List do ojca Putina

Drogi Włodzimierzu. Mam nadzieję, że na ziemi zrobiłeś wszystko, aby być dobrym ojcem i że dziś już odpoczywasz z Bogiem. W tej nadziei proszę Was dzisiaj o modlitwę za syna.

16 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Drogi Władimirze Spyridonowiczu Putinie:

W związku ze zbliżającym się Dniem Ojca pomyślałam, że chciałabym złożyć Ci gratulacje. Zawsze chcecie, aby wasze dzieci sięgały bardzo wysoko, abyście mogli podziwiać ich osiągnięcia, abyście widzieli, jak rosną i dojrzewają na niezależnych, samowystarczalnych mężczyzn i kobiety.

Jego syn Władimir, prezydent Rosji, z pewnością nie pokazał granic swojej samowystarczalności. Wzniósł się tak wysoko, jak tylko mógł we wszystkim, do czego się posunął, a teraz zrobił gigantyczny krok w kierunku tworzenia historii ludzkości.

Wszyscy mówią o nim dzisiaj i wielu będzie o nim mówić jeszcze przez wiele lat na lekcjach historii - o ile na końcu tego wszystkiego, co ułożył, pozostanie na naszej planecie jakikolwiek ślad gatunku ludzkiego.

Nie mogę cię osądzać za grzechy twojego dziecka. Wielu rodziców stara się prowadzić swoje potomstwo we właściwym kierunku i nie udaje im się to, a Pan już przestrzegał nas przed obwinianiem rodziców za wady ich dzieci (J 9,3).

Co więcej, ponieważ nie mogę, nie mogę go nawet osądzić, bo osąd należy tylko do Boga. Ale mogę wykorzystać okrutną wojnę, którą rozpętał na Ukrainie, by zastanowić się z Państwem i z czytelnikami tego skromnego ojca rodziny, nad tym, co to znaczy być nim, docenić odpowiedzialność rodziców, gdy chodzi o wychowanie, nie tylko wielkich charakterów, ale wielkich ludzi.

Ojciec jest przede wszystkim przykładem, figurą odniesienia, lustrem, w którym można się przejrzeć. Dzieci uczą się przez naśladownictwo, dlatego pierwszym sposobem na wychowanie potomstwa jest wychowanie samego siebie. Jak traktujemy innych? Jakie jest nasze nastawienie do życia? Jakie są nasze priorytety?

Dlatego autorytarny ojciec jest porażką, bo słabych traktuje z pogardą. Dlatego nieobecny ojciec, który zaniedbuje edukację, jest porażką, bo zostawia swoje dzieci osierocone, zmuszając je do szukania odniesień u pierwszej osoby, która stanie na ich drodze.

Wielu rodziców rzutuje swoje własne życie na dzieci, chcąc spełnić w nich marzenia, których sami nie osiągnęli lub nie powtarzać błędów, które popełnili; a to, co osiągają, to porwanie ich, uniemożliwienie im życia, które otrzymali, niezależnego od ich własnego.

Dobry ojciec powinien być dumny, nie dlatego, że jego dzieci wyglądają jak on lub myślą jak on, ale dlatego, że widzi, iż działają z mądrością i rozeznaniem, nawet jeśli się z nim sprzeczają.

Dobry ojciec jest czuły wobec swoich dzieci, ale potrafi stłumić swoje uczucia, aby móc nadal mówić im prawdę i poprawiać je, bez upokarzania ich, gdy błądzą.

Dobry ojciec ma mądrość w sercu, by nie próbować być przyjacielem swoich dzieci, które domagają się od niego wypełnienia ojcowskiego powołania.

Dobry ojciec nie kieruje swoich dzieci ku bożkom, które obiecują szczęście, a zwracają zniszczenie: pieniądze, władza, sława, pozycja....

Dobry ojciec to, krótko mówiąc, ten, który ze swojej słabości stara się dać swoim dzieciom to, co najlepsze, nie oglądając się na siebie; dlatego uczy je, że jedynym dobrym ojcem jest Bóg.

My, ojcowie chrześcijańscy, tłumaczymy, że w Modlitwie Pańskiej jest klucz do pokoju i sprawiedliwości społecznej, ponieważ głosząc, że On jest ojcem każdego z nas; mówimy, że Hiszpanie, Rosjanie, Ukraińcy, Chińczycy i Amerykanie są braćmi i siostrami.

Drogi Włodzimierzu. Mam nadzieję, że na ziemi zrobiłeś wszystko, aby być dobrym ojcem i że dziś już odpoczywasz z Bogiem. W tej nadziei proszę Was dzisiaj o modlitwę za syna. Obyśmy mieli jeszcze czas na wyprostowanie tego, co krzywe.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Papież poświęci Rosję i Ukrainę Niepokalanemu Sercu Maryi

Konsekracja odbędzie się jednocześnie 25 marca o godz. 17.00 w Rzymie, której będzie przewodniczył papież Franciszek, oraz w Fatimie, której będzie przewodniczył kardynał Krajewski, alumn papieski, jako wysłannik papieża.

Maria José Atienza-15 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Artykuł w języku niemieckim tutaj

Papież Franciszek poświęci Rosję i Ukrainę Niepokalanemu Sercu Maryi. To, co było prośbą wielu wiernych i duszpasterzy w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, będzie miało miejsce w piątek 25 marca, w święto Zwiastowania Pańskiego, podczas Celebracji Pokuty, której Ojciec Święty będzie przewodniczył o godz. 17.00 w Bazylice św. Piotra.

"Tego samego aktu, tego samego dnia, dokona w Fatimie kardynał Konrad Krajewski, almonariusz papieski, jako wysłannik Ojca Świętego". Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni.

Konsekracja ta wynika z prośby samej Matki Bożej podczas objawienia 13 lipca 1917 r. w Fatimie, w którym prosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, stwierdzając, że jeśli ta prośba nie zostanie spełniona, Rosja będzie szerzyć "swoje błędy na całym świecie, promując wojny i prześladowania Kościoła". 

Po objawieniach fatimskich nastąpiło kilka aktów poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi: Pius XII 31 października 1942 r. poświęcił cały świat, a 7 lipca 1952 r. w liście apostolskim poświęcił narody Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi  Sacro vergente anno.

21 listopada 1964 r. Paweł VI odnowił poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu w obecności ojców Soboru Watykańskiego II.

Konsekracja św. Jana Pawła II

Papież Jan Paweł II dokonał specjalnej konsekracji w Świętym Roku Odkupienia w akcie zawierzenia 7 czerwca 1981 r., powtórzonej w Fatimie 13 maja 1982 r. Dwa lata później, 25 marca 1984 r. na placu św. Piotra, w duchowej jedności ze wszystkimi biskupami świata, wcześniej "wezwanymi", Jan Paweł II zawierzył wszystkie narody Niepokalanemu Sercu Maryi.

To właśnie ten uroczysty i powszechny akt konsekracji, zgodnie z listem wizjonerki Siostry Łucji, odpowiadającym temu, co zostało nazwane trzecią tajemnicą fatimską i co zostało upublicznione w 2000 roku, był odpowiedzią na prośbę Matki Bożej wyrażoną w objawieniu pastuszkom: "Tak, stało się - powiedziała wizjonerka - tak jak prosiła Matka Boża 25 marca 1984 roku".

To jest nie do przyjęcia

Zapowiedź utworzenia sejmowej komisji do zbadania przypadków nadużyć popełnionych tylko przez członków Kościoła katolickiego budzi wiele wątpliwości co do jej przydatności. 

15 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Analizuję najnowsze doniesienia prasowe Naczelnej Rady Sądownictwa dotyczące wykorzystywania seksualnego małoletnich. Trzeba się cofnąć do października 2021 roku, żeby znaleźć skazanie katolickiego księdza.

Każde nadużycie wobec osoby nieletniej jest horrendalnym przestępstwem. Ale czy hiszpański parlament naprawdę powinien powołać komisję do spraw wykorzystywania seksualnego nieletnich przez księży i zakonników, kiedy nadużycia są popełniane w równym lub większym stopniu w samej rodzinie lub przez różnych specjalistów w dziedzinie dzieci i młodzieży?

Badam też prasę cyfrową na ten sam temat: skazanie pastora ewangelickiego za wykorzystywanie seksualne nieletnich, skazanie imama meczetu za wykorzystywanie nieletnich w wieku 12 i 13 lat...

Czy hiszpański parlament naprawdę ma powołać komisję ds. nadużyć seksualnych w Kościele katolickim, skoro nadużycia występują również w innych wyznaniach religijnych? Czy nie jest to wyraźna dyskryminacja?

Parlamentarna komisja Rzecznika Praw Obywatelskich prawnie implikuje dwie rzeczy. Po pierwsze: nie odpowiadają za przestrzeganie gwarancji proceduralnych (domniemanie niewinności, prawne środki obrony, apelacje...), za które zawsze muszą odpowiadać sądy i trybunały. Po drugie: nie mogą nakładać kar ani odszkodowań na winnych, ponieważ rola Parlamentu jest ustawodawcza, a nie sądownicza. Czy hiszpański Parlament naprawdę powinien stworzyć komisję do spraw wykorzystywania seksualnego nieletnich przez księży i zakonników, skoro minimalne gwarancje praworządności nie są przestrzegane, a ofiary nie otrzymają skutecznego odszkodowania? Przepisy dotyczące ochrony danych osobowych w Unii Europejskiej mogą wymagać - a praktyki społeczne w tym zakresie mogą doradzać - aby nazwiska ofiar i sprawców były pomijane w zapytaniach parlamentarnych.

Każde nadużycie wobec nieletniego jest przestępstwem godnym potępienia. Czy jednak Parlament naprawdę powinien powołać komisję ad hoc do spraw wykorzystywania seksualnego nieletnich przez księży i zakonników, skoro ostatecznie możemy jedynie nadać twarz instytucji, jaką jest Kościół katolicki, która od lat walczy z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich? Czy nie jest to po prostu świecka inkwizycja? Jakkolwiek by na to nie patrzeć, utworzenie komisji sejmowej lub misji rzecznika praw obywatelskich w sprawie wykorzystywania nieletnich przez księży i zakonników jest prawnie nie do utrzymania. Jest to po prostu manewr ideologiczny. I dlatego jest to niedopuszczalne.

Hiszpania

Miguel García BaróCzytaj więcej : "Całe społeczeństwo, w ogóle, musi być wyleczone z nadużyć seksualnych".

Miguel García Baró, profesor etyki na Papieskim Uniwersytecie Comillas i członek Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych, jest od początku jej istnienia koordynatorem Naprawainicjatywa promowana przez archidiecezję madrycką na rzecz opieki i zadośćuczynienia ofiarom nadużyć, która obecnie pomaga ponad stu osobom.

Maria José Atienza-15 marca 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

W styczniu 2020 r. archidiecezja madrycka rozpoczęła Naprawamiejsce rozpoznawania, zapobiegania, opieki i zadośćuczynienia dla ofiar każdego rodzaju przemocy. nadużywanie i przemocy. Znajduje się on w innym miejscu niż biura arcybiskupa, co zapewnia większą prywatność i swobodę tym, którzy przychodzą do jego biur, Naprawa posiada zespół interdyscyplinarny: poradnictwo kanoniczne i cywilne, opiekę psychologiczną oraz towarzyszenie i opiekę duchową. 

Zróżnicowany zespół do przyjmowania i leczenia osób, które zgłaszają się po pomoc po doznaniu nadużyć, nie tylko seksualnych, ale także nadużyć władzy lub sumienia. 

A Naprawa nie tylko tych, którzy doznali nadużyć w sferze kościelnej, ale także tych, którzy doznali nadużyć w rodzinie, w szkole lub w zaufanych środowiskach. Sprawy te stanowią większość wpływających spraw. 

W pierwszym roku, Naprawa udzielił pomocy 75 bezpośrednim ofiarom nadużyć (35 w sferze wewnątrzrodzinnej; 13 nadużyć ze strony osób prywatnych bez powiązań rodzinnych; 13 w sferze religijnej, 9 odnoszących się do księży diecezji madryckiej, a kolejnych 5 do księży innych diecezji) oraz dziesięciu ich krewnym. 

W 2021 roku liczba bezpośrednich pokrzywdzonych, którym udzielono pomocy wyniosła 72 osoby wraz z 31 osobami bliskimi. Z tych 72 spraw 49 dotyczyło nadużyć seksualnych w różnych dziedzinach, a pozostałe 23 - nadużyć władzy i sumienia w sferze religijnej lub diecezjalnej. 

Oprócz całej opieki nad ofiarami, jednym z kluczowych zadań tej inicjatywy są szkolenia i podnoszenie świadomości. 

Obecnie Naprawa oferuje szkolenia z zakresu opieki i zapobiegania nadużyciom, na które ma listę oczekujących. Wydała ona niewielką książeczkę z podstawowymi pojęciami dotyczącymi działania, protokołów, pracy, jaką wykonuje, a nawet z modelem zobowiązania dla osób wewnątrz i na zewnątrz Kościoła do tworzenia bezpiecznych środowisk dla nieletnich i osób bezbronnych. 

Miguel García-Baró, koordynator tej inicjatywy od początku jej istnienia, mówi o tym bardzo wyraźnie: Naprawa nie przyszedł "umyć obrazu" Kościoła zniszczonego przez przypadki nadużyć, ale dokonać zadośćuczynienia i wysłuchać ofiar. 

Proces długi i trudny, ale dający nadzieję, nie tylko dla Kościoła diecezjalnego w Madrycie, ale, krótko mówiąc, dla całego społeczeństwa. 

Jak zdefiniować Repara?

-Naprawa nie jest urzędem do piętnowania nadużyć, ale do towarzyszenia, przyjmowania i uzdrawiania, otwartym na całe społeczeństwo, nie tylko na tych, którzy doznali nadużyć ze strony osób z Kościoła. 

To prawda, że nie mamy bardzo dużych liczb, ale robimy wiele uświadamiających rzeczy. Na przykład zeszłego lata rozdaliśmy tysiące małych książeczek informujących nie tylko o tym, co jest Naprawa ale jak postępować w przypadku bliskiego przypadku nadużycia, protokołów..., itp. Jesteśmy bardzo zadowoleni z odbioru, z jakim się spotkaliśmy i z wykonywanej pracy. 

Naszym zadaniem nie jest "mycie wizerunku instytucji", ale pokazanie większościowego oblicza Kościoła, chrześcijan. W ten sposób, towarzysząc osobie, przywraca się nawet relację z Bogiem, która w wielu przypadkach jest całkowicie zaburzona. 

Jaka jest różnica w sposobie rozpatrywania przypadku nadużycia w Naprawa?

-na stronie Naprawa Jesteśmy bardzo ostrożni, aby nie zrewidować osoby, która doznała nadużycia. Towarzyszy się im i wysłuchuje, nie tylko w przypadkach nadużyć wewnątrzkościelnych, ale także - a jest ich wiele - w strasznych przypadkach nadużyć w rodzinie lub wśród przyjaciół.

Naprawa oferuje bezpłatnie wszelkiego rodzaju pomoc dla ofiar. Zauważamy, że mimo wszystko to nie donos jest tym, czego ofiary szukają w pierwszej kolejności, ale potrzeba wsparcia i wysłuchania. To zawsze jest dla nich wyzwalające. 

Mamy przypadki osób, które przyszły jako ofiary, a teraz działają jako słuchacze żałoby w nowych sprawach. 

Ostatecznie nie wiemy, ile ich jest (średni czas między nadużyciem a donosem wynosi od 15 do 25 lat), ale widzimy, że w przypadkach, z którymi mamy do czynienia, pomoc jest prawdziwa, była potrzebna i robi różnicę. 

Jaki jest proces ofiary, która przychodzi do Naprawa?

-Po pierwsze, przeprowadzana jest rozmowa kwalifikacyjna, najczęściej telefoniczna. Prowadzi ją osoba, która dla mnie ma fundamentalne znaczenie dla dobrego funkcjonowania Naprawa. Jest to osoba o dużej wrażliwości ludzkiej i religijnej, z bardzo dobrym wykształceniem, która doskonale słucha ofiary. Ten pierwszy krok już wiele znaczy w powrocie do zdrowia osób, które do niej przychodzą. 

Rozmowy są długie, czasem ponad godzinne. Po tym pierwszym kontakcie dokonuje się oceny, czy ofiara potrzebuje czegoś więcej niż poradnictwa żałobnego, np. terapii psychologicznej lub psychiatrycznej. 

Od samego początku są oni informowani o możliwościach prawnych, które mogą być wprowadzone. To poradnictwo żałobne jest kluczem do uniknięcia takiego rewiktymizacja

Spotkaliśmy się z ludźmi, którzy po udaniu się do prawnika lub sędziego, którzy być może nie byli szczególnie wrażliwi w swoich pytaniach lub w sposobie traktowania ofiary, doświadczyli następnie najgorszego z ich procesów, z powrotem do winy... co znamy jako rewiktymizacja.

Czy ten proces towarzyszenia w pewnym momencie się kończy?

-Pierwotnie proces w Naprawa jest ustalona na około jedną godzinę tygodniowo przez pięć miesięcy. Jest to ogólny czas na poradnictwo związane z żałobą, którego celem nie jest przedłużanie problemu. Czas, który oczywiście jest dostosowany do każdego konkretnego przypadku, ponieważ nie możemy pozwolić, aby ktokolwiek czuł się opuszczony. Ani stworzyć uzależnienia, ani porzucić je na pastwę losu. 

W pańskim ostatnim sprawozdaniu, kiedy mówi pan o ofiarach nadużyć, rozróżnia pan między nadużyciami seksualnymi a nadużyciami sumienia. Czy jest więcej jednych niż drugich? 

-Nie jest tak naprawdę, że jest więcej skarg tego czy innego typu. Zauważono jednak, że do znęcania się fizycznego dochodzi się poprzez relację dysymetrii, w której jedna osoba zaczyna znęcać się nad drugą w sposób niefizyczny: zostaje podporządkowana, zniewolona lub wchłonięta, także duchowo, by w końcu osiągnąć punkt znęcania się fizycznego. Rzadko kiedy początkiem jest przemoc fizyczna. 

W tym sensie mamy do czynienia z nadużyciami autorytetu, sumienia czy władzy, które występują w Kościele, ale to nie znaczy, że inne nadużycia nie idą tą samą drogą. 

W Kościele formacja w zakresie wolności osobistej ma ogromne znaczenie. W istocie, w kursach formacyjnych, które oferujemy i które prowadzimy na przykład w seminarium diecezjalnym, spora część poświęcona jest korzeniom nadużyć oraz ryzyku i dryfom życia duchowego, które mogą prowadzić do utożsamiania woli kogoś wyższego z wolą Bożą lub do "ślepego" posłuszeństwa. Jest to temat, który należy dogłębnie zbadać, aby uniknąć takich relacji dysymetrii.  

Jak do ciała kościelnego przychodzi osoba, która ucierpiała w Kościele? Czy możemy mówić o pladze nadużyć?

-Wrażenie robi to, że przychodzą ludzie, którzy zostali wykorzystani w Kościele, bo ich zaufanie jest oczywiście bardzo zranione. Ale przychodzą, bo o tym słyszeli, czytali o nas... i tak dalej. Przede wszystkim zależy im na tym, aby ich sprawa nie była powtarzana. Jeśli chodzi o szacunki, czy jest plaga, czy jej nie ma... to trudno. 

Naprawa nie szuka przypadków, Naprawa jest odbierany. Jeśli otrzymujemy sprawę dotyczącą zakonnika, mężczyzny, kobiety lub kapłana, to równolegle ustanawia się proces kanoniczny z odpowiednim dochodzeniem itd. Postępowanie prawne jest prowadzone przez odpowiedni wikariat sądowy i coraz bardziej, jak widzimy, przez Trybunał Roty. 

Na stronie Naprawa nie możemy dokonać "oszacowania" liczby spraw. Skupiamy się na tym, co otrzymujemy. Spośród spraw, które tu wpłynęły, mamy 20 spraw wewnątrzkościelnych i 200 spraw pozakościelnych. Kiedy mówisz o Naprawa większy nacisk kładzie się na ofiary z wewnątrz Kościoła, ale w centrum uwagi powinno być tych 200 osób, które są pod opieką w Naprawa i których nadużycia nie miały miejsca w sferze kościelnej, bo sugeruje, że istnieje powszechna choroba społeczna, według której bardzo duży procent ludzi doznał molestowania, czyli nadużycia. 

Społeczeństwo, w ogóle, trzeba wyleczyć z nadużyć. 

Naprawa Jak ktoś, kto doznał nadużycia poza Kościołem, podchodzi do ciała kościelnego?

-Przypadki nadużyć w rodzinie często przychodzą przez proboszczów, zakonników, którzy z nadzieją przyjęli obecność Naprawa i skierowali sprawy.

Przyjęliśmy też kilka osób, które zostały poznane dzięki pracownikom socjalnym Caritas. Zazwyczaj przychodzą do Naprawa bo przyniosła je osoba z Kościoła, albo poszły do psychologa, który je zna. Naprawa.

Ponadto znaczny procent przybywających to chrześcijanie, a w niektórych przypadkach są to. Naprawa Zadbaliśmy o to, aby doradcy żałobni czy psychologowie rozumieli również język religijny, który pozwala tym osobom rozpocząć towarzyszenie duchowe w celu przywrócenia tej części osoby, która została oszukana.

Czy uważa Pan, że jest większa świadomość tego dramatu nadużyć? 

-myślę, że tak. Są trudności, ech, nie jest łatwo. Otrzymaliśmy obelgi lub dezaprobatę, ale jesteśmy przekonani, że każdy chrześcijanin naprawdę oczekuje, że sprawy zostaną wyjaśnione i zrobione dokładnie. 

Jednocześnie publikowanych jest wiele, które pomagają w tym zakresie. 

Papieskie napomnienia są tak oczywiste, że wszelkie istniejące opory najwyraźniej w końcu się rozejdą. 

Na poziomie ogólnym jest też więcej informacji lub podnoszenie świadomości. Społeczeństwo wie teraz, że np. jeśli pojawiają się wiadomości o nadużyciach, to należy je zgłaszać bezpośrednio do prokuratury. 

Z drugiej strony, czy nadużycia są wykorzystywane do rozpoczęcia kampanii przeciwko Kościołowi? 

-Prawdą jest, że np. widzieliśmy informacje o. Naprawa w którym obok nas pojawia się osoba, która nie ma z nami nic wspólnego i która zarzuca Kościołowi, że nic nie robi, uznając, że ta służba ma "obmywać wizerunek Kościoła", a przecież nie o to chodzi, daleko od tego Naprawa

Rozumiemy podejrzenia ofiar nadużyć w Kościele, ale nie bawimy się w czyszczenie wizerunku. Dlatego trzeba, aby ludzie wiedzieli o tych inicjatywach, ufali i wiedzieli, że mogą się udać do takiego miejsca. Naprawa zapominając o kwestiach politycznych czy ideologicznych.

Hiszpania

Nadużycia seksualne w Kościele. Głęboka rana

Cały Kościół jest wstrząśnięty rzeczywistością nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych jego członków w ostatnich dekadach. Pomimo faktu, że ponad połowa nadużyć, których ofiarami są małoletni na świecie, ma miejsce w rodzinie, Kościół jest zaangażowany na drodze reagowania na popełnione przestępstwa i leczenia rany, jaką te przestępstwa pozostawiły w ofiarach, ich rodzinach i wszystkich wiernych. 

Maria José Atienza-14 marca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Tylko stając w obliczu prawdy o tych okrutnych zachowaniach i pokornie szukając przebaczenia u ofiar i ocalałych, Kościół może znaleźć drogę, by znów z ufnością być postrzeganym jako miejsce przyjazne i bezpieczne dla potrzebujących". Tymi słowami papież Franciszek zwrócił się do uczestników spotkania Naszą wspólną misją jest ochrona dzieci Bożych, organizowana we wrześniu 2021 r. przez Papieską Komisję ds. Ochrony Małoletnich oraz Konferencje Episkopatów Europy Środkowo-Wschodniej. 

Rzeczywiście, straszna rzeczywistość wykorzystywania seksualnego osób małoletnich i bezbronnych przez osoby konsekrowane, kapłanów lub w środowiskach kościelnych, jest jedną z najpoważniejszych ran mistycznego Ciała Chrystusa. 

"Jeden przypadek nadużycia to o jeden przypadek za dużo", jak powtarzają w swoich ostatnich komunikatach niektórzy biskupi i przedstawiciele Kościoła w Hiszpanii. Tylko jeden, "prosty przypadek" nie jest ani "prosty" ani "przypadek". W każdym nadużyciu są ofiary, ludzie ze zniszczonym życiem i zaufaniem oraz sprawcy. W dziedzinie nadużyć popełnianych przez osoby specjalnej konsekracji w Kościele, nie tylko wiktymizator jest częścią Kościoła, ale także ofiara. Każda osoba maltretowana jest również dzieckiem Bożym i częścią Kościoła, a jako taka, Kościół jest podwójnie zraniony. Kościół katolicki został do samego rdzenia pogrążony w tych zachowaniach, które go deformują i głęboko ranią. Uzdrowienie i zadośćuczynienie za te zbrodnie będzie więc bolesne, długie i wspólne dla całego Kościoła.  Rana społeczna 

Choć w społecznym i medialnym świetle te przestępcze działania znalazły się niemal wyłącznie w sferze kościelnej, zwłaszcza katolickiej, to ogólne dane dotyczące wykorzystywania seksualnego małoletnich pokazują, że mamy do czynienia z problemem ogólnospołecznym, który ma również mrożące krew w żyłach skutki w sferze najbliższej - rodzinie - bezbronnych małoletnich. 

Potwierdzają to np. dane zebrane w najnowszym badaniu Fundacji ANAR w Hiszpanii, poświęconej opiece nad nieletnimi z grupy ryzyka, w której w latach 2008-2019 przeanalizowano ponad 6 tys. przypadków. 

Wnioski z tego badania wskazują, że 49,2 % nadużyć wobec nieletnich popełnianych jest w bliskim środowisku rodzinnym: ojców i matek, ojczymów i macoch. W tym samym opracowaniu podano odsetek tych nadużyć popełnionych przez księży lub zakonników, które stanowią 0,2 % całości, czyli kilkanaście przypadków, które dotarły do Fundacji. 

Ten procent nie uchyla wielkiej odpowiedzialności każdego krzywdziciela, zwłaszcza jeśli mówimy o kimś, kto powinien swoim życiem ukazywać Chrystusa, ale pokazuje klucz do tego zagadnienia: mamy do czynienia z problemem społecznym, boleśnie rozpowszechnionym i w większości niewidocznym. 

Rzeczywistość, do której nie możemy się odnieść ani poprzez pomniejszanie jej znaczenia, ponieważ procenty są niewielkie, ani poprzez ekstrapolację danych lub przyjmowanie "założeń", które zdradzają prawdziwe ofiary: nieletnich lub osoby bezbronne, które zostały wykorzystane. 

Społeczna świadomość tych faktów zwróciła uwagę na straszną i powszechną rzeczywistość tych zachowań, a także na potrzebę zajęcia się przede wszystkim odpowiednim treningiem afektywności i cielesności, który może być wzmocniony przez mechanizmy prewencyjne, możliwe do zastosowania w różnych obszarach: w rodzinie, szkole, sporcie czy kościele. 

Zresztą nie tylko Kościół katolicki został wstrząśnięty tymi zbrodniami. W następstwie zarzutów dotyczących przerażających nadużyć w klubach sportowych na Haiti czy w Afganistanie, FIFA zobowiązała się do stworzenia globalnej sieci dochodzeniowej zajmującej się problemem nadużyć seksualnych we wszystkich dyscyplinach sportu (która nie została jeszcze formalnie ukonstytuowana), podczas gdy inne wyznania religijne również są w trakcie dochodzenia, zapobiegania i zadośćuczynienia w następstwie przypadków takich jak te opublikowane w dochodzeniu. Nadużycie wiary realizowany przez Houston Chronicle w środowiskach baptystów.

Kościół w obliczu nadużyć

"Trzęsienie ziemi" wywołane przez wiedzę o nadużyciach seksualnych w Kościele katolickim rozpoczęło się ponad dwie dekady temu. 

Dochodzenia prowadzone w Stanach Zjednoczonych, a także wiedza o nadużyciach popełnianych przez duchownych w Irlandii czy takie przypadki jak sprawa księdza Marciala Maciela, sprawiły, że na światło dzienne wyszła bolesna rzeczywistość, którą od tamtej pory Kościół nie tylko stara się naprawiać, ale także zapobiegać w sferach kościelnych i poza nimi.

Jan Paweł II, a zwłaszcza Benedykt XVI, byliby kluczowi w podnoszeniu świadomości i potrzeby zadośćuczynienia za te zbrodnie w całym Kościele. 

W 2001 roku papież św. Jan Paweł II promulgował Motu Proprio Sacramentorum Sanctitatis TutelaNowe prawo, które ustanowiło pewne poważne przestępstwa ścigane poprzez Kongregację Nauki Wiary, obejmowało wykorzystywanie seksualne nieletnich przez duchownych.  

Sam Benedykt XVI w liście do Kościoła w Irlandii, w świetle straszliwych nadużyć popełnionych w tym kraju przez członków Kościoła, nie pozostawił wątpliwości co do bolesnego i długiego zadania zadośćuczynienia, przebaczenia i uzdrowienia, które będzie musiał podjąć cały Kościół: "Zdradziłeś zaufanie pokładane w tobie przez niewinnych młodych ludzi i ich rodziców. Musisz za to odpowiedzieć przed Bogiem Wszechmogącym i przed należycie ukonstytuowanymi sądami". 

Benedykt XVI miałby zaktualizować Normy swojego poprzednika dotyczące najcięższych przestępstw zastrzeżonych dla Kongregacji Nauki Wiary, rozszerzając odpowiedzialność karną w odniesieniu do przestępstw wykorzystywania seksualnego nieletnich.

Spotkanie Ochrona małoletnich w Kościele która odbyła się w Watykanie w lutym 2019 roku, doprowadziła do uznania "Jeszcze raz należy podkreślić, że powaga plagi wykorzystywania seksualnego dzieci jest niestety zjawiskiem historycznie rozproszonym we wszystkich kulturach i społeczeństwach. Dopiero stosunkowo niedawno stała się przedmiotem systematycznych badań, dzięki zmianie wrażliwości opinii publicznej na problem, który wcześniej uważany był za tabu, tzn. że wszyscy wiedzieli o jego istnieniu, ale nikt o nim nie mówił".na co zwrócił uwagę papież Franciszek w swoim końcowym przemówieniu. 

Podczas tego samego spotkania papież wskazał na potrzebę proszenia całego Kościoła o przebaczenie i zadośćuczynienie: "Chciałbym wyraźnie powtórzyć: jeśli choćby jeden przypadek nadużycia - które samo w sobie jest potwornością - zostanie odkryty w Kościele, zostanie potraktowany z największą powagą. W uzasadnionym gniewie ludu Kościół widzi odbicie gniewu Boga, zdradzonego i uderzonego w twarz przez tych nieuczciwych księży. Echo tego niemego krzyku maluczkich, którzy zamiast znaleźć w nich ojcostwo i duchowych przewodników, znaleźli swoich katów, wprawi w drżenie serca znieczulone hipokryzją i władzą. Naszym obowiązkiem jest uważne wsłuchanie się w ten zduszony cichy krzyk"..

Jednym z najważniejszych kroków w tej walce byłoby opublikowanie Motu Proprio Vos Estis Lux Mundi, która aktualizuje ustawodawstwo kościelne dotyczące tych przestępstw i procedur prawnych oraz nakazuje utworzenie w całym Kościele organów zajmujących się zapobieganiem, zadośćuczynieniem i pomocą ofiarom, tak jak wcześniej ustanowiono to dla Stolicy Apostolskiej. 

Ponadto w lipcu 2020 r. Vademecum w sprawie niektórych kwestii proceduralnych w sprawach dotyczących seksualnego wykorzystywania nieletnich przez duchownych, ściganych przez Kongregację Nauki Wiary. Dokument, który od tamtej pory jest kluczowym instrumentem dotyczącym ochrony ofiary, procesu badania ewentualnych nadużyć oraz środków i procedur karnych, które należy stosować. 

Aktualizacja Księgi VI Kodeksu Prawa Kanonicznego poszerzyła kategorie, które zostały określone dla tych przestępstw nadużyć, włączając jako możliwe ofiary inne podmioty, które w prawie kościelnym mają podobną ochronę prawną jak małoletni, a także zachowania polegające na wykorzystywaniu małoletnich dokonywane przez osoby zakonne niebędące duchownymi lub przez osoby świeckie, które pełnią jakąś funkcję lub urząd w sferze kościelnej. 

Jest to dodatek do niedawnej aktualizacji Norm dotyczących najcięższych przestępstw zastrzeżonych dla Kongregacji Nauki Wiary, które skupiają się na kwestiach proceduralnych, tak aby były zgodne z najnowszymi zmianami, jakie Papież Rzymski wprowadził w sprawach karnych, ułatwiając procedury prawne w tych przypadkach. 

Oprócz norm ogólnych, Kościoły lokalne w krótkim czasie uwzględniły wskazania Stolicy Apostolskiej i utworzyły tzw. biura opieki nad ofiarami oraz wydały różne normy proceduralne, zarówno karne, jak i procesowe, aby uniknąć powtórzenia się takich przypadków.

Dochodzenia kościelne

Kilka Kościołów lokalnych zainicjowało lub zleciło niezależne badania, aby poznać liczbę osób dotkniętych nadużyciami seksualnymi w Kościele, ich potrzeby i wymagania. 

W Niemczech diecezja kolońska zleciła kancelarii Gercke przeprowadzenie badania mającego na celu zbadanie wydajności kościelnej w przypadkach nadużyć seksualnych, natomiast kancelaria Westpfahl Spilker Wastl przedstawiła raport z danymi dotyczącymi diecezji monachijskiej z lat 1945-2019, stwierdzając, że w tym okresie 497 osób zostało rzekomo wykorzystanych seksualnie przez 235 osób. 

Kościół portugalski będzie też promował niezależną komisję do zbadania ewentualnych przypadków nadużyć w tym kraju, a Konferencja Episkopatu Hiszpanii zleciła niedawno kancelarii prawnej Cremades-Calvo Sotelo przeprowadzenie niezależnego i profesjonalnego audytu tych spraw w Hiszpanii. 

Zaangażowanie w dochodzenie i wyjaśnienie faktów w Kościele stanowi otwarcie etapu przejrzystości i zadośćuczynienia; chociaż metodologia niektórych z tych raportów wykazuje poważne braki, jak na przykład raport dotyczący Kościoła francuskiego, w którym na podstawie ankiety internetowej przeprowadzonej wśród 24 000 osób, z których 171 twierdziło, że było źle traktowanych przez duchownych, dokonano wątpliwej ekstrapolacji na 330 000 osób dotkniętych (domniemanych i niezweryfikowanych), rozszerzając ją na całą dorosłą populację Francji.

Pomimo faktu, że "spóźniliśmy się w sprawie nadużyć", jak przyznali prominentni członkowie Kościoła, szybkość, z jaką wiele kościelnych rzeczywistości, konferencji biskupich i diecezji wprowadziło odpowiednie mechanizmy prewencji, dochodzenia i biura skarg, była wzorem dla wielu innych instytucji cywilnych.

Całe społeczeństwo musi zrobić krok naprzód, aby nie rozmywać osobistej odpowiedzialności za tę rzeczywistość, aby wszystkie ofiary, niezależnie od ich krzywdziciela, były w równym stopniu wysłuchane, przywrócone i otoczone opieką.

Zasoby

Cud ryby z monetą w pysku

Alfonso Sanchez Lamadrid i Rafael Sanz analizują epizod podatku świątynnego w Ewangelii Mateusza.

Alfonso Sánchez Lamadrid Rey i Rafael Sanz Carrera-13 marca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Wstęp

Mateusz jest jedynym ewangelistą, który opisuje trzy bardzo ważne wydarzenia z życia św. Piotra: jego chodzenie po wodach (14, 28-31); uroczystą obietnicę Jezusa, że będzie on fundamentem Jego przyszłego Kościoła (16, 17-19); oraz epizod związany z podatkiem świątynnym (17, 24-27), który tutaj studiujemy. W ten sposób Mateusz chce podkreślić istotną i symboliczną rolę, jaką ma Piotr dla Kościoła i właśnie w tych ramach go analizujemy.

Jezus Chrystus pokazuje panowanie nad rybą w tym cudzie, w którym Piotr łowi rybę z monetą w pysku, jak Pan przewidział. Ten cud jest obrazem odkupieńczej misji życia Jezusa, który daje siebie - jak monetę w rybie - na nasz zbawczy okup.

S. Matthew narruje to w następujący sposób: 

"Gdy przyszli do Kafarnaum, ci, którzy zbierali podatek w wysokości dwóch drachm, przyszli do Piotra i zapytali go: "Czy twój Mistrz nie płaci tych dwóch drachm?". Odpowiedział: "Tak. Gdy wrócił do domu, Jezus poszedł dalej i zapytał go: "Co myślisz, Szymonie? Na kogo królowie świata nakładają podatki i cła, na własne dzieci czy na obcych? Odpowiedział: "Na obcych. Jezus mu odpowiedział: "W takim razie dzieci są zwolnione. Żeby jednak nie dawać im złego przykładu, idź nad morze, zarzuć haczyk, weź pierwszą rybę, która go złapie, otwórz jej pysk, a znajdziesz srebrną monetę. Weź i zapłać im za mnie i za ciebie" (Mt 17, 24-27).

W tym artykule zamierzamy wyjaśnić wiarygodną hipotezę, jak doszło do tego cudu oraz inne szczegóły, takie jak podatek, który musiał być zapłacony, narzędzia użyte do połowu ryb, gatunek złowionej ryby i monety, które ryba mogła mieć w ustach, a także zaoferować teologiczne wyjaśnienie cudu.

Monety w Izraelu w czasach Jezusa

W czasach Jezusa istniały co najmniej trzy rodzaje monet, wag i miar. Co do monet, które byśmy mieli:

Monety Romans imperium, które dominowało wówczas w Palestynie. Należały do nich: denar, kwadrant, asarion itp.

Monety Grecy która pozostała aktywna po okresie hellenistycznym, a miała zostać przyjęta przez Rzymian. Właśnie do tych monet odnosi się oryginalny grecki tekst Mateusza: δίδραχμα (w.24; didragma = 2 dragmy) i στατῆρα (w.27; stater = 4 drachmy lub 1 tetradrachma). 

I wreszcie, były też starsze monety, które tradycyjnie były fasolaNależały do nich szekel - główna waluta Świątyni w Jerozolimie - oraz szekel, geras i bekam. To wyjaśnia istnienie zmieniaczy pieniędzy w Świątyni, aby dostosować różne waluty do różnych ułamków szekli lub innych walut świątynnych. 

Moneta, o której Jezus mówi Piotrowi, że znajdzie ją w paszczy ryby, którą złowi, to najprawdopodobniej stater (ryc. 1). Chociaż istniały różne mennice tej monety, jest najbardziej prawdopodobne, że stater, o którym mowa w oryginalnym tekście Mateusza, był staterem tyryjskim lub tetradrachmą, ponieważ była to najczęściej spotykana srebrna moneta o tej wartości. Tetradrachma ma dokładną wartość podatku, który należało zapłacić za dwie dorosłe osoby, tak jak Jezus Chrystus wskazał Piotrowi, że powinien zrobić z monetą, którą znalazł w paszczy ryby. Inni autorzy uważają, że może to być również tetradrachma z Antiochii, choć była ona znacznie rzadziej używana.

Rys. 1 Srebrny stater

Połów na hak w czasach Jezusa

Miejsce połowu ryby znajdowało się prawdopodobnie w pobliżu domu św. Piotra w Kafarnaum, którego fundamenty odkryto podczas wykopalisk w ubiegłym wieku. W tym domu znaleziono archeologiczne pozostałości sieci i haków z tamtego okresu. Data cudu jest trudna do ustalenia, ponieważ Mateusz wydaje się organizować swoją Ewangelię bardziej dydaktycznie niż chronologicznie. 

Połów na hak i żyłkę jest bardzo starożytny i był używany przez nadmorskie ludy Morza Śródziemnego i Izraela przez wieki przed narodzinami Jezusa. Niedawno, na początku XX wieku, opisano system połowu na hak i żyłkę stosowany wówczas na Jeziorze Galilejskim. Żyłka z ciężarkiem i nie zanęconym hakiem jest przymocowana do końca wędki i wrzucona do wody w środku ławicy ryb i szybko wycofana, od czasu do czasu zaczepiając rybę na haku. Jest to znane jako "kradzież ryby". 

Z prawnego punktu widzenia łowienie ryb na haczyki było wolne i dozwolone dla wszystkich plemion Izraela.

Gatunki ryb złowionych przez św.

Tradycyjnie znany jest jako. musht, Sarotherodon galilaeuRyba ta jest odwzorowana w sposób, który może tłumaczyć obecność monety w jej pysku. Na stronie musht ma cykl roczny z dwoma odrębnymi porami roku, z których jedna poświęcona jest karmieniu, a druga rozmnażaniu. Podczas pierwszego z nich, w miesiącach zimowych i wczesną wiosną zbierają się w ławice w północnej części jeziora ze względów żywieniowych: w pobliżu Taghba do jeziora wpadają strumienie z ciepłą wodą, gdzie łatwo wyhodować pokarm, który przyciąga ryby, zwłaszcza tilapię i sardynki z jeziora. Ryby te odżywiają się planktonem, którego w tym rejonie jeziora jest najwięcej. W okresie lęgowym pary lęgowe rozpraszają się. Odbywa się to poprzez zewnętrzne zapłodnienie ikry w otworze wykonanym w skalistym terenie, a po wykluciu narybek jest broniony przez rodziców. Gdy tylko się wyklują, jedno z rodziców opiekuje się nimi, wykorzystując swój pysk jako schronienie, a para się rozpada. W momencie usamodzielnienia się rodzic wysuwa z pyska młode osobniki, wcierając w nie kamienie pobrane z dna. W niektórych przypadkach znaleziono również monety, które opadły na dno podczas wyławiania. 

Rys. 2 Sarotherodon galilaeus. Nazwa zwyczajowa musht lub rybę św.

Dla Mastermanna techniką kradzieży ryby jest ta, którą przy tej okazji zastosował Piotr, łowiąc musht. Num jednak sprzeciwia się temu pomysłowi, argumentując, że metoda kradzieży ryby wydaje się nieodpowiednia dla zawodowego wędkarza, jakim jest Peter, a biorąc pod uwagę, że skoro musht jest planktivorem, to ryba ta nie gryzie na haczyk, złowiona ryba musiała być brzaną, gatunkiem bardzo licznym w jeziorze, drapieżnym i żerującym na dnie. Dla nas Piotr, wytrawny wędkarz, mógł złowić rybę na ten dość intuicyjny system. 

Teologia cudu

Po dokonaniu tych wstępnych wyjaśnień, przechodzimy do analizy egzegetycznej tekstu w celu odkrycia jego teologicznego tła.

Powierzchowna lektura mogłaby doprowadzić do tego, że Jezus kwestionuje płacenie podatku świątynnego, ale tak nie jest. Jezus, daleki od wrogości wobec Świątyni, chciał zapłacić ten podatek razem z Piotrem. Co więc Jezus próbuje wyjaśnić, mówiąc, że "dzieci są zwolnione"? To, co robi, to umieszczenie podatku świątynnego w jego prawdziwym wymiarze religijnym, co wyjaśniamy poniżej.

Chociaż słowo "Świątynia" nie pojawia się w tym odcinku (występuje tylko "didragma", w. 24), to z pewnością odnosi się do podatku świątynnego, który został zainaugurowany na polecenie Boga skierowane do Mojżesza, który przez czterdzieści lat prowadził naród izraelski przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Postanowili zrobić spis ludności, która może nie podobać się Bogu. Każdy dawał okup w wysokości sześciu uncji srebra, aby nie spotkała ich żadna krzywda, gdy zostaną zarejestrowani (Wj 30,11-16). Podatek miał więc wyraźnie na celu wykupienie ich życia: oddanie dobra materialnego o jakiejś wartości, aby Bóg uszanował ich życie. Jest to więc zapłata przebłagalna za Izraelitów; okup za zbawienie całego Izraela przed Bogiem. A czyż nie po to właśnie przychodzi Jezus?".Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu." (Mt 20,28): zamiarem Syna jest odkupienie nas przez oddanie swojego życia. Być może dlatego, gdy Jezus mówi Piotrowi, by poszedł łowić ryby i złowił monetę, usta ryby i płacą "..." (Mt 20,28).dla mnie i dla ciebie"To naprawdę Jezus - posługując się rybą - zapłaci Piotrowi okup. To On przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie złoży okup za wszystkich. W ten sposób sam Jezus, z głęboko kontemplacyjną wizją, interpretuje prawdziwe znaczenie podatku świątynnego: okup za Izraela, który - wraz z nim - stanie się rzeczywistością. 

We wszystkich relacjach ewangelicznych jest to jeden z niewielu cudów, które Jezus zdaje się czynić dla własnej korzyści. Ale tak naprawdę nie jest: oddanie swojego życia jest podatkiem, który Bóg nałożył, aby wykupić lud Izraela. Jezus chciał założyć swój Kościół jako nowy lud Izraela, do którego należą wszyscy ochrzczeni. Dlatego Jezus, w pewnym sensie, w tym fragmencie, jest prawdziwym "podatkiem", który ratuje także wszystkich chrześcijan.

Często podkreślano wszechwiedzę Jezusa, bo wiedział, o czym Piotr wcześniej rozmawiał z celnikami. Podobnie jak przyszła wiedza o tym, że Piotr złowi później rybę z monetą w ustach. Jednak to, co naprawdę robi wrażenie, to głęboko teologiczna interpretacja, jakiej dokonuje Jezus, odnosząc wszystko, co się dzieje, do swojej mesjańskiej i odkupieńczej misji. Wszystko powyższe najlepiej tłumaczyłoby reakcję Jezusa w tej osobliwej historii. Rzeczywiście, wszystko w niej zdaje się prowadzić do wyznania wiary, którą chrześcijanin, podobnie jak Piotr, głosi: "...Pan jest tym, który mówi do niego:.Zaprawdę, jesteś Synem Bożym" (Mt 14:33). 

Poszerzenie wiedzy:

  • Katechizm Kościoła Katolickiego. Stowarzyszenie Redaktorów Katechizmu. 2005. n. 583-586.
  • France R. T. "Ewangelia Mateusza", Wm. B. Eerdmans. 2007
  • Galili E., Zemer A. i Rosen B. "Ancient Fishing Gear and Associated Artifacts from Underwater Explorations in Israel - A Comparative Study"..  Archeofauna 22 (2013): 145-166
  • Gil, J.-Gil, E. "Huellas de nuestra fe". Jerozolima 2019.
  • Harrington, D. J. "The Gospel of Matthew", Liturgical Press. 1991
  • Marotta, M. E. "Tak zwane 'monety biblijne'".2001
  • Masterman, E. W. G. "Rybołówstwo w Galilei". Kwartalny raport Palestine Exploration Fund 40, nr 1 (styczeń 1908): 40-51.
  • Nun, M. "Morze Galilejskie i jego rybacy w Nowym Testamencie". Ein Gev 1989.
  • Troche, F.D. "Il sistema della pesca nel lago di Galilea al tempo di Gesù. Indagine sulla base dei papiri documentari e dei dati archeologici e letterari". Bolonia 2015.
AutorAlfonso Sánchez Lamadrid Rey i Rafael Sanz Carrera

Świat

Kardynał CzernyReligia może pokazać jedność, którą wojna ma tendencję do niszczenia".

Specjalny wysłannik papieża Franciszka na Ukrainę, kardynał Czerny, wrócił w piątek 11 marca do Rzymu. W rozmowie z Omnesem mógł on zastanowić się nad trzema dniami, w których starał się "przybliżyć ludziom uwagę Papieża, nadzieje, udręki i aktywne zaangażowanie w poszukiwanie pokoju".

David Fernández Alonso-13 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Specjalny wysłannik papieża Franciszka, kardynał Michael Czerny, spędził trzy dni na rozdartej wojną Ukrainie. "Moja - wyjaśnił prefekt ad interim Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka - jest drogą modlitwy, proroctwa i denuncjacji. Wyjeżdżam z Rzymu 8 marca do Budapesztu i będę nadal spotykał się z uchodźcami i przesiedleńcami oraz z tymi, którzy ich przyjmują i pomagają". Do Rzymu wrócił w piątek 11 marca, w dniu, w którym udziela tego wywiadu Omnesowi, aby opowiedzieć o swoich wrażeniach.

Od kilku dni jesteś wysłany z tą "specjalną misją" na Ukrainę z polecenia papieża, jakie były Twoje wrażenia i jak widziałeś sytuację stamtąd?

-W ciągu tych trzech dni misji zetknąłem się z różnymi sytuacjami, ale wszystkie one miały wspólny ból: samotne matki z dziećmi bez mężów, starcy zmuszeni do przemieszczania się, nawet jeśli trudno im chodzić; dzieci, wiele dzieci; studenci z Azji i Afryki ewakuowani z dnia na dzień, zmuszeni do zamrożenia nauki. Mogłam się zastanowić, czym różni się wojna doświadczana przez media od wojny przekazywanej przez cierpienie ludzi. Ten ostatni to ból, który trafia prosto do żołądka i serca. A także jak ten konflikt powoduje ogromne szkody w świecie, który już wcześniej doświadczał warunków podatności na zagrożenia z powodu pandemii i kryzysu ekologicznego.

Pana intencją było przede wszystkim przybliżenie papieża chrześcijanom. Jak udało się to przekazać?

-To, co Ojciec Święty powiedział na Anioł Pański, w którym ogłosił moją i kardynała Konrada Krajewskiego misję, było właśnie jej celem: zwrócić uwagę ludzi na Papieża, nadzieje, udręki i aktywne zaangażowanie w poszukiwanie pokoju. Starałem się osiągnąć ten cel przede wszystkim poprzez to, co nazywam "sakramentem obecności", czyli poprzez fizyczną obecność w miejscach bólu, którymi w Budapeszcie były dworce, ośrodki recepcyjne, parafie. Czasami słowa nie są potrzebne. Na przykład ostatniego dnia na Węgrzech spotkałem kilka kobiet z Kijowa i innych ukraińskich miast: wystarczyło, że wysłuchałem ich historii, zapewniłem je o moich modlitwach i udzieliłem im błogosławieństwa, aby dać im oczywistą pociechę.

Starałem się osiągnąć ten cel poprzez to, co nazywam "sakramentem obecności", fizycznie będąc w miejscach bólu.

Kardynał Michał CzernyPrefekt ad interim Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka

Czy mógł też przynosić pomoc materialną według własnego uznania?

Na Węgrzech i podczas pobytu na Ukrainie w ostatnią środę udało mi się przynieść pomoc materialną i duchową.

Czy mimo trudności opieka duchowa nad chrześcijanami jest zagwarantowana?

-Absolutnie i to jest jedna z rzeczy, która najbardziej mnie uderzyła podczas wyjazdu. Zobaczyć Kościół, który naprawdę "wychodzi na zewnątrz", jak chce Ojciec Święty. Kapłani, nawet ci z Kościołów Wschodnich ze swoimi rodzinami, którzy nie opuszczają terenu, aby być blisko ludzi. Albo wspólnoty takie jak Sant'Egidio, które oprócz stworzenia schroniska w parafii, troszczą się o organizowanie inicjatyw modlitewnych z uchodźcami, których przyjmują. Albo Jesuit Refugee Service, która oferuje szkolenia dla wolontariuszy, aby mogli lepiej odpowiadać na rzeczywiste potrzeby uciekających ludzi. To ważna praca i dobrze, że robi ją nie tylko Kościół katolicki, ale także wszystkie inne wyznania.

Jaką rolę w konflikcie odgrywa religia?

-Religia może pokazać jedność, którą wojna ma tendencję do niszczenia. Na przykład, podczas mojej wizyty w wiosce Beregove w zachodniej Ukrainie, byłem pod wielkim wrażeniem, widząc katolików obrządku łacińskiego, grekokatolików, protestantów, reformowanych, żydów, spotykających się razem, aby dzielić się pracą w sytuacji zagrożenia uchodźcami. Ogromna sytuacja kryzysowa, z którą można sobie poradzić tylko wspólnie. "Nie ma żadnych różnic, wszyscy jesteśmy Dobrym Samarytaninem powołanym do tego, by teraz pomagać innym" - powiedział jeden z duszpasterzy podczas tego bardzo szczerego i braterskiego dialogu. To mnie pocieszyło, to naprawdę znak żywego Kościoła.

Jak widzi Pan przyszłość wojny?

-Wojna nie ma przyszłości, w rzeczywistości jest zniszczeniem całej przyszłości. Musimy nauczyć się innego sposobu rozwiązywania konfliktów i napięć. Mam nadzieję w dobrym Bogu, który oddaje losy świata w biedne ludzkie ręce.

Rodzina

Sytuacje, w których lepiej nie brać ślubu

Czasami zdarzają się pary, które nawet na kilka dni przed ślubem mają uzasadnione wątpliwości, które należy dokładnie rozważyć, kiedy można jeszcze uniknąć późniejszego rozstania.

José María Contreras-13 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tłumaczenie artykułu na język niemiecki

Czasami spotykamy parę, przeczuwamy, że ich związek się rozpadnie, a mimo to nie potrafimy nic im powiedzieć. Czy to ostrożność, tchórzostwo, strach przed odrzuceniem lub niezrozumieniem?

W większości przypadków może to wynikać z rozwagi, ale w innych z braku jasności lub braku śmiałości i męstwa.

Ale jeszcze bardziej paradoksalne jest to, że widzimy ten możliwy krach u naszych dzieci, a czujemy się niezdolni, by im o tym powiedzieć. Musimy korzystać z rad i mówić je we właściwym czasie.

Rozsądnie jest też, aby opowiedział je ktoś, o kim wiemy, że zrobi to właściwie i kto ma nad nimi przewagę.

I faktem jest, że dość często zdarzają się związki, które rodzą się z wadą lub z czasem ulegają witalizacji, wiklina, z której są zrobione jest tak słaba, że widać, iż może być niebezpiecznie iść do przodu.

Jednym z powodów nie zawarcia małżeństwa byłaby myśl o podjęciu zobowiązania z litości, z chęci uszczęśliwienia drugiej osoby.

To uczucie współczucia wobec siebie może doprowadzić do katastrofy i zamiast do szczęścia, do głębokiego nieszczęścia w małżeństwie.

To znaczy, że jako małżeństwo i jako przykład solidarności wobec siebie, może zakończyć się katastrofą.

Zaloty mają udowodnić, że mogę dzielić życie z drugą osobą. To nie jest organizacja pozarządowa.

Innym powodem może być fakt, że zaszła w ciążę.

Być może będziemy musieli poczekać, aż sprawy "ostygną" i wtedy podjąć decyzję. "Jak ochłoną, to się nie ożenią" - może nam ktoś powiedzieć. Jeśli tak jest, to lepiej nie brać ślubu, bo to znak, że małżeństwo się nie uda.

Piękno fizyczne, jeśli jest jedyną rzeczą, która zbliża nas do drugiej osoby, staje się kolejnym powodem, by nie zawierać małżeństwa.

Wychodzenie za mąż tylko i wyłącznie dla piękna fizycznego jest jak wychodzenie za mąż wyłącznie dla seksualności.      

Wszyscy specjaliści w tej dziedzinie są zgodni, że sama seksualność nie może sprawić, że związek będzie trwały. Związek to osobiste zobowiązanie. Osoba ta jest zaangażowana.

Tam gdzie jest tylko seks, zobowiązanie nie jest między ludźmi, ale między ciałami.

W końcu się zmniejszy.

Powodem nie może być również chęć opuszczenia domu, pragnienie niezależności. Niektórzy ludzie biorą ślub, bo chcą się uwolnić od rodziców. Albo nawet dlatego, że chcą się wydawać normalni we własnych oczach.   

Z pewnością nawołują do porażki.

Wygodnie jest myśleć, że mieszkając z rodzicami ma się większą "niezależność" niż po ślubie. Jeśli powodem zawarcia małżeństwa jest dążenie do niezależności lub udowodnienie, że jest się normalnym, to wybiera się złą drogę.

Małżeństwo nie pozwoli pozbyć się rodziców ani uniknąć problemów, które mam ze sobą. Być może najbardziej niebezpieczną rzeczą jest uświadomienie sobie, że w przyszłości to nie zadziała i nie móc zerwać zaręczyn.

Czasem łatwiej jest rozbić małżeństwo niż zaloty. Nie zapominajmy, że tak jak mogą być powody do zawarcia związku małżeńskiego, tak samo mogą być powody odwrotne.

To co powiedzieliśmy o rodzicach, którzy nie mają odwagi nic powiedzieć swoim dzieciom, którzy wiedzą, że rezygnują z ewentualnej pomocy dla swoich dzieci. Często ta niemożność wynika z braku wcześniejszego zdobycia zaufania swoich dzieci.

Posłuchaj podcastu "Sytuacje, w których lepiej nie brać ślubu".

Przejdź do pobrania

Kultura

Ana Iris Simón i Diego Garrocho wstrząsają sumieniami

II Kongres "Kościół i społeczeństwo demokratyczne" Fundacji im. Pabla VI dostarczył debaty i refleksji. Dziennikarka i pisarka Ana Iris Simón potępiła trudności "młodych ludzi w budowaniu biografii, która pozwala nam mieć rodzinę", podczas gdy prodziekan Diego S. Garrocho ostrzegł przed "niestabilnością emocjonalną i psychologiczną".

Rafał Górnik-12 marca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Stabilność młodych ludzi, problemy emocjonalne i ich źródła, trudności z pracą i zarobkami, no i oczywiście rodzina, to niektóre z zagadnień poruszonych przy okrągłym stole moderowanym przez Rafaela Latorre, dziennikarza Onda Cero i El Mundo, w którym dostrzeżono dwie przeciwstawne oceny, choć w niektórych aspektach zbieżne.

Podczas gdy Ana Iris Simón, "agitatorka kulturalna", jak nazwał ją Latorre, i Diego S. Garrocho bezceremonialnie zagłębiali się w rany obecnego młodego pokolenia (Garrocho mówił o niepewności pracy, ale także o "zmęczeniu duchowym" i "niepewności"), profesor Amelia Varcárcel, bardziej w środowisku pokolenia '68, jak sama siebie nazywała, broniła tego, że "ten świat jest o wiele bardziej do zamieszkania niż kiedykolwiek wcześniej", a "młodzi ludzie mogą zasiać dobre wartości, gdziekolwiek pójdą".

Wrócimy do tego stołu, przynajmniej w części. Ale najpierw kontekst. Dwóch Aragończyków ustawiło wysoko poprzeczkę dla kongres. Kardynał Juan José Omella, arcybiskup Barcelony i przewodniczący Konferencji Episkopatu, oraz znakomity jurysta i ekonomista Manuel Pizarro, prezydent Akademii Orzecznictwa i Legislacji, rozpoczęli inscenizację w Fundación Pablo VI, której przewodniczył biskup Getafe, monsignor Ginés García Beltrán.

Godność, dialog

Nie sądzę, aby kiedykolwiek w Hiszpanii miała miejsce tak szczegółowa i sugestywna ekspozycja Nauki Społecznej Kościoła, oparta na papieskim Magisterium, a zwłaszcza na Caritas in Veritate papieża emeryta Benedykta XVI, jak ta, którą w środę wieczorem wygłosił Manuel Pizarro z Teruel.

Daleki od jałowych aprioryzmów i dyskwalifikacji, Pizarro podkreślił, że "rynek nie może stać się miejscem, w którym najsilniejsi podporządkowują sobie najsłabszych"; ale jednocześnie zaznaczył, że "chrześcijanin nie może przyjąć wygodnej afirmacji, że rynki są amoralne"; i domagał się "przykładu".

Wcześniej kardynał Omella zaproponował dekalog, aby odzyskać "zdrową demokrację w służbie godności osoby i dobra wspólnego" i przypomniał o katolickim zaangażowaniu w obronę godności osoby ludzkiej, promocję dobra wspólnego oraz upowszechnianie dialogu, komunii i braterstwa.

Pawła VI, do którego nawiązał również Monsignor García Beltrán podczas ceremonii zamknięcia, Don Juan José Omella prosił "raz po raz" o przebaczenie za "bardzo poważne błędy" sprowokowane przez niektórych w Kościele, ale nie unikał potępienia w różnych kwestiach, na przykład w odniesieniu do rodziny.

Przesłanie Jezusa Chrystusa jest dziś, wskazał wyraźnie, atakowane przez "potężne ideologie chwili" w czterech punktach: katolickiej wizji człowieka, moralności seksualnej, tożsamości i misji kobiety w społeczeństwie oraz obrony rodziny powstałej z małżeństwa mężczyzny i kobiety.

A co z rodziną, Kościołem?

Był to również jeden z zasadniczych aspektów jednego z okrągłych stołów, który został przedstawiony w sposób jednoznaczny lub styczny, z różnie stylizowanymi pochodnymi. Odwołujemy się do wypowiedzi na temat rodziny takich intelektualistów jak Ana Iris Simón, autorka udanej "Ferii", czy Diego S. Garrocho, prodziekan Universidad Autónoma de Madrid, którzy wraz z Amelią Valcárcel, profesorem UNED, byli bohaterami niepokojącego tabela.

Ana Iris Simón zaczęła od zaproponowania kilku wskaźników, takich jak wskaźnik samobójstw wśród młodych ludzi, czy prawa pracownicze, w szczególności odprawy, które "są coraz gorsze", podkreśliła. Jej komentarze oraz komentarze Diego Garrocho przykuły uwagę publiczności.

W dalszej części debaty Rafael Latorre ustąpił miejsca krótkiemu nagraniu dziekana nauk humanistycznych Uniwersytetu CEU San Pablo, Maríi Solano, i odniósł się do komentarza Any Iris Simón na temat braku zakotwiczenia młodych ludzi, czy też faktu, że więzi i lojalności młodych ludzi nie są tak silne jak ich rodziców.

W jednym z twoich felietonów mówisz, że jedna z twoich przyjaciółek jest w bardzo długotrwałym związku, wychodzi za mąż i oboje są bardzo szczęśliwi, i to jest interpretowane jako oda do tradycyjnej rodziny, powiedział Latorre.

Ana Iris podniosła rękawicę i potwierdziła, że "mam dwie przyjaciółki, które bardzo się kochają, są razem od lat i wyszły za mąż, a ja napisałam dla nich kolumnę [w El País]. Wobec relacji, które moglibyśmy nazwać płynnymi [kruchymi], by zapożyczyć myśl Baumana, i innych, które są stałe, są ludzie, którzy chcą dokonać wynalazku i mówić o relacjach gazowych - wyjaśniał pisarz z La Manchy. "Nie lubię płynnych związków, ponieważ są one prawie przewidziane w kategoriach rynku i odpowiadają na to, co widzimy, niezdolność do zaangażowania się w cokolwiek i kogokolwiek, którą widzimy w naszym pokoleniu. Nie lubię solidnych, bo brzmią jak podporządkowanie, jak związek na całe życie... I wymyślają soda pop, zobaczymy jak to będzie..., nie wiem co to jest...", skomentowała Ana Iris, która właśnie urodziła dziecko i pochodzi z "ateistycznej rodziny".

Jego zdaniem "instytucje takie jak rodzina są coraz mniej brane pod uwagę". Dzieje się to również z Kościołem. Idea ta często kończy się obrzuceniem błotem, bo jest to instytucja ludzka. W instytucji rodziny, o ile jest to instytucja ludzka, dzieją się rzeczy, które nam się nie podobają, i to samo dzieje się z Kościołem. Wierzę, że państwo jest bardziej efektywne niż rynek w redystrybucji bogactwa, że w imię państwa popełniono zbrodnie i zrobiono rzeczy, których nienawidzę? Ale to nie znaczy, że przestaję wierzyć w państwo. Chcę być jak najbliżej tego ideału.

Rodzina, stabilność

"Podobnie jest z rodziną. Rodzina powinna zostać zlikwidowana, bo dzieje się w niej szereg historii, które mi się nie podobają. Nie. To, czego chcę, to upodobnić się do tej idei rodziny. To, czego chcę, to przypominać tę ideę rodziny", która według słów jednego z autorów "jest schronieniem przed bezwzględnym światem, i to coraz bardziej" - kontynuował.

"Czy tak samo jest z Kościołem: czy zdarzają się rzeczy, które nam się nie podobają? Tak, więc czy musimy iść wbrew Kościołowi? Nie. To, co musimy zrobić, to zrozumieć, że jako instytucja ludzka powinna przypominać boskie wyobrażenie o tym, czym powinna być, a nie czym jest - dodała Ana Iris Simón.

Moderator widząc, że Diego S. Garrocho przytaknął - tak powiedział - i udzielił mu głosu. "Młodzi ludzie zaczynają tęsknić za stabilizacją, czyli budową stabilnej psychologii" - powiedział prodziekan ds. filozofii na Uniwersytecie Autonomicznym. "Mówi się o niestabilności emocjonalnej, niestabilności psychologicznej, a w głębi duszy jest to odzwierciedlenie globalnej niestabilności, której doświadczamy. Rzadką rzeczą byłoby, aby ludzie mieli stabilność ducha, wracając do kwestii duchowej, kiedy wszystko jest niestabilne, kiedy nie ma jednego miejsca, w którym można umocować swoje zasady, nadzieje i obawy.

Sprzeczności

"Istnieje część społeczeństwa, która mówi o rodzinie, ale nie pracuje, aby rodziny mogły istnieć", powiedziała Ana Iris Simón. "Na liberalnej prawicy występuje solidna i zaciekła obrona rodziny i to jest w porządku, ale potem nie proponuje się żadnych materialnych rozwiązań w tej kwestii. Lewica jest bardzo wojownicza wobec rodziny, ale potem pracuje na jej rzecz". "Między tymi dwoma dyskursami, jednym niesympatycznym dla rodziny, a pracą, żeby te rodziny mogły istnieć", nie ma nic takiego, żeby "młodzi ludzie mogli budować biografię, która pozwala nam mieć rodzinę" - skarżył się dziennikarz i pisarz.

Ana Iris Simón uzupełniła w ten sposób wypowiedź profesor Amelii Valcárcel, która zwróciła uwagę, że "nasze pensje zaczynają się kurczyć w niepokojący sposób i że mając tylko jedną pensję, małe mieszkanie, o którym mówiono w Malasaña, zabiera całą pensję".

Dziennikarka i pisarka na początku swojego wystąpienia zaznaczyła, że jej rodzice nie są tak starzy: ojciec ma 55 lat, a matka urodziła się w 1969 roku. Jej rodzice należą do pokolenia, które mogło "budować biografię". To była jedna z jej wiadomości.

Innymi tabelami, np. dotyczącymi zatrudnienia czy edukacji, zajmiemy się później. Teraz przyszedł czas na okrągły stół poświęcony młodzieży i wyzwaniom nadchodzącego świata.

Watykan

Konflikt na Ukrainie i utracone braterstwo

W niedzielę 13 marca mija dziewięć pierwszych lat od wyboru papieża Franciszka. Tego 13 marca 2013 r. papież życzył, aby jego pontyfikat był "drogą braterstwa, miłości, zaufania między nami".

Giovanni Tridente-12 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

W niedzielę 13 marca mija dziewięć pierwszych lat od wyboru papieża Franciszka. I nigdy bardziej niż w tym okresie, charakteryzującym się katastrofalną i bratobójczą wojną między Rosją a Ukrainą u progu Europy, zagrażającą globalnej stabilności, pierwsze słowa nowego Papieża do ludzi na Placu Świętego Piotra nie brzmiały proroczo.

"A teraz rozpocznijmy tę podróż... Podróż braterstwa, miłości, zaufania między nami. Elementy, niestety, które każda wojna natychmiast kasuje, generując nieprzewidywalne konsekwencje, które będą trwały latami.

Konflikt, którego obecnie doświadczamy, z tysiącami ofiar cywilnych i wojskowych oraz milionami uchodźców zmuszonych do ucieczki przed bombardowaniami, jest dokładnym przeciwieństwem braterstwa, miłości i zaufania między ludźmi. Coś poszło nie tak w ludzkości, pomimo proroctwa z 13 marca 2013 r. i niekończących się okazji oferowanych przez Ojca Świętego do podkreślenia tej programowej wizji.

Nie można nie zauważyć licznych prób dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego, które w oczywisty sposób wpisują się w drogę, którą Kościół podąża od dziesięcioleci, z większą świadomością od czasu Soboru Watykańskiego II, a która doprowadziła w 2019 r. w Abu Zabi do podpisania ważnego dokumentu "O braterstwie ludzi, dla pokoju na świecie i życia razem".

Oczywiście to nie wystarczyło! Trzeba też powiedzieć, że każda wojna, każdy świadomy wybór walki z bratem, jest wynikiem złożonych sytuacji, z przyczynami, które nigdy nie są po jednej stronie, w mieszance wybuchowej - wypada to powiedzieć - która nikomu nie patrzy w twarz, a tym bardziej nie przejmuje się konsekwencjami, które generuje.

To prawda, że kryzys rosyjsko-ukraiński z pewnością nie jest jedynym, a tym bardziej ostatnim. Pochodzimy z dwóch lat pandemicznego zamętu i dziesięcioleci epidemii w różnych częściach świata, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, do tego stopnia, że w tym samym dokumencie o braterstwie napisano, że jesteśmy raczej w "trzeciej wojnie światowej w częściach".

To co jest na horyzoncie to kolejny "integralny" konflikt światowy, a dokładnie czwarty i broń Boże, żeby do tego faktycznie doszło. Dlatego też Stolica Apostolska stara się wprowadzić wszelkie możliwe rozwiązania, aby położyć kres walkom i masowemu zabijaniu niewinnych ofiar oraz otworzyć możliwie trwałe kanały dialogu między wszystkimi stronami.

Sam papież Franciszek w homilii na początku swojego pontyfikatu zalecał szczególnie "troskę o ludzi, troskę o wszystkich, o każdego człowieka, z miłością", - za przykładem św. Józefa - i jest rzeczą niezwykłą, że właśnie zakończył się Rok poświęcony Oblubieńcowi Maryi i cykl katechez papieża na temat umiłowanego patrona Kościoła powszechnego.

Dziewięć lat później może trzeba wrócić do tych słów, do tej "odpowiedzialności, która dotyczy nas wszystkich", bo gdy jej brakuje "wtedy zniszczenie znajduje swoje miejsce, a serce wysycha".

Już przy tej okazji Papież zaproponował klucze, aby położyć kres nienawiści, zawiści i arogancji, które brudzą życie: "czuwajcie nad naszymi uczuciami, nad naszym sercem, bo właśnie stamtąd pochodzą dobre i złe intencje: te, które budują i te, które niszczą".

Zacznijmy więc ponownie od tego miejsca, od tej świadomości i niech każdy z nas zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przywrócić harmonię braterstwa i miłości do naszych środowisk życia i pracy. Przynajmniej unikniemy wielu wojen, których jesteśmy głównymi prowodyrami. Boże pomóż nam i zabroń!

Kultura

Puy du Fou, inny sposób przeżywania historii

Od momentu inauguracji w marcu 2021 roku Puy du Fou España stał się ciekawym przedsięwzięciem kulturalno-edukacyjnym, szczególnie polecanym dzieciom i młodzieży. Wspaniałość jego widowisk oraz praca nad dokumentacją historyczną, zastosowaniem dydaktycznym, scenariuszem i inscenizacją uczyniły z tego parku centrum kulturalne o szczególnym znaczeniu w centralnym obszarze Hiszpanii. 

Maria José Atienza-12 marca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Puy du Fou España znajduje się na obrzeżach Toledo. Jest to historyczny park tematyczny o powierzchni ponad 30 hektarów, w którym na łonie natury znajdują się historyczne wioski, stragany i warsztaty z rękodziełem i lokalnymi produktami, a przede wszystkim szereg pokazów inspirowanych wielkimi wydarzeniami z naszej przeszłości i legendarnymi postaciami hiszpańskiej kultury.

Puy du Fou Spain łączy szczególną inscenizację ze starannie dobraną oprawą, dając początek poważnemu, a zarazem zabawnemu zaangażowaniu w upowszechnianie kultury dla wszystkich grup wiekowych. 

Puy du Fou Hiszpania rozpoczął swoją podróż w sierpniu 2019 roku, kiedy to miał premierę pierwszy duży nocny pokaz. Sen o Toledo.

Ten występ został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność. Dwa lata później, w marcu 2021 roku, otwarto bramy wielkiego day parku, położonego niecałą godzinę drogi od stolicy Hiszpanii. Od tego czasu park oferuje spektakularny świat podróży w czasie, z którego skorzystały już tysiące osób. 

Pięć pokazów oferowanych obecnie w Puy du Fou España odbywa się w tej enklawie, która jest całkowicie zintegrowana z naturalnym środowiskiem i została ponownie zasiedlona przez rodzime gatunki: Ostatnia piosenka, Pióro i Miecz, Za morzem oceanu, Wędrówka przez wieki i wieczorne show Sen o Toledo. Wszystkie zostały opracowane na podstawie starannie udokumentowanych skryptów. 

Występy

Poprzez swoje pokazy i wioski historyczne młodzi i starsi mogą zapoznać się z wyczynami Cyda na niezwykłej trybunie w Ostatnia piosenkaSpektakl prezentowany jest z wykorzystaniem rewolucyjnej inscenizacji i niespotykanej dotąd technologii. 

Podróż do Złotego Wieku Toledo w świetnym Corral de Comedias jest możliwa dzięki spektaklowi Pióro i Mieczgdzie widz może przeżyć przygody Lope de Vega, z pięcioma zmieniającymi się scenami i choreografiami na wodzie. 

Jednym z najbardziej znanych spektakli jest m.in. Sokolnictwo Królewskie. Ponad 200 ptaków i drapieżników przelatuje nad głowami młodych i starszych w teatralnym przedstawieniu, które odtwarza fikcyjny rozejm między Abderramánem a Fernánem Gonzálezem, ale z drugiej strony nie przeszkadza w mierzeniu sił obu władców w przestworzach. Broń ustępuje teraz miejsca najbardziej majestatycznym ptakom północy i południa w pokojowym wyczynie.

Odejście do nowego świata znajduje się w spektaklu Za morzem oceanuwciągająca podróż, która pozwoli przeżyć epicki wyczyn Krzysztofa Kolumba i jego załogi do Nowego Świata.

Doświadczenia tych anonimowych bohaterów, nieznanych, ale jednocześnie będących protagonistami historii i którzy ukształtowali dzisiejszą Hiszpanię, są przedmiotem opowieści w Wędrówka przez wieki

Każdy z tych wspaniałych dziennych spektakli trwa około 30 minut. Przestronność scenografii ułatwia czerpanie radości z oglądania wszystkim, którzy ją oglądają. Spektakularne choreografie i misternie tworzone kostiumy dopełniają niezrównaną inscenizację, która jest ciekawym i odmiennym wydarzeniem kulturalnym odpowiednim dla całej rodziny. 

Wsie 

Puy du Fou Hiszpania jest domem dla czterech historycznych wiosek, w których ulice i przestrzenie są odtworzone, aby pokazać sposób życia, rzemiosła i fizjonomię różnych czasów i miejsc na przestrzeni historii.

Tak więc andaluzyjska Hiszpania ma swoje centrum w obozie wielkiego kalifa Abderramána III; średniowieczne wioski są reprezentowane w Puebla Real, ziemie La Manchy i ich produkty w Venta de Isidro i wreszcie Arrabal, który symuluje popularne rynki historycznie zlokalizowane na obrzeżach wielkich miast. 

W tych miejscowościach można również podziwiać karczmy i dwory, a także odwiedzić stragany i warsztaty z rękodziełem i lokalnymi produktami, gdzie rzemieślnicy wyjaśniają procesy wytwarzania oferowanych produktów. 

Zobowiązanie do zatrudnienia 

Puy du Fou Hiszpania wygenerowała ponad 700 bezpośrednich miejsc pracy i ponad 1000 pośrednich. Zatrudnia ponad 85 rzemieślników i zawodów (od krawców po architektów, od opiekunów zwierząt po rzemieślniczych szermierzy). 

Projekty na nowy sezon obejmują również budowę dwóch nowych sal do spotkań i imprez. Dołączą one do ponad 10 przestrzeni, w tym audytoriów, które Puy du Fou Spain już oferuje do organizacji imprez firmowych w tym oryginalnym otoczeniu. W rzeczywistości, generowanie i promowanie zatrudnienia na tym obszarze jest jednym z celów Puy du Fou Hiszpania, która aspiruje do stania się kluczowym graczem w ożywieniu gospodarczym i reaktywacji turystyki śródlądowej. 

Oryginalna dydaktyka

Jednym z punktów wyróżniających Puy du Fou España jest dydaktyczne podejście do historii, które zawarte jest w jej rozbudowanej reprezentacji oraz w scenariuszach jej pokazów. 

Teatralny sposób, w jaki zwiedzający jest bez wysiłku zanurzony, aby stać się częścią kluczowych wydarzeń i okresów w historii Hiszpanii. 

Grupy szkolne mogą skorzystać z warsztatów immersyjnych, które oferują młodym ludziom zupełnie inny sposób nauki, w którym sami są częścią historii. 

W ich trakcie uczestnicy mogą poznać szlachetną sztukę sokolnictwa i opiekę, jakiej te zwierzęta wymagają na co dzień, a także najciekawsze fakty dotyczące struktury miast w różnych okresach historycznych, a nawet jak wykuwano miecz w średniowieczu.

Pokazy i odtworzenia mają za sobą wcześniejszą pracę dokumentacyjną nad obyczajami, sposobem życia, religijnością i faktami historycznymi, która uwidacznia się w nawarstwieniu treści oraz dokładnym odtworzeniu i opracowaniu postaci i historii, na których skupia się każdy z pokazów. 

To zrównoważone spojrzenie na historię sprawiło, że jest to interesujący kierunek na hiszpańskiej scenie kulturalnej.

Watykan

Czerny podkreśla działalność Kościoła w konflikcie ukraińskim

Raporty rzymskie-12 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Kardynał Michał Czerny wrócił do Rzymu 11 marca po trzydniowej wizycie na Ukrainie i Węgrzech.

Czerny był jednym z wysłanników papieża, wraz z kardynałem Konradem Krajewskim, do rozdartego wojną kraju, aby wyrazić swoją bliskość wobec milionów uchodźców uciekających z Ukrainy i tych, którzy jeszcze w tym kraju przebywają.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Świat

Niemieccy biskupi, którzy nie akceptują decyzji ścieżki synodalnej w niewygodnej sytuacji

Uchwały z podróży synodalnej były w centrum uwagi na zakończonym niedawno zgromadzeniu Konferencji Episkopatu Niemiec. W tym kontekście mówiono o "rozwoju katechizmu", gdyż zdaniem przewodniczącego Bätzinga "instrumentalność" katechizmu "nie jest wystarczająca".

José M. García Pelegrín-11 marca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK), odbywające się od 7 do 10 marca w Vierzehnheiligen, upłynęło głównie pod znakiem dwóch tematów: wojny na Ukrainie i drogi synodalnej. Na zgromadzenie zostali zaproszeni współprzewodniczący czterech "forów synodalnych", a także Thomas Söding, wiceprzewodniczący "Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich", który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym ścieżki synodalnej. Prezes DBK, bp. Georg Bätzing, uzasadnił obecność świeckich na zgromadzeniu biskupów mówiąc, że także tutaj "należy praktykować synodalność".

W sprawie inwazji na Ukrainę abp Bätzing oświadczył, że jest ona próbą odsunięcia od władzy "prawowitego rządu" i dlatego jest "sprzeczna z międzynarodowym prawem publicznym", a świat nie może być biernym obserwatorem.

Z drugiej strony "kwestia kolońska" zajęła centralne miejsce po powrocie kardynała Rainera Woelki do diecezji po czterech miesiącach refleksji, o które prosił Ojciec Święty. Sytuacja w diecezji jest skomplikowana, dlatego kardynał po raz kolejny oddał swoją ciągłość w ręce papieża. Na konferencji prasowej otwierającej obrady plenarne biskup Georg Bätzing wezwał papieża i prefekta Kongregacji ds. Biskupów, kardynała Marca Ouelleta: "Odpowiedzialność należy teraz do nich i nie możemy czekać zbyt długo.

W homilii podczas Mszy św. otwierającej zgromadzenie bp. Bätzing stwierdził, że bycie katolikiem oznacza "życie solidarnością, a nie konfesyjnym zawężeniem, izolacją czy tworzeniem tożsamości poprzez wytyczanie granic"; aby osiągnąć ten cel "musimy jeszcze pokonać sporo barier, odważyć się na postęp i zmienić obowiązujące dotąd sposoby myślenia". Kardynał Reinhard Marx kontynuował w swojej homilii w tym samym duchu: pytanie o "autentyczny Kościół" jest obecnie stawiane w nowy sposób, gdzie nie chodzi tylko o dogmaty. Na co mi czyste dogmatyczne wyznanie wiary - kontynuował Marks - jeśli w praktyce wspiera dyktaturę? Tymczasem nuncjusz apostolski, ks. bp. Nikola Eterović, wezwał - zgodnie z linią wyznaczoną przez papieża Franciszka dla synodu powszechnego - do "rozeznawania duchów" i wyraźnie przypomniał list, który Ojciec Święty napisał "do ludu Bożego, który pielgrzymuje w Niemczech" w 2019 r.

W związku z podróżą synodalną plenum DBK omawiało - jak podsumował to bp Bätzing na końcowej konferencji prasowej w czwartek 10 marca - "fundamenty teologiczne" w dwóch aspektach: eklezjologii i antropologii. Bätzing podsumował to na końcowej konferencji prasowej w czwartek, 10 marca: "fundamenty teologiczne" w dwóch aspektach: eklezjologii i antropologii. W części poświęconej eklezjologii omawiano kwestię święceń sakramentalnych dla kobiet; przewodniczący DBK powtórzył - podobnie jak przy innych okazjach - że w tej dziedzinie istnieje "bardzo wyraźna granica", ponieważ żadne decyzje nie mogą być podejmowane w Niemczech, ale "refleksje zostaną udostępnione Kościołowi powszechnemu". Jeśli chodzi o sekcję antropologii, powiedział, że odbyły się dyskusje na temat znaczenia prawa naturalnego; konkretnie odniósł się do "biegunowości płci": pomiędzy dwoma biegunami - mężczyzną i kobietą - "rzeczywistość pokazuje, że istnieją inne tożsamości". I to jest fundamentalne w rozważaniach, jak traktować tych, którzy żyją w związku z osobą tej samej płci. Zdaniem bp. Bätzinga "doktryna katechizmu musi być zróżnicowana i rozwinięta, ponieważ nie mówi nic o osobach trans" i stwierdził: "Instrumenty [katechizmu] nie są już wystarczające".

Kluczową kwestią omawianą na zebraniu biskupów jest realizacja uchwał z podróży synodalnej; na przykład na lato zaplanowano pierwsze czytanie "podstawowego rozporządzenia" dla osób pracujących w organizacjach kościelnych; w związku z tym prezes DBK pytał na czwartkowej konferencji prasowej: "Jak postępujemy z osobami, które nie podzielają naszej wiary, na przykład z muzułmanami, którzy pracują w świetlicach czy domach prowadzonych przez Kościół?"."Potrójna przypadkowość katolickiego organu pracującego wyłącznie dla katolików i skierowanego do katolików "ustała już dawno temu". Innymi słowy: "osobista lojalność" wobec katolickiej doktryny nie będzie już wymagana.

Jedną z kontrowersyjnych kwestii omawianych już na zgromadzeniu podróży synodalnej jest utworzenie "rady synodalnej", która miałaby realizować uchwały po zakończeniu samej podróży synodalnej; niektórzy uczestnicy nalegają na przykład, aby składała się ona z biskupów, księży i świeckich i aby decydowała np. o wyborze biskupów, a nawet oceniała działalność biskupów; byłaby więc swego rodzaju organem kontrolującym działalność biskupów.
Ogólnie rzecz biorąc, bp. Bätzing podkreślił - jak to już czynił przy innych okazjach - że uchwały z podróży synodalnej będą sukcesywnie wprowadzane w życie, nie czekając aż zostaną sfinalizowane. Podkreślił też, że decyzje te nie są "wiążące" dla biskupów, ale każdy biskup jest odpowiedzialny przed swoim sumieniem i wolny w realizacji ich we własnej diecezji. Zauważył jednak, że istnieją pewne obawy, iż doprowadzi to do "atomizacji" diecezji: "Jak wspierać realizację [uchwał z podróży synodalnej] w diecezjach? Przykład, jak można to zrobić, podał prezes DBK w odpowiedzi na pytanie podczas konferencji prasowej: biskup, który nie zgadza się na realizację uchwały "będzie musiał podjąć dialog z wiernymi swojej diecezji i wyjaśnić, dlaczego tego nie robi". Jeśli zostanie to połączone z "nadzorem" ze strony "rady synodalnej", to wydaje się, że - jeśli te propozycje przejdą - wolność biskupów, którzy nie zgadzają się z tym, co jest synodalnie poprawne, pozostanie martwą literą.

Konferencja Biskupów krajów nordyckich (Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia i Islandia) spotkała się w tym samym czasie co Konferencja niemiecka w Tromsø w północnej Norwegii. Stamtąd wysłali list do biskupów niemieckich, aby wyrazić, że "jesteśmy zaniepokojeni kierunkiem, metodologią i treścią podróży synodalnej Kościoła w Niemczech". Podkreślając, że poruszane tu kwestie nie są specyficzne dla Niemiec, ale występują na całym świecie, odwołują się do synodu powszechnego zwołanego przez papieża Franciszka: "Proces ten wymaga radykalnego nawrócenia. Najpierw musimy na nowo odkryć i przekazać obietnice Jezusa jako źródło radości, wolności i rozkwitu. Naszym zadaniem jest uczynienie z naszych depositum fidei przekazany przez Kościół, z wdzięcznością i czcią". Dziewięciu biskupów nordyckich przypomina swoim niemieckim braciom o kierunku, w jakim musi zmierzać każdy proces reform w Kościele: "Prawdziwe reformy w Kościele zawsze polegały na obronie i wyjaśnianiu katolickiej doktryny opartej na Bożym Objawieniu i autentycznej tradycji oraz wiarygodnym wprowadzaniu jej w życie, a nie na podążaniu za duchem czasu. Ulotność ducha czasu potwierdza się każdego dnia". Podkreślają również, że "Kościół nie może być definiowany tylko jako widzialna społeczność. Jest to tajemnica komunii: komunia ludzkości z Trójjedynym Bogiem; komunia wiernych między sobą; komunia Kościołów lokalnych na całym świecie z Następcą Piotra". To już druga sąsiednia Konferencja Episkopatu - po wysłanym kilka tygodni wcześniej liście Konferencji Episkopatu Polski - która oficjalnie zwraca się do biskupów niemieckich, prosząc ich o przekierowanie przebiegu synodalnej podróży w kierunku "wezwania do radykalnego nawrócenia i świętości".

Zasoby

Święty Ireneusz z Lyonu. Doktor Jedności

Na początku tego roku papież Franciszek ogłosił świętego Ireneusza z Lyonu doktorem Kościoła, uznając jego pisma za kwalifikowanych świadków autentycznej doktryny apostolskiej.

Antonio de la Torre-11 marca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Św. Ireneusz urodził się na Wschodzie, w prężnie działających wspólnotach chrześcijańskich Azji Mniejszej (być może w Smyrnie, około roku 130). Kształcił się w tradycji azjatyckiej, która była intensywnie rozwijana od apostoła Jana aż do genialnego dzieła św. Justyna. Jednak swoją działalność duszpasterską, przynajmniej taką, jaką znamy dzisiaj, prowadził na Zachodzie, jako kapłan, a następnie biskup Lyonu, poświęcając swój apostolat Galom, Rzymianom i Germanom. Widzimy znów bogatą różnorodność Kościoła II wieku, w którym biskup kultury azjatyckiej mógł rozwijać swoją posługę w Galii.

Zauważamy też intensywną mobilność chrześcijan, którzy w tym wieku szerzyli wiarę w całym imperium. W rzeczywistości św. Ireneusz dwukrotnie podróżował do Rzymu. Jako kapłan przynieść papieżowi Eleuteriuszowi list od męczenników z Vienne. Jako biskup udał się na spotkanie z papieżem Wiktorem, aby bronić tradycji kultury azjatyckiej w odniesieniu do Wielkanocy, nie tracąc przy tym pełnej jedności z Kościołem rzymskim. Jego tytuł rozumiemy zatem jako. Doctor UnitatisRola papieża: jedność między różnymi kulturami chrześcijańskimi i jedność między różnymi wspólnotami a papieżem, który przewodniczy wspólnocie Rzymu w działalności charytatywnej.

Ogłaszając go doktorem, Kościół daje szczególne uznanie jego pismom teologicznym jako kwalifikowanym świadkom autentycznej doktryny apostolskiej. Tylko dwa jego dzieła są kompletne. Najważniejszy z nich, monumentalny traktat pt. Przeciwko herezjomzorganizowany w pięciu księgach, który jest najważniejszą refleksją teologiczną całego II wieku i być może całej teologii azjatyckiej. Jako uzupełnienie, mały klejnot pt. Wykazanie się przepowiadaniem apostolskimgdzie dogłębnie wyjaśnia podstawowe elementy wiary otrzymane od apostołów przez tradycję. Niestety, z reszty jego twórczości nie pozostało prawie nic, a nawet nie wiemy z całą pewnością, jak zginął, choć jedna z tradycji wspomina go jako męczennika w wielkim prześladowaniu Septymiusza Sewera w 202 roku.

Twoje zainteresowania

Wiemy już, że Ojcowie Kościoła nie pisali swoich dzieł dla samego wydawania książek czy eksponowania swoich osobistych pasji, ale z głębokim poczuciem misji na rzecz Kościoła. Widzimy to w pismach św. Ireneusza, którego głównym celem jest wspieranie i strzeżenie wiary prostych, starannie wyjaśniając doktrynę apostolską oraz jasno i rozsądnie piętnując jej wypaczenia i manipulacje. Z drugiej strony, jak wskazuje jego tytuł doktora, zawsze wykazuje poważne zainteresowanie ukazywaniem i promowaniem jedności Kościoła w jego godnej podziwu różnorodności kultur: Niemcy, Celtowie, Galowie, Grecy, Rzymianie i Azjaci dzielą tę samą wiarę i ten sam Kościół.

Inną wielką troską św. Ireneusza jest wyjaśnianie i przekazywanie tego, co sam otrzymał przez tradycję. Istnieją liczne odniesienia, wyraźne lub dorozumiane, do nauczycieli, którzy go poprzedzili: św. Jana, św. Ignacego, św. Polikarpa, św. Papiasza i prezbiterów z Azji oraz św. Justyna. Jego niezwykła refleksja teologiczna jest głęboko zakorzeniona w Tradycji i w żadnym momencie nie oddziela się od niej ani nie fałszuje jej. Otrzymuje też z Tradycji kanon Pisma Świętego, zwłaszcza Ewangelie. Św. Ireneusz będzie mówił o. ewangelia tetramorphEwangelii, czyli jednej Ewangelii ukazanej w czterech postaciach: czterech Ewangelii kanonicznych, które mamy dziś w kanonie ksiąg natchnionych. Św. Ireneusz porusza się zwykle w tematach i doktrynach naznaczonych przez tradycję i w języku bliskim Pismu Świętemu, choć, paradoksalnie, jego geniusz teologiczny pozwoli mu na ekspresję tak nowatorską, że nawet dziś jest ona nadzwyczaj aktualna.

O stworzeniu i człowieczeństwie

Istotnym tematem w doktrynie św. Ireneusza jest stworzenie materialne, jako miejsce spotkania Boga z ludzkością, a także jako miejsce teologiczne pogardzane przez gnostyków, którzy odmawiali materii jakiejkolwiek wartości, jako wynik błędu w świecie boskim. Jednak ludzkość powstaje z materii, gdy Bóg Ojciec formuje swoimi rękami Adama (Słowo i Duch), któremu tchnie ducha życia. W tym uformowaniu Adama św. Ireneusz widzi obraz Boga w człowieku, który odnosi się do jego ducha i materii. Z tego pierwotnego obrazu Bóg rozwija historię stworzenia jako proces, w którym człowiek, obraz Boga, staje się coraz bardziej do Niego podobny, a wszystko to w ramach czasu i materii.

Św. Ireneusz uczy nas zatem, że historia, stawanie się całego Stworzenia, jest historią zbawienia, czasem, który Bóg poświęca na dokończenie formowania swego stworzenia do doskonałości swego podobieństwa. Historia to gospodarkaKościół, plan obmyślony przez Boga dla zbawienia człowieka w jego jedności ciała i ducha, proces poruszany na różnych etapach przez natchnienie jednego Ducha Świętego. 

To Duch Święty kieruje tym procesem i daje o nim znać tym, którzy zostali posłani przez Boga, zarówno w Starym Testamencie (prorocy), jak i w Nowym Testamencie (apostołowie). W sercu tego procesu znajduje się Wcielenie Słowa, zasadniczy moment, w którym Bóg kształtuje nowego i doskonałego Adama, Jezusa Chrystusa, który przychodzi, aby zrekapitulować w sobie wszystko, co ludzkie, wyzwolić je i doprowadzić do pełni.

Ciało Słowa

Jeśli nauki gnostyckie opierały się na spekulacjach i teoretycznych tajemnicach, aby przez ich poznanie uzyskać zbawienie ducha, boskiej iskry człowieka, to św. Ireneusz skupi swoje nauczanie na tajemnicach Słowa Bożego w ludzkim ciele, jako nowego Adama. Będzie więc mówił o wyzwoleniu dokonanym przez Słowo Wcielone na Krzyżu, a nie o opracowaniu intelektualnego systemu oświecenia, ponieważ w nim znajduje się kulminacja Jego aktu posłuszeństwa, który anuluje nieposłuszeństwo pierwszego Adama i w ten sposób odkupuje ludzkość od wszelkiego zła, jakie to nieposłuszeństwo na nią sprowadziło. Jezus Chrystus doprowadza zbawioną ludzkość do pełni, dając jej wraz z Duchem Świętym doskonałe Boże podobieństwo i prowadząc ją ku temu, co najwyższe, ku wizji i spotkaniu z Ojcem. Zgodnie z zapowiedzią Izajasza, Emmanuel (Bóg z nami), Słowo Wcielone, będzie znakiem od głębi ziemi (wyzwolenie uzyskane na Krzyżu) do wyżyn nieba (zbawienie rozumiane jako udział w tajemnicy wniebowstąpienia ciała Chrystusa po prawicy Ojca).

Ta wspaniała wizja historii ludzkości, zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa i prawdziwej pełni osoby ludzkiej (jedność materii i ducha) ma swój odpowiednik we wspaniałym celu, który zwieńczy cały ten proces. Wychodząc od nauczania swoich poprzedników, św. Ireneusz wyjaśni, że historia doprowadzi do Milenium przepowiedzianego przez św. Jana w Apokalipsie. Królestwo tysiąca lat, w którym sprawiedliwi będą się cieszyć z Jezusem Chrystusem, to stworzenie odnowione i uwolnione od wszelkiego zła. Przestrzeń odpłaty i spełnienia, ale przede wszystkim końcowy etap procesu kształtowania ludzkości, gdzie ciało zmartwychwstałych sprawiedliwych będzie przygotowane do przyjęcia wizji Boga. Przy końcu tysiąclecia niebiańskie Jeruzalem zstąpi do tego odnowionego Stworzenia, a ludzkość wejdzie w doskonałą jedność i podobieństwo w wizji Ojca.

Na placu budowy nowego Doctor UnitatisW ten sposób uczymy się widzieć jedność różnych kultur w jednej wierze, różnych wspólnot w jednym Kościele, czterech Ewangelii w jednym przesłaniu Jezusa Chrystusa, różnych etapów historii w jednym planie i wszystkich Bożych postanowień w jednym planie. gospodarka oszczędzanie energii. Wobec potrzeby jedności i harmonii w świecie, w którym żyjemy, odkrywamy w św. Ireneuszu starożytnego Doktora, który w naszych czasach ma jeszcze wiele do nauczenia.

AutorAntonio de la Torre

Doktor teologii

Czym jest big data dla bractwa?

Analiza tych danych ukazuje nam społeczeństwo potrzebujące modelu myślenia wyartykułowanego i skoncentrowanego na prawdzie, na osobie. To jest zadanie dla każdego z nas.

11 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Nie zdajemy sobie sprawy z ilości danych osobowych, które krążą na zewnątrz i które stale zasilamy za pomocą kart lub zakupów online, nie wspominając o danych, które podajemy na portalach społecznościowych i podczas odwiedzania stron internetowych, które odwiedzamy w celach zawodowych lub rozrywkowych. W "chmurze", pojęciu tyleż niezdefiniowanym, co niepokojącym, znajdują się dane o tym, co czytamy, jak się ubieramy, jakie mamy nawyki żywieniowe, gdzie najchętniej podróżujemy, jakie są nasze zarobki, nawyki oszczędzania i zdolności inwestycyjne, sytuacja rodzinna, poglądy religijne, sport, preferencje polityczne, co robimy na wakacjach lub w czasie wolnym, raporty medyczne i wiele innych informacji. Jeśli to wszystko jest poskładane i połączone, mogą nas poznać lepiej niż my sami.

Cały zestaw technik przetwarzających i zarządzających tą ogromną ilością danych, które pozwalają nam poznać, przewidzieć i kierować zachowaniami jednostek lub grup społecznych, stanowi świat Big DataO koncepcji tej pisano obszernie, prawie zawsze kwalifikując ją jako inwazyjną, choć techniki te są etycznie neutralne, ich kwalifikacja będzie zależała od sposobu ich wykorzystania.

Bractwa mogą również korzystać z technik podobnych do Big Data. W tym przypadku informacje, którymi należy się posługiwać, to nie tylko te, których dostarcza baza danych każdego bractwa na temat jego członków, z której można wydobyć informacje, aby skutecznie pomóc im w wypełnianiu ich misji; istnieje o wiele więcej informacji interesujących dla bractw, które nie są chronione lub zaszyfrowane i są łatwo dostępne. Wystarczy podnieść głowę i obserwować otoczenie, które dostarcza nam ciągłych informacji, wystarczy je zidentyfikować, przeanalizować, wyciągnąć wnioski i określić plany działania.

Jakie dane oferuje obserwacja naszej rzeczywistości społecznej? Po latach rządów bez określonej ideologii, terenem zawładnął relatywizm, przebrany za poprawność polityczną. Przejawia się to w ideologii gender, nasilonym nacjonalizmie, aborcji/eutanazji, egalitaryzmie z mocy prawa, manipulacji edukacyjnej i terroryzmie kulturowym, upaństwowieniu gospodarki i polityce fiskalnej prowadzącej do zubożenia państwa opiekuńczego, które ogranicza wolność osobistą. Moglibyśmy dalej dodawać kolejne obserwowalne dane, ale myślę, że to wystarczy.

Co bractwa powinny zrobić z tymi wszystkimi notatkami, jakie powinny być kryteria analizy tego Big Data i przedstawiania propozycji działań?

Pierwszym zadaniem jest zidentyfikowanie wspólnego wątku wszystkich tych pozornie niepowiązanych faktów, które zbiegają się w głęboko tłamszącej i konserwatywnej ideologii, trzymającej się wyidealizowanej przeszłości, niezdolnej do dokonania skoku naprzód; trzymającej się przestarzałych i nieudanych zasad doktrynalnych, mającej obsesję na punkcie przeszłości, niezdolnej do przygotowania się na przyszłość. Kolejną rzeczą jest pozbawienie go fałszywej, postępowej okleiny. Zdumienie oficjalnej lewicy po opublikowaniu Fairautorstwa Any Iris Simón, autorki uważanej za "progre", w której z nostalgią przedstawiła tradycyjne wartości przeżywane w jej wiosce i w jej rodzinie, prostych, pracowitych i lewicowych ludzi, a także rozmontowała mity salonowego progresywizmu.

Analiza tych danych pokazuje nam społeczeństwo potrzebujące modelu myślenia wyartykułowanego i skoncentrowanego na prawdzie, na osobie. Jest to zadanie dla wszystkich; walka kulturowa nie toczy się tylko w parlamentach, w mediach czy na uniwersytetach, ale także w społeczeństwie obywatelskim, którego częścią są bractwa. Muszą to być nie tylko miejsca aktywności i uczuć, ale także przestrzenie doktrynalnie i duchowo zamieszkałe, z projekcją społeczną.

Pogodne i dobrze osadzone społeczeństwo to takie, które ma projekt oparty na ideach i jest zdolne do podejmowania ryzykownych decyzji, które kontemplują daleki horyzont. Ani w społeczeństwie, ani w bractwie nie można podejmować decyzji na krótką metę, szukając natychmiastowych rezultatów, które są niespójne i sprzeczne, ponieważ nie odpowiadają modelowi myśli, ale okazji chwili.

W tym celu należy, jak powiedzieliśmy, zbadać środowisko, określić klucze społeczne i zastosować kryteria analizy oparte na zasadach nauki społecznej Kościoła, z własnymi kryteriami, nie dając się ponieść prądowi relatywistycznemu. Bractwa muszą mieć odwagę być postępowe, wierzyć w wolność i aktywnie uczestniczyć w przemianie społeczeństwa.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Więcej
Świat

Bohdan i Ihor, seminarzyści w Rzymie: "My Ukraińcy chcemy być wolni".

Ci seminarzyści z bazyliańskiego Kolegium św. Jozafata Kościoła greckokatolickiego są wśród ośmiu Ukraińców studiujących na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Stamtąd żyją, w stałym kontakcie z rodziną i przyjaciółmi, dramatyczną sytuacją na Ukrainie po inwazji rosyjskiej.

Maria José Atienza-10 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Bohdan Bazan i Ihor Luhovyi to dwaj ukraińscy studenci na Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w którym studiują Komunikację instytucjonalną Kościoła dzięki pomocy współpracowników z Fundacja Rzymskie Centrum Akademickie. Tam rozmawiali z Gerardo Ferrara o tym jak żyją w tych dniach w stałej łączności z rodziną i przyjaciółmi.

Ihor Bazan Ukraina
Ihor Bazan

Ihor Bazan, 24 lata, należy do Archieparchii Lwowskiej. Ten młody seminarzysta włączył się w pracę grupy wolontariuszy w Rzymie i codziennie komunikuje się z ukraińskimi nastolatkami cierpiącymi z powodu wojny, udzielając im wsparcia psychologicznego, opowiadając historie, które pomagają im nie myśleć zbyt wiele o wojnie i oferując wskazówki, jak zachowywać się w różnych sytuacjach i zachować spokój.

Bohdan Luhovyi, pochodzący z Bolechowa w zachodniej części Ukrainy, studiował przez sześć lat w seminarium duchownym w Kijowie i należy do tego samego archieparchii, do której powróci po ukończeniu studiów komunikacyjnych. Jego zdaniem "Ukraina jest daleko od Rosji pod względem mentalności i wartości, ale blisko geograficznie, więc Ukraina często cierpiała z powodu przemocy różnych rosyjskich reżimów".

26-letni Ukrainiec docenia też demonstracje wielu obywateli Rosji przeciwko inwazji, które kosztują ich nawet wyroki więzienia. W tym sensie podkreślają, że mimo manipulacji medialnej, która trwa w Rosji od dziesięcioleci, teraz "na szczęście Rosjanie i cały świat dowiedzieli się o tym, co się dzieje i o masakrach, które mają miejsce".

Obaj ukraińscy studenci obawiają się, że celem obecnego rządu rosyjskiego jest "odbudowa Związku Radzieckiego i utworzenie jego imperium w Europie Wschodniej". Jest to więc coś, co dzieje się teraz z Ukrainą i będzie się działo z innymi krajami.

Bohdan Luhovyi Ukraina
Bohdan Luhovyi

Są też świadomi różnic w rozważaniach narodowych między wschodem a zachodem kraju. Podczas gdy zachód Ukrainy jest bardziej proukraiński, wyjaśnia Ihor, "tzn. bardziej świadomy własnej tożsamości narodowej; wschód jest przeciwieństwem. Problem ten sięga tragedii Hołodomoru.

Hołodomor (Голодомор po ukraińsku i rosyjsku) był jednym z wielkich ludobójstw XX wieku. Około 8 milionów Ukraińców zmarło z głodu w czasie reżimu stalinowskiego.

Ukraińcy, mówią ci młodzi seminarzyści, "nie chcą żyć w kraju, który tylko najeżdża, a nie rozwija się. Cele Ukraińców są odwrotne niż Putina, chcemy być wolni. Chcemy być wolni. I prosimy świat o uwolnienie nas z tej ciemności.

Rola ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego

Zarówno Bohdan, jak i Ihor należą do Kościoła. Ukraiński grekokatolik. Kościół katolicki obrządku wschodniego, który od początku chrześcijaństwa na Rusi Kijowskiej odgrywa bardzo ważną rolę w zachowaniu i rozwoju kultury, wiary i myśli narodów słowiańskich.

W czasach sowieckich ukraiński Kościół greckokatolicki pozostawał w podziemiu. "Księża naszego Kościoła byli więzieni, torturowani i zabijani za to, że uznawali Ukrainę za specyficzną tożsamość i byli częścią Kościoła katolickiego obrządku greckiego" - wspomina Ihor. Teraz obaj, wraz ze swoimi kolegami z Kolegium Bazyliańskiego św. Jozafata Kościoła Greckokatolickiego, pomagają jak tylko mogą, a przede wszystkim proszą o modlitwę i pomoc, aby jak najszybciej zakończyć ten konflikt i pomóc milionom swoich współobywateli, którzy z powodu konfliktu musieli opuścić swoje domy, miejsca pracy i rodziny.

Więcej
Ewangelizacja

"Nie możemy ograniczać wiary chrześcijańskiej do horyzontu jednej kultury".

W konferencji "Ewangelizacyjna misja Kościoła", która odbyła się na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry, wzięli udział bp Giampietro Dal Toso, przewodniczący Papieskich Dzieł Misyjnych (PMO) oraz José María Calderón, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Maria José Atienza-10 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Przewodniczący Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych (PMS), Monsignor Gianpietro Dal Toso, skupił się w swoim wystąpieniu na zasadach teologicznych dla działań misyjnych i dla Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych.

W tej kwestii wyjaśnił, że w celu osiągnięcia misji, w szczególności misji ad gentesIstotne jest, aby punktem wyjścia była Trójca Święta i aby wykorzystać cztery elementy: dialog, świadectwo, głoszenie i zakładanie nowych Kościołów.

Przewodniczący Papieskich Towarzystw Misyjnych zwrócił uwagę na konieczność uniknięcia eklezjologicznej redukcji misji, "jest oczywiste, że misja jest także dziełem Kościoła, ale gdyby misja była tylko wolą, to dzieło Kościoła byłoby modelem, który można by łatwo wymienić, a przede wszystkim ograniczałoby się do czysto doczesnego horyzontu organizacji na tym świecie". To właśnie Kościół jest do dyspozycji tej misji".

Bp Dal Toso zwrócił też uwagę na uniwersalność słowa Bożego, którego celem jest zbawienie wszystkich ludzi, i wyjaśnił, że "nie ma jednej kultury dla przekazywania, pojmowania i przeżywania Ewangelii". Nie możemy ograniczać wiary chrześcijańskiej w horyzoncie jednej kultury, tak jak nie możemy odmówić każdej kulturze możliwości wzbogacenia się przez wiarę chrześcijańską".

Ze swej strony José María Calderón wyjaśnił misję w Kościele i jej perspektywy na przyszłość; przypomniał, że Hiszpania zawsze była krajem misjonarzy: "Do dziś ponad 10.000 Hiszpanów jest na misjach na całym świecie".

Więcej
Watykan

Wysłannicy papieża na Ukrainie

Raporty rzymskie-10 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Kardynał Konrad Krajewski był we Lwowie z grupami uchodźców i spotkał się ze Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Kardynał Michał Czerny również przekroczył granicę po wizycie w ośrodkach dla uchodźców na Węgrzech.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Świat

Dlaczego koronawirus w mniejszym stopniu dotknął Afrykę?

W Kenii, liczącej 55,7 mln mieszkańców, odnotowano około 323 tys. przypadków koronawirusów i 5 638 zgonów, czyli znacznie mniej niż w krajach o podobnej populacji w Europie.

Martyn Drakard-10 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, gdy obecna pandemia wydaje się słabnąć, obserwatorzy COVID zastanawiali się, dlaczego Afryka została znacznie mniej dotknięta niż kraje bardziej rozwinięte, podczas gdy liczba osób zaszczepionych jest znacznie niższa. W moim kraju, Kenii, która ma 55,7 miliona mieszkańców i gdzie rządowy cel szczepień wynosi obecnie 27,2 miliona, tylko 7,3 miliona - około jedna trzecia - zostało zaszczepionych. Do tej pory w kraju odnotowano około 323 000 przypadków i 5 638 zgonów (stan na 21 lutego 2022 r.).

Jednak kraje w Europie o porównywalnej liczbie ludności miały 20-25 razy więcej zgonów. Czy jest to spowodowane klimatem, dietą, naturalną odpornością, stanem fizycznym ludności, czy jakimś innym powodem? Kiedy pandemia stanie się endemiczna i zostaną przeprowadzone badania porównawcze, ciekawe będzie, dlaczego. Pozostaje jednak pytanie: dlaczego mniej osób w Afryce zdecydowało się na szczepienie, nawet gdy szczepionki były dostępne, a zwłaszcza wśród pewnych grup? Dla zewnętrznego obserwatora, reakcja w bardziej rozwiniętych krajach była taka, że rząd chce, aby ludzie byli szczepieni dla ich własnego dobra i dla dobra ogólnego; więc ufasz przywódcom, kiedy mówią, że szczepionki są bezpieczne; więc akceptujesz szczepionki i ufasz, że wszystko będzie dobrze.

To dorozumiane zaufanie do rządu i tego, co on decyduje, nie może być tutaj zapewnione. W rzeczywistości duża część społeczeństwa nie ufa rządowi, zarówno w sposób ukryty, jak i jawny; dyrektywa rządu, która dotyczy życia osobistego, rodziny i przyszłości, może być postrzegana z podejrzliwością.

Podobnie jak w pozostałej części Afryki, większość Kenijczyków jest młoda i spodziewa się żyć jeszcze przez wiele lat. Ich źródłem wiadomości i opinii są media społecznościowe, a nie gazety czy inne media drukowane. Gazety, według nich, dają "oficjalny" pogląd; media społecznościowe odzwierciedlają "prawdziwe życie", nasze "prawdziwe troski". W tym konkretnym przypadku media społecznościowe podchwyciły wiadomość, że szczepionki są eksperymentalne, testowane i dlatego niewiarygodne, a kiedy Facebook zablokował stronę, wydawało się to potwierdzać ich punkt widzenia.

Bazując na doświadczeniach z przeszłości, kiedy Afrykanie mocno podejrzewali, że są wykorzystywani jako króliki doświadczalne do testowania szczepionek lub leków, zwłaszcza tych, które mogą uczynić ich bezpłodnymi - a Afrykanie nadal chcą mieć dzieci - są zrozumiale podejrzliwi i niechętnie podejmują ryzyko.

Nawet wśród osób zaszczepionych przeciwko koronawirusowi musi być spora liczba tych, którzy zaszczepili się, aby zachować pracę, bo słusznie lub nie, taka była polityka firmy lub instytucji, w której pracowali; powiedziano im "zaszczep się albo zostaniesz zastąpiony".

Kiedy tuż przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku, czyli w czasie, kiedy wiele osób robi zakupy i podróżuje do swoich miejsc pochodzenia, aby spędzić Boże Narodzenie i Nowy Rok z rodziną, wydano oficjalną dyrektywę, w której stwierdzono, że ponieważ trudno byłoby wyegzekwować społeczny dystans, supermarkety, hotele, restauracje itp. oraz wszystkie środki transportu publicznego powinny zezwalać klientom lub podróżnym na korzystanie wyłącznie z ważnego świadectwa szczepienia, co dotyczyło nawet dostępu do usług rządowych, doszło do oburzenia i wniesiono sprawę do sądu najwyższego, aby temu zapobiec. Sąd orzekł na korzyść protestujących.

Afryka jest bardzo społecznym miejscem; kiedy uścisk dłoni i przytulenie zostały oficjalnie zakazane, wymyśliliśmy uderzenie łokciem i uderzenie pięścią, ale uścisk dłoni i przytulenie nie mogły odejść, a teraz wróciły, oczywiście "nieoficjalnie". Ale uścisk dłoni i przytulenie nie mogły odejść w zapomnienie i teraz wróciły, oczywiście "nieoficjalnie".A maska? Na ulicy, od początku, większość ludzi nosiła go wokół brody lub pod brodą i regulowała go tylko na życzenie; teraz większość ludzi nie nosi go i trzyma w kieszeni na wszelki wypadek....

Ale oprócz "zdrowego" i "bardziej humanitarnego" podejścia urzędników, istnieje być może większy powód strachu i oporu przed zamknięciem i ograniczeniami: bez możliwości poruszania się, załatwiania spraw i wizyt, życie tutaj nie może toczyć się dalej. Ludzie muszą mieć swobodę i być w stanie położyć chleb na stole każdego wieczoru, zanim dzieci pójdą spać. Życie musi toczyć się dalej i trzeba mu pozwolić na to, by toczyło się swobodnie. Jeśli nie, ludzie zadbają o to, by tak się stało.

Więcej
Zoom

Święty Józef, patron Kościoła powszechnego, w bazylice watykańskiej

W Bazylice św. Piotra znajduje się kaplica poświęcona św. Józefowi. Znajduje się w południowym transepcie, a swoją obecną formę zawdzięcza św. Janowi XXIII, papieżowi, który zwołał Sobór Watykański II.

Omnes-10 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Świat

"Musimy odbudować godność tych ludzi i myśleć długofalowo".

W Polsce Hiszpanka Begoña Herrera promuje działania i projekty mające na celu opiekę i godne traktowanie uchodźców, zwłaszcza kobiet i dzieci, którzy uciekają przed wojną na Ukrainie. Przykład społecznego zaangażowania Polaków w cierpienie sąsiadów.

Maria José Atienza-9 marca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Begoña Herrera, Hiszpanka, jest w Polsce od połowy swojego życia. Od lat pracuje tam przy projektach związanych z kobietami i modą z ProStyle. Kilka tygodni temu świat wywrócił się do góry nogami, a cały kraj został zmobilizowany przybyciem swoich ukraińskich sąsiadów, oblężonych przez ataki rosyjskiej armii.

Ponad milion osób przekroczyło już granicę z Polską, a spodziewane są kolejne. Sytuacja, która doprowadziła Begoñę, wraz z grupą przyjaciół i współpracowników, do wykorzystania ich wiedzieć jak i ich kontakty, aby pomóc tym, którzy uciekają przed wojną.

Do tego, co zaczęło się jako wezwanie do ofiarowania nowych ubrań, aby dać radość i godność kobietom i dziewczętom, które przekroczyły granicę z kilkoma walizkami, stopniowo dołączyły inne inicjatywy: transport, artykuły podstawowe, schronienie.

Czuć się "jak w domu

Poprzez konto na Instagramie @jakwdomu.help (jakwdomu (co po polsku oznacza dosłownie "u siebie") zdaje relację z pracy, która w ciągu zaledwie kilku tygodni została już wykonana z setkami osób i projektami, które chcą założyć.

Polska jest krajem, który przyjmuje najwięcej uchodźców i robi to bez obozów dla uchodźców. Po przybyciu na terytorium Polski są umieszczani w stacjach komunikacyjnych, budynkach przemysłowych, salach szkolnych i rezydencjach. Niektórzy z nich mają krewnych i znajomych tam lub w innych miejscach w Europie i spędzają w tych prowizorycznych schronieniach tylko kilka godzin.

Kraje takie jak Hiszpania, Włochy i Francja już teraz przyjmują grupy uchodźców za pośrednictwem organizacji cywilnych, pozarządowych i religijnych. Jednak wielu z nich ma jeszcze dużo czasu przed sobą na polskiej ziemi: "Dlatego trzeba tworzyć projekty, dzięki którym będą mogli się wybić, przynajmniej na początku" - podkreśla Begoń. W rzeczywistości władze już teraz szacują, że wysoki procent osób, które przekroczyły granicę, nie wróci do miejsc pochodzenia przez kilka lat. To, jak podkreśla Begoń, "oznacza, że musimy myśleć o perspektywie długoterminowej, o tym, co stanie się z tymi ludźmi za kilka miesięcy lub lat". 

Kobiety i dzieci

Bardzo duży odsetek osób szukających schronienia w Polsce stanowią kobiety i dzieci, dlatego projekty, które chce stworzyć Begoña i jej grupa współpracowników, mają właśnie te dwie grupy jako główne grupy docelowe. "W najbliższych tygodniach zamierzamy uruchomić grupy dla matek i dzieci. Dla nich zaczniemy od sesji dotyczących rękodzieła, akcesoriów i szycia, produktów, które będą mogli potem sprzedawać w internecie i które pozwolą im na uzyskanie własnego dochodu. Z dwóch powodów, po pierwsze, aby odzyskać utraconą godność: porzucili swoje domy i pracę, a teraz nie mogą nic zrobić; po drugie, ponieważ ich waluta jest bezwartościowa, pieniądze, które mogliby stamtąd otrzymać, zostały bardzo zdewaluowane".

Kolejny projekt wychodzi spod ręki i z pomocą Santi, ilustratorki znanej jako SAMLOCelem projektu jest stworzenie grup dzieci, które do tej pory nie mogły chodzić do szkoły, aby przeprowadzić z nimi warsztaty artystyczne, które pomogą im rozwinąć wyobraźnię. "Kiedy przyjeżdżają, wszystko co mają to telefon komórkowy lub tablet i spędzają godziny przyklejone do ekranów", mówi Begoña, "dzięki Santi i jego mobilizacji, przychodzi obładowany materiałami do pracy z tymi dziećmi".

Dziewczyna, która jest tu teraz, ma dwa doktoraty, w tym jeden z filologii polskiej; kilka tygodni temu wykładała na uniwersytecie, dziś jest uchodźcą.

Begoña Herrera

Chodzi przede wszystkim o integrację tych, którzy znaleźli się w sytuacji całkowitego oderwania od rzeczywistości. "Widzimy, że dzięki Bogu ludzie są przyjmowani w ośrodkach, mogą spać pod dachem, ale nie ma tam pozytywnej atmosfery. Ludzie są pobici w środku z powodu wojny. W jednym miejscu jest wielu ludzi razem, ale nie są zjednoczeni. Wojna wywołuje dwie zupełnie przeciwstawne reakcje: zamknięcia się w sobie lub oddania się innym, a my musimy dać szansę tej drugiej.

Wiele z ludzie, którzy przekroczyli granicęPrzychodzą nawet ze swoimi laptopami, z myślą o pracy z każdego miejsca, gdzie się da, ale ich firmy już nie istnieją. Na przykład dziewczyna, która jest tu teraz. Ma dwa doktoraty, w tym jeden z filologii polskiej; jeszcze kilka tygodni temu wykładała na uniwersytecie, dziś jest uchodźcą. Są to osoby, które nagle straciły swoją tożsamość. Musimy pomóc im odnaleźć swoją godność. Dla tej obrony godności proszą np. o darowizny nowych ubrań, "które zbieramy i zastanawiamy się, komu możemy dać osobiście, żeby dziewczyna, która otrzyma np. płaszcz, czuła się sobą, lubiła go, nie czuła się jak uchodźca" - podkreśla Begoña. W tym sensie jest wdzięczna za darowiznę, którą z tej okazji przysłała im marka Two Thirds, zajmująca się produkcją ekologicznych tekstyliów.

W tej chwili mają współpraca wielu osób. Kilka szkół promowanych przez Stowarzyszenie Sternik włączyło się w ten projekt udostępniając pomieszczenia magazynowe lub pracę wielu wolontariuszy.

"Musimy zacząć myśleć o przyszłości - podkreśla Begoña - o tym, co stanie się z tymi wszystkimi ludźmi, jak mogą rozpocząć nowe życie, z pracą, z odpowiedzialnością... by znów być sobą. Otrzymanie pierwszych dni jest kluczowe, ale w pewnym momencie wszyscy musimy wiedzieć, że jesteśmy wartościowi, przydatni".

Zadanie, które będzie wymagało zaangażowania całego społeczeństwa, nie tylko polskiego, a dopiero się zaczęło.

Ekologia integralna

Moralność życia

Wobec tych, którzy pozostają podejrzliwi wobec jego stanowiska w kwestii ekologicznej, jak gdyby było ono ustępstwem na rzecz wartości "kulturowego progresywizmu", Papież po raz kolejny przypomina, że troska o przyrodę wiąże się z tym, co nazywa "ekologią integralną", która obejmuje zarówno troskę o środowisko, jak i - przede wszystkim - troskę o człowieka.

Emilio Chuvieco-9 marca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Tekst w języku włoskim tutaj

Kilka lat temu papież Benedykt XVI zastanawiał się nad różnymi postawami współczesnego społeczeństwa wobec stanowisk moralnych Kościoła. Z jednej strony są kwestie, w których występuje całkowita zbieżność z tym, co możemy nazwać "aktualną wrażliwością", jak np. troska o bezbronnych, poszukiwanie sprawiedliwości i pokoju, czy szacunek dla środowiska naturalnego; z drugiej zaś strony występuje dość powszechne odrzucenie kwestii dotyczących moralności seksualnej czy początku i końca życia.

Kilka lat temu również, po wystąpieniu papieża Franciszka w Parlamencie Europejskim, obecny na sali ówczesny lider Podemos wskazał, że dał kilka "polubień" słowom papieża w niektórych kwestiach (jego krytyka obecnego modelu gospodarczego), okazując odrzucenie innych (jego obrona życia nienarodzonych). Teraz, gdyby szczerze odpowiedzieli ci z przeciwnego spektrum politycznego, z pewnością mieliby taką samą rozbieżność (oczywiście w przeciwnym kierunku), choć może nie odważyliby się otwarcie krytykować papieża w tych kwestiach społecznych, w których w głębi duszy wydaje im się on "podejrzanie postępowy".

Ten podwójny stosunek do moralności jest powszechny. Moim zdaniem leży to w zamieszaniu dotyczącym antropologicznej wizji Kościoła, a więc i Ewangelii, która widzi moralność jako konsekwencję sposobu, w jaki człowiek - a więc i inne stworzenia - został stworzony przez Boga. A to oznacza uwzględnienie w ocenie moralnej wymiarów, które składają się na osobę ludzką: biologicznego, społecznego i racjonalno-duchowego. Z drugiej strony, wymiary te nie są wyłączne dla wierzących, ponieważ podziela je wielu innych filozofów moralnych na przestrzeni dziejów, od Arystotelesa po Cycerona, którzy również przyjmowali prawo naturalne jako podstawę osądu moralnego, nawet nie uważając go za pochodzący od Boga.

Koncepcja ekologii integralnej

Te myśli przyszły mi do głowy podczas lektury najnowszej książki papieża Franciszka ("Dreaming Together: The Road to a Better Future World", 2020). Wobec tych, którzy pozostają podejrzliwi wobec jego stanowiska w kwestii ekologicznej, jak gdyby było ono ustępstwem na rzecz wartości "kulturowego progresywizmu", Papież po raz kolejny przypomina nam, że dbałość o naturę (Stworzenia, w sensie chrześcijańskim) niesie ze sobą to, co nazywa on "ekologia integralna", która obejmuje zarówno troskę o środowisko naturalne, jak i przede wszystkim troskę o człowieka.

Dla papieża Franciszka wizja ta oznacza "coś więcej niż troskę o przyrodę; to troska o siebie nawzajem jako stworzenia Boga, który nas kocha, i wszystko, co się z tym wiąże". Innymi słowy, jeśli uważasz, że aborcja, eutanazja i kara śmierci są dopuszczalne, to trudno będzie twojemu sercu przejmować się zanieczyszczeniem rzek i niszczeniem lasów deszczowych. I odwrotna sytuacja jest również prawdziwa. Tak więc, nawet jeśli ludzie nadal będą zaciekle utrzymywać, że są to problemy innego porządku moralnego, tak długo jak ludzie będą upierać się, że aborcja jest uzasadniona, ale pustynnienie nie, albo że eutanazja jest zła, ale zanieczyszczenie rzek jest ceną postępu gospodarczego, będziemy tkwić w tym samym braku integralności, który doprowadził nas tam, gdzie jesteśmy. Wydaje mi się, że Covid-19 mówi to jasno każdemu, kto ma oczy do patrzenia. Jest to czas na spójność, na zdemaskowanie wybiórczej moralności ideologii i na pełne przyjęcie tego, co oznacza bycie dziećmi Boga. Dlatego uważam, że odnowa ludzkości musi rozpocząć się od ekologii integralnej, ekologii, która poważnie traktuje degradację kulturową i etyczną, która idzie w parze z naszym kryzysem ekologicznym. Indywidualizm ma swoje konsekwencje" (s. 37).

Myślę, że nie da się lepiej powiedzieć, co to znaczy, że oba wymiary moralności naturalnej idą w parze, że dbałość o przyrodę i dbałość o ludzi to nie jest kompromis, tylko raczej dwie strony tego samego medalu, zarówno dlatego, że jako ludzie jesteśmy też przyrodą, jak i dlatego, że przyroda jest naszym domem i musimy być czyści, żeby dalej w niej żyć.

Niektórzy katolicy, którzy nadal widzą dychotomie w tej integralnej koncepcji moraleAutorzy przekonują, że nie ma sensu mieć obaw ekologicznych, a jednocześnie bronić eliminacji człowieka w ciąży.

Zgadzam się.

Ale nie jest też, jak zaznacza Franciszek, bronieniem życia ludzkiego i pogardzaniem życiem innych stworzeń. Wszystko to jest częścią tej samej rzeczy i dopóki nie będziemy umieli zintegrować tego w jedną wspólną moralność, co moglibyśmy nazwać "moralnością życia", trudno będzie przezwyciężyć dysfunkcję, do której odniosłem się wcześniej. Moralność życia, która jest zakotwiczona w prawie naturalnym (w klasycznym i nowszym rozumieniu natury) i pozwala nam rozciągnąć ją na wszystkie rodzaje ludzi, niezależnie od tego, czy są wierzący, czy nie.

Nie tak nowatorski pomysł

Ten pomysł papieża Franciszka nie jest nowy. Było to już wyraźnie zaznaczone w jego wcześniejszych pismach (począwszy od encykliki Laudato si), oraz łączenie z Magisterium papieży, którzy go poprzedzili.

Wystarczy wskazać na kilka znaczących ustępów św. Jana Pawła II. Na przykład na zakończenie Orędzia na Światowy Dzień Pokoju w 1990 r. powiedział: "Poszanowanie życia i godności osoby ludzkiej obejmuje również szacunek i troskę o stworzenie, które jest powołane do zjednoczenia z człowiekiem, aby uwielbić Boga (por. Ps 148 i 96)".

W ten sam sposób stwierdził w encyklice Centesssimus annusZiemia jest nie tylko dana przez Boga człowiekowi, który musi jej używać z poszanowaniem pierwotnego zamiaru, że jest ona dobrem, zgodnie z którym została mu dana; także człowiek jest dla siebie darem Boga i dlatego musi szanować naturalną i moralną strukturę, w którą został obdarzony" (n. 38).

Również Benedykt XVI poświęcił znaczną część swojego magisterium kwestii ekologicznej. W Caritas in veritateZwrócił uwagę, że "sprzecznością jest wymaganie od nowych pokoleń szacunku dla środowiska naturalnego, gdy edukacja i prawo nie pomagają im szanować siebie". Księga natury jest jedna i niepodzielna, zarówno w odniesieniu do życia, płciowości, małżeństwa, rodziny, relacji społecznych, słowem integralnego rozwoju człowieka" (n. 51).

Aby podkreślić spójność między tymi dwoma sposobami rozumienia ekologii, w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju w 2007 r. stwierdził: "Ludzkość, jeśli jest naprawdę zainteresowana pokojem, musi zawsze pamiętać o wzajemnych powiązaniach między ekologią naturalną, czyli szacunkiem dla przyrody, a ekologią ludzką. Doświadczenie pokazuje, że każdy lekceważący stosunek do środowiska naturalnego prowadzi do szkód we współżyciu ludzi i odwrotnie" (n. 8).

Krótko mówiąc, jeśli jesteśmy naprawdę zgodni z moralnością płynącą z prawa naturalnego (a ostatecznie, dla chrześcijanina, ze stwórczego projektu Boga), powinniśmy dbać o przyrodę, zarówno ludzką, jak i środowiskową.

Bioetyka i etyka środowiskowa muszą opierać się na zbiorze wspólnych zasad, ważnych dla odrzucenia zarówno masowej manipulacji ludzkim embrionem, jak i masowej manipulacji gatunkiem rośliny lub zwierzęcia. Przeciwstawianie ich sobie jest sztuczne i szkodliwe dla obu.

Dlatego też, jak podkreślił Franciszek w. Laudato siRozwiązanie problemów społecznych i środowiskowych "wymaga całościowego podejścia do walki z ubóstwem, przywrócenia godności osobom wykluczonym i jednocześnie troski o przyrodę" (n. 139).

Nie chodzi o wybór między wyjściem z ubóstwa a poszanowaniem środowiska, ale o promowanie integralnego rozwoju, który uwzględnia dobro ludzi i środowiska, w którym się znajdują, dla ich własnego dobra i dobra innych istot żywych, które towarzyszą nam w tym cudownym darze, jaki otrzymaliśmy od Boga Stwórcy.

AutorEmilio Chuvieco

Profesor geografii na Uniwersytecie w Alcalá.

Moralna pozycja Josepha Ratzingera

List opublikowany przez papieża emeryta w lutym w odpowiedzi na raport kancelarii prawnej z Monachium o nadużyciach wykazuje godną podziwu pokorę i moralną dostojność. 

9 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

6 lutego Benedykt XVI opublikował historyczny list. Wyjaśnił w nim, że w 82-stronicowym raporcie, który wysłał do monachijskiej kancelarii prawnej, badającej przypadki pederastii w niemieckim Kościele, nastąpił błąd w zapisie. Raport był odpowiedzią na szereg pytań prawników, a także lekturą i analizą prawie ośmiu tysięcy stron dokumentów, a także przestudiowaniem ekspertyzy liczącej prawie dwa tysiące stron. 

Ten błąd w transkrypcji, zaprzeczający udziałowi Ratzingera w spotkaniu, na którym był obecny i na którym zdecydowano o przyjęciu do diecezji nadużywającego go księdza, wywołał silne kontrowersje, które wskazują na byłego biskupa jako kryjącego aż czterech księży w ciągu niespełna pięciu lat, kiedy stał na czele diecezji Monachium i Fryzyngi.

Później okazało się, że podczas spotkania nie wspomniano o zarzutach wobec duchownego, o których Ratzinger nie wiedział. W każdym razie list jest czymś więcej niż tylko uzasadnionym ćwiczeniem z samoobrony. 

Papież emeritus robi rachunek sumienia i otwiera swoje serce na ludzi, ale przede wszystkim na "sędzia ostateczny". A na piśmie, co wielokrotnie wykazał swoimi czynami, prosi o przebaczenie za "ogromna wina". grzechu pederastii popełnianego w Kościele przez księży i zakonników. Wspomina swoje spotkania z ofiarami nadużyć i ponownie wyraża głęboki wstyd, wielki ból i szczerą prośbę o przebaczenie.

"Każdy przypadek wykorzystania seksualnego jest straszny i nieodwracalny".Benedykt przyznaje. Szczere przeprosiny człowieka, który podjął jedne z najbardziej zdecydowanych działań w celu ograniczenia tej plagi w Kościele, świadczą o powadze grzechu, ale także o pokorze i moralnej randze Josepha Ratzingera.

Pismo Święte

"Przemienienie wskazuje nam drogę", II Niedziela Wielkiego Postu

Komentarz do czytań na II niedzielę Wielkiego Postu i krótka wideo-homilia księdza Luisa Herrery.

Andrea Mardegan / Luis Herrera-9 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Łukasz umieszcza Przemienienie Jezusa, podobnie jak Mateusz i Marek, po pierwszej zapowiedzi apostołom Jego męki, śmierci i zmartwychwstania oraz po zaproszeniu do wzięcia krzyża każdego dnia i pójścia za Nim, do stracenia dla Niego życia i tym samym jego ocalenia. W tych ramach tajemnica nabiera jednego z najważniejszych znaczeń. Jezus daje trzem najbliższym apostołom antycypację swego zmartwychwstania i widzialność swej boskości, która rozświetla Jego człowieczeństwo, Jego oblicze, a także szaty, które wtedy bardziej niż dziś podkreślały rolę i godność osoby. 

Relacja Łukasza dodaje trzy szczegóły do relacji Mateusza i Marka. Pierwszym z nich jest modlitwa. Jezus idzie na górę, aby się modlić, a podczas dialogu z Ojcem jest blask Jego twarzy i połysk Jego szaty. Sprawia, że chcemy iść za Jezusem na górę, aby naśladować Go w modlitwie i pozwolić się oświecić, tak jak On, miłością Ojca: "..." (Mateusz i Marek).Pan jest moim światłem i moim zbawieniem: kogo mam się bać?". "Nie ukrywaj przede mną swego oblicza, o Boże mojego zbawienia". (Ps 26).

Drugi to temat rozmowy z Mojżeszem i Eliaszem: "Mówili o Jego wyjściu, którego miał dokonać w Jerozolimie". Jerozolima jest bardzo mocno obecna jako cel całej Ewangelii Łukasza, a przede wszystkim jako cel życia Jezusa: jego exodus to męka i śmierć na krzyżu, ze zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem do nieba. Wniebowstąpienie jest u Łukasza punktem kulminacyjnym i zakończeniem jego Ewangelii, wyjściem człowieka Jezusa do niebieskiego Jeruzalem, aby zasiąść po prawicy Ojca. I jest też na początku Dziejów Apostolskich, a więc historii Kościoła: "Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei i Samarii, i aż po krańce ziemi"..

Trzecim oryginalnym szczegółem Łukasza jest sen, który spotyka trzech apostołów. Pierwsze czytanie, o przymierzu Boga z Abramem, proponuje nam interpretację tego snu. Abram przygotowuje obrzęd zawarcia przymierza zgodnie z ówczesnymi zwyczajami: zwierzęta przecięte na dwie części, pośrodku których przechodzili kontrahenci, aby wskazać, że ten sam los spotkałby ich, gdyby przekroczyli przymierze. Jednak z powodu snu Abrama tylko Bóg przeszedł między rozciętymi zwierzętami. Przymierze Boga jest jednostronne, zamierzone i ofiarowane Jego ludowi przez Niego samego jako akt bezwarunkowej miłości. Możemy przyjąć ten dar, możemy przyjąć tę łaskę. I aby to uczynić, Przemienienie wskazuje nam drogę: pójść za Jezusem na górę modlitwy, aby został oświecony przez Boga; towarzyszyć Jezusowi w Jego drodze na krzyż i zmartwychwstanie, i wniebowstąpienie do nieba; a potem być wszędzie Jego świadkami, z mocą Ducha Świętego i towarzystwem przyjaciół w niebie i na ziemi.

Homilia w jednej minucie

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Świat

Kardynał Parolin telefonuje do rosyjskiego ministra spraw zagranicznych: "Zaprzestać ataków zbrojnych".

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej odbył rozmowę telefoniczną z Siergiejem Ławrowem, ministrem spraw zagranicznych Rosji, aby przekazać mu apel Papieża Franciszka i gotowość Stolicy Apostolskiej "do zrobienia wszystkiego, do oddania się w służbę pokoju".

David Fernández Alonso-8 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło, że kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, bliski współpracownik prezydenta Putina, odbyli dziś, we wtorek 8 marca, rozmowę telefoniczną. Kardynał przekazał głębokie zaniepokojenie papieża Franciszka trwającą wojną na Ukrainie i potwierdził to, co papież powiedział w ostatnią niedzielę na Anioł Pański. W szczególności, potwierdził dyrektor watykańskiego biura prasowego, Matteo Bruni, że Parolin powtórzył słowa papieża apel Ojca Świętego do zaprzestania ataków zbrojnych, do utworzenia korytarzy humanitarnych dla ludności cywilnej i tych, którzy jej pomagają, oraz do zastąpienia przemocy zbrojnej negocjacjami. Na koniec sekretarz stanu potwierdził gotowość Stolicy Apostolskiej do "uczynienia wszystkiego, oddania się w służbę pokoju".

Kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin.

Mija właśnie trzynasty dzień inwazji Rosji na Ukrainę, która wywołała bardzo poważny konflikt między dwoma krajami i kryzys międzynarodowy na kilku płaszczyznach. Papież Franciszek uważnie śledzi sytuację. w Europie Wschodniej i podejmuje wysiłki na rzecz pośrednictwa w osiągnięciu pokoju w tym regionie. Niedawno ogłosił, że miał wysłany do dwóch kardynałów jako wyraz solidarności Kościoła z cierpiącym narodem ukraińskim, o czym informuje portal Omnes: w szczególności kardynał Konrad Krajewski, jałmużnik apostolski, oraz kardynał Michał Czerny, prefekt Kościoła na Ukrainie. tymczasowy Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka. Stolica Apostolska wyraźnie stawia się w służbie pokoju na Ukrainie.

Kardynał Krajewski przybył do położonego na zachodzie Ukrainy miasta Lwów (Lwów) we wtorek, po tym jak wczoraj zbliżył się do granicy polsko-ukraińskiej - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Kardynał Czerny przybył dziś także do Budapesztu na Węgrzech, by odwiedzić niektóre ośrodki przyjmujące uchodźców z Ukrainy. Obaj kardynałowie rozpoczną akcję humanitarną z udziałem Ukrainy.

Watykan

Wywiad z Fabio Colagrande. Humor, duchowa cnota

Rozmowa z Fabio Colagrande z Radia Watykańskiego, który stał się ekspertem od "dobrego humoru", któremu to tematowi poświęcił niedawno książkę. Dla niego dobry humor jest wielką cnotą duchową. 

Giovanni Tridente-8 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Hiszpański profesor, ojciec uniwersyteckich studiów dziennikarskich, nieżyjący już Alfonso Nieto, mawiał, że "... dziennikarstwo prasy hiszpańskiej jest bardzo ważną częścią dziennikarstwa.dobry humor został pozbawiony czasu i przestrzeni"i że "jedną z najpoważniejszych rzeczy w życiu jest uśmiech.". To niezwykłe, jak wiele lat później okazał się proroczy także w tej dziedzinie. Nie przypadkiem papież Franciszek często odwołuje się do tego "...".medycyna"serca, aby zwrócić się do wielu "kryzys"Chcieliśmy zbadać te kwestie z Fabio Colagrande, który od lat związany jest z Radiem Watykańskim. Chcieliśmy zgłębić te tematy z Fabio Colagrande, który od lat związany jest z Radiem Watykańskim, a w swoim "wolnym czasie" zgłębia te aspekty. 

We fragmencie Adhortacji Apostolskiej Gaudete et ExsultatePapież Franciszek mówi, że święty to ten, który potrafi żyć ".z radością i poczuciem humoru". Jak ważne jest ponowne odkrycie tej wartości w życiu każdego ochrzczonego?

-wierzę, że jest to nie tylko ważne, ale pilne w tym momencie historii Kościoła. Humor, jak zaznacza Papież, jest w istocie wielką cnotą duchową, która jest znakiem oderwania się od rzeczy materialnych, a jednocześnie, jak wskazuje korzeń etymologiczny, jest znakiem miłości Kościoła do swego ludu. humusprzejaw pokory. Brak poczucia humoru jest alarmującym symptomem tego, jak wyschło nasze życie wiary. Kościół autoreferencyjny i klerykalny, dotknięty tym, co papież nazywa "duchowa światowość"Jest to Kościół, który traktuje siebie zbyt poważnie i jest niezdolny do samokrytyki. 

Wolny czas spędzamy zazwyczaj na frywolnych i w gruncie rzeczy "lekkich" rozrywkach, natomiast w sieci znajdujemy postawy twarde i gniewne.Jak to możliwe?

-Nie jestem psychologiem, ani ekspertem od mediów społecznościowych, ale uważam, że media społecznościowe stały się miejscem, w którym dajemy upust naszym frustracjom i nerwicom. Są one na wyciągnięcie ręki, w smartfony które zawsze nosimy w naszych kieszeniach, i często zaludniamy je stanowiska i komentarze, które wyrażają nasz dyskomfort, nasze niezadowolenie, nasze trudności w relacjach z innymi. Potrzebujemy więcej samodyscypliny. Powinniśmy ograniczyć ich używanie i poprawić jakość czasu, który spędzamy na portalach społecznościowych. Są to ważne możliwości rozwoju i wiedzy, ale tylko wtedy, gdy są wykorzystywane z rozeznaniem.

Pochodzimy z dwóch lat wielkiego cierpienia, które dotknęło także nasze dusze, siejąc niemal powszechne poczucie frustracji i rozpaczy: czy humor może być lekarstwem także w tym przypadku?

Humor, jak już wspomniałem, pomaga rozwinąć zdrową autoironię i umieć życzliwie uśmiechać się do swoich słabości. Oczywiście nie powinien on przerodzić się w destrukcyjny sarkazm, bo wtedy wyraża tylko negatywizm. Może być lekarstwem, bo pomaga żyć lżej. Może być okazją do spojrzenia na świat z nowej perspektywy. I wtedy myślę, że jest to konieczne dla tych, którzy wierzą w transcendencję i wiedzą, że to co widzialne jest tylko częścią naszego życia. Pomaga to olać i skupić się na tym, co istotne.

Ostatnio wydał książkę, w której "wyśmiewa" niektórych z ".tiki"Skąd pochodzi idea chrześcijańskiej przynależności i dlaczego w Kościele ważne jest, by nie traktować siebie zbyt poważnie?

-Po tylu latach doświadczeń jako katolik i dziennikarz watykański czułem potrzebę swoistego "katharsis". To znaczy chciałem wyjść poza wszystkie problemy komunikacji duszpasterskiej i eklezjalnej, których byłem świadkiem, zapraszając siebie i innych do spojrzenia niemal z sentymentem na pewne granice naszego życia wiary. Okazja, jaką jest pandemia i wyzwania z nią związane, wydała mi się sprzyjająca. Spróbowałem więc opowiedzieć historię wyimaginowanej diecezji stojącej przed koniecznością przekształcenia tego czasu kryzysu w czas odnowy. Stworzyłem postacie, które ucieleśniały nasze sprzeczności, nasze słabości i starałem się, poprzez paradoks, ironię i surrealistyczny styl, uczynić śmiesznymi i zabawnymi pewne ograniczenia kościelne, z którymi jesteśmy zmuszeni radzić sobie na co dzień.

Chesterton wyjaśnił, że anioły potrafią latać".bo traktują to lekko". Czy dla nas też jest nadzieja?

-parafrazując Cycerona, powiedziałbym, że dopóki mamy wiarę, zawsze będziemy mieć nadzieję. Starać się każdego dnia wierzyć w Boże miłosierdzie, czuć się przez Niego kochanym w naszych ułomnościach, to doskonały sposób, by się nie zniechęcić i nauczyć się latać. Chociaż może lepiej założyć kask...

Więcej
Świat

Papież Franciszek pokazuje swoją bliskość z Ukrainą, wysyłając na granicę dwóch kardynałów

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło wysłanie kardynała Krajewskiego i kardynała Czernego do różnych punktów na granicy z Ukrainą, aby nieść pomoc potrzebującym i pokazać bliskość papieża z narodem ukraińskim.

David Fernández Alonso-7 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież ogłosił to na Anioł Pański w niedzielę 6 marca na placu św. Piotra: na wyraz solidarności Kościoła z cierpiącym narodem ukraińskim wysłał dwóch kardynałów: kardynała Konrada Krajewskiego, jałmużnika apostolskiego, oraz kardynała Michała Czernego, prefekta apostolskiego Kościoła na Ukrainie. tymczasowy Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka. Stolica Apostolska wyraźnie postawiła się w służbie ustanowienia pokoju na Ukrainie.

Kardynał Krajewski przybywa na granicę polsko-ukraińską w poniedziałek 7 marca - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej - a kardynał Czerny przybędzie na Węgry we wtorek 8 marca, by odwiedzić niektóre ośrodki przyjmujące uchodźców z Ukrainy. Obie są w drodze na Ukrainę i w zależności od sytuacji dotrą do tego kraju w najbliższych dniach.

Obecność ludu chrześcijańskiego

Kardynałowie będą "obecnością nie tylko papieża, ale wszystkich chrześcijan, którzy chcą wystąpić i powiedzieć: 'Wojna jest szaleństwem! Proszę przestać! Spójrzcie na okrucieństwo! Na Ukrainie płyną rzeki krwi i łez. To nie jest tylko operacja wojskowa, ale wojna, siejąca śmierć, zniszczenie i nieszczęście". Będą też nieść pomoc potrzebującym.

Na tym samym Anioł Pański papież Franciszek powiedział, że "liczba ofiar rośnie, podobnie jak uciekających, zwłaszcza matek i dzieci". W tym udręczonym kraju z godziny na godzinę dramatycznie rośnie zapotrzebowanie na pomoc humanitarną. Pilnie apeluję o rzeczywiste zabezpieczenie korytarzy humanitarnych oraz zagwarantowanie i ułatwienie dostępu pomocy do oblężonych obszarów w celu zapewnienia niezbędnej pomocy naszym braciom i siostrom uciskanym przez bomby i strach. Dziękuję wszystkim, którzy przyjmują uchodźców. Przede wszystkim apeluję o zaprzestanie ataków zbrojnych, o to, by zwyciężyły negocjacje - i o to, by zwyciężył zdrowy rozsądek - oraz o to, by prawo międzynarodowe znów było respektowane".

Podobne sytuacje

Papież Franciszek chciał też zwrócić uwagę na wiele podobnych sytuacji na całym świecie. Jak przypomniał papież już w poprzednią niedzielę: "Z sercem rozdartym tym wszystkim, co dzieje się na Ukrainie - i nie zapominajmy o wojnie w innych częściach świata, takich jak Jemen, Syria, Etiopia... - powtarzam: Niech zamilkną działa! Bóg jest z czyniącymi pokój, a nie z tymi, którzy używają przemocy.

Stolica Apostolska mówi, że kardynał Czerny będzie nadal wskazywał na smutne podobieństwo między cierpieniami Ukraińców a długotrwałymi konfliktami, które nie przyciągają już uwagi świata. Ponadto poruszy on kwestię tego, aby mieszkańcy Afryki i Azji na Ukrainie, którzy również cierpią z powodu strachu i przesiedleń, mogli szukać schronienia bez dyskryminacji. Istnieją również niepokojące doniesienia o nasileniu działań związanych z handlem ludźmi i przemytem migrantów przez granice i do krajów sąsiednich. Biorąc pod uwagę, że większość uciekających to osoby wierzące, potwierdzi, że pomoc religijna musi być oferowana wszystkim, z uwzględnieniem różnic ekumenicznych i międzywyznaniowych. Wreszcie, w godnych pochwały wysiłkach na rzecz zapewnienia pomocy humanitarnej i zorganizowania korytarzy humanitarnych istnieje ogromna potrzeba koordynacji, dobrej organizacji i wspólnej strategii, aby ogarnąć cierpienie ludzi i zapewnić skuteczną pomoc.

Watykan

Stolica Apostolska działa na rzecz pokoju na Ukrainie

Raporty rzymskie-7 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek po raz kolejny okazał swój smutek i troskę z powodu wojny na Ukrainie.

Na Anioł Pański w tę niedzielę papież Franciszek potwierdził, że "... Stolica Apostolska jest gotowa zrobić wszystko, co konieczne, aby oddać się w służbę tego pokoju.".

Almoniusz papieski Konrad Krajewski z Polski oraz kardynał Michael Czerny, tymczasowy prefekt Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, przebywają na Ukrainie, aby koordynować pomoc Kościoła i w miarę swoich możliwości pośredniczyć w osiągnięciu pokoju na tym terenie.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Świat

Pierwsza po pięciu wiekach msza w genewskiej katedrze

W sercu Europy wstrząśniętej wojną na Ukrainie zapłonął płomień pokoju wśród chrześcijan. Katedra genewska, która prawie pięć wieków temu wraz z reformacją kalwińską wykluczyła kult katolicki, po raz pierwszy przyjęła Mszę św.

Carlos Ayxelá-7 marca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W minioną sobotę 5 marca o godz. 18.00, w sercu Europy wstrząśniętej wojną na Ukrainie, zapłonął płomień w intencji pokoju wśród chrześcijan. To nie jest drobne wydarzenie, ani efemeryczny epizod: katedra genewska, która wraz z reformą kalwińską wykluczyła ze swoich murów kult katolicki przed prawie pięcioma wiekami, po raz pierwszy przyjęła Mszę św. Podniosła retoryka odbija się echem w jednym z napisów wyrytych jeszcze dziś na ścianach kościoła: "W roku 1535, po obaleniu tyranii rzymskiego antychrysta i zniesieniu przesądów, święta religia Chrystusa została przywrócona w swej czystości...". Rzeczywiście, ostatnia msza odprawiona w katedrze latem tegoż roku zakończyła się zamieszkami, wypędzeniem duchownych oraz zniszczeniem i splądrowaniem posągów i przedmiotów kultu, symboli "bałwochwalstwa". Scenariusz na antypodach serdeczności, z jaką kalwiniści i katolicy spotkaliby się, pod tymi samymi sklepieniami, na przełomie wieków. Żaden czas w przeszłości nie był lepszym czasem.

Jak do tego doszło? Choć uspokojenie temperamentów i zbliżenie obu stron zajęło wiele pokoleń, początek historii, która doprowadziła do tej uroczystości, sięga kilku lat wstecz: tarasowa rozmowa Pascala Desthieux, ówczesnego proboszcza genewskiego kościoła, z Emmanuelem Rollandem, pastorem reformowanym. Desthieux opowiadał swojemu przyjacielowi o Mszy św. odprawianej corocznie od 2004 r. w Lozannie, drugim co do wielkości mieście francuskojęzycznej Szwajcarii, której katedra również znajduje się w rękach Kościoła reformowanego. Jak ktoś, kto ma pomysł (.une boutade), Desthieux dodał: "Oczywiście, jeśli coś takiego miałoby się wydarzyć w Genewie, to nie byłoby to pojutrze...". To prawda: symboliczny ciężar goszczenia mszy w katedrze byłby znacznie silniejszy w tym mieście, światowym centrum kalwinizmu, wyznania protestanckiego o najsilniejszych wpływach międzynarodowych. Potem rozmowa potoczyła się w innych kierunkach, ale wyzwanie został już obsłużony. Z pewnością nie na dwa dni później, ale na kilka lat później, kiedy Rolland skontaktował się z Desthieux z wiadomością, że jego zdaniem czasy dojrzały.

Po serii konsultacji i rozważań konsystorz Kościoła protestanckiego zatwierdziłby sprawowanie tej pierwszej Eucharystii 29 lutego 2020 r. Już Omnes poinformował o zbliżającym się wydarzeniuWydarzenie zostało odwołane nieco ponad 24 godziny wcześniej z powodu wybuchu pandemii Covid i nałożonych wówczas ograniczeń na duże zgromadzenia. Impreza była przekładana jeszcze dwukrotnie i mogła się odbyć dopiero niemal dokładnie dwa lata później, gdy zniesiono ograniczenia związane z pandemią.

W wyborze tej nowej daty zachowano wybór precyzyjnego momentu roku liturgicznego: wigilia pierwszej niedzieli Wielkiego Postu. Jeszcze w ślad za Środą Popielcową sobotnia uroczystość podjęła obrzęd rozpoczęcia Wielkiego Postu, do udziału w którym zaproszono także obecnych wiernych reformowanych. Miało to oznaczać, że jest to nie tylko święto, ale także proces pokutny. Katolicy i protestanci chcieli prosić o przebaczenie za swoje ekscesy i winy przeciwko jedności w przeszłości. W tym samym duchu koncelebransi odmówili pierwszą eucharystyczną modlitwę pojednania, z fragmentami po portugalsku, włosku i hiszpańsku, czyli w językach chyba najliczniej reprezentowanych wśród wiernych, oprócz francuskiego. 

Już w pierwszych słowach, jakie skierował do zgromadzonych Daniel Pilly, przewodniczący rady parafialnej katedry, uderzający był kontrast między tumultem tamtej ostatniej Mszy sprzed pięciu wieków a serdecznością tej pierwszej. Wystosowując to zaproszenie do katolików, rozpoczął Pilly, rada miała świadomość, że "tworzy wydarzenie o bardzo silnym ładunku symbolicznym", podkreślając rzeczywistość "owocnej współpracy ekumenicznej na przestrzeni wielu lat" i rozwój "wzajemnego zaufania" między katolikami i protestantami. Odprawienie Mszy św. po 486 latach - kontynuował Pilly - to znaczący gest. Dziś cieszymy się, że możemy zrobić ten krok".

Eucharystii przewodniczył sam Abbé Pascal Desthieux w asyście około dwudziestu księży koncelebrujących i kilku diakonów. Choć miał na tyle skromności i zmysłu historycznego, by nie stawiać siebie w centrum swoimi słowami, to oczywiste jest, że widzieć, jak staje się to rzeczywistością, oznacza również finir en beauté jego posługa jako wikariusza biskupiego diecezji dla kantonu Genewy. "Wasze zaproszenie, które z pokorą i wdzięcznością przyjmujemy - odpowiedział Desthieux radzie parafii katedralnej - ma dla nas wielkie znaczenie i wzbudziło wielki entuzjazm, o czym świadczy imponująca liczba zgromadzonych tu wiernych.

Desthieux prosił też o modlitwę w intencji konfliktu na Ukrainie. Ze wzruszeniem zauważył, że wśród wiernych, którzy wypełnili kościół, była Ukrainka, która niedawno przybyła do Genewy, uciekając przed konfliktem, a wśród koncelebransów był ukraiński ksiądz Swiatosław Horecki, który od kilku miesięcy jest odpowiedzialny za wiernych obrządku greckokatolickiego w Genewie i Lozannie.

Należy mieć nadzieję, że ta Eucharystia w katedrze nie jest tylko odosobnionym wydarzeniem. Tak przynajmniej zdają się sugerować słowa, którymi Pilly zakończył swoje powitalne przemówienie: "Chcemy również pokazać, że ta katedra jest miejscem spotkania wszystkich chrześcijan w Genewie. Tym, co nas łączy jest Ewangelia, a Ewangelia jest silniejsza niż wszystkie tradycje, które nas dzielą. I to w żaden sposób nie przeszkadza, aby każdy z nas zachował swoją tożsamość. Taka uroczystość, dodał, z konieczności odbywa się "w komunii ze wszystkimi chrześcijanami, którzy modlili się tutaj w ciągu 1500 lat chrześcijańskiej historii Genewy". Bez ich wiary nie byłoby nas tu dzisiaj.

AutorCarlos Ayxelá

Genewa, Szwajcaria

Świat

Romain de ChateauvieuxMiłosierdzie zmienia świat".

Romain de Chateauvieux jest architektem, ojcem rodziny i dyrektorem Misericordia International, instytucji, która rozwija projekty społeczne i duszpasterskie na peryferiach dużych miast we Francji, Argentynie, Chile i Stanach Zjednoczonych.

Bernard Larraín-7 marca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Santiago de Chile to miasto, które potrafi być zwodnicze. Po przyjeździe lotnisko oferuje powitanie i jakość najnowocześniejszych lotnisk na świecie. Protokoły zdrowotne podczas pandemii kowida zostały uznane i pochwalone jako najbardziej zaawansowane. Polityka szczepień była jedną z najbardziej udanych na świecie. Szybkie miejskie autostrady pozwalają w kilka minut przemierzyć różne dzielnice, w tym centrum finansowe z imponującymi wieżowcami. Te same autostrady pozwalają w kilka minut przenieść się z jednej z najbardziej eleganckich dzielnic stolicy Chile do jednego z najbardziej opuszczonych sektorów. Z jednej rzeczywistości do innej bardzo odmiennej w kilka chwil. To odległe światy współżyjące w tym samym mieście. I tak docieramy do Población La Pincoya, na północy Santiago, jednej z najbiedniejszych dzielnic stolicy Chile. 

La Pincoya narodziła się w latach 30. XX wieku z okupacji robotników i wydaje się, że czas zatrzymał się kilka lat później: drewniane domy zbudowane na zboczach wzgórz, niepewne i prawie nieistniejące tereny zielone, przestępczość i handel narkotykami to chleb powszedni mieszkańców. W upalny styczniowy dzień, na półkuli południowej jest lato, w ośrodku Misericordia de La Pincoya wita nas francuski architekt-misjonarz Romain de Chateauvieux i opowiada nam swoją historię dla Omnes. Bardziej niż wywiad jest to rozmowa Chilijczyka mieszkającego we Francji z Francuzem mieszkającym w Chile... zakręty życia. Przechodzimy z hiszpańskiego na francuski i z francuskiego na hiszpański, nie zdając sobie z tego sprawy, być może dopiero wtedy, gdy odkryjemy akcent, jaki każdy z nas ma w języku ojczystym drugiego. Romain jest jedną z tych osób, z którymi rozmawia się tak, jakbyśmy znali się całe życie.   

Romain de Chateauvieux spóźnia się na umówione spotkanie. Jest to coś, co często zdarza się ludziom, którzy poświęcają swoje życie na rozwiązywanie problemów innych ludzi. Nie są panami swojego czasu, ich harmonogramy są elastyczne, bo nie są od nich zależne. Romain ma około 40 lat, pochodzi z arystokratycznej francuskiej rodziny, jest żonaty z Reną, Brazylijką, z którą ma 5 dzieci. We Francji jego nazwisko kojarzy się z całym pokoleniem młodych przedsiębiorców społecznych, takich jak Yann Bucaille, założyciel Cafés Joyeux (gdzie pracownikami są osoby niepełnosprawne), czy Etienne Villemain, który założył Association pour l'Amitié i Lazare (mieszkania, w których studenci lub młodzi profesjonaliści mieszkają z bezdomnymi). Czas oczekiwania daje mi możliwość zwiedzenia ośrodka Misericordia - jego kaplic, klas, stołówki, konserwatorium - i porozmawiania z niektórymi osobami, które tam pracują, aby zrozumieć ich motywacje. Nie trzeba być geniuszem ani przyjeżdżać z daleka, by zdać sobie sprawę, że bardziej niż kilka budynków, to co zbudował francuski architekt-misjonarz jest oazą. Oaza w La Pincoya. 

Jak to się dzieje, że Francuz osiedla się w La Pincoya? 

-Bóg działał w zaskakujący sposób w moim życiu. Jako student architektury w Paryżu podróżowałem po Ameryce Południowej. W tym czasie, choć pochodziłem z rodziny katolickiej, porzuciłem życie wiary. W Brazylii, towarzysząc przyjacielowi księdzu w bardzo biednej dzielnicy, przeżyłem głębokie i osobiste doświadczenie nawrócenia, poczułem Jezusa bardzo blisko siebie i zrozumiałem, że On chce, abym służył ubogim: to właśnie w służbie ubogim znajdę szczęście, którego szukałem. Myślałem o tym, żeby zostać księdzem, ale w tym czasie poznałem Rena. Jest Brazylijką, pochodzi z bardzo skromnego środowiska społecznego. Staliśmy się bliskimi przyjaciółmi i odkryliśmy nasze powołanie do małżeństwa i misji. Tak też się stało, że wspólnie przemierzyliśmy cały kontynent autobusem i 10 lat temu osiedliliśmy się w Chile w służbie Kościołowi i najbiedniejszym z biednych. Nasza historia jest szczegółowo opowiedziana w książce "Misión Tepeyac". 

Jak to jest być ojcem piątki dzieci, misjonarzem, architektem i przedsiębiorcą? 

-Staram się jednoczyć wszystko w moim życiu modlitwą i relacją z Bogiem. Nasze dzieci podzielają naszą misję i są wielkimi graczami w ośrodku Misericordia. Jednocześnie prowadzą normalne życie dzieci w swoim wieku, chodzą do szkoły, mają swoich przyjaciół itp. Moim głównym zajęciem jest zarządzanie Misericordią na poziomie międzynarodowym z Chile, prowadzimy działalność w wielu krajach i mamy projekty, aby się rozwijać. Ta działalność pozwala mi od czasu do czasu ćwiczyć moją pasję do architektury, na przykład w projektowaniu tych budynków, sal lekcyjnych, czy kaplic, które budujemy z drewna przywiezionego z mojej francuskiej ojczyzny. I wreszcie, przez cały dzień jestem misjonarzem, bo na tym polega bycie chrześcijaninem. Konkretnie, w La Pincoya stale odwiedzamy rodziny, rozmawiając z nimi o Bogu i sakramentach. Co roku mamy dużo chrztów, małżeństw itp. 

 Co to jest miłosierdzie? 

Misericordia International jest instytucją, która rozwija projekty społeczne i duszpasterskie w dziedzinie zdrowia i edukacji na peryferiach dużych miast we Francji, Stanach Zjednoczonych, Chile i Argentynie. Chcemy wkrótce otworzyć centrum w Hiszpanii i w Anglii. W głębszy sposób projekt Misericordia wynika z naszego przekonania, że miłosierdzie zmienia świat. Czyniąc własnymi dwa wielkie priorytety apostolskie Kościoła, jakimi są służba ubogim i głoszenie Ewangelii, chcemy być wielkoduszną i odważną odpowiedzią na wezwania papieża Franciszka do rozpoczęcia prawdziwej rewolucji: rewolucji czułości!

Czymś bardzo miłym w Misericordii jest to, że współpracujemy z wieloma instytucjami katolickimi i ludźmi o wielu wrażliwościach w Kościele. Widać to także we wszystkich świętych, których staramy się używać jako przykładów w klasach, obrazach, książkach: matka Teresa, ojciec de Foucauld, siostra Faustyna, chilijski święty Alberto Hurtado itd. Z czasem uświadomiłam sobie, że wszyscy święci, nawet jeśli bardzo się od siebie różnili, mieli tę stałą troskę o najuboższych. W tych dniach na przykład czytałem biografię świętego Josemaríi, który rozpoczął swój apostolat w biednych dzielnicach Madrytu. 

Na jednej ze ścian wypisane jest słynne zdanie papieża Franciszka: "Miłosierdzie zmienia świat". Czy Mercy zmieniła La Pincoya?

-Z łaski Bożej, myślę, że tak. W tej dzielnicy jesteśmy miejscem przyjęcia i szkolenia dla dzieci i ich rodzin, dla osób starszych, matek w ciąży i ludzi ulicy. Dajemy dzieciom edukację, zajęcia muzyczne, taneczne, literackie itp. Wydaje mi się, że jedną ważną rzeczą, którą osiągamy, jest trzymanie ich z dala od złych wpływów, kiedy nie są już w klasach, ponieważ mogą przyjść tutaj, aby się bawić, uczyć, rozwijać, zamiast być na ulicy. Zajmujemy się osobami chorymi i starszymi oraz sprzątamy po nich. Jak mawiała Matka Teresa, to kropla w morzu - mamy tak wiele do zrobienia, jeśli naprawdę wierzymy, że Jezus żyje w ubogich!

Jakie widzisz różnice między działaniem we Francji i w Chile? 

-Po pierwsze, widać wyraźną różnicę w sposobie wspominania o religii. We Francji panuje bardzo ostry instytucjonalny i prawny sekularyzm, co czasem oznacza, że katolicy muszą się trochę ukrywać. W Chile wygląda to zupełnie inaczej. Mimo, że Kościół i państwo są od prawie wieku rozdzielone, stosunek do religii nie jest konfliktowy. Tutaj na przykład nasza katolicka tożsamość jest bardzo wyraźna: kaplice, nasze przesłanie, szkolenia, które prowadzimy, i to nie sprawia nikomu problemów, jak mogłoby to mieć miejsce we Francji. 

Trzeba też powiedzieć coś o ubóstwie. Powiedziałbym, że bieda istnieje w obu krajach, ale w Chile jest bardziej widoczna. Nie powinniśmy myśleć, że we Francji, ponieważ jest to naród bardziej rozwinięty, ubóstwo nie istnieje. Przeciwnie, jest bardzo obecna, ale jest bardziej ukryta, mniej widoczna i to jest część wyzwania, ponieważ trzeba ją odkryć.

Wreszcie, jeśli chodzi o naszą misję ewangelizacyjną, konteksty są bardzo różne. Chile to wciąż kraj bardzo mocno naznaczony kulturą i religią chrześcijańską. Z drugiej strony, nasza praca we Francji odbywa się w środowisku, w którym islam, antyklerykalizm i komunizm są bardzo obecne. Można powiedzieć, że we Francji prowadzimy "pierwszą ewangelizację", a więc nasz misyjny zapał prowadzi nas na przykład do przedstawienia Jezusa, Drogi, Prawdy i Życia, muzułmanom lub innym ludziom, którzy nigdy o Nim nie słyszeli. 

Od lat Chile przechodzi bardzo silną transformację polityczną i społeczną. Jak postrzega Pan obecną sytuację w tym kraju? 

-Tak jak w pozostałej części świata zachodniego, społeczeństwo chilijskie stopniowo się sekularyzuje i jest to wielkie wyzwanie dla katolików w tym kraju. Bardzo silny był również kryzys w Kościele chilijskim, który spowodował, że bardzo szanowana instytucja straciła swój prestiż i znaczenie jako podmiot społeczny. Jednocześnie od kilku lat do Chile przybywa wielu imigrantów, głównie Wenezuelczyków. Jak wiemy, te zjawiska migracyjne nie są łatwe do skanalizowania, ale myślę, że z duchowego punktu widzenia wielu z tych ludzi, którzy przybywają, którzy są bardzo biedni, ma wielkie bogactwo wiary i poczucie rodziny: mogą wiele wnieść do Chile. Wreszcie świat był też świadkiem kryzysu politycznego, procesu konstytucyjnego i ostatnich wyborów prezydenckich. Szczerze wierzę, że wszyscy musimy okazać więcej solidarności, zastanowić się, jak uczynić ten model społeczeństwa bardziej braterskim i humanitarnym. W szczególności my, katolicy, musimy wnieść swój wkład w ten proces pojednania. 

Czy widzisz swoją przyszłość w Chile i jakie masz inne projekty? 

-W Chile radzimy sobie bardzo dobrze, ale nasze powołanie jako misjonarzy popycha nas do ciągłego poszukiwania nowych wyzwań, bycia zawsze w ruchu, nie pozostawania w naszej strefie komfortu. To, co lubię, to początki projektu, ponieważ uważam, że mam ducha pioniera, przedsiębiorcy. W La Pincoya doszedłem chyba do punktu pewnego komfortu: mam już swoją rutynę, znam wszystkich, mówię w tym języku itd. Jestem gotowy na to, co Bóg chce i jestem gotowy robić to, co Bóg chce. Jestem gotowy na wszystko, czego Bóg chce i może się okazać, że w pewnym momencie poprosi mnie o opuszczenie tej pięknej ziemi, jaką jest Chile.

AutorBernard Larraín

Więcej
Rodzina

Omnes publikuje opowiadania z konkursu 2021 na życie

W samym środku przygotowań do Marszu dla Życia 2022, który odbędzie się w niedzielę 27 marca, z prologiem w tym samym dniu w Miejskim Biegu Milowym w Madrycie, Omnes wydaje książkę Historie życiowew którym zebrano zwycięskie teksty i uczestników konkursu na opowiadanie z 2021 roku, które można znaleźć na tej stronie.

Rafał Górnik-7 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jest to 50-stronicowy e-book, który zawiera 21 uczestniczących i zwycięskich historii o zawodach I Carrera Deportistas por la Vida, które odbyły się w czerwcu 2021 roku w parku Valdebebas w Madrycie. Nosi ona tytuł "Relatos de vida" i została wydana przez Omnes.

Bieg został zorganizowany przez Asociación Deportistas por la Vida y la Familia, której przewodniczy José Javier Fernández Jáuregui, a Omnes był partnerem współpracującym, podobnie jak w tym roku, kiedy to Stowarzyszenie przygotowuje II Carrera Deportistas por la Vida, w formacie Urban Mile (1 609 metrów), która odbędzie się o godzinie 10.00, tym razem w centrum Madrytu, na rogu ulic Serrano i Goya.

Będzie to prolog do Marzec dla Życia zorganizowana przez Plataformę Sí a la Vida (Tak dla Życia) o godz. 12.00, którą Omnes relacjonował, również z wywiad jej koordynatorka, Alicia Latorre.

Platforma składa się z ponad 500 stowarzyszeń, które działają na rzecz obrony życia od jego początku do naturalnego końca, i ponownie wzywa społeczeństwo obywatelskie 27 marca w Madrycie, wyruszając z Serrano i przybywając na Plaza de Cibeles, gdzie odbędzie się impreza ze świadectwami, muzyką i końcowym manifestem. Międzynarodowy Dzień Życia będzie obchodzony ponownie po dwóch latach bez wychodzenia na ulice z powodu sytuacji zdrowotnej.

Historie uczestniczące i zwycięzcy

Zwycięzcy m.in. Konkurs opowiadań z ubiegłego roku na Dar życia i sportu były trzy młode dziewczyny, jak donosi Omnes. W kategorii poniżej 19 lat pierwszą nagrodę ex aequo otrzymała María José Gámez Collantes de Terán, studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Adharaz Altasierra (Espartinas, Sewilla), z grupy Attendis, z opowiadaniem pt. Biegnij! i María Moreno Guillén, z Badajoz, również studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Puerta Palma-El Tomillar w Badajoz, z tej samej grupy edukacyjnej, z opowiadaniem pt. Szczęście mojego życia.

W obu przypadkach laureaci dowiedzieli się o Konkursie Krótkich Opowiadań za pośrednictwem swoich nauczycieli. Loreto Macho Fernández, absolwentka nauk o aktywności fizycznej i sporcie i nauczycielka wychowania fizycznego w Adharaz, oraz Margarita Arizón, w tym przypadku nauczycielka literatury powszechnej.

W kategorii sportsmenek zwyciężyła Lorena Villalba Heredia z Gijón, ze swoją historią zatytułowaną Nyala, po pokonaniu, triumfie. Lorena ukończyła studia w zakresie nauczania początkowego i wychowania fizycznego na Uniwersytecie w Oviedo, a następnie ukończyła studia magisterskie w zakresie badań i innowacji w zakresie wczesnego dzieciństwa i edukacji podstawowej na tym samym uniwersytecie. Obecnie pracuje jako nauczycielka i badaczka na Uniwersytecie w Saragossie.

Konkurs na opowiadanie w tym miesiącu

Osoby zainteresowane wzięciem udziału w II Konkursie na opowiadanie o darze życia i sportu, w marcu tego roku, mogą zapoznać się z Podstawa tutaj. Podobnie jak w ubiegłym roku, są trzy kategorie: do lat 19, zawodnicy federacji i profesjonaliści wychowania fizycznego i sportu oraz kategoria open, a teksty należy wysyłać na adres mailowy: [email protected]wskazując nazwę i adres pocztowy nadawcy.

Przyjmowanie opowiadań odbywać się będzie od 10 marca do 20 marca 2022 roku. Decyzja jury zostanie ogłoszona 25 marca, a lista laureatów zostanie opublikowana na stronie internetowej Stowarzyszenia.

Sportowcy dla życia i rodziny "chcą oddać hołd opiekunom najbardziej kruchego życia, zbierając krótkie opowiadania inspirowane światem sportu i wrażliwością ludzkiego życia".

Miejska Mila w dniu 27 marca br.

Tegoroczny Race for Life "będziemy mogli zrobić razem ze wszystkimi uczestnikami Marszu dla Życia, który rozpocznie się w momencie zakończenia wyścigów, z tego samego miejsca", na Serrano i Goya, donosi José Javier Fernández Jáuregui, przewodniczący Stowarzyszenie Sportowcy dla życia i rodziny.

"Nasz bieg będzie miał dystans Mili Miejskiej (1 609 m), a heaty rozpoczną się o godzinie 10 rano, tak aby Spacer mógł rozpocząć się o godzinie 12" - wyjaśnia. "Ustaliliśmy limit 500 biegaczy. Myślę, że odległość jest przystępna dla wielu osób. Aby osiągnąć liczbę 500 biegaczy, każdemu z tych, którzy uczestniczyli w zeszłym roku, powinno towarzyszyć czterech nowych. Zachęcam do zaproszenia ich swoim przykładem i doświadczeniem z ubiegłorocznych świadectw.

Link do rejestracji na bieg na miejscu to. teni mieć tutaj link do rejestracji na wirtualny wyścig. Fernández Jáuregui przypomniał niedawno zeznania Michelle w ubiegłym roku. Aby uzyskać więcej informacji, należy napisać do [email protected]lub zadzwoń pod numer 629406454.

Świat

Test dla Polski

Prawie milion Ukraińców szukało schronienia w sąsiedniej Polsce. Tam cały kraj zmobilizował się, by ich przyjąć. Władze państwowe wezwały do skoordynowanych działań. Wolontariusze, podobnie jak Marta, podkreślają, że ta sytuacja "zmieniła ich priorytety".

Barbara Stefańska-6 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tekst oryginału w języku polskim tutaj/ tekst oryginału w języku polskim

Wolontariusze czekający 24 godziny na dobę na dworcu kolejowym na przybycie uchodźców, ludzie przyjmujący nowo przybyłych do swoich domów, hojne wsparcie finansowe i nieustanne modlitwy: stoimy w serdecznej solidarności z naszymi brutalnie zaatakowanymi sąsiadami.

Liczba uchodźców z Ukrainy, którzye przybyły do Polski, to jak dotąd blisko milion. W stolicy Polski, Warszawie, znajduje się kilka punktów odbioru. Pociągi pełne Ukraińców uciekających przed wojną docierają na dworce kolejowe z ogromnymi opóźnieniami.

Z tylko jedną walizką

Ukraińcy opuszczają kraj w bólu, zostawiając za sobą krewnych, rodziców czy rodzeństwo. Walentyna przyjechała z 3-letnim synem Markiem, natomiast jej mąż został z tyłu, by walczyć w obronie Kijowa. Przez cały dzień czekała na dworcu, bez prądu, by opuścić ukraińską stolicę.

Swietłana z córkami Sofią, Nastią i babcią Jefrosienia przeżyła podróż pełną strachu. Wyjaśniali to Irenie Świerdzewskiej z tygodnika ".IdziemyMieszkamy na obrzeżach Kijowa. Praktycznie nie wychodziliśmy ze schroniska. Gdy jechaliśmy pociągiem, przeleciał nad nami samolot, bardzo się baliśmy. To było straszne. Teraz czujemy się lepiej, spokojniej. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się wyjść, dzięki Bogu!

Wolontariusze czekają dzień i noc na nowo przybyłych do Polski. Dają im kawę, herbatę, zupę i zabawki dla dzieci. "Są nam bardzo wdzięczni" - mówi wolontariuszka Marta Dybińska, ukraińskojęzyczna blogerka. "Uciekają tylko z jedną walizką, w której znajduje się cały ich dobytek - opisuje - są bardzo skromni i mówią, że niczego nie potrzebują. Jeden z uchodźców przyznał w końcu, że bardzo bolą go stopy, bo ma zniszczone buty. Usłyszała go dziewczyna i natychmiast poszła do centrum handlowego kupić nowe buty - wspomina.   

Marta przyznaje, że nie ma słów, które mogłyby ich pocieszyć. Martwią się o tych, którzy zostali na Ukrainie: "Kobieta, która przyjechała z dwiema córkami, pokazała mi w telefonie komórkowym nagranie wysłane stamtąd i powiedziała: 'Tu było nasze mieszkanie'. Teraz jest zbombardowany.

Wielu Ukraińców, którzy wcześniej mieszkali w Polsce, angażuje się w pomoc uchodźcom, co ułatwia komunikację. "Przebywanie w tym miejscu zmienia nasze priorytety - przyznaje Marta - zdajesz sobie sprawę, że nie musisz mieć tylu sukienek i torebek, musisz być człowiekiem.

Marta Dybińska (z lewej) z uchodźcami.

Brak obozów dla uchodźców

W niesienie pomocy bardzo zaangażowały się władze państwowe i samorządowe, instytucje kościelne na czele z Caritas, wiele parafii, stowarzyszeń i osób prywatnych. W Polsce nie ma obozów dla uchodźców, jak w obrazach znanych nam z mediów w czasie konfliktów zbrojnych. Ukraińcy są zakwaterowani w różnych ośrodkach, a także w domach prywatnych. Jedni zostają przygarnięci przez krewnych mieszkających w Polsce, a inni trafiają dalej na zachód.

Marina i Wołodia z czwórką dzieci w wieku od 2 do 16 lat trafili do ośrodka Caritas w Urlach pod Warszawą. Wyszli z domu w pośpiechu i udało im się podróżować po schodach zatłoczonego autobusu.  

Przed rosyjską agresją do Polski przyjechało już kilkaset tysięcy migrantów z Ukrainy do pracy. Teraz do niektórych z nich dołączyli członkowie rodzin. Jedną z nich jest Alona, z zawodu krawcowa, która pracuje jako taksówkarz w Warszawie. Po wybuchu wojny dołączyła do niej matka i dwie młode córki. Jej ojciec został z tyłu, by walczyć.

Plan długoterminowy

Do pomocy włącza się wiele osób prywatnych. Takie wiadomości często pojawiają się w grupach i czatach WhatsApp: potrzebne koce i materace, dwóch uchodźców szukających noclegu, potrzebna odzież, itp. Istnieje silna chęć wsparcia. W związku z tym władze państwowe zaapelowały, aby nie wnosić darów na granicę polsko-ukraińską osobiście, ale stosować skoordynowane działania. 

W ostatnią niedzielę zbiórka w polskich parafiach trafiła do uchodźców. Zbierano datki rzeczowe i odmawiano gorące modlitwy o pokój na Ukrainie.

Na razie my w Polsce odpowiadamy na doraźne potrzeby, ale wkrótce ci ludzie będą potrzebowali pomocy długoterminowej. Uchodźcy mogą korzystać z państwowej służby zdrowia, ogłoszono już np. świadczenia rodzinne, a dzieci umieszczane są w szkołach i przedszkolach. Polska stanęła przed wielkim wyzwaniem, narażając się także agresorowi. Na razie zdajemy egzamin.

AutorBarbara Stefańska

Dziennikarz i sekretarz redakcji tygodnika ".Idziemy"

Edukacja

Gregorio LuriCzytaj więcej : "Jest impuls katastroficzny, atmosfera preapokalipsy".

"Jest tu pewien impuls katastrofistyczny, atmosfera preapokalipsy, tego, co stanie się ze światem, lęku przed przyszłością. A chrześcijanie mają coś ważnego do powiedzenia - mówi filozof Gregorio Luri w wywiadzie dla Omnes na kilka dni przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Nauczyciel mówi o ukazaniu wiary, ideologii, rodziny i piwa, edukacji. De la LOMLOE "przekierowywałby wszystko".

Rafał Górnik-5 marca 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

Gregorio Luri (Navarra, 1955) jest jednym z najbardziej poszukiwanych dziś filozofów i pedagogów. Nie trzeba go przedstawiać. I z uprzedzeniem złapaliśmy go na AVE, jadącego z Barcelony do Madrytu, co najmniej tydzień przed wojną na Ukrainie. Odpowiada z platformy wagonu, co bardzo się podoba. Jego konto na twitterze @gregorioluri jest dobrze odwiedzany i można tam znaleźć, oraz oczywiście w jego licznych publikacjach, jego przemyślenia, które są zawsze mocne i pełne świeżych pomysłów, z których niektóre są z pewnością zaskakujące.

Kilka tygodni temu, Gregorio Luri przemawiał na kolokwium prezentacja Tytuł magistra in Christianity and Contemporary Culture, który jest uruchamiany przez Uniwersytet w Navarze, a który zostanie uruchomiony w przyszłym roku akademickim 2022-2023. Odbyło się ono na Kampusie Madryckim, wraz z Lupe de la Vallina, fotografką, oraz Ricardo Piñero, profesorem estetyki i wykładowcą na kursie magisterskim. Wzięło w nim udział ponad 400 osób, zarówno osobiście, jak i online, i to właśnie tam rozpoczęliśmy tę rozmowę.

Porozmawiajmy o dyplomie magisterskim, który wraz z kolegami zaprezentowałeś w Madrycie - co byś podkreślił?

- Niewiele rzeczy jest dziś pilniejszych niż podniesienie wartości tego, co ludzkie. I dowartościowanie człowieka z humanistycznego punktu widzenia, co dla mnie oznacza afirmację ludzkiej natury. Człowiek to nie tylko historia, to także natura. Albo, jak kto woli, mówiąc inaczej, że w historyczności człowieka są składniki ahistoryczne.

Odczucie, które przynajmniej ja mam, jest takie, że dziś wydaje się, że człowiek zmęczył się sobą, jakbyśmy zdając sobie sprawę, że obietnice, które złożyliśmy sobie w czasach oświecenia, nie zostały spełnione, decydowali się na technologiczną modyfikację. Mam wrażenie, że w naszych czasach docenienie natury ludzkiej to w zasadzie kwestia higieny. Dlatego z entuzjazmem uczestniczyłem w prezentacji tego dyplomu magisterskiego. Uważam, że niewiele jest rzeczy bardziej istotnych niż odzyskanie szlachetności tego, co ludzkie.

Na początku swojego wystąpienia zacytowałeś kilka słów św. Jana Pawła II skierowanych do młodych ludzi w Chile. I mówiłeś o strachu, i o Bożej miłości, co mnie zaskoczyło, od razu na wstępie.

- Zobaczmy. Każdy widzi teraźniejszość ze swojego punktu widzenia. Z pedagogicznego punktu widzenia widzę, że dziś nawet dzieci w wieku szkolnym są wychowywane w strachu przed przyszłością. Cała postępowa ideologia rozwijana przez cały XIX wiek zdaje się dryfować w kierunku pesymizmu. Co będzie ze światem, co będzie z nami? W teraźniejszości jest, że tak powiem, pewien impuls katastroficzny. Innymi słowy, panuje tu atmosfera przedapokalipsy. Co się stanie ze światem, co się stanie ze wszystkim?

Otóż w obliczu tej sytuacji, w obliczu lęku o przyszłość, myślę, że chrześcijanin ma coś ważnego do powiedzenia, nie tyle innym, co sobie. Tak mówi List św. Jana: Poznaliśmy miłość Boga. Miłość Boga nas wyprzedza. Przed. Nie jest to obietnica na przyszłość. Jest to coś, czego już doświadczyliśmy. Bóg nas kocha. I dlatego, jeśli jest to potwierdzenie, jeśli poznaliśmy miłość Boga, to dlaczego mamy się jej bać?

Mówiłeś też pod koniec, a inni podchwycili to przy stole, o pięknie. Jak najlepiej możemy pokazać wiarę? I zgodziłeś się, poprzez piękno i miłość.

- Jeśli czytasz Ewangelie w sposób naiwny, a tak chyba trzeba je czytać, i natrafiasz na Narodziny Jezusa, to czy jest piękniejsza historia niż ta? To, że będziesz klękał nie przed ideologią, ale przed nowo narodzonym dzieckiem, wydaje mi się głęboko piękne. Z drugiej strony, tradycja chrześcijańska jest złożona i są w niej momenty, z których trudno być dumnym. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, co trwałe w tradycji chrześcijańskiej, to takie podejście do piękna wydaje mi się niezbędne.

Jeśli mogę opowiedzieć ci pewną anegdotę, oto ona. To podsumowuje trochę to, co chcę powiedzieć. Mam szczególną słabość do nauczyciele religii. Kiedy mnie wzywają, zawsze staram się jechać. Po pierwsze dlatego, że przeżywają trudne chwile. A po drugie dlatego, że muszą wiedzieć, że są ludzie gotowi im pomóc. I kiedyś w pewnym miejscu, pominę nazwę, gdzie byłem z nauczycielami religii z pewnej wspólnoty, powiedziałem: słuchaj, moc, którą mamy, jest niezwykła. Przywołam teraz Boga i on pojawi się właśnie tutaj. Można sobie wyobrazić zdziwienie, jakie to wywołało. Bo ja powiem: Panie objawiaj się, a on się objawi. Powstało wielkie oczekiwanie.

Poniższe przygotowałem już z kimś innym. Kiedy powiedziałem: "Panie, objawiaj się". Locus Isteprzez Brucknera. To piękno Brucknera, kiedy mówi: co to za miejsce? Jest to miejsce, w którym Bóg się objawia. Tego piękna, gdy się je usłyszało, nie sposób nie wzruszyć. I w tym momencie Benedykt XVI powiedział właśnie coś, w co całkowicie wierzę. Jeśli w pięknie jest coś boskiego, to dlatego, że jest ono przejawem Boga. Myślę, że nie sposób nie wzruszyć się pięknem. I w tym wzruszeniu jest smak czegoś, co wykracza poza przedmiot. I ten posmak czegoś, co wykracza poza przedmiot, to transcendencja.

Zaszokuję cię Don Gregorio dwoma kwestiami.

- Zobaczmy.

Po pierwsze. Od lat jesteśmy świadkami takich ideologii jak ideologia gender, czy też tej kultury odwołania, "woke", o której mówił w Madrycie Rémi Brague. Jak możemy stawić czoła tym zjawiskom antagonizmów społecznych, konfrontacji...?

- Współczesne ideologie zmierzają do radykalnej redukcji złożoności świata życia, świata, w którym żyjemy, w którym przejawiamy różne wymiary tego, co ludzkie.

Ideologie redukują świat życia do tego, co według ich zasad powinno być. A to, co nie pasuje do tych schematów, do ich schematów, jest uważane za przewrotne. Kiedy więc zwykły człowiek mówi do was: wierzę, że..., oni mówią: nie, nie, nie wierzysz w to, wierzysz w coś innego, to dzieje się tak, że jesteś osobą wyalienowaną, a więc musisz myśleć tak, jak ja ci mówię.

Uważam, że dziś elementarne rzeczy w świecie życia są zagrożone. A to oznacza, że sanacja zwykłego człowieka jest zagrożona. Dlatego twierdzenie Chestertona o śmiechu, małżeństwie i piwie wydaje mi się coraz bardziej rewolucyjne.

Obrona śmiechu, małżeństwa i piwa jest dziś, jak sądzę, głównym argumentem przeciwko takiemu ideologicznemu redukcjonizmowi. Musimy bronić śmiechu, małżeństwa i piwa, musimy bronić zdrowego rozsądku zwykłego człowieka.

Twierdzę też, powtarzam i upieram się, że normalna rodzina to psychologiczna beka. Jak to jest. Jestem absolutnie przekonany. Podczas gdy znajdujesz tak wielu ludzi gotowych krytykować rodzinę, ponieważ nie jest idealna, myślę, że musimy twierdzić, że ta normalna rodzina, oczywiście ze swoimi niedoskonałościami, jest psychologiczną okazją.

Czasami jednak my, chrześcijanie, nie ułatwiamy sobie zadania. Wykorzystywanie nieletnich, niszczenie reputacji księży i samego Kościoła.

- Myślę, że wszystko, co można powiedzieć o nadużyciach, Jezus powiedział w jednym zdaniu: biada każdemu, kto je zgorszy! Myślę, że nie ma potrzeby dodawać nic więcej.

Mówi Pan na swoim koncie na Twitterze, że przegrany w dialogu to ten, który wygrywa. Wytłumacz mi to, bo teraz wszyscy chcemy mieć rację, prawda?

- Ten, który przegrywa, jest jedynym, który czegoś się w dialogu nauczył. Jeśli będziesz bronił tezy A, a na końcu dialogu podtrzymasz tezę A, to czego się nauczyłeś? Niczego się nie nauczyłeś. Może ci się udać, a wtedy pojawia się próżność ego. Teraz, jeśli będziesz bronił tezy A, a w trakcie dialogu odkryjesz, że tę tezę trzeba napisać od nowa, to jesteś tym, który się nauczył. W dialogu wydaje mi się to elementarne. Wygrywa ten, kto przegrywa, lub jak kto woli, wygrywa ten, kto przegrał. To wydaje mi się kluczowe. Chrześcijanie to przegrani, którzy ciągle wygrywają.

Twierdzisz, że pamięć. Wydaje się, że nie jest to zbyt modne. Jako wychowawca, co możesz powiedzieć?

- Mody, jak sama nazwa wskazuje, to kwestie sezonowe. W Sorii istniała kiedyś wspaniała grupa filozoficzna, która niestety już nie istnieje, i kiedy pierwszy raz mnie zaprosili, powiedzieli mi: interesuje nas tylko to, co wieczne. Wzruszyły mnie te słowa. Pytanie, jak dla mnie, brzmi: mody są ważne, ale nie można ich mierzyć, jeśli nie widzi się ich z zewnątrz. Żeby ocenić modę trzeba ją zobaczyć z zewnątrz, z pewnym dystansem, prawda? 

Co to wszystko ma wspólnego z pamięcią? Po pierwsze, bez pamięci nie ma wnętrza. Bo pamięć to wielka ostoja, która pozwala nieco odizolować się od otoczenia, by móc myśleć, ruminować, wszystko to, co nosimy ze sobą, nawet świadomość ciemnych stron, które zawsze nosimy ze sobą.

Po drugie, jestem przekonany, że to, czego nie ma w pamięci, nie zostało wyuczone. Jeśli przeczytałeś Don Kichota i absolutnie nic nie pozostało w Twojej pamięci, to znaczy, że go nie przeczytałeś. W końcu to, co zachowujesz z Don Kichota, to to, co zostało w twojej pamięci.

Po trzecie, nie można myśleć o wiedzy, która jest nieobecna. Dlatego kiedy zachęcamy dzieciaki, że ważne jest, by się odnosić, myśleć, być krytycznym, mówię: tak, ale jeśli nie znasz czegoś, co pozwala ci myśleć, to o czym do cholery myślisz?

I wreszcie, nigdy w życiu nie spotkałem nikogo, kto chciałby mieć mniej pamięci niż ma. Co więcej, z tego co widzę, to osoby w pewnym wieku, które zaczynają tracić pamięć, przeżywają to jako dramat. Dlatego jeśli utrata pamięci jest dramatem, to zysk pamięci jest świętem.

Nie słyszy się o tym.

- W ogóle mnie to nie martwi. Interesują mnie, jak już mówiłem, ludzie, którzy przegrywając, wygrywają.

Słowo o edukacji. Mamy nowe prawo oświatowe (LOMLOE). Powiedz mi jeden aspekt, który byś przekierował, jeśli to możliwe.

- Dzięki temu wszystko wróciłoby na właściwe tory. Uważam, że powrót do rozsądku jest absolutnie pilny. Zdrowy rozsądek to dla mnie umiejętność wyciągania wniosków z własnych doświadczeń. Spójrzmy na to, co robimy dobrze i wyciągnijmy z tego wnioski. I zobaczmy, co robimy źle, i poprawmy to. To, co nie ma sensu, to zastosowanie do naszego systemu edukacji kryteriów np. Agendy 2030 i przekształcenie ich w kompetencje oraz próba dopasowania naszej rzeczywistości do tych kryteriów.

 Bo czy wiesz jaki jest problem z tymi, którzy zawsze chcą zaczynać od zera? Nie potrafią wyciągnąć wniosków ze swoich doświadczeń. Bo skoro zawsze muszą się uczyć od nowa, to jeśli jest jedna rzecz, o której jestem przekonany, to jest nią to, że o wiele bardziej pożyteczne jest uczenie się trochę na podstawie swoich doświadczeń, niż próba wymazania łupka do czysta.

Z drugiej strony, w przypadku LOMLOE jesteśmy świadkami bardzo zakłamanego spektaklu. Bo w Ministerstwie Edukacji zachowują się tak, jakby rządzili, podczas gdy tymi, którzy rządzą, są Regionalne Ministerstwa Edukacji Wspólnot Autonomicznych. Ale w praktyce też nie rządzą, bo jesteśmy świadkami niezwykłej anarchii metodologicznej. Właśnie dlatego, że ta anarchia metodologiczna jest realna i każdy ośrodek robi to, co uważa za stosowne lub wygodne, niezbędna jest wolność wyboru.

Wolność wyboru, która jest utrudniona, czyż nie?

- Ale zastanówmy się, jeśli damy autonomię ośrodkom, żeby każdy mógł być tym, czym uważa, że powinien być, a ja nie mam wyboru i muszę zaprowadzić dziecko do szkoły w mojej okolicy, to jaki pożytek z tej autonomii dla mnie? Gdyby wszystkie sklepy w Madrycie sprzedawały dokładnie to samo, autonomia nie byłaby potrzebna. Jeśli każdy sklep sprzedaje inne produkty, to chcę mieć możliwość wyboru, gdzie chcę kupić...

Kończymy rozmowę z Gregorio Luri. Prosimy go o polecenie kilku książek, które uważa za ciekawe, a on odpowiada: "Nigdy tego nie robię. Nie lubię polecać książek. Biografia czytelnicza każdego człowieka jest święta. Każdy musi zbudować swoją własną ścieżkę czytelniczą, swój własny proces czytania. Wolę nic nie mówić. I to pomimo tego, że właśnie założyłem w Barcelonie wydawnictwo eseistyczne".

Zignorujemy go i podamy ci link: Rosameronchoć Gregorio Luri stwierdza: "Ja nawet nie polecam swoich. Czytelnik musi skonstruować swoją własną historię czytania, swoją pamięć czytelniczą. Kultura nie żyje w książkach, żyje w subiektywizacji tego, co jest w książkach, telewizji, internecie itd. Od każdego człowieka zależy, czy zbuduje swoją własną ścieżkę czytelniczą. Bo każda ciekawa książka skieruje cię do innych książek".

Długo byśmy jeszcze gawędzili z nauczycielem, ale nie jest to możliwe. Bon voyage.

Świat

Polska: Uchodźca w domu, Bóg w domu

Cały świat z podziwem i zdumieniem patrzy, jak Polacy ruszają na pomoc swoim ukraińskim sąsiadom. Setki polskich rodzin przyjmują ukraińskich uchodźców do swoich domów, a grupy ewakuacyjne, recepcyjne i pomocowe są organizowane przez media, instytucje, a zwłaszcza Kościół.

Maria José Atienza-4 marca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Zorganizowane inicjatywy lub pojedyncze osoby, samochodem, pieszo... jadą na granice i przywożą im koce, ciepłe jedzenie i ubrania. Odbierają kobiety, starców, dzieci i zabierają je w bezpieczne miejsca. Czekają na nich z prezentami na dworcach kolejowych czy autobusowych...

"We wszystkich diecezjach w Polsce zorganizowano konkretną pomoc dla uchodźców i osób, które pozostały na Ukrainie. Domy zakonne, ośrodki Caritas, domy parafialne otworzyły swoje drzwi dla potrzebujących i szukających schronienia w tym trudnym czasie" - mówi Omnes ks. Jakub J. Szyrszeń, kapłan diecezji krakowskiej, który choć przebywa obecnie w Hiszpanii, pozostaje w bezpośrednim kontakcie ze swoim krajem.

Niektóre inicjatywy diecezjalne

W archidiecezji krakowskiej abp Marek Jędraszewski powołał zespół do spraw pomocy Ukrainie i uchodźcom przybywającym do archidiecezji. Caritas Polska i koordynuje działania na rzecz uchodźców, których obecnie są tysiące, poprzez poszczególne diecezjalne organizacje Caritas.

Ośrodki, domy parafialne i rekolekcyjne, szkoły czy seminaria duchowne, takie jak w Szczecinie czy na Śląsku, stały się schroniskami, a Kościół przygotowuje kolejne miejsca do opieki nad wszystkimi Ukraińcami, zwłaszcza kobietami, dziećmi i osobami starszymi, które przekraczają granicę, uciekając przed działaniami zbrojnymi Rosji.

Kraj bez obozu dla uchodźców już gości setki tysięcy ludzi, w rzeczywistości Caritas Polska planuje utworzenie 20 ośrodków pomocy dla migrantów w całej Polsce.

Ks. Jakub J. Szyrszeń przypomina, że "w niedzielę i Środę Popielcową w kościołach odbyły się zbiórki, z których dochód w całości zostanie przeznaczony na pomoc Ukrainie. W każdej parafii Archidiecezji Krakowskiej można zabrać artykuły pierwszej potrzeby, które zostaną przekazane zarówno na Ukrainę, jak i dla uchodźców, których będziemy tu gościć. Pięciu naszych księży pracuje obecnie na Ukrainie i staramy się, aby pomoc humanitarna dotarła do ich parafii za pośrednictwem Caritas".

Diecezje zamojsko-lubaczowska i archidiecezja lubelska, trzy diecezje graniczące z Ukrainą, współpracują ze Strażą Graniczną i Służbą Celno-Skarbową, które koordynują napływ uchodźców, aby przyjmować i pomagać tym, którzy przedostają się do Polski uciekając przed wojną.

Przemyśl, przy granicy z Ukrainą, jest jednym z "punktów zapalnych" tej sytuacji. Tam Caritas przygotowuje codziennie ok. 5 tys. racji żywnościowych dla uchodźców i ok. 200 dla stróżów prawa, lekarzy i wolontariuszy, które są rozdawane na dworcu kolejowym w Przemyślu, gdzie codziennie przybywają tysiące osób. Oprócz tych posiłków rozdają kanapki, słodycze, koce, łóżeczka, robią zajęcia dla dzieci nie tylko na dworcu, ale i w różnych częściach miasta.

W parafii w Łomiankach, należącej do archidiecezji warszawskiej, przebywa już 700 uchodźców. Wielu z nich, po spędzeniu pierwszych kilku godzin w pomieszczeniach parafialnych, zostało przygarniętych przez rodziny z parafii. Wolontariusze w każdym wieku pakują żywność, dary, zabawki i ubrania dla uchodźców. Inni zorganizowali pojazdy, aby jak najszybciej sprowadzić uchodźców z granicy.

Arcybiskup katowicki Wiktor Paweł Skworc zwrócił się z prośbą, aby w miarę możliwości i potrzeby udostępnić struktury parafialne (salki, domy katechetyczne, wolne lokale i mieszkania) oraz domy zakonne na przyjęcie osób, które od kilku dni przybywają do Polski.

Jedna z pierwszych pomocy, która dotarła na ukraińską ziemię pochodziła z Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Z Gdańska wysłano dwa busy, załadowane podstawowymi artykułami: żywnością o przedłużonej trwałości, lekami, środkami higieny osobistej i zabawkami dla dzieci. Dzięki niezwykłej mobilizacji pracowników Caritas i dobrej organizacji pracy udało się bardzo szybko i maksymalnie zapełnić przestrzeń w busach. Pomoc, która w ciągu kilku godzin okazała się zbyt mała ze względu na zaostrzenie konfliktu.

Polskie wspólnoty religijne są jednym z kluczowych filarów w pomocy uchodźcom i mieszkańcom Ukrainy. Wiele z tych wspólnot pozostaje w kontakcie ze swoimi braćmi na Ukrainie, udzielając im wszelkiej możliwej pomocy, jak np. jezuici, którzy stworzyli zespół koordynowany przez dwie prowincje jezuickie w Polsce, organizujący pomoc dla uchodźców i wsparcie dla jezuitów działających na terenach objętych wojną. Z Polski organizują zakwaterowanie dla uchodźców, transportują dary i ludzi, oferują wsparcie psychologiczne.

Na Jasnej Górze, w centrum maryjnego serca Polski, Dom Pielgrzyma przyjmuje już pierwszych uchodźców. Paulini strzegący sanktuarium od samego początku wojny deklarowali, że przyjmą tych, którzy szukają schronienia i pomocy.

Pakiet dla Ukrainy

Caritas Polska rozpoczęła również nową kampanię od 4 marca "Paczka dla Ukrainy". O co chodzi? Polskie rodziny, wspólnoty parafialne, szkolne koła Caritas i parafialne zespoły Caritas będą mogły przygotować paczki o wadze nie większej niż 20 kg z najpotrzebniejszymi artykułami dla konkretnej rodziny. Do paczki zostanie dołączony list ze słowami wsparcia i zostanie ona wysłana na Ukrainę.

Powitanie i modlitwa

W wielkopostnym orędziu abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podziękował za "każde życzliwe słowo i najmniejsze gesty dobroci skierowane do naszych cierpiących braci i sióstr". Otoczmy ich modlitwą, okażmy serdeczność, pomóżmy im znaleźć pracę" i zachęcił wiernych do modlitwy za Rosję. "Nie będzie pokoju w naszej części świata, dopóki Rosja nie wróci do Chrystusa" - powiedział.

Nie tylko pomoc, ale i modlitwa o pokój. Sanktuarium na Jasnej Górze jest miejscem nieustannej modlitwy o pokój na Ukrainie, zwłaszcza przed Najświętszym Sakramentem, który jest stale wystawiony.

Uchodźca w domu, Bóg w domu

Znakiem braterstwa, chrześcijańskiego miłosierdzia Polaków, które sami Polacy Papież Franciszek chciał podkreślićr na audiencji w środę 2 marca, gdy zwrócił się do polskich biskupów i narodu tymi słowami: "Jako pierwsi wsparliście Ukrainę, otwierając swoje granice, swoje serca i drzwi swoich domów dla Ukraińców uciekających przed wojną. Hojnie ofiarowujesz im wszystko, czego potrzebują, by godnie żyć, mimo dramatu chwili. Jestem wam głęboko wdzięczny i błogosławię was z całego serca".

"Dla Kościoła w Polsce ten Wielki Post to wielka katecheza o miłości bliźniego" - mówi ksiądz Jakub J. Szyrszeń, przywołując polskie powiedzenie "Gość w dom, Bóg w dom". W tych tygodniach, w wielu domach w Polsce, Bóg będzie miał miejsce w oczach tych, którzy uciekli przed narzuconą i straszną wojną.

Kultura

Oddanie swojego życia za innych. Musical "Skate Hero" powraca

11 marca w Nueva Cubierta de Leganés odbędzie się przedstawienie musicalu Skate Herozainspirowany życiem i ostatnimi godzinami młodego Hiszpana Ignacio Echevarría, który zginął pięć lat temu w ataku dżihadystów w Londynie, gdy bronił deskorolką młodego nieznajomego.

Maria José Atienza-4 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W piątek, 11 marca, w Nueva Cubierta de Leganés odbędą się dwie sesje Skate HeroJeden o 11:00, skierowany szczególnie do grup szkolnych, a drugi, ogólny, o 20:00.

W tym dniu, kiedy Hiszpania pamięta o ofiarach terroryzmu, Ignacio Echevarria, który oddał swoje życie, aby uratować zupełnie obcą osobę, zostanie ponownie zapamiętany jako przykład poświęcenia i odwagi.

Story of Skate Hero. Musical

Na stronie Muzyczny narodził się w grupie młodych ludzi z Milicji Santa Maria, zintegrowanych w projekcie edukacyjnym "Przyjdź i zobacz edukację", którzy podjęli jego dziedzictwo i zainscenizowali ostatnie dwadzieścia cztery godziny życia Ignacego.

Skate Hero powstała na podstawie książki-świadectwa Joaquína Echeverríi "Así era mi hijo Ignacio: el héroe del monopatín", a jej aranżacje muzyczne wykonali pianista i kompozytor Miguel Ángel Gómez González-Vallés oraz scenarzysta i reżyser programu "La aventura de educar" Javier Segura.

Kim był Ignacio Echevarría

Na stronie Javier Segura, współpracownik Omnesopisuje wydarzenie i postać, która dała początek temu musicalowi w następujący sposób Skate Hero3 czerwca 2017 roku całą Hiszpanią wstrząsnął dżihadystyczny atak na London Bridge. Wśród chaosu wiadomości, które do nas dotarły, dowiedzieliśmy się, że młody Hiszpan, Ignacio Echeverría, stracił życie w tym akcie terrorystycznym.

Udręka, którą hiszpańskie społeczeństwo dzieliło z jego rodziną, wkrótce, w miarę pojawiania się szczegółów, przerodziła się w głęboki podziw. Dowiedzieliśmy się, że młody prawnik wracał z przyjaciółmi z jazdy na łyżwach i natknęli się na dantejską scenę. Ludzie uciekają, krzyki przerażenia, a w tle terrorysta dźga nożem młodą kobietę. Ignacio nie zastanawiał się nad tym, nie było na to czasu i wziął swoją deskorolkę jako broń i tarczę do walki z tymi terrorystami. Ta młoda kobieta, Marie Bondeville, uratowała mu życie. Trzech terrorystów zostało zastrzelonych przez policję. Ignacio zmarł od rany kłutej w plecy.

Ale jego gest przekroczył granice i sumienia. I stał się znany jako "bohater deskorolki". A po nim nastąpiły hołdy i podziękowania. Skate parki w całej Hiszpanii z jego nazwiskiem. Najwyższe odznaczenia w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Ignacio reprezentował to, co najlepsze w naszej ziemi. Odwaga, hojność, skrajny altruizm. I to co najlepsze z ludzkości. By móc oddać życie za obcego człowieka".

Musical Skate Hero którego premiera odbyła się 5 czerwca, przy znakomitym przyjęciu w audytorium Joaquína Rodrigo w Las Rozas (Madryt).

Kino

Wielkanocny list miłosny

Patricio Sánchez-Jáuregui-4 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Parasceve: Portret tygodnia wielkanocnego

Reżyseria i scenariuszHilario Abad
Kraj: Hiszpania
Rok: 2022

Niewiele listów miłosnych w kinie hiszpańskim było tak serdecznych jak ten film. Oda bezgranicznego uczucia do świąt wielkanocnych, do Wielkiego Tygodnia, do Boga żywego, do Boga umarłego, do Boga zmartwychwstałego... do obrzędu, do folkloru, do ludzi. Od Środy Popielcowej do Niedzieli Palmowej, a następnie do Niedzieli Wielkanocnej, a wszystko to w mieście Sevilla. Tak właśnie przedstawia się nam ta pocztówka.

Młody reżyser, mający pod sobą wiele ujęć (pięć filmów fabularnych, wiele teledysków i seriali oraz dobry katalog lokalnych nagród), Hilario Abad spędził ostatnie dziesięć lat swojego życia (2012-2021) przeżywając Wielki Tydzień z kamerą, aby stworzyć, niczym rodzaj modlitwy, żywy obraz tego, co dzieje się każdego roku w mieście Sewilla: parasceve. Przygotowanie.

Przygotowanie w sklepach. Przygotowanie w warsztatach, fabrykach, domach i na ulicy. Parasceve to quasi-impresjonistyczny portret rodzajowy, który przekazuje emocje portretowanego i portretujących, tworząc coś nieuchwytnego, ale silnego. Nie wchodzi w spory, debaty czy dyskusje. On tylko wyciąga rękę i zaprasza nas do tego doświadczenia.

Z troską, taktem, szczegółem i szlachetnością otrzymujemy ten dokument z poziomu ulicy, zrealizowany ze smakiem i dobrym rytmem, dynamiczny, ale kontemplacyjny, który umiejętnie rozgrywa swoje karty, jeśli chodzi o wykorzystanie ciszy, hałasów i muzyki, wzmacniając istotę obchodów Wielkanocy zarówno dla oka, jak i ucha. Unika narracji i voice-overów. pozaSpektakl jest ryzykowny, ale mimo to potrafi wniknąć w widza i stworzyć swój własny rytm, budząc i dojrzewając w nim prawdziwe emocje, gdy obserwujemy, jak przechodzi przed naszymi oczami. To sprawia, że dzieło jest ryzykowne, ale mimo to potrafi wniknąć w publiczność i stworzyć swój własny rytm, budząc i dojrzewając w widzu prawdziwe emocje, gdy przed naszymi oczami mijają etykiety dni w porządku chronologicznym.

W tym wszystkim Hilario korzystał z pomocy Francisco Javiera Torresa Simóna, lokalnego kompozytora, z którym zbudował projekt od kartonowego modelu w swoim domu - dosłownie - do pełnometrażowego filmu, który wchodzi do kin w całej Hiszpanii. Świetny przyczynek do rozpoczęcia Wielkiego Postu.

Hiszpania

Wspólnoty życia kontemplacyjnego ogłaszają SOS

Rosnące ceny podstawowych artykułów, takich jak prąd i woda, w połączeniu ze spadkiem dochodów ze sprzedaży towarów w czasie pandemii oraz chorobami wielu zakonników i zakonnic, spowodowały szczególnie trudną sytuację w wielu hiszpańskich klasztorach.

Maria José Atienza-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Klasztory i klasztory życia kontemplacyjnego znajdują się w trudnej sytuacji: ich działalność produkcyjna jest nadal w dużym stopniu dotknięta pandemią, która pogorszyła sytuację życiową klasztorów i klasztorów, a także ich niewielką liczbą i, w wielu przypadkach, zaawansowanym wiekiem mniszek i mnichów tych wspólnot.

Fundacja DeClausura, dzięki której wiele z tych wspólnot otrzymuje pomoc, zachęca wszystkich, którzy mogą, do współpracy z jałmużną, aby wesprzeć te wspólnoty, które otworzyły swoje drzwi przed fundacją, w filmie, w którym dzielą się swoim życiem i wyjaśniają swoją sytuację.

Ostatnie lata to spadek powołań i większy brak ochrony z powodu wyludniania się obszarów wiejskich, na których znajdują się te klasztory.

Pandemia szczególnie mocno dotknęła wspólnoty, które mają problemy z utrzymaniem się z pracy i opłaceniem kosztownych prac koniecznych do utrzymania klasztorów i konwentów, w których mieszkają.

W ciągu ostatnich kilku lat pandemii wspólnoty kontemplacyjne ucierpiały z powodu śmierci sióstr i braci, niektórych ze starości, a innych z powodu Covid-19; paraliżu ich działalności produkcyjnej w czasie połogu; braku gości i niedostatku sprzedaży ich produktów z powodu kryzysu społeczno-gospodarczego oraz ich położenia geograficznego w środowisku wiejskim, które również zostało dotknięte kryzysem turystycznym.

Sytuacja ta spowodowała, że wiele wspólnot musiało zwrócić się do banku żywności, aby pokryć podstawowe potrzeby żywnościowe, a także pomagać sobie wzajemnie wśród zakonów, aby spróbować złagodzić tę sytuację.

Fundacja DeClausura

Fundación DeClausura to organizacja non-profit prowadzona przez świeckich członków Kościoła, która od 2006 roku wspiera klasztory i konwenty. To towarzyszenie pozwala Fundacji poznać prawdziwą sytuację wspólnot, które modlą się i pracują w zamknięciu. W ostatnim roku Fundacja wsparła 73 wspólnoty, przejmując na siebie bieżące koszty energii elektrycznej, gazu, ogrzewania, konserwacji i utrzymania, spłatę długów z tytułu ubezpieczeń społecznych czy koszty pochówku.

Ponadto wykonano wiele prac dla dobra starszych sióstr i braci: naprawa wind, instalacja ramp lub dźwigów ułatwiających im poruszanie się.

Fundacja wspiera również inicjatywy realizowane przez społeczności w celu dalszego utrzymania się z pracy rzemieślniczej poprzez zakup maszyn, urządzeń i przyborów oraz szuka pomocy w konserwacji budynków.

W Hiszpanii znajduje się 751 klasztorów z aktywną wspólnotą kontemplacyjną, co stanowi jedną trzecią światowych klasztorów i konwentów. Spośród klasztorów i konwentów wpisanych na listę obiektów o znaczeniu kulturowym (BIC), tylko 33% jest zamieszkiwanych przez wspólnoty kontemplacyjne. Z 565 BIC zbudowanych niegdyś dla życia klasztornego, 355 jest obecnie wykorzystywanych jako hotele, uniwersytety lub do innych celów prywatnych. Optymizmem napawa fakt, że klasztorne klejnoty uznane za światowe dziedzictwo są zamieszkiwane przez stabilne wspólnoty monastyczne: klasztory Yuso i Suso w San Millán de la Cogolla; oraz klasztory w Guadalupe, El Escorial i Poblet.

Watykan

Podpisanie Karty Florenckiej: konkretne zobowiązanie do pokoju, współpracy i dialogu

Stu biskupów i burmistrzów z krajów graniczących z Morzem Śródziemnym spotkało się we Florencji, by wspólnie dyskutować o tym, jak promować pokój na tych terenach. Podpisali dokument, który ma zainspirować do prawdziwie pokojowej drogi.

Giovanni Tridente-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Katastrofa wojenna, która w ostatnich dniach nawiedziła granice Europy i trzymała cały świat w napięciu, przeminęła w ciszy, ale w miniony weekend we Florencji wydarzyło się coś, czemu należy nadać większe znaczenie, zwłaszcza w tym szczególnym momencie historycznym.

Stu biskupów i burmistrzów z krajów graniczących z Morzem Śródziemnym - w tym arcybiskup Barcelony, biskup pomocniczy Madrytu oraz burmistrzowie Walencji i Granady - spotkało się po raz pierwszy, aby wspólnie omówić sposoby promowania pokoju na tych często rozdartych wojną terytoriach, Starcia religijne i rywalizacja międzynarodowa, które sprzyjają izolacji i szerzeniu śmierci, jeśli pomyślimy o wielu migrantach, którzy przez lata próbowali przepłynąć Morze Śródziemne w prowizorycznych łodziach, a potem skończyli tragicznie.

Centralny temat pokoju

Wydarzenie we Florencji było planowane od dawna, na prośbę Konferencji Episkopatu Włoch i tylko smutnym zbiegiem okoliczności miało miejsce w pobliżu wojny, która wybuchła na froncie rosyjsko-ukraińskim. Ma jednak wiele wspólnego ze współczesnością, bo centralnym tematem był i jest właśnie pokój. Dwa lata wcześniej w Bari odbyło się spotkanie biskupów z udziałem papieża Franciszka, który przy tej okazji głośno powtórzył, że wojna, każda wojna, jest "szaleństwem, szaleństwem, z którego nie możemy zrezygnować".

Jakże aktualne są te słowa i jakże znaczące jest zatem to, że przedstawiciele Kościoła katolickiego i zarządcy różnych miast graniczących z Morzem Śródziemnym zebrali się, aby znaleźć trwałe drogi do pokoju, starając się "zinstytucjonalizować" procesy wzajemnego dialogu. Uczynili to śladami czcigodnego Giorgio La Pira, który w latach bezpośrednio po II wojnie światowej wcielał wartości ewangeliczne w swojej działalności politycznej jako burmistrz Florencji i wyobrażał sobie Morze Śródziemne jako "nowoczesne Jezioro Tyberiadzkie".

Alternatywne sposoby prowadzenia wojny

W samym środku wojny o nieprzewidywalnych skutkach tym pilniejsze jest znalezienie alternatywnych sposobów prowadzenia wojny, wykorzystując wszystkie możliwe możliwości spotkania. I taki jest cel i znaczenie dokumentu podpisanego we Florencji, "Karty", która ma na celu zainspirowanie prawdziwie pokojowej drogi na przyszłość, począwszy od ważnego skrzyżowania i splotu różnych historii, tradycji i kultur, jakim jest region Morza Śródziemnego.

Przejdźmy jednak do treści Karty Florenckiej.

Po pierwsze, sygnatariusze są świadomi korzyści, jakie można odnieść z "intensyfikacji współpracy we własnych miastach", w celu promowania sprawiedliwości, braterstwa, poszanowania wyznań religijnych, ochrony planety i podstawowych praw każdego człowieka.

Aby lepiej sprostać tym wyzwaniom, konieczne jest uznanie "różnorodności dziedzictwa i tradycji" jako elementu wspólnego dla całej ludzkości (przyroda, środowisko, kultura, języki, religie); znaczenie wychowania młodzieży w wartościach dobra; stworzenie wspólnych programów uniwersyteckich; uznanie powszechnego prawa do zdrowia i ochrony socjalnej; pilna potrzeba rozwiązań pozwalających uniknąć katastrofalnych zmian klimatycznych; możliwość zainicjowania nowych form współpracy między politykami, naukowcami oraz przywódcami kulturowymi i duchowymi; znaczenie opieki nad osobami słabszymi i zmuszonymi do migracji...

Karta kończy się kilkoma szczególnymi prośbami ("invocations"), po pierwsze do rządów wszystkich krajów śródziemnomorskich, aby ustanowiły "regularne konsultacje" z burmistrzami, przedstawicielami religii i instytucjami kulturalnymi w celu włączenia ich w decyzje wpływające na przyszłość społeczności.

Następnie wzywają do promowania programów edukacyjnych na wszystkich poziomach, "aby osiągnąć nową powszechną solidarność i bardziej przyjazne społeczeństwo" oraz do promowania inicjatyw wzmacniających braterstwo i wolność religijną. Wreszcie, wzywają do większej współpracy międzynarodowej, aby pracować na rzecz "bardziej sprawiedliwego podziału zasobów gospodarczych i naturalnych".

Książki

Głosy hiszpańskiego Złotego Wieku

Carmelo Guillén poleca lekturę Głosy hiszpańskiego Złotego WiekuJosé Ignacio Peláez Albendea.

Carmelo Guillén-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Złoty Wiek Hiszpanii to okres historyczny, do którego zawsze wracam, przede wszystkim dlatego, że praktycznie na wszystkich poziomach dostarcza mi kanonu najlepszej w historii Hiszpanii działalności artystycznej w każdej z jej dyscyplin. Ponowne czytanie od czasu do czasu Cervantesa, świętej Teresy, świętego Juana de la Cruz, czy samego twórcy nowej sztuki tworzenia komedii (logicznie mam na myśli Lope de Vega) jest zawsze przyjemnością dla ducha i w moim przypadku pasją. Jeśli do tych postaci literackich dodamy postaci innych wielkich intelektualistów uniwersyteckich, takich jak Francisco de Vitoria, czy jego uczniowie, Domingo de Soto lub Melchor Cano, mój entuzjazm staje się jeszcze większy. Moglibyśmy dalej wymieniać innych wielkich autorów, takich jak Garcilaso de la Vega, Fray Luis de León, Saint Ignatius of Loyola, Quevedo, Góngora czy Calderón de la Barca... wszyscy oni byli postaciami, które olśniewały swoją zawodową odwagą i jasnością. 

Książka

TytułGłosy hiszpańskiego Złotego Wieku
AutorJosé Ignacio Peláez Albendea
Strony: 409
Redakcja: Rialp
Miasto: Madryt
Rok: 2021

Z wielką intencją José Ignacio Peláez, kompilator tego wspaniałego dzieła, napisał Głosy hiszpańskiego Złotego Wieku. Jego główną myślą jest to, że przykład życia i dzieł wybranych postaci: "mężów wiary chrześcijańskiej - mówi nam - którzy wiedzieli, jak uczynić swoją wiarę bardziej ludzką kulturą" (s. 396), może służyć jako falsyfikat dla czytelników XXI wieku; cel, który ostatecznie powtarza jako syntezę swojej książki: "Krótko mówiąc: mamy wyzwanie, aby pokazać naszym współczesnym piękno wiary chrześcijańskiej naszym życiem, naszym przykładem i słowami, i naszą szczerą przyjaźnią, ponieważ wiara daje odpowiedzi na wszystkie pytania, które nurtują serce człowieka" (s. 396).

Dzięki rygorystycznemu doborowi próbek każdego z wybranych autorów, Peláez realizuje swoje zadanie, przedstawiając najpierw odpowiednie biografie każdego z nich, a następnie dając zarówno godne podziwu podsumowanie ich twórczości pisarskiej, jak i wybierając te fragmenty, które wydają mu się najbardziej odkrywcze. I, gdy uzna to za stosowne, aktualizuje pisownię. 

Niewątpliwie mamy do czynienia z sumiennym i dydaktycznym opracowaniem, a posterioriKsiążka powinna być wykorzystywana jako książka referencyjna, czyli jako jedna z tych, do których wygodnie jest wracać od czasu do czasu. Sam Peláez bardzo wyraźnie zaznacza to w swoim wstępie: "Książka ta oferuje czytelnikowi krótkie przybliżenie niektórych wielkich pisarzy XVI i XVII wieku w Hiszpanii (...), w celu obudzenia chęci ponownego ich przeczytania u publiczności, która już o nich słyszała. Tutaj postaram się otworzyć im okno na spojrzenie na tych wielkich pisarzy i zachęcić ich bezpośrednio do ponownej lektury". Tak czy inaczej, zwinna, zrozumiała i ilustrowana proza Peláeza osiąga swój cel: że czytelnik - przynajmniej mnie się to zdarzyło - zostaje wprowadzony w diachronię każdej postaci, której najistotniejsze epizody życia są drobiazgowo prześledzone, dzięki czemu czytelnik może wynieść z lektury jak najwięcej.

Przy niektórych okazjach sam kompilator łączy nawet niektóre z badanych postaci z innymi z XX wieku. Czyni to na przykład poprzez powiązanie Garcilaso de la Vega z jego spuścizną w poetach tzw. pokolenia '36, takich jak Luis Rosales czy Dionisio Ridruejo (s. 37) lub innych po hiszpańskiej wojnie domowej, jak José García Nieto (s. 37), wyjaśniając także swoje specyficzne wpływy: "Wśród naszych nauczycieli - zauważa Peláez - wielu z nich szczegółowo studiowało twórczość Garcilaso. Chciałbym zwrócić uwagę na kilka odniesień jednego z nich [Dámaso Alonso]: jego poczucie rytmu w hendecasylabach (...), z akcentami na szóstej i dziesiątej sylabie lub akcentami na czwartej, ósmej i dziesiątej sylabie, które wyznaczają najbardziej reprezentatywne słowa wersu (...); na przykład z Eklogi III (umieszczam pogrubioną czcionką najbardziej znaczące słowa i miejsce ich akcentowania)" (s. 37). Krótko mówiąc, jest to książka życzliwa, pedagogiczna, formacyjna, która o dziwo ma na celu uczynienie nas lepszymi ludźmi, a w ostateczności pobudza nas do bardziej heroicznych czynów w naszym własnym codziennym życiu. Książka do zabawy, do nauki, do zapamiętania, jedna z tych, które czynią czytelników.

Zoom

Kobieta z dzieckiem w pociągu ewakuacyjnym w Kijowie.

Kobieta z dzieckiem wygląda z pociągu ewakuacyjnego na dworcu kolejowym w Kijowie 25 lutego 2022 roku, po tym jak Rosja rozpoczęła operację wojskową przeciwko Ukrainie.

Omnes-3 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Nauczanie papieża

Święty Józef i kapłaństwo

Przedstawiamy dwa tematy, wśród nauczania Franciszka w lutym. Z jednej strony św. Józef i jego relacja z nami. Natomiast postać kapłaństwa katolickiego w obecnym kontekście i w odniesieniu do ewangelizacji, jako wprowadzenie do sympozjum na temat kapłaństwa. 

Ramiro Pellitero-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

(Można przeczytać wersję włoską tutaj)

Jako wyjaśnienie listu apostolskiego Patris corde (8-XII-2020), w którym obchodzono 150. rocznicę ogłoszenia św. Józefa patronem Kościoła powszechnego przez bł. Piusa IX, Franciszek poświęcił mu dwanaście audiencji generalnych. Jego celem było przedstawienie go jako "wsparcie, komfort i wskazówkidla "pozwolić się oświecić ich przykładem i ich świadectwem".

Niniejsza katecheza o św. Józefie obejmuje trzy zasadnicze obszary: postać i rolę świętego w planie zbawienia, jego cnoty i związek z Kościołem. 

Święty Józef i jego rola w projekcie zbawienia

W "środowisko, w którym żył św. Józef". (por. 7-XI-2021) zaprasza nas do docenienia tego, co istotne w tym, co proste, poprzez rozeznanie, osobiście i w Kościele. Rola świętego patriarchy w "historia zbawienia". (24-XI-2021) jest stróżem Bożych planów, a zatem tych, których Pan nam powierza (argument powtarzający się w tym pontyfikacie od początku, por. 19-III-2013). 

Omawiając "Józef, mąż sprawiedliwy i mąż Maryi". (1-XII-2021) przekazał zaręczonym i nowożeńcom przesłanie o konieczności przejścia od zauroczenia (aspekt "romantyczny") do dojrzałej miłości, co jest wymagającym, ale koniecznym krokiem, aby uwolnić prawdziwą miłość i uczynić ją odporną na próby czasu, zamieniając trudności w okazje do rozwoju. 

Św. Józef jako "człowiek milczenia". (15-XII-2021), zaprasza nas do "aby zrobić miejsce dla obecności Słowa, które stało się ciałem".. Odwołując się do Pisma Świętego, św. Augustyna, św. Jana od Krzyża i Pascala, Papież zauważył, że Jezus wychował się w tej "szkole" milczenia w Nazarecie, która sprzyja modlitwie i kontemplacji, co odnotowuje Ewangelia.. To uczy nas, by używać języka do błogosławienia, a nie do szkodzenia (por. Jas 3, 2-10), i nie popadać w aktywizm pracy.

Cnoty świętego Józefa

San José, "prześladowany i odważny migrant".(29-XII-2021), był tematem kolejnej katechezy. Józef wydaje się być człowiekiem sprawiedliwym i odważnym czy silnym, jak tego wymaga zwykłe życie, które zawsze przynosi przeciwności. To skłoniło papieża do zaproszenia do modlitwy za migrantów, prześladowanych i ofiary niekorzystnych okoliczności, politycznych, historycznych czy osobistych. 

Już w nowym roku Franciszek zastanawiał się m.in. Święty Józef, domniemany ojciec Jezusa(5-I-2022). Rozważał rzeczywistość adopcji w kontraście z poczuciem sieroctwa, którego doświadczamy dzisiaj; i apelował, by ułatwiały ją instytucje, monitorując powagę procedury.

Następnie zatrzymał się na pracy, pod tytułem święty Józef stolarz (12-I-2022). Praca to. "niezbędny element w życiu człowieka, a także na drodze uświęcenia".. Zaproszony do myślenia "Co możemy zrobić, aby odzyskać wartość pracy; i co możemy wnieść jako Kościół, aby została ona uratowana z logiki zwykłego zysku i mogła być przeżywana jako podstawowe prawo i obowiązek osoby, który wyraża i zwiększa jej godność"?.

Została ona później rozpatrzona przez święty Józef, ojciec w czułości (19-I-2022), skupiając się na jego czułości i miłosierdziu. Przywołał miłosierdzie Pana, który zawsze przebacza (sakrament spowiedzi). A potrzeba "rewolucja czułości".promowanie odkupienia przestępstw - także w przypadku osób przebywających w więzieniu - jako elementu wymiaru sprawiedliwości. 

Zatrzymując się nad postacią "święty Józef, człowiek, który śni". (26-I-2022), Franciszek rozważał cztery sny św. Józefa według Ewangelii (Mt 1,18-25; Mt 2,13; Mt 2,19-20; Mt 2,22-23). Proponował, by zwłaszcza w sytuacjach, których nie rozumiemy, zwracać się do modlitwa. Bóg nigdy nie pozostawia nas bez pomocy lub przynajmniej inspiracji. W tym kontekście zaproponował modlitwę za tak wielu ludzi, którzy potrzebują wiary i nadziei w obliczu różnych problemów i trudności. Franciszek odniósł się do "rodzice, którzy widzą u swoich dzieci różne orientacje seksualne".i modlił się, by wiedzieli "jak sobie z tym poradzić i towarzyszyć dzieciom, a nie chować się w postawie potępiającej".. Nie omieszkał zauważyć, że - jak widzimy w życiu św. Józefa - autentyczna modlitwa przekłada się na pracę i miłość.

Święty Józef, "obcowanie świętych" i jego ochrona w śmierci

Już w ostatnim odcinku tych katechez, w lutym, papież odniósł się do rzeczywistości święty Józef i komunia świętych (2-II-2022), którym jest właśnie Kościół (por. Katechizm Kościoła Katolickiegon. 946), zarówno na ziemi, jak i w niebie. 

Na ziemi Franciszek wskazał, "Kościół jest wspólnotą zbawionych grzeszników".Jesteśmy braćmi przez chrzest, który jest niezniszczalną więzią na ziemi. Stąd nasza solidarność, zarówno na dobre, jak i na złe. Do "komunii świętych" należą zmarli (w czyśćcu) i nie pojednani grzesznicy, póki są na tym świecie, także zmarli (w czyśćcu). "ci, którzy zaparli się wiary, którzy są apostatami, którzy są prześladowcami Kościoła, którzy zaparli się chrztu, (...) bluźniercy, wszyscy".

Istotnie, należy przypomnieć, że według Soboru Watykańskiego II (por. Lumen Gentium, nn. 14 i 15) grzesznicy, jeśli są ochrzczeni, "należą" do komunii świętych, którą jest Kościół, w sposób niedoskonały lub niepełny. A jeśli nie są ochrzczeni, to są "wyświęceni" na tajemnicę Kościoła, są z nim w jakiś sposób związani o tyle, o ile szukają prawdy i żyją spójnie w miłości. 

Przedostatnia katecheza dotyczyła. Święty Józef, patron dobrej śmierci (9-II-2022). Franciszek przywołał pomoc, o którą chrześcijanie tradycyjnie proszą patriarchę w chwili śmierci. I pochwalił papieża emeryta Benedykta XVI, który w wieku 95 lat dał świadectwo świadomości rzeczywistości śmierci. Wiara chrześcijańska - wyjaśnił Franciszek - pomaga nam stawić czoła śmierci. Rozświetla ją od zmartwychwstania Chrystusa, pomaga nam oderwać się od rzeczy materialnych i skupić się na działalności charytatywnej; przynagla nas do opieki nad chorymi i do tego, by nie "odrzucać" osób starszych. 

Wreszcie biskup Rzymu zastanawiał się nad Święty Józef, Patron Kościoła Powszechnego (16-II-2022). My również jesteśmy odpowiedzialni za ochronę i opiekę nad życiem, nad sercem i pracą oraz nad ludźmi, a także nad Kościołem: "....Każdy człowiek głodny i spragniony, każdy cudzoziemiec, każdy migrant, każdy człowiek bez ubrania, każdy chory, każdy więzień jest 'Dzieckiem', którego strzeże Józef".. Musimy też uczyć się od Józefa "strzeżenia" dóbr, które przychodzą do nas z Kościołem: "kochać Dziecko i Jego Matkę; kochać Sakramenty i lud Boży; kochać ubogich i naszą parafię". (por. Patris corde, 5). 

Musimy kochać Kościół takim, jakim jestpodsumował papież, jako lud grzeszników, którzy spotykają się z Bożym miłosierdziem. Jednocześnie musimy uznać całe dobro i świętość, które są obecne w Kościele. Kościół to wszyscy chrześcijanie. Dlatego musimy o siebie dbać i chronić się nawzajem, a nie niszczyć. I w tym celu prosił o wstawiennictwo św. Józefa za nas wszystkich. 

Ksiądz i jego "otoczenie": od serce kapłańskie Chrystusa

Przemówienie papieża do uczestników sympozjum Dla fundamentalnej teologii kapłaństwa (17-19 lutego 2022), zorganizowanej przez Kongregację ds. Biskupów, składa się ze wstępu i czterech części, odpowiadających "cztery pociągi podmiejskie księdza. 

We wstępie Papież twierdzi, że mówi z własnego doświadczenia i świadectwa, które otrzymał od tak wielu dobrych kapłanów; a także z doświadczenia towarzyszenia innym, których kapłaństwo przeżywało kryzys. Stwierdza, że w życiu kapłańskim próby mogą współistnieć z pokojem, pod warunkiem, że człowiek pozwoli sobie na pomoc ze strony Boga i innych. 

Zwraca uwagę, że w czasach dużych zmian - takich jak obecne - należy unikać podwójne ryzyko: nostalgiczne cofanie się w przeszłość i nadmierne poleganie na przyszłości z przesadnym optymizmem, lekceważąc tym samym mądrość, która płynie z rozeznania w teraźniejszości. Pożądana postawa "wynika z ufnego przejęcia odpowiedzialności za rzeczywistość, zakotwiczoną w mądrze żyjącej Tradycji Kościoła, który może pozwolić sobie na wypłynięcie w głębię bez lęku (...) z ufnością, że On jest Panem historii i że prowadzeni przez Niego będziemy w stanie rozeznać horyzont, który musimy przebyć"..

Jeśli chodzi o kapłana, to musi on dążyć do własnej świętości, kierując się powołaniem, które po raz pierwszy otrzymał w chrzcie; i pozwolić sobie na pomoc i ewangelizację (por. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska do kapłanów, s. 4). Pastores dabo vobis26), aby nie popaść w funkcjonalizm. 

W odniesieniu do "rozeznanie powołaniakażdy, Patrząc na swoje człowieczeństwo, swoją historię i swoje usposobienie, musi zadać sobie pytanie, czy w sumieniu to powołanie może rozwinąć w nim potencjał Miłości, który otrzymał w chrzcie. W tym celu wielką pomocą są wspólnoty chrześcijańskie, które są żarliwe i apostolskie.

Z tych elementów papież wyłożył cztery harmonie kapłana (i biskupa), które wyjaśnił przy innych okazjach, m.in. filary za styl, który naśladuje styl Boga (odzwierciedlony w kapłańskim sercu Chrystusa): bliskość, współczucie i czułość. 

Bliskość Boga (życie duchowe)

Chodzi o. życie duchowe kapłana, jego "życia modlitwy", aby pozostać w Chrystusie (por. J 15, 5-7). Z tego wypływa siła do posługi i jej owocności; umiejętność nie zgorszenia się niczym, co się dzieje, czy to po ludzku przyjemne, czy nie; siła do pokonywania pokus, licząc na walkę, na walkę duchową kapłana. Nie chodzi tu tylko o "praktykę religijną" (praktyki lub nabożeństwa), ale także o "słuchanie Słowa, sprawowanie Eucharystii, cisza adoracji, nabożeństwo do Maryi, mądre towarzyszenie przewodnika, sakrament pojednania".

Kapłan nie powinien uciekać się do aktywizmu czy innych rozproszeń, ale raczej prezentować się na modlitwie z "skruszone i uniżone serce". (por. Ps 34 i 50). To powiększy to serce do miary Chrystusowej, aby dostosować się do potrzeb Jego ludu, co z kolei przybliży go do Pana. Modlitwa jest pierwszym zadaniem biskupa i kapłana. Tam uczy się "pomniejszać" przed Bogiem (por. J 3, 30), a uczynienie się małym w oczach świata nie stanowi dla niego problemu.

Bliskość z biskupem (posłuszeństwo)

Przez długi czas, mówi Franciszek, był on błędnie interpretowany jako posłuszeństwo. "Być posłusznym, w tym przypadku biskupowi, znaczy". -mówi następca Piotra. "ucząc się słuchać i pamiętając, że nikt nie może twierdzić, że jest posiadaczem woli Bożej i że należy ją zrozumieć tylko poprzez rozeznanie. Posłuszeństwo jest więc słuchaniem woli Bożej, która jest rozeznawana właśnie w więzi".. Pozwala to uniknąć wycofania się w głąb siebie i prowadzenia "kawalerskiego" życia z towarzyszącymi mu maniami. 

Kapłan musi zatem "obrona połączeń z biskupem i z Kościołem partykularnym. Powinien modlić się za biskupa i wyrażać swoje zdanie z szacunkiem, odwagą i szczerością. Ten "Wymaga to również od biskupów pokory, słuchania, samokrytyki i pozwolenia na to, by sobie pomóc"..

Bliskość między księżmi (braterstwo kapłańskie)

Braterstwo kapłańskie, podkreślił Papież, ma za fundament Chrystusa (por. Mt 18, 20). "Braterstwo to świadomy wybór, by starać się być świętym z innymi, a nie w samotności, świętym z innymi".. Cechą charakterystyczną braterstwa jest miłość (por. 1 Kor 13), której przewodniczy cierpliwość i zdolność do radowania się i cierpienia z innymi. W ten sposób zwalcza się obojętność, izolację, a nawet zazdrość. zastraszanie kapłańskie, rancour i plotki. 

Miłość braterska jest jak "obóz treningowy dla ducha i termometr życia duchowego (por. J 13, 35). Prowadzi do życia misją, do otwarcia się i poczucia, że jest się u siebie, do strzeżenia i ochrony siebie nawzajem. W ten sposób celibat jest przeżywany ze spokojem, jako dar dla uświęcenia, dar, który wymaga zdrowych relacji. "Bez przyjaciół i modlitwy celibat może stać się nieznośnym ciężarem i antyświadectwem samego piękna kapłaństwa"..

Bliskość z ludem Bożym (pasja pasterza)

W tym celu papież odwołuje się do Lumen gentium 8 i 12. Jest to, jak zaznacza, nie obowiązek, lecz łaska (por. Evangelii gaudium, 268-273). Misja kapłańska zakłada jednocześnie "pasja dla Jezusa i pasja dla jego ludzi".Pośród trudności, zranień, "sieroctwa", w które obfituje nasze społeczeństwo "sieci". Nie jako urzędnicy, ale jako odważni pasterze, bliscy i kontemplujący, aby móc "głosić na ranach świata operatywną moc Zmartwychwstania".

Zapomnienie, że życie kapłańskie należy się innym - zauważa Franciszek - leży u podstaw klerykalizm i jego konsekwencje. "Klerykalizm jest perwersją, a także jedna z jego oznak, sztywność, jest inną perwersją".. Co ciekawe, klerykalizm zbudowany jest nie na bliskości, ale na odległości. I jest to związane z "Klerykalizacja świeckich".zapominając o własnej misji. 

Dbając o te cztery obszary, konkluduje papież, kapłan może lepiej identyfikować się z kapłańskie serce Chrystusa, pozwolić się nawiedzić i przemienić przez Niego.

Pismo Święte

"Na pustyni - miłość Syna do Ojca", I Niedziela Wielkiego Postu

Komentarz do czytań z I niedzieli Wielkiego Postu i krótka wideo homilia księdza Luisa Herrery.

Andrea Mardegan / Luis Herrera-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Łukasz mówi, podobnie jak Mateusz i Marek, o czterdziestodniowym pobycie Jezusa na pustyni, gdzie jest kuszony przez szatana; i, podobnie jak Mateusz, relacjonuje trzy pokusy. Zmienia jednak kolejność, by zakończyć się kuszeniem świątyni w Jerozolimie: cała jego Ewangelia patrzy w stronę świętego miasta. W opowiadaniu o Chrzcie Świętym objawia się miłość Ojca: "Ty jesteś moim Synem, Umiłowanym".Na pustyni widzimy miłość Syna do Ojca. Diabeł w pierwszej pokusie odwołuje się właśnie do swojego boskiego filiacji: "...".Jeśli jesteś Synem Bożym".. Jezus jest napełniony Duchem Świętym i to Duch prowadzi Go na pustynię. U Mateusza pokusy występują przy końcu czterdziestu dni postu; u Łukasza mają miejsce przez cały ten okres, jakby chcąc nam powiedzieć, że podczas najbardziej intensywnej modlitwy, w największej bliskości z Bogiem, próby mogą być najliczniejsze.

Pierwsza pokusa dotyczy wykorzystania mocy bycia synem Bożym. Jezus odmawia używania boskiej mocy dla siebie; jest to moc, której, ponieważ jest boska, będzie zawsze i wyłącznie używał w służbie innym: będzie uzdrawiał, karmił, przebaczał, zbawiał. Tak więc ze skarbca Kościoła każdy chrześcijanin jest zaproszony do korzystania z dóbr duchowych i materialnych w służbie innym, a nie dla własnej korzyści, choćby to była tylko własna próżność. Na propozycję przemiany kamieni w chleb, Jezus odpowiada Księgą Powtórzonego Prawa: "Człowiek nie samym chlebem żyje".. Słowo Boże odrzuca kusiciela.

W drugiej pokusie diabeł prowadzi Jezusa w górę, proponując mu zdobycie ziemskiej władzy panowania nad wszystkimi królestwami doczesnymi i odpowiadającej jej chwały, unikając przejścia przez drogę męki i śmierci na krzyżu w posłuszeństwie wobec planu Ojca, ale skłaniając się do kultu księcia tego świata. Jezus z absolutną prostotą Pisma Świętego (Pwt 6,13) mówi mu, że cześć i uwielbienie należą się tylko Bogu. W ten sposób pokazuje swoje całkowite przylgnięcie do tajemniczego planu Ojca: droga unicestwienia w śmierci krzyżowej, aby potem "wywyższony na prawicę Boga". (Dz 2:33).

W trzeciej pokusie diabeł naśladuje Jezusa i posługując się Pismem Świętym przekonuje go, by rzucił się ze szczytu świątyni, prosząc Ojca o cudowną interwencję, która go uratuje. Jest to pokusa, by prosić Boga o użycie swojej siły dla kaprysu, który nie jest w Jego planach. Jest napisane: "Nie będziesz kusił Pana, Boga swego". Bóg jest obecny, kocha nas i zbawia nas według swojej opatrzności i swojego czasu, który czasami kontrastuje z naszymi oczekiwaniami. Diabeł został pokonany, ale powróci w czasie końca. Jezus pokona go ponownie swoim całkowitym posłuszeństwem wobec Ojca.

Homilia w jednej minucie

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Watykan

"Przyspieszenie miażdży życie, nie czyni go bardziej intensywnym".

W dniu modlitwy i postu w intencji pokoju, w ramach cyklu katechez o starości, papież Franciszek zastanawiał się nad szybkością, z jaką przyzwyczajamy się do codziennej harówki, stwierdzając, że "nadmierna szybkość sprawia, że każde doświadczenie staje się bardziej powierzchowne i mniej odżywcze", zwłaszcza u ludzi młodych.

David Fernández Alonso-2 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas audiencji ogólnej w Środę Popielcową, dzień modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie, papież Franciszek wygłosił drugą katechezę z cyklu o starości.

"W biblijnym fragmencie genealogii przodków - zaczął Franciszek - od razu rzuca się w oczy ogromna długowieczność: mówimy o wiekach! Kiedy zaczyna się tu starość? I co to znaczy, że ci starożytni ojcowie żyją tak długo po spłodzeniu dzieci? Ojcowie i synowie żyją razem przez wieki! Ta świecka kadencja wieku, opowiadana w stylu rytualnym, nadaje związkowi między długowiecznością a genealogią głębokie znaczenie symboliczne".

"To tak, jakby przekazanie życia ludzkiego, tak nowego w stworzonym wszechświecie, wymagało powolnej i długotrwałej inicjacji. Wszystko jest nowe, na początku historii istoty, która jest duchem i życiem, sumieniem i wolnością, wrażliwością i odpowiedzialnością. Nowe życie - życie ludzkie - zanurzone w napięciu między swoim pochodzeniem "na obraz i podobieństwo" Boga a kruchością swojej śmiertelnej kondycji, stanowi nowość, którą trzeba dopiero odkryć. I wymaga długiego okresu wtajemniczenia, w którym niezbędne jest wzajemne wsparcie między pokoleniami, aby rozszyfrować doświadczenia i zmierzyć się z enigmatami życia. W tym długim czasie, powoli, kultywowana jest także duchowa jakość człowieka".

"W pewnym sensie każde epokowe przejście w historii ludzkości oferuje nam to doznanie: to tak, jakbyśmy musieli podjąć nasze pytania o sens życia od początku i spokojnie, gdy scena ludzkiej kondycji wydaje się pełna nowych pytań i niepublikowanych przesłuchań. Z pewnością nagromadzenie pamięci kulturowej zwiększa obycie niezbędne do zmierzenia się z niepublikowanymi fragmentami. Czasy transmisji są skrócone; ale czasy asymilacji zawsze wymagają cierpliwości. Nadmiar szybkości, która obsesyjnie opanowuje już wszystkie fragmenty naszego życia, sprawia, że każde doświadczenie staje się bardziej powierzchowne i mniej "odżywcze". Młodzi ludzie są nieświadomymi ofiarami tego rozdwojenia między czasem zegara, który chce się spalić, a czasem życia, które wymaga odpowiedniej "fermentacji". Długie życie pozwala doświadczyć tych długich czasów i szkód wynikających z pośpiechu".

"Starość z pewnością narzuca wolniejsze rytmy: ale nie są to tylko czasy bezwładu. Miara tych rytmów otwiera dla każdego przestrzenie sensu życia, które są nieznane obsesji szybkości. Utrata kontaktu z powolnymi rytmami starości zamyka te przestrzenie dla wszystkich. To właśnie na tym tle chciałem ustanowić święto dziadków w ostatnią niedzielę lipca. Sojusz dwóch pokoleń znajdujących się na krańcach życia - dzieci i osób starszych - pomaga również pozostałym dwóm - młodym i dorosłym - połączyć się, aby egzystencja wszystkich była bogatsza w człowieczeństwo.

"Wyobraźmy sobie - zaproponował Papież - miasto, w którym współżycie różnych grup wiekowych jest integralną częścią ogólnego projektu jego siedliska". Pomyślmy o kształtowaniu się relacji afektywnych między starymi i młodymi, które promieniowałyby na ogólny styl relacji. Nakładanie się pokoleń stałoby się źródłem energii dla prawdziwie widzialnego i żywego humanizmu. Współczesne miasto ma tendencję do wrogości wobec osób starszych (nieprzypadkowo także wobec dzieci). Nadmierna prędkość wciąga nas w wirówkę, która wymiata nas jak konfetti. Tracimy z oczu większy obraz. Każdy trzyma się swojego kawałka, który unosi się ponad przepływami rynku-miasta, dla którego wolne rytmy to straty, a szybkość to pieniądze. Nadmierna prędkość miażdży życie, nie czyni go bardziej intensywnym".

"Pandemia - przypomniał Ojciec Święty - w której wciąż jesteśmy zobowiązani żyć, narzuciła - bardzo boleśnie, niestety - niepowodzenie obłudnego kultu szybkości. I w tym okresie dziadkowie pełnili rolę bariery dla emocjonalnego "odwodnienia" maluchów. Widoczny sojusz pokoleń, który harmonizuje czasy i rytmy, przywraca nam nadzieję, że życie nie jest daremne. I przywraca każdemu z nas miłość do naszego wrażliwego życia, zamykając drogę obsesji szybkości, która je po prostu pochłania. Rytmy starości są nieodzownym zasobem do uchwycenia sensu życia naznaczonego czasem. Dzięki temu zapośredniczeniu bardziej wiarygodne staje się przeznaczenie życia w spotkaniu z Bogiem: projekt, który jest ukryty w stworzeniu człowieka "na Jego obraz i podobieństwo" i zostaje przypieczętowany w stawaniu się człowiekiem Syna Bożego.

Na zakończenie Papież stwierdził, że "dziś jesteśmy świadkami większej długowieczności życia ludzkiego". Daje nam to możliwość zwiększenia sojuszu między wszystkimi etapami życia; a także z sensem życia w jego całości. Niech Duch Święty obdarzy nas inteligencją i siłą do tej reformy: arogancja czasu zegarowego musi zostać zamieniona na piękno rytmów życia. Przymierze pokoleń jest nieodzowne. Niech Bóg pomoże nam znaleźć odpowiednią muzykę do tej harmonizacji.

Watykan

Papież dziękuje Polakom za solidarność z Ukrainą

Raporty rzymskie-2 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Podczas audiencji ogólnej w Środę Popielcową papież podziękował Polsce za solidarność z narodem ukraińskim. Setki osób z sąsiedniego kraju przyjmują uchodźców, przynosząc im jedzenie i koce oraz ułatwiając wjazd do Polski. Przypomniał też, że polski tłumacz pochodzi z Ukrainy i jego rodzina cierpi w tej chwili z powodu wojny.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Wielki Post - czas cudów

Dziś rozpoczyna się Wielki Post, a dziś jest to czas wiary, nadziei wbrew nadziei, oczekiwania na pojawienie się cudu wiary i wystawienia jej na próbę... Wielki Post to tylko czas, czas cudów.

2 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

40 dni i 40 nocy: tyle czasu ewangelie synoptyczne zgadzają się, że Jezus przebywał na pustyni modląc się, poszcząc i będąc kuszonym przez szatana. Czterdzieści dni bez jedzenia i picia na pustyni to, jeśli wybaczysz to określenie, nawet nie Bóg w swoim człowieczeństwie. Ponieważ intencją ewangelistów nie była narracja epopei o bohaterze imieniem Jezus, ale wierne odzwierciedlenie historii zbawienia Boga z nami, wnioskujemy, że te 40 dni oznacza coś, co możemy zrozumieć tylko dzięki kluczom interpretacyjnym ówczesnych czytelników.

Benedykt XVI wyjaśnił nam to w czasie Wielkiego Postu 2012: "40 jest symboliczną liczbą, za pomocą której zarówno Stary, jak i Nowy Testament przedstawiają najwybitniejsze momenty w doświadczeniu wiary ludu Bożego (...). Liczba ta nie stanowi dokładnego czasu chronologicznego, jest wynikiem sumy dni. Wskazuje raczej na cierpliwą wytrwałość, długą próbę, wystarczający okres czasu, aby zobaczyć dzieła Boże, czas, w którym należy podjąć decyzję i przyjąć swoje obowiązki bez dalszej zwłoki. Jest to czas dojrzałych decyzji".

40 dni trwał potop, 40 dni Mojżesz był na Synaju, 40 lat naród izraelski chodził po pustyni i przez 40 dni my również będziemy szli ku Wielkanocy w tym czasie nawrócenia, który rozpoczyna się w Środę Popielcową i który nazywamy Wielkim Postem. Ale czy ten Wielki Post wystarczy, aby mnie nawrócić, czy też ile Lentów będę potrzebował? Jak długo będzie trwał ten niechronologiczny czas, w którym Bóg sprawdzi moją wytrwałość? Ile godzin, dni, miesięcy czy lat będę potrzebował, aby zobaczyć dzieła Boga i cud zwrócenia całego mojego życia w Jego stronę?

Zastanawiając się nad tym, natknąłem się na historię Juana Manuela Igualady, znanego jako "ostatni poborowy służby wojskowej", który zmarł niespodziewanie kilka tygodni temu, prawie trzy dekady po fatalnym wypadku, który spowodował u niego poważne obrażenia mózgu podczas odbywania służby wojskowej. Miał wtedy 19 lat i aż do śmierci 28 lat później ten zastępczy żołnierz pozostawał w stanie wegetatywnym, przykuty do łóżka w Centralnym Szpitalu Obronnym Gómez Hulla. U jego boku Milagros Durán, jego matka, która nie zawahała się opuścić domu i pracy w Cuenca, by przenieść się do Madrytu i zająć się synem.

Jak długo trwa 28 lat? Ponad 10 tysięcy dni, u stóp łóżka, myjąc go, goląc, rozmawiając z nim codziennie tylko po to, by otrzymać kilka mimowolnych ruchów lub jęków nie mających większego znaczenia niż to, co matka jest w stanie zinterpretować, przedkładając czułość i nadzieję nad logikę. 10 000 dni niedostatku, dużo modlitwy (pokój Juanmy wyglądał jak sanktuarium pełne świętych kartek i obrazów Matki Bożej), myślenia o innych ponad siebie... Post, modlitwa, jałmużna... Jakiż to długi Wielki Post dla Milagros i jaki przykład dla świata! Ileż pokus musiała pokonać w tym, swoim czasie?

Dziś rozpoczyna się Wielki Post, a dziś jest to czas wiary, nadziei wbrew nadziei, oczekiwania na pojawienie się cudu wiary i wystawienia jej na próbę... Wielki Post to tylko czas, czas cudów.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Świat

Ukraiński exodus cierpienia

Gdy Rosja ostrzeliwuje Charków, a konwój rosyjskich czołgów zmierza w kierunku Kijowa, ponad pół miliona Ukraińców ucieka ze swojego kraju, podaje Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Na stronie Papież Franciszek wezwał do szczególnej modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie w dniu dzisiejszym, na początku Wielkiego Postu, oraz do umieszczenia "twarzy i konkretnych historii cierpienia", przypomniano podczas dnia modlitwy na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (Rzym).

Rafał Górnik-2 marca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

UNHCR policzyła do godziny 15 w poniedziałek ponad pół miliona osób uciekających przed walkami między wojskami Rosji i Ukrainy. Dziś jest ich około 600 tysięcy. Ludzie ze smutkiem, a czasem paniką na twarzach, którzy wyjechali w tych dniach tłoczą się w metrze, na dworcach i drogach ukraińskich miast, tak jak jeszcze niedawno działo się na afgańskich lotniskach, zwłaszcza w Kabulu.

Ajmal Rahmani, na przykład, opuścił Afganistan rok temu, myśląc, że znajdzie pokój na Ukrainie, ale teraz ucieka z powrotem do Polski, wraz z tysiącami uchodźców, z powodu rosyjskiego ataku, donosi France Press z Medyki, Polska. "Uciekłem z jednej wojny, a znalazłem się w drugiej. Nie miałem szczęścia - ubolewa czterdziestoletni Afgańczyk, który właśnie przyjechał do Polski z żoną Miną, 11-letnim synem Omarem i 7-letnią córką Marwą, która trzyma ze sobą brązowego, wypchanego psa.

Szacuje się, że liczba ukraińskich uchodźców do innych krajów może sięgnąć pięciu milionów - wynika z oceny Pentagonu i amerykańskiego wywiadu przytoczonej kilka dni temu przez The Washington Post. Exodus wywołałby, i już wywołuje, kryzys humanitarny o poważnych rozmiarach w krajach sąsiednich, głównie w Polsce.

Polska: 300.000, plus 1,5 mln dzisiaj

To "największy exodus wewnątrz Europy" od czasów wojny na Bałkanach. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła, że liczba ta może wzrosnąć w najbliższych dniach - czytamy. Debata cytując źródła Europa Press, biorąc pod uwagę, że większość z nich to kobiety i dzieci.

"Ta liczba rośnie wykładniczo, z godziny na godzinę, dosłownie, od czwartku. Pracuję nad kryzysami uchodźczymi od prawie 40 lat i rzadko kiedy widziałem tak niesamowicie szybki exodus ludzi - powiedział wysoki komisarz ONZ ds. uchodźców (UNHCR), Filippo Grandi.

Ukraina graniczy z siedmioma państwami. Rosja na północy i wschodzie, Białoruś na północy, Polska i Słowacja na zachodzie oraz Rumunia, Węgry i Mołdawia na południowym zachodzie. Morze Czarne na południu. Od wczoraj, wg. UNHCRW przeszłości 280 tys. migrantów uciekło do Polski, 94 tys. wyemigrowało na Węgry, prawie 40 tys. przebywa obecnie w Mołdawii, a 34 i 30 tys. odpowiednio w Rumunii i na Słowacji.

"Chciałbym pogratulować rządom krajów przyjmujących za umożliwienie uchodźcom dostępu do ich terytorium. Wyzwanie związane z przyjęciem i rejestracją, zaspokojeniem potrzeb i zapewnieniem ochrony osobom uciekającym jest zniechęcające - mówi Filippo Grandi.

Wygnańcy wyjeżdżają do wielu krajów, nie tylko graniczących. W Trieście we Włoszech około 50 osób przyjechało autobusem, w tym dziewięciomiesięczna dziewczynka, wszyscy przeznaczeni do przyjaciół lub znajomych, głównie na północy.

"Budowanie przyszłości z migrantami i uchodźcami".

Ukraińskie ministerstwo zdrowia uaktualniło w poniedziałek bilans ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej w wyniku rosyjskiej inwazji i utrzymując tymczasowy bilans ofiar śmiertelnych na poziomie 352, określiło obecnie liczbę rannych na ponad 2 tys. osób - dokładnie 2 040 - podało. Cel.

W zaproszeniu skierowanym do wierzących i niewierzących, by 2 marca, w Środę Popielcową, przyłączyli się do modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie, Ojciec Święty powiedział, że jest to "dzień, w którym można być blisko cierpienia narodu ukraińskiego, poczuć, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, i błagać Boga o zakończenie wojny".

Z drugiej strony papież Franciszek podkreślił, że ten, kto prowadzi wojnę, zapomina o człowieczeństwie: "Nie zaczyna od ludzi, nie patrzy na konkretne życie ludzi, ale przedkłada interesy partyzanckie i władzę nad wszystko inne. Powierza się diabolicznej i przewrotnej logice broni, która jest najdalsza od woli Bożej. I oddala się od zwykłych ludzi, którzy chcą pokoju; we wszystkich konfliktach - zwykli ludzie - są prawdziwymi ofiarami, którzy płacą za szaleństwa wojny na własnej skórze".

W swoim Orędziu na rozpoczynający się dziś Wielki Post Papież zachęca, jak poinformował Omnes: "Nie męczmy się modlitwą. Jezus nauczył nas, że trzeba "modlić się zawsze, nie zniechęcając się". Musimy się modlić, bo potrzebujemy Boga. Myślenie, że sami jesteśmy wystarczający jest niebezpiecznym złudzeniem.

Papież dodaje dalej: "Wykorzystajmy ten Wielki Post w sposób szczególny, aby zatroszczyć się o bliskich, aby stać się bliźnimi dla naszych braci i sióstr, którzy są zranieni na drodze życia. Wielki Post jest sprzyjającym czasem, aby szukać - a nie unikać - tych, którzy są w potrzebie; aby wzywać - a nie ignorować - tych, którzy chcą być wysłuchani i otrzymać dobre słowo; aby odwiedzać - a nie opuszczać - tych, którzy cierpią z powodu samotności. Wcielajmy w życie wezwanie do czynienia dobra. do wszystkichpoświęcając czas, by kochać najmniejszych i najbardziej bezbronnych, opuszczonych i wzgardzonych, tych, którzy są dyskryminowani i zepchnięci na margines (Fratelli tutti, 193).

"Zwykli ludzie, prawdziwe ofiary".

W tym samym duchu, spoglądając w przyszłość na 108 Dzień Migrantów i Uchodźców, który będzie miał miejsce 25 września, Ojciec Święty wybrał jako tytuł swojego Orędzia "Budowanie przyszłości z migrantami i uchodźcami", aby podkreślić zaangażowanie, do którego wszyscy jesteśmy wezwani, aby wprowadzić w życie, aby budować przyszłość, która odpowiada planowi Boga, nie wykluczając nikogo - poinformowało watykańskie biuro prasowe.

"Budowanie z" oznacza przede wszystkim uznanie i promowanie wkładu migrantów i uchodźców w to dzieło budowy, ponieważ tylko w ten sposób można zbudować świat, który gwarantuje warunki dla integralnego rozwoju ludzkiego wszystkich.

Aby zachęcić do przygotowania się do Dnia, Sekcja Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka rozpocznie od końca marca kampanię komunikacyjną, której celem będzie promowanie głębszego zrozumienia tematu i podtematów Orędzia.

Prawdziwe ujęcie zjawiska migracji

Zaledwie kilka dni temu o. Fabio Baggio przypomniał niektóre inicjatywy, które Sekcja Migrantów i Uchodźców tej dykasterii przyjęła w ciągu ostatnich pięciu lat, zgodnie z Magisterium papieża Franciszka. Zrobił to w Dzień 16 lutego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża odbyło się wydarzenie poświęcone narracji zjawiska migracji, promowane przez jego Wydział Komunikacji oraz Stowarzyszenie ISCOMwe współpracy z Komitetem Informacyjnym ds. Migrantów i Uchodźców informuje Antonino Piccione.

Celem, według jego promotorów, było promowanie prawdziwego opisu zjawiska migracji, bez wychodzenia od spolaryzowanych lub sterylnych narracji dzielących, z poszanowaniem godności zaangażowanych osób (godność "jest kamieniem węgielnym naszego zaangażowania, naszej obywatelskiej pasji", wspomniał włoski szef państwa Sergio Mattarella, w przemówieniu z 3 lutego) zgodnie z etyką zawodową i deontologią.

Ojciec Fabio Baggio wskazał w szczególności, że "należy zwrócić szczególną uwagę na kwestię pracy, która jest w służbie człowieka, a nie odwrotnie. Bezrobotni lub osoby o nieregularnej i niepewnej pracy ryzykują, że zostaną zdegradowani na margines społeczeństwa". "Wyzwanie - podkreślił o. Baggio - które stanowi wielkie wyzwanie dla migrantów i uchodźców: "wielu z nich jest tak, jakby nie istniało, narażonych na różne formy niewolnictwa i wyzysku".

"Słuchajmy tych historii" - zachęca papież Franciszek. "Każdy będzie mógł wtedy swobodnie wspierać politykę migracyjną, którą uważa za najlepszą dla swojego kraju. Ale będziemy mieli przed oczami w każdym razie nie liczby, nie groźnych najeźdźców, ale twarze i historie konkretnych ludzi, spojrzenia, oczekiwania, cierpienia mężczyzn i kobiet, których można posłuchać".

Imię i historia każdego migranta

"Aby pokonać uprzedzenia wobec migrantów i stopić twardość naszych serc, powinniśmy spróbować wysłuchać ich historii. Każdemu z nich nadaj imię i historię.

W nawiązaniu do Orędzia Ojca Świętego Franciszka na 56. Światowy Dzień Komunikacji Społecznej, w ramach uniwersyteckiego dnia akademickiego odbyła się projekcja świadectw uchodźców zebranych przez Centrum. Astalli.

Nagrania wideo dały Mario Marazziti ze Wspólnoty Sant'Egidio okazję do zastanowienia się nad znaczeniem "prawdziwego powitania" i "prawdziwej integracji" w świetle osobistego doświadczenia będącego początkiem wielkiego zbiorowego wydarzenia. "Byłem na Lampedusie dwa dni po wielkiej katastrofie statku. 172 ciała miały zostać odzyskane - powiedział. Antonino Piccione.

Że 5 października 2013 roku postanowiliśmy "wymyślić" korytarze humanitarne, aby pozostać ludźmi, nami i Europą, powiedział Mario Marazziti. "Dzięki sponsorom i społeczeństwu obywatelskiemu, 4.500 uchodźców od tego czasu wznowiło swoje życie we Włoszech i na reszcie kontynentu dzięki Sant'Egidio, Kościołom protestanckim, Kościołowi, zwykłym obywatelom i modelowi integracji dostępnemu dla rządów. Humanizacja" w dzisiejszych czasach nie może być już tylko nadzwyczajnym wydarzeniem.

Musimy uniknąć "globalizacji obojętności", którą Franciszek potępił na Lampedusie. Gian Guido Vecchi, z Corriere della SeraPo przywitaniu się z uchodźcami po kolei w obozie na Lesbos, Papież powiedział: "Jestem tutaj, aby spojrzeć wam w oczy. Ci, którzy się Ciebie boją, nie widzieli Twojego oblicza". Jak przebić się przez mur strachu i obojętności? Jak informować o tragedii migracji? Dla dziennikarza jest to paradoksalnie zrobienie kroku w tył. Lekcja Flauberta: nie pokazuj emocji, ale poruszaj czytelnika i pokazuj szczegóły, twarze, historie".

Wśród innych prelegentów konferencji znaleźli się Stefano Allievi, profesor socjologii na Uniwersytecie w Padwie oraz Adele Del Guercio z Wydziału Nauk o Człowieku i Nauk Społecznych (Uniwersytet Naples L'Orientale). Postrzeganie zjawiska pochodzącego z komunikacji, w tym z sieci społecznych, było przedmiotem debaty moderowanej przez notariusza Vincenzo Lino, pomiędzy Aldo Skodą (Papieski Uniwersytet Urbaniana) i Fabrizio Battistellim (prezesem Międzynarodowego Instytutu Badawczego Archivio Disarmo). Na koniec Raffaele Iaria (Fondazione Migrantes), Annalisa Camilli (Internazionale) i Nello Scavo (Avvenire) dyskutowali o relacji między prawdą a zawodem dziennikarza. Dla tego ostatniego "najgorszym wrogiem dziennikarzy i dziennikarstwa nie jest przestępczość, ale kłamstwa państwa".

Morze Śródziemne, granica pokoju

Aby uzupełnić ten przegląd zjawisk migracyjnych, w tym przypadku wywołanych kryzysem rosyjsko-ukraińskim, warto przypomnieć spotkanie biskupów i burmistrzów miast nadmorskich basenu Morza Śródziemnego, które odbyło się w ten weekend z inicjatywy Konferencji Episkopatu Włoch, relacjonowane przez Omnes.

Jest to druga tego typu inicjatywa, której osobiście przewodzi kardynał Gualtiero Bassetti, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Pierwsze odbyło się dwa lata temu, tuż przed wybuchem pandemii, w Bari, w obecności papieża Franciszka, który w tym roku nie mógł uczestniczyć w spotkaniu. W spotkaniu wzięło udział około sześćdziesięciu biskupów z około dwudziestu krajów graniczących z "mare nostrum", aby zastanowić się, jak uczynić je coraz bardziej "granicą pokoju".

Kardynał Gualtiero Bassetti ubolewał nad "strasznym scenariuszem" na Ukrainie wśród inwazji, której doświadcza z rąk Rosji, i zaapelował o "powstrzymanie szaleństwa wojny". "Wraz z biskupami obecnymi we Florencji - powiedział - wyraziliśmy nasz smutek z powodu strasznego scenariusza na Ukrainie. Mamy przemówił do sumienia decydentów politycznych by powstrzymać ich przed użyciem broni" - dodał.

Hiszpania

"Mając mniej pieniędzy Kościół miał i ma do zrobienia o wiele więcej rzeczy".

Konferencja Episkopatu Hiszpanii przedstawiła wstępne dane dotyczące alokacji podatkowej zarejestrowanej na rzecz Kościoła w deklaracji podatku dochodowego za rok 2021, odpowiadającej zatem działalności gospodarczej prowadzonej w roku 2020.

Maria José Atienza-1 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W 2021 roku 31,57% hiszpańskich podatników zaznaczyło pole dla Kościoła katolickiego.

W sumie 7 337 724 podatników zaznaczyło X na swoim Income Tax Return, co oznacza, licząc wspólne deklaracje, 8,5 mln podatników, którzy ufają dziełu Kościoła. Chociaż liczba ta pokazuje wzrost o 40 000 zeznań podatkowych na rzecz Kościoła katolickiego w porównaniu z poprzednim rokiem, to zebrana kwota była mniejsza niż w 2019 roku.  

295 498 495 euro to kwota, którą otrzymał w tym roku Kościół katolicki, co oznacza spadek o 5,58 mln euro w stosunku do roku poprzedniego.

Wiceminister EWG do spraw gospodarczych, Fernando Giménez Barriocanal podkreślił, że jest to spadek "logiczny i przewidywalny", biorąc pod uwagę, że kryzys ekonomiczny wywołany pandemią koronawirusów jest już zauważalny w tym roku i chciał podziękować i podkreślić zaangażowanie wszystkich osób, które cenią i wspierają działalność Kościoła, która zwielokrotniła się w tych miesiącach pandemii.

"Mając mniej pieniędzy, Kościół miał i ma do zrobienia o wiele więcej rzeczy" - powiedział wiceszef hiszpańskiego episkopatu ds. ekonomicznych.

dochód 2021

Mniejsza liczba nowych podmiotów składających wnioski

Podobnie Giménez Barriocanal zwrócił uwagę na spadek liczby nowych podatników oznaczający X na korzyść Kościoła, wyjaśniając, że w roku 2020 i wejściu pracowników ERTE duży odsetek osób, które wcześniej nie składały zeznań podatkowych, musiał to zrobić w tym roku i nie uwzględnił przydziału podatku na Kościół lub dla Kościoła. Inne cele społeczne.

W istocie - podkreślił - "widzimy, że to nie jest kwestia Kościoła, bo odsetek nowych podatników, którzy nie zaznaczyli tego pola, jest dokładnie taki sam jak tych, którzy go nie zaznaczyli". Inne cele społeczne".. Z tego powodu ponownie podkreślił konieczność pamiętania, że te dwa przydziały "nie kosztują nas więcej, ani nie dają nam mniej, i że możemy pomóc dwa razy więcej, zaznaczając oba pola".

Nowy portal "Por tantos"

Ze swej strony dyrektor Sekretariatu Wspierania Kościoła, José María Albalad, podkreślił "szczerą i emocjonalną wdzięczność" wobec wszystkich ofiarodawców, dzięki którym za ich "x" w deklaracji kryją się historie tak wielu osób, którym Kościół pomógł.

Dokonał również przeglądu strony internetowej portantos.co.uk który ma nowy wygląd, a także ulepszoną treść i sposób prezentacji, aby przybliżyć społeczeństwu działalność Kościoła, dane ekonomiczne itp. Wśród nowych funkcji strony są interaktywne wykresy, które pokazują np. odsetek przydziałów podatkowych, które zaznaczyły "x" Kościoła w podziale na wspólnoty autonomiczne lub kwotę zebraną w każdej z nich.

Chciał też zwrócić uwagę na ponad 700 inicjatyw, które zawiera strona internetowa. Solidarność Kościoła i która pokazuje pracę promowaną przez Kościół w Hiszpanii w tym czasie pandemii.

Świat

Kapelan Iwan Łypka: "Ukraina chce żyć w wolności. Ten konflikt musi zostać przerwany".

Podczas gdy wojska rosyjskie wkraczają do stolicy Ukrainy, Kijowa, katolicki kapelan ukraińskiej wspólnoty w Madrycie, Ivan Lypka, rozmawia z Omnes. Jest to grupa otomila-naście tysięcy osób, z których wiele uczestniczy w nabożeństwach w parafii Buen Suceso. "Ukraina to spokojny naród" - mówi.

Rafał Górnik-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Testo originale in inglese qui

Wiadomości i zdjęcia nie pozostawiają miejsca na wątpliwości. Wojska rosyjskie są już w Kijowie, bardzo blisko ukraińskiego parlamentu. Rozmawialiśmy z księdzem zakonnym z Madrytu, kapelanem Ivánem Lypką, który poprzedniego dnia odprawił Mszę Świętą dla wspólnoty zakonnej w Madrycie, a następnie poprowadził Adorację Najświętszego Sakramentu, modląc się za swój kraj i swoich rodaków. Cała jej rodzina mieszka na Ukrainie. Niektóre z jego słów mogą za kilka godzin stać się "przewyższające", bo zapora w Kijowie jak widać już trwa.

Od wielu lat mieszka w Hiszpanii w służbie społeczności ukraińskiej.

- Tak, circa vent'anni. Vengo dall'Ucraina. W województwie jest nas około dwudziestu tysięcy. W ciągu tych lat, kiedy tu jestem, zorganizowałem trzy grupy fedeli. W Alcalá de Henares, w Getafe, a potem w Madrycie, gdzie była już zorganizowana wspólnota ukraińska, a także kapelania. Ówczesny kardynał był bardzo zainteresowany. Pierwsi Ukraińcy przybyli w 1997 roku, w związku z kryzysem gospodarczym, i przyjechali tu do pracy, aby utrzymać swoje rodziny. Jest wiele osób mieszkających już w Hiszpanii i posiadających obywatelstwo hiszpańskie. I są młodzi ludzie, którzy już odnieśli tu sukces zawodowy.

Wiele osób pochodzenia ukraińskiego ma w swoim kraju krewnych ...

- Sicuro, la mia famiglia, i miei genitori, i miei fratelli, sorelle, nipoti, sono lì, tutta la famiglia è lì. Na początku w konflikcie brały udział tylko dwie prowincje, obecnie jest to wojna totalna.

Che notizie vi arrivano?

- Si sentono sonono sempre suonare le sirene degli allarmi, per avvertire di andare nei rifugi in luoghi protetti dai bombardamenti. Ho parlato con mio fratello proprio stamattina. Ogni notte deve nascondersi, non si sa mai quando attaccheranno. Ieri hanno attaccato luoghi importanti, aeroporti, basi militari, hanno sganciato bombe anche su zone dove abitano i civili, si sono avvicinati alle strade. Teraz przenoszą się do stolicy. Białoruś jest bardzo blisko.

 Czy wśród Twoich krewnych lub znajomych jest ktoś, kto myśli o wyjeździe z kraju? Oppure vogliono rest?

- Nic nie jest pewne. Potrzeba czasu, by zastanowić się, czy wyjechać, czy zostać. Konflikt rozpoczął się w 2014 roku. Politycy byli w pracy, wczoraj władzę sprawowali wojskowi. Teraz nie wiemy. Jest tylu zabitych i rannych, cała Ukraina jest w tej chwili w stanie wojny, walczy w różnych miejscach, bo rosyjscy żołnierze wchodzą z różnych dróg, ze wszystkich stron. Atakują również z powietrza.

Preghiamo per voi, per la pace, come ha chiesto papa Francesco.

- Od lat walczymy o ratowanie i ocalenie gospodarki. Wiele osób powinno pomyśleć o tym, jak zająć się swoją pracą, bo dzięki temu żyjemy i pomagamy rodzinie, którą tam mamy.

Ieri pomeriggio abbiamo celebrato una Messa, e poi partecipato a una Veglia per la Pace in parrocchia, perché tutto questo questo finisca. Następnie Weglia z młodzieżą z parafii i wspólnoty ukraińskiej. A część z nas została całą noc w kaplicy, by adorować naszego Pana, i w tych dniach będzie to trwało. 

Cosa vorrebbe che accadesse ora? Czy powinniśmy apelować do przywódców politycznych?

- Jest to konieczność. Tę wojnę trzeba jak najszybciej przerwać. Wszystko w rękach polityków, którzy mogą zatrzymać tę masakrę. Ludzi nie należy ignorować. Nasz prezydent [Wołodymyr Żeleński] mówi to bardzo wyraźnie: Ukraina nie chce z nikim walczyć, nikogo nie atakuje. Teraz, w tych dniach, bronimy naszej wolności, naszej niepodległości, naszej kultury, naszej wiary, naszych domów, naszych rodzin, naszego kraju.

W naszym kraju jest wiele rzeczy, które można zrobić...

- Tak. Siamo cattolici di rito greco ortodosso, ed esiste anche una comunità cattolici di rito latino. Większość jednak jest ortodoksyjna.

W tej frangente sarete tutti uniti.

- Credo di si. To jest moment, by się zjednoczyć. Ci vuole unità. Difendere la fede, la Chiesa, la cultura, il nostro Paese, perché è molto importante. Ucraina lo ha già detto mille volte, e molto chiaramente, tramite i suoi politici, vescovi, etc., che vuole vivere in libertà, come vuole ora il mondo intero, in particolare l'Europa, vuole la democrazia, ecc. Ed è anche quello che vuole il popolo ucraino, credo. Apprezziamo molto la preghiera. Ne hanno bisogno, anche i militari che difendono la pace e l'Ucraina.

Ci sono più di 4.800 sacerdoti cattolici in Ucraina e più di 1.300 suore.

 - Gdy w 2014 roku rozpoczął się konflikt, papież zorganizował ogólnoświatową zbiórkę w całym Kościele katolickim. My również przyczyniliśmy się do tego. Ta zbiórka była przeznaczona na pomoc ludziom zaangażowanym w konflikt, w tych dwóch prowincjach, które są teraz pod kontrolą Rosji. Przedstawiciele organizacji humanitarnych mogli wejść na te tereny, aby przywieźć niezbędne towary; żywność, leki itp.

Al momento agli ucraini mancano i generi alimentari?

- Penso che ci sarà una carenza di generi alimentari, ma non lo sappiamo ancora. Dzisiaj jest drugi dzień. Nikt się tego nie spodziewał, a ludzie się organizują. Wszyscy mający głowę na karku uważali, że to co się teraz dzieje będzie nie do przyjęcia, bo jaki jest powód do rozpoczęcia wojny w Europie? Nie ma żadnego wyjaśnienia.

Gdy o tym rozmawiamy, kapelan Ivan Lypka mówi: "To bardzo szczególna broń, preghiera. Są ludzie, którzy walczą na pierwszej linii, ale nawet ci, którzy pytają, bardzo nas wspierają, bo bronimy prawdy i naszej tradycji wiary, bo nie wiemy, co może być dalej. Ukraina to spokojny naród, który chce żyć ze swojej pracy, dbać o siebie i utrzymywać swoje rodziny.

Więcej
Wielebny SOS

Metaverse

"Metaverse": nowa koncepcja, która odnosi się do wirtualnego świata, do którego ludzie łączą się poprzez awatary, aby współistnieć i odnosić się do siebie; i który ma służyć do wszystkiego, poprzez połączenie technologii, które ułatwiają tę możliwość.

José Luis Pascual-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Metaverse to nowa koncepcja, która prawdopodobnie znajdzie się w centrum procesu ewolucji społeczeństwa cyfrowego w obecnej dekadzie. Ważne będzie to, gdzie w tej nowej rzeczywistości czy sytuacji znajdzie się wiara, Kościół i życie duchowe. Metaverse umożliwia pokonanie fizycznych i czasowych ograniczeń realnego wszechświata, aby wejść do nowych i nieskończonych wszechświatów poprzez awatary lub wirtualne projekcje ludzi.

Ale to będą metawersy z Target (dawniej Facebook), Microsoft i Google będą popularyzować te nowe wirtualne środowiska. Dla tych dużych firm jest to kluczowa koncepcja w ich długoterminowej strategii wzrostu. Jest bardzo prawdopodobne, że metawersja będzie podążać długą, powolną trajektorią, by w danym momencie doświadczyć nagłego rozwoju. Tak było w przypadku. bitcoiny lub z telefonią komórkową. Dokonanie skoku do metawersji wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne po nagłej i intensywnej transformacji cyfrowej wywołanej pandemią, która zrewolucjonizowała telepracę i włączenie cyfrowe wielu osób, którym wcześniej zmiana była niechętna lub obca. Zakupy w sieci czy udział w wideorozmowach dotarły do wszystkich grup wiekowych i warstw społecznych. W ten sposób przejście od przeglądania stron internetowych lub spotkań na ekranie siatkowym do wciągającego doświadczenia wirtualnego będzie bardziej naturalne i zrozumiałe.

Metaversy są w cenie. Ale co należy rozumieć przez metaverse? Metaverse to wirtualny świat, w którym łączymy się z awatarami, aby żyć razem i wchodzić w interakcje. 

Odnowiona idea metaverse idzie dalej w poszukiwaniu wielozadaniowego, czyli uniwersalnego, połączenia technologii. 5G, wirtualna rzeczywistość, rzeczywistość rozszerzona i. blockchain z możliwością tokenizacji aktywów i NFT, sprawiają, że w niedalekiej przyszłości ludzie będą mogli żyć w obrębie metawersum: pracować, przeglądać, bawić się, wchodzić w interakcje, edukować itd; być cyfrowym przedłużeniem swojego fizycznego życia, wymieniać ekran telefonu komórkowego lub tabletu na integrację z metawersum, zacierając tym samym nieco bardziej granicę między fizycznym i cyfrowym wszechświatem.

Metawersy mają osiągnąć popularność w ciągu najbliższych pięciu lat, a kilka firm technologicznych licytuje się o stworzenie najatrakcyjniejszej z nich, w której wszyscy wylądujemy. Szacuje się, że Target zainwestowała 28,5 mld dolarów do 2021 roku, a Bloomberg szacuje, że do 2024 roku biznes ten będzie wart około 800 mld dolarów.

Implikacje metawersji dla prawa są ogromne i obejmują wszystkie gałęzie prawa. Przyjrzyjmy się kilku przykładom:

-W niektórych metawersjach można już kupować działki, a nawet realizować na nich projekty nieruchomościowe. Ostatnio głośno było o sprzedaży działki za 450 tys. dolarów, a także o zapłaceniu 2,5 mln dolarów za kilka działek przy cyfrowej ulicy dla zakładów odzieżowych. Czy zatem te działki można obciążyć hipoteką, czy można je wydzierżawić, poddzierżawić, scedować, oddać w użytkowanie lub służebność?

-na stronie Decentralandmetawersja w blockchainJaki rodzaj głosowania będzie możliwy w metawersji? Czy większość mieszkańców metawersji będzie mogła wtedy narzucić swoją wolę, czy będzie jakaś zewnętrzna kontrola?

-Jeśli pracujemy w metaverse dla DAO (zdecentralizowanej organizacji autonomicznej), musimy przestrzegać przepisów prawa pracy. Jak powinno wyglądać wirtualne miejsce pracy? Czy miejsce pracy w metaverse może zostać skontrolowane?

Kazuistyka jest ogromna i obejmuje wszystkie rodzaje relacji, w których człowiek wchodzi w interakcje. Im bardziej interakcja w metawersji jest podobna do tej w świecie rzeczywistym, tym większe są implikacje prawne.

Hiszpania

Prawosławni przywódcy solidaryzują się z Ukrainą, katolicy jednoczą się z papieżem

Równolegle do prośby o modlitwę i post w intencji pokoju, błaganej przez Papież FranciszekOmnes rozmawiał z metropolitą Hiszpanii i Portugalii arcybiskupem Besarionem (Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola) i ukraińskim prawosławnym ojcem Konstantynem, który potępił "rosyjską inwazję" ekumenicznego patriarchy Bartłomieja.

Rafał Górnik-27 lipca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Omnes w ostatnim czasie odbija się od niektórych reakcji hierarchii katolickiej, księży i zakonników oraz niektórych organizacji katolickich, np. ACNOdpowiedź UE na postawę prezydenta Rosji Władimira Putina wobec Ukrainy i jego późniejszą decyzję o rozpoczęciu "specjalnej operacji wojskowej" na terenie tego państwa.

Te oświadczenia i inicjatywy są następstwem intensywnego apelu Ojca Świętego o modlitwę i post w tych dniach, zwłaszcza w Środę Popielcową, rozpoczynającą Wielki Post 2 marca. A także jego wysiłki na rzecz pokoju.

Na przykład jego wizyta w ubiegły piątek w ambasadzie Rosji przy Stolicy Apostolskiej, aby wyrazić ambasadorowi "swoje zaniepokojenie wojną" na Ukrainie, w niezwykłym geście i pomimo tego, że odwołał swoje zobowiązania z powodu silnego bólu w kolanie, w tym planowaną na dziś podróż do Florencji.

Wspomniano także o jego sobotniej rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Wołodimirem Żeleńskim, by wyrazić "głęboki smutek z powodu tragicznych wydarzeń" w jego kraju, który został opanowany przez wojska rosyjskie - podała ambasada Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej.

Ojciec Święty zatelefonował także do Jego Błogosławieństwa Swiatosława Szewczuka, arcybiskupa większego kijowsko-halickiego. Zapytał o warunki życia osób zamieszkujących terytoria najbardziej dotknięte rosyjskimi działaniami zbrojnymi i podziękował ukraińskiemu Kościołowi greckokatolickiemu "za wybór bycia u boku cierpiącej ludności i za udostępnienie piwnic głównej katedry arcybiskupstwa, które stały się prawdziwym schronieniem".

"Naruszenie prawa międzynarodowego

Teraz Omnes łączy świadectwa nowego prawosławnego metropolity Hiszpanii i Portugalii arcybiskupa Besariona (Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola) oraz ojca Konstantyna, ukraińskiego biskupa prawosławnego, do tradycji którego należy zdecydowana większość prawosławnych w tym kraju.

Arcybiskup Bessarion, Grek, odwołuje się do słów patriarchy ekumenicznego Bartłomieja, który na początku działań wojennych niezwłocznie wezwał Jego Błogosławieństwo Metropolitę Epifaniusza, Prymasa Prawosławnej Cerkwi Ukrainy, aby wyrazić "ogromny żal z powodu tego rażącego naruszenia wszelkich pojęć prawa międzynarodowego i legalności, jak również wsparcie dla narodu ukraińskiego walczącego 'za Boga i za kraj' oraz dla rodzin niewinnych ofiar".

Patriarcha Bartłomiej "potępia ten niesprowokowany atak Rosji na Ukrainę, niezależne i suwerenne państwo w Europie, a także łamanie praw człowieka i brutalną przemoc wobec naszych bliźnich, zwłaszcza cywilów" i "modli się do Boga miłości i pokoju, aby oświecił przywódców Federacji Rosyjskiej, by zrozumieli tragiczne konsekwencje swoich decyzji i działań, które mogą nawet wywołać globalny konflikt zbrojny".

Prawosławny patriarcha zaapelował również o dialog z przywódcami wszystkich państw i organizacji międzynarodowych w komunikacie, w którym czytamy. tutaj.

"Moskiewski Kościół Prawosławny na Ukrainie z Putinem".

Katedra Prawosławna Świętych Andrzeja i Demetriusza
Katedra Prawosławna Świętych Andrzeja i Demetriusza w Madrycie

Ukraińscy prawosławni mają swoją liturgię w prawosławnej katedrze świętych Andrzeja Apostoła i Demetriusza Męczennika (Madryt), gdzie spotkaliśmy się na pogawędce. Ojciec Constantin, ukraiński prawosławny, jest w Hiszpanii od 22 lat, jest żonaty i ma dwoje dzieci. Przypomina, że cerkiew jest grecka, a "my ukraińscy prawosławni wynajmujemy ją" na nabożeństwa.

Praktycznie wszyscy Ukraińcy mieszkający w Hiszpanii mają krewnych na Ukrainie - zaznacza. "W naszym kraju mamy trzy kościoły: jeden greckokatolicki, drugi ukraiński prawosławny, a trzeci rosyjski prawosławny. Jestem Ukraińcem z Patriarchatu Konstantynopola".

Na pytanie, czy istnieje wspólne stanowisko Kościołów na Ukrainie w sprawie interwencji rosyjskiej, odpowiada: "Są różnice - odpowiada o. Konstanty - ponieważ na terytorium Ukrainy znajduje się Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, która popiera Putina".

Jego zdaniem "jakiekolwiek negocjacje nie zadowolą Rosji, bo to, czego oni chcą, to terytorium Ukrainy". To jest polityka. Nie chcę się angażować w politykę. Dla nas, dla kapłanów, najważniejsze jest dotarcie poprzez modlitwę do naszych ludzi, uspokojenie ich serc i myśli. I modlić się, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej, a ofiar śmiertelnych było jak najmniej".

"Zachęcamy społeczność prawosławną do modlitwy o pokój" - dodaje. "Właśnie teraz przychodzę z ambasady rosyjskiej, gdzie nasi ludzie protestują przeciwko przemocy i wojnie. Przez 22 lata, które tu spędziłem, jestem znany w całej Hiszpanii. Teraz ciągle dostaję telefony z prośbą o modlitwę za pokój na Ukrainie".

Olena, ukraińska tłumaczka prawosławna, mówi, że jej rodzina "cierpi, boi się, mieszka w piwnicach, bardzo się boi".

Jedność katolików z papieżem

W czwartek, kilka godzin po ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę, watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin powiedział, że "jest jeszcze miejsce na negocjacje (...), na znalezienie pokojowego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego".

"Tragiczne scenariusze, których wszyscy się obawiali, stają się rzeczywistością. Ale jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest jeszcze miejsce na negocjacje, jest jeszcze miejsce na zastosowanie mądrości, która zapobiega przewadze partykularnych interesów, chroni uzasadnione aspiracje każdego z nich i oszczędza światu szaleństwa i okropności wojny" - dodał kardynał Parolin.

"My, wierzący, nie tracimy nadziei na przebłysk sumienia ze strony tych, którzy trzymają w swoich rękach losy świata. I nadal módlmy się i pośćmy - zrobimy to w najbliższą Środę Popielcową - o pokój na Ukrainie i w całym świecie" - zakończył.

Modlitwa i drogi do pokoju

Z drugiej strony instytucje takie jak Wspólnota Sant Egidio czy Prałatura Opus Dei poparły zaproszenie papieża, a nawet zaproponowały sposoby pacyfikacji.

Monsignor Fernando Ocáriz zachęca w swoim Wiadomość polegać "na mocy modlitwy". Bez Pana wszelkie wysiłki zmierzające do uspokojenia serc są niewystarczające.

Prałat prosi, abyśmy przyłączyli się "całym sercem do zaproszenia papieża, aby odpowiedzieć na przemoc modlitwą i postem". Oprócz dnia postu o pokój, który będziemy przeżywać 2 marca, nadal błagajmy Boga, wiele razy dziennie, z dziecięcą ufnością, o dar pokoju. Modlitwa i doświadczenie postu przybliżają nas do ludzi, którzy przeżywają trudności i strapienia, a ich przyszłość jest niepewna". "Szczególnie podczas Mszy św. i w naszej modlitwie do św. Maryi, Królowej Pokoju, pamiętajmy o wszystkich cierpiących".

Ze swojej strony założyciel Wspólnoty Sant'Egidio, Andrea Riccardi, zainicjował Manifest do którego może dołączyć każdy, kto chce, aby osiągnąć natychmiastowe zawieszenie broni i pilnie ogłosić Kijów, stolicę Ukrainy, "miastem otwartym".

"Kijów, stolica trzech milionów mieszkańców, jest dziś polem bitwy w Europie - mówi Andrea Riccardi - a "ludność cywilna, bezbronna, żyje w sytuacji zagrożenia i terroru, szukając ochrony w podziemnych schronach". Jeszcze bardziej narażeni są najsłabsi, od osób starszych po dzieci i bezdomnych. Pierwsze ofiary cywilne już się pojawiły".

"Kijów jest miastem sanktuarium dla wielu chrześcijan, przede wszystkim dla prawosławnych z całego świata" - dodaje Riccardi. "W Kijowie rozpoczęła się historia wiary narodów ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego. W Kijowie narodził się monastycyzm ukraiński i ruski. Błagamy tych, którzy mogą zdecydować o powstrzymaniu się od użycia broni w Kijowie, aby ogłosili zawieszenie broni w mieście, aby ogłosili Kijów "miastem otwartym", aby nie atakowali jego mieszkańców przemocą broni, aby nie naruszali miasta, na które patrzy dziś cała ludzkość. Niech ta decyzja ułatwi negocjacje na rzecz pokoju na Ukrainie.

CELAM: nie dla destabilizacji

Rada Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM) wyraziła zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie i przyłączyła się do apelu papieża Franciszka do przywódców politycznych o rachunek sumienia i odłożenie na bok wszystkiego, co powoduje cierpienie i destabilizuje współżycie.

Miguel Cabrejos Vidarte, arcybiskup Trujillo (Peru) i przewodniczący organizacji, oraz kardynał Odilo Scherer, arcybiskup Sao Paulo (Brazylia) i sekretarz generalny - podaje Vatican News, oficjalna agencja watykańska.

"W jedności z Franciszkiem" CELAM zaprosił "22 Konferencje Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, instytucje kościelne tego kontynentu oraz wszystkich braci i siostry dobrej woli, aby przylgnęli do dnia modlitwy i postu w intencji pokoju, zwołanego przez Biskupa Rzymu na 2 marca (Środa Popielcowa)". Jednocześnie CELAM zachęcała do zinternalizowania przesłania papieża na tegoroczny Wielki Post, w którym wzywa nas, abyśmy nie męczyli się w czynieniu dobra". Wraz z papieżem proszą, by "Królowa Pokoju zachowała świat od szaleństwa wojny" - powiedzieli.

"Przywołujemy czułe miłosierdzie Boże".

Oświadczenie wydał również arcybiskup Los Angeles José H. Gomez, przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, podkreślając, że w chwilach niepokoju "odwołujemy się do czułego miłosierdzia Boga, by kierował nasze kroki na drogę pokoju".

Konferencja Episkopatu Meksyku ze swej strony przypomniała słowa kardynała Pietro Parolina, sekretarza stanu, który w swoim oświadczeniu z ubiegłego czwartku wskazał, że "jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest jeszcze miejsce na negocjacje, jest jeszcze miejsce na ćwiczenie mądrości, która oszczędza światu szaleństwa i okropności wojny".

Biskupi europejscy

W imieniu Konferencji Episkopatów Europy kardynał Hollerich powtórzył "braterską bliskość i solidarność z narodem i instytucjami Ukrainy". "A podzielając uczucia udręki i niepokoju papieża Franciszka", wystosował "apel do władz rosyjskich o powstrzymanie się od dalszych wrogich działań, które zadawałyby jeszcze więcej cierpienia i lekceważyłyby zasady prawa międzynarodowego". Dlatego, powiedział kardynał, "pilnie wzywamy społeczność międzynarodową, w tym Unię Europejską, by nie ustawała w poszukiwaniu pokojowego rozwiązania tego kryzysu poprzez dialog dyplomatyczny".

Z drugiej strony, biskupi śródziemnomorscy, którzy spotkali się we Florencji naSpotkanie "Morze Śródziemne - granica pokoju, organizowany przez Konferencja Episkopatu Włochzgłoszonych przez Omnes, wyraziły swoje "zaniepokojenie i żal z powodu dramatycznego scenariusza na Ukrainie".Odnowili swoją bliskość ze wspólnotami chrześcijańskimi w kraju. Ponadto biskupi "apelują do sumień osób pełniących obowiązki polityczne o złożenie broni"..

Hiszpania, solidarność i więcej modlitwy

W Hiszpanii przewodniczący Konferencji Episkopatu kard. Juan José Omella wystosował listy do przewodniczącego Konferencji Rzymskokatolickich Biskupów Ukrainy i Komisji Nauki Wiary bp. Mieczysława Mokrzyckiego; do przewodniczącego Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Jego Błogosławieństwa Światosława Szewczuka oraz do Jego Błogosławieństwa Metropolity Kijowskiego i Całej Ukrainy Epifaniusza I.

Przewodniczący CEE przyłącza się do modlitwy papieża Franciszka i przekazuje "bliskość i solidarność wszystkich członków Konferencji Episkopatu Hiszpanii ze wszystkimi mieszkańcami Ukrainy, których dotyka sytuacja konfliktu z Rosją". Kardynał Omella oferuje też "naszą nieustanną modlitwę o szybkie osiągnięcie porozumień pokojowych".

Więcej