Inicjatywy

Liczni sportowcy wspierają najsłabsze ludzkie życie

Z dużym sukcesem odbył się w tę niedzielę Bieg Solidarności dla Życia. Sportowcy po raz kolejny przypomnieli nam o konieczności obrony życia w obecnych czasach ataku na najsłabszych i najbardziej bezbronnych.

Rafał Górnik-29 czerwca 2021-Czas czytania: 4 minuty

W minioną niedzielę, 27 czerwca, w madryckim parku Valdebebas odbył się Bieg Solidarności dla Życia, upamiętniający dziesiątą rocznicę powstania Platformy Yes to Life. Była to już druga, stacjonarna część tej uroczystości, ogłoszona podczas wydarzenia, które miało miejsce 21 marca.

Na stronie Platforma "Tak dla życia który koordynuje Alicja Latorre podziękował stowarzyszeniu Asociación de Deportistas por la Vida y la Familia, któremu przewodniczy Javier Jáuregui, za wysiłek włożony w organizację i przeprowadzenie tego biegu, w którym wzięło udział stu biegaczy w madryckim parku Valdebebas. Wraz z rodziną i przyjaciółmi dali świadectwo, że są gotowi dać z siebie wszystko na rzecz rodzącego się i cierpiącego życia ludzkiego, od poczęcia do naturalnej śmierci.

Wydarzenie rozpoczęło się od odczytania Manifestu Sí a la Vida, po czym nastąpiło odczytanie Manifiesto de los Deportistas por la Vida y la Familia. Następnie biegacze zaczęli startować w zmianach po trzy osoby, aby uniknąć tłumów i przestrzegać zasad ostrożności ze względu na pandemię. Uczestniczyli w nim młodzi studenci, rodziny oraz biegacze z klubów zawodowych. Wzdłuż trasy czuwali wolontariusze, którzy wyznaczali teren biegu.

Zaangażowanie w życie

Dla Platformy Yes to Life był to wyjątkowy dzień. Alicia Latorre, jego koordynatorka, przypomniała przed rozpoczęciem, że "dzięki Asociación Deportistas por la Vida y la Familia mieliśmy to wydarzenie; a Manifest, który czytaliśmy również w marcu, odzwierciedla to, czego bronimy, zwłaszcza w czasie, gdy obrona życia ludzkiego, zwłaszcza najsłabszego, jest poddawana tak wielu atakom z nowymi prawami, takimi jak eutanazja, oprócz tych już obowiązujących. Po raz kolejny organizacje wyrażają nasze zaangażowanie, zgodnie z zapisem w manifeście". 
 
Odczytano również przemówienie matki chrzestnej wyścigu, Isabel de Gregorio, żony José María Cagigala, pierwszego dyrektora INEF, który stworzył ten sportowy sposób życia.

INEF (Wydział Aktywności Fizycznej i Nauk o Sporcie), obchodzi teraz 50 lat od kiedy "zaczął produkować absolwentów wychowania fizycznego", jak wyjaśnił Javier Jáuregui, prezes Asociación Deportistas por la Vida y la Familia (Stowarzyszenie Sportowców dla Życia i Rodziny). Punktem kulminacyjnym wydarzenia było wręczenie nagród oraz świadectwo Michelle, matki, która zaszła w ciążę po rozmowie z członkami Ratowników Jana Pawła II pod drzwiami ośrodka aborcyjnego.

Zwycięscy sportowcy i zwycięskie historie

W klasyfikacji generalnej wyścigu, w kategorii 10 km, na pierwszych trzech pozycjach znaleźli się Jorge Ayuso Cortés (1.), Jaime Simón Martin-aragón (2.) i Andrés Román Martín (3.). W biegu na 5 km José Antonio Morales Robles (1.), Ricardo José García Perez (2.) i Enrique Alonso Tena (3.) znaleźli się na trzech pierwszych pozycjach, jak podała Plataforma Sí a la Vida (Tak dla życia).

U dziewcząt pierwsze sklasyfikowane na 5 km były Beatriz Abbad-Jaime de Aragón García (1.), Paula San Millán (2.) i María José García López de Soria (3.). Pierwsza sklasyfikowana w weterance kobiet była Carmen López-Acevedo na 10 km, a na tym samym dystansie Mariano De las Heras Sanz był pierwszy w weterance mężczyzn.
 
Równolegle z Biegiem Solidarności dla Życia odbył się m.in. Konkurs na opowiadanie na Dar życia i sportu. W kategorii poniżej 19 lat pierwszą nagrodę ex aequo otrzymała María José Gámez Collantes de Terán, 17 lat, studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Adharaz Altasierra (Espartinas, Sewilla), z grupy Attendis, za opowiadanie pt. Biegnij!i María Moreno Guillén, z Badajoz, w tym samym wieku, również studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Puerta Palma-El Tomillar w Badajoz, z tej samej grupy edukacyjnej, z opowiadaniem pt. Szczęście mojego życia.
 
W kategorii Sport zwyciężyła Lorena Villalba Heredia, z Gijón, ze swoim opowiadaniem pt. NyalaPo przezwyciężeniu, triumfie. Lorena Villaba jest wykładowcą i badaczem na Uniwersytecie w Saragossie. Opowiadania zostaną opublikowane w e-booku w wydawnictwie Omnes, które jest partnerem tego konkursu.

DATO

00589

To jest kod bizum, poprzez który możesz współpracować z Hiszpańską Federacją Stowarzyszeń Pro-Life.

Platforma Yes to Life przypomina obrońcom życia, że są wezwani na przyszłoroczne obchody i przypomina tym, którzy chcą współpracować finansowo z Platformą Yes to Life, że mogą to zrobić za pośrednictwem Bizum, wybierając opcję NGO: Spanish Federation of Pro-Life Associations, kod 00589.

Zdjęcia z Biegu dla Życia

Edukacja

Trzysta tysięcy poranków sztuki i modlitwy

Spotkania artystyczno-modlitewne organizowane przez diecezję Burgos dla uczczenia 8. stulecia jej katedry są dobrym wyborem, aby cieszyć się pięknem wiary tego lata.  

Javier Segura-29 czerwca 2021-Czas czytania: 2 minuty

Ósma setna rocznica budowy Katedra w Burgos służy jako motyw dla szerokiego zakresu działań kulturalnych na poziomie tej emblematycznej katedry, wpisanej na listę światowego dziedzictwa. A także podjęcie inicjatyw duszpasterskich, by przybliżyć wszystkim tę rocznicę i by wydarzenie tej rangi było transmisją życia chrześcijańskiego w tym trzecim tysiącleciu, które potrzebuje także sztuki, piękna i modlitwy, by nieść światło i nadzieję.

W tej wyraźnie duszpasterskiej linii warto wspomnieć o spotkaniach artystyczno-modlitewnych, które zostały ustanowione przez diecezję i w których brali udział muzycy chrześcijańscy, tacy jak Jesús Vicente Morales (Chito), pochodzący z Brotes de Olivo, czy Migueli Marín, niewątpliwie jeden z najbardziej obiecujących hiszpańskich śpiewaków katolickich. Migueli wydał właśnie "Ochocientos", piosenkę poświęconą katedrze w Burgos, której towarzyszy wspaniały teledysk, ukazujący piękno tej świątyni i przesłanie o bliskości, w którą zaangażowane jest całe miasto w ciągu tych trzystu tysięcy poranków, w których katedra towarzyszyła tak wielu pielgrzymom życia.

Dwudziestego lipca przypada właśnie ta rocznica, data, w której w 1221 roku biskup Mauricio i król Fernando III położyli pierwszy kamień tego wspólnego marzenia, tego kawałka nieba na ziemi, którym miała być Katedra.

W tak codziennej kulturze jak nasza, zaskakujące jest, że naród jest zdolny do podjęcia projektu, który przekracza jego samego, projektu, którego realizacji żaden z jego promotorów nie mógł sobie wyobrazić. Tylko coś wielkiego, coś co wykracza poza własne życie, jest w stanie poruszyć te projekty. Coś, a raczej Ktoś, co przekracza przestrzeń i czas nadaje sens naszej wędrówce jako pielgrzymów, przeprowadza lud przez pustynie życia.

To jest właśnie misja piękna, pomóc nam spojrzeć dalej, wyżej, głębiej. Dlatego też nie ma lepszego sposobu na uczczenie tego cudownego dzieła sztuki i modlitwy, jakim jest Katedra w Burgos, niż kontemplacja jej piękna i oddanie się modlitwie.

Warto odwiedzić tego lata katedrę w Burgos i przy okazji podziwiać LUX, nową wystawę wiary i kultury, jaką jest Ages of Man, która w tym roku obchodzi swoje 25-lecie i której siedzibą jest również katedra w Burgos.

Inicjatywy

Cykl konferencji będzie dotyczył relacji rodzic-dziecko.

"Emocjonalnie połącz się ze swoimi dziećmi" to tytuł tej pierwszej sesji cyklu, w której poruszane będą różne aspekty edukacji, relacji, rodziny itp.      

Maria José Atienza-28 czerwca 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Sesje, które będą odbywać się online, są organizowane przez instytucje religijne Sabadell i Trzeci Sektor oraz Fundację Edelvives i rozpoczną się w najbliższy czwartek z udziałem Carmen Guaita.                                                                         
Pierwsza sesja, prowadzona przez absolwentkę filozofii, pisarkę i nauczycielkę, skupi się na znaczeniu dobrego kontaktu z dziećmi, pozwalającego im czuć się bezpiecznie, być kochanymi i szanowanymi oraz mieć zaufanie do siebie.

Konferencja, otwarta dla wszystkich chętnych, rozpocznie się o godzinie 16:00 w czwartek 1 lipca 2021 roku. Rejestracji i śledzenia przebiegu konferencji można dokonać poprzez ten link.

Ekologia integralna

Kształtowanie sumienia i duchowości chrześcijańskiej

Nauka słuchania innych i bycie rodziną to dwa klucze, które co roku są w centrum zainteresowania klasy Malagón Rovirosa. 

Jaime Gutiérrez Villanueva-28 czerwca 2021-Czas czytania: 2 minuty

Zbliża się nowy sezon letni i obfituje w oferty szkoleń i kultywowania ducha.

Z papieżem Franciszkiem możemy potwierdzić, że Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, które nasyca nas bezkrytycznie danymi, wszystkie na tym samym poziomie, co prowadzi nas do ogromnej powierzchowności, jeśli chodzi o kwestie moralne. Potrzebujemy edukacji, która uczy nas krytycznego myślenia i która oferuje drogę do dojrzałości w wartościach. (Evangelii Gaudium, 64)

Do tego wezwania Malagón Rovirosa Sala lekcyjna , który od lat działa przy klasztorze w Soto Iruz (Kantabria). Ta przestrzeń integralnej formacji oferuje nam doświadczenie harmonijnej równowagi między studiami, pracą i modlitwą. Wyjątkowe i niepowtarzalne doświadczenie: znak, przedsmak, oczywiście niedoskonały, społeczeństwa, które chcielibyśmy zbudować.

W klasie jesteśmy zaproszeni do nauki by być narodem, by być rodziną. W dzisiejszych czasach oznacza to, że musimy przejść drogę od samoreferencyjnego i narcystycznego "indywidualisty" do "osoby", do której bycia jesteśmy powołani. Osoba, która nigdy nie może być zrozumiana bez relacji, bez "rodziny", bez solidarności z innymi w teraźniejszości i w historii. Przejść drogę, która również przebiega od izolacji, która nas dysocjuje i autodestrukuje, do spotkania, do trwałego zaangażowania. 

Jest jeszcze jedno bardzo ważne doświadczenie, które możemy mieć w klasie. Być może najważniejszy. To z posłuchajPotrzebujemy ciszy. Nie wymijające milczenie, zorganizowane po to, by zostawić na boku udrękę codzienności. Ale cisza, która pomaga nam się zatrzymać, posłuchać. Na początku słyszymy tylko ryk naszych burz. Pochodzimy z hałasu. Serce wypełnia nieznośny gwar świerszczy, niepokojów i udręk, lęków, cieni smutku. Dopiero po pewnym czasie dostrzegamy wśród tego hałasu ważne przesłania: Co zrobiliśmy z naszym życiem? Co zrobiliśmy z naszym bliźnim? Co zrobiliśmy z naszymi słabszymi, bezbronnymi "braćmi" w tym globalnym świecie? Skąd ta permanentna wojna z godnością człowieka? To milczenie, dla wierzących katolików, zamienia się codziennie i często w modlitwę.

Wszyscy jesteśmy zaproszeni do tego wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju doświadczenia. Przyjmujemy w nim wezwanie papieża Franciszka do ochrony naszego wspólnego domu poprzez troskę o całą rodzinę ludzką, w dialogu o tym, jak budujemy nasze społeczeństwo i z przekonaniem, że wszystko może się zmienić, jeśli wszyscy weźmiemy odpowiedzialność za siebie nawzajem. Braterstwo jest możliwe!

Więcej o rekolekcjach i spotkaniach można dowiedzieć się na stronie www.solidaridad.net

Watykan

Projekty pokojowe dla Libanu

Papież Franciszek zwołał na 1 lipca dzień refleksji i modlitwy za Liban z udziałem głównych przywódców wspólnot chrześcijańskich obecnych w tym kraju.

Giovanni Tridente-28 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

"Ziemia Cedrów" pozostaje w centrum uwagi Kościoła powszechnego, a w szczególności Biskupa Rzymu. 1 lipca papież zorganizuje bowiem w Watykanie dzień refleksji i modlitwy za Liban z udziałem głównych przywódców wspólnot chrześcijańskich obecnych w tym kraju. Wydarzenie zatytułowane jest "Razem dla Libanu"i ma za swoje motto fragment z Księgi Jeremiasza 29,11: "Pan Bóg ma plany dotyczące pokoju".

Mieszkańcy

Właśnie 8 września ubiegłego roku, miesiąc po gwałtowny wybuch W rejonie portu w Bejrucie, gdzie zginęło ponad 200 osób, a około 300 tys. zostało wysiedlonych, papież Franciszek wysłał tam swego przedstawiciela, kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina, na powszechny dzień modlitwy i postu za Liban.

Sam wezwał ją pod koniec audiencji generalnej w poprzednią środę, jako gest bliskości i solidarności, ale także jako konkretną obecność, aby "towarzyszyć ludności", która została szczególnie wystawiona na próbę. Przy tej okazji Ojciec Święty uczynił własnymi słowa, które św. Jan Paweł II napisał w liście apostolskim "Nowa nadzieja dla Libanu", skierowanym do Kościoła libańskiego we wrześniu 1989 r.: "W obliczu powtarzających się dramatów, które zna każdy mieszkaniec tej ziemi, uświadamiamy sobie skrajne niebezpieczeństwo, które zagraża samemu istnieniu kraju. Liban nie może być porzucony w swojej samotności".

Dodał: "Zachęcam wszystkich Libańczyków, by nadal mieli nadzieję i znaleźli siłę i energię, by zacząć od nowa. Wzywam polityków i przywódców religijnych do szczerego i przejrzystego zaangażowania się w dzieło odbudowy, odkładając na bok partyzanckie interesy i patrząc na wspólne dobro i przyszłość narodu".

Dziś, dziewięć miesięcy po wizycie Parolina w maronickiej katedrze św. Jerzego na spotkaniu z przywódcami religijnymi, nominacja została odnowiona bezpośrednio w Watykanie.

Modlitwa 

Zwierzchnicy poszczególnych Kościołów i Wspólnot kościelnych Libanu spotkają się w Rzymie, przynosząc "wołanie ludu", jak podkreślił kard. Leonardo Sandri, prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich, na konferencji prasowej, na której przedstawiono tę inicjatywę.

Program przewiduje pierwsze spotkanie z Ojcem Świętym rano 1 lipca, bezpośrednio w Casa Santa Marta, gdzie od 30 czerwca będą gościć różni przedstawiciele zakonów. Po tym nastąpi wizyta w Bazylice św. Piotra na krótką chwilę modlitwy przy grobie Apostoła.

Spotkania

W ciągu dnia, o trzech różnych porach, w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego odbędą się sesje robocze, każda wprowadzona przez prelegenta. W spotkaniu przy okrągłym stole wezmą udział Ojciec Święty, nuncjusz apostolski w Libanie bp Joseph Spiteri, który będzie pełnił funkcję moderatora, oraz dziesięciu zwierzchników wspólnot chrześcijańskich. 

Po stronie katolickiej, patriarcha maronicki kard. Bechara Boutros Raï, syrokatolicki patriarcha Ignace Youssef III Younan, melkicki patriarcha Youssef Absi, chaldejski biskup Michel Kassarj i łaciński wikariusz apostolski monsignor Cesar Essayan.

Obecnymi Kościołami niekatolickimi będą natomiast: grecko-prawosławny Patriarchat Antiochii, o tradycji bizantyjskiej, na czele z patriarchą Youhanną X Yazigi; Katolikosat Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego Cylicji, na czele z katolikosem Aramem I; Syryjski Kościół Ortodoksyjny, kierowany od 2014 r. przez patriarchę Ignacego Afrema II; oraz Rada Najwyższa Wspólnoty Ewangelickiej, reprezentowana przez jej przewodniczącego Josepha Kassabhasa. 

Na zakończenie dnia planowana jest modlitwa końcowa w Bazylice św. Piotra, w obecności Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej oraz otwarta dla libańskich wspólnot religijnych i wiernych świeckich obecnych w Rzymie. Niektórzy młodzi ludzie wręczą przywódcom chrześcijańskim zapaloną lampę na znak pokoju, która następnie zostanie umieszczona na świeczniku. Uwagi końcowe wygłosi papież Franciszek, który wręczy też obecnym na pamiątkę płytkę z logo dnia.

Logo

Jeśli chodzi o logo, w centrum znajduje się postać Dziewicy czczonej na wzgórzu Harissa z tytułem "Matka Boska Libańska" z rękami otwartymi w kierunku Morza Śródziemnego i stolicy kraju Bejrutu, na znak powitania nadziei nie tylko chrześcijan maronickich, ale także prawosławnych i muzułmanów.

W kompozycji widać również stylizowany cedr libański, czerwony kolor flagi Libanu również jako przypomnienie o krwi przelanej za jedność narodu oraz słońce jako symbol nadziei na świt pokoju dla wszystkich.

Ekologia integralna

"W obliczu hiperseksualizacji - kształć ciało do miłości".

"W obliczu presji hiperseksualizacji, pornografii i ideologii gender wychowujmy młodych ludzi w odpowiedzialnej seksualności skupionej na zdolności do dawania siebie" - zachęcał w tym tygodniu Benigno Blanco, prawnik i były przewodniczący Hiszpańskiego Forum Rodziny, na spotkaniu refleksyjnym Centro Académico Romano Fundación (CARF).

Rafał Górnik-27 Czerwiec 2021-Czas czytania: 8 minuty

CARF zapowiedziało wydanie, Hiperseksualizacja, jako "rosnący problem, w którym pogrąża się nasze społeczeństwo: wartość seksualna ludzi jest podkreślana ponad wszelkie inne cechy". A spotkanie refleksyjne z Benigno Blanco spełniło oczekiwania. Mówca był wysokim urzędnikiem w rządach José Maríi Aznara, choć niemal bardziej znany jest z lat spędzonych na czele instytucji społeczeństwa obywatelskiego - Hiszpańskiego Forum Rodziny. A od kilku lat za jego wykłady o ideologii gender. Jego analiza na CARF był bezpośredni i uargumentowany.

Jak na dobrego nauczyciela przystało, zaczął od uzasadnienia tematu, którym miał się zająć. "Nasza dzisiejsza młodzież, o ile nie żyje w rodzinach dobrze zakotwiczonych w formacji humanistycznej i chrześcijańskiej wizji życia, żyje w świecie hiper-seksualnym. Muzyka, której słuchają, modne ubrania, modele zachowań seksualnych i ciał oferowane im przez seriale, dyskurs sprzyjający tej konsumpcyjnej mentalności seksu, do której dodaje się siła ideologii gender, która przekształca własne indywidualne sumienie czy subiektywne postrzeganie własnej seksualności we własną tożsamość (Jestem tym, co czuję, Jestem tym, co czuję, jestem tym, czego chcę, moje ciało mnie nie określa), oznacza, że nasze dzieci, wraz z łatwym dostępem do pornografii od momentu posiadania telefonu komórkowego, poddawane są, niezależnie od tego, jak humanistycznie czy chrześcijańsko zostały wychowane, brutalnej presji hiperseksualizacji ich spojrzenia, sposobu myślenia, rozumienia miłości, rozumienia relacji międzyludzkich".

Z drugiej strony odnosił się do konsumpcji seksu od najmłodszych lat. "Wiek pierwszego dostępu do pornografii wynosi u dzieci już 8-10 lat, szacuje się też, że w wieku 13-14 lat około 70 proc. hiszpańskich nastolatków jest uzależnionych od pornografii. Nie to, że oglądają coś od czasu do czasu, ale że są uzależnieni. Pornografia jest bardzo uzależniająca, jest jak narkotyk. W rzeczywistości badano, jak przy kompulsywnej i uzależniającej konsumpcji pornografii aktywowane są w mózgu te same obwody, które aktywowane są przy konsumpcji np. kokainy".

"Spojrzenie pornograficzne generowane przez konsumpcję pornografii, które prowadzi do postrzegania ciał jako czegoś użytkowego w służbie mojej przyjemności; ta kultura wymiany seksualnej bez konsekwencji, która pozwoliła na antykoncepcję i aborcję; oraz postępujące utowarowienie ciała i seksu, prowadzą do tego, co nazywamy hiperseksualizacją" - wskazała prelegentka.

Jak niewolnictwo w I wieku

W konsekwencji "nasze dzieci będą pod wpływem tego całego świata trywializacji i hiperseksualizacji, bo są ludźmi naszych czasów". Tak samo jak na dziecko z chrześcijańskiej rodziny w I wieku wpływała banalizacja niewolnictwa w ówczesnym społeczeństwie rzymskim. Chrześcijańskim rodzicom, jak sądzę, trudno było przekonać swoje dzieci, że niewolników należy traktować z szacunkiem i czułością, bo nikt tego nie robił.

"Dziś nie musimy się obawiać, że nasze dzieci, nasze wnuki będą poddawane brutalnej, wręcz nieznośnej presji banalizowania swojej seksualności i seksualności innych. To jest to, czym musimy zarządzać. Nie ma co narzekać i płakać, bo nasi rodzice mieli inne, ale jest to niewątpliwie jeden z problemów naszych czasów - podkreślił.

"Należy zająć się edukacją seksualną".

"Pierwszy wniosek: dziś musimy się troszczyć o seksualność" - powiedział w swoim wystąpieniu Benigno Blanco, ostrzegając przed zagrożeniami wynikającymi z zaniechania tego działania. "W innych epokach historycznych podstawowe przekonania ludzkości dotyczące seksualności były powszechnie podzielane. Ale dziś nie są. Bo w środowisku jest wiele sił, ekonomicznych, konsumpcyjnych, ideologicznych, politycznych, filozoficznych, naukowych, które mogą głęboko zdeformować postrzeganie seksualności naszych dzieci i wnuków".

"Dlatego dzisiejsi rodzice muszą w sposób szczególny, w sposób absolutnie konieczny, zatroszczyć się o wychowanie emocjonalne i seksualne naszych dzieci. Dzisiaj, jeśli nie zadbamy o edukację emocjonalną i seksualną naszych dzieci, nasze dzieci będą skorumpowane. Będą wyjątki. Róża może rosnąć okazale w ziemiance, ale normalnym jest, że rośnie w zadbanym, dobrze nawodnionym i wypielęgnowanym ogrodzie.

Edukacja w zakresie seksualności człowieka

Jak wychowywać w sprawach afektywno-seksualnych w domu, zapytał prelegent CARF, dodając, że "to, co mówię dla rodziny, jest ważne dla szkoły, dla parafii, dla przyjaźni, itd. z odpowiednimi dostosowaniami. Bo w końcu wychowywanie to nic innego, jak zajmowanie się ogromnym potencjałem dobra, który istnieje w ludziach, których kochamy, aby pomóc im go zrealizować. Dbam o wykształcenie moich dzieci, czy moich wnuków, czy zdobycie ich przyjaźni, bo ich kocham, a ponieważ ich kocham, to chcę, żeby byli szczęśliwi. Staram się więc dać im wyobrażenie, które ja mam o tym, co to znaczy być szczęśliwym, być dobrym człowiekiem, czyli być szczęśliwym. A to oznacza posiadanie jasnych poglądów na temat seksualności.

W tym momencie prelegent wyjaśnił w krótkich zarysach, na czym polega ludzka seksualność. "Dziś musimy umieć wyjaśnić ludzką seksualność. A to nie jest łatwe, bo to oczywisty fakt". Benigno Blanco podsumował to w kilku pociągnięciach, które siłą rzeczy musimy również skrócić. Być może te pociągnięcia pędzlem są przydatne: "Wystarczy spojrzeć na człowieka. Seksualność jest tym, czym jesteśmy. Jeśli patrzymy na istoty ludzkie bez uprzedzeń, widzimy chłopców i dziewczynki, nie ma nic innego. Mogą wystąpić wady rozwojowe, jak we wszystkim co ludzkie. Ale nie ma czegoś takiego jak człowiek w abstrakcji. Człowiek istnieje tylko jako istota płciowa, jako mężczyzna lub kobieta. Dlatego jesteśmy naszą seksualnością. Jesteśmy seksualizowani we wszystkim, co robimy, jesteśmy seksualizowani nie tylko wtedy, kiedy uprawiamy seks, kiedy kochamy, ale we wszystkim, co robimy.

"Jestem mężczyzną, kiedy uprawiam seks, oczywiście, a także kiedy myślę, kiedy patrzę, kiedy się modlę, bo wszystko robię jako mężczyzna, bo nie mogę inaczej. Bo jestem mężczyzną. Jestem swoją seksualnością. Stąd waga tego zagadnienia. Nie mówimy o dodatkowym, okolicznościowym, tymczasowym obliczu człowieka, ale o tym, czym zawsze jesteśmy. I dlatego, jeśli ktoś myli się co do swojej seksualności, to myli się co do siebie, nie zrozumie siebie.

Męskość i kobiecość, komplementarne

"Aby zrozumieć, co zrobić z naszym życiem, musimy zrozumieć, co to znaczy być człowiekiem. A seksualność jest do tego GPS-em" - kontynuował. "Poprzez zrozumienie naszej seksualności mamy to, co ukierunkowuje nas w życiu na szczęście. Ze zrozumienia lub niezrozumienia seksualności bierze się zrozumienie lub niezrozumienie naszego człowieczeństwa, a co za tym idzie możliwość bycia szczęśliwym, co jest dla mnie ważne dla ludzi, których kocham, że mogą być szczęśliwi. Dlatego, gdy rodzic zajmuje się podawaniem dzieciom kryteriów dotyczących seksualności, to nie po to, by narzucać im moralność czy przesądy z innej epoki. Chcę, żeby był szczęśliwy. A żeby być szczęśliwym trzeba mieć jasność co do człowieczeństwa, trzeba mieć jasność co do seksualności.

"Jesteśmy istotami seksualnymi" - podkreślił Benigno Blanco. "Męskość i kobiecość pozwalają nam zrozumieć pewną formę współzależności między mężczyzną a kobietą. Bo tak się składa, że męskość i kobiecość są cieleśnie i psychicznie komplementarne. Chłopiec/dziewczyna, penis/pochwa, plemnik/oocyt, dziecko. Oczywiście, że seksualność ma znaczenie. To oczywiste. Ponieważ jesteśmy dwupłciowi, męscy i żeńscy, składając te odpowiednie męskości i kobiecości razem, możemy stać się ojcami i matkami, możemy zrobić coś tak wspaniałego, jak stworzenie drugiego człowieka. To niesamowite mieć taką moc. Tę seksualność można oczywiście wykorzystać do innych rzeczy. Ale to, że polega na tym, na potencjalności bycia ojcem lub matką, jest oczywiste. To nie jest doktryna chrześcijańska, ani filozoficzna, ani arystotelesowska, ani tomistyczna. Tacy jesteśmy my, ludzie.

Wychowanie ciała do miłości: czystość

Prelegent pominął wtedy fakt, że jesteśmy wolni, czyli że możemy robić różne rzeczy ze swoją seksualnością. "To już inna historia" - powiedział. "Jedną rzeczą jest to, czym jesteśmy, a inną to, co możemy zrobić z naszą wolnością. To jest dobra edukacja afektywno-seksualna. To nie jest tłumaczenie dzieciom kamasutry itp. Chodzi o to, by zrozumieć cud posiadania ciała płciowego, jaki ma ono sens, jaki potencjał, by artykułować nasze życie w strukturze miłości. Bo człowiek, poza płcią, jest istotą chronologiczną, biograficzną, a nie chwilową".

"Wszystko co ludzkie musi być budowane i kształcone z czasem" - powiedział Blanco. "Kształcimy naszą inteligencję poprzez studia, lektury, aby zoptymalizować nasze możliwości poznania. Albo na przykład w sporcie. Z tego samego powodu nasza zdolność do miłości z naszym ciałem musi być kształcona z czasem. Musimy postawić nasz organizm w optymalnych warunkach, by móc kochać. Wychowanie ciała do miłości, w chwilach pełni, gdy jest się dojrzałym do bycia ojcem lub matką, jest tym, co stara mądrość Zachodu zawsze nazywała czystością. Czystość nie jest zbiorem arbitralnych zasad o tym, co można, a czego nie można robić, to byłaby głupota; to ludzka mądrość o tym, jak pomóc naszemu ciału, by było w najlepszej kondycji do zdobycia złotego medalu miłości.

"To wiąże się z nauką, sportem, pewną dostępnością, są rzeczy, które nie pomagają i inne, które pomagają. A więc kompromis między naszą wolnością a tą możliwością kochania, którą chcemy zoptymalizować w przyszłości. Tego trzeba uczyć młodych ludzi. Nie chodzi o przekazanie zasady zakazu lub dozwolonego. Jest to przekazywanie tego, czego my, ludzie, nauczyliśmy się przez miliony lat. Jeśli chcesz, możesz postawić swoje ciało w najlepszych warunkach, by dawać siebie, kochać i być kochanym. I są rzeczy, które pomagają w byciu panem własnej seksualności, by dać ją drugiej osobie, i takie, które nie pomagają".

"Miłość rodzi szczęście".

Ostatnia część wystawy Benigno Blanco miała wiele wspólnego ze szczęściem.

"Musimy starać się wychowywać naszą młodzież, a dotyczy to także starszych, w seksualności, która nie jest skoncentrowana na nas samych, na naszym zadowoleniu, na naszej przyjemności, ale na zdolności do dawania siebie innym. A miłość rodzi szczęście. To jest coś, co dla młodych ludzi też nie jest jasne, bo brakuje im doświadczenia życiowego i to jest logiczne. Kiedy stajesz się czcigodnym starcem, jak ja, zdajesz sobie sprawę, że są ludzie, którzy podjęli rozsądny wysiłek, nawet ze swoimi błędami, aby zainwestować w miłość, lub postawić się w służbie miłości innych, a w sprawach seksualnych swojej żony, a kobiety swojego męża".

"Inwestowanie w miłość

"A kiedy osiągniesz ten wiek, ci, którzy zainwestowali w miłość, normalnie (we wszystkim co ludzkie są wyjątki), wygenerowali wokół siebie sieć miłości, która czyni ich głęboko szczęśliwymi. Żyjesz kochany i jesteś kochany. Ale to nie jest improwizacja. To dlatego, że zainwestowałeś w kochanie. W oddaniu swojej seksualności na służbę dawania życia, kochania, a nie na służbę samej przyjemności" - zaznaczył prelegent.

I przeciwnie, wykładowca skrytykował "przygodny i frywolny seks weekendowy", który jest "jak wypicie drinka, co za różnica? Wypicie drinka nie daje więcej pieniędzy, upicie się daje więcej pieniędzy. Popełnianie błędu w sprawach seksualności nie dodaje. Prosi się o przebaczenie. Uwewnętrznienie sposobu rozumienia seksualności, który stawia siebie w służbie sobie, daje więcej. Jak alkoholizm. Ma to swoje konsekwencje".

Przed zakończeniem swojego wystąpienia w CARF, Benigno Blanco zadał sobie pytanie, jak to wyjaśnić młodym ludziom. Jego odpowiedź skupiła się na przykładzie: "Jest tylko jeden skuteczny sposób, poza słowami, aby powiedzieć im to, co mówię. Jeśli widzą, że jesteś szczęśliwy żyjąc tak jak mówisz to warto żyć. Nasza epoka, mówiąc zwrotem Pawła VI, który czynię swoim, bo jest to wielka prawda, nie potrzebuje lekarzy tak bardzo jak świadków. To jest główna rzecz, którą my starsi ludzie, ojcowie, matki, nauczyciele, możemy wnieść do naszych dzieci, aby zrozumiały ten cud ludzkiej seksualności. Warto edukować w zakresie odpowiedzialnej seksualności. Jeśli widzą, że my, starając się żyć tak, jak im radzimy, że warto żyć, są szczęśliwi, bo wszyscy ludzie chcą być szczęśliwi. Nie ma człowieka, który nie chciałby być szczęśliwy".

Zasoby

Małżeństwo i rodzina w myśli św. Josemarii

Rok Rodzina Amoris Laetitia promowana przez papieża Franciszka stanowi ramy, w których nauczanie świętych, takich jak święty Josemaría Escrivá, na temat życia rodzinnego i małżeństwa nabiera znaczenia i wagi dla wszystkich chrześcijan.

Rafael de Mosteyrín Gordillo-26 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Josemaríi ta duchowa doktryna o małżeństwie i rodzinie jest niezwykle głęboka i bogata oraz bardzo nowatorska w wielu konkretnych aspektach, między innymi w koncepcji powołaniowego charakteru małżeństwa, czy w przedstawieniu samych realiów rodzinnych jako sprawy uświęcenia.

Bezpośrednią konsekwencją jest więc aktualność myśli teologicznej i duchowej św. Josemaríi dla duszpasterstwa rodzin. Nie na próżno znaczenie tej dziedziny w nauczaniu tego świętego jest ściśle związane z istotą duchowego przesłania św. Josemaríi i jego eklezjalnej misji.

Od momentu założenia Opus Dei Jego przepowiadanie polegało na szerzeniu powszechnego wezwania do świętości. Uświęcenie rzeczywistości doczesnych wyróżnia się jako rdzeń jego przesłania i obejmuje w sposób centralny małżeństwo i życie rodzinne, dlatego św. Jan Paweł II nazwał św. Josemaríę świętym zwyczajności.

Św. Josemaría nie postawił sobie za cel napisania teologii w akademickim sensie tego słowa, ale przesłanie, które przekazuje, ma wielki wpływ teologiczny. Jego głoszenie uświęcenia pośród świata zakłada jednoczesność różnych specyficznych aspektów życia chrześcijańskiego.

Możemy podkreślić jego nauczanie na temat życia kontemplacyjnego, uświęcenia pracy zawodowej, głębokiego poczucia boskiego synostwa, jedności życia, świeckości, wolności osobistej, miłości do Kościoła i Papieża Rzymskiego, żywej miłości do Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny, miłości do Krzyża i ducha umartwienia, radości i oczywiście rozważania na temat małżeństwa jako boskiego powołania i uświęcenia życia rodzinnego.

Nowość jego myślenia o małżeństwie

W tej ostatniej kwestii należy wziąć pod uwagę pewne aspekty, które wpływają zarówno na rozwój, jak i rozpowszechnienie nauki św. Josemaríi na ten temat. rodzina i małżeństwo. Przede wszystkim św. Josemaría rozpoczął swoje przepowiadanie prawie sto lat temu, w kontekście historycznym i zasadniczo teologicznym, odmiennym od naszego. Szczególne znaczenie ma nauczanie magisterialne współczesne św. Josemaríi, zwłaszcza najważniejsze nauczanie Soboru Watykańskiego II, które jest rozwijane aż po dzień dzisiejszy.

Dzięki analizie krytycznych wydań części publikacji św. Josemaríi oraz innych opracowań możemy stwierdzić, że od początku swojej pracy duszpasterskiej głosił on małżeństwo jako powołanie do świętości. W tym sensie rozumie się, że każdy człowiek ma osobiste powołanie do tego celu.

Powołanie jest fundamentem i iluminacją życia chrześcijańskiego. Kiedy akceptujemy wymagania, jakie niesie ze sobą każde powołanie, doświadczamy światła, radości i siły, które z niego wynikają.

Św. Josemaría wyróżnia się w swoich czasach śmiałym podejściem do małżeństwa i życia rodzinnego jako pełnej drogi do świętości. Podkreśla dobro małżeństwa i to, że przez jego podniesienie do rangi sakramentu jest ono również czymś świętym. Chrześcijańskie życie duchowe wzrasta i rozwija się w kontekście sakramentalnym. Małżeństwo daje łaskę uświęcenia tego stanu życia. Jest to prawdziwa droga do świętości, ponieważ Bóg udziela niezbędnych łask poprzez powołanie małżeńskie.

Idąc tym tokiem rozumowania, małżeństwo jest dobre, bo ma boskie pochodzenie. Teologiczny fundament nauczania św. Josemarii o świętości właściwej życiu małżeńskiemu leży w tajemnicy Wcielenia Słowa i włączenia ochrzczonych w Chrystusa przez chrzest. Św. Josemaría przyczynia się do rozświetlenia prawdy o małżeństwie chrześcijańskim. Rozumie i głosi, że cała tkanka ludzkich realiów jest spleciona z życiem nadprzyrodzonym i jego rozwojem.

Zwykłe życie staje się w ten sposób miejscem i środkiem uświęcenia. To orędzie o uświęceniu w i z rzeczywistości ziemskiej jest opatrznościowo aktualne w sytuacji duchowej naszych czasów, które gotowe są wywyższać wartości ludzkie, ale też często charakteryzują się światopoglądem oderwanym od Boga.

AutorRafael de Mosteyrín Gordillo

Kapłan.

Czytania niedzielne

29 czerwca. Uroczystość Świętych Piotra i Pawła

Andrea Mardegan komentuje czytania o św. Piotrze i św. Pawle 

Andrea Mardegan-25 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

O Piotrze i Pawle mamy wiele wzmianek w Piśmie Świętym i wiele słów napisanych ich ręką lub przekazanych jako ich własne. W tych tekstach mówi się o ich osobowościach, o ich zaletach i wadach, nawet o ich grzechach, o ich wielkiej różnorodności jako osób. 

Historia powołania każdego z nich i zadania powierzone im przez Pana są bardzo różne. Piotr spotkał Jezusa na początku Jego posługi i natychmiast powierzono mu rolę kamienia węgielnego nowego Kościoła. Poznał go w normalny sposób, przez Chrzciciela i jego brata Andrzeja. W drodze doświadcza swojego żywiołowego charakteru, który pełen wiary każe mu wykrzyknąć: "Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego", i jest chwalony przez Jezusa: "Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jonasza".. Ale kiedy powiedział do niej, z brakiem wiary: "To ci się nigdy nie przytrafi! sprzeciwiając się boskiemu planowi krzyża i zmartwychwstania dla naszego zbawienia, zasługuje na swój wyrzut: "Odejdź ode mnie, szatanie!".. Znowu jest to impuls domniemania: "Życie swoje oddam za ciebie! mówi krótko przed trzykrotnym zaprzeczeniem. 

Paweł spotkał go w niezwykły sposób, w drodze do Damaszku, wiele lat po jego wniebowstąpieniu do nieba. To wydarzenie zmieniło jego życie, ponieważ był w drodze do uwięzienia pierwszych chrześcijan. Przechodzi od doświadczenia bycia tym, który nakazał ukamienowanie Szczepana, do światła, w którym rozumie, że prześladuje Jezusa w Kościele, który jest jego ciałem: "Ja jestem Jezus, którego prześladujecie.  Wie, że swoją Ewangelię otrzymał bezpośrednio od Chrystusa. W liście do Galatów czytamy: "Powiadam wam, bracia, że Ewangelia, którą wam głosiłem, nie jest czymś ludzkim; nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się jej od żadnego człowieka, lecz przez objawienie Jezusa Chrystusa". 

Oświecony przez Chrystusa nie biegnie na spotkanie z apostołami: wycofuje się do Arabii, potem wraca do Damaszku i dopiero po trzech latach udaje się do Jerozolimy, by spotkać Piotra i przebywać z nim przez piętnaście dni. Następnie, po czternastu latach, na mocy objawienia, wraca do Jerozolimy i wystawia władzom Kościoła Ewangelię, którą głosi, aby nie biec na próżno. Uznają, że Paweł otrzymał bezpośrednio od Boga misję głoszenia Ewangelii poganom. 

Jeśli u Piotra od początku obecny jest wymiar instytucjonalny Kościoła, z jego ludzkimi ograniczeniami, u Pawła widzimy wymiar charyzmatyczny i ducha proroctwa, z jego potrzebą, od czasu do czasu, zweryfikowania go z wymiarem hierarchicznym. Kierując się swoją charyzmą i duchem wolności, Paweł jest w stanie poprawić Piotra na oczach wszystkich w Antiochii. We wspólnej uroczystości Piotra i Pawła podkreśla się, że w Kościele istnieje instytucja i proroctwo, i że muszą one iść razem.

Hiszpania

Abp Argüello: "Proszę o poszanowanie 'stref wolnych od eutanazji'".

Sekretarz Generalny EWG, Mons. Luis Argüello, zdał relację z prac przeprowadzonych na niedawno zakończonym posiedzeniu Komisji Stałej EWG i ustosunkował się do takich kwestii jak ułaskawienia dla katalońskich polityków, nadużycia i zatwierdzenie ustawy o eutanazji. 

Maria José Atienza-24 Czerwiec 2021-Czas czytania: 7 minuty

Biskupi hiszpańscy wchodzący w skład Komisji Stałej odbyli swoje zwyczajowe przed wakacjami spotkanie. Dwa dni, w których omawiano różne tematy, m.in. przygotowanie etapu diecezjalnego Synodu Biskupów, wejście w życie nowych statutów EWG czy realizacja obowiązku zgodności w ramach EWG.

Z tej okazji w spotkaniu biskupów Stałej Komisji EWG uczestniczył także biskup pomocniczy z Lizbony oraz członkowie zespołu organizacyjnego ds. Światowe Dni Młodzieży , który odbędzie się w stolicy Portugalii w 2023 roku. Na ten temat dowiedzieli się o trwających przygotowaniach i mogli zapoznać się z doświadczeniami ŚDM, które odbyły się w Madrycie w 2011 roku. Ponadto Argüello zaznaczył, że kolejne spotkanie w Santiago de Compostela w 2022 roku, podczas europejskiej pielgrzymki młodzieży, będzie również momentem zaproszenia do udziału w tym Światowym Dniu Młodzieży.

Sprawy bieżące w Hiszpanii, takie jak wejście w życie ustawy o eutanazji w Hiszpanii, rozwój prac biur ds. opieki nad nadużyciami oraz ułaskawienia dla katalońskich polityków były przedmiotem rundy pytań ze strony mediów.

Respektowanie "stref wolnych od eutanazji".

W odniesieniu do wejścia w życie Prawo o eutanazjiSekretarz Generalny EWG przypomniał liczne oświadczenia, które biskupi i sama konferencja złożyli w tej sprawie od pierwszej chwili, gdy zaczęto rozważać wprowadzenie tej ustawy, która jest bezpośrednim atakiem na godność i życie. Jak zauważył bp Argüello, "wchodzimy na śliski stok. W pierwszych dniach zobaczymy nawet w mediach ludzi mówiących, że chcą skorzystać z tego prawa - prawa perypetycznego, bo podmiot jest wyeliminowany z korzystania z niego - i stąd ryzyko, że wiele osób, które mogłyby być uznane za twarz dla własnych rodzin, doświadczy dodatkowej presji".

Biskup pomocniczy Valladolid wezwał do narodzin w "Hiszpanii silnego ruchu w obronie życia, promocji życia, opieki paliatywnej" i zaapelował o "poszanowanie sprzeciwu sumienia pracowników służby zdrowia, którzy nie chcą wchodzić w proces i decyzję podmiotów, których ideologia stawia na pierwszym miejscu godność osoby i opiekę, które na swoich drzwiach deklarują się jako strefa wolna od eutanazji, wolna od sprowokowanej śmierci".

W tym sensie bp Argüello przypomniał, że "prowokowanie śmierci nie może być społecznym odniesieniem do rozwiązania problemów czy cierpienia".

"Zawsze możemy się poprawić".

Arcybiskup Arguello odpowiedział na pytanie o "niewystarczającą" pracę Kościoła nad kwestią nadużyć, odrzucając jako niesprawiedliwy list wysłany przez grupę ekspertów ONZ ds. praw człowieka, wzywających Watykan do podjęcia środków w celu ograniczenia nadużyć seksualnych i wytykających Kościołowi niewystarczalność jego działań. Arcybiskup Arguello podkreślił, że "nie wiem, czy jest na świecie jakakolwiek organizacja, która została tak dokładnie przeanalizowana i dała taką odpowiedź w tej sprawie". Zarówno z centrum, z papieżem, jak i w konferencjach episkopatów".

Argüello przypomniał, że biura utworzone w różnych diecezjach kontynuują swoją pracę, "niektóre nie otrzymały żadnych skarg" i podkreślił, że jest wdzięczny za "wszystkie komunikaty, które zachęcają nas do poprawy; ale jednocześnie odbywamy podróż szczególnie zachęceni - a czasem pociągani za uszy przez samego papieża Franciszka - starając się odpowiedzieć na tę kwestię w porządku prewencji, współpracy z władzami cywilnymi oraz uwagi i dialogu z ofiarami, na ile to możliwe".

"Sentymentów nie można podnosić do rangi prawa".

Zapytany o opinię biskupów na temat ułaskawienia katalońskich polityków, sekretarz generalny EWG odpowiedział, że "w tych dniach biskupi, w tym prałaci z diecezji katalońskich, byli zaangażowani w ćwiczenie dialogu i komunii". Luis Argüello zaznaczył, że biskupi popierają ćwiczenie w dialogu, zawsze w ramach stosowania prawa, sprawiedliwości, podziału władzy i unikania postaw nieruchomych, które prowadzą donikąd. Argüello wezwał również do "podejścia do zakorzenionej kwestii z punktu widzenia rozumu, ponieważ nie można tej kwestii rozwiązać po prostu z punktu widzenia sentymentu". Sentyment nie może być podniesiony do kategorii prawnej ani w przypadku tożsamości narodowej, ani antropologicznej".

https://youtu.be/EFa-uFVpxos

Pełna notatka

Na stronie Stały Komitet Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE) zebrała się w Madrycie w dniach 22 i 23 czerwca 2021 r. na posiedzeniu zwyczajnym. Podobnie jak w przypadku innych spotkań od początku pandemii, biskupi mogli uczestniczyć w spotkaniu osobiście lub online.

Rozpoczęcie trasy następnego Synodu Biskupów

W październiku przyszłego roku w Kościele odbędzie się posiedzenie Synodu Biskupów na temat "O Kościół synodalny: komunia, uczestnictwo i misja". Papież Franciszek chciał, aby wszyscy biskupi i diecezjanie uczestniczyli w drodze synodalnej, organizując w każdej diecezji obchody otwarcia synodu, zaplanowane na 17 października.

Faza diecezjalna synodu przewiduje wysłuchanie całego Ludu Bożego, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy są daleko. W tym celu każda diecezja wyznaczy diecezjalnego lidera konsultacji synodalnej. Arcybiskup Vicente Jiménez Zamora, emerytowany arcybiskup Saragossy, otrzymał zadanie koordynowania prac synodu, tak aby można było opracować jego program.

Ponadto ustalono, że 30 kwietnia 2022 r. będzie datą zgromadzenia przedsynodalnego Synodu Biskupów dla Kościoła w Hiszpanii.

Zmiana rozporządzenia w sprawie agencji EWG

Wejście w życie nowego statutu EWG, począwszy od zebrania plenarnego w marcu 2020 r., niesie ze sobą konieczność opracowania nowych regulaminów dla każdego z organów tworzących EWG: zebrania plenarnego, Komisji Stałych, Komisji Wykonawczej i Komisji Episkopatu. Komisja stała na poprzednim posiedzeniu przewidywała, że na tym posiedzeniu zostanie on dogłębnie przeanalizowany. Biskupi członkowie zostali poinformowani o regulaminach poszczególnych organów, które zostaną ponownie przeanalizowane na kolejnym posiedzeniu Komisji Stałej, zanim zostaną przekazane na zebranie plenarne w listopadzie.

Realizacja obowiązku przestrzegania przepisów (Compliance)

W ostatnich dniach biskupi analizowali konieczne opracowanie planu zgodności z przepisami w Konferencji Episkopatu. W tym celu przedstawiono kilka propozycji rozwoju tej działalności z udziałem ekspertów o uznanym prestiżu.

Trudnością, na którą z reguły napotykają kancelarie prawne, jest brak znajomości wewnętrznej złożoności organizacyjno-prawnej podmiotów Kościoła katolickiego, co wymaga znajomości prawa kanonicznego i państwowego prawa kościelnego, aby móc zaoferować programy dokładne, skuteczne i rzetelne.

Komitet Wykonawczy na posiedzeniu w dniu 9 czerwca 2021 r. wyraził zgodę na powołanie firmy Rich & Associates do przeprowadzenia Compliance Konferencji Episkopatu Hiszpanii.

Kierunki działań duszpasterskich EWG na okres pięcioletni 2021-2025

Biskupi ze Stałej Komisji zapoznali się z ostateczną wersją "Kierunków działań duszpasterskich Konferencji Episkopatu Hiszpanii na pięcioletni okres 2021-2025" po wprowadzeniu wkładów biskupów na Zebraniu Plenarnym w kwietniu ubiegłego roku, które zatwierdziło ten dokument. Uwzględniono także trasę następnego Synodu.

"Wierni w wysyłaniu na misje. Klucze do aktualnego kontekstu, ram eklezjalnych i linii pracy" to tytuł tego dokumentu, który ma na celu pomóc Konferencji Episkopatu, jej Komisjom i służbom w ich duszpasterskim, osobistym i instytucjonalnym nawróceniu.

Spotkanie z urzędnikami diecezjalnymi odpowiedzialnymi za opiekę nad ofiarami nadużyć

Komisja stała zatwierdziła zwołanie we wrześniu wspólnego spotkania urzędników diecezjalnych odpowiedzialnych za opiekę nad ofiarami nadużyć, w związku z utworzeniem na kwietniowej sesji plenarnej służby doradczej dla biur diecezjalnych ds. ochrony nieletnich i zapobiegania nadużyciom.

Projekt Ecclesia, w wersji papierowej i cyfrowej

Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu, bp José Manuel Lorca Planes, przedstawił członkom Komisji Stałej nowy projekt czasopisma "Ecclesia", w wersji papierowej i cyfrowej. Magazyn chce przenieść swoje jakościowe treści w papierze do środowiska cyfrowego. Jej dyrektor Silvia Rozas, która również zabrała głos, przedstawiła ten projekt Komisji Stałej, który został dobrze przyjęty przez biskupów.

Inne punkty porządku obrad

Biskupi z Komisji Stałej zatwierdzili tłumaczenia Litanii do św. Józefa oraz kalendarz spotkań organów EWG na rok 2022. Ćwiczenia duchowe odbędą się w dniach od 6 do 13 lutego. Zgromadzeń Plenarnych, w dniach 25 - 29 kwietnia i 21 - 25 listopada. Posiedzenia komisji stałych odbędą się w dniach 8 i 9 marca; 21 i 22 czerwca; oraz 27 i 28 września.

Rozmawiali także o udziale EWG w Światowych Dniach Młodzieży, które odbędą się w Portugalii w 2023 roku.

W crozdział finansowyBilans budżetowy i likwidacja Wspólnego Funduszu Międzydiecezjalnego EWG na rok 2020 były analizowane do zatwierdzenia na listopadowym Plenum.

Otrzymali także informacje o aktualnym stanie Ábside, który integruje COPE i TRECE; o działalności Komisji Episkopatu oraz o różnych kwestiach ekonomicznych i monitoringu.

Nominacje

Komisja stała zatwierdziła następujące nominacje:

  • José María Albalad Aiguabella, świeckiego z archidiecezji Saragossa, jako dyrektora Sekretariatu Wspierania Kościoła.
  • Juan José Toral Fernándezkapłan diecezji Guadix, jako członek "Federación Española de Pueri Cantores" (Hiszpańska Federacja Pueri Cantores).
  • José Antonio Cano Canoksiądz z diecezji Cartagena, jako Generalny Konsystorz "Powszechnej Akcji Katolickiej" (ACG).
  • Concepción Santiago AlonsoKrajowa przewodnicząca "Asociación de Caridad de San Vicente de Paúl", świecka z archidiecezji sewilskiej.
  • Javier Antonio Serra Casanova, CM, członek Zgromadzenia Misji i Córek Miłości, jako krajowy doradca "Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej w Hiszpanii".
  • Vicente Aldavero Izquierdo, świecki z diecezji Albacete, jako przewodniczący "Federación de Scouts Católicos de Castilla-La Mancha" (FSC-CLM).
  • Dolores Loreto García Pí, członek ruchu Focolar i należący do archidiecezji madryckiej, ponownie wybrany na przewodniczącego generalnego Forum Świeckich.
  • Javier Fernández-Cid PlañiolW związku z tym, że prezes stowarzyszenia "Acción Social Empresarial" (ASE), świecki z archidiecezji madryckiej, jako prezes stowarzyszenia "Acción Social Empresarial" (ASE).

Ponadto Komisja Stała udzieliła upoważnienia Komisji Episkopatu ds. Edukacji i Kultury do powierzenia księdzu z archidiecezji barcelońskiej Carlosowi Ballbé Sala koordynacji Duszpasterstwa Sportu.

Więcej
Edukacja

Z iloma porażkami można zdać?

Nauczyciele, rodzice i organy administracyjne powinni szczerze zadać sobie pytanie, czy obniżając standardy pomagamy dzieciom i młodzieży. 

Javier Segura-24 Czerwiec 2021-Czas czytania: 3 minuty

Smartick to platforma cyfrowa, która ułatwia spersonalizowaną naukę matematyki, dostosowując rodzaj i trudność ćwiczeń do każdego dziecka. W efekcie system dostosowuje się do poziomu dziecka, wzmacniając te elementy, które są dla niego trudne, ale w sposób wyważony, aby nie utknęło. Proste i zabawne narzędzie do nauki matematyki. I choć jest to narzędzie internetowe, nie jest sztywne, ale dostosowuje się do tego, nad czym dziecko musi pracować.

Uwzględnia nawet stan umysłu dziecka i pyta je o samopoczucie, aby dostosować się do jego momentu emocjonalnego. Jeśli dziecko mówi, że tego ranka czuje się fatalnie, to program ułatwia mu to, by się nie frustrowało. Oczywiście niektóre dzieci bardzo szybko uczą się tej sztuczki i systematycznie odpowiadają komputerowi, że czują się fatalnie, dzięki czemu ćwiczenia są łatwiejsze.

Dokładnie odwrotnie niż w przypadku Ignacio Echeverría, tzw. bohatera deskorolki, który stracił życie w ataku. dżihadysta w Londynie, gdy ratował młodą dziewczynę walczącą z deskorolką jako jedyną bronią. Ana, jego matka, powiedziała mi, że kiedy był dzieckiem, nauczyciele chcieli umieścić go w łatwiejszej klasie, bo ponieważ był bardzo nieśmiały, wydawało się, że nauka będzie dla niego trudna. Ale jego rodzice powiedzieli, że jeśli umieszczą go w tej klasie, Ignacio będzie się mniej starał i na dłuższą metę będzie to dla niego gorsze.

Te refleksje nasuwają mi się w związku z kwestią ocen niedostatecznych i możliwością, jaką daje LOMLOE, zaliczenia roku nawet wtedy, gdy uczeń nie zaliczył wielu przedmiotów. Bardzo osobliwy sposób na zakończenie niepowodzeń szkolnych. Faktem jest, że w Hiszpanii mamy obecnie 30% powtórzeń, ale od teraz będą mogli przejść do następnego roku, jeśli nauczyciele uznają, że jest to lepsze dla ich rozwoju osobistego. Wysiłek, praca i związane z nią wyrzeczenia, czy wytrwałość w nauce, są zdegradowane do drugiego miejsca.

Jest oczywiste, że wysoki wskaźnik powtarzalności i niepowodzeń jest czymś, czym należy się zająć, ale musimy to zrobić we właściwy sposób, ponieważ jeśli nie zrobimy tego właściwie, może to pogłębić problem, który mamy wszyscy, system i sami uczniowie.

Być może powinniśmy przyjąć, że ludzie mają tendencję do tego, co łatwe, do tego, co wygodne. A to oznacza, że edukacja ma wiele wspólnego z tworzeniem dobrych nawyków i walką z własnymi instynktami, które skłaniają nas do niepodejmowania wysiłku.

I powinniśmy sobie szczerze zadać pytanie, czy pomagamy dzieciom i młodzieży, gdy obniżamy wymagania, gdy systematycznie dostosowujemy się do ich stanu ducha, gdy nic nie ma konsekwencji, niezależnie od tego, co robią.

Wymaganie, stawianie granic, przyjmowanie konsekwencji swoich działań nie stoi w sprzeczności z dowartościowaniem i personalizacją w edukacji. Wręcz przeciwnie. To właśnie część tej wiedzy o dziecku i młodym człowieku prowadzi nas do stopniowego podnoszenia poziomu, aby mogli dać z siebie wszystko, aby mogli odkryć swój pełny potencjał.

Kluczem jest wymaganie i pomaganie im w pokonywaniu trudności poprzez dawanie im narzędzi do tego celu.

Javier Segura

Schemat nie polega na tym, żeby po prostu ustalić bardzo wysoki poziom i pozwolić zdać tym, którzy potrafią, ale nie polega też na tym, żeby obniżyć wymagania do poziomu ustalonego przez uczniów bez podejmowania wysiłku. Kluczem jest wymaganie i pomaganie im w pokonywaniu trudności poprzez dawanie im narzędzi do tego. Zakładanie, że niepowodzenia, a nawet porażki są częścią uczenia się.

Jeśli zrezygnujemy ze stawiania uczniom wymagań, jeśli zawsze będziemy im ułatwiać życie, nauczą się oszukiwać maszynę, nawet jeśli oznacza to oszukiwanie samych siebie. I nigdy nie rozwiną silnych osobowości zdolnych do zaangażowania, wysiłku, a nawet heroizmu.

Łatwiej jest chodzić po równinie niż wspinać się na górę. Ale wysiłek związany z wejściem na górę ma nagrodę w postaci poszerzonych horyzontów z góry. I podbój samego siebie.

Ekologia integralna

Pracownicy religijni służby zdrowia prezentują manifest przeciwko eutanazji

"Przyspieszenie śmierci, poprzez działanie lub zaniechanie leczenia i opieki, uważamy, że jest to nieodwracalna szkoda, której nie jesteśmy gotowi nikomu wyrządzić - mówią. the Zakon Kamilianów w Hiszpanii, Zakon Szpitalny św. Jana Bożego, Szpitale Katolickie, Hiszpańska Konferencja Zakonników (CONFER) i LARES Federacja.

Rafał Górnik-23 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Jako instytucje religijne zajmujące się opieką zdrowotną i zawsze zaangażowane w opiekę nad osobami u kresu życia lub osobami z poważną niepełnosprawnością i ograniczeniami, hiszpańskie religijne i katolickie instytucje zdrowotne przedstawiły wspólny manifest, w którym zajmują zdecydowane stanowisko wobec ustawy o eutanazji. 

Oprócz odmowy przyspieszenia śmierci i deklaracji, że nie są gotowi zadać jej komukolwiek, zwracają uwagę, że "ułatwianie działania samobójczego lub aktu zabójczego, nawet jeśli taka sytuacja jest żądana i akceptowana przez osobę zainteresowaną, jest złe, ponieważ jest to lekceważenie godności ludzkiej, gdyż tłamsi osobę z rąk innych ludzi".

W uroczystości zorganizowanej w Centrum San Camilo w Tres Cantos i transmitowanej na YouTube wyrazili swoje zaangażowanie w łagodzenie cierpienia i troskę o życie oraz stwierdzili, że bronią "życia jako dobra i podstawowej wartości, na której opiera się osoba, więc szacunek dla niego jest niezbędny", a także "umożliwienia pokojowego współżycia społecznego". Nikt nie jest moralnie uprawniony do tłumienia lub prowokowania śmierci bliźniego".

Z szacunku dla godności człowieka sygnatariusze Manifestu domagają się, by nie szkodzić życiu i nietykalności osobistej, ale by promować i dbać o życie, działając na rzecz łagodzenia cierpienia. W tym kontekście prawidłowo wskazana sedacja paliatywna, gdy inne środki nie są skuteczne i podana za zgodą chorego, szanuje i humanizuje proces końca życia, łagodząc intensywne i niespokojne cierpienie.

Zaangażowanie w humanizację

W manifeście stwierdzają, że społeczeństwo może umożliwić integrację i przyjęcie osób z kruchym lub bardzo ograniczonym życiem, przeznaczając wystarczające zasoby zdrowotne i społeczne, aby umożliwić radzenie sobie z takimi sytuacjami. W tym celu oferują swoje zaangażowanie w humanizację opieki nad ludzkim życiem, nie dążąc do jego nieodpowiedzialnego wydłużania lub skracania.

Dzień rozpoczął się od wykładu zatytułowanego Troska na końcu. Stanowisko etyczne, podane przez José María Galán González-Serna, internistę i członka Komitetu Etycznego Służby Zdrowia w San Juan de Dios. Następnie głos zabrali bracia Amador Fernández, prowincjał Bonifratrów, José Carlos Bermejo, delegat generalny Zakonu Kamilianów oraz Juan Vela, prezes Federacji LARES. Następnie głos zabrały Olga Ginés, prezes Catholic Hospitals, oraz Rosa Abad, szefowa obszaru opieki społecznej i zdrowotnej CONFER, a moderatorem wydarzenia była Cristina Muñoz, szefowa szkoleń w Centrum Humanizacji (humanizar.es).

Strach przed kulturą wyrzucania śmieci

Jako delegat generalny Zakonu Kamilianów, "zaangażowanego w godną śmierć od ponad 400 lat", José Carlos Bermejo promował przestrzeganie manifestu. "Obawiamy się, że ustawa o eutanazji zniechęci osoby, które potrzebują opieki, aby żyć godnie i sensownie; że złośliwe interesy wygenerują zapotrzebowanie na pomoc lub wykonanie eutanazji; że zmniejszy się społeczne zaangażowanie w przezwyciężanie niechcianej samotności i godnej opieki w niesamodzielności, a także bezkrytyczne praktyki niewłaściwej sedacji. Krótko mówiąc, obawiamy się kultury wyrzucania pieniędzy wokół cierpienia i umierania". "Nie umiera się z godnością tylko wtedy, gdy się decyduje, kiedy" - dodał.

Z tego powodu Bermejo podkreślił, że Centrum San Camilo zawarło w swoim Kodeksie Etycznym odrzucenie jakiegokolwiek podejścia do eutanazji: "Jako instytucja należąca do Kościoła katolickiego, kierujemy się jego wskazaniami moralnymi i jesteśmy zobowiązani do opieki i towarzyszenia osobom u kresu życia oraz ich bliskim". Dlatego oferują kompleksowe i holistyczne towarzyszenie, respektując wcześniejsze dyrektywy pacjentów. Jana Bożego, który od ponad 30 lat jest liderem w dziedzinie opieki paliatywnej i przewlekłej w Hiszpanii.

Opieka paliatywna

Wcześniej dyrektor Departamentu Etyki w San Juan de Dios, José María Galán, wyjaśnił, że "dostrzegamy rosnącą wrażliwość społeczną na cierpienie u kresu życia i chcemy publicznie wyrazić, że nadal jesteśmy zaangażowani w łagodzenie ludzkiego bólu i cierpienia, oferując skuteczne zastosowanie wysokiej jakości opieki paliatywnej, która jednocześnie szanuje życie, nie powodując śmierci". Jesteśmy przekonani, że nasza zdolność do przyjęcia, towarzyszenia i opieki nad ludźmi w ostatnich fazach życia złagodzi ich cierpienie. I solidaryzujemy się z nimi poprzez nasze szpitalnictwo, aby pomóc im zmierzyć się z ostatnim okresem życia, który może być przeżywany jako najtrudniejszy".

"Nie ma miernika bólu - podkreślił José María Galán - a ten, kto prosi o pomoc, może być przesłuchany. Trudno jest zmierzyć natężenie bólu. Dlatego trzeba "być wyszkolonym w leczeniu bólu i cierpienia, a także w opiece psychiczno-duchowej, która jest najsłabsza".

Odnosząc się do wchodzącej w życie w Hiszpanii ustawy o eutanazji, Galán wskazał, że "ma ona błędy koncepcyjne, fałszywe założenia i niebezpieczne konsekwencje". Powiedział, że "spowodowanie śmierci nie jest aktem naturalnym", że "współczucie nie powinno tłumić życia", że "opieka paliatywna łagodzi cierpienie i pozwala uniknąć rozpaczy" oraz że "spowodowanie śmierci powinno być nadal zakazane".

Na koniec Rosa Abad z CONFER podkreśliła "godność osoby ludzkiej", mówiła o kompleksowej Opiece Paliatywnej i zachęcała do "opieki, gdy nie można już leczyć".

Więcej
Czytania niedzielne

Czytania na niedzielę 13. niedziela czasu zwykłego

Andrea Mardegan komentuje czytania na 13. niedzielę czasu zwykłego

Andrea Mardegan-23 czerwca 2021-Czas czytania: 4 minuty

Tej kobiecie udaje się dotknąć obszycia płaszcza i natychmiast zostaje uzdrowiona. Ona czuje, że jest uzdrowiona; Jezus czuje, że z jej ciała wyszła uzdrawiająca moc. Ewangelia Marka pomaga powiązać dwie wrażliwe percepcje, tę Jezusa i tę kobiety. Marek mówi o tej kobiecie: "I nagle fontanna krwi wyschła, a ona poczuła w swoim ciele, że została wyleczona z choroby". I o Jezusie: "I nagle Jezus poznał w sobie moc, która z niego wyszła, i zwrócił się do tłumu i powiedział: Kto się dotknął moich szat? Kobieta rozumie, że ma na myśli ją. Nic dziwnego, że kiedy ona poczuła natychmiastowe uzdrowienie, Jezus również poczuł w swoim ciele, że nastąpił kontakt uzdrawiający. Mówiąc: "Kto dotknął moich szat?", ujawnia, że zna czynność dokonaną przez kobietę. Jezus nie zwraca uwagi na uczniów, którzy nie rozumieją jego pytania, ale rozgląda się wokół siebie. 

Dla kobiety przekaz jest dla niej, jest osobisty. "Znam cię, znam twoją chorobę, że dotknęłaś mojego ubrania, że czujesz, że jesteś uzdrowiona, a teraz wiesz, że ja też to wiem". Chrystus chce ją poznać swoimi oczami i wysłuchać uchem swojego człowieczeństwa, położyć ręce na kobiecie, którą właśnie uzdrowił; nie wystarcza mu jego boska wiedza. Chce jej pomóc, by nie bała się go, siebie, swojej choroby, społeczeństwa, wiary, cudu, który właśnie otrzymała. Jezus szuka spojrzenia kobiety, chce ją zachęcić do wyjścia na światło. Kobieta rozumie, że wszystko jest jasne w umyśle Syna Człowieczego i pozwala się zobaczyć wszystkim, przerażona i drżąca. Wie, że jest nieczysta według Prawa Kapłańskiego (15, 25 i następne), i wie, że każdy, kto się jej dotknie, jest nieczysty, według Prawa Mojżeszowego. Chciała być uzdrowiona, ale nie chciała uczynić Jezusa nieczystym; dlatego dotknęła tylko Jego płaszcza. Jezus chce mu dać do zrozumienia, że problem nieczystości już nie istnieje, nie musi czekać dni i dni. Jest wyleczona, jest normalną kobietą, nie musi się już bać. 

Z tłumu wychodzi kobieta. Boi się osądu mężczyzn. Ale głos Jezusa dodaje jej odwagi. Wstrząśnięta emocjonalnie, robi krok do przodu i rzuca się przed nim na ziemię. A ona mówi mu całą prawdę. Prawda, którą Chrystus jej wyjaśnia, jest taka, że nie zrobiła nic złego: było dobrze, żeby wszyscy wiedzieli; jej ból nie był jej winą. Nie ukradł jej uzdrowienia: chętnie je podarował, a teraz powtarzał je jej przy wszystkich, uzdrawiając ją nawet w duszy. Nie musiała się już obawiać, że jej plaga powróci. Zasługa była także jej: dzięki wierze, którą Jezus nie waha się pochwalić. Mówi do wszystkich odbiorców Ewangelii: patrzcie na tę kobietę, uczcie się od niej, miejcie wiarę i starajcie się dotknąć Pana.

Tej kobiecie udaje się dotknąć obszycia płaszcza i natychmiast zostaje uzdrowiona. Ona czuje, że jest uzdrowiona; Jezus czuje, że z jej ciała wyszła uzdrawiająca moc. Ewangelia Marka pomaga powiązać dwie wrażliwe percepcje, tę Jezusa i tę kobiety. Marek mówi o tej kobiecie: "I nagle fontanna krwi wyschła, a ona poczuła w swoim ciele, że została wyleczona z choroby". I o Jezusie: "I nagle Jezus poznał w sobie moc, która z niego wyszła, i zwrócił się do tłumu i powiedział: Kto się dotknął moich szat? Kobieta rozumie, że ma na myśli ją. Nic dziwnego, że kiedy ona poczuła natychmiastowe uzdrowienie, Jezus również poczuł w swoim ciele, że nastąpił kontakt uzdrawiający. Mówiąc: "Kto dotknął moich szat?", ujawnia, że zna czynność dokonaną przez kobietę. Jezus nie zwraca uwagi na uczniów, którzy nie rozumieją jego pytania, ale rozgląda się wokół siebie. 

Dla kobiety przekaz jest dla niej, jest osobisty. "Znam cię, znam twoją chorobę, że dotknęłaś mojego ubrania, że czujesz, że jesteś uzdrowiona, a teraz wiesz, że ja też to wiem". Chrystus chce ją poznać swoimi oczami i wysłuchać uchem swojego człowieczeństwa, położyć ręce na kobiecie, którą właśnie uzdrowił; nie wystarcza mu jego boska wiedza. Chce jej pomóc, by nie bała się go, siebie, swojej choroby, społeczeństwa, wiary, cudu, który właśnie otrzymała. Jezus szuka spojrzenia kobiety, chce ją zachęcić do wyjścia na światło. Kobieta rozumie, że wszystko jest jasne w umyśle Syna Człowieczego i pozwala się zobaczyć wszystkim, przerażona i drżąca. Wie, że jest nieczysta według Prawa Kapłańskiego (15, 25 i następne), i wie, że każdy, kto się jej dotknie, jest nieczysty, według Prawa Mojżeszowego. Chciała być uzdrowiona, ale nie chciała uczynić Jezusa nieczystym; dlatego dotknęła tylko Jego płaszcza. Jezus chce mu dać do zrozumienia, że problem nieczystości już nie istnieje, nie musi czekać dni i dni. Jest wyleczona, jest normalną kobietą, nie musi się już bać. 

Z tłumu wychodzi kobieta. Boi się osądu mężczyzn. Ale głos Jezusa dodaje jej odwagi. Wstrząśnięta emocjonalnie, robi krok do przodu i rzuca się przed nim na ziemię. A ona mówi mu całą prawdę. Prawda, którą Chrystus jej wyjaśnia, jest taka, że nie zrobiła nic złego: było dobrze, żeby wszyscy wiedzieli; jej ból nie był jej winą. Nie ukradł jej uzdrowienia: chętnie je podarował, a teraz powtarzał je jej przy wszystkich, uzdrawiając ją nawet w duszy. Nie musiała się już obawiać, że jej plaga powróci. Zasługa była także jej: dzięki wierze, którą Jezus nie waha się pochwalić. Mówi do wszystkich odbiorców Ewangelii: patrzcie na tę kobietę, uczcie się od niej, miejcie wiarę i starajcie się dotknąć Pana.

Watykan

"Droga ewangelizacji nie zawsze zależy od naszej woli".

Papież Franciszek rozpoczął, po długim itinerarium poświęconym modlitwie, nowy cykl katechez, w których skomentuje niektóre z wielkich tematów Listu św. Pawła do Galatów.

David Fernández Alonso-23 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Podczas dzisiejszej audiencji, w środę 23 czerwca, i po długim itinerarium poświęconym modlitwie, Papież rozpoczął dziś nowy cykl katechez, koncentrując się na niektórych tematach zaproponowanych przez apostoła Pawła w Liście do Galatów. Papież mówi, że "jest to List bardzo ważny, powiedziałbym nawet, że decydujący, nie tylko po to, by lepiej poznać Apostoła, ale przede wszystkim po to, by dogłębnie rozważyć niektóre argumenty, którymi się zajmuje, ukazując piękno Ewangelii". W tym Liście Paweł przytacza kilka biogramów, które pozwalają nam poznać jego nawrócenie i decyzję o oddaniu swojego życia na służbę Jezusowi Chrystusowi. Zajmuje się również niektórymi bardzo ważnymi dla wiary tematami, takimi jak wolność, łaska i chrześcijański sposób życia, które są niezwykle aktualne, ponieważ dotykają wielu aspektów życia Kościoła w naszych czasach".

Pierwszą cechą, na którą Papież chciał zwrócić uwagę w tym Liście, jest "wielkie dzieło ewangelizacji dokonane przez Apostoła, który podczas swoich podróży misyjnych co najmniej dwukrotnie odwiedził wspólnoty Galacji. Paweł zwraca się do chrześcijan z tego terytorium. Nie wiemy dokładnie, do jakiego obszaru geograficznego się odnosi, nie możemy też z całą pewnością określić daty, kiedy napisał ten list. Wiemy, że Galaci byli starożytną ludnością celtycką, która przez wiele zmiennych losów osiedliła się w tym rozległym regionie Anatolii, który miał swoją stolicę w mieście Ancyra, dziś Ankara, stolica Turcji".

"Paweł mówi tylko, że z powodu choroby był zmuszony zatrzymać się w tym regionie (por. Gal 4,13). Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich znajduje jednak bardziej duchową motywację. Te dwa fakty nie są sprzeczne: wskazują raczej, że droga ewangelizacji nie zawsze zależy od naszej woli i naszych planów, ale wymaga gotowości, by pozwolić się kształtować i podążać innymi drogami, które nie zostały przewidziane. Widzimy jednak, że w swojej niestrudzonej pracy ewangelizacyjnej Apostołowi udało się założyć kilka małych wspólnot, rozproszonych w regionie Galacji".

Papież podkreśla, że "tym, co powinniśmy zauważyć, jest pasterska troska Pawła, który po założeniu tych Kościołów uświadomił sobie wielkie niebezpieczeństwo dla ich wzrostu w wierze". W rzeczywistości przeniknęli niektórzy chrześcijanie pochodzący z judaizmu, którzy chytrze zaczęli siać teorie sprzeczne z nauką Apostoła, nawet do tego stopnia, że oczerniali jego osobę. Jak widać, starożytną praktyką jest przedstawianie siebie jako jedynego posiadacza prawdy i próba podważenia pracy wykonanej przez innych poprzez ich oczernianie. Przeciwnicy Pawła twierdzili, że poganie również powinni być obrzezani i żyć zgodnie z zasadami prawa mojżeszowego. Galacjanie musieliby więc wyrzec się swojej tożsamości kulturowej, aby poddać się regułom, przepisom i zwyczajom typowym dla Żydów. I nie tylko to. Przeciwnicy ci twierdzili, że Paweł nie był prawdziwym apostołem i dlatego nie miał upoważnienia do głoszenia Ewangelii".

Franciszek zauważa, że "Galacjanie znaleźli się w sytuacji kryzysowej. Co mieli zrobić: słuchać i podążać za tym, co głosił im Paweł, czy słuchać nowych kaznodziejów, którzy go oskarżali? Łatwo sobie wyobrazić stan niepewności, który ożywiał ich serca. Dla nich poznanie Jezusa i uwierzenie w dzieło zbawienia dokonane przez Jego śmierć i zmartwychwstanie było naprawdę początkiem nowego życia. Wyruszyli w podróż, która pozwoliła im być wreszcie wolnymi, choć ich historia była utkana przez wiele form brutalnego niewolnictwa, nie tylko tego, które podporządkowało ich cesarzowi rzymskiemu. Wobec tego, w obliczu krytyki nowych kaznodziejów, byli oni zagubieni i niepewni, jak się zachować i kogo słuchać. Krótko mówiąc, stawka była wysoka!"

Wreszcie papież Franciszek połączył się z aktualnością doświadczenia, którym żyje wielu chrześcijan w naszych czasach. "Także dzisiaj - mówi Papież - nie brakuje kaznodziejów, którzy, zwłaszcza za pośrednictwem nowych mediów, nie przedstawiają się przede wszystkim po to, by głosić Ewangelię Boga, który kocha człowieka w Jezusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, ale po to, by jako autentyczni 'kustosze prawdy' uparcie powtarzać, jaki jest najlepszy sposób bycia chrześcijaninem". Z całą mocą twierdzą, że prawdziwym chrześcijaninem jest ten, z którym są związani, często utożsamiani z pewnymi formami przeszłości, a rozwiązaniem obecnych kryzysów jest cofnięcie się, aby nie utracić autentyczności wiary. Również dziś, podobnie jak wtedy, istnieje pokusa zamknięcia się w pewnikach nabytych w minionych tradycjach. Podążanie za nauczaniem apostoła Pawła z Listu do Galatów pomoże nam zrozumieć, którą drogą mamy podążać. Droga wskazana przez Apostoła jest wyzwalającą i wciąż nową drogą Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego; jest drogą głoszenia, które realizuje się poprzez pokorę i braterstwo; jest drogą cichą i posłuszną ufności, w pewności, że Duch Święty działa w każdej epoce Kościoła".

Hiszpania

1 na 3 chrzty na świecie ma miejsce na terenach misyjnych

Dziś rano Papieskie Towarzystwa Misyjne przedstawiły swój raport roczny, w którym podkreślono hojność Hiszpanów wobec terenów misyjnych pomimo pandemii.

Maria José Atienza-22 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Teresita, mała dziewczynka z Madrytu, która w ostatnich dniach życia z rakiem chciała zostać misjonarką, została ze wzruszeniem wspominana przez Bp Giampietro Dal TosoDal Toso, prezes OMP international w prezentacji danych Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych w Hiszpanii. Bp Dal Toso zaznaczył, że "fakt, iż jest dziewczyna, która chce być misjonarką, nawet w tej ograniczonej sytuacji, z jej nowotworem, oznacza, że Pan nadal powołuje misjonarzy i mówi nam, że wszyscy możemy uczestniczyć w misji, nawet osoby najsłabsze".

Powołanie misyjne wspólne dla wszystkich ochrzczonych było jednym z kluczowych tematów prezentacji Raportu Rocznego OMP, w której uczestniczyli Prezydent OMP International, José María Calderón, Dyrektor Krajowy OMP w Hiszpanii oraz świadectwo Consolación Rodríguez, wolontariuszki z Diecezjalnej Delegatury Misji w Kordobie.

José María Calderón rozpoczął od nakreślenia natury i celu Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych, podkreślając, że nie są one zwykłą organizacją pozarządową, ale częścią Kościoła w służbie papieża, aby wspierać powszechną misję Kościoła, Calderón przypomniał, że jedna trzecia diecezji świata to terytoria misyjne. W rzeczywistości 43.23% Kościoła powszechnego znajduje się w Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Narody te znajdują się zwłaszcza w Afryce - 55 państw, Ameryce (33), Azji (32) i Oceanii (19).

Dyrektor OMP w Hiszpanii podkreślił, że "1 na 3 chrzty udzielane na świecie ma miejsce na tych terytoriach misyjnych", gdzie, ogólnie rzecz biorąc, kapłan zajmuje się dwukrotnie większą liczbą wiernych niż w naszym kraju.

DOMUND - kampania "flagowa"

Jeśli chodzi o dane ekonomiczne, szef Papieskich Towarzystw Misyjnych w Hiszpanii podkreślił hojność Hiszpanów w 2020 roku mimo pandemii. W związku z tym podał dane głównych kampanii, które corocznie promuje OMP, do których w ubiegłym roku dołączył również fundusz kryzysowy utworzony w celu złagodzenia skutków pandemii koronawirusa na tych terenach misji.

W sumie wkład Hiszpanii do PMS wyniósł w 2020 roku 13 677 596,41 euro. Większość tej kwoty pochodzi z kampanii DOMUND, którą Calderón określił jako "okręt flagowy", z kwotą 12 865 172,79 euro, następnie z kampanii Misyjne Dzieciństwo z kwotą 2 489 013,72 euro i kampanii Powołania rodzime lub św. Piotra Apostoła z kwotą 1 877 095,86 euro (od tej ogólnej sumy odejmuje się wydatki w wysokości 3 553 685,96 euro).

DATO

13.677.596,41 €

Tyle wyniosła całkowita składka Hiszpanii na rzecz Papieskich Towarzystw Misyjnych w 2020 r.

Zarówno prezes OMP international, jak i Hiszpania mają świadomość, że trudności wywodzące się z pandemii koronawirusa we wszystkich gospodarkach były przyczyną niewielkiego spadku składek w odniesieniu do roku 2019. Obaj jednak podkreślili hojność hiszpańskich katolików wobec misjonarzy, jak zauważył bp Dal Toso: "Hiszpania ma długą tradycję misyjną. Jest to jeden z krajów, w którym jest najwięcej misjonarzy na świecie, jeśli nie najwięcej, a świadczy o tym również wkład finansowy Hiszpanii w to zadanie".

Inicjatywa ludu Bożego dla Kościoła

Poza danymi, prezes OMP International chciał podkreślić, że Papieskie Stowarzyszenia Misyjne są inicjatywą kobiety, Pauliny Jaricot, która stała się prawdziwym ruchem misyjnym, który pochodzi od ludu Bożego i motywuje wszystkich katolików do udziału w ich misyjnym zapale". Bp Dal Toso chciał podkreślić trzy kluczowe aspekty misyjności Kościoła: po pierwsze, że Kościół jest misyjny z natury, dlatego "wiara każdego ochrzczonego jest misyjna z natury: PMS są narzędziem dla katolików, aby wyrazić, że ich wiara jest misyjna" - podkreślił.

Podkreślił też, że "misja nie jest tylko sprawą zakonników czy najbogatszych Kościołów, ale dotyka życia każdego chrześcijanina". Jedną z rzeczy, które lubię najbardziej, jest to, że widzę, jak mniejsze kraje Afryki i Azji również uczestniczą w funduszu solidarnościowym, nawet jeśli są to niewielkie pieniądze". Kolejną cechą, którą chciał podkreślić, jest powszechność Kościoła, która przejawia się poprzez PMS, biorąc pod uwagę, że uczestniczymy w życiu ochrzczonych w innych krajach, nawet jeśli są one daleko. Ponadto zwrócił uwagę, że "coraz więcej kapłanów i zakonników z krajów misyjnych przybywa, aby prowadzić swoją pracę duszpasterską w naszych krajach pierwszego świata, a więc istnieje chrześcijańska komunikacja nie tylko dóbr, ale i osób".

Ze swojej strony, Consolación Rodríguez, podzielił się dziełem, które diecezjalne delegatury ds. misji prowadzą w każdym z Kościołów partykularnych, nie tylko poprzez koordynację datków, ale także poprzez animację i formację misyjną.

Więcej

Posługa katechetów

Podobnie jak jego poprzednicy, papież Franciszek pozostaje zaangażowany we wzmacnianie roli świeckich w Kościele i poszedł o krok dalej, ustanawiając posługę katechetów.

22 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Evangelii gaudium (102) już Ojciec Święty zauważył, że "wzrosła świadomość tożsamości i misji świeckich w Kościele. Istnieje duża, ale niewystarczająca liczba świeckich, o głębokim poczuciu wspólnoty i wielkiej wierności w zaangażowaniu w działalność charytatywną, katechezę i celebrację wiary".

Z jednej strony papież jest świadomy szczególnego powołania świeckich: głoszenia Ewangelii na placu publicznym. Sobór Watykański II uznał, że "są oni szczególnie powołani do tego, aby Kościół był obecny i aktywny w tych miejscach i okolicznościach, w których tylko przez nich może stać się solą ziemi". Podobnie Ojcowie Soboru uznali, że "świeccy mogą być również na różne sposoby powołani do bardziej bezpośredniej współpracy z apostolstwem Hierarchii, podobnie jak ci mężczyźni i kobiety, którzy pomagali apostołowi Pawłowi w ewangelizacji, ciężko pracując dla Pana" (Lumen gentium, 33).

Katecheza

W ten sposób, poprzez posługę katechistów, papież Franciszek odpowiada na potrzeby naszych czasów, a jednocześnie odzyskuje same korzenie Kościoła. Każdy świecki ma misję niesienia radości Ewangelii na peryferie świata. Ich życie rodzinne i zawodowe, ich przyjaźnie i zainteresowania, ich wykształcenie i profesjonalizm pozwalają im zaangażować się w społeczeństwo, które tęskni za przesłaniem nadziei.

Jednakże są oni również powołani do pełnienia własnej misji we wspólnocie, dlatego Pasterze powinni wzbogacać życie Kościoła poprzez uznanie posług świeckich. Tak właśnie uczynił Ojciec Święty, ustanawiając posługi akolity, lektora i katechety.

Ponieważ od początku Kościół opiera się na wszystkich swoich członkach, aby funkcjonować. Każdy zgodnie ze swoją specyfiką, zgodnie ze swoim charyzmatem, aby sprawować swoją posługę. Paweł przypomina nam: "I wyświęcił jednych na apostołów, drugich na proroków, trzecich na ewangelistów, trzecich na pasterzy i nauczycieli, aby wyposażyć świętych w ich posługi, dla budowania ciała Chrystusowego" (Ef 4, 11-12).

Rzeczywiście, w jedności tego samego ciała istnieje różnorodność powołań. A świeccy też mają swoje specyficzne charyzmaty, z których część musi być formalnie uznana, jak to uczynił Papież, poprzez ministerstwa.

Potrzebujemy nauczycieli, teologów, którzy badają, jak dać powód naszej nadziei (1 P 3,15) i katechetów, którzy przekazują z solidności nauczania entuzjazm zbawienia.

W ten sposób ustanowienie posługi świeckiej, takiej jak posługa katechety, pomaga nadać większy nacisk na zaangażowanie misyjne każdego ochrzczonego. Misja, która w każdym razie musi być realizowana w pełni włączona w obiegowy strumień społeczeństwa, bez wpadania w pokusę samozachowawczej natury każdej grupy ludzkiej.

Dziękujmy Panu za zachętę papieża Franciszka skierowaną do świeckich: protagonistów ich osobistego procesu wzrastania w wierze, współpracowników z pasterzami w zadaniach apostolskich i członków Ciała Chrystusa, wspólnoty wierzących, którzy zostali powołani przez chrzest, aby stać się ludem królów, kapłanów i proroków.

AutorAntoni Vadell

Biskup pomocniczy Barcelony i wikariusz generalny. W swojej posłudze kapłańskiej łączył pracę parafialną z duszpasterstwem katechetycznym i wychowawczym. W Konferencji Episkopatu Tarragony jest przewodniczącym Międzydiecezjalnego Sekretariatu Katechezy, a w Konferencji Episkopatu Hiszpanii członkiem Komisji Episkopatu ds. Ewangelizacji, Katechezy i Katechumenatu.

Ameryka Łacińska

Biskupi amerykańscy wezwą w dokumencie o Eucharystii do "eucharystycznej spójności"

Biskupi amerykańscy zatwierdzili opracowanie dokumentu o Eucharystii, w którym znalazłby się rozdział o spójności eucharystycznej. Niektórzy politycy demokratyczni odpowiadają prałatom: "nie róbcie z Eucharystii broni przeciwko nam". 

Gonzalo Meza-22 czerwca 2021-Czas czytania: 4 minuty

Po długiej i gorącej wirtualnej debacie, biskupi USCCB zatwierdzili opracowanie formalnego oświadczenia na temat znaczenia Eucharystii w życiu Kościoła, które zawierałoby sekcję dotyczącą spójności życia i działań tych, którzy przyjmują Komunię Świętą.

Zgodnie z oczekiwaniami dyskusja, w której interweniowało praktycznie 43 biskupów, pokazała polaryzację w tej sprawie wśród amerykańskich hierarchów. Mimo to sformułowanie takiego oświadczenia zostało zatwierdzone 168 głosami za, 55 przeciw i 6 wstrzymującymi się. Choć nie ma ostatecznej wersji takiego dokumentu, biskupi pracowali nad zarysem, który posłużył jako wytyczna do dyskusji.

Ostateczne opracowanie będzie miało miejsce w ciągu najbliższych kilku miesięcy i zostanie zatwierdzone, a następnie opublikowane na jesiennym Walnym Zgromadzeniu w listopadzie. Prace nad dokumentem koordynuje Komitet Doktrynalny USCCB, któremu przewodniczy biskup Kevin C. Rhoades z Fort Wayne-South Bend w stanie Indiana.

Główne tematy

Dokument podejmuje trzy centralne tematy: rzeczywista obecność Jezusa Chrystusa w Świętej Eucharystii; jedność i tożsamość jako źródło i szczyt życia chrześcijańskiego; uczniostwo misyjne i spójność eucharystyczna. Choć większość biskupów nie wyraziła zdecydowanego sprzeciwu wobec dwóch pierwszych tematów tego zarysu, to jednak trzecia część jest delikatna, bo choć dokument miałby być skierowany do wszystkich wiernych katolickich w kraju, bez wymieniania nazwisk, to jednak ma za sobą aktorów publicznych pierwszego stopnia: prezydenta Joe Bidena i niektórych amerykańskich polityków, zwłaszcza z partii demokratycznej, którzy promują i bronią polityki na rzecz aborcji, eutanazji i związków osób tej samej płci.  

Niezależnie od tego, jak bardzo prałaci przekręcali deklarację końcową, wskazując, że nie ma ona konkretnego adresata i że jest tylko instrumentem formacyjnym, zamierzone lub niezamierzone przesłanie nie przeszło i nie przejdzie niezauważone. Choć sprawa raczej nie spędza snu z powiek prezydentowi USA, ani nie daje spokoju, politycy Demokratów już odpowiedzieli biskupom: nie róbcie z komunii broni przeciwko nam. Podczas konferencji prasowej 18 czerwca, gdy reporterzy zapytali prezydenta o jego opinię, że taka wypowiedź mogłaby pozbawić go dostępu do Komunii, Biden odpowiedział: "To prywatna sprawa i nie sądzę, by do niej doszło.

Ci, którzy wyrazili swój sprzeciw, to 60 członków Kongresu z Partii Demokratycznej, którzy 18 czerwca wydali komunikat do prałatów: "nie odmawiajcie nam tego najświętszego z sakramentów". Demokratyczni ustawodawcy przyznają w tym oświadczeniu, że wiele z ich polityk jest otwarcie sprzecznych z naukami kościelnymi, ale dodają, że "żadna partia polityczna nie dostosowuje się idealnie do wszystkich aspektów doktryny kościelnej". Ale podczas gdy "nam, praktykującym katolickim demokratycznym ustawodawcom" grozi odmowa komunii za popieranie "bezpiecznego i legalnego dostępu kobiety do aborcji", nikt nie groził republikańskim ustawodawcom (z drugiej partii) za ich popieranie "polityki sprzecznej z nauką Kościoła, takiej jak: wspieranie kary śmierci, oddzielanie dzieci migrantów od rodziców, odmawianie azylu osobom szukającym bezpieczeństwa w Stanach Zjednoczonych, ograniczanie pomocy dla głodujących, odmawianie praw i godności imigrantom" - twierdzi 60 demokratycznych ustawodawców. 

Podczas zgromadzenia biskup Rhoades zaznaczył, że tekst ten nigdy nie miał na celu przedstawienia norm dotyczących przyjmowania Eucharystii, ale miał służyć jako narzędzie nauczania o Komunii. Dokument, powiedział Rhoades, miał zachęcić wiernych do powrotu do Mszy Świętej oraz pomóc im zrozumieć i ożywić wiarę w Prawdziwą Obecność.

Oprócz spadku frekwencji na Mszy Świętej z powodu pandemii, większość amerykańskich katolików nie wierzy w Realną Obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii - wynika z badania Pew Research Center opublikowanego w sierpniu 2019 roku. Według tego badania 70% z nich uważa, że Eucharystia jest tylko "symbolem", a tylko 30% katolików wierzy w Prawdziwą Obecność. Częścią rozwiązania tego wyzwania jest nie tylko propozycja formalnej deklaracji, ale inicjatywa Odrodzenia Eucharystycznego, 3-letni projekt, który rozpocząłby się w lipcu 2022 r. i byłby realizowany na poziomie parafialnym, diecezjalnym i krajowym. Inicjatywa ta przewiduje wydarzenia, konferencje, katechezy, materiały do formacji eucharystycznej, promocję adoracji eucharystycznej w parafiach, a także Krajowy Kongres Eucharystyczny latem 2024 roku. 

W najbliższych miesiącach będą trwały prace nad ostatecznym dokumentem, który zostanie zatwierdzony na listopadowym Walnym Zgromadzeniu. Arcybiskup José H. Gomez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący USCCB, powiedział: "Komitet Konferencji Episkopatu ds. Doktryny rozpocznie teraz przygotowywanie tego dokumentu, a w nadchodzących miesiącach biskupi będą kontynuować modlitwę i rozeznawanie poprzez serię regionalnych spotkań i konsultacji. W listopadzie biskupi spotkają się, by omówić projekt dokumentu. Naszym pragnieniem jest pogłębianie świadomości naszego ludu w zakresie tej wielkiej tajemnicy wiary i budzenie zachwytu nad tym boskim darem, w którym mamy komunię z żywym Bogiem. Taki jest nasz cel duszpasterski przy pisaniu tego dokumentu".

Ponadto w najbliższych miesiącach biskupi będą mogli zaproponować, usunąć lub uzupełnić tekst, ale będzie to także czas refleksji nad jego terminologią i politycznymi czasami w USA. I chociaż dwie pierwsze części formacyjne dotyczące Rzeczywistej Obecności są niezbędne w obecnym czasie w Kościele amerykańskim - biorąc pod uwagę spadek frekwencji na Mszy Świętej, niewiarę i brak formacji na temat Rzeczywistej Obecności wśród większości amerykańskich katolików - to trzecia część, dotycząca spójności życia w przyjmowaniu Komunii Świętej, jest delikatnym tematem, który będzie nadal dyskutowany i omawiany. Pożądane byłoby włączenie do tej części terminologii, która pomaga formować bez dzielenia, towarzyszyć i prowadzić dialog bez zawstydzania i wykluczania, zawsze sprzyjając jedności, jak zauważył nuncjusz apostolski Christophe Pierre w swoim przemówieniu inaugurującym prace tego Zgromadzenia.

Więcej
Ekologia integralna

"Poprawność polityczna może stać się narzędziem opresji wolności".

Tak głosi Rafael Sánchez Saus, dyrektor Kongresu Catholics and Public Life 2021, który w 23. edycji odbędzie się od 12 do 14 listopada w Madrycie, organizowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP) i Fundację Uniwersytetu San Pablo CEU. Kongres będzie analizował temat Poprawność polityczna: zagrożone wolności.

Rafał Górnik-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 4 minuty

W ubiegłym roku, mimo pandemii, udało się zorganizować Kongres w obronie życia. Nie odbyła się ona osobiście, "ale miała duży wpływ, dzięki mediom i nowym technologiom, z dużą frekwencją, może nawet większą niż poprzednia.

Na stronie Tegoroczny Kongres ma za temat Poprawność polityczna: zagrożone wolności, i jesteśmy przekonani, że odbędzie się ona w normalnym lub zbliżonym do normalnego trybie" - rozpoczął na spotkaniu z dziennikarzami, Rafael Sánchez Saus, który będzie również odpowiedzialny za tegoroczną edycję w listopadzie.

Dalej dodał: "Kwestia tym razem nie jest może tak oczywista jak życie, wolność nauczania czy działanie Kościoła, poruszane w poprzednich. W rzeczywistości niektórzy ludzie nie wiedzą dokładnie, o czym mówimy. Konieczne jest zatem wyjaśnienie, dlaczego mówimy o tej kwestii".

Pierwotny pomysł wyszedł od Zgromadzenia Ogólnego ds. Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP), która w październiku 2020 roku zaproponowała zagłębienie się w zjawisko "poprawności politycznej, która niepowstrzymanie narasta na Zachodzie". A Komitet Wykonawczy Kongresu postanowił w styczniu br. poprzeć tę opcję i poświęcić 23 Kongres "temu niepokojącemu zagadnieniu".

Swoją refleksję rozpoczął od nawiązania do dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa i dziedzictwa kulturowego Zachodu. "Myślę, że kiedy mówimy o poprawności politycznej, to niezależnie od wyobrażeń, jakie mamy o społeczeństwie, o własnych ideach politycznych, wszyscy identyfikujemy zespół początkowo rozproszonych ideologii, być może zjednoczonych ideologią gender jako najbardziej widocznym elementem, choć mogą być też inne, które wysuwają wobec społeczeństwa, wobec polityki, postulat głębokiej zmiany kulturowej i postawowej, która dociera do mentalności ludzi".

plakat kongresowy

"Jesteśmy tym zaniepokojeni jako katolicy, jako ACdP i osobiście, jako dyrektor tego Kongresu, z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że tym, do czego tak naprawdę zmierza poprawność polityczna jako całość, jest zmiana kanonu kulturowego. Poprzez przeformułowanie kanonu kulturowego Zachodu i dokonanie druzgocącej krytyki prawdziwych korzeni kulturowych, ma to ogromne konsekwencje dla chrześcijańskiej spuścizny kulturowej".

"Chrześcijaństwo", kontynuował Rafael Sánchez Saus, "w ciągu swoich dwóch tysięcy lat stworzyło cywilizację o bardzo różnych wyrazach, w zależności od czasu, w zależności od geografii, ale w której praktycznie, i wierzę, że istnieje bardzo szeroki konsensus, przynajmniej w dziedzinie historii, która jest moją własną, spora część postępów, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat, była inspirowana, w prawie każdym miejscu, gdzie chrześcijaństwo zostało przyjęte".

Dobro i zło zdefiniowane na nowo

"Niebezpieczeństwo, które zaczynamy dostrzegać w ostatnich dekadach, polega na tym, że sama podstawa tych składek zaczyna być kwestionowana. Wszystko, co było dobre, jest teraz wątpliwe, złe lub wymaga ponownego przeczytania. Idzie jeszcze dalej, co w pełni uzasadnia fakt, że mamy do czynienia z poprawnością polityczną. Oprócz zagrożenia, jakie to wszystko stwarza dla przekazu wiary, dla przylgnięcia samych katolików do swojej historii, do swojej tradycji, bez której trudno w dzisiejszym świecie pozostać katolikiem, musimy mieć świadomość, że to wszystko prowadzi do redefinicji dobra i zła. Jest to ogromna waga dla nas wszystkich, którzy wyznają wizję dobra, która pochodzi z tablic Prawa, a która następnie, oczywiście poprzez Ewangelie, zostaje całkowicie zdefiniowana w sferze chrześcijańskiej.

Ta redefinicja dobra i zła, którą w bardzo krótkim czasie obserwujemy, najpierw z niepokojem i zakłopotaniem, a potem z prawdziwym niepokojem, prowadzi do coraz większych trudności nie tylko w przekazywaniu wiary, ale także w jej głoszeniu. To jest coś, co w niektórych krajach, na przykład w Stanach Zjednoczonych, zaczęło być widoczne już od jakiegoś czasu, a także w Europie - powiedział dyrektor Kongresu.

"Chrześcijaństwo zdegradowane do negatywu".

Podczas spotkania Rafael Sánchez Saus zwrócił uwagę, że od sfery polityki, od sfery prawodawstwa, zaczęło się "przez to zamieszanie, ten fakt tak typowy dla naszych czasów, mylenia tego, co prawne, z tym, co moralne, i zaczyna się definiowanie tego, co dobre, a co złe". A chrześcijaństwo, ze swoim kodeksem moralnym, pozostaje w wielu przypadkach niepoprawne politycznie, w tym negatywnym, co przyczyniło się jedynie do utrzymania struktur, które dziś odczuwane są jako struktury opresji.

"To przeciwko temu Kongres, w gruncie rzeczy, zamierza wystąpić" - podkreślił profesor. "I warto ostrzec: uważajcie, bo poprawność polityczna, która często jest nam przedstawiana jako instrument wyzwolenia dla historycznie uciskanych mniejszości, może stać się instrumentem rzeczywistej opresji wolności obywatelskich, wolności obywatelskich, nie mówiąc już o wolnościach religijnych, począwszy od wolności sumienia, a skończywszy na wolności wyrażania tego, co dyktuje nam sumienie".

Wybitne osobistości

José Gómez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), który będzie mówił w szczególności o skutkach poprawności politycznej dla wolności religijnej, poinformował Rafael Sánchez Saus.

Wśród prelegentów są: polski filozof Ryszard Legutko, rzecznik PiS w Parlamencie Europejskim; historyk i intelektualista Rémi Brague, emerytowany profesor Uniwersytetu Sorbona; María San Gil, wiceprezes Fundacji Villacisneros; aktor i dramaturg Albert Boadella oraz były redaktor ABC Bieito Rubido. Ponadto, jak zwykle, odbędzie się kilka warsztatów z różnych dziedzin. W Warsztacie Młodych kolokwium poprowadzi współpracownik omnesmag.com Javier Segura.

Ma wpływ na wiele dziedzin

Poprawność polityczna, zdaniem dyrektora Kongresu, wyraża się w różnych dziedzinach i dotyczy już rodziny, edukacji, pamięci, "w tym pamięci historycznej, konkretnie w Hiszpanii, bo nie myślcie, że to jest problem tylko w Hiszpanii, choć tutaj doświadczamy go ze szczególną intensywnością". Problem pamięci objawia się nie tylko w wojnie domowej, ale w spuściźnie kultury zachodniej praktycznie w całej Europie, widzimy go też w Ameryce. Kilka dni temu widzieliśmy na przykład, jak w Kolumbii usuwa się, rozbiera posągi Kolumba, postaci, która dała początek samej nazwie kraju".

Hiszpania

"Potrzebujemy skutecznych, wspierających i kreatywnych sposobów przyjmowania migrantów".

20 czerwca, Światowy Dzień Uchodźcy, musi być dniem pilnego poszukiwania "skutecznych, wspierających i kreatywnych sposobów na sprostanie wyzwaniom, jakie postawił papież Franciszek" w zakresie opieki nad osobami uciekającymi przed poważnymi kryzysami humanitarnymi.

Maria José Atienza-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Z okazji dzisiejszych obchodów Światowego Dnia Uchodźcy biskupi z Podkomisji ds. Migracji i Mobilności Ludzi Konferencji Episkopatu Hiszpanii wydali notę, w której przypominają, że w takiej sytuacji znajduje się ponad 30 mln osób, które zostały szczególnie dotknięte skutkami kryzysu związanego z koronawirusem. 

Biskupi opisali wyzwania stawiane przez papieża w obliczu migracji, podkreślając, że Kościół hiszpański z zadowoleniem przyjmuje "słuszne żądania tych osób, które pukają do naszych drzwi i którym obecnie towarzyszymy z parafii i innych jednostek, zwłaszcza gdy niestety pozostają poza mechanizmami przyjmowania i żyją w poważnej niepewności prawnej".

Z tego powodu zachęcili do pilnego poszukiwania "skutecznych, wspierających i kreatywnych sposobów na sprostanie wyzwaniom, które uruchamia papież Franciszek, aby zatroszczyć się o osoby uciekające przed poważnymi kryzysami humanitarnymi: "Zwiększyć i uprościć przyznawanie wiz,
przyjąć programy sponsoringu prywatnego i wspólnotowego,
otwarcie korytarzy humanitarnych dla najbardziej narażonych uchodźców,
zapewnić odpowiednie i godne zakwaterowanie,
zapewnić bezpieczeństwo osobiste i dostęp do podstawowych usług,
zapewnić pomoc konsularną,
prawo do posiadania przy sobie w każdej chwili dokumentów tożsamości,
równy dostęp do wymiaru sprawiedliwości,
możliwość otwarcia kont bankowych oraz gwarancję podstaw utrzymania się przy życiu,
dać im możliwość przemieszczania się i możliwość pracy,
ochrona małoletnich i zapewnienie im stałego dostępu do edukacji,
przewidują programy opieki zastępczej lub tymczasowej,
zagwarantować wolność religijną,
promowanie integracji społecznej,
sprzyjać łączeniu rodzin i przygotowywać społeczności do procesów integracyjnych" (FT n. 130).

Więcej
Inicjatywy

CARF zajmuje się rzeczywistością hiperseksualizacji w naszym społeczeństwie

Dokona tego poprzez wirtualne spotkanie otwarte dla wszystkich zainteresowanych tematem, które odbędzie się 24 czerwca o godzinie 20:30. 

Maria José Atienza-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Hiperseksualizacja to jeden z wielkich problemów naszego społeczeństwa. Rzeczywistość, która dotyka młodych i starych, a która została napędzona przez osobiste prześwietlenie za pośrednictwem sieci społecznych.

Fundacja Centro Académico Romano zajmie się tym podkreślaniem wartości seksualnej ludzi ponad wszystkie inne cechy poprzez wirtualne spotkanie z prawnikiem i byłym prezesem Hiszpańskiego Forum Rodziny, Benigno Blanco.
Spotkanie refleksyjne CARF odbędzie się w czwartek 24 czerwca od godziny 20:30 i jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą zgłębić ten temat poprzez rejestracja, której można dokonać poprzez ten link.

Benigno Blanco

Benigno Blanco jest praktykującym prawnikiem i byłym prezesem Hiszpańskiego Forum Rodziny. W czasie rządów José María Aznara był sekretarzem stanu ds. wody i infrastruktury w rządzie hiszpańskim. Posiada bogate doświadczenie zawodowe w zakresie doradztwa biznesowego i zarządzania publicznego, był wiceprezesem Asturyjskiego Stowarzyszenia w Obronie Życia, prezesem Hiszpańskiej Federacji Rodzin Wielodzietnych oraz członkiem Komisji Federalnej Hiszpańskiej Federacji Stowarzyszeń w Obronie Życia i Papieskiej Akademii Pro Vita.

Powołania

Hasitha: seminarzysta z ojcem buddystą i matką katoliczką

Hasitha Menaka jest jednym z dwóch pierwszych seminarzystów ze Sri Lanki wysłanych przez swojego biskupa na studia na Wydziale Kaznodziejskim Uniwersytetu w Nawarze, dzięki stypendium CARF. Student ostatniego roku studiów licencjackich z teologii, mieszka w Bidasoa International Seminary.

Przestrzeń sponsorowana-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Urodzony 28 lat temu na Sri Lance z katolickiej matki i buddyjskiego ojca, wraz z siostrą został ochrzczony przy urodzeniu i od najmłodszych lat był wychowywany po katolicku. Hasitha jest wdzięczny za wykształcenie, które otrzymał od swoich rodziców i pamięta wysiłki matki, aby przekazać mu wiarę katolicką. Uczęszczała do szkoły katolickiej, a później buddyjskiej. "Dzięki temu, że w moim kraju różnica kultur nie jest konfliktem, mogłam dalej wzrastać w wierze" - mówi.

Przy pewnej okazji, w sanktuarium, gdzie pomagała w opiece nad pielgrzymami, katolicka matka powiedziała jej, że jej córki nie zostały ochrzczone, aby mogły wybierać. "Kiedy Bóg daje ci wiarę i pielęgnujesz ją jako najlepszą rzecz, jaką możesz dać dziecku, to źle jest kazać im wybierać, kiedy dorosną" - mówi.

Dziękuje Bogu za powołanie kapłańskie: "Pan od początku zaplanował moje powołanie, jak powiedział św. Jan Paweł II, jest ono darem i tajemnicą. Teraz patrzę wstecz i zdaję sobie sprawę, jak wszystko było połączone.

Kultura

Dzieła Fray José de Baquedano do otwarcia specjalnego Xacobeo

W katedrze w Santiago de Compostela odbędzie się 24 czerwca koncert, podczas którego zostanie prawykonany wybór utworów wokalnych w języku łacińskim autorstwa hiszpańskiego muzyka Fray José de Baquedano (1642-1711).

Maria José Atienza-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Muzykolog Albert Recasens, pracownik naukowy Instituto Cultura y Sociedad (ICS) Uniwersytetu Nawarry, będzie odpowiedzialny za wystawienie wraz ze swoim zespołem muzycznym La Grande Chapelle kilku utworów José de Baquedano, mistrza, kompozytora i sławnego wykonawcy kaplicy w katedrze w Santiago de Compostela. Recasens był odpowiedzialny za badania, równoległe badania muzykologiczne i koordynację transkrypcji utworów, stosując metodologię naukową, którą zastosował w poprzednich odzyskaniach innych hiszpańskich kompozytorów z XVI, XVII i XVIII wieku.

Wśród utworów, które zostaną wykonane, znajdzie się m.in. ożywienie psalmu Miserere na dziesięć głosów, utwór, który był wykonywany w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę "z kilkoma chórami, rozmieszczonymi w całym kościele" i który, jak zaznacza sam Albert Recasens, zostanie wykonany "zgodnie z praktyką wykonawczą epoki i własnymi notatkami kompozytora". Recasens podkreśla również, że na koncercie 24. wystąpią ci sami muzycy, co w oryginalnych kompozycjach, a wśród nich znajdą się vihuelas de arco (znane również jako violas de gamba), które kompozytor przewidział do jednej z lamentacji Wielkiego Czwartku - Iod. Manum suam.

José de Baquedano

José de Baquedano urodził się w Puente La Reina (Navarra), enklawie na Drodze Pielgrzyma do Santiago de Compostela. Jako dziecko rozpoczął naukę w kościele parafialnym w tym mieście, a później szukał pracy jako kantor w Bilbao, San Sebastián, Vitorii i Segovii. Później przeniósł się do Madrytu, gdzie zaczął umacniać swój prestiż. Ze względu na jego zasługi kapituła katedry w Santiago zaproponowała mu w 1680 roku stanowisko kapelmistrza, gdzie służył do 1710 roku. 

Czytania niedzielne

Czytania z Narodzenia św. Jana Chrzciciela

Andrea Mardegan komentuje czytania na Narodzenie św. Jana Chrzciciela.

Andrea Mardegan-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 2 minuty

Sąsiedzi i krewni cieszą się z Isabel, ale nie z Zacariasa, bo zawsze jest pewien wstyd w rozmowie z niemową i odnoszeniu się do tych, którzy wypadli z łaski. I tak, wstyd staje się wspólnikiem oziębłości, dyskomfort nieszczęśnika wzrasta i czuje się on pominięty. 

Maryja pozwala, by cała uwaga skupiła się na Elżbiecie, ale zauważa, że Zachariasz czuje się pominięty. Podchodzi do niego i cieszy się razem z nim. Ona, która znała jego zwierzenia, wiedziała, że miał nadzieję odzyskać głos wraz z narodzinami syna. Wie więc, że może być teraz zniechęcony, i ostrzega go słowem zachęty. Mówi jej, że odzyskanie głosu przyjdzie nagle, kiedy Bóg tego zechce, i będzie to jak nowe narodziny. Radzi jej, by nie myślała o tym, kiedy to nastąpi, bo tego nie da się przewidzieć. Ale czas jest bliski, bo wypełniły się dwa inne proroctwa, o których mówił anioł: "Elżbieta urodzi ci syna" y "wielu będzie się radować z jego narodzin". Trzecie słowo, które odnosiło się do Zachariasza -."będziecie mieli radość i zadowolenie".- Nie jest jeszcze w pełni kompletny: radość tak, ale jeszcze nie jubilat, bo brakuje mu głosu na jubileusz.

"Zachariasz: czas pielęgnować wiarę, nadzieję, mądrość kapłańską. Przyjdzie dzień, kiedy odzyskasz swój głos i wtedy będziesz chwalił Pana tak, jak nigdy w życiu tego nie robiłeś". Maryja modliła się do Syna Najwyższego, który wzrastał w Jej łonie, aby poprosił swego Ojca o rychłe przywrócenie głosu Zachariaszowi, aby mógł on ogłosić światu dzieła, których Bóg w nim dokonał.

Między Zachariaszem a Elżbietą zawsze panowała wielka harmonia. Wszystko, co wydarzyło się w świątyni, Zachariasz opowiedział swojej żonie, na piśmie i w gestach. Także szczegółowość nazwy: "Nazwiesz go imieniem Jan.. Elżbieta, zgodna z wolą Bożą i ze swoim mężem, obala tradycje rodziny i narodu. Zechariasz jest przesłuchiwany prostym gestem. Wiedzą, że on słucha i rozumie, ale go ignorują. Zakładali, że zgodzi się nadać swoje imię ich synowi, ale nie zapytali go o to wcześniej. Zachariasz do końca cierpi z powodu wstydu sąsiadów i krewnych, którzy nie odzywają się do niego, a jedynie przytakują mu, mimo że jest tylko niemy, a nie głuchy. Zachariasz prosi o tabliczkę, na której mógłby pisać, aby nie było wątpliwości i wreszcie mógł dać zewnętrzny znak chętnego dostosowania się do przesłania anioła, a tym samym Boga: "Jan to jego imię, pisze. 

Bóg przyjmuje gest posłuszeństwa i wiary Zachariasza i rozluźnia jego język, a Zachariasz wypowiada prorocze słowa błogosławieństwa i uwielbienia: "A ty, dziecko, będziesz nazwane prorokiem Najwyższego: bo pójdziesz przed Panem, aby przygotować Jego drogi".

Homilia na czytania z Narodzenia św.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Pismo Święte

"Bóg zsyła im moc uwodzicielską" (2 Tes 2:11-12).

Juan Luis Caballero-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 4 minuty

Drugi List do Tesaloniczan zawiera stwierdzenie, które na pierwszy rzut oka jest zastanawiające, ale w rzeczywistości pojawia się w całym Piśmie Świętym, wyrażone na różne sposoby: "Dlatego Bóg zsyła na nich moc uwodzicielską, aby uwierzyli w kłamstwo, aby zostali potępieni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz pobłażali nieprawości" (2 Tes 2,11-12). Aby ją zrozumieć, musimy dokonać kontekstualizacji i zwracać uwagę na gramatykę oryginału greckiego.

Listy do Tesaloniczan

Jednym z głównych tematów obu Listów do Tesaloniczan jest Parousia, czyli drugie przyjście Jezusa Chrystusa - dzień Pański - który przyjdzie, aby osądzić i zaświadczyć o potępieniu lub zbawieniu ludzi (1 Tes 4:13 - 5:11; 2 Tes 2:1-12). 

Paweł po raz pierwszy głosił w Tesalonice w pośpiechu, a listy służą kontynuowaniu szkolenia oraz napominaniu i dawaniu ukojenia w prześladowaniach i wątpliwościach. W obu listach podkreśla się, że nie wiemy, kiedy będzie Paruzja, i podaje się podstawowe odniesienia: fakt, że niektórzy wierzący już umarli, bez przyjścia Pana, nie obala przepowiadania Pawła; dzień Pański jeszcze nie nadszedł, choć niektórzy twierdzą, że tak, bo wcześniej musi nastąpić szereg wydarzeń, o których pokrótce wspomniano.

"Mała apokalipsa" z 2 Tesaloniczan

Niektórzy uczeni nazywają fragment 2 Tes 2:1-12 "małą apokalipsą". Istotnie, użyte tam motywy i terminologia są właściwe gatunkowi apokaliptycznemu (por. 4 Ezdrasza 13,10; Mt 24,1-51; Księga Apokalipsy). I o tym należy pamiętać przy ich interpretacji: nie wolno szukać zgodności w realiach użytych symboli i obrazów; tego, co jest opisane jako bliskie, nie wolno przenosić na odległą przyszłość; zapowiedzi prorockich, które będą zrozumiałe dopiero po ich zrealizowaniu, nie wolno przekładać na terminy historyczne. 2 Tesaloniczan 2,1-12 poprzedza dziękczynienie, które mówi o wytrwałości Tesaloniczan pośród prześladowań i ucisków; jest to, jak mówi Paweł, "znak sprawiedliwego sądu Bożego" (2 Tes 1,3-5), rzeczywistość, nad którą następnie się rozwodzi, mówiąc o Bożej odpłacie, jaka czeka tych, którzy przyjęli Ewangelię - nagroda odpoczynku - i tych, którzy ją odrzucili - kara wieczna (2 Tes 1,6-10). 

Po krótkiej modlitwie o wytrwałość (2 Tes 1,11-12), Paweł zwraca się do kwestii przyjścia Pana, nie tyle po to, by powiedzieć, kiedy lub jak to będzie, ile by pocieszyć adresatów (2 Tes 2,1-12). Następnie ponownie napomina do wytrwania w wierze (2 Tes 2,13-17). Zarówno na podstawie tego, co zostało powiedziane do tej pory, jak i tego, co następuje później (2 Tes 3,1-18), możemy stwierdzić, że sednem listu jest głoszenie i przyjęcie ewangelii głoszonej przez Pawła oraz konsekwencje odrzucenia jej dla zbawienia.

Sprawiedliwy sąd Boży

Pawłowe wyrażenie, na którym się skupimy, znajduje się w tym bezpośrednim kontekście: "Wtedy ukaże się niegodziwiec [apokalyphthesetai ho anomos], którego Pan wytępi tchnieniem swoich ust (por. Iz 11, 4; Ap 19, 15; zob. Ps 33, 6) i zniszczy swoim majestatycznym przyjściem [manifestacją (blaskiem) swojego przyjścia: te epiphaneia tes parousias autou] (por. 1 Kor 15, 24, 26). On, przez działanie szatana, przyjdzie z wszelką mocą [energeian], z fałszywymi znakami i cudami [kai semeiois kai terasin pseudous; por. Ap 13, 13-14] i z wszelkimi oszustwami [apate; por. Kol 2,8; Ef 4,22] zło [nieprawości: tes adikias; por. 1 Kor 13,6; Rz 2,8], skierowane przeciwko tym, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy [tes aletheias], aby zostać zbawionym. Dlatego Bóg zsyła na nich moc uwodzącą [siłę zwodzenia: "płaszczyzny energeiańskie"; por. Pwt 29,3; Iz 6,9-10; 29,10; Mt 13,12-15; Rz 11,8], aby uwierzyli w kłamstwo [to pseudei], aby zostali potępieni [osądzeni: krithosin; por. Rz 2,12] wszyscy ci, którzy nie uwierzyli prawdzie [te aletheia; por. Ga 5,7], lecz rozkoszowali się nieprawością [te adikia]" (2 Tes 2,8-12). 

Ekspozycja tych wersetów odbywa się według porównania lub synkrisis: manifestacja złego kontra manifestacja (= parousia) Chrystusa (por. 2 Tm 1,10; 4,8); cuda zdziałane mocą szatana kontra cuda zdziałane przez Chrystusa; uwodzenie i kłamstwa kontra prawda; niesprawiedliwość kontra sprawiedliwość; odrzucenie kontra wiara; potępienie kontra zbawienie. 

Tekst ten nie jest przedstawiony jako zagrożenie dla wiernych, ale jako pocieszenie i skłania ich do zastanowienia się nad losem tych, którzy dobrowolnie odrzucili Ewangelię. Jest to zatem także zachęta do wytrwałości. Czas czasowników sytuuje odniesienie do "tych, którzy giną" od tego, co już się stało (widać to od końca): to znaczy, że "ci, którzy giną" to ci, którzy w ciągu swojego życia uparcie zamykali się na Ewangelię. Czyniąc to, stali się łatwym łupem mocy oszustwa, która odwiodła ich od Boga (Rz 1,18-32). 

Bóg nie chce ani nieporozumień, ani uwodzenia przez kłamstwa. Przewiduje ją jednak i sprawia, że służy ona Jego planom: objawia grzech serca i przyspiesza sąd (por. Wj 4, 21: przypadek faraona). Takie jest Boskie usposobienie: Bóg chce, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2,4), ale nie może zbawić tych, którzy go dobrowolnie odrzucają. 

Bóg poważnie traktuje wolność człowieka, co nie oznacza, że nie jest panem historii lub że nie udziela nam potrzebnej pomocy. Uwiedzenie nie pochodzi od Boga, lecz od szatana (por. 2 Kor 4,4), ale niesprawiedliwi są winni tego uwiedzenia z powodu swoich wyborów. Drogą zbawienia jest otwarcie na Boga, słuchanie Ewangelii, przyjęcie prawdy, wiara (por. Mk 16,16).

AutorJuan Luis Caballero

Profesor Nowego Testamentu, Uniwersytet w Nawarze.

Wielebny SOS

Nowa rzeczywistość w pandemii

Właśnie z powodu całego cierpienia tych miesięcy jesteś w scenariuszu, który może pomóc twojej tożsamości stać się bardziej obecną. Nie oczekuj, że wszystko wróci do stanu poprzedniego. Rób nowe rzeczy, miej strategię na przyszłość, korzystaj z możliwości, jakie daje Ci rzeczywistość.

Carlos Chiclana-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 3 minuty

W obliczu tak wielu przeciwności i strat istoty ludzkie pozostają silne: stawiają opór, atakują i wytrwają. Wielu stało się bardziej świadomych swojej osobistej rzeczywistości i przejęło odpowiedzialność za swoje życie. To oni są silnymi i zaangażowanymi liderami, których potrzebują te odważne czasy i którzy mogą cię poprowadzić za pomocą tych dziesięciu pomysłów:

1) Jeśli żyjesz, twoja misja nie jest zakończona. Czytasz to, bo wirus cię nie zabił. Brzmi to mocno, owszem, i tak jest. Umrzesz, więc żyj i żyj dobrze, tym co jest dla Ciebie naprawdę wartościowe, nie zużywaj się na bzdury. Wszyscy jesteśmy ocaleni, ale nie stańcie się ofiarami, bo staniecie się infantylizowani i podporządkowani. Bądź protagonistą. Szukaj tego, co sprawia, że jesteś bardziej sobą, bardziej dobry. Usuń bezużyteczne obciążenia. Odłóż na bok to, co nie wnosi wkładu. Świadomość śmierci pomaga ci zwiększyć swoją obecność w życiu.

2. Jesteś ssakiem. Potrzebujesz godzin snu, uporządkowanego jedzenia, słońca, kontaktu z naturą, podążania za cyklami dnia i pór roku, ćwiczeń fizycznych, zabawy, hobby, zmian w środowisku. Godziny spędzone w zamknięciu pokazały ci to. Weź więcej opieki "ciało ja" i twój inny ja dziękuje ciebie z emocjonalną stabilnością, umysłową jasnością i większą tolerancją stresu.

3. Strach jest posłańcem, zachowaj wiadomość i odeślij go. Niezależnie od tego, czy jesteś zbieraczem papieru toaletowego, czy negacjonistą, jedni reagowali na strach, na bezbronność, z uległości, a inni z buntu. Jeśli możesz rozwinąć nową strategię lub nową zdolność to właśnie dlatego, że się boisz, czujesz się bezbronny, jesteś przytłoczony złem, jesteś wrażliwy, widzisz siebie jako bezradnego, widzisz, że jest ci trudno, masz dość, jesteś zraniony, jesteś niespokojny, czujesz się uciskany lub śmierć jest dla ciebie bolesna. To jest rzeczywistość osoby, a teraz, gdy znasz ją bliżej, to właśnie w niej i poprzez nią możesz wzrastać i być bardziej autentyczny.

4. Nie czekaj na pogrzeb, aby powiedzieć, że go/ją kochasz. Odległość i ograniczenia związane ze spotkaniami skłaniają nas do rozważenia potrzeby relacji międzyludzkich. Czas je pielęgnować, poprawić komunikację, mówić to, co się chce, myśli i czuje. Jesteście relacyjni od pierwszej chwili swojego istnienia. Ustal zdrową równowagę między dawaniem i opieką, pomaganiem i byciem pomaganym. Wyraź to i nie daj się pochłonąć emocjonalnie.

5. Inwestuj w to, co naprawdę się opłaca. Zatrzymaj świat, ja wysiadam! Dzięki temu hamowaniu wielu uświadomiło sobie, że biegli na chomiczym kole, wyobcowani przez systemy, pracę czy sposób życia, które ich nie interesowały. Okazja do zejścia z karuzeli, które nie prowadzą do celu, a jedynie przyprawiają o zawrót głowy. Zrób przycinki, usuń to, co zostało i uporządkuj swoje priorytety. Partner z tobą. Idź lekko.

6. Akceptuj, akceptuj i akceptuj. Czy gdyby przewidziano pandemię, spodziewałbyś się takiej zdolności adaptacyjnej? Msze online, nagrane medytacje, różne Christmasy czy święta bez świąt. Akceptacja jest jednym z najpotężniejszych działań woli, ponieważ przezwycięża rezygnację i bierze odpowiedzialność za własne życie. Twórcza akceptacja, która reaguje własną osobowością.

7. Twoja wolność czyni mnie większym. Powstałe inicjatywy solidarnościowe pokazały dobroć człowieka. Twój też, prawda? Czas pokochać i zastąpić konfrontację słuchaniem, rozumieniem, pomaganiem, szanowaniem, walidacją, sugerowaniem, zaufaniem, nadzieją, wybaczaniem, odzyskiwaniem, dawaniem szansy, odbudowywaniem, rehabilitowaniem, jednoczeniem się w różnicy, wychodzeniem naprzeciw wolności drugiego, różnicowaniem swoich relacji, a tym samym czynieniem siebie lepszym. 

8. Bóg zmartwychwstał. Refleksja i połączenie z samym sobą doprowadziły wielu do odkrycia, że istnieje świątynia wewnątrz i że jej mieszkańcem nie jest ego; że istnieje konto czekowe w niebie, które nie jest wypełnione pieniędzmi, że istnieją anioły i że odpowiedź Boga przychodzi również przez ciebie. Wszyscy w jednej drużynie.

9. Kultura świętowania. To czas na świętowanie każdego wydarzenia: nowego kwiatka na bonsai, uśmiechu kogoś, kto na ciebie patrzy, kilku osób krzyczących w barze. Czas na wzmocnienie wszelkich dostrzeżonych przez nas szczegółów i słowa afirmacji dla innych. Być zadowolonym za tyle, że się dobrze robi, za tyle, że inni robią dobrze. Aby móc się nazywać Donem Zadowolonym. 

10. Dzięki życiu. W czasie ciężkiego uwięzienia miałeś przywilej dostępu do tarasu lub małego ogródka. Ileż prostych luksusów, którymi cieszymy się na co dzień! Bieżąca woda, postój w barze, wyjście do parku, przychodzenie i wychodzenie jak się chce. Możesz docenić wszystkie te rzeczy, które brałeś za pewnik, a które są wielkim darem życia, i cieszyć się nimi. Każdego dnia kładź się spać z uśmiechem wdzięczności. Dziękujcie, a podziękowanie będzie wam dane.

Kultura

Viktor Frankl (1905-1997) "Tato, dlaczego mówimy 'dobry Boże'?".

W miarę upływu lat i pozostawiania za sobą horroru Holokaustu, lektura Człowieka w poszukiwaniu sensu ma decydujące znaczenie dla wielu młodych ludzi w naszym społeczeństwie, którzy szukają sensu swojego życia. Jest to książka, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej aktualna.

Graciela Jatib i Jaime Nubiola-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 4 minuty

Viktor Frankl, założyciel logopediajest świetnym odniesieniem w psychologii XX wieku. Jego życie jest naznaczone niezrozumiałymi doświadczeniami, ale pełne wstrząsającego przekonania i siły. Może dlatego zostawia nam ślady, które nas inspirują i poruszają. W swojej pracy Poszukiwanie sensu przez człowieka (Herder, Barcelona, 2018, wyd. 3) opowiada barwny dialog ze swoją młodą córką - ledwie 6-letnią - który wskazuje na trwający problem zarówno w filozofii, jak i w nauczaniu religii. Mała dziewczynka pyta go: "Tato, dlaczego mówimy 'dobry Boże'?".. Odpowiedź wydaje się oklepana, ale tak nie jest: "Kilka tygodni temu miałaś odrę i dobry Bóg cię wyleczył", Odpowiedziałem. Dziewczyna nie była zadowolona i odpowiedziała: "Tak, tato, ale nie zapominaj, że najpierw wysłał go do mnie". (p. 146). To naiwne podejście jest dobrą ilustracją pytania, które zawsze budziło wątpliwości u ludzi: obecność zła w świecie, które wydaje się antagonistyczne wobec idei Boga, który kocha i troszczy się o swoje stworzenia. "Niech nikt nie sprowadza do łez ani wyrzutów / tej deklaracji mistrzostwa / Boga, który ze wspaniałą ironią / dał mi zarówno książki, jak i noc".Jorge Luis Borges powie - być może z sarkazmem na rzeczywistość swojej ślepoty - w swoim Poema de los dones (Poemat o darach).

Frankl przyznaje się do długiego egzystencjalnego nihilizmu w młodości i do przeżywania rozdzierających serce załamań w ciągu kilku tygodni po wejściu do Auschwitz. W ciągu kilku miesięcy po wyzwoleniu w kwietniu 1945 r. przeżył też ciężkie udręki: obozy koncentracyjne spowodowały u niego utratę zdolności do odczuwania radości. 

Jednym z najbardziej inspirujących fragmentów jest ten, w którym wspomina, krótko po uwolnieniu, spacer po kwiecistym polu, piękny naturalny krajobraz i wolność, za którą tęsknił. Wolność nadszarpnięta przez zapis upokorzeń i strat, którym był poddany, śmierć rodziców i ciężarnej żony, przewrotne niszczenie jego pracy w Lagerze... Teraz, "Wokół nie było nikogo widać na wiele kilometrów, nie było nic oprócz nieba i ziemi i radości skowronków, wolności przestrzeni. Zatrzymałem się, spojrzałem wokół siebie, potem na niebo i upadłem na kolana. W tym momencie niewiele wiedziałem o sobie i o świecie, miałem w głowie tylko jedno zdanie: "W udręce wołałem do Pana, a On odpowiedział mi z przestrzeni w wolności". Nie pamiętam". -zakończył-. "Jak długo tam przebywałem, powtarzając moją modlitwę. Ale jestem pewna, że tego dnia, w tamtej chwili, moje życie zaczęło się na nowo. Szedłem do przodu, stopniowo, aż stałem się znowu człowiekiem". (p. 119).

Zadaniem Frankla w tej imponującej książce jest ukazanie drogi zbawienia, która jest możliwa po przejściu przez piekło obozów i po zetknięciu się z ekstremalnym zmęczeniem, głodem, brudem, chorobami, złym traktowaniem wszelkiego rodzaju; mimo wszystko można wyjść z nadziei ku życiu, które na nowo spotyka nas z głębokim sensem do rozszyfrowania; w opozycji do ateistycznego egzystencjalizmu Sartre'a, dla którego człowiek wymyśla siebie i tworzy swój sens, Frankl wyrazi: "Z drugiej strony potwierdzam, że człowiek nie wymyśla sensu swojego życia, ale że go odkrywa". (p. 128). Być może dlatego "człowiek nie powinien pytać siebie o sens życia, ale zrozumieć, że to on sam jest tym, którego życie pyta". (p. 137). Ponieważ człowiek jest ożywiony przez "a will to meaning".To ta sama, która pozwoliła Viktorowi Franklowi wędrować przez obozy koncentracyjne bez utraty krzty godności.

W Ewangelii Jana czytamy: "Czy nie wiecie, że mam władzę zarówno was ukrzyżować, jak i uwolnić? Wtedy Jezus mu odpowiedział: "Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby Bóg ci na to nie pozwolił". (J 19:10-11). Te błogosławione słowa otwierają zasadnicze pytania o obecność zła w życiu człowieka.

Ślad drogi, która prowadzi do prawdy, znaleźliśmy w słowach Adolfo Péreza Esquivela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla (1980) i przyjaciela papieża Franciszka, który w swoim dziele Opierając się w nadziei (2011) opowiada o odkryciu dużej plamy krwi na ścianach więzienia, w którym był poddawany maltretowaniu i torturom; więzień napisał tą samą krwią "Bóg nie zabija".. To wyrażenie napełniło go żalem, gdyż uświadomił sobie, że ktoś miał zdolność napisania tego we własnej krwi i pośród najczystszej desperacji. Esquivel uważa to za krzyk człowieczeństwa: "Bóg nie zabija".w kontekście, w którym została napisana, "to jeden z największych aktów wiary, jakie znam"..

Zło pokazywało swoje najostrzejsze oblicze w kluczowych momentach historii, takich jak wojny i reżimy totalitarne, które deptały godność istot ludzkich, ograniczając ich wolności indywidualne i zbiorowe. "Historia -pisał Frankl, "Dał nam możliwość poznania natury ludzkiej chyba jak żadne inne pokolenie. Czym właściwie jest człowiek? (s. 115), i zakończy książkę tą imponującą odpowiedzią: "Człowiek jest tą istotą zdolną do wynalezienia komór gazowych w Auschwitz, ale jest też tą istotą, która wchodziła do tych samych komór z podniesioną głową i Modlitwą Pańską lub Szema Israel na ustach". (p. 160). 

Czytanie Mężczyzna w poszukiwaniu sensu wciąż pozostawia swój ślad na wszystkich, którzy zbliżają się do tej książki, ponieważ w radykalny sposób ukazuje nam głębię bycia człowiekiem.

AutorGraciela Jatib i Jaime Nubiola

Watykan

"Aby być uczniami Jezusa trzeba się z Nim związać".

Podczas modlitwy Anioł Pański w tę niedzielę papież Franciszek skomentował Ewangelię, zachęcając nas, abyśmy zawsze szukali Pana, nawet w trudnych okresach życia.

David Fernández Alonso-20 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek skomentował niedzielną Ewangelię podczas modlitwy Anioł Pański na placu św. Piotra, zastanawiając się nad trudnościami i próbami życiowymi oraz postawą, jaką przyjmujemy w ich obliczu. "Dziś Ewangelia opowiada o epizodzie burzy uspokojonej przez Jezusa (Mk 4, 35-41). Łódź, w której uczniowie przeprawiają się przez jezioro, jest atakowana przez wiatr i fale, a oni boją się, że zatoną. Jezus jest z nimi w łodzi, ale pozostaje na rufie, śpiąc na desce czołowej. Uczniowie, pełni obaw, wołają do Niego: "Mistrzu, czy nie dbasz o to, że giniemy" (w. 38).

"Wiele razy i my - skomentował Ojciec Święty - zaatakowani przez próby życiowe wołaliśmy do Pana: "Dlaczego milczysz i nic nie robisz dla mnie? Szczególnie wtedy, gdy wydaje nam się, że toniemy, bo miłość lub projekt, w którym pokładaliśmy wielkie nadzieje, słabnie; albo gdy jesteśmy na łasce uporczywych fal niepokoju; albo gdy czujemy się zanurzeni w problemach lub zagubieni na środku morza życia, bez drogi i bez portu. Albo nawet, w chwilach, gdy znikają siły, by iść do przodu, bo brakuje pracy lub niespodziewana diagnoza sprawia, że boimy się o zdrowie swoje lub bliskiej osoby".

Franciszek przypomniał, jak ważne jest, by w trudnych chwilach naszego życia nie stracić z oczu tego, co naprawdę ważne: "W tych sytuacjach, a także w wielu innych, my także czujemy się zagłuszeni przez strach i, podobnie jak uczniowie, narażamy się na ryzyko utraty z oczu tego, co najważniejsze. W łodzi, w rzeczywistości, nawet jeśli śpi, Jezus jest tam i dzieli się ze swoimi uczniami wszystkim, co się dzieje. Jego sen z jednej strony nas zaskakuje, a z drugiej testuje. Pan w istocie oczekuje, że to my będziemy Go angażować, przywoływać, stawiać w centrum tego, czym żyjemy. Jego sen powoduje, że się budzimy. Bo żeby być uczniami Jezusa, nie wystarczy wierzyć, że Bóg jest, że istnieje, ale trzeba też zaangażować się w Jego życie, podnieść z Nim głos, wołać do Niego".

"Dziś możemy zadać sobie pytanie: jakie wiatry wieją nad moim życiem, jakie fale blokują moją nawigację? Powiedzmy to wszystko Jezusowi, powiedzmy Mu wszystko, On tego chce, chce, abyśmy przylgnęli do Niego, aby znaleźć schronienie przed nienormalnymi falami życia. Ewangelia mówi nam, że uczniowie przychodzą do Jezusa, budzą Go i rozmawiają z Nim (por. w. 38). To jest początek naszej wiary: uznać, że sami nie jesteśmy w stanie utrzymać się na powierzchni, że potrzebujemy Jezusa jak żeglarze potrzebują gwiazd, aby znaleźć drogę. Wiara zaczyna się od przekonania, że sami nie jesteśmy wystarczający, od poczucia, że potrzebujemy Boga. Gdy pokonamy pokusę wycofania się w siebie, gdy pokonamy fałszywą religijność, która nie chce przeszkadzać Bogu, gdy będziemy do Niego wołać, On może w nas czynić cuda. To właśnie delikatna i niezwykła moc modlitwy czyni cuda.

Na zakończenie Papież zachęcił nas, abyśmy zawsze szukali Jezusa, nie zostawiając Go w "kącie": "Jezus, błagany przez uczniów, uspokaja wiatr i fale. I zadaje im pytanie, które dotyczy także nas: "Dlaczego jesteście tak bojaźliwi, jak nie macie wiary? Uczniowie dali się ponieść strachowi, bo wpatrywali się w fale, zamiast patrzeć na Jezusa. To samo dotyczy nas: jak często wpatrujemy się w nasze problemy, zamiast pójść do Pana i zostawić Mu nasze troski! Jak często zostawiamy Pana w kącie, na dnie łodzi życia, tylko po to, by obudzić Go w chwili potrzeby! Prośmy dziś o łaskę wiary, która nigdy nie męczy się szukaniem Pana, pukaniem do drzwi Jego Serca. Niech Maryja Panna, która w swoim życiu nigdy nie przestała ufać Bogu, rozbudzi w nas żywotną potrzebę codziennego powierzania się Jemu".

Ekologia integralna

"Jesteśmy istotami cielesnymi, a bez cielesności nie ma rodziny".

"Transhumanizm niszczy wszystkie podstawowe relacje rodzinne" - powiedziała Omnesowi María Lacalle, prorektor ds. kadry dydaktycznej i planowania akademickiego na Uniwersytecie Francisco de Vitoria i dyrektor Instituto Razón Abierta, który zorganizował konferencję poświęconą temu ruchowi.

Rafał Górnik-20 czerwca 2021-Czas czytania: 6 minuty

Profesor Uniwersytetu w Oksfordzie, Anders Sandbergpowiedział podczas konferencji inaugurującej Kongres Transhumanizmu na Uniwersytecie Francisco de Vitoria, że "fundamentalna debata na ten temat dotyczy tego, czy dzięki transhumanizmowi będziemy nadal ludźmi, czy też przeciwnie, stracimy naszą ludzką istotę". Cóż, z różnych podejść i kątów, kilku mówców nawiązało do tego pytania, w taki czy inny sposób.

Ostatnim, który to uczynił był profesor filozofii Juan Arana, Uniwersytetu w Sewilli, który w uwagach końcowych zaznaczył, że "nasza walka nie toczy się przeciwko transhumanizmowi, ale o przetrwanie człowieka". Ponadto Juan Arana zakwestionował istotę tego, co ludzkie, w obliczu różnych nurtów transhumanistycznych; i stwierdził, że "filozofia transhumanizmu jest pełna dziur" oraz że "konieczne jest zmierzenie konsekwencji naszych możliwości".

"Cały transhumanizm to wydrążenie i przetransponowanie w kategoriach technonaukowych tego, co znaczy być człowiekiem". "Będziemy nadal myśleć o tym, co to znaczy być człowiekiem i pracować nad transhumanizmem i posthumanizmem. Na razie nie jesteśmy cyborgami, ale sapiens - powiedział. Elena PostigoKonferencję poprowadził dyrektor Kongresu Open Reason we wnioskach. Postigo nawiązał do pragnienia nieśmiertelności i transcendencji, do której powołany jest człowiek i jak zaznaczył w wywiadzie dla OmnesPowtórzył, że "w naszych rękach leży wiedza, jak mądrze i odpowiedzialnie korzystać z nauki i techniki, w służbie ludziom i dobru wspólnemu".

María Lacalle

Profesor Elena Postigo zdradziła Omnesowi, że "to María Lacalle, dokładnie rok temu, zaproponowała mi tę konferencję". Logicznym wydało się więc porozmawianie z Maríą Lacalle, prorektorem ds. kadry dydaktycznej i organizacji akademickiej na Universidad Francisco de Vitoria oraz dyrektorem Instituto Razón Abierta. Rozmawialiśmy z nią, w szczególności na temat jej specjalności, rodziny i transhumanizmu. Poza pracą uniwersytecką María Lacalle jest matką sześciorga dzieci i ma czworo wnucząt.

Pierwsze pytanie jest oczywiste: jak wpadłeś na pomysł tego Kongresu? Zazwyczaj intuicje są owocem pracy.

̶ Nie była to też moja iluminacja, ale całego zespołu. Z Instytutu Otwartego Rozumowania staramy się promować na uniwersytecie propozycję Benedykta XVI, by do pracy uniwersyteckiej podchodzić z punktu widzenia otwartego rozumowania. Mówił, że uniwersytet jest domem, w którym szuka się prawdy, a żeby ją poznać, musimy starać się widzieć całą rzeczywistość, a nie tylko jej niewielki fragment, szczególnie unikając tak powszechnego dziś scjentystycznego redukcjonizmu. Łącząc to dążenie do poznania całej prawdy, chodzi o zadawanie rzeczywistości pytań najistotniejszych dla człowieka, wykraczających poza granice każdej nauki. A także pamiętając o tym, co powiedział nam Jan Paweł II, że Uniwersytet musi badać wyzwania czasu, starając się oferować propozycje, które służą dobru osoby i dobru wspólnemu. Myśląc o tym, co nas otacza, jednym z tych wyzwań jest transhumanizm, który również, jako że jest transwersalny, ma wpływ na wszystkie dziedziny wiedzy i pozwala na włączenie całej społeczności uniwersyteckiej.

Minął pierwszy dzień kongresu. Drugi dzień właśnie się rozpoczął. Ryzykując niesprawiedliwość, bo perspektywa jest potrzebna, czy możesz skomentować coś, co uderzyło cię w tym pierwszym dniu?

̶ Jedna rzecz, o której właśnie rozmawialiśmy w zespole, to fakt, że osoby z zewnątrz są zaskoczone tym, jak podchodzimy do spraw w sposób nieodłącznie związany z filozofią. Innymi słowy, refleksja filozoficzna nie jest wisienką na torcie na końcu czysto technologicznej rozmowy, ale podchodzimy do rzeczy w sposób zintegrowany. I byliśmy zachwyceni, że ludzie z zewnątrz dostrzegają tę różnicę, bo właśnie to staramy się robić.

Widzieliśmy już okrągłe stoły o tematyce historycznej, kulturowej, medycznej, inżynieryjnej itp. Uczestniczysz w jednym dotyczącym rodziny, o mocnym tytule: "Ku rozwiązaniu rodziny w postludzkiej utopii". Jak transhumanizm może wpłynąć na instytucję tak istotną dla społeczeństwa jak rodzina?

̶ W tym miejscu moglibyśmy zadać sobie pytanie, jaka koncepcja antropologiczna leży u podstaw transhumanizmu. Przez cały wczorajszy dzień widzieliśmy, że z jednej strony mamy do czynienia z materializmem i mechanizmem; z drugiej strony, jako uduchowienie, tę propozycję, którą Sandberg przedstawił nam na początku, dążenie do zeskanowania naszych mózgów i przesłania ich do chmury. Tak czy inaczej, te dwa nurty, choć pozornie przeciwstawne, w końcu zbiegają się w jednym, czyli niesprawiedliwym pojmowaniu cielesności. A z realistycznej antropologii musimy potwierdzić, że jesteśmy istotami cielesnymi. Jesteśmy ciałem, ciałem otwartym na nieskończoność, duchem wcielonym, ale jesteśmy cielesni; nie mamy ciała, ale jesteśmy ciałem. A bez cielesności nie ma rodziny, miłość małżeńska jest miłością cielesną, jest miłością obejmującą seksualne oddanie siebie, prokreacja jest cielesna.

A co znajdujemy w tych transhumanistycznych propozycjach? Że w pewnym sensie są one również zbieżne z propozycjami gender. Są dwa duże problemy. Z jednej strony to, co nazywają wolnością morfologiczną, czyli możliwość modyfikowania lub manipulowania ciałem według własnego uznania, w tym tożsamością seksualną; z drugiej zaś dążenie do uwolnienia kobiet od "nieznośnego ciężaru" ciąży i macierzyństwa. To starożytny postulat.

Wydaje się, że te sprawy pojawiają się teraz, ale możemy przypomnieć sobie Simone de Beauvoir, kiedy mówiła, że kobiety są uwięzione w drażniącym ciele i że muszą zostać uwolnione od tego ciała; a przede wszystkim od macierzyństwa. Aby to osiągnąć, prowadzone są prace nad bezpłciowym rozmnażaniem. I słyszymy o pomyśle sztucznych macic, o sztucznym generowaniu gamet, żeby to nie kobieta musiała dźwigać ten ciężki ciężar. A wtedy, przy okazji, będzie można się też obejść bez mężczyzn... No, to jest żart...

Poprzez zapłodnienie in vitro jest już trochę tego....

̶ Trochę tego już jest. Widzieliśmy już, jak w pewnym momencie seksualność odrywa się od prokreacji, a teraz widzimy, że to nie tylko seks bez prokreacji, ale prokreacja bez seksu. Jaki to wszystko ma wpływ na rodzinę? Oczywiście, niszczy wszystkie podstawowe relacje rodzinne: relację małżeńską, filiację, relację pokrewieństwa itd. Nie ma teraz czasu na dogłębne zagłębianie się w tę sprawę. Poza tym między rodziną a osobą istnieje związek biuletynowy, czyż nie? Człowiek nie może się prawidłowo rozwijać bez zdrowych relacji rodzinnych, a jednocześnie bez zrównoważonego człowieka nie można stworzyć rodziny.

Gdy człowiek staje się bardziej maszynowy, a mniej ludzki, jak wyglądałyby te relacje? Jaki rodzaj relacji może istnieć między człowiekiem a maszyną? Co z uczuciami, emocjami, itp.

̶ Rzeczywiście, nie byłaby to relacja osobowa, a więc nie mogłoby być mowy o relacji miłości. W każdym razie nie badałem tej części transhumanizmu, która dąży do cyborga czy hybrydy człowiek-maszyna, ale raczej tę część, która zbiega się z antropologią płci i która dąży do samokonstrukcji, poprzez manipulację naszymi ciałami, w kierunku społeczeństwa, które jest bardziej podobne do ludzkiego ciała. bezpłciowyJak to mówią, w społeczeństwie, w którym skończył się bimorfizm seksualny, każdy może budować siebie, a więc macierzyństwo i ojcostwo musi być wyjęte z równania, musi być osiągnięte sztucznymi środkami, żeby dzieci nie przeszkadzały...

Moje badania nie dotyczyły tak bardzo strony science fiction. Bo to, o czym mówię, już tu jest, po części. Sztuczne łono nie zostało jeszcze osiągnięte. Czy teraz jest to forma w pełni ludzka i co się stanie z tak zapłodnionymi dziećmi? Bo wiemy, że w ciąży nie ma zbyt wielu interakcji między matką a dzieckiem. Jeśli włożymy je do plastikowej torby, to jak to dziecko będzie się rozwijać?

Co możemy zrobić, aby nauka i technika służyły osobie ludzkiej?

̶ Oczywiście kluczem jest trening. Na uniwersytetach spoczywa bardzo duża odpowiedzialność. W naszej wizji chcemy być wzorcem w naukach i zawodach skupionych na człowieku. Innymi słowy, chcemy kształcić naszych studentów tak, aby wychodząc w świat pracy, wykonywali swój zawód z perspektywy skoncentrowanej na osobie, co oznacza poszukiwanie dobra osoby i dobra wspólnego. Gdyby naukowcy brali to pod uwagę, z pewnością zrezygnowaliby z pewnych linii, które wyraźnie godzą w godność człowieka. Czasami środowisko naukowe reaguje, jak w przypadku tego Chińczyka, który genetycznie manipulował bliźniaczkami. Wydaje się, że trafił do więzienia, mimo że wszystko, co pochodzi z Chin, jest tak nieprzejrzyste... Ale są też inni, którzy proszą o licencje w innych częściach świata, by prowadzić badania. Kluczem jest, aby naukowcy w centrum stawiali dobro jednostki, a nie interesy komercyjne czy inne.

Jak wyglądała ta sprawa w Chinach?

̶ Chiński naukowiec zmodyfikował genetycznie dwa zarodki bliźniaczek, aby były odporne na wirusa HIV AIDS, ponieważ ojciec dziewczynek miał tego wirusa. Wszczepił zarodki i dziewczynki przyszły na świat. Do tej pory prowadzono eksperymenty tego typu, ale nie udawało się wszczepić zarodków. W tym przypadku zarodki zostały wszczepione i dziewczynki przyszły na świat. To dwie dziewczyny, które zostały zmanipulowane genetycznie, ze wszystkim, co to oznacza. Myślimy, że jesteśmy Bogiem, ale nie jesteśmy świadomi tego, co robimy. Życie jest bardzo potężne, i dotykające wszystkiego.... Tutaj trzeba by było porozmawiać z genetykiem.

Inicjatywy

Trzy dziewczyny wygrywają konkurs na opowiadanie "Bieg po życie

María José Gámez, z Sewilli; María Moreno, z Badajoz; i Lorena Villalba, z Gijón, która pracuje w Saragossie, wygrały konkurs na opowiadanie w ramach Wyścigu Solidarności dla Życia, który odbędzie się w najbliższą niedzielę 27 czerwca w parku Valdebebas (Madryt).

Rafał Górnik-19 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Na stronie Wyścig po życie już tu jest. W najbliższą niedzielę, 27 czerwca, ludzie po raz kolejny powiedzą "Tak dla życia" za pomocą Biegu Solidarności, który odbędzie się fizycznie w Madrycie w parku Valdebebas lub wirtualnie z każdej gminy. Będą dwa tryby: 5 lub 10 km, a uczestniczyć w nich można z rodziną lub przyjaciółmi, biegnąc lub idąc. Będzie można biegać od godziny 8:00 25 czerwca do godziny 23:00 w niedzielę 27 czerwca.

W Valdebebas wyścig fizyczny rozpocznie się o godzinie 10:00; wcześniej zostanie odczytany Manifiesto Deportistas por la Vida. O godz. 11.30 odbędzie się uroczyste wręczenie nagród. Poniżej znajduje się krótkie wyjaśnienie, jak się zarejestrować. Wyścig został zorganizowany przez Asociación Deportistas por la Vida y la Familia, członków Plataformy Sí a la Vida, jako pokaz wsparcia ze strony świata sportu dla godności osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci, dla osób zabitych przez Covid-19 oraz dla uczczenia dziesiątej rocznicy istnienia tej Platformy. 

Platforma Yes to Life, zrzeszająca ponad 500 stowarzyszeń, obchodzi dziesiątą rocznicę powstania i z tego powodu, oprócz wirtualne wydarzenie, które odbyło się 21 marcaktóra zgromadziła ciekawe świadectwa i działania, zorganizowała drugą część z fizyczną obecnością z Solidarnościowym Biegiem po Życie w dniu 27 czerwca.

W ten sposób "hiszpańskie społeczeństwo będzie mogło po raz kolejny usłyszeć głos obrony wszelkiego ludzkiego życia i pilnej potrzeby jego obrony w czasie, gdy jest ono szczególnie atakowane przez ustawę o eutanazji i prześladowanie tych, którzy oferują kobietom w ciąży informacje i pomoc w ratowaniu życia ich dzieci" - mówi Alicia Latorre, koordynatorka Platformy.

Zwycięzcy z Sewilli, Badajoz i Gijón

Oprócz przygotowań do wyścigu, odbyły się m.in. Konkurs na opowiadanie o Dar życia i sportupodał Omnes. A zwycięzcami okazały się trzy kobiety. W kategorii do lat 19 pierwszą nagrodę ex aequo otrzymali María José Gámez Collantes de Terán17 lat, studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Adharaz Altasierra (Espartinas, Sewilla), z grupy Attendis, z opowiadaniem pt. Biegnij! y María Moreno Guillén, z Badajoz, w tym samym wieku, również studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Puerta Palma-El Tomillar w Badajoz, z tej samej grupy edukacyjnej, z opowiadaniem pt. Szczęście mojego życia.

W obu przypadkach laureaci dowiedzieli się o Konkursie Krótkich Opowiadań za pośrednictwem swoich nauczycieli. Loreto Macho Fernández, absolwentka nauk o aktywności fizycznej i sporcie oraz nauczycielka wychowania fizycznego w Adharaz, poinformowała ich o konkursie, a kilku z nich napisało swoje historie. Margarita Arizón, nauczycielka w tym przypadku literatury powszechnej, komentowała konkurs, a María Moreno i kilku innych uczniów ze szkoły w Badajoz wzięło w nim udział.

W kategorii Sportowcyzwycięzcą został Lorena Villalba Herediaz Gijón, z historią zatytułowaną Nyala, po pokonaniu, triumfie. Lorena ukończyła studia w zakresie nauczania początkowego i wychowania fizycznego na Uniwersytecie w Oviedo, a następnie ukończyła studia magisterskie w zakresie badań i innowacji w zakresie wczesnego dzieciństwa i edukacji podstawowej na tym samym uniwersytecie. Obecnie pracuje jako nauczycielka i badaczka na Uniwersytecie w Saragossie.

Historia Nyali

Nyala to historia albinosa, najmłodszego z jedenaściorga dzieci w afrykańskim kraju, któremu pomaga brat marysta i który zaczyna brać udział w międzynarodowych zawodach. Zostaje zapisany na hiszpański uniwersytet i spełnia się marzenie jego życia... Nie będziemy zdradzać fabuły. Opowiadania Maríi José Gámez i Maríi Moreno również mają swoją fabułę. Będzie można je zobaczyć w elektronicznej książce omnesmag.com, która zbierze 30 najlepszych opowiadań według oceny Jury.

Javier Fernández JáureguiPrezes Athletes for Life przypomina, że "Baron de Coubertin chciał, aby obok imprez sportowych były konkursy artystyczne, a każde miasto ubiegające się o organizację olimpiady obowiązkowo składa propozycję działań kulturalnych".

W rozmowie z Omnes Lorena Villalba zdradza, że o konkursie dowiedziała się od kolegów, z którymi czasem rozmawiała na tematy życiowe i niektóre religijne, i to oni przekazali jej tę informację. Lorena widzi w tej nagrodzie "znak, że Bóg ją posłał", by powrócić do pisania opowiadań, co wcześniej porzuciła.

Sformalizuj rejestracje. Rodzina

W prosty sposób można zarejestrować się na Bieg Solidarności Yes to Life 27 czerwca. Zwykła kosztuje 16 euro, ale organizacja zaplanowała też rejestrację dla grupy rodzinnej, od 2 do 10 osób, za jedyne 24 euro. "Chodzi o to, by uczestnictwo było bardziej przystępne" - mówi Javier Fernández Jáuregui, prezes Asociación de Deportistas por la Vida y la Familia. Rejestracja na wyścig online jest jeszcze tańsza: 9 euro dla pojedynczej osoby i 15 euro dla grupy rodzinnej, od 2 do 10 osób. Jest też grzbietowa 0, w cenie 5 euro.

Rejestracji można dokonać tutaj:

Kariera fizyczna: https://www.rockthesport.com/es/evento/deportistas-por-la-vida

Wirtualna kariera: https://www.rockthesport.com/es/evento/deportistas-por-la-vida-virtual 

Więcej informacji można uzyskać na stronie deportistasportistaslavidaylafamilia.com lub pod numerem telefonu 629406454.

Manifest

Javier Fernández Jáuregui zachęca do przyłączenia się do wielu sportowców, którzy podpisali Manifest Sportowców, w którym zobowiązują się do dawania z siebie wszystkiego, co najlepsze dla życia każdego człowieka w każdej okoliczności jego życia i proszą władze publiczne o zaangażowanie się w to zadanie.. 

Solidarnościowy Bieg dla Życia to wydarzenie pełne życia i radości, mimo potępienia agresji wobec ludzkiego życia, w którym nie zabraknie muzyki, czytania manifestów, wręczania nagród i minuty ciszy dla uczczenia pamięci zmarłych. Przez cały czas podkreślany będzie duch samodoskonalenia i solidarności typowy dla sportu powszechnego, zawsze w poszukiwaniu integralnego rozwoju osoby ludzkiej.

Alicja Latorre pragnie zachęcić wszystkich, którzy się wahają: "Platforma Yes to Life zachęca całe społeczeństwo obywatelskie, które broni życia od jego początku do naturalnego końca, do okazania swojego poparcia poprzez bieg dla życia 27 czerwca, zarówno wirtualnie, każdy ze swojego miejsca zamieszkania, jak i osobiście, biegnąc lub spacerując z rodziną lub przyjaciółmi"..

W Manifeście, który zostanie odczytany w Valdebebas, sportowcy potwierdzają swoje "zaangażowanie i wierność życiu"; podkreślają, że pragną, aby życie było "wywyższane, wspierane i chronione w każdych okolicznościach, sytuacji i okresie życia", i bronią go "jako miłośnicy i praktycy aktywności fizycznej i sportu, jako potomkowie naszych rodziców lub opiekunów, którzy dali nam życie i możliwość doświadczania i doskonalenia naszych ludzkich cech dzięki sportowi".

Watykan

Biedni nas ewangelizują

Papież Franciszek w Orędziu przygotowanym na V Światowy Dzień Ubogich, który będzie obchodzony w całym Kościele 14 listopada 2021 roku, zastanawia się nad słowami Jezusa "ubogich macie zawsze przy sobie".

Giovanni Tridente-18 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Ubogich macie zawsze przy sobie", powiedział Jezus w Betanii w domu "trędowatego". Nie powinno to jednak oznaczać dostosowania się do sytuacji, ale świadomość, że jesteśmy powołani w pierwszej osobie do przeżywania tej rzeczywistości z perspektywy fundamentalnie ewangelicznej.

Papież Franciszek dobrze to wyjaśnia w Orędziu przygotowanym na V Światowy Dzień Ubogich, który będzie obchodzony w całym Kościele 14 listopada 2021 roku, rozważając właśnie te słowa Jezusa.

Pięć lat po jego ustanowieniu - które miało miejsce, jak zostanie przypomniane, na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia - Ojciec Święty utrzymuje, że powołanie to musi zakorzenić się "coraz bardziej w naszych Kościołach lokalnych", otwierając się na proces ewangelizacji, "który przede wszystkim wychodzi na spotkanie ubogich, gdziekolwiek się znajdują".

W rzeczywistości nie możemy czekać, aż zapukają do naszych drzwi, ale musimy dotrzeć do nich "w ich domach, w szpitalach i domach starców, na ulicach i w ciemnych zakątkach, gdzie czasami się ukrywają, w ośrodkach przyjęć i gościnności...", starając się przede wszystkim "naprawdę ich rozpoznać", a także uczynić ich "częścią naszego życia i narzędziami zbawienia".

Sakrament Chrystusa

W istocie, wyjaśnia w swoim Orędziu Papież Franciszek, musimy być świadomi, że "ubodzy w każdym stanie i pod każdą szerokością geograficzną ewangelizują nas", ponieważ pozwalają nam rozpoznać, poprzez wiele aspektów ich kondycji i ich życia, "najbardziej autentyczne rysy oblicza Ojca".

Aspekty, które papież poruszył już na początku swojego pontyfikatu w encyklice Evangelii gaudium, kiedy to zachęcał, aby nie popadać w nadmiar aktywizmu wobec potrzebujących, ale okazywać prawdziwą uwagę i troskę o osobę ubogich i ich dobro.

Sam Jezus nie tylko był po stronie ubogich, ale dzielił z nimi ten sam los. Innymi słowy, są to bracia i siostry, "z którymi należy dzielić cierpienie", ale także którym należy łagodzić dyskomfort i marginalizację, przywracając godność i zapewniając niezbędną integrację społeczną. Papież Franciszek w tym rozważaniu nazywa je nieprzypadkowo "sakramentem Chrystusa", ponieważ reprezentują Jego osobę i odnoszą się do Niego.

Prawdziwe nawrócenie

Jednakże ta refleksja i ten dynamizm byłyby daremne bez prawdziwego nawrócenia, które "polega przede wszystkim na otwarciu naszych serc, aby rozpoznać wielorakie przejawy ubóstwa", a następnie na życiu spójnym "z wiarą, którą wyznajemy". Konieczna jest zmiana mentalności, która musi iść w kierunku dzielenia się i uczestnictwa, a więc pragnienia osobistego uwolnienia się od wszelkich ograniczeń - także materialnych - "które uniemożliwiają nam osiągnięcie prawdziwego szczęścia i błogosławieństwa".

W tej kwestii Ojciec Święty jest kategoryczny: "Jeśli nie zdecydujemy się na ubóstwo w bogactwach ulotnych, władzy światowej i próżności, nigdy nie będziemy w stanie oddać życia z miłości; będziemy żyć fragmentarycznie, pełni dobrych intencji, ale nieskuteczni w przemienianiu świata".

Należy również stawić czoła "nowym formom ubóstwa", które wynikają na przykład z niewłaściwego wykorzystania rynku i finansów przez profesjonalistów "pozbawionych humanitarnych uczuć i odpowiedzialności społecznej"; z pandemii, która zmusiła wielu do bezrobocia; ale także z bardziej podstępnej obojętności spowodowanej indywidualistycznym stylem życia.

Procesy rozwojowe

Odpowiedzią może być zainicjowanie "procesów rozwojowych, w których docenia się możliwości wszystkich", we wzajemności, solidarności i dzieleniu się.

W tym rządy i instytucje światowe nie mogą pozostać na uboczu, wezwane do "twórczego planowania, które pozwala na zwiększenie efektywnej wolności w celu osiągnięcia egzystencji z możliwościami każdej osoby". Jeśli bowiem ubodzy są stawiani na uboczu, tak jakby to oni byli odpowiedzialni za swój stan, "sama koncepcja demokracji zostaje postawiona w kryzysie, a każda polityka społeczna staje się porażką".

Odczytane w tej perspektywie słynne zdanie Jezusa "ubogich macie zawsze przy sobie" (Mk 14,7) nabiera więc znaczenia realnej możliwości, która jest ofiarowana wszystkim, by wreszcie czynić dobro dla ludzkości.

Aktualności

UMAS organizuje swoje Zgromadzenie w 40. rocznicę powstania

Wiodące towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych dla podmiotów kościelnych informuje, że zawarło umowy z trzema głównymi towarzystwami ubezpieczeń zdrowotnych w kraju.

Omnes-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

UMAS odbył wczoraj wirtualnie swoje Walne Zgromadzenie. Towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych dla diecezji, zakonów i zgromadzeń oraz dla podmiotów trzeciego sektora ogłosiło również uruchomienie Umas Salud dla Kościoła katolickiego dzięki umowom zawartym z trzema głównymi towarzystwami zdrowotnymi w kraju, w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi swoich członków.

Ponadto UMAS ogłosił, że jego wyniki, mimo pandemii, plasują jego współczynnik wypłacalności na poziomie 4,45-krotności wymaganego prawem poziomu.

Według raportu rocznego UMAS w 2020 r. miał 12 169 członków, 12 biur regionalnych, ponad 20 000 zawartych polis i prawie 20 000 roszczeń obsługiwanych z dużą sprawnością.

Ameryka Łacińska

Biskupi USA otwierają zgromadzenie wezwaniem do jedności

Zatwierdzenie "deklaracji o znaczeniu Eucharystii w życiu Kościoła" było kwestią, która zdominowała debatę od pierwszych minut tego Zgromadzenia, odzwierciedlając polaryzację w Kościele w tym kraju.

Gonzalo Meza-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wczoraj rozpoczęło się wiosenne zgromadzenie Konferencji Biskupów Stanów Zjednoczonych, spotkanie, które zakończy się w piątek i odbywa się wirtualnie z powodu pandemii. Choć w ciągu najbliższych dni biskupi zajmą się wieloma kwestiami istotnymi dla życia Kościoła w Stanach Zjednoczonych (nowe angielskie tłumaczenia liturgii godzin, plan duszpasterski dla małżeństwa i rodziny oraz kompleksowa wizja duszpasterstwa rdzennych Amerykanów), to kwestią, która dominuje od pierwszych minut tego zgromadzenia, a która odzwierciedla polaryzację w Kościele w tym kraju, jest zatwierdzenie "oświadczenia o znaczeniu Eucharystii w życiu Kościoła".

Inicjatywa skierowana do wszystkich członków Kościoła, ale mająca jeden główny cel: prezydenta Joe Bidena, który, mimo że deklaruje się jako praktykujący katolik i komunikant, od początku swojej kadencji promuje politykę sprzeczną z nauką Kościoła o obronie życia i małżeństwa zawartego przez mężczyznę i kobietę.

Wczoraj, na początku konferencji, niektórzy biskupi sprzeciwiający się wydaniu takiego oświadczenia próbowali zmodyfikować porządek obrad, proponując odłożenie dyskusji nad dokumentem o Eucharystii do następnego zgromadzenia w listopadzie oraz usunięcie protokolarnych limitów czasowych na jego omówienie, tak aby kwestia ta mogła być omawiana osobiście i/lub bez ograniczeń czasowych. Propozycja upadła, gdyż sprzeciwiło się jej 59 % biskupów. Dyskusja nad dokumentem jest więc kontynuowana zgodnie z harmonogramem w dniu 17 czerwca. 

Ta polaryzacja jest widoczna nie tylko w hierarchii, ale na wszystkich szczeblach amerykańskiego Kościoła. Dlatego w swoich inauguracyjnych przemówieniach nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych abp Christophe Pierre oraz abp José H. Gomez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący Konferencji Episkopatu, wystosowali gorące wezwanie do jedności i niełączenia wiary lub jej mariażu z ideologiami czy partiami politycznymi. Wychodząc z tej pandemii musimy zadać sobie pytanie, czy "jesteśmy Kościołem, który odpowiada na prawdziwe potrzeby naszych ludzi" - powiedział bp Christophe Pierre. Wzorem Kościoła, do którego wzywa nas Chrystus, jest - mówił - wzór Dobrego Samarytanina, "który wychodzi ze współczuciem i miłosierdziem do cierpiących, aby przynieść im prawdziwe uzdrowienie".

Tym, czego brakuje dziś w procesie ewangelizacji, powiedział, jest "rozpoczęcie na nowo od Jezusa Chrystusa", ale punktem wyjścia nie jest zawstydzanie słabych, ale proponowanie Tego, który może nas umocnić w naszych słabościach poprzez sakramenty pojednania i Eucharystii. "Komunia Święta - mówił nuncjusz - nie jest po prostu rzeczą, którą należy przyjąć, ale jest samym Chrystusem: Osobą, z którą należy się spotkać". Katolicyzm, który jest mylony ze zwykłą tradycją kulturową lub który jest nieodróżnialny od innych propozycji, nawet politycznych czy ideologicznych, opartych na określonych wartościach, nigdy nie przekona tego pokolenia ani nowych. Nie jesteśmy Kościołem doskonałym, ale Kościołem pielgrzymującym, potrzebującym miłosierdzia ofiarowanego przez Chrystusa". Nie chodzi o miażdżenie innych, ale o towarzyszący, pełen miłości i szacunku dialog - wyjaśnił nuncjusz. 

José Gomez, przyznał, że podział (polityczny) w społeczeństwie amerykańskim odzwierciedla i wpływa również na Kościół: "Żyjemy w społeczeństwie świeckim, w którym polityka staje się dla wielu ludzi substytutem religii". Dlatego "musimy się wystrzegać pokusy myślenia o Kościele tylko w kategoriach politycznych. Jedność w Kościele nie oznacza zgodności poglądów, ani tego, że biskupi nigdy się nie zgadzają. Apostołowie argumentowali z pasją. Nie zgadzali się co do strategii i metod duszpasterskich. Nigdy jednak nie spierali się o prawdę Ewangelii. W obliczu pandemii, powiedział Gomez, nasz Ojciec Święty wzywa nas do wzmocnienia jedności Ciała Chrystusa.

Jedność, do której wzywali arcybiskupi Pierre i Gomez, zostanie dziś wystawiona na próbę w gorącej debacie między biskupami nad sformułowaniami i terminologią oświadczenia o Eucharystii w życiu Kościoła.

Hiszpania

"Te Rozmowy niwelują przepaść między rzeczywistością społeczną a Kościołem".

Juan Carlos Elizalde, biskup Vitorii, opisał dla Omnes pierwsze wrażenia z inicjatywy Rozmowy w Katedrze, dialogi z biskupem otwarte dla każdego, kto ma jakiekolwiek wątpliwości lub pytania dotyczące Kościoła, Magisterium lub życia chrześcijańskiego. 

Maria José Atienza-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Katedra Niepokalanej, Matki Kościoła, w Vitorii była wczoraj po południu miejscem, w którym odbyła się Rozmowy w katedrzeSpotkanie miało charakter płynnego dialogu ponad stu osób z biskupem Vitorii, D. Juanem Carlosem Elizalde. Pierwsze spotkanie, w którym prałat, w wypowiedzi dla Omnes, powiedział, że "czuł się bardzo swobodnie".

Ta inicjatywa diecezji Alava, która będzie kontynuowana w przyszłym roku, została bardzo dobrze przyjęta, mimo burzliwej pogody w stolicy. W imprezie wzięło udział ponad sto osób. Rozmowy w katedrze. Jak zauważył sam bp Elizalde, "w tym pierwszym spotkaniu uczestniczyli głównie ludzie bliscy Kościołowi, wojujący chrześcijanie... choć pytania były bardzo zróżnicowane".

Rozmowy rozpoczynały się od krótkiego przedstawienia życiorysu prelegenta i wyjaśnienia inicjatywy. Juan Carlos Elizalde powiedział Omnes, że "jedną z rzeczy, które chciałem przekazać, jest to, że jestem świadomy ryzyka, jakie wiąże się dzisiaj z mówieniem o Ewangelii, o złożonych kwestiach dotyczących Kościoła lub społeczeństwa, ponieważ zawsze można zostać źle zrozumianym".

Dialog był "płynny i naturalny", jak zauważył biskup Vitorii: "pojawiały się różnego rodzaju pytania, dotyczące sekularyzacji społeczeństwa, przyszłości Kościoła, misji współczesnych chrześcijan czy wyzwań i przeszkód stojących przed katolikami". Pytania, zaznaczył bp Elizalde, "świadczyły o prawdziwej trosce, a nie o niezdrowej ciekawości czy chorobliwej ciekawości".

Dla biskupa Elizalde ten format spotkania jest uprzywilejowanym sposobem poznania prawdziwych pytań, jakie mają katolicy w sposób naturalny i bliski: "Wierzę, że jest to format, który pomaga i tworzy rodzinę w Kościele" - podkreślił.

Biskup Vitorii jest przekonany, że "wszyscy biskupi chcą być blisko swoich ludzi, znać ich troski. Inicjatywy takie jak te Rozmowy w katedrze pomagają zlikwidować przepaść, rozdział, który często znajdujemy między rzeczywistością społeczną a Kościołem. W moim przypadku bardzo chętnie rozmawiałem i wspólnie mogliśmy znaleźć pełną nadziei wizję powrotu do Ewangelii czy humanizacji struktur społecznych.

Więcej
Ameryka Łacińska

Zgromadzenie biskupów USA debatuje nad udzielaniem komunii politykom proaborcyjnym i innymi kwestiami

W Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się wiosenne zgromadzenie ogólne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), podczas którego poruszane są kwestie istotne dla życia Kościoła w Stanach Zjednoczonych, takie jak debata na temat komunii dla polityków zajmujących się aborcją.

Gonzalo Meza-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od dziś do 18 czerwca w Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się wiosenne zgromadzenie ogólne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Spotkanie to będzie miało charakter wirtualny ze względu na ograniczenia wynikające z pandemii Covid 19. Zgromadzenie rozpocznie się przemówieniem arcybiskupa Christophe'a Pierre'a, nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych Ameryki, po którym nastąpi wstępne przesłanie arcybiskupa Los Angeles, José. H. Gomez, przewodniczący USCCB.

Podczas gdy porządek obrad zgromadzenia obejmuje wiele kwestii istotnych dla życia Kościoła w Stanach Zjednoczonych, jedna sprawa znajduje się w centrum debaty nie tylko na tym spotkaniu, ale także w krajowych i międzynarodowych mediach. 

Jest to zatwierdzenie "formalnego oświadczenia o znaczeniu Eucharystii w życiu Kościoła". Chociaż inicjatywa ta skierowana jest do wszystkich katolików, to jednak głównym celem jest przesłanie prezydentowi Joe Bidenowi i amerykańskim politykom katolickim znaczenia przyjęcia Eucharystii i tego, co się z tym wiąże, a zwłaszcza zamanifestowanie publicznie i prywatnie zgodności z katolickimi zasadami Kościoła, zwłaszcza w kwestiach obrony życia i rodziny złożonej z mężczyzny i kobiety. Chociaż Joe Biden twierdzi, że jest "praktykującym" katolikiem i regularnie uczęszcza na msze, to w czasie sprawowania urzędu promował szereg polityk proaborcyjnych i prozwiązkowych. Zdenerwowało to niejednego amerykańskiego prałata, niektórzy z nich poprosili nawet arcybiskupa Waszyngtonu o wydanie oświadczenia. Odmówił. 

Sprawa ta jest wierzchołkiem góry lodowej, która manifestuje polaryzację, jaka istnieje w amerykańskim Kościele. Podczas gdy niektórzy biskupi wypowiedzieli się i napisali listy pasterskie o tym fakcie, inni biskupi uważają za niestosowne wyrażanie publicznego "zgorszenia". Dowiedziawszy się o zamiarze wydania przez USCCB "formalnego oświadczenia", prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Luis Ladaria Ferrer, wysłał kilka tygodni temu list do przewodniczącego USCCB z prośbą o ponowne rozpatrzenie i uważną refleksję nad stosownością wydania takiego dokumentu. Pomimo tego "ostrzeżenia" ze strony Rzymu, USCCB i biskupi postanowili włączyć tę kwestię do tego Zgromadzenia. Jest bardzo prawdopodobne, że opracowanie tego dokumentu, jeśli zostanie zatwierdzony, zostanie odłożone do następnego jesiennego zgromadzenia w listopadzie, kiedy to biskupi spotkają się osobiście w Baltimore i będą mogli omówić twarzą w twarz tę delikatną kwestię, która może jeszcze bardziej podzielić Kościół północnoamerykański, a także wywołać napięcia z Rzymem. 

To nie jedyna kwestia, która będzie omawiana podczas Zgromadzenia. Są też inne kwestie o dużym znaczeniu, a wśród nich:

-przyczyny beatyfikacji i kanonizacji dla Sług Bożych Józefa Verbis Lefleur i Marinusa (Leonarda) LaRue; 

-zatwierdzenie trzech tłumaczeń Liturgii Godzin przez Międzynarodową Komisję ds. Języka Angielskiego w Liturgii (ICEL) do użytku w diecezjach Stanów Zjednoczonych;

-Krajowe ramy duszpasterskie dla duszpasterstwa małżeństw i życia rodzinnego w Stanach Zjednoczonych zatytułowane: "Wezwanie do radości miłości";

-Opracowanie nowego formalnego oświadczenia i kompleksowej wizji dla duszpasterstwa rdzennych Amerykanów;

-zgoda na opracowanie projektu Krajowych Ram Duszpasterskich dla Młodzieży i Młodych Dorosłych.

Transmisja na żywo z sesji publicznych będzie dostępna na następującej stronie internetowej www.usccb.org/meetings.

Więcej

Edukacja nie idzie na wakacje

Teraz, kiedy jesteśmy tak blisko lata, musimy wszyscy, bo wszyscy jesteśmy zaangażowani w pracę edukacyjną w taki czy inny sposób, postrzegać ten czas jako bardzo ważny w pracy edukacyjnej. Albo inaczej mówiąc, edukacja nie ma wakacji.

17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, kiedy skończył się semestr szkolny i zaraz zaczniemy wakacje, można by pomyśleć, że czas na edukację się skończył i teraz jest czas na odpoczynek. Ale jest wręcz przeciwnie: lato to niezwykle ważny czas dla edukacji. Albo inaczej mówiąc, edukacja nie ma wakacji.

Edukacja, jak wiemy, wykracza daleko poza przyswajanie określonej wiedzy. Chodzi o umożliwienie istotom ludzkim rozwinięcia ich pełnego potencjału. A misja wychowania dzieci i młodzieży jest zasadniczo zadaniem, które odpowiada rodzicom. Dlatego rodziny muszą przeżyć lato również jako czas dla swoich dzieci, aby mogły się rozwijać i dojrzewać. I właśnie odwrotnie, myślenie, że lato to czas, w którym należy o wszystkim zapomnieć, pozwolić dzieciom robić co chcą, bo w tym roku szkolnym mamy już dość surowości, byłoby ogromnym błędem.

Rodziny powinny również przeżywać lato jako czas, w którym ich dzieci mogą się rozwijać i dojrzewać.

Javier Segura

Co więc powinniśmy zrobić? Otóż pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać jest to, że musimy pomóc naszej młodzieży w walce z główną pokusą lata, jaką jest danie się ponieść lenistwu, proponując zajęcia, które są jak najbardziej dynamiczne i kreatywne. Bo odpoczynek nie polega na nic nie robieniu, ale na zmianie aktywności. Lato nie służy do leżenia całymi dniami na kanapie i generowania w ten sposób negatywnego nawyku lenistwa i bezczynności, ale do korzystania z wielu aktywności, na które nie mamy czasu w ciągu roku szkolnego. Zajęcia, które mogą być ogromnie wzbogacające. I w ten sposób wygenerować dobry nawyk.

Oczywiście wszystko zaczyna się od posiadania pewnego porządku życia, harmonogramu, konkretnych propozycji. Kierowanie własną działalnością. A bardzo konkretnie oznacza to, że nie leży w łóżku, dopóki organizm tego nie zniesie. To prawda, że jest lato i należy odpoczywać, ale proaktywna postawa, w której od rana wykorzystujesz dzień w pełni, to najlepszy sposób na przeżycie lata w pełni.Jest tyle do zrobienia!

Dlaczego nie odwiedzić miejsc historycznych, nie poznać zakątków naszego kraju? Dlaczego nie cieszyć się przyrodą, wspinaczką w góry? Dlaczego nie poznać dzikiej przyrody w miejscach najbliższych naszemu otoczeniu? Dlaczego nie przeczytać dobrej książki? Dlaczego nie wybrać się na wycieczkę rowerową do pobliskich miejscowości? Wszystko oprócz łatwej opcji gier wideo, leżenia w łóżku, zabijania czasu. A ponadto, dlaczego nie pielęgnować przyjaźni i relacji z rodziną? Dlaczego nie pomagać i nie towarzyszyć innym ludziom, którzy są samotni lub chorzy? Dlaczego nie myśleć o innych i żyć latem dawania i solidarności? Dlaczego nie wykorzystać lata, aby dać duszy czas na modlitwę i spotkanie z Bogiem?

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że idealnym wzorem dla młodego człowieka tego lata jest właśnie inna młoda kobieta: Maria.

Otrzymawszy właśnie wiadomość, że jej starsza kuzynka jest w ciąży i dlatego potrzebuje pomocy, Maryja nie zastanawiała się długo. Ewangelia mówi nam, że pospieszyła na górę i została z nią przez trzy miesiące - całe lato. W pośpiechu, szybko, pokonując swoje lenistwo, Maryja podeszła do Ain-Karim, wioski swojej kuzynki Elżbiety. Zapomniała o sobie i postanowiła oddać się całkowicie tym, którzy jej potrzebowali. I czyniła to radośnie, śpiewając, intonując Magnificat, rozsiewając szczęście, które nosiła w sobie, w samej swojej głębi. Bez żadnej skargi, dając siebie innym, żyjąc zjednoczona z Panem.

Tak przeżyte lato będzie czasem wzrostu i dojrzałości. Nie przegapmy okazji, by samemu tak żyć i tak uczyć nasze dzieci.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Więcej
Ekologia integralna

"W transhumanizmie musimy odróżnić science fiction od tego, co będziemy mogli zobaczyć".

"Wyzwanie polega na tym, by zobaczyć, gdzie leżą zagrożenia, by kierować nauką i technologią w służbie człowieka" - mówi Elena Postigo, dyrektor Kongresu Open Reason poświęconego transhumanizmowi, który rozpoczyna się dziś na Uniwersytecie Francisco de Vitoria. Z tym profesorem i badaczem rozmawiamy o przyszłości, która już prawie nadeszła.

Rafał Górnik-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Gdy ktoś pyta, czym jest transhumanizm, można odpowiedzieć przepowiednią szwedzkiego naukowca Andersa Sandberga z Uniwersytetu Oksfordzkiego, który twierdzi, że w niedalekiej przyszłości maszyny będą w stanie robić wszystko to, co robi ludzki mózg. Albo gdy ujawnił, że medalik, który nosi na szyi, zawiera instrukcje, by przed śmiercią poddać się kriokonserwacji w nadziei na odrodzenie za kilka tysięcy lat. Między innymi za te rzeczy określa się go jako transhumanistę.

elena postigo

Jej stanowiska nie pokrywają się w wielu kwestiach z tymi z Instituto Razón Abierta, z Universidad Francisco de Vitoria, ani prawdopodobnie z tymi z Elena Postigo, dyrektor Kongresu Open Reason, który dziś i jutro odbywa się na uczelni, zarówno online, jak i osobiście, z ambitnym interdyscyplinarnym programem. Dlatego tym bardziej interesujące będzie wysłuchanie Sandberga na dzisiejszej konferencji otwierającej oraz innych ekspertów z różnych hiszpańskich i zagranicznych uniwersytetów.

Aby zanurzyć się w transhumanizm i aby umiejscowić ten Kongres, Omnes przeprowadził wywiady Elena PostigoDyrektor Instytutu Bioetyki na tej samej uczelni, który zwraca uwagę, że "o transhumanizmie mówi się czasem tak, jakby był jednorodnym nurtem, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest. Transhumanizm ma wiele pochodnych, niektóre nie są tak radykalne jak te, które mają transhumaniści.

Na tzw. cyborg "Jest też dyskusja" - mówi Elena Postigo. "Byłaby to synteza pomiędzy organicznym i cybernetycznym. Osobiście nie podzielam idei cyborga w rozumieniu transhumanistów - mówi. Ale zacznijmy od początku.

Jak powstał pomysł zorganizowania tego Kongresu, dlaczego transhumanizm?

̶ Dyrektor ds. Instytut Otwartego RozumuMaría Lacalle, dokładnie rok temu, zaproponowała mi tę konferencję, ponieważ mam na uniwersytecie otwartą grupę badawczą zajmującą się transhumanizmem i pomyślała, że transhumanizm mógłby być idealnym terenem do zajęcia się pytaniami postawionymi na konferencji Open Reason.

Instytut Otwartego Rozumu narodził się przed laty na Uniwersytecie z myślą o zachęcaniu do refleksji, studiów i dyskusji między różnymi dziedzinami wiedzy, zarówno nauką, jak i filozofią czy teologią, w celu osiągnięcia tego, co papież Benedykt XVI nazwał rozumem otwartym, czyli rozumem rozszerzonym, co odzwierciedla pragnienie odzyskania sapiencjalnego charakteru zadania uniwersyteckiego.

Czyli odzyskać to, czym był uniwersytet, czyli integrację wiedzy. Jesteśmy w epoce, w której każda wiedza studiuje swoją, a nie zajmuje się resztą, przez co tracimy z oczu człowieka. Instytut Otwartego Rozumu narodził się z myślą o tym celu, o rozumie otwartym na wiarę, który integruje różne dziedziny wiedzy, i który z tej integrującej i sapiencjalnej perspektywy widzi problemy, prądy kulturowe naszych czasów.

Żyjemy w czasach, w których każda dziedzina wiedzy bada swoją, a nie zajmuje się pozostałymi, przez co tracimy z oczu człowieka.

Elena Postigo Dyrektor Instytutu Bioetyki UFV

I przyjąłem propozycję Maríi Lacalle, z programem, który dotyczy wszystkiego, od podstawowych pytań do bardziej szczegółowych kwestii. Na przykład granice nauki, jakie problemy pojawiają się dla prawa, dla rodziny, dla wszystkich dyscyplin. Powołaliśmy grupy robocze według wydziałów, żeby dowiedzieć się, jakie tematy ich interesują itd. i tak powstały okrągłe stoły Kongresu. Można powiedzieć, że cały uniwersytet współpracował, aby zaoferować zintegrowaną i krytyczną wizję tego, czym jest transhumanizm i jakie wyzwania stawia przed uniwersytetem i społeczeństwem w ogóle.

Mówisz w na jego transludzkim koncie na twitterze Czy nauka wkrótce będzie w stanie postawić taką tezę? Czy mówimy o science fiction, czy o czymś, co ma jakieś pozory rzeczywistości? Czy alternatywą naprawdę może być homo sapiens lub cyborg?

̶ Trzeba o tym myśleć na wiele wieków naprzód. Czyli tak, jakby człowiek średniowieczny nagle wylądował w naszych czasach. Wyobraź sobie człowieka z XII wieku, który ląduje dziesięć wieków później. Zmiany, z jakimi by się spotkał, byłyby imponujące. Musimy podjąć wysiłek umysłowy związany ze scenariuszem, jaki stawia transhumanizm sto czy dwieście lat w przyszłości. Moja odpowiedź brzmi: część tego, co proponują, jest prawdopodobna, nie jest utopijna, może się zdarzyć. Część z nich nie jest. Myślę, że istnieje część utopii.

Myślę, że w transhumanizmie musimy odróżnić science fiction - takie jak wskrzeszanie po śmierci, kriogenika - które moim zdaniem są utopijne, bo opierają się na błędnych przesłankach teoretycznych, jak np. myślenie, że człowiek to tylko materia; od innych, które faktycznie możemy zobaczyć. Na pewno będzie etap, a my już w nim jesteśmy, w którym będziemy rozważać możliwość udoskonalenia człowieka, poprzez genetykę, nanotechnologię, robotykę, sztuczną inteligencję itp. A ja uważam, że naukę i technologię można dobrze wykorzystać.

Ale są też inne rzeczy, które nie są, które uważam za utopijne i które nie zostaną zrealizowane. Wyzwanie polega właśnie na tym, aby zobaczyć, gdzie leży ryzyko, aby kierować nauką i technologią w służbie człowieka, tak aby nie szkodzić przyszłym pokoleniom. To jest właśnie analiza etyczna. Ale część z nich nie jest utopijna i można je osiągnąć za sto czy dwieście lat. Kolejna część, która chyba nigdy nie powstanie.

Wyzwanie polega na tym, aby zobaczyć, gdzie leży ryzyko, aby kierować nauką i technologią w służbie człowieka, także po to, aby nie szkodzić przyszłym pokoleniom.

Elena Postigo. Dyrektor Instytutu Bioetyki UFV

Jakie implikacje może mieć transhumanizm dla człowieka, dla seksualności, czy dla rodziny i czy może Pan to skomentować, nawet jeśli jest to poruszane na Kongresie?

Istnieje związek między transhumanizmem a bioideologią płci. Transhumanizm mówi o rozpadzie płci i genderów. Jest autorka, Donna Haraway, która podtrzymuje tę tezę; to znaczy, że w przyszłości nie będą ani mężczyźni, ani kobiety, będą cyborgami, którzy nie będą mieli płci. Ma to swoje implikacje dla rodziny, bo transhumanizm mówi też o ektogenezie, o sztucznym łonie.

Mówię o transhumanizmie, jakby był jednorodnym nurtem, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest. Transhumanizm ma wiele odrostów, niektóre nie tak radykalne, jak te należące do transhumanistów. Krótko mówiąc, ma to poważne konsekwencje dla rodziny. I to jest dla mnie szczególnie niepokojące. Transhumanizm i ideologia gender łączą się w wizji natury ludzkiej, która spogląda w kierunku samokonstrukcji, nie jako coś danego, coś stworzonego, ale jako coś, co jest samokonstruowane poprzez moją świadomość, moje pragnienie i moją samodeterminację, aby być tym, czym chcę się stać.

Poza tym, o czym mówimy, prawdą jest również to, że automatyka domowa, czyli robotyka, może w istotny sposób przyczynić się do poprawy jakości życia człowieka, zwłaszcza jeśli cierpi on na choroby zwyrodnieniowe. Odniósł się pan do tego wcześniej. Jednak w jakim stopniu ludzki konstrukt, taki jak cyborg, mógłby mieć emocje, uczucia, a nawet świadomość? Istnieją granice etyczne...

Nauka i technologia nie są złem. Są one owocem ludzkiej inteligencji i generalnie, choć mogą być źle wykorzystane, to jak dotąd były wykorzystywane dla dobra ludzkości. Te nauki, które pan wskazuje, będą miały zastosowanie terapeutyczne w celu poprawy jakości życia niektórych osób. To jest niewątpliwie fantastyczne. To, o czym mówimy, czyli zastosowanie np. robotyki, to nie jest cyborg.

W czym tkwi problem? Na przykład, co mogłoby się stać, gdyby pojawił się komputer, który podłączyłby się do naszego mózgu i wydałby nam pewne polecenia, które mogłyby warunkować naszą wolność lub nasze sumienie? To jest problem etyczny. Pytasz mnie o granice etyczne. Nie mogę w tej chwili podać jednego kryterium. Musimy zobaczyć, w przypadku każdej z tych interwencji, co dokładnie się z nią wiąże. Zmiana genetyczna to nie to samo co podłączenie mózgu do komputera, czy implantu nanotechnologicznego, czy nanorobota. Są to bardzo różne rzeczy i dlatego wymagane jest szczegółowe badanie każdej interwencji, aby zobaczyć jej cel, użyte środki itp.

Powiedziałbym, że jako kryteria etyczne powinniśmy zawsze zapewnić szacunek, integralność, życie i zdrowie ludzi; powinniśmy również zapewnić ochronę sumienia, wolności, prywatności, intymności; i po trzecie, powinniśmy zapewnić, że wszystkie interwencje są sprawiedliwe i nie generują większej nierówności. Albo na przykład, że nie są one dyskryminujące. Mówi się o prenatalnej, genetycznej eugenice, by przytoczyć inny przykład.

Jako kryteria etyczne powinniśmy zawsze dbać o szacunek, integralność, życie i zdrowie ludzi;

Elena Postigo. Dyrektor Instytutu Bioetyki UFV

A co z cyborgami?

Co to jest cyborg? To również jest kwestia dyskusyjna. Byłaby to synteza pomiędzy organicznym i cybernetycznym. Osobiście nie podzielam idei cyborga w rozumieniu transhumanistów. Cyborg to jednostka, która z pochodzenia jest syntezą organiczno-cybernetyczną i która nie musi być człowiekiem. Mówimy o robocie z organicznymi komórkami, czyli istotach, które jeszcze nie istnieją. I to rodzi cały świat, który jest światem robotów, maszyn...

Czy mogliby kiedykolwiek mieć sumienie? Moja odpowiedź brzmi: nie. Mogliśmy symulować ludzką inteligencję, ale trudno nam symulować proces twórczy czy emocje. Tu wkraczamy w to, czym jest człowiek, który nie jest tylko materią. Z perspektywy materialistycznej dla nich istniałaby ciągłość między człowiekiem a doskonalszym robotem. Z perspektywy chrześcijańskiego humanisty są to dwie zupełnie różne rzeczy. Jedno jest duchowe i ma w sobie zasadę życia, a drugie nie.

Zoom

Kobiety w centrum działań Manos Unidas w Afryce

Kobiety, jak ta Kenijka, były głównymi bohaterkami pracy Manos Unidas na kontynencie afrykańskim i otrzymały szczególną uwagę w projektach ze względu na wzrost przemocy wobec nich podczas uwięzienia. 

Maria José Atienza-16 czerwca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Czytania niedzielne

Czytania na niedzielę 12. niedziela czasu zwykłego

Andrea Mardegan komentuje czytania na 12. niedzielę czasu zwykłego 

Andrea Mardegan-16 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nadchodzi wieczór i Jezus wygłosił kazanie nad brzegiem jeziora, opowiedział kilka przypowieści, a następnie wyjaśnił je swoim uczniom na osobności; uzdrawiał chorych, wypędzał demony.

Przyszły do niego tłumy ludzi: nie miał nawet czasu na jedzenie. Jest bardzo zmęczony, ale nie przejmuje się tym i mówi do swoich uczniów: "Przeprawmy się na drugi brzeg".. Jest to Wschód, zamieszkany przez ludy pogańskie. Jezus nie daje sobie spokoju i chce iść do innych wiosek, aby zanieść swoje słowo. Uczniowie odsyłają tłum i zabierają Go. "z nimi, jak byłem, w łodzi", ratując wam nowe miejsca pracy.

Właśnie "jak był": zużyty przez zmęczenie. Jezus, ufny w swoje doświadczenie rybaka, poddaje się, nie może już dłużej wytrzymać i teraz, gdy inni myślą o wiosłowaniu i sterowaniu łodzią, podchodzi do poduszki na rufie, opiera się i zapada w głęboki sen. 

Papież Franciszek zwrócił uwagę 27 marca 2020 r. na placu św. Piotra, że jest to jedyny moment, w którym Ewangelia opisuje Jezusa śpiącego. W swej istocie, poza posiłkami i wieczerzami, Ewangelia nie rozwodzi się tak bardzo nad opisywaniem aspektów codziennego życia Pana. Te nieliczne, które opowiada, bardzo nam pomagają: postrzegamy go bliżej naszego życia. W tle tej narracji jest historia Jonasza śpiącego przy wzburzonym morzu, ale nieciągłość polega na tym, że tutaj śpiący bohater jest tym samym, który uspokaja burzę swoim rozkazem. Tylko Bóg rozkazuje morzu, wiatrom i burzom, o czym przypomina nam Hiob: "Kto zamknął morze między dwiema bramami, gdy wyszło pospiesznie z łona matki, gdy przyodziałem je w obłoki i otuliłem ciemnym obłokiem, gdy wyznaczyłem granicę? Albo, jak wspomina psalmista: "Burza ustąpiła w ciszy, fale morza zamilkły. Na widok spokoju ucieszyli się, a on doprowadził ich do wytęsknionego portu." (107, 28-30). 

Uczniowie mają w niego jakąś wiarę i budzą go, by ich uratował, ale na zasadzie nieufności: "Czy nie obchodzi cię, że jesteśmy zagubieni? Ich wiara nie jest jeszcze pełna i mocna, jak mówi im Jezus: "Czy nadal nie masz wiary?". Jezus nakazuje, aby morze się uspokoiło, podobnie jak diabeł wyszedł z człowieka w synagodze: Marek używa tego samego czasownika (por. Mk 1, 25). To zrozumiałe, że się zastanawiają: "Kto to jest?". Zbliżają się o krok do wiary, że Jezus naprawdę się o nich troszczy, i przygotowują się do zobaczenia Go śpiącego na krzyżu i w grobie. Tam też trudno im będzie uwierzyć, że burza krzyża zostanie rozwiązana w spokoju zmartwychwstania. 

Ten epizod pomaga nam prosić Pana o zwiększenie naszej wiary w moc Boga, która objawia się w słabości człowieczeństwa, które Słowo Wcielone zechciało wziąć na siebie, i w słabości Jego Kościoła, w burzach historii.

Watykan

"Nawet w najbardziej bolesnych cierpieniach nigdy nie jesteśmy sami".

Papież Franciszek zakończył dziś katechezę o modlitwie. Podczas spotkania, które odbyło się na dziedzińcu św. Damazego w watykańskim Pałacu Apostolskim, Ojciec Święty skupił się na modlitwie Jezusa podczas Jego męki. Moment, podkreślił Papież, w którym "modlitwa Jezusa stała się jeszcze bardziej intensywna i częstsza".

Maria José Atienza-16 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Papież chciał zwrócić uwagę, jak "te ostatnie godziny przeżyte przez Jezusa w Jerozolimie są sercem Ewangelii, ponieważ wydarzenie śmierci i zmartwychwstania - jak błysk pioruna - rzuca światło na całą resztę historii Jezusa", ponieważ przedstawiają "zbawienie całkowite, zbawienie mesjańskie, to, które daje nadzieję na ostateczne zwycięstwo życia nad śmiercią".

Modlitwa o intymność pośród cierpienia

Papież chciał skupić swoje katechezy na modlitwie Chrystusa pośród straszliwego cierpienia Jego męki i śmierci na krzyżu. Momenty, w których Jezus, dotknięty śmiertelną udręką, zwraca się do Boga, nazywając Go "Abba", "to aramejskie słowo - język Jezusa - wyraża bliskość i zaufanie. Właśnie wtedy, gdy czuje otaczającą Go ciemność, Jezus przebija ją tym małym słowem: Abba! Jezus modli się również na krzyżu, otulony ciemnością przez milczenie Boga. A jednak słowo 'Ojciec' pojawia się po raz kolejny na Jego ustach" - podkreślił papież Franciszek, dodając, że "pośród dramatu, w potwornym bólu duszy i ciała, Jezus modli się słowami psalmów; z ubogimi świata, zwłaszcza z tymi zapomnianymi przez wszystkich".

"W ostatniej części podróży modlitwa Jezusa staje się bardziej żarliwa".

Papież Franciszek zatrzymał się także nad inną kwestią, związaną z ubiegłotygodniową katechezą: modlitwą wstawienniczą, którą Chrystus zanosi za każdego z nas, tzw. modlitwą kapłańską, którą Jezus kieruje do Ojca w chwili, "gdy zbliża się Godzina, a Jezus pokonuje ostatni odcinek swojej drogi, Jego modlitwa staje się bardziej żarliwa, a także Jego wstawiennictwo w naszym imieniu".

Modlitwa, która przypomina nam - chciał podkreślić Ojciec Święty - że "nawet w najbardziej bolesnych cierpieniach nigdy nie jesteśmy sami". Łaska, że nie tylko się modlimy, ale że, że tak powiem, zostaliśmy "wymodleni", już jesteśmy przyjęci do dialogu Jezusa z Ojcem, w komunii Ducha Świętego". Idea, którą podjął także w swoim pozdrowieniu do pielgrzymów różnych języków po katechezie.

Pełny tekst katechezy

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W tej serii katechez wielokrotnie przypominaliśmy, jak modlitwa jest jedną z najbardziej widocznych cech życia Jezusa. W czasie swojej misji Jezus zanurza się w niej, ponieważ dialog z Ojcem jest żarzącym się rdzeniem całej Jego egzystencji.

Ewangelie świadczą, jak modlitwa Jezusa stała się jeszcze bardziej intensywna i częsta w godzinie Jego męki i śmierci. W rzeczywistości te kulminacyjne wydarzenia stanowią centralny trzon chrześcijańskiego przepowiadania, kerygmat: te ostatnie godziny przeżyte przez Jezusa w Jerozolimie są sercem Ewangelii nie tylko dlatego, że ewangeliści rezerwują dla tej narracji proporcjonalnie więcej miejsca, ale także dlatego, że wydarzenie śmierci i zmartwychwstania - jak piorun - rzuca światło na całą resztę historii Jezusa.

Nie był filantropem, który zajmował się ludzkimi cierpieniami i chorobami: był i jest kimś znacznie więcej. W Nim jest nie tylko dobro: jest zbawienie, i to nie zbawienie epizodyczne - takie, które ratuje mnie od choroby czy chwili zniechęcenia - ale zbawienie całkowite, zbawienie mesjańskie, takie, które każe nam mieć nadzieję na ostateczne zwycięstwo życia nad śmiercią.

W dniach swojej ostatniej Paschy znajdujemy więc Jezusa w pełni zanurzonego w modlitwie. Modli się dramatycznie w ogrodzie Getsemani, atakowany przez śmiertelną udrękę. Tymczasem Jezus, właśnie w tym momencie, zwraca się do Boga, nazywając Go "Abba", Tatusiu (por. Mk 14,36). To aramejskie słowo - język Jezusa - wyraża intymność i zaufanie. Właśnie wtedy, gdy wyczuwa wokół siebie ciemność, Jezus przebija ją tym małym słowem: Abba! Jezus modli się również na krzyżu, spowity w ciemności przez milczenie Boga. A jednak po raz kolejny na Jego ustach pojawia się słowo "Ojciec". Jest to najbardziej zuchwała modlitwa, ponieważ na krzyżu Jezus jest absolutnym orędownikiem: modli się za innych, za wszystkich, nawet za tych, którzy Go potępiają, bez nikogo, poza biednym krzywdzicielem, stającego po Jego stronie. "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,34).

W samym środku dramatu, w dręczącym bólu duszy i ciała, Jezus modli się słowami psalmów; z ubogimi świata, zwłaszcza z tymi zapomnianymi przez wszystkich, wypowiada tragiczne słowa Psalmu 22: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił" (w. 2). Na krzyżu wypełnia się dar Ojca, który ofiarowuje bezwarunkową miłość swojego Syna jako cenę naszego zbawienia: Jezus, obarczony całym grzechem świata, zstępuje w otchłań oddzielenia od Boga. Mimo to zwraca się do niego ponownie i woła: "Mój Boże!

Jezus pozostaje zanurzony w swoim synostwie także w tym ekstremalnym momencie, aż do ostatniego tchnienia, kiedy mówi: "Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mojego" (Łk 23, 46). Jezus modli się zatem w decydujących godzinach swojej męki i śmierci. Wraz ze zmartwychwstaniem Ojciec odpowie na jego modlitwę.

Jezus modli się również w bardzo ludzki sposób, ukazując udrękę swojego serca. Modli się, nie rezygnując nigdy z zaufania do Boga Ojca.

Aby zanurzyć się w tajemnicę modlitwy Jezusa, tak intensywnej w dniach Męki, możemy zatrzymać się nad najdłuższą modlitwą, jaką znajdujemy w Ewangelii, a która jest nazywana "modlitwą kapłańską" Jezusa, opowiedzianą w 17 rozdziale Ewangelii Jana. Kontekst jest nadal paschalny: jesteśmy na końcu Ostatniej Wieczerzy, podczas której Jezus ustanawia Eucharystię. Ta modlitwa - wyjaśnia Katechizm - "obejmuje całą Ekonomię stworzenia i zbawienia, a także Jego Śmierć i Zmartwychwstanie" (n. 2746). Gdy zbliża się Godzina, a Jezus pokonuje ostatni odcinek swojej drogi, Jego modlitwa, a także wstawiennictwo w naszym imieniu, staje się coraz bardziej żarliwa.

Katechizm wyjaśnia, że w tej modlitwie streszcza się wszystko: "Bóg i świat, Słowo i ciało, życie wieczne i czas, miłość, która się daje i grzech, który ją zdradza, uczniowie obecni i ci, którzy uwierzą w Niego przez Jego słowo, poniżenie i Jego chwała" (n. 2748). Ściany Wieczernika rozciągają się na cały świat, a spojrzenie Jezusa nie pada tylko na uczniów, na Jego gości, ale patrzy na nas wszystkich, jakby chciał powiedzieć każdemu z nas: "Modliłem się za ciebie, podczas Ostatniej Wieczerzy i na drzewie Krzyża".

Nawet w najbardziej bolesnych naszych cierpieniach nigdy nie jesteśmy sami. To wydaje mi się najpiękniejsze, o czym warto pamiętać, kończąc ten cykl katechez poświęconych tematowi modlitwy: łaska, że nie tylko się modlimy, ale że zostaliśmy "wymodleni", że tak powiem, już jesteśmy przyjęci do dialogu Jezusa z Ojcem, w komunii Ducha Świętego.

Zostaliśmy umiłowani w Chrystusie Jezusie, a także w godzinie męki, śmierci i zmartwychwstania wszystko zostało za nas ofiarowane. I dlatego modlitwą i życiem możemy tylko powiedzieć: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, na wieki wieków. Amen.

Drodzy bracia i siostry:

Dziś kończymy naszą katechezę o modlitwie. Jedną z najbardziej widocznych cech życia Jezusa jest Jego dialog z Ojcem na modlitwie, a jak świadczą Ewangelie, dialog ten stał się jeszcze bardziej intensywny w godzinie Jego męki i śmierci. W Ogrodzie Oliwnym Jezus modli się w strachu i udręce, zwraca się do Boga jako "Abba", czyli "Papa", aramejskie słowo, które wyraża intymność i zaufanie.

Również w ciemności i ciszy krzyża Jezus przywołuje Boga jako Ojca. W tym

chwili, pośród dręczącego bólu, Jezus jest absolutnym orędownikiem. Błaga za innych, za wszystkich, nawet za tych, którzy Go potępiają. Błaga słowami z psalmów, jednocząc się z biednymi i zapomnianymi świata. Daje upust udręce swego serca w bardzo ludzki sposób, nie przestając w pełni ufać Ojcu, świadomy swego boskiego synostwa aż do ostatniego tchnienia na krzyżu, kiedy to oddaje swą duszę w ręce Ojca. Aby wejść w tajemnicę modlitwy Jezusa, zwracamy się do tzw. modlitwy kapłańskiej, znajdującej się w 17 rozdziale Ewangelii Jana. Kontekst tej modlitwy jest paschalny.

Jezus zwraca się do Ojca na zakończenie Ostatniej Wieczerzy, gdzie ustanawia Eucharystię. W swojej modlitwie wychodzi poza jadłodajnie, wstawia się i obejmuje cały świat, jego spojrzenie sięga nas wszystkich. Przypomina nam to, że nawet pośród największego cierpienia nie jesteśmy sami, zostaliśmy już przyjęci do dialogu Jezusa z Ojcem, w komunii z Duchem Świętym.

Serdecznie pozdrawiam wiernych hiszpańskojęzycznych, których jest tak wielu. Kończąc te katechezy o modlitwie, nie zapominajmy, że Jezus nie tylko pierwszy nas "umiłował", ale także pierwszy się za nas "modlił". Jezus najpierw modlił się za nas. Ç

Dlatego naszą modlitwą i naszym życiem powiedzmy Mu: Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, na wieki wieków. Amen. Niech cię Bóg błogosławi. Dziękuję bardzo.

Hiszpania

"Bractwa przynoszą nadzieję tysiącom ludzi i prowadzą ich do wiary".

Paloma Saborido jest chrześcijanką i członkiem bractwa na wskroś. "Nazaretanka od trzeciego roku życia", ta urodzona w Maladze profesorka uniwersytetu bardzo jasno stwierdza, że misją bractw i konfraterni jest "ewangelizacja na ulicy za pomocą szczególnie pięknego i atrakcyjnego środka".

Maria José Atienza-16 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Hiszpańskie miasto Malaga będzie we wrześniu przyszłego roku gospodarzem IV Międzynarodowy Kongres Bractw i Sióstr. Wydarzenie, które uczyni stolicę Andaluzji "epicentrum debaty i refleksji na temat religijności ludowej", jak mówi Paloma Saborido, przewodnicząca komitetu naukowego tego kongresu do Omnes.

Dla tej kobiety z Malagi Międzynarodowy Kongres, który odbędzie się w "jej domu" za kilka miesięcy, jest uprzywilejowanym momentem, aby "szkolić się i przekazywać prawdziwe informacje o bractwach i siostrach innym ruchom w Kościele". Chcemy pokazać, że jesteśmy nie tylko estetyczni, ale że wiemy, co robimy; że mamy swoją misję w Kościele".

Rozmowa z Palomą Saborido to pełne zanurzenie się w tomistycznej drodze piękna jako drogi do Boga, ale jak członek bractwa żyje wiarą, nie popadając w zwykły estetyzm?

Paloma Saborido Sánchez

 -Jestem członkiem bractwa od urodzenia. Jestem nazarejczykiem od trzeciego roku życia. Przeżywam swoją wiarę tak, jak nauczyli mnie rodzice, przekazując ją poprzez bractwa i wspólnoty braterskie. I to jest moja wiara, moja wiara chrześcijańska. Modlę się do niektórych rzeźb, które wiem, że są z drewna, ale służą mi jako narzędzie do osiągnięcia Boga. Tak postępuje większość bractw".

Należy pamiętać o jednej rzeczy. Bractwa i siostry wystawiają na ulicy spektakl, którego nie da się przed nikim ukryć. To spektakl światła, dźwięków, kolorów i aromatów. To imponujące. I im lepszy będzie ten spektakl, w racjonalnych granicach narzuconych nam przez teraźniejszość, tym lepiej będziemy mogli realizować misję, którą mamy. Jesteśmy środkiem, misją, którą mamy dzisiaj w naszym Kościele, jest ewangelizacja: ukazywanie pasji Chrystusa i przesłania, które Chrystus przez swoją pasję chce, abyśmy przyjęli. To jest nasz cel i my używamy tego środka i Kościół używa tego środka.

Przeżywam swoją wiarę tak, jak nauczyli mnie rodzice, przekazując ją poprzez bractwa i wspólnoty braterskie.

Paloma Saborido

Musimy bardzo jasno powiedzieć, że bractwa i konfraternie mają "wiele perspektyw", jak mówi antropolog Isidoro Moreno: turystyczną, socjologiczną, artystyczną, ekonomiczną... i wszystkie one są częścią Wielkiego Tygodnia, ale my, bractwa, jesteśmy przede wszystkim chrześcijanami. To co wystawiamy na ulicach, za darmo, dając naszą rodzinę, nasze pieniądze, nasz wysiłek... robimy to tylko po to, aby przekazać przesłanie Chrystusa i wiemy o tym. Może czasem, jak estetyka zwodzi, znajdzie się ktoś, kto potrafił w tym pozostać. Wiemy, że musimy wykorzystać to piękno jako środek do osiągnięcia Boga. Są tacy, którzy podchodzą do bractw dla kultury, dla sztuki, dla muzyki lub dlatego, że daje im to coś do jedzenia, i oni już podchodzą, jest jeszcze drugi krok i to jest to, że to co oferujemy jest przesłaniem Chrystusa.

Jak zauważyłeś, bractwa, bractwa wszelkiego rodzaju: pasji, chwały... używają "piękna jako środka do osiągnięcia Boga". Św. Tomasz z Akwinu bronił jej jako uprzywilejowanego środka do osiągnięcia Prawdy, ale czy nie sądzisz, że niebezpieczeństwo pozostawania w estetyce jest stałe?

- My, bractwa i wspólnoty braterskie, mamy misję. Rino Fisichella, którego miałem szczęście słuchać w Lugano (Szwajcaria) na I Paneuropejskim Forum Bractw, mówił kilkakrotnie: "macie misję ewangelizowania w Kościele, jak księża, ewangelizowania na ulicy". Do tego mamy niezwykle piękne środki. Jeśli pokażemy jak najlepiej tę Mękę i Zmartwychwstanie Chrystusa, to wielkanocne przesłanie, tym lepiej osiągniemy nasz cel.

Poza tym, zwłaszcza w tym roku, widzieliśmy zakres pracy bractw i konfraterni, które skupiły się na tym, co miały do zrobienia w tej sytuacji: na pomocy. W całej Hiszpanii, w miastach i miasteczkach, bractwa skupiły się na pomocy najbardziej potrzebującym poprzez akcje świąteczne, zbieranie materiałów szkolnych, szycie fartuchów dla pracowników służby zdrowia, zbieranie żywności... to było imponujące.

W czasie pandemii praca bractw i siostrzanych wspólnot skupiła się na tym, co miały do zrobienia w tej sytuacji: na pomocy.

Paloma Saborido

Jeden fakt jest jasny w naszym własnym kraju: w miejscach, gdzie bractwa i siostry są obecne, ponad połowa dzieci jest ochrzczona, jest większe życie chrześcijańskie; nie tak w miejscach, gdzie nie są one zbytnio obecne, czy mają świadomość, że są "barierą dla sekularyzacji", jak określili je niektórzy biskupi?

-Bractwa i konfraternie są ruchem Kościoła katolickiego, że tak powiem, o większych możliwościach dotarcia do większej liczby ludzi. Po prostu dzięki ich "plurinaturalności" kultury, sztuki i turystyki docieramy do większej liczby ludzi niż ktokolwiek inny, a to pozwala nam ewangelizować więcej osób. Ewangelizujemy przez nasz przykład, przez nasz sposób życia, przez to co głosimy od początku do końca, a nie tylko w dniu procesji. Pamiętam przykład, który miał miejsce w moim bractwie. Pollinica z Malagi: mieliśmy grupę młodzieży, w której uczestniczyło wielu młodych ludzi: mieliśmy nocne adoracje, aktywnie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej... było trzech braci, którzy przyszli, ale nigdy nie przyjęli Komunii Świętej... pewnego dnia brat starszy zapytał ich o to, a oni powiedzieli mu, że nie byli ochrzczeni i poprosili o przyjęcie sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, ponieważ chcieli być tacy, jak bracia, z którymi dzielili swój czas. Tylko dlatego wysiłek i czas, który w to wkładasz, ma sens. Nasze istnienie jako współbraci ma sens, aby ci ludzie zbliżali się do Boga i do Kościoła.

Dzieje się tak na całym świecie. Niedawno zetknąłem się z konfraternią w Meksyku, która ma podobne doświadczenia zbliżania się do wiary. W tym zrewolucjonizowanym społeczeństwie, dotkniętym pandemią, która spowodowała tyle cierpienia, bractwa i wspólnoty mają zdolność inspirowania ludzi i przyciągania ich do wiary Chrystusa i Kościoła.

Nasze istnienie jako współbraci ma sens, aby przybliżyć tych ludzi do Boga i Kościoła.

Paloma Saborido

Skupiając się na Kongresie, który odbędzie się w Maladze we wrześniu przyszłego roku, dlaczego Malaga została wybrana na to spotkanie?

-The Gildia Bractw w Maladze zaproponował, już podczas III Encuentro Internacional de Hermandades, by w ramach działań związanych z obchodami 1. stulecia istnienia tego ugrupowania, zorganizować kolejne spotkanie, jako że jest to pierwsze ugrupowanie na świecie.

Zostałem poproszony przez Stowarzyszenie o pełnienie funkcji dyrektora naukowego. Nie była to dla mnie nowość, gdyż od dawna promowaliśmy pierwszą Uniwersytecki Kurs Integralnego Szkolenia w Zarządzaniu Bractwami i Wspólnotami Braterskimi który jest wykładany w uczelni publicznej i którego przygotowujemy już czwarte wydanie, prowadziliśmy kursy letnie itp.

Przy projektowaniu program Na koniec spotkania ustaliliśmy, że debata musi się skupić na religijności ludowej, na Wielkim Tygodniu jako ruchu w religijności ludowej oraz na analizie misji ewangelizacyjnej bractw i wspólnot, zwłaszcza poprzez dni Wielkiego Tygodnia.

Jak zorganizowaliście ten cel na Kongresie?

-IV Międzynarodowy Kongres Bractw i Sióstr strukturyzuje tę refleksję nad religijnością ludową w trzech panelach połączonych wątkiem ewangelizacyjnej misji bractw i siostrzanych wspólnot.

W pierwszym dniu porozmawiamy o religijności ludowej jako fundamencie i podstawie Wielkiego Tygodnia. Na konferencji inauguracyjnej wystąpią m.in. Monsignor Rino FisichellaPrzewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji Stolicy Apostolskiej, który skupi się na religijności ludowej jako źródle ewangelizacji, a następnie porozmawiamy o tej religijności ludowej poprzez prelegentów zarówno z dziedziny antropologii, jak i teologii: jak rozwija się ona współcześnie, jakie są jej źródła...

W drugim dniu skupimy się na przedstawieniu historycznego momentu Męki Pańskiej. Tego dnia będziemy mieli dwie osie: dyskusję przy okrągłym stole na temat postaci drugoplanowych pasji, w której podejdziemy do ewangelizacyjnej funkcji tych postaci, także do roli kobiet w pasji Chrystusa, czy jak rola, przesłanie tych drugorzędnych postaci zostało przeniesione na obrazowanie... W drugiej części skupimy się na postaci Chrystusa w jego pasji poprzez trzy prezentacje: analizując jego proces sądowy, cierpienia fizyczne i moment zmartwychwstania, poprzez najnowsze badania, które zostały przeprowadzone na Świętym Całunie, do których będziemy mieli następujących prelegentów. Paolo Di LazzaroZastępca dyrektora Centro Internazionale di Studi sulla Sindone

Trzeciego dnia, bo nie mogło być inaczej, skupimy się na reprezentacji religijności ludowej. Poznamy nie tylko przedstawienia lewantyńskie, kastylijskie, ale także to, jak ta popularna religijność jest reprezentowana na obszarach tak różnych od naszego, jak Europa Środkowa czy Włochy, Meksyk czy ikonografia bizantyjska.

Religijność ludowa, a zwłaszcza bractwa i konfraternie są jednym z najsilniejszych ruchów w Kościele katolickim.

Paloma Saborido

Uważam, że jest to ważny Kongres, nie tylko ze względu na siłę tematu czy rangę prelegentów, wśród których są zarówno współbracia, jak i ci, którzy w ogóle nie są, ale także dlatego, że chcemy przeprowadzić pogłębioną debatę na temat religijności ludowej. Obecnie religijność ludowa, a zwłaszcza bractwa i konfraternie są jednym z najsilniejszych ruchów w Kościele katolickim. Pokazujemy, że jesteśmy chrześcijanami w sposób jasny i namacalny, a to porusza wielu ludzi i ważne jest, aby nadać temu znaczenie, jakie ma, jak czyni to papież Franciszek.  

Ekologizmy encykliczne, a nie salonowe

Kiedy ponad pięć lat temu papież Franciszek opublikował encyklikę Laudato Si', nie brakowało "ataku na rynek" czy "neohipisowskiej teologii" na encyklikę, która wprowadziła, jeśli nie w sposób oryginalny, to konkretnie, troskę o stworzenie jako część Magisterium Kościoła.

16 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Oczywiście wydanie encykliki to nie lada wyzwanie: mówimy o tych sprawach, które należą do życia chrześcijańskiego jako takiego, a więc o urzeczywistnieniu wiary, sakramentów, moralności... o tym wszystkim, co w taki czy inny sposób kształtuje egzystencję katolików, a tym samym ich apostolstwo w zakresie misji jako ludzi ochrzczonych w świecie.

Uznanie Laudato Si' za coś w rodzaju zestawu powierzchownych środków pokrytych etykietkami eko i happyflower jest ograniczonym i materialistycznym odczytaniem dokumentu.

José Atienza

Od tego czasu widzimy, jak wraz z papieżem wyrósł w Kościele ruch, którego celem jest urzeczywistnienie tego wezwania. Zadanie ekologiczne to nic innego jak dbanie o to, co Bóg, nie zapominajmy, stworzył dla nas i o co my, nie zapominajmy, musimy wciąż zabiegać: o równowagę w przyrodzie - ekologię.

Rozumiana w swoim autentycznym sensie, z teologiczną wizją życia, planeta i człowiek, jako stworzenia, są odbiciem swojego Stwórcy i dlatego wiara w Boga, chęć czynienia tego, do czego Bóg nas wzywa, zakłada integralną refleksję nad tym światem, nad ostatecznym sensem rzeczy i istnienia.

Traktowanie Laudato Si' jako zestawu powierzchownych środków pokrytych etykietami ekologiczny y happyflower jest wynikiem ograniczonego i materialistycznego odczytania dokumentu. Sama encyklika wskazuje na niebezpieczeństwo "powierzchownej lub pozornej ekologii, która utrwala pewne odrętwienie i radosną nieodpowiedzialność".

Nie chodzi tylko o wypełnienie kościołów panelami słonecznymi (coś bardzo chwalebnego u tych, którzy mogą to zrobić), ale o udział w istotnych zmianach paradygmatu związanych z marnowaniem żywności w domu, konsumpcjonizmem mody, czy tym, co wydajemy na wakacje (i wtedy Kościół nie powinien prosić mnie o wrzucenie euro co niedzielę...). Atrakcyjność Laudato Si' jest daleka od wykrzykiwania ekologicznych haseł podczas nagrywania ich telefonem komórkowym najnowszej generacji. Apel Laudato Si' ma na celu walkę z tą "kulturą wyrzucania, która dotyczy zarówno wykluczonych istot ludzkich, jak i rzeczy, które szybko stają się śmieciami".

Dobrym ćwiczeniem może być - teraz, gdy papież zaprosił nas wszystkich na tę platformę Laudato Si' w ciągu najbliższych siedmiu lat - ponowne przeczytanie encykliki w świetle dziesięciu przykazań. Uświadomimy sobie, być może, że nie możemy kochać Boga ponad wszystko, jeśli nie kochamy ludzi naszego świata i nie bierzemy pod uwagę "natury każdej istoty i ich wzajemnego powiązania w uporządkowanym systemie". Ochrona życia od początku do końca to ekologia, popieranie macierzyństwa i pomoc w jego spełnieniu to ekologia. Ponowne wykorzystanie ubrań czy czekanie miesiąc z zakupem najnowszego tabletu, zwykły T-shirt, zjedzenie reszty chleba i niewyrzucenie go to ekologia... Tak, ekologia, bardziej aktywistyczna niż wiele innych; to bardziej w domu, nie hasła, w zasięgu każdego, owszem, ale zaangażowane działanie.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Więcej
Watykan

"Kampania Share The Journey kończy się, ale misja trwa".

Kardynał Luis Antonio G. Tagle, przewodniczący Caritas Internationalis wraz z sekretarzem generalnym Caritas Internationalis i sekretarzem dykasterii ds. posługi integralnego rozwoju człowieka zamknęli akcję. Podziel się podróżą którą papież Franciszek otworzył w 2017 roku i której celem było wytworzenie kultury spotkania i przyjęcia migrantów i uchodźców.

Maria José Atienza-15 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Konferencja prasowa podsumowująca Kampanię rozpoczęła się od wystąpienia kardynała Luisa Antonio G. Tagle. Tagle, który podkreślił, że. Podziel się podróżą był "wielkim momentem spotkania, solidarności, a przede wszystkim wyrazem miłości Kościoła do migrantów". Chrześcijanie, muzułmanie, hindusi, wyznawcy innych religii i ci bez religii byli przyjmowani jako osoby ludzkie.

Prefekt Kongregacji Ewangelizacji Narodów i przewodniczący Caritas Internationalis podkreślił, że choć kampania formalnie się zakończyła, to "misja trwa", zwłaszcza w czasie, gdy pandemia może "wzmagać egoizm i strach przed obcymi".

Zwiększone wysiłki podczas pandemii

W tym sensie, Aloysius John, sekretarz generalny Caritas InternationalisPrzypomniał, że kluczowym celem kampanii było "przeżycie moralnego imperatywu przyjęcia i zaoferowania gościny migrantom i uchodźcom uciekającym przed niesprawiedliwością, cierpieniem, przemocą i ubóstwem w poszukiwaniu godnego życia".

Sekretarz Generalny Caritas Internationalis przypomniał niektóre z działań, które w ciągu tych czterech lat były promowane z epicentrum Caritas, aby "podzielić się przesłaniem, że migracja jest okazją do otwarcia ramion, aby przyjąć obcego" i docenił wysiłki, które na całym świecie zostały podjęte, aby "zapewnić wsparcie migrantom i uchodźcom, zwłaszcza w czasie pandemii AIDS-19, umożliwiając im dostęp do żywności, podstawowych potrzeb, odzieży, a przede wszystkim do opieki zdrowotnej".

W szczególny sposób chciał podkreślić pracę Caritas na obszarach objętych konfliktem, takich jak Liban, gdzie centrum migracyjne "wspierało pracowników migrujących, którzy zostali uwięzieni w kraju, nie mogli powrócić do krajów pochodzenia z powodu ograniczeń w podróżowaniu nałożonych przez pandemię COVID-19 i nadal cierpią z powodu skutków następstw wybuchu chemicznego, którego ofiarami byli również ich pracodawcy"; praca Caritas Jordanii w opiece nad syryjskimi migrantami i uchodźcami z żywnością i pomocą medyczną lub bezcenna praca Caritas Bangladeszu z tysiącami uchodźców Rohingya szukających bezpieczeństwa w Bangladeszu.

Sekretarz Generalny Caritas Internationalis zaprosił również społeczność do przyłączenia się do inicjatywy poprzez zapalenie wirtualnej świeczki nadziei na stronie internetowej Caritas Internationalis  i dzielenie się przesłaniem solidarności z milionami przesiedleńców, które przekażą papieżowi Franciszkowi.

Także religia Maria de Lourdes Lodi RissiniW swoim wystąpieniu za pośrednictwem wideokonferencji Krajowy Koordynator Caritas na Afrykę Południową podkreślił pracę Caritas w RPA. W tym sensie wskazała na przykład na pracę prowadzoną w tym obszarze, aby nieudokumentowane dzieci dostały się do południowoafrykańskiego systemu edukacji lub uwagę poświęconą kobietom, które po przybyciu do kraju po swoich mężach stwierdzają, że założyli oni kolejną rodzinę i nie mają środków do życia lub uwagę poświęconą tysiącom osób, które z powodu Covida zostały pozostawione na ulicy i bez pracy.

Prawo do życia na swojej ziemi w pokoju

Ze swojej strony, Bp Bruno-Marie DufféSekretarz dykasterii ds. posługi integralnemu rozwojowi człowieka przypomniał cztery czasowniki, którymi papież Franciszek wzywa wspólnotę chrześcijańską do przyjęcia migrantów i które "zobowiązują nas do podjęcia z nimi drogi moralnej, społecznej, politycznej, prawnej i duchowej: witać, chronić, promować i integrować".

Podkreślił też, że "godność osoby ludzkiej, fundamentalna zasada katolickiej nauki społecznej, jest tym, co nadaje sens i moralne przełożenie prawom człowieka wszystkich ludzi". Szczególne znaczenie miał jego apel o "współpracę z krajami, z których przybywają migranci, i wspieranie programów integralnego rozwoju człowieka", ponieważ "istnieje podstawowe prawo do bycia przyjętym, ale także prawo do powrotu do swojej ojczyzny, ziemi przodków i swojej wspólnoty, do życia tam w pokoju".

Kampania "Podziel się podróżą - Sharing the Journey"rozpoczął się w 2017 r. z zamiarem uwrażliwienia wspólnoty chrześcijańskiej na rzeczywistość migracji i otwarcia ramion, aby wytworzyć kulturę spotkania, zadać sobie pytanie i przemyśleć, jak przyjmujemy innych.

Sam papież Franciszek podkreślił w słowie wstępnym, że "podróż odbywa się we dwóch: ci, którzy przybywają na naszą ziemię i my, którzy idziemy do ich serca, aby ich zrozumieć, zrozumieć ich kulturę, ich język". Sam Chrystus prosi nas o przyjęcie naszych braci migrantów i uchodźców z otwartymi ramionami, z szeroko otwartymi ramionami. Przyjęcie ich właśnie w ten sposób, z szeroko otwartymi ramionami". 

Więcej

Álvaro, mrugnięcie od Boga

Wiele mediów donosi obecnie o nowej przygodzie Álvaro Calvente, nastolatka z Malagi, niepełnosprawnego intelektualnie z powodu zespołu Syngap1, który w dniach od 16 do 23 czerwca, wraz ze swoim ojcem i ojcem chrzestnym, odbędzie pielgrzymkę do Królewskiego Sanktuarium w Guadalupe z okazji Roku Jubileuszowego Guadalupe.

15 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W ubiegłym roku pielgrzymka do Santiago de Compostela, której narrację prowadził na Twitterze poprzez swoje konto @CaminodeAlvaroFala sympatii i oddania, jaką wzbudził na całym świecie, była taka, że Nawet papież Franciszek napisał do niego list z podziękowaniami.. Powiedział jej w nim, że "pośród pandemii, którą przeżywamy, swoją prostotą, radością i prostactwem potrafiłaś uruchomić nadzieję wielu osób, które spotkałaś po drodze lub poprzez sieci społeczne".

Ci z nas, którzy mieli szczęście znać Álvaro od dziecka i dzielić z nim życie wiary, wiedzieli już, co ten młody człowiek jest w stanie przekazać. Od najmłodszych lat Eucharystia była najszczęśliwszym momentem jego życia. Znam dzieci, które cieszyły się dniem w Eurodisney mniej niż to, co Álvaro jest w stanie przeżyć podczas celebracji Mszy Świętej.  

Celebrowanie jej z Nim u boku to przeżywanie tajemnicy z bliska, niebiańskiej uczty, w której niebo i ziemia są zjednoczone. Wielka uczta, w której Bóg daje nam wszystko, a my możemy tylko przyjąć ten dar z nieba, mannę, która na nas pada. Bóg nie dał mu talentu do wyraźnego mówienia, ale jego gesty skupienia i uwielbienia, stosownie do momentu mszy, bardzo wyraźnie głoszą wszystkim, którzy je z nim dzielą, że w zgromadzonej wspólnocie dzieje się coś wielkiego.

Ale Eucharystia jest tylko kulminacyjnym momentem życia, które jest całą liturgią. Jak wszystkie dzieci w jego wieku lubi grać w piłkę nożną, pływać w morzu i biegać po okolicy, ale przy każdej okazji pamięta o Bogu i zaprasza tych, którzy go otaczają, by o Nim nie zapominali i kochali Go ponad wszystko.

Oczywiście łatwym wytłumaczeniem jest mówienie o powtarzalnych zachowaniach i fiksacjach dzieci niepełnosprawnych, ale kto nie ma monotematu, obsesji, sprawy, do której ciągle wraca?

Jak wszystkie dzieci w jego wieku lubi grać w piłkę nożną, pływać w morzu i biegać po okolicy, ale zawsze ma na uwadze Boga i zachęca tych, którzy go otaczają, by o Nim nie zapominali.

Antonio Moreno

Myślę raczej o Alvaro jako o darze Boga dla jego rodziny i dla całego świata, ponieważ "głupie rzeczy świata Bóg wybrał po to, by upokorzyć mądre, a słabe rzeczy świata wybrał po to, by upokorzyć potężne" (1 Kor 1,27). Jak te postacie w "Magicznym oku" w 3D, które były ukryte za kolorową ilustracją i które można było zobaczyć tylko wtedy, gdy patrzyło się w głąb papieru, Álvaro jest ukrytym przekazem dla świata, który chce widzieć tylko to, co jest tuż pod jego nosem.

Przy pewnej okazji usłyszałam, jak ojciec Álvaro powiedział, że gdyby mógł dziś wybrać, kto urodzi się bez niepełnosprawności, nie wybrałby go, "bo wtedy nie byłby już Álvaro". A Álvaro musiał być taki, jaki jest, aby tak wielu z nas mogło zobaczyć, poza kolorową ilustracją, trójwymiarowego Boga, który jest prawdziwy i który patrzy na nas ze współczuciem.

Miłego spaceru, Alvaro!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Ewangelizacja

"Teologia jest wiarą Kościoła poszukującego zrozumienia tego, w co wierzy".

Teologia, zanim stanie się dyscypliną akademicką, jest żywą i niekiedy wywyższoną wiedzą o Bogu, którą Duch Święty ofiarowuje wszystkim ochrzczonym, żyjącym według Jego natchnienia.

Juan Antonio Martínez Camino-15 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Teologia zawsze była dla wszystkich ochrzczonych. W ostatnich czasach nawet teologia akademicka stała się bardziej dostępna dla wszystkich. To jest błogosławieństwo. Dobrze, że ludzie świeccy mają tego świadomość i są zachęcani do studiowania teologii.

Kościół będzie ubogacony ich aktywnym udziałem w tej służbie, tak ważnej dla żywotności wspólnoty kościelnej i dla jej misji ewangelizacyjnej. Tym bardziej, gdy dziś zmniejsza się liczba wiernych wyświęconych do posługi apostolskiej, którzy w większości, a nawet prawie wyłącznie poświęcają się studiom teologicznym.

Natura teologii

Czym jest teologia? Z pewnością jest to dyscyplina akademicka. Wcześniej jednak teologia jest żywą i niekiedy wywyższoną wiedzą o Bogu, którą Duch Święty ofiarowuje wszystkim ochrzczonym, żyjącym według Jego natchnień.

Kościół uznał to w szczególny sposób, ogłaszając świętych Teresę od Jezusa, Katarzynę ze Sieny, Teresę z Lisieux i Hildegardę z Bingen doktorami Kościoła. Od 1970 r., czyli od roku doktoratu dwóch pierwszych, oficjalnie odżyła katolicka doktryna, że nawet wierni, którzy nie są duszpasterzami ani nie studiowali teologii, jak w przypadku tych świętych, mogą być wielkimi teologami.

Wszystkim Duch Święty ofiarowuje dar mądrości, czyli doskonałego poznania Boga. Oczywiście także mężczyznom, choć do tej pory - ze względu na sprawiedliwość i możliwości - tylko kobiety były oficjalnie uznawane za posiadające doktorat, nie będąc pastorami ani nie studiując teologii.

Studia teologiczne

Natomiast studia teologiczne są nauką praktyczną. Jej przedmiotem nie jest zwykła wiedza, ale wiedza wiary. Teologia to wiara Kościoła poszukującego zrozumienia tego, w co wierzy. Teologia katolicka wychodzi od podstawowej zasady, że tylko Bóg mówi dobrze o Bogu. Jeśli nie jest możliwe poznanie osoby ludzkiej bez wysłuchania jej, to jeszcze bardziej niemożliwe byłoby poznanie Boga, gdyby nie zakomunikował siebie, albo gdyby w ogóle nie zakomunikował siebie. W rzeczywistości Bóg komunikuje się na wiele sposobów. Całe stworzenie mówi o Stwórcy. Ale wieczne, wcielone Słowo jest Jego osobistą i pełną komunikacją. Jest to wiara Kościoła, której zrozumieniu poświęcone jest świeckie przedsięwzięcie, jakim jest teologia. Teologia akademicka to systematyczny wysiłek poznania Jezusa Chrystusa w świetle wiary i przy pomocy wszystkich narzędzi ludzkiego poznania.

Już św. Paweł mówi o teologii przenikniętej Duchem Świętym. Św. Piotr napominał chrześcijan, aby "dawali powód do nadziei". Teologia akademicka ma tam swój zalążek, ale będzie się rozwijać w miarę ugruntowywania się wiary w różnych kulturach, począwszy od grecko-rzymskiej. Święty Justyn i święty Ireneusz byli już wielkimi teologami w pierwszych wiekach Kościoła. Św. Jerome i św. Augustyn byli mistrzami, którzy położyli fundamenty pod rozwój nauki o wierze przy pomocy środków wiedzy ludzkiej swoich czasów.

W średniowieczu teologia była w centrum rozwoju instytucji uniwersyteckich, które wówczas powstały i które przetrwały do dziś. Święty Tomasz z Akwinu nauczał w Paryżu. Palencia, Valladolid i Salamanka są kolebką uniwersytetu wśród nas, wraz ze szkołami katedralnymi tych episkopatów i z impetem mistrzów zakonnych.

Dziś w krajach anglosaskich Wydział Teologiczny nadal jest częścią uniwersytetu.

Juan Antonio Martínez CaminoPrzewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Uniwersytetów i Kultury

Dziś studia teologiczne zostały usunięte z uniwersytetu w krajach, które przyjęły francuski system oświeceniowy w swoich systemach akademickich, jak to ma miejsce w Hiszpanii. Ale w krajach anglosaskich Wydział Teologiczny jest nadal częścią uniwersytetu.

Jedną z perspektyw znakomitej biografii Benedykta XVI, napisanej niedawno przez Petera Seewalda, jest właśnie perspektywa dojrzewania tego wielkiego teologa, który zostanie papieżem, w niemieckich instytucjach akademickich, zarówno kościelnych, jak i państwowych: najpierw w Kolegium Teologicznym Diecezji Monachijskiej we Freisingu; następnie na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Monachijskiego, umiejscowionym tymczasowo w Fürstenried, tuż po zakończeniu wojny. We Freisingu bardzo młody Ratzinger studiował z kolegami, którzy tak jak on aspirowali do przyjęcia święceń kapłańskich. W Fürstenried natomiast miał świeckich kolegów, którzy pomagali sobie w pracy naukowej. Wśród nich wyróżnia się przypadek Esther Betz, córki założyciela dużej niemieckiej gazety, studentki teologii z 1946 roku, a później asystentki profesora Schmausa. Ta kobieta, bizneswoman, w końcu, podobnie jak jej ojciec, w świecie wydawniczym i dziennikarskim, utrzymywała przyjaźń ze swoim kolegą ze studiów aż do śmierci, nawet gdy był już papieżem. Korespondencja między tymi dwoma teologami jest jednym z najbardziej oryginalnych źródeł biografii Seewalda.

Świeccy mają całkowicie otwarte drzwi wszystkich instytucji akademickich dla studiowania teologii. Oczywiście w seminariach diecezjalnych i ośrodkach studiów samych zakonników, tylko dla osób świeckich aspirujących do kapłaństwa lub członków poszczególnych zgromadzeń. Ale Wydziały Teologiczne i Wyższe Instytuty Nauk Religijnych, rozmieszczone w całej Hiszpanii, dopuszczają wszystkich do swoich oficjalnych stopni naukowych, o ile spełniają niezbędne wymagania akademickie.

Wszystkie wydziały (z wyjątkiem wydziałów wewnętrznych zgromadzeń zakonnych) mają za oficjalnych studentów osoby świeckie. W Wyższych Instytutach Nauk Religijnych, które liczą ok. 4 tys.

studentów, prawie wszyscy studenci to osoby świeckie. W niektórych miejscach oficjalne studium teologii jest nawet specjalnie ułatwione dla osób świeckich, które posiadają wyższe wykształcenie i pracują już w swoim zawodzie. Mogę zaświadczyć o zainteresowaniu i korzyściach, z jakimi moi studenci z tej kategorii studiowali teologię w latach, kiedy byłem nauczycielem w TUP (Theologia Universitaria para posgraduados), programie prowadzącym do stopnia Baccalaureatus in Theologia (z cywilnym uznaniem za absolwenta) oferowanym wieczorami przez Uniwersytet Papieski w Madrycie.

Powody, dla których warto studiować teologię

Po co studiować teologię, jeśli nie zamierza się być lub nie jest się księdzem lub zakonnikiem? Każdy może mieć osobiste motywacje, które warto zachować dla siebie. Istnieją jednak dwa rodzaje obiektywnych celów, które uzasadniają studiowanie teologii na jednym z różnych poziomów akademickich, na których można ją studiować.

Po pierwsze dlatego, że ochrzczony, który jest świadomy skarbu, jakim jest wyznawana wiara, często pragnie poznać ją bardziej i lepiej niż podczas pierwszej katechezy. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy kultywowali swojego ducha poprzez inne rodzaje studiów.

Teologia pomaga lepiej przeżywać wiarę, bardziej ją doceniać, bronić jej przed atakami dominującej kultury, nieprzyjaznej życiu chrześcijańskiemu i oczywiście przygotować się do misji apostolskiej właściwej każdemu ochrzczonemu, w rodzinie, w zawodzie i w ogóle w życiu społecznym.

Po drugie, świeccy studiują teologię, aby móc sprawować w Kościele urzędy lub misje, które często były wykonywane przez kapłanów, ale które nie są dla nich zarezerwowane. Jest ich bardzo dużo. Pozwolę sobie wymienić tylko kilka. Nauczanie teologii na wszystkich szczeblach, od profesury na wydziałach i w ośrodkach szkolnictwa wyższego, po lekcje religii w państwowych lub powstałych z inicjatywy społecznej szkołach dla dzieci i w szkołach średnich; we wszystkich tych dziedzinach potrzeba dobrych specjalistów od teologii, także świeckich.

Teologia pomaga lepiej żyć wiarą, bardziej ją doceniać, bronić przed atakami dominującej kultury.

Juan Antonio Martínez CaminoPrzewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Uniwersytetów i Kultury

Pełnienie różnych urzędów w misji i administracji kościelnej: sądy, kurie diecezjalne, kurie instytutów życia konsekrowanego, parafie itp. Nawet w życiu cywilnym teologia może być cennym uzupełnieniem zawodów związanych z prawem, naukami o zdrowiu czy różnego rodzaju doradztwem.

Teologia zawsze była ściśle związana z wiarą chrześcijańską, która jest przyjacielem rozumu i wiedzy. I odwrotnie, cywilizacja zachodnia jest tak głęboko zakorzeniona w wierze chrześcijańskiej, że jej najszlachetniejsze cechy z trudem mogłyby przetrwać bez soku chrześcijaństwa. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby świeccy byli protagonistami w tej wielkiej historii ewangelizacji i kultury.

AutorJuan Antonio Martínez Camino

Biskup pomocniczy Madrytu. Przewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Uniwersytetów i Kultury.

Więcej
Watykan

Zrozumieć odpowiedź papieża dla kardynała Marksa

Wiedząc, że List Franciszka do Ludu Bożego w Niemczech jest kluczową przesłanką dla zrozumienia pełnego znaczenia odpowiedzi Ojca Świętego na prośbę o rezygnację z urzędu arcybiskupa Monachium-Fryzji.

José M. García Pelegrín-14 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Odpowiedź papieża na rezygnację kardynała Marxa z biskupstwa Monachium i Freisingu, oryginalnie napisana po hiszpańsku (argentyńsku), której oficjalne niemieckie tłumaczenie jest szczególnie kłopotliwe z powodu nadmiaru dosłowności - np. dosłownie wylewa powiedzenie "tener esqueletos en el armario", podczas gdy metafora po niemiecku brzmiałaby "tener cadáveres en el sótano" ("mieć trupy w piwnicy" ("Leichen im Keller haben"); i to samo dotyczy "wrzucić mięso na rożen", które przetłumaczone dosłownie jest niezrozumiałe (odpowiednikiem niemieckiego wyrażenia byłoby "alles in die Waagschale werfen", "wrzucić wszystko na wagę") - zaskoczył swoją szybkością... i, przynajmniej dla samego kardynała, przez jego odmowę przyjęcia rezygnacji.

Ale nie tylko szybkość jest zaskakująca, ale także różnica z brakiem reakcji ze strony archidiecezji kolońskiej. Jak już informowaliśmy, gdy raport eksperta w sprawie nadużyć 18 marca do dymisji podali się biskupi pomocniczy Kolonii Dominik Schwaderlapp i Ansgar Puff oraz obecny arcybiskup Hamburga Stefan Hesse (szef wydziału personalnego w latach 2006-2012 i wikariusz generalny w latach 2012-2014 w Kolonii). To, że do tej pory nie odpowiedział, może mieć związek z zarządzoną przez papieża Franciszka 28 maja wizytacją apostolską w osobach biskupa Sztokholmu kardynała Andersa Arboreliusa i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Holandii bpa Johannesa van den Hende, która ma się zakończyć w połowie miesiąca. Papież prawdopodobnie nie chciał odpowiadać na wezwania do dymisji, dopóki nie będzie miał wyników wizyty, która oprócz tego, że dotyczy trzech wspomnianych biskupów, odpowiada przede wszystkim na narastające wezwania do dymisji samego arcybiskupa Kolonii, kardynała Woelki.

Kierując się tą samą logiką, Franciszek mógł poczekać, aż upubliczniony zostanie raport w tej samej sprawie dotyczący kardynała Marxa, zwłaszcza w odniesieniu do okresu, gdy był on biskupem Trewiru (2002-2007) - w 2019 roku Marx przyznał, że w 2006 roku pominął sprawę księdza oskarżonego o popełnienie kilku nadużyć; prokuratura otworzyła akta przeciwko księdzu, ale umorzyła je, mimo wyraźnych przesłanek, z powodu przedawnienia. Wynik raportu spodziewany jest "na jesieni". Wtedy będzie wiadomo, czy Marks osobiście ma "szkielety w szafie" (lub "trupy w piwnicy").

Papież podkreśla, że "zgadza się z wami, określając jako katastrofę smutną historię nadużyć seksualnych i sposób, w jaki Kościół zajmował się nimi do niedawna". Franciszek wskazuje drogę, którą należy podążać, aby przezwyciężyć kryzys: "Jest to droga Ducha, którą musimy podążać, a punktem wyjścia jest pokorne wyznanie: popełniliśmy błędy, zgrzeszyliśmy. Nie zbawią nas sondaże ani siła instytucji. Nie uratuje nas prestiż naszego Kościoła, który ma tendencję do ukrywania swoich grzechów; nie uratuje nas siła pieniądza ani opinia mediów (tak często jesteśmy od nich zbyt zależni). Zostaniemy zbawieni otwierając drzwi Temu, który może to uczynić i wyznając naszą nagość: 'zgrzeszyłem', 'zgrzeszyliśmy'... i płacząc, i jąkając się najlepiej jak potrafimy, że 'odejdź ode mnie grzeszniku', dziedzictwo, które pierwszy papież pozostawił papieżom i biskupom Kościoła".

Połączenie między literami

List papieża do kardynała Marxa w pełni współgra z tym, co Franciszek napisał, 29 czerwca 2019 roku - w znaczącą również uroczystość świętych Piotra i Pawła - do "Lud Boży na pielgrzymce w Niemczech", gdzie powiedziano: "Przyjęcie i cierpienie obecnej sytuacji nie oznacza bierności ani rezygnacji, a tym bardziej zaniedbania, przeciwnie, jest zaproszeniem do nawiązania kontaktu z tym, co w nas i w naszych wspólnotach jest nekrotyczne i wymaga ewangelizacji i nawiedzenia przez Pana. A to wymaga odwagi, bo to, czego potrzebujemy, to znacznie więcej niż zmiany strukturalne, organizacyjne czy funkcjonalne.

Obecny list do arcybiskupa Monachium zaczyna się właśnie od mówienia o odwadze: "Przede wszystkim dziękuję za odwagę. Jest to odwaga chrześcijańska, która nie boi się krzyża, nie boi się uniżenia wobec strasznej rzeczywistości grzechu". Choć papież nie wspomina teraz wprost o "zmianie strukturalnej, organizacyjnej czy funkcjonalnej", jest ona implikowana, gdy zachęca do wyznania "zgrzeszyłem", do szukania osobistego nawrócenia.

Papież nie odnosi się też teraz wyraźnie do "drogi synodalnej"; uczynił to we wspomnianym liście z 2019 roku - co zdaniem kardynała Kaspera w niedawnym wywiadzie przedstawiciele drogi synodalnej powinni byli potraktować poważniej. Tam wyjaśnił - wyraźnie cytując konstytucję soborową Lumen Gentium i dekret Christus Dominus Pawła VI - czym naprawdę powinna być synodalność: "Synodalność od dołu do góry, czyli obowiązek troski o istnienie i właściwe funkcjonowanie diecezji: rady, parafie, udział świeckich... (por. KKK 469-494), zaczynając od diecezji, ponieważ nie można odbyć wielkiego synodu, nie udając się do bazy (...); a następnie synodalność od góry w dół, która pozwala nam przeżywać w sposób szczególny i wyjątkowy kolegialny wymiar posługi biskupiej i bytu kościelnego. Tylko w ten sposób możemy dotrzeć i podjąć decyzje w kwestiach zasadniczych dla wiary i życia Kościoła".

Połączenie pomiędzy. list do kardynała Marksa i List do Ludu Bożego w Niemczech zaprasza nas do lektury w tym samym duchu fragmentów listu do arcybiskupa Monachium, w którym przypomina, że wymagana w tych okolicznościach reforma "zaczyna się od siebie samego". Reforma w Kościele została dokonana przez mężczyzn i kobiety, którzy nie bali się wejść w kryzys i pozwolić się zreformować przez Pana. To jedyna droga, w przeciwnym razie nie będziemy niczym więcej niż "ideologami reform", którzy nie wystawiają na próbę własnego ciała".

Oba pisma przypominają, że wymagana w tych okolicznościach reforma "zaczyna się od siebie".

José M. García Pelegrín

W każdym razie papież nie popiera tezy wyrażonej przez Marksa w liście rezygnacyjnym, że Kościół "znajduje się w impasie". Jeśli w ogóle, to ten "impas" wynika - jak twierdzi dotychczasowy red. Die TagespostOliver Maksan - że Kościół w Niemczech "jest uwięziony w kaftanie bezpieczeństwa", ponieważ kardynał Marx "połączył program polityczno-kościelny i leczenie nadużyć z Drogą Synodalną", tworząc "nierozerwalny splot".

W istocie, kardynał Marx jest jednym z tych, którzy są głównie odpowiedzialni za fiksację, która - jak pokazuje Droga Synodalna - istnieje u dużej części "oficjalnego" laikatu, a nawet u części hierarchii w Niemczech, w łączeniu leczenia nadużyć seksualnych z drogą, która ma na celu przezwyciężenie "struktur władzy", przy jednoczesnym domaganiu się strukturalnych "reform", stanowisko, które Franciszek - w Liście do Ludu Bożego w Niemczech - określa jako "pokusę" i "nowy pelagianizm": "Pamiętam, że podczas spotkania, które odbyłem z waszymi duszpasterzami w 2015 roku, mówiłem im, że jedną z pierwszych i wielkich pokus na poziomie kościelnym było przekonanie, że rozwiązania obecnych i przyszłych problemów będą pochodzić wyłącznie z reform czysto strukturalnych, organicznych lub biurokratycznych, ale że w ostatecznym rozrachunku nie dotkną one w ogóle żywotnych rdzeni, które domagają się uwagi". Cytując jego własną Adhortację Apostolską Evangelii GaudiumDodał: "Jest to nowy pelagianizm, który prowadzi do pokładania zaufania w strukturach administracyjnych i doskonałych organizacjach".

Jako przypomnienie - po raz kolejny - że reforma musi być owocem osobistego nawrócenia, list papieża Franciszka do kardynała Marxa może przyczynić się do uwolnienia Kościoła w Niemczech z "kaftana bezpieczeństwa", czyli do zerwania wspomnianego węzła gordyjskiego. Oczywiście wymagałoby to od odpowiedzialnych za Drogę Synodalną więcej uwagi, niż poświęcili Listowi do Ludu Bożego w Niemczech.

Teologia XX wieku

Dziedzictwo teologiczne i wyzwania

Mamy ogromne dziedzictwo, które należy badać nie tylko z archeologicznym oddaniem tego, kto podziwia przeszłość, ale jako inspirację i wsparcie dla nowych wyzwań w życiu Kościoła.

Juan Luis Lorda-14 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

W tym artykule przypomnimy sobie, z czym powstaje teologia zaczynu. Następnie podsumujemy wkład teologii XX wieku. Przyjrzymy się nowym wyzwaniom. I stamtąd w końcu wymyślimy jakieś linie pracy. 

Zakwas teologii

Teologia ma cztery motywy, które sprawiają, że rozwija się w każdym wieku.

1. "wiara, która stara się zrozumieć", zgodnie z nieśmiertelną sentencją św. Anzelma: fides quaerens intellectum. Nie powtarzamy po prostu słów orędzia, ale chcemy je zrozumieć, aby je odżywić i połączyć z naszym doświadczeniem. Chrześcijanie wierzą w jedność wiedzy, ponieważ ten sam Bóg, który stworzył wszechświat, objawił się w naszej historii i posłużył się naszymi słowami. 

2. Wiara jest nauczana. Wymaga to uporządkowania jej treści i wyjaśnienia w zależności od poziomu słuchaczy, od katechezy po formację przyszłych kapłanów i chrześcijan na poziomie akademickim. Gdy jest nauczany, to się go uczy. Wysiłek nauczania, zwłaszcza kapłanów, historycznie kształtował teologię. 

3. Wiara napotyka na trudności wewnętrzne i zewnętrzne. Historia pokazuje niezgody i utratę komunii, które są herezją. Wymagają one zazwyczaj dużego rozeznania teologicznego. Tak samo jak zewnętrzne nieporozumienia i krytyka: wymagają one jasności, która dała początek apologetyce chrześcijańskiej. Trzeba ją połączyć z innymi źródłami, aby nie skupiać teologii tylko na spornych kwestiach. 

4. Pismo Święte musi być autentycznie interpretowane. Z jednej strony Kościół już otrzymał i posiada orędzie, nie jesteśmy zależni od najnowszej interpretacji. Ale Pismo Święte jest wiernym świadkiem Objawienia, a jego uważne i pobożne czytanie jest nieustanną inspiracją.

Wielkie odnowy teologii XX wieku 

W XIX wieku rozdział Kościoła od państwa w krajach katolickich wpływał i nadal wpływa na życie Kościoła. Jednocześnie, dzięki łasce Bożej, nastąpił duchowy i religijny renesans, który w XX wieku dał początek wielkiej liczbie entuzjastycznych teologów i złotemu wiekowi wydziałów teologicznych. Tak więc obok wielkiej teologii patrystycznej III-V wieku i klasycznej scholastyki XI-XIII wieku istniała trzecia wielka epoka, obejmująca wiek XIX (Newman, Möhler, Scheeben) i przede wszystkim XX.

Inspiracją dla tej odnowy były cztery główne zaczyny: m.in. lepsza znajomość Biblii, odzyskanie teologii Ojców, odnowa liturgiczna i wpływ myśli personalistycznej.

1. Biblistyka wniosła ogromną erudycję na temat historii, języka i kontekstów Biblii; na temat wielkich pojęć biblijnych o ogromnym znaczeniu teologicznym (Historia zbawienia, Przymierze, Mesjasz, Królestwo, Ruah...); oraz na temat instytucji hebrajskich, które są podstawą sensu typologicznego (Qhal Jahveh, święta, kult, świątynia, praktyki synagogalne...). Pozostaje jeszcze do wykonania praca nad podsumowaniem tego bogactwa, które ma tendencję do rozproszenia, a także spowodowało pewne zamieszanie co do istoty biblijnego przesłania. 

2. Powrót do Ojców, emblematycznie reprezentowany przez kolekcję Sources Chrétiennes oraz przez twórczość De Lubaca i Daniélou, została wzmocniona przez kontakty z rosyjską teologią emigracyjną (Łosski, Bierdiajew) i obcowanie z teologią wschodnią (Congar). Umożliwiło to skupienie teologii na misteriach, jak to czynił Scheeben, i skonstruowanie traktatu o Kościele. Oznaczało to koniec manualistycznej scholastyki, która była przedstawiana jako jedyna możliwa forma teologii katolickiej. I umożliwiła oczyszczenie tradycji tomistycznej poprzez powrót do jej odwiecznych źródeł (dzieło św. Tomasza z Akwinu) oraz lepszą znajomość jej historii i kontekstu (Chenu, Grabmann) i filozofii (Gilson). 

3. Równolegle z powrotem do Ojców, i z owocną synergią, rozwijała się teologia liturgiczna (Dom Gueranger, Guardini, Casel). Przekształciła ona sakramentologię, przyczyniła się do zrozumienia tajemnicy Kościoła i zainspirowała Sobór Watykański II. Nie należy jednak mylić tej odnowy z posoborowym stosowaniem, czasem improwizowanym i spontanicznym, mód liturgicznych. W dużej mierze autentyczna formacja teologiczna chrześcijan zgodnie z wolą Soboru jest jeszcze w toku. 

4. Inspiracja personalistyczna uwypukliła coś bardzo ważnego. Idea osobowości, która jest tak istotna kulturowo i prawnie, ma swoją teologiczną historię. Istnieje chrześcijański wkład w godność osoby ludzkiej jako obrazu Boga, powołanej do utożsamienia się w Chrystusie, który jest nadal bardzo aktualny. Ponadto idea, że osoba implikuje relację, zarówno w Trójcy Świętej, jak i w ludziach, pozwala nam zrozumieć spełnienie osób w podwójnym przykazaniu miłości i inspiruje modele współżycia. Na wzór Trójcy Świętej istnieje komunia świętych w Kościele i w niebie, a także komunia rodzin i każda autentyczna wspólnota ludzka. Pomaga także pogłębić osobową relację człowieka z Bogiem (Ja i Ty) oraz odnowić ideę duszy jako istoty osobiście kochanej przez Boga, pozostającej w wiecznej relacji. 

Sobór i okres posoborowy 

Ten spektakularny rozkwit zainspirował Sobór Watykański II, który promowany przez Jana XXIII dążył do ożywienia życia Kościoła i ewangelizacji. Wyznaczyła ona wytyczne i odnowiła życie Kościoła w wielu punktach, które są zasadami przewodnimi naszych czasów. 

Niestety, po nim nastąpił ogromny kryzys posoborowy, który spowodował, że praktyka chrześcijańska i powołania w zachodnich krajach katolickich spadły do co najmniej jednej szóstej tego, co było. Mniej ukierunkowana teologia odegrała rolę w dryfie (Holland), ale główną przyczyną była tendencyjna interpretacja oraz pochopne i błędne zastosowanie życzeń Rady. Potrzebny jest spokojny osąd, by zrozumieć, co się stało i by przewartościować autentyczną interpretację, tak jak to zrobili Jan Paweł II i Benedykt XVI.

Z drugiej strony, ogromne zmniejszenie liczby kandydatów do kapłaństwa sprawiło, że wiele europejskich wydziałów pozostało na minimalnym poziomie. 

Niektóre wyzwania związane z ochroną środowiska

Teologia znajduje się więc w zupełnie innym kontekście niż dotychczas. W krajach o tradycji katolickiej żyją one nadal jako "kościoły ustanowione", czyli utożsamiane ze zwyczajami, kulturą, świętami i rytami danego narodu. Nie są to kościoły misyjne, nie mają takich instytucji ani zwyczajów, ale utrzymują kult i katechezę, przy coraz mniejszej liczbie osób. Struktura kościelna, ze swoim patrymonium, jest nadal ogromna, ale pustoszeje, co stwarza również problem finansowy. Zmniejszający się kler może być utrzymywany przez zmniejszających się wiernych, ale budynki już nie. Nie jest to główny problem, ale pochłania wiele energii. 

W starej chrześcijańskiej Europie przeżywamy jeszcze cykl Nowoczesności, z rozdziałem Kościoła i państwa. Obok pozytywnych aspektów większej wolności i chrześcijańskiej autentyczności, mamy do czynienia z sekularyzacją, która jest realizowana jako program polityczny. W edukacji teologicznej proces ten wymaga odpowiedniego rozliczenia. 

Niemal cały XX wiek został zdominowany przez zadziwiającą światową ekspansję komunizmu. Oznaczało to prześladowanie Kościoła w krajach komunistycznych i intensywną krytykę na całym świecie. Była to również pokusa dla wielu chrześcijan, którzy uważali, że komunizm ucieleśnia aspekty Ewangelii bardziej autentycznie niż sam Kościół. Do zbadania pozostaje jeszcze jeden aspekt. 

Niemal cudowny zanik komunizmu, w czasach Jana Pawła II, pozostawił ogromną postmodernistyczną próżnię. Ale wpływ rewolucji rosyjskiej 17 został zastąpiony przez wpływ rewolucji francuskiej 68. Nie powiodła się ona w swej utopijnej próbie przekształcenia społeczeństw burżuazyjnych, ale przekształciła obyczaje seksualne i sprowokowała nowy motyw alienacji od wiary, co spowodowało kryzys w recepcji Humanae vitae. Ponadto dała ona początek ideologii gender, która wywiera kulturową i polityczną presję na życie Kościoła i kontrastuje z chrześcijańskim przesłaniem dotyczącym seksu i rodziny. Wydaje się, że stoimy na progu nowego prześladowania, w którym nie będzie męczenników. Musimy rozeznać się w zastrzeżeniach i znaleźć język do wyrażenia siebie. 

Wyzwania związane ze szkoleniem i informacją 

W przeszłości rodziny chrześcijańskie, katecheza w parafiach wiejskich i szkoły katolickie w miastach zdołały przekazać wiarę chrześcijańską z bardzo wysokim stopniem skuteczności i tożsamości. Tak już nie jest. Wtargnięcie telewizji do każdego domu, a ostatnio także portali społecznościowych, zmieniło wychowanie rodzinne: to, co pojawia się w telewizji i w sieciach, staje się normą i wzorem społecznym zamiast rodziców. Wiara jest przekazywana tylko w bardzo zaangażowanych rodzinach. 

Z drugiej strony, zwykła katecheza jest niewspółmierna do ilości informacji i formacji, jaką każde dziecko otrzymuje w innych dziedzinach wiedzy. A zarówno szkoły katolickie, ogólnie zakonne, jak i seminaria duchowne ucierpiały w wyniku kryzysu posoborowego z powodu ubytków kadrowych i problemów z orientacją. Narasta paradoks, że większość chrześcijan dowiaduje się o życiu Kościoła z niechrześcijańskich mediów. Jest to wielkie wyzwanie dla Kościoła, który z natury jest ewangelizacyjny. 

Szczególne wyzwania dla teologii 

Bilans nie jest zbyt zachęcający, a rozmiar problemów przytłaczający. Ale Kościół żyje wiarą, nadzieją i miłością. I jest prowadzona w historii przez swojego Pana, który w każdym wieku wzbudza potrzebne charyzmaty. Teologia nie może żyć w otchłani akademickiej inercji, ale musi połączyć się z tymi peremptorycznymi wymaganiami. Przywołując cztery zakwasy, które wskazaliśmy na początku, jest to pilne:

1. zrozumieć wiarę także w odniesieniu do naszej obecnej kultury humanistycznej i naukowej;

2. kształcić nowe pokolenia kapłanów, aby sprostać wymaganiom ewangelizacji. Zachowanie i synteza bogactwa naszego dziedzictwa poprzez dodanie tego, co najlepsze w teologii XX wieku, która jest na poziomie naszych czasów. I przezwyciężenie kumulującej się tendencji, która występowała w traktatach teologicznych, polegającej na próbie podsumowania wszystkich trudności z przeszłości;

3. odpowiedzieć na wielkie zarzuty naszych czasów. Te, które wynikają z krytyki nowoczesności, te z materializmu naukowego; a obecnie z ideologii gender, gdzie trzeba rozeznać i znaleźć właściwy język do dialogu i atrakcyjnego przedstawienia chrześcijańskiego przesłania na temat seksu i rodziny. Należy również zająć się problemami wewnętrznymi, takimi jak wewnętrzna kontestacja i schizma Lefevbre'a;

4. skupienie i podsumowanie teologii biblijnej tak, aby odżywiała ona teologię oraz formację kapłańską i chrześcijańską.

Inne bardziej konkretne zadania:

5. obrona autentycznej interpretacji Soboru Watykańskiego II i poszerzenie jej zastosowania;

6) przyczynić się do zaangażowania ekumenicznego i dialogu międzyreligijnego, do którego zachęcała Rada;

7. studiowanie historii najnowszej w co najmniej czterech punktach: cykl nowoczesności, z jej chrześcijańskimi inspiracjami i jej dystansami; kryzys posoborowy; wpływy marksistowskie; dialog z naukami ścisłymi;

8. podjąć ogromne wyzwanie, jakim jest formacja chrześcijańska. Choć teologia koncentruje się na nauczaniu akademickim, musi otworzyć się na inne przestrzenie. A to wiąże się z wieloma wymaganiami dotyczącymi stylu i języka. 

Wniosek 

To nie wszystkie wady. Mamy bardzo bogate dziedzictwo intelektualne rozumienia świata i człowieka, które kontrastuje z ogromną pustką pozostawioną przez ideologie XX wieku czy z trywialnością globalnego konsumpcjonizmu. Nigdy nie byliśmy w tak silnej sytuacji intelektualnej, nawet jeśli jest ona tak słaba w mediach. 

Istnieją szczęśliwe punkty zbieżne z naszymi czasami. Po pierwsze dlatego, że orędzie ewangeliczne łączy się z najgłębszymi dążeniami człowieka dziś i zawsze (anima naturaliter christiana). Z ich pragnieniami spełnienia, wiedzy i zbawienia, które przejawiają się także w poszukiwaniu bardziej naturalnego i humanitarnego życia, czy też w zdrowym ekologizmie i szacunku dla przyrody. Kryzysy ekologiczne i zdrowotne rodzą również głębsze poszukiwania sensu życia. 

A w ostateczności mamy obecność Pana i pomoc Ducha Świętego. Doświadczenie słabości jest istotną częścią ćwiczenia wiary i teologii. Przezwycięża to szkodliwą pokusę zastąpienia go naszymi pomysłami. Jest to tylko teologia, jeśli jest "wiarą, która szuka zrozumienia", także po to, by je radośnie przekazywać. Potrzebna jest teologia bardziej pokorna, bardziej świadcząca, bardziej duchowa, bardziej liturgiczna; albo, jak pisał von Balthasar, bardziej klęcząca. Także teologia bliższa ubogim i prostym, do czego wzywa papież Franciszek. Krótko mówiąc, bardziej teologiczna teologia.

Inicjatywy

Joachim i Barnaba. Uwielbienie: spotkanie z Chrystusem

Adoracja eucharystyczna doprowadza do zmieniającego życie spotkania wielu młodych ludzi z Jezusem Chrystusem. Inicjatywy takie jak. Uwielbienie spróbuj odnowić go w formularzach.

Arsenio Fernández de Mesa-14 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Nie jest tajemnicą, że z prawa życia wynika, że młodzi ludzie są przyszłością Kościoła. Nie jest też tajemnicą, że wielu z nich odwraca się od prawdziwego spotkania z Bogiem, ponieważ życie chrześcijańskie jest im przedstawiane nie w sposób atrakcyjny, ale raczej jako ciężar i znój. Joaquín i Bernabé, księża z parafii San Clemente Romano w Villaverde Bajo, zadali sobie trud, aby znaleźć sposób na postawienie młodych ludzi przed Eucharystią. I niech On zrobi resztę. Konieczne jest sprowokowanie pierwszego spotkania w sposób, który łączy się z dzisiejszą młodzieżą. I wtedy będziemy edukować, że uczucie czy wewnętrzne doświadczenie nie jest na pierwszym miejscu. Jeśli będziemy po prostu upierać się przy przestarzałych metodach, które nie przyciągają, kościoły pozostaną puste.  

Co to jest. Uwielbienie?

Na stronie Uwielbienie to adoracja Najświętszego Sakramentu, ale nie taka jak w godzinach świętych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Ma bardziej charyzmatyczny i śmiały ton. Bardzo podkreślają znaczenie modlitwy muzyką, odkrywając w tekstach i rytmach tchnienie Ducha Świętego, który chce coś powiedzieć obecnym. Wzmacniają też wrażenia wizualne, na przykład poprzez zabawę światłami. Dzieje się coś wielkiego, bo Chrystus jest obecny pośród wszystkich, a oni chcą to przekazać poprzez zmysły. 

"Szukamy integralnego doświadczenia spotkania z Panem, które ogarnia ciało i duszę w całości".Bernabé, niedawno wyświęcony ksiądz, opowiada. Jest to nie tylko czas modlitwy, ale jest też wstępny moment animacji, a także część świadectwowa.

Sposób w crescendo

Droga jest w crescendowszystkie etapy przybliżają nas do momentu stanięcia przed Jezusem Chrystusem w Eucharystii, która jest zwieńczeniem UwielbienieChcą podkreślić ten styl kultu. Chcą podkreślić ten styl kultu, który ma miejsce w Lifeteen w Stanach Zjednoczonych i która wydaje tak wiele owoców w postaci nawróceń i powołań wśród nastolatków i młodzieży. "Chcieliśmy zrobić ten rodzaj kultu w bardziej stonowanym, zachodnim stylu, którego nie było tak wiele. Istnieje Odnowa Charyzmatyczna, ale ma ona bardziej łaciński charakter. Podstawowym pragnieniem jest nauczenie się modlitwy ciałem: niektóre momenty modlimy się na stojąco, jesteśmy zaproszeni do otwarcia rąk, klęcząc, siedząc. 

Celem jest wygenerowanie pewnej ciągłości: "Będziemy się starali robić to w cyklu miesięcznym lub dwumiesięcznym".. Joaquín, proboszcz, i Bernabé, jego wikary, wyznają z entuzjazmem: "Chcemy, żeby to było apostolstwo młodzieży naszej parafii, żeby ludzie przychodzili i cieszyli się tym, czym tu żyjemy, rodziną, domem, który tworzymy wokół Pana w tej wspólnocie".. Grupa, która organizuje i przygotowuje te nabożeństwa jest częścią grupy młodych studentów uniwersytetu i profesjonalistów. W tle jest wiele pracy, aby wszystko szło dobrze, jak zespół powitalny, który przyjmuje wszystkich przybywających i ich zakwaterowuje. Robią dla nich nawet opaski na rękę. "Jest to globalne doświadczenie spotkania z Jezusem Chrystusem, a nie zwykła adoracja czy święta godzina"..

"Plus" dla młodych ludzi

Jednym z młodych ludzi, którzy z troską i uczuciem dbają o wszystkie szczegóły jest 29-letni Carlos García Taracena. Dostrzega, że jesteśmy przyzwyczajeni do całkowitej ciszy i trzeźwości formy, czegoś, co pomaga tak wielu ludziom. Uważa on, że ta inicjatywa Uwielbienie daje młodym ludziom wartość dodaną: "przyprowadził nas do żywego Boga, który pozwala nam cieleśnie wyrazić naszą miłość do Niego".. Pamiętajmy, że pochodzimy z czegoś mniej zmysłowego i to może nas zaskoczyć. Ale dla Carlosa doświadczenie tak wielu młodych ludzi potwierdza, że ci, którzy modlili się w ten sposób, odczuwali osobę obok siebie jako siostrę. "Czujesz Chrystusa bardziej żywego, gdy modlisz się jako rodzina".wyznaje. Zadaniem jego grupy jest uczynienie tego czasu prawdziwym spotkaniem z Bogiem dla przybyłych młodych ludzi: "Towarzyszymy piękną muzyką, ale nie wypracowaną przez godziny prób, ale przez wspólną modlitwę podczas śpiewu".. To jest klucz: Uwielbienie nie jest muzycznym show, ale uprzywilejowanym momentem spotkania z Jezusem Chrystusem.

Watykan

Papież Franciszek: "Ewangelia prosi nas o nowe spojrzenie na siebie i na rzeczywistość".

Papież Franciszek przypomniał po modlitwie Anioł Pański na placu św. Piotra, że "u Boga zawsze jest nadzieja na nowe pędy, nawet na najbardziej jałowym terenie".

David Fernández Alonso-13 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek odmówił modlitwę Anioł Pański z okna Pałacu Apostolskiego i skierował kilka słów do wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra: "Poprzez dwie przypowieści przedstawione nam w Ewangelii tej niedzieli - rozpoczął Ojciec Święty - powracamy do sezonu liturgicznego 'zwykłego'. Przypowieści inspirowane są właśnie zwykłym życiem i ukazują uważne i głębokie spojrzenie Jezusa, który obserwuje rzeczywistość i poprzez małe, codzienne obrazy otwiera okna na tajemnicę Boga i ludzkiej historii. W ten sposób uczy nas, że nawet rzeczy codziennego użytku, te, które czasem wydają się takie same i które prowadzimy z roztargnieniem lub znużeniem, są zamieszkane przez ukrytą obecność Boga. Dlatego potrzebujemy uważnych oczu, aby umieć "szukać i znajdować Boga we wszystkich rzeczach", jak lubił mówić św. Ignacy z Loyoli".

Refleksja nad Królestwem Bożym była w centrum słów Franciszka: "Dzisiaj Jezus porównuje Królestwo Boże, Jego obecność, która zamieszkuje w sercu rzeczy i świata, do ziarnka gorczycy, najmniejszego ziarna, jakie istnieje. A jednak wrzucony do ziemi wyrasta na największe drzewo (por. Mc 4,31-32). Tak właśnie postępuje Bóg. Czasami zgiełk świata i wiele zajęć, które wypełniają nasze dni, nie pozwalają nam zatrzymać się i zobaczyć, jak Pan prowadzi historię. A jednak - zapewnia nas Ewangelia - Bóg działa, jak małe dobre ziarno, które cicho i powoli kiełkuje. I, pomalutku, wyrasta w liściaste drzewo, które daje życie i uzdrowienie wszystkim. Nawet ziarno naszych dobrych uczynków może wydawać się małe; ale wszystko, co dobre, należy do Boga i dlatego pokornie i powoli przynosi owoce. Pamiętajmy, że dobro zawsze rośnie w sposób skromny, ukryty i często niewidoczny.

"Drodzy bracia i siostry, tą przypowieścią Jezus chce nam dodać pewności siebie. Rzeczywiście, w wielu sytuacjach życiowych może się zdarzyć, że zniechęcimy się, gdy zobaczymy słabość dobra w obliczu pozornej siły zła. I możemy pozwolić, aby zniechęcenie nas sparaliżowało, kiedy zdajemy sobie sprawę, że bardzo się staraliśmy, ale nie osiągnęliśmy rezultatów i rzeczy nigdy nie wydają się zmieniać. Ewangelia prosi nas o nowe spojrzenie na siebie i na rzeczywistość; prosi nas o duże oczy, które umieją widzieć poza, zwłaszcza poza pozorami, aby odkryć obecność Boga, który jako pokorna miłość zawsze działa w dziedzinie naszego życia i w dziedzinie historii.

"I to jest nasza ufność - powiedział Papież - to jest to, co daje nam siłę, aby każdego dnia iść naprzód z cierpliwością, siejąc dobro, które przyniesie owoce". Jakże ważna jest ta postawa, aby dobrze wyjść z pandemii! Pielęgnować pewność, że jest się w rękach Boga, a jednocześnie z cierpliwością i stałością starać się odbudowywać i zaczynać od nowa".

Przed zakończeniem przypomniał, że "chwasty zniechęcenia mogą zakorzenić się także w Kościele, zwłaszcza gdy jesteśmy świadkami kryzysu wiary i niepowodzenia różnych projektów i inicjatyw". Nie zapominajmy jednak nigdy, że rezultaty zasiewu nie zależą od naszych zdolności: zależą od działania Boga. To od nas zależy, czy będziemy siać z miłością, wysiłkiem i cierpliwością. Ale moc nasion jest boska. Jezus wyjaśnia to w innej dzisiejszej przypowieści: rolnik sieje ziarno, a potem nie wie, jak wydaje ono owoce, ponieważ to samo ziarno rośnie spontanicznie, w dzień, w nocy, kiedy najmniej się tego spodziewa (por. w. 26-29). Z Bogiem zawsze jest nadzieja na nowe pędy, nawet w najbardziej jałowej glebie".

Ekologia integralna

"Mówienie o powadze kryzysu ekologicznego nie jest alarmistyczne".

Joshtrom Issac Kureethadam, dyrektor watykańskiego Biura Ekologii i Stworzenia, Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, powiedział Omnes. "Społeczeństwo obywatelskie i rządy na całym świecie dostrzegły powagę kryzysu ekologicznego" - mówi.

Rafał Górnik-13 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Laudato Si' stało się swoistym przełomem nie tylko dla Kościoła, ale dla całego świata. Wpływ, jaki wywarła ona na Kościół katolicki, widoczny jest w licznych inicjatywach, jakie pojawiły się w wielu lokalnych wspólnotach w zakresie troski o stworzenie - mówi el O. Joshtrom Issac Kureethadam, dyrektor Biura Ekologii i Kreacji watykańskiej Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, w wywiadzie, który w całości ukaże się w lipcu w magazynie Omnes.

"Tegoroczny Tydzień Laudato Si' pokazał w pewien sposób, jak encyklika weszła w główny nurt naszych katolickich wspólnot na całym świecie. Uczestnictwo było kolosalne w wydarzeniach plenarnych online każdego dnia i były setki i setki lokalnych wydarzeń na całym świecie podczas Tygodnia Laudato Si' - dodaje ks. Joshtrom Kureethadam, zakonnik salezjański.

Jego zdaniem "Laudato Si' jest ważne przede wszystkim ze względu na swoje integralne podejście do ekologii. To nie tylko tekst ekologiczny, ale także encyklika społeczna" - mówi dyrektor watykańskiego Biura Ekologii i Stworzenia, który odpiera także zarzuty o sianie paniki: "Społeczeństwo obywatelskie i rządy na całym świecie uznały powagę kryzysu ekologicznego".

"Niestety - dodaje - są tacy, którzy postrzegają zmiany klimatu jako 'spisek' lub uważają, że mówienie o kryzysie naszego wspólnego domu jest alarmistyczne. To jest bardzo niefortunna sytuacja". "Nauka o klimacie w ostatnich dekadach znacznie się rozwinęła i w środowisku naukowym panuje jednomyślność, że obecny kryzys ekologiczny w przypadku kryzysu klimatycznego i bioróżnorodności jest spowodowany działalnością człowieka." O. Kurethaadam mówi, że "papieżowi Franciszkowi pomagali najlepsi naukowcy świata, w tym członkowie watykańskiej Papieskiej Akademii Nauk".

Piękno Stworzenia

Na początku 10-dniowych obchodów Tygodnia Laudato Si' (16-25 maja) katolicy przypomnieli sobie o pięknie Bożego stworzenia, ale także o niebezpieczeństwach, z jakimi borykają się ludzie na całym świecie, podejmując działania na rzecz naszego wspólnego domu, przypomniał Tomás Insua, dyrektor wykonawczy Globalnego Katolickiego Ruchu Klimatycznego, który podsumował Tydzień w tych 60 sekundach 

Nowy gatunek sowy piarowej został odkryty głęboko w amazońskich lasach deszczowych w Brazylii. Gatunek ten został nazwany Megascops stangaie na cześć zakonnicy Notre Dame de Namur Dorothy Stang, która została zamordowana w Brazylii w 2005 roku podczas pracy na rzecz Amazonii i jej mieszkańców, donosi Insua.

"Ten ruch cieszy się z odkrycia nowego gatunku, ale dołączamy do Sióstr Notre Dame de Namur i wszystkich ludzi wiary w opłakiwaniu śmierci siostry Dorothy Stang i wszystkich obrońców środowiska na całym świecie".

Top 5 tygodnia Laudato Si'

Aby dowiedzieć się więcej o tym, co działo się podczas Tygodnia Laudato Si', oto pięć najważniejszych wydarzeń z tych dni. Zainspirowani hasłem: "ponieważ wiemy, że rzeczy mogą się zmienić", tysiące katolików pracowało w tych dniach "z nadzieją i żarliwą wiarą, że razem możemy stworzyć lepszą przyszłość dla wszystkich członków stworzenia", mówi Globalny Katolicki Ruch Klimatyczny. Poniżej przedstawiamy najważniejsze wydarzenia z tych dni:

1. Przywództwo papieża Franciszkaktóry po raz kolejny przewodził, inspirując i zachęcając katolików do udziału w obchodach. Miesiące przed wydarzeniem papież zachęcał 1,3 mld katolików na świecie do udziału w nim poprzez specjalne zaproszenie wideo. Powtórzył swoje zaproszenie podczas 16 majaNastępnie Papież podziękował milionom ludzi za udział w Specjalnym Roku Jubileuszowym Laudato Si' i złożył najlepsze życzenia tym, którzy uczestniczyli w obchodach, tweetując o #SemanaLaudatoSi. Animatorzy Laudato Si' laudatosianimators.org/en/home-en/

2. Katolicy i ich instytucje podejmują działania. Na poziomie lokalnym odnotowano blisko 200 zdarzeń w LaudatoSiWeek.org/pl na całym świecie, co stanowi wzrost o ponad 200 % w porównaniu z Tygodniem Laudato Si' 2020. Oto kilka przykładów, jak katolicy inspirowali swoje społeczności:

– En Trynidad i TobagoPośród wzrostu lokalnych przypadków Covid-19, katolicy służyli jako światło i nadzieja dla wszystkich mieszkańców Karaibów, praktycznie jednocząc ich na modlitwie, refleksji i dialogu.

- Katolicy na Fidżi wystawili Codzienne wyzwanie Laudato Si' które obejmowały sadzenie drzew owocowych i kwiatów z twardego drewna, co miało pomóc w ich bezpieczeństwie żywnościowym i zmniejszyć ilość węgla w atmosferze.

- W Kenii, Bangladeszu, Indiach, Brazylii, Australii, Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Timorze Wschodnim, Wietnamie i innych krajach, katolicy zebrali się online i osobiście, aby podzielić się sposobami, w jakie żyją zgodnie z Laudato Si' i zainspirować się nawzajem do czynienia więcej dla stworzenia.

- W Korei Południowej i na Filipinach tygodniowe działania doprowadziły do tego, że katolicy odprawiali msze święte z okazji Laudato Si', promowali projekty dotyczące sprawiedliwości klimatycznej i uczestniczyli w demonstracjach klimatycznych.

Katolicy w Ameryce Łacińskiej zorganizowała webinaria, które skupiły uwagę całego regionu na wysiedleniach wewnętrznych, trudnej sytuacji rolników w czasie kryzysu klimatycznego oraz Porozumieniu z Escazú, pierwszym w regionie międzynarodowym traktacie dotyczącym środowiska.

- We Włoszech Animatorzy Laudato Si' z dyplomem zorganizowali około 700 projektów, w tym czas na modlitwę i zanurzenie się w stworzenie.

3. Dialogi Laudato Si'. Spotkanie modlitewne/wycieczka misyjna z okazji Zesłania Ducha Świętego, prowadzone przez kardynała Luisa Antonio Tagle, prefekta Kongregacji Ewangelizacji Narodów, odbyło się 23 maja na całym świecie i było śledzone przez dziesiątki tysięcy osób na YouTube i Facebooku. Przez cały tydzień, kiedy katolicy organizowali wydarzenia na poziomie lokalnym, Dialogi Laudato Si' stanowiły wyzwanie dla wszystkich do zbadania, jak możemy zrobić więcej dla naszego wspólnego domu.

4. Dywestycja z paliw kopalnych. Podczas Tygodnia Laudato Si' 2021 dziesiątki instytucji w 12 krajach zobowiązały się do dezinwestycji z paliw kopalnych. W ubiegłym roku, z okazji piątej rocznicy Laudato Si', Watykan wydał wytyczne środowiskowe, które traktują inwestycje w paliwa kopalne jako wybór etyczny, na równi z innymi ważnymi wyborami etycznymi. O. Joshtrom Issac Kureethadam powiedział, że dezinwestycja jest fizycznym, moralnym i teologicznym imperatywem. Z drugiej strony, kardynał Jean-Claude Hollerich, arcybiskup diecezji luksemburskiej i przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Państw UE (COMECE), zwrócił uwagę na to, że instytucje, które nie zdecydują się na dezinwestycję, ryzykują, że ich pozostałe działania staną się puste.

5. Platforma działania Laudato Si'. 25 maja Watykan oficjalnie rozpoczął Platforma działania Laudato Si', która umocni katolickie instytucje, wspólnoty i rodziny do wprowadzania w życie Laudato Si'. Inicjatywa papieża zachęca cały Kościół katolicki do osiągnięcia pełnego zrównoważonego rozwoju w ciągu najbliższych siedmiu lat, jak donosi Omnes.