Telewizyjne cuda

Zaledwie tydzień temu ponad 10 000 młodych ludzi z Drogi Neokatechumenalnej wyraziło swoje pragnienie oddania się Bogu we wspaniałym geście wiary i nadziei.

11 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty
Telewizyjne cuda

Kiko Argüello, María Ascensión Romero i Mario Pezzi

"Odkąd pojawiły się telefony komórkowe z aparatami fotograficznymi, Dziewica się nie pojawiła", oświadczyła aktorka Miren Ibarguren w niedawnym wywiadzie promocyjnym dla tajemniczego serialu, w którym występuje. Prawda jest taka, że w zeszłym tygodniu byliśmy świadkami kilku cudów w telewizji i niewiele osób o tym mówi.

Pierwszą rzeczą do powiedzenia jest to, że cuda są konsekwencją wiary, a nie odwrotnie. "Twoja wiara cię ocaliła", mówi Chrystus do krwawiącego, niewidomego Bartymeusza lub trędowatego po ich uzdrowieniu. To osoba, która otwiera się na wiarę, prawdziwy międzywymiarowy portal, pozwala Bogu zamanifestować swoją moc w widzialnym świecie. Jest to również powód, dla którego cuda, których możemy być świadkami, w żadnym wypadku nie gwarantują, że patrzący później uwierzy.

Dowodem na to są tysiące ludzi, którzy byli świadkami cudów Jezusa na żywo, w przeciwieństwie do tych nielicznych, którzy pozostali z Nim na krzyżu. Krótko mówiąc, bez względu na to, ile osób nagrało rzekome objawienie Dziewicy za pomocą swoich telefonów komórkowych, jak wskazuje Ibarguren, nie zyskałoby to wielu zwolenników dla sprawy maryjnej. Zawsze można szukać powodów, aby usprawiedliwić to, co niezwykłe, zawsze można obwiniać przypadek lub szczególne okoliczności za to, co nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Cuda nie są znakami, abyśmy uwierzyli, ale dlatego, że wierzymy.

Faktem jest, że w przeszłości Jubileusz Młodzieży Pierwszym był cud każdego z młodych uczestników: ile małych cudów stało za każdym z nich, aby zebrać pieniądze na bilet, zdać ten trudny egzamin i móc mieć wolne lato, znaleźć grupę w ostatniej chwili, aby pojechać na festiwal. Ile małych cudów stało za każdym z nich, aby zebrać pieniądze na bilet, zdać ten trudny egzamin i móc mieć wolne lato, znaleźć grupę w ekstremalnych warunkach, aby dołączyć...? Zapytajcie ich, to potwierdzą.

Są też wielkie wydarzenia, które mówią same za siebie. Zgromadzenie miliona młodych ludzi i ani jednej sprzeczki czy problemu z bezpieczeństwem? Jeśli tego nie widzę, to w to nie wierzę!

A co z gromkim milczeniem tych samych milionów chłopców i dziewcząt, które widzieliśmy w telewizji podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu podczas czuwania z papieżem Leonem XIV? Ręce w górę nauczyciela szkoły średniej, który z łatwością może osiągnąć podobną ciszę w swojej klasie z zaledwie kilkudziesięcioma uczniami. Jeśli chcą zobaczyć cud, obejrzyj wideo z jubileuszowego czuwania opublikowanego na kanale Youtube Vatican News. Naprawdę niesamowite.

Ze względu na osobiste implikacje, które się z tym wiążą, chciałbym podkreślić inny moment, który miał miejsce podczas rozszerzenia, którego 120 000 młodych ludzi z Drogi Neokatechumenalnej doświadczyło w Tor Vergata dzień po Mszy z Papieżem. Było to tradycyjne spotkanie powołaniowe, które międzynarodowy zespół Drogi (Kiko Argüello, Mario Pezzi i María Ascensión Romero) organizuje po każdym światowym zjeździe młodzieży. Pod przewodnictwem kardynała wikariusza Rzymu, Baldassare Reina, w kontekście celebracji Słowa, w której uczestniczyło wielu kardynałów i biskupów, młodzi ludzie zostali zaproszeni do odpowiedzi na wezwanie Pana do całkowitego oddania swojego życia jako kapłani, zakonnicy lub misjonarze "ad gentes".

Odpowiedź była spektakularna: w sumie 10 000 młodych ludzi powiedziało "tak", deklarując, że są gotowi opuścić wszystko - "dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub ziemię" (Mt 19, 29) - aby pójść za Jezusem w jednym z tych powołań szczególnej konsekracji. 

Moment, w którym tysiące młodych ludzi mówi Panu "tak".

Zapraszam do spojrzenia na ten krzyż" - powiedział Kiko Argüello. To jest obraz wolności. Krzyż jest obrazem wolności. Oto człowiek, który oddał się za was, który was wyzwoli, abyście dali siebie innym i przestali ofiarowywać wszystko sobie". I stał się cud wolności.

Wideo jest również dostępne na kanale Vatican News, a moment pochodzi z minuta 2:46:00. Najpierw 5 000 chłopców biegnących, jakby nie było jutra, aby dotrzeć do podium, gdzie otrzymają błogosławieństwo z nałożeniem rąk od obecnych biskupów; a następnie 5 000 dziewcząt robiących to samo wśród łez radości i uścisków, śpiewając Psalm 45: "Jesteś najpiękniejszy z mężczyzn...". Faktem jest, że Jezus Chrystus nadal sprawia, że młodzi ludzie zakochują się w sobie, będąc świadkami oczywistej porażki romantycznego modelu proponowanego przez społeczeństwo. Jest to cud, który pozostaje niezauważony przez wielu, którzy przypisują go wpływowi emocjonalnemu lub zbiorowej halucynacji. Jak przypomniał im Ascensión Romero, nawiązując do świętego dnia, świętego Jana Marii Vianneya (1786-1859), który przeżył konwulsyjną zmianę epoki podobną do tej, którą przeżywamy dzisiaj, "w czasach prześladowań i trudności Pan zawsze wzbudza wielu świętych, aby pomóc Kościołowi i społeczeństwu".

Dziesięć tysięcy osób, które stanęły podczas Jubileuszu, nie zostanie kapłanami, siostrami zakonnymi ani misjonarzami - teraz rozpoczynają, wraz ze swoimi proboszczami i katechetami, czas rozeznawania tego powołania - ale ten dzień z pewnością pozostanie w ich sercach jako ten, w którym doświadczyli nieskończonej miłości Boga, która pozwala zostawić wszystko, aby pójść za Nim. 

Potwierdziła to Carmen Hernández, inicjatorka Drogi Neokatechumenalnej, obecnie w trakcie procesu beatyfikacyjnego: "To, co jest naprawdę, naprawdę ważne, to fakt, że Chrystus zmartwychwstał i spotkanie Go. Bycie księdzem, zakonnicą, żonatym, samotnym, wdowcem czy kimkolwiek innym to nonsens; ważne jest spotkanie Jezusa Chrystusa". Cytat pochodzi z książki Niepodzielne serce. (BAC, 2025), autorstwa Josefiny Ramón Berná, która zachwyciła wiele moich wakacji i która łączy syntezę rewolucyjnego myślenia Carmen o kobietach, dziewictwie, celibacie i życiu małżeńskim. Powinna być obowiązkową pozycją w bibliotece klasztorów i wspólnot kobiet konsekrowanych, seminariów oraz osób odpowiedzialnych za powołania i duszpasterstwo rodzin, ponieważ jej intuicje są absolutnie opatrznościowe.

Cud młodych ludzi wskrzeszonych w Tor Vergata został zarejestrowany przez tysiące telefonów komórkowych obecnych i transmitowany na żywo, ale niewielu uwierzy w jego nadprzyrodzone pochodzenie. Młodzi ludzie, którzy twierdzą, że spotkali Jezusa Chrystusa? Szaleństwo. Zobaczyć nie znaczy uwierzyć.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.