamiętał, jakby to było wczoraj, 4 października, dzień świętego Franciszka z Asyżu i urodziny, właśnie przybyłem do Bilbao, bardzo blisko miejsca, w którym urodził się Juan Mari Araluce Villar (1917) w Santurce (dziś Santurtzi w języku baskijskim), na lewym brzegu ujścia rzeki.

Trzech członków grupy terrorystycznej ETA wystrzeliło ponad osiemdziesiąt pocisków z broni maszynowej kalibru 9 milimetrów parabellum, marki "house", w kierunku 59-letniego Araluce'a, kierowcy i ochroniarzy, na Avenida de España (obecnie Avenida de la Libertad), przed budynkiem, w którym mieszkali w San Sebastián (Donosti). Zostało to opisane w mediach, a ETA (V Zgromadzenie) przyznała się do odpowiedzialności w rozmowach z niektórymi z nich.

Jego żona i ośmioro jego dzieci jedli "talerz spaghetti, kiedy usłyszeli grzmiący odgłos wystrzałów. Wyjrzeli na balkon, skąd przez korony drzew ujrzeli potworną scenę, która wciąż rozgrywała się u ich stóp", wspomina dziennikarz i historyk Juan José Echevarría Pérez-Agua, w swojej książce pt. biografia zatytułowany "Juan Maria Araluce. Obrońca fueros zamordowany przez ETA".

Juan Maria Araluce. Obrońca fueros zamordowany przez ETA.

AutorJuan José Echevarría Pérez-Agua
Redakcja: Almuzara
Liczba stron: 648
JęzykAngielski

Praktycznie na oczach swojej rodziny

"Pięcioro dzieci, Juan, Ignacio, Javier, José i Maite, pospieszyło schodami w dół", a podczas gdy ksiądz był w stanie udzielić ofiarom ostatnich obrzędów, a karetka zajęła się eskortą, wsadzili ojca do samochodu i postanowili zabrać go do Nuestra Señora de Aránzazu Residence, dziś szpitala w Donostii. Około trzeciej po południu stwierdzono jego zgon.

Był to taki sam szok, jaki niżej podpisany przeżył przy innych zabójstwach. Na przykład, dwa lata później, José María Portell 28 czerwca 1978 r., kilka miesięcy przed referendum konstytucyjnym 6 grudnia, kiedy dwóch terrorystów zastrzeliło go z broni maszynowej przed jego domem w Portugalete.

Jego żona Carmen Torres, która usłyszała strzały ze swojego domu i wyszła na balkon ze swoimi dziećmi (5), była w stanie zejść na ulicę i objąć go, zanim przyjechały karetki pogotowia. Echevarría Pérez-Agua, autor biografii Araluce'a, wielokrotnie cytuje Portella w swojej książce.

Profil

Praca na temat postaci Araluce autorstwa Juana José Echevarríi, profesora Uniwersytetu Carlosa III, który pracował dla El País i CNN+, liczy ponad 600 stron i można powiedzieć, że jest to również dogłębne śledztwo w sprawie karlizmu, Montejurry, społeczeństwa baskijskiego i ETA.

"To znacznie więcej niż biograficzne przywołanie kogoś, kto był przede wszystkim dobrym człowiekiem", pisze w prologu Jon Juaristi. To "wspaniały portret człowieka, czasów i kraju, to prawdziwa historia, a nie "opowieść", "narracja", "pamięć" czy jakakolwiek inna haniebna maska kłamstwa i tego, co szlachta biskajska nazywała w średniowieczu "caloña", oszczerczych kalumnii wylewanych na zmarłych", dodaje profesor i eseista Juaristi, który wcześnie i przelotnie należał do ETA pod koniec lat sześćdziesiątych.

Fundacja, przebaczenie

Po ataku "moja matka była 56-letnią wdową z dziewięciorgiem dzieci. Moja starsza siostra (María del Mar) i ja byliśmy jedynymi, którzy ukończyli studia uniwersyteckie. Ja, druga z rodzeństwa, miałam 23 lata, a nasza najmłodsza siostra dziewięć. Z dnia na dzień cały twój świat się wali", powiedział Juan Araluce Letamendía w rozmowie z Omnes.

"Od pierwszej chwili moja mama, z hartem ducha niewytłumaczalnym z czysto ludzkiego punktu widzenia, mówiła nam, że 'musimy być szczęśliwi, bo tata jest w niebie, że jesteśmy chrześcijanami i że musimy wybaczać'. To był fundament, na którym opierała się cała rodzina.

Była to pierwsza wiadomość z dziedzictwa jego ojca, Juana Mari, który był zagrożony na różne sposoby i formy, wraz ze swoją rodziną. Przebaczenie. Autor biografii odnotowuje to przed i na ostatniej stronie książki: przypuszczalnie nie przez przypadek:

"Maité Letamendía powiedziała "Informe Semanal" TVE: "Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy go, Juana Mari, w niebie, a on pomaga nam stamtąd (...). Wybaczam wszystkim, którzy go zabili i chcemy, aby nienawiść się skończyła (...). Modlimy się za nich wszystkich i wybaczamy im z całego serca".

Odejście od nienawiści i braku wolności

"Pozostaliśmy w San Sebastián przez kolejny rok, ale we wrześniu 1977 r. cała rodzina przeniosła się do Madrytu. Moja matka nie chciała, aby jej dzieci dorastały w atmosferze nienawiści, strachu i braku wolności, tak jak to miało miejsce w tamtych latach w Kraju Basków", dodaje Juan Araluce.

"Mój ojciec był z zawodu notariuszem. Cała rodzina żyła z jego pracy. Świadomy tego, co może się wydarzyć, mawiał, że jeśli coś mu się stanie, zabierze ze sobą klucz do spiżarni. Tak właśnie było.

Chrześcijański światopogląd

Juan Mari Araluce i Maite Letamendía pobrali się 13 czerwca 1949 r. w kościele San Vicente Mártir w San Sebastián, chociaż ona nieformalnie powiedziała, że był "nudziarzem", jak mówi biograf. Para Araluce mieszkała w gipuzkoańskim mieście Tolosa przez prawie dwie dekady. "To były najszczęśliwsze lata ich życia, w których wychowali dziewięcioro dzieci", od Maríi del Mar do Marty, mówi autor, bez wątpienia opierając się na zeznaniach ich dzieci i przyjaciół. W niedziele para wychodziła na obiad z dwiema parami bliskich przyjaciół, jedną karlistowską, a drugą nacjonalistyczną".

"Światopogląd Araluce'a był religijny", pisze autor, który zajmuje się tą kwestią, kluczową dla Araluce'a i jego rodziny, w kilku rozdziałach, wplatając inne historie. Będąc notariuszem w mieście Gipuzkoa, "chrześcijaństwo nadal znajdowało się w centrum jego egzystencji, co ujawnia jego noc poślubna, z obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem". Matka Boża Fatimska".

Barruntos, rodzina i powołanie do Opus Dei

Tam Juan Mari zabrał swoją najstarszą córkę do kościoła parafialnego Santa María i mieszkali w czwartki eucharystyczne. "Araluce pomagał swoim dzieciom w odrabianiu lekcji przed wyjściem do kancelarii notarialnej. Chłopcy uczyli się w Escolapios (...), a dziewczynki w szkołach jezuickich. Juan, najstarszy syn Araluce'a, miał w szkole kolegę Francisco (Patxi) Arratibela, "który został zamordowany przez ETA" wiele lat później, w 1997 r., podkreśla autor.

Juan Mari Araluce pochodził z Nocna adoracjaDziałalność ta została zorganizowana przez "arcykapłana Santa Maria, Wenceslao Mayora Tellería, który 11 września 1949 r. obchodził kanoniczną koronację Dziewicy z Izaskun", o której opublikował swoją historię w tym samym roku.

I tam zrobił kolejny krok, kiedy w 1961 roku wstąpił do Opus Dei (rok później jego żona, Maité, wstąpiła do Opus Dei). "Była to decyzja, którą przemyślał i podjął z czasem, ponieważ w 1959 r. zwrócił się do Dzieła stworzonego przez Josemaríę Escrivá de Balaguer, za pośrednictwem swojej szwagierki Any" (Letamendía), pisze.

Powołani do świętości w zwyczajności, w miejscu pracy

"Dla Araluce'a Opus Dei stanowiło przesłanie religijnego spełnienia dla rodziców takich jak on", pisze historyk i dziennikarz. "Kilkoro z jego dzieci, takich jak María del Mar i Juan, poszło w jego ślady, a José, jego szósty syn, został nawet księdzem, wyświęconym w Torreciudad, sanktuarium maryjnym zbudowanym przez Opus Dei w Secastilla (Huesca)".

Po nawiązaniu do beatyfikacji Josemarii Escrivy w 1992 r. przez św. Jana Pawła II, później kanonizowanego w 2002 r., oraz do jego książki "Camino" (Droga)Autor opisuje, że "Araluce otworzył swoje domy w Tolosa i Estella dla sąsiadów, aby szerzyć przesłanie powszechnego powołania do świętości i apostolstwa" katolików, "przesłanie, które przekonało Araluce'a, który był wówczas żonaty i miał sześcioro dzieci". Było to drugie przesłanie jego spuścizny. Słuchaj Pana i podążaj za Nim.

Etyka pracy

Biograf wspomina, że "para Araluce poznała Josemarię Escrivę osobiście podczas spotkania, które dla nich zorganizował". założyciel Opus Dei we wrześniu 1960 r. w Pampelunie, gdzie pobłogosławił Maité, będącą w ciąży z jego przedostatnim dzieckiem, Maite, które miało się urodzić w następnym roku". Autor opowiada również w tym miejscu o obawach i działaniach siostrzeńca, Francisco (Patxi) Letamendía, "Ortzi", który rozmawiał ze swoim wujem Juanem Mari i jego braćmi.

W rozdziale zatytułowanym "Etyka pracy" profesor Echevarría Pérez-Agua kończy tę część, nawiązując do włączenia Juana Mari Araluce, już jako przewodniczącego Rady Prowincji Guipúzcoa, do rady powierniczej Szkoły Inżynierii Uniwersytetu Nawarry (obecnie Tecnun) oraz wsparcia dla Wyższego Instytutu Studiów Sekretarskich i Administracyjnych (ISSA), założonego w 1963 roku.

"W podejściu polegającym na wprowadzeniu Boga do społeczeństwa obywatelskiego w celu jego przemiany, fundamentalne znaczenie mieli mężczyźni, ale także kobiety, w zwykłych okolicznościach pracy", zauważa autor, podążając za ideami "Josemarii de Escrivá" (sic), "w zrozumieniu, że Opus Dei powinno być wspierane, "ponieważ w samym swoim rdzeniu, w zwykłej pracy, w praca zawodowa sprawowany pośród świata". Oto trzecie przesłanie dobrze wykonana pracaJego uświęcenie pasowało do niego i jego żony.

Diputación de Guipúzcoa, Consejo del Reino (Rada Królestwa)

Jeśli chodzi o jego spuściznę polityczną, "był architektem przywrócenia porozumienia gospodarczego, interpretując fueros jako istotny element przywróconej monarchii po śmierci Franco", podsumowuje autor. Po przewodniczeniu Radzie Prowincji Guipúzcoa, w marcu 1971 r. dołączył do Rady Królestwa: prokuratorzy w Kortezach wybrali go na jednego z dwóch swoich przedstawicieli w najwyższym organie doradczym głowy państwa, 86 głosami za i żadnym przeciw.

Rada Królestwa, składająca się z 17 członków, w tym Araluce, była odpowiedzialna za przekazanie królowi Juanowi Carlosowi w dniu 3 lipca 1976 r. listy kandydatów na premiera Hiszpanii. Król wybrał Adolfo Suáreza zamiast Silvy Muñoza i Lópeza Bravo.

Znaczenie śmierci Juana Mari Araluce, trzy miesiące później, nikomu nie umknęło, a nawet pojawiło się w The Washington Pot i The New York Times, "podkreślając umiarkowane usposobienie zmarłego i jego obronę zdecentralizowanej koncepcji terytorialnej", pisze biograf. Ale tutaj wolimy zakończyć z niektórymi z jego dzieci i wnuków.

"Czyste sumienie bez nienawiści".

Wspominając swojego ojca i wszystko, co wydarzyło się w rodzinie w tamtych latach, Juan Araluce Letamendía powiedział Omnes: "Minęło czterdzieści osiem lat. Moja matka zmarła spokojnie 14 lat temu, w towarzystwie dziewięciorga dzieci i 25 wnuków. Żadne z nich nie znało swojego dziadka. Kiedy pytają mnie, jak sobie radziliśmy, odpowiadam, że nie potrafię tego wyjaśnić.

"Jesteśmy dumni, że odziedziczyliśmy po naszych rodzicach czyste sumienie bez nienawiści i wiarę, która prowadzi nas do zaufania Opatrzności, która splata nasze życie z ciągłymi i często niewytłumaczalnymi zwrotami akcji. Ale po 48 latach spoglądasz wstecz i zdajesz sobie sprawę, że wszystko, co się wydarzyło, ma znaczenie. Jak mawiają Francuzi, 'tout se tient", wszystko pasuje".

Jego siostra Maite, wspomniana powyżej, jest przewodniczącą Stowarzyszenia Ofiar Terroryzmu. Tak więc opisał do swojego ojca nie tak dawno temu: "Mojemu ojcu udało się zabrać nas ze sobą do Madrytu, kiedy tylko pozwalał nam na to kalendarz szkolny lub uniwersytecki. Nauczył nas nawet biegać w biegu byków w Estelli, gdzie spędzaliśmy lato. Był niezwykle hojną osobą, myślącą o innych i świetnym rozmówcą. Był także świetnym słuchaczem. Wiedział, jak słuchać".

I jego wnuk Gonzalo, dziennikarz, napisałZ takim poczuciem humoru dziadek starał się bagatelizować zagrożenia. Moja babcia Maite, jego żona, cierpiała na migreny. który zmusił go do pozostania w łóżku, milcząc: ból tak nie do opisania, jak nawracający, który znikał po morderstwie. Nigdy nie powiedział, że to z powodu tej presji.

"Jeśli mój dziadek stawił czoła temu terrorowi", dodaje, "to ze względu na moją babcię Maite, wiedząc, że będzie w stanie zająć całą przestrzeń, którą mógłby opuścić", mówi.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Katoliccy naukowcy: Domingo de Soto, teolog i fizyk

Domingo de Soto, teolog i fizyk, który odkrył, że ciało spadające swobodnie ulega stałemu przyspieszeniu, zmarł w listopadzie 1560 roku. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Ignacio Sols-15 października 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dominikanin Domingo de Soto (Segowia 1494 - Salamanka 1560) był jednym z czołowych uczonych hiszpańskiego Złotego Wieku. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Paryskim wykładał najpierw na Uniwersytecie w Alcalá, a następnie na Uniwersytecie w Salamance (w międzyczasie wstąpił do zakonu dominikanów). Jego spuścizna intelektualna obejmuje kilka dyscyplin. W szczególności jest on kluczową postacią w przejściu od średniowiecznej prehistorii fizyki do powstania fizyki współczesnej. Dowodem na rozległość jego erudycji jest to, że ówcześni studenci uniwersyteccy zwykli mawiać: "Kto zna Soto, wie wszystko".

W sferze teologicznej Soto wyróżniał się wnikliwym badaniem problemu łaski i natury, wnosząc znaczący wkład w teologię swoich czasów. W rzeczywistości uczestniczył w Soborze Trydenckim.

Jego wnikliwość objęła filozofię, ekonomię i prawo, gdzie odcisnął swoje piętno pierwszym traktatem o prawach ubogich i ukształtowaniem Ius Gentium w obronie rdzennej ludności, podstawy dzisiejszego prawa międzynarodowego.

Pod względem naukowym Domingo de Soto był pionierem w opisie ruchu, wyprzedzając o sto lat idee, które Galileusz później ustalił eksperymentalnie. Jego koncepcja ruchu swobodnego spadania jako równomiernie przyspieszonego w czasie miała kluczowe znaczenie dla narodzin, półtora wieku później, mechaniki Newtona, ponieważ postuluje ona równomiernie przyspieszony ruch każdego ciała poddanego działaniu stałej siły.

Ponadto Soto wprowadził pojęcie masy bezwładnej lub wewnętrznego oporu ruchu, fundamentalne pojęcie w mechanice newtonowskiej. Wkład ten, często przypisywany Galileuszowi, ujawnia głębię myśli naukowej Soto, którego idee były kluczowe dla narodzin fizyki.

Rozpowszechnianie nauk Soto rozprzestrzeniło się z Uniwersytetu w Alcalá do Kolegium Rzymskiego, wpływając w ten sposób na szkolenie Galileusza. To francuski termodynamik Pierre Duhem, w swoich badaniach nad prehistorią fizyki, odkrył kluczowy wkład tego wybitnego rodaka, który uosabia synergię między wiarą a rozumem w poszukiwaniu wiedzy.

AutorIgnacio Sols

Uniwersytet Complutense w Madrycie. SCS-Hiszpania.

Książki

Eugenio Corti, wojna z komunizmem i "Czerwony koń".

Studia Eugenio Cortiego nad komunizmem są bardzo bogate i niezwykle metodyczne, dając wgląd w sytuację zdominowanego przez marksizm świata na Zachodzie.

Gerardo Ferrara-14 lipca 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Eugenio Corti powiedział: "Pisarz jest zobowiązany do przedstawienia całej rzeczywistości swoich czasów: dlatego nie może się specjalizować (Sertillanges, w swoim dziele "Życie intelektualne", zastanawiał się nad tą samą potrzebą uczonego i pisarza). Jest on jedynym profesjonalistą, który nie ma prawa być jedynie specjalistą. Dziś jednak nie można wiedzieć wszystkiego: trzeba zdobyć rzeczywiste kompetencje przynajmniej w najważniejszych dziedzinach. Ja wybrałem studia nad komunizmem (największym zagrożeniem dla ludzkości w tym stuleciu) i katolickimi sprawami bieżącymi (ponieważ w Kościele widzę największą nadzieję)".

Pisarz, który "widzi

Rezultatem tych badań była sztuka "Proces i śmierć Stalina", napisana w latach 1960-1961 i wystawiona w 1962 roku. Paola Scaglione pisze: "Od tego momentu Eugenio Corti, ze względu na swój uzasadniony antykomunizm, był systematycznie i słabo ukrywany przed prasą głównego nurtu i światem kultury, który w tamtym czasie był silnie lewicowy".

Corti natomiast jasno obrazuje to, co nie jest jego paranojami czy lękami, ale bardzo dobrze udokumentowanymi realiami, a także doświadczonymi na własnej skórze, co pozwala mu na własną analizę i odważne - z pełną znajomością faktów - formułowanie przewidywań na przyszłość (które niezmiennie się spełnią).

Eugenio Corti widział ("οἶδα") i chce opowiedzieć o okropnościach i masakrach dokonanych przez komunistów w Rosji przed i po II wojnie światowej, przez partyzantów zaraz po niej (około 40 000 ofiar we Włoszech, nie wspominając o kwestii wschodniej granicy Włoch i tragedii exodusu istryjsko-dalmatyńskiego i masakr w Foibe, co najmniej 10 000 zabitych i 300 000 wygnanych).Co najmniej 10 000 zabitych i 300 000 wygnanych), a także ogólnie przez komunizm w Rosji (50 milionów ofiar od rewolucji do czystek Stalina i później), w Chinach (150 milionów ofiar komunizmu) i w Azji Południowo-Wschodniej (w szczególności w Kambodży).

Wszystko po to, by zbudować "nowego człowieka". Studia Eugenio Cortiego na ten temat są bardzo bogate i niezwykle metodyczne. Uświadamiają one Zachodowi - każdemu, kto chce się z nimi zapoznać - sytuację w świecie zdominowanym przez marksizm, jeszcze zanim w 1994 r. Alexaner Solgenitzin w przemówieniu w Dumie (rosyjskim parlamencie) przypomniał o sześćdziesięciu milionach ofiar śmiertelnych komunizmu, o których nikt w tym kraju nie ma nic do powiedzenia. Corti uważa: "We Włoszech taka masakra, zdecydowanie największa w historii ludzkości, jest tak, jakby nigdy nie istniała: bardzo niewielu zadało sobie trud, aby dowiedzieć się o niej prawdy".

Eugenio Corti i komunizm Gramsciego

Równie ważny jest wkład Eugenio Cortiego w analizę sytuacji gospodarczej, społecznej i kulturalnej we Włoszech w okresie powojennym i później, zwłaszcza w odniesieniu do porzucenia sfery kultury przez katolików. Dla niego to właśnie włoska sfera kulturowa jest najbardziej zaburzoną rzeczywistością. W rzeczywistości", deklaruje Corti, "diabeł ma dwie główne cechy: jest zabójcą (wystarczy spojrzeć na liczby przytoczone powyżej) i kłamcą".

"Teraz, gdy faza masowych mordów dobiegła końca, nastąpiła faza kłamstw: jest ona prowadzona przez główne gazety, radio i telewizję, zwłaszcza za pomocą systemu półprawd, które uniemożliwiają zwykłym ludziom uzyskanie jasnego obrazu przeszłych i obecnych realiów. Dlatego musimy zobowiązać się do poszukiwania i ujawniania prawdy. Najważniejszym frontem jest dziś kultura".

A faktem jest, że "komunizm się nie skończył. Leninizm, w którym dyktatura proletariatu była sprawowana poprzez fizyczną eliminację przeciwników, już się skończył. Dziś we Włoszech mamy do czynienia z komunizmem Gramsciego, w którym dyktatura intelektualistów "organicznych dla komunizmu" (wyrażenie Gramsciego) jest sprawowana poprzez systematyczną marginalizację, w praktyce śmierć cywilną, przeciwników. Dzisiejsza dominująca kultura lewicowa nie jest oderwana od marksizmu, jak kazano nam wierzyć: wręcz przeciwnie, jest wyraźnie jego rozwinięciem. Wielka tragedia rozgrywa się w drugim akcie".

Sytuacja w Kościele

Obecny jest w nim również żal z powodu poddania się dużej części Kościoła, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, kulturze hegemonicznej, w szczególności z powodu bezkrytycznego przylgnięcia dużej części świata katolickiego do niektórych idei Jacques'a Maritaina, postaci, do której wielu, w tym papież, było bardzo zaniepokojonych. Paweł VIPatrzyli na to z wielkim współczuciem.

Idee Maritaina, zawarte przede wszystkim w książce "Humanizm integralny", otworzyły szeroko drzwi dla modernistycznych prądów w Kościele światowym i we Włoszech, zarówno w sferze popularnej i politycznej ("kompromis historyczny"), jak i w sferze teologicznej, z głoszeniem takich postaci jak Karl Rahner, któremu we Włoszech na próżno sprzeciwiał się filozof o. Cornelio Fabro.

Czerwony koń

Na początku lat 70. Corti postanowił całkowicie poświęcić się pisaniu: "W latach 1969/70 zdecydowałem, że od pięćdziesiątego roku życia nie będę robił nic poza pisaniem. I rzeczywiście, 31 grudnia 1972 roku zaprzestałem wszelkiej działalności gospodarczej.

Praca, której zamierza się poświęcić, "Czerwony koń"Praca artysty nie pozwala na żadne inne zajęcie. I rzeczywiście, jedenaście lat studiowania i opracowywania arcydzieła całkowicie pochłonęło artystę. Z drugiej strony, czytając dzieło, od razu dostrzega się ogromny wysiłek historyczny i dokumentacyjny włożony przez autora, aby zaoferować powieść absolutnie wierną faktom i wydarzeniom (co jest niewątpliwie stałą cechą całej jego produkcji literackiej).

Eugenio Corti poświęcił więc prawie cały okres 1972/1983 swojemu arcydziełu. Były tylko dwa alternatywne zajęcia, które odciągnęły go od pracy: w 1974 roku dołączył do komitetu Lombard na rzecz uchylenia prawa rozwodowego, zawieszając swoją działalność pisarską na sześć miesięcy; w 1978 roku współpracował z lokalną gazetą i pisał głównie o Kościele, Rosji i komunizmie (w szczególności o Kambodży).

"Między pięćdziesiątym a sześćdziesiątym rokiem życia", mówi Corti, "doświadczenie człowieka osiąga swój szczyt (po którym zaczyna zapominać i staje się zdezorientowany), podczas gdy jego zdolność do tworzenia pozostaje nienaruszona".

W 1983 roku tekst osiągnął ostateczną formę, a Eugenio Corti zaproponował go małemu, ale aktywnemu wydawnictwu Ares (którego dyrektor, Cesare Cavalleri, jest przyjacielem i towarzyszem walk politycznych), które opublikowało go w maju (dokładnie 25 lat temu).

Praca jest inspirowana końmi z Apokalipsy i jest podzielona na trzy tomy: "Do pierwszego tomu wybrałem 'czerwonego konia', który w tym tekście jest symbolem wojny. Następnie jest "zielonkawy koń" (którego przetłumaczyłem jako "żywy"), symbol głodu (rosyjskie lagry) i nienawiści (konflikty społeczne). Wreszcie "drzewo życia" (wskazujące na odrodzenie życia po tragedii).

Według Paoli Scaglione, autorki "Sculpted Words", "w zakończeniu powieści, jednocześnie pełnym nadziei i dramatu, nie ma tragedii, ponieważ drzewo życia ma mocne korzenie w niebie, ale nie może też być całkowicie uspokajającego szczęśliwego zakończenia. Ostatnim teatrem sceny powieści może być tylko niebo. Dla Eugenio Cortiego ostateczny sens ludzkich spraw można rozjaśnić jedynie poprzez przyjęcie wieczności jako punktu widzenia. Stąd epilog Czerwonego konia, pozornie przygnębiający, a jednak realistyczny i pełen głębokiej nadziei. Nagrodą, zdaje się przypominać Christian Corti, nie jest przemijający powrót do ziemskich spraw, ale niekończąca się radość, której symbolem jest drzewo życia".

Corti uczy nas, że sztuka chrześcijańska nie może porzucić realizmu: "To filozofia krzyża: nie jesteśmy na tym świecie po to, by być szczęśliwymi, ale po to, by poddać się próbie. W końcu każda relacja tutaj musi zakończyć się wraz z końcem życia".

Scaglione mówi o tym dobrze, gdy zauważa, że "krzyż - życie człowieka tego uczy, a Eugenio Corti dobrze się tego nauczył - często zbiega się również z niemożnością zobaczenia triumfu dobra" (ale także z surową rzeczywistością, w której nie można znaleźć zgodności między doskonałym pięknem i prawdą kontemplowaną przez artystę a tym, co istnieje na tej ziemi).

Cesare Cavalleri wyraża się na tej samej płaszczyźnie: "Powieść jest w pewnym sensie eposem przegranych, ponieważ nawet prawda może doznać zaćmień i porażek, pozostając nienaruszoną i prawdziwą". Tak jest w przypadku Czerwonego Konia i ludzkiej historii w ogóle, ponieważ każdy "epos przegranych", każda pozorna porażka dobra jest tylko półprawdą: reszta historii, której nie wolno nam zobaczyć tutaj na dole, rozgrywa się w niebie i, w dworskiej narracji, staje się "eposem raju", który otwiera się na ludzką nędzę.

Gospel

Wpisany do księgi życia. 33 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania z 33. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-14 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dzisiejszym pierwszym czytaniu prorok Daniel zapowiada ogromne wstrząsy, które poprzedzą powtórne przyjście Chrystusa, "To będą trudne czasy, jakich nie było, odkąd istnieją narody".. Jezus w Ewangelii mówi nam więcej: "Po tym wielkim ucisku słońce się zaćmi, księżyc nie zajaśnieje, gwiazdy spadną z nieba, gwiazdy się zachwieją".Kiedy to się stanie? Nawet Jezus nie wie, mówi. Przypuszczalnie mówi tutaj zgodnie ze swoją ludzką naturą, ponieważ jako Bóg wiedziałby.  

Kościół daje nam tę przerażającą wizję czasów ostatecznych, abyśmy nie zostali zaskoczeni. "Wtedy twój lud będzie zbawiony: wszyscy, którzy są zapisani w księdze". Jest to księga sądu, którą widzimy w Księdze Objawienia (Ap 20,12-15). Jest to metafora: nie jest to dosłowna księga, ale Bóg prowadzi rejestr naszych dobrych i złych uczynków. Nasze imiona znajdą się w księdze życia, jeśli szukaliśmy prawdziwego życia, a nie śmierci. Dobre uczynki prowadzą do życia, złe do śmierci. 

Prawdopodobnie nie będziemy tam, aby zobaczyć drugie przyjście Chrystusa. Proszę Boga, zobaczymy to z nieba, a nie dowiemy się, przerażeni, w piekle. Ale w pewnym sensie czasy ostateczne to "teraz" czasów. Zawsze dochodzi do światowych wstrząsów, narody toczą ze sobą wojny, dochodzi do kosmicznych katastrof. Jeśli teraz szukamy właściwych fundamentów, będziemy stać mocno, a kiedy Jezus powróci, będziemy się radować - na ziemi lub w niebie - z Jego przyjścia. 

Musimy nauczyć się z tych lektur, gdzie stawiać nasze stopy. Żadna rozsądna osoba nie stawia stóp na ruchomym piasku lub wodnistym błocie. Raczej stawia stopy na solidnej skale. Nic na Ziemi ani w Układzie Słonecznym nie będzie stabilne pod koniec czasu. Wszystkie stworzone rzeczy rozmyją się i znikną. "Niebo i ziemia przeminąJezus mówi nam, "ale moje słowa nie przeminą"Po co pokładać nadzieję w rzeczach, które przeminą?

Tutaj Jezus mówi nam, czego musimy się trzymać: Jego słów, Jego nauczania, które przychodzi do nas w Kościele, w Piśmie Świętym i w naszym sumieniu. Mamy ją przyjąć i dzielić się nią z innymi. I tak pierwsze czytanie daje nam kolejną radę, abyśmy znaleźli się wśród tych, którzy zostali wskrzeszeni do "życia wiecznego": sami bądźmy mądrzy i pouczajmy innych w świętości. "Mądrzy będą świecić jak jasność firmamentu, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy, przez całą wieczność"..

Homilia na temat czytań z 33. niedzieli czasu zwykłego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Powołania

Nathalí. Od muzyki i dziennikarstwa

Nathalí jest młodą Peruwianką, która poprzez muzykę i swoją pracę dziennikarską przybliża tysiące dusz do spotkania z Chrystusem. Ona sama poznała to powołanie w wyniku rekolekcji, które całkowicie zmieniły jej życie.

Juan Carlos Vasconez-14 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nathalí to młoda kobieta, którą wielu z nas zna z obecności w mediach.
(@nathali.musica) i w muzyce. 

Z urodzenia Peruwianka, wyraża głęboką wdzięczność za wszystko, co otrzymała, od rodziny po możliwości, które pozwoliły jej wzrastać na ścieżce, która przybliżyła ją do Boga. "Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Bożymi".mówi z uśmiechem, odzwierciedlając swoje skupienie na ostatecznym celu: niebie, zawsze starając się pokonywać trudności z wiarą i determinacją.

Od ponad dziesięciu lat poświęca swoje życie służbie Bogu poprzez muzykę i dziennikarstwo. Jako piosenkarz zadebiutował w 2014 roku z katolicką grupą muzyczną o nazwie Taborktóra rozpoczęła się wraz z innymi młodymi ludźmi z parafii San Francisco de Borja w Limie. 

Zainspirowani doświadczeniem Światowych Dni Młodzieży w Rio 2013, postanowili wykorzystać swój talent muzyczny do ewangelizacji. Nathalí wspomina, jak przyjaciel zasugerował nazwę "Tabor" i od tego czasu zabierają swoją muzykę do różnych społeczności. Nathalí jest również z zawodu dziennikarką, a od 2019 r. jest gospodarzem telewizyjnym w EWTN News, sieci telewizyjnej założonej przez Matkę Angelikę, która cieszy się dużą popularnością w Ameryce. Wyznaje jednak, że jej pojawienie się w tym medium było niemal przypadkowe. "Nie chciałem wracać do mediów, już wcześniej pracowałem w kanale", przyznaje. Jej początkowym celem było kontynuowanie pracy w dziedzinie komunikacji korporacyjnej, ale opatrzność doprowadziła ją do przyjęcia szansy w EWTN. 

Chociaż na początku robiła to z pewną niechęcią, Nathali przyznaje, że ta praca była darem od Boga, pozwalając jej ewangelizować poprzez swój zawód.

Spotkanie z Chrystusem

Przez całą swoją karierę Nathali doświadczyła momentów osobistej transformacji. W 2020 roku, podczas rekolekcji "Oblubienica Baranka", przeżyła głębokie spotkanie z Jezusem. "To było tak, jakby zdjęto mi opaskę z oczu", wyznaje. Te rekolekcje nie tylko ożywiły jej życie duchowe, ale także sprawiły, że na nowo odkryła swoje powołanie jako piosenkarka i dziennikarka. 

Od tego czasu Nathali postrzega swoją pracę w EWTN nie tylko jako zawód, ale jako apostolat, możliwość niesienia Bożego przesłania miłości poprzez informacje i muzykę.

Muzyka była stałym elementem życia Nathalí, a jej pasja do komponowania rozpoczęła się, gdy była katechetką bierzmowaną. "Chcę cię uwielbiać" była jego pierwszą piosenką, napisaną ponad dekadę temu i pozostaje jedną z jego najbardziej ukochanych kompozycji. Nathalí wspomina, że jego piosenki rodzą się z modlitwy i chociaż nie jest muzykiem z zawodu, uważa każdą z nich za dar od Boga. "Oddaję wszystko, co daje mi Pan, na Jego służbę".mówi z przekonaniem.

Jedna z najbardziej wzruszających anegdot Nathalí miała miejsce podczas podróży do Krakowa z jej grupą muzyczną Tabor. Tam, po występie w małym miasteczku zwanym "Manzana Dulce", konsjerż hotelu, który był obecny na koncercie, podszedł do członków Tabor wyraźnie poruszony. Opowiedział im, jak brzmiała jedna z ich piosenek, "Odnów mnie dzisiajdotknęła jego serca w taki sposób, że pomogła mu odwrócić się od czarów i powrócić do Boga. "Dziękuję Ci, Panie" fTo było wszystko, co Nathali mogła wtedy powiedzieć, zdając sobie sprawę z ogromu tego, co się stało.

Bóg czyni cuda, gdy ludzie chcą wypełniać Jego wolę.

Hiszpania

95,5 % pomocy publicznej dla kobiet w ciąży w Hiszpanii przypada na Madryt

Z 63,2 mln euro przekazanych przez administrację publiczną w Hiszpanii w 2023 r. na pomoc kobietom w ciąży, 60,4 mln przypadło na Wspólnotę Madrytu, zgodnie z Mapą Macierzyństwa 2023 przedstawioną przez Fundację RedMadre. Pozostałe wspólnoty autonomiczne otrzymały wsparcie w wysokości 2,7 mln euro. AA wsparło kwotą 2,7 miliona (4,3%), co oznacza średnio 6,50 euro pomocy na kobietę.

Francisco Otamendi-13 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Pomoc hiszpańskich organów administracji publicznej na rzecz macierzyństwa wyniosła w ubiegłym roku (2023) 63,2 mln euro, co oznaczało średnio 149,42 euro pomocy na kobietę w ciąży, wynika z 8. raportu Mapa de la Maternidad en España przedstawionego dziś przez Fundację RedMadre.

Pomoc odpowiada wsparciu hiszpańskich organów administracji publicznej (wspólnot autonomicznych, rad prowincji i stolic prowincji) na rzecz macierzyństwa, zwracając szczególną uwagę na wsparcie dla matek znajdujących się w trudnej sytuacji z powodu ciąży.

Z całkowitej kwoty 63,2 miliona, Wspólnota Madrytu przeznaczyła 60,4 miliona na swój plan wsparcia macierzyństwa, co stanowi 95,5%. "Pomijając tę kwotę, która sprawia, że liczby gwałtownie rosną, rzeczywistość w Hiszpanii jest taka, że Wspólnoty Autonomiczne zainwestowały tylko 2,7 miliona euro we wsparcie dla matek, czyli średnio 6,50 euro pomocy na kobietę, aby poradzić sobie z trudnościami, które mogą pojawić się w związku z ciążą", wskazuje mapa przedstawiona przez RedMadre.

Potrojenie dzięki planowi madryckiemu

W 7. raporcie Mapa de la Maternidad en 2022 wielkość wsparcia macierzyństwa wyniosła 20 mln euro, co oznacza potrojenie całkowitej kwoty do 63,2 mln euro. RedMadre zauważa jednak, że wzrost ten wynika w szczególności z planu wsparcia macierzyństwa wdrożonego przez Wspólnotę Madrytu, która przeznaczyła ponad 14 milionów euro na bezpośrednią pomoc dla kobiet w ciąży poniżej 30 roku życia.

Więcej AC wspierających

Według. raportW ubiegłym roku liczba regionów autonomicznych oferujących wsparcie kobietom w ciąży wzrosła z 7 do 11. Jednocześnie tylko 7 rad prowincji (z 42) i 10 (z 50) stolic prowincji wspiera tę grupę. Według raportu tylko Madryt i La Rioja oferują znaczące kwoty matkom w swoich regionach.

RedMadre wskazuje, że "trudności, z jakimi borykają się hiszpańskie kobiety w obliczu macierzyństwa, prowadzą do tego, że 1 na 4 ciąże jest przerwany". Jej zdaniem "bezdzietne kobiety w wieku poniżej 39 lat uważają, że macierzyństwo będzie miało negatywny wpływ na ich możliwości zatrudnienia, spełnienie zawodowe i sytuację ekonomiczną". 

Ponad połowa nieaktywnych zawodowo osób w Hiszpanii to kobiety (52,7 1,7 %), z których 15,4 % twierdzi, że są nieaktywne zawodowo z powodu opieki nad dziećmi lub rodziną, a 55 % gospodarstw domowych prowadzonych przez kobiety-matki jest zagrożonych ubóstwem, to tylko niektóre z dostarczonych danych.

Wydawanie 12 razy więcej na aborcję niż na pomoc kobietom

"Polityka wsparcia macierzyństwa od początku ciąży jest niewystarczająca lub w ogóle nie istnieje, pozostawiając kobiety bez niezbędnego wsparcia, aby mogły stawić czoła temu kluczowemu etapowi ich życia. To niezrozumiałe, że w Hiszpanii kobiety wyrażają chęć posiadania więcej niż jednego dziecka, a administracja publiczna wydaje 12 razy więcej na aborcję niż na pomoc w korzystaniu z macierzyństwa", powiedziała María Torrego, przewodnicząca RedMadre.

"Jak pokazuje nasz raport, utrata możliwości zatrudnienia, strach przed zubożeniem i niedobór polityk ułatwiających ciągłość ciąży skłaniają kobiety do rezygnacji z macierzyństwa" - dodała dyrektor generalna Amaya Azcona. W 2023 r. w Hiszpanii odnotowano łącznie 103 097 aborcji lub, w terminologii statystycznej, dobrowolnych przerwań ciąży (VTP), co stanowi zwiększenie o 4,8 % w wartościach bezwzględnych w porównaniu do 2022 r., kiedy to wykonano 98 316 aborcji, zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia.

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Torreciudad przynosi Huesce i Aragonii 97 milionów euro rocznie

Według raportu Izby Handlowej w Huesca, Torreciudad przynosi prowincji Huesca i Aragonii ponad 97 milionów euro rocznie. Chociaż samo sanktuarium przynosi straty, jest ono kluczowym motorem gospodarczym w regionie.

Redakcja Omnes-13 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Według raport z Izba Handlowa w HuescaSanktuarium Maryjne w Torreciudad przynosi prowincji Huesca i Aragonii ponad 97 milionów euro rocznie. Setki tysięcy odwiedzających to miejsce oznaczają, że Torreciudad ma bezpośredni wpływ ekonomiczny w wysokości 58,2 miliona euro, który jest zwielokrotniony w całej prowincji, jeśli weźmie się pod uwagę wzrost innych działań turystycznych i kulturalnych prowadzonych przez odwiedzających.

Chociaż kościół i jego otoczenie są deficytowe, jak podkreślono w raporcie rocznym i potwierdzenie fundamentów które pomagają utrzymać Torreciudad, działalność sanktuarium pobudza kluczowy ruch gospodarczy w tym regionie Aragonii.

Według danych dostarczonych przez Izbę Handlową w Huesca, Torreciudad ma pośredni wpływ w wysokości 28,8 mln euro na produkcję aragońskich firm, które zaopatrują firmy otrzymujące bezpośredni wpływ. Z kolei wpływ indukowany wynosi 10,3 mln euro, ze względu na wzrost dochodów z wynagrodzeń z konsumpcji i produkcji.

W rzeczywistości, gdyby Torreciudad przestał istnieć, wygenerowane pieniądze spadłyby do 17,2 miliona euro, ponieważ stracilibyśmy około 150 000 odwiedzających, generując około 80 milionów euro. Dzieje się tak, ponieważ głównym powodem, dla którego odwiedzający odwiedzają to sanktuarium, jest właśnie Torreciudad.

Pozytywny wpływ Torreciudad

Raport Izby Handlowej w Huesca wskazuje również na 14 pozytywnych skutków, poza pieniędzmi, które powstają dzięki Torreciudad:

-Terytorialne i turystyczne pozycjonowanie w dziedzinie turystyki religijnej.

-Zdolność do desezonalizacji

-Lokalizacja i wiedza wewnętrzna

-Komplementarność z zasobami turystycznymi terytorium

-Współpraca, społecznie odpowiedzialne działania i ochrona dziedzictwa kulturowego

-Rozwój nowych doświadczeń turystycznych

-Wartość architektoniczna, kulturowa i patrymonialna

-Projekcja prowincjonalnych wartości natury

-Członkostwo w Szlak Maryjny. Szlaki lokalne i transgraniczne / Droga Świętego Jakuba w regionie Ribagorzano

-Zdolności organizacyjne i rozwój wydarzeń

-Duchowe i osobiste doświadczenie

-Generowanie zatrudnienia i wkład w turystykę gospodarczą i działalność usługową

-Osiedlanie się ludności i rozwój sąsiednich populacji

-Biuro turystyczne jako promotor terytorialny

Kontekst raportu

Raport na temat Torreciudad pokazuje również bardzo istotne dane, które pomagają zrozumieć wpływ sanktuarium na prowincję. Podkreśla na przykład liczbę rocznych wizyt, która sięga 200 000.

Według samej Izby Handlowej w Huesca, u podstaw badania leżą trzy powody:

-Zainteresowanie poznaniem wpływu jednego z najczęściej odwiedzanych miejsc w Aragonii.

-50. rocznica budowy sanktuarium, która będzie obchodzona w 2025 r.

-Turystyczne i terytorialne powiązania Torreciudad z okolicą.

Potencjał rozwoju dzięki Torreciudad

Wreszcie, Izba Handlowa Huesca przedstawia w swoich wnioskach potencjalny rozwój Torreciudad:

-Współpraca z biurami podróży zainteresowanymi turystyką rodzinną i religijną.

-Współpraca z krajami pochodzenia zagranicznych gości 

-Rozwój innych możliwości turystycznych

-Ocena lokalnego dziedzictwa i innych szlaków pielgrzymkowych

-Opracowanie planów zrównoważonego rozwoju, które pozytywnie wpłyną na obszary w pobliżu Torreciudad.

Hiszpania

Hiszpania dołącza do międzynarodowego REDWEEK na rzecz prześladowanych chrześcijan

Hiszpania dołącza do REDWEEK, międzynarodowej kampanii mającej na celu podniesienie świadomości na temat prześladowanych chrześcijan.

Redakcja Omnes-13 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na konferencji prasowej José María Gallardo, dyrektor organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, poinformował, że Hiszpania dołączyła do programu Pomoc Kościołowi w Potrzebie. REDWEEKKampania, która obchodzona jest na arenie międzynarodowej od 2015 roku, ma na celu podniesienie świadomości na temat dramatu prześladowań osób prześladowanych Chrześcijanie.

Hasłem wybranym na tę okazję jest "Otwórz oczy na prześladowanych chrześcijan". Pod tym hasłem od 18 do 24 listopada Pomoc Kościołowi w Potrzebie uruchomi kilka inicjatyw, aby pokazać, że "nie zapominamy o naszych braciach i siostrach, którzy cierpią za wiarę".

Środa 20 listopada jest głównym dniem REDWEEK. O godzinie 20:00 czasu hiszpańskiego setki budynków w całym kraju zostaną podświetlone na czerwono. Wśród fasad, na których upamiętnieni zostaną męczennicy i prześladowani chrześcijanie, znajdą się bazylika Sagrada Familia w Barcelonie i katedra Almudena w Madrycie.

Inne inicjatywy REDWEEK

Oprócz iluminacji ważnych budynków, Pomoc Kościołowi w Potrzebie zaprezentuje raport "Prześladowani i zapomniani". Dokument ten jest globalną analizą sytuacji chrześcijan w 18 kluczowych krajach: 

-Arabia Saudyjska

-Burkina Faso

-Mjanma

-Chiny

-Indie

-Egipt

-Erytrea

-Iran

-Irak

-Mozambik

-Nikaragua

-Nigeria

-Korea Północna

-Pakistan

-Sudan

-Syria

-Turcja

-Wietnam

Z drugiej strony, katolicka organizacja zaprezentuje również film dokumentalny "Bohaterowie wiary", który zawiera prawdziwe historie chrześcijan z Nigerii, Iraku, Pakistanu i Sri Lanki. Wreszcie, organizacja zorganizowała wystawę "Piękno męczeństwa", która zostanie otwarta w katedrze Almudena. W 3 przestrzeniach pełnych prawdziwych świadectw, Pomoc Kościołowi w Potrzebie oferuje konkretne fakty, które mają miejsce w Nigerii, Pakistanie, Kenii i Libii, pokazując, że "wielu chrześcijan chce żyć jak Jezus i umrzeć dla Niego".

Weź udział w kampanii

José María Gallardo zakończył swoje przemówienie, zapraszając wszystkich do przyłączenia się do tej kampanii. Wszystkie parafie, ruchy i organizacje, które chcą przyłączyć się do REDWEEK, mogą skontaktować się z Pomocą Kościołowi w Potrzebie za pośrednictwem strony internetowej strona internetowa i poprosić o niezbędne materiały, aby dołączyć do tego tygodnia wsparcia i modlitwy za prześladowanych chrześcijan.

Watykan

"Ad Iesum per Mariam", rada papieża dla publiczności

Podczas audiencji generalnej 13 listopada 2024 r. papież zastanawiał się nad relacją między Duchem Świętym a Maryją Dziewicą, małżonką i uczennicą tej boskiej osoby. Jest to trzynasta katecheza na temat Ducha Świętego, w poprzednich katechezach omówił różne idee dotyczące Jego działania w Piśmie Świętym, sakramentach i modlitwie.

Redakcja Omnes-13 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Ojciec Święty kontynuował swoją katechezę na temat Ducha Świętego, tym razem podkreślając związek między Parakletem a Maryją Dziewicą. Rozpoczął od przypomnienia tradycyjnego powiedzenia "Ad Iesum per Mariam", czyli "do Jezusa przez Maryję". Papież podkreślił, że "prawdziwym i jedynym pośrednikiem między nami a Chrystusem, wyznaczonym na to przez samego Jezusa, jest Duch Święty", nie zapominając jednak, że "Maryja jest jednym ze środków używanych przez Ducha Świętego, aby doprowadzić nas do Jezusa".

Maryja jest "pierwszą uczennicą", a Jej bliska postać może być zrozumiana "nawet przez tych, którzy nie wiedzą, jak czytać książki teologiczne, przez tych 'maluczkich', którym Jezus mówi, że tajemnice Królestwa, ukryte przed mądrymi, zostały objawione (por. Mt 11, 25)".

Matko Boża, wierny instrumencie

Ojciec Święty podkreślił, "w jaki sposób Matka Boża jest narzędziem Duch Święty w swoim dziele
uświęcenie. Pośród nieskończonej obfitości słów wypowiedzianych i napisanych o Bogu, Kościele i świętości (które bardzo niewielu, jeśli w ogóle, jest w stanie przeczytać i zrozumieć w całości) sugeruje tylko dwa słowa, które każdy, nawet najprostszy, może wypowiedzieć przy każdej okazji: "Oto jestem" i "fiat". Maryja jest Tą, która powiedziała Bogu "tak", a poprzez swój przykład i wstawiennictwo zachęca nas do powiedzenia Jej naszego "tak" za każdym razem, gdy stajemy w obliczu posłuszeństwa do wypełnienia lub próby do pokonania.

Kiedy Kościół otrzymał od Jezusa Chrystusa nakaz misyjny głoszenia Ewangelii wszystkim narodom, zjednoczył się w modlitwie wokół "Maryi, Matki Jezusa" (Dz 1, 14). Papież podkreślił, że chociaż "w wieczerniku były z Nią inne kobiety, Jej obecność jest inna i wyjątkowa pośród nich wszystkich. Między Nią a Duchem Świętym istnieje wyjątkowa i wiecznie niezniszczalna więź, którą jest sama osoba Chrystusa, "poczętego z Ducha Świętego i narodzonego z Maryi Dziewicy" (Credo). Ewangelista Łukasz celowo podkreśla zgodność między przyjściem Ducha Świętego na Maryję podczas Zwiastowania a Jego przyjściem na uczniów podczas Zwiastowania. Zesłanie Ducha Świętegoużywając identycznych wyrażeń w obu przypadkach".

Pomaganie innym jak Mary

Jak zwykle w kazaniach papieża Franciszka, medytacja nad prawdami objawionymi zakończyła się zachętą dla wierzących, aby przekształcili swoją wiarę w uczynki służby bliźniemu: "Uczmy się od Niej uległości wobec natchnień Ducha Świętego, zwłaszcza gdy sugeruje nam, abyśmy 'szybko wstali' i poszli pomóc komuś w potrzebie, jak to uczyniła zaraz po tym, gdy opuścił ją anioł (por. Łk 1, 39)".

Przed udzieleniem błogosławieństwa wiernym zgromadzonym na placu, Ojciec Święty zaapelował o pokój, jak zawsze podczas środowych audiencji i niedzielnego modlitwy Anioł Pański.

Świat

Paul Graas: "Indywidualizm jest wielkim wyzwaniem dla Kościoła w Holandii".

W wywiadzie dla Omnes Paul Graas opowiada o swojej najnowszej książce "Świętość dla przegranych" i przedstawia analizę wiary i ekumenizmu w Holandii.

Paloma López Campos-13 lipca 2024 r.-Czas czytania: 7 minuty

Paul Graas jest młodym holendersko-hiszpańskim mężczyzną, który od kilku lat mieszka w Amsterdamie. Pracuje w "Stichting Instudo"i rozpoczął inicjatywę łączenia holenderskich katolików w celu stworzenia wspólnoty, która przeciwstawi się panującemu indywidualizmowi.

W tym wywiadzie Paul Graas opowiada o swojej książce "Świętość dla przegranych"i zapewnia analizę wiary i ekumenizmu w Holandia.

Dlaczego napisałeś "Świętość dla frajerów"?

- W języku hiszpańskim jest wiele bardzo dobrej literatury duchowej, zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Ale w języku niderlandzkim nie ma żadnej. Oczywiście dobre książki i klasyki duchowości są tłumaczone, ale nie ma książek napisanych po holendersku przez Holendrów, zwłaszcza dla młodych ludzi. Można to wytłumaczyć tym, że jest to kraj, w którym nie ma wielu młodych katolików, ale jest to projekt, na który czekałem z niecierpliwością, aby przybliżyć młodym ludziom tematy duchowości dostosowane do ich mentalności.

"Świętość dla frajerów" to także książka, która narodziła się, dzięki Bogu, dzięki wychowaniu, jakie otrzymałem od moich rodziców. Od najmłodszych lat tęskniłem za świętością i odkryłem swoje powołanie, którym jest bycie numerariuszem Opus Dei. Zauważyłem jednak, że z powodu środowiska, w którym zostałem wychowany, miałem nieco błędne postrzeganie świętości. Uważałem, że jeśli włożę w to serce i duszę, to w końcu zostanę świętym. Jednak z czasem zdajesz sobie sprawę, że w życiu pojawiają się przeciwności i że nawet jeśli masz łaskę Bożą, popełniasz błędy. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, byłem rozczarowany.

Z drugiej strony, w moim środowisku widziałem wyzwania związane ze zdrowiem psychicznym i rany, które naznaczają relacje między ludźmi i zauważyłem, że klasyczny dyskurs ascetycznej walki nie mógł dotrzeć do młodych ludzi w tym środowisku.

Stopniowo, w miarę jak pogłębiałem swoją relację z Panem, On uświadamiał mi, że możemy być świętymi, ale musimy zmienić naszą perspektywę. To właśnie chciałem uchwycić w tej książce. Niekoniecznie mówię nowe rzeczy, ale starałem się przekazać przesłanie językiem, który przekona młodych ludzi, że mogą być świętymi.

Jaki jest stosunek holenderskiej młodzieży do religii?

- Mamy trzy grupy. Mamy grupę młodych ludzi, którzy zostali wychowani w wierze katolickiej, następnie grupę tych, którzy pochodzą ze środowisk protestanckich i wreszcie grupę tych, którzy są całkowicie zsekularyzowani.

Zaczynając od pierwszej grupy, mamy młodych katolików, którzy zawsze byli świadomi, że są mniejszością. Na przykład w Holandii nie ma szkół katolickich. Istnieją z nazwy, ale zostały zsekularyzowane. Jedyną rzeczą związaną z wiarą katolicką jest festiwal kolęd. Tak więc młodzi katolicy zawsze znajdowali się w środowisku, w którym byli jedynymi praktykującymi i, miejmy nadzieję, w ich parafii istniała wspólnota lub byli w stanie połączyć się z ruchem katolickim. W zależności od tego, jak wiara jest zakorzeniona w rodzinie lub środowisku społecznym, wiara ta jest albo porzucana, albo kształtowana.

Kolejną grupą są osoby wywodzące się ze środowisk protestanckich, które mogą być purytanami, kalwinistami, ewangelikami lub liberałami, istnieje duża różnorodność. Protestanci są jednak lepiej zorganizowani społecznie i kościelnie. Jest więcej szkół z protestancką tożsamością chrześcijańską i parafii z dużymi grupami. Wyzwanie polega na tym, że w niektórych częściach kraju można kształcić się w bańce, w tym sensie, że twoje środowisko jest w większości chrześcijańskie i to wszystko, co wiesz.

Trzecia grupa to środowisko świeckie, większość młodych Holendrów ma katolickich lub protestanckich dziadków, ale nie zostali oni wykształceni. Nie mają pojęcia o wierze, nie znają Ewangelii i nie wiedzą, kim jest Maryja Dziewica. Chrystus jest dla nich postacią historyczną, a Kościół jest czymś, co należy do wiadomości lub poziomu socjologicznego.

Znając to środowisko, jak katolicy żyją swoją wiarą w Holandii?

- Kiedy masz do czynienia z katolikami, zauważasz, że wielu z nich ma tendencję do zamykania się w parafii. Nie oznacza to, że nie mają niechrześcijańskich przyjaciół, ale że ich doświadczenie wiary jest nieco klerykalne. Pozostają w obrębie swoich parafii, grup czy ruchów, świadomi, że niewielu ludzi podziela ich wiarę. Z tego powodu mentalność klerykalna jest nadal obecna dla wielu osób w Holandii.

Ale mamy tu również bardzo interesującą grupę, która wciąż jest niewielka, ale rośnie. Jest to grupa konwertytów, którzy są bardzo dobrze zaznajomieni z protestanckim lub zsekularyzowanym środowiskiem. Mają bardzo interesujące doświadczenie życiowe, ponieważ zazwyczaj nawracają się jako młodzi dorośli i są bardziej świadomi tego, co to znaczy być katolikiem w zsekularyzowanym świecie. Wiedzą, jak ewangelizować i przejmować inicjatywę.

Jak można ewangelizować w takim kraju?

- Niezależnie od tego, czy jesteś katolikiem, protestantem czy sekularystą, zauważasz, że wielu młodych ludzi jest rozczarowanych tym, co znaleźli w życiu.

Zamiast być przekonanym do walki o życie w wierze, pierwszą rzeczą do zrobienia jest uświadomienie sobie, że to rozczarowanie jest błędne. Zawsze możesz zacząć od nowa, a Bóg kocha cię bezwarunkowo. Twoja tożsamość nie opiera się na błędach, które popełniłeś, wadach, które masz lub środowisku, w którym się znajdujesz. Twoja tożsamość jest czymś znacznie głębszym, co należy odkryć.

Dlatego uważam, że jedną z najważniejszych cnót w formacji jest pokora, autorefleksja oparta na miłości Boga. Nie ma dużej różnicy między katolikami, protestantami i ludźmi zsekularyzowanymi, ponieważ wszyscy żyjemy w bardzo indywidualistycznym społeczeństwie i wszyscy mamy rany.

Czym jest inicjatywa "CREDO"?

- Historia "CREDO"reprezentuje to, o czym mówiliśmy wcześniej w holenderskiej socjologii. Wszystko zaczyna się od chłopca o imieniu Albert-Jan, który pochodzi ze środowiska ewangelickiego. Ewangelicy są najszybciej rosnącą grupą chrześcijan w Holandii i na całym świecie. Mają charyzmatyczne zabarwienie i są bardzo apostolscy. Albert-Jan pochodził z tego środowiska, ale kiedy zdał sobie sprawę, że ewangelicy nie mają silnej tradycji, poczuł tęsknotę za Jezusem Chrystusem i zdał sobie sprawę, że nie może pójść głębiej z tą grupą.

Chłopiec ten poznał Kościół katolicki za pośrednictwem ośrodka Opus Dei i natychmiast połączył się z naukami katolickimi. Tak bardzo, że w mniej niż rok wstąpił do Kościoła, zakochany w Eucharystii i świadomy, że tam może pogłębić swoją relację z Bogiem.

Albert-Jan ożenił się, miał córkę, a wzloty i upadki życia sprawiły, że musiał stawić czoła trudnościom związanym z prowadzeniem chrześcijańskiego życia w środku świata. Nagle, pewnego wtorkowego poranka postanowił pójść do kościoła parafialnego na Mszę Świętą i w kościele spotkał 20-letniego chłopca. Po mszy podszedł do niego i zapytał, czy chodzi tam regularnie, ale chłopak odpowiedział, że po raz pierwszy w życiu wszedł do kościoła.

Młody człowiek zaciekawił się wiarą dzięki filmom Jordana Petersona i biskupa Barrona, więc napisał e-mail do protestanckiego pastora i katolickiego księdza z pytaniem, co musi zrobić, aby zostać chrześcijaninem. Ksiądz zasugerował mu udział w mszy i tam poznał Alberta-Jana. Zaczęli rozmawiać i ostatecznie, po rozmowach i rozpoczęciu uczęszczania do parafii, młody człowiek przeszedł na katolicyzm.

Albert-Jan zauważył, że zdarza się to bardzo często. Ludzie są ciekawi wiary, ale nie mogą znaleźć nikogo, kto przybliżyłby im religię. Dlatego zaczął organizować spotkania, takie jak drink po mszy, grill czy impreza, aby ludzie mogli się spotkać i zadawać pytania na temat katolicyzmu. W ten sposób, w bardzo przystępny sposób, młodzi ludzie spotykają się z innymi katolikami, aby dowiedzieć się więcej o wierze i dzielić się nią.

Albert-Jan uważał, że jeśli ludzie przychodzą do Kościoła i podejmują inicjatywę wyjścia z "cyfrowej wiary" w oparciu o szkolenia wideo, należy im pomóc w kontynuowaniu tych kroków. Skontaktował się ze mną, proponując realizację projektu, w ramach którego poszukiwałbym tych, którzy mają swoją "cyfrową wiarę", aby im towarzyszyć i pomóc im spotkać innych ludzi, którzy również podzielają ich wiarę.

Dzięki innemu mojemu projektowi nawiązałem kontakt z profesjonalistami z protestanckiego świata komunikacji i to oni pomogli nam w tej inicjatywie. Jest to grupa z wielkimi chrześcijańskimi projektami, dużym doświadczeniem zawodowym i otwartością na katolickie idee.

W "CREDO" chcemy, za pośrednictwem mediów społecznościowych i naszej strony internetowej, prezentować świadectwa młodych Holendrów, którzy przeszli na katolicyzm. Jednocześnie tworzymy wysokiej jakości treści, które w prosty sposób wyjaśniają pojęcia wiary katolickiej. Nie ograniczamy się jednak tylko do treści, ale pomagamy także ludziom nawiązać kontakt z innymi katolikami i parafiami. Dzięki temu upewniamy się, że to doświadczenie nie pozostanie tylko cyfrowe.

Pomysł polega na wprowadzeniu w bardzo przystępny sposób spotkań z wiarą katolicką, od wypicia kawy po pójście na mszę. Jesteśmy pośrednikami, znajdujemy młodych ludzi, którzy są online i łączymy ich w prawdziwym świecie z innymi katolikami.

Jak wygląda środowisko ekumeniczne w Holandii?

- W tym sensie jestem trochę na granicy, ponieważ mam bardzo dużo kontaktu z protestantami, zwłaszcza w świecie komunikacji. Kiedy masz tak zsekularyzowane środowisko, znalezienie kogoś, kto podziela twoją wiarę w Jezusa Chrystusa, bardzo pomaga nawiązać z nimi kontakt ze względu na tę wspólną wiarę. Na przykład, kiedy byłem studentem, ponad połowa moich najlepszych przyjaciół była protestantami.

Prawdą jest, że świat katolicki w Holandii zawsze był nieco bardziej odizolowany, ale to się zmienia, ponieważ pojawia się nowa otwartość, która ma dwa wytłumaczenia. Z jednej strony, ponieważ jesteśmy w tak zsekularyzowanym kraju, zyskujemy poparcie wśród chrześcijan. Z drugiej strony, Kościół jest szczególnie atrakcyjny dla wielu chrześcijan innych wyznań.

Jednym z przykładów jest gościnność klasztorów, w których ludzie wszystkich wyznań mogą spędzić kilka dni na rekolekcjach. Ludzie mają potrzebę i ciekawość tej mistycznej atmosfery, troski o liturgię i ciszy. W klasztorach istnieje duchowość, która dociera do głębi ludzkiej istoty i to przyciąga uwagę nas wszystkich, katolików i protestantów.

Myślę również, że istnieje prawdziwe zainteresowanie niektórymi aspektami, takimi jak Dziewica Maryja. Są protestanci, którzy zaczynają interesować się Maryją i chcą na nowo odkryć jej postać z własnej tradycji. Zarówno w kręgach teologicznych, jak i ascetycznych istnieje większa bliskość między katolikami a innymi chrześcijanami.

Jakie są wyzwania związane z życiem wiarą katolicką i utrzymaniem ekumenicznej atmosfery w Holandii?

- Indywidualizm jest głównym wyzwaniem w Holandii. Również kwestia edukacji, ponieważ brakuje szkół o prawdziwie katolickich korzeniach, w tym sensie kalwiniści mają lepsze inicjatywy.

Kolejnym wyzwaniem jest brak parafii, w których istnieje prawdziwa wspólnota. W tym samym sensie brakuje młodych ludzi z wykształceniem i pragnieniem wyjścia i ewangelizacji.

Ostatnim wyzwaniem jest upolitycznienie wiary i polaryzacja, jaką wywołują kwestie takie jak aborcja czy ideologia gender. My, katolicy w Holandii, musimy się nieco otworzyć, o czym często mówi papież Franciszek.

W obliczu tego wszystkiego należy podkreślić pracę Konferencji Episkopatu Holandii. Nasi biskupi wykonują wspaniałą pracę w naszym kraju i powinniśmy docenić wszystko, co robią dla holenderskich katolików.

Aktualności

Rada Działań Społecznych Fundacji CARF organizuje 28. edycję charytatywnego pchlego targu

Poprzez rynek charytatywny Patronato de Acción Social stara się zebrać fundusze na stypendia dla seminarzystów.

Teresa Aguado Peña-12 listopad 2024-Czas czytania: < 1 minuta

W dniach od 26 do 30 listopada, na terenie parafii św. Patronat społeczny Fundacja CARF zorganizuje kiermasz charytatywny, aby zebrać fundusze na pomoc księżom.

Na stronie Fundacja CARF zachęca i promuje powołania kapłańskie, wspierając kształcenie seminarzystów, kapłanów lub zakonników w Rzymie lub Pampelunie: "Pracujemy, aby przynieść uśmiech Boga do każdego zakątka świata poprzez kapłanów i pomagając w ich kształceniu".

Powiązany z tą fundacją i w tym samym celu Patronato de Acción Social koordynuje wolontariuszy, którzy szyją i haftują alby lub pościel liturgiczną, które są przekazywane wraz z futerałami na święte naczynia każdemu seminarzyście, który kończy formację i wraca do swojej diecezji, aby otrzymać święcenia.

Pierwszym działaniem Patronato jest modlitwa o powołania kapłańskie. "Modlitwa i pomoc księżom motywuje wielu ludzi. Poza tym, oni również modlą się za nas, więc w rzeczywistości wygrywamy" - mówi przewodnicząca Carmen Ortega.

Oprócz tej pracy, pchli targ jest istotną częścią Patronatu. Aby pomóc powołaniom, różni wolontariusze są mobilizowani do robienia ubrań na drutach, zbierania podarowanych mebli i przedmiotów dekoracyjnych oraz organizowania niezbędnych przygotowań, aby wszystkie dary były dostępne dla publiczności.

W tej edycji 28. doroczny pchli targ odbędzie się w dniach od 26 do 30 listopada w godzinach od 11:00 do 21:00 na terenie parafii San Luis de los franceses przy Calle Padilla 9 w Madrycie.

AutorTeresa Aguado Peña

Zoom

Bazylika Świętego Piotra ma "cyfrowego bliźniaka".

Przedstawiciele Fabbrica di San Pietro, Microsoft i innych organizacji pokazują papieżowi Franciszkowi "cyfrowego bliźniaka" Bazyliki Świętego Piotra, wykonanego przy użyciu sztucznej inteligencji.

Paloma López Campos-12 listopad 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Zasoby

Dobra praca. Cnota ciężkiej pracy

Tekst rozważa cnotę pracowitości, podkreślając jej wartość w dobrze wykonanej pracy i jej wpływ na społeczeństwo. Kontrastuje przykłady zaangażowanej pracy z przypadkami zaniedbania. Ciężka praca oznacza nieustanny wysiłek i dbałość o szczegóły, co wzbogaca nasze życie i przyczynia się do wspólnego dobra. Wreszcie, dobrze wykonana praca, ofiarowana z dobrymi intencjami, przyczynia się do twórczego dzieła Boga i wzmacnia naszą samoocenę.

Julio Iñiguez Estremiana-12 listopad 2024-Czas czytania: 7 minuty

Mając na uwadze Walencję i nasze serca z Walencjanami, zwłaszcza ofiarami, modląc się o wieczny odpoczynek zmarłych i ich rodzin, czerpiemy siłę ze słabości, aby iść naprzód z naszym planem. Dzisiaj zajmiemy się cnotą pracowitości, którą widzimy tak dobrze odzwierciedloną w tak wielu wolontariuszach, wraz z wieloma innymi cnotami. Ten artykuł został napisany jeszcze przed straszliwą tragedią w naszej ukochanej Walencji.

W kościele Ntra. Sra. de la Esperanza, w Alcobendas, pod koniec środowej mszy, zespół kobiet, wyposażonych w różne narzędzia do sprzątania, rozchodzi się po kościele i, z wielką wprawą i wysiłkiem, pozostawia wszystko w idealnym "stanie naprawy".

Na Teneryfie, w marcu 1999 r., gdy drużyna CD Tenerife była w najwyższej klasie rozgrywkowej, położyła "pierwszy kamień" pod boisko Ciudad Deportiva (w obszarze Geneto-Los Baldíos), przy obecności władz, animacji charangi i dużej kampanii reklamowej. Niestety, trzy miesiące później drużyna została zdegradowana do drugiej ligi, a ponad rok później nie poczyniono żadnych postępów w pracach.

We wrześniu 2000 r. wznowiono prace nad przygotowaniem pierwszych robót ziemnych i odkryto, że "pierwszy kamień" zniknął: drewniana skrzynia zakopana w widocznym miejscu, obok tablicy upamiętniającej, że "pierwszy kamień" został tam umieszczony półtora roku wcześniej. Najwyraźniej jacyś pozbawieni skrupułów ludzie wykopali skrzynię i zabrali znajdujące się w niej "skarby": monety będące prawnym środkiem płatniczym, medale z okazji 75-lecia klubu, proporczyk, oficjalną koszulkę Teneryfy... Pozostawili jedynie egzemplarze trzech gazet, które ukazały się na Teneryfie w dniu słynnego wydarzenia - "El Día", "Diario de Avisos" i "La Gaceta de Canarias". Narracja przeprowadzona przez D. Luisa Padillę w dniu 11 września 2018 r. w Atlántico Hoy. 

W przypadku zespołu kobiet, które jako wolontariuszki sprzątają kościół Ntra. Sra. de la Esperanza, nie ma trąbek ani bębnów, które ożywiałyby ich pracę, ale dzięki ich wytrwałości oraz cichej i wydajnej pracy, w jedną środę, w kolejną środę i w każdą środę, zawsze utrzymują kościół w czystości, porządku i gościnności dla wszystkich parafian. To wspaniały przykład ciężkiej pracy.

W przypadku "kamienia węgielnego" było wiele pokazów i zamieszania, ale potem nikt nie kiwnął palcem, aby wykonać pracę zgodnie z planem. Nie jest to przykład pracowitości, ale wręcz przeciwnie: kontrprzykład niedbalstwa i zaniedbania.

Cnota pracowitości

Słowo "pracowitość" pochodzi od łacińskiego czasownika "praca", który oznacza wysiłek włożony w wykonanie czegoś; jest zatem utożsamiana z pracowitością i przeciwstawia się bezczynności lub lenistwu. Dzięki tej cnocie jesteśmy skłonni do pracy, wypełniania naszych obowiązków i świadczenia usług - małych lub wielkich - w których przejawia się miłość.

W czasach, w których natychmiastowość i poszukiwanie natychmiastowej gratyfikacji wydają się dominować w dużej części naszych rutynowych czynności, rozwijanie cnoty pracowitości pomaga nam dobrze zorganizować się, aby wykonać powierzone nam zadania lub które sami sobie narzucamy, poświęcając czas i wysiłek niezbędny do ich skutecznego wykonania. Ale wbrew temu, co mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, osoba, która nie jest pracowita, nie jest osobą, która z niepokojem poświęca się dążeniu do wyników w pracy, zamieniając ją w czynność, która nie jest już służbą, ale formą niewolnictwa.

Warto w tym miejscu wspomnieć o nowym podejściu do pracy, które znane jest pod anglosaskim terminem "...".pracoholik"Charakteryzuje się nadmierną i niekontrolowaną potrzebą ciągłej pracy i może negatywnie wpływać na nasze zdrowie fizyczne i emocjonalne, a także na nasze relacje społeczne. Oczywiste jest, że takie podejście do pracy nie jest kompatybilne z dobrze wykonaną pracą. Ciężka praca uczy nas również dobrze zarządzać naszym czasem i priorytetami, pozwalając nam osiągnąć równowagę między pracą a odpoczynkiem, unikając popadania w skrajności perfekcjonizmu lub lenistwa.

Niektóre gwiazdy jako referencje

Wszyscy znamy wiele osób w naszym otoczeniu, które są dobrym przykładem ciężkiej pracy. Tutaj wspomnimy o kilku znanych osobach, które wyróżniają się tym, że potrafiły zorganizować się tak, aby połączyć swoją działalność zawodową ze studiami wyższymi. Są to dobre referencje, aby zrozumieć, na przykładzie konkretnych osób, na czym polega ciężka praca.

José Antonio Sainz Alfaro jest dyrygentem Orfeón Donostiarra, do którego dołączył jako baryton w 1974 roku. Poznałem go nieco później, kiedy zbiegliśmy się w tej samej klasie nauk fizycznych na Uniwersytecie Nawarry, w kampusie San Sebastián (Guipúzcoa). Połączył studia uniwersyteckie - obaj uzyskaliśmy stopnie naukowe - ze swoim muzycznym powołaniem i hobby, któremu poświęcił również dużo czasu na naukę, próby itp. w Konserwatorium w San Sebastian. Później uzupełnił swoje wykształcenie, uczestnicząc w różnych kursach dyrygentury chóralnej za granicą. Rezultatem tego wszystkiego jest nowoczesny wizerunek Orfeón Donostiarra, coraz bardziej znany w Hiszpanii i za granicą.

Paula Belén Pareto, argentyńska lekarka i zawodniczka judo, została pierwszą argentyńską kobietą, która została mistrzynią olimpijską i pierwszym argentyńskim sportowcem, który zdobył dwa medale olimpijskie w dyscyplinach indywidualnych. Swoją aktywność sportową łączyła ze studiami medycznymi.

José Martínez Sánchez, Pirrigrał dla Realu Madryt przez 16 sezonów. Zdobył między innymi Puchar Europy w latach 1965-66 i dziesięć tytułów La Liga. Uzyskał tytuł doktora medycyny, a po przejściu na emeryturę w Meksyku powrócił do Realu Madryt, aby w latach 1980-1990 stanowić część sztabu medycznego klubu. Obecnie jest honorowym prezesem Realu Madryt.

Poprzez naszą pracę przyczyniamy się do Bożego dzieła.

Istnieje ścisły związek między pracowitością a dobrze wykonaną pracą. Bóg stworzył człowieka "ut operaretur", aby pracował:

"Wziął więc Jahwe Bóg człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i strzegł". [Rdz 2:15].

Praca jest zatem godnym i szlachetnym zajęciem, poprzez które sam Bóg, biorąc pod uwagę cechy i dary, które każdy z nas otrzymał, oferuje nam ekscytujące zadanie współpracy z Nim i z innymi ludźmi. kompletny Tworzenie.

I mamy przede wszystkim przykład Jezusa, który spędził większość swojego życia pracując, najpierw ucząc się zawodu rzemieślnika w warsztacie Józefa, a następnie, gdy Józef prawdopodobnie umarł, sam prowadził warsztat, jak mówi nam św:

"Czyż nie jest to rzemieślnik, syn Marii...?" [Mk 6:3].

Jezus, będąc Bogiem, stał się człowiekiem, aby wyzwolić nas z niewoli grzechu, i to Odkupienie realizował przez całe swoje życie, także poprzez swoją pracę. Podczas lat pracy w Nazarecie, Nasz Pan Jezus Chrystus podkreślił dwie fundamentalne rzeczywistości: że człowiek, poprzez swoją pracę, uczestniczy w stwórczym dziele Boga i że Bóg liczy na naszą dobrze wykonaną pracę, aby dokończyć odkupienie rodzaju ludzkiego.

Dobrze wykonana praca - praca, która ulepsza świat i doskonali ludzi - wymaga od wszystkich czegoś więcej niż tylko dobrej woli: z jednej strony wymaga kompetencji zawodowych - posiadania wiedzy i umiejętności - oraz poświęcenia czasu i wysiłku niezbędnego do jej skutecznego wykonania; az drugiej strony wymaga pełnej miłości intencji: robienia tego z miłości do Boga i pragnienia służenia innym.

Nie chodzi o to, by po prostu ciężko pracować, czy nawet zbyt ciężko, ale przede wszystkim o to, by pracować z dbałością o szczegóły, z chęcią dawania z siebie wszystkiego w każdym zadaniu, małym czy dużym. Kastylijski poeta Antonio Machado ujął to zwięźle i pięknie: "Despacito y buena letra: el hacer las cosas bien importa más que el hacerlas".

Praktyczne wskazówki

Dobrze wykonana praca, z jak największą perfekcją, przejawia się w wielu konkretnych szczegółach, takich jak:

- Wykonuj zadania w ustalonych terminach, zachowując to samo zainteresowanie i ducha, z jakimi zostały rozpoczęte, aż do samego końca. Tylko rzeczy, które są dobrze ukończone, służą swojemu właściwemu celowi: to te, które są wartościowe i napędzają nas do dalszej pracy z entuzjazmem.

- Miej wymagający i realistyczny harmonogram lub plan pracy na każdy dzień i postępuj zgodnie z nim, wiedząc, że ostateczny sukces zależy w dużej mierze od codziennego wysiłku.

- Zawsze staraj się unikać niechlujstwa, w sensie "złej lub brudnej roboty".

- Bądź uważny i pomagaj innym, aby oni również dobrze wykonywali swoją pracę. 

"Kiedy skończysz swoją pracę, wykonaj pracę swojego brata, pomagając mu ze względu na Chrystusa, z taką łagodnością i naturalnością, że nawet faworyzowany nie zdaje sobie sprawy, że robisz więcej, niż powinieneś w sprawiedliwości.  

"To jest wspaniała cnota dziecka Bożego!".

Josemaría Escrivá (Droga, 440)

- Staraj się robić to z właściwą intencją, tj. aby być miłym Bogu, służyć społeczeństwu i szanować środowisko.

W badaniu

Dla studentów nauka jest pracą zawodową, a jej dobre wykonywanie wymaga również pewnych cech, takich jak porządek, intensywność i głębia, których można się nauczyć i rozwinąć poświęcając czas, wytrwałość i wysiłek. Oto kilka sugestii dotyczących postaw, które będą promować dobre wyniki w nauce:

- Być zainteresowanym nabyciem skutecznych technik uczenia się, a także niezbędnych umiejętności i nawyków: poprawy szybkości czytania i rozumienia, umiejętności pisania, prawidłowego stosowania technik podkreślania, podsumowywania itp.

- Wykonywanie go z zainteresowaniem, wiedząc, że jest to nasz zawód, życie w porządku, przestrzeganie harmonogramu bez opóźnień i unikanie czynników rozpraszających, które uniemożliwiają niezbędną koncentrację.

- Posiadanie odpowiedniego miejsca do nauki i spania w wymaganych godzinach.

Ważną rzeczą w nauce nie są oceny, które prawie zawsze są wynikiem naszego codziennego osobistego wysiłku, aby dobrze wykonywać nasze szkolne czynności (uczęszczanie na zajęcia, odrabianie prac domowych, studiowanie przedmiotów, przygotowywanie się do egzaminów...): to jest najważniejsza rzecz. Ciężka praca jest ważną pomocą w osiąganiu tych celów.

Miałem przywilej posiadania rodziców, którzy uosabiali wiele cnót, w tym ciężką pracę. Pamiętam, że moi rolnicy z żyznej, nawadnianej ziemi Varea (Logroño) nigdy nie widzieli chwastów w ogrodzie, że mój ojciec wstawał wcześnie, aby podlać, zanim skończy się woda, lub zabrać warzywa i owoce na targ - na przykład pyszne truskawki i smaczne pomidory; Pamiętam też, że moja mama, oprócz pomagania w pracach w ogrodzie i na targu, zawsze utrzymywała dom w czystości i przytulności, robiła pyszny marcepan na Boże Narodzenie i poświęcała czas na robienie wszelkiego rodzaju dzianin dla swoich dzieci, wnuków i tak dalej. I pamiętam wiele innych podobnych szczegółów zarówno Julio, jak i Mariny, którzy byli dla mnie przykładem ciężkiej pracy. Niech te słowa posłużą do złożenia im synowskiego i wdzięcznego hołdu, który odwzajemnią uśmiechem z Nieba.

Wnioski

Na stronie pracowitość Napędza nas do pracy z troską, poświęceniem i wytrwałością w naszych działaniach, zarówno dużych, jak i małych. Dzięki tej cnocie uczymy się doceniać wysiłek potrzebny do osiągnięcia długoterminowych celów, unikając zniechęcenia w obliczu trudności. Znajdziemy też czas na odpoczynek i troskę o innych. W ten sposób będziemy radośni i z czystym sumieniem.

Ciężka praca i dobrze wykonana praca to dwie strony tego samego medalu. Dobrze wykonywana praca jest naturalnym rezultatem zaangażowania w poświęcenie niezbędnego czasu, wysiłku i uwagi każdemu zadaniu. Kultywowanie tej relacji zwiększa naszą wydajność zawodową, jednocześnie wzbogacając nasze życie osobiste poprzez odnajdywanie głębszego sensu w tym, co robimy, wspierając kulturę wysiłku, która przynosi korzyści całemu społeczeństwu.

Z drugiej strony, praca z troską i poświęceniem generuje głęboką satysfakcję, wynikającą z wewnętrznego uznania, że daliśmy z siebie wszystko i przyczyniliśmy się do wspólnego dobra, wiedząc, że tylko dobrze wykonane prace pozostają, podczas gdy te wykonane z niewielkim wysiłkiem, bez zainteresowania i bez dbałości o drobiazgi, szybko przestają służyć. To poczucie osiągnięcia jest trwałe i wzmacnia naszą samoocenę.

Co więcej, dzieła dobrze wykonane i dobrze ukończone, choć skończone, nabierają nieskończonej wartości, jeśli ofiarujemy je Bogu, który jest z nich zadowolony i wynagradza nas. Dzięki nim współpracujemy z Bogiem w ukończeniu Stworzenia, uczestniczymy w Odkupieniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa.

AutorJulio Iñiguez Estremiana

Fizyk. Nauczyciel matematyki, fizyki i religii na poziomie maturalnym.

Błogosławiona i bezwstydna młodość

Błogosławiona i bezwstydna młodość, z nutką szaleństwa, która sprawia, że myślisz, że możesz zrobić coś dobrego i wielkiego. Coś jak zawarcie małżeństwa w młodym wieku, ponieważ wiesz, że Bóg pragnie twojego małżeństwa bardziej niż ty sam. Coś jak życie w apostolskim celibacie i bycie gotowym, jak św. Jan, pójść nawet na Kalwarię.

12 listopad 2024-Czas czytania: 2 minuty

Proces beatyfikacyjny siostry Clare Crockett zostanie otwarty 12 stycznia 2025 roku. Urodzona w Irlandii Północnej zakonnica, która zmarła w wieku 33 lat, dołącza do listy młodych ludzi, którzy w ostatnich latach prowadzili drogę do nieba dla nowych pokoleń.

Imiona takie jak Clare, Chiara Corbella, Pedro Ballester, Carlo Acutis, Chiara Badano lub Marcelo Câmara inspirują tysiące młodych ludzi na całym świecie. To nie młodość czyni ich świętymi, ale jest ważnym i uderzającym czynnikiem.

Wielu z nas, młodych katolików, czasami czuje, że wiosłuje samotnie. Trudno jest zachować wiarę w społeczeństwie, które gardzi wartościami, które chcemy kochać, w środowisku, w którym hipokryzja panuje nawet w kościołach. Trudno jest żyć w czystości, oderwaniu i zaufaniu Opatrzności.

Mamy jednak okazję zatrzymać się na chwilę i pozwolić prądowi płynąć dalej, a my spojrzeć w górę, choćby na sekundę. I tam dostrzegamy błogosławioną i nieskrępowaną młodość tych, którzy byli przed nami i odnieśli zwycięstwo.

Błogosławiona była ich młodość, ponieważ dla ludzi takich jak Carlo Acutis czy Pedro Ballester nie była to przeszkoda, ale jeszcze jeden powód, by czerpać siłę i iść naprzód w wysiłkach, by żyć cnotami chrześcijańskimi w heroiczny sposób.

Byłoby absurdem myśleć, że mieli łatwiej niż my, a mimo wszystko mieli odwagę iść drogą, pokazując, że bycie katolikiem w dzisiejszych czasach jest możliwe, także dla nas, młodych ludzi, którzy w sobotę jesteśmy z naszymi niewierzącymi przyjaciółmi na imprezie, a w niedzielę z naszymi przyjaciółmi z parafii na Mszy Świętej. I to jest zdrowe, to jest nasza atmosfera.

Błogosławiona i bezwstydna młodość, z nutką szaleństwa, która sprawia, że myślisz, że ty też możesz zrobić coś dobrego i wielkiego. Coś jak zawarcie małżeństwa w młodym wieku, ponieważ wiesz, że Bóg pragnie twojego małżeństwa bardziej niż ty sam. Coś jak życie w apostolskim celibacie i bycie gotowym, jak św. Jan, pójść na Kalwarię.

Błogosławieni są ci młodzi ludzie o bezczelnych sercach, którzy z radością wykrzykują, że oddają się Bogu. Bo mogą mówić, co im się podoba, ale na czuwaniu ostatnich Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie ponad milion młodych ludzi spędziło noc przed Chrystusem.

Jak powiedział Święty Jan Paweł II W 1985 roku przyszłość należy do nas, młodych ludzi. Nasza jest "odpowiedzialność za to, co pewnego dnia stanie się rzeczywistością". Błogosławiona i bezwstydna młodzież, która chce uczynić tę najbliższą przyszłość rzeczywistością pełną nadziei w Chrystusie.

AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Hiszpania

Vicenta Rodríguez: "Szkoły w Walencji już stoją na nogach".

"Silniejsze niż fale, które zmiatają trzciny i chwasty, które zmiatają samochody i dobytek, są fale solidarności. Szkoły w Walencji są już na nogach", powiedziała sekretarz regionu Walencji, Vicenta Rodríguez, na Kongresie Szkół Katolickich, która przypomniała "ludzki dramat, zniszczone i zaginione życia oraz potrzebę opieki i towarzyszenia".

Francisco Otamendi-11 lipca 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

XVII. Kongres Ceremonia otwarcia Konferencji Szkół Katolickich, która odbyła się w Madrycie, była okazją do wyrażenia głębokiego poczucia solidarności z ofiarami i osobami dotkniętymi zeszłotygodniową katastrofą w Dana. Sekretarz regionalny Escuelas Católicas Valencia, Vicenta Rodríguez, poderwała publiczność na nogi swoimi słowami w dniu otwarcia, przypominając "poza liczbami, ludzki dramat, zniszczone i utracone życie oraz potrzebę opieki i towarzyszenia".

Vicenta Rodríguez podkreśliła znaczenie solidarności w trudnych czasach i podziękowała za otrzymane wsparcie i wyrazy sympatii. "Nadszedł czas, aby skoordynować sponsoring między szkołami", powiedziała, "aby połączyć ręce i pomagać sobie nawzajem. Stąd kampania rozpoczęta przez Escuelas Católicas pod hasłem "Szkoły na nogachna odbudowę dotkniętych szkół".

"Pomoc od wszystkich".

Sekretarz Walencji podkreśliła, że duchem, który ich teraz prowadzi, jest ten wyrażony w regionalnym hymnie Wspólnoty Walencji: "Walencianie, wstańmy i pozwólmy światłu ponownie powitać słońce", i to właśnie robią szkoły z pomocą wszystkich, ponieważ "z Walencji szkoły już wstają", dodała.

Podczas ceremonii otwarcia publiczność wysłuchała przesłania wideo od papieża, nagranego niedawno przez zespół zarządzający EC podczas wizyty w Rzymie. W swoich słowach podkreślił znaczenie pracy edukacyjnej i powiedział: "Edukacja jest inwestycją na przyszłość". W tym przesłaniu papież Franciszek podkreślił wartość edukacji jako podstawowego filaru budowania bardziej sprawiedliwego i pełnego nadziei społeczeństwa, inspirując obecnych do dalszego zaangażowania w kształtowanie przyszłych pokoleń".

"Umieszczenie każdej osoby w centrum".

W nawiązaniu do motta Kongres -Prezes Escuelas Católicas, Ana Mª Sánchez, powiedziała, że wypowiadanie naszej nazwy oznacza uznanie naszej osobistej tożsamości, a wspólne wypowiadanie jej przypomina nam o tym, czym jesteśmy: "katolickimi szkołami, które ewangelizują i czynią edukację swoją pasją". 

Na zakończenie przypomniał nam, abyśmy pamiętali o celu Globalnego Paktu Edukacyjnego zaproponowanego przez papieża Franciszka: "stawiać każdego człowieka w centrum, każdego dnia, z naszym sposobem bycia i edukacji".

"Idź i nauczaj".

Ze swojej strony, sekretarz generalny Pedro Huerta, który zamknął kongres wraz z dyrektor Victorią Moya, podkreślił, że mottem kongresu były "trzy czasowniki, do których przez miesiące przygotowań do tego wydarzenia włączono inne atrybuty, takie jak dopełnienia bezpośrednie, dopełnienia pośrednie i podmioty, które są "tymi, które dają życie, dają siłę i odchodzą od bezokolicznika czasowników, aby je urzeczywistnić". 

"Podmioty, którymi są, zgodnie z jego słowami, uczestnicy kongresu, członkowie KE organizatorzy kongresu, rodziny, uczniowie, wspólnoty edukacyjne, parafialne i religijne... i przyimki, że "z właściwym imieniem", ale nie w jego własnym imieniu, ale w imieniu Jezusa, który dziś ponownie mówi 'Idźcie i nauczajcie'".

Ministerstwo Edukacji: "komplementarny charakter dotowanej edukacji".

Zastępca dyrektora generalnego ds. ośrodków i programów, Librada María Carrera, która przybyła w imieniu Ministerstwa Edukacji, wygłosiła kilka pierwszych słów otuchy i sympatii dla szkół katolickich w Walencji i dotkniętych nimi rodzin. Podkreśliła, że motto tego kongresu jest odzwierciedleniem tego, czym są i powinny być szkoły katolickie: "szkoły, które nie tylko przekazują wiedzę, ale które odkrywają potencjał każdego ucznia z jego własnym imieniem, które uznają różnorodność w klasie, które prowadzą, towarzyszą i personalizują naukę".

Wysoki rangą urzędnik ministerstwa wyraził prawdziwe zaangażowanie ministerstwa w dotowaną przez państwo szkołę, doceniając jej pracę na rzecz integracji, solidarności, wysokiej jakości edukacji i wydobywania tego, co najlepsze w każdym uczniu, zgodnie ze szkołami katolickimi. 

Librada María Carrera podkreśliła również "znaczenie i komplementarny charakter obu sieci", publicznej i dotowanej, z których każda ma swoją specyfikę, a także świadomość, że aby nadal wypełniać swoją misję, dotowana szkoła musi mieć zapewnione niezbędne i wystarczające zasoby oraz godziwe wynagrodzenie dla swojej kadry nauczycielskiej. "Ministerstwo jest świadome znaczenia i komplementarnego charakteru dotowanej edukacji", powiedział.

Arcybiskup Argüello: "iść razem".

W ceremonii otwarcia wziął udział monsinior Luis Argüello, przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, który wezwał do wspólnej drogi, do kroczenia razem, zaapelował do synodalności i zaproponował publiczności, aby pomogła każdemu uczniowi odkryć jego sekretne imię zapisane w księdze życia, które odkryje "kim jest" i "dla kogo jest".Ceremonię zakończenia poprzedziła Eucharystia celebrowana wczesnym rankiem przez monsignora Alfonso Carrasco Rouco, przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Edukacji i Kultury, animowana przez chór złożony z przedstawicieli 10 instytucji edukacyjnych. W kongresie wzięło udział około dwóch tysięcy nauczycieli szkół katolickich.

AutorFrancisco Otamendi

Aktualności

Jonathan Roumie, James Mallon i Nicky Gumbel będą rozmawiać o dzieleniu się Chrystusem w dzisiejszej kulturze.

Trzy wiodące postacie w dziedzinie ruchów katolickich i kultury dyskutują o tym, jak przybliżyć Chrystusa do dzisiejszej kultury.

Redakcja-11 lipca 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Jonathan Roumie, aktor, który ożywia Jezusa w serialu Wybrańcykatolicki ksiądz James Malloni anglikanin Nicky Gumbel, twórca gry Alfa to trzej prelegenci kolejnego wydarzenia online Alpha and Divine Renewal, które będzie można śledzić online w środę 12 grudnia.

Pod tytułem "Re-Presenting Jesus: Sharing Christ in Contemporary Culture", ci trzej prelegenci zbadają, co oznacza reprezentowanie Jezusa w naszym obecnym kontekście kulturowym i jak Kościół może wykorzystać ten moment, aby wypełnić swoją misję dzielenia się Chrystusem ze wszystkimi narodami. Spotkanie będzie odpowiedzią na aktualne pytanie, jak wykorzystać nowe media i języki społeczne, aby przybliżyć Chrystusa społeczeństwu.

Seminarium jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą wziąć w nim udział, w formie cyfrowej i cyfrowej. rejestracja jest dostępny za pośrednictwem stron internetowych Alpha i Divine Renewal.

Roumie dołącza do listy uczestników tych spotkań organizowanych przez Alpha i Renovacion Divina, w których uczestniczyły takie osobistości jak biskup Robert Barron i ojciec John Adams.

AutorRedakcja

Watykan

Papież odwiedza jezuicki uniwersytet

Papież Franciszek odwiedził Uniwersytet Gregoriański. Ta prowadzona przez jezuitów instytucja ma tysiące studentów i wykształciła kilku papieży w całej historii.

Raporty rzymskie-11 lipca 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek odwiedził najstarszy uniwersytet papieski w Rzymie, Uniwersytet Gregoriański. Ta prowadzona przez jezuitów instytucja ma prawie 3000 studentów i wykształciła kilku papieży w całej historii Kościoła.

Podczas swojej wizyty Ojciec Święty wezwał wykładowców i studentów do uczynienia z instytucji akademickiej miejsca, w którym poprzez wiedzę mogą "nawracać serca i odpowiadać na życiowe pytania".


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Powołania

Świadectwo pary misjonarzy: "Misja i łaska to symbioza".

José Antonio i Amalia dzielą się w wywiadzie dla Omnes łaskami i owocami, jakie przyniosło ich poświęcenie jako pary misjonarzy.

Maria José Atienza-11 lipca 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

José Antonio i Amalia są małżeństwo z Drogi Neokatechumenalnej, którzy w 2011 roku wyjechali na misję na Tajwan, po tym jak odkryli, że Bóg prosi ich, aby zostawili wszystko i podjęli skok wiary.

Mając wątpliwości, nie znając języka i obawiając się o przyszłość swoich dzieci, José Antonio i Amalia postanowili zaufać Bogu, a teraz, w wywiadzie dla Omnes, dzielą się łaskami i owocami, jakie przyniosło ich poświęcenie.

Jak odkryli, że mają powołanie misyjne?

- Należymy do Drogi Neokatechumenalnej, gdzie nieustannie mówi się nam o znaczeniu głoszenia Ewangelii: niesienia Chrystusa wszystkim ludziom na świecie, aby każdy, kto Go przyjmie, miał możliwość zbawienia, tak jak On uczynił to z nami. W ten sposób, każdego roku, na spotkaniach i zgromadzeniach, prosimy o kapłanów, celibatariuszy i rodziny, którzy są dobrowolnie gotowi udać się w dowolne miejsce na świecie, i w ten sposób odkrywamy nasze powołanie misyjne.

Jaki był kluczowy moment w twoim życiu, w którym poczułeś, że Bóg wzywa cię na tę ścieżkę?

- W 2006 roku, podczas spotkania papieża z rodzinami w Walencji, mając pięcioro dzieci, po raz pierwszy poczuliśmy, że Pan wzywa nas do tej misji. W tamtym czasie nie byliśmy w stanie wstać, myśląc, że to szaleństwo lub przelotne uczucie. Ale wezwanie trwało i widzieliśmy siebie przykutych do życia, które mieliśmy: praca, dom, rodzina.... ale z pustką i wewnętrznym smutkiem, którego nic nie mogło wypełnić. To było w 2010 roku, kiedy Gospel Wyjechaliśmy do południowego Tajwanu, na tereny zamieszkałe przez aborygenów, kiedy zapragnęliśmy dotknąć Chrystusa w wierze i porzucić siebie, by wypełniać Jego wolę. Wyjechaliśmy w 2011 roku z ośmiorgiem dzieci i ośmioma walizkami.

Jak zrównoważyłeś swoje życie rodzinne z pracą misyjną?

- Wszystko, co zrobiliśmy, to życie wśród Chińczyków, ale zgodnie z tym, czego nauczył nas Kościół: wspólne posiłki przy stole z naszymi dziećmi, czego oni nie robią, ponieważ zawsze pracują; obchodzenie Bożego Narodzenia w pogańskim środowisku, które nie wie, co to jest, i konieczność proszenia o pozwolenie w szkole, ponieważ narodził się Jezus, który jest naszym Zbawicielem, więc czynimy Go znanym, umieszczając szopkę przy drzwiach domu, aby ludzie mogli go odwiedzać, ..... po prostu żyjąc z dnia na dzień.

To prawda, że prowadziliśmy to, co na Camino nazywa się "misją ludową", czyli głoszenie Jezusa Chrystusa i miłości Boga na ulicach i placach, z gitarami, piosenkami, doświadczeniami, Ewangelią... Prowadziliśmy także katechezy dla wtajemniczonych w Drogę Neokatechumenalną i kursy przedmałżeńskie. Ale być może tam, gdzie zauważyliśmy, że praca misyjna była najbardziej owocna, było nasze codzienne życie i życie naszych dzieci, zwłaszcza w relacjach z ich kolegami z klasy i nauczycielami, których zaprosiliśmy do naszego domu i którzy widzieli, jak żyjemy.

Jakie wyzwania napotkaliście jako małżeństwo na polu misyjnym i jak sobie z nimi poradziliście?

- Dla nas główną trudnością był język. Przekonaliśmy się, że nie ma większej biedy niż niemożność zrozumienia czegokolwiek i niemożność wypowiedzenia ani słowa. Zabieramy nasze dzieci do lekarza i nie jesteśmy w stanie powiedzieć, co im dolega, ani zrozumieć, co mówią, ani wiedzieć, jakie lekarstwo im podać; robimy zakupy i wiele razy czujemy się oszukani; wyjaśniamy nauczycielom trudności naszych dzieci .....

Zaczęliśmy nie znając chińskiego i stopniowo Pan otwierał nasze uszy, zaczynaliśmy rozumieć, bełkotać słowa, aż byliśmy w stanie sobie poradzić.

Inną trudnością jest próba zrozumienia ich kultury, tak różnej od naszej, a do tego nie ma nic lepszego niż życie jak oni: jedzenie ich jedzenia, umieszczanie naszych dzieci w ich państwowych szkołach, praca w ich zawodach (odpoczynek w niedziele), rodzenie w ich szpitalach, przebywanie tam, gdy były ulewne deszcze, tajfuny, trzęsienia ziemi....

Jak to przezwyciężyliśmy? Najwyraźniej dzięki łasce Bożej i modlitwom nas samych i naszej wspólnoty, a także niektórych sióstr zakonnych, które również modliły się za naszą rodzinę i misję.

W jaki sposób praca misyjna wzmocniła twój związek jako pary?

- Nasz związek jako małżeństwo okazał się bardzo, bardzo silny, ponieważ byliśmy tak samotni, mieliśmy tyle trudności wokół siebie, że wybraliśmy zjednoczenie z Bogiem i zjednoczenie ze sobą. Nie było sensu walczyć, kłócić się o głupie rzeczy, które pojawiają się w codziennym życiu i które są tylko narzuceniem rozumu. Najlepszą rzeczą było poddanie się, pokora, uszczęśliwianie siebie nawzajem i cieszenie się małymi chwilami. To właśnie przekazaliśmy naszym dzieciom. Nasze małżeństwo obróciło się o 180º.

Co powiedziałbyś innym parom, które czują pragnienie zaangażowania się w misję, ale mają wątpliwości lub obawy?

- Doskonale rozumiemy lęki, obawy i wątpliwości, ale doświadczenie jest takie, że Bóg daje łaskę i nigdy nie próbuje ponad nasze siły. Oczywiście jest to życie z wieloma cierpieniami, nie malujemy go różowo, ale przede wszystkim jest moc Boga, który nigdy nas nie opuścił. Misja i łaska to symbioza, która spełnia się, gdy mówimy "tak".

W jaki sposób widziałeś Bożą rękę działającą w ludziach, którym służyłeś podczas swojej misji?

- To taki wielki dar, że Pan pozwolił nam żyć! Jedna z naszych córek była w klasie niemowlęcej i zaprzyjaźniliśmy się z jej nauczycielką, oczywiście poganką. Potrzebowaliśmy opiekunki, która zostałaby z naszymi dziećmi, gdy my szliśmy na Eucharystię i poprosiliśmy ją. Zaczęła więc przychodzić do naszego domu, zobaczyć jak żyjemy i zaczęła zadawać pytania. Została ochrzczona i nawet wyszła za mąż kilka miesięcy temu, a jej mąż jest teraz tym, który chce zostać ochrzczony.

Nasze dzieci przyprowadziły również przyjaciół, którzy widząc, jak żyjemy, coraz bardziej przywiązują się do naszej rodziny i chcą mieć coś takiego w swoim życiu. Niektórzy nie byli w stanie zerwać z tradycjami swojego domu, ale przynajmniej poznali inny sposób życia.

Ale największymi beneficjentami misji była nasza rodzina, my jako małżeństwo, jak wyjaśniliśmy, i nasze dzieci, o których zawsze zastanawialiśmy się: czy zepsuliśmy życie naszych dzieci, czy też będzie to dar, który z czasem przyniesie owoce? Ale "Pan był z nami wielki i cieszymy się": nasze dzieci nauczyły się żyć od Boga, dosłownie, a tego nie uczy się w szkole. To najważniejsza rzecz, jakiej je nauczyliśmy.

Nasz biskup, D. Demetrio, powiedział nam przed wyjazdem i to zostało z nami: "nie ma lepszej szkoły dla waszych dzieci niż misja". Ale Pan pozwala nam również widzieć niesamowite owoce: nasza najstarsza córka, Maria, jest misjonarką w Harbinie (północne Chiny); nasz czwarty syn, Jose Antonio, właśnie wstąpił do Diecezjalnego Seminarium Misyjnego Redemptoris Mater w Wiedniu; nasza druga córka, Amalia, chce wyjść za mąż za kilka miesięcy i założyć chrześcijańską rodzinę otwartą na życie, a w jej sercu wciąż jest niepokój misji (Bóg przemówi do nich o tym...). Tak więc w obliczu wszystkich obaw, jakie możemy mieć o życie naszych dzieci, Bóg się przelewa.

Inicjatywy

Eksperci szukają wspólnych korzeni Żydów i chrześcijan

Kurs na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża badał związek między judaizmem a chrześcijaństwem poprzez wspólne badanie Dekalogu i zwojów znad Morza Martwego. Na zakończenie odbyła się rozmowa pomiędzy Adolfo Roitmanem i Josephem Sieversem.

Giovanni Tridente-10 października 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Z sesją otwartą dla publiczności, zakończyła się w Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża dwutygodniowy kurs języka angielskiego "Jedno objawienie i dwie tradycje", podczas którego badano żydowską i chrześcijańską interpretację Dekalogu. W wydarzeniu zamykającym konferencję wzięli udział dwaj światowej sławy eksperci, profesor Adolfo Roitman i profesor Joseph Sievers, którzy przedstawili unikalny wgląd w Dekalog i Zwoje znad Morza Martwego, proponując je jako narzędzia dialogu i pojednania między judaizmem a chrześcijaństwem.

Podczas spotkania Roitman - dyrektor Israel Museum's Shrine of Books i kurator kolekcji zwojów znad Morza Martwego od 1994 roku do czerwca ubiegłego roku - podkreślił, że Dekalog stanowi coś więcej niż zbiór zasad: jest prawdziwym "przymierzem z Bogiem" i symbolem jedności między dwiema wiarami. Dziesięć Słów, dodał, "nie tylko zaprasza Żydów i chrześcijan do życia według wartości, które wykraczają poza różnice religijne, ale także służy jako uniwersalny fundament etyczny". Rzeczywiście, ten kodeks etyczny, wspólny dla Tory i chrześcijańskiego Starego Testamentu, opiera obie tradycje na zasadach sprawiedliwości, szacunku i uczciwości.

Ze swojej strony Sievers - emerytowany profesor Papieskiego Instytutu Biblijnego - zauważył, że święty tekst zachęca oba wyznania do życia zorientowanego na wspólne dobro: "przewodnik moralny, który wytrzymuje próbę czasu i który, pomimo upływu tysiącleci, nadal przemawia do Żydów i chrześcijan jako model życia wspólnotowego, oparty na wzajemnym szacunku".

Następnie powiedział, że dla chrześcijan kluczowe jest zrozumienie żydowskiego kontekstu, który dał początek ich wierze, wyjaśniając, że "jeśli poważnie traktujemy Wcielenie Chrystusa, musimy również poważnie traktować żydowski kontekst, w którym żył i głosił".

Okno na wczesne chrześcijaństwo

Centralnym punktem rozważań na Uniwersytecie Świętego Krzyża był wówczas wkład, jaki Zwoje znad Morza Martwego oferują w zrozumienie chrześcijańskich korzeni. Roitman wyjaśnił, że "Qumran jest wyjątkowym przykładem społeczności żydowskiej, w której zwoje ujawniają wyjątkową troskę o czystość i rygorystyczne spojrzenie na Pismo Święte. Przybliża nam to wiarę żydowską, ale także daje wgląd w życie i duchowość czasów Jezusa.

Oprócz nacisku na czystość, pojawia się również poczucie przynależności, odzwierciedlone na przykład w komunii dóbr. "Ideał wspólnoty, która żyje jak rodzina i dzieli się wszystkim", wyjaśnił emerytowany profesor studiów biblijnych, "jest koncepcją, którą znajdujemy zarówno w Qumran, jak i we wczesnej wspólnocie chrześcijańskiej". To sprawia, że Zwoje Martwe są "cennym źródłem dla zrozumienia korzeni chrześcijaństwa".

Wartość dialogu i wspólnych badań

Wydarzenie, które odbyło się na Uniwersytecie Świętego Krzyża z inicjatywy Wydziału Teologii i Instytutu Uniwersytetu Izaaka Abarbanela w Buenos Aires, pierwszego żydowskiego uniwersytetu w Ameryce Łacińskiej, pokazało dokładnie, w jaki sposób te źródła dokumentalne z pierwszych wieków, choć niedawno odkryte, mogą otworzyć "piąty wymiar" interpretacji Pisma Świętego i lepszego zrozumienia zarówno judaizmu, jak i wczesnego chrześcijaństwa. Sam Roitman był przekonany, że wspólne studiowanie tych tekstów jest cennym sposobem refleksji nad wspólnymi wartościami duchowymi i kulturowymi.

Co więcej, dialog jest nie tylko wzbogaceniem kulturowym, "ale także narzędziem pojednania i wzajemnego szacunku" - dodał Sievers. Doświadczenie odkrywania i studiowania samych zwojów "uczy nas, że zawsze istnieją nowe perspektywy do zbadania". W końcu "poznanie judaizmu ze względu na jego wewnętrzną wartość jest zadaniem, które nawet chrześcijanie mogą uznać za wzbogacające".

Kurs w Holy Cross

Prelegenci, którzy zmieniali się podczas dwutygodniowego kursu, pochodzili z różnych tradycji i środowisk kulturowych, od Włoch po Ziemię Świętą. Zajęcia koncentrowały się na analizie porównawczej świętych tekstów, podkreślając podobieństwa i różnice w interpretacjach teologicznych oraz praktycznym zastosowaniu przykazań w życiu codziennym i wspólnotowym.

Uczestnicy mogli zastanowić się nad wspólnymi korzeniami Objawienia i wspólnym znaczeniem podstawowych norm etycznych, jednocześnie otwierając dyskusje na temat kontekstów kulturowych, które wpłynęły na ich interpretacje. W atmosferze wymiany i dzielenia się doświadczeniami zorganizowano również wizytę w Synagodze Rzymskiej i Muzeum Żydowskim oraz, po stronie chrześcijańskiej, w Bibliotece Watykańskiej.

Ekologia integralna

Odpowiedzialne oszczędności i zielona konwersja

Ubóstwo i oszczędność to chrześcijańskie cnoty, do których życia jesteśmy powołani. W dzisiejszych czasach troski o zmniejszającą się bioróżnorodność możemy potwierdzić, że obie cnoty są oznakami odpowiedzialności społecznej.

Cristina Casanovas Queralt-10 października 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

My, mniej lub bardziej zamożni świeccy, czasami zapominamy, że ubóstwo i oszczędność są chrześcijańskimi cnotami, do których życia jesteśmy powołani. W dzisiejszych czasach zaniepokojenia poważnym spadkiem różnorodności biologicznej i zmianami klimatycznymi możemy potwierdzić, że obie cnoty są oznakami odpowiedzialności społecznej i troski o ludzi i środowisko.

W tym artykule rzucamy światło i pokazujemy społeczny i środowiskowy wpływ prostego aktu oszczędności w naszym codziennym życiu, w oparciu o Ewangelie i naukę społeczną Kościoła.

Ubóstwo i oszczędności: poza materialnością

Ubóstwo może być rozumiane z różnych perspektyw. Na początku myślimy o nim jako o sytuacji, w której nie można zaspokoić podstawowych potrzeb fizycznych i psychicznych danej osoby, ale Królewska Akademia Hiszpańska (RAE) proponuje inną definicję, opisując dobrowolne ubóstwo zakonników jako wyrzeczenie się wszystkiego, co się posiada i co miłość własna może uznać za konieczne. W Ewangelii (Łk 12, 34) Pan mówi do pierwszych chrześcijan: "Gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze" lub w Ewangelii Mateusza 19, 24: "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego". To pokazuje nam, że ubóstwo ma również głębokie konotacje moralne i duchowe. "Błogosławieni ubodzy w sercu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie" (Mt 5:3).

Dla chrześcijanina życie w ubóstwie nie oznacza bycia skąpym, źle ubranym lub źle zadbanym, ale oznacza bycie surowym. Oszczędność nie jest czymś sztywnym i niezmiennym, ale kwestią życia wewnętrznego, czymś, co każda osoba musi oceniać w każdej chwili. Ważne jest, aby być uczciwym wobec naszego sumienia i zrozumieć, że bycie osobą świecką nie zwalnia nas z życia w surowości. 

Wielu świętych zajmowało się tymi kwestiami, ale wyróżniają się oni swoją pragmatyczną wizją: św. Teresa od Jezusa powiedziała, że "pieniądze są diabelskim łajnem, ale robią bardzo dobry nawóz", a św. Josemaría Escrivá de Balaguer mówił o "chrześcijańskim materializmie" jako najskuteczniejszym sposobie wykorzystania tego dobrego "nawozu" na chwałę Boga. Ta dwoistość wymaga prawego sumienia, aby rozeznać, kiedy używamy dóbr materialnych z przywiązania (gnój) lub jako użyteczności (nawóz) dla ludzkiego życia.

Dobra materialne w Ewangelii

Ewangelia daje nam jasne spojrzenie na dobra materialne i ich wpływ na nasze życie duchowe w zależności od tego, jak ich używamy. Jezus ostrzega nas przed niebezpieczeństwem przywiązania do bogactw, jak widać w epizodzie bogatego młodzieńca (Mt 19:21-22). Ten młody człowiek, choć przestrzegał przykazań, nie mógł porzucić swoich dóbr, by pójść za Jezusem, pokazując, jak dobra materialne mogą nas związać i powstrzymać od pełnego życia w Bogu.

Nadmierne przywiązanie do dóbr materialnych może prowadzić do duchowej ślepoty i zatwardziałości serca, o czym wspomina 1 List Jana 3:17. W wersecie tym apostoł przypomina nam, że prawdziwa miłość Boga przejawia się w naszej zdolności do dzielenia się z potrzebującymi.

Wystarczy drobna refleksja, aby uświadomić sobie, że nie zdając sobie z tego sprawy, sami tworzymy sobie potrzeby: obejrzenia odcinka ulubionego serialu, pójścia na zakupy, kupowania nowych ubrań co sezon, zmiany telefonu komórkowego, wystroju domu, zmiany samochodu, płaszcza... każdy może dodać to, co wiąże go zgodnie z sumieniem, a jeśli tego nie mamy, martwi nas to, ponieważ powiązaliśmy nasze szczęście z tymi potrzebami. To zniewolenie, oprócz tego, że oddala nas od Boga, ma wpływ na społeczeństwo, co powinno doprowadzić nas do głębokiej i istotnej refleksji na temat chrześcijańskiego ubóstwa i jego wpływu na społeczeństwo. Poniżej zagłębimy się w ten temat.

Oszczędności poza sobą

Orędzia Benedykta XVI i papieża Franciszka zachęcają nas do zastanowienia się nad tym, jak nasze działania i styl życia wpływają na innych. Benedykt XVI, podczas Światowego Dnia Pokoju w 2009 roku, zwrócił uwagę na rosnące nierówności między bogatymi i biednymi, nawet w najbardziej rozwiniętych krajach, oraz na to, że stanowi to zagrożenie dla pokoju na świecie. Z drugiej strony, papież Franciszek w swoich encyklikach "Laudato si'" i "Fratelli Tutti" wzywa nas do bardziej świadomej odpowiedzialności społecznej. W paragrafie 57 "Laudato si'" podkreśla, że nadmierny konsumpcjonizm może prowadzić do przemocy i zniszczenia, a nasze decyzje zakupowe mają wpływ moralny i cytując Benedykta XVI mówi, że "zakupy są zawsze aktem moralnym, a nie tylko ekonomicznym". W "Fratelli Tutti" ostrzega również przed możliwymi przyszłymi wojnami spowodowanymi wyczerpywaniem się zasobów z powodu konsumpcjonizmu.

Przesłania te zachęcają nas do refleksji nad tym, jak możemy żyć prościej i solidarniej, pamiętając, że zasoby są ograniczone i powinny być przeznaczone na nasz własny użytek, na użytek innych i dla przyszłych pokoleń. Musimy zatem docenić naszą zdolność do ponownego wykorzystania i ograniczenia niepotrzebnej konsumpcji jako sposobu kochania bliźniego i planety, która została nam powierzona. Widząc, jak kochamy bliźniego, realizując wszystko, czego papież Franciszek uczy nas w tych dwóch encyklikach, jest to ekologiczne nawrócenie, do którego nas zaprasza.

Wpływ konsumpcji

Kilka przykładów wpływu naszej konsumpcji na planetę:

  1. Branża fast fashion produkuje 150 miliardów nowych ubrań rocznie, znacznie przewyższając zapotrzebowanie konsumentów.. 85 % odpadów tekstylnych trafia na wysypiska, głównie w Afryce i Azji, zanieczyszczając wodę i glebę. Wybieranie odzieży używanej, wymienianie się ubraniami z przyjaciółmi lub wybieranie etycznych marek może znacznie zmniejszyć ten wpływ.
  2. W 2022 r. na całym świecie wytworzono 62 mln ton e-odpadów, z czego tylko 22,3% poddano właściwemu recyklingowi.. Większość z nich trafia do krajów takich jak Ghana, Nigeria i Indie, gdzie próbuje się je ponownie wykorzystać, ale w niewłaściwy sposób, narażając pracowników na kontakt z ołowiem, kadmem i rtęcią oraz powodując zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby. Wydłużenie żywotności naszych urządzeń i ich prawidłowy recykling, gdy nie są już potrzebne, jest odpowiedzialną praktyką, która może zmniejszyć zanieczyszczenie i ilość odpadów.
  3. Każdego roku w Hiszpanii marnuje się około 1 214,76 milionów kilogramów żywności (Raport na temat marnowania żywności w Hiszpanii 2023), co przyczynia się do emisji 121 i 242 milionów metrów sześciennych metanu ze składowisk odpadów. Fakt, że materia organiczna ulega rozkładowi, jest nie tylko wielkim brakiem miłosierdzia wobec wielu naszych braci i sióstr na ziemi, którzy na co dzień nie mają co jeść. Planowanie zakupów, spożywanie lokalnych i sezonowych produktów oraz ograniczanie marnowania żywności to praktyki, które odzwierciedlają bardziej odpowiedzialne życie.

Jakby te przykłady nie wystarczyły, aby dostrzec związek między oszczędnościami a naszą odpowiedzialnością społeczną, w "Laudato si'" (paragraf 211) papież Franciszek ostrzega nas przed społecznym wpływem naszej konsumpcji i mówi nam: "fakt ponownego wykorzystania czegoś zamiast szybkiego wyrzucenia, oparty na głębokich motywacjach, może być aktem miłości, który wyraża naszą własną godność"..

Nie wahajmy się więc podjąć wysiłku recyklingu, ponownego użycia, opóźnienia zakupu... Wszystko to są akty miłości bliźniego w XXI wieku i chciałbym dodać, że nie jest to sprawa "innych", ani lewicy, ani prawicy, ani hipisów, ani ekologów, mówimy o miłości bliźniego i w tym my, chrześcijanie, musimy zawsze podejmować inicjatywę jako dobrzy naśladowcy Jezusa Chrystusa. Pytanie, które zadał sobie św. Franciszek, może pomóc nam zbadać samych siebie, Czy potrzebuję niewielu rzeczy, a tych, których potrzebuję, potrzebuję bardzo niewiele?

AutorCristina Casanovas Queralt

Biolog, absolwent studiów podyplomowych w zakresie zrównoważonego zarządzania i Agendy 2030 w ESADE, z dużym doświadczeniem w zarządzaniu usługami środowiskowymi w sektorze prywatnym.

Aborcja jako skrzyżowanie cywilizacji

Być może sposób, w jaki stawiamy czoła straszliwej rzeczywistości aborcji, jest rodzajem skrzyżowania cywilizacji i granicy, która oddziela ją od barbarzyństwa.

10 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Aborcja pozostaje kwestią sporną - pomimo tego, że niektórzy twierdzą, że jest to ustalona kwestia interesująca tylko kilku fanatycznych radykałów - odkąd Związek Radziecki stał się pierwszym krajem na świecie, który zalegalizował tę praktykę, która do tego czasu była niemal jednogłośnie uważana za przestępstwo, w 1920 roku. Sto lat później jej status prawny różni się w zależności od kraju i zmieniał się w czasie. Przepisy te wahają się od swobodnej aborcji na życzenie kobiety, poprzez różnego rodzaju regulacje i ograniczenia, aż po całkowity zakaz aborcji w każdych okolicznościach.

Aborcja w prawie

W krajach takich jak Argentyna, Kanada, Kolumbia, Meksyk, Kuba, Urugwaj, kraje byłego Związku Radzieckiego, Azja Wschodnia i prawie cała Europa (z wyjątkiem Malty, Polski, Andory, Monako, San Marino i Liechtensteinu) aborcja jest legalna na życzenie kobiety w ciąży. W większości krajów Ameryki Łacińskiej, Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji Południowo-Wschodniej aborcja jest nielegalna, a w niektórych przypadkach uznawana za przestępstwo. Istnieją również kraje, w których aborcja nie jest legalna, ale w rzeczywistości jest zdekryminalizowana w prawie wszystkich okolicznościach, a lekarze dokonujący aborcji nie są ścigani: Barbados, Finlandia, Indie, Izrael, Japonia, Wielka Brytania, Tajwan i Zambia.

Tylko sześć krajów na świecie zakazuje aborcji w jakichkolwiek okolicznościach i przewiduje karę więzienia dla każdej kobiety lub osoby, która dokonuje, próbuje dokonać lub ułatwia dokonanie aborcji: Watykan, Salwador, Honduras, Nikaragua i Republika Dominikańska.

Każdego roku na całym świecie przeprowadza się około 56 milionów aborcji, a w wielu miejscach nadal toczą się debaty na temat moralnych, etycznych i prawnych kwestii związanych z aborcją. Niektóre kraje zalegalizowały aborcję, zakazały jej, a następnie zalegalizowały ją ponownie (np. niektóre kraje byłego Związku Radzieckiego). Chiny zliberalizowały ją całkowicie w 1970 r., ale z powodu głębokiego kryzysu demograficznego w 2021 r. wprowadziły zakaz aborcji niemedycznej.

Francuskie państwo zatwierdziło w tym roku większością 80 % zapisanie prawa do aborcji w swojej konstytucji. Dzięki tej sankcji legislacyjnej, poza polityczną celowością prezydenta Macrona na niskim poziomie, celem jest ochrona domniemanego prawa kobiet do zakończenia życia swoich dzieci przed możliwymi ograniczeniami, które mogłyby zostać ustanowione przez przyszłe rządy, bardziej wrażliwe na poszanowanie życia ludzkiego i pragnące podążać za linią przyjętą 22 czerwca 2022 r. przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, oświadczając, że aborcja nie jest prawem konstytucyjnym. Od tego czasu kraj po drugiej stronie Atlantyku jest podzielony między stany z restrykcyjnymi przepisami aborcyjnymi, które faworyzują prawo do życia nienarodzonych, a te, które starają się chronić dostęp do aborcji. W dniu 16 lutego 2024 r. Sąd Najwyższy stanu Alabama w kontrowersyjnym orzeczeniu stwierdził, że zamrożone zarodki są istotami ludzkimi i zasługują na ochronę, zagrażając działalności klinik wspomaganego rozrodu w tym stanie.

Opinia publiczna

Jak dobrze wiadomo, w tej delikatnej kwestii zachodnia opinia publiczna jest obecnie podzielona między tych, którzy bronią prawa kobiety do decydowania o tym, czy urodzić swoje dziecko, czy zakończyć jego życie, a tych, którzy twierdzą, że nawet kobieta nie może decydować o życiu lub śmierci życia w jej wnętrzu. Po dziesięcioleciach sporów na temat niebezpieczeństwa, jakie dla kobiet stanowią potajemne aborcje, wiele osób uwierzyło, że aborcja jest prawem kobiety i że lepiej jest zagwarantować ją w publicznej służbie zdrowia, niż wykonywać ją ryzykownie w podziemiu.

Sprzeciw sumienia większości lekarzy w publicznym systemie opieki zdrowotnej stanowi przeszkodę dla tej praktyki. Wielu z nich przekonało się, że ciężarne życie w łonie kobiety nie jest istotą ludzką, ale zbiorem komórek, a zakończenie jego życia może być nawet aktem miłosierdzia, aby oszczędzić matce i dziecku nieznośnego życia. Jest to proces psychologiczny, który pozwala jednej osobie zakończyć życie drugiej bez odczuwania niezatartego poczucia winy do końca życia.

Wydaje się, że pod tym względem zbliżamy się do końca drogi rozpoczętej w Oświeceniu w kierunku całkowitej autonomii jaźni. Mamy teraz całkowitą swobodę robienia wszystkiego, co chcemy z naszymi ciałami i naszym życiem, w tym prawo do zakończenia własnego życia i życia nienarodzonych dzieci, aby nie "psuły" przyszłego życia swoich matek. Jednocześnie wskaźniki zdrowia psychicznego pogarszają się, a coraz więcej osób żyje i umiera samotnie. Znaczna większość młodych ludzi widzi dla siebie ponurą przyszłość i wyraża strach przed samotnością w podeszłym wieku.

Szacunek dla życia

Jérôme Lejeune, którego trzydziestą rocznicę śmierci obchodzimy, wielki francuski naukowiec i genetyk, obrońca życia ludzkiego od poczęcia (przekonanie, które przyniosło mu Nagrodę Nobla za pracę w dziedzinie genetyki). Nobel), stwierdził kiedyś, że "jakość cywilizacji mierzy się szacunkiem, jaki ma ona dla najsłabszych jej członków". Banałem stało się stwierdzenie, że znajdujemy się na przełomie epok i u schyłku cywilizacji. Być może sposób, w jaki stawiamy czoła straszliwej rzeczywistości aborcji, jest rodzajem skrzyżowania cywilizacji i granicy, która oddziela ją od barbarzyństwa.

Nie traćmy nadziei, że po uznaniu na Zachodzie prawa do całkowitego samostanowienia jednostki, dojdziemy do wniosku, że rzeczywistość jest raczej taka, że istoty ludzkie są całkowicie zależne i musimy poświęcać się dla siebie nawzajem - a nie dla siebie nawzajem - aby iść naprzód i być naprawdę szczęśliwymi.

Jak napisał Hölderlin w swoim słynnym wierszu Patmos, "tam, gdzie jest niebezpieczeństwo, rośnie również to, co ratuje".

Więcej
Kino

Giovanni Ziberna: "Wstawiennictwo Matki Bożej ma fundamentalne znaczenie w walce z diabłem".

Giovanni Ziberna jest reżyserem filmu dokumentalnego "Libera Nos: bitwa egzorcystów", wspieranego przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów, który ma na celu realistyczne ukazanie działania diabła na świecie.

Paloma López Campos-9 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Giovani Ziberna jest dyrektorem "Uwolnij nas: Bitwa egzorcystów"Jedyny film dokumentalny zatwierdzony przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów. Po swoim nawróceniu kilka lat temu, Ziberna zdał sobie sprawę, że katolicy muszą uświadomić sobie istnienie diabła. Bez obsesji na jego punkcie, ale zdobywając dobrą wiedzę, aby być przygotowanym.

To jest źródło tego film Film, w którym współpracują różni egzorcyści i który, w przeciwieństwie do tego, co można zobaczyć w Hollywood, oferuje realistyczną wizję działania diabła na świecie, jest pozbawiony sensacji i zawiera nieoczekiwany promyk nadziei dla katolików. Bez sensacji i z nieoczekiwanym promykiem nadziei dla katolików, "Libera Nos" chce "podzielić się chrześcijańskim zwycięstwem nad złem".

Jaka jest geneza tego projektu i dlaczego pomyślałeś, że istnieje potrzeba nakręcenia filmu o egzorcyzmach?

- Pomysł na projekt zrodził się z naszego osobistego doświadczenia i nawrócenia. Po tym, jak zostałem ochrzczony, egzorcysta wezwał mnie do pomocy jako asystent podczas kilku przypadków opętania. To wprowadziło nas w temat i sprawiło, że zobaczyliśmy, jak bardzo egzorcyzmy różnią się od tego, w co kino kazało nam wierzyć, a przede wszystkim zobaczyliśmy miłość Pana do nas wszystkich i Jego wielką moc.

Czuliśmy, że ważne jest, aby dzielić się chrześcijańskim zwycięstwem nad złem i posługą egzorcyzmów poprzez dokument-katechezę, inaugurując projekt wywiadem z ojcem Gabriele Amorth, słynnym egzorcystą, a w kolejnych latach z kilkoma egzorcystami z Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów.

Według jakich kryteriów wybrałeś egzorcystów występujących w dokumencie?

- Egzorcyści zostali wybrani na podstawie ich doświadczenia i reputacji w swojej dziedzinie posługi. Współpracowaliśmy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Egzorcystów, które zapewniło oficjalne wsparcie dla projektu i pomogło wybrać najbardziej wykwalifikowanych egzorcystów.

Ten etap był bardzo delikatny, ponieważ chcieliśmy znaleźć najlepiej przygotowanych ludzi, którzy byliby również wiarygodni i pewni w kwestiach teologicznego przygotowania wiary i doświadczenia "w terenie".

Jak wygląda proces współpracy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Egzorcystów?

- Proces ten obejmował wybór egzorcystów, przegląd treści i oficjalne zatwierdzenie projektu. Stowarzyszenie uznało wartość formacyjną dokumentu dla Kościoła i świata, pomagając w jego dystrybucji.

Jaka jest podstawa przedstawień egzorcyzmów?

- Przedstawienia egzorcyzmów oparte są na prawdziwych przypadkach uwolnienia od diabelskich opętań, których doświadczyli członkowie Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów. Dołączyliśmy świadectwa doświadczonych egzorcystów, takich jak ojciec Gabriele Amorth, ojciec Francesco Bamonte i wielu innych, aby przedstawić autentyczne i profesjonalne spojrzenie na to zjawisko.

Czy są jakieś zaskakujące fakty, których dowiedziałeś się podczas kręcenia tego dokumentu?

- Podczas kręcenia dokumentu dowiedzieliśmy się, jak ważna jest modlitwa, sakramenty, poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi i komunia świętych w walce duchowej. Elementy te mają fundamentalne znaczenie dla zrozumienia Bożej władzy nad złem.

Co było największym wyzwaniem podczas tworzenia tego dokumentu?

- Największym wyzwaniem było uniknięcie sensacyjnych i "hollywoodzkich" scen. Chcieliśmy zachować autentyczne i dokumentalne podejście, szanując rzeczywistość egzorcyzmów i wiary chrześcijańskiej.

Jak zrobić film o egzorcyzmach bez sensacji?

- Przyjęliśmy format docudrama, łącząc wywiady z egzorcystami i interwencje psychiatrów i psychologów, którzy są ekspertami w tej dziedzinie. Pozwoliło nam to przedstawić obiektywne i profesjonalne spojrzenie na zjawisko, unikając sensacji, a także odpowiadając na ewentualną krytykę ze strony sceptycznych lekarzy.

Jeśli chodzi o sceny zrekonstruowane w filmie, nie rozwodziliśmy się nad bardziej szokującymi aspektami nadprzyrodzonymi, które, choć rzadkie, mogą wystąpić (na przykład lewitacja lub wydalanie przedmiotów, takich jak gwoździe lub szkło, przez usta), ponieważ wierzymy, że wszystkie te zjawiska, nawet gdyby wystąpiły, nie dodałyby nic więcej do głównego tematu, czyli walki z tym, który chce nas odciągnąć od Boga i sprawić, byśmy popadli w grzech. Naszym zamiarem nie jest straszenie, ale sprawienie, by ludzie zrozumieli miłość Boga do nas i byli w stanie zwiększyć naszą miłość do Niego.

Pod koniec filmu dokumentalnego jest kilka minut poświęconych Dziewicy Maryi i jej działaniom przeciwko diabłu, dlaczego uważałeś, że ważne jest, aby poświęcić tyle czasu Świętej Maryi?

- Wydawało nam się ważne, aby poświęcić czas Maryi Dziewicy, ponieważ Jej wstawiennictwo ma fundamentalne znaczenie w walce z diabłem, a Jej działanie i poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu są kluczowymi elementami chrześcijańskiego zwycięstwa nad złem. Najważniejszą rzeczą, którą zrozumieliśmy, jest to, że najniebezpieczniejszą walką z diabłem jest zwykła walka, w której "wróg" pozostaje ukryty i działa, aby doprowadzić nas do grzechu, a Maryja jest naszym najważniejszym sprzymierzeńcem w tej walce.

Co chciałbyś powiedzieć naszym czytelnikom, aby zachęcić ich do obejrzenia filmu?

- Zapraszam wszystkich do obejrzenia filmu, aby lepiej zrozumieć rzeczywistość egzorcyzmów i moc Boga nad złem. Dokument oferuje przesłanie nadziei i wiary, pokazując znaczenie modlitwy i komunii świętych w duchowej walce.

Wierzymy, że ten film może wnieść wiele prawdy do tych kwestii, działając jako prawdziwy środek edukacyjny zarówno dla osób religijnych, jak i świeckich, w czasach, gdy siły zła są coraz częściej wykorzystywane, a pułapki na ludzkie dusze rosną.

Powołania

Pilar, Montse, Litus... O tym, jak Kościół jest podtrzymywany przez własną tożsamość

Kampania z okazji Dnia Kościoła Diecezjalnego w Hiszpanii miała na celu podkreślenie różnych powołań, które poprzez swoją wyjątkowość i poświęcenie w różnych środowiskach i stanach życia budują ten sam Kościół.

José María Albalad-9 października 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Kto umożliwia pracę Kościoła i czy istnieje związek między współodpowiedzialnością, wsparciem i powołaniem? Kilka dni temu przyjaciel - niewierzący, ale intelektualnie niespokojny - zapytał mnie, w jaki sposób możliwy jest wkład Kościoła. Kościół hiszpański dla dobra społeczeństwa. Zobaczył w jednej z publikacji szczegółowe informacje na temat działalności celebracyjnej, duszpasterskiej, ewangelizacyjnej i charytatywnej, co mile go zaskoczyło, ponieważ zwykle otrzymuje tylko negatywne wiadomości na temat tej instytucji. 

Moja odpowiedź, skoncentrowana na ludziach i daleka - na początku - od kwestii ekonomicznych, również stanowiła dla niego wyzwanie. Liczby mówią same za siebie: ponad 15.000 księży, 83.000 katechetów, 500 diakonów stałych, 8.000 zakonników i zakonnic klauzurowych, 33.000 zakonników, 75.000 wolontariuszy dla CaritasCzym byłby Kościół w Hiszpanii (i na całym świecie) bez poświęcenia każdej ochrzczonej osoby w oparciu o szczególne powołanie, jakim obdarzył ją Bóg?

Odkrywanie i odpowiadanie na to "wezwanie" jest transformujące zarówno dla nas samych, jak i dla innych. Kampania przypomina nam o tym Xtantos Tegoroczny Diecezjalny Dzień Kościoła zadaje nam sugestywne pytanie: "A jeśli to, czego szukasz, jest w tobie? Z pewnością żyjemy otoczeni zewnętrznymi bodźcami, a dawki dopaminy, które nieustannie otrzymujemy za pośrednictwem naszych telefonów komórkowych, nie są w stanie zaspokoić tęsknoty za pełnią, która mieszka w naszych sercach.  

Według danych Międzynarodowego Organu Kontroli Środków Odurzających, Hiszpania jest krajem o najwyższym spożyciu środków uspokajających na świecie. Dzienne spożycie leków przeciwlękowych wzrosło o dziesięć punktów w ciągu ostatniej dekady, a przypadki lęku i depresji są częste. Do tego stopnia, że zdrowie psychiczne nie jest już tematem tabu i zaczyna zajmować centralne miejsce w debacie publicznej i codziennych rozmowach.  

Poza konieczną reakcją medyczną i zbiorową refleksją, której wymaga ta rzeczywistość, Kościół stawia na stole w tym Diecezjalnym Dniu Kościoła aspekt, który prędzej czy później jest nieunikniony w życiu każdej osoby: pytanie o "sens" lub, jak mówią nowe pokolenia, o "cel", już tak obecne w świecie biznesu i u tych, którzy starają się wyjść z kryzysu egzystencjalnego lub z tych żywotnych uczuć pustki, które stopniowo pochłaniają ducha.  

Różne powołania, ten sam Kościół

Dlaczego robię to, co robię i jaki jest tego sens? Kościół oferuje nam pieśń nadziei z przesłaniem, które, jak pokazują świadectwa Diecezjalnego Dnia Kościoła dostępne w sieci 'www.buscaentuinterior.es'może zmienić całe życie. Każdy z własnego powołania, wiedząc, że wszyscy zostaliśmy stworzeni przez Boga z misją i że jesteśmy wyjątkowi i niepowtarzalni. Odkrywanie i odpowiadanie na to powołanie jest "rewolucyjne" i zaprasza nas do życia z autentycznością, zaangażowaniem i spełnieniem. 

Tę zdrową "rewolucję", nie pozbawioną wątpliwości i niepewności, ilustrują Pilar, Montse, Litus, Pedro, Diego, Carmen i Alberto w kampanii Xtantos. Odpowiedzieli oni "tak" na Boży plan dla każdego z nich, podejmując życie pełne sensu, wynikające z ich powołania. Wcześniej, w taki czy inny sposób, doświadczyli, że to, co daje szczęście w oczach świata (wybitna praca, pieniądze, imprezy, dobra pozycja społeczna itp.), nie spełniało ich, podobnie jak stu absolwentów Uniwersytetu Harvarda - młodych ludzi osiągających sukcesy w różnych aspektach - którzy przyznali się w ankiecie, że nie byli szczęśliwi, ponieważ ich życiu brakowało sensu. 

Pilar, Montse, Litus... naprawdę się zmienili, kiedy otworzyli się na słuchanie głosu Boga i pozwolili się Jemu prowadzić. W ten sposób osiągnęli to, co filozof Alfonso López Quintás definiuje jako "dobrze ukierunkowane życie", ukierunkowane na "prawdziwy ideał".

W tym procesie szczególnie ważne jest, aby mieć świadomość, że zostaliśmy stworzeni przez Miłość z talentami - boskim darem - które mamy kultywować i udostępniać innym. 

Ten aspekt jest transcendentny, ponieważ współodpowiedzialność wynika z wdzięczności: świadomości, jak wiele otrzymaliśmy i pragnienia podzielenia się niektórymi z tych darów z innymi. Jest to uczestnictwo w bycie i misji Kościoła, z bezpośrednim wpływem na społeczeństwo: jest to styl życia (świadectwo) i jest to czas, cechy, modlitwa i wsparcie finansowe. 

Powołanie i współodpowiedzialność

Kościół w Hiszpanii utrzymuje się dzięki tak wielu ludziom, kobietom i mężczyznom naszych czasów, którzy oddają to, kim są i co mają, na służbę Kościołowi i społeczeństwu. Od tych, którzy pomagają sprzątać kościół w swojej okolicy lub pustelnię w swojej wiosce, tych, którzy głoszą Dobrą Nowinę jako katechiści lub jako wolontariusze w parafialnej kuchni, tych, którzy modlą się w intencji potrzeb Kościoła z celi klasztornej lub z podziemia - w środku świata - tych, którzy przyczyniają się do zbiórki mszy świętej lub powtarzającej się darowizny, i tych, którzy rozumieją życie - w skrócie - jako dar i zadanie, starając się, aby otrzymane talenty działały.

W październiku ubiegłego roku papież Franciszek wezwał nas do modlitwy o nowe "synodalny styl życia pod znakiem współodpowiedzialności".który promuje "uczestnictwo, komunia i wspólna misja". wśród całego ludu Bożego. Dzieje się tak, ponieważ, jak jasno stwierdził Synod, "Chodzenie razem jako ludzie ochrzczeni, z różnorodnością charyzmatów, powołań i posług, jest ważne nie tylko dla naszych wspólnot, ale także dla świata.

Już w 1988 r. hiszpańscy biskupi wyrazili to jasno w instrukcji duszpasterskiej, w której stwierdzili: "Wiemy przez wiarę, że w ostatecznym rozrachunku to sam Bóg podtrzymuje Kościół przez Jezusa Chrystusa, który go zwołuje, przewodniczy mu i ożywia wewnętrzną mocą Ducha Świętego, który porusza ludzkie serca". Jednocześnie jednak podkreślili, że "Bóg sam zechciał, aby to nadprzyrodzone działanie przechodziło zwykle przez pośrednictwo naszej wolnej odpowiedzi". 

Współodpowiedzialność nigdy nie jest owocem strachu czy obowiązku, ale hojności. A ta, bez wątpienia, wypływa z wdzięcznych serc. Dlatego też, dalekie od narzucania, konieczne jest pomaganie w odkrywaniu darów, które darmo otrzymaliśmy od Boga. 

Stając się współodpowiedzialnymi, akceptujemy te talenty i dzielimy się nimi. To jest "przepis" wspólnot chrześcijańskich. 

W obliczu gotowych formuł opracowanych przez guru i influencerzy Podczas gdy Kościół oferuje światło Chrystusa jako źródło udanego życia, Kościół oferuje światło Chrystusa jako źródło udanego życia. 

To jest - powiedziałem do mojego przyjaciela - sposób, w jaki Kościół jest podtrzymywany. Z wieloma anonimowymi historiami radosnego i hojnego poświęcenia, jak te Pilar, Montse i Litusa, którzy są szczęśliwi, że mogą spełnić marzenie Boga w swoim życiu, każdy na swój sposób.

AutorJosé María Albalad

Dyrektor Sekretariatu Wspierania Kościoła EWG.

Hiszpania

Jesús Rodríguez Torrente: "Nadużycia są częścią naszej tkanki społecznej".

Społeczeństwo nie powinno dać się zwieść myśleniu, że molestowanie dzieci jest problemem Kościoła katolickiego, ponieważ "ta rzeczywistość jest obecna w naszej tkance społecznej". Największa liczba napaści ma miejsce w środowisku rodzinnym, "chociaż nie usprawiedliwia to ani jednego z nadużyć w Kościele", zapewnia Jesús Rodríguez Torrente, sędzia audytor Trybunału Roty i szef kościelnych urzędów ds. ochrony nieletnich.

Francisco Otamendi-8 października 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Pod koniec października Sekcja Prawa Kanonicznego Madryckiej Izby Adwokackiej, której przewodniczą prawniczki Monica Montero i Irene Briones, upamiętniła swoją 6. rocznicę podczas ceremonii zorganizowanej w Madrycie. dzień która zgromadziła znanych profesjonalistów, takich jak kanoniści Carmen Peña i Rafael Navarro-Valls.

W wydarzeniu uczestniczyły również osobistości kościelne, takie jak nuncjusz Bernardito Auza. pobłogosławił rzeźbę Niedawno odrestaurowana figura Niepokalanej Dziewicy, Patronki Zawodów Prawniczych; biskup pomocniczy Madrytu, bp Jesús Vidal i wicesekretarz ds. ogólnych Konferencji Episkopatu, Carlos López Segovia.

Przemówienie wygłosił Jesús Rodríguez Torrente z Albacete, sędzia audytor Trybunału Roty Nuncjatury Apostolskiej w Madrycie i szef Służby Koordynacji i Doradztwa Biur Ochrony Nieletnich Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE), który mówił o "Kościele i nieletnich".

Omnes rozmawiał z nim o nadużywanie i te biura, które wdrożyły procesy szkoleniowe, które w ciągu dwóch lat dotarły do ponad 350 000 nieletnich i ponad 125 000 dorosłych.

Czy możesz podsumować swoją tezę na temat wydarzenia w Izbie Adwokackiej?

- Od 2019 r., kiedy Ojciec Święty wezwał Kościół do jasnej i zdecydowanej reakcji na plagę nadużyć, utworzono ponad 200 biur przyjmujących skargi i donosy od ofiar nadużyć w Kościele katolickim w Hiszpanii. Utworzyły je wszystkie diecezje i większość zgromadzeń zakonnych, zatrudniając w nich pracowników i zapewniając im środki. Biura te przyjmują ofiary. Promują one tworzenie protokołów, które znajdują się na stronach internetowych ich instytucji i są publikowane na stronie internetowej www.paradarluz.com Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Są również zaangażowani w opracowywanie planów prewencyjnych. Są również zaangażowani w tworzenie bezpiecznych środowisk i kodeksów dobrych praktyk.

Najważniejszą rzeczą jest to, że jest to wspólne dzieło zarówno CONFER, jak i Konferencji Episkopatu Hiszpanii, i jesteśmy zjednoczeni we wszystkim, co podejmujemy. Jest to odpowiedź całego Kościoła w Hiszpanii.

Madryt był gospodarzem VII spotkania osób odpowiedzialnych i członków biur ds. opieki i zapobiegania wykorzystywaniu dzieci w środowiskach kościelnych. Czy ich przydatność została udowodniona? W Repara (Madryt) w 2023 r. uczestniczyło w nich 180 osób, 78 bezpośrednich ofiar. A w innych biurach?

- Niewątpliwie jest to spotkanie, które daje impuls i otwiera nowe pola działania w dziedzinie leczenia, uzdrawiania i monitorowania krzywdzonych nieletnich. Spotkania dostarczają narzędzi do pracy w zakresie zapobiegania i działania w dziedzinie wykorzystywania dzieci ze wszystkich obszarów Kościoła. Tym razem tematem przewodnim były nadużycia w rodzinie: wykrywanie, formy leczenia i zadośćuczynienia. Ale równie ważne były tematy poruszane na poprzednich spotkaniach: wykorzystywanie nieletnich, pornografia w zdrowiu nieletnich, działania w szkołach i ośrodkach publicznych, zadośćuczynienie, szkolenie duszpasterzy oraz zaangażowanie i działania prawne.

Jeśli chodzi o pracę biur, w ciągu ostatnich dwóch lat obsłużyły one około 900 osób - nie tylko ofiar - które zwróciły się do nich z prośbą o informacje lub szkolenie, w celu złożenia zapytania lub uzyskania pomocy. Nie wszystkie biura proszą o to samo lub potrzebują tego samego. 

Należy również zauważyć, że większość z nich zajmuje się wyłącznie przypadkami wykorzystywania dzieci, podczas gdy inne biura zajmują się wszystkimi rodzajami nadużyć, jak ma to miejsce w przypadku Repara Madrid. Ponadto biura wdrożyły procesy szkoleniowe, które dotarły do ponad 350 000 nieletnich i ponad 125 000 dorosłych tylko w latach 2022-2023. Dlatego wydaje się jasne, że jest to bardzo przydatna usługa, a większość ofiar jest wdzięczna za wysłuchanie i gotowość do integralnego uzdrowienia.

 Czy niektórzy sprawcy, tj. osoby znęcające się, również uczęszczają do tych biur?

- Przestępcy zazwyczaj nie trafiają do tych ośrodków. Doświadczenie i uznanie faktów zmusza ich do podążania zupełnie inną ścieżką niż ofiara, która do czasu zgłoszenia przestępstwa dojrzała i jest w stanie to zwerbalizować. Większość sprawców znajduje się gdzieś pomiędzy zaprzeczeniem a akceptacją. Niektórzy z nich przeszli przez procesy sprawiedliwości naprawczej. Jest ich jednak najmniej.

Mówiono o nadużyciach w rodzinie. W różnych mediach księża i zakonnicy, nauczyciele w katolickich instytucjach itp. są ostro krytykowani za brak wzorowego zachowania. Ale prawie w ogóle nie wspomina się o sprawcach nadużyć w rodzinie. środowiska cywilneCzy to prawda?

- Tak, to prawda. Niestety największa liczba napaści na nieletnich ma miejsce w środowisku rodzinnym. Z pewnością nie usprawiedliwia to ani jednego nadużycia w Kościele. Żaden ksiądz, zakonnik czy zakonnica nie powinni dopuszczać się nadużyć. Mężczyźni i kobiety Boga nie mogą przejść od przemawiania w imię Boga do bycia niegodziwymi w imię Boga. Ale społeczeństwo nie powinno odwracać głowy, siedzieć z założonymi rękami i myśleć, że jest to problem Kościoła katolickiego, podczas gdy jest to tylko jego niewielka część, i nie dostrzegać trudnej rzeczywistości, która jest w naszej tkance społecznej.

Odnoszę wrażenie, że w sferze publicznej zaczyna pojawiać się ogólne odrzucenie nadużyć w społeczeństwie, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet. Nie wiem, czy taka sama siła istnieje w odniesieniu do nieletnich, którzy są jeszcze bardziej narażeni....

- Odrzucenie wszelkiego rodzaju nadużyć coraz bardziej rośnie w naszym świecie i społeczeństwie. Podnoszenie świadomości na ten temat i uczynienie go widocznym zmusiło nas wszystkich do spojrzenia w lustro. Uważam, że konieczne jest dalsze podkreślanie tej rzeczywistości, zapewniając większą jasność, a jednocześnie proponując plan szkoleniowy, który dociera do całej tkanki społecznej. 

Z drugiej strony, popyt na edukację w szkołach dotowanych przez państwo w Hiszpanii nadal rośnie, więc rodzice wydają się izolować te zidentyfikowane przypadki nadużyć, z których każdy jest bardzo poważny.

- Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Chociaż nadużycia w szkołach są znane, wiele z nich pochodzi z minionej epoki, a społeczeństwo i rodzice widzieli reakcję szkół i silne zaangażowanie w zapobieganie i powstrzymywanie nadużyć. Są również informowani o programach bezpiecznego środowiska. Wszystkie te elementy dodają im pewności siebie, ponieważ widzą, że w obliczu problemu udzielane są jasne i zdecydowane odpowiedzi.

 Czy Plan integralnego zadośćuczynienia nieletnim ofiarom nadużyć seksualnych w EWG (PRIVA) i jego Komisja Doradcza posuwają się naprzód? Po lecie odbyło się pierwsze spotkanie, chyba pamiętam, po tym jak zostało zatwierdzone wcześniej przez Zgromadzenie Plenarne.

- Rzeczywiście, Komisja jest już gotowa do działania. Podjęto wiele kroków, a teraz Komisja doradcza Wewnętrzny regulamin jest w trakcie opracowywania, tak aby pierwsze wnioski mogły zostać rozpatrzone już w grudniu. Jest to wyjątkowy plan, ponieważ będzie dotyczył spraw, które uległy przedawnieniu lub których sprawcy nie żyją. Moralny obowiązek wobec ofiar oznacza, że będą one rozpatrywane rygorystycznie i obiektywnie.

AutorFrancisco Otamendi