Nauczanie papieża

Przypowieści i ruchy kościelne

Co wspólnego mają ewangeliczne przypowieści z ruchami kościelnymi? Cóż, w obu przypadkach Duch Święty działa, wspierając osobiste nawrócenie i misję Kościoła.

Ramiro Pellitero-8 lipiec 2025-Czas czytania: 7 minuty
Papież Leon XIV

Papież Leon XIV podczas mszy w uroczystość Zesłania Ducha Świętego 8 czerwca 2025 r. (CNS photo / Lola Gomez)

W jakim stopniu dajemy się zaskoczyć przepowiadaniu Jezusa w Ewangeliach? Czy jesteśmy świadomi impulsu, jaki Duch Święty daje Kościołowi poprzez ruchy kościelne? Są to dwa pytania, które mogą skupić się na niektórych naukach Leon XIV w tych tygodniach.

Działalność magisterialna Papieża nadal nabiera siły i intensywności, odpowiadając na potrzeby Ludu Bożego i społeczeństwa obywatelskiego, których jest wiele. W ten sposób nadal uderza w "pierwsze akordy" swojego pontyfikatu, które zachęcają go do hojnej troski o wszystkich. A wszystko to w kontekście Roku Jubileuszowego, który gromadzi w Rzymie wiernych katolików i innych ludzi z różnych środowisk, często pogrupowanych według zasług, jakie oddają Kościołowi i światu.

Prezentujemy tutaj jego trzy katechezy na temat niektórych przypowieści Jezusa oraz przemówienia, które wygłosił do ruchów kościelnych z okazji swojego udziału w Jubileuszu.

Przypowieści rzucają nam wyzwanie

Jezus pragnie spersonalizować swoje przesłanie i dlatego Jego nauczanie ma charakter, który dzisiaj moglibyśmy nazwać antropologicznym lub personalistycznym, doświadczalnym i jednocześnie kwestionującym, dla każdego z tych, którzy Go słuchali, a także dzisiaj dla nas. 

W rzeczywistości, Leon XIV zauważa, że termin przypowieść pochodzi od greckiego czasownika "paraballein", który oznacza "rzucać przed siebie": "Przypowieść rzuca przede mną słowo, które mnie prowokuje i popycha do stawiania sobie pytań".

Jednocześnie interesujące jest to, że papież zwraca uwagę na pewne aspekty fragmentów Ewangelii, które zawsze są zaskakujące.

Teren to my

Przypowieść o siewcy (por. Przesłuchanie ogólne 21-V-2025) pokazuje dynamikę Słowa Bożego i jego skutki. "W rzeczywistości każde słowo Ewangelii jest jak ziarno rzucone w glebę naszego życia. Jezus często używa obrazu ziarna, z różnymi znaczeniami". 

Jednocześnie ta przypowieść o siewcy wprowadza serię innych "małych przypowieści", związanych z tym, co dzieje się na polu: pszenica i kąkol, ziarno gorczycy, skarb ukryty na polu.

Czym zatem byłby ten teren? "To nasze serce, ale to także świat, wspólnota, Kościół. Słowo Boże w rzeczywistości zapładnia i prowokuje każdą rzeczywistość".

Jezus sieje dla wszystkich, Jego słowo budzi ciekawość wielu i działa w każdym na inny sposób. 

Przy tej okazji przedstawia dość oryginalnego siewcę: "wychodzi siać, ale nie martwi się o to, gdzie padnie ziarno": na ścieżkę, między kamienie, między ciernie. Taka postawa - podkreśla papież Prevost - zaskakuje słuchaczy i skłania ich do zadania sobie pytania: dlaczego?".. Powinniśmy być również zaskoczeni.

Po pierwsze dlatego, że "jesteśmy przyzwyczajeni do obliczania rzeczy - i czasami jest to konieczne - ale nie dotyczy to miłości! Dlatego "sposób, w jaki ten 'marnotrawny' siewca sieje ziarno, jest obrazem sposobu, w jaki Bóg nas kocha".,  w każdej sytuacji i okolicznościach, w jakich się znajdujemy, ufając, że ziarno zakwitnie. 

Po drugie, opowiadając o tym, jak ziarno przynosi owoce, Jezus mówi również o swoim własnym ziarnie. życieJezus jest Słowem, jest Nasieniem. A ziarno, aby przynieść owoc, musi umrzeć". Dlatego "ta przypowieść mówi nam, że Bóg jest gotów 'zmarnować siebie' dla nas i że Jezus jest gotów umrzeć, aby przemienić nasze życie".

Współczucie i brak sztywności

W następną środę, 28 maja, papież odniósł się do przypowieści o dobrym Samarytaninie. (por. Łk 10). Widzimy w nim, jak beznadzieja może wynikać z faktu, że jesteśmy sztywno zamknięci w naszym własnym punkcie widzenia. To właśnie przydarzyło się doktorowi Prawa, który pyta Jezusa, jak "odziedziczyć" życie wieczne, "używając wyrażenia, które uważa je za jednoznaczne prawo". Pyta Go również, kim jest "bliźni". 

W przypowieści ani kapłan, ani lewita nie zatrzymali się, mimo że służyli w świątyni, być może dając pierwszeństwo powrotowi do domu.. Praktykowanie kultu - zauważa papież Leon - nie prowadzi automatycznie do współczucia. W rzeczywistości, zanim stanie się kwestią religijną, współczucie jest kwestią człowieczeństwa! Zanim staniemy się wierzącymi, jesteśmy powołani do bycia ludźmi". 

Samarytanin zatrzymał się, wyrażając współczucie konkretnymi gestami, "Ponieważ," mówi, "jeśli chcesz komuś pomóc, nie możesz tylko myśleć o zachowaniu dystansu, musisz się zaangażować, ubrudzić, być może zanieczyścić. 

Następca Piotra pyta nas: "Kiedy my również będziemy mogli przerwać naszą podróż i współczuć?" I szybko odpowiada:  "Kiedy zdamy sobie sprawę, że ten ranny człowiek na drodze reprezentuje każdego z nas. A wtedy pamięć o wszystkich momentach, w których Jezus zatrzymywał się, by się nami zaopiekować, uczyni nas bardziej zdolnymi do współczucia".

Boża sprawiedliwość

Trzecią przypowieścią, nad którą Papież zastanawiał się 4 czerwca, była przypowieść o robotnikach w winnicy (por. Mt 20). Odzwierciedla ona sytuacje, w których nie znajdujemy sensu naszego życia i czujemy się bezużyteczni lub nieadekwatni. Również tutaj pojawia się postać właściciela winnicy, który zachowuje się w niezwykły sposób. Wychodzi po swoich robotników kilka razy co trzy godziny, ale także na godzinę przed końcem dnia. Jaki jest tego sens?

Właściciel winnicy, którym jest Bóg, nie wymierza sprawiedliwości w przewidywalny sposób, płacąc każdemu według czasu, jaki przepracował. Ponieważ dla niego "To słuszne, że każdy powinien mieć środki do życia. Osobiście wezwał robotników, zna ich godność i zgodnie z nią chce im zapłacić. I daje każdemu denara. Chce dać każdemu swoje Królestwo, czyli pełne, wieczne i szczęśliwe życie. 

Podobnie jak pracownicy pierwszej godziny, którzy czują się rozczarowani, my również możemy zadać sobie pytanie: "Po co od razu zaczynać pracę? Jeśli płaca jest taka sama, po co pracować więcej? 

Na to pytanie papież Leon XIV odpowiada: "Chciałbym powiedzieć, szczególnie młodym ludziom, aby nie czekali, ale odpowiedzieli z entuzjazmem Panu, który wzywa nas do pracy w swojej winnicy. Nie odkładaj tego, zakasaj rękawy, ponieważ Pan jest hojny i nie zawiedzie cię! Pracując w Jego winnicy, znajdziesz odpowiedź na to głębokie pytanie, które w tobie tkwi: jaki jest sens mojego życia?

Ruchy kościelne i ich charyzmaty

Z okazji jubileuszu ruchów, stowarzyszeń i nowych wspólnot kościelnych papież zwrócił się do nich przy trzech okazjach. 

Po raz pierwszy w przemówieniu do moderatorów 6 czerwca. Najpierw podkreślił, że życie stowarzyszeń służy misji Kościoła. W tym kontekście przywołał soborowy dekret o apostolstwie świeckich, który podkreśla znaczenie apostolatu stowarzyszeniowego, aby przynosił większe owoce.

Wskazał, że charyzmaty są darami Ducha Świętego, które stanowią, wraz z wymiarem hierarchicznym, "istotny wymiar Kościoła" (por.Lumen gentium"4; List "Iuvenescit Ecclesia", 2016, n. 15).

W drugiej części swojego przemówienia papież Leon kładł nacisk na jedność i misję jako dwa priorytety posługi Piotrowej. Posługa ta musi być zaczynem jedności. A charyzmaty ruchów mają służyć jedności Kościoła jako "zaczyn jedności, komunii i braterstwa". Jeśli chodzi o misję, jest to aspekt, który "naznaczył moje doświadczenie duszpasterskie i ukształtował moje życie duchowe". 

Dziś ruchy mają do odegrania fundamentalną rolę w ewangelizacji. "Jest to dziedzictwo, które musi przynosić owoce, pozostając uważnym na dzisiejszą rzeczywistość i jej nowe wyzwania. Oddajcie swoje talenty na służbę misji, czy to w miejscach pierwszej ewangelizacji, czy w parafiach i lokalnych strukturach kościelnych, aby dotrzeć do tak wielu, którzy są daleko i którzy, czasem nie wiedząc o tym, czekają na Słowo życia". 

Charyzmaty, podsumował, koncentrują się na Jezusie, są funkcją spotkania z Chrystusem, ludzkiego i duchowego dojrzewania ludzi oraz budowania Kościoła i jego misji w świecie. 

Jedność i synodalność 

Następnego dnia, 7 czerwca, papież przewodniczył czuwaniu w uroczystość Zesłania Ducha Świętego z ruchami, stowarzyszeniami i nowymi wspólnotami. Jak podkreślił, przez chrzest i bierzmowanie zostaliśmy namaszczeni Duchem Świętym, Duchem jedności, aby zjednoczyć się z przemieniającą misją Jezusa. 

Po drugie, podkreślił, że jesteśmy Ludem, który idzie, prowadzony przez Ducha Świętego: "Synodalność przypomina nam o drodze -odós-, ponieważ tam, gdzie jest Duch, jest ruch, jest droga" i "rok łaski Pana, którego wyrazem jest Jubileusz, ma w sobie ten zaczyn".

I następca Piotra dodaje, łącząc charyzmaty ruchów z synodalnością i troską o wspólny dom: "Bóg stworzył świat, abyśmy byli razem. Synodalność" jest kościelną nazwą tej świadomości. Jest to droga, która wzywa każdego z nas do uznania własnego długu i własnego skarbu, czując, że jesteśmy częścią całości, poza którą wszystko więdnie, nawet najbardziej oryginalny charyzmat. Spójrz: całe stworzenie istnieje tylko w modalności istnienia razem, czasami niebezpiecznie, ale zawsze razem".

Stamtąd wezwał obecnych w dwóch kierunkach. Po pierwsze, do jedności i uczestnictwa, braterstwa i ducha kontemplacji, z impulsem Ducha Świętego.

Po drugie, "być związanym z każdym Kościołem partykularnym i wspólnotami parafialnymi, w których pielęgnują i wydają swoje charyzmaty. Blisko swoich biskupów i w synergii ze wszystkimi innymi członkami Ciała Chrystusa, będziemy wtedy działać w harmonijnej harmonii. Wyzwania stojące przed ludzkością będą mniej przerażające, przyszłość mniej mroczna, rozeznanie mniej trudne, jeśli razem będziemy posłuszni Duchowi Świętemu".

Duch Święty otwiera granice

W niedzielę 8 czerwca odbyła się Msza Święta w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, również z udziałem i obecnością ruchów. 

Podobnie jak w dniu Pięćdziesiątnicy, Duch otwiera granice przede wszystkim w nas. "Duch Święty przychodzi, aby zakwestionować w nas ryzyko życia, które zanika, pochłonięte przez indywidualizm.

Po drugie, Duch Święty otwiera granice także w naszych relacjach z innymi. "Kiedy miłość Boża mieszka w nas, jesteśmy w stanie otworzyć się na naszych braci i siostry, przezwyciężyć nasze sztywności, przezwyciężyć nasz strach przed tymi, którzy są inni, okiełznać namiętności, które w nas wzbierają. Przezwycięża nieporozumienia, uprzedzenia, instrumentalizację i przemoc. Dojrzewa do autentycznych i zdrowych relacji i otwiera nas na radość braterstwa. Jest to warunek życia w Kościele: dialog i wzajemna akceptacja, integracja naszych różnic, aby Kościół był przestrzenią gościnną i gościnną dla wszystkich. 

Po trzecie, Duch Święty otwiera granice także między narodami, stawia nas wszystkich na wspólnej drodze, burzy mury obojętności i nienawiści, uczy i przypomina nam znaczenie przykazania miłości. 

"Tam, gdzie jest miłość, nie ma miejsca na uprzedzenia, na bezpieczne odległości, które oddalają nas od naszych sąsiadów, na logikę wykluczenia, którą niestety widzimy również w politycznym nacjonalizmie. 

Na zakończenie papież skierował swój wzrok i nadzieję na Ducha Świętego: "Przez Pięćdziesiątnicę Kościół i świat zostają odnowione!

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.