Sekularyzm, religia i wolność

Sekularyzm w rozumieniu zaawansowanych demokracji nie jest religią, ale postawą państwa wobec zjawiska religijnego.

5 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Minister kultury i "sekretarz ds. świeckości" Partii Socjalistycznej wysłał niedawno do zarządów wojewódzkich partii list pod hasłem "świeckość, religia wolności".

Dokument został opublikowany w różnych mediach. Trzeba przyznać, że jako hasło brzmi dobrze. Jednocześnie, jak wiele sloganów, zawiera w kilku słowach nieporozumienia, uproszczenia i sprzeczności. W tym krótkim komentarzu odniosę się do trzech z nich. 

Po pierwsze, rozumieć sekularyzm jako religię. Pisarze oświeceniowi XVIII wieku, począwszy od Rousseau, proponowali sekularyzm jako religię obywatelską, z dogmatami ustalanymi przez władcę, którą rewolucjoniści francuscy starali się narzucić całemu społeczeństwu za pomocą przemocy. Ta świecka religia przejawiała się w różnych momentach historycznych jako nietolerancyjna (jak to zaprojektowali m.in. Proudhon, Marks, Feuerbach), ponieważ jest rozumiana jako jedyna prawdziwa religia. 

Na szczęście sekularyzm w rozumieniu zaawansowanych demokracji nie jest religią, lecz postawą państwa do zjawiska religijnego. Sekularyzm to przede wszystkim neutralność. Neutralność nie jest równością między wierzeniem i nie wierzeniem.

Polega ona raczej na respektowaniu i nie stawaniu po stronie różnych przekonań i stylów życia, które obywatele wybierają. Neutralność nie oznacza promowania polityki opartej na konkretnej religii, nawet cywilnej, z zamiarem narzucenia jej wszystkim za pomocą praw. 

Na stronie drugi fałsz Od kiedy to wolność jest monopolem kogokolwiek? Ani laik nie jest bardziej wolny niż wierzący; ani laik nie przestaje być tak samo niewolnikiem - jak wierzący może się nim stać - gdy próbuje zamienić swoje dogmaty na dogmaty. Wolność po prostu nie należy do nikogo poza człowiekiem, który jej nie abdykuje. 

Na stronie trzecie miejsceCi, którzy zmieniają sekularyzm w religię, popadają w końcu w demagogiczny i niespójny dyskurs, który opowiadając się za sekularyzmem jako "antidotum na monizm wartości, fanatyzm czy dogmatyzm", próbuje narzucić wszystkim jedną wizję (swoją wizję) świata.

Świat, w którym Bóg liczy się za mało lub za nic. Świat, w którym jakieś pozory pluralizmu nie przeszkadzają, o ile żadna z tych innych religii nie jest sprzeczna z dogmatami religii obywatelskiej. 

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Świat

Papież do irackich katolików: "Budujcie mosty, aby wszyscy byli jedno".

Papież Franciszek wezwał do braterstwa, pojednania i budowania pokoju podczas spotkania z grupą katolików w Bagdadzie.

David Fernández Alonso-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

Papież Franciszek przybył do katedry syrokatolickiej około godziny 15.00, gdzie został powitany przez część wiernych zgromadzonych wokół kościoła oklaskami, okazując wielkie przywiązanie i radość. Spotkanie z biskupami, kapłanami, zakonnikami, seminarzystami i katechetami odbędzie się w katedrze.

Katedra Matki Bożej Zbawienia jest siedzibą syrokatolickiego archieparchii w Bagdadzie i była celem dwóch ataków terrorystycznych. Szczególnie poważna była jedna z nich, w październiku 2010 roku, dokonana przez samozwańcze Państwo Islamskie, gdzie zginęło 48 osób, w tym dwóch księży.

Czułość i wdzięczność

Po pozdrowieniach od patriarchy Ignacego Youssefa III Younana z Antiochii Syryjskiej i kard. Louisa Raphaëla Sako, patriarchy Babilonu Chaldejskiego, przewodniczącego Zgromadzenia Biskupów Katolickich Iraku, Papież rozpoczął swoje przemówienie.

Ojciec Święty rozpoczął swoje wystąpienie od wyrażenia sympatii dla całej wspólnoty irackiej. "Obejmuję was wszystkich z ojcowską czułością. Dziękuję Panu, który w swojej opatrzności pozwolił nam na to dzisiejsze spotkanie. Dziękuję Jego Błogosławieństwu Patriarchy Ignacego Youssifa Younana i Jego Błogosławieństwu Kardynała Louisa Sako za słowa powitania.

Nie zabrakło pamięci o tych, którzy padli ofiarą zamachów, gdyż papież w sposób szczególny wspomniał o tych miejscach jako "pobłogosławionych krwią naszych braci i sióstr, którzy tutaj zapłacili ekstremalną cenę za swoją wierność Panu i Jego Kościołowi". Niech pamięć o ich ofierze inspiruje nas do odnowienia zaufania w moc Krzyża i jego zbawczego orędzia o przebaczeniu, pojednaniu i zmartwychwstaniu. Chrześcijanin jest rzeczywiście powołany do dawania świadectwa o miłości Chrystusa wszędzie i zawsze. To jest Ewangelia, którą należy głosić i wcielać także w tym umiłowanym kraju. Jako biskupi i kapłani, mężczyźni i kobiety zakonne, katecheci i świeccy liderzy, wszyscy macie udział w radościach i cierpieniach, nadziejach i niepokojach wiernych Chrystusa".

Nie zmniejszać gorliwości apostolskiej

Pandemia pogłębiła "potrzeby ludu Bożego i żmudne wyzwania duszpasterskie, przed którymi stoi". Mimo wszystko - kontynuował Franciszek - "tym, czego nigdy nie wolno zatrzymać ani zmniejszyć, jest nasza gorliwość apostolska, którą czerpiecie z bardzo dawnych korzeni, z nieprzerwanej obecności Kościoła na tych ziemiach od najdawniejszych czasów".

W obliczu wirusa zniechęcenia, który wydaje się nas otaczać, powiedział, nie możemy pozwolić, aby nas zainfekował. "Pan dał nam skuteczną szczepionkę przeciwko temu strasznemu wirusowi, którą jest nadzieja zrodzona z wytrwałej modlitwy i codziennej wierności naszemu apostolstwu. Z tą szczepionką możemy iść naprzód z coraz większą energią, aby dzielić się radością Ewangelii, jako uczniowie misyjni i żywe znaki obecności Królestwa Bożego, Królestwa świętości, sprawiedliwości i pokoju".

"Jak bardzo świat wokół nas potrzebuje usłyszeć to przesłanie. Nie zapominajmy nigdy, że Chrystus jest głoszony przede wszystkim przez świadectwo życia przemienionego radością Ewangelii. Jak widzimy w starożytnej historii Kościoła na tych ziemiach, żywa wiara w Jezusa jest "zaraźliwa", może zmienić świat. Evangelii gaudium, 167)".

Jedność w bólu

Ojciec Święty włączył się w ból i cierpienie Irakijczyków w ostatnim czasie. "W ostatnich dziesięcioleciach wy i wasi współobywatele musieliście stawić czoła skutkom wojny i prześladowań, kruchości podstawowej infrastruktury i ciągłej walce o bezpieczeństwo ekonomiczne i osobiste, co często prowadziło do wewnętrznych przesiedleń i migracji wielu, w tym chrześcijan, do innych części świata. Dziękuję wam, bracia biskupi i kapłani, za to, że pozostajecie blisko waszego ludu, podtrzymujecie go na duchu, staracie się zaspokajać jego potrzeby i pomagacie każdemu odgrywać jego rolę w służbie dobru wspólnemu.

Zachęcił ich także, by z troską kontynuowali działalność wychowawczą i charytatywną "swoich Kościołów partykularnych, które stanowią cenne bogactwo dla życia zarówno wspólnoty kościelnej, jak i całego społeczeństwa". Zachęcam ich do wytrwania w tym zobowiązaniu, aby wspólnota katolicka w Iraku, choć mała jak ziarnko gorczycy (por. Mt 13,31-32), nadal wzbogacają podróż całego kraju".

Różnorodność i jedność

Oczywiście, Papież wezwał również do braterstwa: "Miłość Chrystusa prosi nas o odłożenie na bok wszelkiego egocentryzmu i rywalizacji; przynagla nas do powszechnej komunii i wzywa do tworzenia wspólnoty braci i sióstr, którzy przyjmują się nawzajem i troszczą o siebie (por. Encyklika, s. 4). Fratelli tutti, 95-96). Przychodzi mi na myśl znany obraz dywanu. Różne Kościoły obecne w Iraku, każdy ze swoim rodowym dziedzictwem historycznym, liturgicznym i duchowym, są jak wiele szczególnych kolorowych nici, które splecione razem tworzą jedyny w swoim rodzaju i piękny dywan, który nie tylko świadczy o naszym braterstwie, ale także odsyła do jego źródła. Sam Bóg jest bowiem artystą, który wymyślił ten dywan, który tka go z cierpliwością i naprawia z troską, chcąc, abyśmy zawsze byli ściśle zjednoczeni między sobą, jako Jego synowie i córki".

zachęcał Franciszek, przypominając słowa św. Ignacego z Antiochii: "Niech nie będzie w was nic, co mogłoby was podzielić, [...] ale żeby zebrani we wspólnocie byli jedną modlitwą, jedną nadzieją w miłości i w świętej radości" (Ad Magnesios, 6-7: PL 5, 667). Jakże ważne jest to świadectwo braterskiej jedności w świecie często podzielonym i rozdartym przez nasze podziały. Każdy wysiłek na rzecz budowania mostów między wspólnotą a instytucjami kościelnymi, parafialnymi i diecezjalnymi będzie służył jako proroczy gest Kościoła w Iraku i jako owocna odpowiedź na modlitwę Jezusa, aby wszyscy stanowili jedno (por. Jn 17,21; Eklezja na Bliskim Wschodzie, 37).

W słowach skierowanych do duszpasterzy i wiernych, księży, zakonników i katechetów podkreślono, że pojawiające się napięcia "są węzłami, które nosimy w sobie; w rzeczywistości wszyscy jesteśmy grzesznikami". Ale te węzły można rozplątać dzięki łasce, dzięki większej miłości; można je rozluźnić przez przebaczenie i braterski dialog, cierpliwie znosząc nawzajem swoje ciężary (por. Gal 6,2) i umacnianie się wzajemnie w chwilach prób i trudności".

Towarzyszmy pasterzom

Następnie zechciał zwrócić się w szczególności do swoich "braci biskupów". Lubię myśleć o naszej posłudze biskupiej w kategoriach bliskości, czyli o naszej potrzebie trwania przy Bogu na modlitwie, razem z wiernymi powierzonymi naszej opiece i z naszymi kapłanami. Bądźcie szczególnie blisko swoich kapłanów. Postrzegaj ich nie jako administratorów czy dyrektorów, ale jako ojców, zatroskanych o dobro swoich dzieci, gotowych z otwartym sercem zaoferować im wsparcie i zachętę. Towarzysz im swoją modlitwą, swoim czasem, swoją cierpliwością, doceniając ich pracę i zachęcając do wzrostu. W ten sposób będziecie dla swoich kapłanów widzialnym znakiem Jezusa, Dobrego Pasterza, który zna swoje owce i oddaje za nie życie (por. Jn 10,14-15)".

Zwracając się do wszystkich obecnych, papież zachęcił ich do odważnego głoszenia Ewangelii: "Wszyscy usłyszeliście głos Pana w swoich sercach i jak młody Samuel odpowiedzieliście: 'Oto jestem'" (1 S 3,4). Niech ta odpowiedź, do której odnawiania zachęcam was każdego dnia, prowadzi każdego z was do dzielenia się Dobrą Nowiną z entuzjazmem i odwagą, żyjąc i idąc zawsze w świetle Słowa Bożego, które mamy dar i zadanie głosić. Wiemy, że nasza usługa obejmuje również część administracyjną, ale nie oznacza to, że cały czas powinniśmy spędzać na spotkaniach czy za biurkiem. Ważne jest, abyśmy byli pośród naszej trzody i abyśmy ofiarowali naszą obecność i nasze towarzyszenie wiernym w miastach i na wsiach. Myślę o tych, którym grozi pozostawienie w tyle, o młodych, starszych, chorych i ubogich.

Rodowód ludu Bożego

Kiedy służymy bliźniemu z oddaniem - wskazał Franciszek - tak jak wy, w duchu współczucia, pokory i życzliwości, z miłością, to naprawdę służymy Jezusowi, jak sam nam kazał (por. Mt 25,40). A służąc Jezusowi w innych, odkrywamy prawdziwą radość. Nie odwracaj się od świętego ludu Bożego, w którym się urodziłeś. Nie zapominajcie o waszych matkach i babkach, które "pielęgnowały" was w wierze, jak powiedziałby św. Paweł (por. 2 Tm 1,5). Bądźcie duszpasterzami, sługami ludu, a nie administratorami publicznymi. Zawsze z ludem Bożym, nigdy nie oddzielony, jak gdybyś był klasą uprzywilejowaną. Nie dezawuujcie tego szlachetnego "inwentarza", jakim jest święty lud Boży".

Ojciec Święty nie chciał zakończyć bez wspomnienia "naszych braci i sióstr, którzy zginęli w zamachu terrorystycznym na tę katedrę dziesięć lat temu i których beatyfikacja jest w toku". Ich śmierć jest mocnym przypomnieniem, że podżeganie do wojny, postawy nienawiści, przemocy i rozlewu krwi są nie do pogodzenia z nauką religijną (por. Encyklika, "Śmierć naszych braci i sióstr"). Fratelli tutti, 285). Chciałbym też pamiętać o wszystkich ofiarach przemocy i prześladowań, należących do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej.

Zaangażowanie w budowanie pokoju

Jutro - zapowiedział im Franciszek - w Ur spotkam się z przywódcami tradycji religijnych obecnych w tym kraju, aby raz jeszcze ogłosić nasze przekonanie, że religia musi służyć sprawie pokoju i jedności wśród wszystkich dzieci Bożych. Tego wieczoru pragnę wam podziękować za wasze zaangażowanie, byście byli budowniczymi pokoju, w waszych wspólnotach i z wyznawcami innych tradycji religijnych, rozsiewając ziarna pojednania i braterskiego współżycia, które mogą prowadzić do odrodzenia nadziei dla wszystkich. Myślę tu w szczególności o młodych ludziach.

"Wszędzie są nosicielami obietnicy i nadziei, zwłaszcza w tym kraju. W rzeczywistości jest tu nie tylko bezcenne dziedzictwo archeologiczne, ale nieobliczalne bogactwo na przyszłość: to młodzi ludzie! Są waszym skarbem i musimy o nich dbać, pielęgnując ich marzenia, towarzysząc im w drodze i umacniając ich nadzieję. Choć są młodzi, ich cierpliwość z pewnością została już tak bardzo wypróbowana przez konflikty ostatnich lat. Pamiętajmy jednak, że to oni - wraz z osobami starszymi - są czubkiem diamentu kraju, najlepszymi owocami drzewa. To do nas należy pielęgnowanie ich na dobre i zaszczepianie w nich nadziei.

Wierni Bożym obietnicom

Na zakończenie Papież przypomniał, że "przez chrzest i bierzmowanie, przez święcenia lub profesję zakonną zostaliście poświęceni Panu i posłani, aby być uczniami misyjnymi na tej ziemi tak ściśle związanej z historią zbawienia". Dając wierne świadectwo Bożym obietnicom, które nigdy się nie spełniają, i starając się budować nową przyszłość, jesteście częścią tej historii. Niech wasze świadectwo, dojrzałe w przeciwnościach i umocnione krwią męczenników, będzie światłem jaśniejącym w Iraku i poza jego granicami, by ogłaszać wielkość Pana i sprawić, by duch tego ludu wywyższał się w Bogu, naszym Zbawicielu (por. Lc 1,46-47)".

Świat

"Różnorodność religijna, etniczna i kulturowa jest zasobem, a nie przeszkodą".

Papież Franciszek jest już na irackiej ziemi. "Przychodzę jako pokutnik prosząc o przebaczenie z Nieba i od moich braci i sióstr za tak wiele zniszczeń i okrucieństwa. Przychodzę jako pielgrzym pokoju, w imię Chrystusa, Księcia Pokoju", Powiedziałbym, że krótko po przyjeździe przed władze kraju.

Rafał Górnik-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jego samolot wylądował na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie o godz. 14.00 czasu irackiego, rozpoczynając 33. międzynarodową podróż apostolską. W Bagdadzie, długi czerwony dywan i trąbki w tle z Hymn do radościa, pozdrowił Ojca Świętego. Piosenka zgodna z hasłem przewodnim wyjazdu: "Wszyscy jesteście braćmi". (Mt 23,8). 

Papież został przyjęty przez premiera kraju Mustafę Al-Kadhimiego u stóp stopni samolotu Alitalii i razem przeszli do salonu VIP lotniska na prywatne spotkanie i oficjalne zdjęcie. Papież wręczył premierowi tryptyk, srebrny medal podróżny oraz specjalne wydanie swojej encykliki Fratelli tutti.

Podczas lotu Papież z sentymentem wspominał Meksykankę Valentinę Alazraki, nestorkę lotów z Ojcem Świętym, której nie ma w tej podróży, a której pałeczkę przejął tym razem Amerykanin Philip Pulella. Przed wyjazdem Franciszek spędził kilka chwil z kilkunastoma uchodźcami z Iraku, goszczonymi przez Wspólnotę Sant'Egidio i spółdzielnię Auxilium, którym towarzyszył jałmużnik apostolski kard. Konrad Krajewski.

Lot trwał cztery i pół godziny, podczas których przeleciał nad Grecją, Cyprem, Palestyną, Izraelem, Jordanią i wreszcie częścią Iraku, zanim dotarł na lotnisko w Bagdadzie. Zgodnie z tradycją papież wysłał telegramy do władz każdego z przelatujących krajów. Na pokładzie samolotu towarzyszył Ojcu Świętemu podczas podróży bardzo szczególny obraz: Matka Boża z Loreto. "To jest sztandarowy wyjazd"Franciszek powiedział dziennikarzom."Jest to również obowiązek wobec ziemi, która od wielu lat jest dręczona. Dziękuję, że mi towarzyszysz.

Prezydent Iraku

Po przybyciu do Bagdadu papież Franciszek udał się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie odbyła się oficjalna ceremonia powitania. Prezydent Republiki Iraku Barham Ahmed Salih Qassim przypomniał, że. "Nasz świat żyje dziś niestety w czasach przeciwieństw, a na Wschodzie tracimy predyspozycje do pluralizmu. Ta droga podżega do terroryzmu i okrucieństw pod pretekstami, które nie mają nic wspólnego z boskim przesłaniem i to właśnie zagraża naszej przyszłości".Konieczne jest zwalczanie ideologii ekstremistycznych i wykorzenienie korzeni terroryzmu.", dodał prezydent Republiki, według portalu cope.es

Prawo i ochrona wspólnot religijnych

W przemówieniu do władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, pierwszym na ziemi irackiej, papież nawiązał do procesu odbudowy kraju, w sensie moralnym w sposób szczególny. 

"Tylko wtedy, gdy potrafimy spojrzeć na siebie nawzajem, z naszymi różnicami, jako członkowie tej samej rodziny ludzkiej, możemy rozpocząć skuteczny proces odbudowy i pozostawić przyszłym pokoleniom lepszy, sprawiedliwszy i bardziej ludzki świat, powiedział papież. "W tym względzie religijna, kulturowa i etniczna różnorodność, która od tysiącleci charakteryzuje irackie społeczeństwo, jest cennym zasobem, który należy wykorzystać, a nie przeszkodą, którą należy usunąć", podkreślił.

"Dziś Irak jest wezwany, by pokazać wszystkim, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, że różnice, zamiast rodzić konflikty, muszą harmonijnie współpracować w życiu cywilnym", kontynuował w tym duchu Papież. "Braterskie współżycie wymaga cierpliwego i szczerego dialogu, zabezpieczonego sprawiedliwością i poszanowaniem prawa. Nie jest to łatwe zadanie: wymaga wysiłku i zaangażowania ze strony wszystkich, aby przezwyciężyć rywalizację i przeciwieństwa oraz prowadzić dialog w oparciu o najgłębszą tożsamość, jaką posiadamy - dzieci jednego Boga i Stwórcy".

W oparciu o tę zasadę, "Stolica Apostolska, w Iraku, jak i gdzie indziej, nigdy nie męczy się apelowaniem do kompetentnych władz o przyznanie uznania, szacunku, praw i ochrony wszystkim wspólnotom religijnym. Doceniam wysiłki, które już zostały podjęte w tym kierunku i dołączam swój głos do głosów mężczyzn i kobiet dobrej woli, aby iść do przodu dla dobra kraju".

Papież odrzucił terroryzm, oparty na fundamentalistycznych ideach, i przypomniał o prześladowanej mniejszości Yazidi. "W ostatnich dziesięcioleciach Irak doświadczył klęsk wojen, plagi terroryzmu i konfliktów sekciarskich często opartych na fundamentalizmie, który nie może zaakceptować pokojowego współistnienia różnych grup etnicznych i religijnych, zróżnicowanych idei i kultur. Wszystko to przyniosło śmierć, zniszczenie, ruiny wciąż widoczne, i to nie tylko na poziomie materialnym: szkody są jeszcze głębsze, jeśli pomyśli się o ranach w sercach wielu ludzi i społeczności, których leczenie zajmie lata". 

"A tutaj, dodał, "Wśród tak wielu, którzy cierpieli, nie mogę nie pamiętać o Jazydach, niewinnych ofiarach bezsensownego i nieludzkiego barbarzyństwa, prześladowanych i zabijanych z powodu swoich przekonań religijnych, których sama tożsamość i przetrwanie zostały zagrożone.".

"Święty Jan Paweł II ofiarował modlitwy i cierpienia".

Był taki moment w przemówieniu, kiedy Papież jakby bardziej otworzył swoje serce i skonkretyzował kilka apeli. W pewnym momencie ujawnił: "Jak bardzo modliliśmy się przez lata o pokój w Iraku! Św. Jan Paweł II nie szczędził inicjatyw, a przede wszystkim ofiarował za to modlitwy i cierpienia. A Bóg słucha, zawsze słucha. Od nas zależy, czy będziemy Go słuchać i chodzić Jego drogami".

Na stronie Numeracja cytowanych poniżej wyrażeń nie znajduje się w przemówieniu papieża Franciszka, ale może służyć jako wskazówka. Są to wytyczne do pracy na rzecz pokoju - wynika z jego słów w irackim pałacu prezydenckim: 

Po pierwsze. "Niech broń zostanie uciszona, niech zapobiegnie się jej rozprzestrzenianiu, tu i wszędzie".

Drugi. "Stop interesom specjalnym, tym zewnętrznym, które są obojętne dla mieszkańców".

Trzeci. "Niech zostanie udzielony głos budowniczym, rzemieślnikom pokoju, maluczkim, ubogim, prostym ludziom, którzy chcą żyć, pracować i modlić się w pokoju".

Czwarty. "Koniec z przemocą, ekstremizmem, frakcjami, nietolerancją; zróbcie miejsce dla wszystkich obywateli, którzy chcą budować ten kraj razem, poprzez dialog, poprzez szczerą i szczerą, konstruktywną dyskusję; dla tych, którzy są zaangażowani w pojednanie i którzy są gotowi odłożyć na bok własne interesy dla wspólnego dobra".

Piąte. "W ostatnich latach Irak próbował stworzyć podstawy demokratycznego społeczeństwa. W tym zakresie niezbędne jest zapewnienie udziału wszystkich grup politycznych, społecznych i religijnych oraz zagwarantowanie podstawowych praw wszystkich obywateli. Nikt nie powinien być traktowany jako obywatel drugiej kategorii. Zachęcam do podjęcia dotychczasowych kroków w tym procesie i mam nadzieję, że umocnią one spokój i zgodę.

"Jedność braterska

W swoich pierwszych wystąpieniach w Iraku papież Franciszek użył terminu "Irak" w odniesieniu do "braterska jedność przy kilku okazjach. Powiedział władzom, przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, pamiętając o najsłabszych oraz o tych, którzy padli ofiarą prześladowań i terroryzmu. Są to idee, które papież najprawdopodobniej rozwinie podczas niedzielnego wydarzenia w Mosulu.

"Społeczeństwo noszące znamię jedności braterskiej to społeczeństwo, którego członkowie żyją między sobą w sposób solidarny. Solidarność pomaga nam widzieć drugiego [...] jako naszego sąsiada, naszego towarzysza podróży". Jest to cnota, która skłania nas do konkretnych gestów troski i służby, ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych i najbardziej potrzebujących. Myślę o tych, którzy z powodu przemocy, prześladowań i terroryzmu stracili członków rodziny i bliskich, domy i niezbędne dobra"..

"Z kryzysu wychodzi się lepiej lub gorzej".

"Ale myślę też, Francisco zaznaczył."we wszystkich ludziach, którzy codziennie zmagają się ze znalezieniem bezpieczeństwa i środków, aby iść naprzód, podczas gdy bezrobocie i ubóstwo wzrastają. Świadomość, "że jesteśmy odpowiedzialni za kruchość innych" (Encyklika Fratelli tutti, 115), powinna inspirować wszelkie wysiłki zmierzające do stworzenia konkretnych możliwości zarówno w sferze ekonomicznej i edukacyjnej, jak i w trosce o stworzenie, nasz wspólny dom.".

I to była jego realizacja: "Po kryzysie nie wystarczy odbudować, trzeba odbudować dobrze, aby każdy mógł godnie żyć. Z kryzysu nie wychodzi się tak samo jak wcześniej: wychodzi się z niego lepiej lub gorzej. Jako przywódcy polityczni i dyplomatyczni jesteście wezwani do promowania tego ducha braterskiej solidarności. Konieczna jest walka z plagą korupcji, nadużyciami władzy i bezprawiem, ale to nie wystarczy. Jednocześnie należy budować sprawiedliwość, rozwijać uczciwość i przejrzystość.

Świat

Komunikat w sprawie migrantów i uchodźców, między solidarnością a strachem

Podczas wydarzenia w Rzymie badano komunikację na temat imigracji i uchodźców, która oscyluje pomiędzy solidarnością ze zjawiskiem i jego pozytywnymi aspektami, a obawą przed możliwymi negatywnymi konsekwencjami.

Manuel Sánchez i Antonino Piccione-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Wydarzenie jest promowane przez. Komisja Informacji, Migrantów i Uchodźców"Wydarzenie, zorganizowane przez Wydział Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, Stowarzyszenie ISCOM oraz organizację pozarządową Harambee Africa International, odbyło się we wtorek 19 stycznia. Jest to dzień studiów i szkoleń zawodowych dla dziennikarzy, nowa okazja do skupienia się na kwestiach związanych z mediami i przyczynienia się do poważniejszej informacji, która szanuje ludzką godność.

Odbywała się ona poprzez streaming, ze szczególnym uwzględnieniem etyki i deontologii zawodowej. To druga edycja konferencji z 31 stycznia 2019 r., a wzięło w niej udział ponad 50 osób, w tym naukowcy, dziennikarze, szefowie organizacji humanitarnych oraz przedstawiciele instytucji kościelnych i edukacyjnych. 

"Ukazanie prawdziwych i głębokich motywacji, dla których tak wielu ludzi opuszcza swoje kraje w poszukiwaniu lepszej przyszłości, jest jednym z zadań jasnej, poważnej i obiektywnej informacji". Tymi słowami kard. Augusto Paolo Lojudice, arcybiskup Sieny i członek Kongregacji ds. Biskupów, skierował swoje pozdrowienie wstępne, przypominając o znaczeniu przeciwstawiania się narracjom ideologicznym z "precyzją zdrowej i inteligentnej komunikacji, która pozwala nam patrzeć w przyszłość". 

Postawienie osoby w centrum uwagi

Zastanawiał się nad tym Fabio Baggio, podsekretarz Sekcji Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, dla którego niedociągnięcia obecnej panoramy informacyjnej to przede wszystkim: "łatwe uogólnianie, używanie nieodpowiednich terminów (nielegalni imigranci, nielegalni, pozawspólnotowi) i pochopne analizy". Ojciec Święty, w swojej najnowszej encyklice Fratelli tuttiPrzestrzega przed "narcyzmem lokalnym", zajętym tworzeniem murów obronnych, i zaprasza do dialogu ze wszystkimi ludźmi, "ponieważ inne kultury nie są wrogami, przed którymi należy się bronić, ale innym odbiciem niewyczerpanego bogactwa ludzkiego życia". 

Wśród problematycznych aspektów relacjonowania zjawiska migracji wyróżnia się zwykłe i sterylne rozpowszechnianie liczb i danych przez większość mediów ("zimna statystyka"), zaniedbujące ludzi i ich historie, z których każda ma niezwykłą tożsamość i doświadczenie. Tak jest w przypadku trzech uchodźców, Kurdyjski Nabaz KamilKongo Myrra Muteba, y Malijczyk MoussaIch świadectwa towarzyszyły debacie, moderowanej przez Donatellę Parisi, szefową komunikacji w Centro Astalli, na temat konstrukcji społecznej i postrzegania imigracji. 

W obliczu wrogich kampanii i suwerenistycznej propagandy trzeba dać głos Włochom, "których nie widać, które nie są znane", zauważył Mario Marazziti, z Comunità di Sant'Egidio, autor książki Porte Aperte (Otwarte drzwi). "Kraj, który już zaczął się odbudowywać, właśnie wokół przybycia uchodźców, którzy dotarli bezpiecznie dzięki Korytarzom Humanitarnym": zwykli ludzie, którzy pracują, aby przyjąć tych ludzi i zintegrować ich, na własny koszt, poświęcając czas, pieniądze i zasoby ludzkie. To jest klucz do rozmowy o "Włochach" i do tego, jak budować bardziej wspierające terytorium.

Znaczenie narracji zjawiska w jego złożoności

Aldo Skoda, profesor teologii na Papieskim Uniwersytecie Urbaniana, mówił o nauce Gordona Allporta, wybitnego amerykańskiego psychologa, aby promować komunikację mającą na celu przezwyciężenie negatywnego spojrzenia na drugiego człowieka, które jest pełne stereotypów i uprzedzeń.

Skoda podsumował nauki amerykańskiego psychologa w następujących punktach: "Podkreślanie równości migrantów i tubylców, obu zdolnych do dialogu równych sobie; znaczenie kooperatywnej interakcji, z narracją przykładów współkonstrukcji społeczeństwa, w którym migranci i uchodźcy mają rolę protagonistów, a nie tylko użytkowników; oraz wyraźne wsparcie społeczne i instytucjonalne, które podkreśla rzeczywistość za to, czym jest, uciekającą przed łatwą pomocą". 

Problem, jak ujawnił Fabrizio Battistelli, profesor socjologii na Uniwersytecie La Sapienza, polega na tym, że "negatywne aspekty są zawsze bardziej warte wiadomości niż pozytywne, więc łatwo pojawia się tendencja do podawania najbardziej skandalicznych wiadomości; aby przyciągnąć uwagę, skupiają się bardziej na aspekcie alarmującym, nawet jeśli nie istnieje". Media posuwają się więc do tego, że przekształcają "ryzyko" imigracji w realne "zagrożenie", nie wspominając w ogóle o korzyściach z niej płynących. Konieczne jest zatem zrelacjonowanie zjawiska w jego złożoności, z podkreśleniem zalet i wad. Taką misję mają politycy i media, oferując komunikację nieinstrumentalną, której celem jest nie tylko zdobycie publiczności i głosów".

Słuchanie innych

Dla ojca Camillo Ripamonti, prezesa Centro Astalli, prawidłowe postrzeganie zjawiska migracji nie może obejść się bez "pielęgnowania wzajemnego zaufania między imigrantami i mieszkańcami oraz promowania kultury spotkania, której celem jest słuchanie innych, stawianie się na ich miejscu": "poznać, aby zrozumieć" - jak mówi papież Franciszek. 

"Tysiące studentów każdego roku mają okazję wysłuchać - dzięki spotkaniom promowanym przez Centro Astalli - bezpośrednich świadectw mężczyzn i kobiet, którzy przeżyli doświadczenie wygnania lub są wierni religiom odmiennym od naszej". Skupienie się na młodzieży i włoskich szkołach w celu stworzenia podstaw społeczeństwa, w którym różnorodność etniczna, językowa i religijna jest uważana za atut, a nie przeszkodę dla naszej przyszłości, jest postrzegane jako ważny punkt wyjścia w tym względzie.

Leksykon migracji

Ostatnia refleksja spotkania dotyczyła języka i etyki zawodu dziennikarskiego, tematów wprowadzonych przez dziennikarkę Irene Savio, współautorkę książki Nazywam się uchodźca (Cechy, 2016). Przy wsparciu Obserwatorium w Pawii, Stowarzyszenie List z Rzymu zbadała leksykon zjawiska migracji w latach 2013-2020. Mówił o tym jej przewodniczący Valerio Cataldi: "W 2013 roku symbolicznym słowem była "Lampedusa", teatr wraków statków i przyjęcia; w 2014 roku "Mare nostrum", operacja ratowania na morzu imigrantów w kanale sycylijskim; a w 2015 roku, dzień po śmierci małego Alana Kurdiego, "Europa", jako europejska odpowiedź na przybycie imigrantów i uchodźców".

"W 2016 roku zaczynają się zmieniać ramy, w których narracja o zjawisku migracji jest prowadzona: słowem kluczem są "mury", a w 2017 roku "organizacje pozarządowe", które są podejrzewane i oskarżane o "prowadzenie działań poszukiwawczych i ratowniczych na morzu w celu ekonomicznym". W 2018 roku słowem kluczowym jest "Salvini", a w kolejnym roku nadal "Salvini", wraz z "Carola" (migracja stała się kwestią politycznego spotkania i sporu). Słowem kluczowym w 2020 roku jest "wirus", w scenariuszu alarmu zdrowotnego, w którym obecność migrantów wiąże się z możliwym zarażeniem.

Są nadal obecne - podkreślił Paolo 
Lambruschi, redaktor naczelny gazety Avvenire - "niektóre ze słów, które podkreśliły zjawisko migracji: nagły wypadek, inwazja, wysiadanie, getta, zamknięcia. Wszystkie te słowa służą niezbyt uważnemu dziennikarstwu - w którym niezbędne jest dalsze badanie i pogłębianie - które nie dba o zrozumienie i uświadomienie ludziom, ignorując globalny charakter zjawiska, nie badając na przykład nowych czynników napędzających migrację, zarządzanych przez terrorystów poza szlakiem śródziemnomorskim i bałkańskim. Zaniedbuje również projekty rozwojowe i misje humanitarne.

Konieczne jest, również ze strony mediów, wywarcie presji na Europę, aby promować legalne kanały dostępu, za zgodą wszystkich państw członkowskich, aby "położyć kres handlowi ludźmi, pladze, która nie zna przerwy, poprzez racjonalne rozwiązanie problemu migrantów ekonomicznych".

AutorManuel Sánchez i Antonino Piccione

Więcej
Świat

Iracki ksiądz Aram Pano: "To, czego potrzebuje Irak, to braterstwo".

"Wizyta Ojca Świętego jest wielkim wyzwaniem dla tych, którzy chcą zniszczyć kraj i pokaże prawdziwe wartości chrześcijaństwa, powiedział młody iracki ksiądz Aram Pano, podczas spotkania cyfrowego zorganizowanego przez Fundację Rzymskie Centrum Akademickie (CARF), z okazji wizyty papieża Franciszka w Iraku.

Rafał Górnik-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Dziękuję za zaproszenie do rozmowy z naszymi hiszpańskojęzycznymi przyjaciółmi! Shlama o shina o taibotha dmaria saria ild kol, co w języku aramejskim oznacza "pokój, spokój i łaska Boża niech będą z wami wszystkimi"!Aram, który studiował filozofię i teologię w seminarium w Bagdadzie, przyjął święcenia kapłańskie 9 września 2011 r.

Teraz, po prawie 10 latach kapłaństwa, Aram Pano, posłany przez swojego biskupa, studiuje Komunikację Instytucjonalną na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. "ponieważ świat potrzebuje, aby każdy z nas przyczynił się do ewangelizacji. A szczególnie w tych czasach, aby głosić Ewangelię, konieczna jest znajomość kultury cyfrowej i komunikacyjnej Mam wielką nadzieję na przyszłość.

Aram Pano o wizycie papieża w Iraku "W perspektywie encykliki papieża Franciszka 'Fratelli tutti' (Bracia wszyscy), tego właśnie potrzebuje mój kraj: braterstwa. Wszyscy chrześcijanie w Iraku mają więc nadzieję, że ten wyjazd coś zmieni".powiedział podczas spotkania online CARFInstytucja ta pomaga licznym kapłanom, osobom świeckim, zakonnikom i seminarzystom w dalszej nauce i kształceniu.

 Młody ksiądz zaśpiewał m.in. Ojcze nasz w języku aramejskim, języku Jezusa i wspólnym języku wielu ludzi po dwóch tysiącach lat, i wyjaśnił, że "W rzeczywistości aramejski, w dialekcie wschodniosyryjskim, jest moim językiem ojczystym i językiem wszystkich mieszkańców obszaru, na którym się urodziłem, na północy Iraku, który nazywa się Tel Skuf, co oznacza Wzgórze Biskupie. Znajduje się on około 30 km od Mosulu, starożytnego miasta Niniwy, w chrześcijańskim sercu kraju"..

"Później, w Basrze, nasz biskup poprosił mnie, abym towarzyszył mu w misji duszpasterskiej do Misan, około 170 km od Basry, gdzie było dwadzieścia rodzin chrześcijańskich, i tam właśnie narodziło się moje powołanie.

"Wiele skomplikowanych problemów".

 Co do obecnych problemów Iraku, Aram Pano zauważa "Brak uczciwości i chęci odbudowy kraju, muzułmanie, którzy się odłączyli, rząd myśli bardziej o byciu lojalnym wobec krajów sąsiednich niż o dobru swoich obywateli... Nie ma jednego problemu, ale wiele skomplikowanych problemów. W jego opinii, "Polityka, służba obywatelom, nie istnieje, bo jest w rękach innych poza Irakiem. Jednak owoce Bożego dzieła nie są w naszym zasięgu i modlimy się, aby dzięki tej podróży pokój, miłość Chrystusa i jedność były głoszone ludowi, który nie może już tego znieść.

Ważny kontekst międzyreligijny

W spotkaniu uczestniczył również włoski pisarz Gerardo Ferrara, znawca historii i kultury Bliskiego Wschodu. "Jest to historyczny moment dla wszystkich chrześcijan na świecie, a szczególnie dla tego kraju."powiedział Ferrara, który wyjaśnił, że Ojciec Święty nadal "ślad Jana Pawła II, który pragnął rozpocząć Wielki Jubileusz roku 2000 pielgrzymką do Iraku, "ponieważ jest to ziemia Abrahama", ale nie był w stanie tego zrobić, ze względu na sprzeciw najpierw Stanów Zjednoczonych, a potem Saddama Husajna.

"Abraham pochodził z Ur Chaldejskiego i właśnie jako chrześcijanie, Żydzi i muzułmanie, z historycznego i religijnego punktu widzenia, wszyscy uważamy się za potomków Abrahama", dodał pisarz.

Właśnie w tym tygodniu papież podkreślił między innymi ten powód podróży: "Pojutrze, jeśli Bóg pozwoli, pojadę do Iraku na trzydniową pielgrzymkę"., y "Razem z innymi przywódcami religijnymi zrobimy kolejny krok w braterstwie wierzących. Irakijczycy czekali na św. Jana Pawła II, który nie mógł przyjechać. Nie można drugi raz zawieść ludzi, Francisco zaznaczył.

Podczas spotkania CARF Gerardo Ferrara dokonał przeglądu sytuacji etnicznej i społeczno-politycznej w Iraku, "co jest bardzo skomplikowane". Pierwszą rzeczą, jaką zrobi papież, będzie spotkanie z władzami kraju oraz odprawienie Mszy św. w bagdadzkiej katedrze chaldejskiej (katolickiej). Następnie uda się do Ur. Jedno z najstarszych miast na świecie. Tam odbędzie międzyreligijne spotkanie z Żydami, chrześcijanami i muzułmanami.

"Kolejne ważne spotkanie, w opinii Ferrary, "Odbędzie się ona z udziałem Wielkiego Ajatollaha Al-Sistaniego, który jest zwierzchnikiem irackich szyitów, którzy są najważniejszym etniczno-religijnym składnikiem kraju, bo stanowią 60 proc. populacji. Muzułmanie sunniccy stanowią 35 procent, a dalej są chrześcijanie, Jazydzi, Mandaeanie i inne mniejszości.

"Bracia wszyscy".

Włoski ekspert określił też, podobnie jak ksiądz Aram Pano, ten wyjazd jako wizytę w ramach. w kontekście encykliki "Bracia wszyscy", a braterstwo jest właśnie tym, czego ten kraj najbardziej potrzebuje. Chrześcijanie poprosili papieża o spotkanie z ajatollahem Al-Sistanim".powiedział Gerardo Ferrara podczas kolokwium CARF.

W przesłaniu wideo przed wizytą w Iraku papież Franciszek powiedział: "Tęsknię do spotkania z wami, do zobaczenia waszych twarzy, do odwiedzenia waszej ziemi, starożytnej i niezwykłej kolebki cywilizacji. Przybywam jako pielgrzym, jako pielgrzym pokutujący, aby błagać Pana o przebaczenie i pojednanie po latach wojny i terroryzmu, aby prosić Boga o pocieszenie serc i uleczenie ran. A ja przychodzę między was jako pielgrzym pokoju, aby powtórzyć: "Wszyscy jesteście braćmi" (Mt 23, 8). (Mt 23, 8). Tak, przybywam jako pielgrzym pokoju w poszukiwaniu braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w znaku Ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę" (Mt 23, 8)..

Hiszpania

Duni Sawadogo: "Zdobycie wykształcenia zmieniło moje życie".

Harambee Prize za promocję i równość kobiet afrykańskich wygłosiła wirtualną konferencję prasową, w której podkreśliła swoje zainteresowanie promowaniem dostępu do naukowego wykształcenia uniwersyteckiego wśród kobiet w swoim kraju.

Maria José Atienza-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dr Duni Sawadogo opisała niektóre z prac, które przyniosły jej nagrodę Harambee Prize za promocję i równość kobiet afrykańskich podczas wirtualnej konferencji prasowej dziś rano, w której podkreśliła swoje zainteresowanie ułatwieniem i promowaniem dostępu do naukowego wykształcenia uniwersyteckiego wśród kobiet w swoim kraju.

Przewodniczący Harambee, Antonio Hernández DeusDr Sawadogo "przebiła sufit ze stali, a nie ze szkła, zdobywając swoją katedrę hematologii, a nawet więcej - tworząc zespół badawczy z innymi kobietami, otwierając drogę do dostępu kobiet do nauki w swoim kraju". Sawadogo przeciera szlak swoją pracą i swoim przykładem, a jeszcze bardziej swoją chęcią pomocy innym.

Ze strony laboratorium Pierre Fabresponsorzy Nagrody, Nicolas Zombre podkreślił jedność w wartościach, które łączą te laboratoria oraz ich fundację z organizacją pozarządową Harambee, której nagrody sponsorują od pięciu lat. Podkreślił również ważną pracę dr Sawadogo, zwłaszcza w walce z handlem podrobionymi lekami, jedną z plag, przeciwko której ta Fundacja działa w kraju poprzez finansowanie ośrodków medycznych i szkolenie ludzi.

"Zdobycie wykształcenia zmieniło moje życie".

Zwycięzca Harambee Award, Duni SawadogoPrzedstawiła trzy kluczowe kwestie w afrykańskiej rzeczywistości, w której pracuje: ograniczony dostęp kobiet do wyższego wykształcenia naukowego, problem nielegalnego handlu podrobionymi lekami oraz występowanie choroby sierpowatej w populacji afrykańskiej.

Sawadogo rozpoczął od zwrócenia uwagi na to, że "w Afryce bardzo łatwo jest zdać sobie sprawę z tego, jakie masz szczęście, że urodziłeś się w takiej czy innej rodzinie. Na tej samej ulicy znajdują się szałasy i rezydencje. Moi rodzice byli intelektualistami i nie miałem problemów z uzyskaniem wykształcenia. Kiedy widziałam na drogach dziewczyny sprzedające owoce, które niosły na głowach, zadawałam sobie pytanie "dlaczego nie ja, dlaczego miałam tyle szczęścia".

Pierwsza kobieta profesor hematologii na Wybrzeżu Kości Słoniowej mówi o tym jasno: "Sam fakt zdobycia wykształcenia zmienił moje życie.

Według danych, tylko 7,6% kobiet na Wybrzeżu Kości Słoniowej ma dostęp do wykształcenia wyższego. W obliczu tej rzeczywistości Sawadogo postanowiła "zrobić to, co mogę z tym, co mam, aby pomóc kobietom w karierze naukowej. Aby to zrobić, sam musiałem stać się lepszym fachowcem. Wystartowałam w konkursie naukowym i zajęłam pierwsze miejsce w sekcji farmacji i zostałam pierwszą kobietą profesorem w moim kraju.

Po tym zaczęła tworzyć zespół profesjonalistów: "Chciałam, żeby to były kobiety, co oznaczało więcej pracy z mojej strony. Chciałam, żeby były to kobiety, co oznaczało więcej pracy z mojej strony, musiałam też znaleźć laboratorium gospodarza, granty, prowadzić wykłady...". Zadanie, które miało bardzo jasne podstawy: "Musiałem nauczyć wszystkiego, czego się nauczyłem, nie ukrywając niczego. Uświadamiałam dziewczynom, które ze mną pracowały, ich możliwości, ale też stawiałam im wymagania".

Wszystko to, jak wspomina, wiedząc, że musi "przekierować" wiele zastałych postaw swoich uczniów: "Pewnego dnia zajęcia już się zaczęły i przyszedł student, który był muzułmaninem. Zapytałem ją, dlaczego się spóźnia, a ona odpowiedziała, że wyszła za mąż. Zrozumiałam, że mam dwie możliwości: mogłam jej powiedzieć, że jej przyszłość zawodowa jest ważniejsza, ale to sprawiłoby, że poczułaby się źle, więc poprosiłam klasę o oklaski, bo małżeństwo jest bardzo ważne i to zachęciło ją do przychodzenia na zajęcia".

Fałszywe leki i choroba sierpowata

Dr Sawadogo odniósł się również do powszechnego w Afryce problemu sprzedaży, konsumpcji i handlu podrobionymi lekami. WHO szacuje, że około 300 000 dzieci poniżej piątego roku życia umiera co roku w Afryce w wyniku stosowania tych fałszywych lub niskiej jakości leków. Do tego dochodzi lukratywny biznes handlu tymi podrobionymi lekami, które generują "20 razy więcej pieniędzy niż heroina".

Wreszcie dr Sawadogo wyjaśnił występowanie choroby sierpowatej, patologii charakterystycznej dla rasy czarnej, która dotyka około 300 milionów ludzi na świecie i która bez odpowiedniego leczenia prowadzi do wysokiej śmiertelności niemowląt.

"Marzenia" dr Sawadogo.

Dr Sawadogo pożegnała się dzieląc się swoimi "marzeniami" na temat przyszłości Afryki. Przyszłość pokoju i równości, przyszłość, która nie zmusza jej rodaków do ryzykowania życia w przeprawie przez Morze Śródziemne, aby mieć godną pracę i przyszłość, w której "mogę pracować tutaj w Afryce w laboratorium takim jak te, które znałam w Europie". Podkreślił też, że praca z kobietami na całym świecie jest kluczowa, bo to one "dają życie ludzkości, a ludzkość życiu".

Hiszpania

"Co roku w Afryce z powodu podrabianych leków umiera ponad 300 tys. dzieci".

Duni Sawadogo jest pierwszą kobietą profesorem hematologii biologicznej na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jej walka z podrabianymi lekami i handlem narkotykami oraz praca na rzecz promowania kobiet w nauce przyniosły jej nagrodę Harambee za promocję i równość kobiet afrykańskich.

Maria José Atienza-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Z okazji przyznania nagrody im. Nagroda Harambee za promocję i równość kobiet afrykańskich, Omnes przeprowadziła wywiad z profesorem hematologii z Wybrzeża Kości Słoniowej Duni SawadogoRozmawialiśmy z nią o jej pracy jako promotorki dostępu kobiet do edukacji uniwersyteckiej, zwłaszcza w dziedzinie nauki, oraz o problemie handlu lekami w Afryce.

Tylko 7,6% kobiet ma dostęp do studiów uniwersyteckich na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W twoim przypadku zajmujesz odpowiednie stanowisko w laboratorium uniwersyteckim i należysz do Komitetu Zarządzającego AIRP (Autorité Ivoirienne de Régulation Pharmaceutique). Prowadzi również projekt promujący dostęp kobiet do kariery naukowej. Jakie były początki tego projektu?  

R.- To zadanie zaczęło się w mojej rodzinie. Mając intelektualnych rodziców, nigdy nie byłem utrudniony w nauce. Później zrozumiałem, że byłem pod tym względem uprzywilejowany. Postanowiłam pójść na studia i stworzyć zespół z wieloma kobietami - nawet jeśli oznaczało to więcej pracy - aby oddać trochę tego, co od dzieciństwa otrzymywałam za darmo. W ten sposób rozpoczęło się zadanie edukacji kobiet.

W wielu krajach luka w dostępie do edukacji dla kobiet jest nadal duża, czasem z powodu nacisków tradycji lub rodziny. W tym sensie, jak można zmniejszyć tę lukę bez wpływu na inne ważne zadania, takie jak opieka lub wychowanie rodziny itp. 

R.- Musimy zacząć od stworzenia najpierw większej liczby szkół średnich w każdej wsi, a potem większej liczby uniwersytetów. W ten sposób przebywanie w szkole nie spowoduje zerwania więzi rodzinnych, jak to się dzieje, gdy dziewczyna opuszcza rodzinę, aby wyjechać do innego miasta w celu kontynuowania nauki. To jest powód, dla którego rodziny odmawiają posyłania córek do szkół po szkole podstawowej. Jeśli kobiety będą wykształcone, będą mogły same decydować o tym, co jest w danym momencie ważne: dać pierwszeństwo wychowaniu rodziny czy zrobić karierę naukową.

W Europie w jakiś sposób pojawia się myśl, że "Afryce trzeba pomóc", być może narzucając pewne elementy zachodnie lub umniejszając pewne pozytywne cechy afrykańskich idiosynkrazji i tradycji. Jak nie popaść w paternalizm w tych zadaniach? 

R.- Wydaje mi się, że w tej sytuacji mamy do czynienia z trzema czynnikami. Pierwszym z nich jest globalizacja, która przenosi wartości mniejszości na cały świat. Drugim jest fakt, że wiele mediów przekazuje bardzo negatywny obraz Afryki, w którym pojawiają się jedynie klęski żywiołowe czy wojna. Tym samym wszystko, co pochodzi z tego kontynentu, wydaje się być mało wartościowe. W tym kontekście rozwiązania pochodzą z krajów Północy. Trzecim czynnikiem jest to, że niektórzy, lub wielu, Afrykańczyków należących do elit intelektualnych kontynentu wstydzi się swojego pochodzenia. W rzeczywistości niewiele wiedzą o historii, dorobku swoich przodków, wartości tego, co właściwe temu kontynentowi. Ucząc prawdy o Afryce, nie popadniemy w ten paternalizm, który występuje zarówno w Europie, jak i w Afryce.

Pracuje Pan w obszarze bezpieczeństwa leków i walki z podróbkami i handlem lekami, jakie są główne problemy tych realiów? 

R.- Nielegalny handel podrabianymi i niespełniającymi norm lekami jest problemem globalnym i złożonym. Ten nielegalny handel lekami jest bardzo lukratywny. Ma on generować 20 razy więcej pieniędzy niż sprzedaż heroiny. Szacuje się, że inwestycja w wysokości 1000 dolarów przynosi 500 razy więcej. WHO szacuje, że około jeden na 10 sprzedawanych leków może być wynikiem tego handlu. Ten handel wykorzystuje różne strategie na różnych kontynentach.

W Europie i Ameryce są to leki sprzedawane przez internet. Ale ten handel jest bardzo ważny na kontynencie afrykańskim, który produkuje tylko 2% leków, które stosuje. W Afryce leki te można znaleźć na ulicach lub na rynkach ulicznych. Na przykład Abidżan jest największym rynkiem zbytu dla nielegalnych narkotyków w Afryce Zachodniej. Leki te pochodzą głównie z Chin i Indii.

WHO szacuje, że 320 tys. dzieci w Afryce umiera co roku z powodu powikłań związanych z przyjmowaniem fałszywych lub niespełniających norm leków.

Mój kraj, Wybrzeże Kości Słoniowej i Kamerun należą do grupy krajów, w których produkuje się leki. Antybiotyki i środki przeciwmalaryczne są najczęściej sprzedawanymi specjałami farmaceutycznymi na kontynencie afrykańskim. Naprawdę poważne jest to, że handel ten prowadzi do wielu zgonów, ponieważ jest bezpośrednio związany z opornością na antybiotyki i leki przeciwmalaryczne oraz z większą częstotliwością występowania niewydolności nerek.

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że co roku w Afryce umiera około 320 tys. dzieci z powodu powikłań związanych z przyjmowaniem fałszywych lub niespełniających norm leków. Szacuje się, że 170 tys. z powodu dziecięcego zapalenia płuc i 150 tys. z powodu malarii. To właśnie z powodu tych wszystkich czynników ten nielegalny handel jest tak szkodliwy.

Aktualności

Szwecja: kraj "z powrotem" od sekularyzacji

Na stronie Kardynał Anders Arborelius, Biskup Sztokholmu i członek Rady Stolicy Apostolskiej ds. Gospodarki będzie głównym mówcą podczas Omnes Forum, które odbędzie się cyfrowo w najbliższą środę.

Maria José Atienza-4 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

10 marca o godz. 19:00 odbędzie się I Omnes Forum tego roku. Kardynał Anders Arborelius, ocd , będzie prelegentem na tym pierwszym spotkaniu, które odbędzie się cyfrowo i będzie dotyczyło zainteresowania religią, które ma miejsce w Szwecji. Kraj nordycki przeżywa powrót do wiary z sekularyzacji napędzanej takimi zjawiskami jak imigracja czy odkrycie wiary u dorosłych.

Dołączy do niego Hiszpan Andres BernarWikariusz do spraw ewangelizacji diecezji. W kolokwium, które odbędzie się po nim, można zadawać pytania.

Każdy może wziąć udział w forum wirtualnie. Na stronie rejestracji można dokonać poprzez ten link.

Kardynał Ander Arborelius

Karmelita Anders Arborelius jest pierwszym szwedzkim biskupem od czasów reformacji. Z rodziny luterańskiej, w młodości przeszedł na katolicyzm i wstąpił do zakonu karmelitów. Wyświęcony na kapłana w 1979 roku, w 1998 roku został konsekrowany na biskupa przez świętego Jana Pawła II, a w 2017 roku papież Franciszek mianował go kardynałem Kościoła katolickiego. Nominacja, która wywołała wielką radość i podziw w jego kraju, gdzie magazyn Fokus wybrał go na "Szweda Roku".

Jest członkiem Rady Stolicy Apostolskiej ds. Gospodarki oraz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a w 2019 r. członkiem Kongregacji Kościołów Wschodnich.

Inicjatywy

10 minut z Jezusem: Audio, które opowiada o Jezusie.

Po prostu 10-minutowe audio, które mówi o Jezusie: to wszystko... Ale inicjatywa rozprzestrzeniła się daleko i szeroko, a organizatorzy szacują, że korzysta z niej około 100 tys. osób, a wersje są w kilku językach. Podpisując się żartobliwym pseudonimem, jeden z promujących ją księży wyjaśnia.

Ignoto Anónimez-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Idea 10 minut z Jezusem jest bardzo prosta: to 10-minutowe audio o Jezusie. Zaskakujące jest to, że dotarła ona do tak wielu osób, bez zrobienia przez nas jakiegokolwiek przemyślanego czy proaktywnego marketingu. Jeśli się sprawdziło, to dlatego, że ludzie się nim dzielą. 

Trudno jest dokładnie oszacować, ile osób słyszy 10 minut z Jezusemale około 60 000 osób otrzymuje go codziennie przez Whatsapp, około 80 000 jest subskrybowanych na Youtube, około 13 000 na iVoox, około 10 000 na Spotify itd. W każdym razie szacujemy, że słucha go ponad 100 tys. osób. 

Wielka dysproporcja

Od początku byliśmy zaskoczeni tak ogromnym odzewem. Dysproporcja między tym, co się dzieje, a tym, co robimy, jest ogromna. Jeśli jest tylu ludzi, którzy chcą tego słuchać, jeśli otrzymujemy informacje o tylu nawróceniach, jeśli promujemy tyle aktów miłości skierowanych ku Bogu... to dlatego, że Jezus tam jest. To, co robimy, to bardzo niewiele: w rzeczywistości mówimy o Nim tylko przez dziesięć minut, nagrywamy to i przekazujemy światu; natomiast Duch Święty, który porusza dusze, robi o wiele więcej.

Myślę, że ludzie są zaskoczeni, gdy słyszą przesłanie Jezusa Chrystusa wyjaśnione normalnym tonem, nie abstrakcyjnym czy zbyt urzędniczym językiem, ale w naturalny sposób, tak, że wydaje się, że ksiądz jest z tobą przy piwie, ale rozmawia z tobą o Jezusie i modli się, a nie w kościele.

Pomagać w modlitwie i chcieć się modlić

Pomysł wyszedł od osoby świeckiej, nie księdza; a dokładniej od matki wielodzietnej rodziny, nauczycielki w szkole Montespiño w La Coruña, gdzie jestem kapelanem. Miała bardzo dobry pomysł i była zdeterminowana, by go zrealizować: chciała nagrywać w formacie audio pogadanki, które wygłaszaliśmy w szkole i wysyłać je latem do uczniów. Zaczęliśmy w dość chaotyczny sposób, dając klucz, aby każdy uczeń mógł wybrać medytację, na którą miał ochotę. Ale ta nauczycielka pomyślała też, że skoro to działa na nią, to zadziała też na jej przyjaciół i zaczęła je wysyłać codziennie do stu osób, które z kolei je rozprowadzały. Tak to się zaczęło: jak piana, niekontrolowanie. 

Naszym pragnieniem jest zarówno budzenie pragnienia modlitwy, jak i karmienie tych, którzy chcą się modlić. Chcielibyśmy, żeby audycje, które nagrywamy, nie tylko przemawiały do tych, którzy już są w Kościele, ale żeby słuchacz, widząc, że jest to dla niego przydatne, powiedział sobie na przykład: to się przyda mojej córce, mojemu synowi, który od dawna nie był w Kościele, i z tym mógł się połączyć. Chcielibyśmy, aby wszystkie audycje były takie, nawet jeśli jest to trudne do osiągnięcia zawsze. W każdym razie nie rozmawiamy tylko z tymi, którzy tam są, ale chcemy, żeby chcieli się podzielić tym, co otrzymują. 

Rok po lecie, w którym zaczęliśmy po hiszpańsku, 22 sierpnia rozpoczęła się wersja angielska; wersja portugalska rozpoczęła się w Środę Popielcową ubiegłego roku 2020; pod koniec lata tego samego roku rozpoczęła się wersja francuska, a niedawno narodziła się wersja niemiecka. Niosą je księża z krajów, w których te języki są używane.

Dwa "ty"

Kaznodzieja jest zawsze księdzem, ale księdzem anonimowym, bo nigdy nie podajemy swojego imienia. To wyjaśnia, dlaczego podpisuję ten artykuł nazwą, którą zwykle nadajemy sobie żartobliwie. Zazwyczaj posługujemy się Ewangelią z dnia, ale nie trzymamy się tego; czasami jeden z nas bezpośrednio stwierdza coś, co chce powiedzieć i co służy do połączenia, jakiś pomysł lub coś, co działa, naturalnie zawsze odnosząc się do Jezusa Chrystusa, albo do Dziewicy, albo do św. Józefa, zwłaszcza w tym roku.

Staramy się przełożyć nasz potoczny styl wypowiedzi na audio. Nie jest łatwo to zrobić, kiedy jest się samemu w pokoju nagrywającym; ale podstawową sprawą jest to, że zwracamy się do pojedynczego słuchacza, a nie do tysięcy "słuchających nas", może jednego, który jedzie ze słuchawkami w metrze czy kto wie gdzie. W audio są zawsze dwie osoby: kapłan, zwracając się do Jezusa i tej konkretnej osoby, staje przed dwoma "ty", boskim ty i ludzkim ty.

W idealnej sytuacji wyobrażam sobie, że ten konkretny słuchacz to dziewczyna lub chłopak na ostatnich latach studiów, o chrześcijańskim pochodzeniu, ale który przestał chodzić na Mszę. A jego matka, która go słucha, mówi sobie: przekażę mu to, żeby zobaczyć, czy przy normalności tego języka i w ten sposób odzyska kontakt. Czasem ksiądz obdarzy cię uśmiechem, a nawet śmiechem, co też jest częścią 10 minut z JezusemTeksty przeplatane są wieloma świadectwami ludzi, nawróceniami, anegdotami z życia codziennego i zawsze Ewangelią. A w tekstach jest wiele świadectw ludzi, nawróceń, anegdot z dnia na dzień i zawsze Ewangelia. Wszystko wymieszane, zaktualizowane; wszystko żywe.

Kapłani, wolontariusze i słuchacze

Teraz robią 10 minut z Jezusem szesnastu księży (odnoszę się do wydania hiszpańskiego), w tym wielu młodych, rozsianych po całej Hiszpanii. Łączy ich to, że rozumieją świętość pośród świata, spotkanie z Bogiem poprzez robienie naturalnych, normalnych rzeczy, które robi każdy zwykły człowiek. Spora część z nich należy do prałatury Opus Dei. Oczywiście wśród świętych, których wymieniamy jest wielu, ale każdy słuchający audycji może dostrzec, że święty Josemaría Escrivá jest bardzo obecny, ze względu na tego ducha świętości pośród świata.

Środki techniczne są bardzo elementarne, a wydatki praktycznie zerowe. Jedyna rzecz, która nas kosztowała, to AplikacjaAle z pomocą ludzi udało nam się zapłacić za niego w ciągu 24 godzin, a wraz z nim ich kolejne aktualizacje. To była radość widzieć, jak dobrze ludzie reagowali. Nie musimy płacić żadnych pensji, a wszystko opiera się na wolontariuszach. Ilu ich jest? Nie mogę powiedzieć dokładnie, ale każda z 320 grup Whatsapp Obecny system jest zarządzany przez jednego z nich, a wolontariusze są tymi, którzy utrzymują kanały Youtubestrony internetowej, lub tych z iVooxSpotifyInstagramFacebookitp.

Rozmowa z Jezusem w inny sposób

Reakcje, które otrzymujemy od osób, które nas słuchają, to tylko wierzchołek góry lodowej. Otrzymujemy wiele wiadomości typu: "Nauczyłem się modlić z Tobą. Zawsze byłem chrześcijaninem, ale te 10 minut Nauczyli mnie inaczej rozmawiać z Jezusem". Podczas spotkania jeden z wolontariuszy podszedł do nas i powiedział: "Przez wiele lat byłem z dala od wiary, nie chodziłem na Msze św. i z pewną niechęcią do wszystkiego, co duchowe. Nie pamiętam, kto mi przysłał audio, ale zacząłem go słuchać codziennie, wciągnąłem się i pewnego dnia powiedziałem: "A co, jeśli pójdę na Mszę? Poszedłem więc na mszę. A ponieważ tak często mówisz o spowiedzi, udało Ci się mnie przekonać i wróciłem do spowiedzi. A potem: zostałem administratorem grupy. Chciałem opowiedzieć jej historię. Teraz jest chrześcijanką, chodzi regularnie na mszę, nie tylko w niedzielę, przystępuje do sakramentów, etc.... 

Inna osoba wspinała się na przełęcz o małym natężeniu ruchu, w śniegu i bez łańcuchów. Długo tkwiła w miejscu, a żeby zwalczyć nerwy, założyła 10 minut z Jezusem. Tego dnia mówili o świętych aniołach stróżach, więc poprosił swojego Anioła Stróża o naprawienie problemu. Tak jak skończyło się audio, pojawił się pług śnieżny.

Znamy też osoby, które w wyniku słuchania audio podjęły wielkie decyzje o poddaniu się Bogu. Bóg porusza serca również poprzez telematyczne: Duch Święty również działa, niezależnie od środków.

Modlitwa: życie autentyczne

Modlić się to zacząć żyć autentycznie. Życie autentyczne nie jest życiem samotnym. A modlitwa pozwala mi żyć z kimś, kto mnie kocha, kto mnie zna, kto od dawna na mnie czeka i uczy mnie, kim jestem. 

Żyć na modlitwie to wiedzieć, kim się jest, i odkryć coś, co jest radością, cudem, jak to odkrył św. Augustyn: Szukałem Boga wszędzie, a w końcu znalazłem go w sobie. Zdarza się to ludziom, którzy zaczynają się modlić: pojawia się w ich wnętrzu głos, który mówi: hej, jestem tutaj, nie jesteś sam i jestem w najgłębszym miejscu twojej własnej głębi. Dla każdego, kto nie wie, kim jest Bóg lub jak się modlić, zachęcam do wysłuchania klipu audio z 10 minut z Jezusem który nosi tytuł: "Tylko dla ateistów". Łatwo go znaleźć. Przeznaczona jest dla tego, który nie zna Boga, dla tego, który w sercu jest może ateistą, i jest ćwiczeniem, by móc się do Niego zwrócić po raz pierwszy.

AutorIgnoto Anónimez

Więcej
Firmy gościnneMsgr. Celso Morga Iruzubieta

Pozytywny sekularyzm

Arcybiskup Badajoz zastanawia się nad koncepcjami sekularyzmu i swoimi poglądami na rolę religii w społeczeństwie w następstwie listu hiszpańskiego polityka José Manuela Rodrígueza Uribesa.

4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Istnieją powtarzające się tematy, które nigdy nie wydają się znikać z forów dyskusyjnych. Kwestie, które w pewnych okresach stają się bardziej żywe, a w innych słabną, ale które były obecne przez ostatnie dwa wieki, zwłaszcza w naszej starej Europie. Chciałbym powiedzieć o pojęciu, które wydaje mi się kluczowe dla zrozumienia organizacji życia politycznego i społecznego: o pojęcie "sekularyzmu".

To prawda, że debata, do której się odnoszę, pomogła nam udoskonalić i zintegrować niektóre aspekty, ale dziś znajdujemy niuanse, a nawet podstawowe interpretacje, które sugerują, że kiedy mówimy o sekularyzmie, nie wszyscy mówimy o tym samym.

Sam sekularyzm obejmuje wolność, szacunek i tolerancję.

Właściwe rozumienie pojęcia sekularyzmu zakłada, przynajmniej z punktu widzenia Kościoła katolickiego, uwzględnienie, poszanowanie i docenienie roszczenia chrześcijaństwa, a więc i samego Kościoła katolickiego, do bycia - także dla demokratycznej wspólnoty politycznej - źródłem i gwarancją podstawowych wartości ludzkich, wynikających z pojmowania człowieka jako "obrazu i podobieństwa Bożego".

Państwo świeckie, a nie sekularystyczne

Państwo świeckie nie jest oczywiście zobowiązane, ani nie jest w stanie uznać takiego twierdzenia za prawdziwe; ale nie może też uznać takiego twierdzenia za atak na świeckość państwa lub jej zaprzeczenie, ani też nie może stanąć na drodze pragnieniu i - demokratycznie - staraniom Kościoła, aby zapewnić obecność, przestrzeń publiczną i wpływ w społeczeństwie. Jeśli przywódcy państwowi wyraziliby irytację, dyskomfort lub próbę stłumienia tej publicznej obecności, pokazaliby, że nie kieruje nimi już pozytywny sekularyzm, ale wojowniczy sekularyzm. Taka postawa świadczyłaby o bałwochwalstwie polityki i państwa; byłaby to jakby nowa religia pod pozorem wolności.

Nic w ludzkiej myśli i postępowaniu nie jest neutralne. Każda instytucja inspirowana jest, przynajmniej implicite, wizją człowieka, z której czerpie wzorce oceny i linię postępowania.

Jeśli ta instytucja lekceważy transcendencję, to jest zmuszona szukać swoich odniesień i celów w sobie samej. Jeśli jednak instytucja ta odrzuca, zamyka się całkowicie lub nie dopuszcza innych kryteriów dotyczących człowieka i jego przeznaczenia, może łatwo popaść we władzę totalitarną, jak pokazuje historia (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2244).

Nic w ludzkiej myśli i zachowaniu nie jest neutralne. Każda instytucja jest inspirowana, przynajmniej pośrednio, wizją ludzkości.

Kościół katolicki zwraca się do swoich wiernych świeckich, aby poprzez prawa cywilne i struktury władzy pracowali nad tym, by zarządzanie polityczne i społeczne było zgodne ze sprawiedliwością i by, na ile to możliwe, takie prawa i struktury sprzyjały, a nie przeszkadzały w praktykowaniu cnót ludzkich i chrześcijańskich; Ale Kościół prosi także swoich wiernych świeckich, aby rozróżniali prawa i obowiązki, które dotyczą ich jako członków Kościoła, od tych, które dotyczą ich jako członków społeczności ludzkiej; aby starali się je ze sobą pogodzić, pamiętając, że we wszystkich sprawach doczesnych powinni kierować się swoim chrześcijańskim sumieniem (por. Lumen Gentium, n. 36).

Jeśli Sobór Watykański II mówi o tym "wysiłku pojednania", oznacza to, że napotkają one trudności; że chrześcijanin nigdy nie będzie w pełni spokojny o niektóre prawa i struktury tego świata; ale oznacza to również, że musi zawsze dążyć do ich poprawy, zgodnie ze swoim sumieniem, starając się korzystać z demokratycznego prawa do pozytywnego wpływu i że państwo świeckie musi nie tylko szanować, ale pozytywnie sprzyjać temu prawu, ułatwiając jego wykonywanie, także poprzez uznanie sprzeciwu sumienia.

AutorMsgr. Celso Morga Iruzubieta

Arcybiskup Mérida-Badajoz

Rodzina

"Rodziny muszą czuć wsparcie ze strony administracji".

Konferencja ekspercka poświęcona demografii, zorganizowana przez The Family Watch podkreśliła, jak ważne jest, by rodziny otrzymały realne wsparcie, które umożliwi zmianę trendu demograficznego.

Maria José Atienza-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja ekspercka poświęcona demografii, zorganizowana przez The Family Watch podkreśliła, jak ważne jest, by rodziny otrzymały realne wsparcie, które umożliwi zmianę trendu demograficznego.

Pomimo czerwonych świateł, jakie ciągły spadek demograficzny, którego doświadcza społeczeństwo hiszpańskie, rzuca na takie kwestie jak trwałość systemu gospodarczego, spadek jakości życia czy brak perspektyw dla najmłodszych, nie wydaje się, aby zachęcał administracje, przedsiębiorstwa i organizacje do zmiany paradygmatu, który ułatwiłby pełny rozwój życia rodzinnego i w konsekwencji stabilizację piramidy demograficznej.

Javier Díaz-Giménez, profesor ekonomii w IESE Business School, Jacobo Rey, dyrektor generalny ds. rodzin, dzieci i dynamiki demograficznej Xunta de Galicia oraz Conrado Giménez, prezes Fundación Madrina byli prelegentami podczas wydarzenia. "Demografia w Hiszpanii a trwałość systemu".Spotkanie przybliżające, zorganizowane wczoraj przez The Family Watch, dotyczyło z różnych punktów widzenia, akademickiego, społeczeństwa obywatelskiego i administracji, różnych aspektów, które wpływają na tę kwestię. 

Edukacja jest kluczem

Według słów Javier Díaz-GiménezEdukacja jest kluczem do odwrócenia tego trendu: "sytuacja demograficzna w naszym kraju nie zostanie rozwiązana bez wyraźnego zaangażowania w edukację, która pomoże poprawić jakość zatrudnienia, a w konsekwencji stabilność emerytur".

Ze swojej strony, Jacob King opracował ustawę o impulsie demograficznym, inicjatywę mającą na celu złagodzenie sytuacji związanej z przyrostem naturalnym w jednej z najbardziej wyludnionych społeczności w Europie - Galicji. Rey podkreślił, że "rodziny muszą czuć wsparcie administracji ze wszystkich punktów widzenia, pojednania, zatrudnienia, rodziny, młodzieży, starzenia się"...itd. W tym sensie, María José Olesti, dyrektor generalny The Family Watch Zauważył, że "musimy przyjrzeć się, dlaczego nie mamy wystarczającej liczby dzieci i co powstrzymuje młodych ludzi przed posiadaniem dzieci; jakie są przeszkody na ich drodze i jak możemy pomóc im je pokonać".

Wsparcie dla matek

W obliczu trudności, z jakimi boryka się wiele rodzin dotkniętych długotrwałym kryzysem gospodarczym, Conrado GiménezPrezes Fundación Madrina wezwała do jasnego i skutecznego wsparcia dla matek w celu "złagodzenia ubóstwa matek i dzieci, które staje się coraz bardziej powszechne w naszym kraju".

Wśród propozycji omawianych przy tym okrągłym stole znalazły się ".Flexicurityelastycznych godzin pracy, elastycznego miejsca pracy oraz bezpieczeństwa pracy. współodpowiedzialność i rozpoznać wartość macierzyństwa ze sfery osobistej, gospodarczej, społecznej i politycznej. 

Świat

Papież do Iraku: "Przychodzę do waszej ziemi jako pielgrzym nadziei".

Papież przygotowuje swoją zbliżającą się podróż do Iraku, apelując o nadzieję i umacnianie braterstwa, "aby wspólnie budować przyszłość pokoju".

David Fernández Alonso-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na dzień przed historycznym rozpoczęciem podróży apostolskiej papieża Franciszka do Iraku, wysłał on wiadomość wideo w ramach przygotowań do swojego rychłego przybycia do ziemi Abrahama.

"Drodzy bracia i siostry w Iraku, assalam lakum [pokój niech będzie z wami]!

Za kilka dni wreszcie będę wśród was. Tęsknię do spotkania z wami, do zobaczenia waszych twarzy, do odwiedzenia waszej ziemi, starożytnej i niezwykłej kolebki cywilizacji. Przybywam jako pielgrzym, jako pielgrzym pokutujący, aby błagać Pana o przebaczenie i pojednanie po latach wojny i terroryzmu, aby prosić Boga o pocieszenie serc i uleczenie ran. A ja przychodzę między was jako pielgrzym pokoju, aby powtórzyć: "Wszyscy jesteście braćmi" (Mt 23, 8). (Mt 23, 8). Tak, przybywam jako pielgrzym pokoju w poszukiwaniu braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w znaku Ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę.

Drodzy bracia i siostry chrześcijanie, którzy dali świadectwo wiary w Jezusa pośród najtrudniejszych prób, czekam na was. To dla mnie zaszczyt spotkać Kościół, który został zamęczony: dziękuję za wasze świadectwo! Niech wielu, zbyt wielu męczenników, których poznałeś, pomoże nam wytrwać w pokornej sile miłości. Wciąż macie w oczach obrazy zniszczonych domów i zbezczeszczonych kościołów, a w sercach rany zerwanych więzi i opuszczonych domów.

Nie poddawajmy się rozprzestrzenianiu się zła: starożytne źródła mądrości w waszych krainach prowadzą nas gdzie indziej.

Pragnę przynieść wam czułą pieszczotę całego Kościoła, który jest bliski wam i udręczonemu Bliskiemu Wschodowi i zachęca was do dalszej pracy. Nie pozwólmy, aby zapanowały straszne cierpienia, których doświadczyłaś i które tak bardzo mnie smucą. Nie poddawajmy się rozprzestrzenianiu się zła: starożytne źródła mądrości na waszych ziemiach prowadzą nas gdzie indziej, abyśmy postępowali tak, jak Abraham, który choć opuścił wszystko, nigdy nie porzucił nadziei (por. Rz 4, 18); i ufając Bogu, zrodził potomków tak licznych jak gwiazdy na niebie. Drodzy bracia i siostry, spójrzmy w gwiazdy. Jest nasza obietnica.

Drodzy bracia i siostry, w tych latach wiele myślałem o was, o was, którzy tak wiele wycierpieliście, ale nie upadliście. Do was, chrześcijan, muzułmanów; do was, ludów, jak Jazydów, Jazydów, którzy tak wiele, tak wiele wycierpieli; do was wszystkich bracia, do was wszystkich. Teraz przychodzę do waszej błogosławionej i zranionej ziemi jako pielgrzym nadziei. Od Ciebie, w Niniwie, rozbrzmiało proroctwo Jonasza, które zażegnało zniszczenie i przyniosło nową nadzieję, nadzieję Boga.

A w tych trudnych czasach pandemii pomagajmy sobie nawzajem, by umacniać braterstwo, by wspólnie budować przyszłość pokoju.

Pozwólmy się zarazić tą nadzieją, która zachęca nas do odbudowy i rozpoczęcia na nowo. A w tych trudnych czasach pandemii pomagajmy sobie nawzajem, by umacniać braterstwo, by wspólnie budować przyszłość pokoju. Razem, bracia i siostry wszystkich tradycji wiary. Od ciebie, tysiące lat temu, Abraham rozpoczął swoją podróż.

Dziś do nas należy jej kontynuacja, w tym samym duchu, idąc razem po ścieżkach pokoju. Dlatego wzywam na was wszystkich pokoju i błogosławieństwa Najwyższego. I proszę was wszystkich, abyście zrobili tak jak Abraham: abyście chodzili w nadziei i nigdy nie przestali patrzeć w gwiazdy. I proszę was wszystkich o połączenie się ze mną w modlitwie. Shukran! [Dziękuję!

Lekcja dla teraźniejszości, światło dla przyszłości

Społeczeństwo potrzebuje młodzieży i dorosłych, którzy znają historię, głębokie i bogate korzenie duchowe naszych narodów.

3 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Obecnie system totalitarny panujący w naszym społeczeństwie stara się rozwijać, zwłaszcza wśród młodzieży, kulturę zapomnienia, abyśmy żyli tylko w teraźniejszości (prezentyzm), bez korzeni i bez przyszłości.

Ich twierdzenie jest takie, że historia ofiar, zubożałych, którzy w milczeniu okazywali solidarność w historii, bojowników, którzy walczyli o ustanowienie Królestwa i jego Sprawiedliwości, nie liczy się, gdy chodzi o uświadomienie sobie innego świata, radykalnie odmiennego od ich własnego. Konieczne jest, aby osoba ta nie czuła się częścią procesu historycznego, ani jego protagonistą w sposób skojarzony.

Rozprzestrzenia się kultura samowystarczalności, odmowy kształcenia przez innych, jakiegokolwiek odniesienia moralnego, znajomości wyzwalających doświadczeń, daru Ducha Świętego w postaci rady, jakiejkolwiek normy czy moralności innej niż ta, która obowiązuje w imperium. Jest to jedyny, którego należy przestrzegać i za którym należy podążać.

wspomnienia

Ze wszystkich stron promowana jest utrata poczucia historii, która coraz bardziej dzieli i dezorientuje. Odżywają stare konflikty, które wydawały się być przezwyciężone, ponownie pojawiają się agresywne nacjonalizmy. Idea jedności ludu i narodu, przeniknięta przez różne ideologie, tworzy nowe formy egoizmu i utraty sensu społecznego, maskowanego pod rzekomą obroną interesów narodowych. Przypomina nam to, że "każde pokolenie musi podjąć zmagania i osiągnięcia poprzednich pokoleń i poprowadzić je do jeszcze wyższych celów". To jest sposób.

Dobra, podobnie jak miłości, sprawiedliwości i solidarności, nie można osiągnąć raz na zawsze; trzeba je zdobywać każdego dnia. Nie można zadowalać się tym, co już zostało osiągnięte w przeszłości, zadowalać się i cieszyć się tym, jakby ta sytuacja prowadziła do tego, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wielu naszych braci i sióstr nadal cierpi z powodu sytuacji niesprawiedliwości, które wołają do nas wszystkich" (FT 11).

Są to nowe formy kolonizacji kulturowej, które tak wielokrotnie potępiał papież Franciszek: "Skutecznym sposobem rozcieńczania świadomości historycznej, krytycznego myślenia, walki o sprawiedliwość i dróg integracji jest opróżnianie lub manipulowanie wielkimi słowami. Co oznaczają dziś takie wyrażenia jak demokracja, wolność, sprawiedliwość, jedność? Zostały zmanipulowane i oszpecone, aby użyć ich jako narzędzi dominacji, jako pustych tytułów, które można wykorzystać do usprawiedliwienia wszelkich działań". (FT 14)

Nasze społeczeństwo potrzebuje młodzieży i dorosłych, którzy znają historię, głębokie i bogate korzenie duchowe naszych narodów. Nasze zadanie przekształcania świata nie może i nie powinno pomijać skutków, jakie dla życia ludzi przyniosły inne ludzkie działania. Odbita historia jest lekcją dla teraźniejszości i światłem dla przyszłości.

AutorJaime Gutiérrez Villanueva

Proboszcz w parafiach Santa María Reparadora i Santa María de los Ángeles w Santander.

Hiszpania

Prof. Torralba: "Wolę można kształcić od dzieciństwa".

W kolokwium wyłącznie dla współpracowników Omnes, profesor Torralba podkreślił, że kluczem do dobrego wychowania woli jest uczynienie "serca motorem woli".

David Fernández Alonso-3 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po południu we wtorek 2 lutego odbyło się kolokwium zorganizowane przez Omnes z udziałem profesora Jose María Torralby. Chodzi o Dialogi Omnes, czyli serię rozmów z autorami lub istotnymi postaciami, oferowanych wyłącznie dla współpracowników, czyli tych, którzy wspierają finansowo projekt Omnes (więcej na ten temat dowiesz się tutaj). jak dołączyć tutaj).

Jose María Torralba jest profesorem etyki i dyrektorem Instytutu Podstaw Programowych na Uniwersytecie Nawarry. Dialog zatytułowany był "Wolność i pragnienie w kształceniu woli" i opierał się na artykule samego autora opublikowanym w Omnes, zatytułowanym ".Wola jako silnik i wola jako serce".

Bardzo modny temat

Dialog rozpoczął się od interwencji moderatora, Rafaela Minera, redaktora Omnes, który przedstawił profesora i przybliżył temat, "stary jak filozofia, choć w ostatnich latach bardzo modny". W rzeczywistości, dodał, na Uniwersytecie Oksfordzkim pracują nad programem cnotliwego przywództwa. W innych częściach Europy interesują się i pracują nad edukacją charakteru z perspektywy arystotelesowskiej, z cnót.

Cele profesora Torralby, po ustąpieniu mu miejsca przez moderatora, były głównie dwojakie: z jednej strony refleksja nad niektórymi cechami ludzkiej zdolności do pragnienia, którą nazywamy wolą; z drugiej strony usytuowanie się w taki sposób, aby być w stanie lepiej ją wykształcić: w nas samych i w innych, dla tych, którzy zajmują się edukacją.

Pożądanie i wolność

Profesor Torralba przeszedł do wyodrębnienia kilku wstępnych koncepcji, z których warto zauważyć z jednej strony, że tożsamość jest określona przez pragnienie, dlatego też tak wiele zależy od edukacji woli. Z drugiej strony, to zadanie trzeba realizować od wewnątrz siebie. Można powiedzieć, że chodzi o samokształcenie, gdzie bohaterem jest on sam, a wolność odgrywa podstawową rolę.

Aby zilustrować klasyczny błąd w tym zadaniu, czyli fakt, że siła woli jest decydująca, posłużył się eksperymentem z udziałem małych dzieci,... Test Marshmallow. Eksperyment ten polega na tym, że kilkorgu dzieciom oferuje się słodycze i mówi się, że jeśli odczekają kilka minut i wytrzymają bez jedzenia, to otrzymają dodatkowe słodycze. W rzeczywistości z tego przykładu można odczytać, że dzieci działają na podstawie tego, czego nauczyły się w rodzinie, w szkole lub w swoim środowisku.

Dwa wymiary woli

Wreszcie wyjaśnił różne wymiary woli: wolę jako "motor" i wolę jako "serce". Chciał podkreślić, że być może tradycja, z której się wywodzimy, kulturowa czy religijna, położyła większy nacisk na pierwszy wymiar, na wolę jako motor, gdy ważna jest równowaga między nimi.

"Rozróżnienie to służy wyjaśnieniu, że problem woluntaryzmu duchowego polega na sprowadzeniu funkcji woli do bycia motorem, czyli do zdolności do wykonywania słusznych czynów. Z drugiej strony, niebezpieczeństwo rozumienia woli tylko jako serca polegałoby na tym, że skończyłoby się na jakimś duchowym ciszy, tak jakby nie trzeba było podejmować wysiłku, by osiągnąć dobro i wzrastać moralnie". 

Życie osiągnięte

Profesor Torralba zakończył swoją wypowiedź propozycją i kluczem. Propozycja, aby osiągnąć sukces w życiu. I klucz, do zintegrowania tych dwóch wymiarów, gdzie "dobre wychowanie woli to takie, które czyni serce motorem".

Świat

Spójrz z pierwszej ręki na Irak, do którego przyjedzie papież

Fundacja Centro Academico Romano organizuje w czwartek 4 marca o godz. 20:30 spotkanie online, na którym będzie można dowiedzieć się o Iraku, który zobaczy papież.

Maria José Atienza-3 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta


Z okazji zbliżającej się podróży Papieża do Iraku, Fundacja Centro Academico Romano zorganizowała cyfrowe spotkanie, podczas którego będzie można zapoznać się z sytuacją społeczną, kulturową i religijną, z jaką zetknie się Ojciec Święty, w ramach pierwszej podróży Papieża do tego kraju.

W spotkaniu weźmie udział Gerardo Ferrara, znawca historii i kultury Bliskiego Wschodu, a także pisarz, tłumacz i wszechstronny komunikator, wielki znawca stosunków międzynarodowych, autor licznych artykułów i książek o tej tematyce. 

Dołączy do niego 34-letni iracki ksiądz Aram Pano, który obecnie studiuje na kierunku Instytucjonalna Komunikacja Społeczna na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Spotkanie odbędzie się jutro 4 marca o godz. 20:30. i będzie transmitowany na Youtube. Aby otrzymać link do zaproszenia do składania wniosków, wystarczy zarejestrować się poprzez stronę Strona internetowa CARF

Watykan

"Jezus pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem".

Podczas środowej audiencji papież Franciszek zastanawiał się nad tym, jak dzięki Jezusowi modlitwa otwiera nas na ogromną tajemnicę Trójcy Świętej.

David Fernández Alonso-3 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W tej środowej audiencji - z Biblioteki Pałacu Apostolskiego, transmitowanej przez streaming - Papież Franciszek chciał kontynuować swoją katechezę o modlitwie z głębokim tematem, "jak dzięki Jezusowi modlitwa otwiera nas szeroko na ogromną tajemnicę Trójcy Świętej, na głębię Boga Miłości". Zapowiedział zresztą, że w przyszłym tygodniu również zajmie się tą samą linią modlitwy.

Ojciec Święty chciał czerpać z wzorców biblijnych, przypominając, że "nikt nie widział Ojca, to Jezus nam Go objawił". Bez Niego nasza modlitwa nie byłaby w stanie dotrzeć do Boga, nie bylibyśmy nawet godni wspominać Jego imienia. Biblia podaje nam kilka przykładów modlitw, których Bóg nie przyjął, bo nie wszystkie modlitwy są dobre. Jednak to Jezus spełnia naszą tęsknotę, ucząc nas jak się modlić.
Dlatego dobrze jest, abyśmy uznali ubóstwo naszej modlitwy, jak setnik w Ewangelii.

To Jezus spełnia naszą tęsknotę, ucząc nas modlitwy.
Dlatego dobrze jest, abyśmy uznali ubóstwo naszej modlitwy, jak setnik w Ewangelii.

Dialog z Bogiem jest ogromną łaską, zważywszy - kontynuował Franciszek - że "jedno Jego słowo" wystarczy, byśmy zostali zbawieni. Nie ma w nas nic, co usprawiedliwiałoby Jego miłość, nie ma proporcji. Starożytni filozofowie z trudem uznawali za możliwe, przy pomocy ofiar i nabożeństw, dogadzanie sobie z niemym i obojętnym bogiem.

Podkreślając postać ojcostwa Boga, wskazał, że "Jezus natomiast swoim życiem pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem i że nikt nie jest Ojcem jak On. Zapewnia nas, że jest pasterzem, który szuka zagubionej owcy, miłosiernym ojcem, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna.

Jezus pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem i że nikt nie jest Ojcem jak On. Zapewnia nas, że jest pasterzem, który szuka zagubionej owcy, miłosiernym ojcem, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna.

Jaki Bóg byłby gotowy umrzeć za ludzi, kochać ich zawsze z cierpliwością, nie oczekując niczego w zamian? Jak moglibyśmy nawet wyobrazić sobie nieskończoną otchłań Bożej miłości? Jak moglibyśmy uwierzyć, że to morze miłosierdzia rozszerzyłoby się do brzegów naszego człowieczeństwa? Możemy to przyjąć i zrozumieć tylko dzięki tajemnicy krzyża.

Więcej
Świat

Fakty dotyczące Kościoła w Iraku przed podróżą papieża

Prawie 600 tys. katolików czeka na papieża w Iraku. Dane w perspektywie podróży apostolskiej Ojca Świętego ukazują potrzebę duszpasterskiej troski o ludzi, którzy przeżywają swoją wiarę w ziemi Abrahama. 

David Fernández Alonso-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W najbliższy piątek, 5 marca, papież podejmie historyczną podróż do Iraku, gdyż będzie to pierwsza wizyta papieża w ziemi Abrahama. Przed papieżem trudna podróż do kraju zniszczonego przez wojnę i terroryzm, gdzie chce pokazać bliskość chrześcijan, braterstwo z innymi wyznaniami i wsparcie dla odbudowy kraju.

Ludność i struktura kościelna

Powierzchnia Iraku wynosi 438 317 km2, a ludność około 38 mln, z czego 590 tys. to katolicy, czyli 1,5 na 100 mieszkańców kraju. Irak jest zorganizowany w 17 okręgów kościelnych, w których znajdują się 122 parafie i 12 ośrodków duszpasterskich.

DATO

590 tys.

To są katolicy w Iraku

W Iraku jest 19 biskupów, 113 księży diecezjalnych i 40 księży zakonnych. Ponadto ciekawostką jest, że Kościół iracki posiada 20 stałych diakonów. Jest 8 zakonników niebędących kapłanami i 365 sióstr zakonnych. Jest też 4 misjonarzy świeckich i 632 katechistów.

Wskaźniki obciążenia duszpasterskiego

Dlatego, jako wskaźnik obciążenia duszpasterskiego, na jednego księdza przypada 3856 katolików, a na każde 100 osób zaangażowanych w działalność apostolską jeden ksiądz. Te liczby wskazują na wielką potrzebę powołań kapłańskich, które z gwarancją mogą pokryć potrzeby duszpasterskie.

DATO

153

W Iraku są księża i 19 biskupów, którzy służą prawie 600 tys. katolików.

Liczba seminarzystów i powołań kapłańskich potwierdza tę potrzebę: w Iraku jest 11 seminarzystów niższych i 32 seminarzystów wyższych, czyli 0,08 seminarzystów wyższych na każde 100 000 mieszkańców i 5,4 seminarzystów wyższych na każde 100 000 katolików. Powołania, które między innymi papież chce promować swoją podróżą.

Placówki oświatowe

W 55 szkołach podstawowych i przedszkolach prowadzonych przez duchownych lub zakonników uczy się 5.464 uczniów. Natomiast szkoły średnie liczą tylko 4, w których uczy się 770 uczniów. Istnieje 9 szkół wyższych i uniwersytetów, takich jak Katolicki Uniwersytet w Erbilu. Między dziewięcioma instytucjami jest 378 uczniów.

Wreszcie Główny Urząd Statystyczny Kościoła podał także pewne dane dotyczące ośrodków charytatywnych i społecznych prowadzonych przez Kościół. Działa tu 7 szpitali, 6 przychodni, 5 domów dla osób starszych i niepełnosprawnych, 10 domów dziecka, poradnia rodzinna i ośrodek reedukacji społecznej.

Hiszpania

32.15% podatników zaznaczyło "x" na korzyść kościoła

7 297 646 osób przekazało w 2019 roku 0,7 swojego podatku na rzecz Kościoła. Jest to wzrost o nieco ponad 5% w stosunku do roku poprzedniego.

Maria José Atienza-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii przedstawiła dane dotyczące alokacji podatkowej zarejestrowanej na rzecz Kościoła w zeznaniu podatkowym za rok 2020, odpowiadającej działalności gospodarczej prowadzonej w roku 2019.

7 297 646 osób zaznaczyło X na korzyść Kościoła katolickiego w deklaracji o podatku dochodowym, co oznacza, licząc wspólne deklaracje, 8,5 mln podatników. Liczba, która stanowi 106 tys. nowych deklaracji na rzecz Kościoła w 2019 r.

Wzrost 5%

Dane zostały opublikowane dziś rano przez Konferencja Episkopatu Hiszpanii. Biorąc pod uwagę, że każdy podatnik zaznaczający X wpłaca na rzecz Kościoła średnio 35,4 euro, wynik jest bliski 301,07 mln euro. Stanowi to wzrost o 5,85% w stosunku do roku poprzedniego, "Pozwoli to na skuteczniejszą pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują.", jak stwierdzono w nocie wydanej przez EWG.

W tej nocie dotyczącej prezentacji danych Konferencja Episkopatu Hiszpanii chciała zwrócić uwagę, że kampania na temat podatku dochodowego "odbyło się w czasie zbiegającym się z najcięższymi miesiącami pierwszej fali pandemii i z wysiłkami Kościoła, by zwielokrotnić swoją obecność i uwagę wobec najbardziej dotkniętych grup. 106 259 nowych deklaracji, w których zaznaczono X dla Kościoła, świadczy o społecznym i osobistym wsparciu dla dzieł prowadzonych przez Kościół w tym czasie i pomnożeniu przez cztery wzrostu X w deklaracji podatku dochodowego z poprzedniego roku"..

Dane według wspólnot autonomicznych

Kwota zebrana na rzecz Kościoła wzrosła we wszystkich bez wyjątku wspólnotach autonomicznych, a w trzynastu z nich, co więcej, wzrosła również liczba podatników zaznaczających X. Liczba deklaracji podatkowych wzrosła w Andaluzji, Madrycie, Kastylii Manchy i Wspólnocie Walenckiej. Liczba deklaracji wzrosła przede wszystkim w Andaluzji, Madrycie, Kastylii la Mancha i Walencji. Z kolei największy spadek odnotował Kraj Basków.

Regiony, w których wyższy procent osób decyduje się na współpracę z X w Deklaracji Podatku Dochodowego w celu wsparcia Kościoła są Castilla La Mancha (45,18%), La Rioja (44,77%), Extremadura (44,03%), Murcia (43,68%) i Castilla y León (42,3%). Prawie połowa deklaracji decyduje się na wspieranie działalności podmiotów wyznaniowych.

Na drugim biegunie znajdują się Wyspy Kanaryjskie (25,6%), Galicja (24,7%) i Katalonia (16,9%), które mają najniższe wskaźniki przydziału.

Liczby nie pokazują jeszcze kryzysu

Zaznaczenie X na korzyść Kościoła katolickiego nie oznacza, że w przypadku korzystnego zwrotu zapłacimy więcej lub otrzymamy mniej pieniędzy.

Pomimo kryzysu społeczno-gospodarczego, który przeżywamy, EWG chciała podkreślić hojność Hiszpanów, choć zaznacza, że "...Hiszpanie są nie tylko hojni, ale mają też wiele do zaoferowania.dane nie pokazują jeszcze ekonomicznych konsekwencji sytuacji pandemicznej w Hiszpanii od pierwszego kwartału 2020 r.". Przypomniał również, że. "Ten wkład jest decydujący dla podtrzymania ogromnego dzieła Kościoła, który, aby nadal pomagać w tym kryzysie, potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek współpracy wszystkich.".

Działalność Kościoła w warunkach pandemii

Notatka jest również opublikowana na stronie internetowej www.iglesiasolidaria.es w którym opisana jest praca Kościoła z tymi, którzy w szczególny sposób cierpią z powodu sytuacji spowodowanej pandemią.

Edukacja

Wprowadzanie do klasy Roku św. Józefa

Ciekawa inicjatywa pracy nad Rokiem Świętego Józefa na lekcjach religii w różnym wieku i na różnych etapach.

Javier Segura-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rocznice są zawsze dobrą okazją dla wychowawców do pracy nad naszym tematem w inny sposób. Inny, bo przede wszystkim nadają mu nowy powiew, zrywając - przynajmniej pozornie - z utartym programem nauczania. Ale pozwalają też uczniom postrzegać temat w powiązaniu z tym, czym żyje i świętuje społeczeństwo. Z drugiej strony jest to dobra okazja do pracy interdyscyplinarnej, bo zwykle to wydarzenie można naświetlić z różnych punktów widzenia (historia, język, nauka...) z większym lub mniejszym udziałem jednego lub drugiego w zależności oczywiście od obchodzonego wydarzenia.

W przypadku. Rok św. Józefa Papież Franciszek zaproponował nam, ja uratowałem inicjatywę, która może zainteresować nauczycieli w dziedzinie Religii.

Na podstawie piosenki Józef, on z Maryi Teledysk został przygotowany przez Jesúsa Moralesa (Chito), członka znanej katolickiej grupy muzycznej "Brotes de Olivo", z rysunkami Ángela Ortiza, rysownika i nauczyciela religii, oraz animacją Milo Jiméneza. Świeża piosenka z przyjaznymi i sugestywnymi rysunkami, która z pewnością zachwyci uczniów w różnym wieku, a która powstała z myślą o popularyzacji postaci świętego cieśli.

Z tą bazową piosenką, różne materiały dydaktyczne (pobierz je tutaj) które nauczyciele mogą wykorzystać i dostosować do swoich klas. Szata graficzna została wykonana przez Rubéna Montero. Zespół pedagogiczny tworzyli Juana Sánchez, Montse Morell, Montse Aguilar i Gerardo Sánchez.

Wyzwaniem dla katolickich wychowawców jest to, że ten rok św. Józefa może mieć realny wpływ w klasie.

Jest to ciekawy materiał z jednostkami dydaktycznymi dla różnych poziomów edukacyjnych, Projekt zawiera również materiał dla uczniów szkół specjalnych, co niestety nie jest typowe w tego typu pracach. Oprócz teledysku do piosenki dołączono różne gry (ruletka słowna, memory, gra w gęsi, tic-tac-toe...) oraz galerię zdjęć związanych ze świętym Józefem, które służą jako wsparcie dla jednostek dydaktycznych.

Z pewnością w ciągu roku pojawią się kolejne inicjatywy pracy nad tą postacią. Wyzwaniem dla katolickich wychowawców jest to, aby ta inicjatywa papieża Franciszka mogła mieć realny wpływ w klasie i aby ten uniwersalny punkt odniesienia dotarł do nowych pokoleń. Bo tradycja musi być żywa, musi być aktualizowana i wprowadzana w dialog z każdym pokoleniem, jeśli nie chcemy, by popadła w stagnację, stała się materiałem muzealnym i nie była przydatna do życia. Materiał przygotowany przez tę pełną entuzjazmu grupę nauczycieli jest niewątpliwie dobrym wkładem w tym kierunku.

Więcej
Hiszpania

"Musimy przedstawić naszą wiarę w dialogu, który jej nie zuboży".

Delegaci Episkopatu i dyrektorzy Sekretariatów Stosunków Międzyzakonnych spotkali się telematycznie 22 i 23 lutego, aby przeanalizować rzeczywistość pluralizmu religijnego w Hiszpanii.

Maria José Atienza-2 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Jesteś na XXX Konferencjazorganizowane przez Podkomisję ds. Relacji Międzyreligijnych, odbywały się na tle Dokumentu o braterstwie ludzi dla pokoju światowego i wspólnego współistnienia, podpisanego przez papieża Franciszka i Imama Al-Tayyena w Abu Dhabi 4 lutego 2019 r., a także najnowszej encykliki papieża "Fratelli tutti".

Dialog bez rozcieńczania wiary

Wychodząc z tego założenia, delegaci wyrazili troskę o odpowiedź na rzeczywistość pluralizmu religijnego, który istnieje w naszym kraju i który musi nas skłonić do rozważenia naszej wiary w dialogu otwartym na "innego", który daleki od zubożenia czy rozcieńczenia tożsamości katolickiej, wzbogaca ją.

Wśród prelegentów konferencji znalazł się prof. Diego Sarrio, rektor Uniwersytetu w Barcelonie. Papieski Instytut Studiów Arabskich i Islamskichs (PISAI) w Rzymie, prof. Gonzalo Villagrán, rektor Uniwersytetu Rzymskiego. Wydział Teologiczny w Granadzie i Jego Błogosławieństwo Arcybiskup Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy.

Ponadto poruszono kwestię wyzwania, jakim jest terroryzm dżihadystyczny, z udziałem ekspertów Davida Garrigi i Saida El-Gazhi, członków CISEG (Intelligence and Global Security Community). Prof. Francisco Díez de Velasco zaproponował również mapę obecności buddyjskiej w Hiszpanii.

Świat

Wspólna zabawa przy prostym rodzinnym obiedzie

Spotkania gastronomiczne pozwalają nam dzielić chwile, które mogą promować braterstwo, hojność i radość. Francisco Santiago, wikariusz parafii Ntra. Sra. del Carmen, w mieście Villalba, Puerto Rico, opowiada. 

Francisco Santiago-1 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W piękny poranek w górach Villalba przybył po załatwieniu kilku porannych spraw i otrzymał od parafianina swój zwyczajowy sobotni obiad dla ojców z wioski.

Przyniosłabym sancocho

W radosnym dialogu przed dostarczeniem jedzenia skomentowała, że przyniesie sancocho (bardzo typowy gulasz, w którym miesza się różne rodzaje mięsa i bulw) na nowennę różańcową za zmarłą osobę. Wspomniała również, że zawsze przychodziła wcześniej, aby pomóc rodzinie w przygotowaniu przystawek, które są zwykle oferowane po novenario tym, którzy w nim uczestniczą: jak ważny jest ten gest!

Zastanowiło mnie to, jaki sens ma dawanie przez rodzinę prezentu, choćby najprostszego, osobie, która w danym momencie, w tym przypadku trudnym, z nimi współgra. Nie ogranicza się jednak do trudnych chwil, bo niemal każdy moment życia chrześcijańskiego przypieczętowany jest posiłkiem lub przynajmniej podzieleniem się kilkoma przekąskami. 

Wielkanocna podróż rodziny

W wyniku tego wszystkiego przypomniałem sobie działanie, które przeprowadziliśmy w parafii Santo Domingo de Guzmán w pięknym mieście Yauco, w którym współpracowałem, a które nosiło nazwę "Wielkanocny dzień rodzinny". W tym działaniu staraliśmy się zgromadzić wokół stołu w jadalni rodziny dzieci Bożych, które pielgrzymowały w tej wspólnocie i wzmocnić więzi chrześcijańskiego braterstwa w duchu okresu wielkanocnego.

 Działanie odbyło się w niedzielne popołudnie na terenie kościoła parafialnego, który zapewnił wszystkie elementy: parking i teren zewnętrzny do przygotowania stołów do kolacji. Wewnątrz kościoła odbyła się pierwsza część naszego spotkania, czas modlitwy za wszystkie rodziny, szczególnie te z naszej wspólnoty. Następnie udaliśmy się na zewnątrz, gdzie pod kilkoma płomiennymi drzewami i w chłodzie popołudnia stało 30 stołów gotowych na przyjęcie wszystkich. Z tyłu była też prosta scena na dobrą muzykę. 

Część trzecia

Wszyscy zasiedli i zaczęto podawać kolację, którą przygotowała grupa wiernych wraz z wikariuszem parafii. Z wielką miłością pracowali razem od wczesnego rana, aby zaprezentować wszystkim uczestnikom soczystą kolację z chlebem, ryżem, mięsem, sałatką i deserem. Podczas gdy jadłodajnie degustowały potrawy, rozpoczęła się trzecia część zajęć.

Uzdolniony muzycznie proboszcz wspólnoty wraz z parafianami z różnych chórów przygotował wybór muzyki, aby dać mały koncert dla jadłodajni. Dynamika była naprawdę przyjemna, niektórzy tańczyli i śpiewali, dzieci biegały bawiąc się, a wszyscy spędzili wieczór prawdziwego braterstwa wokół prostego faktu rodzinnej kolacji.

Jest to tylko jeden z przykładów na to, jak dzielenie się posiłkiem daje możliwość społeczności i wzmocnienia więzi rodzinnych. Korzystajmy z każdej okazji, jaką daje nam Pan, by w ten drobny sposób służyć innym (por. Łk 22,27) i przez ten prosty gest tworzyć i pogłębiać chrześcijańskie więzi rodzinne.

AutorFrancisco Santiago

Więcej

Przed czym nas ratuje

1 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Pewien ksiądz mówił mi, że wielu ludzi nie rozumie dziś, co znaczy "zbawienie". Mamy tendencję do mówienia tego bez zastanowienia. Ale bez pomocy Boga,

  1. Nie osiągamy sensu naszego życia ani sensu świata. Są one zależne od Stwórcy.
  2. Nie osiągamy szczęścia, a jedynie chwile zadowolenia i radości.
  3. Nie jesteśmy zbawieni od śmierci.
  4. Nie jesteśmy wolni od złamania grzechu: od pęknięć między rozumem a uczuciami lub między wolą a namiętnościami. Nie możemy też pokonać zła w społeczeństwie, ani zaprowadzić sprawiedliwości na świecie. I nie możemy rozwiązać dystansu z naturą, która czasem nas krzywdzi, a czasem źle traktuje.
  5.  Nie kochamy Boga ponad wszystko i bliźniego, jak On nam przykazał. Nie możemy być naprawdę dobrzy.

Potrzebujemy pomocy Pana, aby poznać sens życia, osiągnąć szczęście, pokonać śmierć, naprawić nasze moralne złamanie i złamanie świata; i żyć poważnie dwoma przykazaniami miłości. On daje nam swoje przebaczenie i swoje miłosierdzie z Duchem Świętym; oraz obietnicę wieczności i szczęścia. To jest zbawienie. 

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Oryginalne kłamstwo

Czy żyjemy w prawdziwej uczciwości, z samym sobą i z tymi, którzy nas otaczają? A może boimy się stanąć w prawdzie naszego serca?

1 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wyobraź sobie świat, w którym nikt nie może kłamać, nie dlatego, że jest to zabronione lub niemoralne, ale dlatego, że jego mieszkańcy nie mają zdolności intelektualnych, by powiedzieć coś, co nie jest prawdą. To jest argument "Niewiarygodne, ale nieprawdziwe"w Hiszpanii lub "Oryginalne kłamstwo"in America" (2009. Prime Video i Netflix). Mieszkańcy tego ciekawego uniwersum wypowiadają się bez żadnych ograniczeń, nawet wiedząc, że ich opinie mogą zranić rozmówcę - "ta sukienka cię pogrubia" - lub być szkodliwe, jak w przypadku złodzieja, który przyłapany na gorącym uczynku zmuszony jest podać swoje prawdziwe nazwisko. Reklama jest również niesamowicie zabawna z takimi hasłami jak "Cola, trochę słodka" czy "Pepsi, kiedy nie mają Coli". Węzeł powstaje, gdy bohater nagle odkrywa, że może mówić kłamstwa i wszyscy w nie wierzą, bo nikt nikomu nie ufa, bo nikt nie kłamie. Korzystając z otwartej szczerości opowieści, powiem, że film nie ma wiele, ale daje do myślenia.

To sprawia, że myślisz o świecie kłamstw, które stworzyliśmy, aby ukryć nasz wstyd jako społeczeństwa. Demokracje nazywamy oligarchiami zdominowanymi przez ideologiczne i ekonomiczne elity; związki miłosne nazywamy związkami wygodnymi; religię nazywamy rytuałami, które mają uspokoić nasze sumienie, ale które nas nie dotyczą...

W szczególności nasze prawdziwe oblicze jest ukryte za mnóstwem masek. Czasem za maską osoby życzliwej i troskliwej kryje się ktoś, kto nieustannie ocenia swojego rozmówcę i udaje, że jest uważny dla własnych korzyści; czasem za maską osoby nieśmiałej kryje się osoba dumna, która boi się odezwać, by nie ujawnić, że nie jest tak wybitna, jak jej się wydaje.

Kłamstwa, którymi otaczamy się przed innymi, stają się problemem, gdy stajemy się o nich przekonani. Zniekształcony obraz nas samych sprawi, że będziemy żyć w równoległym świecie, takim jak w filmie, ale nie realnym. Jeśli dojdę do przekonania, że wszystko robię dobrze, wszystkie problemy wokół mnie będą winą innych: rozwodzę się, z powodu żony; wyłudzam pieniądze, z powodu urzędu skarbowego; źle traktuję pracowników, z powodu braku zainteresowania z ich strony...

Powiedzieć o swoich grzechach spowiednikowi i odbyć pokutę jest stosunkowo łatwo; trudność polega na szczerym zmierzeniu się z prawdą w swoim sercu.

W tym czasie Wielkiego Postu jesteśmy zaproszeni do bardzo pożytecznego ćwiczenia, aby wyjść z filmu, który być może nakręciliśmy w naszych głowach i odzyskać zmysł oceny. Niezwykła szczerość, jaką niesie ze sobą rachunek sumienia z sakramentu pojednania, pomoże nam zdjąć przed sobą maski, bo Boga nie da się oszukać.

Powiedzieć o swoich grzechach spowiednikowi i odbyć pokutę jest stosunkowo łatwo; to, co jest trudne, to szczere zmierzenie się z tym, kim jesteśmy, z prawdą, która jest w naszym sercu, z którego pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, wszeteczeństwa, kradzieże, fałszywe świadectwa i oszczerstwa (por. Mt 15,19).

Jeśli po uczciwym spojrzeniu na siebie nie ma w naszym sercu bólu, to nadal pozostajemy w pierwotnym kłamstwie. Podejmijmy uchwałę o zmianie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

"Modlitwa nie jest ucieczką od trudności życiowych".

Papież Franciszek po raz kolejny zorganizował publiczne wydarzenie po swojej tygodniowej serii ćwiczeń duchowych. Uczynił to odmawiając rano w niedzielę 28 lutego modlitwę Anioł Pański, w której przestrzegał przed niebezpieczeństwem "duchowego lenistwa".

David Fernández Alonso-28 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Święty rozpoczął swoje słowa od przypomnienia fragmentu Ewangelii o Przemienieniu Pańskim z liturgii Mszy Świętej: "W tę drugą niedzielę Wielkiego Postu jesteśmy zaproszeni do kontemplacji przemienienie Jezusa na górze, przed trzema uczniami (por. Mc 9,2-10). Krótko wcześniej Jezus zapowiedział, że w Jerozolimie będzie bardzo cierpiał, zostanie odrzucony i skazany na śmierć. Możemy sobie wyobrazić, co musiało się dziać w sercach Jego przyjaciół, bliskich znajomych, uczniów: obraz silnego i triumfującego Mesjasza został zburzony, ich marzenia rozbite, a udręka ogarnia ich na myśl, że Mistrz, w którego wierzyli, zostanie stracony jako najgorszy ze złoczyńców. I właśnie w tym momencie, z tą udręką duszy, Jezus wzywa Piotra, Jakuba i Jana i zabiera ich ze sobą na górę".

Pan zmartwychwstał i nie pozwala, by ciemność miała ostatnie słowo.

Wspinaczka na górę

Franciszek zastanawiał się nad znaczeniem wejścia na górę, jako miejsca wyniesionego, które antycypuje chwałę nieba: "Ewangelia mówi: "Prowadził ich na górę" (w. 2). W Biblii góra ma zawsze szczególne znaczenie: to wysokie miejsce, gdzie styka się niebo z ziemią, gdzie Mojżesz i prorocy przeżyli niezwykłe doświadczenie spotkania z Bogiem. Wejść na górę to zbliżyć się nieco do Boga. Jezus idzie w górę z trzema uczniami i zatrzymują się na szczycie góry. Tutaj jest przemieniony przed nimi. Jego promienna twarz i lśniące szaty, które antycypują obraz Zmartwychwstałego, ofiarowują tym przerażonym mężczyznom światłoświatło nadziei, światło by przebić się przez ciemnośćŚmierć nie będzie końcem wszystkiego, bo otworzy na chwałę Zmartwychwstania. Jezus zapowiada więc swoją śmierć, zabiera ich na górę i pokazuje, co będzie dalej - Zmartwychwstanie".

To oczekiwanie, możemy przeżywać w czasie Wielkiego Postu, "jak wołał apostoł Piotr (por. w. 5), dobrze jest być z Panem na górze, żyć tym "oczekiwaniem" światła w sercu Wielkiego Postu. Jest to zaproszenie, aby przypomnieć nam, zwłaszcza gdy przechodzimy przez trudną próbę - a wielu z was wie, jak to jest przechodzić przez trudną próbę - że Pan zmartwychwstał i nie pozwala, aby ciemność miała ostatnie słowo".

Chwile ciemności

"Czasami przechodzimy przez chwile ciemności w naszym życiu osobistym, rodzinnym lub społecznym i obawiamy się, że nie ma wyjścia. Czujemy przerażenie w obliczu wielkich zagadek, takich jak choroba, niewinny ból czy tajemnica śmierci. Na tej samej drodze wiary często potykamy się, gdy spotykamy się ze skandalem krzyża i wymaganiami Ewangelii, która prosi nas, abyśmy wydali nasze życie na służbę i stracili je w miłości, zamiast zatrzymać je dla siebie i bronić go".

Jesteśmy wezwani, aby wejść na górę, aby kontemplować piękno Zmartwychwstałego, który rzuca światło na każdy fragment naszego życia i pomaga nam interpretować historię na podstawie zwycięstwa paschalnego.

W obliczu tych okresów trudności, kontynuuje Papież, "potrzebujemy więc innego spojrzenia, światła, które dogłębnie oświetla tajemnicę życia i pomaga nam wyjść poza nasze schematy i poza kryteria tego świata". My również jesteśmy wezwani, aby wejść na górę, aby kontemplować piękno Zmartwychwstałego, który rzuca światło na każdy fragment naszego życia i pomaga nam interpretować historię na podstawie zwycięstwa paschalnego".

Niebezpieczeństwo duchowego lenistwa

Na zakończenie Franciszek przestrzegł przed niebezpieczeństwem duchowego lenistwa: "Bądźmy jednak ostrożni: poczucie Piotra, że 'dobrze jest tu być' nie może stać się lenistwo duchowe. Nie możemy zostać na górze i w samotności cieszyć się radością tego spotkania. Sam Jezus sprowadza nas z powrotem do doliny, do naszych braci i sióstr i do naszej codzienności. Musimy wystrzegać się duchowego lenistwa: jest nam dobrze, z naszymi modlitwami i liturgią, i to nam wystarczy.

Nie - wykrzyknął na zakończenie papież. Wejście na górę nie jest po to, by zapomnieć o rzeczywistości; modlitwa nigdy nie jest po to, by uciec przed trudnościami życia; światło wiary nie jest po to, by przeżywać piękne duchowe wzruszenia. Nie, to nie jest przesłanie Jezusa. Jesteśmy wezwani do przeżywania spotkania z Chrystusem, abyśmy oświetleni Jego światłem mogli je nieść i sprawiać, by wszędzie świeciło. Zapalić małe światełka w sercach ludzi; być małymi lampami Ewangelii, które przynoszą trochę miłości i nadziei: to jest misja chrześcijanina".

Więcej
Watykan

Dwadzieścia pięć lat w służbie komunikacji w Kościele

26 lutego obchodzono 25. rocznicę narodzin Wydziału Komunikacji Instytucjonalnej Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie. Jednostka akademicka powołana do służby Kościołowi poprzez komunikację i przekaz wiary.

Giovanni Tridente-28 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Inteligencja twórcza, pasja komunikacyjna i miłość do Kościoła". To słowa zmarłego dziewięć lat temu (2 lutego 2012 r.) Alfonso Nieto, Asturyjczyka, jednego z motorów narodzin uniwersyteckich studiów dziennikarskich w Hiszpanii i Europie, które odbiły się echem 26 lutego w Auli Magna "Jana Pawła II" Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie, z okazji 25-lecia Wydziału Komunikacji Instytucjonalnej, którego Nieto był jednym z motorów.

Przypomniał pierwszą grupę profesorów, bardzo małą, zaczynając od pierwszego dziekana, biskupa Mariano Fazio, dziś wikariusza pomocniczego Opus Dei i prorektora Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża. Argentyński kapłan nawiązał także do żarliwości, z jaką bł. Alvaro del Portillo promował tworzenie tej nowej rzeczywistości akademickiej w panoramie rzymskich uniwersytetów pontyfikalnych, mimo że nie były to łatwe lata, zarówno z punktu widzenia organizacyjnego, jak i ekonomicznego.

500 absolwentów

W 1996 roku było tylko 9 studentów, w większości Polaków, a dziś Wydział może liczyć ponad 500 absolwentów służących Kościołowi praktycznie na całym świecie. Byli oni bohaterami transmisji na żywo w popołudnie 26 lutego, w której można było usłyszeć ich świadectwa: posługując w różnych instytucjach kościelnych na kilku kontynentach, od Stanów Zjednoczonych po Benin, Słowację, Indie, Wenezuelę, RPA i Chorwację.

W służbie Kościoła i papieża

Naszym pragnieniem - wyjaśnia obecny dziekan wydziału, Daniel Arasa, Katalończyk, który mieszka w Rzymie od ponad 20 lat - było zawsze przygotowanie specjalistów zdolnych do dostosowania się do ciągłych innowacji społecznych w dziedzinie komunikacji, z inteligentnym zrozumieniem różnych postępów, które pojawiają się na scenie.

"Od ćwierć wieku staramy się służyć Kościołom lokalnym, Kościołowi powszechnemu i Papieżowi: od św. Jana Pawła II, z którym ten Wydział się narodził i który zachęcał nas do nowej ewangelizacji, poprzez Benedykta XVI, który tak wiele zrobił dla intelektualnego wsparcia przekazu wiary, aż po Papieża Franciszka, za którego wezwaniem idziemy, by żyć Kościołem, który idzie dalej".

Obecnie na Wydziale Komunikacji Instytucjonalnej w trzech oferowanych cyklach studiów (instytucjonalnym, licencjackim i doktoranckim) zapisanych jest ponad stu studentów, w tym księża, osoby zakonne i świeckie z 38 krajów. Zatrudnionych jest 12 stałych profesorów i około 30 profesorów współpracujących.

Czasopismo o otwartym dostępie

Oprócz nauczania, Wydział przez lata dawał silny impuls do badań, w szczególności poprzez tworzenie czasopisma naukowego Komunikacja i kultura w KościeleJest to publikacja typu open access, napisana w języku angielskim i wydana przez Taylor & Francis Publishers.

Webinaria tematyczne

Tymczasem zaangażowanie Wydziału nie ustaje i od kwietnia do maja trwa cykl webinariów tematycznych związanych z 12. Seminarium zawodowe dla kościelnych biur komunikacjiRaport, dotyczący bardzo aktualnej kwestii zaufania instytucjonalnego, został opublikowany przez Komisję Europejską.

Mooc w trzech językach

W maju br. pierwszy wolny Mooc w trzech językach oferowanych przez Wydział, przeznaczonych dla niespecjalistycznego odbiorcy i skupiających się na specyficznych zagadnieniach komunikacji instytucjonalnej w Kościele.

Święto Dziękczynienia

Podczas Mszy św. na zakończenie dnia obchodów pierwszych dwudziestu pięciu lat istnienia Wydziału, odprawionej w bazylice św. Apollinaris i koncelebrowanej przez liczną grupę studentów, profesorów i księży, monsignor Mariano Fazio przypomniał w homilii modlitwę wytryskującą, którą bł. Alvaro del Portillo powtarzał przy okazji każdej rocznicy: "Dziękuję, przebacz mi, pomóż mi bardziej", odnosząc się do wszystkich osobiście i jako członków instytucji akademickiej pełniących różne funkcje.

Następnie powierzył przyszłość tej młodej instytucji w służbie Kościoła powszechnego i całego społeczeństwa wstawiennictwu św. Katarzyny ze Sieny, patronki Wydziału.

Książki

Sztuka dobrego umierania: z humorem, otoczona miłością

Lucas Buch poleca lekturę La imperfección, autorstwa Carlosa Lagarriga.

Lucas Buch-27 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Profil książki

Tytuł:niedoskonałość
Autor:Carlos Lagarriga
Redakcja:La isla de Siltolá
Strony:: 104

Nie jest łatwo pisać o śmierci. W istocie, choć jako temat nie straciła na aktualności (ani nie wydaje się, by miało to nastąpić), zainteresowanie nią znało lepsze czasy. Był czas, kiedy mądrzy ludzie rozumieli, że nie ma wyższej sztuki niż ta, by dobrze umrzeć. Czas, w którym mężczyźni przygotowywali się sumiennie do zmierzenia się z tym ostatecznym transem. Czas, w którym modliliśmy się do Boga, by wybawił nas od nagłej śmierci, by pozwolił nam się przygotować... Ten czas minął: nie ma go ani, jak się wydaje, nie jest oczekiwany. 

Nie jest też łatwo czytać o śmierci. Czasem wydaje nam się, że autor udaje, że wie za dużo, wyraża się zbyt pewnie i na siłę (w końcu, myślimy, co on wie o śmierci, skoro jeszcze żyje)? Kiedy indziej wydaje nam się, że wie zbyt mało i aby powiedzieć to, co mówi, może lepiej byłoby milczeć... 

Ta niewielka książka Carlosa Lagarriga jest więc tyleż nieaktualna, co ciekawa. Zebrano w nim 60 wierszy, w których na różne sposoby zbliża się do ponurego żniwiarza i rzuca mu wyzwanie spojrzeniem, które znajduje się gdzieś pomiędzy niedowierzaniem, nadzieją i pełnym złośliwości spojrzeniem. Powiedzmy kilka rzeczy tytułem wstępu. Książka zawiera 60 wierszy, choć według liczb wychodzi tylko 58. Autor jest synem Carlosa Pujola. Być może, aby uniknąć zamieszania, postanowił pominąć swoje pierwsze nazwisko i trzymać się nazwiska matki. 

Carlos Lagarriga pracował w świecie wydawniczym i dzieli z ojcem jasne spojrzenie, dojrzałe ręką wielkiej europejskiej tradycji sapiencjalnej. To, co patrzy na rzeczywistość z pewną protekcjonalnością i zawsze z humorem. To, co choć oświecone, nie przestało wierzyć. Dlatego może spojrzeć śmierci w twarz i przygotować się na jej objęcie. Choć zbiór wierszy ukazał się w 2018 roku, jego autor zmarł w 2020 roku, po długiej walce z chorobą. Jego wiersze nie są więc ćwiczeniem retorycznym, ale aktualnym i klarownym przykładem ars bene moriendi która śledzi historię Zachodu. 

Niektóre z poetyckich refleksji mają w sobie nutkę humoru (raczej czarnego, żeby nie było, ale nie ponurego):

"Z tego samego powodu / dla którego umierającemu nigdy nie mówi się / że umiera, / nie wiem, dlaczego nigdy nie pozwala mu się / wypróbować kolejnego lokum / z taką samą pilnością / jak wtedy, gdy przenosi się do nowego mieszkania / i stwierdza, że okna są zamknięte / i potrzebna jest warstwa farby" (s. 21).

Nie jest to wyraz cynizmu, ale klarowności. I tak podsumowuje:

"Ze wszystkich możliwych domostw, / Ten światowy jest najmniej stały" (s. 22).

Niekiedy myśli kierują się ku znaczeniu śmierci: znaczeniu, jakie ma ona naprawdę i znaczeniu, jakie nadaje się jej w naszym świecie: 

"Bez niepodważalnej nadziei / Krzyża, / zamieniamy pochówek / w niewygodny zgiełk / przeprowadzki lub przejścia, / w zwykłą przypadkowość, / jak hałas kogoś przeciągającego mebel / tylko po to, by zmienić jego miejsce" (s. 50).

Kiedy indziej spogląda w otchłań śmierci, jak na przykład w wierszu, który poświęca jej w postaci bezkresnego morza. Być może nie ma odpowiedzi na pytanie o zaświaty. Poeta zwraca po prostu uwagę, że w obliczu ogromu nikt nie może nam towarzyszyć bardziej niż ci, którzy nas kochali i żyli wcześniej (i bardziej) niż my:

"Dlatego nad morze, / jak nad śmierć, / idzie się z babkami / a nie z poetami" (s. 53).

Albo patrzy w tę samą otchłań, w chwili, gdy chce obdarzyć drogich przyjaciół swoim najlepszym uśmiechem. Ta, która zostanie mu zabroniona na stypie, być może dlatego, że jest nie na miejscu (s. 60-61).

Podkreślam, autor nie ma odpowiedzi na wszystko. Zna wielkie refleksje myślicieli i poetów na temat czasu i jego iluzji... zna oświeceniowy pesymizm... a jednak wybiera wierzący humor:

"W mechanice niebiańskiej / jedno koło porusza drugie koło / to powyżej do tego poniżej / a to poniżej do tego powyżej, / inna sprawa, czy wiemy / po co / W mechanice ziemskiej / stworzenia rodzą się, / rosną, uczą się angielskiego / a potem umierają, / i też nie wiemy dlaczego / Czosnek i szafir w błocie" (s. 70).

Jednak jego zbiór wierszy jest przesiąknięty wiarą, która jest tak samo oświecona, jak i prosta:

"Kiedy to czytasz / mam nadzieję, że zostawiłem przekonanych / w moim nowym naczyniu / zrytym gwoździami i drzazgami / z nostalgią krzyża / i bez jednej chwili wahania / miłości / w odpowiednim momencie zacząć / przypominać / Go" (s. 45).

AutorLucas Buch

Ameryka Łacińska

Peru: Dawanie innym jako sposób na życie

Globalna pandemia, która nawiedziła świat, wywołała w głębi ludzkich serc kilka pytań. Między innymi stawia pytanie o to, jak podchodzimy do cierpienia i bólu innych: solidarność czy obojętność?

Luis Gaspar-27 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

To właśnie 16 marca 2020 roku wszystko nagle się zmieniło. Świat był w stanie wojny z nieznanym wirusem, a 16 marca mój kraj, Peru, rozpoczął jedną z najsurowszych kwarantann na świecie. Od tamtej pory nic już nie było takie samo. 

Rok, który warto zapamiętać

Rok 2020 zostanie zapamiętany jako rok, w którym doznaliśmy wstrząsu jako społeczeństwo i zaczęliśmy inaczej postrzegać życie. Wydawało się, że mamy wszystko, co potrzebne do spokojnego życia, a potem nagle wszystko się zmieniło. Stanęliśmy w obliczu nieznanej choroby. Niepewność i strach zmieniły nas w społeczeństwo indywidualistyczne. 

Pandemia wydobyła naszą egoistyczną stronę i ujawniła nas jako egocentryczne, pozbawione empatii i troski społeczeństwo. Ale tak jak sytuacje ekstremalne obnażały nasze słabości, tak samo wydobywały naszą stronę solidarności. W kraju takim jak Peru, z niepewnym systemem opieki zdrowotnej, solidarność stała się obowiązkiem. Inicjatywy organizowania i kupowania - na przykład - tlenowni oraz rozdawania żywności najuboższym były czymś więcej niż aktem przetrwania. W kraju takim jak Peru, gdzie 70% gospodarki opiera się na nieformalności, całkowite zamknięcie działalności było strzałem w dziesiątkę dla milionów rodzin. 

Chrześcijańska solidarność

Tak więc w tym ponurym obrazie, po raz kolejny parafie, księża i ich wierni podjęli się zadania dożywiania swoich parafian najbardziej potrzebujących i dotkniętych pandemią. W całym kraju mnożyły się inicjatywy "Soup kitchen", gdzie setki ludzi otrzymują codziennie darmowe jedzenie. Podobnie jak podczas najgorszych w historii Peru kryzysów gospodarczych, Kościół, który jest matką, po raz kolejny stanął po stronie swoich najbardziej potrzebujących dzieci.

A ponieważ człowiek nie żyje samym chlebem, konieczne jest, aby władze cywilne zastanowiły się nad znaczeniem duchowości w ciężkich czasach po pandemii i tysiącach zgonów, które ze sobą przyniosła.

Kościoły muszą pozostać otwarte z zachowaniem wszystkich protokołów bezpieczeństwa. Ludzie potrzebują się modlić, czuć się wysłuchanymi przez Boga, otrzymać pocieszenie od swoich kapłanów, którzy również często ryzykują życiem odwiedzając chorych, tylko po to, by przynieść im sakramenty, słowo Boże i nadzieję.

Przerwa w naszym życiu

Jeśli pandemia i nakładanie kolejnych restrykcji zmusiły nas do oderwania się od naszego gorączkowego życia, niech ta wymuszona pauza skłoni nas do zbadania i zastanowienia się nad naszymi relacjami z Bogiem i ze sobą nawzajem, z rodziną oraz z tymi, których skrzywdziliśmy i tymi, którzy nas skrzywdzili.

Ta sytuacja kryzysowa stawia nas jako chrześcijan przed wyzwaniem: znaleźć nowy sposób życia w dawaniu siebie innym. Do tego nowego sposobu życia - do którego zmuszają nas okoliczności - dodajmy solidarność, dawanie siebie bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Odkrywajmy i nie zaniedbujmy dobra, które odkryliśmy w sobie, bo Bóg stworzył nas dobrymi, ale czasem nie uzewnętrzniamy go.

Solidarność czy obojętność?

Dlatego warto zadać sobie pytanie, jaki był nasz stosunek do tych, którzy mają najmniej, czy byliśmy obojętni, czy wspieraliśmy, a z tego wynika pytanie, co będziemy robić w przyszłości. 

Odkryliśmy już, że razem możemy osiągnąć wielkie rzeczy, czas zbliżyć się do siebie, odbudować nasze życie i pomóc innym odbudować ich.

W tym okresie krzyż stał się dla nas oczywisty, ale krzyż to także nadzieja zmartwychwstania. Nie traćmy nadziei, ufajmy Bogu.

Niezwykle istotne jest, aby na tym etapie towarzyszyła nam modlitwa, gdyż w tym szczerym dialogu z Panem bierzemy Go za rękę, aby powiedzieć Mu, że bez Niego nic nie możemy uczynić, a z Nim możemy wszystko. Nikt nie jest tak biedny, żeby nie miał nic do dania, i nikt nie jest tak bogaty, żeby nie miał nic do otrzymania.

AutorLuis Gaspar

Książki

Zdrowy rozsądek i serdeczność w miłości między małżonkami

Kluczem do powieści Austen jest konieczna równowaga między rozumem a emocjami. To właśnie uporządkowane pasje składają się na pełną osobowość. 

José Miguel Granados-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Bohaterowie powieści Zmysł i wrażliwośćprzez wiktoriańską pisarkę angielską Jane Austen, są dwie młode siostry: starsza, Elinor, i młodsza, Marianne. Obie są bardzo delikatne i czułe. Pierwszy, wyważony i rozważny. Drugi, nadmiernie namiętny. W swojej niepewnej sytuacji zubożenia, po owdowieniu matki, muszą zmierzyć się z różnymi trudnymi sytuacjami i relacjami.

W istocie tematem tej opowieści - która z innymi odmianami powraca jako centralny temat w pozostałych dziełach tego wielkiego autora literatury pięknej - jest to, jak połączyć dwie decydujące o życiu postawy: z jednej strony rozsądek, który oznacza dobry rozum, refleksję, inteligencję, przemyślany osąd; z drugiej strony wrażliwość, która oznacza silną i uporządkowaną uczuciowość, serce umiejące kochać prawdziwie i bezinteresownie.

Na stronie synteza obu jest mądrością i porządkiem uczućRównowaga, z jaką rozum kieruje namiętnościami, właściwe powściągnięcie impulsywności, kontrola i ukierunkowanie afektywności oraz ostrożność w działaniach, które mogą zaszkodzić zobowiązaniom. Jest to równowaga, z jaką rozum kieruje namiętnościami, właściwe powściągnięcie impulsywności, opanowanie i ukierunkowanie afektywności, ostrożność w działaniach, które mogą zaszkodzić zobowiązaniom, tak aby osiągnęły one swój cel, jakim jest budowanie zdrowej, pięknej i owocnej komunii międzyludzkiej.

Profil książki

Tytuł:Zmysł i wrażliwość
Autor:: Jane Austen
Redakcja:: Peguin Classics
Rok: : 2015
Strony: : 376

Kierowanie się rozumem w żadnym wypadku nie oznacza ogołocenia czy unieważnienia uczuć, ale raczej ukierunkowanie ich w sposób sprawiedliwy, zgodny z godnością osób. Rozwój charakteru polega na. wykuć silną wolę, wytrwałość, niezłomność w tym, co dobre; nabycie jasnowidzenia, któremu towarzyszy refleksja, rozeznanie i rada w celu podejmowania właściwych decyzji; także zdobycie samokontroli w celu uwolnienia się od uporu nieumiarkowanego egoizmu. Z drugiej strony, wrażliwość oświetla Całe życie swoim urokiem i barwą, obdarzając je iluzją i jasnością, uczuciem i żywiołowością. Chodzi więc o to, by kochać sprawiedliwie i realistycznie, ale jednocześnie intensywnie i z pasją.

Namiętności i pragnienia nie są same w sobie szkodliwe, nawet w naszym stanie zranionej natury. Są one samą energią, która motywuje ludzkie działania. Cnota - uprawiana przez głęboki proces wychowawczy, z dobrymi nauczycielami i środowiskami wzrostu, a także z pomocą łaski Bożej - w żaden sposób nie tłumi namiętności, które są jej właściwą materią, ale nakazuje im przestrzegać przepisów roztropności, aby przyczyniały się do dobra. Cnota to zgodność wrażliwego apetytu z rozumem, który wzmacnia własną tożsamość.

Cnoty takie jak: wierność, cierpliwość, serdeczność, życzliwość, radość, dyskrecja, współczucie, pokora, wielkoduszność, zapał do służby, dyspozycyjność, hojność czy wytrwałość, stanowią cenne stabilne cechy, które czynią jednostkę bardziej wolną i zdolną do sztuki współżycia, bardziej świadomą i klarowną, bardziej przygotowaną do dokonywania szlachetnych czynów o ludzkiej jakości. Są to etyczne umiejętności osoby w celu podjęcia doskonałych działań. Kształtują one osobowości zrównoważone, pewne siebie, zdolne do działania; nadają naturalność, łatwość i smak ukierunkowania się na to, co najlepsze, nawet jeśli jest to trudne; modelują spontaniczność, integrując różne cechy w kierunku tego, co jest właściwe w konkretnym życiu; prowadzą do doskonałości w dawaniu siebie. Ponadto Duch Święty wpływa na te same dynamizmy i swoimi darami przemienia umysł i wolę wierzącego, konfigurując go do serca Chrystusa.

Starsza siostra, Elinor, przejawia tę wewnętrzną dojrzałość, która łączy w sobie rozsądek i serdeczność, prawość i czułość. Rozsądnie trzyma się ograniczonych, ale koniecznych form lub konwencji społecznych jako środka zachowania intymności i unikania przykrych niespodzianek, nieporozumień i oszustw, które prowadzą do wykorzystania i degradacji ludzi. Podobnie jak jej młodsza siostra Marianna, nie daje się ponieść naiwnemu i zgubnemu emocjonalizmowi, który poświęca wszystko ognistemu impetowi eros niezrównoważony. W końcu Elinor pokazuje, że ma mądre i rozważne serce, że kocha intensywnie i w odpowiednim momencie. Tylko bowiem ten, kto zdobył właściwą harmonię między rozumem a namiętnością, jest prawdziwie wolny do miłości i jest wewnętrznie przygotowany do powołania oblubieńczego.

Edukacja

Naruszenie praw i wolności w centrum apelacji w sprawie Lomloe

"Bezkrytyczny atak na wolność edukacji" y "likwidacja zapotrzebowania społecznego"To niektóre z cech nowego prawa oświatowego, ustawy Celaá, którą rzecznik Platformy Więcej liczby mnogiejJesús Muñoz de Priego, potępił w internetowym spotkaniu m.in. Fundacja Rzymskie Centrum Akademickie (CARF).

Rafał Górnik-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Naruszenie praw podstawowych i wolności rodziców oraz twórców szkół stanowi sedno skarg i odwołań wnoszonych do instytucji europejskich przez platformy takie jak Más Plurales, które za punkt odniesienia przyjmują Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i inne przepisy UE.

Stwierdził to Jesús Muñoz de Priego Alvear, prawnik i doradca prawny licznych instytucji, rzecznik i koordynator "inFreedom"i rzecznik prasowy platformy Więcej liczby mnogiejNowa ustawa organiczna dotycząca modyfikacji LOE (Lomloe) została omówiona w nowej przestrzeni refleksji CARF, pod tytułem Do czego zobowiązuje nas prawo Celaá?

Muñoz de Priego powołał się na Europejską Kartę Praw Człowieka i skomentował skargę Más Plurales do Komisji Europejskiej, która zwraca się do Brukseli o wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, w którym Platforma chce być uznana za stronę zainteresowaną.

Platforma, jako podmiot reprezentujący zdecydowaną większość ośrodków inicjatywy społecznej lub ośrodków dotowanych, uważa, że ustawa Lomloe stwarza poważne ryzyko naruszenia praw podstawowych uznanych w przepisach unijnych i w konstytucji hiszpańskiej.

Konkretnie chodzi o wolność edukacji ustanowioną w art. 27 konstytucji hiszpańskiej, poprzez uczynienie subsydiowanej edukacji pomocniczą w stosunku do edukacji publicznej; wolność tworzenia ośrodków poprzez ograniczenie możliwości otwierania nowych ośrodków z własną ideologią, a tym samym pluralizm systemu edukacji (art. 14.3 i 16 Europejskiej Karty Praw Podstawowych); oraz prawo rodziców do wyboru edukacji dla swoich dzieci zgodnie z ich przekonaniami.

Popyt społeczny jest wyeliminowany

W swoim wystąpieniu sprawozdawca podkreślił, że będzie "w kierunku monopolu jednej szkoły publicznej". al "znikają" pojęcie "zapotrzebowanie społeczne". (wniosek rodziców i rodzin) jako kryterium brane pod uwagę przy programowaniu podaży miejsc w szkołach wspieranych ze środków publicznych. Od tej ustawy o tym programowaniu będzie decydowała administracja publiczna, nie uwzględniając woli rodzin (art. 14 ust. 3 Europejskiej Karty Praw Podstawowych).

"Administracja chce rozdzielać uczniów między szkołami, jak przy grze w karty, z kryterium "ścisły podział na strefy", które niektóre organy międzynarodowe uznały za prowadzące do realizacji "getta edukacyjne", dodał Muñoz de Priego. Osoby najbardziej dotknięte przez "jednostronne planowanie przez administrację". będzie "najbiedniejsze, najmniej zamożne i najuboższe gospodarstwa domowe"bo ci, którzy mają więcej środków, mają wybór.

Lomloe "To najgorsze prawo oświatowe demokracji", powiedział rzecznik Más PluralesUstawa została wybrana "ze względu na czas, w środku pandemii, ze względu na brak debaty parlamentarnej i brak debaty społecznej oraz ze względu na jej treść". Społeczeństwo domagało się państwowego paktu w sprawie edukacji, a ustawa powstała bez konsensusu, bo rząd nie szukał dialogu".

Nowe prawo do edukacji publicznej

"Nowa ustawa pogłębia zasady działania LOE, które zakończyło się niepowodzeniem", dodał jurysta, "zachęca do zamykania jednostek z zapotrzebowaniem społecznym, zgodnym" y "wymyślono nowe prawo, prawo do edukacji publicznej.". Innymi słowy, "W przeciwieństwie do prawa do nauki, które jest jedynym konstytucyjnie uznanym prawem i które zakłada powszechny dostęp do edukacji, a które jest gwarantowane przez władze publiczne bezpłatnymi miejscami bez względu na własność ośrodka, w którym te miejsca się znajdują, czy to z inicjatywy publicznej, czy społecznej, dotowane, [...], prawo do nauki jest gwarantowane tylko w miejscach w ośrodkach publicznych".

Wydaje się to nieco teoretyczne, "ma w końcu natychmiastowy efekt praktyczny"powiedział Jesús Muñoz de Priego.. "Tak więc Lomloe, w artykule 15, opierając się na tej koncepcji prawa do edukacji publicznej, ustala, że w okresie 0-3 lat tym, co Administracja musi zagwarantować, jest to, że wszyscy uczniowie, którzy chcą uczęszczać do szkoły, muszą mieć możliwość zrobienia tego w miejscu publicznym; a artykuł 109 stwierdza, że w obszarach nowej populacji tym, co musi być zagwarantowane, jest istnienie wystarczającej liczby miejsc publicznych, aby zaspokoić całkowite zapotrzebowanie. Art. 109.5 zawiera nawet wyraźne odniesienie do tego, że jednostki publiczne będą zwiększane, w sposób uznaniowy przez Administrację".

"Doprowadzi to do sztucznego tworzenia nowych ośrodków publicznych z nowymi miejscami publicznymi w niektórych wspólnotach autonomicznych, miejscami, które nie są konieczne i o które nikt nie prosił", powiedział rzecznik Más Plurales. "I w konsekwencji tego rozporządzenia Lomloe doprowadzi do zmniejszenia liczby bardziej dotowanych jednostek zapotrzebowania społecznego, aby zapełnić uczniami te nowo utworzone klasy publiczne, które nie są potrzebne i o które nikt nie prosił".

Temat religii przełożony

Kolejnym elementem nowego prawa analizowanym przez Celaá był temat Religii. "Przedmiot ten jest dalej odkładany i w praktyce pomijany w systemie edukacji. Bo nie spełnia wymogów żadnego innego".. "Przedmiot Religia nie jest katechezą, jest przedmiotem w ramach systemu edukacji. Jeśli usuwasz odniesienia tego, co pociąga za sobą każdy inny przedmiot, w praktyce wyjmujesz go z systemu".powiedział jurysta.

Kurs prowadzony jest od "ogromna męka".powiedział Muñoz de Priego podczas spotkania CARF, "i można przewidzieć, w jakiej sytuacji zostanie postawiony, czy to wcześniej, czy później". W jego opinii, "Po raz kolejny od trzech milionów rodzin, które chcą wybrać przedmiot Religia, wymaga się heroizmu, kiedy nie będzie się on liczył do niczego, ani do stypendiów, ani do promocji na przykład.".

Prawnik podkreślił, że "Pakt między państwem hiszpańskim a Stolicą Apostolską ustanawia, że przedmiot Religia musi być traktowany jako przedmiot podstawowy. Czy można sobie wyobrazić takie traktowanie np. z Matematyką?

Edukacja

Religia klasa, na której minucie meczu jesteśmy?

Najbliższe tygodnie są kluczowe dla przyszłości lekcji religii w kontekście nowej ustawy o nauczaniu, która jak nigdy dotąd obniża rangę tego przedmiotu. 

Javier Segura-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W tym tygodniu Ministerstwo Edukacji Narodowej spotkało się z przedstawicielami związków zawodowych nauczycieli Religii. Z drugiej strony, dialog z Konferencją Episkopatu jest otwarty, co można było zauważyć podczas pierwszej z sesji promowanych przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii w celu aktualizacji programu nauczania religii.

Warto zatem zapytać, po zatwierdzeniu LOMLOE, na jakim etapie gry jesteśmy. I, jeśli pozwolisz na taką symulację, żeby zobaczyć, jak się układa wynik.

Decydujący moment

Pierwszą rzeczą, którą należy powiedzieć jest to, że jesteśmy w środku gry. Niektórym może się wydawać, że uchwalenie ustawy w parlamencie to ostatni moment tej całej batalii, ale to nieprawda.

LOMLOE ustanawia ramy i podstawowe linie, ale te ogólne idee muszą być następnie sprecyzowane w dekretach królewskich zatwierdzanych przez Ministerstwo i w rozporządzeniach stosowanych w regionach autonomicznych, które mają zasadnicze znaczenie ze względu na główne kompetencje przekazywane w dziedzinie edukacji.

W tej przestrzeni prawnej przed nami stawka jest wysokaMinimalny wymiar godzin zajęć na poszczególnych kierunkach oraz rodzaje umów, jakie należy ustanowić dla kadry dydaktycznej.

Jak mawiał mój znajomy, "ty stanowisz prawo, a ja pozwolę sobie na dekrety królewskie". Prawdę mówiąc, są one naprawdę decydujące.

Nieruchawość ministerstwa

I w tym momencie gry ministerstwo spotyka się ze związkami zawodowymi, jak powiedzieli im ich właśni przedstawiciele, na ich naleganie, ze zwykłej uprzejmości. I odmawiają przyjęcia jakiejkolwiek z przedstawionych im próśb, czy też utworzenia Komisji Negocjacyjnej dla Nauczycieli Religii w związku z przypuszczalną redukcją etatów, jaką niewątpliwie pociągnie za sobą zastosowanie tej ustawy.

W skrócie, że wszystko pozostanie tak jak wskazano w LOMLOE,. Religia bez alternatywy, ewentualny przedmiot bezwyznaniowy historia religii będzie wykładany przez nauczyciela nauk społecznych, a oni będą mogli jedynie "kształcić w wierze, do czego zostali wybrani", zgodnie ze słowami Fernando Gurrea, podsekretarza ds. edukacji i kształcenia zawodowego. W każdym razie odnoszą się one do negocjacji ze wspólnotami autonomicznymi.

Poza konkretnymi działaniami, które zostały przedstawione do negocjacji, ton Ministerstwa Edukacji z pewnością był zniechęcający. I najwyraźniej kontrastuje to z własnym, znacznie grzeczniejszym podejściem ministerstwa do Konferencji Episkopatu.

W rzeczywistości dyrektor Komisji Edukacji i Kultury, Raquel Pérez Sanjuan, została mianowana przez Isabel Celaá członkiem Rady Szkół Państwowych. Co jest przyczyną tej różnicy, przynajmniej w formie?

Trudno wiedzieć, bo ministerstwo nic nie daje, a zawsze trzyma się możliwości dialogu, nawet jeśli jest to jak chwytanie się słomki. Ale ja osobiście mam wrażenie, że na różne sposoby - bardziej brutalne ze związkami zawodowymi, bardziej dyplomatyczne z EWG, bardziej dyplomatyczne z UE - zawsze będą mogli ze sobą rozmawiać, nawet jeśli będzie to jak płonący gwóźdź. Ministerstwo ma plan działania, z którego nie zamierza rezygnować.. A to po to, by stopniowo zdusić przedmiot Religia, tak jak robi się to również z innymi obszarami wolności edukacyjnej, jak w przypadku szkół dotowanych przez państwo.

Otwartość na dialog

ERZ ma rację, że trzyma drzwi dialogu otwarte, ale powinna też mieć oczy otwarte, bo w tej grze politycznej Ministerstwo Edukacji może chcieć je wykorzystać do przedstawienia społeczeństwu obrazu dialogu, który nie odpowiada rzeczywistości.

W międzyczasie, w oczekiwaniu na publikację dekretów królewskich i negocjacje z regionami autonomicznymi, prace, które pozostają do wykonania, już trwają: ustanowienie profesjonalizmu nauczycieli, odnawianie programu nauczania Szkolnej Edukacji Religijnej i dozbroić się na podróż przez pustkowie, jakim będą lata LOMLOE.

A my wszyscy, którzy wierzymy w wolność edukacji i cenimy ten przedmiot, musimy stanąć zjednoczeni. Ponieważ czeka nas długa gra.

Zoom

Kuszenie Chrystusa. Witraż w katedrze w Segowii

Scena przedstawia Jezusa Chrystusa kuszonego przez diabła, gdy wycofuje się na pustynię. Towarzyszą jej dwie inne sceny: pokusy Hioba i Jozuego, dwóch postaci ze Starego Testamentu. 

David Fernández Alonso-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Ameryka Łacińska

"Proclaim the Promise": nadzieja i wizja przyszłości.

Kongres Edukacji Religijnej w Los Angeles, już teraz największy kongres katolików na świecie, w tym roku odbył się wirtualnie. Papież Franciszek przemawiając na kongresie zachęcał do patrzenia w przyszłość i działania z zaangażowaniem na rzecz cierpienia innych. 

Gonzalo Meza-25 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniach 18-21 lutego odbył się Kongres Edukacji Religijnej (REC) zorganizowany przez Archidiecezję Los Angeles w Kalifornii (CA).

Wydarzenie to gromadzi co roku ponad 40 000 osób w Anaheim, CA i jest już największym kongresem katolickim w Stanach Zjednoczonych (USA). W tym roku, ze względu na pandemię, impreza odbyła się wirtualnie. Dzięki temu ludzie z różnych części świata mogli połączyć się z platformą eventową.

Kongres został otwarty 18 lutego, a papież Franciszek uczestniczył w ceremonii otwarcia poprzez przekaz wideo. W swoim przemówieniu Papież mówił o skutkach pandemii dla społeczności i lekcjach, jakie z niej wyniósł. Namawiał ludzi do patrzenia w przyszłość i działania z zaangażowaniem na rzecz cierpienia innych.

Z kryzysu wychodzi się lepiej lub gorzej.

Świadectwa wielkodusznej i bezinteresownej miłości w tej epoce, powiedział, "odcisnęły niezatarte piętno na sumieniach i na tkance społecznej, ucząc, jak bardzo potrzebne są bliskość, troska, towarzyszenie i ofiara, aby pielęgnować braterstwo". Były one zapowiedzią i realizacją Bożej obietnicy. Pamiętajmy o uniwersalnej zasadzie: z kryzysu nigdy nie wychodzi się tak samo, wychodzi się lepiej lub gorzej, ale nigdy nie wychodzi się tak samo".

papież franciszek kongres edukacji religijnej

W tym sensie Papież zaprosił młodych, aby mieli nadzieję, ponieważ wy, powiedział, jesteście "poetami nowego piękna ludzkiego, braterskiego i przyjaznego". Franciszek zakończył swoje przemówienie, zapraszając młodych do wspólnego śnienia jako dzieci tej samej ziemi, z własnymi przekonaniami i głosem, ale wszyscy jako bracia i siostry: "Niech to będzie wielki impuls, którym żyjecie, dzielicie się i który wynosicie z udziału w tym Kongresie Wychowania Religijnego" - zakończył Ojciec Święty.

Życie podtrzymywane przez Bożą obietnicę

Nadzieja i wizja przyszłości była treścią kongresu, który w tym roku miał za temat: "Głosić obietnicę". Zaproszenie do wiary, że nasze życie i nasz świat są podtrzymywane przez Bożą obietnicę. Przez cały okres trzydniowego wydarzenia transmitowane były msze święte w kilku językach, a także grupy modlitewne, warsztaty, przestrzeń wystawowa, program dla młodzieży, koncerty i przemówienia kluczowe, a wszystko to w formie wirtualnej.

Robert Barron, biskup pomocniczy Los Angeles; dr Hosffman Ospino, profesor Boston College oraz siostra Norma Pimentel, dyrektor Catholic Charities w Brownsville w Teksasie (miasto graniczne z Meksykiem), która została zauważona za swoją pracę na rzecz pomocy migrantom. Kongres zakończył się w niedzielę 21 lutego mszą świętą na zakończenie pod przewodnictwem arcybiskupa Los Angeles José Horacio Gómeza, która była transmitowana z katedry w LA.

"Chcę porozmawiać z zakonnicą".

Norma Pimentel znana jest jako "ulubiona zakonnica papieża". We wrześniu 2015 roku amerykańska telewizja ABC była gospodarzem wirtualnego czatu na żywo między Ojcem Świętym z Rzymu a dziesiątkami migrantów z jednego z przygranicznych miasteczek w Teksasie. Pod koniec wywiadu papież powiedział do gospodarza. "Nie ucinajcie filmu, bo chcę porozmawiać z zakonnicą". W odpowiedzi na tę prośbę papież powiedział im "Była [wśród ludzi] siostra. Chcę ją zobaczyć. Siostro, chcę podziękować wszystkim zakonnicom w Twojej osobie za pracę, którą wykonałaś w USA. Gratuluję ci. Bądź odważny... Mówię ci jeszcze jedno. Brzydko to brzmi, gdy mówi to papież, ale... bardzo cię kocham". Siostrą była Norma Pimentel, której praca na rzecz migrantów jest rozpoznawalna w całym kraju. W 2020 roku amerykański magazyn "Time" uznał ją za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób w USA.

Kongres Edukacji Religijnej

Kongres Edukacji Religijnej powstał w 1956 roku jako inicjatywa Bractwa Doktryny Chrześcijańskiej, a jego centralnym kierunkiem było wychowanie w wierze dla nauczycieli i katechetów z całych Stanów Zjednoczonych i Ameryki Łacińskiej.

kongres edukacji katolickiej

Z biegiem lat dodano konferencje i działania, takie jak duża sala wystawowa, gdzie wydawnictwa i firmy oferują i wprowadzają na rynek nowe produkty dla edukacji religijnej i ewangelizacji w ogóle. Ze względu na liczbę uczestników, od 1970 roku impreza odbywa się w centrum kongresowym w Anaheim w Kalifornii, które jest jednym z niewielu miejsc z logistyką pozwalającą na przyjęcie ponad 40 000 osób.

Hiszpania

Nadużycia w hiszpańskim Kościele "dotykają w sposób mały i bardzo poważny".

Praca biur diecezjalnych ds. ochrony nieletnich oraz opracowanie ustawy o eutanazji były dwoma tematami poruszonymi przez rzecznika Episkopatu Hiszpanii na zakończenie konferencji prasowej Komisji Stałej. 

Maria José Atienza-25 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Bp Luis Argüello poprowadził telematyczną konferencję prasową, podczas której Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała wnioski Komisji Stałej, która obradowała, osobiście i telematycznie, w dniach 23 i 24 lutego.

José Manuel Lorca, jako przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu po śmierci biskupa Juana del Río. Jako najstarszy członek na mocy święceń biskupich, biskup Cartageny będzie pełnił te funkcje do czasu następnego Plenum.

"Istnieje obawa, że eutanazja jest sprzedawana jako akt wolności".

Arcybiskup Argüello rozwinął zagadnienia, które były przedmiotem dyskusji w tej Stałej Komisji, choć w pytaniach dziennikarzy pojawiły się pewne kwestie, które nadal budzą poważny niepokój Kościoła hiszpańskiego.

W związku z tym rzecznik biskupów podkreślił, że "dla Kościoła ustawa już w pierwszym projekcie budziła wielki niepokój". Wielokrotnie wypowiadaliśmy się na przykład przy dokumencie EWG o dobrej śmierci. Poprawki, które uwiarygodniają samobójstwo, przedstawiając je jako realizację samostanowienia lub jako zwieńczenie wolności, bardzo nas niepokoją i pogłębiają negatywną kwalifikację samej ustawy".

Nadużycia w Kościele "dotykają nas w niewielkim stopniu i w bardzo poważnym stopniu".

Omówiono także sprawę Biur ds. opieki nad ofiarami nadużyć, które powstały w hiszpańskich diecezjach zgodnie z życzeniem papieża Franciszka. W związku z tym bp Argüello podkreślił, że "w naszym kraju liczba nadużyć w Kościele jest bardzo mała. Nie umniejsza to jednak winy i powagi każdej z tych spraw".

Biskupi wchodzący w skład Stałej Komisji złożyli sprawozdanie z prac diecezjalnych urzędów ds. ochrony nieletnichSprawozdanie z działalności w pierwszych miesiącach jej funkcjonowania oraz zrealizowanych inicjatyw w zakresie opieki nad ofiarami, profilaktyki i szkoleń.

Przeanalizowali również celowość stworzenia w EWG służby "pomocy i koordynacji, pomocy, środków i propozycji, aby posunąć się naprzód w zapobieganiu, zająć się ofiarami i zaoferować diecezjom służbę w tych sytuacjach, wszystko w kontakcie ze Zgromadzeniami Zakonnymi". Sprawa trafi na Zgromadzenie Plenarne zaplanowane na 19-23 kwietnia.

W tej linii rzecznik biskupów podkreślił, że "w Kościele jesteśmy zaniepokojeni ogólną sytuacją wzrostu przypadków nadużyć, niezależnie od dziedziny, ale szczególnie np. w rodzinie, która nasiliła się w tym czasie pandemii" - powiedział, powołując się na dane zaproponowane przez fundację ANAR.

Bp Argüello chciał podkreślić, że rzeczywistość nadużyć w Kościele hiszpańskim "dotyka nas w niewielkim stopniu i w bardzo poważnym stopniu" w tym sensie, że "odsetek przypadków w Kościele hiszpańskim jest znacznie niższy niż w innych krajach europejskich", ale to "nie umniejsza powagi, nie umniejsza wysiłku, by je wykorzenić".

Oprócz ukazania gotowości Kościoła do przyjęcia zadośćuczynienia, które sędziowie określą jako odpowiednie w osądzonych przypadkach, bp Argüello podkreślił, że "pierwszym zadośćuczynieniem, jakiego chcą ofiary, jest to, by Kościół, który je skrzywdził, przyjął je i pocieszył, uznał ich winę i zadośćuczynił".

Na stronie immatrykulacje Na ten temat pytany był również Sekretarz Generalny EWG, który wyjaśnił proces prawny immatrykulacji i po raz kolejny wykazał gotowość do dialogu w przypadku immatrykulacji, które mogą budzić wątpliwości co do prawa własności.

Kwestie specyficzne dla stałego komitetu

Wśród tematów, którymi zajmowała się komisja stała, abp Argüello skupił się w szczególności na następujących kwestiach prace wykonane nad nowym prawem oświatowymLOMLOE. Oprócz pogratulowania Raquel Pérez San Juan, sekretarzowi Komisji, nominacji na członka Consejo Escolar del Estado, chciała również podkreślić Forum W stronę nowego programu nauczania religii katolickiejPierwsza sesja odbyła się we wtorek po południu i wzięli w niej udział m.in. kard. Bagnasco, przewodniczący Rady Konferencji Biskupów Europejskich (CCEE) oraz Alejandro Tiana Ferrer, sekretarz stanu ds. edukacji.

Nawiązując do tego forum, które będzie kontynuowane w najbliższych tygodniach, rzecznik biskupów zaznaczył, że jest ono "ćwiczeniem w dialogu, co EWG chciała podkreślić w odniesieniu do nowego prawa". Chcemy kontynuować ten dialog w tym czasie rozwoju i stosowania tak ważnego prawa, jakim jest oświata". Wskazał też, że jako biskupi "jesteśmy przekonani, że edukacja religijna może stanowić humanizującą, transcendentną i solidną propozycję w tym czasie wyzwań".

Poruszono również inne tematy, takie jak Rok Rodziny. Amoris Laetitia lub stosowanie procedur zgodność w diecezjach hiszpańskich, jak stwierdzono w Nota opublikowana przez EWG na zakończenie tego Stałego Komitetu.

Kultura

Izrael wprowadza "Saxum Visitor Center", aby dowiedzieć się więcej o Ziemi Świętej

Gdy połowa z dziewięciu milionów Izraelczyków jest już zaszczepiona jednym zastrzykiem, a jedna trzecia dwoma dawkami, w Izraelu powraca optymizm. Biuro Turystyki w Madrycie przedstawiło Centrum dla zwiedzających SaxumWystawa, dzięki której będzie można lepiej poznać historię biblijną i Miejsca Święte.

Rafał Górnik-25 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Gospodarka i turystyka wracają do fazy ponownego otwarcia w Izraelu. Znaczący postęp w szczepieniu Izraelczyków zaczyna przywracać optymizm i uśmiech w kraju, w którym w ciągu roku doszło do około 750 tysięcy zakażeń i ponad pięciu tysięcy zgonów. 

Ponowne otwarcie hoteli

Ponadto zapowiedziano, że hotele w kraju zostaną ponownie otwarte 7 marca, a także uruchomiono cyfrowe świadectwo szczepienia, które od tej pory będzie służyło także do uzyskania dostępu do hoteli, na razie tylko na nocleg.

 W 2019 roku Izrael odwiedziło 4,5 mln osób, o 10,6 proc. więcej niż w roku poprzednim. Wzrost, który został przerwany w 2020 roku z powodu pandemii, a który teraz może zacząć się odradzać.

W tym kontekście stopniowego powrotu do normalności, Izraelskie Biuro Turystyczne w Hiszpanii, którego dyrektorem jest Dolores Pérez Frías, przedstawiło Centrum dla zwiedzających Saxummultimedialna przestrzeń, która pomaga pielgrzymom lepiej zrozumieć historię biblijną i Miejsca Święte, które zyskały miano. "piąta ewangelia".

Centrum dla zwiedzających Saxum

Otwarty w 2019 roku w miejscowości Abu Ghosh, pół godziny od Jerozolimy, Saxum znajduje się na Drodze do Emaus i daje pielgrzymowi możliwość spotkania z Jezusem, tak jak jego uczniowie, oraz przejścia trasy o długości około 20-21 kilometrów, którą można dostosować do każdego planu podróży, tak jak na przykład etap Camino de Santiago.

Saxum oferuje mapy, modele i opisy Miejsc Świętych w różnych okresach czasu, a także ekrany dotykowe i projekcje 4D oraz multimedialne wycieczki wyjaśniające historyczne, biblijne i geograficzne elementy świętej historii, od Abrahama do czasów współczesnych. 

Wizyta w Saxum która trwa około godziny i kwadransa, służy w szczególny sposób do kontekstualizacji pielgrzymowania do Ziemi Świętej. O. Luis Qintana OFM, który uczestniczył w webinarium, zaznaczył, że jego zdaniem lepiej jest odwiedzić przestrzeńSaxum po wizycie w miejscach świętych. "To co widziałem, teraz lepiej rozumiem. Wizyta w Saxum pozwala na podsumowanie pielgrzymki. Jest to dobry przystanek, który wydaje się lepiej zrobić na końcu, zaznaczył.

Na sesji wypowiadali się również m.in. Manuel Cimadevillakierownik przedsiębiorstwa, oraz dyrektor Saxum, Almudena Romero"Podejście historyczne jest ważne, aby zrozumieć to, co było nam znane. Ta multimedialna przestrzeń jest po to, by pomóc zrozumieć Ziemię Świętą, a to zmienia życie".powiedziała Almudena Romero. Trasa Saxum jest wielozmysłowa i z przewodnikiem, w cenie 3 euro (około 4 dolarów) za osobę. Romero przypomniał nam o tym, jak ważne jest uprzedzanie poprzez [email protected] aby zrobić rezerwację i być lepiej obsłużonym.

Podczas tury pytań Almudena Romero wyjaśniła, że nazwa centrum multimedialnego, saxum (rock po hiszpańsku), to dlatego, że bł. Alvaro del Portillo w 1994 r. udał się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a po powrocie do Rzymu zmarł tej samej nocy. Swoją ostatnią Mszę św. odprawił w kaplicy Wieczernika i został wezwany saxum przez świętego Josemaríę, założyciela Opus Dei.

Więcej
Ekologia integralna

Życie duchowe - silny zasób w żałobie

Doświadczenie profesjonalistów z Centrum San Camilo podkreśla znaczenie duchowego towarzyszenia w chorobie i żałobie, aby poczuć nadzieję, pocieszenie i zrozumieć znaczenie tych sytuacji.

Maria José Atienza-24 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Utrata bliskiej osoby i zmienne jej towarzyszące mogą prowadzić do patologizacji żałoby. Tego ośrodek stara się unikać, a z ich doświadczenia wynika, że - jak podkreślają - analiza profilu ryzyka i ocena umiejętności radzenia sobie jest niezbędna do wczesnego wykrycia osób najbardziej zagrożonych.

Dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu w opiece nad osobami w żałobie, w Centro San Camilo, odkryli, że odporność jest zdolnością, która pojawia się znacznie częściej, niż wynika to z niektórych badań, w ostatnich chwilach życia bliskiej osoby lub w żałobie po jej stracie.

W tym sensie osoby, które uczęszczały do ich grup żałobnych "mimo że znajdowały się w bardzo wrażliwym momencie, osoby te zachowały pewność siebie, pomysłowość, wytrwałość, elastyczność i perspektywę, aby zaakceptować siebie i życie. Byli w stanie opracować i znaleźć znaczenie w swojej stracie, a my stwierdziliśmy, że poszukiwanie transcendencji i znaczenia, zapośredniczone przez zdrową duchowość, sprzyja opracowaniu żałoby".

Wszechstronny akompaniament

Centrum Słuchania tego ośrodka towarzyszy osobom w sytuacji żałoby, zarówno indywidualnie, jak i w grupach. Jednym z punktów, które często napotykają, jest "samotność i zwrócenie się ku sobie, z transcendencją jako tłem, na którym można kontemplować stratę, krótko mówiąc, z tym, co duchowe lub religijne".

Powrót do doświadczenia wiary i doświadczenia religijnego nie jest w sytuacjach żałoby postulatywny, co podkreśla św. Kamil: "Dzieje się tak dlatego, że ból żałoby jest całkowityPrzechodzi ona przez wszystkie wymiary człowieka i w ten sposób powinna mu towarzyszyć". 

Pandemia i przewartościowanie życia

Dla specjalistów z tego ośrodka pandemia uświadomiła społeczeństwu "wartość towarzyszenia przy końcu życia i w żałobie". W tej linii podkreślają, że "pandemia położyła na stół fakt, że towarzyszenie, a konkretnie towarzyszenie duchowe, pomaga poczuć nadzieję, pocieszenie, odnaleźć sens i zrozumieć znaczenie. 

Opieka duchowa jest niezbędna w chorobie. W rzeczywistości ten rodzaj radzenia sobie, który mobilizuje ludzi, czy to u schyłku życia, czy w głębokim doświadczeniu straty, nazywany jest "radzeniem sobie religijnym". Jest to rozwinięte poszukiwanie znaczenia, które sprzyja wzrostowi, utrwala pozytywne, znaczące i trwałe zmiany w procesie żałoby oraz pomaga budować ścieżkę osobistej satysfakcji i dobrostanu. 

Watykan

Prawa człowieka zależą od wartości uniwersalnych

Monsignor Paul Richard Gallagher, watykański sekretarz ds. relacji z państwami, wezwał Organizację Narodów Zjednoczonych do "ponownego odkrycia fundamentu praw człowieka, do ich autentycznej realizacji".

David Fernández Alonso-24 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Monsignor Gallagher wystosował ten apel w przesłaniu wideo podczas 46. sesji Rady Praw Człowieka ONZ (UNHRC), która rozpoczęła się w poniedziałek 22 lutego w Genewie w Szwajcarii. Czterotygodniowa sesja, odbywająca się wirtualnie ze względu na stan zagrożenia zdrowia, rozpoczęła się od pierwszej trzydniowej sesji, w której głowy państw i dygnitarze reprezentujący różne kraje i regiony wystąpią wirtualnie przed radą.

"Pandemia Covid-19 wpłynęła na każdy aspekt życia, powodując utratę wielu osób i stawiając pod znakiem zapytania nasze systemy gospodarcze, społeczne i opieki zdrowotnej". Jednocześnie "zakwestionowała nasze zaangażowanie w ochronę i promowanie powszechnych praw człowieka, potwierdzając jednocześnie ich znaczenie".

Jak mówi nam papież Franciszek we Fratelli tutti, "uznając godność każdej osoby ludzkiej, możemy przyczynić się do odrodzenia powszechnego dążenia do braterstwa".

Każdy człowiek jest obdarzony godnością

Arcybiskup zauważył, że Preambuła Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka deklaruje, że "uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków rodziny ludzkiej jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie". Karta ONZ potwierdza również "wiarę w podstawowe prawa człowieka, w godność i wartość osoby ludzkiej, w równe prawa mężczyzn i kobiet oraz narodów wielkich i małych".

Gallagher zwrócił uwagę, że te dwa dokumenty uznają obiektywną prawdę: że każda osoba ludzka jest wrodzenie i powszechnie obdarzona godnością ludzką. Ta prawda "nie jest uwarunkowana czasem, miejscem, kulturą czy kontekstem". Jednak to zobowiązanie "łatwiej jest wymówić niż osiągnąć i praktykować". Ubolewał, że cele te "wciąż są dalekie od uznania, poszanowania, ochrony i promowania we wszystkich sytuacjach".

Prawa idą w parze z wartościami uniwersalnymi

Biskup Gallagher stwierdził, że prawdziwe promowanie podstawowych praw człowieka zależy od przesłanek, z których się one wywodzą. Ostrzegł więc, że każda praktyka lub system, który traktuje prawa w sposób abstrakcyjny - oderwany od istniejących wcześniej, uniwersalnych wartości - grozi podważeniem ich racji bytu, przez co "instytucje praw człowieka stają się podatne na panujące mody, wizje czy ideologie".

Arcybiskup podkreślił, że "w tym kontekście praw pozbawionych wartości systemy mogą nakładać obowiązki lub sankcje, które nigdy nie były przewidziane przez państwa-strony, co może być sprzeczne z wartościami, które mają promować". Sekretarz dodał, że mogą one nawet "odważyć się na tworzenie tzw. 'nowych' praw, którym brakuje obiektywnych podstaw, oddalając się tym samym od ich celu, jakim jest służenie ludzkiej godności".

Życie, dobro przed prawami

Ilustrując nierozłączność praw i wartości na przykładzie prawa do życia, bp. Gallagher pochwalił, że jej treść została "stopniowo rozszerzona o walkę z aktami tortur, wymuszonymi zaginięciami i karą śmierci; a także o ochronę osób starszych, migrantów, dzieci i macierzyństwa".

Powiedział, że te postępy są rozsądnym rozszerzeniem prawa do życia, ponieważ zachowują swoją fundamentalną podstawę w nieodłącznym dobru, jakim jest życie, a także dlatego, że "życie, zanim stanie się prawem, jest przede wszystkim dobrem, które należy cenić i chronić".

Ograniczenie praw człowieka przez środki antywojenne?

Bp Paul Gallagher podkreślił, że w obliczu obecnej pandemii Covid-19 niektóre środki wdrażane przez władze publiczne w celu zapewnienia zdrowia publicznego naruszają swobodne korzystanie z praw człowieka.

"Wszelkie ograniczenia w korzystaniu z praw człowieka w celu ochrony zdrowia publicznego muszą wynikać z sytuacji ścisłej konieczności" - powiedział Gallagher, dodając, że "szereg osób, które znajdują się w sytuacji zagrożenia - takich jak osoby starsze, migranci, uchodźcy, ludność rdzenna, osoby wewnętrznie przesiedlone i dzieci - zostało nieproporcjonalnie dotkniętych przez obecny kryzys".

Dlatego, podkreślił, wszelkie ograniczenia nałożone w sytuacji nadzwyczajnej "muszą być proporcjonalne do sytuacji, stosowane w sposób niedyskryminacyjny i wykorzystywane tylko wtedy, gdy nie są dostępne inne środki".

Globalne zaangażowanie na rzecz wolności religijnej

W tym samym duchu odniósł się również do pilnej potrzeby ochrony prawa do wolności myśli, sumienia i religii, zauważając w szczególności, że "przekonania religijne oraz wyrażanie tych przekonań stanowią rdzeń godności osoby ludzkiej w jej sumieniu".

Podkreślił, że globalna reakcja na pandemię covid-19 ujawnia, że "to solidne rozumienie wolności religijnej ulega erozji". Gallagher stwierdził, że "wolność religii chroni również jej publiczne świadectwo i wyrażanie, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, publicznie i prywatnie, w formach kultu, przestrzegania i nauczania", co zostało uznane przez liczne instrumenty praw człowieka.

Dlatego, aby uszanować nieodłączną wartość tego prawa, bp. Gallagher zaleca, aby władze polityczne angażowały się w kontakty z przywódcami religijnymi, a także z liderami organizacji wyznaniowych i społeczeństwa obywatelskiego zaangażowanego w promowanie wolności religii i sumienia.

Braterstwo ludzi i wielostronność

Na koniec Gallagher zauważył, że obecny kryzys stwarza nam wyjątkową okazję do podejścia do multilateralizmu "jako wyrazu odnowionego poczucia globalnej odpowiedzialności, solidarności opartej na sprawiedliwości oraz osiągnięcia pokoju i jedności w rodzinie ludzkiej, co jest Bożym planem dla świata".

Przypomniał zaproszenie papieża Franciszka we Fratelli tutti, zachęcające wszystkich do uznania godności każdej osoby ludzkiej w celu promowania powszechnego braterstwa, a także zachęcił do chęci wyjścia poza to, co nas dzieli, aby skutecznie walczyć ze skutkami różnych kryzysów.

Świat

Irak: w oku burzy

Zbliżająca się wizyta papieża Franciszka w Iraku ponownie stawia w centrum uwagi naród wstrząśnięty przemocą w ostatnich dekadach.

Javier Gil Guerrero-24 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Z perspektywy geopolitycznej Irak jest krajem wyróżniającym się jako ziemia przejścia, miejscem, które przez wieki było placem zabaw dla graniczących i odległych mocarstw. Irak był najdalej na wschód wysuniętą własnością Imperium Rzymskiego, choć jego pozycja była zawsze słaba z powodu presji Persów. Później Irak stał się krwawą granicą rywalizujących ze sobą imperiów Bizancjum i Sassanidów.

Po podbojach arabskich Irak zyskał rangę nie widzianą od czasów starożytnego Babilonu. Za czasów dynastii Abbasydów powstał Bagdad, który miał służyć jako stolica kalifatu. Zbiegło się to z początkiem złotego wieku islamu. Bagdad to serce kwitnącego imperium i jedno z najbogatszych i najlepiej prosperujących miast na świecie w okresie wczesnego średniowiecza. Ten okres świetności zakończył się gwałtownie wraz z najazdami Mongołów. W 1258 roku Bagdad został zrównany z ziemią, a jego mieszkańcy wytępieni. Po Mongołach nastąpiła Czarna Śmierć, a potem kolejna inwazja ze wschodu. W 1401 roku Tamerlane zdobył miasto w masakrze, która zakończyła ten mroczny okres.

Bagdad nigdy nie odzyskałby swojej świetności. Irak nie byłby już graczem i centrum, jak to miało miejsce za czasów dynastii Abbasydów, ale powróciłby do pozycji spornej linii podziału rywalizujących imperiów. Osmanowie i Safawidowie walczyli o jego kontrolę w XVI i XVII wieku. Irak ostatecznie przypadł Osmanom, choć nigdy nie przestał być teatrem wojny między Osmanami a Persami.

I wojna światowa oznacza koniec panowania tureckiego wraz z podbojem brytyjskim. Powstał nowoczesny Irak, jaki znamy dzisiaj. Brytyjczycy ukształtowali ją ze związkiem trzech prowincji osmańskich. Londyn wymyślił też monarchię, która miała rządzić krajem. Na tronie osadzili członka rodziny Haszymidzkiej z Arabii. Zarówno Brytyjczycy, jak i Haszymidzi podjęli historyczną decyzję, by w zarządzaniu krajem oprzeć się na sunnickiej mniejszości arabskiej. Konsekwencje tego hazardu są wciąż namacalne.

Po wycofaniu się Brytyjczyków w 1954 roku, monarchia została brutalnie obalona w 1958 roku. Irak stał się wtedy republiką pod kontrolą socjalistycznego wojska. Z czasem władzę przejął nurt wewnątrz wojska, który ustanowił w Iraku jednopartyjną dyktaturę: Baas. Była to partia świecka, nacjonalistyczna, radykalnie socjalistyczna, sprzymierzona z Moskwą, antysyjonistyczna. Stopniowo jedna z postaci wewnątrz partii, Saddam Husajn, zaczął przejmować dźwignie władzy, aż stał się dyktatorem.

Burzliwe lata, 1980 - 2000

Po rewolucji islamskiej w Iranie, Saddam postanowił wykorzystać sytuację i dokonać inwazji na ten kraj. W wyniku wojny irańsko-irackiej (1980-1988) zginęło około miliona osób, a dwa kraje zostały zniszczone. Następnie Saddam wciągnął Irak w kolejną wojnę, najeżdżając w 1990 roku Kuwejt. Wojna w Zatoce Perskiej była dla Saddama upokarzającą porażką. Jego armia została unicestwiona i wypędzona z Kuwejtu. Mając dość brutalności polityki Saddama i faktu, że kontynuował on swoją politykę faworyzowania arabskiej mniejszości sunnickiej, Kurdowie z północy i szyici z południa postanowili się zbuntować i obalić reżim. Jednak wobec braku wsparcia Zachodu, rebelianci zostali brutalnie rozgromieni przez Saddama (przeciwko ludności cywilnej użyto nawet broni chemicznej).

Foto: CNS photo/Norbert Schiller

W latach 90. Irak był osłabionym krajem, poddanym surowym sankcjom gospodarczym i narzuconym przez USA strefom zakazu lotów na północy i południu, aby uniemożliwić Saddamowi ponowne zagazowanie lub zbombardowanie ludności kurdyjskiej i szyickiej. Mimo międzynarodowych nacisków Saddam nadal kierował krajem. W 2003 roku Waszyngton postanowił zakończyć impas poprzez inwazję na ten kraj. Reżim partii Baas został zdemontowany, a Saddam stracony. Następnie rozpoczął się chaotyczny proces transformacji, w którym wojska amerykańskie znalazły się w samym środku wojny domowej między ludnością szyicką i sunnicką. Mniejszość sunnicka w panice obserwowała, jak w demokratycznym Iraku wyparowały wpływy polityczne i gospodarcze, którymi cieszyła się przez ostatnie 100 lat. W nowym systemie nieuchronnie przeważałyby liczby. W poszczególnych wyborach szyici wyraźnie zaznaczyli swoją demograficzną dominację. Niektórzy sunnici, obawiając się szyickich represji i niezadowoleni ze swojej sekciarskiej polityki, rzucili się najpierw w ramiona Al-Kaidy, a potem Państwa Islamskiego, by stawić czoła bagdadzkiemu rządowi, który postrzegali jako skorumpowany. Tymczasem Kurdowie wykorzystali okoliczności, by stworzyć państwo. de facto niezależny od północy.

Chociaż wojska amerykańskie opuściły kraj w 2011 roku, to w 2014 roku zostały zmuszone do powrotu, aby poradzić sobie z nową niestabilnością. Wraz z pokonaniem Państwa Islamskiego nie powrócił w pełni pokój i stabilizacja. W ostatnich latach Irak stał się placem zabaw dla regionalnych i zagranicznych potęg, w tym Iranu, USA i monarchii z Zatoki Perskiej.

Obecnie

Pomimo wojen, powstań i zmian reżimu, Irak doświadczył spektakularnej eksplozji populacji. Od 1980 roku liczba ludności wzrosła trzykrotnie. Jedyną grupą, która została pominięta w tym procesie jest mniejszość chrześcijańska, która w ostatnich latach przeszła ze 10% spisu powszechnego do niespełna 1%. Chrześcijanie są jedyną grupą sierot w kraju. Bez potężnych zagranicznych sojuszników i dostępu do elit kraju, ignorowana mniejszość chrześcijańska nie jest istotnym aktorem w państwie. Co gorsza, stał się on ujściem dla sekciarskiego gniewu przy każdym z nieszczęść kraju w ostatnich latach.    

AutorJavier Gil Guerrero

Doktor historii i profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Francisco de Vitoria.

Więcej
Ameryka Łacińska

Światło na końcu tunelu

W Stanach Zjednoczonych panuje poczucie nowej normalności, głównie dzięki programom masowych szczepień. Kościół reaguje ogromnym wsparciem i szuka sposobów, by parafianie w spokoju wrócili do kościoła.   

Gonzalo Meza-23 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W Stanach Zjednoczonych widać już światło na końcu tunelu. W połowie stycznia 2021 roku krzywa epidemiologiczna zaczęła się obniżać w Stanach Zjednoczonych. Nie zdarzyło się to od września. Przypisuje się to przede wszystkim wdrożonemu programowi masowych szczepień (z jego wadami i zaletami).

Wysiłek w zakresie badań i produkcji szczepionek był częścią strategii byłego prezydenta Trumpa. Rozpoczęła się ona wiosną 2020 roku od operacji Warp Speed, koordynowanej przez federalną władzę wykonawczą i realizowanej przez Departament Obrony, Departament Zdrowia i Usług Społecznych oraz inne agencje rządowe.

W ramach tego programu zapewniono finansowanie badań nad szczepionką Covid-19, a 300 milionów dawek miało być dostępnych na początku 2021 roku. Od połowy lutego 2021 roku w USA podano ponad 50 milionów dawek, a tempo szczepień wciąż rośnie.

Dwa programy stymulacyjne

Kolejnym fundamentalnym elementem tej strategii realizowanej przez byłego prezydenta USA, w porozumieniu z Kongresem, były dwa masowe programy stymulujące gospodarkę: z jednej strony program nadzwyczajnej pomocy ekonomicznej i opieki medycznej dla rodzin i przedsiębiorstw dotkniętych koronawirusem (CARES Act), zatwierdzony w marcu 2020 r. Z kolei Consolidated Appropriations Act, uchwalony w grudniu 2020 r.

CARES to stymulacja ekonomiczna o wartości 2,2 biliona dolarów, która zawierała 300 miliardów dolarów bodźców ekonomicznych dla podatników. To przełożyło się na czek na 1200 dolarów, który otrzymała większość obywateli USA, którzy złożyli swoje podatki w poprzednim roku podatkowym. Program obejmował również fundusz o wartości 350 mld dolarów (później zwiększony do 669 mld dolarów) w postaci pożyczek dla przedsiębiorstw.

Drugim masowym programem pomocowym był Appropriations Act. Jest to ustawa o wsparciu ekonomicznym o wartości 2,3 biliona dolarów, która łączy w sobie 900 miliardów dolarów bodźców ekonomicznych dla dorosłych podatników i 1,4 biliona dolarów wydatków rządowych na wszystkich trzech szczeblach władzy. Program ten zawiera drugi bodziec ekonomiczny dla podatników w wysokości 600 dolarów. Podobnie jak w przypadku pierwszego bodźca, ten bodziec może być większy lub mniejszy w zależności od kilku czynników, w tym dochodu i liczby osób zależnych ekonomicznie. 

Hojność wiernych

Pandemia dotknęła też poważnie finanse parafii, które zależą od hojności parafian. Niektóre musiały zredukować personel i ograniczyć wydatki oraz zlikwidować projekty. Cios ekonomiczny był drastyczny, ale nie tak dotkliwy jak w innych krajach, dzięki pomocy, jaką niektóre parafie otrzymały od rządu federalnego w ramach programu CARES.

Rządowe wsparcie finansowe objęło przedsiębiorstwa i korporacje, przez co wiele wyznań chrześcijańskich, w tym niektóre diecezje katolickie, otrzymały środki, które miały zapobiec masowym zwolnieniom w korporacjach. Pomimo kryzysu ekonomicznego, który dotknął amerykański Kościół katolicki, nie przestał on służyć najsłabszym.

W czasie pandemii Kościół zmobilizował się do dystrybucji zwiększonej ilości żywności i środków dla osób pokrzywdzonych przez los i nowo bezrobotnych z powodu COVID. Odbywało się to poprzez setki ośrodków pomocy prowadzonych przez Catholic Relief Services (część Caritas) i organizacje charytatywne, takie jak St Vincent de Paul. 

A jaka była odpowiedź Kościoła?

W USA, podobnie jak w innych krajach, kościoły zamykały swoje drzwi. W niektórych stanach, takich jak Georgia i Teksas, zamknięcie trwało tylko kilka tygodni. Następnie zostały one ponownie otwarte przy zachowaniu rygorystycznych środków sanitarnych i ograniczeń przepustowości. W innych stanach, takich jak Kalifornia czy Nowy Jork, miejsca kultu były zamykane na wiele miesięcy i choć niektórym biznesom uznanym za "niezbędne" (w tym sklepom z alkoholem) pozwolono otworzyć się w tych miejscach, kościołom nie wolno było tego robić, a gdy już im pozwolono, to narzucony maksymalny limit był absurdalnie zmniejszony.

Dwa paradygmatyczne przypadki zaobserwowano w San Francisco, CA i Brooklynie, NY. Mimo że katedra św. Marii Wniebowziętej w San Francisco może bez problemu pomieścić do 1000 osób (przy zachowaniu protokołów sanitarnych i dystansowych), burmistrz tego miasta zezwolił na sprawowanie kultu w obiektach sakralnych tylko do 25% ich pojemności i z maksymalnym limitem 25 osób. Sprowokowało to wiele protestanckich kościołów chrześcijańskich do wyrażenia sprzeciwu i skierowania sprawy do Sądu Najwyższego Narodu.

W obronie wolności religijnej

5 lutego 2021 roku Trybunał orzekł o uchyleniu zakazu prowadzenia ceremonii religijnych wewnątrz miejsc kultu w Kalifornii. Trybunał uznał, że środki wdrożone m.in. przez gubernatora Gavina Newsona naruszają swobodę wyznawania religii, która jest chroniona przez pierwszą poprawkę do konstytucji. Podobny przypadek miał miejsce w Brooklynie, NY.

W listopadzie 2020 roku biskup tej diecezji, Nicholas DiMarzio, zaprotestował przeciwko wprowadzeniu przez stan zakazu ceremonii religijnych z udziałem więcej niż 10 osób (do 25 w dużych obiektach). Również w tej sprawie Sąd Najwyższy orzekł przeciwko ograniczeniom nałożonym przez stan Nowy Jork, uznając, że takie środki stanowią naruszenie wolności religijnej. I tak było z powrotem w tych jurysdykcjach kościelnych, przy czym kościoły otwierały ponownie swoje podwoje zgodnie z wytycznymi i protokołami sanitarnymi i dystansowymi.

Dzięki technologii i pomysłowości

Pomimo zamknięcia kościołów, Kościół wykorzystał technologię i pomysłowość, aby zanieść Boga do każdego zakątka kraju. W ten sposób każdy dom i mieszkanie mogło stać się domowym kościołem. Każda parafia, od najbardziej odległego miejsca po najważniejsze północnoamerykańskie megalopolis, transmitowała msze, różańce, nabożeństwa i grupy modlitewne na różnych platformach, takich jak Youtube czy Facebook. Inni zawarli umowy z lokalnymi stacjami radiowymi lub telewizyjnymi na transmisję niedzielnych mszy. Lekcje katechizmu, formacja wiary, lekcje biblijne, spotkania parafialne były na Zoomie lub innych platformach.

I choć nie było to idealne rozwiązanie, służyło jako chwilowa ulga i sposób na odkrycie ewangelizacji poprzez technologię. W tym czasie pojawiła się też pomysłowość i różne inicjatywy. W niektórych miejscach duże parkingi parafialne stały się kościołami pod gołym niebem, gdzie ustawiono sceny i podesty z głośnikami, aby uczestniczyć we Mszy św. bez wysiadania z samochodu. Ołtarze te służyły nie tylko do odprawiania Mszy Świętej, ale także do różnych nabożeństw, np. adoracji Najświętszego Sakramentu.

W kierunku nowej normy

Parafie w USA będą stopniowo wracać do nowej normy. Chociaż w większości amerykańskich diecezji biskupi utrzymali dyspensę od niedzielnych mszy od marca 2020 roku, niektóre jurysdykcje już częściowo ją zniosły i zachęcają swoich parafian do powrotu do parafii przynajmniej na niedzielne msze (o ile są to zdrowe osoby dorosłe, które nie są narażone na poważne ryzyko infekcji).

Mimo to wielu z nich nadal niechętnie opuszcza swoje domy. Jednym z zadań dla Kościoła tutaj i gdzie indziej, po opanowaniu pandemii, będzie przywrócenie parafian do parafii. Dyspensacje nie będą wieczne i w końcu prawdziwy kult Boży, a więc i sakramenty mogą być tylko fizyczne, w osobie. 

Hiszpania

Permanente rozpoczyna się mszą za ofiary pandemii

Kardynał Omella przewodniczył Mszy św. żałobnej za ofiary koronawirusa w Hiszpanii, włączając się w ten sposób w łańcuch modlitwy wszystkich Konferencji Episkopatów Europy w tej intencji. 

Maria José Atienza-23 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Spotkanie w ramach Stały KomitetWydarzenie, które odbędzie się dziś i jutro, rozpoczęło się od Eucharystii pod przewodnictwem kardynała Juana José Omella, arcybiskupa Barcelony, w której wspominano osoby zmarłe na Covid19 w naszym kraju, ich rodziny oraz tych, którzy pracują na pierwszej linii, aby położyć kres pandemii.

Podczas homilii na uroczystości arcybiskup Barcelony podkreślił, że "jesteśmy zawsze bardzo świadomi radości i smutków naszego narodu" i chciał podkreślić bliskość Kościoła w tym czasie: "w tym czasie pandemii my, pasterze Kościoła, nie byliśmy nieświadomi bólu naszych współobywateli z powodu utraty tak wielu osób, które padły ofiarą koronawirusa".

Przewodniczący biskupów chciał się modlić za wszystkich, którzy zginęli, nie tylko w tej pandemii z powodu Covid-19Pamiętamy również o tych, którzy zmarli z innych przyczyn, niezwiązanych z koronawirusem, a którzy w czasie pobytu w więzieniu nie mogli zostać pożegnani tak, jak na to zasługiwali. "Dziś pamiętamy o nich wszystkich, niezależnie od tego, czy byli wierzący czy niewierzący, rdzenni mieszkańcy naszej hispanoamerykańskiej geografii czy pochodzili z innych miejsc. Czujemy, że jesteśmy braćmi dla nich wszystkich i dzielimy ból wszystkich ich rodzin i przyjaciół".

Wraz z tą uroczystością Konferencja Episkopatu Hiszpanii przyłączyła się do łańcuch modlitewny dla ofiar pandemii z Covid-19inicjatywa zaproponowana przez Rada Konferencji Biskupów Europy (CCEE).

Ameryka Łacińska

Przejście pandemii przez Stany Zjednoczone

Wśród elementów zrozumienia tego, jak pandemia wpływa na Stany Zjednoczone, warto zwrócić uwagę na odpowiedź, jaką rząd federalny i stanowy udzieliły w odpowiedzi na ten kryzys zdrowotny. 

Gonzalo Meza-22 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W marcu 2020 roku świat patrzył w osłupieniu, jak COVID-19 pozostawia Włochy w tyle. Szpitale bez łóżek dla chorych, struktura zdrowotna na skraju załamania, zgony liczone w tysiącach i rząd przytłoczony konsekwencjami gospodarczymi spowodowanymi przez wirus, którego pochodzenie nie jest dobrze znane, nie mówiąc już o jego globalnych reperkusjach.

Wiele krajów, w tym Stany Zjednoczone (USA), uważało, że dramat podobny do włoskiego nie wydarzy się w ich granicach, a jeśli już, to będzie jak zwykła grypa, możliwa do opanowania w ciągu kilku tygodni. Źle obliczyli. Prawie rok po pierwszych ogniskach COVID-19, w Wuhan, a następnie we Włoszech, na świecie odnotowano ponad 109 milionów zakażeń koronawirusem, z czego dwa i pół miliona zmarło.

Reakcja rządów

STANY ZJEDNOCZONE SĄ ŚWIATOWYM LIDEREM W LICZBIE ZGONÓW I ZAKAŻEŃ. USA przodują na świecie w liczbie zgonów i zakażeń. W połowie lutego 2021 roku liczba zachorowań w tym kraju wynosiła 28 milionów, a pół miliona osób nie żyje. Jest to liczba przewyższająca liczbę zgonów spowodowanych przez wojny amerykańskie, liczba druga po wojnie domowej w USA. Najbardziej dotknięte stany to Kalifornia, Teksas, Floryda i Nowy Jork. 

Jak to się może dziać w najpotężniejszym kraju świata, który ma najlepsze szpitale na świecie i jest potęgą w dziedzinie medycyny i technologii? Aby odpowiedzieć na to pytanie z całą pewnością, potrzeba będzie kilku lat. Część odpowiedzi pozostanie w rękach badaczy, lekarzy i naukowców.

Dziś można zaproponować tylko kilka elementów dla zrozumienia pandemii w USA. Należą do nich reakcja rządów federalnych i stanowych na ten kryzys zdrowotny. Na szczeblu federalnym i stanowym rząd USA źle obliczył i nie podjął wczesnych działań zapobiegawczych, nawet gdy był na to czas.

Pierwsze przypadki COVID-19 w Stanach Zjednoczonych wystąpiły między styczniem a lutym 2020 roku. Były to osoby, które były w chińskiej prowincji Hubei (której najludniejszym miastem jest Wuhan). Do końca lutego przypadki koronawirusów zaczęły pojawiać się u osób, które nie przebywały poza USA. Do połowy marca transmisja była powszechna, a do kwietnia odnotowano w kraju prawie 800 tys. przypadków.

Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom

Jedną z pierwszych agencji rządowych, która wykryła zagrożenie stwarzane przez Covid-19 i podjęła niezbędne działania w celu zapobieżenia katastrofie, było amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Agencja ta jest odpowiedzialna za opracowanie i wdrożenie krajowych działań w zakresie zapobiegania i kontroli chorób. Wśród innych działań, agencja monitorowała, śledziła i opublikowała serię zaleceń dotyczących zapobiegania i kontroli kowdry. Dokumenty te zostały opracowane przez czołowych lekarzy i naukowców i miały na celu przedstawienie informacji, które można zastosować w różnych kontekstach, np. w szkołach, miejscach pracy, miejscach publicznych.

Podobnie jak w innych krajach, zalecano m.in. częstą sanityzację miejsc publicznych, zachowanie dystansu społecznego i stosowanie masek. Biorąc pod uwagę nowość i powagę okoliczności, CDC wykonało swoją naukową i informacyjną pracę; jednak federalna władza wykonawcza nie potraktowała jej zbyt poważnie.

Największe zagrożenie

Amerykański system wywiadowczy wysłał również na początku 2020 roku raporty do władz federalnych i niektórych agencji rządowych, ostrzegając o potencjalnej śmiertelności koronawirusa w USA. W jednej z notatek wywiadowczych z 30 stycznia 2020 r., przesłanych prezydentowi Trumpowi, stwierdzono: "To będzie największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, przed którym stoi pańska kadencja". 

Kilka dni później prezydent oświadczył, że jeśli COVID-19 dotarłby na amerykańską ziemię, to byłoby to jak zwykła grypa i że "chiński wirus" nie wpłynie poważnie na kraj. Wówczas były prezydent zadowolił się zamknięciem granic USA dla obywateli Chin (później miała przyjść kolej na Unię Europejską) oraz wprowadzeniem kontroli i monitoringu Amerykanów wracających z Chin do USA.

Pomimo tego nieskutecznego zarządzania pandemią na poziomie federalnym, nie można powiedzieć, że cała odpowiedzialność spoczywała na amerykańskiej władzy wykonawczej. Dużą rolę odegrały również państwa.

Spośród 50 stanów, kilka przyjęło drastyczne, obowiązkowe i trwałe środki ograniczające, w tym Kalifornia (CA) i Nowy Jork (NY). Inne państwa zadowoliły się zaproponowaniem (jako sugestia) protokołów sanitarnych oraz dostarczeniem informacji i testów. Do tych stanów należą Teksas (TX) i Georgia (GA). W tych miejscach ścisłe zamknięcie trwało zaledwie kilka tygodni. 

Najludniejsze państwa

Kalifornia i Teksas to stany, które reprezentują kontrastowy paradygmat amerykański przyjęty w obliczu pandemii COVID-19. Kalifornia i Teksas to najludniejsze stany w kraju, w których mieszka jedna piąta wszystkich Amerykanów. Reszta państw przyjęła jakiś model podobny do tych dwóch paradygmatów.

Dlaczego nie było możliwe centralne egzekwowanie twardych krajowych środków ograniczających i obowiązkowych protokołów w USA, jak to miało miejsce w krajach takich jak Włochy i Francja? Ze względu na konfigurację amerykańskiego systemu politycznego. USA jest federalną republiką konstytucyjną, która działa na zasadzie podziału władzy, kontroli i równowagi oraz kontroli sądowej. Stany cieszą się suwerennością, a ich najwyższym prawem jest Konstytucja USA. Kiedy ojcowie założyciele opracowywali go, chcieli uniknąć systemu monarchicznego w stylu angielskim, gdzie władza centralna dominowała nad poszczególnymi jurysdykcjami.

System federalistyczny

W latach 1787-1788 przed i w trakcie tworzenia amerykańskiej konstytucji toczyły się debaty, które doprowadziły do walki między federalistami i antyfederalistami. W efekcie powstał obecny amerykański system federalistyczny. Tak więc w przypadku, gdyby władza wykonawcza uchwaliła prawo, które jakiś stan uznał za niedopuszczalne, sprawa trafiłaby do Sądu Najwyższego, który ma prawo odwrócić prawo, uznając je za niekonstytucyjne.

Jest więc bardzo trudne, że nawet w warunkach najgorszego kryzysu zdrowotnego, jaki kiedykolwiek przeżyły Stany Zjednoczone, władza wykonawcza może wydawać ustawy przymusowe, wiążące cały kraj (są wyjątki, np. w przypadku wojny). Ponadnarodowe instytucje takie jak Unia Europejska z bankiem centralnym i innymi centralnymi mechanizmami są w USA nie do pomyślenia. 

Teksas i gospodarka

Od momentu narodzin jako stan, Teksas zawsze był sceptyczny wobec interwencji rządu w sprawy prywatne lub w gospodarkę. W wielu miastach Teksasu uwięzienie trwało zaledwie kilka tygodni. W rzeczywistości gubernator Greg Abbott pozostawił decyzję o egzekwowaniu środków sanitarnych (w tym stosowania ochraniaczy na zęby) hrabstwom i miastom. W ten sposób Teksas i Georgia wznowiły działalność gospodarczą i handlową jakiś czas wcześniej niż większość stanów. Nie tylko firmy, ale i szkoły wróciły kilka miesięcy później, by rozpocząć rok akademicki. W ten sposób wiele osób powróciło do stylu życia opartego na dekoncentracji.

Co było ważniejsze, zdrowie ludności czy zdrowie gospodarki państwa? W tym dylemacie Teksas historycznie opowiedział się za tym drugim. Obecnie Teksas jest drugim najbardziej dotkniętym Covidem stanem w USA. Pierwsze miejsce zajmuje Kalifornia.

Zwalnianie w Kalifornii

Z kolei Kalifornia wyróżniała się jako stan bardziej liberalny, otwarty na interwencje rządu. Był to jeden z pierwszych stanów, który uchwalił bardzo surowe środki obowiązkowego uwięzienia. Dziś, prawie rok po pandemii, wiele z tych zasad nadal obowiązuje. W przeciwieństwie do innych stanów, Kalifornia pozwala tylko niektóre rodzaje firm do otwarcia w określonych warunkach, na przykład restauracje, które oferują jedzenie na wynos lub mają obszary jedzenia na zewnątrz.

Również edukacja w stanie nadal jest dostarczana online, ponieważ wiele instytucji edukacyjnych nadal nie pozwala studentom na kampusie. Jednym z paradoksów jest to, że pomimo tego, że Kalifornia podjęła najbardziej rygorystyczne środki kontroli i powstrzymywania w kraju, to właśnie ten stan znajduje się na szczycie listy zakażeń i zgonów w skali kraju.

Więcej
Hiszpania

Obrona życia znajduje się w centrum "Artisans of life and hope".

Maria José Atienza-22 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Międzyreligijne spotkanie promowane przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii zgromadziło przywódców głównych wyznań religijnych obecnych w tym kraju, aby modlić się i wyrazić swoje zaangażowanie w obronę życia.

Sala Stowarzyszenia Terezjańskiego w Madrycie gościła w południe spotkanie międzyreligijne Artyści życia i nadziei kierowany przez Podkomisja Episkopatu ds. stosunków międzyreligijnych i dialogu międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii w celu wychwalania świętej wartości każdego życia ludzkiego i przypomnienia nieocenionej godności każdej osoby w każdych okolicznościach, niezależnie od tego, czy jest uboga czy niepełnosprawna, czy nie jest "użyteczna" - jak nienarodzeni - czy też "już nie jest użyteczna" - jak osoby starsze.

W tym duchu wypowiadali się przedstawiciele różnych wyznań religijnych: Juan Carlos RamchandaniJako pierwszy głos zabrał przewodniczący Federacji Hinduskiej w Hiszpanii, który przypomniał o potrzebie współpracy między wyznaniami w czasach, które przeżywamy.

Była to również główna idea interwencji Mosze BendahanPrzewodniczący Rady Rabinicznej Hiszpanii i rabin Gminy Żydowskiej w Madrycie, który podkreślił starotestamentową postać Józefa jako człowieka, który w swoim długim życiu przechodził przez różne etapy, zawsze ufając Bogu.

Przeciwko ustawie o eutanazji

Bardziej konkretne były interwencje  P. Andrey KordochkinPrzedstawiciel konfesji prawosławnej i tej z Msgr. Luis ArgüelloBiskup pomocniczy Valladolid i sekretarz generalny EWG, którzy w swoim wystąpieniu skupili się na konieczności obrony życia we wszystkich jego stadiach. W szczególności odnieśli się do eutanazji, której propagowanie rząd chce przyspieszyć w przedstawionej niedawno ustawie.

Andrey Kordochkin przypomniał, że godność człowieka jest nienaruszalna, a "ciało umierającego nie jest własnością nauki ani państwa" i że konieczne jest zapewnienie komfortu i środków paliatywnych, które szanują jego życie. W tym duchu wypowiedział się również abp Argüello, podkreślając, że "słabość przypomina nam o naszej zależności od Boga i zaprasza nas do odpowiedzi z szacunkiem dla bliźniego".

Wreszcie, Alfredo Abad de las HerasPrzewodniczący Komitetu Wykonawczego Hiszpańskiego Kościoła Ewangelickiego, oraz Mohamed Ajana, Sekretarze Komisji Islamskiej Hiszpanii wezwali do jedności w celu złagodzenia skutków, jakie pandemia wywiera na nasze społeczeństwo i w obronie życia.

Na zakończenie został odczytany i podpisany przez wszystkich przedstawicieli następujący manifest:

Artyści życia i nadziei

Różne tradycje religijne, które zebrały się w Madrycie tego poranka 11 grudnia 2020 r., pragną wyrazić nasze pragnienie współpracy w budowaniu odnowionej ludzkości w dialogu i wzajemnym słuchaniu z różnymi dziedzinami wiedzy, aby światło Prawdy mogło oświetlić wszystkich mężczyzn i kobiety zamieszkujących nasz świat.

Razem chcemy głosić nasze mocne przekonanie, że przemoc i terroryzm są sprzeczne z prawdziwym duchem naszych religii. I w obliczu tego potępiamy każdy powrót do przemocy w imię Boga czy religii.

Jako "architekci pokoju i braterstwa" zobowiązujemy się do współpracy w wychowaniu ludzi we wzajemnym szacunku i poważaniu, abyśmy mogli zbudować nowe braterstwo i przyjaźń społeczną.

Zobowiązujemy się do bycia blisko tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa i zaniedbania oraz do uczynienia naszym własnym krzykiem wyrzutków naszego społeczeństwa, uznając w drugim zawsze brata lub siostrę.

Wzywamy przywódców narodów i naszych rządzących do budowania społeczeństwa opartego na nienaruszalnej wartości życia ludzkiego i godności osoby oraz do odrzucenia praw, które temu zagrażają. Dziś szczególnie niepokoi nas ustawa o eutanazji. Wobec tego opowiadamy się za odpowiednim ustawodawstwem dotyczącym opieki paliatywnej. 

Jesteśmy otwarci na dialog na wszystkich poziomach, aby nasza wizja człowieka i świata była uwzględniana również w społeczeństwie, abyśmy wszyscy mogli się wzbogacić.

Przestrzegamy Dokumentu o Braterstwie poprzez wspólne przyjęcie "kultury dialogu jako sposobu; współpracy jako postępowania; wzajemnego poznania jako metody i kryterium".

Więcej
Watykan

Kobiety, które tworzą Kościół

W ostatnich tygodniach zostały wymienione nazwiska niektórych kobiet, świeckich i konsekrowanych, w służbie Kościoła i ewangelizacji, na przestrzeni wieków, a także w naszych czasach. Misjonarze na komunię chrzcielną.

Giovanni Tridente-22 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Mniej więcej w czasie I wojny światowej (1918), w Mediolanie, młoda kobieta, mająca zaledwie 36 lat, stanęła na czele grupy innych młodych kobiet, które spotykały się co tydzień w pałacu biskupim, aby dogłębnie studiować problemy teologiczne i społeczne, aby stworzyć zaporę przeciwko szalejącej wówczas propagandzie marksistowskiej. Doświadczenie to zostało później powtórzone we wszystkich diecezjach włoskich, gromadząc wiele młodych kobiet, które poprzez formację osobistą i życie w grupie żyły w pełni swoim chrztem, odkrywając również na nowo swoją godność kobiety. 

Ta kobieta - prawdziwa pionierka w dziedzinie laikatu katolickiego w czasach, gdy kobiety nie były zwykle prekursorkami takich inicjatyw - nazywa się Armida Barelli, czcicielka Najświętszego Serca, dziś Czcigodna Sługa Boża. Wkrótce zostanie beatyfikowana z woli papieża Franciszka, który kilka dni temu upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do promulgowania dekretu dotyczącego cudu przypisywanego jej wstawiennictwu.

Pośród świata i w Kościele

Jego apostolat w służbie Kościoła i społeczeństwa włoskiego był naprawdę nieustanny: najpierw w Akcji Katolickiej, następnie zakładając wraz z o. Agostino Gemellim świecki Instytut Misjonarzy Królowania Chrystusa (ISM), a także będąc wśród tych, którzy dali życie najbardziej znanemu Uniwersytetowi Katolickiemu Sacro Cuore w Mediolanie, przyczyniając się do jego rozwoju w pierwszych trzydziestu latach istnienia. 

barelli navy

Jej przykład jako zaangażowanej świeckiej kobiety pośród świata i w Kościele, sięgającej po zaszczyty ołtarzy, przekazuje czasom, w których żyjemy, kolejny bodziec do tego, by głos kobiet był coraz bardziej słyszalny, by uczestniczyły one w podejmowaniu decyzji i by uznano ich ważną rolę kierowniczą w formacji i duchowości wspólnot.

Były to prośby, które pojawiły się między innymi nie dalej niż półtora roku temu, na zakończenie Synodu o Amazonii, o aktywne zaangażowanie kobiet w wielorakich instancjach dotyczących misji Kościoła.

Pierwszy "matczyny synodał

Papież Franciszek pokazał, że poważnie traktuje te prośby wynikające z procesu synodalnego: w zeszłym miesiącu mianował francuską ksaweriankę Nathalie Becquart podsekretarzem Synodu Biskupów, pierwszą "matkę synodalną", która będzie uczestniczyć w nadchodzących zgromadzeniach z prawem głosu.  

Komentując tę wiadomość, sekretarz generalny Synodu Biskupów, kardynał Mario Grech, mówił o "odnowionym impulsie w zaangażowaniu w Kościół synodalny i misyjny" oraz o tym, jak nominacja Becquarta "pomaga nam w konkretny sposób pamiętać, że w procesach synodalnych głos Ludu Bożego ma szczególne miejsce i że fundamentalne znaczenie ma znalezienie sposobów, aby zachęcić do skutecznego uczestnictwa w nich wszystkich ochrzczonych".

Kapłaństwo powszechne na chrzcie

Przed tygodniem przyszła kolej na rozszerzenie dostępu do posługi akolity i lektora na kobiety, właśnie ze względu na ich udział w kapłaństwie powszechnym. Do tej zmiany przyczyniła się również inicjatywa papieża Franciszka, który motu proprio "Spiritus Domini" zmienił pierwszy paragraf kanonu 230 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Był to również postulat ostatniego Synodu Biskupów o Amazonii, który pozwolił nadać jeszcze większą wartość posłudze świeckich "zasadniczo odrębnej od posługi święceń otrzymanej przez sakrament święceń".

Najszlachetniejsze wartości kobiecości 

Kontynuując temat kobiet, nie pozostało niezauważone upoważnienie udzielone przez Papieża Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów do włączenia do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego obchodów święta świętej Doktor Kościoła Hildegardy z Bingen - żyjącej na początku pierwszego tysiąclecia - w dniu 17 września każdego roku.

W liście apostolskim, którym 7 października 2012 r. ogłosił ją Doktorem Kościoła, papież emeryt Benedykt XVI napisał: "W Hildegardzie wyrażają się najszlachetniejsze wartości kobiecości: z tego powodu również obecność kobiet w Kościele i w społeczeństwie jest oświetlana przez jej postać, zarówno z perspektywy badań naukowych, jak i działań duszpasterskich. Jej umiejętność przemawiania do tych, którzy są daleko od wiary i Kościoła, czyni Hildegardę wiarygodnym świadkiem nowej ewangelizacji".

Krótko mówiąc, droga Kościoła trwa, obok kobiet, razem z kobietami.

Więcej

Czy dążenie do szczęścia jest chrześcijańskie?

Istoty ludzkie nie mogą przestać szukać szczęścia. Błędem jest szukanie go dla samego siebie. Tym, co daje szczęście, jest postępowanie zgodnie z sumieniem.

22 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Tak i nie - nie możemy przestać szukać szczęścia. Przychodzi z fabryki, nosimy go. Św. Augustyn sformułował to tak: "Uczyniłeś nas Panem dla siebie...". I św. Tomasz to argumentuje: nasza inteligencja w pragnieniu poznania, a nasze serce w pragnieniu miłości, szukają Boga, nawet jeśli go nie znamy. Całe nasze napięcie wobec szczęścia jest napięciem wobec Boga. I dlatego tak wiele rzeczy zamieniamy w bożki i substytuty.

Możemy rozerwać każdego na strzępy po prostu pytając go płasko: czy naprawdę jesteś szczęśliwy, czy tego właśnie oczekiwałeś od życia, czy tego właśnie oczekiwałeś od życia, czy tego właśnie oczekiwałeś od życia? Oczywiście wszyscy oczekujemy od życia więcej, bo jesteśmy stworzeni do nieba. Dlatego błaganie o samo szczęście jest frustrujące i zbyt mocno trąci egoizmem.

C. S. Lewis, w swojej wspaniałej autobiografii ( m.in.Zniewolony przez radość), która jest poszukiwaniem radości szczęścia od dzieciństwa, dochodzi do wniosku, że szczęście jest wynikiem. Błędem jest szukanie go dla samego siebie. To co daje szczęście to podążanie za sumieniem, które jest podążaniem za Bogiem.  

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Watykan

"Duch Święty popycha nas do wejścia na pustynię".

Papież Franciszek przypomniał w tej niedzieli na Anioł Pański, że łaska Boża zapewnia nam zwycięstwo nad wrogiem.

David Fernández Alonso-21 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu papież Franciszek odprawił swoją zwyczajową modlitwę Anioł Pański z okna Pałacu Apostolskiego, zwracając się do wiernych, którzy zdołali przybyć na Plac Świętego Piotra.

Przy tej okazji Ojciec Święty zaczął od nawiązania do rozpoczynającego się Wielkiego Postu: "obrzędem pokutnym posypania popiołem rozpoczynamy drogę Wielkiego Postu. Dziś, w pierwszą niedzielę tego okresu liturgicznego, Słowo Boże wskazuje nam drogę owocnego przeżywania czterdziestu dni, które prowadzą do dorocznego świętowania Wielkanocy".

Czterdzieści dni

Czterdzieści dni do Wielkanocy, przypomniał Franciszek, "to droga przebyta przez Jezusa, którą Ewangelia, w zasadniczym stylu Marka, streszcza, mówiąc, że przed rozpoczęciem swojego przepowiadania wycofał się na czterdzieści dni na pustynię, gdzie był kuszony przez szatana (por. 1, 12-15). Ewangelista podkreśla, że "Duch wypędza Jezusa na pustynię" (w. 12).

Tak jak musi być nasze, "całe istnienie Jezusa jest umieszczone pod znakiem Ducha Bożego, który Go ożywia, inspiruje i prowadzi".

Pustynia: naturalna i symboliczna

Papież chciał zatrzymać się nad ideą pustyni: "Zatrzymajmy się na chwilę w tym naturalnym i symbolicznym środowisku, tak ważnym w Biblii. Pustynia jest miejscem, gdzie Bóg przemawia do serca człowieka i gdzie płynie odpowiedź na modlitwę. Ale jest to także miejsce próby i pokusy, gdzie Kusiciel, wykorzystując ludzką słabość i ludzkie potrzeby, podsuwa swój zwodniczy głos, alternatywny wobec głosu Boga. Rzeczywiście, podczas czterdziestu dni, które Jezus spędził na pustyni, rozpoczyna się "pojedynek" Jezusa z diabłem, który zakończy się męką i krzyżem.

Łaska Boża zapewnia nam, poprzez wiarę, modlitwę i pokutę, zwycięstwo nad wrogiem.

Tak więc, kontynuuje Franciszek, "cała posługa Chrystusa jest walką ze Złym w jego wielorakich przejawach: leczeniu chorób, egzorcyzmach opętanych, odpuszczaniu grzechów". Po pierwszej fazie, w której Jezus pokazuje, że mówi i działa z mocą Boga, wydaje się, że diabeł zwycięża, gdy Syn Boży zostaje odrzucony, opuszczony, a w końcu pojmany i skazany na śmierć. W rzeczywistości śmierć była ostatnią "pustynią", którą należy przekroczyć, aby definitywnie pokonać szatana i uwolnić nas wszystkich spod jego władzy".

Walka ze złem

Ten okres liturgiczny, z Ewangelią tej niedzieli o kuszeniu Jezusa na pustyni, "przypomina nam, że życie chrześcijanina, idącego śladami Pana, jest walką z duchem zła. Pokazuje nam, że Jezus chętnie stawił czoła kusicielowi i pokonał go; a jednocześnie przypomina, że diabeł ma możliwość działania także na nas swoimi pokusami.

"Musimy być świadomi obecności tego przebiegłego wroga, zainteresowanego naszym wiecznym potępieniem, naszą porażką, i przygotować się do obrony przed nim i do walki z nim. Łaska Boża zapewnia nam, poprzez wiarę, modlitwę i pokutę, zwycięstwo nad wrogiem. W okresie Wielkiego Postu również Duch Święty wzywa nas, podobnie jak Jezusa, do wejścia na pustynię. Nie jest to - jak widzieliśmy - miejsce fizyczne, ale wymiar egzystencjalny, w którym należy milczeć i słuchać słowa Bożego, "aby dokonało się w nas prawdziwe nawrócenie" (Modlitwa kolekty I Niedziela Wielkiego Postu B).

Wreszcie, zakończył Franciszek, "jesteśmy wezwani do chodzenia drogami Boga, odnawiając obietnice naszego chrztu: wyrzec się szatana, wszystkich jego dzieł i wszystkich jego uwiedzeń". Powierzamy się macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi Panny".

Odnowa parafii: Wizja

19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Historia mówi, że Steve Jobs, jeden z założycieli Apple, widząc jeden z tych pionierskich komputerów, które zajmowały całe budynki i były używane tylko przez NASA i tego typu instytucje, pomyślał, że kiedyś te gadżety będą miały zastosowanie domowe, ludzie będą je nosić w kieszeniach i zmienią świat. Pięćdziesiąt lat później, kto nie ma komputera osobistego i telefonu komórkowego? Nie możemy już bez nich żyć.

Kolumb widział, że podróżując na zachód dotrze do Indii. Co prawda nie zauważył, że pomiędzy nimi znajduje się jeszcze jeden kontynent, ale czy jego przygoda była warta zachodu czy nie?  Przyszedłem przynieść ogień na ziemię, a czego chcę, jak nie tego, żeby już płonęła? powiedział Pan. Wielkie epopeje mają swoje źródło w wielkich, a nie małych marzeniach. 

To prawda, że marzenia mogą spełznąć na niczym, albo zawieść, ale jeśli ich nie mamy, to nigdy się nie dowiemy. 

Dublin to stary film, który uwielbiam i polecam. Oparty jest na opowiadaniu Jamesa Joyce'a pt. The Dead. Podczas przyjęcia w dniu Trzech Króli 1904 roku w dublińskim dworze, sugestywna moc muzyki, poezji i opowiadanych starych historii prowadzi Gretę do zwierzenia się mężowi Gabrielowi z młodzieńczej miłości, jaką czuła do młodego mężczyzny, Michaela Fury'ego, który zmarł z miłości, spędziwszy noc posadzony za oknem Grety, gdy dowiedział się o jej wyjeździe do Dublina.

Bezpieczniej i wygodniej jest nie mieć marzeń. Pogrążać się w rutynie. Ale ekscytujące jest życie każdego dnia, gdy ma się wielką wizję.

"Lepiej przejść na tamten inny świat bezczelnie, w pełnej euforii namiętności, niż blaknąć i smutno usychać z wiekiem" - zastanawia się Gabriel, kontemplując zagubione spojrzenie Grety, gdy ta wspomina Michaela Fury'ego.

Bezpieczniej i wygodniej jest nie mieć marzeń. Pogrążać się w rutynie. Ale ekscytujące jest życie każdego dnia, gdy ma się wielką wizję.

Ktoś powiedział o wizji, że jest to "obraz przyszłości, który wytwarza w nas pasję". Sam Steve Jobs powiedział, że "jeśli pracujesz nad czymś interesującym, na czym naprawdę ci zależy, nie musisz być popychany, bo wizja sama cię napędzi".

Jaka jest wizja, za którą podąża moja parafia? Dlaczego i w jakim celu robię to wszystko, co robię? Czasami wydaje się, że parafie kierują się krótkowzroczną wizją lub nawet brakiem jakiejkolwiek wizji, po prostu robiąc to, co trzeba i co zawsze było robione. Bez wizji przyszłości, która ekscytuje, nie ma podejmowania ryzyka, nie ma przedsiębiorczości, nie ma śmiałości.

Uwielbiam historię świętego Josemaríi, kiedy na oczach trzech młodych ludzi uczestniczących w rekolekcjach zobaczył nie tylko trzy, ale trzy tysiące, trzysta tysięcy, trzy miliony... i myślę, że jest to podobne do tego, co stało się z naszym Panem: ...Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa, i zasiądą do stołu w Królestwie Bożym....

Odważ się sformułować wizję dla swojej parafii. Najlepiej jest zapytać Boga: jaka jest Twoja wizja? A kiedy wyczujesz, jaka jest wizja Boga, wtedy uczyń ją swoją własną. Pierwszym krokiem jest więc podzielenie się tą wizją z innymi. Czyż nie jest to dobry program pracy dla rady duszpasterskiej? Zamiast zbierać się na te nudne, mało znaczące spotkania, zbierzcie się razem, aby modlić się i marzyć, aby wzrastać w wizji, aby być wypełnionym Duchem Świętym, a następnie, aby wyjść, pełen wiary, śmiałości i entuzjazmu, aby wypełnić naszą misję.

AutorJuan Luis Rascón Ors

Proboszcz w San Antonio de la Florida i San Pío X. Madryt.

Świat

Afryka - czas umacniania rodziny

Zarządzenia wykonawcze podpisane w pierwszych dniach nowej administracji USA nie wróżą dobrze Kenii w kwestii rodziny.

Martyn Drakard-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Gdy nowo wybrany prezydent USA Joe Biden podpisywał w Waszyngtonie serię rozporządzeń wykonawczych uchylających przepisy administracji Trumpa o charakterze pro-life i prorodzinnym, przez tę część Afryki wiał niesezonowy zimny wiatr, jakby zapowiadający to, co może czekać Afrykanów w ciągu najbliższych czterech lat: powrót do ery Obamy; parcie na aborcję i liberalizację przepisów dotyczących zachowań homoseksualnych.

Proces związany ze Stanami Zjednoczonymi

Wielu z nas pamięta jeszcze powrót Baracka Obamy do ojczyzny jego ojca i jego publiczny apel do prezydenta Uhuru Kenyatty o zliberalizowanie krajowych przepisów dotyczących zachowań homoseksualnych. Na to Kenyatta stwierdził, że nie jest to część kultury narodu.

Natomiast lata Trumpa złagodziły presję w Afryce na przyjęcie tych zachodnich "wartości", mianując ambasadorów podzielających jego poglądy w takich dziedzinach i zmniejszając finansowanie.

Biden chce cofnąć czas. Podpisał rozporządzenie wykonawcze o promowaniu homoseksualizmu i transseksualizmu jako centralnego elementu polityki zagranicznej USA. Od tej pory wszystkie departamenty i agencje rządowe działające za granicą będą zobowiązane do zapewnienia, że amerykańska dyplomacja i pomoc zagraniczna promują prawa człowieka lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, queer i transseksualnych na całym świecie.

Klucz do finansowania

Dodatkowo dziesięć milionów dolarów zasili "Globalny Fundusz Równości", który pozwoli rządowi USA na wpisanie na czarną listę zagranicznych przywódców religijnych, którzy wypowiadają się na rzecz naturalnej rodziny i przeciwko rodowodom LGBT. Ta sama grupa wzywa do globalnego wysiłku w celu zwalczania tego, co nazywają "antygenderowymi" grupami na całym świecie. Ucierpią na tym obrońcy życia i rodziny naturalnej, którzy nie będą mogli liczyć na przyjazne źródła finansowania w Stanach Zjednoczonych.

W mieście Meksyk uchylono politykę zakazującą przekazywania amerykańskich pieniędzy grupom aborcyjnym za granicą. To samo rozporządzenie wykonawcze wycofało również poparcie i podpisanie Deklaracji Konsensusu Genewskiego, "deklaracji 35 krajów, że aborcja nie jest międzynarodowym prawem człowieka", której USA były sygnatariuszem.

To przywróciło finansowanie Funduszu Ludnościowego ONZ, agencji promującej aborcję, co oznacza, że Międzynarodowy Fundusz Planowanego Rodzicielstwa, Marie Stopes i setki innych na całym świecie będą teraz lobbować rządy, aby uchylić ochronę dla nienarodzonych.

Pomóż nam, nie zabijaj nas!

Obraz jest ponury, ale Afryka nie jest nieprzygotowana: zobaczcie 16-minutowy dokument nakręcony w Nigerii przez Culture of Life, Africa, w którym kobiety i mężczyźni z różnych środowisk i zawodów oraz z różnych krajów afrykańskich mówią Bidenowi: Pomóż nam, nie zabijaj nas!

Ale, choć w latach Trumpa złagodniała, presja jest nieubłagana. Na przykład Kenia jest postrzegana jako łatwy cel, ponieważ jest bardziej "zachodnia", ma dobrą komunikację, jest dobrze zorganizowana i ma wolność słowa i zgromadzeń.

W 2019 roku grupa lobbystyczna poszła do sądu, aby spróbować zdekryminalizować stosunki seksualne osób tej samej płci, bez powodzenia. W tym samym roku odbył się szczyt w Nairobi (ICPD+25) upamiętniający 25 lat od konferencji ludnościowej w Kairze. Chociaż prezydent Kenyatta powiedział, że nie podziela niektórych jej poglądów, konferencja otrzymała szeroki zasięg międzynarodowy, a fakt, że odbyła się tutaj, oznaczał, że lokalne władze musiały poprzeć jej program. Pokojowy marsz pro-life został odwołany w ostatniej chwili, ponieważ policja powiedziała, że obawia się, że wymknie się spod kontroli.

Pole konstytucyjne

Ostatnio senator Susan Kihika próbowała promować projekt ustawy aborcyjnej, który trafił do parlamentu. Jej celem, według sponsora, jest zapewnienie bezpiecznej aborcji, usług planowania rodziny "przyjaznych nastolatkom", kompleksowej edukacji seksualnej w szkołach, macierzyństwa zastępczego i zapłodnienia in vitro.

W obecnej kenijskiej konstytucji (2010) aborcja nie jest nielegalna w każdej sytuacji. Tekst brzmi: "26. (1): Każdy człowiek ma prawo do życia; (2). Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia; (4). Aborcja jest niedozwolona, chyba że w opinii wykwalifikowanego pracownika służby zdrowia konieczne jest leczenie w nagłych wypadkach, lub życie lub zdrowie matki jest zagrożone, lub jeśli jest to dozwolone przez inne prawo pisane; (5) Aborcja jest niedozwolona, chyba że w opinii wykwalifikowanego pracownika służby zdrowia konieczne jest leczenie w nagłych wypadkach, lub życie lub zdrowie matki jest zagrożone, lub jeśli jest to dozwolone przez inne prawo pisane.".

Sformułowanie jest niejednoznaczne, a pani Kihika i jej współpromotorzy mogą zobaczyć, jak ich ustawa staje się prawem.

Chrześcijanie, zwłaszcza w Kościele katolickim, oraz bardziej rygorystyczne społeczności muzułmańskie, które są znacząco obecne w większości krajów afrykańskich, sprzeciwiają się aborcji i prawom gejów, ale są na łasce swoich przywódców i potężnych międzynarodowych grup farmaceutycznych.

Jak długo jeszcze Afryka może wytrzymać?

Powołania

"Musimy dbać o to, kim jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani".

Charyzmat, który sięga IV wieku, wspólnota zakonna poświęcona nauczaniu i przeżywaniu obu powołań: zakonnego i nauczycielskiego w tym samym powołaniu - tak podsumowuje swoje życie przeorysza klasztoru Santa María de Gracia, M.M. Augustianek w Huelva.

Maria José Atienza-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Siostra Maria de la Eucharistía jest przeoryszą klasztoru Santa María de Gracia, domu mniszek augustianek w Huelva, od którego zależy szkoła o tej samej nazwie. Wspólnota o ponad 5 wiekowej historii w stolicy Huelvy należąca do Federacji Zakonnic Augustiańskich Matki Bożej Dobrej Rady i Świętego Alonso de Orozco.

Społeczność widziała, jak uczniowie szkoły odkrywali w tych samych murach swoje powołanie do życia kontemplacyjnego. Siostra Maria de la Eucharistia sama dostrzegła Boże wezwanie jako uczennica szkoły augustiańskiej, gdy "oddychała charyzmatem augustiańskim w słowach i życiu moich zakonnic". W swojej szkole przeżywała "towarzyszenie duchowe w tej bliskiej, pełnej miłości i entuzjazmu atmosferze było tkanką mojej wierności. Wiele zawdzięczam moim siostrom zakonnym - nauczycielkom. Istniała kultura powołaniowa i kilku z nas, studentów, związało się z tym ideałem, co pomogło nam go pogłębić i pielęgnować".

Starożytny i różnorodny charyzmat augustiański

Duchowość augustiańska jest starożytna i bogata, co dało początek wielu różnym sposobom jej przeżywania: "Tak wielu, że to, czego św. Augustyn żąda od nas jako podstawy do jej przeżywania, nie jest niczym innym jak pierwszym przykazaniem prawa Bożego - podkreśla ten zakonnik - i stawia jako pierwszą rzecz, dla której jesteśmy zgromadzeni we wspólnocie, to 'mieć jedną duszę i jedno serce zwrócone ku Bogu'. Dlatego istnieje różnorodność powołań i misji inspirowanych charyzmatem augustiańskim, gdyż są one tysiącem i jednym sposobem przeżywania miłości Boga i bliźniego".

Powołania wśród swoich uczniów

agustinas_huelva

W czasie, gdy wiele zakonów zajmujących się nauczaniem nie wydaje się widzieć owoców powołaniowych, we wspólnocie w Huelva jest kilka sióstr, które przeszły przez sale szkoły łącząc powołanie apostolskie i wychowawcze.

Siostra Maria Eucharistia przeżyła to w pierwszej osobie jako nauczycielka i dyrektorka tych augustiańskich ośrodków wychowawczych: "Pan dał mi łaskę, od pierwszych przebłysków powołania, łączenia jako dwóch stron tego samego medalu, miłości do życia kontemplacyjnego i apostolskiego życia nauczycielskiego; a w obu przypadkach doktryny i ducha św. Augustyna, przeżywanych w studium i wpojonych w doświadczenie lat szkolnych. Z nich byłem karmiony, podtrzymywany i prowadzony w moich długich latach poświęconych edukacji". 

Nie jest mu jednak obcy spadek powołań: "Zakon augustianów, podobnie jak wszystkie stare zakony, odnotował wielki spadek liczby powołań. Więcej powołań jest u tych z nas, którzy przyjęli obudowę konstytucyjną, w której apostolstwo jest dozwolone, mamy szkoły i niektóre domy opieki nad nieletnimi".

Dla niej "charyzmat augustiański utrzymuje się dzięki temu, że bardzo cenimy związek życia kontemplacyjnego i służby Kościołowi i o to walczymy. Ale prawdą jest, że potrzeba więcej robotników na żniwo Pańskie. Dostosowanie do znaków czasu zakłada ochronę korzeni i pielęgnację owoców, bycie tym, czym jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani, otwarcie się na światło dnia dzisiejszego z jego wezwaniami do życia".

Zoom

Projekt Kuchinate: powrót do życia dzięki szydełkowaniu

Kuchinate, projekt psychospołeczny Sióstr Misjonarek Comboni w Izraelu, jest wspierany przez Manos Unidas, która pracuje z afrykańskimi kobietami będącymi ofiarami mafii zajmujących się handlem ludźmi.

Maria José Atienza-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Świat

Europa powinna modlić się w tym Wielkim Poście o zakończenie pandemii

Inicjatywa CCEE - Rady Konferencji Episkopatów Europy - proponuje, aby każdego dnia tego sezonu liturgicznego przynajmniej jedna Konferencja Episkopatu zorganizowała Mszę św. w intencji położenia kresu koronawirusowi.

Maria José Atienza-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od Środy Popielcowej i przez cały Wielki Post przewodniczący Konferencji Episkopatów naszego kontynentu zapraszają do modlitwy za ofiary pandemii i o zakończenie tej pandemii, która od ponad roku dotyka cały świat.

Od ubiegłego roku w Europie w wyniku działania Covid-19 zmarło ponad 770 tys. osób. Przerażająca postać, która powinna skłonić chrześcijan do "pamiętania podczas Mszy Świętej o ofiarach, o wielu ofiarach pandemii", jak stwierdził kardynał Bagnasco w swoim przesłaniu na rozpoczęcie tej inicjatywy. 

Zjednoczona w modlitwie każda Konferencja Episkopatu w Europie zobowiązała się do zorganizowania przynajmniej jednej Mszy Świętej, tworząc - jak zaznaczył - "nową Mszę dla biskupów Europy". Kardynał BagnascPragniemy modlić się "łańcuchem modlitwy, łańcuchem eucharystycznym w pamięci i w zaduszkach dla wielu osób". W tej modlitwie chcemy również pamiętać o rodzinach, które przeżyły żałobę oraz o wszystkich tych, którzy w tym czasie nadal są dotknięci chorobą i mają wątpliwości co do swojego życia".

Inicjatywa, w którą zaangażowane będą wszystkie Konferencje Episkopatów w Europie, zgodnie z poniższym harmonogramem, ma na celu ofiarowanie znaku komunii i nadziei dla całego kontynentu. Inicjatywa ta dołącza do innych okazji, kiedy biskupi z całej Europy połączyli głosy z papieżem Franciszkiem, aby ponownie podkreślić bliskość Kościoła wobec wszystkich osób zmagających się z koronawirusem: ofiar i ich rodzin, chorych i pracowników służby zdrowia, wolontariuszy i wszystkich tych, którzy są w tym czasie na pierwszej linii frontu.

Konferencja EpiskopatuData
Albania17 lutego
Austria17 lutego
Belgia18 lutego
Białoruś19 lutego
Bośnia i Hercegowina20 lutego
Bułgaria22 lutego
Hiszpania23 lutego
Chorwacja24 lutego
Słowacja25 lutego
Francja26 lutego
Niemcy27 lutego
Szkocja1 marca
Anglia i Walia2 marca
Irlandia3 marca
Włochy4 marca
Łotwa5 marca
Litwa6 marca
Luksemburg8 marca
Malta9 marca
Mołdawia10 marca
Monako11 marca
Holandia13 marca
Polska15 marca
Portugalia16 marca
Czechy17 marca
Rumunia18 marca
Rosja19 marca
Ukraina (greckokatolicka)20 marca
Grecja22 marca
Estonia23 marca
Słowenia24 marca
Cypr25 marca
Św. Cyryl i św. Metody26 marca
Mukaczewo27 marca
Szwajcaria29 marca
Turcja30 marca
Ukraina (łac.)31 marca
Węgry1 kwietnia
Sekretariat CCEE1 kwietnia
Konferencja EpiskopatuData
Więcej

Morlesz i szynka

Praktyka wstrzemięźliwości, dla chrześcijanina w okresie Wielkiego Postu, ma swoje centrum w poddaniu się woli, a nie w zwykłej materialności ciała.

19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nadejście Wielkiego Postu niesie ze sobą konsekwentną dyskusję na temat chrześcijańskiej praktyki umartwień. Szczególnie, być może ze względu na swoje powtórzenie, abstynencja.

Wrócą "bratnie" argumenty powtarzane na różnych forach, gdzie wiadomo, że jest praktykujący katolik: że to staroświeckie, że gorzej zjeść kilogram ostryg niż udko z kurczaka, że to bzdury?

Prawda jest taka, że podobnie jak w przypadku wielu jałowych dyskusji, jeśli próbując wyjaśnić praktykę wstrzemięźliwości od mięsa w określone dni, skupimy się na "materialności" kurczaka, kaczki czy morskiej ryby, to w zasadzie mijamy się z celem.

Prawdziwą pokutą nie jest sam akt zamiany indyka na ser, ale poddanie swojej woli w czymś tak "głupim" jak zamiana indyka na ser.

Bardzo łatwo byłoby znaleźć wszelkiego rodzaju argumenty na temat stosowności lub nie takiej zmiany, gdy tym, co naprawdę wymaga zmiany, jest własne serce. Nie jeść mięsa to nie karmić tego wszechwiedzącego "ja", które domaga się wygrania tak banalnej bitwy jak ta o zastąpienie tego czy innego pokarmu.

Abstynencja stawia nas twarzą w twarz z tym, co "możemy", ale nie robimy dla większej sprawy: miłości. Jeśli nasza pokuta jest pusta od miłości, jeśli nie przeżywamy jej jako aktu miłości - ważnego, nawet jeśli "przyzwyczailiśmy się" - to z pewnością zaczniemy ją oceniać jako głupią rutynę, w której nie widzimy sensu.

Jak w każdym związku miłosnym - bo przecież o to chodzi w życiu chrześcijańskim - gra toczy się w duszy z wyrazami ciała.

W ten sposób wskazuje się m.in. KatechizmWewnętrzna pokuta chrześcijanina może być wyrażona na wiele różnych sposobów. Pismo Święte i Ojcowie kładą nacisk przede wszystkim na trzy formy: post, modlitwę i jałmużnę".

Zachowanie abstynencji jest więc przejawem - dość prostym zresztą - miłości. W pewnym sensie wspominamy nieskończoną ofiarę gestem prostym w formie. W tym roku, kiedy musieliśmy dać tak wiele w formie, walka toczy się bardziej w treści.

Prawdopodobnie te dni Post być dobrym czasem na wyłożenie na stół naszych wyższości, opinii i woli, nawet samozadowolenia z "niejedzenia szynki" w piątek Wielkiego Postu.

Jak powiedział Papież na początku tego czasu, "tym, co sprawia, że wracamy do Niego, nie jest chlubienie się naszymi zdolnościami i naszymi zasługami, ale przyjęcie Jego łaski". Łaska nas zbawia, zbawienie jest czystą łaską, czystą gratyfikacją".

Tymi wielkopostnymi pokutami, w tym przypadku abstynencją, jednoczymy się ostatecznie z męką Chrystusa, biorąc na siebie maleńką część krzyża, tak maleńką, że jeśli się nad tym zastanowimy, może nas to trochę zarumienić: to niewiele, czego Kościół żąda od nas w piątek Wielkiego Postu?

Można powiedzieć, że jest to znacznie mniej niż to, o co prosi nas przeciętny dietetyk na każdy dzień. Ale, jak we Mszy Świętej, Chrystus bierze nasze małe odmowy i podnosi je w górę. Jak to kiedyś usłyszałam: "droga do nieba jest wybrukowana małymi krokami".

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.