Watykan

Leon XIV wzywa do pogrzebania "uprzedzeń" podczas mszy inaugurującej jego pontyfikat

W swojej homilii papież Leon XIV - wyraźnie poruszony - wezwał do jedności i pokoju w obecności przywódców z całego świata i setek tysięcy wiernych zgromadzonych w Watykanie.

Maria Candela Temes-18 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Rankiem 18 maja na Placu Świętego Piotra odbyła się uroczystość poświęcona Msza inaugurująca pontyfikat Leona XIV. Przed 150 oficjalnymi delegacjami, przedstawicielami innych religii i wyznań chrześcijańskich oraz około 150 000 wiernych papież wygłosił homilię, która jest postrzegana jako program dla jego nowo zainaugurowanego magisterium: "Chciałbym, aby to było nasze pierwsze wielkie pragnienie: zjednoczony Kościół, znak jedności i komunii, który staje się zaczynem dla pojednanego świata".

W obliczu czasów, w których "wciąż widzimy zbyt wiele niezgody, zbyt wiele ran spowodowanych nienawiścią, przemocą, uprzedzeniami, strachem przed tym, co inne, paradygmatem ekonomicznym, który wykorzystuje zasoby ziemi i marginalizuje najbiedniejszych", wyraził pragnienie, by Kościół był "małym zaczynem jedności, komunii i braterstwa".

Pierwsza przejażdżka popemobilem

Chociaż Msza św. na początku jego posługi Piotrowej rozpoczęła się o 10 rano, godzinę wcześniej, około 9 rano, papież Leon odbył swój pierwszy objazd placu w popemobilu, docierając do końca Via della Conciliazione. Tłum towarzyszył mu z wielkim entuzjazmem i okrzykami "Niech żyje papież" i "Leone".

Następnie zszedł do grobu apostoła Piotra w sercu Bazyliki Watykańskiej, w towarzystwie patriarchów Kościołów Wschodnich. Tam zatrzymał się na kilka minut na modlitwie. Wierni śledzili wszystko na telebimach ustawionych na placu i w różnych punktach okolicznych ulic.

Następnie dwaj diakoni wzięli paliusz, pierścień i Ewangelię, po czym udali się w procesji do ołtarza celebracji w atrium na placu Świętego Piotra. Gdy papież wszedł do atrium, przy aplauzie obecnych, chór odśpiewał "Laudes Regiæ"., modlitwa litanijna, w której wzywa się wstawiennictwa kanonizowanych papieży, męczenników i świętych z różnych wieków.

Na centralnych drzwiach bazyliki zawieszono gobelin przedstawiający scenę drugiego cudownego połowu ryb. Dialog między zmartwychwstałym Jezusem a Piotrem był również fragmentem Ewangelii czytanym podczas mszy. Obok ołtarza umieszczono obraz Matki Bożej Dobrej Rady z sanktuarium maryjnego w Genazzano, strzeżony przez ojców augustianów. Papież jest bardzo oddany temu wizerunkowi i odwiedził go dwa dni po swoim wyborze.

Nałożenie paliusza i pierścienia

Po obrzędzie błogosławieństwa i pokropienia wodą święconą oraz wygłoszeniu Słowa Bożego nastąpił moment o wielkiej wartości symbolicznej: nałożenie paliusza i wręczenie pierścienia rybaka. Papieżowi towarzyszyło trzech kardynałów z trzech zakonów i trzech kontynentów: Mario Zenari z Włoch, który wręczył mu paliusz - symbol misji pasterzowania Kościołowi i Chrystusa jako baranka paschalnego; Fridolin Ambongo z Konga, który złożył prośbę do Ducha Świętego za nowego papieża; oraz Luis Antonio Tagle z Filipin, który podarował mu pierścień rybaka.

Chwila ta zakończyła się modlitwą do Ducha Świętego, a następnie Leon XIV pobłogosławił zgromadzonych Ewangeliarzem, podczas gdy Grecy skandowali: "Na długie lata! Papież odpowiedział wzruszającym uśmiechem - tym samym, który widzieliśmy tydzień temu, gdy po raz pierwszy wszedł na balkon Świętego Piotra, tuż po swoim wyborze - a obecni dołączyli do oklasków.

Ceremonia była kontynuowana obrzędem "posłuszeństwa" złożonym papieżowi przez 12 przedstawicieli ludu Bożego: kardynałów Franka Leo (Kanada), Jaime Spenglera (Brazylia) i Johna Ribata (Papua-Nowa Gwinea); biskupa Callao (Peru), Luisa Alberto Barrera Pacheco; kapłana i diakona; dwóch zakonników: Oonah O'Shea, australijska misjonarka na Filipinach, przełożona generalna sióstr Notre Dame de Sion i przewodnicząca Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych; oraz przełożony generalny jezuitów, Wenezuelczyk Arturo Sosa, jako przewodniczący zgromadzeń męskich. Świeccy byli reprezentowani przez małżeństwo i dwoje młodych ludzi, wszyscy z Peru.

Ze strachem i trwogą

W swojej homilii Leon XIV rozpoczął od zacytowania słynnych słów świętego Augustyna, zapisanych w "Wyznaniach": "Stworzyłeś nas dla siebie, [Panie], a nasze serce jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie". Papież użył tych słów, aby wyrazić uczucia, które ogarnęły Kościół w ostatnim miesiącu, "szczególnie intensywnym", po śmierci jego poprzednika: "Śmierć Papież Franciszek napełniło nasze serca smutkiem i w tych trudnych godzinach czuliśmy się jak te tłumy opisane w Ewangelii jako "jak owce bez pasterza".

Następnie odniósł się do konklawe, na którym kolegium kardynałów spotkało się "w duchu wiary" i na którym został wybrany na następcę Piotra w kierowaniu Kościołem. Z wielką prostotą powiedział: "Zostałem wybrany bez żadnych zasług i z lękiem i obawą przychodzę do was jako brat, który chce stać się sługą waszej wiary i waszej radości, krocząc z wami drogą miłości Boga, który chce nas wszystkich zjednoczyć w jednej rodzinie.

Misja Piotra: miłość i jedność

Komentując czytania mszalne, papież przedstawił zasadnicze cechy posługi papieża: "Miłość i jedność: to dwa wymiary misji, którą Jezus powierzył Piotrowi". I dodał: "Jak Piotr może wypełnić to zadanie? Ewangelia mówi nam, że jest to możliwe tylko dlatego, że doświadczył w swoim życiu nieskończonej i bezwarunkowej miłości Boga, nawet w godzinie porażki i zaparcia się".

"Piotrowi - kontynuował - powierzono zadanie 'kochania jeszcze bardziej' i oddania życia za trzodę. Posługa Piotra jest naznaczona właśnie tą zobowiązującą miłością, ponieważ Kościół rzymski przewodniczy w miłości, a jego prawdziwym autorytetem jest miłość Chrystusa". Dlatego "nigdy nie chodzi o to, by usidlić innych podporządkowaniem, propagandą religijną lub środkami władzy, ale zawsze i tylko o to, by kochać tak, jak Jezus".

W obecności różnych "siostrzanych kościołów chrześcijańskich", Leon XIV mocno zaapelował o jedność i komunię. Miał również kilka słów do tych, którzy szukają Boga oraz do "wszystkich kobiet i mężczyzn dobrej woli", zachęcając ich do "budowania nowego świata, w którym panuje pokój". Apel o pokój ponownie spotkał się z głośnym aplauzem.

"To jest", podkreślił papież, "duch misyjny, który musi nas ożywiać, bez zamykania się we własnej małej grupie lub poczucia wyższości nad światem; jesteśmy wezwani do ofiarowania miłości Boga wszystkim, aby urzeczywistnić tę jedność, która nie niweluje różnic, ale docenia osobistą historię każdej osoby oraz kulturę społeczną i religijną każdego ludu".

Jego kazanie zakończyło się wykrzyknikiem: "Bracia, siostry, to jest godzina miłości!" i cytatem z "Rerum Novarum", napisanego przez papieża, który zainspirował wybór jego imienia: "Wraz z moim poprzednikiem Leonem XIII możemy dziś zadać sobie pytanie: gdyby ta miłość zapanowała na świecie, "czy nie wydawałoby się, że wszelka walka wkrótce wygasłaby, gdziekolwiek weszła w życie w społeczeństwie obywatelskim?

Petycja o pokój

Ceremonia przebiegała normalnie. Przed końcowym błogosławieństwem papież Leon XIV ponownie skierował kilka słów do zgromadzonych. Podziękował za obecność "rzymianom i wiernym z tak wielu części świata", ze szczególnym pozdrowieniem "dla tysięcy pielgrzymów, którzy przybyli ze wszystkich kontynentów z okazji Jubileuszu Bractw". Do nich powiedział: "Drodzy bracia i siostry, dziękuję wam za podtrzymywanie wielkiego dziedzictwa pobożności ludowej". I skomentował, otwierając swoje serce: "Podczas Mszy św. mocno odczuwałem duchową obecność papieża Franciszka, który towarzyszy nam z Nieba". 

Pomyślano również o "braciach i siostrach, którzy cierpią z powodu wojen. W Strefie Gazy dzieci, rodziny i osoby starsze cierpią głód. W Myanmarze nowe działania wojenne zniszczyły niewinne życia. Oblężona Ukraina czeka na negocjacje w sprawie sprawiedliwego i trwałego pokoju".

Przed obrazem Matki Bożej Dobrej Rady Leon XIV powierzył "Maryi posługę Biskupa Rzymu, Pasterza Kościoła powszechnego" i zakończył: "Błagajmy za Jej wstawiennictwem o dar pokoju, pomoc i pociechę dla cierpiących, a dla nas wszystkich o łaskę bycia świadkami Zmartwychwstałego Pana".

Ewangelizacja

Sześć lat po beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri

18 maja 2019 r. tysiące ludzi wzięło udział w beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri, profesor, numerariuszki Opus Dei, a od 2024 r. patronki Oficjalnego Kolegium Chemików w Madrycie.

Paloma López Campos-18 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

18 maja 2019 r. tysiące ludzi przybyło do Palacio Vistalegre Arena w Madrycie. Była dziewiąta rano, ale radosne uśmiechy i podekscytowane głosy otaczały obiekt w Carabanchel z jednego powodu: beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri.

Guadalupe Ortiz de Landázuri (Biuro Spraw Świętych, Prałatura Opus Dei)

Doktor habilitowany nauk chemicznych, profesor przemysłowych studiów magisterskich i profesor nadzwyczajny na Wydziale Chemii i Biofizyki Politechniki Warszawskiej. Opus DeiWedług słów papieża Franciszka, Guadalupe jest przykładem "świętości normalności". 44 lata po jej śmierci obywatele Singapuru, Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Nigerii i innych krajów przybyli do Madrytu, aby świętować wielki krok w sprawie kanonizacji tej kobiety.

Co takiego było w Guadalupe, że zgromadziła tak wielu ludzi w jednym miejscu? Nie chodzi tylko o to, że była pierwszą beatyfikowaną świecką należącą do Opus Dei. Dla José Carlosa Martína de la Hoza, diecezjalnego postulatora sprawy kanonizacji profesorki, jednym z powodów są słowa, które wypowiedział o niej papież Franciszek. Papież określił ją "jako świętą radości, ale radości z treścią, ponieważ zawsze starała się kochać Boga i innych, i w tym tkwi źródło pokoju, który szerzyła wokół siebie".

Święty radości i normalności

Uśmiech Guadalupe jest dokładnie tym, który można było zobaczyć na wszystkich plakatach w Vistalegre. Ci, którzy uczestniczyli w wydarzeniu, spotkali twarz kobiety, która błyszczała "cnotą cierpliwości", podkreśla postulator diecezjalny.

Ci, którzy kiedykolwiek byli pod wrażeniem tej "badaczki naukowej", "laborantki" i "cierpliwej nauczycielki", osoby "obdarzonej wielkim zrozumieniem do słuchania i kierowania innymi", udali się do Vistalegre.

I choć nie ma wątpliwości, że Guadalupe Ortiz de Landázuri jest ważna dla tych, którzy są blisko Opus Dei, jej życie ma również coś do powiedzenia wszystkim katolikom. Jak zauważa postulator sprawy kanonizacyjnej, "przechodzimy przez złożony etap w historii cywilizacji zachodniej, ponieważ znajdujemy się na końcu jednego etapu i na początku innego. Nowa kultura globalizacji, która się wyłania, będzie chrześcijańska, a zatem zgodna z godnością osoby ludzkiej, jeśli my, chrześcijanie, będziemy naśladować przykłady życia i entuzjazmu świętych".

Guadalupe Ortiz de Landázuri i Opus Dei

Są to przykłady takie jak Guadalupe, którego św. Josemaría Escrivá zaprosił do podróży do Meksyku, aby promować pracę Opus Dei i dzielić się wiarą z tymi, których spotkał. Po poprowadzeniu kilku projektów w Hiszpanii, założyciel Opus Dei chciał, aby pracował po drugiej stronie Atlantyku. Tak też się stało. W 1950 r. udał się do Meksyku, aby otworzyć pierwszą rezydencję dla studentów uniwersyteckich w tym kraju.

Od tego momentu przez pięć lat Guadalupe kontynuowała pracę na rzecz kobiet w Meksyku, pomagając wieśniaczkom, młodym i dorosłym kobietom, nie tylko na poziomie duchowym, ale także zawodowym i osobistym.

W 1956 roku święty Josemaría ponownie poprosił ją o pomoc i z tej okazji nauczycielka udała się do Rzymu, aby podjąć pewne zadania rządowe w Opus Dei. Odnosząc się do relacji współpracy między założycielem Dzieła a Guadalupe, José Carlos Martín de la Hoz mówi, że "Święty Josemaría zawsze traktował Guadalupe ze szczególnym zaufaniem, ponieważ była jedną z pierwszych kobiet, które podążyły za nim po hiszpańskiej wojnie domowej, a ponieważ była profesjonalną i dojrzałą kobietą, mógł na niej polegać".

Guadalupe Ortiz de Landázuri była świadoma swojego powołania do Opus Dei. Jej zaangażowanie w pracę było związane, jak wyjaśnia postulator diecezjalny, z "mandatem miłosierdzia". Z tego powodu Martín de la Hoz uważa, że "bez wątpienia przejdzie do historii jako kobieta, która wiedziała, jak zwracać uwagę na szczegóły z każdym, kogo spotkała, i o to właśnie chodzi w Opus Dei: kochać Boga i innych pośród świata".

W środku świata

Ta świadomość bycia w środku świata jest tym, co podziwiali ci, którzy przybyli do Vistalegre 18 maja 2019 roku. Jest to również powód, dla którego Oficjalne Stowarzyszenie Chemików w Madrycie uczyniła Guadalupe swoją oficjalną patronką. Decyzję tę dziekan, Iñigo Pérez-Baroja, uzasadnia "jej miłością do chemii, jej silnymi chrześcijańskimi konwencjami, jej przykładem świętości normalności, jej byciem pierwszym emigracyjnym przedsiębiorcą dzieł społecznych, jej umiejętnością komunikowania się i rozpowszechniania wiedzy naukowej".

W tym tkwi część dziedzictwa Guadalupe, która nie chciała być ani kobietą nauki, ani kobietą wiary. Podobnie jak św. Teresa, pragnęła wszystkiego: Boga, świata, kontemplacji i działania....

Guadalupe Ortiz de Landázuri poświęciła się kochaniu świata z pasją, odpowiadając na zaproszenie świętego Josemaríi Escrivá. To właśnie świętowano w Vistalegre, radość w normalności. Było to święto kobiety, której słowa mógłby dziś wypowiedzieć każdy chrześcijanin: "Chcę być wierna, chcę być użyteczna i chcę być świętą" (List do św. Josemarii Escrivy, 1 lutego 1954 r.).

18 maja 2019 r. w Vistalegre świętowano życie Guadalupe Ortiz de Landázuri, która "z radością płynącą z jej sumienia jako dziecka Bożego (...) oddała swoje liczne ludzkie i duchowe cechy w służbie innym, pomagając w szczególny sposób innym kobietom i ich rodzinom potrzebującym edukacji i rozwoju" (List Papież Franciszek do prałata Opus Dei za beatyfikację Guadalupe).

Palacio Vistalegre Arena podczas beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri (Flickr / Prałatura Świętego Krzyża i Opus Dei)
Edukacja

Miguel Ferrández Barturen (Methos Media): "Media odgrywają kluczową rolę w przekazywaniu wartości".

Wywiad z Miguelem Ferrándezem Barturenem, dyrektorem generalnym Methos Media z okazji rozpoczęcia Letniej Szkoły wraz z The Core School, Szkołą Audiowizualną Planeta Formación i uniwersytetami.

Maria José Atienza-18 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Methos Media we współpracy z The Core School uruchomiła Escuela Superior de Audiovisuales de Planeta Formación y Universidades (Planeta Training School and Universities). program letni skierowany do tych, którzy marzą o karierze w produkcji filmowej i audiowizualnej. Działalność uzupełniająca inicjatywy które Methos Media wspiera na polu kulturalnym i audiowizualnym.

Miguel Ferrández Barturen, dyrektor generalny Methos Media, rozmawiał z Omnes o uruchomieniu, podkreślając, że młodzi twórcy nie powinni "bać się być wierni wartościom, które otrzymali, i wykorzystać swoją kreatywność w służbie sztuki, która inspiruje, kwestionuje i buduje".

Jaki był powód twojego zainteresowania takim kursem i w jaki sposób ta inicjatywa jest zgodna z celami Methos Media?

-Zainteresowanie szkoleniem przyszłych filmowców jest częścią naszej misji. "Dążymy do promowania nowego pokolenia filmowców zaangażowanych w obronę ludzkiej godności" i robimy to od samego początku, współpracując z wieloma uniwersytetami.

Czy uważasz, że ważne jest zapewnienie dobrego, wszechstronnego szkolenia dla tych, którzy w przyszłości będą twórcami treści audiowizualnych? 

Uważam, że bardzo ważne jest, aby przyszli twórcy treści audiowizualnych otrzymali dobre, wszechstronne wykształcenie. Żyjemy w stale zmieniającym się świecie, w którym film i media odgrywają kluczową rolę w budowaniu zbiorowej wyobraźni i przekazywaniu wartości. Z tego powodu szkolenie techniczne nie wystarczy; konieczne jest również kształcenie w zakresie krytycznego myślenia, wrażliwości społecznej, etyki i zaangażowania w prawdę.


Jeśli chcemy mieć filmowców, którzy są zaangażowani w swoje czasy i społeczeństwo, w którym żyją, musimy zaoferować im edukację, która pomoże im zrozumieć świat w całej jego złożoności i zachęci ich do autentycznej narracji.

Jak powiedział papież Leon XIV do młodych ludzi: "Nie lękajcie się". To wezwanie zachęca młodych twórców, aby nie bali się być wierni wartościom, które otrzymali, i aby oddali swoją kreatywność w służbie sztuki, która inspiruje, kwestionuje i buduje.

Dlaczego zdecydowałeś się na system stypendialny i jak uzyskać do niego dostęp?

-Zdecydowaliśmy się na system stypendialny, ponieważ mocno wierzymy w demokratyzację dostępu do wysokiej jakości szkoleń kulturalnych. Ten letni kurs reżyserii filmowej ma na celu identyfikację i szkolenie nowych talentów, a my nie chcemy, aby sytuacja finansowa kandydatów była przeszkodą. Dzięki stypendiom gwarantujemy, że każda młoda osoba z powołaniem i potencjałem może skorzystać z tej możliwości, przyczyniając się w ten sposób do solidnej i zróżnicowanej wymiany pokoleniowej w świecie filmu.

Naszym celem jest nie tylko szkolenie filmowców, ale także identyfikowanie profili z projekcją i łączenie ich z profesjonalnymi i kreatywnymi sieciami. Stypendia pozwalają nam przyciągać najlepszych kandydatów i ułatwiają realne możliwości w sektorze kultury.

Aby uzyskać do nich dostęp, wystarczy skontaktować się z nami i przedstawić dowód potrzeby. Podczas oceny wniosków bierzemy pod uwagę wszystkie cechy, które są niekorzystne dla każdego kandydata.

Ekologia integralna

Dyskryminacja obrońców życia

Pod koniec ubiegłego roku w Wielkiej Brytanii weszły w życie przepisy penalizujące pokojową obecność i modlitwę pro-life ludzi w pobliżu ośrodków aborcyjnych. Biskupi i eksperci prawni uważają te restrykcje za dyskryminujące, kryminalizujące podstawowe wolności i prawa.

Francisco Otamendi-18 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Dwa miesiące po tym, jak została aresztowana w Birmingham za "modlenie się w myślach" przed ośrodkiem aborcyjnym, w którym przeprowadzano około 10 000 aborcji rocznie, Isabel Vaughan-Spruce powiedziała dyrektorowi Omnes w lutym 2023 r., że "nasze podstawowe wolności są kryminalizowane". "Powinno to niepokoić wszystkich, niezależnie od ich stanowiska w debacie na temat aborcji" - dodała.

Rzeczywiście, we wrześniu 2024 r. nowy laburzystowski rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że ustawodawstwo mające na celu wprowadzenie tzw. lub "stref buforowych" poza placówkami aborcyjnymi w Anglii i Walii, wejdzie w życie z dniem 31 października.

Ustawodawstwo, które jest zawarte w sekcji 9 Prawo porządku publicznego z 2023penalizuje szereg działań w promieniu 150 metrów od ośrodka aborcyjnego. Te penalizowane działania mogą obejmować pokojową obecność, modlitwę, myśli, komunikację za obopólną zgodą i oferty praktycznego wsparcia dla kobiet w trudnej sytuacji, jeśli którekolwiek z nich zostanie uznane za wpływające lub zakłócające dostęp do kliniki, stwierdziła Konferencja Episkopatu Anglii i Walii.

Arcybiskup Sherrington: dyskryminujące ustawodawstwo

Niemal natychmiast, 18 września, monsinior John Sherrington, biskup senior do spraw życia w Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii, obecnie mianowany arcybiskupem Liverpoolu przez papieża Franciszka, nazwał przepisy "niepotrzebnymi i nieproporcjonalnymi" oraz "dyskryminacją ludzi wierzących".

Oto jego słowa: "Jak wielokrotnie oświadczała Konferencja Biskupów Katolickich podczas uchwalania ustawy o porządku publicznym w zeszłym roku, ustawodawstwo dotyczące "strefy bezpiecznego dostępu" jest "strefą zakazu lotów" i "strefą zakazu lotów". niepotrzebne i nieproporcjonalne. Potępiamy wszelkie przypadki nękania i zastraszania kobiet i utrzymujemy, że zgodnie z przeglądem przeprowadzonym przez Home Office, istnieją już przepisy i mechanizmy chroniące kobiety przed takimi zachowaniami".

Wolność religijna, fundamentalna w demokratycznym społeczeństwie

"W praktyce i pomimo wszelkich innych intencji, przepisy te są dyskryminujące i nieproporcjonalnie wpływają na osoby wierzące" - dodał biskup Sherrington, reprezentujący organizację Bishop for Life Issues., y stopniowo zwiększała zakres swojej argumentacji.

Ich zdaniem "wolność religijna jest podstawową wolnością każdego wolnego i demokratycznego społeczeństwa, niezbędną do rozkwitu i realizacji godności każdej osoby ludzkiej. Wolność religijna obejmuje prawo do publicznego manifestowania prywatnych przekonań poprzez świadectwo, modlitwę i działalność charytatywną, w tym poza placówkami aborcyjnymi.

"Oprócz tego, że jest to niepotrzebne i nieproporcjonalne", dodał, "mamy głębokie obawy co do praktycznej skuteczności tego ustawodawstwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak jasności co do praktyki prywatnej modlitwy i ofert pomocy w "strefach bezpiecznego dostępu"".

Jeden krok w tył

Brytyjski biskup przywołał także m.in. refleksję papieża Franciszka na temat wolności religijnej. "Zdrowy pluralizm, który naprawdę szanuje różnice i ceni je jako takie, nie oznacza prywatyzacji religii w próbie sprowadzenia ich do cichego zaciemnienia indywidualnego sumienia lub relegowania ich do zamkniętych obrębów kościołów, synagog lub meczetów" - powiedział papież.

"W efekcie stanowiłoby to nową formę dyskryminacji i autorytaryzmu. Ustanawiając i wdrażając tak zwane "strefy bezpiecznego dostępu", rząd Wielkiej Brytanii wykonał niepotrzebny i nieproporcjonalny krok wstecz w zakresie ochrony wolności religijnych i obywatelskich w Anglii i Walii"., przypomniał biskup.

"Jednotorowe myślenie".

Oprócz częstego i wyraźnego potępiania aborcji i polityki antynatalistycznej, papież Franciszek potępił myślenie jednostkowe i ideologiczny totalitaryzm. Zrobił to przed Korpusem Dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej przy kilku okazjach.

Na przykład w styczniu 2023 r. potępił "rosnącą polaryzację i próby narzucenia na różnych forach międzynarodowych". jeden sposób myśleniaTo uniemożliwia dialog i marginalizuje tych, którzy myślą inaczej".

W tym samym przemówieniu wskazał na "ideologiczny totalitaryzm, który promuje nietolerancję wobec tych, którzy nie stosują się do rzekomych pozycji 'postępu'" i który wykorzystuje "coraz więcej zasobów, aby narzucić, zwłaszcza w odniesieniu do najbiedniejszych krajów, formy ideologicznej kolonizacji, tworząc ponadto bezpośredni związek między przyznawaniem pomocy gospodarczej a akceptacją takich ideologii".

Prawa człowieka 

W tej debacie, jak i w innych dotyczących ograniczeń praw podstawowych, Kościół katolicki jednoznacznie opowiedział się za międzynarodowymi instrumentami praw człowieka, z Powszechna deklaracja Powszechnie uznawana Konwencja z 1948 r., która obejmuje "wolność myśli, sumienia i wyznania" (art. 18), oprócz "prawa do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego" (art. 3).

Z drugiej strony, różni eksperci przywoływali Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej (2000), która uznaje "prawo do sprzeciwu sumienia", aczkolwiek zgodnie z przepisami krajowymi. Ramy prawne, które mają również zastosowanie do projektu ustawy o wspomaganym samobójstwie, któremu brytyjski parlament dał zielone światło w listopadzie ubiegłego roku, jak donosi portal OmnesProgram "Terminally III Adults (End of Life)" jest przeznaczony dla osób, którym pozostało mniej niż sześć miesięcy życia. "Terminally III Adults (End of Life)". wciąż potrzebuje czasu na przetworzenie i wywołał gorącą debatę w Pałacu Westminsterskim.

AutorFrancisco Otamendi

Artykuły

Święty Paschał Bailon, wielki czciciel Eucharystii, i święty Piotr Liu Wenyuan

Pascuala Bailóna, aragońskiego franciszkanina o wielkim nabożeństwie do Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny. Włoska święta Julia Salzano, zakonnica-założycielka, jest również obchodzona dzisiaj. Piotr Liu Wenyuan, chiński ojciec rodziny, oraz polski redemptorysta bł. Iwan Ziatyk, który zginął w obozie koncentracyjnym pod Rosją.  

Francisco Otamendi-17 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

17 maja Kościół upamiętnia Zakonnicy franciszkańscy Aragoński święty Pascual Bailón z XVI wieku, charakteryzujący się żarliwą miłością do Jezusa w Eucharystii i Maryi Dziewicy. Kalendarz świętych celebruje również włoskie święte Julię Salzano i Antonię Mesinę (15 lat), święte, które odeszły z tego świata. chiński mężczyzna rodzinny Święty Piotr Liu Wenyuan i polski redemptorysta błogosławiony Iwan Ziatyk.

Na stronie Martyrologia W Villarreal, w regionie Walencji, w Hiszpanii, święty Pascual Bailón, zakonnik z Zakonu Braci Mniejszych, który zawsze okazywał się pracowity i życzliwy dla wszystkich, nieustannie czcił z żarliwą miłością tajemnicę Najświętszej Eucharystii († 1592)".

Święty Paschal: niewiele studiów, ale dary rady i mądrości

W rzeczywistości święty Paschał Bailon, który został nazwany Paschałem, ponieważ urodził się w wigilię Zesłania Ducha Świętego, jako młody człowiek był pasterzem. W 1564 roku wstąpił do Zakonu Świętego Franciszka. Nosił habit franciszkański w Elche (Alicante). 

Miał skromne pochodzenie i niewielkie wykształcenie, został przydzielony do urzędów braci świeckich. Posiadał jednak dary rady i mądrości oraz wielkie nabożeństwo do Eucharystii i Najświętszej Dziewicy. Papież Leon XIII mianował go patronem stowarzyszeń i kongresów eucharystycznych. Został beatyfikowany w 1618 r. przez papieża Pawła V, a kanonizowany w 1690 r. przez papieża Aleksandra VIII.

Piotr Liu Wenyuan: wielokrotnie prześladowany i aresztowany

Święty Piotr Liu Wenyuan urodził się w Chinach, z pogańskiej rodziny, około 1790 roku, według katalog franciszkański. Dzięki przyjacielowi dowiedział się o chrześcijaństwie i przyjął chrzest. Wkrótce został aresztowany i skazany, ale zwolniono go. W 1814 r. został ponownie aresztowany i wygnany do Mongolii, gdzie został sprzedany w niewolę. Zachorował i ponownie przyjaciele zdołali sprowadzić go do domu. Chciał pomóc swoim krewnym, którzy byli prześladowani za bycie chrześcijanami i sam został uwięziony. Zmarł w Guizhou (Chiny) w 1834 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Dlaczego Leon XIV

Leon XIII, od którego imienia pochodzi nazwa papieża. Leon XIV skomponował piękną modlitwę do archanioła Michała, którą zaleca się odmawiać każdego dnia.

17 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Oprócz wyjaśnionych przez papieża powodów wyboru jego imienia, ośmielę się dodać jeszcze jeden, który być może jest obecny w Ojcu Świętym. Leon XIII był papieżem w latach 1878-1903.

Jego współpracownik opowiadał, jak pewnego razu, gdy się modlił, stanął całkowicie nieruchomo. Jego twarz wyrażała zarówno przerażenie, jak i zdumienie. Pół godziny później napisał modlitwę do św. Michała, którą niektórzy chrześcijanie odmawiają na zakończenie mszy.

Ta modlitwa jest prośbą do archanioła, aby wrzucił szatana do piekła. Nic więcej nie trzeba wybierać, Leon XIV napełnił nas nadzieją, przypominając nam, że dobro pokona zło.

Modlitwa do św. Michała jest nadal bardzo ważna.

122 lata później nowo wybrany papież przejął pałeczkę, również w tej walce ze złem, zaproponowanej przez Leona XIII.

Niech ta modlitwa rozprzestrzenia się coraz szerzej, aby każdy chrześcijanin otrzymał pomoc w walce ze złem.

Modlitwa brzmi następująco:

Archaniele Michale, broń nas w walce; bądź naszą obroną przed niegodziwością i podstępami diabła. Błagamy Boga, aby trzymał go pod swoim imperium; a Ty, Książę niebiańskiej milicji, wrzuć do piekła boską mocą szatana i inne złe duchy, które chodzą po świecie, próbując zgubić dusze.

Zasoby

Śpiewanie Bogu z Maryją

Słowa Najświętszej Maryi Panny z nawiedzenia Elżbiety inspirowały modlitwę, kontemplację i ekspresję artystyczną katolików na przestrzeni wieków. Nawet wśród luterańskich chrześcijan słowa wiary i uwielbienia Boga przez Maryję karmiły duchowe życie wielu osób, w tym Johanna Sebastiana Bacha.

Antonio de la Torre-17 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jednym z niewielu utworów skomponowanych przez Bacha po łacinie jest, paradoksalnie, jeden z jego najsłynniejszych i najcenniejszych: Magnificat BWV 243, skomponowany w pierwszych miesiącach jego pracy jako kantora św. Tomasza w Lipsku (1723), a później przerobiony (1733) do formy, w której jest powszechnie słyszany dzisiaj. Utwór, w którym żarliwy luteranin Johann Sebastian Bach oprawia w muzykę natchnione przez Boga słowa, którymi Maryja Dziewica śpiewa Bogu: Magnificat, który Kościół katolicki śpiewa codziennie podczas nieszporów.

Na ważną okazję

W Lipsku tradycja wymagała, aby Magnificat był śpiewany podczas wieczornych nabożeństw, po niemiecku w zwykłe niedziele i po łacinie w najważniejsze dni świąteczne. Stąd Bach zdecydował się na muzykę łacińskiego tekstu z Lucas 1, 46-55, według Wulgaty św. Waga tradycji liturgicznej wyjaśnia, dlaczego zagorzały czytelnik niemieckiej Biblii Lutra ułożył łaciński tekst biblijny do muzyki.

W swoje pierwsze Boże Narodzenie jako kantor w Lipsku Bach zaprezentował Magnificat Es-dur, swoje pierwsze duże dzieło liturgiczne na nowym stanowisku, które zostało wykonane w wieczór Bożego Narodzenia 1723 roku wraz z kantatą BWV 60. Ten pierwszy Magnificat, przeznaczony na okres Bożego Narodzenia, został skomponowany poprzez włączenie czterech krótkich hymnów bożonarodzeniowych w języku niemieckim, które zostały przeplecione między zwrotkami łacińskiego tekstu.

Dziesięć lat później Bach nieznacznie przerobił ten pierwszy Magnificat, dając początek utworowi, którego dotyczy niniejszy artykuł. Przetransponował go do D-dur, eliminując hymny bożonarodzeniowe i unowocześniając orkiestrację. Rzeczywiście, zastąpił flety prostymi, a także wzbogacił instrumenty dęte drewniane, dodając do dwóch obojów z 1723 roku kolejne dwa oboje d'amore, instrument, który w tym czasie zaczął być włączany do orkiestry i który Bach preferował do niektórych ze swoich najbardziej emocjonalnych melodii.

Ta orkiestracja Magnificat jest w każdym razie naprawdę wspaniała i zawiera największą obsadę orkiestrową, jaką można było znaleźć w Saksonii w 1733 roku, tak kompletną, że brakuje jej tylko dwóch rogów, aby osiągnąć orkiestrowe maksimum z początku XVIII wieku. Ta wspaniałość sugeruje, że utwór miał swoją premierę w dniu wielkiego święta, prawdopodobnie w kościele św. Tomasza w Lipsku podczas nieszporów z okazji Dnia Nawiedzenia w 1733 roku, który liturgia luterańska obchodziła 2 lipca. Z tej samej okazji Bach skomponował również dwie inne godne uwagi kantaty w innych latach: bardzo znaną BWV 147 (zwykle słyszaną na prawie każdym ślubie) i BWV 10 (prostszą, z tekstem opartym na niemieckim Magnificat Lutra).

Tekst biblijny przedstawiony jest w jedenastu numerach muzycznych, po których następuje, typowa dla liturgii Nieszporów, końcowa doksologia. Kolejność numerów wskazuje na upodobanie kompozytora do symetrii oraz różnorodności rytmicznej i brzmieniowej. Widać to w następujących fragmentach.

Luterański obraz Matki Boskiej

W początkowych wersetach (Łk 1, 46-50) tekst biblijny wyraża słowami portret Serca Maryi, który Bach namalowałby kolorem i ekspresją swojej muzyki. Jeśli w surowej luterańskiej ikonografii nie ma wielu wizerunków Dziewicy, ten jest być może najbardziej wyrazisty ze wszystkich.

Pierwszy numer, podobnie jak ostatni i centralny, jest skomponowany przez duży pięcioczęściowy chór (dwa soprany, alty, tenory i basy), któremu towarzyszy splendor całej orkiestry. Rozpoczyna i kończy ten pierwszy numer jako koncert, z dużą i radosną interwencją orkiestry, która przygotowuje i zamyka interwencję chóru. Chór śpiewa pierwsze słowo Magnificat z uniesieniem i rytmiczną radością, obrazem intensywnej radości Maryi, gdy odkrywa spełnienie Bożej obietnicy w ciąży Elżbiety.

W drugim numerze, w którym muzycy zostają nagle zredukowani do sopranu i smyczków, radość Dziewicy jest nadal śpiewana, ale tym razem jakby z głębi jej pokornego serca, z atmosferą pełną intymności i serdeczności.

Trzeci numer, pierwszy w moll, charakteryzuje się melancholijną, jedwabistą, delikatną barwą oboju d'amore, który przeplata się z sopranem, aby wyrazić kontemplację pokory Maryi. Z delikatną, opadającą linią melodyczną, słowo "humilitatem" maluje fundamentalną cechę Serca Maryi w sposób, który pięknie przywołuje czystość i prostotę Dziewicy. Kiedy tekst wskazuje, że ta pokorna Dziewica będzie gratulowana przez wszystkie pokolenia, ogromny czterogłosowy chór (omnes generationes) wybucha na grzmiącej linii basu, opisując żarliwą rzeszę, która na przestrzeni wieków pobożnie gratulowała Dziewicy Maryi.

Znowu dla kontrastu, piąty numer powierzony jest najniższej i najniższej możliwej obsadzie: bas solo z towarzyszeniem basso continuo. W zdumiewającym muzycznym minimalizmie Maryja wychwala wielkość Potężnego i Świętego Boga, który przychodzi do najniższych, aby obdarzyć ich swoim Miłosierdziem. Rzeczywiście, kolejny numer śpiewa o Bożym Miłosierdziu w eterycznym i nostalgicznym duchu. Tylko duet altu i tenoru, z bardzo delikatnym akompaniamentem wyciszonych skrzypiec podwojonych przez flety. Pogodna kontemplacja Miłosierdzia Boga, który ukazał swoją Moc, Dobroć i Mądrość w Matce Dziewicy.

Dzieło Boże

W kolejnych wersetach biblijnego tekstu (Łk 1, 51-55) Maryja opisuje Boże działanie na rzecz pokornego ludu potomków Abrahama. Siódmy numer jest centralnym numerem całego utworu i symetrycznie powiela ten sam szablon muzyczny, co pierwszy, ale tym razem wywołuje intensywne trzęsienie ziemi z całą orkiestrą. W tej katastrofie różne ekspresyjne figury i dynamiczne koloratury w głosach pokazują, jak znakomici są rozproszeni na cztery wiatry. Jakby tego było mało, końcówka tego numeru zwalnia tempo, aby wyrazić, jak wspaniałe mente cordis sui są miażdżone, co przywołują mocne uderzenia orkiestry.

W kolejnym numerze, żywa aria na tenor i dwoje skrzypiec sprowadza potężnych na ziemię pośród opadających szarpnięć melodii skrzypiec, a następnie wznosi pokornych na wyżyny dzięki szybko wznoszącej się koloraturze tenora. Uspokojenie nastroju, ale o podobnej treści, przynosi być może najsłynniejsza aria tej kompozycji, powierzona altowi i dwóm fletom. Dzięki tym skromnym środkom, dziewiąty numer potwierdza, że głodni (esurientes) zostaną napełnieni dobrymi rzeczami, podczas gdy w szybkich muzycznych zejściach bogaci zostają odesłani z pustymi rękami. Bogactwo, którym Bóg napełnia nędzarzy jest zobrazowane w bardzo długiej melismie, którą solista musi wykonać na słowie implevit, najdłuższej w całym utworze.

Ostatnie wersety koncentrują się bardziej na dobroci, z jaką Bóg potraktował swój lud. Tak więc w numerze 10 trio dwóch sopranów i altu śpiewa w szczególnej harmonii, jak Bóg ma pamięć (recordatus) dla swego sługi Izraela, podczas gdy dwa oboje w unisono śpiewają melodię luterańskiego Magnificat, jakby przywołując chóralne preludium na organy.

Kończy go czteroczęściowy chór z doskonałym, płynnym bachowskim kontrapunktem na temat Bożych obietnic złożonych Abrahamowi, przy którego imieniu kontrapunkt zatrzymuje się, aby podkreślić unisono imię patriarchy, który jest naszym ojcem w wierze, a zatem od którego pochodzi Maryja Dziewica. 

Końcowa doksologia rozpoczyna się inwokacjami śpiewanymi przez chór i całą orkiestrę unisono do Ojca i Syna, w muzycznej równości, po których następuje bardziej dynamiczna, ale podobna w stylu inwokacja do Ducha Świętego, urządzenie, które pokazuje precyzyjne sformułowanie muzyczne, z jakim Bach zwykle podchodzi do wiary w Trójcę Świętą w swoich dziełach. Wszystko kończy się powtórzeniem pierwszego numeru, zamykając tym samym symetryczną strukturę tej monumentalnej kompozycji, ale tym razem śpiewając sicut erat in principio, et nunc, et in saecula saeculorum. Amen.

AutorAntonio de la Torre

Doktor teologii

Więcej
Ewangelizacja

Szymon Stock i szkaplerz, św. Gemma Galgani i Msza św. św. Izydora

16 maja Kościół wspomina świętego Szymona Stocka, karmelitańskiego czciciela Najświętszej Maryi Panny, któremu według tradycji podarowała ona szkaplerz Karmelu. Również dzisiaj, od 14 maja, wspominany jest młody włoski święty. Gema Galgani. Isidro Labradora, patrona Madrytu i rolników.

Francisco Otamendi-16 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wśród innych świętych i błogosławionych liturgia obchodzi 16 maja Saint Simon StockBył jednym z pierwszych przeorów generalnych Zakonu Karmelitów, znanym z tego, że według tradycji Maryja Dziewica podarowała mu szkaplerz Karmelu. Również dzisiaj, od 14. roku życia, obchodzone jest święto Pasjonat (patrz poniżej) Włoski Święta Gemma Galgani. A wczoraj Madryt świętował swojego patrona, święty Izydor Labrador

16 lipca 1251 r. Najświętsza Maryja Panna powiedziała do św. Szymona Stocka, który był Przeorem Generalnym Zakonu Karmelitów: "Kto umrze z nim (szkaplerzem), nie będzie cierpiał ognia wiecznego". Papież Pius XII zauważył: "Nie jest to kwestia małej wagi, ale osiągnięcia życia wiecznego na mocy obietnicy złożonej, zgodnie z tradycją, przez Najświętszą Dziewicę". 

Macierzyńska opieka Maryi

"Istnieją różne tradycje dotyczące miejsca, w którym rzekomo miała miejsce wizja Matki Bożej, którą Pan obdarzył św. Aylesford lub Cambridge są zwykle proponowane jako uprzywilejowane miejsca, w których miało miejsce to nadprzyrodzone objawienie Dziewicy", mówi portal karmelitański

Dodaje również: "Chociaż historyczność wizji nie jest wiarygodna, szkaplerz pozostał dla wszystkich karmelitów znakiem macierzyńskiej opieki Maryi i ich własnego zaangażowania w naśladowanie Jezusa Chrystusa jako ich Matki, doskonałego wzoru dla wszystkich Jego uczniów". Inne odniesienia do objawienia Dziewicy i szkaplerza można znaleźć na przykład, tutaj.

Święta Gemma Galgani, stygmaty na dłoniach i stopach

Święta Gemma była jedną z córek aptekarza Enrico Galgani i jego żony Aurelii Landi, która zmarła, gdy miała zaledwie siedem lat, wyjaśnia oficjalna biografia. Została osierocona w wieku 18 lat.

Młoda kobieta charakteryzowała się pobożnością i miłością do Chrystusa i Eucharystii. Była jedną z pierwszych naznaczonych stygmatami kobiet XX wieku. Trzy dni w tygodniu, przez co najmniej trzy lata, Gemma wykazywała stygmaty na dłoniach i stopach, które następnie znikały. Słynęła również z wizji swojego Anioła Stróża.

W wieku 20 lat Gemma została cudownie uzdrowiona z ciężkiego zapalenia opon mózgowych. Z powodu słabego zdrowia nie została przyjęta do zakonu pasjonistek, ale otrzymała zaszczyty zakonu i cieszyła się szczególną popularnością. Gemma prawdopodobnie zmarła na gruźlicę w Lucca w 1903 r. w wieku 25 lat. Została kanonizowana przez papieża Piusa XII w 1940 roku. Od 1985 r. relikwia serca świętej jest czczona w sanktuarium św. Gemmy w Madrycie.

San Isidro Labrador w Madrycie

Madryt obchodził wczoraj święto swojego patrona, świętego Isidro Labradora. Masa kampaniiW uroczystości wzięło udział wiele rodzin. Uroczystościom przewodniczył kardynał José Cobo, arcybiskup Madrytu, wraz z biskupami pomocniczymi. Koncelebrowali również m.in. kardynał Baltazar Porras, emerytowany arcybiskup Caracas (Wenezuela) i arcybiskup Ciudad Bolívar (Wenezuela), Ulises Gutiérrez. 

Kardynał Cobo wyjaśnił słowami św. Izydora, że "żadna gałązka nie może przynieść owocu, jeśli jest oddzielona od winnego krzewu" i zachęcił "do dalszego budowania waszych wspólnot i czynienia z nich miejsc i domów nadziei dla wszystkich naszych sąsiadów".

Podkreślił również, że "nie możemy być świadkami Ewangelii, jeśli żyjemy podzieleni przez ideologie lub egoizm". Dokładnie "San Isidro przypomina nam, że prawdziwa świętość nie dzieli, ale jednoczy". "Siejcie nadzieję, siejcie jedność" - powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Ameryka Łacińska

Leon XIV i święty Toribio de Mogrovejo

Papież Leon XIV, głęboko związany z Ameryką Łacińską i oddany świętemu Toribio de Mogrovejo, wyłania się jako nowy promotor ewangelizacji w duchu jedności i doktrynalnej jasności. Jego pontyfikat, w roku nadziei, przywołuje misję świętych, którzy zanieśli Ewangelię na peryferie.

P. Manuel Tamayo-16 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ci, którzy piszą o papieżu Leonie XIV, odnoszą się do jego poprzednika Leon XIIISam papież poparł kilka podobieństw, które pozwalają nam przypuszczać, że Leon XIV będzie papieżem jedności.

Okazuje się, że papież ten jest Amerykaninem z wieloletnim doświadczeniem i pracą w Peru, co pozwoliło mu dobrze poznać specyfikę tych hiszpańsko-amerykańskich ziem.

Na początku tego roku, który jest rokiem nadziei, byłem w Hiszpanii promując film Santo Toribio de Mogrovejo.

Rewitalizacja sylwetki

12 lat temu papież Benedykt XVI powiedział do arcybiskupa Limy: "Zobaczmy, co zrobisz z Santo Toribio? Ojciec Święty powiedział, że święty Toribio musi być znany, ponieważ był Karolem Boromeuszem Ameryki.

W rzeczywistości Santo Toribio sprowadził Sobór Trydencki, który był kontrreformacją, na ziemie amerykańskie, a zwłaszcza do diecezji Limy, w celu wyjaśnienia doktryny katolickiej z zamieszania, które powstało w wyniku reformy Lutra.

Latynoamerykańskie akcenty Leona XIV sprawiają, że jest on bardzo biegły w prowadzeniu reewangelizacji na tym kontynencie, podobnie jak uczynił to święty Toribius w XVII wieku, podróżując po nim, na grzbiecie muła, Z Ewangelią, katechizmem przetłumaczonym na język keczua i ajmara oraz z sakramentami, rozległym terytorium, które otrzymał, aby ewangelizować i utwierdzać jak najwięcej ludzi. Był człowiekiem, który udał się na peryferie, aby zanieść Słowo Boże do najdalszych zakątków świata.

Czarna legenda

Hiszpańscy katolicy powiedzieli mi kilka miesięcy temu, że nadszedł czas na partnerstwo w Ameryce Łacińskiej, aby wymazać czarne legendy, które przez lata były tkane przez wrogów Kościoła, i że powinniśmy raczej podkreślać ewangelizację prowadzoną przez świętych, którzy głosili na tych ziemiach z wielkim poświęceniem i oddając swoje życie, aby każdy mógł poznać Ewangelie i mógł żyć autentycznym chrześcijańskim życiem miłości do Boga i innych.

Jesteśmy w podobnych czasach. Papież Leon XIV mówi o wyzwaniach, przed którymi stoimy w obliczu sztucznej inteligencji i ideologii, które zapomniały o Chrystusie i uważają Go za kolejnego przywódcę, a nie Syna Bożego.

Santo Toribio wyjaśnił sprawy, oświecając wszystkich ludzi, duchowieństwo, władze cywilne i lud. Jego praca była imponująca.

Papież Leon XIV jest oddany świętemu Toribio, był Wielkim Kanclerzem Uniwersytetu Santo Toribio de Mogrovejo w Chiclayo.

Droga Santo Toribio

Dziś ci z nas, którzy promują pełnometrażowy film o świętym, wraz z "Goya Producciones" promują, wraz z kilkoma uniwersytetami, projekt "Camino de Santo Toribio" dla pielgrzymów, coś podobnego do "Camino de Santiago" w Hiszpanii.

Istnieje pilna potrzeba rechrystianizacji naszego kontynentu i całego świata. Ten ojciec ma tę misję. Wszyscy towarzyszymy mu naszą modlitwą i działaniem podobnym do działania świętego Toribio, aby dotrzeć do wszystkich z jasnością doktryny.

Drogi Santiago i Santo Toribio są drogami, które prowadzą do Boga. Święci prowadzą nas do Boga, a Bóg chce, abyśmy byli świętymi. Dlatego potrzebujemy sakramentów.

Teraz Leon XIV i my wszyscy, za wstawiennictwem świętego Toribiusza i Leona XIII, będziemy prosić świętego Michała Archanioła, aby "wypędził swoją Boską mocą szatana i złe duchy, które są rozproszone po całym świecie na zgubę dusz".

W roku nadziei nadejdą nowe czasy, czasy światła i jedności w łodzi Piotra. 

AutorP. Manuel Tamayo

Peruwiański ksiądz

Francisco i nasza praca jako czytelników

Potrzeba odkrywania źródeł, udawania się do nich, wyrzeczenia się chorobliwości polityki kościelnej, posiadania wiarygodnych pośredników: wszystkie te umiejętności służą nam nawet w życiu poza sferą religijną, zwłaszcza w czasach sztucznej inteligencji.

16 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Przeczytałem trzy czwarte książki napisanej przez Javiera Cercasa, hiszpańskiego pisarza ateistycznego, o papieżu Franciszku w ogóle, a w szczególności o jego podróży do Mongolii.

W wielu wywiadach, które przeprowadza z ludźmi z otoczenia Franciszka, pojawia się powracające pytanie, które można sformułować w następujący sposób: skoro papież został wybrany na duchowego przywódcę, dlaczego mówi tylko o sprawach ziemskich? Wątpliwość ta jest jeszcze bardziej zasadna, jeśli wiemy, że cała książka jest próbą Cercasa, aby zapytać o zmartwychwstanie ciała i życie po śmierci, z których oba są rzeczywiście tematami czysto duchowymi.

Dryfy, jakie to pytanie przyjmuje w całej książce, są różne i interesujące, ale przede wszystkim pozwalają nam mówić o jednym temacie: że papież Franciszek jasno powiedział, że mamy problem jako czytelnicy w czasach algorytmów i powierzchownej lektury.

Pamiętam, jak kiedyś w rozmowie z moim przyjacielem księdzem, który nie był zbyt dobrze nastawiony do papieża Franciszka - lub do tego, za kogo uważał papieża Franciszka - zganił na głos właśnie to: że papież nie mówił o głównych tematach wiary katolickiej, podczas gdy poświęcił się mówieniu o kwestiach "politycznych", takich jak migracja, troska o przyrodę czy troska o ubogich. Tę drugą część jego wypowiedzi zostawimy na inny raz. Ale tego dnia rozmontowanie tej równoległej rzeczywistości stworzonej przez niektóre strony internetowe nie było trudne, ponieważ kilka godzin wcześniej papież poświęcił swoją dziesiątą z rzędu audiencję generalną katechezie na temat Mszy Świętej, centralnej tajemnicy wiary chrześcijańskiej. Logicznie rzecz biorąc, nie pojawiło się to na watykańskim blogu informacyjnym, który czytał mój przyjaciel ksiądz, ani w nagłówkach powszechnej prasy, które widział przelotnie na portalach społecznościowych.

Jeśli już wcześniej problemem było to, że konsumujemy tylko te informacje, które otrzymujemy od algorytmów sieci społecznościowych lub z jakiegoś bloga o wątpliwych intencjach, teraz ta komplikacja została zwielokrotniona dzięki sztucznej inteligencji.

Kilka dni temu w wielu krajach na całym świecie obchodzono Dzień Matki, a ja kilkakrotnie otrzymałem fałszywe wideo papieża Leona XIV, w którym rozważa on zadanie macierzyństwa. Tak jak mój przyjaciel ksiądz uważał, że Franciszek nigdy nie mówił o życiu duchowym, tak inni mogą teraz myśleć, że Leon XIV jest specjalistą od tandetnych gratulacji z okazji światowych dni każdego członka rodziny.

Zadanie formowania siebie jako czytelników wiadomości jest pilne, ponieważ od tego zależy obraz świata, jaki kształtujemy. To samo dotyczy informacji religijnych: zadanie formowania nas jako czytelników wiadomości o papieżu jest pilne, ponieważ od tego zależy nasz obraz jego osoby i Kościoła, z wyraźnymi reperkusjami także dla naszego życia duchowego.

Czy powinniśmy prosić zwykłą gazetę, o tematyce wybitnie politycznej, aby informowała o Kościele w sensie duchowym? Oczywiście, że nie.

Czy możemy poprosić media, aby podały nam zestawienie spotkań papieża z duchownymi kraju, który odwiedza? Oczywiście, że nie.

Czy możemy poprosić go o podsumowanie każdej katechezy poświęconej różnym sakramentom? Nie.

Każde medium szuka tego, co interesuje jego czytelników. Takie medium będzie szukać tego, co polityczne w działaniach papieża i, przefiltrowane przez filtr swojej linii redakcyjnej, przekaże to swoim czytelnikom. Takie jest jego zadanie. Jeśli prosimy o gruszki z wiązu, to jest to nasz problem, a nie tej czy innej gazety.

Być może jeszcze bardziej delikatnym obszarem są kościelne strony informacyjne. Można by pomyśleć, że czytelnik rozwiązuje swój problem, odwiedzając strony internetowe poświęcone konkretnie tym tematom. Nie jest to jednak takie proste.

Jeśli jesteś zaznajomiony z tymi mediami, będziesz wiedział, że są takie, które są często określane jako bardziej "konserwatywne" i takie, które są bardziej "liberalne", z nieskończonymi ograniczeniami, jakie te terminy mają w świecie religijnym. I właśnie to, że możemy używać tych etykiet, jest częścią problemu.

W większości przypadków nie informują o papieżu z duchową i nadprzyrodzoną wizją Kościoła, ale raczej z ziemskim spojrzeniem na Kościół, jakby wszystko było walką polityczną, jakby celem Kościoła było wyeliminowanie wroga, nawet jeśli, logicznie rzecz biorąc, muszą ukrywać swoje teksty w pobożnych pułapkach.

Czy możemy poprosić ich, aby byli otwarci na to, co Duch Święty wieje, nawet jeśli jest to coś, co nie jest zgodne z ich myśleniem, nawet jeśli generuje mniej kliknięć, a nawet jeśli nie karmi ich czytelników, głodnych ciągłego potwierdzania ich własnego poglądu na rzeczywistość? Nie.

Każdy może tworzyć informacje według własnego uznania, ale nie możemy oczekiwać prawdziwie religijnej perspektywy od wszystkich mediów religijnych.

To była jedna z rzeczywistości, które Franciszek zdemaskował, choćby ze względu na czasy, w których żył: potrzeba szkolenia się jako czytelnicy wiadomości. Potrzeba odkrywania źródeł, udawania się do nich, wyrzeczenia się chorobliwości polityki kościelnej, posiadania wiarygodnych pośredników: wszystkie te umiejętności służą nam nawet w życiu poza sferą religijną, zwłaszcza w czasach sztucznej inteligencji.

W tych rozmowach z ludźmi, którzy nie byli w zgodzie z Franciszkiem - ponownie: z tym, za kogo uważali Franciszka - nierzadko pojawiało się pytanie: Ile czasu spędziłeś na czytaniu pism papieża z pierwszej ręki, a ile czasu spędziłeś z mediami informacyjnymi, które chcą cię wciągnąć w religijną operę mydlaną? Bardzo niewiele osób sięgało do prawdziwego źródła i, co logiczne, walczyło w swoich umysłach ze stereotypem stworzonym w jakimś newsroomie.

Oby nam się to nie przydarzyło z Leonem XIV. Dziękuję", powiedział papież podczas spotkania z mediami kilka dni temu, "za wszystko, co zrobiliście, aby porzucić stereotypy i utarte schematy, przez które często odczytujemy życie chrześcijańskie i samo życie Kościoła". Był to uprzejmy gest, który być może w rzeczywistości skrywał elegancką prośbę.

Książki

Editorial Érase, ożywienie bajek na Zachodzie

Wydawnictwo Érase ma na celu wniesienie powiewu świeżości do świata literatury, oferując wysokiej jakości dzieła o starannym podłożu moralnym i antropologicznym.

Paloma López Campos-16 maja 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

María Loreto Ríos i Pedro Lara są założycielami wydawnictwa Érase. Projekt ten ma na celu przywrócenie jakości literackiej do świata książek poprzez bardzo staranną selekcję i produkcję dzieł.

Jak wyjaśniają założyciele, poprzez swoje publikacje chcą "zaoferować literaturę, która pomaga poznać rzeczywistość poprzez fikcję". W tym celu "uważnie przyglądają się moralnemu i antropologicznemu tłu każdego dzieła".

W wywiadzie dla Omnes opowiadają oni o początkach serii redakcjaKatalog książek a obecna sytuacja literatury dziecięcej i młodzieżowej.

Editorial Érase

Jaka była główna motywacja do założenia tego wydawnictwa?

- Loreto]: Naszą główną motywacją było zauważenie, że oryginalna struktura i symbolika baśni została zatracona we współczesnej literaturze, głównie tej skierowanej do dzieci i młodzieży, z kilkoma wyjątkami. Może się to wydawać mało istotne, ale sztuka i literatura pozostawiają trwałe i głębokie wrażenie na czytelniku. Zakłócenie znaczenia i symboliki bajek i opowieści może mieć wiele skutków dla społeczeństwa, nawet jeśli tylko w subtelny sposób.

Naszym celem nie jest jednak oferowanie opowieści pedagogicznych czy książek, których głównym celem jest przekazanie moralizatorskiego przesłania, ale dzieł wartościowych literacko, ale wpisujących się w nurt literatury fantastycznej i mitycznej zapoczątkowanej m.in. przez takich autorów jak George MacDonald, Tolkien czy C. S. Lewis. S. Lewis.

Wasz katalog skupia się na nieprzetłumaczonych współczesnych autorach i dziełach, które nie były publikowane przez długi czas. Jakimi kryteriami kierujecie się przy wyborze autorów i dzieł? Jak równoważycie jakość literacką z naciskiem na świeżość i nowość?

- Pedro]: Przede wszystkim zwracamy dużą uwagę na jakość literacką dzieł, które chcemy opublikować; w tym nie różnimy się od innych dobrych wydawców narracyjnych. To, co nas wyróżnia, to fakt, że uważnie przyglądamy się także moralnemu i antropologicznemu tłu każdego dzieła.

Rynek literatury dziecięcej i młodzieżowej jest dziś zalewany powieściami, które zacierają, jeśli nie wręcz eliminują, rzeczywistość dobra i zła, które ukrywają wady jako cnoty i przedstawiają złoczyńców jako bohaterów. W naszych dziełach dobro istnieje i nieustannie walczy ze złem, które jest niczym innym jak nieobecnością lub pozbawieniem dobra (nie ma własnego bytu), a wada zniewala i niszczy wszystkich, którzy ją praktykują.

Ściśle związane z powyższym są symbole, które mają głęboki wpływ na człowieka, często dziś ignorowane. Istnieje wiele opowieści o wspaniałomyślnych smokach i przyjaznych wilkach, pozornie niewinnych i nieszkodliwych, które jednak mają niszczycielski wpływ na wyobraźnię moralną dzieci, subtelnie podważając ich zdolność do odróżniania dobra od zła. Dlatego zawsze staramy się utrzymywać nasze prace w zgodzie z symboliczną tradycją Zachodu, która jest gwarancją zdrowia psychicznego i moralnego.

Wreszcie, jesteśmy bardzo zaniepokojeni rosnącą erotyzacją literatury młodzieżowej, promowaną przez TikTok i sponsorowaną przez wydawców, którzy czerpią z niej zyski. Od tego oczywiście uciekamy jak od zarazy.

Jeśli chodzi o równowagę, o której wspomniałeś, nie szukamy jej ani nie zamierzamy jej szukać. Chcemy, by wszystkie publikowane przez nas dzieła były literacko doskonałe, a jednocześnie świeże i nowe. Przychodzi mi na myśl cytat z Péguy: "Homer jest nowy każdego ranka i nie ma nic starszego niż dzisiejsza gazeta". Innymi słowy, świeżość i nowość to cechy charakterystyczne klasyki, najlepszej literatury, ponieważ przeplatają się one z odwiecznymi i uniwersalnymi ludzkimi tęsknotami, aspiracjami, obawami i doświadczeniami.

Kto jest docelowym odbiorcą Twojego wydawnictwa? Do kogo chcesz trafić, wybierając swój katalog?

- Loreto]: Editorial Érase jest skierowane do dzieci i młodzieży, ale prawda jest taka, że wierzymy, że tego typu historie mogą dotrzeć do wielu innych grup wiekowych. Jesteśmy zwolennikami tego, że dorośli również mogą cieszyć się bajkami i dobrą fantastyką.

Tolkien On sam tak definiuje "Władcę Pierścieni" w liście 181: "Jest to 'baśń', ale baśń napisana dla dorosłych, zgodnie z przekonaniem, które wyraziłem kiedyś obszernie w eseju 'O baśniach', że stanowią oni właściwą publiczność. Wierzę bowiem, że "bajka" ma swój własny sposób odzwierciedlania "prawdy", odmienny od alegorii, satyry czy "realizmu", i jest w pewnym sensie potężniejsza. Ale przede wszystkim musi odnieść sukces jako opowieść, musi ekscytować, podobać się, a czasem nawet wzruszać, a w swoim własnym wyimaginowanym świecie musi uzyskać (literacką) wiarygodność. Osiągnięcie tego było moim głównym celem.

W jaki sposób dbasz o proces redakcyjny, aby zapewnić, że prace są prezentowane w najlepszy możliwy sposób? Jaką wartość przykładasz do pracy tłumaczy i fizycznych wydań książek?

- Loreto]: Jeśli chodzi o fizyczne wydania, przede wszystkim chcemy podkreślić wartość ilustratorów i znaczenie projektu w rękach artysty, a nie sztucznej inteligencji, nawet jeśli oznacza to, że produkcja książki jest droższa. Mamy wspaniałego ilustratora z dyplomem sztuk pięknych, który jest odpowiedzialny za ilustracje i projekt okładki, a także dekoracje wnętrz w przypadku "Once upon a queen".

Ponadto dbamy o to, aby materiały, z których wykonana jest książka (papier, okładka, oprawa itp.) były dobre. Uważamy, że bardzo ważne jest, aby książka jako przedmiot była piękna i atrakcyjna, a także wysokiej jakości i trwała.

- Pedro]: A my jesteśmy wybredni do tego stopnia, że jesteśmy wybredni w kwestii tłumaczeń! Zanim staliśmy się wydawcami, byliśmy tłumaczami, dlatego zdecydowaliśmy się sami zająć tłumaczeniami. I muszę powiedzieć, że to była ogromna przyjemność tłumaczyć książki, które kochamy i które czytamy, czytamy ponownie i cieszymy się nimi od lat.

Wspomniałeś o chęci zachęcania do czytania od najmłodszych lat, w jaki sposób planujesz zapoznać młodych ludzi z czytaniem i współczesnymi autorami, którzy mogą nie być jeszcze tak popularni?

- Piotr]: Niestety, aby to osiągnąć nie wystarczy wydawać dobre książki. W rzeczywistości nie sądzimy, że odkrywamy proch strzelniczy, jeśli powiemy, że duża część tego, co czytają dziś dzieci i młodzież (a także wielu dorosłych), to literackie śmieci.

Jesteśmy przekonani, że aby stawić czoła tej bolesnej sytuacji, wszyscy musimy uświadomić sobie istotną i niezastąpioną rolę dobrych opowieści w edukacji najmłodszych. Dobre historie są pokarmem dla duszy; są jak mapy i kompasy, które pomagają nam znaleźć drogę przez życie; pomagają nam odrzucić zło i wybrać dobro. Jeśli chcemy, by nasze dzieci i uczniowie znali prawdę, musimy im ją mówić. Jeśli chcemy, by pokochali prawdę i żyli zgodnie z nią, musimy opowiadać im dobre historie.

W Érase chcemy współpracować z rodzicami, nauczycielami i wychowawcami, aby zapewnić, że wyobraźnia naszych dzieci i młodzieży ma pożywkę, której potrzebuje.

Jaki rodzaj relacji starasz się nawiązać ze swoimi autorami i jak planujesz poradzić sobie z kwestią współpracy z początkującymi pisarzami i ich zaangażowaniem w proces redakcyjny?

- Loreto]: Z zagranicznymi autorami nawiązanie relacji jest bardzo skomplikowane, ponieważ wszystkie ustalenia są dokonywane za pośrednictwem agencji literackich lub samego wydawnictwa, z którego pochodzą. Zazwyczaj są to autorzy, którzy mają już mniej lub bardziej ugruntowaną karierę w swoich krajach.

W przyszłości planujemy jednak skupić się na nowych i hiszpańskojęzycznych autorach. Nie ma jeszcze konkretnej daty. Chcemy poczekać, aż wydawnictwo będzie miało nieco więcej doświadczenia, między innymi dlatego, że proces wyboru już opublikowanego i ukończonego dzieła oraz jego tłumaczenia bardzo różni się od pracy polegającej na otrzymaniu, wyborze i edycji oryginalnego manuskryptu.

Jaka jest Twoja długoterminowa wizja wydawnictwa, jak spodziewasz się, że Twój katalog będzie ewoluował w nadchodzących latach i jaki wpływ chcesz mieć na świat wydawniczy i czytelników?

- Peter]: Podobnie jak Rick Blaine w "Casablance", nie planujemy z takim wyprzedzeniem. Mówię to pół żartem, pół serio. Jesteśmy w pełni świadomi, że Érase jest maleńką kroplą w ogromnym oceanie wydawniczym, Dawidem przeciwko armii Goliatów. Właśnie dlatego, zamiast z wizją tego, czym chcemy być w przyszłości, zawsze pracujemy z naszymi umysłami i sercami nastawionymi na misję, na to, czym musimy być dzisiaj, każdego dnia, w teraźniejszości.

Mamy długą listę książek, które chcielibyśmy przetłumaczyć i opublikować, książek, które od lat chcemy zobaczyć opublikowane w języku hiszpańskim. Ale robimy to krok po kroku. Każda opublikowana przez nas praca jest jak "papierowe dziecko", prezent dla nas i, mamy nadzieję, dla naszych czytelników. Jeśli choć jedna z naszych książek sprawi, że jakieś dziecko zapragnie zostać bohaterem, jakaś młoda osoba odzyska poczucie zachwytu nad rzeczywistością, a jakaś rodzina znów będzie się spotykać noc w noc, by cieszyć się historią czytaną na głos, to nasza praca nie pójdzie na marne.

Watykan

Papież Leon XIV obiecuje wzmocnić dialog z narodem żydowskim

Wśród swoich pierwszych orędzi papież Leon XIV wyraził zamiar wzmocnienia dialogu Kościoła katolickiego z narodem żydowskim. Naczelny rabin Rzymu weźmie udział w inauguracji pontyfikatu w niedzielę 18.  

OSV / Omnes-15 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

- Justin McLellan (Watykan, CNS)

Nowy papież Leon XIV chce wzmocnić dialog i współpracę z narodem żydowskim. Wyraził to w przesłaniu do rabina Noama Maransa, dyrektora ds. międzywyznaniowych Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego (AJC).

"Ufając w pomoc Wszechmogącego, zobowiązuję się kontynuować i umacniać dialog i współpracę Kościoła z narodem żydowskim" - powiedział papież. "W duchu deklaracji Soboru Watykańskiego II 'Naród żydowski'", powiedział.Nostra Aetate'", dodaje. Papieskie przesłanie zostało opublikowane na koncie X AJC 13 maja.

Deklaracja "Nostra Aetate" ("W naszych czasach") pochodzi z 1965 roku i została napisana przez św. Pawła VI. "Nostra Aetate" potwierdziła duchowe pokrewieństwo Kościoła katolickiego z narodem żydowskim i potępiła wszelkie formy antysemityzmu.

"Prawo Izraela do istnienia w pokoju".

AJC to grupa rzecznicza, która "broni prawa Izraela do istnienia w pokoju i bezpieczeństwie. Stawia czoła antysemityzmowi, bez względu na jego źródło. Broni demokratycznych wartości, które jednoczą Żydów i naszych sojuszników", czytamy na stronie internetowej organizacji.

Papież Leon nie odniósł się bezpośrednio do wojny między Izraelem a Hamasem po modlitwie "Regina Coeli" z pielgrzymami na Placu Świętego Piotra 11 maja. Wezwał jednak do "natychmiastowego zawieszenia broni" w regionie. Strefa Gazy. "Dotkniętej ludności cywilnej należy zapewnić pomoc humanitarną, a wszyscy zakładnicy powinni zostać uwolnieni" - powiedział.

Papież Leon wysłał również osobistą wiadomość do rabina Riccardo Di Segni, głównego rabina Rzymu, "informując go o wyborze na nowego papieża". Oświadczenie zostało opublikowane 13 maja na stronie społeczności żydowskiej Rzymu na Facebooku.

W oświadczeniu napisano: "Papież Leon XIV zobowiązał się do kontynuowania i wzmacniania dialog i współpracy Kościoła z narodem żydowskim w duchu deklaracji Vaticanum II 'Nostra Aetate'".

Naczelny rabin weźmie udział w inauguracji pontyfikatu

"Naczelny rabin Rzymu, który będzie obecny na uroczystości inauguracji pontyfikatu (18 maja), z satysfakcją i wdzięcznością przyjął słowa skierowane do niego przez nowego papieża" - dodano w oświadczeniu.

Żydzi żyli w Rzymie na długo przed narodzinami Chrystusa. Wieki interakcji między społecznością żydowską miasta a papieżami oznaczają, że stosunki żydowsko-watykańskie mają wyjątkową historię, w dużej mierze smutną.

Wystawa specjalna

W 2010 roku, kiedy papież Benedykt XVI odwiedził synagogę w Rzymie, pracownicy Muzeum Żydowskiego w Rzymie zaplanowali specjalną wystawę ilustrującą część tej historii.

Centralnym punktem wystawy było 14 dekoracyjnych paneli wykonanych przez żydowskich artystów z okazji inauguracji pontyfikatów różnych papieży. Byli to Klemens XII, Klemens XIII, Klemens XIV i Pius VI w XVIII wieku.

Upokorzenia

Przez setki lat społeczność żydowska była zobowiązana do uczestniczenia w ceremoniach związanych z intronizacją nowych papieży. Często w upokarzający sposób.

Kilka grup w mieście zostało przydzielonych do udekorowania różnych odcinków trasy papieża między Watykanem a bazyliką św. Jana na Lateranie, katedrą papieża. 

Społeczność żydowska była odpowiedzialna za odcinek drogi między Koloseum a Łukiem Tytusa, który upamiętnia zwycięstwo Imperium Rzymskiego nad Żydami w Jerozolimie w I wieku. 

Rzymskie zwycięstwo obejmowało zniszczenie Świątyni, najświętszego miejsca judaizmu. Łuk triumfalny przedstawia rzymskich żołnierzy niosących menorę i inne żydowskie elementy liturgiczne.

AutorOSV / Omnes

Gospel

Przebaczenie, chrześcijański znak. Piąta Niedziela Wielkanocna (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Piątą Niedzielę Wielkanocną (C) 18 maja 2025 r.

Joseph Evans-15 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

To ciekawe, że w tekście na okres wielkanocny, Ewangelia z dzisiejszej niedzieli sprowadza nas z powrotem do zdrady naszego Pana przez Judasza. Z pewnością powinniśmy skupić się na zmartwychwstałym życiu Chrystusa, a nie na zdradzie, która doprowadziła do Jego śmierci. A jednak nawet w tym fragmencie jest coś, co możemy nazwać "zmartwychwstaniem". Gdy Judasz wychodzi, by Go zdradzić, Jezus mówi nam o miłości. "Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali; jak Ja was umiłowałem, abyście i wy się wzajemnie miłowali"..

W rzeczywistości każdy akt miłości, a w szczególności każdy akt przebaczenia, jest jak mini-zmartwychwstanie. Jeśli nienawiść jest formą morderstwa - miniaturowym morderstwem, częściową przemocą, podczas gdy morderstwo jest jego pełnią - przebaczenie pokonuje zło miłością. Wznosi się ponad nie. W pewnym sensie Jezus już zmartwychwstał, gdy modlił się do Ojca na krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".. Jego miłość, Jego miłosierdzie "wzniosło się ponad" ich nienawiść. Wraz z przebaczeniem jego serce weszło już w nowy sposób życia: bezwarunkową miłość. I rzeczywiście, widzimy, jak Jezus był zawsze otwarty na Judasza, docierając do niego aż do końca. Nawet w momencie jego zdrady w ogrodzie, nasz Pan nazywa go "przyjacielem" (Mt 26:50). Drzwi do powrotu były dla niego otwarte, dopóki nie zamknął ich w rozpaczy i nie powiesił się.

Drugie czytanie zachęca nas do spojrzenia w kierunku niebiańskiego Jeruzalem, naszego ostatecznego domu, gdzie Bóg otrze łzy z naszych oczu, "I śmierci już nie będzie, ani żałoby, ani krzyku, ani bólu już nie będzie".. Następnie Bóg oświadcza: "Oto czynię wszystko nowe".. Niebo jest pełnym owocem miłości, a tym, co czyni nowym, jest miłość. Jezus uczynił ukrzyżowanie "nowym", przekształcając je z aktu złej brutalności w wyraz wzniosłej miłości. W pierwszym czytaniu Paweł i Barnaba nauczają, że "Trzeba przejść przez wiele ucisków, aby wejść do królestwa Bożego".. Ale potem widzimy, jak zakładają nowe wspólnoty ze swoimi przywódcami. Dzięki miłości przezwyciężają uciski, a Kościół, królestwo Boże na ziemi oczekujące na swoje niebiańskie wypełnienie, posuwa się naprzód. Dzięki miłości i przebaczeniu zmartwychwstanie staje się codzienną rzeczywistością w naszym życiu i w Kościele.

Kultura

Katoliccy naukowcy: José María Albareda, chemik, farmaceuta i ksiądz

27 marca 1966 r. zmarł José María Albareda, chemik, farmaceuta i ksiądz, sekretarz generalny CSIC i rektor UNAV. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Alfonso Carrascosa-15 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

José María Albareda (15 kwietnia 1902 - Madryt, 27 marca 1966) był sekretarzem generalnym założycielem Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC), inicjatywy, którą rozwinął we współpracy z José Ibáñez-Martín, prezesem założycielem, z którym utrzymywał bliską przyjaźń. José María urodził się w Caspe (Saragossa) 15 kwietnia 1902 roku. Studiował farmację na Uniwersytecie w Madrycie i nauki chemiczne w Saragossie, uzyskując odpowiednie doktoraty z farmacji i nauk ścisłych w 1927 i 1931 roku.

Podobnie jak Ibáñez Martín, został profesorem w szkole średniej, po czym otrzymał stypendium Junta para la Ampliación de Estudios e Investigaciones Científicas (JAE). W latach 1928-1932 zanurzył się w nowej nauce gleboznawstwa, współpracując z czołowymi zagranicznymi naukowcami z Niemiec, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii.

Po powrocie do Hiszpanii Enrique Moles oficjalnie zaproponował utworzenie katedry doktoranckiej w celu nauczania gleboznawstwa, edafologii, stając się wiodącym ekspertem w Hiszpanii w tym czasie. Założył i kierował Instytutem Gleboznawstwa, dając początek szkole badawczej, która rozszerzyła się na cały kraj i zmaterializowała się w tworzeniu centrów gleboznawstwa i agrobiologii. Inicjatywa ta miała bardzo pozytywny wpływ na rolnictwo dzięki Instytutom Doradztwa i Pomocy Technicznej, promowanym przez samego José Maríę Albaredę we współpracy z lokalnymi korporacjami.

Został profesorem uniwersyteckim na Wydziale Farmacji Uniwersytetu w Madrycie i był członkiem kilku akademii, takich jak Królewska Akademia Nauk Matematycznych, Fizycznych i Przyrodniczych, Królewska Akademia Farmacji w Madrycie, Akademia Inżynierów w Sztokholmie i Papieska Akademia w Rzymie.

Ponadto uczestniczył w Narodowej Komisji Współpracy z UNESCO, w Katolickim Stowarzyszeniu Propagandystów (ACDP), a później w świeckim Instytucie Opus Dei, przyjmując święcenia kapłańskie w 1959 roku. Pełnił również funkcję rektora w Estudio General de Navarra, pierwszym nowoczesnym prywatnym uniwersytecie w Hiszpanii, i otrzymał doktoraty honoris causa Katolickiego Uniwersytetu w Louvain i Uniwersytetu w Tuluzie. Zmarł w Madrycie 26 lutego 1966 roku.

AutorAlfonso Carrascosa

Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC).

Watykan

Papież Leon XIV przyjmuje prałata Opus Dei

Podczas audiencji z Prałatem Opus Dei, Ojciec Święty Leon XIV wyraził swoją bliskość i zapytał o aktualizację Statutów Prałatury.

Javier García Herrería-14 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Dziś rano papież Leon XIV przyjął na prywatnej audiencji prałata Opus Dei, biskupa Fernando Ocáriza, któremu towarzyszył jego wikariusz pomocniczy, biskup Mariano Fazio. Spotkanie, krótkie i w atmosferze bliskości, pozwoliło Ojcu Świętemu wyrazić swoje uczucia: "Papież okazał swoją bliskość i czułość", według papieża. poinformował Urząd Biuro prasowe Opus Dei.

Zainteresowanie papieża statutami Opus Dei

Podczas spotkania papież Leon XIV wyraźnie zapytał o "aktualne studium Statutów Prałatury", temat istotny dla wewnętrznego zarządu instytucji. "Leon XIV z wielkim zainteresowaniem wysłuchał udzielonych mu wyjaśnień", czytamy w komunikacie.

Przerwa na śmierć Franciszka

Proces rewizji statutów został wstrzymany po śmierci papieża Franciszka, na znak instytucjonalnego szacunku i włączenia się w żałobę po zmarłym papieżu. Dzięki temu przesłuchaniu wznowiono dialog na temat możliwych zmian i dostosowań wymaganych przez motu proprio. Ad charisma tuendumwydany w 2022 roku.

Pod płaszczem Dziewicy

Przed wyjazdem papież przypomniał wezwanie maryjne odprawione w dniu jego wyboru, Matki Bożej Różańcowej z Pompejów, głównego sanktuarium maryjnego regionu Kampanii i jednego z najważniejszych we Włoszech, które w tym roku obchodzi 150. rocznicę istnienia.

Po zakończeniu, "W rodzinnej atmosferze zaufania Leon XIV udzielił prałatowi i wikariuszowi pomocniczemu ojcowskiego błogosławieństwa".podsumowano w oficjalnym oświadczeniu.

Więcej
PodpisyLuis Miguel Bravo

Wielkie pytanie dla Leona XIV

Wielkie pytanie Leona XIV - "Kim jest Jezus Chrystus?" - stanowi wyzwanie nie tylko dla nowego papieża, ale dla całego Kościoła, który jest powołany do strzeżenia, pogłębiania i przekazywania tej prawdy życiem i świadectwem. Tylko ci, którzy szczerze odpowiadają na to pytanie, zaczynają żyć, ponieważ Jezus jest żywą wodą, która gasi pragnienie ludzkiego serca.

14 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kim jest Jezus Chrystus?

"Myślę, że człowiek, który nie odpowiedział na to pytanie, może być pewien, że jeszcze nie zaczął żyć" - mówi jeden z XX-wiecznych autorów duchowych. 

To pytanie stanęło przed apostołami w Cezarei Filipowej i stoi teraz przed Leonem XIV. Podczas jego pierwszej mszy jako papieża było to pytanie, które Ewangelia postawiła przed nowym biskupem Rzymu, a wraz z nim przed całym Kościołem. 

Jest to pytanie wszech czasów. Pytanie, które bije, świadomie lub nieświadomie, w sercu każdego człowieka. Wielkie pytanie, na które Kościół katolicki, z jego przywódcą na czele, jest wezwany do odpowiedzi nie tylko słowami i teorią, ale życiem i świadectwem. 

"Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" (Mt 16, 16). Odpowiedź Piotra, pierwszego papieża, na pytanie, kim jest Jezus, "wyraża w syntezie dziedzictwo, którego przez dwa tysiące lat Kościół, poprzez sukcesję apostolską, strzegł, pogłębiał i przekazywał", potwierdził Leon XIV przed kardynałami, którzy wybrali go na następcę tego apostoła. 

To tutaj wszystko jest zagrożone. To jest nasze dziedzictwo. Od odpowiedzi, jakiej udzielimy na to pytanie, zależeć będzie punkt zwrotny naszego życia, tak jak miało to miejsce w przypadku Piotra. Teraz, gdy kardynał Prevost otrzymał najwyższą możliwą misję, staje przed tym samym wyzwaniem, co zawsze, ale z horyzontami drugiego ćwierćwiecza. To on musi poprowadzić cały Kościół, aby nadal oferował to, co powierza mu Chrystus: zabezpieczanie, pogłębianie i przekazywanie odpowiedź na pytanie, kim jest Jezus. 

Te trzy czasowniki dają bardzo jasny obraz tego, o co papież prosi nas wszystkich. OpiekunOznacza ochronę i obronę tego, co zostało nam przekazane, na równi z tym, co zrobili męczennicy, prawdziwi świadkowie odpowiedzi na to, kim jest Chrystus. 

PogłębieniePonieważ pytanie o Jezusa jest niewyczerpane, a każdy chrześcijanin jest wezwany do stawienia czoła temu pytaniu bez strachu, z całą siłą swojego serca. W przeciwnym razie, nie zaczęliśmy żyć

Wreszcie, transmisja. Żyjemy w świecie, który według Leon XIVEwangelia przyjmuje jednak takie same postawy wobec Jezusa, jakie znajdujemy w Ewangelii w odniesieniu do Jego Osoby: niektórzy postrzegają Jezusa jako kogoś "zupełnie nieważnego, co najwyżej ciekawą postać, która może wzbudzić zdumienie swoim niezwykłym sposobem mówienia i działania". Inni widzą w Nim po prostu dobrego człowieka i "dlatego podążają za Nim, przynajmniej na tyle, na ile mogą to zrobić bez zbytniego ryzyka i niedogodności. Ale widzą w nim tylko człowieka, więc w chwili niebezpieczeństwa, podczas Męki, oni również porzucają go i odchodzą, rozczarowani". 

Nasz świat jest spragniony, a pragnienie to może ugasić jedynie Imię i Oblicze Jezusa, jak powiedział Benedykt XVI 20 lat temu. To pragnienie pozostaje takie samo, a może nawet bardziej żarłoczne, dlatego misja przekazu staje się coraz pilniejsza każdego dnia. 

Chociaż nie jest to historycznie wiarygodne, ta anegdota może być ilustracyjna. Mówi się, że wikary z Ars, Jan Maria Vianney, przyszły święty Curé z Ars, był krytykowany przez swoich braci kapłanów. Powodem było to, że duża liczba ludzi przychodziła do niego do spowiedzi, co wpływało na frekwencję w sąsiednich parafiach. Mówi się, że Vianney odpowiedział: "jeśli dasz im wodę, owce przyjdą". 

Woda to Jezus Chrystus. Dlatego odpowiedź na pytanie, kim jest Jezus, jest oczywiście również dla mnie koniecznością. doprowadziło mnie do napisania książki którego tytułem jest pytanie, które Jezus zadaje Piotrowi, Leonowi XIV i każdemu człowiekowi.Kim według ciebie jestem? Ta książka jest, bardziej niż czymkolwiek innym, zaproszeniem, jak napisałem we wstępie, do odkrycia w Ewangelii skarbu, który czeka na nasze pragnienie, aby go odkryć. Pisanie było dla mnie sposobem na zrobienie tego i mam nadzieję, że pomoże to innym znaleźć własną drogę do zanurzenia się. 

Augustyna, duchowego ojca nowego papieża, jest tak słynne, ponieważ wyraża to w mistrzowski sposób: Bóg stworzył nas dla siebie i jesteśmy niespokojni, dopóki nie spoczniemy w Nim. Krótko mówiąc, powiedziałbym, że napisałem tę książkę z konieczności. Nic nie czyni człowieka szczęśliwszym niż potrzeba Jezusa. Ponieważ potrzebować Go to już zacząć Go szukać, a ten, kto szuka Go ze szczerością, zawsze Go znajduje, a ten, kto Go znajduje, kocha Go. A ten, kto Go kocha i pozwala się kochać, znajduje szczęście. 

Ten, kto naprawdę ją znajdzie, może powiedzieć, że zaczął żyć. 

AutorLuis Miguel Bravo

Kolumbijski ksiądz, autor książki Wywiad z Jezusem Chrystusem Kim według ciebie jestem?

Więcej
Ewangelizacja

Św. Maciej, apostoł, i św. Teodora Guérin, misjonarka w Indianie

14 maja liturgia wspomina świętego Macieja, apostoła, który został wybrany w miejsce Judasza Iskarioty, aby uzupełnić grono Dwunastu. Ponadto wspominamy dziś świętych Teodorę Guérin, ewangelizatorkę w stanie Indiana (Stany Zjednoczone), oraz Dominica Mazzarello. Również do Miguel Garicoitz, urodzony we francuskich Pirenejach, który opiekował się księżmi.

Francisco Otamendi-14 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

14 maja Kościół obchodzi święto św. Macieja, który według Dziejów Apostolskich został wybrany na apostoła w miejsce Judasza Iskarioty, aby być świadkiem zmartwychwstania Pana. Inicjatywa wyszła od San Pedro. Teodory Guérin, misjonarki z Indiany.

Po Wniebowstąpieniu Pańskim Piotr powiedział do Eleven, że "konieczne jest, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, gdy Pan Jezus żył z nami (...), był z nami związany jako świadek Jego zmartwychwstania". 

Zaproponowali dwóch: Józefa, zwanego Barsaba, przydomek Justus, i Macieja. Modlili się, rzucali losy "i padło na Matiasi połączyli go z jedenastoma apostołami". Według tradycji ewangelizował Etiopię, gdzie poniósł śmierć męczeńską, a jego relikwie zostały zabrane do Etiopii. Trier (Niemcy), której jest patronem.

Ewangelizator w Stanach Zjednoczonych

Liturgia tego dnia obejmuje również kilku świętych. Wśród nich jest francuski święty Teodora Guérinurodziła się w 1798 roku w Bretanii. W wieku 25 lat wstąpiła do Sióstr Opatrzności i poświęciła się edukacji dzieci, ubogich, chorych i umierających. W 1840 r. została wysłana do Stanów Zjednoczonych, aby założyć klasztor i szkoły w stanie Indiana. 

Podczas trudów misji zawsze polegał na Bożej Opatrzności, umacniał wspólnotę i zakładał akademie, szkoły i sierocińce w całej Indianie. Zmarła 14 maja 1856 r. w Saint Mary of the Woods. Benedykt XVI kanonizował ją w 2006 roku.

Nauczyciele, księża i zakonnicy

Włoski Maria Domenica Mazzarellobardzo wierny Księdzu Bosko, a ksiądz Michael Garicoitzzałożyciel w 1835 r. Zgromadzenia Kapłanów Najświętszego Serca Jezusowego i orędownik Bernadette Soubirouswizjonerka z Lourdes, są również świętymi dnia dzisiejszego. Oni mają tutaj doskonały opis poświęcenia księdza Miguela Garicoitza. Został on kanonizowany przez Piusa XII w 1947 roku.

Portugalski błogosławiony Gil de Vaozela ó Gil de Santarem(1187), był synem gubernatora Coimbry. Zajmował się nekromancją i czarną magią, ale starał się zmienić swoje życie. Przyjął życie zakonne w Palencji, wstąpił do dominikanów, został wyświęcony na kapłana i nawrócił wielu głosząc kazania. Ostatnie lata życia spędził w Santarem (Portugalia).

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Maryja w sercu Jubileuszu

Podczas miesiąca maryjnego Jubileusz 2025 przeplata się z popularnym nabożeństwem do Maryi Dziewicy poprzez pielgrzymki, różańce i szeroko przeżywaną duchowość. Do najważniejszych wydarzeń należy 150. rocznica powstania Sanktuarium Matki Bożej w Pompejach, niedaleko Neapolu we Włoszech.

Giovanni Tridente-14 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na drodze do Jubileusz Nadziei W związku z tym, co przeżywa obecnie Kościół, maj jest uprzywilejowanym czasem, aby doświadczyć duchowego wymiaru Roku Świętego poprzez proste, ale głębokie znaki pobożności maryjnej. Kościół, od swoich początków, rozpoznaje w tych wyrazach wiary otwarte drzwi do tego, co najważniejsze: osobistego spotkania z Bogiem i nawrócenia serca.

W byku "Spes non confundit"Papież Franciszek przypomina o wyjątkowym znaczeniu sanktuariów maryjnych jako miejsc, w których wierni mogą doświadczyć Bożej obecności ze szczególną intensywnością. W tych świętych miejscach wielu znajduje pocieszenie, pokój, zachętę i nadzieję dla swojego życia. To nie przypadek, podkreśla Franciszek, "że pobożność ludowa nadal wzywa Najświętszą Dziewicę jako Stella maris, tytuł wyrażający pewną nadzieję, że w burzliwych wydarzeniach życia Matka Boża przychodzi nam z pomocą, podtrzymuje nas i zaprasza do ufności i dalszej nadziei" (n. 24).

Pobożność maryjna, żywy i misyjny wyraz wiary

W tym maryjnym miesiącu Jubileusz 2025 w naturalny sposób przeplata się z powszechną pobożnością maryjną. W wielu diecezjach i parafiach planowane są wspólnotowe momenty modlitwy maryjnej: procesje, różańce, czuwania młodzieżowe i lokalne pielgrzymki wyrażające wiarę ludzi.

Jak wskazał papież w adhortacji "Evangelii gaudium" (2013) - a wcześniej w Dokumencie z Aparecidy (2007) - pobożność ludowa stanowi "uprawniony sposób przeżywania wiary, sposób czucia się częścią Kościoła i sposób bycia misjonarzami" (n. 124). Religijność ta, dodaje Franciszek, posiada "aktywnie ewangelizującą siłą, której nie można lekceważyć" (n. 126), ponieważ stanowi autentyczny wyraz spontanicznego działania misyjnego Ludu Bożego.

Pompeje: 150 lat poświęcenia

W tym jubileuszowym kontekście szczególnego znaczenia nabiera 150. rocznica przybycia obrazu Matki Bożej Różańcowej do Pompejów. To ważne wydarzenie upamiętniane jest co roku w neapolitańskim sanktuarium 8 maja (w dniu rozpoczęcia budowy bazyliki w 1876 r.) oraz w pierwszą niedzielę października tradycyjną uroczystą Suplikacją.

Z okazji tej rocznicy papież Franciszek wysłał list do arcybiskupa prałata Pompei Tommaso Caputo, podkreślając, że różaniec, choć jest "prostym narzędziem dostępnym dla wszystkich, może wspierać odnowioną ewangelizację, do której Kościół jest dziś wezwany". Z tego powodu podkreślił znaczenie przybliżenia tej praktyki młodym ludziom, "aby nie odczuwali jej jako czegoś powtarzalnego i monotonnego, ale jako akt miłości, który nigdy nie przestaje się wylewać".

Maryja, towarzyszka naszej podróży nadziei

W przemówieniu skierowanym do rektorów sanktuariów w listopadzie 2018 r. Franciszek przypomniał, że w większości sanktuariów poświęconych pobożności maryjnej "Dziewica Maryja otwiera szeroko ramiona swojej macierzyńskiej miłości, aby wysłuchać błagania każdego i je wysłuchać". 

I jak powiedziała w Fatimie 13 maja 2017 r.: "Mamy Matkę! Przylgnijmy do Niej jak dzieci, żyjmy nadzieją, która spoczywa na Jezusie". Nadziei, która, jak zawsze przypomina nam w "Spes non confundit", znajduje w Maryi "swoje najwyższe świadectwo", nie "daremny optymizm, ale dar łaski w realizmie życia".

Kultura

The Core School i Methos Media uruchamiają Letnią Szkołę dla przyszłych talentów audiowizualnych

Methos Media i The Core School, Escuela Superior de Audiovisuales de Planeta Formación y Universidades promują intensywny i praktyczny program skierowany do tych, którzy marzą o karierze w produkcji filmowej i audiowizualnej.

Redakcja Omnes-13 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Intensywny i praktyczny program skierowany do tych, którzy marzą o karierze w produkcji filmowej i audiowizualnej. Jest to oferta promowana przez Escuela Superior de Audiovisuales The Core School wraz z Methos Media na to lato.

Wejście do profesjonalnego świata

Kurs, który odbędzie się w The Core School w Tres Cantos (Madryt), oferuje najnowocześniejsze szkolenia i bezpośredni dostęp do branży.

Kurs skierowany jest do młodych profesjonalistów lub studentów i wszystkich zainteresowanych zanurzeniem się w świecie audiowizualnym. Uczestnicy będą mieli możliwość opracowania osobistego projektu w trakcie trwania programu, co pozwoli im zbudować profesjonalne portfolio, które przyspieszy ich wejście do sektora.

Methos Media Grants

Kurs odbędzie się w nowoczesnych obiektach wyposażonych w najnowocześniejsze zestawy, sale kontrolne, studia nagraniowe i specjalistyczne laboratoria, a także obejmie prywatny transport dla studentów.

Jak powiedział Miguel Ferrández Barturen, dyrektor zarządzający Methos Media, "Letnia Szkoła to wyjątkowa okazja dla tych, którzy chcą rozwinąć swoją karierę w świecie audiowizualnym".

Pełny kurs kosztuje 2210 euro (z VAT), ze zniżką 25% za wczesną rejestrację do 26 maja 2031 r., a Fundacja Methos przyzna 20 stypendiów w wysokości do 1000 euro dla studentów w potrzebie finansowej. Zainteresowani studenci Możesz zostawić swoje dane za pomocą tego formularza i uzyskać wszystkie niezbędne informacje.

Kultura

Obecność Maryi Dziewicy w dzisiejszej poezji

Zakorzeniona w tradycji ogromnej jakości, której początki sięgają średniowiecza, w Hiszpanii jest garstka świeckich, którzy piszą wspaniałą poezję maryjną, poza pregonami, pieśniami dewocyjnymi lub ćwiczeniami retorycznymi w rymowanej retoryce. Nie jest jej dużo, ale istnieje.

Carmelo Guillén-13 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Od czasu Gonzalo de Berceo, pieśniarza Gloriosa w XIII wieku, poezja maryjna przetrwała do dnia dzisiejszego. Poeci o głębokich katolickich korzeniach zdołali podtrzymać ten płomień miłości do Matki Bożej, podtrzymując go w hiszpańskiej literaturze na przestrzeni wieków, a w przeszłości to głównie duchowni wyrażali swoje oddanie Dziewicy w wierszach, ponieważ kultura była w ich rękach. Jednak z biegiem lat poeci i dramatopisarze ze świata świeckiego stworzyli piękne kompozycje, w których postać Matki Boskiej jest przedstawiona wierszem. Matka Boska zajmuje centralne, wyjątkowe miejsce.

Nie cofając się zbyt daleko w czasie, w XX wieku wyróżniają się takie nazwiska jak José María Pemán, Dámaso Alonso, Gerardo Diego, pierwszy Rafael Alberti, Ernestina de Champourcín i Miguel Hernández. Po Wojna domowa Tradycję tę kontynuowała długa lista poetów, w tym Luis Rosales, Luis Felipe Vivanco, Leopoldo Panero, Rafael Montesinos, Luis López Anglada, Francisco Garfias, Pablo García Baena, María Elvira Lacaci i Alfonsa de la Torre. Lista jest obszerna i godna uwagi.

Niemniej jednak, chociaż w ostatnich dziesięcioleciach poezja o tematyce maryjnej jest wciąż ukryta, niewielu poetów - a jeszcze mniej poetek - utrzymuje ją wśród swoich preferencji, nawet wśród tych o przekonaniach katolickich. To, co kiedyś było płynącym strumieniem, teraz stało się strumieniem, w którym ledwie garstka lirycznych głosów podnosi poezję inspirowaną Maryją. Nie odnoszę się tutaj do poezji bożonarodzeniowej, która nadal jest pisana w świątecznym klimacie i w której Maryja pojawia się jako część "ziemskiej trójcy" wraz z Jezusem i Józefem, ale do poezji, w której Matka Boża wyróżnia się i świeci własnym światłem.

Punkt zwrotny

Rok 1930 stanowił punkt zwrotny: od tego czasu rodziło się znacznie mniej wysokiej jakości świeckich poetów, którzy śpiewali o Maryi Dziewicy. Jeśli jednak zagłębimy się w literaturę maryjną, odkryjemy kilka niezwykle interesujących głosów. Wystarczy wspomnieć Maríę Victorię Atencia, Manuela Ballesterosa, José Antonio Sáeza, José Julio Cabanillasa, braci Jesúsa i Daniela Cotta, braci Enrique i Jaime García-Máiquez, Carlosa Pujola, Mario Mígueza (dwaj ostatni już nie żyją), Luisa Alberto de Cuenca, Sonię Losadę i Julio Martíneza Mesanzę; a także autorów, którzy opublikowali sporadyczny wiersz, takich jak Pablo Moreno, Gabriel Insausti, Julen Carreño, Beatriz Villacañas i Andrés Trapiello. Przyczyny tego spadku są różne i wykraczają poza zakres tego artykułu; ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że są one konsekwencją sekularyzacji kultury, która, logicznie rzecz biorąc, wpływa również na poezję.

Sposoby patrzenia

W grupie cytowanych autorów są tacy, którzy uważają się za minstreli Dziewicy, tak jak w przypadku Jesúsa Cotty, klasycznie wykształconego, który przedstawia ją, podkreślając różnorodność opisów i zadań, które wykonuje, w ramach najbardziej autentycznego chrześcijańskiego monoteizmu: "...".O matko chrzestna kosmosu, kapitanie statku / który ratuje nierządnice ze szponów alfonsa / z twoją przejrzystą armią nienarodzonych dzieci, / Notre Dame Koptów, nad Półksiężycem, / który ukazujesz się w snach zawoalowanym dziewczętom / a słońce porusza się w Fatimie, płaczesz krwią w Akita, / a opętanych uwalniasz pocałunkiem w czoło.".

Podobnie Luis Alberto de Cuenca, również klasycznie wykształcony, wychwala ją używając niezwykłych i odważnych apelatywów, niektórych inspirowanych greckim politeizmem: "...grecki politeizm, grecki politeizm, grecki politeizm...".Biała Bogini, Maryja, Matka kosmicznego / porządku, władczyni otchłani, / święte i pierwotne łono, mandorla / skąd wszystko się rodzi, gdzie wszystko / jest reintegrowane.". Z drugiej strony José Julio Cabanillas przyjmuje bardziej pogodny i symboliczny ton, aby się do niej zwrócić: "Mistrzyni winnic, mistrzyni gór, / mistrzyni mgły, mistrzyni kogutów (...), mistrzyni gwiazd, (...) mistrzyni wiatrów".

Ze swojej strony Julio Martínez Mesanza celebruje go litanią, która podkreśla jego czystość i prostotę: "...".dziewczyna olśniewających gór; / dziewczyna przezroczystych gór; / dziewczyna niemożliwego bluesa; / dziewczyna bluesa, który jest wart najwięcej; / dziewczyna maleńkich początków; / dziewczyna pokory nagrodzona; / ulewny deszcz, który zmywa nieszczęście; / czysty deszcz, który obmywa nasze dusze.".

W przeciwieństwie do tych uroczystych i symbolicznych podejść, inni autorzy odnoszą się do niego z bardziej codziennej i intymnej perspektywy, graniczącej z poufnością. W ten sposób robi to José Antonio Sáez: "Dzień dobry, Pani: Dziękuję, że pozwoliłaś mi / przeżyć kolejny dzień słońca, które świeci na nas / i daje życie tym z nas, którzy tęsknią za światłem.". Albo kojarzą go z recytacją Zdrowaś Maryjo, wyuczoną w dzieciństwie i powtarzaną w domu lub w szkole. Tak jest w przypadku Andrésa Trapiello, który w swoim długim i bardzo pięknym wierszu Virgen del Camino przeżywa doświadczenie tej modlitwy, która, choć jej racjonalna strona poddaje w wątpliwość jej praktykę, znajduje w niej schronienie, które oferuje ochronę i spokój w obliczu upływającego czasu i tajemnicy śmierci. 

Inni poeci, z drugiej strony, przywołują ją na podstawie scen z Ewangelii lub inspirowanych obrazem Matki Boskiej, który ich porusza. W tych wierszach Ona sama często staje się postacią zastanawiającą się nad swoją akceptacją woli Bożej. Tak jest w wierszu Annunziata María Victoria Atencia: "Twój posłaniec przyszedł i przemówił do mnie krótko; / Zostaw mi ciszę, abym podążył za jego sprawą; / Boso na progu świtu masz mnie: / Zbiorę włosy i urządzę swój pokój.Twoja niecierpliwa czułość zerka przez wzgórze. Znam cię w jej świetle. Pospiesz się. Czekam na ciebie". Lub w  WizytaJosé Julio Cabanillasa, w którym Dziewica wspomina moment, w którym odwiedził ją archanioł Gabriel: "Taka była moja radość, moje zdumienie i mój strach / Gość powiedział rzeczy wielkiej radości".  

Pewne jest to, że we wszystkich tych lirycznych wyrażeniach Matka Boża odgrywa dominującą, niezastąpioną rolę. Oprócz próśb i błagań, które są obecne w wielu z tych wersetów - "błagamy Cię", "módl się", "chroń nas", "wstawiaj się", "prowadź nas" - jest Ona rozpoznawana nie tylko jako Virgo PotensJest potężną Dziewicą, ale przede wszystkim matką, odzianą we wszystkie prerogatywy, jakie pociąga za sobą jej postać.

Matka poetów

To matczyne odniesienie do Dziewicy Maryi jest często kojarzone z duchowym przebudzeniem, które nawiązuje do wspomnień z dzieciństwa. José Antonio Sáez wyraża to jasno: "w tobie widzę moją matkęsentyment podzielany przez innych poetów, takich jak Martínez Mesanza, który nazywa go "...".słodka matkalub Luis Alberto de Cuenca, który zwraca się do niego jako "...", lub Luis Alberto de Cuenca, który zwraca się do niego jako "...".Matka Boża". Takie postrzeganie Maryi często wynika z pewności, że odmawianie Zdrowaś Maryjo w szczególności w dzieciństwie, jak już widzieliśmy, wywarło głębokie wrażenie na sercach, nawet u tych dzieci, które nie rozumiały jeszcze w pełni, do kogo kierują swoje modlitwy.

Chociaż większość z tych poetów nie ma precyzyjnej teologicznej wizji roli Dziewicy w historii Odkupienia rasy ludzkiej - wiersze zwykle nie są właściwym miejscem do jej rozwijania - postać Maryi wywołuje intensywne tło emocjonalne. Daje to początek wersom pełnym nadziei, takim jak te Luisa Alberto de Cuenca: "Powiedziawszy to i powtarzając imię Dziewicy / i Jej chwalebnego Syna, przygotowuję się do wejścia / bez strachu i pocieszenia do domen / wieczystej nocy".lub te Jesúsa Cotty: "gdzie zawsze jesteś ostatnią rzeczą, którą wypowiadam, gdy umieram.". 

Jak zauważył meksykański poeta Octavio Paz, istota ludzka ma "pragnienie obecności".głębokie poszukiwanie postaci, która oferuje pocieszenie, ochronę i przewodnictwo pośród życiowych niepewności. Potrzeba ta wyraźnie przejawia się u wspomnianych autorów, którzy odczuwają intensywny impuls w kierunku Maryi. Dla nich Dziewica jest nie tyle bytem teologicznym (dla tych, którzy są), ale bliską i matczyną towarzyszką, która oferuje wsparcie, pocieszenie i ulgę. Jest to nieustannie widoczne w ich wierszach, w których wyrażana jest ciągła tęsknota za powrotem do pierwotnej i absolutnej miłości. 

W ten sposób Maryja staje się łącznikiem między tym, co ludzkie, a tym, co boskie, manifestacją tego pragnienia obecności, które dąży do przekroczenia tego, co ulotne i dotarcia do tego, co wieczne.

Ewangelizacja

Matka Boża Fatimska i augustianie w Portugalii

Kościół katolicki obchodzi święto Matki Bożej Fatimskiej 13 maja. Dziewica Maryja ukazała się sześciokrotnie trójce pastuszków. Wraz z wyborem papieża Leona XIV, "syna św. Augustyna", przedstawiono krótki zarys zakonu augustianów w Portugalii.  

Francisco Otamendi-13 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jak zauważono na blogu, Matka Boska Fatimska, której święto obchodzone jest 13 maja, i jej sanktuarium "mogą być uważane za serce portugalskiego katolicyzmu". Augustianie. "W 1917 roku, pośród burzliwego środowiska politycznego i pośrodku niegościnnego pustkowia w geograficznym centrum kraju (Portugalia), Maryja ukazała się sześć razy trojgu pastuszkom. Byli to Łucja i jej dwaj kuzyni. święci bracia Francisco i Jacinta Marto".

"To doświadczenie religijne miało, w perspektywie średnioterminowej, wpływ na podniesienie i wzmocnienie morale portugalskiego katolicyzmu. "Dziś prawie nie ma portugalskiego kościoła bez wizerunku św. Matka Boska Fatimska. Nie ma też diecezji, parafii czy portugalskiego ruchu, który nie miałby zaprogramowanych działań w tym miejscu. Modlitwy, pieśni i nabożeństwa fatimskie są znane i używane przez wszystkich".

Obecność, wydalenie, powrót

Na stronie Zakon Świętego Augustyna był obecny w Portugalii od 1244 r. aż do likwidacji, kiedy to jego dobra zostały przejęte, a zakonnicy rozproszeni. Podczas Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) w 2023 r. w Lizbonie, portugalscy augustianie będą gospodarzami Światowych Dni Młodzieży. Augustiańskie Spotkanie Młodychktóra zgromadziła młodych ludzi z całego świata.

Ich patronką była zawsze Dziewica Łaskawa, której klasztor wychodził na Lizbonę z jednego ze wzgórz. Z tego powodu portugalscy augustianie byli znani jako "Gracianos". Podobnie jak napisaliDaliśmy krajowi wybitne postacie, takie jak błogosławiony Gonzalo de Lagos i Vicente de Santo Antonio (zamęczony w Japonii). Także mistyczny pisarz Tomé de Jesús, Alejo de Meneses, arcybiskup Goa (Indie) i Bragi (Portugalia), prymas Indii Wschodnich" itd.

137 lat oczekiwania

Od 1986 r, augustianie są obecni w Santa Iria de Azóia, a od 2004 r. w São Domingos de Rana, tworząc od 2010 r. dwie obecne wspólnoty. O. San Gregorio wspomina, że od 1834 r., kiedy to zostali wydaleni na rozkaz markiza Pombal, musieli czekać aż do kapituły generalnej w 1971 r., czyli około 137 lat. Wtedy przeor generalny Theodore Tack, jego rada i pozostali augustianie postanowili przywrócić obecność zakonu w Portugalii".

Matka Boża Fatimska w październiku w Rzymie

Jeśli nowo wybrany Papież Leon XIV Oryginalna figura Matki Boskiej Fatimskiej pojawi się w tym roku w Rzymie. Odbędzie się to z okazji Jubileuszu Duchowości Maryjnej w dniach 11 i 12 października 2025 r., jak donosi portal Omnes.

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Wspomnienia Josepa-Ignasiego Saranyana zostały opublikowane.

Josep-Ignasi Saranyana został szczególnie doceniony za swoją specjalizację w historii teologii i pracę jako członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej.

José Carlos Martín de la Hoz-13 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Opublikowane niedawno w języku katalońskim przez Wydawnictwo Opactwa Montserrat wspomnienia profesora zwyczajnego historii teologii Josepa Ignasiego Saranyana (Barcelona 1941) są źródłem radości oraz intelektualnej i literackiej satysfakcji. Co więcej, dla nas wszystkich, którzy mieliśmy szczęście pracować razem z nim w Katedrze Historii Kościoła i Teologii na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry, dodają one wiele chwil złudzeń i spełnionych aspiracji. Zaprawdę, wszystkie minione czasy były lepsze.

Intelektualną płodność profesora Saranyany można odkryć po prostu przeglądając jego liczne publikacje; artykuły, monografie, konferencje i kongresy, na których jego wystąpienia były zawsze niecierpliwie oczekiwane ze względu na ich ostrość i współczucie. Jest jednak jeden aspekt, który chciałbym podkreślić w tym krótkim komentarzu do jego wspomnień: mądrość przekazywana na jego zajęciach, w kierunku prac licencjackich i doktorskich oraz w mnóstwie uczniów, których pozostawił po sobie na wielu uniwersytetach, wśród których jestem zaszczycony.

Dobrze zapisałem wiele rozmów, które odbyłem z doktorem Saranyaną w Pampelunie, w Madrycie, w Sewilli i, oczywiście, zajęcia, które otrzymałem w celu uzyskania stopnia naukowego i doktoratu z historii Kościoła i teologii podczas moich lat studiów w Rzymie i Pampelunie. Logicznie rzecz biorąc, zawsze delikatnie sprawował swój patronat, ponieważ wiedział, że moim promotorem pracy magisterskiej i wieczystym nauczycielem będzie Juan Belda Plans, a także Paulino Castañeda, jeden z historii Szkoły w Salamance, a drugi z historii Ameryki.

Moja przyjaźń i kontakty z profesorem Saranyaną trwały przez całe moje życie zawodowe, ponieważ historia teologii i historia Kościoła były przedmiotem moich studiów i badań do dnia dzisiejszego, a dr Saranyana zawsze był punktem odniesienia do studiowania jego prac i współpracy z nim przy projektach i publikacjach na jego prośbę lub przy zbiegu zainteresowań, a zawsze z przyjaźni.

Jako młody profesor starałem się co tydzień znaleźć trochę czasu, aby wymienić poglądy i uczyć się od ówczesnego dyrektora Wydziału Historii Teologii i Teologii Historycznej, Josepa Ignasiego Saranyana, który zastąpił czcigodnego profesora José Orlandisa.

Pamiętam szczegółowe porady, jak napisać recenzję książki. Jak wykładać przedmiot w I lub II cyklu na Wydziale Teologicznym, jak radzić sobie z samego rana z pocztą przychodzącą do mojego biura na Wydziale, w jakich sprawach powinienem się wypowiadać, jak składać życzenia świąteczne kolegom historykom, których poznawałem wraz z przedrukami moich pierwszych artykułów czy recenzji książek.

Czytając te fascynujące notatki i wrażenia z życia, byłem szczególnie zainteresowany całym okresem, w którym dr Saranyana dołączył do Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Nawarry w latach sześćdziesiątych, kiedy stawiał pierwsze kroki i konieczne było nauczenie się podstawowych języków do badań i kontaktów z kolegami: francuskiego, angielskiego i niemieckiego.

Szczególnie zainteresowały mnie profile biograficzne i szkice Alfredo Garcíi Suareza, Pedro Rodrígueza, José Luisa Illanesa, Ildefonso Adevy, Amadora Garcíi Bañóna, o których słyszałem lub spotkałem na Wydziale. Przeczytałem teraz streszczenie listu, który otrzymałem od Założyciel Opus Dei i Wielki Kanclerz Uniwersytetu napisał do Senatu Wydziału Teologicznego w marcu 1971 r., w środku kryzysu zjawiska kontestacji w Kościele (s. 202). Jak zauważa dr Saranyana: "pragnął jedności i pokoju na wydziale akademickim Wydziału Teologicznego i domagał się wierności papieskiemu magisterium, co było logiczne i zgodne z duchem, który przekazał. Ponadto promował autentyczność życia i spójność, to znaczy, że powinniśmy żyć tym, co głosimy. Chciał, abyśmy byli pobożni (teologia i pobożność muszą iść w parze), ponieważ w tym czasie, jak już powiedziano, świat teologiczny był w chaosie" (s. 202-203).

Bardzo interesujący jest sposób, w jaki uznaje głębokie nauczanie Alfredo Garcíi Suáreza, pierwszego dziekana wydziału, a następnie odcisk dr. José Luis Illanes który w 1978 r. objął dziekanię i wniósł do atmosfery spokój i optymizm. Oczywiście również niezapomniana postać i teologiczna płodność dr Pedro Rodrígueza (s. 205). Takie hołdy są logiczne, do których powinniśmy dodać profesora Saranyana, założyciela czasopisma Anuario de Historia de la Iglesia, dobrze znanego historykom na całym świecie, ponieważ, po prostu, uniwersytety są tym, czym są wielcy mistrzowie, którzy w nich pracowali, nauczali i prowadzili badania.

Kolejną kwestią, do której musimy się odnieść w tym krótkim przeglądzie, jest historia samej teologii. Kiedy dr Saranyana zaczął ją studiować w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, zaczął pracować równolegle nad historią teologii i historią filozofii, i faktycznie będzie uważany w świecie akademickim za mistrza obu specjalności. Aby to udowodnić, wystarczy przeczytać pierwszy uniwersytecki podręcznik historii teologii podpisany przez dr Illanesa i dr Saranyanę, opublikowany w kolekcji "Sapientia fidei" BAC w 1993 roku.

Po latach sam dr Saranyana stworzył gigantyczne dzieło w kilku tomach na temat historii teologii w Ameryce Łacińskiej, opublikowane przez wydawnictwo Iberoamerica-Vervuet, ukończone w 2007 r., I wreszcie, jako książka dojrzała, monumentalna Historia teologii chrześcijańskiej (750-2000), opublikowana przez Eunsa w 2020 roku. Rzeczywiście, te trzy podręczniki zawierają jego badania, lektury i obszerne nauczanie przez całe życie akademickie. Możemy stwierdzić, że historia teologii ma w profesorze Saranyanie główny punkt odniesienia. Szczególnie interesujący jest ścisły związek między historią filozofii i teologii, a na drugim miejscu ładunek spekulatywny. Wreszcie, pamiętajmy o wkładzie doktora Saranyany w ewangelizację Ameryki w jej stulecie, co można zobaczyć w materiałach z sympozjum, które zorganizował w Pampelunie w 1992 roku.

Creure i mirar d'entendre. Wspomnienia historyka filozofii i teologii

AutorJosep-Ignasi Saranyana
RedakcjaPublikacje opactwa Montserrat
Rok: 2024
Liczba stron: 523
JęzykKataloński
Więcej
Watykan

Kim są augustianie, zakon papieża Leona XIV?

W pierwszym pozdrowieniu papieża Leona XIV po tym, jak został przedstawiony jako papież 8 maja, opisał siebie jako "syna św. Augustyna".". Kim są augustianie i jak wygląda zakon papieża Leona XIV?    

OSV / Omnes-13 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

- Maria Wiering (OSV News)

Po odsłonięciu w dniu 8 maja na Placu św. Papież Leon XIV opisał siebie jako "syn świętego Augustyna".Kim są augustianie, zakon papieża Leona XIV?

Na stronie pierwszy amerykański papież w przeszłości z sympatią wypowiadał się o nawróconym w V wieku biskupie i intelektualnej potędze, uważanym za ojca jego zakonu, czyli Zakon Świętego Augustyna. Chociaż ich zakon został założony ponad 800 lat po śmierci Augustyna, augustianie czerpią z jego mądrości i świętości, aby kształtować swoją wspólnotę.

Na początku XIII wieku luźno zorganizowane wspólnoty pustelników żyjących we włoskim regionie Toskanii szukały wskazówek u papieża Innocentego IV. Papież ten był znany jako doskonały kanonista lub badacz prawa kościelnego. Jego celem była pomoc w przyjęciu wspólnej reguły życia, aby żyć bardziej jednolicie.

Zainspirowany częściowo przez inne nowe zamówienia 

Zostali oni częściowo zainspirowani niedawnym powstaniem innych nowych zakonów. Obejmowały one franciszkanów w 1209 roku i Zakon Kaznodziejski, znany również jako dominikanie, w 1216 roku. Oba były zakonami żebraczymi. Ich źródłem utrzymania było żebractwo i praca. W przeciwieństwie do benedyktynów i innych mnichów o długiej tradycji, nie przysięgali stabilności, nie byli związani z jednym klasztorem na całe życie.

Papież Innocenty poradził toskańskim pustelnikom, aby zorganizowali się pod rządami św. Augustyna, przewodnika życia zakonnego, który święty opracował około 400 roku. Ponadto, modlitwa, umiarkowanie i samozaparcie, zachowanie czystości i upomnienie braterskie oraz rząd i posłuszeństwo.

Początkowo napisana jako list do wspólnoty zakonnic w Hipponie, diecezji dzisiejszej Algierii, którą kierował św. Augustyn, reguła dotarła do Europy. Wywarła ona wpływ na św. Benedykta, który założył benedyktynów we Włoszech w 529 roku.

Mendykancki model życia zakonnego

Reguła św. Augustyna była również podstawą dla dominikanów, ale kiedy toskańscy pustelnicy przyjęli regułę, przyjęli również imię i duchowe ojcostwo jej autora. Z czasem odeszli od pustelniczego stylu życia na rzecz modelu żebraczego wyrażanego przez inne średniowieczne zakony, stąd nazwa "bracia". 

Do augustianów dołączyły również żeńskie wspólnoty zakonne, a także święte, takie jak św. Klara z Montefalco i św. Rita z Cascia. Wśród męskich świętych augustiańskich byli Święty Jan z Sahagúnjeden z pierwszych hiszpańskich augustianów i Święty Mikołaj z Tolentinoktóry był pierwszym augustianinem kanonizowanym po "wielkiej unii" zakonu w 1256 roku..

Zakon Świętego Augustyna dzisiaj

Obecnie Zakon Świętego Augustyna jest międzynarodową wspólnotą religijną, która obejmuje ponad 2800 członków w prawie 50 krajach. W Stanach Zjednoczonych są oni zorganizowani w trzy prowincje lub obszary geograficzne. Świeccy mężczyźni i kobiety również wiążą się z augustianami i duchowością zakonu oraz wspierają jego pracę. 

Augustianie w Stanach Zjednoczonych mają silną reputację w dziedzinie edukacji i założyli Villanova University w pobliżu Filadelfii oraz Merrimack College w North Andover w stanie Massachusetts. Prowadzą także szkoły średnie w Kalifornii, Illinois, Massachusetts, Michigan, Oklahomie, Ontario i Pensylwanii. Opiekują się także kilkoma parafiami i prowadzą misje w Japonii i Peru.

Są "aktywnymi kontemplatykami".

Kim są augustianie, brzmiało pytanie. Współcześni augustianie opisują siebie jako "aktywnych kontemplatyków", z różnymi posługami, którzy są "powołani do niepokoju". To ukłon w stronę słynnego opisu Augustyn w swojej wpływowej autobiografii "Wyznania": "Stworzyłeś nas dla siebie, Panie, a nasze serca są niespokojne, dopóki nie spoczną w Tobie".

Strona powołaniowa augustianów w Stanach Zjednoczonych opisuje ten niepokój jako "boski dar", który ich zdaniem... może doprowadzić nas do Boga.

Pomimo 800-letniej historii Zakonu i jego włoskich korzeni, papież Leon XIV jest najważniejszym z nich. pierwszy augustianin zostać mianowanym papieżem.

Krótkie fakty

Urodzony na stronie ChicagoPapież Leon uczęszczał do augustiańskiego seminarium w pobliżu Holland w stanie Michigan, a następnie do Villanova Universitygdzie specjalizował się w matematyce, a następnie kontynuował naukę w wstąpienie do nowicjatu agustinie w St. Louis w 1977 roku. Pierwsze śluby złożył w 1978 roku, a ostatnie w 1981 roku. W następnym roku został wyświęcony na kapłana.

Praca misyjna w Peru 

Jego posługa jako młodego kapłana obejmowała pracę misyjną w Peru i formację seminaryjną, zanim został prowincjałem prowincji środkowo-zachodniej swojego zakonu z siedzibą w Chicago, Matki Bożej Dobrej Rady, a następnie światowym przywódcą swojego zakonu, który pełnił przez dwie sześcioletnie kadencje.

Augustianie na całym świecie z radością przyjęli wiadomość o wyborze augustiańskiego biskupa. Przełożony augustiańskiej prowincji Midwest, ojciec prowincjał Anthony B. Pizzo, powiedział 8 maja, że wspólnota świętowała wiadomość o wyborze papieża Leona i że "to zaszczyt, że jest on jednym z naszych, bratem uformowanym w niespokojnym sercu Zakonu Augustianów".

"Budowniczy mostów

"Widzimy go jako budowniczego mostów, zakorzenionego w duchu św. Augustyna, idącego naprzód z całym Kościołem jako towarzyszem podróży" - powiedział.

Po zidentyfikowaniu się jako augustianin w St Peter's Lodge w dniu 8 maja Papież Leon cytował św. Augustyna: "Dla ciebie jestem biskupem, z tobą jestem chrześcijaninem".

"W tym sensie wszyscy możemy chodzenie razem w kierunku tej ojczyzny, którą przygotował Bóg" - dodał. 

--------

Maria Wiering jest starszą pisarką w OSV News.

AutorOSV / Omnes

Watykan

Papież wzywa dziennikarzy do "powiedzenia 'nie' wojnie słów i obrazów".

Pierwsza audiencja pontyfikatu odbyła się z dziennikarzami, którzy relacjonowali konklawe. Podziękował im za ich pracę, nazwał ich "operatorami pokoju" i poprosił o "odrzucenie paradygmatu wojny".

Maria Candela Temes-12 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dziś rano w Auli Pawła VI w Watykanie odbyła się pierwsza audiencja papieża Leona XIV, który chciał spotkać się - podobnie jak jego poprzednik - z prasą, która relacjonowała konklawe w ciągu ostatnich kilku dni. Papież został powitany gromkimi brawami i z poczuciem humoru, które odkrywamy, skomentował, że zasługą nie jest otrzymanie oklasków na początku, ale umiejętność utrzymania ich do końca.

Jego słowa były hołdem dla pracy dziennikarzy i wezwaniem do pokoju. Nie zabrakło również odniesienia do Sztuczna inteligencja. Po raz kolejny użył wyrażenia "rozbroić i rozbroić", tym razem w odniesieniu do komunikacji. Są to tematy i sposoby mówienia, które się powtarzają i które dają nam wskazówki, w jaki sposób ten pontyfikat zostanie wyrażony.

Odrzucenie paradygmatu wojny

Wychodząc od błogosławieństwa, w którym Jezus mówi: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój", skomentował, że budowanie pokoju jest wyzwaniem, "które dotyczy was ściśle, wzywając każdego do zaangażowania się w poszukiwanie innego rodzaju komunikacji, która nie szuka konsensusu za wszelką cenę, która nie ukrywa się w agresywnych słowach, która nie przyjmuje modelu konkurencji, która nigdy nie oddziela poszukiwania prawdy od miłości, z którą musimy pokornie jej szukać". 

Powiedział, że "sposób, w jaki się komunikujemy, ma kluczowe znaczenie: musimy powiedzieć "nie" wojnie słów i obrazów, musimy odrzucić paradygmat wojny". 

Papież wyraził "solidarność Kościoła z dziennikarzami uwięzionymi za poszukiwanie i głoszenie prawdy" i wezwał do ich uwolnienia: "Cierpienie dziennikarzy w więzieniach stanowi wyzwanie dla sumień narodów i społeczności międzynarodowej, wzywając nas wszystkich do strzeżenia cennego dobra wolności słowa i prasy". 

Z "wieży Babel".

Leon XIV podziękował komunikatorom za ich pracę - "dziękuję wam, drodzy przyjaciele, za waszą służbę prawdzie" - zwłaszcza w ostatnich tygodniach: "Byliście tutaj w Rzymie, aby mówić o Kościele, o jego różnorodności, a jednocześnie o jego jedności". 

Dodał, że "żyjemy w trudnych czasach do podróżowania i opowiadania", które wymagają od wszystkich "nie poddawania się przeciętności". "Kościół", kontynuował, "musi przyjąć wyzwanie czasu i w ten sam sposób nie może istnieć komunikacja ani dziennikarstwo poza czasem i historią. Augustyn przypomina nam: "Żyjmy dobrze, a czasy będą dobre. My jesteśmy czasami". 

Ponownie podziękował im za "wyjście ze stereotypów i utartych schematów" i stwierdził, że "dziś jednym z najważniejszych wyzwań jest promowanie komunikacji zdolnej do wyprowadzenia nas z 'wieży Babel', w której tak często się znajdujemy, z pomieszania języków bez miłości, często ideologicznych lub frakcyjnych". 

"Komunikacja", przypomniał, "to nie tylko przekazywanie informacji, ale tworzenie kultury, środowisk ludzkich i cyfrowych, które stają się przestrzeniami dialogu i współistnienia". Nie omieszkał wspomnieć o obecnej ewolucji technologicznej, z której wywodzi się wybór imienia Leona XIV: "Myślę w szczególności o sztucznej inteligencji z jej ogromnym potencjałem, który wymaga odpowiedzialności i rozeznania, aby kierować instrumentami dla dobra wszystkich, tak abyśmy mogli przynieść korzyści ludzkości". 

Rozbrójmy te słowa

Niedawno zainaugurowany pontyfikat został przyjęty z nowością przez media, które analizują obecnie każdy aspekt biografii nowego papieża. Robert Prevostkażde zdanie, komentarz czy działanie. Papież był otwarty i gościnny dla dziennikarzy tego ranka: "Drodzy przyjaciele, z czasem nauczymy się lepiej poznawać. 

Powtarzając ostatnie orędzie papieża Franciszka na Światowy Dzień Łączności, powtórzył: "To, czego potrzebujemy, to nie gromka i muskularna komunikacja, ale komunikacja zdolna do słuchania, do odbierania głosu słabych i pozbawionych głosu. Rozbrójmy słowa, a pomożemy rozbroić ziemię. Rozbrojenie komunikacji pozwala nam dzielić się inną wizją świata i działać w sposób zgodny z naszą ludzką godnością.

Podsumował: "Jesteście na pierwszej linii frontu, aby opowiadać o konfliktach i nadziejach na pokój, sytuacjach niesprawiedliwości i ubóstwa oraz cichej pracy tak wielu osób na rzecz lepszego świata. Dlatego proszę was, abyście świadomie i odważnie wybrali drogę przekazywania pokoju.

Następnie papież poszedł przywitać się z setkami obecnych dziennikarzy, którzy przywitali go - aż do końca - oklaskami.

Więcej
Ewangelizacja

Święty Domingo de la Calzada i błogosławiony Álvaro del Portillo

12 maja Kościół wspomina między innymi świętego Dominika de la Calzada, promotora Camino de Santiago, błogosławionego Álvaro del Portillo, biskupa i pierwszego następcę świętego Josemaríi w Opus Dei, oraz błogosławioną Juanę z Portugalii. Również święty Pankracjusz i inni rzymscy męczennicy, a także chorwacki święty Leopold Mandic z Castelnovo.  

Francisco Otamendi-12 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

12 maja liturgia upamiętnia świętego Dominika de la Calzada, pochodzącego z Viloria de Rioja (Burgos), kluczową postać w ekspansji i rozwoju Drogi Pielgrzyma do Santiago de Compostela. Upamiętnia również błogosławionego Álvaro del Portillo, pochodzącego z Madrytu, który spędził 40 lat u boku świętego Josemarii, założyciela Opus Dei, i był jego pierwszym następcą, a później biskupem.

Dzisiejszy kalendarz świętych obejmuje również kilku rzymskich męczenników, takich jak św. inni święci takich jak Leopold Mandic z Castelnovo, spowiednik przez 40 lat w Padwie, Cyryl, Epifaniusz z Salaminy, Filip z Agury czy Germanus z Konstantynopola.

Santo Domingo, promotor szlaku pielgrzymkowego do Santiago de Compostela

Domingo García lub Domingo de la Calzada (1019-1109) urodził się z chłopskich rodziców w Viloria de Rioja i zmarł w mieście, które później otrzymało jego imię, Santo Domingo de la Calzada. Bezskutecznie próbował wstąpić do benedyktyńskich klasztorów Valvanera i San Millán de la Cogolla, po czym wycofał się do życia kontemplacyjnego w lesie nad brzegiem rzeki Oja. Tam zobaczył trudy pielgrzymów i narodziły się jego konstruktywne obawy. 

Biskup Ostii przyjął go jako swojego asystenta, wyświęcił go na kapłana, a św. droga pielgrzymów w drodze do Santiago de Compostela. Zbudował drogę, promował schronisko, szpital, kościół i studnię. Sanktuarium stało się katedrą Santo Domingo de la Calzada w 1106 roku. Jego wiara i entuzjazm zaraziły wielu ludzi. Dzięki wsparciu króla Alfonsa VI podjął się prac na Szlaku Pielgrzymim do Santiago de Compostela. Przypisywano mu cuda.

Błogosławiony Alvaro: wierność powołaniu

Álvaro del Portillo urodził się w Madrycie (Hiszpania) 11 marca 1914 r. jako trzecie z ośmiorga dzieci w rodzinie chrześcijańskiej. Posiadał doktorat z inżynierii lądowej oraz doktorat z filozofii i prawa kanonicznego, był księdzem i został wyświęcony na biskupa przez świętego Jana Pawła II.

Jego święto obchodzone jest 12 maja, w dniu, w którym przyjął Pierwszą Komunię Świętą w dzisiejszej Bazylice Matki Bożej Poczęcia w Madrycie. Przeżył swoje powołanie do Opus Dei z pełną wiernością, uświęcając swoją pracę zawodową i wypełniając swoje zwykłe obowiązki, a także prowadząc szeroką działalność apostolską. 

Błogosławiony Álvaro del Portillo był konsultorem w różnych dykasteriach Kurii Rzymskiej i odgrywał aktywną rolę w pracy Kościoła. Sobór Watykański II. Przed konklawe, na którym wybrano papieża Leona XIV, strona internetowa Opus Dei przypomniała niektóre z jego słów przed innymi konklawe: "....Gdzie jest Pedro?Kimkolwiek jest: wysoki czy niski, gruby czy chudy, tej czy innej narodowości, jest Piotrem". 

"Bardzo kocham papieża".

I więcej niż Błogosławiony AlvaroWiem, że polecacie, wytrwale i jednomyślnie modląc się, papieża, który ma nadejść, wiernego nauczaniu i przykładowi św. Chcemy go już teraz", mawiał św. Josemaria w czasach wakatu, odnosząc się do przyszłego Najwyższego Papieża. Cóż, my też będziemy go pragnąć, modląc się, dużo się modląc". (List z 29 września 1978 r.). "Kochaj bardzo Papieża dziełami wiernej służby Kościołowi" (List, 9 stycznia 1980). 

AutorFrancisco Otamendi

Doświadczenia

Nowe spojrzenie na sakrament spowiedzi

Kruche dzieci bezbronnego Boga stanowi głęboką refleksję nad tym, jak chodzić do spowiedzi. Spowiedź w epoce postmodernistycznej stoi przed nowymi wyzwaniami. Kultura wydajności generuje niepokój wśród wiernych, którzy postrzegają sakrament jako odpowiedzialność, a nie spotkanie z Bożym miłosierdziem. Prawdziwa spowiedź obejmuje uznanie własnej słabości, przyjęcie Bożej miłości i pozwolenie sobie na przemianę dzięki Jego łasce. 

José Fernández Castiella-12 maja 2025 r.-Czas czytania: 13 minuty

To, co Bóg daje ludziom dla ich zbawienia, nie jest darem, lecz prezentem. Z pewnością środki do zbawienia są przydatne aby to osiągnąć. Ale ponad jego użytecznością dla tego, co możemy osiągnąć, jest fakt, że są obecne Bogu. Raczej nie są tylko wspomnieniem, ale Bóg jest tym, który jest obecny w Jego darach, którymi są sakramenty i modlitwa. To właśnie z tego zachwytu i oczekiwania na niesamowite spotkanie chrześcijanin musi rozważyć przyjęcie sakramentów: zawsze takie samo i zawsze inne. W tym artykule będziemy odnosić się do wyznanie proponując nowy sposób patrzenia na rzeczy. Kiedy odnosimy się do przedmiotów, a nawet do zwierząt, możemy przewidzieć wszystko, co się wydarzy. opanowanie sytuacji. Kiedy jednak spotkanie ma charakter osobisty, nie wszystko można przewidzieć i musimy być otwarci na słuchanie drugiej osoby i dostosowywanie naszych interakcji. Jeśli drugi Bóg jest Bogiem, otwartość na niespodzianki jest nieuniknionym wymogiem. Nie możemy przystępować do sakramentów z oczekiwaniem, że wydarzy się to, co już wiedzieliśmy, nawet jeśli wiemy, że wyznanie grzechów doprowadzi do przebaczenia. Każde spotkanie ze Stwórcą jest niewysłowione, wyjątkowe i niepowtarzalne, nawet jeśli penitent, grzechy i spowiednik są tacy sami.

Rewitalizacja wyznania

Jan Paweł II zachęcał do przywrócenia spowiedzi, zwołując synod i publikując w 1984 r. adhortację apostolską Reconciliatio et paenitentiagdzie ostrzegał przed utratą poczucia grzechu i potwierdził doktrynę sakramentu pokuty. W rezultacie wdrożono liczne inicjatywy duszpasterskie, takie jak wydłużenie czasu spowiedzi, ożywienie konfesjonału oraz katechezy na temat grzechu i przebaczenia. 

Dziś, choć kultura spowiedzi została ożywiona tam, gdzie zastosowano się do propozycji papieża Polaka, rewolucja cyfrowa i przyspieszające zmiany w społeczeństwie stawiają nowe wyzwania i możliwości głębszego zrozumienia tego sakramentu. Żyjemy w czasach ciągłych zmian, które zachodzą w zawrotnym tempie. W tym sensie możemy powiedzieć, że należymy do społeczeństwa, które żyje w przyspieszonym tempie, ponieważ musi dostosowywać się do zmian bez czasu na ich metabolizowanie. 

Postmodernistyczny kryzys

Presja tego, co społeczne i nowe, dała początek tematowi hiperstymulowany i, w konsekwencji, analfabetyzm afektywny z powodu ich braku wewnętrzności. Chociaż poziom dobrobytu i jakość usług wzrosły, nie można zaprzeczyć, że nastąpił kryzys antropologiczny, który przejawia się w niespokojnych osobowościach, głębokich ranach emocjonalnych, samotności, patologiach psychicznych i, niestety, wskaźniku samobójstw wśród młodych ludzi nieznanym w innych okresach historycznych. 

Kultura sukcesu przerodziła się w nieuporządkowaną relację z pracą i permanentną rywalizację z rówieśnikami. Znajdujemy podmiot emotywista i wykorzenione. 

Implikacje dla spowiedzi

W świetle tej sytuacji kulturowej konieczne jest podkreślenie pocieszającej konsekwencji sakramentu spowiedzi, aby nie stał się on miejscem osobistej frustracji. Ciągłe podkreślanie potrzeby bycia zwięzłym i konkretnym w oskarżaniu o błędy może mieć konsekwencje w postaci pogłębienia perfekcjonistycznego woluntaryzmu, który charakteryzuje dzieci naszych czasów. 

Wartość firmy

Z jednej strony konieczne jest dalsze pogłębianie znaczenia grzechu, jak ostrzegał Jan Paweł II. Dzisiaj mamy tendencję do rozważania wolności bez rozróżnienia między naturalny oraz spontaniczny. Myślimy, że wszystko, co pochodzi z naszego wnętrza jest naturalny i nie uważamy się za winnych złych myśli lub złych intencji. Kiedy popełniamy złe czyny, staramy się sprawcy któremu przypisujemy przyczynę naszego niewłaściwego postępowania lub uważamy, że ktokolwiek inny postąpiłby tak samo w danych okolicznościach. która nas zabrała być niesprawiedliwe. Jest to coś, co potocznie określa się mianem wartość firmy. Na przykład, jeśli agresywnie i nieproporcjonalnie zareaguję na kierowcę, który niesłusznie zajechał mi drogę, pomyślę, że jest on winny mojej niesprawiedliwej reakcji lub że każdy inny zrobiłby to samo. 

Utylitaryzm

Co więcej, kultura konsumpcyjna i język utylitarny wykroczyły poza przestrzeń ekonomiczną i rynkową i skolonizowały obszary takie jak edukacja i osobiste postrzeganie. Byung Chul-Han, na przykład, opisuje postmodernistycznego człowieka jako temat wydajności. Ktoś pod społeczną presją skuteczności i wydajności, która prowadzi go do życia przed sobą zgodnie ze społecznymi wymaganiami doskonałości w wynikach, ze szkodą dla osobistego dobrobytu i dbałości o relacje. 

Taka samoocena może prowadzić do pojmowania sakramentu spowiedzi jako miejsca, w którym można rozliczyć się z niedociągnięć, oczekując, że zyska się motywację i siłę do dalszych prób bycia społecznie skutecznym. Oczywiście zniekształcenie, które leży u podstaw tego poglądu na postrzeganą wartość i osobiste powołanie, generuje chrześcijan, którzy są niespokojni i sfrustrowani, ponieważ nie czują, że żyją zgodnie ze swoim chrześcijańskim powołaniem. Wyjaśnia to nalegania papieża Franciszka, by spowiedź była miejscem miłosierdzia, a nie rusztowaniem dla psychologicznych i duchowych tortur.

Konsumpcjonizm 

Co więcej, konsumpcyjny styl życia rozszerza się na relację ze środkami duchowymi i prowadzi do instrumentalizacji sakramentów, do których ludzie zwracają się w celu rozwiązywanie problemu o wypełnianie przykazania. Niedzielna Msza św. jest traktowana jako relacja wymiany, która przyćmiewa wymiar spotkania: przykazanie jest wypełniane ze względu na konsekwencje uzyskania życia wiecznego, ale nie ma prawie żadnego udziału w celebracji tajemnicy Boga, słuchaniu Jego Słowa itp. Nawet idea pójścia na Mszę "aby się wyspowiadać i przyjąć komunię" jest traktowana jako coś oczywistego. 

Coś w rodzaju korzystania z dwa za jedennawet jeśli spowiedź odbywa się w pośpiechu, podczas czytania Ewangelii lub nawet podczas konsekracji. Takie zachowanie ujawnia, że obok niezaprzeczalnie dobrej intencji penitenta, istnieje głęboki brak zmysłu liturgicznego i zrozumienia sakramentu. Jeden zwraca się do zdobyć coś zamiast spotkać się z kimś.

Narcyzm

Innym typowym wypaczeniem sakramentów naszych czasów jest narcystyczne podejście do grzechu. The temat wydajności Uważa grzech za błąd, którego powinien był uniknąć i przyznaje, że go nie popełnił. Kiedy oskarża siebie o tę winę, może bardziej brać pod uwagę swoją niedoskonałość niż obrazę Boga. W rzeczywistości może się zdarzyć, że prosi o przebaczenie za błędy, które nie wiążą się z żadną obrazą i lekceważy grzechy, które rodzą się z głębokiego zranienia, ponieważ nie są one widoczne w jego zachowaniu. 

Narcyzm prowadzi nas do autoreferencyjności, przed którą ostrzega nas również papież Franciszek, w której nie rozróżniamy tego, co jest dla nas ważne. poczucie winyktóry jest psychologicznym i osobistym stanem bycia, o świadomość grzechu który, wychodząc od poczucia winy, odnosi je do osobistej relacji z Bogiem i przechodzi ze sfery psychologicznej do teologicznego wymiaru relacji ze Stwórcą. Cechą narcyzmu jest pozór proszenia samego siebie o przebaczenie. za to, że nie byłem taki, jaki powinienem być.

Atrofie i hipertrofie

Wszystkie te zniekształcenia związane z sakramentem spowiedzi ujawniają wady i ekscesy w sercu Kościoła. temat wydajności kto chce żyć swoim chrześcijańskim życiem. 

Pierwszą poważną wadą jest sama idea Boga. Chrześcijanin ma tendencję do postrzegania siebie jako kogoś, kto musi sprostać zadaniu i, jak to czynią kalwiniści, przypisuje Stwórcy oczekiwanie sukcesu w życiu zawodowym, rodzinnym, relacyjnym i ewangelizacyjnym, na podstawie którego będzie oceniał swój wzrost w osobistej świętości. Ten błędny pogląd na Boga kończy się stanem duchowej acedii wynikającej z beznadziei lub mdłej perfekcjonistycznej sztywności, która redukuje jego zmagania do tego, co może kontrolować.

Drugą wadą jest pojmowanie łaski Bożej jako zewnętrznej pomocy dla czynienie dobra czego nie można zrobić o własnych siłach. Rodzaj duchowej witaminy, dzięki której można osiągnąć wyższy poziom świętości. Rodzi to głęboką frustrację, gdy człowiek uświadamia sobie, że częstotliwość przyjmowania sakramentów nie poprawia osiąganych rezultatów. Staje się wtedy przygnębiony, myśląc, że jego problemem jest brak wiary, ponieważ nie ufa im wystarczająco intensywnie. Ponieważ, oczywiście, łaska nie zastępuje wolności, ani też nie jest tym, czym jest łaska. temat wydajności W końcu poddaje się i próbuje zsyntetyzować swój religijny sens i swoją beznadziejność, z niespójnymi formami zachowania, które jeszcze bardziej pogłębiają kryzys. Ostatecznie przekłada się to na chrześcijaństwo formularz który ukrywa agnostycyzm tło.

Chrześcijańska udręka i kruchość

Ekscesy temat wydajności w jego relacji z Bogiem można podsumować jednym: strachem. To dlatego idzie do spowiedzi w sposób niespokojny, powierzchowny, powtarzalny i instrumentalny. Jest udręczony swoimi grzechami i chce je zmyć, jak ktoś, kto zmywa plamę, która powraca. Rytuał spowiedzi staje się zbędny, a on powtarza słowa, jakby była to magiczna formuła, aby uzyskać oczekiwany rezultat. Nie stara się też otworzyć swojej duszy, aby pokazać ją Chrystusowi, a jedynie powiedzieć to, co go trapi, w nadziei na uzyskanie oczekiwanego rezultatu. magiczne słowa uniewinnienia, w celu zaczynając od zera

Bóg nie jest obojętny na tę kruchość. Jego miłość do swoich dzieci sprawia, że jest wobec nich czujny i skłonny. Tak jak bezradność i bezsilność małego dziecka wzbudza w jego rodzicach całą czułość, która porusza ich do nieustannej i bezwarunkowej troski. Pytanie Boga do człowieka nie brzmi co zrobiłeś ale co jest z tobą nie tak. To rozróżnienie jest kluczowe dla zrozumienia spowiedzi, ponieważ wiemy, co jest z nami nie tak poprzez symptomy, które przejawiają się w tym, co zrobiliśmy. Ale spowiedź nie jest rozliczaniem się z tego, co zrobiliśmy źle, ale poszukiwaniem przyczyny. co jest ze mną nie tak od co zrobiłem

Od grzechu do zranienia

Innymi słowy, konieczne jest rozróżnienie (bez oddzielania) grzechu od rany, aby zrozumieć, że w spowiedzi Bóg przebacza grzechy, które wyznajemy, ale całuje rany swoich dzieci i pozostaje z nimi. Grzechy są przebaczone, ale rany pozostają, a Bóg w nich. Oczekiwanie spowiedzi nie polega więc na tym, że pewnego dnia uda nam się ich uniknąć, ale na przekształceniu grzechu w miejsce pełnego miłości spotkania. Tak jak choroba dziecka jest powodem, dla którego rodzice wiążą się z nim w bardziej czuły, głęboki i bezwarunkowy sposób, tak Bóg kocha nas jako Ojciec, który ma bliższe więzi ze swoimi najbardziej potrzebującymi dziećmi.

Nie możemy rozumieć grzechu jako przestępstwa, które możemy zadać bezpośrednio Bogu. Istnieje przepaść między Jego Istotą a naszą. Jakkolwiek wielkie i intensywne mogą być nasze grzechy, nie sięgają one Boga. uszkodzenie Istota Boga. Powodem, dla którego istnieje obraza, jest to, że miłość zawsze oczekuje odpowiedzi. Nie jest prawdą, że kochać to nie dawać nic w zamian. Ponieważ jest to relacja, zawsze ma nadzieję na wzajemność. Prawdą jest, że prawdziwa miłość daje, nawet jeśli nie otrzymuje nic w zamian, ale to nie znaczy, że jej nie oczekuje. To jest właśnie wrażliwość kochanka: wystawia się on dobrowolnie na możliwość odrzucenia lub braku wzajemności. Jest to ta sama logika prezentu: ten, kto daje prezent, oczekuje, że druga osoba przynajmniej go polubi lub będzie z niego zadowolona. Obojętność lub odrzucenie daru powoduje obrazę dającego. Grzech jako obraza Boga polega na odrzuceniu lub nieprzyjęciu miłości, którą On nam oferuje. Dając dary, Bóg daje samego siebie, jak powiedzieliśmy na początku tego artykułu. Na tym polega Jego bezbronność.

Właściwe nastawienie

Dlatego właściwym sposobem przystąpienia do spowiedzi jest przyjęcie cennego daru od kogoś, kto go bardzo kocha. To motywuje do wyznania grzechów - po dobrym rachunku sumienia, z odpowiednim rozróżnieniem liczby i rodzaju grzechów śmiertelnych itp. - i otwarcia serca na przyjęcie miłości, którą oferuje Bóg. To jest sposób na przezwyciężenie wizji legalistyczny zwykłej odpowiedzialności oraz atrofii i hipertrofii, o których mowa powyżej.

Na stronie wartość firmy spowodowało typowe dla naszych czasów nieporozumienie, polegające na utożsamianiu przepraszania z prośbą o przebaczenie. Wyrażenia te są uważane za synonimy, podczas gdy w rzeczywistości mają przeciwne znaczenia. Obwinianie to przyznanie się do wyrządzonej komuś krzywdy, ale prośba, by nie przypisywać jej tej osobie, ponieważ wystąpiła ona z przyczyn niezależnych od darczyńcy. Przeprasza się, gdy spóźnimy się na spotkanie z powodu korków lub nieprawidłowego działania usług transportowych itp. Osoba, która przeprasza, prosi o coś, do czego ma prawo: jeśli nie była winna, nie można jej tego przypisać. Słuszne jest, aby zostało mu to przyznane.

Wręcz przeciwnie, prośba o przebaczenie wynika z uznania winy, którą można przypisać agentowi. Ten, kto prosi o przebaczenie, błaga o przyznanie mu czegoś, na co nie zasługuje, ponieważ działał niesprawiedliwie przez zaniedbanie lub złośliwość. Stawia się więc w sytuacji niższości i odwołuje się do wielkości serca obrażonej strony. Może mu go udzielić tylko wtedy, gdy darzy go miłością. ponad ich wadami i wielkodusznie zgadza się na odpuszczenie winy i anulowanie urazy i pragnienia zemsty, nawet jeśli przestępstwo mogło spowodować nieodwracalne szkody. Ten, kto prosi o przebaczenie, uniża się, ponieważ nie domaga się czegoś, do czego ma prawo, ale dobra, o które błaga.

Dramat dobroczyńców

Na stronie goody-goody Nie rozumie, że przyczyny jego złych działań są poza nim, ponieważ, jak wyjaśniliśmy wcześniej, myli przyczynę z wyzwalaczem. Prowadzi go to do uznania prośby o przebaczenie za niedopuszczalną słabość, a prośba o przeprosiny musi być wypełniona argumentami, więc nie podkreśla przestępstwa, ale dobrą intencję, która go usprawiedliwia. Jego spokój wynika bardziej z jego własnej intencji, by nie popełnić ponownie przestępstwa, niż z miłości tego, który mu przebacza. Dlatego spowiedź manifestuje i promuje jego niedojrzałą samowolę, a nie prawdziwe oddanie się Bożemu miłosierdziu. 

Klękanie przed Bogiem, pokazywanie swoich ran i oskarżanie się o popełnione grzechy jest głęboko pocieszające, ponieważ zawsze znajdujemy Boże serce gotowe do przebaczenia i przemiany. Bóg nie kocha nas za to, co robimy dobrze, ale dlatego, że jesteśmy Jego dziećmi i pozwalamy się kochać. W naszej walce o czynienie dobra dostrzega naszą dobrą wolę i jest nią poruszony, ale nie potrzebuje jej, by nas kochać. Dla Niego ważniejsze jest, abyśmy pozwolili się kochać takimi, jakimi jesteśmy, bez tworzenia obrazu siebie na podstawie tego, jacy powinniśmy być, powinniśmy być.

Bycie naprawdę dobrym

Ci, którzy znają siebie z wystarczającą głębią i dojrzałością, są świadomi swojej niepewności w odniesieniu do pragnienia spełnienia, pogarszanego przez infekcję grzechu, która przejawia się w odchyleniu intencji i motywacji, które ich poruszają, nawet jeśli działają dobrze. Dlatego nie dziwi go robienie rzeczy pozornie dobre, ale które, ponieważ są czynione w złych intencjach lub z niesprawiedliwych pobudek, nie czynią go lepszą osobą, ale gorszą. To rozróżnienie między zrobić coś dobrze y być dobrym ma również kluczowe znaczenie dla zrozumienia spowiedzi. 

Jezus w Ewangelii gani faryzeuszy głównie dlatego, że czynią dobre uczynki, ale ich serca nie są dobre. Motywami są próżność, sprawowanie władzy lub pogarda dla innych, nawet podczas wykonywania swoich obowiązków lub sprawowania kultu. Rozmyślając o swoich dobrych uczynkach, czują się godni zasługi i Bożej życzliwości. Jezus jednak kieruje pod ich adresem najgorsze inwektywy i obelgi: rasa żmijowa, grobowce pobielane, biada wam, faryzeusze, obłudnicy itp. 

Niewątpliwie chrześcijanin powinien starać się czynić dobro i troszczyć się o świat i innych. Nie powinien jednak opierać na tym swojej świętości czy bliskości z Bogiem. Musi być świadomy wypaczenia swoich motywacji i intencji w czynieniu złych, obojętnych lub dobrych rzeczy i zdawać sobie sprawę, że to wypaczenie psuje osobiste dobro, które zamierza w swoim działaniu. Tam jego kruchość i zakażenie rany potrzebuje towarzystwa i przemiany, którą może przynieść tylko Bóg. 

Piękno w bólu

To właśnie w tym rozważaniu swojego braku wewnętrznego piękna odnajdzie Chrystusa w Jego Męce jako -najpiękniejszy z mężczyzn  (Ps 45, 3), którego piękno zostało przyćmione przez smutek (Iz 53, 2). Jezus uosabia handlarza pięknymi perłami, który znajdując jedną o wielkiej wartości, sprzedaje wszystko, co ma i kupuje tę perłę (Mt 13, 45-47). Jego sprzedać wszystko, co miał to poniżenie Słowa Bożego do człowieczeństwa i upokorzenie aż do śmierci (Flp 2,5), a perłą o wielkiej cenie jest serce grzesznika. 

Penitent, który przychodzi do spowiedzi z tą wizją, pragnie czuć się doceniony przez samego Boga, który stworzył człowieka, pomimo grzechów, które niszczą perłę, jaką jest jego serce. Raduje się niedostępnym miłosierdziem i rozpaczą samego Stwórcy. Pozwala, by Boża miłość uznała go za człowieka. dobrze pomimo wyrządzonego zła. Z tego wdzięcznego zdumienia zrodzi się naturalny wysiłek, by czynić rzeczy dobrze, ale nie będzie on liczył rezultatów swoich wysiłków jako swojej wartości przed Bogiem.

Prawdziwy ja

Perfekcjonizm prowadzi nas do oceniania siebie według wyidealizowanego obrazu siebie, co prowadzi do niezadowolenia. Podczas gdy naturalne jest dążenie do pełni, dojrzałość polega na akceptowaniu rzeczywistości z autentycznością, tak jak widzi nas Bóg, który nie wymaga doskonałości ani skuteczności. Prawdziwa dojrzałość nie polega na udawaniu nieosiągalnego standardu, ale na uczciwym przedstawianiu siebie, rozumiejąc, że błądzenie i nieosiąganie wszystkich naszych celów nie jest przestępstwem.

Przedmiotem spowiedzi są nie tyle błędy, co zerwanie więzi z Bogiem lub z innymi. To znaczy nieład miłości. Nierealny obraz samego siebie uniemożliwia penitentowi spotkanie z Bogiem, ponieważ on sam jest nieobecny w tym spotkaniu. To nie on się pojawia, ale fałszywy obraz samego siebie. Nie ma tam spotkania, jest tylko pozór. Dlatego też nie ma pocieszenia, lecz udręka.

Badanie sumienia

Pytania oferowane jako rachunek sumienia mogą służyć jako kule dla chromych. Są ważnym wsparciem dla kogoś, kto nie ma umiejętności lub nawyku w kontaktach z Bogiem, ale są bezużyteczne, a nawet przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego dla kogoś, kto jest zdrowy. Używanie kul, gdy można dobrze chodzić, spowalnia chód i uniemożliwia harmonijny ruch ciała. 

Podobnie ten, kto bada swoje sumienie na podstawie listy grzechów, nie dostrzega motywacji i intencji, które doprowadziły do pozornie dobrych czynów, ale które zabrudziły jego serce i zerwały osobiste więzi.

Od poczucia winy do świadomości grzechu

Poczucie winy musi zostać zbadane, i na tym polega rozeznanie, na podstawie znaczących osobistych relacji. Oznacza to przejście od poczucia winy do świadomości grzechu z powodu obrazy Boga lub innych, która może (lub nie) ujawnić to poczucie winy.

Postmodernistyczny chrześcijanin jest dotknięty emocjonalnymi ranami i wewnętrznymi napięciami, poddany rytmom pracy i życia, które przekraczają jego zdolność adaptacji i zanurzony w kulturze rywalizacji z rówieśnikami. Istnieje ryzyko, że zinterpretuje swoją relację z Bogiem w sposób indywidualistyczny i narcystyczny, a w konsekwencji zwróci się do środków zbawienia z mentalnością i oczekiwaniami, które nie odpowiadają Bożemu miłosierdziu. 

Opieka duszpasterska nad spowiedzią uzdrawiającą

Istnieje pilna potrzeba ponownego przemyślenia ewangelizacji bez podważania integralności katolickich dogmatów i doktryny, ale raczej poprzez wyjaśnienie aspektów tajemnicy relacji Boga z ludzkością, które oddają sprawiedliwość Bożej miłości do ludzkości: "... miłość Kościoła do ludzkości nie jest kwestią przeszłości, ale przyszłości".Poznaliśmy i uwierzyliśmy w Bożą miłość do nas". (1 J 4, 16). To pojawienie się wymaga duszpasterstwa, które jest bardzo skoncentrowane na Jezusie Chrystusie, które daje pierwszeństwo relacji przed wymianą, które nadaje wiernym głębokie znaczenie liturgiczne i które opiera się na antropologii, w której być jest przed byći być przed marka. Wierni nie powinni szukać coś w Bogu, ale do ktoś.

Obrzęd jako blask miłosierdzia

To samo dotyczy sytuacji, gdy mężczyzna prosi swoją dziewczynę o rękę. Informacja nie wystarczy. Intensywność i znaczenie chwili muszą być wyrażone w odpowiednim krajobrazie, poprzez uklęknięcie, ofiarowanie pierścionka itp. Działania te pozwalają intensywnie i witalnie doświadczyć afektywnego i projekcyjnego zjednoczenia tych osób. Obrzęd spowiedzi, podobnie jak Msza święta, jest pięknym gestem spotkania penitenta z Bogiem. Słowa zaczerpnięte są ze spotkania św. Piotra z Jezusem, które naznaczyło biograficznie życie pierwszego papieża. Penitent, klęcząc, słyszy od kapłana, że wydarzenie jego przebaczenia ma miejsce w jego własnym sercu. Co więcej, formuła rozgrzeszenia odwołuje się do Trójcy Świętej, Dziewicy Maryi, świętych itd. i jest udzielana w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. W tym samym imieniu, w którym zostaliśmy ochrzczeni. Wszystkie te zwroty nie są protokołem, którego należy przestrzegać, ale symbolicznym wyrażeniem wydarzenia spotkania. Warto przygotować spowiedź z tych wyrazistych scen ewangelicznych i medytować nad formułą rozgrzeszenia. W tym kontekście wyznanie grzechów jest radosne i pocieszające, ponieważ penitent doświadcza przebaczenia przewinień i pocałunku na swoich ranach. Odchodzi pocieszony, pocieszony i pragnący żyć zawsze zjednoczony ze swoim Panem.

Kruche dzieci bezbronnego Boga

AutorJosé Fernández Castiella
RedakcjaChrześcijaństwo
Rok: 2025
Liczba stron: 172
JęzykAngielski
AutorJosé Fernández Castiella

Kapłan i doktor teologii moralnej. Autor m.in. Kruche dzieci bezbronnego Boga (Chrześcijaństwo, 2025).

Watykan

Leon XIV w swojej pierwszej Regina Coeli: "Zwracam się do wielkich tego świata: nigdy więcej wojny!

Papież, na wypełnionym po brzegi Placu Świętego Piotra, przypomniał o 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej i zaapelował do światowych przywódców o osiągnięcie pokoju.

Maria Candela Temes-11 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Tego ranka papież Leon XIV po raz drugi stanął na centralnym balkonie fasady Bazyliki Świętego Piotra, aby odmówić modlitwę eucharystyczną. Regina Coeli na placu wypełnionym po brzegi (i pełnym flag). Widzieliśmy go z tym samym nieśmiałym i wzruszonym uśmiechem, z którym przywitał nas w zeszły czwartek wieczorem, po białym dymie, w odpowiedzi na tłum, który powitał go entuzjastycznymi okrzykami jego nowego imienia: "Będę nowym prezydentem".Leone!".

Chociaż dzień zapowiadał się pochmurny i nieco nieprzyjemny, 100 000 osób przybyło do Watykanu i na okoliczne ulice, aby towarzyszyć papieżowi w jego pierwszym oficjalnym akcie liturgicznym z wiernymi. Były to pierwsze dni jego nowo zainaugurowanej posługi Piotrowej.

Wszystko w nowym papieżu, każdy gest i każde słowo, jest wymowną syntezą jego poprzedników. Jak zauważył jeden z kardynałów, nie jest on kserokopią, ale sukcesją. Bierze wyraz twarzy od Franciszka, ma nieśmiały uśmiech i inteligentne spojrzenie Benedykta, cytuje z werwą św. Jana Pawła II, zwracając się do młodych ludzi i św. Pawła VI, apelując o zakończenie wojen. 

Miły zbieg okoliczności

Po pozdrowieniu obecnych "Drodzy bracia i siostry, dobrej niedzieli", w stylu Franciszka, papież rozpoczął od słów: "Uważam za dar od Boga, że pierwszą niedzielą mojej posługi jako biskupa Rzymu jest niedziela Dobrego Pasterza". Jego kazanie miało silny akcent chrystocentryczny: "W tę niedzielę zawsze głosimy podczas Mszy św. Ewangelię Jana, rozdział 10, w którym Jezus objawia się jako prawdziwy pasterz, który kocha i zna swoje owce, i za nie oddaje swoje życie".

Jest to czwarta niedziela wielkanocna, a papież przypomniał, że "Światowy Dzień Modlitw o Powołania obchodzony jest od 62 lat". Następnie podkreślił, że "dzisiaj Rzym jest również gospodarzem jubileuszu zespołów muzycznych i popularnej rozrywki. Pozdrawiam wszystkich pielgrzymów z serdecznością i dziękuję im, ponieważ swoją muzyką i występami napełniają radością święto Chrystusa Dobrego Pasterza". 

Prawdą jest, że zespoły te ożywiły oczekiwanie na placu przed przybyciem papieża, a wśród innych piosenek niektóre z nich rozpoczęły YMCA Village People, w zaskakującym hołdzie dla pierwszego urodzonego w Ameryce następcy Piotra.

Dzień Dobrego Pasterza i Powołań

Ponownie słowa Leona XIV odnosiły się do boskiego pasterza: "To On prowadzi Kościół swoim Duchem Świętym. Jezus w Ewangelii potwierdza, że zna swoje owce, a one słuchają Jego głosu i idą za Nim. Grzegorza Wielkiego, ludzie odpowiadają na miłość tego, który ich kocha". 

Kontynuował: "Dziś mam radość modlić się z wami i z całym ludem Bożym o powołania, zwłaszcza do kapłaństwa i życia zakonnego. Kościół tak bardzo ich potrzebuje! 

Swoje przemyślenia skierował do młodych ludzi: "Ważne jest, aby młodzi ludzie znaleźli w naszych wspólnotach gościnę, posłuch i zachętę na swojej drodze powołania oraz aby mogli liczyć na wiarygodne wzorce wielkodusznego poświęcenia się Bogu i braciom". 

Następnie zwrócił się do nich z bardzo konkretnym apelem, który natychmiast przywołał na myśl wołanie Jana Pawła II wypowiedziane w tym samym miejscu 16 października 1978 r.: "Mówię do was, młodzi: nie lękajcie się! Przyjmijcie zaproszenie Kościoła i Chrystusa, naszego Pana. Niech Maryja Dziewica, której życie było odpowiedzią na wezwanie Pana, zawsze towarzyszy nam w podążaniu za Jezusem".

Apel o pokój

Doświadczenie duszpasterskie Leon XIV Było to widoczne, gdy nie recytował, ale śpiewał Regina Coeli potężnym głosem. Następnie udzielił drugiego błogosławieństwa, a po tym geście plac wybuchł oklaskami i okrzykami "Niech żyje papież! 

Następnie przypomniał, że w tym tygodniu, 8 marca, przypada 80. rocznica zakończenia II wojny światowej, "która spowodowała 60 milionów ofiar". Z wyrażeniem bergoglianaW obecnym scenariuszu trzeciej wojny światowej w kawałkach, jak wielokrotnie powtarzał papież Franciszek, ja również zwracam się do wielkich narodów świata, powtarzając zawsze aktualną prośbę: Nigdy więcej wojny! 

W ostatnich dniach internet obiegło nagranie, na którym kardynał Prevost wypowiada się na temat sytuacji w Ukrainie. Nie zabrakło słów pod adresem tego kraju: "Noszę w sercu cierpienie umiłowanego narodu ukraińskiego. Oby dołożono wszelkich starań, aby jak najszybciej zapanował prawdziwy, sprawiedliwy i trwały pokój. Oby wszyscy więźniowie zostali uwolnieni, a dzieci mogły wrócić do swoich rodzin. 

Ziemia Święta była również obecna w jego przemówieniu: "Jestem głęboko zasmucony tym, co dzieje się w Strefie Gazy. Wzywam do natychmiastowego zawieszenia broni, do zapewnienia pomocy humanitarnej ludności cywilnej znajdującej się w tragicznym położeniu i do uwolnienia wszystkich zakładników. 

Wierni odpowiedzieli na te prośby aplauzem. "Z zadowoleniem przyjąłem ogłoszenie zawieszenia broni między Indiami a Pakistanem i mam nadzieję, że dzięki zbliżającym się negocjacjom wkrótce uda się osiągnąć trwałe porozumienie.

Papież złożył te pragnienia pokoju w ręce Matki Bożej: "Ale ileż innych konfliktów jest na świecie! Powierzam ten apel Królowej Pokoju, aby Ona była tą, która przedstawi go Panu Jezusowi, aby uzyskać dla nas cud pokoju. 

Pozdrowienia dla matek

Papież pozdrowił różne grupy pielgrzymów obecnych dziś na placu. Jego słowa odzwierciedlały znajomość kilku języków, a między pozdrowieniami spoglądał w górę, aby nawiązać kontakt wzrokowy z tymi, którzy odpowiedzieli okrzykami i oklaskami. 

Nie omieszkał wspomnieć o matkach, ponieważ "dziś we Włoszech i w innych krajach obchodzone jest święto matki. Przesyłam moje serdeczne pozdrowienia wszystkim matkom, z modlitwą za nie, także za te, które są już w niebie. Szczęśliwego dnia świątecznego dla wszystkich matek.

Na kilka godzin przed odmówieniem modlitwy maryjnej, Leon XIV odprawił Mszę Świętą w Grotach Watykańskich, przy ołtarzu obok grobu apostoła Piotra. Koncelebrował z nim przeor generalny zakonu augustianów, ojciec Alejando Moral Antón. Następnie papież zatrzymał się na modlitwę przy grobach swoich poprzedników.

Dzięki swojej prostocie i umiejętności łączenia różnych wrażliwości, nowy papież z dnia na dzień zdobywa sympatię Rzymu i całego świata.

Więcej
Watykan

"Doktrynalna jasność, silne rządy i przemyślane nominacje" - oczekiwania George'a Weigela wobec nowego papiestwa

Wywiad ze słynnym biografem Jana Pawła II, Georgem Weiglem, na temat Leona XIV i jego oczekiwań wobec pontyfikatu.

OSV / Omnes-11 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Paulina Guzik, OSV News

Od wyboru papieża minęło zaledwie kilka dni. Leon XIV, ale 266. następca Piotra dał już wskazówkę co do stylu swojego pontyfikatu, od tradycyjnych szat papieskich w dniu wyboru, po pierwszą homilię w Kaplicy Sykstyńskiej 9 maja i przemówienie do kardynałów 10 maja.

Zapytaliśmy George'a Weigela, amerykańskiego biografa polskiego papieża św. Jana Pawła II, o to, co wczesne dni jego pontyfikatu ujawniają o papieżu Leonie XIV, jak jako amerykański misjonarz może wpływać na świat oraz o jego własne nadzieje związane z papiestwem. Weigel jest starszym pracownikiem Centrum Etyki i Polityki Publicznej w Waszyngtonie.

Jaka była Twoja reakcja na wybór papieża Leona XIV, pierwszego amerykańskiego papieża?

-Biorąc pod uwagę, że papież Leon spędził większość swojego ministerialnego życia w Ameryce Łacińskiej, instynktownie nie myślałem o nim jako o "papieżu z Ameryki Północnej", mimo że urodził się w Chicago. Myślę, że na początku pontyfikatu istniała tendencja do wyolbrzymiania tej kwestii narodowej. To interesujące, że mamy teraz papieża urodzonego w USA, ale tak naprawdę pokazuje to, że pochodzenie narodowe nie ma znaczenia w poszukiwaniu następcy Piotra w XXI wieku.

Co pierwsza homilia i pojawienie się na mszy i na balkonie mówi nam o rodzaju papiestwa, które nas czeka?

-Uważam, że papież Leon zaprezentował się bardzo dobrze, pokazując, że rozumie naturę swojego urzędu. Nie sądzę, że będzie papieżem z osobistymi osobliwościami.

W jaki sposób papież Leon XIV może wpłynąć na Stany Zjednoczone? Czego potrzebuje papież od swojego kraju?

-Żywotne części Kościoła w USA będą szukać tego, czego szukałyby u każdego papieża, niezależnie od tego, gdzie się urodził: wsparcia i afirmacji nowej ewangelizacji i jej wysiłków na rzecz nawrócenia głęboko zdezorientowanej kultury; zrozumienia, że żywe części Kościoła w USA przyjmują katolicyzm w całości, a nie lite katolicyzm; oraz zachęty do kontynuowania katolickiego dzieła budowania kultury życia i przeciwstawiania się kulturze śmierci.

Jak papież Leon XIV może wpływać na świat jako Amerykanin i misjonarz?

-Papież Leon jest bardzo inteligentnym człowiekiem, więc musi wiedzieć, że wielki kryzys naszych czasów leży w samej idei osoby ludzkiej: czy w ludzkiej kondycji istnieją przesłanki, których zrozumienie prowadzi do osobistego szczęścia i solidarności społecznej, czy też wszystko jest plastyczne i plastyczne, tak że możemy zmienić to, kim i czym jesteśmy, poprzez akty woli? Najlepszą przysługą, jaką nowy papież może oddać światu, jest nauczanie go, a w niektórych przypadkach przypominanie mu o biblijnej wizji tego, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy: jesteśmy stworzeniami, a nie przypadkami; i jesteśmy przeznaczeni do chwały z Bogiem, który jest ostatecznym powodem naszego istnienia.

Jakie nadzieje wiążesz z tym pontyfikatem?

-klarowność w nauczaniu doktrynalnym i moralnym, dobre zarządzanie, przemyślane nominacje do episkopatu i na wyższe stanowiska. Kolegium KardynałówMisyjne uczniostwo papieża, promowanie misyjnego uczniostwa i obrona prześladowanych chrześcijan - wszystko to wyłoni się z odważnego świadectwa o Chrystusie. Jeśli chodzi o politykę światową, najlepszą rzeczą, jaką ten papież lub jakikolwiek inny papież może zrobić, jest podążanie za przykładem Jana Pawła II i wzywanie ludzi do odwagi, która wykracza poza partyjność i wąski nacjonalizm oraz nazywa agresję i zło tym, czym są.

AutorOSV / Omnes

Więcej
Watykan

Watykan oficjalnie odsłania herb papieża Leona XIV

Watykan zaprezentował w sobotę herb i motto nowego papieża, głęboko naznaczone duchowością augustiańską i wezwaniem do jedności.

Javier García Herrería-10 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Watykan zaprezentował dziś oficjalny herb i motto papieża Leona XIV, niedawno wybranego na nowego następcę Piotra. Przyjęta symbolika zachowuje elementy jego okresu biskupiego i wyraźnie odzwierciedla zarówno jego członkostwo w Zakonie Świętego Augustyna, jak i jego wizję Kościoła: wspólnoty zjednoczonej w miłości Chrystusa.

Herb z dziedzictwem augustiańskim

Herb papieski jest podzielony po przekątnej na dwa sektory. W górnej części, na niebieskim tle, znajduje się biała lilia, tradycyjny symbol czystości i pobożności maryjnej. W dolnej części, na jasnym tle, wyróżnia się głęboko augustiański wizerunek: zamknięta księga z sercem przebitym strzałą. Postać ta nawiązuje bezpośrednio do doświadczenia nawrócenia św. Augustyna, który opisał wpływ Słowa Bożego słowami: "Vulnerasti cor meum verbo tuo".to znaczy: "Przeszyłeś moje serce swoim Słowem".

Wybór tego obrazu nie tylko przywołuje duchowość jednego z Ojców Kościoła, ale także podkreśla centralne znaczenie osobistego nawrócenia i przemieniającej mocy Pisma Świętego, które naznaczyły życie duchowe papieża Leona XIV od czasów jego augustiańskiej młodości.

Hasło głoszące jedność

Motto, które towarzyszy herbowi, brzmi "In Illo uno unum" - "W Nim jeden, jeden" - zaczerpnięte z kazania św. Psalm 127). Wyrażenie to wyraża przekonanie, że chociaż my, chrześcijanie, jesteśmy liczni, w Chrystusie jesteśmy jednym.

Motto to nie jest nowe: zostało przyjęte przez ówczesnego kardynała Roberta Prevosta, kiedy został konsekrowany na biskupa i odzwierciedla stałą orientację jego życia duszpasterskiego. W wywiadzie dla watykańskich mediów w 2023 r. Prevost wyjaśnił: "Jedność i komunia są częścią charyzmatu Zakonu Świętego Augustyna, a także mojego sposobu działania i myślenia. [...] Promowanie jedności i komunii ma fundamentalne znaczenie".

Jedna tarcza, jedna misja

Herb i motto papieża Leon XIV potwierdzają spójność między jego osobistą historią a kierunkiem duszpasterskim, jaki chce nadać swojemu pontyfikatowi. W czasach, gdy Kościół kładzie nacisk na zasady komunii, uczestnictwa i misji - trzy klucze obecnego procesu synodalnego - jego godło pontyfikalne jest jasnym przesłaniem: wierność augustiańskim korzeniom i zaangażowanie na rzecz Kościoła zjednoczonego w Chrystusie, przebitego Jego Słowem.

Więcej
Watykan

Papież wyjaśnia imię Leona XIV dla rewolucji sztucznej inteligencji

Podczas swojego pierwszego oficjalnego spotkania z Kolegium Kardynalskim papież Leon XIV złożył hołd swojemu poprzednikowi i przedstawił obecne wyzwania stojące przed Kościołem.

Javier García Herrería-10 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś rano papież Leon XIV po raz pierwszy oficjalnie spotkał się z Kolegium Kardynalskim. Audiencja rozpoczęła się od wspólnej modlitwy w języku łacińskim. Pater noster y Zdrowaś Maryjo. Podczas swojego przemówienia Ojciec Święty wyraził wdzięczność za towarzyszenie kardynałom w bolesnym, ale pełnym łaski momencie przemiany. "Pan, który powierzył mi tę misję, nie pozostawia mnie samego z ciężarem tej odpowiedzialności" - powiedział, podkreślając wartość komunii kościelnej.

Składając hołd swojemu poprzednikowi, Leon XIV przywołał postać Franciszka jako przykład poświęcenia i prostoty: "Przykłady wielu moich poprzedników, takich jak sam papież Franciszek, z jego stylem całkowitego poświęcenia się służbie i trzeźwej esencji życia, dobrze to pokazały".

Nowy papież zaproponował, aby spojrzeć na niedawne konklawe i śmierć Franciszka jako na moment paschalny, "etap w długim exodusie, przez który Pan nadal prowadzi nas ku pełni życia".

Zaangażowanie w Sobór Watykański II

W centrum swojego przemówienia Leon XIV powtórzył swoje przywiązanie do drogi odnowy kościelnej zapoczątkowanej przez Sobór Watykański II, powołując się na Evangelii gaudium Franciszka jako przewodnika na tym etapie.

W szczególności odniósł się do znaczenia prymatu Chrystusa, nawrócenia misyjnego, kolegialności i synodalności oraz dialogu ze współczesnym światem.

Wyjaśnienie nazwy

W znaczącym geście ujawnił powód, dla którego wybrał imię papieskie: "Właśnie dlatego, że czułem się powołany do podążania tą drogą, pomyślałem o przyjęciu imienia Leon XIV. Jest kilka powodów, ale głównym jest to, że papież Leon XIII, wraz z historyczną encykliką Rerum novarumKościół oferuje dziś wszystkim swoje dziedzictwo doktryny społecznej, aby odpowiedzieć na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji, które przynoszą nowe wyzwania w obronie ludzkiej godności, sprawiedliwości i pracy".

Papież Leon XIV daje jasno do zrozumienia, że jego pontyfikat będzie uważny na wielkie zmiany technologiczne i społeczne zachodzące w naszych czasach, szczególnie te związane z globalnym wpływem technologii.

Życzenie dla świata

Na zakończenie jego wiadomość, Leon XIV Przywołał słowa św. Pawła VI, które odbiły się echem w sali jako uniwersalny apel: "Niech wielki płomień wiary i miłości ogarnie cały świat, oświecając wszystkich ludzi dobrej woli".

Pragnienie, które, jak powiedział, musi zostać przekształcone w modlitwę i konkretne zaangażowanie: "Niech to będą również nasze uczucia i, z pomocą Pana, niech przełożą się na modlitwę i zaangażowanie".

Więcej

Pierwsze wrażenia na temat nowego papieża

Nowy pasterz zostaje wybrany na przywódcę Kościoła. Leon XIV rozpoczyna swoją służbę jako następca Piotra.

10 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty
PowiązanePowiązane wiadomościOjciec Leon XIV

Niewątpliwie kardynał Prevost był we wszystkich pulach ekspertów watykańskich, aby zostać wybranym na nowego papieża rzymskiego, ponieważ, jak właśnie usłyszeliśmy w jego pierwszym przesłaniu, nie tylko został mianowany kardynałem przez papieża Franciszka, ale także dlatego, że sprowadził go ze skromnej diecezji Chiclayo w Peru do Kurii Rzymskiej, aby był prefektem dykasterii biskupów zaledwie niedawno, w styczniu 2023 roku.

Wydaje się, że pod koniec swojego pontyfikatu papież Franciszek chciał dać nam odpowiedniego następcę swoich misyjnych i synodalnych iluzji na całym świecie, ponieważ długi pontyfikat Franciszka ma głębię i głębię nieznaną dzisiejszemu światu, ale bardzo zrozumiałą dla ludu Bożego, który ponad dwadzieścia wieków temu usłyszał słowa Jezusa w dniu Wniebowstąpienia: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28, 19).

Pierwsze słowa

Bardzo znaczące jest to, że pierwsze słowa papieża Leona XIV nie odnoszą się do Leona XIII, któremu zdaje się nadawać ciągłość, ale do papieża Franciszka, ponieważ ostatnie słowa poprzedniego Ojca Świętego w poranek niedawnej Wielkanocy były energicznym impulsem do pokoju na świecie, nawet jeśli nie mógł ich sam wypowiedzieć, ale jego obecność to potwierdziła.

Ojciec Święty Leon XIV, nawiązując do słów Ewangelii św. Jana z Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego, rozpoczął od przypomnienia słów Jezusa skierowanych do przestraszonego, upokorzonego i zniechęconego ludu Bożego ukrytego w Wieczerniku: "Pokój wam" (J 20, 21). W tym momencie obecność i zachęta Zmartwychwstałego przywróciła im wiarę, nadzieję i miłość oraz uczyniła ich filarami nowego Kościoła, który z wielką szybkością będą szerzyć na całym świecie i we wszystkich warstwach społeczeństwa.

Dlatego wezwanie nowego papieża, abyśmy pokładali nadzieję w Zmartwychwstałym, abyśmy nadal żyli w tym roku odejść na emeryturę nadziei: "Spes non confundit" (Rz 5:5), ale teraz z jego przewodnictwem i zachętą.

Papież augustianin

To ujmujące, że nowy papież przypomina nam, że jest synem św. Augustyna, augustianinem, a zatem człowiekiem zakochanym w Bogu, który pragnie wnieść pokój Boży do sumień i relacji między narodami i miastami świata. Dlatego nowy papież, sługa wszystkich, sługa sług Bożych, wniesie do magisterium Kościoła wiele słów i nauk św. Augustyna, człowieka o wielkim sercu, świadomego miłości Boga i dobrze zorientowanego w relacjach między wiarą a rozumem.

To wzruszające, że Duch Święty chciał ponownie przybyć do Ameryki Południowej, aby przynieść nam nowego papieża, najpierw wybierając go na biskupa Chiclayo w Peru (2014), gdzie wniósł całego swojego augustiańskiego ducha misyjnego oraz znajomość ziemi i jej mieszkańców.

Nie zapominajmy, że jednym z pierwszych zakonów, które wyruszyły na misję do Ameryki, byli augustianie, a dokładnie Peter of Gaunt (1480-1572) zawdzięczamy pierwszy obrazkowy katechizm Ameryki, którego kopia jest przechowywana na stałej wystawie Biblioteki Narodowej Hiszpanii.

Pochodzenie z USA

Co więcej, nowy papież został ochrzczony w Chicago (1955), jest synem matki pochodzenia hiszpańskiego, tam też odbył studia kapłańskie (święcenia w 1982) i wstąpił do Zakonu Świętego Augustyna w latach 1977-1981. W związku z tym jego formacja akademicka i duchowa miała miejsce w środowisku amerykańskim i z mentalnością, która logicznie będzie obecna w jego podejściu do problemów Kościoła powszechnego. Ponadto, posiada doktorat z prawa kanonicznego uzyskany na Uniwersytecie św. Angelicum Rzymu, co miało fundamentalne znaczenie dla jego pracy w rządzie.

Dlatego wielu z nas myślało, że nowy papież będzie pochodził z Azji, ponieważ wydawało się, że otrzymaliśmy już odcisk Ameryki, a teraz potrzebujemy świeżego powietrza z innego kontynentu, ale być może wraz z nowym papieżem uzupełnimy tę wizję o Amerykę Północną.

Pierwsze słowa

Bardzo ważne jest również zwrócenie uwagi na teologiczną głębię przemówienia, które wygłosił, wraz z bliskością ludu chrześcijańskiego i wzruszającym wspomnieniem niedawno zmarłego Papieża Rzymu. Będziemy musieli medytować nad nim w nadchodzących dniach, aby spróbować wiernie za nim podążać.

Z drugiej strony, będąc papieżem, który pracował w Kurii, wydaje się, że Duch Święty przemawia do nas, abyśmy dokończyli wdrażanie "Praedicate Evangelium", dokumentu, w którym papież Franciszek zwrócił się do reformy Kurii, aby nadać jej nie tylko zwykły sens służby Kościołowi powszechnemu i Kościołom partykularnym, ale także zachęcić wszystkie urzędy Kurii i wszystkie instytucje Kościoła do wielkiej gorliwości apostolskiej i misyjnej, aby nieść Ewangelię kapilarnie do ostatniego kraju i ostatniego zakątka społeczeństwa.

Modlitwa za papieża

Spokój i powściągliwe emocje nowego papieża są przysłowiowe, ponieważ Kościół Boży potrzebuje żyć każdego dnia, a dziś bardziej niż kiedykolwiek, tą jednością Kościoła, którą św. Josemaria podsumował w bardzo obrazowym łacińskim wyrażeniu: "Omnes cum Petro ad Iesum per Mariam". To znaczy: "wszyscy z Papieżem do Jezusa przez Maryję". 

Radość i powściągliwe emocje Leona XIV pokazują, że jest on człowiekiem o wielkim sercu, dlatego wszyscy chrześcijanie na całym świecie otrzymają czułość jego opieki, ponieważ dziś po raz pierwszy otrzymaliśmy z jego rąk błogosławieństwo "urbi et orbi".

Wreszcie, nie możemy nie podkreślić, że jest on papieżem ze Stanów Zjednoczonych, mimo że był biskupem w Ameryce Łacińskiej i pracował w Kurii Rzymskiej, co będzie zauważalne w jego sposobie bycia i z pewnością będzie źródłem wielkiej radości dla wielu katolików w tym kraju, którzy w ostatnich latach doświadczyli wielu ataków i ciągłych upokorzeń za jego odważną obronę życia ludzkiego i innych aspektów, które Ewangelia Chrystusa wzywa nas do szerzenia w bardzo zsekularyzowanych środowiskach.

AutorJosé Carlos Martín de la Hoz

Członek Akademii Historii Kościelnej. Profesor studiów magisterskich Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, doradca Konferencji Episkopatu Hiszpanii i dyrektor biura spraw kanonizacyjnych Opus Dei w Hiszpanii.

Więcej
PowiązanePowiązane wiadomościOjciec Leon XIV
Ewangelizacja

Święty Hiob i święty Jan z Avila, kapłan i patron duchowieństwa

10 maja Kościół czci świętego Hioba, biblijną postać wielkiej cierpliwości i zaufania Bogu. Jana z Avila, patrona hiszpańskiego duchowieństwa świeckiego i doktora Kościoła. A także chrześcijańskich męczenników i święte kobiety, takie jak Solangia i Beatriz d'Este.  

Francisco Otamendi-10 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Święty Hiob, bohater starotestamentowej Księgi Hioba, był człowiekiem o godnej podziwu cierpliwości w krainie Hush. W skrócieBył bogatym człowiekiem, żonatym, miał dziesięcioro dzieci, służbę, ziemię i bydło. Bał się Boga, który wystawił go na próbę poprzez śmierć jego dzieci, ruinę i utratę zdrowia. Nie przeklinał Boga ani nie buntował się przeciwko Niemu, ale zaakceptował Go. 

Pokonawszy wszystkie próby z cierpliwością, Pan dał mu zdrowie, dziesięcioro kolejnych dzieci i dobrobyt, a on umarł jako starzec. Księga Hioba przedstawia model cierpliwości i świętości, jak cierpiący Chrystus. Hiob mówi: "Jahwe daje, Jahwe zabiera, błogosławiony niech będzie Jahwe".

Jako ciekawostkę dodam, że młody Karol Wojtyła w pierwszych miesiącach 1940 roku, kiedy II wojna światowa i okupacja Polski dopiero się zaczynały, skomponował utwór pt. dramat teatralny Hiob, refleksja nad ludzkim cierpieniem. Niemal w tym samym czasie, ten sam wydawca wprowadził na rynek w zeszłym roku Jeremiasztakże młodego Wojtyły, późniejszego świętego papieża.

Apostoł, doktor Kościoła

W dniu 10 maja liturgia celebruje również Święty Jan z AvilaBył hiszpańskim księdzem z XVI wieku, znanym jako "apostoł Andaluzji" za swoją pracę ewangelizacyjną w tym regionie. Jest uważany za patron hiszpańskiego duchowieństwaPapież Benedykt XVI ogłosił go Doktorem Kościoła w 2012 roku. Papież Franciszek ustanowił, że wspomnienie św. Jana z Avila zostanie wpisane do ogólnego kalendarza rzymskiego w dniu 10 maja, jako wolne wspomnienie. 

Święty Jan z Avila urodził się w Almodóvar del Campo (Ciudad Real, Hiszpania) w 1499 roku. Po studiach w Salamance i Alcalá został wyświęcony na kapłana w 1526 roku. Rozdał swoje dobra ubogim i postanowił udać się do Indii. Jednak arcybiskup Sewilli zdołał zatrzymać go w swojej diecezji, gdzie prowadził intensywną działalność apostolską.

Niestrudzenie głosił kazania, pisał "Audi, filia". 

Niesłusznie oskarżony o herezję przez Inkwizycję, św. Jan z Avila napisał ważną część swojej duchowej doktryny z więzienia. Został rozgrzeszony w 1533 roku. W Granadzie nawrócił św. Założył kolegia dla formacji duchowieństwa, później przekształcone w seminaria, i skierował memoriały do Soboru Trydenckiego w sprawie sytuacji księży. Niestrudzenie głosił kazania, zwracał się do wielu dusz osobiście lub listownie i zmarł 10 maja 1569 r. w Montilla (Kordoba).

Jego główne dzieło nosi tytuł Audi, filiasystematyczny i wszechstronny traktat o życiu duchowym, który stał się klasykiem duchowości, napisał Manuel Belda. Hiszpański święty został beatyfikowany przez Leona XIII 6 kwietnia 1894 roku. Nazwany patronem hiszpańskiego duchowieństwa świeckiego przez Piusa XII w dniu 2 lipca 1946 r., został kanonizowany przez św. Pawła VI w dniu 31 maja 1970 r. 

Męczennice, święte Solangia i Beatrice d'Este

Liturgia 10 maja obejmuje również świętych męczenników, takich jak Alfio, Filadelfio i Cirino, urodzonych w Vaste (Lecce, Włochy), uwięzionych za bycie chrześcijanami i torturowanych na śmierć w Lentini (Sycylia), w 253 r., podczas prześladowań cesarza Waleriana.

Solangia, pasterka z Bourges w Akwitanii (Francja), która odrzuciła syna hrabiego, ponieważ poświęciła się Bogu, a ten ją ściął (IX wiek). Ludzie natychmiast uznali ją za męczennicę czystości. 

Włoska błogosławiona Beatrycze d'Este, pochodząca z Padwy (Włochy) w 1200 r., została osierocona w wieku sześciu lat. W wieku 14 lat, przezwyciężając sprzeciw rodziny, wstąpiła do klasztoru benedyktynek w Solarola, niedaleko Padwy. Była przykładem surowego i cnotliwego życia, zmarła w 1226 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Leon XIV, papież ery podziałów

Leon XIV to papież ukształtowany w tyglu pracy misyjnej, wielokulturowej wrażliwości i duszpasterskiej posługi na peryferiach.

Bryan Lawrence Gonsalves-10 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kiedy Kardynał Robert PrevostUrodzony w Chicago, wykształcony w Peru, prawnik kanonista, misjonarz i prefekt Dykasterii ds. Biskupów, przedstawił się jako nowo wybrany papież, wielu spodziewało się, że będzie mówił po angielsku. Tak się jednak nie stało.

Pomimo biegłej znajomości języka i amerykańskiego obywatelstwa, wybrał włoski i hiszpański. Zamiast odnosić się do Chicago, wspomniał o swojej parafii w Peru. Wybór był celowy. Nie był tylko językowy lub sentymentalny, ale symboliczny, strategiczny i duchowo naładowany.

W tym dyskretnym akcie zaniechania, papież Leon XIV (jak jest obecnie nazywany) dał jasno do zrozumienia, że nie jest narodowym trofeum. Nie będzie papieskim figurantem amerykańskiego katolicyzmu ani rzecznikiem żadnej partyzanckiej ideologii. To papież ukształtowany w tyglu pracy misyjnej, wielokulturowej wrażliwości i duszpasterskiej posługi na peryferiach.

Więcej niż geografia: duchowa tożsamość

Urodzony w Stanach Zjednoczonych i posiadający podwójne obywatelstwo peruwiańskie, papież Leon XIV uosabia ponadnarodowy katolicyzm, który opiera się łatwej klasyfikacji. Jest głęboko amerykański, ale nie jest papieżem Ameryki. Przez ponad 20 lat służył w Ameryce Łacińskiej, wchłaniając jej kościelne rytmy, zmagania i priorytety społeczne. Wydaje się, że ta formacja ukształtowała początkowy ton jego pontyfikatu: budowanie mostów, inkluzywność i globalna świadomość.

Pod względem temperamentu i teologii wydaje się odzwierciedlać ducha papieża Franciszka, duszpastersko współczującego i dostrojonego do ubogich i zmarginalizowanych, pozostając jednocześnie doktrynalnie zdrowym. Na przykład w kwestii wyświęcania kobiet pozostaje zgodny z tradycyjnymi naukami. Jednak w kwestiach sprawiedliwości społecznej przekazuje ten sam ogień, który uczynił papieża Franciszka globalnym głosem dla pozbawionych głosu.

Ten balansujący akt, duszpasterski progresywizm z doktrynalną wiernością, stawia go na zrównoważonej ścieżce, ale takiej, która zdaniem wielu dobrze pasuje do dzisiejszego złożonego globalnego Kościoła.

Echa 1978 roku: historyczny patron Rzymu

Kościół katolicki od dawna rozumie moralną wagę papieskiej symboliki i to, w jaki sposób przywództwo może służyć jako kontrapunkt dla globalnych ideologii.

Kiedy kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża Jana Pawła II w 1978 roku, jego pontyfikat był powszechnie interpretowany jako odpowiedź na sowiecki komunizm. Był to polski papież, wybrany za żelazną kurtyną, który stał się duchową siłą przeciwko reżimowi, który odmawiał wolności religijnej i represjonował ludzką godność. Jego moralne przywództwo odegrało kluczową rolę w ożywieniu ruchów takich jak Solidarność i ośmieleniu wiernych w całej Europie Wschodniej.

Podobnie, wybór papieża Leona XIV wydaje się mieć na celu zajęcie się innym rodzajem zagrożenia, nie ze strony reżimów totalitarnych, ale ze strony ideologicznego ekstremizmu, hiper-populistycznego nacjonalizmu i korodującego indywidualizmu. Tak jak niegdyś Rzym oferował moralną odpowiedź na komunizm, tak teraz zdaje się oferować odpowiedź na kryzysy nękające Zachód, zwłaszcza te, których źródłem jest kultura amerykańska.

Imię Leon XIV: wskazówka historyczna

Wybrane imię, Leon, ma wielki oddźwięk historyczny. Papież Leon XIII (1878-1903) jest pamiętany jako świadomy społecznie intelektualista, który opublikował przełomową encyklikę "Rerum Novarum"który położył podwaliny pod katolicką naukę społeczną. Potępiała ona ekscesy kapitalizmu i odrzucała fałszywe obietnice socjalizmu. Broniła praw pracowniczych, godności pracowników i roli związków zawodowych, jednocześnie potwierdzając legalność własności prywatnej.

Wybierając "Leona", nowy papież może sygnalizować podobną ścieżkę: papiestwo, które zmierzy się ze współczesnymi niesprawiedliwościami nie poprzez polityczny trybalizm, ale poprzez katolicką moralną jasność. Podobnie jak Leon XIII, może on aspirować do odnowienia roli Kościoła jako mediatora między przeciwstawnymi skrajnościami, opowiadając się za wspólnym dobrem, jednocześnie chroniąc ludzką godność.

Przesłanie do amerykańskiego Kościoła

W ostatnich latach odłamy amerykańskiego katolicyzmu stawały się coraz bardziej ośmielone w swojej krytyce Rzymu. Od głośnego oporu wobec encyklik papieża Franciszka po biskupów publicznie zaprzeczających dyrektywom Watykanu, Kościół amerykański, podobnie jak niemiecki, stanął w obliczu wewnętrznych pęknięć. Niektórzy duchowni sprzymierzyli się w promowaniu teorii spiskowych i sianiu podziałów, takich jak arcybiskup Vigano, co doprowadziło do osłabienia jedności kościelnej.

Wybór papieża Leona XIV można zatem postrzegać zarówno jako zaproszenie, jak i korektę. Rozumie on amerykański krajobraz, urodził się w nim, ale nie jest oddany jego ideologicznym skrajnościom. Być może jego milczenie w języku angielskim nie było odrzuceniem jego korzeni, ale oporem przed zawłaszczeniem? Niektórzy mogą pomyśleć, że jest to subtelna, ale stanowcza nagana dla tych, którzy starają się znacjonalizować papiestwo lub zinstrumentalizować je do celów wojny kulturowej. Ale tylko czas pokaże, czy tak jest.

Globalna odpowiedź na ekstremizm polityczny

Wraz z powrotem Donalda Trumpa do politycznego znaczenia i ciągłym rozprzestrzenianiem się hipernacjonalistycznych ideologii na całym świecie, Kościół stoi w obliczu głębokiej próby moralnej. W takim klimacie silna jest pokusa przywódców religijnych, by sprzymierzyć się z władzą, powtórzyć popularną retorykę lub wycofać się w doktrynalną sztywność.

Ale papież Leon XIV wydaje się oferować inną ścieżkę, spokojniejszą i głębszą siłę zakorzenioną w uniwersalności i duchowej odpowiedzialności. Jego pontyfikat nie jest postawą reakcyjną, ale refleksyjną, ukształtowaną przez bliskość ubóstwa, różnorodności i wspólnoty.

W tym kontekście nie jawi się on jako "amerykański papież", ale jako globalny pastor, który jest Amerykaninem. To rozróżnienie jest kluczowe. Pozwala mu wiarygodnie przemawiać do Stanów Zjednoczonych, zapewniając jednocześnie niezbędną przeciwwagę dla ideologicznej toksyczności eksportowanej z jego polityki, która często ma skutki globalne.

Ameryka Łacińska: bijące serce Kościoła

To nie przypadek, że nowego papieża łączą silne więzi z Ameryką Łacińską, największym skupiskiem katolików na świecie. Jego pobyt w Peru, gdzie mieszkał, posługiwał i nauczył się patrzeć na Kościół przez pryzmat rdzennych społeczności i zmagających się z trudnościami parafii, pozostawił wyraźny ślad.

Ameryka Łacińska, bardziej niż jakikolwiek inny region, ukształtowała ostatnie dwa pontyfikaty. Zakorzeniając nowego papieża w tym świecie, Kościół potwierdza swoje zaangażowanie na rzecz globalnego Południa, nie tylko jako pola misyjnego, ale także jako teologicznej i duchowej potęgi.

Papież, który może przemawiać zarówno do slumsów Limy, jak i do zarządów Waszyngtonu, jest w wyjątkowej sytuacji, aby budować mosty między różnymi głosami Kościoła. Jego nacisk na jedność i dialog w przemówieniu inauguracyjnym wskazuje na jasną intencję: wspieranie komunii ponad podziałami geograficznymi, kulturowymi i ideologicznymi. Nie było to tylko wezwanie do dyplomacji, ale duszpasterskie zaproszenie do uzdrowienia pęknięć w Ciele Chrystusa.

Nie dominacja, ale odpowiedzialność

Dla tych, którzy martwią się, że amerykański papież jest oznaką dominacji, rozważmy to: logika stojąca za jego wyborem może mieć mniej wspólnego z amerykańskimi wpływami, a więcej z moralną odpowiedzialnością. W dzisiejszym świecie kryzys ideologiczny płonie najjaśniej w Stanach Zjednoczonych. Wyłania się z niego kultura podziału, izolacjonizmu i polaryzacji, która zagraża nie tylko instytucjom politycznym, ale także jedności religijnej.

Wybierając papieża, który rozumie tę kulturę i odmawia jej powielania, Kościół może zaoferować rzadką i aktualną interwencję. W jego wyborze nie chodzi o wywyższenie, ale o konfrontację. Nie o władzę, ale o służbę. Nie o nacjonalizm, ale o misję.

Refleksje końcowe

Ostatecznie Rzym nie wybrał celebryty. Wybrał pastora. W ten sposób dokonał mistrzowskiego posunięcia na światowej szachownicy.

Leon XIV oferuje możliwość pontyfikatu, który przyniesie uzdrowienie tam, gdzie panuje ból, jasność tam, gdzie panuje zamieszanie i globalną świadomość tam, gdzie zawodzą systemy polityczne. Jeśli podąży ścieżką Leona XIII, może stać się nie tylko papieżem dyplomatycznym czy doktrynalnym, ale papieżem odnowy.

Dla Kościoła, który musi poruszać się po burzliwym świecie, taki głos może być dokładnie tym, czego potrzebuje.

AutorBryan Lawrence Gonsalves

Założyciel "Catholicism Coffee".

Watykan

Leon XIV: "Zniknąć, aby Chrystus mógł pozostać, stać się małym, aby mógł być poznany i uwielbiony".

W swojej pierwszej homilii nowy papież rozpakował trudności dzisiejszego świata, na które odpowiedzią jest osobista relacja z Chrystusem, codzienna droga nawrócenia i świadectwo radosnej wiary.

Maria Candela Temes-9 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty
PowiązanePowiązane wiadomościOjciec Leon XIV

Dziś rano o godzinie 11 Kaplica Sykstyńska po raz kolejny była wspaniałym miejscem, w którym zebrali się wszyscy kardynałowie. Nie po to, by wybrać nowego papieża, ale by wraz z nim zainaugurować pontyfikat, odprawiając mszę świętą. przez Kościółktóremu przewodniczył Leon XIV, do wczoraj kardynał Robert Francis Prevost.

Twarze purpuratów wyglądają na znacznie bardziej zrelaksowane niż trzy dni temu, kiedy w Bazylice Świętego Piotra odbyła się msza inaugurująca konklawe. Na kilka minut przed ceremonią rozmawiają między sobą w dobrych nastrojach. Nie noszą już czerwonych szat, symbolizujących krew ofiary i ogień Ducha, ale biały kolor Wielkanocy, zwiastujący zmartwychwstanie.

Między uśmiechem a drżeniem

O godzinie 11.09 wchodzi papież, ubrany w prosty biały ornat i z tą samą uśmiechniętą twarzą co wczoraj, błogosławiąc swoich kolegów z Kolegium Kardynalskiego. Chór Kaplicy Sykstyńskiej śpiewa Psalm 46 (47): "Wykrzykujcie Bogu radosnymi głosami". Radość, która zdominowała atmosferę na placu po południu, powtarza się dziś rano, choć jest bardziej uroczysta i mniej entuzjastyczna.

Głos nowego papieża jest mocny, ale wciąż nieco chwiejny. W ciągu ostatnich kilku godzin internet obiegło nagranie, na którym papież śpiewa, z mikrofonem w ręku, "Feliz Navidad" José Feliciano, kiedy był biskupem w Chiclayo. Papież przełyka ślinę i stara się nie dać ponieść emocjom podczas intonowania pieśni liturgicznych i modlitw. 

Nieśmiała obecność kobiet

Wiele mówi się i pisze o nieobecności kobiet w Kaplicy Sykstyńskiej. Być może w odpowiedzi na tę skargę, pierwsze czytanie jest czytane przez zakonnicę z Sióstr Franciszkanek Eucharystii, tego samego zakonu, do którego należy siostra Raffaella Petrini, przewodnicząca Gubernatoratu Watykanu. Drugie czytanie jest również czytane przez osobę świecką.

Wczoraj najbardziej doświadczeni watykaniści przypomnieli, że to właśnie za czasów Prevosta jako prefekta Dykasterii ds. Biskupów, w 2024 r., trzy kobiety weszły w skład komitetu, który wybiera następców apostołów na świecie, i to nie tylko w charakterze doradczym lub reprezentacyjnym, ale z pełnymi prawami.

Uspokojenie nastrojów i pojednanie

Leon XIV rozpoczął homilię w języku angielskim. Wczoraj, gdy pojawił się na Placu Świętego Piotra, przemawiał po włosku, było też kilka słów po hiszpańsku. Być może zgodnie z zaleceniem doradcy i aby nie urazić wrażliwości na początku swojej posługi, dziś rozpoczął w swoim ojczystym języku. 

O profilu nowego papieża napisano już setki stron. Mówi się o jego koncyliacyjnym i umiarkowanym charakterze, który będzie starał się uspokoić nastroje zarówno "postępowców", jak i "konserwatystów". Taki był też ton jego pierwszej homilii jako papieża: odwołanie do dziedzictwa wiary, zachowanego przez Kościół, oraz otwarte spojrzenie na świat i jego rany. Cytował zarówno Pismo Święte, jak i konstytucje dogmatyczne Soboru Watykańskiego II.

Ewangelią Mszy św. był 16. rozdział Ewangelii św. Mateusza, w którym Piotr mówi do Chrystusa: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Wyznanie wiary, które według słów papieża jest zarówno darem, jak i przyjęciem: "Piotr w swojej odpowiedzi przyjmuje zarówno dar Boży, jak i drogę, którą należy podążać, aby pozwolić się przemienić, nieodłączne wymiary zbawienia, powierzone Kościołowi, aby głosił dla dobra ludzkości". 

Następnie odniósł się do posługi, którą rozpoczyna: "Bóg, w szczególny sposób, powołując mnie przez wasz ślub na następcę pierwszego z Apostołów, powierza mi ten skarb, abym z Jego pomocą był jego wiernym zarządcą dla dobra całego Mistycznego Ciała Kościoła".

Co mówią ludzie?

Homilia koncentrowała się wokół pytania Chrystusa: "Co ludzie mówią - pyta Jezus - o Synu Człowieczym? Kim On jest? Wczoraj papież mówił o dialogu, a dziś naucza o rozmowie między Kościołem a światem: "Nie jest to błahe pytanie, wręcz przeciwnie, dotyczy ważnego aspektu naszej posługi: rzeczywistości, w której żyjemy, z jej ograniczeniami i potencjałem, jej pytaniami i przekonaniami".

Następnie opisał "dwie możliwe odpowiedzi na to pytanie, które określają tyle samo postaw". Po pierwsze, odpowiedź "świata, który uważa Jezusa za osobę całkowicie nieistotną, co najwyżej ciekawą postać, która może wzbudzić zdumienie swoim niezwykłym sposobem mówienia i działania". Po drugie, reakcja zwykłych ludzi: "Dla nich Nazarejczyk nie jest szarlatanem, jest uczciwym człowiekiem, odważnym człowiekiem, który mówi dobrze i mówi słuszne rzeczy, podobnie jak inni wielcy prorocy w historii Izraela. Dlatego podążają za nim, przynajmniej na tyle, na ile mogą to zrobić bez zbytniego ryzyka i niedogodności".

"Aktualność tych dwóch postaw jest uderzająca" - powiedział. "Obie ucieleśniają idee, które możemy łatwo znaleźć - być może wyrażone innym językiem, ale identyczne w treści - w ustach wielu mężczyzn i kobiet naszych czasów.

Dzisiejszy świat

Z realistyczną wizją papież przyznał, że "nawet dzisiaj istnieje wiele kontekstów, w których wiara chrześcijańska pozostaje absurdem, czymś dla słabych i nieinteligentnych ludzi, kontekstów, w których preferowane są inne zabezpieczenia niż te, które proponuje, takie jak technologia, pieniądze, sukces, władza lub przyjemność". Odniósł się do trudności w dawaniu świadectwa i głoszeniu Ewangelii w środowisku, "w którym ci, którzy wierzą, są wyśmiewani, utrudniani i pogardzani, a co najwyżej znoszeni i żałowani". 

Konkluzja jest uderzająca: "Jednak właśnie z tego powodu są to miejsca, w których misja jest tym bardziej pilna, ponieważ brak wiary często pociąga za sobą dramaty, takie jak utrata sensu życia, zapomnienie o miłosierdziu, pogwałcenie godności osoby w jej najbardziej dramatycznych formach, kryzys rodziny i wiele innych ran, które przynoszą nie małe cierpienie naszemu społeczeństwu".

To oddalenie od Boga występuje nie tylko poza Kościołem, ale także wśród wielu, którzy nazywają siebie chrześcijanami: "Nie brakuje również kontekstów, w których Jezus, choć doceniany jako człowiek, jest redukowany jedynie do rodzaju charyzmatycznego przywódcy lub nadczłowieka, i to nie tylko wśród niewierzących, ale nawet wśród wielu ochrzczonych ludzi, którzy w ten sposób żyją, w tym kontekście, de facto ateizmem".

Papiestwo jako męczeństwo

Obraz nakreślony przez Leona XIV nie jest zbyt zachęcający. Następnie zwrócił się do swojego poprzednika, aby dać mu nadzieję: "To jest świat, który został nam powierzony i w którym, jak często nauczał papież Franciszek, jesteśmy wezwani do dawania świadectwa radosnej wiary w Jezusa Zbawiciela".

Wyznanie: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" ma fundamentalne znaczenie "przede wszystkim w naszej osobistej relacji z Nim, w naszym zaangażowaniu w codzienną drogę nawrócenia. Ale także, jako Kościół, poprzez wspólne przeżywanie naszej przynależności do Pana i niesienie Dobrej Nowiny wszystkim".

Papież odniósł to nauczanie przede wszystkim do siebie: "Mówię to przede wszystkim w swoim imieniu, jako Następca Piotra, gdy rozpoczynam moją misję biskupa Kościoła w Rzymie, powołanego do przewodniczenia w miłości Kościołowi powszechnemu, zgodnie ze słynnym wyrażeniem świętego Ignacego z Antiochii". 

Odniesienie do tego męczennika nie jest trywialne: został pożarty w stolicy imperium przez jarmarki cyrkowe. W swoich listach mówił o byciu pszenica BogaJego słowa przywołują w bardziej ogólnym sensie niewypowiedziane zobowiązanie dla każdego, kto pełni posługę władzy w Kościele, do zniknięcia, aby Chrystus mógł pozostać, do uczynienia się małym, aby mógł być poznany i uwielbiony, do poświęcenia się do końca, aby nikt nie stracił okazji do poznania i pokochania Go".

Msza Święta zakończyła się odśpiewaniem Regina Coeli i z Oremus pro Pontifice. Papież opuścił Kaplicę Sykstyńską, udzielając błogosławieństwa. Kardynałowie odprowadzili go oklaskami gratulacji, wsparcia i z pewnością także ulgi. 

Więcej
PowiązanePowiązane wiadomościOjciec Leon XIV
Watykan

Kardynałowie oklaskują nowo wybranego Leona XIV

8 maja kardynałowie elektorzy wybrali na papieża kardynała Prevosta, który wybrał imię Leon XIV.

Raporty rzymskie-9 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Po wyborze przez kardynałów elektorów, Leon XIV opuścił Kaplicę Sykstyńską przy aplauzie i udał się do Kaplicy Paulińskiej, aby pomodlić się przed Najświętszym Sakramentem. Kilka minut później pojawił się przed tysiącami ludzi zgromadzonych na Placu Świętego Piotra.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Teraz papież Leon XIV w Peru

Nowo wybrany papież Leon XIV spędził większość swojej działalności duszpasterskiej i misyjnej w Peru, gdzie był biskupem Chiclayo w latach 2015-2023.

Redakcja Omnes-9 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Ojciec Leon XIV

W wielkiej rodzinie Kościoła zmiany są przeżywane sercem. Dziś do domu wchodzi nowy ojciec.

9 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

To nie jest błąd ortograficzny, nie; po prostu dzisiaj chcę go tak nazywać: Tata. Ponieważ, nie wiem jak wy, ale ja, odkąd papież Franciszek opuścił nas w Poniedziałek Wielkanocny, odczuwam ogromne poczucie osierocenia. 

Nie jest to ckliwe czy sentymentalne, chodzi o to, że papieże, jak mówi sama etymologia tego słowa, są prawdziwymi ojcami, duchowymi ojcami wspólnoty chrześcijańskiej. Najwyraźniej termin ten pochodzi od greckiego "Pappas" i był używany od pierwszych wieków chrześcijaństwa, aby nazwać nie tylko następcę Piotra, ale także pozostałych biskupów, a nawet prezbiterów, tak jak dziś zwracamy się do nich tytułem ojca. Dopiero w średniowieczu zaczęto go używać wyłącznie w odniesieniu do biskupa Rzymu. 

Śmierć naszego ojca (znowu z akcentem) Franciszka pozostawiła nas bez przewodnika, bez pasterza, trochę zdezorientowanych, ponieważ był bardzo kochany i bardzo dobrze wykonywał to duchowe ojcostwo wskazywania drogi, prowadzenia tej wspólnej pielgrzymki do nieba, jakim jest życie.

Postać papieża, podobnie jak ojców, ma fundamentalne znaczenie dla każdego człowieka, zarówno dziecka, jak i dorosłego. Jest postacią odniesienia, która wyróżnia nas jako ludzi i pomaga nam dorastać, dojrzewać, a nawet starzeć się, pamiętając o jego nauczaniu.

Podobnie jak ojcowie, papież zapewnia bezpieczeństwo, wspierając nas w naszych codziennych zmaganiach, nieustannie opowiadając nam o Jezusie i dając nam poczucie, że nie jesteśmy sami, że On zawsze się o nas troszczy, chroni nas i towarzyszy nam w naszym bólu. 

Podobnie jak rodzice, papież uczy nas, wychowuje, wskazuje dobre i złe ścieżki naszego życia. Ma doświadczenie i naucza na przykładach, więc ma autorytet. Jest wzorem do naśladowania. 

Podobnie jak ojcowie, papież oferuje nam również dyscyplinę. Nie wszystkim nam się to podoba. Nie chcemy ograniczeń, więc podobnie jak ojcowie, wielu gardzi papieżem.

Podobnie jak ojcowie, papież pomaga nam nawiązywać relacje z innymi. Sprawia, że czujemy się częścią rodziny dzieci Bożych i wielkiej rodziny ludzkiej.

Papież, podobnie jak ojcowie, pobudza nas poznawczo, zachęca do myślenia, do refleksji, do poszukiwania dróg chrześcijańskiego życia. Swoim magisterium rzuca nam wyzwanie, nie pozwala nam popaść w samozadowolenie, ale nieustannie otrząsa nas z tendencji do drzemki.

Podobnie jak ojcowie, papież zapewnia nam niezbędne środki do życia, pokarm życia. Słowo Boże bez którego życie chrześcijańskie gaśnie.

Podobnie jak ojcowie, papież troszczy się o matkę-Kościół, najważniejszą kobietę w życiu każdego człowieka. Ona jest tą, która karmi nas piersią Eucharystią, tą, która obejmuje nas przebaczeniem i miłosierdziem, tą, która towarzyszy nam, gdy jesteśmy chorzy lub w potrzebie.... 

Dlatego kochałem wszystkich papieży, których znałem, odkąd pamiętam; i dlatego kocham wszystkich papieży, których znam, odkąd pamiętam. Leon XIV. Nikt nie wybiera swojego ojca, ale wszyscy jesteśmy wezwani, jako dzieci, do szanowania naszego ojca i matki. Możemy lubić ich akcenty, ich tendencje, ich sposoby, ale w głębi duszy dobre dziecko wie, jak rozpoznać, docenić i kochać rodzica.

Są już dzieci, które nie polubią Leona XIV, dzieci, które będą chciały iść własną drogą i które będą krytykować każdą decyzję swojego ojca. Zapatrzone w siebie dzieci, które nie są gotowe przyjąć autorytetu papieża potulnie i z pokorą serca. Dzieci, które nie będą w stanie dostrzec, że za duchowym ojcostwem następcy Piotra kryje się ojcostwo Boga, który posłał go do nas, tak jak pewnego dnia posłał nas do domu naszego ojca i matki, aby nam pomóc. 

To zależy od nich. Dziś mogę tylko dziękować Bogu za Ojca, którego nam dał. Nie mogę się doczekać, aby go słuchać, karmić, naśladować, uczyć się od niego... Jeśli wydaję się im dziecinny, zapraszam ich, wraz z Jezusem, aby stali się jak dzieci, aby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. I, jak mówią najmłodsi, aby popisać się przed swoimi przyjaciółmi, dzisiaj mówię im, że "mój tata jest najlepszy".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Ewangelizacja

Święty Izajasz, wielki prorok Starego Testamentu

Dzisiejsza liturgia poświęcona jest Izajaszowi, jednemu z najważniejszych świętych proroków Starego Testamentu. Jego proroctwa dotyczą takich tematów jak sąd Boży czy przyjście Mesjasza. Słynne są na przykład "Pieśni Sługi Jahwe" (Iz 52-53), w których opisuje śmierć Jezusa na krzyżu.

Francisco Otamendi-9 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

9 maja Kościół upamiętnia jednego z największych proroków Starego Testamentu, świętego Izajasza. Według Martyrologia rzymskaDzień ten jest "wspomnieniem świętego Izajasza, proroka. W czasach Uzjasza, Jotama, Achaza i Ezechiasza, królów Judy, został on posłany do niewiernego i grzesznego ludu, aby pokazać im wiernego i zbawiającego Boga. W ten sposób wypełniła się obietnica dana Dawidowi przez Pana".

"Zgodnie z tradycją wśród Żydów, zginął śmiercią męczeńską za panowania Manassesa (VII wiek p.n.e.)", podsumowuje odniesienie. Różne części Księgi Izajasza mówią o nadejściu Mesjasza-Wybawiciela, przepowiadając jego narodziny i dzieła, jego mękę i śmierć.

"Jak baranek prowadzony na rzeź".

W proroctwie Izajasza 53 "objawia się nam wewnętrzny świat Mesjasza, a dokładniej wolna odkupieńcza wola Jego daru z siebie". "Maltretowany, dobrowolnie uniżył samego siebie i nie otworzył ust swoich; jak baranek prowadzony na rzeź, jak owca przed strzygącym, był niemy i nie otworzył ust swoich" (...).      

Ten obraz łagodności i cierpliwości pośród cierpienia, napisał Rafael Sanz Carrera, "wypełniło się w Jezusie Chrystusie. Który podczas procesu i ukrzyżowania nie bronił się, ale znosił cierpienie w milczeniu (Mt 27, 12-14, Mk 14, 61, Łk 23, 9)".

Cierpiący sługa

"Fragment ten porównuje Cierpiącego Sługę do "baranka prowadzonego na rzeź i owcy przed strzygącymi ją". Znajduje to swoje wypełnienie w Jezusie Chrystusie, który jest opisany jako "Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (Jana 1:29 i 1 Piotra 1:18-19)".

Inne santos Pachomiusz z Egiptu, klaryska Katarzyna z Bolonii, wietnamski męczennik Józef Do Quang Hien oraz święci męczennicy z Persji.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Wierni zgromadzeni w Bazylice św. Piotra poddają się nowemu papieżowi

Wieczorem 8 maja Plac Świętego Piotra po raz kolejny stał się sceną historycznej chwili. Oto jak od środka przeżywano wybór nowego papieża.

Maria Candela Temes-8 maja 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Około szóstej wieczorem w czwartek 8 maja na placu Świętego Piotra rozległ się okrzyk radości. Tłum zaczął bić brawo, na twarzach widać było oczekiwanie, zaczęto biegać i pędzić przez punkty kontroli bezpieczeństwa, a telefony komórkowe uniosły się w kierunku komina, który od kilku dni wieńczył dwuspadowy dach Kaplicy Sykstyńskiej. W końcu dym jest biały! Habemus Papam!

Od wczoraj, wraz z rozpoczęciem konklawe, wokół wejść na plac kłębią się masy ludzi. Jest wiosenne popołudnie, ale letni upał również daje się we znaki. Promienie zachodniego słońca ledwo przepuszczają biały dym z wędzarni.

Kto to może być?

Nie było pewne, czy to konklawe będzie dłuższe, czy krótsze. Istniało pragnienie szybkiego osiągnięcia konsensusu, ale wielu kardynałów elektorów nie znało się nawzajem i niewielu odważyło się przewidzieć, kiedy większość dwóch trzecich, tj. 89 głosów, zostanie osiągnięta. Po Benedykcie i Franciszku, którzy zostali wybrani odpowiednio 4 i 5 głosami, kardynałowie potrzebowali tylko 4 analiz, aby dojść do porozumienia i dać Kościołowi nowego papieża.

Falują w ogrodzeniu otoczonym przez colonnato flag Berniniego ze wszystkich krajów. Między innymi z krajów niektórych kardynałów elektorów, z których kilku znalazło się na szczycie sondaży w ostatnich dniach: Filipiny, Hiszpania, Chile, Portugalia, Kongo... Wkrótce pojawia się pytanie: kto to będzie? Niektórzy Włosi pytają niektórych meksykańskich księży Regnum Christi. Niektórzy komentowali, że myśleli, że będzie to jutro. Inni przypominali o znaczeniu modlitwy.

Twarze obecnych promieniują radością. W demonstracji katolicyzmu widać starych i młodych, zakonników i rodziny, ludzi wszystkich ras i środowisk. Jest wielkie oczekiwanie. Ludzie klaszczą i krzyczą w wybuchach entuzjazmu, jak ci, którzy opuszczają sierociniec i znów mają przewodnika i ojca. 

Około godziny 18.30 pojawia się orkiestra watykańska, eskortowana przez Gwardię Szwajcarską, i maszeruje, grając hymn papieski. Rozlegają się okrzyki "Niech żyje papież", "Bóg jest wielki" i "To jest młodość papieża". Świąteczna atmosfera staje się coraz głośniejsza. Ktoś śpiewa hymn maryjny Salve Regina.

Papież blisko ludzi

Natalia i Cristina przyjechały z Hiszpanii, aby wziąć udział w fumata. Pochodzą z parafii San Pascual Bailón w Walencji. Natalia pracuje w Caritas, a Cristina jest wolontariuszką. Były bardzo podekscytowane możliwością przeżycia tej chwili na żywo, a ich proboszcz zachęcił je do przybycia w imieniu wspólnoty parafialnej. "Przyjechałyśmy wczoraj. Byłyśmy na pierwszej zadymie, a dziś cały dzień kręciłyśmy się po Watykanie" - mówią. Mówią, że nie mają upatrzonego kandydata: "To jest nieprzewidywalne". I dodają: "Musimy się za niego dużo modlić, utorować mu drogę modlitwą. Jeśli praca proboszcza jest już skomplikowana, wyobraźmy sobie papieża!

Czego oczekujesz od nowego papieża? Natalia odpowiada: "Pracuję w Caritas, więc lubię papieża, który jest bardzo blisko ludzi, którzy najbardziej go potrzebują, chociaż duchowa część Kościoła jest również potrzebna. Chciałabym, żeby połączył te dwie rzeczy". Mówią, że chcieliby również, aby podążał za dziedzictwem Franciszka, "ale jednocześnie każdy ma swoje własne piętno i wniesie różne rzeczy".

Annuntio vobis gaudium magnum!

Wreszcie, po godzinie oczekiwania, okna balkonowe otwierają się, a kardynał Dominique Mamberti, proto-diakon i tym samym odpowiedzialny za ogłoszenie imienia nowego papieża, pojawia się w loggii Watykanu. Zapada uroczysta cisza i słyszymy długo oczekiwane słowa, które po raz ostatni usłyszeliśmy 12 lat temu: "Annuntio vobis gaudium magnum... habemus Papam! Jego ogłoszenie witane jest eksplozją braw i okrzyków "Niech żyje Papież! Następnie po raz pierwszy słyszymy imię: Robert Franciszek, zwany Leone XIV, kardynał Prevost.

Dziennikarze obecni na placu rozwijają swoje akta z listą i biografiami kwalifikujących się kardynałów. Wkrótce informacje zaczynają się rozprzestrzeniać. Prevost to Amerykanin, urodzony w Chicago, augustianin, nie Trump, ale jego rodak, misjonarz w Peru, prefekt Dykasterii Biskupów... 69 lat.

Ludzie zgromadzeni na placu zaczynają krzyczeć "Leone! Leone!". Ojciec David, który jest Amerykaninem, komentuje, że Prevost był poza Stanami Zjednoczonymi przez wiele lat i przybył do Rzymu kilka lat temu na zaproszenie Franciszka. "On nie jest nazwiskiem dla nikogo w Stanach Zjednoczonych", mówi stanowczo.

Pierwsze słowa Leona XIV

Krótko przed wpół do siódmej nowy papież pojawia się na balkonie Bazyliki Watykańskiej. Jego twarz jest uśmiechnięta, wita się ze wzruszeniem. Jego pojawieniu się towarzyszy muzyka orkiestr i wiwaty wiernych: Leone! Niech żyje Papież! To tyle, jeśli chodzi o wybór imienia.Leon XIII był Papieżem Nauki Społecznej Kościoła - jego pierwsze słowa są deklaracją intencji: "Pokój wam!". Jest to pozdrowienie zmartwychwstałego Jezusa i "pragnienie pokoju dla świata". I kontynuuje: "Jest to pokój zmartwychwstałego Jezusa, nieuzbrojony i rozbrajający, pokorny, pochodzący od Boga, który kocha nas wszystkich".

Kieruje pełne uznania wspomnienie do swojego poprzednika, papieża Franciszka, i komentuje, że będzie kontynuował błogosławieństwo, którego udzielił nam w Niedzielę Wielkanocną na tym samym placu, "słabym, ale odważnym głosem". Nowy papież, 267. papież Kościoła katolickiego, wypełnia swoje pierwsze przemówienie słowami takimi jak dialog, pokój, budowanie mostów, bycie misjonarzem, synodalność, otwarte ramiona... które już wskazują drogę, która będzie wyznaczać jego pontyfikat.

Następnie przedstawia się wiernym: "Jestem synem świętego Augustyna. Z wami jestem chrześcijaninem i dla was jestem biskupem". Po skierowaniu specjalnego pozdrowienia do Kościoła w Rzymie, w płynnym języku włoskim, zaczyna mówić po hiszpańsku, aby pozdrowić swoją ukochaną diecezję Chiclayo w Peru. Przypomina, że dziś jest dzień błagania Matki Bożej Pompejańskiej - której kult jest szeroko rozpowszechniony we Włoszech - i wspólnie odmawiamy Zdrowaś Maryjo. Następnie papież Leon XIV udziela pierwszego błogosławieństwa miastu i światu.

Od "Nie możemy w to uwierzyć!" do "To peruwiańskie!".

Na placu widać flagi Stanów Zjednoczonych i Peru. Elina z Kalifornii nie może uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło. "Teraz naprawdę musimy sprawić, by Ameryka znów była wielka, ale w sensie duchowym", sugeruje ta młoda kobieta, która przedstawia się jako praktykująca katoliczka, przekręcając ikoniczne wyrażenie swojego prezydenta.

Jesús, który pochodzi z Ica w Peru, promienieje ze szczęścia. "Jest Peruwiańczykiem", podkreśla mówiąc o nowym papieżu, "choć teraz należy do wszystkich, do całego Kościoła". Margarita, również Peruwianka, komentuje, że Prevost łączy obie Ameryki.

Nowy Papież Pożegnał się w towarzystwie kardynałów, którzy obserwowali scenę z sąsiednich balkonów. Wierni również wyszli z dobrym smakiem w ustach. Komentarze, które można było usłyszeć, wyrażały szeroki wachlarz opinii: "Będziesz czuł się bardziej pinche Trump", komentuje młody Latynos. "Najpierw jezuita, a teraz augustianin", mówi zakonnica do swojego towarzysza w habicie. "Jesteś częścią historycznego wydarzenia!", mówi młody Włoch do swojego przyjaciela. Dziś pójdziemy spać z poczuciem wykonanego zadania, misji zakończonej: mamy papieża! Nie wiemy, czy Leon XIV zmruży oko. Módlmy się za niego.

Watykan

Profil biograficzny papieża

Leon XIV mówi płynnie po angielsku, hiszpańsku, włosku, francusku i portugalsku oraz potrafi czytać po łacinie i niemiecku.

Javier García Herrería-8 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

8 maja 2025 r. amerykański kardynał Robert Francis Prevost został wybrany na 267. papieża Kościoła katolickiego, przyjmując imię Leona XIV. Wybór ten stanowi historyczny kamień milowy jako pierwszego papieża urodzonego w Ameryce Północnej, odzwierciedlając rosnącą różnorodność geograficzną w Kolegium Kardynalskim.

Początki i szkolenie

Urodzony 14 września 1955 roku w Chicago, Illinois. Syn Louisa Mariusa Prevosta, pochodzenia francuskiego i włoskiego, oraz Mildred Martinez, pochodzenia hiszpańskiego.

Ukończył szkołę średnią w niższym seminarium duchownym zakonu św. Augustyna, a następnie uzyskał dyplom z matematyki na uniwersytecie św. Uniwersytet Villanova w 1977 roku. Wstąpił do Zakonu Świętego Augustyna w 1977 roku, składając śluby wieczyste w 1981 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1982 r. z rąk arcybiskupa Jeana Jadota. Kontynuował formację w Rzymie, gdzie uzyskał licencjat i doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu.

Misja do Peru

W 1985 roku Prevost rozpoczął swoją pracę misyjną w PeruPełnił funkcję kanclerza prałatury terytorialnej Chulucanas. W latach 1988-1998 kierował seminarium augustianów w Trujillo, wykładał prawo kanoniczne w seminarium diecezjalnym i pełnił funkcję sędziego regionalnego trybunału kościelnego.

Jego zaangażowanie na rzecz społeczności peruwiańskiej doprowadziło go do uzyskania obywatelstwa peruwiańskiego w 2015 r., co umocniło jego wielokulturową tożsamość.

W 2014 r. papież Franciszek mianował go administratorem apostolskim diecezji Chiclayo i biskupem tytularnym Sufar. W grudniu tego samego roku został konsekrowany na biskupa, a w 2015 r. objął urząd biskupa Chiclayo. Jego praca duszpasterska i administracyjna w Peru przyniosła mu uznanie w Kościele.

Przylot do Rzymu

W 2023 r. został mianowany prefektem Dykasterii ds. Biskupów, kluczowego stanowiska w Kurii Rzymskiej odpowiedzialnego za wybór i nadzór nad biskupami na całym świecie. W tym samym roku został mianowany kardynałem przez papieża Franciszka.

Papież Leon XIV posiada dogłębną wiedzę na temat Kurii Rzymskiej dzięki swojemu rozległemu i niedawnemu doświadczeniu jako aktywny członek wielu kluczowych dykasterii. Był członkiem głównych sekcji ds. ewangelizacji, nauki wiary, kościołów wschodnich, duchowieństwa i życia konsekrowanego, a także dykasterii ds. kultury i edukacji oraz tekstów legislacyjnych.

Ponadto był członkiem Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego, co daje mu bezpośrednią wiedzę na temat centralnej administracji Kościoła i zarządzania Państwem Papieskim. To zaangażowanie pozwoliło mu być bezpośrednio zaangażowanym w procesy decyzyjne i wdrażanie reform promowanych przez papieża Franciszka.

Wybrana nazwa

Papież Leon XIII (papież w latach 1878-1903) jest pamiętany ze względu na swoją pobożność maryjną i modernizację doktryny społecznej Kościoła oraz otwarcie dialogu z nowoczesnym światem po konfrontacji z nowoczesnością poprzedniego pontyfikatu (Piusa IX).

Jego najwybitniejszą spuścizną jest encyklika Rerum Novarum (1891), uważany za fundament nauki społecznej Kościoła, w którym po raz pierwszy systematycznie zajął się warunkami pracy, broniąc praw pracowniczych, sprawiedliwych płac, własności prywatnej i roli państwa w sprawiedliwości społecznej.

Podsumowanie biograficzne

  • 1977: Dyplom z nauk matematycznych na Uniwersytecie Villanova.
  • 1982: Uzyskał tytuł magistra teologii na Katolickiej Unii Teologicznej w Chicago.
  • 1984: Dyplom z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu (Angelicum) w Rzymie.
  • 1987: Doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu (Angelicum) w Rzymie.

Zamawianie

  • 1985-1986: Praca misyjna w Chulucanas w Peru.
  • 1988-1998: Pełnienie różnych ról w Trujillo w Peru, w tym przełożonego społeczności, dyrektora ds. szkoleń i nauczyciela.
  • 1999-2001: Prowincjał Prowincji Augustianów w Chicago.
  • 2001-2013: przeor generalny Zakonu Świętego Augustyna (dwie kadencje).
  • 2014-2015: Administrator apostolski diecezji Chiclayo w Peru.
  • 2015-2023: biskup Chiclayo w Peru.
  • 2023-obecnie: Prefekt Dykasterii ds. Biskupów.
  • 2023-obecnie: Przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej.
  • 8 maja 2025: wybrany na papieża i przyjmuje imię Leon XIV.

Watykan

Pokój, synodalność i odwaga: apele nowego papieża w jego pierwszych słowach

Nowo wybrany Leon XIV zwrócił się do wszystkich katolików z pozdrowieniem pokoju i przypomnieniem o swoim poprzedniku papieżu Franciszku.

Francisco Otamendi-8 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Stanowczym głosem, ale z kilkoma ukradkowymi łzami na twarzy. W ten sposób Leon XIV, do tej pory kardynał Prevost, zaprezentował się światu. Jego pierwsze słowa Pokój niech będzie z wami wszystkimi", powiedział nowy papież w pierwszych słowach, po aplauzie tłumu wiernych na Placu Świętego Piotra, gdy wyszedł na balkon Placu Świętego Piotra.

Pierwszy apel o pokój

"Drodzy bracia i siostry, to jest pierwsze pozdrowienie Chrystusa Zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał swoje życie za trzodę Bożą. Chciałbym, aby to pozdrowienie pokoju dotarło także do waszych serc, do waszych rodzin, do wszystkich ludzi, gdziekolwiek się znajdują, do wszystkich narodów, do całej ziemi. Pokój niech będzie z wami.

Wezwanie do pokoju, z którym nowy papież podjął również rękawicę swojego poprzednika, który w swoich ostatnie pojawienie się w życiuwezwał do pokoju. 

W tym sensie nowy papież chciał "kontynuować" wielkanocne błogosławieństwo papieża Franciszka, "zachowujemy w naszych uszach ten słaby, ale zawsze odważny głos papieża Franciszka, który pobłogosławił Rzym. Papieża, który pobłogosławił Rzym, a także udzielił błogosławieństwa całemu światu w poranek wielkanocny", przypomniał papież, który podkreślił Bożą miłość i to, że "Bóg kocha wszystkich, a zło nie zwycięży. Wszyscy jesteśmy w rękach Boga".

Odwaga w misji

Nowy papież wezwał katolików do nieustraszonej pracy apostolskiej, aby odpowiedzieć na zaciemniony świat: "Bez strachu, zjednoczeni, ręka w rękę z Bogiem i ze sobą nawzajem, idźmy naprzód. Bądźmy uczniami Chrystusa. Chrystus idzie przed nami. Świat potrzebuje Jego Światła. Ludzkość potrzebuje Go jako mostu, po którym może dotrzeć do Boga, do Jego miłości. Pomóż nam również budować mosty, poprzez dialog, spotkanie, jednocząc nas wszystkich, abyśmy byli jednym ludem".

Ten, który do czasu wyboru na głowę Kościoła powszechnego był prefektem Dykasterii ds. Biskupów i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, podziękował swoim braciom "kardynałom, którzy wybrali mnie na następcę Piotra, abym szedł razem z wami jako zjednoczony Kościół, zawsze szukając pokoju, sprawiedliwości, zawsze starając się pracować jako mężczyźni i kobiety wierni Jezusowi Chrystusowi, bez lęku, aby głosić Ewangelię i być misjonarzami". Nie zapomniał również o swoim augustiańskim duchu, przypominając słowa świętego z Hippony, kiedy został ogłoszony biskupem: "Jestem synem św. Augustyna, augustianina, który powiedział: z wami jestem chrześcijaninem, a dla was biskupem".

Słowa w języku hiszpańskim dla diecezji Chiclayo

Nowy papież chciał również złożyć ukłon w stronę swojego "ukochanego" papieża. diecezja ChiclayoMówił po hiszpańsku, a nie po włosku, aby przypomnieć, że "wierny lud towarzyszył swojemu biskupowi, dzielił się swoją wiarą i dał tak wiele, tak wiele, aby nadal być wiernym Kościołem Jezusa Chrystusa".

Nowy papież jasno wyraził zamiar kontynuowania drogi synodalności, podkreślonej w poprzednim pontyfikacie, i oddał się pod macierzyńskie wstawiennictwo Maryi Dziewicy: "Maryja chce zawsze iść z nami, być blisko nas, pomagać nam swoim wstawiennictwem i miłością. Teraz chciałbym modlić się razem z wami. Módlmy się razem za tę nową misję, za cały Kościół, za pokój na świecie. Prośmy o tę szczególną łaskę Maryję, naszą Matkę. 

AutorFrancisco Otamendi

Leon XIV, następca Piotra

Nowy papież nie jest następcą Franciszka, ale Piotra; nie przejmuje władzy w Kościele od Franciszka ani od Benedykta, ale od Kościoła Chrystusowego. Odpowiada przed Nim.

8 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Leon XIV

Jest to nazwisko, które najbardziej rezonuje w mediach i rozmowach dzisiejszego popołudnia. Po zaledwie pięciu głosowaniach, w konklawe, które przebiegało zgodnie ze schematem ostatnich lat, amerykański kardynał Robert Prevost został 267. papieżem Kościoła katolickiego.

Chociaż dla wielu na tym świecie Habemus Papam można rozumieć jako koniec tygodni intensywnych spekulacji, opinii, plotek, faktów i fałszu, dla Kościoła powszechnego jest to nowy początek. Nowy krok naprzód na ścieżce Bożej obecności na ziemi. 

Nowy papież doskonale zdaje sobie sprawę z licznych i różnorodnych wyzwań, które przed nim stoją, a które dwanaście kongregacji generalnych poprzedzających konklawe postawiło przed nim: stabilizację Kościoła i jego prawosławia. reforma kurii, roli papieża i roli Prawo kanoniczneKryzys ekonomiczny Stolicy Apostolskiej, ewangelizacja w zsekularyzowanym świecie czy kontynuacja walki z nadużyciami i innymi zachowaniami, które szkodzą Ludowi Bożemu. 

Ale papież nie jest sam. To wszyscy wierni naszą modlitwą, życiem wiary, pracą wykonywaną z miłości do Boga i osobistym zaangażowaniem (z upadkami i "powrotami") tworzą Kościół dzień po dniu wraz z następcą Piotra. Ponieważ nowy papież nie jest następcą Franciszka, ale Piotra; nie przejmuje władzy w Kościele od Franciszka czy Benedykta, ale od Kościoła Chrystusowego. Odpowiada przed Nim. 

Kiedy dym już się rozwieje, a nerwy przejdą przez ciała milionów wiernych i niewiernych na całym świecie, kiedy będziemy mogli zobaczyć nowego ojca wszystkich, ze świadomością, że Bóg powierzył mu karmienie owiec skomplikowanej trzody, nadszedł czas, aby z mocą zaśpiewać Credo, które kładzie fundamenty Kościoła, który od dziś ma nowego "budowniczego mostów" (pontifex) Leona. Orate pro eo.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Watykan

Priorytety wyznaczone przez kardynałów papieżowi Leonowi XIV

Kardynałowie wezwali do wyboru nowego papieża, który będzie przystępny, reformatorski i stanowczy w obliczu nadużyć, podziałów i globalnych wyzwań.

Teresa Aguado Peña-8 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po dwunastu kongregacjach generalnych z ponad 200 interwencjami, kardynałowie elektorzy określili kluczowe priorytety i wyzwania, z którymi nowa UE będzie musiała się zmierzyć w nadchodzących latach. nowy papież Leon XIV.

Obraz, który powtarzał się w wielu przemówieniach, to papież jako "pasterz i nauczyciel ludzkości". Bliski ranom świata, zdolny do dialogu i nie bojący się czułości, oczekiwany papież to ten, który uosabia "Kościół samarytański", gotowy zatrzymać się na środku drogi, aby leczyć i towarzyszyć. W czasach wojny i polaryzacji Następca Piotra musi być duchowym przewodnikiem, pomostem i znakiem nadziei.

Jedność Kościoła

Ponadto podkreślono potrzebę nadania większego znaczenia spotkaniom Kolegium Kardynalskiego podczas konsystorzy. Postulowano, aby były one nie tylko formalną instancją, ale rzeczywistą przestrzenią konsultacji, refleksji i współodpowiedzialności. Kardynałowie nie chcą być jedynie elektorami, ale współpracownikami w powszechnej misji Kościoła. Ta zmiana oznacza ponowne odkrycie roli Kolegium Kardynalskiego w strukturze kościelnej.

Z niepokojem zauważono również wewnętrzne podziały. Kardynałowie zgadzają się, że następny papież musi być gwarantem kościelnej komunii, wiedząc, jak zintegrować różne wrażliwości i unikając zarówno autorytaryzmu, jak i relatywizmu. Komunia nie jest tylko ideałem, ale codziennym zadaniem, które wymaga słuchania, cierpliwości i odwagi.

Debata na temat władzy papieża była obecna na kongregacjach. Niektórzy kardynałowie zastanawiali się nad ograniczeniami i kanoniczną strukturą posługi Piotrowej. Następny papież będzie musiał sprawować swoją władzę jako posługę, z ewangeliczną pokorą, szanując procesy synodalne i uznając bogactwo Kościołów lokalnych. Jest to delikatna równowaga między przywództwem a kolegialnością.

Ekonomia, synodalność i nadużycia

Sytuacja finansowa Kurii pozostaje w centrum uwagi. Po skandalach z przeszłości, od następnego papieża oczekuje się ponownego nacisku na przejrzystość, oszczędności i należyte zarządzanie finansami. Zrównoważony rozwój Stolica Apostolska należy zagwarantować, nie tracąc z oczu jej ewangelicznego charakteru: być w służbie Ewangelii, a nie władzy.

Dla kardynałów synodalność nie może pozostać procesem tymczasowym. Zadaniem nowego papieża będzie promowanie rzeczywistego uczestnictwa wszystkich wiernych w rozeznawaniu i misji Kościoła. Synodalność nie jest już koncepcją teologiczną, ale pilną potrzebą duszpasterską.

Wśród poruszonych kwestii znalazła się potrzeba wyeliminowania nadużycie seksualne w Kościele. Kardynałowie zażądali, aby walka ta była kontynuowana z determinacją i przejrzystością. Tak więc nowy papież będzie musiał skonsolidować protokoły prewencyjne, wzmocnić sprawiedliwość kanoniczną, a przede wszystkim towarzyszyć ofiarom ze współczuciem i prawdą. Wewnętrzne oczyszczenie pozostaje niezbędnym warunkiem zewnętrznej wiarygodności.

Pokój i ekologia

Wołanie o pokój było jednogłośne. W deklaracji końcowej kardynałowie wezwali do trwałego zawieszenia broni i negocjacji z poszanowaniem godności ludzkiej i dobra wspólnego. Oczekuje się, że następny papież będzie aktywnie obecny na arenie międzynarodowej jako moralny mediator, obrońca narodów i niestrudzony promotor dialogu. W czasach wojny słowo Kościoła musi być jasne, odważne i pełne nadziei.

Troska o planetę ma wymiar nie tylko naukowy, ale także teologiczny. "Ekologia integralna" zaproponowana przez Laudato Si' zostało potwierdzone jako jedno z wielkich zadań przyszłego papieża. Troska o stworzenie jest dziś uprzywilejowanym polem ewangelizacji i zaangażowania. Kościół musi być sojusznikiem tych, którzy walczą o bardziej sprawiedliwy i zrównoważony świat.

Watykan

Kardynał Prevost został nowym papieżem i będzie nosił imię Leona XIV

8 maja 2025 r. amerykański kardynał Robert Francis Prevost został wybrany na nowego papieża i będzie nosił imię Leona XIV.

Javier García Herrería-8 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

O godzinie 19:13, 65 minut po pojawieniu się białego dymu, tysiące wiernych i pielgrzymów ujrzało, jak otwierają się zasłony centralnego balkonu Bazyliki Watykańskiej. Przed tłumem pojawił się kardynał protodiakon Dominique Mamberti i uroczystym głosem wypowiedział historyczne słowa: "Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus Papam...".a następnie nazwisko nowego papieża: kardynał Prevostktóry przyjął imię Leona XIV.

Na placu wybuchła radość. W całym Rzymie rozdzwoniły się setki dzwonów, powiewały flagi, a wielu wiernych obejmowało się podekscytowanych. Wśród okrzyków "Niech żyje papież! Ty jesteś Petrusnowy następca Piotra po raz pierwszy stanął przed światem. Ubrany na biało i wyglądający pogodnie, pozdrowił tłum apostolskim błogosławieństwem, dziękując swoim braciom kardynałom za zaufanie i prosząc o modlitwę w intencji jego misji.

Oznacza to początek nowej ery dla Kościoła katolickiego, naznaczonej nadzieją i oczekiwaniem. W ciągu najbliższych kilku godzin papież Leon XIV ponownie przemówi do wiernych, a w najbliższych dniach formalnie rozpocznie swój pontyfikat mszą inauguracyjną.

Więcej
Watykan

Biały dym: maksymalne oczekiwanie na to, kto zostanie papieżem

Tysiące ludzi spieszy na Plac Świętego Piotra lub do najbliższego telewizora, aby śledzić ten moment na żywo.

Javier García Herrería-8 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

O godzinie 18:08 z komina Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się długo oczekiwany biały dym, co było nieomylnym znakiem, że kardynałowie osiągnęli porozumienie: Kościół Katolicki ma nowego papieża. Nazwisko papieża zostanie ogłoszone w ciągu najbliższych kilku minut z centralnego balkonu Bazyliki Świętego Piotra.

Po kilku rundach głosowania od środowego popołudnia, 133 kardynałów elektorów zgromadzonych na konklawe osiągnęło niezbędną większość dwóch trzecich (89 głosów), aby wybrać następcę Piotra. Biały dym, wypuszczony po pierwszym popołudniowym głosowaniu, został przywitany radośnie przez tysiące wiernych zgromadzonych na Placu Świętego Piotra.

Oczekujące tłumy w Rzymie

Setki kamer skupiły się na kominie w oczekiwaniu na dym. Gdy tylko potwierdzono, że jest biały, wśród pielgrzymów, turystów i mieszkańców rozległy się oklaski, śpiewy i łzy. Dzwony Świętego Piotra zaczęły głośno bić kilka minut później, potwierdzając wybór.

Tysiące ludzi, mieszkańców i turystów obecnych w Rzymie, rzuciło się, by zobaczyć, jak kardynał protodiakon wypowiada tradycyjną formułę: "Annuntio vobis gaudium magnum: habemus Papam".po którym następuje imię nowego papieża i imię, które wybrał jako papież.

Nowy papież zwróci się do świata ze swoim pierwszym pozdrowieniem apostolskim i udzieli błogosławieństwa "Urbi et Orbi".

Te wybory oznaczają koniec konklawe która zgromadziła kardynałów z 71 krajów, z silnym poczuciem ciągłości, odnowy i odpowiedzialności duszpasterskiej. Nowy papież będzie 267. następcą św. San Pedro a jego wybór wyznaczy kierunek dla Kościoła katolickiego w trudnych czasach na poziomie globalnym i kościelnym.

Więcej

Mewy konklawe

Podczas gdy miliony oczu wpatrują się w komin Kaplicy Sykstyńskiej, są tacy, którzy mają najlepsze miejsce w Watykanie: mewy. Mistrzowie rzymskiego nieba, siedzą, obserwują... i czekają, jak my wszyscy, ale bez żadnego napięcia.

8 maja 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konklawe postępuje, a wraz z nim rośnie globalny niepokój. W Rzymie tłumnie gromadzą się wierni, w redakcjach palce drżą nad klawiaturami, a na Placu Świętego Piotra panuje pełna oczekiwania cisza... przerywana jedynie beznamiętnym skrzekiem mewy.

Jest tam, wysoko nad Kaplicą Sykstyńską, siedzi przy kominie, jakby była częścią oficjalnej aparatury konklawe. Z przenikliwym spojrzeniem i pewnością kogoś, kto nie boi się ani opinii publicznej, ani frakcji kardynała, mewa obserwuje.

Jaki on jest zazdrosny.

Podczas gdy wewnątrz wymienia się spojrzenia, karty do głosowania są składane, a głosy liczone z zapartym tchem, na zewnątrz panuje inny rytm. To białe skrzydła, które latają nad tajemnicą. Mewy nie rozumieją większości dwóch trzecich ani kościelnych napięć. Nie potrzebują konsensusu, by z godnością wylądować na najwyższym gzymsie na świecie. Watykan. Nikt ich nie filtruje ani nie zakrywa. A kiedy siadają przy kominku, robią to z niepokojącą ciszą.

Czy to omen, czy to gołębica Ducha Świętego w swojej mniej subtelnej i bardziej przenikliwej wersji?

Na każdym konklawe pojawiają się ponownie. W 2013 roku jedna z nich trafiła na pierwsze strony gazet, ponieważ spędziła kilka minut dokładnie przy kominku na kilka minut przed pojawieniem się białego dymu. Niektórzy żartowali: "Wiedziała wcześniej niż my". A dlaczego nie? Być może w swoim spokojnym locie odbierają wibracje Kaplicy. Sykstyna. A może po prostu szukają ciepła... lub kanapki dla nieostrożnego dziennikarza.

Ale w tej erze domysłów, kto nie chciał, choćby przez sekundę, być jednym z nich? Obserwować wszystko z góry, bez presji, bez głosowania, bez pisania biuletynów.

Tymczasem świat wstrzymuje oddech. Kamery skupiają się na dachu. Sieci kipią od memów i domysłów. A oni, majestatyczni i lekceważący, przechadzają się wśród chmur, jakby przyszłość chrześcijaństwa nie decydowała się tuż pod ich stopami.

Jeśli jest jedna rzecz, o której przypominają nam te mewy, to to, że jest coś głęboko ludzkiego w niewiedzy, w czekaniu, w wyobrażaniu sobie. 

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Watykan

Leon XIV: most do pokoju

Leon XIV nie przedstawia się jako samotny reformator, ale jako pierwszy z kroczącej wspólnoty. Prosił o modlitwę nie po to, by wspierać jego postać, ale by wspólnie wspierać misję, która należy do wszystkich.

Rafael Sanz Carrera-8 maja 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

W swoim pierwszym publicznym wystąpieniu nowy papież Leon XIV nie potrzebował wielkich gestów, aby jasno określić kierunek swojego pontyfikatu. Wystarczyło jedno słowo: pokój. Było to pierwsze słowo, jakie wypowiedział, zwracając się do świata, co nie pozostało niezauważone.

Imię jako kompas pontyfikatu

Przyjęcie nowego imienia wraz z objęciem posługi Piotrowej nie jest kaprysem, ale wynikiem tradycji o głębokich korzeniach historycznych. Jej początki sięgają VI wieku, kiedy to papież Merkury, chcąc uniknąć pogańskich skojarzeń, przyjął imię Jan II. Zwyczaj ten przyjął się między X a XI wiekiem, zwłaszcza na przykładzie Piotra, który w 1009 roku zdecydował się nazywać siebie Sergiuszem IV, aby uniknąć bezpośredniej identyfikacji ze świętym Piotrem. Co więcej, od połowy XX wieku imię pontyfikalne zyskało wartość programową: pierwszy znak stylu, inspiracji i orientacji duszpasterskiej, które będą charakteryzować pontyfikat.

Leon XIV, do tej pory Kardynał Robert PrevostW swoim wyborze imienia i w pierwszych słowach złożył deklarację intencji i od samego początku chciał podkreślić, że jego misją będzie pasterz mostów. Jego wizja to zjednoczony Kościół, który wychodzi do świata, aby leczyć rany, służyć najbardziej potrzebującym i budować wspólne drogi oparte na wierze i rozsądku.

Waga nazwy

Wybór imienia Leona XIV, niepublikowanego od 1903 roku, nie jest prostym przywołaniem historycznym, ale wyraźnym zobowiązaniem do żywej tradycji Kościoła. Imię to umieszcza nowego papieża w ślad za takimi postaciami jak Leon I Wielki, symbol doktrynalnej jedności i duszpasterskiej odwagi w niespokojnych czasach, oraz Leon XIII, pionier w stosowaniu Ewangelii do społecznych wyzwań współczesności.

Przyjmując to imię, Leon XIV nie tylko honoruje to dziedzictwo, ale także aktualizuje je we współczesnym kluczu. Podobnie jak Leon I, chce on zaoferować jasny głos pośród burz. Podobnie jak Leon XIII, chce, aby doktryna społeczna Kościoła pozostała etycznym kompasem pośród niesprawiedliwości, zwłaszcza dziś, w obliczu zjawisk takich jak przymusowa migracja, globalne nierówności i degradacja środowiska.

Kościół obejmujący

Jednym z najważniejszych momentów jego pierwszego przemówienia był obraz Placu Świętego Piotra z otwartymi ramionami: w ten sposób Leon XIV rozumiał rolę Kościoła w dzisiejszym świecie. Kościół, który przypomina ten plac, gdzie jest miejsce dla wszystkich i który wie, jak przyjąć z czułością tych, którzy przybywają zranieni, zdezorientowani lub wykluczeni.

Daleki od samoreferencyjnego Kościoła, nowy papież zaproponował misyjną, dialogującą, głęboko ludzką wspólnotę, w której chrześcijańska miłość nie jest tylko ideałem, ale realnym doświadczeniem. Chce, aby Kościół wyszedł poza swoje widzialne granice, bez strachu, aby towarzyszyć tym, którzy najbardziej tego potrzebują: ubogim, wątpiącym, poszukującym.

Jedność dla zepsutego świata

W kontekście kościelnym i światowym naznaczonym pęknięciami, Leon XIV nalegał na pilną potrzebę wspólnego kroczenia. Nie przez narzucanie, ale przez wspólną wierność Chrystusowi i Ewangelii. Jego nacisk na jedność nie jest sloganem, ale przekonaniem: świadectwo Kościoła pojednanego z samym sobą jest niezbędne, jeśli świat ma uwierzyć, że pokój jest możliwy.

Ten pokój, zasugerował, nie jest oferowany przez równowagę geopolityczną lub zimną dyplomację, ale ten, który rodzi się ze szczerego spotkania, szacunku dla innych, sprawiedliwości przeżywanej, a nie tylko głoszonej. W tym sensie wskazał na Kościół, który aktywnie współpracuje w promowaniu praw człowieka, globalnej solidarności i godności każdej osoby..

Wdzięczna ciągłość

Przez cały czas Leon XIV okazywał wdzięczność swojemu poprzednikowi, papieżowi Franciszkowi, którego uznał za wzór odwagi i miłosierdzia. Nie chciał oznaczać przerwy, ale przedłużyć proces. Synodalność, uwaga poświęcona peryferiom, bliskość z odrzuconymi: wszystko to jest również częścią jego horyzontu duszpasterskiego.

Leon XIV nie przedstawia się jako samotny reformator, ale jako pierwszy z kroczącej wspólnoty. Prosił o modlitwę nie po to, by wspierać jego postać, ale by wspólnie wspierać misję, która należy do wszystkich.

Pontyfikat z ludzką twarzą

Od Ameryki Łacińskiej po Afrykę i Azję, wielu widziało w jego słowach światło, które może pomóc w leczeniu pęknięć i budowaniu sojuszy w zużytym świecie. Jest to propozycja duchowa, ale także społeczna, kulturowa i głęboko etyczna: być mostami jak Chrystus, światłem świata i pojednaniem ludzkości.

Ten nowy pontyfikat rozpoczyna się nie od wielkich obietnic, ale od gestu i imienia, które mówią głośniej niż tysiące przemówień: Leon XIV, nie jako ryk władzy, ale jako głos pokoju.

Podsumowanie przesłania na początku pontyfikatu Leona XIV

  • Swój pontyfikat rozpoczął od pozdrowienia pokoju - "Pokój wam" - przywołując na myśl Zmartwychwstałego Chrystusa. W całym swoim przesłaniu kładł nacisk na pokorny i wytrwały pokój oraz wzywał do budowania mostów dialogu i spotkania między narodami.
  • Wyraził swoją głęboką wdzięczność dla Papież FranciszekOpisał go jako "słaby, ale zawsze odważny głos" i zobowiązał się do kontynuowania jego duchowego dziedzictwa.
  • Podkreślił potrzebę Kościół misyjny, otwarty i gościnny, jak Plac Świętego Piotra: z ramionami zawsze gotowymi na przyjęcie wszystkich, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących.
  • Kładł nacisk na jedność ludu Bożego, zachęcając go do wspólnego kroczenia w wierności Chrystusowi i głoszenia Ewangelii bez lęku. Przypomniał, że tylko Chrystus jest prawdziwym pomostem między Bogiem a ludzkością i zaprosił wszystkich, aby byli światłem dla świata.
  • Na zakończenie poprosił o modlitwę w intencji swojej misji, Kościoła i pokoju na świecie, powierzając tę modlitwę Maryi Dziewicy.
AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Więcej
Stany Zjednoczone

Federalne śledztwo przeciwko stanowi Waszyngton za utajnienie zeznań 

Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych wszczął dochodzenie w sprawie praw obywatelskich w związku z prawem stanu Waszyngton. Powodem jest to, że członkowie duchowieństwa stają się obowiązkowymi donosicielami w podejrzanych lub znanych przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci, naruszając poufność zeznań.  

OSV / Omnes-8 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

- Kate Scanlon, OSV (Waszyngton)

Departament Sprawiedliwości poinformował 5 maja, że wszczął dochodzenie w sprawie dochodzenie ruch na rzecz praw obywatelskich wokół opracowania i uchwalenia przepisów w stanie Waszyngton. Wymaga ono od duchownych zgłaszania przypadków molestowania lub zaniedbywania dzieci, bez wyjątków dla księży.

2 maja demokratyczny gubernator Bob Ferguson podpisał ustawę Senate Bill 5375, sponsorowaną przez demokratycznego senatora Noela Frame'a z Seattle, czyniąc z duchownych obowiązkowych reporterów. Oznacza to, że osoby te są prawnie zobowiązane do zgłaszania podejrzanych lub znanych przypadków wykorzystywania lub zaniedbywania dzieci. Wersja ustawy, która została uchwalona, nie zawierała wyjątku od wymogu spowiedzi sakramentalnej. 

Inni obowiązkowi zgłaszający w stanie Waszyngton to personel szkolny, pielęgniarki, doradcy społeczni i psychologowie.

Księża katoliccyw sprzeczności z prawem cywilnym

Niektórzy argumentowali, że ustawa odnosi się do ważnego pominięcia na stanowej liście obowiązkowych reporterów w tej kwestii. Inni jednak wyrażali obawy, że bez wyjątków dla (kościelnych) prerogatyw duchowieństwa, prawo może postawić księży katolickich w sprzeczności z prawem cywilnym, w celu utrzymania prawa kościelnego w odniesieniu do tajemnica spowiedzi.

"Wymaga się od nich pogwałcenia ich wiary".

Departament Sprawiedliwości wskazał, że planuje zbadać to, co nazwał oczywistym konfliktem między nowym prawem stanu Waszyngton a swobodnym wyznawaniem religii na mocy Pierwszej Poprawki.

Asystent prokuratora generalnego Harmeet K. Dhillon z Wydziału Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości powiedział w oświadczeniu: "SB 5375 wymaga od księży katolickich pogwałcenia ich głęboko wyznawanej wiary w celu przestrzegania prawa, co jest pogwałceniem konstytucji i naruszeniem swobodnego wyznawania religii, którego nie można utrzymać w naszym konstytucyjnym systemie rządów.

"Co gorsza, prawo wydaje się wyróżniać duchownych jako nieuprawnionych do dochodzenia obowiązujących przywilejów, w porównaniu z innymi specjalistami od informacji" - powiedział Dhillon. "Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i oczekujemy współpracy stanu Waszyngton w naszym dochodzeniu".

Każdy stan, dystrykt lub terytorium w USA ma jakąś formę obowiązkowych przepisów dotyczących zgłaszania przestępstw. Większość stanów, które wyraźnie uwzględniają duchownych w swoich przepisach dotyczących obowiązkowego zgłaszania, przyznaje pewne przywileje spowiadającym się duchownym w różnym stopniu, zgodnie z danymi z Child Welfare Information Gateway, która jest częścią Biura ds. dzieci Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych.

Prośba o zwolnienie z sakramentu spowiedzi

Konferencja Katolicka Stanu Waszyngton sprzeciwiła się konkretnej wersji ustawy, która została przyjęta przez ustawodawców, wzywając ich do jej zmiany "w celu zapewnienia wyjątku dla poufnej komunikacji między członkiem duchowieństwa a pokutującą osobą wierzącą".

"Większość stanów, w których duchowni są obowiązkowo zgłaszani, zawiera wyłączenie dotyczące poufnej komunikacji, co pokazuje, że interesy stanów w zakresie ochrony dzieci można osiągnąć bez naruszania prawa do swobodnego praktykowania religii" - stwierdziła Konferencja w kwietniowym biuletynie rzecznictwa.

Konferencja, która jest ramieniem polityki publicznej katolickich biskupów stanowych, wcześniej poparła inną wersję przepisów, które miały uczynić duchownych obowiązkowymi reporterami z wyłączeniem sakramentu spowiedzi.

Po podpisaniu ustawy w dniu 2 maja, gubernator Ferguson powiedział dziennikarzom, że jest katolikiem i uważa tę ustawę za "dość prostą".

"Mój wujek był księdzem jezuitą przez wiele lat, sam chodziłem do spowiedzi, więc jestem z tym bardzo zaznajomiony" - powiedział, według KXLY-TV. "Czułem, że jest to ważne ustawodawstwo, a ochrona dzieci jest priorytetem".

Arcybiskup Seattle: "Katoliccy duchowni nie mogą naruszać pieczęci spowiedzi".

W oświadczeniu z 4 maja arcybiskup Paul D. Etienne z Seattle powiedział: "Kościół katolicki zgadza się z celem ochrony dzieci i zapobiegania wykorzystywaniu dzieci.

"Archidiecezja Seattle pozostaje zobowiązana do zgłaszania przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci, pracy z ofiarami, które przeżyły, w celu uzdrowienia i ochrony wszystkich nieletnich i osób wrażliwych" - powiedział. "Nasze zasady wymagają już, aby księża byli obowiązkowymi sprawozdawcami, ale nie wtedy, gdy informacje te są uzyskiwane podczas spowiedzi".

Arcybiskup Etienne wyraził obawę, że księża nie będą w stanie przestrzegać prawa, jeśli takie informacje zostaną ujawnione podczas sakramentu spowiedzi.

"Katoliccy duchowni nie mogą naruszać tajemnicy spowiedzi, w przeciwnym razie zostaną ekskomunikowani z Kościoła" - powiedział. "Wszyscy katolicy muszą wiedzieć i mieć pewność, że ich spowiedź pozostaje święta, bezpieczna, poufna i chroniona przez prawo kościelne".

—————–

Kate Scanlon jest krajową reporterką OSV News zajmującą się Waszyngtonem. Śledź ją na X @kgscanlon.

AutorOSV / Omnes

Ekosystem medialny i konklawe

W obliczu ekosystemu medialnego, który nalega na polaryzację, rodziny katolickie są wezwane do zaufania podczas procesu konklawe. Złóżmy wszystko w błogosławione ręce Boga.

8 maja 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Każdego ranka uczestniczę we Mszy Świętej w kaplicy niedaleko mojego domu. Kilka dni temu, pod koniec Mszy, czekała na mnie moja sąsiadka i po przywitaniu zapytała: "Jak myślisz, Lupita, czy następny papież będzie konserwatystą czy postępowcem?

Przypomniałem sobie pewną metaforę, która pomogła mi wyjaśnić moją opinię na ten temat. Wyobraźmy sobie następującą scenę: osoba, która jest abstynentem, zostaje zapytana, co woli pić: tequilę czy wódkę. Osoba ta odpowiada: "Nie jestem zainteresowany alkoholem, wypiję tę opcję bezalkoholową". 

Kościół jest jak ten abstynent, nie jest zainteresowany doczesną władzą, jego interesy leżą gdzie indziej. 

Myślenie o Kościele w tych kategoriach jest redukowaniem go do porządku doczesnego, uważaniem go za zwykłą organizację, okaleczaniem go i ogołacaniem z jego istoty i znaczenia. W dzisiejszych czasach wielu popadło w tę dychotomię, która staje się przeszkodą w zrozumieniu głębi i złożoności instytucji, która jest ludzko-boska. Dziennikarze muszą tworzyć atrakcyjne nagłówki i wiedzą, że zestawianie przeciwieństw przyciąga publiczność.

Pojęcia z dziedziny geopolityki zostały włączone w rzeczywistość Kościoła, a ci z nas, którzy ich słuchają i czytają, używają tego samego języka ze wszystkimi jego redukcjonizmami. Jednak wejście w wiedzę o nim oznacza zafascynowanie się jego pochodzeniem i historią, wytworzenie relacji z żywym bytem, czymś, co wykracza daleko poza jego struktury, czymś, co naprawdę tworzy mistyczne ciało. Nie jest to ani demokracja, ani oligarchia. 

Uczciwi dziennikarze wiedzą i szanują, nawet jeśli nie są wierzący, że w naszym wyznaniu wiary istnieje element nadprzyrodzony. Boska rzeczywistość jest zmienną, która istnieje.

Jest wiele modlitwy wokół kluczowych wydarzeń w życiu Kościoła.

Konklawe 2025

Żyjemy konklawe 2025 i świat jednoczy się w modlitwie, wiemy, że nic z tego nie jest w pełni wyjaśnione bez Chrystusa. Eksperci mówią o preferencjach kardynałów, czy wybiorą papieża, który podąża za linią Francisco Nie są świadomi, że wybory zostaną przeprowadzone przez działanie Ducha Świętego za pośrednictwem ludzi. Ekosystem medialny mówi o "elemencie zaskoczenia" lub "tajemnicy" kryteriów wyborczych; w tych słowach ma miejsce boskie działanie.

Pamiętajmy, że polaryzacje w napięciu są zasadniczo twórcze, gdy jest jasne, po co. Oczywiście kardynałowie mają swoje własne kryteria i nie ma jednolitości w Kościele, ale jest jedność, dlatego każdy z nich odda głos, który odpowiada woli Bożej, nie stawiając na pierwszym miejscu swoich osobistych preferencji, ale raczej dobro Kościoła powszechnego. Od Pawła VI do papieża Franciszka możemy zaobserwować doskonałą ciągłość w stopniowym wdrażaniu Soboru Watykańskiego II, z jego błędami i sukcesami, w jego ludzko-boskiej podróży, ale zawsze pod stałą pomocą, nigdy przerywaną, Ducha Świętego.

Świeckie dziennikarstwo przedstawia kardynałów jako dążących do papiestwa z żądzą władzy, co potwierdzają seriale, filmy i filmy dokumentalne, które roją się na wszystkich platformach medialnych, ale w rzeczywistości nasi kardynałowie wiedzą, że bycie papieżem wiąże się z dźwiganiem ciężkiego krzyża, byciem wybranym i zaakceptowaniem tego jest poświęceniem siebie. 

Kardynałowie głosują na tego, którego serce im to podpowiada, i wyraźnie dostrzegają, że wręczają mu wielki krzyż, więc oferują mu swoją pomoc, wierność i towarzystwo, aby mógł sterować łodzią Piotra przez burzę... z Chrystusem, zawsze z Chrystusem. Kościół jest w Jego rękach.

W rękach Boga

W sieci krąży refleksja zatytułowana: to zależy w czyich rękach jest dana sprawa. Mówi ona, że piłka do koszykówki w naszych rękach jest warta około $19, ale piłka do koszykówki w rękach Michaela Jordana jest warta około $33,000,000,000.

Rakieta tenisowa w moich rękach jest bezużyteczna.

Rakieta tenisowa w rękach Pete'a Samprasa oznacza mistrzostwo na Wimbledonie.

Wszystko zależy od tego, w czyich rękach znajduje się sprawa.

Proca w moich rękach to dziecinna zabawa.

Proca w rękach Dawida jest bronią zwycięstwa Ludu Bożego.

Kilka gwoździ w moich rękach może posłużyć do zbudowania budki dla ptaków.

Kilka gwoździ w rękach Jezusa Chrystusa przyniosło zbawienie całej ludzkości.

Wszystko zależy od tego, w czyich rękach znajduje się sprawa.

W obliczu ekosystemu medialnego, który nalega na polaryzację, katolickie rodziny są wezwane do zaufania. Złóżmy wszystko w błogosławione ręce Boga. Nasze zadanie: modlić się i chrzcić nasze środowiska radością i spokojem. 

Nasze umysły i serca są już gotowe na przyjęcie Papieża z wdzięcznością, uczuciem i uległością.

Więcej
Watykan

Drugi czarny dym

Dziś wieczorem około godziny 17:30 lub 19:00 wypuszczony zostanie kolejny dym.

Javier García Herrería-8 maja 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

O godzinie 11:51 w środę z komina Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się drugi czarny dym, znak, że żaden ze 133 kardynałów nie był w stanie zająć swojego miejsca w Kaplicy Sykstyńskiej. wyborcy osiągnęło 89 głosów potrzebnych do wyboru nowego papieża. Konklawe, które rozpoczęło się wczoraj, pozostaje bez konsensusu po trzech głosowaniach.

Dwa głosy, jeden dym

Z reguły w poranki z podwójnym głosowaniem pod koniec drugiej rundy pojawia się tylko wspólny dym. Tak było dzisiaj: chociaż odbyły się dwie rundy głosowania, żadna z nich nie była rozstrzygająca, a dym był czarny.

Kardynałowie zostaną wezwani do ponownego głosowania dziś po południu, w jednej lub dwóch turach, w zależności od wyników. Jeśli większość nie zostanie osiągnięta po pierwszej rundzie po południu, drugie głosowanie tego dnia zostanie zakończone, a dym ponownie uniesie się z Kaplica Sykstyńska około godziny 19:00.

Więcej
We've detected you might be speaking a different language. Do you want to change to:
EN
ES
EN
DE
FR
PT
PL
IT
Close and do not switch language