Komunikacja rozbrojenia i rozbrojenia

Komunikacja musi być rozbrojona i rozbrajająca, unikając brutalnych słów, które ranią i promując pokój. W Światowym Dniu Środków Społecznego Przekazu pamiętamy o wezwaniu do wykorzystywania mediów dla dobra, idąc za przykładem Jezusa i Papieża.

1 Czerwiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Europejskiej mentalności bardzo trudno jest zrozumieć, że istnieją kraje, w których noszenie broni jest legalne. Tutaj nie strzelamy kulami, ale wierzymy, że mamy prawo strzelać słowami. Powiedzą, że między jednym a drugim jest duża odległość, ale ja nie widzę, by były one aż tak odległe.

Wszyscy mamy doświadczenie, że są słowa, które zabijają, są publikacje w sieciach społecznościowych, które niszczą ludzi; są artykuły w gazetach, które mają na celu upokorzenie, zdeptanie, ośmieszenie lub zdyskredytowanie; są wywiady radiowe i telewizyjne, które mają na celu jedynie zrobienie spektaklu, osaczenie i sprawienie, by ktoś zabrzmiał jak wielka "zasca". I nie odnoszę się oczywiście do niezbędnej społecznej funkcji prasy jako strażnika władzy, potępiającego niesprawiedliwość i niesprawiedliwych, ale do tych, którzy robią show z linczu, aby zdobyć pieniądze, wpływy, zwolenników lub, co gorsza, dla czystej przyjemności. 

Ci, którzy to robią, uciekają się do prawa do wolności wypowiedzi, ale moim zdaniem ich powody są tak samo wypaczone, jak w przypadku stowarzyszenia strzeleckiego, które powołuje się na prawo do samoobrony, aby promować używanie broni palnej od dzieciństwa. Każdy wyścig zbrojeń jest uzasadniony potrzebą obrony, uzbrojenia się bardziej niż wróg, dlatego dostępny arsenał nuklearny nazywamy "odstraszającym", zdolnym do zniszczenia planety i spustoszenia ludzkości bez potrzeby upadku meteorytu, który zniszczył dinozaury. 

Każdy, kto ma odrobinę ulicznego sprytu, wie, że przemoc słowna może w pewnych okolicznościach prowadzić do przemocy fizycznej. Dlatego martwi mnie, że są tacy, którzy wykorzystują media, zwłaszcza jeśli określają się jako katolicy, do obrażania, zniesławiania i siania niezgody. Czy nie rozumieją zakresu swoich działań, reakcji łańcuchowej, którą prowokują i skandalu, który wywołują?

Jezus nie mógł wyrazić się jaśniej, gdy poważnie potępił taką postawę, mówiąc: "Słyszeliście, że powiedziano dawnym ludziom: "Nie zabijaj", a kto zabija, podlega sądowi. Lecz powiadam wam: Każdy, kto się unosi gniewem przeciwko swemu bratu, będzie sądzony. A jeśli ktoś nazwie swego brata 'głupcem', będzie musiał stanąć przed Sanhedrynem, a jeśli nazwie go 'głupcem', zasłuży na wyrok gehenny ognia". 

Czy naprawdę ktoś zasługuje na piekło za nazwanie kogoś imbecylem? Co za przesada! Jezus widziałby coś z powyższego, gdy to mówił, ponieważ to, co jest w sercu, kieruje naszymi czynami. 

W dniu 1 czerwca obchodzimy Światowy Dzień ŁącznościMedia, zbiegające się z uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego, ponieważ przed wstąpieniem do nieba zaprosił nas, abyśmy byli Jego świadkami "aż po krańce ziemi", a media mają właśnie tę moc, aby nieść Dobrą Nowinę całemu światu. Używajmy ich dla dobra, zarówno jako profesjonaliści, którzy ponoszą odpowiedzialność, ponieważ otrzymaliśmy spust w postaci klawiatury, mikrofonu lub kamery; i jako użytkownicy, którzy mają na swoich pilotach lub w pasku zakładek klucz do dawania lub odbierania władzy tym, którzy nadużywają tego przycisku nuklearnego. 

Jedno z pierwszych przesłań papieża Leon XIVwłaśnie w tym kierunku. Podczas spotkania z dziennikarzami, którzy relacjonowali konklawe, powiedział im: "Rozbrójmy komunikację z wszelkich uprzedzeń, niechęci, fanatyzmu i nienawiści; oczyśćmy ją z agresywności. Nie wystarczy ostra, siłowa komunikacja, ale raczej komunikacja zdolna do słuchania, do wychwytywania głosu słabych i pozbawionych głosu. Rozbrójmy słowa, a przyczynimy się do rozbrojenia ziemi. Rozbrojona i rozbrajająca komunikacja pozwala nam dzielić się innym spojrzeniem na świat i działać w sposób zgodny z naszą ludzką godnością.

Papież nie wzywa nas zatem jedynie do rozbrojenia naszych słów w sensie troski o to, by nikogo nie raniły, ale - co jest o wiele trudniejsze - do uczynienia ich rozbrajającymi. A jak się to robi? Cóż, nie oddając złem za zło, odpowiadając pokojem na tych, którzy próbują rozpocząć słowną bitwę, doceniając dobro w tych, których możemy nie do końca lubić lub którzy mogą znajdować się na naszych ideologicznych antypodach... "Pokój wam wszystkim". To było pierwsze pozdrowienie nowo wybranego papieża z balkonu Bazyliki św. Piotra. Obyśmy byli w stanie przekazać to przesłanie pokoju każdemu z was. Obyśmy mogli przekazywać je zawsze "aż po krańce ziemi".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Nauczanie papieża

Leon XIV: śladami Soboru Watykańskiego II

Papież Leon XIV okazał swoje pragnienie poprowadzenia świata i Kościoła w kierunku pokoju Chrystusowego. Właśnie z tego powodu wielokrotnie chwalił wysiłki swojego poprzednika Franciszka w tym zakresie.

Ramiro Pellitero-1 Czerwiec 2025-Czas czytania: 7 minuty

W ciągu kilku tygodni otrzymaliśmy już wiele nauk od nowego papieża, Leona XIV. W pierwszych dniach jego słowa były uważnie analizowane przez wszystkich, aby dostrzec klucze i kierunki jego pontyfikatu.

Gdzie Kościół będzie prowadzony przez nowy papieżchcieliśmy wiedzieć. Cóż, sam Leon XIV wypowiedział się na ten temat wystarczająco jasno. Po jego pierwszych słowach, wygłoszonych z loży centralnej Watykanu w dniu wyboru, nastąpiły interwencje wyjaśniające. 

Przedstawiamy tutaj te pierwsze słowa, homilię podczas Mszy z kardynałami i przemówienie podczas późniejszego spotkania z nimi, a wreszcie homilię na początku posługi Piotrowej.

Zmartwychwstały Chrystus przynosi pokój i jedność

Jak echo słów Chrystusa w dniu Jego Zmartwychwstania, słowa nowego papieża zwolnił wszystkich z zapartym tchem na placu Watykańskim (8 maja 2022 r.): "Pokój wam wszystkim! Drodzy bracia i siostry, to jest pierwsze pozdrowienie Chrystusa Zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał swoje życie za trzodę Bożą. Ja również chciałbym, aby to pozdrowienie pokoju dotarło do waszych serc, do waszych rodzin, do wszystkich ludzi, gdziekolwiek jesteście, do wszystkich narodów, do całej ziemi. Pokój z wami!".

Nie jest to zwykły pokój, ale pokój zmartwychwstałego Chrystusa: "...pokój zmartwychwstałego Chrystusa".rozbrojony i rozbrajający, pokorny i wytrwały pokój"Miłość", która pochodzi od Boga, który kocha nas wszystkich bezwarunkowo. 

Podobnie jak Franciszek, którego nowy papież przywołał w swoim pierwszym błogosławieństwie dla Rzymu i całego świata, Leon XIV również pragnie błogosławić i zapewniać świat o Bożym błogosławieństwie i Bożej miłości oraz o potrzebie naśladowania Chrystusa: 

"Świat potrzebuje jego światła. Ludzkość potrzebuje go jako pomostu, aby dotrzeć do Boga i Jego miłości. Pomóż i nam, i sobie nawzajem w budowaniu mostów, w dialogu, w spotkaniu, jednocząc nas wszystkich, abyśmy zawsze byli jednym ludem w pokoju. Dziękujemy Ci Papieżu Franciszku!".

Podziękował kardynałom za wybór i zaproponował "kroczyć (...) jako zjednoczony Kościół, zawsze szukając pokoju, sprawiedliwości, zawsze starając się pracować jako mężczyźni i kobiety wierni Jezusowi Chrystusowi, bez strachu, aby głosić Ewangelię, być misjonarzami.".

Jako syn św. Augustyna oświadczył: "Z tobą jestem chrześcijaninem, a dla ciebie biskupem". Dodał: "W tym sensie wszyscy możemy iść razem w kierunku ojczyzny, którą Bóg dla nas przygotował.". Szczególnie pochwalił Kościół w Rzymie, który musi być misyjny, budować mosty, z ramionami otwartymi dla wszystkich, jak Plac Świętego Piotra.

Przybył do Rzymu z Chiclayo (Peru), gdzie spędził osiem lat jako biskup i jest wspominany - i jest tam wspominany - z uczuciem: "... jest człowiekiem, który jest pamiętany jako biskup.gdzie wierny lud towarzyszył swojemu biskupowi, dzielił się swoją wiarą i dawał tak wiele, tak wiele, aby pozostać wiernym Kościołem Jezusa Chrystusa.".

Wyraził swoje pragnienie, abyśmy razem szli, zarówno w Chiclayo, jak i w Rzymie. Z tym powiązał: "Chcemy być Kościołem synodalnym, Kościołem, który idzie, Kościołem, który zawsze szuka pokoju, który zawsze szuka miłosierdzia, który zawsze stara się być blisko, zwłaszcza tych, którzy cierpią.".

Na zakończenie wezwał Matkę Bożą Pompejańską, której patronat był obchodzony tego dnia.

Kościół, "latarnia w nocach świata". 

Dzień po swoim wyborze (9 maja 2025 r.) papież odprawił Mszę Świętą Pro Ecclesia z kardynałami. 

W Chrystusie - podkreślił w homilii - "przez Jego wcielenie, projekt dojrzałej i chwalebnej ludzkości jest zjednoczony". "W ten sposób pokazał nam wzór świętego człowieczeństwa, który wszyscy możemy naśladować."i jednocześnie"obietnica wiecznego przeznaczenia"który sam w sobie"przekracza wszystkie nasze ograniczenia i możliwości".

Tak więc, z jednej strony, projekt chrześcijański jest darem od Boga, a z drugiej strony jest sposobem, w jaki człowiek pozwala się przemienić. Te dwa wymiary łączą się w odpowiedzi Piotra: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". (Mt 16, 16); a także w tym, że jego następcy na czele Kościoła, "..." (Mt 16, 16); a także w tym, że jego następcy na czele Kościoła, "...".latarnia, która rozświetla noce świata"i to, dodał Leon XIV, "Nie tyle ze względu na wspaniałość ich struktur i wspaniałość ich konstrukcji - takich jak pomniki, na których stoimy - ale ze względu na świętość ich członków.".

Postawy wobec Chrystusa 

W obliczu pytania Jezusa - co ludzie mówią o Synu Człowieczym (Mt 16, 13) - papież Prevost wskazał na kilka możliwych odpowiedzi (Jezus jako ciekawa postać, którą należy obserwować, Jezus jako prorok...), zarówno wtedy, jak i dziś, w innych językach.  

Chrześcijanie, jak zaproponował Leon XIV, są wezwani do dawania świadectwa wiary jak Piotr, zarówno na poziomie osobistym (poprzez nasze codzienne nawrócenie), jak i na poziomie Kościoła, żyjąc tą wiarą razem i niosąc ją jako Dobrą Nowinę (por. Lumen gentium, 1). 

W tym miejscu swojej homilii papież przywołał przykład św. Ignacego z Antiochii, który w drodze do Rzymu został pożarty przez dzikie bestie z cyrku. Pisał do rzymskich chrześcijan, mówiąc o swojej śmierci: "W tym momencie naprawdę będę uczniem Chrystusa, kiedy świat nie będzie już widział mojego ciała". (List do Rzymian, IV, 1). 

Papież Leon XIV podkreślił, że jest to zobowiązanie nie do odrzucenia dla tych, którzy pełnią posługę władzy w Kościele: "...Kościół jest miejscem władzy...".Zniknąć, aby Chrystus mógł pozostać, stać się małym, aby mógł być poznany i uwielbiony. (por. J 3:30), wydawać do końca, aby nikomu nie zabrakło możliwości poznania i pokochania Go.". 

Stosując je do siebie w formie modlitwy, papież podsumował:".Niech Bóg udzieli mi tej łaski, dziś i zawsze, z pomocą czułego wstawiennictwa Maryi, Matki Kościoła.".

Śladami Soboru Watykańskiego II i Franciszka

W sobotę 10 maja Leon XIV odbył spotkanie z Kolegium Kardynalskim. W swoim krótkim przemówieniu ukazał to, co rozumiał jako istotę swojej posługi: ".... istotą jego posługi jest bycie istotą jego posługi.Papież, od św. Piotra do mnie, jego niegodnego następcy, jest pokornym sługą Boga i braci, i niczym więcej.". Ponieważ "jest Zmartwychwstały, obecny pośród nas, który chroni i prowadzi Kościół"Święty lud Boży", który został nam powierzony wraz z misja uniwersalnego horyzontu.

W związku z tym zaproponował dziś wspólne odnowienie ".nasze pełne zaangażowanie w tę drogę, w drogę, którą Kościół powszechny podąża śladami Soboru Watykańskiego II już od dziesięcioleci.".

Wskazał, w jaki sposób papież Franciszek przypomniał i zaktualizował treść Soboru w swojej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium (2013). Leon XIV podkreślił w nim sześć podstawowych uwag: "(1) powrót do prymatu Chrystusa w głoszeniu (por. n. 11); (2) misyjne nawrócenie całej wspólnoty chrześcijańskiej (por. n. 9); (3) wzrost kolegialności i synodalności (por. n. 33); (4) uwagę na "sensus fidei". (por. nn. 119-120), zwłaszcza w jej najbardziej charakterystycznych i inkluzywnych formach, takich jak pobożność ludowa (por. 123); (5) troskliwa opieka nad słabymi i odrzuconymi (por. n. 53); (6) odważny i pewny dialog ze współczesnym światem w jego różnych elementach i realiach (por. n. 84 i pastoral const. Gaudium et spes, 1-2)".

Na koniec odpowiedział na pytanie o powód, dla którego przyjął imię: Leon XIV: "Jest ku temu kilka powodów, ale głównym z nich jest fakt, że papież Leon XIII, wraz z historyczną encykliką Rerum novarum Kościół zmierzył się z kwestią społeczną w kontekście pierwszej wielkiej rewolucji przemysłowej, a dziś Kościół oferuje wszystkim swoje dziedzictwo doktryny społecznej, aby odpowiedzieć na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji, które przynoszą nowe wyzwania w obronie ludzkiej godności, sprawiedliwości i pracy.".

Na zakończenie przypomniał słowa św. Pawła VI wypowiedziane na początku jego posługi Piotrowej. Paweł VI na początku swojej posługi Piotrowej. "wielki płomień wiary i miłości, który oświeca wszystkich ludzi dobrej woli, torując drogę do wzajemnej współpracy i ściągając na ludzkość obfitość boskiej życzliwości, samą siłę Boga, bez którego pomocy nic nie jest warte i nic nie jest święte". (Pierwsze przesłanie do całego świata Qui fausto die22 czerwca 1963 r.).

Miłość i jedność, zaczyn pojednania

Wreszcie, homilia na początku posługi Piotrowej (18 maja 2005 r.) była oparta na słynnym zdaniu św: "Stworzyłeś nas dla siebie, [Panie], a nasze serce jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie". (Wyznania, 1, 1.1). Następca Piotra potwierdził, że "Pan nigdy nie opuszcza swojego ludu, gromadzi go, gdy jest rozproszony i troszczy się o niego "jak pasterz o swoją trzodę". (Jer 31:10)".

Pragnieniem kardynałów zgromadzonych na konklawe było wybranie pastora zdolnego do "chronić bogate dziedzictwo wiary chrześcijańskiej, a jednocześnie patrzeć poza nie, aby móc stawić czoła dzisiejszym pytaniom, obawom i wyzwaniom.".

A oto wynik: "Zostałem wybrany bez żadnych zasług i z lękiem i obawą przychodzę do was jako brat, który chce stać się sługą waszej wiary i radości, krocząc z wami drogą miłości Boga, który chce, abyśmy wszyscy byli zjednoczeni w jednej rodzinie.".

Leon XIV podkreśla:"Miłość i jedność: są to dwa wymiary misji, którą Jezus powierzył Piotrowi"..

Pojawia się jednak pytanie: "Jak Peter może wykonać to zadanie?"I odpowiada: "Ewangelia mówi nam, że jest to możliwe tylko dlatego, że doświadczyła ona w jego Nieskończona i bezwarunkowa miłość Boga, nawet w godzinie porażki i zaprzeczenia.". 

Rzeczywiście, podstawowa misja umacniania jedności w wierze i komunii, właściwa następcy Piotra, opiera się zatem na miłości, którą Jezus mu ofiarował i na "plusie" miłości, o który prosi go w zamian. 

Jego zdaniem: "Piotrowi powierzono zadanie "kochania jeszcze bardziej" i oddania życia za trzodę.". Jego posługa jako Piotra", wyjaśnił, "powinna charakteryzować się tym, że oblative love, co jest powodem, dla którego Kościół Rzymski przewodniczy w miłości, ponieważ stąd pochodzi jego autorytet. "Nigdy nie chodzi o uwięzienie innych za pomocą podporządkowania, propagandy religijnej lub środków władzy, ale zawsze i tylko o kochanie tak, jak czynił to Jezus.".

Piotr - kontynuował Leon XIV - potwierdza, że Chrystus jest kamieniem węgielnym (Dz 4, 11) i że wszyscy chrześcijanie zostali ustanowieni "żywymi kamieniami", aby budować gmach Kościoła w braterskiej komunii, którą Duch Święty buduje jako jedność we współistnieniu różnic. Augustyna: "Wszyscy, którzy żyją w zgodzie z braćmi i siostrami i kochają swoich bliźnich, tworzą Kościół". (Kazanie 359, 9).

Papież bezpośrednio wyraża to, co nazywa swoim "pierwszym wielkim życzeniem": zjednoczony Kościół, znak jedności i komunii, który staje się zaczynem dla pojednanego świata".. Jest to odzwierciedlone w motto na herbie, które cytuje w tym miejscu: "W jednym Chrystusie jesteśmy jedno". (Chrześcijanie są jednością z Chrystusem). Jedność, która pragnie rozszerzyć się na inne ścieżki religijne i na wszystkich ludzi dobrej woli. 

"To jest duch misyjny, który powinien nas ożywiać, bez zamykania się we własnej małej grupie lub poczucia wyższości nad światem; jesteśmy wezwani do ofiarowania miłości Boga wszystkim, aby urzeczywistnić tę jedność, która nie niweluje różnic, ale docenia osobistą historię każdej osoby oraz kulturę społeczną i religijną każdego ludu.".

"To jest godzina miłości!"wykrzyknął papież. I podsumował swoje przesłanie, kończąc: "Ze światłem i mocą Ducha Świętego budujmy Kościół oparty na miłości Boga i znaku jedności, Kościół misyjny, który otwiera swoje ramiona na świat, który głosi Słowo, który pozwala się zakwestionować historii i który staje się zaczynem harmonii dla ludzkości.".

Więcej
Powołania

Katolicy chcą się żenić, dlaczego się nie spotykają?

Jeśli zarówno katoliccy mężczyźni, jak i kobiety naprawdę pragną tego samego celu, wiernego i opartego na wartościach związku, każda ze stron musi podjąć zdecydowane działania, aby zrealizować tę wizję i zastąpić narzekanie odnowionym poczuciem celu.

Bryan Lawrence Gonsalves-1 Czerwiec 2025-Czas czytania: 7 minuty

Zauważyłem, że osobliwa ironia utrzymuje się w każdej katolickiej społeczności na świecie. Samotni mężczyźni lamentują: "Szkoda, że nie ma dobrych, pobożnych katolickich kobiet, z którymi mógłbym się ożenić", podczas gdy samotne kobiety wzdychają: "Chciałabym znaleźć wiernego katolickiego mężczyznę". Oboje twierdzą, że szukają inteligencji, życzliwości i niezachwianej wiary. Obie pragną dojrzałości, zaangażowania i związku skoncentrowanego na Bogu. A jednak, pomimo wspólnych celów, każdy z nich upiera się, że nigdzie nie można znaleźć tego drugiego.

Ten paradoks rodzi niewygodne pytanie: jeśli katoliccy mężczyźni szukają katolickich żon, a katolickie kobiety katolickich mężów, dlaczego tak wielu z nich ma trudności z połączeniem się?

Czy chodzi o to, że mężczyźni nie podejmują inicjatywy, wahając się, czy przejąć inicjatywę, jeśli chodzi o dążenie do małżeństwa? A może to kobiety się powstrzymują, czekając na ideał, który nigdy się nie zmaterializuje? Być może jest to coś głębszego, odzwierciedlenie szerszych zmian kulturowych, strachu przed zaangażowaniem lub nierealistycznej normy ukształtowanej przez współczesne oczekiwania randkowe.

W miarę jak tradycyjne modele zalotów zanikają, a świeckie normy randkowe wpływają nawet na najbardziej pobożnych, czy katoliccy single po prostu starają się wypełnić lukę między tym, czego pragną, a tym, jak do tego dążą?

Randkowy dylemat współczesnych katolików

Często słyszę, że katolicy tak długo zwlekają z zaręczynami, ponieważ Kościół nie zezwala na rozwody, więc muszą znaleźć "idealnego" małżonka. Ale to błędne rozumienie celu małżeństwa. Jeśli ktoś chce umawiać się na randki i poślubiać kogoś nieskazitelnego, to jaka jest rola samego małżeństwa? Małżeństwo nie jest trofeum dla doskonałych ludzi. Jest to sakrament uświęcenia, powołanie, w którym mąż i żona doskonalą i umacniają się nawzajem w świętości.

Pomyślmy o słowach błogosławionego Karola Austriackiego, który w dniu swojego ślubu zwrócił się do swojej żony, cesarzowej Zyty, i powiedział: "Teraz, gdy jesteśmy małżeństwem, pomóżmy sobie nawzajem dostać się do nieba". Czekanie w nieskończoność na pojawienie się kogoś "doskonałego" nie jest rozeznawaniem: jest zwlekaniem, a czyniąc to, będziemy czekać wiecznie.

Wysokie standardy i banalne preferencje

Posiadanie silnych norm i wartości w małżeństwie jest słuszne, ale często normy, których ludzie się trzymają, nie są tymi, które naprawdę mają znaczenie. Pamiętam przyjaciółkę z Walencji, która usilnie modliła się o katolickiego męża, z odpowiednimi cnotami, ale także, co ciekawe, z genami, które zapewniłyby, że jej dzieci będą miały niebieskie oczy. Jak na ironię, znalazła mężczyznę, który spełniał oba wymagania. Związek ten jednak nie wypalił. Modląc się i kontynuując rozeznawanie, zdała sobie sprawę, że jej sztywny, wyidealizowany pogląd na "doskonałość" nie uwzględniał prawdziwej kompatybilności opartej na właściwych wartościach.

Zbyt często zarówno mężczyźni, jak i kobiety skupiają się na powierzchownych preferencjach, cechach estetycznych, statusie społecznym lub ulotnych kryteriach osobistych, nie biorąc pod uwagę głębszej istoty osoby. Jaki jest wynik? Albo odrzucają naprawdę dobrego partnera z drobnych i nieistotnych powodów, albo zadowalają się kimś, kto tymczasowo ich weryfikuje, ale nie jest zgodny z ich prawdziwymi wartościami.

Bierność wśród katolików

Wielu katolików twierdzi, że ma ideał, oddanego, troskliwego i zaangażowanego partnera, ale następnie polega na arbitralnych wartościach fizycznych, wskazówkach społecznych, aprobacie rówieśników lub biernych oczekiwaniach, zamiast brać bezpośrednią odpowiedzialność za realizację tego ideału.

Na ironię zakrawa fakt, że wiele osób marzy o spotkaniu "idealnego" partnera, a jednocześnie robi stosunkowo niewiele, by samemu takiej osoby poszukać lub się nią stać. Zamiast tego polegają na sieciach społecznościowych, trzymają się kręgów rodzinnych lub mają nadzieję, że boska interwencja w jakiś sposób przyniesie im kogoś, kto spełnia wszystkie kryteria. Aby skomplikować sprawę, często pozwalają, by opinie ich przyjaciół, terminy narzucone przez rówieśników ("Powinienem być zaręczony przed 30") lub oczekiwania kulturowe dyktowały ich decyzje.

W końcu osobiste standardy zostają uwikłane w chęć przypodobania się innym, co skutkuje brakiem działania pod przykrywką górnolotnej retoryki.

Z kolei biblistka Kimberly Hahn oferuje przebłysk proaktywnej odwagi w swojej książce "Rome Sweet Home", w której opisuje, jak poznała swojego przyszłego męża, Scott Hahnpodczas gdy oboje byli wolontariuszami na potańcówce dla studentów pierwszego roku. "Byłam w radzie orientacyjnej, a Scott był asystentem rezydenta", pisze, "Z tych powodów oboje uczestniczyliśmy w potańcówce dla studentów pierwszego roku. Zauważyłam go na potańcówce i pomyślałam: "Jest zbyt słodki, bym mogła do niego podejść i porozmawiać". Potem pomyślałam: 'Nie, nie jest. Mogę podejść i z nim porozmawiać". Więc podeszłam i zaczęłam z nim rozmawiać". Stawienie czoła tym chwilowym obawom doprowadziło do rozmowy, która ostatecznie utorowała drogę do ich małżeństwa.

Jednak wiele osób waha się przed wyjściem ze swojej strefy komfortu, czekając na wyraźne sygnały społeczne, flirty, potwierdzenie ze strony znajomych lub wyraźne oznaki zainteresowania przed wykonaniem ruchu. Bez takiej zachęty pozostają niezdecydowani, niepewni ujawnienia prawdziwej atrakcyjności. Wahanie to, wzmocnione nieśmiałością i strachem przed odrzuceniem, często przekłada się na połowiczne próby lub całkowitą bezczynność. Jak na ironię, ubolewając nad pozornym brakiem dobrych katolickich mężczyzn lub kobiet, nie dostrzegają, jak ich własna bierność utrwala ten brak.

Nawet jeśli znajdą kogoś, kto pasuje do większości ich wartości, często skupiają się na drobnych niedoskonałościach, które są trywialne i przyćmiewają znaczącą kompatybilność. Niektórzy stają się tak zaabsorbowani powierzchownymi kwestiami, że zaniedbują głębsze rozeznanie. Inni z kolei zadowalają się partnerami, którzy chwilowo potwierdzają ich niepewność, a nie tymi, którzy naprawdę podzielają ich przekonania.

Ostatecznie wyzwaniem nie jest brak wiernych i zaangażowanych katolików w małżeństwach, ale niechęć do podejmowania ryzyka niezbędnego do budowania prawdziwych relacji.

Model biblijny: aktywne poszukiwanie współmałżonka

W przeciwieństwie do biernego podejścia, które wielu przyjmuje dzisiaj, Pismo Święte przedstawia osoby poszukujące małżeństwa, które były aktywne, celowe i odważne, mając wiarę i zaufanie do Boga. Sługa Abrahama otrzymał polecenie aktywnego poszukiwania żony dla Izaaka. Modli się, rozeznaje i podchodzi do Rebeki, a ona przyjmuje propozycję, nawet nie znając ani nie widząc Izaaka, w pełni ufając słowu sługi i Bożemu planowi (Geneza 24).

Jakub zakochał się w Racheli od pierwszego wejrzenia i natychmiast podjął działania, wyrzucając kamień ze studni, aby jej zaimponować, a następnie pracował przez 14 lat, aby się z nią ożenić (Rdz 29:9-30).

Rut śmiało podążyła za radą Naomi i podeszła do Boaza na klepisku, wskazując na swoją gotowość do małżeństwa. Z szacunkiem poprosiła go, by został jej krewnym-odkupicielem, robiąc odważny krok w kierunku małżeństwa (Rut 3:1-11). Pokazuje to, że również kobiety mogą podjąć inicjatywę w celu znalezienia pobożnego małżonka z poszanowaniem granic kulturowych i moralnych.

Co więcej, Abigail odważnie zwraca się do Dawida, pokazując swoją pewność siebie, mądrość i inteligencję, a tym samym imponuje mu, stając się później jego żoną (1 Samuela 25). Tobiasz nie pozwala, by strach powstrzymał go przed poślubieniem Sary, pomimo jej tragicznej przeszłości, modli się, ufa i działa (Tob 6-8).

Małżeństwo jako odzwierciedlenie naszych przekonań

Wartości mają znaczenie. Twierdzę, że nasz wybór tego, z kim się umawiamy i kogo poślubiamy, jest w pewnym sensie sumą naszych indywidualnych przekonań i wartości. Daną osobę zawsze będzie pociągać ktoś, kto odzwierciedla jej najgłębszą wizję siebie, usposobienie, które pasuje do jej własnego, wibracje, które rezonują z jej własnymi, których zaangażowanie pozwala jej doświadczyć poczucia własnej wartości. Nikt nie chce wiązać się z kimś, kogo uważa za gorszego od siebie pod względem jakichkolwiek arbitralnych standardów lub obiektywnych wartości. Osoba, która jest dumnie przekonana o własnej wartości, będzie chciała najwyższego typu współmałżonka, jakiego może znaleźć, osoby godnej podziwu, najsilniejszej, "najtrudniejszej do zdobycia", że tak powiem, ponieważ tylko w towarzystwie takiej osoby można znaleźć poczucie spełnienia.

Przywiązanie do osoby, której nie uważa się za godną siebie, na dłuższą metę prowadzi jedynie do poczucia urazy. Stąd potrzeba, aby obie osoby w związku szanowały się nawzajem na podstawowym poziomie, obserwowały istotę osoby, z którą są i akceptowały ją.

Złożę śmiałe oświadczenie: pokaż mi osobę, którą wolisz romantycznie, a ja pokażę ci twój charakter. Jeśli mówimy, że ludzie są miarą tych, którymi się otaczają, to czy nie są również miarą ludzi, z którymi się umawiają i poślubiają? Rzeczy, które kochamy, ujawniają, kim jesteśmy i jacy jesteśmy.

Co więcej, chociaż ważne jest, aby znaleźć ludzi o takich samych wartościach i przekonaniach jak twoje, równie ważne jest, abyś odpowiednio cenił siebie. Osoba, która nie ceni siebie, nie może naprawdę cenić innych w romantycznym sensie. Na przykład, jeśli brakuje jej pokory, nie rozpozna w pełni tej cnoty u innych, a nawet może nazwać ją tchórzostwem lub słabością. Jeśli duma nadyma jej ego, to wszystko, co odwraca od niej uwagę, odczuwa jako osobistą zniewagę.

Mówiąc najprościej, sposób, w jaki postrzegamy innych, odzwierciedla nasze własne cnoty. Osoba ze zdrową samooceną może zaoferować prawdziwą miłość właśnie dlatego, że trzyma się spójnych i bezkompromisowych wartości. Z kolei od kogoś, kogo poczucie własnej wartości zmienia się z każdym powiewem wiatru, nie można oczekiwać, że będzie wierny drugiej osobie, gdy nie jest wierny nawet samemu sobie. Aby prawdziwie kochać tych, których kochamy, musimy być w zgodzie z naszym charakterem i zasadami.

Koniec z wymówkami

Zbyt wielu katolików traktuje poszukiwanie małżonka inaczej niż inne cele. Jeśli chcemy być pokorni, praktykujemy pokorę. Jeśli chcemy wzrastać w miłości, służymy innym. Ale jeśli chcemy znaleźć współmałżonka... czy siedzimy i czekamy?

Katoliccy mężczyźni i kobiety, którzy naprawdę doceniają oddanie, inteligencję, życzliwość i zaangażowanie, muszą być przygotowani na dążenie do tych cech z zamiarem. Może to oznaczać wyjście poza kręgi rodzinne, dołączenie do społeczności, które wspierają te cnoty lub po prostu zaangażowanie się w rozmowę z ludźmi, którzy podzielają te same ideały.

W końcu miłość odzwierciedla nasze najgłębsze moralne przekonania i wartości. Jeśli dwoje ludzi twierdzi, że akceptuje katolicką pobożność i cnoty, ale nie robi nic, aby je znaleźć lub kultywować, ryzykują podważenie samych zasad, które wyznają.

Dla tych, którzy twierdzą, że "nie mogą znaleźć nikogo pobożnego, troskliwego lub poważnego", uzasadnione jest bliższe zbadanie ich własnych wysiłków. Czy faktycznie działali zgodnie z wysokimi standardami, które wyznaczyli? Czy są emocjonalnie przygotowani do rozpoznania i nadania priorytetu tym wartościom u innych? Czy uczestniczyli w wydarzeniach lub dyskusjach, które kultywują te cechy, czy po prostu czekają, aż ktoś inny zrobi pierwszy krok?

Znajome "chciałbym" może czasami maskować głębszy strach przed odrzuceniem, osądem lub podatnością na zranienie. Jednak stawienie czoła tym lękom jest niezbędną częścią szczerego zaangażowania; bez takiej odwagi ideały oddania i cnoty nigdy nie ożyją.

Wiara w pełnym tego słowa znaczeniu wymaga życia zgodnie z przekonaniami, naprawiania emocjonalnych ran i pozostawania otwartym na nieoczekiwane osoby, które mogą być dokładnie tym, o kogo modliliśmy się przez cały czas. Nie jest to odpowiedzialność, którą można przypisać komuś innemu.

W momencie, gdy przestajemy czekać, aż inni przerwą ten cykl i bierzemy odpowiedzialność za nasze własne słowa i czyny, dostosowujemy zasady do praktyki, zachowując moralność i odrzucając hipokryzję. Jeśli zarówno katoliccy mężczyźni, jak i kobiety naprawdę pragną tego samego celu, wiernego, opartego na wartościach związku, każda ze stron musi działać zdecydowanie, aby zrealizować tę wizję. Zastąpmy narzekanie odnowionym poczuciem celu. W ten sposób kultywujemy integralność, którą rzekomo pielęgnujemy.

AutorBryan Lawrence Gonsalves

Założyciel "Catholicism Coffee".

Książki

Erotyczny i macierzyński

Dr Mariolina Ceriotti Migliarese twierdzi, że kobiety mają dwa istotne i uzupełniające się wymiary: wymiar erotyczny, który wzmacnia kobiecą tożsamość i związek pary, oraz wymiar macierzyński, który w pełni realizuje się w dawaniu siebie swoim dzieciom.

Álvaro Gil Ruiz-31 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Włoska lekarka Mariolina Ceriotti Migliares mówi w swojej książce "Erotyczny i macierzyński"Dwa wymiary kobiety. Oba są ze sobą powiązane i mają swój cel. Wymiar erotyczny ma fundamentalne znaczenie dla zrównoważonej samooceny, a w relacjach między parami dla komplementarnej relacji między mężczyzną a kobietą. Psychiatra wyjaśnia, że wymiary te rodzą się z właściwego spojrzenia mężczyzny, począwszy od jego ojca i braci, i są rozwijane w kontaktach z innymi mężczyznami.

Esperanza Ruiz, w kwietniowym numerze La Antorcha, rozwija tę myśl: "Kobiety są zbudowane w oparciu o odniesienie do ojca. Zanik figury ojca głęboko nas osłabia. Ojciec jest pierwszym mężczyzną, który wymawia nasze imię i pociąga nas za serce. Dziecko, które czuje się kochane i ważne dla ojca, staje się świadome swojej wartości i przegania lęki.

Nie ma głębszej kobiecości niż ta, która była ceniona, której ufano i która towarzyszyła upadkom. Tak więc, jeśli chodzi o związek randkowy, przyciąganie jest wzajemne między mężczyzną a kobietą, ponieważ istnieje określona kobiecość i męskość, która prowadzi do zjednoczenia nie tylko cielesnego, ale także duchowego.

Jednocześnie w relacji z dziećmi kobieta realizuje swoje macierzyństwo, które jest oznaką czułości i bezgranicznego oddania komuś, kto rodzi się z jej łona. Co ciekawe, rozwija się dzięki innemu wymiarowi, to znaczy jest owocem przyciągania między mężczyzną a kobietą. Prowadzi to do tego, że kobieta wykazuje szczególne piękno i świeżość podczas ciąży.

Jaume Vives mówi o tym momencie w tym samym kwietniowym numerze La Antorcha: "Ciąża, którą Teresa Pueyo pięknie porównuje do Eucharystii - pomijając wszelkie odległości - dziś nie staje się cudem, który daje życie i pokazuje nam odcisk Stwórcy, ale przeszkodą, którą należy pokonać lub zneutralizować, aby nas nie dotknęła".

Ana Iris Simón, słynna i sugestywna pisarka i dziennikarka - matka dwójki dzieci - wskazała w trafnej kolumnie zatytułowanej "Prawdziwe macierzyństwo" w ELLE, jeden z kluczy do jego zrozumienia: "Chociaż nawet przekształcenie rodzicielstwa w zawody żałobne ma swoje zalety: ponieważ wiadomość, którą otrzymujesz z sieci, jest taka, że jest to dolina łez, kiedy jej doświadczasz, zdajesz sobie sprawę, że nie jest tak źle. I że prawdziwe macierzyństwo to noszenie stanika do karmienia ze śladami wymiocin, cieniami pod oczami aż po stopy i torbą pełną farb, klocków Lego i na wpół zjedzonych kanapek. Ale to także - i przede wszystkim - radość i spełnienie życia, aby inni mogli żyć.

Przed i po porodzie rozwija ten aspekt, który nie może być zastąpiony przez nikogo - nawet przez sztuczną inteligencję - ponieważ jest niezbędny, aby potomstwo rozwijało się jako osoba. Ten macierzyński wymiar jest często postrzegany jako ograniczenie wolności przez źle rozumiany feminizm, choć tak nie jest, ponieważ jest to akt wolnego i hojnego poświęcenia, za który wszyscy jesteśmy wdzięczni, ponieważ dobra matka jest oddana swoim dzieciom. 

Dlatego oba wymiary, erotyczny i macierzyński, są sposobami dawania siebie drugiej osobie, problem pojawia się, gdy role są mylone. Dr Ceriotti wyjaśnia, że wymiary te są komplementarne i ostrzega nas przed niebezpieczeństwem wlania jednego z dwóch wymiarów w niewłaściwą osobę.

Innymi słowy, mówi o dwóch coraz bardziej powszechnych psychopatologiach: matkach, które traktują swoich mężów jak synów lub matkach, które traktują swoich synów jak mężów.

Jeśli relacja w małżeństwie jest macierzyńska, a nie atrakcyjna, nie będzie pełni ani komplementarności między mężczyzną a kobietą, co doprowadzi do dysfunkcji, które będą miały wpływ na rodzinę. I odwrotnie, erotyzacja relacji z dzieckiem, szukanie uczucia do męża w dziecku, prowadzi do tyranii dzieci, które "detronizują" ojca.

Obie rzeczywistości są coraz częstsze i często niezauważane. Dlatego ważne jest, abyśmy zastanowili się nad naszymi relacjami z członkami rodziny, abyśmy mogli wzmocnić zdrowe więzi i wyleczyć te niezdrowe. 

Książki

Rzymskie prześladowania chrześcijan

Wraz z publiczną manifestacją pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej i jej szybkim rozwojem, rozpoczęły się rzymskie prześladowania przeciwko zewnętrznym przejawom wiary. Tysiące osób zostało straconych lub skazanych.  

Jerónimo Leal-31 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Każde z rzymskich prześladowań chrześcijan różniło się od innych. Na długo przed pojawieniem się chrześcijaństwa rzymskie władze państwowe zdawały sobie sprawę z niebezpieczeństwa inwazji egzotycznych bóstw. Środkiem zaradczym był zakaz wprowadzania nowych kultów, w tym kultów prywatnych. 

Tysiące zostało oskarżonych, straconych lub skazanych na dożywocie. Jeśli chodzi o liczbę, niektórzy mówią o dziesięciu prześladowaniach. Jest to jednak symboliczna liczba związana z Apokalipsą. Co więcej, były one pomieszane z czasami pokoju.

Środki przeciwko nowym kultom były różne, ale najbardziej znanym jest Senatus Consultum de Bacchanalibus (186 p.n.e.). Doniesienia o rytualnych morderstwach, otruciach i spadkach dokonanych przez tajne stowarzyszenie obejmowały ponad siedem tysięcy oskarżonych, straconych lub skazanych na dożywotnie więzienie. Powodem było zawsze zapobieganie zepsuciu moralności i zakłócaniu porządku publicznego.

Kult cesarski, ściśle związany z prześladowaniami

Kult cesarski był ściśle związany z prześladowaniami. August, który nadał temu kultowi oficjalną formę, zezwolił na oddawanie czci jego geniuszowi (rodzajowi boskiego sobowtóra) jako znak lojalności. W pierwszym wieku linia Augusta została utrzymana, z wyjątkiem tyrańskich ekscesów, takich jak Domicjan, który rościł sobie prawo do tytułu Dominus. 

Zmarli książęta przechodzili apoteozę na mocy dekretu senatu, który wykluczał tyranów, potępiając ich pamięć, jak w przypadku Nerona. W II wieku apoteoza w życiu cesarzy i ich rodzin stała się automatyczna, na przykład w przypadku Antoninusa Piusa i Faustyny. 

W III wieku dodano kult cesarza i Aureliana (270-275). Identyfikuje się on (Dominus et Deus) z Bogiem Słońca i jest przedstawiany z diademem radiata i płaszczem ze złotymi klamrami. Dioklecjan, na początku IV wieku, jest uważany za adoptowanego syna Jowisza i jego kolegi Maksymiana Herkulesa, rozpoczynając podwójną linię cesarzy Jowisza i Herkulesa.

Tło

Dla rodzącego się Kościoła tłem prześladowań jest bunt przeciwko chrześcijanom w Jerozolimie w latach 32-34, którzy musieli uciekać do Antiochii i innych miejsc. A za panowania Klaudiusza, około roku 49, wypędzenie Żydów z Rzymu, a wraz z nimi także chrześcijan. Żaden z tych momentów nie jest jeszcze zorganizowanym prześladowaniem, ponieważ są to sporadyczne wydarzenia. Musimy poczekać do roku 64, kiedy Neron, po spaleniu Rzymu, kazał prześladować chrześcijan, oskarżając ich o spowodowanie tego wydarzenia.

Oskarżenie o spowodowanie pożaru w Rzymie

Według niektórych historyków oskarżenie to pochodziło od ludu rzymskiego. Mamy jednak tekst Tacyta († 120 n.e.), w którym stwierdza się, że Neron, aby położyć kres plotkom, przedstawił jako winnych tych, których wulgarni nazywali chrześcijanami. Zaczął od aresztowania tych, którzy otwarcie wyznawali swoją wiarę, a następnie, poprzez donosy, wielką rzeszę. Zostali oni skazani pod zarzutem nienawiści do ludzkości.

Neron ofiarował swoje ogrody na spektakl, w którym chrześcijanie, pokryci skórami dzikich zwierząt, byli rozrywani na kawałki przez psy. Przybici do krzyży, byli paleni o zmroku, aby służyć jako oświetlenie w nocy. 

Torturowanie chrześcijan w Watykanie

Sam cesarz był zaangażowany w mieszanie się z plebsem, w stroju rydwanu lub jeżdżąc na rydwanie. Dlatego, jak mówi Tacyt, "nawet jeśli byli winni i zasługiwali na maksymalne kary, wywoływali współczucie na myśl, że zginęli nie dla dobra publicznego, ale dla zaspokojenia okrucieństwa jednego".

Pożar, który spalił prawie cały Rzym, rozpoczął się w Circus Maximus, który został całkowicie zniszczony. Wyjaśnia to, dlaczego tortury chrześcijan były przeprowadzane w Watykanie, ponieważ w tamtym czasie nie było innego odpowiedniego miejsca do ich przeprowadzenia.

Wybitni i zwykli ludzie

Niektórzy podają liczbę dziesięciu prześladowań, ale wiadomo, że jest to symboliczna liczba związana z Apokalipsą. 

Pewne jest, że podczas prześladowań zginęły zarówno ważne postacie, jak i zwykli ludzie: za Nerona (64), Piotr i Paweł; za Domicjana (90), Jan; za Trajana (98-117), Ignacy z Antiochii; za Marka Aureliusza (161-180), Justyn; za Kommodusa (180), męczennicy skillitańscy. Za Septymiusza Sewera (193-211), Perpetua i Felicity; za Maksymiana Traka (235-238), papieża Poncjana; za Decjusza (249-251) są bardzo liczne; za Waleriana (253-260), Wawrzyńca i Cypriana. 

Wreszcie, wraz z Dioklecjanem (248-305), będziemy mieli cztery kolejne edykty, które pochłoną niezliczone ofiary. Każdy z prześladowania ma swoje własne motywacje i cechy.

Pochodzenie i motywacje 

Tertulian mówi o pochodzeniu prześladowań od Nerona. Jego stwierdzenie jest kontrowersyjne i dzieli uczonych na tych, którzy mu się sprzeciwiają i tych, którzy bronią istnienia ogólnego prawa prześladowań przeciwko chrześcijaństwu. Być może jedynym sposobem na wyjaśnienie, że istniały prześladowania o charakterze lokalnym i sporadycznym, jak miało to miejsce w Lyonie, jest istnienie coercitio, czyli interwencji siłą. Siły zadekretowanej przez prokonsulów, próbujących uspokoić opinię publiczną, która uległa fermentowi. 

Pogląd ten jest wyważony, ponieważ łączy w sobie trzy możliwe czynniki. Pojawiły się oskarżenia o przestępstwa karane przez prawo zwyczajowe, interwencje sił prawa i porządku oraz przetrwanie starożytnych dekretów Nerona i Domicjana. Tak czy inaczej, Tertulian stwierdza, że sława, plotki, rozprzestrzeniły się wśród ludzi na ulicy z alarmującymi wiadomościami o prywatnym zachowaniu chrześcijan.

Główne zarzuty: świętokradztwo i lèse-majesté

Przyczyny i oskarżenia ludzi przeciwko Chrześcijanie to świętokradztwo i lèse majesté. W rzeczywistości jest to nieporządek i bunt przeciwko władzy. Każde słowo przeciwko Felicitas temporum, które głoszą cesarskie inskrypcje, medale i monety, z których są dumni. Udział w nielegalnych zgromadzeniach, podczas których naruszany jest spokój publiczny. 

Ale są one raczej wymówką, która nie wyjaśnia okrucieństwa niektórych prześladowań, w których chrześcijanie byli torturowani biczami, dzikimi bestiami, żelaznym krzesłem, na którym palono ciała....

Potrójne oskarżenie i pomówienie: kazirodztwo, rytualne dzieciobójstwo i kanibalizm

Oskarżenia przeciwko chrześcijanom pierwotnie pochodziły od wulgarnych i zostały wyartykułowane w potrójnym oskarżeniu: kazirodztwo, rytualne dzieciobójstwo i kanibalizm. Istnieją dowody na to, że te trzy zarzuty nie były zjednoczone na początku prześladowań, ale że narodziły się osobno i zbiegły się w tym samym oskarżeniu z polemicznego dzieła Fronton przeciwko chrześcijanom (162-166). 

Według Melitona z Sardis, oskarżenia zaczęły się już za Klaudiusza i Nerona, czyli od najwcześniejszych czasów. Z pewnością w czasach Pliniusza pojawiały się oszczercze oskarżenia o kanibalizm. 

Ten rodzaj oskarżeń był spowodowany głosami słyszanymi na temat uczty eucharystycznej i komunii Ciała i Krwi Chrystusa. Dochodziła do tego skryta natura nabożeństwa: im bardziej starano się to ukryć, tym więcej podejrzeń wzbudzała wieść o tym. 

Zazdrość, urazy, wyobrażenia...

Oskarżenie o kazirodztwo było prawdopodobnie spowodowane nazwą, którą pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nawzajem braćmi. Jeśli chodzi o autorów tych oszczerstw, nie możemy wykluczyć, że po tym, jak pierwszy głos został rozpowszechniony, zazdrość lub uraza mogły sprawić, że członkowie niektórych mistycznych sekt podzielili się oskarżeniami. 

Opis - oczywiście wyobrażony - chrześcijańskiej ceremonii można znaleźć u różnych autorów chrześcijańskiej starożytności: głodnemu psu, który jest przywiązany do ciężkiego świecznika, rzuca się resztki jedzenia; pies następnie pędzi za nimi, przewracając świecznik na ziemię i tym samym gasząc światło, w którym to momencie kazirodztwo ma miejsce wśród wszystkich obecnych.

Każde prześladowanie było inne

Należy podkreślić dwa fakty: po pierwsze, każde prześladowanie różni się od innych i nie możemy oceniać ich wszystkich w ten sam sposób; po drugie, nie było ciągłych prześladowań, ale mieszały się one z czasami pokoju. 

Wiadomości pochodziły z materiałów pogańskich i chrześcijańskich: Tacyt, Pliniusz, Trajan, Apologie, Dzieje męczenników (które były przedmiotem publicznej i liturgicznej lektury), pisma niektórych historyków. Męczeństwo było natychmiast postrzegane z perspektywy najwyższego naśladowania Jezusa Chrystusa.

Przemoc i religia

AutorJosé Carlos Martín de la Hoz (red.)
Redakcja: Rialp
Rok: 2025
Liczba stron : 400
JęzykAngielski

AutorJerónimo Leal

Papieski Uniwersytet Santa Croce, "The Roman persecutions", w AA.VV, "Przemoc i religia"pod redakcją José Carlosa Martína de la Hoza (Rialp, 2025).

Świat

Egipt wywłaszcza klasztor św. Katarzyny na Synaju po piętnastu wiekach autonomii

Międzynarodowa troska o przyszłość kultowego prawosławnego centrum duchowego.

Javier García Herrería-30 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Historyczny prawosławny klasztor Święta Katarzynapołożony u podnóża góry Synaj założony w VI wieku przez cesarza Justyniana, oficjalnie przeszedł w ręce państwa egipskiego po kontrowersyjnym orzeczeniu wydanym 28 maja przez sąd w Ismailii. Decyzja ta kończy ponad 1500 lat autonomii tego jednego z najstarszych funkcjonujących klasztorów chrześcijańskich na świecie.

Wyrok sądu nakazuje konfiskatę całego majątku klasztoru - w tym nieruchomości, bibliotek, relikwii oraz bezcennych manuskryptów i ikon - i stanowi, że zarządzanie klasztorem przejdzie w całości na państwo. Dwudziestu mnichom, którzy tworzą wspólnotę, ograniczono dostęp do niektórych obszarów, pozwalając im przebywać tylko w celach liturgicznych i na warunkach narzuconych przez władze cywilne.

Zagrożone dziedzictwo duchowe i kulturowe

Katarzyny, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, przez wieki był symbolem współistnienia i szacunku międzyreligijnego. Tradycyjnie uważany za vakuf -Miejsce to, święte miejsce szanowane przez islam, cieszyło się ochroną społeczności Beduinów i samego państwa egipskiego, nawet w czasach politycznych zawirowań.

Jednak przez lata klasztor był celem działań prawnych podejmowanych przez różne części egipskiego aparatu państwowego. Niektórzy analitycy przypisują tę ofensywę radykalnym sektorom tak zwanego "głębokiego państwa", zwłaszcza od czasów Bractwa Muzułmańskiego, i wskazują na niezdolność prezydenta Abdela Fattaha al-Sisiego do powstrzymania tych nacisków.

Chociaż urzędnicy, tacy jak archeolog Abdel Rahim Rihan, bronili orzeczenia jako działania mającego na celu "wzmocnienie dziedzictwa z korzyścią dla świata i samych mnichów", społeczność religijna potępia je jako "faktyczne wydalenie" i bezpośrednie zagrożenie dla przetrwania tego miejsca jako centrum duchowego.

Reakcje i wpływ dyplomatyczny

Skutki orzeczenia już przekroczyły granice. Grecja ostro zareagowała na to, co postrzega jako atak na symbol hellenizmu i prawosławia. Grecki prawosławny arcybiskup Aten, Ieronymos, wyraził swoje oburzenie: "Nie chcę i nie mogę uwierzyć, że dziś hellenizm i prawosławie doświadczają kolejnego historycznego "podboju". Ta duchowa latarnia morska stoi teraz przed kwestią przetrwania".

Zarówno grecki rząd, jak i Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola wyraziły głębokie odrzucenie decyzji, którą opisują jako niedopuszczalną i niepokojącą dla przyszłości kultowego miejsca kultu religijnego.

Grecki minister spraw zagranicznych George Gerapetritis natychmiast skontaktował się ze swoim egipskim odpowiednikiem, aby wyrazić oficjalne stanowisko Grecji. "Nie ma miejsca na odstępstwa od wspólnego porozumienia obu stron, wyrażonego przez przywódców obu krajów w ramach niedawnej Rady Wysokiej Współpracy w Atenach" - podkreślił, odnosząc się do dwustronnych zobowiązań dotyczących poszanowania dziedzictwa kulturowego i religijnego.

Ze swojej strony, Patriarcha Ekumeniczny Bartłomiej I, najwyższy duchowy autorytet Kościoła Prawosławnego, wyraził zaniepokojenie tym, co uważa za atak na historyczny system ochrony klasztoru. "Patriarchat Ekumeniczny został poinformowany z bolesnym zaskoczeniem, że właściwy sąd w Egipcie zakwestionował system własności historycznego Świętego Klasztoru na Synaju", powiedział w oświadczeniu.

Społeczność klasztorna ogłosiła rozpoczęcie międzynarodowej kampanii informacyjnej skierowanej do kościołów, wspólnot religijnych i organów międzynarodowych, mającej na celu odwrócenie tego środka. Kontekst geopolityczny dodatkowo zwiększa napięcie: Egipt jest obecnie pogrążony w kryzysie regionalnym wynikającym z konfliktu w Palestynie i obecności grup dżihadystycznych na Półwyspie Synaj, z których niektóre w przeszłości bezpośrednio zagrażały klasztorowi.

Wywłaszczenie to nie tylko złamało tysiącletnią tradycję klasztornej autonomii, ale także otworzyło daleko idącą dyplomatyczną i kościelną ranę. Przyszłość klasztoru św. Katarzyny, duchowego klejnotu wschodniego chrześcijaństwa, stoi teraz pod znakiem zapytania.

Świat

Transhumanizm ma pewnego dnia zastąpić ludzi, twierdzą eksperci 

To bardzo aktualny termin: transhumanizm. W Internecie, w telewizji, w prasie, pojawia się wielokrotnie, intrygująco i niejasno groźnie. Czym więc jest i jak wygląda przez pryzmat filozofii, nauki i teologii? Ponieważ wydaje się dążyć do pewnego rodzaju cyfrowej nieśmiertelności poprzez fuzję człowieka z maszyną.  

OSV / Omnes-30 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

- Kimberley Heatherington (OSV News)

Transhumanizm to bardzo aktualny termin. Czym dokładnie jest transhumanizm? Ponieważ sprawia wrażenie, że dąży do pewnego rodzaju cyfrowej nieśmiertelności, z antyludzką ideologią.

Dyskusja, która odbyła się 15 maja w Instytucie Ekologii Człowieka na Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie, przyniosła natychmiastowe spostrzeżenia pod tytułem "Transhumanizm: ostatnia herezja?

Panelistami byli Jan Bentz, profesor i wykładowca w Blackfriars Studium w Oksfordzie w Anglii. Wael Taji Miller, redaktor Axioma Center, pierwszego opartego na wierze chrześcijańskiego think tanku na Węgrzech. Oraz Legionista Chrystusa o. Michael Baggot, profesor teologii i bioetyki, obecnie wykładający w Papieskim Athenaeum Regina Apostolorum w Rzymie.

Transhumanizm, nie tylko nowa technologia

Każdy z nich argumentował w tym kierunku, korzystając z wiedzy specjalistycznej ze swoich dyscyplin. Transhumanizm nie jest po prostu projektem technologicznym, ale raczej modernistyczną herezją, która dąży do zastąpienia osoby ludzkiej sztucznie zaprojektowaną, ulepszoną maszynowo istotą. 

I jeśli brzmi to jak science fiction - w dużej mierze nadal nim jest - ale to nie znaczy, że nie jest to ostateczne zagrożenie dla ludzkiej godności, które katolicy mogą wygodnie zignorować.

Jako ideologiczny bliźniak transhumanizmu, powiedział Jan Bentz, utopizm postrzega człowieka jako samowystarczalnego i niezależnego od boskości i odrzuca jakąkolwiek trwałość ludzkiej natury. Myli postęp z odkupieniem i zastępuje metafizykę, pytania o rzeczywistość i istnienie, ideologią.

"Utopianizm", zaproponował Bentz, "jest upartym postchrześcijańskim zaprzeczeniem upadłej kondycji człowieka i odrzuceniem historycznych, społecznych i moralnych ograniczeń, które muszą być uznane w każdym sprawiedliwym porządku politycznym". Jest to także, kontynuował, "uparte mylenie doczesnego postępu z eschatologicznym (ostatecznym) odkupieniem".

Rodzaj religii bez religii

Krótko mówiąc, jest to rodzaj religii bez religii. Rzeczywiście, jak zwięźle zauważono w opisie panelu (eksperckiego), "współczesny ruch transhumanistyczny jest przedstawiany jako kolejny etap ewolucji człowieka. Nieunikniony skok w kierunku superinteligencji, nieśmiertelności i przekroczenia biologicznych ograniczeń".

"Pod okleiną technologicznego optymizmu kryje się jednak ideologia głęboko antyludzkiPróba odrzucenia natury, moralności i stworzonego porządku na rzecz utopii samodeifikacji".

Ale dlaczego idea utopii, o której być może jesteśmy uwarunkowani myśleć jako o pozytywnym dobru, odpowiedniku szczęścia, jest herezją?

"Utopia jest odwieczną herezją, ponieważ... próbuje urzeczywistnić miasto Boga na ziemi" - powiedział po prostu Bentz. "Próbuje ustanowić raj na ziemi. Większość utopijnej retoryki rozwija się w oparciu o tę główną ideę: utopiści i transhumaniści rzadko mówią o negatywnych skutkach ubocznych" - dodał. "I o szkodach ubocznych, które wynikają z ich programu politycznego, a nawet ideologicznego lub filozoficznego. Będą mówić o pozytywach, ale nie o negatywach".

Transhumanizm, obsesja na punkcie śmierci

Wael Taji Miller, który jest również neuronaukowcem kognitywnym, wskazał na transhumanistyczną obsesję na punkcie śmierci jako rodzaju defektu, wady genetycznej lub usterki błędnie wpisanej w ludzką egzystencję.

"W jakiś sposób, w tym strachu przed śmiercią, który transhumaniści wydają się uosabiać, świadomie i nieświadomie, wydaje się, że istnieje pragnienie pozostawienia reszty z nas w tyle" - powiedział Miller. "Zostaniemy w tyle, a oni osiągną transcendencję, transcendencję jedynego rodzaju, który naprawdę ma dla nich znaczenie, czyli ucieczkę od śmierci".

Z pewnością, jeśli ciało zawiedzie, możemy przenieść naszą świadomość do jakiejś cielesnej maszyny lub cielesnego nośnika, powtarzając ten proces za każdym razem, gdy nowe ciało zawiedzie. A może nawet lepiej" - powiedział Miller, wcielając się w rolę transhumanisty. "Moglibyśmy po prostu przenieść naszą świadomość do jakiejś maszyny, przesłać ją do chmury.

Miller nie popiera tego projektu.

Nie "nie", ale "dlaczego"?

"Patrząc na to z perspektywy neuronauki, moja odpowiedź na tę propozycję nie brzmi "nie", ale "dlaczego". Ani mnie, ani żadnemu wiarygodnemu naukowcowi w tej dziedzinie nie udało się wykazać, że sama świadomość jest przenośna" - powiedział. "Jest to iluzoryczna spekulacja - to znaczy utopijna - (a) jej dążenie samo w sobie może mieć bardzo niebezpieczne konsekwencje".

Jak zauważył Miller, transhumanizm dąży do osiągnięcia doskonałości bez pokuty, do zbawienia bez doktryny zbawienia i do życia wiecznego.

"Dla mnie", powiedział Miller, "drogą do doskonałości jest zbawienie, a nie informacja". Ojciec Michael Baggot powiedział, że postrzegana społeczna porażka religii zachęciła niektórych do przyjęcia transhumanizmu.

Dla wielu religia jest "staromodna".

"Dla wielu religia jest przestarzałym zbiorem mitów, niespełnionych marzeń" - zauważył. "Ale, jak na ironię, u wielu świeckich transhumanistów dość często odnajdujemy rodzaj quasi-religijnej tendencji lub popędu.

Podczas gdy jego ideologia wydaje się podzielać niektóre z tych samych celów i projektów co religia, transhumanizm w rzeczywistości dąży do postępu, zamiast oferować niespełnione marzenia o lepszym świecie.

Transhumanizm, jak powiedział ojciec Baggot, ostatecznie ma nadzieję zaradzić "odwiecznym trudnościom ludzkiej natury": starzeniu się, chorobom, cierpieniu i śmierci.

A ponieważ dążą do swego rodzaju cyfrowej nieśmiertelności, postludzkości poprzez wyzwolenie się na dużą skalę z ograniczeń ciała, transhumaniści zalecają cierpliwość.

Połączenie człowieka z maszyną

"Na razie", powiedział ojciec Baggot, proponują oni, by "zadowolić się naszymi skromnymi wysiłkami, by stopniowo przedłużać to życie, aż w końcu będziemy mogli osiągnąć ten rodzaj przełomu w fuzji człowieka z maszyną i tę wykładniczą eksplozję inteligencji, która przyniesie to wielkie wyzwolenie od wszystkich słabości i ułomności ciała".

Ale znów pojawia się ironia. "Transhumaniści mają głębokie poczucie konsekwencji grzechu. Niestety, stracili poczucie reszty historii zbawienia" - dodał.

"Nie ma wyraźnego poczucia istnienia Stwórcy. Nie ma obiektywnego porządku, nieodłącznego od tego stworzenia. I dlatego nie ma nadziei na uwolnienie, dzięki boskiej łasce, od konsekwencji tych grzechów" - podkreślił ojciec Baggot - "W tej wizji jesteśmy pod wieloma względami kosmicznymi sierotami, jesteśmy pozostawieni samym sobie".


Kimberley Heatherington pisze dla OSV News z Wirginii.


Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.

AutorOSV / Omnes

Książki

"Conversos": Rozpoznanie Chrystusa pod koniec średniowiecza

David Jiménez Blanco, ekonomista z pasją do przeszłości, opowiada w Conversos historię żydowskich konwersji w średniowiecznej Hiszpanii.

José Carlos Martín de la Hoz-30 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ekonomista David Jiménez Blanco (Granada 1963), specjalista w dziedzinie bankowości inwestycyjnej i menedżer dużych firm, jest jednocześnie doświadczonym historykiem minionych czasów w naszej krainie, a dzięki pracy, którą teraz prezentujemy, pokazuje, że historia może być drugim zawodem lub zawodem, ponieważ, jak powiedział święty Josemaría, odpoczynek oznacza zmianę zawodu, dzięki czemu czytelnik przekona się, że Jiménez Blanco studiował i czerpał przyjemność z dokumentowania i pisania. "Conversos"..

Mylący tytuł

W każdym razie zacznijmy od wskazania, że tytuł pracy jest nieco mylący, ponieważ z jego lektury łatwo wywnioskować, że autor zamierza opracować esej na temat teologii historii, aby pokazać procesy konwersji Żydów z Sewilli, Walencji i Burgos w latach 1390-1391, kiedy to w niektórych dużych miastach Hispanii zaczęły mieć miejsce liczne konwersje z judaizmu na chrześcijaństwo.

Podobnie, z podtytułu można by zaryzykować, że będziemy świadkami "metanoi" lub wewnętrznego nawrócenia na chrześcijaństwo Salomóna Leví, najważniejszego Żyda w królestwach Kastylii i Aragonii, który był wielkim rabinem Burgos, a po pewnym czasie został wyświęcony na księdza i biskupa, by ostatecznie zająć arcybiskupstwo Burgos, wówczas również najważniejsze w Kastylii.

O co tak naprawdę chodzi

W rzeczywistości książka jest świetną historyczną ekspozycją i osadzeniem współistnienia Żydów, muzułmanów i chrześcijan w czasach końca rekonkwisty, w XIV i XV wieku, kiedy chrześcijanie mieszkający na Półwyspie Iberyjskim intensywnie zastanawiali się nad przyczyną braku nawróceń Żydów na chrześcijaństwo i doszli do wniosku, że nie wytłumaczyli się dobrze. 

Zarówno chrześcijańscy teologowie, jak i wierni byli przekonani, że jeśli będą w stanie lepiej się wytłumaczyć, z pewnością staną się masą, co rzeczywiście zrobili.

Rzeczywiście, od czasu opublikowania w latach pięćdziesiątych XX wieku akt "Disputation of Tortosa" (Antonio Pacios, CSIC-Arias Montano Institute, 1957), bardzo dobrze znamy wezwanie papieża Luny, Benedykta XIII, i króla Aragonii, Ferdynanda I, do wielkich ludzi królestwa Aragonii, duchowieństwa i szlachty, a także najważniejszych Żydów, do udziału w publicznej dyspucie trwającej prawie dwa lata.

Przez sześćdziesiąt siedem sesji (1413-1414), rano i po południu, spotkali się, aby wysłuchać najlepszego i najbardziej doświadczonego rabina w obietnicach mesjańskich: głównym był rabin Albó (309) i najlepszy katolicki skrypturysta tamtych czasów: Jerónimo de Santa Fe (302), aby odpowiedzieć na jedno pytanie: czy Jezus Chrystus wypełnił wszystkie proroctwa mesjańskie, czy też nie. Akty, które były podpisywane i pieczętowane każdego wieczoru zarówno przez dysputantów, jak i obecne władze, świadczą o intensywnych i pogodnych wystąpieniach obu stron.

Wreszcie, pod koniec książki, dzieło Paciosa zawiera echa sporu o Tortosę: tysiące Żydów wszelkiego rodzaju i stanu zostało nawróconych, a najwięksi z królestwa byli w rzeczywistości sponsorowani przez królów i szlachtę zarówno Kastylii, jak i królestwa Aragonii, jako rodzice chrzestni do chrztu, bierzmowania i małżeństwa tych nowych chrześcijan.

Trzy rodzaje obywateli

Rzeczywiście, po tych wydarzeniach warto zauważyć, że kroniki kategorycznie stwierdzają istnienie w Kastylii i Aragonii trzech rodzajów obywateli (jeśli można o nich mówić w tamtych czasach): starych chrześcijan, to znaczy chrześcijan na całe życie, rodzin, które odegrały wiodącą rolę w rekonkwiście chrześcijańskich ziem Hispanii, które w 711 r. poniosły upokorzenie podboju jako karę za brak jedności tych wizygockich szlachciców, niektórzy wciąż ariańscy i nienawróceni, którzy poddali się muzułmanom.

Drugą kategorię stanowili Żydzi, którzy nie otrzymali łaski wiary i chrztu, a zatem pozostali wierni prawu Mojżesza i pod ochroną króla Kastylii, ponieważ, jak mówi księga Partidas, utrwalali pamięć o ludobójstwie.

Wreszcie, istniała duża i bardzo liczna grupa nowych chrześcijan, niedawno nawróconych na chrześcijaństwo, którzy wnieśli swoje talenty i miłość do nawróconych, co, logicznie rzecz biorąc, zostało zauważone zarówno w prowadzeniu życia ascetycznego, jak i w mistycyzmie i literaturze, jak zobaczymy w Złotym Wieku Chrześcijaństwa. mistyka XVI-wieczny kastylijski.

Krytyka i oszczerstwa

W tym samym czasie krytyka pojawiła się z obu stron. Z jednej strony niektórzy starzy chrześcijanie zaczęli okazywać swój dyskomfort, widząc nowych chrześcijan - żydowskich konwertytów - szybko zdobywających ważne stanowiska w sądownictwie, samorządzie lokalnym, wojsku, na wsi, w kościele, a nawet w milicji. W odpowiedzi rozpowszechniali oskarżenia o apostazję lub praktyki religijne zmieszane z elementami judaizmu.

Z drugiej strony pojawiły się również oszczerstwa ze strony niektórych Żydów, którzy czując się zdradzeni w swojej wierze, oskarżali konwertytów o to, że nie są ani dobrymi Żydami, ani prawdziwymi chrześcijanami, insynuując, że ich konwersja była motywowana wyłącznie chęcią opuszczenia żydostwa i awansu społecznego.

W tym kontekście katoliccy monarchowie, w celu osiągnięcia całkowitej jedności w swoich królestwach - politycznej, prawnej i religijnej - poprosili papieża Sykstusa IV o utworzenie Inkwizycji w Kastylii. Instytucja ta miała za zadanie zbadanie ewentualnych fałszywych konwersji lub przypadków apostazji wśród nowych chrześcijan, z zamiarem przywrócenia pokoju i spójności społecznej. Jednak po tym, jak nie udało się w pełni osiągnąć jedności wiary, monarchowie podjęli złą decyzję: wydalić Żydów ze swoich terytoriów. Byli ostatnimi w Europie, którzy to zrobili, co było wielką stratą dla całego społeczeństwa.

Konwersje

TytułKonwertyci. Od Salomona Leviego, rabina, do Pawła z St. Mary, biskupa.
AutorDavid Jiménez Blanco
Redakcja: Almuzara
Liczba stron: 422
Ewangelizacja

Jordan Peterson debatuje z 25 ateistami

Psycholog Jordan Peterson występuje w nowym wirusowym filmie, w którym debatuje z 25 ateistami na temat wiary, moralności i chrześcijaństwa, dając gruntowną i dobrze uargumentowaną obronę religii.

Paloma López Campos-29 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jordan Peterson jest gwiazdą nowego viralowego wideo z Jubilee, kanału YouTube, w którym różni goście omawiają bieżące kwestie, często delikatne i złożone. W przypadku wideo Petersona, Jubilee stawia znanego psychologa w centrum debaty z 20 zdeklarowanymi ateistami, którzy omawiają z Jordanem cztery kwestie:

  1. Ateiści odrzucają Boga, ale nie rozumieją, co odrzucają;
  2. Moralności i celu nie można znaleźć w nauce;
  3. Każdy coś czci, w tym ateiści, nawet jeśli nie są tego świadomi;
  4. Ateiści akceptują chrześcijańską moralność, ale odrzucają fundamentalne historie religii.

Pod koniec debaty nad tymi czterema pytaniami jeden z gości, wybrany przez Petersona, przedstawia mu kolejną tezę, którą omawiają przez dziesięć minut. Przy tej okazji tematem zaproponowanym przez młodą kobietę wybraną do debaty jest to, że ramy zaproponowane przez Jordana Petersona do zrozumienia chrześcijaństwa nie są takie same jak te używane w Biblii.

Radykalny charakter chrześcijańskiego przesłania

Poza faktem, że są to rzeczywiście interesujące tematy, najbardziej wyróżnia się zdolność kontrowersyjnego psychologa do obrony chrześcijaństwa lepiej niż wielu wiernych chrześcijan. Peterson nie tylko wykazuje się dogłębną znajomością BibliaPoświęcił on również wiele czasu na analizę implikacji słów Chrystusa zawartych w Nowy Testament. Jest jedną z niewielu osób, które podkreślają dziś to, co Jezus już powiedział: aby dostać się do nieba, trzeba wejść przez wąską bramę.

Autentyczne zaangażowanie w wiarę katolicką wymaga zmiany życia, umysłu i serca. Jest to prawdziwe nawrócenie, a Jordan Peterson jest jednym z tych, którzy rozumieją radykalną naturę tego pytania. Wiedząc o tym, łatwiej jest zrozumieć powody, dla których nie mówi publicznie, czy jest chrześcijaninem, czy nie. Jaki głupiec mógłby twierdzić, że wierzy w Chrystusa i żyje zgodnie z Jego naukami, nie czując się jak hipokryta, gdy zastanawia się nad własnym życiem?

Nienawiść do Jordana Petersona

Żadna z kwestii poruszonych w filmie, który trwa około półtorej godziny, nie jest łatwa do rozwiązania. W mediach społecznościowych wydaje się, że jedynym wnioskiem, do jakiego doszli ludzie po obejrzeniu debaty (która przekroczyła 4 miliony wyświetleń w ciągu trzech dni), jest to, że Jordan Peterson jest oszustem jako chrześcijanin, osaczony przez młodych ludzi podczas całej debaty.

Nie trzeba dodawać, że wszystko, co Peterson mówi dzisiaj, jest postrzegane z podejrzliwością. Jest prawdopodobnie jedną z najbardziej znienawidzonych osób za swoje wystąpienia przeciwko ideologii woke, zaostrzonemu feminizmowi i ruchowi transpłciowemu, co przysporzyło mu sporo wrogów.

Rok temu Peterson trafił na pierwsze strony gazet z powodu nawrócenia swojej żony, która przyjęła chrzest i wstąpiła do Kościoła katolickiego. Jak można się było spodziewać, wszystkie oczy były zwrócone na niego i zaczęły napływać pytania: Czy Jordan Peterson jest katolikiem? Czy w końcu się nawróci?

Psycholog przez cały czas unikał publicznego mówienia o swojej wierze. Szczerze mówiąc, wyjaśnił, że gdyby publicznie określił się jako jedna lub druga wiara, byłaby to okazja dla każdej instytucji religijnej, aby zacząć używać go jako tarczy i sztandaru.

Już nie tylko. Choć zatraciliśmy ten nawyk, kiedyś istniała intymność, dzięki której nie trzeba było obnażać się przed obcymi i nikt nie zarzucał nam, że chcemy chronić swoje wnętrze.

Od debaty do osobistego ataku

Jeden z najbardziej wirusowych momentów debaty ma miejsce, gdy chłopiec pyta Petersona, czy jest chrześcijaninem, czy nie. Psycholog odmawia odpowiedzi na to pytanie, a gdy młody człowiek zaczyna lekceważyć i atakować go personalnie, Jordan odmawia dalszej rozmowy z nim.

Analiza w mediach społecznościowych jest taka, że autor czuje się osaczony i upokorzony, ale każdy, kto widział debatę Jordana Petersona w przeszłości, wie, że jest on rozmówcą, który zawsze wymaga najwyższego szacunku w rozmowach.

Kwestie poruszone w filmie Jubilee nie są zwykłymi rozmowami barowymi, ale dalekosiężnymi i niezwykle ważnymi ideami. Przejście od poważnej debaty do osobistych ataków nie jest wygraną w rozmowie z kontrowersyjną postacią, ale arogancją w oczernianiu człowieka, z którym się nie zgadzasz. Jest to taktyka tyrana, który dumnie podnosi się z krzesła, ale nie zdaje sobie sprawy, że przegrał debatę, po prostu dlatego, że nie wie, jak się w nią zaangażować.

Sprawiedliwi i grzesznicy

Wsłuchując się w rozmowę Jordana Petersona i jego rozmówców ze spokojem, unikając uprzedzeń, jakie można wobec niego odczuwać, widz będzie mógł śledzić naprawdę interesującą debatę. Słowa, których używamy, mają znaczenie, stąd nacisk psychologa na wyjaśnienie kilku podstawowych definicji. Szacunek jest również niezbędny i to jest prawdziwy powód, dla którego kończy jedną z rozmów.

Jordan Peterson nie jest teologiem, co kilkakrotnie podkreśla w filmie, gdy zadaje mu się pytania wykraczające poza jego wiedzę. Co więcej, zdaje się zapominać, że nawet jeśli popełniamy błędy i grzeszymy, Chrystus wciąż nas wzywa i nadal możemy być chrześcijanami. Konkluzją debaty jest jednak nie tyle to, czy Peterson jest oszustem, czy nie, ale fakt, że obrona naszej wiary wymaga wielu przygotowań, ponieważ świat zadaje pytania i chrześcijanie mają prawo na nie odpowiadać, opierając się na naukach Jezusa.

W tym sensie nie ma znaczenia, czy Jordan Peterson jest chrześcijaninem, czy nie. Pytanie brzmi, czy każdy z nas nim jest i czy bylibyśmy w stanie bronić naszej wiary z całych sił, przezwyciężając osobiste ataki i z prawdziwą zdolnością do dialogu w obliczu kwestii podnoszonych przez dzisiejsze społeczeństwo.


Poniżej pełna debata:

Świat

Franciszkanin w Syrii: "Najbardziej potrzebujemy modlitwy innych chrześcijan".

Po wczorajszym spotkaniu prezydenta Syrii z przedstawicielami społeczności chrześcijańskiej, 28 maja, przeprowadziliśmy wywiad z ojcem Fadim na temat sytuacji w kraju.

Javier García Herrería-29 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

W Syrii pozostało około 400 000 chrześcijan (4% z 22 milionów mieszkańców). Spośród nich tylko 20 000 to katolicy. Trzynastu franciszkanów posługuje w parafiach w Damaszku, Aleppo, Latakii, Tartous i Idlib, niosąc nadzieję pośród wojen, trzęsień ziemi i zmian rządów. 

W niespokojnym nadmorskim mieście Latakia w Syrii ojciec Fadi Azar uosabia odporność Kościoła katolickiego w środku wojny, która trwa już 14 lat. Jako franciszkanin z Kustodii Ziemi Świętej, ten palestyńsko-jordański kapłan przybył w sam środek konfliktu (2015 r.), by służyć jako proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. W poniższym wywiadzie ojciec Fadi opisuje dramatyczną sytuację syryjskich chrześcijan i swoją pracę duszpasterską. 

Jesteś Palestyńczykiem, ale urodziłeś się w Jordanii?

- Urodziłem się w Jordanii, ale z pochodzenia jestem Palestyńczykiem. Moi dziadkowie uciekli z Yajar (Palestyna) podczas wojny w '48 i osiedlili się w Abud, niedaleko Ramallah. Moi rodzice mieszkają w Ammanie w Jordanii. Uczyłem się w tamtejszej szkole franciszkańskiej od 4 roku życia do 18. Następnie pielęgnowałem to ziarno powołania w Stanach Zjednoczonych, gdzie bracia wysłali mnie na studia teologiczne na Katolickim Uniwersytecie w Waszyngtonie.

Dlaczego przyjechałeś do Syrii w środku wojny?

- Franciszkańskie posłuszeństwo. Najpierw przez 5 lat byłem w Damaszku, a od 5 lat jestem w Latakii. Kiedy przyjechałem, wojna trwała już od 4 lat. Dziś nadal tu jesteśmy, ponieważ my, franciszkanie i zakonnicy z innych wspólnot, jesteśmy "mostem nadziei" na tej świętej ziemi, gdzie nawrócił się św.

Wasza parafia w Latakii jest oazą w czasie burzy. Jakim wspólnotom służycie?

- Oprócz katolików obrządku łacińskiego przyjmujemy także katolików obrządku ormiańskiego, syryjskiego i chaldejskiego, którzy nie mają własnych kościołów. Do parafii należy klasztor i odzyskaliśmy szkołę, która została skonfiskowana przez poprzedni rząd.

Syria doświadcza potrójnego kryzysu: wojny, trzęsienia ziemi i zmiany rządu. Jak to na nią wpływa?

- Po upadku Assada w grudniu, mamy islamski rząd kierowany przez Ahmeda al Sharaa. Chociaż prezydent okazuje szacunek chrześcijanom (właśnie dziś mieliśmy spotkanie z nim i przywódcami wszystkich wyznań chrześcijańskich w Aleppo), prawdziwym zagrożeniem są niekontrolowane grupy zbrojne. W marcu między Banias a Latakią zginęło 10 chrześcijan. 

Jakich konkretnych prześladowań doświadczają chrześcijanie?

- Istnieją radykalne narzucenia: muzułmanie żądają, aby kobiety zakrywały głowy w pracy, a młodzi mężczyźni byli bici za noszenie szortów. Istnieje wiele grup, które wywieszają czarną flagę ISIS, aby wzbudzić terror wśród ludności i przejąć władzę. Atakują zarówno alawitów, jak i chrześcijan. W marcu zabili 7000 osób.

Twoja praca społeczna jest niestrudzona. Jakie działania wspierasz?

- Mamy przychodnię lekarską, dom dla niepełnosprawnych dorosłych i dom dla osieroconych dzieci. Co miesiąc rozdajemy żywność, pomagamy w zakupie leków i remontach domów. Chociaż pomagamy niektórym muzułmanom, priorytetowo traktujemy chrześcijan, ponieważ nie otrzymują oni pomocy od muzułmańskich organizacji pozarządowych.

Jak przetrwają, gdy gospodarka zostanie zniszczona? 

- Pomoc przychodzi z zewnątrz: od Kustodii Ziemi Świętej, franciszkańskich komisarzy, takich jak o. Luis Quintana w Madrycie i Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Bez tego byłoby to niemożliwe. Ludzie stracili pracę, zdarzają się porwania, napady... Niektóre chrześcijańskie rodziny szukają azylu humanitarnego w innych krajach. W ostatnich miesiącach kilka rodzin z mojej parafii wyjechało do Barcelony.

Jego ostatnie przesłanie do czytelników...

- Prosimy wszystkich innych chrześcijan o wsparcie i modlitwę. Jesteśmy mniejszością, która żyje w strachu, ale nasza obecność jest niezbędna. Jesteśmy tu od 2000 lat i nie chcemy stąd wyjeżdżać, mimo że wojna trwa już 14 lat. Nie zapominajmy o Syrii: ziemi sanktuariów, starożytnych kościołów i pierwszej ewangelizacji".

Franciszkańska Syria
Spotkanie prezydenta Syrii z przedstawicielami społeczności chrześcijańskiej 28 maja.
Gospel

Miłość i chwała idą w parze. Siódma Niedziela Wielkanocna (C) 

Joseph Evans komentuje czytania na Siódmą Niedzielę Wielkanocną (C) 1 czerwca 2025 r.

Joseph Evans-29 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Szczepan spojrzał w niebo i ujrzał chwałę Bożą oraz Chrystusa Jezusa siedzącego po prawicy Ojca. Był tym tak zachwycony, że poczuł potrzebę wykrzyknięcia tego, co widzi. Ale to sugerowało równość Jezusa z Ojcem, jego boską istotę, coś, czego Żydzi nie chcieli zaakceptować. Wzięli kamienie i ukamienowali Szczepana.

Ten temat boskiej chwały Chrystusa jest rozwijany w dzisiejszej Ewangelii. Jezus modli się do swojego Ojca i zaczyna mówiąc: "Dałem im chwałę, którą Ty Mi dałeś".. Ciekawe słowa, jak to możliwe? Komunikacja łaski jest już przedsmakiem chwały; w każdym sakramencie uczestniczymy również w chwale Chrystusa. Ta chwała może być bardziej widoczna w pięknie sztuki sakralnej, architektury, muzyki i uroczystej liturgii, ale jest ukryta w bardziej dyskretnej, prostszej Mszy. W każdej Mszy Jezus siedzi po prawicy Ojca, wstawiając się za nami, wprowadzając nas, już teraz, do swojej niewidzialnej chwały.

Jezus kontynuuje swoją modlitwę, prosząc Ojca "aby ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie ja jestem, i oglądali moją chwałę, którą mi dałeś, ponieważ umiłowałeś mnie przed założeniem świata".. Jezus chce, abyśmy dzielili się Jego chwałą, ponieważ jest to dzielenie się miłością Ojca. Miłość i chwała idą w parze. Są pełnią tego, co możemy nazwać ekstatyczną miłością. Widzimy to w miłości romantycznej: na początku kochankowie myślą, że ich ukochany jest całkowicie chwalebny. Z czasem każde z nich dostrzega, że ta druga osoba nie jest tak wspaniała, jak im się wydawało. Ale w niebie nie będzie rozczarowania: będzie to ciągłe odkrywanie, jak chwalebny jest Bóg i jak chwalebna jest ich miłość.

Księga Objawienia daje nam wgląd w tę niebiańską chwałę, więc nie jest zaskakujące, że Duch Święty oferuje nam tekst z niej podczas dzisiejszej Mszy Świętej (tak jak czyni to przez cały okres wielkanocny). Jezus objawia się jako "Alfa i Omega, początek i koniec, pierwszy i ostatni".. I zaprasza nas do przyłączenia się do modlitwy Kościoła o Jego przyjście. Tak, pragnijmy przyjścia Pana i udziału w Jego wiecznej chwale. Możemy zaspokoić i wzmocnić tę tęsknotę, przyjmując Go z wiarą podczas każdej Mszy Świętej, oczekując tej chwalebnej pełni wzroku, która przychodzi wraz z wizją błogosławieństwa.

Kultura

Śmierć architekta z Torreciudad, Heliodoro Dolsa

Pochodzący z Walencji Heliodoro Dols Morell, architekt z Torreciudad, zmarł dziś w wieku 91 lat w Saragossie. Pochodzący z Madrytu z wykształcenia i Aragończyk z adopcji, był częścią słynnej promocji CX Madryckiej Szkoły Architektury, którą ukończył w 1959 roku, między innymi Fernando Higueras, Curro Inza, Miguel de Oriol, Eduardo Mangada, Luis Peña Ganchegui i Manolo Jorge.

Francisco Otamendi-28 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Heliodoro Dols Morell, architekt z Torreciudad i mistrz architektury, zmarł dziś w Saragossie w wieku 91 lat. W swojej długiej karierze zawodowej jakość jego architektury stawała się coraz bardziej widoczna wraz z upływem czasu. 

Dokładnie w tym roku Javier Domingo de Miguel opublikował książkę zatytułowaną "Heliodoro Dols. Tradycja, autentyczność, nowoczesność", w której w zabawny i wyczerpujący sposób przedstawia całą swoją karierę zawodową. 

Pochodzący z Madrytu z wykształcenia i Aragończyk z adopcji, był członkiem klasy CX Madryckiej Szkoły Architektury, którą ukończył w 1959 roku. Wśród jego kolegów byli między innymi Fernando Higueras, Curro Inza, Miguel de Oriol, Eduardo Mangada, Luis Peña Ganchegui i Manolo Jorge.

Krajowa Nagroda Architektoniczna

Obok Antonio LópezW 1965 roku Heliodoro zdobył Narodową Nagrodę Architektoniczną za projekt fontanny na monumentalnym placu Pedraza. W latach 1963-1975 poświęcił się niemal wyłącznie projektowi Torreciudad, a w 1973 roku zamieszkał w Saragossie. Jego twórczość rozwijała się głównie w Aragonii.

Praca w Torreciudad: "robić coś dla Matki Bożej".

O swojej pracy w Torreciudad Heliodoro napisał: "Pięć lat, które spędziłem w tym miejscu, było niezwykłym doświadczeniem zarówno na poziomie zawodowym, jak i ludzkim. Starałem się nadać mu ludzki wymiar, lubiłem robić coś dla Matki Bożej i starałem się włożyć moje uczucia w badanie złożeń tych kamieni i cegieł". 

Josemaría: "z pokornego materiału uczyniłeś boski materiał".

"Dzięki wszystkim ludziom, którzy tam współpracowali, Torreciudad mógł zostać zbudowany. A dzięki zaangażowaniu, trosce i uczuciu, jakie włożyli w jego budowę, stało się ono rzeczywistością. To był powód, dla którego święty Josemaría, założyciel Opus Dei, powiedział do nas, gdy zobaczył, że jest ukończony: ze skromnego materiału, z ziemi, stworzyliście boski materiał" - powiedział Heliodoro Dols.

Jakość architektury Torreciudad została potwierdzona między innymi przez takich architektów jak César Ortiz-Echagüe, Antonio Lamela, Francesc Mitjans, Regino Borobio Ojeda i Fernando Chueca Goitia. Jest to projekt oparty na tradycji i popularnej architekturze Aragonii. Złożony i organiczny projekt, którego tożsamość osiągnięto dzięki zastosowaniu materiałów ceramicznych typowych dla regionu, starając się, w skali krajobrazu, naśladować okoliczne wioski.

Panoramiczny widok na Torreciudad (@OpusDei).

Wkład Torreciudada

"Wielkim wkładem Torreciudad jest piękna harmonia między niezaprzeczalnie nowoczesną architekturą a bardziej tradycyjnym otoczeniem", stwierdziło Sanktuarium. 

"To z pewnością najważniejsze dzieło w jego karierze, ale nie jedyne. Jest jeszcze Colegio Mayor Peñalba - prawdziwa ceglana rzeźba - renowacja bazyliki Santa Engracia oraz domów i placu San Bruno w Saragossie". Ponadto "budynek ERZ w Jaca - dziś siedziba regionu Jacetania - budynek sądów w Boltaña i klasztor Carmelitas Descalzas w Huesca". W 2014 r. instytucja Fernando el Católico przyznała mu wyróżnienie za karierę zawodową".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież zachęca do współczucia: "To nie jest kwestia religijna, ale ludzka".

Leon XIV poświęcił swoją środową katechezę przypowieści o dobrym Samarytaninie i współczuciu. Powiedział słuchaczom, że współczucie dla innych jest "kwestią człowieczeństwa, a nie kwestią religijną". I że "zanim staniemy się wierzącymi, musimy być ludźmi". Modlił się również o pokój w Ukrainie i Strefie Gazy.

Francisco Otamendi-28 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Leon XIV kontynuował tę środę w Publiczność Druga sesja cyklu katechez o "Jezusie Chrystusie, naszym Zbawicielu", w ramach Jubileuszu Nadziei 2025, koncentrowała się na temacie Dobrego Samarytanina i współczucia, które "zanim stanie się kwestią religijną, jest kwestią człowieczeństwa".

Tematem medytacji była przypowieść o dobrym Samarytaninie, opowiedziana przez św. Łukasza: mężczyzna zostaje napadnięty i pobity przez rabusiów, a Samarytanin lituje się nad nim. Wcześniej przechodzili obok niego Lewita i kapłan, którzy udali się w dalszą drogę.

Na kilka minut przed audiencją Leon XIV objechał Plac Świętego Piotra w Popemobilu, gdzie pozdrowił i pobłogosławił licznych pielgrzymów i wiernych, którzy przybyli, aby posłuchać Ojca Świętego. Jak zwykle, wiele matek i ojców przyniosło dzieci, aby je pobłogosławił.

Święto Wniebowstąpienia Pańskiego

Wśród być może najbardziej znaczących notatek tego ranka były, oprócz słów papieża o współczuciu i miłosierdziu, przygotowania do jutrzejszego święta Wniebowstąpienia Pańskiego, w czwartek 29 maja, które w wielu miejscach zostało przeniesione na niedzielę.

Również serdeczne powitanie, podobnie jak w ubiegłą środę, "anglojęzycznych pielgrzymów i gości uczestniczących w dzisiejszej audiencji, zwłaszcza z Anglii, Szkocji, Norwegii, Ghany, Kenii, Australii, Chin, Hongkongu, Indii, Indonezji, Birmy, Filipin, Korei Południowej, Tajwanu, Wietnamu, Kanady i Stanów Zjednoczonych Ameryki".

"Przygotowując się do upamiętnienia Wniebowstąpienia Pana do Nieba - powiedział - modlę się, aby każdy z was i wasze rodziny doświadczyły odnowienia nadziei i radości. Niech Bóg was błogosławi.

Pokój w Ukrainie i Strefie Gazy

Na zakończenie audiencji, przed zwróceniem się do włoskojęzycznych pielgrzymów, odmówieniem modlitwy Ojcze nasz i udzieleniem benedykcji, papież okazał swoją "bliskość i modlitwę" za naród ukraiński i modlił się o zakończenie wojny. Zaapelował również dla pokoju w Strefie Gazy, skąd słychać płacz matek i ojców z dziećmi w ramionach. Leon XIV wezwał do "zawieszenia broni", uwolnienia wszystkich więźniów i modlił się do Królowej Pokoju.

W pozdrowieniu skierowanym do arabskojęzycznych pielgrzymów papież Leon XIV powiedział, że "jesteśmy wezwani do bycia miłosiernymi, tak jak miłosierny jest nasz Ojciec. Jego miłosierdzie polega na patrzeniu na każdego człowieka oczami współczucia. Niech Pan błogosławi was wszystkich i zawsze chroni od wszelkiego zła.

Przypowieść o dobrym Samarytaninie: zmiana perspektywy, przyjmowanie innych

W swojej krótkiej katechezie papież rozpoczął od stwierdzenia: "W tej katechezie ponownie odczytujemy przypowieść o dobrym Samarytaninie. Pan kieruje ją do człowieka, który pomimo znajomości Pisma Świętego uważa zbawienie za należne mu prawo, coś, co można nabyć".

"Przypowieść pomaga mu zmienić perspektywę z egocentrycznej na zdolność do przyjmowania innych, czując się powołanym do bycia bliźnim dla innych, bez względu na to, kim są, a nie tylko do oceniania ludzi, których ceni jako bliskich".

Następnie Ojciec Święty podsumował: "Przypowieść mówi nam o współczuciu, o zrozumieniu, że zanim staniemy się wierzącymi, musimy być ludźmi. Tekst prosi nas o zastanowienie się nad naszą zdolnością do zatrzymania się na drodze życia, do postawienia drugiej osoby ponad naszym pośpiechem i naszym planem podróży. 

"Prosi nas, abyśmy byli gotowi", podkreślił, "zmniejszyć odległości, zaangażować się, ubrudzić się, jeśli to konieczne, wziąć na siebie ból innych i wydać to, co nasze, wracając na spotkanie z nimi, ponieważ nasz bliźni jest dla nas kimś bliskim.

Pytanie do przemyślenia

W czasie egzaminu papież zadał pytanie: "Drodzy bracia i siostry, kiedy my również będziemy w stanie przerwać naszą podróż i współczuć? Kiedy zrozumiemy, że ten człowiek zraniony na drodze reprezentuje każdego z nas. A wtedy pamięć o wszystkich momentach, w których Jezus zatrzymywał się, aby się o nas zatroszczyć, uczyni nas bardziej zdolnymi do współczucia.

Módlmy się zatem, abyśmy wzrastali w człowieczeństwie, aby nasze relacje były prawdziwsze i bogatsze we współczucie. Prośmy Serce Chrystusa o łaskę, byśmy mieli coraz więcej takich samych uczuć" - zakończył.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież mianuje Renzo Pegoraro prezesem Akademii Życia

Papież Leon XIV mianował nowym przewodniczącym Papieskiej Akademii Życia księdza Renzo Pegoraro, bioetyka, który przed wstąpieniem do seminarium ukończył medycynę. Renzo Pegoraro pracował od września 2011 r. jako kanclerz watykańskiego organu.          

CNS / Omnes-28 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

- Cindy Wooden (Watykan, Catholic News Service). Renzo Pegoraro został mianowany przez papieża Leona XIV przewodniczącym Komisji ds. Papieska Akademia dla Życia. Był kanclerzem Akademii od 2011 roku. Zastąpi arcybiskupa Vincenzo Paglię, który w kwietniu osiągnął obowiązkowy wiek emerytalny 80 lat.

W wywiadzie dla włoskiej gazety "La Stampa" z 26 maja, arcybiskup Paglia powiedział, że złożył rezygnację na ręce papieża Franciszka w dniu swoich 75. urodzin, zgodnie z prawem kanonicznym. Papież poprosił go jednak, by pozostał na stanowisku do swoich 80. urodzin.

Mianowanie Renzo Pegoraro było ogłoszony przez Watykan 27 maja. Tydzień wcześniej Watykan poinformował, że papież Leon mianował na to stanowisko Kardynał Baldassare Reina aby zastąpić Arcybiskup Paglia jako Wielki Kanclerz Instytutu Teologicznego Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie.

Obrona i promowanie wartości ludzkiego życia

Papież Franciszek zaktualizował statut Papieskiej Akademii Życia w 2016 roku. Papież powiedział wówczas, że głównym celem Akademii, założonej w 1994 r. przez św. Jana Pawła II, pozostanie "obrona i promowanie wartości ludzkiego życia i godności osoby".

W nowych statutach dodano jednak, że osiągnięcie tego celu będzie obejmowało poszukiwanie sposobów promowania "troski o godność osoby ludzkiej w różnym wieku istnienia", a także "wzajemnego szacunku między płciami i pokoleniami, obrony godności każdej istoty ludzkiej". A także "promowanie jakości życia ludzkiego, która integruje jego wartość materialną i duchową, z myślą o autentycznej "ekologii ludzkiej". Ekologii, która "pomaga przywrócić pierwotną równowagę stworzenia między osobą ludzką a całym wszechświatem".

Pegoraro, absolwent medycyny i teologii moralnej

Renzo Pegoraro, który 4 czerwca skończy 66 lat, dołączy do zespołucUkończył medycynę na Uniwersytecie w Padwie (Włochy) w 1985 roku. Wcześniej studiował teologię moralną na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Został wyświęcony na kapłana w 1989 roku.

Uzyskał wyższy stopień bioetyki na Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca we Włoszech i wykładał bioetykę na Wydziale Teologicznym Północnych Włoch. Był także sekretarzem generalnym Fundacji Lanza w Padwie, centrum studiów nad etyką, bioetyką i etyką środowiskową. Wykładał etykę opieki w należącym do Watykanu szpitalu pediatrycznym Bambino Gesù w Rzymie. W latach 2010-2013 był prezesem Europejskiego Stowarzyszenia Centrów Etyki Medycznej.

AutorCNS / Omnes

Artykuły

Śladami Saint Germaina, biskupa Paryża

Kościół obchodzi święto Saint Germaina, biskupa Paryża, 28 maja. Aby zobaczyć ślad tego świętego, wystarczy spojrzeć na miejsca w Paryżu, które noszą jego imię. Na przykład bulwar Saint-Germain, drużyna Paris Saint-Germain i oczywiście kościół Saint Germain-l'Auxerois w pobliżu Luwru. Święty Mariana de Jesus, patron Ekwadoru, jest również obchodzony.

Francisco Otamendi-28 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza liturgia czci świętego Germana z Paryża, który odcisnął silne piętno na stolicy Paryża. Aby przytoczyć powyższe przykłady, bulwar zawdzięcza swoją nazwę Saint-Germain, biskupowi Paryża w 555 roku. Drużyna piłkarska, założona w 1970 roku, wzięła swoją nazwę od stolicy Francji i Saint-Germain-en-Laye, gdzie klub został założony. A kościół, niedaleko Luwru, jest poświęcony świętemu.

Tekst poświęcony Saint Germainowi przez Agencja Watykańska jest zwięzły, choć podaje szczegóły. Mówi, że urodził się w Autun (Burgundia, Francja) pod koniec V wieku. Złożył śluby i powierzono mu klasztor Saint Syphronianus, który odzyskał z dekadencji. Był doradcą króla w Paryżu i został biskupem tego miasta. A jego klasztor został uznany za wzór w całej Francji i został mu poświęcony po jego śmierci. 

Możesz do dodania że Saint Germain brakowało małych Groziło mu najpierw poronienie, a potem otrucie. Następnie, dzięki krewnemu, otrzymał solidną formację i został wyświęcony na kapłana, został opatem klasztoru św. Symforiana, opiekował się potrzebującymi, budował kościoły, próbował zasiać pokój w konfliktach społecznych, potępiał wady dworu i roztropnie rządził swoją diecezją. Zmarł w 576 roku.

Mariana de Jesús de Paredes, patronka Ekwadoru

Rodzina franciszkańska również świętuje tego dnia Mariana de Jesús de Paredes, urodzonego w Quito w 1618 r., patrona Ekwadoru, wraz ze św. Dziewica z Quinche. Osierocona jako dziecko, była dziewicą i nie mogąc wstąpić do klasztoru, prowadziła życie modlitwy i postu w domu. Jej Martyrologia rzymska mówi, że "poświęciła swoje życie Chrystusowi w Trzecim Zakonie św. Franciszka i wykorzystała swoją siłę, aby pomóc biednym Indianom i czarnym (1645)". Jest pierwszą ekwadorską świętą: została kanonizowana przez Piusa XII w 1950 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Życie Leona XIV rok po roku

Zarys zajęć i obowiązków Roberta Prevosta rok po roku, aż do jego wyboru na papieża.

Javier García Herrería-28 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Stany Zjednoczone

  • 1955 Urodził się 14 września w Chicago.

Jego ojciec Louis Marius Prevost był administratorem w kilku placówkach edukacyjnych, a także katechetą. Jego rodzice byli emigrantami z Francji.

Jego matka Mildred Prevost, bibliotekarka w Mendel Catholic Prep School.

Bracia: Louis, weteran wojskowy mieszkający obecnie na Florydzie, i John, emerytowany dyrektor szkoły katolickiej.

  • 1969. W wieku 14 lat wstępuje do niższego seminarium, opuszczając dom rodziców.
  • 1973. Ukończył szkołę średnią w Niższym Seminarium Duchownym Ojców Augustianów pod wezwaniem św. 
  • 1977. Stopień naukowy z matematyki na Uniwersytecie Villanova (augustianów), ze specjalizacją z filozofii. 
  • 1977. We wrześniu wstąpił do nowicjatu Prowincji Augustianów Matki Bożej Dobrej Rady w St. Louis w stanie Missouri.
  • 1978. Pierwsza profesja zakonna 2 września.
  • 1978-1982. Master of Divinity na Katolickiej Unii Teologicznej w Chicago. 
  • 1981. Uroczysta profesja 29 sierpnia.
  • 1981. Święcenia diakonatu 10 września.
  • 1982. Święcenia kapłańskie 19 czerwca.

Roma 

  • 1982-1984. Rzym. Prawo kanoniczne na Uniwersytecie Angelicum
  • 1984-1987. Doktorat z rozprawą doktorską Rola lokalnego przeora Zakonu Świętego Augustyna.

Peru

  • 1985-1986. Po święceniach kapłańskich został skierowany do pracy na misji w Chulucanas w Peru jako wikariusz parafialny katedry i kanclerz diecezji.

Stany Zjednoczone

  • 1987-1988. Powołań w Stanach Zjednoczonych i dyrektorem ds. misji w Prowincji Augustianów Matki Bożej Dobrej Rady w Illinois. Ponadto był zaangażowany w zbieranie funduszy na misje swojej prowincji.

Peru

  • 1988. Peru, misja Trujillo. Dyrektor formacji wspólnej dla aspirantów augustiańskich. Służył tam jako przeor wspólnoty (1988-1992), dyrektor formacji (1988-1998) i mistrz profesów (1992-1998).
  • 1989-1998. W archidiecezji Trujillo pełnił funkcję wikariusza sądowego i profesora prawa kanonicznego, patrystyki i moralności w Wyższym Seminarium Duchownym. 
  • 1992-1999. Administrator parafii Matki Bożej z Monserrat.

Stany Zjednoczone

  • 1999. Prowincjał Prowincji Matki Bożej Dobrej Rady w Chicago.

Roma

  • 2001. Przeor generalny augustianów. 
  • 2007. Ponownie wybrany na drugą kadencję.

Peru

  • 2013-2014. Dyrektor formacji w klasztorze św. Augustyna w Chicago i wikariusz prowincjała prowincji.
  • 2014. 3 listopada papież Franciszek mianował go administratorem apostolskim Chiclayo. 12 grudnia został wyświęcony na biskupa. W 2015 r. został mianowany biskupem Chiclayo i otrzymał peruwiańskie obywatelstwo.
  • 2018-2023. Drugi wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Peru.
  • 2019. Członek Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Roma

  • 2023. 12 kwietnia został mianowany prefektem Dykasterii ds. Biskupów i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds.
  • 2023. Kardynał 30 września.
  • 2023. 4 października został członkiem kilku dykasterii: Ewangelizacji, Nauki Wiary, Kościołów Wschodnich, Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego oraz Kultury i Edukacji, Dykasterii ds. Tekstów Prawodawczych, Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego.
  • 2025. Wielki Krzyż Honoru i Dewocji Zakonu Maltańskiego.
  • 2025. Wybrany Papież 8 maja.
Więcej

Długi pontyfikat

Wiara w sukcesję apostolską oznacza wiarę w to, że Bóg nie improwizuje, że nic nie jest pozostawione przypadkowi i że wczorajszy papież, podobnie jak dzisiejszy, jest darem i tajemnicą. Czy mu się to podoba, czy nie. Niezależnie od tego, czy jest tym, którego byśmy wybrali.

28 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Echa requiem dla Francisco a entuzjazm związany z wyborem kolejnego papieża już kipiał w całym chrześcijaństwie. Podczas konklawe wszyscy, publicznie i prywatnie, słyszeliśmy powtarzaną modlitwę, że "to Duch Święty wybiera".

Jednak to, co wydawało się autentyczną modlitwą, okazało się ukrytą przysięgą: niech wyjdzie ten, którego chce Bóg, tak, ale niech to będzie mój, a jeśli nie, to przynajmniej niech nie wyjdzie ten drugi. Pobożność na pokaz, modlitwa ukierunkowana, wiara z urny wyborczej.

I mówię to, ponieważ teraz, kiedy to wyszło na jaw Leon XIV -Wydaje się, że zasłona neutralności została zdjęta, z atmosferą kontrolowanego przywrócenia i pewnej odzyskanej liturgicznej powagi. Zaczyna się dostrzegać, i to nie w odosobnieniu, ton "teraz tak", jakby Kościół wreszcie miał prawowitego papieża, jakby poprzedni był niczym więcej niż długim nawiasem w magisterium. A potem, oczywiście, zaczyna się nieznośna litania porównań: "Franciszek powiedział to tu, a Leon tam", "wreszcie mówią jasno", "tak ubiera się papież".

Nie będzie zbyteczne przypominanie, że Franciszek również został wybrany przez Boga, że nie był ingerencją w system ani porażką w matrycy. Że w historii Kościoła papieże nie następują po sobie poprzez korygowanie błędów, ale przez czystą Bożą opatrzność; i że porównywanie jednego z drugim jest stawianiem darów Ducha Świętego w konkurencji między sobą. 

Oczywiście życzę sobie długiego pontyfikatu, ponieważ życzę Najwyższemu Papieżowi długiego życia. Nie życzę sobie jednak, aby był on długi, ponieważ przez lata muszę znosić legiony zawodowych opiniotwórców, którzy udają pobożność i posłuszeństwo, podczas gdy oczywiste jest - ponieważ jest to oczywiste - że ich wierność nigdy nie była Piotrowi, ale ich własnej koncepcji - często płaskiej, kapryśnej i zredukowanej - tego, czym powinien być prymat.

Jestem entuzjastycznie nastawiony do wyboru Leona XIV, ale uczciwość wobec własnej wiary zobowiązuje mnie dziś do powiedzenia głośno, że wiara w sukcesję apostolską oznacza wiarę w to, że Bóg nie improwizuje, nie pozostawia niczego przypadkowi i że wczorajszy papież jest, podobnie jak dzisiejszy, darem i tajemnicą. Czy mu się to podoba, czy nie. Czy pasuje, czy nie. Czy jest tym, którego byśmy wybrali.

Ewangelizacja

Augustyn z Canterbury, ewangelizator Anglii

Augustyna z Canterbury, który wraz z innymi mnichami został wysłany przez papieża Grzegorza Wielkiego na ewangelizację Anglii. Tam nawrócił tego samego króla i wielu innych na wiarę chrześcijańską, został arcybiskupem Canterbury i założył kościoły i klasztory.  

Francisco Otamendi-27 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Kiedy Augustyn był przeorem benedyktyńskiego klasztoru św. Andrzeja w Rzymie, został wysłany przez papieża Grzegorza Wielkiego, na czele około czterdziestu mnichów, do ewangelizacja Anglii. Wylądował w Thanet i wysłał wiadomość do króla Kentu Etelberta. Król, który poślubił Berthę, chrześcijańską księżniczkę z frankijskiej rodziny królewskiej, pozwolił im osiedlić się w Canterbury, stolicy królestwa, i dał im wolność głoszenia kazań. Król szybko się nawrócił i przyjął chrzest w 597 roku. 

Papież ucieszył się z wiadomości i wysłał nowych współpracowników oraz mianował Augustyna na stanowisko arcybiskup prymas Anglii. Jednocześnie powiedział mu, aby nie był dumny z sukcesów i zaszczytów wysokiego urzędu. Podążając za wskazówkami papieża, Augustyn wzniósł inne stolice biskupie, Londyn i Rochester, oraz konsekrował Melito i Justusa na biskupów. Święty misjonarz zmarł w 604 r. i został pochowany w Canterbury w kościele noszącym jego imię.

Czterech angielskich księży i dwie Koreanki

Czterech kapłanów diecezjalnych również obchodzi dziś swoje święto męczennicy Anglicy, Edmund Duke, Richard Hill, John Hogg i Richard Holiday, powieszeni i poćwiartowani w Dryburne, niedaleko Durham, 27 maja 1590 r., za panowania Elżbiety I. 

27 maja liturgia upamiętnia również koreańskie święte męczennice Barbarę Kim i Barbarę Yi. Obie kobiety, chrześcijanki, zostały aresztowane i uwięzione w Seulu. Odmówiły apostazji pomimo tortur i zmarły w więzieniu w 1839 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Francuscy biskupi prowadzą zdecydowaną kampanię przeciwko ustawie o "wspomaganej śmierci

Ustawa o "wspomaganej śmierci", której orędownikiem jest prezydent Emmanuel Macron, ma zostać poddana pod głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym 27 maja. Z tej okazji francuscy biskupi rozpoczęli intensywną kampanię wzywającą katolików do sprzeciwu wobec ustawy. Sprzeciwiają się jej również przywódcy wszystkich religii.

OSV / Omnes-27 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

- Caroline de Sury (OSV News, Paryż). W obliczu kontrowersyjnej ustawy o "wspomaganej śmierci", francuscy biskupi katoliccy rozpoczęli bezprecedensowo silną kampanię publiczną, wzywając katolików do sprzeciwu wobec ustawy.

Ustawa, której orędownikiem jest prezydent Emmanuel Macron, ma zostać poddana pod głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym 27 maja i później.

Biskupi wezwali wszystkich katolików we Francji do podjęcia osobistych działań, aby sprzeciwić się swoim przedstawicielom w parlamencie, którzy przygotowują się do głosowania nad ustawą. 

Teraz oddzielnie: opieka paliatywna i wspomagana śmierć 

W czerwcu 2024 r. poprzedni projekt ustawy na rzecz eutanazjaUstawa o "końcu życia" miała zostać przyjęta w Paryżu. Macron, który zainicjował ustawę, nazwał ją "końcem życia".prawo braterstwa". Jednak 9 czerwca prezydent podjął decyzję o rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego, a wszystkie trwające procesy legislacyjne zostały wstrzymane.

W styczniu nowo mianowany katolicki premier, François Bayrou, zażądał, aby kwestie opieki paliatywnej i wspomaganego umierania, które wcześniej były połączone w jednej ustawie dotyczącej "końca życia", zostały przeanalizowane przez parlament w dwóch oddzielnych tekstach. W związku z tym od 9 kwietnia Komisja Spraw Społecznych Zgromadzenia Narodowego analizuje dwa odrębne projekty ustaw.

Podczas gdy projekt ustawy na rzecz opieka paliatywnaPodczas gdy inny projekt ustawy, który gwarantuje dostęp do opieki u schyłku życia dla wszystkich pacjentów, cieszy się szerokim konsensusem, drugi projekt, który wzywa do legalizacji pomocy medycznej w umieraniu, powoduje głębokie podziały we francuskich partiach politycznych.

Biskupi: sprzeciw wobec reformy

Biskupi są silnie zmobilizowani w kwestii "pomocy w umieraniu" od ponad roku. "Minęły lata, odkąd problem społeczny lub projekt reformy zmobilizował ich do tego punktu", zauważył "Le Monde" 19 marca. 

"Poprzez wywiady, opinie i występy w najlepszych programach telewizyjnych i radiowych, duchowni mobilizują się, aby wyrazić swój wyraźny i jednoznaczny sprzeciw wobec reformy, do której dąży Emmanuel Macron".

"Wybór zabijania i pomagania w zabijaniu nie jest mniejszym złem".

W ostatnich tygodniach francuscy biskupi zintensyfikowali swoje wysiłki, aby wezwać parlamentarzystów do sprzeciwienia się wprowadzeniu ustawy o "prawie do śmierci".

6 maja ustępujący przewodniczący francuskiej konferencji biskupów, arcybiskup Reims, Éric de Moulins-Beaufort, odpowiedział w X na komentarze Macrona dotyczące ustawy o "wspomaganym umieraniu". Macron zwrócił się do masonów z Wielkiej Loży Francji dzień wcześniej, odnosząc się do aktywnej pomocy w umieraniu jako "mniejszego zła".

"Nie, panie prezydencie, wybór zabijania i pomagania w zabijaniu nie jest mniejszym złem" - odpowiedział arcybiskup Moulins-Beaufort. "To po prostu śmierć. Trzeba to powiedzieć bez kłamstwa i bez ukrywania się za słowami. Zabijanie nie może być wyborem braterstwa czy godności. To wybór porzucenia i odmowy pomocy do końca. To wykroczenie będzie ciążyć na najbardziej narażeni członkowie i samotników w naszym społeczeństwie".

"Żadna pseudosolidarność nie pomoże im zniknąć".

Ze swojej strony arcybiskup Lyonu Olivier de Germay zaapelował do parlamentarzystów w oświadczeniu z 12 maja: "Potrzebujemy polityków, którzy mają odwagę iść pod prąd" i którzy "mają odwagę powiedzieć "nie" pseudo-solidarności, która byłaby równoznaczna z powiedzeniem osobom starszym, że możemy pomóc im zniknąć".

Wspólny sprzeciw przywódców religijnych 

15 maja przywódcy religijni Francji, w tym katolicy, żydzi, muzułmanie, protestanci, prawosławni i buddyści, opublikowali swój pierwszy wspólny sprzeciw wobec propozycji. Podpisane przez arcybiskupa Moulins-Beaufort i opublikowane przez Konferencję Episkopatu, wspólne oświadczenie potępiło "poważne nadużycia" i "radykalną zmianę", jaką pociągnęłoby za sobą wprowadzenie ustawy o "wspomaganej śmierci".

Następnego dnia w katolickim dzienniku "La Croix" arcybiskup Tours, Vincent Jordy, wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu, wyjaśnił powody sprzeciwu Kościoła wobec ustawy.

Jeden na dwóch Francuzów nie ma opieki paliatywnej

"Naprawdę pomagamy ludziom umrzeć, gdy towarzyszymy im do końca ich życia" - powiedział. "Istnieje wyraźny niedobór opiekunów, a jeden na dwóch Francuzów może powiedzieć, że nadal nie ma dostępu do wysokiej jakości opieki paliatywnej, o której wiemy, że w zdecydowanej większości przypadków zmniejsza liczbę próśb o śmierć" - powiedział.

Parafie w całej Francji

17 maja ustawodawcy zatwierdzili poprawkę do ustawy, która ma zostać poddana pod głosowanie 27 maja, tworząc nowe "prawo do umierania z asystą". Odmówiono używania terminów "eutanazja" - ponieważ "był on używany od października 1939 r. przez Hitlera i nazistów" - i "samobójstwo", aby uniknąć pomyłki z zapobieganiem samobójstwom, jak to było powszechnie rozumiane do tej pory.

18 maja parafie w całej Francji rozdawały plakaty i ulotki podczas niedzielnych mszy, które były również publikowane na diecezjalnych i parafialnych kontach w mediach społecznościowych. W ten sposób parafie wzmocniły kampanię biskupów na rzecz sprzeciwu wobec ustawy. Biskupi wyraźnie poprosili wiernych o osobisty kontakt ze swoimi przedstawicielami.

"Nie milczmy".

"Nie milczmy", nalegali. "Powiedzmy "nie" legalizacji eutanazji i wspomaganego samobójstwa. ... Jeśli ta ustawa zostanie przyjęta 27 maja, będzie jedną z najbardziej liberalnych na świecie, zagrozi najbardziej bezbronnym i podważy szacunek należny każdemu ludzkiemu życiu".

Jednak trzy dni później, 21 maja, deputowani Zgromadzenia Narodowego przyjęli artykuł określający zarys procedury ubiegania się o pomoc w przypadku śmierci, która będzie dostępna nawet dla tych, którzy nie mieli jeszcze dostępu do opieki paliatywnej.

Czuwanie i świadectwa

Tego samego wieczoru 12 biskupów z regionu paryskiego wzięło udział w czuwaniu i wysłuchało świadectw życia w katedrze Notre Dame w Paryżu.

W Zgromadzeniu Narodowym debata trwała do 25 maja, przed formalnym głosowaniem w dniu 27 maja.

—————

Caroline de Sury pisze dla OSV News z Paryża.

————-

Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.

AutorOSV / Omnes

Czego nie powiedziano nam o macierzyństwie

Biorąc pod uwagę wszystkie te rzeczy, o których nam się nie mówi (lub które są tabu) na temat macierzyństwa, najbardziej logiczną rzeczą jest się go bać.

27 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kilka dni temu słynna hiszpańska piosenkarka powiedziała, że boi się zostać matką, ponieważ nie chce stracić wolności. Szczerze mówiąc, nie jestem zaskoczona. Biorąc pod uwagę wszystkie te rzeczy, o których nam nie powiedziano (lub które są tabu) na temat macierzyństwa, najbardziej logiczną rzeczą jest bać się tego.

Jest wiele rzeczy, o których się nie mówi, a które odkrywa się dopiero po zajściu w ciążę. Na przykład, będziesz budzić się wiele nocy, gdy pojawią się bliźniaki i w końcu zaczniesz radzić sobie z bezsennością. Niewiele osób mówi ci, że twój zmysł węchu staje się supermocą i wszystko zaczyna cię obrzydzać, nawet woda kolońska, którą tak bardzo kochałaś.

Lekarz nie chce ci powiedzieć, że istnieją 18-godzinne porody... I wiele więcej. I nikt, absolutnie nikt, nie chce przyznać, że twoje hormony są w takiej podróży, że nawet wideo z Donaldem Trumpem przyznającym honorowy stopień niepełnosprawnemu chłopcu sprawi, że będziesz płakać bardziej niż "A Walk to Remember".

Sekrety macierzyństwa

Ale nie mówią też o nieopisanym uczuciu zauważania pierwszych kopnięć dziecka, które nieśmiało przyciągają twoją uwagę. Nikt nie mówi ci, że twoje matka a twoja teściowa podzieli się z tobą mądrością, która pochodzi z lat nagromadzonego doświadczenia i uczucia.

Niewielu powie ci o guli w gardle, gdy twój ojciec patrzy na ciebie z gestem, który miesza radość i nostalgię, w którym momencie jego mała córeczka została matką? Lekarz zachowuje w tajemnicy zawodowej uśmiech, który wymyka się z twarzy męża, gdy dowiaduje się, że będzie miał dziecko i słyszy bicie jego serca.

Wolność i macierzyństwo

Macierzyństwo bez wątpienia odbierze ci swobodę poruszania się, nawet wiązania butów. Ale sprawi, że będziesz świadoma na wyższym poziomie prawdziwej wolności, takiej, za którą mężczyźni oddają życie. Wolność, która wykracza poza robienie tego, co chcesz, ponieważ staje się kochaniem tego, co robisz.

Jest to paradoksalna wolność (Bóg ma dziwne poczucie humoru), w której wszystkie niewygody ciąży przekształcają się w coraz bardziej zdecydowane tak: tak dla życia; tak dla przyszłości z nadzieją; tak dla uświadomienia sobie, że ciąża nie powinna być romantyzowana ani demonizowana, ale przeżywana, aby wiedzieć, że jest wiele rzeczy, o których nam nie powiedziano, ale że stając się matką, pojęcia, które zmieniamy, nabierają prawdziwego znaczenia.

Macierzyństwo potępia niesprawiedliwość, którą popełniamy, redukując się do uczuć i ubogiej wolności materialnej. Bycie matką otwiera drzwi do hojności i poświęcenia, które są dalekie od służalczości i podporządkowania, o których wielu mówi, że jest macierzyństwem. Ale oczywiście, jeśli ci o tym nie mówią, to normalne, że się tego boisz.

Do nas więc należy przypomnienie światu, jak to jest być matką. Stawką jest nasze życie, nasza przyszłość. Jak Papież Franciszek 1 stycznia 2019 r.: "Świat, który patrzy w przyszłość bez spojrzenia matki, jest krótkowzroczny (...). Świat, w którym matczyna czułość została zdegradowana do zwykłego sentymentu, może być bogaty w rzeczy, ale nie w przyszłość".

AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Watykan

Leon XIV przejmuje katedrę w Rzymie

W niedzielę 25 maja papież Leon XIV objął w posiadanie rzymską katedrę św. Jana na Lateranie, czyniąc go biskupem miasta.

Raporty rzymskie-26 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

W niedzielę 25 maja papież Leon XIV objął w posiadanie rzymską katedrę św. Jana na Lateranie. Jest to najstarsza bazylika papieska i jedna z czterech najważniejszych w stolicy Włoch.

Ten krok sprawił, że Leon XIV został biskupem Rzymu, odprawiając swoją pierwszą mszę jako biskup w niedzielę o 17:00 .


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Książki

Teologia prawa kanonicznego

W swoim najnowszym podręczniku kardynał Rouco Varela proponuje wizję prawa kanonicznego jako teologicznego wyrazu Kościoła-komunii.

José Carlos Martín de la Hoz-26 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Emerytowany kardynał arcybiskup Madrytu, Antonio María Rouco Varela (Villalba, Lugo, 1936), przez całe życie prowadził intensywną i owocną pracę duszpasterską w różnych diecezjach.

Chcielibyśmy teraz odnieść się do jego życia akademickiego, w którym z wielkim oddaniem zajmował się prawem kanonicznym, a zwłaszcza jego szczególną i z pewnością nowatorską gałęzią, zwaną "teologią prawa kanonicznego". Pionierski przedmiot w kanonistyka i prawdziwie zgodny z doktryną i duchem Soboru Watykańskiego II oraz jego zastosowaniem do problemów i trudności współczesnego chrześcijaństwa.

Logiczne jest, że w trakcie rozwoju prawa kanonicznego i jego stosowania w życiu Kościoła, wiernych i instytucji kościelnych pojawiły się nowe pytania i zawiłe problemy prawne, ponieważ Kościół ma boskie pochodzenie, ale składa się z istot ludzkich posiadających prawa i obowiązki.

Wymiary Kościoła

Augustyna, fakt, że Kościół jest częścią społeczeństwa obywatelskiego - ponieważ w nim żyje i działa - a jednocześnie należy do świata Bożego - ze względu na swoje cele i sposób działania, otrzymane od Jezusa Chrystusa - jest jedną z jego zasadniczych cech. Kościół musi zatem łączyć to, co naturalne i duchowe, teologiczne i prawne, z perspektywy antropologii chrześcijańskiej i historii, w której dokonuje się zbawienie rodzaju ludzkiego.

W tej interesującej pracy Rouco Varela poruszy ważne kwestie teologiczne dla solidnych podstaw prawa kanonicznego, takie jak koncepcja Kościoła, godność osoby ludzkiej jako obrazu i podobieństwa Boga oraz relacje w Kościele jako rodzinie Bożej i jako instytucji (s. 33).

Jednocześnie kardynał Rouco przypomina nam, że w obliczu prowokacji nowoczesności (s. 116) reprezentowanej przez pozytywizm prawny w prawie cywilnym, prawo kanoniczne nie jest zredukowane do praktyki prawnej w relacjach wewnątrz i na zewnątrz niego oraz w wykonywaniu praw i obowiązków chrześcijan.

Teologia, która tworzy prawo

Profesor Rouco Varela zebrał zatem w niniejszym tomie BAC, w ramach kolekcji podręczników prawa kanonicznego "Sapientia iuris", różne artykuły naukowe, które opublikował na temat teologii prawa kanonicznego w różnych specjalistycznych czasopismach zarówno w Hiszpanii, jak i w Europie.

W związku z tym, w całej tej pracy nasz profesor z wielką wprawą naświetli różne kwestie prawne, które pojawiły się w historii, aby pokazać, w jaki sposób, dzięki wkładowi teologii, można znaleźć prawdziwe i głębokie rozwiązanie prawne. Rouco Varela będzie wielokrotnie podkreślał w tym podręczniku stwierdzenie kanonisty Mörsdorfa: "prawo kanoniczne jest dyscypliną teologiczną z metodą prawną" (s. 140).

Wskażmy teraz na kwestię prawną rozwiązaną przez teologię, aby czytelnik mógł zobaczyć, w jaki sposób teologia prawa kanonicznego rozwiązała, w praktyce i teorii, kwestie prawa kanonicznego.

Przykład

Czerpiemy to z wypowiedzi samego Rouco Vareli, który stwierdza, że jednym z wielkich świateł Soboru były Konstytucje Apostolskie "...".Lumen Gentium" (Rzym, 21.XI.1964) i "Gaudium et spes" (Rzym, 7.XII.1965), jest koncepcja Kościoła komunii. Aspekt ten został szeroko rozwinięty w Katechizmie Kościoła Katolickiego, w późniejszym magisterium Kościoła, a zwłaszcza w pracach teologicznych Ojca Świętego Benedykta XVI.

Można powiedzieć, że Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. jest prawnym wyrazem teologii komunii Soboru Watykańskiego II: "Kościół jest w Chrystusie sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego" (LG n. 1).

Podobnie w proemie "Gaudium et spes" stwierdza się: "Wspólnota chrześcijańska składa się z mężczyzn i kobiet, którzy zgromadzeni w Chrystusie, prowadzeni są przez Ducha Świętego w pielgrzymce do królestwa Ojca i otrzymali dobrą nowinę o zbawieniu, aby przekazywać ją wszystkim" (GS, n. 1).

Na koniec zauważmy, że eklezjologia komunii ponownie znajduje odzwierciedlenie w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "W jednej rodzinie Bożej, wszystkie dzieci Boże i członkowie tej samej rodziny w Chrystusie, jednocząc się we wzajemnej miłości i w tym samym uwielbieniu Trójcy Świętej, odpowiadamy na intymne powołanie" (n. 959).

W podstawowych kwestiach, takich jak ta, którą właśnie poruszyliśmy, w jedności odzwierciedla się jedyna prawdziwa boska i ludzka rzeczywistość Kościoła i jego wiernych jako osób ludzkich obdarzonych godnością powołania przez chrzest do bycia dziećmi Bożymi i Kościoła (77). 

Dokładnie rzecz biorąc, Kościół komunii będzie teologicznie wykraczał poza wizję Piusa XII w jego encyklice "Mystici corporis" (Rzym, 12.VI.1943), ponieważ dla prawa kanonicznego teologia komunii jest łatwiejsza do wyrażenia w systemie prawnym i będzie podkreślać relację osoby ludzkiej do Boga i do autorytetu Kościoła. 

Bardzo interesujące z historycznego punktu widzenia jest przypomnienie wraz z Rouco Varelą czasów okresu posoborowego jako czasu "pełnej nadziei wiosny kościelnej", a także "powszechnej niezdyscyplinowania", zwłaszcza w niektórych częściach Europy, dlatego też promulgacja Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku nastąpiła w opatrznościowym momencie, gdy święty Jan Paweł II stosował prawdziwy Sobór Watykański II w Kościele powszechnym poprzez swoje pisma, rządy i podróże (144). W ten sposób Rouco przypomina nam słowa Mörsdorfa: "Prawo kanoniczne jest 'ordinatio fidei'" (147).

Teologia prawa kanonicznego

AutorAntonio María Rouco Varela
RedakcjaBAC
Rok: 2024
Liczba stron: 269

Ewangelizacja

Filip Neri i "trzy litery H".

Filip Neri, podobnie jak wielu świętych przed nim i po nim, był jednym z tych przywódców lub ojców wiary, do których Paweł zachęca nas, abyśmy odnosili się, patrząc na wyniki ich życia naśladując ich wiarę.

Gerardo Ferrara-26 maja 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

26 maja to święto św. Filipa Neri, współpatrona Rzymu i świętego, któremu chrześcijaństwo zawdzięcza tak wiele.

Życie

Florentczyk z urodzenia (urodził się w 1515 r.), przeniósł się do Rzymu w wieku dziewiętnastu lat i nigdy więcej go nie opuścił, prowadząc przez około dziesięć lat surowe świeckie życie intensywnej modlitwy (które przeplatał z pracą jako wychowawca dzieci). Całe noce spędzał na czuwaniu w katakumbach San Sebastiano, gdzie w 1544 r., w wigilię Zesłania Ducha Świętego, był bohaterem sensacyjnego wydarzenia: kula ognia - jak się mówi - weszła do jego klatki piersiowej przez usta.

Od tego momentu zaczął przejawiać fizyczne anomalie: jego serce biło głośno i nieregularnie, słyszalne dla otaczających go osób, a kiedy zmarł, badanie jego ciała ujawniło, że jego żebra wygięły się na zewnątrz, właśnie z powodu ciśnienia jego serca, które rozszerzyło się dwa i pół razy bardziej niż normalnie (co uniemożliwiłoby mu przeżycie, podczas gdy Neri przeżył 50 lat w tych warunkach).

Począwszy od Pięćdziesiątnicy, Filip zintensyfikował swoje dzieło ewangelizacji reformy "od dołu": odwiedzał młodych dorosłych i profesjonalistów (a nie dzieci czy młodzież, jak się często uważa), chodził do szpitali, więzień, na place publiczne, rynki, zwracając się do ludzi z prostotą i bezpośrednim, ironicznym, ale zawsze głębokim stylem.

Pomimo wielu oporów z jego strony, został wyświęcony na kapłana w 1551 r., w wieku 36 lat, a następnie z wielkim oddaniem pełnił swoją posługę (spędzał do dziesięciu godzin dziennie w konfesjonale).

Wielki wielbiciel dominikanina Girolamo Savonaroli, dystansował się od jego rygoryzmu: dla niego to nie nadmierne pokuty, nabożeństwa i umartwienia, ale radość, prostota i autoironia były antidotum na pychę i skuteczną pomocą w rozwoju duchowym.

Przyjaciel i doradca kilku papieży, zmarł 26 maja 1595 roku. Został kanonizowany w 1622 r. wraz z Ignacym Loyolą i Franciszkiem Ksawerym (jego przyjaciółmi i towarzyszami w Rzymie), Teresą z Avila i Izydorem Labradorem. 

Dziedzictwo

Choć żywiołowy z charakteru, Filip Neri kochał dyskrecję i zawsze starał się odwracać od siebie uwagę, tak jak robią to prawdziwi przywódcy (antropolog Paulo Pinto definiuje dystans jako przeniesienie charyzmy duchowego przywódcy na jego społeczność po jego śmierci, kiedy zwolennicy jednoczą się wokół wartości, które uosabiał, a nie jego osoby). W rzeczywistości o wiele bardziej znani od niego byli ludzie świeccy, którzy dorastali, ludzko i duchowo, pod jego egidą. Wystarczy pomyśleć o muzykach takich jak Giovanni P. da Palestrina czy Giovanni Animuccia (hiszpański ksiądz i kompozytor Tomás Luis de Victoria również bywał w Oratorium).

Kolejna postać "oratorianina", o której warto wspomnieć, oprócz świętego kapłana John Henry Newmanjest wielki hiszpański architekt Antoni Gaudí, czciciel św. Filipa Neri i gorliwy świecki w Oratorium w Barcelonie (został potrącony przez tramwaj w drodze na wieczorne modlitwy), którego proces beatyfikacyjny jest w toku.

Krótko mówiąc, Neri charakteryzował się duchowością naznaczoną jowialnością, ale także nonkonformizmem w stosunku do własnej osoby lub z góry przyjętych norm. W rzeczywistości nigdy nie chciał być uważany za "założyciela", podkreślając raczej, że świętość jest dostępna dla każdego zgodnie z jego własnymi cechami i że prawdziwa duchowa reforma, a także prawdziwa pokuta, zaczyna się od miłości, uśmiechu, akceptacji własnego życia i życia innych takimi, jakimi są, a nie takimi, jakimi chcielibyśmy, aby były.

Oratorium

Kongregacja Oratorium, oficjalnie narodzona w 1575 r., była nową instytucją w tamtych czasach, mającą zagwarantować stabilną formę wspólnocie kapłańskiej, która wyrosła wokół Filipa Neri, w której kapłani żyli we wspólnocie, ale bez ślubów zakonnych, aby poświęcić się służbie świeckim i potrzebom apostolatu w Oratorium.

W Rzymie wciąż naznaczonym złupieniem w 1527 r. i powszechnym kryzysem moralnym i religijnym, Filip, wciąż świecki, w rzeczywistości "wynalazł" Oratorium, aby wspierać codzienną relację z Bogiem i braćmi w wierze, charakteryzującą się również spotkaniami modlitewnymi z przyjaciółmi w jego małym pokoju w kościele San Girolamo della Carità (gdzie mieszkał). Oratorium w rzeczywistości pochodzi od łacińskiego "os", usta, aby wskazać na intymną relację, usta-usta, między Bogiem a człowiekiem. W tych codziennych spotkaniach Słowo Boże było traktowane w sposób znajomy i dzielone z aktywnym udziałem świeckich (nie jako biernych słuchaczy, jak w homiliach podczas Mszy) w modlitwie, refleksji i dzieleniu się, co było czymś niespotykanym w tamtych czasach (podobnie jak codzienna Msza).

Muzyka

Jedną z charakterystycznych cech oratorium jest jego muzyka. W rzeczywistości mówi się o muzyce "oratoryjnej", a nawet o Filipie Neri jako prekursorze gatunku muzycznego znanego jako oratorium.

Geniusz Filipa polegał na zrozumieniu, że muzyka jest językiem uniwersalnym i sprzyja rozpowszechnianiu przesłania Ewangelii, nawet wśród klas ludowych, które były wówczas niepiśmienne i niezdolne do zrozumienia łaciny lub muzyki liturgicznej. Dlatego zaczął wykorzystywać pieśni i melodie znane w tamtych czasach, często modyfikując ich wersety lub ich pisanie, lub zlecając napisanie nowych. 

Z tej idei zrodził się gatunek muzyczny oratorium (często sakralna alternatywa dla opery), którego najsłynniejszymi kompozytorami byli Carissimi, Charpentier, Haydn, a w kręgach protestanckich Handel (jego najsłynniejsze oratorium: "Mesjasz") i Bach ("Pasja według św. Mateusza" i inne).

Ludzie często są przekonani, że ponowne wprowadzanie barokowych (lub niszowych, takich jak folk) form muzycznych do współczesnej publiczności jest odtwarzaniem kroków św. Filipa Neri - nic bardziej mylnego. Takie dzieła są z pewnością muzycznymi arcydziełami, ale pierwotną ideą jest przemawianie do ludzi w języku, który znają, więc muzyka pop/rock lub muzyka musicalowa w sferze nieliturgicznej to formy, które byłyby najbliższe temu, o czym myślał Filip. Jest to trochę podobne do tego, co robi dziś wiele grup protestanckich lub katolickich (zwłaszcza charyzmatycznych): współczesna muzykalność, profesjonalnie skomponowane i zaaranżowane piosenki, chrześcijańskie teksty i znaczenia. Wszystko to jednak poza mszą, gdzie właśnie istnieje możliwość "robienia oratorium".

Nowoczesne oddanie

Filip Neri jest dzieckiem nowoczesnej pobożności, ruchu odnowy duchowej w XIV-XV wieku, który dążył do zbudowania bardziej intymnej i subiektywnej religijności, "indywidualnej duchowości", w przeciwieństwie do zbiorowej pobożności średniowiecza. 

Jego narodziny zawdzięczamy w szczególności Geertowi Groote (1340-1384), holenderskiemu katolickiemu diakonowi i kaznodziei, który przyjął jako swoją Magna Carta książkę Tomasza z Kempis Naśladowanie Chrystusa, która skupiała się na znaczeniu skupienia i indywidualnej modlitwy, osobistej lekturze Biblii i naśladowaniu Chrystusa w zwykłym życiu: mistycyzm wcielony w rzeczywistość. Ruch ten skupiał się również na apostolstwie świeckich, rozprzestrzeniając się z Holandii do Belgii, Niemiec i Francji, a następnie do Hiszpanii i Włoch, wpływając na niektóre filary katolickiej kontrreformacji: Jana van Ruusbroeca, Teresę z Avila, Jana od Krzyża, Ignacego z Loyoli, a nawet Filipa Neri, z Franciszkiem Salezym jako jego kontynuatorem. Dwaj ostatni zainspirowali później św. Josemaríę Escrivę do założenia Opus Dei.

Koncepcja współczesnej pobożności znalazła swoją ostateczną legitymizację wraz z Soborem Watykańskim II i adhortacją apostolską "...".Christifideles Laici"Jan Paweł II.

Filip Neri, podobnie jak wielu świętych przed nim i po nim, był jednym z tych przywódców lub ojców w wierze, do których Paweł zachęca, aby odnosić się, patrząc na wyniki ich życia naśladując ich wiarę (a nie naśladując ich bezpośrednio). Powiedziałbym dalej, że był "Homo sapiens" par excellence, jeśli pamiętamy, że istota ludzka, stworzona z ziemi (humus), jest również sapiens (od łacińskiego "sapere"), termin, który bardziej niż erudycję wskazuje na mądrość: posiadanie i dawanie smaku.

Trzy H

W jego życiu znajdujemy to, co nazywam "trzema H": "humilitas"; "humanitas"; "humor". Są to trzy składniki, które umożliwiają bycie "homo sapiens", a więc mężczyznami i kobietami, którzy mają i dają smak (i mądrość), a wszystkie wywodzą się z tego samego łacińskiego korzenia, "humus", który jest również korzeniem "homo" (człowiek):

"Humilitas" (pokora): świadomość własnej ograniczoności. Pomimo bycia stworzonym z ziemi, bycia biednym i bezbronnym w obliczu wieku, śmierci i Boga, trzeba być świadomym swojej boskiej natury i związanej z nią godności. Prawdziwa pokora jest zatem właściwą równowagą między ziemią a niebem, zdrowym realizmem;

"Humanitas" (człowieczeństwo): wynika z pokory, jest szacunkiem dla siebie i dla innych, który może pochodzić tylko z poznania siebie w relacji najpierw z Bogiem, a następnie z bliźnim. Tylko z pokorą i człowieczeństwem (relacją) można być darem dla innych;

"Humor" (humor): prawdziwa pokora, połączona z radością relacji z innymi, ale przede wszystkim ze szczęściem bycia postrzeganym i kochanym przez Boga (który "patrzył na pokorę swoich sług") prowadzi do nieuniknionej lekkości: nie traktuje się siebie zbyt poważnie, a kiedy popełnia się błędy, wybacza się sobie i idzie dalej, śmiejąc się z własnych i cudzych błędów, ale śmiech, który nie jest kpiną ani wyśmiewaniem, ale po prostu "przymykaniem oczu".

Watykan

Leon XIV zostaje zaprzysiężony na biskupa Rzymu, a miasto składa mu hołd.

Szósta niedziela Wielkanocy, intensywna dla papieża Leona XIV. Najpierw Regina Coeli na Placu Świętego Piotra, śpiewana, a nie tylko odmawiana przez papieża. Następnie przyjął hołd miasta Rzymu od burmistrza Gualtieriego. Następnie Leon XIV przewodniczył celebracji eucharystycznej inauguracji na biskupa Rzymu na Lateranie. Pozostała jeszcze wizyta w Santa Maria Maggiore.

Francisco Otamendi-25 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

We wspaniałym dniu papież Leon XIV został zaprzysiężony jako Biskup Rzymu Jana na Lateranie, z celebracją eucharystyczną. Biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz świeccy oddali pokłon Biskupowi Rzymu. Po liturgii papież miał stanąć w centralnej loggii Bazyliki Laterańskiej, aby pobłogosławić miasto Rzym.

Miasto, które chwilę wcześniej, na Piazza dell'Ara Coeli, u stóp schodów Campidoglio, złożyło mu hołd z rąk burmistrza Roberto Gualtieriego. W tym krótkim akcie Papież wyraził życzenie, aby "Rzym, nieporównywalny ze względu na bogactwo swojego dziedzictwa historycznego i artystycznego, zawsze wyróżniał się także tymi wartościami ludzkości i cywilizacji, które czerpią swoją krew z Ewangelii".

"Matka wszystkich kościołów

W homilii papież powiedział, że "Kościół rzymski jest spadkobiercą wielkiej historii, utrwalonej w świadectwie Piotra, Pawła i niezliczonych męczenników, i ma wyjątkową misję, doskonale wskazaną przez to, co jest napisane na fasadzie tej katedry: być 'mater omnium ecclesiarum', matką wszystkich kościołów".

Macierzyński wymiar Kościoła

Leon XIV kontynuował: "Papież Franciszek często zapraszał nas do refleksji nad macierzyńskim wymiarem Kościoła. I nad cechami, które są jej właściwe: czułość, dyspozycyjność, poświęcenie i zdolność słuchania, która pozwala jej nie tylko pomagać, ale często przewidywać potrzeby i oczekiwania, nawet zanim zostaną sformułowane. Są to cechy, które, mamy nadzieję, będą wzrastać w Ludzie Bożym wszędzie, także tutaj, w naszej wielkiej rodzinie diecezjalnej, w wiernych, w pasterzach, a przede wszystkim we mnie".

W swoich słowach papież podkreślił, że "jesteśmy tym bardziej zdolni do głoszenia Ewangelii, gdy pozwalamy się podbić Duchowi Świętemu". Ponadto, z okazji Jubileuszu Nadziei w 2025 r., odniósł się w szczególności do pracy diecezji rzymskiej i do tego, co wielu przybywających z daleka postrzega: "duży, otwarty i gościnny dom, a przede wszystkim dom wiary".

Po błogosławieństwie w Święty Jan na LateraniePapież miał zakończyć dzień w innej z wielkich rzymskich bazylik. Santa Maria Maggiore, gdzie znajduje się pochówek Papież Franciszek przed ikoną Santa Maria, Salus Populi RomaniPoświęcenie, tak czczone i kochane przez Rzymian.

Papież Leon XIV odwiedził już cztery wielkie bazyliki papieskie. Kilka dni temu odwiedził czwartą z nich, Paweł poza muramigdzie czcił grób św. Pawła. 

Papieskie dziękczynienie podczas pierwszej Regina Coeli 

Punktualnie o godzinie 12 papież Leon XIV po raz pierwszy pojawił się w oknie gabinetu w Pałacu Apostolskim, aby odmówić modlitwę maryjną. Regina coeliWzględną niespodzianką było to, że zaśpiewał to ponownie, co może być tradycją. Względnym zaskoczeniem było to, że zaśpiewał to ponownie, w tym, co może być tradycją.

W Szóstą Niedzielę Wielkanocną, na początku swojego przemówienia, papież wyraźnie podziękował "przede wszystkim za czułość, jaką mi okazujecie, a jednocześnie proszę was, abyście wspierali mnie swoimi modlitwami i bliskością".

Skup się na Bożym miłosierdziu, a nie na własnej sile.

Następnie stwierdził, że "to właśnie Ewangelia tej niedzieli (por. Jn. 14,23-29) mówi nam, że nie powinniśmy szukać własnej siły, ale miłosierdzia Pana, który nas wybrał, ufając, że Duch Święty prowadzi nas i uczy nas wszystkiego".

Dwa tygodnie dzielą nas od Pięćdziesiątnicy, która przypada 8 czerwca, a Papież już się do niej zwraca. W ten sposób podkreślił: "Apostołom, którzy w przeddzień śmierci Mistrza byli zmartwieni i udręczeni, zastanawiając się, jak mogą być kontynuatorami i świadkami Królestwa Bożego, Jezus ogłasza dar Ducha Świętego, z tą wspaniałą obietnicą: "Kto Mnie miłuje, będzie wierny mojemu słowu, a Ojciec mój umiłuje go; przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać" (w. 23)".

"Nie martw się, nie bój się!".

W ten sposób Jezus uwalnia uczniów od wszelkich udręk i zmartwień i może im powiedzieć: "Nie troszczcie się i nie bójcie się" (w. 27). 

W tym samym duchu rozpoczął kolejne przesłanie, jeszcze jedno w tych dniach, o porzuceniu i zaufaniu. "Chociaż jestem kruchy, Pan nie wstydzi się mojego człowieczeństwa, wręcz przeciwnie, przychodzi, aby zamieszkać we mnie. Towarzyszy mi swoim Duchem, oświeca mnie i czyni mnie narzędziem swojej miłości do innych, do społeczeństwa i do świata".

Na zakończenie zachęcił nas, abyśmy "chodzili w radości wiary, abyśmy byli świętą świątynią Pana", "powierzając się wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny".

Beatyfikacja w Polsce, modlitwa za Chiny

Po odmówieniu Regina Coeli papież przypomniał o wczorajsza beatyfikacja Stanisława Kostki Streicha, kapłana diecezjalnego zamordowanego z nienawiści do wiary w 1938 r., ponieważ jego działalność na rzecz ubogich i robotników drażniła zwolenników ideologii komunistycznej. Niech jego przykład inspiruje zwłaszcza kapłanów do wielkodusznego poświęcania się dla Ewangelii i braci".

Leon XIV przypomniał o wczorajszym wspomnieniu liturgicznym Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych i Dniu Modlitw za Kościół w Chinach, ustanowionym przez papieża Benedykta XVI. W kościołach i sanktuariach w Chinach i na całym świecie modlono się do Boga na znak troski i przywiązania do chińskich katolików i ich komunii z Kościołem powszechnym. "Niech wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny wyjedna dla nich i dla nas łaskę bycia silnymi i radosnymi świadkami Ewangelii, nawet pośród prób, aby zawsze promować pokój i harmonię" - powiedział Leon XIV.

Papież modlił się również za wszystkie narody w stanie wojny oraz za tych, którzy "angażują się w dialog i szczere poszukiwanie pokoju". 

10 lat Laudato si': "wysłuchaj podwójnego wołania ziemi i ubogich".

Ojciec Święty przypomniał również, że 24 maja 2015 r. minęło dziesięć lat od podpisania przez papieża Franciszka encykliki Laudato si', poświęconej trosce o wspólny dom.

Leon XIV przypomniał, że Laudato si' "rozprzestrzenił się w niezwykły sposób, inspirując niezliczone inicjatywy i ucząc wszystkich wsłuchiwania się w podwójny krzyk Ziemi i ubogich. Pozdrawiam i zachęcam ruch Laudato si' i wszystkich, którzy realizują to zobowiązanie.

AutorFrancisco Otamendi

Pokój, za którym tęskni serce

Pokój pochodzi z ufnego poddania się Bogu, a nie z "robienia wielu rzeczy".

25 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Utylitarna mentalność, w której jesteśmy zanurzeni, może prowadzić nas do myślenia, że czas poświęcony Bogu jest czasem straconym, lub wręcz przeciwnie, że robiąc "wiele pobożnych rzeczy" zasługujemy na niebo, czasami tracąc spokój.

Żyjemy w zimnym i obojętnym świecie. Juan José Millás powiedział podczas konklawe, że w dzisiejszych czasach wszystko jest mise-en-scène, bardzo atrakcyjne, ale maskujące pustkę... Myślę, że tak myśli wielu ludzi. Jednak po raz pierwszy zobaczyłem twarz Roberta Prevosta, Leon XIVOsobiście czułem, że Bóg daje nam dar przekraczający moje oczekiwania. Człowieka, który daje pokój.

"Pokój zaczyna się od każdego z nas: od sposobu, w jaki patrzymy na innych, słuchamy innych i mówimy do innych" (Leon XIV). Pokój to akceptacja różnic, umiejętność słuchania i doceniania innych. Pokój przynosi jedność.

Niektórzy z naszych czytelników znają historię Maríi Ignacii Garcíi Escobar, która w 1933 roku, po czterech miesiącach agonii (cierpiała prawdziwą mękę, obolała od stóp do głów, wyniszczona, jej ostatnie kręgi zdeformowane i wystające, jej wzrost malał każdego dnia) zmarła na gruźlicę w Hospital del Re (Madryt) w wieku trzydziestu czterech lat. 

W niektórych notatkach sporządzonych przez niego podczas choroby czytamy: "Wszystko na świecie jest próżnością. Tylko służba i miłość do Pana będzie trwać wiecznie". Wybrał drogę miłości, żyjąc w ciągłej wiośnie. 

Prawie sto lat później życie tej młodej świeckiej kobiety z Kordoby uczy nas, że pokój jest darem od Boga, jak napisała: "Uśmiechnę się w tych dniach pośród wszystkich susz i ucisków, które chcesz mi zesłać. Z Tobą będę mogła zrobić wszystko". 

Świat

DR Konga: Chrześcijanie prześladowani na wschodzie, zasoby rabowane

Camille i Esther Ntoto, urodzone w Kinszasie współzałożycielki organizacji African New Day, potępiły w Parlamencie Europejskim otwarte prześladowania chrześcijan w Demokratycznej Republice Konga (DRK). W wywiadzie dla Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ), wyjaśniają zamiar grup terrorystycznych ustanowienia państwa islamskiego na wschodzie kraju.   

Francisco Otamendi-24 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kongijczycy Camille i Esther Ntoto, współzałożyciele African New Day, potępili w tym tygodniu, w wywiadzie dla Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ), w Parlamencie Europejskim, przemoc i prześladowania chrześcijan przez grupy terrorystyczne i uzbrojone bojówki. Ma to miejsce we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, jedenastego co do wielkości kraju na świecie i drugiego co do wielkości w Afryce. 

Kierowcy Afrykański Nowy Dzień w Stanach Zjednoczonych i Belgii, współpracujące z organizacjami z siedzibą w Gomie, odniosły się do przyczyn tego konfliktu między Demokratyczną Republiką Konga (DRK), grupami zbrojnymi i rwandyjskimi bojówkami, wymieniając, które grupy zbrojne prześladują chrześcijan i odbierają im życie. zasoby naturalne kraj. 

Dzięki wsparciu ECLJ, Camille i Esther Ntoto mogły spotkać się z około piętnastoma wpływowymi członkami Parlamentu Europejskiego, a także przedstawicielami Komisji Europejskiej i Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ). 

Bilans i konsekwencje śmiertelnej wojny

Jego przemówienie można podzielić na kilka części: Co się dzieje w Kongo. Europa. Czy dochodzi do prześladowań religijnych. Rola Rwandy. Surowce. Podążajmy tym wątkiem, ale z pewnym z góry zaplanowanym nieładem, zgodnie z wypowiedziami promotorów African New Day dla ECLJ.

Ponad 6 milionów zabitych i 7 milionów osób wewnętrznie przesiedlonych to straszliwe żniwo trzydziestoletniego konfliktu, najbardziej śmiercionośnej wojny od czasów II wojny światowej. 

Podsumowując, można zauważyć, że wśród dziesiątek grup terrorystycznych i zbrojnych milicji obecnych na tym obszarze, Sojusznicze Siły Demokratyczne (ADF) połączyły siły z Państwem Islamskim i prześladują chrześcijan na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga (DRK).

Camille Ntoto stwierdza, że "Trwająca wojna jest najpoważniejszym kryzysem humanitarnym od czasów II wojny światowej. Nigdy wcześniej na świecie nie było konfliktu, który wywołałby taki kryzys, jakiego obecnie doświadczamy we wschodniej części DRK. Warto zauważyć, że Rwanda jest wiodącym eksporterem gleby i materiałów podglebowych.

Następstwa ludobójstwa w Rwandzie

"Od 30 lat trwa wojna, która w rzeczywistości jest konsekwencją ludobójstwa w Rwandzie, które miało miejsce w 1994 roku, a ludobójcy opuścili Rwandę i schronili się we wschodniej części DRK, gdzie od tego czasu panuje niestabilność i brak bezpieczeństwa, z ingerencją i zaangażowaniem obcych sił, wraz z próbą obrony swojej ziemi przez armię kongijską" - mówi Camille.

"Mówiłem o kryzysie humanitarnym. Obecnie działa kilka grup zbrojnych. Jedną z grup, o których słyszymy najczęściej, jest M vingt-trois, wspierana przez rząd Rwandy, z rwandyjskimi żołnierzami". 

""Chaos na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga umożliwił innej grupie, która początkowo występowała przeciwko legalnemu rządowi Ugandy, schronienie się na wschodzie DRK i rozpoczęcie operacji terrorystycznych i zastraszania" - czytamy w jego analizie. 

I że miesza się z innymi podmiotami w terenie, "aby następnie przejąć zasoby gospodarcze, w szczególności produkcję kakao". Na innym etapie swojej ewolucji grupa ADF połączyła siły z Państwem Islamskim, AISSIS.

Chrześcijanie zagrożeni

Tam "ich wysiłek polega teraz na tym, aby móc stłumić wyrażanie wiary chrześcijan poprzez kościoły, ale także inne istniejące podmioty chrześcijańskie. Poprzez zniszczenie tych kościołów, grozić chrześcijanom i twierdzą, że przymusowe konwersje na islam to ich hobby. Tysiące ludzi padło tego ofiarą. Do dziś wiele osób, ze względu na swoją wiarę w Jezusa Chrystusa, jest celem ataków grupy ADF. Niestety, wiele z nich zginęło, a Esther ma na ten temat świadectwa.

Starszy Jean-Pierre

Teraz głos zabierze Esther Ntoto. Opowiada dramatyczne sceny, przypominające pierwszych chrześcijan. 

"Są ludzie, którzy stanęli twarzą w twarz z grupą ADF i zostali spaleni żywcem za odmowę wyrzeczenia się swojej wiary. Mamy zdjęcia spalonego ciała starszego mężczyzny Jean Pierre'a z marca ubiegłego roku, a dziś jego żona i dzieci są w traumie, a jego żona mdleje bardzo często prawie każdego dnia. 

Jest to również przypadek jednej z naszych sióstr, która była odpowiedzialna za grupę kobiet w kościele, która co tydzień spotykała się z innymi kobietami, a kiedy wróciła z kościoła, Deborah spotkała grupę, która poprosiła ją o wyrzeczenie się wiary. Odmówiła kilka razy, a oni powiedzieli jej: sprawimy, że będziesz cierpieć, zanim umrzesz.

Deborah

Estera kontynuuje: "I zaczęła śpiewać Bogu. Zgwałcili ją, zadźgali, a potem obłożyli liśćmi i patykami i zostawili nagą, myśląc, że już nie żyje. Jakiś czas później ludzie wracający ze swoich pól znaleźli ją tam i byli zaskoczeni, widząc ją wciąż żywą. Zabrali ją do centrum medycznego, gdzie była w stanie powiedzieć im, co się z nią stało. Zmarła tam kilka godzin później.

Esther krytykuje ludzi za to, że nie wierzą w te historie.

"To godne ubolewania, że podczas naszej wizyty w Unii Europejskiej, a zwłaszcza w Komisji Europejskiej, słyszymy, że są ludzie, którzy nie wierzą w te historie" - mówi Esther Ntoto w nagraniu wideo. 

"Nie wierzą, że tysiące mężczyzn i kobiet zostało zmasakrowanych, ponieważ ADF nie używają broni palnej, ale broni białej, siekier, noży i maczet. To łamie mi serce. To oburzające, że ktoś mógłby wymyślić taką historię. Nadszedł czas, aby to się skończyło, nadszedł czas, aby ludzie dowiedzieli się, że w Kongu są chrześcijanie, którzy są bici i masakrowani z powodu swojej wiary. To jest rzeczywistość i musi się skończyć.

Esther i Camille Ntoto przed Parlamentem Europejskim.

"Chrześcijanie w duchowej przestrzeni Europy, świata".

Założyciele "African New Day" "są wdzięczni, że przywódcy Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej, chcieli zrobić krok naprzód, aby dokonać przeglądu umów podpisanych z agresorami, a dziś mówimy o rządzie Rwandy, który był beneficjentem umowy z Komisją Europejską".

"Przeprowadzono przegląd, aby zapobiec bezkarnemu popełnianiu niektórych z tych przestępstw w biały dzień. To musi się skończyć. Ci chrześcijanie, nawet jeśli nie są w przestrzeni europejskiej, są chrześcijanami w duchowej przestrzeni Europy, w duchowej przestrzeni światowego Kościoła. Wierzymy, że istnieje nadzieja na rozwiązanie i zakończenie tej sytuacji, aby Kongo mogło wreszcie przejść do ery dobrobytu.

Bardzo bogaty w surowce: "nie bądźmy hipokrytami".

Nie ma już prawie czasu na analizę ekonomiczną. Wystarczy odnieść się do wypowiedzi Camille i Esther Ntoto. "Musimy przestać być hipokrytami, ponieważ gdyby Kongo nie miało takiego bogactwa, jakie ma, mielibyśmy pokój. Nie byłoby nas nawet tutaj, ale to dlatego, że Kongo jest bogatym krajem i ma wszystkie bogactwa, których potrzebuje świat. Mówimy o minerałach, ale musimy też mówić o naszej bioróżnorodności. Świat jej potrzebuje, a przyszłość świata nie może być liczona bez Konga" - mówią.

"Jeśli masz urządzenie mobilne, komputer, iPada lub samochód elektryczny, istnieje duże prawdopodobieństwo, że każdego dnia korzystasz z odrobiny Konga w bardzo zwyczajny sposób. Dlaczego? Ponieważ istnieją minerały, które są wykorzystywane do produkcji wszystkich przedmiotów i gadżetów, o których właśnie wspomniałem, a pochodzą one z Konga". "Minerały, o których mówimy, są potrzebne w transformacji energetycznej. Kobalt, koltan, lit, miedź i tak dalej pochodzą z Konga, z kongijskiej ziemi". 

Jego zdaniem "Rwanda nie jest właściwym krajem do zawierania umów wydobywczych. To z Konga pochodzą zasoby mineralne". "W Rwandzie mówimy o małym państwie z populacją, której nie można porównać do 100 milionów Kongijczyków", mówi Camille.

AutorFrancisco Otamendi

Maryja, Wspomożycielka Wiernych

Każdego 24 maja z wdzięcznością czcimy Maryję, Wspomożycielkę Wiernych, ponieważ Matka Boża zawsze odpowiada na prośby swoich dzieci.

24 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Historia pełna jest przykładów próśb do Matki Bożej, na które odpowiedziano skuteczną ochroną Jej dzieci. Tytuł Maryi Dziewicy jako Wspomożycielki ma ponad cztery wieki. Jest to również jeden z litanie które są odmawiane na końcu Rosario.

Chrześcijanie pod Lepanto

W 1571 roku papież Pius V poprosił wszystkich chrześcijan o modlitwę, w szczególności Różaniec Święty. Zaproponował, aby wzywali Matkę Bożą pod tytułem Auxilio de los Cristianos (Wspomożenie Chrześcijan). Celem było, aby armia chrześcijańska, dowodzona przez Jana z Austrii, wygrała bitwę z Turkami na Morzu Śródziemnym. Konstantynopol znajdował się w rękach tureckich od 1453 roku. W ten sposób zdominowali Morze Śródziemne i zagrozili podbojowi Rzymu.

Pomimo przewagi liczebnej wroga, flota chrześcijańska pokonała Turków pod Lepanto 7 października 1571 roku. W następnym roku Pius V ustanowił coroczne święto ku czci Najświętszej Maryi Panny pod nazwą Matki Bożej Różańcowej.

Osmanowie i Bonaparte

Nieco ponad sto lat później, w 1683 r., kiedy Wiedeń był oblegany przez Turków osmańskich, papież Innocenty XI również wezwał do odmawiania różańca, ponownie pod tytułem Wspomożycielki. Bitwa rozpoczęła się 8 września, w dniu, w którym obchodzimy Narodzenie Najświętszej Maryi Panny. Cztery dni później, w święto Najświętszego Imienia Maryi, bitwa zakończyła się szczęśliwym zwycięstwem chrześcijaństwa.

W 1804 roku Napoleon Bonaparte, ogłoszony cesarzem Francji, zaczął prześladować Kościół. Papież Pius VII ekskomunikował go. Jednak w 1809 r. Napoleon zaatakował Watykan, aresztował papieża i przetransportował go w łańcuchach do Fontainebleau. Tam więził go przez pięć lat. Papież próbował nakłonić cały Kościół do modlitwy do Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych o jego uwolnienie.

Po raz kolejny, z pomocą różańca, życzenia papieża zostały spełnione. 24 maja 1814 roku Napoleon abdykował. Tego samego dnia papież mógł powrócić do Rzymu. W swoim pierwszym oficjalnym akcie ogłosił święto Maryi Wspomożycielki Wiernych. Od tego czasu, każdego 24 maja, z dziękczynieniem obchodzimy święto Maryi Wspomożycielki Wiernych.

Ewangelizacja

Jan Chrzciciel Rossi i św. Kryspin z Viterbo

Genueńczyk Jan Baptysta Rossi, rzymski kapłan, był przykładem apostolskiego zaangażowania w walkę z epilepsją. Kościół świętuje również 23 maja świętego kapucyna Crispina z Viterbo, dwóch polskich księży, błogosławionych Józefa Kurzawę i Wincentego Matuszewskiego, zamordowanych przez nazistów, oraz licznych męczenników.  

Francisco Otamendi-23 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

23 maja liturgia upamiętnia kapłanów, zakonników i różne grupy męczenników. Jana Chrzciciela Rossiego oraz błogosławionych polskich księży Józefa Kurzawę i Wincentego Matuszewskiego, zamordowanych przez hitlerowską policję. A wśród zakonników - kapucyna świętego Krystyna z Viterbo.

W tym dniu Kościół obchodzi również święto świętych Lucjusza i towarzyszy męczennicy w Kartaginie (Tunis), w czasach cesarza Waleriana, za wyznawanie religii i wiary, której nauczył się od świętego Cypriana. 

Święci męczennicy z Kapadocji (Turcja), chrześcijanie, których imiona nie zostały zapisane, torturowani i zabici w 303 roku za wiarę, podczas prześladowań cesarza Maksymiana, również znajdują się w kalendarzu świętych na ten dzień. A także męczennicy z Mezopotamii, straceni za panowania tego samego cesarza.

Święty Jan Chrzciciel, apostoł w złym stanie zdrowia

Święty Jan Chrzciciel Rossi urodził się w pobliżu Genui (Włochy) w 1698 roku. Jako młody człowiek przeniósł się do Rzymu, do domu wuja, który był księdzem. Studiował u jezuitów i został wyświęcony na księdza. Jako student doznał pierwszych napadów padaczkowych, które trwały przez całe jego życie. W Rzymie, pomimo choroby, wykazał się wielkodusznym zaangażowaniem apostolskim. wyznanietowarzyszenie duchowe, towarzyszenie duchowe, opieka nad ubogimi w Rzymie i w hospicjach.

Święty Kryspin, wesoły kapucyn

Święty Crispin (Viterbo, Włochy, 1668) miał na imię Piotr. Wstąpił do zakonu kapucynów i tam odkrył swoją drogę uświęcenia. Był optymistą w obliczu problemów, a jego radość Dawał się odczuć w każdej chwili, pomagając chorym, którzy przychodzili do niego. Podobnie jak św. Franciszek z Asyżu, odkrył obecność Pana w rzeczach stworzonych i w naturze. Zmarł w 1750 r. i jest pierwszym świętym kanonizowanym przez Jana Pawła II.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Lew XIV powołał komisję ds. ofiar handlu ludźmi w Chiclayo

Zanim został wybrany na papieża, Leon XIV, ówczesny biskup Chiclayo (Peru), utworzył komisję mającą na celu pomoc kobietom w ucieczce przed przymusową prostytucją.

OSV News Agency-23 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

- OSV News / Carol Glatz

Zanim został Papież Leon XIVPod koniec lat 80. ówczesny biskup Chiclayo w Peru, Robert F. Prevost, utworzył komisję mającą na celu pomoc kobietom w ucieczce przed przymusową prostytucją.

52-letnia Silvia Teodolinda Vázquez powiedziała argentyńskiemu dziennikowi La Nación, że poznała papieża Leona, gdy ten w 2017 r. powołał diecezjalną komisję ds. migracji i handlu ludźmi.

Twierdząc, że czule nazywał go "padrecito", czyli "ojciec Rober", Vázquez powiedział La Nación w wywiadzie z 17 maja: "W dniu, w którym go poznałem, powiedział mi coś bardzo miłego".

Opowiada, że właśnie zakończyły spotkanie na temat pracy komisji, a ona "podeszła do mnie i tym swoim ciepłym tonem powiedziała: 'Silvia, wiem, że ta praca jest dla ciebie bardzo trudna ze względu na wszystko, co przeszłaś, gdy byłaś młoda. Jestem bardzo wdzięczna za to, co robisz dla tych dziewcząt i błogosławię cię". To było bardzo wzruszające.

Papież powołał komisję, która nadal działa, w 2017 r., aby zgromadzić świeckich, zakonników i zakonnice oraz parafie, aby pomóc w obronie i pomocy bezbronnym migrantom, uchodźcom i ofiarom handlu ludźmi. Powiedział, że był siłą napędową całej ich pracy.

Pomoc dla migrujących kobiet

Biskup Prevost był zaniepokojony związkiem między ogromnym napływem wenezuelskich migrantów do Peru a rosnącą liczbą osób świadczących usługi seksualne, więc spotkał się z członkiniami Sióstr Adoracji Najświętszego Sakramentu, które poświęciły się pomocy kobietom zmuszanym do prostytucji, i poprosił je o dołączenie do tworzonej przez niego komisji, powiedział Vázquez w rozmowie z La Nación.

Siostry od dawna walczyły z handlem ludźmi i oferowały kobietom sposoby na uwolnienie się od wyzysku; za swoją pracę zgromadzenie otrzymało w 2005 r. nagrodę TIP przyznawaną przez Departament Stanu USA.

Vazquez, która przeżyła wykorzystywanie seksualne, handel ludźmi i przymusową prostytucję, powiedziała, że jedna z sióstr wielokrotnie kontaktowała się z nią, pomagając jej znaleźć schronienie i nową pracę. "Jestem im dozgonnie wdzięczna, ponieważ dzięki nim mogłam iść naprzód i stać się tym, kim jestem dzisiaj. Były moimi drugimi matkami" - mówi.

Następnie spędziła 15 lat pracując z siostrami, zapewniając edukację zdrowotną osobom świadczącym usługi seksualne i promując warsztaty oferujące alternatywne zawody. W ten sposób poznała biskupa Prevosta.

Siostry przez lata współpracowały z komisją, dopóki nie musiały zamknąć swojego klasztoru w Chiclayo i wrócić do Limy. Następnie komisja biskupa Prevosta przejęła pracę sióstr w zakresie pomocy ofiarom handlu ludźmi, a Vázquez rozpoczęła bezpośrednią współpracę z komisją, donosi La Nación.

Vázquez i inni chodzą po ulicach i udają się do barów, gdzie uzyskują pozwolenie od właścicieli na rozmowę z kobietami, wyjaśnia.

"Pierwszą rzeczą, o którą ich pytamy, jest to, jak się czują i czego potrzebują" - wyjaśnia. Podaje również swój numer telefonu, "a wielu z nich dzwoni do mnie, gdy chcą porozmawiać lub czegoś potrzebują".

Schronisko dla kobiet na obrzeżach Chiclayo

Komisja zbudowała również, z pomocą Vincentians i Caritas, schronisko dla kobiet im. św. Wincentego a Paulo na obrzeżach Chiclayo, powiedział. Przez schronisko przewinęło się ponad 5000 osób, głównie migrantów z Wenezueli.

Przyszły papież Leon wspierał wszystkie wysiłki komisji i organizował duchowe rekolekcje dla ofiar handlu ludźmi i osób świadczących usługi seksualne, "bardzo dobrze uczęszczane w tamtym czasie", wspomina Vázquez. Podczas rekolekcji odprawiał także msze i spowiadał.

"Wszystko z nim koordynowaliśmy" - powiedziała. Komisja przekazywała mu comiesięczne raporty ze swojej pracy, "która obejmowała rozmowy z dziewczętami w domach publicznych i barach, oferując im pomoc i możliwości pracy, pomagając im w uregulowaniu statusu imigracyjnego i pomagając im w leczeniu chorób i odzieży dla ich dzieci".

Nowy papież jest "miły, bardzo czuły i ma bardzo miłe podejście do ludzi", powiedział.

Kiedy zobaczył, kto został wybrany na papieża 8 maja, "płakał z radości", powiedział. Poszła do domu sąsiada, aby obejrzeć ogłoszenie w telewizji i "moja sąsiadka nie zrozumiała. Powiedziałam jej, że bardzo dobrze znam papieża. Musiałam pokazać jej zdjęcia, żeby mi uwierzyła.


Ten artykuł został po raz pierwszy opublikowany w OSV News. Przeczytaj oryginalny artykuł TUTAJ.

AutorOSV News Agency

Firmy gościnneSantiago Zapata Giraldo

Wierzę w Kościół, który jest Jeden

Różnorodność jest bogactwem dla Kościoła, który jest matką; a jego dzieci, które są braćmi i siostrami w wierze, mogą odkrywać doświadczenie wspólnoty w każdym zakątku świata, gdzie spotykają inną ochrzczoną osobę.

23 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Dwie dekady temu, 24 kwietnia, odprawiona została msza intronizacji papieża Benedykt XVI W tym roku jesteśmy świadkami momentu, w którym papież Leon XIV inauguruje swój pontyfikat, otrzymując pierścień rybaka. i paliusz arcybiskupi, w którym w taki czy inny sposób reprezentowani są wszyscy wierzący, wszyscy członkowie trzody Wiecznego Pasterza. Powierzamy mu, jako Kościołowi wojującemu lub pielgrzymującemu, zadanie prowadzenia całego chrześcijaństwa przez jego słowa, czyny i nauczanie do wielkiego celu chrześcijan, jakim jest Kościół triumfujący w niebie.

Przeżywanie tego momentu powinno być chwilą radości dla wszystkich katolików; wydarzeniem, które wyznacza ciągłość Tradycji apostolskiej i którego szczególna symbolika, dziś bardziej niż kiedykolwiek, koncentruje się na katedrze Świętego Piotra, która świadczy o Chrystusie przed światem. Jego symbolika jest nawet rzeczywistością, jest doświadczeniem, przyjęciem władzy powierzonej mu przez samego Chrystusa: rządzić, nauczać, wiązać i rozwiązywać.

Te słowa powinny naprawdę narzucać się naszym zmysłom i powinny skłaniać nas do myślenia, że stawką jest sam człowiek i jego powszechne powołanie do świętości, gdy słucha Pasterza i tego, któremu sam powierzył trzodę. Panowanie jest ściśle związane z posłuszeństwem, posłuszeństwem wierze i doktrynie, już nie tylko własnym lub osobistym ideom, ale posłuszeństwu prawdziwej wierze.

Jedność w różnorodności

Ciekawe, że papież Benedykt XVI uznał w swoim magisterium, że "jedność jest znakiem rozpoznawczym, wizytówką Kościoła w całej jego powszechnej historii" (Benedykt XVI. "W tym sensie jedność w różnorodności objawiała się wielokrotnie na przestrzeni dziejów i jest to różnorodność, która nie jest powodowana i wspierana przez siły wybitnie ludzkie; przeciwnie, zamknięcie Kościoła jest znakiem, że Duch Święty w nich nie mieszka: z tego powodu życie jako bracia i siostry jest dziełem trzeciej osoby Trójcy Świętej. Kościół w swojej różnorodności jest majestatyczny, żywy, obecny i wojujący, ma cel, którym jest tylko Niebo; tymczasem sam Bóg utrzymuje swój Kościół poprzez sakramenty.

Henri de Lubac podkreśla, że ponieważ jesteśmy dziećmi przez chrzest, który rodzi się z tej samej strony Chrystusa, nigdy nie skończymy kontemplować tej tajemnicy, nigdy jej nie wyczerpiemy, ponieważ "postępuje ona jak rzeka i jak ogień. Dopada każdego z nas w odpowiednim momencie, aby wytrysnąć w nas nowe źródła wody żywej i rozpalić nowy płomień. Kościół jest instytucją, która trwa dzięki boskiej mocy otrzymanej od swego założyciela" (Henri de Lubac, "Medytacja o Kościele", 2011).

Różnorodność jest bogactwem dla Kościoła, który jest matką; a jego dzieci, które są braćmi i siostrami przez wiarę, mogą odkrywać doświadczenie wspólnoty w każdym zakątku świata, gdzie spotykają inną ochrzczoną osobę. Ta wiara, ta sama wiara po drugiej stronie świata, to samo doświadczenie wiary, które zostało przekazane przez apostołów i które czyni nas naśladowcami i miłośnikami prawdy. Tylko odkrywając ten dar, możemy nieść Chrystusa innym; tylko karmiąc się nieustannie Jego Słowem i Eucharystią, możemy mieć siłę i moralne usposobienie, by dać Go poznać tak, by to, co o Nim mówimy, było wybitnie wiarygodne.

Misja papieża w Kościele

Chrystus, po ukazaniu swojego majestatu i mocy w Zmartwychwstaniu, nigdy nie opuszcza swojego ludu, ale raczej ustanawia Kościół w Piotrze, jako jego widzialnej głowie, jako tym, któremu powierza misję "karmienia swoich owiec". (J 21, 17), tylko dlatego, że go kocha i kocha nas. Projekt samego Jezusa powierza go ludziom, Pan ufa tym, którzy pomimo swojej słabości, wie, że będą wspomagani przez moc, która ich przewyższa, która nas przewyższa, jest to projekt, który nie jest ludzki, jest boski, prawie jak przedsionek nieba na ziemi, a poprzez Jego Kościół środki są w zasięgu ręki, aby "wszyscy ludzie mogli być zbawieni i dojść do poznania Prawdy".

"Ten Kościół, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczeństwo, istnieje w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra i biskupów w komunii z nim" (LG 8). Komunia zakłada jednak współpracę hierarchów, ponieważ mają oni również władzę rządzenia ludem Bożym, rządzenia nim tak, aby zawsze odkrywał, że centrum życia chrześcijańskiego, w różnych okolicznościach, jest widzenie Chrystusa, kontemplowanie Go, przebywanie z Nim (por. Mk 3, 13).

"A teraz powiadam ci: Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję Kościół mój, a moce piekielne nie zdołają go zniszczyć" (Mt 16:18). Tak było przez prawie dwa tysiąclecia. Dom stoi na kamieniu, a nie na piasku, stoi mocno na fundamencie apostołów. Zjednoczenie między niebem, którym jest Kościół, zaczyna się od jego triumfu na zaślubinach Baranka.

Moc w niebie i na ziemi

Władza Najwyższego Papieża sięga całej ziemi, ale jednocześnie sięga również Nieba: "Tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16:19). Dlatego urząd reprezentowania Chrystusa jest konieczny w każdym wieku, "chodząc razem", w dużej mierze oznacza posiadanie tej samej wiary.

Jeśli spojrzymy na wyznanie Piotra: "Ty jesteś synem Boga żywego" (Mt 16, 16), to zadaniem Piotra jest sprawić, by te słowa rozbrzmiewały na całym świecie, w każdym czasie i okolicznościach, to niesienie Krzyża, także zwycięstwa Zmartwychwstania, w oczekiwaniu na obietnicę "Μαραν αθα".

Modlić się w intencji Ojca Świętego to być zjednoczonym jako Kościół z tym, któremu Pan powierza trzodę, to obowiązek modlić się codziennie za niego, za jego życie i za wiele zła, które może cierpieć. Posłuszeństwo nie jest czymś, co należy do przeszłości, podobnie jak szacunek, to obserwowanie, jak sam Jezus nadal prowadzi Kościół ku Niemu, abyśmy pewnego dnia mogli zobaczyć Go "takim, jakim jest", a zasłona zakrywająca Kościół zostanie odsłonięta i zobaczymy jego prawdziwe oblicze z tym, który jest głową, Chrystusem.

Święci Józef i Maria, opiekunowie Kościoła

Wreszcie, nie zapominajmy o potężnym wstawiennictwie św. Maryi, Matki Kościoła, św. Józefa, Patrona Kościoła powszechnego, którzy chronią Kościół pielgrzymujący na tym świecie. Święta Maryja, Dziewica i Matka, Dziewica z Bożej łaski i Matka grzeszników, bez Niej, która jest "Θεοτόκος", Matka Kościoła, wzór świętości dla wszystkich wiernych poprzez pełne zaufanie Bogu, bez Niej ─repito─ nie moglibyśmy przyjąć powołania do przeżywania komunii w Kościele, w sposób szczególny, w sprawie, która dotyczy nas w naszych czasach, z Papieżem, do pełnego przeżywania komunii świętych.

Josemaria z wielką pewnością siebie i radykalizmem mówił o obecnych czasach, w których papież Leon XIV rozpoczyna swoją drogę: "Omnes cum Petro ad Iesum per Mariam", czyli "Wszyscy z Piotrem, do Jezusa przez Maryję" ("Chrystus przechodzi", 139).

AutorSantiago Zapata Giraldo

Watykan

Papież mianuje siostrę Merletti sekretarzem dykasterii ds. zakonników

Papież Leon XIV mianował siostrę Tizianę Merletti, prawniczkę kanoniczną, sekretarzem Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

OSV / Omnes-22 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

W swojej pierwszej nominacji na wysokiego urzędnika Kurii Rzymskiej, papież Leon XIV mianował siostrę Tizianę Merletti, prawnika kanonicznego, sekretarzem Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

Siostra Merletti, członkini Sióstr Franciszkanek Ubogich, zastąpi siostrę Simonę. BrambillaBrambilla, siostra misjonarka Consolata, którą w styczniu papież Franciszek mianował prefektem dykasterii. Siostra Brambilla jest pierwszą kobietą na czele watykańskiej dykasterii.

Międzynarodowa Unia Przełożonych Generalnych Kobiet (UISGw języku włoskim) podziękował papieżowi Leonowi i pogratulował siostrze Merletti nominacji, którą Watykan ogłosił 22 maja.

Doświadczony profil

Jako członek rady prawa kanonicznego związku i komisji ds. ochrony, zarządzanej wspólnie przez związki przełożonych i przełożonych, "jej wkład jest wkładem w naszą globalną sieć, promującą sprawiedliwość, troskę i uczciwość w życiu konsekrowanym" - stwierdziła grupa przełożonych. "Gratulujemy s. Tizianie tej ważnej misji i zapewniamy ją o naszej modlitwie, gdy przyjmuje tę nową odpowiedzialność w służbie życia konsekrowanego na całym świecie".

Dykasteria, zgodnie z konstytucją apostolską o Kurii Rzymskiej, jest powołana do "promowania, wspierania i regulowania praktyki rad ewangelicznych, ich życia w zatwierdzonych formach życia konsekrowanego oraz wszystkiego, co dotyczy życia i działalności Stowarzyszeń Życia Apostolskiego w całym Kościele łacińskim".

Według statystyk watykańskich w Kościele katolickim jest około 600 000 zakonników. Liczba kapłanów zakonnych wynosi około 128 500, a liczba braci zakonnych jest bliska 50 000.

Kanonista i nauczyciel

Siostra Merletti, lat 65, urodziła się w Pineto we Włoszech i uzyskała dyplom z prawa cywilnego przed złożeniem pierwszych ślubów jako członkini Sióstr Franciszkanek od Ubogich w 1986 roku. W 1992 r. uzyskała doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.

W latach 2004-2013 była przełożoną generalną Sióstr Franciszkanek od Ubogich. W momencie nominacji wykładała prawo kanoniczne na Papieskim Uniwersytecie Antonianum w Rzymie i była ekspertem w dziedzinie prawa kanonicznego na UISG.

AutorOSV / Omnes

Ewangelizacja

Święta Rita z Cascii, augustianka, "święta od spraw niemożliwych".

22 maja Kościół obchodzi święto augustianki Rity z Cascia (Włochy), "świętej od spraw niemożliwych". Urodzona w 1381 r., straciła męża i dzieci, była kobietą wiary, pokory i wytrwałości. W końcu została Przyjęta do zakonu augustianek w klasztorze św. Marii Magdaleny w Cascii. Poprosiła Pana o udział w Jego Męce i przez 15 lat nosiła stygmaty.  

Francisco Otamendi-22 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Margarita Lotti, znana pod zdrobniałym imieniem "Rita", była córką chłopów i hodowców bydła, którzy starali się zapewnić jej jak najlepsze życie. dobry trening Kształciła się w szkole i jako zakonnica w Cascia, gdzie była nauczana przez augustianów. Tam dojrzewało jego oddanie dla AugustynJana Chrzciciela i św. Mikołaja z Tolentino, których Rita wybrała na swoich patronów.

W klimacie rywalizacji, z miłością i zrozumieniem relacje Rity z mężem poprawiły się i została pobłogosławiona dwoma synami. Jednak jej mąż został zamordowany. Rita wybaczyła tym, którzy go zabili. W tym samym czasie choroba spowodowała śmierć jej dzieci. Osamotniona Rita zintensyfikowała swoją modlitwę i w wieku 36 lat poprosiła o przyjęcie do szpitala. zakonnice augustianki z klasztor Marii Magdaleny z Cascii.

Santa Rita: święty od róż

Jednak jej podanie zostało odrzucone: zakonnice uważały, że może zagrażać bezpieczeństwu ich wspólnoty. W końcu jednak została przyjęta, a Rita była pokorną zakonnicą, gorliwą w modlitwie i w powierzonych jej dziełach. Jej cnoty były znane poza klasztorem.

Zanurzona w kontemplacji Chrystusa, Rita poprosiła o udział w Jego Męce, a w 1432 r., pochłonięta modlitwą, znalazła na swoim czole ranę po koronie cierniowej ukrzyżowanego Chrystusa. Piętno utrzymywało się aż do jej śmierci, przez 15 lat. Nazywana jest Świętą od Róż, ponieważ przed śmiercią, leżąc w łóżku, poprosiła kuzyna, aby przyniósł jej dwie figi i różę z ogrodu domu jej ojca. Był styczeń. Kobieta myślała, że ma omamy. Zdziwiła się jednak, gdy znalazła figi i różę i zabrała je do Cascii. 

Rita zmarła w nocy z 21 na 22 maja 1447 roku. Watykańska strona internetowa odnotowuje, że ze względu na zapach świętości, zaraz po jej śmierci, jej ciało nigdy nie zostało pochowane. Dziś jest strzeżone w szklanej urnie. The zeznania Łaski i cuda, które dzieją się za jego wstawiennictwem, są bardzo liczne.

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Historia miłości pary Ortiz de Landázuri Busca

Laura i Eduardo. Historia miłosna to pośmiertny hołd Estebana Lópeza Escobara, który opowiada o duchowej i małżeńskiej podróży Sług Bożych Laury Busca i Eduardo Ortiza de Landázuri.

José Carlos Martín de la Hoz-22 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Teraz, gdy mamy augustiańskiego papieża, Leona XIV, który odzwierciedla w swoich tarcza Augustyna, jest to dobry czas na ponowne przeczytanie niezwykłej księgi "Wyznań" Augustyna.

Chciałbym przypomnieć wspaniałe wydanie przygotowane przez Pedro Antonio Urbinę dla Palabra editions, które zapewnia wielu chrześcijanom osobiste spotkanie z jednym z najważniejszych Ojców Kościoła w historii.

Kiedy Ojciec Święty Leon XIV wspomniał w dniu swojego wyboru na Placu Świętego Piotra, że jest synem św. Augustyna, wzywał wszystkich chrześcijan do nowego nawrócenia, nawrócenia do miłości, tak jak uczynił to święty z Hippony. 

Pierwsze orędzia nowego Ojca Świętego były, jak wszyscy pamiętamy, wezwaniem do nieustannego poszukiwania pokoju na świecie. Oczywiście, jak powiedział św. Josemaría Escrivá, aby był pokój na świecie, musi być pokój w sumieniach, a do tego nie ma nic lepszego niż trwałe nawrócenie każdego z nas do miłości.

Właśnie dlatego pragnę teraz przedstawić pośmiertne dzieło walenckiego Estebana Lópeza Escobara (1941-2025), byłego profesora komunikacji na Uniwersytecie Nawarry, który podjął się tego ostatniego dzieła swojego życia z wielkim entuzjazmem, a galopująca białaczka, która go zabiła, zdołała jedynie pozbawić go możliwości zobaczenia książki opublikowanej na ulicy, ponieważ kilka tygodni przed śmiercią przekazał nam doskonale poprawiony manuskrypt.

Małżeństwo Ortiz de Landázuri

Kiedy pojechałem do niego rok wcześniej, jako wieloletni przyjaciel w Pampelunie i jako postulator diecezjalny sprawy beatyfikacji i kanonizacji Sług Bożych. Laura Busca Otaegui i Eduardo Ortíz de Landázuiri, nie mogliśmy przewidzieć tego fatalnego wyniku.

W rzeczywistości Esteban przygotował już dwa wydania książki biograficznej o Eduardo Ortiz de Landázuri, byłym profesorze patologii na Wydziale Lekarskim, dziekanie i prorektorze Uniwersytetu Nawarry. Podziw i przyjaźń, jaką darzyli się za życia, pozwoliły mu głęboko wniknąć w duszę i rodzinę Eduardo. Podobieństwa te były wielokrotnie przedrukowywane. 

Z biegiem czasu i życia Esteban poznał i leczył swoją żonę Laurę, Baskijkę z Zumárragi, zawsze uśmiechniętą, farmaceutkę, matkę siedmiorga dzieci i znakomitą kucharkę.

Mając to na uwadze oraz fakt, że dochodzenie diecezjalne zostało już zamknięte, a oba procesy, Eduardo i Laury, weszły w fazę rzymską, Esteban zdecydował się podjąć pracy. 

Proces beatyfikacyjny

Pamiętajmy, że "Positio" na temat życia, cnót i opinii świętości tych Sług Bożych zostało już dostarczone do Dykasterii ds. Świętych, więc teraz pozostało tylko czekać na osąd Kościoła, a w międzyczasie kontynuować rozpowszechnianie karty modlitewnej do prywatnego nabożeństwa. 

Laura i Eduardo pojawiają się razem na fotografii wykonanej w Granadzie, kiedy byli młodym małżeństwem radośnie witającym swoje pierwsze dzieci, podczas gdy Eduardo robił swoje w praktyce medycznej i nauczaniu uniwersyteckim.

Esteban był zaskoczony faktem, że powiedziała mu, że pojawili się razem, ponieważ oboje byli w trakcie procesu beatyfikacyjnego, a zatem łaski i łaski, które Bóg nasz Pan w swojej szczególnej opatrzności postanowił nam dać, zostaną przypisane interwencji pary. 

Gdyby więc pewnego dnia zdarzył się cud, oboje mogliby zostać beatyfikowani lub kanonizowani. Innymi słowy, w przypadku małżeństwa występuje zjawisko polegające na tym, że dzięki jednemu cudowi ma się dwóch świętych. 

Pytanie jest oczywiste: dlaczego Kościół wymaga dwóch rygorystycznych procesów cnót oddzielnie dla obojga małżonków, a z drugiej strony, dlaczego, mając tylko jeden cud do beatyfikacji i drugi do kanonizacji, mielibyśmy otrzymać dwóch świętych? Odpowiedź udzielona przez Dykasterię ds. Świętych jest dość prosta: małżeństwo jest "miejscem teologicznym".

Jest to źródło tego portretu małżeństwa Laury i Eduardo, a także, w pewnym sensie, hołdu dla Estebana Lópeza Escobara, profesora, pisarza i dziennikarza.

Propozycja, którą złożyłem Estabanowi, polegała na napisaniu historii miłości między Laurą, Eduardo i Bogiem, ponieważ jak wiemy, miłość małżeńska jest kwestią trzech, ponieważ cała ludzka miłość opiera się na miłości boskiej: "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" (Mt 18:20).

Uważna lektura tej pracy pokazuje, jak ludzka miłość jest transformująca. Rzeczywiście, życie Eduardo i Laury oraz splot ich pragnień wzajemnej miłości i daru z siebie pojawiają się w całej książce w postaci dzieci, które są krystalizacją miłości małżonków w nowym życiu z łaską Bożą.

Podobnie, w bardzo delikatny sposób, Esteban López Escobar opowiada o stawaniu się cnót chrześcijańskich; połączeniu łaski Bożej i wolnej korespondencji każdego z nich i obu, aby odzwierciedlić w swoim życiu Boży dar błogosławieństw i procesję cnót moralnych.

Prawdą jest, że ludzie nie rodzą się świętymi, ale stają się nimi dzięki łasce Bożej i osobistemu wysiłkowi, ale jest również absolutną prawdą, że bez łaski Bożej nic nie możemy zrobić. W rzeczywistości anegdoty opisane w tej książce pokazują, jak ta para nie tylko była szczęśliwa i stworzyła jasny i radosny dom, ale została przemieniona przez Bożą łaskę.

Laura i Eduardo. Historia miłosna

AutorEsteban López Escobar
Redakcja: Słowo
Rok: 2025
Liczba stron: 318
JęzykAngielski
Ewangelizacja

Alejandra Martínez: Teologia i strategia cyfrowa

Alejandra Martinez jest menedżerem ds. treści w Ameryce Łacińskiej i Hiszpanii w aplikacji do modlitwy i medytacji. Hallow, gdzie znalazła miejsce na połączenie marketingu i teologii.

Juan Carlos Vasconez-22 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

W jaki sposób projektowanie graficzne, marketing i teologia przeplatają się, aby budować mosty wiary w cyfrowym świecie? Alejandra Martínez, pochodząca z Monterrey w Meksyku, jest przykładem tej fascynującej konwergencji. Absolwentka Uniwersytetu w Monterrey na kierunku projektowania graficznego i marketingu, Alejandra rozpoczęła swoją zawodową podróż w agencjach reklamowych i działach komunikacji.

Jednak jej życie przybrało nieoczekiwany obrót, gdy Bóg dał jej możliwość studiowania Komunikacji Instytucjonalnej i Teologii na Uniwersytecie im. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie. Tam odkrył "piękno Kościoła powszechnego".odkrycie "ludzie z tak wielu różnych kultur, akcentów i ruchów, zjednoczeni tą samą tęsknotą za poznaniem i życiem blisko Boga".. To doświadczenie wzmocniło jego pragnienie wykorzystania swoich talentów w pracy. "w służbie czemuś większemu ode mnie".. Później uzyskał tytuł magistra komunikacji korporacyjnej i politycznej na Uniwersytecie Nawarry.

To właśnie podczas pobytu na Uniwersytecie George'a Washingtona Alejandra spotkała się po raz pierwszy Hallownajpopularniejszej na świecie katolickiej aplikacji do modlitwy i medytacji. Urzekła ją jej misja, kreatywność i realna możliwość cyfrowego towarzyszenia duszom.

Droga do Boga

Alejandra dorastała w katolickiej rodzinie i jest bardzo wdzięczna swoim rodzicom za "miłość, edukację i wiarę, które zasiali". w niej. Jej matka mówi, że wszystko zaczęło się, gdy papież Jan Paweł II odwiedził Monterrey w 1990 roku. Kiedy była w ciąży z Alejandrą, miała okazję porozmawiać z papieżem i otrzymać jego błogosławieństwo. "z ręką na moim brzuchu".. Z tego powodu zarówno Alejandra, jak i jej matka uważają, że to błogosławieństwo "z pewnością zaznaczył, nie wiedząc o tym, początek". z ich drogi.

Sposobem Alejandry na zbliżenie się do Boga jest"bardzo konkretny i jednocześnie bardzo codzienny".. Zaczyna się od "codzienna modlitwa - nawet jeśli jest krótka, nawet jeśli czasami nie wiem, co powiedzieć - i pragnienie, by pozwolić się Jemu obserwować".. Zbliża się również do Boga poprzez "piękno: obraz, opowieść ewangeliczna, podnosząca na duchu piosenka... ponieważ wierzę, że wszystko, co jest prawdziwe, dobre i piękne, mówi nam o Nim".. I oczywiście, "poprzez ludzi: tych, którzy towarzyszyli mi w moim życiu duchowym, tych, którzy inspirują mnie swoją prostą i głęboką wiarą"..

Alejandra poczuła pragnienie bycia lepiej przygotowaną do służby Kościołowi i pamięta, jak udała się do przydrożnej kapliczki na Uniwersytecie Nawarry, aby poprosić Matkę Bożą o stypendium na studia magisterskie. "Jeśli mi ją dasz, obiecuję, że wszystko, czego się nauczę, wykorzystam w służbie Kościołowi powszechnemu".powiedział jej. Rok później ukończyła studia magisterskie ze stypendium i podpisała kontrakt z Hallow

Praca w Hallow był sposobem na zbliżenie się do Boga: "Towarzyszenie innym w ich modlitewnej podróży przypomina mi każdego dnia, że ja również muszę do Niego powracać, wciąż na nowo".. Z drugiej strony, jego studia teologiczne i komunikacyjne sprawiły, że "zrozumienie pilnej potrzeby dobrego opowiedzenia historii wiary"..

Tworzenie skutecznych treści 

Jako menedżer treści dla Ameryka Łacińska i Hiszpania, Alejandra "koordynuje, produkuje i zarządza hiszpańskojęzycznymi treściami w aplikacji".w tym "nowenny, konsekracje, medytacje, muzyka, modlitwy na dobranoc i wiele więcej".. Jego praca zaczyna się "słuchanie: czego szukają nasi odbiorcy, jakie są ich rany, czego potrzebują, aby ponownie odnaleźć Boga?.

Alejandra uważa, że "Skuteczne treści rodzą się z głębokiego słuchania".szukając "zrozumieć, co dzieje się w sercach ludzi: czego szukają, czego potrzebują, jakie rany noszą i jak Bóg może tam wejść".. Na stronie HallowCelem jest przekazanie przesłania nadziei, wiary i nawrócenia z autentycznością i doskonałością, obejmując "Księża, zakonnice, psychologowie, influencerzy i matki".i dbanie o każdy szczegół produkcji. "W jednym zdaniu: zrób to idealnie"..

Bóg dotyka serc również w świecie cyfrowym: zabawna modlitwa, słowo lub piosenka może być iskrą do głębokiej zmiany, a nawet cudu!

Gospel

Ani letni, ani fanatyczny. Szósta Niedziela Wielkanocna (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Szóstą Niedzielę Wielkanocną (C) 25 maja 2025 r.

Joseph Evans-22 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Duch Święty działa w Kościele na wiele sposobów. Prowadzi Kościół do całej prawdy (J 16:13), ale, jak widzimy w dzisiejszej Ewangelii, również "przypomina" Kościołowi słowa Chrystusa: "Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem"..

Ta pamięć o Jezusie działa na dwa sposoby: przypomina nam, jak wymagające jest Jego wezwanie (np. Mt 16:24; 19:21), ale także jak bardzo jest ono zrozumiałe. Boża obecność w naszych duszach "Przyjdziemy do Niego i uczynimy w Nim nasze mieszkanie".- jest jednocześnie niepokojący i pocieszający: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam; nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka".. Przesłanie Ewangelii jest tak samo dalekie od fanatyzmu, jak i od letniości.

I to spokojne i wyważone podejście Jezusa jest widoczne w dzisiejszym pierwszym czytaniu w historycznej decyzji podjętej przez wczesny Kościół, która okazała się zarówno radykalna, jak i rozsądna. Niektórzy nawróceni z judaizmu na chrześcijaństwo mieli "zakłócony". nawróconych z pogaństwa, nalegając, aby zostali obrzezani i przyjęli wszystkie rytualne praktyki prawa żydowskiego. W pewnym sensie ludzie ci twierdzili, że muszą być Żydami, aby być chrześcijanami. Ale apostołowie, po spotkaniu i przedyskutowaniu tej kwestii, wydali ważny dekret. Po pierwsze, wyraźnie stwierdzili, że osoby, które "Podburzyli was swoimi słowami i zaniepokoili wasze duchy". nie miał od nich mandatu: "bez naszej prowizji". aby to zrobić. Następnie podejmują decyzję, która jest wyraźnym zerwaniem z judaizmem (w tym bardzo radykalnym sensie), przy jednoczesnym poszanowaniu pewnych przekonań, które żydowscy chrześcijanie odczuwali bardzo głęboko: odrzucenie bałwochwalstwa, spożywania krwi zwierzęcej i uduszonych zwierząt oraz niemoralności seksualnej. Pierwsze i ostatnie są oczywiste, środkowe dwa to bardziej żydowskie przekonania żywieniowe tamtych czasów, które apostołowie szanowali (na przykład Żydzi wierzyli, że życie stworzenia jest zawarte w jego krwi, więc spożywanie krwi zwierzęcia było w jakiś sposób postrzegane jako próba uzyskania władzy nad jego życiem, którą tak naprawdę ma tylko Bóg). Tak więc decyzja ta była ostatecznie rozsądnym kompromisem, potwierdzającym podstawowe nauczanie moralne, przy jednoczesnym poszanowaniu współczesnych obaw. Takie jest zawsze podejście Kościoła: "pamiętać" o Chrystusie oznacza być zarówno radykalnym, jak i rozsądnym, afirmując odwieczne i niezmienne wartości, ale wrażliwym na te współczesne.

Watykan

Papież Leon XIV podkreśla wylanie Bożej miłości i wspomina Franciszka

Podczas swojej pierwszej audiencji generalnej, która odbyła się na Placu Świętego Piotra, papież Leon XIV podkreślił Bożą miłość do nas, rozważając przypowieść o siewcy. Wspominał również z wdzięcznością "naszego ukochanego papieża Franciszka" i zachęcał do modlitwy różańcowej w tym maryjnym miesiącu.  

Francisco Otamendi-21 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Rankiem 21 maja papież Leon XIV zorganizował swoje pierwsze Ogólna publiczność Piotra z udziałem ponad czterdziestu tysięcy wiernych, podczas której rozważał przypowieść o siewcy.

Szczególnym akcentem audiencji była "wdzięczność naszemu umiłowanemu papieżowi Franciszkowi"; słowa w języku angielskim skierowane do pielgrzymów anglojęzycznych; zachęta do odmawiania różańca w intencji pokoju w maryjnym miesiącu maju, sformułowana do wiernych portugalskojęzycznych (z wyraźnym odniesieniem do Matki Bożej Fatimskiej) i arabskojęzycznych; oraz pozdrowienie po błogosławieństwie różnych osobistości kościelnych, które papież przyjął na stojąco, z uściskiem dłoni.

Modlił się również dla pokojuMówił również o potrzebie pomocy humanitarnej, zwłaszcza dla dzieci, osób starszych i chorych. Podkreślił w szczególności potrzebę pomocy humanitarnej, zwłaszcza dla dzieci, osób starszych i chorych oraz dodał, że "jesteśmy wezwani do siania nadziei i budowania pokoju".

Wdzięczność dla papieża Franciszka

Jego słowa o papieżu Franciszku brzmiały następująco: "I nie możemy zakończyć naszego spotkania nie wspominając z taką wdzięcznością naszego ukochanego papieża Franciszka, który zaledwie miesiąc temu powrócił do domu Ojca".

Nowy papież Leon XIV powiedział, że wznawia cykl katechez na Rok Jubileuszowy "Jezus Chrystus, nasza nadzieja" i skupił swoje rozważania na temacie "Jezus Chrystus, nasza nadzieja".Siewca Mówił im o wielu rzeczach w przypowieściach", zaczerpnięte z Ewangelii św. Mateusza, 13.

Katecheza o Jezusie Chrystusie, naszej nadziei

"Cieszę się, że mogę was powitać na mojej pierwszej audiencji generalnej. Wznawiam cykl katechez jubileuszowych na temat "Jezus Chrystus, nasza nadzieja", zainicjowany przez papieża Franciszka" - powiedział.

"Dzisiaj będziemy nadal rozważać przypowieści Jezusa, które pomagają nam odzyskać nadzieję, ponieważ pokazują nam, jak Bóg działa w historii".

I zatrzymał się nad "przypowieścią, która jest trochę szczególna, ponieważ jest rodzajem wprowadzenia do wszystkich przypowieści. Mam na myśli przypowieść o siewcy (por. Mt 13,1-17). W pewnym sensie w tej historii możemy rozpoznać sposób komunikowania się Jezusa, który może nas wiele nauczyć dla dzisiejszego głoszenia Ewangelii.

Papież Leon XIV powiedział: "Przypowieści są sposobem, w jaki Pan przekazuje nam swoje Słowo, aby zadać nam pytania i rzucić nam wyzwanie, prowokując nas do odpowiedzi na pytanie, które leży u podstaw narracji, którą nam opowiada: Gdzie pasuję do tej historii? Co to mówi o moim życiu?

Kalkulacja nie jest dobra w miłości

Komentując przypowieść o siewcy, papież wskazał, że chodzi w niej o "siewcę, dość oryginalnego, który wychodzi siać, ale nie martwi się o to, gdzie padnie ziarno. Rzuca je nawet tam, gdzie jest mało prawdopodobne, że przyniesie owoce".

"Jesteśmy przyzwyczajeni do kalkulowania rzeczy - i czasami jest to konieczne - ale nie dotyczy to miłości! Sposób, w jaki ten "marnotrawny" siewca rzuca ziarno, jest obrazem tego, jak Bóg nas kocha" - powiedział papież.

"Bóg ufa i ma nadzieję, że prędzej czy później ziarno zakwitnie", powtórzył. "Tak nas kocha: nie czeka, aż będziemy najlepszą glebą, zawsze hojnie daje nam swoje słowo.

Van Gogh, "Siewca o zachodzie słońca", obraz nadziei

Papież nawiązał do "pięknego obrazu Van Gogha 'Siewca o zachodzie słońca'. Ten obraz siewcy w palącym słońcu mówi mi również o wysiłku rolnika. Uderza mnie fakt, że za siewcą Van Gogh przedstawił dojrzałą pszenicę. Wydaje mi się to obrazem nadziei: w ten czy inny sposób ziarno przyniosło owoce. Nie do końca wiemy jak, ale tak właśnie jest. 

Na koniec Leon XIV zachęcał nas, abyśmy "prosili Pana o łaskę przyjmowania zawsze tego ziarna, którym jest Jego słowo. A jeśli zdamy sobie sprawę, że nie jesteśmy żyzną ziemią, nie zniechęcajmy się, ale prośmy Go, aby nadal pracował w nas, abyśmy stali się lepszą ziemią".

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

25 lat od kanonizacji 27 meksykańskich świętych

Dziś Kościół świętuje 25 lat od kanonizacji 27 meksykańskich świętych w roku jubileuszowym 2000 przez świętego Jana Pawła II. Cristobal Magallanes i 24 innych zostało zamęczonych w pierwszej tercji XX wieku. Ponadto, liturgia celebruje świętych Eugeniusza de Mazenoda i Hemming, św. Wirginia i męczennicy Zesłania Ducha Świętego z Aleksandrii.

Francisco Otamendi-21 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś Kościół upamiętnia 25 lat od kanonizacji, która miała miejsce podczas Jubileuszu 2000 w Rzymie. 21 maja św. Jan Paweł II kanonizował 27 Meksykanów. "Kościół z radością ogłasza tych synów Meksyku świętymi" - powiedział papież. "Cristóbal Magallanes oraz 24 innych męczenników, kapłanów i świeckich; José María de Yermo y Parres, kapłan założyciel Zakonu Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, oraz María de Jesús Sacramentado Venegas, założycielka Córek Najświętszego Serca".

"Większość z nich należała do duchowieństwa świeckiego, a trzy z nich były osobami świeckimi poważnie zaangażowanymi w pomoc kapłanom" - dodał papież. "Nie zrezygnowali z odważnego pełnienia swojej posługi, kiedy prześladowania religijne szalała na ukochanej meksykańskiej ziemi, rozpętując nienawiść do religii katolickiej. Wszyscy oni dobrowolnie i spokojnie przyjęli męczeństwo jako świadectwo swojej wiary, wyraźnie przebaczając swoim prześladowcom (...), a dziś są przykładem dla całego Kościoła, a w szczególności dla społeczeństwa meksykańskiego".

Kościół w Meksyku: orędownicy w niebie

W jego homiliaPapież Polak powiedział, że "Kościół w Meksyku raduje się, że ma w niebie tych orędowników, wzory najwyższej miłości na wzór Jezusa Chrystusa. Wszyscy oni oddali swoje życie Bogu i braciom, na drodze męczeństwa lub hojnej ofiary w służbie potrzebującym (...) Są cennym dziedzictwem, owocem wiary zakorzenionej na ziemi meksykańskiej". Szczególne święto każdego z nich obchodzone jest w dniu ich śmierci.

Imię Indianina Juana Diego było głośno słyszane na Placu Świętego Piotra, kanonizowany w 2002 r., któremu Dziewica z Guadalupe w 1531 roku.

Święty Eugeniusz, biskup założyciel 

Święty Eugeniusz de Mazenod, biskup Marsylii, był założycielem Oblatów Maryi Niepokalanej. Uciekł przed rewolucją francuską i zamiast życia na dworze wybrał kapłaństwo. Dzień ten upamiętnia również m.in. święci i błogosławieniSzwedzki święty Hemming oraz święci Hospicjum z Nicei, Mantius i Paterno. 

St. Hemming i St. Virginia 

Św. Hemming urodził się na północ od Uppsali w Szwecji pod koniec XIII w. Został wyświęcony na kapłana i udał się do Paryża, aby ukończyć studia. Po powrocie do ojczyzny został wybrany biskupem Abo, obecnie Turku w Finlandii, w 1338 roku. Podejmował liczne inicjatywy w kwestiach liturgicznych i edukacyjnych oraz ustanowił bezpłatne usługi dla ubogich.

Święta Virginia Centurione (Genua, XVII wiek) musiała zaakceptować decyzję swojego ojca i poślubić bogatego młodzieńca prowadzącego nieuporządkowane życie. Kiedy jej mąż zmarł, owdowiała w wieku 20 lat i otrzymała powołanie "służyć Bogu w Jego ubogich" i potrzebujących. Jego praca rozwinęła się w dwa zgromadzenia religijne. Została wzbogacona przez Pana o ekstazy, wizje i wewnętrzne lokucje.

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Ostatni papież

Na stronie ostatni książka z Giovanni Maria Vian, Na stronie ostatni Papież, badania the ewolucja z papiestwo z na stronie wiek XVIII do the dzień dzisiejszy, podświetlanie w napięcia na stronie tradycja y nowoczesność. Vian krytyka w reformy niekompletny z Papież Francisco y notatki the potrzebują z a więcej kolegialność y spójność na stronie na stronie przywództwo kościelny.

José Carlos Martín de la Hoz-21 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Giovanni Maria Vian, profesor historii La Sapienza z Rzymu i były dyrektor L'Osservatore Romanonapisał interesującą pracę, na poły historyczną, a na poły dziennikarską, na temat rozwoju papiestwa w XX i XXI wieku, koncentrując się na pracy i organizacji Kurii Rzymskiej. Malachiasza o ostatnim papieżu, który będzie panował w historii i który, "teoretycznie", zapoczątkuje koniec świata i który, zgodnie z przepowiednią, będzie nazywał się Jan XXIV. W rzeczywistości, poza okładką, prologiem i epilogiem, książka jest dziełem historycznym opartym na źródłach dokumentalnych z Archiwów Watykańskich i na świadectwach o różnym rygorze.

Czytanie Kościoła

Książka ta została przedstawiona w prasie jako krytyka niektórych aspektów pontyfikatu ostatnich papieży od św. Jana Pawła II do dnia dzisiejszego, choć w rzeczywistości jest to analiza o zmiennej wartości. 

W rzeczywistości profesor Vian, znawca Kurii Rzymskiej i współczesnej historii Kościoła, powtarza uznanie, które zostało obficie rozwinięte przez wielkich chrześcijańskich intelektualistów najnowszej historii, takich jak Merry del Val, Romano Guardini, Hans Urs Von Balthasar i Rahner, Ratzinger a ostatnio Andrea Riccardi. 

Według Viana, Kościół powinien porzucić styl i drogi społeczeństwa chrześcijańskiego, tj. te, które odpowiadają współpracy z państwem, która istniała od czasów cesarza Konstantyna do dnia dzisiejszego, aby uznać, że rozdział Kościoła i państwa jest nieodwracalny i że chrześcijańskie korzenie społeczeństwa znikają z wielką prędkością, aby w pełni i w ciągu kilku lat wejść w nową postchrześcijańską zglobalizowaną cywilizację i kulturę.

W tym sensie, kiedy św. Jan Paweł II stwierdził, że nowa ewangelizacja jest "nowa w swoim zapale, metodzie i wyrazie", miał na myśli społeczeństwo wciąż o chrześcijańskich korzeniach, które może zostać "zsekularyzowane" i stać się ponownie chrześcijańskie w znacznym stopniu, tj. społeczeństwo ludzkie wciąż o chrześcijańskich korzeniach opartych na Ewangelii, filozofii greckiej i prawie rzymskim.

Kościół i dialog ze światem

Z pewnością, choć nie mówi tego wprost, Giovanni Maria Vian proponuje, w gruncie rzeczy, potrzebę zwołania nowego Soboru Watykańskiego III w dialogu z dzisiejszym światem. Napisać na nowo "Gaudium et spes", przeanalizować dzisiejsze zachodnie społeczeństwo, aby pomóc mu znaleźć podejście edukacyjne, antropologiczne, filozoficzne i duchowe, które na nowo doceni godność osoby ludzkiej i otworzy horyzonty nadziei dla społeczeństwa w upadku. Chce, aby Kuria wyszła z autoreferencyjności (s. 205) i powróciła do rządów prawa (s. 213).

Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że społeczeństwo liberalne, podobnie jak społeczeństwo socjaldemokratyczne, zginęło i zmierzamy w kierunku nowej kultury i cywilizacji, w której parametry kulturowe i społeczne są inne.

Należy odkryć, że istnieją ogromne warstwy dzisiejszego społeczeństwa, które nie mają większych interesów niż osobista autoafirmacja, autonomia moralna, przyjemność i wygoda, i że pierwszy świat w rzeczywistości gardzi solidarnością i emigracją, ponieważ stał się okrutnie niewspierający właśnie dlatego, że porzucił wartości duchowe. 

Społeczeństwo pierwszego świata ulega autodestrukcji z dużą prędkością: podstawowe wartości, takie jak miłość, rodzina, przyjaźń, praca, kultura, spokój osądu, duchowe i transcendentne spojrzenie, a nawet ekologia i środowisko, pokój.

Rozwiązanie

Vian zdaje się zapominać, że Kościół katolicki ma rozwiązanie: ludzką i boską osobę Jezusa Chrystusa i Jego zbawczą doktrynę. Jego zdolność do pociągania i przekształcania, do rozpalania i otwierania horyzontów szczęścia, nieograniczonej miłości i troski o innych, rodzinę, świat, potrzebujących, odrzuconych. Benedykt XVI ujął to w bardzo obrazowy sposób: "Uwierzyliśmy w miłość BogaW ten sposób chrześcijanin może wyrazić fundamentalny wybór swojego życia. Nie zaczyna się być chrześcijaninem przez decyzję etyczną czy wielką ideę, ale przez spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a tym samym decydujące ukierunkowanie" (Deus Caritas est1).

W każdym razie Vian przypomina nam, że konieczne jest przeformułowanie części doktryny chrześcijańskiej, aby dać odpowiedź Chrystusa na rzeczywiste problemy, które dotykają ludzi, a zwłaszcza tych z klas rządzących tego naszego świata: nową antropologię, atrakcyjną i zgodną z godnością dzieci Bożych, obdarzonych wolnością i godnością (s. 25).

W związku z tym Vian poświęci kilka stron na podkreślenie dokumentu końcowego, w którym papież zatwierdził wnioski z "synodu synodalności" 24 listopada 2024 r., kilka miesięcy przed swoją śmiercią. Ten niezwykły dokument posynodalny bardzo dobrze łączy się z obecną wrażliwością, także z innymi wyznaniami religijnymi oraz w społecznej organizacji gospodarki - biznesu - i narzuconym sposobem pracy w zespołach. W dokumencie końcowym, który podkreślił Vian, jest mowa o tym, by wziąć sprawy w swoje ręce i poczuć Kościół jako swój własny. Jednocześnie biskupi całego świata i papież, jako ojcowie rodziny, będą czuwać nad przebiegiem Kościoła powszechnego (s. 39).

Logicznie rzecz biorąc, wiele futurystycznych propozycji przedstawionych w tej pracy jest całkowicie opiniotwórczych i dotyka wrażliwych punktów tradycji Kościoła, dlatego należy je przyjmować swobodnie, tak jak zostały wyrażone w sposób naturalny, na przykład propozycja zniszczenia dzieł sztuki wyprodukowanych przez niektórych artystów naszych czasów, którzy są uwikłani w straszne sprawy sądowe (s. 47). Wreszcie, bezpośrednio zajmie się reformą Kurii Papieskiej, jej metodami pracy i wkładem pomysłów, które trwają od kodeksu z 1917 r. (s. 98).

Komentarze na temat Opus Dei są stronnicze, nieprecyzyjne i podlegają fałszywej dynamice: Opus Dei nigdy nie chciało być wyjątkiem, ani żyć z dala od biskupów, ani być instytucją władzy, ale służyć Kościołowi i duszom (s. 218).

Ostatni papież. Obecne i przyszłe wyzwania dla Kościoła katolickiego.

AutorGiovanni Maria Vian
RedakcjaDeusto
Liczba stron: 252
JęzykAngielski
Hiszpania

Fabrice Hadjadj: "Wolność wywodzi się z tradycji".

Fabrice Hadjadj przybywa do Hiszpanii z nowym projektem: Instytutem INCARNATUS, inicjatywą, która ma na celu zrewolucjonizowanie hiszpańsko-amerykańskiej sceny kulturalnej i przedstawienie nauk humanistycznych jako właściwego sposobu na znalezienie odpowiedzi na pytania, które zadaje sobie społeczeństwo.

Paloma López Campos-21 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Fabrice Hadjadj jest francuskim filozofem i autorem znanym z takich dzieł jak "Szczęście urodzenia się w naszych czasach", "Wiara demonów (lub przezwyciężenie ateizmu)" i "Po co dawać życie śmiertelnikowi: i inne lekcje".

Od kilku lat mieszka we Fryburgu (Szwajcaria), gdzie prowadzi Instytut Philanthropos, inicjatywę, która ma na celu zapewnienie młodym ludziom solidnych podstaw filozofii, teologii i pracy fizycznej, a wszystko to silnie inspirowane mentalnością benedyktyńską.

Teraz Fabrice Hadjadj i jego żona Siffreine Michel przeprowadzają się do Hiszpanii, aby rozpocząć Instytut INCARNATUSzainspirowany szwajcarskim projektem. Poprzez INCARNATUS, Fabrice i jego żona chcą zagłębić się w kulturę hiszpańsko-amerykańską i, od strony nauki humanistyczneaby pomóc tym, którzy czują się powołani do wejścia głębiej w rzeczywistość, daleko poza to, co może zaoferować technologia.

Instytut jest wciąż w fazie rozwoju, ale Fabrice Hadjadj dzieli się w wywiadzie dla Omnes kluczami, które sprawiają, że uważa, że nauki humanistyczne są odpowiedzią na pytania, które sobie dziś zadajemy, i sekretem osiągnięcia tego, za czym tak bardzo tęsknimy: wolności.

Dlaczego uważasz, że ponowne odkrycie nauk humanistycznych jest pilniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, zwłaszcza w obliczu postępu technokratycznej i utylitarnej wizji człowieka?

- Słowo "nauki humanistyczne" już daje odpowiedź, ponieważ zainteresowanie naukami humanistycznymi oznacza odkrywanie swojego człowieczeństwa. Chociaż kiedy mówimy o naukach humanistycznych, mówimy o czytaniu tekstów starożytnych autorów, a pytanie brzmi: skoro jesteśmy współczesnymi ludźmi, dlaczego musimy czytać starożytnych autorów?

Rzeczywistość jest taka, że aby być wolnym, trzeba zdystansować się od własnego czasu. Jeśli jesteśmy zanurzeni w naszych czasach, jesteśmy przekonani, że wszystko, co jest robione w naszych czasach, zawsze było robione w ten sposób. Kiedy czytam starożytnych autorów, nie tylko wchodzę w bardzo głęboką ludzką mądrość (głęboką, ponieważ przekroczyła czas), ale także dystansuję się od swojego czasu i staję się wolny.

Często myślimy, że wolność pochodzi z rewolucji, ale wolność pochodzi z tradycji. Kiedy czytam Platona czy św. Augustyna, dystansuję się od własnych czasów i mogę je krytykować. Nawet francuscy rewolucjoniści czytali starożytnych i odwoływali się do Republiki Rzymskiej. Również rewolucjoniści marksistowscy czytali Marksa, a Marks czytał Arystotelesa. Z tekstów Arystotelesa Marks krytykował kapitalizm.

Rewolucja, dobra rewolucja, musi być rozumiana w relacji z tradycją, aby znaleźć wolność i oderwać się od naszych czasów, aby spojrzeć na nie obiektywnie.

Jak postrzegasz rolę piękna w rozbudzaniu pragnienia prawdy i prawdziwie ludzkiego życia?

- Kiedy mówię o teatrze i śpiewie, nie mówię tylko o pięknie, ale także o praktyce. O pięknie często mówi się jako o spektaklu, ale mnie interesuje robienie rzeczy w pięknie.

Piękno wymaga piękna, a to, co mnie interesuje, to nie fakt kochania poezji, ale stawanie się poetą własnej egzystencji. Kiedy więc mówię o piosence i teatrze, jest to mówienie o praktyce piękna, która wchodzi do naszego ciała i jest przenoszona w naszych żyłach i gestach.

Wprowadzanie piękna w nas samych wiąże się z kwestią wolności. Problemem współczesnego świata jest przekonanie, że zaczynamy być wolni i nie musimy się tego uczyć. Ale właśnie poprzez uczenie się sztuki, zwłaszcza sztuki wymagającej, takiej jak ta związana z pięknem, rozumie się, że wolność jest praktyką.

Jeśli chcesz grać na gitarze flamenco, musisz się tego nauczyć, nie możesz tego zrobić od razu. Nie musisz chodzić do szkoły czy instytucji akademickiej, ale potrzebujesz nauczyciela i żywej tradycji, która nie jest zrekonstruowaną tradycją ideologiczną. To właśnie widzę w teatrze i śpiewie, nie tylko ucieleśnienie piękna, ale rozwój wolności.

Czy INCARNATUS i Philanthropos są również projektami dla osób pozostających w związku małżeńskim?

- Projekty skierowane są przede wszystkim do studentów, osób, które nie są w związku małżeńskim i nie mają stałej pracy. Ale zaręczone pary są mile widziane, a w tym roku po raz pierwszy jest para małżeńska, która chciała wziąć udział w tej przygodzie i nie ma dzieci. Są to projekty mające na celu stworzenie własnej społeczności, a nie bycie w niej.

Będą chwile, kiedy ludzie, którzy już pracują na co dzień, będą mogli w tym uczestniczyć. Widzieliśmy, jak ludzie przemieniali się, widząc to, czego my doświadczaliśmy, o tym właśnie mówi słowo Chrystusa: "Chodźcie, a zobaczycie". Żyjemy w świecie, w którym jest tak wiele słów i znaków wysyłanych we wszystkich kierunkach, że słowo "przyjdź i zobacz" jest bardzo ważne, aby nastąpiła transformacja.

Czym jest współczesny kryzys znaczenia? Dlaczego Bóg i filozofia mogą odpowiedzieć na ten kryzys?

- Możemy przyjąć słowo "zmysł" w jego najbardziej elementarnym znaczeniu. Mamy do czynienia z kryzysem zmysłu i kryzysem odczuwania. W cyfrowym świecie nie wiemy, jak czuć, straciliśmy zmysł dotyku i węchu. Mamy uszy do rozróżniania sygnałów, ale nie do słuchania. Nasze oczy są szeroko otwarte jak usta, które chciałyby połknąć obrazy, które niszczą się nawzajem, tak że nawet nie widzimy.

Dlatego nalegam na tworzenie miejsc, w których można odtworzyć wrażenia, poprzez pracę fizyczną, instrumenty muzyczne lub przebywanie przy stole, przy którym może odbywać się rozmowa.

Kryzys znaczenia jest kryzysem uczuć. Jest to tak naprawdę kryzys na najbardziej podstawowym poziomie. Jest jeszcze jeden poziom, który jest kryzysem nadziei, ponieważ znaczenie jest również orientacją, drogą do celu.

Nowoczesność była postępowa i przekonana, że świat będzie lepszy. Znaczenie to nie było wieczne, ale tymczasowe i brzmiało: "jutro będzie lepsze społeczeństwo". Dziś ten postępowy projekt lepszego społeczeństwa stworzył zagrożenia gorsze niż jakiekolwiek, które kiedykolwiek ciążyły na ludzkości.

Świat ulepszony przez konsumpcję niszczy świat. Tak więc współczesne nadzieje upadły, a więc oprócz znalezienia podstawy, musimy znaleźć szczyt, który jest nadzieją, która pochodzi z dalszej odległości niż sam świat: wieczna nadzieja, w której rzeczy nie są robione dlatego, że jutro będzie lepiej, ale dlatego, że Bóg poprosił nas, abyśmy utrzymywali i uprawiali ogród.

Dziś nadzieja nie jest już opcją. Ponieważ światowe nadzieje upadły, nadzieja religijna nie jest opcją. Dlatego odnajdźmy jednocześnie ciało i ducha, aby wydostać się z tej otchłani.

Watykan

Papież mianuje kardynała Reinę kanclerzem Instytutu Nauk o Małżeństwie i Rodzinie

Kardynał zastąpił arcybiskupa Vincenzo Paglię, który 20 kwietnia ukończył 80 lat, czyli obowiązujący w Watykanie wiek emerytalny. Arcybiskup pełnił funkcję Wielkiego Kanclerza od 2016 roku.

OSV / Omnes-20 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Cindy Wooden, OSV

Papież Leon XIV mianował kardynała Baldassare Reinę Wielkim Kanclerzem Papieskiego Instytutu Teologicznego Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie. Kardynał zastąpił na tym stanowisku arcybiskupa Vincenzo Paglię, który 20 kwietnia ukończył 80 lat, czyli obowiązujący w Watykanie wiek emerytalny. Arcybiskup pełnił funkcję wielkiego kanclerza od 2016 roku.

Kardynał Reina, jako wikariusz papieski dla Rzymu, jest automatycznie wielkim kanclerzem Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, gdzie znajduje się siedziba instytutu.

Instytut Studiów nad Małżeństwem i Rodziną został założony przez św. Jana Pawła II w 1982 r. po tym, jak Synod Biskupów na temat rodziny w 1980 r. wezwał do utworzenia ośrodków poświęconych studiowaniu nauczania Kościoła na temat małżeństwa i rodziny.

Ostatnie 10 lat

Po ostatnich spotkaniach Synodu Biskupów na temat rodziny w 2014 i 2015 roku, który wezwał do bardziej duszpasterskiego i misyjnego podejścia do współczesnego życia rodzinnego, papież Franciszek zaktualizował statut w 2017 roku. Wskazał na potrzebę większej refleksji i formacji akademickiej z perspektywy duszpasterskiej i uważnej na rany ludzkości, zachowując przy życiu pierwotną inspirację starożytnego instytutu.

Poszerzając zakres działalności instytutu, czyniąc go instytutem "teologicznym" poświęconym również "naukom" ludzkim, napisał papież Franciszek, praca instytutu będzie badać - w "głębszy i bardziej rygorystyczny sposób - prawdę objawienia i mądrość tradycji wiary".

Stałe zmiany antropologiczne i kulturowe wpływają na wszystkie aspekty ludzkiego życia, napisał, a to wymaga nowego podejścia, które nie ogranicza się do praktyk duszpasterskich i misji, "które odzwierciedlają formy i modele z przeszłości".

Papieska Akademia dla Życia

Arcybiskup Paglia jest również przewodniczącym Papieska Akademia dla ŻyciaOczekuje się również, że przejdzie na emeryturę z tego stanowiska w wieku 80 lat.

Papież Franciszek zaktualizował również statut akademii w 2016 roku. Zgodnie z nowym statutem, głównym celem akademii, założonej w 1994 r. przez św. Jana Pawła II, pozostaje "obrona i promowanie wartości ludzkiego życia i godności osoby".

Nowy statut dodaje jednak, że osiągnięcie celu obejmuje poszukiwanie sposobów promowania "troski o godność osoby ludzkiej w różnym wieku istnienia, wzajemnego szacunku między płciami i pokoleniami, obrony godności każdej istoty ludzkiej, promowania jakości życia ludzkiego, która integruje jego wartość materialną i duchową w świetle autentycznego "... życia osoby ludzkiej"...".ekologia ludzki", który pomaga przywrócić pierwotną równowagę stworzenia między osobą ludzką a całym wszechświatem".

AutorOSV / Omnes

Więcej
Ewangelizacja

Święci Bernardyn ze Sieny, Lidia z Tiatyry, Chong Kuk-bo i M. Crescencia

Bernardyna ze Sieny, franciszkanina, który rozpowszechnił postać Jezusa, oraz św. Lidię z Tiatyry. W dniu świętych wspominani są także m.in. koreański świecki święty Protasius Chonk Kuk-bo, prześladowany za wiarę, argentyńska błogosławiona Maria Crescencia Perez i polski franciszkanin błogosławiony Anastazjusz Pankiewitz.

Francisco Otamendi-20 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Znany franciszkański święty Bernardyn ze Sieny, kaznodzieja i reformator, jest obchodzony w liturgii 20 maja, wraz ze świętą Lidią z Tiatyry, do której odnoszą się Dzieje Apostolskie. W tym dniu Kościół czci również koreańskiego świętego Protazego Chonk Kuk-bo, argentyńską Crescencię Pérez oraz jednego z męczenników II wojny światowej, Polaka, również franciszkanina, Anastazego Pankiewitza.

Bernardyn ze Sienyktóry jako młody człowiek pomagał chorym na dżumę, gdzie 30 lat wcześniej była świętą. Katarzyna ze Sienybył XV-wiecznym franciszkańskim kaznodzieją, misjonarzem i świętym. Według Dyrektorium franciszkańskiego, szerzył nabożeństwo do Najświętszego Imienia Jezus i odegrał ważną rolę w intelektualnej i duchowej promocji swojego zakonu. Przed śmiercią w 1444 r, pozostawione dobrze uzasadnione ponad 200 klasztorów.

Święte Lidia i Maria Crescencia

Apostoł Paweł spotkał Lidię z Tiatyry w Filippi w Macedonii, obecnie Grecja, zgodnie z Dziejami Apostolskimi: "W szabat wyszliśmy z bramy na brzeg rzeki... Usiedliśmy i zaczęliśmy przemawiać do obecnych tam kobiet. Jedna z nich, imieniem Lidia, sprzedawczyni purpury, pochodząca z miasta Tiatyry, która czciła Boga, słuchała nas. Pan otworzył jej serce na słowa Pawła. Kiedy ona i jej domownicy zostali ochrzczeni..." (Dzieje Apostolskie 16, 13-15)

Błogosławiona María Crescencia urodziła się w San Martín, w prowincji Buenos Aires, w 1897 roku. Jej rodzice pochodzili z Galicji (Hiszpania) i byli chrześcijanami. W 1918 r. przyjęła habit Zgromadzenia Córek Najświętszej Maryi Panny z Ogrójca. Jej życie zakonne charakteryzowało się prostotą, modlitwą, troską o ubogich i chorych oraz nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny. Zmarła młodo w Chile w 1932 roku.

Chong Kuk-bo wyznał Chrystusa na śmierć

Święty Protazjusz Chong Kuk-bo, Koreański chrześcijaninurodził się w 1799 roku. W wieku trzydziestu lat poznał chrześcijaństwo, a kilka lat później przyjął chrzest. Ożenił się z chrześcijanką. W 1839 r. wybuchły prześladowania chrześcijan. Został aresztowany i dzielnie stawiał czoła torturom, ale porzucił wiarę, gdy obiecano mu wolność. Okazał skruchę, powrócił do wiary, został uwięziony, ale wyznał Chrystusa na śmierć w Seulu w 1839 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

W 1700. rocznicę Soboru Nicejskiego

Autor analizuje dokument opublikowany przez Międzynarodową Komisję Teologiczną z okazji 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego.

César Izquierdo Urbina-20 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

20 maja przypada 1700. rocznica otwarcia Soboru Nicejskiego, uważanego za pierwszy sobór ekumeniczny w historii Kościoła. Z tej okazji Międzynarodowa Komisja Teologiczna (ITC) opublikowała na początku kwietnia dokument "....Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel. 1700 lat od Ekumenicznego Soboru Nicejskiego. 325-2025".

Międzynarodowa Komisja Teologiczna

Aby docenić znaczenie takiego dokumentu, warto przypomnieć naturę EIO. EIO, ustanowiona przez papieża Święty Paweł VI w 1969 r., składa się z maksymalnie trzydziestu "specjalistów w dziedzinie nauk teologicznych z różnych szkół i narodów, którzy wyróżniają się wiedzą, roztropnością i wiernością magisterium".

Członkowie ECI są mianowani przez papieża na pięcioletnią, odnawialną kadencję, a ich misją jest "badanie kwestii doktrynalnych o szczególnym znaczeniu, zwłaszcza tych, które są nowe, w celu wspierania Magisterium Kościoła, a zwłaszcza Świętej Kongregacji Nauki Wiary, w której sferze została ustanowiona" (Statut, art. 1).

Oznacza to, że dokumenty ECI zawierają refleksję teologiczną, którą członkowie Komisji oddają w służbę Magisterium Kościoła, same nie będąc oficjalnym magisterium. Po zatwierdzeniu tych dokumentów przez Prefekta Dykasterii Nauki Wiary, są one upubliczniane i dostępne dla wszystkich zainteresowanych stron.

Począwszy od Soboru Nicejskiego

EIO zajmowała się już kwestiami chrystologicznymi w dokumentach z lat 1979, 1981, 1983 i 1995. Obecny dokument przyjmuje nauczanie Nicei jako punkt wyjścia i odnosi się do różnych aspektów chrześcijańskiej tajemnicy, takich jak stworzenie, Kościół, antropologia, eschatologia i oczywiście doktryna Boga w Trójcy i Chrystusa Zbawiciela.

Być może dlatego, że dotyczy tak wielu kwestii, dokument końcowy, owoc pracy podkomisji odpowiedzialnej za opracowanie tekstu i zatwierdzony przez zgromadzenie plenarne EKS i prefekta Dykasterii Nauki Wiary, jest bardzo obszerny. W tym sensie tekst Symbolu Nicejskiego (choć wskazuje się, że mają przed sobą Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański z 381 r., który uzupełnia aspekty tego z 325 r.) i kanony zatwierdzone na soborze, które razem stanowią raczej krótki tekst, posłużyły jako punkt wyjścia do zaproponowania szerokiej refleksji na temat różnych centralnych aspektów teologii.

Struktura dokumentu

Dokument składa się z czterech rozdziałów. Pierwszy z nich to doksologiczna lektura symbolu w perspektywie chrystologii, soteriologii i Trójcy Świętej, z myślą o jedności chrześcijan. Drugi rozdział zawiera treści patrystyczne i dotyczy liturgii i modlitwy chrześcijańskiej. Trzeci ma na celu pokazanie, że wydarzenie Jezusa Chrystusa oferuje bezprecedensowy dostęp do Boga i wiąże się z prawdziwą przemianą ludzkiej myśli.

Wreszcie, czwarty i ostatni rozdział analizuje "warunki wiarygodności wiary wyznawanej w Nicei z podejściem opartym na teologii fundamentalnej, która zaktualizuje naturę i tożsamość Kościoła jako autentycznego interpretatora normatywnej prawdy wiary poprzez Magisterium, opiekuna wierzących, zwłaszcza najmniejszych i najbardziej bezbronnych" (n.5).

Międzykulturowy wymiar Soboru Nicejskiego

Oskarżenie o hellenizację chrześcijaństwa nie jest wyraźnie wspomniane w dokumencie. Termin ten był używany przez niektórych teologów protestanckich w odniesieniu do procesu formułowania dogmatów przy użyciu terminów zaczerpniętych z filozofii greckiej, takich jak - w przypadku Nicei - "ousia" i "homousios". Według A. von Harnacka formuły dogmatyczne są zepsuciem czystości Ewangelii.

Z drugiej strony, ECI odnosi się pozytywnie do spotkania między kulturami, które miało miejsce na soborze, do "wymiaru międzykulturowego, którego Nicaea jest fundamentalnym wyrazem". Wymiar ten może być również postrzegany jako model dla współczesności. Nicaea używała greckich kategorii, takich jak "ousia", od której pochodzi "homousios", aby wyrazić prawdziwą boską naturę Syna. Kościół", czytamy w n. 89, "wyraził się w tych greckich kategoriach w sposób normatywny i (...) dlatego są one na zawsze związane z depozytem wiary".

Jednocześnie, "w wierności pojęciom właściwym dla tej epoki i znajdującym tam swoje żywe zakorzenienie, Kościół może czerpać inspirację od Ojców Nicejskich, aby szukać dzisiaj znaczących form wyrażania wiary w różnych językach i kontekstach". I podsumowuje: "Nicea pozostaje paradygmatem każdego spotkania międzykulturowego i możliwości przyjęcia lub wypracowania nowych autentycznych form wyrażania wiary apostolskiej".

Sobór Nicejski i zbawcze dzieło Chrystusa

Kolejną kwestią podkreśloną w dokumencie ECI jest soteriologiczny aspekt nauczania Symbolu Nicejskiego. Jest to aspekt, na który warto zwrócić uwagę, aby uniknąć jednostronnego rozpatrywania chrystologii, tak jakby mogła ona istnieć w oderwaniu od soteriologii, czyli zbawczego dzieła Chrystusa.

Podkomisja ECI, która opracowała ten dokument, wykonała bardzo chwalebną pracę, ponieważ starała się objąć różne podstawowe zagadnienia teologii chrześcijańskiej poprzez ich związek z nauczaniem Nicejskim. Zadanie nie było łatwe, ponieważ dokumenty z Nicei (zwłaszcza symbol, ale także kanony) są krótkim tekstem i nie jest możliwe przejście do aktów soboru w celu kontekstualizacji jego nauczania, ponieważ nie zostały one zachowane.

Pluralizm teologiczny

Próbując wyciągnąć wnioski na temat różnych aspektów chrześcijańskiego misterium na podstawie zredukowanej bazy dokumentacyjnej z Nicei, trudno jest nie wymusić w pewnym stopniu rozumowania teologicznego. Większe sprecyzowanie przedmiotu, co pociąga za sobą ograniczenie pola analizy, z pewnością umożliwiłoby przedstawienie krótszego i bardziej przejrzystego tekstu.

Lektura dokumentu, który komentujemy, stawia nas przed tekstem teologicznym, w którym jego autorzy przedstawiają sądy wartościujące i wyjaśnienia, które otrzymują od innych teologów (wystarczy spojrzeć na odniesienia w przypisach, które służą jako podstawa ich twierdzeń). W tym sensie ukazują oni uzasadniony pluralizm teologiczny. Jednak w niektórych przypadkach to, co jest potwierdzone, może być bardziej zniuansowane. Podam tylko jeden przykład. W n. 87 czytamy, że "autor Dziejów Apostolskich czerpie inspirację z epickiej poezji Odysei, aby opowiedzieć o podróżach Pawła"; lub że "niektóre fragmenty Nowego Testamentu noszą ślady greckiego słownictwa ontologicznego", a w notatce czytamy: "Na przykład "egō eimi" z IV ewangelii lub terminologii Hbr 1:3 lub 2 P 1:4". Dyskusja, którą wywołałyby takie stwierdzenia, byłaby bez wątpienia interesująca, ale zastanawiam się, czy najbardziej odpowiednim miejscem dla nich jest dokument EIO, który, choć nie jest wyrazem magisterium, cieszy się pewnym oficjalnym autorytetem.

AutorCésar Izquierdo Urbina

Doktor teologii. Emerytowany profesor teologii fundamentalnej i dogmatycznej.

Ewangelizacja

Camille Costa de Beauregard, pierwszy błogosławiony ogłoszony przez papieża Leona XIV

Francuski prezbiter Camille Costa de Beauregard został w minioną sobotę pierwszym błogosławionym ogłoszonym za pontyfikatu papieża Leona XIV. Papież wspomniał o nim w niedzielnej Regina Caeli. 19 maja Kościół wspomina świętych papieży Celestyna V i Urbana I oraz Szwajcarów Maria Bernarda Bütler, która ewangelizowała w Ameryce Południowej.

Francisco Otamendi-19 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Msza beatyfikacyjna księdza Camille Costa de Beauregard, zaangażowany w edukację i pierwszy błogosławiony ogłoszony za pontyfikatu Leona XIV, został odprawiony w sobotę 17 maja w obecności wielu wiernych z Sabaudii i innych regionów Francji. 

W homilii arcybiskup Chambéry, bp Thibault Verny, wyjaśnił, że Camille Costa de Beauregard nie był "obcym", ale "pozwolił się kochać Jezusowi, aby z kolei kochać z taką samą miłością". Ponad 4000 wiernych wzięło udział w jego beatyfikacji, w tym ponad 300 członków jego rodziny, w tym wnuków i siostrzeńców, w ceremonii, której przewodniczył nuncjusz apostolski we Francji, abp Celestino Migliore.

W 1867 roku co najmniej 135 osób straciło życie w ciągu kilku miesięcy w mieście z powodu epidemii cholery. W obliczu tej tragedii młody ksiądz diecezjalny postanowił otworzyć sierociniec, aby przyjąć dzieci, które zostały same: Le Bocage.

Święty Kamil: "Wielka miłość duszpasterska".

Po Msza otwierająca papież Leon XIV nawiązał do komunii świętych. A przed odmówieniem Regina Caeli i udzieleniem błogosławieństwa ujawnił, że "podczas Mszy św. mocno odczuwałem duchową obecność papieża Franciszka, który towarzyszy nam z nieba". 

Następnie dodał: "W tym wymiarze komunii świętych przypominam, że wczoraj w Chambéry we Francji został beatyfikowany ksiądz Camille Costa de Beauregard, który żył od końca XIX do początku XX wieku i był świadkiem wielkiej miłości duszpasterskiej".

Maria Bernarda Bütler: ewangelizatorka w Ameryce Południowej

Oprócz innych świętych i błogosławionych, niektórych papieży, 19 maja liturgia celebruje zakonnicę święta Maria Bernarda BütlerUrodziła się w 1848 r. w Szwajcarii w skromnej rodzinie chłopskiej. W 1867 roku wstąpiła do franciszkańskiego klasztoru Maryi Wspomożycielki w Altstätten (Szwajcaria). 

Biskup Portoviejo (Ekwador) zaprosił je do misji w swojej diecezji, a w 1888 r. María Bernarda i sześć towarzyszek wyruszyły do Ameryki. W 1895 r., w obliczu prześladowań religijnych w Ekwadorze, wyjechali do Kolumbii i osiedlili się w Cartagena de Indias. To, co początkowo było fundacją filialną, stało się nowym zgromadzeniem Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi Wspomożycielki. Została kanonizowana przez Benedykta XVI w 2008 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Leon XIV odbywa pierwszą przejażdżkę popemobilem

18 maja 2025 r. papież Leon XIV odbył swoją pierwszą przejażdżkę popemobilem, machając do tysięcy ludzi zgromadzonych na Placu Świętego Piotra i wokół niego.

Raporty rzymskie-19 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

18 maja 2025 r. papież Leon XIV odbył swoją pierwszą przejażdżkę popemobilem, machając do tysięcy ludzi zgromadzonych na Placu Świętego Piotra i wokół niego, aby wziąć udział w mszy inaugurującej jego pontyfikat.

Po powrocie oficjalnym samochodem Ojciec Święty otrzymał pierścień rybaka i nałożył paliusz, inaugurując w ten sposób swoją posługę na czele Kościoła.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Leon XIV otrzymuje paliusz arcybiskupi i pierścień rybaka

18 maja 2025 r., podczas Mszy św. na początku pontyfikatu, Leon XIV otrzymał paliusz i pierścień rybaka.

Redakcja Omnes-19 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Papież Leon XIV i kryzys nadużyć: co dalej?

Jednym z problemów, z którymi musiałby zmierzyć się papież wybrany do rządzenia Kościołem katolickim w 2025 roku, jest dalsze rozwiązywanie kryzysu związanego z wykorzystywaniem seksualnym duchownych. Co dalej? 

OSV / Omnes-19 maja 2025 r.-Czas czytania: 10 minuty

- Paulina Guzik i Junno Arocho Esteves (Rzym, OSV News)

Kontynuacja walki z kryzysem nadużyć seksualnych wśród duchowieństwa jest kwestią, którą powinien zająć się każdy papież w Kościele katolickim. Co dalej? Kardynał Sean O'Malley, przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, był jednym z pierwszych duchownych, których papież Leon XIV przyjął na audiencji 14 maja. Można zatem powiedzieć, że ten kryzys wydaje się być na szczycie ich listy priorytetów.

W pierwszym tygodniu pontyfikatu papieża Leona XIV, czołowy ekspert ds. kryzysu nadużyć, a także wiele osób, które przeżyły nadużycia i ofiar, wystąpiło w obronie nowo wybranego papieża. Uczynili to po tym, jak dwie organizacje działające na rzecz ofiar nadużyć wyraziły zaniepokojenie postawą kardynała Roberta Francisa Prevosta w tej sprawie po jego wyborze na papieża.

"Bardzo świadomy" problemu wykorzystywania dzieci

Jezuita ojciec Hans ZollnerPrevost, dyrektor Instytutu Antropologii (IADC) na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, jest jednym z czołowych ekspertów w dziedzinie kryzysu nadużyć. Po raz pierwszy spotkał ówczesnego ojca Prevosta, gdy ten pełnił funkcję byłego generała, najwyższej władzy Zakonu Świętego Augustyna w Rzymie. W tym czasie przyszły papież uczestniczył w inauguracji Centrum Ochrony Dzieci (obecnie IADC), a także w szczycie poświęconym ochronie dzieci i młodzieży w Rzymie. Gregoriana.

"Wraz z kilkoma innymi przełożonymi generalnymi reprezentował wyższych przełożonych płci męskiej. I to już samo w sobie było znakiem, że w tamtym czasie, w 2012 roku, był on bardzo świadomy kwestii wykorzystywania seksualnego dzieci" - powiedział ojciec Zollner w niedawnym wywiadzie dla OSV News. Dodał, że Prevost "chciał dowiedzieć się więcej, zarówno w zakresie ochrony, jak i procedur kanonicznych".

Ówczesny biskup Chiclayo, Robert Francis Prevost (drugi od lewej), obecnie papież Leon XIV, z o. Hansem Zollnerem S.J. (w środku) i obecnym kardynałem Castillo Mattasoglio, w styczniu 2020 r. na Uniwersytecie Katolickim w Limie w Peru (zdjęcie OSV News / dzięki uprzejmości o. Hansa Zollnera).

Osiem lat później, na początku 2020 roku, ich drogi ponownie się skrzyżowały, kiedy ojciec Zollner został zaproszony przez Konferencję Episkopatu Peru do poprowadzenia warsztatów na temat ochrony. W tym czasie ówczesny biskup Prevost był wiceprzewodniczącym Konferencji.

Doświadczenie w duszpasterstwie, zarządzaniu i prawie kanonicznym

Na stronie Ojciec Zollner powiedział OSV News, że z zadowoleniem przyjął wybór papieża Leona i docenił jego doświadczenie jako misjonarza w Peru, biskupa i szefa potężnej dykasterii ds. biskupów w centralnym rządzie Kościoła. Doświadczenia te "są niezbędne do tego, czego potrzebujemy teraz w zakresie przywództwa kościelnego, jeśli chodzi o przekazywanie wiary w trudnym środowisku".

Zauważył również, że dzięki swojej wiedzy z zakresu prawa kanonicznego, papież Leon może wnieść zrównoważone podejście do kwestii nadużyć seksualnych ze strony duchowieństwa. Ponieważ "skupienie się tylko na podejściu kanonicznym nie wystarczy, jeśli naprawdę chcesz, aby Kościół poruszał się globalnie". "Zwłaszcza jeśli chodzi o zmianę mentalności i nastawienia".

"Wspierał nas w ciszy, zawsze był obok".

Podczas spotkania z kilkoma dziennikarzami 12 maja, w trakcie audiencji dla tych, którzy relacjonowali papieską transformację, papież Leon spotkał się z peruwiańskim dziennikarzem Paola Ugaz. Uśmiechała się od ucha do ucha, gdy papież uścisnął jej dłoń. Wręczył jej stułę z wełny alpaki, którą na chwilę położył na jej ramionach, oraz peruwiańskie czekoladki. Zamienili ze sobą kilka słów.

"Prezenty, które mu dałem, pierwotnie przyniosłem dla mojego przyjaciela, kardynała Prevosta, który po drodze został papieżem" - powiedział później z uśmiechem OSV News.

Paola Ugaz, peruwiańska dziennikarka, wręcza papieżowi Leonowi XIV stułę wykonaną z wełny alpaki podczas audiencji papieża dla dziennikarzy 12 maja 2025 r. w Watykanie (zdjęcie CNS/Vatican Media).

Dla Ugaz nie było to tylko szczęśliwe spotkanie z nowym papieżem. Było to raczej zaskakujące spotkanie z kimś, kto był jednym z niewielu, którzy wspierali ją podczas trwających dziesięciolecia prześladowań. Wraz z osobami, które przeżyły nadużycia, starała się ujawnić nadużycia w kontrowersyjnym ruchu w jej kraju. 

Biskup Prevost "wspierał nas po cichu, nie przed kamerami, od 2018 roku", powiedział. "Nigdy nie robił tego dla uznania. Po prostu pomagał, zawsze był obok".

Głęboko symboliczne przesłanie

W 2015 roku Ugaz, wraz z ocalałym i innym dziennikarzem Pedro Salinasem, napisał książkę zatytułowaną "Pół mnisi, pół żołnierze". Szczegółowo opisano w niej rzekome wykorzystywanie psychiczne i seksualne, a także kary cielesne i ekstremalne ćwiczenia. Wszystko to, co młodzi członkowie Sodalitium Christianae Vitae, stowarzyszenia życia apostolskiego założonego w Peru w 1971 roku, musieli znosić ze strony innych członków wspólnoty, w tym kierownictwa.

Od 2018 r. Ugaz i Salinas zmagają się z kampanią zniesławiającą, którą przypisują Sodalitium, w tym z procesami sądowymi i publikacją materiałów mających na celu zdyskredytowanie ich pracy.

Papież Franciszek: rozwiązanie Sodalitium

Biorąc pod uwagę ciągłe próby uciszania ofiar przez ruch, a także jego wątpliwe praktyki finansowe w Peru, papież Franciszek wszczął dochodzenie w sprawie Sodalitium w lipcu 2023 roku. Wysłał maltańskiego arcybiskupa Charlesa Sciclunę, asystenta sekretarza Dykasterii Nauki Wiary, i hiszpańskiego arcybiskupa Jordiego Bertomeu, również z tego departamentu.

Dochodzenie doprowadziło do wydalenie kilku wysoko postawionych członków ruchu, w tym arcybiskupa José Antonio Egurena z Piura, a także jego późniejszych członków. rozwiązanie przez papieża Franciszka w styczniu 2025 r., zaledwie kilka miesięcy przed jego śmiercią 21 kwietnia.

"Sprawiedliwość przyszła dzięki Kościołowi".

Wspominając moment, w którym Papa Leo Piotra, Ugaz powiedział OSV News, że ta wiadomość "uderzyła mnie jak tona cegieł".

"To było piękne", dodał. "Nie wiem, czy tego szukał, ale dla ocalałych jest to głęboko symboliczne przesłanie". 

Ugaz powiedział, że w czasie, gdy był zwierzchnikiem diecezji Chiclayo, ówczesny biskup Prevost był jednym z niewielu biskupów w kraju, którzy stali po stronie jego i Salinasa, a także ofiar Sodalitium, gdy grupa stosowała wątpliwe i nieetyczne metody, aby ich uciszyć. 

Podczas gdy "w Peru, sprawcom nadużyć i wpływowym zazwyczaj uchodzi to na sucho", Ugaz powiedział, że w jego konkretnym przypadku sprawiedliwość przyszła z zewnątrz. "Nie dlatego, że kraj nagle zdał sobie sprawę, że Sodalitium znęcało się nad swoimi członkami, kradło ziemię rolnikom i ścigało dziennikarzy. Sprawiedliwość przyszła z powodu kościoła, a nie sądów".

Co wiemy o zarzutach

Niedługo po ogłoszeniu wyboru papieża Leona XIV w dniu 8 maja, Survivors Network of those Abused by Priests (SNAP) wydała oświadczenie, w którym oskarżyła nowego papieża o brak działań przeciwko nadużyciom w dwóch oddzielnych przypadkach: jeden w Chicago, kiedy pełnił funkcję prowincjała augustianów w 2000 r.; drugi w Chiclayo w 2022 r., kiedy był biskupem diecezji.

W Chicago, jak twierdzi grupa, ówczesny ojciec Prevost pozwolił ojcu Jamesowi Rayowi, księdzu odsuniętemu od posługi w 1991 r. po oskarżeniu o molestowanie nieletnich, "mieszkać w klasztorze augustianów St. John Stone w 2000 r.". "Pomimo bliskości katolickich szkół podstawowych".

W dniu 9 maja Crux poinformował, że augustianin w Chicago powiedział, że "na początku tego roku archidiecezja poprosiła zakon o pozwolenie na umieszczenie ojca Jamesa Raya w tym domu po tym, jak został on usunięty z posługi, ponieważ jego przełożony był licencjonowanym doradcą działającym jako nadzorca planu bezpieczeństwa nałożonego na Raya, a zatem Ray byłby pod bardziej czujnym okiem".

Plan bezpieczeństwa

W swoim raporcie Elise Allen napisała: "Augustianin powiedział, że lokalizacja szkoły dwie przecznice dalej nie była wówczas uważana za zagrożenie, biorąc pod uwagę, że istniał plan bezpieczeństwa, a kryterium nieumieszczania oskarżonych księży w pobliżu szkół było wynikiem Karty Dallas z 2002 r., Która nie została jeszcze wydana, gdy podjęto decyzję Ray.

"Ta decyzja, jak powiedzieli, była umową między archidiecezją a przełożonym klasztoru, ale taką, którą Prevost musiał formalnie podpisać, ponieważ był to dom wspólnoty augustiańskiej". Archidiecezja Chicago nie odpowiedziała jeszcze na ostatnie zarzuty wynikające z incydentu z 2000 roku.

Podjęte decyzje

Jako biskup Chiclayo, SNAP oskarżył nowo wybranego papieża o niewszczęcie śledztwa i wysłanie "nieodpowiednich informacji do Rzymu" w sprawie molestowania trzech kobiet. Grupa zarzuciła, że ksiądz mógł kontynuować swoją posługę pomimo zarzutów.

SNAP oświadczył, że złożył skargę przeciwko ówczesnemu kardynałowi Prevostowi "na mocy dekretu papieża Franciszka z 2023 r. 'Vos estis lux mundi' z 25 marca 2025 r.".

Diecezja Chiclayo zaprzeczyła zarzutom SNAP, twierdząc, że ówczesny biskup Prevost spotkał się z ofiarami w kwietniu 2022 r., a następnie zwolnił oskarżonego księdza, zawiesił go w posłudze i przekazał wyniki dochodzenia do Watykanu.

Kampania oszczerstw

"Wszystkie media próbowały zdyskredytować kardynała, twierdząc, że nic nie zrobił, co jest kłamstwem. On słuchał, przestrzegał procedur i ten proces jest kontynuowany", powiedział biskup Chiclayo, Monsignor Edinson Farfán, na konferencji prasowej w mieście, w którym obecny papież Leon był biskupem, podała 10 maja agencja prasowa EFE.

Msza św. w katedrze Santa Maria de Chiclayo w Peru w dniu 10 maja 2025 r. z okazji wyboru papieża Leona XIV w dniu 8 maja (zdjęcie OSV News/Sebastian Castaneda, Reuters).

Zapytany o oskarżenia wysunięte przez SNAP przeciwko papieżowi Leo, Ugaz powiedział, że chociaż historie ofiar nadużyć są niezaprzeczalne, oskarżenia o bezczynność były częścią kampanii oszczerstw zorganizowanej przez członków Sodalitium, którzy chcieli zdyskredytować byłego biskupa po tym, jak poparł ofiary ruchu.

Oskarżenia: "były częścią kampanii"

Ojciec Zollner zasugerował również, że "oskarżenia przeciwko ówczesnemu biskupowi Prevostowi były częścią kampanii zainicjowanej przez członków Sodalitium".

"Nie widziałem żadnych przekonujących dowodów ani dokumentacji, które SNAP lub (strona internetowa) Bishop Accountability lub ktokolwiek inny przedstawił na poparcie zarzutów" - powiedział ojciec Zollner w wywiadzie dla OSV News.

Zarzuty dotyczące sprawy Chiclayo zostały podniesione 8 września 2024 r. przez telewizyjny program informacyjny Cuarto Poder, przyciągając uwagę w Peru i za granicą.

Wezwanie do opracowania programu naprawy sytuacji

"To, co twierdził program Cuarto Poder, że kardynał Robert Prevost krył księdza Eleuterio Vásqueza Gonzáleza i że milczał w obliczu skarg, nie jest prawdą" - głosiło wówczas oświadczenie diecezji.

"Od momentu otrzymania skargi, zachowując prawo do domniemania niewinności, Kościół postępował zgodnie ze swoimi wytycznymi, zarówno w ramach wstępnego dochodzenia, jak i zastosowania środków zapobiegawczych: usunięcia z parafii i zakazu publicznego wykonywania posługi kapłańskiej.

Nie odwracaj się od domniemanych ofiar

Diecezja zwróciła się również do Cuarto Poder o "sprostowanie" swojego raportu, dodając: "Nie jest prawdą, że Kościół katolicki odwrócił się od domniemanych ofiar. Wręcz przeciwnie, pozostawiono im swobodę składania skarg w sądach cywilnych i zaoferowano niezbędną pomoc psychologiczną, gdyby jej potrzebowali".

Dochodzenie Cuarto Poder skupiło się na zarzutach trzech kobiet, które twierdziły, że były niewłaściwie dotykane przez ojca Vásqueza, gdy były dziećmi.

Domniemane ofiary wydały oświadczenie 11 września 2024 r., zaprzeczając oświadczeniu diecezjalnemu. Twierdzą, że w rzeczywistości, po zgłoszeniu historii ówczesnemu biskupowi Prevostowi w dniu 5 kwietnia 2022 r., aż do listopada 2023 r., kiedy to jeden z nich upublicznił ją na portalach społecznościowych, "nie przeprowadzono żadnego dochodzenia ani nie podjęto żadnych środków ostrożności w celu ochrony wiernych, chłopców i dziewcząt... sprawa została odłożona na półkę".

W swoim oświadczeniu z 11 września domniemane ofiary opublikowały kilka zdjęć oskarżonego księdza Vasqueza, odprawiającego mszę w miejscach publicznych podczas ważnych okazji, takich jak Wielkanoc, pomimo ograniczeń, które diecezja stwierdziła w swoim oświadczeniu z 10 września.

W przygotowaniu

Jednak w oświadczeniu z 10 września diecezja Chiclayo stwierdziła, że "sprawa została wysłana do Stolicy Apostolskiej i zarchiwizowana z powodu braku dowodów. Następnie, po publicznym apelu jednego ze skarżących, sprawa została ponownie otwarta, ponownie zbadana i jest obecnie w toku w Dykasterii Nauki Wiary". Należy dodać, że chociaż publicznie oświadczono, że będzie więcej domniemanych ofiar, tylko dwie z trzech, które początkowo złożyły skargę, przyszły zeznawać".

OSV News zwróciło się do prefekta kardynała Victora Manuela Fernandeza o potwierdzenie tej informacji, a także o odpowiedź dykasterii. W momencie oddania do druku nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. 

Testimonials

Ci, którzy pracowali z ówczesnym biskupem Prevostem, również zaprzeczają zarzutom. "Roberto (obecnie Papa Leo), kiedy pojawiły się te oskarżenia, wiedział, jak natychmiast działać" - powiedział 12 maja OSV News César Piscoya, były sekretarz wykonawczy wikariatu duszpasterskiego ówczesnego biskupa Prevosta w diecezji Chiclayo.

Piscoya wyjaśnił, że ówczesny biskup zajął się kanonicznymi aspektami skargi, dodając: "Kiedy trzeba było złożyć skargę w kontekście cywilnym, on również ją promował". Piscoya pracował u boku przyszłego papieża Leona XIV w Chiclayo od lutego 2015 r. do grudnia 2022 r.

"Niestety, są przeciwnicy. Niestety, są ludzie o złych intencjach" - powiedział. "Ale kiedy zidentyfikujemy, kto to pisze i kto to publikuje, okaże się, że są to dokładnie ci, którzy zostali oskarżeni".

W sierpniu 2024 r. peruwiańska konferencja biskupów zakazała prawnikowi kanonicznemu, księdzu Ricardo Coronado Arrascue, reprezentowania ofiar. W grudniu tego roku dekret wydany przez Dykasterię ds. Duchowieństwa, z którym zapoznało się OSV News, potwierdził, że ksiądz został zsekularyzowany (utracił stan duchowny) za grzechy przeciwko szóstemu przykazaniu, wywołanie skandalu i zmuszenie "kogoś do wykonania lub poddania się aktom seksualnym".

Te same wyzwania, nowy pontyfikat

Ojciec Zollner powiedział, że w świetle szczytu papieża Franciszka w sprawie wykorzystywania seksualnego duchownych w lutym 2019 r., jego zdaniem kluczowe znaczenie ma to, co następuje. Aby papież Leon XIV "promował świadomość potrzeby zaangażowania i dalszego angażowania się w środki ochronne". W szczególności w odniesieniu do trzech filarów przeciwdziałania nadużyciom: zgodności, przejrzystości i odpowiedzialności.

Jedną z najpilniejszych spraw, którymi nowy papież musi się zająć w kategoriach kanonicznych, jest sprawa słoweńskiego księdza-artysty ojca Marko Rupnika, który został wydalony z zakonu jezuitów w czerwcu 2023 roku.

"Mam nadzieję, że jak najszybciej poznamy werdykt. Wielu z nas nie może się tego doczekać, ponieważ minęło dużo czasu, zwłaszcza dla tych, którzy wnieśli oskarżenia, aby w końcu uzyskać jasność w tej sprawie" - powiedział ojciec Zollner.

Dodał, że dla każdego papieża kwestia nadużywanie jest krytyczna, ponieważ staje się "kwestią wiarygodności naszego istnienia i naszego przesłania".

"Przesłaniem Jezusa Chrystusa (jest) to, że musimy być tam dla naszego brata i siostry, a zwłaszcza dla naszego brata i siostry. te którzy są zranieni i zagrożeni zranieniem" - powiedział ojciec Zollner. "To jest rdzeń chrześcijańskiej egzystencji.

--------

- Paulina Guzik jest międzynarodową redaktorką OSV News. Zobacz ją na X @Guzik_Paulina. Junno Arocho Esteves pisze dla OSV News z Rzymu. David Agren przyczynił się do powstania tego raportu z Chiclayo w Peru.

AutorOSV / Omnes

In Illo Uno Unum (W Tym, który jest Jedyny, jesteśmy Jednym)

To wielu ludzi i jeden człowiek; wielu chrześcijan i jeden Chrystus: "In Illo Uno Unum". On jest jedynym odbiorcą boskiego błogosławieństwa.

19 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Motto herbu Ojca Świętego Leon XIVIn Illo Uno Unum" (W Tym, który jest Jeden, my jesteśmy Jednym) może wydawać się nam łacińską zagadką. Motto - jak powszechnie wiadomo - pochodzi z homilii św. Augustyna na temat Psalmu 127.

Augustyna takie wyrażenia są częste. Dla biskupa ważne jest, aby wybrać jego motto a później, w przypadku Leona XIV, do zatwierdzenia go jako motta papieskiego. Sam przyznał, że motto to odzwierciedla jego sposób myślenia i życia jako chrześcijanina i biskupa.

W wywiadzie udzielonym watykańskim mediom w lipcu 2023 r., dwa miesiące przed mianowaniem go kardynałem, Robert Francis Prevost wyjaśnił znaczenie tego motta w swoim życiu i posłudze. Jako augustianin powiedział, że jedność i komunia są centralnymi zasadami jego powołania. Aby nie mieć wątpliwości co do fundamentalnego znaczenia komunii i jedności w Kościele, wystarczy przeczytać i rozważyć 17 rozdział Ewangelii św.

Święty Augustyn i Psalm 127

Przejdźmy jednak do źródła, z którego zaczerpnięto motto. Św. Augustyn napisał obszerne omówienie Psalmu 127. Święty biskup Hippony podkreśla w nim znaczenie liczenia na Boga w ochronie miasta i budowaniu domu rodzinnego. Bez Bożej pomocy ludzkie wysiłki są daremne. Jest to hymn na cześć rodziny tych, którzy boją się Pana. Wszystko zależy od Bożej pomocy, nawet przyszłość dzieci. Dobrobyt dzieci jest Bożym błogosławieństwem.  

Augustyn zastanawia się jednak, czy to błogosławieństwo Jahwe nie wypełnia się również na tych, którzy nie boją się Pana. Jest oczywiste, że istnieją rodziny z dziećmi, w których nie boi się Pana. Dlatego Augustyn proponuje swoim wiernym chrześcijańską interpretację psalmu, patrząc na Chrystusa jako pełnię Objawienia. "Połączmy rzeczy duchowe z duchowymi", tak rozpoczyna się homilia. Aby to uczynić, zwraca się do rzeczywistości teologicznej bardzo mu drogiej i nieustannie przez niego głoszonej: jedności wiernych z Chrystusem.

Tworzymy z Nim jedno Ciało, a czym jest Jego Ciało? Jego Kościołem, jak mówi apostoł: "Jesteśmy członkami Jego Ciała" i "wy jesteście ciałem Chrystusa i Jego członkami". Teraz jest tylko jeden człowiek, który jest w ten sposób błogosławiony błogosławieństwem, do którego odnosi się psalm: jest nim Chrystus.

Tylko ten boi się Pana, kto jest wśród członków tego Jednego Człowieka. Jest wielu ludzi i tylko jeden Człowiek; wielu chrześcijan i jeden Chrystus: "In Illo Uno Unum". On jest jedynym odbiorcą boskiego błogosławieństwa.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Kino

Dzieci, nienawiść i media społecznościowe 

Miniserial Netflixa "Adolescence" wstrząsa fundamentami rodziny i otwiera niepokojący portret dzieciństwa w erze cyfrowej.

Pablo Úrbez-19 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Seria

SeriaDorastanie
AdresPhilip Barantini
DystrybucjaOwen Cooper, Stephen Graham, Faye Marsay
Platforma: Netflix
KrajWielka Brytania, 2025 r.

Dorastanie - NetflixPewnego ranka w zwykłej dzielnicy policja wyważa drzwi rodziny Millerów i wspina się do pokoju 13-letniego Jamiego, aby zabrać go na komisariat. Jest oskarżony o zamordowanie dziewczyny ze swojej szkoły. Jego rodzice, niedowierzając, udają się na komisariat i wkraczają w nieznaną spiralę prawników, dowodów, filmów, zdjęć, milczenia i świadków. Policjanci ze swojej strony odkrywają nieznany im świat: 

Philip Barantinireżyser filmu fabularnego Gotować (2021) i serial Temperatura wrzenia (2023), reżyseruje ten czteroodcinkowy miniserial, w którym występuje Jack Thorne, autor książki Cud (2017) y Enola Holmes (2020) oraz aktora Stephena Grahama, który gra ojca Jamiego, Eddiego. Zaskakująco mocna rola Jamiego w wykonaniu debiutanta Owena Coopera, który nadaje swojej postaci niewinność, niedojrzałość i przerażenie, wyrażając ponurą złożoność psychologiczną.

Miniserial wywołał szeroką debatę publiczną, wysuwając na pierwszy plan kwestie takie jak uzależnienie od mediów społecznościowych, szkodliwość mediów społecznościowych i ich wpływu na społeczeństwo. technologiaoraz roli rodziców, nauczycieli i instytucji w cyfrowej edukacji dzieci. Do tego stopnia, że rząd Wielkiej Brytanii zaproponował jego obowiązkowe oglądanie w szkołach, podczas gdy inne sektory uznały tę historię za przesadzoną i ekstremistyczną. To dobrze, że dzieło audiowizualne wzbogaca rozmowę na forach publicznych, ale nie możemy zapominać o tym, że jest to fikcyjna historia.

Błędem byłoby utożsamianie go z reportażem dziennikarskim. Celem jest opowiedzenie historii, która bawi, działa i szokuje widza. 

Cztery rozdziały oscylują między perspektywami Jamiego, policjantów, psychologa i rodziców, oferując złożoną mozaikę zjawiska. Nieustannie pojawia się pytanie dlaczego, trudność w wyjaśnieniu motywu morderstwa. Od strony technicznej, cztery rozdziały zostały nakręcone w całości w sekwencyjnych ujęciach, aby uczynić historię bardziej realistyczną i wciągnąć widza w wir nieprzerwanej akcji.

AutorPablo Úrbez

Więcej
Watykan

Leon XIV wzywa do pogrzebania "uprzedzeń" podczas mszy inaugurującej jego pontyfikat

W swojej homilii papież Leon XIV - wyraźnie poruszony - wezwał do jedności i pokoju w obecności przywódców z całego świata i setek tysięcy wiernych zgromadzonych w Watykanie.

Maria Candela Temes-18 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Rankiem 18 maja na Placu Świętego Piotra odbyła się uroczystość poświęcona Msza inaugurująca pontyfikat Leona XIV. Przed 150 oficjalnymi delegacjami, przedstawicielami innych religii i wyznań chrześcijańskich oraz około 150 000 wiernych papież wygłosił homilię, która jest postrzegana jako program dla jego nowo zainaugurowanego magisterium: "Chciałbym, aby to było nasze pierwsze wielkie pragnienie: zjednoczony Kościół, znak jedności i komunii, który staje się zaczynem dla pojednanego świata".

W obliczu czasów, w których "wciąż widzimy zbyt wiele niezgody, zbyt wiele ran spowodowanych nienawiścią, przemocą, uprzedzeniami, strachem przed tym, co inne, paradygmatem ekonomicznym, który wykorzystuje zasoby ziemi i marginalizuje najbiedniejszych", wyraził pragnienie, by Kościół był "małym zaczynem jedności, komunii i braterstwa".

Pierwsza przejażdżka popemobilem

Chociaż Msza św. na początku jego posługi Piotrowej rozpoczęła się o 10 rano, godzinę wcześniej, około 9 rano, papież Leon odbył swój pierwszy objazd placu w popemobilu, docierając do końca Via della Conciliazione. Tłum towarzyszył mu z wielkim entuzjazmem i okrzykami "Niech żyje papież" i "Leone".

Następnie zszedł do grobu apostoła Piotra w sercu Bazyliki Watykańskiej, w towarzystwie patriarchów Kościołów Wschodnich. Tam zatrzymał się na kilka minut na modlitwie. Wierni śledzili wszystko na telebimach ustawionych na placu i w różnych punktach okolicznych ulic.

Następnie dwaj diakoni wzięli paliusz, pierścień i Ewangelię, po czym udali się w procesji do ołtarza celebracji w atrium na placu Świętego Piotra. Gdy papież wszedł do atrium, przy aplauzie obecnych, chór odśpiewał "Laudes Regiæ"., modlitwa litanijna, w której wzywa się wstawiennictwa kanonizowanych papieży, męczenników i świętych z różnych wieków.

Na centralnych drzwiach bazyliki zawieszono gobelin przedstawiający scenę drugiego cudownego połowu ryb. Dialog między zmartwychwstałym Jezusem a Piotrem był również fragmentem Ewangelii czytanym podczas mszy. Obok ołtarza umieszczono obraz Matki Bożej Dobrej Rady z sanktuarium maryjnego w Genazzano, strzeżony przez ojców augustianów. Papież jest bardzo oddany temu wizerunkowi i odwiedził go dwa dni po swoim wyborze.

Nałożenie paliusza i pierścienia

Po obrzędzie błogosławieństwa i pokropienia wodą święconą oraz wygłoszeniu Słowa Bożego nastąpił moment o wielkiej wartości symbolicznej: nałożenie paliusza i wręczenie pierścienia rybaka. Papieżowi towarzyszyło trzech kardynałów z trzech zakonów i trzech kontynentów: Mario Zenari z Włoch, który wręczył mu paliusz - symbol misji pasterzowania Kościołowi i Chrystusa jako baranka paschalnego; Fridolin Ambongo z Konga, który złożył prośbę do Ducha Świętego za nowego papieża; oraz Luis Antonio Tagle z Filipin, który podarował mu pierścień rybaka.

Chwila ta zakończyła się modlitwą do Ducha Świętego, a następnie Leon XIV pobłogosławił zgromadzonych Ewangeliarzem, podczas gdy Grecy skandowali: "Na długie lata! Papież odpowiedział wzruszającym uśmiechem - tym samym, który widzieliśmy tydzień temu, gdy po raz pierwszy wszedł na balkon Świętego Piotra, tuż po swoim wyborze - a obecni dołączyli do oklasków.

Ceremonia była kontynuowana obrzędem "posłuszeństwa" złożonym papieżowi przez 12 przedstawicieli ludu Bożego: kardynałów Franka Leo (Kanada), Jaime Spenglera (Brazylia) i Johna Ribata (Papua-Nowa Gwinea); biskupa Callao (Peru), Luisa Alberto Barrera Pacheco; kapłana i diakona; dwóch zakonników: Oonah O'Shea, australijska misjonarka na Filipinach, przełożona generalna sióstr Notre Dame de Sion i przewodnicząca Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych; oraz przełożony generalny jezuitów, Wenezuelczyk Arturo Sosa, jako przewodniczący zgromadzeń męskich. Świeccy byli reprezentowani przez małżeństwo i dwoje młodych ludzi, wszyscy z Peru.

Ze strachem i trwogą

W swojej homilii Leon XIV rozpoczął od zacytowania słynnych słów świętego Augustyna, zapisanych w "Wyznaniach": "Stworzyłeś nas dla siebie, [Panie], a nasze serce jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie". Papież użył tych słów, aby wyrazić uczucia, które ogarnęły Kościół w ostatnim miesiącu, "szczególnie intensywnym", po śmierci jego poprzednika: "Śmierć Papież Franciszek napełniło nasze serca smutkiem i w tych trudnych godzinach czuliśmy się jak te tłumy opisane w Ewangelii jako "jak owce bez pasterza".

Następnie odniósł się do konklawe, na którym kolegium kardynałów spotkało się "w duchu wiary" i na którym został wybrany na następcę Piotra w kierowaniu Kościołem. Z wielką prostotą powiedział: "Zostałem wybrany bez żadnych zasług i z lękiem i obawą przychodzę do was jako brat, który chce stać się sługą waszej wiary i waszej radości, krocząc z wami drogą miłości Boga, który chce nas wszystkich zjednoczyć w jednej rodzinie.

Misja Piotra: miłość i jedność

Komentując czytania mszalne, papież przedstawił zasadnicze cechy posługi papieża: "Miłość i jedność: to dwa wymiary misji, którą Jezus powierzył Piotrowi". I dodał: "Jak Piotr może wypełnić to zadanie? Ewangelia mówi nam, że jest to możliwe tylko dlatego, że doświadczył w swoim życiu nieskończonej i bezwarunkowej miłości Boga, nawet w godzinie porażki i zaparcia się".

"Piotrowi - kontynuował - powierzono zadanie 'kochania jeszcze bardziej' i oddania życia za trzodę. Posługa Piotra jest naznaczona właśnie tą zobowiązującą miłością, ponieważ Kościół rzymski przewodniczy w miłości, a jego prawdziwym autorytetem jest miłość Chrystusa". Dlatego "nigdy nie chodzi o to, by usidlić innych podporządkowaniem, propagandą religijną lub środkami władzy, ale zawsze i tylko o to, by kochać tak, jak Jezus".

W obecności różnych "siostrzanych kościołów chrześcijańskich", Leon XIV mocno zaapelował o jedność i komunię. Miał również kilka słów do tych, którzy szukają Boga oraz do "wszystkich kobiet i mężczyzn dobrej woli", zachęcając ich do "budowania nowego świata, w którym panuje pokój". Apel o pokój ponownie spotkał się z głośnym aplauzem.

"To jest", podkreślił papież, "duch misyjny, który musi nas ożywiać, bez zamykania się we własnej małej grupie lub poczucia wyższości nad światem; jesteśmy wezwani do ofiarowania miłości Boga wszystkim, aby urzeczywistnić tę jedność, która nie niweluje różnic, ale docenia osobistą historię każdej osoby oraz kulturę społeczną i religijną każdego ludu".

Jego kazanie zakończyło się wykrzyknikiem: "Bracia, siostry, to jest godzina miłości!" i cytatem z "Rerum Novarum", napisanego przez papieża, który zainspirował wybór jego imienia: "Wraz z moim poprzednikiem Leonem XIII możemy dziś zadać sobie pytanie: gdyby ta miłość zapanowała na świecie, "czy nie wydawałoby się, że wszelka walka wkrótce wygasłaby, gdziekolwiek weszła w życie w społeczeństwie obywatelskim?

Petycja o pokój

Ceremonia przebiegała normalnie. Przed końcowym błogosławieństwem papież Leon XIV ponownie skierował kilka słów do zgromadzonych. Podziękował za obecność "rzymianom i wiernym z tak wielu części świata", ze szczególnym pozdrowieniem "dla tysięcy pielgrzymów, którzy przybyli ze wszystkich kontynentów z okazji Jubileuszu Bractw". Do nich powiedział: "Drodzy bracia i siostry, dziękuję wam za podtrzymywanie wielkiego dziedzictwa pobożności ludowej". I skomentował, otwierając swoje serce: "Podczas Mszy św. mocno odczuwałem duchową obecność papieża Franciszka, który towarzyszy nam z Nieba". 

Pomyślano również o "braciach i siostrach, którzy cierpią z powodu wojen. W Strefie Gazy dzieci, rodziny i osoby starsze cierpią głód. W Myanmarze nowe działania wojenne zniszczyły niewinne życia. Oblężona Ukraina czeka na negocjacje w sprawie sprawiedliwego i trwałego pokoju".

Przed obrazem Matki Bożej Dobrej Rady Leon XIV powierzył "Maryi posługę Biskupa Rzymu, Pasterza Kościoła powszechnego" i zakończył: "Błagajmy za Jej wstawiennictwem o dar pokoju, pomoc i pociechę dla cierpiących, a dla nas wszystkich o łaskę bycia świadkami Zmartwychwstałego Pana".