Ziemia Święta. Nieosiągalny pokój, temat grudniowego wydania magazynu Omnes
Magazyn drukowany Omnes z grudnia 2023 r. koncentruje się na Ziemi Świętej, początkach konfliktu, jego historii i osobliwościach oraz świadectwach z pierwszej ręki. Oprócz tego tematu, Górski Karabach i podsumowanie Forum Omnes z Jacquesem Philippe.
Ziemia Święta, ziemia Jezusa, gdzie miały miejsce historyczne wydarzenia związane z wcieleniem, życiem i śmiercią Chrystusa, jest głównym tematem filmu. wydanie 734 Omnes.
Nowy konflikt na tym obszarze, po niespodziewanym ataku Hamasu na obywateli Izraela w październiku 2023 r. i późniejszym wypowiedzeniu wojny, ponownie przyciągnął uwagę światowych mediów, polityków i religii.
Dokumentacja rozpoczyna się od obszernego i dobrze udokumentowanego wstępu historycznego autorstwa Gerardo Ferrary, wyjaśniającego historyczne początki napięć w Ziemi Świętej, a także ich polityczne i religijne gałęzie.
W numerze zbadano również niektóre instytucje chrześcijańskie obecne na tym obszarze, w szczególności pracę i historię franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej, która zapewnia obecność chrześcijan w kluczowych miejscach, takich jak Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem i Bazylika Agonii, znajdująca się w Ogrodzie Oliwnym.
Dwie kobiety, jedna izraelska i jedna palestyńska, dzielą się również swoimi odmiennymi poglądami na temat wydarzeń, a także lekcjami, jakie społeczeństwo może wyciągnąć z wojny.
10 lat Evangelii Gaudium
Nasz redaktor w Rzymie, Giovanni Tridente, podsumowuje obecność kluczowych tematów adhortacji apostolskiej. Evangelii Gaudium w najnowszych przemówieniach papieża Franciszka.
Dokument ten, który zainaugurował pontyfikat papieża Franciszka, pozostaje dziś jednym z kluczowych tekstów magisterium papieża, który wielokrotnie się do niego odwołuje.
Konflikt w Górskim Karabachu
Sekcja poświęcona Świat W tym miesiącu skupiamy się na mało znanym konflikcie Górski Karabach. Ta enklawa, historycznie związana z Armenia ale położony na granicy z Azerbejdżanem, był świadkiem praktycznego zaniku obecności chrześcijańskich Ormian w wyniku wojen w 2020 i 2021 r. oraz ostatnich ataków armii azerskiej.
To, co niegdyś było pierwszym chrześcijańskim narodem na Zachodzie, stoi obecnie w obliczu zaniku swojego dziedzictwa religijnego i kulturowego.
Filozofia chrześcijańska i Jacques Philippe
Ze swojej strony, Juan Luis Lorda określa w swoim Teologia XX wieku wpływ chrześcijaństwa na rozwój filozofii, na przykład poprzez wniesienie idei osoby, miłości i rodziny, naturalnego porządku świata, poczucia ludzkiej wolności i odpowiedzialności, ideałów sprawiedliwości i braterstwa, zgodnie z ludzką godnością.
Autor argumentuje, że na nich opiera się nasza demokratyczna kultura. Są to kwestie, które można rozwiązać za pomocą rozumu, ale w dużej mierze zostały ustanowione przez impuls wiary.
Ponadto magazyn zawiera obszerny raport poświęcony Forum Omnes, która odbyła się 24 listopada w Madrycie i w której wziął udział znany autor duchowy Jacques Philippe.
Podczas spotkania, w którym uczestniczyło ponad 200 osób, Philippe mówił o konsekwencjach "traumatycznej" śmierci Boga w dzisiejszym społeczeństwie. Przypomniał między innymi, że pogardzając Bogiem, już teraz "nie ma spokoju ani ukojenia".. Bez nadziei, bez miłosierdzia i bez możliwości przebaczenia człowiek nie może kochać nawet samego siebie.
Treść tego magazyn jest już dostępny dla subskrybentów Omnes. Wydanie Omnes z grudnia 2023 r. jest już dostępne w wersji cyfrowej dla subskrybentów Omnes. W ciągu najbliższych kilku dni zostanie on również dostarczony na zwykły adres osób posiadających ten rodzaj subskrypcji. subskrypcja.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Papież ofiarowuje złotą różę wizerunkowi Matki Boskiej Salus Populi Romani
Papież Franciszek ogłosił swoją decyzję o podarowaniu nowej Złotej Róży ikonie "Salus Populi Romani", którą odwiedza przed i po każdej podróży lub pobycie w szpitalu.
Po dwóch historycznie ważnych, ale utraconych egzemplarzach, papież Franciszek postanowił podarować nową Złotą Różę ikonie Salus Populi Romani który jest czczony w bazylice Santa María la Mayor, do którego argentyński papież jest bardzo przywiązany, tak bardzo, że odwiedza go od następnego dnia po wyborze, na początku i na końcu każdej podróży zagranicznej lub pod koniec pobytu w szpitalu.
Hołd zostanie oddany wieczorem w piątek 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, zanim papież - zgodnie ze swoją tradycją, nawet w tragicznym czasie pandemii - złoży hołd figurze Matki Bożej na Piazza Mignanelli, obok Schodów Hiszpańskich.
Odwieczna więź
"Po 400 latach papież chciał dać namacalny znak swojego oddania czczonej ikonie", czytamy w nocie z Bazyliki Santa Maria Maggiore, "wzmacniając tysiącletnią więź między Kościołem katolickim a miastem Rzym".
W rzeczywistości istnieją już dwie róże przypisane do Salus Populi RomaniPierwszy z nich został ufundowany przez papieża Juliusza III w 1551 roku, a drugi przez papieża Pawła V w 1613 roku. Pierwszy papież był bardzo przywiązany do bazyliki, do tego stopnia, że odprawił swoją pierwszą mszę na ołtarzu szopki. Paweł V, ze swojej strony, podarował ją przy okazji przeniesienia Ikony Matki Bożej do nowej Kaplicy Paulińskiej, wzniesionej specjalnie w celu jej przechowywania i gdzie jest przechowywana do dziś. Po obu różach nie pozostał żaden ślad i przypuszcza się, że zostały utracone w 1797 r. (traktat z Tolentino), po napoleońskiej inwazji na państwa papieskie.
Komentując dar, nadzwyczajny kustosz Bazyliki Najświętszej Maryi Panny Większej, monsignore Rolandas Makrickas, określił dar Ojca Świętego jako "historyczny gest", który potwierdza więź papieża "z Matką Bożą". Co więcej, dzięki temu "lud Boży zostanie jeszcze bardziej wzmocniony w swojej duchowej i pobożnej więzi z Najświętszą Maryją Panną".
Różaniec w intencji pokoju
Pod koniec zeszłorocznego miesiąca maryjnego papież Franciszek wybrał Bazylikę Matki Bożej Większej, aby odmówić Różaniec Pokoju - szczególnie za udręczoną Ukrainę - przed Ikoną Salus Populi Romani, wraz z sanktuariami różnych krajów na całym świecie połączonymi za pomocą transmisji strumieniowej.
Przy tej okazji prosił: "udziel wielkiego daru pokoju, aby wojna, która od dziesięcioleci szaleje w różnych częściach świata, wkrótce ustała". I jeszcze: "wstawiaj się za nami przed Twoim Synem, pojednaj serca pełne przemocy i zemsty, wyprostuj myśli zaślepione pragnieniem łatwego wzbogacenia się, spraw, aby Twój pokój zapanował na całej ziemi".
Niestety, słowa te są wciąż aktualne i wymagają interwencji modlitewnej.
Hołd dla Niepokalanego Poczęcia
Bez wątpienia papież wspomni o tym również przed pomnikiem Niepokalanego Poczęcia na placu Mignanelli, który odwiedzi wieczorem 8 grudnia.
Czysto "rzymska" tradycja, której papież nigdy nie chciał utracić. W ubiegłym roku Ukraina wciąż znajdowała się w centrum jego myśli: "Chciałbym przynieść wam dzisiaj podziękowanie narodu ukraińskiego za pokój, o który tak długo prosiliśmy Pana. Z drugiej strony, nadal muszę przynieść wam prośbę dzieci, osób starszych, ojców i matek, młodych ludzi z tej udręczonej ziemi, która tak bardzo cierpi".
Dziś, niestety, dodajemy nasze myśli do Ziemi Świętej, tragicznie dotkniętej nagłym i jednocześnie nieproporcjonalnym konfliktem, który zbiera tysiące niewinnych ofiar. Oby raz jeszcze: "nad nienawiścią zatriumfowała miłość, nad kłamstwem zatriumfowała prawda, nad obrazą zatriumfowało przebaczenie, nad wojną zatriumfował pokój". Nadzieja, która teraz staje się absolutną koniecznością dla całego świata.
Autor proponuje lekturę "In Praise of Thinking" profesora Ricardo Piñero, w której, wykorzystując różne dzieła sztuki jako wspólny wątek, Piñero zastanawia się nad godnością, łącznością, solidarnością, zrównoważonym rozwojem i doskonałością.
Juan Ignacio Izquierdo Hübner-5 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Jaką książkę poleciłbyś osobie rozpoczynającej studia? O to samo poprosił mnie przyjaciel, który kupuje prezenty świąteczne. Nie wahałem się: najnowsza książka Ricardo Piñero (profesora estetyki i teorii sztuki na Uniwersytecie Nawarry): Pochwała myśleniaktóry równie dobrze mógłby nosić tytuł "Pięć kluczy do myślenia z wielkodusznym sercem".
"Myślenie jest sposobem poznawania, smakowania, jest sposobem smakowania, uczenia się rozróżniania, akceptowania i zaprzeczania, protestowania i przyznawania się, dzielenia się tym, czym jesteśmy, abyśmy wszyscy byli lepsi". Innymi słowy, myślenie nie jest czymś oczywistym.
Poprzez dzieła sztuki, zabawne teksty i cytaty z filozofów, autor stawia nas twarzą w twarz z pięcioma tematami, które leżą u podstaw refleksyjnej postawy: godność, łączność, solidarność, zrównoważony rozwój i doskonałość. Wszystko to na 109 stronach, które szybko się kończą i pozostawiają wrażenie, że zwięzłość była zamierzona.
Piñero pisze tak, by ożywić ciekawość, pobudzić ducha i zachęcić do pozostania w pobliżu; po prostu umieszcza drabinę na samolocie, ale po wspięciu się na nią, stajesz się pilotem.
Po co myśleć o tych kwestiach? Ponieważ choć wiemy, że są one nieuniknione, unikamy ich. To dramat naszego stulecia. Musimy być bardziej świadomi tego, jak cenne i godny Zapomnieliśmy, że najlepsze pomysły wymagają od nas relacji z innymi.
Pozwoliliśmy sobie być... być może dlatego, że gdy tylko dostrzeżemy dyskomfort, tracimy chęć odkrywania, ale po co w takim razie żyjemy? Nadszedł czas, aby się obudzić, ponieważ jeśli zdecydujemy się ćwiczyć nasze myślenie i uczestniczyć w wielkich rozmowach naszych czasów, będziemy mogli siać i przynosić owoce. Owoce, dużo owoców, dlaczego nie możemy wypełnić świata owocami? Każdy da to, co może, uwielbiam kasztany, zwłaszcza zimą, kiedy są świeżo pieczone w tych magicznych wozach w Pampelunie.
Myślenie, które proponuje autor, jest myśleniem zaangażowanym na rzecz ludzi i dobra wspólnego, nawet dobrodusznym; przypomina wiedzę serca Pascala, wiedzę emocjonalną Schelera lub poznawczą siłę miłości Augustyna i Bonawentury. Czy będziemy w stanie myśleć w ten sposób, sercem? Tak, ponieważ najpierw zostaliśmy umiłowani przez Baranka.
Pochwała myślenia
AutorRicardo Piñero Moral
Redakcja: Słowo
Strony: 112
Rok: 2023
Ten sam Baranek jest przedstawiony w prawym dolnym rogu okładki książki, kucając obok Jana Chrzciciela. Obraz jest autorstwa Bosch (1489), a Piñero komentuje to na ostatnich stronach książki: "Jan ma zamknięte oczy, ale widzi wszystko wyraźnie i pokazuje nam, którą drogą podążać, spokojnie pokazuje nam, co musimy wybrać, że nie wszystko jest warte tego samego, ale że istnieje ścieżka, mocna droga, która jest przed nami, nawet jeśli wydaje się tak prosta i pokorna jak ten biały baranek skulony wśród roślinności, ale która jest czystym światłem, która jest Prawdą, której jest posłańcem...".
W skrócie, Pochwała myślenia to dobra książka na prezent. Nieco ponad godzina na wejście po drabinie i lot samolotem.
Krótkie rozdziały, które buntują się przeciwko suchemu życiu proponowanemu przez tak wielu nieostrożnych ludzi i zachęcają do przynoszenia owoców służby, ufając, że Baranek jest Światłem, które wskazuje nam drogę, a także cel naszej podróży.
Myślenie z wielkodusznym sercem jest darem, który zawdzięczamy Jemu i o który woła świat. Dlatego właśnie postanowiłem zmienić tytuł na "Pięć kluczy do myślenia z wielkodusznym sercem" i dlatego jestem tak wdzięczny nauczycielom takim jak Ricardo Piñero, którzy uczą nas żyć i myśleć z jakością.
AutorJuan Ignacio Izquierdo Hübner
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Nasze społeczeństwo domaga się praw, co jest oczywiście uzasadnione, ale cierpimy, gdy oczekujemy, że będą one przestrzegane w stosunku do nas samych, ale nie w stosunku do innych. Ta rzeczywistość pogarsza się, gdy dodatkowo nazywamy nasze pragnienia prawami.
Wydaje się, że wraz z pojawieniem się różnych inicjatyw na rzecz obrony praw człowieka zapomnieliśmy, że idą one w parze z obowiązkami. Nasze społeczeństwo domaga się praw, co jest oczywiście uzasadnione, ale cierpimy, gdy oczekujemy, że będą one przestrzegane w stosunku do nas samych, ale nie w stosunku do innych. Rzeczywistość pogarsza się, gdy dodatkowo nazywamy nasze pragnienia prawami.
Niedawno do mojego gabinetu przyszła dojrzała kobieta doświadczająca niepokoju z powodu zbliżającego się przyjazdu jej teściowej do domu. Szlochała: "Dlaczego ona musi przyjeżdżać? Mam prawo być szczęśliwa.
Z empatią towarzyszyłam jej uczuciom i stopniowo otwierałyśmy się na głęboką refleksję na temat miłości w rodzinie. W pewnym momencie rozmowy wyjawiła, co kryje się w jej sercu i sumieniu:
"Przez całe życie byłam odrzucana przez moją teściową, a teraz, gdy jest chora, nie mam ochoty się z nią spotykać. Ale kocham mojego męża i wiem, że byłoby dla niego cenne, gdybym okazała mu trochę współczucia. Wiem, że boli go mój chłód i nie chcę taka być, ale w głębi serca nie mam ochoty się do niego zbliżać. Co mogę zrobić?
W Liście do Rzymian św. Paweł zachęca nas, abyśmy ożywiali naszą wiarę pewnymi podstawowymi postawami: "Bądźcie tego samego zdania jedni względem drugich, nie unoście się pychą, lecz bądźcie wyrozumiali dla maluczkich. Nie bądźcie mądrzy we własnym mniemaniu. Nigdy nie odpłacajcie złem za zło. Jeśli to możliwe, o ile to od was zależy, bądźcie w pokoju ze wszystkimi ludźmi" (Rz 12, 16-18).
To, co wydaje się utopijne, można zrealizować dzięki osobistej determinacji: "Zrobię to, co słuszne, nawet jeśli nie mam na to ochoty". Dziś, dzięki postępom w neuronauce, potwierdzono, że możliwa jest zmiana naszych uczuć i postaw poprzez modyfikację naszych zachowań i myśli. Innymi słowy, nie powinniśmy uzależniać podejmowanych przez nas działań od naszych uczuć; wszyscy możemy wybierać nasze reakcje, myśląc o konsekwencjach i wybierając najlepszą reakcję na każdą okoliczność.
Niemiecki neurolog Eduard Hitzig już pod koniec XIX wieku zaprojektował to, co dziś znamy jako alfabet emocjonalny. Wykrył on korelację między pewnymi uczuciami i postawami.
Twierdził, że uczucia "R" generują postawy "D":
-Gniew, uraza, niechęć, odrzucenie
Generują one postawy "D":
-depresja, zniechęcenie, przygnębienie, brak nadziei, rozpacz
Zgodnie z obserwacjami dr Hitziga, nasze mózgi można kształtować: mózg jest łatwym do oszukania "mięśniem"; jeśli się uśmiechasz, myśli, że jesteś szczęśliwy i sprawiasz, że czujesz się lepiej.
Konieczne będzie więc, aby przy złej pogodzie zachować dobrą minę i postępować właściwie, nawet jeśli początkowo nie mamy na to ochoty, to da nam dojrzałość emocjonalną. Starajmy się praktykować ludzkie cnoty, tak postępowali święci, a my jesteśmy powołani, by być świętymi.
Kiedy Słowo Boże prosi nas, abyśmy odpłacali dobrem za zło, to dlatego, że znając naszą ludzką naturę, zaleca nam, abyśmy robili to, co jest dla nas najlepsze, a nie to, co dyktują nam nasze urazy.
Słuchanie głosu Stwórcy i bycie mu posłusznym czyni nas prawdziwie wolnymi i szczęśliwymi.
30 listopada Pablo Blanco i Francesc Torralba odebrali z rąk kardynała Parolina Nagrodę Ratzingera. Następnie mogli przywitać się z papieżem Franciszkiem.
Obaj laureaci podkreślają, że myśl i dziedzictwo Josepha Ratzingera będą silnie oświecać Kościół teraźniejszości i przyszłości.
AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Dzieci umieszczają świece, przygotowując wieniec adwentowy w kościele św. Karola Boromeusza w Nowym Jorku. Wieniec adwentowy jest jedną z typowych tradycji tego okresu liturgicznego.
Codzienne życie rektora katedry św. Patryka w Nowym Jorku
Rektor katedry św. Patryka w Nowym Jorku, Enrique Salvo, czuje silną więź z latynoskimi katolikami, ponieważ sam pochodzi z Nikaragui. W swojej codziennej pracy, oprócz służenia społeczności z przyjemnością, stara się promować nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, które jest mu szczególnie bliskie.
Nie ma światowości, gdy jest się rektorem katedry św. Patryka i kierownikiem bazyliki św.
"Nie ma dwóch takich samych dni", mówi Ojciec Salvoi "nie ma rutyny, ponieważ co tydzień jest inny cel i coś innego, a to sprawia, że jest to ekscytujące... i nie muszę mieć ustalonej rutyny, ile godzin będę przy biurku i w kościele". Dodaje: "W dzisiejszych czasach mamy większą elastyczność pracy z wielu miejsc", za co ks. Salvo jest wdzięczny.
Ta "elastyczność" jest przydatna, ponieważ pozwala mu "ustalać priorytety zgodnie z potrzebami każdego dnia, które są bardzo różne, i jest to część ekscytacji tym miejscem" - powiedział ks.
Na początku kadencji Enrique Salvo, wszyscy wierni ze zgromadzenia chętnie i entuzjastycznie powitali nowego rektora, życzyli mu powodzenia i modlili się za niego; niektórzy jednak mieli jedną lub dwie przyjazne sugestie, które były dla nich osobiste. Nowy rektor był przyjazny, chętny i szczęśliwy słuchając swojej nowej trzody. Jedną z nich jest Madeline, która ma 93 lata i jest codzienną parafianką od ponad 55 lat. Madeline chwaliła ojca Salvo z wielu powodów. Mówi, że był bardzo chętny do pomocy w umieszczeniu jej w katolickim domu i za decyzję o wskrzeszeniu obrazu Bożego Miłosierdzia, który był przechowywany przed jego rektorstwem. Podobnie jak wielu katolików, Madeline jest oddana Bożemu Miłosierdziu; przypadkowo ojciec Salvo i jego rodzina również mają żarliwe nabożeństwo.
Boże Miłosierdzie
Przed objęciem rektoratu przez księdza Salvo, w katedrze św. Patryka przechowywany był piękny obraz Miłosierdzia Bożego. Opowiada Omnes, że został on wykonany specjalnie dla katedry krakowskiej w sanktuarium Bożego Miłosierdzia i został podarowany przez byłego i bardzo wiernego parafianina, który był bardzo aktywny w katedrze, ale zmarł jakiś czas temu.
"Madeline pomogła mi o tym pomyśleć i dała mi mniejszy obraz, aby mi o tym przypomnieć", wspomina ojciec Salvo. Zrobiła to i stworzyła kapliczkę w katedrze. Ojciec Salvo zgadza się, że jest piękny, ale powiedział: "Najważniejszą rzeczą ze wszystkich jest wiara w orędzia, do czego oczywiście jesteśmy zaproszeni i do czego zachęca Kościół". Jana Pawła II i o tym, jak "upewnił się, że wszyscy wiemy, że to wszystko się wydarzyło, że jest prawdziwe i że jest to coś, czemu powinniśmy zaufać". Powiedział również, że powinniśmy pamiętać o tym, co powiedział Jezus: "Wśród rzeczy, o które nas prosił, w tym wielkie święto Miłosierdzia Bożego w drugą niedzielę Wielkanocy, jest to, że chciał, aby ten obraz się rozprzestrzenił, ponieważ nie jest to tylko obraz, który pomaga nam się modlić, ponieważ jest ładny.
Wnętrze katedry św. Patryka przyciąga wzrok mnóstwem figur, przy których można odmówić modlitwę, odprawić nowennę lub zapalić świecę. Rektor Salvo docenia wszystkie obrazy i figury, wraz z Matką Bożą, które znajdują się w kościele: "Wszystkie są słodkie i piękne, mamy Jezusa w Najświętszym Sakramencie, a także krucyfiks" - przyznaje ojciec Salvo. Docenia jednak posiadanie "jednego z Jezusów, który nie jest ukrzyżowany ani na krzyżu". Według niego, "pięknie jest widzieć obraz Jezusa tak, jak jest On przedstawiony w Bożym Miłosierdziu", co rzadko widzimy.
"Mamy też Pietę", mówi ksiądz Salvo, ale podkreśla znaczenie Bożego Miłosierdzia i to, że nasz Pan "chciał, aby ten obraz się rozprzestrzeniał, więc o ile piękniejsze jest to, że każdego roku przez katedrę przybywa sześć milionów ludzi z całego świata". "Widzę ludzi prawie przez cały dzień robiących zdjęcia, a teraz wszyscy publikują wszystko, więc myślę, że katedra św. Patryka pomaga tej misji w bardzo szczególny sposób, ponieważ rozpowszechnia ten obraz, który jest namaszczonym obrazem, przypominającym o tym, jak bardzo powinniśmy Mu ufać".
Nikaragua i Boże Miłosierdzie
Ojciec Salvo urodził się w Nikaragui i opowiada, że ma rodzinną historię związaną z obrazem Miłosierdzia Bożego. Powiedział Omnes, że obraz był bliski jego rodzinie przez długi czas. Jego wujek, deweloper nieruchomości, zbudował jedną z dwóch gór, które tworzą zatokę San Juan del Sur, najpopularniejszego nadmorskiego miasta Nikaragui. Jego wujek przeżył "tę cudowną i piękną chwilę z Jezusem Miłosierdzia Bożego i rozpoczął wielkie nabożeństwo do Niego". Zainspirowało go to do zbudowania "pięknego" posągu na szczycie góry, tak że gdziekolwiek jesteś w mieście, widzisz duży posąg Jezusa, a ludzie przybywają na pielgrzymkę" - mówi ks.
U jego podstawy znajduje się również kaplica, w której rektor Salvo odprawił pierwszą mszę. Kolosalny posąg jest jednym z najwyższych posągów Jezusa na świecie, a kiedy statki wycieczkowe przybywają do Nikaragui, pierwszą rzeczą, którą widzą, jest Boże Miłosierdzie - co za sposób na powitanie wszystkich!
Jezu, w Tobie ufam
Ojciec Salvo mówi, że jest wdzięczny swojemu wujkowi, który wpłynął na jego nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia i docenia "możliwość szerzenia go, nie tylko jako katolicki ksiądz, ale także jako ktoś z rodziny, która ma takie nabożeństwo". Jego wujek doznał udaru mózgu i nie cieszy się optymalnym zdrowiem, ale na szczęście ma siostrzeńca, który modli się za człowieka, który zaszczepił w nim miłość do Bożego Miłosierdzia za każdym razem, gdy przechodzi obok obrazu w katedrze św.
Niech żyją katoliccy Latynosi
Latynosi stanowią ponad 48 % ogółu ludności. Archidiecezja Nowy JorkEnrique Salvo rozpoczął rektorat. Byli podekscytowani powitaniem nowego, wspaniałego rektora, a pierwszy Latynos był niezapomnianym i historycznym wydarzeniem.
Ojciec Salvo mówi, że Latynosi są "życiem Kościoła". I wszyscy oni odciskają swoje piętno na tutejszej wspólnocie wiary. Rektor mówi o biskupie Josephie Espaillacie, który został wyświęcony na biskupa w zeszłym roku i jest pierwszym biskupem pochodzenia dominikańskiego; jego rodzice urodzili się w Republice Dominikańskiej.
Jesteśmy świadkami tego, jak Latynosi "odciskają swoje piętno na tutejszej wspólnocie wiary i pięknie jest być tego częścią" - mówi ks.
Chociaż większość liturgii odbywa się w języku angielskim, w każdą niedzielę o godzinie 16:00 w kościele św. Patryka odprawiana jest msza w języku hiszpańskim, którą ojciec Salvo "uwielbia celebrować" i mówi, że "jest to miłe połączenie ludzi, których widzę tam w każdą niedzielę, a także ludzi przybywających z całego świata, ponieważ w Nowym Jorku jest wielu turystów z Ameryki Łacińskiej".
Wkrótce będziecie mogli przeczytać więcej o moim wywiadzie z ojcem Enrique Salvo.
Papież ostrzega przed zagrożeniem dla życia milionów ludzi w swoim przesłaniu na COP28
Chociaż papież nie mógł uczestniczyć w konferencji osobiście, chciał być obecny na Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu poprzez przesłanie.
Antonino Piccione-4 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2minuty
Zjednoczone Emiraty Arabskie są obecnie gospodarzem międzynarodowego szczytu COP28. Spotkanie, które koncentruje swoje cele na trudnych negocjacjach dotyczących stopniowej rezygnacji z niektórych rodzajów paliw.
198 krajów uczestniczy w tym spotkaniu, którego misją jest nakreślenie środków społecznych i gospodarczych oraz działań mających na celu przejście na inne odnawialne źródła energii, takie jak energia słoneczna, wiatrowa, wodna i geotermalna. Antonio Guterres, Sekretarz Generalny ONZ, wezwał społeczność międzynarodową do wyeliminowania paliw kopalnych w swoim przesłaniu otwierającym.
Papież miał wziąć udział w konferencji, ale - jak powszechnie wiadomo - odwołał swój udział kilka dni temu z powodu problemów zdrowotnych. Ani prezydent USA Joe Biden, ani przywódca Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping, którzy razem odpowiadają za 40% rocznych globalnych emisji gazów cieplarnianych, nie byli obecni.
Chociaż papież nie uczestniczy w nich osobiście, nie chciał pozostawić swoich zainteresowań i uwagi tym problemom. Dowodem na to są niektóre z ostatnich wiadomości, którymi podzielił się na portalu społecznościowym X: "Jesteśmy teraz proszeni o wzięcie odpowiedzialności za dziedzictwo, które pozostawimy po naszym przejściu przez ten świat. Jeśli nie zareagujemy teraz, zmiany klimatyczne będą coraz bardziej niszczyć życie milionów ludzi".
Papież wysłał również wiadomość wideo na to spotkanie, słowa, które uzupełniają przemówienie wygłoszone przez kardynała Parolina, Sekretarza Stanu, który przewodniczy delegacji Stolicy Apostolskiej - już obecnej w Dubaju podczas COP28 - i który zainaugurował, wraz z kardynałem Ayuso, prefektem Dykasterii ds. dialogu międzyreligijnego, Pawilon Wiary, pawilon Stolicy Apostolskiej na tej konferencji.
Kardynał Parolin nie krył swojego żalu z powodu niemożności obecności papieża na zaplanowanych na sobotę spotkaniach dwustronnych z kilkoma głowami państw i rządów obecnymi na tym wydarzeniu. "Było wiele osobistości politycznych, które chciały zobaczyć papieża" - ujawnił kardynał przed wylotem do Dubaju. "W sercu papieża - zapewnił sekretarz stanu - jest świadomość potrzeby działania w trosce o wspólny dom, pilna potrzeba odważnych stanowisk i nowy impuls dla polityki lokalnej i międzynarodowej, aby człowiek nie był zagrożony przez partyzanckie, krótkowzroczne lub drapieżne interesy".
Jak powszechnie wiadomo, COP28 ma na celu zapewnienie jasnej odpowiedzi ze strony społeczności politycznej, aby zdecydowanie zająć się obecnym kryzysem klimatycznym w pilnych ramach czasowych wskazanych przez naukę.
Papież - według słów Parolina - wyjaśnia, że "z upływem czasu (...) nie reagujemy wystarczająco, ponieważ świat, który nas przyjmuje, rozpada się i być może zbliża się do punktu krytycznego".
Badania naukowe nie tylko podkreślają poważny wpływ zmian klimatycznych spowodowanych antropogenicznym zachowaniem, ale obecnie na całym świecie codziennie obserwuje się ekstremalne zjawiska naturalne, które poważnie wpływają na jakość życia dużej części populacji ludzkiej.
AutorAntonino Piccione
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Fundacja Contemplare. Ukazanie bogactwa życia kontemplacyjnego
Byli oddani światu biznesu, chemii lub przedsiębiorczości, ale łączyła ich fascynacja życiem kontemplacyjnym, a przede wszystkim wspólna idea pomocy, w jakikolwiek sposób, jednemu z 725 klasztorów życia kontemplacyjnego, które wciąż istnieją w Hiszpanii.
Hiszpania jest jedną z "pierwszych potęg" na świecie w życiu kontemplacyjnym z ponad 8000 mnichów i mniszek życia kontemplacyjnego. Swoją modlitwą wspierają oni świat, a ta grupa świeckich postanowiła, poprzez fundacja Otopomagać klasztorom w miarę swoich możliwości.
Alejandra Salinas, dyrektor fundacji Otojest jedną z tych bizneswoman, które "rzuciły kapelusz na ring" i wykorzystały swoją profesjonalną wiedzę w służbie tej sprawie.
Dziś fundacja Oto współpracuje z ponad setką tych klasztorów, pomagając z jednej strony w zaspokajaniu ich różnych potrzeb, a przede wszystkim będąc aktualną, internetową i uniwersalną wizytówką produktów wytwarzanych przez zakonnice i zakonników z całej Hiszpanii.
Alejandra Salinas, dyrektor Fundacji Contemplare,
Jak doszło do stworzenia tego, co niektórzy nazywają "Amazonką klasztorów"? Alejandra Salinas podkreśla, że "nie chodziło o to, by zapukać do drzwi klasztorów, mówiąc "jesteśmy fundacją z siedzibą w Madrycie, która wam pomoże", ponieważ jest to zimne, a poza tym wiele razy zostały oszukane. Postanowiliśmy więc zawierzyć wszystko Opatrzności.
Kontakt z każdym klasztorem jest osobisty: przez księdza, ponieważ daje nam on referencje z innego klasztoru, przez kogoś, kto go zna i oczywiście także przez federacje".
W ten sposób nawiązali relację, która "jest powolnym procesem, wyjaśniając im, co robimy, widząc, jak możemy im pomóc itp. Są bardzo zakłopotani, że są świeccy ludzie na wysokich obcasach, którzy chcą im pomóc... chociaż ci, którzy się nami opiekują, to te klasztory, które modlą się za świat", podkreśla z przekonaniem Alejandra Salinas.
Siostry, czego potrzebujecie?
Pytanie, z którym się zwracają, od Oto do każdego z klasztorów, z którymi się kontaktują, jest zawsze taka sama: "Siostry, bracia, czego potrzebujecie?
Jak podkreśla Salinas, "potrzeb jest wiele, ale zdaliśmy sobie sprawę, że to, o co prosili najbardziej, to pomoc w sprzedaży ręcznie robionych produktów wytwarzanych w każdej z tych społeczności. Te produkty, owoc ich ora et labora, są tym, co pomaga opłacić rachunki.
Wydatki klasztorów są wysokie, pomimo ubóstwa i surowości, z jaką żyją, dyrektor Oto Podkreśla: "to nie tylko rachunki za prąd, które w klasztorze są zawsze bardzo wysokie, to koszty ubezpieczenia społecznego, ponieważ są samozatrudnieni, lub poważne naprawy budynków... Ale, jak zauważa Salinas, nie chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb, ale także o uhonorowanie tego życia modlitwy i pracy poprzez uczynienie go znanym".
Przedsionek do klasztorów
Contemplare to nie tylko sposób na sprzedaż produktów, to preludium do klasztoru: "Chcemy, aby wszyscy wiedzieli, czym jest życie kontemplacyjne i co ono oznacza, życie klasztoru, tych mężczyzn i kobiet, którzy zamykają się w sobie i modlą się za nas. Zapraszamy ludzi do klasztorów, ponieważ taki jest nasz cel: pokazać bogactwo życia kontemplacyjnego.
Dlatego też sklep fizyczny "la casita", znajdujący się w Aravaca (Madryt), jest małą oazą ciszy i surowości w środku miasta. Tam, podobnie jak w strona internetowaW klasztorach można zobaczyć wszystko, co te klasztory produkują: dżemy, świąteczne wypieki, obrazy religijne, ale także likiery, sery, pasztety i ubrania dla dzieci.
Sklep internetowy bardzo się rozwinął w okresie pandemii, wspomina Alejandra Salinas: "Stworzyliśmy rynek z produktami tych klasztorów, które zostały bezpośrednio dotknięte niemożnością przemieszczania się i znalazły się w rozpaczliwej sytuacji".
To sprawa osobista, nie tylko biznesowa
W przeciwieństwie do słynnego zdania "To nic osobistego, to tylko biznes" z filmu Ojciec chrzestnypraca fundacji Oto zawsze wykracza poza poziom czysto zawodowy. Jest to również kwestia zawodowa dla członków fundacji i tych, którzy z nią współpracują.
Salinas stwierdza, że "ci z nas, którzy pracują w Oto jesteśmy osobiście wzbogaceni. Wiemy, że mamy niezwykłych dostawców. Rozmowa z zakonnicą klauzurową nigdy nie jest powierzchowna, nawet jeśli trwa dwie minuty. Ci z nas, którzy tam są, przeżywają ekstazę w każdej chwili, ponieważ są to okoliczności, rozmowy, historie, które się pojawiają... Bycie blisko tych ludzi sprawia, że postrzegasz życie w inny sposób.
W rzeczywistości, jak sama podkreśla, z zawodu bizneswoman, "fakt, że ich misją na ziemi nie jest 'robienie mantecados', sytuuje cię, zmienia wszystko. Zawsze przestrzegają i martwią się o przestrzeganie, ale jest coś, co jest ponad tym wszystkim. My, którzy jesteśmy na świecie, żyjemy "w terminach" i tak naprawdę nie mamy o niczym pojęcia. Fakt, że cię sytuują, że mówią ci: "Alejandro, usiądź i pamiętaj, po co tu jesteś", jak powiedziała mi zakonnica, zmienia wszystko".
Kupując ten produkt, wspierasz klasztor
Dzięki fundacji Oto Istnieje wiele różnych firm i osób prywatnych, które na przykład w okresie Bożego Narodzenia pomagają jednemu lub kilku klasztorom, kupując ich świąteczne paczki lub włączając produkt z jednego z klasztorów do koszyka firmy.
Fundacja działa jako "pomost": "Jednym z naszych zadań jest nawiązanie kontaktu z dużymi firmami, które na przykład produkują świąteczne upominki, i zaoferowanie im produktu z klasztoru w tych upominkach. Robimy to już od jakiegoś czasu z Inditex. Lub wykonujemy kompletny kosz, który może być standard lub, w przypadku firm o dużym wolumenie, istnieje możliwość zamówienia u nas własnych koszy, z określonym budżetem itp.".
Z jednej strony, mówi Alejandra Salinas, "wszystko, co jest ręcznie robione, ręcznie robione w klasztorze, jest bardzo atrakcyjne, ponieważ są to rzeczy wysokiej jakości, a ponadto wiele osób odczuwa chęć pomocy klasztorom, nawet jeśli nie są praktykującymi lub przekonanymi katolikami. Jest to również sposób, aby dać im znać, że ci ludzie, którzy modlą się za nas, nadal istnieją".
Święta Bożego Narodzenia są zawsze okresem wysokiej sprzedaży, ale fundacja pomaga im również "zdezasonalizować" ich dochody. W ramach tego przedsięwzięcia zorganizowali kursy gotowania wspólnie z Cordon Bleu Madrycki ośrodek uczy ich, jak wytwarzać produkty kulinarne inne niż świąteczne wypieki lub doradza im w zakresie trendów w odzieży dziecięcej sprzedawanej na targach charytatywnych lub w Internecie.
Kluczem jest zdanie, które towarzyszy każdemu z produktów: "dzięki temu produktowi pomagasz klasztorowi", choć być może, jak powtarza Salinas, "rozumiesz, że chociaż mówisz 'Tutaj jestem, aby pomóc', w rzeczywistości jest odwrotnie".
Targi produktów klasztornych
Wśród inicjatyw fundacji OtoKolejna edycja 1. targi klasztorneWydarzenie to zgromadzi w centralnej Casa de la Panadería w Madrycie prawie tysiąc produktów z 80 klasztorów.
W tej przestrzeni można kupić do 650 różnych rodzajów świątecznych słodyczy, bezpośrednio z piekarni.
Oprócz tej gastronomicznej prezentacji, na sprzedaż będą również szopki, figurki bożonarodzeniowe, rzeźby i ikony: 300 różnych przedmiotów artystycznych formowanych i malowanych przez kontemplatyków. Ale także ubranka dla niemowląt, naturalne kosmetyki i staromodna haftowana bielizna stołowa.
Ponadto każdego wieczoru będzie czas na słuchanie i dialog z mniszkami i mnichami z klasztorów wspieranych przez Contemplare, niespodziewane koncerty muzyki sakralnej i okazje do osobistego dialogu.
Papież Franciszek modlił się Angelus w tę pierwszą niedzielę Adwent z Santa Marta. Chociaż jego stan zdrowia nadal się poprawia, jak donosi Stolica Apostolska, lekarze zalecili, aby papież towarzyszył wiernym w tej modlitwie z wnętrza swojej rezydencji.
W swojej krótkiej medytacji Franciszek podkreślił koncepcję, którą Chrystus trzykrotnie powtarza w dzisiejszej Ewangelii: czujność. Przed rozwinięciem tego tematu Ojciec Święty ostrzegł, że nie jest to "postawa motywowana strachem przed zbliżającą się karą, tak jakby meteoryt miał spaść z nieba i grozić zmiażdżeniem, jeśli nie odwrócimy się na czas".
Przeciwnie, czujność głoszona przez Jezusa odnosi się do sługi, do "zaufanej osoby" pana", wyjaśnia papież. Biblijny sługa to ten, z którym "istnieje relacja współpracy i uczucia". Dlatego czujność jest cnotą opartą "na tęsknocie, na oczekiwaniu na spotkanie z panem, który nadchodzi".
To jest to oczekiwanie, które chrześcijanie muszą mieć, podkreśla Franciszek. "Czy to w Boże Narodzenie, które będziemy obchodzić za kilka tygodni; czy to na końcu czasów, kiedy powróci w chwale; czy to każdego dnia, kiedy przychodzi, aby spotkać się z nami w Eucharystii, w swoim Słowie, w naszych braciach i siostrach, zwłaszcza w tych najbardziej potrzebujących".
Dom serca
Ojciec Święty zachęca wszystkich do "starannego przygotowania domu serca, aby był uporządkowany i gościnny". Oto, co naprawdę oznacza ewangeliczne czuwanie: "być przygotowanym w sercu. Jest to postawa stróża, który w nocy nie daje się skusić zmęczeniu, nie zasypia, ale czuwa w oczekiwaniu na światło, które nadejdzie".
Dwa najlepsze przygotowania, mówi Franciszek, to modlitwa i miłosierdzie. "W związku z tym mówi się, że święty Marcin z Tours, człowiek modlitwy, po oddaniu połowy swojego płaszcza biednemu człowiekowi, śnił o Jezusie ubranym właśnie w tę część płaszcza, którą dał". Papież uważa, że w tym wydarzeniu chrześcijanin znajduje wzorcowy model przeżywania Adwentu. Do tego stopnia, że zachęca katolików do "odnajdywania Jezusa, który przychodzi w każdym bracie i siostrze, którzy nas potrzebują, i dzielenia się z nimi tym, co możemy".
Papież modli się za świat
Na koniec Ojciec Święty zachęca nas do unikania bezużytecznych rozproszeń i ciągłego narzekania oraz do zwrócenia się do Maryi Dziewicy, "kobiety oczekiwania". Pod koniec modlitwy Anioł Pański Franciszek wezwał do nowego zawieszenia broni w wojnie między Izraelem a Palestyną, której rozejm już się zakończył. Pamiętał również o ofiarach ataku podczas mszy na Filipinach.
Papież wystosował również "apel o reagowanie na zmiany klimatu konkretnymi zmianami politycznymi", ponieważ w ten weekend w Dubaju odbywa się COP 28, w którym nie mógł uczestniczyć z powodów zdrowotnych. Na koniec zaprosił wszystkich do powitania osób niepełnosprawnych w tym Międzynarodowym Dniu, co zostało szczególnie podkreślone w grudniu.
Esperanza i José Ángel: "Nie możesz już żyć bez dzieci z zespołem Downa".
Cztery hiszpańskie rodziny adoptowały po dwoje dzieci z zespołem Downa i zgodnie twierdzą, że "są one darem". Nie mogą już bez nich żyć, ponieważ sprawiają, że ich rodziny są szczęśliwe, a oni widzą ich szczęście. W przeddzień Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych, który Kościół w Hiszpanii obchodzi pod hasłem "Ty i ja jesteśmy Kościołem", Esperanza i José Ángel rozmawiają z Omnes.
Francisco Otamendi-3 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 6minuty
Ośmiu rodziców to Beatriz i Carlos, którzy spędzili jedenaście lat próbując zostać biologicznymi rodzicami, ale im się to nie udało; Antonio i Yolanda, którzy mają sześcioro dzieci, wszystkie adoptowane, ostatnie cztery poprzez oferty adopcyjne o szczególnych trudnościach, a z których dwoje ma Zespół DownaRozmawialiśmy z Aną i Carlosem (nie są to ich prawdziwe imiona), których pierwsze pięcioro adoptowanych dzieci jest Rosjanami; oraz z Esperanzą i José Ángelem, z którymi rozmawialiśmy.
Powszechnie wiadomo, że na Zachodzie większość dzieci z Zespół Downaktórych trisomię (trzy chromosomy w 21. parze) wykryto w czasie ciąży, "nie dożywają porodu... i wszyscy wiemy dlaczego", wyjaśniają Esperanza i José Ángel. W latach 2011-2015 w Europie abortowano 54% dzieci, u których wykryto tę anomalię genetyczną. A w Hiszpanii odsetek ten osiągnął nie mniej niż 83%, zgodnie z danymi dostarczonymi przez Fundación Iberoamericana Down 21, dodają rodzice.
W marcu tego roku 2023, raport sporządzony przez BBC World poinformował, że grupa ekspertów doszła do wniosku, że w Europie w ciągu ostatniej dekady przerwano 54% ciąż, w których płód miał zespół Downa. Praca De Graafa, Buckleya i Skotko, która została opublikowana w czasopiśmie European Journal of Human Genetics (European Journal of Human Genetics) w 2020 r. i zaktualizowany pod koniec 2022 r., odnotowano, że odsetek selektywnych aborcji był wyższy w krajach Europy Południowej (72%) niż w krajach skandynawskich (51%) i krajach Europy Wschodniej (38%).
Rozmawialiśmy z Esperanzą i José Ángelem o niektórych refleksjach i świadectwach tych adopcyjnych rodziców.
Przestudiowałeś pracę Brian Skotko, dyrektor programu zespołu Downa w Massachusetts General Hospital i profesor nadzwyczajny w Harvard Medical School. Czy możesz dodać więcej informacji?
-Dr Brian G. Skotko koordynował zespół, który w 2011 r. przeprowadził wywiady z 2044 rodzicami na temat ich relacji z dzieckiem z zespołem Downa. Cóż: 99% z nich stwierdziło, że kocha swojego syna lub córkę; 97% z tych rodziców było z nich dumnych; 79% czuło, że ich spojrzenie na życie jest bardziej pozytywne z ich powodu; 5% czuło się zakłopotanych z ich powodu; i tylko 4% żałowało, że je ma. Rodzice poinformowali, że 95% ich synów lub córek bez zespołu Downa ma dobre relacje ze swoim rodzeństwem z zespołem Downa. Zdecydowana większość ankietowanych rodziców wskazała, że są zadowoleni ze swojej decyzji o posiadaniu dzieci i wskazała, że ich synowie i córki (z zespołem Downa) są wielkim źródłem miłości i dumy.
Skąd kontrast między szczęściem wyrażanym przez osoby z zespołem Downa i ich rodziny, a obecnym wyborem aborcji dla większości?
-Te cztery hiszpańskie rodziny, w tym my, adoptowały po dwoje dzieci z zespołem Downa. Każda z nich ma własną historię. Ale wszyscy zgadzają się co do jednego: nie mogą już żyć bez swoich dzieci. Ponieważ uszczęśliwiają one ludzi wokół siebie, przede wszystkim swoich rodziców i rodzeństwo. Ponieważ widzą, że ich dzieci są szczęśliwe. I dlatego, że bardzo trudno jest spotkać jedną z tych osób i jej nie kochać. A miłość - kochanie i bycie kochanym - jest tym, co czyni ludzi szczęśliwymi, przede wszystkim ich dzieci.
A jednak w historiach tych rodzin jest też poświęcenie i ciężkie czasy. Są wymagania i ból. Wychowanie i edukacja dziecka z zespołem Downa wymaga wiele wysiłku i mogą wystąpić sytuacje - choć niekoniecznie, nie zawsze i nie wszystkie w tym samym czasie - problemów zdrowotnych, trudności w nauce, zaburzeń zachowania, zachowań destrukcyjnych.
Ale jesteśmy absolutnie normalnymi ludźmi, "nie bohaterami", którzy zachęcają innych normalnych ludzi do posiadania dzieci z zespołem Downa. A rodziców, którzy nie chcą lub nie mogą się nimi zająć - z jakichkolwiek powodów, których nigdy nie będziemy oceniać - zachęcamy do oddania ich do adopcji.
Opowiedz nam trochę o swojej sprawie, jak wyglądała decyzja?
-Nie mogliśmy mieć biologicznych dzieci, co wiązało się z cierpieniem. Jednak szereg okoliczności zbiegło się, aż podjęliśmy ostateczną decyzję - po procesie rozeznania - o adopcji dziecka z zespołem Downa. Wiara chrześcijańska również odegrała ważną rolę w tej decyzji: "Kto przyjmuje jedno z tych małych w imię moje, Mnie przyjmuje", "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
Kiedy podzielili się tą decyzją z rodziną i przyjaciółmi, większość z nich przyjęła tę wiadomość z radością i podekscytowaniem, tak samo jak czuli się wcześniej. Znamy jednak parę, która zaproponowała adopcję dziecka z zespołem Downa, a kiedy powiedzieli o tym rodzinie, ta była zszokowana i próbowała odwieść ich od tej decyzji na wszelkie możliwe sposoby: że nie będą szczęśliwi, że będzie to obciążenie dla rodzeństwa...
Prawda jest taka, że jest wręcz przeciwnie. Dla wszystkich rodzeństw dzieci z zespołem Downa pojawienie się rodzeństwa było ogromnym wzbogaceniem. Co więcej, rodzeństwo nabiera szczególnej wrażliwości wobec tego typu osób: widać to w ich łagodności, cierpliwości, czułości, gdy widzą jedno z nich...
Co zauważyłeś, gdy spotkałeś dwójkę swoich dzieci?
-Ogromne szczęście i wzruszenie. Druga adopcja została nam przyznana, ponieważ służby socjalne Wspólnoty nie miały żadnej innej rodziny, która byłaby kandydatem lub spełniałaby wymagania administracji.
Od tego czasu rozpoczęła się podróż, która nie jest pozbawiona poświęceń i wysiłku, z nieprzespanymi nocami lub małą ilością snu, z chorobami, z powolnym postępem w rozwoju, z codziennymi trudnościami - bitwami o ubieranie ich, mycie, karmienie... - z niepewnością, że nie wiemy, czy dobrze sobie radzimy jako rodzice....
Ale przede wszystkim, że "jest miłość, a miłość może wszystko". Ich adopcja to "najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy w naszym życiu".
Znasz jakieś anegdoty o takich małżeństwach?
-Carlos początkowo, w kontekście trudnych okoliczności, przez które przechodzili, odmówił propozycji Beatriz. W końcu jednak uległ. Pewnego razu zostali wezwani do zaoferowania im trzymiesięcznej dziewczynki z zespołem Downa, z wadą serca, z powodu której musiała przejść operację. Ponadto administracja zażądała, aby przenieśli całą rodzinę do swojego miasta i poczekali, aż osiągnie odpowiednią wagę do operacji. Dziewczynka przeszła już trzy krytyczne momenty. Wszystko to sprawiło, że zaczęli się wahać i ostatecznie odrzucili adopcję: "Dla nas powiedzenie "nie" było jak aborcja", wyjaśnia Carlos. "Moje serce było zdruzgotane, odrzuciliśmy nasze dziecko", mówi Beatriz.
Modliła się jednak do Pana, aby to dziecko miało ramiona matki w niebie lub na ziemi. I dziewięć miesięcy po tym, jak powiedziała "nie", zadzwonili do nich ponownie: że była operowana, że przeżyła operację i że chcą po nią pojechać. "Musieliśmy lecieć", mówi Beatriz ze wzruszeniem.
O Antonio i Yolandzie?
-Antonio przypomniał sobie, że "Pan zadał nam pytanie, ponieważ w dokumentach dotyczących procesu adopcyjnego znajdowało się pole, które, jeśli je zaznaczyłeś, oferowałeś adopcję dziecka z chorobą lub niepełnosprawnością. Nie zaznaczyliśmy go w pierwszych dwóch procesach adopcyjnych, ale ta decyzja nas naznaczyła.
To właśnie w kontekście pielgrzymki zobaczyli, jak wzywa ich do "bycia rodzicami dziecka z trudnościami". Nie było to łatwe, ale On, który jest dżentelmenem, podszepnął nam to. I tak pojawiło się nasze trzecie dziecko", pierwsze ze specjalnymi potrzebami. Antonio wyjaśnia, że "kiedy mieliśmy już to ostatnie, ponownie zaprosił nas do otwarcia się na życie i pojawiło się czwarte dziecko, które urodziło się z niedotlenieniem i uszkodzeniem mózgu. To był dla nas wielki dar.
Ostatnia myśl...
-Jak wskazali Jesús Flórez i María Victoria Troncoso w artykule Nasz czasMaria Victoria podkreśla: "Osoby z zespołem Downa dają społeczeństwu znacznie więcej niż otrzymują". "Świat byłby znacznie gorszym miejscem bez osób z zespołem Downa.
Do tych wszystkich istot ludzkich z tą zmianą genetyczną, których dzisiejsze społeczeństwo tak często dyskryminuje - czy istnieje większa dyskryminacja niż niedopuszczenie do ich narodzin? - można zastosować słowa, które Jesús Mauleón zadedykował w wierszu swojemu przyjacielowi Genaro z zespołem Downa: "A kiedy wychodzisz na ulicę, czynisz świat lepszym / i sprawiasz, że powietrze, którym oddychasz, staje się głębsze".
Mam nadzieję, że dzisiejsze społeczeństwo zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ, jak już powiedziałem Jerôme LejeuneJakość cywilizacji mierzy się szacunkiem okazywanym najsłabszym jej członkom. Nie ma innego kryterium, według którego można by ją oceniać".
María Jesús Pérez: "Sprawiedliwy handel opiera się na duchowości życia, która wraz ze Stwórcą dba o życie i tworzy je z godnością".
Siostra Franciszkanka Estigmatina z León jest jedną z założycielek "Maquita", jednej z najstarszych i najważniejszych organizacji Sprawiedliwego Handlu na świecie.
Marta Isabel González Álvarez-2 Grudzień 2023-Czas czytania: 9minuty
Czarny Piątek, sezonowe oferty i wyprzedaże, Dzień Matki, Dzień Ojca, Walentynki i oczywiście Boże Narodzenie... Nawet jeśli chcemy żyć trzeźwo, trudno jest uciec od dzikiego konsumpcjonizmu naszych czasów. Istnieje jednak alternatywa, która szanuje ludzi i środowisko, pomaga w rozwoju krajów i promuje uczciwe relacje handlowe: Sprawiedliwy Handel.
W Quito (Ekwador) przeprowadziliśmy wywiad z siostrą misjonarką Franciscaną Estigmatiną, Maríą Jesús Pérez, dyrektorką wykonawczą i współzałożycielką, wraz z włoskim ojcem Graziano Masónem, "Maquita", jednej z najstarszych i najważniejszych organizacji Sprawiedliwego Handlu na świecie. Wyjaśnia swoje kroki i inspirację, która zaprowadziła ją z diecezji Astorga (León) do Ekwadoru, gdzie w przyszłym roku minie czterdzieści lat od jej przybycia.
María Jesús Pérez urodziła się 20 lipca 1955 r. w Regueras de Arriba, La Bañeza (León). W 1975 r. rozpoczęła formację u Sióstr Franciszkanek Stygmatyczek w Astorga (León) i ukończyła nowicjat we Włoszech, skąd wróciła i spędziła osiem lat we wspólnotach Stygmatyczek w Sueca (Walencja), Ponferrada i Astorga (León).
Czuła się dobrze, ale rodziło się w niej coś innego: pragnienie poznania drogi kościoła w Ameryce Łacińskiej i doświadczenia życia idąc z grupami poszukującymi sprawiedliwości i godności życia z wyzwalającej wiary zaangażowanej w życie. Poprosiła o dołączenie do pracy duszpasterskiej jej zgromadzenia w Ekwadorze i przybyła w sierpniu 1984 roku, mieszkając na przedmieściach Santa Rita (Quito). Tam koordynował działania duszpasterskie z kilkoma wspólnotami zakonnymi z innych dzielnic, kapłanami i świeckimi, tworząc zespół duszpasterski bardzo zaangażowany w sprawy ubogich.
W tamtych latach Ekwador poniósł konsekwencje silnych neoliberalnych środków narzuconych przez organizacje międzynarodowe, które spowodowały nędzę, głód, wykluczenie i silne prześladowania zarówno organizacji obywatelskich, jak i religijnych, co doprowadziło do śmierci i zaginięć przywódców. W tym kontekście ekwadorski kościół, w świetle Dokumentu Episkopatu Ameryki Łacińskiej z PuebliChrześcijańskie zaangażowanie w dokument było kierowane przez Opcje duszpasterskie który między innymi stanowi: "Niech ból i aspiracje ludzi, a zwłaszcza ubogich, pozwolą nam głęboko odczuć ich potrzeby i problemy, abyśmy mogli je dzielić i wspólnie szukać światła na drogę i możliwych modeli bardziej sprawiedliwego społeczeństwa" (OP I, 3).
Jak sama mówi, był to początek "nowego sposobu poznawania, słuchania i życia z duchowości życia zakorzenionej w kulturze zubożałych ludzi, gdzie wspólnota, organizacja, troska o "Pachamama" (matkę ziemię) i inne wartości mają sens w codziennym życiu. Gdzie Słowo Boże wzmacnia życie i oświetla działanie w silnej solidarności i zaangażowaniu". I to wszystko jest fundamentem Maquita.
Ale co zakonnica robi zakładając i prowadząc spółdzielnię sprawiedliwego handlu, taką jak Maquita? Co to wszystko ma wspólnego z Kościołem?
-Wszystko rodzi się z głębokiego pragnienia życia, w konkretnej rzeczywistości ludzi, zgodnie z ideałami Królestwa, którym żył Jezus z Nazaretu i które pozostawił nam jako opcję życia. Sposoby tworzenia i życia we wspólnocie są różnorodne i wszystkie są konieczne, aby podążać drogą, którą nam pozostawił: model społeczeństwa przekształconego w Królestwo Boże tutaj, na tym świecie, w świecie, który Bóg Ojciec i Matka nam dali i o którym marzyli: "raj ludzkiego i kosmicznego braterstwa".
Papież Franciszek, dzisiejszy prorok, wzywa nas do wyjścia na peryferie, gdzie ludzie żyją i cierpią, aby żyć z nimi i tak jak oni, w stylu pierwszych misjonarzy wspólnot chrześcijańskich.
Strategie, działania, które są wdrażane, są różne i wszystkie są nasycone duchowością życia, które Jezus prowadził na drogach Izraela. Sprawiedliwy Handel to filozofia życia, która jest realizowana w praktyce, począwszy od troski o ziemię i produkty, które nam oferuje, poprzez godność pracy oraz szacunek i obsługę, z jaką wymieniamy produkty; produkty pełne historii życia, miłości do całego stworzenia, podążając śladami Franciszka z Asyżu.
Według. Coordinadora Estatal de Comercio JustoSprawiedliwy Handel to międzynarodowy ruch, który dąży do większej globalnej sprawiedliwości gospodarczej, społecznej, ludzkiej i środowiskowej. Opracował on model handlowy, który chroni prawa człowieka i środowisko. Jego organizacje przestrzegają dziesięć zasad Jak definiujesz Sprawiedliwy Handel i dlaczego powinniśmy go wspierać i promować?
-Uczciwy handel to sposób życia, który stara się wpływać na społeczeństwo i gospodarkę, proponując formę opieki i ochrony w sposobie produkcji, transformacji, handlu i konsumpcji w sposób zrównoważony, zrównoważony, integracyjny, wspierający i sprawiedliwy w stosunku do ludzi, planety i wszystkiego, co zostało stworzone. Jest to propozycja życia, która bierze pod uwagę ludzkość, planetę i gospodarkę w oparciu o sprawiedliwy i zrównoważony handel oraz odpowiedzialną i świadomą konsumpcję.
Dla mnie ważną rzeczą w Sprawiedliwym Handlu jest to, że opiera się on na duchowości życia, która wraz ze Stwórcą dba i generuje godne i sprawiedliwe życie dla wszystkich w każdym swoim działaniu.
Uczestniczę w tym ruchu, ponieważ w oparciu o zasady, które przedstawia, harmonizuje wiarę i życie, w świetle Jezusa z Nazaretu, który podczas swojej podróży widział potrzeby najbiedniejszych, współczuł im i działał, aby uwolnić ich od cierpienia i zapewnić im godne życie.
Innym ważnym obszarem Sprawiedliwego Handlu jest to, że dzięki relacjom handlowym z korzyścią dla wszystkich osób zaangażowanych w łańcuch (od produkcji po świadomą konsumpcję) podejmuje również prorocze zobowiązanie do potępienia "wyzysku" rynku i wywiera wpływ poprzez konkretne działania na rzecz poszanowania i sprawiedliwego uznania praw pracowniczych, wartości produktów i produkcji, które szanują i dbają o planetę.
Ale co to jest Maquita? Opowiedz nam więcej o jego powstaniu, osiągnięciach i obecnych wyzwaniach.
-W pragnieniu rodzin, aby "poszukiwanie modeli bardziej sprawiedliwego społeczeństwa".W 1985 r. narodził się ruch konsumencki, prowadzony przez grupy kobiet, młodych ludzi, podstawowe wspólnoty kościelne (CEBS) i organizacje chłopskie, które docierają bezpośrednio ze wsi do miasta, aby odpowiedzieć na prawo do zdrowej żywności.
W zgromadzeniu czytającym Ewangelię Mk 6,35 "nakarmcie ich sami" Doprowadziło to do konkretnych działań: utworzenia organizacji z udziałem rodzin z peryferyjnych dzielnic miasta (składających się głównie z migrantów ze wsi) i organizacji wiejskich: "Maquita Chushunchic Comercializando como Hermanos" (Maquita Chushunchic handlujący jak bracia). Dwa słowa, które w języku Kichwa oznaczają: Podajmy sobie ręce i handlujmy jak bracia.
Narodziliśmy się z impulsu Słowa Bożego i przez te 38 lat było to Światło, które oświetliło nam drogę i dało nam siłę i prostotę, aby być "zaczynem, który zakwasza ciasto". Nasze osiągnięcia są mierzone poziomem organizacji i solidarności, aby wspólnie iść naprzód, a każda osoba wnosi to, co potrafi i wie. W tej podróży towarzyszyły nam silne sojusze i hojność europejskich instytucji, które wierzą i pracują na rzecz bardziej sprawiedliwego społeczeństwa, dla społeczeństwa braterskiego, takich jak: Manos Unidas, Proclade, Ecosol, Entrepueblos, ADSIS, między innymi.
Ważne jest, aby podkreślić przywództwo kobiet i ich wielką zdolność do poszukiwania i rozwijania inicjatyw pracy w celu generowania dochodów i poprawy warunków życia ich rodzin i ich samych.
Jesteśmy zrzeszeni w sieciach ekonomii społecznej i solidarnej, dzięki czemu organizacje mogą wymieniać się wiedzą i gromadzić produkty, aby móc je wspólnie sprzedawać na rynkach lokalnych, krajowych i międzynarodowych za pośrednictwem Światowa Organizacja Sprawiedliwego Handlu .
Obecnie organizacja koordynuje i ułatwia pracę w 20 z 24 prowincji Ekwadoru.
Mamy dwie linie marketingu gospodarki solidarnej i sprawiedliwego handlu: Produkty Maquita,Maquita Agro oraz Wspólnotowy Operator Turystyki Turystyka Maquita Wszystkie działają w dwóch obszarach: produktywności społecznej i solidarności handlowej. Poniższy schemat definiuje funkcje obu obszarów i ich unikalny cel, jakim jest prowadzenie sieci przedsiębiorstw organizacji, z centrami zbiórki produktów podstawowych (komosa ryżowa, kakao, fasola, kukurydza itp.), ośrodkami turystyki społecznej, przedsiębiorstwami rolno-przemysłowymi (dżemy, miód itp.), warsztatami rzemieślniczymi i centrami produkcji bioproduktów.
Zespoły robocze, które towarzyszą organizacjom, to 114 osób, profesjonalistów i techników, którzy, wdzięczni za otrzymane wykształcenie, zdecydowali się pracować i uczestniczyć w tym procesie organizacyjnym, nadając sens swojemu życiu i jako opcja promująca procesy godności życia i przeciwko ustalonemu systemowi, który generuje tak wiele wykluczenia, "śmierci środowiskowych" i ubóstwa.
Nasze 12 zasad, zainspirowanych duchowością i zaangażowaniem Jezusa, kieruje naszą podróżą i zachęca nas do pójścia naprzód pośród tak wielu trudności:
Żyjemy wyzwalającą wiarą ekumeniczną, która prowokuje praktykę solidarności, zaangażowania i mistycyzmu z ubogimi ludźmi, w stylu Jezusa z Nazaretu.
Praktykujemy przejrzystość i uczciwość, oszczędność i prostotę.
Uważamy rodzinę za filar organizacyjnej podróży społeczności.
Ułatwiamy wzmocnienie pozycji kobiet i ich pozycji w rodzinie i społeczeństwie.
Wspieramy aktywne uczestnictwo młodych ludzi w oparciu o ich tożsamość i propozycje pracy.
Promujemy równość płci, etniczno-kulturową, pokoleniową, terytorialną, środowiskową i społeczno-ekonomiczną.
Praktykujemy aktywne niestosowanie przemocy i zachęcamy do dialogu między różnymi podmiotami.
Prowadzimy bezstronne rzecznictwo polityczne, społeczne i gospodarcze.
Tworzymy sieć z aktywnym udziałem ludzi i organizacji.
Cenimy tożsamość kulturową i wiedzę przodków.
Szanujemy prawa Matki Natury i dbamy o środowisko naturalne.
Praktykujemy uczciwość i solidarność w produkcji, przetwarzaniu, marketingu i odpowiedzialnej konsumpcji zdrowych produktów.
Jakie powiązania ma Maquita na poziomie międzynarodowym, jaką pomoc i od jakich organizacji otrzymaliście wsparcie?
-Jest to dar Ducha, który sprowokował i dał początek tak wielu organizacjom, których misją i celem jest praca na rzecz sprawiedliwości, redystrybucji dóbr i przeciwko haniebnemu gromadzeniu bogactwa i zdeprawowanemu konsumpcjonizmowi.
Przez lata współpracowaliśmy z wieloma organizacjami w silnym sojuszu między innymi z Włochami, Holandią, Francją, Niemcami, a obecnie naszymi głównymi sojusznikami są: Bread for the World, Manos Unidas, Ecosol, Entrepueblos, Proclade, SETEM, ADSIS, Caritas z Bilbao wraz z ich sojusznikami: autonomicznymi rządami, Hiszpańską Agencją Współpracy Międzynarodowej na rzecz Rozwoju, UE itp.
Jego udział polega na bliskości, orientacji w pracy i wspieraniu inwestycji, które promują poprawę produkcji i zarządzanie inicjatywami pracy z różnymi strategiami ekonomii społecznej i solidarnej, które koncentrują się na godności życia ludzi i dbałości o planetę, różne osie pracy i strategie są wdrażane zgodnie z potrzebami terytorium.
Czy możesz opowiedzieć nam o przypadku lub anegdocie, którą pamiętasz, w której wyraźnie czułeś, że to, co robisz, naprawdę pomaga ludziom?
-Kiedy chcę podzielić się potężną historią z mojego życia, mój umysł i serce są wypełnione tak wieloma twarzami... kobietami i mężczyznami o zrogowaciałych dłoniach i twarzach naznaczonych niezadowoleniem i surowością życia... więc podzielę się z wami doświadczeniem populacji kobiet. Kiedy dołączają do ruchu, są naznaczone doświadczeniami przemocy, wyzysku i nasycenia ciężarem pracy domowej, opieki nad zwierzętami, ziemią, wyzysku rynku w zakresie płatności za produkt, a często samotnie w edukacji swoich dzieci.
Kiedy rozmawiasz z nimi dzisiaj, mówią ci, że kształcą swoje córki i synów w równym stopniu, że współpracują w pracach domowych, że nie sprzedają już swoich produktów na targach pośredników i że ich organizacja płaci im uczciwą cenę, ale także dostarcza zdrowy i lepszej jakości produkt, że uczestniczą w przestrzeniach społecznych i samorządowych, domagając się pracy dla swojego sektora. A co najważniejsze: czują, że są wartościowymi kobietami, chętnymi do dalszego rozwoju i wiedzącymi, że mają również prawo do dbania o siebie i odpoczynku.
Ekscytujące jest to, że w komercyjnym łańcuchu produkcyjnym nie poddają się już temu, co ustala rynek, wiedzą, jak szanować i doceniać swoją pracę, a w obliczu trudności, jakie stwarza rynek (manipulacja cenami, waga i dewaluacja jakości), definiują alternatywy organizacyjne, aby skrócić łańcuch pośrednictwa i dotrzeć do rodzin z produktami agroekologicznymi, o które dba się w całym procesie.
Mają oni na myśli Boga, który potępia wyzysk na rynku, o czym mówi prorok Amos 8, 4ff, gdy mówi: "Myślicie tylko o okradaniu funta lub zawyżaniu opłat, używając źle skalibrowanych wag. Igracie z życiem ubogich i nędzarzy dla pieniędzy lub pary sandałów...". I we wszystkich tych sytuacjach, także dzisiaj, żyją i walczą, wiedząc, że towarzyszy im Boska siła i ochrona.
Jak postrzegasz obecną sytuację w Ekwadorze i jak może ona wpłynąć na zdolność Twojej spółdzielni do dalszej pomocy?
-Ekwador podupadł w ostatnich latach z powodu rządów, które nie wiedziały, jak administrować i rządzić na korzyść ludzi, ale raczej na korzyść dużych krajowych i międzynarodowych sektorów gospodarki. Maquita jest dotknięta w takim samym stopniu, jak terytoria, na których współpracujemy, dlatego staramy się promować nadzieję i organizację w celu obrony ziemi przed firmami wydobywczymi i naftowymi.
Zwracamy szczególną uwagę na możliwości, jakie młodzi ludzie mogą mieć, aby pozostać na swojej ziemi, generując impuls dla propozycji agroekologicznych, aby produkować w sposób zrównoważony i oferować zdrowe produkty w celu wspierania bezpieczeństwa żywnościowego.
Migracja ma również wpływ na ludność wiejską w tym sensie, że liderzy, którzy zostali przeszkoleni jako promotorzy społeczni i którzy zapewniali transfery i pomoc rolniczą rodzinom w swoich społecznościach oraz inne usługi, są zmuszeni do migracji z powodu poważnych problemów, z którymi się borykają, w tym braku bezpieczeństwa spowodowanego przez gangi narkotykowe i brak uwagi rządu dla ludności wiejskiej.
Pracując głównie z sektorem wiejskim, bliskość zjawiska klimatycznego "El Niño" z silnymi powodziami wpłynie na produkcję rolną, ale także na dostęp do produktów z koszyka rodzinnego, a tym samym na zaopatrzenie ludności w żywność.
Kryzys w społeczeństwie europejskim dotyka również nas, ponieważ ogranicza współpracę, która promuje produkcję i pracę oraz godne warunki życia dla zubożałej ludności.
Przez te 38 lat przeżyliśmy bardzo trudne czasy i ekonomicznie byliśmy na skraju bankructwa, ale zawsze w najbardziej krytycznym momencie pojawiały się działania, ludzie, instytucje, które nieoczekiwanie były obecne i popychały nas do przodu, więc zawsze ufamy Bogu, który idzie ze swoim ludem i kiedy trzeba go uwolnić, robi to z "dzisiejszym Mojżeszem". Dlatego każdego dnia budzimy się ufając Mu i odczuwając Jego obecność w budowaniu Królestwa.
AutorMarta Isabel González Álvarez
Doktor nauk humanistycznych w zakresie dziennikarstwa, ekspert ds. komunikacji instytucjonalnej i komunikacji na rzecz Solidarności. W Brukseli koordynowała komunikację międzynarodowej sieci CIDSE, a w Rzymie komunikację Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, z którą nadal współpracuje. Obecnie wnosi swoje doświadczenie do działu społeczno-politycznych kampanii rzeczniczych i sieci Manos Unidas oraz koordynuje komunikację sieci Enlázate por la Justicia. Twitter: @migasocial
Nagrody Bravo 2023 przyznane Manuelowi Garrido, "Libres" i ACdP
Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała nazwiska zwycięzców nagrody Bravo! 2023. Wśród nich są znane nazwiska, takie jak Pedro Piqueras i Ana Iris Simón.
Nagrody Bravo! 2023 mają już zwycięzców. Zostało to ogłoszone przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii w dniu 1 grudnia po południu, publikując w swojej strona internetowa nazwiska zwycięzców, w tym tak znane nazwiska jak Pedro Piqueras, Manuel Garrido i Ana Iris Simón.
Ceremonia wręczenia nagród odbędzie się 29 stycznia 2024 r. w siedzibie konferencji, ale Komisja Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej już podała nazwiska laureatów.
Nagrody te, jak wyrażono w regulaminie, mają na celu uznanie "ze strony Kościoła zasłużonej pracy wszystkich profesjonalistów Kościoła w dziedzinie Kościoła i misji Kościoła". komunikacja w różnych mediach, którzy wyróżnili się swoją służbą na rzecz godności ludzkiej, praw człowieka i wartości ewangelicznych".
Laureaci nagród Bravo! 2023
Zwycięzcami tej edycji, według kategorii, zostali:
Misyjne Dzieciństwo rozpoczyna kampanię adwentową w niedzielę 3 grudnia. Jej celem jest zachęcenie najmłodszych domowników do przeżywania tego czasu w duchu misji.
W dniu 3 grudnia Kościół katolicki obchodzi pierwszą niedzielę Bożego Narodzenia. Adwent. Korzystając ze świąt, Infancia Misionera rozpoczyna kampanię bożonarodzeniową, aby zachęcić dzieci do przeżywania tego okresu liturgicznego w duchu misji. Ten aspekt jest kluczowy w Adwencie, jak wyjaśnia Fernando González, dyrektor organizacji. W tym sensie mówi: "Nadchodzi Adwent, czas przygotowań do narodzin Jezusa. Ale kiedy Jezus się rodzi, nie wszystko się kończy, wręcz przeciwnie: w tym momencie rozpoczyna się podróż, która prowadzi do Dzieciństwa Misyjnego".
Wśród głównych elementów projektu jest Kalendarz adwentowy. Za jego pośrednictwem organizacja proponuje codzienne zajęcia dla dzieci, cotygodniowe wyzwania i krótkie modlitwy, aby mogły one chłonąć chrześcijańskiego ducha. Na stronie internetowej organizacji można zapoznać się z kalendarzem i pobrać plik.
Jednak ten kalendarz nie jest taki jak wszystkie inne. Zamiast kończyć się 25 grudnia, końcową datą jest 14 stycznia, Dzień Dziecięctwa Misyjnego, a motto wybrane na tę okazję to "Dzielę się tym, kim jestem".
Ponadto w tym roku odbędzie się nowa edycja Krajowego Misyjnego Konkursu Dziecięcego, którego tematem przewodnim będzie rysunek. Z jednej strony będą mogły wziąć w nim udział dzieci od pierwszej do trzeciej klasy szkoły podstawowej, a z drugiej uczniowie od czwartej do szóstej klasy szkoły podstawowej.
Zwycięzcy otrzymają tablet i zestaw słuchawkowy bluetooth oraz będą mogli wziąć udział w Międzynarodowym Misyjnym Konkursie dla Dzieci. Ponadto organizacja zaprasza wszystkie dzieci do wzięcia udziału w tradycyjnej inicjatywie organizacji "Star-Sowers".
Wszystkie informacje na temat kalendarza, konkursu i inicjatywy "Star-Sowers" można znaleźć na stronie Infancia Misionera, która właśnie uruchomiła nową wersję, oraz na stronie Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych.
Forum Omnes "Benedykt XVI. Rozum i wiara" z Pablo Blanco, laureatem Nagrody Ratzingera 2023
Uniwersytet Villanova w Madrycie będzie gospodarzem Forum Omnes "Benedykt XVI. La razón y la fe", w którym weźmie udział Pablo Blanco Sarto, niedawno uhonorowany Nagrodą Ratzingera 2023.
14 grudnia odbędzie się Forum Omnes "Benedykt XVI. Rozum i wiara", w którym głównym prelegentem będzie ks. Pablo Blanco SartoProfesor teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Nawarry i niedawno nagrodzony tytułem Nagroda Ratzingera 2023.
Spotkanie będzie moderowane przez Juan Manuel Burgosfilozof, założyciel i prezes Hiszpańskiego Stowarzyszenia Personalizmu i Iberoamerykańskiego Stowarzyszenia Personalizmu.
Pablo Blanco
Pablo Blanco jest obecnie jednym z najbardziej znanych ekspertów w dziedzinie Benedykta XVI. Jest członkiem rady redakcyjnej Opera omnia z Joseph Ratzinger w języku hiszpańskim w wydawnictwie BAC i napisał, oprócz biografii Benedykta XVI, inne tytuły, takie jak Benedykt XVI, papież teolog, Joseph Ratzinger. Życie i teologia, Benedykt XVI i Sobór Watykański II o Teologia Josepha Ratzingera.
Forum Omnes "Benedykt XVI. Rozum i wiara". odbędzie się osobiście następny Czwartek, 14 grudnia o godzinie 19:00. w Universidad Villanueva (C/ Costa Brava 6. Madryt).
Jako sympatyk i czytelnik Omnesa zapraszamy do udziału. Osoby, które chciałyby wziąć udział w spotkaniu, proszone są o potwierdzenie swojej obecności poprzez wysłanie maila na adres [email protected](Wymagana jest wcześniejsza rejestracja)
Historia "czterdziestu męczenników Anglii i Walii", zarówno świeckich, jak i duchownych, kanonizowanych przez Pawła VI 25 października 1970 r., jest osadzona w ramach prześladowań religijnych, które miały miejsce w Anglii w XVI wieku, po tym jak Henryk VIII odłączył się od Kościoła katolickiego w 1534 r., aby rozwieść się ze swoją żoną Katarzyną Aragońską i poślubić Annę Boleyn.
Część z nich została stracona 1 grudnia.
Święty Aleksander Briant
Święty Alexander Briant urodził się w Somerset w Anglii w 1556 roku. Przeszedł na katolicyzm podczas studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim. Później, w 1577 r., opuścił swój rodzinny kraj, aby kontynuować studia w Douai we Francji. Niedawno założono tam uniwersytet w celu szkolenia księży "odstępców" (tych, którzy odmówili przyjęcia państwowej religii Anglii, anglikanizmu), ponieważ królowa Elżbieta I ustanowiła surowe prawa karne przeciwko katolikom.
Ojciec Briant został wyświęcony na kapłana w Cambrai (Francja) w 1578 roku. Wkrótce potem, w 1579 roku, powrócił do Anglii, gdzie służył jako katolicki ksiądz u boku ojca Personsa. Persons był jednym z najbardziej poszukiwanych przez rząd księży i to właśnie podczas próby jego schwytania Briant został przypadkowo odnaleziony i aresztowany. Dwa tygodnie później został zabrany do Tower of London, gdzie był okrutnie torturowany.
Następnie został przeniesiony do celi zwanej "Dołem", gdzie był zamknięty w całkowitej ciemności przez 8 dni. Został poddany innym torturom, takim jak wieszanie: oprócz uznania jego pism za "zdradę stanu", jego oprawcy myśleli, że będą w stanie wydobyć od niego informacje o miejscu pobytu Ojca Personsa.
Podczas swojej niewoli święty poprosił listownie z więzienia o wstąpienie do Towarzystwa Jezusowego. Co więcej, w liście tym poinformował Towarzystwo, że "jego umysł był tak mocno nastawiony na Mękę Chrystusa, że nie odczuwał bólu podczas męki, ale dopiero po niej", jak wskazano w dokumencie portal jezuitów. Dlatego do dziś jest uważany za członka Stowarzyszenia, mimo że nigdy formalnie nim nie został.
Ostatecznie św. Aleksander Briant został powieszony i poćwiartowany (jeszcze za życia), wraz z innymi męczennikami, 1 grudnia 1581 roku. Przed egzekucją złożył akt wiary jako katolik i oświadczył, że jest niewinny "jakiegokolwiek przestępstwa przeciwko królowej, nie tylko w rzeczywistości, ale nawet w myślach". Miał 25 lat.
Dane te nie pochodzą z żadnego katolickiego źródła, ale z Hetford CollegeUniwersytetu Oksfordzkiego. Ojciec Alexander Briant został kanonizowany przez Pawła VI 25 października 1970 roku.
St Edmund Campion
Edmund Campion urodził się w Londynie w 1540 roku. Był jednym z czołowych profesorów Oksfordu tamtych czasów i został wyświęcony na anglikańskiego diakona w 1568 roku. Ze względu na dużą liczbę zwolenników został uznany za kandydata na arcybiskupa Canterbury.
Campion miał jednak wątpliwości co do legalności Kościoła anglikańskiego. Z powodu tego konfliktu sumienia opuścił Oxford w 1569 roku. Ostatecznie został katolikiem w Douai (Francja), a w 1573 r. wyjechał do Rzymu, gdzie wstąpił do Towarzystwa Jezusowego.
W 1580 roku, po złożeniu ślubów zakonnych jako jezuita i przyjęciu święceń kapłańskich w Pradze, Edmund Campion został wysłany z misją do Anglii wraz z ojcem Personsem i Ralphem Emersonem, aby duchowo pomagać angielskim katolikom, którzy byli zmuszeni do odprawiania mszy w tajemnicy, ponieważ wszelki kult katolicki był zabroniony przez rząd. Aby dostać się do kraju, musiał przebrać się za jubilera. W Anglii napisał słynny manifest wyjaśniający, że jego misja ma charakter religijny, a nie polityczny. Wielu katolików zamęczonych w tym okresie zostało oskarżonych o zdradę królowej Elżbiety, co sprawiło, że prześladowania religijne uznano za kwestię polityczną.
W tych misjach księża udawali się incognito do domów katolików. Campion "przybywał w ciągu dnia, głosił kazania i słuchał spowiedzi wieczorem, a w końcu odprawiał Mszę św. rano, zanim wyruszył do następnego miejsca przeznaczenia", wskazuje stronę internetową Towarzystwa Jezusowego.
W tym czasie św. Edmund Campion napisał "Rationes decem" ("Dziesięć powodów"), wyjaśniając, dlaczego katolicyzm jest prawdziwy i demontując anglikanizm. Czterysta kopii tego tekstu zostało wydrukowanych i było szeroko czytanych.
Wkrótce potem, w 1581 r., "łowca księży" odkrył jego miejsce pobytu i został aresztowany wraz z dwoma innymi duchownymi. W Tower of London, gdzie został uwięziony w "celi tak małej, że nie mógł ani stać, ani leżeć", był torturowany, choć odmówił wyrzeczenia się katolicyzmu. Jego sprawa dotarła do królowej Elżbiety, która ze względu na wielkie wpływy Campiona i jego oksfordzkie pochodzenie, zaoferowała mu święcenia kapłańskie jako anglikańskiemu księdzu, z możliwością awansu, jeśli wyrzeknie się katolicyzmu. Campion nie przyjął jednak tej oferty. Następnie był ponownie torturowany na szafocie i oskarżony o zdradę. Chociaż Campion powtórzył w imieniu swoim i innych aresztowanych księży, że ich misja była religijna, a nie polityczna, wszyscy zostali skazani na śmierć przez powieszenie i ćwiartowanie. Po usłyszeniu wyroku skazani księża odśpiewali "Te Deum".
W dniu egzekucji, 1 grudnia 1581 r., św. Edmund Campion przebaczył "tym, którzy go skazali". Campion Hall w Oksfordzie został nazwany jego imieniem, a on sam, podobnie jak inni męczennicy, został kanonizowany przez papieża Pawła VI.
Inni męczennicy
To tylko kilka przykładów angielskich męczenników. Byli też świeccy skazani na śmierć za ukrywanie katolickich księży, jak święty Richard Langley, żonaty ojciec pięciorga dzieci, beatyfikowany w 1929 roku przez Piusa XI, czy święta Margaret Cliterow, matka rodziny, kanonizowana przez "Kościół Anglii".Czterdziestu męczenników Anglii i Walii"przez Pawła VI.
Część misji Tyburn Convent ma upamiętniać katolików, którzy zostali tam straceni za wiarę. Ponadto w klasztorze przechowywane są liczne relikwie i znajduje się tam niewielki kościół. sanktuarium poświęcone męczennikom którzy oddali tam swoje życie za Chrystusa i Jego Kościół.
W Boże Narodzenie świętujemy to, że naprawdę znaleźliśmy miłość naszego życia. Miłość, która jest bezwarunkowa, cierpliwa, współczująca i na zawsze.
1 Grudzień 1, 2023-Czas czytania: 4minuty
"Odkryj magię świąt", "ciesz się magicznymi świętami", "zanurz się w magicznym świecie świąt"... Proszę, przestańmy używać tego rodzaju haseł, które wprowadzają w błąd dzieci i dorosłych. Nie ma nic magicznego w Bożym Narodzeniu, choć jest ono tajemnicą. Pozwólcie, że wyjaśnię:
Cztery tygodnie przed obchodami Narodzin Pańskich Kościół proponuje czas przygotowań, który nazywamy Adwentem; ale komercyjne Boże Narodzenie, to półtora miesiąca, które sprawia, że konsumujemy więcej niż w pozostałej części roku, przejęło inicjatywę nad rokiem liturgicznym i przyspieszyło oczekiwanie na święto o jeden lub dwa tygodnie wraz z włączeniem świateł, importowanymi ofertami i wszystkimi akcesoriami, które się z tym wiążą.
Przedłużenie tego "magicznego" okresu świątecznego pozwala za jednym zamachem zrównoważyć rachunki zysków i strat wielu firm oraz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zwiększyć dochody gmin, które inwestują w oświetlenie, targi uliczne i zajęcia rekreacyjne.
Powiązanie świąt Bożego Narodzenia z magią ma sens, ponieważ wszyscy mamy w sobie dziecięce pragnienie, aby nasze życzenia spełniły się w niesamowity sposób, tak jak wtedy, gdy znaleźliśmy prezenty, o które prosiliśmy w naszym liście.
O tej porze roku mamy złudzenie, że "życie" da nam to, o co prosimy, że "szczęście" będzie z nami i wygramy na loterii, że "wróżka" skieruje na nas swoją magiczną różdżkę, pomagając nam znaleźć miłość naszego życia lub że "anioł drugiej kategorii" zdobędzie swoje skrzydła, pomagając nam rozwiązać nierozwiązywalny problem w naszym własnym Bedford Falls.
Prawda jest taka, że o ile komedie romantyczne, które zalewają obecnie platformy, nalegają na pokazanie nam szczęśliwego okresu w roku, w którym wszystko kończy się dobrze; kiedy święta się skończą, po raz kolejny odkryjemy, że rzekoma "magia" tych dat ma sztuczkę jak zły zaklinacz na wesołym miasteczku.
A iluzja, która wydawała się, że uczyni nas szczęśliwymi na zawsze, kończy się rozpadem przy kasie zwrotów w domach towarowych, przed sprzedawcami przytłoczonymi koniecznością złożenia kolejnej reklamacji.
Łączenie Bożego Narodzenia z magią ma sens, ponieważ Zachód odrzucił wiarę, która kiedyś nadawała znaczenie jego tradycjom, na rzecz fantazji lub przesądów. Magia doskonale pasuje do idei, że "coś będzie", w odniesieniu do transcendencji.
Nie wiemy zbyt dobrze, co lub jak to będzie, nie wiemy zbyt dobrze, czy są to anioły, wróżki, elfy czy elfy, nie wiemy zbyt dobrze, czy nasza rodzina lub zdrowie jest darem od Boga, życia czy rządu dnia, ani nie dbamy o to, aby to zbadać.
To Chesterton powiedział, że kiedy przestajesz wierzyć w Boga, wkrótce uwierzysz w cokolwiek. Udowadniamy to dzięki tej magicznej świątecznej gorączce.
Odnoszenie Bożego Narodzenia do magii ma sens, ponieważ jednym ze świąt tego okresu liturgicznego jest Epifania, czyli objawienie się Boga magom. Należy jednak pamiętać, że słowo magik stosowane do tych, którzy przybyli ze Wschodu, aby oddać cześć Dzieciątku, nie odnosi się do rzekomych nadprzyrodzonych mocy, ale do ich mądrości lub szerokiej wiedzy naukowej w czasach, gdy astrologia i astronomia nie zostały rozdzielone.
Tak więc nazywanie Bożego Narodzenia magicznym jest redukowaniem go do brokatowych szlaków - Boże Narodzenie nie jest magiczne, hej, jest boskie! Jezus nie jest Houdinim, ani Davidem Copperfieldem, ani nawet fantastycznym Harrym Potterem czy Doktorem Strange. Jezus, który rodzi się w Boże Narodzenie, nie jest iluzjonistą, jest samym Bogiem! Nie jest też magikiem, jak magowie Wschodu, ani jak najlepsi dzisiejsi naukowcy, którzy zadziwiają świat, opanowując prawa fizyki. Nie jest mądry, jest odwieczną Mądrością, która, jak poetycko opisuje Księga Przysłów, "bawiła się kulą ziemską", podczas gdy Abba stworzył przestrzeń i czas oraz uporządkował galaktyki i ciemną materię.
To, co świętujemy w Boże Narodzenie, to fakt, że naprawdę wygraliśmy na loterii. Wyceń, jeśli nie na aukcji, życie wieczne, które dał ci Jezus. Nie ma milionów, by za nie zapłacić.
W Boże Narodzenie świętujemy to, że naprawdę znaleźliśmy miłość naszego życia. Miłość, która jest bezwarunkowa, cierpliwa, współczująca i na zawsze. Miłość, która nie kończy się po 90 minutach i etykiecie Koniec. Miłość aż do oddania życia Kto nie chciałby być tak kochany?
To, co świętujemy w Boże Narodzenie, to fakt, że problemy, które wydawały się nierozwiązywalne, rzeczywiście mogą zostać rozwiązane. Ponieważ Bóg, rodząc się jako człowiek, zakasuje rękawy razem z nami, wchodzi w nasze błoto, towarzyszy nam i pomaga w naszej podróży.
Boże Narodzenie nie jest magią, ale jest tajemnicą w sensie biblijnym, co oznacza znak, którego znaczenie jest ukryte. Czy to nie wspaniałe, że za tym znakiem dziecka owiniętego w pieluszki i leżącego w żłobie (coś tak niemagicznego, tak zwyczajnego) kryje się sam Bóg, który oferuje nam dzielenie się swoją boskością?
W tych dniach przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, podczas spaceru wzdłuż jednej z tych pięknie udekorowanych ulic
Jeśli spojrzysz w oczy osobie idącej obok ciebie, twojemu mężowi, twojej żonie, twojemu dziecku, twojej wnuczce... Odkryjesz w jej spojrzeniu coś znacznie bardziej magicznego niż jakakolwiek dekoracja z papier-mache w wesołym miasteczku. Jest to boskie tchnienie, które żyje w niej i które będzie mogła zobaczyć w tobie. To jest tajemnica, którą będziemy świętować, a która pozostaje ukryta dla tak wielu, cudowna wymiana między Bogiem a człowiekiem. To jest Boże Narodzenie.
Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.
Kościół włącza się w obchody Dnia Osób Niepełnosprawnych
W niedzielę 3 grudnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych. Kościół przyłącza się do tej inicjatywy pod hasłem "Ty i Ja jesteśmy Kościołem". Msza św. w telewizji Trzynastka o godz. 12 będzie poświęcona temu tematowi.
Komisja Episkopatu ds. Ewangelizacji, Katechezy i Katechumenatu, która jest częścią Konferencji Episkopatu, ma w swojej strukturze obszar przeznaczony dla osób niepełnosprawnychktóre chciały przyłączyć się do obchodów Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych.
Przesłanie biskupa
Biskupem odpowiedzialnym za ten obszar jest Monsignor Román Casanova, który stwierdził w Przesłanie na Dzień Osób Niepełnosprawnych że Kościół włącza się w ten dzień, "dając światło i dzieląc się życiem, ponieważ jest wiele osób niepełnosprawnych, które należą do najbiedniejszych ludzi na świecie". Kościółkościelnego "my", które idziemy razem".
Odnosząc się do hasła tej kampanii, "Ty i ja jesteśmy Kościołem", biskup wskazał, że "jest ona pełna wspaniałych historii: braterstwa, przezwyciężania, służby, czułości, odgrywanych przez mężczyzn i kobiety, młodych ludzi, dzieci, którzy we wspólnocie i w domu wielkiej rodziny dzieci Bożych, pokonując wszelkiego rodzaju bariery, otrzymali i dzielili się darami".
Dodał, że motto to odnosi się do faktu, że "osoby niepełnosprawne są również żywą częścią Kościoła, odbiorcami i przekazicielami dobrej nowiny Ewangelii (...). Trzeba pamiętać, że Kościół to my wszyscy. Każdy z nas jest wyjątkowym darem, każdy z nas został umiłowany przez Boga i jest powołany, aby być wyrazem Jego miłości. Przed nami długa droga i wciąż potrzebujemy waszego człowieczeństwa, waszej wrażliwości na wyrażanie miłości, waszej bliskości, waszej zdolności do wydobywania tego, co najlepsze w każdym z nas i waszego prostego spojrzenia na życie".
"Ty i ja jesteśmy Kościołem".
W prezentacji tego dnia, która odbyła się 30 listopada w siedzibie Konferencji Episkopatu, uczestniczyła María Ángeles Aznares (Marian), katechetka osób niepełnosprawnych w Cuenca, siostra María Granado, która pracuje w Komisji, oraz Henar, 25-letnia dziewczyna z porażeniem mózgowym z parafii katechetki Maríi Ángeles Aznares.
Marian powiedziała, że jest "entuzjastycznie nastawiona" do swojej grupy katechetycznej, którą nazwali "Anawin" (po hebrajsku "ubodzy Jahwe").
Odnosząc się do hasła tej kampanii, katechetka podkreśliła, że odnosi się ono do faktu, że "Kościół jest naszym domem". Podobnie jak Józef i Maryja przyjęli Jezusa, Kościół stara się przyjmować innych, mówiąc im "tak": "Chcemy, aby Kościół był tym "tak"" - podkreśliła.
Podkreśliła również pokorę i ubóstwo Jezusa, który będąc Bogiem, postanowił doświadczyć ograniczenia żłóbka, miejsca wolnego od luksusów. "Kościół jest tym betlejemskim portalem", podkreśliła Marian.
Z drugiej strony odniosła się do wszystkiego, czego nauczyła się pracując z osobami niepełnosprawnymi: "Dzięki ich ograniczeniom byłam w stanie zaakceptować swoje ograniczenia". Chociaż podkreśliła, że są tacy jak wszyscy inni, z ich chwilami złego humoru i próbami ucieczki z pracy, Marian widzi w nich prostotę, która pomaga jej stawić czoła życiu w inny sposób.
"Kościół dostosowuje się do mnie".
Henar, jego katechumenka, również chciała zabrać głos krótko po tym punkcie, używając elektronicznego tabletu, na którym napisała, odnosząc się do Kościoła: "My również mamy prawo i obowiązek być częścią tej wielkiej rodziny". Henar podkreśliła również znaczenie Mszy Świętej i to, jak bardzo pomaga ona na poziomie osobistym.
Na pytanie, jakie bariery napotkali w Kościele podczas promowania katechezy z osobami niepełnosprawnymi, Marian skomentowała, że czasami taką barierą może być "brak zrozumienia", ale jest to proces, przez który sama musiała przejść: "Nie napotkałam żadnych barier, które różniłyby się od moich", podkreśliła. Ze swojej strony Henar nie wskazała żadnych barier, ale stwierdziła: "Wierzę, że Kościół dostosowuje się do mnie".
Na stronie internetowej Konferencji Episkopatu można znaleźć materiały pomocnicze do katechezy z osobami niepełnosprawnymi. Jednakże, chociaż w przypadku osób niewidomych lub niesłyszących istnieją techniki, które są takie same dla wszystkich (użycie alfabetu Braille'a, języka migowego...), Marian zwraca uwagę, że w przypadku osób z niepełnosprawnością intelektualną materiały te są jedynie zasobami pomocniczymi, które muszą być dostosowane do każdego konkretnego przypadku.
Msza w Trece TV
W dniu 3 grudnia Trzynaście mszy telewizyjnychktóra będzie transmitowana z Bazyliki Poczęcia o godzinie 12.00, będzie poświęcona Dniu Osób Niepełnosprawnych i będzie miała napisy i język migowy. Transmisję będzie można śledzić w telewizji lub online.
Diego Sarrió: "Muzułmanie wyjeżdżają wdzięczni za wysiłki Kościoła na rzecz autentycznego dialogu".
Diego Sarrió jest rektorem Papieskiego Instytutu Studiów Arabskich i Islamskich. W wywiadzie dla Omnes opowiada o początkach tej instytucji i relacjach między muzułmanami a chrześcijanami.
W następstwie 11 września 2001 roku część świata Islamski poczuła potrzebę zdystansowania się od dżihadyzmu i fundamentalistycznej ideologii, która leży u jego podstaw. Doprowadziło to do szeregu oświadczeń, takich jak Wiadomość Amman 2004po którym następowały kolejne, aż do "...".Dokument o braterstwie ludzi na rzecz pokoju na świecie i wspólnego życia"podpisany 4 lutego 2019 r. w Abu Zabi przez papieża Franciszka i szejka Ahmada Al-Tayyeba, Wielkiego Imama Al-Azharu, który był jednym ze źródeł inspiracji dla encykliki".Fratelli tutti".
Tak powiedział w wywiadzie dla Omnes obecny rektor "Papieskiego Instytutu Studiów Arabskich i Islamskich" (PISAI), ojciec Diego Sarrió Cucarella, 52-letni Hiszpan z Gandíi (Walencja) o przyjaznym i jowialnym charakterze, który studiował w PISAI, a następnie pracował tam jako nauczyciel, aż został jego dyrektorem. "Papieski Instytut Studiów Arabskich i Islamskich, z siedzibą w Rzymie od 1964 roku, został założony w 1926 roku w Tunezji przez intuicję Stowarzyszenia Misjonarzy Afryki, lepiej znanych jako "Ojcowie Biali" ze względu na kolor ich habitów", wyjaśnia ojciec Sarrió.
Dodaje, że "pierwszym celem było szkolenie misjonarzy przygotowujących się do pracy w Afryce Północnej, w bezpośrednim kontakcie z ludnością muzułmańską. Do tego celu dodano później promowanie nowego rodzaju relacji między chrześcijanami a wyznawcami drugiej co do wielkości religii świata, przezwyciężanie wzajemnych uprzedzeń i różnego rodzaju stereotypów poprzez wzajemne studiowanie tradycji religijnej.
Jak doszło do powstania PISAI?
Zrodziło się z bardzo praktycznej, misyjnej potrzeby Ojców Białych. Jest to jedno z wielu zgromadzeń powstałych w czasach wielkiego zapału misyjnego, w drugiej połowie XIX wieku, takich jak Misjonarze Kombonianie, Konsolata, Spirytualiści itp., wszystkie z charyzmatem misyjnym w rozumieniu tamtych czasów, czyli głoszenia Chrystusa i wszczepiania Kościoła na terytoriach, na których nie był on jeszcze obecny.
Kto założył Ojców Białych?
Założycielem był francuski kardynał Charles Martial Lavigerie, błyskotliwy młody człowiek, który w 1867 roku został mianowany arcybiskupem Algieru. Było to w szczytowym okresie europejskiej ekspansji kolonialnej, a Francja uważała Algierię za integralną część swojego terytorium. Był to również czas eksploracji wnętrza kontynentu afrykańskiego (wystarczy wspomnieć Livingstona).
W tym kontekście historycznym założyciel Ojców Białych miał inspirację do stworzenia męskiego i żeńskiego zgromadzenia dla ewangelizacji kontynentu afrykańskiego. W ten sposób Ojcowie Biali narodzili się w kraju o tradycji islamskiej. Pierwszym krajem misyjnym była Algieria, a następnie Tunezja, która w 1881 roku stała się protektoratem francuskim i gdzie Lavigerie został mianowany arcybiskupem Kartaginy w 1884 roku.
Kiedy urodził się PISAI?
Narodził się później, w 1926 r., w Tunezji, ponieważ wraz z doświadczeniem misji zaczęli dostrzegać trudności: nie był to "triumfalny" apostolat, którego niektórzy oczekiwali, jak to miało miejsce w innych częściach Afryki. Z drugiej strony, w Maghrebie napotkali wiele oporu, gdy głosili Ewangelię. Między innymi dlatego, że islam przez wieki wypracował własną argumentację przeciwko chrześcijaństwu. Stopniowo zdali sobie sprawę, że aby pracować w środowisku muzułmańskim, nie wystarczą klasyczne studia filozoficzne i teologiczne, które otrzymali księża, ale konieczna jest również solidna znajomość kultury i religii islamskiej.
Tylko dla białych ojców?
W 1926 r. Ojcowie Biali otworzyli dom studiów w Tunisie, początkowo przeznaczony do szkolenia osób przygotowujących się do pracy w Afryce Północnej, wprowadzając ich w naukę lokalnego języka i kultury religijnej. Dom działał jako szkoła z internatem, a studia trwały dwa lub trzy lata. Kadra nauczycielska składała się z Ojców Białych i nauczycieli z zewnątrz, Tunezyjczyków i Europejczyków mieszkających w Tunezji. Wkrótce dom otworzył swoje podwoje dla innych zgromadzeń zakonnych obecnych w Afryce Północnej oraz dla zainteresowanych duchownych diecezjalnych.
Innymi słowy, szkolenie dla tych, którzy przygotowywali się do apostolatu?
Tak, ale nie zapominajmy, że teologia misji ewoluowała. Już na początku lat trzydziestych zespół Ojców Białych pracujących w domu formacyjnym rozwinął nowy rodzaj działalności, kontynuując jednocześnie program studiów. Pamiętajmy, że był to czas tak zwanej "bańki kolonialnej", społeczeństwa europejskiego, które często żyło na obrzeżach społeczeństwa tunezyjskiego, każdy na własną rękę. Osoby odpowiedzialne za centrum szkoleniowe, które do tego czasu zostało przemianowane na "Institut des belles lettres arabes, IBLA", starały się zbliżyć do siebie te dwie społeczności, tworząc Tunezyjskie Koło Przyjaźni (Cercle des amitiés tunisiennes, 1934-1964), z programami kulturalnymi, wykładami, wycieczkami itp. Otworzyli również bibliotekę IBLA dla Tunezyjczyków i rozpoczęli wydawanie magazynu IBLA w 1937 roku, który istnieje do dziś.
Co się stanie, gdy poszerzysz zakres misji?
Z biegiem lat dom stał się zbyt mały dla podwójnej działalności Instytutu (z jednej strony centrum studiów arabskich i islamskich, a z drugiej miejsce kontaktu kulturowego ze społeczeństwem tunezyjskim), więc pod koniec lat czterdziestych zdecydowano się przenieść sekcję szkoły z internatem do La Manouba, wówczas przedmieścia Tunisu. Ze względu na fizyczną odległość i specyficzną działalność każdego z domów, pracowały one oddzielnie. Ośrodek badawczy w La Manouba rozwijał się do dzisiejszego PISAI. Ważnym momentem było uznanie go przez Stolicę Apostolską w 1960 r. za Papieski Wyższy Instytut Studiów Orientalnych. "Orientalny", a nie "islamski" ze względu na dyskrecję. Celem było uniknięcie pytania: co ci europejscy katolicy robią tutaj, w kraju o większości muzułmańskiej, niepodległym od 1956 roku, zajmującym się islamem? W 1964 r. nacjonalizacja gruntów rolnych w rękach cudzoziemców zadekretowana przez rząd tunezyjski dotknęła ziemię w La Manouba, gdzie znajdował się Instytut.
Czy wywłaszczenie zmusza ich do emigracji?
Rozważano możliwość przeniesienia Instytutu do Algieru lub Francji. Opcje te zostały jednak odrzucone na rzecz Rzymu, gdzie odbywał się Sobór Watykański II. W dniu 17 maja 1964 r., w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, Paweł VI ustanowił specjalny departament Kurii Rzymskiej ds. relacji z ludźmi innych religii, znany początkowo jako "Sekretariat ds. Niechrześcijan", później przemianowany na Papieską Radę (obecnie Dykasterię) Dialogu Międzyreligijnego. Stolica Apostolska poprosiła Ojców Białych o przeniesienie Instytutu do Rzymu. W Wiecznym Mieście byli profesorowie z Gregorian lub innych instytucji, którzy znali islam, ale nie było programu nauczania islamologii jako takiego.
Przeniesienie Instytutu do Rzymu wiązało się również ze zmianą nazwy, aby uniknąć pomyłki z istniejącym Papieskim Instytutem Orientalnym, poświęconym badaniom chrześcijańskiego Wschodu. Tak więc w październiku 1964 r. Instytut został oficjalnie przemianowany na Papieski Instytut Studiów Arabskich. Na zmianę nazwy trzeba było poczekać do ogłoszenia Konstytucji Apostolskiej Sapientia ChristianaW kwietniu 1979 r. Instytut otrzymał obecną nazwę Papieski Instytut Studiów Arabskich i Islamskich.
Co oznacza dla PISAI siedziba w Rzymie?
Przyjazd do Rzymu oznaczał dla PISAI przede wszystkim poszerzenie horyzontów, potrzebę służenia Kościołowi powszechnemu, a nie tylko Kościołowi w Afryce Północnej. Obecność w Rzymie oznaczała również stopniową integrację świeckich studentów.
Jaki obraz islamu zbudował świat chrześcijański na przestrzeni dziejów?
W ciągu ostatnich kilku lat osobiście zainteresowałem się tym, jak chrześcijanie i muzułmanie pisali o sobie nawzajem oraz obrazem drugiego człowieka, jaki ta tradycja przekazała dzisiejszym chrześcijanom i muzułmanom. Prawdopodobnie większość tego, co chrześcijanie i muzułmanie pisali o sobie nawzajem, miało charakter polemiczny. Chociaż w rzadkich przypadkach religia drugiej strony była opisywana bez uprzedzeń, "domyślną" postawą była podejrzliwość i antagonizm. Ci, którzy próbowali przezwyciężyć stereotypowe charakterystyki drugiej strony, byli wyjątkami po obu stronach. Polemika to właściwe słowo do opisania tego rodzaju literatury. Pochodzi ono od greckiego rzeczownika "pólemos", oznaczającego "wojnę". W efekcie była to "wojna na słowa". Autorzy tych pism postrzegali siebie jako biorących udział w wielkiej bitwie toczonej zarówno przez uczonych, jak i książąt. Nie byli w stanie oddzielić swoich pism o sobie nawzajem od szerszej rywalizacji o hegemonię polityczną i kulturową, nie wspominając o kontroli nad światowym bogactwem i zasobami gospodarczymi. Jednym z największych dzisiejszych problemów jest to, że zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie są spadkobiercami bardzo negatywnego wizerunku drugiej strony.
Jak zatem rozwijać dialog?
Kiedy mówimy o dialogu islamsko-chrześcijańskim, musimy przede wszystkim pamiętać, że to nie religie są przedmiotem dialogu, ale prawdziwi ludzie, z krwi i kości, żyjący w konkretnych sytuacjach, bardzo różniący się z każdego możliwego punktu widzenia. Weźmy pod uwagę, że chrześcijanie i muzułmanie stanowią dziś razem ponad połowę światowej populacji. Tak jak świat chrześcijański jest bardzo zróżnicowany wewnętrznie, tak samo świat muzułmański. To sprawia, że bardzo trudno jest mówić o dialogu islamsko-chrześcijańskim w sposób abstrakcyjny. Relacje islamsko-chrześcijańskie nie rozwijają się w tym samym tempie we wszystkich częściach świata. To, co jest możliwe tu i teraz, nie jest możliwe gdzie indziej, dlatego ważne jest, aby nie generalizować. Fundamentalizm dżihadystyczny jest nurtem, który zdecydowana większość muzułmanów odrzuca. W ostatnich latach widzieliśmy szereg islamskich deklaracji na rzecz dialogu i pokojowego współistnienia, począwszy od Przesłania z Ammanu w 2004 roku. Warto zauważyć, że deklaracje te reprezentują islamski "ekumenizm", ponieważ zostały podpisane przez muzułmańskich przywódców z różnych tradycji i nurtów.
Czy możliwe jest przezwyciężenie przeszłości pełnej kontrowersji i wojen?
Deklaracja Nostra Aetate o stosunkach Kościoła z religiami niechrześcijańskimi, wydana w 1965 r., w której uznano, że na przestrzeni wieków istniało wiele nieporozumień i wrogości między chrześcijanami i muzułmanami, wezwała wszystkich do "pozostawienia przeszłości za sobą i wspólnego dążenia do sprawiedliwości społecznej, dobra moralnego, pokoju i wolności dla wszystkich ludzi" (Nostra Aetate, 3).
Niektórzy komentatorzy uznali to zaproszenie do "zapomnienia o przeszłości" za nieco naiwne. To prawda, że trudno jest zapomnieć o przeszłości, ale z drugiej strony nie możemy pozwolić, aby przeszłość determinowała teraźniejszość i warunkowała przyszłość. Nie jest to kwestia zapomnienia, ale przezwyciężenia. Jak to często bywa w konfliktach międzyludzkich, jedna lub druga strona opowiada historię od momentu, w którym poczuła się ofiarą. To samo dotyczy muzułmanów i chrześcijan. Jeśli ktoś chce znaleźć uzasadnienie dla odrzucenia wysiłków na rzecz dialogu islamsko-chrześcijańskiego, z pewnością zawsze może znaleźć historyczny lub aktualny przykład, rzeczywiste sytuacje, w których chrześcijanie lub muzułmanie są ofiarami dyskryminacji lub przemocy. Jeśli musisz czekać, aż wszystko będzie idealne, aby prowadzić dialog, to jaki jest jego sens? Nie ma magicznej recepty na dialog islamsko-chrześcijański, nie ma modelu, który można by zastosować we wszystkich sytuacjach. Nie możemy zapominać, że chrześcijanie i muzułmanie są istotami ludzkimi, podmiotami o wielu tożsamościach, wśród których komponent religijny jest tylko jednym z wielu innych elementów: kulturowych, politycznych, geograficznych itp. Wszystko wchodzi w grę, gdy chrześcijanin spotyka muzułmanina.
Jakie relacje utrzymuje PISAI z ambasadami krajów większości islamskiej przy Stolicy Apostolskiej i innymi instytucjami islamskimi?
PISAI jest często odwiedzany przez dyplomatów z krajów o tradycji islamskiej akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej. Są oni często zaskoczeni odkryciem, że w sercu katolickiego świata znajduje się Instytut, zależny od Stolicy Apostolskiej, poświęcony kulturze i religii islamskiej; Instytut, który interesuje się nie tylko islamem z geopolitycznego, strategicznego lub bezpieczeństwa punktu widzenia, jak ma to miejsce w przypadku innych uniwersytetów i ośrodków badawczych, ale także religijnym dziedzictwem samej tradycji islamskiej. Zainteresowanie to doskonale odzwierciedla nasza biblioteka licząca nieco ponad 40 000 woluminów, specjalizująca się w różnych gałęziach nauk islamskich (teologia, filozofia, prawoznawstwo, egzegeza koraniczna, sufizm itp.) Ci dyplomaci, podobnie jak inni muzułmanie, którzy nas odwiedzają, zwłaszcza profesorowie uniwersyteccy, z wdzięcznością odnotowują wysiłki Kościoła katolickiego mające na celu przygotowanie ludzi do autentycznego i głębokiego dialogu z muzułmanami, który nie może opierać się wyłącznie na dobrej woli, ale na naukowej i obiektywnej znajomości tradycji drugiej strony.
Ilu studentów uczy się obecnie w PISAI?
Jest to bardzo wyspecjalizowany instytut, więc liczba studentów jest stosunkowo niewielka. Oferujemy tylko studia licencjackie i doktoranckie. Oznacza to, że aby studiować w PISAI, trzeba mieć już ukończony pierwszy lub trzyletni cykl studiów uniwersyteckich, który może dotyczyć teologii, filozofii, misjologii, nauk politycznych, historii, języka i literatury itp. Niektórzy są szkoleni, aby zostać nauczycielami lub badaczami; inni przychodzą z motywacją, dojrzewającą w kontekście kościelnym, aby przygotować się do pracy w dziedzinie relacji islam-chrześcijaństwo.
W ostatnich latach średnia liczba studentów na studiach wynosi około 30, do czego należy dodać około 8 doktorantów. Niestety, Instytut nie może przyjąć większej liczby doktorantów ze względu na specjalistyczny charakter studiów i trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych profesorów do nadzorowania prac doktorskich. Stopnie naukowe nadawane obecnie przez Instytut to licencjat i doktorat "w zakresie studiów arabskich i islamskich", tj. język arabski jest niezbędnym elementem w naszej dziedzinie studiów, podobnie jak znajomość języków biblijnych dla specjalistów od Pisma Świętego. Specjalista w dziedzinie islamu nie może obejść się bez języka arabskiego, który jest językiem podstawowych tekstów islamu: Koranu i Sunny.
Obecnie dwa lata studiów PISAI poprzedzone są rokiem przygotowawczym, który wprowadza studentów w naukę klasycznego języka arabskiego na solidnych podstawach. Można spędzić całe życie studiując klasyczny arabski, nie wspominając o wielu różnych potocznych językach arabskich. Student, który kończy nasz program studiów, uzyskuje dobry przegląd tradycji islamskiej, ale nie można powiedzieć, że jest "ekspertem" w dziedzinie islamu. Z drugiej strony doktorat pozwala na głębsze zrozumienie konkretnego obszaru studiów islamskich, otwierając ważne perspektywy we wszystkich sektorach.
Oczekiwanie na przyjście Chrystusa: Przedmowa do Adwentu I
Adwent jest jednym z "mocnych okresów" roku liturgicznego, co znajduje odzwierciedlenie w bogactwie tekstów właściwych temu czasowi we Mszy Świętej. Prefacja I Adwentu, która rozpoczyna się w niedzielę 3 grudnia, wyraża oczekiwanie na powtórne przyjście Pana i przygotowanie na Jego narodziny w historii. Pozostałe będą publikowane co tydzień.
Giovanni Zaccaria-30 listopad 2023-Czas czytania: 3minuty
Okres Adwentu charakteryzuje się napięciem między dwoma biegunami: z jednej strony jest to oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa; z drugiej strony jest to przygotowanie do uroczystości Bożego Narodzenia.
Znaczenie jest łatwe do zrozumienia. Ponieważ oczekujemy drugie przyjście Właśnie dlatego przygotowujemy się do Bożego Narodzenia: ponieważ jest to celebracja wielkiej tajemnicy naszego zbawienia, która rozpoczęła się od Wcielenia Słowa w łonie Maryi Dziewicy.
Ten podwójny sentyment, który charakteryzuje okres Adwentu, jest również obecny w podziale, który go charakteryzuje: pierwsza część - w całości zdominowana przez odniesienia eschatologiczne - trwa od pierwszej niedzieli do 16 grudnia; a następnie, od 17 do 24 grudnia, tak zwana nowenna bożonarodzeniowa przenosi nas z powrotem do czasu i miejsca pierwszego przyjścia.
Właśnie w to napięcie wpisuje nas pierwszy z dwóch tekstów adwentowej prefacji, który już z tytułu ("De duobus adventibus Christi".) wskazuje jako temat dziękczynienia Bogu podwójne przyjście Chrystusa, a wszystko to jest rozwijane w paralelach (pierwsze przyjście... powtórne przyjście - pokora ludzkiej natury... blask chwały - starożytna obietnica... obiecane królestwo itd.), które podkreślają "już i jeszcze nie" naszego zbawienia. Umieszcza to wspólnotę chrześcijańską w perspektywie historyczno-dynamicznej: żyje ona już w Chrystusie, obecnym pośród swoich, ale nie traci z oczu eschatologicznego napięcia ku pełnej i ostatecznej manifestacji.
Qui, primo advéntu in humilitáte carnis assúmptæ,
dispositiónis antíquæ munus implévit,
nobísque salútis perpétuæ trámitem reserávit:
ut, cum secúndo vénerit in suæ glória maiestátis,
manifesto demum múnere capiámus,
quod vigilántes nunc audémus exspectáre promíssum.
Kto przychodzi po raz pierwszy w pokorze naszego ciała, Zrealizował plan odkupienia ustanowiony w starożytności i otworzył dla nas drogę zbawienia;
tak, że kiedy przyjdzie ponownie w majestacie Jego chwały, ujawniając w ten sposób pełnię swojej pracy, możemy otrzymać obiecane towary że teraz, w czujnym oczekiwaniu, mamy nadzieję osiągnąć.
Kompendium historii zbawienia
Oryginalny tekst łaciński pochodzi z przeróbki dwóch prefacji pochodzących prawdopodobnie z V wieku i znalezionych w Sakramentarzu Veronese. Przedstawia nam swego rodzaju kompendium historii zbawienia, która w Chrystusie znajduje swoje wypełnienie: od najdawniejszych czasów Bóg obdarzył nas darem dobrej woli wobec nas, która przejawia się w ekonomii zbawienia.
To właśnie oznacza wyrażenie "munus dispositionis antiquae", które wyraża dar i zadanie ("munus") nieodłącznie związane z "oikonomią" przymierza między Bogiem a rodzajem ludzkim. Dar ten osiągnął swój zenit w Chrystusie ("implevit" - wypełniony, doprowadzony do pełni), który zechciał objawić się w pokorze ciała (por. Flp 2, 7-8) i ustanowił nowe i wieczne przymierze we własnej krwi. Ofiara Chrystusa otworzyła nam bramy wiecznego zbawienia ("tramitem salutis perpetuae"); dlatego w celebracji eucharystycznej wznosimy nasze serca pełne wdzięczności do Boga, kontemplując tajemnicę oczekiwania na przyjście Pana Jezusa w blasku chwały (por. Mt 24, 30; Łk 21, 27; Dz 1, 10-11).
Kiedy przyjdzie, przyłączy nas, swoje członki, do siebie, abyśmy mogli wejść i objąć w posiadanie obiecane królestwo. Ta pewność, która przychodzi do nas przez wiarę, nie jest zwykłym myśleniem życzeniowym, ale opiera się na tym, co wydarzyło się podczas pierwszego przyjścia Chrystusa: Wcielenie jest wielką tajemnicą, która otwiera szeroko bramy Nieba i wypełnia obietnice złożone przez Boga w całej historii. To właśnie pewność, że Bóg dotrzymuje swoich obietnic i świadomość, że działa i zbawia w historii, są fundamentem nadziei, którą żywimy w naszych sercach.
Nadzieja nie jest mglistym przeczuciem, że wszystko będzie dobrze, ale ufnym oczekiwaniem na wypełnienie się Bożych planów. Bóg zawsze działa i dotrzymuje obietnic, które składa; dlatego możemy mieć nadzieję i możemy żywić naszą nadzieję.
Przyjdź, Panie Jezu. Pierwsza Niedziela Adwentu (B)
Joseph Evans komentuje czytania na pierwszą niedzielę Adwentu (B), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.
Joseph Evans-30 listopad 2023-Czas czytania: 2minuty
Przesłanie Adwentu, który rozpoczyna się dzisiaj, gdy wkraczamy w nowy rok liturgiczny, jest takie, że Bóg jest gotowy i chętny, aby nas zbawić, ale musimy być czujni, aby to zbawienie przyjąć. To jest jak łódź, którą trzeba być gotowym złapać: ci, którzy są czujni i wskoczą do niej, gdy nadejdzie, będą bezpieczni. Ci, którzy są rozproszeni, przegapią ją i zginą.
Pierwsze czytanie oferuje nam jedne z najpiękniejszych słów Starego Testamentu, wyrażające tęsknotę ludzkości za Bogiem. "Chciałbym, żebyś rozerwał niebo i zstąpił"mówi Izajasz. Od czasu grzechu Adama i Ewy ludzkość jęczy pod ciężarem swojej nieprawości, ale także jęczy o zbawienie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
To było tak, jakbyśmy byli zaprogramowani na zbawienie, a wiele form szczerego kultu religijnego ("szczerego", ponieważ niektóre formy były niczym więcej niż zepsuciem religii prowadzącym do zepsucia jej praktykujących), nawet błędne formy, wyrażały niewyrażone pragnienie zbawienia.
Ale z Bogiem Izraela to już nie ludzkość szukała Boga, ale Bóg szukał ludzkości. Nareszcie pojawił się bóg - Bóg - który przemówił do ludzkości, powiedział nam, co mamy robić i zawsze był konsekwentny w swoich nakazach: wymagający, owszem, ale konsekwentny.
W czasach starożytnych ludzie polegali jedynie na swoich zdezorientowanych sumieniach, ale Bóg Izraela przemówił wyraźnie: "...Bóg Izraela przemówił wyraźnie: "...Bóg Izraela przemówił wyraźnie: "...Bóg Izraela przemówił wyraźnie: "...Bóg Izraela przemówił wyraźnie.Oto rozgniewałeś się, a my zgrzeszyliśmy.". Bóg ukarał grzech, ale ta sama kara była miłosierdziem, ponieważ wyraźnie wskazywała drogę do sprawiedliwości, nawet jeśli nie było jeszcze jasne, co przyniesie zbawienie.
Ale przez Jezusa Chrystusa zbawienie przyszło do nas osobiście, w Nim. Aby je otrzymać, musimy być przebudzeni i czujni. "Bądź czujny, bądź czujny, bo nie wiesz, kiedy nadejdzie czas". Jezus posługuje się przypowieścią o człowieku, który wyruszył w podróż: słudzy nigdy nie wiedzą, kiedy wróci, ale nawet "...".aby nie przyszedł niespodziewanie i nie zastał cię śpiącego.".
Czy Bóg nie chce utrzymywać nas w stanie napięcia, tak jakbyśmy musieli spędzić życie pijąc napoje energetyczne z kofeiną? Kluczem do zrozumienia słów Chrystusa jest zrozumienie, że logiką chrześcijaństwa jest miłość. Jesteśmy zaproszeni do uczestnictwa, przyjmowania i odpowiadania na boską miłość. A miłość jest zawsze czujna. Starożytna religia starała się uspokoić boskość: składano ofiary, aby uzyskać łaski (dobre zbiory, uniknięcie klęsk żywiołowych itp.).
Religię można sprowadzić do okresowych rytuałów. Ale prawdziwa religia dąży do zjednoczenia miłości między człowiekiem a Bogiem. Miłość jest przebudzona, boi się ostygnąć, stara się pozostać rozpalona. To jest ogień, który staramy się rozpalić w tym Adwencie, gdy czekamy, aż Bóg, który naprawdę rozdarł niebiosa jako małe dziecko, zstąpi do nas.
Homilia na temat czytań z pierwszej niedzieli Adwentu (B)
Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.
Papież wzywa ludzi do wyjścia na drogi i przedłużenia rozejmu w Strefie Gazy
"Pokój, proszę, pokój, niech rozejm w Gazie trwa i niech wszyscy zakładnicy zostaną uwolnieni" - apelował papież Franciszek w porannej katechezie, wciąż cierpiący na infekcję płuc, w Auli Pawła VI z tysiącami wiernych. Poprosił również o wyjście na rozdroża i danie powodów naszej wierze i nadziei.
Francisco Otamendi-29 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Papież, wciąż przechodzący rekonwalescencję po ataku grypy, który skłonił jego lekarzy do odwołania jego podróży na szczyt klimatyczny w Dubaju, chciał osobiście przeczytać w Publiczność dziś rano przesłanie pokoju dla Ziemi Świętej, aby "trwający rozejm w Ziemi Świętej mógł być kontynuowany". GazaUE wzywa do uwolnienia wszystkich zakładników i przyspieszenia pomocy humanitarnej".
"Brakuje wody, brakuje chleba, ludzie cierpią, to prości ludzie" - dodał papież. "Módlmy się o pokój. Wojna jest porażką, wszyscy przegrywają. Wygrywa tylko jedna grupa, producenci broni, którzy czerpią zyski ze śmierci innych". Papież odniósł się również, jak zawsze, do "drogiego narodu ukraińskiego, który tak bardzo cierpi, nawet podczas wojny" i poprosił o modlitwę.
Podróż papieża do Dubaju odwołana
Papież od soboty cierpi na grypę z zapaleniem dróg oddechowych. Rzecznik Matteo Bruni powiedział wczoraj: "Ogólny stan kliniczny poprawił się, ale lekarze poprosili papieża, aby nie odbywał zaplanowanej na najbliższe dni podróży na COP28. Franciszek, "z wielkim żalem", zgodził się".
Podczas dzisiejszej audiencji papieża i wiernych krótkim występem zabawiali ludzie z Festiwalu Talentów Cyrkowych. Od samego początku Ojciec Święty pozwolił duchownym z Sekretariatu Stanu i niektórym zwykłym lektorom, takim jak polska zakonnica, czytać orędzia do wiernych w różnych językach.
Na rozdrożu
Po poświęceniu katechez w ostatnie środy ewangelizowaniu z radością i czynieniu tego dla wszystkich, dziś rano Franciszek skupił się na ewangelizowaniu "dzisiaj". Jednym z głównych przesłań była potrzeba "wyjścia na rozdroża, gdzie są ludzie, aby dać powody naszej wiary i naszej nadziei, nie tylko słowami, ale świadectwem naszego życia".
Ponadto, w swojej syntezie dla wiernych różnych języków, papież nawiązał do zbliżającego się nadejścia Adwent. Na przykład, życzył anglojęzycznym pielgrzymom "owocnej podróży w Adwencie, aby powitać w nim Boże Narodzenie Syn Boży, Książę Pokoju".
W swoim orędziu Ojciec Święty oparł się na słowach św. Pawła, który wzywał Koryntian: "We właściwym czasie wysłuchałem was, w dniu zbawienia pomogłem wam. Ale spójrzcie, teraz jest czas sprzyjający, teraz jest dzień zbawienia". I potępił również, aby podkreślić znaczenie jednostki, że podobnie jak w mieście Babel, indywidualny projekt jest obecnie poświęcany na rzecz skuteczności kolektywu. Ale Bóg pomieszał języki, przywrócił różnice".
"Nie trać pragnienia Boga, zejdź na ulicę".
"Pan odwraca ludzkość od jej złudzenia wszechmocy", które stara się uczynić "Boga niewystarczającym i bezużytecznym". Ale jak napisał Franciszek w swojej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudiumDziesięciolecie pierwszej Światowej Konferencji Ewangelikalnej: "Potrzebna jest ewangelizacja, któraoświetlać nowe sposoby odnoszenia się do Boga, do innych i do przestrzeni, i że powinna wysuwać na pierwszy plan podstawowe wartości".
W innym miejscu Papież wskazał, że "gorliwość apostolska jest świadectwem, że Ewangelia jest żywa. Trzeba zejść na ulicę, udać się do miejsc, gdzie ludzie cierpią, pracują i studiują", "na rozdroża, być jako Kościół zaczynem dialogu, spotkania, nie bać się dialogu", a jednocześnie "nie tracić pragnienia Boga, aby dawać pokój i radość". "Prawda jest bardziej wiarygodna, gdy jest świadczona życiem", "gorliwość apostolska jest śmiałością i kreatywnością", powiedział. "Pomóżmy ludziom tego świata nie stracić pragnienia Boga", dodał do arabskojęzycznych wiernych.
W "słodkim oczekiwaniu" Chrystusa. Kolekta na Pierwszą Niedzielę Adwentu
Autor rozpoczyna dziś analizę modlitw "Kolekty" Mszy Świętych z czterech niedziel Adwentu, aby "wprowadzić nas bardziej w ducha tych tygodni". Obecny czterotygodniowy Adwent zawdzięczamy papieżowi św. Grzegorzowi Wielkiemu (VII wiek), ponieważ kiedy ten czas przed Bożym Narodzeniem zaczął pojawiać się w różnych miejscach, jego długość była różna.
Carlos Guillén-29 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
W kontekście celebracji możemy wskazać, że ponieważ jest to czas przygotowań, liturgia adwentowa tłumi niektóre znaki świąteczne, jako sposób na powiedzenie, że wciąż brakuje jakiegoś elementu, aby świętować "pełne święto". Z tego powodu GloriaUżywane są fioletowe szaty liturgiczne i wymagana jest większa trzeźwość w dekoracji.
"Oblubieniec nadchodzi, wyjdź mu na spotkanie!
Kolekta na pierwszą niedzielę Adwentu, którą proponujemy przeanalizować, jest następująca:
Udziel wiernemu, wszechmogącemu Bogu,
pragnienie wyjścia w towarzystwie dobrych uczynków na spotkanie nadchodzącego Chrystusa,
tak, że umieszczony po Twojej prawej ręce,
zasługują na posiadanie królestwa niebieskiego.
Da, quaésumus, omnípotens Deus,
hanc tuis fidélibus voluntátem,
ut, Christo tuo veniénti
iustis opéribus occurréntes,
eius déxterae sociati,
regnum mereántur possidére caeleste.
Modlitwa ma strukturę, która umieszcza prośbę na pierwszym miejscu. Element, który sytuuje ją w okresie liturgicznym, jest umieszczony w tej prośbie. Jest to odniesienie do Chrystusa, który nadchodzi (Christo tuo venienti(dosłownie: "Twój Pomazaniec, który nadchodzi", zwracając się do Ojca). Jest to wyrażenie, które dobrze pasuje do dwóch punktów odniesienia tego sezonu: Bożego Narodzenia i Parousia. Chociaż być może pragnienie wyjścia "w towarzystwie dobrych uczynków" (iustis opéribus occurréntes) podkreśla przede wszystkim drugi sens.
Zrozumiemy to lepiej, jeśli porównamy treść tej kolekcji z przypowieściami, których Jezus używa, aby podkreślić potrzebę czujności w oczekiwaniu na przyjście Pana. Najwyraźniejsza i najbardziej bezpośrednia jest ta o pannach mądrych i głupich (Mt 25), która nie jest właściwie czytana w Adwencie, ale pod koniec Czasu Zwykłego (niedziela 32 cyklu A). Ale Ewangelie odpowiadające tej pierwszej niedzieli (w trzech cyklach) również przekazują potrzebę czuwania i przygotowania.
Nie znamy dalszych szczegółów dotyczących tego, o jakie "dobre uczynki" chodzi. Najwyraźniej wszystkie te, o których mówił Jezus. Propozycja staje się osobistym zadaniem, które należy wykonać z hojnością i inicjatywą. Jednak niektóre z czytań tej pierwszej niedzieli Adwentu w szczególny sposób wspominają o pokoju. Aspekt szczególnie ważny i pilny w globalnym momencie, w którym żyjemy.
Nadeszło, nadejdzie i nadejdzie!
Reszta tej kolekty składa się z klauzuli, która wyraźnie odnosi się do osiągnięcia wiecznej nagrody. Prosi się Ojca Wszechmogącego o to, że gdy Chrystus przyjdzie, posadzi swoich wiernych po swojej prawicy (eius déxterae sociati) i uczynić ich godnymi posiadania królestwa niebieskiego (regnum mereántur possidére caeleste). Użyta figura jest dosłownie zaczerpnięta z opisu Sądu Ostatecznego Jezusa w 25 rozdziale Ewangelii według Mateusza. Ponownie, nie jest to Ewangelia adwentowa, ale bardzo dobrze pasuje do tematu tych pierwszych tygodni.
Jak widzimy, wszystkie części tej modlitwy koncentrują się na perspektywie eschatologicznej. Podobnie jak pierwsza prefacja adwentowa, zatytułowana "dwa przyjścia Chrystusa". Dlatego duchowo ten okres liturgiczny sprawia, że patrzymy nie tylko w przeszłość, ale także w przyszłość. Jest to ważne, ponieważ nie wszystko zostało zrobione, jesteśmy w stanie "już, ale jeszcze nie teraz". Gdyby tak nie było, nie byłoby miejsca na nadzieję, "cnotę teologalną, dzięki której dążymy do Królestwa niebieskiego i życia wiecznego jako naszego szczęścia" (Katechizm, n. 1817).
Ale możemy dodać coś jeszcze. Bernard, w kazaniu w Liturgii Godzin na środę pierwszego tygodnia Adwentu, mówi nie tylko o podwójnym, ale o potrójnym przyjściu. Jest, jak mówi, "przyjście pośrednie", ukryte, które prowadzi nas od pierwszego do ostatniego. Chrystus przychodzi do serca, do duszy, do postępowania chrześcijanina, aby być jego pociechą i odpocznieniem. Jak, kiedy i gdzie?
Właśnie w liturgii, zwłaszcza we Mszy Świętej. Możemy (musimy!) wychodzić Mu na spotkanie każdego dnia z naszymi uczynkami i każdego dnia obejmować Jego prawicę i przyjmować Króla i Jego królestwo w nas. Spotykać Go w naszym zwyczajnym życiu. Dla chrześcijanina oczekiwanie na przyjście Chrystusa nie jest abstrakcyjnym zadaniem: jest słodką rzeczywistością każdego dnia.
Głównym źródłem, z którym można się zapoznać w celu dalszych badań, jest praca Félixa Aroceny, "Las colectas del Misal romano. Niedziele i uroczystości Pańskie", CLV-Edizioni Liturgiche, 2021.
23 listopada 2023 r, Papież Franciszek spotkał się z w Sali Klementyńskiej w Watykanie wraz z dziesiątkami dziennikarze należący do Włoskiej Federacji Tygodników Katolickich, sieci około 170 periodyków włoskich diecezji i innych stowarzyszeń dziennikarzy pracujących w dziedzinie komunikacji, a mianowicie prasy, telewizji, radia i nowych technologii.
W tym kontekście papież podkreślił znaczenie edukacji jako istotnego narzędzia dla przyszłości społeczeństwa, zachęcając do rozważnego i prostego podejścia do komunikacji, zwłaszcza w sferze cyfrowej. Nawiązując do Ewangelii, wezwał dziennikarzy, aby byli "roztropni jak węże i prości jak gołębice", aby powiedzieć, że "roztropność i prostota to dwa podstawowe składniki edukacyjne, które pozwalają odnaleźć się w dzisiejszej złożoności". Nie możemy być naiwni, ale nie powinniśmy też "ulegać pokusie siania gniewu i nienawiści". Jest to kluczowe zadanie dla lokalnej prasy kościelnej, powołanej do wnoszenia mądrego spojrzenia do domów ludzi, bezpośrednio w terenie.
Drugą drogą wskazaną przez papieża jest ochrona, zwłaszcza w komunikacji cyfrowej, gdzie prywatność może być zagrożona. Podkreślił potrzebę stworzenia instrumentów chroniących najsłabszych, takich jak nieletni, osoby starsze i niepełnosprawne, przed ingerencją cyfrową i prowokacyjną komunikacją.
Franciszka Salezego, patrona dziennikarzy, i bardzo młodego błogosławionego Carlo Acutisa, którzy wykorzystywali komunikację do przekazywania Ewangelii oraz wartości i piękna. Świadectwo, według papieża, jest proroctwem, kreatywnością, która prowadzi do podejmowania ryzyka dla dobra, idąc pod prąd: mówi o braterstwie, pokoju i trosce o ubogich w świecie, który często jest indywidualistyczny i obojętny.
Wyzwania związane z informacjami
Oprócz tych refleksji Ojca Świętego, pojawiają się pewne ogólne rozważania na temat obecnego stanu zawodu dziennikarza i wyzwań związanych z informacją.
Szkolenie, raportowanie i składanie zeznań są w rzeczywistości często kwestionowane przez dzisiejszy krajobraz dziennikarski, w którym przede wszystkim należy liczyć się z szybkością i złożonością. Nie można zaprzeczyć, że szybkie rozpowszechnianie wiadomości za pośrednictwem mediów cyfrowych zwiększyło szybkość samego cyklu informacyjnego, zmuszając profesjonalistów do zrównoważenia aktualności wiadomości z potrzebą odpowiedniej weryfikacji i kontekstualizacji.
Dokładność
Przypomina to o innym kluczowym elemencie zawodu dziennikarza, etyce i uczciwości, które należy wzmocnić właśnie dlatego, że łatwiej jest wpaść w pułapkę niezweryfikowanych lub często nawet fałszywych informacji. Zobowiązanie polega na zachowaniu czujności co do dokładności rozpowszechnianych informacji.
Papież wspomniał również o kwestii ochrony prywatności, a tutaj profesjonalnym zobowiązaniem jest umiejętność zrównoważenia - jak zawsze miało to miejsce - prawa społeczeństwa do informacji i poszanowania indywidualnych praw ludzi do prywatności.
Przejrzystość
Od pewnego czasu zaufanie publiczne do tradycyjnych źródeł informacji spadło do niepokojącego poziomu. Wyzwanie polega na wymyśleniu nowych praktyk przejrzystości, które mogą pokazać wysokiej jakości dziennikarstwo i usługi, bez podwójnych celów i interesów, często efemerycznych.
Odpowiedzialność
Wreszcie, nie możemy zapominać o wpływie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji i wielu "automatyzacji", które ona przynosi. Są to aspekty, które mają ogromny wpływ na praktykę dziennikarską, a także ogólnie na świat komunikacji. W tym przypadku umiejętność polega na tym, aby wiedzieć, jak zintegrować te technologie w odpowiedzialny sposób, zwłaszcza w tych fragmentach, które mogą poprawić przekazywanie solidnych i kontrastowych informacji, chroniąc centralne miejsce i interes osoby ludzkiej.
Wysiłki formacyjne i świadectwo, do których wzywa papież, muszą być zatem uzupełnione mądrością, uczciwością oraz stałym zaangażowaniem i pragnieniem wspólnego dobra. W ten sposób możliwe będzie "ocalenie" dziennikarstwa.
Cormac McCarthy (1933-2023). Czytaj Droga w świecie po pandemii
Czytanie Droga, niedawno zmarłego amerykańskiego pisarza Cormaca McCarthy'ego, jest zaproszeniem do radykalnego przemyślenia naszego życia. Dialog między ojcem i synem - jednocześnie czuły i szorstki - który przewija się przez całą narrację, towarzyszy czytelnikowi po zakończeniu lektury i zachęca go do ponownego jej przeczytania.
Marta Pereda i Jaime Nubiola-29 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4minuty
Cormac McCarthy, jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich pisarzy ostatnich dziesięcioleci, zmarł 13 czerwca w wieku 89 lat w swoim domu w Santa Fe w Nowym Meksyku. W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat napisał dwanaście powieści, pięć scenariuszy filmowych, dwie sztuki teatralne i trzy opowiadania: stosunkowo skromny dorobek, ale mający ogromny wpływ. Z własnego doświadczenia możemy powiedzieć, że czytanie Droga (Droga, 2006) - jak często mówi się o wielkich książkach - "zmienia życie", pomimo swojej względnej zwięzłości (210 stron). Zdobyła prestiżową nagrodę Pulitzera w 2007 roku, została przetłumaczona na język hiszpański w tym samym roku (Mondadori, Barcelona, 2007) i od tego czasu jest wznawiana.
Droga opisuje podróż ojca i syna w świecie popiołów, w którym nie ma jedzenia, niewielu ocalałych, a powietrze i woda są zanieczyszczone. W tym apokaliptycznym scenariuszu uciekają na południe drogą, ciągnąc za sobą wózek sklepowy ze swoim skromnym dobytkiem. Kieruje nimi nadzieja ojca na znalezienie grupy ludzi, z którymi mogliby zostać i żyć.
McCarthy opowiada tylko tyle, by wciągnąć czytelnika w akcję, ale jednocześnie opisuje tylko to, co najważniejsze. Praktycznie nic nie wiadomo o historii bohaterów. Żadna z postaci nie ma imienia. Nie jest też wyjaśnione, gdzie się znajdują i jak znaleźli się w tej sytuacji. I nie ma to większego znaczenia. Jednak w tym fikcyjnym kontekście rozważania na temat życia, śmierci, etyki, dobra, piękna i zła są całkowicie realistyczne. Istnieje wiele kątów interpretacji i interpelacji. Na przykład dziecko można postrzegać jako teorię etyki: zawsze jest ono punktem odniesienia dla dobra i zła. Jednak ojciec jest praktycznym zastosowaniem tej teorii i wyjaśnia synowi, dlaczego w tym konkretnym przypadku etyka nie ma zastosowania w stu procentach.
"Spojrzał na chłopca, ale ten odwrócił się i patrzył w stronę rzeki.
- Nie mogliśmy nic zrobić.
Chłopiec nie odpowiedział.
-On umrze. Nie możemy dzielić się tym, co mamy, bo też umrzemy.
-Wiem.
-Kiedy zamierzasz się do mnie odezwać?
-Mówię teraz.
-Na pewno?
-Tak.
-Dobrze.
-Okay". (str. 43-44).
Uderzająca jest również perspektywa strachu. Perspektywa bohaterów Droga ma wytłumaczenie, ponieważ inni ocalali szukają ich, aby ich zabić i być może zjeść. Wszyscy możemy podzielać ten strach, zwłaszcza po pandemii, ponieważ widzieliśmy, jak zachowywaliśmy się, gdy inni ludzie oficjalnie stanowili dla nas zagrożenie, gdy powietrze było legalnie zanieczyszczone i gdy pójście po jedzenie mogło stanowić śmiertelne ryzyko.
Historia robi wrażenie, bohaterowie robią wrażenie, metafory robią wrażenie; McCarthy używa precyzyjnego i bogatego słownictwa. To zbiór obrazów, każdy akapit sam w sobie mógłby być mikropowieścią.
Dlaczego warto przeczytać tę książkę? Już sam sposób, w jaki jest napisana, sprawia, że warto ją przeczytać. Ale jest to również wstrząs dla czytelnika. Z jednej strony dlatego, że scenariusz wydaje się możliwy. Z drugiej strony, ponieważ refleksje są całkowicie możliwe do zastosowania w życiu każdego. A także dlatego, że wydaje się, że czasami żyjemy w sytuacji niedoboru: nie pomagamy, aby nie stracić, boimy się innych ludzi, czujemy się samotni na świecie, żyjemy w strachu, nie jesteśmy w stanie cieszyć się tym, co mamy, czujemy, że jesteśmy dobrzy, ale robimy to, co zrobiłby każdy, kto nie jest całkowicie skorumpowany.
McCarthy dedykuje książkę swojemu synowi Johnowi Francisowi, a cała książka jest przesiąknięta ogromną czułością ojca wobec syna pośród strasznie wrogiego świata: "...książka jest książką o jego synu, Johnie Francisie.Zaczynał myśleć, że śmierć w końcu go dopadła i że musi znaleźć miejsce, w którym będzie mógł się ukryć. Kiedy patrzył, jak chłopiec śpi, były chwile, kiedy zaczynał niekontrolowanie szlochać, ale nie na myśl o śmierci. Nie był pewien, jaki był tego powód, ale myślał, że ma to coś wspólnego z pięknem lub dobrocią". (strona 99).
A kto, tak jak Viktor Frankl, mógłby wyjaśnić szczęście w obozie koncentracyjnym? Jeśli jednak jest nadzieja w Droga lub w obozie koncentracyjnym, dlaczego czasami my, którzy nie jesteśmy w świecie w popiele lub w obozie koncentracyjnym, nie jesteśmy w stanie tego zobaczyć? Nadzieja nie prowadzi nas do zaprzeczenia trudnej rzeczywistości, ale daje nam siłę, by żyć dalej, by iść na południe: ojciec umrze, ale syn prawdopodobnie zobaczy lepszy świat.
McCarthy oświadczył w 1992 r. The New York Times Magazine: "Nie ma życia bez rozlewu krwi. Myślę, że pomysł, że gatunek można w jakiś sposób ulepszyć, aby wszyscy mogli żyć w harmonii, jest naprawdę niebezpieczny.". A w 2009 r. do The Wall Street Journal: "W ciągu ostatnich kilku lat nie miałem ochoty na nic poza pracą i byciem z [moim synem] Johnem. Słyszę, jak ludzie mówią o wyjazdach na wakacje i tym podobnych rzeczach, a ja myślę, o co w tym wszystkim chodzi? Nie mam ochoty jechać na wycieczkę. Mój idealny dzień to siedzenie w pokoju z czystą kartką papieru. To jest niebo. To złoto, a wszystko inne to tylko strata czasu.".
Droga to książka, która daje wiele do myślenia. Na końcu czytelnik znajdzie w książce swoje własne pytania i z pewnością warto je zidentyfikować, nawet jeśli nie ma na nie odpowiedzi.
Papież Franciszek chce, aby katolicy modlili się szczególnie w grudniu za osoby niepełnosprawne, aby "były one w centrum uwagi społeczeństwa, a instytucje promowały programy integracyjne, które zwiększają ich aktywne uczestnictwo".
W grudniu papież Franciszek prosi katolików na całym świecie o szczególną modlitwę za osoby niepełnosprawne. W swoim wideo miesiącaPapież skupił się na tych, którzy z powodu ignorancji lub uprzedzeń cierpią z powodu odrzucenia, "co sprawia, że są marginalizowani".
W filmie Franciszek twierdzi, że "instytucje cywilne muszą wspierać swoje projekty poprzez dostęp do edukacji, zatrudnienia i przestrzeni, w których wyraża się kreatywność". Ojciec Święty uważa, że "potrzebne są programy i inicjatywy sprzyjające włączeniu społecznemu", a "przede wszystkim potrzebne są wielkie serca, które chcą towarzyszyć".
Ze strony społeczeństwa Franciszek zauważa, że musimy "nieco zmienić naszą mentalność, aby otworzyć się na talenty osób niepełnosprawnych". Jeśli chodzi o Kościół, papież ostrzega, że "stworzenie w pełni dostępnej parafii oznacza nie tylko usunięcie barier fizycznych, ale także założenie, że musimy przestać mówić o "nich" i zacząć mówić o "nas"".
Z tego powodu papież prosi, aby "modlić się, aby osoby niepełnosprawne znalazły się w centrum uwagi świata". firmaoraz dla instytucji promujących programy integracyjne, które zwiększają ich aktywne uczestnictwo".
Pełne wideo z przesłaniem papieża Franciszka i intencją modlitewną można obejrzeć poniżej:
Papież zachęca hiszpańskich biskupów do dostosowania seminariów do "zmieniających się czasów
Kwestia nadużyć seksualnych "nie pojawiła się w rozmowach", które hiszpańscy prałaci odbyli z papieżem podczas tego dnia roboczego, który koncentrował się na programach formacyjnych i przyszłości seminariów.
Oczekiwanie. Taki był ogólny ton przed wezwaniem papieża Franciszka do hiszpańskich biskupów, aby omówić wyniki wizyty apostolskiej w hiszpańskich seminariach, którą urugwajscy biskupi: biskup Arturo Eduardo Fajardo, biskup Salto, i biskup Milton Luis Tróccoli, biskup Maldonado-Punta del Este - Minas, złożyli we wszystkich seminariach w Hiszpanii w miesiącach od stycznia do marca 2023 roku.
Pomimo tych oczekiwań i pewnych "obaw przed naganą", dialog i zachęta wydają się być myślą przewodnią tego dnia. Potwierdzili to przewodniczący EEC, kardynał Juan José Omella, sekretarz generalny, biskup Francisco César García Magán i przewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Seminariów, biskup Jesús Vidal, którzy rozmawiali z dziennikarzami po zakończeniu obrad.
2 godziny dialogu z papieżem
Dzień rozpoczął się bardzo wcześnie rano, o godzinie 8:00, medytacją prowadzoną przez kardynała Cantalamessę, kaznodzieję Domu Papieskiego, który wygłosił medytację opartą na wydarzeniu Pięćdziesiątnicy, o potrzebie i znaczeniu osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem dla kapłanów i seminarzystów. To właśnie podczas tej modlitwy papież Franciszek dołączył do spotkania. Po modlitwie hiszpańscy biskupi odbyli dwugodzinny dialog z Ojcem Świętym, w którym dyskutowali o "formacji w seminariach, doświadczeniu duszpasterskim seminarzystów i znaczeniu różnych wymiarów formacji".
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Juan José Omella podkreślił, że dla niego to spotkanie jest znakiem, że "Kościół synodalny podejmuje kroki". Synodalność, która jest wyczuwalna w dialogu papieża z biskupami w tak ważnej kwestii jak formacja kapłanów.
Kardynał Omella podsumował dzień, mówiąc, że synteza spotkań z Ojcem Świętym i członkami Dykasterii ds. Duchowieństwa miała na celu przygotowanie biskupów, księży i seminariów "na zmianę epoki" i zrobienie tego "teraz".
W tym samym duchu wypowiedział się również biskup Jesús Vidal. Jesús Vidal, który podkreślił zachętę papieża skierowaną do hiszpańskich biskupów "do kontynuowania pracy nad realizacją planu formacyjnego Ratio Fundamentalis".
Hiszpania jest pierwszym krajem, który opracował plan szkoleniowy dla seminariów, Ratio nationalis, a biskupi uważają, że być może to wezwanie jest nowym sposobem pracy, który od teraz będziemy postrzegać w bardziej normalny sposób.
Arcybiskup Vidal będzie nadzorował wdrażanie zaleceń.
Jedną z nowości tego spotkania było wyznaczenie biskupa Jesúsa Vidalasa na biskupa odpowiedzialnego za proces rozeznawania i promocję formacji w seminariach.
Vidal będzie zatem odpowiedzialny za nadzorowanie rozwoju w Hiszpanii zaleceń zawartych we wnioskach dokumentu roboczego opracowanego przez biskupów, którzy przeprowadzili tę wizytację apostolską.
Zalecenia te zostaną opracowane przez innych biskupów i z pewnością zostaną włączone do porządku obrad stałych i plenarnych zgromadzeń Konferencji Episkopatu Hiszpanii.
Formowanie kapłanów, "którzy tworzą komunię".
Papież był szczególnie zainteresowany troską o formację, ze wszystkimi jej aspektami, kandydatów do kapłaństwa. W tej kwestii bp. Vidal podkreślił, że "papież jest bardzo zainteresowany formacją ludzką i podczas dialogu połączył ją z wymiarem wspólnotowym. Papież podkreślił, że kapłani powinni być zdolni do tworzenia komunii".
W związku z tym biskup pomocniczy Madrytu podkreślił, że to, o co papież poprosił biskupów i kapłanów, to formowanie kapłanów "zakorzenionych w rzeczywistości i służących Ewangelii".
Trzej przedstawiciele Konferencji Episkopatu Hiszpanii skupili się na pozytywnym tonie spotkania, które ze względu na swój wyjątkowy charakter wydawało się dawać więcej powodów do niepokoju, niż wyrazili na konferencji prasowej. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, zarówno García Magán, Vidal, jak i Omella podkreślili, że kwestia nadużyć seksualnych wobec nieletnich popełnianych w Kościele nie była poruszana "konkretnie", choć oczywiście była poruszana stycznie, gdy mówiono o formacji ludzkiej kandydatów do kapłaństwa, która obejmuje również formację afektywno-seksualną.
Seminaria z "wystarczającą społecznością szkoleniową".
Czy seminaria lub domy formacyjne zostaną zamknięte? Było to jedno z pytań, które wisiało w powietrzu od czasu wizyty apostolskiej w hiszpańskich seminariach. W tej kwestii, choć nie mówili o liczbach, hiszpańscy biskupi podkreślili, że w ich dialogu z członkami Dykasterii ds. Duchowieństwa pojawiła się potrzeba, aby domy formacyjne zawsze miały "wystarczającą wspólnotę formacyjną" i zachęcili hiszpańskich prałatów do "kontynuowania drogi" już rozpoczętej w tej dziedzinie. Mianowicie, zjednoczenie niektórych seminariów w międzydiecezjalne domy formacyjne. Przyjęcie i formacja migrujących seminarzystów z innych krajów była kolejnym punktem poruszonym podczas dnia pracy.
W Hiszpanii istnieje 86 seminariów, które są rozmieszczone w różnych domach formacyjnych. Katalonia posiada jedno seminarium międzydiecezjalne, 14 seminariów, które przyjmują seminarzystów z innych diecezji w swoich domach formacyjnych oraz 40 seminariów, które przyjmują własnych seminarzystów. Spośród tych 40, 29 to seminaria diecezjalne, a 15 to seminaria Redemptoris Mater. Istnieje również wspólnota formacyjna diecezjalnej rzeczywistości kościelnej.
Boże Narodzenie z papieżem: uroczystości w Watykanie
Sala Stampa opublikowała 28 listopada kalendarz obchodów liturgicznych papieża Franciszka na Boże Narodzenie 2023 r., który obejmuje uroczystą Mszę św. wieczorem 24 grudnia i błogosławieństwo "Urbi et Orbi" 25 grudnia w południe.
Papież Franciszek, jak co roku, będzie miał różne celebracje liturgiczne w Boże Narodzenie, które wierni będą mogli śledzić. Zostało to ogłoszone przez Sala Stampa, która opublikowała kalendarz z najważniejszymi datami między 24 grudnia 2023 r. a 7 stycznia 2024 r.
Pierwszym wydarzeniem objętym programem jest Masa Uroczysta Eucharystia 24 grudnia. Papież odprawi Eucharystię w Bazylice Świętego Piotra o godzinie 19:30 (czasu rzymskiego). Wieczorem weźmie udział we Mszy św. w kaplicy papieskiej. Następnego dnia, 25 grudnia w południe, Franciszek udzieli tradycyjnego błogosławieństwa "Urbi et Orbi". Przy tej okazji wygłosi również orędzie bożonarodzeniowe.
Zaledwie tydzień później, 31 grudnia o godz. 17:00 Ojciec Święty odmówi w bazylice pierwsze nieszpory i "Te Deum" w podziękowaniu za miniony rok. Następnego dnia, 1 stycznia 2024 r., o godz. 10:00 odbędzie się Msza św. z okazji uroczystości Maryi, Matki Bożej i Światowego Dnia Pokoju.
6 stycznia o godz. 10 Franciszek uczci uroczystość Objawienia Pańskiego Mszą św. w Bazylice św. Piotra. Dzień później odprawi Mszę św. z okazji Chrztu Pańskiego i ochrzci kilkoro dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej.
Boże Narodzenie 2023 w Watykanie
Eucharystia w dniu 7 stycznia oznacza koniec obchodów Bożego Narodzenia przez papieża Franciszka. Tego samego dnia szopka i choinka zostaną usunięte z Watykanu. Ta ostatnia zostanie zapalona 9 grudnia o godzinie 17:00, co jest wydarzeniem, które dołącza do innych grudniowych uroczystości, którym papież będzie przewodniczył, oprócz tych wymienionych powyżej. W dniu 8 grudnia o godz. 16:00 Franciszek uczci Niepokalane Poczęcie na Piazza di Spagna w Rzymie. Cztery dni później będzie przewodniczył mszy upamiętniającej Dziewicę z Guadalupe.
Pomimo infekcji płuc Ojca Świętego pod koniec listopada, która uniemożliwiła mu udział w niektórych cotygodniowych spotkaniach, Sala Stampa liczy na jego pełny powrót do zdrowia przed podróżą do Dubaju na początku grudnia i ważnymi wydarzeniami pod koniec miesiąca.
"Centralny Komitet Katolików Niemieckich" stawia argumenty Stolicy Apostolskiej na głowie.
Reinterpretuje "hermeneutyką" własne niedawne wypowiedzi zarówno papieża, jak i kardynałów kurii, którzy sprzeciwiają się takiej komisji, aby potwierdzić przeciwieństwo tekstowości dokumentów.
Po ustanowieniu Komitet Synodalny w Niemczech11 listopada statut miał zostać zatwierdzony zarówno przez Niemiecką Konferencję Biskupów (DBK), jak i Centralny Komitet Niemieckich Katolików (ZdK).
Podczas gdy biskupi spotkają się na zgromadzeniu plenarnym na początku przyszłego roku, ZdK odbył swoje półroczne zgromadzenie w dniach 24-25 listopada w Berlinie. Zgodnie z oczekiwaniami, statuty Komisji Synodalnej zostały zatwierdzone zdecydowaną większością głosów. Przewodniczący ZdK, Irme Stetter-KarpOczyściliśmy drogę dla kontynuacji Drogi Synodalnej" - oświadczył.
Głównym celem komitetu synodalnego jest przygotowanie na trzy lata "soboru synodalnego", aby utrwalić tak zwaną niemiecką drogę synodalną. Jednak Watykan wyraźnie zabronił ustanowienia takiego "soboru synodalnego": kardynał sekretarz stanu i kardynał prefekt dykasterii ds. nauki wiary i biskupów stwierdzili to w liście z dnia 26 października 2011 r. 16 stycznia 2023 r.List, wysłany za wyraźną zgodą papieża Franciszka: "Ani Droga Synodalna, ani organ przez nią wyznaczony, ani konferencja episkopatu nie mają kompetencji do ustanowienia Rady Synodalnej na poziomie krajowym, diecezjalnym lub parafialnym".
Odniósł się do tego listu Papież w liście wysłanym do czterech byłych uczestników Ścieżki Synodalnejz dnia 10 listopada: Ojciec Święty mówił o "licznych krokach, przez które duża część tego lokalnego Kościoła grozi coraz większym oddalaniem się od wspólnej drogi Kościoła powszechnego". Do tych kroków Franciszek zaliczył "ustanowienie Komisji Synodalnej, która ma na celu przygotowanie do wprowadzenia organu doradczego i decyzyjnego, którego nie można pogodzić z sakramentalną strukturą Kościoła katolickiego".
W nowym liście, datowanym na 23 października, ale upublicznionym dopiero 24 listopada, kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin zwrócił się do sekretarz generalnej DBK Beate Gilles. Kardynał Parolin potwierdził, że zarówno doktryna o zarezerwowaniu kapłaństwa dla mężczyzn, jak i nauczanie Kościoła na temat homoseksualności - dwie z głównych zmian, które chce wprowadzić Droga Synodalna - są "nienegocjowalne".
Na te dwa nowe dokumenty ZdK zareagował bez wahania. Zamiast zastanowić się nad ich jasną treścią i wyciągnąć odpowiednie wnioski, angażuje się w swoistą egzegezę tych tekstów, aby zinterpretować rzekome powody, dla których papież lub kardynałowie Kurii mogli wydać taki zakaz. Wiceprzewodniczący ZdK Thomas Söding wyjaśnił na początku konferencji prasowej zorganizowanej w ramach Zgromadzenia Ogólnego ZdK: "W swoim ostatnim liście do czterech byłych członków Drogi Synodalnej papież podkreślił swoją troskę o jedność Kościoła. Synodalność, którą tworzymy w Niemczech, chce i będzie umacniać tę jedność, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Katolicka synodalność nigdy nie będzie bez lub przeciwko papieżowi i biskupom, ale zawsze z papieżem i biskupami".
W odpowiedzi na zadane przeze mnie konkretne pytanie, jak można pogodzić te słowa ze stwierdzeniami zawartymi w liście papieża, wiceprezes ZdK odpowiedział, że papież odnosił się do listu trzech kardynałów z 16 stycznia. "W tym liście, moim zdaniem, sprzeciw wyrażony z Rzymu został sformułowany bardzo jasno, że nie powinno być ani Rady Synodalnej na poziomie federalnym, która jest, że tak powiem, wyższą władzą niż Konferencja Episkopatu, ani że biskup - używając moich własnych słów - powinien być swego rodzaju kierownikiem Rady Synodalnej". Komisja synodalna "nie ma na celu relatywizowania i odbierania władzy biskupowi".
W swoim przemówieniu do zgromadzenia plenarnego Thomas Söding powtórzył to stwierdzenie: "Synod rzymski jest dla nas wsparciem", a w odniesieniu do listu papieża z 10 listopada powiedział: fakt, że papież potwierdza, że "ani urząd biskupi nie może być podważony, ani władza Konferencji Episkopatu odebrana, ostatecznie potwierdza kierunek, który tutaj obieramy". W odpowiedzi na pytanie delegata ZdK dodał, że podejrzenie, iż biskupi zostaną pozbawieni władzy, jest rozpowszechniane "przez zainteresowane strony". Kontynuował: "Wchodzimy w proces: synodalność w rozumieniu katolickim zawsze oznacza synodalność z papieżem i biskupami, ale także synodalność z ludźmi Kościoła. Tego właśnie brakowało do tej pory i to właśnie należy promować".
Prezes ZdK Irme Stetter-Karp również próbowała relatywizować wypowiedzi papieża i kardynałów. Na wspomnianej konferencji prasowej odniosła się do "dynamiki" w Kurii Rzymskiej: "Chciałabym przypomnieć dynamikę w Kurii w Rzymie, a także między Kurią a papieżem". Przypomniał, że kardynał Parolin również sprzeciwiał się "otwartości i prawu świeckich i kobiet do głosowania na Synod Światowy", ale papież i tak to zrobił: "nagle stało się to legalne i możliwe". Jego zdaniem ważne jest, aby nie przeoczyć tej "dynamiki" w Kurii.
DBK musi jeszcze zatwierdzić statut Komitetu Synodalnego.
W tym kontekście ZdK cytuje arcybiskupa Berlina, bpa Heinera Kocha, który jest nowym asystentem duchowym ZdK, który powiedział: "My, biskupi, popieramy statuty Komisji Synodalnej. To świadome "tak"! Kiedy jednak przemawiał na zgromadzeniu plenarnym ZdK, jego przesłanie było zupełnie inne. Powiedział, że o "biskupach" często mówi się jako o jednolitych, ale debata w DBK jest niejednorodna, nawet jeśli nie jest upubliczniana.
"Istnieją różnice teologiczne, eklezjologiczne, a także psychologiczne. Można również zaobserwować obawy i zastrzeżenia na ten temat, w zależności od stanowiska w odniesieniu do tradycji i doktryny". Biskup Koch wskazał, że różnice te istnieją również wśród świeckich: "Otrzymuję wiele listów i e-maili, w których piszą: nie zgadzamy się z Drogą Synodalną, nie chcemy iść tą drogą. I nie myśl, że to tylko kilka z nich".
Odpowiedź kanonisty na interpretacje ZdK
Stefan Mückl, profesor prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, komentuje wiążący charakter listu papieża Franciszka i noty kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina:
"Prawo kanoniczne zobowiązuje wszystkich wiernych - duchownych i świeckich, mężczyzn i kobiety - 'do zachowywania zawsze komunii z Kościołem' (kan. 209 § 1 KPK). W szczególności "są oni zobowiązani przez chrześcijańskie posłuszeństwo do przestrzegania tego, co święci pasterze, jako przedstawiciele Chrystusa, ogłaszają jako nauczyciele wiary lub ustanawiają jako rektorzy Kościoła" (kan. 212 § 1 KPK). Podczas gdy pierwszy aspekt ("nauczyciele wiary") odnosi się do kościelnego magisterium, drugi ("rektorzy Kościoła") odnosi się do sprawowania kościelnego urzędu władzy.
Przepisy prawa kanonicznego nie są "wymysłami" prawników, ale prawnym sformułowaniem istoty wiary Kościoła, opisanej w Konstytucji Kościelnej "Lumen gentium" Soboru Watykańskiego II.
Dlatego też, gdy "święci pasterze", a zwłaszcza papież jako najwyższy pasterz Kościoła (lub jego najbliższy współpracownik, kardynał sekretarz stanu) "oświadczają" lub "określają", są one wiążące dla wszystkich członków Kościoła, niezależnie od tego, do kogo szczegółowo skierowano dane oświadczenie. Stwierdzenia takie jak "to był tylko list do czterech kobiet" lub "Watykan zabrania rzeczy, o których nie zdecydowaliśmy" są nieistotne.
Stolica Apostolska od lat i wielokrotnie dawała do zrozumienia, zarówno za pośrednictwem samego papieża, jak i (za jego wiedzą i wolą) za pośrednictwem szefów rzymskich dykasterii, co jest (lub nie jest) zgodne z doktryną i dyscypliną Kościoła. Jest zatem niezrozumiałe, jak można budować kontrast ("dynamikę") między papieżem a Kurią. Przesłania Rzymu są jasne".
Papież Franciszek wzywa do komunikacji w sieci "bez nienawiści i zniekształceń"
Z okazji Festiwalu Nauki Społecznej Kościoła, który odbył się w ten weekend w Weronie (Włochy), pod hasłem "#soci@lmente libres", papież Franciszek zachęcił świeckich do życia w wolności w sieciach społecznościowych i promowania inicjatyw na rzecz dobra wspólnego. Komunikuj się inspirowany miłością i unikaj przekazów nienawiści i zniekształcania rzeczywistości.
Francisco Otamendi-28 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Papież wysłał na 13. edycję Festiwalu Nauki Społecznej Kościoła w Weronie, która odbyła się w ten weekend z hashtagiem "#soci@lmente libres", list z prośbą o pomoc. Wiadomość wsparcia i przewodnictwa. Ponieważ "jeśli misja jest łaską, która angażuje cały Kościół, wierni świeccy wnoszą istotny wkład w jej realizację we wszystkich środowiskach i w najzwyklejszych codziennych sytuacjach", podkreślił papież.
Przesłanie Jego Świątobliwości podkreśla, że "profesjonaliści, przedsiębiorcy, nauczyciele i świeccy, reprezentujecie jedną z konwergencji wyrażonych w Raporcie podsumowującym I Sesję XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów (4-29 października 2023 r.)".
"Wierni świeccy są przede wszystkim tymi, którzy uobecniają Kościół i głoszą Ewangelię w kulturze środowiska cyfrowego", podkreśla papież. Cyfrowym świecie, który "ma tak silny wpływ na cały świat, na kultury młodzieżowe, na świat pracy, gospodarkę i politykę, sztukę i kulturę, badania naukowe, edukację i szkolenia, na opiekę nad wspólnym domem, a w szczególny sposób na uczestnictwo w życiu publicznym".
Na stronie temat do dyskusji Tegorocznym tematem przewodnim było "#soci@lmente libres", które przywołuje "kilka bardzo aktualnych kwestii, szczególnie dla kultury cyfrowej, która wpływa na relacje między ludźmi, a w konsekwencji na społeczeństwo".
Jezus jest zainteresowany całą osobą
Sieć, której pragniemy, nie ma "uwięzić, ale wyzwolić, aby pomieścić komunię wolnych ludzi", podkreślił Papież.
"Komunikacja Jezusa jest prawdziwa, ponieważ jest inspirowana miłością do tych, którzy Go słuchają, czasem nawet z roztargnieniem. W rzeczywistości po nauczaniu następuje dar chleba i towarzysza: Jezus jest zainteresowany całą osobą, to znaczy całą osobą, Jezus, jak widać, nie jest samotnym przywódcą" - dodał.
W tym napięciu i w tym poddaniu się wyraża się wolność osobista i wspólnotowa. "W obliczu szybkości informacji, która prowokuje relacyjną żarłoczność, amen jest rodzajem prowokacji, aby wyjść poza kulturowe spłaszczenie i nadać językowi pełnię, z szacunkiem dla każdej osoby".
Franciszek zachęcał wówczas do unikania nienawiści w sieciach społecznościowych: "Niech nikt nie będzie promotorem marnotrawnej komunikacji poprzez rozpowszechnianie wiadomości nienawiści i zniekształcanie rzeczywistości w sieci. Komunikacja osiąga swoją pełnię w całkowitym darze z siebie dla drugiej osoby. Relacja wzajemności rozwija sieć wolności.
Kardynał Zuppi: być po stronie osoby
Podczas ceremonii zamknięcia kardynał Matteo Zuppi, arcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, podkreślił przesłanie papieża, stwierdzając, że "nauka społeczna Kościoła nie należy do jednej części" społeczeństwa. "Jest ona zawsze po stronie osoby, kimkolwiek ona jest".
W 2024 r. papież Franciszek odwiedzi miasto Werona, według jego biskupa, bpa Domenico Pompili. Franciszek postrzega nas jako "kraj na skrzyżowaniu narodów, dialogu, w którym może kwitnąć konfrontacja, a zwłaszcza w tych trudnych czasach, pokoju", podała oficjalna agencja watykańska.
Jest to ta sama idea, którą Ojciec Święty Franciszek podkreślił, przyjmując na audiencji członków papieskiej fundacji Centesimus Annus, poświęconej promowaniu Nauki Społecznej Kościoła, którą ma 30 lat w 2023 r., po jego utworzeniu przez św. Jana Pawła II w 1993 r. Na początku czerwca Franciszek przypomniał im początki fundacji: encyklikę świętego papieża Polaka napisaną na 100-lecie fundacji. Rerum novarum papieża Leona XIII: "Wasze zaangażowanie znalazło się właśnie na tej drodze, w tej 'tradycji': (...) studiować i szerzyć Doktrynę Społeczną Kościoła, starając się pokazać, że nie jest ona tylko teorią, ale że może stać się cnotliwym sposobem życia, dzięki któremu wzrastają społeczeństwa godne człowieka".
Fundacja Centesimus Annus: osoba w firmie
W połowie ubiegłego roku Anna Maria Tarantola, prezes Fundacji Centesimus Annus, również podkreślała, że "integracja i skuteczność nie są przeciwstawne, ale komplementarne". spotkanie która odbyła się w "Palazzo della Rovere", siedzibie Zakonu Grobu Bożego w Rzymie, zorganizowana przez agencję Rome Reports, Fundację Roman Academic Centre (CARF) i Omnes, sponsorowany przez Caixabank.
Anna Maria Tarantola przypomniała słowa papieża Franciszka z encykliki "Fratelli tutti", odnoszące się do działalności przedsiębiorczej. "Działalność przedsiębiorców jest rzeczywiście "szlachetnym powołaniem mającym na celu wytwarzanie bogactwa i ulepszanie świata dla wszystkich. W swoich projektach każda osoba jest powołana do promowania własnego rozwoju, a to obejmuje wdrażanie zdolności ekonomicznych i technologicznych w celu wzrostu dóbr i wzrostu bogactwa. Jednak w każdym przypadku te umiejętności przedsiębiorców, które są darem od Boga, muszą być wyraźnie ukierunkowane na postęp innych ludzi i przezwyciężenie ubóstwa, zwłaszcza poprzez tworzenie zróżnicowanych możliwości zatrudnienia" (Fratelli tutti, 123).
W ciągu ostatnich 20 lat papier został zastąpiony ekranami w wielu salach lekcyjnych, a uczniowie porzucili ciężkie encyklopedie na rzecz Wikipedii, która do 2021 roku miała 244 miliony odsłon dziennie. Ostatnio obawy społeczne rozprzestrzeniają się wokół wpływu technologii na edukację.
Jesteśmy świadkami czegoś, co można nazwać ruchem "de-cyfryzacji", w ramach którego mnożą się inicjatywy na wszystkich poziomach - od szkół i kolegiów po uniwersytety i szkoły wyższe - mające na celu ograniczenie korzystania z ekranów w salach akademickich.
Nie brakuje badań, a ich wyniki są przekonujące. Raport UNESCO GEM 2023 ostrzega przed szkodliwym wpływem smartfonów w klasie. Dane z międzynarodowych ocen, takich jak PISA, wskazują na negatywny związek między korzystaniem z ICT a niższymi wynikami uczniów.
W następstwie swoich ustaleń UNESCO zaleciło globalny zakaz używania smartfonów w salach lekcyjnych i podkreśliło, że edukacja powinna nadal koncentrować się na relacjach międzyludzkich. Musimy nauczyć dzieci, aby technologia wspierała, ale nie zastępowała, interakcje międzyludzkie w szkole.
Potrzeba prawodawstwa
Eksperci zalecają promowanie odpowiednich przepisów. Jest to wystarczająco istotna kwestia, aby władze publiczne mogły podejmować decyzje.
Na arenie międzynarodowej niektóre rządy podjęły odważne decyzje: Włochy zakazały używania telefonów komórkowych w salach lekcyjnych do 2023 roku.
Francja zrobiła to już w 2018 r., z wyjątkiem funkcji ściśle dydaktycznych.
Finlandia i Holandia ogłosiły, że od 2024 r. nie będą zezwalać na używanie smartfonów, tabletów i smartwatchy w klasach. Kolejnym krajem z ograniczeniami jest Portugalia.
W przypadku Wielkiej Brytanii, 98% w szkołach jest zabronione.
W Hiszpanii, według Narodowe Obserwatorium Technologii i Społeczeństwa, 22% dzieci w wieku poniżej 10 lat posiada smartfon. Jednak jak dotąd tylko 3 wspólnoty autonomiczne (Madryt, Galicja i Kastylia-La Mancha) zakazały używania telefonów komórkowych w szkołach.
Czy potrzebujemy więcej dowodów, by zacząć traktować tę kwestię poważnie?
Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.
Malek Twal: "Islamski terroryzm atakuje więcej muzułmanów niż chrześcijan".
Ambasador Ligi Państw Arabskich w Hiszpanii, Malek Twal, zdemontował dla Omnes tezę, że arabscy chrześcijanie uciekają z Bliskiego Wschodu, ponieważ są chrześcijanami. Jako przedstawiciel Ligi Arabskiej, z siedzibą w Kairze i składającej się z 22 państw, twierdzi, że prawdziwym powodem jest brak pokoju i wzywa do pomocy "chrześcijańską Europę".
Francisco Otamendi-27 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5minuty
Malek Twal miał jasno określone priorytety w swoim udziale w niedawnym kongresie Catholics and Public Life, który odbył się na Uniwersytecie im. CEU. "To, co chcę, abyście zapamiętali z mojego przemówienia", powiedział, "to fakt, że chrześcijaństwo i chrześcijanie pozostaną w Ziemi Świętej pomimo wszystkich trudności" i że "ich trwałość zależy od wsparcia, jakiego Europa i Ameryka udzielają im i ich muzułmańskim braciom i siostrom".
Omnes chciał zagłębić się w tę kwestię z co najmniej trzech powodów. 1) Ponieważ "arabscy chrześcijanie są patriotami i nie opuszczają swoich ojczystych krajów, chyba że w trudnych i nieznośnych okolicznościach", podkreślił Malek Twal. 2) Ponieważ pomimo tych okoliczności "w Iraku nadal żyje pół miliona chrześcijan, a w Syrii ponad milion, a w Libanie chrześcijanie nadal stanowią większość", dodał ambasador. 3) Ponieważ zagrożenie terrorystyczne pozostaje.
To były jego słowa, którym towarzyszył profesor Uniwersytetu CEU San Pablo Antonio Alonso Marcos. Jak widać, niuanse wypowiedzi przywódcy Liga Arabskaktóry jest Jordańczykiem, ma żonę i czwórkę dzieci. Rozmowa miała miejsce na kilka dni przed ogłoszeniem zawieszenia broni.
Czy jesteś chrześcijaninem?
-Tak.
Czy znasz Fundację na rzecz Kultury Islamu? Omnes śledzi inicjatywy edukacyjne tej fundacji.
-Tak, to stowarzyszenie promuje przesłanie Papież Franciszek z imamem Al-Azhar. Jest to bardzo ważne przesłanie, ponieważ jest to wspólne przesłanie chrześcijańskie i islamskie, przesłanie pokoju.
Czy Liga Arabska podziela dokument ludzkiego braterstwa?
-Nie, nie. Liga Arabska jest regionalną organizacją o charakterze politycznym, chociaż ma misję gospodarczą, społeczną itp., ale jej początkiem jest regionalna organizacja koordynacji politycznej między krajami arabskimi, dwudziestoma dwoma.
Co o dokumencie sądzi Liga Państw Arabskich?
W ramach Ligi Arabskiej mamy departament zajmujący się dialogiem międzykulturowym i międzyreligijnym. Wszystkie inicjatywy dotyczące dialogu na świecie są ważnymi inicjatywami i jest to interesujące dla nas w Lidze Arabskiej.
W tej inicjatywie mamy jeden kraj arabski, Emiraty Arabskie; inną część, Al-Azhar, która jest instytucją religijną w największym kraju arabskim, Egipcie. Inicjatywa ta jest bardzo ważna dla nas w Lidze Arabskiej. Nie jesteśmy stroną prawną tej inicjatywy, ale cieszymy się z deklaracji, która została przyjęta w tym samym czasie przez Stolicę Apostolską i Al-Azhar.
Nieuniknione jest mówienie o wojnie izraelsko-palestyńskiej, o konflikcie.
-Po pierwsze, to nie jest konflikt, ponieważ konflikt toczy się między dwoma państwami; jest to agresja państwa na naród palestyński, który od 75 lat znajduje się pod okupacją państwa izraelskiego. Agresja pochodzi od państwa, które posiada wszelkiego rodzaju broń przeciwko narodowi, który od wielu lat znajduje się pod okupacją w zamkniętym pasie lądu, morza i powietrza.
Jednak wśród narodu palestyńskiego istnieje radykalna mniejszość zwana Hamasem.
--Hamas jest częścią palestyńskiego społeczeństwa. Okupacja skutkuje różnego rodzaju ruchami oporu. Hamas jest częścią palestyńskiego społeczeństwa, radykalną, ale musimy zrozumieć, że zgodnie z zasadami fizyki, po każdej akcji następuje reakcja. Radykalizm Hamasu jest reakcją na okupację, która jest nie do zniesienia.
Jak w tym kontekście ocenia Pan atak Hamasu na ludność cywilną w Izraelu z 7 października?
-Arabska Rada Ministrów, która zebrała się cztery dni później, potępiła wszystkie ataki na cywilów po obu stronach. Dla nas bezpieczeństwo cywilów jest bardzo ważne, po obu stronach. Nie nazywamy tego konfliktem, jak powiedziałem, ale agresją na palestyńskich cywilów w Strefie Gazy.
Porozmawiajmy o chrześcijanach. Artykuł nosi tytuł "Chrześcijanie w krajach arabskich". Biorąc pod uwagę logiczne różnice, jak radzą sobie chrześcijanie w tych krajach arabskich?
-Społeczności chrześcijańskie na Bliskim Wschodzie przeżywają bardzo trudny okres. Nie dlatego, że są chrześcijanami, ale dlatego, że sytuacja jest bardzo trudna, zarówno dla chrześcijan, jak i muzułmanów. Jeden przykład. Liban jest krajem z większością chrześcijańską, prezydentem jest chrześcijanin, ale chrześcijanie żyją w skrajnych trudnościach, podobnie jak libańscy muzułmanie, którzy również żyją w bardzo trudnej sytuacji.
Tak jest ogólnie, ale jeśli spojrzymy na społeczność chrześcijańską w różnych krajach, dostrzeżemy różnice. Na przykład chrześcijanie w Jordanii zawsze byli uprzywilejowani, pomimo bycia mniejszością, ponieważ zawsze mieli swoją rolę, swój kontyngent. Jesteśmy nadreprezentowani w polityce, gospodarce, parlamencie, ale to nie znaczy, że nie mamy problemów. Problemy nie wynikają z tego, że jesteśmy chrześcijanami, ale z tego, że mamy sytuację, która nie jest normalna w całym regionie. Brak pokoju, bezpieczeństwa, stabilności...
Jeśli mówimy o chrześcijanach w Iraku czy Syrii... Są oni bardzo zintegrowani ze społeczeństwem, społeczno-ekonomicznie, politycznie... Pamiętamy słynnego chrześcijańskiego ministra spraw zagranicznych, Tarika Aziza; ojca arabskiego nacjonalizmu, Michela Aflaqa... Społeczności chrześcijańskie w Iraku i Syrii zawsze były w czołówce.
Jednak liczba chrześcijan spada.
-Tak, liczba chrześcijan maleje. Od lat przechodzą przez bardzo trudny okres wojen, co jest dobrze znane.
Problem z chrześcijanami we wszystkich tych krajach polega na tym, że są oni bardzo dobrze wykształceni. Ponieważ mają najlepsze wykształcenie w kraju, gdy tylko pojawia się problem, mówią: no cóż, jaką mam tu przyszłość i wyjeżdżają za granicę, do Szwajcarii, Ameryki lub Kanady, gdziekolwiek. Wyjeżdżają nie najsłabsi czy najbiedniejsi, ale najzdolniejsi. Chrześcijanie w społeczeństwie należą do klasy średniej lub wyższej, dlatego chodzą do najlepszych szkół, na najlepsze uniwersytety...
Koptyjscy chrześcijanie w Egipcie doświadczają ataków i przemocy. Czy to dlatego, że są chrześcijanami?
Tak i nie. Chrześcijanie byli ofiarami terroryzmu islamskiego, a nie islamskiego. Bardzo ważny jest dobór terminów. Istnieje duża różnica między islamskim a islamistycznym. Mówię o terroryzmie islamskim, o ludziach, dla których islam jest motywem, o ludziach, którzy nie mają nic wspólnego z islamem.
Wśród ofiar jest więcej muzułmanów niż chrześcijan. Terroryści atakują wszystkich, którzy nie są tacy jak oni. Kiedy dochodzi do ataku na koptyjski kościół, ofiarami są Koptowie, ale wczoraj czy jutro ofiarami będą muzułmanie.
Inna sprawa, ofiary talibów, Al-Kaidy, to muzułmanie, nie są wyznawcami żadnej innej religii. Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że dla terrorystów ich wrogiem są ci, którzy nie są tacy jak oni. Umiarkowani muzułmanie, otwarci na świat, są wrogami terrorystów.
Inny przykład: kim są ofiary talibskiego terroryzmu w Pakistanie? W Afganistanie nie ma chrześcijan, w Pakistanie wszyscy są muzułmanami. Cóż, jest kilku chrześcijan, tak.
Jakich wskazówek udzieliłbyś, aby pomóc chrześcijanom na Bliskim Wschodzie?
Mówię doChrześcijańska Europa, że najlepszym sposobem, aby nam pomóc, jest wspólna praca na rzecz pokoju, aby dać pokój muzułmanom, Palestyńczykom, Syryjczykom, Irakijczykom... Najważniejszą rzeczą jest stabilność, bezpieczeństwo, a wszystko to zależy od pokoju. Jeśli nie mamy pokoju, nie mamy bezpieczeństwa, a jeśli nie mamy bezpieczeństwa, wszyscy chrześcijanie są kuszeni, by emigrować i wyjeżdżać.
Franciszek nalega z Santa Marta na "dialog, jedyną drogę do pokoju".
Papież Franciszek modlił się dziś rano na Anioł Pański z Casa Santa Marta z powodu lekkiej grypy. W uroczystość Chrystusa Króla podkreślił, że "ulubieńcy Jezusa są najbardziej delikatni", a odnosząc się do wojen, podkreślił znaczenie dialogu.
Francisco Otamendi-26 października 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
"Dzisiaj nie mogę patrzeć przez okno, ponieważ mam problem ze stanem zapalnym w płucach (...).lekarze Braida będzie tym, który przeczyta refleksję, ponieważ to on je robi i zawsze robi je tak dobrze! Dziękuję bardzo za obecność.
W ten sposób papież Franciszek rozpoczął swoje uwagi przed modlitwą Mszy Świętej. Angelus ostatniej niedzieli roku liturgicznego i uroczystości Nasz Pan Jezus Chrystus, Król wszechświata. Ewangelia mówi o Sądzie Ostatecznym "i mówi nam, że będzie on oparty na miłości".
"Przedstawiona nam scena to sala królewska, w której Jezus siedzi na tronie. Co jest takiego szczególnego w tych przyjaciołach w oczach ich Pana?"
Według światowych standardów, przyjaciółmi króla powinni być ci, którzy dali mu bogactwo i władzę. Jednak według standardów Jezusa jego przyjaciółmi są inni: są to ci, którzy służyli mu w jego najsłabszych chwilach. "Jest Królem, który jest wrażliwy na problem głodu, na potrzebę domu, na chorobę i uwięzienie: realia, które niestety zawsze są bardzo realne. Głodni, bezdomni, często ubrani najlepiej jak potrafią, tłoczą się na naszych ulicach: spotykamy ich każdego dnia. Nawet jeśli chodzi o chorobę i więzienie, wszyscy wiemy, co to znaczy być chorym, popełniać błędy i ponosić ich konsekwencje" - powiedział papież.
W ten sposób, przed maryjną modlitwą Anioł Pański, papież przypomniał, że "dzisiejsza Ewangelia mówi nam, że jest się 'błogosławionym', jeśli odpowiada się na tę biedę miłością, służbą: nie odwracając się, ale dając jedzenie i picie, odzienie, przyjmując, odwiedzając, jednym słowem, będąc blisko potrzebujących. Jezus, nasz Król, który nazywa siebie Synem Człowieczym, ma swoich ulubionych braci i siostry w najbardziej kruchych mężczyznach i kobietach".
Na koniec zwrócił się do "Maryi, Królowej Nieba i Ziemi, pomóż nam kochać Jezusa, naszego Króla, w Jego najmniejszych braciach i siostrach".
Hołodomor na Ukrainie
Po modlitwie Anioł Pański Franciszek przypomniał, że Ukraina upamiętniła wczoraj "Hołodomor, ludobójstwo popełnione przez reżim sowiecki, które spowodowało głód milionów ludzi 90 lat temu".
Ta rana, zamiast się zagoić, staje się jeszcze bardziej bolesna z powodu okrucieństw wojny, która nadal sprawia, że ci drodzy ludzie cierpią, podkreślił Ojciec Święty. "Nie ustawajmy w modlitwie, ponieważ modlitwa jest siłą pokoju, która przerywa spiralę nienawiści, przerywa cykl zemsty i otwiera nieoczekiwane ścieżki pojednania".
Dialog na Bliskim Wschodzie i podróż do Dubaju
Jeśli chodzi o wojnę na Bliskim Wschodzie, papież podziękował Bogu za to, że "w końcu doszło do rozejmu między obiema stronami". Izrael y Palestynaa niektórzy zakładnicy zostali uwolnieni". "Módlmy się, aby wszyscy zostali uwolnieni tak szybko, jak to możliwe - pomyślmy o ich rodzinach", dodał, "aby więcej pomocy humanitarnej dotarło do Gazy i abyśmy nalegali na dialog: to jedyny sposób, jedyny sposób na pokój. Ci, którzy nie chcą dialogu, nie chcą pokoju.
Na koniec papież poprosił o modlitwę w obliczu "zagrożenia klimatycznego, które zagraża życiu na Ziemi, zwłaszcza dla przyszłych pokoleń. Jest to sprzeczne z planem Boga, który stworzył wszystko dla życia. Nawiązał też do swojej podróży apostolskiej do DubajW najbliższy weekend udam się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby w sobotę przemawiać na COP28 w Dubaju. Dziękuję wszystkim, którzy będą towarzyszyć tej podróży modlitwą i zobowiązaniem do wzięcia sobie do serca ochrony naszego wspólnego domu".
Ojciec Święty przypomniał również, że dziś w Kościołach partykularnych obchodzony jest 38. Światowy Dzień Młodzieży pod hasłem "Radować się nadzieją". Błogosławię wszystkim, którzy biorą udział w inicjatywach promowanych w diecezjach, w ramach kontynuacji ŚDM w Lizbonie. Obejmuję młodych ludzi, teraźniejszość i przyszłość świata, i zachęcam ich, aby byli radosnymi protagonistami w życiu Kościoła.
Ojciec Salvo jest nie tylko rektorem katedry św. Patryka, ale także kieruje bazyliką dawnej katedry św. Patryka (czasami nazywaną "bazyliką św. Patryka").Stara katedra świętego Patryka"), znajdującej się w Nolita, dzielnicy, z którą jest bardzo dobrze zaznajomiony. Kiedy po raz pierwszy przeprowadził się do Nowego Jorku, mieszkał naprzeciwko Bazyliki św. Patryka i była to jego pierwsza parafia.
Prowadzenie katedry św. Patryka może być wyzwaniem, ale ks. Salvo jest zaangażowany w fizyczną i emocjonalną obecność w obu miejscach i docenia pomoc, którą otrzymuje. Mówi, że jest w stanie uczęszczać do obu kościołów "ponieważ w obu miejscach są wspaniali ludzie, którzy to umożliwiają; to jest sedno, jeśli chodzi o praktyczne aspekty tego".
Odrodzone dziedzictwo
Bazylika, znajdująca się przy Mott Street na rogu Prince Street, była niegdyś znana jako "nowy kościół w mieście". Była to druga rzymskokatolicka katedra w Stanach Zjednoczonych (pierwszą było Baltimore) i pierwszy kościół poświęcony patronowi miasta. IrlandiaPatryk.
Bazylika St Patrick's Old Cathedral ma dziedzictwo, z którego ojciec Salvo jest dumny i uznaje jego wagę i znaczenie. "Pięknie jest pamiętać, że istnieje dziedzictwo..." i jest to "świetna okazja, aby po raz kolejny spróbować podnieść to dziedzictwo, które nigdy nie powinno zostać przerwane".
Stara katedra otrzymała status parafii, gdy w 1879 r. otwarto nową katedrę św. Patryka; jednak "nadal była szanowana jako pierwotna katedra; nadal jest i zawsze będzie; i ma status bazyliki" i dobrze, że ludzie są tego bardziej świadomi, mówi ks.
Katedra i jej siedziba
Oba kościoły są bardzo różne "pod względem wielkości" i znajdują się po przeciwnych stronach Manhattanu. Ojciec Salvo docenia jednak "podobieństwa" między tymi dwoma kościołami i ich wspólną historię. Mówił o arcybiskupie Johnie J. Hughesie (1797-1864), który według niego "był wizjonerem katedry św. Patryka, jaką znamy". Jednak człowiek, który położył kamień węgielny pod budowę nowej katedry w północnej części miasta, nie doczekał pierwszego otwarcia majestatycznej katedry, ponieważ zmarł przed pamiętną datą. "Budowa trwała długo z powodu wojny domowej" - wspomina ksiądz Salvo.
Rektor przyznaje również, że bycie częścią obu kościołów jest błogosławieństwem: "Możliwość posiadania tego dziedzictwa to wielki przywilej, to piękna rzecz i jestem podekscytowany". Definiuje również, czym jest katedra: "Katedra to miejsce, w którym znajduje się siedziba arcybiskupa diecezji; tutaj jest siedziba kardynała Dolana, więc jest to katedra, ale historia obu jest połączona.
To piękna rzecz!
Oba kościoły są ze sobą nierozerwalnie związane i mają wspólne cechy; sposób, w jaki katedra św. Patryka jest prowadzona na co dzień "bardziej przypomina normalną parafię pod względem liczby parafian i zobowiązań wobec ludzi...". Ale ponieważ "jest to tak szczególne miejsce" i "znajduje się w tak doskonałej lokalizacji w Nowym Jorku, jest to także inne miejsce, w którym odbywa się wiele dużych wydarzeń, które odbywają się prawie co tydzień", mówi ks.
Jest również dumny i szczęśliwy, że może rozmawiać z Omnes o "tętniącej życiem społeczności młodych dorosłych" w Old Saint Patrick's i chwali się niedzielną mszą o 19:00. Mówi, że w każdą niedzielę o tej porze "kościół jest pełen młodych dorosłych; bardzo utalentowanych, inteligentnych, wiernych młodych dorosłych, którzy nie muszą tam być, a wielu ich rówieśników niestety tam nie ma, ale oni są i są tam wiernie, a to taka piękna rzecz, której można być świadkiem". Dalej dodaje, że "nie chodzi tylko o to, by wyrażali swoją wiarę, ale także o to, by móc im służyć i nie tylko pomagać im wzrastać w wierze, ale także zapewnić im platformę do spotkania z innymi młodymi dorosłymi, którzy również dbają o swoją wiarę".
Ten artykuł jest drugą częścią mojego wywiadu z ojcem Enrique Salvo. Trzecia część zostanie opublikowana wkrótce.
Jacques Philippe na Forum Omnes: nadzieja w świecie bez Boga
W piątek 24 listopada Omnes zorganizowało forum z Jacquesem Philippe na Uniwersytecie Villanova. Uznany autor duchowy mówił o konsekwencjach "traumatycznej" śmierci Boga w dzisiejszym społeczeństwie.
W dniu 24 listopada Omnes zorganizował forum w Uniwersytet Villanueva z Jacques Philippe. Tematem sesji było "Czy potrzebujemy Boga?
Jacques Philippe podczas sesji
Podczas swojego wykładu znany autor duchowy rozwinął cztery kluczowe punkty dotyczące konsekwencji odcięcia Boga od naszego życia. Aby nadać sesji pełen nadziei ton, Philippe rozpoczął od stwierdzenia, że "wydaje się, że człowiek porzuca Boga, ale Bóg nie opuszcza człowieka". Dlatego nawet jeśli konsekwencje "śmierci Ojca" są traumatyczne, istnieje możliwość powrotu do Niego.
Pierwszą zasadniczą ideą, którą Jacques Philippe chciał przekazać, było to, że "odwrócenie się od Boga oznacza również odwrócenie się od źródła prawdy". Tracąc stabilność i solidność zapewnianą przez Boga, "popadamy w subiektywizm, każdy tworzy własną prawdę".
Z tego wynika niebezpieczeństwo, przed którym ostrzegał autor, czyli pokusa tworzenia religii szytych na miarę. I nie tylko. Na dłuższą metę prowadzi to do "samotności, indywidualizmu, który głęboko naznacza dzisiejszy świat".
Wolność i miłosierdzie
Po drugie, Philippe potępił kłamstwo ateizmu, który twierdzi, że "Bóg jest wrogiem wolności". Mówca wyjaśnił, że usunięcie Ojca z równania jest nie tylko kłamstwem, ale usuwając Boga z naszego życia, usuwamy również miłosierdzie.
Nawiązując do ewangelicznej przypowieści o synu marnotrawnym, Jacques powiedział: "Co się dzieje, gdy śmierć Boga zostaje ogłoszona? Dom jest pusty. Nie ma nikogo, kto by cię powitał, kto by ci powiedział, że masz prawo być szczęśliwy".
Usunięcie Ojca z naszego życia oznacza, że "nie ma już przebaczenia naszych grzechów, ponieważ człowiek nie może przebaczyć samemu sobie. Może znaleźć wymówki, może polegać na wymówkach psychologicznych, ale nie może przebaczyć swoich grzechów". Co się wtedy dzieje? Mówca ujął to jasno: "człowiek jest sam z ciężarem swoich błędów".
Problem wolności
Skutki tego dla naszego dzisiejszego społeczeństwa są straszne, powiedział Philippe. Dziś "nie ma miejsca na porażkę, nie ma miejsca na kruchość". Mężczyźni, niezdolni do bycia słabymi, mają obsesję na punkcie sukcesu. Nałożyliśmy "nadmierny ciężar na ludzkie barki".
W obliczu życia, w którym błąd nie jest tolerowany, prelegent wyjaśnił, że "korzystanie z ludzkiej wolności staje się trudne". Otwierają się przed nami dwa różne ekscesy. "Z jednej strony, najbardziej absolutna nieodpowiedzialność; z drugiej strony, nadmiar odpowiedzialności, ciężar naszych decyzji.
Jacques zauważył, że po odrzuceniu Boga "mamy wiele opcji do wyboru, ale nie mamy nikogo, kto by nam towarzyszył". To natychmiast staje się "źródłem udręki". My, mężczyźni, jesteśmy świadomi, że "mamy wolność, ale nie mamy nikogo, kto pomógłby nam rozeznać". I znowu Philippe ostrzegł przed niebezpieczeństwem: "wolność może stać się problematyczna".
Leczenie ran
Trzeci klucz, o którym mówił mówca, odnosi się do nadziei. "Pozbawienie się Boga to pozbawienie się nadziei na przyszłość. Kiedy żyje się bez objawienia Boga, który jest sensem naszego istnienia, życie staje się ciężkie, ciasne".
Kiedy masz Ojca, wyjaśnił autor, nie ma ostatecznych tragedii, ponieważ wiemy, że Pan, kiedy przyjdziemy na spotkanie z Nim, "całkowicie nas uzdrowi". Nie tylko to. Philippe zachęcał wszystkich obecnych, aby mieli nadzieję, ponieważ "w jednej chwili Bóg może uratować to, co zostało utracone".
Pomysł ten ma również bardzo praktyczne konsekwencje w życiu codziennym. "Co powstrzymuje nas przed wybaczaniem?" - zapytał publiczność mówca. "Czasami tym, co powstrzymuje nas przed przebaczeniem, jest poczucie, że zło wyrządzone nam przez drugą osobę jest nie do naprawienia. W tym miejscu wiara przychodzi nam z pomocą, ponieważ jeśli Bóg istnieje, każda rana może zostać uleczona".
Nienawiść do samego siebie
Wreszcie, Jacques Philippe ostrzegł wszystkich przed wyraźną konsekwencją, która wynika z usunięcia Boga z naszego życia. "Współczesny człowiek nie jest w stanie pojednać się z samym sobą. Bez nadziei, bez miłosierdzia i bez możliwości przebaczenia, człowiek nie potrafi nawet kochać samego siebie.
"Myśleliśmy, że eliminując Boga, eliminujemy winę. Stało się dokładnie odwrotnie. Jest coraz więcej poczucia winy. Ludzie postrzegają swoje ubóstwo jako tragedię". Philippe wyjaśnił, że "człowiek może zaakceptować siebie tylko oczami Boga". Posunął się nawet dalej: "Kiedy człowiek odwraca się od Boga, w końcu nienawidzi samego siebie, ponieważ nie ma już żadnego powodu, by siebie kochać".
Jacques Philippe zakończył swoje przemówienie, zachęcając wszystkich do odzyskania nadziei i utwierdzenia się w przekonaniu, że "wolność, jaką daje Bóg, akceptując Jego obecność w naszym życiu, jest ogromna".
Jacques PhilippeCzasami trzeba zmierzyć się z własną nędzą, aby zacząć wołać do Boga".
Kapłan i autor duchowości był prelegentem na Forum Omnes "Czy potrzebujemy Boga?", które odbyło się w piątek 24 listopada w Aula Magna Uniwersytetu Villanueva w Madrycie.
Jacques Philippe podzielił się wieczorem 24 listopada z ponad dwustoma osobami na Forum Omnes "Czy potrzebujemy Boga?
Spotkanie odbyło się na Uniwersytecie Villanueva w Madrycie i było sponsorowane przez Fundację Carf i Banco Sabadell, Philippe zastanawiał się nad nieobecnością Boga, co oznacza zanik nadziei i miłosierdzia lub konieczność synowskiej relacji z Bogiem dla pełnego życia dzisiejszego człowieka.
Forum, które będzie dostępne na kanale Omnes YouTube w najbliższej przyszłości i będzie głównym tematem sekcji Doświadczenia w drukowanym wydaniu Omnes z grudnia 2023 r., wzbudziło ogromne oczekiwania.
Jacques Philippe jest autorem licznych książek na temat życia duchowego, w tym między innymi takich tytułów jak "Wewnętrzna wolność", "Czas dla Boga" i "Duchowe ojcostwo kapłana".
W naszym świecie istnieje naprzemienny paradoks oczywistej sekularyzacji i wzrostu nowych duchowości. Czy uważasz, że łatwiej jest dotrzeć do Boga poprzez ten "spirytualizm", czy wręcz przeciwnie, jest to bardziej mylące?
-Istnieje wiele możliwych ścieżek. Myślę, że są ludzie, którzy są w ateizmie, którzy mogą odczuwać pustkę, ponieważ w pewnym sensie człowiek nie może obejść się bez duchowości. I być może ta pustka prowadzi do wiary.
Spotkałem również ludzi, którzy najpierw przeszli przez nowe duchowości, ponieważ szukali sensu lub w ich życiu było coś złego, czemu chcieli zaradzić, i dotknęli tu i tam, a skończyli w Kościele. Nie mam statystyk, ale myślę, że tak właśnie jest!
Pięknie jest widzieć, jak różne są ścieżki ludzi: ktoś z całkowicie ateistycznej rodziny, który staje się wierzący lub ktoś, kto jest buddystą "do ostatniego włosa", który spotyka Chrystusa....
Mówi się o świecie w kryzysie, Kościele w kryzysie, humanizmie w kryzysie - czy jest powód do nadziei?
-Tak, myślę, że tak. Ponieważ Bóg jest wierny. Czasami człowiek może Go opuścić - co dzieje się dzisiaj - ale Bóg nie opuszcza człowieka. Wierzę, że Bóg znajdzie sposób, by się objawić i przyciągnąć serca do siebie. Że znajdzie sposób, by oświadczyć się wszystkim ludziom.
Nie chodzi tylko o mechanizmy historyczne, socjologiczne, które oczywiście mają swoje znaczenie i swoją część prawdy, ale w głębi duszy wierzę, że istnieje projekt Boga na człowieka i na wszechświat. To właśnie daje mi nadzieję.
Jak w społeczeństwie naznaczonym "hałasem" i terminami osiągnąć wewnętrzną ciszę niezbędną do słuchania Boga?
-W dzisiejszych czasach jest wielu ludzi, którzy chcą czegoś innego, którzy chcą wrócić do natury, którzy odczuwają potrzebę ciszy. Życia, które nie jest szalone, ale spokojniejsze, powiedzmy. Widzimy to we wszystkich gazetach.
Wprowadzenie tego w życie nie jest łatwe, ponieważ nie można całkowicie odizolować się od świata. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest znalezienie przestrzeni w naszych sercach. Przestrzeni ciszy, otwartości na Boga, pokoju. Ale to oznacza odcięcie się. Musimy wiedzieć, jak wyłączyć telefon komórkowy, telewizor i poświęcić trochę czasu na skupienie, nawet jeśli jest to mały kącik w sypialni.
Oto, co mówi Jezus: "Gdy się modlisz, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, wynagrodzi tobie". To jasne. Kiedy możemy przyprowadzić ludzi do Ewangelii, do modlitwy, szukając Chrystusa, prowadzi to do zmiany w naszym życiu.
Jesteś autorem książki o duchowym ojcostwie kapłana. Czy ogólnie rzecz biorąc, nasze społeczeństwo, nawet w Kościele, straciło koncepcję ojcostwa?
-Tak i nie. Myślę, że sprawa jest dość złożona. Prawdą jest, że w dzisiejszych czasach odrzuca się ojcostwo, odrzuca się Boga, ojcostwo oskarża się o nadużycia, krytykuje się "patriarchalne społeczeństwo", ojciec jest "wrogiem, którego należy pokonać".
Istnieją pewne uzasadnione powody, być może dlatego, że sposób sprawowania władzy w świecie, a także w Kościele, czasami nie był właściwy: nie szanował ludzkiej wolności, miał zbyt wiele władzy, zbyt duży wpływ na ludzi, który nie prowadził do wolności, że reakcja może być normalna, problem polega na tym, że jest nadmierna.
W obliczu tego musimy pamiętać, czym jest prawdziwe ojcostwo. Musimy powrócić do tajemnicy Bożego ojcostwa, a także potrzebujemy mężczyzn, którzy są obrazem tego Bożego ojcostwa: pokornych, pełnych szacunku, którzy prowadzą do wolności i pomagają ludziom być sobą, a nie kimś, kto ich dusi. Musimy zwrócić się do Boga, promować prawdziwe wzorce ojcostwa i odnaleźć sens synostwa.
Innymi słowy, wierzę, że istnieje pewna ludzka pycha, która głosi: "Nikogo nie potrzebuję, nie chcę od nikogo zależeć, sam mogę się uratować...". Oprócz powyższego, znajdujemy tę ludzką pychę, która jest sprzeczna z synowską postawą, zaufaniem, dyspozycyjnością. To wszystko są rzeczy, które musimy naprawić.
Myślę, że bardzo pomocny może być powrót do Ewangelii, ponowne odkrycie ojcostwa Boga, nie takiego, jak człowiek je sobie wyobraża i rzutuje na Boga, ale Boga takiego, jakim jest, takiego, jakim objawia się na przykład w przypowieści o synu marnotrawnym. Ponowne poznanie prawdziwego obrazu Boga w ewangelii, a także odzyskanie dziecięcego, ufnego serca. To jest dzieło Ducha Świętego w naszym sercu. Ducha Świętego, który sprawia, że mówimy: "Idź!Abba, Ojcze!"który budzi w nas zaufanie, który leczy nas z lęków i podejrzeń, który pozwala nam prawdziwie otworzyć się na Boga.
Wierzę, że najgłębsze rozwiązania mają charakter duchowy. Są rzeczy, które można zrobić na poziomie psychologicznym, na poziomie społecznym, pewne zmiany społeczne w Kościele... Ale podstawową kwestią jest ponowne spotkanie z tajemnicą żywego Boga i otrzymanie łaski Ducha Świętego. Nowe wylanie Ducha Świętego na świat, nowa Pięćdziesiątnica, w której znajdujemy się teraz w pewien sposób.
Kościół nie jest instytucją ludzką, to Bóg komunikuje.
Jacques Philippe. Autor duchowości
Czy naprawdę wierzysz, że mamy wylanie Ducha, skoro dla wielu Kościół jest śmiertelnie zraniony?
-Kościół zawsze przeżywał kryzys. Nigdy nie był stabilną instytucją. Prawie umarł sto razy. Ale Kościół nie jest ludzką instytucją, jest Bogiem, który przekazuje siebie. Tajemnica Chrystusa komunikującego się światu.
Kościół zawsze musi być oczyszczany i reformowany i myślę, że to właśnie się dzieje. Jest cierpienie, jest kwestionowanie, ale myślę, że widzimy również Ducha Świętego w działaniu, który nie opuszcza swojego Kościoła.
Dostrzegam wiele znaków działania Ducha Świętego w Kościele, a w ciągu ostatnich kilku lat miały miejsce bardzo ważne duchowe odnowy. Odnowa charyzmatycznarównież odnowa Maryjna, tak wielu ludzi, do których docierają Medjugorjena przykład. Może nie jest to zjawisko masowe, ale jest wiele miejsc, w których można doświadczyć obecności Ducha, gdzie następuje odnowa serc i uzdrowienie ran ducha.
Wierzę, że ta rzeczywistość zostanie wzmocniona. Być może poprzez cierpienie, czasami musimy sięgnąć dna, aby znów się podnieść. Czasami ludzie muszą stawić czoła własnej nędzy, swojej radykalnej bezsilności, aby zacząć wołać do Boga.
123. zgromadzenie plenarne hiszpańskich biskupów opublikowało list skierowany do całego ludu Bożego w sprawie nadużyć seksualnych w Kościele.
Pod tytułem "Wysłani, aby przyjąć, uzdrowić i odbudować" biskupi ponawiają prośbę o przebaczenie ofiarom i zobowiązują się "do zachowania przejrzystości w tym procesie i do odpowiedzialności przed ofiarami, Kościołem i Bogiem" oraz odnoszą się do realizacji planu działania. integralna naprawa.
Pełny tekst listu "Wysłany, aby powitać, uzdrowić i odbudować".
Wy jesteście światłością świata (Mt 5,14). Ludowi Bożemu i społeczeństwu hiszpańskiemu, w obliczu dramatu nadużyć, biskupi Zgromadzenia Plenarnego, świadomi, że zostali posłani, aby przyjąć i uzdrowić ofiary tej plagi społecznej, pokornie proponujemy następujące rozważania.
1. żal, wstyd i prośba o przebaczenie.
Nadużycia wobec nieletnich napełniły nas smutkiem. Podobnie jak przy innych okazjach, chcemy jednoznacznie wyrazić ból, wstyd i smutek, jakie wywołuje w nas ta rzeczywistość, która zdradza przesłanie Ewangelii. W żadnym wypadku nie zamierzamy szukać wymówek lub usprawiedliwień, aby uniknąć odpowiedzialności, która może spoczywać na nas jako Kościele.
Jednocześnie ponawiamy naszą serdeczną prośbę o przebaczenie wszystkim, którzy ucierpieli z powodu tych okropnych działań, zwłaszcza ofiarom i ich rodzinom. Prosimy również o przebaczenie Boga, któremu jako chrześcijanie nie byliśmy wierni. Cierpienie było spowodowane nie tylko nadużyciami, ale także sposobem, w jaki czasami sobie z nimi radzono. Nie ma wystarczających słów, aby wyrazić, jak bardzo jest nam przykro z powodu bólu ofiar, a także z powodu zdrady popełnionej przez niektórych członków naszych społeczności. Czyny te, które są nie tylko grzechami, ale także przestępstwami, są nie do pogodzenia z podstawowymi wartościami naszej wiary w Chrystusa, ponieważ są sprzeczne z miłością, współczuciem i szacunkiem, których On nas uczy i daje nam siłę do życia. Są także wezwaniem do głębokiego nawrócenia osobistego i wspólnotowego.
Przede wszystkim zobowiązujemy się do przejrzystości w tym procesie i do odpowiedzialności przed ofiarami, Kościołem i Bogiem. Nasi bracia, kapłani, zakonnicy i świeccy, zdradzając zaufanie, które otrzymali i powierzoną im misję, nadużywali tych osób, nieletnich lub bezbronnych, które zostały im powierzone w celu ich ochrony, edukacji lub opieki.
2. Działanie Kościoła: opieka nad ofiarami.
Wielu z nas spotkało ofiary tych nadużyć. Znamy ich twarze, historie i imiona. Chcemy wcielić się w ich ból. Prosiliśmy o ich przebaczenie, robimy to teraz i zawsze będziemy to robić. Proszenie o przebaczenie oznacza uznanie naszych ograniczeń, naszego ubóstwa, naszej słabości, naszego braku odwagi. Wiemy, że wyrządzone szkody i ból są nieusuwalne, ale prośba o przebaczenie i przebaczenie jest pierwszym krokiem do uleczenia ran.
Przede wszystkim możemy zapewnić, że kontynuujemy rozpoczęte w 2001 roku zobowiązanie do podjęcia konkretnych i skutecznych działań w celu zapobiegania przyszłym nadużyciom w naszym Kościele. Nieustannie i już od pewnego czasu dokonujemy przeglądu wszystkich naszych protokołów bezpieczeństwa i szkoleń, a także ściśle współpracujemy z władzami cywilnymi, aby zapewnić, że osoby odpowiedzialne za te przestępstwa zostaną postawione przed wymiarem sprawiedliwości.
- Odbiór i zadośćuczynienie. - W odniesieniu do ofiar, w celu ich przyjęcia i towarzyszenia im, we wszystkich diecezjach i instytucjach religijnych utworzono biura ochrony dzieci i przeprowadzono badania w celu zrozumienia skali problemu. Zachęcamy każdego, kto padł ofiarą nadużyć, do zwrócenia się do tych biur w celu rozpoczęcia procesu zadośćuczynienia i uzdrowienia. Jesteśmy gotowi wysłuchać, wesprzeć, zadośćuczynić i zaoferować pomoc potrzebną do uzdrowienia. Każdy urząd ds. ochrony dzieci jest otwarty na wysłuchanie i przyjęcie tego bólu.
- Zapobieganie i szkolenie. - Dzięki zachęcie papieża Franciszka podjęto niezbędne kroki w trzech kierunkach. W tej Konferencji Episkopatu, służba doradcza dla urzędów diecezjalnych, obecnie w pełni operacyjna, odbyła liczne spotkania szkoleniowe w celu ustanowienia wspólnej pracy, aby umożliwić skuteczne towarzyszenie ofiarom. W odniesieniu do reszty Ludu Bożego, Konferencja Episkopatu, diecezje i zgromadzenia przygotowały i ogłosiły protokoły zapobiegania i wykrywania nadużyć oraz rozpoczęły procesy szkoleniowe dla wszystkich osób w Kościele, które pracują z nieletnimi, aby mogły pomóc w zapobieganiu tej pladze społecznej. W sferze prawnej, zarówno motu proprio Vos estis lux mundi jakoVademecum dotyczące kwestii proceduralnych związanych z wykorzystywaniem seksualnym, promulgowane przez Stolicę Apostolską, towarzyszyły w Hiszpanii przez Instrukcje dotyczące wykorzystywania seksualnegozatwierdzony przez Konferencję Episkopatu w kwietniu ubiegłego roku.
- Sprawozdawczość i działania. - Szybka ocena nadużyć, która jest niezbędna do szybkiego działania, musi natychmiast prowadzić do denuncjacji w sferze kanonicznej, cywilnej i karnej. Inicjuje to działania sądowe, które są niezbędne na drodze do zadośćuczynienia.
Należy zauważyć, że w kontekście prawnym ustalenie, czy dany czyn stanowi przestępstwo znęcania się i kto jest odpowiedzialny za taki czyn przestępczy, jest kwestią organu sądowego, a także środków prawnych, które mogą zostać podjęte w konsekwencji.
Niemniej jednak sumienie, które "jest najskrytszym wnętrzem i przybytkiem człowieka, w którym przebywa on sam z Bogiem" (GS 16), wzywa nas do rozpoznania tych wewnętrznie złych czynów, które naruszają prawo Boże, nawet jeśli nie mogą być docenione przez ludzką sprawiedliwość, i prowadzi nas do pilnej potrzeby zadośćuczynienia za nie.
3. Jest to problem Kościoła i społeczeństwa.
Jesteśmy również świadomi wpływu, jaki te działania mają na postrzeganie Kościoła przez opinię publiczną. Biskupi Hiszpanii uważają, że przypadki nadużyć są bardzo poważnymi sprawami, które muszą być rozpatrywane w ramach prawnych. Niestety, dotykają one wszystkich grup społecznych. Zdecydowana większość sprawców to członkowie rodziny lub osoby bliskie ofierze.
Jednak w tak dalekosiężnej kwestii skupienie się wyłącznie na Kościele oznacza rozproszenie problemu. Zalecenia i środki, które należy podjąć, powinny być skierowane nie tylko do nas, ale do całego społeczeństwa.
Wierzymy, że sposobem na wyleczenie tej plagi w Kościele i społeczeństwie jest nasza wspólna praca nad budowaniem sprawiedliwych, bezpiecznych i współczujących środowisk, w których każda osoba jest kochana, ceniona i szanowana.
Teraz, zgromadzeni na zgromadzeniu plenarnym, my, biskupi, szczególnie cenimy sobie świadectwo zebrane od ofiar, które pozwala nam umieścić je w centrum.
W tym roku różne organizacje i media opublikowały cztery raporty na temat wykorzystywania seksualnego nieletnich i osób bezbronnych w Kościele. Konferencja Episkopatu Hiszpanii, opierając się na pracy wykonanej przez Biura Ochrony Małoletnich, opracowała własny raport "Aby rzucić światło", zawierający 728 świadectw zebranych od lat 40. do dnia dzisiejszego. Nalegamy jednak, że ważni są ludzie, a nie liczby.
4. Nie tylko słowa: kompleksowy plan naprawczy.
Jesteśmy świadomi, że słowa nie wystarczą. Nasze działania są kontynuowane. Na tym samym Zgromadzeniu Plenarnym pracowaliśmy nad pierwszym projektem planu kompleksowego zadośćuczynienia ofiarom nadużyć, który obejmuje trzy linie działania, które już rozwijamy i które będziemy promować ze wszystkich sił:
- zwracanie uwagi na ofiary za pośrednictwem wszystkich kanałów prawnych i kościelnych,
- pełne naprawienie, w miarę możliwości, wyrządzonych szkód
- i szkolenia w celu zapobiegania takim nadużyciom w przyszłości.
Podjęliśmy decyzję o kontynuowaniu prac nad tym planem, zatwierdzeniu jego trasy po niezbędnych zmianach i ratyfikowaniu go na następnym Zgromadzeniu Plenarnym.
5. Cenna służba ludu Bożego.
Świeccy, misjonarze, osoby konsekrowane, diakoni, kapłani i biskupi, ponad naszymi ograniczeniami i słabościami, każdego dnia dajemy siebie, pomagając, towarzysząc, pocieszając i wypełniając bardzo trudną misję, która nie zawsze jest uznawana w naszych czasach.
Nie jest słuszne przypisywanie wszystkim zła wyrządzonego przez niektórych. Jesteśmy świadomi, że ta droga zadośćuczynienia jest niezbędna, a jednocześnie wierzymy, że może ona również pomóc w uleczeniu rany zadanej Ludowi Bożemu. Musimy także pamiętać o wszystkich tych, którzy czynią nas dumnymi z naszej wiary: kapłanach, którzy niosą Jezusa do każdego serca; osobach konsekrowanych, które poświęcają się edukacji i pomocy; kobietach konsekrowanych, które całym swoim życiem troszczą się o najuboższych i najbardziej potrzebujących; misjonarzach we wszystkich krajach świata, którzy czynią Ewangelię widzialną; świeckich, którzy poświęcają się jako katecheci lub wolontariusze; zakonnikach i zakonnicach, którzy wspierają nas swoją modlitwą oraz wszystkich tych, którzy żyją swoim chrześcijańskim życiem pośród zwykłych trosk.
6. Pełen nadziei.
Nasze zaangażowanie w zwalczanie nadużyć seksualnych jest również służbą na rzecz społeczeństwa, w którym żyjemy. Z pokorą oferujemy nasze smutne i bolesne doświadczenie, aby pomóc każdej innej instytucji w walce z tą plagą.
Chcemy patrzeć w przyszłość z nadzieją. Po raz kolejny powtarzamy, że nasza walka z wszelkiego rodzaju nadużyciami musi trwać nieprzerwanie. Jednocześnie chcemy okazać naszą głęboką wdzięczność i uznanie kapłanom i osobom konsekrowanym naszego Kościoła, zachęcając ich do życia z entuzjazmem i nadzieją skarbem powierzonej im posługi (por. 2 Kor 4, 7). Korzystamy z tej okazji, aby zaapelować do wiernych katolików o towarzyszenie im, zachęcanie i wspieranie ich w codziennym poświęceniu.
Wraz z Ludem Bożym zwracamy się do Chrystusa, fundamentu wszelkiej nadziei, który obiecał nam, że będzie z nami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20). Niech On, dobry pasterz, pomoże nam wyjść z mrocznych ciemności i kroczyć drogą uzdrowienia, pojednania i odnowy, w towarzystwie matczynej miłości Maryi.
Prosimy o modlitwę za ofiary i ich rodziny, a także za wszystkich członków naszego Kościoła.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Hiszpańscy biskupi uruchamiają kompleksowy projekt zadośćuczynienia dla ofiar nadużyć
Projekt, przedstawiony przez Służbę Koordynacyjno-Doradczą Diecezjalnych Urzędów Ochrony Nieletnich, został jednogłośnie zatwierdzony i musi teraz rozpocząć się jego opracowywanie i definiowanie.
Sekretarz generalny i rzecznik Konferencji Episkopatu Hiszpanii, Msgr. Francisco César García Magán był odpowiedzialny za informowanie mediów o wynikach 123. zgromadzenia plenarnego hiszpańskich biskupów, które odbyło się w Madrycie w dniach 20-24 listopada.
Zarządzanie i rozwój różnych dochodzeń w sprawie nadużyć seksualnych popełnionych w Kościele były przedmiotem niektórych refleksji i prac hiszpańskich biskupów w tych dniach.
Obejmuje to zarówno list do Ludu Bożego w Hiszpanii w tej sprawie, który został jednogłośnie zatwierdzony, jak i zatwierdzenie procesu roboczego w celu ustrukturyzowania i opracowania kompleksowego planu zadośćuczynienia dla ofiar nadużyć.
List do ludu Bożego w sprawie nadużyć
Zgromadzenie Plenarne dało zielone światło dla list do wszystkich wiernych który zajmuje się konkretnie problemem nadużyć seksualnych w Kościele.
List, skierowany w szczególności do ofiar, koncentruje się przede wszystkim na prośbie o przebaczenie dla ofiar, jak chciał podkreślić sekretarz generalny hiszpańskich biskupów, a także "słowo nadziei dla reszty ludu Bożego".
Ponadto list ten zapowiada kompleksowy plan zadośćuczynienia dla ofiar, który ma zostać opracowany przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii.
Plan naprawy
Rzecznik hiszpańskich biskupów wskazał, że to, co zostało zatwierdzone na tym posiedzeniu plenarnym, to plan pracy, choć udało mu się rozwinąć trzy linie działania, które obejmują iter Praca przedstawiona przez Służbę Koordynacji i Doradztwa Diecezjalnych Biur Ochrony Małoletnich: uwaga poświęcona ofiarom oraz kompleksowa prewencja i zadośćuczynienie, ze wszystkich perspektyw, psychologicznej, społecznej i ekonomicznej.
W tym kontekście zaznaczył, że "nie możemy mówić o konkretnych datach, ponieważ musimy spełnić pewne wymogi ustawowe", choć chce uruchomić ją jak najszybciej.
Rzecznik biskupów był kilkakrotnie pytany o możliwość utworzenia funduszu finansowego w celu wypłaty odszkodowań ofiarom. Magán wskazał, że w tego typu przypadkach rekompensata finansowa dla każdej ofiary "musi zostać wypłacona przez sprawcę lub, jeśli ofiara zmarła, przez zaangażowaną instytucję. Zasadniczo nie Konferencja Episkopatu".
Inne tematy Zgromadzenia Plenarnego
Oprócz nadużyć, biskupi zatwierdzili w tych dniach różne projekty, takie jak "Projekt na rzecz godności osoby". Inicjatywa ta ma na celu rozwiązanie różnych problemów, które wpływają na życie, godność osoby, rodzinę i społeczeństwo. Wśród kwestii, którymi należy się zająć, biskupi podkreślają rosnącą konsumpcję pornografii wśród młodych ludzi za pośrednictwem Internetu, trywializację seksualności, korzystanie z prostytucji i wykorzystywanie seksualne, zdrowie psychiczne i uzależnienia.
Zatwierdzono również system zgodności dla Konferencji Episkopatu Hiszpanii, podręcznik zgodności z przepisami i dobrymi praktykami dostosowany do charakteru i tożsamości EWG.
Ponadto, jak stwierdzono w podsumowaniu tych dni, analizowane jest również ustanowienie w Hiszpanii Stołu Dialogu Międzyreligijnego między Kościołem katolickim a różnymi wyznaniami chrześcijańskimi.
Z drugiej strony, biskupi zatwierdzili listę trzech kandydatów, którzy zostaną przedłożeni Dykasterii ds. dyrektor W grudniu kończy się pierwsza pięcioletnia kadencja obecnego dyrektora krajowego Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych, José María Calderón.
Zgromadzenie omówiło szereg dalszych kwestii. Otrzymało również informacje na temat aktualnego statusu Apse (TRECE i COPE) oraz PMO.
Kongresy i spotkania
W nadchodzących miesiącach planowane są różne spotkania, promowane przez różne obszary EWG, o których biskupi mówili również na tej konferencji.
Wśród nich można wymienić Kongres "Kościół w edukacji", który odbędzie się w Madrycie w sobotę 24 lutego 2024 r., Krajowe Spotkanie w sprawie Pierwszego Ogłoszenia, które odbędzie się w dniach 16-18 lutego w Madrycie lub Krajowy Kongres Powołaniowy zaplanowany na pierwszą połowę 2025 r., którego "celem jest podniesienie świadomości w całym Kościele i społeczeństwie na temat życia jako powołania".
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Święta Bożego Narodzenia są już w powietrzu w San Pedro
Przybycie choinki oznacza początek świątecznych przygotowań w Watykanie. W tym roku drzewko pochodzi z doliny Maira i zostanie zapalone 9 grudnia. Po świętach drewno zostanie przerobione na zabawki i przekazane Caritas.
Ten mieszkaniec Bilbao jest nowym biskupem Helsinek i żartował z papieżem na temat końca świata "Finlandia jest końcem świata: "Fin" "ziemia", "koniec świata". Chociaż upiera się, że "końcem świata" jest Argentyna, ale ponownie zgodziliśmy się, że "koniec świata" znajduje się na północy, w Finlandii, a "koniec świata" na południu, czyli w Argentynie.
AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zgromadzenie Plenarne USCCB charakteryzowało się obecnością niedawno zdymisjonowanego biskupa Teksasu zaledwie kilka kroków od miejsca spotkania, widoczną różnicą zdań między przewodniczącym USCCB a ambasadorem papieża w USA oraz zaskakująco ożywioną debatą publiczną na temat roli Kościoła w reagowaniu na kryzys zdrowia psychicznego.
Pablo Kay-24 października 2023 r.-Czas czytania: 5minuty
Jesienne zgromadzenie plenarne Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), które odbyło się w tym roku w Baltimore, nie obfitowało w intensywne debaty publiczne i uważnie obserwowane wybory przywódców, do których przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach.
Zamiast tego spotkanie w dniach 13-16 listopada charakteryzowało się obecnością niedawno zdegradowanego biskupa Teksasu w odległości spaceru od miejsca spotkania, widoczną różnicą zdań między przewodniczącym USCCB a ambasadorem papieża w USA oraz zaskakująco ożywioną debatą publiczną na temat roli Kościoła w reagowaniu na kryzys zdrowia psychicznego.
Biskup zdymisjonowany
Sprawa biskupa Josepha Stricklanda przybrała dramatyczny obrót na dwa dni przed rozpoczęciem spotkania, kiedy Watykan ogłosił, że papież Franciszek usunął go ze stanowiska biskupa Tyler w Teksasie i mianował biskupa Joe Vasqueza z pobliskiej diecezji Austin "administratorem apostolskim" do czasu mianowania stałego zastępcy.
Biskup Joseph E. Strickland odmówił Różaniec Święty przed hotelem, w którym odbywało się Zgromadzenie Plenarne USCCB. (Zdjęcie OSV News / Bob Roller)
Strickland był czołowym krytykiem papieża, szczególnie w swoich ostrzeżeniach dotyczących rzekomego braku jasności Franciszka w naukach Kościoła związanych z seksualnością i płcią. W maju ubiegłego roku oskarżył papieża o "podważanie depozytu wiary" w poście na Twitterze (obecnie znanym jako X). Na kilka dni przed swoim odwołaniem, Strickland przeczytał list opisujący papieża jako "uzurpatora katedry Piotra" na spotkaniu konserwatywnych katolików w Rzymie.
Watykan poprosił Stricklanda o podanie się do dymisji, a po jego odmowie zwolnił go 11 listopada.
Ale jeśli to, co wydarzyło się w Baltimore, jest znakiem tego, co ma nadejść, 65-letni Strickland nie odejdzie spokojnie. Po tym, jak nuncjusz apostolski, kardynał Christophe Pierre, delegat papieża do Stanów Zjednoczonych, poprosił go, aby nie uczestniczył w spotkaniu biskupów, Strickland i tak udał się do Baltimore z deklarowanym zamiarem modlitwy przed hotelem Waterfront Marriott.
Po ostatnim akcie modlitwy przed hotelem biskupów, National Catholic Reporter zapytał Stricklanda, czy próbuje zwrócić na siebie uwagę.
"Chodzi o Jezusa Chrystusa, a Jego prawda musi być głoszona" - odpowiedział.
Synodalność w Ameryce
Chociaż kontrowersje krążyły poza zgromadzeniem, nazwisko Stricklanda nie zostało wymienione, ponieważ biskupi energicznie realizowali głównie program administracyjny.
W swoim pierwszym przemówieniu do biskupów od czasu objęcia stanowiska kardynała we wrześniu, Pierre przywołał ewangeliczny opis wielkanocnego spotkania Jezusa z uczniami na drodze do Emaus, aby połączyć odbywający się w Watykanie Synod na temat synodalności z inicjatywą biskupów z całego świata. Narodowe Odrodzenie Eucharystyczne.
"Wierzę, że przeżyjemy prawdziwy eucharystyczny renesans, gdy będziemy doświadczać Eucharystii jako sakramentu wcielenia Chrystusa: jako Pana kroczącego z nami razem w drodze" - powiedział Pierre, powtarzając motto synodu "kroczyć razem".
Chwilę później przewodniczący amerykańskich biskupów, arcybiskup Timothy Broglio, pochwalił w swoim przemówieniu otwierającym "wiele rzeczywistości synodalnych, które już istnieją w Kościele w Stanach Zjednoczonych".
Przemówienie Broglio zostało zinterpretowane przez niektórych jako łagodna riposta na bardziej kontrowersyjne wypowiedzi Pierre'a w artykule opublikowanym kilka dni wcześniej w magazynie "America". W wywiadzie Pierre wyraził zaniepokojenie, że niektórzy amerykańscy biskupi i księża nie w pełni popierają inicjatywy synodalne papieża. W swoim przemówieniu Broglio podziękował "tym, którzy wnoszą witalność, zaangażowanie i odnowę do naszych wspólnot wiary" i pochwalił amerykańskich księży "na pierwszej linii frontu" za to, że "płoną Ewangelią".
Później, na konferencji prasowej, powiedział, że rozmawiał z Pierrem o swoim wywiadzie.
"Przynajmniej sposób, w jaki magazyn America scharakteryzował refleksje arcybiskupa Pierre'a, nie sądzę, by naprawdę odzwierciedlały one Kościół w Ameryce" - powiedział.
Epidemia zdrowia psychicznego
Większość działań podjętych na spotkaniu wywołała niewielką lub żadną debatę lub dyskusję ze strony biskupów, z jednym godnym uwagi wyjątkiem: nową "Narodową Katolicką Kampanią na rzecz Zdrowia Psychicznego".
W najdłuższej publicznej debacie zgromadzenia, prawie 20 biskupów powstało, aby odnieść się do inicjatywy, wnosząc wkład w sposoby, w jakie Kościół w USA może zająć się kryzysem zdrowia psychicznego.
Kardynał Daniel DiNardo z Galveston-Houston ubolewał nad niedoborem psychiatrów w swojej archidiecezji i wezwał Kościół do znalezienia sposobów na zachęcenie większej liczby młodych lekarzy do szukania kariery w tej dziedzinie.
"Brak tego rodzaju pomocy jest bardzo, bardzo niepokojący w Stanach Zjednoczonych" - powiedział.
Arcybiskup Joseph Naumann z Kansas City w stanie Kansas zwrócił uwagę na dezintegrację życia rodzinnego i atakowanie młodych ludzi przez przemysł pornograficzny; arcybiskup Gustavo Garcia-Siller z San Antonio był zaniepokojony związkiem kryzysu ze wzrostem przemocy domowej i przemocy związanej z bronią w całym kraju.
Kilku biskupów mówiło o inicjatywach podejmowanych w ich diecezjach w celu zaradzenia temu, co określili jako "epidemię" zdrowia psychicznego, w tym o mszach uzdrawiających, wprowadzeniu terapeutów do szkół katolickich i parafialnych duszpasterstw zdrowia psychicznego.
2024 na horyzoncie
Ogólnie rzecz biorąc, tegoroczne spotkanie zrobiło wrażenie na niektórych obserwatorach jako odzwierciedlające nowy "synodalny" styl, do którego papież wzywa Kościół powszechny, z biskupami spędzającymi więcej czasu na modlitwie i prywatnych "braterskich dialogach" niż w poprzednich latach.
W swoim publicznym wystąpieniu delegat synodalny biskup Daniel Flores z Brownsville w Teksasie zasugerował, że dyskusja synodu na temat możliwych reform struktur przywódczych kościoła będzie musiała szanować "zasady doktrynalne".
"Sama struktura, oczywiście, nie może zapewnić wspólnej i promowanej formy chrześcijańskiego życia i misji; ponieważ bez Ducha litera jest martwa" - powiedział Flores, który ogłosił również, że "raport tymczasowy" synodu zostanie omówiony na następnym spotkaniu biskupów w czerwcu 2024 r., Przed drugą sesją synodu w październiku przyszłego roku.
W międzyczasie biskupi wysłuchali również informacji na temat przygotowań do przyszłorocznego Krajowego Kongresu Eucharystycznego w Indianapolis (17-21 lipca). Główny organizator, biskup Andrew Cozzens z Crookston w Minnesocie, podkreślił aspekt pielgrzymkowy tego wydarzenia, które według niego ma być "momentem wielkiej odnowy i wielkiego odrodzenia dla naszego Kościoła", który "pobudzi ewangelizację" w Stanach Zjednoczonych.
Ostatecznie, jeśli cokolwiek można wyciągnąć z tygodnia biskupów w Baltimore, to to, że wyniki takich momentów jak Kongres Eucharystyczny i konkretne kroki podjęte w celu rozwiązania kryzysów, takich jak epidemia zdrowia psychicznego lub upadek wiary i praktyk w Stanach Zjednoczonych, powiedzą nam znacznie więcej o stanie Kościoła w Ameryce niż oświadczenia przywódców kościelnych.
AutorPablo Kay
Redaktor naczelny Angelusa. Tygodnik archidiecezji Los Angeles w Kalifornii.
Stephen BarrTeza o konflikcie między nauką a wiarą jest mitem wygenerowanym przez polemiki końca XIX wieku".
Stephen Barr, doktor teoretycznej fizyki cząstek elementarnych, jest prezesem Stowarzyszenia Katolickich Naukowców. Członek Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne, W 2007 r. papież Benedykt XVI przyznał mu Medal Benemérita, a w 2010 r. został wybrany na członka Akademii Teologii Katolickiej.
Stephen M. Barr jest emerytowanym profesorem na Wydziale Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Delaware i byłym dyrektorem Bartol Research Institute, centrum badawczego Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Delaware.
Wraz z Jonathanem Lunine założył organizację Stowarzyszenie Katolickich Naukowcówktóra ma ponad tysiąc członków z ponad 50 krajów. W jej konferencjach uczestniczyły setki naukowców, teologów, filozofów i historyków.
Stowarzyszenie to, jedno z wiodących stowarzyszeń w dziedzinie badania relacji między nauką a wiarą, jest pomyślane jako miejsce, w którym katoliccy naukowcy mogą dzielić się swoją wiedzą, perspektywami oraz darami intelektualnymi i duchowymi w celu wzajemnego wzbogacenia, a także jako forum refleksji i debaty na temat kwestii dotyczących relacji między nauką a wiarą katolicką.
Ta relacja między nauką a wiarą, jej historią oraz mitami i prawdami, które przeplatają się w tej dziedzinie, jest głównym tematem, który został omówiony - z wywiadami z czołowymi postaciami i wkładem, takim jak Juan Arana-, w Listopadowe wydanie magazynu Omnesdostępny dla abonenci.
Jak i dlaczego narodziło się Stowarzyszenie Katolickich Naukowców?
- W 2015 roku wybitny astrofizyk Jonathan Lunine, nawrócony na wiarę, powiedział mi, że jego proboszcz zasugerował założenie takiej organizacji. Ja sam myślałem o tym od dłuższego czasu. Razem z Jonathanem założyliśmy ją w 2016 roku.
Mieliśmy kilka motywów. Jednym z nich było pokazanie światu, że współczesna nauka i wiara katolicka są w harmonii.
Drugim było wspieranie duchowej i intelektualnej komunii i wspólnoty między katolickimi naukowcami. Religijni naukowcy i studenci nauk ścisłych mogą czuć się odizolowani, choć w rzeczywistości jest ich bardzo wielu, ponieważ często nie zdają sobie sprawy z wzajemnego istnienia.
Trzecim motywem było stworzenie miejsca, w którym ludzie mający pytania na ten temat mogliby znaleźć wysokiej jakości informacje i dyskusje na tematy związane z nauką i wiarą.
Czy posiadanie wiary religijnej jest naukowo uzasadnione? Czy w dzisiejszych czasach można być uznanym naukowcem i osobą wierzącą?
- Wielu wielkich naukowców wyznawało wiarę religijną; w rzeczywistości prawie wszyscy, od Kopernika w XVI wieku po Faradaya i Maxwella w XIX wieku. Twórca genetyki, Gregor Mendel, był księdzem, podobnie jak twórca kosmologicznej teorii Wielkiego Wybuchu, Georges Lemaître.
Jeden z najlepszych fizyków na świecie, Juan Martín Maldacena, który stworzył rewolucję w zrozumieniu związku między teorią kwantową a grawitacją i który jest uważany w nauce na równi z Hawkingiem, jest członkiem Stowarzyszenia Katolickich Naukowców.
Można również wskazać wybitnych współczesnych naukowców innych wyznań. Dziesiątki laureatów Nagrody Nobla było religijnych. Przychodzi mi na myśl dwóch laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, którzy przeszli na wiarę katolicką (Bertram Brockhouse i Sir Charles Kuen Kao).
Gdzie nauka i wiara są zbieżne - czy się uzupełniają, czy są nie do pogodzenia?
- Wiara i nauka mają wiele tych samych korzeni: poczucie zdumienia istnieniem świata, jego pięknem i porządkiem, przekonanie, że istnieją ostateczne odpowiedzi i że rzeczywistość ma sens, a także przekonanie, że istoty ludzkie mają zdolność dotarcia do prawdy i obowiązek jej poszukiwania. Wiara i nauka uzupełniają się nawzajem, to dobry sposób, aby to ująć.
Jan Paweł II powiedział, że nauka pokazuje nam, jak działa świat, podczas gdy nasza wiara mówi nam, co świat oznacza.
Nieżyjący już rabin Jonathan Sacks również to powiedział. Ale kwestie, którymi zajmują się nauka i religia, pokrywają się w niektórych obszarach, zwłaszcza jeśli chodzi o naturę istot ludzkich, ponieważ jesteśmy częścią natury, a także ją przekraczamy.
Dlaczego w wielu kręgach akademickich nieistnienie Boga jest nadal swego rodzaju przesłanką do zaakceptowania postępu naukowego?
- Poza czystą matematyką trudno jest znaleźć rygorystyczne dowody. Na przykład w naukach przyrodniczych nie mówimy o "udowadnianiu" teorii, ale o znajdowaniu potwierdzających dowodów.
Jeśli chodzi o ateistyczne i materialistyczne przesłanki występujące w wielu kręgach akademickich, uważam, że często są one wynikiem niezbadanych uprzedzeń intelektualnych lub odziedziczonych błędnych przekonań, choć oczywiście nie we wszystkich przypadkach.
Intelektualiści nie są odporni na "instynkt stadny".
Dezinformacja również odgrywa pewną rolę. Na przykład pogląd, że religia była w ciągłej "wojnie" z nauką, bardzo zaszkodził wiarygodności religii. Jednak współcześni historycy nauki zgadzają się, że ta "teza o konflikcie" jest mitem w dużej mierze wygenerowanym przez polemiki z końca XIX wieku.
Niemniej jednak jest wielu naukowców, którzy są religijni lub szanują religię.
Czy w świecie katolickim istnieje zainteresowanie nauką? Czy zadowalamy się powierzchowną wiedzą?
- Świat katolicki jest szeroki i zróżnicowany. Ale ogólnie rzecz biorąc, katolicy mają wielki szacunek dla nauki. Podróżując i wygłaszając wiele przemówień do katolickiej publiczności różnego rodzaju, zauważyłem wielkie zainteresowanie tym, co odkryła nauka i silne pragnienie lepszego jej zrozumienia. Wiele z tego, co jest przedstawiane ludziom na temat nauki w popularnych mediach - nawet w niektórych popularnonaukowych mediach - jest powierzchowne, niechlujne, mylące lub przesadzone. Wydaje mi się, że katolicy i inni chcą wiedzieć, jaka jest prawdziwa historia.
Czy wierzący obawiają się czasem, że nauka "ukradnie naszą wiarę"?
- Tak, jest to powszechny strach, ale całkowicie nieuzasadniony. Ludzie zostali nauczeni, że przełomy w nauce na ogół obalały idee, które kiedyś uważano za "intuicyjnie oczywiste", "oczywiste" i kwestie "zdrowego rozsądku" i udowodniły, że były naiwne. Pomyślmy na przykład o rewolucyjnych ideach Kopernika, Darwina, Einsteina i twórców mechaniki kwantowej.
W rezultacie wielu ludzi żyje w strachu, że nauka może w każdej chwili dokonać jakiegoś wielkiego odkrycia, które udowodni, że nasze najgłębsze przekonania i najbardziej cenione idee są równie naiwne).
Niedawno w USA pojawił się nagłówek w gazecie, że eksperyment kwantowy wykazał, że "nie ma obiektywnej rzeczywistości". (Kiedy ludzie usłyszeli, że odkryto coś, co nazwano "cząstką Boga", wyobrazili sobie, że ma ona robić rzeczy, które tradycyjnie uważano, że robi Bóg.
W rzeczywistości cząstka Higgsa nie jest bardziej podobna do Boga niż elektrony czy protony, a fizycy śmieją się z terminu "cząstka Boga" i nigdy go nie używają.
Być może wierzący byliby mniej zdenerwowani, gdyby zdali sobie sprawę, że niektóre z wielkich osiągnięć współczesnej nauki w rzeczywistości wspierały pewne tradycyjne koncepcje, które były zagrożone przez wcześniejszą naukę.
Aby wziąć tylko jeden przykład, przed XX wiekiem wydawało się, że fizyka wykazała, że prawa fizyki są "deterministyczne", co było postrzegane jako obalenie idei wolnej woli; ale w XX wieku "determinizm fizyczny" został z kolei obalony przez mechanikę kwantową.
Omawiam ten i cztery inne przykłady w mojej książce "Nowoczesna fizyka i starożytna wiara" z 2003 roku.
Nauka podąża krętą ścieżką, ale katolicy mają powody, by wierzyć, że na dłuższą metę nie odejdzie ona od Boga, który stworzył świat badany przez naukę.
Istnieją pytania, które mogą pomóc nam przeanalizować sytuacje, w których się znajdujemy. Funkcjonują one jako przewodnik, dzięki któremu naprawdę uczymy się być panami samych siebie, panami okoliczności, które możemy kontrolować.
Carlos Chiclana-24 października 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Rozmawiałem z osobą, która była bardzo zajęta swoimi obowiązkami zawodowymi i apostolskimi, a jednocześnie bardzo przyspieszona i ze szczytami niepokoju. Zapytałem ją: "Jakie przeszkody stoją na drodze do stania się - raz na zawsze - panem swojego domu? Zajęty, tak, i władczy. Z wieloma zadaniami, tak, i z elegancją. Pełen projektów, tak, i ze spokojem".. Był zaskoczony i zadowolony z pytania. "Nie wiem, ale wezmę to i przemyślę.".
Zauważ, że to ty decydujesz, komu oddajesz władzę w swoim życiu: sobie i osobistemu kierunkowi swoich działań, zewnętrznemu otoczeniu, które prosi cię o zrobienie czegoś, wewnętrznym pragnieniom, zależnościom od ludzi.
Dominate jest powiązane z różnymi łacińskimi słowami, takimi jak "dominaremieć pod swoją władzą, z korzeniem domus (dom). Można więc powiedzieć, że ten, kto dominuje, jest panem/panią domu, domu; i odnosiło się to również do dominus (pan). W ten sposób pan i władca domu decyduje, kto wchodzi do domu i jak daleko. Jest świadomy otoczenia, systemu i ludzi pukających do drzwi z zewnątrz, a także wewnętrznych spraw domu. Jest bardzo świadomy i uważny, aby zdecydować, co zrobić i zachować równowagę w sobie. Kiedy równowaga jest w tobie, twoje "ja" jest spokojne i zdrowe, a inni szanują twój dom. Kiedy przekazujemy władzę "osobom z zewnątrz", "ja" jest wyczerpane i czasami rodzi się rodzaj egoizmu, który nie ma moralnego korzenia sprzecznego z hojnością, ale jest niezbędny do przetrwania.
Jednak aby zachować równowagę wewnątrz siebie, konieczne jest również skupienie się na zewnątrz, na zewnątrz. Kontakt z rzeczywistością i pozwolenie sobie na wpływ ludzi, aby móc podejmować odpowiednie decyzje w zgodzie z prawdziwą naturą rzeczy.
Nie jest to kwestia zamknięcia domu, opuszczenia rolet i zgaszenia światła, ale decydowania o tym, kto wchodzi do naszego wewnętrznego mieszkania, a kto nie, jak daleko wchodzi i w jakim celu. Aby ułatwić sobie podejmowanie takich decyzji, panowanie nad swoim życiem i wybieranie tego, co jest dla ciebie dobre, możesz obserwować, patrzeć, rozważać i zastanawiać się, a następnie podejmować odpowiednie decyzje. Poniższe pytania pomogą ci ćwiczyć, na początku być może jako analizę laboratoryjną, ale potem zrobisz to naturalnie.
Kto tam jest lub co tam jest? Ktoś prosi o coś. Sytuacja wymagająca interwencji. Środowisko, które wydaje się zmuszać mnie do reagowania w określony sposób. Oczekiwania wobec mnie.
2.- Co to jest lub kto to jest? Opisz sytuację, osobę, środowisko, okoliczności i rodzaj relacji: duszpasterska, instytucjonalna, rodzinna, synowska, zawodowa, przyjacielska.
3.- Co to ma wspólnego ze mną? Tutaj masz filtr do ustalania priorytetów. Będzie to zależeć od tego, czy jest to osoba, sytuacja, coś materialnego; czy jest mi to bardzo drogie lub zależy ode mnie z jakiegokolwiek powodu; w jakim stopniu byłem w to zaangażowany wcześniej lub czy jest to coś nowego. Na przykład, inaczej jest być proszonym o pieniądze przez mężczyznę na ulicy, a inaczej przez młodszą siostrę, czy jest to kwestia twojej opieki duszpasterskiej, czy sąsiedztwa, czy jesteś za to odpowiedzialny z powodu wcześniejszego zaangażowania, czy też jest to coś nowego.
4.- O co prosisz? Inni mają "prawo" prosić nas o cokolwiek uznają za stosowne. W obliczu wady proszenia, mamy cnotę nie dawania. To nie od nas zależy, czy proszą o więcej czy mniej, każdy może prosić o to, co uważa za stosowne, a ja zdecyduję, jak odpowiem.
5.- Czego potrzebujesz? Prośba może nie pasować do tego, czego potrzebuje dana osoba. Człowiek, który prosi cię o pieniądze na ulicy, może potrzebować pracy lub szkolenia. System, który prosi cię o prowadzenie działalności jak zwykle, może wymagać zmiany z twojej strony. To znowu służy jako czynnik dostosowawczy, aby lepiej zrozumieć sytuację i to, co ostatecznie zdecydujemy się dać lub nie.
Co wiem, jak dać? To, czy wiem, jak dać drugiej osobie to, o co prosi i/lub czego potrzebuje, pomoże nam również podjąć decyzję o tym, co jest dobre dla mnie, w równowadze z tym, co jest dobre dla drugiej osoby.
7.- Co mogę dać? Prawdopodobieństwo dawania lub nie dawania również służy jako miara.
8.- Co chcę im dać? Niezależnie od tego, czy mam to, o co proszą, czy wiem, jak im to dać i czy mogę im to dać, mam margines na podjęcie decyzji, czy chcę im to dać, czy nie, z jakichkolwiek powodów. Aby móc wybrać to, co jest dla mnie dobre, konieczna jest również możliwość niewybrania tego. Wybór dobra nie będzie wymuszony, ale pożądany.
9.- Jak chcę to zrobić? Ostatecznie zdecyduję, w jaki sposób i w jaki sposób dam to, o co mnie poproszono, dokładnie tak, jak tego zażądano, lub z różnicami w intensywności, czasie, pomiarze itp.
"Msza to nie przedstawienie".. Hiszpańscy biskupi wydają wytyczne dotyczące transmisji uroczystości.
Komisje Episkopatu ds. Liturgii i Mediów hiszpańskich biskupów opracowały wytyczne, aby "zapewnić, że transmisje z celebracji liturgicznych będą miały należną im godność".
Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej, bp José Manuel Lorca Planes, i przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Liturgii, bp José Leonardo Lemos, podzielili się informacją na temat wytycznych, które obie komisje wspólnie opracowały, aby "pomóc i doradzić" w zakresie transmisji Eucharystii i innych celebracji liturgicznych lub "paraliturgicznych", zarówno w mediach ogólnych, jak i za pośrednictwem różnych platform społecznościowych.
Dokument zaleca szczególną ostrożność w tych transmisjach, aby uniknąć zamieszania wśród wiernych.
Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Liturgii chciał podkreślić, że są to "wytyczne dla wszystkich, którzy przybliżają celebracje tym, którzy nie mogą fizycznie w nich uczestniczyć".
Bp Lemos podkreślił, że "chcemy, aby ludzie wzięli pod uwagę to, co jest ofiarowane: Tajemnicę Odkupienia i komu jest ona ofiarowana: konkretnym odbiorcom, zwłaszcza chorym, starszym i opiekunom".
W tym miejscu biskupi po raz kolejny przypomnieli, że śledzenie mszy za pośrednictwem mediów nie zastępuje uczestnictwa w niedzielnej mszy, jeśli ktoś nie ma poważnych przeszkód.
Wśród niektórych wytycznych zawartych w tym dokumencie ustalono na przykład, że celebracje powinny odbywać się w miejscu świętym: kościele lub kaplicy, a zarówno kapłan celebrans, jak i akolici oraz wierni fizycznie obecni "powinni być świadomi, że celebracja jest transmitowana".
Lemos wezwał do "dbałości zarówno o rozwój liturgii, czytania... itd., jak i o realizację i retransmisję celebracji". W tym sensie celebrans "musi wiedzieć, że zwraca się zarówno do obecnej, jak i wirtualnej wspólnoty".
Co więcej, dokument radzi, aby po zakończeniu transmisji celebracji eucharystycznej usunąć nagranie wideo, "aby nie powodować nieporozumień". Celebracja eucharystyczna jest przeżywana w duchowej komunii z prawdziwą wspólnotą zgromadzoną w określonym czasie i miejscu. "Wideo z Mszy Świętej nie jest 'zapisywane' do późniejszego obejrzenia" - powiedział bp. Lemos, choć zaznaczył, że niektóre momenty celebracji Mszy Świętej, takie jak homilia, "mogą być nagrywane jako pokarm duchowy dla wiernych".
Kolejną radą jest to, aby księża, którzy przeprowadzają tego typu retransmisje, poinformowali o tym fakcie Delegację Episkopatu ds. Mediów w swoim biskupstwie, tak aby biskup był świadomy i wiedział, który ksiądz i w jaki sposób retransmituje tego typu uroczystości.
Według słów biskupa Lemosa, "nie chodzi o kontrolowanie lub ograniczanie, ale o pomoc, przede wszystkim kapłanom, którzy prowadzą tego typu transmisje, aby były one godne i pomagały zarówno osobom obecnym fizycznie, jak i wirtualnie".
Biskupi odpowiedzialni za obie komisje podkreślili, że wytyczne te zostaną opublikowane na stronie internetowej CEE i rozesłane do księży diecezjalnych.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Stany Zjednoczone to tygiel: mozaika ludzi, kulturowa i etniczna autostrada, z których wszyscy dążą do podobnych celów.
Jesteśmy Irlandczykami, Niemcami, Polakami, Afrykanami, Francuzami, Portorykańczykami, Rosjanami, Włochami, Meksykanami, Hiszpanami, Chińczykami, Wenezuelczykami, Nikaraguańczykami i mieszkańcami każdego innego kraju, jaki widzimy na mapie świata. I oczywiście rdzenni Amerykanie, których stopy stąpały po amerykańskiej ziemi przed nami wszystkimi. Jesteśmy wewnętrznie podobni, a jednocześnie wyraźnie i pięknie różni. Wielu z nas jest chrześcijanami, katolikami, protestantami, baptystami, episkopalianami i żydami, a niektórzy są muzułmanami i ateistami. Jednak w najbardziej świeckie święto w roku, Święto Dziękczynienia, wszyscy jesteśmy Amerykanami, zjednoczonymi przez dzień, który przywołuje wspomnienia z dzieciństwa i pozwala nam tworzyć nowe, związane z rodzinnymi posiłkami i wspaniałymi historiami. Jest to dzień, w którym jesteśmy szczególnie wdzięczni za obfite błogosławieństwa, które otrzymaliśmy.
Święto Dziękczynienia to święto bankowe w Stanach Zjednoczonych, obchodzone corocznie w czwarty czwartek listopada. Jest to dzień, w którym rodzina i przyjaciele zbierają się i cieszą się tradycyjnym posiłkiem z okazji Święta Dziękczynienia, który może się różnić w zależności od gospodarstwa domowego, w zależności od pochodzenia etnicznego i preferencji żywieniowych. Mimo to każda rodzina może liczyć na pojawienie się Toma (ujmujące imię, które wielu Amerykanów nadaje indykowi każdego roku). Jest to dzień, w którym większość ludzi niezmiennie łamie swoje diety. I kiedy Amerykanie siedzą przy stole przez wiele godzin i bawią się bardziej niż w inne dni, rozmawiając, śmiejąc się, być może płacząc, oglądając piłkę nożną i myśląc o spodziewanych wyprzedażach w Czarny piątek.
Chociaż historia Święta Dziękczynienia jest przedmiotem ciągłej debaty i czasami kontrowersji, wiemy, że było ono uważane za święto plonów między wczesnymi osadnikami kolonii Plymouth a członkami lokalnego plemienia Wampanoag na plantacji Plymouth. Według autorki History.com Sarah Pruitt, "nie było ono znane jako Święto Dziękczynienia... i odbyło się w ciągu trzech dni między końcem września a połową listopada 1621 roku".
Tom Begley, łącznik wykonawczy ds. administracji, badań i projektów specjalnych w Plimoth Plantation, napisał: "Zasadniczo miało to na celu uczczenie końca udanych zbiorów... trzydniowe obchody obejmowały bankiety, gry i ćwiczenia wojskowe, a także zdecydowanie sporo dyplomacji między osadnikami a rdzennymi uczestnikami. Potwierdza również, że dziękowanie było niezbędne zarówno dla kultury angielskiej, jak i rdzennych Amerykanów. "Anglicy przed i po każdym posiłku odmawiali modlitwę dziękczynną.
Podobnie dla rdzennych Amerykanów Święto Dziękczynienia było częścią ich codziennego życia. Linda Coombs, była zastępczyni dyrektora programu Wampanoag w Plimoth Plantation, mówi: "Za każdym razem, gdy ktoś polował, łowił ryby lub zbierał rośliny, odmawiał modlitwę lub dziękczynienie. W 1863 roku, podczas wojny secesyjnej, prezydent Abraham Lincoln ogłosił narodowe Święto Dziękczynienia, które miało być obchodzone w listopadzie.
Tradycje "Dnia Indyka" (jak nazywają go niektórzy Amerykanie) rozwinęły się od czasu, gdy obie kultury jadły razem. Stół na Święto Dziękczynienia pokazuje połączenie kultury przodków z kulturą amerykańską. Dodatki mogą się różnić, ale indyk zawsze otrzymuje zaproszenie.
We włosko-amerykańskim domu można skosztować wszystkich amerykańskich dodatków, takich jak sos żurawinowy, farsz, ciasto mielone i słodkie ziemniaki. Ponadto oczekuje się włosko-amerykańskich przystawek, takich jak nadziewane karczochy, nadziewane grzyby, smażony kalafior i serca karczochów, brukselka oraz, bardzo często, antipasto i lasagne, nawet jeśli nie muszą.
Anthony, świecki w Saint Joseph's Seminary and College, który rozeznaje kapłaństwo, powiedział o Święcie Dziękczynienia: "To, co najbardziej lubię w Święcie Dziękczynienia, to więzi między rodziną, zwłaszcza będąc Amerykaninem włoskiego pochodzenia; to czas na dzielenie się rzeczami, które zwykle dzielimy, a to czyni nas jeszcze silniejszymi". W Święto Dziękczynienia jada tradycyjne amerykańskie potrawy, ale także lasagne, włoskie wypieki na deser i cappuccino.
Niektórzy Portorykańczycy, tacy jak Maria, która przybyła do Stanów Zjednoczonych jako kilkudniowe dziecko, a obecnie jest kierownikiem w Kościele Naszego Zbawiciela na Manhattanie, twierdzą, że na stole jest więcej portorykańskich przysmaków niż amerykańskich. Powiedział, że jego babcia robiła "setki ciast; dawała tuzin każdemu członkowi rodziny, kiedy wyjeżdżali...". I "robiła też pernil, arroz con gandules, sałatkę ziemniaczaną, andams...., a potem kończyliśmy jeden talerz, a ona dawała nam kolejny i robiła coquito". To była kolejna pyszna rzecz, wspomina María. A na deser delektowali się cukierkami kokosowymi, które "robili i składali". Maria powiedziała, że jako dziecko była podekscytowana spotkaniem ze wszystkimi członkami rodziny: "Ich tradycją było stawianie choinki w Święto Dziękczynienia.
Angel, który również jest Portorykańczykiem i emerytem, ale kocha Kościół katolicki tak bardzo, że zdecydował się pracować jako woźny w katedrze św. Patryka, rozmawiał z Omnes o swoich tradycjach. Jego rodzice urodzili się w Puerto Rico, a on urodził się i wychował w Nowym Jorku: "To było tradycyjne Święto Dziękczynienia. Cieszyli się indykiem, ale oprócz tego jego matka przygotowywała portorykańskie jedzenie, a także, podobnie jak rodzina Marii, cieszyli się ciastami, arroz con gandules, arroz con leche... "Zrobiła też farsz, normalną amerykańską tradycję Święta Dziękczynienia", wspomina Angel, "Uwielbiam Święto Dziękczynienia; to dzień, w którym należy dawać wszystkim, zwłaszcza biednym; niektórzy z tych ludzi nie mają jedzenia na stole".
Luis, pochodzący z dominikańskiej rodziny, który również pracuje w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku, mówi: "Robimy wiele rzeczy: indyka, kurczaka z wieprzowiną, sałatkę i ryż z groszkiem gołębim.
Język, dekoracje i potrawy mogą się różnić. Mimo to większość z nas docenia te święta, które pozwalają nam zwolnić, zrelaksować się, dużo zjeść, spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, z których niektórych widujemy rzadko, i stworzyć nowe wspomnienia.
Na szczęście dla katolików, za każdym razem, gdy otrzymujemy błogosławieństwo, zbieramy największe żniwo. EucharystiaJak wiedzą katolicy, oznacza to Święto Dziękczynienia, więc dlaczego nie starać się dziękować Bogu za Jego Ciało i Krew każdego dnia?
W 1927 r. rząd meksykański zastrzelił księdza Miguela Agustína Pro. Był on pierwszym męczennikiem na meksykańskiej ziemi ogłoszonym przez Kościół katolicki, a papież Jan Paweł II beatyfikował go w 1988 roku.
W latach 1926-1929 Meksyk przeżywał bardzo napięte lata. Wojna Cristero, pomiędzy rządem a katolickimi bojówkami religijnymi, pochłonęła tysiące istnień ludzkich. W samym środku tego konfliktu oddział policji zastrzelił księdza José Ramóna Miguela Agustína Pro Juáreza. Kilkadziesiąt lat później Kościół katolicki uznał go za pierwszego męczennika wojny Cristero w Meksyku, a święty Jan Paweł II beatyfikował go w 1988 roku. Z tego powodu 23 listopada katolicy jednoczą się, aby pamiętać o człowieku znanym jako błogosławiony Miguel Agustín Pro.
Miguel Agustín urodził się 13 stycznia 1981 roku w Guadalupe, Meksyk. Syn zamożnego inżyniera, wraz z dziesięciorgiem rodzeństwa otrzymał wykształcenie oparte na szacunku i dobroczynności. W wieku piętnastu lat rozpoczął pracę z ojcem w Agencji Górniczej Ministerstwa Rozwoju.
Młody Miguel był bezpośrednim współpracownikiem swojego ojca, dopóki wstąpienie jednej z jego sióstr do klasztoru nie zmusiło go do zatrzymania się. Powołanie siostry skłoniło go do przemyślenia tego, co robił. To właśnie wtedy podjął decyzję, by poprosić o przyjęcie do Towarzystwa Jezusowego i 15 sierpnia 1911 r. Miguel Agustín wstąpił do nowicjatu.
Zaledwie cztery lata później przyszły błogosławiony udał się do Hiszpanii wraz z jezuitami. Tam poświęcił się filozofii i retoryce. Pozostał w Europie do 1919 r., kiedy to osiadł w Nikaragui, aby nauczać. Wkrótce jednak ponownie przekroczył Atlantyk. Po kolejnym pobycie w Hiszpanii osiedlił się we wspólnocie 130 jezuitów w Belgii.
Prowincjał Meksyku chciał, aby Miguel Agustín został przeszkolony w kwestiach społecznych podczas pobytu w Belgii. Celem było promowanie katolickiego ruchu społecznego i przygotowanie jezuity do pracy duszpasterskiej z meksykańskimi robotnikami.
Wycieczka po Meksyku
W 1925 r. Miguel Agustín przyjął święcenia kapłańskie. Jednak zaledwie miesiąc później poważnie zachorował na infekcję i spędził długą rekonwalescencję. Myśląc, że umrze, przełożeni odesłali go z powrotem do Meksyku. W drodze powrotnej młody ksiądz przejeżdżał przez Lourdes i napisał, że wizyta w grocie była jednym z najszczęśliwszych dni w jego życiu.
Kiedy przybył do swojego kraju w lipcu 1926 r., rząd uchwalił kilka ustaw mających na celu represjonowanie i stłumienie Kościoła katolickiego. Michael Augustine postanowił kontynuować swoją posługę potajemnie, służąc ludziom w potrzebie i uciekając przed prześladującą go policją. Zorganizował się, aby rozdawać komunię i czasami rozdawał ją 1500 osobom.
Wszystko zatrzymało się, gdy w 1927 r. inżynier próbował zamordować generała, kandydata na prezydenta. Podłożona bomba nie wybuchła, ale strażnicy generała zareagowali natychmiast i podejrzewali Miguela Agustina, znanego już z obchodzenia rządowych ograniczeń.
Policja aresztowała zarówno jezuitę, jak i jego brata, i choć sprawca nieudanego ataku przyznał się do winy, Miguel Agustín pozostał w więzieniu. Rankiem 23 listopada 1927 r. ksiądz i jego brat zostali rozstrzelani, bez wcześniejszego powiadomienia o wyroku.
Kiedy błogosławiony zdał sobie sprawę z tego, co ma się wydarzyć, otworzył ramiona w kształcie krzyża i powiedział uzbrojonemu oficerowi, że mu wybaczył. Samodzielnie, bez zawiązanych oczu, udał się na miejsce egzekucji i poprosił o pozwolenie na modlitwę przed śmiercią. Czekając na strzał, powiedział: "Niech żyje Chrystus Król".
Rząd meksykański zaprosił prasę na egzekucję, myśląc, że uda im się wzbudzić antyreligijne nastroje wśród ludności. Wręcz przeciwnie, obrazy ostatnich chwil Miguela Agustina stały się obiektem kultu. Międzynarodowe echo tego wydarzenia wywołało falę oburzenia na ekscesy reżimu.
Dziedzictwo Miguela Agustina Pro
61 lat później, 15 września 1988 r., św. Jan Paweł II beatyfikował jezuitę. Błogosławiony Miguel Agustin Pro jest pierwszym męczennikiem z ziemi meksykańskiej ogłoszonym przez Kościół katolicki i jest wzorem dla wielu ludzi.
Ponadto jego imię noszą szkoły w Peru i Meksyku oraz fundacje walczące o prawa człowieka.
Joseph Evans komentuje czytania na Uroczystość Chrystusa Króla, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.
Joseph Evans-23 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2minuty
Choć może się to wydawać zaskakujące, Uroczystość Chrystusa Króla jest dość nowym świętem. Została ustanowiona w 1925 roku przez papieża Piusa XI w obliczu rosnącej sekularyzacji świata. Kościół chciał w ten sposób podkreślić zwierzchnictwo Chrystusa nad całym stworzeniem, w tym nad ludzkością i jej historią.
Nie oznacza to oczywiście, że w 1925 roku Kościół "wymyślił" ideę, że Jezus jest królem. Kościół wiedział od czasów apostolskich, że Chrystus jest królem, ale chciał podkreślić tę rzeczywistość teraz, gdy jego panowanie nad światem jest coraz bardziej kwestionowane... Początkowym wyzwaniem, także dla Jezusa, było oczyszczenie pojęcia Jego królewskości ze światowych konotacji.
Przy kilku okazjach widzimy, jak Żydzi ogłaszają go królem, chcąc, by był światowym przywódcą polityczno-wojskowym, który uwolniłby ich spod panowania Rzymu. Ale za każdym razem Jezus wymykał się, unikając jakiejkolwiek królewskości. Wyjaśnił również cynicznemu Piłatowi, zaniepokojonemu zagrożeniem dla hegemonii Rzymu w regionie, że jego królestwo "... nie będzie królem".nie jest z tego świata" (J 18:36). Przez trzyletni cykl niedzielnych czytań Kościół przedstawia nam różne aspekty królewskości Chrystusa, która, jak zawsze, znacznie wykracza poza światową koncepcję władzy i autorytetu.
W dzisiejszych czytaniach, którymi kończymy rok liturgiczny, ukazany jest Jezus przychodzący na końcu czasów, aby "...".osądzanie żywych i umarłych"Jak mówimy w Credo.
Drugie czytanie mówi nam, że "wszystko zostanie złożone pod jego stopy". Ale, jak zawsze, pierwsze czytanie pomaga nam zrozumieć Ewangelię i opisuje królewskość jako pasterstwo ludu. Dobry król był jak dobry pasterz, troszczący się o całą trzodę, trzymający wszystkich w zasięgu wzroku, ratujący zbłąkanych. Prawdziwe królowanie nie polega na panowaniu nad ludźmi, ale na służeniu im. Taka była królewskość Jezusa i jest to forma królewskości, którą On nie tylko nam oferuje, ale której od nas oczekuje. Nasz własny osąd będzie oparty na tym, czy żyjemy w formie królewskiej służby.
Tak więc Ewangelia jest słynną przypowieścią o owcach i kozłach, która opisuje powszechny sąd całej ludzkości, który odbędzie się pod koniec czasów. Owce po prawicy Pana, które dołączą do Niego w niebie, to te, które opiekowały się potrzebującymi. Owce te były troskliwymi pasterzami, którzy wykorzystywali swoją władzę, czy to zbyt dużą, czy zbyt małą, by pomagać innym. Żyli w służbie. Kozły, po lewej stronie Chrystusa, które są wysyłane do piekła, to ci, którzy zaniedbywali swoich cierpiących braci. Wykorzystywali przywileje, którymi samolubnie się cieszyli, i swoją władzę dla przyjemności. Ich królewskość polegała na panowaniu nad innymi. Wybór jest trudny: którą formę królewskości wybierzemy? Jedna prowadzi do nieba, druga do piekła.
Homilia na temat czytań z uroczystości Chrystusa Króla
Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.
Papież wzywa do "zapanowania pokoju" w Izraelu, Palestynie i na Ukrainie
Podczas audiencji generalnej w Bazylice św. Piotra papież Franciszek modlił się za narody palestyński i izraelski oraz za Ukrainę, aby "zapanował pokój", po przyjęciu delegacji Izraelczyków i Palestyńczyków, w przeddzień niedzielnej uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. W swojej katechezie podkreślił, że głoszenie Ewangelii jest dla wszystkich, powszechne.
Francisco Otamendi-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Papież poinformował w Publiczność dziś rano, który otrzymał dziś "a dwie delegacjeSłyszałem, jak cierpią obie strony, jedna od Izraelczyków, których krewni są zakładnikami w Strefie Gazy, a druga od Palestyńczyków, których krewni są więzieni w Izraelu. Słyszałem, jak cierpią obie strony. Wojny do tego prowadzą. Wyszliśmy poza wojny, to nie jest wojna, to terroryzm".
I natychmiast błagał: "Proszę, starajmy się o pokój, módlmy się o pokój. Niech Pan pomoże nam rozwiązać problemy. Módlmy się za naród palestyński, módlmy się za naród izraelski, aby zapanował pokój".
Papież zachęcił cały lud Boży do modlić się. "Nie zapominajmy o wytrwałej modlitwie za tych, którzy cierpią z powodu wojny w tak wielu częściach świata, szczególnie dla umiłowanych narodów Ukrainy, Izraela i Palestyny.
Zaledwie dziś rano pojawiła się zapowiedź nowego zawieszenie broniPorozumienie to czterodniowy rozejm humanitarny pomiędzy Izraelem a Hamasem, który wejdzie w życie w ciągu najbliższych 24 godzin i może zostać przedłużony w przyszłości. Według najnowszych informacji, porozumienie przewiduje uwolnienie izraelskich zakładników i palestyńskich więźniów.
Apel papieża został poprzedzony przypomnieniem, że "w przyszłą niedzielę, ostatnią niedzielę czasu zwykłego, będziemy obchodzić uroczystość Chrystusa, Króla wszechświata. Zachęcam was, abyście umieścili Jezusa w centrum naszego życia, a od Niego otrzymacie światło i odwagę w każdym codziennym wyborze.
"Dla wszystkich, nikt nie jest wykluczony".
W zwykłej katechezie podczas audiencji głównym przesłaniem Ojca Świętego było to, że głoszenie Ewangelii jest "dla wszystkich, powszechne". Jeśli w zeszłym tygodniu papież skupił się na radości, dziś tematem przewodnim była uniwersalność, z dwoma tekstami Ewangelii.
Pierwszym z nich jest polecenie Jezusa zapisane w Ewangelii Mateusza: "Idźcie więc i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata".
"Kiedy naprawdę spotykamy Pana Jezusa, zdumienie tym spotkaniem przenika nasze życie i domaga się, abyśmy je przenieśli poza nas. Tego On pragnie, aby Jego Ewangelia była dla wszystkich. W Nim jest bowiem "moc uczłowieczająca", pełnia życia, która jest przeznaczona dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, ponieważ Chrystus narodził się, umarł i zmartwychwstał dla wszystkich". Konieczne jest "wyjście z siebie, bycie otwartym, ekspansywnym, ekstrawertycznym", jak Jezus.
"Z kananejskim, uniwersalnym rozmachem".
W tym momencie papież skomentował "zaskakujące spotkanie" Pana z kobietą kananejską, cudzoziemką, która miała chorą córkę. Jezusa uderzyło to, co powiedziała kobieta kananejska: "Nawet małe psy jedzą okruchy dzieci pod stołem".
"Jesteśmy wybrani przez Niego, aby dotrzeć do innych" - podkreślił papież. "Powołanie nie jest przywilejem, ale służbą, miłość jest uniwersalna, powołanie jest dla wszystkich. Pan wybrał mnie, abym przekazał Jego przesłanie. Powołanie jest darem do podjęcia służby".
"Pamiętajmy: kiedy Bóg kogoś wybiera, to po to, by kochać wszystkich. Potrzebujemy wielkodusznej śmiałości tego uniwersalnego impulsu", dodał Ojciec Święty. "Także po to, by uniknąć pokusy utożsamiania chrześcijaństwa z kulturą, z grupą etniczną, z systemem. W ten sposób jednak traci ono swoją prawdziwie katolicką naturę, to znaczy swój specyficzny uniwersalny rys, i staje się introwertyczne, ulega schematom świata i staje się elementem podziału, wrogości, zaprzeczając Ewangelii, którą głosi. Nie zapominajmy: Bóg wybiera kogoś, aby kochał wszystkich".
Później, w katechezach w różnych językach, papież zawarł pewne idee wokół tego samego przesłania. Na przykład powiedział arabskim chrześcijanom, że "każda ochrzczona osoba jest aktywnym podmiotem ewangelizacji, ale nie sama, indywidualnie, ale jako wspólnota".
Komisja Męczenników XXI wieku, ekumeniczne uznanie daru życia
Ta nowa komisja, utworzona na prośbę papieża Franciszka, rozpoczęła swoją pracę z myślą o kolejnym Jubileuszu 2025.
Antonino Piccione-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Na stronie Komisja Nowych Męczenników - Świadkowie wiary rozpoczęła swoją pracę 9 listopada. Jest to komisja o ekumenicznym nastawieniu, ponieważ weźmie pod uwagę świadectwa chrześcijan innych wyznań.
Nowa komisja będzie opierać się na pracy wykonanej w tej linii ekumenicznego męczeństwa przez Agencja Fides która co roku zestawia nazwiska chrześcijan różnych wyznań, którzy zostali zabici z powodu swojej wiary.
Raporty te zostaną teraz uzupełnione pracą biskupów, zgromadzeń zakonnych i tych, którzy są kustoszami pamięci o tych chrześcijanach.
Męczennicy XXI wieku
Pierwszy etap tej pracy będzie dotyczył chrześcijan, którzy oddali swoje życie od 2000 roku do dnia dzisiejszego. Obecnie istnieje ponad 550 męczenników, których okoliczności śmierci i służba Kościołowi i ludowi Bożemu są znane. Powstała już strona internetowa, która ma towarzyszyć pracom Komisji i dostarczać niezbędnych informacji.
Ponadto znane są już pierwsze linie zaangażowania i metodologia, którą będzie się kierować ta nowa komisja, dla której przewiduje się zewnętrzną synergię, zwłaszcza w odniesieniu do rekonstrukcji kontekstów kontynentalnych, regionalnych i krajowych, w których miało miejsce to oddanie życia dla Chrystusa.
W tym kontekście przypomniano wkład wielu wiernych Katolickich Kościołów Wschodnich, ze szczególnym uwzględnieniem Bliskiego Wschodu i Azji. Przypomniano także o ekumenicznej wartości męczeństwa w szerokim znaczeniu i potrzebie uwzględnienia bogactwa świadectwa chrześcijan innych wyznań.
Ponadto bp Fabio Fabene, sekretarz Dykasterii ds. Fabio Fabene, sekretarz Dykasterii do Spraw Świętych, udostępnił Komisji zasoby ludzkie i techniczne niezbędne do wykonania powierzonego jej zadania. Ponadto, wraz z historykiem i założycielem Wspólnoty Sant'Egidio, Andrea Riccardi, dokonano przeglądu wcześniejszych badań, przedstawiając sugestie dotyczące przyszłych badań.
Męczennicy: skarb chrześcijańskiej pamięci
Dzieło współpracy, które ma na celu uznanie życia tych świadków, "których życie i śmierć są naznaczone Ewangelią, miłością do najsłabszych, poszukiwaniem pokoju, bolesną konfrontacją z wielorakimi planami zła, nigdy nie porzucając wiary w dobro", zgodnie z notą Stolicy Apostolskiej informującą o rozpoczęciu prac tej nowej komisji.
W lipcu papież Franciszek ogłosił utworzenie ekumenicznej Komisji ds. Nowych Męczenników. W liście papież podkreśla, że "męczennicy w Kościele są świadkami nadziei płynącej z wiary w Chrystusa i pobudzają do prawdziwej miłości".
"Towarzyszyli oni życiu Kościoła w każdym wieku i kwitną jako 'dojrzałe i doskonałe owoce winnicy Pańskiej' aż po dzień dzisiejszy". Również dzisiaj pamięć o męczennikach stanowi "skarb", do którego strzeżenia powołana jest wspólnota chrześcijańska.
Niektórzy świadkowie Chrystusa dzisiaj
Od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku agencja Fides co roku publikuje raport na temat misjonarzy zabitych w trakcie swojej pracy duszpasterskiej. Raporty przedstawiają krótką biografię tych nowych świadków wiary, z których większość została zabita nie podczas misji wysokiego ryzyka, ale podczas zanurzenia i zanurzenia w zwyczajności ich życia i pracy apostolskiej, ofiarowanej w zapomnieniu o sobie i dla dobra wszystkich, w tym - czasami - ich własnego ciała i krwi.
Raporty te zawierają na przykład nazwisko księdza Jacquesa Hamela, którego gardło zostało poderżnięte w jego kościele w Rouen, w pobliżu ołtarza Eucharystii w 2016 r., lub zabójstwo księdza Roberto Malgesiniego, lombardzkiego kapłana zasztyletowanego na śmierć przez jedną z niezliczonych osób, którym pomagał bezpłatnie i który został uwzględniony w raporcie z 2020 roku.
Dokumentacja opublikowana pod koniec 2022 r. zawierała również historię Marie-Sylvie Kavuke Vakatsuraki, zakonnicy medycznej zabitej w Demokratycznej Republice Konga przez gang dżihadystów, którzy zaatakowali ośrodek zdrowia, w którym miała operować kobietę.
Fermín Labarga: "To, co robimy w ISCR, ma realny wpływ na życie Kościoła".
Z okazji 25-lecia Wyższego Instytutu Nauk Religijnych (ISCR) Uniwersytetu Nawarry, Omnes przeprowadził wywiad z jego dyrektorem, Fermínem Labargą, który potwierdza, że Instytut zawsze "oferował poważną formację teologiczną, systematyczną i wierną magisterium Kościoła".
Loreto Rios-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 3minuty
Na stronie Wyższy Instytut Nauk Religijnych (ISCR) Uniwersytetu Nawarry ma już 25 lat. Jak wskazano na jego stronie internetowej, to centrum szkoleniowe "zostało erygowane przez Stolicę Apostolską dekretem Kongregacji Edukacji Katolickiej w dniu 21 listopada 1997 r., a jego erekcja została odnowiona - zgodnie z nowymi przepisami Kongregacji - dekretem z lipca 2011 r.".
W tym wywiadzie dyrektor ISCR, Fermín LabargaInstytut Edukacji Religijnej w dzisiejszym świecie, ewolucja formacji w ostatnich latach i to, w jaki sposób Instytut stawia czoła swojej pracy w teraźniejszości i najbliższej przyszłości.
Jak ewoluowała formacja religijna w ostatnich latach?
W coraz bardziej pluralistycznym i zsekularyzowanym świecie edukacja religijna ma do odegrania fundamentalną rolę. Religia jest częścią życia i kultury społeczeństw, dlatego dziś pogłębianie naszej wiedzy o wierze, o Bogu, pomaga nam zrozumieć dzisiejszy świat, docenić go i nawiązać interdyscyplinarny dialog między wiarą a kulturą. W ostatnich latach edukacja religijna zajmowała się odpowiadaniem na pytania, które wszyscy ludzie zadają sobie na temat sensu ich istnienia, świata i historii, naszych korzeni.
Co ISCR wnosi i wniosło do dzisiejszego krajobrazu edukacji religijnej?
W ciągu tych 25 lat doświadczeń, w służbie społeczeństwu i Kościołowi, ISCR Uniwersytetu Nawarry, poprzez swoją ofertę akademicką - licencjat z nauk religijnych i programy online z teologii, studiów biblijnych, filozofii, moralności i pedagogiki wiary - zaoferował poważną, systematyczną i wierną formację teologiczną magisterium Kościoła, z której skorzystali przede wszystkim świeccy, a w szczególny sposób nauczyciele religii zarówno w Hiszpanii, jak iw innych krajach świata. Naszym celem jest zapewnienie im narzędzi intelektualnych niezbędnych do konstruowania, w oparciu o wiarę chrześcijańską, własnego myślenia i zdolności do dialogu ze współczesnym społeczeństwem. W tym sensie ISCR przyczyniło się i nadal przyczynia do powstania ludzi aktywnych i zaangażowanych w nową ewangelizację, zdolnych do dawania powodów do nadziei i angażowania się w pogodny dialog na kulturowej i globalnej agorze.
Jednym z celów ISCR jest nowa ewangelizacja. Jaki był jego najważniejszy wkład w tej dziedzinie?
Dzięki nauczaniu online i mieszanemu ISCR przełamaliśmy granice i jesteśmy obecni w wielu krajach na całym świecie, które mają specyficzne potrzeby i różne uwarunkowania kulturowe. Pomiar wkładu Instytutu w ewangelizację nie jest łatwym zadaniem, ponieważ to nasi studenci (i absolwenci) są bohaterami ewangelizacji, poszukując nowych sposobów przekształcania życia i społeczeństwa poprzez swoje obowiązki zawodowe, duszpasterskie, rodzinne i przyjacielskie.
W tym sensie, poprzez punkty spotkań (rodzaj wirtualnej kafeterii, którą opracowaliśmy na potrzeby nieformalnych spotkań studentów) i dni teologiczno-dydaktycznych osobiście, jesteśmy zaskoczeni nieoczekiwanymi owocami formacji, którą oferujemy. Zebraliśmy doświadczenia od studentów, którzy dzielą się z nami swoimi projektami i nadziejami, takimi jak tworzenie podcastów, książek, grup modlitewnych i formacyjnych, katechez itp. To wzruszające widzieć, że to, co robimy w ISCR, ma realny wpływ na życie Kościoła oraz tak wielu osób i rodzin.
Jakie wyzwania stoją dziś przed edukacją, zwłaszcza religijną?
W obliczu zmian kulturowych doświadczanych w ostatnich dziesięcioleciach przed edukacją religijną stoi wiele wyzwań: relatywizm moralny, indyferentyzm religijny, postęp naukowy i technologiczny, który niesie ze sobą zarówno nadzieje, jak i wielkie wyzwania (sztuczna inteligencja, transhumanizm)....
W odpowiedzi na te wyzwania, w ISCR jesteśmy zobowiązani do solidnego szkolenia z otwartą perspektywą, tak aby nasi studenci byli w stanie zaangażować się w dialog z nowymi prądami myślowymi i odpowiedzieć na nowe wyzwania, które się pojawiają.
Jeśli nasi studenci, po pobycie w Instytucie, są w stanie interpretować znaki czasu według chrześcijańskich kryteriów, rozumować i pogłębiać swoją wiarę oraz reagować z nadzieją na nowe sytuacje, które się otwierają, jesteśmy usatysfakcjonowani.
Czego oczekuje się od ISCR w nadchodzących latach?
ISCR ma nadzieję nadal być akademickim centrum doskonałości, w pełni uniwersyteckim kontekście Uniwersytetu Nawarry, oferującym solidną, kompletną i systematyczną formację teologiczną dzięki wspaniałej kadrze nauczycielskiej. Aspiruje również do bycia ośrodkiem dialogu, współpracy i wspólnego zaangażowania na poziomie etycznym i społecznym, aby pomóc wszystkim ludziom pogłębić swoją wiarę, z szerokim spojrzeniem. Chcemy, aby praca wykonywana w ISCR mnożyła się i otwierała na nowe horyzonty, ponieważ myśl chrześcijańska wzbogaca ludzi, kultury i świat.
Dzięki nowym technologiom nasze szkolenia wychodzą poza ekrany i otwierają się jak małe okna na świat, dlatego chcemy docierać coraz dalej. Mamy studentów z 30 krajów, więc wciąż jest dużo miejsca na rozwój. I chociaż mamy szeroką ofertę akademicką, nasi studenci proszą nas o więcej i mamy nadzieję, że w przyszłości, jeśli Bóg pozwoli, będziemy mogli zaoferować im nowe programy szkoleniowe.
Aby zapewnić najlepsze doświadczenia, używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji na urządzeniu użytkownika. Wyrażenie zgody na te technologie umożliwi nam przetwarzanie danych, takich jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub jej wycofanie może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcje.
Funkcjonalny Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest ściśle niezbędny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z określonej usługi wyraźnie żądanej przez abonenta lub użytkownika lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikacji za pośrednictwem sieci łączności elektronicznej.
Preferencje
Techniczne przechowywanie lub dostęp są niezbędne do uzasadnionego celu przechowywania niezamówionych preferencji subskrybenta lub użytkownika.
Statystyki
Techniczne przechowywanie lub dostęp wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie lub dostęp techniczny, który jest wykorzystywany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wniosku, dobrowolnej zgody dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu nie mogą być wykorzystane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Techniczne przechowywanie lub dostęp jest niezbędny do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na wielu stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.