Świat

Włoskie obywatelstwo dla Indiego Gregory'ego 

Włoski rząd przyznał włoskie obywatelstwo Indi Gregory, angielskiej dziewczynce, której leczenie ratujące życie ma zostać zawieszone przez Sąd Najwyższy w Londynie. W rezultacie dziewczynka może zostać przeniesiona do szpitala Bambino Gesù w Rzymie, który zgodził się kontynuować jej leczenie.

Antonino Piccione-7 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Decyzja o przyznaniu dziewczynce włoskiego obywatelstwa została podjęta wczoraj (poniedziałek, 6 listopada) przez włoski rząd. Dzięki temu dziewczynka, która cierpi na rzadką chorobę, może zostać przeniesiona do włoskiego szpitala, unikając przerwania leczenia, które utrzymuje ją przy życiu. Jak poinformowano w komunikacie wydanym po pilnie zwołanej Radzie Ministrów, władza wykonawcza, "na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych Matteo Piantedosi, zgodziła się przyznać włoskie obywatelstwo małej Indi Gregory, urodzonej w Nottingham (Wielka Brytania) 24 lutego 2023 r., biorąc pod uwagę wyjątkowy interes społeczności narodowej w zagwarantowaniu większego rozwoju terapeutycznego małoletniej oraz w ochronie najważniejszych wartości humanitarnych, które w tym przypadku są związane z zachowaniem zdrowia". Jak powszechnie wiadomo, włoskie prawo zabrania jakiejkolwiek formy eutanazji. Decyzja jest następstwem decyzji wyrażonej przez szpital pediatryczny "Bambino Gesù" w związku z przyjęciem Indiego Gregory'ego i wynikającym z niej wnioskiem o przyznanie włoskiego obywatelstwa, złożonym przez prawników rodziców. Rząd włoski poinformował również dyrekcję szpitala i rodzinę o swoim zobowiązaniu do pokrycia kosztów leczenia, które zostanie uznane za konieczne.

Indi Gregory to ośmiomiesięczna Angielka cierpiąca na rzadką chorobę mitochondrialną, której leczenie ratujące życie ma zostać zawieszone przez Sąd Najwyższy w Londynie. Dziewczynka, urodzona w lutym, cierpi na zespół zubożenia mitochondriów, niezwykle rzadką zwyrodnieniową chorobę genetyczną, która powoduje niedorozwój wszystkich mięśni. Spotkanie w Palazzo Chigi zakończyło się w ciągu kilku minut, a "szybka decyzja" uczyniła Indi Gregory obywatelką Włoch. Premier Giorgia Meloni skomentowała to na Facebooku: "Do końca będę robić wszystko, co w mojej mocy, aby bronić życia (Indi) oraz prawa matki i ojca do zrobienia dla niej wszystkiego, co możliwe. Celem jest umożliwienie przeniesienia Indi do Rzymu, gdzie uniknęłaby "odłączenia" od maszyn, które utrzymują ją przy życiu, zwłaszcza wspomaganej wentylacji. Indi przebywa obecnie w Queen's Medical Centre w Nottingham, czekając na wykonanie orzeczenia Sądu Najwyższego. Lekarze twierdzą tam, że kontynuowanie terapii spowodowałoby jedynie niepotrzebne cierpienie noworodka. Rodzice Indi apelowali, wspierani przez stowarzyszenia pro-life, aby zapobiec przerwaniu terapii i umożliwić przeniesienie ich córki do Rzymu.

"Z głębi serca, dzięki rządowi, jesteśmy dumni, że nasza córka jest Włoszką", powiedział Dean Gregory, ojciec Indi. "Jest nadzieja i wiara w ludzkość. Dekret przyznający Indi włoskie obywatelstwo został podpisany przez Prezydenta Republiki. Rodzice natychmiast odwołali się do Sądu Najwyższego w Londynie, aby umożliwić im przeniesienie jej do szpitala Bambino Gesù.

AutorAntonino Piccione

Ekologia integralna

Mieszkalnictwo dusi ponad trzy miliony gospodarstw domowych, potępia Caritas

Według Cáritas Española i Fundación Foessa, które zaproponowały środki mające na celu złagodzenie tej sytuacji, wydatki na mieszkania stały się "decydującym czynnikiem, który zaburza równowagę gospodarki krajowej" i są już "wielką studnią bez dna dla wielu rodzin, zwłaszcza tych o niższych dochodach i bardziej narażonych".

Francisco Otamendi-7 listopad 2023-Czas czytania: 5 minuty

Wydatki związane z opłatami za mieszkanie i jego zaopatrzenie są zdecydowanie tymi, które najbardziej wzrosły w budżetach rodzinnych, zaburzając tym samym równowagę ekonomiczną milionów rodzin w naszym kraju, potępiono dziś rano. Natalia PeiroSekretarz generalny Caritas Hiszpaniaoraz Daniel Rodríguez, członek zespołu badawczego Fundacji Foessa, który przedstawił raport zatytułowanym "Dochody i wydatki: równanie, które warunkuje naszą jakość życia". 

W jego przemówieniu ujawniono niezrównoważone dane w kontekście społeczno-gospodarczym, który nadal testuje zdolność gospodarstw domowych do przetrwania, stwierdza raport.

Na przykład rodziny o niższych dochodach wydają więcej niż sześć na każde 10 euro (63 %) na mieszkanie, media i żywność w porównaniu do mniej niż czterech na każde 10 euro wydawanych przez gospodarstwa domowe o wyższych dochodach. 

Rzeczywista liczba, według Caritas i Fundacji Foessa wynika, że trzy miliony gospodarstw domowych (16,8 %) spada poniżej granicy skrajnego ubóstwa po opłaceniu tych podstawowych wydatków, które stanowią znaczny wysiłek. 

Inną istotną informacją kontekstową jest to, że podczas gdy zasoby mieszkań socjalnych w Unii Europejskiej wynoszą około 9%, a w krajach takich jak Holandia sięgają nawet 30%, w Hiszpanii odsetek ten wynosi zaledwie 2%. 

Poważne wyzwania

Natalia Peiro zauważyła na wstępie, że "od początku szokującego tsunami wywołanego pandemią Covid-19, którego konsekwencje obejmowały zarówno sferę społeczną, jak i gospodarczą, wraz z ogromnymi kosztami zdrowotnymi, różne wydarzenia nadal uderzają w rodziny i ich gospodarki. Wyzwania takie jak konflikt na Ukrainie, rosnące koszty dostaw energii czy kryzys inflacyjny nadal wystawiają na próbę zdolność gospodarstw domowych do pokrycia podstawowych wydatków, takich jak żywność i mieszkanie.

W tym kontekście Daniel Rodriguez zapewnił, że "chociaż konieczne jest jednoczesne zajęcie się równaniem dochodów i wydatków, prawdopodobnie najbardziej wyraźny deficyt występuje obecnie w obszarze wydatków. Tak więc, pomimo umiarkowanego, ale stałego wzrostu dochodów, wydatki, zwłaszcza na mieszkania, gwałtownie wzrosły, tworząc poważne wyzwania w zakresie przystępności cenowej i stabilności finansowej dla wielu gospodarstw domowych". 

Jego zdaniem wskaźnik poważnej deprywacji materialnej nie wykazał proporcjonalnego spadku wraz ze wzrostem całkowitego dochodu. "Sugeruje to, że inne czynniki, w szczególności wydatki, mogą odgrywać kluczową rolę w określaniu warunków życia ludności" - podkreślił.

Plaga inflacji

Badanie Foessa wskazuje, że chociaż zachęcające jest to, że dochody w Hiszpanii wzrosły o 11 % od czasu kryzysu finansowego w 2008 r., "prawda jest taka, że kontekst inflacyjny ostatnich miesięcy spowodował wzrost wydatków gospodarstw domowych o 30 %".

Ta dysproporcja jest jeszcze bardziej widoczna wśród najbiedniejszych gospodarstw domowych, ponieważ wzrost dochodów w tych rodzinach praktycznie nie istnieje (0,5 %).

Niedopasowanie między wzrostem dochodów a wzrostem wydatków - w połączeniu z wysokim odsetkiem ubogich pracujących (11,7 %) oraz niskim zasięgiem i intensywnością ochrony dochodu minimalnego (otrzymuje go tylko 44 % populacji dotkniętej poważnym ubóstwem) - "powoduje, że możliwości wielu rodzin, które już znajdują się w trudnej sytuacji, są nadmiernie obciążone. 

"W rzeczywistości odsetek gospodarstw domowych dotkniętych poważnym ubóstwem materialnym wynosi już 8,1 % populacji (3,8 mln osób)" - wskazał ekspert.

Bardzo niepewna równowaga

Według raportu, dwa z rozwiązań stosowanych przez wiele gospodarstw domowych w celu obniżenia kosztów to dzielenie mieszkania lub zmniejszenie zużycia energii. Według najnowszych danych z badania warunków życia INE (2022), liczba rodzin, które nie były w stanie utrzymać odpowiedniej temperatury w swoich domach, wzrosła o 189 % w porównaniu z 2008 r., przypomniał Daniel Rodriguez.

"Istnieje ciągła niepewna równowaga między zagwarantowaniem miesięcznej opłaty za mieszkanie i jego dostaw w pierwszych dniach miesiąca, kosztem zejścia poniżej granicy poważnego ubóstwa, a w rezultacie zaniedbania innych podstawowych potrzeb gospodarstwa domowego. Ta walka o znalezienie równowagi między wszystkimi podstawowymi potrzebami rodziny staje się ciągłym wyzwaniem, ponieważ pomimo wysiłków i wdrożonych strategii często trudno jest osiągnąć przyzwoity standard życia", wyjaśnił Daniel Rodriguez.

Więcej lat i więcej wysiłku na rzecz budownictwa mieszkaniowego

Rośnie również wysiłek, jaki rodzina musi włożyć w zdobycie dachu nad głową. Obecnie na zakup domu potrzeba 7,7 lat rocznego dochodu brutto, w porównaniu do 2,9 lat w 1987 roku. "Nie tylko zajmuje to więcej lat, ale w większości przypadków dochód pochodzi z różnych źródeł, ponieważ istnieje znacznie więcej gospodarstw domowych o więcej niż dwóch dochodach dzięki włączeniu kobiet na rynek pracy", podkreślił socjolog z Fundacji Foessa.

Zakup domu nie jest jedyną przyczyną stresu dla gospodarstw domowych. Połowa wszystkich gospodarstw domowych z wynajmowanym domem również cierpi z powodu stresu finansowego. Według danych Einsfoessa z 2021 r., wykorzystujących dane z 2020 r., jedna trzecia populacji wynajmujących jest w umiarkowanym stresie, a co jeszcze bardziej niepokojące, 16 % populacji wynajmujących doświadcza skrajnego stresu finansowego. Oznacza to, że opłaty czynszowe stanowią ponad 60% ich dochodów.

"Jak dowiedzieliśmy się podczas Wielkiej Recesji Finansowej w 2008 roku, te niepewne sytuacje mogą być wstępem do jeszcze poważniejszych kryzysów, takich jak eksmisje i przejęcia nieruchomości. Kiedy rodziny nieustannie walczą o pokrycie kosztów mieszkaniowych, stają się narażone na utratę domu i załamanie finansowe", powiedział Daniel Rodriguez.

Jeśli chodzi o wydatki na żywność, socjolog skomentował, że jesteśmy świadkami "brutalnego wzrostu cen" i podał przykład oliwy z oliwek, która w wielu supermarketach kosztuje blisko 10 euro za litr.

Niektóre propozycje

W badaniu zaproponowano pewne rozważania zarówno po stronie dochodów, jak i wydatków, aby poprawić równowagę finansową gospodarstw domowych. W tym celu za decydujące uznano następujące kwestie:

1) Konkretne i skuteczne działania interwencyjne w celu zagwarantowania dostępu do godnych i odpowiednich warunków mieszkaniowych (zob. art. 47 Konstytucji Hiszpanii), takie jak powiększyć liczba mieszkań socjalnych do wynajęcia, "Zapewniłoby to rodzinom niedrogą i bezpieczną opcję uzyskania wysokiej jakości mieszkań po przystępnych cenach. 

2) Planowanie i koordynacja polityka zatrudnienia Celem programu jest zapewnienie szkoleń dla grup o najtrudniejszym dostępie do rynku pracy oraz uwzględnienie sytuacji osobistej i rodzinnej pracownika.

3) Walka z niepewnością zatrudnienia z kompleksowej perspektywy. "Aby to osiągnąć, musimy wyznaczyć kurs, który będzie kontynuował ścieżkę ograniczania umów tymczasowych i godzin pracy w niepełnym wymiarze godzin, umożliwiając większej liczbie osób dostęp do pełnoetatowych miejsc pracy ze wszystkimi związanymi z tym korzyściami".

4) Wprowadzenie niezbędnych zmian legislacyjnych w celu zapewnienia, że pracowników domowych, Zdecydowana większość z nich to kobiety, aby osiągnąć pełną równość w zakresie praw pracowniczych i zabezpieczenia społecznego.

5) Ustanowienie systemu zapewniającego minimalny dochód z wystarczającym pokryciem, dotarcie do całej populacji żyjącej w poważnym ubóstwie, w tym do osób o nieuregulowanej sytuacji administracyjnej. 

(6) "Wspomniany system gwarancja minimalnego dochodu Kwoty muszą być również adekwatne, tj. zgodne z rzeczywistymi cenami i kosztami utrzymania, a także ze składem rodziny. Ponadto konieczne jest zaangażowanie zarówno państwa centralnego, jak i regionów autonomicznych, oferując komplementarność świadczeń zapewnianych przez każdy ze szczebli administracji publicznej", czytamy w raporcie.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Armia pokoju Maryi Dziewicy

Od wieków wielu katolików na całym świecie poświęca kilka minut każdego dnia na odmawianie Różańca Świętego. Zwyczaj ten czyni miliony ludzi członkami "armii pokoju" zorganizowanej przez Dziewicę Maryję.

Paloma López Campos-7 listopad 2023-Czas czytania: 7 minuty

Jednym z najbardziej znanych katolickich zwyczajów jest Różaniec Święty. Modlitwa ta, podyktowana przez Dziewicę Maryję, zamienia miliony ludzi w członków "armii modlitwy". pokój".

Lawrence Lew, Promotor Generalny Różańca Świętego w Zakonie Kaznodziejskim

Lawrence Lew, dominikanin i generalny promotor Różańca Zakonu, mówi coś podobnego. Jest przekonany, że "Matka Boża prosi nas, abyśmy stali się uczestnikami Bożego planu pokoju". W tym celu jedną z najlepszych rzeczy, jakie możemy zrobić, jest odmawianie różańca, nawet jeśli jest to tylko w małych wolnych chwilach, które mamy każdego dnia.

W wywiadzie dla Omnes opowiada o historii zakonu dominikanów i tego katolickiego zwyczaju, a także o rzeczywistym wpływie, jaki bliskość z Maryją Dziewicą może mieć na naszą relację z Chrystusem.

Jaki jest związek Zakonu Dominikańskiego z Maryją Dziewicą i Różańcem Świętym?

- Najstarszy zbiór relacji sięgających XIII wieku o założeniu Zakonu Kaznodziejskiego, znanego również jako dominikanie od imienia naszego założyciela św. Dominika, mówi, że Zakon był owocem modlitw Matki Bożej. W kilku wizjach Matka Boża błagała swojego Syna, aby w swoim miłosierdziu dał światu Zakon poświęcony głoszeniu pełni Prawdy, głoszeniu Ewangelii Chrystusa, który jest naszym jedynym Zbawicielem, głoszeniu Dobrej Nowiny o Bożym miłosierdziu i zbawieniu ludzkości.

Różaniec, który według tradycji Matka Boża w jakiś sposób przekazała św. Dominikowi, jest doskonałym narzędziem dla misji i charyzmatu Zakonu Dominikańskiego. Tak jak Zakon został założony, aby kontemplować Bożą prawdę i głosić to, co jest kontemplowane, tak Różaniec jest przede wszystkim medytacją nad tajemnicami zbawienia w Chrystusie, a następnie, jako akt modlitwy śpiewanej, a także poprzez procesje różańcowe i kaplice oraz odmawianie go na ulicach, gdziekolwiek się udamy, jest także widzialnym i słyszalnym głoszeniem Ewangelii tym, którzy są wokół nas.

W związku z tym to dominikanie głosili Różaniec i nauczali go świeckich, zwłaszcza poprzez promowanie bractw różańcowych, które odmawiały Różaniec i organizowały procesje maryjne. W XVI wieku papież św. Pius V, dominikanin, propagował różaniec z piętnastoma tradycyjnymi tajemnicami (radosnymi, bolesnymi i chwalebnymi), które były odmawiane w zakonie dominikańskim, a także poprosił bractwo różańcowe o modlitwę w intencji zwycięstwa w bitwie pod Lepanto. To, co nastąpiło później, jest dobrze znane, a sukces i popularność dominikańskiego różańca ma swoje korzenie w tym historycznym momencie.

Dlaczego zorganizowano pielgrzymkę różańcową?

- Bracia dominikanie w Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza we Wschodniej Prowincji św. Józefa, są odpowiedzialni za organizację dominikańskiej pielgrzymki różańcowej. W czasach rosnącej polaryzacji i fragmentacji społeczeństwa, w czasach zamętu i podziałów, dominikańską odpowiedzią jest przede wszystkim wezwanie do konkretnej modlitwy. Zwracamy się do Jezusa przez Maryję, szczególnie przez Różaniec, aby pamiętać o dobroci i miłosierdziu Boga i zobaczyć, jak piękne jest wezwanie, które skierował do nas w Chrystusie, czyli do dzielenia się Bożą przyjaźnią. My, dominikanie, głosimy to. Staramy się o tym świadczyć poprzez sposób, w jaki żyjemy razem w naszych wspólnotach i gromadząc ludzi na wspólnej modlitwie.

Wydaje mi się, że dominikańska pielgrzymka różańcowa zrobiła to bardzo dobrze. Kaznodzieja Grzegorz Sosna karmił umysły uczestników swoimi wykładami. Następnie procesja różańcowa przeplatana pieśniami podniosła dusze na duchu. Na koniec zostaliśmy zjednoczeni poprzez sakrament Świętej Eucharystii.

Dlaczego w tych trudnych czasach ważne jest, aby katolicy zwracali się do Maryi Dziewicy?

- Maryja jest naszą Matką, daną nam przez Pana, gdy umierał na krzyżu. Nie może być bardziej "niespokojnego" momentu niż ten! Dlatego w chwilach udręki i śmierci zwracamy się do Matki, którą dał nam Chrystus. Dlaczego? Ponieważ Ona prowadzi nas do swojego Syna, naszego Zbawiciela, zwycięzcy grzechu i śmierci. Prowadzeni przez Maryję do Niego i trzymając się Go, bez wątpienia odkryjemy, że nasze kłopoty w tym życiu są tylko tymczasowe i przemijające w porównaniu z wieczną radością, którą można znaleźć, pozostając blisko Jezusa. Maryja zawsze prowadzi nas do swojego Syna. Dlatego św. Tomasz z Akwinu powiedział, że Maryja Dziewica jest jak gwiazda, która prowadzi statki bezpiecznie do portu, którym jest Bóg.

Czy istnieje realna różnica w życiu chrześcijanina, gdy odmawia on różaniec?

- Najświętsza Maryja Panna sama dała nam różaniec i do dziś ukazuje się i poleca go świętym. Na przykład w Fatimie Matka Boża powiedziała, że będzie znana jako "Pani Różańcowa". Wielokrotnie prosiła dzieci z Fatimy, by codziennie odmawiały różaniec. Matka Boża, jako dobra matka, nie prosi nas o robienie czegokolwiek zbędnego lub niepotrzebnego. Prosi nas, abyśmy robili te rzeczy, które prowadzą do naszego zbawienia i naszego prawdziwego dobra. Tak wiele rzeczy, które robimy w życiu, którymi wypełniamy nasze dni, jest w rzeczywistości niepotrzebnych, jeśli porównamy je z celem zbawienia poprzez głębsze naśladowanie Chrystusa i życie naszym powołaniem chrzcielnym.

Różaniec dla chrześcijanina prowadzi do głębszej przyjaźni z Bogiem, jeśli naprawdę go odmawiamy. Problem polega jednak na tym, że Różaniec jest często tylko odmawiany, a nie odmawiany. Wszyscy przewodnicy Bractwa Różańcowego przypominają nam, że duszą Różańca jest medytacja, czyli skupienie umysłu na tajemnicach zbawienia, na tym, co Jezus czyni dla nas i na łasce, którą chce nam dać poprzez te zbawcze działania. Ale bez medytacji Różaniec staje się bez życia, jak ciało bez duszy: jest trupem. Dlatego święci różańcowi, tacy jak św. Ludwik Maria de Montfort, zachęcają nas do uważnego odmawiania różańca, nawet jeśli jest to tylko dekada na raz, jeśli pomaga nam to lepiej się skoncentrować.

Jak obecność Matki Bożej wpływa na nasze życie?

- Bóg mógł stać się człowiekiem bez matki. Ale w swojej mądrości i opatrzności Bóg postanowił narodzić się z kobiety, jak mówi nam Pismo Święte. Dlatego Syn Boży, w swoim Wcieleniu, ma matkę, a Druga Osoba Trójcy Świętej bierze swoje ludzkie ciało i DNA od Maryi. Jest to piękna i zdumiewająca rzeczywistość, a także pokazuje boską pokorę, że w boskim planie Boga potrzebuje On matki. Dlatego bez Maryi nie może być wcielonego Jezusa Chrystusa. Dlatego Dziewica Maryja i Jej obecność, że tak powiem, czynią różnicę.

Jak już powiedziałem, Maryja prowadzi swojego Syna. Rzeczywiście, Boskie Macierzyństwo jest przewidziane przez Boga od całej wieczności, tak że z matką przychodzi Syn, a Syn z matką. Dlatego, gdy tylko zwracamy się do Dziewicy Maryi, Ona również prowadzi nas do Chrystusa, a my modlimy się do Chrystusa, naszego Boga i Zbawiciela. Różaniec jest zatem modlitwą chrystocentryczną, jak powiedzieli papieże, i jest kompendium Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Jak dobrze odmawiać Różaniec, nie popadając w zwykłe powtarzanie modlitw?

- Jest wiele "wolnych" momentów w ciągu naszego dnia, te pięć minut pomiędzy jedną rzeczą a drugą lub czekanie na to, co ma się wydarzyć, kiedy mamy tendencję do korzystania z naszych telefonów komórkowych. Wierzę, że te zmarnowane chwile mogą stać się owocnymi momentami modlitwy. Odmawiaj jedną dziesiątkę różańca na raz. Nie ma potrzeby spieszyć się z modlitwami, ale obserwować świat wokół nas i ofiarować świat, jego ludzi, jego sytuacje Jezusowi przez Maryję. Modląc się tą dziesiątką, rozważaj, że Bóg postanowił zamieszkać pośród nas, że zstąpił w ból i cierpienie naszego człowieczeństwa i że zmartwychwstał, abyśmy i my mogli przekroczyć nędzę grzechu i śmierci. Wierzę, że używanie świętych obrazów Tajemnic może pomóc skupić umysł na modlitwie.

Łucja dos Santos, jedna z wizjonerek fatimskich (zdjęcie OSV News / dzięki uprzejmości Sanktuarium Fatimskiego)

Musimy również znać Pismo Święte, które jest źródłem naszej wiedzy o tych tajemnicach. Dlatego św. Hieronim powiedział, że "nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa". Różaniec sam w sobie nie zrekompensuje naszej nieznajomości spisanego Słowa Bożego. Musimy czytać Pismo Święte jako podstawę do odmawiania Różańca. Dlatego część nabożeństwa pierwszych sobót, o którego propagowanie Matka Boża poprosiła siostrę Łucję z Fatimy, obejmuje piętnaście minut medytacji nad tajemnicami naszego zbawienia, czyli nad Pismem Świętym. Odmawianie Różańca jest więc prawdziwą medytacją, rodzajem "lectio divina" nad Ewangeliami. Dzięki temu Duch Święty, działając na naszą wiedzę, pogłębia nasze zrozumienie boskich prawd.

Jeśli zrobimy to świadomie przez cały dzień, dekada po dekadzie, pod koniec dnia zdamy sobie sprawę, że w rzeczywistości odmówiliśmy co najmniej pięć dekad różańca bez zbytnich ograniczeń czasowych.

Jakie słowa zachęty chciałbyś skierować do tych, którzy jeszcze nie podjęli kroku częstego odmawiania różańca?

- Jak powiedziała Matka Boża Różańcowa w 1917 roku: "Czy będziecie codziennie odmawiać Różaniec w intencji pokoju i zakończenia wojny? Nasza miłosierna Matka bardzo łaskawie prosi nas, abyśmy stali się uczestnikami Boskiego planu pokoju. To łaska, że jesteśmy do tego zaproszeni. Jak już powiedziałem, Matka Boża nie prosi nas o nic zbędnego, ale daje nam tylko to, co może pomóc naszemu zbawieniu i utrzymać nas blisko Jej Syna. Dlatego, jeśli chcesz wzrastać w miłości do Jezusa i stać się aktywną częścią Jego "ciała pokoju", odmawiaj codziennie różaniec.

A jeśli zmagasz się, czasami zawodzisz, rozpraszasz się lub czujesz, że wszystko jest trochę nudne i suche, to proszę, wytrwaj i ofiaruj swoje trudności Bogu. Sam kiedyś byłem w takiej sytuacji i czasami też tak się czuję. Ponieważ jednak ufam Maryi i kocham Ją jako moją Matkę, staram się Ją zadowolić. Staram się robić to, o co mnie prosi, mając pewność, że Maryja zawsze prowadzi mnie do Chrystusa, który jest "Drogą, Prawdą i Życiem" (J 14, 6). Dlatego Różaniec, podobnie jak ćwiczenia fizyczne i inne dyscypliny, nie zawsze jest przyjemny lub przyjemny, ale zawsze jest konieczny. W końcu celem Różańca jest przybliżenie mnie do Jezusa, a "bez Niego nic nie mogę uczynić" (por. J 15, 5).

Hiszpania

Kardynał Rouco zachęca do wiary w Boga przed 25. Kongresem CEU

Podczas prezentacji 25. Kongresu Katolików i Życia Publicznego, który odbędzie się w dniach od 17 do 19 tego miesiąca na Uniwersytecie CEU San Pablo, emerytowany kardynał arcybiskup Madrytu Antonio María Rouco Varela zachęcał do odzyskania relacji między życiem publicznym a Bogiem: "Musimy na nowo odkryć wiarę w Boga, jako tło, które powoduje, że jesteś i cel, do którego zmierzasz".

Francisco Otamendi-7 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

"Istniała historyczna potrzeba spotkania takiego jak Kongres Katolików i Życia Publicznego. Formuła, która ożywi potrzebę odpowiedzi w społeczeństwie, aby iść naprzód w poszukiwaniu prawdy", powiedział kardynał Rouco Varela w analizie sporządzonej z okazji Kongresu Katolików i Życia Publicznego. 25. edycja KongresuTytuł konferencji to "Żyć, dzielić się, głosić. Ewangelizować". 

Kardynał Rouco Varela przypomniał różne tematy poruszane na kongresie od 1998 roku, "od wrażliwości i ewolucji problemów związanych z koncepcją człowieka, przez antropologię, po podstawowe troski Kościoła w Hiszpanii".

W swoim przemówieniu kardynał zastanawiał się nad tym, "co to znaczy być katolikiem: żyć wiarą chrześcijańską w komunii Kościoła katolickiego". Podkreślił również, że "widzialny Kościół jest wspólnotą wierzących, którzy poprzez chrzest wchodzą w Chrystusa jako członkowie Jego Ciała. Być katolikiem to być w tej wspólnocie, Ciele Chrystusa". "Być katolikiem to należeć do Chrystusa" - zaznaczył.

"Spotkanie z osobą

Rouco Varela przypomniał w tym miejscu Romano Guardiniego i znane zdanie ze wstępu do encykliki Benedykta XVI "Deus caritas est": "Uwierzyliśmy w miłość Boga: w ten sposób chrześcijanin może wyrazić fundamentalny wybór swojego życia. Nie zaczyna się być chrześcijaninem od decyzji etycznej lub wielkiej idei, ale od spotkania z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a wraz z nim decydującą orientację", "samym Chrystusem", dodał kardynał.

W swoim wystąpieniu kardynał Rouco, który został przedstawiony przez profesora José Francisco Serrano Oceja, wspomniał o Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II; stwierdził, że "Kościół nigdy nie zniknie"; i przypomniał różne momenty ostatnich papieży i obecnego papieża Franciszka. 

Ostatni papieże 

Przypomniał na przykład, że Paweł VI był "wyjątkowym papieżem", który mianował go biskupem pomocniczym Santiago de Compostela w 1984 r. i wspominał swoje cierpienia z powodu "anarchii" w latach po Soborze Watykańskim II. Odwoływał się również w różnych momentach do przesłania świętego Jana Pawła II w Santiago: "Europo, bądź sobą". 

Na koniec, przy okazji niektórych pytań, powtórzył, że najważniejsza jest "relacja życia osobistego i publicznego z Bogiem", "problem Boga", dodał. Na pytanie, jak dawać świadectwo wiary, odpowiedział "bardzo prosto: przestrzegając dziesięciu przykazań prawa Bożego". O charyzmatach powiedział: "pozwólmy im żyć". 

A co do kolejne edycje Kongres podkreślił, że zawsze był "w zgodzie z podstawowymi troskami Kościoła w Hiszpanii i pontyfikatami Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka".

Głębokie znaczenie

Po kardynale, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów i Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU, Alfonso Bullón de Mendoza, podziękował zmarłemu prezydentowi Alfonso Coronel de Palma za założenie kongresów, a kardynałowi Rouco Varela za jego obecność: uczestniczył i odprawił Mszę Świętą kończącą pierwszy Kongres Katolików i Życia Publicznego w 1998 roku.

Dyrektor ds. KongresRafael Sánchez Saus, przypomniał, że to spotkanie Konferencja "ma głębokie znaczenie", z prelegentami krajowymi i międzynarodowymi, a także usłyszymy z pierwszej ręki trajektorię i projekcję dwóch kongresów katolickich, które pojawiły się poza naszymi granicami: Puerto Rico i Chile. 

W tym roku szczególne znaczenie nadano Kongresowi Młodzieży, a na jego zakończenie Magnus Macfarlane-Barrow, założyciel i dyrektor generalny Mary's Meals oraz laureat Nagrody Księżniczki Asturii dla Concord 2023, wygłosi wykład zamykający zatytułowany: "Dobroczynność i sztuka hojnego życia". Następnie odczytany zostanie Manifest z głównymi wnioskami ze spotkania. 

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Ewangelizacja

Abel LoayzaCzytaj więcej : "Potrzebujemy więcej kapłanów i świeckich animatorów we wspólnotach".

Abel Loayza, świecki kapłan diecezji Chiclayo-Peru i członek stowarzyszony Towarzystwa Kapłańskiego Świętego Krzyża, od stycznia 2021 r. będzie sprawował posługę kapłańską w prałaturze Moyobamba, położonej w peruwiańskiej Amazonii.

Juan Carlos Vasconez-7 listopad 2023-Czas czytania: 5 minuty

Terytoria misyjne zawsze miały szczególną atrakcję dla chrześcijan, ze względu na mistykę sprawiania, by imię Chrystusa i piękno dobrej nowiny, ewangelii, rozbrzmiewało w każdym zakątku ziemi. 

Na stronie prałatura terytorialna Moyobamba jest kościelną prowincją Kościoła w Peru. Prałatura jest powierzona przez Stolicę Apostolską archidiecezji Toledo w Hiszpanii i ma swoją siedzibę w mieście Moyobamba, w departamencie San Martín.

Loayza dzieli się z Omnes swoją pracą duszpasterską na tym obszarze peruwiańskiej Amazonii, gdzie księża i świeccy podtrzymują wiarę w wioskach i społecznościach.

Jakie są główne wyzwania stojące przed tym obszarem geograficznym? 

-Moyobamba jest największą prałaturą terytorialną w Peru, obejmującą 51 253 km². Każda parafia ma wioski lub wspólnoty wiejskie. Ta, w której posługuję - jedna z najmniejszych - ma 32 wspólnoty i 3 plemiona. 

Mamy 25 parafii, obsługiwanych przez 51 kapłanów, w większości misjonarzy: 10 z Hiszpanii, 1 z Indii, 5 z Polski, 1 z Włoch, 3 Peruwiańczyków z innych jurysdykcji, 11 zakonników i 20 kapłanów inkardynowanych do Prałatury Moyobamba. 

Wioski są rozproszone po całej dżungli, a szlaki komunikacyjne są niepewne, zwłaszcza w porze deszczowej (listopad-kwiecień), kiedy szlaki są nieprzejezdne z powodu błota.

Jak wygląda interakcja z wiernymi na terenie misji?

-Niektórzy księża podróżują godzinami łodzią po rzekach, aby zająć się swoimi społecznościami. My, księża, staramy się docierać do wspólnot raz w miesiącu, ale bardziej odległe wioski odwiedzamy od jednej do trzech razy w roku. Wierni chcą przyjmować sakramenty, zwłaszcza spowiedź i Eucharystię. 

Po przybyciu kapłana wierni czekają na niego w wiejskiej kaplicy. Dzień rozpoczyna się od spowiedzi, po której następuje celebracja Mszy Świętej, podczas której niektórzy przyjmują chrzest. Po celebracji Eucharystii wierni otrzymują katechezę, na którą czekają i przyjmują ją z uwagą. Następnie kapłan odchodzi, tak jak jest oczekiwany w innej wspólnocie wiejskiej lub w kościele parafialnym. 

W większości wiosek mamy świeckich animatorów, którzy otrzymują miesięczną formację duchową i katechetyczną. Animatorzy celebrują niedzielną Liturgię Słowa pod nieobecność kapłana, odmawiają różaniec, odwiedzają chorych, przygotowują wiernych do przyjęcia sakramentów i dbają o kaplicę pod względem materialnym; bez ich współpracy ewangelizacja tych miejsc byłaby trudniejsza, ale animatorów jest niewielu i jest wiele wiosek, które nie mają animatora. 

Oczywiste jest, że potrzebujemy więcej kapłanów i więcej świeckich animatorów we wspólnotach, aby dotrzeć do większej liczby wiernych. 

Jak funkcjonują rdzenni duchowni? 

-Wraz z przybyciem hiszpańskich misjonarzy z Toledo w 2004 r. rozpoczęto budowę seminarium San José w Moyobamba. Obecnie mamy 20 wyższych seminarzystów i 19 niższych seminarzystów przygotowujących się do kapłaństwa.  

W naszym seminarium kształci się 10 kapłanów. Są to młodzi, dobrze uformowani, pobożni i misyjnie nastawieni kapłani, którzy posługują w parafiach naszej Prałatury, ale wciąż jest ich za mało.

Nasz biskup Monsignor Rafael Escudero bardzo dba o swoich księży. Żyjemy i pracujemy w zespołach po dwóch księży na parafię, a co miesiąc udajemy się do miasta Tarapoto, aby wziąć udział w comiesięcznych rekolekcjach, po których odbywają się zajęcia z aktualizacji teologicznej, spotkanie duszpasterskie i obiad, podczas którego świętujemy urodziny i rocznice święceń w danym miesiącu. 

Biskup prałatury Moyobamba wraz z duchowieństwem

Po spotkaniu każdy ksiądz wraca do swojej parafii, aby kontynuować swoją misję; niektórzy z nich podróżują nawet 8 godzin vanem, aby uczestniczyć w sesjach szkoleniowych. Z mojej strony, co dwa miesiące, ksiądz numerariusz z Opus Dei Podróżuje 13 godzin autobusem z najbliższego ośrodka w Moyobamba, aby zaoferować opiekę duchową, którą Dzieło obiecuje każdemu ze swoich członków. Josemarii "ze stu dusz interesuje nas sto" jest rzeczywistością, której doświadczam przy każdej wizycie tego brata. 

Jak świętujesz 75 lat życia? 

-W 2023 roku obchodzimy 75. rocznicę założenia Prałatury Moyobamba. Nasz biskup chciał, aby wielu wiernych zyskało odpust zupełny w tym jubileuszowym roku. W tym celu zorganizowaliśmy spotkania jubileuszowe dla kapłanów, zakonników, animatorów świeckich, ministrantów, młodzieży, małżonków, nauczycieli religii i chorych. Każde spotkanie rozpoczyna się lekcją formacji chrześcijańskiej, po której następuje procesja z figurą Matki Bożej i odmówienie różańca ulicami Moyobamby do katedry, gdzie odbywa się spowiedź i Msza Święta. Spotkania kończą się uroczystym spotkaniem z naszym biskupem. 

Spotkanie animatorów świeckich z biskupem Moyobamba

Centralnymi dniami Jubileuszu będą 24 i 25 listopada 2023 roku. Zaplanowaliśmy spotkania formacyjne, aby przybliżyć historię ewangelizacji w peruwiańskiej dżungli, zwłaszcza w Prałaturze Moyobamba. Dni zakończą się celebracją Eucharystii, w której wezmą udział biskupi Peru, kapłani i wierni naszej Prałatury. Mamy nadzieję, że wszystko to będzie na chwałę Boga i pomoże nam kontynuować ewangelizację tej części Kościoła.

Jakieś wydarzenia w twojej pracy w tych krajach, które wywarły na ciebie największy wpływ?

-Zaraz po przyjeździe do Prałatury zwołałem animatorów na comiesięczne spotkanie w siedzibie parafii. W każdy pierwszy piątek miesiąca animatorzy pielgrzymują do parafii, aby wypełnić obietnicę złożoną Najświętszemu Sercu Pana Jezusa: przystąpić do spowiedzi, przyjąć komunię i uczestniczyć w zajęciach formacji chrześcijańskiej. 

Mario, jeden z animatorów, powiedział mi, że jego ojciec był chory, chciał pójść do spowiedzi i przyjąć namaszczenie i Wiatyk, ale nie był w stanie tego zrobić z powodu ograniczeń czasu pandemii.

Mario jechał cztery godziny motocyklem, aby dotrzeć na spotkanie formacyjne. Jego ojciec również był animatorem i przez lata w każdy pierwszy piątek miesiąca chodził do parafii, aby się wyspowiadać i przyjąć Eucharystię. 

Po spotkaniu towarzyszyłem Mario w jego gospodarstwie. Przyjechaliśmy o 17:00, jego ojciec poszedł do spowiedzi i w otoczeniu żony, dzieci i przyjaciół z gospodarstwa przyjął namaszczenie chorych i Wiatyk. To była jego ostatnia komunia. Po wyjściu księdza, chory powiedział swoim dzieciom, że chce chwilę odpocząć, a kilka minut później spokojnie odszedł. Był to pierwszy piątek miesiąca, ale tym razem to Pan Jezus odwiedził go w jego domu. 

Przeprawa przez rzekę w celu udania się do obszarów misyjnych
Watykan

Monika Klimentová: "Wszystko odbyło się w atmosferze szacunku i miłości".

Monika Klimentová, szefowa biura prasowego Konferencji Episkopatu Czech, była jednym z członków zespołu ds. komunikacji podczas tej sesji. Zgromadzenie Ogólne Synodu.

Giovanni Tridente-6 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, gdy prace nad pierwszą sesją Zgromadzenie Ogólne Synodu Omnes miał okazję usłyszeć z pierwszej ręki wrażenia jednej z dziesiątek osób, które pracowały "za kulisami", aby zapewnić wsparcie dla całej organizacji. Monika Klimentová, szefowa biura prasowego Konferencji Episkopatu Czech, pracowała na Synodzie przez cały październik jako część grupy profesjonalistów odpowiedzialnych za komunikację.

Co dla ciebie, jako wiernego świeckiego, oznaczało uczestnictwo w tym ważnym spotkaniu kościelnym?

-Nie byłem delegatem na Zgromadzenie Synodalne, ale uczestniczyłem w międzynarodowym zespole ds. komunikacji, składającym się z pracowników ds. komunikacji Sekretariatu Synodu, Dykasterii ds. komunikacji i różnych członków ze wszystkich kontynentów. Naszą rolą było słuchanie podczas Zgromadzenia sprawozdań grup roboczych lub indywidualnych interwencji oraz, w razie potrzeby, rekomendowanie tematów, które odbiły się echem w ciągu dnia, do codziennego briefingu prasowego. Sugerowaliśmy również niektórych członków lub uczestników Synodu, którzy mogliby zabrać głos na konferencjach prasowych, w zgodzie z lokalnymi Kościołami, w tym Konferencjami Episkopatów. Z woli papieża Franciszka nie było możliwe transmitowanie treści sprawozdań, ale zamiast tego byliśmy w stanie przekazać "atmosferę" doświadczaną przez różnych delegatów. Muszę powiedzieć, że dla mnie było to budujące doświadczenie uczestniczyć w całym Zgromadzeniu i być świadkiem z pierwszej ręki tego procesu słuchania, rozeznawania i wzajemnej wymiany pożądanej przez Ojca Świętego. Oczywiście istniały różnice zdań, ale wszystko odbywało się w klimacie szacunku i miłości, który wywarł na mnie ogromne wrażenie.

Po raz pierwszy zastosowano specjalną metodologię, która sprzyjała wymianie między członkami, uczestnikami i ekspertami. Jak doświadczyłeś tej "nowej procedury"?

-Jak już powiedziałem, wszystko odbywało się w atmosferze przyjaźni i godności, począwszy od mniejszych kręgów, w których biskupi, księża, zakonnicy i świeccy siedzieli przy tym samym stole i każdy mógł wyrazić swoją opinię na określony temat. Myślę, że ta metodologia zadziałała bardzo dobrze. Rozmawiałem również o tym z biskupem, który reprezentował Republikę Czeską, a on potwierdził, że te dyskusje przekroczyły jego oczekiwania. Wszyscy słuchali siebie nawzajem; oczywiście mogli nie zgadzać się ze wszystkim, co zostało powiedziane, ale nikt nie obrażał innych z powodu różnicy zdań, ale zawsze starał się osiągnąć wspólny konsensus.

Papież Franciszek był obecny jako członek zgromadzenia, jak odebrałeś obecność Ojca Świętego?

-Możliwość siedzenia w tym samym audytorium z pasterzem całego Kościoła nie jest czymś, co zdarza się codziennie i jest to znaczące wzruszenie. Oczywiście papież nie uczestniczył w "mniejszych kręgach", ale zawsze był obecny na zgromadzeniu, gdy prezentowano wyniki prac grup roboczych, uważnie słuchając wszystkiego, co zostało powiedziane. Oczywiście podczas przerw również mieliśmy okazję go pozdrowić.

Wielokrotnie mówiono, że synod nie jest parlamentem i że liczy się "wspólne chodzenie". Czy może Pan potwierdzić, że tak właśnie było?

-Tak, mogę to potwierdzić. Różnica między synodem a parlamentem jest oczywista. Nie ma na przykład klubów parlamentarnych. Delegaci modlili się razem, dni zawsze zaczynały się i kończyły modlitwą, a po trzech lub czterech sprawozdaniach było miejsce na cichą rekolekcję. Na początku każdego nowego modułu celebrowano Eucharystię, której przygotowanie powierzano różnym kontynentom lub obrządkom. Delegaci mogli nie tylko "spacerować razem" w Auli Pawła VI, ale także odbyć wspólną pielgrzymkę do katakumb, do korzeni chrześcijaństwa. Na koniec, to prawda, odbyło się głosowanie nad ostateczną syntezą. To chyba jedyny element porównania - choć nieco wymuszonego - z parlamentem.

Więcej

Aborcja "prawem człowieka"?

Podczas gdy różne agencje ONZ poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów na pomoc dziewczętom w aborcji, zobowiązania do poprawy ich dostępu do edukacji, wody, urządzeń sanitarnych, żywności i innych pilnych usług humanitarnych często schodzą na dalszy plan.

6 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziewcząt, organ traktatowy ONZ, Komitet ds. Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet, wydał oświadczenie potwierdzające, że "dostęp... do bezpiecznej i wysokiej jakości aborcji jest prawem człowieka na mocy prawa międzynarodowego, a szczególnie kluczowym dla dziewcząt". Organ ONZ argumentuje, że jeśli dziewczęta nie będą miały dostępu do aborcji, nie będą w stanie prowadzić pełnego życia ani osiągnąć pełnego potencjału, a jeśli nie zostanie zapewniony powszechny dostęp do aborcji, debata na temat jakiegokolwiek innego prawa może okazać się bezwartościowa.

W innym artykule odniosłem się do tego, jak specjalny sprawozdawca ONZ ds. wolności słowa, Irene Kahn, opublikowała raport zalecający rządom i firmom mediów społecznościowych uciszanie tych, którzy wyrażają tradycyjne poglądy na temat małżeństwa, aborcji, seksualności i tożsamości płciowej. Jestem pewien, że jeśli będziesz szukać dalej, możesz znaleźć o wiele więcej przykładów takich decyzji.

Dryf, jaki od lat obiera ONZ i do którego przyłączają się różne instytucje międzynarodowe, jest bardzo niepokojący. Francja podejmuje kroki w celu uznania aborcji za prawo w tekście konstytucji. Francuscy deputowani głosowali z dziwną jednomyślnością, 337 głosami za i tylko 32 przeciw.

Uznanie aborcji za prawo na najwyższym szczeblu byłoby naprawdę poważną sprawą. Ci z nas, którzy wiedzą, że, jak powiedział św. Jan Paweł II, "śmierć niewinnej osoby nigdy nie może być usankcjonowana", złamaliby prawo i mogliby zostać potępieni lub uwięzieni za promowanie tego rodzaju podejścia. 

Czy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji tego wszystkiego? 

Niepokojące i jasne jest to, w jaki sposób ONZ realizuje tego rodzaju agendę, i sprawia, że wyraźnie widzimy potencjał tych, którzy promują tę wizję świata i społeczeństwa, która jest znacznie oddalona od naturalnego porządku. Program, który chcą narzucić całemu światu jako nową ideologiczną kolonizację, co potępia papież Franciszek. Aborcja jest dla nich kamieniem węgielnym ich projektu. Dopóki życie nie stanie się dla nas niezbywalną zasadą, ONZ i możni tego świata będą posuwać się naprzód i narzucać swój totalitarny projekt z całą mocą, w tym z prawem.

Prawdą jest, że do tej pory żadna rezolucja ani traktat ONZ nigdy nie uznały aborcji za prawo człowieka. Ale tego rodzaju oświadczenia różnych komitetów torują drogę do tego celu. Tymczasem różne agencje ONZ, w tym UN Women, poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów na pomoc dziewczętom w aborcji, podczas gdy zobowiązania do poprawy ich dostępu do edukacji, wody, urządzeń sanitarnych, żywności i innych pilnych usług humanitarnych są często odkładane na dalszy plan.

Istnieje pilna potrzeba uświadomienia sobie ogromnego wyzwania, przed którym stoimy. ONZ i ci, którzy promują tego rodzaju ideologię, posuwają się naprzód bez zmiany kursu. Nadejdzie czas ostatecznego ciosu, w którym prześladowania tych z nas, którzy bronią życia, będą bezpośrednie i pod ochroną prawa. Nie potrwa to już długo. 

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Watykan

Franciszek o wojnie w Ziemi Świętej: "W imię Boga, wystarczy".

Podczas modlitwy Anioł Pański w listopadową niedzielę Ojciec Święty modlił się, aby "w imię Boga zaprzestano ognia" w Palestynie i Izraelu. "Miejcie odwagę powiedzieć dość", modlił się, odnosząc się do wojny w Ziemi Świętej. Komentując Ewangelię, powiedział "nie dla dwulicowości głoszenia jednej rzeczy i czynienia innej".

Francisco Otamendi-5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek modlił się w Angelus tego 31. niedziela czasu zwykłegoW swojej Ewangelii Jezus gani uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy nie praktykują tego, co głoszą, że "w imię Boga" wojna w Ziemi Świętej powinna zostać zatrzymana, że "powinni zaprzestać ognia" i że "należy szukać wszelkich możliwych sposobów, aby absolutnie uniknąć rozszerzenia konfliktu".

Co więcej, Papież powiedział tonem udręki, "aby ranni mogli otrzymać pomoc, aby pomoc mogła dotrzeć do mieszkańców Gazy, gdzie sytuacja humanitarna jest tragiczna. Zakładnicy, w tym wiele dzieci, muszą zostać natychmiast uwolnieni i zwróceni rodzinom".

"Pomyślmy o dzieciach zaangażowanych w tę wojnę, podobnie jak na Ukrainie i w innych konfliktach. Módlmy się o siłę, by powiedzieć dość" - zachęcał papież.

Nepal, Afgańczycy, ofiary huraganu

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Anioł Pański Franciszek odwiedził niektóre miejsca cierpienia na świecie i powiedział, że jest "blisko ludzi w Nepalu, którzy cierpią z powodu trzęsienia ziemi, a także afgańskich uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Pakistanie, ale teraz nie wiedzą, dokąd się udać". Papież modlił się również "za ofiary burz i powodzi we Włoszech i innych krajach".

Odnosząc się do grup pielgrzymów, pozdrowił z uczuciem "was wszystkich, Rzymian i pielgrzymów z innych krajów, w szczególności pielgrzymów z Wiednia i Walencji" oraz z Cagliari. "Proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie", zakończył papież Franciszek. intencja modlitewna w listopadzie.

Nie dla dwulicowości serca i życia

W komentarz do ewangeliiPrzed modlitwą Anioł Pański, odnosząc się do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy "mówią, a nie czynią", papież Franciszek zaprosił wszystkich, zwłaszcza tych, którzy mają obowiązki, aby nie byli "dwulicowi" i nie martwili się tylko "o to, by być nieskazitelnymi na zewnątrz".

Komentując fragment Ewangelii według św. Mateusza (23:1-12), zaproponowany na dzisiejszą liturgię, dotyczący słów Jezusa skierowanych do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, które papież określił jako "bardzo surowe", papież powiedział dwa aspektyWskazał również na "dystans między tym, co się mówi, a tym, co się robi, oraz prymat tego, co zewnętrzne, nad tym, co wewnętrzne". Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, podkreślił, że wobec przywódców religijnych ludu Izraela, "którzy twierdzą, że nauczają innych Słowa Bożego i są szanowani jako autorytety w świątyni", Jezus kwestionuje "dwulicowość ich życia: głoszą jedno, ale żyją inaczej".

"Jesteśmy delikatni", dodał Franciszek, więc wszyscy doświadczamy "pewnego dystansu między tym, co mówimy, a tym, co robimy". Ale mieć "podwójne serce", żyć "jedną nogą w dwóch butach", to coś innego. Zwłaszcza "kiedy jesteśmy wezwani - w życiu, w społeczeństwie lub w Kościele - do odgrywania odpowiedzialnej roli".

"Zasadą jest bycie wiarygodnym świadkiem".

"Pamiętajmy o tym: nie dla dwulicowości", dodał. "Dla księdza, duszpasterza, polityka, nauczyciela czy rodzica zawsze obowiązuje ta zasada: to, co mówisz, co głosisz innym, musisz najpierw zobowiązać się do życia tym. Aby być autorytatywnym nauczycielem, musisz najpierw być wiarygodnym świadkiem.

Papież Franciszek podsumował to zwyczajowymi pytaniami: "Czy staramy się praktykować to, co głosimy, czy też żyjemy w dwulicowości? Czy mówimy jedno, a robimy co innego? Czy troszczymy się tylko o to, by wyglądać nieskazitelnie na zewnątrz, czy też dbamy o nasze życie wewnętrzne w szczerości serca?".

W modlitwie końcowej Papież poprosił, abyśmy zwrócili się do Maryi Dziewicy. "Niech Ta, która żyła uczciwie i w pokorze serca zgodnie z wolą Bożą, pomoże nam stać się wiarygodnymi świadkami Ewangelii.

AutorFrancisco Otamendi

Samarytanka, która poszła do spowiedzi przy studni Jakuba

Samarytanka przy studni Jakuba jest córką, żoną, matką, nauczycielką, katechetką, odważną i asertywną kobietą, która pozwoliła się uzdrowić, aby stać się nosicielką uzdrowienia dla wielu.

5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Jana 4, 1-30 opowiada o być może jednym z najbardziej obszernych dialogów, jakie kiedykolwiek zostały zapisane w Ewangelii. Nie była to rozmowa Jezusa z apostołem, kapłanem świątynnym czy uczonym w Piśmie. Była to raczej rozmowa z grzeszną, wyobcowaną i naznaczoną kobietą, nie Żydówką, ale Samarytanką. Jezus, który zawsze pragnie dusz, jak wtedy, gdy na krzyżu Kalwarii powiedział "Pragnę", u stóp studni Jakuba powiedział do tej Samarytanki: "Pragnę dusz".Daj mi pić. Ale gdybyście znali dar Boży i rozpoznali tego, który prosi was o wodę, prosilibyście Mnie, a dałbym wam wody żywej. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Kto pije tę wodę (studni) znów będzie pragnął; lecz kto napije się wody, którą Ja mu dam, nigdy pragnąć nie będzie". 

Pod bezlitosnym blaskiem palącego słońca pustyń regionu Samarii, z krajobrazem wybielonym przez suszę i jałowość, maluje się olśniewający kontrast między ludzką rzeczywistością a boskimi obietnicami. Rzeki żywych wód zostaną ofiarowane na tej pustyni, płynąc do wieczności. Dramat życia kobiety cierpiącej na głęboki i nienasycony brak uczuć miał wkrótce ulec przemianie. Do jej zwykłego, codziennego doświadczenia wygnania i opuszczenia przez błąd lub grzech, zostanie jej obiecane doświadczenie wyzwolonych dusz w duchowej intymności z Bogiem, które są splecione po spotkaniu na jakimś decydującym skrzyżowaniu w życiu.

Spragnione serca

Jezus rozmawiał z kobietą anonimową dla czytelników, ale dobrze znaną w swojej wiosce. Przez całe życie starała się wypełnić zauważalne pustki nieudanymi doświadczeniami nieudanej miłości. To właśnie te luki w ludziach stają się pilnymi, ale bezowocnymi poszukiwaniami. Samarytanka doświadczyła pięciu nieudanych doświadczeń miłosnych, których nie można było dłużej ukrywać ani usprawiedliwiać.

Te pięć rozstań miłosnych pojawiło się w jej życiu wraz z niepewnością, pogardą, zaniedbaniem, porzuceniem, nieistotnością, apatią, smutkiem i opuszczeniem. Ale jak podlewać pustynię Samarii, aż zakwitnie, i jak przekształcić życie, które zostało ograbione z tak wielu niewinności, celu, spełnienia i szczęścia? Jest to pytanie tak często słyszane w gabinetach psychologów, doradców życiowych i przewodników duchowych. Odpowiedź brzmi następująco: tylko przyjmując ofertę nie do odrzucenia: Stwórca mórz i rzek zmieni bieg jednej z nich, aby przepchnąć ją przez suche serce, aż nasiąknie nowymi złudzeniami i nadziejami.

Ludzkość z kobiecą twarzą

Samarytanka to nie tylko twarz kobiety zużytej lub starzejącej się od ciosów życia; to także ta, która w tamtym czasie reprezentowała grzechy wszystkich mieszkańców Samarii, którzy zbudowali świątynię na górze Gerizim w nieposłuszeństwie Bogu, oddzielając się od żydowskiej religii i zwyczajów. Samarytanie w pewnych okresach swojej historii czcili pięciu bogów sprowadzonych z pięciu pogańskich regionów. Kiedy Jezus przemawia do kobiety, która miała pięciu mężów, mówi do całego regionu.

Grzechy osobiste i grzechy społeczne często przypominają się i przeplatają. Grzeszna ludzkość ma twarz zranionej kobiety, a grzech narodu ma swoje źródło w bólu dziecka zgwałconego z niewinności lub istoty, której odebrano godność i przeznaczenie.

Konfesjonał przy studni

Studnia Jakuba to zaimprowizowany konfesjonał, do którego będą przybywać dusze spragnione miłości, ale przepełnione bólem. Rany z przeszłości to zanieczyszczona i stojąca woda, która grozi chorobą. Pragnienie w sercu zranionej kobiety ma wiele imion i przymiotników: pragnienie znaczenia, piękna, młodości, celu, udanego macierzyństwa z owocami i dziedzictwem. Pan Jezus, lekarz i uzdrowiciel przebitych serc, wskazuje i potwierdza, że potrzeby duszy są tak samo realne dla przetrwania, jak potrzeby ciała, i oferuje hojne porcje miłości i przebaczenia. "Zaczerpnijcie z wody, którą wam ofiaruję, bo nadejdzie czas, i to już blisko, kiedy Prawdziwi czciciele będą czcić Ojca w duchu i w prawdzie." Cóż za zapowiedź! Cóż za proroctwo dla świata, który tęskni za tym, co najbardziej by go podtrzymywało: za stałą obecnością jego Boga! I cóż za oferta tak niemożliwa do odrzucenia!

Nadszedł czas, aby przestać żebrać o okruchy miłości, gdy przemawia do ciebie Chleb Życia. A jeśli przyjmiesz Boży dar, wyjdź z anonimowości i pozwól się rozpoznać jako wolna i uzdrowiona kobieta.
Uzdrowiona kobieta będzie umiejscowiona i upoważniona do przemiany wielu, tak jak pod koniec Ewangelii Jana 4, kiedy to ona, a nie uczniowie Jezusa, ewangelizowała Samarię. Ona jest córką, żoną, córką matkaNauczycielka, katechetka, odważna i asertywna kobieta, która pozwoliła się uzdrowić, aby stać się nosicielką uzdrowienia dla wielu. Ty również usiądź z Jezusem w "studni Jakuba", a jeszcze lepiej w konfesjonale i przed Najświętszym Sakramentem, aby rozpocząć lub zakończyć najbardziej obszerny i pełny dialog, jaki kiedykolwiek z Nim prowadziłeś, i zapewniam cię że już nigdy nie będziesz spragniony.

AutorMartha Reyes

Doktor psychologii klinicznej.

Ruchy i parafie

Integracja różnych ruchów i charyzmatów w życiu parafii napotyka czasem na sytuacje trudne do opanowania.

5 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Przeczytałem raport w sekcji Doświadczenia w numerze Omnes 732 z października 2023 r., który dotyczy Forum Omnes na temat Integracja grup kościelnych z życiem parafialnym. Ciekawy temat, na który nasuwa się kilka uwag.

Kilka lat temu - nie pamiętam ile, musiałbym sobie przypomnieć - zlecono mi napisanie artykułu na temat obecności ruchów kościelnych w parafiach, dla tego samego czasopisma, które w tamtym czasie nosiło jeszcze nazwę "Palabra". Ówczesny biskup diecezjalny Getafe, Joaquín María López de Andújar, zasugerował komentarz oparty na jego doświadczeniu. Uważał, że kiedy nowy ruch lub charyzmat pojawia się w diecezji, a może w parafii, tak jak w ramach odniesienia tego Forum Omnes, sytuacja jest podobna do sytuacji rodzica, któremu rodzi się kolejne dziecko; niektórzy rodzice radzą sobie bardzo dobrze, dostosowują przestrzeń życiową, jeśli to konieczne, wstawiają łóżko piętrowe tam, gdzie było łóżko itp. i nie ma problemu; ale inni nie wiedzą, jak poradzić sobie z nowym dzieckiem.

Ograniczę się teraz do podkreślenia czegoś, co María Dolores Negrillo, z zarządu Cursillos in Christianity, powiedziała podczas Forum, odnosząc się do księży, którzy ich nie przyjmują i odpowiadają, gdy jeden z członków ruchu przychodzi z propozycją współpracy w parafii: "...".Z całą sympatią muszę powiedzieć, że wszystkie grupy są gotowe i nie wiemy, co z tobą zrobić."; lub, w innych przypadkach: "Komplikują nasze życie; nie chcemy ich.". Rzeczywiście, takie rzeczy się zdarzają. 

Komentarz Lópeza de Andújara, ponieważ coś podobnego czasami dzieje się z biskupami diecezjalnymi, na przykład w odniesieniu do diakonów stałych lub Ordo virginum. Można wyjaśnić, że nie ma obowiązku posiadania ani jednego (diakoni), ani drugiego (dziewice); w praktyce istnieje ogromna dysproporcja między różnymi diecezjami, na przykład w przypadku diakonów stałych, którzy przekraczają 60 w Sewilli lub 12 w Getafe, podczas gdy w niektórych nie ma ich wcale.

Podobnie stwierdzamy, że nie wszyscy księża pozwalają na ustanowienie Drogi Neokatechumenalnej w swojej parafii. Zaczynają od katechezy głoszenia, ale nie zawsze je dopuszczają. Nie ma wątpliwości, że Droga czyni wiele dobra wielu duszom, w tym wielu kapłanom, którzy nie tylko w niej uczestniczą, ale także sami "idą". Niezwykłe jest również to, że często "chodzą" całe rodziny, rodzice i dzieci. Istnieje jednak obawa przed ryzykiem przekształcenia parafii i skonfigurowania jej w stylu Drogi.

Nie zawsze tak jest, podobnie jak w przypadku księży diecezjalnych związanych z innymi duchowościami: Komunia i Wyzwolenie, Stowarzyszenie Kapłańskie Świętego Krzyża, Focolare... Jeśli się zmieniają, parafia idzie dalej bez traumy czy rozłamu.

Mój wniosek: w tej kwestii należy poczynić znaczne postępy, w tym sensie, że w sprawozdaniu podkreślono: "Wszyscy zgodzili się na dialog".

Świat

Siostra Nabila ze Strefy Gazy: "Ryzykujemy życiem w każdej minucie".

Nabila Saleh, zakonnica ze Zgromadzenia Różańca Jerozolimskiego, mieszkająca w Strefie Gazy, dzieli się z Omnes niezwykle trudną sytuacją w tym regionie. Papież codziennie odwiedza parafię Świętej Rodziny na tym obszarze, który stał się prawdziwym "obozem dla uchodźców".

Federico Piana-5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Siostra Nabila od czasu do czasu wychodzi z domu. Jeśli choć na chwilę ostrzał daje jej wytchnienie, wychyla nos z parafii Świętej Rodziny i z sercem w gardle przemierza zdewastowane, upiorne ulice. Budynki zrównane z ziemią, krew i śmierć. 

Gazy już nie ma, albo prawie nie ma. 

Tempo życia Nabila Saleh jest szybkie. Zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Różańcowych w Jerozolimie wie, że pozostanie na zewnątrz, udanie się w poszukiwaniu jedzenia lub sprawdzenie, czy szkoła, w której jeszcze kilka tygodni temu uczyła wraz z towarzyszkami, nie jest plądrowana i dewastowana, może również oznaczać, że nigdy nie wróci do jedynego łacińskiego kościoła w mieście, który stał się schronieniem dla 600 chrześcijan. Biedni chrześcijanie, którzy stracili wszystko, nie mają już domu, często nawet dzieci. A dzieci nie mają już nawet rodziców.

"Boją się. Mają przed oczami obrazy greckiej parafii prawosławnej, w którą uderzyły bomby. Tego dnia zginęło osiemnastu chrześcijan, w tym ośmiu nieletnich. Ranni zostali tu przez nas przyjęci", mówi Omnes siostra Nabila.

Dzieci również objęte opieką

W grupie 600 zdesperowanych osób znajduje się również 100 dzieci, z których wiele jest niepełnosprawnych i wymaga specjalnej i stałej opieki. Są to dzieci, którymi opiekują się zakonnice Matki Teresy, które znalazły zakwaterowanie u starszych ludzi, którzy opiekują się nimi przez całą dobę.

Parafia Świętej Rodziny w Gazie

"Potrzebujemy tu wszystkiego", wyjaśnia zakonnica, "ponieważ brakuje nam jedzenia, wody, lekarstw. Nie mamy już paliwa: wystarczy nam go jeszcze na tydzień, a potem nie wiemy, co się stanie. Sytuacja jest bardzo trudna, z powodu bombardowań ryzykujemy życiem w każdej minucie. 

Nigdzie nie jest bezpiecznie

Relacja Nabila staje się bardziej wyrazista, gdy ujawnia, że szkoła w mieście, którą prowadzi jej kongregacja, przyjęła muzułmańskich uchodźców do swoich klas na początku wojny, ale potem "musieliśmy porzucić wszystko, ponieważ szkoła znajduje się w pobliżu szpitala, za którym znajduje się posterunek wojskowy Hamasu, a ostrzał nasilił się w tym samym obszarze".

Na szczęście, biorąc pod uwagę niemożność dotarcia do szpitala, w Sagrada Família jest czterech lekarzy, którzy opiekują się rannymi. Robią to niestrudzenie i z wielkim trudem.

Nadzieja nie umiera

Łacińska parafia w Gazie może być uważana za prawdziwy obóz dla uchodźców. Prowadzi ją z miłością i oddaniem prawie wyłącznie żeńska grupa, mówi zakonnica: "Trzy siostry ze Zgromadzenia Różańcowego, dwie siostry Słowa Wcielonego i trzy siostry Matki Teresy. Jest też zakonnik, ojciec Iusuf, wikariusz parafii.

Proboszcz parafii, ksiądz Gabriele Romanelli, został uwięziony w Jerozolimie, gdy Strefa została zamknięta, ale nigdy nie przegapił okazji, nawet z daleka, aby zachęcić i pocieszyć swoich wiernych. Ludzie - dodaje siostra Nabila - nie stracili nadziei. Uczestniczą w dwóch codziennych mszach w naszym kościele i z zapałem odmawiają Różaniec Święty.

Bliskość papieża

Osobą, która odbiera telefon, gdy papież Franciszek dzwoni do parafii - teraz prawie codziennie - aby dowiedzieć się o sytuacji, jest zwykle sama Nabila. "Mówimy mu o wszystkim, co się tutaj dzieje. Rozmowa z nim i świadomość, że się za nas modli, dodaje nam odwagi i siły do dalszego działania.

Ludzie, mówi zakonnica, "kiedy wiedzą, że papież zadzwonił, dziękują Bogu. Przeżywają to wszystko z wielką radością.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Nauczanie papieża

Zaufanie i troska

W październiku w Rzymie odbyło się Zgromadzenie Synodalne, którego celem było "umieszczenie Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia".. Ponadto papież opublikował adhortacje apostolskie Laudate Deumw trosce o nasz wspólny dom, oraz C'est la confianceo św. Teresie od Dzieciątka Jezus.

Ramiro Pellitero-4 października 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

W czasach kryzysu chrześcijanie zwracają się ku wierze, która polega na zaufaniu; a to oznacza, że podobnie jak Jezus, mamy troszczyć się o innych i otaczający nas świat. 

Dzięki tej propozycji Franciszek zachowuje pełną ciągłość z początkami swojego pontyfikatu, w drodze do jego jedenastej rocznicy. Wówczas (13 maja 2013 r.) nakreślił swój program w cieniu św. Józefa, którego misją, owocem wiary, było nic innego jak strzeżenie Bożych darów i służenie Jego miłościwemu planowi zbawienia. 

W ostatnich tygodniach, po podróży do Marsylii, 4 października papież zainaugurował pierwszą fazę prac zgromadzenia synodalnego poświęconego synodalności. Tego samego dnia opublikowano adhortację apostolską Laudate Deum w sprawie kryzysu klimatycznego. W połowie miesiąca podpisał adhortację apostolską To jest zaufanie, w 150. rocznicę urodzin świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. 

Marsylia: przeżyty "dreszcz" wiary 

Papież udał się do Marsylii, aby wziąć udział w obchodach święta Spotkania śródziemnomorskieMigracja na rzecz bardziej humanitarnego świata, w którym nadzieja i braterstwo mają swoje miejsce", w którym biskupi i burmistrzowie regionu przewodzą procesowi promowania bardziej humanitarnego świata, w którym nadzieja i braterstwo mają swoje miejsce. W tle znajduje się złożona kwestia migrantów przybywających - lub ginących - na przykład przez Morze Śródziemne. 

Podróż zakończyła się na stadionie Welodromz Masa gdzie argumentował, że "potrzebujemy dreszczyku". podobnie jak Jan Chrzciciel w łonie swojej matki Elżbiety, kiedy otrzymał wizytę Maryi, która nosiła Mesjasza. 

"To "Drżenie", wskazał następca Piotra, "jest przeciwieństwem serca, które jest nudne, zimne, wygodne w spokojnym życiu, które jest osłonięte obojętnością i staje się nieprzepuszczalne, które twardnieje, niewrażliwe na wszystko i wszystkich, nawet na tragiczne odrzucenie ludzkiego życia, które dziś jest odrzucane w tak wielu ludziach, którzy emigrują, a także w tak wielu nienarodzonych dzieciach i tak wielu opuszczonych starcach". (homilia 23-IX-2023). Podsumowanie przesłania papieża w Marsylii mogłoby brzmieć: musimy wybrać braterstwo zamiast obojętności. 

Synod z miejsca zaufania

Dwa wystąpienia papieża (homilia i przemówienie na początku październikowego zgromadzenia synodalnego) nadały ton pracy w tych tygodniach. 

Homilia z 4 października rozpoczęła się od rozważania modlitwy Jezusa do Ojca: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je maluczkim". (Mt 11, 25). Modlitwa ta reprezentuje spojrzenie Jezusa pośród trudności, jakie napotyka (sprzeczności, oskarżenia, prześladowania). 

Doświadcza prawdziwego "duszpasterskiego spustoszenia", ale nie zniechęca się: "Dlatego w chwili opuszczenia Jezus ma spojrzenie, które sięga dalej: wychwala mądrość Ojca i jest w stanie dostrzec ukryte dobro, które rośnie, ziarno Słowa przyjęte przez prostych, światło Królestwa Bożego, które toruje sobie drogę nawet w nocy". 

Uczestnictwo w spojrzeniu Jezusa 

Z tego spojrzenia na Jezusa i z odniesieniami do św. Jana XXIII (por.. Alokucja na początku Soboru Watykańskiego II, 11-X-1962) i Benedykta XVI (por.. Medytacja na rozpoczęcie synodu poświęconego nowej ewangelizacji, 8 października 2012 r.), Franciszek deklaruje: "To jest główne zadanie Synodu: postawić Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia, być Kościołem, który patrzy na ludzkość z miłosierdziem". A wszystko to za podszeptem Ducha Świętego. 

Tylko w ten sposób, dodaje, możemy być, jak proponował św. Paweł VI, Kościołem, który "odbywa się kolokwium". (encyklika Ecclesiam suam, n. 34), "który nie nakłada ciężarów, lecz łagodne jarzmo". (Mt 11:30). 

Po trzecie, spojrzenie Jezusa, które błogosławi i wita, i które chcemy uczynić naszym własnym, "ratuje nas przed popadnięciem w niebezpieczne pokusy".. Franciszek wskazuje na trzy pokusy: sztywność, letniość i zmęczenie.. W ich obliczu spojrzenie Jezusa zwraca się ku nam "pokorny, energiczny i radosny", Kościół jest w stanie pośród podziałów i konfliktów wewnątrz i na zewnątrz Kościoła, które muszą zostać "naprawione" i "oczyszczone", jak to uczynił św. Oczywiście nie w sobie samym, który jest święty i nietykalny ze względu na swoją boską stronę, ale w nas. "Wszyscy bowiem jesteśmy ludem przebaczonych grzeszników - zarówno grzeszników, jak i przebaczonych - zawsze potrzebujących powrotu do źródła, którym jest Jezus, i ponownego wyruszenia na drogi Ducha, aby Jego Ewangelia mogła dotrzeć do wszystkich". 

Duch Święty, protagonista harmonii

W swoim przemówieniu wygłoszonym tego samego dnia, 4 października, Franciszek rozpoczął od wskazania, dlaczego wybrał temat synodalności na ten synod (nie był to łatwy wybór). Był to jeden z tematów pożądanych przez biskupów z całego świata, obok tematu kapłanów i kwestii społecznej. 

Po przypomnieniu, jak często w ostatnich miesiącach, czym synod "nie jest" (ani parlamentem, ani spotkaniem przyjaciół), podkreślił temat bardzo mu bliski: w synodzie jest główny bohater, którym nie jest nikt z nas, Duch Święty. 

"Nie zapominajmy, bracia i siostry, że protagonistą Synodu nie jesteśmy my: jest nim Duch Święty. I jeśli Duch Święty jest wśród nas, aby nas prowadzić, będzie to dobry Synod. Jeśli wśród nas są inne sposoby posuwania się naprzód z powodu ludzkich, osobistych lub ideologicznych interesów, nie będzie to Synod, będzie to bardziej parlamentarne spotkanie, które jest czymś innym. Synod jest drogą wytyczoną przez Ducha Świętego".

On jednoczy nas w harmonii, harmonii wszystkich różnic. Jeśli nie ma harmonii, nie ma Ducha: to On ją tworzy".

Duch Święty jest jak matka, która prowadzi i pociesza; jak karczmarz, któremu Dobry Samarytanin powierzył człowieka pobitego na drodze (por. Łk 10, 25-37). Rozeznawanie synodalne polega właśnie na uczeniu się słuchania różnych głosów Ducha. W odrzucaniu pokus krytyki "pod stołem". i duchowa światowość. Priorytetem nie jest mówienie, ale słuchanie. Słuchanie w tej "przerwie", którą cały Kościół robi w tym miesiącu, jak w świętą sobotę, aby słuchać tego, co Duch Święty chce, abyśmy zobaczyli. 

Laudate Deumw sprawie kryzysu klimatycznego

Zaufanie do Boga, właściwe wierze (stąd termin "wierny" = ten, który ma zaufanie), daje nam również zdolność do ufania tym, którzy nas otaczają. I prowadzi nas do troski o to, co należy do wspólnego dobra, począwszy od ludzkiej godności i troski o ziemię dla wszystkich. 

Wezwanie Laudate Deum (LD) jest kontynuacją encykliki Laudato si' (LS) w sprawie troski o nasz wspólny dom (2015). 

Dramat moralny

W kontekście nauki społecznej Kościoła, Papież wychodzi tu również od zdumionego spojrzenia Jezusa na cuda stworzenia Jego Ojca: "...".Spójrz na lilie polne...". (Mt 6, 28-29). Obecnie, dla kontrastu i w wielu przypadkach, mamy do czynienia z prawdziwym dramatem moralnym obejmującym różne przypadki tego, co nazywa się "grzechem strukturalnym" (por. encyklika Sollicitudo rei socialis, 36; Katechizm Kościoła Katolickiego, 1869).

Franciszek zdecydowanie potwierdza istnienie globalnego kryzysu klimatycznego (nn. 5-19), w którym przyczyny ludzkie, jeśli nie jedyne, mają duże znaczenie, nawet jeśli czasami zaprzecza się temu lub wątpi w opinię publiczną; potwierdza również, że niektóre szkody i zagrożenia będą nieodwracalne przez być może setki lat. I że lepiej jest zapobiec katastrofie, niż żałować jej z powodu zaniedbania. "Nie wymaga się od nas niczego więcej niż pewnej odpowiedzialności za dziedzictwo, które pozostawimy za sobą po przejściu przez ten świat." (n. 18). Co więcej, jak pokazała pandemia COVID-19, wszystko jest ze sobą powiązane i nikt nie jest zbawiony w pojedynkę..

Ubolewa nad paradygmatem technokratycznym, który wciąż postępuje za degradacją środowiska. Jest to sposób myślenia "tak jakby prawda, dobro i rzeczywistość spontanicznie wypływały z tej samej technologicznej i ekonomicznej mocy". (LS 105); tak jakby wszystko można było rozwiązać poprzez nieskończony lub nieograniczony wzrost (LS 106). Dlatego właśnie konieczne jest przemyślenie naszego wykorzystania mocy (LS 24 i nast.), jego znaczenie i ograniczenia, zwłaszcza w przypadku braku solidnej etyki i prawdziwie ludzkiej duchowości. 

Brak skutecznej polityki międzynarodowej

Następnie, w trzecim punkcie, potępia słabość polityki międzynarodowej (LS 34 i nast.) i rolę, jaką w niej odgrywa. konferencje klimatyczne z jego postępami i porażkami. Negocjacje nie posuwają się naprzód z powodu krajów, które przedkładają swoje interesy narodowe nad globalne dobro wspólne (LS 169), ze wszystkimi tego konsekwencjami w kategoriach "brak świadomości i odpowiedzialności". (LD 52). 

Piąta część poświęcona jest oczekiwaniom papieża na COP28 w Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), który odbędzie się w dniach od 20 listopada do 12 grudnia 2023 r. "Musimy przezwyciężyć logikę pojawiania się jako czujące istoty, a jednocześnie nie mieć odwagi, by wprowadzić znaczące zmiany". (LD 56). 

Szósty i ostatni punkt dokumentu określa ".duchowe motywacje". (nn. 61 i nast.) ".które wypływają z własnej wiary", szczególnie dla wiernych katolików, zachęcając jednocześnie do tego samego innych wierzących. Uznanie Boga jako Stwórcy, szacunek dla świata, mądrość, która z niego wypływa i wdzięczność za to wszystko są skondensowane w samej postawie Jezusa, gdy kontemplował rzeczywistość stworzoną i zachęcał swoich uczniów do kultywowania podobnych postaw (por. n. 64). Co więcej, świat zostanie odnowiony w relacji do zmartwychwstałego Chrystusa, który obejmuje wszystkie stworzenia i kieruje je ku przeznaczeniu pełni, tak że w najmniejszych rzeczywistościach jest mistyka i że "Świat śpiewa o nieskończonej Miłości: jak możemy o nią nie dbać? (n. 65).

W obliczu paradygmatu technokratycznego, światopogląd judeochrześcijański zachęca nas do podtrzymywania "usytuowany antropocentryzm", to znaczy, że ludzkie życie jest umieszczone w kontekście wszystkich stworzeń, które tworzą "uniwersalna rodzina (LS 89, LD 68). 

Propozycja papieża dla wiernych katolików jest jasna: indywidualnie pojednać się ze światem, w którym żyjemy, upiększyć go własnym wkładem. Jednocześnie promować odpowiednią politykę krajową i międzynarodową. W każdym razie to, co jest ważne, mówi Franciszek, to "Pamiętaj, że nie ma trwałej zmiany bez zmiany kulturowej, bez dojrzewania w sposobie życia i przekonaniach społeczeństw, a nie ma zmiany kulturowej bez zmian w ludziach". (LD 70). Obejmuje to ważne znaki kulturowe - które mogą zachęcać do procesów transformacji na poziomie społecznym i politycznym - na poziomie osobistym, rodzinnym i wspólnotowym: "Wysiłki gospodarstw domowych zmierzające do zmniejszenia zanieczyszczenia, ograniczenia ilości odpadów i mądrej konsumpcji tworzą nową kulturę". (LD 71). Pozwoli to na poczynienie postępów "na ścieżce wzajemnej troski"..

C'est la confiance"Sekret" świętej Teresy: "sekret" świętej Teresy

Wezwanie C'est la confiance (Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza (15-X-2023), dosłownie proponuje przesłanie św. Teresy: "Zaufanie i tylko zaufanie może doprowadzić nas do Miłości". (n. 1). Franciszek dodaje: "Z ufnością źródło łaski przelewa się w naszym życiu, Ewangelia staje się w nas ciałem i przemienia nas w kanały miłosierdzia dla naszych braci i sióstr". (CC 2).

"Atrakcyjność" Jezusa 

Pierwsza sekcja, "Jezus dla innych"podkreśla dwa światła, które świecą w relacji Therese z Jezusem.

Po pierwsze, jego misyjna dusza, ponieważ, jak w każdym autentycznym spotkaniu z Chrystusem, jej doświadczenie wiary wezwało ją do misji. "Teresa była w stanie zdefiniować swoją misję tymi słowami: "W niebie będę pragnęła tego samego, czego pragnę teraz na ziemi: kochać Jezusa i sprawić, by był kochany"". (CC 9). 

Co więcej, rozumie, że Jezus, przyciągając ją do siebie, przyciąga również do siebie dusze, które kocha, bez napięcia i wysiłku. Dzieje się to na podstawie łaski chrztu i poprzez działanie Ducha Świętego, który w efekcie uwalnia nas od samoodniesienia., egocentrycznej świętości. 

Druga sekcja, "ścieżka zaufania i miłości", wyraża przesłanie tego wielkiego świętego, który zrozumiał, o co Bóg prosi "maluczkich". Przesłanie znane również jako "ścieżka duchowego dzieciństwa. Jest to droga, którą, jak słusznie zauważa Papież, każdy może podążać i która, mogę dodać, znalazła inne formy i wyrażenia w świętych, takich jak Karol de Foucauld i Josemaría Escrivá. 

Poza wszelką zasługą, codzienne porzucenie

Franciszek wyjaśnia to, przechodząc do teologicznego rdzenia swojego dokumentu: w obliczu pelagiańskiej idei świętości (por. Gaudete et exsultate47-62), "Teresa zawsze podkreśla prymat Bożego działania, Jego łaski". (CC 17).

O co prosi nas Jezus? Nie prosi o wielkie czyny, ale o "tylko porzucenie i wdzięczność".. Nie oznacza to, z naszej strony, przyznania się do pewnego konformizmu czy cichości, ale raczej, wskazuje Papież w odniesieniu do świętego, "Jego bezgraniczna ufność zachęca tych, którzy czują się kruchi, ograniczeni, grzeszni, aby odpuścili i przemienili się, aby sięgnąć wysoko". (CC 21).

Jak widzimy, to zaufanie i porzucenie nie dotyczą tylko własnego uświęcenia i zbawienia, ale obejmują całe życie, uwalniając je od wszelkiego strachu: "Pełne zaufanie, które staje się porzuceniem w Miłości, uwalnia nas od obsesyjnych kalkulacji, od ciągłego martwienia się o przyszłość, od lęków, które odbierają nam spokój."(CC 24). Jest to "święte porzucenie".

Pośród ciemności, najmocniejsza nadzieja

Tą ufnością, nawet pośród najbardziej absolutnej duchowej ciemności, żyła Teresa, która osobiście utożsamiała się z ciemnością, której Jezus chciał doświadczyć na Kalwarii za grzeszników. Ona "czuje się siostrą ateistów i zasiada, jak Jezus, do stołu z grzesznikami (por. Mt 9:10-13).. Wstawiaj się za nimi, nieustannie odnawiając ich akt wiary, zawsze w pełnej miłości komunii z Panem." (CC 26). 

Spojrzenie na nieskończone miłosierdzie Boga, wraz ze świadomością dramatu grzechu (papież podejmuje relację świętej o potępieniu zbrodniarza Henriego Pranziniego) budują trampolinę, z której Teresa formułuje swoje przesłanie. 

Miłość i prostota w sercu Kościoła 

Trzecia sekcja adhortacji formułuje to przesłanie w zwartej formie: "Będę miłością". Następca Piotra zauważa, że jest ona przykładem tego, jak miłość do Boga jest zarówno eklezjalna, jak i bardzo osobista, serce do serca. "W sercu Kościoła, mojej Matki".zdecydował, "Będę miłością". Francisco dodaje: "Takie odkrycie serca Kościoła jest również wielkim światłem dla nas dzisiaj, abyśmy nie byli zgorszeni ograniczeniami i słabościami instytucji kościelnej, naznaczonej niejasnościami i grzechami, ale abyśmy weszli w jej płonące serce miłości, które zostało rozpalone w dniu Pięćdziesiątnicy dzięki darowi Ducha Świętego". (CC 41).

Dokładnie "W ten sposób doszedł do ostatecznej osobistej syntezy Ewangelii, która rozpoczęła się od całkowitego zaufania i zakończyła się całkowitym darem dla innych."(CC 44). A to wyraża "serce Ewangelii". (CC 48).

Papież podsumowuje, wskazując, że "Musimy jeszcze podjąć tę genialną intuicję Teresy i wyciągnąć z niej konsekwencje teoretyczne i praktyczne, doktrynalne i duszpasterskie, osobiste i wspólnotowe. Potrzeba do tego odwagi i wewnętrznej wolności". (CC 50). 

Kino

Ana, z "Madre no hay más que una": "Nie spełniam się sama: jestem w relacji z innymi".

20 października ukazał się film dokumentalny "Madre no hay más que una", hołd dla macierzyństwa oparty na zeznaniach sześciu matek, które opowiadają o swoich doświadczeniach. W Omnes przeprowadziliśmy wywiad z Aną, jedną z bohaterek.

Loreto Rios-4 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Film dokumentalny "Madre no hay más que una", będący hołdem dla macierzyństwa na przykładzie sześciu konkretnych matek, został wydany w piątek 20 października: Ana, BlancaIsa, Olatz, María i Bea. Wyreżyserowany przez Jesúsa Garcíę ("Medjugorje, la película") i wyprodukowany przez Gospa Arts, "Madre no hay más que una" pokazuje świadectwa tych sześciu matek w czasach, gdy rodzi się coraz mniej dzieci, a nawet pary wielodzietne są osądzane.

Możesz zobaczyć kina, w których możesz cieszyć się filmem i uzyskać więcej informacji tutaj.

Zwiastun filmu "Madre no hay más que una" (Matka jest tylko jedna)

W Omnes przeprowadziliśmy wywiad z Aną, jedną z bohaterek, doktorem filologii, która poświęca się badaniom starożytnych manuskryptów i rękopisów. Kilka miesięcy temu pojawiła się w ABC ponieważ nie pozwolono jej wsiąść do pociągu z czwórką dzieci.

Co oznaczało dla Ciebie macierzyństwo?

To była przytłaczająca niespodzianka, która trwa do dziś. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że macierzyństwo może zmienić moje życie w taki sposób, wypełniając wszystko nową pełnią. Moje dzieci pomogły mi na nowo i z wdzięcznością spojrzeć na moich własnych rodziców, jeszcze bardziej zachwycić się tajemnicą, jaką jest życie, a nawet głębiej zrozumieć jego sens: patrzę na moje dzieci i szybko rozumiem, że jestem tutaj, aby kochać i być kochaną, że ponieważ zostałam powołana do istnienia, mam niezbywalną wartość i piękno. Co więcej, życie z nimi pozwala mi na nowo odkryć w sobie dziecko, pomaga mi stać się małą, prostą, radosną.

W jaki sposób twoje powołanie do małżeństwa sprawia, że wzrastasz w swojej relacji z Bogiem?

Moje małżeństwo jest największym darem, jaki otrzymałam od Boga, z niego rodzą się nasze dzieci: sposób, w jaki znalazłam mojego męża wbrew wszelkim przeciwnościom i sposób, w jaki mnie uzupełnia, daje mi absolutną pewność, że istnieje opatrznościowy Bóg, który sprawił, że nasze drogi się skrzyżowały; mój mąż jest moim miejscem odpoczynku, niezbędną pomocą, moją największą radością.

Jednocześnie możliwość wzajemnego dawania siebie, jaką oznacza małżeństwo, pomaga mi zrozumieć dynamikę daru, w której nasze życie znajduje swój najgłębszy sens: jestem stworzony, aby dawać swoje życie i wiem o tym, ponieważ w tym dawaniu sobie nawzajem doświadczamy coraz więcej szczęścia.

W dzisiejszym społeczeństwie często kładzie się nacisk na fakt, że macierzyństwo oznacza rezygnację z innych rzeczy, takich jak rozwój zawodowy. Czy podzielasz tę opinię?

Dla mnie pierwszym błędem w tej diatrybie jest umieszczenie rodziny i pracy w tym samym miejscu, tak jakby pogodzenie tych dwóch było na równi. Moje macierzyństwo i moja odpowiedzialność kształtują mnie ontologicznie, ale nie moja praca, którą kocham i którą przeżywam jako misję, ale która w żaden sposób nie jest na równi z moim mężem i moimi dziećmi.

Dla mnie jest raczej odwrotnie, uważam, że praca powinna być dostosowana do rodziny, do jej rytmu i potrzeb, na ile to możliwe. Co więcej, jeśli moje dzieci wniosły coś do mojej pracy, to jest to możliwość przeżywania jej w bardzo swobodny sposób, bez wkładania w nią wykuwania mojej samooceny; moje życie jest już pełne, niezależnie od moich wyników w pracy. W rzeczywistości wyrażenie "spełnienie zawodowe" nigdy mnie nie przekonywało; między innymi dlatego, że nie spełniam się sama: jestem w relacji z innymi, którzy czynią mnie żoną, matką, a także nauczycielką.

Co było największym wyzwaniem w byciu matką?

Dla mnie największym wyzwaniem, największą trudnością jest zrozumienie, że nie mogę uwolnić moich dzieci od cierpienia, co wyjaśniam w filmie; jest to dla mnie bardzo trudne, chociaż wiem, że tak jest i że w rzeczywistości nie mogę wpaść w iluzję lub pułapkę próbowania utrzymania ich w bańce. Dla matki cierpienie dziecka boli bardziej niż jej własne.

¿PDlaczego ludzie powinni zobaczyć ten film?

Myślę, że ten film jest darem, ponieważ pokazuje, że poddanie się, zmęczenie, wyrzeczenie się siebie, dalekie od bycia wrogiem szczęścia, są jego odskocznią. Zasmuca mnie to, że coraz częściej mówimy o dzieciach jako o ciężarze, a nie jako o ogromnym darze, którego nigdy nie będziemy mieli wystarczająco dużo, aby go kontemplować, zrozumieć lub być za niego wdzięcznym. Myślę, że żyjemy w społeczeństwie, które proponuje bardzo hedonistyczną i indywidualistyczną koncepcję szczęścia, dla której macierzyństwo jest przedstawiane jako przeszkoda; i w tym sensie wydaje mi się, że świadectwo każdej z matek, które pojawiają się w filmie, udaje się pokazać, że najgłębsza radość jest ukryta między pieluchami i zmęczeniem, ale także między śmiechem, uściskami i cennymi rozmowami przed snem.

Stany Zjednoczone

Diecezje w Stanach Zjednoczonych celebrują "czerwoną mszę".

Każdego roku w październiku diecezje w Ameryce Północnej odprawiają tak zwaną "Czerwoną Mszę". Ceremonia ta przywołuje Boże przewodnictwo i błogosławieństwo dla członków społeczności prawniczej i urzędników państwowych.

Gonzalo Meza-4 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Każdego roku w październiku diecezje w Ameryce Północnej celebrują tak zwaną "Czerwoną Mszę", której nazwa pochodzi od koloru liturgicznego Mszy wotywnej o Duchu Świętym. Ceremonia ta przywołuje Boże prowadzenie i błogosławieństwo dla członków społeczności prawniczej i urzędników państwowych, którzy są głównymi gośćmi tej liturgii. Uczestniczą w niej sędziowie, prawnicy, urzędnicy państwowi i członkowie prawniczej społeczności akademickiej. Chociaż w większości diecezji msza ta odbywa się w niedzielę poprzedzającą pierwszy poniedziałek października (początek kadencji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych), niektóre jurysdykcje organizują ją później w październiku.

Pierwsza Czerwona Msza została odprawiona w Nowym Jorku w październiku 1928 roku. Jej początki sięgają jednak XIII wieku. Uważa się, że pierwsza taka liturgia, skupiająca się na sędziach, miała miejsce w katedrze w Paryżu w 1245 roku, a następnie rozprzestrzeniła się w całej Europie. Chociaż kolor czerwony ma dziś znaczenie teologiczne odnoszące się do ognia i obecności Ducha Świętego, kiedy Msza rozpoczęła się w 1310 roku w Anglii, sędziowie Sądu Najwyższego nosili szkarłatne szaty, dlatego nazwa "Czerwona Msza" stała się popularna.

Waszyngton DC

Jedną z najbardziej znanych Czerwonych Mszy jest ta odprawiana w amerykańskiej stolicy w Katedrze Świętego Mateusza. Tegoroczna ceremonia odbyła się w niedzielę 1 października 2023 roku. W liturgii wzięło udział prawie 900 osób, w tym dwóch sędziów Sądu Najwyższego (John G. Roberts, Jr. i Amy Coney Barret), a także sędziowie innych sądów, dyplomaci i członkowie rządu federalnego. Podczas gdy kardynał Wilton Gregory, arcybiskup Waszyngtonu, zwykle przewodniczy tej mszy każdego roku, przy tej okazji przewodniczył jej biskup pomocniczy Mons. John Esposito (kardynał był w Rzymie, aby uczestniczyć w Synodzie Biskupów).

W homilii ks. Esposito zauważył: "Zebrali się tutaj wybitni prawnicy, ustawodawcy, naukowcy i adwokaci, którzy wykonują cichą pracę, pomagając ludziom w ich codziennych problemach. Są tu także mężczyźni i kobiety pełniący różne role, wszyscy z różnych środowisk społecznych i etnicznych oraz tradycji religijnych. Nawiązując do Ducha Świętego, który zstąpił na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy, prałat powiedział: "Podobnie jak oni, dziś rano wznosimy nasze głosy w ufnej modlitwie, aby prosić Boga o błogosławieństwa mądrości, wiedzy i pokory, aby zaakceptować to, co jest prawdą, wyraźnie odróżniając dobro od zła, sprawiedliwość od niesprawiedliwości. 

Los Angeles, Kalifornia

Po drugiej stronie kraju, na zachodnim wybrzeżu, msza ta odbyła się 25 października w katedrze Matki Bożej w Los Angeles. Tomasza More'a i wzięło w niej udział ponad 200 osób, w tym sędziowie, ustawodawcy stanowi, prawnicy, przedstawiciele zawodów prawniczych, a także sędzia Patricia Guerrero, prezes Sądu Najwyższego Kalifornii. Liturgii przewodniczył arcybiskup José H. Gomez z Los Angeles, a homilię wygłosił ojciec Edward Siebert, jezuita i rektor Loyola Marymount University.

Pod koniec mszy sędzia Guerrero wygłosiła przemówienie, w którym chwaliła przykład św. Tomasza More'a i przywołała przemoc i cierpienie w dzisiejszym świecie. Guerrero powiedziała, że św. Tomasz More "jest przewodnikiem dla prawników, sędziów i urzędników państwowych w poruszaniu się po złożoności naszej pracy i naszego świata. Tomasz More przypomina nam, że w świecie, który często może wydawać się niespokojny, nie możemy porzucać naszych obowiązków jako strażników prawa" - powiedział Guerrero.

W sprawie sprawozdania Rzecznika Praw Obywatelskich

Kościół jest dziś świadomy, że wykorzystywanie seksualne jest nie tylko ciężkim grzechem, ale także przestępstwem, które należy karać na forum kanonicznym i że musi współpracować z organami sądowymi państw w celu jego zbadania i rozwiązania również na forum cywilnym.

4 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W odniesieniu do raportu Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie nadużyć seksualnych w Kościele, a przede wszystkim w odniesieniu do ekstrapolacji dokonanych na podstawie danych przedstawionych w ankiecie GAD3 załączonej do raportu, chciałbym poczynić następujące trzy uwagi:

Po pierwsze: Kościół - wierni świeccy, zakonnicy, hierarchia - chce i szuka tylko prawdy, miłości i sprawiedliwości. Prawda polega na faktach, a nie na demoskopijnych "szacunkach", które powodują zakłopotanie, niepokój społeczny, dyskredytację, oczernianie i poważne niebezpieczeństwo zniesławienia w sprawie tak bolesnej i delikatnej dla wszystkich. Dzięki Bogu, jest wielu ludzi, zarówno w Kościele, jak i poza nim, którzy nie dają się ponieść tego rodzaju spekulacjom. 

Po drugie, Kościół patrzy na ofiary i pragnie jedynie słuchać, leczyć i naprawiać, na ile to możliwe, ich rany. Są to jego synowie i córki, którzy doznali poważnej niesprawiedliwości i których całe życie zostało przez nią boleśnie uwarunkowane. Kościół pragnie traktować ich z miłością Jezusa Chrystusa. Prosi i wielokrotnie prosił o przebaczenie za przeszłe czyny niektórych swoich dzieci, które nie dostrzegły i nie doceniły powagi i niesprawiedliwości wyrządzonej niewinnym ofiarom. Kościół jest dziś świadomy, że wykorzystywanie seksualne jest nie tylko ciężkim grzechem, ale także przestępstwem, które należy ukarać na forum kanonicznym i że musi współpracować z władzami sądowymi państw w celu zbadania i rozwiązania sprawy również na forum cywilnym. 

Po trzecie, Kościół patrzy również z litością i smutkiem na sprawców, pomagając im - zawsze zachowując domniemanie niewinności, dopóki przestępstwo nie zostanie udowodnione - w podjęciu bolesnej rehabilitacji. Są oni również jego dziećmi i pragnie, aby w miarę możliwości osiągnęli osobiste uzdrowienie i zadośćuczynienie ofiarom. 

Światłem i życiem Kościoła jest Ewangelia, która nigdy nie może iść w parze z niesprawiedliwością, brakiem miłości i prawdy.  

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Kultura

Pablo Blanco i Francesc Torralba, laureaci Nagrody Teologicznej Ratzingera 2023

Ksiądz Pablo Blanco, profesor teologii na Uniwersytecie Nawarry i współpracownik Omnes, otrzyma to wyróżnienie wraz z filozofem i teologiem Francescem Torralbą.

Maria José Atienza-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 30 listopada Pablo Blanco i Francesc Torralba otrzymają z rąk kardynała Pietro Parolina, Sekretarza Stanu Jego Świątobliwości, odznaczenie Nagroda Ratzingera 2023 w ceremonii, podczas której uczestnicy zastanowią się nad spuścizną Josepha Ratzingera-Benedykta XVI prawie rok po jego śmierci.

Będzie to pierwsza edycja Nagród Ratzingera, która zostanie wręczona po śmierci emerytowanego papieża. Dwóch Hiszpanów: Pablo Blanco i Francesc Torralba dołączają do listy laureatów, na której znajdują się takie nazwiska jak Joseph Weiler, Tracey Rowland, Hanna Barbara Gerlt-Falkovitz o Remi Brague.

Pablo Blanco jest obecnie jednym z najbardziej znanych ekspertów w dziedzinie Benedykta XVI. Jest członkiem rady redakcyjnej czasopisma Opera omnia z Joseph Ratzinger w języku hiszpańskim w wydawnictwie BAC i napisał, oprócz biografii Benedykta XVI, inne tytuły, takie jak Benedykt XVI, papież teolog, Joseph Ratzinger. Życie i teologia, Benedykt XVI i Sobór Watykański II o Teologia Josepha Ratzingera.

Omnes zawiera niektóre z najbardziej znanych artykułów na temat Josepha Ratzingera autorstwa tego księdza i profesora, który, co ciekawe, był gospodarzem Forum Omnes z Tracey Rowland w 2020 roku.

Pablo Blanco

Pablo Blanco Sarto urodził się 12 lipca 1964 r. w Saragossie (Hiszpania). Studiował filologię hiszpańską na Uniwersytecie Nawarry. W Rzymie ukończył studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, a następnie rozpoczął licencjat i doktorat z filozofii na temat myśli Luigiego Pareysona (1918-1991). Święcenia kapłańskie przyjął 21 września 1997 roku.

W 2005 r. ukończył doktorat z teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Nawarry, studiując teologię fundamentalną i religie Josepha Ratzingera.

Obecnie jest profesorem zwyczajnym na Uniwersytecie Nawarry w dziedzinie ekumenizmu, teologii sakramentalnej i duszpasterstwa.

Współpracuje z Instytutem Papieża Benedykta XVI w Ratyzbonie (Niemcy), z licznymi hiszpańskimi i latynoamerykańskimi instytucjami akademickimi, z różnymi wydawnictwami oraz czasopismami teologicznymi i duszpasterskimi.

Francesc Torralba

Francesc Torralba Roselló jest filozofem i teologiem.

Urodził się w Barcelonie 15 maja 1967 r. Jest żonaty i ma pięcioro dzieci. Posiada doktorat z filozofii na Uniwersytecie Barcelońskim (1992), z teologii na Wydziale Teologicznym Katalonii (1997), z pedagogiki na Uniwersytecie Ramon Llull (2018), z historii, archeologii i sztuki chrześcijańskiej na Ateneu Universitari Sant Pacià, Wydział Antoni Gaudí (2022).

Obecnie jest akredytowanym wykładowcą na Uniwersytecie Ramon Llull i prowadzi kursy i seminaria na innych uniwersytetach w Hiszpanii i Ameryce. Swoją działalność dydaktyczną przeplata z zaangażowaniem w pisanie i rozpowszechnianie swojej myśli, zorientowanej na antropologię filozoficzną i etykę.

Nagrody Ratzingera

Nagroda Ratzingera jest główną inicjatywą organizacji Joseph Ratzinger-Benedykt XVI Fundacja Watykańska. Zgodnie ze statutem przyznawana jest "naukowcom, którzy wyróżnili się szczególnymi zasługami w publikacjach i/lub badaniach naukowych".

Nominacje do Nagrody są przedstawiane Ojcu Świętemu do zatwierdzenia przez Komitet Naukowy Fundacji, składający się z pięciu członków mianowanych przez Papieża, w tym kardynałów Kurta Kocha (Prefekta Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan), Luisa Ladarii (Emerytowanego Prefekta Dykasterii ds. Nauki Wiary), Gianfranco Ravasiego (Emerytowanego Przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Salvatore Fisichella (Pro-Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji) oraz Jego Ekscelencja Ksiądz Prałat Rudolf Voderholzer (Biskup Ratyzbony i Przewodniczący Instytutu Papieża Benedykta XVI).

Nagroda przyznawana jest corocznie, od 2011 r., dwóm lub trzem naukowcom na raz, a jej laureatami są nie tylko katolicy, ale także członkowie innych wyznań chrześcijańskich: jeden anglikanin, jeden luteranin, dwóch prawosławnych i jeden wyznania mojżeszowego.

Watykan

Papież przewodniczy mszy za Benedykta XVI oraz zmarłych kardynałów i biskupów w 2023 r.

3 listopada 2023 r. o godz. 11.00 przy Ołtarzu Katedry w Bazylice Watykańskiej papież Franciszek przewodniczył Mszy św. w intencji Benedykta XVI oraz zmarłych w ciągu roku kardynałów i biskupów.

Antonino Piccione-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim" (1 J 4, 16). Te słowa, którymi Benedykt XVI rozpoczyna swoją encyklikę "Deus Caritas Est", wyrażają sedno wiary chrześcijańskiej. W świecie, w którym imię Boga jest czasami kojarzone z zemstą, a nawet nienawiścią i przemocą, chrześcijańskie przesłanie o Bogu Miłości jest bardzo aktualne.

Papież rozpoczyna swoją homilię na Msza św. odprawiona w Bazylice św. Piotra ku czci Benedykta XVI oraz kardynałowie i biskupi zmarły Benedykt XVI, którego wspominamy dziś wraz ze zmarłymi w tym roku kardynałami i biskupami, napisał w swojej pierwszej encyklice, że programem Jezusa jest "serce, które widzi". "Ileż razy przypominał nam, że wiara nie jest przede wszystkim ideą, którą należy zrozumieć, ani moralnością, którą należy przyjąć, ale osobą, którą należy odnaleźć, Jezusem Chrystusem" - podkreślił Franciszek.

"Jego serce bije mocno dla nas, Jego spojrzenie współczuje naszej niedoli", jak w przypadku wdowy z centrum dzisiejszej Ewangelii, która właśnie straciła swojego jedynego syna, a wraz z nim "powód do życia". "Oto nasz Bóg, którego boskość jaśnieje w kontakcie z naszymi nieszczęściami, ponieważ Jego serce jest współczujące", zauważa Ojciec Święty: "Zmartwychwstanie tego syna, dar życia, który zwycięża śmierć, wynika właśnie stąd: ze współczucia Pana, który jest poruszony naszym skrajnym złem, śmiercią".

"Jak ważne jest przekazywanie tego współczującego spojrzenia tym, którzy doświadczają bólu z powodu śmierci swoich bliskich", podkreśla papież, podkreślając, że "współczucie Jezusa ma jedną cechę: jest konkretne": "Dotknięcie trumny zmarłej osoby było bezużyteczne; w tamtych czasach ponadto uważano to za gest nieczysty, który zanieczyszczał tego, kto go wykonywał. Ale Jezus nie zwraca na to uwagi, jego współczucie usuwa odległości i przybliża go. To jest styl Boga, stworzony z bliskości, współczucia i czułości. I z niewielu słów.

Benedykt XVI zmarł 31 grudnia 2022 roku o godzinie 9:34. Podczas mszy noworocznej papież wyraził uczucia i wstawiennictwo za swoim ukochanym poprzednikiem. W homilii powiedział: "Zawierzamy Benedykta XVI Matce Bożej, aby towarzyszyła mu w jego przejściu z tego świata do Boga.

Wkrótce potem, podczas modlitwy wiernych, intencja została poświęcona papieżowi emerytowi: "Niech najwyższy Pasterz, który zawsze żyje, aby wstawiać się za nami, przyjmie go łaskawie do królestwa światła i pokoju". Na koniec, podczas modlitwy Anioł Pański, przed 40 000 wiernych obecnych na placu, papież Bergoglio dodał: "W tych godzinach wzywamy jego wstawiennictwa szczególnie za papieża emeryta Benedykta XVI, który wczoraj rano odszedł z tego świata. Jednoczymy się wszyscy, jednym sercem i jedną duszą, aby dziękować Bogu za dar tego wiernego sługi Ewangelii i Kościoła".

AutorAntonino Piccione

Watykan

Papież reformuje Papieską Akademię Teologiczną

Raporty rzymskie-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież podpisał kolejne Motu Proprio. Tym razem, Ad theologiam promovendam, jest to jedyna reforma Papieskiej Akademii Teologicznej.

Papież chce promować teologię bardziej synodalną, pastoralną i transdyscyplinarną. Innymi słowy, pójść o krok dalej i pomóc wyjaśnić wiarę w kontekście kulturowym każdego momentu, jednocześnie pogłębiając wiarę.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Powołania

John Paul Ebuka Oraefo: "Wiara większości chrześcijan w Nigerii jest wciąż żywa".

Seminarzysta z katolickiej diecezji Aguleri, John Paul Ebuka Oraefo studiuje w Rzymie dzięki stypendium Fundacji CARF. Rzym jest dla niego okazją do formacji i kontaktu z pierwszymi chrześcijanami.

Przestrzeń sponsorowana-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Studiuje drugi rok teologii w Rzymie. Pochodzący z Ogbunike (Nigeria) John Paul Ebuka Oraefo urodził się w chrześcijańskiej rodzinie z głęboko zakorzenionym kultem maryjnym, który był kluczowym czynnikiem w jego procesie powołaniowym.

Jak odkryłeś swoje powołanie do kapłaństwa?

-Urodziłem się w rodzinie praktykujących katolików. Moi rodzice byli szczególnie oddani Maryi Dziewicy. Uczestniczyliśmy w "Krucjacie Różańcowej", inicjatywie duszpasterskiej, w ramach której odmawialiśmy Różaniec Święty i inne modlitwy, z których znane są dzieci fatimskie. Ponadto moi rodzice chcieli, abyśmy wstąpili do Legionu Maryi. Te maryjne przynależności były bardzo ważne w zbliżaniu mnie i moich braci i sióstr do Boga przez Maryję. Ponadto po każdej niedzielnej mszy udawaliśmy się do księdza, by otrzymać błogosławieństwo przed powrotem do domu. To rozpaliło moje pragnienie kapłaństwa. Miałem około 6 lat, kiedy uświadomiłem sobie to pragnienie i powiedziałem o nim rodzicom. Zapewnili mnie, że jeśli taka będzie wola Boża, to się spełni. 13 września 2008 roku, w wieku 10 lat, zostałem przyjęty do niższego seminarium duchownego katolickiej archidiecezji Onitsha.

Kościół w Nigerii do dziś cierpi prześladowania. Jak chrześcijanie żyją w takich okolicznościach?

-Kościół w Nigerii jest wciąż młody i rozwija się, dostosowując się do sytuacji, wyzwań i okoliczności swoich czasów. Prześladowania to zagrożenie, które historycznie towarzyszyło Kościołowi. Pierwsi chrześcijanie, którzy cierpieli prześladowania w Rzymie, prawdopodobnie nie wiedzieli, że miasto to stanie się rezydencją wikariusza Chrystusa na ziemi i miastem pielgrzymek. 

Tylko Bóg może wyprowadzić dobro ze złych sytuacji. To jest moja nadzieja i nadzieja wielu Nigeryjczyków cierpiących prześladowania w różnych częściach Nigerii. Wiara większości chrześcijan jest wciąż żywa i osobiście nie słyszałem ani nie widziałem nikogo, kto wyrzekłby się swojej wiary w wyniku prześladowań.

Jak to jest żyć razem z innymi wyznaniami religijnymi?

-Nigeria jest domem dla niezliczonych wyznań religijnych, od chrześcijaństwa po islam i religię tradycyjną. Wyznawcami tych religii są głównie zwykli Nigeryjczycy, z których niektórzy są uwarunkowani sytuacją polityczną, społeczną i gospodarczą w Nigerii. Jestem przekonany, że wyznawcy tych religii mogą żyć razem, szanując nawzajem swoje przekonania. 

Osobiście miałem wiele spotkań z ludźmi różnych wyznań. Studiowałem i mieszkałem blisko muzułmanów, z których większość jest moimi dobrymi przyjaciółmi. Spotkałem również osoby praktykujące tradycyjną religię. Jestem przekonany, że większość problemów, jakie ludzie napotykają w kontaktach z wyznawcami różnych religii, jest podsycana przez polityków, którzy czasami próbują mieszać religię z polityką dla własnych korzyści. Niestety, to i wiele więcej doprowadziło do pojawienia się terrorystów i religijnych ekstremistów, którzy zagrażają i niszczą życie i mienie niektórych Nigeryjczyków różnych wyznań i religii. Fakt, że rząd nie położył kresu tej sytuacji od prawie dekady, jest niepokojący i kłopotliwy.

Co dały ci studia w Rzymie?

-Studia w Rzymie przyniosły mi wiele dobrych rzeczy, za które zawsze będę wdzięczny Bogu, mojemu biskupowi, moim formatorom i Fundacji CARF. Studia w Rzymie dały mi przywilej spotkania Ojca Świętego. Pozwoliły mi odwiedzić niektóre z miejsc, w których chodzili apostołowie i święci. 

Studia akademickie są jednym z czterech aspektów formacji, którą otrzymuję tutaj w Rzymie. Pozostałe to formacja ludzka, duchowa i duszpasterska. Formację akademicką otrzymuję na uniwersytecie, a formację ludzką, duchową i duszpasterską w Międzynarodowym Kolegium Kościelnym. Sedes Sapientiae, gdzie mieszkam. Studia w Rzymie jednoczą mnie w szczególny sposób z apostołami i chrześcijanami, którzy cierpieli za wiarę, oddając swoje życie jako świadkowie wiary. Pragnę wrócić do domu z taką samą gorliwością, niezłomnością i wytrwałością, z jaką ci mężowie wiary przeżywali swoje życie.

Stany Zjednoczone

Odrodzenie Eucharystii w Nowym Jorku

Stan Nowy Jork był gospodarzem Kongresu Eucharystycznego w Sanktuarium Męczenników Amerykańskich, znanym również jako Sanktuarium Matki Bożej Męczenników, w dniach 20-22 października.

Jennifer Elizabeth Terranova-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Stan Nowy Jork był gospodarzem Kongresu Eucharystycznego w Auriesville, niedaleko Albany, w Sanktuarium Męczenników Amerykańskich, znanym również jako Sanktuarium Matki Bożej Męczenników.

National Eucharistic Revival to odbywająca się co trzy lata inicjatywa organizowana przez Katolickich Biskupów Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB). Jego celem jest edukowanie, jednoczenie i wprowadzanie wiernych w bardziej intymną relację z Jezusem w Eucharystii.

Kongres Eucharystyczny Stanu Nowy Jork rozpoczął się 20 października i zakończył 22 października.  

Dążeniem wszystkich, którzy planowali, uczestniczyli i chwalili wysiłki z daleka, było zjednoczenie wiernych z Eucharystią i opuszczenie kongresu z głębszą czcią dla prawdziwej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.

Szacuje się, że w czterdziestogodzinnym weekendzie wzięło udział około 10 000 osób, a 7 000 w sobotę, kiedy to odprawiono główną mszę, po której po południu odbyła się procesja.

Eucharystia w Nowym Jorku

Uczestniczyli w nim ludzie z różnych środowisk: wiele grup młodzieżowych, rodzin parafialnych oraz zakonników i zakonnic zebrało się w deszczową sobotę, aby przypomnieć sobie moc Eucharystii i ożywić nabożeństwo do Naszego Pana. "To była prawdziwa mozaika Kościoła katolickiego w Nowym Jorku", donosi Good News. Odbyły się wykłady w języku angielskim i hiszpańskim prowadzone przez ukochanych katolickich mówców, stoiska i katechezy, a wierni mieli okazję przystąpić do spowiedzi i skorzystać z adoracji eucharystycznej. Przez czterdzieści godzin uczestnikom przypominano, że "Słowo staje się ciałem w rękach kapłana".

Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku, był w Rzymie na Synodzie, ale wystąpił w filmie, w którym podziękował wszystkim swoim braciom biskupom, diakonom, zakonnikom i zakonnicom, Rycerzom Kolumba i wszystkim, którzy umożliwili ten weekend. Powiedział: "Jestem daleko fizycznie, ale jestem bardzo blisko was dzięki sile magnetyzmu Świętej Eucharystii". Przypomniał o swoim sceptycyzmie co do zorganizowania "mini-kongresu" i opisał Nowojorską Konferencję Eucharystyczną jako "długo oczekiwane marzenie".

Koloseum było wypełnione po brzegi, a wejście do niego było "bardzo poruszające", wspomina bp Colacicco, biskup pomocniczy archidiecezji nowojorskiej. Mówił o szacunku procesji i o tym, jak bardzo była "poruszająca". Mówił także o świętości miejsca, w którym znajduje się sanktuarium Matki Bożej Męczenników. To właśnie w XVII wieku, w latach czterdziestych XVI wieku, jezuiccy misjonarze ponieśli śmierć męczeńską za głoszenie Ewangelii, a ośmiu z nich zostało kanonizowanych w latach trzydziestych XX wieku. Właściwym było więc świętowanie tego "katolickiego odrodzenia" w tak świętym miejscu.

Przesłanie nadziei

"Czy może to służyć jako 'antipasto' do Narodowego Ożywienia Eucharystycznego?" - zapytał kardynał Dolan. Biskup Colacicco jest pewny siebie i powiedział, że konferencja stanowa "nadała ton" i wierzy, że "wiara, którą mamy w obecność Pana w Eucharystii, jest silna i coraz silniejsza". Miłość Jezusa i moc Eucharystii są tym, co nas zbawi". Jest przekonany, że "krew ziemi świętej" będzie nadal przyjmować więcej wiernych chrześcijan i mówił o wielu "ziarnach, które zostały zasiane dla powołań, świętych małżeństw i życia rodzinnego". Wyraził również wdzięczność za możliwość błogosławienia dzieci. Pochwalił również i pochwalił prelegentów oraz powiedział, że przemówienia "były błyskotliwe i podnoszące na duchu".

Biskup Edward Scharfenberger, biskup Albany i przewodniczący zarządu Sanktuarium Matki Bożej Męczenników, powitał wszystkich obecnych. Modlił się za wszystkich, aby otrzymali przesłanie "nadziei i pewności, że Jezus chce żyć w twoim sercu".

Kościół misyjny, Kościół eucharystyczny

Terry LaValley, biskup Ogdensburga, odprawił główną mszę świętą, koncelebrowaną przez 16 biskupów i setki księży ze stanu Nowy Jork. W swojej homilii nawiązał do "Sacramentum Caritatis", w którym czytamy: "Kościół misyjny jest Kościołem eucharystycznym". I powiedział, że "jedną z nadziei renesansu eucharystycznego jest formowanie uczniów-misjonarzy".

Wśród wielu mówców był biskup Joseph Espaillat, który był pierwszym biskupem dominikańskim w Stanach Zjednoczonych i najmłodszym. "Podpalił to miejsce" - skomentował biskup Colacicco. Pochodzący z Bronxu biskup wie, jak przyciągnąć wiernych. Jest znany jako "ksiądz raper" i udowadnia, że jego niekonwencjonalne sposoby nauczania są jego sekretem ewangelizacji. Prowadzi podcast "Sainthood in the City", który oferuje wykłady w języku angielskim i hiszpańskim i przemawia do wielu osób, ale ma szczególną więź z młodymi Latynosami, których zachęca do bycia lepszymi.

Matka Clare Matthiass, CFR, Służebnica Generalna (Przełożona) Sióstr Franciszkanek Odnowy i autorka wielu popularnych książek, wygłosiła inspirujące przemówienie i powiedziała: "Kiedy gromadzimy się na adoracji eucharystycznej, jest to zawieszona ofiara..." i przypomniała wszystkim, że Nasz Pan zawsze pozostaje z nami.

Muzyka nagrana przez Siostry życiaktóry był medytacyjny i kojący. Niektóre ze śpiewanych słów brzmiały: "Należę do ciebie".

Krajowy Kongres Eucharystyczny dopiero się rozpoczął. Osiemdziesiąt trzy lata minęły od ostatniego, więc przygotuj się. W dniach 17-21 lipca w Indianapolis 80 000 osób zgromadzi się, aby celebrować Eucharystię i realną obecność Chrystusa w Hostii.

Wypatruj procesji organizowanych przez lokalną parafię i przygotuj się na ostatnią fazę Kongresu, ale początek nowego ducha i łaski, którą otrzymujemy tylko od Tego, który nas wybrał.

Świat

Raimo GoyarrolaMój obraz Kościoła to trawler" : "Mój obraz Kościoła to trawler".

25 listopada Raimo Goyarrola zostanie wyświęcony na biskupa i obejmie urząd nowego pasterza diecezji Helsinki.

Maria José Atienza-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

Raimo (Ramón) Goyarrola pochodzi z fińskiego Bilbao, ponieważ ludzie z Bilbao "rodzą się tam, gdzie chcą być".

Nie stracił swojego biskajskiego akcentu ani humoru, ale jego serce jest całkowicie fińskie. Ten 54-letni lekarz, kapłan numerariusz Opus Dei, przybył do Finlandii prawie 20 lat temu, w 2006 roku. Większość swojej pracy kapłańskiej wykonywał w Finlandii, w ostatnich latach jako wikariusz generalny Opus Dei. diecezja helsińska.

Teemu Jyrki Juhani Sippo, S.C.I., "więc nie było też wikariusza generalnego", wspomina Goyarrola. Na kilka dni przed swoją konsekracją biskupią, Raimo Goyarrola rozmawia z Omnes, medium, z którym już nie raz współpracował, o nowym etapie, który otwiera się w jego życiu i pracy duszpasterskiej.

Za kilka dni zostaniesz wyświęcony na biskupa i przejmiesz diecezję helsińską. Jakie były dla Ciebie ostatnie lata?

-Byłem wikariuszem generalnym, tak, ale w sede vacante nie ma urzędów kurialnych, więc nie było też wikariusza generalnego. Poza tym, kilka miesięcy po sede vacante wybuchła pandemia Covid i praca w parafiach znacznie się zmniejszyła. Zastanawiałem się, co mogę zrobić w tym czasie, więc zacząłem pisać pracę doktorską na temat opieki paliatywnej. Chodziło o to, aby dać prawdziwe medyczne rozwiązanie chorym pod koniec życia. W tamtym czasie debata na temat eutanazji była bardzo gorąca i wiem, że eutanazja nie rozwiązuje absolutnie niczego. 

W tym czasie dołączyłem do paliatywnej grupy badawczej, a okoliczności sprawiły, że stałem się, według moich fińskich kolegów, "ekspertem w dziedzinie duchowości w opiece paliatywnej". Do tej pory raz w miesiącu prowadziłem seminaria na ten temat dla lekarzy i pielęgniarek w całej Finlandii. 

Jak wygląda diecezja w Helsinkach? 

- Diecezja jest bardzo rozległa terytorialnie. Obejmuje cały kraj. Około 340 000 kilometrów kwadratowych. Mamy 8 parafii. Obecnie w diecezji jest 29 księży, z których 5 to księża fińscy, w tym emerytowany biskup i jeden ksiądz, który jest w służbie dyplomatycznej. 

Tutaj nie mamy katolickiej struktury jak w innych krajach. Marzę o diecezjalnym domu rekolekcyjnym, który mógłby być również wykorzystywany na obozy młodzieżowe. Marzę o seminarium, szkole katolickiej, domu starców, szpitalu opieki paliatywnej... Mam ogromną listę marzeń i są one realne, widzę je już ukończone. 

Musimy marzyć, służąc ludowi Bożemu i ułatwiając drogę do nieba! Nie możemy zapominać, że Kościół pokazuje Jezusowi drogę do nieba, ale niebo zaczyna się już na ziemi, z obecnością Boga, z sakramentami, z łaską Bożą.  

Obok tej listy marzeń jest długa lista problemów: ekonomicznych, duszpasterskich, wszelkiego rodzaju. Dar, o który proszę Boga na Boże Narodzenie, to aby lista marzeń była większa niż długa lista problemów. Problemy istnieją i są konkretne, ale marzenia też są konkretne. Musimy skupić się na tym, co pozytywne.

Jakie wyzwania czekają na Ciebie?

-Teraz, na poziomie diecezjalnym, musimy zacząć odnawiać rady parafialne i rozpocząć pracę na tym nowym etapie. Jestem na etapie intensywnej modlitwy, prosząc o światło, aby rozpocząć formowanie rad.

Moją główną ideą jest wspólne wiosłowanie. Nie zamierzam niczego robić w pojedynkę. Będę miał reprezentatywne rady, z ludźmi, którzy wiedzą i mają rozwiązania, ponieważ musimy mieć pomysły i działania. Chcę całkowicie polegać na tych radach. W naszej diecezji, na przykład, nie było "konkretnych duszpasterzy" na poziomie diecezjalnym: młodzież, osoby starsze, chorzy, imigranci..., a ja chcę dać impuls tym sprawom.

Trawler

Jestem przekonany, że w Kościele wszyscy wiosłujemy: mój obraz Kościoła to trawler. Na trawlerze wszyscy wiosłują. Biskup może być u steru, nadając tempo lub zmieniając nieco kierunek, ale wszyscy wiosłujemy: księża, świeccy, zakonnicy. Chcę, aby świeccy wspierali i chcę zachęcać do udziału świeckich. Wszyscy razem. 

Finlandia ma wiele różnych wyznań, w jaki sposób otrzymałeś nominację?

-Od momentu ogłoszenia nominacji jestem otoczony przez dużą liczbę osób. Nie przesadzam. Były ciągłe telefony, setki wiadomości, whatsapps, listy, e-maile... Jestem zdumiony wsparciem i radością! 

Na poziomie społecznym, na przykład, zainteresowanie nowym biskupem jest niesamowite. Tutaj Kościół katolicki jest bardzo mały (0,3%), a dzień po ogłoszeniu wiadomości spotkałem kilku katolików, którzy powiedzieli mi "Widziałem go w metrze!", a ja odpowiedziałem "Jechałem na rowerze!", a to dlatego, że na ekranach w metrze pojawiła się informacja "Nowy biskup katolicki w Finlandii". W kraju takim jak ten, aby wiadomości pojawiły się na takim poziomie i w krajowej gazecie, z super pozytywnym podejściem... To imponujące! Luterańscy biskupi, prawosławni biskupi... wszyscy napisali do mnie lub zadzwonili z pytaniem, jak mogą mi pomóc. To niesamowite!

Ludzie pytają mnie, czy się denerwuję, ale ja nawet nie mam czasu się denerwować. Mam wielki wewnętrzny spokój, ponieważ nie jestem sam!

Spodziewałeś się tego? 

-Cóż, nie do końca. W Helsinkach są dwa męskie ośrodki Opus Dei, a ja, aby ułatwić sobie zadanie wikariusza generalnego, mieszkałem w tym najbliżej Pałacu Biskupiego. Nieco ponad dwa miesiące temu przeniosłem się do rezydencji uniwersyteckiej, która znajduje się w innej okolicy, aby rozpocząć nowy etap: pracę apostolską z młodymi ludźmi, studentami... Byłem podekscytowany i nagle zadzwonił do mnie nuncjusz i zapytał mnie o to. To była niespodzianka, moment mieszanych uczuć. Pomodliłem się, przypomniałem sobie Dziewicę i świętego Józefa, powiedziałem "oto jestem" i ogarnął mnie imponujący pokój. Od tamtej pory mam ten spokój, 

Napisałem do papieża Franciszka, aby podziękować mu za wszystko. Teraz będę odbywał moje ćwiczenia duchowe w Rzymie i odwiedzę różne dykasterie. Mam również nadzieję, że pozdrowię papieża i uściskam go mocno. 

Jak wyglądają relacje z innymi wyznaniami?

- Jest doskonały. The ekumenizm Tutaj to dar, to cud. Myślę, że jest to wyjątek na skalę światową. W Watykanie znają nas i śledzą pracę Oficjalnego Dialogu z Luteranami. Opracowaliśmy nawet dokument na temat Eucharystii, posługi i Kościoła. To cudowne! Rozmawiamy, modlimy się, prowadzimy dialog? 

Każdego miesiąca odprawiamy mszę w 25 miastach, w których nie ma kościoła katolickiego. Oznacza to 25 kościołów luterańskich i prawosławnych, w których możemy odprawiać msze.

Finlandia jest jednym z niewielu regionów, w których jest dziś więcej katolików niż 50 lat temu. Jaka jest populacja katolików w Finlandii?

- Rocznie przybywa nam około 500 nowych katolików. Około połowa tej liczby to Finowie: dzieci przyjmujące chrzest i dorośli dołączający do Kościoła lub również przyjmujący chrzest, z innych wyznań chrześcijańskich lub nie. Druga połowa to migranci i uchodźcy. To ostatnie jest również wyzwaniem, ponieważ uchodźcy są zwykle wysyłani do miast, w których nie ma kościołów katolickich. Jednym z moich celów jest nawiązanie relacji z państwem, abyśmy mogli dowiedzieć się, gdzie są katolicy, móc im pomóc i pomóc im w integracji.

Tutaj Kościół ma bardzo piękne dzieło integracji społecznej i myślę, że państwo musi to docenić, a nawet pomóc. Na przykład w ciągu dwóch tygodni wydałem prawie 300 euro na samą benzynę, ponieważ jestem bardzo jasny: chcę być z ludźmi, a żeby być z ludźmi, będę musiał dużo podróżować, tysiące kilometrów, aby zobaczyć ludzi i będę musiał dużo podróżować. Katolicy w diasporzeChcę być z nimi! Chcę być ze wszystkimi katolikami w Laponii i wszędzie tam, gdzie jest to konieczne.

Tu nie chodzi o to, by pachnieć jak owce, tu chodzi o to, by pachnieć jak renifery! Chcę być pasterzem pachnącym reniferami!

Jesteś księdzem numerariuszem Opus Dei, jak twój charyzmat wpływa na twoją posługę w Kościele diecezjalnym?  

-W Dziele nauczyłem się mieć wielkie serce, w którym jest miejsce dla każdego i, jak zwykł mawiać św. Opus Dei jest dla służenie Kościołowi tak, jak Kościół chce być obsługiwany

Przyjechałem do Finlandii, ponieważ ówczesny biskup Helsinek (Józef Wróbel, S.C.I.) poprosił o księdza z Opus Dei. Biskup Javier Echevarría, który był prałatem Opus Dei, pomyślał o mnie i zgodziłem się. Byłem w Sewilli, w słońcu, a przyjechałem przy -30. Tego właśnie nauczyłem się w Dziele: wielkiego serca, w którym jest miejsce dla każdego.

Kiedy przyjechałem do Finlandii, przedstawiłem się proboszczowi i zacząłem współpracować w parafii: chrzty, katechezy, msze w języku hiszpańskim, ponieważ była tam dość duża społeczność latynoamerykańska... Wraz z tym rozpocząłem duszpasterstwo na uniwersytecie i przychodzili katolicy i niekatolicy, lokalny Kościół wykracza poza parafię. Na uniwersytecie czy w rezydencji Opus Dei dotarliśmy do ludzi, do których być może parafia nie mogła dotrzeć. 

Gdzie zaczyna się praca Kościoła, a gdzie praca Dzieła? Jestem przekonany, że to jedno i to samo. Dzięki pracy Dzieła w Finlandii każdego roku wiele osób dołącza do Kościoła katolickiego. Jest to imput Wszyscy się sumujemy! Kościół jest sumą. Jesteśmy wszystkim. To nie jest "albo to... albo tamto", to jest "plus": Krzyż Chrystusa jest znakiem +. Wszyscy wiosłujemy, jak na trawlerze (śmiech). 

Moja duchowość jest taka sama: świętość pośród świata. Teraz, jako biskup, otrzymam pełnię sakramentu, ale mentalność prostoty i wielkoduszności, którą żyłem w Dziele, będzie taka sama. Wierzę, że prostota prowadzi do zaufania Bogu, a zaufanie Bogu prowadzi do marzeń, do wielkoduszności. Biskup jest powszechny, będę należał do powszechnego kolegium biskupów, a Kościół jest katolicki, ponieważ wszyscy do niego należymy. Żyjemy katolickością Kościoła, kiedy dodajemy i wspieramy się nawzajem. 

Więcej
PodpisySantiago Leyra Curiá

Starożytni i istnienie Boga

Stwórca na początku wyróżnił człowieka, mężczyznę i kobietę, swoją nieskończoną miłością: oddał do ich dyspozycji inne stworzenia i możliwość odpowiadania przyjaźni z Nim w wolności, lojalności, zaufaniu i inteligencji.

3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Według Pawła z Tarsu, "od stworzenia świata niewidzialna natura Boga - to znaczy Jego wieczna moc i boskość - była wyraźnie widoczna w rzeczach, które zostały stworzone". (List do Rzymian 1, 20).

Stwórca na początku wyróżnił człowieka, mężczyznę i kobietę, swoją nieskończoną miłością: oddał do ich dyspozycji inne stworzenia i możliwość odpowiadania ich przyjaźni z Nim w wolności, lojalności, zaufaniu i inteligencji. Człowiek nie odwzajemnił się, ale nadużył wolności, inteligencji i zaufania, które w nim pokładano, zrywając przyjaźń ze Stwórcą. Pomimo tej nielojalności Bóg dał człowiekowi nadzieję na przywrócenie dawnej relacji i odnowił swoją pomoc poprzez serię sojuszy o coraz szerszym zakresie, za pośrednictwem sprawiedliwych ludzi:

a) Przymierze z Noem dla całej jego rodziny.

b) Sojusz z Abrahamdla całego jego klanu.

c) Przymierze z Mojżeszem dla całego ludu Izraela.

d) Bóg zaoferował ostateczne przymierze, otwarte dla ludzi i narodów wszystkich czasów, objawiając jednocześnie swoją własną Istotę, swoją własną bliskość: uczynił to, objawiając się jako Ojciec i Syn i Duch Święty, przez Jezusa z Nazaretu, wcielonego Syna Bożego.

Ksenofanes z Kolofonu (Azja Mniejsza), który żył ponad 90 lat - między 550 a 450 r. p.n.e. - był, według Arystotelesa, pierwszym, który nauczał jedności najwyższej zasady wśród starożytnych Greków. Uczynił to następującymi słowami: "Jeden Bóg, największy wśród bogów i ludzi, niepodobny do ludzi ani w formie, ani w myśli. On widzi wszystko, myśli wszystko, słyszy wszystko. Bez pracy rządzi wszystkim mocą swego ducha"..

Arystoteles, pochodzący ze Stagiry na greckim Półwyspie Chalcydyckim (na północny wschód od Półwyspu Bałkańskiego), żył między 384 a 322 r. p.n.e. Dla niego Bóg jest najwyższym bytem, bytem par excellence, żywą istotą, która wystarcza sama sobie, która widzi i dostrzega byt wszystkich innych bytów w ich całości; jego własna aktywność jest najwyższą wiedzą; tylko Bóg ma mądrość (sophia); ludzie mogą mieć z nim tylko pewną przyjaźń (filozofia). Bóg jest głównym poruszycielem, który nie będąc poruszonym, porusza, tj. generuje, promuje przejście innych bytów od potencji do działania. Bóg Arystotelesa nie jest Stwórcą, nie jest częścią natury (nie jest jak byty naturalne, zwierzęta, rośliny..., które są przedmiotem badań fizyki), ale jest kluczowym bytem natury iz tego powodu jego badanie odpowiada pierwszej filozofii lub metafizyce.

M.T. Cyceron, pochodzący z Arpinum (Włochy), żył w latach 106-43 p.n.e. i studiował greckich filozofów w Atenach. W latach 45-44 p.n.e. napisał dzieło O naturze bogów, w którym objaśnia doktryny filozoficzne dotyczące boskości, które były aktualne w tym czasie (epikureizm, stoicyzm i Nowa Akademia) w formie dialogu między kilkoma postaciami. W dialogu tym jedna z postaci, stoik Balbo, zadaje następujące pytania:

Czy nie byłoby zaskakujące, gdyby ktoś był przekonany, że istnieją pewne cząstki materii, ciągnięte przez grawitację, z których zderzenia powstaje tak misterny i piękny świat?

Kto, patrząc na regularne ruchy pór roku i porządek gwiazd, byłby w stanie zaprzeczyć, że rzeczy te miały racjonalny plan i twierdzić, że wszystko to jest dziełem przypadku?

Jak możemy wątpić, że wszystko to dzieje się z jakiegoś powodu, a co więcej, z powodu, który jest transcendentny i boski?

Czy jakakolwiek rozsądna osoba może uwierzyć, że struktura wszystkich gwiazd i ta ogromna niebiańska dekoracja mogły powstać z kilku atomów biegających przypadkowo i chaotycznie? Czy istota pozbawiona inteligencji i rozumu mogła stworzyć te rzeczy?

Justyn był filozofem z II wieku, wykształconym w filozofii greckiej. Po spotkaniu i nawróceniu się na chrześcijaństwo, widząc w nim kulminację wiedzy, nadal praktykował jako filozof. Widział, że starożytny Izrael posiadał barbarzyńską filozofię, którą sam Bóg wykorzystał jako kanał do ujawnienia się. Uważał, że wszyscy ludzie, którzy żyli zgodnie z rozumem przed chrześcijaństwem, byli już chrześcijanami: takie były dla niego przypadki Sokratesa i Heraklita. Stwierdził również, że w jego czasach chrześcijaństwo było nienawidzone i prześladowane, ponieważ nie było dobrze znane.

Augustyn (354/430), czytając książkę Cycerona w 372 roku, nabrał wielkiej skłonności do poszukiwania mądrości. Kiedy zaczął czytać Biblię, poczuł się zniesmaczony do tego stopnia, że zrezygnował z jej czytania, ponieważ uznał ją za trudną i niezrozumiałą. Następnie został wtajemniczony w doktrynę manichejską, która obiecała mu prawdę i najwyraźniej dała mu wyjaśnienie problemu zła. Ambrożego w Mediolanie i jego alegorycznej interpretacji tekstów Starego Testamentu, dostrzegł racjonalność doktryny chrześcijańskiej.

Pewnego popołudnia, w ogrodzie swojego domu, usłyszał, jak dziecko mówi, w ramach zabawy lub piosenki: "Weź i czytaj". Augustyn przeczytał wtedy list św. Pawła do Rzymian, 13, 13: "Zachowujmy się przyzwoicie, jak za dnia: bez obżarstwa i pijaństwa, bez pożądliwości i rozpusty, bez współzawodnictwa i zazdrości. Przyobleczcie się raczej w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się o ciało, by zaspokajać jego pożądliwości".

W wieku 32 lat (386 r.) Augustyn nawrócił się; w swoich Wyznaniach powie: "Późno Cię pokochałem, Piękności tak dawna i tak nowa, późno Cię pokochałem! I byłaś we mnie, a ja byłem na zewnątrz, i tam Cię szukałem; i zdeformowany, wpadłem w te piękne rzeczy, które zrobiłeś. Byłeś ze mną, a ja nie byłem z Tobą. Byłem trzymany z dala od Ciebie przez te rzeczy, które nie istniałyby, gdyby nie były w Tobie. Wołałeś, krzyczałeś i złamałeś moją głuchotę. Świeciłeś, świeciłeś i zakończyłeś moją ślepotę. Rozproszyłeś swój zapach, a ja westchnąłem. Tęsknię za Tobą. Skosztowałem Cię i łaknąłem i pragnąłem Ciebie. Dotknąłeś mnie i zostałem pokrzepiony Twoim pokojem" (Conf. X, 26-36).

Centralnym problemem w myśli Augustyna jest szczęście. Dla niego szczęście znajduje się w mądrości, w poznaniu Boga. Wiara dąży do zrozumienia; dlatego podbój mądrości wymaga rygorystycznej dyscypliny, postępu moralnego, intelektualnego i duchowego. Przezwyciężywszy młodzieńczą zarozumiałość, Augustyn zrozumiał boski autorytet i jego pośrednictwo jako świetlistego przewodnika dla rozumu. Jego duchowość opiera się na prawdziwym Kościele (na początku ta uniwersalna i konkretna wspólnota składała się z jego matki Moniki, biskupa Ambrożego, jego brata, syna i przyjaciół. Z biegiem lat został biskupem Kościoła powszechnego w diecezji w Afryce). W latach 397-427 napisał swoje dzieło "Doktryna chrześcijańska", w którym wskazuje różne sposoby rozwiązywania trudności, wynikających z samej litery Pisma Świętego, fragmentów, które są zagadkowe dla moralności, w którym to przypadku wskazuje na przydatność egzegezy lub interpretacji alegorycznej.

AutorSantiago Leyra Curiá

Członek korespondencyjny Królewskiej Akademii Orzecznictwa i Legislacji w Hiszpanii.

Więcej
Stany Zjednoczone

Amerykańscy biskupi i rząd potępiają akty przemocy motywowane nienawiścią religijną

Kardynał Timothy M. Dolan, przewodniczący Komitetu Wolności Religijnej USCCB, wyraził ubolewanie z powodu przemocy na tle nienawiści religijnej, która nasiliła się w Stanach Zjednoczonych.

Gonzalo Meza-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

1 listopada kardynał Timothy M. Dolan, arcybiskup Nowego Jorku i przewodniczący Komitetu ONZ ds. Wolności Religijnej, powiedział, że chciałby, aby Konferencja Biskupów Katolickich Stanów ZjednoczonychKardynał Dolan wyraził ubolewanie z powodu aktów przemocy na tle religijnym, które nasiliły się w Stanach Zjednoczonych po ataku Hamasu na Izrael 7 października. Odnosząc się do zabójstwa 6-letniego palestyńskiego chłopca Wadea Al-Fayoume na południu Chicago przez Josepha Czubę, kardynał Dolan powiedział: "To bardzo przygnębiające dowiedzieć się, że mężczyzna oskarżony o zabicie 6-letniego muzułmańskiego chłopca w Chicago identyfikuje się jako katolik. Nie ma nic bardziej sprzecznego z naukami naszego Kościoła niż zbrodnia popełniona przez tego człowieka".

Prałat dodał, że w obliczu tego rodzaju przemocy opartej na nienawiści religijnej, musimy potwierdzić podstawowe prawdy naszej wiary: "Każde ludzkie życie ma nieobliczalną wartość, a nienawiść do bliźniego jest ciężkim grzechem przeciwko Bogu, który stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, przemoc rodzi tylko więcej przemocy, a nie sprawiedliwości" - podsumował arcybiskup Nowego Jorku. Oprócz brutalnego dźgnięcia nożem chłopca Wadea Al-Fayoume 14 października w jego domu, 71-letni Joseph Czuba poważnie ranił również 32-letnią matkę. Mężczyzna został już aresztowany i postawiono mu osiem zarzutów, w tym zabójstwo, usiłowanie zabójstwa i przestępstwo z nienawiści. Władze stwierdziły, że według oświadczeń ofiary były celem ataku ze względu na ich muzułmańską religię i wojnę między dwoma krajami. Izrael i Hamas.

Potępienie rządu USA

W świetle tej tragedii, 1 listopada wiceprezydent Kamala Harris również zdecydowanie potępiła zbrodnię i ogłosiła wdrożenie Narodowej Strategii Przeciwdziałania Islamofobii w Stanach Zjednoczonych. "W wyniku ataku terrorystycznego Hamasu w Izraelu i kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy byliśmy świadkami wzrostu liczby antypalestyńskich, antyarabskich, antysemickich i islamofobicznych incydentów w całych Stanach Zjednoczonych, w tym brutalnego ataku na palestyńską muzułmankę i zabójstwa jej 6-letniego syna.

Harris dodał, że akty te wzbudziły w ludziach obawy, że mogą stać się celem ataków ze względu na profilowanie rasowe, religię lub wygląd. W odpowiedzi Harris powiedział: "Prezydent Joe Biden i ja mamy obowiązek nie tylko dbać o bezpieczeństwo obywateli naszego kraju, ale także jednoznacznie i stanowczo potępiać wszelkie formy nienawiści. Nasz naród został założony w oparciu o podstawową zasadę, że wszyscy ludzie powinni mieć swobodę życia i wyznawania swojej wiary bez obawy przed przemocą lub prześladowaniami. Każdy ma prawo do życia wolnego od przemocy, nienawiści i nietolerancji" - powiedziała. Nowa strategia przeciwko islamofobii będzie wspólnym wysiłkiem kierowanym przez Radę Polityki Wewnętrznej i Radę Bezpieczeństwa Narodowego.

Ewangelizacja

Dusze czyśćcowe: znaczenie modlitwy

Dzień Zaduszny obchodzony jest 2 listopada. Listopad jest więc tradycyjnie miesiącem, w którym odmawiane są specjalne modlitwy za dusze czyśćcowe.

Loreto Rios-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

W listopadzie odmawiane są specjalne modlitwy za dusze czyśćcowe. Tradycja modlitwy za zmarłych sięga czasów Starego Testamentu, a wielu świętych było odwiedzanych przez dusze, które prosiły ich o modlitwę, aby mogły wejść do nieba.

"Tęsknota za Bogiem", największa udręka

Faustyna Kowalska, święta, która rozpowszechniła nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, tak tłumaczyła swoją wizytę w czyśćcu: "W tym czasie zapytałam Jezusa: Za kogo mam się jeszcze modlić? Odpowiedział mi, że następnej nocy da mi poznać, za kogo mam się modlić.

Zobaczyłem Anioła Stróża, który kazał mi iść za nim. Za chwilę znalazłam się w mglistym miejscu, pełnym ognia, a tam było mnóstwo cierpiących dusz. Dusze te modliły się z wielką żarliwością, ale bez skuteczności dla siebie, tylko my możemy im pomóc. Płomienie, które je paliły, nie dotknęły mnie. Mój Anioł Stróż nie opuścił mnie ani na chwilę. Zapytałam te dusze, co jest ich największą udręką? Odpowiedziały jednogłośnie, że ich największą udręką jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze czyśćcowe. Dusze nazywają Maryję "Gwiazdą Morza". Ona przynosi im ulgę. Chciałam porozmawiać z nimi więcej, ale mój Anioł Stróż kazał mi odejść. Wyszliśmy z tego więzienia cierpienia. [Usłyszałam wewnętrzny głos] mówiący do mnie: "Moje miłosierdzie tego nie pragnie, ale sprawiedliwość tego wymaga". Od tej chwili zjednoczyłam się ściślej z duszami cierpiącymi" (Dziennik, 20).

Święta Faustyna widziała również piekło, o którym po jego opisaniu powiedziała: "Umarłabym (...), gdyby mnie nie podtrzymywała wszechmoc Boża. Piszę to z rozkazu Bożego, aby się żadna dusza nie usprawiedliwiała [mówiąc], że piekło nie istnieje i że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest (...) To, co napisałam, jest nikłym cieniem rzeczy, które widziałam (...) Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam się otrząsnąć z przerażenia (...). Dlatego jeszcze goręcej modlę się o nawrócenie grzeszników, nieustannie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich" (Dziennik, 741).

Podczas gdy piekło jest stanem nieodwracalnym, dusze w czyśćcu są zbawione i wejdą w obecność Boga po procesie oczyszczenia. Dlatego mówimy o trzech "Kościołach": Kościele triumfującym, który jest Kościołem, który jest już w obecności Boga; Kościele oczyszczającym, składającym się z tych, którzy przechodzą oczyszczenie czyśćca przed pójściem do nieba; oraz Kościele wojującym lub pielgrzymującym, składającym się z tych z nas, którzy wciąż chodzą po ziemi.

Dlatego też modlitwa Kościoła wojującego przynosi owoce oczyszczające, a żyjący mogą modlić się za dusze czyśćcowe.

Czym jest czyściec?

Katechizm definiuje czyściec w następujący sposób: "Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni Boga, ale niedoskonale oczyszczeni, chociaż są pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, aby uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba" (Katechizm, 1030); "Kościół nazywa to ostateczne oczyszczenie wybranych 'czyśćcem', który jest całkowicie odrębny od kary potępionych. Kościół sformułował doktrynę wiary dotyczącą czyśćca zwłaszcza na Soborach Florenckim (por. DS 1304) i Trydenckim (por. DS 1820; 1580)" (Katechizm, 1031).

Katechizm stwierdza dalej, że "nauczanie to jest również poparte praktyką modlitwy za zmarłych, o której mówi już Pismo Święte [...]..... Od najdawniejszych czasów Kościół czci pamięć zmarłych i ofiaruje w ich imieniu zadośćuczynienia, w szczególności ofiarę eucharystyczną (por. DS 856), aby po oczyszczeniu mogli osiągnąć błogosławioną wizję Boga.

Kościół zaleca również jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych: "Przynieśmy im pomoc i uczcijmy ich pamięć. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę swego ojca (por. Jb 1, 5), dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im pociechę [...] Nie wahajmy się więc pomagać zmarłym i ofiarować za nich nasze modlitwy" (św. Jan Chryzostom, In epistulam I ad Corinthios homilia 41, 5)" (Katechizm, 1032).

Czyściec w tradycji Kościoła

Już w Starym Testamencie istnieją dowody na modlitwy za zmarłych: "Potem zebrał dwa tysiące srebrnych drachm spośród swoich ludzi i wysłał ich do Jerozolimy, aby złożyli ofiarę przebłagalną. Działał z wielką prawością i szlachetnością, myśląc o zmartwychwstaniu. Gdyby nie miał nadziei na zmartwychwstanie poległych, modlitwa za zmarłych byłaby bezużyteczna i śmieszna. Biorąc jednak pod uwagę, że na tych, którzy umarli pobożnie, czekała wspaniała nagroda, pomysł ten był pobożny i święty. Dlatego zlecił złożenie ofiary przebłagalnej za zmarłych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12:43-46).

Istnieją odniesienia do czyśćca od najwcześniejszych wieków Kościoła. Tertulian, urodzony w II wieku naszej ery, mówi w wielu swoich pismach o oczyszczeniu z grzechów po śmierci i o ofiarowaniu modlitw za zmarłych.

Święta Perpetua, męczennica z 203 roku, oczekując na egzekucję, zobaczyła w swojej celi zmarłego brata, Dinokratesa, "duszącego się z gorąca i pragnienia, w brudnym ubraniu i bladym kolorze". Święta zrozumiała, że jej brat "cierpiał. Ale byłam pewna, że zostanie uwolniony od tego bólu i nie przestawałam modlić się za niego każdego dnia, dopóki nie przeniesiono nas do więzienia wojskowego (...). I modliłam się za niego, jęcząc i płacząc dzień i noc, aby dzięki mojemu wstawiennictwu uzyskał przebaczenie.

VIII. W dniu, w którym pozostaliśmy w karcerze, miałem następującą wizję: zobaczyłem miejsce, które widziałem wcześniej, i Dinokratesa czystego na ciele, dobrze ubranego i odświeżonego (...). Wtedy zrozumiałem, że mój brat przeszedł karę" (Dzieje MęczennikówMęczeństwo świętych Perpetuy i Felicyty oraz ich towarzyszy, VII i VIII).

Istnieje jednak wiele innych przykładów: Klemens Aleksandryjski, Cyprian z Kartaginy, Orygenes, Laktancjusz, Efrem z Syrii, Bazyli Wielki, Cyryl Jerozolimski, Epifaniusz z Salaminy, Grzegorz z Nyssy, św. Augustyn, św. Grzegorz Wielki....

Modlitwa za zmarłych: ustanowiona przez Apostołów

Św. Jan Chryzostom (347-407) potwierdza, że zwyczaj ofiarowania mszy za zmarłych została ustanowiona przez samych apostołówNie bez powodu zostało ustalone przez prawa ustanowione przez apostołów, że podczas celebracji świętych tajemnic należy wspominać tych, którzy odeszli z tego życia. Wiedzieli bowiem, że w ten sposób zmarli otrzymają wiele owoców i wielkich korzyści" (Homilie na List do Filipian 3, 4: PG 62, 203).

W "Dziejach Pawła i Tekli" (160) znajduje się również odniesienie do duszy czyśćcowej, kiedy zmarła córka pewnej kobiety ukazuje się Pawłowi i Tekli. mówi muNa moim miejscu będziesz miał Theklę, opuszczoną cudzoziemkę, aby modliła się za mnie, abym mógł przejść do miejsca sprawiedliwych ".

Ponadto katakumby zawierają również inskrypcje prośba o modlitwę za zmarłychPierwsi chrześcijanie gromadzili się przy grobach w rocznicę śmierci swoich bliskich, aby się za nich modlić.

Odpusty

Oprócz wszelkich modlitw i uczynków miłosierdzia wykonywanych za dusze czyśćcowe, jednym ze sposobów wstawiania się za nimi jest zastosowanie odpusty które Kościół przyznaje w związku z pewnymi dziełami pobożności. W konstytucji apostolskiej "Indulgentiarum doctrina"Paweł VI wyjaśnia: "Przez tajemnicze i miłosierne zamysły Boga ludzie są połączeni nadprzyrodzonymi więzami, tak że grzech jednego szkodzi innym, tak jak świętość jednego przynosi korzyść innym. W ten sposób wierni pomagają sobie nawzajem w osiągnięciu nadprzyrodzonego celu. Świadectwo tej komunii jest już widoczne w Adamie, którego grzech rozprzestrzenił się na wszystkich ludzi".

Co więcej, Paweł VI stwierdził: "Wierni, idąc śladami Chrystusa, zawsze starali się pomagać sobie nawzajem w drodze do Ojca niebieskiego poprzez modlitwę, przykład dóbr duchowych i pokutną ekspiację (...). Jest to bardzo starożytny dogmat o obcowaniu świętych, zgodnie z którym życie każdego z dzieci Bożych, w Chrystusie i przez Chrystusa, jest zjednoczone cudowną więzią z życiem wszystkich innych braci chrześcijan w nadprzyrodzonej jedności Mistycznego Ciała Chrystusa, tworząc jedną mistyczną osobę (...).

Kościół, świadomy tych prawd od samego początku, zapoczątkował różne sposoby, aby zastosować owoce odkupienia Chrystusa do każdego z wiernych i aby wierni starali się o zbawienie swoich braci (...).

Sami Apostołowie napominali swoich uczniów, aby modlili się o zbawienie grzeszników; bardzo starożytny zwyczaj Kościoła zachował ten sposób postępowania, zwłaszcza gdy pokutnicy błagali o wstawiennictwo całą wspólnotę, a zmarłym pomagano przez modlitwy, zwłaszcza przez składanie ofiary eucharystycznej".

W dokumencie tym odpust definiowany jest jako "darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, odpuszczone już co do winy przez wiernego, odpowiednio przygotowane, pod pewnymi i określonymi warunkami, z pomocą Kościoła, który jako zarządca odkupienia udziela i stosuje z pełną władzą skarb zasług Chrystusa i świętych".

Odpusty mogą być częściowe lub zupełne. Odpust Odpust zupełny (który wymaga wykonania czynności, za którą odpust jest udzielany, wraz ze spowiedzią, komunią i modlitwą w intencjach papieża, a także odrzuceniem wszelkiego grzechu śmiertelnego lub powszedniego) oznacza całkowite odpuszczenie kary należnej za grzechy, podczas gdy częściowe odpuszczenie usuwa część kary.

2 listopada, w Dzień Zaduszny, można uzyskać odpust zupełny za osobę zmarłą w dowolnym kościele lub oratorium publicznym. Wierni, którzy pobożnie nawiedzą cmentarz lub pomodlą się za zmarłych, uzyskują odpust zupełny (dotyczący tylko dusz czyśćcowych) w każdym z dni od 1 do 8 listopada oraz odpust cząstkowy w pozostałe dni roku.

Gospel

Nauka służby. 21 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 31. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza Ewangelia jest jak policzek dla mnie jako księdza. Jezus mówi mi w niej bardzo wyraźnie, czego powinienem unikać, ale widzę też smutny spektakl kapłanów na przestrzeni dziejów, którzy tego nie unikali. A ja sam zdaję sobie sprawę, jak łatwo mogę się pomylić, jeśli nie będę uważny. 

O czym mówi Jezus? Ostrzega ludzi przed zachowaniem uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Mówi im, że powinni robić to, co mówią uczeni w Piśmie i faryzeusze, ponieważ zajmują oni "siedziba Mojżesza".Oznacza to, że byli nauczycielami prawa, które Bóg dał Mojżeszowi, a prawo to było zasadniczo dobre. Ale dalej wypowiada te niepokojące słowa: "Czyńcie i wypełniajcie wszystko, co wam mówią; ale nie czyńcie tego, co czynią, bo mówią, ale nie czynią".

Jakie to straszne. Być przywódcą religijnym i nie praktykować tego, co się głosi. Jezus kontynuuje: "Noszą ciężkie tobołki i ładują je na ramiona ludzi, ale nie są skłonni kiwnąć palcem, aby popchnąć. Wszystko, co robią, to aby ludzie ich widzieli: wydłużają filakterie i powiększają brzegi płaszcza; lubią pierwsze miejsca na bankietach i honorowe miejsca w synagogach; lubią być kłaniani na placach i nazywani rabinami.

Niech Pan uwolni nas od tego: nakładania ciężkich brzemion na innych i życia w lenistwie i wygodzie. Staranie się "wyglądać" religijnie, aby być zauważonym przez mężczyzn. Noszenie krzykliwych ubrań (jakie to smutne, że księża zbytnio przejmują się swoim ubiorem). Lub pragnienie zaszczytnych stanowisk i najlepszego traktowania.

Jakie to straszne: wstąpić do życia zakonnego, pozornej służby Bogu, by szukać doczesnych korzyści. Dzięki Bogu, czasy, w których bycie księdzem lub zakonnikiem wiązało się z ziemskimi korzyściami, już dawno minęły, przynajmniej w wielu miejscach. Ale wciąż możemy zbyt mocno szukać kilku możliwych korzyści, a na świecie wciąż są miejsca, w których kapłaństwo może być sposobem na wyjście z ubóstwa lub lepsze życie. Są to więc niebezpieczeństwa, których należy być świadomym.

Ale Jezus zwraca się nie tylko do kapłanów. Mówi do nas wszystkich o radykalnej służbie i niewykorzystywaniu religii do własnych ziemskich celów. Jak łatwo możemy się pomylić. Wszyscy możemy nakładać ciężary na innych i nie robić nic, by je zmniejszyć. "Ja dowodzę", mówimy do naszych podwładnych, "więc musicie mi służyć". Albo nie mówiąc tego, takie jest nasze nastawienie. Zapominamy, że władza nie jest po to, by inni nam służyli, ale po to, byśmy my służyli im. Albo próbujemy się popisywać i sprawiać wrażenie pobożnych i religijnych, co jest jak zepsucie religii.

A potem Jezus przechodzi do swojego kluczowego punktu: "Pierwszy pośród was będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".. Idea jest jasna: przywództwo to służba.

Homilia na temat czytań z 31. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

"Święci nie są nieosiągalnymi bohaterami" - zachęca Franciszek.

W uroczystość Wszystkich Świętych papież Franciszek zachęcił wiernych podczas modlitwy Anioł Pański, aby zastanowili się nad tym, że "święci nie są nieosiągalnymi lub odległymi bohaterami, ale ludźmi takimi jak my, naszymi przyjaciółmi, których punktem wyjścia jest ten sam dar, który otrzymaliśmy".

Francisco Otamendi-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W tradycyjną doroczną uroczystość Wszystkich Świętych, 1 listopada, papież Franciszek powiedział, że Angelus Piotra, że "święci nie są nieosiągalnymi lub odległymi bohaterami, ale ludźmi takimi jak my" i że "jeśli się nad tym zastanowimy, z pewnością spotkaliśmy niektórych z nich, niektórych świętych "obok": hojnych ludzi, którzy z Bożą pomocą odpowiedzieli na otrzymany dar i pozwolili się przemieniać dzień po dniu przez działanie Ducha Świętego".

Dziś, w dniu, w którym świętujemy wielu nieznanych świętych którzy nie zostali formalnie ogłoszeni świętymi lub błogosławionymi przez Kościół, Ojciec Święty chciał skupić swoje spojrzenie "przez kilka minut na świętości, w szczególności na dwóch jej cechach: jest darem, a jednocześnie jest drogą".

"Przede wszystkim jest ona darem", podkreślił papież. "Świętość jest darem od Boga, który otrzymaliśmy na chrzcie: jeśli pozwolimy jej wzrastać, może całkowicie zmienić nasze życie (por. adhortacja apostolska Gaudete et exultate15), rozświetlając go radością Ewangelii".

"Świętość jest darem, który jest oferowany każdemu, aby mieć szczęśliwe życie. W końcu, kiedy otrzymujemy dar, jaka jest nasza pierwsza reakcja", zapytał Franciszek. "Właśnie to, że stajemy się szczęśliwi, ponieważ oznacza to, że ktoś nas kocha; szczęśliwi, "błogosławieni", jak wiele razy powtarza dziś Jezus w Ewangelii Błogosławieństw (por. Mt 5, 1-12). Ale "każdy dar musi być przyjęty i niesie ze sobą odpowiedzialność za odpowiedź oraz zaproszenie do starania się, aby go nie zmarnować". 

Sobór Watykański II przypomina o tym, gdy stwierdza, że wszyscy ochrzczeni otrzymali to samo wezwanie do "zachowywania i doskonalenia swoim życiem świętości, którą otrzymali" (Lumen gentium40), kontynuował papież.

Święci, wspaniali towarzysze drogi

W drugim punkcie papież podkreślił, że święci pomagają nam i są dla nas przykładem. "Świętość jest także podróżą, podróżą, którą trzeba przebyć razem, pomagając sobie nawzajem, zjednoczeni z tymi wspaniałymi towarzyszami drogi, którymi są święci. Są naszymi starszymi braćmi i siostrami, na których zawsze możemy liczyć: wspierają nas, a kiedy zbłądzimy, ich milcząca obecność nigdy nas nie zawodzi; są szczerymi przyjaciółmi, na których możemy polegać, ponieważ życzą nam dobrze, nie wytykają nas palcami i nigdy nas nie zdradzają. W ich życiu znajdujemy przykład, z ich modlitw otrzymujemy pomoc, a w komunii z nimi jesteśmy zjednoczeni więzią braterskiej miłości, jak mówi liturgia (por. Mszał Rzymski, Prefacja o świętych I)".

Wraz ze świętymi, kontynuował Ojciec Święty, "tworzymy wielką rodzinę w drodze, Kościół, złożony z mężczyzn i kobiet każdego języka, stanu i pochodzenia (por. Ap 7, 9), zjednoczonych tym samym pochodzeniem, miłością Boga i ukierunkowanych na ten sam cel, pełną komunię z Nim, raj: oni już go osiągnęli, my jesteśmy w drodze".

Na zakończenie papież zadał, jak zwykle, kilka pytań do przeanalizowania: "Czy pamiętam, że otrzymałem dar Ducha Świętego, który wzywa mnie do świętości i pomaga mi ją osiągnąć? Czy dziękuję Mu za to? Czy czuję, że święci są blisko mnie, czy zwracam się do nich? Czy znam historię niektórych z nich? Dobrze jest znać życie świętych i motywować się ich przykładami. Dobrze jest też zwracać się do nich w modlitwie.

"Niech Maryja, Królowa Wszystkich Świętych, sprawi, abyśmy poczuli radość z otrzymanego daru i zwiększyła w nas pragnienie wiecznego celu" - powiedział Franciszek przed udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa.

Modlitwa za Ukrainę, Ziemię Świętą i zmarłych 

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Anioł Pański papież pozdrowił pielgrzymów z różnych krajów, Niemiec, Meksyku (Monterrey), Danii i Włoch, w tym uczestników Maratonu Świętych Stowarzyszenia Don Bosco.

Ojciec Święty zapowiedział również, że jutro wieczorem odprawi Mszę Świętą na Cmentarzu Commonwealth, upamiętniającą poległych w II wojnie światowej. Dodał: "Módlmy się nadal za cierpiącą ludność podczas dzisiejszych wojen. Nie zapominajmy o zamęczonej Ukrainie, Palestynie, Izraelu i wielu innych regionach świata, w których toczy się wojna".

Ponadto, w piątek 3 o godz. 11.00 w Bazylice św. Piotra odbędzie się Msza św. w intencji zmarłego papieża Benedykta XVI oraz zmarłych w tym roku kardynałów i biskupów, podało watykańskie biuro prasowe.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież promuje odnowioną teologię w motu proprio

Paloma López Campos-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Rankiem 1 listopada, Sala Stampa ogłosiła, że Papieska Akademia Teologiczna ma nowy statut. Papież Franciszek podpisał motu proprio "Ad Theologiam promovendam", zatwierdzające zmodyfikowany reżim tego towarzystwa naukowego.

Nowy statut ma na celu zapewnienie, że akademia będzie lepiej wypełniać swój cel. Ojciec Święty wyjaśnia, że "promowanie teologii w przyszłości nie może ograniczać się do abstrakcyjnego odtwarzania formuł i schematów z przeszłości". Teologia jest "powołana do proroczej interpretacji teraźniejszości i rozeznawania nowych ścieżek na przyszłość". Aby to zrobić, "będzie musiała stawić czoła głębokim przemianom kulturowym", których doświadcza społeczeństwo.

Odnawianie teologii

W świetle nowych czasów papież Franciszek chce promować "misję, jaką nasze czasy nakładają na teologię". Papież uważa, że "dla Kościoła, który jest synodalnyKluczem do tego jest "epistemologiczne i metodologiczne przemyślenie" teologii. Kluczem do osiągnięcia tego celu jest "epistemologiczne i metodologiczne przemyślenie" teologii.

W motu proprio papież wskazuje, że refleksja teologiczna "jest wezwana do punktu zwrotnego, do zmiany paradygmatu". Zmiana ta będzie sprzyjać "teologii zasadniczo kontekstualnej, zdolnej do odczytywania i interpretowania Ewangelii w warunkach, w których mężczyźni i kobiety żyją na co dzień". To przemyślenie "nie może nie rozwijać się w kulturze dialogu i spotkania między różnymi tradycjami i różną wiedzą, między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi i różnymi religiami, otwarcie konfrontując wszystkich, wierzących i niewierzących".

Papież Franciszek ostrzega, że teologia nie może być autoreferencyjna. Teologia musi "postrzegać siebie jako część sieci relacji, przede wszystkim z innymi dyscyplinami i inną wiedzą". Innymi słowy, musi przyjąć podejście transdyscyplinarności, tj. "dzielenia się i fermentowania wszelkiej wiedzy w przestrzeni Światła i Życia oferowanej przez Mądrość płynącą z Bożego Objawienia" (Konstytucja apostolska "Veritatis gaudium"). Ta perspektywa ma również inne konsekwencje, ponieważ "dialog z inną wiedzą wyraźnie zakłada dialog we wspólnocie kościelnej i świadomość istotnego synodalnego i wspólnotowego wymiaru uprawiania teologii".

Nowy statut akademii przewiduje współpracę z kluczowymi rozmówcami: naukowcami z różnych wyznań chrześcijańskich lub innych religii. Wraz z nimi, celem jest "zidentyfikowanie i otwarcie obszarów i przestrzeni dialogu, które sprzyjają dialogowi inter- i transdyscyplinarnemu".

Teologia: prawda i miłość

Oprócz dialogu, Franciszek wierzy, że teologia musi być przesiąknięta miłością. Stwierdza, że "niemożliwe jest poznanie prawdy bez praktykowania miłości". Z tego powodu teologia musi być "prawdziwą wiedzą krytyczną jako wiedza sapiencjalna, nie abstrakcyjna i ideologiczna, ale duchowa, wypracowana na kolanach, pełna adoracji i modlitwy". Refleksja teologiczna musi odnosić się "do otwartych ran ludzkości i stworzenia oraz do fałdów ludzkiej historii, którym przepowiada nadzieję na wyjątkowe spełnienie".

Papież wzywa do rozwijania teologii "metodą indukcyjną". Zachęca do "wychodzenia od różnych kontekstów i konkretnych sytuacji, w których znajdują się ludzie, pozwalając się poważnie zakwestionować przez rzeczywistość, aby stać się rozeznaniem 'znaków czasu'". Zachęca również, aby refleksja teologiczna była nasycona "zdrowym rozsądkiem ludzi".

Praktycznie na końcu motu proprio Franciszek precyzuje, że "teologia służy ewangelizacji Kościoła i przekazywaniu wiary". Dzięki niej wiara staje się kulturą, czyli "mądrym 'etosem' ludu Bożego, propozycją ludzkiego i humanizującego piękna dla wszystkich".

Refleksja społeczności

Biorąc pod uwagę odnowioną misję teologii, "Papieska Akademia Teologiczna jest wezwana do rozwijania, w ciągłej trosce o naukowy charakter refleksji teologicznej, transdyscyplinarnego dialogu z innymi dziedzinami wiedzy". Należy również otworzyć przestrzeń dla wkładu, jaki można wnieść w rozmowę między wierzącymi i niewierzącymi, między "mężczyznami i kobietami różnych wyznań chrześcijańskich i różnych religii".

Ojciec Święty zachęca nas zatem do stworzenia "akademickiej wspólnoty wspólnej wiary i studiów, która tworzy sieć relacji z innymi instytucjami formacyjnymi, edukacyjnymi i kulturalnymi i która wie, jak wniknąć, z oryginalnością i duchem wyobraźni, w egzystencjalne miejsca rozwoju wiedzy, zawodów i wspólnot chrześcijańskich".

Ewangelizacja

Pięć nut świętości, według Gaudete et exultate

19 marca 2018 r., w uroczystość św. Józefa, papież Franciszek podpisał adhortację apostolską Gaudete et exultate o powołaniu do świętości w dzisiejszym świecie. W uroczystość Wszystkich Świętych zebrano pięć notatek Ojca Świętego, "aby cały Kościół poświęcił się promowaniu pragnienia świętości".

Francisco Otamendi-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Apel papieża zawarty w 177 punktach adhortacji Gaudete et exultate (Raduj się i bądź szczęśliwy), jest nadal aktualna, mimo że od 2018 roku minęło pięć i pół roku. Wystarczy przeanalizować 125 notatek z adhortacji, aby zweryfikować, że nie było to wydarzenie jednodniowe.

Poniżej znajdują się liczne cytaty z Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego, swoich poprzedników Benedykta XVI, św. Jana Pawła II, a w szczególności w swoim Liście Novo millenio ineunteNauczanie Kościoła opiera się na nauczaniu św. Pawła VI w Evangelii Nuntiandi, Katechizmie Kościoła Katolickiego, świętych, Ojcach Kościoła, teologach, filozofach i autorach duchowych.

"Jesteśmy poruszeni - napisał papież - przykładem tak wielu kapłanów, sióstr zakonnych, zakonników i świeckich, którzy poświęcają się głoszeniu i służbie z wielką wiernością, często z narażeniem życia, a na pewno kosztem własnego komfortu. Ich świadectwo przypomina nam, że Kościół nie potrzebuje tak wielu biurokratów i urzędników, ale pełnych pasji misjonarzy, pochłoniętych entuzjazmem przekazywania prawdziwego życia. Święci zaskakują, niepokoją, ponieważ ich życie zaprasza nas do wyjścia z cichej i znieczulającej przeciętności".

Ale także jasne słowa jego punktów 1 i 2: "On chce, abyśmy byli święci i nie oczekuje, że zadowolimy się przeciętną, rozwodnioną, upłynnioną egzystencją. W rzeczywistości, już od pierwszych stron Biblii, wezwanie do świętości jest obecne w różnych formach. Oto, co Pan zaproponował Abrahamowi: "Chodź w mojej obecności i bądź doskonały" (Gn 17,1). Pawła do Efezjan: "Albowiem Pan wybrał każdego z nas, 'abyśmy byli święci i nienaganni przed Nim w miłości'" (Ef 1,4).

"Saints Next Door

I dobrze znana wypowiedź Franciszka o "świętych obok" w tym kontekście: "Nie myślmy tylko o tych, którzy już zostali beatyfikowani lub kanonizowani. Duch Święty rozlewa świętość wszędzie, na święty i wierny lud Boży, ponieważ "wolą Bożą było uświęcenie i zbawienie ludzi, nie w odosobnieniu, bez wzajemnej więzi, ale przez tworzenie ludu, aby wyznawali Go w prawdzie i służyli Mu w świętości"" (Lumen gentium).

"Lubię widzieć świętość w cierpliwym ludzie Bożym", dodał Papież, "w rodzicach, którzy wychowują swoje dzieci z taką miłością, w mężczyznach i kobietach, którzy pracują, aby przynieść do domu chleb, w chorych, w starszych zakonnicach, które nadal się uśmiechają. W tej stałości, by trwać dzień po dniu, widzę świętość Kościoła wojującego. Często jest to świętość "obok", tych, którzy żyją blisko nas i są odbiciem Bożej obecności lub, używając innego wyrażenia, "średnią klasą świętości".

Pięć przejawów miłości do Boga i bliźniego

Oto synteza niektórych uwag na temat świętości, a w szczególności pięciu, które Papież zawarł w swoim dokumencie Gaudete et exultate. Są one następujące: 1) Wytrwałość, cierpliwość i łagodność. 2) Pogoda ducha i poczucie humoru. 3) Śmiałość i zapał. 4) We wspólnocie. 5) Nieustanna modlitwa.

"Nie będę się rozwodził nad środkami uświęcenia, które już znamy: różnymi metodami modlitwy, cennymi sakramentami Eucharystii i Pojednania, składaniem ofiar, różnymi formami pobożności, kierownictwem duchowym i wieloma innymi. Dotknę tylko kilku aspektów powołania do świętości, które, mam nadzieję, odbiją się szczególnym echem" - wyjaśnia Franciszek.

1) Wytrwałość, cierpliwość i łagodność

Pierwszą z tych wielkich uwag jest "być skupionym, mocnym wokół Boga, który kocha i podtrzymuje. Z tej wewnętrznej stanowczości można wytrwać, znieść niepowodzenia, wzloty i upadki życia, a także agresję innych, ich niewierności i wady: "Jeśli Bóg jest z nami, któż może być przeciwko nam?Rm 8,31). To jest źródło pokoju, który wyraża się w postawie świętego". 

Świadectwo świętości w naszym szybkim, zmiennym i agresywnym świecie opiera się na cierpliwości i stałości w czynieniu dobra. Jest to wierność miłości, ponieważ ten, kto polega na Bogu (pistis) może być również wierny przed braćmi (pistós), nie opuszcza ich w złych chwilach, nie daje się ponieść ich niepokojom i stoi po stronie innych, nawet jeśli nie przynosi to natychmiastowej satysfakcji".

2) Radość i poczucie humoru

"To, co zostało powiedziane do tej pory, nie oznacza ducha, który jest apatyczny, smutny, kwaśny, melancholijny lub niski profil bez energii" - dodaje Ojciec Święty. "Święty potrafi żyć z radością i poczuciem humoru. Nie tracąc realizmu, oświeca innych pozytywnym i pełnym nadziei duchem. Bycie chrześcijaninem to 'radość w Duchu Świętym'" (Rm 14,17), ponieważ "za miłością miłości koniecznie idzie radość, ponieważ każdy kochający raduje się zjednoczeniem z ukochanym [...] Stąd konsekwencją miłości jest radość"".

"Maryja, która wiedziała, jak odkryć nowość, którą przyniósł Jezus, śpiewała: 'Duch mój raduje się w Bogu, moim Zbawcy' (Mt 6:15).Lc 1,47), a sam Jezus "został napełniony radością w Duchu Świętym" (Lc 10,21). Kiedy przechodził obok "cały lud się radował" (Lc 13,17). Po Jego zmartwychwstaniu zapanowała wielka radość, gdziekolwiek udali się uczniowie (por. Akty 8,8). Jezus daje nam zapewnienie: "Będziecie smutni, ale smutek wasz zamieni się w radość. [...] Znowu was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie odbierze" (Jn 16,20.22). To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna" (Jn 15,11)".

Franciszek przyznaje, że "są trudne chwile, czasy krzyża, ale nic nie może zniszczyć nadprzyrodzonej radości, która 'dostosowuje się i przekształca, i zawsze pozostaje przynajmniej jako wybuch światła zrodzonego z osobistej pewności bycia nieskończenie kochanym, ponad wszystko'. Jest to wewnętrzne bezpieczeństwo, pełen nadziei spokój, który przynosi duchową satysfakcję niezrozumiałą dla ziemskich parametrów".

3) Śmiałość i zapał

Papież odważnie kontynuuje w swojej adhortacji. "Świętość jest członkostwoTo zuchwałość, to ewangelizacyjny zamach, który odciska piętno na tym świecie" - pisze. "Aby było to możliwe, sam Jezus wychodzi nam na spotkanie i powtarza nam ze spokojem i stanowczością: 'Nie lękajcie się' (Mc 6,50). Ja jestem z wami zawsze, aż do skończenia świata" (Mt 28,20)".

"Te słowa pozwalają nam chodzić i służyć z tą odważną postawą, którą Duch Święty wzbudził w Apostołach i poprowadził ich do głoszenia Jezusa Chrystusa" - zachęca. Śmiałość, entuzjazm, swobodne wypowiadanie się, apostolski zapał - wszystko to zawiera się w słowie "odwaga". członkostwoBiblia używa tego słowa również do wyrażenia wolności egzystencji, która jest otwarta, ponieważ jest dostępna dla Boga i innych (por. Akty 4,29; 9,28; 28,31; 2Co 3,12; Ef 3,12; Hb 3,6; 10,19).

4) W społeczności

Ojciec Święty ostrzega, że "bardzo trudno jest walczyć z własną rozwiązłością oraz z sidłami i pokusami diabła i samolubnego świata, jeśli jesteśmy odizolowani. Takie jest bombardowanie, które nas uwodzi, że jeśli jesteśmy zbyt samotni, łatwo tracimy poczucie rzeczywistości, naszą wewnętrzną jasność i ulegamy".

"Uświęcenie to wspólna podróż, dwóch na dwóch" - wyjaśnia. "Znajduje to odzwierciedlenie w niektórych świętych wspólnotach. Wielokrotnie Kościół kanonizował całe wspólnoty, które w heroiczny sposób żyły Ewangelią lub ofiarowały Bogu życie wszystkich swoich członków. Pomyślmy na przykład o siedmiu świętych założycielach Zakonu Sług Maryi, o siedmiu błogosławionych z pierwszego klasztoru Nawiedzenia w Madrycie, o św. Pawle Miki i towarzyszach zamęczonych w Japonii, o św. St Andrew Kim Taegon Roque Gonzaleza, św. Alfonsa Rodrigueza i towarzyszy zamęczonych w Ameryce Południowej. Pamiętajmy również o niedawnym świadectwie Mnisi trapiści z Tibhirine (Algieria), którzy wspólnie przygotowywali się na męczeństwo". 

"Podobnie, istnieje wiele święte małżeństwagdzie każdy był narzędziem Chrystusa dla uświęcenia współmałżonka. Życie lub praca z innymi jest niewątpliwie drogą duchowego rozwoju. Święty Jan od Krzyża powiedział do ucznia: żyjesz z innymi, "aby oni pracowali i ćwiczyli ciebie"" - przypomniał papież.

"Życie wspólnotowe, czy to w rodzinie, w parafii, we wspólnocie zakonnej czy w jakiejkolwiek innej, składa się z wielu drobnych codziennych szczegółów. Tak było w przypadku świętej wspólnoty utworzonej przez Jezusa, Maryję i Józefa, gdzie piękno komunii trynitarnej zostało odzwierciedlone w paradygmatyczny sposób. Tak było również w życiu wspólnotowym, które Jezus prowadził ze swoimi uczniami i z prostym ludem".

5) W nieustannej modlitwie

"Wreszcie - mówi Papież - choć może się to wydawać oczywiste, pamiętajmy, że świętość składa się z nawykowej otwartości na transcendencję, która wyraża się w modlitwie i adoracji. Święty to osoba o modlitewnym duchu, która potrzebuje komunikacji z Bogiem. To ktoś, kto nie może znieść duszenia się w zamkniętej immanencji tego świata, a pośród swoich wysiłków i daru z siebie wzdycha do Boga, wychodzi z siebie w uwielbieniu i rozszerza swoje granice w kontemplacji Pana. Nie wierzę w świętość bez modlitwy, nawet jeśli niekoniecznie wiąże się ona z długimi chwilami lub intensywnymi uczuciami".

Jana od Krzyża, który "zalecał, abyśmy zawsze starali się chodzić w obecności Boga, czy to rzeczywistej, czy wyimaginowanej, czy też jednoczącej, w zależności od tego, na co pozwalają nam wykonywane przez nas dzieła". (...) "Aby jednak było to możliwe, konieczne są również chwile spędzone sam na sam z Bogiem, w samotności z Nim. Dla św. Teresy z Avila modlitwa jest "próbą bycia przyjaciółmi, podczas gdy często jesteśmy sami z Tym, o którym wiemy, że nas kocha".

Od Słowa do Eucharystii, z Maryją

"Spotkanie z Jezusem w Piśmie Świętym prowadzi nas do Eucharystii, gdzie to samo Słowo osiąga swoją maksymalną skuteczność, ponieważ jest rzeczywistą obecnością Tego, który jest żywym Słowem". Na zakończenie papież pisze: "Pragnę, aby Maryja była zwieńczeniem tych rozważań, ponieważ jak nikt inny żyła błogosławieństwami Jezusa (...) Jest Ona świętą pośród świętych, najbardziej błogosławioną, tą, która uczy nas drogi świętości i nam towarzyszy. Rozmowa z Nią pociesza, wyzwala i uświęca. Matka nie potrzebuje wielu słów, nie musimy wkładać wiele wysiłku, aby wyjaśnić Jej, co się z nami dzieje. Wystarczy szeptać w kółko: 'Zdrowaś Maryjo...'".

AutorFrancisco Otamendi

Więcej

Wszyscy święci i grzesznicy 

Święty nie jest tym, który nie upada, ale tym, który zachowuje nadzieję w ostateczne zwycięstwo pomimo swoich częściowych porażek i podnosi się ponownie do następnej bitwy.

1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W dniu Wszystkich Świętych wspominamy wszystkich tych, którzy są już w niebie: świętych ołtarza i nieznanych świętych lub "świętych z sąsiedztwa", jak nazywa ich papież. Mówienie o ich cnotach nie jest niczym nowym, ale dlaczego nie mówimy o ich grzechach? 

Często mówiłem, że jedną z sił napędowych mojego życia w wierze jest wezwanie skierowane do nas (wówczas) młodych ludzi przez świętego Jana Pawła II podczas Spotkania Europejskiego w Santiago de Compostela w 1989 roku. "Nie lękajcie się być świętymi", powiedział nam i pozostał taki spokojny.

Ale jak możemy być świętymi? -pytały tysiące z nas, którzy to słyszeli i którzy rozumieli świętość jako coś zarezerwowanego dla wyjątkowych ludzi, których Bóg naznaczył stygmatami i obdarzył zdolnością lewitowania.

Zaczęliśmy wtedy rozumieć, że pragnienie bycia świętym nie ma nic wspólnego z piosenką Alaski i Parálisis Permanente, która podkreślała bardziej gotyckie aspekty tego, co przekazała nam tradycja, ale że chodzi o projekt życia osoby, która poznała Jezusa i Jego przesłanie i chce podążać Jego ścieżką prawdy i wolności, aby się w Niego przemienić.

Od najwcześniejszych wieków wspólnota chrześcijańska ceniła pamięć o tych, którzy dawali świadectwo tej wiary. Świadectwo, które, jak przypomina nam apostoł Jakub, składa się przede wszystkim z uczynków. Uczynki takie jak te, które wcielali w życie męczennicy, wyznający wiarę aż do śmierci; pierwsi misjonarze, niosący Słowo Boże na krańce ziemi; słudzy ubogich, oddający życie za potrzebujących, i tak dalej, i tak dalej.

Na początku, kiedy wspólnoty chrześcijańskie były małe, święci byli znani wszystkim. Byli ludźmi "z mojej parafii". Odwiedzano ich groby i pamiętano o wszystkim, co uczynili. Czczono ich, ponieważ pomimo ich wad, o których wszyscy wiedzieli, łaska była silniejsza. To już nie oni działali, ale Chrystus żył w nich. Stopniowo jednak świadectwa z pierwszej ręki zostały utracone, a relacje o życiu świętych stały się legendami, do których dodawano niezwykłe anegdoty w uzasadnionym celu wychwalania ich postaci.

Nie chowajmy głów w dłoniach, każdy szanujący się rodzic lub babcia literacko upiększył rodzinną historię, aby dzieci były dumne, że czują się częścią klanu. Tak, ty też.

I to, co zdarza się w najlepszych rodzinach, zdarzyło się również trochę w historii wielkiej rodziny kościelnej, do tego stopnia, że wiele tekstów z życia świętych jest tak wiarygodnych, jak przygody każdego superbohatera Marvela. 

Być może w innych czasach, w społeczeństwie przyzwyczajonym do mitów, niezwykłe historie byłyby ważne; ale w niewierzącym społeczeństwie, takim jak nasze, ludzie potrzebują prawdziwych historii. A prawdziwa historia każdego chrześcijanina, prawdziwa historia każdego świętego, jest pełna świateł i cieni; momentów jasnej wiary i mrocznego buntu; upadków, błędów, słabości, człowieczeństwa!

Mówienie o grzechach świętych, dalekie od skandalizowania współczesnych mężczyzn i kobiet, przybliża ich, czyni ich realnymi, a zatem, co najważniejsze, możliwymi do naśladowania. Doskonały święty jest bowiem doskonałym wymysłem, ponieważ nie byłby kompatybilny z ludzką kondycją.

I nie mówię tu o świętych, którzy, jak św. Paweł, św. Pelagia czy św. Augustyn, przed nawróceniem prowadzili życie pełne publicznego grzechu, ale o świętych, którzy przez całe życie wiary musieli walczyć ze swoją pychą, chciwością, gniewem, obżarstwem, pożądliwością, zazdrością czy lenistwem.

Jak bardzo tęsknię za kolejnymi rozdziałami z życia świętych, w których wyjaśnione byłyby zmagania tych, którzy chcieli dać sobie pomóc łasce, ale często byli pokonywani przez swoją kruchą naturę! Święty to nie ten, który nie upada, ale ten, który zachowuje nadzieję w ostateczne zwycięstwo pomimo swoich częściowych niepowodzeń i podnosi się ponownie do następnej bitwy.

Na co zdadzą się opisy fizycznych walk z diabłem w wielu hagiografiach, jeśli nie powiedzą mi najpierw, jak radzili sobie z jego subtelnymi sugestiami, jego codziennymi pokusami, jego codziennymi oszustwami, tymi samymi, z powodu których wszyscy cierpimy?

Z pewnością wielu świętych opowiada o swoich niejasnościach w autobiografiach, ale ich naśladowcy i duchowe dzieci starają się je ukryć, sprawiając, że ich historie nie są wiarygodne. Jak wiele szkód wyrządził i nadal wyrządza purytanizm! Sztywność rodzi frustrację u tych, którzy ją praktykują, ponieważ zamienia życie chrześcijańskie w lista kontrolna niemożliwe do ukończenia; i wywołuje skandal u tych, którzy go kontemplują, ponieważ prędzej czy później bielony grób wypuszcza swój smród. 

Proszę, niech święci będą świętymi; niech będą bosko-ludzcy; niech będą glinianymi naczyniami zawierającymi skarb; niech pokażą, że tam, gdzie obfitował grzech, o wiele bardziej obfitowała łaska; niech bardzo chętnie chlubią się swoimi słabościami, ponieważ kiedy są słabi, wtedy są silni; niech pokażą nam, że nie musimy bać się być świętymi, ponieważ Pan nie przyszedł uświęcić sprawiedliwych, ale grzeszników; i niech pokażą swoje heroiczne cnoty, ale przede wszystkim pokorę. Szczęśliwego Dnia Wszystkich Świętych i Grzeszników!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Ojciec Święty prosi o modlitwę w listopadzie za papieża, "kimkolwiek by nie był".

Ojciec Święty poprosił, aby intencją modlitewną na listopad był papież.

Loreto Rios-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jak zwykle Papież zakomunikował w nagraniu wideo intencję modlitewną na nadchodzący miesiąc. W tym przypadku tematem listopada jest Papież, a mottem: "Za Papieża - Módlmy się za Papieża, aby w wypełnianiu swojej misji nadal towarzyszył w wierze, z pomocą Ducha Świętego, powierzonej mu trzodzie".

Poniżej zamieszczamy słowa wypowiedziane przez Ojciec Święty w filmie:

"Proś Pana, aby mi błogosławił. Twoja modlitwa daje mi siłę i pomaga mi rozeznawać i towarzyszyć Kościołowi poprzez słuchanie Ducha Świętego.

Będąc papieżem, nie traci się człowieczeństwa. Wręcz przeciwnie, moje człowieczeństwo wzrasta każdego dnia wraz ze świętym i wiernym ludem Bożym.

Ponieważ bycie papieżem to także proces. Człowiek uświadamia sobie, co to znaczy być duszpasterzem. I w tym procesie uczymy się być bardziej miłosierni, bardziej miłosierni, a przede wszystkim bardziej cierpliwi, jak nasz Ojciec Bóg, który jest tak cierpliwy.

Mogę sobie wyobrazić, że wszyscy papieże, na początku swojego pontyfikatu, mieli to uczucie strachu, zawrotu głowy, tego, który wie, że zostanie surowo osądzony. Ponieważ Pan poprosi nas, biskupów, abyśmy zdali poważną relację.

Proszę, abyście osądzali z życzliwością. I módlcie się, aby Papież, kimkolwiek by nie był, dziś jest moja kolej, otrzymał pomoc Ducha Świętego, aby był posłuszny tej pomocy.

Módlmy się za Papieża, aby w wypełnianiu swojej misji nadal towarzyszył w wierze trzodzie powierzonej mu przez Jezusa i zawsze z pomocą Ducha Świętego.

[Moment w filmie, w którym widzimy kolejną scenę, w której papież modli się na spotkaniu i mówi: "Módlmy się w ciszy tą twoją modlitwą za mnie"].

I módl się za mnie. Proszę.

Świat

Stolica Apostolska mediuje w konflikcie na Bliskim Wschodzie, rozmawiając z Iranem

Stolica Apostolska kontynuuje mediacje w konflikcie izraelsko-palestyńskim: w poniedziałek 30 października odbyła się rozmowa telefoniczna między Paulem Richardem Gallagherem, sekretarzem ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, a Hosseinem Amirem-Abdollahianem, ministrem spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu.

Antonino Piccione-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Celem jest uniknięcie przerażającej eskalacji poprzez położenie podwalin pod stabilne i trwałe zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem. Podczas gdy wojna na Bliskim Wschodzie wydaje się znajdować w najbardziej dramatycznej fazie (Strefa Gazy jest krwawym polem bitwy), trwają międzynarodowe rozmowy, w które zaangażowana jest Stolica Apostolska.

Rankiem w poniedziałek 30 października "odbyła się rozmowa telefoniczna między prałatem Paulem Richardem Gallagherem, sekretarzem ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, a Hosseinem Amirem-Abdollahianem, ministrem spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu, na prośbę tego ostatniego". Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni, w komunikacie skierowanym do dziennikarzy, w którym sprecyzowano, że "w rozmowie monsignor Gallagher wyraził poważne zaniepokojenie Stolicy Apostolskiej tym, co dzieje się w Izraelu i Palestynie, potwierdzając absolutną konieczność uniknięcia rozszerzenia konfliktu i osiągnięcia rozwiązania dwupaństwowego na rzecz stabilnego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie".

Papież Franciszek powierza zatem swojemu "ministrowi spraw zagranicznych", monsignorowi Paulowi R. Gallagherowi, zadanie nawiązania dialogu z Teheranem, głównym sojusznikiem Hamasu i "czynnikiem odstraszającym" przed szerszym konfliktem na Bliskim Wschodzie, z zagrożeniem nuklearnym zawsze na horyzoncie. Zaledwie kilka godzin przed rozmową między dwoma czołowymi przedstawicielami watykańskiej dyplomacji i Iranu, papież Franciszek uruchomił podczas Angelus Piotra nowy żarliwy apel o pokój w Ziemi Świętej: "Módlmy się nadal za Ukrainę, a także za ciężką sytuację w Palestynie i Izraelu oraz za inne regiony ogarnięte wojną. W szczególności w Strefie Gazy należy pozostawić przestrzeń dla zapewnienia pomocy humanitarnej i natychmiastowego uwolnienia zakładników. Niech nikt nie rezygnuje z możliwości powstrzymania broni".

Cytując słowa wikariusza Ziemi Świętej, ojca Ibrahima Faltasa, Ojciec Święty wykrzyknął: "Wstrzymajcie ogień! Przestańcie, bracia i siostry! Wojna jest zawsze porażką, zawsze! Zaangażowanie papieża Franciszka, oprócz misji pokojowej między Ukrainą a Rosją powierzonej przewodniczącemu WNP, kardynałowi Zuppi, ma również na celu mediację w konflikcie na Bliskim Wschodzie: 22 października papież zadzwonił do prezydenta USA Joe Bidena, aby omówić konflikt i potrzebę "zidentyfikowania dróg do pokoju".

Cztery dni później, 26 października 2023 r., papież Franciszek rozmawiał telefonicznie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem. Bergoglio potwierdził swój smutek z powodu trwającej wojny w Ziemi Świętej i przypomniał "stanowisko Stolicy Apostolskiej, opowiadającej się za rozwiązaniem dwupaństwowym i specjalnym statusem dla miasta Jerozolimy". Stany Zjednoczone, Turcja i obecnie Iran są najważniejszymi międzynarodowymi aktorami (wraz z Rosją i Chinami), którzy mogą określić przyszłość konfliktu między dwoma państwami. Izrael i Hamas.

AutorAntonino Piccione

Hiszpania

W listopadzie hiszpańscy biskupi podejmą decyzję w sprawie "raportu Cremadesa".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii Juan José Omella i sekretarz generalny EWG wystąpili na konferencji prasowej po nadzwyczajnym zgromadzeniu plenarnym hiszpańskich biskupów poświęconym nadużyciom seksualnym w Kościele.

Maria José Atienza-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Powtarzając swój ból i prośbę o przebaczenie za "szkody wyrządzone przez niektórych członków Kościoła poprzez nadużycia seksualne", przewodniczący hiszpańskich biskupów Juan Jose Omella rozpoczął konferencję prasową, na której ogłosił punkty wypracowane przez hiszpańskich prałatów podczas czwartego nadzwyczajnego zgromadzenia plenarnego w historii Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Konferencja Episkopatu Hiszpanii który skupiał się niemal wyłącznie na kwestii nadużyć seksualnych popełnianych w kościele w Hiszpanii. 

Z jednej strony, biskupi skomentowali sprawozdanie rzecznika praw obywatelskichDocenili oni, według ich własnych słów, "zeznania zebrane od ofiar, które pozwalają na umieszczenie ofiar w centrum uwagi".

Biskupi chcieli również podkreślić niektóre z zaleceń zaproponowanych w tym raporcie, zwłaszcza w odniesieniu do opieki i towarzyszenia ofiarom oraz kompleksowego zadośćuczynienia. W tej kwestii biskupi zlecili Służbie Ochrony Nieletnich Europy Środkowo-Wschodniej opracowanie planu zastosowania zaleceń Rzecznika Praw Obywatelskich w odniesieniu do kanałów zadośćuczynienia, zapobiegania i szkolenia w celu zapobiegania takim wydarzeniom. 

Zadośćuczynienie, które obejmuje zadośćuczynienie finansowe. W odniesieniu do ewentualnego ustanowienia funduszu na pokrycie odszkodowań dla ofiar nadużyć, sekretarz generalny biskupów podkreślił, że Kościół opowiada się za "kompleksowym zadośćuczynieniem dla wszystkich ofiar we wszystkich obszarach" i że fundusz ten powinien obejmować wszystkie dotknięte obszary.

Zarówno García Magán, jak i Omella wielokrotnie podkreślali, że "zadośćuczynienie dla ofiar ma nie tylko wymiar ekonomiczny, ale znacznie szerszy", podkreślając zwłaszcza wartość towarzyszenia. 

Brak konsensusu co do liczby ofiar nadużyć

Liczba ofiar nadużyć seksualnych w Kościele w Hiszpanii nie jest szczególnie jasna. W maju 2023 r. hiszpańscy biskupi w swoim raporcie stwierdzili, że Dawać światło mówił o 927 ofiarach, które skontaktowały się z jednym z biur diecezjalnych lub zgromadzeń zakonnych utworzonych w tym celu. Z kolei raport Rzecznika Praw Obywatelskich wymienia 487 świadectw ofiar nadużyć w Kościele katolickim.

Problem z tym raportem leży w ankiecie, którą zawiera, przeprowadzonej przez GAD 3 i która, jak napisano w raporcie, miała być "retrospektywnym badaniem rozpowszechnienia i wpływu doświadczeń wiktymizacji seksualnej przed ukończeniem 18 roku życia w dorosłej populacji zamieszkałej w Hiszpanii". Badanie to zostało przeprowadzone na próbie 8 013 wywiadów, z których 4 802 przeprowadzono telefonicznie, a 3 211 online. Badanie wykazało, że "wykorzystywanie seksualne dzieci w środowisku religijnym jest problemem, który dotknął 1,13 % dorosłych w Hiszpanii. Odsetek dorosłych, którzy padli ofiarą nadużyć popełnionych przez katolickiego księdza lub zakonnika jest niższy i wynosi 0,6 %, co jest liczbą podobną do tej stwierdzonej w badaniach przeprowadzonych w innych krajach". Niektóre media, ekstrapolując dane z badania na populację Hiszpanii, mówiły ostatnio o ponad 400 000 nieletnich będących ofiarami nadużyć seksualnych w sferze religijnej w Hiszpanii. 

Szacunek, który "nie odpowiada prawdzie", jak zauważył ks. bp César García Magán, który wielokrotnie podkreślał walkę Kościoła z tą plagą społeczną. César García Magán, który wielokrotnie podkreślał walkę Kościoła z tą plagą społeczną. Mimo to, zapytani przez biskupów o ten "taniec liczb", zarówno sekretarz generalny EWG, jak i przewodniczący hiszpańskich biskupów nie chcieli podać konkretnej liczby.

Biskupi podkreślili, że problem nadużyć seksualnych nie ma charakteru ilościowego, ale jakościowy, zgodnie ze słowami Omelli "liczby ostatecznie nigdzie nas nie zaprowadzą, a to, czym musimy się zająć, to ludzie: wysłuchać ich, towarzyszyć im i dokonać zadośćuczynienia". 

Audyt "Cremades

Innym ważnym tematem Nadzwyczajnego Zgromadzenia Plenarnego, które odbyło się 30 października, była aktualna sytuacja w branży. audyt zlecony przez Konferencję Episkopatu firmie prawniczej Cremades - Sotelo. Należy przypomnieć, że kiedy powołano tę komisję, w lutym 2022 r., sam Omella podkreślił, że dochodzenie będzie miało "cały niezbędny zakres, aby wyjaśnić przypadki, które miały miejsce w przeszłości i uwzględnić najwyższe poziomy odpowiedzialności, aby zapobiec powtórzeniu się tych przypadków w przyszłości". 

Audyt, w którym wzięło udział ponad dwóch tuzinów specjalistów z różnych dziedzin i o różnej wrażliwości, miał trwać rok, co według słów Cremadesa miało pozwolić na "wierne zobrazowanie tego, co się wydarzyło".

Jednak rozwój tego dochodzenia okazał się znacznie bardziej złożony, niż spodziewała się zarówno ERZ, jak i sama kancelaria prawna. Pierwsze "opóźnienie" doprowadziło do pomysłu przedstawienia tego audytu na początku lata 2023 r.; niektóre plotki wskazywały, po upływie tego terminu, październik jako czas, w którym znane będą wyniki tego zadania. Tak się jednak nie stało, a 11 października EWG "przypomniała kancelarii Cremades-Calvo Sotelo o swoim zobowiązaniu". W związku z tym Javier Cremades był obecny na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Plenarnym, aby wyjaśnić przyczyny tego opóźnienia.

Różnica w frekwencji osobistej i internetowej oraz "zmęczenie", na które zwrócił uwagę przewodniczący EEC, wydają się być powodem, dla którego biskupi odłożyli decyzję w sprawie tej pracy do listopadowego posiedzenia plenarnego, które na dzień dzisiejszy "wciąż żyje", jak powiedział García Magán.

Rzecznik EEC chciał wyjaśnić, że "biskupi nie otrzymali żadnego wcześniejszego raportu od Cremades", chociaż "spotkania odbywały się prawie co miesiąc i byli informowani o postępach prac". 

W listopadzie będzie zatem wiadomo, w jaki sposób i w jakiej formie zostaną przedstawione wyniki prac przeprowadzonych przez zespół Cremadesa dla Konferencji Episkopatu Hiszpanii. 

Plaga społeczna 

Jeśli raport Rzecznika Praw Obywatelskich, a także inne badania zajmujące się kwestią nadużyć seksualnych, wyjaśniają jedną rzecz, to jest to społeczna skala problemu, za który Kościół najwyraźniej nie pozostaje bezkarny.

Raport własny Rzecznika Praw Obywatelskich wskazuje, że 11,7 % osób, z którymi przeprowadzono wywiady (8 013), stwierdziło, że padło ofiarą wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania. Spośród tych ataków większość miała miejsce w środowisku rodzinnym (34,1 %), a następnie w miejscu publicznym (17,7 %), niereligijnym środowisku edukacyjnym (9,6 %), nierodzinnym środowisku społecznym (9,5 %), pracy (7,5 %), Internecie (7,5 %) i sferze publicznej,5 %), internet (7,3 %), religijne środowisko edukacyjne (5,9 %), środowisko religijne (4,6 %), czas wolny (4 %), sport (3 %) i zdrowie (2,6 %), między innymi zgłaszane w mniejszej liczbie przypadków. W odniesieniu do całej próby (w tym informatorów, którzy nie doświadczyli żadnych nadużyć), 0,6 % osób było wykorzystywanych seksualnie w religijnym środowisku edukacyjnym i 0,5 % w środowisku religijnym. 

Dane te wskazują na społeczny problem nadużyć i potrzebę włożenia takiego samego wysiłku w badanie i określanie odpowiedzialności w innych obszarach, jak zostało to zrobione przez władze publiczne w odniesieniu do Kościoła.

Ze swojej strony, w obliczu tej rzeczywistości, "Kościół chce przyczynić się do wykorzenienia wykorzystywania seksualnego dzieci, nie tylko w Kościele, ale w całym społeczeństwie, i oddaje swoje smutne doświadczenie w służbie społeczeństwu, aby to zrobić, w duchu współpracy", podkreślają biskupi w nocie. 

Edukacja

Alfonso Carrasco: "Ważne jest, aby być świadomym edukacyjnej pracy Kościoła".

Kongres "Kościół w edukacji", organizowany przez Komisję Episkopatu ds. Edukacji i Kultury, odbędzie się 24 lutego 2024 roku. Z okazji "fazy wstępnej", która miała miejsce w październiku, przeprowadziliśmy wywiad z monsignorem Alfonso Carrasco, przewodniczącym Komisji.

Loreto Rios-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Jak zaznaczają na swojej stronie internetowej, "The Komisja Episkopatu ds. Edukacji i Kultury organizuje kongres "Kościół w edukacji", którego sesja końcowa odbędzie się 24 lutego w Madrycie". Przed tą "sesją końcową" przez cały październik odbywała się "faza wstępna", która rozpoczęła się 2 października w Barcelonie, w której w każdy poniedziałek i środę odbywały się "fazy wstępne", w których w każdy poniedziałek i środę odbywała się "faza wstępna", w której w każdy poniedziałek i środę odbywała się "faza wstępna". Doświadczenie i panel uczestnictwa. W panelach tych zaprezentowano 78 projektów "opracowanych w różnych dziedzinach edukacji". "Ponadto w Strona internetowa Kongresu Utworzono przestrzenie, w których cała społeczność edukacyjna jest zaproszona do pozostawienia swoich doświadczeń i refleksji", czytamy na stronie Kongresu.

Z okazji zakończenia pierwszej fazy, która miała miejsce w październiku, przeprowadziliśmy wywiad z księdzem Alfonso Carrasco, przewodniczącym Komisji Episkopatu ds.

Jak powstał projekt kongresu i jakie są jego główne cele?

Projekt kongresu powstał jako odpowiedź na szeroko podzielaną kościelną odpowiedzialność za edukację, uważaną za pilną w czasach wielkiego kryzysu. zmiany edukacyjne w Hiszpanii i na świecie, do czego wzywa nas papież, proponując "globalny pakt edukacyjny".

Jest to również owoc doświadczenia długiej drogi uczestnictwa i wielu spotkań, które były możliwe dzięki pracy Komisji na przestrzeni lat. Jeśli w naszym świecie edukacyjnym istniało już przekonanie o potrzebie wzajemnego słuchania, współpracy i wsparcia w obliczu głębokich zmian, których doświadczamy, debata publiczna sprowokowana przez opracowanie Lomloe oznaczała nowe wyzwanie dla naszej obecności i zaangażowania jako Kościoła w edukacji.

W tym kontekście Kongregacja Edukacji Katolickiej opublikowała w 2022 r. Instrukcję na temat "tożsamości szkoły katolickiej w kulturze dialogu", kładąc nacisk na podstawową potrzebę wzrastania w świadomości własnej tożsamości i przypominając nam o kilku zasadniczych ideach: misja edukacyjna jest nieodłącznym wymogiem naszej wiary i częścią samej misji Kościoła, przede wszystkim wobec naszych własnych dzieci; ale jednocześnie jest również podstawowym narzędziem naszej otwartości na społeczeństwo, naszej gotowości do proponowania i dialogu w coraz bardziej międzykulturowym świecie.

To właśnie z tego zestawu czynników wynika inicjatywa i formy wybrane dla Kongresu, a także jego główne cele:

  • wzrastać w świadomości znaczenia naszej misji edukacyjnej, nierozerwalnego związku między wiarą a edukacją;
  • spotykać się i słuchać siebie nawzajem jako obecność Kościoła, aby umożliwić wspólne stawianie czoła wyzwaniom obecnego momentu edukacyjnego, wspólne podążanie i dzielenie się zasobami;
  • przedstawienie i zaproponowanie naszego doświadczenia edukacyjnego w kontekście dialogu społecznego na temat edukacji.

Jakie są główne wyzwania edukacyjne stojące obecnie przed społeczeństwem?

Myślę, że główne wyzwania edukacyjne są zawsze takie same, nawet jeśli okoliczności społeczne i sposoby ich realizacji bardzo się zmieniają. Dziś wyzwaniem nie jest już to, że nasze społeczeństwo nie reaguje na prawo do edukacji dzieci i młodzieży, ani to, że problemy systemu edukacji nie wynikają z braku zasobów.

Trudności wynikają raczej z rozpadu "paktu edukacyjnego": z trudności rodzin w przyjęciu odpowiedzialności za edukację; z tendencji do ograniczania wolności edukacji, ograniczania przestrzeni dla inicjatywy społecznej i jej niezbędnego finansowania oraz na wiele sposobów faworyzowania ośrodków państwowych; z pokusy narzucania antropologii i ideologii światu edukacyjnemu przez władzę polityczną, które kontrastują z antropologiami i ideologiami ważnych części społeczeństwa, a także ze świeckością lub neutralnością państwa.

Ostatecznie jednak wyzwania są zawsze takie same: zapewnić, by system edukacji i każdy ośrodek chronił centralne miejsce jednostki, służył jej integralnej formacji, tak aby była ona wprowadzana w wiedzę o świecie, wzrastała w wolności i odpowiedzialności oraz mogła wnieść rzeczywisty wkład w odnowę społeczeństwa.

Wyzwania te są stawiane w naszych czasach w całej ich radykalności. Ponieważ wzrost siły społecznej i środków technicznych kusi do instrumentalizacji edukacji i uczniów. A także dlatego, że jeśli edukacja nie jest w wystarczającym stopniu oparta na szacunku dla jednostki, nie ma miejsca niezbędne uczenie się podstawowych umiejętności osobistych i społecznych, prawdziwej zdolności do dialogu i tolerancji, co prowadzi do narastania niepokojów i konfliktów.

Co Kościół może wnieść do tego obrazu?

Kościół może przede wszystkim przynieść prawdziwą pasję edukacyjną, w której osoba jest w centrum. Dzięki wierze wiemy, że nasz Pan oddał swoje życie na krzyżu za każdego z nas, że żaden skarb nie jest wart tyle, co życie i dusza najmniejszego z nas. Miłość wyraża się w pragnieniu dobra, wzrostu i dojrzałości całej osoby, zrozumienia świata i życia w świetle prawdziwej wiary, umiejętności przyjęcia własnej odpowiedzialności. Dlatego właśnie pasja edukacyjna poruszała Kościół od samego początku.

Dało to początek wielu instytucjom edukacyjnym, szkołom i uniwersytetom. Dlatego wnosimy również konkretne możliwości edukacji w świetle wiary, tożsamości i metody, które wzbogacają panoramę systemu edukacyjnego pluralistycznego społeczeństwa, takiego jak nasze.

Ważnym wkładem jest również w pełni realistyczny sposób opieki nad jednostką. Jesteśmy świadomi ograniczeń, bólu, trudności, ale zawsze nosimy w sobie większą nadzieję, która pozwala nam troszczyć się o każdego; i uczynić szkołę miejscem, w którym każdy znajduje nowe możliwości. Z drugiej strony, wprowadzeni w horyzont pełnej prawdy przez Ewangelię, ufamy rozumowi, szukamy jego ćwiczenia i rozwoju, jako czynnika w pełni osobistego: jak moglibyśmy kogoś szanować, gdybyśmy nie zaproponowali rozsądnego sposobu uczenia się, rozumienia świata i życia?

Kościół nie wyklucza żadnego wymiaru świata ani osoby z tego wychowania, aby zachować horyzont formacji integralnej. Podkreśla w szczególności znaczenie wychowania moralnego i religijnego, biorąc pod uwagę tożsamość ucznia, jego dziedzictwo kulturowe i religijne. Obrona szacunku dla osoby ucznia, w konkrecie jego egzystencjalnych korzeni, jest stałym wkładem Kościoła, który z naciskiem proponuje ją jako konieczną także dzisiaj dla całego systemu edukacyjnego.

Krótko mówiąc, cenimy istnienie dobrego systemu edukacyjnego, bronimy dobra pedagogiki, bez obaw akceptujemy potrzebę odnowienia metod dydaktycznych. I chcemy być w publicznej przestrzeni edukacyjnej, w świecie szkół, aby promować wspólne rozważania, dialog społeczny, pożądaną współpracę.

Chcielibyśmy, aby nasza szczególna obecność i zaangażowanie jako Kościoła w edukację przyczyniły się nie tylko do wolności nauczania i pluralizmu naszego systemu edukacyjnego, ale także jako wielka publiczna afirmacja ogromnego dobra, jakim jest edukacja, jako pierwszy i niezbędny wyraz szczerej miłości do ucznia, nadziei na jego przyszłość i przyszłość naszego społeczeństwa. Chcemy przynieść prawdziwą miłość do edukacji, radykalne docenienie każdej osoby.

Jakie wnioski i lekcje można wyciągnąć z dotychczasowych spotkań dziewięciu paneli Experience?

Jest zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski i zbierać owoce dziewięciu paneli. Należałoby poczekać na wkład refleksji i doświadczenia protagonistów z różnych dziedzin, z których do tej pory udało się wyrazić tylko krótki wybór.

Już teraz można jednak powiedzieć, że prace przygotowawcze wymagały współpracy wielu osób, których gotowość i chęć uczestnictwa była niezwykła. Również paneliści zaangażowali się w sposób godny podziwu, nie tylko wnosząc własny wkład, ale także dzieląc się zasobami i czasem.

Z drugiej strony, mimo że jesteśmy tylko oknem na całe edukacyjne światy, byliśmy w stanie dostrzec bogactwo obecności i zaangażowania, często nieznane nam samym. Bardzo ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z ogromnego zadania edukacyjnego, które Kościół realizuje, często przez długi czas, z godnym podziwu osobistym zaangażowaniem tak wielu osób.

Już na wstępie dostrzegamy bogactwo naszego zróżnicowanego doświadczenia pedagogicznego, nasze mocne, ale i słabe strony; dostrzegamy wyzwania. Jednocześnie cieszymy się, że możemy się spotkać, podzielić się z braćmi realizowaną misją, a także sprawić, by w społeczeństwie rozbrzmiał głos, który ukaże bogactwa edukacyjne i osobiste, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę.

Wreszcie, dostrzegamy, że stawiamy kroki na drodze, która jest wciąż długa, ale bardzo dobrze, że możemy na nią wspólnie wkroczyć. Panele są początkiem pracy: wciąż oczekują na wkład wielu osób, pochodzących z każdej dziedziny; i spotkają się w pracy Konferencji 24 lutego przyszłego roku.

Ale sam Kongres jest w rzeczywistości także krokiem na szerokim horyzoncie. Niech Bóg sprawi, aby jego obchody pomogły nam iść razem, ze wszystkich sfer, protagonistów i instytucji, w wypełnianiu misji edukacyjnej Kościoła, wiedząc, jak być obecnym i odpowiadać na zmiany i wyzwania naszych czasów.

Wzrastanie w świadomości naszej tożsamości, manifestowanie jej w czynach i słowach, przeżywanie jej w komunii, zawsze będzie doświadczeniem wewnętrznie radosnym, dobrem dla innych i radością dla tych, którzy są powołani do przeżywania tej misji także w naszych czasach.

Książki

Ci, którzy przeżyliŻycie osób bezdomnych

Książka "I sopravviventi", autorstwa Girolamo Grammatico, opowiada o doświadczeniach autora w pracy z bezdomnymi.

Michele Mifsud-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Problem ubóstwo w europejskich miastach wiąże się z utratą zatrudnienia, co prowadzi do utraty mieszkań i więzi społecznych.

Według EUROSTATU w 2021 i 2022 r. 21% ludności Europy było zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym w Unii Europejskiej z powodu bezrobocia.

Traumatyczne wydarzenie w życiu danej osoby, takie jak wypadek, utrata pracy lub środków do życia, może doprowadzić ją do ubóstwa, przetrwania i bezdomności.

Włoski pisarz Girolamo Grammatico, w swojej autobiograficznej powieści ".I sopravviventi" (tytuł w języku włoskim, w języku angielskim "The Survivors", ale nie został jeszcze przetłumaczony), wyjaśnia, w jaki sposób bezdomność nie jest życiem, ale "przetrwaniem", chociaż nikt nie jest nazywany ocalałym, ponieważ jako istoty ludzkie żyjemy, żyjemy; nie przeżywamy, ale żyjemy naszym życiem. Z drugiej strony, ci, którzy uważają, że więzi ich własnego życia zostały zerwane, przeżywają ubóstwo.

I sopravviventi

TytułI sopravviventi
AutorGirolamo Grammatico
Publikacja26 września 2023 r.
RedakcjaEinaudi

Biedni przeżywają w nędzy, nie są martwi; ale prowadzą życie, którego nikt nie nazwałby życiem, nikt nie powiedziałby, że życie na ulicy, w obliczu obojętności większości przechodniów, z brakiem jedzenia, bez schronienia przed zimowym chłodem, z konsekwencjami przemocy fizycznej i moralnej, można nazwać życiem. Bezdomni mają tylko niezbędne minimum, kiedy mogą je zdobyć, ale poza tym nie mają żadnych uczuć, żadnych ludzi, którzy by się o nich troszczyli.

Książka, o której wspomniałem, dała mi wiele do myślenia. Opowiada o cierpieniach tych, którzy stracili swoje domy, swoje "miejsce zamieszkania", termin, który, jak wskazuje autor, wywodzi się z łacińskiego "morari", pozostać lub "opóźnić", jeśli "de" jest poprzedzone wartością wzmacniającą. Ludzie, którzy żyją nie z własnego wyboru w brudnych miejscach, gdzie nikt nie chciałby zostać, są napiętnowani na całe życie jako winni własnej biedy. Nie wierzę, że nikt nie wybiera życia na ulicy, nawet jeśli ze wstydu z powodu swojego stanu biedna osoba może twierdzić inaczej. Nikt nie wybiera życia w samotności; ci, którzy żyją samotnie, robią to nie dlatego, że tak chcą, ale dlatego, że nie mają wyboru.

Kto lub co sprawiło, że "bezdomni" stali się bezdomni, gdzie są, gdzie my jesteśmy i jak staliśmy się tym, kim jesteśmy, w oparciu o to, jak zdecydowaliśmy się zamieszkać w świecie, ponieważ aby zrozumieć, kim jest dana osoba, musimy zacząć od tego, jak zamieszkuje świat, od tego, gdzie się w nim znajduje.

Ludzie bezdomni są etykietowani za to, czego nie mają, czyli za dom, a nie za to, kim są. Rzeczywiście, bezdomni nie mają kluczy do domu, a przede wszystkim nie mają kluczy do własnego przeznaczenia.

Kwestia skrajnego ubóstwa w miastach wiąże się z możliwymi reakcjami, ponieważ jeśli przyczyną może być nieprzewidziane i nieprzewidywalne wydarzenie, takie jak utrata pracy lub członka rodziny, konsekwencje ubóstwa nie wydają się być przedmiotem zainteresowania politycznego i społecznego, z kilkoma wyjątkami, jak w przypadku pomocy udzielanej przez niektóre rzeczywistości, które są całkowicie poświęcone ubogim. Na przykład Ojcowie Paulini (lub Wincentianie), którzy poprzez projekt o nazwie "13 Domów" odpowiadają na te problemy, zapewniając ubogim przyzwoity dom w obszarach takich jak slumsy wielu metropolii lub na rzecz osób, które uciekły do innego kraju jako uchodźcy lub ponieważ w wyniku klęsk żywiołowych lub wojen żyją we własnym kraju, ale w warunkach, jakby byli uchodźcami za granicą.

Osoby bezdomne, narażone na niedożywienie i życie na ulicy, mogą łatwo zachorować i rozwinąć inne problemy, takie jak uzależnienie od alkoholu. Osoba cierpiąca z powodu konsekwencji swojego ubóstwa jest przytłoczona i przygnieciona rzeczywistością, w której żyje. Bezdomni, w swojej kruchości, spędzają dzień na zewnątrz, a nieliczni szczęśliwcy spędzają noc w schronisku dla ubogich, ale większość zawsze na ulicy, z ryzykiem bycia ofiarą przemocy, wyzysku, niskich temperatur, z problemami narkotyków, alkoholu, handlu ludźmi i wyzysku. Niektórzy ludzie uciekają z krajów ogarniętych wojną, inni z ubóstwa w krajach pochodzenia, tylko po to, by popaść w skrajną nędzę w naszych miastach.

Książka Girolamo Grammatico jest świadectwem pracy Samarytanina w naszym tysiącleciu. Podobnie jak w ewangelicznej przypowieści, także dzisiaj są ludzie, którzy przez lata poświęcają się służbie innym wykluczonym istotom ludzkim, które żyją w ubóstwie i które są naszymi sąsiadami.

Ludzie, których Jezus w Ewangelii prosi o pomoc, to ci, których spotykamy każdego dnia, ponieważ są w potrzebie i fizycznie blisko nas.

Kwestia obcokrajowców mieszkających w naszych krajach skłania mnie, jako katolika, do refleksji nad przyjęciem i kwestią naszych sąsiadów poszukujących środków do życia, tak jak w Ewangelii według św. Mateusza, po narodzinach Jezusa anioł ukazał się Józefowi we śnie i powiedział mu, aby opuścił Maryję i Dzieciątko Jezus i uciekł do Egiptu. Święta Rodzina musiała udać się do obcego kraju, aby uniknąć zamordowania Jezusa z rozkazu króla Heroda, żyjąc gdzie indziej bez pewności pracy i domu. W tym fragmencie Ewangelii św. Józef musiał znaleźć pracę w kraju, który nie był jego własnym, aby utrzymać swoją rodzinę, i musiał znaleźć dom, w którym mógł żyć i chronić Matkę Bożą i Dzieciątko Jezus.

Ten fragment Ewangelii rodzi pytanie, co mogę zrobić jako katolik, jako brat Jezusa, Boga, który przeżył tę rzeczywistość jako dziecko-uchodźca ze swoją rodziną w obcym kraju. Co zatem mogę zrobić dla moich braci, którzy również doświadczają tej rzeczywistości, ponieważ być może mam w ręku klucz, jeśli nie do jej rozwiązania, to przynajmniej do pomocy tym, którzy są w trudnej sytuacji.

AutorMichele Mifsud

Zastępca ekonoma generalnego Zgromadzenia Misji Księży Wincentych, zarejestrowany doradca finansowy i inwestycyjny.

Więcej
Ekologia integralna

Enrique Solano: "Katolicki naukowiec zna początek i koniec filmu".

Enrique Solano, prezes Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii, podkreśla w wywiadzie dla Omnes, że "błyskotliwi katoliccy naukowcy i popularyzatorzy są potrzebni, aby zbudować pomost między specjalistyczną wiedzą a ludźmi z ulicy".

Maria José Atienza-30 Październik 2023-Czas czytania: 5 minuty

Enrique Solano przewodniczy Stowarzyszeniu Katolickich Naukowców Hiszpanii. Jest to hiszpański oddział Stowarzyszenie Katolickich Naukowców międzynarodowa organizacja utworzona w 2016 r., która przedstawia się jako forum dialogu dla wierzących naukowców, którzy chcą zastanowić się nad harmonią i komplementarnością nauki i wiary.

Solano, doktor nauk matematycznych na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, specjalizujący się w astrofizyce, jest obecnie pracownikiem naukowym w Instytucie Badań Kosmicznych. Centrum Astrobiologii.

Jego zainteresowanie wykazaniem zgodności nauki i wiary doprowadziło go do wygłoszenia licznych wykładów i prelekcji na temat tego rzekomego konfliktu, a w tym roku Uniwersytet Francisco de Vitoria był gospodarzem drugiej edycji kongresu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii, na którym poruszono takie tematy, jak związek między technologią a etyką lub wizja katolickiego naukowca z mediów oraz stworzenie i ewolucja.

Relacja między nauką a wiarą, jej historia oraz mity i prawdy, które przeplatają się w tym obszarze, są tematem przewodnim listopadowego wydania magazynu Omnes.

Naukowiec i katolik - czy idea, że te terminy są nie do pogodzenia, jest nadal obecna?

-Niestety, tak właśnie jest. Idea, że nauka służy "wyjaśnianiu tego, co istnieje", a religia "wierze w coś", jest nadal akceptowana przez dość znaczny odsetek społeczeństwa. W rzeczywistości istnieją badania w USA, przeprowadzone kilka lat temu wśród młodych ludzi, którzy porzucili religię katolicką, które wskazują, że wśród 24 możliwych przyczyn konflikt między nauką a religią pojawia się na czwartym miejscu, nawet powyżej porzucenia idei miłosiernego Boga z powodu tragedii rodzinnej. Jest to niezwykle zaskakujące i, ośmielę się powiedzieć, skandaliczne, i daje nam wyobrażenie o pracy, jaką muszą wykonać katoliccy naukowcy.

Istnieją dwie główne przyczyny tej sytuacji: z jednej strony dominujący nurt w społeczeństwie, który stara się oczernić, a nawet sprawić, by wszystko, co nosi przymiotnik katolicki, zniknęło z życia publicznego. Z drugiej strony, niewidzialność, w której my, katoliccy naukowcy, żyliśmy przez długi czas, ponieważ nie chcieliśmy / nie mogliśmy zrobić kroku naprzód, aby pokazać się publicznie i dać społeczeństwu znać, że nie jesteśmy gatunkiem, który wyginął w przeszłości. Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Są tacy, którzy nawet dzisiaj twierdzą, że katolik "podporządkowuje" swoją racjonalną wiedzę swojej wierze - czy jest to wiarygodne twierdzenie? 

Są niewierzący naukowcy, którzy twierdzą, że katolicki naukowiec, kiedy idzie na mszę, zostawia swój mózg przy wejściu do kościoła. Podobnie inni twierdzą, że katolicki naukowiec przepuszcza swoje wyniki przez sito wiary, aby wszystko było spójne i harmonijne. 

Żadne z powyższych dwóch stwierdzeń nie jest prawdziwe. Według słów George'a Lemaître'a, księdza, ojca Wielkiego Wybuchu i jednego z najważniejszych kosmologów XX wieku, "Jeśli wierzący chce pływać, niech lepiej pływa jak niewierzący. To samo dotyczy nauk przyrodniczych, jeśli wierzący pracuje w nich, powinien to robić jako niewierzący". 

Naukowcy, zarówno wierzący, jak i niewierzący, pracują przy użyciu tych samych narzędzi i metodologii. 

Wiele z wielkich postępów w nauce zostało dokonanych przez ludzi wierzących. Czy wiara pomaga w pracy naukowej?  

-Jest to jeden z głównych argumentów na rzecz harmonii między nauką a wiarą. Wielu najbardziej błyskotliwych naukowców, w tym "ojców" niektórych dyscyplin naukowych, było katolikami. Nawet dzisiaj, w XXI wieku, znajdujemy naukowców o ogromnym prestiżu, którzy nie mają problemu z pogodzeniem nauki i wiary katolickiej. Jak wskazałem w poprzedniej odpowiedzi, wszyscy naukowcy, niezależnie od ich przekonań, używają tej samej metodologii, którą nazywamy "metodą naukową". W tym sensie wiara nie wnosi nic do badań. 

Zaletą katolickiego naukowca jest to, że zna początek i koniec filmu. Wie, że istnieje Stwórca, który ustanowił prawa w naturze i wie, że wszystko ma swój cel. Świadomość, że nie jesteśmy owocem ślepej ewolucji i że naszym przeznaczeniem jest życie przez kilkadziesiąt lat w kosmicznym oceanie rządzonym przez siły nieskończenie nas przewyższające, ale że jesteśmy wynikiem Bożej miłości, że mamy nieskończoną godność, ponieważ jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo i że otrzymujemy nagrodę w postaci życia wiecznego u Jego boku, jest czymś, co pomaga nie tylko skupić się na pracy naukowej, ale także żyć w zupełnie inny sposób.

Kiedy i dlaczego nastąpił rozwód między nauką a wiarą i dlaczego wciąż go nie "przezwyciężyliśmy"? 

-Szczyt rozłamu między nauką a wiarą nastąpił pod koniec XIX wieku, kiedy różne składniki połączyły się, tworząc "idealną burzę". Z jednej strony pojawiła się nowa gildia w społeczeństwie: nowoczesny naukowiec, jakiego znamy dzisiaj, który pojawił się zaledwie kilka dekad wcześniej. Trudności w dostępie do uniwersytetów, kontrolowanych wówczas przez Kościół, stworzyły poczucie "plemienia" wśród naukowców, ze wspólnym wrogiem: Kościołem. Do tego należy dodać narodziny nowego nurtu filozoficznego, marksizmu, i ideologiczne wykorzystanie przez niego nauki, szerząc ideę istnienia dwóch stron: nauki (dobra strona), która dążyła do szczęścia człowieka poprzez postęp naukowo-techniczny, oraz Kościoła (zła strona), który był zdeterminowany, aby jak najbardziej zahamować ten postęp. 

Punktem kulminacyjnym tej sytuacji była publikacja dwóch książek, J. W. Drapera "Historia konfliktów między religią a nauką" w 1875 r. i Andrew Dicksona White'a "Historia wojny nauki z teologią w chrześcijaństwie" (1896). Obie książki są pełne błędów i nieścisłości, ale wywarły ogromny wpływ na kilka pokoleń naukowców, szczególnie w świecie anglosaskim. 

Dziś żaden poważny historyk nie broni hipotezy konfliktu, a żadna z książek nie jest wiarygodna dla współczesnych autorów. Jednak jej następstwa są nadal widoczne w społeczności naukowej. 

Czy media pomagają popularyzować naukę? 

-Nie ma co do tego wątpliwości. Katolicki naukowiec nie może zadowolić się życiem na piedestale swojej wiedzy. Potrzebujemy błyskotliwych katolickich naukowców, ale potrzebujemy także popularyzatorów, którzy potrafią zbudować pomost między specjalistyczną wiedzą a ludźmi z ulicy. Katoliccy naukowcy muszą być obecni w debacie społecznej. W tym celu media są absolutnie niezbędne jako element wzmacniający.

Na przykład w Stowarzyszeniu Katolickich Naukowców Hiszpanii stworzyliśmy tak zwane "grupy ekspertów", które udostępniamy mediom, które chcą poznać opinię katolickiego naukowca na temat określonego odkrycia lub wiadomości. 

Katolicki naukowiec musi być obecny w debacie społecznej. W tym celu media są absolutnie niezbędne jako element wzmacniający.

Enrique Solano. Przewodniczący Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii

Stare pytania, takie jak ewolucja, życie pozaziemskie, postęp naukowy lub nowe, takie jak postęp transhumanizmu, jakie wyzwania stawiają przed katolickim naukowcem?  

-Aby zrozumieć wszystkie te kwestie, konieczne jest całościowe spojrzenie na nie. Nauka i wiara dodają się do siebie, a nie odejmują, i obie są niezbędne, aby osiągnąć kompleksowe zrozumienie problemu. Szczególnie interesująca jest kwestia transhumanizmu i tego, w jaki sposób wiara katolicka może służyć jako latarnia morska, aby oświetlić to, co można zrobić i odróżnić to od tego, co nawet jeśli można zrobić, nie powinno się tego robić.

Gospel

Powołani do świętości. Uroczystość Wszystkich Świętych

Joseph Evans komentuje czytania na uroczystość Wszystkich Świętych.

Joseph Evans-30 Październik 2023-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze święto upamiętnia wielu nieznanych świętych, którzy nie zostali formalnie ogłoszeni świętymi lub błogosławionymi przez Kościół. Pierwsze czytanie mówi o "ogromna rzesza, której nikt nie mógł zliczyć, ze wszystkich narodów, ras, ludów i języków". W rzeczywistości każdy w niebie jest święty. 

Istnieje wielu anonimowych świętych, świętych ludzi w drodze do nieba, znanych tylko tym, którzy są im najbliżsi. Być może znasz niektórych z nich: tych, których papież Franciszek nazywa "świętymi".święci obok". Tym świętym może być twoja babcia, która tak bardzo się modli i myśli tylko o pomaganiu innym. Może to być wspaniały wujek, który jest prawdziwym mężem Bożym i ciężko pracuje, aby pomóc biednym i potrzebującym. Albo dobry katolicki pracownik, który woli stracić pracę niż zdradzić swoje sumienie, robiąc coś, o czym wie, że jest złe. Może to być katolicka nauczycielka, która stara się przygotować swoje zajęcia najlepiej jak potrafi z miłości do Boga i wnieść trochę tej miłości do swojego nauczania. Są to ludzie, którzy naprawdę starają się szukać Boga, modlić się, dobrze żyć, dobrze wykorzystywać swoje talenty i świadczyć o Chrystusie. Święto przypomina nam, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości, każdy z nas, aby stanąć przed tronem Boga, uczestnicząc w triumfie Baranka, ponieważ zwycięstwo świętych jest przede wszystkim zwycięstwem Chrystusa w nich. Świętość nie czyni różnic i dotyczy każdej rasy, wieku i warunków społecznych. Świętość nie jest opcjonalna. W rzeczywistości, jeśli nie staramy się być święci, marnujemy nasze życie w samolubstwie, ponieważ świętość to życie dla Boga i dla innych, a nie dla siebie. Świętość to osiągnięcie naszego pełnego potencjału jako istot ludzkich. To pozwolenie Bogu, by zabrał nas na wyżyny miłości, byśmy szybowali jak orły, zamiast czołgać się jak robaki w błocie. 

Być świętym to próbować latać: starać się czynić dobro dla innych, pozwalać Bogu przemawiać do naszego sumienia i mówić nam: "...".No dalej, mój synu, moja córko, czy nie możesz zrobić czegoś lepszego, czy nie możesz celować trochę wyżej? A dzisiejsza Ewangelia oferuje nam model świętości. Jest to początek Kazania na Górze naszego Pana, kiedy nakreśla on Błogosławieństwa: "...".Błogosławieni ubodzy w duchu....". Błogosławieństwa mogą wydawać się mało imponujące, ale im bardziej się im przyglądamy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jak bardzo są wymagające. Jak trudno jest być prawdziwie ubogim w duchu, ufać tylko Bogu, a nie rzeczom stworzonym. Jak trudno jest być cichym, być czystego serca, być zawsze miłosiernym, dążyć do osobistej prawości i sprawiedliwości społecznej, być czyniącym pokój (pamiętając, że czyniący pokój często mogą zostać złapani w krzyżowy ogień), być prześladowanym dla sprawiedliwości. Dzisiejsze święto zachęca nas do odnowienia naszej walki o świętość, biorąc pod uwagę, że tak naprawdę jest to "niebo lub ruina". Jeśli nie dotrzemy do nieba, nasze życie na ziemi będzie całkowicie zmarnowane.

Watykan

Papież wzywa Kościół do "oddawania czci" i "służenia

Dziś rano o godz. 10:00 w Bazylice Watykańskiej papież Franciszek przewodniczył Mszy św. kończącej Zgromadzenie Synodalne na temat "Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja".

Loreto Rios-29 Październik 2023-Czas czytania: 5 minuty

Podczas Mszy św. kończącej zgromadzenie synodalne papież wygłosił homilię, w której wezwał obecnych do powrotu do sedna Ewangelii, miłości Boga: "Bracia kardynałowie, bracia biskupi i kapłani, zakonnicy i zakonnice, siostry i bracia, na końcu tej drogi, którą przebyliśmy, ważne jest, aby kontemplować "zasadę i fundament", od którego wszystko się zaczyna i zaczyna na nowo: kochać Boga całym naszym życiem i kochać bliźniego jak siebie samego. Nie nasze strategie, nie ludzkie kalkulacje, nie mody tego świata, ale miłość do Boga i bliźniego; to jest centrum tego wszystkiego. Ale jak przetłumaczyć ten impuls do miłości? Proponuję dwa czasowniki, dwa poruszenia serca, nad którymi chciałbym się zastanowić: uwielbiać i służyć.

Kościół oddający cześć

Odnośnie do pierwszego czasownika, "adorować", Papież powiedział: "Adoracja jest pierwszą odpowiedzią, jaką możemy dać na bezinteresowną i zaskakującą miłość Boga. Bo to właśnie będąc tam, posłuszni przed Nim, uznajemy Go za Pana, stawiamy Go w centrum i na nowo odkrywamy cud bycia kochanym przez Niego. Cud uwielbienia jest niezbędny w Kościele. Oddawanie czci oznacza w istocie uznanie w wierze, że tylko Bóg jest Panem i że od czułości Jego miłości zależy nasze życie, droga Kościoła, losy historii. On jest sensem życia, fundamentem naszej radości, powodem naszej nadziei, gwarantem naszej wolności.

Ojciec Święty wskazał również, że kult jest sposobem przeciwstawiania się bałwochwalstwu: "Miłość do Pana w Piśmie Świętym jest często związana z walką przeciwko wszelkiemu bałwochwalstwu. Ten, kto czci Boga, odrzuca bożki, ponieważ Bóg wyzwala, podczas gdy bożki zniewalają, zwodzą i nigdy nie czynią tego, co obiecują, ponieważ są "dziełem rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; mają oczy, ale nie widzą" (Ps 115:4-5). Jak stwierdził kardynał Martini, Pismo Święte jest surowe wobec bałwochwalstwa, ponieważ bożki są dziełem człowieka i są przez niego manipulowane; natomiast Bóg jest zawsze Żyjącym, "który wcale nie jest taki, jak myślę, który nie zależy od tego, czego od Niego oczekuję, który może zatem zmienić moje oczekiwania, właśnie dlatego, że jest żywy". Potwierdzeniem tego, że nie zawsze mamy właściwe wyobrażenie Boga, jest to, że czasami jesteśmy rozczarowani: spodziewałem się tego, wyobrażałem sobie, że Bóg zachowa się w ten sposób, ale się myliłem. W ten sposób wracamy na ścieżkę bałwochwalstwa, udając, że Pan działa zgodnie z naszym wyobrażeniem o Nim. Jest to ryzyko, które zawsze możemy podjąć: myśleć, że możemy "kontrolować Boga", zamykając Jego miłość w naszych schematach; zamiast tego Jego działanie jest zawsze nieprzewidywalne i dlatego wymaga podziwu i adoracji.

Papież zwrócił uwagę, że istnieje wiele form bałwochwalstwa, zarówno światowego, jak i duchowego: "Musimy zawsze walczyć z bałwochwalstwem; tym światowym, które często wynika z osobistej pychy - jak żądza sukcesu, pewność siebie za wszelką cenę, żądza pieniądza, uwodzenie karierowiczostwa - ale także z bałwochwalstwem przebranym za duchowość: moje idee religijne, moje umiejętności duszpasterskie. Bądźmy czujni, abyśmy nie postawili siebie w centrum, zamiast Boga. A teraz wróćmy do kultu. Niech będzie ono centralnym punktem dla nas jako duszpasterzy; spędzajmy każdego dnia czas w intymności z Jezusem Dobrym Pasterzem przed tabernakulum. Niech Kościół będzie adoratorem; niech Pan będzie adorowany w każdej diecezji, w każdej parafii, w każdej wspólnocie. Bo tylko w ten sposób zwrócimy się do Jezusa, a nie do samych siebie; bo tylko przez adoracyjną ciszę Słowo Boże zamieszka w naszych słowach; bo tylko przed Nim zostaniemy oczyszczeni, przemienieni i odnowieni ogniem Jego Ducha. Bracia i siostry, uwielbiajmy Pana Jezusa!

Kochać i służyć

Jeśli chodzi o drugi czasownik, na który zwrócił uwagę na początku homilii, "służyć", papież podkreślił, że: "Kochać znaczy służyć. W wielkim przykazaniu Chrystus łączy Boga i bliźniego, aby nigdy nie zostali rozdzieleni. Nie ma autentycznego doświadczenia religijnego, które pozostawałoby głuche na wołanie świata. Nie ma miłości Boga bez zobowiązania do troski o bliźniego, w przeciwnym razie ryzykuje się faryzeizmem. Carlo Carretto, świadek naszych czasów, powiedział, że niebezpieczeństwem dla nas, wierzących, jest popadnięcie w "faryzejską dwuznaczność, która widzi nas [...] wycofanych w nasz egoizm i z umysłami pełnymi pięknych pomysłów na reformę Kościoła" (Listy z pustyni, Madryt 1974, 68-69). Możemy rzeczywiście mieć wiele pięknych pomysłów na reformę Kościoła, ale pamiętajmy: uwielbiać Boga i kochać braci tą samą miłością, to jest największa i nieustanna reforma. Być Kościołem uwielbienia i Kościołem służby, który obmywa stopy zranionej ludzkości, który towarzyszy drodze kruchych, słabych i odrzuconych, który wychodzi z czułością na spotkanie najuboższych. Bóg nakazał to w pierwszym czytaniu, wzywając do szacunku dla najmniejszych: obcego, wdowy i sieroty (por. Wj 22, 20-23). Miłość, z jaką Bóg wyzwolił Izraelitów z niewoli, kiedy byli obcymi, jest tą samą miłością, o którą prosi nas, abyśmy obdarzali obcych w każdym czasie i miejscu, wszystkich uciskanych i wyzyskiwanych".

Pamięć o ofiarach wojny

Z drugiej strony, papież pamiętał również o ofiarach wojen: "Bracia i siostry, myślę o tych, którzy są ofiarami okrucieństw wojny; o cierpieniu migrantów; o ukrytym bólu tych, którzy są samotni i żyją w ubóstwie; o tych, którzy są przygnieceni ciężarem życia; o tych, którzy nie mają już łez, o tych, którzy nie mają głosu. I myślę o tym, jak często, za pięknymi słowami i przekonującymi obietnicami, zachęca się do form wyzysku lub nic się nie robi, aby im zapobiec. To ciężki grzech wykorzystywać najsłabszych, ciężki grzech, który niszczy braterstwo i dewastuje społeczeństwo. My, uczniowie Jezusa, chcemy przynieść światu inny zaczyn, zaczyn Ewangelii. Bóg w centrum, a obok Niego ci, których On preferuje, ubodzy i słabi".

Rozmowa w Duchu Świętym

Na zakończenie papież przypomniał zgromadzenie synodalne, podkreślając obecność i działanie Ducha Świętego podczas tego procesu: "Drodzy bracia i siostry, zgromadzenie synodalne dobiega końca. W tej "rozmowie Ducha" mogliśmy doświadczyć czułej obecności Pana i odkryć piękno braterstwa. Słuchaliśmy siebie nawzajem, a przede wszystkim, w bogactwie naszych historii i wrażliwości, słuchaliśmy Ducha Świętego. Dziś nie widzimy jeszcze pełnych owoców tego procesu, ale z otwartym umysłem możemy kontemplować horyzont, który się przed nami otwiera. Pan nas poprowadzi i pomoże nam być Kościołem bardziej synodalnym i misyjnym, wielbiącym Boga i służącym kobietom i mężczyznom naszych czasów, wychodzącym, aby nieść wszystkim pocieszającą radość Ewangelii.

Bracia kardynałowie, bracia biskupi i kapłani, zakonnicy i zakonnice, bracia i siostry, za to wszystko wam dziękuję. Dziękuję za wspólną drogę, za słuchanie i za dialog. Dziękując wam, chciałbym wyrazić życzenie dla nas wszystkich: abyśmy wzrastali w uwielbieniu Boga i w służbie bliźniemu. Niech Pan będzie z nami. I idźmy naprzód z radością!

Angelus

Po modlitwie Anioł Pański, w której papież rozważał Ewangelię, Ojciec Święty ponownie wspomniał ofiary wojny i podziękował tym, którzy przyłączyli się do dnia postu i modlitwy o pokój w piątek 27 października: "Dziękuję wszystkim, którzy - w tak wielu miejscach i na tak wiele sposobów - przyłączyli się do dnia postu, modlitwy i pokuty, który obchodziliśmy w ubiegły piątek, modląc się o pokój na świecie. Nie poddawajmy się. Nadal módlmy się za Ukrainę, a także za poważną sytuację w Palestynie i Izraelu oraz w innych regionach rozdartych wojną. Zwłaszcza w Strefie Gazy niech znajdzie się miejsce na zapewnienie pomocy humanitarnej i niech zakładnicy zostaną natychmiast uwolnieni. Niech nikt nie rezygnuje z możliwości zatrzymania broni. Niech zaprzestaną ognia. Ojciec Ibrahim Faltas - właśnie słyszałem go w programie "In His Image" - ojciec Ibrahim powiedział: "Wstrzymać ogień! Wstrzymać ogień!". Jest on wikariuszem Ziemi Świętej. My także, wraz z Ojcem Ibrahimem, mówimy: Wstrzymać ogień! Przestańcie, bracia i siostry! Wojna jest zawsze porażką, zawsze!".

Watykan

Pierwsza sesja Zgromadzenia Synodalnego zakończona. "Radość, której można dotknąć".

Śpiewem Te Deum i prezentacją dokumentu końcowego zakończyła się w sobotę 28 października pierwsza sesja XVI Zgromadzenia Synodu o Synodalności. W Zgromadzeniu wzięli udział 464 przedstawicieli z pięciu kontynentów, 365 z prawem głosu.

Maria José Atienza-29 Październik 2023-Czas czytania: 9 minuty

W sobotę 28 października 2023 r. zakończyła się pierwsza sesja Zgromadzenia Synodu Biskupów "Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja".

Tego samego dnia, na zakończenie pierwszej sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu, ukazał się raport podsumowujący, zatytułowany "Kościół synodalny w misjiw pierwszej części mówi o Oblicze Kościoła synodalnegoDruga część stanowi Wszyscy uczniowie, wszyscy misjonarzepodczas gdy trzecia część zachęca Tworzenie relacji, budowanie społeczności.

W rzeczywistości, pomimo "konfrontacji" i pozornie niemożliwych do pogodzenia opinii, z którymi rozpoczął się synod, zatwierdzony dokument przeszedł prawie bez żadnych problemów, przekraczając dwie trzecie głosów. Materiał ten zostanie teraz przekazany Kościołom lokalnym do dalszego studiowania, ale także teologom i naukowcom.

Nowy etap, w którym, jak wskazuje dokument końcowy, "konferencje episkopatów i struktury hierarchiczne katolickich Kościołów wschodnich, działając jako łącznik między Kościołami lokalnymi a Sekretariatem Generalnym Synodu, będą odgrywać ważną rolę w rozwoju refleksji. Na podstawie osiągniętych zbieżności są one wezwane do skupienia się na najbardziej istotnych i pilnych pytaniach i propozycjach, zachęcając do ich teologicznego i duszpasterskiego studium oraz wskazując na ich kanoniczne implikacje".

Synod, według słów sekretarza generalnego, kardynała Mario Grecha, "jest doświadczeniem, które nie kończy się dzisiaj, ale będzie kontynuowane", ponieważ jest to Kościół, który "szuka przestrzeni dla wszystkich, aby nikt nie czuł się wykluczony". Zapewnił również, że dziś, na zakończenie spotkania, uczestnicy "poczuli wielką radość, którą można dotknąć ręką".

Dokument końcowy

Raport podsumowujący XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu o Synodalności, który został wydany na zakończenie Zgromadzenia, zbiera "główne elementy, które wyłoniły się z dialogu, modlitwy i dyskusji, które charakteryzowały te dni". Jest to koniec jednego etapu i początek kolejnego, który zakończy się w przyszłym roku: "Ta sesja otwiera etap, w którym cały Kościół otrzymuje owoce tych konsultacji, aby w modlitwie i dialogu rozeznać drogi, którymi Duch Święty prosi nas, abyśmy podążali. Faza ta potrwa do października 2024 r., kiedy to Druga Sesja Zgromadzenia zakończy swoją pracę, ofiarowując ją Ojcu Świętemu".

Struktura tekstu

Tekst składa się z trzech części. Pierwsza, "Oblicze Kościoła synodalnego", przedstawia "zasady teologiczne, które oświetlają i leżą u podstaw synodalności". Druga część, zatytułowana "Wszyscy uczniowie, wszyscy misjonarze", dotyczy wszystkich zaangażowanych w życie i misję Kościoła.

ich relacje. Trzecia część zatytułowana jest "Tkanie więzi, budowanie wspólnot". Tutaj synodalność jawi się przede wszystkim jako zbiór procesów i sieć organów, które umożliwiają wymianę między Kościołami i dialog ze światem.

Kluczowe punkty

"W każdej z trzech części, każdy rozdział zawiera zbieżności, tematy, którymi należy się zająć oraz propozycje, które wyłoniły się z dialogu. Konwergencje identyfikują stałe punkty, w kierunku których może zmierzać refleksja: są jak mapa, która pozwala nam orientować się w drodze i nie zgubić się. Tematy, które należy poruszyć, łączą punkty, w których uznaliśmy potrzebę dalszego studium teologicznego, duszpasterskiego i kanonicznego: są jak skrzyżowania, na których należy się zatrzymać, aby lepiej zrozumieć kierunek, w którym należy podążać. Z drugiej strony propozycje wskazują możliwe drogi, którymi należy podążać: niektóre są sugerowane, inne zalecane, a jeszcze inne wymagane z większą siłą i determinacją".

Dokument zawiera interesujące punkty, między innymi dlatego, że jednym z głównych priorytetów jest "poszerzenie liczby osób zaangażowanych w ścieżki synodalne", co podkreśla postępujący spadek uczestnictwa, a nawet zainteresowania tym synodem.

Dokument nie ukrywa również niezrozumienia, a nawet obaw, jakie prezentacja i niektóre aspekty rozwoju podróży synodalnej mogły wywołać u wielu wiernych: "Wiemy, że "synodalność" jest terminem nieznanym wielu członkom Ludu Bożego, co powoduje zamieszanie i niepokój u niektórych. Wśród obaw jest to, że doktryna Kościoła zostanie zmieniona, odchodząc od apostolskiej wiary naszych ojców i zdradzając oczekiwania tych, którzy wciąż łakną i pragną Boga dzisiaj. Jesteśmy jednak przekonani, że synodalność jest wyrazem dynamizmu żywej Tradycji".

Dokument wskazuje na potrzebę "wyjaśnienia relacji między słuchaniem Słowa Bożego poświadczonego w Piśmie Świętym, przyjęciem Tradycji i Magisterium Kościoła oraz proroczym odczytywaniem znaków czasu". Oprócz tego zaleca się odnowę życia, języków i, w wielu aspektach, dynamiki duszpasterskiej wspólnot; przykładem tego jest stwierdzenie, że "ważne jest, aby kontynuować badania nad sposobem, w jaki logika katechumenalna może oświetlać inne ścieżki duszpasterskie, takie jak przygotowanie do małżeństwa lub towarzyszenie w wyborach zaangażowania zawodowego i społecznego, a nawet formacja do posługi święceń, w którą musi być zaangażowana cała wspólnota kościelna".

Szczególnie interesujące, choć nie rozwinięte w tym dokumencie, jest odniesienie do "innych form modlitwy liturgicznej, a także praktyk pobożności ludowej, w których odzwierciedla się geniusz kultur lokalnych, są elementami o wielkim znaczeniu dla wspierania uczestnictwa wszystkich wiernych, wprowadzając ich stopniowo w tajemnicę chrześcijańską i przybliżając tych mniej zaznajomionych z Kościołem do spotkania z Panem. Wśród form pobożności ludowej pobożność maryjna wyróżnia się w sposób szczególny zdolnością podtrzymywania i karmienia wiary wielu".

Biedni w centrum

"Opcja preferencyjna na rzecz ubogich jest nieodłącznym elementem wiary chrystologicznej" - podkreśla dokument. Ubóstwo, które nie ma jednego oblicza, ale wiele twarzy: migranci i uchodźcy; ludy tubylcze, ci, którzy cierpią z powodu przemocy i nadużyć, zwłaszcza kobiety, osoby uzależnione, ofiary rasizmu, wyzysku i handlu ludźmi, dzieci w łonie matki i ich matki. Wobec nich synod podkreśla, że "zaangażowanie Kościoła musi sięgać przyczyn ubóstwa i wykluczenia" i wzywa do "zobowiązania się do aktywnego udziału w budowaniu dobra wspólnego i w obronie godności życia, inspirując się doktryną społeczną Kościoła i działając na różne sposoby".

W kontekście, w którym odbyło się Zgromadzenie, naznaczonym konfliktami, takimi jak te w Sudanie, na Ukrainie, w Ziemi Świętej i Armenii, "Kościół naucza o potrzebie i zachęca do praktykowania dialogu międzyreligijnego jako części budowania komunii między wszystkimi narodami".

Kościoły wschodnie

Aktualna sytuacja katolickich Kościołów wschodnich, ich problemy i relacje z Kościołami innych obrządków, zwłaszcza łacińskiego, były jednym z tematów, nad którymi pracowano podczas tego zgromadzenia. Wśród nich "istotna migracja wiernych z katolickiego Wschodu na terytoria z większością łacińską rodzi ważne pytania duszpasterskie. Jeśli obecny przepływ będzie się utrzymywał lub wzrastał, w diasporze może być więcej członków Katolickich Kościołów Wschodnich niż na terytoriach kanonicznych. Z różnych powodów ustanowienie hierarchii wschodnich w krajach imigracji nie jest wystarczające do rozwiązania problemu, ale konieczne jest, aby Kościoły lokalne obrządku łacińskiego, w imię synodalności, pomagały wiernym wschodnim, którzy wyemigrowali, w zachowaniu ich tożsamości i kultywowaniu ich specyficznego dziedzictwa, bez poddawania się procesom asymilacji".

W dokumencie odnotowano również "prośbę o ustanowienie wraz z Ojcem Świętym Rady Głównych Patriarchów i Arcybiskupów Katolickich Kościołów Wschodnich".

Świeccy i rodzina, pierwszy Kościół

Częścią dokumentu jest również wezwanie do misji każdego ochrzczonego w Kościele, a w szczególności do roli rodziny jako "kręgosłupa każdej wspólnoty chrześcijańskiej". Pierwszymi misjonarzami są rodzice, dziadkowie i wszyscy ci, którzy żyją i dzielą się swoją wiarą w rodzinie. Rodzina, jako wspólnota życia i miłości, jest uprzywilejowanym miejscem wychowania w wierze i w praktyce chrześcijańskiej, co wymaga szczególnego towarzyszenia we wspólnotach".

Główna rola świeckich w misji Kościoła wydaje się być, przynajmniej w teorii, całkowicie jasna: "Wierni świeccy są coraz bardziej obecni i aktywni również w służbie we wspólnotach chrześcijańskich" podkreśla dokument, który nawiązuje do faktu, że "charyzmaty świeckich, w ich różnorodności, są darami Ducha Świętego dla Kościoła, które muszą być objawione, uznane i w pełni docenione".

Kościół ministerialny

Wśród tych wniosków pojawia się również postrzeganie "potrzeby większej kreatywności w tworzeniu posług opartych na potrzebach lokalnych kościołów" bez ukrywania nieporozumień, jakie może powodować "kościół ministerialny". W tym sensie refleksja nad rolą kobiet w Kościele została ujęta w ramy. Same kobiety obecne na Zgromadzeniu podkreślały chęć "uniknięcia powtarzania błędu mówienia o kobietach jako o kwestii lub problemie". W tym obszarze dyskusje na temat ordynacji kobiet po raz kolejny pozostały bez konkluzji: dokument wzywa do dalszego teologicznego i duszpasterskiego studium tej kwestii, aby uniknąć popadnięcia w "wyraz niebezpiecznego antropologicznego zamieszania".

Charyzma i hierarchia

"Charyzmatyczny wymiar Kościoła przejawia się w sposób szczególny w życiu konsekrowanym, z bogactwem i różnorodnością jego form". Dokument podkreśla, że ceni "rozmowę w Duchu lub podobne formy rozeznawania w realizacji kapituł prowincjalnych i generalnych, w celu odnowy struktur, przemyślenia stylu życia, uaktywnienia nowych form służby i bliskości z najuboższymi", ale nawiązuje do utrzymywania się stylów autorytarnych, które podważają braterski dialog.

Wspomina się również o "stowarzyszeniach świeckich, ruchach kościelnych i nowych wspólnotach, które są cennym znakiem dojrzewającej współodpowiedzialności wszystkich ochrzczonych". Dokument koncentruje się na pracy "życia konsekrowanego, stowarzyszeń świeckich, ruchów kościelnych i nowych wspólnot" w służbie Kościołów lokalnych.

Klerykalizm i celibat

Jednym z głównych tematów, nie tylko synodu, ale całego pontyfikatu Franciszka, była jego ciągła aluzja do klerykalizmu w Kościele. W tym punkcie dokument zauważa, że "przeszkodą w posłudze i misji jest klerykalizm. Wynika on z niezrozumienia Bożego powołania, które prowadzi do pojmowania go bardziej jako przywileju niż służby i przejawia się w światowym stylu władzy, która odmawia odpowiedzialności".

Z drugiej strony, chociaż zniesienie celibatu wydawało się być jednym z głównych tematów tego zgromadzenia, dokument podkreśla "różne oceny celibatu kapłanów. Wszyscy doceniają jego proroczą wartość i świadectwo zgodności z Chrystusem; niektórzy kwestionują, czy jego teologiczna stosowność dla posługi kapłańskiej musi koniecznie przekładać się na obowiązek dyscyplinarny w Kościele łacińskim, zwłaszcza tam, gdzie konteksty kościelne i kulturowe utrudniają to". Temat, który będzie kontynuowany, tak jak przez dziesięciolecia, będzie częścią refleksji Kościoła.

Ponadto, w ramach ćwiczenia przejrzystości, członkowie synodu proszą "Kościoły lokalne o określenie procesów i struktur regularnej weryfikacji sposobów, w jakie kapłani i diakoni pełniący odpowiedzialne role sprawują posługę. Istniejące instytucje, takie jak organy partycypacyjne lub wizytacje duszpasterskie, mogą być punktem wyjścia dla tej pracy, zapewniając zaangażowanie społeczności".

Biskupi i synodalność Kościoła

Praca następców apostołów była kolejnym punktem dyskusji na tym zgromadzeniu, zarówno ze względu na zmianę jego konfiguracji, jak i rozwój rozmów. Dokument końcowy odnosi się do roli biskupa jako "przede wszystkim odpowiedzialnego za głoszenie Ewangelii i liturgię". Biskup, jak podkreślono w podsumowaniu, "jest powołany do bycia przykładem synodalności". Nie zapominają przy tym, że "wielu biskupów skarży się na przeciążenie zobowiązaniami administracyjnymi i prawnymi, co utrudnia im pełne wypełnianie ich misji. Nawet biskup musi stawić czoła własnej kruchości i ograniczeniom i nie zawsze znajduje ludzkie i duchowe wsparcie". W tym punkcie dokument proponuje aktywizację "struktur i procesów okresowej weryfikacji pracy biskupa, czyniąc Radę Episkopatu obowiązkową" i dodając do krótkich list potencjalnych biskupów opinie "nuncjusza apostolskiego z udziałem Konferencji Episkopatu". Konieczne jest również poszerzenie konsultacji z Ludem Bożym, wysłuchanie większej liczby osób świeckich i konsekrowanych oraz unikanie niewłaściwych nacisków".

Ostatnia część dokumentu koncentruje się na ustanowieniu prawdziwej kultury synodalności w Kościele: "Musimy przezwyciężyć mentalność delegacji występującą w wielu obszarach duszpasterstwa. Formacja synodalna ma na celu umożliwienie Ludowi Bożemu pełnego przeżywania swojego powołania chrzcielnego w rodzinie, w miejscu pracy, w sferze kościelnej, społecznej i intelektualnej oraz umożliwienie każdemu aktywnego uczestnictwa w misji Kościoła zgodnie z własnymi charyzmatami i powołaniem".

Ostatnia część zachęca nas do podjęcia zadania słuchania we wszystkich procesach życia kościelnego. "Kościół napotkał wiele osób i grup, które proszą o wysłuchanie i towarzyszenie im", zauważa dokument, który podkreśla młodych ludzi, głosy ofiar i ocalałych z nadużyć seksualnych, duchowych, ekonomicznych, instytucjonalnych, władzy i sumienia ze strony duchownych lub osób, które czują się marginalizowane lub wykluczone z Kościoła ze względu na swój stan cywilny, tożsamość i seksualność.

Wzywa również do "strukturalnego" utworzenia Kościoła synodalnego, biorąc pod uwagę "kanoniczną konfigurację zgromadzeń kontynentalnych, która, szanując specyfikę każdego kontynentu, należycie uwzględnia udział Konferencji Episkopatów i Kościołów, z ich własnymi delegatami, którzy uobecniają różnorodność wiernego Ludu Bożego".

W dokumencie podkreślono na koniec, że proces ten był "okazją do doświadczenia nowej kultury synodalności, zdolnej do ukierunkowania życia i misji Kościoła". Przypomina jednak, że nie wystarczy stworzyć struktury współodpowiedzialności, jeśli brakuje osobistego nawrócenia na synodalność misyjną".

Nowa konfiguracja zgromadzenia synodalnego ma również swoje miejsce w tym dokumencie, który wskazuje na dalszą obecność osób innych niż biskupi "jako pełnoprawnych członków w episkopalnym charakterze zgromadzenia". Niektórzy dostrzegają ryzyko, że specyficzne zadanie biskupów nie zostanie właściwie zrozumiane. Zostanie również wyjaśnione, na podstawie jakich kryteriów członkowie niebędący biskupami mogą zostać wezwani do Zgromadzenia".

Dokument, który teraz wraca do Kościołów partykularnych, jest podstawą kolejnej fazy synodu, której kulminacją będzie zgromadzenie w Rzymie w październiku 2024 roku.

Ewangelizacja

W Kościele wszyscy jesteśmy misjonarzami

Niezależnie od tego, czy jesteśmy księdzem, siostrą zakonną czy osobą świecką, wszyscy jesteśmy misjonarzami w Kościele katolickim i wszyscy mamy ewangelizować. Ale co to oznacza i jak możemy wprowadzić to w życie?

Jennifer Elizabeth Terranova-29 Październik 2023-Czas czytania: 4 minuty

22 października oficjalnie obchodzimy Światowy Dzień Misyjny (WMD), który odbywa się w ostatnią niedzielę października. Niezależnie od tego, czy jesteś księdzem, siostrą zakonną czy osobą świecką, wszyscy jesteśmy misjonarzami i wszyscy powinniśmy ewangelizować. Ale co to znaczy być misjonarzem w Kościele katolickim?

Papież Pius XI ustanowił Niedzielę Misyjną w 1926 roku, a pierwsza ogólnoświatowa zbiórka w Niedzielę Misyjną odbyła się w październiku 1927 roku i trwa do dziś. Celem była modlitwa za wszystkich misjonarzy, którzy opuścili swoją ojczyznę i udali się do wielu zakątków świata, aby nieść Ewangelię tym, którzy nie znali Jezusa Chrystusa.

Dzień ten obchodzony jest we wszystkich lokalnych parafiach "jako święto katolickości i powszechnej solidarności". Chrześcijanie uznają, że mamy wspólną odpowiedzialność za ewangelizację świata i kontynuowanie dzieła Jezusa Chrystusa, który w swoim krótkim czasie na ziemi "przyniósł chwałę Bożą na ziemię poprzez "dokończenie dzieła", które zostało mu powierzone. Była to największa misja, jaką kiedykolwiek wykonano.

Aby zrozumieć Światowy Dzień Misyjny, ważne jest, aby pamiętać o założycielce Towarzystwa Krzewienia Wiary, Paulinie Jaricot. Pauline była świecką kobietą z małej wioski we Francji, której wizja stała się jedną z najważniejszych organizacji misyjnych na świecie. Była "ikoną wiary". Kiedy usłyszała niepomyślne wieści finansowe dotyczące misji zagranicznej w Paryżu, wyszła na ulice Paryża, aby zebrać pieniądze. Poprosił innych członków Kościoła o cotygodniowe modlitwy i ofiary na rzecz pracy misyjnej Kościoła na całym świecie. Jego charyzmat miał na celu "pomóc ludziom żyć ich powołaniem misyjnym". Jak wielu innych, jej dziedzictwo pokazuje moc jednej osoby do przemiany świata. Obecnie jest błogosławioną Pauliną.

Misjonarze z natury

W tym roku tematem przewodnim Papieża Franciszka jest Światowy Dzień Misyjny "Serca w ogniu, stopy w ruchu". Ojciec Święty wyraził wdzięczność i uznanie dla wszystkich misjonarzy na całym świecie, "... zwłaszcza tych, którzy znoszą wszelkie trudności". Jego przesłanie przywołało smutek Jezusa przed śmiercią: "Drodzy przyjaciele, Zmartwychwstały Pan jest zawsze z wami. Widzi waszą hojność i poświęcenie dla misji ewangelizacyjnej w odległych krajach. Nie wszystkie dni naszego życia są pogodne i jasne, ale nigdy nie zapominajmy o słowach Pana Jezusa skierowanych do przyjaciół przed Jego męką: "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Ja zwyciężyłem świat" (J 16, 33)".

Każda ochrzczona osoba jest powołana do misji; Jezus Chrystus nakazał wszystkim swoim uczniom iść i głosić Ewangelię. W końcu nasza wiara jest "misyjna z natury". Ale co to oznacza? Dla każdej osoby może to oznaczać coś innego. Biskup James E. Walsh, ksiądz misjonarz uwięziony w Chinach w 1959 roku, powiedział: "Zadaniem misjonarza jest udanie się do miejsca, w którym nie jest chciany, ale potrzebny, i pozostanie tam, dopóki nie będzie potrzebny, ale chciany". Czasami trwanie przy prawdzie jest bardziej niż niewygodne, zwłaszcza we współczesnym świecie. Praca misyjna nie zawsze jest przyjemna; może być wyzwaniem. Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku, sugeruje: "Nigdy nie przegapimy okazji do ewangelizacji. Potraktujmy nasze powołanie poważnie.

Zwróć to, co otrzymałeś

Omnes miał okazję porozmawiać z dwoma nigeryjskimi księżmi misjonarzami, którzy uczestniczyli w niedzielnej mszy na rzecz misji światowych. Ojciec Valentine i ojciec Felix należą do Stowarzyszenia Misyjnego św. Pawła w Nigerii w Houston w Teksasie. Zostało ono założone w Światową Niedzielę Misyjną 1977 roku.

Ojciec Valentine i ojciec Felix, członkowie Towarzystwa Misyjnego św. Pawła w Nigerii

Ojciec Valentine jest dyrektorem ds. rozwoju misji w Houston Mission Society. Był wdzięczny i radosny za możliwość wyrażenia swojego uznania dla irlandzkich księży, którzy udali się do Nigerii, aby nieść Ewangelię do ich kraju. Z sentymentem wspominał, jak irlandzcy misjonarze ewangelizowali Nigerię i mówił o związku Nigerii z Irlandia. Powiedział, że Kościół afrykański jest "wdzięczny, że może odgrywać swoją rolę w powszechnej misji Kościoła". Uśmiechnął się, mówiąc: "Oni przyszli do nas, a teraz my wracamy do nich.

Ojciec Felix pracuje w biurze misyjnym i zgadza się ze swoim kolegą: "Oddajemy to, co otrzymaliśmy. Misjonarze zrobili wiele w Nigerii, a my otrzymaliśmy tę wiarę. Teraz ewangelizujemy, niosąc wiarę, którą otrzymaliśmy, nie tylko do Afryki, ale także do Europy i oczywiście do Ameryki". Przyjmuje swoje powołanie jako "przywilej", "aby uczestniczyć w tym działaniu misji Chrystusa i Kościoła...".

Kościół, rodzina misjonarzy

Każdy ma powołanie misyjne i być może dla osób świeckich może się ono rozpocząć od zaproszenia przyjaciela, kolegi z klasy, współpracownika, sąsiada lub nieznajomego do udziału w niedzielnej Mszy Świętej. Można też zostać wolontariuszem w lokalnej parafii. Zawsze istnieje możliwość katechizowania. Zabierz ze sobą karty modlitewne, aby móc je rozdawać. Zachęć kogoś do czytania Pisma Świętego lub przystąpienia do sakramentu pokuty. I pamiętaj, co powiedział św. Franciszek z Asyżu: "Zawsze głoś Ewangelię, a kiedy trzeba, używaj słów".

Jesteśmy częścią "światowej rodziny, światowej sieci modlitewnej" i jest to najbardziej prestiżowy klub, ponieważ jego członkowie mają najlepszą mapę drogową do poruszania się po czasami wyboistym terenie życia, a jest nią Słowo Boże, więc świętuj misjonarza w sobie!

Więcej
Kultura

Onésimo DíazPérez-Embid jest postacią trudną do sklasyfikowania".

Historyk Onésimo Díaz opublikował niedawno biografię Florentino Péreza-Embida, człowieka o wielu twarzach, który wyróżniał się jako intelektualista, menedżer platformy kulturalnej i polityk. W tym wywiadzie wyjaśnia niektóre z kluczowych aspektów zrozumienia tej postaci.

Eliana Fucili-29 Październik 2023-Czas czytania: 5 minuty

Onésimo Díaz jest zastępcą dyrektora ds. Centrum Studiów Josemaría Escrivá i profesor na Uniwersytecie Nawarry. Właśnie opublikował nową książkę zatytułowaną Florentino Pérez-Embid. Biografia (1918-1974).

Szczegółowo analizuje w niej swoją karierę i wkład na polu akademickim, kulturalnym i politycznym XX-wiecznej Hiszpanii. Ta nowa biografia, opublikowana przez Rialp, rozbudza ciekawość czytelnika na temat wielowymiarowej postaci, która łączy w sobie pasję do książek, kultury, sztuki, nauczania i polityki. 

W swojej książce definiujesz Florentino Péreza-Embida jako postać wielowymiarową, odgrywającą role intelektualne, polityczne i kierownicze. Czy uważasz, że te różne aspekty jego życia są w jakiś sposób splecione w całej jego karierze?

-Florentino Pérez-Embid jest postacią trudną do sklasyfikowania i zdefiniowania, ponieważ dokonał tak wielu rzeczy w ciągu tak niewielu lat swojego życia, jest nieco oszałamiającym człowiekiem.

Jako młody człowiek aspirował do zostania profesorem uniwersyteckim i przygotował się do tego, zdobywając katedrę w Sewilli, a później w Madrycie. Jednak pomimo jego zaangażowania w nauczanie i badania, odkrył, że polityka jest dla niego jeszcze bardziej atrakcyjna niż życie akademickie, chociaż nigdy nie przestał być nauczycielem i badaczem.

Przez całe życie nauczał, brał udział w konferencjach i publikował książki i artykuły w swojej specjalności, którą była historia Ameryki. Znaczną część swojej kariery poświęcił również zarządzaniu kulturą.

Jakie wpływy intelektualne wywarły na ciebie kształtujące lata akademickie?

-Wpływy intelektualne w tych latach miały fundamentalne znaczenie dla kształtowania jego myślenia i orientacji akademickiej. Przede wszystkim Pérez-Embid był pod głębokim wpływem wybitnych hiszpańskich historyków i myślicieli, takich jak Menéndez Pelayo i Ramiro de Maeztu, z których ten ostatni zaproponował koncepcję hispanidad. Pérez-Embid przyjął tę ideę, argumentując, że Hiszpania powinna utrzymywać bliskie stosunki z Ameryką Łacińską, ponieważ czynniki takie jak język, religia i zwyczaje łączą Hiszpanów z mieszkańcami Ameryki Łacińskiej.

W latach sześćdziesiątych Pérez-Embid odbył dwie podróże na kontynent amerykański, co pogłębiło jego zrozumienie jedności kultury hiszpańskiej z wieloma krajami amerykańskimi. Podróże te miały podwójny cel: częściowo jako profesor historii, w celu wygłaszania wykładów i promowania wymiany akademickiej; a częściowo jako dyrektor Editorial Rialp, w celu promowania książek w krajach takich jak Meksyk i Argentyna, gdzie wydawnictwo miało umowy.

Poza wpływami Menéndeza Pelayo i Ramiro de Maeztu, w trakcie swojej intelektualnej i akademickiej kariery Florentino Pérez-Embid ukształtował własne myślenie i podejście historiograficzne, stając się amerykanistycznym historykiem o pewnym prestiżu.

Wśród jego najbardziej znaczących osiągnięć jest biografia Krzysztofa Kolumbaktóra stała się klasykiem historiografii i jest publikowana do dziś. Ponadto jego publikacje książek i artykułów na temat historii Ameryki były cennym wkładem, który wzbogacił późniejsze badania innych historyków.

W jaki sposób Florentino Pérez-Embid dołączył do Opus Dei?

-Odkrywa Opus Dei Mniej więcej w tym czasie do Sewilli przybył profesor, również amerykanista, Vicente Rodríguez Casado. Był on jednym z pierwszych członków Opus Dei. 

Przyjaźń między Pérez-Embidem i Rodríguezem Casado rozkwitła w roku akademickim 1942-1943, kiedy Florentino był młodym profesorem, który nie obronił jeszcze pracy doktorskiej. Następnego lata Rodríguez Casado zorganizował kurs dla hiszpańskich i portugalskich studentów w La Rábida, w południowej andaluzyjskiej prowincji Huelva. Kursy te koncentrowały się na pogłębianiu studiów hiszpańsko-amerykańskich, a podczas tego wydarzenia Pérez-Embid miał okazję zaangażować się w rozmowy z Rodríguezem Casado. Podczas tych rozmów Rodríguez Casado rozmawiał z nim o Opus Dei i książce "Droga", napisanej przez Josemaríę Escrivę.

To spotkanie z ideami Opus Dei było znaczącym odkryciem w życiu Péreza-Embida i odżywiło jego życie wewnętrzne. Do tego stopnia, że tego samego lata napisał list do założyciela, w którym wyraził swoje zainteresowanie duchem Opus Dei, zachęcającym do dostrzegania piękna w codzienności, i poprosił o przyjęcie w poczet numerariuszy. 

Później, w 1945 roku, Pérez-Embid przeniósł się do Madrytu i zamieszkał w Colegio Mayor przy ulicy Diego de León. Przez następne dwa lata mieszkał ze świętym Josemaríą, który później przeniósł się do Rzymu. W Madrycie Florentino Pérez-Embid spędził trochę czasu na formacji, biorąc udział w zajęciach i działaniach właściwych dla Opus Dei. Jednocześnie kontynuował studia doktoranckie i przygotowywał się do egzaminu konkursowego na profesora uniwersyteckiego. W tym czasie rozpoczął również pracę nad czasopismem Arbor.

Jaki był twój udział w tym ruchu? Arbor?

-Florentino Pérez-Embid odegrał znaczącą rolę w magazynie Arborktóry do dziś jest wydawany przez Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC) i cieszy się prestiżem zarówno w Hiszpanii, jak i na arenie międzynarodowej. Jego zaangażowanie rozpoczęło się w 1944 r., kiedy był jeszcze bardzo młody, publikując recenzje książek.

W latach 1947-1953 Pérez-Embid pełnił funkcję sekretarza magazynu pod kierownictwem swojego przyjaciela Rafael Calvo Serer. W tym okresie byli w stanie rozszerzyć wpływy Arbor nie tylko w Hiszpanii, ale także w kilku krajach europejskich i amerykańskich, co czyni go wiodącą publikacją w dziedzinie nauk humanistycznych, zwłaszcza w dziedzinie historii.

Godnym uwagi aspektem ich uczestnictwa w Arbor było wykorzystanie magazynu jako platformy monarchistycznej. Zaprosili intelektualistów, filozofów, historyków i socjologów do pisania o monarchii w różnych kontekstach historycznych i krajach, opowiadając się za monarchią, a tym samym pokazując swoje poparcie dla pretendenta do tronu, Juana de Borbón. Ta działalność polityczna wzbudziła jednak podejrzenia zarówno CSIC, jak i samego reżimu Franco. W rezultacie w 1953 r. Franco podjął decyzję o zwolnieniu Péreza-Embida i Rafaela Calvo Serera ze stanowisk w CSIC. Arboroznaczający koniec jego bezpośredniego wpływu na magazyn.

Florentino Pérez-Embid. Biografia

AutorOnésimo Díaz Hernández
Redakcja: Rialp
Strony: 656
Rok: 2023
MiastoMadryt

Dlaczego Pérez Embid zaangażował się w sprawy polityczne swoich czasów? 

-Na początku, kiedy wszedł do polityki, jako dyrektor generalny ds. informacji, jego praca była związana z promocją kultury w Hiszpanii, prowadził wykłady w Madrycie i innych miastach. Te zadania jako profesora bardzo go interesowały. 

Jego zaangażowanie w kulturę i promocję kultury znalazło odzwierciedlenie w jego stanowisku dyrektora generalnego Sztuk Pięknych, gdzie mógł skupić się na dziedzinie sztuki, która była jedną z jego pasji od czasów studenckich. Z tego stanowiska Pérez-Embid podjął kroki, aby Guernica Picassa wróciła do Hiszpanii.

Polityka stała się ważnym aspektem życia Péreza-Embida. Był pierwszą osobą z Opus Dei, która weszła do polityki i zrobił to w przekonaniu, że jest to sposób na służenie swojemu krajowi i przyczynianie się do wspólnego dobra. Stawiając pierwsze kroki w polityce, zdał sobie sprawę, że ma naturalne powinowactwo z tą dziedziną i rozwinął silne zainteresowanie. Jego ambicja zostania ministrem odzwierciedlała jego pragnienie wywarcia znaczącego wpływu na kierunek rozwoju jego kraju. Chociaż nie udało mu się zostać ministrem, na krótko przed śmiercią zaproponowano mu stanowisko ministra informacji i turystyki, ale odrzucił je z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Zmarł miesiąc po tej propozycji.

Jakie było największe wyzwanie, które napotkałeś podczas badania i pisania biografii Florentino Péreza-Embida? 

-Jednym z największych wyzwań, jakie napotkałem podczas badania i pisania biografii Florentino Péreza-Embida, była ogromna ilość dokumentów i materiałów osobistych, które po sobie pozostawił. Jego osobiste archiwum składa się z ponad 160 pudeł pełnych papierów, listów, pocztówek, dokumentów i fotografii. Na szczęście Pérez-Embid był skrupulatny i nie wyrzucił żadnego papieru ani pamiątki w ciągu swojego życia. To naprawdę wielka zaleta przy pisaniu biografii.

Kiedy zanurzyłem się w tym obszernym archiwum, zdałem sobie sprawę, że muszę uzupełnić informacje o osobiste relacje i wspomnienia rodziny, przyjaciół, współpracowników i uczniów Péreza-Embida. Dzięki wywiadom i rozmowom udało mi się zebrać szczegóły i anegdoty, których nie było w osobistym archiwum. Te dodatkowe świadectwa rzuciły nowe światło na życie i osobowość Péreza-Embida, zapewniając pełniejszą i bogatszą perspektywę dla moich badań.

Zadanie zebrania tych historii i anegdot od tych, którzy żyli z tak historyczną i charyzmatyczną postacią jak Pérez-Embid, stało się satysfakcjonującym procesem. Każdy wywiad i każde wspólne wspomnienie przyczyniło się do zbudowania bardziej autentycznego i realistycznego obrazu tej niezwykłej postaci.

AutorEliana Fucili

Centrum Studiów Josemaría Escrivá (CEJE) 
Uniwersytet Nawarry

Watykan

Papież poświęca życie wszystkich i Kościół Królowej Pokoju

W kontekście uroczystego różańca świętego, w jego tajemnicach bolesnych, papież Franciszek oddał i poświęcił swoje życie i życie wszystkich oraz Kościoła Królowej Pokoju, Maryi Dziewicy, dziś wieczorem w Bazylice Świętego Piotra. Ojciec Święty modlił się o Jej wstawiennictwo "za nasz świat w niebezpieczeństwie i zamieszaniu", za kraje i regiony ogarnięte wojną.

Francisco Otamendi-28 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W towarzystwie wiernych, którzy wypełnili Bazylikę Świętego Piotra, kardynałów, biskupów, kapłanów i zakonników, a także tak wielu świeckich, z których wielu to rodziny, oraz z Zdrowaś Maryjo Rozbrzmiewający między tajemnicą a tajemnicą bolesną Różańca, z Salve na końcu, papież Franciszek modlił się intensywnie tej rzymskiej nocy o pokój na świecie Królowej Pokoju.

Modlitwa RosarioPapież przewodniczył tej Modlitwie o Pokój, z jej tajemnicami bolesnymi i śpiewanymi litaniami, w szczególnie uroczystym tonie, przypominającym konsekracje, które czynił w intencji pokoju w przeszłości. Ukraina. Teraz również przed poważny konflikt wojny w Ziemia Świętai gdzie indziej na świecie, zjednoczeni z papieżem.

Następnie odbyło się wystawienie i adoracja Najświętszego Sakramentu, prośby wiernych, a na koniec benedykcja.

"Maryjo, spójrz na nas, Matko".

"Mary, spójrz na nas. Jesteśmy tutaj przed Tobą. Ty jesteś Matką, znasz nasze zmęczenie i nasze rany. Ty, Królowo pokoju, cierpisz z nami i za nas, widząc tak wiele swoich dzieci rozdartych przez konflikty, udręczonych wojnami, które rozdzierają świat". W ten sposób Ojciec Święty rozpoczął swoje przemówienie podczas Modlitwa o pokój

Papież wielokrotnie odwoływał się do Dziewicy jako Matki, Matki Boga i naszej Matki. Na przykład, kiedy powiedział: "Matko, sami nie damy rady, bez Twojego Syna nic nie możemy uczynić. Ale Ty przyprowadzasz nas do Jezusa, który jest naszym pokojem. Dlatego, Matko Boga i nasza Matko, zwracamy się do Ciebie, szukamy schronienia w Twoim Niepokalanym Sercu. Błagamy o miłosierdzie, Matko miłosierdzia; błagamy o pokój, Królowo pokoju".

Następnie modlił się: "Teraz, Matko, podejmij ponownie inicjatywę w naszym imieniu w tych czasach konfliktu i zniszczenia przez broń. Zwróć swoje miłosierne oczy na rodzinę ludzką, która zagubiła drogę pokoju, która wolała Kaina od Abla i która, tracąc poczucie braterstwa, nie odzyskuje ciepła domu. Wstawiaj się za naszym światem w niebezpieczeństwie i zamęcie".

"Naucz nas przyjmować i troszczyć się o życie - całe ludzkie życie - i odrzucać szaleństwo wojny, która sieje śmierć i eliminuje przyszłość" - dodał papież. "W tej godzinie ciemności zanurzamy się w Twoich świetlistych oczach i powierzamy się Twojemu sercu, które jest wrażliwe na nasze problemy i które nigdy nie było wolne od trosk i lęków.

"Prowadź nas do nawrócenia i jedności".

"Maryjo, często spotykałaś się z nami, prosząc nas o modlitwę i pokutę" - kontynuował papież. "My jednak, zajęci własnymi sprawami i rozproszeni przez tak wiele światowych interesów, pozostaliśmy głusi na Twoje wezwania. Ale Ty, która nas kochasz, nie męczysz się nami, Matko. Weź nas za rękę, prowadź nas do nawrócenia, spraw, byśmy ponownie postawili Boga w centrum. Pomóż nam zachować jedność w Kościele i być rzemieślnikami komunii w świecie".

Przypomnij nam o znaczeniu naszej roli, dodał papież; "spraw, abyśmy czuli się odpowiedzialni za pokój, wezwani do modlitwy i uwielbienia, do wstawiennictwa i zadośćuczynienia za cały rodzaj ludzki".

"Poświęcamy nasze życie Tobie, Kościele".

Później Franciszek poprosił Maryję Pannę, aby wypędziła nienawiść, ożywiła nadzieję i dała Jej wszystko, czym jesteśmy: "Ona porusza serca tych, którzy są uwięzieni przez nienawiść, nawraca tych, którzy żywią i podsycają konflikty. Ona ociera łzy dzieci, pomaga samotnym i starszym, podtrzymuje rannych i chorych, chroni tych, którzy musieli opuścić swoją ziemię i swoich bliskich, pociesza zniechęconych, ożywia nadzieję.

"Oddajemy i poświęcamy Ci nasze życie, każde włókno naszej istoty, to, co mamy i czym jesteśmy, na zawsze" - modlił się Papież. "Poświęcamy Ci Kościół, aby świadcząc o miłości Jezusa w świecie, był znakiem harmonii i narzędziem pokoju. Tobie poświęcamy nasz świat, zwłaszcza kraje i regiony ogarnięte wojną".

Na zakończenie medytacji papież nazwał Maryję Dziewicę "jutrzenką zbawienia", "mieszkaniem Ducha Świętego", "Panią wszystkich narodów" i prosił Ją: "pojednaj swoje dzieci, uwiedzione przez zło, zaślepione władzą i nienawiścią. Ty, która współczujesz wszystkim, naucz nas troszczyć się o innych. Ty, która objawiasz czułość Pana, uczyń nas świadkami Jego pocieszenia. Matko, Ty, Królowo pokoju, wlej w nasze serca Bożą harmonię. Amen.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Nowe ataki na wolność religijną w Nikaragui

Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka (IACHR) donosi, że wolność religijna w Nikaragui nadal się pogarsza i żąda od rządu "zaprzestania ataków na wolność religijną, prześladowania Kościoła katolickiego i uwolnienia wszystkich osób arbitralnie pozbawionych wolności".

Antonino Piccione-28 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Najpierw doszło do porozumienia ze Stolicą Apostolską w sprawie uwolnienia tuzina zakonników sądzonych z "różnych powodów". Następnie doszło do cofnięcia osobowości prawnej nałożonej na Zakon Braci Mniejszych Franciszkanów Serafickiej Prowincji Asyżu w Nikaragui. Dotknęło to również 16 organizacji pozarządowych, podczas gdy 8 innych dobrowolnie zdecydowało się zaprzestać działalności w celu ochrony swoich nieruchomości. Środek ten stanowi, że aktywa, zarówno ruchome, jak i nieruchome, ukaranych organizacji przejdą w ręce państwa.

Więcej prześladowań

W ciągu tygodnia rząd kierowany przez Daniela Ortegę potwierdził swoje zamiary dotyczące prześladowania Kościoła katolickiegoPomimo negocjacji, które doprowadziły do tego, że dyrektor watykańskiego biura prasowego, Matteo Bruni, potwierdził, że Stolica Apostolska została poproszona o przyjęcie nowo zwolnionych księży. "Stolica Apostolska zgodziła się", odpowiedział na pytania dziennikarzy. "Po południu zostaną oni przyjęci przez urzędnika Sekretariatu Stanu" - kontynuował Bruni - "i zostaną zakwaterowani w niektórych obiektach diecezji rzymskiej".

W komunikacie rząd Nikaragui potwierdził, że "porozumienie osiągnięte dzięki wstawiennictwu najwyższych władz Kościoła Katolickiego Nikaragui i Watykanu stanowi wolę i trwałe zobowiązanie do znalezienia rozwiązań, uznając i wspierając wiarę i nadzieję, które zawsze ożywiają wierzących Nikaraguańczyków, którzy stanowią większość". Zwolnieni księża to Manuel Salvador García Rodríguez, José Leonardo Urbina Rodríguez, Jaime Iván Montesinos Sauceda, Fernando Israel Zamora Silva, Osman José Amador Guillén i Julio Ricardo Norori Jiménez.

Oprócz Cristóbala Reynaldo Gadea Velásquez, Álvaro José Toledo Amador, José Iván Centeno Tercero, pastor Eugenio Rodríguez Benavidez, Yessner Cipriano Pineda Meneses i Ramón Angulo Reyes. Lista nie obejmuje monsiniora Rolando Álvareza, który w lutym ubiegłego roku został skazany na ponad 26 lat więzienia za "zdradę stanu" po tym, jak odmówił wydalenia z Nikaragui do Stanów Zjednoczonych wraz z 222 innymi więźniami politycznymi. Środek przeciwko zakonowi franciszkanów został ogłoszony przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Managui, zarzucając nieprawidłowości administracyjne.

Wydalenie zamówień

Według władz państwowych franciszkanie nie przestrzegali "przepisów dotyczących sprawozdawczości finansowej, zarządów, szczegółów dotyczących darowizn oraz tożsamości i narodowości darczyńców". Po jezuitach, Misjonarkach Miłości św. Teresy z Kalkuty i wielu innych katolickich instytucjach, to właśnie zakon franciszkanów stał się ofiarą reżimu w Nikaragui. Franciszka z Asyżu nie jest pierwszą szkołą skonfiskowaną przez reżim sandinistów.

W maju ubiegłego roku Ortega "przywłaszczył" sobie szkołę Susany López Carazo, jedno z symbolicznych dzieł Sióstr Dominikanek od Zwiastowania w departamencie Rivas, miesiąc po wydaleniu trzech zakonnic z tego samego zgromadzenia, które prowadziły również rezydencję. A pięć miesięcy temu dyktatura siłą przejęła Instituto Técnico Santa Luisa de Marillac, należący do zgromadzenia o tej samej nazwie, a także przywłaszczyła sobie jedyny katolicki ośrodek szkolnictwa wyższego w San Sebastián de Yalí.

Nienawiść do Kościoła katolickiego przez Ortegę i jego żonę Rosario Murillo, która jest również wiceprezydentem, rozpoczęła się po protestach z kwietnia 2018 r., stłumionych krwią i ogniem przez policję, kiedy arcybiskup Managui Sergio Báez (obecnie na wygnaniu w Miami), Monsignor Álvarez i wielu innych księży wspieranych przez Konferencję Episkopatu Nikaragui (CEN) zdecydowało się wesprzeć studentów zmasakrowanych przez sandinistów (od 350 do 500 zabitych).

IACHR wzywa do uwolnienia więźniów

Opozycja zaproponowała piątek 27 października jako Dzień Wolności Religijnej, aby domagać się wolności dla Nikaragui, uwolnienia monsignora Rolando Álvareza i wszystkich więźniów politycznych. Nieco ponad miesiąc temu Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka (IACHR) ponownie wezwała rząd Nikaragui i prezydenta Daniela Ortegę do "zaprzestania ataków na wolność religijną, prześladowania Kościoła katolickiego i uwolnienia wszystkich osób arbitralnie pozbawionych wolności".

IACHR odnosi się również do aresztowania księdza Osmana José Amadora przez policję krajową diecezji Estelí i byłego dyrektora organizacji Cáritas Estelí, który został siłą zatrzymany przez funkcjonariuszy państwowych. "Do tej pory nie ma żadnych informacji na temat powodów aresztowania, sytuacji prawnej lub miejsca pobytu księdza", czytamy. Aresztowanie miało miejsce 8 września. Ponadto poinformowano o pozbawieniu wolności księży Eugenio Rodrígueza Benavidesa i Leonardo Guevary Gutiérreza, przeciwko którym toczy się dochodzenie w związku z ich pracą w Cáritas Estelí.

Organizacja zauważa, że od 2022 r. zaobserwowała, że prześladowania Kościoła katolickiego nadal się nasilają w kontekście zamykania przestrzeni obywatelskiej i demokratycznej: "Arbitralne aresztowania, zatrzymania i wydalenia z kraju księży i sióstr zakonnych bez zagwarantowania należytego procesu, a także wywłaszczanie ich własności". Przypomina się również, że w maju państwo nakazało zamrożenie kont bankowych co najmniej trzech z dziewięciu diecezji Kościoła katolickiego w związku z domniemanymi nielegalnymi działaniami związanymi z praniem brudnych pieniędzy. "W kraju, w którym większość ludności wyznaje religię katolicką, takim jak Nikaragua, polityka państwa polegająca na tłumieniu przestrzeni obywatelskiej doprowadziła również do naruszenia wolności religijnej ludności", podsumowuje komunikat IACHR.

AutorAntonino Piccione

Ewangelizacja

Różaniec w świetle św. Jana Pawła II

Październik jest miesiącem różańca, ponieważ 7 października przypada święto Matki Bożej Różańcowej, ustanowione przez papieża Piusa V w XVI wieku dla upamiętnienia zwycięstwa chrześcijan w bitwie pod Lepanto w 1571 roku. W tym artykule dzielimy się niektórymi refleksjami św. Jana Pawła II na temat odmawiania tej starożytnej modlitwy i nabożeństwa do Maryi.

Loreto Rios-28 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Wielu papieży, w tym obecny papież, zachęcało do odmawiania różańca. Wśród nich papież Jan Paweł II napisał list apostolski na temat tej modlitwy, pod tytułem "Różaniec różańcowy".Rosarium Virginis Mariae". Papież stwierdził w nim: "(...) Nigdy nie przegapiłem okazji, by zachęcać do częstego odmawiania Różańca. Modlitwa ta od młodości zajmowała ważne miejsce w moim życiu duchowym (...) Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i ucisku. Powierzyłem mu wiele trosk i zawsze znajdowałem w nim pocieszenie.

Dwadzieścia cztery lata temu, 29 października 1978 roku, dwa tygodnie po wyborze na Stolicę Piotrową, jakby otwierając swoją duszę, powiedziałem do siebie: "Różaniec jest moją ulubioną modlitwą: Różaniec jest moją ulubioną modlitwą, cudowną modlitwą! Cudowna w swej prostocie i głębi. [Można powiedzieć, że Różaniec jest w pewnym sensie komentarzem-modlitwą do ostatniego rozdziału Konstytucji. Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, rozdział, który dotyczy godnej podziwu obecności Matki Bożej w tajemnicy Chrystusa i Kościoła (...) Ileż łask otrzymałem od Najświętszej Dziewicy przez Różaniec w tych latach".

Papież przypomniał również, że sama Matka Boża wielokrotnie w historii prosiła o odmawianie różańca: "Znamy różne okoliczności, w których Matka Chrystusa, między XIX a XX wiekiem, w jakiś sposób zaznaczyła swoją obecność i swój głos, aby zachęcić Lud Boży do korzystania z tej formy modlitwy kontemplacyjnej. Pragnę w szczególności przypomnieć objawienia w Lourdes i Fatimie, których sanktuaria są celem wielu pielgrzymów poszukujących pocieszenia i nadziei, ze względu na ich przenikliwy wpływ na życie chrześcijan i uznanie ich znaczenia przez Kościół".

Struktura różańca

W liście tym papież przeanalizował strukturę różańca. Wyjaśnił między innymi, że pierwsza część Zdrowaś Maryjo, centralnej modlitwy różańcowej, zaczerpnięta "ze słów skierowanych do Maryi przez Anioła Gabriela i św. Elżbietę, jest pełną uwielbienia kontemplacją tajemnicy dokonanej w Dziewicy z Nazaretu. Wyrażają one niejako podziw nieba i ziemi oraz, w pewnym sensie, wskazują na przyjemność samego Boga z oglądania Jego arcydzieła - wcielenia Syna w dziewiczym łonie Maryi - analogicznie do aprobującego spojrzenia z Księgi Rodzaju".

Jan Paweł II wyjaśniał dalej, że "centrum Zdrowaś Maryjo, niemal jako łącznik między pierwszą i drugą częścią, jest imię Jezusa. Czasami, w pośpiesznym odmawianiu, ten centralny aspekt nie jest dostrzegany, podobnie jak związek z tajemnicą Chrystusa, którą się rozważa. Ale to właśnie wyeksponowanie imienia Jezusa i Jego tajemnicy charakteryzuje świadome i owocne odmawianie Różańca".

Na koniec papież wskazał, że "ze szczególnej relacji z Chrystusem, która czyni Maryję Matką Boga, Thetokos, czerpie ponadto siłę błagania, z jakim zwracamy się do Niej w drugiej części modlitwy, powierzając Jej macierzyńskiemu wstawiennictwu nasze życie i godzinę naszej śmierci".

Po 10 Zdrowaś Maryjo odmawiane jest "Gloria": "Trynitarna doksologia jest celem chrześcijańskiej kontemplacji. Rzeczywiście, Chrystus jest drogą, która prowadzi nas do Ojca w Duchu Świętym" - powiedział papież.

Różaniec jako przedmiot

W liście tym papież przeanalizował również różaniec jako przedmiot: "Pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać, jest to, że "różaniec koncentruje się na Krucyfiksie", który otwiera i zamyka sam proces modlitwy. Życie i modlitwa wierzących są skoncentrowane na Chrystusie. Wszystko zaczyna się od Niego, wszystko zmierza ku Niemu, wszystko przez Niego, w Duchu Świętym, dociera do Ojca.

Jako sposób liczenia, oznaczający postęp modlitwy, różaniec przywołuje na myśl nieustanną drogę kontemplacji i chrześcijańskiej doskonałości. Błogosławiony Bartłomiej Longo uważał go również za "łańcuch", który jednoczy nas z Bogiem".

"Jeśli powiesz "Maryja", ona powie "Bóg"".

Przy wielu okazjach papież wyrażał również swój podziw dla pism świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort (1673-1716), wielkiego czciciela Maryi Dziewicy, który napisał ".Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny".

Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny

TytułTraktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny
AutorŚwięty Ludwik Maria Grignion de Montfort
RedakcjaCombel

Jan Paweł II zdefiniował to w list do rodziny montfornian 2003 jako "klasyka duchowości maryjnej". W liście tym papież wyjaśnił: "Mnie osobiście, w latach mojej młodości, bardzo pomogła lektura tej książki, w której "znalazłem odpowiedź na moje wątpliwości", wynikające z obawy, że kult Maryi, "jeśli stanie się nadmierny, skończy się narażeniem na szwank nadrzędności kultu należnego Chrystusowi". Pod mądrym przewodnictwem św. Ludwika Marii zrozumiałem, że jeśli żyje się tajemnicą Maryi w Chrystusie, to takie niebezpieczeństwo nie istnieje. W rzeczywistości myśl mariologiczna tej świętej 'opiera się na tajemnicy trynitarnej i na prawdzie wcielenia Słowa Bożego'".

W rzeczywistości papieskie motto św. Jana Pawła II, "Totus tuus" ("cały Twój"), pochodzi z "Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny". "Te dwa słowa wyrażają całkowitą przynależność do Jezusa przez Maryję" - wyjaśnił papież. "Nauczanie tego świętego wywarło głęboki wpływ na pobożność maryjną wielu wiernych, a także na moje życie. Jest to żywa doktrynaDzieło ma niezwykłą ascetyczną i mistyczną głębię, wyrażoną w żywym i ognistym stylu, często przy użyciu obrazów i symboli".

Tekst św. Ludwika Marii, zacytowany przez papieża w jego liście, bardzo dobrze ilustruje tę koncepcję przynależności do Jezusa przez Maryję: "...Nigdy bowiem nie będziesz myślał o Maryi, jeśli Maryja, poprzez ciebie, nie będzie myślała o Bogu; nigdy nie będziesz chwalił ani czcił Maryi, jeśli Maryja nie będzie chwaliła i czciła Boga. Maryja jest wszystkim w stosunku do Boga i ośmielę się nazwać ją "relacją Boga", ponieważ istnieje tylko w stosunku do Niego, lub "echem Boga", ponieważ mówi i powtarza tylko Boga.

Jeśli ty mówisz Maryja, Ona mówi Bóg. Elżbieta pochwaliła Maryję i nazwała ją błogosławioną za to, że uwierzyła, a Maryja, wierne echo Boga, wykrzyknęła: "Dusza moja wielbi Pana". To, co Maryja uczyniła przy tej okazji, czyni każdego dnia; kiedy Ją chwalimy, kochamy, czcimy lub oddajemy się Jej, chwalimy Boga, kochamy Boga, czcimy Boga, oddajemy się Bogu przez Maryję i w Maryi" (paragraf 225 "Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny").

"Tam jest twoja matka".

Innym fundamentalnym aspektem nabożeństwa do Matki Bożej jest to, że od słów, które Jezus skierował do Niej na krzyżu ("Niewiasto, oto syn Twój", "Synu, oto Matka Twoja"), Maryja jest Matką Kościoła i każdego jego członka. W związku z tym Jan Paweł II wskazuje, że Sobór Watykański II "postrzega Maryję jako "Matkę członków Chrystusa", dlatego Paweł VI ogłosił Ją "Matką Kościoła". Doktryna o Mistycznym Ciele, która w najsilniejszy sposób wyraża zjednoczenie Chrystusa z Kościołem, jest również biblijną podstawą tego stwierdzenia.

Głowa i członki rodzą się z tej samej matki" ("Traktat o prawdziwym nabożeństwie", 32), przypomina nam św. W tym sensie mówimy, że dzięki działaniu Ducha Świętego członki są zjednoczone i skonfigurowane z Chrystusem Głową, Synem Ojca i Maryi, tak że "każde prawdziwe dziecko Kościoła musi mieć Boga za Ojca i Maryję za Matkę" (Tajemnica Maryi, 11)"..

Papież wskazał również, że "Duch Święty zaprasza Maryję, aby 'odtworzyła siebie' w swoich wybranych, zapuszczając w nich korzenie swojej 'niezwyciężonej wiary', ale także swojej 'mocnej nadziei'" ("Traktat o prawdziwym nabożeństwie", 34). Sobór Watykański II przypomniał: "Matka Jezusa, już uwielbiona w niebie w ciele i duszy, jest obrazem i początkiem Kościoła, który osiągnie swoją pełnię w przyszłym wieku. Już na tym świecie, aż do nadejścia dnia Pańskiego, świeci Ona ludowi Bożemu na drodze jako znak pewnej nadziei i pociechy" (Lumen gentium, 68).

Ludwik Maria kontempluje ten eschatologiczny wymiar, zwłaszcza gdy mówi o "świętych czasów ostatecznych", uformowanych przez Najświętszą Dziewicę, aby dać Kościołowi zwycięstwo Chrystusa nad siłami zła (Traktat o prawdziwym nabożeństwie, 49-59). Nie jest to bynajmniej forma "millenaryzmu", ale głębokie poczucie eschatologicznej natury Kościoła, związanej z wyjątkowością i zbawczą uniwersalnością Jezusa Chrystusa. Kościół oczekuje chwalebnego przyjścia Jezusa na końcu czasów. Podobnie jak Maryja i z Maryją, święci są w Kościele i dla Kościoła, aby jego świętość zajaśniała i rozszerzyła się na krańce świata i do końca czasów dzieło Chrystusa, jedynego Zbawiciela".

Oglądanie z Mary

Jan Paweł II podkreślił również, że Różaniec jest sposobem modlitwy kontemplacyjnej i wskazał, że Maryja jest wzorem kontemplacji: "Oblicze Syna należy do Niej w szczególny sposób. To w Jej łonie zostało ukształtowane, biorąc od Niej także ludzkie podobieństwo, które wywołuje jeszcze większą duchową bliskość. Nikt tak jak Maryja nie poświęcił się kontemplacji oblicza Chrystusa.

Oczy Jej serca są w jakiś sposób skupione na Nim już podczas Zwiastowania, kiedy poczęła Go za sprawą Ducha Świętego; w kolejnych miesiącach zaczyna odczuwać Jego obecność i wyobrażać sobie Jego rysy. Kiedy w końcu urodziła Go w Betlejem, Jej oczy również zwróciły się z czułością na oblicze Syna, gdy "owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie" (Łk 2, 7). Odtąd Jej spojrzenie, zawsze pełne adoracji i zdumienia, nigdy się od Niego nie odwróci".

Papież podkreślił również: "Przechodzenie przez sceny różańca z Maryją jest jak pójście do "szkoły" Maryi, aby czytać Chrystusa, aby przeniknąć Jego tajemnice, aby zrozumieć Jego przesłanie.

Bitwa pod Lepanto

Co więcej, Jan Paweł II pośrednio przypomniał w tym liście apostolskim związek różańca ze zwycięstwem w bitwie pod Lepanto: "Kościół zawsze widział w tej modlitwie szczególną skuteczność, powierzając najtrudniejsze sprawy jej wspólnemu odmawianiu i stałej praktyce. W czasach, gdy samo chrześcijaństwo było zagrożone, moc tej modlitwy przypisywano wybawieniu z niebezpieczeństwa, a Dziewicę Różańcową uważano za przebłagalnię zbawienia".

Błogosławiony Bartłomiej Longo

Ludwika Marii Grignion de Montfort i Ojca Pio, papież podał jako przykład apostoła różańca błogosławionego Batolomeo Longo, który będąc ateistą, antychrześcijaninem i zanurzonym w prądach spirytystycznych, nawrócił się jako dorosły człowiek i miał intuicję, że musi szerzyć modlitwę różańcową jako zadośćuczynienie za swoją przeszłość. "Jego droga do świętości opierała się na inspiracji, którą odczuwał w głębi serca: 'Kto szerzy różaniec, jest zbawiony'. Na tej podstawie poczuł się powołany do zbudowania w Pompejach kościoła poświęconego Matce Bożej Różańcowej" - czytamy w liście do papieża. Rosarium Virginis Mariae.

"Różaniec jest zarówno medytacją, jak i błaganiem. Natarczywa modlitwa do Matki Bożej opiera się na zaufaniu, że Jej macierzyńskie wstawiennictwo może uczynić wszystko przed sercem Syna. Ona jest "wszechmocna przez łaskę", jak powiedział bł. Bartłomiej Longo w swoim "Błaganiu do Matki Bożej", z odważnym wyrażeniem, które musi być dobrze zrozumiane".

Różaniec w trzecim tysiącleciu

Święty Jan Paweł II zdecydowanie zalecał odmawianie różańca. Święty powiedział we wspomnianym liście apostolskim, że różaniec "jest owocem wielowiekowego doświadczenia. Doświadczenie niezliczonych świętych przemawia na jego korzyść".

I potwierdził: "Różaniec Dziewicy Maryi, stopniowo rozpowszechniany w drugim tysiącleciu pod tchnieniem Ducha Bożego, jest modlitwą pielęgnowaną przez wielu świętych i wspieraną przez Magisterium. W swojej prostocie i głębi pozostaje również w tym trzecim tysiącleciu, które właśnie się rozpoczęło, modlitwą o wielkim znaczeniu, przeznaczoną do wydawania owoców świętości".

Papież zakończył list stwierdzeniem: "Weźcie z ufnością Różaniec w swoje ręce", dodając: "Oby ten mój apel nie był daremny! Na początku dwudziestego piątego roku mojego pontyfikatu składam ten list apostolski w ręce Dziewicy Maryi, prostując się duchowo przed Jej wizerunkiem w Jej wspaniałym sanktuarium zbudowanym przez błogosławionego Bartłomieja Longo, Apostoła Różańca.

Chętnie czynię własnymi wzruszające słowa, którymi kończy on swoje słynne błaganie do Królowej Różańca Świętego: "O błogosławiony Różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem, więzi miłości, która jednoczy nas z Aniołami, wieżo zbawienia przeciwko napaściom piekła, bezpieczny porcie w powszechnym rozbiciu statku, nigdy Cię nie opuścimy. Ty będziesz naszym pocieszeniem w godzinie agonii. Dla ciebie ostatnim pocałunkiem gasnącego życia. A ostatnim szeptem naszych ust będzie Twoje łagodne imię, o Królowo Różańca z Pompejów, o Matko naszych najdroższych, o Ucieczko grzeszników, o Wszechwładna pocieszycielko bolejących. Niech będzie błogosławiona wszędzie, dziś i zawsze, na ziemi i w niebie".

Kultura

Umiera Wanda Półtawska, lekarka zaprzyjaźniona z Janem Pawłem II

Wanda Półtawska zmarła 25 października 2023 r. w wieku prawie 102 lat, znana jako współpracowniczka i przyjaciółka św. Jana Pawła II od młodości. Jej życie było poświęcone promocji rodziny i godności ludzkiego ciała.

Ignacy Soler-27 Październik 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Wanda Półtawska była współpracowniczką i przyjaciółką Jana Pawła II, znanym lekarzem i wielką obrończynią świętości małżeństwa, rodziny i życia nienarodzonych.

Miała prawie 102 lata. Jej mąż, profesor filozofii Andrzej Półtawski, zmarł 29 października 2020 roku. Razem mieli cztery córki.

Promotor świętości małżeństwa i rodziny

Wanda Półtawska była lekarzem, wykładowcą i popularyzatorem nauczania Jana Pawła II na temat świętości małżeństwa i rodziny. Była członkiem Papieskiej Rady ds. Rodziny i Papieskiej Akademii pro Vita.

Była autorką prawie 400 publikacji z zakresu psychiatrii, ochrony życia nienarodzonych, osób chorych i starszych, kwestii czystości i jej znaczenia, małżeństwa i rodziny.

W 1967 r. zorganizowała Instytut Teologii Rodziny, którym kierowała przez 33 lata, szkoląc niezliczone pary narzeczeńskie, młode małżeństwa i księży. Otrzymała liczne nagrody, w tym papieski medal "Pro Ecclesia et Pontifice" i doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a także została honorowym obywatelem Lublina.

Więźniarka obozu koncentracyjnego Ravensbrück

Wanda Półtawska, z domu Wojtasik, urodziła się 2 listopada 1921 r. w Lublinie. Uczęszczała do szkoły Sióstr Urszulanek w Lublinie. Przed 1939 r. i w czasie II wojny światowej była aktywną działaczką harcerską.

W wieku 15 lat został przywódcą swojej grupy. Po wybuchu II wojny światowej dołączył do grupy konspiracyjnej świadczącej usługi pomocnicze i włączył się w walkę podziemną jako łącznik, jednocześnie uczestnicząc w tajnym nauczaniu języka polskiego. 

17 lutego 1941 r. została aresztowana przez lubelskie gestapo i osadzona na Zamku Lubelskim, gdzie była przesłuchiwana i torturowana.

21 listopada 1941 r. została deportowana do obozu koncentracyjnego Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. Była ofiarą pseudomedycznych eksperymentów (głównie chirurgicznego okaleczania kończyn) przeprowadzanych przez niemieckich lekarzy, m.in. berlińskiego profesora, prezesa Niemieckiego Czerwonego Krzyża Gebhardta oraz lekarzy Fischera, Rosenthala i Oberheusera. Krótko przed końcem wojny została przewieziona do obozu Neustadt-Glewe, gdzie przebywała do 7 maja 1945 roku.

Lekarz, który broni godności ludzkiego życia

Po wojnie przeniosła się do Krakowa. 31 grudnia 1947 r. wyszła za mąż za filozofa Andrzeja Półtawskiego (1923-2020). Wspólnie wychowali cztery córki. W 1951 r. ukończyła medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie uzyskała oba stopnie specjalizacji i doktorat z psychiatrii (1964).

W latach 1952-1969 była adiunktem w Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, w latach 1955-1997 profesorem medycyny pastoralnej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie, a w latach 1964-1972 pracowała w Zakładzie Diagnostyczno-Terapeutycznym Katedry Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prowadził badania nad tzw. dziećmi oświęcimskimi, czyli osobami, które jako dzieci zostały wysłane do obozów koncentracyjnych. W kwietniu 1969 r. opuścił klinikę, aby poświęcić się głównie poradnictwu małżeńskiemu i rodzinnemu.

W 1995 r. uczestniczył w kampanii na rzecz umieszczenia tablicy upamiętniającej Polki, więźniarki Ravensbrück i ofiary niemieckich lekarzy. Starania o uzyskanie zgody władz obozu-muzeum rozpoczęły się na początku 1995 r., z okazji 50. rocznicy wyzwolenia obozu.

Ze względu na sprzeciw władz niemieckich w tym obozie wobec pomysłu upamiętnienia tragedii Polek, tablicy nie pozwolono zamontować. Wanda Półtawska uparcie trwała przy swoim, co było cechą jej osobowości, hartem ducha ewangelicznej mulier fortis. Po roku, w 1996 r., niemieckie władze muzealne umieściły tablicę pamiątkową.

Uczestniczył w pracach Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Redagował, przy współpracy innych osób, Tygodnik Rodzin Katolickich Źródła. Jest autorem wielu publikacji z zakresu pedagogiki. Przez 10 lat był radnym miasta Krakowa. W 2010 roku podpisał list otwarty do rządu RP i prezydenta przeciwko organizacji parady Europride w Warszawie. W liście wyjaśniał racjonalne powody sprzeciwu wobec legalizacji związków osób tej samej płci oraz adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Stwierdzono również, że działania społeczności LGBT stanowią otwarty atak na wolność słowa, przekonań i sumienia.

W maju 2014 r. była inicjatorką i autorką tekstu projektu Deklaracja wiary katolickich lekarzy i studentów medycyny dotycząca ludzkiej seksualności i płodności.

Wyleczony z raka

Powszechnie znana jest korespondencja z 1962 roku, skierowana do włoskiego kapucyna i późniejszego katolickiego świętego Ojca Pio przez arcybiskupa Karola Wojtyłę z prośbą o modlitwę w intencji uzdrowienia Wandy Półtawskiej z choroby nowotworowej oraz późniejsze podziękowania papieża za skuteczną interwencję. W liście czytamy: Wielebny Ojcze Święty. Proszę o modlitwę za czterdziestoletnią kobietę i matkę czterech córek z Krakowa w Polsce. W czasie ostatniej wojny spędziła pięć lat w obozie koncentracyjnym w Niemczech, teraz jest poważnie chora na raka i grozi jej utrata życia. Niech Bóg, za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, okaże swoje miłosierdzie jej i jej rodzinie!

Sama profesor Wanda Półtawska wspomina, że "po latach, kiedy biskup krakowski był już na Stolicy Piotrowej, dowiedziałam się od pierwszego człowieka, który przekazał listy, że Ojciec Pio powiedział po prostu: 'Nie możesz tego odmówić'. Nic nie wiedziałem o listach abp. Karola Wojtyły. Wtedy byłem w szpitalu, przygotowywałem się do poważnej operacji, po której miałem szansę żyć rok lub półtora, dopóki nie nastąpią przerzuty. Nie modliłem się o cud, ale byłem zdecydowany na operację, bo chciałem żyć jak najdłużej, bo miałem małe dzieci. Mój przyjaciel, profesor N., po zbadaniu mnie powiedział: "Cóż, może jest 5% szansy, że to nie rak; dowiemy się po zabiegu". Ale zabiegu nie było, bo w ostatniej chwili okazało się, że guzy zniknęły, więc myślałam, że to 5%. Dopiero po powrocie do domu dowiedziałem się o tych listach do Ojca Pio, ale szczerze mówiąc, nie byłem pewien. Nie zadawałem żadnych pytań i wolałem uznać sprawę za zamkniętą. Dziś myślę, że Bóg jest tak delikatny i tak subtelny w swoich działaniach, że nie chce, abyśmy byli wdzięczni i wierzyli w rzeczy, w które trudno uwierzyć.

Jego dzieło Diary of a Friendship 

Pamiętnik przyjaźni (Beskidzkie rekolekcje. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich) prezentuje osobiste listy kierownictwa duchowego kierowane do niej przez Karola Wojtyłę, zawsze z podpisem "brat" - twój brat, z lat 1961-1994.

Ważna książka, którą należy przeczytać, aby dogłębnie poznać Karola Wojtyłę jako kierownika duchowego.

Wanda była aktywną, inteligentną, pełną życia i zaangażowaną społecznie dziewczyną w rodzinnym Lublinie. Została schwytana przez nazistów na początku II wojny światowej i spędziła cztery lata w obozie koncentracyjnym Ravensbrück.

Doświadczenie to opisał wkrótce potem w opowiadaniu I boję się snów. Po wojnie przyjechał do Krakowa, by studiować medycynę.

Lata niewoli odcisnęły na nim głębokie piętno i szukał duchowej pomocy, ale nie mógł znaleźć przewodnika ani nauczyciela.

To było w latach pięćdziesiątych, kiedy poszedł do spowiedzi w kościele Mariackim na rynku, a młody spowiednik powiedział mu: "Przyjdź na Mszę Świętą rano i przychodź codziennie!

Te słowa były dla niej szokiem: "Nie prosiłam go, by był kierownikiem duchowym mojej duszy, nic takiego nie mówiłam. Wszystko przyszło naturalnie, kiedy w końcu powiedział mi to, czego żaden ksiądz nigdy wcześniej mi nie powiedział: Chodź na Mszę Świętą rano i chodź codziennie! Nie raz myślałem, że każdy spowiednik powinien dawać tę prostą radę: chodź na Mszę Świętą, bo to jest źródło łaski! Ale żaden ksiądz nigdy mnie o to nie zapytał, niektórzy z pewnością sugerowali mi możliwość rozmowy z nimi, mówili mi: przyjdź do mnie, przyjdź do mnie! Ale ten ksiądz nie powiedział mi: "Przyjdź do mnie", ale: Przyjdź na Mszę Świętą!

Dla Wandy było jasne, że to właśnie ten ksiądz został wybrany do jej duchowego towarzyszenia, i to od pierwszego spotkania aż do 2 kwietnia 2005 r., kiedy to Wanda była tam - w papieskim pokoju - patrząc, jak jej brat umiera.

W książce listy Wojtyły i osobiste komentarze autorki koncentrują się na sakramencie Eucharystii i potrzebie modlitwy myślnej. Wojtyła przekazuje to Wandzie w zadziwiająco pięknym kontekście: Beskidów w Karpatach Zachodnich. Ten pamiętnik jest tak naprawdę dziennikiem przyjaźni między mężczyzną a kobietą. Zawiera wiele osobistych listów księdza, biskupa i papieża Karola, z ciągłymi punktami do osobistej medytacji. Na jego stronach odkrywa się tożsamość bycia chrześcijaninem: przyjaźń z Jezusem Chrystusem. Osobiste kierownictwo duchowe lub towarzyszenie sprawowane przez księdza Karola, a później przez papieża Jana Pawła II nad Wandą obraca się wokół dwóch osi: nauczania modlitwy osobistej i najlepszego sposobu korzystania z jej praw i wypełniania obowiązków żony, matki rodziny i psychiatry.

Czytanie krytyczne

Dla tych, którzy krytykują możliwość przyjaźni między katolickim księdzem a kobietą, należy zauważyć, że obecność męża Wandy, Andrésa, we wszystkich listach jest ciągła.

Wstęp jest jej autorstwa i mówi nam z perspektywy męża, że "w dzisiejszym świecie napędzanym przez zmysłowe media, w świecie, w którym pocałunek dziecka w czoło wywołuje myśli o pedofilii, gdzie braterski uścisk między przyjaciółmi jest łatwo interpretowany jako przejaw homoseksualizmu, przyjaźń między mężczyzną a kobietą automatycznie budzi myśli o seksualności w tych związkach". Autorka nie omieszkała zetknąć się - zarówno w okresie wojennym, jak i później, w latach swojej pracy zawodowej - z wieloma przypadkami, które dawały negatywną odpowiedź na zadawane przez nią nieustannie pytanie: Czy człowiek jest w stanie żyć dobrze, nie dając sobą pomiatać i funkcjonując jak automat? Czy człowiek naprawdę może być czysty i wolny? Kierownictwo duchowe wraz z osobistą bliskością wielkiego kapłana pozwoliło mojej żonie, Wandzie Półtawskiej, osiągnąć równowagę i spokój, pogodzić pracę zawodową z życiem rodzinnym, a z biegiem lat - i to już po sześćdziesięciu latach - jeszcze bardziej pogłębić i umocnić naszą małżeńską zażyłość i harmonię. Trudno mi dogłębnie wyrazić wdzięczność za możliwość przeżycia tych lat razem z wielką kobietą i wielkim mężczyzną, za obecność ojca i brata w życiu tego wielkiego kapłana, biskupa i papieża".

Inną krytyczną kwestią jest to, że autorka wykorzystuje teksty Wojtyły dla własnego wyeksponowania. Z pewnością Pamiętnik przyjaźni to ciągła rozmowa z Bogiem i kierownikiem duchowym.

Książka zawiera około pięćdziesięciu stron tekstów Jana Pawła II, a pozostałe pięćset stron to osobiste wpisy autora do dziennika, wszystkie przeplatane ze sobą.

Bez wątpienia ksiądz Karol Wojtyła ukazuje się w tym dzienniku jako doświadczony kierownik duchowy, odważny, nowoczesny i całkowicie oddany swojej pracy duchowej.

Wojtyła to człowiek, który umie słuchać, katolicki ksiądz, który stara się być narzędziem Chrystusa Kapłana, mistyk, który wprowadza dusze w trudne zadanie osobistej modlitwy.

Dziesięć cytatów z Wandy Półtawskiej.

  • Ciało jest święte, ponieważ objawia ducha. Ale może ujawniać ducha świata lub Ducha Świętego, to zależy od twojego wyboru.
  • Wolność jest świadomością i wolą ograniczoną celem.
  • Każda minuta może stać się dla kogoś prezentem.
  • Miłość nie boi się czasu. Miłość umie czekać, a kiedy jest prawdziwa, nie jest pragnieniem przyjemności, ale chęcią dawania. Pragnienie pożądliwości zawłaszcza, niezależnie od dobra osoby. Miłość nie pożąda, ale podziwia i daje dobro, tylko dobro.
  • Tak, miałem piękne życie i mam piękne życie. Nie jest moją zasługą dożyć stu lat (oczywiście nie zrobiłem nic szczególnego, aby osiągnąć wiek stu lat), ale każdy może wybrać swój własny sposób życia. Moim stylem i wolą jest pomoc w ratowaniu życia każdego człowieka, ponieważ wszyscy jesteśmy stworzeni dla nieba. Nie ma człowieka, który nie miałby takiego celu.
  • Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał, że musimy nauczyć się kochać. 
  • Miałem szczęście żyć w atmosferze miłości.
  • Ludzkie ciało jest święte. Łono, w którym kobieta nosi dziecko, jest sanktuarium życia. Kobieta jest odpowiedzialna za to, kogo wpuszcza do tego sanktuarium.
  • Możesz i musisz rozważać świętość i sposób postępowania, ale bez manipulowania życiem, ponieważ nie masz mocy dawania życia. Każde dziecko jest dziełem Boga, a nie człowieka.
  • Kościół potrzebuje świadków tego, że ludzie mogą żyć tak, jak nakazuje Bóg. A jak powinniśmy żyć? Tego uczył nas święty Jan Paweł II. Dał nam wszystkie wskazania, aby ocalić świętość małżeństwa i ludzkiej miłości.
AutorIgnacy Soler

Kraków

Kultura

Religie i media: problematyczny związek?

Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie zorganizował interesujący i pluralistyczny dzień studiów na temat reprezentacji różnych tradycji religijnych w mediach.

Antonino Piccione-27 Październik 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

"Religie i media. Między sekularyzacją a rewolucją cyfrową" to temat i tytuł dnia studyjnego promowanego przez Stowarzyszenie ISCOM i Komitet "Dziennikarstwo i Tradycje Religijne" Papieskiego Uniwersytetu Santa Croce. W dniu 25 października przedstawiciele różnych tradycji religijnych i specjaliści z branży zastanawiali się nad obecnością judaizmu, islamu, chrześcijaństwa i hinduizmu w krajobrazie medialnym, który jest coraz bardziej umiejscowiony w bardzo dynamicznym kontekście kulturowym i politycznym.

Po masakrze z 7 października 2023 r. w Izraelu nie sposób nie zastanowić się nad medialnymi reperkusjami wojny na Bliskim Wschodzie (oraz innych obecnych i potencjalnych konfliktów zbrojnych dotykających różne regiony świata), stawiając pytanie o rolę i funkcję religii w tych nowych i starych scenariuszach oraz o to, jak ta rola jest reprezentowana w mediach i na portalach społecznościowych. A wszystko to poza cenzurą, dezinformacją i manipulacją, tak częstymi w czasach pokoju, a tym bardziej w czasach wojny.

Rola religii i komunikacji

Czy religia jest częścią problemu, czy częścią rozwiązania? W swoim przemówieniu inauguracyjnym, Marta Brancatisanoemerytowany profesor podwójnej antropologii na Papieskim Uniwersytecie Santa Croce, powiedział, że "nie jest ani logiczne, ani dozwolone przypisywanie wierze znaczenia i rezultatu, który nie sprzyja życiu". Ponieważ "nie można łączyć prawdy z przemocą". "Konieczne jest osiągnięcie", podkreślił Brancatisano, "znajomości tradycji religijnych, które dziś, jak zawsze, stanowią podstawę kulturową, na której opierają się społeczeństwa we wszystkich swoich aspektach".

Alessandra CostanteSekretarz generalny Krajowej Federacji Prasy Włoskiej podkreślił znaczenie odpowiedzialnego informowania: "Szanując różne kultury i tradycje religijne, jako dziennikarze jesteśmy wezwani do odgrywania naszej roli i pełnienia funkcji z rygorem, w imię merytorycznej prawdy faktów, bez których nie możemy się obejść. Zwłaszcza w czasach takich jak obecne, z ryzykiem radykalizacji". "Religie w XXI wieku - kontynuował - nieoczekiwanie powróciły do centrum uwagi". 

Była to opinia podzielana przez Ariel Di PortoMedia powinny przyczyniać się do poznania różnych zjawisk religijnych w coraz bardziej wielokulturowym i wieloreligijnym społeczeństwie", powiedział były naczelny rabin Turynu, który jest członkiem Wspólnoty Żydowskiej w Rzymie. 

W tym samym kierunku, Abdellah RedouaneSekretarz generalny Centro Culturale Islàmico d'Italia, wskazał, że "media są szansą i jednocześnie zagrożeniem dla różnych wyznań. Szansą, ponieważ władze religijne były w stanie szerzyć swoje słowo w przestrzeni publicznej. Zagrożenie - podsumował Redouane - ponieważ istnieje obawa, że niektóre media mogą zafałszować wrażliwość religijną, z niezaprzeczalnym rozprzestrzenianiem się sekularyzmu i odrzuceniem zjawiska religijnego, cokolwiek by to nie było".

Wolność wyznania i wolność informacji

Jeden z okrągłych stołów konferencji koncentrował się na analizie, w jakim stopniu możliwe jest zharmonizowanie zasad wolności religii i wolności informacji. Wydawałoby się, że są one ze sobą sprzeczne lub nie do pogodzenia. Jednak "jedno nie jest całkowicie wolne", zgodnie z opinią Davide Jona FalcoKomunikacji Związku Włoskich Gmin Żydowskich (U.C.E.I.), "jeśli ktoś nie może wyrażać i przeżywać swojej religii, jeśli ktoś nie ma prawa do wyrażania swojej opinii i otrzymywania dokładnych informacji lub przekazywania informacji lub idei bez ingerencji z zewnątrz".

Równowaga między wolnością wypowiedzi a wolnością wyznania jest szczególnie wrażliwa w przypadku satyry religijnej lub krytyki teologicznej. Zouhir Louassinidziennikarz i pisarz dla Rai News od 2001 roku, zaproponował "znalezienie kompromisu, który szanuje obie wolności. Wymaga to ciągłego dialogu i głębokiego zrozumienia zróżnicowanej wrażliwości kulturowej i religijnej. Kluczem może być promowanie edukacji i wzajemnej empatii, uznając znaczenie obu wolności w budowaniu demokratycznego i integracyjnego społeczeństwa". 

Dlatego też muzułmanie również wchodzą (i są wezwani do wejścia) w dialog ze światem. "Jednakże", wyjaśnił Mustafa Cenap Aydinsocjolog religii i dyrektor Centrum Dialogu Instytutu Tevere, "mówiąc o islamie, należy wyjaśnić, o jakim islamie jest mowa, biorąc pod uwagę pluralistyczną i złożoną rzeczywistość islamu w dialogu ze światem, zwracając szczególną uwagę na teologiczne podstawy dialogu międzyreligijnego w świętej księdze muzułmanów, Koranie.

Jeśli chodzi o wolność religijną, pokojowe współistnienie i proces sekularyzacji, zastanawiał się nad Paolo CavanaProfesor prawa kanonicznego i kościelnego na Uniwersytecie LUMSA w Rzymie. Według niego "globalizacja sprawiła, że wspólnoty religijne stały się niezbędnymi podmiotami w budowaniu społeczeństw wieloetnicznych i wieloreligijnych". Jednak jego zdaniem tylko wolność informacji jest w stanie zagwarantować "wzajemne poznanie, które stanowi podstawowe założenie całego dialogu międzyreligijnego, opartego na szacunku dla osoby ludzkiej".

W jaki sposób kultura różnych tradycji religijnych może być przedstawiana w telewizji? Marco Di Portodziennikarz, pisarz i autor "Sorgente di vita", programu o kulturze żydowskiej nadawanego w RAI, zwrócił uwagę na "znaczenie opowiadania historii i tradycji 'żydowskiego świata' szerokiej publiczności. A także wyzwanie, jakim jest zagłębianie się w złożone tematy w bezpośredni i zrozumiały sposób, odpowiedni do szybkości i natychmiastowości mediów". Kultura żydowska - dodaje Roberto Della RoccaDyrektor Departamentu Edukacji i Kultury Związku Włoskich Gmin Żydowskich - może stać się miejscem spotkań różnych tradycji. Kultura żydowska charakteryzuje się wieloterytorialnością i wielojęzycznością, co jest konsekwencją diaspory, która pozwoliła Żydom siać i zbierać żyzne owoce w ramach kultury hellenistycznej, arabsko-islamskiej i wreszcie europejskiej".

Opowiadanie historii o treści religijnej

Czy istnieje religijny sposób na opowiedzenie historii o treści religijnej? Według Luca Manzi, pisarza i scenarzysty, współautora seriali takich jak "Don Matteo", "Boris", "Ombrelloni" i "The net", "analizując międzynarodową serialowość, struktura opowieści przeszła bezprecedensową zmianę w ciągu ostatnich dwóch dekad, ustanawiając po raz pierwszy różnicę między strukturalną i wewnętrznie religijną historią, klasyczną, a taką, która rezygnuje z Boga".

Przykładem tego jest "Wybrańcy"(2017), amerykański serial jest częścią bogatej tradycji, do której włoski przemysł kulturalny wniósł znaczący wkład: od kulturowo-historycznych propozycji z lat 60-tych-70-tych do złotej ery seriali religijnych w latach 90-tych-00-tych.

"Ale obok tej narracji", zauważa Sergio Perugini, dziennikarz i sekretarz Narodowej Komisji Oceny Filmów WNP, "ważne jest, aby podkreślić, jak religia często powraca we współczesnych serialach (podobnie jak w kinie) pozbawiona swojej złożoności, wykorzystywana jedynie ze względu na swoje symboliczne kody lub zredukowana do płaskich i problematycznych stereotypów".

Wspomniano o 7 października, dacie, która tragicznie zapisała się w historii ludzkości. Ale nawet po 11 września nic już nie jest takie samo jak wcześniej. Ahmad Ejazdziennikarz i członek zarządu Islamskiego Centrum Włoch, jest przekonany, że "Zachód odkrywa islam jako podmiot i wroga jednocześnie. Nagle pojawiają się opinie, mieszają się pojęcia i tożsamości". "Rezultatem", dodaje, "jest nowa ignorancja, która prowadzi do narodowo-powszechnych uprzedzeń opartych na potępieniach, osądach i etykietach, niestety po obu stronach". "Każdy czuje się jednocześnie oskarżony i atakowany" - podsumowuje Ejaz.

Czy można określić styl obecności (nawet chrześcijan) w mediach społecznościowych? Fabio Bolzettadziennikarz i prezes Stowarzyszenia Włoskich Webkatolików (WECA), zauważa, że "aby zamieszkać na cyfrowym kontynencie w czasach synodalnych, wytycznymi są spotkanie i słuchanie. W sieci rosną możliwości dla tych, którzy jako chrześcijanie są zaangażowani w komunikację cyfrową: świadkowie, cyfrowi misjonarze czy influencerzy? Ponieważ powołanie i zaangażowanie w głoszenie musi być uznane przede wszystkim".

Kultura hinduistyczna była również obecna na wydarzeniu, z wiceprzewodniczącym Włoskiego Związku Hinduistycznego (UII), Svamini Hamsananda Ghiri, który zwrócił uwagę na wpływ sekularyzacji i postępu technologicznego, zachęcając "do refleksji nad wartością sacrum na poziomie osobistym, społecznym i religijnym oraz nad znaczeniem utrzymania tej wartości przy życiu w społeczeństwie, które coraz bardziej dąży do materialności, poprzez produktywne spotkanie religii i informacji, wykorzystując w pełni dostępne narzędzia cyfrowe".

Wreszcie, Swamini Shuddhananda Ghiri zauważa, że "kultura zachodnia, która broni prawa do wolności, powinna również wspierać prawo religii do ujawniania własnej tożsamości we właściwy sposób, a jednocześnie do poznawania innych wyznań poprzez ideę sacrum jako wspólnego mianownika".

AutorAntonino Piccione

Watykan

List do Ludu Bożego: "Kościół absolutnie musi słuchać wszystkich".

Na krótko przed opublikowaniem syntezy pierwszego zgromadzenia Synodu Synodalności, komisja opracowująca tę syntezę opublikowała "List do Ludu Bożego".

Hernan Sergio Mora-26 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W związku z tym, że pierwsza część Synodu Biskupów dobiega końca w niedzielę 29 października, zgromadzenie, które obradowało przez prawie cztery tygodnie w Watykanie, chciało skierować słowo do całego Kościoła.

"List do ludu Bożego". opublikowany w środę 25 października przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej - został opracowany przez komisję syntezy Synodu, który zostanie przedstawiony w sobotę rano i poddany pod głosowanie po południu. 

W liście czytamy: "...chcemy, wraz z wami wszystkimi, podziękować Bogu za piękne i bogate doświadczenie, które właśnie przeżyliśmy", precyzując, że odbywa się ono "w głębokiej komunii z wami wszystkimi", "wspierane waszymi modlitwami", niosąc wasze oczekiwania, pytania, a także obawy.

W liście przypomniano, że "minęły już dwa lata, odkąd na prośbę papieża Franciszka zainicjowano długi proces słuchania i rozeznawania, otwarty dla całego ludu Bożego, nie wykluczając nikogo, aby "iść razem" pod przewodnictwem Ducha Świętego".

Zwrócił uwagę na "bezprecedensowe doświadczenie", które oznacza synod, ponieważ "mężczyźni i kobiety, na mocy ich chrztu, zostali zaproszeni do zasiadania przy tym samym stole, aby wziąć udział nie tylko w dyskusjach, ale także w głosowaniu tego zgromadzenia Synodu Biskupów".

Posługując się metodą rozmowy w Duchu - zauważa komunikat - "z pokorą dzieliliśmy się bogactwami i biedami naszych wspólnot na wszystkich kontynentach, próbując rozeznać, co Duch Święty chce dziś powiedzieć Kościołowi". Doświadczenie "zakończy się dokumentem podsumowującym to pierwsze spotkanie, który "wyjaśni osiągnięte punkty porozumienia, podkreśli otwarte pytania i wskaże, jak kontynuować pracę".

W liście przypomniano, że podczas zgromadzenia wymieniano poglądy na temat łacińskiej i zachodniej tradycji chrześcijańskiej, kontekstu świata pogrążonego w kryzysie, modlono się za ofiary morderczej przemocy, "nie zapominając o tych wszystkich, których nędza i korupcja rzuciły na niebezpieczne ścieżki emigracji", a także w odpowiedzi na zaproszenie Ojca Świętego "do milczenia, aby zachęcić nas do pełnego szacunku słuchania i pragnienia komunii w Duchu Świętym".

"Mamy nadzieję, że miesiące, które dzielą nas od drugiej sesji w październiku 2024 r., pozwolą każdemu z nas konkretnie uczestniczyć w dynamizmie komunii misyjnej, na którą wskazuje słowo "synod". Nie jest to ideologia, ale doświadczenie zakorzenione w Tradycji apostolskiej. Jak przypomniał nam Papież na początku tego procesu".

Dokument wskazuje, że "Kościół musi także słuchać świeckich, kobiet i mężczyzn, wszystkich powołanych do świętości na mocy powołania chrzcielnego", do czego należy dodać świadectwo katechetów, dzieci, entuzjazm młodych ludzi, osób starszych i rodzin, tych, którzy pragną zaangażować się w posługę świeckich, kapłanów, diakonów i przez proroczy głos życia konsekrowanego, czujny strażnik wezwań Ducha, uważny na tych, którzy nie podzielają ich wiary, ale szukają prawdy i w których Duch jest obecny i aktywny.

List kończy się przypomnieniem, że droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia" i przypomina, że "Maryja Dziewica, pierwsza na tej drodze, towarzyszy nam w naszej pielgrzymce".

AutorHernan Sergio Mora

Ekologia integralna

Sieć FACIAM wzywa do uwidocznienia osób bezdomnych

29 października w Madrycie odbędzie się Kampania Bezdomnych pod hasłem "Podziel się swoją siecią", koordynowana przez Red FACIAM.

Loreto Rios-26 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Według Kampanii na rzecz Bezdomnych 2023, "wbrew temu, co mogłoby się wydawać", bezdomność jest "sytuacją, w której może znaleźć się każda osoba, gdy krzyżuje się kilka czynników: osobistych, zawodowych, rodzinnych, ekonomicznych...". Zaznacza jednak, że zwykle dzieje się tak, gdy "brak stabilnego miejsca do życia i brak lub zerwanie więzi społecznych" są połączone.

W konferencji prasowej wzięła udział Susana Martinez, prezydent FACIAMProjekt pomaga również trzem bezdomnym osobom: Manuelowi, 60-letniemu Hiszpanowi, Estrelli, 19-letniej kobiecie z Hondurasu i Marii, 34-letniej Hiszpance.

Manuel wyjaśnił, że musiał przestać pracować w wieku 40 lat, aby opiekować się chorą matką.

Kiedy zmarł i chciał wrócić na rynek pracy, żadna firma nie chciała go zatrudnić, ponieważ uważała go za "zbyt starego". Nadszedł czas, kiedy nie mógł zapłacić czynszu, a biorąc pod uwagę, że doszło do zerwania między jego braćmi, musiał mieszkać na ulicy, w świecie, którego "nie znałem, postrzegałem go jako coś odległego, co nie mogło mi się przydarzyć, nie wiedziałem nawet, że istnieją stołówki socjalne, pomoc lub cokolwiek innego".

Doświadczenia związane z bezdomnością

Wyczerpany swoją sytuacją, zaczął spacerować poboczem drogi w letni dzień, mając nadzieję, że nadmierny upał go zabije. Uratowało go jednak nieprzewidziane zdarzenie: młody pielęgniarz spacerował w pobliżu ze swoim psem, zwierzę uciekło, podeszło do miejsca, w którym Manuel leżał na ziemi i polizało go po twarzy. Podążając za swoim psem, pielęgniarz znalazł Manuela i był w stanie zaalarmować SAMUR.

Manuel, obecnie w pełni sił, znajduje się pod opieką 24-godzinnego centrum CEDIA.

Estrella przyjechała do Hiszpanii 10 miesięcy temu z Hondurasu. Chociaż jej ojciec znał kilku przyjaciół w Madrycie, po dwóch miesiącach powiedzieli jej, że musi znaleźć pokój do wynajęcia. Po pobycie w schronisku San Juan de Dios mieszka teraz w mieszkaniu dla młodzieży i przygotowuje się do zawodu fryzjerki, ponieważ jej marzeniem jest "móc zabrać ze sobą ojca i brata".

Maria, lat 34, była artystką graffiti, ale wypadek drogowy i niespodziewana ciąża postawiły ją w niepewnej sytuacji finansowej. Nie mając żadnych więzi rodzinnych, musiała poprosić o pomoc, mimo że uważała się za bardzo silną i nie chciała tego robić, ponieważ postrzegała to jako coś dla "biednych ludzi". W tym czasie zdała sobie sprawę, że "nie można tego zrobić samemu". Przyszła więc do Domu Santa Barbara Caritas dla samotnych matek. Maria określa siebie jako "całkiem ateistkę" i komentuje, że "nigdy nie myślałam o dziękowaniu Kościołowi, ale prawdę mówiąc, to on mnie uratował. Jestem wdzięczna, że mogę stworzyć więź z moją córką i że mogę odpocząć, nie odpoczywałam od lat".

Promowanie "sieci wsparcia

Prezes FACIAM, Susana Hernández, stwierdziła, że "konieczne jest uwidocznienie bezdomności jako problemu społecznego, który należy rozwiązać za pomocą polityki publicznej i środków zapewniających wsparcie społeczne dla potrzeb osób, które nie mają domu".

Z jednej strony FACIAM dąży do "zagwarantowania dostępu do mieszkań. Ponieważ brakuje mieszkań socjalnych, a czynsze są wygórowane", a z drugiej strony "promować sieci wsparcia", o których prezes FACIAM mówi: "Uważamy komponent relacyjny za priorytet, zarówno w zapobieganiu sytuacjom ulicznym, jak i w procesach powrotu do zdrowia i integracji społecznej".

Sieć proponuje "włączenie wsparcia społecznego do programów interwencyjnych i łączenie ludzi w przestrzeniach społecznościowych".

Uwidacznianie osób bezdomnych

Kampania, która odbędzie się w niedzielę 29 października, jest 31. edycją Kampanii na rzecz Bezdomności, promowanej przez CaritasFACIAM (Federación de Asociaciones y Centros de Ayuda a Marginados), XaPSLL (Xarxa d'Atenciò a Persones Sense Llar de Barcelona) i besteBI (Plataforma por la Exclusión Residencial y a favor de las Personas Sin Hogar de Bilbao).

W czwartek 26 listopada w różnych miastach odbyły się wydarzenia poprzedzające kampanię. W Madrycie odbył się marsz z Callao do Ópera, gdzie odczytano manifest kampanii i odbył się występ muzyczny we współpracy z "Musicians for Health". Ponadto, "w symboliczny sposób, sieć została utkana przez artystkę tekstylną Conchę Ortigosa, przy udziale osób z sieci opieki nad osobami bezdomnymi w Madrycie", zgodnie z komunikatem kampanii, "celem jest uczynienie osób bezdomnych widocznymi i domaganie się praw społecznych, które je chronią, takich jak zagwarantowanie mieszkań lub promowanie powiązań wsparcia".

Stany Zjednoczone

Stany Zjednoczone od 25 lat stoją na straży wolności religijnej.

Od 25 lat Stany Zjednoczone angażują się na rzecz międzynarodowej wolności religijnej. 27 października 2023 r. przypada szczególna rocznica, którą kardynał Dolan i biskup Malloy chcieli upamiętnić notą opublikowaną przez konferencję biskupów.

Paloma López Campos-26 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

27 października 2023 r. przypada 25. rocznica uchwalenia ustawy o międzynarodowej wolności religijnej. W 1998 r. Stany Zjednoczone uczyniły wolność religijną elementem swojej polityki zagranicznej. Poprzez tę ustawę Stany Zjednoczone zobowiązały się do przestrzegania tego prawa w krajach, które je naruszają, oraz do ochrony społeczności religijnych w tych krajach, które je naruszają. osoby prześladowane przez ich wyznanie.

Po ogłoszeniu tego dekretu ustanowiono stanowisko ambasadora ds. międzynarodowej wolności religijnej. Utworzono również komitet zajmujący się tym obszarem. Od tego czasu każdego roku Departament Stanu i Amerykańska Komisja ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej publikują raporty identyfikujące ataki na to podstawowe prawo i proponujące środki mające na celu ich zakończenie.

Aby upamiętnić rocznicę tego kamienia milowego, konferencja biskupów Stanów Zjednoczonych opublikowała deklaracja. Nota jest podpisana przez kardynała Timothy'ego M. Dolana i biskupa Davida J. Malloya. Są oni odpowiednio przewodniczącymi komisji konferencji biskupów ds. wolności religijnej i przewodniczącymi komisji ds. międzynarodowej sprawiedliwości i pokoju.

Front, który pozostaje otwarty

Tekst Dolana i Malloya rozpoczyna się od przywołania deklaracji Soboru Watykańskiego II w sprawie wolności religijnej, "....Dignitatis humanae"promulgowany przez papieża Pawła VI. Potwierdził on, że każdy ma prawo do tej wolności, która ma swój fundament "w samej godności osoby ludzkiej". Dlatego też rządy mają obowiązek zapewnić ochronę tej wolności, aby "nikt nie był zmuszany do działania w sposób sprzeczny z własnymi przekonaniami".

Pomimo wysiłków na rzecz ochrony sumień obywateli, rzeczywistość jest tragiczna. "80 % ludzi na świecie żyje w krajach, w których istnieje wysoki poziom rządowych lub społecznych ograniczeń dotyczących religii".

Nikaragua
Nikaraguański biskup Rolando Alvarez z Matagalpy jest aktualnym przykładem ograniczania wolności religijnej (OSV News / Maynor Valenzuela, Reuters).

W obliczu tej sytuacji kardynał Dolan i biskup Malloy zapraszają katolików do przyłączenia się do modlitwy z papieżem, "aby wolność sumienia i wolność religijna były wszędzie uznawane i szanowane".

Hiszpania

Hiszpański Kościół wzywa do "dumy z bycia katolikiem".

12 listopada Kościół w Hiszpanii obchodzi Dzień Kościoła Diecezjalnego. Jest to dzień, który ma być wezwaniem do współodpowiedzialności wszystkich osób tworzących wspólnotę kościelną za wsparcie i działania duszpasterskie.

Maria José Atienza-26 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Wszyscy jesteśmy z czegoś dumni, a nasze przekonania są również powodem do dumy". Tak mówi biskup Bilbao i przewodniczący organizacji Sekretariat Wspierania KościołaJoseba Segura. 

Segura wygłosił to oświadczenie w kontekście spotkania śniadaniowego, aby zaprezentować kampanię Diecezjalny Dzień Kościoła z 2023 r. do mediów.

Podczas tego spotkania biskup Bilbao podkreślił również, że ta tradycyjna kampania Kościoła diecezjalnego "w coraz mniejszym stopniu kładzie nacisk na aspekt ekonomiczny, aby nadać większą wartość codziennemu życiu i wkładowi Kościoła w świat".

Segura chciał również podkreślić, że przedstawiona kampania została przeprowadzona w kontekście społecznym, w którym wśród tak wielu "znaczących propozycji, Kościół staje się jeszcze jedną i skłania nas do zadania sobie pytania, w jakim stopniu jesteśmy przekonani, że nasza propozycja ma wartość społeczną".

"Hiszpańskie społeczeństwo ma wielki szacunek dla przejawów wiary innych wyznań i czasami katolicy boją się wyraźnie prezentować nasze przekonania" - powiedział biskup odpowiedzialny za Sekretariat ds.

Nie wstydzimy się być wierzącymi.

Jest to w rzeczywistości wizualna fabuła kampanii 2023, w której propozycja audiowizualna koncentruje się na sytuacjach "powszechnych" w opinii osób odpowiedzialnych za tę kampanię.

Film pokazuje, jak trzy osoby świeckie, dwóch młodych mężczyzn i młoda kobieta, wydają się "wstydzić" okazywać swoją wiarę i jak refleksja nad pracą Kościoła - spersonalizowana przez księdza, który udziela komunii chorej kobiecie, innego księdza, który pomaga bezdomnym i zakonnicę zajmującą się edukacją - prowadzi ich do zmiany postawy i pokazania "z dumą", że należą do wspólnoty katolickiej.

W tym kontekście, José María Albalad, dyrektor sekretariatu ds. wspierania Kościoła, podkreślił, że jest to pozytywna kampania, która ma na celu podkreślenie tego, co Kościół robi w społeczeństwie i że nie jest "przeciwko niczemu ani nikomu".

Kampania, powtórzył Albalad, "chce pokazać, że chrześcijanie nie są dziwakami" i że "poczucie przynależności do tej wspólnoty" jest podstawą współodpowiedzialności wszystkich w życiu Kościoła. 

Chociaż kampania Diecezjalnego Dnia Kościoła nie odnosi się w tym wydaniu wyraźnie do metody współpracy finansowej, jest ona częścią różnych sposobów współpracy, które Kościół hiszpański oferuje wierzącym i niewierzącym: modlitwa, czas, cechy i wkład finansowy. 

Kampania będzie widoczna we wszystkich rodzajach mediów od 31 października do 12 listopada, niedzieli Diecezjalnego Dnia Kościoła.