Nauczanie papieża

Papież w maju. Przekaziciele prawdy i przekaziciele wiary

W nauczaniu Franciszka w miesiącu maju zwracamy uwagę na jego orędzie na 55 Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu oraz na instytucję posługi katechetów, prawdziwych komunikatorów i przekazicieli wiary.

Ramiro Pellitero-1 Czerwiec 2021-Czas czytania: 5 minuty

Dzień Środków Społecznego Przekazu obchodzony był 16 maja, a dokument ustanawiający świecką posługę katechetów pochodzi z 10 tego samego miesiąca.

Komunikowanie się poprzez znajdowanie ludzi

"Przyjdź i zobacz" (Jn 1:46). Komunikowanie się poprzez spotykanie się z ludźmi tam, gdzie są i takimi, jakimi są.brzmi Orędzie na Światowy Dzień Komunikacji 2021 (które zostało opublikowane 23 stycznia).

Cała autentyczna komunikacja ma związek z życiem ludzi. Dotyczy to zarówno dziennikarstwa, jak i komunikacji politycznej i społecznej, a także kaznodziejstwa i apostolstwa chrześcijańskiego. Komunikowanie wymaga, zauważa papież, "iść i widzieć, być z ludźmi, słuchać ich, odbierać sugestie rzeczywistości, która zawsze nas zaskoczy w każdym aspekcie.".

Dziennikarska sprawozdawczość, kontynuuje, wymaga ".zużywają się podeszwy butów"Jeśli nie chcesz być tylko kopią spreparowanych wiadomości, ale zmierzyć się z "prawda rzeczy i konkretne życie ludzi". Wszyscy słyszeliśmy o dziennikarzach, którzy idą tam, gdzie nikt inny nie idzie, ryzykując życie, aby ujawnić trudną sytuację prześladowanych mniejszości, nadużycia i niesprawiedliwości wobec stworzenia, zapomniane wojny. 

I tak jest z pandemią i tak jest ze szczepionkami. Ponieważ "istnieje ryzyko liczenia pandemii i każdego kryzysu tylko oczami bogatszego świata, "podwójnego liczenia"."tak, że "globalne nierówności społeczne i ekonomiczne ryzyko kształtowania kolejności dystrybucji szczepionek Covid". 

Odpowiedzialne komunikowanie się

Nawet technologia cyfrowa, która dostarcza nam informacji z pierwszej ręki, dzieli ryzyko "niekontrolowana komunikacja społeczna"Jest więc otwarty na manipulacje z różnych powodów. I nie chodzi tu o demonizowanie tego wspaniałego instrumentu, ale raczej o promowanie "... korzystania z Internetu".większą zdolność do rozeznania i bardziej dojrzałe poczucie odpowiedzialności, zarówno przy rozpowszechnianiu, jak i przy odbiorze treści". 

A ponieważ wszyscy jesteśmy nie tylko użytkownikami, ale i protagonistami komunikacji, "Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za komunikację, którą prowadzimy, za informacje, które podajemy, za kontrolę, którą wspólnie możemy sprawować nad fałszywymi wiadomościami, demaskując je. Wszyscy jesteśmy powołani, by być świadkami prawdy: iść, widzieć i dzielić się nią.".

Apostolstwo chrześcijańskie: przekazywanie "dobrej nowiny".

Jest to również początek wiary chrześcijańskiej, z odpowiedzią Jezusa na tych, którzy pytają Go, gdzie mieszka: "...".Przyjdź i zobacz" (Jn 1:39). W ten sposób przekazywana jest wiara: "jako wiedza bezpośrednia, zrodzona z doświadczenia, a nie ze słyszenia" (por. J 4,39-42).

W ten sposób nauczanie Franciszka otwiera się od rozważań antropologicznych i etycznych nad komunikacją do teologii komunikacji. Rzeczywiście, ponieważ w Jezusie, Słowie (Logosie) Bożym, które stało się ciałem, Bóg porozumiał się z nami w najgłębszy, najbardziej realny i ludzki sposób. Jezus komunikował, bo pociągał, przede wszystkim prawdą swojego przepowiadania.

Ale w tym samym czasie "skuteczność tego, co mówił, była nierozerwalnie związana z jego wyglądem, postawą, a także z milczeniem". "Uczniowie nie tylko słuchali Jego słów, ale patrzyli jak mówi.". W Nim niewidzialny Bóg pozwolił się zobaczyć, usłyszeć i dotknąć (por. 1 J 1, 1-3). 

A to rzuca światło na naszą komunikację i świadectwo prawdy. "Słowo jest skuteczne tylko wtedy, gdy jest "widziane", tylko wtedy, gdy angażuje cię w doświadczenie, w dialog. Dlatego właśnie "przyjdź i zobacz" było i jest niezbędne.". Jeśli chcemy komunikować, dawać świadectwo prawdzie, musimy uczynić ją widoczną w naszym własnym życiu.

Tak zawsze żyli i uczyli chrześcijanie, od św. Pawła z Tarsu i św. Augustyna po Szekspira i św. Jana H. Newmana. Także dzisiaj - podkreśla papież Franciszek - "...żyjemy nią do dziś".Ewangelia powtarza się dzisiaj za każdym razem, gdy otrzymujemy wyraźne świadectwo ludzi, których życie zostało zmienione przez spotkanie z Jezusem.".

Łańcuch osobistych spotkań

Przekazywanie wiary faktycznie odbywa się od ponad dwóch tysięcy lat, w "...".łańcuch spotkań przekazujących fascynację chrześcijańską przygodą". 

I tak prawdziwa komunikacja, w ujęciu antropologicznym i społecznym, ale także w ujęciu teologicznym, wymaga "twarzy" dialogu i przyjaźni, bliskości i chętnego daru z siebie w obliczu potrzeb innych: "...".Wyzwaniem, jakie stoi przed nami, jest zatem komunikacja poprzez spotykanie się z ludźmi tam, gdzie są i takimi, jakimi są.". 

Ale, uwaga, ta komunikacja ewangelizacyjna wymaga również, jak wskazuje Papież w modlitwie końcowej, spełnienia szeregu warunków: wyjścia poza siebie; poszukiwania prawdy; pójścia, by zobaczyć, nawet tam, gdzie nikt nie chce iść ani patrzeć; słuchania, zwracania uwagi na to, co istotne, a nie pozwalania sobie na rozpraszanie się tym, co zbędne i wprowadzające w błąd; odrzucenia uprzedzeń i pochopnych wniosków; rozpoznania, gdzie Jezus nadal "mieszka" w świecie; szczerego opowiedzenia tego, co widzieliśmy. 

Katecheci, przekaziciele wiary 

Z motu proprio Antiquum ministerium (10-V-2021) papież ustanowił posługę katechetów. Chociaż nie wszyscy katecheci muszą być "ustanowieni" dla swojego zadania, to jednak istnienie tej "posługi" czy funkcji kościelnej ułatwi organizację i formację katechetów na całym świecie. 

Katecheza jest niezbędną posługą w Kościele od pierwszych wieków. Choć jest ona szczególnie potrzebna do wychowania dzieci i młodzieży w wierze, to jednak dziś, jak zawsze, jest ona potrzebna także innym chrześcijanom. Wszyscy potrzebujemy, aby orędzie Ewangelii było nam głoszone i abyśmy byli przygotowani do przyjęcia i lepszego wykorzystania sakramentów każdego dnia. Aby nasze życie przynosiło owoce w służbie Kościoła i społeczeństwa.  

Zadanie to przeznaczone jest przede wszystkim dla wiernych świeckich. Z pewnością nie zmienia to stanu tych ochrzczonych wiernych, którzy stanowią większość ludu Bożego. Są powołani do uświęcania się w rzeczywistościach doczesnych, z którymi spleciona jest ich egzystencja: praca i rodzina, kultura i polityka itd. (por, Lumen gentium, 31). W tym samym czasie "Przyjęcie posługi świeckiej, takiej jak posługa katechety, pozwala lepiej podkreślić zaangażowanie misyjne właściwe każdemu ochrzczonemu, które w każdym razie powinno być realizowane w sposób całkowicie świecki, bez popadania w jakiekolwiek przejawy klerykalizacji." (Antiquum ministerium, 7).

Ostatecznie Kościół pragnie nadać jeszcze większe znaczenie katechecie, którego zadanie można postrzegać jako powołanie w Kościele, podbudowana rzeczywistością charyzmai w szerokich ramach powołania świeckiego (por. n. 2). 

Katecheza jest wezwana do odnowy w świetle dzisiejszych okoliczności: odnowionej świadomości ewangelizacyjnej misji całego Kościoła (nowa ewangelizacja), zglobalizowanej kultury oraz potrzeby odnowionej metodologii i kreatywności, zwłaszcza w formacji nowych pokoleń (por. n. 5). 

Dokument stwierdza, że do konferencji biskupich należy przygotowanie środków dla biskupów w każdej diecezji, aby zorganizować katechetów ustanowionych w "...sposób".stabilny"w każdym Kościele lokalnym. 

 Katecheci muszą być "mężczyzn i kobiet o głębokiej wierze i ludzkiej dojrzałości, którzy aktywnie uczestniczą w życiu wspólnoty chrześcijańskiej, potrafią być gościnni, wielkoduszni i żyć w braterskiej komunii, otrzymali odpowiednie przygotowanie biblijne, teologiczne, pastoralne i pedagogiczne, aby być uważnymi przekazicielami prawd wiary, i którzy zdobyli już wcześniejsze doświadczenie w katechezie.".

Odrzuceni i kino

Od zwycięzcy Oscar dla najlepszego filmu w tym roku, film pekińskiej reżyserki Chloe Zhao NomadlandAutorka zastanawia się nad odrzuconymi, o których często mówi papież Franciszek.

1 Czerwiec 2021-Czas czytania: 2 minuty

Ostrzegano mnie, że jest to film trudny, niekomercyjny, powolny. Takie były moje oczekiwania, gdy miałem zamiar zobaczyć NomadlandFilm zdobył jedne z najcenniejszych statuetek podczas ostatniej edycji Oscarów: za najlepszą reżyserię, najlepszy film i najlepszą aktorkę pierwszoplanową.

W miarę trwania seansu czułam się coraz bardziej poruszona historią Fern, nie tylko ze względu na znakomitą kreację Frances McDormand, ujęcia omiatające piękne krajobrazy czy ścieżkę dźwiękową Ludovico Einaudiego. Nomadland jest znacznie bogatszy niż się wydaje, co widać w subtelnych dialogach między bohaterami.

Film stawia widza twarzą w twarz z ludźmi, którzy w wyniku różnych bolesnych okoliczności, odcięci od amerykańskiego systemu ekonomicznego i społecznego, wędrują z jednej części kraju do drugiej w poszukiwaniu środków do życia, utrzymując się na czterech kołach swoich rozklekotanych furgonetek. Dobrzy i bezbronni bezpaństwowcy, którzy noszą w sobie ciężar niezagojonych ran i którzy każą myśleć o odrzuconych, którzy tak często są na ustach papieża Franciszka.

Z pewnością gdyby nie Chloé Zhao, reżyserka i scenarzystka filmu, która zainteresowała się książką non-fiction na ten temat - napisaną w 2017 roku przez dziennikarkę Jessicę Bruder - i chciała przełożyć tę historię na duży ekran, wielu z nas nie podejrzewałoby, że w najbardziej rozwiniętym narodzie świata żyje w niepewnych warunkach milion osób poruszających się na czterech kółkach.

Niektóre z filmów nominowanych do tegorocznych nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej dotyczą kwestii, które głęboko rezonują w sercu Kościoła. Od społecznych wyrzutków Nomadlandstaruszek, który schodzi na drogę zapomnienia, grany przez Anthony'ego Hopkinsa w Ojciec

Więcej
TribuneAbel Toraño SJ

Ignatius500. Zainspirujmy się nawróceniem Ignacego

1 Czerwiec 2021-Czas czytania: 3 minuty

Właśnie świętowaliśmy w Pampelunie inaugurację Roku Ignacjańskiego, w którym obchodzimy 500-lecie nawrócenia, które doprowadziło Ignacego - założyciela Towarzystwa Jezusowego - z agonii jego pokoju w Loyoli, do zobaczyć wszystkie rzeczy nowe w Chrystusie w jaskini Manresa. Stulecie to trwa od 20 maja (500 lat od rany w Pampelunie) do 31 lipca przyszłego roku, czyli do dnia święta świętego.

 Jak wykorzystać ten długi rok, jak się ulokować? Niewątpliwie znajdą się tacy, którzy skorzystają z niej, aby dowiedzieć się więcej o życiu Íñigo i czym były te zranione ślady które doprowadziły go od chęci bycia dystyngowanym dżentelmenem do bycia ubogim pielgrzymem, który chciał służyć Chrystusowi. Poznawanie ludzi jest bez wątpienia ważnym krokiem, ale ryzykujemy, że staniemy się zwykłymi widzami, którzy odczuwają pewne emocje, ale w końcu pozostają tacy sami: nic się nie zmienia. Inną możliwością jest przejście od bycia widzem do bycia aktorem: czy to, co przydarzyło się Ignacemu, może przydarzyć się mnie? Czy w jego drodze nawrócenia jest coś, co zaprasza mnie do pozostawienia pewnych rzeczy i rozpoczęcia wędrówki? Czy Jezus może wreszcie być Panem mojego życia? Czy On tego chce? 

Droga Ignacego może oferować pewne wskazówki.

-Odkryj pełnię swojego życia. Wydawałoby się, że bycie jasnym jest proste, ale bardzo łatwo jest oszukać samego siebie. Íñigo wiedział, czego chce. Może w naszych czasach nie jest tak łatwo wiedzieć, czego chcemy, ale w końcu podejmujemy decyzje i stajemy się jaśniejsi. I nawet jeśli w życiu nie osiągniemy dokładnie tego, o czym marzyliśmy, pewne ideały pozostają stabilne: życia uczuciowego, wydajności pracy i dobrobytu ekonomicznego; dbania o ciało i korzystania z przyjemności, które są w zasięgu ręki; solidarności... Pomaga to wiedzieć, jakie są nasze ideały, ale wierzę, że prawdziwa jasność porusza się na jeszcze głębszym poziomie. Mam na myśli znaczenie, jakie nadajemy tym ideałom: czy to, czego szukam, jest tym, co naprawdę mnie spełni; czy to ta kariera lub zawód, który naprawdę oznacza moje powołanie; czy to dobrobyt i dobre samopoczucie sprawiają, że każdego dnia kładę się spać z satysfakcją i wdzięcznością?

Ignacy przybył do swojego domu w Loyoli umierając. Nie mógł sobie wyobrazić, że przez szczelinę w jego ranach Bóg da mu światło, aby zobaczył, że się łudzi, że pełnia, za którą tęsknił, nie znajduje się tam, gdzie myślał, że się znajduje. Że tak wiele rzeczy, o które walczył, nigdy nie wypełni go, zranionego czy uleczonego. I że inne życie było możliwe. Nie byłoby to łatwe, ale Bóg zawsze jest przy boku tych, którzy próbują.

-Niech Bóg działa. Íñigo wyszedł z domu z wyrobionym zdaniem: to, co robił wcześniej w swoim życiu, nie miało już racji bytu. Wszystko musiało się zmienić. I tak opuścił Loyolę: w jednym kawałku, nie chcąc zostawiać niczego przypadkowi; nie rezerwując sobie pewnych stref bezpieczeństwa, na wypadek, gdyby sprawy poszły nie tak. Wybrał największą wolność, do której był zdolny, bo czyż człowiek, który jest zdolny do hazardu wszystkiego nie jest najswobodniejszy? Włożył w to całą swoją determinację i wolę: jadł i ubierał się jak biedak; spędzał długie okresy modlitwy, nakładał na siebie ciężkie pokuty, chodził do spowiedzi, mieszkał w domach dobroczynnych i dbał tylko o to, co miało związek z Bogiem. Czy zatem Ignacy już się nawrócił?

Jeszcze nie. Czego brakowało? Puścić lejce swojego życia: pozwolić, by Bóg był Bogiem; by inicjatywą jego życia nie były ideały religijne, które zawisły na jego woli, ale by inicjatywę przejął Bóg Jezusa i tylko On. W Manresie, po długich miesiącach walki, jego ideał religijny poniósł klęskę. Zrozumiał, że nasze życie i nasza wiara nie zależą od nas: zależą od miłującej i wiernej woli Boga. To jest czysta łaska. Ignacy wyraził ten ratunek w środku nocy: nasz Pan zechciał go wybawić przez swoje miłosierdzie...i tak, zaczął mieszkać w Jego trybBoży sposób.

-Motto: Zobacz wszystkie rzeczy nowe. Do końca życia inicjatywa w Ignacym była zawsze u Pana. To doświadczenie założycielskie zmieniło jego sposób rozumienia Boga, rozumienia siebie i rozumienia wszystkich rzeczy.

Bóg go uratował, bo Bóg jest czystą miłosierną miłością do każdego z nas. Spotkanie z tym osobowym Bogiem jest ukryty skarb Ignacy czuł, że musi zachęcać innych do poszukiwania. Przez całe swoje życie nie ustawał w wysiłkach, aby pomóc wielu ludziom spotkać Boga Jezusa poprzez Ćwiczenia Duchowe.

To samo oblicze Chrystusa odnajdywał w życiu tak wielu ubogich, chorych i wykluczonych, których spotykał na drogach, żebrzących na ulicach lub prostestujących na brudnych łóżeczkach w najuboższych szpitalach. Poświęciłby im swoją uwagę i zaryzykowałby dla nich swoje zdrowie.

Iñigo zostawił Loyolę samego, wierząc, że jego przygoda z wiarą jest indywidualna. Dotarty przez Chrystusa, będzie szukał towarzyszy, jak to czynił sam Jezus w swoim życiu publicznym. Bo wiara jest po to, by się nią dzielić. Bo miłość, w samotności, umiera. Bo to sam Bóg szuka nas, abyśmy byli jego towarzyszami.

AutorAbel Toraño SJ

Koordynator Roku Ignatianum w Hiszpanii

Brak przyrostu naturalnego, brak przyszłości

1 Czerwiec 2021-Czas czytania: 2 minuty

"Brak przyrostu naturalnego, brak przyszłości"Stwierdzenie to przywołuje coś niemal oczywistego, ale warto się nad nim zastanowić, aby na nowo dostrzec jego prawdę i jego potencjał do kierowania decyzjami osobistymi i społecznymi; a także rzeczywistość, na której papież Franciszek chciał się skupić w swoim przemówieniu inaugurującym spotkanie refleksji i debaty na temat przyrostu naturalnego we Włoszech. 

Franciszek wyjaśnił powagę problemu obrazem: spadek urodzeń we Włoszech jest równoważny zniknięciu co roku miasteczka liczącego 200 tys. mieszkańców. Hiszpania i kraje rozwinięte gospodarczo również stoją przed poważnym problemem, którego konsekwencje odczuwa całe społeczeństwo. Stoją więc przed "pilną" odpowiedzialnością (jak to określił papież), by odpowiedzieć na tzw. "wyzwanie demograficzne" i szukać rozwiązań dla spadającego przyrostu naturalnego, jako warunku koniecznego do "powrót na właściwe tory". społeczeństwo.

Papież zaproponował trzy refleksje: po pierwsze, że ważne jest odzyskanie pojęcia "prezent"który otwiera "do nowości, do niespodzianek: każde ludzkie życie jest prawdziwą nowością, która nie zna w historii żadnego przed i po".po drugie, że "zrównoważenie pokoleniowe". możliwy jest zrównoważony wzrost; wreszcie, że istnieje potrzeba "solidarność strukturalna". dać stabilność strukturom, które wspierają rodziny i pomagają w narodzinach: "polityka, gospodarka, informacja i kultura, które odważnie wspierają przyrost naturalny"..

Kilka dni temu młoda hiszpańska pisarka, która ma dwadzieścia dziewięć lat i jest w ciąży, mówiła o tym problemie w sposób bardzo osobisty i konkretny. Mając dwadzieścia dziewięć lat i będąc w ciąży, podkreśliła, że nie chodzi o to, że młodzi ludzie nie chcą mieć dzieci, ale o to, że posiadanie ich stanowi dla nich skok w próżnię, przy braku polityki promującej dostęp do pracy i mieszkań oraz wyraźnego zaangażowania na rzecz rodzin. 

W związku z tym, w rozmowie z Omnes, Javier Rodríguez, dyrektor generalny Forum Rodziny, wezwał do wprowadzenia kompleksowego prawa rodzinnego, perspektywy rodzinnej we wszystkich ustawach oraz dwóch paktów państwowych: jednego dotyczącego macierzyństwa i liczby urodzeń, a drugiego dotyczącego edukacji. Potrzebujemy dalekosiężnej i perspektywicznej polityki rodzinnej, opartej nie na poszukiwaniu natychmiastowego konsensusu, ale na długoterminowym wzroście wspólnego dobra. Na tym polega różnica między zarządzaniem sprawami publicznymi a byciem dobrym politykiem - dodaje Francisco. Zgodnie z założeniami młodego pisarza, istnieje pilna potrzeba zaoferowania młodym ludziom gwarancji wystarczająco stabilnego zatrudnienia, bezpieczeństwa dla ich gospodarstw domowych oraz zachęt do nieopuszczania kraju.

W przemówieniu do włoskich stowarzyszeń rodzinnych Papież poszedł dalej, mówiąc, jak wspaniale byłoby widzieć wzrost liczby przedsiębiorców i przedsiębiorstw, które oprócz przynoszenia zysków promują życie, i które posuwają się do tego, że część zysków przekazują pracownikom, aby przyczynić się do bezcennego rozwoju, jakim jest rozwój rodzin! Jest to wyzwanie nie tylko dla Włoch, ale dla wielu krajów, często bogatych w zasoby, ale ubogich w nadzieję.

AutorOmnes

Hiszpania

"Bądźmy bardziej ludźmi": troska o innych jako sposób na życie

W tym tygodniu przed Uroczystością Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało) obchodzimy w Kościele hiszpańskim Tydzień Miłosierdzia.

Maria José Atienza-31 maja 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dni poprzedzające Dzień Miłosierdzia to dni, w których na pierwszy plan wysuwa się nieuchronnie nowe przykazanie, które wyróżnia chrześcijan: miłujcie się wzajemnie, i w których Caritas przypomina nam o potrzebie naszej współpracy, aby posunąć naprzód życie wielu ludzi.

Z tej okazji, z charytatywnego ramienia Kościoła i bawiąc się pojęciem bycia ludem Bożym, Caritas zaprasza katolików do bycia "bardziej ludźmi".

"Świat to wioska zamieszkana przez ponad 7 miliardów sąsiadów i
sąsiadów, którzy znają się i pomagają sobie nawzajem. Miasto, w którym wszystko, co się dzieje, ma dla nas znaczenie i nas dotyczy, bo wszyscy jesteśmy ludem Bożym i nikt nie powinien być pominięty" - podkreślają w ulotce wydanej przez Caritas z okazji Dnia Miłosierdzia.

Nie na darmo obchody Dnia Miłosierdzia w Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa jednoczą przynależność do mistycznego Ciała Chrystusa, jakim jest Kościół, z troską o tych, którzy nas otaczają: "Jako wspólnota chrześcijańska dawać świadectwo wiary to czynić własnymi słowa Jezusa, brać i jeść, brać i pić, to dzielić się ucztą Życia i być znakiem pocieszenia, zachęty, wypowiedzenia i nadziei pośród społeczeństwa rozbitego i zranionego".

Caritas proponuje 4 sposoby realizacji tego "bycia ludźmi":

Zmiana stylu życia. Kultywować bliskość i dyspozycyjność, jak podkreślają w swojej propozycji "ponowne połączenie z innymi ludźmi i grupami, ponieważ ta współzależność tworzy braterstwo".

Zmiana sposobu patrzenia na rzeczy. Przyglądając się bliżej rzeczywistości, jak czyni to Dobry Samarytanin.

Nie przechodź obok. Naśladowanie Jezusa oznacza zajęcie stanowiska i uczynienie wszystkiego, co możliwe, aby godność i sprawiedliwość stały się rzeczywistością dla wszystkich ludzi. Szukaj spójności w swoim życiu osobistym i w decyzjach, które podejmujesz z innymi. Zmiana bierze się ze wspólnego my.

Zmiana pogody. Aby prawdziwie żyć z sercem otwartym na miłość.

70 Caritas diecezjalna

Oprócz kampanii ogólnopolskiej, w tych dniach m.in. 70 Caritas diecezjalnych w całej Hiszpanii Rok ten upłynął pod znakiem wpływu pandemii zdrowotnej, która zmusiła ich do zwielokrotnienia wysiłków ludzkich i finansowych w celu opieki nad coraz większą liczbą rodzin dotkniętych skutkami głębokiego kryzysu społecznego wynikającego z Covid-19.

Rodzina

"Młodzi ludzie i rodziny potrzebują miłości i szczególnego towarzyszenia".

Potrzeba pomocy, opieki i towarzyszenia młodym ludziom i rodzinom została podkreślona w zeszłym tygodniu podczas kursu na Edukacja w zakresie afektywności odbywającej się na Uniwersytecie Navarra. Rozpad sześciu na dziesięć małżeństw w Hiszpanii generuje dziś wiele realnych ran emocjonalnych.

Rafał Górnik-31 maja 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Piękno ludzkiej seksualności było pierwszym wspólnym mianownikiem praktycznych sesji, które eksperci wzięli udział w kursie zorganizowanym przez Instytut Core Curriculum, którego pierwszym mówcą był profesor Juan José Pérez Soba, jak donosi omnesmag.com.

Drugą koncepcją, co do której się zgodzili, była potrzeba pomocy i towarzyszenia młodym ludziom, którzy mają głęboką tęsknotę za oddaniem się drugiemu człowiekowi - powiedział. Jokin de IralaProfesor medycyny prewencyjnej i zdrowia publicznego oraz badacz projektu Edukacja afektywności i ludzkiej seksualności w Instytucie Kultury i Społeczeństwa Uniwersytetu Nawarry. "Możemy im pomóc na ścieżce rozwoju. Pierwszym krokiem jest to, aby czuli się szczerze witani i kochani przez tych, którzy im towarzyszą".

Nauczyciel Nieves González Rico, Dyrektor akademicki Instituto "Desarrollo y Persona" Universidad Francisco de Vitoria, chciał od samego początku nadać kontekst ramom, o których rozmawiali: "Musimy dobrze słuchać, aby naprawdę wziąć pod uwagę rzeczywiste sytuacje, z którymi mamy do czynienia w ośrodkach edukacyjnych, w których pracujemy. Każdego dnia wiemy, że coraz więcej uczniów nie dorasta w ramach stabilności rodziny. Dwa na trzy dzieci rodzą się poza małżeństwem, a sześć na dziesięć małżeństw w Hiszpanii rozpada się. W sercu domów jest wiele cierpienia i wiele prawdziwych ran emocjonalnych.

Ekspert z Francisco de Vitoria przedstawił następnie kolejne przesłanie dotyczące towarzyszenia: "Rodzina jest rzeczywistością, która generuje społeczeństwo, kulturę, której trzeba towarzyszyć, aby mogła wypełniać tę wielką misję przekazywania znaczenia swoim dzieciom. Szczególnie w czasach, które przeżywa, trudności, samotności, opuszczenia, potrzebuje szczególnego towarzystwa".

Trzecim zasadniczym aspektem porozumienia było stwierdzenie, że pierwszymi i podstawowymi wychowawcami są rodzice, ale potem jest szkoła, nauczyciele. "Naszą misją jest kształcenie wychowawców, którzy głoszą wielkość i piękno seksualności, ale pierwszymi i podstawowymi wychowawcami są rodzice i to do nich się zwracamy" - zaznaczyła Nieves González Rico. I dalej, jej zdaniem, "my nauczyciele mamy podstawowe zadanie, aby umieć podejść do tych zagadnień z prostotą, a także z naturalnością, które mają związek z tożsamością osobową: ja, kim jestem, co wiąże się z kolejnym pytaniem: ja, kim jestem dla, powołaniem, czyli powołaniem rodzinnym w życiu dorosłym, czyli małżeńskim, a także powołaniem zawodowym, na które pracujemy, aby budować dobro wspólne".

"Jeśli my nie odpowiemy, zrobią to inni".

Profesor Jokin de Irala już na wstępie odniósł się do potrzeby edukacji seksualnej, stwierdzając w swoim wystąpieniu: "Edukacja seksualna jest konieczna. Rodzice są podstawowymi wychowawcami, ale ważni są inni wychowawcy, np. ośrodki wychowawcze, które pomagają - zaznaczył. Dodał wyraźnie: "Edukacja seksualna to przygotowanie do miłości. W związku z tym nie ma wieku, aby to robić. Gdybyśmy mówili o stosunkach seksualnych, to istniałby wiek. I to ma dwa główne działy: kształcenie charakteru, gdzie dużo pracy jest w szkolnictwie podstawowym. A potem są inne, bardziej biologiczne aspekty, które zaczęłyby się w gimnazjum.

Ekspert z Nawarry zastanawiał się też "czy edukacja seksualna może być szkodliwa". Oto jego odpowiedź: "Tak, gdy nie jest zintegrowana, gdy nie ma jej w kontekście wieku, gdy nie stoją za nią wartości, gdy nie ma przygotowania do miłości. Nie jest szkodliwy, gdy jest zintegrowany. I może też chronić przed podżeganiem do innych wiadomości. Gdy szuka wzrostu w umiejętności bycia kochanym i kochania".

Kontynuując wywód, profesor De Irala podkreślił, że jeśli my nie wykonamy tej pracy, zrobią to inni. "Nie traćmy z oczu faktu, że jeśli my nie wykonujemy swojej pracy, bądźmy pewni, że inni wykonują swoją pracę: w sieciach, w internecie, w rządach, na Netflixie itd. Trwa nieustanna akcja dotycząca młodych ludzi. Z drugiej strony, jeśli zrobimy to, co do nas należy, młodzi ludzie będą mogli wybierać między tym, co widzą w internecie, a tym, co im przekazujesz".

Opcje we francuskich szkołach publicznych

Profesor przedstawił prawdziwy przypadek dotyczący tej kwestii edukacyjnej we Francji, ponieważ, jak powiedział, "szkoły będą ważne w tym paradygmacie". W niektórych szkołach publicznych we Francji rodzice spotkali się, by zdecydować, kto będzie rozmawiał z ich dziećmi o uczuciowości i seksualności. A w szkole publicznej mogą być trzy grupy rodziców. Otóż równolegle podawano trzy programy edukacji seksualnej. Możemy uważać, że nie jest to sytuacja idealna, ale ja zdecydowanie wolę to niż to, co postanowił ówczesny rząd. Przynajmniej wtedy rodzice mogliby decydować, kto będzie rozmawiał z dziećmi na określone tematy.

Rozmawiając z naszymi dziećmi o tych sprawach, powiedział dr De Irala, ważne jest, aby "zintegrować informacje w czterech aspektach: informacje biologiczne, wychowanie do miłości ludzkiej, wychowanie do zdrowego stylu życia i postaw oraz otwartość na transcendencję". Są to cztery możliwości lub wymiary, które powinny być uwzględnione w dialogach.

Przejście od teorii do praktyki

Innym ważnym aspektem jest coś, co można nazwać empowermentem, a co nazwiemy know-how. Innymi słowy, mogą znać teorię, ale nie praktykę. Kiedy rozmawiam z młodzieżą w szkołach, lubię pokazywać im, że znają teorię, ale nie praktykę - dodaje Jokin de Irala.

A nauczycielka podała następujący przykład sesji w ośrodku wychowawczym: "dziewczyna widzi, że przystojny chłopak z miasta chce z tobą zatańczyć; rozglądasz się, jej koleżanki go zachęcają, więc śmiało". Ona zaczyna z nim tańczyć, a facet zaczyna robić rzeczy, które jej się nie podobają. Jak wyjść z takiej sytuacji z gracją, nie robiąc z siebie głupka?

Niektóre odpowiedzi brzmiały: uciekam z dyskoteki, ale to może nie być najlepsze rozwiązanie, jeśli następnego dnia trzeba będzie złożyć wyjaśnienia; lub może to być najlepsze rozwiązanie. W każdym razie, po zastanowieniu się, gdy podobna sytuacja ich spotka, działają i reagują znacznie łatwiej. Można to zrobić również ze studentami uczelni wyższych, aby się nie zablokowali. Szkolenie know-how jest bardzo ważne - mówi profesor, który jest żonaty i ma pięcioro dzieci.

Dokładne, prawdziwe i wystarczające informacje

W warsztaty z rodzicami jedno z kryteriów, które proponuje, brzmi: "lepiej być godzinę wcześniej niż pięć minut spóźnić się". A jeśli mówią mu: boję się być wcześnie, odpowiada: lepiej być wcześnie niż późno.

"Chodzi o to, by zarówno edukować i szkolić, jak i informować. To, co robi zoologiczna edukacja seksualna, weterynaryjna edukacja seksualna, co niektórzy nazywają pionizacją seksualną, to mówienie o tym, jak, ale trzeba mówić o tym, dlaczego. Informacje muszą być dokładne, prawdziwe i wystarczające".. A nauczyciel podał przykład ilustrujący każde z tych pojęć.

" Określa: Pewna matka powiedziała mu kiedyś: "Powiedziałam mojemu synowi, że wyszedł z mojego pępka. Czy dobrze zrobiłam, panie doktorze? Patrzę na niego i pytam: "Ale twój syn wyszedł z twojego pępka? Odpowiada. Nie. Cóż, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Twój syn w końcu powie, że jego mama nic nie wie o tych sprawach i skończy się na tym, że będzie pytał kolegów.

Wystarczy: jeśli zapytają, gdzie wychodzą dzieci, powiedz im, gdzie wychodzą, niekoniecznie jak się dostały.

Prawda: zgodnie ze stopniem rozwoju osobistego i progresywnego, z pozytywną wizją miłości i seksualności. Moja rada to trening w odpowiedzialności, oparty na wolności. Promowanie postaw i zachowań. Oparte na dialogu i poszanowaniu własnej intymności".

Wczesny dostęp do technologii

Ile razy widzieliśmy bardzo małe dzieci, naprawdę dzieci, z elektronicznymi gadżetami, nawet telefonami komórkowymi. Od początku swojego wystąpienia nauczycielka Nieves González Rico powiedziała: "wiemy, że nasi uczniowie mają bardzo wczesny dostęp do technologii, że są wcześnie dotykani przez konsumpcję pornografii, że proponuje się im relacje seksualne, które nie są związane z uczuciem, nawet ułatwione poprzez platformy, które mają w rękach".

"I pojawiają się nowe pytania, które są egzystencjalne, i które mają związek z afektywnością, z seksualnością, ze względu na klimat kulturowy, który nas otacza. Bo nasze dzieci w wieku od 5 do 11 lat spędzają przed ekranami dwie godziny, a od 11 roku życia możemy przejść do 3, 4, a nawet 5 godzin dziennie. Poprzez te ekrany oferowane są odpowiedzi związane z nową antropologią", ostrzega dyrektor Instituto Desarrollo y Persona Universidad Francisco de Vitoria, którego materiały są dostępne na stronie internetowej tutaj.

Niektóre z końcowych przesłań Nieves González-Rico, która od lat kieruje Centrum Poradnictwa Rodzinnego Archidiecezji Valladolid, brzmiały: "Wychowywać to znaczy kochać. Przyjmuje i ceni. Zadaj inteligentne pytanie: Dlaczego uważasz, że...? Co można zrobić z...? Słuchaj nawet w ciszy. Ufaj i uzdrawiaj w miłości".

Watykan

"Trójca Święta skłania nas do kontemplacji tajemnicy miłości, z której pochodzimy".

Z Placu Świętego Piotra Papież Franciszek zastanawiał się nad tajemnicą miłości, jaką ukazuje nam kontemplacja Trójcy Świętej.

David Fernández Alonso-30 maja 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek wznowił odmawianie modlitwy Anioł Pański z okna Pałacu Apostolskiego przed wiernymi na Placu Świętego Piotra po zakończeniu w ubiegłym tygodniu okresu wielkanocnego.

"Dziś obchodzimy uroczystość Trójcy Świętej - rozpoczął Ojciec Święty - tajemnicę jednego Boga w trzech Osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jest to ogromna tajemnica, która przekracza możliwości naszego umysłu, ale która przemawia do naszego serca, ponieważ znajdujemy ją zamkniętą w tym zdaniu św. Jana, które podsumowuje całe Objawienie: "Bóg jest miłością" (1 J 4, 8.16). Jako miłość Bóg, choć jeden i jedyny, nie jest samotnością, lecz komunią. Miłość bowiem jest zasadniczo samoudzielaniem się, a w swej pierwotnej i nieskończonej rzeczywistości to Ojciec daje siebie, generując Syna, który z kolei daje siebie Ojcu, a ich wzajemną miłością jest Duch Święty, więź ich jedności".

"Ta tajemnica Trójcy Świętej została nam objawiona przez samego Jezusa" - powiedział Papież. "Ukazał nam oblicze Boga jako miłosiernego Ojca; przedstawił siebie, prawdziwego człowieka, jako Syna Bożego i Słowo Ojca; mówił o Duchu Świętym, który pochodzi od Ojca i Syna, o Duchu Prawdy, o Duchu Parakletowym, czyli o naszym Pocieszycielu i Orędowniku. A kiedy po zmartwychwstaniu ukazał się apostołom, Jezus nakazał im ewangelizować "wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mt 28,19). Dlatego misją Kościoła, a w nim nas wszystkich, uczniów Chrystusa, jest umożliwienie każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie "zanurzenia" w Bożej miłości i w ten sposób otrzymania zbawienia, życia wiecznego.

Dzisiejsze święto "każe nam zatem kontemplować tę cudowną tajemnicę miłości i światła, z której pochodzimy i ku której zmierza nasza ziemska wędrówka". Jednocześnie zaprasza nas do umocnienia naszej komunii z Bogiem i z naszymi braćmi i siostrami, pijąc ze źródła komunii trynitarnej. Pomyślmy o ostatniej wielkiej modlitwie Jezusa do Ojca tuż przed Jego męką. Na końcu tej modlitwy - niczym duchowy testament - w sercu Chrystusa znajduje się prośba, która wyraża wolę Ojca. Posłuchajmy jeszcze raz słów Jezusa z Ewangelii Jana: "Aby wszyscy stanowili jedno". Jak Ty, Ojcze, jesteś we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś" (17, 21).

"W głoszeniu Ewangelii i w każdej formie misji chrześcijańskiej nie możemy obejść się bez tej jedności przywołanej przez Jezusa; piękno Ewangelii musi być przeżywane i świadczone w harmonii wśród nas, tak różnych.

Zastanawiając się nad postawą uczniów Chrystusa, Franciszek powiedział, że "o uczniach Chrystusa powinniśmy zawsze móc powiedzieć: "Są tak różni, a jednak patrzcie, jak się kochają!". I to nie tylko między sobą, ale do wszystkich, co więcej, zwłaszcza do ludzi, których spotykają jako "obcych" na swojej drodze, poranionych, ignorowanych, pogardzanych. Żywym znakiem Boga w Trójcy jest miłość do siebie nawzajem i do wszystkich; dzielenie radości i smutków; nie narzucanie się innym, ale współpraca; odwaga i pokora, by prosić o przebaczenie i je dawać; docenianie różnych charyzmatów, które Duch Święty rozdaje dla wspólnego budowania. W ten sposób wzrastają wspólnoty kościelne, które ewangelizują nie tyle słowami, ile mocą Bożej miłości, która mieszka w nas przez dar Ducha Świętego".

Argumenty

Uwagi do refleksji i argumentacji na temat ustawy o eutanazji

Autor, ksiądz, lekarz i doktor teologii moralnej, w sposób szeroki i dobrze udokumentowany przedstawia elementy zbiegające się w rzeczywistości eutanazji oraz racje stojące za stanowiskiem przeciwko eliminacji życia.  

Juan Carlos García Vicente-30 maja 2021 r.-Czas czytania: 22 minuty

Eutanazja to problem naprawdę złożony: ma elementy prawne, społeczne, medyczne, antropologiczne, moralne, ekonomiczne, nawet religijne itd. Jego badanie dopuszcza wiele punktów widzenia, z których każdy ma swoje zalety i wady. Obecnie w Hiszpanii dąży się do zapisania w ustawach woli jednostki do zakończenia własnego życia przy pomocy medycznej. Za pomocą tych uwag zamierzam, w skromny sposób, odnieść się do niektórych głównych wytycznych w każdym z wyróżnionych aspektów: roli prawa, roli woli podmiotu, roli powierzonej lekarzom. Oferuję je temu, komu mogą się przydać.

Wiersze te mogą być wykorzystane do refleksji i argumentacji nad tym problemem, mogą też służyć jako podstawa do odprawy lub debaty. W tych uwagach celowo pomijam inne rozważania: czy wysłuchano instytucji zawodowych i społeczeństwa obywatelskiego, czy dopuszczono do społecznej debaty na ten temat, czy taka ustawa była stosowna w tym czasie pandemii, czy stał za nią interes polityczny lub ekonomiczny, propozycja opieki paliatywnej itp.

Zarys, według którego będą prowadzone te notatki, jest następujący:

  1. Sprawa eutanazji.
  2. Ustawa o eutanazji przeszła w hiszpańskim parlamencie.
  3. O woli pacjenta.
  4. O roli, jaką prawo przypisuje lekarzom.
  5. Stanowisko katolickie w sprawie eutanazji.

1. Argumenty przemawiające za eutanazją

Powody podawane przez zwolenników eutanazji można czasem dość lekko karykaturalnie przedstawić. Albo określa się je jako "ideologiczne", zapominając, że w naszym społeczeństwie znajdują się ludzie popierający eutanazję w całym spektrum społecznym i politycznym, od najbardziej liberalnych do najbardziej konserwatywnych, bogatych lub biednych, intelektualistów lub nie. Nie jest stratą czasu poznanie ich stanowisk w miarę szczegółowo, bo docenianie tych, którzy są inni lub myślą inaczej, to postawa oznaczająca wewnętrzną wolność i otwartość.

Dlaczego twierdzi się, że ustawy powinny uznawać za prawo wolę kogoś do zakończenia życia poprzez otrzymanie pomocy medycznej w tym celu?

Po pierwsze, wskazuje się, bo daje możliwość zakończenia bólu i cierpienia, zarówno pacjentowi, jak i jego rodzinie. Ludzie mają prawo do decydowania o swoim życiu, każdy musi mieć swobodę decydowania, co chce zrobić ze swoim życiem i kiedy je zakończyć. A ta ustawa pozwala ludziom na samodzielne decydowanie. Pozwolić ludziom na wolność to nie zmuszać ich do podporządkowania się własnym osądom. Utrzymywanie kogoś w cierpieniu, odmawianie mu spokoju, jest jak tortura i niezrozumiałym, irracjonalnym, niesprawiedliwym aktem okrucieństwa.

Jeśli wymagania pacjentów, społeczeństwa, a nawet wielu lekarzy, uległy zmianie w zakresie wrażliwości na dobrowolną prośbę o śmierć, konieczne jest istnienie praw, które regulują ją z gwarancjami. Jest to wymóg pluralizmu. Tam gdzie pojawia się potrzeba, pojawia się prawo. Ci, którzy popierają tę ustawę, opowiadają się za godnością i wolnością. Ta ustawa sprzyja naszej wolności i zapewni wystarczające gwarancje, że procedura respektuje tę indywidualną wolność. Skorzystaliby z niego wszyscy, którzy się o niego ubiegają, a on nikogo do niczego nie zmusza. Nawet nie lekarze, bo sama ustawa zawiera prawo do sprzeciwu sumienia.

Oczywiście mam nadzieję, że nikt nie musi podejmować takich decyzji. Ale rzeczywistość jest taka, że są setki ludzi, którzy to robią: żyją od lat w nieznośnym cierpieniu lub w sytuacji nieodwracalnego pogorszenia się ich życia. I nie możemy narzucać innym swoich przekonań i decyzji, ale musimy uszanować indywidualne przekonania o najlepszym momencie zakończenia życia. Ci, którzy chcą nadal żyć w niepokojących sytuacjach, będą mogli nadal to robić, tak jak robili to do tej pory. Ale ci, którzy dobrowolnie chcą w takich sytuacjach zakończyć swoje cierpienie, będą mogli to zrobić dzięki tej ustawie. Nikt nie traci praw, a wszyscy posuwamy się trochę do przodu w naszej wolności.

2. Ustawa o eutanazji uchwalona w hiszpańskim parlamencie

Jest to prawo niesprawiedliwe z co najmniej dwóch powodów:

a) ponieważ ustanawia prawo przeciwko ochronie podstawowego prawa, jakim jest prawo do życia. Tym technicznym wyrażeniem ("prawo podstawowe") określa się podstawowe dobra, które muszą być respektowane u każdego człowieka przez sam fakt bycia "człowiekiem". Nie są to prawa "dyspozycyjne". Inne prawa podstawowe to np. prawo do nauki, do nietykalności cielesnej, do życia prywatnego, do wolności myśli itp. Nie są one tworem systemu prawnego czy politycznego: są to dobra podstawowe, niezbędne do rozwoju każdej osoby. Zwykle opisuje się je za pomocą kilku charakterystycznych uwag: są to prawa powszechne, absolutne (czyli "bez warunków" płci, wieku itp.), niezbywalne (nie można ich sprzedać ani przenieść na osobę trzecią), nie dające się wypowiedzieć (szczególnie wyraźne w prawie do życia, pierwszym ze wszystkich praw podstawowych, gdyż jest ono generatorem wszelkich innych możliwych praw).

b) ponieważ pozwala na popełnianie poważnych niesprawiedliwości pod osłoną samego prawa. Wielu jurystów, w tym zwolenników eutanazji, zwracało uwagę, że technicznie obecna ustawa otwiera drogę do popełniania większych niesprawiedliwości niż te, którym ma zapobiegać: zabójstwo dla interesu, fałszowanie dokumentu advance directives, stosowanie śmierci wbrew woli podmiotu, eliminacja gwarancji sądowej w procedurze itp. Zasadniczo problem polega na tym, że to nie pacjent decyduje. Mechanizmy ustanowione przez tę ustawę są prawnie niewystarczające, aby uniknąć nadużyć, i jest miejsce na niesprawiedliwe zastosowania. Ta niesprawiedliwość jest szczególnie poważna, ponieważ nie da się jej naprawić, gdyż śmierć, która nastąpiła, jest nieodwracalna: nie można przywrócić życia komuś, kto zabił się "przez pomyłkę", czyli w złej wierze.

Niektóre z bardziej godnych uwagi zastrzeżeń, jakie uczeni prawnicy zgłosili wobec tej ustawy, to:

1) W obecnym prawie sędzia (gwarancja i ochrona sądowa) nie pojawia się zawsze i wszędzie. "Kontrole", które ustanawia ustawa, są jedynie administracyjne, w sprawie o kapitalnym znaczeniu, bo chodzi o prawo podstawowe (wystarczy pomyśleć, że nietykalność mieszkania, usunięcie zwłok, przeszukanie ciała, niezawinione przyjęcie do zakładu psychiatrycznego itp. to sytuacje wymagające działania sądu).

2) W zakresie zdolności do działania pacjenta żądającego eutanazji (zdolność prawna osoby, w pełni władz umysłowych, do dobrowolnego działania) ustawa wprowadza niepokojące novum, ustanawiając jako "Niezdolność faktyczna" oznacza sytuację, w której pacjentowi brakuje wystarczającego zrozumienia i woli, aby rządzić się samodzielnie, w pełni i skutecznie, niezależnie od istnienia lub istnienia środków wspierających w zakresie korzystania z jego zdolności prawnej. (patrz art. 3, ust. h). Zgodnie z nim przedstawiciel pacjenta lub lekarz, czyli osoba trzecia, może zażądać śmierci, jeśli uzna, bez kurateli sądowej, że pacjent jest niezdolny do życia.

3) Ustawa stanowi, że udzielanie pomocy w umieraniu może odbywać się na dwa sposoby. Jednym z nich jest "bezpośrednie podanie pacjentowi substancji przez właściwego pracownika służby zdrowia" (patrz artykuł 3, ustęp g-1). Jest to dekryminalizacja zabójstwa, sprzeczna z kodeksem karnym. Między momentem prośby o eutanazję a jej zastosowaniem upływa czas, w którym podmiot może chcieć cofnąć tę decyzję lub odłożyć ją na jakiś czas. Choć prawo uznaje prawo pacjenta do odwołania decyzji lub jej odroczenia (zob. art. 6.3), należy pamiętać, że jeśli lekarz lub osoba trzecia uzna, że w tym momencie pacjent nie jest już "w pełni świadomy" lub jest "de facto niezdolny" do wyrażenia swojej odmiennej woli, lub pacjent po prostu stracił fizyczną zdolność do komunikowania się, eutanazja może zostać zastosowana wbrew jego woli. Kto zaświadcza, że w chwili, gdy ma nastąpić śmierć, osoba ta chce, aby śmierć została zadana: nie ma sądowego czuwania nad ochroną pacjenta.

4) Art. 5.1 określa wymagania dotyczące otrzymania świadczenia z tytułu śmierci. Niepokojące jest to, że w kolejnym wierszu (art. 5.2) ustawa stwierdza, że "przepisy lit. b), c) i e) poprzedniego ustępu nie mają zastosowania w przypadkach, w których odpowiedzialny lekarz zaświadcza, że pacjent nie jest w pełni władz umysłowych ani nie może wyrazić wolnej, dobrowolnej i świadomej zgody na złożenie prośby, spełnia przepisy ust. 1 lit. d), a także podpisał uprzednio dokument dotyczący dyrektyw z wyprzedzeniem, testamentu życia, dyrektyw z wyprzedzeniem lub prawnie uznanych równoważnych dokumentów, w którym to przypadku świadczenie pomocy w umieraniu może być zapewnione zgodnie z przepisami wspomnianego dokumentu.". Ten sam artykuł precyzuje, że oceny sytuacji faktycznej niezdolności do pracy będzie dokonywał lekarz odpowiedzialny za pacjenta. W postępowaniu o ubezwłasnowolnienie, mającym na celu rozważenie, czy dana osoba jest zdolna do decydowania o własnym życiu, sędziego nigdzie nie ma.

5) Wśród wymogów otrzymania świadczenia z tytułu śmierci ustala się (patrz art. 5.1.c), że "jeżeli odpowiedzialny lekarz uzna, że utrata zdolności wnioskodawcy do wyrażenia świadomej zgody jest nieuchronna, może przyjąć krótszy okres, który uzna za stosowny (wcześniej była mowa o tym, że muszą być 2 pisemne prośby o eutanazję oddzielone 15 dniami). na podstawie okoliczności klinicznych, które muszą być odnotowane w dokumentacji medycznej". Zwróć uwagę na kilka rzeczy:

  • że kryterium zdolności do pracy ustala lekarz. W sprawie tak poważnej jak zdolność do czynności prawnych, uprawnienia te otrzymuje lekarz;
  • że jeżeli lekarz uzna, że należy pominąć procedurę dwóch poprzednich wniosków, np. z uwagi na to, że pacjent w ciągu kilku dni straci zdolność do czynności prawnych, może pominąć protokół.

6) Określając wymogi, jakie musi spełniać wniosek o udzielenie pomocy w umieraniu, stwierdza się (zob. art. 6 ust. 4), że po stwierdzeniu faktycznej niezdolności "...osobie, która została uznana za niezdolną do umierania, przysługuje prawo do zasiłku pogrzebowego...".wniosek o udzielenie pomocy w umieraniu może zostać przedłożony odpowiedzialnemu lekarzowi przez inną pełnoletnią i w pełni zdolną osobę, do której dołączono wcześniej podpisaną przez pacjenta dyrektywę wstępną, testament życia, dyrektywy wstępne lub prawnie uznane równoważne dokumenty. W przypadku braku osoby, która może złożyć wniosek w imieniu pacjenta, wniosek o eutanazję może złożyć lekarz prowadzący leczenie.". Nie dość, że rodzina może zostać pominięta przy podejmowaniu decyzji, to jeszcze jak się później stwierdza (patrz art. 9) lekarz "...".jest zobowiązany do realizacji postanowień dyrektywy wstępnej lub równoważnego dokumentu"Dokument może trafić do lekarza (być może sfałszowany) w każdym momencie ewolucji klinicznej pacjenta, po uznaniu go za "de facto niezdolnego".

7) Po przeprowadzeniu eutanazji lekarz odpowiedzialny musi przedłożyć komisji nadzorczej określone dokumenty. Brzmienie przepisu otwiera możliwość, że nawet jeśli pacjent nie zażądał eutanazji na piśmie, ktoś "w imieniu pacjenta" może jej zażądać (zob. art. 12, ust. a-4: "...").Jeżeli wnioskodawca posiadał dyrektywę wstępną lub równoważny dokument, w którym wskazano przedstawiciela, pełne imię i nazwisko przedstawiciela. W przeciwnym razie imię i nazwisko osoby, która złożyła wniosek w imieniu pacjenta de facto ubezwłasnowolnionego.").

8) Wreszcie, bardzo niepokojące jest to, że Pierwszy dodatkowy przepis. O prawnym ujęciu śmiercistwierdzają, że "(...)Śmierć wynikającą z udzielenia pomocy w umieraniu uważa się do wszystkich celów za śmierć naturalną, niezależnie od kodowania wykonanego w chwili śmierci.". Innymi słowy, gdy sędzia lub krewny otrzyma akt zgonu, przeczyta śmierć naturalnaNowa ustawa, która miałaby odciąć możliwość złożenia pozwu w związku z podejrzeniem, że np. nie zostały spełnione wszystkie zabezpieczenia, jest tego dobrym przykładem.

Stojąc przed jakimkolwiek prawem, uczeni prawnicy często zadają sobie pytanie, jakie jest to prawo, które zamiar samego prawa. Wielu obawia się, że intencje leżące u podstaw są raczej ekonomiczne, jako kolejny środek zabezpieczenia państwa opiekuńczego (trwałość emerytur itp.). I że prawo godna śmierć pod tą nazwą kryje się procedura mająca na celu zakończenie tego, co uważa się za bezużyteczne życie.

3. Z woli pacjenta

Wielu uczonych z dziedziny prawa i medycyny zwraca uwagę, że ocena rzeczywistej autonomii osoby wyrażającej wolę śmierci jest jednym z najtrudniejszych pytań.

Prawo zwraca uwagę, że swobodna i dobrowolna zgoda podmiotu może być bardzo łatwo obarczona wadą: może być wymuszona przez rodzinę, opiekunów, lekarza; przez osoby zainteresowane pobraniem ubezpieczenia na życie; lub przez administrację (w przypadku pacjenta będącego tylko pod opieką administracji zdrowia) itp. Gdy sytuacja osoby chorej jest dużym obciążeniem dla rodziny, obiektywnym lub subiektywnym, możliwość wyboru eutanazji staje się moralnym przymusem na sumieniu osoby, która czuje, że jest przeszkodą.

W medycynie specjaliści (psychiatrzy, paliatywiści, intensywiści, neurolodzy itd.) zgłosili istotne zastrzeżenia co do wolności pacjenta przy wyrażaniu "woli śmierci". Przyjrzyjmy się niektórym z nich:

  • Tylko dzięki wolności można podejmować decyzje zgodne z własnym sposobem myślenia i sposobem życia. Zaburzenia, które na to wpływają, w mniejszym lub większym stopniu będą skutkowały decyzją zaczerpniętą z patologii, w której brakuje podstawowego elementu: wolności. Ale to jest właśnie tam, gdzie występują zaburzenia psychiczne, wolność jest poważnie zagrożona, Jest to element niezbędny (wolność lub autonomia woli pacjenta do wyrażenia jego wyraźnej woli śmierci) do tego, aby odpowiedzieć lub nie na prośbę o pomoc w umieraniu.
  • Niektóre patologie mogą upośledzać istotne funkcje psychiczne (świadomość, myślenie, percepcję zmysłową, doświadczenie siebie lub afektywność), umożliwiające podejmowanie odpowiednich decyzji. Integralność tych funkcji jest warunkiem sine qua non przyjęcie, że decyzja została podjęta w sposób wolny i jest zgodna z prawdziwą wolą danej osoby, a nie z wolą uwarunkowaną patologicznie. Dlatego osoby cierpiące na dekompensację psychopatologiczną w momencie podejmowania decyzji mających wpływ na ich przyszłość muszą być wcześniej wspierane, aby przywrócić im wolność, a w ostateczności zdolność do podejmowania decyzji. Zwłaszcza jeśli te decyzje są sprzeczne z ich własnym interesem i są nieodwracalne.
  • Najcięższe zaburzenia psychiczne same w sobie stawiają tych pacjentów w sytuacji szczególnego zagrożenia, z towarzyszącymi im problemami dotyczącymi długości życia, dostępu do mieszkania, zatrudnienia, specjalistycznej opieki zdrowotnej itp.
  • Wiadomo, że pragnienie śmierci jest częścią wspólnej symptomatologii kilku zaburzeń psychicznych, zwłaszcza depresyjnych, ale także m.in. schizofrenii, uzależnień i ciężkich zaburzeń osobowości. W rzeczywistości samobójstwo jest globalnym problemem zdrowia publicznego - częstość występowania zakończonego samobójstwa u pacjentów z zaburzeniami psychicznymi jest bardzo wysoka, stanowiąc jedną z głównych przyczyn śmierci u osób w wieku 15-34 lat. Opinia naukowa zgodnie wiąże większość zakończonych samobójstw z obecnością choroby psychicznej, przyjmując nawet, że chęć śmierci nie zawsze wynika z manifestacji choroby psychicznej.
  • Obecność depresja stanowi szczególny problem w przypadku wniosków o eutanazję, ponieważ może wpływać na kompetencje pacjentów, zwłaszcza w zakresie względnego znaczenia, jakie przypisują oni pozytywnym i negatywnym aspektom swojej sytuacji i możliwym przyszłym rezultatom. Depresja jest chorobą, dla której istnieją sposoby leczenia i jest potencjalnie odwracalna. Pacjenci z depresją mogą być w tym kontekście uznani za populację wrażliwą, ponieważ ich prośba o śmierć może wynikać z obecności depresji; a właściwą odpowiedzią jest leczenie depresji, a nie pomoc w umieraniu.
  • Nie ulega wątpliwości, że niektóre zaburzenia psychiczne powodują ogromne cierpienie, a o stopniu generowanego przez nie dystresu można łatwo wnioskować zarówno z doświadczeń społecznych i zawodowych z pacjentami psychiatrycznymi, jak i z danych dotyczących samobójstw przypisywanych zaburzeniom psychicznym. Nie można pominąć podobieństwa poczucia beznadziejności i pragnienia śmierci z symptomatologią depresji i klinicznym kontekstem samobójstwa. Podatność nie powinna być wykorzystywana do dyskryminacji dostępu do pomocy w umieraniu lub jakiegokolwiek innego prawa prawnego, ale obecność elementów spoza osoby w procesie podejmowania decyzji nie może być ignorowana, tym bardziej, gdy jest to wydarzenie nieodwracalne. W społeczeństwach, w których zapobieganie samobójstwom jest uznawane za globalny obowiązek, a zmniejszenie ich rocznej liczby za wspólny cel, nie można nie zauważyć nieścisłości w uznaniu pomocy w umieraniu osobom cierpiącym na zaburzenia, których objawami są ideacje samobójcze i pragnienie śmierci, za część ich patologii.
  • Istnieją liczne badania dotyczące "życzenia śmierci", którego doświadczają pacjenci chorzy na raka lub nieuleczalnie chorzy w pewnym momencie swojego przebiegu klinicznego. Badania pokazują, że ten stan umysłu ma zupełnie inne znaczenie niż "rzeczywista chęć bycia zabitym".

4. O roli lekarzy w prawie

Przede wszystkim należy sięgnąć do oficjalnych deklaracji pisanych przez różne korporacje medyczne. Są jednomyślni w kategorycznym odrzuceniu perwersyjnej współpracy, o którą prosi się lekarzy, by spowodowali śmierć pacjenta. Zgodnie z medyczną etyką zawodową eutanazja i medyczna pomoc w samobójstwie są niezgodne z etyką lekarską.

  • Światowe Stowarzyszenie Medyczne, w październiku 2019 roku, wydało Oświadczenie, w którym wyraziło "zdecydowany sprzeciw wobec eutanazji i samobójstwa wspomaganego przez lekarza; żaden lekarz nie powinien być zmuszany do angażowania się w eutanazję lub samobójstwo wspomagane przez lekarza, ani nie powinien być zmuszany do kierowania pacjenta w tym celu"..
  • W maju 2018 roku Consejo General de Colegios oficiales de Médicos en España (Organización Médica Colegial) opublikowała swoje "Posicionamiento ante la eutanasia y el suicidio asistido" (Stanowisko w sprawie eutanazji i samobójstwa wspomaganego), w którym zgodnie z Kodeksem Etyki Lekarskiej stwierdza się, że. lekarz nigdy nie może celowo spowodować śmierci pacjenta, nawet na jego wyraźne życzenie..
  • A ostatnio hiszpański Komitet Bioetyczny (organ konsultacyjny podlegający Ministerstwu Zdrowia) opublikował w październiku 2020 roku swój raport, w którego rozdziale 6 (zatytułowanym. Eutanazja i profesjonalizm medyczny) wskazał, że "ze ściśle medycznego punktu widzenia [...] eutanazja wiąże się z przemianą, która musi być podkreślona. Poprzez opisanie go jako prawa realizowanego w kontekście działalności medycznej, to sama działalność medyczna ulega przekształceniu, ponieważ w określonych przypadkach opisanych przez prawo zabójstwo medyczne staje się czynnością protokolarną.. [...] Wraz z eutanazją medyk zyskuje nową, choć niezamierzoną, władzę. Posiada on władzę śmierci nad pacjentem, która z pewnością otwiera się zgodnie z wolą pacjenta i okolicznościami przewidzianymi w ustawie. Zmiana, która następuje, to umyślne zabójstwo ze strony lekarza jako obowiązek prawny, który przekroczy lex artis"..
  • Szczególnie interesujące są również deklaracje opublikowane przez Hiszpańskie Towarzystwo Psychiatryczne, Hiszpańskie Towarzystwo Opieki Paliatywnej czy oficjalna wspólna deklaracja Madryckich Stowarzyszeń Farmaceutów, Dentystów i Lekarzy.

Co oznacza dla medycyny sytuacja, w której lekarz musi spowodować śmierć lub asystować przy samobójstwie swojego pacjenta, jeśli ten go o to poprosi? W skrócie można powiedzieć, że doprowadza do degeneracji medycyny, bo zamienia medycynę w coś innego:

  • Perwersja relacji lekarz-pacjent. Opieka nad samobójcami nie jest zadaniem, które wynika z odpowiedzialności zawodowej lekarza, ważne jest bowiem, aby ciężko chorzy pacjenci mogli postrzegać swojego lekarza jako osobę godną zaufania, z którą mogą porozmawiać, nawet jeśli zmagają się z pragnieniem przedwczesnej śmierci. W ramach chronionej przestrzeni relacji lekarz-pacjent każdy pacjent powinien móc liczyć na uczciwą rozmowę o myślach i zamiarach samobójczych oraz na zorientowane na życie doradztwo i wsparcie ze strony lekarza. Odmowa pomocy w samobójstwie umożliwia lekarzom zachowanie etycznego i deontologicznego znaczenia ich zawodu, a pacjentom pozwala zachować silniejsze zaufanie do lekarzy.
  • Zniesienie etos Niszczy powołanie lekarskie, podstawowe cechy tego zawodu: opiekę i towarzyszenie pacjentowi do końca, zapobieganie cierpieniu, wierność pacjentowi, poszanowanie jego godności, koleżeństwo zawodowe, równą sprawiedliwość dla wszystkich. Lekarz jest osobą, której człowiek ufa właśnie w chwili, gdy choroba i cierpienie wysysają jego siły duchowe i cielesne oraz zagrażają jego życiu. Lekarz nie może być proszony o osądzanie lub decydowanie, kto powinien żyć, a kto umrzeć. Zaufanie, jakim obdarza go pacjent, opiera się na założeniu zarówno jego profesjonalizmu, jak i jednoznacznej postawy pro-life, której się od niego oczekuje.
  • Uczciwe spojrzenie na rzeczywistość ujawnia, że lekarz, jako podmiot moralny, nie jest "istotą wyższą". Jest człowiekiem, z cnotami i słabościami, ideałami i wadami. Może być czasem przemęczony, zirytowany swoimi niepowodzeniami lub nadmiernie poruszony cierpieniem swoich pacjentów. Ze zmęczenia emocjonalnego lub bezmyślnego współczucia lekarz może ulec pokusie przewidywania śmierci pacjenta, zwłaszcza gdy pacjent go o to prosi. Gdyby wtedy uległ, popełniłby zabójstwo. Bezwzględny zakaz zabijania swoich pacjentów, obecny w etyce zawodowej od czasów Hipokratesa, był moralną siłą napędową i ludzkim zbawieniem lekarzy i medycyny.
  • Lekarz ustawia się jako pełnomocnik niezdolnych do pracy pacjentów. Lekarz, który akceptuje "rozwiązanie" eutanatyczne dla części swoich pacjentów, staje się, ze względu na spójność moralną, właścicielem życia osób przewlekle niezdolnych do życia (głęboko upośledzonych, trwale śpiących, z demencją starczą itp.)
  • Doświadczenia Belgii i Holandii pokazują, że początkowo wyznaczone przez prawo granice są szybko wymazywane przez praktykę lekarzy. Gdy eutanazja nabiera w sumieniach jednostek lub społeczeństw statusu czegoś moralnie dopuszczalnego, a nawet dobrego, staje się powszechna i w istocie prawnie niekontrolowana.
  • Kolejny powód, na który warto zwrócić uwagę to. eutanazja głęboko szkodzi badaniom biomedycznym, szczególnie te, które mają na celu leczenie zaawansowanej i terminalnej choroby. Ale także tych, którzy szukają rozwiązań dla chorób uznawanych obecnie za nieuleczalne, zwłaszcza jeśli badacze nie odkryją obiecujących perspektyw szybkiego postępu. Słodka śmierć" może okraść badania nad mechanizmami starzenia się mózgu, rehabilitacją demencji, zaawansowanymi chorobami nowotworowymi, korektą wad rozwojowych wielu osób oraz wieloma poważnymi chorobami genetycznymi ich bodźców. Ci, którzy twierdzą, że eutanazja zuboży pracę i naukę lekarzy, mają sporo racji.

Co oznacza dla medycyny sytuacja, w której lekarz musi spowodować śmierć lub asystować przy samobójstwie swojego pacjenta, jeśli ten go o to poprosi? Wynaturzenie medycyny, bo zmienia medycynę w coś innego.

Juan Carlos García Vicente

5. Katolickie stanowisko w sprawie eutanazji

We wszystkich powyższych nie odniesiono się do przekonań religijnych. Z pewnością jednak idea, którą człowiek wierzący otrzymuje z własnych przekonań religijnych o pochodzeniu i przeznaczeniu człowieka, każe mu reagować z trwogą na wszelkie próby legalizacji tej praktyki. Wierzący przyjmuje z poczuciem bezpieczeństwa i ulgi przekonanie, że tylko Bóg życia jest Panem, który panuje nad śmiercią. Przyjście do tego życia i jego koniec to wydarzenia zbyt ważne i tajemnicze, aby jakakolwiek ludzka władza mogła w nie ingerować.

Główne oficjalne dokumenty Kościoła katolickiego dotyczące eutanazji to Deklaracja Iura et bonai Karta Bonus Samaritanusoba wydane przez Kongregację Nauki Wiary odpowiednio w 1980 i 2020 roku. Do tych dokumentów należy dodać odrzucenie eutanazji sformułowane przez św. Jana Pawła II w encyklice Evangelium vitae n. 65, ze szczególnie uroczystymi słowami: "Zgodnie z Magisterium moich poprzedników i w jedności z biskupami Kościoła katolickiego potwierdzam, że eutanazja jest ciężkim naruszeniem prawa Bożego, o ile jest świadomą, moralnie niedopuszczalną eliminacją osoby ludzkiej"..

Te dwa dokumenty, choć dzieli je 40 lat, stanowią krótkie kompendium katolickiej moralności na temat choroby i śmierci. Ich lektura pokazuje, że magisterium było świadome ciągłej ewolucji rzeczy, zarówno w odniesieniu do eutanazji, jak i do nowych terapii, które umożliwiały ratowanie życia lub przedłużanie go niemal w nieskończoność.

W oświadczeniu Iura et bona dwa postulaty antropologiczne, na których opiera się dobrowolna eutanazja i wspomagane samobójstwo, zostają uwzględnione i obalone: z jednej strony idea, że w pewnych okolicznościach umieranie jest dobrem, a życie złem; z drugiej strony twierdzenie, że człowiek ma prawo do wyboru, czy chce spowodować, czy też nie, śmierć innych osób. Dokument ten zaprzecza ponadto, że ból jest złem absolutnym, którego należy unikać za wszelką cenę: obowiązkowym aktem miłosierdzia jest czynienie tego, co możliwe, aby ulżyć cierpieniom chorych, nie zapominając jednak o pozytywnym znaczeniu cierpienia dobrowolnie przyjętego i podtrzymywanego przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Miłosierdzie i dobroczynność mają tysiąc sposobów wyrażania się. Ale nie ma wśród nich miejsca na zabójstwo umierającego brata. Doktryna katolicka potwierdza, że życie jest cudownym darem i obowiązkiem powierzonym człowiekowi przez Boga. I że właśnie dlatego, że jest to dar i misja otrzymana od Pana, należy nią zarządzać i żyć w pełni, zawsze z ufnością powierzając się projektom Bożej miłości, zwłaszcza w chwilach największych trudności. Dlatego moralność katolicka widzi w eutanazji i wspomaganym samobójstwie zło, które sprzeciwia się nie abstrakcyjnym zasadom dogmatycznym, ale samemu dobru człowieka, ponieważ jest sprzeczne z jego wewnętrzną istotą i powołaniem do szczęścia.

W przypadku choroby powierzenie się Bożej Opatrzności nie eliminuje osobistego obowiązku dbania o siebie i bycia zadbanym, ani nie nakłada obowiązku korzystania ze wszystkich możliwych środków zaradczych. W szczególności niniejsza deklaracja zawiera następujące wyjaśnienia:

  • w braku innych środków zaradczych dopuszczalne jest odwołanie się, za zgodą pacjenta, do środków oferowanych przez najbardziej zaawansowaną medycynę, nawet jeśli są one jeszcze w fazie eksperymentalnej i nie są pozbawione pewnego ryzyka;
  • Dopuszczalne jest również zaprzestanie stosowania tych środków, gdy rezultaty nie odpowiadają pokładanym w nich oczekiwaniom;
  • zawsze wolno zadowolić się normalnymi środkami, jakie może zaoferować medycyna;
  • W obliczu bliskiej i nieuchronnej śmierci, mimo zastosowanych środków, dopuszczalna jest rezygnacja z leczenia, które prowadziłoby jedynie do niepewnego i bolesnego przedłużenia życia, ale bez przerywania normalnej opieki, jaką w takich przypadkach należy otoczyć każdego chorego.

Wobec kultury proeutanazji chrześcijaństwo piętnuje sprzeczności i słabości stanowisk, które nie uświadamiają dramatu tych, którzy chorzy i być może zmarginalizowani przez wszystkich, nie mogą już dłużej znosić życia. Pragnienie śmierci jest często wynikiem nieludzkiej i niesprawiedliwej sytuacji lub patologicznego stanu, który został zaniedbany lub wręcz zignorowany. Nie da się zaprzeczyć, że długotrwały ból jest nie do zniesienia, a inne przyczyny psychologiczne mogą zaciemnić umysł do tego stopnia, że można pomyśleć, że można legalnie poprosić o śmierć lub zapewnić ją innym. Ale mimo wszystko mordowanie chorego człowieka jest niedopuszczalne.

Prośba o śmierć raczej nie jest wynikiem realnego wyboru. Ten, kto znajduje się w takich okolicznościach, ma tylko doświadczenie rozpaczy lub rzeczywistej samotności, ale nie ma doświadczenia śmierci: śmierć można sobie tylko wyobrazić, ale nie można jej zmierzyć, a tym bardziej policzyć. Jest to jedyna ludzka sprawa, która nie pozostawia możliwości powrotu. Paradoksalnie, nie ma w życiu momentu, w którym tak zasadnicze znaczenie miałoby ponowne rozbudzenie nadziei, jak wtedy, gdy jest się blisko śmierci: jest to moment, w którym przeżyta do tej pory historia nabiera pełnego znaczenia tylko wtedy, gdy możliwość przyszłości pozostaje otwarta.

Karta Bonus Samaritanus oddaje wszystkie te same uczucia. Poszerza jednak punkt ciężkości uwagi, uwzględniając ostatnie 40 lat rozwoju medycyny. Już sama lektura spisu treści tego dokumentu daje wyobrażenie o nowych dziedzinach zdrowia i terapii, w których moralność katolicka może rzucić ważne światło.

W bardzo dużym skrócie możemy podsumować dwie wskazówki, które pojawiają się w tym dokumencie:

  • Kluczową i powtarzającą się koncepcją jest koncepcja opieka (gdy nie jest możliwe wyleczyćjest zawsze możliwe opieka) oraz. akompaniament przewlekle chorych, bez nadziei na wyleczenie, lub w terminalnej fazie choroby. Ciągłość opieki jest obowiązkiem lekarza, jako szczególna forma solidarności z cierpiącymi.
  • Szczególną uwagę zwraca się na obowiązek lekarza dostosowania terapii do realnych możliwości poprawy stanu pacjenta, wskazując na daremność terapeutyczną jako praktykę nie tylko medycznie, ale i etycznie niedopuszczalną. I uznanie legalności sedacji w ostatnich fazach życia: "...obowiązkiem lekarza jest dostosowanie terapii do realnych możliwości poprawy stanu pacjenta".W celu zmniejszenia dolegliwości bólowych pacjenta w terapii przeciwbólowej stosuje się leki, które mogą powodować stłumienie świadomości (sedacja). [...] Kościół potwierdza legalność sedacji jako części opieki ofiarowanej pacjentowi, aby koniec życia mógł się odbyć w jak największym spokoju i w jak najlepszych warunkach wewnętrznych. Dotyczy to również zabiegów wyprzedzających moment śmierci (głęboka sedacja paliatywna w fazie terminalnej), zawsze, w miarę możliwości, za świadomą zgodą pacjenta". (Bonus Samaritanus, n. 7).

Źródła wykorzystane w pracy, jako referencje dla zainteresowanych czytelników:

1) Można zobaczyć próbkę stanowiska zwolenników eutanazji:

2) Aktualne prawo dotyczące eutanazji w Hiszpanii można znaleźć pod adresem: https://www.boe.es/buscar/pdf/2021/BOE-A-2021-4628-consolidado.pdf

3) Proponuje się następujące lektury, które mają rzucić światło na to, dlaczego jest to prawo niesprawiedliwe. Co prawda nie odnosi się do przetwarzanej ustawy hiszpańskiej, ale ogólnie analiza Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 31 sierpnia 2020 r. jest znakomita. Można go znaleźć pod adresem: https://www.echr.coe.int/Documents/Guide_Art_2_ENG.pdf. Niezwykle interesujące są również strony poświęcone analizie prawnej eutanazji w Raporcie Hiszpańskiego Komitetu Bioetycznego (organu konsultacyjnego przy Ministerstwie Zdrowia); można je znaleźć pod adresem: http://assets.comitedebioetica.es/files/documentacion/Informe%20CBE%20final%20vida%20y%20la%20atencion%20en%20el%20proceso%20de%20morir.pdf.

4) Istnieją różne opracowania dotyczące ograniczeń technicznych obecnej ustawy o eutanazji, z prawnego punktu widzenia. Aby przytoczyć bardziej szczegółowe opracowanie, spośród wielu, dotyczące techniki prawnej, patrz: R. Gisbert, El gran peligro de la ley de eutanasia

(https://www.youtube.com/watch?v=21vp0TXhlaQ; durac. 37 min). Autor ten zajmuje się tekstem ustawy uchwalonej w Kongresie, przed jej przejściem przez Senat i opracowaniem projektu ustawy obecnie obowiązującej. Modyfikacje wprowadzone do obowiązującej ustawy nie wpływają jednak na istotę analiz R. Gisberta, które są nadal aktualne. Inne badania jakościowe, obecnie krótsze, można znaleźć w R. Navarro-Valls, La encrucijada sangrienta del derecho (La encrucijada sangrienta del derecho) (https://blogs.elconfidencial.com/espana/tribuna/2020-10-20/encrucijada-sangrienta-derecho_2796332/); lub J.M. Torralba, Dignidad humana y autonomía personal en la nueva ley de eutanasia (https://www.elespanol.com/opinion/tribunas/20201017/dignidad-humana-autonomia-personal-nueva-ley-eutanasia/528817119_12.html).

5) Proponujemy odczytanie stanowiska Hiszpańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które znajduje się w: Sociedad Española de Psiquiatría: http://www.sepsiq.org/file/Grupos%20de%20trabajo/SEP-Posicionamiento%20Eutanasia%20y%20enfermedad%20mental-2021-02-03(1).pdf

6) Dla zainteresowanych czytelników, zwłaszcza lekarzy i pracowników służby zdrowia, odnotowano niektóre nowsze badania dotyczące "życzenia śmierci" wyrażanego przez niektórych pacjentów:

- Bellido-Pérez M, Monforte-Royo C, Tomás-Sábado J, Porta-Sales J, Balaguer A. Assessment of the wish to hasten death in patients with advanced disease: A systematic review of measurement instruments. Palliat Med. 2017 Jun;31(6):510-525. doi: 10.1177/0269216316669867. Epub 2016 Oct 22. PMID: 28124578; PMCID: PMC5405817. Artykuł można przeczytać na: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5405817/

- Rodríguez-Prat A, van Leeuwen E. Założenia i moralne rozumienie życzenia przyspieszenia śmierci: filozoficzny przegląd badań jakościowych. Med Health Care Philos. 2018 Mar;21(1):63-75. doi: 10.1007/s11019-017-9785-y. PMID: 28669129. Streszczenie można znaleźć pod adresem: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/28669129/

- Belar, Alazne & Arantzamendi, Maria & Santesteban, Yolanda & López-Fidalgo, Jesús & Martínez García, Marina & Gay, Marcos & Rullan, Maria & Olza, Inés & Breeze, Ruth & Centeno, Carlos (2020). Badanie przekrojowe dotyczące życzenia śmierci wśród pacjentów paliatywnych w Hiszpanii: jedno zjawisko, różne doświadczenia. BMJ Supportive & Palliative Care. bmjspcare-2020. 10.1136/bmjspcare-2020-002234. Artykuł można pobrać pod adresem: https://www.researchgate.net/publication/342429857_Cross-sectional_survey_of_the_wish_to_die_among_palliative_patients_in_Spain_one_phenomenon_different_experiences

- Arantzamendi M, García-Rueda N, Carvajal A, Robinson CA. People With Advanced Cancer: The Process of Living Well with Awareness of Dying. Qual Health Res. 2020 Jul;30(8):1143-1155. doi: 10.1177/1049732318816298. Epub 2018 Dec 12. PMID: 30539681; PMCID: PMC7307002. Artykuł można przeczytać na: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7307002/

7) Oświadczenie Światowego Stowarzyszenia Medycznego, październik 2019, można znaleźć na: https://www.wma.net/es/policies-post/declaracion-sobre-la-eutanasia-y-suicidio-con-ayuda-medica/

8) Deklaracja Consejo General de Colegios oficiales de Médicos en España (Organización Médica Colegial), maj 2018, znajduje się na stronie: https://www.cgcom.es/sites/default/files/u183/np_eutanasia_21_05_18.pdf. Nowe oświadczenie tego organu było konieczne po przejściu ustawy w Kongresie, zauważając, że Uregulowanie eutanazji w Hiszpanii oznacza zatwierdzenie przez prawo, że eutanazja jest "aktem medycznym". Jest to niezgodne z naszym Kodeksem Etyki Lekarskiej i sprzeczne ze stanowiskami Światowego Stowarzyszenia Lekarzy. Dalej ostrzega, że CGCOM uruchomi wszelkie niezbędne mechanizmy w obronie zawodu lekarza, praktyki lekarskiej, wartości profesjonalizmu medycznego i relacji lekarz-pacjent.. Można je znaleźć na: https://www.cgcom.es/sites/default/files/u183/np_ley_eutanasia_cgcom_18_12_2020.pdf

9) Raport CBI (Hiszpańskiego Komitetu Bioetycznego) można przeczytać w: http://assets.comitedebioetica.es/files/documentacion/Informe%20CBE%20final%20vida%20y%20la%20atencion%20en%20el%20proceso%20de%20morir.pdf.

10) Deklarację Hiszpańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego można przeczytać w: http://www.sepsiq.org/file/Grupos%20de%20trabajo/SEP-Posicionamiento%20Eutanasia%20y%20enfermedad%20mental-2021-02-03(1).pdf

11) Bardzo stanowcze deklaracje hiszpańskiego Towarzystwa Opieki można znaleźć, by przytoczyć tylko dwie najnowsze, w: 

– https://aecpal.secpal.com/Sobre-la-eutanasia-y-la-dignidad-al-final-de-la-vida

– https://www.secpal.com/Comunicado-de-SECPAL-y-AECPAL-sobre-la-Proposicion-de-Ley-Organica-de-Regulacion-de-la-Eutanasia.

12) Oficjalne wspólne oświadczenie Madryckich Stowarzyszeń Farmaceutów, Dentystów i Lekarzy można znaleźć na stronie https://www.icomem.es/comunicacion/noticias/3640/Declaracion-oficial-contra-el-Proyecto-de-Ley-de-Eutanasia-de-los-Colegios-de-Farmaceuticos-Odontologos-y-Medicos-de-Madrid

13) Istnieją setki wywiadów, książek i artykułów napisanych przez lekarzy na temat znaczenia dla medycyny faktu, że lekarz musi spowodować śmierć lub asystować przy samobójstwie swojego pacjenta, jeśli pacjent go o to poprosi. Aby przytoczyć jedno opracowanie lekarza, skierowane do lekarzy, które jest szczególnie cenne ze względu na zwięzłość, jasność i kwalifikacje jego autora, należy przeczytać G. Herranz, Los médicos y la suicidio. Herranz, Los médicos y la eutanasia, które można znaleźć pod adresem: http://www.muertedigna.org/textos/euta29.html

14) Jeśli chodzi o stanowisko katolików w sprawie eutanazji, nie należy zapominać, że Konferencja Episkopatu Hiszpanii (i wielu biskupów w ich zwyczajnym magisterium) opublikowała kilka zdecydowanych oświadczeń na ten temat. Można je znaleźć w:

– https://www.conferenciaepiscopal.es/podcast/la-vida-es-un-don-la-eutanasia-un-fracaso/lub jego wersji tekstowej pod tytułem Życie jest darem, które można przeczytać na: https://www.conferenciaepiscopal.es/interesa/eutanasia/iglesia-frente-eutanasia/

– https://www.conferenciaepiscopal.es/podcast/sobre-la-aprobacion-de-la-ley-de-eutanasia-palabras-de-mons-arguello/

15) Jak wiadomo, głównymi oficjalnymi dokumentami Kościoła katolickiego dotyczącymi eutanazji, wydanymi przez Kongregację Nauki Wiary, są deklaracja Iura et bonai Karta Bonus Samaritanusktóre można przeczytać na stronie

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_19800505_euthanasia_sp.html

https://press.vatican.va/content/salastampa/es/bollettino/pubblico/2020/09/22/carta.html

16) Aby dać odniesienie do powszechnego i uroczystego magisterium w sprawie eutanazji, należy przytoczyć tekst św. Jana Pawła II w encyklice Evangelium vitae, n. 65.

17) Czytelnicy znajdą w Karcie Bonus SamaritanusKsiążka podzielona jest na dziesięć rozdziałów dotyczących podejmowania decyzji etycznych w szerokim zakresie sytuacji klinicznych (konteksty pediatryczne, stan wegetatywny, wycofanie terapii itp.) Będzie ona szczególnie interesująca dla lekarzy.

18) Dla ułatwienia poniżej zamieszczono niektóre fragmenty tekstu Karty. Bonus SamaritanusRozdział V: Nawet gdy wyleczenie jest niemożliwe lub mało prawdopodobne, wsparcie lekarskie i pielęgniarskie (opieka nad podstawowymi funkcjami organizmu), psychiczne i duchowe, jest obowiązkiem nie do uniknięcia, gdyż w przeciwnym razie stanowiłoby nieludzkie opuszczenie chorego. (.../...) Uznanie niemożności wyleczenia w bliskiej perspektywie śmierci nie oznacza jednak końca pracy lekarskiej i pielęgniarskiej. Sprawowanie odpowiedzialności wobec chorego oznacza zapewnienie opieki aż do końca: "leczyć, jeśli to możliwe, zawsze opiekować się". Ta intencja, by zawsze troszczyć się o chorego, daje kryterium oceny różnych działań, które należy podjąć w sytuacji choroby "nieuleczalnej"; nieuleczalność zresztą nigdy nie jest synonimem "nieuleczalności". Spojrzenie kontemplacyjne zaprasza nas do poszerzenia pojęcia opieki.

(19) Moralna dopuszczalność sedacji jest, jak powszechnie wiadomo, zapisana w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Bonus SamaritanusV, n. 7.

20) Jako dodatkową bibliografię ogólną proponuje się:

I. Carrasco de Paula, głos Eutanazjaw Papieskiej Radzie ds. Rodziny, Leksykon (Wieloznaczne i sporne pojęcia dotyczące rodziny, życia i zagadnień etycznych)Palabra 2004, s. 359-366.

M. Martínez-Selles, Eutanazja. Analiza w świetle nauki i antropologii., Rialp, Madrid 2019, 98 stron.

C. Centeno, Eutanazja, według prawa, w Hiszpanii: czy wszystko jest jasne?https://theconversation.com/eutanasia-por-ley-en-espana-esta-todo-claro-152908

C. Centeno, Chcę społeczeństwa, które chroni słabych i koi chorych.https://eldebatedehoy.es/noticia/entrevista/08/02/2021/carlos-centeno-eutanasia/#:~:text=Quiero%20una%20sociedad%20en%20la,enfermo%20se%20le%20ofrezca%20alivio.&text=Estoy%20a%20favor%20de%20la,que%20viven%20todos%20los%20dem%C3%A1s.

AA.VV., Dawanie życia u kresu życia: 20 pism do refleksjiw Cuadernos de Bioética (do pobrania na: http://aebioetica.org/eutanasia-y-etica.html)

Aceprensa, Eksperci ONZ: niepełnosprawność nie jest podstawą do eutanazjihttps://www.aceprensa.com/el-observatorio/expertos-de-la-onu-la-discapacidad-no-es-motivo-para-aplicar-la-eutanasia/

E. García Sánchez, Autonomia pacjenta jako moralne uzasadnienie eutanazji. Analiza jego instrumentalizacji i perwersjiw: https://www.bioeticaweb.com/wp-content/uploads/eutanasia_vs_autonomia.pdf

R. Sánchez Barragán, Sprzeciw sumienia wobec eutanazji: analiza bioprawna,pl: http://revistas.usat.edu.pe/index.php/apuntes/article/view/398/843

AutorJuan Carlos García Vicente

Ksiądz, doktor teologii moralnej, doktor teologii moralnej

Więcej
Watykan

Dwa zalecenia papieża dla mediów kościelnych

Z wizyty papieża Franciszka w roboczej siedzibie Dykasterii ds. Komunikacji wyłoniły się dwa ważne zalecenia: sprawdzić skuteczność jej pracy i postawić na kreatywność.

Giovanni Tridente-30 maja 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Sprawdź efektywność ich pracy i postaw na kreatywność".

Z wizyty papieża Franciszka w poniedziałek w roboczej siedzibie Dykasterii ds. Komunikacji, z okazji 160-lecia "L'Osservatore Romano" i 90-lecia Radia Watykańskiego, wynikły dwa ważne zalecenia. Chociaż są one skierowane konkretnie do całego systemu medialnego Stolicy Apostolskiej, dotyczą wszystkich zaangażowanych w komunikację kościelną i przekazywanie Ewangelii na wszystkich poziomach i za pomocą wszystkich środków.

Czy jesteśmy skuteczni?

Pierwsze zalecenie, wynikające przede wszystkim z troski, Papież wypowiedział na mikrofonach Radia Watykańskiego, na żywo z Regii 9, w obecności szefa stacji i redaktora naczelnego. Papież zasugerował, że zawsze powinniśmy zadawać sobie pytanie o skuteczność przesłania, które próbujemy przekazać. A dokładniej: do ilu osób dociera?

Bo ryzyko polega na tym, że mamy ładną organizację, ładną strukturę, która przy okazji inwestuje też duże pieniądze - które pochodzą z ofert wiernych - a wynik nie jest tak znaczący z punktu widzenia produktywności i efektywności, żeby użyć metafory biznesowej.

Papież posłużył się obrazem góry, która rodzi mysz, pochodzącym ze znanego popularnego powiedzenia, aby powiedzieć, że niebezpieczeństwo polega na tym, by inwestować dużo w "infrastrukturę", z ogromnym nakładem energii na wszystkich poziomach, a następnie nie kalibrować wszystkich tych inwestycji na prawdziwy cel samej organizacji, którym dla Stolicy Apostolskiej jest niesienie orędzia Jezusa do jak największej liczby osób.

Strzeż się funkcjonalizmu

Drugie zalecenie, powiązane z poprzednim, papież wypowiedział, witając się z redakcjami w Sala Marconi w Palazzo Pio, który znajduje się na początku Via della Conciliazione i w którym od kilku miesięcy spotykają się wszystkie wydziały zajmujące się komunikacją watykańską, jako zakończenie procesu reformy - zasadniczo struktur - rozpoczętego w pierwszych miesiącach pontyfikatu.

Właśnie po wizytacji pomieszczeń i nowych miejsc papież przestrzegł przed ryzykiem funkcjonalizmu, "wielkiego wroga dobrego funkcjonowania". Krótko mówiąc, musimy uważać, by nie powierzać wszystkiego procedurom i przydziałom, by nie stłumić kreatywności ludzi. Aby praca mogła funkcjonować, "każdy musi mieć wystarczającą swobodę działania". A wyraża się to w "zdolności do podejmowania ryzyka", bez konieczności ciągłego poddawania się rigmarole próśb o "pozwolenie" (udzielane przez przełożonych).

Dwa przypomnienia Papieża, jak powiedzieliśmy, są przydatne także dla wszystkich zaangażowanych w ewangelizację poprzez media, a w szczególności w posługę instytucji kościelnej.

Zawsze sprawdzać owoce własnej pracy, aby poprawić te jej aspekty, które mogą również ograniczyć marnotrawstwo zasobów; stawiać na kreatywność, nie popadając w bezużyteczne obciążenia, które gaszą - lub zabijają, używając słów Papieża - wszelką nutę śmiałości w służbie szerzenia Królestwa Bożego na tym świecie.

Ekologia integralna

Horyzonty przezwyciężania obecnego emotywizmu

Spotkanie Chrystusa z Samarytanką oferuje horyzonty przezwyciężenia kulturowego emotywizmu, który sprowadza czułość do emocji; otwarcia się na dialog i nauczenia się dojrzałości daru z siebie. Profesor Juan José Pérez-Soba odniósł się do tych pytań w kursie nt. Edukacja w zakresie afektywności na Uniwersytecie Navarra.

Rafał Górnik-29 maja 2021 r.-Czas czytania: 9 minuty

Mało kto ma wątpliwości, że słowo miłość jest być może najczęściej używanym terminem w naszym języku. Natomiast istnieją ważne dziedziny życia, w których prawie nie jest on wykorzystywany. W polityce o miłości nie mówi się często, podobnie jak w ekonomii. Powodem tego zjawiska jest fakt, że mówimy o poważnych sprawach.

"Miłość nie mogłaby być umieszczona jako fundament, lecz tylko jako coś dekoracyjnego w obrębie życia; byłaby nieodwracalnie subiektywna, niezdolna do dania solidnego powodu do budowy społeczeństwa". Jednak, być może właśnie z tego powodu, "wielkie roszczenie epistemologiczne [wiedzy naukowej] encykliki Caritas in veritate Benedykta XVI jest ukazanie założycielskiej roli miłości, z całą jej wartością afektywną, zwłaszcza w odniesieniu do tych dwóch działań społecznych, polityki i ekonomii. Dlatego stawia miłość jako główne światło dla zrozumienia dobra wspólnego".

"Musimy pomóc młodym ludziom przezwyciężyć emocjonalny analfabetyzm, który nie pozwala im odkryć, czego miłość wymaga od każdej osoby".

Juan José Pérez Soba

Ten, kto mówi w ten sposób, jest Juan José Pérez-SobaProfesor Papieskiego Instytutu Jana Pawła II do spraw Nauki o Małżeństwie i Rodzinie (Rzym) oraz główny prelegent kursu nt. Edukacja w zakresie afektywności która odbyła się w tych dniach w Pampelunie, zorganizowana przez IInstytut Podstawowych Programów Nauczania Uniwersytetu Nawarry, w którym wzięło udział ponad pięć tysięcy osób z 47 krajów.

perez soba
Juan José Pérez-Soba,

Główną wskazówką dotyczącą wkładu profesora Péreza-Soby stała się jego książka Spotkanie przy studni (Palabra, 2020). Ponadto obfite są refleksje autora na temat afektywności. Na przykład w czasopiśmie Scripta Theologica tego samego roku, a także w innych miejscach. To rozumie się samo przez się, ponieważ zrozumiecie, że zsyntetyzowanie siedmiu sesji nauczycielskich na temat miłości i jej poziomów; rodzajów miłości; miłości synowskiej, oblubieńczej i przyjaźni; miłości i cnoty, dojrzałości afektywnej i tego, co młodzi ludzie chcą wiedzieć, jest praktycznie niemożliwe.

Przyjrzymy się więc tylko kilku tematom, uprzedzając od początku to życzenie nauczyciela: "Musimy pomóc młodym ludziom przezwyciężyć analfabetyzm emocjonalny, który uniemożliwia im odkrycie, czego miłość wymaga od każdej osoby".

Oszustwo "egocentryczne"

Jak moglibyśmy opisać emotywistę, czyli osobę, która praktycznie kieruje się emocjami chwili? Papież Franciszek uczynił to w encyklice Amoris Laetitia (Radość miłości), w rozdziale uznawanym za rdzeń tekstu, czwartym, zatytułowanym. Miłość w małżeństwie.

"Pragnienia, uczucia, emocje, to, co klasycy nazywali namiętnościami, zajmują ważne miejsce w małżeństwie [...]". Z drugiej strony "Jezus, jako prawdziwy człowiek, doświadczał rzeczy emocjonalnie. Dlatego zasmuciło go odrzucenie w Jerozolimie, a sytuacja ta wywołała łzy w jego oczach. Współczuł również cierpieniom ludzi. Kiedy widział, że inni płaczą, był poruszony i zmartwiony, a on sam płakał przy śmierci przyjaciela.

Jednakże, mówi dalej Papież, "wierzyć, że jesteśmy dobrzy tylko dlatego, że 'czujemy rzeczy', jest ogromnym złudzeniem. Są ludzie, którzy czują się zdolni do wielkiej miłości tylko dlatego, że mają wielką potrzebę uczucia, ale nie umieją walczyć o szczęście innych i żyją zamknięci we własnych pragnieniach. W takim przypadku uczucia odwracają uwagę od wielkich wartości i kryją w sobie egocentryzm, który uniemożliwia pielęgnowanie zdrowego i szczęśliwego życia rodzinnego" (Amoris LaetitiaNr 145).

Na łasce emocji

"Emotywizm zaczyna się od redukcji afektu do emocji" - mówi profesor Pérez-Soba. "W prawdzie jest to pierwsza konsekwencja rozpatrywania afektywności wyłącznie na podstawie introspekcji sumienia. W ten sposób tracimy jej najgłębszą intencjonalność i sposób, w jaki stanowi ona podstawę cnoty moralnej, która prowadzi nas do doskonałości".

Emocją nazywamy teraz uczucie, które intensywnie ukazuje się świadomości i porusza ją w określonym kierunku. Zastąpiło ono termin pasja, który był bardziej związany z otwartością na przyjęcie daru i na transcendencję - zaznaczył w swojej prezentacji. Jego zdaniem jest to konsekwencja samej sekularyzacji miłości w luterańskiej interpretacji dobroczynności, która tłumaczy dobroczynność zredukowaną do beneficence, wymiany dóbr użytecznych z altruistycznego punktu widzenia.

"Emotywizm zaczyna się od redukcji afektu do emocji".

Juan José Pérez Soba

"Wszystko to uniemożliwiło uznanie jej roli w małżeństwie, które Luter neguje jako sakrament i po raz pierwszy w historii uznaje za rzeczywistość niesakramentalną".

W konsekwencji, zgodnie z emotywizmem, osoba byłaby dobra, gdyby czuła się dobrze, gdy działa w określony sposób, a ta emocja jest mylona z sumieniem z intuicjonistycznego punktu widzenia, wyjaśnił prof. Pérez-Soba. Ten redukcjonizm jest bardzo wyraźny w pracach Daniela Golemana [Inteligencja emocjonalna], która skupia się na emocjach i ich energetycznym podłożu, do tego stopnia, że zatraca ich intencjonalne znaczenie.

Nastrój chwili

Na stronie Dyrektorium duszpasterstwa rodzin w Kościeleopublikowana przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii, a cytowana przez profesora Instytutu Jana Pawła II, zwraca uwagę, że "koncepcja ta głęboko osłabia zdolność człowieka do konstruowania własnej egzystencji, ponieważ nadaje kierunek jego życiu nastrojowi chwili, a on sam staje się niezdolny do podania przyczyny. Ten operatywny prymat impulsu emocjonalnego w człowieku, bez żadnego innego kierunku niż jego własna intensywność, niesie ze sobą głęboki lęk przed przyszłością i wszelkimi trwałymi zobowiązaniami".

Katalog podkreśla następnie "sprzeczność, w jakiej żyje człowiek, gdy kieruje się tylko swoimi ślepymi pragnieniami, nie widząc ich porządku ani prawdy o miłości, która leży u ich podstaw". Człowiek ten, emocjonalny w swoim wewnętrznym świecie, jest natomiast utylitarny w odniesieniu do efektywnego rezultatu swoich działań, ponieważ zobowiązuje go do tego życie w świecie techniki i konkurencji. Łatwo zatem zrozumieć, jak trudno jest mu adekwatnie postrzegać moralność relacji międzyludzkich, ponieważ interpretuje je wyłącznie w sposób sentymentalny lub utylitarny.

Komunikacja afektywna Jezusa

"Nie jesteśmy przyzwyczajeni do analizowania rozmowy w kontekście komunikacji afektywnej, zwykle robimy to tylko wtedy, gdy między rozmówcami dochodzi do oczywistego załamania i używamy emocji, by wyjaśnić niepowodzenie rozmowy. Często ograniczamy się do języka werbalnego, ignorując treści osobowe obecne w sposób afektywny, które w dialogu mają ogromną wartość. Musimy uznać za poważne uchybienie pozostawanie na tym świadomym poziomie analizy, który skłania się ku refleksji, a zamiast tego tracić dynamizm afektywny, który nim kieruje".

Tak rozpoczyna profesor Juan José Pérez Soba swoją analizę rozmowy Jezusa z Samarytanką przy studni w Sychar. "Kobieta z Samarii przyszła zaczerpnąć wody, a Jezus powiedział jej: 'Daj mi pić'" (J 4,7).

"Możemy wziąć go za przykład rozmowy ewangelizacyjnej, której zadziwiającym skutkiem jest całkowita przemiana kobiety, która staje się apostołem dla swoich współmieszkańców z Sychar. Stąd przyjmujemy ją jako prototypowy punkt odniesienia dla działań duszpasterskich w środowisku rodzinnym".

W istocie, Adhortacja Apostolska Amoris Laetitia przedstawia to spotkanie jako kluczowy punkt swojej prezentacji. Papież Franciszek mówi: "To właśnie uczynił Jezus z Samarytanką (por. J 4, 1-26): skierował słowo do jej pragnienia prawdziwej miłości, aby uwolnić ją od tego wszystkiego, co zaciemniało jej życie i doprowadzić do pełnej radości Ewangelii" (nr 294).

Uczucia nie wykluczają obiektywizmu

Niewątpliwie, wyjaśnia profesor, jesteśmy spadkobiercami apologetyki racjonalistycznej, w której rola ewangelizacyjna polegałaby na wykazaniu za pomocą rozstrzygających racji "praeambula fidei" osobie, która opiera się wierze, ale jest zdolna do rozumowania.

Nieadekwatność tej drogi jest podstawą propozycji św. Jana Henryka Newmana, dla którego wyznawanie wiary musi obejmować całą osobę, a nie tylko jej inteligencję.

Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice w wyraźny sposób podjął drogę pragnienia, uznając, że "najlepsza obrona Boga i człowieka polega właśnie na miłości", przypomina Pérez-Soba, ponieważ dialog z Samarytanką "jest wybitnie afektywny". Pragnienie, o którym mówi Chrystus, dotyczy - jak stwierdza św. Augustyn - wiary Samarytanki. Jest więc ujęta w swoje ramy wiara w miłość, która stanowi wewnętrzną logikę całej opowieści".

Zdaniem profesora Instytutu Jana Pawła II, "prowadzi to do rozważenia, że mówienie o afektach w żaden sposób nie wyklucza obiektywizmu, ale raczej domaga się go na swój sposób i w istocie podtrzymuje tę rozmowę. Pragnienia nie są intymne, nie są zamknięte w autoreferencyjności, są podstawą komunikacji o wyraźnej wartości obiektywnej, która wzbogaca, gdy jest dzielona. Zaprzeczenie tej zasadzie bardzo skomplikowało wszelki dialog uczuciowy, ponieważ rzutowano na niego uprzedzenie, że zawsze będzie to subiektywistyczny intymizm, któremu powinniśmy się sprzeciwić".

"Inaczej jest w tradycji klasycznej, która preferowała ramy dialogu niż introspekcji, aby móc mówić o afektach". Przypomnijmy, dodaje Pérez-Soba, "genialny początek książki De spiritali amicitia Alfreda z Rieval w XII wieku: "Oto ty i ja, i mam nadzieję, że jako trzeci między nami jest Chrystus".

Włączenie Chrystusa jako obecnego w samej przyjaźni nie jest dodatkiem, ale powodem rozmowy, podkreśla Pérez-Soba. Dlatego angielski mnich nalega na radę, by włączyć ten sposób myślenia do wszystkich dziedzin życia: "Mów z ufnością i z przyjacielem mieszaj wszystkie swoje troski i myśli, niezależnie od tego, czy się czegoś uczysz lub nauczasz, dajesz lub otrzymujesz, pogłębiasz lub wyciągasz.

Spotkanie osobiste

Ta refleksja profesora byłaby jeszcze bardziej niepełna, gdyby nie zawierała przynajmniej następujących elementów. "Jezus, wychodząc od prawdy o pragnieniu, wykorzystuje początkowe zdumienie okazane przez kobietę i przyjmuje nową logikę objawienia osoby w miłości, intencją, która go prowadzi, jest ukazanie ukochanego jako celu samego w sobie. Chce, abyśmy mogli naprawdę powiedzieć 'kocham cię za to, kim jesteś'".

"W przypadku Boga musimy mówić o miłości pierwotnej, jednocześnie bezwarunkowej i wyłącznej, która leczy serce człowieka i wchodzi w relacje międzyludzkie".

Juan José Pérez Soba

I w tym momencie rozmowa się zmienia, bo staje się spersonalizowana i zostaje włożona w konstrukcję własnego realnego życia. "Studnia pragnienia i wysiłku zostanie objawiona, poprzez osobiste spotkanie, jako źródło daru i przymierza. Boża obietnica podąża za dynamiką miłości, która wzrasta i która pozwala nam wyjaśnić jedność życia objawioną ludzkości w horyzoncie zbawienia" - dodaje profesor.

"W przypadku Boga, jako objawienie radykalnej nowości, która wprowadza Jego działanie w świecie, znajdujemy się przed ofertą Jego przymierza. Trzeba mówić o miłości pierwotnej, jednocześnie bezwarunkowej i wyłącznej, która leczy ludzkie serce i jest wprowadzana w ludzkie relacje".

"Jej właściwe rozumienie zakłada miłość całkowitą, wyłączną, cielesną i płodną: Bóg, Oblubieniec, uzyskuje wierność swojej oblubienicy Izraela w przymierzu, które jest na wieki i które ma być centrum tajemnicy chrześcijańskiej" (por. Ef 5, 32).

Cechy te znamionują, zdaniem Péreza-Soby, objawienie Boga w jego najbardziej osobistej wartości, do tego stopnia, że Benedykt XVI mógł powiedzieć: "Obrazowi Boga monoteistycznego odpowiada małżeństwo monogamiczne. Małżeństwo oparte na miłości wyłącznej i ostatecznej staje się ikoną relacji Boga ze swoim ludem i odwrotnie, Boży sposób kochania staje się miarą ludzkiej miłości".

"Prawda o osobowej miłości, która nas wzywa, w której realizuje się zaangażowanie osoby w czułość, jest początkiem delikatnego procesu wzrastania, który trzeba pielęgnować i towarzyszyć" - dodaje prelegent. Jest to proces dojrzewania odnotowany już w Pieśni nad Pieśniami jako odpowiedź na wezwanie miłości: Głos mojego Umiłowanego (Pieśń 2, 8).

Kształcenie młodych ludzi w zakresie uczuć

"Musimy poważnie potraktować pomoc, jakiej potrzebują młodzi ludzie, by nauczyć się kochać". Profesor Pérez-Soba przywołuje tu papieża Franciszka, gdy mówi: "Ale kto dziś mówi o tych sprawach? Kto jest w stanie poważnie traktować młodych ludzi? Kto pomaga im poważnie przygotować się do wielkiej i wielkodusznej miłości?".

"Brak edukacji afektywnej generuje w młodych ludziach pustkę, która utrudnia im odnalezienie sensu tego, czym żyją".

Juan José Pérez Soba

Jeśli zrozumie się wielkie bogactwo możliwości interpretacji uczucia z tej miłości, która obiecuje historię, fakt uczenia się miłości staje się pilny i jest doceniany, mówi profesor, który dodaje, że uczucie musi odgrywać główną rolę w edukacji młodych ludzi. "Edukacja musi być edukacją przede wszystkim w uczuciach; a ignorowanie tego generuje w młodych ludziach pustkę, która utrudnia im znalezienie sensu tego, czym żyją" - powiedział na kursie.

Nawiasem mówiąc, Pérez-Soba nawiązał do komentarza do "Pieśni nad pieśniami" Origena i skomentował, że ta biblijna księga nigdy nie jest czytana w liturgii, podczas gdy jest ona jedną z najbardziej komentowanych przez Ojców Kościoła. "To tak, jakby istniał strach przed uczuciem" - powiedział.

Chrystusowy

"Temat emocjonalny jest obecnie największą trudnością dla ewangelizacji" - rozważał prelegent. "Powodem tego jest to, że rozważa on doświadczenie religijne według intensywności swoich uczuć. Dlatego nie chodzi na mszę, jeśli jej nie czuje, nie modli się, jeśli nie znajduje w niej emocji, doktryna wydaje się zupełnie obca jego życiu, bo nie budzi w nim żadnych uczuć i nudzi go. To jest przyczyną sukcesu duchowości New Age, religijności polegającej na czystej konsumpcji emocjonalnej.

Cel duszpasterstwa Kościoła, według Juana José Péreza Soby, "polega w dużej mierze na przekształceniu podmiotu emocjonalnego w podmiot chrześcijański: 'na miarę Chrystusa' (por. Ef 4, 13), który żyje z miłości Chrystusa, który czyni go synem, a nie z emocji chwili, która nie wie, dokąd go prowadzi. Jest to krok nawrócenia, którego wyjątkowym świadectwem jest nasz dialog z Samarytanką".

W kursie uczestniczyli również Jokin de Irala, profesor na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Nawarry i badacz, oraz Nieves González Rico, dyrektor akademicki Instituto Desarrollo y Persona Uniwersytetu Francisco de Vitoria. Ich interwencjami, które skupiały się głównie na afektywności i seksualności, zajmiemy się w najbliższym czasie.

Kino

Maria, najbardziej wpływowa kobieta w kinie

Klasyfikacje mogłyby być bardzo różnorodne, ale podstawowa myśl pozostaje: Matka Boża wpływała i nadal wpływa na naszych reżyserów i naszych widzów z bardzo prostego powodu: jest Matką Bożą.

Rosa Die-28 maja 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dla chrześcijan miesiąc maj oznacza znacznie więcej niż tylko uniesienie długo oczekiwanej wiosny, nadejście niecierpliwie wyczekiwanego końca roku szkolnego czy stres przed końcem kadencji dla księgowych: maj jest miesiącem Maryi Dziewicy, Matki Boga i Matki Kościoła.

Jeśli jest jedna kobieta, która wywarła artystyczny wpływ na wszystkie ludzkie pokolenia od początku XX wieku, to jest nią Matka Boska, a także ten słynny cytat z Ewangelii św. Łukasza: "Wszystkie pokolenia będą mnie nazywać błogosławionym". (Łk 1:48).

Filmy wszystkich rodzajów, epok i budżetów wychwalały Matkę Boską jako kobietę niezwykłą, przykład wartości i cnót, autentyczną influencer na nasze życie, zawsze dostosowane do czasu premiery filmu.

Można by mówić o tylu filmach z Jej udziałem, Nowej Ewy, Matki Bożej, choć każdy reżyser chciał się skupić na jakimś konkretnym aspekcie Dziewicy: słodkości i uległości młodej dziewczyny z Nazaretu, historii miłosnej ze świętym Józefem, relacji z Jej Synem, Jezusem, czy jej znaczeniu i zaangażowaniu w Mękę Pańską. 

Można by mówić o tylu filmach z udziałem Matki Boskiej, choć każdy reżyser chciał się skupić na konkretnym aspekcie.

Rosa Die

Możemy zobaczyć w takich filmach jak np. Maria z Nazaretu (Jean Delannoy, 1995), Natividad (Catherine Hardwicke, 2006), Maria, figlia del suo figlio (Fabrizio Costa, 2000) lub Ziemia Maryi 2013 (Juan Manuel Cotelo), że Dziewica jest leitmotiv filmu, podobnie jak w innych filmach, Maria jest częścią historii, co widzimy w Męka Pańska (Mel Gibson, 2004), Ewangelia według Mateusza (Pier Paolo Pasolini, 1973) lub Alive, -przywołując tylko kilka przykładów - najnowsza produkcja religijna, która ukazała się w naszym kraju, wraz z Wschód słońca w Kalkucie (José María Zavala Gasset, 2021).

Objawienia maryjne

Kolejna podkategoria, - szczególnie ważne oblicze influencer Dziewicy - byłaby ogromna lista filmów dokumentalnych i fabularnych o objawieniach maryjnych, które od lat mają miejsce w różnych częściach świata, niektóre zatwierdzone przez Kościół - Fatima, Lourdes, Guadalupe - a inne wciąż badane, jak te z Medjugorje czy Garabandal.

Te ostatnie były przedmiotem wielu dyskusji, co znalazło odzwierciedlenie w wielu ostatnich produkcjach filmowych: Z Medziugorja najwybitniejszy film to. Gospa: Cud w Medziugorju (Jakov Sedlar i John Sedlar, 1995) oraz Garabandal (Kantabria, Hiszpania) została w ostatnich latach poddana dalszej eksploracji, dając początek taśmom Garabandal, tylko Bóg wie (Brian Alexander Jackson, 2017) lub Garabandal, wodospad nie do zatrzymania (Mater Spei, 2020).

Na temat niezwykłego objawienia Matki Bożej w Lourdes mamy klasyczne Piosenka Bernadette (Henryk Król, 1943) i Bernadette (Jean Delannoy, 1988), francuska pasterka, mistyczka i zakonnica, której Matka Boża powierzyła swoje słowo i wizję w 1858 roku.

Matka Zbawiciela świata

Przesłanie Fatimy (John Brahm, 1952) to film niezbędny do poznania objawień "Pani" trzem pastuszkom w Portugalii, aktualizowanych wielokrotnie, jak np. w ostatnim Fatima, ostatnia tajemnica (Andrés Garrigó, 2017) i jakże nie pamiętać o cudownym odciśnięciu Obrazu Maryi na pokornym ajacie Meksykanina Juana Diego, opowiedzianym w Gwadelupa (Santiago Parra, 2006).

Kto nie jest zainteresowany wiedzą, kto był matką Zbawiciela świata?

Rosa Die

Klasyfikacje mogłyby być bardzo różne, ale podstawowa myśl pozostaje: Matka Boża wpływała i nadal wpływa na naszych reżyserów i naszych widzów z bardzo prostego powodu: jest matką Boga. Kto nie jest zainteresowany wiedzą, kto był matką Zbawiciela świata?

Maryja była kobietą o głębokim życiu modlitewnym, zawsze żyła blisko Boga. Była kobietą pokorną, czyli prostą; była hojna, zapominała o sobie, by dawać siebie innym; miała wielkie miłosierdzie, kochała i pomagała wszystkim po równo; była uczynna, z miłością opiekowała się Józefem i Jezusem; żyła radośnie; była cierpliwa wobec rodziny; umiała przyjąć wolę Bożą w swoim życiu.Czy to nie jest prawdziwa influencer?

AutorRosa Die

Zawodowy dziennikarz z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem w informacji lokalnej i społeczno-religijnej, a także w innych obszarach komunikacji. Krytyk filmowy i muzyczny, miłośnik sztuki i literatury.

Inicjatywy

"To, czym żył św. Jan z Avila, nie różni się zbytnio od tego, co znajdujemy dzisiaj".

Wywiad z księdzem Carlosem Gallardo na temat III Międzynarodowego Kongresu Awiłstów, który odbędzie się w Cordobie i Montilli w dniach 29 czerwca - 2 lipca 2021 r.

Maria José Atienza-28 maja 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Święty Jan z Avila, Doktor Kościoła powszechnego, po raz kolejny będzie przedmiotem refleksji i studiów uczonych, księży i naśladowców patrona hiszpańskiego duchowieństwa świeckiego w III Międzynarodowy Kongres Avilista które odbędą się w Cordobie i Montilli w dniach 29 czerwca - 2 lipca 2021 r.

Szeroki program nadaje kształt temu spotkaniu, które obejmie prezentacje na tak różne tematy jak "Awilistyczna szkoła dla kobiet", "Święte człowieczeństwo Chrystusa w teologii awilistycznej" oraz "Klucze do duchowości kapłańskiej od św. Józefa do stylu św. Jana z Avila".

Jedną z osób odpowiedzialnych za organizację tego kongresu jest ks. Carlos María GallardoŚwięty, profesor Studium Teologicznego "San Pelagio" i dyrektor duchowy seminarium diecezjalnego diecezji Cordoba, urodził się i zmarł w Montilli. Z ręki tego kapłana, który jest bardzo blisko miasteczka Montilla, gdzie żył i umarł święty, poznajemy

Mija 75 lat od momentu, gdy postać św. Jana z Avila została zaproponowana duchownym jako wzór. Czy w tym czasie życie i dzieło tego hiszpańskiego świętego stało się bardziej znane? 

-Od momentu wyboru św. Jana z Avila na patrona hiszpańskiego duchowieństwa świeckiego, jego postać, a przede wszystkim jego wybitnie kapłańska duchowość zyskały szczególne znaczenie. Wielu teologów zaczęło zagłębiać się w jego dzieła i znajdowało w nich osobliwe bogactwo, które jednocześnie karmiło duszę. Również wśród księży okazał się pewnym nauczycielem życia duchowego, który rozpala serca tych, którzy pragną w pełni żyć swoją posługą. Znamienne jest, że został ogłoszony patronem duchowieństwa świeckiego jeszcze za życia błogosławionego, ale to zrodziło pragnienie jego kanonizacji i uznania należnego temu, który za życia tak ciężko pracował na rzecz świętości kapłanów i ich właściwej formacji.

Na początku roku papież Franciszek polecił włączyć święto św. Jana z Avila do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego jako wspomnienie ad libitum, podkreślając jego aktualność w dzisiejszych czasach. 

-św. Jan z Avila ma dziś wiele do powiedzenia nam, świeckim duchownym. Choć mówimy o różnych wiekach i odległych w czasie, to jednak to, co przeżył święty, nie różni się zbytnio od tego, czego możemy doświadczyć dzisiaj w świecie, w Kościele.

Ale święty Mistrz uczy nas, że prawdziwym sekretem świętości jest patrzenie na Chrystusa i życie w pełni w miłości do Niego. To właśnie miłość Chrystusa i miłość do Chrystusa wyróżnia się w życiu i działalności tego giganta i to właśnie ją przekazuje nam kapłanom wszystkich czasów.

Wartość życia wewnętrznego, modlitwy, pokuty, poświęcenia się duszom, które Bóg nam powierza, pełnienie posługi duchowego ojcostwa, przepowiadania... to w skrócie istota życia kapłańskiego, ale pełnego ognia, ognia Bożej miłości.

To właśnie miłość do Chrystusa wyróżnia się w życiu i działalności św. Jana z Avila i to właśnie przekazuje nam, kapłanom wszystkich czasów.

Carlos Gallardo

Św. Jan z Avila jest jednym z 34 Doktorów Kościoła, osób, których nauczanie stanowi część magisterium Kościoła. Jana z Avila, jakie są podstawowe punkty magisterium tego świętego kapłana? 

-W świętym doktorze znajdujemy rozległe magisterium. Wyróżnia się jako humanista, reformator, głosiciel Ewangelii, mistrz duchowy, katecheta... jest wiele twarzy, które się w nim zbiegają. Ale jest bardzo wspólna cecha we wszystkich jego pismach. Chodzi o to, że święty mistrz potrafi objaśniać i przekazywać najgłębsze prawdy naszej wiary z rygorem teologicznym, ale jednocześnie z ogromną delikatnością duszpasterską.

Czytając na przykład jego listy, odkrywa się, jak mówi do konkretnych ludzi z konkretnymi problemami, jak się o nich troszczy i jak zawsze potrafi przedstawić i umieścić w centrum tajemnicę Chrystusa. Bardzo często w środku listu znajdujemy modlitwę, która sprawia, że czytelnik zatrzymuje się, by kontemplować Chrystusa, "wszystko piękne", i jest ogarnięty tajemnicą Jego miłości.

Święty mistrz potrafi wyjaśniać głębokie prawdy naszej wiary z teologicznym rygorem, ale jednocześnie z ogromną duszpasterską delikatnością.

Carlos Gallardo

Skupiając się konkretnie na nadchodzącym kongresie w Cordobie i Montilli, jaka jest wasza motywacja i czego oczekujecie po tym spotkaniu?

-Jako że obchodzimy w tym roku 75. rocznicę ogłoszenia św. Jana z Avila patronem hiszpańskiego duchowieństwa świeckiego, wydawało nam się, że to wydarzenie nie może przejść bez dalszego ciągu. Należało zatem zorganizować wydarzenie, które z jednej strony skłoni nas do refleksji i pogłębienia zrozumienia życia i dzieła świętego doktora, a z drugiej strony ułatwi poznanie św. Jana z Avila całemu ludowi Bożemu, gdyż ma on wiele do powiedzenia każdemu z nas. Jego intencją było zawsze "aby wszyscy poznali, że nasz Bóg jest miłością" i to musi być również naszą intencją.

Kongres podzielony jest na cztery bloki tematyczne (historia, teologia, duchowość i sprawy bieżące). W tych blokach występuje trzech prelegentów wraz z moderatorem, aby zachęcić do dialogu i refleksji między nimi. Niektóre z prezentacji są ukierunkowane na kapłaństwo i formację kapłańską, ale inne są otwarte na inne wymiary życia chrześcijańskiego, które starają się ubogacić nas wszystkich.

Inną podstawową intencją kongresu jest ułatwienie modlitwy i spotkania z Bogiem. Z tego powodu planowane są akty uwielbienia, a nawet modlitewny musical w reżyserii singer-songwritera José Manuela Montesinosa, który skomponował piosenki z tekstami zaczerpniętymi z dzieł św. Jana z Avila.

III Kongres Avilista

III Kongres będzie miał podwójną modalność uczestnictwa: osobiście i online. Monitoring online można przeprowadzić za pośrednictwem strony internetowej sanjuandeavilacordoba21.com. W przypadku uczestnictwa na miejscu, sesje odbędą się w auli biskupstwa w Kordobie (C/Torrijos, 12) dla maksymalnie stu osób. Rejestracji w obu przypadkach należy dokonać poprzez stronę internetową strona internetowa.

Uczestnicy fizyczni będą mogli również odwiedzić dom, w którym mieszkał ten Doktor Kościoła oraz wziąć udział w Eucharystii w Bazylice San Juan de Ávila w Montilli, której będzie przewodniczył kardynał arcybiskup Barcelony i przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii Juan José Omella.

Zoom

Maraton różańcowy w modlitwie o zakończenie pandemii

Papież Franciszek odmawia różaniec z około 160 osobami w Bazylice św. Piotra w Watykanie 1 maja 2021 r. Papież rozpoczął maraton różańcowy, by modlić się o zakończenie pandemii COVID-19.

Omnes-28 maja 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Bp Roche, Prefekt Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów

Emerytowany arcybiskup Leeds zastępuje arcybiskupa Roberta Saraha na czele watykańskiej Kongregacji, gdzie do tej pory pełnił funkcję sekretarza.

Maria José Atienza-27 maja 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Stolica Apostolska ogłosiła nominację monsignora Arthura Roche na prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Dotychczasowego sekretarza tego Zgromadzenia zastępuje kard. Robert Sarah, którego rezygnacja z powodu wieku została przyjęta przez papieża Franciszka 20 lutego.

Oprócz mianowania prefekta, papież mianował także m.in. Monsignor Vittorio Francesco ViolaO.F.M. jako sekretarz wspomnianej kongregacji, nadając mu jednocześnie tytuł Arcybiskupa Emeryta Tortony.

Wreszcie, Mons. Aurelio García MacíasDotychczasowy szef biura wspomnianej Kongregacji został mianowany podsekretarzem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, z rangą biskupią i przypisanym mu tytularnym widzeniem Rotdon.

Mgr Arthur Roche

Urodzony w Batley Carr, w angielskiej diecezji Leeds, 71-letni biskup Arthur Roche przyjął święcenia kapłańskie w 1975 roku. Jego ministerialne początki związane były z różnymi parafiami. W 1979 roku został sekretarzem, wicekanclerzem diecezji Leeds. Ukończył doktorat z teologii duchowości na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Wracając do Wielkiej Brytanii, został kierownikiem duchowym seminarium, Venerable English College, a w 1996 roku został mianowany sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Anglii i Walii.

W 2001 roku papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji Westminster i biskupem tytularnym diecezji Rusticiana. Rok później został mianowany biskupem koadiutorem diecezji Leeds, której został biskupem tytularnym po rezygnacji biskupa Davida Konstanta w 2004 roku.

W 2012 roku Benedykt XVI mianował go sekretarzem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, której jest obecnie szefem. Jest również członkiem Papieskiej Rady ds. Kultury.

Zoom

Numer więźnia Auschwitz, który poruszył papieża

Lidia Maksymowicz pokazuje papieżowi numer nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, w którym spędziła 3 lata podczas audiencji na Dziedzińcu św. Damazego 26 maja 2021 r. 

Maria José Atienza-27 maja 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Aktualności

Eklezjalna podróż w Duchu Świętym i dla wszystkich

Faza diecezjalna Synodu Biskupów odbędzie się od października 2021 do kwietnia 2022 roku. XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne było zaplanowane na październik 2022 r., a teraz papież zdecydował się na nową datę i wyjątkową procedurę, czyli "itinerarium synodalne" prowadzące do Zgromadzenia w październiku 2023 r.

Pedro Urbano-27 maja 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Pisanie o podróży synodalnej po dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy cały Kościół otrzymuje wylanie Ducha, jest bardzo opatrznościowe. Liturgia tej Uroczystości, z bardzo znaną sekwencją Veni, Sancte Spiritus! przywołuje działanie Parakleta, w całej jego mocy, aby życie kościelne, jako całość, zostało odnowione, pełne miłości i świętości. Jakże łatwo jest wtedy mówić o drodze Kościoła.

Bo Kościół - przypomina nam nieustannie papież Franciszek, który jest głównym inicjatorem synodalnej podróży - nie ma sensu sam w sobie. Ze swej istoty patrzy na zewnątrz siebie, czyli potrzebuje Trójcy Miłości do swego istnienia. Idąc za klasycznym obrazem Ojców: jest jak księżyc, który potrzebuje słońca, aby dać światło. 

Otwarcie na Bożą łaskę

Przypomnijmy, rzeczywiście, liturgiczny obraz "doskonałego księżyca" w odniesieniu do Kościoła otwartego na Bożą łaskę. Chorał gregoriański w mistrzowski sposób nadał muzyczną formę temu obrazowi Kościoła jaśniejącego, pełnego, pełnego światła, gdy pozwala działać Duchowi Świętemu, jak "księżyc w pełni" na rozgwieżdżonym niebie.

Ci, którzy czytają nas teraz na drodze synodalnej, mogą pomyśleć, że posunęliśmy się za daleko. I w rzeczywistości dotykamy samego sedna procesu, który promuje papież Franciszek i który w październiku 2021 roku będzie obchodził swoje XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów. Kalendarz został zaprezentowany w tym tygodniu pod kierunkiem Mario Grecha, kardynała sekretarza Synodu, wszystkim mediom. Z radością ogłosił projekt, czyli drogę, którą wszyscy wierzący w Jezusa Chrystusa, wraz z papieżem i całym Kościołem, będą podążać, aby iść do Boga zjednoczeni w wierze, nadziei, a przede wszystkim w miłości. 

Chodzi o. "przekształcenie Synodu w przestrzeń Ludu Bożego".Kardynał Grech wyjaśnił mediom. Będzie on miał trzy fazy: diecezjalną, kontynentalną i powszechną, w ciągu najbliższych trzech lat. W dniach 9 i 10 października przyszłego roku, pod przewodnictwem Papieża, rozpocznie się pierwsza faza, zapraszająca do udziału cały Lud Boży. W ten sposób, po raz pierwszy w swojej historii, Synod wychodzi od Kościołów lokalnych i wzywa wszystkich do głębokiej odnowy życia osobistego. Nazywa się to "integralną podróżą synodalną", ponieważ nie wyklucza ona z uczestnictwa żadnego z członków Ludu Bożego. Nietrudno w dzisiejszych czasach znaleźć zarys etapów, w których będzie się rozwijała droga Synodu. Ujmijmy to w kategoriach teologicznych: chodzi o refleksję nad tożsamością chrześcijańską w ramach wspólnej drogi Kościoła, komunii życia i wiary, miłości i nadziei. Oznacza to udział w dobrach, które daje nam Duch Święty.

Na tym polega wielkość powołania chrześcijańskiego: na powołaniu nas i na tym, byśmy byli naprawdę dziećmi Bożymi. Ale to Duch Święty jest odpowiedzialny za doprowadzenie tego powołania do końca. Nikogo nie można zatem pozostawić w tyle i o tym właśnie przypomina nam wciąż na nowo podróż synodalna. Dlatego papież Franciszek chce włączyć do Synodu głos wiernych, wielkich i małych, bardziej lub mniej przygotowanych, mężczyzn i kobiet, głos wszystkich, krótko mówiąc, ponieważ głos wiernych skupia w sobie bardzo ważny sens życia Kościoła, ten sens, który tradycyjnie nazywany był sensus fideliumSłynny "katolicki nos", który intuicyjnie wykrywa prawdę i błąd w życiu chrześcijan. W wyrażeniu bardziej teologicznym: rozeznawanie pod "asystencją Ducha dla Jego Kościoła". 

Niech Chrystus żyje w Kościele

To jest wielki cel podróży synodalnej: aby Chrystus żył w nas, aby Chrystus żył w Kościele. Jest to wezwanie, aby żadna wierząca wspólnota, niezależnie od tego, jak bardzo jest geograficznie odizolowana, nie została pozostawiona na marginesie procesu odnowy. W naszych czasach, wraz z ekspansją społeczną i emigracją wielu populacji, następuje to zjawisko upowszechniania. Czy nam się to podoba czy nie, na całym świecie istnieje wielka mobilność społeczna, ale życie Kościoła to komunia, osobiste zgromadzenie przez Ducha w świętości miłości.

Możemy teraz krótko wyjaśnić, o co chodzi w tym Zgromadzeniu Synodalnym. Kardynał Sekretarz wyjaśnił to odwołując się do trzech podstawowych zasad drogi synodalnej: komunii, uczestnictwa i misji. 

O każdym z tych wymiarów życia wierzącego powiedziano już wiele i będziemy to robić nadal w najbliższych latach, ponieważ są to pojęcia podstawowe, które z eklezjologicznego punktu widzenia uwydatniają się w obecnej epoce Kościoła. Możemy też mówić o korzeniach historycznych, o jego związku z Soborem Watykańskim II. Papież Franciszek chciał odcisnąć osobiste piętno na drodze synodalności, przechodząc od "Synodu wydarzenia" do "Synodu procesu", do drogi, w praktyce, która porusza wszystkich. Teraz jednak Franciszek dodał nową konsekwencję, którą jest udział wszystkich. Powtarzające się naleganie, można by wręcz powiedzieć machinalne, aby to Lud Boży objął przewodnictwo w tej synodalnej podróży, wskazuje na coś bardzo fundamentalnego na najbliższe lata. Centrum tej drogi nie jest Hierarchia, nie jest Papież - choć jest on głównym promotorem - nie jest Synod, ale jest nim "każdy wierzący w Chrystusa", który musi iść naprzód tą drogą komunii, uczestnictwa i misji.

Powiedzmy to już w syntetycznym sformułowaniu, które jest właśnie naszym tytułem: "Droga w Duchu" dla wszystkich wierzących, ku komunii w Chrystusie.

Nowe "itinerarium synodalne

XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, na temat: Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja, została zaplanowana na październik 2022 roku. Papież zdecydował się teraz na nową datę i wyjątkową procedurę, czyli "itinerarium synodalne" prowadzące do zgromadzenia w październiku 2023 r. 

Trasa będzie przebiegać w trzech fazach: diecezjalnej, kontynentalnej - z dwoma Instrumentum Laboris i uniwersalny. Zostanie on otwarty w październiku 2021 roku, w Watykanie (9 i 10) oraz w każdej diecezji (17). 

Faza diecezjalna będzie miała miejsce od października 2021 r. do kwietnia 2022 r.; zaangażowane w nią będą diecezje i Konferencje Episkopatu. Po zakończeniu tej fazy Sekretariat Generalny Synodu sporządzi pierwszy Instrumentum Laboris (przed wrześniem 2022 r.). Faza kontynentalna będzie trwała od września 2022 r. do marca 2023 r.; po niej (a przed czerwcem 2023 r.) Sekretariat Generalny Synodu przygotuje projekt drugiego Instrumentum Laborisi przesłanie go uczestnikom Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów. Ma to miejsce w październiku 2023 roku, zgodnie z procedurami określonymi w Konstytucji Apostolskiej. Episcopalis Communio

AutorPedro Urbano

Watykan

"Jeśli Bóg jest Ojcem, to dlaczego nas nie słucha?

Papież Franciszek podczas audiencji w środę 26 maja na dziedzińcu św. Damazego zastanawiał się nad tym, że czasami wydaje się, iż Bóg nie słyszy naszych modlitw.

David Fernández Alonso-26 maja 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek odbył audiencję generalną na dziedzińcu San Damaso, przy zmniejszonej liczbie wiernych ze względu na ograniczenia zdrowotne.

Franciszek rozpoczął swoją katechezę od refleksji nad tym, dlaczego wydaje się, że Bóg nie odpowiada na nasze prośby: "Istnieje radykalna odpowiedź na modlitwę, która wywodzi się ze spostrzeżenia, które wszyscy czynimy: modlimy się, prosimy, ale czasami wydaje się, że nasze modlitwy nie są wysłuchane: to, o co prosiliśmy - dla nas samych lub dla innych - nie dzieje się. Jeśli ponadto powód, dla którego się modliliśmy, był szlachetny (np. wstawiennictwo o zdrowie chorego, czy o zaprzestanie wojny), to niespełnienie wydaje nam się skandaliczne. "Niektórzy przestają się modlić, bo myślą, że ich modlitwa nie jest wysłuchana" (Katechizm Kościoła KatolickiegoJeśli Bóg jest Ojcem, to dlaczego nas nie słucha? Ten, który zapewnił nas, że daje dobre rzeczy dzieciom, które Go proszą (por. Mt 7,10), dlaczego nie odpowiada na nasze prośby?"

"Ojcze nasz

"Katechizm - mówi Franciszek - oferuje nam dobrą syntezę tego pytania. Ostrzega nas przed ryzykiem nie przeżywania autentycznego doświadczenia wiary, ale przekształcania naszej relacji z Bogiem w coś magicznego. W rzeczywistości, kiedy się modlimy, możemy narazić się na ryzyko, że to nie my służymy Bogu, ale udajemy, że to Bóg służy nam (por. n. 2735). Oto więc modlitwa, która jest zawsze wymagająca, która chce kierować wydarzeniami według naszego projektu, która nie dopuszcza innych planów niż nasze pragnienia. Jezus jednak miał wielką mądrość wkładając na nasze usta "Ojcze nasz". Jak wiemy, jest to modlitwa wyłącznie petycji, ale te pierwsze, które wypowiadamy, są wszystkie po stronie Boga. Proszą o wypełnienie nie naszego planu, ale Jego woli w stosunku do świata. Lepiej pozwolić Mu to zrobić: "Niech się święci Twoje imię, niech przyjdzie Twoje królestwo, niech się dzieje Twoja wola" (Mt 6,9-10)".

"Apostoł Paweł przypomina nam, że nie wiemy nawet, o co należy prosić (por. Rm 8,26). Kiedy się modlimy, musimy być pokorni, aby nasze słowa były rzeczywiście modlitwami, a nie próżniactwem, które Bóg odrzuca. Można też modlić się z niewłaściwych powodów: na przykład, aby pokonać wroga na wojnie, nie pytając siebie, co Bóg myśli o tej wojnie. Łatwo jest napisać na sztandarze "Bóg jest z nami"; wielu pragnie zapewnić, że Bóg jest z nimi, ale niewielu troszczy się o sprawdzenie, czy rzeczywiście są z Bogiem. W modlitwie to Bóg musi nas nawrócić, a nie my musimy nawrócić Boga".

Modlitwy przesiąknięte cierpieniem

"Niemniej jednak - kontynuował Papież - pozostaje skandal: kiedy ludzie modlą się ze szczerym sercem, kiedy proszą o dobra, które należą do Królestwa Bożego, kiedy matka modli się za swoje chore dziecko, dlaczego czasami wydaje się, że Bóg nie słucha?". Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba spokojnie pomedytować nad Ewangeliami. Fragmenty życia Jezusa są pełne modlitw: wielu ludzi poranionych na ciele i duchu prosi Go o uzdrowienie; są tacy, którzy proszą Go za przyjaciela, który nie może już chodzić; są ojcowie i matki, którzy przynoszą Mu chorych synów i córki... To wszystko są modlitwy pełne cierpienia. Jest to ogromny refren, który przywołuje: "Zmiłuj się nad nami".

"Widzimy, że czasami odpowiedź Jezusa jest natychmiastowa, ale w innych przypadkach jest odroczona w czasie. Pomyślmy o kobiecie kananejskiej, która błaga Jezusa o swoją córkę: ta kobieta musi długo nalegać, zanim zostanie wysłuchana (por. Mt 15,21-28). Albo pomyślmy też o paralityku niesionym przez czterech przyjaciół: najpierw Jezus odpuszcza mu grzechy, a dopiero w drugiej chwili uzdrawia go na ciele (por. Mc 2,1-12). Dlatego w niektórych przypadkach rozwiązanie dramatu nie jest natychmiastowe".

Jedyny płomień wiary

Papież zastanawiał się nad cudem córki Jairusa: "Z tego punktu widzenia uzdrowienie córki Jairusa zasługuje na szczególną uwagę (por. Mc 5,21- 33). Jest ojciec, któremu brakuje tchu: jego córka jest chora i z tego powodu prosi o pomoc Jezusa. Nauczyciel przyjmuje natychmiast, ale w drodze do domu następuje kolejne uzdrowienie, a potem przychodzi wiadomość, że dziewczyna nie żyje. Wydaje się, że to już koniec, ale Jezus mówi do ojca: "Nie bój się, tylko miej wiarę" (Mc 5,36). "Trwajcie w wierze": wiara podtrzymuje modlitwę. I rzeczywiście, Jezus obudzi to dziecko ze snu śmierci. Ale przez pewien czas Jairus musiał chodzić w ciemności, z jedynym płomieniem wiary".

Franciszek zapewnił, że Pan "Nawet modlitwa, którą Jezus kieruje do Ojca w Getsemani, wydaje się pozostawać niewysłuchana. Syn będzie musiał wypić kielich Męki do końca. Ale Wielka Sobota nie jest ostatnim rozdziałem, ponieważ trzeciego dnia następuje zmartwychwstanie: Zło jest panem przedostatniego dnia, nigdy ostatniego. Należy ona bowiem tylko do Boga i jest dniem, w którym spełnią się wszystkie ludzkie tęsknoty za zbawieniem".

Czytania niedzielne

Czytania na uroczystość Trójcy Przenajświętszej

Ksiądz Andrea Mardegan komentuje czytania na uroczystość Trójcy Przenajświętszej.

Andrea Mardegan-26 maja 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Bóg Trójjedyny jest Panem Bogiem historii, uznanym przez naród izraelski, któremu Mojżesz wyjaśnia, że poszedł do "Wybrać dla siebie jeden naród pośród innych z próbami, znakami, cudami i bitwami, z potężną ręką i silnym ramieniem". Jest to Bóg, który mieszka w najgłębszym wnętrzu ochrzczonego, który stał się Jego dzieckiem. Paweł zapożycza z kultury greckiej prawnicze pojęcie adopcji, nieznane w świecie żydowskim, aby spróbować zrozumieć ludzkimi kategoriami niewysłowione działanie Ducha, który sprawia, że w naszej relacji z Bogiem przechodzimy od niewolników pełnych lęku przed panem do synów, którzy nazywają go "synem". "Abba, Ojcze! Dzieci Boże i dlatego "dziedzicami Boga, współdziedzicami Chrystusa".co nie oznacza drogi łatwego sukcesu: jest to wezwanie do uczestnictwa "w Jego cierpieniach, aby mieć udział w Jego chwale". 

To Bóg, który buduje swój Kościół z góry Galilei. W Jerozolimie dopełniła się ofiara Syna Bożego i Jego Zmartwychwstanie. Ale Kościół jest zgromadzony na ziemi z granicy, gdzie wszystko miało swój początek, skąd nie powinien był powstać żaden prorok, zmieszany z poganami. Zaczyna się od Jedenastu, którzy noszą w sobie ranę po dwunastym, który odszedł, i po słabości wiary wszystkich, gdy zobaczyli Zmartwychwstałego: "Ale oni się zawahali. Mają wątpliwości w wierze, gdy prostestują na ziemi, bo Bóg im się ukazał, by zamanifestować własną niemoc, by się przed Nim ukryć i bronić. Jezus odpowiada "Podejście". 

Wyobrażamy sobie Jezusa, który dotyka pleców, albo głowy, albo boku każdego z nich i zachęca do wstania, do spojrzenia w Jego oczy, bo już się nie umiera, jeśli patrzy się w oczy Boga, który stał się człowiekiem, umarłym i zmartwychwstałym. Jego apostołów, kruchych i pełnych obaw, słowami: "Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi".Jezus przypomina im o wizji Daniela: "A potem przyszedł z obłokami nieba jeden podobny do syna człowieczego...Dano mu władzę i chwałę, i królestwo; wszystkie ludy, narody i języki będą mu służyć, a jego władza jest władzą wieczną, która nigdy się nie skończy. 

Aby zbudować to królestwo, którym jest Kościół, Jezus liczy na tę małą grupę niewierzących uciekinierów. Nie beszta ich, a raczej wznawia ich działalność. Będą musieli chrzcić ludzi w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. To znaczy, muszą zanurzyć je w Bogu, Ojcu, który rodzi Syna i Duchu, który wygasza miłość między Ojcem i Synem. Miłość, w którą chce włączyć wszystkie narody, wszystkie osoby i ich życie. W tym przedsięwzięciu zapewnia nas o swojej obecności aż do końca świata. Był Emmanuelem obiecanym na początku Ewangelii Mateusza; jest Emmanuelem, Bogiem z nami, do końca.

Homilia na czytaniach o Trójcy Świętej

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Inicjatywy

"Zawsze, gdy zwrócimy wzrok na Niepokalane Poczęcie, będą owoce".

Jaime Bertodano, ksiądz i koordynator inicjatywy "Matko przyjdź" podkreśla, że inicjatywa tej pielgrzymującej Matki może pomóc wielu ludziom "prawdziwie doświadczyć pocieszenia Maryi".

Maria José Atienza-26 maja 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

W pierwszym dniu maja piękny obraz Niepokalanej rozpoczął swoją wędrówkę po Hiszpanii. Tak rozpoczęła się pielgrzymka "Matko przyjdź" Wydarzenie, promowane przez grupę osób świeckich i kapłanów, upamiętnia odwiedziny Matki Bożej u Apostoła w Filarze z Efezu w ramach Roku Świętego w Composteli. Przy tej okazji Omnes przeprowadził wywiad z księdzem Jaime Bertodano, Wikariusz apostolatu świeckich w Getafe i koordynator inicjatywy "Madre Ven".

Jak i dlaczego narodziła się idea pielgrzymowania Matki Bożej przez Hiszpanię?

-Kilka osób świeckich i księży otrzymało inicjatywę osobno. "M jak Marie Pierwszą rzeczą, jaką grupa francuskich świeckich ludzi zapoczątkowała jako odpowiedź na Matkę Bożą po pożarze Notre Dame de Paris, było to, że Matka Boża dotknęła ich serc. Czy nie jesteśmy również w sytuacji potrzeby? Dlaczego nie zrobić czegoś podobnego w Hiszpanii?

W ten sposób doszło do rozmowy na ten temat w gronie kilku z nas (5 lub 6 osób) i nadania kształtu francuskiemu pomysłowi, by stał się naszym własnym. Jubileusz Apostoła św. Jakuba przedstawił się jako okazja do naszej pielgrzymki, a wizyta Dziewicy u Apostoła w Filarze z Efezu jako główna oś pomysłu. Matko przyjdź, jak to się stało, że odwiedziłaś św. Jakuba?

O dziwo, Dziewica zaczęła gromadzić ludzi z pragnieniem zabrania Jej na pielgrzymkę po Hiszpanii i w ciągu kilku dni dwie oddzielne grupy przyjaciół były gotowe ją zabrać. Pomysł stał się rzeczywistością. Z pięciu osób osobno rozmnożyło się do 30.

I zaczęliśmy się toczyć w koncentrycznych kręgach: grupa koordynacyjna 6 osób, grupa wolontariuszy terytorialnych i inni do różnych spraw (komunikacja, wolontariusze itp.). Matka Boża powoływała i wybierała ludzi, którzy mieli z Nią pielgrzymować.

Dlaczego wybrano ten wizerunek Niepokalanej, skoro w Hiszpanii jest tyle innych obrazów maryjnych?

-Jak dobrze wiemy na tej ziemi, Matka Boża ma nieskończoną ilość tytułów, ale Niepokalane Poczęcie jest patronką Hiszpanii. Jest to inwokacja doktrynalna, która łączy wszystkie pozostałe. A historia dogmatu ma bardzo ścisły związek z historią samej Hiszpanii.

Idąc dalej, aby wybrać ten obraz Niepokalanego Poczęcia szukaliśmy dwóch kryteriów: po pierwsze, aby był łatwo rozpoznawalny jako Niepokalana; po drugie, aby był związany z historią Niepokalanego Poczęcia i Hiszpanii.

Pojechaliśmy odwiedzić arcybiskupa Toledo, aby przedstawić mu projekt "Mother Come" (Toledo jest również w Roku Jubileuszowym Guadalupe). Nie wybraliśmy jeszcze obrazu. Po spotkaniu z nim weszliśmy do kaplicy arcybiskupa Toledo, gdzie jest wieczysta adoracja, bardzo podobał nam się tam obraz Niepokalanego Poczęcia i pomyśleliśmy, że to może być ten. Postanowiliśmy więc wykonać kopię w najnowszej technologii 3D, która byłaby absolutnie wierna oryginałowi.

Przy wyborze obrazu Niepokalanego Poczęcia kierowaliśmy się dwoma kryteriami: aby był on łatwo rozpoznawalny i aby był związany z historią Niepokalanego Poczęcia i Hiszpanii.

Jaime Bertodano. Koordynator "Matko przyjdź

Nazwa tej maryjnej podróży jest raczej apelem, prośbą niż "zapowiedzią wizyty". Dlaczego wybrano "Matko przyjdź"? 

-Matko, przyjdź" jest litanią serca. To prosty sposób na przywołanie Maryi, na upomnienie się o Jej matczyną uwagę z dziecięcą ufnością. Jest to prośba o pomoc, pokorne uznanie, że nie możemy sami przeżyć drogi życia i drogi wiary, że musimy prosić o pomoc Boga. Jest to zatem inwokacja, która otwiera serce na łaskę.

Jaki jest cel? 

To jest w jego imieniu: Matko, chodź. Rozumiemy, że rok żakowski jest okazją do utożsamienia się z Apostołem. Ale nie jako abstrakcyjny ideał. Chcemy to zrobić naprawdę, w prawdziwy sposób. I łatwo to zrobić w sytuacji, w której się znajdujemy. W Pilar w Saragossie Maryja odwiedziła św. Jakuba. Napełniła go pociechą, nadzieją i siłą w Chrystusie do ewangelizacji. Prosimy więc o te same łaski, które Matka Boża przyniosła apostołowi Jakubowi, gdy był znużony i przygnębiony. Obyśmy naprawdę doświadczyli pociechy Maryi. Niech jej wizyta napełni nas prawdziwą nadzieją. 

Lubimy mówić z pokorą, że nie moglibyśmy prosić o więcej niż te łaski. A mniejsza z tym nie pomoże nam w stawieniu czoła wyzwaniom, z którymi żyjemy. To jest właśnie to, czego potrzebujemy. Nie więcej, nie mniej.

A gdzie jest Matka Boża, tam jest owocność. Zawsze, gdy zwrócimy wzrok na Niepokalane Poczęcie, będą owoce.

Hiszpania została określona jako "ziemia Maryi" ze względu na panującą tam głęboką miłość i nabożeństwo do Matki Bożej, przejawiające się w tak wielu tytułach maryjnych. Jak to jest odbierane? 

-Chcieliśmy pójść dokładnie do źródeł tej pobożności. Historia kultu maryjnego w Hiszpanii zaczyna się od El Pilar. Była u św. Jana, brata św. Jakuba, i przyszła mu z pomocą. To zaszczyt, że Maryja nas odwiedziła.

Od tego czasu jest to jej ziemia i tutaj wielokrotnie manifestowała swoją matczyną miłość. I ta maryjna miłość jest w Hiszpanii, w jej kulturze, w jej mieszkańcach. To jest nierozerwalne. Widzimy to w etapach Drogi Pielgrzyma do Santiago, które już realizuje. Ta pierwsza część pielgrzymki "Madre ven" odbywa się bardzo lokalnie. To mieszkańcy wiosek witają Ją, pozdrawiają, towarzyszą, modlą się z ufnością i są wzruszeni widząc, że ich Matka przychodzi do nich. Jest to wiara ludzi prostych. I widzimy, jak Maryja jest prawdziwie pocieszająca. Matka Boża przechodzi obok nas ze swoimi łaskami, w sposób pokorny, nie robiąc hałasu. Widzimy, jak wielu ludzi otwiera przed Nią swoje serca: starcy, osoby cierpiące lub przeżywające trudności, dzieci itd. zwracają się do Niej z wielką, wielką ufnością. To jest cenne.

Miłość maryjna jest w Hiszpanii, w jej kulturze, w jej ludziach. To jest nierozerwalnie związane.

Jaime Bertodano. Koordynator "Matko przyjdź".

Jak w pielgrzymkę mogą włączyć się osoby chore, starsze lub te, które będą miały problemy z dojazdem do miejsc, w których będzie obraz? 

-Dziewica przejdzie przez wiele miejsc w Hiszpanii. Chcemy, aby podczas pielgrzymki odwiedziła jak najwięcej miejsc. I gdziekolwiek pójdzie i znajdzie chętne serca, będzie je dotykać, choćby z daleka, modlitwą. W niektórych miejscach zaplanowaliśmy, że zabierzemy ją nie tylko do sanktuariów, ale także do domów, szpitali i więzień. Można też śledzić etapy na naszej stronie internetowej (www.madreven.es), gdzie zamieszczamy zdjęcia z każdego dnia, lub na Kanał na Youtube gdzie jest kilka świetnych podsumowań wideo.

Wizerunek Dziewicy podczas przejścia przez Nawarrę ©Madreven.2021

Czasy, które przeżywamy mogą nas "zużyć" jak Santiago: pandemia, brak nadziei u wielu ludzi, czy ta pielgrzymka to nowe tchnienie Matki Bożej? 

-Pandemia wpłynęła na nasze życie. To nas dotknęło i zmieniło. W niektórych przypadkach zmusił nas do przemyślenia ważnych spraw. Ale przede wszystkim obnażyła wiele innych: kruchość współczesnego człowieka, jego samotność i wewnętrzne rozdrobnienie. Wydawało się, że dobre życie to dobrobyt i brak cierpienia. Obiecywał nam to konsumpcjonizm i postęp technologiczny. Wiara katolicka była herezją wobec tej "nowej religii". Ale pandemia częściowo pozbawiła go maski. Pokazała nam, że ma ona tylko bardzo krótki przebieg i że kończy się tylko samotnością. I być może Matka Boża przychodzi jako "Pasterka", aby odzyskać te marnotrawne dzieci tej ziemi, które być może trochę się pogubiły. Niech tak będzie. Prosimy ją o to.  

Strach ponadto sprawił, że wielu ludzi zostało dosłownie sparaliżowanych. Wizyta Matki Bożej może być okazją do przebudzenia się z tej złudnej iluzji, do wyrwania się z lęków, które nas opanowują i do ponownego wyruszenia w drogę jak Santiago z nadzieją i odwagą, pocieszeni i w towarzystwie naszej Matki.

Z drugiej strony, w tym roku opatrznościowo zbiegają się liczne jubileusze oprócz tego z Composteli: Guadalupe, Lepanto i Dziewicy Różańcowej, setna rocznica śmierci św. Dominika z Guzman, nawrócenie św. Ignacego z Loyoli, Święty Kielich z Walencji... i pomijam jeszcze kilka innych. Wygląda na to, że Pan wzywa nas do nawrócenia i daje nam konkretną pomoc!

Podróż maryjna

Niepokalana przeszła już przez takie miejsca jak Saragossa, Bilbao i San Sebastian, a w najbliższych dniach dotrze do diecezji Santander. Trasa, która już teraz spogląda w kierunku Santiago de Compostela, gdzie spodziewana jest w okolicach święta Apostoła i patrona Hiszpanii. Tam dotrze po przejściu, wraz z Przyjaciółmi Drogi św. Jakuba, przez diecezje Santander, Oviedo, Mondoñedo-Ferrol i Santiago.

Przybycie do Santiago będzie bowiem oznaczało pierwszą część tej pielgrzymki Matki Bożej przez Hiszpanię, ziemię Maryi. W kolejnych miesiącach obraz będzie przemierzał Hiszpanię innymi drogami, aż 12 października mszą w sanktuarium Cerro de los Angeles, pod pomnikiem Najświętszego Serca Pana Jezusa, zakończy się pielgrzymka "Matki Przybysz".

Ekologia integralna

Papież zwołuje 7-letnią platformę działania Laudato si'

Na zakończenie Tygodnia Laudato Si' papież Franciszek zaprosił wszystkich do wspólnego wejścia na drogę ku ekologii integralnej, w ramach Platformy Działania Laudato Si' (PALS), nad którą od pewnego czasu pracuje Stolica Apostolska.

Rafał Górnik-25 maj 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

W wideoprzesłaniu z okazji zakończenia Tygodnia Laudato Si', który odbywał się praktycznie w wielu częściach świata, Ojciec Święty przypomina, że. encyklika Laudato si'Ogłoszona w 2015 roku "Karta Ziemi" wezwała wszystkich ludzi dobrej woli do dbania o Ziemię, nasz wspólny dom. Od pewnego czasu ten dom, który nas mieści, cierpi z powodu ran, które zadajemy z powodu drapieżnej postawy, która sprawia, że czujemy się panami planety i jej zasobów oraz upoważnia nas do nieodpowiedzialnego korzystania z dóbr, które dał nam Bóg".

"Dziś te rany dramatycznie przejawiają się w bezprecedensowym kryzysie ekologicznym, który dotyka gleby, powietrza, wody i ogólnie ekosystemu, w którym żyje człowiek" - dodaje papież Franciszek, który dalej odnosi się do pandemii, która od ponad roku pustoszy ludzkość, oraz do najbardziej potrzebujących.

"Obecna pandemia jeszcze ostrzej wydobyła na światło dzienne krzyk natury i krzyk ubogich, którzy najbardziej cierpią z powodu konsekwencji, uświadamiając, że wszystko jest ze sobą połączone i współzależne, a nasze zdrowie nie jest oddzielone od zdrowia środowiska, w którym żyjemy".

"Potrzebujemy zatem nowego podejścia ekologicznego - woła Papież - które przemienia nasz sposób zamieszkiwania świata, nasz styl życia, nasz stosunek do zasobów Ziemi i ogólnie nasz sposób postrzegania człowieka i przeżywania życia". Ekologia integralna człowieka, która obejmuje nie tylko kwestie środowiskowe, ale całą osobę, staje się zdolna do wysłuchania krzyku ubogich i do bycia zaczynem nowego społeczeństwa.

"W ciągu siedmiu lat nasze społeczności będą w różny sposób dążyć do uzyskania w pełni zrównoważonego rozwoju, w duchu ekologii integralnej".

Papież Franciszek

W związku z tym papież rzymski poszedł o krok dalej, zapowiadając, że "rok Laudato si' przełoży się na konkretny projekt działania, Platformę Działania Laudato si', siedmioletnią drogę, na której nasze wspólnoty będą na różne sposoby dążyć do tego, by stać się w pełni zrównoważonymi, w duchu ekologii integralnej".

Zaproszenie do siedmiu rzeczywistości

Dzięki tej platformie, Ojciec Święty i Dykasteria ds. służby integralnemu rozwojowi człowiekaktórego prefektem jest kardynał Peter K. Turkson. A. Turkson, zapraszają wszystkich, słowami Papieża, "do wspólnego podjęcia tej drogi, a w szczególności zwracam się do tych siedmiu rzeczywistości: rodzin - parafii i diecezji - szkół i uniwersytetów - szpitali - przedsiębiorstw i gospodarstw rolnych - organizacji, grup i ruchów - instytucji religijnych. Pracujmy razem. Tylko w ten sposób możemy stworzyć przyszłość, której pragniemy: bardziej integracyjny, braterski, pokojowy i zrównoważony świat".

"W siedmioletniej podróży będziemy kierować się siedmioma celami Laudato Si', które wskażą nam kierunek, gdy będziemy realizować wizję ekologii integralnej: odpowiadanie na wołanie Ziemi, odpowiadanie na wołanie ubogich, ekonomia ekologiczna, przyjęcie prostego stylu życia, edukacja ekologiczna, duchowość ekologiczna i zaangażowanie wspólnotowe".

Papież kończy swoje orędzie podkreślając, że "jest nadzieja". Wszyscy możemy pracować razem, każdy ze swoją kulturą i doświadczeniem, każdy ze swoimi inicjatywami i zdolnościami, aby nasza Matka Ziemia odzyskała swoje pierwotne piękno, a stworzenie mogło ponownie zabłysnąć zgodnie z Bożym planem. Niech Bóg błogosławi każdego z Was i błogosławi naszą misję odbudowy naszego wspólnego domu".

"Nie mamy czasu".

Chodzi o to, dodał na konferencji prasowej po jej zakończeniu kard. Peter Turkson, o zainaugurowanie "siedmiu lat działalności, aby kontynuować i konkretyzować przesłanie encykliki w Kościołach lokalnych". Sześć lat po encyklice Laudato si' dobrze jest spojrzeć na świat, który zostawiamy naszym dzieciom, przyszłym pokoleniom. Pandemia dała nam do myślenia i wiele nas nauczyła, ale krzyk Ziemi i ubogich jest coraz bardziej przeszywający, a przesłanie naszych naukowców i naszej młodzieży jest coraz bardziej alarmujące: niszczymy naszą przyszłość.

Pandemia dała nam do myślenia i wiele nas nauczyła, ale krzyk ziemi i ubogich coraz bardziej rozdziera serce.

Karta. Peter Turkson

Kardynał Turkson stwierdził, że "nasza ludzka i nieludzka rodzina jako całość jest w wielkim niebezpieczeństwie i nie mamy już czasu na czekanie czy zwłokę". Następnie nakreślił serię celów, w tym "ograniczenie wzrostu średniej globalnej temperatury do kluczowego limitu 1,5°C powyżej poziomu przedprzemysłowego; oraz słuchanie i reagowanie na naukę, na to wołanie Ziemi, biednych i naszych dzieci".

Grupy robocze

Ks. Joshtrom Isaac Kureethadam, koordynator sesji Ekologia i Stworzenie w watykańskiej dykasterii, poinformował, że pracują oni nad Platformą "od prawie dwóch lat" i istnieje już "komitet sterujący" tym procesem, kierowany przez dykasterię.

"Współpraca jest szczególnie widoczna w grupach roboczych, które prowadzą każdy z siedmiu sektorów" - dodał ks. Kureethadam dodał: "sektorowi rodzin przewodzi ruch Focolare wraz z kilkoma innymi współliderami, sektorowi parafii i diecezji przewodzi CAFOD wraz z Konferencjami Episkopatów i innymi partnerami; sektorowi szkół przewodzi Zielony Sojusz Księdza Bosko i Scholas Occurrentes wraz z innymi współliderami; sektor uniwersytetów jest prowadzony przez Jezuitów wraz z kilkoma innymi sieciami uniwersytetów; sektor szpitali jest prowadzony przez Katolickie Stowarzyszenie Zdrowia Indii (CHAI) i Katolickie Stowarzyszenie Zdrowia USA wraz z innymi współprowadzącymi.Sektor ekonomiczny jest prowadzony przez Economy di Francesco i Laudato si' Challenge wraz z kilkoma innymi; grupy i ruchy przez CIDSE wraz z WUCWOFC, VIS, a sektory religijne przez USG i UISG".

W ten sposób, zaznaczył o. Kureethadam, "odpowiadamy na nieustanne zaproszenie papieża do 'wspólnego przygotowania przyszłości' w kontekście obecnej pandemii". Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że naszą modlitwą i naszym marzeniem jest zainicjowanie "ruchu ludowego od dołu", który może rzeczywiście doprowadzić do radykalnej zmiany, koniecznej ze względu na pilność kryzysu naszego wspólnego domu".

Hiszpania

Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozpoczyna kampanię "Boli mnie Afryka"

Obchody Dnia Afryki stały się ramą do przedstawienia kampanii Pomocy Kościołowi w Potrzebie "Afryka boli", która ma pomóc Kościołom lokalnym w obliczu postępu dżihadyzmu w Afryce.

Maria José Atienza-25 maj 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Obchody Dnia Afryki, który obchodzony jest 25 maja, posłużyły hiszpańskiej delegacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie do zainaugurowania kampanii "Afryka boli", dzięki której zamierza ona zebrać łącznie osiem milionów euro na rozwój projektów, które Fundacja wspiera obecnie na kontynencie afrykańskim, koncentrując się na towarzyszeniu ofiarom oraz wspierającym je zakonnikom i księżom, a także na promowaniu dialogu międzyreligijnego i odbudowie budynków kościelnych zniszczonych przez terroryzm.

Podczas prezentacji tego projektu Javier Menéndez Ros, dyrektor ACN Hiszpania, podkreślił, jak kontynent afrykański "cierpi, jak mało który, z powodu ubóstwa, niesprawiedliwego podziału zasobów, utrudnionego dostępu do opieki zdrowotnej, korupcji władzy politycznej, brutalnej emigracji, a w ostatnich miesiącach także z powodu Covidu". Do tego należy dodać postęp dżihadyzmu".

Rozwój, który jako Raport o wolności religijnej na świecieSprawozdanie pozostawia niepokojącą mapę kontynentu afrykańskiego. Wolność religijna jest naruszana w 42% krajach afrykańskich, a w 12 z nich to naruszenie przybiera postać skrajnego prześladowania. Wśród najbardziej niebezpiecznych krajów wyróżnia się Nigeria, uderzona działaniami grupy Boko Haram.

Projekty w 4 krajach

ACN prowadzi projekty w 4 afrykańskich krajach cierpiących z powodu tego prześladowania: Mozambiku, Nigerii, Republice Środkowoafrykańskiej i Burkina Faso. W tych miejscach chrześcijanie są wyraźnie celem ekstremistów, w rzeczywistości Afryka dzierży smutny rekord liczby księży, zakonników i zaangażowanych osób świeckich zabitych w ostatnich latach. Sytuacja ta spowodowała, że ponad 6 milionów ludzi uciekło i straciło absolutnie wszystko, aby ratować swoje życie, wielu z nich potrzebuje wsparcia psychologicznego, ale także żywności i podstawowych środków do życia, a nieliczni zwracają się o pomoc do Kościoła.

Kampanię mogą wspierać m.in. poprzez stronę internetową ACN Hiszpania

Ojcowie, matki i ojcowie

Inżynieria społeczna, która poprzez ideologiczny system edukacji jest narzucana młodym ludziom, będzie miała nie tylko konsekwencje osobiste i emocjonalne, ale także edukacyjne.

25 maj 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W art. 17 nowej ustawy o transseksualności, który dotyczy zmiany nazwiska w rejestrze cywilnym osób trans zauważa się, że "osoby trans są rejestrowane jako ojcowie, matki lub matki zgodnie z aktualnie zarejestrowaną płcią męską, żeńską, niebinarną lub pustą".

Do tańca nazw, do których jesteśmy już przyzwyczajeni z niektórych grup i z którymi, pomału, stajemy się oswojeni, dodajemy nowe, przynajmniej dla mnie, którymi są "adresy" (the?).

Poza sytuacją poszczególnych ludzi, którzy jak wszyscy ludzie zasługują na największy szacunek, nie dlatego, że są transChciałabym przestrzec przed konsekwencjami wychowawczymi, jakie mogą wywołać takie koncepcje i poglądy na temat seksualności.

Rzeczywiście, w szkołach nawet dzieciom w wieku od trzech do pięciu lat przeprowadza się pogadanki na temat transseksualności, aby ją zrozumiały i znormalizowały. Poprzez opowieści, przebrane za tolerancję, dzieci uczone są mentalności, w której ich własna seksualność i seksualność ich rodziców jest zamazana i zdezorientowana. Chłopcy, którzy są dziewczynkami, dziewczynki, które są chłopcami, chłopcy i dziewczynki, którzy nie wiedzą, czym są. Ojców, matki i matek.

Budujemy osobowości naszych dzieci i młodzieży na piasku, pozbawiając je niezbędnego bezpieczeństwa w każdym momencie ich życia, aby mogły dorastać w harmonii.

Javier Segura

Podstawowa zasada wychowawcza mówi, że rośniemy i dojrzewamy z pewników, a nie z wątpliwości. We wszystkich rodzajach wiedzy i doświadczenia uczymy się od pewników, które stopniowo pogłębiamy aż do odkrycia ich złożoności. Jeśli mam uczyć dzieci konstrukcji zdań w języku angielskim, to powiem im, że czasownik posiłkowy 'do' jest używany do negacji i interrogatywów. A ja im powiem, że nie używa się go w zdaniach twierdzących. W pewnym momencie powiem im, że w zdaniach twierdzących, jeśli chcę podkreślić ideę, muszę użyć czasownika posiłkowego "do", jak na przykład w piosence Peter Pan, "I do believe in fairies". To jest po prostu prawidłowy proces uczenia się.

Uważam, że budujemy osobowość naszych dzieci i młodzieży na piasku, pozbawiając je niezbędnego bezpieczeństwa w każdym momencie ich życia, aby mogły dorastać w harmonii. I nieprawdą jest, że czynimy ich bardziej tolerancyjnymi i zdolnymi do przyjęcia tych, którzy z takich czy innych powodów są inni.

Jest to projekt inżynierii społecznej, w który inwestuje się ogromne sumy pieniędzy, w ramach którego obala się koncepcję natury ludzkiej, a nawet samą ideę osobowości. A dokonuje się to w sposób szczególnie aktywny w świecie edukacji, począwszy od dzieci.

Jest to szczególnie poważne, gdy chodzi o najmłodsze dzieci, z rozwijającą się osobowością, skłaniając je do doświadczeń i podejść obcych temu, czego wymaga ich własna ewolucja psychologiczna i afektywna. Nie chodzi tylko o to, że zabijamy ich dzieciństwo. Chodzi o to, że prowokujemy wątpliwości co do ich własnej tożsamości, które mogą poważnie zaszkodzić ich rozwojowi i dojrzewaniu. Bo rośniemy z pewników, z pewników. Także w sferze afektywnej, także w dorosłych referentach ich ojców i matek.

Inżynieria społeczna, której ideologia gender poddaje nasze dzieci, jest edukacyjnie bezsensowna.

Javier Segura

Przyjdzie czas, kiedy dziecko wyrośnie na dorastającego i młodego człowieka, a wtedy zrozumie, że w obszarze seksualności istnieją złożone sytuacje, które zasługują na to, by podchodzić do nich z najwyższym szacunkiem. Ale inżynieria społeczna, której ideologia gender poddaje nasze dzieci, jest edukacyjnie bezsensowna i ma bardzo poważne konsekwencje osobiste i społeczne.

Wszyscy wychowawcy muszą o tym pamiętać.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Inicjatywy

Kobieca tożsamość: podejście

Spotkanie zorganizowane przez Centro Académico Romano Fundación na 26 maja koncentruje się przy tej okazji na kobietach, z Maríą Calvo, profesorem prawa na Universidad Carlos III i matką 4 dzieci.

Maria José Atienza-25 maj 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Dlaczego należy myśleć o kobiecej tożsamości? Jak wskazał m.in. Fundacja Centro Académico RomanoW ostatnich latach "społeczeństwo traci swój uniwersalny wymiar i swoje antropologiczne podstawy. Żyjemy w czasach, być może wyjątkowych w całej historii ewolucji człowieka, w których pewne sektory ideologiczne próbują przekonać społeczeństwo o tożsamości obu płci".

Z tego powodu spotkanie to zaprasza nas do refleksji nad kobiecością w dzisiejszym świecie, nad genezą feminizmu równościowego oraz nad drylem, jaki obierają niektóre feministki.

Spotkanie odbędzie się 26 maja od godziny 20:30 i będzie miało charakter wirtualny. można się zarejestrować pod tym linkiem.

Refleksja prowadzona przez profesor María Calvo Charro, profesor prawa administracyjnego na Universidad Carlos III de Madrid. María Calvo jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Harvarda (Cambridge, USA), profesorem wizytującym w College of William and Mary (Williamsburg, USA) oraz autorką kilku monografii poświęconych kwestiom prawnym i społecznym związanym w szczególności z rodziną, edukacją, równością, kobiecością i męskością, m.in: Skradzione ojcostwo (Almuzara 2021) Edukacja zróżnicowana w XXI wieku. Powrót do przyszłości (Iustel 2016) lub Rodzice zdetronizowani (Mythical Bull 2014).

Harmonizacja języka głowy z językiem serca

Pomysł "Scholas occurrentes" wyszedł od ówczesnego arcybiskupa Buenos Aires, kardynała Bergoglio, który dwadzieścia lat temu zaproponował program "Scholas occurrentes".plan ratunkowy"dla młodych ludzi, którzy byli zagrożeni ".pokolenie zagrożone wyrzuceniem".

25 maj 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniu 20 maja w "Scholas occurentes"Wioski dziecięce" przyjęły w Rzymie wizytę papieża Franciszka. Okazją do tego było otwarcie nowych oddziałów, które umożliwiają im dotarcie do ponad miliona dzieci i młodzieży na całym świecie.

Na stronie Scholas to integracyjne projekty edukacyjne, których celem jest przełamywanie murów: warsztaty kultury spotkania, które działają również z dużym naciskiem na sport i sztukę. Członkostwo jest bardzo proste: dyrektor danego instytutu musi tylko zarejestrować go na stronie internetowej www.scholasoccurrentes.org.

scholas occurrentes

Na pomysł ten wpadł dwadzieścia lat temu ówczesny arcybiskup Buenos Aires, kardynał Bergoglio. To właśnie on zaproponował "plan ratunkowy"dla młodych ludzi, którzy byli zagrożeni ".pokolenie zagrożone wyrzuceniem". Usytuowani na marginesie systemu produkcyjnego, wielu z nich jest ograniczonych do wiecznej fałszywej teraźniejszości: bezczasowej chwili pozbawionej zarówno pamięci, jak i perspektywy jutra.

Bardziej niż szkoła w sensie kanonicznym, "Scholas"to sieć szkół sponsorowanych przez Kościół, która stara się zharmonizować język głowy z językiem serca i językiem rąk. Mówi o sobie, że jest zarówno instytucją, jak i historią. Scholas to historia własnej podróży ku spotkaniom, które odtwarza.

Scholas narodził się 29 marca 2000 r., kiedy to w piękny południowy jesienny poranek Bergoglio, z łopatą w ręku, zasadził drzewo, które nazwie "drzewem oliwnym pokoju". Obok niego znaleźli się uczniowie szkół państwowych i publicznych, katolickich i innych wyznań, którzy zaczęli się przed sobą otwierać, rozmawiając o małych i dużych sprawach dotyczących miasta, kraju i świata. Od tego czasu to małe nasionko rozrosło się w roślinę, która integruje studentów ze 190 krajów.

AutorMauro Leonardi

Kapłan i pisarz.

Kino

Obława, pytania pozostają otwarte

Jaime Sebastian-25 maj 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Gatunek kryminalny to król wśród oferowanych seriali. Detektywi, kryminalistycy, seryjni mordercy itp. to stały temat firm produkcyjnych. Bardzo trudno jest powiedzieć coś nowego w tak wyeksploatowanym gatunku. W każdym razie społeczeństwo nadal dobrze reaguje na różne propozycje, nawet jeśli wszystko jest przewidywalne.

Dane techniczne

Tytuł: Obława
Rok: 2019
Kraj: Zjednoczone Królestwo
Producent: Independent Television (ITV)
Dystrybutor: Filmin

Obława nie jest thrillerem widowiskowym: nie ma tu supermenów ani super zabójców. Dokonuje wyboru na rzecz trzeźwości i wiarygodnych zdarzeń. Pokazuje nam osobiste relacje między policjantami pracującymi w wydziale, próbującymi rozwiązać sprawę.

Narracja podąża za weteranem detektywem Suttonem. Od dawna czekał na ważną sprawę, taką jak ta, którą mu przedstawiono, aby rozwinąć swoją karierę. Wielu jego współpracowników, a nawet on sam, wątpi w jego zdolność do radzenia sobie z tak dużymi zespołami i presją. Ciągle będą pojawiać się nowe tropy i nieprzewidziane wydarzenia, naciskające na rozwiązanie i absorbujące jego pełne zaangażowanie. To spowoduje, że poważnie zaniedba swoją rodzinę, chowając się za wymówkami, które tak naprawdę kryją jego zawodowe ego.

Choć nie powinniśmy spodziewać się większych wstrząsów fabularnych, to tempo serialu jest jedną z jego zalet. Serial ma bardzo dobre tempo, z dużą ilością informacji zebranych przez różnych specjalistów pracujących nad śledztwem, bardzo dobrze pokazując, jak ważna jest praca w zespole, aby rozwiązać każdą nieco skomplikowaną sprawę. Tempo jest dość żywe.

Na zakończenie trzeciego odcinka pozostaje wiele pytań o konsekwencje decyzji zawodowych bohatera na jego życie osobiste. Na szczęście, dzięki sukcesowi serialu w Wielkiej Brytanii, powstanie drugi sezon Manhuntu. Miejmy nadzieję, że wykorzystają tę nową okazję, by odpowiedzieć na te pytania (informacje zaczerpnięte z filmaffinity.com).

AutorJaime Sebastian

Pismo Święte

Józef z Arymatei i Nikodem

Josep Boira-24 maj 2021-Czas czytania: 3 minuty

Wszystkie cztery Ewangelie mówią nam o Józefie z Arymatei, wszystkie w kontekście pochówku Jezusa. Każdy z nich podaje jakiś szczegół, który pomaga go scharakteryzować. Tylko Jan daje nam wiadomości o faryzeuszu Nikodemie: w znanym nocnym dialogu z Jezusem (J 3,1-21), gdy wystąpił w jego obronie przed innymi faryzeuszami (J 7,50-51) oraz przy zejściu i pochówku ciała Pana (J 19,39). Byli też uczniowie i świadkowie Jezusa w obrębie najbardziej wpływowego sektora społeczeństwa Izraela. 

Józef z Arymatei

Najwybitniejszą cechą Józefa, odnotowaną przez wszystkich czterech ewangelistów, jest właśnie bycie uczniem Jezusa. Mateusz i Jan wyraźnie mówią nam, że był on "uczeń Jezusa (Mt 27, 57 i J 19, 38). Marek, wraz z Łukaszem, podaje, że. "Czekałem na Królestwo Boże". (Mk 15, 43 i Łk 23, 51). Jan natomiast wyjaśnia, że był on uczniem, ale "po cichu, w obawie przed Żydami". (J 19:38). Łukasz wskazuje, że nie zgadzał się on z decyzjami i działaniami soboru (por. Łk 23,51). Wszystko wskazuje na to, że z pewną dyskrecją obchodził się ze swoją niezgodą, ale przed najwyższą władzą cywilną wykazał się "śmiałością", prosząc o ciało Pana (Mk 15,43). Wreszcie, jak zauważa Łukasz, a "człowiek dobry i sprawiedliwy". (Łk 23:50).

Podobnie jak w przypadku innych postaci, w relacjach ewangelicznych nie ma wyraźnego wezwania Józefa do pójścia za Jezusem. Wyrażenie z Mt 27,57 można przetłumaczyć jako "stał się uczniem Jezusa", "stał się uczniem" lub po prostu "był uczniem". Milczenie na ten temat w Ewangelii każe nam myśleć o decyzji podjętej w sposób przemyślany i z wielką dyskrecją. Powiedziano nam również o jego pozycji: Mateusz mówi nam po prostu, że był "bogaty człowiek". (Mt 27,57), co jest zgodne z tym, co przekazuje nam Łukasz: "członek Sanhedrynu" (Łk 23,50), tym bardziej jeśli dodamy szczegół Marka: "illustrious member". (15, 43). 

Nikodem

Wszystkie te szczegóły czynią człowieka z Arymatei postacią bardzo podobną do Nikodema. Więcej o jego przylgnięciu do Pana wiemy z dialogu w J 3.

Można powiedzieć, że był to proces, a nie natychmiastowa odpowiedź na wezwanie. W pewnym sensie, podobnie jak w przypadku Józefa, Nikodem również "stał się" uczniem: w nocy, aby nie zostać wyróżnionym wśród przywódców żydowskich, szukał Jezusa, aby dowiedzieć się o Nim czegoś więcej; później znajdujemy go w dwóch innych momentach, wyraźnie opowiadającego się po stronie Pana. W pierwszym z nich Jan przedstawia go w dyskusji z faryzeuszami, w której dystansuje się od ogólnej opinii wrogiej Jezusowi, przychodząc w jego obronie: "Czy nasze Prawo osądza człowieka bez uprzedniego wysłuchania go i poznania jego czynów?" (J 7,51). Był też "szefa Żydów". (J 3:1). To czyni go najprawdopodobniej członkiem Sanhedrynu, podobnie jak Józef, ale z grona uczonych w Piśmie lub doktorów prawa, należących głównie do grupy faryzeuszy. 

Szczegół dotyczący ogromnej ilości mieszaniny mirry i aloesu, którą Nikodem przyniósł do pochówku Jezusa ("około stu funtów".(J 19, 39, co daje około 32 kg!) wskazuje, że był też dobrej pozycji.

Zejście i pochówek

Widzieliśmy kilka odrębnych szczegółów, które czynią z Józefa i Nikodema dwie bardzo bliskie sobie postaci, które dzieliły to samo stanowisko i ideały. Jednak to ewangelista Jan przedstawia je razem w momencie zejścia z krzyża i pogrzebania Jezusa. 

Prawo zabraniało, by zwłoki straconego spędzały noc wisząc na drzewie (por. Pwt 21, 22-23). Żydzi prosili więc Piłata o połamanie nóg Jezusa na krzyżu, aby przyspieszyć Jego śmierć i pochować Go przed nocą (J 19,31); wiemy, że nie było to konieczne, bo Jezus już umarł, wypełniając w ten sposób Pismo: "Nie złamią kości". (J 36; por. Wj 12, 46; Num 9, 12; Ps 34, 21). Wtedy to Józef i Nikodem spieszą się, aby zabrać ciało Jezusa i dać mu honorowy pochówek. 

W przypadku Józefa szczegóły narracji ewangelicznej (niektóre specyficzne dla każdego ewangelisty, inne przypadkowe) czynią z tego człowieka wiernego ucznia: odważnego, hojnego, pełnego miłości do Mistrza. Scena zejścia z ciała Jezusa, w której obaj grają główną rolę, posługując się prześcieradłem zakupionym przez samego Józefa, stała się inspiracją dla wielkich dzieł sztuki i, co ważniejsze, pobożności wielu chrześcijan. Obaj wykazują godną pochwały wielkoduszność; Nikodem, kupując dużą ilość przypraw: podobnie jak Maria z Betanii ze swoją maścią (por. J 12, 1-8) była "dla Boga dobry zapach Chrystusa wśród tych, którzy są zbawieni". (2 Kor 7, 15); Józef z Arymatei, oddając swój nowy grób dla zwłok Chrystusa; do niego należał pierwszy znak zmartwychwstania Jezusa: pusty grób. Obaj, swoimi gestami i rzeczami, odegrali swoją rolę w wypełnianiu się Pisma Świętego.

AutorJosep Boira

Profesor Pisma Świętego

Wielebny SOS

Dylemat WhatsApp i alternatywy

Ostatnie posunięcia giganta technologicznego Marka Zuckerberga postawiły pod znakiem zapytania bezpieczeństwo najpopularniejszego wśród użytkowników komunikatora internetowego: WhatsApp. Czy istnieją alternatywy dla tej aplikacji? Czym są i jakie mają funkcje?

José Luis Pascual-24 maj 2021-Czas czytania: 3 minuty

Z ponad 2 miliardami użytkowników w 180 krajach, WhatsApp jest ulubioną aplikacją do przesyłania wiadomości dla każdego. Przejęcie WhatsApp przez Facebooka w 2014 roku wywołało obawy wśród ekspertów ds. prywatności i bezpieczeństwa, ponieważ Facebook i jego aplikacje firm trzecich były zaangażowane w liczne naruszenia bezpieczeństwa, w których wyciekło wiele prywatnych informacji użytkowników.

To ma się wkrótce zmienić. Facebook ogłosił, że planuje połączyć funkcje Facebooka, WhatsApp i Instagrama, umożliwiając użytkownikom wysyłanie do siebie wiadomości pomiędzy trzema sieciami. Źródło potwierdziło, że obecne plany obejmowałyby rozszerzenie szyfrowania end-to-end na wszystkie te platformy. 

W teorii sprawiłoby to, że zarówno Facebook, jak i Instagram byłyby tak samo bezpieczne jak WhatsApp. Może się jednak okazać, że dzięki temu WhatsApp będzie mniej bezpieczny, zmniejszając swoją ochronę.

Luki w zabezpieczeniach

WhatsApp obiecuje szyfrowanie end-to-end. Jest jednak kilka luk, które firma musi przejrzeć. 

Twoja nota prawna zarzuca co następuje: "Jako część rodziny firm Facebooka, WhatsApp otrzymuje i dzieli się informacjami ze wszystkimi z nich. Możemy wykorzystywać informacje, które od nich otrzymujemy, a oni mogą wykorzystywać informacje, które udostępniamy, aby pomóc nam w obsłudze, dostarczaniu, ulepszaniu, zrozumieniu, dostosowywaniu, wspieraniu i wprowadzaniu na rynek naszych usług i ich produktów; mogą oni również wykorzystywać informacje, które dostarczamy, aby poprawić Twoje doświadczenie z ich usługami, takie jak sugestie dotyczące produktów. Nie przechowujemy dzienników wiadomości w normalnym toku świadczenia naszych usług. Przechowujemy jednak informacje o koncie naszych użytkowników, w tym ich zdjęcie profilowe, nazwę profilu lub status, jeśli zdecydują się je włączyć jako część informacji o swoim koncie".

Oznacza to, że WhatsApp zachowuje informacje o użytkownikach na swoich prywatnych serwerach, a firma może wykorzystać te informacje do celów reklamowych lub politycznych. W przypadku zdarzenia rząd mógłby wejść w posiadanie informacji przechowywanych na jego serwerach. "nieszablonowe".

A może się zdarzyć, że hakerom uda się włamać na ich serwery i uzyskać dostęp do kont użytkowników.

Alternatywy

Doprowadziło to do rozwoju alternatywnych możliwości. Oprócz innych, takich jak Threema, Wire, Riot.IM, główne są dwa następujące.

-Sygnał. Jest darmowy, ma silne szyfrowanie i działa na wszystkich platformach mobilnych. Jest prosty w obsłudze i oferuje połączenia głosowe i wideo. 

Posiada pliki instalacyjne na pulpit, a z aplikacji można korzystać zarówno z poziomu komputera, jak i telefonu komórkowego. Wiadomości są szyfrowane tak, że tylko nadawca i odbiorca mogą je odczytać, co czyni je całkowicie nieczytelnymi dla hakerów. Wykorzystuje on szyfrowanie typu open source, co pozwala ekspertom testować go pod kątem wad. Dzięki temu aplikacja jest jeszcze bardziej bezpieczna. 

Wiadomości mogą zniknąć po wybraniu przedziału czasowego, po którym zostaną automatycznie usunięte; zapewnia to prywatność, nawet jeśli ktoś inny uzyska dostęp do telefonu.

-Telegram. Z ponad 600 milionami użytkowników jest to popularna alternatywa dla WhatsApp. Jest to aplikacja oparta na chmurze i jest kompatybilna z wieloma platformami. Podobnie jak inne, wykorzystuje system podwójnego "tick", aby odzwierciedlić, że odbiorca otrzymał wiadomość. Domyślnie oferuje szyfrowanie end-to-end dla połączeń głosowych, więc nikt nie może podsłuchiwać Twoich rozmów. 

Jednak szyfrowanie wiadomości tekstowych musi być aktywowane ręcznie, aby zapobiec zapisywaniu logów. Podobnie jak Signal, oferuje opcję automatycznego usuwania wiadomości po określonym czasie, a także umożliwia wymianę plików multimedialnych.

Kultura

Wspomnienia Ernestiny de Champourcin (1905-1999)

Jeśli istnieje poetycki głos kobiety w Pokoleniu 27, który nigdy nie wymagał windykacji, to jest nim głos Ernestiny de Champourcin, zdolny wyróżnić się zarówno w Hiszpanii w XX wieku, gdy poezję najwyższej jakości pisali mężczyźni, jak i do dziś.

Carmelo Guillén-24 maj 2021-Czas czytania: 4 minuty

Oprócz tego, że była jedną z dwóch kobiet (drugą była Josefina de la Torre) włączonych przez Gerardo Diegow 1934 roku, w drugim wydaniu jego Współczesna poezja hiszpańska -przykład antologii prekursorskiej, która ustaliła w dużej mierze listę oficjalnych autorów jej pokolenia, czyli 27 - i ulubiona uczennica noblisty Juana Ramóna Jiméneza, jest wiele zasług, które czynią dzieło Ernestiny de Champourcin aktualnym. 

Potrafiła w swoim własnym życiu przekuć się w przekonaną orędowniczkę kobiecości, najpierw jako członkini Klub LyceumWspółpracowała jako sekretarz sekcji literackiej stowarzyszenia od 1926 r., kiedy rozpoczęło ono działalność w Hiszpanii, do 1936 r., a następnie, od meksykańskiego wygnania (od 1939 r. do 1972 r., kiedy powróciła do Hiszpanii), po odkryciu w 1952 r. swojego powołania do Opus DeiUmocniła w ten sposób swoje przekonanie o radykalnej, fundamentalnej równości natury i praw obu płci, którą zawsze głosił jej założyciel i której niezłomnie broniła w dziedzinie, którą znała najlepiej, czyli w poezji: "Nigdy nie udało mi się pomyśleć", powiedziała kiedyś, "o poezji jako o czymś wyłącznie męskim lub kobiecym". 

Stąd jego stwierdzenie w przedmowie do kompilacji dla BAC, zatytułowanej Bóg w poezji współczesnejZdaję sobie sprawę, że liczba wybranych przeze mnie głosów kobiecych jest bardzo duża w porównaniu z liczbą uwzględnioną przez innych antologów [...]. W kontraście do tej trzeźwości czy pokory odważyłam się wybrać wiersze piętnastu kobiet, których będzie szesnaście, jeśli moi redaktorzy nadal będą nalegać na włączenie samej antolog".

Bóg jako fundament

Ze względów merytorycznych jego włączenie do własnej antologii było logiczne, a ponadto z pięcioma wierszami. Zwłaszcza, gdy nie mogło być inaczej: Sam Bóg stanowi fundament, na którym opiera się jego produkcja literacka, całkowicie autobiograficzna, naznaczona może na początku przez obecność w ciemności boskości: 

Co za boski dar
czy to jest życie w ciemności
by żyć kochając,

ale rosnący od czasu jego meksykańskiego wygnania, z "pogłębianie". - "Wzrastających - dodajemy - "w swojej wierze i konsekwencjach w codziennym życiu", a także ugruntowanych "w bezdennej przepaści Boga we mnie". 

W rzeczywistości, w liście do swojej przyjaciółki Rosario Camargo w wieku 84 lat, wyraża linię ewolucyjną swojego życia wewnętrznego: "Teraz mogę się modlić, modlić i pisać tylko wtedy, gdy Bóg tego chce, a nie tak, jak Ty chcesz. Zawsze robiłem to w ten sposób i bawi mnie, że tak się denerwujesz, gdy poruszam ten temat. Nie wiesz jeszcze, że Bóg i poezja są nierozłączne? Świadoma, że jej orientacja poetycka "jest powołaniem: piszę, kiedy Bóg tego chce", posunęła się nawet do stwierdzenia, że nie należy postrzegać jej jako prawdziwej "mistyczki" w stylu San Juan, ani jako poetki z ustalonym harmonogramem komponowania wierszy, ale jako wrażliwą, uduchowioną kobietę, z bardzo bogatym własnym życiem, która potrafiła odkryć Boga jako swoją wielką wartość, a po śmierci męża - jako swoją wielką i niepokojącą Miłość. 

Okoliczności historyczne i literackie

Gdy tylko wejdzie się do któregoś z jej zbiorów wierszy, nosi on niezatarte piętno autentycznej, intensywnej i przenikliwej poezji, logicznie zanurzonej w konkretnych okolicznościach historycznych i literackich, w których awangarda miała ogromną siłę, Do tego dochodziło zarówno nauczanie Juana Ramóna Jiméneza i jego romantyczno-symbolicznych poprzedników, jak i wielkich mistyków z Avili, których znała od lat młodzieńczych, a także w znacznym stopniu - choć jest to mało zbadane - jej znajomość i medytacja nad Psałterzem, jak również nauczanie Escrivá de Balaguera poprzez jego pisma i jego ewangelizacyjne przesłanie. 

Jednak pomimo (lub dzięki) temu kulturowemu bagażowi, okazuje się, że jest ona osadzona w osobistym świecie, z niepowtarzalną liryką, czasem retoryczną, która ujawnia jej celebrowaną religijność - w jej poezji jest więcej egzystencjalnego niż literackiego ciężaru - z obfitymi wtargnięciami do własnego wnętrza.

Stąd w jednym ze swoich licznych wierszy modlitewnych pisze: "Naucz mnie [Panie] prawdziwie milczeć, do wewnątrz / patrzeć w pustkę, gdzie mogę Cię usłyszeć. [Naucz mnie w ciemności, na ponurej pustyni / gdzie szukali Cię ci, którzy wiedzą, jak Cię znaleźć". 

Wołanie i ufność, które przychodzą do niego z głębi wiary i które, jak zauważyliśmy wcześniej, przywodzą na myśl jego przenikliwość w przyswajaniu psalmów: 

Nic nie mogę zrobić bez Ciebie. Z Tobą niczego się nie boję.
Bądź moją tarczą, o Panie, moją laską i pochodnią.
W Tobie mogę wszystko i zapomnieć o swoich słabościach
jeśli Twoje ramię mnie prowadzi i Twoja miłość mnie podtrzymuje".

Dla Ernestiny poezja była najbardziej oczywistym sposobem rozumienia jej przyjaźni, czy raczej miłosnej relacji z Bogiem: miejscem intymnego rozrachunku, który przyniósł jej fakt poznania, że żyje, w prawdziwie kontemplacyjnej postawie, co odzwierciedla poniższa dziesiątka: 

Nie ma kwiatu, który by nie pachniał mną.
na Twoje perfumy, Panie,
ani radości, ani drżenia,
wydaje się, że szuka swojego gniazda
w swoim sekretnym mieszkaniu;
a moje oczy nic nie widzą
gdzie nie jesteś ukryty". 

W tym jej procesie świadectwa, zanurzonym w ciągłych wzlotach i upadkach, z większymi lub mniejszymi osiągnięciami poetyckimi, jej pragnienie i kontakty z Bogiem stają się w końcu kompatybilne z celebrującą poezją zwykłego życia, na której filarach opiera się zwłaszcza wiele jej duchowych hai-kais, w których otwiera się na lakoniczny wiersz, wynik tego, co moglibyśmy nazwać kalejdoskopem jej rutynowych zadań: "codzienność", jak ją nazywa, w wytrwałym dialogu z "grą w łaski", w którą nigdy nie przestała się angażować, aż w końcu "zamknęła oczy, by je kiedyś otworzyć... [...] / niezmienne i wieczne".

Watykan

Papież Franciszek w Zielone Świątki: "Świat potrzebuje odwagi, nadziei i wiary uczniów Chrystusa".

Po Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego w Bazylice św. Piotra papież Franciszek podczas modlitwy Regina Coeli zastanawiał się nad działaniem Ducha Świętego na współczesnych chrześcijan.

David Fernández Alonso-23 maj 2021-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek po odprawieniu Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego wyjrzał przez okno Pałacu Apostolskiego, by odmówić z wiernymi na Placu św. Piotra modlitwę Regina Coeli. Swoje słowa rozpoczął od komentarza do tego, co jest opowiedziane w pierwszym czytaniu mszalnym, w księdze Dziejów Apostolskich (por. 2, 1-11), która opowiada o tym, co wydarzyło się w Jerozolimie pięćdziesiąt dni po Passze Jezusa. "Uczniowie byli zgromadzeni w górnej sali, a z nimi była Dziewica Maryja. Zmartwychwstały Pan powiedział im, aby pozostali w mieście, aż otrzymają dar Ducha z wysokości. A objawiło się to "hałasem", który nagle przyszedł z nieba, jak "pędzący wiatr", który wypełnił dom, w którym się znajdowali (por. w. 2). Jest to więc doświadczenie realne, ale i symboliczne".

"Ujawnia - mówi Papież - że Duch Święty jest jak silny i wolny wiatr. Nie można go kontrolować, zatrzymać ani zmierzyć; nie można też przewidzieć jego kierunku. Nie pozwala się wrobić w nasze ludzkie wymagania, nasze schematy i nasze uprzedzenia. Duch Święty pochodzi od Boga Ojca i Jego Syna Jezusa Chrystusa i wdziera się do Kościoła - do każdego z nas - dając życie naszym umysłom i sercom. Jak mówi Credo: "Pan i dawca życia".

"W dniu Pięćdziesiątnicy uczniowie Jezusa byli jeszcze oszołomieni i przestraszeni. Nie mieli jeszcze odwagi wyjść na światło dzienne. My również czasami wolimy pozostać w ochronnych murach naszego otoczenia. Ale Pan wie, jak dotrzeć do nas i otworzyć drzwi naszego serca. Zsyła na nas Ducha Świętego, który nas otacza i pokonuje wszystkie nasze wahania, przełamuje nasze obrony, demontuje nasze fałszywe pewniki. Duch Święty czyni nas nowymi stworzeniami, tak jak uczynił to tamtego dnia z Apostołami".

"Po otrzymaniu Ducha Świętego - powiedział Papież - nie byli już tacy jak przedtem, ale wyszli i zaczęli głosić, że Jezus zmartwychwstał, że jest Panem, w taki sposób, że każdy rozumiał ich we własnym języku". Duch Święty zmienia serca, rozszerza oczy uczniów. Pozwala im przekazywać wszystkim wielkie dzieła Boże, bez ograniczeń, wykraczając poza kulturowe i religijne ograniczenia, w których przywykli myśleć i żyć. Umożliwia im dotarcie do innych, respektując ich możliwości słuchania i rozumienia, w kulturze i języku każdego z nich (w. 5-11). Innymi słowy, Duch Święty doprowadza różne osoby do łączności, doprowadzając do jedności i powszechności Kościoła.

Franciszek zakończył sugerując, że "również dzisiaj otwieramy nasze serca na dar Ducha Świętego, który sprawia, że odczuwamy całe piękno i prawdę miłości Boga w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym". I wzywa nas do wyjścia, do dawania świadectwa tej Miłości, która zawsze wyprzedza nas swoim miłosierdziem. Świat potrzebuje odwagi, nadziei, wiary uczniów Chrystusa. Potrzebuje, abyśmy w różnych sytuacjach i w wielu kontekstach kulturowych i społecznych stawali się zaczynem, drożdżami, solą i światłem. A wszystko to tworzy sam Duch Święty. Prośmy dziś Maryję Pannę, Matkę Kościoła, o wstawiennictwo, aby Duch Święty zstąpił w obfitości i napełnił serca wiernych oraz rozpalił we wszystkich ogień swojej miłości.

Rodzina

"Inwestowanie w rodzinę opłaca się bardziej niż wszystko inne".

Javier Rodriguez, dyrektor generalny Forum Rodziny, wypowiedział się w rozmowie z Omnes na temat kompleksowego prawa rodzinnego i państwowego paktu na rzecz macierzyństwa i porodu, w odpowiedzi na niedawne słowa papieża Franciszka podczas wydarzenia stowarzyszeń rodzinnych z udziałem prezesa Mario Draghiego.

Rafał Górnik-23 maj 2021-Czas czytania: 6 minuty

Papież zainaugurował kilka dni temu we Włoszech tzw. Estates General of Birth, promowany przez Forum Stowarzyszeń Rodzinnych. W wydarzeniu wziął udział premier Włoch, Mario Draghi. "Bez przyrostu naturalnego nie ma przyszłości" - powiedział papież. Musimy "odwrócić" ten trend, aby "postawić Włochy na nowo, zaczynając od życia, zaczynając od osoby ludzkiej" - dodał Franciszek na początku swego wystąpienia.

"Od lat Włochy mają najniższą liczbę urodzeń w Europie - podkreślił Ojciec Święty - co staje się znaczące na starym kontynencie nie tylko ze względu na jego chwalebną historię, ale także z powodu zaawansowanego wieku". Ten nasz kraj, w którym co roku jakby znikało miasto liczące ponad dwieście tysięcy mieszkańców, osiągnął w 2020 roku najniższą liczbę urodzeń od czasu zjednoczenia narodowego: nie tylko z powodu Covid, ale z powodu ciągłej i postępującej tendencji spadkowej, coraz ostrzejszej zimy".

W świetle tego przemówienia, a także w związku z danymi przekazanymi przez papieża Franciszka, logiczne wydawało się, aby porozmawiać w Hiszpanii z autorytatywnym głosem w sprawach rodziny i przyrostu naturalnego, Javierem Rodríguezem, dyrektorem generalnym Foro de la Familia, związku stowarzyszeń reprezentujących rodzinę i przyrost naturalny. ponad 4 miliony hiszpańskich rodzin.

Papież zacytował w swoim wystąpieniu prezydenta Republiki Włoskiej Sergio Mattarellę, mówiąc, że "rodziny nie są tkanką łączną Włoch, rodziny to Włochy". Forum Rodziny zaproponowało 50 działań w zakresie polityki rodzinnej. Opowiedz mi o nich.

-To są środki, do których my na forum wzywamy. Należy stworzyć politykę inwestowania w rodziny. Mamy dokument dotyczący środków krajowej polityki rodzinnejW przypadku kompetencji rządu centralnego jest ich 50; następnie mamy 100 regionalnych środków polityki rodzinnej; mamy też 25 lokalnych. Zostały one opracowane przez grupę ekspertów: niektórzy wnieśli wkład w kwestie fiskalne, inni w dziedzinie edukacji; wsparcia dla życia i matek; dostępu do mieszkań, wypoczynku itd. Oddajemy środki do dyspozycji wszystkich stron, aby mogły je uwzględnić.

Często mówi się, że rządzenie oznacza między innymi ustalanie priorytetów. Gdybyś miał wysłać wiadomość do hiszpańskiego społeczeństwa, co byś teraz podkreślił?

Pytamy o to od wielu, wielu lat, a wciąż nie ma kompleksowego prawa rodzinnego, na poziomie rządu centralnego, łączącego wszystkie kryteria, z perspektywą rodzinną, która inspiruje ustawy, i uznającego fundamentalną rolę rodziny w społeczeństwie. A po drugie, pakt państwowy, lub dwa, pomiędzy wszystkimi partiami politycznymi. Jeden dla macierzyństwa i wskaźnika urodzeń; a drugi dla edukacji, która uznaje wolność i nie zależy od ówczesnych rządów. Dajmy dzieciom i ich rodzicom bardziej stabilne ramy, które nie zmieniają się co cztery czy osiem lat. To za prawa.

Javier Rodriguez

A potem, myśląc o społeczeństwie, że powinno ono mieć kryteria, że nie powinno dać się ponieść modnym trendom, które tak często są dobrze podlane finansowo, a mogą być autodestrukcyjne dla człowieka, dla rodziny, dla godności osób. Są rzeczy, które są dobre niezależnie od woli i mód, a my musimy umieć rozpoznać to, co jest dobre, aby to chronić i bronić.

- Inwestowanie w rodzinę. Powszechnie wiadomo, że w ostatnich kryzysach rodzina była siecią, na której polegało wiele osób. W czasach bezrobocia i trudności dziadkowie lub rodzice i rodzeństwo są tam, aby podać pomocną dłoń. Czy jest to dostrzegane poprzez konkretne działania?

- W zeszłym roku, kiedy nastąpiło uwięzienie i kiedy kryzys gospodarczy znów zaczął dawać o sobie znać, znów pojawiła się rodzina, która zawsze jest ratunkiem, siecią. To w rodzinie każdy osiąga pełnię swoich możliwości, a w rodzinie jesteś kochany za to, kim jesteś, a nie za to, co myślisz lub co zarabiasz. To tam zawsze znajdujemy pomoc i dom.

To, co mówimy, to fakt, że tej ofiary nie trzeba wymagać od władz publicznych, bo każdy z nas dba o swoje rodziny. Innymi słowy, zamierzamy to zrobić, nawet jeśli nas o to nie poproszą. Ale to, o co prosimy, to uznanie. To, co nie jest spójne, to żądanie poświęcenia od tych, którzy nie składają żadnych ofiar. Wszyscy powinniśmy być w tej samej łodzi.

Papież skrytykował sytuację, w której tak wiele kobiet znajduje się w pracy, obawiając się, że ciąża może doprowadzić do zwolnienia, do tego stopnia, że ukrywają swój brzuch, i krzyknął: "Kobiety, nie ukrywajcie swojego brzucha! Opowiedz mi o życiu i o aborcji, która w Hiszpanii wciąż ma dramatyczne liczby (prawie 100 tys. aborcji rocznie).

- Teraz jest wiele publicznych udogodnień do zakończenia życia, ale nie ma udogodnień do kontynuowania życia dla tych, którzy chcą je kontynuować i znajdują się w trudnej sytuacji. Jedyne wsparcie pochodzi z prywatnych inicjatyw. Dlatego zachęcamy do istnienia publicznej sieci pomocy dla tych, którzy chcą kontynuować i chronić ciążę, a są w trudnej sytuacji. Te matki powinny też znaleźć społeczne wsparcie, a nie tylko wyjście. Podobnie jest z końcem życia, z eutanazją. Jedyne "rozwiązania" jakie są proponowane to rezygnacja, a jak pomóc tym, którzy nie chcą się poddać, środkami szanującymi życie i godność?

Dlatego zachęcamy do istnienia publicznej sieci pomocy dla tych, którzy chcą kontynuować i chronić ciążę, a są w trudnej sytuacji.

Javier Rodriguez.Dyrektor Generalny Forum Rodziny

Papież określił sytuację Włoch jako "zimę demograficzną". Odniósł się pan kilka dni temu w TRECE tv do alarmującego wskaźnika dzietności w Hiszpanii, 1,24 dziecka na kobietę, który nie osiąga zastępowalności pokoleń, a który utrzymuje się od lat. Czasami argumentuje się, że posiadanie większego potencjału gospodarczego, większego dochodu na mieszkańca, poprawi wskaźnik urodzeń. Są jednak kraje o niższych dochodach, które mają wyższą dzietność.Co o tym sądzisz?

- Nie musisz wyjeżdżać do innych krajów. To się stało w Hiszpanii. Możemy spojrzeć na lata, w których nastąpiła wymiana pokoleniowa, podczas gdy sytuacja w zakresie zatrudnienia i gospodarki była gorsza. 

Bardzo dobrze jest mieć więcej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, więcej udogodnień podatkowych, więcej przystępnych mieszkań, bardziej stabilne zatrudnienie..... Ale z kulturowego punktu widzenia mentalność nie stawiania czoła zobowiązaniom wydaje się wciąż istnieć.A może jednak? Poza tym, to jest sprawa dla nas obu...

- Rzeczywiście, panuje powszechny pogląd, że aby założyć rodzinę, trzeba być w bardzo dobrej sytuacji, że wszystko idzie zgodnie z planem, że sytuacja gospodarcza jest prężna itd. Jednak taka sytuacja nie jest normą w życiu.

Życie to ciąg często niepewnych okoliczności, często niezależnych od nas, a są czynniki warunkujące, które nie zależą od tego, czego chcemy. Jeśli więc zamierzasz czekać z założeniem rodziny i mieć wszystko idealne zgodnie z planem, to nie wiem, czy to się uda...; ale taki układ jest teraz rozpowszechniony.

Wierzymy, że inwestowanie w rodzinę, także na poziomie osobistym, jest warte, dużo bardziej niż w cokolwiek innego. Wtedy człowiek dostosowuje się do wszystkiego, a przy dobrym wsparciu, także ze strony władz publicznych, przy sprzyjającym klimacie dla macierzyństwa i rodziny, wszystko byłoby łatwiejsze.

Jakie trudności widzi Pan dla takiego państwowego Paktu dla Macierzyństwa i Porodu i czy uwzględniłby Pan w nim również społeczeństwo obywatelskie?

Oczywiście. Myślimy o pakcie państwowym, który obejmuje zarówno partie polityczne, jak i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, firmy, związki zawodowe, media, instytucje sportowe, wszystko. Pakt państwowy ze wszystkimi zaangażowanymi podmiotami społecznymi.Co stoi na przeszkodzie? Ostatnio widzimy zbyt wiele niedających się pogodzić ideologii i zbyt mało pracy dla wspólnego dobra. Dopóki to się nie zmieni, będzie trudno. Zawsze zachęcamy do porzucenia ideologii na rzecz pracy dla wspólnego dobra. Co za różnica na kogo kto głosuje, czy co myśli, czy w co wierzy, czy jakiej jest rasy, jeśli rodzina jest dobra dla wszystkich, niezależnie od ich osobistych uwarunkowań i uwarunkowań każdego gospodarstwa domowego.

Dlatego stwórzmy prawo rodzinne, niezależne od ideologii, stwórzmy państwowy pakt edukacyjny, niezależny od ideologii, i przestrzegajmy pewnych minimów, i pracujmy nad postępem w aspektach dobrych dla wszystkich, a szczegóły będą zależały od każdego z osobna. Ale minimalne aspekty muszą być zagwarantowane.

Nie ma znaczenia na kogo głosujesz, ani co myślisz, ani w co wierzysz, ani jakiej jesteś rasy, jeśli rodzina jest dobra dla wszystkich.

Javier Rodríguez. Dyrektor Generalny Forum Rodziny.

Skończyliśmy. W rozmowie z Javierem Rodriguezem moglibyśmy spędzić wiele godzin, bo tematy są tak szerokie. Wystarczy na dziś zatrzymać się na stronie Forum Rodziny (forofamilia,org), gdzie znajdziemy wiele sugestywnych pomysłów.

Papież dostarczył nam właśnie kilka z Włoch. Na przykład prymat daru życia, do którego przekazywania jesteśmy wezwani; zrównoważenie ekonomiczne, technologiczne i środowiskowe, oczywiście, ale także "zrównoważenie pokoleniowe", podkreślił Ojciec Święty; oraz solidarność "strukturalna", czyli "nie związana z sytuacjami kryzysowymi, ale stabilna dla struktur wspierających rodziny i pomagających w narodzinach".

Ewangelizacja

Ścieżki do tajemnicy Boga: umysł i serce dobrze usposobione

Autor zastanawia się nad przesłanką dostępu do wiedzy o świecie, a także do odkrycia jego najgłębszego sensu - Boga. Dyspozycja inteligencji i woli.

José Miguel Granados-23 maj 2021-Czas czytania: 2 minuty

Znany aforyzm filozoficzny stwierdza: wszystko jest odbierane na sposób naczynia. To znaczy, że jakość percepcji, a nawet sama jej możliwość, zależy w dużym stopniu od stanu narządu odbiorczego. Zasada ta odnosi się nie tylko do rzeczywistości materialnych, postrzegalnych przez zmysły, ale także do rzeczywistości wyższych. Tak więc, kiedy ludzka inteligencja i wola są w stanie postrzegać, to nie tylko w sensie zmysłów, ale także w sensie wyższych rzeczywistości. dobrze usposobiony ludzie mogą uzyskać dostęp do wiedzy o świecie; a także cofnąć się w poszukiwaniu głębokie znaczenie życia i samego bytu, który leży u podstaw wszystkiego. 

Osoba jest zdolna do Boga

Każda osoba ludzka jest z natury racjonalna, zdolny do Boga. Trzeba jednak rozwinąć tę wrodzoną potencjalność. Różne drogi do poznania Boga wymagają więc m.in. organ przyjmujący człowiek jest zdrowy i wykształcony. Rzeczywiście, tylko ci, których umysły i serca są odpowiednio przygotowane, poprzez dobrą formację i uzdrowienie wewnętrzne, mogą otworzyć się na tajemnicę życia znajdującą się ostatecznie w Bogu.

Odpowiednia edukacja

Dlatego też istotne jest, aby odpowiednie wykształcenie nie tylko intelektualnie i akademicko, ale głównie w odniesieniu do przepisy wewnętrznektóre są kształtowane przez postawy moralne. Środowiska i kultury skażone bowiem fałszywymi ideologiami lub poniżającymi i nieludzkimi obyczajami bardzo utrudniają otwarcie się na świat ducha i na tajemnicę Boga: zaślepiają i zagłuszają duszę, znieczulają ją na odbiór najwyższych wartości, stopniowo czynią ją niewrażliwą na autentyczne relacje międzyludzkie i na poznanie prawdy o miłości. 

Ponadto konieczne jest przezwyciężenie lenistwa m.in. obojętnyKonieczne jest też nowe, bardziej demokratyczne społeczeństwo, które rezygnuje z głębokiego myślenia, narażając się na manipulację modami, dając się wygodnie ponieść dominującym prądom. Konieczne jest również konwersja i oczyszczanie serca, aby pokonać moralną ślepotę nieuporządkowanych namiętności, które zaciemniają inteligencję, paraliżują wolną wolę i uniemożliwiają rozwój właściwej wrażliwości duchowej.

Kultywowanie cnót

Z drugiej strony, osoba kultywowane w cnotach moralnych nabywa delikatną, uważną wrażliwość na dostrzeganie wartości duchowych, etycznych, estetycznych i religijnych. To samo dotyczy osób, które osiągnęły pewien poziom umiejętności technicznych i akademickich. Tak jest np. z dobrymi fachowcami w różnych dziedzinach, jak sportowcy, artyści czy wykonawcy muzyczni itp. Po długim wysiłku uczenia się - z dobrymi nauczycielami, z wytrwałością, ożywiani intensywną motywacją - osiągają uważną wrażliwość i dojrzałą spontaniczność, aby postrzegać, rozumieć, cieszyć się i opanować swoją naukę, sztukę lub technikę z umiejętnością i naturalnością. Krótko mówiąc, otwarcie na tajemnicę Boga, dostrzeżenie Jego świętej obecności, zrozumienie Jego znaków, Jego orędzia, Jego wezwania, wymagają podmiot dobrze usposobiony i zdolny do przyjęcia języka Bożego.

Ekologia integralna

Odrodzenie obszarów wiejskich po pandemii: sztuka ponownego zaludniania

Nieco ponad rok temu kościoły wiejskiej Hiszpanii biły w dzwony, wraz z demonstracjami przeciwko wyludnieniu i opuszczaniu wsi. W marcu znów odezwało się mławianie. Dziś pandemia zmienia się w życie, a wioski powoli wracają do życia.

Rafał Górnik-22 maj 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Celem było uwidocznienie problemu pustej Hiszpanii, zmaltretowanej przez wyludnienie i porzucenie. A w środku Wielkiego Tygodnia liczne kościoły w Aragonii, Estremadurze i Kastylii sprawiły, że pod koniec marca biją dzwony, aby uwidocznić "pustą Hiszpanię", donosi ten portal.

Nastrój zmienił się jednak w tygodniach wokół 15 maja, święta św. Izydora, patrona świata wiejskiego i rolników, i to nie tylko w Madrycie. Wskaźniki pokazują to od końca ubiegłego roku, a w pierwszych miesiącach tego roku było to już zauważalne.

Wille zaczęły się rozrastać, stopniowo, w dużej mierze z powodu pandemii Covid-19, telepracy i potrzeby wentylowanych i otwartych przestrzeni, według agentów w sektorze. Można więc powiedzieć, że tysiące tak zwanych "urbanites", mieszkańców miast, rozpoczęło swój szczególny exodus na wsie, na przykład w Madrycie i Kastylii, a także w innych miejscach, na przykład w Álavie.

Przekształcenie wirusa w życie

"Nasi ludzie, bardziej żywi niż kiedykolwiek po pandemii". Tak zaczęła się notatka upubliczniona Juan Carlos Elizalde, biskup diecezji Vitoria, który jest także przewodniczącym podkomisji Episkopatu ds. migracji Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE). Delegatem Caritas jest. Javier Querejazu, i reżysera, Maite Sebal.

Emitentami noty były "organizacje działające na obszarach wiejskich Alavy, ACOA-AKE (Stowarzyszenie Radnych Alavy), Cáritas, Chrześcijanie Wiejscy Alavy i UAGA (Związek Rolników i Hodowców Alavy)", które podkreślają, że "mimo wszystko ten kryzys nauczył nas cenić nasze życie". I zwracają uwagę na cztery aspekty:

"Wciąż odczuwamy skutki Covid-19", "uważamy, że choć wirus miał poważne konsekwencje, to wyciągnęliśmy wnioski z tej sytuacji i chcemy przekształcić wirusa w życie", bo:

"Jesteśmy świadomi potrzeby docenienia wszystkiego, co mamy na poziomie osobistym i zbiorowym, delektowania się zaletami życia w środowisku wiejskim, dalszego wprowadzania w życie relacji sąsiedzkich.

- Musimy przejąć inicjatywę i skupić się na tym, co ważne: tworzeniu sieci, przejściu od jednostki do siły kolektywu.

- Pokazaliśmy nasze możliwości i nasz wkład w społeczeństwo. Jako sąsiedzi opłakiwaliśmy wszystkie straty tego roku.

- Nadal jesteśmy przywiązani do życia na wsi, do rolnictwa i hodowli zwierząt jako sposobu na życie, ponieważ produkcja żywności jest niezbędna dla naszego społeczeństwa. Stawiliśmy czoła wyzwaniom i nadal z optymizmem patrzymy w przyszłość.

Kreatywność na obszarach wiejskich

Komunikat ten, jak i inne podobne z różnych diecezji, można rozpatrywać w kontekście przemówienia kardynała Juana José Omelli, arcybiskupa Barcelony i przewodniczącego EWG, wygłoszonego podczas otwarcia Zgromadzenia Plenarnego Episkopatu Hiszpanii w kwietniu:

"W Hiszpanii istnieje rosnący i poważny problem zwany 'nierównością społeczną'. Jest to wyzwanie, któremu musimy sprostać, aby zapewnić godność wszystkich i niezbędną sprawiedliwość społeczną, która jest zawsze gwarancją pokoju społecznego" - powiedział kard. Omella.

Wkrótce potem, po odniesieniu się do faktu, że "papież wzywa nas do promowania ekologia integralna w służbie dobra wspólnego i ludzi"Podkreślił potrzebę "kreatywności" w tej dziedzinie integralnej ekologii i "promowania bardziej humanitarnej gospodarki", która "mogłaby pomóc w rozwiązaniu problemu wyludniania się wsi, starzenia się społeczeństwa, rozproszenia i emigracji do miasta, które dotykają obszary wiejskie".

Następnie zwrócił się do sfery kościelnej i wsi: "W Hiszpanii prawie połowa parafii to parafie wiejskie, co świadczy o historycznej obecności Kościoła w całej geografii Hiszpanii i o bogatym dziedzictwie kulturowym, które wytworzył. Paradoksalnie jednak, obecnie dużym wyzwaniem jest utrzymanie tych parafii przy życiu i aktywności oraz organizacja duszpasterstwa".

Zwiększony popyt

Rzeczywiście, kreatywność, o której mówił kardynał, przejawia się w inicjatywach analizowanych w różnych diecezjach hiszpańskich, a także wśród przedsiębiorców i w sektorze biznesu.

Kilka tygodni temu dwóch reporterów z RTVE's Comando Actualidad opowiadało o wioskach, które wracają do życia. Silvia Pérez i Silvia Sánchez odwołały się do formuły trzech A: udręki, opresji i pandemicznej nudy, która w czasie kryzysu zdrowotnego zwiększyła zainteresowanie mieszkaniem na wsi nawet o 30 proc. Zauważyli nawet, że oprócz wzrostu liczby mieszkańców, doświadczyli cudu ponownego otwarcia szkoły.

Mniej więcej w tym samym czasie El Mundo donosiło, że "Covid wyzwala exodus do miast: ponad 70 madryckich gmin zwiększyło swoją populację średnio o 100 mieszkańców w ciągu 2020 roku. Telemadrid, ze swojej strony, nadał raport, w którym stwierdzono, że "życie w madryckich miastach wzrasta", a "wzrost popytu powoduje wzrost cen wynajmu nawet o 30 procent w niektórych madryckich miastach, zmiana w poszukiwaniu większego spokoju i jakości życia po długim zamknięciu wiosny 2020 roku".

Madrycki nadawca regionalny podał inne dane. "69 z 78 gmin w regionie, które mają mniej niż 2500 mieszkańców, odnotowało wzrost liczby ludności o około 10 lub 15 %. Ale nie tylko oni. Wiele gmin liczących do 10 tys. mieszkańców, a nawet więcej, również doświadcza tego wzrostu. Na przykład Cercedilla w ciągu trzech miesięcy miała o 500 zarejestrowanych mieszkańców więcej".

Rewitalizacja

Z drugiej strony wiejskie ruchy chrześcijańskie przedstawiły ostatnio w radiu Cope różne zalety i wady życia na wsi w czasie pandemii.

"Ucieczka wielu rodzin na wieś jako schronienie przed wirusem Covid ożywiła wiele wsi, które były praktycznie niezamieszkane. Ponadto ograniczenia były nieco bardziej elastyczne, dzięki wspaniałym plenerom, które umożliwia wieś - mówi Aleluya.

Z okazji 15 kwietnia br. Chrześcijański ruch wiejski i Chrześcijański Ruch Młodych Mężczyzn wypuścili kilka filmików, w których tłumaczą zalety i problemy życia w małych miastach. Wśród pozytywnych aspektów mieszkańcy wsi podkreślają "lepszą jakość życia w porównaniu z życiem w mieście" i "bardziej elastyczne ograniczenia"; a wśród wad - cięcia niektórych podstawowych usług, takich jak telefoniczne konsultacje medyczne, oraz przybycie osób, "które nie mają duszy wiejskiej i być może nie żyją wartościami współżycia, bliskości, doceniania tego, co małe, wiejskiej historii i obyczajów itp.".

Znaczenie uzupełniania zapasów

Pytanie teraz może brzmieć: czy ten exodus na wsie jest łatwy, zakorzenienie się na wsi po latach spędzonych w mieście? Omnes skontaktował się z Enrique Martinez Pomar, dyrektorem generalnym Projekt Arraigo "most łączący świat miejski i wiejski", który definiuje jako "prywatny, zrównoważony i skalowalny projekt innowacji społecznej, pionier w usługach populacyjnych dla zrównoważonej repopulacji obszarów wiejskich".

Obszar, na którym Proyecto Arraigo świadczy usługi doradcze, obejmuje cztery wspólnoty autonomiczne (Castilla y León, Aragón, C. Madrid i Andalusia), sześć prowincji i liczne miejscowości. Są to na przykład Sierra Norte de Madrid, region Cinco Villas w Saragossie; trzy miasta w Palencii (Dueñas, Paredes de Nava i Cervera de Pisuerga), które teraz rozszerzą na miasta liczące mniej niż 500 mieszkańców; gmina Belorado w Burgos; oraz 45 gmin w Sorii, gdzie rozpoczął się ich projekt.

"Sztuka repopulacji wymaga zaangażowania wielu podmiotów z wewnątrz, a także spoza gminy", wyjaśnia Enrique Martínez Pomar, "Stopień zaangażowania rad miejskich, jakość i zaangażowanie specjalistów technicznych oraz środki dostępne na rozwój projektu to czynniki, które w dużej mierze decydują o tempie procesu repopulacji", dodaje.

Bo "nasza misja polega na towarzyszeniu i doradzaniu z jednej strony osobom i przedsiębiorcom, którzy tej zmiany szukają, a z drugiej strony radom miast i innym podmiotom wiejskim w ich strategii rozwoju, przyciągania nowych osadników i wspierania dobrobytu ich miejscowości lub regionu. Rezultatem tego związku jest stworzenie nowych możliwości i zrównoważony rozwój wiosek", mówi dyrektor generalny Proyecto Arraigo, firmy, która ma już w swoich połączonych bazach danych "ponad 4000 rekordów osób zainteresowanych zmianą życia na wsi".

Zakorzenienie urbanistów w świecie wiejskim

Martínez Pomar podkreśla, że "zakorzenienie rodziny w świecie wiejskim to wierzchołek góry lodowej, jest jeszcze wiele do zrobienia, aby to osiągnąć". "Zakorzenienie urbanistów w świecie wiejskim i nadanie życia wioskom" - tak dyrektor podsumowuje swoje zadanie na obszarach wiejskich, w świecie, w którym działa również Kościół. Dyrektor ds. Projekt Arraigo wskazał, że w ubiegłym roku w Sierra Norte de Madrid odbyło się spotkanie z kardynałem arcybiskupem Carlosem Osoro, który interesował się problemem wyludnienia i starzenia się wiosek w górach. W spotkaniu uczestniczyli również wikariusz strefy I Juan Carlos Vera oraz Alejandro, ksiądz, który uczęszcza do kilku wiosek, m.in. Montejo, Horcajuelo, Serrada i Paredes.

Niektórzy księża posługujący w wiejskich parafiach w wielu diecezjach opowiadali przy okazji o swoich doświadczeniach w Omnes. 15 ubiegłego roku agencja SIC opublikowała artykuł pt. Kapłaństwo w świecie wiejskimz zeznaniami Francisco Buitrago (Paco), księdza odpowiedzialnego za sześć gmin Alba de Tormes w diecezji Salamanca.

Francisco Buitrago bardzo ceni sobie bycie z ludźmi, "obecność, oprócz tego, że przynoszę im Eucharystię i Słowo Boże podczas niedzielnej Mszy Świętej, a także w ciągu tygodnia, jestem zwykle obecny wieczorami, raz w tygodniu w każdej wiosce, gdzie sprawujemy Eucharystię". Ksiądz żałował, że przy pandemii nie może być tam częściej, "a ja mogę mniej, ale odwiedzam chorych czy starszych".

Powołania

Święci kapłani: Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort

Święty z Montfort-la Cane założył w 1713 roku Zgromadzenie Misjonarzy Kompanii Maryi, a w 1715 roku żeńskie Zgromadzenie Córek Mądrości Bożej, poświęcone służbie ubogim i nauczaniu.

Manuel Belda-22 maj 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Twoje życie

Saint Louis Marie urodził się w 1673 roku w Montfort-la Cane, małym miasteczku w Bretanii we Francji. Jako dorosły człowiek dodał nazwę swojego rodzinnego miasta jako drugie nazwisko. Studiował teologię w paryskim seminarium Saint-Sulpice i na uniwersytecie Sorbona. Święcenia kapłańskie otrzymał 5 czerwca 1700 roku. W 1706 roku udał się z pielgrzymką do Rzymu, aby uzyskać zgodę papieża na pracę na misjach, zwłaszcza w Kanadzie. Klemens XI będąc pod wrażeniem jego apostolskiej gorliwości nadał mu tytuł Misjonarza Apostolskiego dla Francji, mandat do głoszenia misji parafialnych. 

W 1713 r. założył Zgromadzenie św. Misjonarze Kompanii Maryia w 1715 r. żeńskie Zgromadzenie Córki Boskiej Mądrościpoświęcony służbie ubogim i nauczaniu.

Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort zmarł 28 kwietnia 1716 roku. Beatyfikował go Leon XIII 22 stycznia 1888 r., a kanonizował Pius XII 20 lipca 1947 r.

W swojej encyklice Redemptoris MaterZ przyjemnością przywołuję, wśród wielu świadków i mistrzów duchowości maryjnej, postać św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, który zaproponował chrześcijanom poświęcenie się Chrystusowi przez ręce Maryi jako skuteczny środek do wiernego przeżywania zobowiązania wynikającego z chrztu. Z przyjemnością zauważam, że w naszych czasach nie brakuje nowych przejawów tej duchowości i pobożności".

Jego dzieła

Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort napisał kilka traktatów duchowych. Pierwszy to. Miłość wiecznej mądrościnapisane na jego osobisty użytek. Przede wszystkim jednak znany jest z twórczości maryjnej: Sekret MaryiGodna podziwu tajemnica Różańca ŚwiętegoTraktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny.

Jego duchowa doktryna

Duchowa doktryna montfortiańska jest głęboko chrystocentryczna i maryjna. Jego dwa bieguny to: Chrystus Mądrość wcielona oraz "tajemnica Maryi", czyli prawdziwe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jako pewna i łatwa droga do osiągnięcia pełnego utożsamienia z Jezusem. Tutaj zajmiemy się tylko drugim biegunem.

Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi PannyLudwik Maria, po wprowadzeniu dotyczącym obecności Maryi w miłosiernym planie zbawienia Boga, analizuje rolę, jaką odgrywa Dziewica w historii zbawienia, czyli w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, a następnie przechodzi do rozważań nad kultem maryjnym, podkreślając jego podstawy teologiczne, jego deformacje i różne przejawy. W trzeciej części wyjaśnia "prawdziwe nabożeństwo do Maryi", które - jak twierdzi - jest bardzo skutecznym sposobem dojścia do doskonałego utożsamienia się z Jezusem: "To nabożeństwo jest łatwą, krótką, doskonałą i pewną drogą do osiągnięcia zjednoczenia z naszym Panem, na czym polega doskonałość chrześcijańska" (nr 152).

Ludwik Maria podkreśla teologiczne i duszpasterskie wartości prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy jako sposobu przeżywania zobowiązań wynikających z przymierza z Bogiem, które konstytuuje nas jako chrześcijan, a dokładnie z fundamentalnej konsekracji chrztu, jak czytamy w Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi PannyPełnia naszej doskonałości polega na upodobnieniu, życiu zjednoczonym i poświęconym Jezusowi Chrystusowi. Dlatego najdoskonalszym ze wszystkich nabożeństw jest niewątpliwie to, które najdoskonalej przypomina, jednoczy i poświęca nas Jezusowi Chrystusowi. Teraz Maryja jest istotą najbardziej podobną do Jezusa Chrystusa. Dlatego nabożeństwem, które najlepiej nas konsekruje i upodabnia do naszego Pana, jest nabożeństwo do Jego Najświętszej Matki. A im bardziej poświęcicie się Maryi, tym bardziej będziecie zjednoczeni z Jezusem Chrystusem. Doskonałe poświęcenie się Jezusowi Chrystusowi jest przez to samo doskonałe i całkowite poświęcenie się Najświętszej Dziewicy. Jest to pobożność, której uczę, a która polega - innymi słowy - na doskonałym odnowieniu ślubów i przyrzeczeń chrzcielnych" (nr 120).

Pod koniec Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny to kodeks postępowania maryjnego, czyli zobowiązanie do przeżywania konsekracji chrzcielnej z Maryją: "Wszystko streszcza się w tym, aby zawsze pracować dla Maryi, z Maryją, w Maryi i dla Maryi, aby doskonalej pracować dla Jezusa Chrystusa, z Jezusem Chrystusem, w Jezusie Chrystusie i dla Jezusa Chrystusa" (nr 257).

Praktyka służebności maryjnej jako akt całkowitego oddania się Bogu przez Jego Matkę jest żywotną realizacją głębokiego teologicznego rozumienia przez św. Ludwika Marię Grignion de Montfort tajemnicy Maryi i Jej relacji do tajemnicy Boga: "Ilekroć myślisz o Maryi, Ona myśli za ciebie o Bogu. Ilekroć chwalisz i czcisz Maryję, Ona chwali i czci Boga. I śmiem ją nazwać "relacją Boga", bo istnieje tylko w relacji do Niego; albo "echem Boga", bo ani nie mówi, ani nie powtarza, tylko "Bóg". Jeśli mówisz "Maryjo!", Ona mówi "Boże!" (nr 225).

Hiszpania

Profesor Gonzalo Herranz, głębia i dialog

Gonzalo Herranz żył w przyjaznym nastawieniu i spędzał swój czas czyniąc dobro. Starał się argumentować swoje stanowiska z powagą i szacunkiem, i tego właśnie uczył swoich uczniów.

José María Pardo Sáenz-21 maj 2021-Czas czytania: 2 minuty

W księdze hołdu dla profesora Gonzalo Herranza profesor historii medycyny, Diego Gracia, napisał: "Słyszałem, jak wielokrotnie powtarzał, że chciałby mieć takie epitafium: "bronił embrionów" ... Ale ja - kontynuuje Gracia - zaproponowałbym inne epitafium: "żył w przyjaznym nastawieniu i spędził życie czyniąc dobro"". Myślę, że te dwa epitafia są bardzo trafne i podsumowują życie drogiego profesora Herranza.

Znaczna część jego życia akademickiego i badawczego poświęcona była obronie i promocji życia najbardziej bezbronnych istot ludzkich, poczętych nienarodzonych. Zawsze uważał ich za istoty ludzkie, nasz własny rodzaj, który zasługuje na cały nasz szacunek. Ani chronologiczny wiek, ani choroba nie mogą w najmniejszym stopniu umniejszać czy pomniejszać ich ludzkiej godności. Jak zauważył nieżyjący już Edmund Pellegrino, wybitny amerykański bioetyk, w ujmującym liście do profesora Herranza: "był Pan elokwentny w swojej obronie życia ludzkiego we wszystkich jego stadiach". Ta bezczelna obrona wywoływała u niego poważne niezadowolenie w rozmowach z kolegami po fachu, takimi jak noblista Robert Edward, ojciec zapłodnienia. in vitro.

Ale jak podkreśla Gracia, Gonzalo Herranz żył w przyjaznym nastawieniu i szedł czynić dobro. Jego zacięta obrona Prawdy nie przejawiała się w narzucaniu, dyskwalifikacji, groźbach i obelgach. Zawsze starał się argumentować swoje stanowiska z powagą i szacunkiem, i tego właśnie uczył swoich uczniów. Z przyjemnością uczestniczyłem w spotkaniu z nim i doceniłem, jak dogłębnie argumentował i prowadził dialog oparty na słuchaniu i pokorze.

W tym zakresie pamiętam, że stawiał nam teologom duże wymagania. Wytykał nam, czule ale stanowczo, że musimy bardziej rozwinąć nasz "mięsień biologiczny", że musimy być bardziej ostrożni i uważni w traktowaniu pojęć i danych naukowych, ponieważ niektórzy teologowie bez zbytniej zajadłości przyjmowali opinie naukowców, którzy nie byli na właściwej drodze.

Wracam jednak do epitafium zaproponowanego przez Gracia. Herranz nauczył się żyć od swojego nauczyciela: naszego Pana Jezusa Chrystusa, który chodził czyniąc dobro. Jak zaznaczył również Pellegrino w swoim liście, "muszę go uważać za ideał prawdziwego lekarza, prawdziwie katolickiego". Gonzalo Herranz był głęboko wierzącym katolikiem. Dlatego pisał: "katolik o żywej wierze nie uważa zgodności między nauką a wiarą za radykalny problem: wierzy, że Bóg stworzył świat, wypełnił go nieskończonym pięknem, nieskończoną złożonością, ale i racjonalnością. Wierzy również, że Bóg objawił się w Chrystusie. Wierzy, że nie ma dwóch prawd, ale jedna prawda, która pochodzi od Boga". Kończę kilkoma słowami jego drogiego przyjaciela Enrique Villanueva, które czynię własnymi: "Gonzalo był darem dla wielu z nas, którzy mieli radość i zaszczyt dzielić z nim pracę i pod jego łagodnym i spokojnym autorytetem. Potrafił uczynić swoimi słowa Amadeo Nervo: ilekroć w twoim sercu jest dziura, wypełnij ją miłością".

AutorJosé María Pardo Sáenz

Wydział Teologiczny. Uniwersytet Nawarry

Powołania

"Życie konsekrowane nie może popaść w fałszywą teologię zasług".

Antonio Bellella, misjonarz klariański i dyrektor Instytutu Teologicznego Życia Zakonnego, podkreśla w tym wywiadzie konieczność nawiązania dialogu z Bogiem, braćmi i rzeczywistością, aby zaktualizować charyzmat każdego Instytutu bez jego zniekształcania.

Maria José Atienza-21 maj 2021-Czas czytania: 5 minuty

W sobotę 22 maja kończy się 50. Tydzień Życia Konsekrowanego, zorganizowany przez Instytut Teologiczny Zakonów pod hasłem "Konsekrowani dla życia świata: Życie konsekrowane w dzisiejszym społeczeństwie". Konferencja zgromadziła ponad 2000 członków różnych instytutów życia konsekrowanego z całego świata, aby zastanowić się i podzielić się wyzwaniami, jakie nasze postchrześcijańskie społeczeństwo stawia dziś osobom konsekrowanym.

Z tej okazji Omnes przeprowadził wywiad Antonio BellellaO tych dniach spotkania, które liczyły się także ze specjalnym pozdrowieniem od papieża Franciszka, mówił dyrektor ITVR, klariański misjonarz. Dialog, w którym dyrektor Instytutu Teologicznego Życia Zakonnego przypomniał o konieczności nawiązania dialogu z Bogiem, braćmi i rzeczywistością, aby zaktualizować charyzmat każdego Instytutu bez jego zniekształcania.

Tydzień Życia Konsekrowanego od pół wieku jest kluczowym punktem w kalendarzu osób zakonnych w naszym kraju. W związku z obecnymi okolicznościami musiał dostosować swój sposób uczestnictwa. Jak ten tydzień został przyjęty wśród Instytutów Życia Konsekrowanego w naszym kraju?

-Kiedy kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się nad możliwością, lub nie, obchodzenia Tygodnia Życia Konsekrowanego, zdaliśmy sobie sprawę, że modalność tego tygodnia nie będzie taka sama jak samego tygodnia. online Był to jedyny sposób, aby móc uczcić nasze 50-lecie, czyniąc ze zwykłego kongresu miejsce spotkań, inicjatywę formacyjną o wysokiej jakości i przestrzeń, w której niektóre troski zakonników byłyby ponownie obecne. Z obawą, z niepewnością, rozpoczęliśmy inicjatywę, wiedząc, że w miesiącu maju zmęczenie modalnością online będzie większe.

Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ odzew ze strony wspólnot religijnych utrzymał się na tym samym poziomie. Chociaż liczbowo jest mniej rejestracji, to w każdym razie mamy więcej osób, bo za każdą rejestracją kryje się większa liczba osób: wspólnoty, które podążają za nią razem, chorzy, którzy wieczorem korzystają z możliwości otrzymania tej formacji lub połączenia z Afryki, Azji, Ameryki i wielu w innych krajach Europy.

Mamy nadzieję, że będziemy mogli utrzymać tę dynamikę szkolenia w dwóch trybach, kiedy będziemy mogli powrócić do spotkań twarzą w twarz. W rzeczywistości, myślimy o kursach, które łączą modalność twarzą w twarz i online, w mieszanym tygodniu na przyszły rok. Myślimy też, jako Instytut, o tym, jak możemy pomóc zakonnikom w kształceniu się do wejścia w ten świat sieci jako przestrzeń ewangelizacji. Jest to przestrzeń, w której dzisiejsi mężczyźni i kobiety żyją i przekazują swoje obawy, a wielokrotnie nie odkrywają najlepszych odpowiedzi.

W skierowanym do was orędziu papież wzywa was między innymi do tego, byście się nie bali, a zwłaszcza nie zatracali swojej tożsamości. Czy trudno jest utrzymać przy życiu wasze charyzmaty założycielskie w społeczeństwie, które niekiedy bardzo różni się od czasów, w których się urodziliście?

Charyzmat założycielski jest darem Ducha, a każdy dar Ducha, jeśli jest taki, jest żywy. O wietrze, o mocy Ducha Świętego, mówi Jezus w 3 rozdziale Ewangelii Jana, w swoim dialogu z Nikodemem. Ten żywy Duch jest konfrontowany z żywymi rzeczywistościami, które są założycielami, ludźmi otwartymi na Boże działanie, którzy szukają Boga, którzy starają się odpowiedzieć na Jego wolę.

Charyzmat założycielski musi być zawsze konfrontowany z aktualizacją osobistą, społeczną, historyczną, a nawet eklezjalną, ponieważ Kościół jest także poddany działaniu Ducha Świętego, który uobecnia się na różne sposoby, zgodnie z różnymi darami, jakie wszyscy otrzymujemy. Ważne jest, abyśmy nigdy nie tracili z oczu faktu, że jesteśmy częścią Ciała Chrystusa.

Charyzmaty fundamentalne muszą zmierzyć się z aktualizacją osobistą, społeczną, historyczną, a nawet eklezjalną.

Antonio Bellella, cmf. Dyrektor ITVR

Jak nie dać się przytłoczyć tej zmieniającej się rzeczywistości, aż do utraty lub rozmycia daru założycielskiego? Rozeznanie jest konieczne. Rozeznanie, którym wiele Instytutów zajmuje się od wczesnych lat, na przykład Jezuitów czy Dominikanów. Otworzyć intensywny dialog, który jest podtrzymywany przez osobiste rozeznanie oparte na głębokim poszukiwaniu woli Bożej, właśnie po to, aby dar Ducha Świętego, pomimo moich ograniczeń i upływu czasu, nie stracił siły, z jaką Duch Święty obdarzył go zdolnością do ciągłego tworzenia czegoś nowego.

W związku z tym, jak można zaktualizować życie Instytutu bez, można powiedzieć, "upłynnienia" jego charyzmatu założycielskiego? 

-Żaden instytut nie chce "upłynnić" swojego charyzmatu. Tym bardziej, że Sobór Watykański II w dekrecie Perfectae CaritatisMocno nalegał na powrót do źródeł. Ten zwrot nie może być wycieczka archeologicznaW sensie tworzenia początków jako rodzaju mitu, który petryfikuje, bo petryfikacja jest zawsze martwa. Jest to historyczny powrót.

Antonio Bellella

Jak się aktualizuje? Wprowadzając ten charyzmat w dialog i słuchając wspólnie Ducha Świętego, upewniając się, że rozeznanie nie jest oddzielone od naszego życia i pozwalając na powstanie ubogacającego dialogu: najpierw z Bogiem; następnie z ludźmi, którzy otrzymali ten charyzmat, nie tylko tymi, którzy podzielają tę samą profesję, ale we wszystkich formach życia, w których jest on obecny, i po trzecie, wytwarzając prawdziwy prąd łaski między tym, co Bóg mówi do nas, nie tylko poprzez nasze osobiste spotkanie, naszą modlitwę, naszą lekturę Pisma Świętego i Magisterium Kościoła, ale także tym, co Bóg mówi do nas w rzeczywistości, w której żyjemy.

Papież Franciszek w bardzo wyraźny sposób promuje obecność i aktualizację roli osób konsekrowanych w życiu Kościoła i społeczeństwa oraz nawiązał do sterylności niektórych instytutów życia konsekrowanego, zachęcając do refleksji nad przyczynami. Jak Ksiądz przyjmuje tę propozycję Papieża w czasie posuchy powołaniowej w całym Kościele? 

-Papież Franciszek jest zakonnikiem. Czują to ci z nas, którzy otrzymali ten dar w Kościele i ci z nas, którzy żyją tym powołaniem, i myślę, że nie tylko my, ale wszyscy. Papież bardzo wyraźnie mówi do nas, zakonników. W żadnej ze swoich interwencji nie oszczędził, gdy musiał, koniecznego upomnienia braterskiego, które jest częścią praktyki miłosierdzia.

Jeśli chodzi o suszę powołaniową, to myślę, że mówi on rzeczy bardzo jasno. W ciągu tego tygodnia mówiłem, że pierwszą rzeczą, jaką zrobił Papież, jest nauczenie nas, byśmy nie wpadli w pułapkę liczb, bitwy na liczby. Ten rodzaj teologia zasługJeśli zachowuję się dobrze, wszystko idzie mi dobrze, jeśli zachowuję się źle, czeka mnie wiele nieszczęść... życie zakonne zachowało się źle, dlatego Bóg wycofuje swoją łaskę"... jest to tak proste, że nie odpowiada na żadne głębokie doświadczenie duchowe, samo życie Jezusa i listy Pawłowe przeczą tej prostej teorii zasług.

Przyjmujemy propozycję papieża jako wezwanie do otwórz oczyMusimy myśleć, że choć nasza rzeczywistość powołaniowa, nasza mapa powołaniowa nie jest tak dobrze "zmapowana" jak jeszcze kilka lat temu, to ta rzeczywistość powołaniowa nadal istnieje. To, co musimy zrobić, to ponownie narysować mapę, aby zobaczyć, jak dzisiaj Bóg uobecnia się w poświęceniu niezliczonych osób, które czują, że powołanie ich dotyczy, które czują się wezwane do życia charyzmatami, może nie w taki sam sposób większościowy, jak kilka lat temu, ale z inną, szczególną i wzbogacającą intensywnością.  

Ekologia integralna

Opieka u kresu życia. Planowanie z wyprzedzeniem

Pod koniec życia można jeszcze wiele przeżyć, jeśli pacjenci otrzymają odpowiednią opiekę kliniczną i leczenie w celu kontroli objawów. Autor wyjaśnia, na czym polega Advance Care Planning.

Encarnación Pérez Bret-20 maj 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Co roku w Hiszpanii ponad 110 tys. osób umiera na raka, prawie tysiąc na choroby neurodegeneracyjne, takie jak ALS, a ponad 150 tys. na niewydolność narządów. W sumie jest to ponad 250 tysięcy osób.

Badania wykazały, że u dużego odsetka tych pacjentów brakuje istotnych informacji w ostatniej fazie choroby. Znajomość tych informacji pozwoliłaby im na podjęcie ważnych decyzji. I to nie tylko o leczeniu, ale także o rzeczach, które chcą robić za życia, czy ustaleniach dotyczących np. rodziny.

Bo nie tylko ostatni moment życia jest ważny. To, co robimy za życia, nawet w chwilach największej kruchości, aż do nadejścia tej ostatniej chwili, ma ogromne znaczenie.

Z mojego doświadczenia jako pielęgniarki opieki paliatywnej od prawie dwóch dekad, a także jako doktora bioetyki i wykładowcy uniwersyteckiego wynika, że człowiek jest zdolny do ciągłej adaptacji i wzrostu, od młodości do starości. Nawet w ostatnich chwilach życia pacjenci zadają sobie pytania, nad którymi nigdy wcześniej się nie zastanawiali. Cenią szczegóły, które wcześniej uważali za nieistotne, a w tym momencie mają dla nich największe znaczenie.

W szpitalu Laguna Care, gdzie pracuję już od 19 lat, widzę pary, które po 20 latach razem i u schyłku choroby zdecydowały się na zawarcie związku małżeńskiego. Rodziny, które po wielu latach rozłąki i podziałów zdecydowały, że nie będzie innego czasu na ponowne spotkanie. Dzieci, które wybaczają swoim rodzicom, rodzice, którzy wybaczają swoim dzieciom, a także osoby chore, które spełniają życiowe marzenia, od spotkania z ulubionym piłkarzem, przez zorganizowanie wystawy obrazów, po cieszenie się ostatnim posiłkiem z rodziną.

W kulminacyjnym momencie życia nie ma małych marzeń.

Komunikacja z pacjentem

Kiedy mówimy o opiece paliatywnej i momentach końca życia, wiele osób wyobraża sobie scenariusz daleki od rzeczywistości - pacjenta, który jest praktycznie nieprzytomny. Ale rzeczywistość jest taka, że u schyłku życia można jeszcze wiele przeżyć, jeśli pacjenci otrzymają odpowiednią opiekę kliniczną i leczenie pozwalające kontrolować objawy. Są to chwile, które przy odpowiednim zarządzaniu mogą być chwilami szczęścia.

Komunikacja z pacjentem opiera się na empatii, autentycznej trosce o każdego człowieka i jest budowana na wzajemnym zaufaniu.

Encarnación Pérez Bret

Aby jednak móc zrealizować ten projekt życiowy, bardzo ważne jest, aby pamiętać, że pacjent musi być poinformowany. W niektórych przypadkach pacjent może wolałby przekazać tę decyzję bliskiej osobie, której całkowicie ufa, i nie otrzymywać tych informacji na temat rokowania i rozwoju sytuacji. Jest to osobista decyzja, a pracownik służby zdrowia musi uszanować to życzenie pacjenta, badając od czasu do czasu, czy jest ono podtrzymywane, i odpowiadając na każde zadane przez niego pytanie. Jest to taniec, w którym to pacjent nadaje tempo.

Z tego powodu informacje muszą być dostosowane do zdolności rozumienia, wrażliwości, wartości i sposobu widzenia świata każdego chorego. Z tego powodu komunikacja jest sztuką, która musi stanowić część praktyki zdrowotnej i medycznej oraz być włączona do przekrojowego szkolenia wszystkich studentów nauk o zdrowiu. Komunikacja z pacjentem oparta jest na empatii, autentycznej trosce o każdego człowieka i opiera się na wzajemnym zaufaniu.

Wykazano, że wiedza o rozpoznaniu i rokowaniu poprawia jakość życia pacjentów w zaawansowanym stadium choroby. Według najnowszych badań pacjenci, którzy mają taką informację o diagnozie i rokowaniu, wykazują niższe wskaźniki lęku i nerwowości (tylko 12,5 % odzwierciedla lęk, w porównaniu z 62 % pacjentów, którzy nie mają takiej informacji).

Znajomość ewolucji choroby jest więc kluczowa. Musi to jednak nastąpić w kluczowym momencie. Nie podejmujemy takich samych decyzji o leczeniu, gdy jesteśmy u szczytu wieku i zdrowia, jak wtedy, gdy jesteśmy już chorzy. Nie mamy też takiej samej dojrzałości w wieku 30 lat jak w wieku 75 lat.

Różnice z testamentem życia

To jest to, co Advance Care Planning. Jest to model opieki wdrażany w wielu szpitalach i ośrodkach zdrowia, który pozwala na poruszanie tych i innych aspektów informacji i choroby wspólnie z pacjentem i jego rodziną oraz towarzyszenie im w procesie podejmowania decyzji, właśnie w momencie, gdy decyzja jest istotna dla pacjenta. Ani przed, ani po.

Jest to model oparty na zaufaniu lekarz-pacjent, który dostosowuje się do realiów danej chwili i danej osoby, uwzględniając również jej najbliższe otoczenie i sytuację rodzinną. Jest to rękawica szyta na miarę, ale zgodna z modelem pielęgnacyjnym i naukowym.  

Z Centrum Szkoleniowego Hospital de Cuidados Laguna zaproponowaliśmy również model roboczy, który udostępniliśmy niektórym szpitalom i który możemy również udostępnić specjalistom, którzy sobie tego życzą, w oparciu o skalę ruchomą.

Advance Care Planning umożliwia omówienie informacji i kwestii związanych z chorobą z pacjentem i rodziną oraz towarzyszenie im w procesie podejmowania decyzji.

Encarnación Pérez Bret

Nie stoi to na przeszkodzie, aby Living Will również był odpowiednim narzędziem. Szczególnie w przypadku podejmowania decyzji o pewnych zabiegach, gdy zdarzy się wypadek lub nieprzewidziana okoliczność, która czyni nas niezdolnymi do podejmowania decyzji.

Należy jednak pamiętać, że Living Will, Przede wszystkim jest to dokument prawny, a nie kliniczny. Zwykle proponuje podejmowanie decyzji w formie hipotetycznej, ponieważ zwykle odbywa się to na długo przed wystąpieniem patologii. Wprawdzie może być również sporządzona w momencie rozpoznania choroby, ale jest to rzadziej spotykane.

Planowanie opieki długoterminowej, Natomiast jest to model opieki i zdrowia, który dotyczy sytuacji i problemów związanych z tym konkretnym schorzeniem po jego zdiagnozowaniu. Dotyczy okoliczności, które wystąpią w tym kontekście.

Opieka paliatywna

W obliczu ustawy o eutanazji mogą znaleźć się osoby, które zdecydują, że w pewnych okolicznościach nie chcą dalej żyć i pozostawią to w swoim testamencie życia. Moje doświadczenie kliniczne i ludzkie pokazuje mi jednak, że wiele z tych osób, które uważały niektóre aspekty choroby za nie do zniesienia, jest teraz w stanie stawić jej czoła w spokojny sposób, ponieważ leczenie za pomocą Opieki Paliatywnej sprawia, że ich objawy są znośne i możliwe do zniesienia. W takich okolicznościach, z mojego doświadczenia, pacjenci chcą żyć.

Istotne jest, aby decydować z pacjentem, a nie za pacjenta.

Encarnación Pérez Bret

Często zmienia się ich skala wartości. Dostosowują się i odkrywają wiele rzeczy, które postrzegają jako ważne, a które do tej pory były ukryte. Jak tor przeszkód, który na ostatnich metrach prowadzi do sprintu, by wygrać wyścig.

Dlatego tak ważne jest, aby decydować z pacjentem, a nie za pacjenta. To jest podstawa planowania z wyprzedzeniem. Oznacza to bycie u ich boku w momencie, kiedy potrzebują porady, aby mogli podjąć decyzje, które chcą podjąć, kiedy będą na nie gotowi: gdzie chcieliby się znaleźć w ostatecznym momencie, z jakimi osobami, w jaki sposób, intensywność leczenia, a wszystko to przy uwzględnieniu sytuacji klinicznej, jaką mają w danym momencie, oraz rzeczywistych lub przewidywanych potencjalnych problemów.

AutorEncarnación Pérez Bret

Doktor nauk medycznych w zakresie pielęgniarstwa i antropologii społecznej, pielęgniarka opieki paliatywnej. Hospital Centro de Cuidados Laguna, Fundación Vianorte-Laguna.

Dziękujemy Ci, Panie, że stworzyłeś nas tak wspaniałymi.

Bóg nie chce widzieć, jak jesteśmy ciągnięci w dół i poniżani przez ciężar naszych grzechów, ale jeśli nasze samozadowolenie prowadzi nas do postrzegania siebie jako lepszych od innych... nie tylko nasze stopy, ale nawet nasze serce stało się błotniste.

20 maj 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jedną z najbardziej uderzających przypowieści w Ewangelii jest ta znana jako "przypowieść o faryzeuszu i celniku", którą ewangelista Łukasz zapisał w rozdziale 18.

Rzeczywistość jest taka, że Bóg nie toleruje wystarczalności: pokusy, by być tak zadowolonym z siebie, że w końcu uważamy się za miarę wszystkich rzeczy. To jest wystarczająca postawa faryzeusza, tego, który z pewnością czynił wiele "dobrych rzeczy", ale w swoim wnętrzu sprowadził je do zwykłej samorealizacji, a ponadto patrzy z niechęcią na tego, którego uważa za grzesznego, nieczystego i niedoskonałego.

Faryzeusz jest uosobieniem tej postawy arogancji, która - jak zauważa Charles J. Chaput - nierzadko występuje w naszych kościołach: "Ile homilii i pieśni nie robi nic innego, jak tylko subtelnie pieści próżność? Ile modlitw, w efekcie, mówi: "Dziękuję Ci, Boże, że uczyniłeś nas tak wielkimi. Pomóż nam być jeszcze lepszymi niż już jesteśmy"?"? Arcybiskup emerytowany Filadelfii żartobliwie pyta w Cudzoziemcy na obcej ziemi.

I tak jest. Nierzadko nasz osąd jest nieco zmącony z powodu tego kardynalnego grzechu zwanego pychą, który może wydawać się tak odległy, ale który w rzeczywistości jest tak sybilny. Pycha "na mały sposób", taka, która wkrada się do naszych serc w postaci oklaskiwania naszego wizerunku w lustrze, aż do całkowitego zawładnięcia naszą miłością. To właśnie wtedy nie widzimy Boga jako miłosiernego Ojca, ale jako "dawcę nagród": "Panie, musisz mi to dać, bo jestem wielki (jak widzisz)".

superman

Przychodzimy do Boga oczekując, że da nam medal za wspaniałe dary, które uzyskaliśmy własnymi siłami... Jak faryzeusz. Jesteśmy zachwyceni, że go poznaliśmy i jeszcze bardziej zachwyceni, że "nie jesteśmy tacy jak on". A z relacji Łukasza wynika, że Pan nie jest tym szczególnie zachwycony.

Nie dlatego, że Bóg chce widzieć nas smutnych, narzekających, ściągniętych i upokorzonych ciężarem naszych grzechów, ale dlatego, że kiedy nasze samozadowolenie prowadzi nas do postrzegania siebie jako lepszych od innych, czegoś w rodzaju nieskazitelnej wieży z kości słoniowej, która mogłaby dobrze służyć za przykład, kiedy wyobrażamy sobie naszą hagiografię z rozdziałami i okładką... nie tylko stopy, ale nawet serce jest zabłocone.

Pamiętam, kiedy papież Franciszek opublikował ten list z 20 sierpnia 2018 r., w którym, prosząc o przebaczenie za nadużycia wobec nieletnich, powiedział: "ze wstydem i żalem, jako wspólnota kościelna, przyjmujemy, że nie wiedzieliśmy, gdzie trzeba, że nie działaliśmy w porę, by rozpoznać rozmiar i powagę szkód, jakie wyrządzano w tak wielu życiach". Następnie usłyszałem, jak osoba udzielająca "lekcji moralnych" powiedziała, że uważa za niesprawiedliwe, aby papież wrzucał wszystkich do "jednego worka, ponieważ nie musiał prosić o przebaczenie za nic takiego", i rzeczywiście, prosił; tak jak ty i ja na pewno. Ale zapominał o tym kluczowym punkcie naszej wiary zwanym Komunia Świętych i dlaczego wszyscy jesteśmy w pewnym sensie w "tym samym worku": celnicy i faryzeusze. Tym bardziej, że czasem jesteśmy jednym, a czasem drugim. Bo zawsze możemy wrócić do świątyni, by uznać, że na koniec dnia, jeśli mamy coś do powiedzenia przed Bogiem, to streszcza się to w tych trzech słowach współczesnego świętego: dziękuję, wybacz mi i pomóż mi bardziej.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Czytania niedzielne

Czytania na uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Andrea Mardegan komentuje czytania na Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan-19 maja 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Apostołowie, uczniowie i kobiety, które szły za Jezusem z Maryją, Jego Matką, gromadzą się w tym samym miejscu, aby oczekiwać na moc Ducha Świętego. Bycie zjednoczonym, wspólna modlitwa, w intymności domu, ułatwia przyjście Ducha Świętego. Efrem Syryjczyk w homilii na dzień Pięćdziesiątnicy wyobraża sobie kolegium apostołów "jak pochodnie czekające na zapalenie przez Ducha Świętego, aby oświecić całe stworzenie swoją nauką". Wyobraża je sobie jako łona czekające na zapłodnienie, "jako żeglarze, których łódź zakotwiczona jest w porcie Syna i czeka na powiew Ducha".. Fantazja Ducha decyduje się zjednoczyć swoje przybycie z pędzącym wiatrem, ogniem i słowem. Spełniło się proroctwo o Chrzcicielu: "On was chrzcić będzie w Duchu Świętym i w ogniu".ale w inny sposób i w innym czasie niż myślał. 

Dom, Kościół i każdy z nas, jest napełniony Duchem Świętym. Dom: Duch Święty przychodzi w normalności. On nie ma potrzeby korzystania ze świątyni. Saul otrzyma ją w domu Judasza, z rąk Ananiasza. Duch Święty przemawia do Piotra na tarasie domu Jaffa. Dzięki słowom Piotra zstąpi On w domu Korneliusza, pogańskiego setnika, w Cezarei. W Efezie, w domu lub na otwartym polu, przez ręce Pawła zstępuje na dwunastu uczniów, którzy Go nie znali. Rozpala ich swoim ogniem, swoim wiatrem rozrzuca po świecie, swoim natchnieniem daje im słowo, którym będą głosić Ewangelię. 

Spośród pięciu obietnic zawartych w "inny Pocieszyciel". w czwartej Ewangelii, dziś czytamy dwie. Jezus nazywa go "Duch Prawdy".nie logiczna czy metafizyczna prawda świata greckiego, ale prawda będąca synonimem Ewangelii, którą jest sam Jezus. Z tej żywej prawdy, Duch Święty będzie "świadek" i pomoże uczniom być takimi, przed sądem świata i historii. Tak bardzo, że nie muszą się obawiać, jeśli zostaną wydani w ręce Sanhedrynu lub synagogi, namiestników lub królów: "Gdy Cię wyprowadzą, abyś był zdradzony, nie troszcz się o to, co powiesz, ale mów to, co będzie Ci dane w owym czasie: bo nie Ty będziesz mówił, lecz Duch Święty".. On "doprowadzi cię do całej prawdy", ponieważ nie mogliśmy unieść ciężaru wielu rzeczy, które Jezus powinien nam powiedzieć. 

To Duch Święty prowadzi Kościół na przestrzeni dziejów do pogłębienia tajemnicy Chrystusa i Jego Ewangelii. Nie jest to kolejne objawienie, bo "On weźmie to, co moje, i ogłosi to tobie".ale nowe zrozumienie. Jest to droga, którą podąża również każdy uczeń: Jezus mówi do Piotra nie rozumiesz teraz, zrozumiesz później", "nie możesz iść za mną teraz, ale pójdziesz za mną później", "nie możesz iść za mną teraz, ale pójdziesz za mną później".

Homilia na temat czytań z Zesłania Ducha Świętego

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Watykan

"Postęp w życiu duchowym polega na wytrwaniu w trudnych czasach".

Papież Franciszek zwrócił się do audytorium ogólnego z dziedzińca San Damaso, gdzie zastanawiał się nad trudnościami w modlitwie i powiedział, że "trzeba walczyć z rozproszeniami".

David Fernández Alonso-19 maja 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek po raz kolejny poprowadził katechezę o modlitwie podczas audiencji w środę 19 maja.

Przy tej okazji skupił się na niektórych trudnościach napotykanych w modlitwie: "Idąc za linią Katechizmu, w tej katechezie odwołujemy się do żywego doświadczenia modlitwy, starając się ukazać pewne bardzo powszechne trudności, które należy rozpoznać i przezwyciężyć. Pierwszym problemem, przed którym staje ten, kto się modli, jest rozproszenie (por. KKK, 2729). Modlitwa często współistnieje z rozproszeniem. W rzeczywistości ludzki umysł ma trudności z długim przebywaniem nad jedną myślą. Wszyscy doświadczamy tego nieustannego wiru obrazów i złudzeń w wiecznym ruchu, który towarzyszy nam nawet podczas snu. A wszyscy wiemy, że podążanie za tą nieuporządkowaną skłonnością nie jest dobre.

"Walka o zdobycie i utrzymanie koncentracji dotyczy nie tylko modlitwy. Jeśli ktoś nie osiągnie odpowiedniego stopnia koncentracji, nie może się dobrze uczyć, ani dobrze pracować. Sportowcy wiedzą, że zawody wygrywa się nie tylko treningiem fizycznym, ale także dyscypliną psychiczną: przede wszystkim umiejętnością utrzymania koncentracji i ostrości uwagi".

Franciszek powiedział, że "rozproszenia nie są winne, ale trzeba je zwalczać". "W patrymonium naszej wiary znajduje się cnota, o której często się zapomina, ale która jest bardzo obecna w Ewangelii. To się nazywa "czujność". Katechizm przytacza ją wyraźnie w instrukcji o modlitwie (por. n. 2730). Jezus często przypomina uczniom o obowiązku trzeźwego życia, kierując się myślą, że wcześniej czy później On powróci, jak pan młody na weselu lub pan w podróży. Ale nie znając ani dnia, ani godziny Jego powrotu, każda minuta naszego życia jest cenna i nie należy jej marnować na roztargnienie. W jednej chwili, której nie znamy, rozbrzmi głos naszego Pana: w tym dniu błogosławieni są słudzy, których On znajdzie pracowitych, wciąż skupiających się na tym, co naprawdę ważne. Nie rozpraszali się, podążając za wszystkimi atrakcjami, które przychodziły im do głowy, ale starali się iść właściwą drogą, dobrze wykonując swoją pracę.

Z drugiej strony, kontynuował Ojciec Święty, jest "czas jałowości", który zasługuje na inny dyskurs. "Katechizm opisuje to w ten sposób: "Serce jest oderwane, nie ma smaku na myśli, wspomnienia i uczucia, nawet te duchowe. Jest to moment, w którym wiara jest najczystsza, wiara, która stoi mocno przy Jezusie w agonii i przy grobie" (n. 2731). Często nie wiemy, jakie są przyczyny jałowości: może to zależeć od nas samych, ale także od Boga, który dopuszcza pewne sytuacje z życia zewnętrznego lub wewnętrznego. Mistrzowie duchowi opisują doświadczenie wiary jako ciągłą przemianę czasów pociechy i czasów spustoszenia; czasów, w których wszystko jest łatwe, podczas gdy inne są naznaczone wielkim ciężarem".

Inną trudnością, z jaką możemy się spotkać, jest "acedia, która jest prawdziwą pokusą przeciwko modlitwie i, ogólniej, przeciwko życiu chrześcijańskiemu. Acedia to "forma surowości lub nieprzyjemności spowodowana lenistwem, opieszałością ascetów, zaniedbaniem czujności, zaniedbaniem serca" (KKK, 2733). Jest to jeden z siedmiu "grzechów śmiertelnych", ponieważ karmiony domniemaniem może prowadzić do śmierci duszy.

"Co więc - pyta papież - należy zrobić w tym następstwie entuzjazmu i przygnębienia? Musimy zawsze uczyć się chodzić. Prawdziwy postęp w życiu duchowym nie polega na mnożeniu ekstaz, ale na umiejętności wytrwania w trudnych chwilach. Pamiętamy przypowieść św. Franciszka o doskonałym letniku: to nie w nieskończonych fortunach spływających z nieba mierzy się zdolności brata, ale w chodzeniu ze stałością, nawet gdy nie jest się uznawanym, nawet gdy jest się źle traktowanym, nawet gdy wszystko straciło smak początków. Wszyscy święci przeszli przez tę "ciemną dolinę" i nie bądźmy zgorszeni, jeśli czytając ich dzienniki, usłyszymy opowieść o nocach bezczynnej modlitwy, przeżywanych bez smaku. Musimy nauczyć się mówić: "Nawet jeśli Ty, mój Boże, zdajesz się robić wszystko, abym przestał w Ciebie wierzyć, ja jednak nadal modlę się do Ciebie". Wierzący nigdy nie przestają się modlić! Może to czasem przypominać sytuację Hioba, który nie przyjmuje do wiadomości, że Bóg traktuje go niesprawiedliwie, protestuje i wzywa na sąd.

Na koniec Papież przypomina, że "my, którzy jesteśmy o wiele mniej święci i cierpliwi niż Hiob, wiemy, że w końcu, na końcu tego czasu spustoszenia, w którym wznosiliśmy do nieba nieme wołania i wiele "dlaczego", Bóg nam odpowie". A nawet nasze najostrzejsze i najbardziej gorzkie wypowiedzi, On odbierze je z miłością ojca i uzna za akt wiary, za modlitwę".

Wszyscy jesteśmy komunikatorami

Przekonanie, że prawda nas wyzwala oraz chęć budowania społeczeństwa opartego na wartościach chrześcijańskich często skłaniały Kościół do uruchamiania projektów komunikacyjnych.

19 maja 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W niedzielę Wniebowstąpienia Pańskiego obchodziliśmy Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, dzień, który ma swoje korzenie w Soborze Watykańskim II. Na stronie Dekret Intermirifica (18) stwierdza: "Aby jeszcze bardziej wzmocnić wielopostaciowy apostolat Kościoła w środkach społecznego przekazu, należy co roku we wszystkich diecezjach świata obchodzić dzień, według uznania biskupów, aby oświecić wiernych o ich obowiązkach w tej materii, zachęcić ich do modlitwy w tej intencji oraz do składania jałmużny na ten cel, która w całości zostanie przeznaczona na wspieranie i zachęcanie, zgodnie z potrzebami świata katolickiego, instytucji i inicjatyw promowanych przez Kościół w tej dziedzinie".

Kościół dostrzegł w mediach społecznościowych wielką szansę na szerzenie Ewangelii daleko i szeroko.

Celso Morga Iruzubieta. Arcybiskup Mérida-Badajoz

Historycznie rzecz biorąc, Kościół postrzegał media jako wielką okazję do szerzenia Ewangelii daleko i szeroko. Obok tego jest miłość prawdy, która nas wyzwoli (J 8,32). Obie te rzeczy, przekonanie, że prawda nas wyzwala, oraz pragnienie budowania społeczeństwa opartego na wartościach chrześcijańskich, sprawiły, że Kościół często uruchamiał mnóstwo projektów komunikacyjnych o charakterze ogólnym lub tematycznym, by użyć aktualnych określeń.

Był pionierem prasy pisanej, kontynuowanej po odkryciu radia, mniej aktywnie działaliśmy w telewizji, a obecnie udało nam się wskoczyć na pokład samolotu dzięki internetowi.

Oprócz własnych mediów, jako grupa o szczególnym znaczeniu, Kościół ma prawo do obecności społecznej poprzez media publiczne, które w swoim DNA podkreślają rolę służby publicznej. Retransmisja niedzielnej Eucharystii czy cotygodniowe programy religijne znajdują tam swoje uzasadnienie. Ten ciężar społeczny powinien poruszyć także obecność kościelną w mediach prywatnych, z heterogenicznymi odbiorcami, wśród których jest wielu wierzących, którzy mają prawo do odzwierciedlenia w siatkach.

Fenomen internetu jest szczególnie uderzający, ponieważ zmienia nas wszystkich w komunikatory. Nie powiem, że dziennikarze, bo to byłoby fałszywe i przy okazji niesprawiedliwe wobec prawdziwych dziennikarzy, którzy swoim byline'm nadają "oznaczenie pochodzenia" informacjom, które krążą po każdym rogu.

Dziś legiony ludzi wiary stawiają się na pierwszej linii frontu, docierając do milionowej publiczności w mediach społecznościowych.

Celso Morga Iruzubieta. Arcybiskup Mérida-Badajoz

Jeśli tradycyjnie wierzący, i w ogóle ludzie, byli jedynie widzami, jeśli chodzi o prasę, to obecnie istnieją legiony ludzi wiary, którzy stawiają się na pierwszej linii frontu, docierając do odbiorców w milionach na portalach społecznościowych, przywiązani do Kościoła jak winorośl do pędu winorośli. Potrafili oni bez kurateli i oficjalnych referencji przekuć swoje umiejętności w służbę Ewangelii, często skompromitowani w oczach dużej części opinii publicznej, która widzi w tych chrześcijanach serca i działania jedyne okno ukazujące im piękno Ewangelii. To zjawisko jest radykalnie nowe i daje nam wszystkim niespotykaną do niedawna zdolność do prowadzenia jawnego głoszenia Ewangelii lub ukazywania formy budownictwa społecznego zgodnie z modelem chrześcijańskiego humanizmu.

Dobre wieści

Jeśli środki finansowe są niezbędne do realizacji środków komunikacji, to w dzisiejszych czasach telefon jest prawdziwą jednostką mobilną, którą uruchamia się po prostu z woli obecności w areopagu. W tym celu konieczne jest również wzrastanie jako chrześcijanie, podlewanie naszego istnienia jako wierzących możliwościami, które Kościół oferuje nam dla formacji i przeżywania naszej wiary, ponieważ nie można przekazać tego, czego się nie ma.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Książki

Zachwyć się pięknem przyrody

Yolanda Cagigas poleca lekturę "Primavera extremeña", książki Julio Llamazaresa.

Yolanda Cagigas-19 maja 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jest to książka podróżnicza, z tą osobliwością, że z tej okazji autor rozpoczyna swoją książkę 13 marca 2020 r., na dzień przed zadekretowaniem przez rząd zamknięcia całej Hiszpanii. Wybrane miejsce to stara tłocznia wina w Cáceres, w Sierra de los Lares.

Książka

TytułWiosna w Extremadurze. Uwagi dotyczące przyrody
AutorJulio Llamazares
Redakcja: Alfaguara

W kontraście do tragicznych i bolesnych wydarzeń, których wszyscy doświadczamy w wyniku pandemii COVID, autorka zaprasza nas do kontemplacji przyrody, do wzruszenia się jej pięknem i do odkrycia jej autora.

Prosta proza Llamazaresa posiada momentami wielką siłę opisową, która sprawia, że wyobraźnia czytelnika nie tylko widzi, ale i czuje zapach, a nawet słyszy. "Zakres zieleni przebiegał od miękkości nowo narodzonej trawy, do najciemniejszej z drzew oliwnych i prawie czarnej z dębów ostrolistnych, przechodząc przez wszystkie pomiędzy. Paleta chromatyczna, która zmieniałaby się wraz z dniami"."Przejść przez nie (...) to wejść do pachnącego tunelu, zwłaszcza w porze, gdy kwiat pomarańczy budzi się i wypełnia wszystko swoją słodyczą"."Kosy i słowiki dostarczały ścieżki dźwiękowej do mojego spokoju"..

Mówi się, że niebo jest dla tych, którzy już tu na ziemi umieją się nim cieszyć, dlatego tak bardzo zależy nam na tym, aby nauczyć się cieszyć prostymi rzeczami, jak mówi autor: "Wokół nas wszystko było zaproszeniem do radości, do kontemplacji i cieszenia się spokojnym i cichym życiem... Byliśmy zadowoleni, że możemy cieszyć się spokojem góry z wermutem i serem siedząc na trawie".

Stąd również zainteresowanie umożliwieniem nam docenienia piękna, które jest w zasięgu każdego z nas, piękna natury, którą to cechę Llamazares niewątpliwie posiada. "19 kwietnia wreszcie zaświeciło słońce po tygodniu non stop padającego deszczu. Uczyniło to w połowie popołudnia, z wielką widowiskowością, a krajobraz, jak lustro, wypełnił się genialnym światłem, które oświetliło roślinność".

Aby zostać poruszonym przez krajobraz, należy rozwinąć naszą wrażliwość, co pokazuje autor. "Extremadurska wiosna była w swej największej okazałości, a wieś świętowała wszystkimi swoimi barwami i światłami, od żółci koron królewskich i jaskierków, po biel stokrotek i niebieskawy fiolet lilii. Jakby spadając z nieba, a nie kiełkując z ziemi, kwiaty zabarwiły wszystko, zmieniając krajobraz we flamandzki gobelin... Cud natury powtarzał się przez kolejny rok... a my byliśmy zachwyceni, że możemy być jego świadkami... ten, w tym czasie, był już spektaklem samym w sobie... wyglądał jak gobelin z kwiatów, akwarela namalowana przez niewidzialnego malarza ukrytego za chmurami".

Mądrość pozwala uświadomić sobie, kiedy jest się uprzywilejowanym, jak stwierdza Llamazares: "Mieliśmy szczęście, że byliśmy tam, gdzie byliśmy i mogliśmy cieszyć się przyrodą, którą większość ludzi musiała sobie wyobrażać ze swoich domów".. A faktem jest, że ze świadomości przywilejów człowiek cieszy się jeszcze bardziej z prostych rzeczy i pojawia się spontaniczna wdzięczność.

AutorYolanda Cagigas

Hiszpania

"Desperacja nie może być wykorzystywana przez żadne państwo do celów politycznych".

W związku z poważnymi wydarzeniami w autonomicznych miastach Ceuta i Melilla biskupi Wydziału Migracji Europy Środkowo-Wschodniej wydali dziś po południu notę.

Maria José Atienza-18 maj 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Biskupi odpowiedzialni za duszpasterstwo migracji okazali wsparcie dla diecezji Kadyksu i Ceuty oraz Malagi i Melilli, których wierni przeżywają chwile napięcia i niepewności w obliczu tych wydarzeń.

Pełna nota na temat sytuacji w Ceucie i Melilli

Departament Migracji EWG z niepokojem przyjmuje sytuację, która ma miejsce w Ceucie i Melilli.

Odwołując się do najwyższej wartości, jaką jest życie i godność człowieka, przypomina, że desperacja i zubożenie wielu rodzin i dzieci nie może i nie powinna być wykorzystywana przez żadne państwo do wykorzystywania uzasadnionych aspiracji tych ludzi do celów politycznych.

Okazuje solidarność z diecezjami Kadyksu i Ceuty oraz Malagi i Melilli, które mają uznane osiągnięcia w zakresie opieki nad migrantami i ich przyjmowania, jak również z inicjatywami niezbędnymi w obu miastach autonomicznych, by w pełni przyjąć i zabezpieczyć prawa migrantów, zwłaszcza nieletnich.

Zaprasza do zachowania postaw pokojowego współżycia i wzywa na wszystkich szczeblach do "najlepszej polityki w służbie dobra wspólnego" (Fratelli tutti, 154).


D. José Cobo, biskup pomocniczy Madrytu
Biskup odpowiedzialny za
Departament Migracji EWG

Xabier Gómez OP
Dyrektor Departamentu
migracji EWG

Więcej
Hiszpania

U progu Roku Ignacjańskiego "Ignatius500".

20 maja rozpoczyna się rok obchodów pięćsetlecia doświadczenia, które przemieniło Ignacego z Loyoli i dało początek duchowości Towarzystwa Jezusowego. Przedstawiono znaczenie obchodów i planowane wydarzenia.

David Fernández Alonso-18 maj 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Towarzystwo Jezusowe przygotowuje się do obchodów 500-lecia doświadczenia, które na zawsze przemieniło jego założyciela, Ignacego z Loyoli, i dało początek duchowości, która z pokolenia na pokolenie ułatwia wielu ludziom spotkanie z Bogiem. Ignacy500 to nazwa nadana tej rocznicy, która będzie obchodzona na całym świecie między 20 maja 2021 r., czyli rocznicą rany odniesionej przez Inigo de Loyolę w Pampelunie, która zapoczątkowała jego nawrócenie, a 31 lipca 2022 r., czyli świętem św. Ignacego.

Prowincjał jezuitów w naszym kraju, Antonio España SJ, oraz koordynator tego Roku Ignacjańskiego, Abel Toraño SJ, wyjaśnili na spotkaniu z mediami znaczenie tego święta oraz główne wydarzenia planowane w Hiszpanii i na świecie. Przedstawili także zarys obecnej sytuacji jezuitów w Hiszpanii.

Nawrócenie

Antonio España wyjaśnił, że nie świętujemy ani narodzin, ani śmierci Ignacego z Loyoli, ale "przemianę jego spojrzenia, jego bytu, jego sposobu troski i jego sposobu życia", którą "nazywamy nawróceniem", a która dokonała się między majem 1521 r. a lutym 1523 r. w Loyoli, w Manresie i na drodze między tymi dwoma miastami, po tym jak został ranny w Pampelunie w bitwie między Kastylią a Francją o tron Nawarry. "To niepowodzenie uderzyło w jego życie momentalnie, jak wiele rannych w historii. Z niego jednak wyszedł stopniowy proces zmian, przeobrażeń i przezwyciężania" - wyjaśnił prowincjał. W obecnym czasie pandemii zakotwiczył to nawrócenie w wyleczonej ranie, duchowej podróży, integralnym doświadczeniu i byciu otwartym na drugiego człowieka.

Na podstawie tej drogi Ignacego prowincjał wyjaśnił, w jaki sposób Towarzystwo Jezusowe jest drogą konkretyzującą to podstawowe doświadczenie, które rozwija się w różnych zaktualizowanych wymiarach. Wyjaśnił między innymi jezuickie inicjatywy ostatnich lat w różnych dziedzinach, takich jak: internetowe Ćwiczenia Duchowe, 10 lat Rezando Voy, propozycje MAG+S dotyczące pogłębienia młodzieży, początek systemu Bezpieczne Środowisko, projekt ekologiczny Casa Ana Leal, kampania pierwszej prowincji (#Seguimos), sieć mieszkań gościnnych oraz nadzwyczajna odpowiedź na kowidła swoich uniwersytetów i kolegiów.

Doświadczenie Ignacio

Abel Toraño SJ wyjaśnił, że komisja, która od dwóch lat pracuje nad tym stuleciem, od początku zadawała sobie pytanie o motywacje, które poruszały działania Ignacego: jakie doświadczenie poruszyło go, by zająć się dziećmi żyjącymi na ulicy, otworzyć dom dla kobiet żyjących w sytuacji nadużycia, wysłać towarzyszy na wszelkiego rodzaju misje...? Nie chodzi o to, co zrobił, ale co go poruszyło w środku. I okazuje się, że już na samym początku jest rana, to człowiek z ideałami pada ranny. Dziś społeczeństwo też jest poranione. To, czego doświadczy Ignacy, to fakt, że mimo iż został zraniony, czuł, że nie został opuszczony. I w tym poczuciu towarzyszenia doświadczy w ranie możliwości drogi i spotkania".

Mówił też o tym, jak Ignacy łączy się dzisiaj z naszym obecnym społeczeństwem, a dla niego "łączy się z każdym człowiekiem, który chce prowadzić pełne życie". Uczy nas, że trzeba było się zatrzymać, zamilknąć, pomyśleć, uświadomić sobie, że ma wnętrze, którego nie był świadomy. Uczy, że dobrze jest się zatrzymać, że nie jest źle nie robić nic, ale dać się zrobić, dać się znaleźć Bogu".

Działalność w ramach Roku Ignatianum

Wymienił też listę przygotowanych działań, podkreślając centralne momenty: Msza św. inauguracyjna w Pampelunie (20 maja 2021 r.), otwarcie Drzwi Świętych w Manresie (31 lipca 2021 r.), data, w której upamiętnimy kanonizację Ignacego, z Eucharystią w Rzymie pod przewodnictwem papieża Franciszka (12 marca 2022 r.), i wreszcie ceremonia zamknięcia w Loyoli (31 lipca 2022 r.).

Rok Ignacjański rozpocznie się w Pampelunie Eucharystią pod przewodnictwem arcybiskupa Pampeluny i Tudeli, bpa Francisco Péreza Gonzáleza, a koncelebrowaną przez Ojca Generała Towarzystwa Jezusowego, Arturo Sosa SJ. Będzie on miał ograniczoną pojemność, ale będzie transmitowany przez streaming na tej stronie link. W dniu 18 maja o godzinie 18:00 odbędzie się m.in. rozmowa kwalifikacyjna online Generał z dziennikarką Silvią Rozas. Inne ważne momenty będą miały miejsce w lipcu 2021 i 2022 roku oraz w marcu 2022 roku.

Ze względu na pandemię, część spotkań zaplanowanych na najbliższe miesiące czerwiec i lipiec została przeniesiona na przyszły rok lub odbędzie się w formie online. Mamy nadzieję, że od przyszłego roku będziemy mogli w pełni realizować agendę, zawsze kierując się aktualnymi środkami zdrowotnymi.

Impuls do duchowości ignacjańskiej 

Intencją Towarzystwa jest przepojenie wszystkich swoich prac duchem nawrócenia, który leży u podstaw tej rocznicy. Jego motto "widzieć wszystko nowe w Chrystusie" symbolizuje trzy rzeczy: wyruszyć w drogę, aby odkryć Boga, który mieszka i działa we wszystkich stworzeniach, i kontemplować Go we wszystkim, co nas spotyka; przyjąć nasze własne ograniczenia, jak czynił to sam Ignacy; mieć zmysły otwarte na potrzeby otoczenia, zadając sobie pytanie, jak możemy pomóc w przemianie rzeczywistości.

Rok Ignacjański ma na celu promowanie duchowości ignacjańskiej, realizując jedną z preferencji apostolskich Powszechnego Towarzystwa Jezusowego. W tym celu zaproponowano Ćwiczenia Duchowe (www.espiritualidadignaciana.org) zarówno twarzą w twarz, jak i online. Materiały do konkretnych rekolekcji zostały opracowane w kluczu nawrócenia ignacjańskiego, oferowane będą także różne kursy dotyczące rozeznawania i towarzyszenia duchowego.

Działania i propozycje duszpasterskie szkół jezuickich będą miały również na celu towarzyszenie Ignacemu w jego procesie nawrócenia. Ważnym momentem będzie Tydzień Ignacjański (7-11 marca 2022), który będzie obchodzony przez wszystkie ośrodki.

Rok Ignacjański zostanie przyjęty w uczelniach i ośrodkach uniwersyteckich jako czas doskonalenia, refleksji i nawrócenia. Znajdzie ona odzwierciedlenie w pielgrzymkach, rekolekcjach, spotkaniach, konferencjach, sympozjach i imprezach sportowych.

Latem 2022 roku rodziny z całego świata spotkają się w Loyoli i doświadczą narzędzi inspirowanych duchowością ignacjańską, które pomogą pielęgnować i odnawiać ich rodzinne projekty.

Ważną datą dla Absolwentów będzie też m.in. światowy kongres które odbędą się w Barcelonie (13-17 lipca 2022), gdzie w oparciu o duchowość i edukację ignacjańską będą promować misję przyczyniania się do budowania bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego społeczeństwa. 

Droga ignacjańska

Drugi Rok Jubileuszowy Drogi Ignacjańskiej rozpoczyna się 1 stycznia 2022 r., przypominając, jak w 1522 r. Inigo de Loyola zamienił swoje szlacheckie ubranie na strój pielgrzyma, opuszczając swój dom w Azpeitii i zmierzając do Jerozolimy. Do miasta Manresa przybył 25 marca, a do Rzymu wyjechał rok później. Przez cały rok 2022 spodziewane są setki pielgrzymów z Hiszpanii i innych miejsc, takich jak USA, Singapur, Australia i Francja. Miasta Azpeitia i Manresa przygotowują się do tej rocznicy pielgrzymki św. Ignacego od 2014 r., a do ich obchodów dołączą się także inne diecezje i administracje publiczne położone wzdłuż Drogi Ignacjańskiej.

Młodzi ludzie, bohaterowie podczas Roku Ignacjańskiego

Jednym z kluczowych odbiorców tego Roku Ignatianum jest młodzież. Jedno z pierwszych wydarzeń tej rocznicy będzie miało miejsce latem tego roku i będzie to Światowe Spotkanie (online) młodych ludzi ze Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego (CLC). We wrześniu w Loyoli odbędzie się Spotkanie Delegatów Duszpasterstwa Młodzieży Konferencji Episkopatu, na propozycję MAG+S, ignacjańskiej sieci duszpasterskiej dla młodzieży w wieku 18-30 lat.

Sieć ta wraz z jezuicką Promocją Powołań organizuje spotkanie makropastoralne dla młodzieży. MAG+S uruchomi także platformę cyfrową dla pielgrzymek online Ignatius Challenge., z 8 etapami, które łączą takie elementy jak: podcasty i filmy o historii Ignacego, modlitwy, pytania i refleksje; quiz z wiedzy o św. Ignacym i jezuitach czy codzienne wyzwanie. Planowana jest również opcja odbycia tych pielgrzymek z młodzieżą w sposób fizyczny. 

Hiszpania

Papież zachęca hiszpańskie osoby konsekrowane do "podtrzymywania żywego charyzmatu założycielskiego".

Ponad 2000 członków życia konsekrowanego w Hiszpanii bierze udział w 50. Krajowym Tygodniu Instytutów Życia Konsekrowanego organizowanym przez Instytut Teologiczny Życia Zakonnego.

Maria José Atienza-18 maj 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Celem konferencji jest zagłębienie się w rolę życia konsekrowanego w dzisiejszym społeczeństwie oraz połączenie edycji 49 (przełożonej przez Covid19) i 50.

Konferencja, w której wystąpi szerokie grono prelegentów z różnych rodzin życia konsekrowanego, będzie dotyczyła obecności życia konsekrowanego w różnych sferach panoramy społecznej: zarówno w jego sposobie bycia i działania w Kościele, jak i w takich dziedzinach jak zdrowie, edukacja, opieka społeczna czy świat komunikacji cyfrowej.

Różnorodność, która - jak chciał podkreślić Antonio Bellella, dyrektor ITVR, otwierając Tydzień - "jest częścią tej dynamiki relacyjnej, ponieważ te dni zostały pomyślane jako przestrzeń dla zakonników, aby odnieść się do siebie nawzajem, do Kościoła i do społeczeństwa".

Szczególnie odkrywcze w pierwszym dniu prezentacji było przesłanie papieża Franciszka skierowane do uczestników tego tygodnia, który odbywa się wirtualnie, w którym zachęcał osoby konsekrowane, aby nie traciły dialogu z rzeczywistością i nie traciły z oczu charyzmatu założycielskiego, podkreślając, że reforma instytucji życia konsekrowanego jest "podróżą w kontakcie z rzeczywistością i horyzontem w świetle charyzmatu założycielskiego". Utrzymywać charyzmat założycielski przy życiu to utrzymywać go w drodze i wzrastać, w dialogu z tym, co Duch mówi nam w historii czasów, w miejscach, w różnych czasach, w różnych sytuacjach".

Ogólnopolski Tydzień Instytutów Życia Konsekrowanego będzie trwał do 22 maja, w dniu, w którym, oprawionym w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, odbędzie się odczytanie manifestu na rzecz profetycznego życia konsekrowanego oraz wnioski i przesłanie końcowe tego Tygodnia.

Dokumenty

Wytyczne duszpasterskie dla ŚDM w Kościołach partykularnych

Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia opublikowała wskazówki duszpasterskie dotyczące obchodów Światowych Dni Młodzieży w poszczególnych Kościołach partykularnych.

David Fernández Alonso-18 maj 2021 r.-Czas czytania: 17 minuty

Wytyczne duszpasterskie dla obchodów Światowego Dnia Młodzieży w Kościołach partykularnych autorstwa Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia

1. Światowe Dni Młodzieży

Instytucja Światowych Dni Młodzieży była niewątpliwie wielką proroczą intuicją św. Jana Pawła II, który tak tłumaczył swoją decyzję: "Wszyscy młodzi ludzie muszą czuć, że są otoczeni troską Kościoła: niech zatem cały Kościół, w jedności z Następcą Piotra, czuje się coraz bardziej zaangażowany, na poziomie ogólnoświatowym, w sprawy młodych ludzi, w ich troski i niepokoje, w ich otwartość i nadzieje, aby odpowiadać ich oczekiwaniom, przekazując pewność, którą jest Chrystus, Prawdę, którą jest Chrystus, miłość, którą jest Chrystus.....".[1]

Papież Benedykt XVI przejął pałeczkę od swojego poprzednika i wielokrotnie nie omieszkał podkreślić, jak wydarzenia te stanowią opatrznościowy dar dla Kościoła, określając je jako "lekarstwo przeciwko znużeniu wiarą", "nowy, odmłodzony sposób bycia chrześcijaninem", "przeżywaną nową ewangelizację"[2].

Również dla papieża Franciszka Światowe Dni Młodzieży są impulsem misyjnym o niezwykłej sile dla całego Kościoła, a w szczególności dla młodych pokoleń. Zaledwie kilka miesięcy po wyborze, w lipcu 2013 roku zainaugurował swój pontyfikat ŚDM w Rio de Janeiro, na zakończenie których powiedział, że ŚDM to "nowy etap pielgrzymowania młodych ludzi z krzyżem Chrystusa przez kontynenty". Nie wolno nam nigdy zapomnieć, że Światowe Dni Młodzieży to nie "fajerwerki", chwile entuzjazmu, które są celami samymi w sobie; to etapy długiej drogi, rozpoczętej w 1985 r. z inicjatywy papieża Jana Pawła II.[3] Dalej wyjaśnił centralną kwestię: "Pamiętajmy zawsze: młodzi ludzie nie idą za papieżem, idą za Jezusem Chrystusem, niosąc Jego Krzyż. Papież prowadzi ich i towarzyszy im w tej drodze wiary i nadziei."[4] Dalej wyjaśnił centralną kwestię: "Pamiętajmy zawsze: młodzi ludzie nie idą za papieżem, idą za Jezusem Chrystusem, niosąc Jego Krzyż.

Jak wiadomo, międzynarodowe obchody tego wydarzenia odbywają się zwykle co trzy lata w różnych krajach z udziałem Ojca Świętego. Natomiast zwyczajne obchody Dnia odbywają się co roku w Kościołach partykularnych, które są odpowiedzialne za autonomiczną organizację tego wydarzenia.

2. ŚDM w Kościołach partykularnych

Światowe Dni Młodzieży obchodzone w każdym Kościele partykularnym mają ogromne znaczenie i wartość nie tylko dla młodych ludzi żyjących w danym regionie, ale dla całej lokalnej wspólnoty kościelnej.

Niektórzy młodzi ludzie, ze względu na obiektywne trudności związane z nauką, pracą lub ekonomią, nie mają możliwości uczestniczenia w międzynarodowych obchodach tych Dni, dlatego dobrze, że każdy Kościół partykularny oferuje im możliwość przeżycia z pierwszej ręki, choćby tylko na poziomie lokalnym, "święta wiary", silnego wydarzenia świadectwa, komunii i modlitwy, podobnego do tych międzynarodowych, które głęboko naznaczyły życie tak wielu młodych ludzi we wszystkich częściach świata.

Jednocześnie Światowe Dni Młodzieży obchodzone na poziomie lokalnym mają bardzo ważne znaczenie dla każdego Kościoła partykularnego. Służy uwrażliwieniu i formacji całej wspólnoty kościelnej - świeckich, kapłanów, osób konsekrowanych, rodzin, dorosłych i starszych - aby coraz bardziej uświadamiali sobie swoją misję przekazywania wiary młodemu pokoleniu. Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat: "Młodzi, wiara i rozeznanie powołania" (2018) przypomniało, że cały Kościół, powszechny i partykularny, oraz każdy z jego członków, musi czuć się odpowiedzialny za młodych ludzi i być dyspozycyjny wobec ich pytań, pragnień i trudności. Obchody tych Dni Młodzieży na poziomie lokalnym są więc niezwykle pożyteczne, aby podtrzymać w świadomości kościelnej pilną potrzebę chodzenia z młodymi ludźmi, przyjmowania ich i cierpliwego słuchania, głoszenia im Słowa Bożego z uczuciem i energią.[5] Zaangażowanie Kościoła w powołanie młodych.

W związku z obchodami ŚDM na poziomie lokalnym, Dykasteria ta, w ramach swoich kompetencji,[6] opracowała Wskazania duszpasterskie dla Konferencji Episkopatów, Synodów Kościołów patriarchalnych i arcybiskupich większych, diecezji/eparchii, ruchów i stowarzyszeń kościelnych, a także dla młodych ludzi na całym świecie, aby "diecezjalne/eparchialne ŚDM" mogły być w pełni przeżyte jako moment świętowania "dla młodych" i "z młodymi".

Niniejsze Wytyczne duszpasterskie mają na celu zachęcenie Kościołów partykularnych do coraz częstszego korzystania z obchodów diecezjalnych ŚDM i postrzegania ich jako okazji do twórczego planowania i realizacji inicjatyw, które pokażą, że Kościół uważa swoją misję wobec młodzieży za "historyczny priorytet duszpasterski, w który należy inwestować czas, energię i środki".[7] Należy zadbać o to, aby młode pokolenia czuły się w centrum uwagi i troski duszpasterskiej Kościoła. Młodzi ludzie, rzeczywiście, chcą być zaangażowani i docenieni, czuć, że są współprotagonistami w życiu i misji Kościoła.[8] Młodzi świata chcą być zaangażowani w życie i misję Kościoła.

Poniższe wytyczne dotyczą przede wszystkim poszczególnych diecezji jako właściwej sfery wyrażania się Kościoła lokalnego. Muszą one jednak oczywiście być dostosowane do różnych sytuacji Kościoła w różnych regionach świata, na przykład tam, gdzie diecezje/eparchie są małe i mają do dyspozycji niewiele zasobów ludzkich i materialnych. W tych szczególnych przypadkach lub gdy uzna się to za stosowne ze względów duszpasterskich, możliwe jest, aby okręgi sąsiadujące lub nakładające się na siebie połączyły się, aby świętować Dzień Młodzieży w kilku okręgach, na poziomie regionu kościelnego lub na poziomie krajowym.

3. Lokalne obchody ŚDM w Uroczystość Chrystusa Króla

Na zakończenie Eucharystii w Uroczystość Chrystusa Króla 22 listopada 2020 r. papież Franciszek chciał wznowić obchody ŚDM w Kościołach partykularnych i ogłosił, że od 2021 r. ta uroczystość, która tradycyjnie odbywała się w Niedzielę Palmową, będzie obchodzona w niedzielę, w którą przypada Uroczystość Chrystusa Króla.[9] Papież Franciszek ogłosił również, że od 2021 r. ta uroczystość, która tradycyjnie odbywała się w Niedzielę Palmową, będzie obchodzona w niedzielę, w którą przypada Uroczystość Chrystusa Króla.

W związku z tym przypominamy, że św. Jan Paweł II w uroczystość Chrystusa Króla w 1984 r. wezwał młodych na spotkanie z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży (1985), które - wraz ze zwołaniem Jubileuszu Młodych w Roku Odkupienia (1984) - zapoczątkowało długą drogę ŚDM: "W to święto [...] - mówił - Kościół głosi Królestwo Chrystusa, już obecne, ale wciąż w tajemniczy sposób wzrastające ku pełnemu objawieniu. Wy, młodzi, jesteście niezastąpionymi nosicielami dynamiki Królestwa Bożego, nadziei Kościoła i świata". Taka więc była geneza ŚDM: w dniu Chrystusa Króla młodzi ludzie z całego świata zostali zaproszeni "do przybycia do Rzymu na spotkanie z papieżem na początku Wielkiego Tygodnia, w sobotę i Niedzielę Palmową"[10].

Rzeczywiście, nie trudno dostrzec związek między Niedzielą Palmową a świętem Chrystusa Króla. Podczas obchodów Niedzieli Palmowej wspomina się wjazd Jezusa do Jerozolimy jako "cichego króla jadącego na osiołku" (Mt 21, 5) i okrzykniętego przez tłum Mesjaszem: "Hosanna Synowi Dawida, błogosławiony, który przychodzi w imię Pana" (Mt 21, 9). Ewangelista Łukasz wyraźnie dodaje tytuł "Król" do okrzyku tłumu "ten, który nadchodzi", podkreślając w ten sposób, że Mesjasz jest również Królem, a Jego wjazd do Jerozolimy stanowi w pewnym sensie intronizację królewską: "Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pana" (Łk 19, 38).

Królewski wymiar Chrystusa jest dla Łukasza tak ważny, że pojawia się od początku do końca ziemskiego życia Jezusa Chrystusa i towarzyszy całej Jego posłudze. Podczas zwiastowania anioł przepowiada Maryi, że dziecko, które poczęła, otrzyma od Boga "tron ojca swego Dawida i będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca" (Łk 1, 32-33). I w dramatycznym momencie ukrzyżowania, podczas gdy inni ewangeliści ograniczają się do wymienienia obelg dwóch ukrzyżowanych po obu stronach Jezusa, Łukasz przedstawia poruszającą postać "dobrego łotra", który z rusztowania krzyża modli się do Jezusa, mówiąc: "Wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz ustanowić swoje królestwo" (Łk 23, 42). Słowa Jezusa o przyjęciu i przebaczeniu, które padły w odpowiedzi na tę prośbę, jasno pokazują, że jest On Królem, który przyszedł, aby zbawić: "Dziś będziesz ze mną w raju" (Łk 23, 43).

Dlatego mocna proklamacja, która powinna być skierowana do młodych ludzi i która powinna być w centrum każdego diecezjalnego/eparchialnego ŚDM obchodzącego Dzień Chrystusa Króla brzmi: Przyjmijcie Chrystusa! Przyjmijcie Go jako Króla w swoim życiu! Jest Królem, który przyszedł, aby zbawić. Bez Niego nie ma prawdziwego pokoju, prawdziwego wewnętrznego pojednania, prawdziwego pojednania z innymi. Bez jego Królestwa nawet społeczeństwo traci swoją ludzką twarz. Bez Królestwa Chrystusa nie ma prawdziwego braterstwa i prawdziwej bliskości z tymi, którzy cierpią.

Papież Franciszek przypomniał, że w sercu dwóch uroczystości liturgicznych, Chrystusa Króla i Niedzieli Palmowej, "pozostaje Tajemnica Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka..."[11] Istotą przesłania pozostaje więc to, że wielkość człowieka pochodzi z miłości, która umie oddać się innym "do końca".

Zaproszeniem dla każdej diecezji/eparchii jest więc świętowanie ŚDM w Uroczystość Chrystusa Króla. Rzeczywiście, życzeniem Ojca Świętego jest, aby w tym dniu Kościół powszechny umieścił młodych w centrum swojej uwagi duszpasterskiej, modlił się za nich, wykonywał gesty, które czynią młodych protagonistami, promował kampanie komunikacyjne itp. Idealnym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie wydarzenia (diecezjalnego/eparchialnego, regionalnego lub krajowego) w dniu Chrystusa Króla. Jednak z różnych względów może zaistnieć konieczność zorganizowania imprezy w innym terminie.

To świętowanie musi być częścią szerszej drogi duszpasterskiej, której ŚDM są tylko jednym z etapów. 12] Nieprzypadkowo Ojciec Święty podkreśla, że "duszpasterstwo młodzieży może być tylko synodalne, to znaczy może być tylko wspólną drogą".

4. Najważniejsze punkty ŚDM

Podczas Synodu Biskupów na temat "Młodzi, wiara i rozeznanie powołania" kilka wystąpień ojców synodalnych nawiązywało do Światowych Dni Młodzieży. W tym względzie Dokument Końcowy stwierdza: "Światowe Dni Młodzieży - zrodzone z proroczej intuicji św. Jana Pawła II, który pozostaje punktem odniesienia także dla młodzieży trzeciego tysiąclecia - jak również spotkania krajowe i diecezjalne/eparchialne, odgrywają ważną rolę w życiu wielu młodych ludzi, ponieważ oferują żywe doświadczenie wiary i komunii, które pomaga im stawić czoło wielkim wyzwaniom życia i w sposób odpowiedzialny przyjąć swoje miejsce w społeczeństwie i we wspólnocie kościelnej."[14].

Podkreślając, że kongresy te odnoszą się do "zwyczajnego towarzyszenia duszpasterskiego każdej ze wspólnot, gdzie przyjęcie Ewangelii powinno być pogłębione i skonkretyzowane w decyzjach życiowych"[15], Dokument stwierdza, że "dają one możliwość poruszania się w logice pielgrzymowania, przeżywania braterstwa ze wszystkimi, radosnego dzielenia się wiarą i wzrastania w przynależności do Kościoła"[16].

Przeanalizujmy niektóre z tych "kluczowych punktów"[17], które muszą być w centrum każdego ŚDM, nawet w jego wymiarze lokalnym, i które w związku z tym mają wyraźną wartość programową.

Dzień Młodzieży musi być "świętem wiary".

Obchody ŚDM oferują młodym żywe i radosne doświadczenie wiary i komunii, przestrzeń, w której można doświadczyć piękna oblicza Pana.[18] Sercem życia wiary jest spotkanie z osobą Jezusa Chrystusa, dlatego dobrze, że podczas każdych ŚDM rozbrzmiewa zaproszenie dla każdego młodego człowieka do spotkania z Chrystusem i podjęcia z nim osobistego dialogu. "Jest to święto wiary, kiedy wspólnie chwalimy Pana, śpiewamy, słuchamy Słowa Bożego, trwamy w cichej adoracji: to wszystko jest kulminacją ŚDM."[19].

W tym sensie program międzynarodowych ŚDM (kerygmatyczny, formacyjny, świadectwo, sakramentalny, artystyczny itd.) może inspirować lokalne rzeczywistości, które będą mogły go twórczo zaadaptować. Szczególną uwagę należy zwrócić na chwile cichej adoracji Eucharystii, jako aktu wiary par excellence, oraz na liturgie pokutne, jako uprzywilejowane miejsce spotkania z Bożym miłosierdziem.

Należy również zauważyć, że podczas każdych ŚDM naturalny entuzjazm młodych ludzi, entuzjazm, z jakim przyjmują rzeczy, które ich dotyczą i które charakteryzują również sposób przeżywania ich wiary, wszystko to pobudza i ożywia wiarę całego ludu Bożego. Przekonani przez Ewangelię i zaproszeni do doświadczenia z Panem, młodzi ludzie często stają się odważnymi świadkami wiary i to sprawia, że wydarzenie ŚDM jest zawsze czymś zaskakującym i wyjątkowym.

Dzień Młodzieży musi być "doświadczeniem Kościoła".

Ważne jest, aby diecezjalne/eparchialne obchody ŚDM stały się dla młodych okazją do doświadczenia komunii kościelnej i wzrastania w świadomości bycia integralną częścią Kościoła. Pierwszą formą uczestnictwa młodych ludzi powinno być słuchanie. Przygotowując diecezjalne/eparchialne Dni Młodzieży, trzeba znaleźć odpowiednie momenty i sposoby, aby głos młodych był słyszalny w ramach istniejących struktur komunii: rad diecezjalnych/eparchialnych i międzydiecezjalnych/eparchialnych, rad prezbiterialnych, lokalnych rad biskupów... Nie zapominajmy, że to oni są młodym obliczem Kościoła.

Obok młodych ludzi muszą znaleźć miejsce różne charyzmaty obecne w okręgu. Istotne jest, aby organizacja diecezjalnych/eparchialnych obchodów ŚDM była harmonijna, angażująca różne stany życia, w ujęciu synodalnym, jak chciał tego Ojciec Święty w Christus vivit: "Ożywieni tym duchem będziemy mogli zmierzać w kierunku Kościoła uczestniczącego i współodpowiedzialnego, zdolnego do docenienia bogactwa różnorodności, która go tworzy, przyjmującego z wdzięcznością wkład wiernych świeckich, w tym młodzieży i kobiet, wkład życia konsekrowanego mężczyzn i kobiet, wkład grup, stowarzyszeń i ruchów". 20] W ten sposób będzie można zebrać i skoordynować wszystkie żywe siły Kościoła partykularnego, a także obudzić tych, którzy "śpią".

W tym kontekście obecność miejscowego biskupa i jego gotowość do przebywania wśród młodzieży jest dla samych młodych ludzi wielkim znakiem miłości i bliskości. Nierzadko dla wielu młodych ludzi diecezjalne/eparchialne obchody ŚDM stają się okazją do spotkania i dialogu z ich proboszczem. Papież Franciszek zachęca do takiego duszpasterskiego stylu bliskości, w którym "używa się języka bezinteresownej, relacyjnej i egzystencjalnej miłości, która dotyka serca, dotyka życia, budzi nadzieję i pragnienie."[21] Młodzi są też zachęcani do bliskości ze swoimi proboszczami.

Dzień Młodzieży musi być "doświadczeniem misyjnym".

ŚDM na szczeblu międzynarodowym okazały się doskonałą okazją dla młodych ludzi do zdobycia doświadczenia misyjnego. Tak powinno być również w przypadku ŚDM diecezjalnych/eparchialnych. Jak mówi papież Franciszek "duszpasterstwo młodzieży musi być zawsze duszpasterstwem misyjnym"[22].

W tym sensie można organizować misje, w których młodzi ludzie są zapraszani do odwiedzania ludzi w ich domach, przynosząc im przesłanie nadziei, słowo pocieszenia lub po prostu oferując wysłuchanie.[23] Wykorzystując swój entuzjazm, młodzi ludzie - jeśli tylko jest to możliwe - mogą być również protagonistami momentów ewangelizacji publicznej, ze śpiewem, modlitwą i świadectwem, na tych ulicach i placach miasta, gdzie gromadzą się ich rówieśnicy, ponieważ młodzi ludzie są najlepszymi ewangelizatorami młodych ludzi. Już sama ich obecność i radosna wiara stanowią "żywe głoszenie" Dobrej Nowiny, które przyciąga innych młodych ludzi.

Należy również zachęcać do działań, w których młodzi ludzie doświadczają wolontariatu, bezpłatnej służby i samodzielności. Nie możemy zapominać, że w niedzielę poprzedzającą uroczystość Chrystusa Króla Kościół obchodzi Światowy Dzień Ubogich. Co jest lepszą okazją do promowania inicjatyw, w których młodzi ludzie oddają swój czas, swoje siły najbiedniejszym, zmarginalizowanym, odrzuconym przez społeczeństwo. W ten sposób oferuje się młodym ludziom możliwość stania się "protagonistami rewolucji dobroczynności i służby, zdolnymi do przeciwstawienia się patologiom konsumpcyjnego i powierzchownego indywidualizmu."[24] W ten sposób oferuje się młodym ludziom możliwość stania się "protagonistami rewolucji dobroczynności i służby, zdolnymi do przeciwstawienia się patologiom konsumpcyjnego i powierzchownego indywidualizmu."[24

Dzień Młodzieży powinien być "okazją do rozeznania powołania" i "wezwaniem do świętości".

W ramach silnego eklezjalnego i misyjnego doświadczenia wiary należy nadać priorytet wymiarowi powołaniowemu. Jest to stopniowe podejście, które najpierw pozwala młodym ludziom zrozumieć, że całe ich życie jest postawione przed Bogiem, który ich kocha i powołuje. Bóg powołał ich przede wszystkim do życia, powołuje ich nieustannie do szczęścia, powołuje ich do poznania Go i słuchania Jego głosu, a przede wszystkim do przyjęcia Jego Syna Jezusa jako nauczyciela, przyjaciela, Zbawiciela. Rozpoznanie i zmierzenie się z tymi "podstawowymi powołaniami" stanowi pierwsze wielkie wyzwanie dla młodych ludzi, ponieważ te pierwsze "wezwania" Boga, jeśli są traktowane poważnie, wskazują już na wymagające wybory życiowe: przyjęcie istnienia jako daru Boga, który należy zatem przeżywać w odniesieniu do Niego, a nie w sposób autoreferencyjny; wybór chrześcijańskiego stylu życia, w uczuciach i w relacjach społecznych; wybór drogi studiów, zaangażowania w pracę i całej swojej przyszłości w sposób w pełni zgodny z przyjaźnią z Bogiem, którą się przyjęło i którą pragnie się zachować; wybór uczynienia z całej swojej egzystencji daru dla innych, by przeżywać ją w służbie i bezinteresownej miłości. Są to często radykalne wybory, będące odpowiedzią na Boże wezwanie, które nadają decydujący kierunek całemu życiu młodych ludzi. "Życie [...] jest czasem stanowczych, fundamentalnych, wiecznych decyzji. - Papież Franciszek powiedział młodym jasno - trywialne wybory prowadzą do banalnego życia, wielkie wybory czynią życie wielkim."[25].

W tym szerszym "horyzoncie powołaniowym" nie możemy się bać proponować młodym ludziom nieuniknionego wyboru tego stanu życia, który jest zgodny z wezwaniem, jakie Bóg kieruje do każdego z nich z osobna, czy to będzie kapłaństwo, czy życie konsekrowane, także w formie monastycznej, czy też małżeństwo i rodzina. W tym względzie bardzo pomocne może być zaangażowanie seminarzystów, osób konsekrowanych, małżeństw i rodzin, które swoją obecnością i świadectwem mogą przyczynić się do wzbudzenia w młodych ludziach właściwych pytań powołaniowych i pragnienia wyruszenia w poszukiwaniu "wielkiego projektu", który Bóg dla nich zaplanował. W delikatnym procesie, który musi doprowadzić ich do dojrzewania tych wyborów, młodym ludziom należy rozważnie towarzyszyć i oświecać. Kiedy zatem nadejdzie czas, należy ich zachęcać do dokonania osobistego wyboru z decyzją, ufając w Bożą pomoc, nie pozostając w wiecznym stanie niezdecydowania.

U podstaw każdego wyboru zawodu musi leżeć jeszcze bardziej fundamentalne powołanie do świętości. ŚDM powinny rozbrzmiewać w młodych wezwaniem do świętości[26] jako prawdziwej drogi do szczęścia i osobistego spełnienia. Świętość zgodna z historią i osobistym charakterem każdego młodego człowieka, bez stawiania granic tajemniczym drogom, które Bóg ma w zanadrzu dla każdego z nich i które mogą prowadzić do heroicznych historii świętości - jak to miało i ma miejsce w przypadku wielu młodych ludzi - lub do tej "świętości obok", z której nikt nie jest wykluczony. Powinniśmy zatem korzystać z bogatego dziedzictwa świętych Kościoła lokalnego i powszechnego, starszych braci i sióstr w wierze, których historie utwierdzają nas w przekonaniu, że droga świętości jest nie tylko możliwa i możliwa do zrealizowania, ale także daje wielką radość.

e. Dni Młodzieży muszą być "doświadczeniem pielgrzymkowym".

ŚDM od początku były wielką pielgrzymką. Pielgrzymka w przestrzeni - z różnych miast, krajów i kontynentów do miejsca wybranego na spotkanie z Papieżem i innymi młodymi ludźmi - oraz pielgrzymka w czasie - od jednego pokolenia młodych do drugiego, które "przejęło pałeczkę" - co głęboko naznaczyło ostatnie trzydzieści pięć lat życia Kościoła. Młodzi ŚDM są więc narodem pielgrzymów. Nie są wędrowcami bez celu, ale ludem zjednoczonym, pielgrzymami, którzy "idą razem" ku celowi, ku spotkaniu z Kimś, z Tym, który jest w stanie nadać sens ich istnieniu, z Bogiem uczynionym człowiekiem, który wzywa każdego młodego człowieka, aby stał się Jego uczniem, aby zostawił wszystko i "szedł za Nim". Logika pielgrzymki wymaga esencjonalności, zaprasza młodych ludzi do pozostawienia wygodnych i pustych zabezpieczeń, do przyjęcia trzeźwego i gościnnego stylu podróżowania, otwartego na Opatrzność i na "niespodzianki Boga", stylu, który wychowuje do przekraczania siebie i do stawiania czoła wyzwaniom, które pojawiają się w drodze.

Diecezjalne/eparchialne obchody ŚDM mogą więc zaproponować konkretne sposoby, aby młodzi ludzie mieli prawdziwe doświadczenia pielgrzymkowe, czyli takie, które zachęcają młodych do opuszczenia swoich domów i wyruszenia w drogę, podczas której poznają pot i trud podróży, zmęczenie ciała i radość ducha. Często zresztą dzięki wspólnemu pielgrzymowaniu odkrywają nowych przyjaciół, doświadczają ekscytującej zbieżności ideałów, gdy razem patrzą na wspólny cel, wzajemnego wsparcia w trudnościach, radości z dzielenia się tym, co niewiele mają. Wszystko to ma istotne znaczenie w dzisiejszych czasach, kiedy wielu młodym ludziom grozi izolacja w wirtualnych i nierealnych światach, z dala od kurzu "dróg świata". Pozbawieni są więc tej głębokiej satysfakcji, która płynie z ciężkiego i cierpliwego zdobywania upragnionego celu, nie za pomocą zwykłego kliknięcia, ale wytrwałości i uporu ciała i duszy. W tym sensie diecezjalne/eparchialne Dni Młodzieży są cenną okazją dla młodego pokolenia do odkrywania lokalnych sanktuariów lub innych znaczących miejsc pobożności ludowej, zważywszy, że: "Różne przejawy pobożności ludowej, zwłaszcza pielgrzymki, przyciągają młodych ludzi, którzy zwykle nie są łatwo włączani w struktury kościelne, i są konkretnym wyrazem zaufania do Boga."[27] Młodzi Diecezjalne/eparchialne Dni Młodzieży są cenną okazją dla młodego pokolenia do odkrywania lokalnych sanktuariów lub innych znaczących miejsc pobożności ludowej.

f. Dzień Młodzieży musi być "doświadczeniem powszechnego braterstwa".

ŚDM powinny być okazją do spotkania młodych ludzi, nie tylko młodych katolików: "Każdy młody człowiek ma coś do powiedzenia innym, ma coś do powiedzenia dorosłym, ma coś do powiedzenia księżom, zakonnicom, biskupom i papieżowi"[28].

W tym sensie diecezjalne/eparchialne obchody ŚDM mogą być odpowiednim momentem dla wszystkich młodych ludzi mieszkających na danym terenie, aby spotkać się i porozmawiać ze sobą, poza swoimi przekonaniami, wizją życia i przekonaniami. Każdy młody człowiek powinien czuć się zaproszony do uczestnictwa i mile widziany jako brat lub siostra. Musimy budować "duszpasterstwo młodzieży zdolne do tworzenia przestrzeni inkluzywnych, gdzie jest miejsce dla wszystkich rodzajów młodych ludzi i gdzie naprawdę widać, że jesteśmy Kościołem otwartym."[29] Kościół jest Kościołem otwartym.

5. Protagonizm młodzieżowy

Jak już zostało powiedziane, ważne jest, aby duszpasterze młodzieży zwracali coraz większą uwagę na zaangażowanie młodych we wszystkie etapy planowania duszpasterskiego ŚDM, w stylu synodalno-misyjnym, ceniąc kreatywność, język i metody odpowiednie do ich wieku. Kto zna bardziej od nich język i problemy ich rówieśników? Kto lepiej potrafi do nich dotrzeć poprzez sztukę, sieci społeczne...?

Świadectwo i doświadczenie młodych ludzi, którzy już uczestniczyli w międzynarodowych ŚDM, zasługuje na docenienie w przygotowaniu wydarzenia diecezjalnego/eparchialnego.

W niektórych Kościołach partykularnych, po udziale w międzynarodowych ŚDM lub po zorganizowaniu inicjatyw młodzieżowych na poziomie krajowym i diecezjalnym/eparchialnym, młodzi ludzie, "weterani" takich ekscytujących doświadczeń, zaangażowali się w tworzenie zespołów duszpasterstwa młodzieżowego na najróżniejszych poziomach: parafialnym, diecezjalnym/eparchialnym, krajowym itd. Pokazuje to, że kiedy młodzi ludzie stają się bohaterami z pierwszej ręki w realizacji naprawdę znaczących wydarzeń, łatwo czynią ideały, które zainspirowały te wydarzenia, własnymi, pojmują ich znaczenie umysłem i sercem, pasjonują się nimi i są gotowi poświęcić czas i energię, aby dzielić się nimi z innymi. Z silnych doświadczeń wiary i służby często rodzi się chęć zaangażowania w duszpasterstwo zwyczajne własnego Kościoła lokalnego.

Powtarzamy zatem, że trzeba mieć odwagę angażować i powierzać aktywne role młodym ludziom, zarówno tym, którzy wywodzą się z różnych rzeczywistości duszpasterskich obecnych w diecezji, jak i tym, którzy nie należą do żadnej wspólnoty, grupy młodzieżowej, stowarzyszenia czy ruchu. Diecezjalne/eparchialne ŚDM mogą być piękną okazją do podkreślenia bogactwa Kościoła lokalnego, zapobiegając poczuciu wykluczenia młodych ludzi, którzy są mniej obecni i mniej "aktywni" w ustalonych strukturach duszpasterskich. Wszyscy powinni czuć się "specjalnie zaproszeni", wszyscy powinni czuć się oczekiwani i mile widziani, w swojej niepowtarzalnej wyjątkowości i bogactwie ludzkim i duchowym. Wydarzenie diecezjalne/eparchialne może być zatem sprzyjającą okazją do zachęcenia i przyjęcia wszystkich tych młodych ludzi, którzy być może szukają swojego miejsca w Kościele, a jeszcze go nie znaleźli.

6. Roczne orędzie Ojca Świętego na ŚDM

Co roku, w związku z diecezjalnymi/eparchialnymi obchodami ŚDM, Ojciec Święty publikuje Orędzie dla młodych. Byłoby zatem właściwe, aby spotkania przygotowawcze i same diecezjalne/eparchialne ŚDM były inspirowane słowami, które Ojciec Święty skierował do młodych, a w szczególności fragmentem biblijnym zaproponowanym w Orędziu.

Ważne byłoby również, aby młodzi ludzie słyszeli słowo Boże i słowo Kościoła z żywego głosu bliskich im osób, które znają ich charakter, historię, upodobania, trudności i zmagania, oczekiwania i nadzieje, a zatem umieją dobrze zastosować teksty biblijne i magisterialne do konkretnych sytuacji z życia stojących przed nimi młodych ludzi. To dzieło mediacji, realizowane w katechezie i dialogu, pomoże również młodym ludziom poznać konkretne sposoby dawania świadectwa usłyszanemu Słowu Bożemu i żyć nim w codziennym życiu, wcielać je w swoich rodzinach, w środowiskach pracy lub nauki, wśród przyjaciół.

Kierunek zaproponowany przez niniejsze Orędzie, mający towarzyszyć drodze Kościoła powszechnego z młodzieżą, mógłby więc być rozwijany z inteligencją i wielką wrażliwością kulturową, z uwzględnieniem rzeczywistości lokalnej. Może też zainspirować drogę duszpasterstwa młodzieży w Kościele lokalnym, nie zapominając o dwóch głównych kierunkach działania wskazanych przez papieża Franciszka: badanie i wzrost.[30] Orędzie jest odpowiedzią na potrzebę większej wrażliwości duszpasterstwa młodzieży w Kościele na lokalne realia.

Nie należy wykluczać, że Orędzie mogłoby być przekazywane także poprzez różne formy wyrazu artystycznego lub inicjatywy o charakterze społecznym, do czego zachęcał Ojciec Święty w Orędziu na XXXV ŚDM: "[zaproponować] światu, Kościołowi, innym młodym coś pięknego w dziedzinie duchowej, artystycznej i społecznej".[31] Ponadto jego treść mogłaby być podejmowana także w innych znaczących momentach roku duszpasterskiego, takich jak: miesiąc misyjny, miesiąc poświęcony Słowu Bożemu lub powołaniom, z uwzględnieniem wskazań poszczególnych Konferencji Episkopatów.

Wreszcie Orędzie Ojca Świętego mogłoby stać się tematem innych spotkań dla młodzieży, proponowanych przez duszpasterzy młodzieży Kościoła lokalnego, przez stowarzyszenia lub ruchy kościelne.

7. Wniosek

Diecezjalne/eparchialne obchody ŚDM są niewątpliwie ważnym etapem w życiu każdego Kościoła partykularnego, uprzywilejowanym momentem spotkania z młodymi pokoleniami, narzędziem ewangelizacji świata młodych ludzi i dialogu z nimi. Nie zapominajmy, że: "Kościół ma tak wiele rzeczy do powiedzenia młodym ludziom, młodzi ludzie mają tak wiele rzeczy do powiedzenia Kościołowi."[32] Kościół ma tak wiele rzeczy do powiedzenia młodym ludziom, młodzi ludzie mają tak wiele rzeczy do powiedzenia Kościołowi.

Zawarte na tych stronach wskazówki duszpasterskie mają na celu przedstawienie idealnych motywacji i możliwych realizacji praktycznych, tak aby diecezjalne/eparchialne ŚDM stały się okazją do wydobycia potencjału dobra, hojności, pragnienia autentycznych wartości i wielkich ideałów, które nosi w sobie każdy młody człowiek. Z tego powodu ponownie podkreślamy, jak ważne jest, aby Kościoły partykularne poświęciły szczególną uwagę obchodom diecezjalnego/eparchialnego Dnia Młodzieży, aby był on odpowiednio dowartościowany. Inwestowanie w młodzież to inwestowanie w przyszłość Kościoła, to promowanie powołań, to skuteczne inicjowanie zdalnego przygotowania rodzin jutra. Jest to więc istotne zadanie dla każdego Kościoła lokalnego, a nie tylko czynność dodana do innych.

Zawierzamy Najświętszej Maryi Pannie drogę duszpasterstwa młodzieży na całym świecie. Maryja, jak przypomina nam papież Franciszek w Christus vivit, "patrzy na ten lud pielgrzymujący, drogi Jej lud młodych ludzi, którzy szukają Jej z ciszą w sercu, nawet jeśli w drodze jest wiele hałasu, rozmów i rozproszeń". Ale w oczach Matki jest tylko pełne nadziei milczenie. I tak Maryja na nowo oświeca naszą młodzież."[33] Młodzież świata to nie tylko młodzi ludzie, to młodzi ludzie kochani przez Nią.

Jego Świątobliwość Papież Franciszek wyraził zgodę na publikację tego dokumentu.

Watykan, 22 kwietnia 2021 r.
Rocznica wręczenia Krzyża ŚDM młodym ludziom

Kardynał Kevin Farrell Prefekt

P. Alexandre Awi Mello, sekretarz I.Sch.

Świat

Kongres ekumeniczny w Niemczech (Kirchentag), Eucharystia i Duch Święty

Kongres ekumeniczny w Niemczech był według Bätzinga "znakiem braterstwa wszystkich wyznań chrześcijańskich w naszym kraju", choć na temat spotkania, które odbyło się w tych dniach, panują różne opinie.

José M. García Pelegrín-18 maj 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kongresy katolickie (Katholikentage) mają w Niemczech długą tradycję: odbywają się od 1848 roku, zwykle co dwa lata. Były one pierwotnie walnymi zgromadzeniami stowarzyszeń świeckich w reakcji na ucisk katolików, który doprowadził do konfliktu "Kulturkampf" (wojna kulturowa) w latach 70. XIX wieku.

Oprócz demonstracji wiary z masami ludzi, coraz powszechniejsze stały się okrągłe stoły lub panele z przedstawicielami Kościoła i polityki, przy których dyskutuje się o kwestiach społecznych, kulturalnych, politycznych i kościelnych. Po stronie protestanckiej Niemiecki Kongres Ewangelicki - choć mający precedensy zarówno w XIX wieku, jak i po I wojnie światowej - zaczął być organizowany w 1949 roku. Odbywa się on zazwyczaj na przemian z Kongresem Katolickim.

Trzeci Kongres Ekumeniczny

W 2003 roku Centralny Komitet Katolików Niemieckich - organizator Kongresu Katolickiego od 1970 roku - oraz Niemiecki Kongres Ewangelicki zorganizowały w Berlinie pierwszy Kongres Ekumeniczny. W 2010 roku to zgromadzenie katolików i protestantów odbyło się po raz drugi w Monachium. Teraz w dniach 13-16 maja odbył się trzeci Niemiecki Kongres Ekumeniczny, tym razem we Frankfurcie nad Menem, ale - z powodu ograniczeń spowodowanych pandemią COVID - bez wydarzeń na dużą skalę i w dużej mierze wirtualnie.

W zaproszeniu na zgromadzenie biskup Bätzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec i biskup Limburga, na którego terytorium leży Frankfurt, powiedział, że "nie jest to tylko spotkanie katolików i protestantów, ale znak braterstwa wszystkich wyznań chrześcijańskich w naszym kraju: razem chcemy świętować i dawać świadectwo wiary". Wspólnie chcemy wyrazić, że przyczyniamy się do kształtowania świata i jesteśmy w tym zjednoczeni. Opowiadamy się za sprawami, które dotyczą spójności społeczeństwa, sprawiedliwości społecznej i globalnej solidarności".

Udział Merkel

Według Alexandra Kisslera, redaktora Neue Zürcher Zeitung (NZZ), Kongres Ekumeniczny zdominowały tematy ekologiczne: "Kongres zajmował się naturą polityki, wyzwaniami stawianymi przez COVID i reakcjami na zmiany klimatyczne. Był ekumeniczny, ponieważ został zorganizowany przez świeckich z dwóch głównych wyznań chrześcijańskich, i eklezjalny, ponieważ studia biblijne i nabożeństwa kościelne stanowiły ramy dla politycznych paneli dyskusyjnych.

Szczególnym punktem programu było hasło "Dlaczego ochrona klimatu potrzebuje wszystkich pokoleń" z udziałem kanclerz Angeli Merkel i Luisy Neubauer, młodej aktywistki, która prowadzi w Niemczech ruch "Piątki dla przyszłości" Grety Thunberg. Moderatorem panelu była przewodnicząca Kongresu Bettina Limperg. Nieco zaskakujący był apel Merkel w obliczu wrześniowych wyborów do Bundestagu, kiedy to wezwała do głosowania na partię, dla której priorytetem jest ochrona środowiska: "Chcę, aby wygrali ci, którzy pracują na rzecz ochrony klimatu, zrównoważonego rozwoju, bioróżnorodności.

Nawet jeśli nie wymienił samej partii, to dla nikogo nie jest stracone, że są to właśnie zasadnicze punkty programu Zielonych, którzy - według aktualnych sondaży dotyczących intencji wyborczych - toczą karkołomną walkę z właśnie partią Merkel, CDU, o pierwsze miejsce (każda z nich ma około 25 intencji wyborczych %).

Pozytywny bilans firmy Bätzing

Na zakończenie kongresu biskup Bätzing wydał pozytywną ocenę: "Ponad 80 działań - studiów biblijnych, wydarzeń kultowych, wywiadów i spotkań cyfrowych - rozwinęło ogromny zasięg. Wiele osób oczekiwało, że Kościoły chrześcijańskie zabiorą głos w sprawach ważnych dla przyszłości ludzi i społeczeństwa, takich jak sprawiedliwość klimatyczna czy konsekwencje pandemii na świecie; ale zajęliśmy się także kryzysową sytuacją w Kościele z nadużyciami seksualnymi i utratą zaufania.

Oprócz wspomnianego NZZ, inna znana gazeta, Frankfurter Allgemeine Zeitung, jeden z jej redaktorów, Carsten Knop, opatrzył swój komentarz nagłówkiem: "Kongres kościelny bez Ducha Świętego", w którym stwierdził: "Co będzie się działo w kościołach po długiej przerwie narzuconej przez pandemię? Jedna z osób obecnych na Kongresie wspomniała o badaniach, według których po COVID powróci tylko 60 % osób, które kiedyś chodziły do kościoła. Na to Kongres nie miał odpowiedzi. Jesteśmy w przededniu Zesłania Ducha Świętego, ale ten znak nowego początku nie odegrał żadnej roli. Trucizną przeciwko Duchowi Świętemu jest natomiast chęć bycia samowystarczalnym, dbania o siebie. Tutaj uczestnicy cyfrowo zajęli się sobą; wymieniali się znanymi tezami z zakresu ekonomii, ochrony klimatu i polityki społecznej. Ale, drogie kościoły, pewna skromność i arogancja to po prostu brak ducha.

O Eucharystii

Regina Einig, redaktorka katolickiego tygodnika Die Tagespost, pisze: "Nikt nie jest w stanie powiedzieć dokładnie, kto zainteresował się kongresem. O znaczeniu tego wydarzenia nie mówił nawet katolicki biskup odpowiedzialny za stosunki ekumeniczne, biskup Gerhard Feige. Cyfrowe podejście nie sprawdziło się: w miejscu, w którym odbywała się modlitwa, można było zobaczyć ludzi odizolowanych przed ekranem, zamiast modlić się razem. W ten sposób Kongres Ekumeniczny został pozbawiony właśnie swojej tradycyjnej cechy wyróżniającej: obrazów pełnych sal, ze śpiewającymi i spacerującymi tłumami, które wyraźnie kontrastują z na wpół pustymi ławkami kościelnymi".

"Od ponad roku większość wspólnot protestanckich zaprzestała osobistego odprawiania nabożeństw, podczas gdy katolickie msze odnotowały wyraźny spadek frekwencji. Wspólna celebracja eucharystyczna zaplanowana na sobotni wieczór jako wydarzenie wystawowe nie przyniosła oczekiwanego efektu, ponieważ organizatorzy dokonali błędnej kalkulacji: to, co stało się powszechne w wielu wspólnotach, nie jest już - z ich punktu widzenia - prowokacją; w ten sposób oczekiwany entuzjazm dla demonstracyjnego zaproszenia do ekumenicznej Komunii Świętej rzucał się w oczy swoim brakiem, właśnie tam, gdzie narzucono specjalne formy. Dla chrześcijan, którzy myślą w kategoriach uniwersalnych, Kongres Ekumeniczny był nie do przyjęcia. Pozostaje wrażenie, że organizatorzy zostali wyprzedzeni na lewicy przez oddolne działania. Biorąc pod uwagę wylewne pochwały dla indywidualnej Komunii Świętej w sieci, wydaje się, że ci, którzy postrzegali kongres jako "rozłam", pozostają w Niemczech w tyle za głównym nurtem".

W tej ostatniej kwestii, najbardziej drażliwej dla Kongresu Ekumenicznego, bp Bätzing napisał list do kapłanów swojej diecezji, w którym podkreślił, że "nie może być ani wspólnej celebracji Mszy św. przez duchownych różnych wyznań, ani powszechnego przyjmowania Eucharystii między wyznaniami". Dodał jednak, że "w indywidualnych przypadkach będzie to tolerowane". Biskup Bätzing kontynuował: "Ogólne zaproszenie wszystkich ochrzczonych do przyjęcia Eucharystii nie jest na razie możliwe, ponieważ nie ma pełnej komunii z Kościołem. W Mszale katolickim nie ma żadnej formy zaproszenia niekatolików do przyjęcia Eucharystii".

Różne opinie

Katolicy zostali jednak zaproszeni do komunii świętej na czterech ewangelickich nabożeństwach, jak to miało miejsce w przypadku przewodniczącego Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich Thomasa Sternberga, natomiast przewodnicząca Kongresu Ekumenicznego, ewangeliczka Bettina Limperg, przyszła przyjąć komunię na mszy odprawionej w katolickiej katedrze we Frankfurcie. Przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD), bp Heinrich Bedford-Strohm, wziął udział w prawosławnych nieszporach, ale nie było Eucharystii. 

Podczas gdy biskup Bätzing podkreślił, że "chcemy w ten sposób pokazać znak jedności", były prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Ludwig Müller określił to jako "prowokację wobec Magisterium Kościoła Katolickiego", ponieważ dla katolickiego i prawosławnego magisterium komunia eklezjalna i komunia sakramentalno-eucharystyczna są ze sobą nierozerwalnie związane. "To nie jest ekumenizm, ale relatywizacja wiary katolickiej" - podsumował.

Kultura

Skate hero' Musical inspirowany życiem Ignacio Echeverría

Grupa młodzieży z Milicji Santa Maria, zintegrowana w projekcie edukacyjnym "Przyjdź i zobacz edukację", podjęła jego dziedzictwo i wystawiła musical, który opowiada o ostatnich dwudziestu czterech godzinach życia Ignacego.

Javier Segura-18 maj 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

3 czerwca 2017 roku całą Hiszpanią wstrząsnął dżihadystyczny atak na London Bridge. Wśród chaosu wiadomości, które do nas dotarły, dowiedzieliśmy się, że młody Hiszpan, Ignacio Echeverría, stracił życie w tym akcie terrorystycznym.

Udręka, którą hiszpańskie społeczeństwo dzieliło z jego rodziną, wkrótce, w miarę pojawiania się szczegółów, przerodziła się w głęboki podziw. Dowiedzieliśmy się, że młody prawnik wracał z przyjaciółmi z jazdy na łyżwach i natknęli się na dantejską scenę. Ludzie uciekają, krzyki przerażenia, a w tle terrorysta dźga nożem młodą kobietę. Ignacio nie zastanawiał się nad tym, nie było na to czasu i wziął swoją deskorolkę jako broń i tarczę do walki z tymi terrorystami. Ta młoda kobieta, Marie Bondeville, uratowała mu życie. Trzech terrorystów zostało zastrzelonych przez policję. Ignacio zmarł od rany kłutej w plecy.

Ale jego gest przekroczył granice i sumienia. I stał się znany jako "bohater deskorolki". A po nim nastąpiły hołdy i podziękowania. Ścieżki z łyżwa w całej Hiszpanii z jego nazwiskiem. Najwyższe odznaczenia w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Ignacio reprezentował to, co najlepsze w naszej ziemi. Odwaga, hojność, skrajny altruizm. I to co najlepsze z ludzkości. By móc oddać życie za obcego człowieka.

Szybko zorientowaliśmy się, że sposób bycia Ignacia nie jest improwizowany. Nie był to instynktowny wybuch, który doprowadził go do konfrontacji z terrorystami. Zrodziło się to z jego głębokich przekonań religijnych. Ignacio był młodym katolikiem zaangażowanym w codzienne życie, w pracę, w parafię. Można by opowiedzieć wiele anegdot, aby to pokazać. Jego gest oddania życia był w prawdzie obrazem tego oddania życia z miłości, którego uczył nas Jezus Chrystus.

Teraz, cztery lata później, grupa młodych ludzi z Milicji Santa María, w ramach projektu edukacyjnego "Przyjdź i zobacz edukację", podjęła jego dziedzictwo i wystawiła musical, który opowiada o ostatnich dwudziestu czterech godzinach życia Ignacia. Półtorej godziny teatru i muzyki, która ma być ich własnym hołdem dla tego młodego człowieka z Madrytu. Stworzony i wykonywany przez tych samych młodych ludzi, którzy wcześniej stworzyli inne musicale, takie jak "Hijos e la libertad", "Contigo" czy "De dioses y hombres", musical ten ma tę wielką wartość, że daje głos młodym ludziom i że to oni, rówieśnicy Ignacia, przejmują pałeczkę i oddają mu hołd.

Musical

MiejsceAuditorio Joaquín Rodrigo, Las Rozas (Madryt)
Dzień5 czerwca 2021 r.
Czas: 17.00 h. i 20.00 h.

Gatunek musicalu jest niewątpliwie jednym z najbogatszych i najbardziej skomplikowanych do przeniesienia na scenę. Daje więc wiele możliwości pracy wychowawczej z młodzieżą. Salezjanie, synowie księdza Bosko, są niewątpliwie specjalistami w tego typu przedstawieniach. I w ogóle Kościół zawsze był wrażliwy na przekazywanie swojego przesłania poprzez sztuki widowiskowe. Nie mam wątpliwości, że warto promować tego typu dynamikę edukacyjną i duszpasterską. W niej znaleźlibyśmy potężny środek komunikacji i ewangelizacji także w naszych czasach.

Przy tej okazji, w czwartą rocznicę śmierci Ignacia, ten musical ma niewątpliwie szczególne znaczenie. To także chwila, by towarzyszyć rodzinie, która będzie obecna, i by pokazać wszystkim, że śmierć Ignacia nie poszła na marne. Że jego przykład żyje dalej.

Bilety dostępne od 1 czerwca

On line www.lasrozas.es/entradas

Sprzedaż telefoniczna 902733797

Watykan

Myanmar i Ziemia Święta: pilna potrzeba braterstwa

Papież Franciszek jest bardzo świadomy smutnych wydarzeń w Myanmar i Ziemi Świętej: wezwał do pokoju, zaprzestania broni i określił sytuację jako "poważną ranę dla braterstwa i pokojowego współżycia obywateli". 

Giovanni Tridente-18 maj 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Tragedie i cierpienie ostatnich dni w Birmie i Ziemi Świętej odbiły się w niedzielę echem w sercu chrześcijaństwa, najpierw w Bazylice Watykańskiej, a potem na Placu Świętego Piotra - głos papieża Franciszka łamał się z żalu.

W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego papież odprawił w dniu święta Mszę św. przy Ołtarzu Katedry z udziałem reprezentacji wiernych z Myanmaru przebywających w Rzymie, tak jak ten ukochany kraj "naznaczony jest przemocą, konfliktami i represjami".

Powołani do bycia powiernikami

Dokładnie, papież wysłał silne przesłanie nadziei, pomimo trudnych czasów bólu i braku zaufania, przez które przechodzi naród birmański, i zaprosił wszystkich do stania się kustosze.

Kustosze, przede wszystkim wiary, aby nie popaść w rezygnację, na wzór Jezusa, który w najcięższej godzinie "podnosi oczy ku Bogu". Każdy z nas - zwłaszcza ci, którzy cierpią i są zniechęceni - jest wezwany do patrzenia w niebo, nawet gdy "na ziemi przelewa się niewinna krew", ponieważ nie wolno nam "poddać się logice nienawiści i zemsty".

To usposobienie serca prowadzi nas także do "strzeżenia jedności", począwszy od naszego małego środowiska, bo przecież konfrontacje i podziały zaostrzają się, gdy realizuje się interesy partyzanckie lub motywy zysku. Musimy, krótko mówiąc, być budowniczymi i siewcami braterstwa, przezwyciężając logikę, która dzieli, "która stawia wszystkich w centrum, odrzucając innych".

Wreszcie, powiedział Papież w homilii do wiernych w Myanmar, musimy być kustoszami prawdy, a więc samego Chrystusa, "objawienia miłości Ojca". Nie wolno nam naginać Ewangelii do ludzkiej i światowej logiki, ale stawać się "prorokami w każdej sytuacji życiowej", wiarygodnymi świadkami, nawet jeśli może to oznaczać "pójście pod prąd".

O Ziemi Świętej

Mocny apel papieża o zakończenie straszliwej przemocy zbrojnej, która od kilku dni szaleje w Ziemi Świętej, nastąpił po odmówieniu modlitwy Regina Caeli z okna Placu Świętego Piotra. Obawy są bardzo silne, że starcia zbrojne między Strefą Gazy a Izraelem mogą przerodzić się w niepowstrzymaną spiralę kolejnych zniszczeń i śmierci, stanowiąc "poważną ranę dla braterstwa i pokojowego współistnienia obywateli".

Papież potępił też "straszny i niedopuszczalny" udział kilkorga dzieci i wielu niewinnych ludzi, którzy zginęli w ostatnich starciach. Stąd apel "o spokój, do tych, którzy ponoszą odpowiedzialność, o opuszczenie gwaru broni i chodzenie po ścieżkach pokoju".

Są to naprawdę niepokojące czasy, podczas gdy wzrasta świadomość pilnej konieczności ponownego wprowadzenia na stół - i uczynienia z serc zaczynu - Dokumentu o ludzkim braterstwie, podpisanego dwa lata temu w Abu Zabi, oraz encykliki Fratelli Tutti z 4 października ubiegłego roku, aby budować przyszłość, a nie ją niszczyć, jak przypomniał Ojciec Święty.

Hiszpania

Wydanie dyplomów w zakresie "Doradca finansowy dla podmiotów wyznaniowych i trzeciego sektora".

Dziś rano Uniwersytet Francisco de Vitoria i Banco Sabadell wręczyły dyplomy studentom, którzy ukończyli kurs "Doradca finansowy dla podmiotów religijnych i trzeciego sektora".

Maria José Atienza-17 maj 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W ramach tego wręczenia dyplomów odbyła się konferencja p. Carlosa Lópeza Segovii, wicekretarza Konferencji Episkopatu Hiszpanii, "Zróżnicowanie strukturalne i organizacyjne podmiotów Kościoła katolickiego". Podczas swojej prezentacji López Segovia przypomniał, że to Sinibaldo dei Fieschi, przyszły papież Innocenty IV, wprowadził pojęcie osoby prawnej, bez którego nie istniałyby współczesne ramy prawne. Wielość podmiotów wchodzących w skład Kościoła jest bardzo szeroka, na co zwrócił uwagę López Segovia, z nich też wynikają różne stopnie i formy relacji; López Segovia wymienił diecezje, jurysdykcje nieterytorialne, zakony, tercjarstwo, fundacje...Wielość, która sprawia, że "nie jest łatwo je sklasyfikować", jak podkreślił wiceminister EWG, który zaznaczył również, że "prawo idzie za życiem i z tego powodu bardzo ważna jest znajomość Kościoła i prawa kanonicznego, aby Kościół nie był traktowany jak kolejna firma". W tym sensie, podsumował, "znajomość Kościoła pozwala nam lepiej służyć".

W każdym razie, jak podkreślił López Segovia, "Kościół nie może być oddzielony od Prawa, ani system prawny Kościoła nie może być oddzielony od natury ludzkiej, wiernych, którzy tworzą Kościół. Tylko rozumiejąc, jak działa Kościół, możemy wejść w nasz Kościół, który żyje i jest włożony, ze swoim systemem prawnym, w inne cywilne systemy prawne".

W imieniu studentów Anastasio Gómez podziękował organizatorom, nauczycielom i twórcom, którzy umożliwili to szkolenie i zachęcił do rozważenia możliwości, że szkolenie to może stać się stopniem magisterskim.

Dyrektor Szkoły Kształcenia Podyplomowego i Ustawicznego, Félix Suárez, również zabrał głos, aby ocenić kurs i zaznaczył, że są to pionierskie studia, natomiast dyrektor Banku ds. Instytucji Religijnych i Trzeciego Sektora, Santiago José Portas Alés, podziękował 243 studentom, którzy ukończyli te studia, a jest ich łącznie 577, za zainteresowanie tego typu doradztwem dla instytucji religijnych, Santiago José Portas Alés wyraził wdzięczność za zainteresowanie, jakie wykazało 243 studentów, którzy ukończyli te studia, na ogólną liczbę 577, co świadczy o zainteresowaniu tego typu doradztwem dla Instytucji Religijnych, które jest już skonsolidowane w Hiszpanii, jak zaznaczył José Luis Montesino Espartero, Dyrektor Banku ds.

"Doradca finansowy dla podmiotów wyznaniowych i trzeciego sektora".

Kurs "Doradca finansowy dla instytucji religijnych i trzeciego sektora" został opracowany przez Departament Instytucji Religijnych i Departament Szkoleń Banco Sabadell, przy współpracy ze Szkołą Kształcenia Podyplomowego i Ustawicznego Uniwersytetu Francisco de Vitoria. Nauczany 100% online, ma na celu dostarczenie instytucjom religijnym i podmiotom trzeciego sektora niezbędnej wiedzy ułatwiającej zarządzanie ich instytucjami i optymalizację zasobów.