Proroczy kościół, niewygodny kościół

Przykład naszych prześladowanych i zamęczonych braci i sióstr w innych zakątkach świata powinien zachęcać nas do wyboru ścieżki wierności Panu. Do wyboru bycia odważnym i proroczym kościołem, a nie wygodnym i tchórzliwym.

12 październik 2023-Czas czytania: 3 minuty

Specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. wolności słowa, Irene Kahn, opublikowała raport zalecający rządom i firmom mediów społecznościowych uciszenie tych, którzy wyrażają tradycyjne poglądy na temat małżeństwa, aborcji, seksualności i tożsamości płciowej. Raport argumentuje, że takie poglądy są w rzeczywistości "seksistowską dezinformacją", formą "przemocy ze względu na płeć". Dlatego też, w imię wolności wypowiedzi dla kobiet i osób "niezgodnych z płcią", urzędnik ONZ twierdzi, że ci, którzy krytykują ideologię płci, muszą zostać uciszeni, co jest, jak postrzega to pani Kahn, formą tłumienia wolności wypowiedzi kobiet.

Poza paradoksalną naturą argumentu w postaci ograniczania wolności słowa w imię wolności słowa, najbardziej niepokojącą konsekwencją jest ścieżka totalitaryzmu, którą podąża kultura anulowania. Ci, którzy opowiadają się za tradycyjnym wyborem w kwestii małżeństwa, aborcji lub seksualności, muszą zostać usunięci z życia społecznego. 

Innymi słowy, anulowanie katolików.

Innymi słowy, moja rezygnacja.

Dziś bycie przeciwnikiem aborcji lub myślenie, że małżeństwo jest instytucją między mężczyzną a kobietą, jest wystarczającym powodem, by zostać napiętnowanym, a w rezultacie wykluczonym z życia społecznego, nie mówiąc już o życiu politycznym. Jest to ćwiczenie prawdziwej tyranii, która stopniowo nas dusi i której nadaliśmy statut obywatelstwa.

Spuściliśmy głowy, akceptując ideologiczne postulaty, które są nam narzucane i które są sprzeczne z naszym sumieniem i samą ludzką naturą. Nie jest już możliwa nawet intelektualna debata. Rozum został odsunięty na bok w celu narzucenia jednego modelu myślenia, którego nie można kwestionować.

W obliczu tego katolicy mają dwie opcje. Pierwszą z nich jest zaakceptowanie systemu i dostosowanie się do niego, aby przetrwać najlepiej jak potrafimy, akceptując narzucone nam postulaty i ostatecznie, stopniowo, czyniąc je naszymi własnymi. Wolno nam mieć nasze czasy kultu, modlić się w naszych kościołach, o ile nie opuszczamy zakrystii. 

Inną opcją jest podniesienie głosu i po prostu stanięcie w obronie tego, w co wierzymy, prawdy o życiu i rodzinie. Żyć głęboko religijną wiarą i zjednoczeniem z Bogiem, co prowadzi nas do zaangażowania społecznego i poszukiwania dobra wszystkich naszych współobywateli. Nawet jeśli w wielu przypadkach oznacza to płynięcie pod prąd.

Ostatecznie musimy wybrać między byciem kościołem dostosowującym się a kościołem proroczym.

Kościół proroczy jest Kościołem niewygodnym, co widzimy na przykład w Nikaragui. Świadectwo prześladowań, których doświadczyła tamtejsza wspólnota katolicka, w tym wydalenie zakonów czy uwięzienie biskupów, jest tylko ostateczną konsekwencją bycia prawdziwie zgodnym z wiarą i głoszenia prawdy i sprawiedliwości. Nawet jeśli, jak w przypadku św. Jana Chrzciciela, tyrani każdego wieku nie lubią tego słuchać, ponieważ pierwszymi, których ta prawda potępia, są oni sami.

Dlatego właśnie kościół proroczy jest kościołem niewygodnym i w konsekwencji prawie zawsze kończy się kościołem męczeńskim.

Ogólnie rzecz biorąc, w Ameryce Południowej, pomimo dużej obecności kościołów ewangelicznych, to właśnie Kościół katolicki był najbardziej atakowany przez władze publiczne, właśnie dlatego, że nadał priorytet temu wymiarowi proroczego potępienia. Jeśli zajmujesz się tylko pochwałami, nie ma wielu krawędzi, którymi możesz drażnić potężnych. Ale jeśli potępiasz ekscesy tych, którzy rządzą, ryzykujesz, że zostaniesz odwołany, wydalony lub wtrącony do więzienia.

Na Zachodzie, napędzani przez potężne organy, takie jak ONZ, również podążamy tą ścieżką anulowania, jak pokazała nam pani Irene Khan. Przykład naszych prześladowanych i męczeńskich braci i sióstr w innych zakątkach świata powinien zachęcać nas do wyboru ścieżki wierności Panu. Do wyboru bycia odważnym i proroczym kościołem, a nie wygodnym i tchórzliwym.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Gospel

Wielu jest powołanych. 28 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 28. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-12 październik 2023-Czas czytania: 2 minuty

Czy ludzie nie lubią imprez? Dlaczego więc tak wielu jest obojętnych na niebo? Ponieważ w całej Biblii niebo opisywane jest jako wielka uczta. Jest to widoczne zarówno w dzisiejszym pierwszym czytaniu, jak i w Ewangelii.

Prorok Izajasz przewiduje to, co jest znane jako "góra eschatologiczna", niebiańska góra/Jerozolima, która jest opisana bardziej szczegółowo w księdze Objawienia Nowego Testamentu. Góra ta stała się ogromną salą bankietową. "Pan wszechświata przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z soczystych przysmaków, ucztę z wybornych win; wykwintne przysmaki, wyrafinowane wina"..

Nie tylko to, ale wszelki smutek, a nawet śmierć zostały na zawsze wygnane z tego szczytu. "Bóg, Pan, otrze łzy ze wszystkich twarzy".. Ludzie będą się radować i weselić z Bożego zbawienia, "bo ręka Pana spocznie na tej górze".. Jest to wyraźne proroctwo z nieba.

Psalm sugeruje podobną, choć nieco inną ideę. Uczta nie odbywa się już na górze, ale na "zielone łąkiz wodą "cicho". płynnie. "Namaszczasz moją głowę perfumami, a mój kielich się dopełnia".. Nie jest to niebo, ale jest to droga: jest to dusza w Bogu, która nie boi się zła ani wroga, wiedząc, że jest prowadzona przez Boga.

Jezus opisuje również królestwo niebieskie jako ucztę, z tym wyjątkiem, że w tym przypadku nikt nie wydaje się zainteresowany.

"Nie chcieli jechać.. Więc król nalega: "Wysłał innych sług, aby powiedzieli gościom:" Przygotowałem ucztę, ubiłem cielęta i tuczone bydło i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na wesele. A potem padają tragiczne słowa: "Ale oni nie słuchali..

Źle traktują lub zabijają sługi, których przysyła im król. Król z kolei ich zabija (odrzucenie Bożej łaski ma katastrofalne konsekwencje, jak widzieliśmy w zeszłym tygodniu). Ale ponieważ są teraz wolne miejsca, wysyła swoje sługi, aby zaprosili na wesele tylu, ilu mogą znaleźć.. Przynoszą "złe i dobre". tak samo. Papież Franciszek skomentował ten epizod podczas ostatnich Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. "W Kościele jest miejsce dla każdego".. I nalegał: "Wszyscy, wszyscy, wszyscy!

Ale potem następuje zwrot akcji. Jest miejsce dla wszystkich lub prawie wszystkich. Król wchodzi i znajduje mężczyznę bez ślubnego garnituru. "Przyjacielu, jak się tu dostałeś bez sukni ślubnej?". Drugi nie otworzył ust. Wtedy król rzekł do sług: "Zwiążcie go i wyrzućcie w ciemność. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". Albowiem wielu jest wezwanych, ale mało wybranych'"..

Chodzi o to, że każdy może wejść, jeśli chce wczuć się w ducha imprezy. Ten człowiek był intruzem, który przyszedł tylko jeść i pić. Uczta jest otwarta dla wszystkich, o ile są gotowi otworzyć się na Boga i na siebie nawzajem.

Homilia na temat czytań z 28. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Stany Zjednoczone

USCCB odnowi stanowiska przewodniczących sześciu komisji.

W listopadzie odbędzie się zgromadzenie plenarne konferencji biskupów USA. Podczas zwołania biskupi wybiorą nowego sekretarza i przewodniczących sześciu stałych komisji.

Paloma López Campos-11 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) odbędzie swoje jesienne zgromadzenie plenarne w dniach 13-16 listopada. W tych dniach episkopat wybierze nowego sekretarza i mianuje przewodniczących sześciu stałych komisji.

Do listopada stanowisko sekretarza USCCB piastuje arcybiskup Paul S. Coakley, który pełni również funkcję przewodniczącego Komitetu Priorytetów i Planów. Arcybiskup Coakley piastuje to stanowisko od jesieni ubiegłego roku, po wyborze arcybiskupa Timothy'ego P. Broglio, byłego sekretarza, na przewodniczącego konferencji biskupów.

Sześciu biskupów, którzy przejmą funkcję przewodniczących stałych komitetów, będzie pełnić tę funkcję do końca kadencji. zgromadzenie plenarne 2024. Następnie każdy z nich rozpocznie trzyletnią kadencję jako przewodniczący komitetów.

Wybrani kandydaci na prezydenta

USCCB podał do wiadomości publicznej lista kandydatów wybranym przewodniczącym stałych komisji:

  • Komisja Nauczania Katolickiego: biskup James D. Conley z diecezji Lincoln lub biskup David M. O'Connell z diecezji Trenton.
  • Komunikacji: biskup William D. Byrne z diecezji Springfield w stanie Massachusetts lub arcybiskup Christopher J. Coyne z archidiecezji Hartford.
  • Różnorodności Kulturowej w Kościele: z diecezji Brooklyn, Monsignor Robert J. Brennan; lub biskup Earl K. Fernandez, z diecezji Columbus.
  • Komisja Doktrynalna: biskup John F. Doerfler z diecezji Marquette lub biskup pomocniczy James Massa z diecezji Brooklyn.
  • National Collections Commission: biskup W. Shawn McKnight z diecezji Jefferson City lub biskup Daniel H. Mueggenborg z diecezji Reno.
  • Działalności Pro-Life: Arcybiskup Salvatore J. Cordileone z Archidiecezji San Francisco; lub Monsignor Daniel E. Thomas z Diecezji Toledo.

Za co odpowiedzialne są te komisje USCCB?

Każdy z tych komitetów konferencji biskupów USA ma swoją misję, na czele której stoi przewodniczący, który ją nadzoruje i kieruje. Tak więc Komisja Edukacji Katolickiej jest odpowiedzialna za kierowanie edukacją katolicką w Stanach Zjednoczonych na wszystkich poziomach instytucjonalnych. Komitet ds. Komunikacji nadzoruje i koordynuje szeroko zakrojone działania komunikacyjne konferencji biskupów.

Komisja ds. Różnorodności Kulturowej jest odpowiedzialna za integrację w Kościele wszystkich społeczności kulturowych i rasowych, które uczestniczą w wierze katolickiej. Z drugiej strony, Komisja Doktrynalna pomaga biskupom i innym komisjom w sprawach wiary i moralności.

Komitet ds. Zbiórek Krajowych pomaga biskupom w promowaniu zarządzania zbiórkami na poziomie krajowym. Działalności Pro-Life promuje i chroni godność ludzkiego życia od początku do końca.

Watykan

Papieski apel o pokój i dialog na Bliskim Wschodzie i w Sudanie

"Bliski Wschód nie potrzebuje wojny, ale pokoju", błagał dziś rano papież Franciszek w katechezie na temat gorliwości apostolskiej. "Pokoju zbudowanego na sprawiedliwości, dialogu i braterstwie", powiedział Ojciec Święty, prosząc o modlitwę za Sudan, aby "żył w pokoju", z sudańską świętą Józefiną Bakhitą jako świadkiem ewangelizacji. Poprosił również o modlitwę za Synod w miesiącu różańcowym.

Francisco Otamendi-11 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W cyklu katecheza "Pasja ewangelizacji: apostolski zapał wierzącego", papież skupił się w swojej porannej medytacji na "Świętej Józefinie Bakhicie: świadku przemieniającej mocy Chrystusowego przebaczenia", z tekstem Ewangelii Jezusa na krzyżu, kiedy woła: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34)".

"Josefina urodziła się w Sudan a kiedy miała zaledwie siedem lat, została uprowadzona i nawrócona.

w niewolnictwie. Podczas niewoli znosiła liczne cierpienia fizyczne i moralne. Pomimo wielu ran, które otrzymała, kiedy spotkała Chrystusa, doświadczyła wielkiego wewnętrznego wyzwolenia, poczuła się zrozumiana i kochana oraz zdolna do kochania i przebaczania, tak jak Jezus przebaczył tym, którzy go ukrzyżowali" - wyjaśnił w swoim przemówieniu papież. Ogólna publiczność.  

"Jego przykład pokazuje nam drogę do uwolnienia się od naszych lęków i zniewolenia, do zdemaskowania naszych hipokryzji i egoizmu, do pojednania z samym sobą i do zasiania pokoju w naszych rodzinach i wspólnotach" - dodał Ojciec Święty. "Jego świadectwo życia uczy nas, że gorliwość apostolska wyraża się w gestach miłosierdzia, radości i pokory". 

Kończąc swoją refleksję na temat sudańskiej świętej zakonnej, Franciszek podkreślił, że "przebaczenie niczego nie odbiera, ale dodaje godności osobie, sprawia, że odwracamy wzrok od samych siebie w kierunku innych, aby widzieć ich tak samo kruchych jak my, ale zawsze braci i siostry w Panu. Przebaczenie jest źródłem gorliwości, która staje się miłosierdziem i wzywa do pokornej i radosnej świętości, takiej jak świętego Bakhity".

Matka Boża Filarowa

Podczas katechezy w różnych językach, do których dołączył dziś chorwacki, papież zaprosił wiernych do odmawiania różańca świętego w październiku. Zwrócił się do wiernych niemieckojęzycznych, a także hiszpańskojęzycznych. Oto jego modlitwa: "Módlmy się do Matka Boża Filarowa - impreza Niech pomoże nam podążać drogą świętości, świadcząc o przemieniającej mocy Chrystusowego przebaczenia. Niech Bóg was błogosławi. Dziękuję bardzo. 

Niemcy i Polacy: Różańce do Najświętszej Maryi Panny

W słowach skierowanych do niemieckojęzycznych pielgrzymów, o uniwersalnym zasięgu, jak to jest w zwyczaju w przemówieniach katechetycznych papieża, Franciszek użył inwokacji "Matko Kościoła". "Drodzy bracia i siostry, w październiku jesteśmy szczególnie zaproszeni do odmawiania różańca świętego, kontemplując z Maryją tajemnice zbawienia i wzywając Jej wstawiennictwa w naszych potrzebach. Święta Maryjo, Matko Kościoła, módl się za nami".

Modlitwa za SynodSłowa papieża skierowane do polskojęzycznych wiernych były nowym zaproszeniem do modlitwy różańcowej. "Serdecznie pozdrawiam Polaków. W tym miesiącu wielu z was odmawia różaniec, prosząc o pomoc Matkę Bożą. Niech Jej wstawiennictwo wyjedna miłosierdzie Boże dla waszego kraju. Pamiętajcie także w swoich modlitwach o wszystkich uczestnikach Konferencji Episkopatu Polski. Synod Biskupów Proszę was, abyście słuchali tego, co Duch Święty chce powiedzieć Kościołowi. Z serca wam błogosławię.

Pokój na Bliskim Wschodzie

Franciszek pozostawił na koniec audiencji, w języku włoskim, swoje przesłanie na temat konfliktu w Bliski Wschódwzywając do uciszenia broni i ataków, tak jak zrobił to w niedzielę po nabożeństwie modlitewnym. Angelus. Dziś rano papież powiedział, że "Bliski Wschód nie potrzebuje wojny, ale pokoju, pokoju zbudowanego na sprawiedliwości, dialogu i braterstwie".

"Śledzę ze łzami i niepokojem to, co dzieje się w Izraelu i Palestynie: tak wiele osób zginęło, inni zostali ranni" - powiedział papież - "Modlę się za rodziny, dla których dzień świętowania zamienił się w dzień żałoby, i proszę o natychmiastowe uwolnienie zakładników. Ci, którzy są atakowani, mają prawo się bronić".

Następnie Franciszek przyznał, że jest "bardzo zaniepokojony oblężeniem, w którym żyją Palestyńczycy w Strefie Gazy. Było wiele niewinnych ofiar. Terroryzm i ekstremizm nie pomagają w rozwiązaniu konfliktu między Izraelczykami i Palestyńczykami. Podsyca nienawiść, przemoc, zemstę i powoduje jedynie cierpienie jednej lub drugiej strony" - podkreślił.

Pomoc dla Afganistanu 

Podczas katechezy papież skierował także "szczególną myśl do mieszkańców Afganistanu, którzy cierpią po trzęsieniu ziemi, które pochłonęło tysiące ofiar, w tym wiele dzieci. Zachęcam ludzi dobrej woli, aby pomogli temu tak bardzo doświadczonemu narodowi, przyczyniając się w duchu braterstwa do złagodzenia cierpienia ludzi i wsparcia niezbędnej odbudowy".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Pius X powraca do Wenecji Euganejskiej 120 lat po wyborze na papieża

Od 6 do 15 października doczesne szczątki świętego Piusa X będą pielgrzymować przez miasta Treviso i Riese w ramach wydarzenia, które zmobilizowało ponad milion pielgrzymów.

Antonino Piccione-11 Październik 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Żywy lub martwy powrócę", doczesne szczątki papieża w końcu wracają do domu. Wydarzenie oczekiwane przez wiernych we wszystkich parafiach północnych Włoch i nie tylko: dziesięć dni spotkań i uroczystości w rejonie Treviso. Przed wyjazdem do Rzymu, gdzie miał wstąpić na tron papieski, ówczesny kardynał Giuseppe Sarto wypowiedział kilka słów. "Żywy czy martwy, wrócę".

To były straszne lata, wczesne lata XX wieku, pierwsza wojna światowa miała wkrótce wybuchnąć. Doczesne szczątki papieża Piusa X powróciły do Wenecji wiele lat później, w 1959 roku.

Teraz obietnica spełnia się po raz kolejny: od 6 do 15 października jego "Peregrinatio" odbędzie się między Treviso a Riese.

Piotra zostanie przetransportowana 545 kilometrów specjalnie przystosowanym pojazdem, aby uniknąć uszkodzeń spowodowanych wibracjami, a po dniu spędzonym w katedrze w Treviso zostanie przyjęta na ponad tydzień w Cendrole, wiosce w prowincji Riese, w której znajduje się kościół maryjny, w którym Bepi Sarto rozwijał swoją wiarę, zanim zostanie przewieziona do Padwy i Wenecji.

Z pewnością jest to wydarzenie religijne, ale także społeczne i kulturalne. W najnowszej historii Kościoła tylko raz zorganizowano "powrót do domu" papieża.

Stało się to w maju 2018 r. w rejonie Bergamo, gdzie szczątki Jana XXIII (który jako kardynał, pod nazwiskiem Roncalli, był jednym z największych zwolenników powrotu ciała Piusa X do Wenecji) wywołały bezprecedensowy masowy ruch.

Prawie pół miliona pielgrzymów dokonało rezerwacji na wizytę; nieznane są dane dotyczące liczby osób, które przejechały przez ten obszar bez rejestracji, jedynie w celach turystycznych.

Przygotowanie Peregrinatio

"Przez lata pracowaliśmy nad zorganizowaniem Peregrinatio"mówi Matteo Guidolin, prezes Fundacji Giuseppe Sarto i burmistrz Riese Pio X. "Zorganizowaliśmy logistykę naszej małej gminy.

Wioska Cendrole, w której mieszka zaledwie kilkadziesiąt rodzin, przyjmie tysiące pielgrzymów podczas dziesięciu dni wydarzeń, a jako wsparcie zorganizowaliśmy logistyczne centrum recepcyjne dwa kilometry dalej. To będzie wspaniałe wyzwanie. Wszystkie informacje dostępne są na stronie www.papapiox.it".

Oprócz wspierania renowacji i przebudowy kompleksu Casa Natale (w tym innowacyjnego podejścia do muzeum, które wkrótce zostanie zaprezentowane z możliwością zwiedzania go w rzeczywistości rozszerzonej), Riese przebudowało również ścieżkę Curiotto, ścieżkę, którą Sarto chodził jako młody człowiek, aby się modlić.

Ponadto utworzono ścieżkę rowerową z Cendrole do Spineda, która definitywnie połączy centrum miasta z centrum miasta. Sentiero degli Ezzelinii zaprojektował nowe meble uliczne.

Pielgrzymi mogą również odwiedzić wielokrotnie nagradzaną szopkę artystyczną (w żłobku parafialnym) oraz wystawę poświęconą rzeźbiarzowi Francesco Sartorowi (w Barchessa Zorzi).

Biskupi zaangażowali wszystkie parafie w północnych Włoszech w organizację autokarów i transferów, księża rozmawiali o tym tygodniami we wspólnotach. W rzeczywistości Pius X studiował w seminarium w Padwie, był kapelanem w Tombolo, arcykapłanem w Salzano, w rejonie Wenecji, kanonikiem katedry w Treviso, ojcem duchowym seminarium, biskupem w Mantui i patriarchą w Wenecji.

Treviso również wzięło udział w projekcie pielgrzymkowym: pierwszym przystankiem w podróży był kościół katedralny stolicy Marca Trevigiana (wieczorem 6 października). Następnie urna została przyjęta w kościele arcykapłańskim w jego rodzinnym mieście, Riese Pio X, a następnie w sanktuarium św. Madonna delle CendroleNastępnie urna zostanie przewieziona do Padwy i Wenecji. Odbędą się tam dziesiątki wydarzeń i inicjatyw duszpasterskich, dzięki którym wierni będą mogli oddać cześć i dowiedzieć się więcej o postaci świętego z Treviso.

Krótka biografia Piusa X

Urodził się w 1835 r. w rodzinie chłopskiej jako drugie z dziesięciorga dzieci.

Dzięki zainteresowaniu niektórych księży i patriarchy Wenecji, który wiedział o jego talentach, mógł studiować w Kolegium Castelfranco, gdzie przeszedł 8 km boso, aby nie zniszczyć butów.

W wieku 23 lat przyjął święcenia kapłańskie, a w 1884 r. został mianowany biskupem Mantui.

Dziewięć lat później został wybrany na kardynała patriarchę Wenecji, a w 1903 r. został zmuszony, pomimo swoich protestów, do przyjęcia wyboru na papieża.

Obdarzony wielką roztropnością, dyskrecją, dobrocią i pokorą, choć miał centralistyczną koncepcję rządu Kościoła, postanowił być "sługą wszystkich".

Był człowiekiem głębokiej modlitwy i prawdziwej miłości do ubogich, a także wyjątkowym organizatorem wewnętrznym Kościoła. Pius X uczynił wszystko, co możliwe, aby zapewnić duchowieństwu nie tylko formację duchową, ale także teologiczną, liturgiczną, kanoniczną i ekonomii społecznej.

Za jego pontyfikatu przeprowadzono reformę liturgiczną kalendarza, brewiarza i liturgii w ogóle, sprzyjając bardziej aktywnemu uczestnictwu wszystkich ludzi w niedzielnej Mszy świętej (centrum i szczyt życia chrześcijańskiego) oraz częstszej komunii eucharystycznej również dla dzieci.

Poznał Lorenza Perosiego, podziwiał jego talent muzyczny i powierzył mu reformę muzyki i śpiewu liturgicznego. Promował także odnowę katechezy, przygotowując katechizm, który do dziś nosi jego imię, oraz kodyfikację prawa kanonicznego. Zmarł w Rzymie 20 sierpnia 1914 r., pogrążony w smutku z powodu szalejącej w Europie wojny.

AutorAntonino Piccione

Kultura

Alejandro Monteverde (Sound of Freedom): "Dzieci powinny być chronione przez cały świat".

Alejandro Monteverde jest reżyserem filmu "Sound of Freedom" z Jimem Caviezelem, Eduardo Verástegui i Javierem Godino w rolach głównych, który wchodzi na ekrany hiszpańskich kin za pośrednictwem contracorriente.

Maria José Atienza-11 Październik 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Rozmawiamy z Alejandro Monteverde, reżyserem filmu, i Javierem Godino, który gra Jorge, kolumbijskiego policjanta, w Madrycie. Dźwięk wolności, Film, który porusza straszną rzeczywistość handlu seksualnego dziećmi, pojawia się w hiszpańskich kasach dzięki a contracorriente films po tym, jak stał się numerem 1 wśród filmów niezależnych w Stanach Zjednoczonych.

Pomimo braku wsparcia ze strony wielkiego przemysłu, ten odważny film, w którym wystąpili Jim Caviezel ("Pasja Chrystusa"), Mira Sorvino ("Potężna Afrodyta"), Eduardo Verástegui i Javiera Godino przekroczył 150 milionów dolarów w ciągu pierwszych trzech tygodni w kinach. 

Sound of Freedom,(Sound of Freedom) opowiada historię Tima Ballarda, byłego agenta bezpieczeństwa wewnętrznego USA, który porzucił wszystko, by walczyć z handlem dziećmi. Poprzez wzruszającą, a jednocześnie przerażającą historię, widz wkracza w tę straszną plagę, ale ze światłem nadziei, że dzięki temu filmowi stanie się punktem zwrotnym w zbiorowej i osobistej świadomości tej rzeczywistości. 

Alejandro, jak historia Tima Ballarda zwróciła twoją uwagę? 

-Przez około trzy miesiące pisałem fabułę na temat handlu dziećmi. W tym czasie producent (Eduardo Verástegui) zapytał mnie, czy chcę poznać Tima Ballarda. Poszukałem informacji na jego temat i zdałem sobie sprawę, że jest ekspertem w tej dziedzinie, który pracował dla rządu federalnego. Pomyślałem, że byłoby wspaniale porozmawiać z nim w ramach badań, ale kiedy go spotkałem, zdałem sobie sprawę, że jego życie przewyższa fikcję, którą pisałem przez trzy miesiące. Zmieniliśmy trasę i zaczęliśmy pisać jego życie jako scenariusz.

Co skłoniło cię jako reżysera do podjęcia tego kroku? 

-Najbardziej uderzyło mnie to, co sprawiło, że zostawił swoje dzieci, by ratować dzieci innych ludzi. Zostawić rodzinę, pracę, bezpieczeństwo ekonomiczne... wszystko, by ratować dzieci, które nie są Amerykanami. W USA jest dużo patriotyzmu i podziwiam to. Ballard jest amerykańskim agentem, agentem rządowym, a jego pierwszą misją było ratowanie kolumbijskich dzieci, a raczej dzieci w Kolumbii z całej Ameryki Łacińskiej, Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej. 

Oprócz tego uderzyło mnie również to, jak zaczął łączyć tę grupę, różnych narodowości, na przykład z postacią Jorge, graną przez Javiera Godino. 

Ballard powiedział mi kiedyś, że dzieci nie powinny mieć narodowości. Innymi słowy, powinny być chronione, dosłownie, przez cały świat. Jeśli dziecko zostanie zgwałcone na Haiti, odpowiedzialność za to powinien ponosić cały świat; wieloryby mają taką ochronę, ale nie dzieci? Dla Ballarda dzieci są sercem świata, a jeśli nie będziemy chronić serca, może dojść do zatrzymania akcji serca.

Rozwiązanie tego problemu Dźwięk wolności Czy poruszyło cię to wewnętrznie?

-Tak, myślę, że tak dla mnie i dla nas wszystkich, którzy pracowali nad tym filmem. To bardzo złożony temat, którego unikaliśmy przez długi czas. To nie jest coś nowego, historycznie byliśmy w tej ciemności przez długi czas. 

Sam fakt rzucenia światła na tę ciemność i stworzenia przestrzeni, w której można rozpocząć rozmowę społeczną, już zaczyna cię zmieniać. Ale bardziej niż cokolwiek innego, jestem pod wrażeniem liczby ofiar, które otwierają się po obejrzeniu filmu. Podczas każdej prezentacji przynajmniej jedna lub dwie ofiary czuły się na tyle pewnie, by podzielić się ze mną swoją historią. Zawsze mówię im: "Chciałbym ci pomóc, ale nie jestem psychologiem ani ekspertem w tej dziedzinie... Ale doceniam, że masz odwagę o tym opowiedzieć. Jeśli ten film cię zainspirował, podążaj za nim". To ostatnie, ta rozmowa, to praca, której nie wykonuję sam, musi być wykonana we wspólnocie. 

Jak zrobić film o tak trudnym temacie, który można oglądać bez strachu?

-Dla mnie znęcanie się nad dziećmi to problem, który nie jest problemem jednego kraju, nie jest problemem jednego wieku. To sytuacja, przeciwko której wszyscy musimy podjąć działania. Jak więc zrobić film o tak mocnym temacie, który może obejrzeć cała rodzina? Moim zdaniem odpowiedzią jest kino. Kinem można się cieszyć, jeśli film wykorzystuje poetyckie elementy do opisania mroku, bez konieczności oglądania czegoś, czego później będzie się żałować. 

Czy trudno było nie popaść w "ekshibicjonizm"?

[Alejandro Monteverde] To był intensywny proces. Najpierw o scenariuszu: taniej jest poprawić scenę na papierze niż na filmie. Najpierw zaczęliśmy testować scenariusz, czyniąc go tak opisowym, jak tylko mogliśmy: Te sceny, w których zasuwa się kurtyna, stoimy na zewnątrz "czekając" i słychać szczekanie psów... Niektóre z nich wróciły do mnie. To były dwa lata pracy nad scenariuszem, a kiedy już działał na papierze, zaczęliśmy kręcić. 

Również podczas kręcenia były momenty, które były bardzo mocne w kamerze i mówiłem "Stop, zmieńmy to", dostosowanie kamery, pozycji..., ponieważ byliśmy bardzo świadomi tej cienkiej linii, której nie powinniśmy przekraczać. 

Javier Godino] [Javier Godino Podróż jest wewnętrzną podróżą widza. Jest jak w Rekin Spielberg, boisz się rekina, którego widzisz tylko płetwę... wyobrażasz go sobie. To widz odbywa wewnętrzną podróż.

Sound of Freedom wywołuje łzy w oczach niejednego widza. Czy płakałeś podczas oglądania tego filmu?

Javier Godino] [Javier Godino Tak. Obejrzałem go niedawno, gdy był już ukończony. Nakręciliśmy ten film w 2018 roku i oglądając go, można znaleźć w nim wzruszające i bardzo trudne momenty. Jesteśmy w czasach, gdy wielu z nas zna ofiary przemocy i to poruszyło we mnie wiele rzeczy. Odbyłem wewnętrzną podróż, o której mówiłem wcześniej. Ale miałem też łzy nadziei. "Słyszysz to? To dźwięk wolności".Byłem poruszony w tym momencie. To jest kino. 

Dlaczego tak długo trwało uruchomienie tego projektu?

[Alejandro Monteverde] Złożyło się na to kilka czynników. Pierwszym z nich jest wyzwanie związane ze sprzedażą tego filmu publiczności. To było największe wyzwanie dla dystrybutorów, gdy usłyszeli temat. Kino już przed pandemią przeżywało załamanie. Pamiętam, że czytałem wtedy artykuł, w którym Spielberg mówił o tym, że kino staje się doświadczeniem na Broadwayu, czymś, co robi się najwyżej raz lub dwa razy w roku. Filmy wchodzące do kin były wielkie, filmy niezależne znikały...  

Myśląc na głos, nie pamiętam innego niezależnego filmu, który odniósł taki sukces, odkąd kino zaczęło upadać. Jeśli ludzie mieli zapłacić 15 dolarów za obejrzenie filmu, to chcieli produkcję wartą 200 milionów dolarów, a nie 2 miliony.... 

Mam nadzieję, że ten film będzie przełomem, że pokaże, że istnieje publiczność dla kina niezależnego...

Javier Godino] [Javier Godino ...i dla tych trudnych kwestii.  

Javier, twoja postać jest "powiewem nadziei" w sprzecznej atmosferze. Jak ci się grało Jorge? 

Javier Godino] [Javier Godino Z dużą odpowiedzialnością. 

Opowiadanie historii policjanta, któremu udało się poruszyć całą policyjną maszynerię w Kolumbii, aby uratować te dzieci, jest czymś, czego doświadczyłem z dużą odpowiedzialnością i wdzięcznością. 

Grałem wiele czarnych charakterów: gwałcicieli, morderców... i granie takich postaci bardzo boli, ponieważ w pewnym sensie "utknęły" one w twoim ciele. Ludzie patrzą na ciebie przez ten pryzmat. 

Nagle, grając bohatera, to jest piękne! Jest to równie trudne, ponieważ w filmie cały czas wystawiasz swoje emocje na próbę i przez trzy miesiące musisz podtrzymywać te emocje i obrazy, które przynosi film. 

Przeżywam to z radością i widząc sukces, myślę, jak to dobrze, że prowadzimy dialog w społeczeństwie! To prawda, że znajdujemy się w czasach, w których ujawnianych jest wiele nadużyć, nadużyć ..... Musimy o tym rozmawiać i musimy wiele posprzątać. 

Jak myślisz, jak zostanie przyjęty w Hiszpanii?

Javier Godino] [Javier Godino Myślę, że publiczność go poleci, ponieważ jest to film, w którym widzisz rzeczywistość, ale widzisz ją dobrze, z nadzieją. Myślę, że to będzie sukces. 

Stany Zjednoczone

Miesiąc Dziedzictwa Latynoskiego w Stanach Zjednoczonych

Podczas Miesiąca Dziedzictwa Latynoskiego Kościół w USA w różnych diecezjach organizuje wydarzenia, dni refleksji, dni modlitwy i msze z tej okazji.

Gonzalo Meza-11 Październik 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Każdego roku Stany Zjednoczone obchodzą "Miesiąc Dziedzictwa" od 15 września do 15 października. Latynos". Został on zapoczątkowany w 1968 roku podczas administracji prezydenta Lyndona Johnsona, a następnie ratyfikowany przez Ronalda Reagana w 1988 roku. Data ta została wybrana, ponieważ wiele krajów Ameryki Łacińskiej, w tym Meksyk, Chile, Salwador, Gwatemala, Honduras i Nikaragua, świętuje swoją niepodległość w tych dniach. Data ta zbiega się również z 12 października, uznawanym za "Dzień Kolumba", który upamiętnia przybycie genueńskiego nawigatora na amerykańską ziemię w 1492 roku. W Stanach Zjednoczonych mieszka ponad 63 miliony osób pochodzenia latynoskiego, z których większość jest pochodzenia meksykańskiego, portorykańskiego, kubańskiego i środkowoamerykańskiego.

Celem Miesiąca Dziedzictwa Latynoskiego jest podkreślenie wkładu Latynosów w Stanach Zjednoczonych. "Nasza kultura została wzbogacona przez rytmy, sztukę, literaturę i kreatywność Latynosów. Nasze wartości zostały wzmocnione przez miłość do rodziny i wiarę, które są kluczowe dla wielu latynoskich społeczności" - powiedział prezydent Joe Biden w 2022 roku w dokumencie ogłaszającym 15 września do 15 października Miesiącem Dziedzictwa Latynoskiego. 

Z okazji tego święta różne agencje rządowe na szczeblu federalnym, stanowym i lokalnym organizują działania związane z tym tematem. Na przykład na szczeblu federalnym National Park Service realizuje inicjatywę "My Park, My Story", która ma na celu podkreślenie znaczenia parków w zwykłym życiu Latynosów. Podobnie, Biblioteka Kongresu - największa na świecie z 175 milionami książek - promuje w swojej czytelni badanie społeczności andyjskiej poprzez serię tekstów w języku hiszpańskim i keczua; wycieczka nosi tytuł "Interconnecting Worlds: Weaving Andean Community Narratives and Stories". Ponadto Archiwa Narodowe - budynek, w którym znajduje się oryginalny tekst Deklaracji Niepodległości, amerykańskiej konstytucji i innych dokumentów założycielskich - prezentują kolekcję zdjęć wybitnych Latynosów, takich jak César Chávez, przywódca i działacz na rzecz praw obywatelskich oraz Ellen Ochoa, pierwsza Latynoska, która odbyła podróż w kosmos. Warto zauważyć, że pomimo całego ich wkładu w historię Stanów Zjednoczonych, w kraju nie ma muzeum poświęconego Latynosom. Świadomy tego Kongres USA zatwierdził w 2020 r. utworzenie "Muzeum Amerykańskiego Latynosa", którego planowanie i budowa odbywa się w Waszyngtonie, w ramach sieci muzeów Smithsonian.

Kościół i Miesiąc Dziedzictwa Latynoskiego

Według. Pew Research CenterSpośród 63 milionów Latynosów, 43 % z nich identyfikuje się jako katolicy. Ponad 50% latynoskiej populacji mieszka w Kalifornii, na Florydzie i w Teksasie i stanowią oni największą grupę mniejszościową w 26 stanach USA. W ciągu ostatnich czterech dekad duszpasterstwo latynoskie rozkwitło w tysiącach parafii w całym kraju, zwłaszcza na południu i na zachodnim wybrzeżu. 

Podczas Miesiąca Dziedzictwa Latynoskiego Kościół w USA w różnych diecezjach organizuje z tej okazji wydarzenia, dni refleksji, dni modlitwy i msze. Na przykład w archidiecezji Los Angeles 19 września odprawiono "Mszę w intencji wszystkich imigrantów", której przewodniczył arcybiskup José H. Gómez i w której uczestniczyły setki parafian z różnych narodów Ameryki Łacińskiej. Na wschodnim wybrzeżu, w Nowym Jorku, msza święta w intencji Latynosów odbyła się 1 października w katedrze św. Przewodniczył jej biskup pomocniczy Edmund Whalen. Tydzień później, 8 października, "Latynoska Parada" odbyła się w Wielkim Jabłku, wzdłuż mitycznej Piątej Alei w Nowym Jorku. Wydarzenie obejmowało paradę Latynosów ubranych w typowe kostiumy z 21 krajów i dziesiątki pływaków.

Przyszłość latynoskiej służby w USA

W 2018 r. odbyło się V Encuentro Hispano na szczeblu krajowym, które zaowocowało szeregiem zaleceń i priorytetów dla rozwoju duszpasterstwa latynoskiego w ciągu następnej dekady. Priorytety te obejmują rozwój przywództwa i formację latynoskich świeckich, zwłaszcza młodych ludzi; wzmocnienie małżeństwa i życia rodzinnego; ewangelizację i katechezę; rozeznanie powołania do życia kapłańskiego, zakonnego i konsekrowanego. Biorąc pod uwagę te czynniki V Encuentro, Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) zatwierdziła w czerwcu 2023 r. "Krajowy plan duszpasterski dla duszpasterstwa latynoskiego".

Tekst przyjmuje za podstawę i punkt odniesienia "Kościół synodalny, ewangelizacyjny i misyjny na wszystkich poziomach". W dokumencie biskupi amerykańscy zapraszają cały lud Boży do udziału i przyłączenia się do Planu: "Nasze pokolenie ma wyjątkową okazję w ciągu następnej dekady, aby przygotować się do obchodów 500. rocznicy objawień w Guadalupan w 2031 roku, a także dwóch tysięcy lat naszego odkupienia w 2033 roku. Latynosi odnajdują Boga w ramionach Maryi, Matki Bożej, gdzie doświadczają Jej dobroci i współczucia, szczególnie pod tytułem Matki Bożej z Guadalupe. Potrzebujemy tego samego ducha misyjnego, aby nadal tworzyć kulturę spotkania, aby ożywić naszą posługę w ciągu najbliższych dziesięciu lat, aby pomóc nam iść razem jako misjonarze i radośni uczniowie" (Plan duszpasterski dla duszpasterstwa latynoskiego. USCCB, 2023).

Powołania

Czy późne powołania naprawdę istnieją?

Ci, którzy odkrywają Boże powołanie w pewnym wieku, wiedzą, że dla Boga nie ma czasu. Można powiedzieć, że tylko "po ludzku lub chronologicznie" są to późne powołania.

Alejandro Vázquez-Dodero-10 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Życie, ogólnie rzecz biorąc, na Zachodzie jest długie; coraz dłuższe dzięki tak dużemu postępowi medycznemu i technologicznemu. Życie przechodzi przez wiele okoliczności, zmienia się jego koniunktura i kształtuje się. Doświadczamy, że w życiu nie robi się rzeczy neutralnych: rzeczy, które się robi, tworzą życie; i tak, prawdą jest, że "powiedz mi, z kim chodzisz, a powiem ci, kim jesteś". 

Szukam w DRAE Znalazłem, jak to często bywa, kilka znaczeń słowa powołanie: inspiracja, z jaką Bóg wzywa do jakiegoś stanu, zwłaszcza do religii; skłonność do stanu, zawodu lub kariery; wezwanie, powołanie.

Pozostanę przy ostatnim: zwołanie, powołanie. Ponieważ obejmuje ono pozostałe znaczenia i ponieważ w rzeczywistości odnosi się zarówno do rzeczywistości ludzkiej, jak i boskiej. Prawdą jest, że człowiek ma zarówno powołanie zawodowe, jak i nadprzyrodzone.

Możemy powiedzieć, że ktoś ma powołanie, jeśli rzeczywistość - Bóg, praca, rodzina, którą należy założyć, itp. - "wzywa" lub "wzywa" do szczególnego poświęcenia, któremu człowiek oddaje się z poczuciem misji i któremu poświęca swoje życie. 

Do takiej misji jest ktoś, kto wzywa lub wzywa, pociąga; ktoś - Bóg dla wierzących - lub coś - sama misja, która przyciąga mnie do poświęcenia się jej. I tak właśnie jest.

Co więcej, jakże często osoby, które wychowały się w jednym środowisku lub które uczyły się konkretnego zawodu, kończą pracując w innych sektorach i wykonując zadania, które różnią się od teorii, którą wcześniej poznali. 

Czuję się powołany, wezwany do misji przez całe moje życie. I ta misja - powołanie - może pojawić się w każdej chwili, ponieważ każdy jest taki, jaki jest i postrzega to, co postrzega, kiedy to postrzega.

Czy to możliwe, że jest już za późno?

Termin "późne powołanie" jest najczęściej używany w sferze boskiej lub nadprzyrodzonej, chociaż jest nieco nieprecyzyjny i w żadnym wypadku nie powinien mieć negatywnych konotacji. 

Ci, którzy odkrywają boskie wezwanie do kapłaństwo lub do życia konsekrowanego w pewnym wieku i po latach pracy, bez studiowania w niższym seminarium lub uczęszczania do parafii w młodości, wiedzą, że dla Boga nie ma czasu i że powołuje On, kiedy i kogo chce, do takiej czy innej misji. 

Moglibyśmy powiedzieć, że tylko "po ludzku lub chronologicznie" są to późne powołania. Jeśli dla Boga, jak powiedzieliśmy, nie ma czasu, jaką różnicę robi to, czy odpowiem na to, co mi mówi - na Jego wezwanie - wcześniej czy później? Na pierwszy rzut oka nigdy nie będzie ani wcześniej, ani później.

Ponieważ to, co jest ważne, tak jak w prawie wszystkim innym, to jakość, a nie ilość; owoc zgodności z otrzymanym powołaniem będzie zasadniczo zależał od jakości, z jaką jest rozwijany, a w mniejszym stopniu od ilości takiego rozwoju. 

Często, a formatorzy seminaryjni są tego świadkami, właściwe jest, aby kandydat przed święceniami przedłużył okres rozeznawania lub poczekał na ukończenie rozpoczętych studiów cywilnych lub rozwijał się zawodowo przez pewien czas. Wszystko to z powodów roztropnościowych i formacyjnych.

A co z powołaniem - tak, powołaniem - do małżeństwo? Z punktu widzenia wiary, jako sakrament, którym jest, gdyby został przyjęty w dojrzałości życia, można by go po ludzku określić jako spóźniony, ponieważ łaska Boża, a tym samym dzielenie życia małżeńskiego z Bogiem, nie są mierzalne ilościowo.

Co innego ktoś, kto widzi, że Bóg wzywa go do jakiejś konkretnej misji i zwleka z odpowiedzią: wtedy można powiedzieć, że się "spóźnił". Ale nawet wtedy musiałby być przekonany o tajemniczej głębi, o której już wspomniano, gdy twierdzi, że dla Boga nie ma czasu.

Co więcej, raz otrzymane powołanie kształtuje się stopniowo, każda rzecz w swoim czasie. Na przykład św. Teresa od Jezusa, po dwudziestu latach życia zakonnego i w wieku trzydziestu dziewięciu lat, odkryła swoje prawdziwe powołanie jako reformatorka, zakładając swoją pierwszą fundację, gdy miała prawie pięćdziesiąt lat.

Pewnego dnia przeczytałem reklamę, która skłoniła mnie do zastanowienia się nad wpływem czasu na życie, a także nad tym, jak wiele dobrego może przynieść spędzone życie. Pomyślałem o możliwych późnych powołaniach, ale przede wszystkim o tym, że są one zawsze owocne. W moim przemówieniu poszedłem o krok dalej i po słowie "owocne" dodałem "za ich wierność i szczęście".

Od wierności - do powołania - do szczęścia jest tylko jeden krok.

W tym życiu musimy wiedzieć, do czego zostaliśmy powołani. Innymi słowy, jakie jest znaczenie dla każdego z nas. I to, jak powiedzieliśmy, we wszystkich obszarach rozwoju, o których możemy pomyśleć, zwłaszcza w sferze duchowej. 

Poczucie spełnienia, robienia tego, co muszę robić i bycia w tym, co robię, jest nieodłączne od odpowiedzi na to wezwanie lub powołanie. A być spełnionym to być szczęśliwym. Ponieważ rzeczywiście cała ludzkość ma powołanie, które nazywa się szczęściem: jest tym, do czego dąży, jest tym, co zawdzięcza, odpowiada mu.

Życie, które jest spójne, zgodne z tym, do czego zostało stworzone i które zawsze będzie dobre samo w sobie, jest życiem szczęśliwym.

O istotach ludzkich, ich naturze i cnotach

Nauka próbuje odpowiedzieć na pytanie: jakie są fizyczne właściwości rzeczy? Filozofia próbuje odpowiedzieć na pytanie, jaka jest ostateczna natura rzeczywistości.

10 Październik 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Szkocki filozof Alasdair MacIntyre (1929/-) opublikował swoją pracę "After Virtue" w 1981 roku. Przywołuje w niej fragmenty "Etyki nikomachejskiej" autorstwa Arystotelesże jego teleologiczny schemat opiera się na trzech elementach:

a) Człowiek taki, jaki jest.

b) Człowiek taki, jakim mógłby być, gdyby uświadomił sobie swoją istotną naturę.

c) Zestaw zasad etycznych.

Zasady etyczne porządkują różne cnoty i zakazują przeciwstawnych im wad, instruując nas, jak urzeczywistnić naszą prawdziwą naturę i osiągnąć nasz prawdziwy cel.

Zasady te zakładają: koncepcję istoty i celu człowieka jako zwierzęcia rozumnego, którego rozum poucza nas, jaki jest nasz prawdziwy cel i jak go osiągnąć.

Dla MacIntyre'a schemat ten załamał się w XVII wieku wraz z pojawieniem się protestanckiej i jansenistycznej koncepcji, zgodnie z którą grzech pierworodny, poprzez całkowite zepsucie rozumu, pozbawił go zdolności rozumienia celu człowieka. Od tego czasu "ścisłe ograniczenia zostały nałożone na moce rozumu. Rozum jest kalkulacją; może ustalać faktyczne prawdy i relacje matematyczne, ale nic więcej. W sferze praktyki może mówić tylko o środkach. O celach musi milczeć".

Oświeceniowi filozofowie, pozbawieni tej normatywnej i teleologicznej koncepcji ludzkiej natury, oparli swoją etykę na kategorycznych imperatywach praktycznego rozumu (Kant) lub na maksymalizacji przyjemności (Hume). Dla MacIntyre'a ta porażka, która zrodziła Nietzschego i cały współczesny irracjonalizm, pozostawia obecny wybór ograniczony między arystotelesowską teorią cnót a irracjonalistycznym amoralizmem.

MacIntyre, po historycznym opisie wartości ludzkich cnót (najwyższe cnoty w heroicznych społeczeństwach opisanych przez Homera: męstwo lub lojalność; cnoty, takie jak miłość lub pokora, przyniesione przez chrześcijaństwo), opowiada się za etyką cnót w tradycji arystotelesowsko-tomistycznej, świadomy znaczenia ponownego odkrycia wartości ludzkich cnót.

Amerykański filozof Peter Kreeft (1937/-) próbuje pokazać, że nauki przyrodnicze i filozofia to dwa odrębne, ale uzupełniające się porządki wiedzy.

Nauka próbuje odpowiedzieć na pytanie: jakie są fizyczne właściwości rzeczy? Filozofia próbuje odpowiedzieć na pytanie, jaka jest ostateczna natura rzeczywistości. Jej najważniejsze pytania:

-Pytanie metafizyczne: czym jest to, co jest?

-Czym jest ta istota, która zastanawia się nad tym, czym jest, lub, prościej, czym jest człowiek, pytanie antropologiczne?

-To, co należy, a czego nie należy robić, jest kwestią etyczną.

-Skąd wiemy, pytanie epistemologiczne.

Odpowiedzi na te pytania zależą od siebie nawzajem, są ze sobą powiązane. Nie możemy określić, jakie postępowanie odpowiada człowiekowi, jeśli nie wiemy, czym jest człowiek, a to, czym człowiek jest, zależy od tego, czym ma być.

Od Sokratesa aż do początku XX wieku utrzymywano pogląd, że poszukiwanie prawdy jest jednym z najszlachetniejszych zadań człowieka, a rozum jest głównym źródłem tego poszukiwania.

Od początku XX wieku jesteśmy świadkami zasiewu nietzscheańskiego sposobu myślenia, w którym wola przeważa nad rozumem: zamiast próbować zrozumieć rzeczywistość, aby lepiej się dostosować, jesteśmy zaproszeni do tworzenia własnych wartości i własnych prawd, aby narzucić je rzeczywistości. Nie mamy poddawać się rzeczywistości, temu, co jest, ale raczej kształtować ją zgodnie z naszymi pragnieniami i ambicjami, wykorzystując potężne technologie, które nauka oddaje do naszej dyspozycji.

Ludzka natura jest postrzegana jako rzeczywistość, którą można modyfikować w zależności od okoliczności lub preferencji. Wszystko wokół nas, w tym nasze ciało, jest surowcem, którym można dowolnie manipulować.

Samo pojęcie natury zostało zniesione i zastąpione ideą, że to do każdej jednostki należy zdefiniowanie dla siebie tego, co jest naturalne, a co nie, ustanawiając w ten sposób najwyższy kult indywidualnej autonomii, który znajduje jeden z najbardziej wyraźnych wyrazów w wyroku Sądu Najwyższego USA z 1992 r. w sprawie Planned Parenthood przeciwko Casey, który ustanowił prawo każdej jednostki do zdefiniowania własnej koncepcji istnienia, znaczenia, wszechświata i tajemnicy ludzkiego życia.

Ten kult ludzkiej autonomii leży u podstaw praw do aborcji i wspomaganego samobójstwa, które są uznawane w wielu krajach. Według jednej z wersji teorii lub ideologii gender, oprócz zaprzeczania, że ludzkie ciało ma naturę, twierdzi ona, że jesteśmy mężczyznami lub kobietami tylko w takim stopniu, w jakim zgadzamy się na to. Rozróżnienie między mężczyzną a kobietą w istotach ludzkich byłoby czysto arbitralne, byłoby konstruktem społecznym wynikającym z relacji władzy. Taka antropologia jest zdominowana przez supremację subiektywności nad obiektywnością.

Czy postrzeganie wolnej woli leży w ludzkiej naturze?

Idea, że istoty ludzkie nie mają wolnej woli, ma swoje korzenie w reformacji protestanckiej z XVI wieku. W "Loci communes" Melanchtona, a także w "Institution de la religion chrétienne" Kalwina, zbawienie nie ma nic wspólnego z praktykowaniem cnót, ponieważ nie ma nic wspólnego z ludzką wolnością. Według Melanchtona cnotliwe postępowanie nie może przyczynić się do wiecznego zbawienia, ponieważ takie postępowanie jest jedynie szczęśliwą konsekwencją zbawienia przez wiarę, w które zaangażowany jest tylko Bóg.

Ta protestancka interpretacja otworzyła drogę dla naukowego materializmu, który wskazuje, że człowiek jest integralną częścią świata przyrody i nie może uwolnić się od uniwersalnego determinizmu, który rządzi światem przyrody. Przyznanie istnienia wolnej woli byłoby równoznaczne z zaprzeczeniem uniwersalności zasady przyczynowości, a tym samym praw naukowych.

Według Kreefta na nasze wybory, nawet jeśli nie są zdeterminowane, wpływają liczne czynniki zewnętrzne (środowisko społeczne lub fizyczne), cielesne (dziedziczność) lub duchowe (motywacje). W każdym przypadku możliwe jest oparcie się tym wpływom lub pokusom.

Nauki społeczne i humanistyczne pomagają nam odkryć nie przyczyny, które mechanicznie determinują ludzkie zachowanie, ale czynniki, które je warunkują lub mu sprzyjają.

Ludzka inteligencja w czasach sztucznej inteligencji

Pytanie dotyczy nas wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących: co odróżnia sztuczną inteligencję od ludzkiej? Co jest niezbędne dla ludzkiej inteligencji?

10 Październik 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Na ekranie mojego komputera pojawił się słynny obraz Rafaela "Szkoła ateńska", na którym Platon wskazuje na świat idei, a Arystoteles wyciąga dłoń nad światem. tablet kiedy się loguję. Pozwolę sobie umieścić to w kontekście. Jak prawie w każdy piątek, wczoraj po południu połączyłem się z wirtualnym spotkaniem zorganizowanym przez "Movimiento Actitud Emprendedora" (Ruch Postaw Przedsiębiorczych). Podczas tego spotkania na żywo spotkaliśmy się z grupą 50-100 profesjonalistów z całego świata (od Toronto po Emiraty Arabskie) i pod przewodnictwem Jesúsa Hijasa zajęliśmy się kwestiami kreatywności, przedsiębiorczości, humanizmu i technologii. 

Spotkanie, które odbyło się w zeszły piątek, było bardziej istotne niż zwykle. Temat, który zgromadził nasze dociekliwe umysły, był związany z Sztuczna inteligencja (AI, sztuczna inteligencja) i uczenia się. Prawdopodobnie wszyscy znamy nauczycieli lub edukatorów, którzy w ostatnich miesiącach stanęli przed wyzwaniem integracji AI. Uczniowie, którzy nie piszą esejów, ale kopiują je z "ChatGPT", a nauczyciele martwią się o spadek procesu uczenia się, były tematem rozmów w środowiskach edukacyjnych w ciągu ostatniego roku. 

Wielu z nas w edukacji obawia się, że lenistwo niektórych uczniów doprowadzi ich do unikania "myślenia" na rzecz zadawania pytań. Obawy te mają pewne uzasadnienie. Istnieje jednak również możliwość humanitarnego wykorzystania narzędzi sztucznej inteligencji. Inicjatyw i propozycji w tym zakresie nie brakuje. Jesteśmy pewni, że znamy również entuzjastów AI, którzy nieustannie komentują najnowsze osiągnięcia, które "zmienią nasze życie". 

Obraz Rafaela może służyć jako kompas, który pomoże nam odnaleźć drogę w tym gąszczu alternatyw. Platon przypomina nam o "micie jaskini": o potrzebie ucieczki z podziemnego świata, który nie pozwala nam być wolnymi, i wyjścia do świata idei, które są najcenniejszą rzeczą (niedaleko od fabuły jest "Matrix"). Platoński idealizm przypomina nam, że uczenie się to wznoszenie się do świata idei i że tam znajduje się nasza własna tożsamość. Dlatego Platon wskazuje palcem wskazującym w górę. Z drugiej strony Arystoteles jest przekonany o konieczności uczenia się w innym sensie. Nie mówi, że nauka jest czymś, do czego powinniśmy dążyć, ale że naturalnie (dosłownie, z samej naszej natury) mamy tendencję do poszukiwania wiedzy i uczenia się. Nie bez powodu rozpoczyna "Metafizykę" tymi słowami: 

Wszyscy ludzie mają naturalne pragnienie wiedzy. Przyjemność, jaką czerpiemy z percepcji naszych zmysłów, jest dowodem tej prawdy. Sprawiają nam one przyjemność ze względu na nie same, niezależnie od ich użyteczności. 

W tym sensie możemy myśleć o nauczycielach przytłoczonych pojawieniem się kompetencji informacyjnych i powiedzieć im: wasi uczniowie chcą się uczyć. Pytanie brzmi: czy pomagasz rozwijać te pragnienia? Jak aktywujesz naturalne pragnienie uczenia się i wiedzy? Kluczowe jest, aby nauczyciele byli pierwszymi uczniami. Jak powiedział Neus Portas: Uczenie się jest narzędziem do rozwoju jako profesjonaliści, ale przede wszystkim jako ludzie.. Wyzywający tytuł "TedTalk" Emmy Stoks wyznacza nam głęboki horyzont: ".Dlaczego bycie mądrym nie pomaga znaleźć Boga? 

Bądźmy jednak realistami. Postawa studentów nie jest tak łatwa do opanowania, a pojawienie się sztucznej inteligencji jest wyraźnie destrukcyjne. Kilka dni po uruchomieniu "ChatGPT", Jordan Peterson powiedział w publicznym wywiadzie, że maszyna ta stanowi epokową zmianę kalibru prasy drukarskiej Guttenberga (Konferencja "...").Historia kanadyjskich praw obywatelskich" (13 grudnia 2022). A pisarz Yuval Noha Harari nie szczędził epitetów na temat apokaliptycznego kataklizmu, jaki AI może przynieść naszemu społeczeństwu. W swoim artykule w "The Economist" (28 kwietnia 2023 r.), zatytułowanym "Sztuczna inteligencja zhakowała system operacyjny ludzkiej cywilizacji", stwierdził:

Jeśli nie będziemy ostrożni, możemy zostać uwięzieni za zasłoną iluzji, której nie będziemy w stanie oderwać, ani nawet zdać sobie sprawy z jej istnienia.

Nasza zdolność uczenia się jest ograniczona, ale IA nie potrzebuje snu, nie potrzebuje czasu, aby przypomnieć sobie rzeczy, które czytał kilka dni temu, ani nie martwi się, że temat jest nudny. Jest zdolna do "głębokie uczenie"o których my, ludzie, nie możemy nawet marzyć. Wciąż jesteśmy daleko (a może nie tak daleko) od ogólnej, autonomicznej i samoprogramującej się sztucznej inteligencji. Jak żartobliwie powiedział Jordan Peterson kilka miesięcy temu, mówiąc o "ChatGPT":

Jest mądrzejszy od ciebie. A za dwa lata będzie o wiele mądrzejszy od ciebie, więc możesz się na to przygotować. Ale nie jest jeszcze tak mądry, ponieważ w tej chwili jest tylko nauczycielem przedmiotów humanistycznych. Nie porównuje swojej wiedzy językowej z prawdziwym światem. To właśnie robi naukowiec.

Czy powinniśmy zatem przygotować się na bitwę między sztuczną inteligencją (AI) a ludzką inteligencją (HI)? ludzka inteligencja)Czy powinniśmy zlokalizować Johna Connora, zanim zrobi to Skynet (jeśli wybaczysz odniesienie)? milenials)? Nie znam bliższej ani dalszej przyszłości technologii ani tego, dokąd zmierzamy w tej dziedzinie. To, co jest dla mnie jasne, to fakt, że jest to wyjątkowy czas na zadanie pytania: Co czyni nas ludźmi? Co jest istotą ludzkiej inteligencji? 

Z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej, i nie tylko, odpowiedź jest dość prosta: dusza. Jeśli Bóg nas stworzył i uczynił nas na swój obraz i podobieństwo, to tam jest źródło naszej ludzkiej godności, a nieśmiertelna dusza, jako zasada działania, jest wyraźną różnicą w stosunku do maszyn. Ludzie zasadniczo różnią się od maszyn. 

Ale stwierdzenie tego bez dalszych ceregieli byłoby równoznaczne z oświadczeniem, że tylko dzięki wierze możliwe jest zrozumienie różnicy między ludzką inteligencją a sztuczną inteligencją. Takie stwierdzenie byłoby nie tylko niesprawiedliwe wobec wszystkich tych, którzy nie uczestniczą w wierze chrześcijańskiej, ale przede wszystkim byłoby fałszywe. Pytanie dotyczy nas wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących: co odróżnia sztuczną inteligencję od sztucznej inteligencji? Co jest istotne dla sztucznej inteligencji? Nawet dla tych, którzy wierzą w istnienie siły wyższej i nieśmiertelnej duszy (i tu znów spotykamy Platona i Arystotelesa), istotne jest, aby dowiedzieć się, jakie materialne przejawy ma nasza HI.

W rozmowach ze specjalistami, takimi jak Carlos Ayxelà, Miguel Moya i "ChatGPT", a także w think-tanku "Learning Rebellion", pojawiły się trzy elementy, które mogą pomóc nam w pewien sposób zwizualizować istotę tego projektu. Ludzka inteligencjaPochodzenie, przykład i intuicja. 

  • Na stronie pochodzenie Każdy z nas jest człowiekiem, mamy osobistą historię i historię jako społeczeństwo, korzenie. Nasze pochodzenie jest istotnym elementem HI każdej osoby. 
  • Na stronie przykład To, co dajemy sobie nawzajem, to HI w działaniu. Ponieważ w drugiej osobie widzę kogoś z wadami i zaletami, kogoś takiego jak ja, kogoś, kogo mogę naśladować. Jak wielu rzeczy nauczyliśmy się od naszych nauczycieli i wychowawców bez ich zaprogramowania! Tylko przez sposób, w jaki robimy rzeczy, z wadami i niedoskonałościami, przez naszą postawę. Poprawiamy się, gdy wczuwamy się w innych i uczymy się poza danymi.
  • I intuicja (od łacińskiego in-tueri: "patrzeć do środka") to ludzka zdolność, która dociera do najgłębszej części naszej istoty. Czasami zdarza nam się spojrzeć na rzeczywistość i zobaczyć ją od środka, uchwycić jej istotę. W naszym wnętrzu pojawia się iskra intuicji lub uśmiech Eureki!

Ludzka inteligencja przejawia się między innymi w tych trzech aspektach. Jak ją aktywować? Istnieją tysiące sposobów, ale spójrzmy na kilka przykładów. Aby aktywować naszą HI możemy:

  1. Dowiedz się więcej o naszych pochodzenie. Pogłębianie wiedzy o naszym osobistym lub kulturowym pochodzeniu zakorzenia nas jako ludzi. Czytaj klasykę i pytaj swoją rodzinę. Pomaga to świadomie przynależeć do ludzkiej tradycji. Dla mnie punktem wyjścia jest szkoła ateńska. 
  2. Identyfikacja i ocena praktyki istoty ludzkie: to, czego nauczyłem się od kogoś innego, czego nie można było zaprogramować: patrz i naśladuj przyjaciela, który jest zawsze wesoły, spokojny i spokojny. Radość i spokój ("gaudium cum pace"(jak mówi klasyk) to aspiracje ludzi, a nie maszyn. 
  3. Zastanów się wewnętrznie nad tym, co intuicja jakie mieliśmy w ciągu ostatniego tygodnia. Zapisz to i świadomie zdecyduj, co zamierzasz z tym zrobić. 

Potencjał wykorzystania IA, gdy mamy jasność co do HI, jest gigantyczny. I tak nauczyciele a nie nauczycieleBędąc uczniami, organizujemy nowy ludzki i techniczny renesans. Jak powiedział John Connor: "Jeśli słuchasz, jesteś ruchem oporu".

Świat

"Znajdujemy się w bardzo poważnej sytuacji kryzysowej", mówi łaciński patriarcha Jerozolimy

Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy i niedawno mianowany kardynał, wyraził zaniepokojenie konfliktem izraelsko-palestyńskim, który wybuchł 7 października 2023 roku. Łaciński Patriarchat Jerozolimy wydał oświadczenie wzywające do położenia kresu przemocy.

Loreto Rios-9 Październik 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Z okazji przemocy, która wybuchła 7 października 2023 r. w Ziemi Świętej, Łaciński Patriarchat Jerozolimy, katolicki okręg kościelny podlegający Stolicy Apostolskiej, którego terytorium obejmuje Cypr, Jordanię, Izrael i Palestynę, wydał oświadczenie błagając o zaprzestanie działań wojennych.

Ziemia Święta: powołana, by być ziemią pokoju

"Jesteśmy świadkami nagłej eksplozji przemocy, która jest bardzo niepokojąca ze względu na swój zasięg i intensywność" - czytamy w tekście. Patriarchat podkreśla, że przemoc ta "cofa nas do najgorszych momentów naszej najnowszej historii. Nadmierna liczba ofiar i tragedie, z którymi muszą sobie radzić zarówno palestyńskie, jak i izraelskie rodziny, doprowadzą do większej nienawiści i podziałów oraz jeszcze bardziej zniszczą wszelkie perspektywy stabilności".

Patriarchat wezwał również społeczność międzynarodową i przywódców religijnych na całym świecie do "dołożenia wszelkich starań", aby naprawić sytuację i przywrócić pokój w regionie. Ziemia Święta, czytamy dalej w oświadczeniu, "jest powołana do bycia ziemią sprawiedliwości, pokoju i pojednania". "Prosimy Boga, aby inspirował przywódców religijnych w ich interwencjach na rzecz pokoju i harmonii, tak aby Jerozolima mogła być domem modlitwy dla wszystkich" - podsumowano w dokumencie.

Wspólna deklaracja patriarchów Jerozolimy

Ponadto patriarchowie Jerozolimy wydali wspólne oświadczenieZiemi Świętej, apelując o poszanowanie "historycznego i prawnego" status quo miejsc świętych. "Jako kustosze wiary chrześcijańskiej, głęboko zakorzenieni w Ziemi Świętej, solidaryzujemy się z mieszkańcami tego regionu, którzy cierpią z powodu niszczących konsekwencji trwającego konfliktu. Nasza wiara, która opiera się na naukach Jezusa Chrystusa, zmusza nas do opowiadania się za zaprzestaniem wszelkiej przemocy i działań wojskowych, które szkodzą zarówno palestyńskim, jak i izraelskim cywilom. Jednoznacznie potępiamy wszelkie działania wymierzone w ludność cywilną, niezależnie od jej narodowości, pochodzenia etnicznego czy wyznania. Takie działania są sprzeczne z podstawowymi zasadami człowieczeństwa i naukami Chrystusa" - stwierdzają patriarchowie.

"Mamy gorącą nadzieję i modlimy się, aby wszystkie zainteresowane strony wzięły pod uwagę to wezwanie do natychmiastowego zaprzestania przemocy. Wzywamy przywódców politycznych i władze do zaangażowania się w szczery dialog, poszukując trwałych rozwiązań, które promują sprawiedliwość, pokój i pojednanie dla mieszkańców tej ziemi" - dodano w nocie.

"Prosimy Wszechmogącego, aby udzielił pocieszenia cierpiącym, siły zmęczonym i mądrości tym, którzy sprawują władzę (...) W duchu tego boskiego przesłania błagamy wszystkich, aby niestrudzenie pracowali na rzecz położenia kresu przemocy i ustanowienia sprawiedliwego i trwałego pokoju, który pozwoli Ziemi Świętej być światłem nadziei, wiary i miłości dla wszystkich. Niech łaska Naszego Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i komunia Ducha Świętego będą z nami wszystkimi w tych trudnych czasach" - kończy się tekst.

Bardzo poważna sytuacja

Z drugiej strony, Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, stworzony kardynał Papież Franciszek podkreślił w wywiadzie dla agencji informacyjnej SIR, że "znajdujemy się w bardzo poważnej sytuacji kryzysowej". "Mamy do czynienia z bardzo poważną sytuacją, która wybuchła nagle, bez większego ostrzeżenia. Jest to kampania wojskowa po obu stronach, bardzo niepokojąca w swoich formach, dynamice i skali" - dodał kardynał.

Ponadto patriarcha przypomniał małej wspólnocie w Gazie, liczącej 1000 chrześcijan, z których tylko stu to katolicy: "Niech wiedzą, że jak zawsze nie zostaną pozostawieni sami sobie i że jest to czas, w którym musimy być bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek". Wspólnota w Gazie ma się obecnie dobrze, chroniąc się w pomieszczeniach parafialnych i szkolnych.

Pizzaballa potępił również izraelskie wzięcie zakładników jako nieuzasadnione, mówiąc, że "zachęci to tylko do dalszej agresji" i wezwał międzynarodowych przywódców do mediacji w sprawie zaprzestania przemocy: "Społeczność międzynarodowa musi zwrócić swoją uwagę z powrotem na to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Porozumienia dyplomatyczne, porozumienia gospodarcze nie anulują jednego faktu: istnieje kwestia palestyńsko-izraelska, która musi zostać rozwiązana i czeka na rozwiązanie".

Patriarcha był w Rzymie, gdy wybuchł konflikt, ze względu na jego niedawną nominację na kardynała, ale udało mu się wrócić do Jerozolimy w poniedziałek 9 października "dość nagle, z pomocą władz cywilnych i wojskowych, zarówno izraelskich, jak i jordańskich, ponieważ wjechałem przez Jordanię" - powiedział kardynał w oświadczeniu. Wywiad z Vatican News. Powiedział również, że po powrocie zastał "kraj, który bardzo się zmienił i to natychmiast".

Ponadto w wywiad z Quotidiano NazionalePizzaballa potwierdził, że Miejsca Święte pozostają otwarte: "Ziemia Święta jest ziemią pielgrzymek, jest ich tak wiele. To, co się stało, było jak wybuch wulkanu: nikt nie mógł tego przewidzieć. Są tu tysiące pielgrzymów, nie tylko Włochów. Niektórzy utknęli, ponieważ lotniska są zamknięte. Inni chcą dokończyć pielgrzymkę. Dlatego święte miejsca pozostają otwarte. Ale także ze względu na zasadę: są to miejsca modlitwy, a to jest najbardziej potrzebne w tym czasie".

Boża obecność w Jerozolimie

Kustodia nadal daje świadectwo Bożej obecności w Ziemi Świętej: tego samego dnia, w którym miały miejsce ataki profesja uroczysta o. Johna Davida33-letni Kolumbijczyk.

"Dziś rano opuszczałem Grób Pański, kiedy rozległy się syreny alarmowe", mówi młody zakonnik, "i pomyślałem: to jest miejsce miłości, dokładnie to miejsce, w którym Bóg wskrzesił swojego Syna do życia wiecznego z czystej miłości do nas. Niech moja konsekracja w tej Ziemi Świętej, niestety zawsze wstrząsanej nienawiścią, przemocą i strachem, będzie znakiem i świadectwem miłości Boga, który prosi nas o wzajemną miłość i zjednoczenie z Jezusem, z Bogiem miłości, który jest zawsze z nami".

Kustosz Ziemi Świętej, o. Francesco Patton, podkreślił, że "w sytuacji wojny i niebezpieczeństwa, w jakiej nagle znaleźliśmy się dzisiaj, list św. Pawła do Filipian zachęca nas do postawy ufności, która przekształca się w modlitwę, błaganie i dziękczynienie".

Stany Zjednoczone

Amerykańscy biskupi przyłączają się do apelu papieża Franciszka o pokój na Bliskim Wschodzie

Odnosząc się do nowego konfliktu zainicjowanego przez Hamas w ostatnią sobotę, kiedy to niespodziewanie zaatakował Izrael, przewodniczący Komitetu Międzynarodowej Sprawiedliwości i Pokoju Konferencji Biskupów Katolickich USA wezwał strony konfliktu do zaprzestania przemocy.

Gonzalo Meza-9 Październik 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

"Świat jest przerażony wybuchem przemocy. Przyłączamy się do apelu papieża Franciszka o pokój i potępienie przemocy" - stwierdzają biskupi USA w komunikacie prasowym wydanym w niedzielę 8 października. Odnosząc się do nowego konfliktu zainicjowanego przez Hamas w ostatnią sobotę, kiedy to niespodziewanie zaatakował Izrael, biskup David J. Malloy, biskup Rockford i przewodniczący Komitetu Międzynarodowej Sprawiedliwości i Pokoju Konferencji Biskupów Katolickich USA (USCCB), wezwał strony konfliktu do zaprzestania przemocy, poszanowania ludności cywilnej i uwolnienia zakładników.

Powtarzając słowa papieża wypowiedziane w niedzielę 8 października podczas maryjnej modlitwy Anioł Pański, Malloy powiedział, że terroryzm i wojna przynoszą tylko śmierć i cierpienie niewinnym ludziom. Biskup Malloy wezwał również do pilnej modlitwy o pokój: "Apelujemy do wiernych i wszystkich ludzi dobrej woli, aby nadal modlili się o pokój na ziemi, którą nasz Pan Jezus Chrystus, Książę Pokoju, nazwał 'Domem'" - zakończył.

Kilka godzin wcześniej prezydent Joe Biden zdecydowanie potępił agresję: "Stany Zjednoczone zdecydowanie potępiają ten haniebny atak terrorystów Hamasu na Izrael. Izrael ma prawo się bronić". Zaoferował również izraelskiemu rządowi środki niezbędne do obrony. W związku z tym sekretarz obrony Lloyd J. Austin poinformował, że Stany Zjednoczone wyślą w ten rejon lotniskowiec, a także inne okręty wojenne i samoloty wojskowe. Austin podkreślił również, że USA "utrzymują swoje siły w pogotowiu na całym świecie, aby w razie potrzeby wzmocnić odstraszanie".

Ewangelizacja

Jack Valero: "Newman wydaje mi się bardzo odpowiednim świętym dla zgromadzenia synodalnego".

John Henry Newman, słynny brytyjski konwertyta, został pierwszym świętym w Wielkiej Brytanii od 300 lat. Rzecznik jego beatyfikacji i kanonizacji, Jack Valero, uważa, że "Newman przemawia do wszystkich rodzajów katolików" i postrzega go jako "bardzo odpowiedniego świętego dla zgromadzenia synodalnego". Powiedział Omnes.

Francisco Otamendi-9 Październik 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

Jack Valero jest znany z wielu zadań. Na przykład jest rzecznikiem Opus Dei w Wielkiej Brytanii i założycielem Catholic Voices, projektu komunikacji wiary, który zapewnił szkolenia w ponad 25 krajach. Duży skok w kierunku większego rozgłosu publicznego, zwłaszcza w innych krajach, nastąpił, gdy był rzecznikiem beatyfikacji kardynała Newmana w Londynie przez Benedykta XVI, a także jego kanonizacji w Rzymie przez papieża Franciszka w 2019 roku.

W wywiadzie dla Omnes Jack Valero wyjaśnia między innymi, dlaczego nazwał św. Johna Henry'ego Newmana "świętym przyjaźni"; zapewnia, że ma on wiele do powiedzenia w XXI wieku; i mówi, że uważa go za "bardzo odpowiedniego świętego dla zgromadzenia synodalnego, zarówno po to, abyśmy nie bali się poruszać żadnych pojawiających się kwestii, ale także abyśmy zawsze badali te kwestie w świetle nauczania Kościoła. W tym wieku rosnącej polaryzacji lubię myśleć, że Newman jest świętym dla wszystkich gustów, i to nie dlatego, że traktujemy go powierzchownie, ale dlatego, że zawsze ma coś ważnego do wniesienia". Przejdźmy do pytań i odpowiedzi.

Papież Franciszek kanonizował kardynała Johna Henry'ego Newmana w 2019 r., a Benedykt XVI beatyfikował go w 2010 r. w Londynie. Co podkreśliłbyś w słowach papieży?

-Były to dwie pamiętne okazje, przy których można było wiele komentować, ale zauważyłem wyraźny punkt łączący. Benedykt XVI skomentował jeden z najsłynniejszych tekstów Newmana, mówiący o tym, że każdy człowiek został stworzony przez Boga w konkretnym, wyjątkowym celu. "Mam swoją misję", napisał Newman, "jestem ogniwem w łańcuchu, ogniwem wiążącym ludzi". The Papież FranciszekZ drugiej strony zacytował tekst, w którym Newman wyjaśnia, że chrześcijanin ma głęboki, cichy, ukryty pokój, którego świat nie widzi. W obu przypadkach podkreślali wpływ, jaki każdy chrześcijanin może wywierać na swoje otoczenie swoim codziennym życiem, tak jak czynił to sam Newman.

Odegrałeś ważną rolę w sprawie Newmana i opisałeś go jako "świętego przyjaźni". Czy możesz to skomentować?

 -Ciekawą rzeczą dotyczącą Newmana jest liczba przyjaciół, których miał w swoim życiu. Kiedy umierał, powiedział swoim braciom w Oratorium, aby pochowali go z chusteczką na szyi, podarowaną mu przez żebraka, którego spotkał przed drzwiami kościoła, w którym odprawiał mszę. Niedługo wcześniej otrzymał od premiera Gladstone'a lampę na swój stolik do pisania, ponieważ premier obawiał się, że wzrok Newmana pogarsza się z wiekiem. Był człowiekiem, który potrafił być przyjacielem żebraków i ministrów. Kiedy zmarł, ponad 15 000 ludzi wypełniło ulice Birmingham, a większość z nich nie przeczytała żadnej z jego książek. Co więcej, Newman wierzył, że przyjaźń jest najlepszym sposobem przekazywania ewangelii, od przyjaciela do przyjaciela, "cor ad cor loquitur" (jedno serce mówi do drugiego), jak głosi jego kardynalskie motto.

W tym sensie powiedział również, że Newman ma wiele do powiedzenia światu XXI wieku i odniósł się do bycia konsekwentnymi chrześcijanami i roli świeckich w Kościele. 

-Przygotowując się do kanonizacji, przyjrzeliśmy się, gdzie myśl lub działanie Newmana łączy się z troskami ludzi w XXI wieku. Zakończyliśmy listę 9 tematów. Jednym z nich jest przyjaźń, o której właśnie wspomniałem.

Inną była rola świeckich, których wizja znacznie wyprzedzała swoje czasy. Należy pamiętać, że po 300 latach prześladowań i dyskryminacji świeccy katolicy nie byli kształceni w elitarnych instytucjach, w których kształcili się ówcześni przywódcy kraju i kolonii, ani w szkolnictwie wyższym, ani nawet w szkołach średnich otwartych dla katolików. Newman rozumiał potrzebę jak najlepszego formowania świeckich, zarówno pod kątem ich roli w Kościele, jak i przekształcania świata.

Jednym z jego najsłynniejszych cytatów jest niewątpliwie: "Chcę świeckich, którzy nie są aroganccy, lekkomyślni w mowie ani hałaśliwi, ale ludzi, którzy dobrze znają swoją religię, którzy zagłębiają się w nią, którzy wiedzą, na czym stoją, którzy wiedzą, co mają, a czego nie mają, którzy znają swoje wyznanie tak dobrze, że mogą je przedstawić, którzy znają historię tak dobrze, że mogą jej bronić". 

Te idee pogłębionej formacji świeckich, aby mogli samodzielnie podejmować projekty ewangelizacyjne, stały się rzeczywistością dopiero sto lat później, wraz z nowymi realiami kościelnymi, które podkreśliły znaczenie roli świeckich, oraz wraz z Soborem Watykańskim II.

W zgromadzeniu synodalnym są głosy o różnych stylach. Czy możesz nam powiedzieć coś o komunii kościelnej w Newman?

-Podczas przygotowań do kanonizacji uderzył mnie fakt, że Newman przemawia do wszystkich rodzajów katolików. Niektórych dlatego, że nie boi się podejmować żadnego tematu, nieważne jak skomplikowanego. Inni dlatego, że zawsze zajmuje się nimi w sposób, który jest w pełni zgodny z doktryną Kościoła. Wydaje mi się, że jest on bardzo odpowiednim świętym dla zgromadzenia synodalnego, zarówno po to, abyśmy nie bali się podejmować żadnej kwestii, która się pojawi, ale także po to, abyśmy zawsze badali te kwestie w świetle nauczania Kościoła.

W dobie rosnącej polaryzacji lubię myśleć, że Newman jest świętym dla wszystkich gustów, i to nie dlatego, że traktujemy go powierzchownie, ale dlatego, że zawsze ma coś ważnego do wniesienia.

Co chciałbyś podkreślić w poszukiwaniu prawdy i nawróceniu Newmana, a także w innych nawróceniach?

-Życie Newmana jest historią jego poszukiwania prawdy, nawet w młodości, z zachowaniem uczciwości. W ramach tematu prawdy warto zwrócić uwagę na jego nauczanie na temat sumienia, które stało się podstawą tego, co Katechizm Kościoła Katolickiego z 1992 r. mówi na ten temat.

Ważnym momentem w jego życiu jest chwila, gdy po zakończeniu Soboru Watykańskiego I były premier Gladstone pisze, że teraz, gdy ogłoszono nieomylność papieża, katolicy nie nadają się do życia publicznego, ponieważ powinni postępować zgodnie ze wskazówkami Watykanu. Newman oferuje odpowiedź na powstałe kontrowersje i pisze 60-stronicową broszurę, ostatecznie zatytułowaną "List do księcia Norfolk". Wyjaśnia w niej, że katolicy nie podążają ślepo za papieżem, ale za swoim sumieniem, które jest głosem Boga w każdym człowieku. 

Wyraźnie rozróżniając między głosem Boga a gustami lub opiniami jednostki, wyjaśnia, jak daleko od niezdolności do wniesienia wkładu w życie publiczne, mogą w rzeczywistości być do tego najlepiej przystosowani, jeśli podążają za swoim sumieniem. W pozostałej części broszury bardzo trafnie interpretuje nauki XIX-wiecznych papieży dla liberalnej i zsekularyzowanej brytyjskiej opinii publicznej tamtych czasów.

Interesujące jest odniesienie do Newmana przez ateistycznego pisarza Aldousa Huxleya w jego dystopijnej powieści "Brave New World" (1932). Opisuje on tam świat, w którym istoty ludzkie są produkowane, żyją stale pod wpływem narkotyków i nie mogą samodzielnie myśleć. Pod koniec książki kontroler świata Mustapha Mond wyjaśnia bohaterowi powieści, że zamknął pewne książki, ponieważ są one niebezpieczne, ponieważ skłaniają ludzi do myślenia. Pokazuje mu duchowe i literackie klasyki, takie jak Biblia i Szekspira, ale wśród nich znajdują się również niektóre pisma kardynała Newmana, który był wówczas uważany za niebezpiecznego i wywrotowego wobec ustalonego porządku.

Nauki Newmana były również podstawą działań politycznych wielu osób, w tym antynazistowskiego ruchu oporu Białej Róży zorganizowanego przez Hansa i Sophie Scholl oraz ich przyjaciół w Monachium na początku lat czterdziestych XX wieku. Dzieła Newmana, świeżo przetłumaczone na język niemiecki, zainspirowały tych studentów do oddania życia za prawdę. Wielu polityków i ludzi życia publicznego przyznaje dziś, że nauki Newmana na temat sumienia i uczciwości były dla nich pomocne.

Twierdzi się, że Newman stracił przyjaciół i prestiż społeczny wraz ze swoim nawróceniem, ale otworzył drzwi dla takich sław jak Wilde, Benson, Chesterton.....

-Newman miał wielu przyjaciół w różnych okresach swojego życia. Jednak jego nawrócenie w 1845 r. oznaczało utratę prawie wszystkich przyjaźni i prestiżu społecznego. Ci anglikańscy przyjaciele, z którymi spędził wiele godzin dyskutując na tematy religijne, przestali z nim rozmawiać. Również członkowie jego rodziny rozstali się z nim (jego siostra nie rozmawiała z nim już do końca życia).

W 1864 r., kiedy został oskarżony o oszustwo i bycie katolikiem w przebraniu, aby nawracać Kościół anglikański, bronił się, pisząc duchową autobiografię opartą na listach i innych dokumentach, które napisał w latach poprzedzających jego nawrócenie. Książka została opublikowana pod tytułem "Apologia pro vita sua" i w znacznym stopniu pomogła mu zostać zrozumianym przez współczesnych. Kilka lat później Trinity College przyjmuje go z powrotem jako studenta. Kolega i zaczyna odzyskiwać niektóre z przyjaźni sprzed trzydziestu i czterdziestu lat.

Jego nawrócenie drogo go kosztowało społecznie, ponieważ stracił wszystko, tylko po to, by stopniowo to odzyskać. Jednak jego cierpliwa praca przez lata miała zasadnicze znaczenie dla zmiany opinii publicznej na temat konwersji na katolicyzm w Anglii. Do czasu jego śmierci w 1890 r., krajobraz zmienił się całkowicie, i to pod wieloma względami dzięki jego świadectwu i życiu. W pierwszej połowie XX wieku w Anglii pojawiła się cała seria znanych konwertytów na katolicyzm, takich jak Oscar Wilde, Robert Hugh Benson, G.K. Chesterton, Graham Greene... którzy znaleźli otwarte drzwi dzięki Newmanowi.

Czy pamiętasz cud jego kanonizacji? Melissa Villalobos, amerykańska prawniczka mieszkająca w Chicago, i jej córka Gemma. 

-Bardzo dobrze jest widzieć, jak nabożeństwo do Newmana rozprzestrzeniło się na całym świecie w drugiej połowie XX wieku, zwłaszcza w krajach anglosaskich. W rzeczywistości zarówno cud beatyfikacyjny (stały diakon w Bostonie wyleczony z choroby kręgosłupa), jak i cud kanonizacyjny (matka w Chicago) miały miejsce w Stanach Zjednoczonych.

Melissa Villalobos jest matką siedmiorga dzieci. Cud związany jest z ciążą i narodzinami jej piątej córki, Gemmy. Ciążę skomplikowało wewnętrzne krwawienie w łożysku do tego stopnia, że pewnego dnia zaczęła krwawić bez przerwy, gdy była zamknięta w łazience bez dostępu do telefonu komórkowego. Obawiała się najpierw o życie dziecka w jej łonie, a następnie o siebie z taką utratą krwi.

W tym momencie powołał się na błogosławionego Johna Henry'ego, mówiąc: "Proszę, kardynale Newman, zatrzymaj krwawienie! Gdy tylko skończył to zdanie, krwawienie ustało. Tego samego dnia, podczas wizyty u lekarza, potwierdził on za pomocą badania ultrasonograficznego, że Melissa została w niewytłumaczalny sposób wyleczona z choroby, a jej łożysko nie było już rozerwane. Krwotok już się nie powtórzył. Gemma urodziła się normalnie, podobnie jak dwójka kolejnych dzieci. To była wielka radość, że Melissa i jej mąż, wraz z siedmiorgiem dzieci, mogli uczestniczyć w kanonizacji w Rzymie i powitać Ojca Świętego.

Ówczesny książę Karol, obecnie król Karol III, pochwalił Newmana podczas jego kanonizacji jako "wielkiego Brytyjczyka, wielkiego kościelnego, a teraz wielkiego świętego". Jakieś komentarze?

-Miałem szczęście przywitać się z ówczesnym księciem Karolem po ceremonii kanonizacji i powiedział mi, że Newman był bardzo ważny dla kraju, a nie tylko dla katolików. Zostało to naprawdę podkreślone przez obecność księcia na tym wydarzeniu, a także przez artykuł, który sam napisał w "The Times" i "Osservatore Romano" z okazji tego wydarzenia, zatytułowany "John Henry Newman, człowiek dla swoich czasów i dla nas".

Po skomentowaniu tego, jak Newman może być punktem zbornym dla różnych chrześcijan, w swoim artykule stwierdza, że "ci, którzy starają się zdefiniować i bronić chrześcijaństwa, są wdzięczni za sposób, w jaki pogodził wiarę i rozum. Ci, którzy szukają Boga pomimo przytłaczającego sekularyzmu i relatywizmu, znajdują w nim potężnego sprzymierzeńca. Wielu chrześcijan znajduje w nim nieustanną inspirację do osobistego oddania. A w jego czasach niezliczeni ludzie, bogaci i biedni, którzy szukali jego rady i pomocy, znaleźli w nim przyjaciela. 

Kolejny temat. Jesteś założycielem Catholic Voices, jaki jest główny cel Catholic Voices i jak rozwija się on po pandemii??

-Catholic Voices to projekt komunikacyjny, który rozpoczęliśmy w 2010 roku z kilkoma przyjaciółmi z Londynu w ramach przygotowań do wizyty papieża Benedykta w Wielkiej Brytanii w celu beatyfikacji kardynała Newmana. Wizyta stała się kontrowersyjna, ponieważ niektórzy brytyjscy intelektualiści nie chcieli, aby papież przyjechał, a przynajmniej państwo nie chciało płacić za wizytę. Doprowadziło to do tego, że media, takie jak BBC i inne stacje telewizyjne i radiowe, zaczęły żywo interesować się tym tematem. Widząc, że niewielu katolików jest przygotowanych do wypowiadania się w mediach, rozpoczęliśmy program szkolenia świeckich w zakresie przekazywania wiary w kontrowersyjnych kwestiach. Ostatecznie wizyta papieża Benedykta okazała się wielkim sukcesem, a my również mogliśmy się do niego przyczynić, występując w tym czasie w ponad 100 programach telewizyjnych i radiowych.

W kolejnych latach pomysł ten był kopiowany w innych miejscach, a w latach 2011-18 grupy ad hoc powstały w około 25 krajach. Niektóre z nich kontynuują pracę z mediami, ale inne są zaangażowane w szkolenie osób świeckich w zakresie dobrej komunikacji w ich własnych środowiskach. Książka projektu, "Jak bronić wiary bez podnoszenia głosu".został opublikowany w sześciu językach. Dostępne są również kursy online. W języku hiszpańskim dostępny jest Austral University w Buenos Aires, który trwa 56 godzin i doczekał się już wielu wydań, a także krótszy (około 7 godzin) z Catholic Linkktóry zostanie uruchomiony w 2022 roku.

Kontrowersyjne kwestie (teoria gender, homoseksualizm, małżeństwo, aborcja, eutanazja, imigracja...) nadal pojawiają się w opinii publicznej, a my w Catholic Voices chcemy nadal pomagać zwykłym katolikom w rozmowach z rodziną, współpracownikami i przyjaciółmi z pewnością siebie i miłością.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

 DemonyF.M. Dostojewskiego. Podróż do moralnej "solidarności

Idee Dostojewskiego są ucieleśnione w literaturze i zachęcają nas do refleksji nad tym, jak podejść do rozmowy z wieloma postawami naszych czasów.

Juan Ignacio Izquierdo Hübner-9 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Znaleziono go pływającego w Zbiorniku Moskiewskim, związanego i z pięcioma kulami w ciele. Był studentem, który należał do komórki terrorystycznej: pięciu jego kolegów z klasy zamordowało go w obawie, że ich wyda.

Dostojewski usłyszał o wydarzeniach w Dreźnie i ocenił, że sprawa ta kryje w sobie głębszy problem: rosyjską młodzież prześladowała pokusa nihilizmu i utrata wartości.... 

W powieści Demony (1871) towarzyszymy Dostojewskiemu w duchowej podróży, czymś w rodzaju wycieczki po głosach, które wywołują różnego rodzaju dreszcze.

Postacie są hiperboliczne, a jednocześnie możemy je rozpoznać w naszych sercach. Dlatego poznając się nawzajem, lepiej poznajemy samych siebie: odkrywamy na nowo, że potrafimy zachowywać się jak anioły lub demony.

Relacja między długością a rytmem opowieści przywodzi mi na myśl raczej sztywną sprężynę. Na pierwszych 300 stronach autor ściska spiralę, by przedstawić nam bohaterów i prowincjonalne środowisko, w którym się poruszają.

Cierpliwość czytelnika jest testowana, ale gdy sprężyna zostanie w pełni zmiażdżona, akcja eksploduje i zdajesz sobie sprawę, że początkowa inwestycja była tego warta. Strony płyną, zbrodnie następują jedna po drugiej i zanim się obejrzysz, skończysz czytać książkę... i zmienisz się na zawsze. 

W jaki sposób osiąga ten efekt? W XIX wieku nastąpił rozwój narracji polifonicznej w powieści, tj. równolegle rozwijających się linii fabularnych. 

Demony jest przykładem wykorzystania tego zasobu. Jeśli przyjrzymy się bliżej, powieść tę można podzielić na trzy części. Zgodnie z zarysem Milana Kundery możemy wymienić: "(1) powieść ironiczny miłości starego Stavroguina i Stepana Verkhovenskiego; 2) powieść romantyczny o Stavroguinie i jego romansach; 3. powieść polityka grupy rewolucyjnej".

Tym, co łączy te trzy historie, są postacie i ich wzajemne interakcje: nadaje to dziełu spójność i zwielokrotnia jego siłę wyrazu. 

Dostojewski wierzył, że my, ludzie, jesteśmy o wiele bardziej zjednoczeni między sobą, niż nam się wydaje: w pewnym sensie wszyscy Rosjanie jego czasów byli winni morderstwa Iwanowa. Ale ta koncepcja moralnej solidarności straciła wśród nas wiele ze swojego znaczenia i trudno jest nam nie uważać jej za przesadę.

Jak to rozumiemy, czy to jest tak, że musimy być bardziej zaangażowani w sukcesy i nieszczęścia innych i nie zdajemy sobie z tego sprawy? Przychodzi mi na myśl obraz sportowca bijącego rekord prędkości; kiedy to się dzieje, wszyscy cieszymy się, że nasz gatunek przekroczył tę granicę, dlaczego? Może czujemy, że w jakiś sposób ja też byłem I który przeciął wstęgę. Spójrzmy na bardziej uderzający przypadek: kiedy Syn Boży stał się człowiekiem, cały gatunek ludzki przesunął się na nowy szczebel w historii. Nagle nasza ludzka natura uzyskała dostęp do przyjaźni z Bogiem.

Jednak na dole schody prowadzące do strefy okropności wydają się nie mieć dna. Pomysły jednych i zaniedbania innych wpływają na zbrodnie tych, którzy znajdują się dalej. Jednocześnie, i na tym polega paradoks, każdy człowiek jest wolny i odpowiedzialny za swoje czyny.

Idee Dostojewskiego są ucieleśnione w literaturze i zachęcają nas do refleksji nad tym, jak podejść do rozmowy z ateistami naszych czasów. Jeśli Bóg nie istnieje, jaki autorytet ma kapitan i czy ateista może myśleć o popełnieniu samobójstwa?

Z drugiej strony, jeśli Bóg istnieje, jak zadziwiające jest to, że możemy go wiecznie kochać? W tej powieści bohaterowie mierzą się z ekstremalnymi pytaniami i doprowadzają swoje osobowości do granic szaleństwa.

Dzięki temu potężnemu wysiłkowi możemy uczyć się o psychologii i cieszyć się czystą rozrywką. 

AutorJuan Ignacio Izquierdo Hübner

Watykan

"Zaprzestańcie ataków i broni w Izraelu i Palestynie", apeluje papież

Ojciec Święty modlił się dziś rano, po modlitwie Anioł Pański, o pokój w Izraelu i Palestynie, na Ukrainie i w "tak wielu krajach świata naznaczonych wojnami i konfliktami". Zachęcił nas również do "dziękczynienia", ponieważ "niewdzięczność rodzi przemoc, podczas gdy zwykłe dziękuję może przywrócić pokój", powiedział.

Francisco Otamendi-8 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W 27. Niedzielę Zwykłą października papież powiedział, że śledzi "z niepokojem i bólem to, co dzieje się w Izraelu, gdzie przemoc wybuchła jeszcze silniej, powodując setki ofiar śmiertelnych i rannych", i wyraził "bliskość z rodzinami ofiar; modlę się za nich i za wszystkich, którzy przeżywają godziny terroru i udręki". 

"Niech ataki i broń ustaną i niech zostanie zrozumiane, że terroryzm i wojna nie prowadzą do żadnego rozwiązania, a jedynie do śmierci, do cierpienia tak wielu niewinnych ludzi. Wojna jest porażką, każda wojna jest porażką, módlmy się o pokój na świecie. Izrael i Palestyna", zawołał papież.

"W tym miesiącu październiku, poświęconym nie tylko misjom, ale także modlitwie różańcowej, nie ustawajmy w wypraszaniu, za wstawiennictwem Maryi, daru pokoju w tak wielu krajach świata naznaczonych wojnami i konfliktami" - zachęcił Franciszek. Angelus "drogiej Ukrainie, która codziennie cierpi tak męczeńsko".

Różańce w intencji Synodu

Papież odniósł się również do pracy SynodPodziękował "wszystkim, którzy śledzą, a przede wszystkim towarzyszą modlitwą trwającemu Synodowi, kościelnemu wydarzeniu słuchania, dzielenia się i braterskiej komunii w Duchu Świętym. Zachęcam wszystkich do powierzenia swojej pracy Duchowi Świętemu".

Wczoraj, w sobotę, w święto Matki Bożej Różańcowej, kardynał Mario Grech, sekretarz generalny Synodu, przewodniczył pierwszej edycji różańca z pochodniami, który będzie odbywał się w każdą sobotę października wieczorem na placu św. inicjatywa Bazyliki Watykańskiej. The Medytacje kardynała Grecha Wczorajsze wydarzenie koncentrowało się na radosnych tajemnicach różańca.

"Niewdzięczność rodzi przemoc.

Kilka minut wcześniej, w swoim rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański, papież odniósł się do wdzięczności, w następstwie przypowieść o właścicielu winnicyi rolników, którzy zabijają syna właściciela, który przychodzi prosić o rozliczenie. Franciszek opisał tę przypowieść jako "dramatyczną ze smutnym zakończeniem".

"Właściciel winnicy zrobił wszystko dobrze, z miłością (...). Żniwa powinny zakończyć się szczęśliwie". Jednak "niewdzięczne i chciwe myśli wdzierają się w umysły winogrodników", zamiast wdzięczności. "Niewdzięczność karmi chciwość, a postępujące uczucie buntu rośnie w nich, prowadząc ich do poczucia, że są wierzycielami zamiast dłużnikami".  

Kiedy nie żyjemy "z radością czucia się kochanym i zbawionym, ale ze smutną iluzją, że nie potrzebujemy miłości i zbawienia, stajemy się więźniem własnej chciwości, potrzeby posiadania więcej niż inni, chęci bycia ponad innymi", dodał Ojciec Święty. Pojawia się wtedy przemoc, "ponieważ niewdzięczność rodzi przemoc, odbiera nam pokój, podczas gdy "zwykłe dziękuję może przywrócić pokój".

"Czy wiem, jak powiedzieć dziękuję, przepraszam, przepraszam?".

Jak zwykle Franciszek postawił kilka pytań do przeanalizowania. Między innymi, "czy zdaję sobie sprawę, że otrzymałem życie jako dar i że ja sam jestem darem; czy wierzę, że wszystko zaczyna się od łaski Pana; czy wiem, jak powiedzieć dziękuję? "Dziękuję", "pozwolenie" i "proszę" to "tajemnice ludzkiego współistnienia". Czy wiem, jak wymawiać te trzy małe słowa?"; "Czy wiem, jak nie być inwazyjnym?", zapytał.

Na koniec papież zwrócił się do Maryi Panny, "której dusza wielbi Pana", aby "pomogła nam uczynić wdzięczność codziennym światłem serca".

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Watykan

Kard. Ouellet przypomina o pilnej potrzebie ponownego odkrycia powołań do Kościoła misyjnego

Watykan przygotowuje się do Kongresu "Mężczyzna-kobieta, obraz Boga. O antropologię powołania", która odbędzie się w marcu przyszłego roku.

Giovanni Tridente-8 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Kościół synodalny, który pragnie powołań, ma obowiązek być przyjazny dla wszystkich członków społeczeństwa, ale nie może budować swojego świadectwa na piasku, więc musi polegać na antropologii mocno zakotwiczonej w Słowie Bożym".

Jest to refleksja, którą kard. Marc Ouellet, Prefekt emerytowany Dykasterii ds. Biskupów przemawia dzień po otwarciu pierwszej sesji Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, którego jest członkiem z nominacji papieskiej.

Okazją do tego jest kolejny kongres powołaniowy, który odbędzie się 1 i 2 marca w Watykanie pod hasłem "Powołania". "Mężczyzna-kobieta, obraz Boga. O antropologię powołania", wraz z Centrum Badań i Antropologii Powołań (CRAV). Inicjatywa ta jest naturalną kontynuacją poprzedniego sympozjum prowadzonego przez samego kardynała w lutym 2022 r. na temat "....Podstawowa teologia kapłaństwa". Obrady z tamtych dni zostały właśnie opublikowane w dwóch tomach w sześciu językach, które Ouellet uważa za "największą aktualizację na temat kapłaństwa od czasu Soboru Watykańskiego II".

Antropologia i Słowo Boże

W wywiadzie dla Vatican News, emerytowany prefekt Dykasterii ds. Biskupów podkreśla pilną potrzebę bardziej aktywnego uczestnictwa wiernych w życiu Kościoła, aby wygenerować "głębszą komunię kościelną, która ma wpływ na misję", co zamierza odzwierciedlić obecny Synod. Aby jednak osiągnąć tę świadomość, konieczne jest objęcie fundamentów antropologii chrześcijańskiej, "które pozwalają budować wszystkie powołania na Słowie Bożym", zwłaszcza w obliczu wyzwań stawianych przez współczesny świat.

"Powszechnym doświadczeniem naszych zsekularyzowanych społeczeństw jest samotność, indywidualizm, nadmierny konsumpcjonizm, liczne uzależnienia, samobójstwa itp." - mówi Ouellet w rozmowie z Vatican News - "zjawiska, które są zakorzenione w kryzysie rodziny, zaniku ważnych punktów odniesienia, zglobalizowanej obojętności, ideologii i powszechnym kryzysie nadziei.

Powody, dla których warto żyć

W związku z tym należy ponownie uruchomić wszystkie te możliwości, które mogą dostarczyć "punktów odniesienia dla ludzkiego powołania", wraz z powodami, "aby żyć, a także cierpieć w służbie Miłości". "Chrześcijańska wizja mężczyzny i kobiety promuje zatem dar z siebie jako drogę do szczęścia, samorealizacji w służbie i komunii z innymi, w horyzoncie solidarności i braterstwa z całą ludzkością" - dodał emerytowany prefekt dykasterii ds. biskupów.

Dni refleksji nad powołaniem będą miały charakter akademicki i naukowy, z udziałem międzynarodowych naukowców i ekspertów, ale są otwarte dla wszystkich. W szczególności mają one na celu zaoferowanie "bardzo aktualnej wizji wychowawcom i formatorom we wszystkich obszarach formacji chrześcijańskiej, w tym oczywiście rodzinom".

Odbędą się one w Auli Synodalnej w Watykanie. W poprzednim sympozjum na temat kapłaństwa wzięło udział około 700 osób.

CRAV

Centrum Badań i Antropologii Powołań, niezależne od Stolicy Apostolskiej, zostało założone w listopadzie 2020 r. przez kardynała Ouelleta przy wsparciu silnej międzynarodowej rady naukowej.

Jego celem jest promowanie i wspieranie wszelkich działań badawczych w zakresie nauk społecznych dotyczących powołań w społeczeństwie w szerokim znaczeniu i we wszystkich jego gałęziach, niezależnie od tego, czy są to instytucje świeckie czy religijne.

Zlokalizowane we Francji Centrum Badawcze prowadzi międzynarodowe badania akademickie, organizuje wydarzenia mające na celu wspieranie tych badań i rozpowszechnianie ich wyników, szkoli, a nawet zapewnia publikacje.

Kultura

Matka Boża z Czempionatu, objawienie Matki Bożej w USA

Jedyne objawienie zatwierdzone przez Kościół w Stanach Zjednoczonych miało miejsce w Wisconsin w XIX wieku. Od tego czasu wielu wiernych przybyło do obszaru Champion, aby otrzymać łaski Maryi Dziewicy.

Paloma López Campos-8 Październik 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W połowie XIX wieku Matka Boska objawiła się belgijskiej imigrantce Adele Brise. To właśnie wtedy zaczęła się rozwijać historia Matki Bożej z Czempionatu. Adele przeprowadziła się do Stany Zjednoczone z rodzicami i od lat chciała poświęcić się edukacji dzieci.

Pewnego dnia podczas spaceru spotkała kobietę ubraną na biało. Podczas tego spotkania nie padły żadne słowa, ale Adele była przerażona. Po rozmowie z rodzicami doszła do wniosku, że ukazała jej się dusza w mękach.

Kilka dni później, w drodze na mszę z siostrą i przyjaciółką, ponownie zobaczyła objawienie. Jej towarzysze niczego nie zauważyli, a Adele skonsultowała się z księdzem, próbując zrozumieć, co się dzieje. Ksiądz zasugerował, by spróbowała porozmawiać z kobietą, jeśli znów ją zobaczy.

Po odprawieniu mszy Adele ponownie spotkała się z objawieniem. Idąc za radą kapłana, Adele zapytała: "W imię Boga, kim jesteś i czego ode mnie pragniesz? Ubrana na biało kobieta odpowiedziała: "Jestem Królową Niebios, która modli się o nawrócenie grzeszników i pragnę, abyś czyniła to samo". Dała również wizjonerowi inną misję: "Zbierz dzieci w tym dzikim kraju i naucz je, co muszą wiedzieć, aby zostać zbawionym.

Adele Brise była posłuszna Dziewicy Maryi i wypełniła jej polecenie. Poświęciła resztę swojego życia edukacji najmłodszych. Początkowo podróżowała pieszo przez wioski i oferowała edukację dzieci ludzi mieszkających na tym terenie. Później, wraz z innymi kobietami, otworzyła szkołę. Założyła również wspólnotę Trzeciego Zakonu św. Franciszka, choć nigdy nie złożyła ślubów zakonnych.

Adele zmarła 5 lipca 1986 roku. Nabożeństwo do Matki Boskiej rozprzestrzeniło się, a ojciec wizjonerki zbudował pierwszą świątynię. Obecny budynek został wzniesiony w 1942 roku i został nazwany narodowym sanktuarium przez konferencję biskupów USA w dniu 15 sierpnia 2016 roku.

Aby dowiedzieć się więcej o historii, zwyczajach maryjnych w Wisconsin i nabożeństwie do Maryi Panny, Omnes przeprowadziła wywiad z Chelsey Hare, dyrektor ds. komunikacji w Stowarzyszeniu Maryi Panny w Wisconsin. sanktuarium.

Co możesz nam powiedzieć o medium Adele Brise?

- Adele Brise była belgijską imigrantką, która prowadziła radosne i wierne życie. Jako dziecko w Belgii, Adele złożyła obietnicę służenia Najświętszej Dziewicy razem z siostrami, które pomogły jej przyjąć Pierwszą Komunię Świętą - w miejscu zwanym Champion w Belgii.

Obietnica ta wydawała się nieosiągalna, gdy jej rodzina zdecydowała się wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. Wraz z rodziną osiedliła się w pobliżu Green Bay w stanie Wisconsin i poświęciła swoje życie zapewnieniu rodzinie przetrwania.

Kiedy Adela szła ścieżką w lesie, wśród drzew spotkała Królową Niebios. Matka Boża ukazała się jej trzykrotnie, a podczas ostatniego objawienia przekazała jej orędzie, w którym prosiła, aby zebrała dzieci i nauczyła je tego, co muszą wiedzieć, aby osiągnąć zbawienie: katechizmu, podpisywania się krzyżem i przystępowania do sakramentów.

Obietnica, którą Adele złożyła jako młoda dziewczyna w Belgii, spełniła się w Ameryce. Gdy Adele obiecała służyć ludziom w Champion w Belgii, Matka Boża objawiła się jej i poprosiła, aby służyła w Champion w stanie Wisconsin - prawdziwie pokazując nam wszystkim, że nasze powołanie może być realizowane gdziekolwiek jesteśmy.

Jak obchodzone jest święto w sanktuarium Matki Bożej Czempionki?

- Uroczystość Matki Boskiej Czempińskiej obchodzona jest na terenie narodowego sanktuarium 9 października, w rocznicę drugiego i trzeciego objawienia Najświętszej Maryi Panny Adele Brise.

Ten uroczysty dzień zaprasza wiernych z całego kraju i świata do udziału w oddaniu czci "Królowej Nieba", która objawiła się w Champion, Wisconsin. Biskupi i kapłani gromadzą się, aby celebrować Mszę Świętą. Pielgrzymi mają możliwość odwiedzenia kaplicy objawień i oratorium, aby prosić o wstawiennictwo Matki Bożej.

Mszę celebruje biskup diecezji Green Bay, na terenie której znajduje się sanktuarium. Obecny biskup diecezji Green Bay, biskup David L. Ricken, jest tym, który zatwierdził objawienia jako "godne wiary" autorytetem Kościoła katolickiego.

Centralny ołtarz sanktuarium (Copyright: National Shrine of Our Lady of Champion)

Co oznacza, że jest to jedyne objawienie Matki Bożej w Stanach Zjednoczonych zaakceptowane przez Kościół do dnia dzisiejszego?

- Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Czempińskiej chroni święte miejsce pierwszego i jedynego zatwierdzonego przez Kościół objawienia maryjnego w Stanach Zjednoczonych. Jest to sanktuarium dla tych, którzy szukają pocieszenia, uzdrowienia i pokoju w swoim codziennym życiu.

Istnieje wiele pięknych miejsc objawień maryjnych na całym świecie, od Guadalupe przez Lourdes po Knock. Posiadanie jednego z nich w samym sercu Środkowego Zachodu jest zaproszeniem dla wiernych ze Stanów Zjednoczonych (i całego świata) do odbycia pielgrzymki do tego świętego miejsca i spotkania się z pięknem Matki Bożej, a ostatecznie z miłością naszego Pana.

Jaki proces musiał zostać przeprowadzony, aby uzyskać zgodę Kościoła?

- Obowiązek zatwierdzania objawień spoczywa na biskupie diecezji, w której miało miejsce objawienie. Wielebny David L. Ricken, biskup Green Bay, wszczął formalne kościelne dochodzenie w sprawie objawień maryjnych, które miały miejsce w 1859 roku na terenie sanktuarium. Komisja dokonała przeglądu informacji historycznych na temat objawień, życia Adele, a także ich zgodności z publicznym objawieniem Kościoła katolickiego. W grudniu 2010 roku objawienia zostały zatwierdzone przez biskupa Rickena jako godne wiary.

Jak wygląda kult Matki Boskiej w Wisconsin?

- Wisconsin ma piękne nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny. W stanie Wisconsin znajdują się trzy znane i piękne sanktuaria poświęcone Matce Bożej: Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe w La Crosse, Narodowe Sanktuarium Maryi Wspomożycielki w Milwaukee oraz Narodowe Sanktuarium Matki Bożej z Champion w Champion.

Oprócz pięknych miejsc pielgrzymkowych w stanie, każdego roku tysiące pieszych pielgrzymów odwiedza Wisconsin, aby wziąć udział w corocznym "Marszu do Maryi". Ta 21-milowa pielgrzymka rozpoczyna się w Narodowym Sanktuarium św. Józefa, a kończy w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej w Champion. W ubiegłym roku ponad 7 500 pielgrzymów przybyło na teren sanktuarium w Champion. Jest to inspirujący przykład nabożeństwa do Matki Bożej.

Jak pomóc ludziom odróżnić prawdziwą pobożność od zwykłego przesądu?

- Wiele osób przybywa do sanktuarium w poszukiwaniu uzdrowienia, fizycznego lub duchowego. Niezależnie od tego, czy cud wydarza się w sposób, jakiego oczekują w danym momencie, pielgrzymi odchodzą z wewnętrznym pokojem, który zachęca ich do pójścia dalej, lub z łaską przebaczenia udzieloną przez sakrament pojednania. Nawrócenie duszy jest największym cudem, jaki może się wydarzyć.

Zachęcamy wszystkich pielgrzymów, aby przybyli do sanktuarium z modlitwą lub intencją w sercu i trzymali ręce otwarte na wszystko, co jest wolą Pana. Matka Boża doskonale wypełnia wolę Ojca, a Jej modlitwy zawsze pomagają nam w osiągnięciu ostatecznego celu: zjednoczenia z Chrystusem.

Czy były jakieś cuda Matki Boskiej Czempionki i czy możesz nam o nich opowiedzieć?

- Chociaż sanktuarium otrzymało wiele doniesień o łaskach otrzymanych od pielgrzymów przybywających do sanktuarium, żadne z nich nie zostało oficjalnie zbadane i uznane przez Kościół za cudowne. Niektóre z tych relacji o otrzymanych łaskach można znaleźć na stronie https://championshrine.org/graces-received/.

Kaplica Objawień (prawa autorskie: Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Czempińskiej)

Od zimy do wiosny

Renesansowi demograficznemu, pilnie potrzebnemu w dużej części naszego świata, musi towarzyszyć zobowiązanie do solidarności, rzeczywista zmiana kulturowa i skuteczna polityka.

8 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Środek zimy. Niezależnie od tego, czy jest to czerwiec, listopad czy styczeń, dwie trzecie światowej populacji żyje na obszarach, gdzie brak urodzeń zagraża trwałości ich systemów gospodarczych, pożyczkowych i opiekuńczych. To jest to, co eksperci nazwali demograficzna zima

Rozwiązanie tak zwanej kwestii demograficznej wymaga wizji wolnej od redukcjonizmu, która uznaje różnice społeczno-kulturowe, rozwojowe i polityczne w różnych obszarach świata, a jednocześnie wykrywa rzeczywiste problemy związane z brakiem zastępowalności pokoleń, nie tylko w sferze gospodarczej, ale przede wszystkim w sferze społecznej. 

Renesansowi demograficznemu, pilnie potrzebnemu w dużej części naszego świata, musi towarzyszyć zobowiązanie do solidarności, która połączy narody, które wciąż cierpią z powodu plag śmiertelności niemowląt, braku dostępu do podstawowych dóbr i analfabetyzmu.

Starzeniu się Zachodu towarzyszy nie tylko potrzeba restrukturyzacji systemu ekonomiczno-społecznego i opieki zdrowotnej, ale przede wszystkim wzrost takich sytuacji, jak samotność, dekompensacja psycho-afektywna i akcentowanie poczucia braku nadziei społecznej.

Konieczna jest, jak podkreślają różni eksperci, zmiana kultury, rewolucja w rodzinie, która odnowi struktury społeczne i zastąpi indywidualistyczne i krótkoterminowe myślenie naszych czasów sytuacją zaufania i bezpieczeństwa, która będzie promować koniec tej sytuacji. demograficzna zima

Długodystansowy wyścig, który może nie nadejść tak szybko, jak byśmy tego chcieli, ale który wydaje się pilny, aby zapewnić światu prawdziwą i zrównoważoną przyszłość. Zgodnie ze słowami papieża Franciszka wypowiedzianymi podczas otwarcia trzecich Stanów Generalnych Narodzin: "Konieczne jest przygotowanie żyznego gruntu, aby rozkwitła nowa wiosna i pozostawiła za sobą tę demograficzną zimę"..

Wraz z tą rzeczywistością Kościół przeżywa w tym miesiącu również oczekiwanie na rozwój Pierwszego Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów w Rzymie. Zgromadzenie, na którym zostaną wprowadzone pewne zmiany organizacyjne i proceduralne, które, nie naruszając istoty żadnego Synodu, wskazują na nowy sposób działania w Kościele, który musi angażować wszystkich wiernych. 

Nawet pustynia lub zima, w której Kościół wydaje się obecnie żyć, potrzebuje nowego rozkwitu, w którym wierność Duchowi Świętemu, otwartość na innych i siła, by odpowiedzieć, jako spójni chrześcijanie, na wyzwania, które nas dotyczą, są przewodnikami życia chrześcijańskiego, zarówno osobistego, jak i wspólnotowego.

W prawdziwie mroźnej panoramie tych zim kryje się jednak obietnica przyszłej wiosny, której nasiona pozostają w gestii każdego z nas.

AutorOmnes

Watykan

Synod i komunikacja. Szybka informacja i słuchanie jako priorytet

Dziennikarze nie będą mieli wstępu na obrady Synodu, ponieważ "wiadomości dotyczą sposobu, w jaki tak duża instytucja jak Kościół pozwala sobie na chwilę wspólnego rozeznania w ciszy".

Antonino Piccione-7 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

"W tym Synodzie - także po to, by zrobić miejsce Duchowi Świętemu - jest priorytet słuchania, jest ten priorytet". Papież przypomniał o tym w swoim pozdrowieniu na otwarcie pierwszej kongregacji generalnej w Auli Pawła VI. 

Ostatnią część pozdrowienia papież poświęcił pracy, którą jego zdaniem członkowie zgromadzenia i komunikatorzy muszą wykonać przed tym synodem.

Do uczestników Synodu papież powiedział: "Musimy przekazać wiadomość operatorom prasowym, dziennikarzom, którzy wykonują bardzo piękną, bardzo dobrą pracę. Musimy precyzyjnie przekazać komunikat, który jest odzwierciedleniem życia w Duchu Świętym. Potrzebujemy ascezy - przepraszam, że zwracam się do dziennikarzy w ten sposób - pewnego postu od słowa publicznego, aby tego strzec. I cokolwiek jest publikowane, niech będzie w tym klimacie. Niektórzy powiedzą - mówią to - że biskupi się boją i dlatego nie chcą, aby dziennikarze się wypowiadali. Nie, praca dziennikarzy jest bardzo ważna. Ale musimy pomóc im to powiedzieć, to chodzenie w Duchu. A ważniejsze od priorytetu mówienia jest priorytet słuchania". 

Jeśli chodzi o pracowników mediów, powiedział: "Proszę dziennikarzy, aby to zrozumieli, aby wiedzieli, że priorytetem jest słuchanie". Papież dodał, że "krążą pewne hipotezy na temat tego Synodu: 'co zamierzają zrobić', 'może kapłaństwo dla kobiet'; nie wiem, te rzeczy, o których mówi się na zewnątrz. I często mówi się, że biskupi boją się informować o tym, co się dzieje. Dlatego proszę was, komunikatorzy, abyście dobrze, właściwie wypełniali swoją rolę, aby Kościół i ludzie dobrej woli - inni powiedzą, co chcą - zrozumieli, że w Kościele priorytetem jest także słuchanie".

Papież i komunikatory

Pod koniec sierpnia Franciszek, odbierając nagrodę "It's Journalism", ponownie podkreślił "pilną potrzebę konstruktywnej komunikacji, która sprzyja kulturze spotkania, a nie starcia; kulturze pokoju, a nie wojny; kulturze otwartości na drugiego, a nie uprzedzeń". Papież ponownie ostrzegł przed "grzechami dziennikarstwa": dezinformacją, oszczerstwem, zniesławieniem i koprofilią.

"Proszę, nie poddawajmy się logice sprzeciwu, nie dajmy się uwarunkować językowi nienawiści" - powiedział papież. Z apelem o kultywowanie zasady rzeczywistości, która zawsze "przewyższa ideę". Aby nie ryzykować, że "społeczeństwo informacyjne stanie się społeczeństwem dezinformacji". 

Odnosząc się do synodu na temat synodalności, papież zauważył, że "dzisiejszy Kościół oferuje światu, światu tak często niezdolnemu do podejmowania decyzji, nawet gdy stawką jest nasze przetrwanie".

Próbujemy nauczyć się nowego sposobu przeżywania relacji, słuchania siebie nawzajem, aby usłyszeć i podążać za głosem Ducha" - powiedział Franciszek. "Otworzyliśmy nasze drzwi, zaoferowaliśmy wszystkim możliwość uczestnictwa, wzięliśmy pod uwagę potrzeby i sugestie wszystkich. Chcemy wspólnie przyczyniać się do budowania Kościoła, w którym każdy czuje się jak w domu, gdzie nikt nie jest wykluczony. To słowo Ewangelii, które jest tak ważne: wszyscy. Wszyscy, wszyscy: nie ma katolików pierwszej, drugiej czy trzeciej kategorii: nie. Wszyscy razem. Wszyscy razem. Wszyscy razem. To jest zaproszenie Pana... Dlatego ośmielam się prosić was, mistrzów dziennikarstwa, o pomoc w tym: pomóżcie mi opowiedzieć ten proces takim, jakim jest naprawdę, pozostawiając za sobą logikę sloganów i prefabrykowanych historii".

"Post informacyjny" na Synodzie

"Przestań. Posłuchaj siebie. Jest to wyzwanie, które zasługuje na opowiedzenie. To pierwsza nowość tego Synodu". Powtórzył to Paolo Ruffini, prefekt Dykasterii ds. Komunikacji i przewodniczący Komisji Informacyjnej Zgromadzenia, podczas briefingu z dziennikarzami, który odbył się w czwartek 5 października w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej.

"Pozostali członkowie Komisji Informacji zostaną wybrani w poniedziałek rano", powiedział prefekt. "Wczoraj mogliście śledzić cały pierwszy dzień", powiedział dziennikarzom. "Dzisiaj, jak wiecie, rozpoczęły się mniejsze kręgi, które ze swej natury są częścią tych momentów, które należy zachować w tajemnicy".

"Papież wyjaśnił, dlaczego", przypomniał prefekt: "Aby dać pierwszeństwo słuchaniu innych i Ducha Świętego. Zatrzymać się w zgiełku, w którym jesteśmy zanurzeni. Rozeznawać, poszcząc od publicznego słowa".

Ten post nie oznacza, że nie ma o czym pisać" - powiedział Ruffini dziennikarzom. W każdym razie wiadomości są tutaj. W tym zawieszeniu czasu. W tej ciszy, która jest na swój sposób ogłuszająca, ponieważ całkowicie różni się od rutyny słowa publicznego, które przyzwyczaiło się do stereotypu riposty".

W rzeczywistości, dla Ruffiniego, "nowością jest sposób, w jaki tak wielka instytucja jak Kościół pozwala sobie na chwilę wspólnego rozeznania w ciszy, słuchaniu, wierze, komunii i modlitwie. Nowością jest ten post, ta przerwa".

Synod, dodał w odpowiedzi na pytanie, jest "ciałem", jest "doświadczeniem dzielenia się", które chce "poświęcić czas na rozeznanie". Podróż synodalna będzie kontynuowana w rozeznawaniu i nie ma potrzeby czekać na decyzje, ponieważ jesteśmy "w połowie drogi", w "procesie, który zapewnia, że każdy może przedstawić swój punkt widzenia" i "osiągnąć konsensus w komunii".

Dla prefekta Dykasterii ds. Komunikacji rozeznawanie jest zatem kryterium przewodnim refleksji synodalnej, wychodząc od głównego pytania: "Wychodząc od drogi Kościoła lokalnego, z którego każdy z nas pochodzi, i od treści Instrumentum laboris, Które charakterystyczne znaki Kościoła synodalnego wyłaniają się najwyraźniej, a które należy wyraźniej rozpoznać, podkreślić lub pogłębić?

Istnieje 8 "punktów do modlitwy i refleksji przygotowawczej". Zdolność uczenia się słuchania jako cecha charakterystyczna Kościoła synodalnego jest przedmiotem czwartej ścieżki. Z pytaniem o to, jakie zasoby są dostępne, a jakich brakuje.

Zasadniczo: w jaki sposób umiejętność słuchania może stać się coraz bardziej rozpoznawalną cechą naszych społeczności?

AutorAntonino Piccione

Kultura

Pedro Cano: "Przywołuję ludzki dramat, ale także hojność".

Hiszpański malarz Pedro Cano odzwierciedla ból i cierpienie (Aleppo, Kijów, Maroko, życie codzienne) oraz migrację jak mało kto, ale także ludzkie przezwyciężanie i solidarność. Pochodzący z Murcji artysta, który szczególnie upodobał sobie Włochy, został odznaczony w 2022 roku nagrodą Złoty Medal za Zasługi dla Sztuk Pięknych, a obecnie wystawy w Madrycie.

Francisco Otamendi-7 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Pedro Cano (Blanca, Murcia, 1944) można nazwać ekspertem od człowieczeństwa. Ponieważ być może widzi tam, gdzie inni nie widzą, a my potrzebujemy sztuka. Teraz ten uniwersalny malarz zainaugurował wystawa "Siedem".którą można odwiedzać do 22 października na stronie Centrum Kultury Casa de Vacasznajduje się w madryckim parku El Retiro. 

W tym samym czasie malarz i naukowiec Cano, który czeka na otrzymanie od króla i królowej Hiszpanii Złoty Medal za Zasługi dla Sztuk PięknychPowróci do Rzymu w listopadzie z wystawą poświęconą teatrom greckim i rzymskim, a także weźmie udział "w ogromnej rzeczy", która zostanie zrobiona na temat Calvino, pisarza. On naprawdę nie przestaje. 

Jego liczne wystawy obejmują Escuderías del Palazzo Vecchio we Florencji, Łaźnie Dioklecjana, Rynki Trajana i Galerię Giulia w Rzymie, Pałac Królewski w Neapolu, Muzeum Archeologiczne w Salonikach, Fundację Stelline w Mediolanie, Sala de Veronicas w Murcji i Casa de la Panaderia w Madrycie. Jest również pełnoprawnym członkiem Royal Academy de Bellas Artes de Santa María de la Arrixaca, lub członkiem Akademia Papieska Sztuk Pięknych i Literatury Wirtuozów w Panteonie. 

Kolekcja Casa de Vacas obejmuje siedem tryptyków w czerni i bieli (składających się z 21 obrazów olejnych na panelu), a także rysunki i materiały z pracowni artysty.

"Seven" jest wynikiem improwizowanych adnotacji w małych notatkach pisanych lub rysowanych przez Pedro Cano przez wiele lat, które ostatecznie stały się kompletnym cyklem obrazowym wokół wielkich tematów istoty ludzkiej. Rozmowa z Pedro Cano odbywa się na wystawie w madryckim Retiro.

Jego malarstwo ma chwytający za serce odcień.

-Cierpienie, niesprawiedliwość, ból, konieczność opuszczenia ojczyzny i rodziny w poszukiwaniu lepszej przyszłości..., są to tak przejmujące realia, że zawsze mnie poruszały i starałem się je uchwycić w moich pracach jako apel o ludzką świadomość i solidarność. Ale staram się nie tylko przywołać dramat, ale także ducha samodoskonalenia i hojności, który jest nieodłączną cechą istot ludzkich w obliczu wielkich problemów. Lubię wyrażać ten optymizm, tę nadzieję, która powraca i odradza się, gdy myślimy o tym, że życie zawsze idzie swoją drogą.

Co wydarzyło się w Bari?

-W 1991 roku byłem szczególnie wstrząśnięty przybyciem, w nieludzkich warunkach, ponad dziesięciu tysięcy albańskich migrantów do włoskiego portu Bari. Ta rozpaczliwa i dramatyczna sytuacja wywarła na mnie takie wrażenie, że zainspirowała kilka notatek i szkiców, które jakiś czas później uwieczniłem w pracach, które dziś składają się na tę wystawę. 

To materiał sprzed 30 lat. Ja, z gazet i telewizji 30 lat temu, robiłem te rysunki, lubiłem je umieszczać. Jeden z nich, tutaj na początku, ma nawet wklejoną gazetę. To bardzo surowa historia, ponieważ nigdy wcześniej nie było tak wielu takich ludzi i nie wiedzieli, co z nimi zrobić. Umieścili ich na stadionie piłkarskim i pomagali sobie nawzajem.

Ta madrycka kolekcja ma przesłanie. 

-Wydaje się, że wystawa została stworzona celowo w tym czasie, ze względu na sytuację, przez którą przechodzi świat, gdzie oprócz wojen wybuchają wulkany, nadchodzą tsunami, trzęsienia ziemi... Ale wiele z tych rysunków pochodzi sprzed sześciu lat, a nie z tego, co widzimy teraz.

W każdym razie propozycja stąd, z Casa de Vacas, najpierw ze strony dyrektora, Loli Chamero, wydała mi się bardzo ważna, a ze strony Murcji, wspólnoty autonomicznej, ponieważ w zeszłym roku poprosili o Złoty Medal za Zasługi dla Sztuk Pięknych, chcieli zorganizować wystawę. Skorzystaliśmy z obu rzeczy i został opublikowany piękny katalog, teraz, ex profeso, przedwczoraj go przywieźli.

Osoba ludzka, migracja i jej cierpienie są dla ciebie kluczowe...

-Myślę, że wystawa, oprócz całego bólu, udręki, jest...; rzeczy takie jak rowery, na przykład, lub te wnętrza z kobiecymi postaciami, mówią o wielu innych rzeczach, o pamięci człowieka, o tym, jak dramatyczne rzeczy mogą pozostać w twojej głowie, piękniejsze rzeczy, i że je tam masz; wyjmuję je, aby móc malować, kontynuować, ponieważ lubię mieć ludzki komponent, bardzo ważne jest dla mnie, aby postacie w jakikolwiek sposób się pojawiały.

Spójrzmy na przykład na tę małą pracę, która jest jak eksmisja, ludzie, którzy mają cały ten dom na ulicy i śpią, czekają, nie wiedząc, co może się wydarzyć z dnia na dzień. 

Czy wojna jest tłem twoich obrazów?

-Powiem ci coś ciekawego o najnowszej pracy. Ponieważ są tu rzeczy, które należą do Aleppo (Syria), do Ukrainy... Ale ciekawostką jest tło. Podstawą jest znalezione przeze mnie zdjęcie Kijowa z czasów I wojny światowej, które ma dać ludziom do myślenia, że coś, co wydarzyło się sto lat temu, dzieje się ponownie. 

Jest jeden tryptyk obrazów, który Twoim zdaniem wyróżnia się na tle innych. Co chce nam powiedzieć?

-Jedna osoba pomaga drugiej. To jest niezbędne. Inne życia niosą ludzkie ciężary, solidarność i heroizm, które powtarzają się każdego dnia w miejscach, które do niedawna były scenami codziennego życia i równowagi. Wyobraźmy sobie teraz na przykład mieszkańców Maroka. Widzieliśmy to w tych dniach, a ten obraz jest tak samo stary jak siedem lat temu.

W olejach, prawda?

-Jest to olej, ale czasami z dodatkiem piasku lub pigmentu, dzięki czemu ma trochę więcej ciała. Oczekiwanie, Zabawa, Wnętrze, Skakanie, Przenoszenie, Rowery i Praca to nazwy siedmiu tryptyków, które składają się na tę wystawę. 

Odzwierciedlasz postawę wyczekiwania... to trudne i nawykowe.

-Ludzie czekają, aby dostać się do lepszego świata. Nikt nie opuszcza swojego domu dla zabawy. Ludzie, którzy tu przybywają, są nękani głodem, trudnościami, koniecznością życia. Umieściłem to tam celowo.

Kończymy w Muzeach Watykańskich. Ten uścisk...

-Obraz o Janie Pawle II i kardynale Wizinskym w Muzeum Watykańskim powstał, ponieważ w tym czasie malowałem uściski i pomyślałem, że może bardzo dobrze współgrać z tą historią, która wydarzyła się w prawdziwym życiu. Znajduje się przed dwoma obrazami Dalego, a przed nim jest bardzo piękna rzeźba Chillidy. Bardzo dobre towarzystwo".

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Watykan

Papież o synodzie: "To nie jest walka ideologiczna".

Raporty rzymskie-6 Październik 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Rozpoczęło się Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów poświęcone synodalności. Przed rozpoczęciem obrad, podczas Mszy św. inauguracyjnej, papież wezwał do zmiany mentalności.

Synod odbywa się pośród wyraźnego napięcia w obliczu wątpliwości publikowanych przez różnych kardynałów, którzy poprosili papieża o wyjaśnienie, czy to zgromadzenie zmieni doktrynę Kościoła w kwestiach takich jak kapłaństwo kobiet czy stosunek do homoseksualistów.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Kultura

Papieskie Kolegia w Rzymie. Formacja i znajomość Kościoła i papieża.

W Rzymie znajduje się 27 kolegiów papieskich z różnych krajów, w których studenci mieszkają i kończą studia teologiczne i filozoficzne.

Hernan Sergio Mora-6 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Teologię i filozofię można studiować z doskonałymi wynikami w dowolnym miejscu na świecie, podczas gdy w stolicy Włoch istnieje 27 Papieskich Kolegiów z różnych krajów, które nauczają tych przedmiotów, nie z różnymi treściami, ale w instytucjach, które mają szereg szczególnych cech.

Te rzymskie uczelnie, oprócz dostępu do ważnych i prestiżowych uniwersytetów istniejących w Wiecznym Mieście, takich jak Gregorian, Urbaniana, Lateran, Santa Croce, Salesian, Angelicum i kilku innych, pozwalają swoim mieszkańcom na zapoznanie się z siedzibą papiestwa: Wiecznym Miastem, Watykanem, Stolicą Apostolską i samym Ojcem Świętym.

Zachęcają również do nauki języka włoskiego, który obecnie staje się uniwersalnym językiem Kościoła katolickiego, podobnie jak łacina w kwestiach liturgicznych.

Pierwsze kolegia lub seminaria odnotowano w bardzo odległych czasach, takich jak Almo Collegio Capranica Pierwszy z nich został założony w 1417 roku, a inne, nowsze, zostały stworzone dla seminarzystów lub duchownych z różnych krajów posługujących się tym samym językiem, aby mogli tam mieszkać i studiować, a nawet uzyskać stopień akademicki.

Wśród kolegiów papieskich znajdują się kolegium hiszpańskie, kolegium Ameryka Północna, na stronie Brazylijski PiusPius latynoamerykański, Pius meksykański, Pius Armeno lub Irlandczyk.

Oprócz 27, istnieją seminaria rzymskie, a wśród najnowszych są Colegio Sacerdotal Argentino założona w 2002 r., której celem jest "pomoc studentom w pogłębianiu ich stałej formacji kapłańskiej, zgodnie z wytycznymi zawartymi w adhortacji apostolskiej". Pasterze Dabo Vobis Jana Pawła II". I dodają, że "w ciągu tych 20 lat przez Kolegium przeszło ponad 100 księży z 31 diecezji kraju".

Studia mogą trwać sześć lat, w tym dwa z filozofii, cztery z teologii, plus kursy z liturgii, prawa kanonicznego, Biblii i innych, takich jak archeologia i historia Kościoła, które w Rzymie znajdują wyjątkowe ślady historyczne. Jeśli chodzi o stopnie naukowe z Pisma Świętego, można je uzyskać, spełniając wymagania Instytutu Biblijnego.

Na stronie Papieskie Kolegium Latynoamerykańskie Piozałożona w 1858 roku, istnieje od ponad 160 lat, a jej liderzy wyjaśniają, że jej celem jest "formacja księży studentów ze wszystkich diecezji Ameryki Łacińskiej, którzy chcą odbyć specjalistyczne studia w Rzymie i przygotować się do lepszej służby w swoich diecezjach, w CELAM i w Kościele powszechnym".

Papież Franciszek Zwracając się do nich 20 listopada 2022 r., powiedziało: "Kolegium Latynoamerykańskie Pio zrodziło się jako zobowiązanie, które zjednoczyłoby wszystkie nasze Kościoły partykularne i jednocześnie otworzyło je na Kościół powszechny w Rzymie i z Rzymu".

Ksiądz Gilberto Freire S.J., rektor kościoła św. Szkoła hiszpańskiego odnotowano w Wywiad dla Vaticannews znaczenie formacji: "Wzrost ludzki, duchowy, intelektualny i duszpasterski towarzyszy każdemu z nas i staramy się dać im doświadczenie formacji w szerokim horyzoncie współpracy kościelnej".

Jednym z najbardziej "bolesnych" momentów dla Kolegium Latynoamerykańskiego Pio było utworzenie w Rzymie nowego Kolegium dla meksykańskich studentów, którzy stanowili większość w Kolegium Latynoamerykańskim Pio, szczególnie w trudnych okresach, takich jak czas rewolucji w 1910 r. i podczas prześladowań religijnych w latach 1919-1940.

W związku z tym większość studentów nie uczęszczała już do Pius Latinus, który właśnie wybudował nowy budynek dla 320 studentów. Dziś Papieskie Meksykańskie Kolegium Seminaryjne (PCSM), instytucja kościelna na prawie papieskim, istnieje od 50 lat.

Rektor Papieskie Kolegium MeksykańskieJuan Jesús Priego Rivera wyjaśnił meksykańskiej gazecie, że "wszyscy azteccy księża diecezjalni, którzy udają się do Rzymu, aby studiować specjalizację, mieszkają tam". Podkreślił, że budzą się "o piątej lub piątej trzydzieści rano, ponieważ o szóstej muszą uczestniczyć we mszy; o siódmej (...) serwowane jest śniadanie, a o siódmej trzydzieści lub ósmej księża wyjeżdżają na uniwersytety".

Jest to szlak wzrostu zaproponowany przez Papieskie Kolegia, które odbyły swoje pierwsze zgromadzenie ogólne 24 listopada 2021 r., kiedy to Associazione dei Rettori dei Collegi Ecclesiastici di Roma wraz z wyborem nowych władz, które będą koordynować działania i reprezentować zrzeszonych rektorów.

"Jeśli chcesz, aby miał owocną przyszłość, jego opieka nie może ograniczać się do utrzymania tego, co zostało otrzymane: musi być otwarty na odważne i, jeśli to konieczne, bezprecedensowe zmiany. Jest jak ziarno, które, jeśli nie zostanie zasiane w glebie konkretnej rzeczywistości, pozostaje samotne i nie przynosi owoców".

AutorHernan Sergio Mora

Kino

W tym miesiącu polecamy film: Dźwięk wolności

Imponująca historia Timothy'ego Ballarda i jego walki z handlem dziećmi to historia Sound of freedom. Produkcja, która nikogo nie pozostawia obojętnym.

Patricio Sánchez-Jáuregui-6 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Hiszpańska premiera kinowa Sound of Freedom i Gravity Falls, pomysłowy serial o narodach dwóch braci, są głównymi rekomendacjami audiowizualnymi w tym miesiącu.

Dźwięk wolności

Dźwięk wolności stał się cichym hitem, który osiągnął szczyt box office'u przy niewielkim nakładzie marketingowym. Jest to emocjonalna i otwierająca oczy podróż, która pozostawia niezatarty ślad w sercu i umyśle. Świadectwo siły ludzkiego ducha i niezachwianej determinacji, by oddać sprawiedliwość tym, którzy nie mają głosu.

Film kręci się wokół Prawdziwa historia Tima Ballarda (w tej roli Jim Caviezel), były agent rządowy, który wyrusza w niebezpieczną podróż, aby ratować dzieci złapane w szpony handlu ludźmi.

Nie pozostawiając nikogo obojętnym i pomimo przedstawienia prawdziwego dramatu o katastrofalnych proporcjach, nie można zaprzeczyć, że subtelna gra Caviezela, a także prawdziwe bohaterstwo Timothy'ego Ballarda i tych, którzy mu pomogli, napawają widzów optymizmem.

Dźwięk wolności

DyrektorAlejandro Gómez Monteverde
SkryptRod Barr, Alejandro Monteverde
AktorzyJim Caviezel, Mira Sorvino Bill Camp
PlatformaKina

Gravity Falls

Gravity Falls to bezpretensjonalny, beztroski serial telewizyjny, który śledzi losy dwójki rodzeństwa, bliźniaków Dippera i Mabel, dwójki miejskich dzieciaków wysłanych na lato do swojego starego wujka Stana (znanego również jako Grunkle Stan) w Gravity Falls w stanie Oregon.

Wkrótce zdadzą sobie sprawę, że Gravity Falls nie jest zwykłym ośrodkiem wypoczynkowym, ale dziwnym i cudownym miejscem, domem dla każdego stworzenia i dziwnego zjawiska, jakie można sobie wyobrazić, od gnomów po portale czasowe i gofry kwantowe.

Serial ma 2 sezony i 41 odcinków, był wielokrotnie nagradzany, dubbingowany i tłumaczony przez najlepszych aktorów i jest dobrą rozrywką dla wszystkich widzów.

Gravity Falls

DyrektorAlex Hirsch
PisarzSimon Kelton, Sean Macaulay
AktorzyTaron Egerton, Hugh Jackman, Tom Costello
PlatformaDisney +
Powołania

Tak za wszelką cenę, przygoda młodego małżeństwa

Almudena i Carlos są małżeństwem od ponad sześciu miesięcy. Świadomi siły swojego świadectwa, otworzyli konto na Instagramie (Un sí a todo riesgo), aby dzielić się tym, co wiedzą i czego się uczą w tej przygodzie bycia młodą katolicką parą.

Paloma López Campos-6 Październik 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Carlos i Almudena pobrali się nieco ponad sześć miesięcy temu. Jednak dzielą się z ludźmi wszystkim, co wiedzą i czego się uczą w przygodzie bycia młodą katolicką parą znacznie dłużej. Aby dotrzeć do jeszcze większej liczby osób, otworzyli konto na Instagramie o nazwie "Pełne ryzyko tak". Mają już ponad tysiąc obserwujących.

W tym wywiadzie wyjaśniają proces, który każdy z nich zastosował, aby szukać woli Bożej w każdej chwili, a także niektóre z pomysłów, które pomogły im najbardziej podczas ich związku, zaręczyn i małżeństwa.

Dlaczego zdecydowałeś się otworzyć swoje konto na Instagramie "Un sí a todo riesgo"?

- [Carlos]: Zawsze miałem pragnienie towarzyszenia ludziom. Kiedy zacząłem spotykać się z Almu, zobaczyłem, że jest podobna do mnie i ma takie samo pragnienie. Jak tylko się pobraliśmy, oboje wiedzieliśmy, że mamy misję pomagania ludziom w małżeństwie. Moja przyjaciółka, która ma konto z katolickimi treściami, przeprowadziła z nami wywiad, aby opowiedzieć nasze świadectwo w swoim podcaście. Odcinek był tak udany, że poprosiła o drugą część. Później, gdy byliśmy we Włoszech na wakacjach i pobraliśmy się, pomysł na nasze konto na Instagramie został potwierdzony. Byliśmy w Rzymie, odwiedzając kilka parafii i w każdej sagrario ustaliliśmy intencję dla naszego małżeństwa. Tam zapaliło mi się światełko "Un sí a todo riesgo". Powiedziałem o tym Almu, a ona od razu się zapisała.

- [Almudena]: Nie chcemy tylko pomagać, chcemy także docierać do ludzi. Zdajemy sobie sprawę, że płodność małżeństwa jest widoczna nie tylko w posiadanych dzieciach, ale we wszystkich owocach, które przynoszą.

Dlaczego specjalnie nazwałeś konto w ten sposób?

- [Almudena]: Kiedy mówisz "tak", wiesz, że w twojej przyszłości pojawią się różnego rodzaju zagrożenia, na które nie możesz się przygotować. Można to również interpretować w inny sposób. Na przykład, gdy wykupisz polisę od wszelkiego ryzyka na samochód, nie ma znaczenia, co się z nim stanie, ponieważ jest chroniony. Jest to sposób na powiedzenie, że powiedzieliśmy sobie "tak" i naraziliśmy się na pełne ryzyko, powierzając je Panu.

Carlos, w którym momencie zdajesz sobie sprawę, że stoisz przed kobietą swojego życia i decydujesz się poprosić ją o rękę? 

- [Carlos]: Musisz wyjaśnić, że spotykaliśmy się przez rok, zerwaliśmy, a potem wróciliśmy do siebie w grudniu. W lutym następnego roku wiedziałem, że chcę się z nią ożenić. Planowałem oświadczyć się 19 marca, w święto św. Józefa. Ale podczas duchowego towarzyszenia zobaczyłem, że moje serce musi poczekać trochę dłużej. Almu również bardzo chciała wyjść za mąż i powiedziałem jej, że Bóg da mi znać, kiedy nadejdzie właściwy czas. W maju wiedziałam, że to właściwy czas, ale nie potrafiłam dokładnie określić, jakie to uczucie. To rodzaj pewności, nie jesteś już zdeterminowany, ale to Bóg jest zdeterminowany, abyś zrobił ten krok. W maju pragnienie należało do nas obojga, do Boga i do mnie.

Almudena, jak przeżyłaś cały ten proces?

- [Almudena]: Aby dać ci wyobrażenie o sytuacji, kupiłam suknię ślubną półtora miesiąca przed tym, jak Carlos poprosił mnie o rękę. Wiedziałam na pewno, że się pobierzemy, ale nie wiedziałam kiedy. Kiedy się zaręczyliśmy, Carlos miał 27 lat, a ja zaledwie 22. Ważne jest jednak, aby podkreślić, że do podjęcia kroku, który zrobiliśmy, potrzebne są pewne warunki zewnętrzne, nie można tego zrobić pod wpływem chwili. Potrzebne jest minimum. Ale zawsze podkreślam, że każde zaangażowanie ma swój własny czas, a Bóg robi rzeczy tak, jak chce.

Prawdą jest również to, że wiele przeszliśmy w naszym związku i moment rozstania pomógł nam obojgu zrozumieć, co się stało, czego chcieliśmy i że nie warto walczyć, jeśli nie chcemy być ze sobą. Kiedy wróciliśmy do siebie, nasz związek zmienił się diametralnie. Po pierwsze dlatego, że był zupełnie inny stopień powagi niż wcześniej. Wybraliśmy siebie nawzajem, doskonale wiedząc, co tam jest.

Ciągle ciągnęłam Carlosa za nogawkę, mówiąc o ślubie i bardzo cierpiałam, kiedy mnie zbywał. W końcu to on padł na kolana. Chciałam paść na kolana i się oświadczyć, ale Carlos powiedział, że odmówi. Byłam zła. Wkurzyło mnie to, dlaczego musiałam czekać? Powiem też, że potrzebowałam, aby Carlos padł przede mną na kolana. Potrzebowałam, żeby jako kobieta pokazał mi, ile jestem dla niego warta.

- [Carlos]: Proces kobiety jest skomplikowany, ponieważ musi ona czekać, aż mężczyzna zrobi krok. Jest to proces dla nich obojga, ale ona musi czekać i ufać decyzji mężczyzny. Ale nie dlatego, że jest od niego zależna, ale dlatego, że mężczyzna również musi podjąć decyzję. Jest to proces, który hartuje i pomaga drugiej osobie.

Dużo mówimy o etapie zaręczyn i małżeństwa, ale często zapominamy o etapie narzeczeństwa. Jakich praktycznych rad możesz udzielić osobom, które są na tym etapie?

- [Carlos]: Otrzymałem bardzo jasną radę. W momencie, gdy wkładasz pierścionek na palec swojej dziewczyny, rozeznanie się kończy. W tym momencie myślisz już o ślubie, a rozmowy nie są już takie same. Twoja głowa już wykonała skok. Myślę, że ważne jest, aby zatrzymać się i zadać sobie pytanie, czy jesteś gotowy na ślub, co jest prawdą, że nigdy nie jesteś. Ale są podstawowe pytania, z których jednym jest poznanie siebie i poznanie drugiej osoby. Trzeba też wiedzieć, że małżeństwo bez Boga jest niemożliwe, podobnie jak zaangażowanie. Widzę Almu w zupełnie inny sposób za każdym razem, gdy stoję przed tabernakulum. Im więcej czasu upływa w naszym małżeństwie, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że jest to możliwe tylko z Bogiem.

Mówiąc konkretnie, powiedziałbym, że pierwszą rzeczą jest poznanie samego siebie. Po drugie, trzeba dogłębnie poznać drugą osobę. I wreszcie, należy być świadomym tego, czym jest małżeństwo. Nie należy brać ślubu dla samego ślubu. To coś na całe życie i musisz mieć świadomość, że poślubiasz kogoś, kto nie jest tobą. Musisz dostosować się do języka drugiej osoby, będziesz musiał się ukorzyć i zrezygnować z pewnych rzeczy. Musisz być świadomy, że warto zrezygnować z rzeczy dla drugiej osoby i musisz nadać temu wszystkiemu sens. Wyjdź za mąż, aby dostać się do nieba, ponieważ Bóg również jest w to zaangażowany. Ożeń się, bo chcesz nauczyć się kochać, bo chcesz uszczęśliwić drugą osobę.

- [Almudena]: Jest dla mnie bardzo jasne, że pierwszą rzeczą, którą zrobiłbym, gdy spotykam parę, która właśnie się zaręczyła, jest zachęcenie ich. To bardzo trudny czas. Kiedy się zaręczasz, jesteś w swego rodzaju zawieszeniu. Umieszczenie przyszłego męża lub żony na właściwym miejscu jest nieco skomplikowane, ponieważ najłatwiej jest myśleć, że są już mężem lub żoną, a w rzeczywistości jeszcze nimi nie są. Jest to etap, w którym wszystkie kwestie nabierają bardzo wysokiego poziomu powagi.

Ważne jest również, aby powiedzieć, że podczas zaręczyn wydaje się, że ślub jest wszystkim, ale tak naprawdę ślub jest pierwszym dniem. Na tym etapie skupiasz się na absurdalnych rzeczach, które nie mają tak dużego znaczenia. Najważniejsza część, kiedy wypowiadasz przysięgę, która jest częścią Boga, jest bardzo prosta. Dlaczego tak bardzo to sobie komplikujemy?

Jeśli chodzi o praktyczne porady, rozmawialiśmy o zasadach, według których musieliśmy żyć przed ślubem. Rozmawialiśmy o rzeczach, które musieliśmy załatwić przed ślubem. Były elementy, których nie mogło zabraknąć przed podjęciem decyzji, a w naszym przypadku było to leczenie ran. Wkrótce potem odkryliśmy, że to utopia, ponieważ zawsze będziemy zranieni. Postanowiliśmy więc obiecać sobie, że nigdy nie przestaniemy pracować nad naszymi ranami i zabraliśmy się do pracy.

Czego nauczyłeś się po ślubie, a czego się nie spodziewałeś?

- [Almudena]: Pierwszą rzeczą dla mnie jest to, że już bardzo kochałam Carlosa, ale nie byłam świadoma, jak bardzo mogę go kochać. Z drugiej strony, Bóg często daje mi dar widzenia, że jesteśmy jednością. Wszystko to wydawało mi się niemożliwe. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że na początku naszego małżeństwa, kiedy zaczęliśmy razem mieszkać, nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze. Ale teraz to uwielbiam.

Nauczyłam się, że nie ma nic lepszego niż śmiech z Carlosem. Są dni, kiedy po prostu musimy znów cieszyć się sobą, jakbyśmy byli dziećmi, przyjaciółmi. Trzeba mieć dobre chwile, kiedy to jest priorytetem.

Wierzę też, że małżeństwo to droga wielkiej pokory. Jestem bardzo arogancką osobą, bardzo trudno jest mi trzymać głowę nisko, ale teraz okazuje się, że robię to każdego dnia. Ale mam świadomość, że moje małżeństwo jest najważniejsze. Carlos jest dla mnie najważniejszy.

- [Carlos]: Nauczyłem się, że jeśli dążysz do posiadania daru drugiej osoby, doprowadzi to tylko do dumy i rywalizacji. W momencie, gdy zdasz sobie sprawę, że jesteś komplementarny, obiecuję ci, że zrelaksujesz się i zaczniesz żyć w pokoju. Nie możesz dążyć do bycia lepszym od drugiej osoby.

Nauczyłem się też mniej myśleć o sobie, nad czym musiałem dużo pracować. Dziś mogę powiedzieć, że zamiast myśleć o uczuciach, które otrzymuję, najpierw myślę o ich szczęściu.

W małżeństwie dochodzi do połączenia dwojga ludzi, co na początku bardzo boli, ponieważ trzeba się dostosować, a pierwszy szok bardzo boli. Ale z czasem ból staje się mniejszy i zdajesz sobie sprawę, że staliście się jednością. Ale na początku jesteście dwojgiem, musicie stopniowo przechodzić przez proces adaptacji.

Mamy również bardzo głęboką ranę dumy i dokładamy wszelkich starań, aby zawsze prosić o przebaczenie i pomoc. Jesteśmy gotowi zrobić wszystko dla siebie nawzajem, więc pomimo naszej dumy wiemy, że bardzo się kochamy i wiemy, że jest to warte więcej niż cokolwiek innego.

Aktualności

Demografia i przyszłość, temat przewodni październikowego wydania Omnes

Wydanie Omnes z października 2023 r. jest już dostępne w wersji cyfrowej dla subskrybentów. W ciągu najbliższych kilku dni dotrze również na zwykły adres osób posiadających ten rodzaj subskrypcji.

Maria José Atienza-5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czy imigracja jest rozwiązaniem dla demograficznej zimy? Oto niektóre z pytań poruszonych w dossier poświęconym Demografia, starzenie się społeczeństwa i przyrost naturalny który jest głównym tematem drukowanego wydania Omnes z października 2023 roku.

Z wyjątkiem Afryki Subsaharyjskiej, wszystkie inne części świata znajdują się w sytuacji demograficznej, która jeśli nie jest niepokojąca, to zasadniczo wykazuje tendencję spadkową. Jest to rzeczywistość, która już teraz stanowi problem dla utrzymania systemów gospodarczych większości krajów Europy, Ameryki i Azji.

Dominująca kultura przeciwna narodzinom, w połączeniu z niestabilnością gospodarczą, opóźnionym rodzeniem dzieci i nieskuteczną polityką rodzinną, skutkuje niepewnymi perspektywami, w których niski wskaźnik urodzeń wyłania się jako kluczowy problem, z którym wiele państw nie potrafi sobie poradzić.

Wszystko to zostało omówione w niniejszym dokumencie, który zawiera refleksje ekspertów w dziedzinie polityki rodzinnej, takich jak Raúl Sánchez Flores i Alejandro Macarrón, koordynator Obserwatorium Demograficznego CEU (Hiszpania), a także wywiad z Gianluigim de Palo, prezesem Fondazione per la NatalitàStany Generalne Narodzin, które przez ostatnie trzy lata zastanawiały się i promowały nową kulturę pro-narodzin we Włoszech.

Pakistan i Mongolia

Podróż papieża Franciszka do Mongolii, jego przesłania i gesty są głównym tematem październikowego działu "Nauki Papieża". Azja jest nadal obecna w magazynie z interesującym raportem na temat Pakistanu: jego równowaga międzyreligijna, ostatnie akty przemocy wobec budynków chrześcijańskich i rzeczywistość Kościoła katolickiego w tym kraju oficjalnej religii islamskiej są tematem tego wydania magazynu.

Ze swojej strony Juan Luis Lorda, w swojej Teologii XX wieku, odnosi się do relacji między światem nauki a wiarą. Lorda przypomina o historycznym impulsie Kościoła w rozwoju dużej części nauk poprzez uniwersytety oraz o fałszywym oświeceniowym poglądzie, utrzymującym się w niektórych sektorach pomimo jego niespójności, że nauki i wiara są przeciwieństwami.

Forum Omnes

Magazyn zawiera również podsumowanie Forum Omnes poświęconego ruchom kościelnym i ich integracji w parafiach, w którym uczestniczył biskup Alcalá de Henares, Monsignor Antonio Prieto, wraz z księdzem José Miguelem Granadosem, liderką Cursillos de Cristiandad Maríą Dolores Negrillo i Krajowym Konsyliarzem Odnowy Charyzmatycznej Eduardo Toraño. 

Wszyscy zgodzili się co do bogactwa, jakie te ruchy reprezentują w życiu Kościoła. W szczególności, po dokonaniu przeglądu ruchów apostolskich w historii Kościoła, Antonio Prieto podkreślił, że "Ruchy chcą ożywić ewangelię w jej całości, w wymiarze misyjnym"., y "Uznają Kościół za swoją rację bytu. Chcą być w komunii z Kościołem, z następcami Apostołów i następcą Piotra"..

Wydanie Omnes z października 2023 r. jest już dostępne w wersji cyfrowej dla subskrybentów. W ciągu najbliższych kilku dni dotrze również na zwykły adres osób posiadających ten rodzaj subskrypcji.

TribuneLuis Marín de San Martín

Synod: proces spójności i witalności w Kościele

XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów odbędzie się w Watykanie w dniach od 4 do 29 października. Papież Franciszek zaznaczył, że "droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia"..

5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Żyjemy w czasach nadziei, które otwierają nas na głęboką odnowę Kościoła, opartą na wierności Chrystusowi i spójności jako Jego uczniowie, uważni na wyzwania naszych czasów. Musimy pamiętać, że przez Synod rozumiemy "podróż, którą odbywamy razem", jako chrześcijanie, jako Lud Boży, prowadzony przez Ducha Świętego. 

Nie jest to jedynie biurokratyczny proces dążący do zmian peryferyjnych lub zwykłego podziału funkcji. To coś więcej. Odnosi się do tego, czym Kościół jest sam w sobie, do niezbędnej komunii z Chrystusem i wszystkimi ochrzczonymi, a stamtąd jest ukierunkowany na ewangelizację, na bycie wiarygodnymi świadkami Ewangelii w dzisiejszym świecie. 

Synodalność jest kościelnym procesem słuchania i rozeznawania całego Ludu Bożego: opiera się na depozycie wiary, który się nie zmienia; urzeczywistnia się w słuchaniu naszych braci i sióstr oraz Ducha Świętego; konkretyzuje się w decyzjach podejmowanych na różnych poziomach. Ten proces, który papież Franciszek uruchomił w 2021 r., zawsze był inicjowany od dołu: grupy-parafie-diecezje-Konferencja Episkopatu.

Na podstawie wszystkich otrzymanych informacji opracowano dokument dotyczący etapu kontynentalnego. Następnie nastąpiła faza dialogu w siedmiu zgromadzeniach kontynentalnych (Afryka, Azja, Kanada i Stany Zjednoczone, Europa, Ameryka Łacińska, Oceania, Bliski Wschód), aby zaprezentować bogactwo różnorodności w różnych kulturach. Dzięki temu, co zostało przesłane przez każdy z kontynentów Instrumentum laboris o dokument roboczy na Zgromadzenie Synodu Biskupów, które odbędzie się w dwóch sesjach: w październiku 2023 i październiku 2024 roku. A podróż trwa nadal, zawsze w słuchaniu i rozeznawaniu woli Pana, jak żyć i reagować jako chrześcijanie w tym momencie historii.

Chociaż to od nas zależy, czy będziemy siać z pokorą, stałością i radością, już teraz znajdujemy pewne rezultaty, które daje nam Duch Święty. Niektóre z nich to: postęp w kierunku Kościoła otwartego i inkluzywnego, dynamicznego i miłosiernego, który smakuje jak dom i rodzina; ponowne odkrycie wymiaru modlitewnego; wzmocnienie chrzcielnego odniesienia wiary; większa świadomość współodpowiedzialności wszystkich chrześcijan w Kościele, zgodnie z różnymi powołaniami; wyzwanie przeżywania komunii, a przez to integracja różnorodności rozumianej jako bogactwo; większa jasność między tym, co istotne, a tym, co dodatkowe; potrzeba podjęcia wyzwania ewangelizacji słowem i świadectwem jako pilnej potrzeby, która dotyczy nas wszystkich.

Rozpoczynamy Zgromadzenie Synodu Biskupów, które jest kolejnym momentem w trwającym procesie synodalnym. Odbywa się ono od 4 do 29 października w Watykanie i gromadzi prawie 500 osób, z których około 362 ma prawo głosu. Jako wyraz kolegialności biskupiej, zdecydowana większość z nas to biskupi, ale po raz pierwszy 25% nie-biskupów (świeccy, diakoni, kapłani, życie konsekrowane) zostało włączonych, aby pomóc w rozeznaniu, które zawsze musi mieć miejsce wśród Ludu Bożego, którego wszyscy jesteśmy częścią. Praca będzie prowadzona w grupach językowych i na zgromadzeniu ogólnym. Są to dni bardzo intensywne, przeżywane w atmosferze modlitwy. Stąd wspaniała nowość, jaką są trzydniowe rekolekcje duchowe (1-3 października) w Sacrofano, niedaleko Rzymu, przygotowujące do prac Zgromadzenia.

Ponieważ jest to wydarzenie dla całego Kościoła, prosimy wszystkich, aby towarzyszyli nam i wspierali nas swoimi modlitwami. Abyśmy umieli rozeznawać, czego chce od nas Pan, abyśmy zawsze szukali dobra Kościoła, abyśmy żyli w komunii, abyśmy przyjęli bogactwo wielości, abyśmy wzrastali w dyspozycyjności, zaufaniu i hojności.

Jednocześnie zachęcam do śledzenia wiadomości na temat rozwoju Zgromadzenia Synodalnego za pośrednictwem wiarygodnych źródeł, unikając mylących i zideologizowanych informacji. Wierzę również, że jest to dobra okazja dla nas wszystkich do refleksji poprzez Instrumentum laboris który, choć jest zorientowany przede wszystkim na pracę Zgromadzenia Synodu Biskupów, jest doskonałym, jasnym i przystępnym materiałem, który może być również wykorzystany do dialogu w grupach parafialnych, ruchach świeckich, życiu konsekrowanym itp.

Na koniec chciałbym przypomnieć to, co wyraźnie wskazał papież Franciszek: "Droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia. Możemy być kanałem lub murem; wznosić bariery lub być pomocą i możliwością; zamknąć się w naszych zabezpieczeniach lub otworzyć się na nowość Ewangelii. W tym ważnym momencie, w którym żyjemy w Kościele, konieczna jest współpraca wszystkich, zaangażowanie wszystkich. Musi być harmoniajako jedność w wierze, integrują polifoniaProjekt jest różnorodnością głosów i wrażliwości, a ostatecznie rozwiązuje się w symfoniaaby wspólnie, jako Kościół, ukazać piękno Ewangelii.

AutorLuis Marín de San Martín

Podsekretarz Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów.

Więcej
Zoom

Notre-Dame de la Garde, Dziewica opiekująca się Marsylią

Wizerunek Matki Bożej wieńczy bazylikę Notre-Dame de la Garde w Marsylii. Tej patronce papież Franciszek powierzył swoją podróż do Francji, aby wziąć udział w "Spotkaniach Śródziemnomorskich".

Maria José Atienza-5 Październik 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Ekologia integralna

Laudate Deum. "Proroczy" tekst do walki ze zmianami klimatu

Chociaż kwestia zmian klimatycznych może wydawać się odległa od wiary, papież przypomina nam, że znajduje się ona w samym sercu wiary, ponieważ zachęca nas do troski o naszych braci i siostry, ale także do troski o stworzenie, zgodnie z pierwotnym nakazem Księgi Rodzaju.

Emilio Chuvieco-5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W języku potocznym bycie prorokiem oznacza w pewnym sensie przepowiadanie przyszłości, ale nie to było główną misją proroków, których znajdujemy w Starym Testamencie. Starali się oni przypominać ludowi Izraela o nakazach Jahwe, które porzucili podążając za iluzjami wygodniejszego życia. Dlatego prorocy prawie zawsze byli niewygodni, ponieważ my, istoty ludzkie, tak często wolimy ukrywać nasz dryf w sceptycyzmie lub indolencji.

W tym sensie, Laudate Deum jest tekstem proroczym. Nie dlatego, że papież Franciszek przewiduje lepiej niż twórcy klimatu, co może się wydarzyć, jeśli pozostaniemy bezczynni w obliczu zmian klimatycznych, ale dlatego, że przypomina nam o prawdzie, z którą nie chcemy się zmierzyć: lepiej zakopać głowę w ziemi, przerzucić odpowiedzialność na tych, którzy przyjdą po nas i żyć tak, jakby nic się nie działo.

Ta nowa adhortacja apostolska papieża Franciszka przypomina treść przesłania, które skierował do nas 8 lat temu encykliką Laudato sí. Obecnie koncentruje się bardziej na kwestii klimatu, mając nadzieję, że pobudzi to następne spotkanie traktatu Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCC), które odbędzie się w Dubaju w listopadzie przyszłego roku, do podjęcia działań wymaganych ze względu na powagę problemu.

Ubodzy ludzie najbardziej dotknięci zmianami klimatu

"Bez względu na to, jak bardzo staramy się temu zaprzeczać, ukrywać, ukrywać lub relatywizować, oznaki zmian klimatycznych są coraz bardziej widoczne" - mówi papież. Nie ma sensu nadal zaprzeczać dowodom na to, że zmiany klimatyczne stoją za wieloma anomaliami, które zaobserwowaliśmy w ciągu ostatniej dekady. Nie ma żadnych naukowych wątpliwości co do wzrostu globalnych temperatur, ani co do wpływu, jaki ma on na system ziemski; ani co do wzrostu emisji gazów cieplarnianych (GHG), ani co do wiodącej roli, jaką emisje te odgrywają w tym ociepleniu.

Papież Franciszek przedstawia naukowe podsumowanie tej kwestii, w rozsądnych, choć zaskakujących słowach, w dokumencie watykańskim, który rzadko był poparty cytatami naukowymi. To dobrze, że to robi, ponieważ zmiana klimatu jest problemem naukowym.

Niedorzeczne jest dalsze upieranie się, że jest to wynik określonego lobby lub stanowiska ideologicznego (nie ma Agencji Meteorologicznej ani Akademii Nauk, które zaprzeczałyby naukowym podstawom zmian klimatu).

Niezależnie od tego, kto go promuje lub kto czerpie z niego korzyści, jest to kwestia naukowa, która jest obecnie wystarczająco dojrzała, aby umożliwić podjęcie znacznie bardziej ambitnych decyzji w celu jej złagodzenia. Nie będę zaprzeczał, że istnieją naukowcy - niektórzy z nich prestiżowi - którzy nadal zaprzeczają dowodom, które wielu z nas obserwuje.

Warto być może przypomnieć tutaj rolę, jaką niektórzy naukowcy - również prestiżowi - odegrali w latach 70. w zasiewaniu wątpliwości co do wpływu tytoniu na zdrowie lub w latach 80. na temat gazów wpływających na warstwę ozonową. Różne badania wykazały, że wiele przedwczesnych zgonów i ogromne koszty zdrowia i pracy zostałyby zaoszczędzone, gdyby podjęto restrykcyjne środki dotyczące tytoniu, które obecnie wszyscy uważamy za uzasadnione (w tym względzie istnieje wiele danych w tym raporcie rządu USA: US Department of Health Human Services (2014). Konsekwencje zdrowotne palenia tytoniu - 50 lat postępu: raport Chirurga Generalnego).

Wracając do tekstu papieża Franciszka, w tym samym duchu co Laudato si, podkreśla on znaczenie łączenia problemów środowiskowych i społecznych. To ubodzy na całym świecie są najbardziej dotknięci zmianami klimatycznymi i to najbogatsi ludzie na świecie są w głównej mierze odpowiedzialni za ich wystąpienie. A może lepiej byłoby powiedzieć, że to my jesteśmy, bo kraje rozwinięte były głównymi historycznymi emitentami, a warto pamiętać, że CO2 jest w atmosferze od kilkudziesięciu lat.

My również musimy być pierwszymi, którzy podejmą bardziej ambitne środki w celu ograniczenia wpływu globalnego ocieplenia, unikając konsekwencji, które mogą być katastrofalne dla możliwości zamieszkiwania planety. Również zgodnie z encykliką, nowy tekst Franciszka kładzie nacisk na powiązanie braku skutecznych decyzji w celu złagodzenia zmian klimatycznych z naszą tendencją do powierzania wszystkiego rozwojowi technologicznemu, utrzymując wyniosłą postawę, tak jakby planeta była magazynem zasobów, które należą do nas, tak jakbyśmy nie mieli relacji z innymi stworzeniami.

Papież nie zapomniał również wspomnieć o kwestii demograficznej, która budzi kontrowersje zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników ochrony środowiska: "Próbując uprościć rzeczywistość, są tacy, którzy obwiniają biednych za zbyt dużą liczbę dzieci, a nawet próbują rozwiązać ten problem poprzez okaleczanie kobiet w krajach mniej rozwiniętych. Jak zawsze wydaje się, że to biedni są winni".

Nie jest to oczywiście odpowiedzialność tych krajów, ale tych, w których wskaźniki konsumpcji są niemożliwe do uogólnienia. Musimy zmienić nasz styl życia, w kierunku prostszego, mniej konsumpcyjnego stylu życia, przy jednoczesnym zachowaniu rozsądnych warunków życia. Papież przypomniał o ogromnym zróżnicowaniu wskaźników emisji gazów cieplarnianych, nie tylko między krajami najbiedniejszymi i najbardziej uprzemysłowionymi, ale także między nimi, z państwami, które mają o połowę niższe emisje niż kraje najbiedniejsze. na mieszkańca (Europa) niż inne kraje o takim samym lub gorszym wskaźniku rozwoju społecznego (Rosja czy Stany Zjednoczone).

Lekcje wyciągnięte z pandemii

Kryzys związany z COVID-19 nauczył nas, że możemy stawić czoła globalnym wyzwaniom, ale potrzebna jest międzynarodowa współpraca, aby podjąć działania, które będą miały globalny wpływ. Szczyty klimatyczne mogą być teraz również kluczowym instrumentem do znacznego ograniczenia emisji, nawet jeśli do tej pory porozumienia były mało ambitne i często niewiążące.

Pandemia pokazała nam również, że jesteśmy zależni od zdrowych ekosystemów, że nie jesteśmy sami na tej planecie i że inne stworzenia powinny być "współtowarzyszami podróży", a nie "stawać się naszymi ofiarami". Musimy być przekonani, że dbanie o własny dom jest najbardziej oczywistą decyzją: nie mamy innego, a od niego zależy wiele istot ludzkich i pozaludzkich.

Dziękczynienie i troska o stworzenie jako dar

Co więcej, jako wierzący powinniśmy podziwiać i być wdzięczni za stworzenie, które otrzymaliśmy w darze, dbać o nie w sposób odpowiedzialny i przekazywać je przyszłym pokoleniom, nawet naprawiając szkody, które już wyrządziliśmy.

Kościół nie może i nie powinien odwracać wzroku od kwestii wpływu na planetę. Wraz z innymi wielkimi tradycjami religijnymi, do których papież również odwołuje się w tym tekście, przypomina nam, że troska o środowisko jest troską o ludzi, którzy w nim żyją, ponieważ wszystko jest ze sobą powiązane. "Wiernym katolickim nie chcę nie przypominać o motywacjach, które wypływają z ich własnej wiary. Zachęcam braci i siostry innych religii, aby robili to samo, ponieważ wiemy, że autentyczna wiara nie tylko daje siłę ludzkiemu sercu, ale przemienia całe życie, przemienia cele, rozjaśnia relacje z innymi i więzi z całym stworzeniem.

A tym, którzy wciąż są sceptyczni lub nieświadomi, papież przypomina, że nie ma sensu dłużej zwlekać z decyzjami.

Podobnie jak prorocy Starego Testamentu, papież Franciszek puka do drzwi naszego sumienia, aby wyjść z tych pozycji, które ukrywają być może obojętność lub egoizm, aby się nie zmieniać: "Skończmy raz na zawsze z nieodpowiedzialnymi kpinami, które przedstawiają tę kwestię jako coś jedynie środowiskowego, "zielonego", romantycznego, często wyśmiewanego przez interesy gospodarcze. Zaakceptujmy wreszcie, że jest to problem ludzki i społeczny w szerokim zakresie.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy współczesny papież sprawuje tę proroczą funkcję. Święty Paweł VI uczynił to już z Humanae vitaeJana Pawła II, potępiając inwazję na Irak, która zakończyła się upadkiem kraju, w którym muzułmanie i chrześcijanie żyli razem w rozsądnym pokoju, a którzy teraz praktycznie zniknęli, emigrując - dobrowolnie lub przymusowo - do innych krajów.

Teraz papież Franciszek czyni to z tematem, który dla niektórych może wydawać się daleki od wiary, ale który jest w jej sercu, ponieważ zachęca nas do troski o naszych braci i siostry, ale także do strzeżenia Stworzenia, zgodnie z pierwotnym nakazem Księgi Rodzaju (2:15), podziwiając jego piękno, ponieważ jeśli "świat śpiewa o nieskończonej Miłości, jak możemy o niego nie dbać?".

AutorEmilio Chuvieco

Profesor geografii na Uniwersytecie w Alcalá.

Świat

Konflikt w Armenii, porażka Zachodu

Gerardo Ferrara wyjaśnia w tym artykule najważniejsze szczegóły pozwalające zrozumieć obecny konflikt w Armenii.

Gerardo Ferrara-5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

W dwóch poprzednich artykułach zilustrowaliśmy, choć pokrótce, bogatą historię miasta. OrmiańskiDziś jest on w dużej mierze wygnany na całym świecie i w niewielkim stopniu skoncentrowany w maleńkich częściach Kaukazu (w tym w Republice Armenii), które stanowią jedynie cień ogromnego imperium starożytności.

W rzeczywistości Ormianie byli obecni nie tylko w dzisiejszej Republice Armenii, ale stanowili znaczną mniejszość, jeśli nie prawdziwą większość, we wschodniej Anatolii, Naxiçevan (autonomiczny region Azerbejdżanu), Javan (obecnie część Gruzji), Artsakh (znany również jako Górski Karabach), również w Azerbejdżanie.

Rosyjskie nazwy Górski Karabach (Górski Karabach lub Wysoki Karabach) i ormiański Artsakh oznaczają terytorium obszaru w południowo-zachodnim Azerbejdżanie, który do 21 września 2023 r. był de facto autonomiczną republiką, choć bez żadnego międzynarodowego uznania.

Od 1994 r. (wraz z zakończeniem pierwszej wojny o Górski Karabach) do 2020 r. (rok drugiej wojny o Górski Karabach) Republika Artsakh (etnicznie ormiańska) zajmowała obszar około 11 000 kilometrów kwadratowych, choć w latach 2020-2023 zmniejszy się o ponad połowę, z około 130 000 mieszkańców. Dziś, po konflikcie trwającym ponad 30 lat, całkowicie powróciła do Azerbejdżanu.

Ziemia, która zawsze była ormiańska

Historycy wiedzą z dokumentów, że Artsakh, czyli Górski Karabach, jest ziemią ormiańską od co najmniej IV wieku naszej ery i że mówi się tam dialektem języka ormiańskiego. Znajdują się tam bezcenne zabytki chrześcijańskie, takie jak klasztor Gandzasar i częściowo zniszczona katedra Ghazanchetsots w Shusha.

Zdecydowana większość ludności zawsze była Ormianami (pierwszy spis ludności w 1926 r. wykazał, że 90 % obywateli należało do tej grupy etnicznej, a odsetek ten, choć spadł do 70-80 % w czasach sowieckich, powrócił do 99 % w Republice Artsakh).

Jednak region, który po dostaniu się w ręce Seldżuków, Mongołów i Safawidów, a następnie stając się Chanatem Tureckim, został przejęty przez Rosję w 1813 r., był świadkiem gwałtownych starć między etnicznymi Ormianami i tureckimi Azerami po zakończeniu I wojny światowej, prowadzących do pogromów, masakr i deportacji Ormian (zniszczenie Szuszy i jej katedry w 1919 r., z masakrą około 20 000 jej mieszkańców oraz innych miast i miasteczek).20 000 jej mieszkańców, a także innych miast i miasteczek), zawsze w kontekście szalonego paneuropejskiego nacjonalizmu tureckiego i "rozbrojenia" terytoriów uważanych za ojczyznę żywiołu tureckiego (co już było przyczyną ludobójstwa Ormian).

Również w celu uniknięcia kontynuacji takich konfliktów, region ten został przydzielony w 1923 r. przez rząd radziecki nie do Ormiańskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, ale do Azerbejdżanu jako autonomiczny obwód ormiański.

Od 1923 do 1991 roku Związek Radziecki skutecznie zamroził konflikt między Ormianami i tureckojęzycznymi Azerami metodami stosowanymi przez Stalina: państwową ateizacją, przymusowymi przesiedleniami setek tysięcy ludzi i całkowicie niewłaściwym przydziałem terytoriów do jednej republiki ZSRR zamiast innej.

Jednak już w 1988 r. Ormianie w Górskim Karabachu zaczęli domagać się przeniesienia suwerenności pod radziecką Republikę Armenii. Kiedy w 1991 r. zarówno Armenia, jak i Azerbejdżan uzyskały niepodległość po upadku Związku Radzieckiego, Ormianie i Azerowie w tej ormiańskiej enklawie Azerbejdżanu poszli na wojnę.

Wojny o Górski Karabach

Na początku lat 90. siły ormiańskie w Artsakh, wspierane przez Armenię, przejęły kontrolę nad tym obszarem w pierwszej wojnie karabaskiej (1988-1994). Negocjacje, które nastąpiły później - prowadzone przez Rosję i komitet znany jako "Grupa Mińska" (konferencja pokojowa miała odbyć się w Mińsku na Białorusi, ale nigdy się nie odbyła) - doprowadziły jedynie do zawieszenia broni w 1994 r. i nie przyniosły ostatecznego rozwiązania konfliktu.

W latach 1994-2020, czyli w roku wybuchu drugiej wojny w Karabachu, Republika Artsakh zdołała ustanowić demokratyczne instytucje oraz, w drodze wolnych wyborów i referendum w 2006 r., konstytucję, choć nadal nie cieszy się międzynarodowym uznaniem, nawet ze strony Armenii. I to podczas gdy Azerbejdżan, z którym Zachód, Izrael i Turcja również utrzymują ożywione i uderzające stosunki gospodarcze i wojskowe, dostarczając broń do kraju, jest prawdziwą dyktaturą w rękach dynastii Alievów, rządzącej od 1993 roku najpierw pod rządami ojca Heydera, a następnie, od 2003 roku, pod rządami syna Ilhema.

Ale wiesz, oni zawsze chętnie przymykają oko (nawet ONZ to robi, w zamian za hojne darowizny od Alievów) na oszustwa wyborcze, autorytarne metody, korupcję, brak wolności prasy, zabójstwa i systematyczną przemoc wobec przeciwników, jeśli po drugiej stronie jest kraj z ogromnymi złożami ropy i gazu! Oczywiście tak długo, jak im to odpowiada.

W 2020 r. walki wybuchły ponownie (i nigdy w pełni nie ustały), a Azerbejdżan, wspierany przez Turcję, zaatakował Artsakh, rozpoczynając drugą wojnę w Karabachu. Ten drugi konflikt był jeszcze bardziej krwawy, między innymi z powodu użycia broni kasetowej, pocisków balistycznych i dronów (dostarczonych Azerbejdżanowi przez Turcję i Izrael) i spowodował nie tylko śmierć żołnierzy i cywilów, ale także częściowe lub całkowite zniszczenie wiosek i zabytków historycznych, takich jak kościoły i klasztory.

Rola Rosji

Po zdziesiątkowaniu sił ormiańskich Alijew i premier Erywania Nikol Paszynian zgodzili się 9 listopada 2020 r. na zawieszenie broni pod auspicjami Rosji. Porozumienie przewidywało, że Armenia zrzeknie się kontroli wojskowej nad Karabachem, a rosyjskie siły pokojowe będą stacjonować w regionie przez pięć lat. Gwarantowało również, że Step'anakert (stolica Republiki Artsakh) zachowa dostęp do Armenii przez korytarz Lachin ("przełęcz").

Wiemy jednak, że Rosja, zajęta na innym froncie (Ukraina), nie była w stanie odpowiednio interweniować między dwoma rywalami, nie tylko z politycznego oportunizmu (rząd Paszyniana zbliżył się w międzyczasie do UE i USA, a Azerbejdżan jest zbyt cennym sojusznikiem) i nie interweniowała, gdy pomimo porozumień korytarz Lachin został zablokowany w grudniu 2022 r. przez samozwańczych azerbejdżańskich "ekologów". Nowa ofensywa Azerbejdżanu we wrześniu 2023 r. jeszcze bardziej umocniła jego kontrolę nad terytorium, aż do całkowitego zniszczenia wszelkich oznak autonomii w regionie: od 1 stycznia 2024 r. Republika Artsakh przestanie istnieć.

Koniec obecności Ormian

Tureckie i azerbejdżańskie cele ekspansjonistyczne nie są tak tajemnicze: pan-turanistyczne marzenie o nieprzerwanej tureckiej ciągłości terytorialnej dla Ormian w regionie Karabachu, w enklawie Naxivan i w samej Armenii. Marzenie, które trwa od ponad stu lat i jest realizowane poprzez systematyczne unicestwianie tysiącletniej obecności.

Najnowsze ponure wiadomości mówią o ucieczce prawie 120 000 Ormian z Artsakh, prawie całej populacji, z wioskami i miastami porzuconymi w rękach Azerbejdżanu, pomnikami i krzyżami przewróconymi na szczytach gór (w tym 50-metrowym krzyżem Dashushen, niegdyś drugim co do wielkości krzyżem w Europie), groźbami dla ormiańskich mieszkańców (opaski azerbejdżańskich żołnierzy brzmią: "Nie uciekaj, Ormianinie! Umrzesz z wycieńczenia") oraz porwania przez reżim Alieva rzekomych ormiańskich "terrorystów" (dysydenckich intelektualistów, członków separatystycznego rządu, potentatów biznesowych itp.

Jakby tego było mało, azerbejdżański minister kultury Anar Karimov ogłosił utworzenie grupy roboczej dla odzyskanych obszarów Górskiego Karabachu w celu "wyeliminowania fikcyjnych śladów Ormian na albańskich miejscach kultu religijnego". Jego bredzenia odnoszą się do teorii, wspieranej jedynie przez azerbejdżańskiego historyka Ziyę Buniyatova w latach 50. XX wieku, a dziś przez reżim w Baku, że chrześcijańskie zabytki Karabachu są XIX-wiecznymi ormiańskimi przeróbkami starszych artefaktów z Albanii Kaukaskiej, starożytnego królestwa obecnego na tym terytorium w IX wieku. Grupa robocza ogłoszona przez Karimova ma zbadać te miejsca i przedyskutować, czy powinny one zostać usunięte, a jeśli tak, to w jaki sposób.

Armenia, od wczoraj do dziś

Z historycznego punktu widzenia dobrze wiadomo, że najstarsze zabytki na tym obszarze są chrześcijańskie, wyprzedzając o kilka wieków przybycie grup tureckich ze stepów mongolskich, które później skolonizowały ten obszar. Karabach został schrystianizowany w IV wieku i odegrał bardzo ważną rolę w kształtowaniu ormiańskiej tożsamości kulturowej.

Przed I wojną światową w Artsakh znajdowały się 222 kościoły i klasztory. Na dzień 10 listopada 2020 r. istniało ponad 30 "funkcjonujących" kościołów i klasztorów, a Urząd Zabytków Republiki Artsakh wymienił łącznie 4 403 zabytki kultury chrześcijańskiej w regionie: stanowiska archeologiczne, średniowieczne kościoły, klasztory i fortece, niezliczone kamienne krzyże i cenne nagrobki.

Nie jest nierozsądne sądzić, że istnieje poważne ryzyko, jak to miało miejsce w Turcji po Mezd Yeghern, że szalona pan-turanistyczna i nacjonalistyczna ideologia Turcji wymaże wszelkie ślady chrześcijańskiej obecności w Artsakh w trakcie nowej inwazji barbarzyńców.

A Zachód (i nie tylko) na to patrzy.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Więcej
Kultura

Archaniołowie, dary Boga

Trudno wyobrazić sobie życie bez naszych archaniołów, Michała, Gabriela i Rafała. Wszyscy oni uosabiają ogromne dary naszego Pana.

Jennifer Elizabeth Terranova-5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Trudno wyobrazić sobie życie bez naszych archaniołów, Michała, Gabriela i Rafała. Wszyscy oni uosabiają ogromne dary naszego Pana: Michał, nasz nieustraszony obrońca; Gabriel, wielki zwiastun Dobrej Nowiny; i Rafael, nasz uzdrowiciel, ale jest tylko jeden przywódca anielskiej armii, a jest nim św.

Słowo anioł oznacza posłańca; pochodzi od greckiego słowa "aggelos". Natomiast imię Michał oznacza "Ten, który jest jak Bóg". "Anioły są wszędzie i wszyscy je kochają" - zauważył pewien ksiądz w zeszłym tygodniu po obchodach ich święta. Ale czy potrafimy wykorzystać ich ogromną moc i przyjąć ich światło?

San Agustin tak mówi o tych darach: "W ten sposób aniołowie, oświeceni światłem, przez które zostali stworzeni, sami stali się światłem... przez uczestnictwo w niezmiennym świetle i dniu, którym jest Słowo Boże, przez które oni sami i wszystkie inne rzeczy zostały stworzone".

Jan Damasceński powiedział, że "aniołowie są światłami drugorzędnymi". Jest wiele rzeczy dla wielu ludzi, a katolicy świętują te skarby.

"Psalmista mówił o aniołach jako o "wiatrach i płomieniach", wspomina Joel J. Miller w swojej książce "Lifted by Angels: The Presence and Power of Our Heavenly Guides and Guardians". Miller nazywa ich dalej "duchami" i pisze: "'Są oni zaszczytnymi bezcielesnymi mocami Nieba'" (...) "w języku Kościoła". Mają one jednak swoje ograniczenia i nie są wszechobecne jak Bóg.

W piątek 29 września przypada święto archaniołów Michała, Gabriela i Rafała. Wszyscy są potężni i ukochani, ale św. Michał jest najbardziej popularny i codziennie wzywany przez wielu katolików. Katolicy polegają na nim i polegają na tym duchowym gigancie, który "broni nas w bitwie" i "chroni nas przed złem i podstępami diabła". Archanioł Michał jest patronem sklepikarzy, żołnierzy, lekarzy, marynarzy, spadochroniarzy, policjantów i chorych. Jego repertuar pokonywania wrogów jest imponujący i zasłużył sobie na ten prestiżowy tytuł.

San Miguel

Podobnie jak nasz Pan, św. Michał czuwa nad swoją trzodą, był uważany za obrońcę Izraelitów i jest czczony w tradycji katolickiej jako obrońca Kościoła.

Podobnie jak wszyscy aniołowie, przekazuje Bogu nasze modlitwy i prośby, w tym naszego anioła stróża, który jest zawsze z nami. Wszyscy oni są znakiem Bożej miłości do nas.

Święty Michał jest jednak tym, którego wzywamy, aby "bronił nas w bitwie". Przewodził armii aniołów, która strąciła Szatana i jego sługusów do piekła. Jednak jego znaczenie nie ogranicza się wyłącznie do katolików. Jest on również wysoko ceniony wśród Żydów i jest z pewnością najpopularniejszym z archaniołów. Ojcowie założyciele Kościoła wierzyli, że archanioł Michał odegrał kluczową rolę podczas monumentalnych wydarzeń w historii Kościoła katolickiego. Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) stwierdza, co następuje na temat św. Michała: "Każdy wierzący ma anioła jako obrońcę i pasterza.

Michał jest wspomniany w Księdze Daniela i Liście Judy jako "Książę" lub "Archanioł". Bazyli i Tomasz z Akwinu opisują go jako "Księcia wszystkich aniołów".

Diabeł nie tylko boi się naszej Najświętszej Matki i św. Józefa, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że św. Michał jest jego bezpośrednim wrogiem, jego najgorszym koszmarem i pracuje przez całą dobę, aby chronić Boże dzieci przed niegodziwcami. A kiedy wypowiadamy jego imię, on odpowiada i nic dziwnego, że jest uważany za "pogromcę zarazy".

Plaga w Rzymie

W 590 roku Rzym nawiedziła poważna plaga. Wiele osób zmarło, podobnie jak ówczesny papież. Jego następca, papież Grzegorz Wielki, zorganizował i poprowadził masową procesję ulicami Rzymu "jako akt pokuty" i "szukając przebaczenia i zadośćuczynienia za grzechy". Mówi się, że św. Michał pojawił się podczas procesji pokutnej i plaga się skończyła.

W dniu 1 października 1884 r. Papież Leon XIIIktóry panował w latach 1878-1903, rozmawiał ze swoimi braćmi po odprawieniu Mszy Świętej, kiedy nagle został "sparaliżowany" na kilka minut. Chociaż istnieją różne wersje tego wydarzenia, uważa się, że miał wizję XX wieku tak niepokojącą, że zmusiła go do skomponowania modlitwy św. Michała i nakazała jej odmawianie na zakończenie mszy. Modlitwa ta jest nadal odmawiana podczas niektórych mszy i prywatnie przez jego wiernych naśladowców.

Archaniołowie dzisiaj

Ojciec Pio wysłał penitentów do najstarszego obecnie sanktuarium św. Michała w Europie Zachodniej, w Gargano we Włoszech, aby ich uwolnić, gdzie ukazał im się św. Michał.

Archanioł jest tak potężny, że jest aniołem, do którego zwracają się egzorcyści, gdy pracują z kimś, kto jest opętany, uciskany i walczy z siłami demonicznymi. A relikwie z kamieni jaskini są używane w ich rytuałach.

Możemy liczyć na to, że św. Michał oddzieli złoczyńców od sprawiedliwych na końcu czasów. Katolicy powinni być świadomi ogromu jego mocy. On, podobnie jak oni wszyscy, są darami od Boga i są tutaj, aby nas uzdrawiać, prowadzić i chronić. Poproś więc o wstawiennictwo archaniołów Michała, Gabriela, Rafała i swojego anioła stróża i pamiętaj, aby im podziękować, ponieważ zawsze są po twojej stronie i są gotowi i chętni do pomocy.

Gdzie jest prawda?

Nowe pokolenia wciąż zadają sobie pytanie: "Kim jestem? Jaki jest sens mojego istnienia na świecie? Dokąd zmierzam?".

5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Kim jestem? Skąd pochodzę? Co robię ze swoim życiem? Dokąd zmierzam? Są to te same stare ludzkie pytania, na które ani humanizm, ani nauka, ani technologia nie są w stanie odpowiedzieć. W każdym wieku myśliciele stawiają je przed nami raz za razem i zawsze brzmią one tak samo. Na tyle, na ile ci myśliciele byli w stanie się posunąć, z różnymi akcentami, proponują, abyśmy byli ludźmi, abyśmy byli tym, czym jesteśmy; krótko mówiąc, abyśmy odnaleźli siebie. 

Jednak te odpowiedzi filozofów i myślicieli wciąż pozostawiają nas w głębi duszy pustymi, a nowe pokolenia wciąż zadają sobie pytanie: "Kim jestem? Jaki jest sens mojego istnienia na świecie? Dokąd zmierzam?".

Są to pytania, które niepokoją ludzkie istoty do głębi; są to bardzo poważne pytania; są to pytania, które angażują nas do głębi. Jednak ta powaga i zaangażowanie, zamiast przyciągać nas w poszukiwaniu ostatecznej prawdy o naszej istocie, wydaje się, że chcemy ich uniknąć, uniknąć ich lub ukryć, nie wiemy gdzie. 

Być może tym, co najbardziej wyróżnia nasze czasy, jest powierzchowność, pragnienie zapomnienia lub uczynienia bezużytecznym ducha krytycznego, brak siły woli, by stawić czoła tym pytaniom, pozwolenie sobie na popadnięcie w nihilizm, niechęć do słuchania naszego sumienia; krótko mówiąc, brak siły, by stawić czoła duchowemu i moralnemu wymiarowi naszego bycia człowiekiem.

Istnieją imponujące filmy z niektórych - ale nie tylko - ulic amerykańskich miast, pokazujące ludzi jako zombie, moralnie i fizycznie zniszczonych przez narkotyki i prostytucję.  

Czy to możliwe, że zbudowaliśmy całą cywilizację opartą nie na tym, kim jesteśmy, ale na tym, co posiadamy? Czy to możliwe, że sukces i prestiż społeczny mają pierwszeństwo przed wszystkim i pozostawiają nas w niepokojącej egzystencjalnej pustce? Niektórzy autorzy określają nasze czasy jako "duchowe pustkowie". Należy pilnie zaapelować do każdego człowieka, aby kultywował "kontemplacyjny" wymiar swojej istoty, aby był "prawdziwie wolny".

Osoba "powierzchowna", która nie myśli samodzielnie, ale pozwala się prowadzić pozornie dominującym ideologiom, będzie miała trudności z zadawaniem sobie tych pytań, od poprawnych odpowiedzi na które zależy jej szczęście. Nie zapominajmy, że kulturowo jesteśmy dziećmi Oświecenia, które, ze swoimi pozytywnymi aspektami i sukcesami, kultywowało jednak racjonalizm oderwany od transcendentnej rzeczywistości osoby ludzkiej, prowadząc nas ostatecznie do wielkiej duchowej pustki.

Te świetliste słowa Jezusa są nadal aktualne: "Jeżeli będziecie trwać w słowie moim, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8, 31).

Jezus zapewnia nas, że istnieje prawda; potwierdza to, co już wyraźnie w nas dostrzegamy, a mianowicie, że może istnieć tylko jedna prawda, nawet jeśli istnieje wiele kłamstw lub "półprawd"; potwierdza, że Jego Słowo jest prawdą.

Tam jest, dla tych, którzy pokornie o to proszą, odpowiedź na te stałe pytania istoty ludzkiej.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Gospel

Pieśń winnicy. 27 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 27. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-5 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W Starym Testamencie winnica była powtarzającym się obrazem opisującym Bożą miłość i troskę o swój lud i Jerozolimę. Izrael był wybraną przez Boga winnicą, którą stworzył i ukształtował ze szczególną troską. Dzisiejsze czytania dają nam przykład wykorzystania tego obrazu. Psalm opisuje Izrael jako "winorośl, którą zasadziła Twoja [Boża] prawica".. We fragmencie z Księgi Izajasza słyszymy tak zwaną "pieśń winnicy".

Język jest pełen miłości i czułości: miłość proroka do Boga (który jest określany jako "mój ukochany") i miłość Boga do Jego ludu, opisana za pomocą metafory winnicy: "Mój przyjaciel miał winnicę na żyznym wzgórzu. Rozkopał ją, usunął kamienie i zasadził dobre winorośle; zbudował wieżę pośrodku i wykopał tłocznię".. A potem sam Bóg mówi: "Cóż więcej mógłbym uczynić dla mojej winnicy, czego jeszcze nie uczyniłem?".. Psalm dodaje: "Wyprowadziłeś winorośl z Egiptu, wypędziłeś pogan i przesadziłeś ją"..

Innymi słowy, Bóg nie mógł zrobić więcej, aby ustanowić Izrael i pomóc mu rozkwitnąć. Ale Izrael nigdy nie odwzajemnił tak wielkiej miłości i dlatego Bóg go opłakuje: "Dlaczego, kiedy spodziewałem się, że da winogrona, on dał agrazony?".. Złe winogrona grzechu.

Zarówno w pierwszym czytaniu, jak i w psalmie, Bóg zapowiada kary wynikające z braku korespondencji Izraela: zburzenie jego murów (Jerozolimy), zaniedbanie i brak opieki, kradzież plonów, zniszczenie przez zwierzęta i brak deszczu.

Nie jest zatem zaskakujące, że Jezus używa tego obrazu, aby ostrzec Izrael. Opisuje również wielką troskę Boga o ustanowienie Izraela poprzez obraz budowy winnicy. To tak, jakby mówił: "Nawróćcie się, bo kary grożące winnicy spadną teraz na was".

Jezus opowiada przypowieść, w której właściciel ziemi wielokrotnie próbuje uzyskać plony, do których ma pełne prawo, od dzierżawców, którym wydzierżawił winnicę, ale kiedy wysyła po nie swoich sług, są oni źle traktowani.

W końcu właściciel, którym jest Bóg Ojciec, posyła swojego Syna, którym jest Jezus, ale rolnicy go zabijają. Jezus przepowiada swoją śmierć, aby ostrzec Izraelitów, że wie, co robią i do czego doprowadzą ich działania.

W dzisiejszym czytaniu dostrzegamy zło uporu i oporu wobec łaski. Prowadzą one jedynie do katastrofy, najpierw na ziemi, ale ostatecznie w życiu pozagrobowym. Widzimy Boga, który pomimo całej swojej miłości, a raczej z jej powodu, jest zirytowany tym, co robimy i rozgniewany naszymi grzechami.

Upór w grzechu doprowadzi do zguby, a cierpliwość Boga ma w pewnym sensie granice. Nie narzuci nam swojej łaski, a jeśli ją odrzucimy, zaoferuje ją raczej innym niż nam.

Homilia na temat czytań z 27. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Laudate Deum. Papież ostrzega przed niebezpieczeństwem "udawania przez człowieka, że zajmuje miejsce Boga".

Osiem lat po publikacji Laudato si'Papież Franciszek w swojej nowej adhortacji apostolskiej po raz kolejny apeluje o potrzebę "drogi pojednania ze światem". Laudate DeumFranciszka z Asyżu, przykładu świętości i szacunku dla wspólnego domu.

Maria José Atienza-4 Październik 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Nie mamy wystarczających reakcji, ponieważ świat, który nas obejmuje, rozpada się i być może zbliża się do punktu krytycznego", tym stwierdzeniem zaczyna, mówiąc praktycznie, Laudate DeumSzósta adhortacja apostolska papieża Franciszka, która tym razem koncentruje się na kryzysie klimatycznym i została opublikowana 4 października 2023 roku, w święto św. Fratelli Tutti.

Papież rozpoczyna ten list od skupienia się na globalnym kryzysie klimatycznym. Podkreśla w nim, że "prawdą jest, że nie każdą konkretną katastrofę można oczywiście przypisać globalnym zmianom klimatycznym. Można jednak zweryfikować, że pewne zmiany klimatu spowodowane przez ludzkość znacznie zwiększają prawdopodobieństwo coraz częstszych i intensywniejszych ekstremalnych wydarzeń". 

To uznanie odpowiedzialności człowieka, wraz z przyczynami pozostającymi poza jego kontrolą, jest stałym elementem tej nowej adhortacji apostolskiej, która przypomina nam przy wielu okazjach, że natura nie jest po prostu "ramą dla człowieka", ale że wszyscy jesteśmy jej częścią w wyniku stwórczej mocy Boga.

Odporność na zmiany klimatu

Papież wspomina o oporze i krytyce, które również w Kościele zauważa w obliczu tego, co uważa za pilną rzeczywistość. W tym sensie, Laudate Deum Raport zawiera niektóre z "powodów" wykorzystywanych do wyśmiewania obaw o degradację środowiska, takich jak problemy z mrozem, opadami deszczu lub dezinformacją.

Papież podkreśla w tym miejscu, że "nie brakuje tych, którzy obwiniają biednych, ponieważ mają zbyt wiele dzieci, a nawet udają, że rozwiązują ten problem, okaleczając kobiety z mniej rozwiniętych krajów. Jak zawsze wydaje się, że winni są biedni. Ale w rzeczywistości najbogatsze kilka procent planety zanieczyszcza więcej niż najbiedniejsze 50% całej światowej populacji, a emisje per capita w najbogatszych krajach są wielokrotnie wyższe niż w najbiedniejszych. Rzeczywistość ta jest rzadko podkreślana, zwłaszcza w tak zwanym bloku zachodnim.

Franciszek nie ukrywa trudności w przeprowadzeniu "przejścia na odnawialne formy energii, dobrze zarządzane", aby uniknąć, jak to miało miejsce w niektórych przypadkach, zniszczenia wielu miejsc pracy. W tym miejscu papież zwraca uwagę na konieczność zadbania przez polityków i biznesmenów o zintegrowane zarządzanie, które nie eliminuje miejsc pracy pod sztandarem ekologizmu.

Wszystko, co przestaje być darem, staje się niewolnikiem.

Po przeanalizowaniu zagrożeń i sytuacji wynikających z degradacji środowiska i postępującego kryzysu klimatycznego, papież wzywa do "szerszej wizji, która pozwala nam nie tylko podziwiać cuda postępu, ale także zwracać uwagę na inne skutki, których prawdopodobnie nie można było sobie nawet wyobrazić sto lat temu. Niczego więcej się od nas nie wymaga, jak tylko pewnej odpowiedzialności za dziedzictwo, które pozostawimy po sobie, przechodząc przez ten świat". 

W związku z tym Franciszek przypomina, że już w Laudato si'zaproponował "krótkie rozwinięcie paradygmatu technokratycznego, który stoi za obecnym procesem degradacji środowiska. Jest to "sposób rozumienia życia i ludzkiego działania, który zbłądził i jest sprzeczny z rzeczywistością do tego stopnia, że ją niszczy". Idea postępu i absolutnej ludzkiej potęgi, którą postępy takie jak sztuczna inteligencja ugruntowały w wielu ludziach.

W obliczu tej idei nieograniczonej władzy Papież przypomina nam, że "zasoby naturalne wymagane przez technologię, takie jak lit, krzem i wiele innych, nie są nieograniczone, ale największym problemem jest ideologia, która leży u podstaw obsesji: zwiększyć ludzką władzę poza wyobraźnię, w obliczu której rzeczywistość pozaludzka jest zwykłym zasobem na jej usługach. Wszystko, co istnieje, przestaje być darem, który należy doceniać, cenić i o który należy dbać, a staje się niewolnikiem, ofiarą każdego kaprysu ludzkiego umysłu i jego możliwości". 

W liście tym papież po raz kolejny atakuje to, co nazywa "logiką maksymalnego zysku przy najniższych kosztach, pod przykrywką racjonalności, postępu i złudnych obietnic". Logikę, która doprowadziła do wszczepienia odpadów nuklearnych lub ustanowienia przemysłu zanieczyszczającego środowisko w najbiedniejszych obszarach planety, bez uwzględnienia życia i rozwoju jej mieszkańców. Logika, która, jak mówi papież, "uniemożliwia szczerą troskę o wspólny dom i promowanie tych, którzy są wyrzucani ze społeczeństwa".

W tej kwestii papież wyjaśnia: "Jedną rzeczą jest mieć zdrowe podejście do wartości wysiłku, rozwoju własnych zdolności i godnego pochwały ducha inicjatywy, ale jeśli nie dąży się do prawdziwej równości szans, łatwo staje się to parawanem, który jeszcze bardziej umacnia przywileje kilku osób o większej władzy. Zgodnie z tą przewrotną logiką, co ich obchodzi zniszczenie wspólnego domu, jeśli czują się bezpiecznie pod rzekomym pancerzem zasobów ekonomicznych, które osiągnęli dzięki swoim zdolnościom i wysiłkowi?"

Wspólny wysiłek

Kolejny z głównych bloków tego listu poświęcony jest potrzebie wspólnego wysiłku, "nowego multilateralizmu", który integruje mechanizmy skutecznej współpracy i który pociąga za sobą rzeczywiste zaangażowanie krajów w tym zakresie.

W związku z tym Papież przypomina w dokumencie Laudate Deum potrzebę posiadania holistycznej wizji, która w równym stopniu odnosi się do tych problemów.

"Poszukiwanie jedynie technicznych środków zaradczych na każdy pojawiający się problem środowiskowy", przypomina nam papież, "to izolowanie rzeczy, które w rzeczywistości są ze sobą powiązane i ukrywanie prawdziwych i głębszych problemów światowego systemu".

Po raz kolejny papież podkreśla pilną potrzebę "reagowania na nowe wyzwania i reagowania globalnymi mechanizmami na wyzwania środowiskowe, zdrowotne, kulturowe i społeczne, zwłaszcza w celu umocnienia poszanowania najbardziej podstawowych praw człowieka, praw socjalnych i troski o wspólny dom". Tylko w ten sposób, podkreśla papież, będziemy w stanie przezwyciężyć ryzyko "pozostania w logice łatania, łatania, wiązania drutem, podczas gdy pod spodem postępuje proces degradacji, który nadal karmimy". 

Apel do wiernych

Chociaż tytuł adhortacji apostolskiej Laudate Deum Zwracając się do "wszystkich ludzi dobrej woli", papież poświęca ostatnią część listu w szczególny sposób wierzącym.

W tym sensie, przypomina Franciszek, "Bóg zjednoczył nas ze wszystkimi swoimi stworzeniami". W tym obszarze papież odwołuje się do antropocentryzmu usytuowanego, który uznając "szczególną i centralną wartość istoty ludzkiej pośród cudownego koncertu wszystkich istot", uznaje również, "że życie ludzkie jest niezrozumiałe i nie do utrzymania bez innych stworzeń".

Ponowne przemyślenie siebie i "zrozumienie siebie w bardziej pokorny i bogatszy sposób", to propozycja papieża Franciszka, który zaprasza wierzących "na drogę pojednania ze światem, który nas chroni, i upiększenia go naszym własnym wkładem".

Laudate Deum Kończy się wezwaniem do osobistej odpowiedzialności, podkreślając, że "nie ma trwałych zmian bez zmian kulturowych, bez dojrzewania sposobu życia i przekonań społeczeństw, a nie ma zmian kulturowych bez zmian w ludziach". 

Franciszek kończy mocnym stwierdzeniem, że "człowiek, który udaje, że zajmuje miejsce Boga, staje się najgorszym zagrożeniem dla samego siebie", które w skrócie zawiera klucz do Laudate Deum

Watykan

Franciszek wzywa do "Kościoła otwartego dla wszystkich" podczas otwarcia Synodu

Ojciec Święty nakreślił dziś rano, we wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, profil Kościoła, którego pragnie, podczas Mszy św. otwierającej XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu na Placu Piotrowym. "Kościół z drzwiami otwartymi dla wszystkich", który patrzy na ludzkość z miłosierdziem, który słucha i dialoguje, który przyjmuje i który "nie jest ani sztywny, ani letni, ani zmęczony". Synod "nie jest spolaryzowanym parlamentem, ale miejscem łaski i komunii", powiedział.

Francisco Otamendi-4 Październik 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Papież Franciszek przewodniczył dziś rano na Placu Świętego Piotra, w towarzystwie nowych kardynałów i członków Kolegium Kardynalskiego. Msza otwierająca XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, w którym zaoferował 464 uczestnikom Synod i wszystkim wiernym profil Kościoła, jakiego pragnie w tych czasach, którego centralną cechą musi być "Kościół, którego drzwi są otwarte dla wszystkich, dla wszystkich, dla wszystkich", powtórzył przy trzech okazjach.

W homilii papieża, opartej na miłosiernym spojrzeniu Jezusa i śladach św. Franciszka z Asyżu, którego nazwał "świadkiem pokoju i braterstwa", wyróżniają się może dwa lub trzy akapity, w których w szczególny sposób nakreśla on swoją wizję Kościoła.

"To jest fundamentalne pytanie. To jest główne zadanie Synodu", podkreślił w centralnym momencie swojej refleksji: "postawić Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia, być Kościołem, który patrzy na ludzkość z miłosierdziem. Kościołem, który jest zjednoczony i braterski, który słucha i dialoguje; Kościołem, który błogosławi i zachęca, który pomaga tym, którzy szukają Pana, który zdrowo wstrząsa obojętnymi, który uruchamia trasy, aby uczyć ludzi piękna wiary".

Rozwiewanie "obaw

"Kościół, który ma Boga w centrum i dlatego nie tworzy wewnętrznych podziałów, ani nie jest surowy na zewnątrz. Takiego Kościoła, swojej Oblubienicy, pragnie Jezus". "Jezusowe spojrzenie błogosławieństwa zaprasza nas, abyśmy byli Kościołem, który nie stawia czoła dzisiejszym wyzwaniom i problemom w duchu podziałów i konfliktów, ale przeciwnie, kieruje swój wzrok na Boga, który jest komunią, i w zdumieniu i pokorze błogosławi Go i uwielbia, uznając Go za swojego jedynego Pana". 

Ideę tę dopełniają jego ostatnie słowa w homilii podczas celebracji eucharystycznej: "A jeśli święty Lud Boży wraz ze swoimi pasterzami, przybyłymi z całego świata, żywi oczekiwania, nadzieje, a nawet pewne obawy związane z Synodem, który rozpoczynamy, pamiętajmy raz jeszcze, że nie jest to spotkanie polityczne, ale zwołanie w Duchu; nie spolaryzowany parlament, ale miejsce łaski i komunii".

"Duch Święty często podważa nasze oczekiwania, aby stworzyć coś nowego, co przewyższa nasze prognozy i negatywności. Otwórzmy się i wzywajmy Ducha Świętego. On jest protagonistą. I chodźmy z Nim, z ufnością i radością", powiedział Papież.

Kościół, "który staje się rozmową" (św. Paweł VI)

"Przyjmujące spojrzenie Jezusa zaprasza nas również do bycia Kościołem przyjmującym, a nie Kościołem z zamkniętymi drzwiami" - podkreślił papież. "W dzisiejszych złożonych czasach pojawiają się nowe wyzwania kulturowe i duszpasterskie, które wymagają serdecznej i przyjaznej postawy wewnętrznej, abyśmy mogli bez lęku konfrontować się ze sobą. W dialogu synodalnym, w tym pięknym "marszu w Duchu Świętym", który prowadzimy razem jako Lud Boży, możemy wzrastać w jedności i przyjaźni z Panem, aby obserwować aktualne wyzwania Jego spojrzeniem; aby stać się, używając pięknego wyrażenia św. Pawła VI, Kościołem, który "staje się kolokwium" (Encyklika Ecclesiam suam, n. 34)". 

Rozważając słowa Jezusa z Ewangelii, Franciszek dodał: "Jest to Kościół "łagodnego jarzma" (Mt 11, 30), który nie nakłada ciężarów i który powtarza wszystkim: "Przyjdźcie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, przyjdźcie wy, którzy zgubiliście drogę lub którzy czujecie się daleko, przyjdźcie wy, którzy zamknęliście drzwi nadziei, Kościół jest tutaj dla was, Kościół drzwi otwartych dla wszystkich, dla wszystkich, dla wszystkich", powtórzył na różne sposoby.

Kościół, który nie jest "ani sztywny, ani letni".

Cechy Kościoła według Franciszka ostrzegają również przed pewnymi pokusami, które mogą się pojawić. Papież komentował. "Bracia i siostry, święty Ludu Boży, w obliczu trudności i wyzwań, które nas czekają, spojrzenie Jezusa, który błogosławi i przyjmuje, uwalnia nas od popadnięcia w pewne niebezpieczne pokusy: bycia Kościołem sztywnym, sztywnym wobec świata i zapatrzonym w przeszłość; bycia Kościołem letnim, który poddaje się modom świata; bycia Kościołem zmęczonym, zwróconym ku sobie". 

W tym miejscu odniósł się do świętego ubóstwa, Święty Franciszek z AsyżuIdźmy śladami św. Franciszka z Asyżu, świętego ubóstwa i pokoju, "szaleńca Bożego", który nosił w swoim ciele rany Jezusa i aby się z Nim przyodziać, ogołocił się ze wszystkiego. Bonawentura wspomina, że kiedy się modlił, Krucyfiks powiedział do niego: "Franciszku, idź i napraw mój dom" (Legenda maior, II, 1)". 

Broń Ewangelii: "pokora, jedność, modlitwa, miłość".

"The Synod służy przypomnieniu nam, że nasza Matka Kościół zawsze potrzebuje oczyszczenia, "naprawy", ponieważ wszyscy jesteśmy ludem przebaczonych grzeszników, zawsze potrzebujących powrotu do źródła, którym jest Jezus, i ponownego wyruszenia na drogi Ducha, aby Jego Ewangelia mogła dotrzeć do wszystkich", dodał Ojciec Święty.

"Franciszek z Asyżu, w okresie wielkich walk i podziałów między władzą doczesną a religijną, między Kościołem instytucjonalnym a nurtami heretyckimi, między chrześcijanami a innymi wierzącymi, nikogo nie krytykował ani nie atakował, a jedynie przyjął broń Ewangelii: pokorę i jedność, modlitwę i miłość. Zróbmy to samo!

"Jezus nie jest pokonany przez smutek".

Opracowując ten profil, papież oparł się w szczególności na fragmencie Ewangelii św. Mateusza, aby dodać otuchy w obliczu smutku lub zniechęcenia. Ewangelia opowiada o "trudnym momencie misji Jezusa, który można określić jako duszpasterskie spustoszenie", powiedział Franciszek. Wątpliwości Jana Chrzciciela, miasta, które się nie nawróciły, ludzie oskarżający Go o bycie żarłokiem i pijakiem... Jednak "Jezus nie pozwala, by ogarnął Go smutek, ale wznosi oczy ku niebu i błogosławi Ojca, ponieważ objawił prostaczkom tajemnice Królestwa Bożego".

"Stawiając Boga w centrum naszego spojrzenia".

Franciszek powołał się na swoich poprzedników. Oprócz św. Pawła VI, odnosząc się do Kościoła, który "staje się kolokwium", uczynił to również ze św. Janem XXIII, w swoim przemówieniu otwierającym II Watykański Sobór Ekumeniczny, 11 października 1962 r., kiedy wskazał, że "przede wszystkim konieczne jest, aby Kościół nie odchodził od świętego dziedzictwa prawdy otrzymanej od Ojców; ale jednocześnie musi patrzeć na teraźniejszość, na nowe warunki i formy życia wprowadzone w obecnym świecie, które otworzyły nowe drogi dla katolickiego apostolatu".

Na początku homilii Ojciec Święty odniósł się także do słów Benedykta XVI, który przemawiając na XIII Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów w październiku 2012 r. powiedział: "Pytanie do nas brzmi: Bóg przemówił, naprawdę przerwał wielkie milczenie, ukazał się, ale jak możemy przynieść tę rzeczywistość współczesnym ludziom, aby stała się zbawieniem?

Odpowiedź została udzielona na początku tych słów, kiedy Franciszek wskazał, że "fundamentalnym pytaniem", "głównym zadaniem Synodu" jest "umieszczenie Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia, bycie Kościołem, który patrzy na ludzkość z miłosierdziem".

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Książki religijne otwierają LIBER 2023

3 października 2023 r. międzynarodowe targi książki LIBER rozpoczęły się w IFEMA 5. konferencją na temat książek religijnych pod hasłem "Wielkie wyzwania i obawy związane z książkami religijnymi".

Loreto Rios-4 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

V Konferencja Książki Religijnej została zorganizowana przez Komisję Wydawców Książki Religijnej (CELR), która zrzesza łącznie prawie 30 wydawców religijnych o różnej tematyce i gatunkach literackich, od teologii i filozofii po historię i beletrystykę.

Konferencję otworzył monsignore Francisco César García Magán, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii, który podkreślił wyzwania stojące dziś przed wydawcami książek religijnych. Potwierdził również, że publikowanie jest inwestycją średnio- i długoterminową, koncepcją, która dziś zderza się ze "społeczeństwem natychmiastowości" i że wydawcy, zwłaszcza ci o treści religijnej, "utrzymują to zaangażowanie z poświęceniem".

Z drugiej strony potwierdził, że Kościół od samego początku pokazał, że jest zaangażowany w kulturę czasów i ewangelizację. Przesłanie ewangelizacyjne nie może być skostniałe, ale "jest dla wszystkich i na wszystkie czasy". García Magán podkreślił również, odnosząc się do przesłania ewangelicznego, że ważna jest woda, a nie pojemnik, w którym jest podawana. Musi bowiem istnieć wolność kultu, ale także "wolność głoszenia", wypełniająca polecenie Jezusa Chrystusa: "Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody".

To już trzeci rok, w którym Dzień Książki Religijnej obchodzony jest w Polsce. LIBERZ tej okazji omówiono tematy, które obecnie budzą największe obawy w tej dziedzinie, pod hasłem "Wielkie wyzwania i obawy związane z książkami religijnymi".

Konferencja była koordynowana przez José Manuela Bargueño, dyrektora handlowego Ediciones Palabra i koordynatora Komisji Wydawców Książek Religijnych, i obejmowała trzy okrągłe stoły.

Pierwsza z nich, zatytułowana "Książki religijne i media. Bitwa o widoczność", moderowana była przez dyrektorkę Literocio i Getafe Negro, Maicę Riverę, a udział w niej wzięli Fernando Bonete, szef działu książek w El Debate, autor, profesor uniwersytecki i influencer kulturalny, oraz José Ramón Navarro-Pareja, redaktor gazety ABC i odpowiedzialny za informacje religijne w tej gazecie.

Podczas tego okrągłego stołu omówiono relacje między wydawcami książek religijnych a mediami i zadano pytanie, czy książki religijne są widoczne w prasie.

Następnie odbyła się dyskusja okrągłego stołu "Piractwo i prawa autorskie. Ewangelizacja nie powinna być wymówką", moderowana przez zastępcę dyrektora ds. społeczeństwa i kultury Europa Press, Maríę Pin. Głos zabrali Lucía Pastor, dyrektor Departamentu Antypirackiego CEDRO, Ana M.ª Cabanella, dyrektor argentyńskiego wydawnictwa Claridad i wiceprezes CADRA, oraz pisarz José María Rodríguez Olaizola.

Na koniec odbył się okrągły stół "Społeczności, które w ciebie wierzą" z udziałem Íñigo Ybarra, szefa marketingu Loyola Communication Group i Juana Carlosa Manso, dyrektora SJDigital Loyola Communication Group.

Więcej
Kultura

Rok z 10 dniami w zapasie

W roku 1582 nie obchodzono dziesięciu dni: od 5 października do 14 października. Było to spowodowane zmianą kalendarza z juliańskiego na gregoriański.

Loreto Rios-4 Październik 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od 4 października 1582 r. zaczął obowiązywać nowy kalendarz, który został nazwany "gregoriańskim" na cześć papieża, który go ustanowił, Grzegorza XIII.

Poprzedni kalendarz, kalendarz juliański, został nazwany na cześć Juliusza Cezara, który ustanowił go w 46 r. p.n.e. Kalendarz ten zakładał, że rok trwa 365 dni i 6 godzin. W rzeczywistości obliczenia te były o 11 minut i 15 sekund opóźnione w stosunku do czasu astronomicznego. To minimalna różnica, ale do roku 1582 różnica ta wynosiła już dziesięć dni.

Problem ten był znany od IV wieku, a w XIII wieku astronomowie króla Alfonsa X Mądrego obliczyli niedopasowanie niemal idealnie: 10 minut i 44 sekundy.

Jednak to papież Grzegorz XIII postanowił naprawić ten błąd, ponieważ zaczął on wpływać na daty Wielkanocy, która była obchodzona coraz wcześniej w roku. Aby dostosować daty, trzeba było pominąć dziesięć dni w roku, tak że czwartek 4 października 1582 r. został przeniesiony na piątek 15 października.

Hiszpania, Francja i Włochy dostosowały się do nowych dat na miejscu, ale nie wszystkie kraje przyjęły nowy kalendarz natychmiast. Anglia, która oderwała się od Rzymu zaledwie 48 lat wcześniej, porzuciła kalendarz juliański w 1752 roku, a Szwecja w 1753 roku. Japonia dołączyła do kalendarza gregoriańskiego w 1873 roku, Chiny w 1912 roku, Grecja w 1923 roku, Rosja w 1918 roku, a Turcja w 1927 roku. Jednak daty liturgiczne w niekatolickich krajach chrześcijańskich są nadal wyznaczane przez kalendarz juliański, co oznacza, że katolicka Wielkanoc nie pokrywa się z prawosławną Wielkanocą. Jednak począwszy od 2023 r, Ukraina postanowiła obchodzić swoje święta religijne zgodnie z kalendarzem gregoriańskim.W związku z tym nie będą już obchodzić Bożego Narodzenia 7 stycznia, ale 25 grudnia.

Było kilka osób odpowiedzialnych za analizę problemu kalendarza: Niemiec Christopher Clavius czy astronom Luigi Lilio. Ponadto w 2012 roku dr Ana María Carabias opublikowała książkę "The Calendar Problem".Salamanka i pomiar czasu"Badanie podkreśliło rolę, jaką naukowcy z Uniwersytetu w Salamance odegrali w ustanowieniu kalendarza gregoriańskiego. Według tego badania, naukowcy z Salamanki wysłali raport na ten temat do Watykanu w 1515 roku. Ponieważ pozostał on w dużej mierze niezauważony, uniwersytet wysłał kolejny raport w 1578 r., dołączając pierwszy. Ten drugi raport został zachowany w Watykańska Biblioteka Apostolskapodczas gdy pierwszego brakuje. W dokumencie wskazano różne opcje rozwiązania problemu niedopasowania spowodowanego przez kalendarz juliański, w tym usunięcie odpowiednich dni z miesiąca, co ostatecznie zostało przyjęte.

Nowy kalendarz został ustanowiony bullą papieską "Inter gravissimas", wydaną 24 lutego 1582 r. przez Grzegorza XIII. Wskazano w niej, że rok zostanie przesunięty z czwartku 4 października na piątek 15 października, aby nadrobić dni utracone z powodu błędnego wyrównania kalendarza juliańskiego. Październik został wybrany, ponieważ zawierał mniej dat religijnych, a zatem nie zmieniał kalendarza liturgicznego.

Teresa od Jezusa, która zmarła 4 października, została pochowana następnego dnia, 15 października.

Watykan

Łagodność i pokora na synodalnej drodze

"Papież Franciszek poprosił o zaangażowanie całego Kościoła, aby wszyscy byli protagonistami w logice eklezjologii Ludu Bożego. To wyjaśnia, dlaczego Episcopalis communio przekształca Synod z wydarzenia w proces, artykułowany etapami".

Antonino Piccione-3 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Pierwszy Synod, który odbył się zgodnie z Konstytucja apostolska Episcopalis communio od 15 września 2018 r. "Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja": pierwsza sesja XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów odbędzie się 4 października.

Etap procesu zainicjowanego 10 października 2021 r., który zakończy się nową sesją w przyszłym roku, również w październiku. Pierwsza z aktywnym udziałem i prawem głosu siedemdziesięciu nie-biskupów, a także obecnością pięćdziesięciu ekspertów, podzielonych na moderatorów i teologów. 

Odkryć na nowo wymiar ciszy, aby wsłuchać się w głos Ducha i uczynić Synod miejscem braterstwa: oto duchowa "droga" wskazana Kościołowi przez papieża Franciszka podczas Synodu. ekumeniczne czuwanie modlitewne "Razem - Spotkanie Ludu Bożego", 30 września na Placu Świętego Piotra.

Wraz z Franciszkiem dziewiętnastu przedstawicieli ekumenicznych modliło się wspólnie i wysłuchało ważnych świadectw młodych ludzi, w tym uchodźców i osób niepełnosprawnych intelektualnie.

Przed wypłatą

Po ekumenicznym czuwaniu i w ostatnim dniu duchowych rekolekcji w "Fraterna Domus" w Sacrofano dla uczestników Synodu, Matka Ignazia Angelini wskazała podczas celebracji na "intymną energię synodalnej podróży. We wszystkich jej etapach i przejściach. Sam Synod odbywa się jako "celebracja".

"Oddaj mi sprawiedliwość, Boże" (Ps 42:1) jest wyrazem", zauważył, "jęku uciskanej ludzkości i stworzenia w próżności i w bólu (Rz 8:20-24), ofiary ogólnego smutku, który przesłania nasze dni".

Ale potem, bez przerwy, śpiewamy: "Wszystko śpiewa i krzyczy z radości" (Ps 63:14). To właśnie ten kontrapunkt błagania i uwielbienia jest niewzruszoną pieśnią wiary, która łączy dysonansowe harmonie światów widzialnych i kulturowych, towarzysząc nam w nocy w walce o wiarę, o bycie w towarzystwie ludzi jako "wszystkich braci i sióstr".

Wtórował mu ojciec Radcliffe, dla którego "wieczorne zwołanie każdego dnia, w Magnificat, wita nas i objawia nam, jak doprowadzić do końca każde dzieło podjęte w posłuszeństwie wiary. Gdy zapada wieczór, Matka Boża czeka na nas ze swoją pieśnią. Pieśnią niezwykłą ze względu na jej potencjał prorockiego odczytania historii. "Macierzyńska" synteza, która gromadzi i daje światło naszej postrzępionej ludzkiej historii. I wskazuje drogę".

Pieśń Maryi jest więc dana Kościołowi Bożemu na jego drodze, "aby zebrać w modlitwie wieczorny zmierzch i otworzyć przyszłość dla każdego z jego kroków. Nawet spotkania synodalne".

Magnificat jest - zdaniem o. Radcliffe'a - dla Kościoła i jego procesu synodalnego "codzienną łaską spełnienia; łaską, która popycha go naprzód, ponad różnicami i przeciwieństwami. Przynagla z głęboką pewnością, że Pan jednak daje łaskę, patrzy na ubóstwo, zna - od Egiptu uciskanego ludu po Golgotę Syna - nasze trudy i cierpienia".

Z łagodnością i pokorą. Imiona, twarze, pytania, porównania, wybory, pod tym jednoczącym spojrzeniem, "bez oglądania się za siebie".

Proces synodalny

Don Dario Vitali, profesor eklezjologii na Wydziale Teologii Dogmatycznej Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, mianowany przez papieża Franciszka koordynatorem teologów-ekspertów zaangażowanych w Synod, wyjaśnia w wywiadzie dla Avvenire metodologię prac Synodu: "Papież Franciszek poprosił o zaangażowanie całego Kościoła, aby wszyscy byli protagonistami w logice eklezjologii Ludu Bożego. To wyjaśnia, dlaczego Episcopalis communio przekształca Synod z wydarzenia w proces, podzielony na etapy. W pierwszej fazie udział całego Kościoła i wszystkich w Kościele miał miejsce poprzez konsultacje Ludu Bożego w Kościołach partykularnych i po dwóch momentach rozeznania, w Konferencjach Biskupów i w Zgromadzeniach Kontynentalnych. Według Soboru Watykańskiego II Lud Boży uczestniczy w prorockiej funkcji Chrystusa (Lg 12). Dlatego członkowie niebędący biskupami, którzy nie reprezentują Ludu Bożego, ale są świadkami jedności procesu synodalnego, w pełni uczestniczą w zgromadzeniu. Ich obecność i wkład pokazują, że Synod nie jest ograniczonym zgromadzeniem i że pierwsza faza jest niezbędna do rozeznania. I że kwestie, którymi należy się zająć, wynikają z konsultacji z Ludem Bożym".

Ostatecznym celem tego procesu - argumentuje Vitali - jest "zakorzenienie synodalnego stylu i formy Kościoła, tak aby synodalność, jako konstytutywny wymiar Kościoła, mogła i musiała kształtować sam Kościół, jego życie, jego instytucje, jego sposób myślenia i działania, jego misję".

Zasada dojrzewająca w ślad za Tradycją, w ciągłości z Soborem, "która nie zaprzecza", konkluduje teolog, "Kościołowi takiemu, jakim był zawsze, ale która oświetla go nowym światłem, tą nowością, która zawsze jest w porządku łaski, w ten sposób nova et vetera, nowy, bo stary".

Również w ciągu ostatnich kilku dni papież Franciszek odpowiedział na 5 Dubia, pytania, które niektórzy kardynałowie zadali Ojcu Świętemu w lipcu ubiegłego roku. Odpowiedzi papieża, w języku hiszpańskim, zostały opublikowane na stronie internetowej Strona internetowa Dykasterii ds. Doktryny Wiary.

AutorAntonino Piccione

Nauczanie papieża

"Ewangelia jest warta poświęcenia życia". Papież w Mongolii

Papież Franciszek odbywa podróż apostolską do Mongolii w dniach 31 sierpnia - 4 września. Podczas audiencji w środę 6 września, po powrocie, papież Franciszek zadał sobie następujące pytanie: "Dlaczego papież jedzie tak daleko, by odwiedzić małą grupkę wiernych?". (w rzeczywistości jest około 1500 wiernych katolików). 

Ramiro Pellitero-3 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Dwa dni wcześniej, podczas lotu do domu, powiedział, że jest szczęśliwy przynajmniej z tego powodu: "... Cieszę się, że wróciłem.Dla mnie podróż miała na celu poznanie tego ludu, nawiązanie dialogu z tym ludem, przyjęcie kultury tego ludu i towarzyszenie Kościołowi w jego drodze z wielkim szacunkiem dla kultury tego ludu.".

Pierwsi misjonarze przybyli do Mongolii w XIII wieku i pozostali tam przez sto lat. Drugi etap rozpoczął się w połowie XIX wieku, kiedy ustanowiono pierwszą katolicką jurysdykcję, ale wkrótce zakończył się wraz z ustanowieniem rządów komunistycznych. 

Trzeci i ostatni rozpoczął się ponownie w 1991 r.: Jan Paweł II nie mógł odwiedzić kraju, a w 2011 r. Benedykt XVI przyjął mongolskiego prezydenta na audiencji. Papież uczcił również 860. rocznicę urodzin Czyngis-chana. 

Na audiencji w tę samą środę Franciszek wyjaśnił w odniesieniu do swojej podróży, że ".To właśnie tam, z dala od światła reflektorów, często znajdujemy znaki obecności Boga, który nie patrzy na pozory, ale na serce."(por. 1 Sam 16:7). W rzeczywistości, kontynuował, miał łaskę znaleźć w Mongolii "pokorny, ale szczęśliwy Kościół, który jest w sercu Boga". 

Inkulturacja Ewangelii odbywała się w duchu służby i miłosierdzia w tej krainie buddyjskiej tradycji. Ponadto, pod koniec swojej wizyty duszpasterskiej papież zainaugurował Casa de la MisericordiaMisjonarze witają ludzi, którzy przychodzą do ośrodka. 

Wspólne czekanie i chodzenie

Wizyta rozpoczęła się w sobotę, 2 września, spotkaniem z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym (por. przemówienie w Pałacu Rządowym w Ułan Bator, 2-IX-2023). Po przypomnieniu początków stosunków między Mongolią a Innocentym IV (1246), z których Franciszek przywiózł autentyczną kopię, odniósł się do mądrości narodu mongolskiego reprezentowanego przez GerTradycyjny dom, otwarty na rozległe przestrzenie wsi i pustyni oraz jego tradycja szacunku dla życia i ziemi. 

Tutaj papież wskazał: "To, co dla nas, chrześcijan, jest stworzeniem, tj. owocem dobroczynnego projektu Boga, pomagasz nam rozpoznać i promować z troską i uwagą, przeciwstawiając skutki ludzkiej dewastacji kulturze troski i dalekowzroczności, która znajduje odzwierciedlenie w odpowiedzialnej polityce ekologicznej.". Ponadto Mongolia jest zaangażowana w nowoczesny postęp i demokrację, prawa człowieka (w tym wolność myśli i religii) oraz pokój wolny od zagrożeń nuklearnych i kary śmierci. 

"W kontemplacji rozległych horyzontów, słabo zaludnionych przez ludzi".Następca Piotra zastanawiał się: ".Twoi ludzie rozwinęli skłonność do aspektu duchowego, który osiąga się poprzez nadanie wartości ciszy i wewnętrzności.". Jest to antidotum na "niebezpieczeństwo reprezentowane przez dzisiejszego ducha konsumpcjonizmu, który nie tylko tworzy wiele niesprawiedliwości, ale także prowadzi do indywidualizmu, który zapomina o innych i dobrych tradycjach, które otrzymaliśmy.". 

Dodał: "Religie, Wręcz przeciwnie, gdy są inspirowane pierwotnym dziedzictwem duchowym i nie są zepsute przez sekciarskie odchylenia, są, zgodnie z wszelkimi intencjami i celami, niezawodnym wsparciem dla budowy zdrowych i dobrze prosperujących społeczeństw, w których wierzący nie szczędzą wysiłków, aby zapewnić, że współistnienie obywatelskie i projekty polityczne są zawsze w służbie wspólnego dobra, a także stanowią hamulec dla niebezpiecznego rozkładu korupcji.". 

W rzeczywistości obecne umowy Mongolii ze Stolicą Apostolską dotyczą integralnego rozwoju społecznego, edukacji, zdrowia, pomocy, badań i promocji kultury. Y "dawać świadectwo pokornego ducha, braterskiego i wspierającego ducha Ewangelii Jezusa, jedynej drogi, którą katolicy są wezwani podążać w drodze, którą dzielą ze wszystkimi narodami.". 

Tak zaczęła się propozycja odpowiadająca hasłu wybranemu dla tej podróży: "Wspólne oczekiwanie"Katolicy kroczą razem z innymi obywatelami pod wspaniałomyślnością i stabilnością mongolskiego nieba.

Warto

W tę samą sobotę, 2 września, odbyło się spotkanie z biskupami, kapłanami, misjonarzami, osobami konsekrowanymi i pracownikami duszpasterskimi (por. przemówienie w katedrze w Ułan Bator, 2 IX 2023).

Następca Piotra sparafrazował słowa Psalmu 34, patrząc na obecnych: "...".Skosztuj i zobacz, jak dobry jest Pan" (v. 9): "'Poświęcić życie dla Ewangelii": to piękna definicja chrześcijańskiego powołania misyjnego, a w szczególności sposobu, w jaki chrześcijanie realizują to powołanie tutaj.".

A po co poświęcać życie dla Ewangelii, pytał Franciszek, by odpowiedzieć: "...po co poświęcać życie dla Ewangelii?Ponieważ Bóg, który stał się widzialny, namacalny, odczuwalny w Jezusie (por. Ps 34), został zakosztowany. Tak, On jest Dobrą Nowiną przeznaczoną dla wszystkich narodów, głoszeniem, którego Kościół nie może nie nie nieść, wcielając je w życie i "szepcząc" je do serca każdego człowieka i każdej kultury.".

Często jest to, jak wyjaśnił, powolny proces, w którym język Boga - z kontemplacji oblicza Pana i spotkania z Nim w Słowie, w Eucharystii i w potrzebujących - jest światłem, które przemienia twarz i czyni ją z kolei jaśniejącą. 

Papież zachęcił ich do naśladowania i odnawiania tego spojrzenia oraz do kroczenia w radości Ewangelii, która rodzi się z adoracji. Adoracji, którą utraciliśmy w epoce pragmatyzmu. A oblicze Jezusa jest naszym skarbem (por. Mt 13, 44), perłą o wielkiej cenie, dla której warto poświęcić wszystko (por. Mt 13, 45-46).

Ponadto Jezus wysłał swoich do ".świadczyć swoim życiem o nowości Jego relacji z Ojcem, aby mógł być "naszym Ojcem" (por. J 20, 17), aktywując w ten sposób konkretne braterstwo z każdym ludem.". 

W tym momencie Franciszek zatrzymał się, zauważając, że ".Kościół nie ma żadnego programu politycznego do realizacji, ale zna tylko pokorną siłę łaski Bożej oraz Słowo miłosierdzia i prawdy, zdolne do promowania dobra wszystkich.". 

Służy temu sakramentalna struktura Kościoła, a także jego szafarze, czyli biskupi. Nie rządzą oni według duchowych kryteriów politycznych, ale dążą do jedności na podstawie wiary (wierności) i miłości do Chrystusa, modlitwy, prostoty i trzeźwości oraz bliskości i miłosierdzia wobec ludzi. W ten sposób komunia kościelna jest już głoszeniem wiary i przyczynia się do inkulturacji wiary oraz do zachowania nadziei pośród trudności życiowych. 

"Oto dlaczego, podsumował papież, "Kościół staje przed światem jako głos solidarności ze wszystkimi ubogimi i potrzebującymi, nie milczy w obliczu niesprawiedliwości i z łagodnością angażuje się w promowanie godności każdej istoty ludzkiej". Stąd potrzeba pójścia naprzód, bez opierania się na sukcesach czy statystykach, bez zmęczenia ewangelizacją, z modlitwą i wiernością, z kreatywnością i radością. 

Dziedzictwo mądrości

Następnego dnia, w niedzielę 3, w Teatrze Hun w stolicy odbyło się spotkanie ekumeniczne i międzyreligijne (por. Przemówienie 3-IX-2023).

Franciszek pochwalił harmonię, która istnieje w kulturze Mongolii - rozległe, rozległe krajobrazy między niebem a ziemią - która jest w stanie zasymilować różne wyznania i perspektywy kulturowe; ponieważ "... kultura mongolska jest kulturą harmonii, kulturą, która jest w stanie zasymilować różne wyznania i perspektywy kulturowe...".Społeczna wartość naszej religijności jest mierzona sposobem, w jaki osiągamy harmonię z innymi pielgrzymami na ziemi i sposobem, w jaki udaje nam się przekazywać harmonię tam, gdzie żyjemy.". Harmonia, która jest niemal synonimem piękna i mądrości. 

Ta mądrość świeci w Azji, a konkretnie w Mongolii: "wielkie 'dziedzictwo mądrości', do którego stworzenia przyczyniły się rozpowszechnione tu religie i które chciałbym zaprosić wszystkich do ponownego odkrycia i docenienia".". 

Na podstawie tego dziedzictwa papież wymienił dziesięć aspektów, które są bardzo potrzebne w dzisiejszej sytuacji: dobra relacja z tradycją; szacunek dla starszych i przodków; troska o środowisko; wartość ciszy i życia wewnętrznego; zdrowe poczucie oszczędności; wartość gościnności; zdolność do opierania się przywiązaniu do rzeczy; solidarność; uznanie prostoty; oraz pewien egzystencjalny pragmatyzm, który ma tendencję do wytrwałego poszukiwania dobra jednostki i wspólnoty. 

Papież potwierdził im, że Kościół katolicki pragnie podążać w kierunku "dialog trójstronny".Dialog ekumeniczny, międzyreligijny i kulturowy. Dialog oparty na wcieleniu Syna Bożego. Dialog, który nie jest sprzeczny z przepowiadaniem i który nie eliminuje różnic, ale "...".pomaga je zrozumieć, zachowuje ich oryginalność i czyni je zdolnymi do konfrontacji w dążeniu do szczerego i wzajemnego wzbogacenia."gdy kroczymy z nadzieją między niebem a ziemią. Jak powiedział filozof, "Każdy z nich był wielki zgodnie z przedmiotem swojej nadziei: jeden był wielki w tym, co możliwe; inny w tym, co wieczne; ale największy ze wszystkich był ten, który miał nadzieję na niemożliwe." (S. A. Kierkegaard, Strach i drżenieBuenos Aires, 1958, 12). 

Nomadzi, pielgrzymi Boga 

Później, podczas mszy odprawionej w Steppe Arena (por. Homilia z niedzieli, 3IX-2023), Franciszek powrócił do drogi jako obrazu życia chrześcijańskiego: "...droga jest obrazem życia chrześcijańskiego".droga miłości". w którym biegniemy z żywą wodą Ducha Świętego, który gasi pragnienie naszej duszy (por. J 4:10). 

Podobnie jak Abraham, my wierzący jesteśmy "ludem Bożym".koczownicy Boga", pielgrzymi poszukujący szczęścia, wędrowcy spragnieni miłości". Musimy "pozwolić się kochać Bogu, aby nasze życie było ofiarą miłości. Bo tylko miłość prawdziwie gasi nasze pragnienie. Nie zapominajmy: tylko miłość prawdziwie gasi nasze pragnienie.". Dlatego, podkreśla Franciszek, naszego pragnienia nie ugasi sukces, władza czy światowa mentalność. W rzeczywistości Jezus mówi nam, że aby pójść za Nim, musimy przyjąć krzyż. 

Dlatego "Kiedy tracisz swoje życie, kiedy ofiarowujesz je, służąc hojnie, kiedy ryzykujesz, poświęcając je miłości, kiedy czynisz je darmowym darem dla innych, wtedy ono powraca do ciebie obficie, wlewa w ciebie radość, która nie przemija, pokój w twoim sercu, wewnętrzną siłę, która cię podtrzymuje.". Biskup Rzymu nalegał: "Tylko miłość gasi pragnienie naszego serca, tylko miłość leczy nasze rany, tylko miłość daje nam prawdziwą radość. I to jest ścieżka, której Jezus nas nauczył i którą dla nas otworzył.".

Dom z czterema kolumnami 

Ostatniego dnia pobytu w Ułan Bator papież spotkał się z pracownikami organizacji charytatywnych i zainaugurował działalność Casa de la Misericordia (por. Przemówienie, 4-IX-2023). Potwierdził tam, podobnie jak w innych miejscach w ciągu tych dziesięciu lat pontyfikatu, to, co zwykle nazywa "...".wielki protokółScena Jezusa jako pasterza-sędziego na sądzie ostatecznym (por. Mt 5,35): "..." (por. Mt 5,35).Wymiar charytatywny leży u podstaw tożsamości Kościoła". 

Podkreślił, że również w Mongolii, tak jak to było w przypadku Kościoła od samego początku, Kościół opiera się na "...cztery filary: komunia, liturgia, służba, świadectwo"(por. Dz 2:42): w swojej małości, ".życie z braterskiej komunii, modlitwy, bezinteresownej służby cierpiącej ludzkości i świadectwa własnej wiary.". Czyniono to tutaj od czasu przybycia pierwszych misjonarzy trzydzieści lat temu: nadali oni wielką wartość działalności charytatywnej. I nadal jest to konkretna pomoc, którą społeczeństwo obywatelskie uznaje, docenia i za którą jest wdzięczne. 

Papież wyraził również swoją wdzięczność podczas inauguracji Dom Miłosierdzia w Ułan Bator, jako wyraz posługi prefektury apostolskiej - jak sama nazwa Kościoła - działającej w Mongolii. Każdy jest zaproszony do tego domu, do współpracy w wolontariacie, który umożliwia jego bezpłatną działalność. Chociaż wymaga on pewnego profesjonalizmu od tych, którzy go utrzymują i organizują, głównym motywem pracy, zwłaszcza na rzecz najbardziej potrzebujących, musi być miłość. 

Na zakończenie papież przypomniał znany epizod z życia Teresy z Kalkuty. Pewien dziennikarz, widząc ją pochyloną nad cuchnącą raną chorego człowieka, powiedział do niej: "...nie będę w stanie zrobić tego ponownie.To, co robisz, jest piękne, ale osobiście nie zrobiłbym tego za milion dolarów.". A ona odpowiedziała: "Nie zrobiłbym tego za milion dolarów; robię to z miłości do Boga!". Francis poprosił, aby ten styl gratyfikacji był wartością dodaną Casa de la Misericordia.

Powołania

Melwin Thurackal Jaison: "Indie wciąż potrzebują kapłanów i zakonników gotowych do poświęceń".

Musiał wybrać między profesjonalną siatkówką a "graniem w gry z Chrystusem". Wybrał to drugie, choć nadal uprawia swój ulubiony sport. Pochodzący z Kerali Melwin Thurackal Jaison studiuje teologię w Rzymie dzięki stypendium Fundacji CARF.

Przestrzeń sponsorowana-3 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Melwin Thurackal Jaison pochodzi z Thalassery, jednej z diecezji w regionie Kerala w Indiach. Urodził się w katolickiej rodzinie, gdzie wspólna modlitwa przychodziła naturalnie, a powołanie było radością. 

Młody Indianin wspomina wieczory, kiedy jego matka zachęcała Melwina i czwórkę jego rodzeństwa do rodzinnej modlitwy różańcowej. 

Kerala jest jednym z najbardziej katolickich obszarów w Indiach, co podkreśla sam Melwin: "Dzięki katolickim misjonarzom, którzy poświęcili swoje życie, region, w którym mieszkam, Kerala, jest bardziej katolicki niż jakikolwiek inny stan w Indiach. 

Obecnie przebywa w Rzymie, gdzie studiuje, aby zostać księdzem, dzięki stypendium Fundacji CARF.

Jak odkryłeś swoje powołanie kapłańskie?

-Wierzę, że powołanie do kapłaństwa jest zawsze zaproszeniem do "bycia razem". 

Moja rodzina, przyjaciele i wszyscy wokół mnie pomogli mi w taki czy inny sposób rozeznać moje powołanie. 

Aby uczynić to wyrażenie "bycia razem" bardziej konkretnym, lubię myśleć o moich czasach szkolnych, kiedy grałem w szkolnej drużynie siatkówki. Byłem dobrym graczem i organizowaliśmy mecze jako kluby. 

Po ukończeniu szkoły średniej stanąłem przed wyborem między karierą siatkarską a pięknym, cichym, ale palącym pragnieniem zostania katolickim księdzem. 

Chwila ciszy i refleksji oraz inspirujące świadectwo życia księży, których poznałem osobiście, rozświetliły drogę, którą miałem podążać. 

Teraz nadal gram w siatkówkę z moimi przyjaciółmi. Z całego serca mogę potwierdzić, że podążanie za Jezusem nie neguje piękna życia.

Urodziłeś się w katolickiej rodzinie, jak przyjęli Twoje powołanie?

-Moja rodzina była tradycyjnie katolicka. Kiedy po raz pierwszy powiedziałem im, że chciałbym zostać księdzem, moi rodzice byli zachwyceni. Ich prosta wiara sprawiła, że byli szczęśliwi. 

Moje rodzeństwo na początku było trochę smutne, ale później z zadowoleniem przyjęło moją decyzję.

Jak widzisz swoją przyszłość w kraju o takim pluralizmie religijnym jak Indie?

-Pluralizm kulturowy zawsze był główną cechą Indii. 

W przyszłości nadzieją dla Kościoła w Indiach jest model przyniesiony przez świętą Matkę Teresę z Kalkuty. 

Indie wciąż potrzebują kapłanów i zakonników, którzy są gotowi się poświęcić. Jego życie i bezinteresowna służba mieszkańcom Indii przyniosły wieczne owoce zgodnie z Chrystusowym orędziem miłosierdzia. 

Św. Teresa z Kalkuty zawsze mnie inspirowała, jak mówi św. Paweł: "Nie chodzi o to, że już to osiągnąłem lub że jest to już doskonałe: dążę do tego, aby zobaczyć, czy mogę to osiągnąć, tak jak zostałem osiągnięty przez Chrystusa". (Flp 3, 12).

Jakie są według ciebie główne aspekty twojej formacji do kapłaństwa?

-Kapłan jest przede wszystkim człowiekiem. Pierwszą formacją niezbędną w tym wieku jest formacja ludzka. I jak potwierdza papież Franciszek, aby przygotować nas do "być obliczem miłosierdzia".

Myślę też, że ksiądz musi być otwarty na wszystko, na sugestie innych, na postęp nauki i kultury. Nie zapominając o formacji duchowej i duszpasterskiej.

W jaki sposób możliwość studiowania w Rzymie, w uniwersalnym środowisku, jest wzbogacająca dla młodej osoby takiej jak ty?

-Bycie w sercu Kościoła, aby studiować teologię, wymaga ode mnie zarówno poczucia odpowiedzialności, jak i wdzięczności. 

Jestem tutaj dzięki modlitwom i służbie, jaką wielu dobroczyńców ofiarowało Kościołowi i mnie. To zawsze ekscytujące być tutaj, w międzynarodowej społeczności. 

Pamiętam słowa kochającego księdza, który w dniu mojego wyjazdu do Rzymu powiedział do mnie: "Jestem bardzo szczęśliwy, że możesz spędzić najlepsze dni swojego życia w najlepszym miejscu na świecie". 

Wszystko, co tutaj zdobędę, znajdzie odzwierciedlenie w mojej posłudze kapłańskiej. 

Jestem również wdzięczny Fundacji CARF za jej wsparcie dla mnie i innych seminarzystów na całym świecie. n

Kultura

Młodzi ludzie, miłość i przyjaźń w literaturze, filmie i serialu 

Książka o wynikach badania grupowego na temat tego, jak młodzi ludzie rozumieją przesłania o przyjaźni i miłości, które są przekazywane przez historie, które czytają, jak te koncepcje wpływają na ich własne wartości i jak oceniają dzieło literackie.

Antonino Piccione-3 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Miłość, przyjaźń i opowiadanie historii Rozmowy z młodymi ludźmi o najbardziej lubianych dziełach ich pokolenia" to tytuł książki zaprezentowanej na spotkaniu zorganizowanym przez Stowarzyszenie Iscom w Warszawie. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyżaz udziałem niektórych dyrektorów ds. komunikacji instytucji katolickich.

Cecilia Galatolo i Norberto González Gaitano, którzy wraz z Gemą Bellido są redaktorami publikacji, przypomnieli, jak w dniach 24 i 25 września 2021 r. na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie debaty literackie zapoczątkowane przez Edukacja młodych ludzi poprzez klasykę.

Miłość, przyjaźń i opowiadanie historii - tymczasowo zawieszone przez pandemię Covid - z grupami fokusowymi badającymi książki, filmy i seriale telewizyjne popularne wśród młodych ludzi.

Prace zostały wybrane na podstawie reprezentatywnego badania przeprowadzonego dwa lata wcześniej na próbie 3700 osób w wieku od 18 do 29 lat z pięciu krajów europejskich (Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii) oraz czterech krajów amerykańskich (Argentyny, Kolumbii, Meksyku i Stanów Zjednoczonych).

Zorganizowano grupy fokusowe dotyczące najpopularniejszych dzieł literatury pięknej (zgodnie z odpowiedziami na ankietę): do rozmowy o książkach, Harry Potter i Kamień Filozoficznyl; do rozmów o filmach, Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa y Titanicza rozmowę o serialach telewizyjnych, Teoria wielkiego podrywu i Thirteen Reasons Why.

Badacze przedstawiają wyniki grup fokusowych w rozdziałach drugim i trzecim, a redaktor książki zamieścił esej wprowadzający.Opowiadanie historii i kształtowanie postaci. Rozmowa z młodymi ludźmi o książkach i filmach, o związku między literaturą a kształtowaniem charakteru, która nakreśla teoretyczne ramy całego projektu.

"Chociaż prawdą jest", zauważył Gonzalez Gaitano, "że 50 twarzy GreyaKsiążka brytyjskiej pisarki E. L. James, w której namiętność przeradza się w niewolnictwo, a miłość w opresję, cieszy się dużą poczytnością wśród młodzieży (szóste miejsce w rankingu) - zapewne także dzięki bombardowaniu reklamowemu - ale nie przewyższa dzieł o dużych walorach edukacyjnych, jak np. Mały KsiążęAntoine'a de Saint-Exupéry'ego, lub Władca Pierścieni, J.R.R.R. Tolkiena, gdzie podkreśla się szacunek, pokorę i solidarność".

Choć nie brakuje osób, które doceniają filmy takie jak ZanimFilm Thwa Sharrocka wychwalający indywidualistyczną pogoń za szczęściem, filmy, w których bohaterowie heroicznie oddają życie za innych, są znacznie bardziej popularne (TitanicJamesa Camerona, Spidermanautorstwa Sama Raimiego, Opowieści z Narnii, Andrew Adamona).

Refleksja na temat kina i rodziny

Inicjatywa jest częścią działań Familyandmedia, międzynarodowego think tanku, który analizuje relacje między rodziną, mediami i społeczeństwem.

Cel badań jest dwojaki. Z jednej strony zbadanie, w jaki sposób rodzina jest reprezentowana przez środki masowego przekazu, a także określenie form i skutków wykorzystania treści medialnych i technologii. Z drugiej strony ma na celu zbadanie, w jaki sposób instytucje promujące rodzinę opracowują swoje propozycje i komunikują swoje przesłanie w przestrzeni publicznej.

Celem jest przyczynienie się do rozpowszechniania wrażliwości i kultury dla prawidłowego i zrównoważonego związku z mediami dla rozwoju człowieka i budowania charakteru.

Familyandmedia ma na celu promowanie, poprzez analizę empiryczną, pozytywnej wizji naturalnej antropologii rodziny, oferując "ramy" do kierowania działaniami komunikacyjnymi organizacji i instytucji zajmujących się promowaniem rodziny w perspektywie długoterminowej.

Reklama Esselunga

Możliwe obszary badań, które będą rozwijane w najbliższej przyszłości, prawdopodobnie obejmą również reprezentację rodziny w narracji reklamowej. Weźmy pod uwagę wielkie poruszenie wywołane we Włoszech przez reklamę Esselunga, w której Emma, dziecko rodziców, którzy nie mieszkają już razem, zmusza matkę do kupienia brzoskwini w supermarkecie, a następnie daje ją ojcu, sprawiając, że wierzy on, że prezent pochodzi od jej matki.

Przesłanie jest jasne i proste: dziewczynka jest smutna, ponieważ jej rodzice są rozdzieleni i ucieka się do małego podstępu w nadziei na ich ponowne połączenie. W ciągu kilku godzin od emisji na reklamę spadła fala krytyki i pochwał. Niektórzy twierdzą, że reklama wykorzystuje ból dzieci do celów komercyjnych.

Są tacy, którzy zachęcają nas do refleksji nad trollowaniem Włochów, dla wielu z których "nawet brzoskwinia może stać się luksusem". Są tacy, którzy odczytują reklamę jako atak na prawo rozwodowe i ci, którzy odwrotnie, postrzegają ją jako hołd dla tradycyjnej rodziny. Są tacy, którzy bronią rozwiedzionych rodziców i wyjaśniają, że nie wszystkie dzieci rozwiedzionych rodziców są nieszczęśliwe, tak jak nie wszystkie dzieci rodziców pozostających w związku małżeńskim są szczęśliwe.

Reakcja opinii publicznej na historię Emmy i brzoskwini sugeruje, że być może między przekazami reklamowymi a historiami reklamowymi ludzie wolą historie reklamowe.

AutorAntonino Piccione

Kultura

Egipscy Koptowie: prześladowana mniejszość

Drugi z serii dwóch artykułów poświęconych Koptom: ich pochodzeniu z czasów starożytnego Egiptu, charakterystyce ich języka i chrześcijaństwu koptyjskiemu.

Gerardo Ferrara-3 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W swojej książce z 1936 r. "Wielkie herezje", Hilaire Bellocsłynny angielski pisarz i intelektualista, przyjaciel równie znakomitego Gilberta Keitha Chestertona, identyfikuje pięć wielkich herezji chrześcijaństwa, które według jego analizy wywołały pewne złożone zjawiska w historii ludzkości.

Powody konwersji

Cóż, islam jest jedną z pięciu herezji zidentyfikowanych przez Belloca, który definiuje herezję jako zjawisko, które charakteryzuje się niszczeniem nie całej struktury prawdy, ale tylko jej części, a poprzez ekstrapolację składnika pozostawia lukę w tej strukturze lub zastępuje ekstrapolowany składnik innym aksjomatem.

Podążając śladami chrześcijańskich autorów, takich jak Jan Damasceński, Belloc utrzymuje, że islam jest chrześcijańską herezją, podobną z jednej strony do doketyzmu i arianizmu, w dążeniu do uproszczenia i zracjonalizowania niezgłębionej tajemnicy Wcielenia tak bardzo, jak to możliwe według ludzkich kryteriów, a z drugiej strony do kalwinizmu, w przypisywaniu ludzkim działaniom charakteru określonego przez Boga.

W rzeczywistości islam ekstrapolował z myśli judeochrześcijańskiej atrybuty Boga i inne koncepcje: osobową naturę; najwyższą dobroć; ponadczasowość; opatrzność; moc stwórczą jako źródło wszystkich rzeczy; istnienie dobrych duchów i aniołów, a także demonów zbuntowanych przeciwko Bogu pod przywództwem Szatana; nieśmiertelność duszy i zmartwychwstanie ciała; życie wieczne; oraz karę i odpłatę po śmierci.

Jednak w przeciwieństwie do innych herezji, islam nie tylko nie narodził się w środowisku chrześcijańskim, a jego herezjarcha nie był ochrzczonym chrześcijaninem, ale poganinem, który przyjął idee monoteistyczne (mieszankę heterodoksyjnej doktryny żydowskiej i chrześcijańskiej połączonej z pogańskimi elementami już obecnymi w Arabii) i zaczął je rozpowszechniać, ale nie umarł, wręcz przeciwnie, wkrótce stał się nową religią, rodzajem "post-heretyku" i rozprzestrzenił się na całym świecie.

Według Hilaire'a Belloca sukces tej herezji zrodzonej przez Mahometa można wyjaśnić kilkoma kluczowymi elementami:

Głębokie podziały doktrynalne i polityczne wśród chrześcijan (omówiliśmy to już w odniesieniu do konfliktów przed i po chalcedońskich);

-Ekstremalne uproszczenie doktryny i wyeliminowanie tajemnic niezrozumiałych dla mas wierzących;

-Kryzys ekonomiczny, polityczny i religijny w świecie chrześcijańskim i w Cesarstwie Bizantyjskim, którego społeczeństwo znajdowało się w stanie ciągłego nieporządku i nietolerancji. Wolni ludzie, i tak już duszeni długami, byli obciążeni wysokimi podatkami, a longa manus imperialis, z rozrastającą się biurokracją, nie tylko ekonomicznie obciążała życie obywateli, ale także w kwestiach wiary, z kontrastami między różnymi peryferyjnymi herezjami a centralną ortodoksją reprezentującą nie tylko walkę religijną, ale także etniczną, kulturową i językową;

-Tendencja całego Wschodu do zjednoczenia się pod jednym potężnym charyzmatycznym przywódcą, który uosabiał zarówno władzę polityczną, jak i autorytet religijny;

-Siła militarna rosła stopniowo, głównie dzięki rekrutacji nowych sił wśród Mongołów z Azji Środkowej i Centralnej (Turków);

-Korzyści podatkowe dla tych, którzy skapitulowali (a zatem mogli zrzucić uciążliwe bizantyjskie jarzmo), wraz ze znacznie prostszym i prostszym systemem podatkowym.

To tylko niektóre z elementów, choć główne, które pomagają wyjaśnić, dlaczego duża część populacji Egiptu (i innych regionów śródziemnomorskich, gdzie chrześcijaństwo było religią zdecydowanej większości obywateli) uległa arabizacji i islamizacji.

Koptowie wczoraj i dziś w Egipcie: prześladowana mniejszość

Początkowo podbój arabsko-islamski wydawał się korzystny dla KoptowieUwolniło ich to od bizantyjskich prześladowań i pozwoliło im zachować swój kult i tradycje.

Jednak wysokie podatki nałożone przez muzułmanów na tych, którzy odmówili przejścia na islam (podatki zwane "dżizja" i "kharaj", zarezerwowane dla "dhimmi", tj. obywateli mniejszości) doprowadziły do pogorszenia warunków życia obywateli niemuzułmańskich, którzy musieli dostarczać pieniądze i żywność wojskom okupacyjnym w zamian za zwolnienie z obowiązkowej służby wojskowej i prawo do wyznawania swojej religii, choć z licznymi ograniczeniami.

Jan z Nikiu, koptyjski biskup, opisuje, w jednej z niewielu niemuzułmańskich relacji z islamskiego podboju Egiptu, niewiarygodne okrucieństwa popełnione na ludności chrześcijańskiej, która była nękana ponad wszelką miarę.

Inne chrześcijańskie i islamskie kroniki również zgadzają się, że duża liczba koptyjskich chrześcijan (których islamscy okupanci nazywali "wielbłądami") przeszła na islam, aby uciec przed daninami i prześladowaniami, które doprowadziły do wymuszeń na dużą skalę, a następnie głodu, w wyniku którego zginęły dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy ludzi.

Koptowie w XIX i XX wieku

Począwszy od XIX wieku, zwłaszcza pod reformatorskimi rządami dynastii Mehmeta Alego Paszy, społeczność koptyjska została zwolniona z podatków zarezerwowanych dla mniejszości i stopniowo włączona w życie narodowe, przyczyniając się znacząco do narodowego przebudzenia intelektualnego i politycznego, które doprowadziło do uzyskania niepodległości. Był to prawdziwy "złoty wiek" dla Koptów.

W rzeczywistości stali się oni, przynajmniej de iure, pełnoprawnymi obywatelami państwa, chociaż pozostają wykluczeni z najwyższego urzędu, prezydentury republiki, która jest wyłączną prerogatywą muzułmanów. Kilku Koptom udało się jednak zająć ważne stanowiska polityczne na szczeblu krajowym i międzynarodowym, na przykład Boutros Ghali, i osiągnąć godny pozazdroszczenia status z ekonomicznego i społecznego punktu widzenia, posiadając dużą część bogactwa kraju. Nawiasem mówiąc, należą oni głównie do klasy średniej i stanowią dużą część egipskich pracowników umysłowych, lekarzy i farmaceutów.

W połowie XX wieku, wraz z nadejściem reżimu Nassera, polityka nacjonalizacji reżimu mocno uderzyła w społeczność chrześcijańską i sprowokowała masowy exodus na Zachód.
Od początku XXI wieku Egipt był świadkiem eskalacji konfliktów międzyetnicznych i międzyreligijnych, również z powodu niestabilności politycznej i gospodarczej oraz wzrostu i wzmocnienia fundamentalizmu islamskiego i terroryzmu.

Chociaż koptyjskie Boże Narodzenie, obchodzone 7 stycznia, zostało oficjalnie uznane za święto bankowe przez rząd egipski od 2002 r., do 2005 r. budowa i renowacja kościołów i klasztorów musiała być zatwierdzona przez prezydenta. Ponieważ prawo stanowiło, że chrześcijańskie miejsca kultu były zaniedbywane i nieużywane (ponieważ nie można było ich przywrócić, ponieważ wymagane były pozwolenia, które systematycznie nigdy nie były wydawane), kościoły i klasztory były często rekwirowane przez państwo i przekształcane w meczety, a "nielegalnych" kościołów jest coraz więcej (pomimo tego, że chrześcijanie stanowią około 10% populacji, w Egipcie jest tylko 2869 kościołów w porównaniu do 108 000 meczetów). W 2016 r. parlament przyjął nowe przepisy w tym zakresie, które są niewątpliwie łagodniejsze, ale nadal nieco uciążliwe.

Dzisiejsza społeczność koptyjska

Postawa egipskich władz wobec społeczności koptyjskiej w ostatnich latach wahała się między otwartością a obojętnością.

Z jednej strony wolność religijna jest gwarantowana przez konstytucję, ale z drugiej strony jest coraz więcej przypadków przemocy i prześladowań. Najbardziej uderzające są oczywiście ataki terrorystyczne na kościoły i miejsca kultu, czasami z dziesiątkami ofiar na atak. Od 2011 roku setki egipskich Koptów zginęło w starciach na tle religijnym, a wiele domów, kościołów i firm zostało zniszczonych. Należy powiedzieć, że przypadki te świadczą również o rosnącej i pozytywnej bliskości instytucji i obywateli wobec chrześcijan, choć często towarzyszy im nieskuteczność lub obojętność w zapobieganiu i karaniu tych aktów.

Kolejnym drażliwym punktem jest wolność religijna, zwłaszcza jeśli chodzi o publiczne wyznawanie wiary lub konwersję z islamu na chrześcijaństwo. Według Human Rights Watch i innych organizacji międzynarodowych, przejście z chrześcijaństwa na islam w Egipcie jest w rzeczywistości łatwe, ale prawie niemożliwe, zarówno ze względu na ryzyko dla bezpieczeństwa konwertyty (który jest społecznie i ekonomicznie napiętnowany, w wielu przypadkach tracąc pracę i ryzykując życie, często z rąk rodziny i przyjaciół), jak i ze względu na problemy związane z prawnym uznaniem zmiany religii, czemu sprzeciwiają się władze, mimo że jest to obowiązkowe z mocy prawa.

Istnieje również odwieczny problem uprowadzonych koptyjskich kobiet i dziewcząt zmuszanych do przejścia na islam i poślubienia muzułmańskich mężczyzn: według oficjalnych szacunków amerykańskich organizacji pozarządowych i grup parlamentarnych, między 2011 a marcem 2014 r. około 550 koptyjskich dziewcząt zostało uprowadzonych i zmuszonych do przejścia na islam: około 40% z nich padło ofiarą przemocy seksualnej przed przejściem na islam, a wiele z nich później poślubiło swoich porywaczy i gwałcicieli.

W 2022 r., pomimo oczekującego przyjęcia nowej ustawy o statusie osobistym Egipscy chrześcijanieEgipt znalazł się na 35. miejscu wśród krajów najbardziej niebezpiecznych dla chrześcijan.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Watykan

Kolegium Kardynałów

Raporty rzymskie-2 Październik 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Po 30 września ponad 70% kardynałów zostanie wybranych przez Franciszka. Włochy pozostają krajem z największą liczbą kardynałów, a tuż za nimi plasują się Stany Zjednoczone.

Spośród 242 kardynałów tworzących Kolegium Kardynalskie, 137 to elektorzy.

Do mojego anioła stróża

Dziękuję Bogu za to, że uczynił cię moim towarzyszem na ścieżce życia, za to, że jesteś tym nieodłącznym cieniem, tymi pobliskimi drzwiami zawsze otwartymi na transcendencję.

2 Październik 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Drogi aniele stróżu:

Gratulacje z okazji Twojego dnia! Cóż, życzenie szczęścia tobie, który jesteś dosłownie w chwale, może nie być najlepszym sposobem na okazanie moich uczuć.

Gdybyś tylko miał ciało, przytuliłbym cię, ale jesteś czystym duchem i nie mogę cię zobaczyć, poczuć, powąchać ani usłyszeć....

Mam nadzieję, że nie urażę cię, dając ci światło reflektorów, ponieważ jeśli jest jedna rzecz, która zawsze cię charakteryzowała, to jest to twoja pokora. Nigdy, przenigdy nie starałeś się być w centrum uwagi i nie przeszkadza ci, że tak często o tobie zapominam lub żyję tak, jakbyś nie istniał, ale jesteś taki dyskretny! Rozumiem, że twoim zadaniem, jako dobrego tajnego agenta, jest właśnie nie zdradzanie się i dlatego potwierdzam, że jesteś tak dobry w tym, co robisz: nie zostawiasz po sobie śladu! I jesteś w tym dobry, ponieważ w przeciwnym razie zagroziłbyś mojej wolności wyboru, czy wierzyć, czy nie.

Po każdej twojej akcji zawsze mogłem zrzucić winę na szczęście, przypadek lub nawet moją osobistą wartość, a ile razy działałeś, nawet nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa!

Czasami przedstawiasz się w postaci innej osoby: poprzez przyjaciela, moją żonę, a nawet nieznajomego. W ten sposób mogłem cię poznać przy wielu okazjach. Wyjaśnisz mi, gdy spotkamy się twarzą w twarz, jak to robisz, ale jestem pewien, że zgadzasz się między sobą, prawda? Idziesz i mówisz jednemu ze swoich towarzyszy: "hej, powiedz swojemu człowiekowi, żeby powiedział mojemu to i to". A tam idzie ten człowiek, który nagle wpada na jakąś myśl, nie wiedząc dlaczego, wyrzuca ją z siebie, a ty jesteś zdumiony, bo właśnie tego potrzebowałeś usłyszeć tego dnia.

Ponieważ jestem osobą racjonalną, zawsze mogę to przypisać ludzkiej, intelektualnej lub duchowej jakości tych, którzy tak często byli dla mnie aniołami, ale nie jest to dla mnie tak jasne, gdy byłem tym, którego używałeś do przekazywania wiadomości innym. Wiele razy ludzie przypominali mi o moich słowach, które im pomogły, nawet jeśli nie byłem świadomy, że je wypowiedziałem, przynajmniej w tym sensie, w jakim druga osoba je zinterpretowała. Skąd wzięła się ta myśl? Kto ją wywołał? Dla mnie to jasne. Duch Święty ma was za swoich chłopców na posyłki. Te wasze natchnienia nie są tak zaskakujące, ponieważ są bardzo podobne do tych innych "sugestii do ucha", które wasz upadły towarzysz uparcie nam przedstawia i które zawsze wydają się być pełne światła. Ten, kto nie jest duchowo wyszkolony, nie rozpoznaje ich, ale kiedy ktoś wielokrotnie wpadł w ich pułapkę, nie wątpi już w ich istnienie i stara się być zawsze czujny.

Widać, że złoczyńca, będąc aroganckim i próżnym, nie dba tak bardzo o zacieranie śladów i chociaż chce pozostać niezauważony, w rzeczywistości nie może uniknąć pozostawienia śladu. Więc w końcu, dzięki niemu, wierzę w ciebie bardziej.

Niektórzy, którzy mnie czytają, pomyślą, że jestem dziecinny, że dedykuję ten list mojemu wyimaginowanemu przyjacielowi, że wierzę w niewidzialne istoty, które wznoszą się i spadają z nieba... Niech myślą, co chcą. Ja wierzę tylko w to, co widzę na własne oczy, nie tylko te na mojej twarzy, ale także te, które pozwalają mi poznać tę inną transcendentną rzeczywistość, którą każdy mężczyzna i każda kobieta w historii byli i są w stanie odkryć dla siebie.

Dziecinne jest ukrywanie się w schronieniu pięciu zmysłów, zaprzeczając jakiejkolwiek innej formie wiedzy z obawy przed niemożnością jej kontrolowania. Kiedy pojawia się ten temat, zawsze przypominam sobie odważne zdanie pisarza naukowego Eduarda Punseta, który powiedział, że "intuicja jest tak samo ważnym źródłem wiedzy jak rozum" Czy zasugerowałeś mu to? Nie zdziwiłbym się, bo powtarzanie tego bardzo mi pomaga.

Z pewnością jest tak wiele codziennych rzeczywistości, w których intuicja prowadzi nas lepiej niż rozum! Jest tak wiele wzorów i znaków, które pozostają niezauważone gołym okiem! Wymaga to wrażliwości i oderwania się od materii, ale ten, kto jest w stanie je odczytać, odkrywa, że prawdziwe dobro, prawdziwe piękno lub prawdziwa prawda - pomijając warczenie - nie znajdują się tam, gdzie wszyscy patrzą, gdzie wszyscy dotykają, gdzie wszyscy pachną, ale w mniej powszechnych miejscach.

Cóż, wyczuwam cię, drogi aniele, i dziękuję Bogu za uczynienie cię moim towarzyszem na drodze życia, za bycie tym nieodłącznym cieniem, tymi zamkniętymi drzwiami zawsze otwartymi na transcendencję. Wybacz mi, że przysparzam ci tyle pracy moimi ciągłymi próbami zejścia z drogi do nieba. Zwiąż mnie krótko, wiesz, że nie można mi ufać.

I ostatnie życzenie: powiedz swojemu towarzyszowi, towarzyszowi tego czytelnika, który mnie teraz czyta, aby dzisiaj poczuł radość z towarzyszenia, opieki i pocieszenia. I zasugeruj mu, aby nie zatrzymywał tego dla siebie, ale podzielił się tym ze wszystkimi swoimi bliskimi, ponieważ dzisiaj jest wielkie święto w niebie i na ziemi!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Kultura

2 października 1928 roku. Wydarzenie założycielskie Opus Dei

Historyk José Luis González Gullón opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce w dniu założenia Opus Dei. Dodaje również kilka rozważań na temat znaczenia tego wydarzenia, zgodnie z ustnymi i pisemnymi wspomnieniami świętego Josemaríi.

José Luiz González Gullón-2 Październik 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Poniższy artykuł, który jest wyraźnie historyczny, ogranicza się do wydarzeń z 2 października 1928 roku. Nie odzwierciedla zatem teologicznego i prawnego bogactwa tego wydarzenia, ani rozległości ducha założycielskiego Opus Dei, który został ukończony 26 czerwca 1975 r., w dniu śmierci św.

Przylot do Madrytu

Pochodzący z diecezji Saragossa José María Escrivá przybył do Madrytu w kwietniu 1927 roku, aby ukończyć swoją pracę doktorską z prawa. Był młodym, dwudziestopięcioletnim księdzem, który czuł w duszy niepokój, że Bóg prosi go o coś dla dobra Kościoła, ale nie wiedział o co.

Przez dekadę, powiedział, barruntaba boskiej woli. A ponieważ była ona przed nim zasłonięta, modlił się o nadejście światła.

Światło założycielskie Opus Dei

30 września 1928 r. Escrivá udał się do klasztoru Wincentianów, znajdującego się wówczas na północnych przedmieściach Madrytu, aby odbyć rekolekcje z sześcioma innymi kapłanami. We wtorek 2 października, po odprawieniu Mszy Świętej i wysłuchaniu wykładu, udał się do swojego pokoju i przeczytał kilka dokumentów, w których zapisał idee i wydarzenia, które uważał za natchnienia od Boga.

Podczas kompilowania "z pewną jednością luźnych notatek, które do tego czasu robiłem" (Intymne notatki -od teraz AI-(nr 306), nagle, jak powiedział, "wolą Jezusa było, aby zaczęli dawać forma betonowa do jego pracy" (AINr 331). Escrivá "zrealizowany pięknego i ciężkiego brzemienia, które Pan, w swojej niewytłumaczalnej dobroci, włożył na ich plecy" (AI306). Później powiedział, że otrzymał łaskę o nadprzyrodzonym charakterze, "iluminację". na temat całej pracy" (AI306), "jasne ogólne pojęcie o mojej misji" (AINr 179), który otworzył ogromną panoramę apostolską.

Podekscytowany, ponieważ właśnie zobaczył "Wolę Boga" (AINr 978b), o którą tak bardzo się modlił, ukląkł i dziękował. Wtedy usłyszał dźwięk "dzwonów parafii Matki Bożej Anielskiej" (AI306), który wezwał wiernych na Mszę św. w święto Kustoszów; później uznał to wydarzenie za znak wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny i aniołów w samym momencie fundacji.

opus dei
Stary obraz klasztoru Wincentynów i bazyliki Cudownego Medalika przy ulicy García de Paredes w Madrycie.

Duch i instytucja

To tyle, jeśli chodzi o relację samego Escrivy, jedynego świadka wydarzeń, które miały miejsce w momencie powstania organizacji. Opus Dei.

Założyciel nie wyjaśniał ani nie zapisywał treści tego, co widział - zawsze będzie używał czasownika zob.- tego dnia. Wszystko wskazuje na to, że nie chciał zamknąć wielkiego nadprzyrodzonego światła w jednym tekście. W rzeczywistości nie ma praktycznie żadnych jego pism przed marcem 1930 r., Jakby chciał zachować dla siebie to, co wydarzyło się od założenia (2 października 1928 r.) Do momentu, w którym zrozumiał, że kobiety będą w Opus Dei (14 lutego 1930 r.). Dlatego słuchacz musi wierzyć José Maríi Escrivá, gdy potwierdza, że otrzymał boskie przesłanie.

Teraz Escrivá odnosił się do fundamentalnego światła aż do końca swoich dni. Jego życie, przepowiadanie i pisma dostarczają pewnych wskazówek na temat tego, co się wydarzyło. Konkretnie - i tak jest również w przypadku innych charyzmatycznych instytucji w Kościele - w tym napromieniowaniu odnajdujemy dwa powiązane ze sobą wymiary: ducha i instytucję.

Chrześcijańskie przesłanie

2 października 1928 roku José María Escrivá poczuł, że otrzymał boskie przesłanie. Zrozumiał, że otrzymał łaskę, boską siłę, światło od Ducha Świętego. Nie była to bynajmniej koncepcja ukuta w procesie intelektualnej refleksji lub błyskotliwej inspiracji wynikającej z nauczania Magisterium, Ojców Kościoła i autorów duchowych, zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Był to duch, który wydawał mu się uniwersalny, przeznaczony dla każdego miejsca, czasu i kultury.

Serce charyzmy leżało w świeckość jako sposób na bycie świętym: być zjednoczonym z Jezusem Chrystusem i czynić Go znanym wszędzie tam, gdzie się pracuje i przebywa. Według jego własnych słów z lat późniejszych, miał "promować wśród ludzi wszystkich klas społecznych pragnienie chrześcijańskiej doskonałości pośród świata", "uczestnicząc w najróżniejszych ludzkich zadaniach" (RozmowyNr 24 i Nr 61).

Centralna rola świeckich

W tym czasie Kościół przedstawiał świętość jako coś możliwego dla każdego, także w sferze świeckiej. Jednak pragnienie bycia świętym było powszechnie uważane za powołanie do stanu zakonnego. Literatura duchowa mówiła o stopniach świętości, które można było osiągnąć na ziemi, a które, na najwyższym poziomie, osiągano w życiu konsekrowanym.

W ten sposób istnienie nieco mniej niż jednego procenta członków Kościoła - konsekrowanych - zostało przedstawione jako najlepsza lub najdoskonalsza droga do Boga. Wystarczyło wejść do katolickiego kościoła, aby zobaczyć tak wiele posągów konsekrowanych świętych i świętych, kilku świeckich księży i żadnego świeckiego.

Duch, który otrzymał Escrivá, był skierowany do świecki którzy w Kościele są świeckimi i świeckimi kapłanami, z których większość jest diecezjalna. Mówiłem, że te 99 procent zwykłych chrześcijan jest powołanych przez Boga do odkrywania w rzeczywistości ludzkiej i doczesnej drogi, która prowadzi do chrześcijańskiej pełni, do utożsamienia się z Jezusem Chrystusem.

kobiety opus dei
Escrivá z kilkoma kobietami z Opus Dei w 1971 r.

Rodzina w Kościele

Oprócz daru, charyzma została pokazana w oczach José María Escrivá jako misję i zadanie. Bóg powołał go do głoszenia świętości wszystkim ludziom, do wyjaśniania, że utożsamienie się z Chrystusem jest możliwe w każdym stanie życia.

Uważał, że przekazywanie tego przesłania powinno odbywać się we wspólnocie chrześcijańskiej; w rzeczywistości nie przewidywał rozpowszechniania go za pośrednictwem książki lub ówczesnych mediów, takich jak radio czy prasa. Mieli to robić ludzie włączeni do chrześcijańskiej rodziny poprzez wezwanie Boga - specyficzne Boże powołanie - indywidualne rozeznanie i akceptację tych, którzy mieliby kierować instytucją.

Ci, którzy byliby częścią tej duchowej rodziny, osobiście żyliby charyzmatem - uczyniliby go swoim własnym, uczyniliby go swoim własnym. wcielonyNastępnie dzielili się nią z innymi członkami instytucji, a po trzecie, przekazywali ją ludziom, których znali i całemu społeczeństwu.

Co więcej, w dniu założenia myślał, że chociaż przesłanie było skierowane do wszystkich świeckich w Kościele, członkami instytucji będą tylko mężczyźni, laicy i księży diecezjalnych.

Dalszy rozwój

Po 2 października 1928 r. Escrivá poszukiwał instytucji kościelnej, która posiadałaby charyzmat, jaki otrzymał, ponieważ nie chciał być założycielem czegoś nowego. Po otrzymaniu informacji od różnych pobożnych związków, zakonów tercjarskich i stowarzyszeń w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Francji, Holandii, na Węgrzech, we Włoszech i w Polsce, doszedł do wniosku, że żadna z nich nie miała ducha równego jego własnemu.

Mijały miesiące i 14 lutego 1930 r. zrozumiała, że Bóg prosi ją, aby w instytucie były również kobiety, a jednocześnie wzywa ją do rozpoczęcia nowej drogi świętości i apostolstwa w Kościele.

José María Escrivá wiedział, że pierwotne światło założycielskie było zalążkiem nauczania otwartego na dalszy rozwój, coś, co miało obejmować całe jego życie. Na przykład w 1931 r. otrzymał dwa ważne fundamentalne światła, które stanowiły podstawę pierwotnego.

Plac Świętego Piotra podczas beatyfikacji założyciela Opus Dei

Praca jako środek uświęcenia

7 sierpnia zyskał nowe zrozumienie słów Jezusa Chrystusa: "Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie" (J 12, 32): chrześcijanin stawia Chrystusa w centrum działań, które podejmuje w świecie. W ten sposób praca zawodowa była postrzegana jako sprawa do uświęcenia przez jednostki i narzędzie, za pomocą którego uświęcają siebie i innych.

Następnie, 16 października, podczas jazdy tramwajem, nagle poczuł "działanie Pana, który sprawił, że to czułe wezwanie zakiełkowało w moim sercu i na moich ustach, z siłą czegoś bezwzględnie koniecznego: Abba! Pater(List 29, nr 60); od tego czasu wskazał, że fundamentem ducha Opus Dei jest głębokie wyczucie boskie pochodzenie.

Od momentu założenia, Escrivá żywo rozpowszechniał przesłanie zjednoczenia z Jezusem Chrystusem w swoim miejscu w społeczeństwie; rzeczywistość, nieznaną wielu, że "te światowe kryzysy są kryzysami świętych", że Bóg "jest jak kochający Ojciec - kocha każdego z nas bardziej niż wszystkie matki na świecie mogą kochać swoje dzieci - pomagając nam, inspirując nas, błogosławiąc nas... i przebaczając nam" (Caminonr 301 i 267).

AutorJosé Luiz González Gullón

Historyk

Watykan

Papież prosi katolików o modlitwę za Synod

Papież Franciszek prosi wszystkich katolików na całym świecie, aby w październiku szczególnie modlili się za Synod Synodalności.

Paloma López Campos-1 grudnia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Na stronie zamiar Październikowy list papieża Franciszka koncentruje się na Synodzie na temat synodalności. Ojciec Święty prosi katolików w tym miesiącu o modlitwę "za Kościół, aby przyjął słuchanie i dialog jako sposób życia na wszystkich poziomach, pozwalając się prowadzić Duchowi Świętemu na peryferie świata".

Zamiar ten pojawia się w kontekście Zgromadzenia Ogólnego Unii Europejskiej. Biskupi i w Światowy Dzień Misyjny. W całej tej "eklezjalnej podróży", tak obecnej w październiku, papież podkreśla, że Kościół jest w misji, której centrum, jak podkreśla Franciszek, "jest docieranie do wszystkich, szukanie wszystkich, przyjmowanie wszystkich, angażowanie wszystkich, nie wykluczając nikogo".

To przesłanie przypomina słynne zdanie papieża podczas ostatnich ŚDM w Lizbonie: "W Kościele jest miejsce dla wszystkich". Mając to na uwadze, "odpowiedź na polecenie Jezusa, by głosić Ewangelię" może zostać zrealizowana.

W swoim przesłaniu Ojciec Święty nie zapomina o Tym, którego pragnie uczynić wielkim protagonistą tego Synodu: o Duchu Świętym. On "pomaga nam realizować 'apostolat słuchania', to znaczy słuchać uszami Boga, aby móc mówić słowem Boga".

Pełne wideo z intencją papieża Franciszka na październik można obejrzeć poniżej:

Watykan

Papież ogłasza adhortację apostolską o św. Teresie od Dzieciątka Jezus

Franciszek opublikuje adhortację o św. Teresie od Dzieciątka Jezus 15 października, ogłosił na Anioł Pański w niedzielę, na początku miesiąca różańca i misji. Poprosił również o modlitwę za Synod, wezwał do dialogu z Azerbejdżanem i Armenią oraz kontynuował modlitwę za Ukrainę. Wcześniej papież zachęcał ludzi do bycia "szczerymi chrześcijanami". 

Francisco Otamendi-1 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież powiedział w Angelus tej niedzieli, że Święta Teresa od Dzieciątka Jezus   (Alençon, 1873-Lisieux 1897Francja), której święto obchodzone jest dziś 1 października, "jest świętą zaufania do nas" i że "adhortacja apostolska na temat jej przesłania zostanie opublikowana 15 października. Módlmy się do Święta TeresaZachęcał wiernych do modlitwy do Matki Najświętszej, aby pomogła nam mieć ufność i pracować na rzecz misji".

Wraz z wiadomością o świętyOjciec Święty przypomniał, że "dziś rozpoczyna się październik, miesiąc różańca i misji. Zachęcam wszystkich, aby doświadczyli piękna modlitwy różańcowej, kontemplując z Maryją tajemnice Chrystusa i prosząc Ją o wstawiennictwo w potrzebach Kościoła i świata.

Jednocześnie, przywołując postać młodego francuskiego świętego, patrona misji, Papież zachęcił nas do modlitwy za "ewangelizację ludów" i "za Synod Biskupów", który w tym miesiącu odbędzie swoje pierwsze zgromadzenie poświęcone "synodalności Kościoła". 

Modlitwa za Kaukaz i Ukrainę

Papież modlił się także, jak to ma w zwyczaju, "o pokój na udręczonej Ukrainie i na wszystkich ziemiach zranionych przez wojnę". A w związku z "dramatyczną sytuacją przesiedleńców w Górskim Karabachu" na Kaukazie ponowił swój "apel o dialog między Azerbejdżanem a Armenią, mając nadzieję, że rozmowy między stronami, przy wsparciu społeczności międzynarodowej, doprowadzą do trwałego porozumienia, które położy kres kryzysowi humanitarnemu", który ma miejsce.

"Uczmy się od dzieci

Następca Piotra wyszedł przez okno gabinetu Pałacu Apostolskiego w towarzystwie pięciorga dzieci reprezentujących pięć kontynentów, aby ogłosić, że "6 listopada w Auli Pawła VI spotkam się z dziećmi z całego świata", powiedział. 

Wydarzenie, któremu patronuje Dykasteria ds. Kultury i Edukacji, odbędzie się pod hasłem "Uczmy się od dzieci". Jest to spotkanie, które ma wyrazić marzenie wszystkich, aby "powrócić do czystych uczuć jak dzieci, ponieważ kto jest jak dziecko, należy do Królestwa Bożego. Dzieci uczą nas czystości relacji, spontanicznego przyjmowania tych, którzy są obcy" - powiedział papież.

"Grzesznicy tak, skorumpowani nie".

Przed odmówieniem maryjnej modlitwy Anioł Pański Ojciec Święty skomentował tekst Ewangelii z modlitwy Anioł Pański. Niedziela XXVI Czasu Zwykłego. Chodzi o "dwóch synów, których ojciec prosi, aby poszli pracować w winnicy (por. Mt 21, 28-32). Pierwszy natychmiast odpowiada "tak", ale potem nie idzie. Drugi, z drugiej strony, początkowo się sprzeciwia, ale potem rozważa to i idzie".

Problem z człowiekiem, który zachowuje się w ten sposób, podkreślił papież, odnosząc się do pierwszego z synów, polega na tym, że "jest on nie tylko grzesznikiem, ale także zepsutym, ponieważ kłamie bez problemów, aby ukryć i zakamuflować swoje nieposłuszeństwo, nie akceptując żadnego dialogu ani uczciwej konfrontacji".

Drugi syn, ten, który mówi "nie", ale potem odchodzi, "jest z drugiej strony szczery. Nie jest doskonały, ale jest szczery", dodał Francisco. "Z pewnością chcielibyśmy, aby od razu powiedział "tak". Nie jest taki, ale przynajmniej jest szczery i w pewnym sensie odważny w swojej powściągliwości. Następnie, dzięki tej podstawowej szczerości, kończy się dyskusją, zrozumieniem, że popełnił błąd i ponownym podjęciem kroków".

"Szczerzy chrześcijanie".

"Można powiedzieć, że jest grzesznikiem, ale nie zepsutym. A dla grzesznika zawsze istnieje nadzieja na odkupienie; dla zepsutego, z drugiej strony, jest to o wiele trudniejsze. W rzeczywistości jego fałszywe "tak", pozornie eleganckie, ale obłudne, i jego fikcje przekształcone w nawyk są jak gruba "gumowa ściana", za którą chroni się przed głosem sumienia".

Następnie Następca Piotra zadał na głos kilka pytań egzaminacyjnych i modlił się, aby "Maryja, zwierciadło świętości, pomogła nam być szczerymi chrześcijanami".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Franciszek modli się o "ciszę modlitwy" podczas przedsynodalnego czuwania ekumenicznego

W przeddzień Zgromadzenia Synodalnego, które rozpocznie się 4 października, Ojciec Święty wezwał wczoraj do "ciszy modlitwy" podczas ekumenicznego spotkania na Placu Świętego Piotra, w którym uczestniczyli między innymi przywódcy religijni, Bartłomiej I, Ekumeniczny Patriarcha Konstantynopola i arcybiskup Justin Welby, Prymas Kościoła Anglikańskiego.

Francisco Otamendi-1 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Przywódca Kościoła katolickiego, papież Franciszek, przewodniczył wczoraj wieczorem ekumenicznemu spotkaniu "Razem" w Rzymie, w przededniu XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbędzie się w dniach 4-29 października 2023 r. pod hasłem "Dla Kościoła synodalnego: komunia, dzielenie się i misja".

Papieska refleksja skupiła się na "znaczeniu ciszy w życiu wierzącego, w życiu Kościoła i w drodze do jedności chrześcijan", na kilka godzin przed rozpoczęciem przez uczestników Synodu trzydniowych rekolekcji duchowych, które potrwają do 3 października.

W ten sposób papież rozpoczął swoją homilia. "Razem. "Razem". Jak wczesna wspólnota chrześcijańska w dniu Pięćdziesiątnicy. Jako jedna trzoda, kochana i zgromadzona przez jednego Pasterza, Jezusa. Jak wielki tłum z Apokalipsy jesteśmy tutaj, bracia i siostry "z każdego narodu, plemienia, ludu i języka" (Ap 7,9), pochodzący z różnych wspólnot i krajów, córki i synowie tego samego Ojca, ożywieni Duchem otrzymanym w chrzcie, powołani do tej samej nadziei (Ef 4,4-5)".

"W świecie pełnym hałasu - podkreślił Ojciec Święty - nie jesteśmy już przyzwyczajeni do ciszy, a nawet czasami trudno nam ją znieść, ponieważ konfrontuje nas ona z Bogiem i z nami samymi. Jest ona jednak podstawą słowa i życia. 

"Cisza jest ważna".

Rzeczywiście, "jak wielki tłum z Apokalipsy, modlimy się w ciszy, słuchając "wielkiej ciszy" (por. Ap 8:1). I cisza jest ważny, jest potężny: może wyrażać niewypowiedziany ból w obliczu nieszczęścia, ale także, w chwilach radości, radość, która przekracza słowa".

Następca Piotra podziękował wszystkim za obecność: "Dziękuję Wspólnocie z Taizé za tę inicjatywę. Z wielką serdecznością pozdrawiam zwierzchników Kościołów, liderów i delegacje różnych tradycji chrześcijańskich, a także was wszystkich, zwłaszcza młodych: dziękuję! 

"Dziękujemy, że przybyliście, aby modlić się za nas i z nami w Rzymie, przed Zwyczajnym Zgromadzeniem Ogólnym Synodu Biskupów, w przededniu poprzedzających go Ćwiczeń Duchownych. "Syn-odos": idźmy razem, nie tylko katolicy, ale wszyscy chrześcijanie, cały Lud ochrzczonych, cały Lud Boży, ponieważ "tylko całość może być jednością wszystkich" (J. A. Möhler).

Bóg przemawia "szeptem

Na temat milczenia w życiu wierzącego Papież wskazał między innymi, że "jest ono na początku i na końcu ziemskiej egzystencji Chrystusa. Słowo, Słowo Ojca, stało się "milczeniem" w żłobie i na krzyżu, w noc Narodzenia i w noc Wielkanocy. Dziś wieczorem my, chrześcijanie, milczeliśmy przed krucyfiksem w San Damiano, jak uczniowie słuchający przed krzyżem, który jest siedzibą Mistrza. Nie było to puste milczenie, ale chwila pełna oczekiwania i gotowości".

"Prawda - dodał Ojciec Święty - nie potrzebuje gwałtownych okrzyków, aby dotrzeć do ludzkich serc. Bóg nie lubi obwieszczeń i zgiełku, paplaniny i wrzawy: woli raczej, jak to uczynił z Eliaszem, przemawiać "szeptem łagodnego powiewu" (1 Krl 19, 12), "dźwięczną nicią ciszy". Również my, jak Abraham, jak Eliasz, jak Maryja, musimy uwolnić się od hałasu, aby usłyszeć Jego głos. Bo tylko w naszej ciszy rozbrzmiewa Jego Słowo".

W życiu Kościoła "słuchanie Ducha".

Po drugie, milczenie jest niezbędne w życiu Kościoła, kontynuował rzymski papież. "Dzieje Apostolskie mówią, że po przemówieniu Piotra na Soborze Jerozolimskim "całe zgromadzenie zamilkło" (Dz 15:12), przygotowując się do przyjęcia świadectwa Pawła i Barnaby o znakach i cudach, które Bóg uczynił wśród narodów.

"A to przypomina nam, że milczenie we wspólnocie kościelnej umożliwia braterską komunikację, w której Duch Święty harmonizuje punkty widzenia, ponieważ On jest harmonią", kontynuował Papież. "Bycie synodalnym oznacza przyjmowanie siebie nawzajem w ten sposób, wiedząc, że wszyscy mamy coś do przekazania i do nauczenia się, słuchając razem "Ducha Prawdy" (J 14, 17), aby wiedzieć, co On "mówi do Kościołów" (Ap 2, 7)".

Wreszcie, "to właśnie cisza umożliwia rozeznanie, poprzez uważne słuchanie 'niewysłowionych jęków' (Rz 8, 26) Ducha, które rozbrzmiewają, często ukryte, w Ludzie Bożym. Prośmy zatem Ducha Świętego o dar słuchania dla uczestników Synodu" (Przemówienie z okazji czuwania modlitewnego przygotowującego do Synodu o Rodzinie, 4 października 2014 r.).

Dla jedności chrześcijan

Po trzecie, Franciszek podkreślił, że "milczenie jest niezbędne na drodze do jedności chrześcijan. Jest ona bowiem fundamentalna dla modlitwy, od której ekumenizm się zaczyna i bez której jest jałowy.

"Jezus modlił się, aby Jego uczniowie "stanowili jedno" (J 17, 21). Modlitwa w ciszy pozwala nam przyjąć dar jedności "zgodnie z wolą Chrystusa", "za pomocą środków, które On zechce" (o. Couturier), a nie jako autonomiczny owoc naszych własnych wysiłków i według czysto ludzkich kryteriów".

Jedność chrześcijan "wzrasta w ciszy przed krzyżem, tak jak krzyż, tak jak nasiona, które otrzymamy i które reprezentują różne dary udzielone przez Ducha Świętego różnym tradycjom: od nas zależy, czy je zasiejemy, mając pewność, że tylko Bóg sprawi, że wyrosną (por. 1 Kor 3, 6)", dodał Ojciec Święty.

"Czcijmy razem w ciszy".

Z tego powodu, zachęcał Franciszek na zakończenie swojego przemówienia, "prosimy w modlitwa na nowo nauczyć się milczeć: słuchać głosu Ojca, wezwania Jezusa i jęku Ducha. Prosimy, aby Synod był "kairosem" braterstwa, miejscem, w którym Duch Święty oczyszcza Kościół z paplaniny, ideologii i polaryzacji". 

"Zbliżając się do ważnej rocznicy wielkiego Soboru Nicejskiego - zakończył Papież - módlmy się, abyśmy umieli adorować w jedności i w milczeniu, jak Mędrcy, tajemnicę Boga, który stał się człowiekiem, pewni, że im bliżej będziemy Chrystusa, tym bardziej będziemy zjednoczeni między sobą. I jak Mędrcy ze Wschodu byli prowadzeni do Betlejem przez gwiazdę, niech światło niebieskie prowadzi nas do naszego jedynego Pana i do jedności, o którą się modlił. Bracia i siostry, wyruszmy razem, spragnieni spotkania z Nim, oddawania Mu czci i głoszenia Go, "aby świat uwierzył" (J 17, 21).

Modlitwa zamykająca przez obecnych przywódców kościoła

(Ekumeniczne czuwanie "Razem")

"Boże, nasz Ojcze, dziękujemy Ci za wszystkie Twoje dary, a szczególnie za dar

Pozwól nam zachwycać się Twoim stworzeniem, dbać o nie i kroczyć razem.

jako bracia i siostry w pokoju!

Jezu, Chryste, dziękujemy Ci za to, że oddałeś swoje życie aż po krzyż. Za Twoje

Zmartwychwstanie, Ty jesteś źródłem obfitego życia, pozwól nam przyjąć Cię i podążać za Tobą w

służba innym!

Duchu Święty, Tchnienie Pięćdziesiątnicy, posyłasz nas, abyśmy głosili Chrystusa i abyśmy

powitać w naszych społecznościach tych, którzy jeszcze Go nie znają. Zejdź na dół, zejdź na dół

Modlimy się za uczestników Synodu i wszystkich obecnych,

napełniając ich swoją mądrością i odwagą, aby byli sługami komunii i

Odważni świadkowie Twojego przebaczenia w dzisiejszym świecie.

Zgromadzenie: Amen!

Przed słowami papieża kilku młodych ludzi z różnych kontynentów opowiedziało o swoim doświadczeniu podróży synodalnej: między innymi Emile z Libanu, Agata z Indonezji i Tilen ze Słowenii.

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Sztuczna inteligencja i komunikacja: wiedza, jak towarzyszyć zmianom

Najważniejszy aspekt zainteresowania Kościoła sztuczną inteligencją dotyczy raczej skupienia się na następnym przesłaniu, skoncentrowanym na "w pełni ludzkim", którego oczekuje się od każdej misji komunikacyjnej.

Giovanni Tridente-1 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Co komunikacja ma wspólnego ze sztuczną inteligencją? A raczej, co skłoniło papieża Franciszka do zadedykowania Przesłanie na zbliżający się Światowy Dzień ŁącznościKonferencja, która odbędzie się 12 maja 2024 r., skupi się na sztucznej inteligencji w jej komunikacyjnych implikacjach? To nie przypadek, że tematem przewodnim jest "Sztuczna inteligencja i mądrość serca: dla w pełni ludzkiej komunikacji".

Wybór niewątpliwie wynika z faktu, że jest to bardzo aktualny temat, który choć nie jest zbyt młody na scenie publicznej i obywatelskiej, nie przestał zyskiwać na popularności w opinii publicznej przynajmniej od zeszłego roku. A komunikacja niewątpliwie rozwija się dzięki bieżącym sprawom.

Następnie pojawia się element warunkowy, tj. zastosowania sztucznej inteligencji w świecie komunikacji: pomyślmy na przykład o wykorzystaniu algorytmów w sieciach społecznościowych, szybkiej transmisji informacji, możliwości "budowania" źródeł informacji, a co za tym idzie, komunikacji.

Aspekty, których z pewnością nie można zignorować, ale które w żaden sposób nie ograniczają tylko do tego zakresu wielkiej rewolucji technologicznej ostatnich kilku dekad. Rzeczywiście, sztuczna inteligencja jest stosowana w wielu dziedzinach, od zdrowia po transport, od rolnictwa po przemysł ciężki, które często ignorujemy, mimo że mają one konkretne konsekwencje dla naszego życia, zwłaszcza w dziedzinie technologii informatycznych.

Uczynić komunikację ludzką

Tak więc najważniejszy aspekt zainteresowania Kościoła sztuczną inteligencją dotyczy raczej skupienia się na następnym przesłaniu, skoncentrowanym na "w pełni ludzkim" oczekiwanym od każdej misji komunikacyjnej: służbie dobru dla ludzi, a nie przeszkodzie w ich życiu lub w wolnym i świadomym korzystaniu z życia we wspólnocie. Do tego dochodzi konkretna cnota: "mądrość serca".

To jest właśnie to, do czego świat komunikacji jest wezwany w obliczu niepowstrzymanej rewolucji technologicznej naszych czasów: aby pomóc ją wyjaśnić, nadać jej kontekst i towarzyszyć jej mądrością.

Czyniąc to, należy uznać, że każda nowa możliwość oferowana przez technologię musi być zawsze ukierunkowana na dobro jednostki, istoty ludzkiej, która jako jedyna ma serce lub duszę. I tylko on może zadawać właściwe pytania tym, którzy go otaczają. Włączając w to wyrafinowane maszyny, które dziś mogą pozwolić mu zwiększyć wszystkie jego korzyści na lepsze.

Oczywiście istnieją wyzwania, ryzyko, nieporozumienia, spekulacje... ale czym byłoby nasze życie bez możliwości dobrego wykorzystania wszystkich tych rzeczy, które obciążają nasze serca, często czyniąc nas mniej niż ludźmi.

Przyjmijmy więc to wezwanie, aby zamieszkać w świecie sztucznej inteligencji w ogóle, a w szczególności w świecie komunikacji, wydobywając na światło dzienne wielkie spostrzeżenia ludzkiej pomysłowości, owoc iskry, którą Bóg umieścił w każdym z nas.

Ewangelizacja

Radość ze spowiedzi

Ci, którzy żyją miłosierną miłością Boga i chodzą do spowiedzi, są gotowi odpowiedzieć na wezwanie Pana.

Jennifer Elizabeth Terranova-1 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kto by pomyślał, że czteromiesięczne "przyjęcie litości" było Bożym zaproszeniem do cotygodniowej spowiedzi?

Nasz Zbawiciel wezwał mnie do konfesjonału pośród moich lamentów: jestem teraz uzależniony!

Ostatnie miesiące i lata były trudne pod każdym względem. Czułem się tak, jakbym był atakowany, a im bardziej starałem się trwać w wierze i przyjmować moralną postawę, gdy działo się coś złego, tym gorzej się działo. To nie wydawało się sprawiedliwe.

Zrobiłem więc to, co robi większość katolików. Modliłem się więcej i błagałem Boga, by zlitował się nad moim biednym złamanym sercem. Co zrobił? Nic. A przynajmniej tak mi się wydawało.

Nikt nigdy nie jest przygotowany na tragedię, ale dzięki Bożej łasce jakoś sobie z nią radzimy. Jednakże, gdy zaraz potem następuje kolejna śmierć i pojawiają się problemy finansowe, łatwo jest poczuć się jak cel i tak zaczyna się "przyjęcie litości".

Jako osoba, która codziennie uczestniczy we Mszy Świętej i jest wolontariuszem w dwóch kościołach, często korzystam z niektórych religijnych "przywilejów", że tak powiem. W tym szczególnym okresie szukałem duchowej porady u księży i prosiłem każdego z nich o cotygodniowe błogosławieństwo. Chociaż wszystko to zapewniało wytchnienie od cierpienia, wydawało się, że wróg pracował w nadgodzinach i było jasne, że rozpacz i depresja opanowały serce tej szczęśliwej dziewczyny.

W tym momencie rozgniewałem się na Boga i pomyślałem, że ponieważ jestem przyzwoitym, życzliwym i pobożnym katolikiem, w Bożym systemie musi być jakaś wada. "Usprawiedliwiałem swój gniew przed Nim, nawet przypominając sobie i Bogu, dlaczego miałem "rację". W końcu niezliczoną ilość razy przeoczyłem pracownika Kościoła, który był nieuprzejmy i antagonistyczny wobec mnie, kiedy wszystko, co robiłem, to pomaganie, zdrada, nieoczekiwane straty i tak dalej. Zastanawiałem się, dlaczego ja, Panie? Nie znowu, nie znowu zamknięte drzwi! Oto staram się być najlepszym uczniem, a to jest moja nagroda. Ale nie zdawałem sobie sprawy, że ból i "niepowodzenia" były pułapką: zaproszeniem do pięknego sakramentu pokuty.

Zawsze regularnie chodziłem do spowiedzi, ale pośród moich zmagań o zrozumienie woli Bożej, stałem się winny mojego gniewu przeciwko "Temu, którego kocha moja dusza".

Zrobiłem więc to, co robi większość katolików, gdy czujemy się winni: poszedłem do spowiedzi, a potem poszedłem w następnym tygodniu, a potem w następnym tygodniu... i znowu. I tak przez cztery tygodnie z rzędu. Uzależniłem się od Jego przebaczenia. Co tydzień tęskniłem za pojednaniem. W każdy poniedziałek po Mszy św. z niepokojem czekałam w kolejce, by pozwolić Jezusowi przebaczyć mi ponownie. I On to zrobił, bez zadawania pytań. Mój duch był nowy, mój pokój przywrócony. To jak wizyta w duchowym spa, ale jest lepiej!

Na stronie Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK, 1422-24) podaje wyjaśnienie sakramentu pokuty, zwanego także sakramentem pojednania, oraz nawrócenia w artykule 4: "Ci, którzy przystępują do sakramentu pokuty, otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenie popełnionego wobec Niego przestępstwa, a jednocześnie zostają pojednani z Kościołem, który zranili swoimi grzechami i który przez miłość, przykład i modlitwę działa na rzecz ich nawrócenia".

Nazywany jest sakramentem pokuty, ponieważ poświęca osobiste i kościelne kroki nawrócenia, pokuty i zadośćuczynienia chrześcijańskiemu grzesznikowi.

Nazywany jest sakramentem pojednania, ponieważ przekazuje grzesznikowi pojednawczą miłość Boga: "Pojednaj się z Bogiem". Kto żyje miłosierną miłością Boga, jest gotowy odpowiedzieć na wezwanie Pana: "Idź, najpierw pojednaj się z bratem swoim".

Nazywany jest sakramentem nawrócenia, ponieważ sakramentalnie uobecnia wezwanie Jezusa do nawrócenia, pierwszego kroku w powrocie do Ojca, od którego człowiek odwrócił się przez grzech.

Niezależnie od tego, czy mówimy o tym pięknym błogosławieństwie jako o spowiedzi czy pojednaniu, pamiętajmy, aby okazywać tę samą łaskę innym. W końcu Jezus Chrystus przebaczył św. Piotrowi, który zaparł się Go trzy razy. Piotr był pełen łez i odkupienia po zmartwychwstaniu Pana. Te łzy są radością, nadzieją i przebaczeniem; pokój, który otrzymujemy dzięki odkupieniu, pochodzi od Niego, a nie od świata.

Wszyscy jesteśmy zaproszeni przez Chrystusa do konfesjonału, ale co, jeśli postrzegamy ten piękny sakrament jako obowiązkowy i świąteczny? Konsekwencje są fantastyczne. Jeśli przyjmiemy błogosławieństwo, pozwolimy Bogu przywrócić złamanie, które odczuwamy i odpokutujemy za nasze grzechy, co tydzień lub co miesiąc, nasze życie zostanie przemienione i nawrócone.

Wielu z nas ćwiczy codziennie i nie wyobraża sobie pominięcia sesji podnoszenia ciężarów na zajęciach aerobiku. Musimy wypacać toksyny i budować mięśnie, co jest mądre. Jednak spowiedź jest jedynym lekarstwem, które oczyszcza nasze dusze i pomaga nam wspiąć się wyżej na naszej duchowej ścieżce. A jeśli postrzegamy pokutę jako zaproszenie od Boga do spotkania z Nim w szczególny sposób i wiemy, że wyjdziemy z niej z silniejszymi umysłami, ciałami i duszami, będziemy biegać do spowiedzi do naszych księży, nawet jeśli chodzi o drobne rzeczy. W konsekwencji przyjmowalibyśmy komunię z większą czcią, ponieważ bez tego sakramentu nie możemy przyjąć Ciała i Krwi naszego Pana.

Żyjemy w społeczeństwie, które promuje terapię i sokoterapię. Chociaż cieszę się korzyściami zdrowotnymi płynącymi ze zdrowego odżywiania, nie popieram terapii. Nie umniejszam ani nie ignoruję jej wartości dla wielu ludzi; wierzę jednak, że katolicy muszą pamiętać, by pozwolić Jezusowi być naszym lekarstwem i terapeutą.

Nasz drogi Ojciec Pio spędzał godziny słuchając spowiedzi i miał prostą, ale skuteczną formułę, którą przepisywał:

  1. Jak najczęściej chodzić do spowiedzi.
  2. Uczestnictwo Masa.
  3.  Być oddanym Matce Bożej.

Marion, która jest parafianką w kościele Our Saviour's Church na Manhattanie w Nowym Jorku i codziennie uczęszcza na Mszę Świętą, tak mówiła o sakramencie pokuty: "Lubię chodzić do spowiedzi, ponieważ lubię rozmawiać z księżmi i lubię mówić im, co robię... i powtarzam to [grzech] w kółko, ale takie jest życie i nikt nie jest doskonały. Dzięki temu czuję, że jestem bliżej Boga".

Nawet księża mają swoje własne doświadczenia z tym sakramentem. Ojciec Ali, nigeryjski ksiądz katolicki, Misjonarz Oblat Maryi Niepokalanej (OMI), podzielił się swoimi refleksjami z Omnes:

"Spowiedź była dla mnie walką przez wiele lat. Chociaż wiem, że Kościół oczekuje ode mnie wyznania grzechów, zawsze zastanawiałem się, dlaczego nie mogę wyznać ich bezpośrednio Bogu bez interwencji księdza. Dlaczego konieczne jest spowiadanie się księdzu?".

"Zmiana mojego stosunku do spowiedzi nie była łatwa, ale zrozumiałem, że grzech to nie tyle nieumiejętność, co brak odwzajemnienia miłości Boga do mnie. Od tamtej pory nie chodzę już do spowiedzi, by oskarżać się o grzechy, ale by na nowo rozpalić miłość do Boga. Ponieważ kocham Go namiętnie, jestem gotów zrobić wszystko, co konieczne, aby podtrzymać naszą miłość.

Nieżyjący już Mario Cuomo, były gubernator Nowego Jorku, powiedział kiedyś: "Jestem staromodnym katolikiem, który grzeszy, żałuje, zmaga się, martwi, jest zdezorientowany i przez większość czasu czuje się lepiej po spowiedzi".

Więcej