Watykan

Finanse Watykanu, bilanse IOR i Obligacji św. Piotra

Istnieje nierozerwalny związek między budżetami Oblatów św. Piotra i Instytutu Dzieł Religijnych.

Andrea Gagliarducci-12 lipca 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Istnieje ścisły związek między roczną deklaracją Obolus św. oraz bilans Istituto delle Opere di Religione, tak zwanego "banku watykańskiego". Ponieważ obol jest przeznaczony na działalność charytatywną papieża, ale ta działalność charytatywna wyraża się również we wspieraniu struktur Kurii Rzymskiej, ogromnego "budżetu misyjnego", który ma wydatki, ale nie tak wiele dochodów, i który musi nadal wypłacać pensje. A ponieważ IOR od pewnego czasu dobrowolnie przekazuje swoje zyski właśnie papieżowi, zyski te służą odciążeniu budżetu Stolicy Apostolskiej. 

Przez lata IOR nie miał takich samych zysków jak w przeszłości, więc udział przydzielony papieżowi zmniejszył się z biegiem lat. Ta sama sytuacja dotyczy Obolo, którego dochody zmniejszyły się na przestrzeni lat i który również musiał stawić czoła temu spadkowi wsparcia IOR. Do tego stopnia, że w 2022 r. musiał podwoić swoje dochody poprzez ogólne zbycie aktywów.

Dlatego też oba budżety, opublikowane w zeszłym miesiącu, są ze sobą w jakiś sposób powiązane. W końcu Finanse Watykanu zawsze były połączone, a wszystko przyczynia się do pomocy w misji papieża. 

Przyjrzyjmy się jednak obu budżetom bardziej szczegółowo.

Kula Świętego Piotra

29 czerwca Oblaci św. Piotra przedstawili swój roczny bilans. Dochód wyniósł 52 miliony, ale wydatki wyniosły 103,4 miliona, z czego 90 milionów na misję apostolską Ojca Świętego. W misję wliczone są wydatki Kurii, które wynoszą 370,4 miliona. Obowiązek wnosi zatem 24% do budżetu Kurii. 

Tylko 13 milionów trafiło na cele charytatywne, do których należy jednak dodać darowizny od papieża Franciszka za pośrednictwem innych dykasterii Stolicy Apostolskiej o łącznej wartości 32 milionów, z czego 8 milionów trafiło na cele charytatywne. finansowany bezpośrednio przez Obolo.

Podsumowując, między Funduszem Obolusa a funduszami dykasterii częściowo finansowanymi przez Obolusa, papieska organizacja charytatywna sfinansowała 236 projektów na łączną kwotę 45 milionów. Bilans zasługuje jednak na kilka uwag.

Piotra, który często kojarzony jest z działalnością charytatywną papieża? Piotra, który często kojarzony jest z działalnością charytatywną papieża. Tak, ponieważ samym celem tego obowiązku jest wspieranie misji Kościoła, a został on zdefiniowany w 1870 r., po tym jak Stolica Apostolska utraciła państwa papieskie i nie miała już dochodów, aby uruchomić maszynę.

To powiedziawszy, interesujące jest to, że budżet Oblatów można również odliczyć od budżetu Kurii. Z 370,4 mln środków budżetowych, 38,9% jest przeznaczone dla Kościołów lokalnych znajdujących się w trudnej sytuacji i w określonych kontekstach ewangelizacji, co stanowi 144,2 mln.

Fundusze na uwielbienie i ewangelizację wynoszą 48,4 miliona, czyli 13,1%.

Rozpowszechnianie wiadomości, czyli cały sektor komunikacji watykańskiej, stanowi 12,1% budżetu, z łączną kwotą 44,8 mln.

37 milionów (10,9% budżetu) przeznaczono na wsparcie nuncjatur apostolskich, podczas gdy 31,9 miliona (8,6% całości) poszło na służbę charytatywną - dokładnie pieniądze przekazane przez papieża Franciszka za pośrednictwem dykasterii - 20,3 miliona na organizację życia kościelnego, 17,4 miliona na dziedzictwo historyczne, 10,2 miliona na instytucje akademickie, 6,8 miliona na rozwój ludzki, 4,2 miliona na edukację, naukę i kulturę oraz 5,2 miliona na życie i rodzinę.

Dochód, jak wspomniano powyżej, wynosi 52 mln euro, z czego 48,4 mln euro to darowizny. W ubiegłym roku darowizn było mniej (43,5 mln euro), ale dochód, dzięki sprzedaży nieruchomości, wyniósł 107 mln euro. Co ciekawe, 3,6 miliona euro dochodu pochodzi ze zwrotów finansowych.

Jeśli chodzi o darowizny, 31,2 miliona pochodziło z bezpośredniej zbiórki przez diecezje, 21 milionów od prywatnych darczyńców, 13,9 miliona od fundacji i 1,2 miliona od zakonów.

Kraje o największej liczbie dawców to Stany Zjednoczone (13,6 mln), Włochy (3,1 mln), Brazylia (1,9 mln), Niemcy i Korea Południowa (1,3 mln), Francja (1,6 mln), Meksyk i Irlandia (0,9 mln), Czechy i Hiszpania (0,8 mln).

Bilans IOR

Na stronie IOR 13 mln euro na rzecz Stolicy Apostolskiej, w porównaniu do zysku netto w wysokości 30,6 mln euro.

Zyski stanowią znaczną poprawę w stosunku do 29,6 mln euro w 2022 roku. Liczby te należy jednak porównać: wahają się od 86,6 mln zysku zadeklarowanego w 2012 r. - co czterokrotnie zwiększyło zysk z poprzedniego roku - do 66,9 mln w raporcie za 2013 r., 69,3 mln w raporcie za 2014 r., 16,1 mln w raporcie za 2015 r., 33 mln w raporcie za 2016 r. i 31,9 mln w raporcie za 2017 r., do 17,5 mln w 2018 r.

Tymczasem w raporcie za 2019 r. zyski oszacowano na 38 milionów, co również przypisano korzystnemu rynkowi.

W 2020 r., roku kryzysu COVID, zysk był nieco niższy i wyniósł 36,4 mln euro.

Jednak w pierwszym roku po pandemii, w 2021 r., który nie był jeszcze dotknięty wojną na Ukrainie, trend powrócił do ujemnego, z zyskiem wynoszącym zaledwie 18,1 mln euro, a dopiero w 2022 r. powrócił do bariery 30 mln euro.

Raport IOR 2023 mówi o 107 pracownikach i 12 361 klientach, ale także o wzroście depozytów klientów: +4% do 5,4 mld euro. Liczba klientów nadal spada (12 759 w 2022 r., nawet 14 519 w 2021 r.), ale tym razem spada również liczba pracowników: 117 w 2022 r., 107 w 2023 r.

Tym samym negatywny trend wśród klientów utrzymuje się, co powinno dać nam do myślenia, biorąc pod uwagę, że weryfikacja kont uznanych za niezgodne z misją IOR została zakończona jakiś czas temu.

Teraz IOR jest również wezwany do udziału w reformie finansów Watykanu, której pragnie papież Franciszek. 

Jean-Baptiste de Franssu, przewodniczący Rady Superintendencji, podkreśla w swoim liście do zarządu wiele wyróżnień, jakie IOR otrzymał za swoją pracę na rzecz przejrzystości w ciągu ostatniej dekady i ogłasza: "Instytut, pod nadzorem Urzędu Nadzoru i Informacji Finansowej (ASIF), jest zatem gotowy do odegrania swojej roli w procesie centralizacji wszystkich watykańskich aktywów, zgodnie z instrukcjami Ojca Świętego i biorąc pod uwagę najnowsze zmiany regulacyjne.

Zespół IOR jest chętny do współpracy ze wszystkimi watykańskimi dykasteriami, z Administracją Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej (APSA) oraz do pracy z Komitetem Inwestycyjnym w celu dalszego rozwoju zasad etycznych FCI (Faith Consistent Investment) zgodnie z doktryną społeczną Kościoła. Kluczowe jest, aby Watykan był postrzegany jako punkt odniesienia".

AutorAndrea Gagliarducci

Watykan

Od jednego do pięciu dni: powolna ewolucja watykańskiego urlopu ojcowskiego

Urlop ojcowski w Watykanie jest krótki ze względu na fakt, że większość świeckich pracowników to mężczyźni oraz sztywne przepisy prawa pracy.  

Javier García Herrería-11 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Do niedawna ojcowie pracujący w Państwie Watykańskim mieli tylko jeden dzień wolny, gdy ich żony rodziły dzieci. W 2022 r. papież Franciszek postanowił wydłużyć ten urlop do trzech dni, co spotkało się zarówno z zachwytem, jak i rozczarowaniem pracowników, którzy liczyli na bardziej znaczący wzrost.

Dziś rano, w poniedziałek 11 sierpnia, papież Leon XIV podjął nowy krok, zatwierdzając wydłużenie urlopu ojcowskiego do pięciu dni roboczych z pełnym wynagrodzeniem. Pomimo tego wydłużenia, okres urlopu ojcowskiego jest nadal bardzo krótki w porównaniu z krajami europejskimi, gdzie wynosi on od 15 dni do sześciu miesięcy.

Do 2017 r. urlop macierzyński w Watykanie trwał zaledwie kilka dni. Od tego dnia zostały one przedłużone do sześciu miesięcy, przekraczając o miesiąc urlop przyznawany przez państwo włoskie kobietom rodzącym dzieci.

Dlaczego urlop ojcowski jest tak krótki w Watykanie?

Wydłużenie urlopu ojcowskiego w Watykanie stanowi szczególne wyzwanie z kilku powodów. Po pierwsze, większość świeckich pracowników Watykanu to mężczyźni, więc każde znaczne wydłużenie urlopu ojcowskiego skutkuje jednoczesnymi nieobecnościami, które komplikują codzienne operacje.

Co więcej, państwu watykańskiemu brakuje elastycznego prawa pracy, które pozwoliłoby mu na sprawne wzmocnienie siły roboczej: wewnętrzne regulacje i biurokracja sprawiają, że praktycznie niewykonalne jest uciekanie się do agencji pracy tymczasowej w celu objęcia pozornie prostych funkcji, takich jak ogrodnictwo, ochrona Muzeów Watykańskich lub ogólna konserwacja. Łącząc te dwa czynniki, obraz jest jasny: albo Watykan wprowadzi reformy w celu uelastycznienia swoich ram prawnych, albo będzie mu bardzo trudno poradzić sobie z wpływem tych nowych środków na zatrudnienie.

Nowe zasady zamówień publicznych

W minioną sobotę opublikowano 48-stronicowy dokument zawierający nowe zasady Watykanu dotyczące zamówień publicznych. Jednym z jego głównych celów jest zapobieganie bezpośredniemu wyborowi wykonawców i dostawców, zachęcając zamiast tego do bardziej przejrzystych i konkurencyjnych procesów. Reforma nie wprowadza jednak środków mających na celu priorytetowe traktowanie zatrudniania pracowników na okresy krótsze niż rok, co w praktyce utrudnia pokrycie krótkoterminowych zastępstw, takich jak te wynikające z kilkutygodniowego lub kilkumiesięcznego urlopu.

Uderzające jest to, że Sekretariat ds. Ekonomii Stolicy Apostolskiej, kierowany przez prefekta Maximino Caballero Ledo - 65-letniego hiszpańskiego świeckiego - publikuje tak wiele norm w połowie sierpnia, a tym bardziej, jeśli są one publikowane w dniu takim jak sobota, kiedy aktywność instytucjonalna i medialna jest minimalna.

Watykan

Niepublikowany list Benedykta XVI: "Moja rezygnacja jest pełna i ważna".

Po raz pierwszy opublikowano niepublikowany list emerytowanego papieża Benedykta XVI, wyraźnie potwierdzający ważność jego rezygnacji.

Raporty rzymskie-11 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Datowany na 21 sierpnia 2014 r., nieco ponad rok po zakończeniu pontyfikatu, list został skierowany do księdza Nicoli Buxa i do tej pory pozostawał niepublikowany. List jest obecnie rozpowszechniany jako załącznik do książki Rzeczywistość i utopia w Kościele (Rzeczywistość i utopia w Kościele), autorstwa monsignora Nicoli Buxa i Vito Palmiottiego, której celem jest wyjaśnienie historycznych kontrowersji dotyczących legalności pontyfikatu papieża Franciszka i zamknięcie debat na temat tego, kto był "prawdziwym papieżem" w tym okresie.

W tekście tym Benedykt XVI odpowiada tym, którzy wątpili w jego pełne oddanie, wyrzekając się nie tylko swojej posługi, ale także munus petrinotj. do roli i autorytetu papieża jako Następcy Piotra. Wskazuje, że twierdzenie przeciwne "jest sprzeczne z jasną doktryną dogmatyczno-kanoniczną" i krytykuje ideę "szerzącej się schizmy" jako jedynie spekulatywną i pozbawioną podstaw.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Watykan

Leon XIV: "Uczynki miłosierdzia są najbezpieczniejszym bankiem, w który można zainwestować nasze życie".

W swoim niedzielnym przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański papież Leon XIV zaprosił wiernych do refleksji nad tym, "jak inwestować skarb naszego życia", czerpiąc inspirację z Ewangelii Łukasza (Łk 12, 32-48).

Javier García Herrería-11 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

"Sprzedaj swój majątek i daj go jako jałmużnę" - powiedział papież, przypominając, że dary otrzymane od Boga "nie powinny być zatrzymywane dla siebie", ale "hojnie wykorzystywane dla dobra innych, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących".

Leon XIV podkreślił, że hojność ta nie ogranicza się do dóbr materialnych: obejmuje ofiarowanie umiejętności, czasu, uczucia, obecności i empatii. "Każdy z nas jest unikalnym, bezcennym dobrem, żywym kapitałem, który, aby wzrastać, musi być kultywowany i wykorzystywany" - ostrzegł, ostrzegając przed ryzykiem "wyschnięcia i dewaluacji" tych darów lub zawłaszczenia ich przez innych "jako zwykłych przedmiotów konsumpcji".

Przypomniał, że Jezus wypowiedział te słowa w drodze do Jerozolimy, gdzie miał oddać siebie na krzyżu, i wskazał, że "uczynki miłosierdzia są najbezpieczniejszym i najbardziej opłacalnym bankiem", w którym można powierzyć skarb życia. Cytując św. Augustyna, zapewnił, że to, co jest dawane, "przemienia się w życie wieczne", ponieważ "ty sam się przemienisz".

Zawsze kochać

Aby to zilustrować, papież posłużył się codziennymi przykładami: "Matka, która obejmuje swoje dzieci, czyż nie jest najpiękniejszą i najbogatszą osobą na świecie? Dwoje nowożeńców razem, czyż nie czują się jak król i królowa?

Zwracając się z konkretnym apelem, poprosił wszystkich, aby "nie przegapili żadnej okazji do miłości" w rodzinie, parafii, szkole lub pracy, ćwicząc czujność serca, aby być "uważnymi, chętnymi, wrażliwymi na siebie nawzajem, tak jak On jest dla nas".

Na koniec powierzył Maryi Pannie, "Gwieździe zarannej", pragnienie, aby chrześcijanie byli "strażnikami miłosierdzia i pokoju" w świecie naznaczonym podziałami, idąc za przykładem św. Jana Pawła II i młodych ludzi, którzy przybyli do Rzymu na Jubileusz.

Więcej

Telewizyjne cuda

Zaledwie tydzień temu ponad 10 000 młodych ludzi z Drogi Neokatechumenalnej wyraziło swoje pragnienie oddania się Bogu we wspaniałym geście wiary i nadziei.

11 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

"Odkąd pojawiły się telefony komórkowe z aparatami fotograficznymi, Dziewica się nie pojawiła", oświadczyła aktorka Miren Ibarguren w niedawnym wywiadzie promocyjnym dla tajemniczego serialu, w którym występuje. Prawda jest taka, że w zeszłym tygodniu byliśmy świadkami kilku cudów w telewizji i niewiele osób o tym mówi.

Pierwszą rzeczą do powiedzenia jest to, że cuda są konsekwencją wiary, a nie odwrotnie. "Twoja wiara cię ocaliła", mówi Chrystus do krwawiącego, niewidomego Bartymeusza lub trędowatego po ich uzdrowieniu. To osoba, która otwiera się na wiarę, prawdziwy międzywymiarowy portal, pozwala Bogu zamanifestować swoją moc w widzialnym świecie. Jest to również powód, dla którego cuda, których możemy być świadkami, w żadnym wypadku nie gwarantują, że patrzący później uwierzy.

Dowodem na to są tysiące ludzi, którzy byli świadkami cudów Jezusa na żywo, w przeciwieństwie do tych nielicznych, którzy pozostali z Nim na krzyżu. Krótko mówiąc, bez względu na to, ile osób nagrało rzekome objawienie Dziewicy za pomocą swoich telefonów komórkowych, jak wskazuje Ibarguren, nie zyskałoby to wielu zwolenników dla sprawy maryjnej. Zawsze można szukać powodów, aby usprawiedliwić to, co niezwykłe, zawsze można obwiniać przypadek lub szczególne okoliczności za to, co nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Cuda nie są znakami, abyśmy uwierzyli, ale dlatego, że wierzymy.

Faktem jest, że w przeszłości Jubileusz Młodzieży Pierwszym był cud każdego z młodych uczestników: ile małych cudów stało za każdym z nich, aby zebrać pieniądze na bilet, zdać ten trudny egzamin i móc mieć wolne lato, znaleźć grupę w ostatniej chwili, aby pojechać na festiwal. Ile małych cudów stało za każdym z nich, aby zebrać pieniądze na bilet, zdać ten trudny egzamin i móc mieć wolne lato, znaleźć grupę w ekstremalnych warunkach, aby dołączyć...? Zapytajcie ich, to potwierdzą.

Są też wielkie wydarzenia, które mówią same za siebie. Zgromadzenie miliona młodych ludzi i ani jednej sprzeczki czy problemu z bezpieczeństwem? Jeśli tego nie widzę, to w to nie wierzę!

A co z gromkim milczeniem tych samych milionów chłopców i dziewcząt, które widzieliśmy w telewizji podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu podczas czuwania z papieżem Leonem XIV? Ręce w górę nauczyciela szkoły średniej, który z łatwością może osiągnąć podobną ciszę w swojej klasie z zaledwie kilkudziesięcioma uczniami. Jeśli chcą zobaczyć cud, obejrzyj wideo z jubileuszowego czuwania opublikowanego na kanale Youtube Vatican News. Naprawdę niesamowite.

Ze względu na osobiste implikacje, które się z tym wiążą, chciałbym podkreślić inny moment, który miał miejsce podczas rozszerzenia, którego 120 000 młodych ludzi z Drogi Neokatechumenalnej doświadczyło w Tor Vergata dzień po Mszy z Papieżem. Było to tradycyjne spotkanie powołaniowe, które międzynarodowy zespół Drogi (Kiko Argüello, Mario Pezzi i María Ascensión Romero) organizuje po każdym światowym zjeździe młodzieży. Pod przewodnictwem kardynała wikariusza Rzymu, Baldassare Reina, w kontekście celebracji Słowa, w której uczestniczyło wielu kardynałów i biskupów, młodzi ludzie zostali zaproszeni do odpowiedzi na wezwanie Pana do całkowitego oddania swojego życia jako kapłani, zakonnicy lub misjonarze "ad gentes".

Odpowiedź była spektakularna: w sumie 10 000 młodych ludzi powiedziało "tak", deklarując, że są gotowi opuścić wszystko - "dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub ziemię" (Mt 19, 29) - aby pójść za Jezusem w jednym z tych powołań szczególnej konsekracji. 

Moment, w którym tysiące młodych ludzi mówi Panu "tak".

Zapraszam do spojrzenia na ten krzyż" - powiedział Kiko Argüello. To jest obraz wolności. Krzyż jest obrazem wolności. Oto człowiek, który oddał się za was, który was wyzwoli, abyście dali siebie innym i przestali ofiarowywać wszystko sobie". I stał się cud wolności.

Wideo jest również dostępne na kanale Vatican News, a moment pochodzi z minuta 2:46:00. Najpierw 5 000 chłopców biegnących, jakby nie było jutra, aby dotrzeć do podium, gdzie otrzymają błogosławieństwo z nałożeniem rąk od obecnych biskupów; a następnie 5 000 dziewcząt robiących to samo wśród łez radości i uścisków, śpiewając Psalm 45: "Jesteś najpiękniejszy z mężczyzn...". Faktem jest, że Jezus Chrystus nadal sprawia, że młodzi ludzie zakochują się w sobie, będąc świadkami oczywistej porażki romantycznego modelu proponowanego przez społeczeństwo. Jest to cud, który pozostaje niezauważony przez wielu, którzy przypisują go wpływowi emocjonalnemu lub zbiorowej halucynacji. Jak przypomniał im Ascensión Romero, nawiązując do świętego dnia, świętego Jana Marii Vianneya (1786-1859), który przeżył konwulsyjną zmianę epoki podobną do tej, którą przeżywamy dzisiaj, "w czasach prześladowań i trudności Pan zawsze wzbudza wielu świętych, aby pomóc Kościołowi i społeczeństwu".

Dziesięć tysięcy osób, które stanęły podczas Jubileuszu, nie zostanie kapłanami, siostrami zakonnymi ani misjonarzami - teraz rozpoczynają, wraz ze swoimi proboszczami i katechetami, czas rozeznawania tego powołania - ale ten dzień z pewnością pozostanie w ich sercach jako ten, w którym doświadczyli nieskończonej miłości Boga, która pozwala zostawić wszystko, aby pójść za Nim. 

Potwierdziła to Carmen Hernández, inicjatorka Drogi Neokatechumenalnej, obecnie w trakcie procesu beatyfikacyjnego: "To, co jest naprawdę, naprawdę ważne, to fakt, że Chrystus zmartwychwstał i spotkanie Go. Bycie księdzem, zakonnicą, żonatym, samotnym, wdowcem czy kimkolwiek innym to nonsens; ważne jest spotkanie Jezusa Chrystusa". Cytat pochodzi z książki Niepodzielne serce. (BAC, 2025), autorstwa Josefiny Ramón Berná, która zachwyciła wiele moich wakacji i która łączy syntezę rewolucyjnego myślenia Carmen o kobietach, dziewictwie, celibacie i życiu małżeńskim. Powinna być obowiązkową pozycją w bibliotece klasztorów i wspólnot kobiet konsekrowanych, seminariów oraz osób odpowiedzialnych za powołania i duszpasterstwo rodzin, ponieważ jej intuicje są absolutnie opatrznościowe.

Cud młodych ludzi wskrzeszonych w Tor Vergata został zarejestrowany przez tysiące telefonów komórkowych obecnych i transmitowany na żywo, ale niewielu uwierzy w jego nadprzyrodzone pochodzenie. Młodzi ludzie, którzy twierdzą, że spotkali Jezusa Chrystusa? Szaleństwo. Zobaczyć nie znaczy uwierzyć.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Polowanie na nazistów i ofiary ETA

Brak zemsty u ofiar terroryzmu ETA, wraz z ich żądaniem sprawiedliwości wyłącznie za pomocą środków prawnych, wiele mówi o chrześcijańskich korzeniach Hiszpanii.

11 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jak powszechnie wiadomo, członkowie państwa niemieckiego pod rządami nazizmu (1933-1945) byli bezpośrednio odpowiedzialni za zamordowanie około 11 milionów ludzi, z których około 6 milionów stanowili Żydzi. To ostatnie ludobójstwo (słowo stworzone przez polskiego prawnika Rapahaela Lemkina), znane na całym świecie jako "Holocaust" lub "Shoah", było wynikiem "Holokaustu"., Doprowadziło to do różnych procesów, wyroków skazujących i egzekucji nazistowskich winowajców (słynne procesy norymberskie i inne).

Po II wojnie światowej powstała grupa detektywów, prokuratorów i oficerów, których celem było postawienie przed sądem tych, którzy odegrali choćby niewielką rolę w demonicznej machinie obozów koncentracyjnych. Byli to strażnicy cienia Holokaustu: łowcy nazistów. Większość z nich pozostała anonimowa. Nazwiska takie jak William Denson, Rafi Eitan, Benjamin Ferencz, Efraim Zuroff, Fritz Bauer, Isser Harel, Elizabeth Holtzman, Serge i Beate Klarsfeld, Eli Rosenbaum, Jan Sehn...

Łowcy nazistów

Weteran pisarstwa i korespondent Andrew Nagorski opublikował w 2017 roku udokumentowany esej, w którym odtworzył nieszczęścia tego ukrytego legionu zrodzonego w następstwie Holokaustu: "Łowcy nazistów" (Turner, 2017). Książka ta przypomina o wyczynach prześladowców i barbarzyństwach prześladowanych, opowiadając również o trudnościach, jakie ci strażnicy musieli pokonać, aby wykonywać swoją pracę. Nie było ich mało, od konfrontacji z towarzyszami po życzliwość Zachodu wobec niektórych hierarchów.

Motywacja tych ludzi była jasna. Tuvia Friedman, jeden z najskuteczniejszych żydowskich prześladowców nazistów podczas II wojny światowej, uciekł z obozu koncentracyjnego jako młody człowiek i od tego momentu jego celem było schwytanie morderców. "Ciągle myślałem o dniu, w którym Żydzi oddadzą to nazistom, oko za oko., mawiał. Po uwolnieniu dołączył do grupy partyzantów, z którymi poszukiwał znanych zbrodniarzy wojennych.

Być może najsłynniejszym z nich był architekt Simon Wiesenthal, więzień obozu Mauthausen aż do wyzwolenia 5 maja 1945 roku. Brutalność, jakiej doświadczył w tym piekle, sprawiła, że wkrótce potem przedstawił się amerykańskiemu porucznikowi i zaoferował swoje usługi. Poświęcił się pomocy osobom dotkniętym wojną i wraz z Friedmanem odegrał kluczową rolę w latach 60. w schwytaniu człowieka, który zorganizował Ostateczne Rozwiązanie, eksterminację milionów Żydów: Adolfa Eichmanna. Niemiecki oficer zdołał uciec przed aliancką sprawiedliwością w Norymberdze i zbiegł do Argentynaale dzięki nim został złapany i osądzony.

Niestety, w historii popełniono wiele ludobójstw, a zdecydowana większość z nich pozostała bezkarna, jak ludobójstwo Ormian, ludobójstwo Ukraińców w czasach Stalina, ludobójstwo w Rwandzie itd. Jedną z osobliwości żydowskiego Holokaustu była determinacja tych ludzi, aby osiągnąć minimum sprawiedliwości w tym życiu, często stosując prawo talionu (oko za oko, ząb za ząb).

Przypadek ETA

Na znacznie mniejszą skalę i bliżej w czasie, w Hiszpanii członkowie grupy terrorystycznej ETA (1959-2018) są winni 864 morderstw, ponad 3000 rannych, 86 porwań i 10 000 wymuszeń na biznesmenach. Ich celem było utworzenie państwa socjalistycznego w Kraju Basków i uniezależnienie się od Hiszpanii i Francji. Po 60 latach terroru grupa terrorystyczna ogłosiła swoje rozwiązanie 3 maja 2018 roku. W tym czasie pozostało 358 nierozwiązanych zbrodni, a około 100 członków ETA wciąż się ukrywało. Hiszpański rząd Mariano Rajoya zapewnił wówczas, że ETA nie będzie miała żadnych korzyści z zaprzestania zabijania lub sprowadzenia swoich więźniów do Kraju Basków.

Z prawie 10 000 osób oskarżonych o powiązania z ETA, obecnie pozostało tylko 142 więźniów (136 w Kraju Basków i Nawarze oraz 6 we francuskich więzieniach), podczas gdy rząd baskijski nadal przyspiesza tempo wydawania zezwoleń i zwalniania więźniów, przy współpracy socjalistycznego rządu Pedro Sáncheza, który potrzebuje głosów Bildu (partii spadkobierców politycznych przedstawicieli ETA), aby rządzić.

W latach 1975-1980 różne grupy powiązane z dyktaturą Franco działały w celu zwalczania terroryzmu ETA. W 1977 r., po amnestii politycznej udzielonej przez rząd Adolfo Suáreza, grupa siedmiu oficerów armii zabiła przywódcę ETA Argalę, sprawcę zabójstwa premiera Luisa Carrero Blanco w 1972 r., za pomocą bomby samochodowej we Francji.

Podczas socjalistycznego rządu Felipe Gonzáleza, w latach 1983-1987, miała miejsce tak zwana "brudna wojna" przeciwko ETA, a GAL została obwiniona o zamordowanie 27 osób. Te ataki i porwania były w większości przeprowadzane przez francuskich najemników wynajętych przez hiszpańskich policjantów, finansowane z zastrzeżonych funduszy i organizowane przez samo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, za pośrednictwem osób odpowiedzialnych za walkę z terroryzmem w Kraju Basków. Niektóre z osób odpowiedzialnych za te przestępstwa przeciwko państwu zostały skazane przez hiszpańskie sądy, niektóre spędziły krótki czas w więzieniu, a następnie pozostały w areszcie domowym, podczas gdy inne zostały następnie ułaskawione.

Brak zemsty

Jednak krewni ofiar terroryzmu ETA nigdy nie wzięli sprawiedliwości w swoje ręce, tak jak zrobili to w swoim czasie łowcy nazistów. W ostatnich latach ofiary te musiały znosić zwolnienia i hołdy dla uwolnionych więźniów ETA, a także niezwykły fakt, że partia polityczna, która odziedziczyła projekt polityczny grupy terrorystycznej, została włączona do zarządzania państwem przez obecnego prezydenta hiszpańskiego rządu.

Brak zemsty u ofiar terroryzmu ETA, wraz z ich żądaniem sprawiedliwości wyłącznie za pomocą środków prawnych, wiele mówi o chrześcijańskich korzeniach Hiszpanii, gdzie na szczęście sprawiedliwość i przebaczenie nie zostały zastąpione w ostatnich dziesięcioleciach przez prawo talionu.

Ewangelizacja

Ojciec Lafleur: Zapomniana historia kapelana z czasów II wojny światowej

Ojciec Joseph Verbis Lafleur, amerykański kapelan wojskowy, wykazał się niezachwianym bohaterstwem podczas II wojny światowej, służąc i zachęcając swoich kolegów żołnierzy. Zginął w 1944 roku, pomagając innym w ucieczce z zatopionego SS Shinyo Maru.

OSV / Omnes-10 września 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jack Figge, OSV News

Nie było nic wyszukanego w małej kaplicy, w której Sługa Boży o. Joseph Verbis Lafleur odprawił Mszę Wigilijną 24 grudnia 1942 roku. Była to prosta drewniana chata, zbudowana w środku japońskiego obozu jenieckiego, w którym więziony był ojciec Lafleur.

Ojciec Lafleur, wyświęcony w diecezji Lafayette w stanie Luizjana 2 kwietnia 1938 r., zaciągnął się jako kapelan wojskowy na początku 1941 r. i został przydzielony do 19. Grupy Bombowej Korpusu Powietrznego Stanów Zjednoczonych, stacjonującej na Filipinach. Dwa lata później został schwytany przez Japończyków podczas pierwszych dni zaangażowania Ameryki w II wojnę światową i został wysłany do obozu jenieckiego.

Ostatecznie ojciec Lafleur zginął, gdy amerykański okręt podwodny zatopił niezidentyfikowany japoński transport jeniecki SS Shinyo Maru, który przewoził amerykańskich jeńców wojennych na kontynent, zabijając wszystkich oprócz 60 więźniów.

Niedawno Michael Bell, dyrektor wykonawczy Jenny Craig Institute for the Study of War and Democracy w Narodowym Muzeum II Wojny Światowej w Nowym Orleanie, rozpoczął badania nad życiem i służbą ojca Lafleura i zaprezentował swoje odkrycia podczas specjalnego przyjęcia 31 lipca.

Historia ojca Lafleura

8 grudnia 1941 roku w Clark Field, amerykańskiej bazie wojskowej na Filipinach, zawyły syreny. Jednocześnie, 7 grudnia, ze względu na międzynarodową linię zmiany daty, japońska grupa lotniskowców rozpoczęła nalot na amerykańską bazę w Pearl Harbor na Hawajach, rozpoczynając tym samym zaangażowanie USA w II wojnę światową.

Ojciec Lafleur, kapelan bazy, obserwował, jak japońskie samoloty bombardują i ostrzeliwują amerykańskie lotnisko. Widząc rannych żołnierzy, kapelan przystąpił do działania.

"Bez względu na swoje osobiste bezpieczeństwo, ojciec Lafleur chodzi od rannego żołnierza do rannego żołnierza, zapewniając im komfort lub pomagając im ewakuować się w bezpieczne miejsce, i staje się prawdziwą inspiracją nie tylko dla tych, którym pomógł, ale nawet dla dowódców tej jednostki" - powiedział Bell. "Zaczyna wykazywać się niesamowitą bezinteresownością, gdy wydaje się, że wszyscy inni szukają schronienia, a on pomaga ludziom".

Przykład bezinteresowności ojca Lafleura był kontynuowany, gdy po ataku otrzymał możliwość ewakuacji do Australii. Kapelan obiecał jednak pozostać ze swoimi ludźmi i powiedział dowódcom, że nie odejdzie, dopóki wszyscy inni nie zostaną ewakuowani.

Ojciec Lafleur wycofał się wraz z pozostałymi żołnierzami na półwysep Bataan, gdzie próbowali odeprzeć inwazję sił japońskich. Jednak ich wysiłki nie powiodły się i 7 maja 1942 r. Lafleur i 19 Grupa Bombowa poddali się Japończykom.

Ale historia bohaterstwa ojca Lafleura dopiero się rozpoczęła.

Ojciec LaFleur został wysłany do Davao Penal Colony, japońskiego obozu jenieckiego na Filipinach, gdzie znosił trudne warunki życia i brutalnych strażników więziennych.

"W miarę upływu czasu warunki stawały się coraz gorsze" - powiedział Bell. "Ta niewielka ilość jedzenia, którą mieli, staje się niewystarczająca, a w połowie lata 1942 r. Japończycy stają się bardzo brutalni. Jeśli amerykańscy lub filipińscy więźniowie uciekają lub próbują uciec, mszczą się na innych, karząc ich, a nawet rozstrzeliwując".

Mimo to ojciec Lafleur starał się podtrzymywać go na duchu, udzielając sakramentów i uważnie słuchając swoich współwięźniów. Wkrótce po przybyciu do Davao, ojciec Lafleur i inni więźniowie zaczęli budować małą drewnianą chatkę, która miała służyć jako kaplica, którą nazwali "St. Peter in Chains". To właśnie tam w 1942 r. odprawiono mszę wigilijną.

"Jedna z historii sugeruje, że podczas gdy ojciec Lafleur odprawiał mszę, kilku więźniów było tak zainspirowanych, że wyciągnęli amerykańską flagę, którą ukrywali, rozwinęli ją i trzymali w górze podczas mszy o północy" - powiedział Bell. "Stało się to wielką inspiracją dla wszystkich więźniów do wytrwania".

W obozie pracy

Wkrótce potem Japończycy zaczęli wybierać więźniów, którzy mieli zostać wysłani do Lasang, pobliskiego obozu pracy. Lafleur, wciąż dochodzący do siebie po ciężkim ataku malarii, zgłosił się na ochotnika, przekonany, że będzie tam, gdzie Bóg wzywa go do służby. Pozostał tam do sierpnia 1944 roku.

Gdy siły amerykańskie szybko się zbliżały, Japończycy zaczęli wysyłać amerykańskich jeńców wojennych do obozów na innych wyspach kontrolowanych przez Japończyków za pośrednictwem "statków piekielnych".

Ojciec Lafleur i 750 innych Amerykanów zostało załadowanych na jeden z tych piekielnych statków, SS Shinyo Maru, gdzie zostali stłoczeni w dwóch ciasnych przedziałach pod pokładem, z minimalną wentylacją, bez toalet i ledwo wystarczającą ilością miejsca dla każdego więźnia.

Mężczyźni zwracają się do ojca Lafleura o duchowe przewodnictwo i zachętę, gdy cierpią w upale i ciemności.

Pomaganie w obliczu tragedii

Tragicznie, 7 września 1944 r. amerykański okręt podwodny ostrzelał niezidentyfikowany japoński statek. Kiedy statek został trafiony, Japończycy zaczęli ostrzeliwać Amerykanów, którzy próbowali wydostać się z ładowni i zaczęli rzucać granatami" - powiedział Bell. "Relacja wskazuje, że ojciec Lafleur był tam, nieustannie próbując pomóc ludziom się wydostać, bez względu na własne przetrwanie lub bezpieczeństwo".

Ostatecznie pomógł uciec 83 mężczyznom, ale statek transportowy rozpadł się na dwie części i zatonął na dnie Pacyfiku z ojcem Lafleurem na pokładzie.

Przez lata historia ojca Lafleura pozostawała w dużej mierze zapomniana, pamiętana jedynie w oficjalnych raportach amerykańskich, w zeznaniach jego współwięźniów i w diecezji Lafayette, która 5 września 2020 r. otworzyła jego sprawę kanonizacyjną.

Po zapoznaniu się z historią ojca Lafleura, Bell wiedział, że chce dowiedzieć się o niej więcej i podzielić się nią ze światem. Wierzy, że Lafleur jest przykładem altruizmu, który może służyć jako wzór dla wszystkich.

"Niesamowitą rzeczą w historii ojca Lafleura jest jego nieustanny altruizm" - powiedział Bell. "To altruizm, który wykracza poza samego siebie. To model najwyższego poświęcenia, który może być przykładem dla każdego".

AutorOSV / Omnes

Stany Zjednoczone

Lew XIV jest najwyżej ocenianym liderem wśród Amerykanów

Nieżyjący już papież Franciszek cieszył się powszechną popularnością wśród mieszkańców USA, z ocenami od 61% do 86%.

OSV News / Gina Christian-9 sierpień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Gina Christian, OSV

Papież Leon XIV znalazł się na szczycie nowej ankiety Gallupa dotyczącej światowych przywódców wśród mieszkańców USA.

Badanie, przeprowadzone telefonicznie w dniach 7-21 lipca wśród 1,002 dorosłych osób w całym kraju, wykazało, że 57% respondentów postrzegało Leona XIV pozytywnie, 11% nie aprobowało go, a 31% nie miało zdania. Spośród tej ostatniej grupy, 18% stwierdziło, że nie znało papieża na tyle dobrze, by mieć o nim zdanie, podczas gdy pozostałe 13% nie słyszało o nim.

Jednocześnie Gallup zauważył, że "zgodnie z ideologicznymi różnicami w ich ocenach, Demokraci lubią go bardziej niż Republikanie". Sondaż Gallupa ocenił urodzonego w USA papieża po raz pierwszy od jego wyboru 8 maja. Papież Leon XIV kończy swoje pierwsze 100 dni pontyfikatu 16 sierpnia.

Wyniki innych liderów

Respondenci przyznali prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu 52% poparcia, przy 34% dezaprobaty i 14% braku opinii. Za nim uplasował się senator Bernie Sanders (niezależny z Vermont) z 49% ocen pozytywnych i 38% negatywnych, podczas gdy 14% nie miało zdania.

Większość ankietowanych Amerykanów (57%) nie popiera prezydenta USA Donalda Trumpa, przy 41% aprobujących i tylko 2% bez zdania. Wiceprezydent J.D. Vance uzyskał 49% dezaprobaty, przy 38% aprobaty i 13% braku opinii.

Lion XIV znalazł się również na szczycie rankingu pod względem przychylności netto (stanowiącej różnicę między dodatnimi i ujemnymi punktami procentowymi) z 46%.

Gallup zauważył, że "przychylność netto jest bardziej skuteczna dla tych porównań, ponieważ uwzględnia duże różnice w znajomości różnych postaci przez Amerykanów".

Z wyjątkiem papieża Leona XIV, Żeleńskiego i Sandersa, wszyscy inni liderzy na liście Gallupa mieli ujemną przychylność netto: prezydent Francji Emmanuel Macron miał -1%, a miliarder Elon Musk -28%.

Trump (-16%), sekretarz stanu Marco Rubio (-16%), były prezydent Joe Biden (-11%) i obecny wiceprezydent JD Vance (-11%) znaleźli się pomiędzy Macronem i Muskiem w negatywnych rankingach netto.

Porównanie z innymi papieżami

Gallup porównał również oceny Leona XIV z ocenami papieża Franciszka i Benedykta XVI. Zauważono, że oceny nowego papieża są bardzo podobne do ocen jego poprzedników na początku ich pontyfikatu. W 2013 r. Gallup stwierdził, że 58% aprobowało papieża Franciszka, a 10% nie aprobowało, podczas gdy w 2005 r. papież Benedykt XVI miał 55% przychylnych i 12% nieprzychylnych opinii.

Ankieter wyjaśnił, że nie mierzył opinii publicznej w USA na temat papieża Jana Pawła II jako przychylnej lub nieprzychylnej aż do 1993 roku, długo po jego wyborze w 1978 roku. Jednak zmarły papież cieszył się powszechną popularnością wśród mieszkańców USA, z ocenami aprobaty od 61% do 86% w danym sondażu na przestrzeni lat.

Wśród amerykańskich katolików papież Leon XIV (76%), papież Franciszek (80%) i papież Benedykt XVI (67%) "zdobyli ponadprzeciętne poparcie w swoich początkowych ocenach", powiedział Gallup.

Firma zauważyła również, że Papież Leon XIV różni się od swoich poprzedników tym, że jego ocena aprobaty jest "wyższa wśród liberałów niż wśród konserwatystów (65% vs. 46%)".

Z kolei konserwatyści byli bardziej skłonni do pozytywnego postrzegania Benedykta XVI i papieża Franciszka w pierwszych dniach ich pontyfikatów.

Papież Benedykt XVI utrzymał tę konserwatywną przewagę aprobaty w danych Gallupa z 2010 roku, zebranych trzy lata przed jego rezygnacją w 2013 roku. Ocena papieża Franciszka wśród konserwatystów spadła, a jego dane Gallupa z grudnia 2023 r. wskazują na 70% wśród liberałów i 42% wśród konserwatystów.

AutorOSV News / Gina Christian

Więcej
Kultura

Whitney Houston: głos

Whitney Houston zawsze była bardzo religijna. Oprócz tego, że przez lata śpiewała w kościele, zawsze publicznie dawała świadectwo swojej wiary baptystycznej.

Gerardo Ferrara-9 sierpień 2025-Czas czytania: 6 minuty

Był maj 1994 roku, kiedy po raz pierwszy usłyszałem ją śpiewającą na żywo (w telewizji). Nie miałem jeszcze 16 lat. Byłem zmęczony i miałem iść spać (następnego dnia miałem szkołę). Gdy już miałem wyłączyć telewizor, pojawiła się ona, Whitney Houston: ubrana w czarno-białą sukienkę, z włosami związanymi do tyłu, z rozmarzonymi oczami, z publicznością u stóp, piękna. Zaczęła śpiewać: "If I... should stay...", pierwsze wersy "I will always love you", a ja byłem oszołomiony!

Do tego czasu słyszałem kilka jego piosenek, ale nienawidziłem tego "I will always love you": było wszędzie. Puszczali ją bez przerwy w radiu w autobusie, który wiózł mnie do szkoły, w domu, gdy odrabiałem lekcje, na siłowni... Nie mogłem tego znieść! Ale usłyszeć, jak śpiewa to na żywo, nawet lepiej niż na albumie, cóż, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło.

Od tego momentu słuchałem wszystkich jego płyt, znałem wszystkie jego piosenki, cieszyłem się z jego triumfów, byłem świadkiem jego tragicznego upadku i płakałem po jego nagłej śmierci 11 lutego 2012 roku.

Można o niej powiedzieć wiele rzeczy, ale bez wątpienia była jedną z największych artystek i być może największym głosem wszechczasów, najczęściej nagradzanym w historii. W Stanach Zjednoczonych wciąż nazywana jest "The Voice".

Przeznaczony, by stać się legendą

Whitney Elizabeth Houston urodziła się 9 sierpnia 1963 roku w Newark w stanie New Jersey jako ostatnie dziecko Johna i Cissy. Jej matka była pierwszą kuzynką Dionne Warwick i słynną piosenkarką gospel, a także znaną wokalistką wspierającą Elvisa Presleya i Arethę Franklin (słynna wysoka sopranowa nuta w "Ain't No Way" Franklin należy do niej).

Jako dziecko Whitney (która miała dwóch starszych braci i była nazywana przez rodzinę Nippy) śpiewała w kościele, w którym jej matka kierowała chórem (New Hope Baptist Church w Newark) i wyróżniała się niesamowitym głosem (zaśpiewała swoje pierwsze solo w wieku 11 lat). Ponieważ była również bardzo ładna, miała okazję pozować jako modelka dla magazynu Seventeen (pierwsza kolorowa dziewczyna, która pojawiła się na okładce) i wystąpić w serialach telewizyjnych. Karierę muzyczną rozpoczęła jako wokalistka wspierająca swoją matkę dla kilku artystów (w tym Chaka Khan w utworze "I'm every woman", którego słynną okładkę wykonała później).

Okazja nadarzyła się jednak, gdy w nowojorskim klubie, gdzie śpiewała ze swoją matką, Whitney wykonała wersję "Greatest love of all" George'a Bensona przed producentem tej samej piosenki, a także jednym z największych muzyków (wyprodukował między innymi Arethę Franklin i Janis Joplin): Clive Davis. W wywiadzie Davis oświadczył, że był pod wrażeniem (podobnie jak ja i wielu innych) najpiękniejszego głosu swojego pokolenia i sposobu, w jaki zinterpretował tę piosenkę, którą sam wyprodukował lata wcześniej, nadając jej znaczenie, duszę, której nikt inny nie zdołał jej nadać.

Davis podpisał kontrakt z wytwórnią Arista Records i od tego momentu Whitney Houston stawała się jednym hitem za drugim: pierwszy album, "Whitney Houston" (1985), z hitami takimi jak "You give good love", "Greatest love of all", "How will I know", "All at once"; drugi, "Whitney" (1987), ze słynnym "I wanna dance with somebody". W ciągu zaledwie kilku lat Whitney Houston stała się wielką gwiazdą, pierwszą kobietą, która miała siedem singli numer jeden (wyprzedzając Beatlesów), mnóstwo nagród (Grammy, American Music Award i inne) oraz światową sławę.

Zbyt czarny dla białych, zbyt biały dla czarnych

Wraz z sukcesem pojawiły się oczywiście pierwsze trudności. Od samego początku Whitney stanęła w obliczu zmiany kierunku w stosunku do innych afroamerykańskich piosenkarek: więcej popowych dźwięków, prostych melodii i nie za dużo gospel czy soulu (ale podczas występów na żywo jej głos pozostawił, podobnie jak Aretha Franklin, niezatarty ślad soulu), a to po to, by uczynić ją bardziej akceptowalną dla białej publiczności (a afroamerykańskiej publiczności nie podobało się to tak bardzo, że czasami głośno ją wygwizdywali, a niektórzy nazywali ją Oreo, jak czarne ciastka na zewnątrz i białe w środku).

Była jednak pierwszą afroamerykańską piosenkarką, która stała się gwiazdą MTV, torując drogę innym po niej i wymyślając sposób śpiewania, który wszystkie jej spadkobierczynie próbowały później dopasować (Céline Dion, Mariah Carey, Beyoncé, Adele itp.).

Pojawiły się również plotki na temat jego życia uczuciowego i prywatnego (nad którymi nie będę się rozwodził), które zawsze sprawiały mu wiele cierpienia.

Whitney próbowała się dostosować, ale potem jej charakter zaczął się wyłaniać, z pragnieniem czegoś, co było bardziej jej własne, do tego stopnia, że udało jej się przekonać Davisa do wyprodukowania albumu "I'm your baby tonight" (1990), który był znaczącym odejściem od pierwszych dwóch, z czarniejszymi dźwiękami.

"The Bodyguard" i lata dziewięćdziesiąte

Przełom miał dopiero nadejść i rzeczywiście nadszedł w 1992 roku, kiedy Whitney zagrała u boku Kevina Costnera w filmie "The Bodyguard", który uczynił ją jeszcze bardziej znaną na całym świecie, uczynił ją najbardziej znaną piosenkarką na świecie i wyprodukował najlepiej sprzedający się kobiecy singiel w historii ("I will always love you", napisany i zaśpiewany lata wcześniej przez Dolly Parton) oraz najlepiej sprzedającą się ścieżkę dźwiękową wszechczasów.

W międzyczasie małżeństwo ze słynnym Bobbym Brownem i macierzyństwo (ich córka Bobby Kristina urodziła się w 1993 roku i niestety zmarła kilka lat po swojej matce, również znalezionej nieprzytomnej w wannie).

Pomimo wczesnych burz emocjonalnych i problemów z narkotykami, lata 90. były pełne hitów (dwa kolejne filmy: "Czekając na wydech" ze ścieżką dźwiękową i "Żona kaznodziei" z tytułowym albumem gospel śpiewanym przez Houston, który stał się najlepiej sprzedającym się albumem gospel wszechczasów).

Innym uznanym przez krytyków i popularnym albumem był bardziej zorientowany na hip hop "My love is your love".

Upadek i śmierć

Lata 2000 były naznaczone przede wszystkim problemami z narkotykami, detoksem i utratą głosu, ale także dwoma kolejnymi albumami ("Just Whitney", 2002 i "I look to you", 2009), produkcjami filmowymi, rozwodem Browna i kilkoma próbami odzyskania głosu i sukcesu.

Whitney Houston zmarła 11 lutego 2012 roku w hotelu w Beverly Hills, nie tyle z powodu narkotyków (które wraz z paleniem przyczyniły się do jej fizycznego pogorszenia), ale z powodu problemów z sercem spowodowanych miażdżycą, chorobą, która dotknęła również inny z wielkich głosów XX wieku: Maria Callas.

Wiara i dziedziczenie

Whitney Houston zawsze była bardzo religijna. Oprócz tego, że przez lata śpiewała w kościele, zawsze publicznie dawała świadectwo swojej wiary baptystycznej. Świadectwa z dni poprzedzających jej śmierć mówią o jej pragnieniu, by w końcu spotkać Jezusa, zmęczonego wszystkimi próżnościami show-biznesu. Kilku przyjaciół, w tym Robyn Crawford, zeznało, że zamykała się w swoim pokoju na wiele godzin, aby "porozmawiać z Jezusem".

Z pewnością jej ziemskie życie zakończyło się tragicznie, ale jej artystyczna i ludzka spuścizna będzie żyć wiecznie. Zakończę nekrologiem, który najbardziej uderzył mnie po jej śmierci, nekrologiem wielkiej włoskiej piosenkarki Miny:

"Odchodzą, chcą odejść. Kolejna tragedia, kolejny absurd, kolejna nieobecność, kolejna tajemnica. Nie chcę wiedzieć, dlaczego Whitney Houston zmarła. Nie chcę po raz kolejny łączyć wielkiego talentu muzycznego z historiami o narkotykach. "Przeklęte" równanie, które łączy sukces z kruchością, sztukę z depresją, aplauz z narkotykami, nadal nawiedza świat, który na pozór zawiera tylko przywileje.

Proszę, nie mów mi, czy tak było naprawdę. Chcę zachować ją w pamięci taką, jaką ją widzę: wysoką, piękną, niezwykle utalentowaną. Niewiele wiem o jej życiu. Wiem wszystko o jej muzyce. Anioł, który śpiewa w ten sposób, zasłużyłby na to, co teraz wydaje się nieosiągalną "nagrodą": świadomą egzystencję, szczęśliwe życie. Ona naprawdę wymyśliła sposób śpiewania, niełatwy, który wszyscy próbowali naśladować. Stał się terminem porównawczym. Papierkiem lakmusowym. Wzorem. Nieosiągalnością.

I, jak to często bywa w takich przypadkach, nie mogę przestać się zastanawiać, gdzie kończy się talent danej osoby, gdy nie jest już w znanej nam formie.

Jednak ci, którzy mają wiarę, mogą pamiętać słowa słynnej i pięknej piosenki rozsławionej przez Whitney: "Jezus mnie kocha".

"Jezus mnie kocha, tak mówi Biblia i ja w to wierzę. Do Niego należą maluczcy: my jesteśmy słabi, ale On jest mocny. I cisnę się w górę, modlę się, Panie, prowadź mnie! Jestem niegodny i uparty, wiem, ale nigdy nie przestawaj mnie kochać. Czasami czuję się samotny, ale wiem, że nigdy nie jestem, ponieważ Jezus mnie kocha, wiem, kiedy się mylę i kiedy mam rację. Amen.

Więcej
Hiszpania

Jumilla, wolność religijna i ośrodki sportowe: brakujący kontekst

Konferencja Episkopatu Hiszpanii poparła stanowisko Komisji Islamskiej Hiszpanii w sprawie manifestacji religijnych w przestrzeni publicznej, ale źródła prawne, z którymi się skonsultowano, sugerują, że może istnieć pewne zamieszanie prawne zarówno po stronie polityków, jak i Konferencji Episkopatu.

Javier García Herrería-8 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) wyraziła swoje poparcie dla stanowiska Komisji Islamskiej Hiszpanii w związku z decyzją Rady Miasta Jumilla o ograniczeniu manifestacji religijnych w przestrzeni publicznej.

W oświadczeniu biskupi przypominają, że "publiczne manifestacje religijne, rozumiane jako wolność kultu, są chronione prawem do wolności religijnej", zapisanym w artykule 16.1 hiszpańskiej konstytucji i artykule 18 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Według EWG, jedyna uzasadniona interwencja władz w tym obszarze powinna mieć miejsce "tylko w przypadku zakłócenia porządku publicznego", zawsze ocenianego "obiektywnie przez specjalistów i przy użyciu kryteriów technicznych", unikając "arbitralnych lub ideologicznych" decyzji. Podkreślają, że jeśli ograniczenia są stosowane w celu ochrony wspólnego dobra, powinny być rozszerzone na wszelkiego rodzaju demonstracje w przestrzeni publicznej, nie tylko te o charakterze religijnym.

Nota ostrzega, że ograniczanie tych praw ze względów religijnych "jest dyskryminacją, która nie może mieć miejsca w demokratycznych społeczeństwach" i że "nie dotyczy to tylko jednej grupy religijnej, ale wszystkich wyznań religijnych, a także osób niewierzących".

Co się stało w Jumilli?

Rada miasta Jumilla wywołała silne kontrowersje, zatwierdzając w ubiegły czwartek, 7 sierpnia, wniosek - poparty przez PP i Vox - który ogranicza korzystanie z miejskich obiektów sportowych wyłącznie do zajęć sportowych organizowanych przez radę miasta, wyraźnie zakazując wydarzeń religijnych, takich jak koniec Ramadanu i Święto Baranka.

Środek ten został uznany przez lokalną społeczność muzułmańską za brak szacunku i cios dla współistnienia. Mohamed Ajana, sekretarz Islamskiej Komisji Hiszpanii, wyraził swoje "zaniepokojenie" decyzją, która ogranicza wolność religijną.

Możliwe pomyłki

Kontrowersje związane z decyzją Rady Miasta Jumilla o ograniczeniu korzystania z miejskich ośrodków sportowych do zajęć sportowych organizowanych przez radę - środek, który uniemożliwia obchody religijne, takie jak koniec Ramadanu lub Święto Baranka - wywołały krytykę zarówno ze strony Vox (promotora wniosku), jak i PP (która wstrzymała się od głosu, aby go przeforsować), a także Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE), która sprzymierzyła się z Komisją Islamską w celu obrony wolności kultu.

Według ekspertów prawnych, z którymi się konsultowano, początkowa propozycja Vox wiąże się z pomyleniem "publicznych demonstracji religijnych" z okazjonalnym korzystaniem z przestrzeni publicznej zarządzanej przez administrację. Podczas gdy te pierwsze są chronione przez art. 16 ust. 1 Konstytucji i art. 21 (zgromadzenia i demonstracje), o ile są zgłaszane z wyprzedzeniem i nie zakłócają porządku publicznego, korzystanie z centrum sportowego podlega prawu administracyjnemu i władzom miejskim (ustawa 7/1985 o podstawach ustroju lokalnego), które pozwalają radzie ustalić kryteria użytkowania.

Gmina może ograniczyć korzystanie z obiektów do działalności sportowej, ale musi to zrobić w sposób neutralny i ogólny, nie tylko zakazując działalności religijnej, ponieważ otwiera to drzwi do możliwej dyskryminacji. Eksperci prawa konstytucyjnego, z którymi konsultował się Omnes, wyjaśniają, że gmina może ograniczyć korzystanie z centrum sportowego wyłącznie do zajęć sportowych lub zakazać niektórych wydarzeń z obiektywnych powodów, takich jak zdrowie publiczne lub ryzyko dla obiektów. To, czego nie może zrobić, to zawetować działalność ze względów religijnych lub dyskryminować wyznania: jeśli zezwala się na mszę katolicką, należy również zezwolić na modlitwę islamską i odwrotnie. Ta zasada neutralności i niedyskryminacji jest chroniona przez art. 14 konstytucji i ustawę organiczną o wolności religijnej.

Zastrzeżenia wobec EWG wskazują na fakt, że jej oświadczenie opiera się na błędnym założeniu: nie zakazała ona procesji lub wydarzenia na drogach publicznych, ale działalności religijnej w budynku komunalnym, w którym władze lokalne mają swobodę decydowania o jego wykorzystaniu. W ten sam sposób Rada mogłaby odmówić odprawienia mszy w tych pomieszczeniach z tych samych powodów. W tym sensie wolność religijna (art. 16 TWE) nie oznacza automatycznego prawa do korzystania z dowolnej przestrzeni publicznej do celów kultu, ale raczej zakaz dyskryminacji i obowiązek uzasadnienia ograniczeń obiektywnymi i nieideologicznymi kryteriami.

Kontrowersje ujawniają zatem cienką granicę między gwarantowaniem praw podstawowych a wykonywaniem uprawnień do zarządzania dobrami publicznymi, podkreślając potrzebę prawnej precyzji w debacie o oczywistych implikacjach społecznych i politycznych.

Zasoby

Bazyliki, sanktuaria, kościoły kolegiackie... co wyróżnia poszczególne miejsca kultu?

Kościół ma różne rodzaje kościołów, ale każdy z nich ma specyficzny charakter, który jest określony w Kodeksie Prawa Kanonicznego.

Alejandro Vázquez-Dodero-8 września 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Bóg jest wszędzie, nie będąc Bogiem w każdym z tych miejsc lub w ich całości. Tak więc wierzący, który chce mieć do czynienia z Bogiem, którego czuje się stworzeniem i którego kocha, zawsze będzie mógł mieć z Nim do czynienia, gdziekolwiek się znajduje.

W rzeczywistości "miejsce", w którym człowiek ma do czynienia z Bogiem, znajduje się w jego duszy, w głębi jego serca, gdzie On mieszka, będąc Czystą Miłością. To jest "miejsce" par excellence, by się z Nim spotkać.

Oczywiście takie traktowanie będzie się różnić w zależności od wewnętrznego usposobienia każdej osoby, a także okoliczności, które mu towarzyszą. Radzenie sobie z Bogiem w stanie łaski nie jest tym samym, co radzenie sobie z Nim w stanie grzechu lub radzenie sobie z Nim w konwulsyjnym i niespokojnym środowisku - co jest możliwe - lub w spokojnym i zrelaksowanym.

Prawdą jest jednak, że miejsce zewnętrzne, środowisko, pomaga nam spotkać Boga i traktować Go z większą głębią, pobożnością, skupieniem i pobożnością. Mamy na myśli miejsca święte, w których oprócz osobistego spotkania z Bogiem, mogę to uczynić również poprzez liturgię, czyli celebrację Bożych misteriów. 

Świątynie poświęcone kultowi

Są to fizyczne święte miejsca wspólnego kultu, liturgii, publicznej celebracji modlitwy i sakramentów, które stanowią rdzeń naszej katolickiej wiary. 

Są one zawarte w kanonach 1205 i następnych Kodeksu Prawa Kanonicznego, które regulują dobra doczesne Kościoła, w tym ich zarządzanie, nabywanie, przechowywanie i zbywanie. Ustanawiają one normy zarządzania dobrami kościelnymi, zarówno materialnymi, jak i niematerialnymi, oraz sposób ich wykorzystania dla dobra Kościoła i jego celów.

Te święte miejsca są poświęcane i błogosławione przez ordynariusza, zwykle biskupa, co zostanie odnotowane w protokole; więc nie jest to każde miejsce, które wierny uważa za miejsce kultu.

Oczywiście tylko to, co sprzyja oddawaniu czci, pobożności, jest dozwolone w świętym miejscu, a to, co nie jest zgodne ze świętością tego miejsca, jest zabronione.

Kościół

Jest to święty budynek przeznaczony do kultu Bożego, wspólnej modlitwy i sprawowania sakramentów, zwłaszcza Eucharystii. 

Do jego budowy, która będzie zgodna z przepisami liturgicznymi i sztuką sakralną, wymagana jest wyraźna pisemna zgoda miejscowego biskupa, który pobłogosławi go i, jeśli to konieczne, umieści go pod patronatem Matki Boskiej lub świętego. 

Wierni mają prawo wejść do kościołów na uroczystości i modlitwę, aby spotkać się z Bogiem w ciszy i skupieniu, którego należy oczekiwać.

Wspólnoty zakonne lub konwentualne mogą posiadać własny kościół w obrębie klasztoru, zwany "świątynią konwentualną", który służy jako miejsce kultu dla wspólnoty zakonnej, a także dla wiernych, którzy chcą do niego uczęszczać.

Parafia i kościół parafialny

Jest to wspólnota wiernych zgromadzonych wokół kapłana, który czyni biskupa diecezjalnego obecnym w tym miejscu. Wspólnota odprawia nabożeństwa, udziela sakramentów i modli się w kościele parafialnym, któremu przewodniczy proboszcz.

Proboszcz parafii jest zasadniczo odpowiedzialny za udzielanie chrztu, bierzmowania w przypadku niebezpieczeństwa śmierci, udzielanie Wiatyku i namaszczenia chorych, asystowanie przy ślubach, odprawianie pogrzebów, błogosławienie chrzcielnicy w okresie wielkanocnym oraz sprawowanie Eucharystii w niedziele i święta.

Zazwyczaj parafia powinna mieć charakter terytorialny, ale w stosownych przypadkach może mieć charakter personalny ze względu na obrządek, język lub narodowość wiernych na danym terytorium lub z innego właściwego powodu.

Katedra lub kościół katedralny

Katedra to siedziba - katedra - biskupa. Jest to główny kościół diecezji lub kościoła partykularnego, z którego biskup przewodniczy modlitwie, prowadzi nabożeństwa i naucza. Może być nazywana kościołem macierzystym lub głównym, aby podkreślić jej wyjątkowy i główny charakter w diecezji.

W przeciwieństwie do katedry, "kościół kolegiacki" ma strukturę podobną do katedry, choć nie jest siedzibą biskupa.

Bazylika

W swojej grecko-rzymskiej genezie bazylika była ważnym budynkiem publicznym przeznaczonym do funkcji sądowniczych, takich jak sąd, ale z czasem chrześcijanie zaczęli używać jej jako świątyni i do celów liturgicznych.

Papież rzymski ma prerogatywę bycia tytularną głową świątyni bazyliki i może zostać uznany za "głównego": tylko papież może sprawować urząd przy jego ołtarzu, obecnie rzymskie kościoły św. Piotra, św. Jana na Lateranie, św. 

Istnieje również bazylika mniejsza - obecnie jest ich ponad 1500 na całym świecie - która ma na celu wyeksponowanie na ołtarzu głównym pewnych oznak godności papieskiej i jedności ze Stolicą Apostolską i powinna być, podobnie jak bazylika większa, przykładem i odniesieniem dla pozostałych kościołów na danym obszarze.

Sanktuarium

Jest to kościół lub inne święte miejsce, należycie zatwierdzone przez biskupa miejsca, do którego liczni wierni pielgrzymują z określonego powodu pobożności: udają się do sanktuarium, aby oddać cześć konkretnemu obrazowi lub relikwii, uzyskać odpusty lub ze względu na szczególne znaczenie religijne i historyczno-kulturowe tego miejsca.

Mówimy o sanktuarium diecezjalnym, jeśli jest zatwierdzone przez lokalnego biskupa, narodowym, jeśli jest zatwierdzone przez Konferencję Episkopatu, lub międzynarodowym, jeśli jest uznane za takie przez Stolicę Apostolską.

Niektóre sanktuaria otrzymują pewne łaski, gdy okoliczności miejsca i dobro wiernych, którzy do nich pielgrzymują, sprawiają, że jest to wskazane.

Ermitaż

Jest to mała świątynia, zwykle niewielkich rozmiarów i znajdująca się na obrzeżach ośrodków miejskich, na obszarach wiejskich, która może być wykorzystywana do sporadycznych celów religijnych. Historycznie jest ona związana z postacią pustelnika - stąd jej nazwa - i praktyką życia kontemplacyjnego.

Kaplica

Jest to miejsce kultu Bożego na rzecz jednej lub więcej osób, zwykle o niewielkich rozmiarach, które wymaga odpowiedniego zezwolenia episkopatu na celebracje liturgiczne.

Oratorium

Jest to mały kościół przeznaczony do modlitwy osobistej i wspólnotowej na rzecz wspólnoty lub grupy wiernych. Mogą być w nim odprawiane akty liturgiczne i mogą do niego wchodzić inni wierni, pod warunkiem, że osoba, od której zależy oratorium, wyrazi na to zgodę.

Cmentarze

Cmentarze, na których znajdują się groby, nisze lub kolumbaria, w których składane są prochy w przypadku kremacji zwłok, są również świętymi miejscami pochówku chrześcijan.

W pewnym sensie są to miejsca spotkania z Bogiem, ponieważ są ostatnim miejscem zamieszkałym przez cielesny wymiar dziecka Bożego w momencie jego przejścia do życia wiecznego.

Cmentarze są miejscami pochówku dla chrześcijan, którzy, połączeni z Chrystusem przez chrzest na całą wieczność, oczekują na drugie zmartwychwstanie Chrystusa, kiedy ich dusze połączą się z ich ciałami bez żadnych wad lub możliwości śmierci lub rozkładu.

Pożądane jest, aby kościoły posiadały cmentarze do pochówku swoich wiernych, miejsca już pobłogosławione przez biskupa; jeśli nie jest to możliwe, każde miejsce pochówku powinno otrzymać takie błogosławieństwo.

Często zdarza się, że kongregacje religijne lub niektóre rodziny mają własny cmentarz lub miejsce pochówku na cmentarzach.

Wreszcie, należy zauważyć, że zwykle tylko papież oraz biskupi diecezjalni i kardynałowie mogą być chowani w kościołach na znak sukcesji po apostołach, których reprezentowali za życia.

Watykan

Wyjaśnienie sytuacji finansowej Watykanu

Każdego roku różne organy Stolicy Apostolskiej przedstawiają swoje sprawozdania finansowe, ale nie jest łatwo uzyskać jasny obraz ogólnej sytuacji finansowej Watykanu. Oto kilka spostrzeżeń opartych na dostępnych informacjach.

Javier García Herrería-7 września 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Sytuacja finansowa Watykanu w połowie 2025 r. przedstawia złożony obraz, naznaczony utrzymującymi się wyzwaniami strukturalnymi, ale także znaczącymi postępami w zarządzaniu i przejrzystości kluczowych podmiotów. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy przedstawiono bardzo pozytywne raporty z bilansami watykańskich instytucji finansowych. Zarządzanie majątkiem Stolicy Apostolskiej (APSA) i Instytut Dzieł Religijnych (IOR) z wynikami na rok 2024. Te dobre wyniki kontrastują z innymi alarmistycznymi nagłówkami i zaskakującymi zmianami w Stolicy Apostolskiej. Wystarczy przypomnieć cięcia wynagrodzeń dla kardynałów i wzrost cen nieruchomości, których musiał dokonać papież Franciszek. Można się więc zastanawiać, gdzie to nas pozostawia, czy sytuacja ekonomiczna Watykanu jest dobra czy zła?

Gdybyśmy mieli krótko odpowiedzieć na to pytanie, musielibyśmy powiedzieć, że niektóre obszary Watykanu charakteryzują się pozytywną profesjonalizacją, przejrzystością i wydajnością, podczas gdy inne są bardzo nieprzejrzyste i przynoszą duże straty. Ogólny bilans nie jest pozytywny i ogólnie można powiedzieć, że Stolica Apostolska znajduje się w bardzo delikatnej sytuacji finansowej. Ulepszenia księgowe tych instytucji nie zapobiegają temu, że Stolica Apostolska nadal boryka się z chronicznym deficytem strukturalnym, obciążonym przede wszystkim długami jej funduszu emerytalnego.

Źródła dochodu

Watykan, jako najmniejsze suwerenne państwo na świecie, stosuje unikalny model finansowy, który odróżnia go od konwencjonalnych gospodarek narodowych. Jego struktura nie opiera się na pobieraniu podatków od mieszkańców ani emisji obligacji państwowych. Zamiast tego jego główne źródła finansowania pochodzą z różnych globalnych źródeł, w tym darowizn od diecezji katolickich i wiernych na całym świecie, przychodów generowanych przez Muzea Watykańskie ze sprzedaży biletów oraz zysków z rozległego portfela inwestycji i nieruchomości.

APSA i IOR

APSA zarządza ruchomościami i nieruchomościami Stolicy Apostolskiej, które obejmują 4 234 nieruchomości we Włoszech i dodatkowe 1 200 nieruchomości zlokalizowanych w kluczowych miastach międzynarodowych, takich jak Londyn, Paryż, Genewa i Lozanna. Około 70% nieruchomości nie generuje dochodu, ponieważ są one wykorzystywane na biura Watykanu lub innych kościołów, podczas gdy kolejne 11% są wynajmowane po obniżonych stawkach pracownikom Watykanu.

W 2024 r. spółka odnotowała zysk w wysokości 62,2 mln euro. Stanowi to znaczny wzrost o 16 mln euro w stosunku do wyników osiągniętych w 2023 roku. Wynik ten jest uznawany za jeden z najlepszych wyników APSA w ostatnich latach.

IOR, powszechnie znany jako "Bank Watykański", wyszczególnił w swoim raporcie rocznym za 2024 r. zysk netto w wysokości 32 mln euro, co stanowi wzrost o 7% w porównaniu z 2023 r. Ta pozytywna trajektoria potwierdza skuteczność wieloletnich reform finansowych wdrożonych w instytucji.  

Deficyt emerytalny

Stolica Apostolska od kilku lat boryka się z chronicznym deficytem strukturalnym. Szacuje się, że deficyt ten wynosi od 50 do 90 mln euro rocznie, co stanowi około 7% jej całkowitego budżetu, który w 2023 r. wynosił 1,2 mld euro. Niektóre dane historyczne dodatkowo ilustrują to wyzwanie, z przewidywanym deficytem w wysokości 87 mln USD w 2023 r. i deficytem operacyjnym sięgającym 83,5 mln EUR w tym samym roku, co stanowi wzrost o 33 mln EUR w porównaniu z 2022 r. Oprócz rocznego deficytu operacyjnego, krytycznym długoterminowym zobowiązaniem finansowym jest znaczny niedobór w funduszu emerytalnym dla około 5 000 pracowników i emerytów Watykanu.

Deficyt emerytalny Watykanu nigdy nie został w pełni rozliczony, ale szacuje się go na od jednego do dwóch miliardów euro. Ostatnie poważne badanie zostało przeprowadzone przez komisję ds. reform, COSEA, w 2015 roku. Obawa przed nieprzejrzystymi procedurami finansowymi, w tym lukami umożliwiającymi pranie pieniędzy, okresowo powraca jako zjawisko, które nigdy nie zostało rozwiązane ani wyeliminowane.

Zarządzanie papieża Franciszka

Podczas swojego pontyfikatu papież Franciszek stanął na czele szeroko zakrojonej reformy Instytutu Dzieł Religijnych (IOR), mającej na celu wyeliminowanie prania pieniędzy powiązanego z mafią i przywrócenie jego integralności finansowej. W 2014 roku, rok po przybyciu Franciszka, zamknięto ponad 1000 podejrzanych kont, z których wiele było nieaktywnych lub powiązanych z celami niezgodnymi z jego misją.

W 2024 r. Urząd Nadzoru i Sprawozdawczości Finansowej (ASIF) odnotował zmniejszenie o jedną trzecią liczby raportów o podejrzanej działalności finansowej w Watykanie. Ponadto platforma oceny Moneyval uznała znaczną poprawę w walce z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu, klasyfikując IOR na wysokim poziomie zgodności technicznej.

Pomimo reform papieża Franciszka mających na celu oczyszczenie finansów Watykanu, sprawa kardynała Angelo Becciu uwypukliła utrzymywanie się nadużyć finansowych w Stolicy Apostolskiej. Skandal związany z nieprzejrzystymi inwestycjami i nieregularnym zarządzaniem funduszami poddał w wątpliwość skuteczność niektórych mechanizmów kontroli wewnętrznej.

W tym samym czasie, podczas tego samego pontyfikatu, darowizny na Obligację Świętego Piotra - główne źródło wsparcia finansowego od wiernych dla papieża - zostały znacznie zmniejszone, co poważnie wpłynęło na zdolność Watykanu do utrzymania działalności duszpasterskiej, dyplomatycznej i opiekuńczej.

Dla Leona XIV zarządzanie finansami jest jednym z najpilniejszych wyzwań. Nowy papież będzie musiał wzmocnić przejrzystość, odzyskać zaufanie wiernych i zrównoważyć finanse Watykanu bez utraty ewangelicznego ducha ubóstwa i służby.

Żyjemy!

Uczestnictwo w Jubileuszu Młodych jest niezapomnianym doświadczeniem wiary i wiedzy o powszechności Kościoła.

7 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Cóż za pozornie oczywiste, a jednak głębokie zdanie wypowiedział papież Leon XIV podczas swojej homilii jubileuszowej: żyjemy! Od tego czasu nie przestaje ono odbijać się echem w mojej głowie podczas całej tej pielgrzymki do Rzymu: Kościół żyje! A ślady pozostawione na Tor Vergata są tego świadectwem.

Jak możemy opisać wielkość tego, czego tam doświadczyliśmy? 

Po długich godzinach marszu w słońcu, z workiem i matą na plecach, znajdujesz ogromną masę ludzi z różnych krajów próbujących osiedlić się w jakimś zagłębieniu suchego lądu, aby zjeść smaczną puszkę tuńczyka, zanim wszystko się zacznie. 

Można by pomyśleć, że warunki nie były najbardziej odpowiednie do skupienia. Ale jakże zdumiewające jest to, że po tak wielkim chaosie zapanowała grobowa cisza, gdy Najświętszy Sakrament został wystawiony na widok publiczny: cały Kościół klęczący przed kawałkiem (żywego) chleba. Pan używa ciszy, aby dotknąć serc, począwszy od mojego. 

Nie zapomniano jednak również o hałasie. Młodzi chrześcijanie wciąż pamiętają o słowach papieża Franciszka "zróbcie bałagan". Nie zabrakło bębnów, tamburynów, śpiewu, tańca, śmiechu, okrzyków radości i spotkań. A przy tym wszystkim oddawano chwałę Bogu. 

Zatrzymując się, by spojrzeć na tak namacalną radość, stało się dla mnie bardzo jasne, że to nadzieja i wszystkie łaski, które otrzymujemy za pośrednictwem Kościoła, utrzymują nas przy życiu. Jakże wielkim pokojem jest doświadczenie, że z Nim nie ma rzeczy niemożliwych. Nie jesteśmy powołani do życia w sposób przeciętny, ale do dążenia do świętości, której Kościół nigdy nie przestaje nam proponować.

Podczas pielgrzymki w mojej parafii poznaliśmy historie świętych, takich jak święty Franciszek z Asyżu, święta Klara, święta Agnieszka, ojciec Pio czy młody Carlo Acutis, aby pokazać nam, że podobnie jak Piotr, nie możemy chodzić po wodzie o własnych siłach, ale jeśli Jezus Chrystus wyciągnie do nas rękę, wszystko się zmieni. Jesteśmy powołani do czynienia wielkich dzieł dla Boga!

Na spotkaniu powołaniowym z Kiko Argüello ponad 5000 mężczyzn i 5000 kobiet odpowiedziało wielkodusznym "tak", ufając woli Ojca. Spośród wszystkich wspomnień związanych z Jubileuszem, jednym z tych, które cenię najbardziej, jest obraz tych tysięcy młodych ludzi biegnących z wielkim uśmiechem w kierunku sceny: prawdziwe "tak" dla Jubileuszu. sprint w kierunku swojego powołania. Nigdy nie widziałem tak wyraźnie, jak Bóg wprawia nas w ruch.

Ciekawe jest to, że po każdym spotkaniu działo się coś natychmiastowego: wszyscy śpiewaliśmy Bogu. Ponieważ to właśnie wtedy, gdy żyjemy dla Niego, jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Jak powiedział papież Leon: "musimy podnieść oczy, spojrzeć w górę, spojrzeć na rzeczy niebieskie, aby uświadomić sobie, że wszystko ma sens". Żyjąc w ten sposób, jesteśmy najbardziej żywi.

Gospel

Święte czuwanie. 19. Niedziela Zwykła (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 19. Niedzielę Zwykłą (C) z 10 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-7 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Możemy narzekać, że nie wiemy, kiedy umrzemy, ale to właśnie ta niewiedza dodaje dramaturgii naszemu życiu. Istnieje dobre napięcie - jak zdrowe napięcie prawidłowo szarpanych strun na gitarze lub pianinie - które tylko dodaje energii, "muzyki", istnieniu. Jezus opowiada dziś przypowieść o panu, który odszedł, zostawiając sługi, aby opiekowali się domem pod jego nieobecność. Co zrobią? Jak się zachowają? Czy utrzymają porządek w domu do jego powrotu? I czy najstarszy sługa będzie opiekował się innymi sługami i czy da "służącym jedzenie w ich własnym czasie".?

Znałem wielu wiernych kapłanów, którzy zmarli, niektórzy całkiem młodo, dając swoim wiernym swoje życie. "jedzenie na czas".Są na swoich stanowiskach, opiekują się swoją trzodą, wypełniają swoją posługę. Niestety, słyszymy również o ludziach, którzy umierają w złych okolicznościach: mężczyzna, który pada martwy podczas niewłaściwego zachowania z kobietą, która nie jest jego żoną; ktoś, kto umiera pod wpływem narkotyków; kobieta, która zaniedbała swoje obowiązki na rzecz samolubnego życia... Nie byli przygotowani, gdy Pan przyszedł po nich i ryzykują straszliwą karę, o której mówi Chrystus: mistrza. "ukarze go surowo (bardziej dosłownie: przeciąć na pół) i spraw, by podzielił los tych, którzy nie są wierni"..

Rodzice dają swoim dzieciom pożywienie we właściwym czasie, nie tylko poprzez odżywianie fizyczne, ale także poprzez zapewnienie im formacji duchowej i ludzkiej, której potrzebują na każdym etapie życia, wprowadzając je w modlitwę, pomagając im pogłębić wiarę i cnoty....

"Pielęgnujemy" również naszych kolegów "sług" poprzez nasz przykład, poprzez rozmowy, w których mówimy właściwą rzecz we właściwym czasie, otwierając przed nimi nowe horyzonty.

Istnieje święta czujność, która prowadzi nas do zwracania uwagi na potrzeby tych, którzy są pod naszą opieką, pomagając im nie zbłądzić dzięki szybkiej i, miejmy nadzieję, wczesnej interwencji. Ale jest też czujność, aby słuchać tego, co Bóg chce nam powiedzieć: jak mówi nam pierwsze czytanie, Izraelici byli czujni, aby słuchać Bożego ostrzeżenia za pośrednictwem Mojżesza w tę "noc wybawienia", dzięki czemu zostali uratowani przed mszczącym się aniołem. Albo, jak czytamy w drugim czytaniu, Abraham posłuchał Bożego wezwania do opuszczenia kraju bałwochwalstwa i podążania za jedynym prawdziwym Bogiem w nieznane. Przeżywana wiara jest najwyższą formą czujności.

Watykan

Leon XIV: "Łaska nie eliminuje naszej wolności, ale ją budzi".

Podczas cotygodniowej audiencji generalnej 6 sierpnia papież wyjaśnił, w jaki sposób Chrystus poświęcił się dla miłości i jak chrześcijanie, w odpowiedzi, muszą przygotować dla Niego miejsce w swoich sercach i życiu. 

OSV / Omnes-6 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Cindy Wooden, OSV

Ciesząc się letnią przerwą od szkoły lub pracy, katolicy nie powinni zaniedbywać "zaproszenia Pana do przygotowania naszych serc poprzez aktywne uczestnictwo w ofierze eucharystycznej i wykonywanie hojnych uczynków miłosierdzia", powiedział papież Leon XIV.

Mówiąc po angielsku w swoim publiczność W tygodniku z 6 sierpnia papież podsumował swoje przemówienie, w którym skupił się na tym, jak Chrystus poświęcił się z miłości do ludzkości i jak chrześcijanie, w odpowiedzi, muszą przygotować dla Niego miejsce w swoich sercach i życiu.

Ewangeliczne opowieści o Jezusie i Jego uczniach przygotowujących się do Paschy i Ostatniej Wieczerzy - a także do męki i śmierci Jezusa - "pokazują nam, że miłość nie jest wynikiem przypadku, ale świadomego wyboru".

Jezus, potwierdził papież, "nie stawia czoła swojej męce z fatalizmu, ale z wierności drodze dobrowolnie przyjętej i podążanej".

Wierzący powinni pocieszać się świadomością, że "dar ich życia rodzi się ze świadomej intencji, a nie z nagłego impulsu" - powiedział papież Leon tysiącom zgromadzonym na audiencji na Placu Świętego Piotra.

Gdy zbliżała się Pascha i jego śmierć, Jezus "miał już wszystko obmyślone, wszystko zostało zaaranżowane, wszystko zostało postanowione" - powiedział papież. "Jednak prosi swoich przyjaciół, aby wykonali swoją część. To uczy nas czegoś istotnego dla naszego życia duchowego: łaska nie eliminuje naszej wolności, ale ją budzi. Dar Boży nie eliminuje naszej odpowiedzialności, ale czyni ją owocną.

Msza

Dzisiejsi katolicy są również wezwani do przygotowania się na przyjęcie ofiary Chrystusa, powiedział, i to nie tylko podczas Mszy Świętej. "Eucharystia jest sprawowana nie tylko na ołtarzu, ale także w życiu codziennym, gdzie wszystko można przeżyć jako ofiarę i dziękczynienie" - powiedział papież Leon.

Często przygotowanie to nie polega na robieniu więcej, ale raczej na tworzeniu przestrzeni poprzez "pozbycie się tego, co nam przeszkadza, zmniejszenie naszych wymagań i porzucenie nierealistycznych oczekiwań".

"Każdy gest dyspozycyjności, każdy bezinteresowny czyn, każde przebaczenie z góry, każdy wysiłek cierpliwie przyjęty, jest sposobem przygotowania miejsca, w którym Bóg może zamieszkać" - potwierdził papież Leon.

"Niech Pan sprawi, abyśmy byli pokornymi przygotowującymi się na Jego obecność", modlił się Papież. "I niech w tym codziennym przygotowaniu wzrasta w nas ta pogodna ufność, pozwalająca nam stawiać czoła wszystkiemu z wolnym sercem. Bo tam, gdzie miłość jest przygotowana, życie może prawdziwie rozkwitać".

AutorOSV / Omnes

Więcej
Watykan

Leon XIV prosi Rycerzy Kolumba, aby byli znakami nadziei

Papież przesyła wiadomość wideo do Rycerzy Kolumba z okazji 143. Najwyższej Konwencji w Waszyngtonie w dniach 5-7 sierpnia 2025 roku. Wzywa ich do kontynuowania służby wśród najbardziej potrzebujących.

Wiadomości Watykańskie-6 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Kościół zawsze był powołany do bycia znakiem nadziei poprzez głoszenie Ewangelii słowem i czynem. W sposób szczególny w tym Roku Świętym jesteśmy wezwani do bycia namacalnymi znakami nadziei dla tych braci i sióstr, którzy doświadczają wszelkiego rodzaju trudności" - powiedział papież Leon XIV w przesłaniu wideo do uczestników 143. Najwyższej Konwencji Rycerzy Kolumba, która odbędzie się w dniach 5-7 sierpnia 2025 r. w Waszyngtonie, USA. Słowa papieża docierają również do osób uczestniczących wirtualnie w ceremoniach otwarcia.

Papież przypomniał, że błogosławiony Michael McGivney, założyciel Rycerzy, głęboko rozumiał tę misję: "Widział wiele potrzeb katolików-imigrantów i starał się złagodzić ubóstwo i cierpienie poprzez wierne sprawowanie sakramentów, a także poprzez braterską pomoc, która trwa do dziś" - powiedział.

Pod tegorocznym hasłem "Zwiastuni Nadziei" papież pochwalił pracę Rycerzy, którzy łączą mężczyzn w modlitwie, formacji i braterstwie, a także podkreślił wiele dzieł charytatywnych promowanych przez lokalne rady na całym świecie.

W szczególności - dodał - jego hojna służba na rzecz słabszych grup społecznych - w tym nienarodzonych, ciężarnych matek, dzieci, osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji i cierpiących z powodu plagi wojny - przynosi nadzieję i uzdrowienie wielu osobom i kontynuuje szlachetne dziedzictwo swojego założyciela.

Na koniec Następca Piotra polecił to wydarzenie wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła, i błogosławionego McGivneya, udzielając serdecznie Apostolskiego Błogosławieństwa.

Program działań: wiara, spotkanie i służba

Podczas dni konwencji, Uczestnicy będą mogli cieszyć się intensywnym programem łączącym momenty liturgiczne, konferencje, wystawy, modlitwę i braterskie spotkania. Od 2 sierpnia uruchomione zostaną punkty informacyjne i rozpocznie się oficjalna recepcja, a dni poprzedzające oficjalne rozpoczęcie będą naznaczone adoracją eucharystyczną, rejestracją delegatów i tradycyjną wystawą Knights Gear.

W dniu 5 sierpnia delegaci wezmą udział w Mszy św. inauguracyjnej w Bazylice Narodowego Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia, po której odbędzie się inauguracyjna sesja biznesowa, otwarta również dla członków rodzin. Wydarzenie będzie kontynuowane kolacją państwową i posiedzeniem delegatów.

W dniach 6 i 7 sierpnia odbędzie się Msza Święta Konwentu, Msza Święta Pamięci, specjalny program dla kobiet, Sakrament Pojednania i miejsca do adoracji relikwii. Nie zabraknie również chwil braterstwa, modlitwy i formacji duchowej.

AutorWiadomości Watykańskie

Więcej
PodpisyGonzalo Martínez Moreno 

Sens istnienia jako zgodność miłości, prawdy i wolności

Jaki jest sens życia? U Frankla znajduję dwa kardynalne punkty: wolność i miłość. To osiowe połączenie implikuje prawdę, piękno i cnotę. Wszystko krąży wokół tej matrycy.

6 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

XX wiek był hekatombą kosztem wolności, pod rządami totalitarnych idealizmów, które przysięgały dobrobyt i przyniosły jego antynomię. Po przełomie w wolności nastąpił odwrót w stronę bezpieczeństwa. To szaleństwo i atak na ludzkiego ducha. Jünger, w ZasadzkaWyjaśnia: "ogromna większość nie chce wolności, a nawet się jej boi (...) - wolność to przede wszystkim świadoma zgoda na istnienie i przyjemność, odczuwana jako przeznaczenie, urzeczywistniania go". W świetle Zambrano niebezpieczna wolność jest bardziej godna pochwały niż cicha uległość i służalczość. Frankl wiedział, że wszystko może zostać mu odebrane z wyjątkiem jego indywidualności: ostatecznej świadomości.

Człowiek działa po to, by czuć się kimś - wolnym - a nie po to, by rozpłynąć się w "całości", gdzie godność zostaje odczłowieczona w tłumie. Frankl wierzy w immanentną transcendentalną wolność, w której wola świeci ponad dynamizmem pragnienia. Dlatego wolność jest antidotum na strach, ponieważ to Prawda zapewnia ten etap "świadomej zgody z istnieniem": "Prawda was wyzwoli" (J 8, 31-42). 

Frankl czerpie z egzystencjalizmu Kierkegaarda (indywidualność i skok wiary w obliczu udręki) oraz niemieckiego idealizmu i jego "świadomości konieczności" (Kant i Hegel). Dla Frankla "życie oznacza wzięcie odpowiedzialności za znalezienie właściwej odpowiedzi na pytania, które stawia życie"; człowiek jest "istotą, która zawsze decyduje o tym, czym jest". Jak u Rousseau: "Wolność to zdolność do rozpoczynania od nowa w każdej chwili", a u Ratzingera: "Wolność oznacza akceptację z własnej woli możliwości mojego istnienia". Pojmuje on wolność jako afirmację rzeczywistości; nawet jeśli możliwości są ograniczone lub doświadczane, nadal są możliwościami. "Człowiek nie wymyśla swojego sensu życia, ale go odkrywa".Alétheiajako odsłonięcie prawdy.

Transcendencja

Wszyscy jesteśmy wewnętrznie wezwani do transcendencji. "Amor veritas, amor rei": kto kocha prawdę, kocha rzeczywistość, w której objawia się człowiek. Frankl akceptuje cierpienie, ponieważ nieuniknione nie może zasmucać ducha wolnej duszy. Mesjanistyczny Lenin pytał "Wolność po co?"; wielu podążających ścieżką zniewolenia - w terminologii Hayeka - kulminuje w nieprawości i nędzy, nie wiedząc, że wolność jest jedyną drogą. 

Poszukiwanie sensu przez człowieka Prowadzi do miłości; "miłość wykracza poza fizyczną osobę ukochanej osoby i znajduje swoje najgłębsze znaczenie w duchowej istocie, wewnętrznej jaźni". Bez prawdy nie ma wolności, bez wolności nie ma miłości, ale bez miłości nie ma prawdy, ponieważ miłość jest największą z prawd; a jeśli miłość jest prawdą, a prawda jest miłością, miłość jest wolna. Teraz możemy powiedzieć, że prawda uczyniła nas wolnymi, ponieważ miłość uczyniła nas wolnymi do kochania.

Chesterton, podobnie jak Frankl, odczuwa bezgraniczną wdzięczność za piękno i potwierdza, że "Szaleńcem nie jest człowiek, który stracił rozum. Szaleńcem jest człowiek, który stracił wszystko oprócz rozumu". Niepowodzenia otwierają drogę do uświęcenia: cierpienie jest narzędziem, dzięki któremu ćwiczymy cnotę i uczłowieczamy się. Wbrew absolutnemu rozumowi, w skoku wiary odnajdujemy Łaskę Bożą, wbrew upadkowi moralności. 

Wolność, Prawda i Miłość: triada przeciwko strachowi. To, co efemeryczne, może pogrążyć nas w absurdzie, bo czyż nie jest aporią, że rzeczy rodzą się po to, by umrzeć? Ale Spinoza, w ostatnim scholium swojego Etyka, Twierdził, że to, co wzniosłe, jest równie trudne, co rzadkie, a jego wartość polega na wolności jako zgodności z koniecznością: miłością. Czyż nie jest wzniosłe, że bezwładna materia i życie zbiegają się, a z nicości wyłania się byt, jak wolność z więzienia? Życie, w swojej zmienności, chciało kontemplować siebie, jak uczeń rozpoznający siebie w odbiciu innego. Sensem życia jest przeżywanie go w Prawdzie, ponieważ zostaliśmy stworzeni do życia, wolni w niej. 

I z wdzięczności dla Stwórcy odwzajemniam Jego miłość w poniższym wierszu: Lumen gloriae 

Istotą jest spójność i zgodność, 

odwagę w obliczu apostazji, strachu i nienawiści, 

wolność i miłość, obrona i honor, 

Pochwała za działanie, wstyd za niepokój.  

Nie boję się śmierci, dlatego kocham życie, 

Odkrywam siebie i rozpuszczam się w prawdzie, 

a jeśli się w nim uformuję, to co dopiero go uzdrowić, 

ponieważ nie możesz temu zaprzeczyć, gdy już to rozcieńczyłeś.  

Jesteśmy skończoną świadomością, zagubioną, 

dusząc nasze najgłębsze pragnienia, 

dla nowego świata, bez zasłon i krzyków, 

która zaczyna się w momencie naszej śmierci.  

A nie ma większego podboju niż miłość, 

niż metafizyka ludzkiej dumy, 

naszej istoty, poza jej zrozumieniem, 

wolności, zrozumienia i serca.

AutorGonzalo Martínez Moreno 

Ewangelizacja

Cuda Hiroszimy i Nagasaki

Mija 80 lat od zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, w wyniku których zginęło ponad 200 000 osób.

Javier García Herrería-6 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś, 6 sierpnia 2025 r., przypada 80. rocznica zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę, tragedii, która naznaczyła historię ludzkości i spowodowała śmierć ponad 100 000 osób. Jednak pośród zniszczeń i horroru pojawiło się zaskakujące wydarzenie, które zostało zapamiętane jako "cud Hiroszimy": niewyjaśnione przetrwanie czterech niemieckich księży jezuitów, którzy znajdowali się zaledwie kilometr od epicentrum eksplozji.

O godzinie 8:15 rano 6 sierpnia 1945 r. bomba "Little Boy", zrzucona przez bombowiec B-29 Enola GayMiasto zostało zrównane z ziemią. Dwie trzecie budynków zniknęło natychmiast, a dziesiątki tysięcy zginęło w ciągu kilku sekund lub w ciągu następnych tygodni z powodu poparzeń i narażenia na promieniowanie.

W samym środku piekła ojcowie Hugo Lassalle, Hubert Schiffer, Wilhelm Kleinsorge i Hubert Cieslik, członkowie misji jezuickiej w Hiroszimie, znajdowali się w domu parafialnym kościoła Matki Bożej Wniebowziętej, jednym z niewielu budynków, które pozostały, choć poważnie uszkodzone.

Brak efektów radioaktywnych

Żaden z nich nie odniósł poważnych obrażeń, ale lekarze, którzy leczyli ich kilka dni później, ostrzegali ich przed nieuniknionymi skutkami promieniowania. Niemniej jednak, czterej jezuici żyli przez dziesięciolecia, nie zapadając na żadne choroby związane z bombą.

Chociaż nauka nie przedstawiła ostatecznego wyjaśnienia ich przetrwania bez skutków ubocznych, jest to nadal wspominane z podziwem zarówno przez wierzących, jak i uczonych jako znak nadziei w środku katastrofy. Dziś, osiemdziesiąt lat później, Hiroszima oddaje cześć ofiarom, a także pamięta historię tych czterech mężczyzn, którzy, jak wielu wierzy, żyli pod osłoną wiary i opatrzności.

Cud w Nagasaki

9 sierpnia 1945 r. spadła druga bomba atomowa, tym razem na Nagasaki. Pośród tej tragedii stał klasztor franciszkanów założony przez przyszłego męczennika i świętego, św. Maksymiliana Kolbego.

Zbudowany w 1930 roku na zboczu góry Hikosan, klasztor uniknął zniszczenia przez bombę "Fat Man", która natychmiast zabiła od 40 000 do 75 000 osób. Miasto Nagasaki, najbardziej katolickie miasto w Japonii, również straciło 8 500 z 12 000 parafian swojej katedry. Jednak klasztor franciszkanów cudem pozostał nienaruszony.

Maksymilian Kolbe, który przybył do Japonii bez środków i znajomości języka, wybrał to miejsce ze względu na niskie koszty, zgodnie ze swoim ślubem franciszkańskiego ubóstwa. Założył tam wspólnotę misyjną, uruchomił czasopismo maryjne w języku japońskim i zbudował grotę inspirowaną Lourdes, która do dziś jest miejscem modlitwy.

Chociaż Kolbe powrócił do Polski przed wojną i zginął w Auschwitz w 1941 roku, jego spuścizna żyje w klasztorze, który nadal mieści braci, publikuje jego dziennik i przyjmuje pielgrzymów.

Zasoby

Maria Salome, siostra Marii?

Możliwy związek między Salome i Maryją Dziewicą - wspomnianą w Jana 19:25 jako "siostra jego matki" - był przedmiotem dyskusji egzegetów, bez osiągnięcia pewności.

José Luis Ipiña-5 sierpień 2025-Czas czytania: 10 minuty

Z Ewangelii wiemy, że Salome była żoną Zebedeusza, rybaka znad jeziora Genezaret, matką dwóch apostołów, Jakuba i Jana, faworytów Pana, że była na Kalwarii i że w poranek zmartwychwstania udała się do grobu wraz z innymi kobietami, aby zabalsamować ciało Jezusa. Co więcej, powiedziano nam, że miała czelność prosić Jezusa, aby jej synowie zasiedli w Jego królestwie, jeden po Jego prawicy, a drugi po Jego lewicy. Co więcej, mogła być siostrą Dziewicy Maryi, tytuł, który kwestionuje z Marią z Cleophas. W tej kwestii nie mamy wystarczającej dokumentacji, aby udzielić ostatecznej odpowiedzi, możemy co najwyżej wysunąć pewne przypuszczenia co do jej zgodności. 

Co mówi nam Nowy Testament

W Ewangelii Jana 19, 25 czytamy, że "przy krzyżu Jezusa stała matka jego i siostra matki jego, Maria, żona Klopasa, i Maria Magdalena". Jako równoległe miejsca w synoptykach mamy na Kalwarii, według Mateusza 27, 56: "Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, i matka synów Zebedeusza"; i według Marka 15, 40: "Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome". 

Wszyscy oni, jako obecni na Kalwarii, wymieniają Marię Magdalenę. Z drugiej strony, powszechne jest utożsamianie Marii, żony Klopasa, z Marią, matką Jakuba i Józefa, a także Salome z matką synów Zebedeusza. Z drugiej strony, matka Jezusa nie jest wspomniana w synoptykach i pojawia się tylko w Jana 19, 25, bez wymieniania jej imienia. 

Powstaje pytanie, kim jest "siostra jej matki", ponieważ nie ma wzmianki o tym, że Maria miała siostrę. Użyty grecki termin to adelphèTermin "brat" jest używany do określenia przyrodniej siostry tych samych rodziców lub tylko jednego rodzica. Jednak w biblijnej grece może również oznaczać bliskiego krewnego, ponieważ w języku aramejskim termin "brat" ma większe rozszerzenie językowe niż w języku greckim, więc możliwy byłby prosty związek pokrewieństwa. A także, ile kobiet jest wymienionych w tekście Jana, cztery czy trzy? U Mateusza i Marka mamy trzy kobiety, ale żadna z nich nie wymienia matki Jezusa. A jeśli siostrą matki Jezusa była Salome, dlaczego Jan pomija jej imię?

Podsumowując, z lektury Ewangelii wynika, że Jezusowi podczas ukrzyżowania towarzyszyła grupa kobiet, które podążały za nim z Galilei, w tym jego matka i trzy inne: Maria Magdalena, Maria z Clopas i Salome. Tą, o której Jan wspomina jako o "siostrze jego matki", może być Salome lub Maria z Clopas. 

Co mówią nam komentatorzy

W komentarzach egzegetycznych do Jana 19:25 często sugeruje się dwa możliwe odczytania, nie skłaniając się ku żadnemu z nich. Jedno z nich mogłoby brzmieć: "Przy krzyżu Jezusa stały matka jego i siostra matki jego, Maria, żona Klopasa, i Maria Magdalena", czyli cztery kobiety. Albo trzy kobiety: "przy krzyżu Jezusa stały matka jego i siostra matki jego, Maria, żona Klopasa i Maria Magdalena". Oba odczytania tekstu byłyby prawidłowe. Jeśli przyjmiemy pierwsze z nich, jednogłośnie stwierdzimy, że tą bezimienną kobietą może być Salome, matka "umiłowanego ucznia". Zgodnie z drugim, Maria z Clopas byłaby pierwszą kuzynką lub szwagierką Dziewicy Maryi.

"Na stronie Biblia Jerozolimska"Autor jedynie zauważa w przypisie, że siostrą Marii byłaby "albo Salome, matka synów Zebedeusza, albo, łącząc to określenie z tym, które następuje, "Maria, żona Klopasa".

W "Komentarz do Pisma Świętego Verbum Dei". Jana 19, 25 czytamy: "bilans tego wstępnego wyliczenia prowadzi nas do wyróżnienia nie trzech, ale czterech kobiet przy krzyżu Jezusa. Kwestią sporną jest to, czy "siostrą jego matki" jest Maria z Clopas, czy inna kuzynka naszej Pani. Ogólne upodobanie Jana do anonimowości i powściągliwości sugerowałoby, że jeśli to drugie, powinniśmy utożsamiać ją z Salome, jego własną matką, która z pewnością była tego dnia na Kalwarii.

W Słownik egzegetyczny Nowego TestamentuW glosie "Salome" napisano: "wywnioskowano, że Salome była żoną Zebedeusza (por. Mt 20, 29). Czasami jest również utożsamiana z siostrą matki Jezusa (por. J 19, 25)". 

M. Rey Martínez, w "Apostoł Jakub i Dziewica Maryja"mówi nam, że opinie egzegetów są podzielone. Tak więc J. Leal, po utrzymaniu, że "siostra Maryi" została zidentyfikowana z Salome, teraz optuje za Marią z Cleophas, podczas gdy ojciec Lagrange, po długim wahaniu, decyduje się na Salome. Dla innych jest to kwestia nierozwiązywalna, ponieważ tekst św. Jana jest niejednoznaczny. Dla Reya Martineza fakt, że cytowana jest Salome, jest kluczem do zrozumienia dwóch fragmentów Ewangelii, a mianowicie prośby Salome w imieniu jej dzieci i przekazania jej matki apostołowi Janowi na krzyżu. W "Salome, w czasach Chrystusa"J. Fernández Lago potwierdza tę opinię, ponieważ rzuca światło na czytanie tych fragmentów, dla których trudno byłoby znaleźć inne wiarygodne wyjaśnienie, tak że jeśli nie możemy mówić o pewności, możemy przynajmniej mówić o bardzo dużym prawdopodobieństwie.

W przypisie do tego tekstu Janowego, G. Ricciotti, w jego "Życie Jezusa Chrystusa"Lista obejmuje cztery lub trzy kobiety, tj. czy Marię (żonę) Kleofasa należy uznać za kontynuację poprzedniej listy, czy też nie. siostra jego matkilub czy oznacza inną kobietę. Stara wersja syryjska wymienia tutaj cztery kobiety, co wydaje się bardziej prawdopodobne, między innymi dlatego, że Maria z Clopas, gdyby była siostrą matki Jezusa, miałaby takie samo imię jak ona". M. Rey Martínez również jest tego zdania, argumentując, że rytmiczna konstrukcja Jana 19, 25 wymaga struktury od dwóch do dwóch kobiet, pierwszej bezimiennej, drugiej z jej imieniem, aby nie została skrócona.

W literaturze katolickiej, gdy mowa o Salome lub jej dzieciach, nierzadko wspomina się o możliwości, że byli oni spokrewnieni z Jezusem. Encyklopedia religii katolickiejw głosach "Salome" i "Krewni Najświętszej Dziewicy". Jednak w głosach "Jakub" i "Jan" w tym samym dziele nic nie mówi się o takiej możliwości. Podobnie w Chrześcijaństwo i jego bohaterowie", który zawiera krótki przegląd świętych tamtych czasów, w odniesieniu do Salome, mówi nam, że "była ona bliską krewną Najświętszej Dziewicy i żoną Zebedeusza, a z jej małżeństwa z nim urodzili się apostołowie Jakub i Jan, również krewni, a więc według krwi, Boskiego Zbawiciela świata". Jana, 27 grudnia, komentuje, że "Salome miała bliskie więzy pokrewieństwa z rodziną Jezusa, a Jan miał zaszczyt być, według ciała, kuzynem Jezusa. Tak przynajmniej twierdzi wielu ojców Kościoła". Z drugiej strony, w święto św. Jakuba Większego, wszelkie odniesienia do tego pokrewieństwa są pomijane.

Głos "Jan Apostoł" w Wikipedii (18.07.2025) zwraca uwagę, że z tekstu Jana 19, 25 wynika pytanie, kto był "siostrą jego matki". Raymond E. Brown w swojej pracy Śmierć Mesjasza, oferuje tabelę porównawczą kobiet, które pojawiają się w scenie ukrzyżowania w różnych ewangeliach, z której można wywnioskować, że Salome była nie tylko matką apostołów Jakuba i Jana, ale także siostrą matki Jezusa. Jednak sam Brown i inni autorzy wskazują, że ryzyko przesadzenia z takim wnioskiem jest oczywiste. Interpretacja ta, jak dodaje, wyjaśniałaby z czysto ludzkiego punktu widzenia, dlaczego Jezus miałby powierzyć opiekę nad swoją matką apostołowi. Podjęto wiele interwencji przeciwko tej identyfikacji, prawie tyle, ilu uczonych je zbadało, co nie jest rzadkością w badaniach biblijnych. Za Brownem wysuwa się również możliwość, że Zebedeusz pochodził z rodziny kapłańskiej, właściciela firmy rybackiej, która dostarczała ryby rodzinom z okolic Świątyni w Jerozolimie, a także z domów Annasza i Kajfasza, z którymi Jan był dobrze zaznajomiony. Tak więc Maria, matka Jezusa, byłaby spokrewniona z Salome, matką Jakuba i Jana, oraz z Elżbietą, matką Jana Chrzciciela, z których wszystkie były potomkiniami Aarona.  

Jeśli chodzi o to, czy w Ewangelii Jana wskazane są cztery czy trzy kobiety, możliwe są oba rozwiązania: albo mamy cztery kobiety, które byłyby matką Jezusa, o której nie wspominają synoptycy, plus trzy wspomniane przez Mateusza i Marka, tak że "siostrą jego matki", której imię nie jest podane, byłaby Salome, albo tylko trzy, jeśli Jan w ogóle pomija obecność swojej matki, tak że tytuł "siostra Marii" musiałby być zastosowany do Marii z Clopas. Fakt, że Jan nie wspomina imienia swojej matki, byłby zgodny z tym, że zawsze pomija swoje własne, odnosząc się do siebie jako "ucznia" (por. J 1, 35; 2, 2; 13, 23; 18, 15; 19, 26-27; 20, 2 i 20, 8). 

Moglibyśmy długo rozwodzić się nad wyjaśnieniami różnych komentatorów, tych, którzy nie zajmowali się tym tematem, a którzy stanowią większość, tych, którzy zwięźle go wyjaśnili, oraz tych, którzy wyrazili swoją opinię w takim czy innym sensie, ale zawsze wyrażając otwartość pytania, bez udzielania rozstrzygającej odpowiedzi. Wystarczy powiedzieć.

Co mówią nam źródła patrystyczne

Tradycja pierwszych wieków Kościoła nie zwraca uwagi na Salome, matkę Jakuba, ani na możliwy związek jej dzieci z Jezusem. Nastąpił jednak ważny zwrot wokół postaci Marii z Kleofasa, gdy wiara ludu chrześcijańskiego odkryła, w mocniejszym świetle, wieczne dziewictwo Maryi Dziewicy, tak że trzeba było podać wyjaśnienie dla różnych fragmentów Ewangelii, w których matka Jezusa pojawia się ze swoimi braćmi, które w języku greckim są opisane terminem adelphoi, który oznacza rodzeństwo tych samych rodziców lub co najwyżej tego samego rodzica, chociaż w języku hebrajskim i aramejskim termin "kuzyn" nie istnieje jako termin pokrewieństwa, więc używa się ogólnego głosu "brat". Pytanie brzmiało, kim byli rodzice braci Jezusa?

Pierwszym wyjaśnieniem było przypisanie tego rodzeństwa Jezusa poprzedniemu małżeństwu Józefa, który owdowiał po urodzeniu kilku synów i córek, przed zaręczynami z Marią, już jako stary człowiek, jak podają apokryficzne ewangelie o niemowlęctwie Pana, począwszy od Protoewangelia JakubaW ślad za tym poszli liczni autorzy kościelni oraz kościoły bizantyjskie i wschodnie. Stąd wywodzi się tradycyjna postać św. Józefa, starca, w obrazowych przedstawieniach Narodzenia Jezusa.

Byli też tacy, którzy po prostu twierdzili, że bracia Jezusa byli dziećmi Józefa i Marii, ponieważ Ewangelie zawsze wspominają, że byli u jego boku. Helwidiusz, autor z IV wieku, był tego zdania. W odpowiedzi św. Hieronim napisał Przeciwko Helwidiuszowi w obronie wieczystego dziewictwa Dziewicy, argumentując, że w biblijnej grece można to przetłumaczyć jako adelphoi również jako bliscy krewni, dochodząc do wniosku, że "bracia Jezusa", Jakub, Szymon, Juda i Józef, byli synami Marii z Klopasa, która według Jana 19:25 była siostrą matki Jezusa. Aby wzmocnić to pokrewieństwo, mamy nawet, że w Ewangelia pseudo-Mateuszaprawdopodobnie napisany w VII wieku, stwierdza się, że Maria z Cleophas była córką ten oraz AnaMatka Maryi, która po owdowieniu przez św. Joachima wyszła ponownie za mąż.  

Inni widzieli rozwiązanie inną drogą, opierając się na fakcie, że różni autorzy, tacy jak Hegesippus, cytowani przez Euzebiusza z Cezarei w jego Historii kościelnej, stwierdzają, że Kleofas był bratem Józefa, a zatem pokrewieństwo jego dzieci z Jezusem odbywałoby się na drodze ojcowskiej. Tak więc Maria, matka Jakuba i Józefa, o której mówią Mateusz i Marek, a którą utożsamiamy z Marią, żoną Kleofasa, byłaby szwagierką Marii, matki Jezusa. Jest to dominujące stanowisko w tradycji katolickiej. Zgodnie z tym wyjaśnieniem wyrażenie "siostra jego matki" w Jana 19:25 może być zastosowane do Marii z Clopas, będącej jego szwagierką, ze względu na ambiwalencję semickich wyrażeń środowiska rodzinnego.

Spójność tego, że Salome jest krewną Maryi

Z powyższego możemy wywnioskować, że nie ma żadnych argumentów dowodowych, aby potwierdzić, że Maria i Salome były spokrewnione, ponieważ nie jest to wyraźnie stwierdzone ani w Piśmie Świętym, ani w tradycji. Jednak fakt, że Salome była krewną Marii, a zatem Jakub i Jan również byli spokrewnieni z Jezusem, rzuciłby światło na różne fakty opisane w Ewangeliach:

  1. Bliskość i zaufanie młodego Jana do Chrzciciela oraz zaproszenie Jezusa do pozostania z nim (por. Jana 1, 26-39) tego dnia w jego mieszkaniu, na początku jego publicznej działalności, ułatwione przez trzy więzi pokrewieństwa.
  1. Prawdopodobna obecność Jakuba i Jana na uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej, o której tylko Ewangelia Jana przekazuje nam wiadomości w rozdziale 2, gdzie oprócz Marii i Jezusa zaproszeni byli także Jego uczniowie, którymi mogli być nie kto inny jak synowie Zebedeusza, może być wyjaśniona, jeśli wszyscy oni należeli do tego samego środowiska rodzinnego, z siedzibą w Galilei.
  1. Prośba Salome skierowana do Jezusa, opisana w Ewangelii Mateusza 20, 20-28 i Marka 10, 35-45, aby jej dwaj synowie zasiedli w Jego Królestwie, jeden po jej prawicy, a drugi po jej lewicy, w swojej logice i ocenie zależy od tego, jaka była pozycja Salome w stosunku do Jezusa, czy był to bliski krewny, który poparłby jej roszczenia, czy też obcy, co uczyniłoby je całkowicie niestosownymi, bez względu na to, jak wielkie było jej matczyne uczucie. Z drugiej strony, gdyby byli kuzynami, prośba nie byłaby pozbawiona ludzkiej, rozsądnej motywacji.
  1. Przekazanie przez Jezusa swojej matki na krzyżu umiłowanemu uczniowi pod jego prawną opiekę, co byłoby trudne do zrozumienia, gdyby Maryję i Jana nie łączyły żadne więzy pokrewieństwa, odsuwając krewnych z gałęzi ojcowskiej, z jądra "braci Pańskich", którzy często pojawiają się obok niej; i że Jan wziął ją do swojego domu (por. Jana 19:27) z tym, co ten akt oznaczał w patriarchalnym typie społeczeństwa. Do tego możemy dodać, że kiedy Jezus zostawił swoją matkę pod opieką "umiłowanego ucznia", umieścił ją również z Salome, swoją "siostrą", co byłoby dla niej wielką pociechą, podobnie jak w czasie ciąży Pana, towarzystwo jej kuzynki Elżbiety. 
  1. Wejście Piotra do domu Annasza, opisane w Jana 18:15-17, dzięki "drugiemu uczniowi", który był znany najwyższemu kapłanowi i który rozmawiał z odźwiernym, który znał nawet imię sługi Malchusa, któremu Piotr odciął ucho. To zaufanie można wyjaśnić, jeśli jego rodzice, pochodzący z rodziny kapłańskiej, byli regularnymi dostawcami ryb do domów Annasza i Kajfasza, korzystając z ich częstych podróży do Jerozolimy, a młody Jan był dobrze znany sługom tego domu.

Z pewnością nie możemy powiedzieć z całą pewnością, że Salome była siostrą Marii, rozumianą jako bliska krewna, a jej synowie Jakub i Jan byli zatem synami Jezusa. Gdyby jednak tak było, cytowane teksty zostałyby podkreślone w szczególnym świetle, które pomogłoby nam je lepiej zrozumieć, jak elementy układanki, które idealnie do siebie pasują, aby dać nam obraz, w którym wszystkie elementy dałyby nam spójną wizję całości.

W każdym razie kwestia pokrewieństwa z Jezusem "synów gromu" nie była szczególnie interesująca dla wczesnej wspólnoty chrześcijańskiej, która nic nam o tym nie mówi. Z drugiej strony Ewangelie pokazują, kim są prawdziwi krewni Jezusa, ponieważ "kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" (Mt 12:50 i paralele, Mk 3:35 i Łk 8:21). Więzy cielesne mają swoje znaczenie, ale znacznie przewyższają je więzy duchowe, w których wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Ojca oraz braćmi i siostrami w Jezusie Chrystusie. Nadprzyrodzona więź przewyższa więź naturalną, która jest karłowata i ma wartość anegdotyczną w obliczu rzeczywistości wyższego rzędu.

Święta Salomea ma kościół w Santiago de Compostela zbudowany w XII wieku ku jej czci jako matki świętego Jakuba Większego. Jej święto przypada 22 października i jest obchodzone z liturgią zatwierdzoną dekretem Świętej Kongregacji Obrzędów z 28 sierpnia 1762 roku. Teksty liturgiczne nie nawiązują do możliwego związku między Salome i Maryją, matką Jezusa.

AutorJosé Luis Ipiña

Zoom

Papież Leon XIV przewodniczy Jubileuszowemu Czuwaniu Młodych

Około miliona młodych ludzi wzięło udział w centralnych wydarzeniach w Tor Vergata (Rzym).

Redakcja Omnes-5 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Ewangelizacja

Fabio Rosini: "Nie potrzebujemy dobrych chrześcijan, ale chrześcijan w miłości".

Fabio Rosini zastanawia się w tym wywiadzie nad młodymi ludźmi, rodzicielstwem i dojrzałością duchową.

Giovanni Tridente-5 sierpień 2025-Czas czytania: 5 minuty

Fabio Rosini, rzymski ksiądz, jest znany ze swojego oryginalnego planu katechetycznego "Dziesięć słów", który towarzyszy pokoleniom młodych ludzi na ich drodze wiary od ponad trzydziestu lat.

Obecnie jest profesorem na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, gdzie wykłada przedmiot "Biblia i kaznodziejstwo" na Wydziale Teologicznym. W tych tygodniach proponuje również "Warsztaty na temat czytania tekstów homiletycznych"..

W poniższym wywiadzie rzymski kapłan dzieli się z Omnes kilkoma refleksjami na temat ojcostwa we współczesnym społeczeństwie, edukacji religijnej młodych ludzi i znaczenia dojrzałej duchowej podróży.

Jesteś znany z programu "Dziesięć Słów", który niedawno obchodził swoje trzydziestolecie. Jak powstał ten program i jakie owoce przyniósł w życiu młodych ludzi, którzy w nim uczestniczyli?

-Opowiedzieć o pochodzeniu "Dziesięciu słów" to mówić o kreatywności duszpasterskiej jako wyrazie miłości. Był rok 1991, a ja byłem asystentem proboszcza, znalazłem się przed grupą młodych ludzi i zadałem sobie pytanie, co mogę im zaoferować naprawdę pięknego, głębokiego, trwałego. Wywodząc się ze świata sztuki - byłem muzykiem - wiedziałem, że piękne rzeczy dzieją się, gdy naprawdę ci na kimś zależy.

Przez rok obserwowałem je w milczeniu, próbując zrozumieć ich najprawdziwsze potrzeby. Zdałem sobie sprawę z głębokiego braku: nie mieli ojców. Matki były wszechobecne, ale ojcowie byli nudni, nieistotni. A oni, młodzi ludzie, łudzili się, że są chrześcijanami, ale żyli niespójną wiarą. Zrozumiałem, że muszą spotkać się z ojcostwem Boga i że potrzebują drogi, która dotyka czegoś nieodwracalnego, jak sakramenty.

Tak więc, używając Dekalogu, zacząłem opisywać im nie zestaw rzeczy "nie do zrobienia", ale piękno pełnego życia, obraz wolnego, wiernego i dojrzałego człowieka. Nie formowałem gotowych chrześcijan, ale ludzi gotowych dać się uformować. Owoc? Niezliczone przemienione życia, nie z powodu moich zasług, ale dlatego, że zostały zapalone przez proces, który zaczyna się od Boga.

Postać ojca jest zatem powracającym tematem w twoich kazaniach. Jaki wpływ ma brak lub słabość tej postaci na współczesne społeczeństwo?

-Wpływ jest radykalny. Brak ojcostwa generuje niedobór ontologiczny. To tak, jakby mieć niekompletne DNA: jeśli brakuje jednej części, męskiej części, coś nie może działać. Doświadczyłem tego z biologicznego punktu widzenia: po pewnych problemach zdrowotnych odkryłem dziedziczną słabość genetyczną ojca. Ale widzę to również na poziomie duchowym.

Dzisiejszy świat wkroczył na ścieżkę autodestrukcji, w której fragmentacja jest wywyższana, a autorytet pogardzany. Jaki jest tego rezultat? Całe pokolenia poszukujące uznania, które jest najbardziej specyficznym aktem ojcowskim. Jak powiedział Bóg podczas chrztu Jezusa: "Ty jesteś moim Synem"..

Dziś rodzice są często nieobecni, rozproszeni, zmarginalizowani. Ale młodzi ludzie, jak Telemach, czekają na powrót Ulissesa. Potrzebujemy odbudowy ojcostwa we wszystkich sferach: rodzinie, kościele, edukacji. Trzydzieści lat temu zaczynałem w ten sposób: będąc ojcem, wierząc w wartość tych nastolatków, wspierając ich stanowczością, czułością i wiernością.

W swoich książkach często mówisz o dojrzałości duchowej. Jak postrzegasz dzisiejszą ścieżkę rozwoju młodych ludzi w wierze?

-Dojrzałość duchowa przechodzi przez określone etapy: bycie dziećmi, stawanie się braćmi i siostrami, potem małżonkami, a następnie rodzicami. Żadnego etapu nie można pominąć. A dzisiaj wielu młodych ludzi przychodzi do mnie z wielkim entuzjazmem, ale bez doświadczenia choćby pełnej miłości. A ja pytam: jak można kochać wspólnotę, parafię, jeśli nigdy nie straciło się dla kogoś głowy?

Wyzwaniem jest ponowne odkrycie pasji, radości, całkowitego zaangażowania. Koniec z moralizmem i dobrocią: nie potrzebujemy "dobrych" chrześcijan, ale chrześcijan zakochanych. Kto kocha, nie potrzebuje zasad: kocha spontanicznie, daje siebie, poświęca się z radością. To jest to, czego dzisiaj brakuje: widzieć ludzi, którzy stracili rozum dla Ewangelii.

Często mówisz o "języku znaków" w Biblii, jak możemy pomóc młodym ludziom rozpoznać te znaki w ich codziennym życiu?

-Biblia jest mapą, która rozszyfrowuje głębokie znaczenie historii. Znaki, takie jak te w Ewangelii Jana, łączą widzialne z niewidzialnym. Są oknami na tajemnicę. Młodzi ludzie nie potrzebują powierzchownej religii, ale kogoś, kto pokazuje tajemnicę rzeczy.

Podczas zamknięcia (zawieszenia działalności z powodu pandemii Covid-19) powinniśmy byli powiedzieć, że był to czas łaski, a nie powtarzać puste slogany. Każde wydarzenie - nawet najbardziej dramatyczne - może być znakiem od Boga. Wyjściem jest zawsze Niebo. Widziałem to w więźniach, w chorych, w tych, którzy pokładają ufność w Bogu: tam przemawia Bóg. Od nas zależy, czy pomożemy im spojrzeć nowymi oczami.

W książce Sztuka ponownego uruchamianiaJak przekazać młodym ludziom, że porażka może być nowym początkiem?

-Jest ogłaszana, a przede wszystkim przeżywana. Kiedy świętowaliśmy trzydziestą rocznicę "Dziesięciu słów", jedna z par, która mi towarzyszyła, przypomniała mi, że wszystko zaczęło się od porażki: propozycji, która poszła nie tak, momentu kryzysu. I tam, w załamaniu, narodził się punkt zwrotny.

Porażka nie jest końcem: jest początkiem. Bóg zbudował zbawienie z krzyża, z niesprawiedliwości. Nawet moja choroba była okazją do łaski. Chaos nie jest nieporządkiem: to wyższy porządek, którego nie rozumiemy. I właśnie tam działa Bóg.

Z twojego doświadczenia wynika, jakie są najskuteczniejsze metody przybliżania młodych ludzi do Boga w czasach naznaczonych sekularyzacją i relatywizmem?

-Jest tylko jedna metoda: być autentycznym, odważnym, nie iść na kompromis. Nie zamieniajmy parafii w parki rozrywki. Bóg nie poprosił nas o zabawianie ludzi, ale o głoszenie piękna Ewangelii, nawet kosztem bycia niewygodnym.

Ewangelia jest głoszona z życiem, z radością, z autoironią. Czuję się szczęśliwym i wdzięcznym człowiekiem. Nawet kiedy ryzykowałem życiem, miałem wrażenie, że Bóg mi mówi: "Jeszcze nie skończyłeś. Jest jeszcze coś do zrobienia"..

Jakie owoce zaobserwowałeś w swojej pracy z młodymi ludźmi i jakich rad udzieliłbyś katolickim wychowawcom?

-Widzę piękne owoce. Życie uzdrowione, przemienione, rozkwitłe. Ale to nie moja zasługa: to Bóg wykonuje to dzieło. My jesteśmy tylko narzędziami, a kluczem jest umożliwienie ludziom kontaktu z mocą Jego ojcostwa...,

Zacząłem zmianę od umycia talerza. Tak, talerz. Tam zdałem sobie sprawę, że nawet ten gest może być miłością. I talerz po talerzu doszedłem do dnia dzisiejszego. To jest duchowość codziennego życia: uczynić wszystko arcydziełem.

Patrząc w przyszłość, jakie projekty masz na myśli, aby nadal wspierać młodych ludzi?

-Moje największe życzenie? Umrzeć. Szkolić innych, zostawić przestrzeń, zaufać. Żyjemy w gerontokratycznym społeczeństwie, gdzie nikt nie chce odejść. Ja natomiast chcę odejść. Nie chcę klonów, ale kreatywnych, zaskakujących, wolnych dzieci.

Marzę o konfesjonale, gdzie mógłbym spędzać czas witając się z ludźmi. I może od czasu do czasu piwo z przyjaciółmi. Nic specjalnego, ale wszystko przeżywane w pełni. I jeśli Bóg pozwoli, będę nadal widział rodzące się piękne rzeczy, które nie będą nosiły mojego imienia, ale imię Boga.

Ewangelizacja

Fundacja CARF: 35 lat współpracy z 1 256 diecezjami i 300 zakonami 

Fundacja CARF przedstawia wyniki Raportu Rocznego 2024: podtrzymuje swoje zaangażowanie na rzecz Kościoła na całym świecie i przeznacza prawie sześć milionów euro na formację 2 152 seminarzystów oraz księży diecezjalnych i zakonnych.

Redakcja Omnes-4 września 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Fundacja CARF mocno podtrzymuje swoje zaangażowanie na rzecz Kościoła na całym świecie i integralnej formacji seminarzystów i księży diecezjalnych oraz zakonników i zakonnic", powiedział Fernando Martí Scharfhausen, prezes Fundacji CARF podczas prezentacji Fundacji CARF. Raport Roczny 2024. 

Ponad 1500 biskupów i generałów zakonów ze 130 krajów zaprasza swoich kapłanów, seminarzystów lub zakonników do studiowania na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie lub na Wydziałach Kościelnych Uniwersytetu Nawarry. Uzupełniają oni swoją formację ludzką i duchową w międzynarodowych seminariach Sedes Sapientiae (Rzym) i Bidasoa (Pampeluna) oraz w innych rezydencjach kapłańskich i kolegiach w 17 budynkach.

Łącznie 2 152 studentów rozpoczęło lub kontynuowało studia licencjackie, magisterskie lub doktoranckie w Pampelunie i Rzymie. W tym roku 2024 osoby pochodziły z 84 krajów. 

W ciągu 35 lat istnienia Fundacji CARF, które obchodzono w 2024 r., wspierała ona integralną formację seminarzystów, kapłanów i zakonników z 1 256 diecezji na całym świecie i 317 zakonów. 

Podobnie jak w ubiegłym roku, Fundacja CARF po raz kolejny podejmuje wyzwanie. "Środki przeznaczone na tę misję wyniosły prawie sześć milionów euro. Liczba ta, możliwa dzięki darowiznom, zapisom, regularnym składkom i funduszowi wieczystemu, jest wynikiem dofinansowanie"Wsparcie Unii Europejskiej w trudnych czasach jest znakiem nadziei", mówi Martí Scharfhausen. 

Fundacja CARF nie jest zależna od dotacji publicznych. Około 5 200 darczyńców rocznie gwarantuje niezależność i ciągłość instytucji, która otrzymała wsparcie od ponad 70 000 osób prywatnych i firm.

Podsumowanie danych za rok obrotowy 2024

Podstawową misją Fundacji CARF jest modlitwa za kapłanów i powołania; po drugie, szerzenie dobrego imienia kapłana na całym świecie; oraz, jako fundamentalne wsparcie ich pracy, pomoc w ich integralnej formacji. 

W 2024 r. dotacje dotarły do uczniów pochodzących z 84 kraje. Od momentu powstania Fundacji CARF łączna liczba krajów pochodzenia wzrosła do 130.

- Afryka, 22 krajeAngola, Benin, Burkina-Faso, Burundi, Kamerun, Wybrzeże Kości Słoniowej, Egipt, Etiopia, Ghana, Kenia, Madagaskar, Malawi, Mozambik, Nigeria, Kongo, Rep. Dem. Konga, Republika Południowej Afryki, Rwanda, Tanzania, Togo, Uganda i Zambia.  

- Europa, 25 krajówAustria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Estonia, Francja, Niemcy, Grecja, Irlandia, Włochy, Łotwa, Litwa, Malta, Holandia, Polska, Portugalia, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwajcaria, Ukraina, Wielka Brytania i Węgry.   

- Ameryka Południowa, 11 krajówArgentyna, Boliwia, Brazylia, Chile, Kolumbia, Ekwador, Paragwaj, Peru, Trynidad i Tobago, Urugwaj i Wenezuela.  

- Ameryka Środkowa, 7 krajówKostaryka, Dominikana, Salwador, Gwatemala, Haiti, Honduras i Nikaragua. 

- Ameryka Północna, 3 krajeKanada, Meksyk i Stany Zjednoczone. 

- Oceania, 2 kraje: Australia i Nowa Zelandia.

W tym roku, między dwoma uniwersytetami, opublikowano następujące pozycje 86 prac doktorskich z łączną liczbą 2 698 między Rzymem a Pampeluną. Jeśli chodzi o książki, w 2024 r. liczba ta wyniesie 61 nowych tytułów z łączną liczbą 2,214.

Darowizny i dotacje

- Testamenty i spadki: 2 146 288 EUR, 22,63 %

- Regularne darowizny: 1 335 743 €, 14.08 %

- Jednorazowe darowizny: 3 324 716 EUR, 35,05 %

- Dochód i dochód z aktywów: 2 679 043 €, 28,24 %

- Całkowite zasoby uzyskane w 2024 r.: 9 485 790 EUR.

Fundacja CARF przyznała pomoc w wysokości 5 649 025 euro, co odpowiada 79,33 % wnioskowanych środków, z czego 77,58 % przeznaczono na formację seminarzystów oraz księży diecezjalnych i zakonnych; 1,75 % na Patronato de Acción Social. Protektorat Fundacji Ministerstwa Kultury wskazuje, że należy zastosować co najmniej 70 %.

Fundacja CARF zawsze szanuje życzenia swoich darczyńców. Niektórzy darczyńcy wspierają projekty społeczne i duszpasterskie w różnych krajach, a także działania mające na celu promocję i rozwój nauk humanistycznych. Patronat d'Action Sociale umożliwia księżom na całym świecie poświęcenie swojego czasu na misję duszpasterską. 124 120 zostało przeznaczonych na różne projekty:

- Dostarczanie przedmiotów liturgicznych kościołom o ograniczonych zasobach.

- Pomoc medyczno-zdrowotna dla seminarzystów i księży wysiedlonych z krajów pochodzenia oraz opieka i pomoc dla starszych księży pozbawionych opieki.

- Wspieranie kultu w parafiach przeżywających trudności.

Biskupi absolwenci

Od 1989 r. wyświęcono 128 biskupów i arcybiskupów, a 4 z nich zostało kardynałami. W 2024 r. następujące osoby zostały wyświęcone na biskupów 6 absolwentów Rzymu i Pampeluny. 

- Abel Liluala: Arcybiskup Pointe-Noire (Kongo), 24.02.2024; 

- George Jacob Koovakad: arcybiskup tytularny Nisibis Chaldejczyków 22.10.2024 r. i mianowany kardynałem (Indie) 7.12.2024 r.

- Mikel María Garciandía Goñi: Biskup Palencji, 20 stycznia 2024 r; 

- Reinaldo Sorto Martínez: Biskup Ordynariatu Wojskowego w Salwadorze, 20.07.2024. 

- Rubén Darío Ruiz Mainardi: Nuncjusz apostolski w Beninie i Togo. Arcybiskup tytularny Ursony w dniu 14.12.24. 

- Thomás Ifeanyichukwu Obiatuegwu: Biskup pomocniczy Orlu (Nigeria), 5 stycznia 2024 r. 

Film dokumentalny

Z tytułem: Świadkowie, historie księży. W tym filmie opowiadamy o doświadczeniach Pedro Pablo (Wenezuela) i Ncamiso (Suazi/Esuatini), którzy dzięki wsparciu Fundacji CARF byli w stanie szkolić się, by nieść nadzieję i wiele pracy w swoich diecezjach. 

Jego świadectwo, a także świadectwo ludzi, którzy korzystają z jego posługi, odzwierciedla transformacyjny wpływ wsparcia CARF dla diecezji na całym świecie.

Dzięki dobroczyńcom setki seminarzystów oraz księży diecezjalnych i zakonnych z ubogich krajów otrzymują solidne przygotowanie akademickie, ludzkie i duchowe w Rzymie i Pampelunie. 

W mniej niż pół godziny widz będzie w stanie zrozumieć i podzielić się z innymi pracą Fundacji CARF. 

Historia Fundacji CARF 

Fundacja CARF narodziła się 14 lutego 1989 r. z inspiracji św. Jana Pawła II i pod wpływem błogosławionego Alvaro del Portillo, mając trzy cele: modlitwę o powołania kapłańskie; promowanie dobrego imienia kapłanów na całym świecie; oraz pomoc w integralnej formacji seminarzystów i księży diecezjalnych oraz zakonników i zakonnic, aby lepiej służyć Kościołowi na całym świecie.

Od momentu powstania do dnia dzisiejszego, dzięki wsparciu swoich dobroczyńców i przyjaciół, Fundacja CARF sfinansowała stypendia naukowe dla ponad 30.000 studentów o ograniczonych zasobach ekonomicznych ze 130 krajów, aby poprawić ich formację intelektualną, ludzką i duchową na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie i na Wydziałach Kościelnych Uniwersytetu Nawarry w Pampelunie. Wśród nich jest 128 studentów, którzy zostali wyświęceni na biskupów, a czterech z nich zostało kardynałami.

Ekologia integralna

Pegoraro: "Kościół mówi "nie" okrucieństwu terapeutycznemu i "tak" opiece paliatywnej".

Wywiad z księdzem prałatem Renzo Pegoraro, nowym przewodniczącym Papieskiej Akademii Życia.

OSV / Omnes-4 września 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

Carol Glatz, OSV

Monsignor Pegoraro, 66 lat, jest bioetykiem, który uzyskał dyplom lekarza przed wstąpieniem do seminarium i pełnił funkcję kanclerza akademii od 2011 roku, zanim pod koniec maja zastąpił arcybiskupa Vincenzo Paglię na stanowisku prezydenta.

W 1985 r. ukończył medycynę na Uniwersytecie w Padwie we Włoszech, a następnie uzyskał dyplom z teologii moralnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1989 roku.

Uzyskał zaawansowany stopień naukowy z bioetyki na Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca we Włoszech i wykładał bioetykę na Wydziale Teologii Północnych Włoch. Ponadto był sekretarzem generalnym Fundacji Lanza z Padwy, centrum studiów nad etyką, bioetyką i etyką środowiskową. Wykładał etykę pielęgniarską w należącym do Watykanu szpitalu pediatrycznym Bambino Gesù w Rzymie, a w latach 2010-2013 był prezesem Europejskiego Stowarzyszenia Centrów Etyki Medycznej.

Czy papież Leon XIV dał ci jakieś wskazówki lub perspektywy dotyczące priorytetów, jakie może odgrywać akademia?

- Zaleca się kontynuowanie debaty i dialogu z ekspertami z różnych dziedzin na temat wyzwań stojących przed ludzkością w kwestii życia i jego jakości w różnych kontekstach. Nie zapominając o kwestiach związanych z początkiem i końcem życia, a także zrównoważonym rozwojem środowiska, równością w systemach opieki zdrowotnej, prawem do opieki, zdrowia i podstawowych usług.

Żyjemy w trudnym krajobrazie, naznaczonym postępem technologicznym, ale także konfliktami, a życie ludzkie na naszej planecie jest prawdziwym wyzwaniem. Kościół posiada bogactwo mądrości i wizję służenia wszystkim, aby uczynić świat lepszym i bardziej przyjaznym miejscem do życia.

W jaki sposób środowisko akademickie będzie nadal badać i zajmować się kwestiami takimi jak aborcja, zapłodnienie in vitro, antykoncepcja i koniec życia?

- Refleksja naszych naukowców trwa. Uważnie śledzimy toczące się debaty w różnych krajach, a także we Włoszech, gdzie ustawa jest w trakcie procedury parlamentarnej. Papieska Akademia Życia wspiera i promuje opiekę paliatywną, zawsze, a zwłaszcza w ostatnich i kruchych etapach życia, zawsze wzywając do uwagi i szacunku dla ochrony i godności osób kruchych.

W jaki sposób Kościół może najlepiej przekazywać swoje nauki bioetyczne i życiowe tam, gdzie toczy się wiele debat lub panuje polaryzacja?

- To bardzo ważny temat. Staramy się oferować dogłębne i wyartykułowane refleksje. Na przykład nasze zgromadzenie ogólne uczonych, w tym międzynarodowa konferencja, zajmie się zrównoważonym rozwojem systemów opieki zdrowotnej w lutym 2026 r., z przykładami z pięciu kontynentów i szczegółowymi badaniami. Pracujemy w ten sposób: aby zaoferować wkład; naszym pragnieniem jest maksymalizacja współpracy ze wszystkimi, którzy są naprawdę zainteresowani wspólnym dobrem, wierzącymi i niewierzącymi, w duchu wzajemnego uczenia się.

Czy będą one nadal promować transdyscyplinarne podejście do dialogu z ekspertami spoza Kościoła katolickiego, podobne do funkcjonowania Papieskich Akademii Nauk i Nauk Społecznych?

- Papieska Akademia dla Życia od początku swojego istnienia była przestrzenią studiów, dialogu, debaty i refleksji między ekspertami z różnych dyscyplin. Kontynuuje swoją pracę w służbie Kościoła, analizując postępy naukowe i technologiczne związane z ludzkim życiem i zawsze rozumiejąc, jak bronić godności osoby ludzkiej. W tym sensie Kościół, w ciągłości, jest zawsze na bieżąco, jak to dobrze wyraził Sobór Watykański II.

Czy jesteś pierwszym przewodniczącym PAL, który jest lekarzem? Jak zrównoważyć to, co widziałeś i czego nauczyłeś się w terenie - swoje doświadczenie kliniczne - z etycznym rozumowaniem? Na przykład poszanowanie autonomii pacjenta i nauczania Kościoła na temat wspomaganego samobójstwa lub odmowy agresywnego leczenia.

- Pamiętam, że pierwszy prezydent, nieżyjący już dr Jerome Lejeune, był lekarzem, pierwszorzędnym naukowcem, który zdobył Nagrodę Nobla za swoje badania. A później Monsignor Ignacio Carrasco de Paula, który był prezesem w latach 2010-2016, jest psychiatrą i księdzem, wiodącym ekspertem w dziedzinie bioetyki.

Posiadanie doświadczenia w dziedzinie medycyny jest bardzo pomocne w dokładniejszym zrozumieniu ustaleń i wyzwań, które pojawiają się na poziomie etycznym. Ale to nie wszystko, na co zwróciłeś uwagę w swoim pytaniu. Dziś, oprócz wiedzy naukowej, potrzebna jest perspektywa etyczna i zrozumienie pytań, które pojawiają się ze strony pacjentów, osób chorych. Kościół może na nie odpowiedzieć.

Na przykład w kwestii końca życia Kościół mówi "nie" agresywnemu leczeniu - uporowi terapeutycznemu - i "tak" stosowaniu opieki paliatywnej w celu opanowania i zmniejszenia bólu i cierpienia.

Badania i odkrycia, których dokonaliśmy w ostatnich latach, są równie ważne w obszarach takich jak komórki macierzyste i biotechnologia, badania przesiewowe noworodków, przeszczepy narządów oraz innowacje w medycynie cyfrowej i technologii medycznej. Wszystkie te działania mają na celu lepsze zrozumienie postępów naukowych i wykorzystanie ich w służbie ludziom.

Czy mógłbyś wyjaśnić, czy nastąpiły jakieś zmiany lub nowe zalecenia dotyczące unikania agresywnych metod leczenia oraz wymogu dostarczania pożywienia i nawodnienia osobom w stanie wegetatywnym? Gdzie Kościół wyznacza granicę między uzasadnioną opieką medyczną a przesadą?

- Kwestia ta jest bardzo złożona. Musimy zrozumieć, jak interpretować terapie, aby wspierały i opiekowały się chorymi ludźmi. Każda sytuacja musi być oceniana indywidualnie, aby wspierać chorego i nie powodować dalszego cierpienia. Dlatego nie ma gotowych rozwiązań; zamiast tego należy zachęcać do ciągłego dialogu między lekarzem, pacjentem i krewnymi.

W jaki sposób można zapewnić, że proponowane ramy etyczne są nie tylko "zachodnie", ale także uwzględniają wszystkie realia świata? Wiele uwagi poświęca się kwestiom pierwszego świata, takim jak zapłodnienie in vitro czy wspomagane samobójstwo, a przecież wiele osób na świecie umiera z powodu braku pożywienia, czystej wody i podstawowej opieki medycznej.

- Będzie to temat naszego międzynarodowego kongresu w lutym, w ramach walnego zgromadzenia członków akademii. Chcemy zakończyć zdecydowanym wezwaniem do zrozumienia, że zdrowie i systemy opieki zdrowotnej muszą zapewniać reakcje skoncentrowane na życiu we wszystkich kontekstach, we wszystkich warunkach społecznych i politycznych. W wielu krajach brak podstawowej opieki, brak wody i brak żywności stanowią liczne problemy. Do tego dochodzą konflikty, które powodują jeszcze więcej cierpienia. Dlatego mówimy "nie" wojnie, ponieważ dziś potrzebujemy zasobów, aby ludzie mogli żyć, a nie produkować broń i finansować konflikty.

Twój poprzednik (arcybiskup Vincenzo Paglia) pomógł przeforsować "Rzymskie wezwanie do etyki sztucznej inteligencji". W jaki sposób akademia będzie się na nim opierać, zwłaszcza w odniesieniu do sztucznej inteligencji w medycynie?

- Wraz z Catholic Doctors Around the World (FIAMC) zorganizowaliśmy w Rzymie w dniach 10-12 listopada międzynarodową konferencję pt.Sztuczna inteligencja i medycyna: wyzwanie dla ludzkiej godności".właśnie po to, aby zająć się zmianami wprowadzanymi przez sztuczną inteligencję. Jest to sposób na wzmocnienie "Rzymskiego apelu o etykę AI", podpisanego w 2020 r., dokumentu, który kładzie podwaliny pod etyczne wykorzystanie AI, wpływając na wszystkie obszary: medycynę, naukę, społeczeństwo i prawo.

W jaki sposób korzyści płynące z robotyki łączą się z etycznymi obawami dotyczącymi więzi międzyludzkich i godności?

- Postęp jest niezwykły. Nigdy nie możemy zapominać, że potrzeby chorego potrzebującego pomocy są priorytetem. Temu właśnie musi służyć technologia: nie może stać się celem samym w sobie, ani nie możemy popaść w "technokrację". Chcemy umieścić osobę i jej przyrodzoną godność w centrum uwagi.

W jaki sposób młodzi ludzie mogą nauczyć się podejmować etyczne decyzje dotyczące technologii, która ma taki wpływ na ich zdrowie psychiczne i relacje?

- Zmiana już nastąpiła, zarówno dlatego, że narzędzia te, takie jak smartfony, są już dostępne dla małych dzieci, jak i ze względu na ich wpływ na funkcje poznawcze. Potrzebna jest debata na temat korzystania z technologii, która obejmie wszystkie sektory społeczeństwa. Na przykład, rodzinom należy pomóc z dziećmi i ich relacjami z technologią. A szkoły mają do odegrania kluczową rolę w edukacji.

W rzeczywistości wszystko można rozwiązać, jeśli całe społeczeństwo - decydenci, rządy, Kościół, różne organizacje - nada priorytet wykorzystaniu technologii. Przypomnijmy również niedawny wkład dokumentu "Antiqua et nova" Dykasterii ds. Doktryny Wiary, Kultury i Edukacji w refleksję antropologiczną, która oferuje kryteria rozeznania w tych kwestiach. Potrzebna jest ciągła, stała i na wysokim poziomie debata publiczna. Media również mają do odegrania kluczową rolę w rozpowszechnianiu informacji i zagadnień na ten temat.

Jaki jest najpilniejszy problem bioetyczny, którym chciałbyś się zająć i największy problem sztucznej inteligencji?

- Kwestia zarządzania danymi, ich wykorzystania i przechowywania, cele tak zwanego "Big Business" są kluczowe.

Dziś mówimy o globalnej bioetyce: do kwestii ludzkiego życia należy podejść, biorąc pod uwagę wszystkie wymiary jego rozwoju, różne konteksty społeczne i polityczne, jego związek z poszanowaniem środowiska oraz analizując, w jaki sposób technologie pomagają nam żyć pełniej i lepiej lub szkodzą nam, dostarczając nam katastrofalnych narzędzi kontroli i manipulacji. Dlatego właśnie kwestia danych jest kluczowa. Obecnie bogactwo głównych gałęzi przemysłu tkwi w danych, które sami publikujemy w Internecie.

Potrzebujemy debaty publicznej na skalę globalną, wielkiej koalicji na rzecz poszanowania danych. Unia Europejska podjęła tę kwestię i jest ona również omawiana w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ale to nie wystarczy. Potrzebna jest globalna debata. Ramy są jasne, a papież Franciszek dał nam je w "Fratelli Tutti", rozwijając Sobór Watykański II: jesteśmy jedną rodziną ludzką, a kwestie rozwoju i życia dotyczą nas wszystkich.

AutorOSV / Omnes

Watykan

Cel podróży: Korea. Leon XIV zaprasza młodych na ŚDM 2027

Raporty rzymskie-3 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Leon XIV "pożegnał się" z ponad milionem osób zgromadzonych w Rzymie na Jubileuszu Młodzieży, zapraszając ich na kolejny Jubileusz. Światowe Dni Młodzieży która odbędzie się w Korei w sierpniu 2027 roku.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Przyszłość Kościoła nie jest nadzieją, teraźniejszość jest.

Nikt nie zmuszał tych chłopców i dziewcząt do chodzenia na Mszę, wielu z nich to nawrócone dzieci "niepraktykujących" rodziców, którzy reprezentują pełną nadziei teraźniejszość Kościoła.

3 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Trzeba to przyznać. Ten naprawdę jest the Papieska młodość. Te dzieci "z", tiktokerzy, Instagramerzy..., ci, którzy nie dzwonią i komunikują się za pomocą emoji, ci, którzy uważają muzykę klasyczną za La Oreja de Van Gogh i BackStreet Boys, to ci, którzy wypełnili, setkami tysięcy, a nawet ponad milionem, esplanadę Tor Vergata w Jubileusz w klimacie ŚDM.

I musimy przyznać, że tak, są lepsi niż poprzednie pokolenie. Ponieważ ci młodzi ludzie, którzy nagrywają każdy krok do Tor Vergata rozwinęli swoją wiarę bez założenia humus Chrześcijaństwo od swoich rodziców i dziadków. Otrzymali bardziej spaloną ziemię niż cokolwiek innego i stworzyli z tych popiołów żyzną glebę dla nowego chrześcijańskiego odrodzenia, autentycznego, osobistego, które chce rozmawiać z Chrystusem z serca do serca.

Nikt nie zmuszał tych chłopców i dziewcząt do chodzenia na Mszę Świętą, do spowiadania się na kolanach, do przyjmowania Komunii Świętej z nabożeństwem... W rzeczywistości wielu rodziców tych, którzy co tydzień zapełniali ulice Rzymu i parafie swoich miast, należy do tych konwencjonalnych katolików ślubów, chrztów i komunii. 

Są to zaangażowane dzieci "niepraktykujących" rodzin, które obracają wniwecz oklepaną narrację, że "kościół to zabawa starych żon".

Przyszłość nie daje nadziei, teraźniejszość tak. Teraźniejszość adoracji Najświętszego Sakramentu, podczas której słychać było oddech dziennikarzy i widać było łzy wzruszonego Leona XIV. Teraźniejszość Mszy, podczas której papież wezwał młodych ludzi do "dążenia do świętości". Teraźniejszość setek kapłanów zajętych spowiadaniem, przemawianiem i odnawianiem serc. 

Owocem tego Jubileuszu nadziei było urzeczywistnienie tej kardynalnej cnoty w setkach tysięcy młodych ludzi, którzy przejmując pałeczkę od wielu innych, przybywają dziś do domu zmęczeni, być może niezbyt czyści, ale z apostolskim ogniem nowej Pięćdziesiątnicy. 

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Watykan

Nie zadowalaj się byle czym; Bóg czeka, by przemienić twoje życie - mówi papież do młodych ludzi

"To naprawdę piękne, zwłaszcza w młodym wieku, otworzyć szeroko swoje serce, wpuścić go i wyruszyć z nim w tę przygodę do wieczności" - powiedział.

OSV / Omnes-3 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Carol Glatz, OSV

Pełnia życia zależy od tego, na ile przyjmujemy je i dzielimy się nim z radością, żyjąc również z ciągłą tęsknotą za tym, co pochodzi tylko od Boga, powiedział młodym ludziom papież Leon XIV.

"Dąż do wielkości, do świętości, gdziekolwiek jesteś. Nie zadowalaj się bylejakością. Wtedy zobaczysz, jak światło Ewangelii wzrasta każdego dnia, w tobie i wokół ciebie" - powiedział w homilii podczas Mszy św. kończącej Jubileusz Młodzieży 3 sierpnia.

Msza pod gołym niebem, która odbyła się w rzymskiej dzielnicy Tor Vergata na obrzeżach miasta, była kulminacją tygodniowej serii wydarzeń z okazji Jubileuszu Młodzieży.

"Dzień dobry" - powiedział w sześciu językach z ogromnej sceny przygotowanej na mszę.

"Mam nadzieję, że odpoczęliście" - powiedział po angielsku. "Wkrótce rozpoczniemy największą celebrację, jaką pozostawił nam Chrystus: Jego obecność w Eucharystii.

Homilia centralna

W homilii wygłoszonej podczas Mszy św. papież ponownie podkreślił znaczenie Eucharystii jako "sakramentu całkowitego daru Pana dla nas". To Chrystus Zmartwychwstały, powiedział, "przemienia nasze życie i oświeca nasze uczucia, pragnienia i myśli".

"Nie jesteśmy stworzeni do życia, w którym wszystko jest oczywiste i statyczne, ale do egzystencji, która jest nieustannie odnawiana poprzez dar z siebie w miłości" - powiedział.

Podobnie jak na polu kwiatów, gdzie każda mała, delikatna łodyga może wyschnąć, zgiąć się i spłaszczyć, każdy kwiat jest "natychmiast zastępowany przez inne, które wyrastają później, hojnie odżywiane i nawożone przez pierwsze, gdy rozkładają się w glebie". W ten sposób pole przetrwa: poprzez ciągłą regenerację.

"Dlatego nieustannie dążymy do czegoś 'więcej', czego żadna stworzona rzeczywistość nie może nam dać; odczuwamy głębokie i palące pragnienie, którego żaden napój tego świata nie może ugasić" - powiedział. "Wiedząc o tym, nie oszukujmy naszych serc, próbując ugasić je tanimi imitacjami!".

Papież Leon XIV wezwał młodych ludzi do wsłuchania się w to pragnienie i "przekształcenia go w odskocznię, jak dzieci, które na palcach zbliżają się do okna spotkania z Bogiem", który "czeka na nas, pukając delikatnie do okna naszej duszy".

Otwieranie serca

"To naprawdę piękne, zwłaszcza w młodym wieku, otworzyć szeroko swoje serce, wpuścić go i wyruszyć z nim w tę przygodę do wieczności" - powiedział.

Przemawiając krótko w języku angielskim, papież powiedział: "W naszych sercach jest palące pytanie, potrzeba prawdy, której nie możemy zignorować, która prowadzi nas do pytania: Czym jest prawdziwe szczęście? Jaki jest prawdziwy sens życia? Co może uwolnić nas z pułapki bezsensu, nudy i przeciętności?

"Kupowanie, gromadzenie i konsumowanie to za mało" - powiedział. Pełnia istnienia "ma związek z tym, co przyjmujemy i czym dzielimy się z radością".

"Musimy podnieść wzrok, spojrzeć w górę, spojrzeć na rzeczy, które są ponad nami, aby uświadomić sobie, że wszystko na świecie ma znaczenie tylko w takim stopniu, w jakim służy zjednoczeniu nas z Bogiem i naszymi braćmi i siostrami w miłości, pomagając nam wzrastać we współczuciu, dobroci, pokorze, łagodności i cierpliwości, przebaczeniu i pokoju, a wszystko to naśladując Chrystusa" - powiedział.

Przywołując słowa św. Jana Pawła II podczas czuwania modlitewnego XV Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w tym samym miejscu 25 lat temu, Leon XIV przypomniał młodym ludziom, że "Jezus jest naszą nadzieją".

AutorOSV / Omnes

Watykan

Młodzi ludzie: oto nadzieja papieża

Papież Leon XIV spotkał się z ponad milionem młodych ludzi w Tor Vergata, organizując swoje pierwsze ważne światowe spotkanie z młodzieżą. Gestami bliskości, adoracją eucharystyczną i przesłaniem nadziei potwierdził, że przyjaźń w Chrystusie może zmienić świat.

Luísa Laval-3 sierpień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Tor Vergata, Rzym. - To jest młodość papieża!" Ponownie usłyszeliśmy "okrzyk bojowy", którym od czasu do czasu pokolenia młodych ludzi jednym głosem oklaskiwały rzymskiego papieża: Jana Pawła II, Benedykta XVI, Franciszka i, po raz pierwszy, nowo przybyłego papieża Leona XIV. Jest on u steru Kościoła dopiero od trzech miesięcy, ale wystarczająco długo, aby zauroczyć ponad milion ludzi z co najmniej 146 krajów w Tor Vergata, które w ten weekend stało się sercem świata.

Obrazy są co najmniej poruszające: papież wchodzący z krzyżem, w towarzystwie młodych ludzi ze wszystkich zakątków świata. Wśród pozdrowień z popemobile, zawsze z jego ciepłym uśmiechem i ojcowskimi gestami. Obrazy, które dają nadzieję w roku jubileuszowym, który nosi jego imię. 

"Każdy z nas jest wezwany do konfrontacji z wielkimi pytaniami, które nie mają [...] uproszczonej lub natychmiastowej odpowiedzi, ale które zapraszają nas do podjęcia podróży, do przekroczenia siebie, do wyjścia poza [...], do startu, bez którego nie ma lotu. Nie bądźmy więc zaniepokojeni, jeśli stwierdzimy, że jesteśmy wewnętrznie spragnieni, niespokojni, niekompletni, tęsknimy za sensem i przyszłością [...]. Nie jesteśmy chorzy, my żyjemy!", zachęcał papież młodzież w homilii tej niedzieli, nawiązując do słów papieża Franciszka wypowiedzianych podczas ŚDM w Lizbonie. 

Czuwanie

Czuwanie przebiegało w atmosferze dialogu. Pierwszy odbył się między młodymi ludźmi a papieżem i dotyczył trzech głównych problemów naszych czasów: samotności, strachu i powierzchowności. Odpowiedź papieża: przyjaźń, odwaga i głębokie pragnienie szczęścia w każdym.

"Odwaga wyboru wynika z miłości, którą Bóg okazuje nam w Chrystusie. On jest Tym, który umiłował nas całym sobą, zbawiając świat i pokazując nam w ten sposób, że drogą do spełnienia się jako osoby jest oddanie życia. Dlatego spotkanie z Jezusem odpowiada najgłębszym nadziejom naszego serca, ponieważ Jezus jest Miłością Boga, który stał się człowiekiem".

Kolejny dialog został nawiązany między samym papieżem a jego poprzednikami: cytował Franciszka, Benedykta XVI i Jana Pawła II. Nie mogło zabraknąć dialogu ze św. Augustynem, którego postać udało mu się przedstawić jako niespokojnego młodego człowieka dzisiejszych czasów.

Jednak główny dialog miał miejsce podczas adoracji eucharystycznej, która połączyła chwile imponującej ciszy wśród miliona młodych ludzi w Tor Vergata ze śpiewem eucharystycznym. Marco Frisina, 25 lat po Jubileuszu 2000, nadal umożliwia, wraz ze swoim chórem diecezji rzymskiej, przekształcenie tłumu w osobiste spotkanie z Chrystusem.

Wszystkie drogi

Ostatnie dni w Wiecznym Mieście były bardziej ruchliwe niż zwykle: młodzi ludzie i rodziny z całego świata podróżowali drogami, które prowadzą do serca świata.

Po raz kolejny zabrzmiało "Wszyscy! Wszyscy! Wszyscy!" zainicjowane przez papieża Franciszka: różne flagi, języki, charyzmaty i kolory ilustrują oblicze Kościoła powszechnego, który po raz pierwszy spotkał się z Leonem XIV.

Papież zaskoczył już tłum nieplanowanym wystąpieniem na zakończenie jubileuszowej mszy powitalnej we wtorek 29 września. "Naszym życzeniem jest, abyście wszyscy zawsze byli znakami nadziei w świecie. Dzisiaj dopiero zaczynamy. W nadchodzących dniach będziecie mieli okazję być siłą, która może przynieść Bożą łaskę, przesłanie nadziei, światło dla Rzymu, Włoch i całego świata. Idźmy razem z naszą wiarą w Jezusa Chrystusa" - powiedział na zakończenie zwiedzania Placu Świętego Piotra.

Jeśli wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, można powiedzieć, że wszystkie zaczynają się tutaj. Spotkania papieża z młodzieżą są w pewnym sensie znakiem jego pontyfikatu: jak można nie pamiętać Jana Pawła II z jego "non abbiate paura!" na początku pontyfikatu w 1978 roku? Albo Benedykta XVI klęczącego przed Najświętszym Sakramentem, stanowczego, podczas burzy na ŚDM w Madrycie w 2011 roku? Albo Franciszka z jego mocnym "Bądźcie bohaterami. Grajcie naprzód. Kopcie do przodu, budujcie lepszy świat!" podczas ŚDM w Rio 2013?

"Drodzy młodzi ludzie, kochajcie się nawzajem. Kochajcie się nawzajem w Chrystusie. Umiejcie dostrzegać Jezusa w innych. Przyjaźń może naprawdę zmienić świat. Przyjaźń jest drogą do pokoju". Taki ślad chce pozostawić po sobie Leon XIV. To jest nadzieja papieża, Kościoła, świata.

Watykan

11 przesłań papieża do młodych ludzi z okazji ich jubileuszu

Papież Leon XIV rozmawiał z młodymi ludźmi o sieciach społecznościowych, sztucznej inteligencji, opiece nad potrzebującymi czy promowaniu pokoju, ale przede wszystkim nieustannie odnosił wszystkie te tematy do Jezusa Chrystusa i potrzeby pielęgnowania prawdziwej relacji z Nim.

Javier García Herrería-3 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Styl przemawiania papieża Leona XIV do młodych ludzi nie jest tak żywy jak styl papieża Franciszka - nosi ślady spokojniejszego stylu - ale jego słowa wciąż docierają do nich tak, jak w przypadku Benedykta XVI i Jana Pawła II.

Poszukiwanie Boga

Czujemy pragnienie tak wielkie i palące, że żaden napój tego świata nie jest w stanie go ugasić. Nie oszukujmy naszych serc przed tym pragnieniem, starając się zaspokoić je nieskutecznymi substytutami. Raczej wsłuchajmy się w nie. Uczyńmy z niego stołek, aby wspiąć się i wychylić, jak dzieci, na palcach, do okna naszego spotkania z Bogiem.

Traktowanie Chrystusa

Drodzy młodzi, Jezus jest przyjacielem, który zawsze towarzyszy nam w kształtowaniu naszego sumienia. Jeśli naprawdę chcecie spotkać zmartwychwstałego Pana, słuchajcie Jego słowa, którym jest Ewangelia zbawienia. Zastanówcie się nad tym, jak żyjecie, szukajcie sprawiedliwości, aby budować bardziej ludzki świat. Służyć ubogim i w ten sposób dawać świadectwo dobra, które zawsze chcielibyśmy otrzymywać od naszych bliźnich. Bądź zjednoczony z Jezusem Chrystusem w Eucharystii. Adorować Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, który jest źródłem życia wiecznego. Studiować, pracować i kochać za przykładem Jezusa, dobrego Nauczyciela, który zawsze idzie obok nas.

Tak, z Chrystusem jest to możliwe! Z Jego miłością, z Jego przebaczeniem, z siłą Jego Ducha. Moi drodzy przyjaciele, zjednoczeni z Jezusem jak latorośle z krzewem winnym, przyniesiecie obfity owoc; będziecie solą ziemi, światłem świata; będziecie ziarnami nadziei wszędzie tam, gdzie żyjecie: w rodzinie, z przyjaciółmi, w szkole, w pracy, w sporcie. Nasiona nadziei z Chrystusem, naszą nadzieją.

Chrystus nas wyzwala

Drodzy młodzi ludzie, prawdą jest to, co powiedzieliście: "wybór oznacza również wyrzeczenie się czegoś, a to czasami nas blokuje". Aby być wolnymi, musimy zacząć od stabilnego fundamentu, od skały, która wspiera nasze kroki. Tą skałą jest miłość, która nas wyprzedza, zaskakuje i nieskończenie przewyższa: miłość Boga. Dlatego przed Nim decyzja jest osądem, który nie odbiera nam żadnego dobra, ale zawsze prowadzi nas do tego, co najlepsze. Odwaga wyboru wynika z miłości, którą Bóg okazuje nam w Chrystusie. On jest tym, który umiłował nas całym sobą, zbawiając świat i w ten sposób pokazując nam, że drogą do spełnienia się jako osoby jest oddanie życia. Dlatego spotkanie z Jezusem odpowiada najgłębszym nadziejom naszego serca, ponieważ Jezus jest Miłością Boga, który stał się człowiekiem.

Kościół

Znajdujemy Chrystusa w Kościele, czyli w komunii tych, którzy szczerze Go szukają. Sam Pan gromadzi nas, abyśmy tworzyli wspólnotę, nie byle jaką, ale wspólnotę wierzących, którzy wspierają się nawzajem.

Niesienie Chrystusa całemu światu

Potrzebujemy uczniów-misjonarzy, którzy przyniosą światu dar Zmartwychwstałego; którzy dadzą głos nadziei danej nam przez żywego Jezusa, aż po krańce ziemi (por. Akty 1,3-8); niech dotrą wszędzie tam, gdzie jest serce, które ma nadzieję, serce, które szuka, serce, które potrzebuje. Tak, na krańce ziemi, na egzystencjalne krańce, gdzie nie ma nadziei.

Pokój

Nasze wołanie musi również dotyczyć pokoju na świecie. Powtórzmy wszyscy: Chcemy pokoju na świecie! [Ludzie odpowiadają: Chcemy pokoju na świecie! Módlmy się o pokój.

Konsumpcjonizm

Kupowanie, gromadzenie, konsumowanie nie wystarczy. Musimy podnieść wzrok, spojrzeć w górę, na "rzeczy niebieskie" (Kol 3,2), aby uświadomić sobie, że wszystko ma znaczenie, pośród rzeczywistości tego świata, tylko w takim stopniu, w jakim służy zjednoczeniu nas z Bogiem i z naszymi braćmi i siostrami w miłości.

Sztuczna inteligencja

Dziś znajdujemy się w kulturze, w której wymiar technologiczny jest obecny niemal we wszystkim, zwłaszcza teraz, gdy powszechne przyjęcie sztucznej inteligencji wyznaczy nową erę w życiu jednostek i całego społeczeństwa. Jest to wyzwanie, któremu musimy stawić czoła: zastanowić się nad autentycznością naszego świadectwa, nad naszą zdolnością do słuchania i mówienia oraz nad naszą zdolnością do rozumienia i bycia rozumianym. Mamy obowiązek współpracować, aby wypracować sposób myślenia i język naszych czasów, który da głos Miłości.

Media społecznościowe

Nie chodzi tylko o generowanie treści, ale o stworzenie spotkania między sercami. Wiąże się to z poszukiwaniem tych, którzy cierpią, tych, którzy potrzebują poznać Pana, aby mogli wyleczyć swoje rany, stanąć na nogi i znaleźć sens w swoim życiu. Proces ten rozpoczyna się przede wszystkim od zaakceptowania własnego ubóstwa, odłożenia na bok wszelkich pozorów i uznania naszej wrodzonej potrzeby Ewangelii.

Apeluję do was wszystkich: "idźcie i naprawcie swoje sieci". Jezus wezwał swoich pierwszych apostołów, gdy naprawiali swoje rybackie sieci (por. Mt 4,21-22). Prosi nas o to również dzisiaj, abyśmy budowali inne sieci: sieci relacji, sieci miłości, sieci wolnej wymiany, gdzie przyjaźń jest autentyczna i głęboka. Sieci, w których można naprawić to, co zostało zepsute, w których można zaradzić samotności, niezależnie od liczby naśladowców - tych, którzy za nami podążają. zwolennik-ale poprzez doświadczanie w każdym spotkaniu nieskończonej wielkości Miłości. Sieci, które otwierają przestrzeń dla innych, bardziej niż dla siebie, gdzie żadna "bańka filtrująca" nie może stłumić głosu najsłabszych. Sieci, które wyzwalają, sieci, które ratują. Sieci, które sprawiają, że na nowo odkrywamy piękno patrzenia sobie w oczy. Sieci prawdy. W ten sposób każda historia wspólnego dobra będzie węzłem wyjątkowej i ogromnej sieci: sieci sieci, sieci Boga.

Dziś istnieją algorytmy, które mówią nam, co powinniśmy widzieć, co powinniśmy myśleć i kim powinni być nasi przyjaciele. A wtedy nasze relacje stają się zagmatwane, czasem niespokojne. Kiedy instrument dominuje nad człowiekiem, człowiek staje się instrumentem: tak, instrumentem rynku i z kolei towarem. Tylko szczere relacje i stabilne więzi tworzą dobre historie życiowe.

Polaryzacja

Być agentami komunii, zdolnymi do przełamania logiki podziału i polaryzacji, indywidualizmu i egocentryzmu. Skupić się na Chrystusie, aby przezwyciężyć logikę świata, logikę fałszywe wiadomości i frywolności z pięknem i światłem prawdy (por. Jn 8,31-32).

Dzielenie się tym, czego doświadczyliśmy w Rzymie

Drodzy młodzi, chciałbym, abyście wszystko, czego doświadczycie w tych dniach, zachowali w swoich sercach, ale nie tylko dla siebie. To bardzo ważne, aby to, czego tu doświadczycie, nie było tylko dla was. Musimy nauczyć się dzielić. Proszę, nie pozwólcie, aby pozostało to tylko wspomnieniem, tylko miłym obrazem, tylko przeszłością.

Gospel

Wejście w boskie życie. Przemienienie (C)

Joseph Evans komentuje czytania o Przemienieniu Pańskim (C) na 6 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-3 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Przemienienie jest "teofanią", objawieniem lub manifestacją tajemnicy Boga. Jeśli Epifania była objawieniem Chrystusa światu pogańskiemu, choć wciąż zawoalowanym w Jego człowieczeństwie - został im objawiony jako niemowlę - to dwie wyraźne teofanie Nowego Testamentu, Chrzest i Przemienienie, są wyraźniejszymi przebłyskami Jego boskości. Oczywiście nawet one były nieco zawoalowane. Ujrzymy Chrystusa w całej Jego chwale tylko poprzez wywyższenie naszej natury w wizji błogosławieństwa, po zmartwychwstaniu, ponieważ jak Bóg powiedział do Mojżesza, w naszym upadłym stanie ujrzymy Go, "Nie możesz zobaczyć mojej twarzy, ponieważ nikt nie może jej zobaczyć i nadal żyć". (Wj 33:20). Jednak w obu epizodach Chrystus objawił coś ze swojej boskiej rzeczywistości. To było jak krótkie odsunięcie zasłony nieba. Jak mówi Mateusz: "niebiosa się otworzyły". (Mateusza 3,16).

Podczas przemienienia Piotr, Jakub i Jan zostali wprowadzeni w samo życie Boga. W tym trynitarnym życiu znaleźli dwie wielkie postacie Starego Testamentu w dialogu z Chrystusem: "Nagle rozmawiało z nim dwóch mężczyzn: byli to Mojżesz i Eliasz, którzy pojawili się w chwale i mówili o jego wyjściu, którego miał dokonać w Jerozolimie".. Sprawiedliwi w niebie uczestniczą w Bożej trosce o odkupienie ludzkości i są informowani o jej kluczowych aspektach. W niebie nie jesteśmy biernymi widzami, jak pokazuje Księga Objawienia (np. Obj 5:8; 6:10-11; 8:3-4).

Apostołowie wchodzą w chwałę trynitarną, wyrażoną przez obecność Chrystusa Syna, głos Ojca i obłok, który jednocześnie wyraża i ukrywa Ducha Świętego. Wywołuje to w nich zarówno strach, jak i radość, z pragnieniem przedłużenia tego doświadczenia. "Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy! Rozbijemy trzy namioty...", Nie wiedziałem, co mówię"..

Niebo to zbyt wiele, zbyt wiele dla biednych upadłych ludzi. Przyprawia nas o zawrót głowy, prawie nas upija! Każda forma modlitwy jest, na swój mały sposób, wejściem w życie trynitarne. Spotykamy tam Ojca, Syna i Ducha Świętego; dołączają do nas sprawiedliwi w niebie (por. Hbr 12:1); i jesteśmy proszeni o słuchanie i posłuszeństwo Chrystusowi: "To jest mój Syn, Wybrany, Jego słuchajcie!". Potem, niestety, jako wędrowcy na ziemi, musimy powrócić z góry modlitwy do całego zamieszania u podnóża góry, tj. do zwykłego życia (por. Łk 9:37 i nast.), a ostatecznie do dzielenia z Chrystusem Jego Męki.

Watykan

Leon XIV wzywa młodych ludzi do odnalezienia nadziei i przyjaźni w Chrystusie w niepewnych czasach.

Przed prawie milionem młodych ludzi w Tor Vergata papież wezwał ich do budowania prawdziwych więzi, a nie efemerycznych wirtualnych połączeń i przypomniał im, że fundamentalne decyzje, takie jak miłość, wiara czy powołanie, nadają życiu sens.

OSV / Omnes-2 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Junno Arocho Esteves, CNS

Zwracając się do około miliona młodych ludzi, papież Leon XIV wezwał ich do nawiązywania prawdziwych relacji zakorzenionych w Chrystusie, a nie efemerycznych kontaktów online, które mogą zredukować jednostki do towaru.

"Kiedy narzędzie kontroluje kogoś, ta osoba staje się narzędziem: towarem na rynku" - powiedział papież podczas wieczornego czuwania Jubileuszu Młodzieży 2 sierpnia. "Tylko prawdziwe relacje i stabilne więzi mogą budować dobre życie".

Tor Vergata

Papież przybył helikopterem do obozu Tor Vergata, około 13 kilometrów na południowy wschód od centrum Rzymu, i został powitany przez wiwatujących młodych ludzi z flagami. Wielu z nich rozbiło obóz na noc, śpiąc w namiotach i śpiworach na zakurzonym polu, podobnie jak podczas Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się 25 lat temu w tym samym miejscu.

Niezliczeni młodzi ludzie wzniecali kurz na boisku, zbliżając się do popemobilu, aby rzucić okiem na papieża. Papież uśmiechał się i machał do młodych ludzi, od czasu do czasu łapiąc rzucane mu przedmioty i pluszaki.

Gdy wysiadł z popemobilu, wręczono mu duży krzyż roku jubileuszowego, który zaniósł do głównego ołtarza w asyście dziesiątek młodych ludzi.

Wykorzystanie technologii

Po rozpoczęciu czuwania modlitwą, papież rozmawiał z kilkoma młodymi ludźmi, którzy zadali mu trzy pytania. Dulce Maria, 23-letnia Meksykanka, mówiła o ekscytacji związanej z internetowymi przyjaźniami, ale także o samotności wynikającej z kontaktów, które "nie są prawdziwymi i trwałymi relacjami, ale ulotnymi i często iluzorycznymi".

"Jak możemy znaleźć prawdziwą przyjaźń i prawdziwą miłość, które doprowadzą nas do prawdziwej nadziei, jak wiara może pomóc nam zbudować naszą przyszłość" - pytał.

Papież uznał potencjał Internetu i mediów społecznościowych za "niezwykłą okazję do dialogu", ale ostrzegł, że narzędzia te "są zwodnicze, gdy są kontrolowane przez komercjalizm i interesy, które dzielą nasze relacje".

Czerpiąc z duchowości augustiańskiej, papież Leon wezwał młodych ludzi do naśladowania św. Augustyna, który miał "niespokojną młodość, ale nie zadowalał się mniej".

"Jak odnalazł prawdziwą przyjaźń i miłość zdolną dać nadzieję? Znajdując Tego, który już go szukał, Jezusa Chrystusa" - powiedział papież. "Jak zbudował swoją przyszłość? Podążając za Tym, który zawsze był jego przyjacielem".

Stanowcze decyzje

Gaia, 19-letnia Włoszka, zapytała, jak młodzi ludzie mogą znaleźć odwagę do podejmowania decyzji w obliczu niepewności.

"Wybór jest fundamentalnym aktem człowieka" - odpowiedział papież. "Kiedy wybieramy, ściśle mówiąc, decydujemy, kim chcemy być".

Zachęcał młodych, by pamiętali, że zostali wybrani przez Boga i że "odwaga wyboru rodzi się z miłości, którą Bóg ukazuje nam w Chrystusie". Papież przypomniał słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane w tym samym miejscu 25 lat temu, przypominając młodym ludziom, że "to Jezusa szukają, gdy marzą o szczęściu; On czeka na nich, gdy nic innego ich nie zadowala".

Papież nazwał "radykalne i znaczące wybory", takie jak małżeństwo, kapłaństwo i życie zakonne, "wolnym i wyzwalającym darem z siebie, który czyni nas naprawdę szczęśliwymi".

"Te decyzje nadają sens naszemu życiu, przekształcając je na obraz doskonałej miłości, która je stworzyła i odkupiła od wszelkiego zła, nawet śmierci" - powiedział.

Modlitwy za zmarłych

Po przygotowanym przemówieniu papież Leon XIV złożył kondolencje z powodu śmierci dwóch pielgrzymów. Pascale Rafic, 18-letnia egipska pielgrzymka, zmarła na serce. Tego samego dnia papież spotkał się z grupą młodych Egipcjan, z którymi Rafic podróżował do Rzymu.

María Cobo Vergara, 20-letnia pielgrzymka z Madrytu w Hiszpanii, zmarła 30 lipca. Chociaż przyczyna jej śmierci nie została podana w oświadczeniu wydanym 1 sierpnia, archidiecezja madrycka poinformowała, że młoda pielgrzymka cierpiała na "czteroletnią chorobę".

"Obaj (pielgrzymi) zdecydowali się przybyć do Rzymu na Jubileusz Młodzieży, a śmierć dopadła ich w tych dniach" - powiedział papież podczas czuwania. "Módlmy się razem za nich".

Leczenie Jezusa

Na koniec Will, 20-letni amerykański pielgrzym, zapytał papieża, jak "prawdziwie spotkać Zmartwychwstałego Pana w naszym życiu i być pewnym Jego obecności nawet pośród prób i niepewności".

Przywołując bullę papieża Franciszka na Rok Święty 2025 "Spes non confundit" ("Nadzieja nie zawodzi"), papież Leon powiedział, że "nadzieja jest pragnieniem i oczekiwaniem dobra, które ma nadejść", a nasze rozumienie dobra "odzwierciedla sposób, w jaki nasze sumienie zostało ukształtowane przez ludzi w naszym życiu".

Wezwał ich, by karmili swoje sumienia słuchając słowa Jezusa i "zastanawiali się nad sposobem, w jaki żyjecie i szukali sprawiedliwości, aby budować bardziej humanitarny świat".

"Służcie ubogim i w ten sposób dawajcie świadectwo dobra, które zawsze pragniemy otrzymywać od naszych bliźnich" - powiedział. "Adorujcie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, źródło życia wiecznego. Uczcie się, pracujcie i kochajcie na wzór Jezusa, dobrego Nauczyciela, który zawsze idzie obok nas".

Zaprosił również młodych ludzi do modlitwy, aby pozostali przyjaciółmi Jezusa i byli "towarzyszem podróży dla każdego, kogo spotkają".

"Kiedy recytujemy te słowa, nasz dialog będzie kontynuowany za każdym razem, gdy spojrzymy na ukrzyżowanego Pana, ponieważ nasze serca będą zjednoczone w Nim" - zakończył papież.

Czuwanie zakończyło się długą i niezapomnianą adoracją Najświętszego Sakramentu.

AutorOSV / Omnes

PodpisyBiskup Juan Ignacio González

"Chile stało się krajem misyjnym". Refleksje biskupa na temat katolicyzmu w Chile

W praktyce chilijskie seminaria zostały zredukowane do trzech, z mniej niż 100 seminarzystami, z których wielu to obcokrajowcy. Biskup San Bernardo, Juan Ignacio González, wzywa do większej ewangelizacji, samokrytyki i misyjnego rozmachu w obliczu rosnącej sekularyzacji.

2 sierpień 2025-Czas czytania: 7 minuty

Pierwsze dane z ostatniego spisu powszechnego w Chile zostały opublikowane i wszyscy szukają tych, które najbardziej ich interesują. W naszym przypadku są to dane dotyczące religijności. Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest to, że dane odnoszą się do osób powyżej 15 roku życia. Innymi słowy, osoby poniżej 15 roku życia nie liczą się w statystykach, a to właśnie im poświęcamy najwięcej czasu na formację i to oni są przyszłymi katolikami. Jest też wielu młodych ludzi w ewangelizacji protestanckiej. To ważny fakt, który nieco zniekształca rzeczywistość. 

Kluczowe wyniki spisu powszechnego z 2024 r.

Spośród osób w wieku 15 lat i starszych 74,2 % deklaruje wyznawanie religii lub przekonań. 25,8 % nie wyznaje żadnej religii ani przekonań, co stanowi znaczący wzrost z 8,3 % w 2002 roku. Katolicy stanowią 54 % populacji, co oznacza spadek z 76,9 % w 1992 roku. Ewangelicy lub protestanci stanowią 16,3 % w 2024 roku, co oznacza wzrost o 13,2 % w porównaniu z 1992 rokiem i 15,1 % w 2002 roku. W 1930 r. prawie 98 % populacji identyfikowało się jako katolicy; odsetek ten stopniowo spadał na przestrzeni dziesięcioleci. Z drugiej strony, protestantyzm wzrósł z minimalnego poziomu (1,5 % w 1930 r.) do 16 % i pozostał na tym poziomie w ostatnich dziesięcioleciach. Wiara w osobowego Boga spadła z 93 % w 2007 roku do około 70 % w 2022 roku.

Spis powszechny z 2024 r. potwierdza, że około trzech na czterech Chilijczyków w wieku powyżej 15 lat wyznaje jakąś religię, co wyklucza koncepcję uogólnionej "bezwyznaniowości". Obserwuje się rosnącą preferencję dla nowych duchowości, dywersyfikację wyznań i większą nieufność wobec tradycyjnych form instytucjonalności religijnej. Istnieje znacząca różnica między płciami: wśród osób, które twierdzą, że wyznają jakąś religię, 54,5 % to kobiety, a 45,5 % to mężczyźni. Regiony o najwyższym poziomie religijności to Maule (81,7 %), Ñuble (80,1 %) i O'Higgins (79,4 %) - wszystkie te liczby przekraczają średnią krajową.

Kilka ogólnych wniosków

Dobrze znany fakt jest oczywisty. Katolicyzm jest nadal wiarą większościową, choć malejącą. Wiara ewangelicka lub protestancka pozostaje na znanym marginesie. Inne religie (Żydzi, muzułmanie, mormoni, Świadkowie Jehowy itp.) mają bardzo mały odsetek. Należy jednak zauważyć, że nastąpił bardzo duży wzrost liczby osób, które w ogóle nie wyznają żadnej religii. Możliwe, że liczby nie zawsze są bardzo dokładne, ponieważ wiemy, że spis ludności jest bardzo trudnym zadaniem i nie obejmuje całej populacji. Ale ogólnie rzecz biorąc, liczby te są prawdziwym wskaźnikiem. Na ich podstawie można wyciągnąć pewne wstępne wnioski. Spis powszechny jest zawsze wyzwaniem i impulsem do wyznaczania nowych celów. 

Oczywiste jest, że nasza populacja uległa sekularyzacji. Benedykt XVI Opisał to jako proces, w którym Bóg jest "coraz bardziej wyrzucani z naszego społeczeństwaa historia relacji człowieka z Bogiem pozostaje "...".zamknięty w coraz bardziej odległej przeszłości". Stwierdził również, że "zbyt często zaciera się związek między rzeczywistością doczesną a jej Stwórcą", nawet do tego stopnia, że zaniedbuje się ochronę transcendentnej godności osoby ludzkiej i szacunku dla samego życia. Znakiem tego jest nieskończoność praw, które depczą godność osób, zwłaszcza tych, które odnoszą się do szacunku dla życia. W naszym przypadku aborcja z trzech powodów, a następnie próba wolnej aborcji i eutanazji są tego wyraźnym dowodem, podobnie jak wciąż podejmowane próby macierzyństwa zastępczego.

Możliwych przyczyn jest wiele.

Można próbować znaleźć przyczyny tego procesu. Jedną z nich jest zastąpienie Boga dobrami ziemskimi, które dziś są obfite i łatwe. Innym jest zastąpienie zbawienia, które pochodzi od Jezusa Chrystusa, przez autoreferencyjność człowieka, jak powiedział Franciszek, który staje się centrum samego siebie. W swojej najnowszej eskalacji jest to reprezentowane w całym myśleniu genderowym, które dąży do wymazania natury i odtworzenia jej według własnego uznania. Być może nawet w sztucznej inteligencji jest coś, co wyjaśnia te liczby. Ale konieczna jest również analiza tego, jak wyznania religijne, a zwłaszcza Kościół katolicki, podeszły do tego procesu, ich błędów i sukcesów.

Należy w pełni docenić skutki nadużyć seksualnych ze strony duchowieństwa, które w Chile miały bardzo silny wpływ na przestrzeganie wiary katolickiej i spowodowały bardzo wysoki stopień nieufności. Należy również wspomnieć, że upolitycznienie życia Kościoła - zwłaszcza w latach sześćdziesiątych i dziewięćdziesiątych - zakłóciło lub ograniczyło proces ewangelizacji, powodując załamanie w przekazywaniu wiary w rodzinie i w szkołach. Gwałtowny i systematyczny spadek powołań kapłańskich i zakonnych oraz małżeństw również miał wpływ na dane spisu powszechnego. 

Wysiłek, by wydobyć Boga ze zwykłego życia

Nie można nie zauważyć, że istnieje również "radykalny sekularyzm", który narzuca - za pomocą środków i wytrwałości - wizję świata i ludzkości bez odniesienia do transcendencji, wkraczając we wszystkie aspekty codziennego życia i rozwijając mentalność, w której Bóg jest faktycznie nieobecny, całkowicie lub częściowo, w ludzkim życiu i świadomości. Cały proces sekularyzacji prawa małżeńskiego, począwszy od lekceważenia małżeństwa religijnego, aż do ostatniego etapu, zmiany samej definicji i dojścia do "małżeństwa" między osobami tej samej płci, wypaczył zasadniczą koncepcję rodziny i przekazywanie w niej wartości ludzkich i ewangelicznych.

Ta sekularyzacja jest nie tylko zewnętrznym zagrożeniem dla wierzących, ale przejawia się "od pewnego czasu w sercu samego Kościoła", mówi Benedykt, głęboko zniekształcając wiarę chrześcijańską od wewnątrz, a w konsekwencji styl życia i codzienne zachowanie wierzących.

Można dojść do wniosku, że sekularyzm w Ameryce zredukował wiarę religijną do "najniższego wspólnego mianownika", gdzie wiara staje się bierną akceptacją, że pewne rzeczy są prawdziwe, ale nie wymagają przestrzegania i są dla innych. Wiara traci praktyczne znaczenie w codziennym życiu. Prowadzi to do coraz większego oddzielenia wiary od życia, życia tak, jakby Bóg nie istniał. Sytuację tę pogarsza indywidualistyczne i relatywistyczne podejście do wiary, w którym każda osoba wierzy, że ma prawo do wyboru i selekcji, utrzymując zewnętrzne więzi społeczne, ale bez integralnego i wewnętrznego nawrócenia na prawo Chrystusa. 

Kontrast z innymi rzeczywistościami

Warto zauważyć, że w przeciwieństwie na przykład do naszego procesu sekularyzacji, 

Gwałtowny wzrost liczby afrykańskich katolików w ciągu dwóch stuleci jest wyjątkowym osiągnięciem według wszelkich standardów. Przewiduje się, że populacja katolików na całym świecie znacznie wzrośnie w latach 2004-2050: o 146% w Afryce, 63% w Azji i 42% w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach. Z kolei w Europie i Ameryce Północnej spodziewany jest spadek populacji katolików. W Ameryce Północnej i Południowej w 2022 r. odnotowano ponad 666,2 mln katolików, co oznacza wzrost o ponad 5,9 mln katolików. Z tego można wywnioskować, że nasz kraj reprezentuje niepokojący obraz regresji w wierze religijnej. Widzieliśmy to wielokrotnie w przypadku imigrantów pochodzących z Wenezueli i Kolumbii oraz innych krajów Ameryki Południowej, których religijność i przynależność do wiary religijnej jest znacznie wyższa niż nasza i w tym sensie stanowią oni wielki wkład w ewangelizację kraju.

Wezwanie do oczyszczenia i wierności

Ale z tej sekularyzacji wyłaniają się również pozytywne elementy. Pomimo wyzwań, Benedykt XVI dostrzegł w sekularyzacji również możliwe "głębokie wyzwolenie Kościoła od form światowości", które Franciszek również zdecydowanie potępił, i które prowadzi do jego "oczyszczenia i wewnętrznej reformy". W tych procesach Kościół "odkłada na bok swoje światowe bogactwo i ponownie w pełni przyjmuje swoje światowe ubóstwo", co pozwala mu dzielić los plemienia Lewiego w Starym Testamencie, które nie miało własnej ziemi i przyjęło samego Boga jako swoją część. W ten sposób działalność misyjna Kościoła odzyskuje wiarygodność.

Mission Land

Chile stało się krajem misyjnym; jest to terytorium lub kontekst społeczno-kulturowy, w którym Chrystus i Jego Ewangelia są mało znane lub gdzie wspólnoty chrześcijańskie nie są wystarczająco dojrzałe, aby wcielać wiarę we własnym środowisku i głosić ją innym grupom. Nie może to stać się, jak ostrzegał Franciszek, pesymizmem, który prowadzi nas do zaprzestania polegania na środkach duchowych, aby nieść Ewangelię tym, którzy szukają Boga, ale bodźcem do czynienia tego z większą głębią i pewnością, że przylgnięcie do wiary chrześcijańskiej jest dziełem Ducha Świętego, a nie naszych strategii, często zaczerpniętych z procesów światowych, ale które nie zawsze obejmują łaskę Bożą. Jednym z wyrazów tej rzeczywistości jest liczba zagranicznych księży, którzy przybywają na misje do naszego kraju, aby uzupełnić deficyt naszych własnych powołań zakonnych i kapłańskich. Seminaria w Chile są w praktyce zredukowane do trzech, z mniej niż 100 seminarzystami, wielu z nich to obcokrajowcy. To samo można powiedzieć o życiu zakonnym, zarówno męskim, jak i żeńskim, ale znacznie gorzej.

Którymi ścieżkami powinniśmy podążać?

Sekularyzacja chilijskiego społeczeństwa powinna prowadzić nas do potwierdzenia prawdy chrześcijańskiego objawienia, promując harmonię między wiarą i rozumem oraz zdrowe rozumienie wolności jako wyzwolenia z grzechu dla autentycznego i pełnego życia, w zgodzie z Ewangelią. Głoszenie Ewangelii w sposób integralny jako atrakcyjnej i prawdziwej odpowiedzi, zarówno intelektualnie, jak i praktycznie, na rzeczywiste ludzkie problemy. Nadal poszukiwać dialogu ze społeczeństwem i kulturą oraz z ruchami kulturowymi tamtych czasów, zwłaszcza w ważnych kwestiach, takich jak te związane z życiem, a w bardziej właściwej sferze kontynuować - powoli, ale pewnie - ewangelizację i katechezę, która przemawia do serc młodych ludzi, którzy pomimo kontaktu z przesłaniami sprzecznymi z Ewangelią, nadal pragną autentyczności, dobra i prawdy, potwierdzając słuszną autonomię porządku świeckiego, którego nie można oddzielić od Boga Stwórcy i Jego planu zbawienia dla wszystkich ludzi.

W aktualnych Wytycznych duszpasterskich Konferencja Biskupów podsumowała te drogi czterema głównymi kierunkami działań duszpasterskich: 1) Wspieranie i umacnianie procesów ewangelizacyjnych opartych na centralnym miejscu Jezusa Chrystusa. 2) Wspieranie bardziej ewangelicznych relacji i struktur synodalnych w naszym sposobie bycia Kościołem. 3) Żyć naszą misją prorocką pośród świata w dialogu z kulturą i wychodząc na spotkanie ubogim i młodym. 4) Nadal promować w naszym Kościele kulturę troski i dobrego traktowania. 

AutorBiskup Juan Ignacio González

Biskup San Bernardo (Chile)

Więcej

Wakacje, czas na słuchanie

Dobrym objawem intensywnego przeżywania wakacji jest chęć powrotu do codzienności we wrześniu. Ale dzieje się tak, jeśli wykorzystamy lato na wzbogacenie się.

2 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Jesteśmy przyzwyczajeni do wyobrażania sobie Jezusa szczęśliwego, gdy wykonujemy nasze obowiązki, a być może, gdy odpoczywamy, jest nam trudniej. Brakuje nam wyobraźni. Byłoby miło w tych dniach nauczyć się odpoczywać z Panem, który oferuje fizyczną i duchową ulgę tym, którzy są zmęczeni i obciążeni.

Latem porzucamy rutynę, tę, którą staramy się dobrze wykonywać w ciągu roku, a także tę, która pewnego szarego i zimnego dnia sprawiła, że poczuliśmy się przykuci. Wakacje są po to, aby poczuć wewnętrzny spokój, z którego słyszę, że nie muszę mieć wszystkich odpowiedzi.

Czas się wzbogacić

Gdybym miał określić, czym są dla mnie wakacje, byłoby to wzbogacanie się poprzez robienie "innych rzeczy". W ciągu roku robię wiele "taksówek", ponieważ muszę zabierać trójkę moich dzieci na zajęcia pozalekcyjne, Michele gra w piłkę nożną, Marina uprawia gimnastykę artystyczną, a Monica taniec nowoczesny. Pod koniec roku czuję pewną ulgę.

Gdyby nie święta Zwariowałbym. Ludzie muszą odpoczywać, zmieniać otoczenie, robić nowe rzeczy, oglądać inne miejsca.

Wykonywanie czynności bez patrzenia na wskazówki zegara: czytanie nowej książki, ponowne czytanie książki, którą już przeczytałem, morze, przyjaciel, lody, improwizowany plan, pójście do muzeum lub kina, zabawa z dziećmi. Zwracając uwagę na to, co słyszymy, wszyscy wiemy, że słyszenie to nie to samo, co słuchanie. Mogę słyszeć bez słuchania. Jeśli poświęcę czas na słuchanie innych, począwszy od mojego męża, dzieci i krewnych, a także poświęcę czas na myślenie, nie zmarnuję swojego czasu. 

Dobrym znakiem, że przeżyłem je intensywnie, jest to, że we wrześniu mam ochotę wrócić do codzienności, a moje życie wydaje się wspaniałe. Czuję, że jestem bardzo szczęśliwa i że jestem uprzywilejowana w życiu, ponieważ mam ludzi, którzy mnie kochają.

Hiszpania

Wymiar sprawiedliwości nakazuje eksmisję schizmatyckich byłych zakonnic z klasztoru Belorado

Sąd orzekł na korzyść władz kościelnych i nakazał byłym schizmatyckim zakonnicom pokrycie kosztów postępowania sądowego.

Javier García Herrería-1 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Sąd w Briviesca wydał wyrok, który w pełni podtrzymuje pozew wniesiony przez Papieskiego Komisarza i nakazuje eksmisję schizmatyckich byłych zakonnic z klasztoru Belorado. Orzeczenie, o którym 31 lipca poinformowano zainteresowane strony, uznaje prawowity autorytet komisarza jako wyższego przełożonego, administratora i prawnego przedstawiciela klasztoru oraz oświadcza, że byłe zakonnice muszą natychmiast opuścić posiadłość.

W wyroku 80/2025 orzeczono, że "eksmisja pozwanego jest dopuszczalna" i skazano byłe zakonnice na "opuszczenie i pozostawienie wyżej wymienionej nieruchomości wolnej i do dyspozycji powoda, z ostrzeżeniem o eksmisji, jeśli nie zrobią tego dobrowolnie".

Niedawny proces sądowy

Proces odbył się 29 lipca, po odroczeniu dwóch poprzednich rozpraw. Reprezentacja Papieskiego Komisarza broniła w nim, że zakonnice, które pozostały wierne Kościołowi, stanowią jedyną prawowitą wspólnotę monastyczną, a Komisarz, mianowany przez Stolicę Apostolską, jest ich przełożonym, uznawanym zarówno przez prawo kanoniczne, jak i hiszpańskie prawo cywilne. Ze swojej strony byłe zakonnice skorzystały z prawa do obrony, choć ich argumenty nie zostały uwzględnione przez sąd.

Wyrok jest jasny w stwierdzeniu, że pozwani "nie wykazali, co było ich obowiązkiem, że posiadają jakikolwiek tytuł, który uzasadnia i legitymizuje korzystanie z nieruchomości przeciwko jej właścicielowi", podczas gdy Papieski Komisarz przedstawił dowody rejestrowe i katastralne na poparcie swojego stanowiska.

Utworzenie stowarzyszenia obywatelskiego

Orzeczenie odnosi się również do wyroku 329/2025 Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości w Madrycie, który odrzucił rejestrację nowych stowarzyszeń cywilnych utworzonych przez byłe zakonnice po ich zerwaniu z Kościołem. Orzeczenie to podtrzymało legalność decyzji administracyjnych odrzucających próbę przekształcenia klasztoru w niezależny podmiot cywilny.

Ponadto sąd uznał za nieważną tak zwaną "kapitułę konwentualną" zwołaną przez byłe zakonnice w dniu 18 maja 2024 r., podczas której zadeklarowały one przekształcenie klasztoru w stowarzyszenie cywilne. Według sędziego spotkanie to nie miało "mocy, legitymacji i reprezentacji do zwoływania i spotykania się jako taka kapituła konwentualna", a jego umowy są "nieważne i nie mogą uzasadniać prawa do dalszego zajmowania klasztoru".

Orzeczenie wyjaśnia również, że wolność religijna jest uznawana w odniesieniu do osób fizycznych, a nie osób prawnych, odrzucając tym samym argument byłych zakonnic, które starały się nadal zajmować budynek na podstawie tego prawa.

Biuro Papieskiego Komisarza stwierdziło, że ta decyzja sądowa w pełni popiera działania Stolicy Apostolskiej w tej sprawie, a diecezja będzie nadal działać z "rozwagą, stanowczością i duchem komunii" w odzyskiwaniu kompleksu klasztornego.

Więcej

Młody człowieku, mówię ci: wstań!

Jubileusz zaprasza młodych ludzi do przebudzenia się z duchowego i egzystencjalnego letargu, przypominając im, że Jezus Chrystus jest odpowiedzią na ich troski i cierpienia.

1 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Setki tysięcy młodych ludzi z całego świata zgromadzą się w ten weekend w Rzymie z okazji Jubileuszu. Ale jaki powód do radości mogą mieć młodzi ludzie w świecie pogrążonym w kryzysie, który doświadcza wojny światowej w etapach i który nie oferuje im żadnych szans na przyszłość? 

Jezus Chrystus, który faktycznie wezwał ich przez Piotra, ma odpowiedź. W rzeczywistości Jezus Chrystus jest odpowiedzią na brak nadziei młodych ludzi, a w Ewangelii zachęca ich, aby się nie bali.  

Pokazuje to na przykład w swoim spotkaniu z bogatym młodzieńcem, formalnym młodym człowiekiem, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, który był posłuszny swoim rodzicom, wypełniał swoje religijne obowiązki co do joty, pomagał innym, a nawet pragnął być doskonalszy i dlatego podszedł do Jezusa, aby zapytać Go, co dobrego musi zrobić, aby otrzymać życie wieczne. 

Bez względu na uprzedzenia wobec młodzieży, prawda jest taka, że wielu młodych ludzi to bardzo dobrzy ludzie, tacy jak chłopiec, którego spotkał Jezus. Uczą się, pracują, pomagają w domu i przyjaciołom, są wolontariuszami, są zaangażowani w opiekę nad stworzeniem, niektórzy (niestety, najmniej) praktykują swoją wiarę i są zjednoczeni z Kościołem poprzez swoje parafie, szkoły, bractwa, stowarzyszenia i ruchy... Są dobrymi ludźmi. Pochwalam ich wszystkich. Ale wracając do Ewangelii Łukasza, wszystkie te zasługi nie są wystarczające dla Jezusa, ponieważ chce On dla chłopca jak najlepiej. Dlatego mówi do niego: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, rozdaj ubogim, abyś miał skarb w niebie, a potem przyjdź i chodź za Mną". Czytanie mówi, że "gdy młodzieniec to usłyszał, odszedł smutny, bo był bardzo bogaty".

Ewangelia chce nam wyjaśnić, że nie chodzi o "czynienie dobra", ponieważ "tylko jedno jest dobre", ale że prawdziwe szczęście, "życie wieczne", daje fakt podążania za Tym, który jest Dobry ze wszystkim, co nasze, stawiając Go na pierwszym miejscu i wyrzekając się w związku z tym dóbr tego świata. W tym przypadku młodzieniec był bogaty, ale Jezus mówi w imieniu wszystkich i wszyscy mamy swój "skarb". Dla jednych będą to pieniądze, dla innych uczucie, dla jeszcze innych wizerunek, kariera czy inteligencja. Jezus nie może być ozdobą w życiu młodych ludzi, ale fundamentem, na którym budują swoje ludzkie i chrześcijańskie powołanie. Dlatego bez względu na to, ile Jubileuszy wygrają, wielu z nich powróci smutnych, a nawet opuści Kościół, jak ten, o którym mówi nam Łukasz, ponieważ nie potrafią oddać się całkowicie. 

Jezus jest również odpowiedzią dla wielu młodych ludzi, którzy żyją dziś w śmierci depresji, lęku, uzależnień, pustki ideologii dehumanizujących lub bezsensu, który w wielu przypadkach kończy się samobójstwem. W obliczu śmierci bytu, ponieważ materialistyczny świat pozbawił nas duszy, Jezus jest w stanie przywrócić życie, tak jak to uczynił z tym młodym człowiekiem, synem wdowy z Nain. Jezus spotkał go, gdy był zabierany na pogrzeb. Dotknął trumny (co uczyniło go nieczystym według prawa Mojżeszowego) i powiedział: "Młodzieńcze, powiadam ci, powstań". I rzeczywiście, "umarły usiadł i zaczął mówić".

Jezus nie brzydzi się grzechem młodych ludzi, bez względu na to, ile mają kolorów, i jest gotów wyciągnąć ich z tego dołu. Świadomość, że jest się kochanym aż do skrajności przez miłość zdolną do pobrudzenia się, ma fundamentalne znaczenie dla zdrowia psychicznego i duchowego naszych młodych ludzi (pastorzy zwróćcie na to uwagę). Imperatyw, którego Jezus używa, aby wskrzesić chłopca z martwych, mówi nam o znaczeniu postaci przewodnika-towarzysza: rodziców, katechetów, wychowawców, księży... Młody człowiek nie potrzebuje dziś ludzi, którzy fałszywie go oklaskują (już mu biją brawo w Tiktok), ale którzy popychają go w górę, którzy budzą go z letargu śmierci, który go sparaliżował, nawet jeśli oznacza to, że jest mu niewygodnie. Każdy z nas, starszych ludzi, pamięta jakąś postać z młodości, która pomogła nam wyrwać się z bezwładnej bierności słowami "wstawaj! Niezależnie od tego, jak ciemny może wydawać się horyzont życia, Ewangelia zaprasza nas do skoku w pustkę, do zaufania Bogu.

Ale pójście za Jezusem wydaje się tytanicznym przedsięwzięciem: wyrzec się wszystkiego, co nas wiąże, jak bogaty młodzieniec; obudzić się ze śmierci istoty, która nas ubezwłasnowolnia, jak młody syn wdowy... Czy bycie świętym nie jest powołaniem tylko dla utalentowanych młodych ludzi? Ewangelia zaprzecza temu w opowiadaniu o spotkaniu z innym młodzieńcem; tym razem z chłopcem, który podarował apostołom pięć bochenków chleba i dwie ryby, które niósł w plecaku. Nie jest konieczne posiadanie nadzwyczajnych mocy, ale oddanie tego, co się ma, do dyspozycji Pana. On dokona cudu, pozwoli młodemu człowiekowi zrobić to, co nie wierzył, że jest możliwe: nakarmić pięć tysięcy ludzi i ich rodziny tą niewielką ilością jedzenia i zostawić dwanaście koszy. On chce ich do wielkich rzeczy.

W obliczu wojny, w obliczu niesprawiedliwości naszego świata, w obliczu braku możliwości, Jezus zaprasza młodych ludzi do zakasania rękawów, do oddania swoich darów - dużych lub małych - w służbie dobru wspólnemu, pracując na rzecz pokoju, budując własną przyszłość z prostotą, wnosząc wkład w społeczeństwo i Kościół, i zawsze wiedząc, że nawet jeśli wydaje się, że nie ma rozwiązań, historia jest w rękach Boga. 

To właśnie przydarzyło się innej młodej kobiecie, która pojawia się w Ewangelii i która bardzo wcześnie zrozumiała nielogiczną logikę Boga, który oddaje swoje dary na służbę światu. Oby wielu pielgrzymów nadziei, uczestniczących w tym Jubileuszu Młodych, po powrocie z niego mogło śpiewać radośnie, jak Maryja: "Wielbi dusza moja Pana, raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim, bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej. Odtąd wszystkie pokolenia będą mi gratulować, bo Mocarz dokonał we mnie wielkich dzieł".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Leon XIV mianuje świętego Johna Henry'ego Newmana doktorem Kościoła

Newman staje się 38. doktorem Kościoła, po niedawnych nominacjach św. Hildegardy z Bingen (2012), św. Grzegorza z Nareku (2015) i św. Ireneusza (2022).

Javier García Herrería-31 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

W decyzji o wielkim znaczeniu dla Kościoła powszechnego, papież Leon XIV oficjalnie zatwierdził nadanie tytułu Doktora Kościoła św. Johnowi Henry'emu Newmanowi, wybitnemu brytyjskiemu teologowi, filozofowi i kardynałowi. Decyzja została ogłoszona rankiem 31 lipca po prywatnej audiencji Ojca Świętego z kardynałem Marcello Semeraro, prefektem Dykasterii do Spraw Świętych. Uznanie nastąpiło po pozytywnej opinii sesji plenarnej kardynałów i biskupów wspomnianej dykasterii,

Święty John Henry Newman, urodzony w Londynie 21 lutego 1801 r. i zmarły w Edgbaston 11 sierpnia 1890 r., był początkowo anglikańskim pastorem, zanim w 1845 r. nawrócił się na katolicyzm. Założyciel Oratorium św. Filipa Neri w Anglii, został mianowany kardynałem przez papieża Leona XIII w 1879 roku. Jego duchowa i intelektualna spuścizna wywarła głęboki wpływ na współczesny Kościół, zwłaszcza w kwestiach takich jak sumienie, rozwój doktrynalny i związek między wiarą a rozumem.

Wraz z tym ogłoszeniem Newman staje się 38. doktorem Kościoła, dołączając do wybranej grupy świętych, których nauki zostały uznane za szczególnie oświecające dla wiary katolickiej na przestrzeni wieków. Oficjalna ceremonia ogłoszenia zostanie ogłoszona w najbliższych dniach.

Profil Newmana

Hiszpański teolog Juan Luis Lorda opublikował dwa lata temu w Omnes tekst poświęcony postaci Newmana i jego wpływowi. Według Lorda, "najważniejszą rzeczą w Newmanie jest to, że jest on konwertytą", nie tylko ze względu na jego przejście z anglikanizmu na katolicyzm w 1845 r., ale także dlatego, że całe jego życie było "życiem ciągłego nawracania się, w poszukiwaniu prawdy, którą jest Bóg". Od dzieciństwa, wyjaśnia teolog, Newman czuł się prowadzony przez światło tej prawdy, która doprowadziła go do "modlitwy, służby Panu, celibatu, bycia anglikańskim ministrem" i do podjęcia głębokiej duchowej i intelektualnej odnowy w Oksfordzie.

Chociaż dziś, z ekumenicznej wrażliwości, woli się mówić o "osiągnięciu pełnej komunii", Lorda podkreśla, że jego duchowa podróż zachowuje całą siłę autentycznego nawrócenia, w stylu wielkich świętych tradycji chrześcijańskiej.

Teologiczna wielkość Newmana polega na tym, że "jego refleksja jest tak wyraźnie związana z jego życiem", co nadaje jej wyjątkową wartość i autentyczność, której trudno dorównać. Jego idee dotyczące wiary, sumienia, relacji między wiarą a rozumem, rozwoju doktrynalnego i roli Kościoła w historii nie są zwykłymi spekulacjami akademickimi, ale dojrzałym owocem osobistej podróży, w której studium było zawsze "sposobem poszukiwania prawdy".

Dla Lorda jego najbardziej charakterystycznym dziełem jest Apologia pro vita suanapisana w obronie jego intelektualnej i duchowej uczciwości w nawróceniu się na katolicyzm. "Jego duchowa podróż, wspaniale opowiedziana, ma niezwykłą wartość dla wszystkich kwestii związanych z wiarą, sumieniem i wiarygodnością Kościoła" - mówi. Nie waha się on umiejscowić jej "w następstwie Wyznania Augustyna", ze względu na jego głębię i moc rzucania wyzwań.

W Omnes opublikowaliśmy liczne artykuły na temat myśli Newmana, między innymi:

John Henry Newman, święty naszych czasów. Sergio Sánchez Migallón.

Wpływ Johna Henry'ego Newmana. Juan Luis Lorda.

Duchowe kryzysy Newmana. Pedro Estaún.

Święci kapłani: Święty Jan Henryk Newman. Manuel Belda.

Wywiad z Jackiem Valero, rzecznikiem kanonizacji Newmana.

Papież Franciszek i idee Newmana dotyczące dzielenia się wiarą. Rafael Miner.

Luter, Kant i św. John Henry Newman. Santiago Leyra.

Sieci i Ewangelia: podsumowanie zjawiska cyfrowej misji

Niedawne obchody jubileuszu cyfrowych ewangelizatorów są dobrą okazją do oceny zakresu tego zjawiska, z jego światłami i cieniami.

31 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

W ciągu ostatnich pięciu lat zjawisko tak zwanych "cyfrowych misjonarzy" lub katolickich influencerów ogromnie się nasiliło. Na początku, przyznaję, podchodziłem do tego świata z pewną mieszanką entuzjazmu, zdumienia i podejrzliwości. Termin "influencer" nie jest najbardziej atrakcyjny, gdy myśli się o czymś tak świętym jak przekazywanie wiary. Jednak w ciągu ostatnich dwóch lat miałem okazję blisko współpracować z około dwudziestoma z nich i moje doświadczenie było dość pozytywne, do tego stopnia, że wierzę, że może powstać prawdziwy paradygmat ewangelizacyjny.

Pozytywny

Pierwszą rzeczą, która uderzyła mnie w wielu z tych cyfrowych ewangelizatorów, była ich duchowa głębia. To nie są ludzie, którzy po prostu zaczynają mówić o Bogu tylko dlatego, że mają pewną charyzmę lub umiejętności sieciowe. Widziałem w nich szczere pragnienie życia wewnętrznego, osobistego kontaktu z Jezusem Chrystusem, modlitwy i sakramentów. Wiedzą, że nie można dać tego, czego się nie ma, dlatego ich priorytetem nie jest mikrofon, ale tabernakulum.

Po drugie, dostrzegłem w nich wielką odpowiedzialność za poprawę ich szkolenia. Ci, którzy publicznie wyjaśniają prawdy wiary - często tysiącom ludzi - wiedzą, że nie mogą improwizować. Dlatego są szkoleni, pozwalają sobie towarzyszyć, zadają pytania, czytają, kontrastują. To pragnienie uczenia się i wiernego przekazywania jest bardzo zachęcającą cechą. Jednym z aspektów, który pomaga im być bardzo świadomym tego punktu, jest to, że za każdym razem, gdy przekazują niejasną lub błędną wiadomość, otrzymują wiele informacji zwrotnych, które szybko ich poprawiają. To z pewnością pomaga być świadomym własnych niedociągnięć.

Trzecią kwestią, która zrobiła na mnie wrażenie, jest brak obsesji na punkcie wskaźników. W świecie, który mierzy sukces w "polubieniach" i zwolennikach, wielu z nich nauczyło się patrzeć na to inaczej: ewangelizacja nie polega na rozprzestrzenianiu się wirusów, ale na docieraniu do serc. Ważna jest nie ilość, ale duchowa owocność. Dlatego często wolą głęboki komentarz niż sto ulotnych "polubień".

Byłem również zbudowany ich pragnieniem wspólnoty. Chociaż pracują w swoich domach lub studiach, a wielu z nich nie należy do konkretnej struktury kościelnej, widziałem w nich silną wolę tworzenia Kościoła, współpracy, wspierania się nawzajem, nie działania jako wolni strzelcy, ale jako członkowie ciała. Istnieje między nimi prawdziwa komunia, nie tylko w stylu, ale także w duchu. W tym sensie są budowniczymi mostów i ogromnie pomagają uspokoić raczej spolaryzowane środowiska.

Ryzyko

Kolejnym jasnym punktem jest ich świadomość niebezpieczeństw związanych z ich medium. Chociaż pracują z narzędziami cyfrowymi, bardzo nalegają, aby nie wpaść w pułapkę wirtualnego unikania, czego są bardzo świadomi, ponieważ jako pierwsi spędzają wiele godzin w sieci. Często ostrzegają swoich zwolenników przed ryzykiem związanym z życiem przyklejonym do ekranu. Zachęcają ich do modlitwy, chodzenia na Mszę Świętą, dbania o prawdziwe relacje, wychodzenia do fizycznego świata. W wielu przypadkach są to głosy z wewnątrz systemu ostrzegające przed jego ekscesami.

Nie umniejsza to oczywiście ryzyka. Im większa publiczność, tym większe szkody, jeśli przesłanie jest błędne lub życie niespójne. Dlatego tak ważne jest towarzyszenie, pokora i duchowa czujność. Nie każdy, kto ma zwolenników, jest apostołem, a wszystko, co brzmi po katolicku, nie jest prawdziwą ewangelią.

Ale ze swoimi światłami i cieniami, to nowe pokolenie ewangelizatorów wydaje się inaugurować sposób łączenia się z wieloma ludźmi w atrakcyjny sposób. Ewangelizacja, która przez wieki znajdowała się głównie w rękach zakonów, a która w ostatnich czasach nabrała nowego rozpędu dzięki licznym instytucjom świeckim i aktywnym parafiom, obecnie silnie rozwija się w środowisku cyfrowym. Za pośrednictwem sieci społecznościowych wiele osób - nie przestając należeć do duchowej rodziny - przenosi Ewangelię poza tradycyjne obiegi, docierając do nowych odbiorców i kontekstów. Czynią to z kreatywnością, śmiałością i często z wiernością, która porusza.

Przyszłość ewangelizacji nie zależy wyłącznie od nich, ale z pewnością dla wielu ludzi zależy od nich. Nigdy nie zastąpią one bogactwa parafii, grupy życia czy osobistego spotkania, ale mogą być bramą do tego wszystkiego. Jak powiedział papież Franciszek, nie możemy bać się wejść na peryferie. A dziś wiele z tych peryferii znajduje się po drugiej stronie ekranu. To, że są tacy, którzy mają odwagę zanieść tam Chrystusa, z prawdą i miłością, jest powodem do nadziei.

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Świat

R. Palomino: "Judykalizacja wszystkich problemów prowadzi do narracji zwycięzców i przegranych".

Konferencja w Oksfordzie poświęcona jest napięciom między sekularyzacją a religijnością tożsamościową, nierównej ochronie wolności religijnej i różnicom strukturalnym w stosunku do modelu amerykańskiego.

Javier García Herrería-31 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

W dniach 23-24 lipca na Uniwersytecie Oksfordzkim odbyła się konferencja poświęcona wolności religijnej i polaryzacji, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii prawnych. Jednym z prelegentów był profesor Rafael Palomino, profesor prawa na Uniwersytecie Complutense w Madrycie. Rozmawialiśmy z nim o niektórych kwestiach poruszonych podczas konferencji.

Twoja interwencja dotyczy sądowego rozstrzygania konfliktów dotyczących wolności religijnej i polaryzacji w Europie. Jakie są główne przyczyny coraz częstszego przenoszenia tych debat do sfery sądowej?

- Istnieje coraz mniej niepaństwowych instancji wspólnych dla wszystkich, które mają uznany autorytet do rozwiązywania konfliktów społecznych. Oznacza to, że wszystkie nasze konflikty (od konfliktów rodzinnych po poważne kwestie moralne) przenosimy do sądów.

Co więcej, roszczenia społeczne i osobiste aspiracje wszelkiego rodzaju są przekształcane lub przekładane na prawa podstawowe; a ponieważ ochrona tych tak zwanych praw jest obowiązkiem sądów, również w tym przypadku dochodzi do judykalizacji konfliktów.

Czy zagraża to demokracji?

- Tak właśnie jest. Ryzyko polega między innymi na tym, że judykalizacja nieuchronnie prowadzi do narracji zwycięzców i przegranych: nie ma negocjacji, nie ma dialogu, niektórzy wygrywają, a inni przegrywają, niektórzy są witani z otwartymi ramionami przez państwo, inni są odrzucani. Społeczeństwo obywatelskie jest podzielone, a demokracja instrumentalizowana.  

Polaryzacja religijna jest często powiązana z sekularyzacją. Czy wśród ekspertów panuje zgoda co do tego, czy sekularyzacja jest zastępowana przez nowy rodzaj religijności publicznej lub opartej na tożsamości? 

- Nie ma co do tego zgody. Niektórzy eksperci twierdzą, że instrumentalizacja religii przez partie populistyczne może nawet przyspieszyć sekularyzację. Jednak procesy krajowe bardzo się od siebie różnią. Na przykład we Włoszech religia katolicka odegrała ważną rolę w budowaniu spójnej religii obywatelskiej, niezależnie od tego, za czym opowiadały się populizmy.

We Francji populizm został skierowany przeciwko islamowi, ale nie na rzecz chrześcijaństwa, ale w obronie republikańskiego sekularyzmu. W Holandii aktorzy polityczni nie zakładają tożsamości religijnej. Być może Polska i Węgry są krajami, które włączyły tożsamość religijną do działań politycznych.

Czy omówiono przykłady tego, jak rządy europejskie zarządzały w zrównoważony sposób (lub nie) relacją między wolnością religijną a zdrowiem publicznym, na przykład podczas pandemii? 

- Temat ten pozostaje przedmiotem zainteresowania ekspertów, mimo że minęło już kilka lat. Dwa elementy były szczególnie krytykowane w odniesieniu do sytuacji wolności religijnej podczas pandemii. Po pierwsze, brak wrażliwości prawnej na proporcjonalne ograniczenie praw podstawowych, w szczególności wolności religijnej, w sytuacjach zagrożenia zdrowia publicznego.

Po drugie, dyskryminacja religii w odniesieniu do innych działań społecznych, które są uważane za "niezbędne": istnieje rodzaj somatycznego uprzedzenia lub uprzedzenia, zgodnie z którym państwo rozumie supermarkety, kawiarnie, fryzjerów lub studia tatuażu jako niezbędne działania, podczas gdy działania w miejscach kultu nie są: w końcu, jak się argumentuje, można modlić się wszędzie....

W odniesieniu do Stanów Zjednoczonych, jakie różnice strukturalne zostały podkreślone między modelem amerykańskim i europejskim pod względem roli religii w przestrzeni publicznej i zarządzania konfliktem ideologicznym? 

- Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że w Stanach Zjednoczonych, w porównaniu z Europą, polaryzacja społeczna stała się znacznie bardziej dotkliwa, zwłaszcza od czasu prezydentury Obamy, tak że dwie główne partie, Republikańska i Demokratyczna, całkowicie pochłaniają wszystkie inne tożsamości i stanowiska we wszystkich możliwych kwestiach: imigracji, praktyk religijnych, ideologii płci, polityki tożsamości, opieki zdrowotnej itp. Wydaje się to utrudniać zrozumienie i dialog, zarówno na poziomie społecznym, jak i instytucjonalnym. W Europie jednak taka sytuacja nie miała miejsca. 

Czy masz ocenę raportu "Następna fala: Kolejna fala: jak ekstremizm religijny odzyskuje władzę".przez Europejskie Forum Parlamentarne na rzecz Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych 

- W niektórych sesjach seminarium raport ten był komentowany, ponieważ był zgodny z treścią omawianych tematów. Abstrahując od konkretnej treści raportu, myślę, że nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że różne grupy, fundacje czy kraje (także sekularyści, sekularystki, obrońcy praw reprodukcyjnych itp., które nie są przedmiotem raportu) wspierają lub finansują działania w innych krajach lub na innych kontynentach, aby wspierać swoją sprawę. Niniejszy raport jest prawdopodobnie również wynikiem takiego finansowania lub promocji. 

Gospel

Rodzaje gniewu. 18. niedziela czasu zwykłego (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 18. Niedzielę Zwykłą (C) 3 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-31 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Istnieje dobry i zły gniew. Nasz Pan okazał dobry gniew w Świątyni, kiedy w obliczu tak wielu kupujących i sprzedających, w obliczu zepsucia domu swego Ojca, wypędził wszystkich sprzedających. Ale przykład złego gniewu, a właściwie urazy, widzimy w dzisiejszej Ewangelii, kiedy brat skarży się Jezusowi, że jego drugi brat nie oddaje mu części spadku. Można dostrzec irytację mówiącego.

Odpowiedź Jezusa jest ciekawa: "Człowieku, kto uczynił mnie sędzią lub arbitrem między wami?".. Jeśli więc Jezus nie jest sędzią żywych i umarłych (por. Mt 25, 31), tym, któremu Ojciec powierzył wszelki sąd (por. J 5, 22), to kto mógłby nim być? Ale Chrystus przemawia tutaj jako głowa i założyciel Kościoła, jako ten, który prowadzi nas do życia wiecznego, a w tych funkcjach Jego rola nie jest rolą arbitra sporów o sukcesję. I to stanowi sedno sprawy.

"I rzekł do nich: 'Uważajcie, strzeżcie się wszelkiej chciwości. Bo choćby człowiek miał wiele, życie jego nie zależy od jego mienia"".. A potem podaje przypowieść o człowieku, który myślał, że tak, który myślał, że może odpocząć w swoim bogactwie. Nie wiedział, że umrze tej nocy i, jak mówi Jezus, "Czyje będzie to, co przygotowałeś? Następnie Chrystus wskazuje, że  "Tak samo jest z tym, który gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem".. Kluczową lekcją jest to, że powinniśmy dążyć do wiecznych skarbów - życia z Bogiem i świętymi - a nie do bogactwa na ziemi.

Nie warto złościć się z powodu kwestii własności. Jeśli mamy się gniewać z powodu czegokolwiek, ze słusznym oburzeniem, powinniśmy być źli, widząc, jak Bóg jest obrażany, a religia korumpowana. Powinniśmy się gniewać, ze sprawiedliwym oburzeniem prowadzącym do działania, widząc, jak biedni są wykorzystywani i maltretowani. Bogacz z przypowieści zgromadził własne zniszczenie. Walcząc z wszelkimi formami chciwości i starając się żyć z dala od dóbr doczesnych i hojnie troszcząc się o potrzebujących, gromadzimy dla siebie i innych obfitość Bożego miłosierdzia i błogosławieństw.

Watykan

Dwa pierwsze ważne spotkania papieża z młodzieżą w Rzymie

Plac Świętego Piotra otwiera swoje ramiona, aby powitać papieża i młodych ludzi, którzy przybyli do Rzymu na Jubileusz.

Javier García Herrería-30 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Papież Leon XIV odbył już dwa ważne spotkania z pierwszymi młodymi ludźmi, którzy przybyli do Rzymu, aby wziąć udział w tygodniu jubileuszowym, którego kulminacją będzie czuwanie w stylu ŚDM na Tor Vergata.

Wczoraj, 29 lipca, odbył długą przejażdżkę popemobilem, machając do ponad 120 000 gości, którzy wypełnili Plac Świętego Piotra aż po Castel Sant'Angelo. Papież pojawił się na zakończenie mszy świętej, której przewodniczył arcybiskup Rino Fisichella na Placu Świętego Piotra w ramach tygodniowych obchodów Jubileuszu Młodzieży.

"Jezus mówi nam, że jesteście solą ziemi. Jesteście światłem świata" - powiedział po angielsku papież Leon. "A dzisiaj wasze głosy, wasz entuzjazm, wasze okrzyki, które są dla Jezusa Chrystusa, będą słyszane aż po krańce ziemi" - powiedział po hiszpańsku wśród ogromnych wiwatów.

"Dziś rozpoczyna się podróż, Jubileusz Nadziei, a świat potrzebuje przesłania nadziei. Wy jesteście tym przesłaniem i musicie nadal dawać nadzieję wszystkim" - powiedział. "Idźmy razem z naszą wiarą w Jezusa Chrystusa", powiedział po włosku. "A nasze wołanie musi również dotyczyć pokoju na świecie". "Powiedzmy to wszyscy: chcemy pokoju na świecie!" - krzyknął, a tłum odpowiedział: "Chcemy pokoju na świecie".

Katecheza środowa

W środę rano, 30 lipca, papież Leon XIV skoncentrował swoją refleksję podczas cotygodniowej katechezy na uzdrowieniu głuchoniemego, o którym opowiada Ewangelia Marka (Mk 7, 32-37). Tym epizodem zakończył swoją podróż przez publiczne życie Jezusa, "składające się ze spotkań, przypowieści i uzdrowień".

Papież wyjaśnił, że ta ewangeliczna scena odzwierciedla również stan dzisiejszego świata, który jest naznaczony głębokim złym samopoczuciem: "Nasz świat jest przeniknięty klimatem przemocy i nienawiści, który umartwia ludzką godność" - powiedział. Zauważył również, że żyjemy w społeczeństwie chorym na "bulimię" kontaktów w sieciach społecznościowych, gdzie nadmierna ekspozycja i emocjonalne zamieszanie powodują, że wielu wybiera izolację lub wewnętrzne milczenie.

Na podstawie zachowania Jezusa w tej historii - który bierze mężczyznę na bok, dotyka go czule i mówi "Otwórz się!" (Ephpheta) - papież opracował czytanie duszpasterskie i duchowe: "To tak, jakby Jezus mówił do niego: 'Otwórz się na ten świat, który cię przeraża! Otwórz się na relacje, które cię rozczarowały! Otwórz się na życie, z którego zrezygnowałeś!'".

Ojciec Święty podkreślił, że to uzdrowienie nie tylko przywraca słowo człowiekowi, ale czyni to "normalnie", sugerując, że poprzednie milczenie było być może owocem poczucia niezrozumienia lub nieadekwatności: "Wszyscy doświadczamy, że jesteśmy niezrozumiani i że nie czujemy się zrozumiani", przypomniał. W tym sensie zaprosił wszystkich, aby prosili Boga o uzdrowienie naszych słów: "abyśmy nie ranili innych naszymi słowami" i komunikowali się "z uczciwością i rozwagą".

Papież podkreślił również, że autentyczna wiara wymaga podążania za Jezusem: "Aby naprawdę poznać Jezusa, trzeba przejść drogę, trzeba być z Nim, a także przejść przez Jego mękę... Nie ma drogi na skróty, aby stać się uczniem Jezusa".

Na zakończenie modlił się za wszystkich zranionych niewłaściwym używaniem słów i za misję Kościoła jako przewodnika do Chrystusa: "Módlmy się za Kościół, aby nigdy nie zawiódł w swoim zadaniu przyprowadzania ludzi do Jezusa, aby mogli usłyszeć Jego Słowo, zostać przez nie uzdrowieni i stać się z kolei nosicielami Jego głoszenia zbawienia.

Tajemnica zbawienia dusz

Jest rzeczą naturalną podnosić pytanie, które dusze są zbawione, ale dobrze jest pozostawić w tajemnicy Boga to, co Bóg zechciał pozostawić w tajemnicy swojej mądrości i miłosierdzia.

30 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

O. Antonio Spadaro ogłosił, że opublikuje książkę zatytułowaną "Od Franciszka do Leona XIV", w której zbierze wypowiedzi papieża Leona XIV, gdy ten był jeszcze kardynałem.

W tej pracy kardynał Robert Francis Prevost wspomina rozmowę z papieżem Franciszkiem, w której zmarły papież rzymski wyraził swoje "życzenie-opinię", że Judasz został zbawiony. Papież Franciszek pokazał mu wtedy zdjęcie rzeźby znalezionej w gotyckiej katedrze we Francji, na której zobaczył wizerunek Judasza po odebraniu sobie życia, a obok niego Jezusa trzymającego ciało Judasza w ramionach.

Papież Franciszek dodał: "Nie ma w tym nic dogmatycznego, co to może oznaczać? Nie ma potrzeby zagłębiać się w całą kwestię nieba i piekła; tak, one istnieją, ale czy można myśleć, że miłosierdzie Boże może dosięgnąć nawet najgorszych grzeszników?

Wieczne zbawienie! Wielkie pytanie! Wszyscy już zbawieni? Piekło puste?

To, co Pan zechciał pozostawić w tajemnicy, pozostawmy w tajemnicy. Nie wychodźmy poza to, co zostało nam objawione. Jest takie wspaniałe wyrażenie Jezusa odnoszące się do Judasza: "Syn Człowieczy odejdzie, jak o Nim napisano, lecz biada temu, kto Go zdradzi! Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nigdy nie narodził. To ja, Rabbi" - powiedział Judasz - "chciałbym Go zdradzić. A on mu odpowiedział: 'Tak powiedziałeś'" (Mt 26:24).

Zostało nam również objawione, że Jezus modlił się na krzyżu za tych, którzy doprowadzili Go do tortur i śmierci: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23:34).

Wreszcie, aby nie kontynuować dłużej: pozostawmy w tajemnicy Boga to, co Bóg zechciał pozostawić w tajemnicy swojej mądrości i miłosierdzia.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Watykan

Leon XIV wzywa cyfrowych misjonarzy do budowania pokoju i sieci międzyludzkich.

Papież Leon XIV zachęcał cyfrowych misjonarzy do zrewolucjonizowania internetu pokojem, prawdą i miłością, budując sieci, które leczą i łączą serca.

OSV / Omnes-30 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Poświęcenie jubileuszu katolickim influencerom i twórcom treści wydaje się "historyczne", ponieważ Watykan wykazuje rosnące poparcie dla cyfrowych misjonarzy i ich wpływu. Coś, o czym często wspominano podczas serii rozmów, które odbyły się w Auditorium Conciliazione w Rzymie 28 lipca, to przypomnienie, że za wszystkimi tymi wysiłkami online stoją prawdziwi ludzie.

W wydarzeniu wzięło udział ponad 1000 osób z ponad 70 krajów. Inés San Martín powiedziała, że największe wrażenie zrobiło na niej piękno "widoku witających się influencerów". Nie było rywalizacji, nie było porównań, po prostu ludzie byli podekscytowani możliwością spotkania się po raz pierwszy osobiście. Powiedział, że słyszał, jak ludzie mówili do siebie: "Obserwowałem cię. Uczyłem się od ciebie. Ewangelizowałeś mnie, czy mogę cię przytulić? To było naprawdę niesamowite.

Michael Lofton, gospodarz podcastu Reason & Theology, powiedział CNS, że uderzyła go zachęta, by cyfrowi influencerzy nie kierowali się osobistymi korzyściami. "Musimy mówić prawdę, nawet jeśli nie zdobędziemy subskrybentów, nawet jeśli nie zdobędziemy polubień" - powiedział. "To jest coś, co robił Jezus i czasami tracił uczniów, prawda? Drogo go to kosztowało. Ale nadal musimy to robić.

"Musimy zadać sobie pytanie: czy to ma wpływ? Czy jest konstruktywne? Czy jest prawdziwe? Nie, czy przyniesie mi to więcej zwolenników?" - powiedział.

Katie Prejean McGrady, autorka, podcasterka i prezenterka radiowa w programie The Katolik Sirius XM Channel, powiedział CNS, że jego "cyfrowy podręcznik misji" jest prowadzony przez błogosławionego Carlo Acutisa, który zachęcał ludzi do bycia oryginalną osobą stworzoną przez Boga, a nie kserokopiami. "Jeśli jesteś sobą, jeśli jesteś autentycznym świadkiem piękna, prawdy i dobroci naszej Ewangelii, i robisz to, dzieląc się swoją rodziną, mówiąc o swoich dzieciach, mówiąc o tym, co jest dla ciebie najważniejsze" i o swoim codziennym życiu, powiedział, wtedy "ludzie są do tego przyciągani. Chcą z tobą o tym rozmawiać.

McGrady powiedział, że to "wspaniałe dla kościoła, aby uznać, że jest to grupa ludzi, którzy robią coś prawdziwego i pełnią prawdziwą posługę na świecie", organizując specjalny jubileusz.

Przesłanie Leona XIV

Podczas spotkania z cyfrowymi misjonarzami i katolickimi influencerami, papież Leon XIV wystosował głębokie wezwanie do odnowienia misji Kościoła w środowiskach cyfrowych. Z przesłaniem przepojonym odpowiedzialnością kulturową i ewangelicznym spojrzeniem, papież umieścił głoszenie pokoju w sercu chrześcijańskiego świadectwa: "Drodzy bracia i siostry, zaczęliśmy od tego pozdrowienia: Pokój wam. Jakże bardzo potrzebujemy pokoju w naszych czasach, rozdartych wrogością i wojnami. I jak bardzo pozdrowienie Zmartwychwstałego wzywa nas dzisiaj do dawania świadectwa: "Pokój wam" (J 20, 19). Pokój niech będzie z nami wszystkimi. W naszych sercach i w naszych czynach.

Na tej podstawie zdefiniował zasadniczą rolę Kościoła: "Oto misja Kościoła: głosić światu pokój. Pokój, który pochodzi od Pana, który zwyciężył śmierć, który przynosi nam Boże przebaczenie, który daje nam życie Ojca, który wskazuje nam drogę Miłości".

I to samo zadanie, powiedział, spoczywa teraz na tych, którzy żyją swoją wiarą również w sferze cyfrowej: "Jest to misja, którą Kościół powierza dziś także wam, którzy jesteście tutaj w Rzymie z okazji waszego jubileuszu, którzy przybyliście, aby odnowić zobowiązanie do karmienia chrześcijańską nadzieją sieci społecznościowych i środowisk cyfrowych".

Głoszenie Dobrej Nowiny

Papież podkreślił, że pokój musi być głoszony we wszystkich możliwych przestrzeniach: "Pokój musi być poszukiwany, głoszony, dzielony we wszystkich miejscach, zarówno w dramatycznych scenach wojny, jak i w pustych sercach tych, którzy stracili sens istnienia i smak wnętrza, smak życia duchowego.

Z wyraźnym wymiarem misyjnym zaprosił ich do wyjścia na spotkanie świata: "I dzisiaj, być może bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy uczniów-misjonarzy, którzy niosą światu dar Zmartwychwstałego; którzy dają głos nadziei, jaką daje nam żywy Jezus, aż po krańce ziemi (por. Dz 1, 3-8); którzy docierają wszędzie tam, gdzie jest serce, które ma nadzieję, serce, które szuka, serce, które potrzebuje. Tak, na krańce ziemi, na krańce egzystencjalne, gdzie nie ma nadziei".

Nie chodzi tylko o obserwujących

Ojciec Święty postawił również drugie wielkie wyzwanie: "Zawsze szukajcie 'cierpiącego ciała Chrystusa' w każdym bracie i siostrze, których spotykamy w Internecie". Przyznając, że żyjemy w nowej kulturze "głęboko scharakteryzowanej i ukształtowanej przez technologię", papież podkreślił, że od każdego z nas "zależy, czy ta kultura pozostanie ludzka".

Podkreślił, że "naszą i waszą misją jest pielęgnowanie kultury chrześcijańskiego humanizmu i robienie tego razem. To jest piękno "sieci" dla nas wszystkich".

Świadomy wpływu sztucznej inteligencji i zmian technologicznych, papież ostrzegł: "Dziś znajdujemy się w kulturze, w której wymiar technologiczny jest obecny niemal we wszystkim, zwłaszcza teraz, gdy powszechne przyjęcie sztucznej inteligencji wyznaczy nową erę w życiu jednostek i całego społeczeństwa". Podkreślił też potrzebę rozeznania i autentyczności: "Jest to wyzwanie, któremu musimy stawić czoła: zastanowić się nad autentycznością naszego świadectwa, nad naszą zdolnością słuchania i mówienia oraz nad naszą zdolnością rozumienia i bycia rozumianym".

Naprawa sieci

W najbardziej kreatywnej i duszpasterskiej części swojego przesłania Leon XIV zaproponował młodym ludziom "naprawianie sieci", podejmując symboliczny gest pierwszych apostołów: "Jezus powołał swoich pierwszych apostołów, gdy naprawiali sieci rybackie (por. Mt 4, 21-22). Prosi nas o to również dzisiaj, abyśmy budowali inne sieci: sieci relacji, sieci miłości, sieci wolnej wymiany, w których przyjaźń jest autentyczna i głęboka".

I z mocą opisał rodzaj sieci, które musimy budować: "Sieci, w których można naprawić to, co zostało zepsute, gdzie można zaradzić samotności, niezależnie od liczby wyznawców - wyznawców - ale poprzez doświadczanie w każdym spotkaniu nieskończonej wielkości Miłości. Sieci, które otwierają przestrzeń dla innych, bardziej niż dla siebie, gdzie żadna "bańka filtrująca" nie może zgasić głosu najsłabszych. Sieci, które wyzwalają, sieci, które ratują. Sieci, które sprawiają, że na nowo odkrywamy piękno patrzenia sobie w oczy. Sieci prawdy. W ten sposób każda historia wspólnego dobra będzie węzłem wyjątkowej i ogromnej sieci: sieci sieci, sieci Boga.

Na koniec papież zachęcił wszystkich cyfrowych misjonarzy do przezwyciężenia logiki izolacji i powierzchowności: "Bądźcie agentami komunii, zdolnymi do przełamania logiki podziału i polaryzacji, indywidualizmu i egocentryzmu. Skupcie się na Chrystusie, aby przezwyciężyć logikę świata, fałszywych wiadomości i frywolności, pięknem i światłem prawdy (por. J 8, 31-32)".

AutorOSV / Omnes

Edukacja

Sztuka, wiara i piękno kończą się w Obserwatorium Niewidzialnego w El Escorial

W dniach 21-26 lipca odbyła się piąta edycja konkursu Obserwatorium Niewidzialnych w Królewskim Klasztorze San Lorenzo de El Escorial, forum, które zgromadziło ponad 150 artystów z różnych dyscyplin wokół jednej propozycji: połączenia twórczości artystycznej, duchowości i inspiracji chrześcijańskiej.

Javier García Herrería-29 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Przez sześć intensywnych dni uczestnicy i nauczyciele żyli razem w atmosferze ciszy, dialogu i kontemplacyjnej refleksji. Pod hasłem "O płomieniu żywej miłości" inicjatywa skierowała swoje spojrzenie na ogień jako symbol Ducha Świętego i ostateczny cel duchowych, filozoficznych i estetycznych poszukiwań.

Odbyło się dziesięć praktycznych warsztatów z malarstwa, muzyki, poezji, teatru, rzeźby, fotografii, kuratorstwa i grafiki. Każdy z nich łączył technikę i kontemplację: na przykład Rosell Meseguer odzyskał cyjanotypię i techniki fotografii analogowej; Raúl Marcos i El Primo de Saint Tropez przeprowadzili spektakle inspirowane mistycznymi drogami świętego Jana od Krzyża; a Ignacio Yepes zajął się Cantigas of Alfonso X, stawiając pytania o wiarę poprzez muzykę.

Wydarzenie obejmowało kluczowe momenty, takie jak kurs mistrzowski malarza Antonio Lópeza na temat związku między ogniem, sztuką, prawdą i dobrem, a także długo oczekiwany dialog między arcybiskupem Luisem Argüello a wykonawca Niño de Elche na temat transcendencji, wiary i estetyki, otwarty również dla heterodoksyjnej publiczności poszukującej duchowości.

Chrześcijańska inspiracja: poszukiwanie prawdy, dobra i piękna

Obserwatorium wychodzi z mocno chrześcijańskich podstaw, argumentując, że twórczość artystyczna jest narzędziem do uczynienia niewidzialnego widzialnym, odpowiadając na ludzką tajemnicę i kultywując piękno. Javier Viver, dyrektor projektu, podsumował to podejście: "Tradycyjnie sztuka... pozwala nam zobaczyć wszystko, co niewidzialne, dać odpowiedzi na wielkie niewiadome ludzkiej istoty".. Dla artystów takich jak Miguel Coronado i José Castiella wiara staje się siłą napędową: "Moja sztuka łączy się z transcendencją poprzez Piękno". lub jako część procesu powrotu do boskości z codzienności.

Zwieńczeniem Obserwatorium był publiczny koncert Cantigas de Alfonso X w wykonaniu warsztatu Ignacio Yepesa, po którym odbyła się uroczysta msza święta w bazylice klasztornej pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Madrytu Vicente Martína. Wieczór artystyczny zakończył się w atmosferze wdzięczności i skupienia.

Na stronie Obserwatorium Niewidzialnych 2025 było artystycznym doświadczeniem o duchowej głębi, w którym skonsolidowano filozofię założycielską spotkania: sztuka jako święty język, piękno jako pomost do transcendencji i ogień jako metafora twórczego ducha. Poza aktem performatywnym, uczestnicy, wierzący i niewierzący, podeszli do głębokich pytań: czym jest to, co niewidzialne, jak piękno łączy się z prawdą i dobrem? Wysokie wartości, które sztuka, gdy jest świadoma, może pomóc nam kontemplować i zamieszkiwać.

Zoom

Głód pustoszy Strefę Gazy

Papież Leon XIV wielokrotnie potępiał brak pomocy humanitarnej w Strefie Gazy, zwłaszcza ograniczenie wwozu żywności.

Redakcja Omnes-29 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Jak układają się stosunki między Rosyjską Cerkwią Prawosławną a Watykanem?

Minister spraw zagranicznych Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej wyraża swoje zaniepokojenie sytuacją prawosławnych w Ukrainie.

Raporty rzymskie-29 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Metropolita Antonij, przewodniczący Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego, spotkał się w Watykanie z papieżem Leonem XIV, co było wydarzeniem o wielkim znaczeniu ekumenicznym. Jest to pierwsze oficjalne spotkanie papieża z wysokim przedstawicielem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego od początku jego pontyfikatu.

Antonij, wysłannik patriarchy Cyryla, omówił z papieżem różne kwestie będące przedmiotem wspólnego zainteresowania, podkreślając dialog między prawosławnymi i katolikami, a także wspólne wyzwania w kontekście konfliktów, takich jak Bliski Wschód, a w szczególności Ukraina.

Według oświadczenia wydanego przez Patriarchat Moskiewski, metropolita wyraził papieżowi zaniepokojenie tym, co określił jako "prześladowanie" związanego z Moskwą Kościoła prawosławnego na terytorium Ukrainy.

Pomimo tego, że było to pierwsze spotkanie z Leonem XIV, Antonij nie jest obcy Watykanowi. W ostatnich latach był jednym z najbardziej widocznych rozmówców między Rosyjskim Kościołem Prawosławnym a Stolicą Apostolską, zwłaszcza w czasach napięć politycznych i religijnych.

Spotkanie to wzmacnia wysiłki obu Kościołów na rzecz utrzymania otwartych dróg dialogu w coraz bardziej złożonym kontekście międzynarodowym.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

PodpisyAlberto Sánchez León

Porzucenie ograniczeń czyni nas wielkimi

Pokonywanie ograniczeń pozwala nam wzrastać i odkrywać naszą prawdziwą wielkość jako ludzi. Życie poza naszymi mentalnymi, emocjonalnymi i wolicjonalnymi mocami jest wyjściem z akwarium na wolność morza.

29 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Przestrzeń jest ważna. Ale nie nieskończona. Przestrzeń ma swoje ograniczenia. Kiedy umieszczasz ryby w akwarium, ich życie jest uwarunkowane przestrzenią. To uwarunkowanie jest silne. W zależności od wielkości akwarium, ryby mogą rozmnażać się mniej lub bardziej, mogą nawet zjadać się nawzajem, mogą też przestać rosnąć fizycznie... Przestrzeń jest ważna, ale ma swoje granice. Tak samo jest z czasem. I faktem jest, że ograniczenia czynią nas mniejszymi, uniemożliwiają nam rozwój. 

W naszych czasach panuje pogarda dla ograniczeń. W człowieku istnieją ograniczenia. Człowiek rozwija się, jeśli je pokonuje. Istnieją ograniczenia metalowe (obiekt myślowy), naturalne (jest zbyt wiele przykładów), psychologiczne (strach, by wymienić tylko jedno), duchowe (grzech) i tak dalej. Wszystkie te ograniczenia nas ograniczają. Życie w myślach nie jest życiem. Życie w strachu nie jest życiem, jeśli nie przezwyciężysz tego strachu. Życie w grzechu to życie w kłamstwie, w niewoli zła. 

Dlatego bardzo wygodnie jest porzucić ograniczenia, ponieważ wtedy nie żylibyśmy w akwariach, ale w morzu, latalibyśmy jak orły, a nie jak drób, wychodzilibyśmy na zewnątrz zamiast osiedlać się w jaskini bezpieczeństwa. Porzucenie granic oznacza: najpierw ich wykrycie, a następnie podjęcie decyzji, czy chcemy żyć w tych granicach, czy też porzucić je, aby poznać inne wymiary, które wykraczają poza granicę, co jest ryzykiem. 

Wśród ograniczeń - które zasadniczo czynią nas lepszymi, jeśli je pokonamy - jest jedno, które szczególnie trudno porzucić: ograniczenie umysłowe. Co więcej, jego nieprzezwyciężenie sprawiło, że filozofia jako taka nie rozwinęła się, lecz zastygła w granicach. A wiemy już, co się dzieje, gdy żyjesz w stawie: przeżywają w nim tylko ci, którzy żywią się zgnilizną.

W myśleniu granica pojawia się, gdy myślenie jest uważane za najbardziej decydującą rzecz, jak dzieje się w przypadku idealizmu, psychologizmu itp.; granice woli pojawiają się, gdy ktoś chce myśleć, że wola jest kluczem do wszystkiego, jak w przypadku woluntaryzmu i wszystkich filozofii antyheglowskich, takich jak Nietzsche, Shopenhauer, Sartre...; granice sentymentalne, które pojawiają się, gdy ktoś umieszcza klucz do człowieka w uczuciach, jak może się zdarzyć w przypadku hedonizmu, narcyzmu itp, redukują istotę człowieka do tego, co czuje, a ci, którzy żyją w tych granicach, decydują się być tym, kim chcą być na podstawie swoich uczuć.

Od kilku lat szczególny nacisk kładzie się na charakter osoby, tak jakby był on najbardziej decydującą rzeczą... Jednak charakter jest tym, co pozostaje z osoby, ostatnią rzeczą... i właśnie dlatego, że jest ostatnią rzeczą, nie może być najbardziej decydującą rzeczą.

Wydaje się, że decydujący czynnik został umieszczony w zdolnościach, w ludzkich mocach: myśleniu, woli i uczuciach. Moim zdaniem klucz nie może leżeć w czymś, co nie jest w działaniu. Kluczem do tego, kim jesteśmy, nie może być to, kim możemy być, ale raczej będziemy musieli na nowo odkryć to, kim jesteśmy, aby, jak powiedział Pindar, stać się tym, kim chcemy być, ale zaczynając od tego, kim jesteśmy: ludźmi.

Myślenie, wola i uczucia odgrywają oczywiście fundamentalną rolę w życiu każdego człowieka. Jednak myślenie, wola i uczucia są zdolnościami, mocami... Tak, najważniejszymi mocami człowieka, ale w końcu mocami... i jako takie potrzebują czegoś, co je urzeczywistni. A to, co je aktualizuje, jest rzeczywiście decydujące.

Przez długi czas żyliśmy w akwarium możliwości, żyliśmy i nadal żyjemy w granicach, które nas ograniczają. Żyliśmy w ciemnych jaskiniach, wąskich akwariach. Przywiązywaliśmy dużą wagę do potencjału, do tego, co "ja" mogę zrobić lub nie, myśleć lub nie, budować lub niszczyć, czuć lub nie... Ale... gdzie jest majestat człowieka? Człowiek to znacznie więcej niż jego zdolności, dzieła, lęki i ograniczenia.

Prawda o człowieku czyni go wolnym. Wolnym od czego? Od ograniczeń. Ale to oznaczałoby żyć jak Bóg, który sam jest nieograniczony, ktoś mógłby mi powiedzieć. I tak właśnie jest. Naszą wielkością i majestatem jest żyć jak Bóg... Po to zostaliśmy stworzeni. 

AutorAlberto Sánchez León

Świat

Opus Dei potępia manipulacje w sprawie Argentyny

Instytucja religijna wydała oświadczenie, w którym potępia wykorzystanie przez media śledztwa karnego w Argentynie i ostrzega przed brakiem podstaw prawnych do zaangażowania swojego prałata.

María José Atienza / Javier García Herrería-28 lipiec 2025-Czas czytania: 5 minuty

Na stronie Biuro Komunikacji Międzynarodowej Opus Dei wydało komunikat prasowy w którym zdecydowanie krytykuje to, co uważa za "poważną manipulację dla celów medialnych" trwającego dochodzenia sądowego w Argentynie. Komunikat jest odpowiedzią na niedawne oświadczenia prawnika oskarżyciela, który zażądał wezwania prałata do złożenia zeznań na rozprawie. Opus Dei, Monsignor Fernando Ocáriz.

Zgodnie z opublikowanym tekstem, prałatura uważa, że wniosek ten nie ma zarówno podstaw faktycznych, jak i prawnych, i określa go jako wprowadzającą w błąd strategię, która ma na celu zniekształcenie prawdziwego celu sprawy karnej: "dochodzenie przestępstw i poszukiwanie sprawiedliwości", a nie dążenie - jak twierdzą - do celów gospodarczych zakamuflowanych jako skargi karne.

Wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie Fazio i Ocáriza został złożony jedynie przez powoda do prokuratury i nie stanowi formalnego aktu oskarżenia. Do tej pory interweniujący sędzia nie wezwał żadnej z osób wymienionych przez prokuratora - w tym trzech wikariuszy Opus Dei w Argentynie, monsignora Mariano Fazio, a obecnie prałata Fernando Ocáriza - do złożenia zeznań, ani nie wydał żadnych aktów oskarżenia. Nie toczy się również proces ustny.

Rozwój przypadku

Na stronie Opus Dei odnosi się do faktu, że konflikt rozpoczął się jako roszczenie o składki emerytalne (odpowiednik składki na ubezpieczenie społeczne w Hiszpanii) od grupy kobiet, które były członkami prałatury. Następnie sprawa trafiła do sądu cywilnego jako roszczenie o odszkodowanie, a zakończyła się w sierpniu 2024 r. skargą karną o handel ludźmi.

Organizacja twierdzi, że takie oskarżenie jest "całkowitą dekontekstualizacją" stylu życia i powołania kobiet i dziewcząt. liczebniki pomocniczektórzy, według prałatury, swobodnie wybierają swoją ścieżkę.

Komunikat potępia instrumentalizację argentyńskiego systemu karnego w celu wzmocnienia presji mediów i opinii publicznej. W tym sensie podkreśla, że ten sam zasób został już wykorzystany do próby powiązania innych władz organizacji, takich jak Monsignor Mariano Fazio, wikariusz pomocniczy Opus Dei, który przez pewien czas był regionalnym wikariuszem prałatury w Argentynie.

Sprawa była opisywana w prasie przez pięć lat, a w argentyńskich sądach przez trzy lata, gdzie obecnie znajduje się na etapie postępowania przygotowawczego. Do tej pory interweniujący sędzia nie wezwał do złożenia zeznań żadnej z osób wymienionych przez prawnika powoda. Krótko mówiąc, obecna sytuacja polega na tym, że sędzia bada oskarżenia, aby sprawdzić, czy wnieść oskarżenie, czy je oddalić. 

Fakt, że prawnik oskarżający zmieniał przedmiot oskarżenia w miarę upływu czasu i coraz bardziej starał się wplątać coraz więcej władz Opus Dei, jest postrzegany przez instytucję jako sposób wywierania presji na opinię publiczną.

Prałatura wyraziła pragnienie współpracy z wymiarem sprawiedliwości i przekonanie, że prawda zwycięży, wzywając do zachowania instytucjonalnej powagi systemu sądownictwa i zasady domniemania niewinności.

Kilka pomysłów na zrozumienie kontekstu

Sprawa znana jako "43 byłych numerariuszy pomocniczych", odnosząca się do liczby domniemanych ofiar, została zredukowana w procesie sądowym do jednej kobiety, która złożyła skargę we wrześniu 2024 roku. Skarga ta jest od tego czasu przedmiotem dochodzenia, zgodnie ze sposobem postępowania argentyńskiego wymiaru sprawiedliwości, który bardzo różni się od innych systemów prawnych, takich jak amerykański czy europejski.

Spośród 43 byłych członków Opus Dei, o których mowa na początku, niektórzy rozwiązali swoje petycje w dialogu i w porozumieniu z Prałaturą, za pośrednictwem Biura Słuchania. Tylko jedna ze spraw trafiła do sądu. 

W tym czasie Opus Dei wydało kilka komunikatów w tej sprawie w ciągu ostatnich pięciu lat. Oprócz tego upubliczniono następujące informacje liczne dane takich jak miejsca zamieszkania tych kobiet, warunki pracy itp. Ponadto przedstawiciele instytucji kilkakrotnie spotykali się z prawnikiem powoda, który zawsze odmawiał udzielenia informacji na temat domniemanych ofiar. 

Oś czasu

Wrzesień 2020 r.Prawnik reprezentujący kobiety podnosi zarzut nieobjęcia ubezpieczeniem społecznym 43 kobiet, które były członkami prałatury, ale nie podaje zindywidualizowanych informacji, które pozwoliłyby nam poznać konkretną sytuację każdej z nich.

Kwiecień 2021 r.Prawnik przekazuje sprawę mediom, dodając nowe krytyczne uwagi, niektóre z nich fałszywe i wyrwane z kontekstu, według prałatury. 

Listopad 2021 r.Wikariusz regionalny Argentyny spotyka się z prawnikiem, ale nadal nie udziela informacji na temat każdego indywidualnego przypadku, co uniemożliwia udzielenie odpowiedniej odpowiedzi każdej osobie.

Czerwiec 2022 r.W związku z brakiem wystąpień sądowych ze strony domniemanych ofiar i frustracją kanałów dialogu za pośrednictwem adwokata kobiet, prałatura tworzy Komisję ds. wysłuchania i badania. 

Wrzesień 2022 r.Numerariusze pomocniczy z całego świata publikują list otwarty wzywający do poszanowania ich powołania.

grudzień 2022 r.Utworzono Biuro Uzdrawiania i Rozwiązywania Problemów: w oparciu o uzdrawiające doświadczenie procesu słuchania osób, które w nim uczestniczyły, wikariusz regionalny postanowił utworzyć stałą komisję otwartą dla osób należących do Opus Dei, które chciały zgłosić się, aby rozwiązać konkretne pytanie lub porozmawiać o swoich doświadczeniach w instytucji. Dzięki tym inicjatywom udało się rozwiązać skargi niektórych kobiet, które nie są już częścią grupy. Niektóre z nich stwierdziły, że chciały jedynie rozwiązać kwestię emerytury i że zostały wykorzystane bez ich zgody do wniesienia poważnych oskarżeń, których nie podzielają. 

Marzec 2024 r.Protokół rozpatrywania skarg instytucjonalnych został ustanowiony dla wszystkich krajów, w których Opus Dei jest obecne, co obejmuje utworzenie Biur Uzdrawiania i Rozwiązywania Problemów w okręgach, w których uznano to za stosowne. Tego typu biura zostały utworzone w kilku krajach, na przykład w Hiszpanii. 

Wrzesień 2024 r.Po tym, jak prokuratura przedstawiła swoją opinię, informacja została opublikowana w prasie, a prokuratura zamieściła w swoim biuletynie informacyjnym, że przeprowadziła dochodzenie i przekazała je odpowiedniemu sędziemu. Było jasne, że roszczenie zostało wszczęte z powodu niezgodnych składek emerytalnych i kwestii pracowniczych, które prawdopodobnie można było przenieść na roszczenie o odszkodowanie, w dziwny sposób przekształciło się w dochodzenie karne w sprawie "handlu ludźmi" i "wyzysku pracowników". Opus Dei kategorycznie odrzuciło te zarzuty. Jednocześnie Opus Dei podtrzymało swoją gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości i wysłuchania z empatią i otwartością wszystkich tych, którzy zgłaszają się ze skargą lub dzielą się negatywnymi doświadczeniami.

Lipiec 2025 r.Mariano Fazio, były wikariusz regionalny Argentyny, obecnie wikariusz pomocniczy Prałatury, zamieszkały w Rzymie. Kilka dni później prawnik powoda poinformował w wywiadzie radiowym, że poprosił o włączenie prałata Opus Dei Fernando Ocariza do śledztwa. Opus Dei utrzymuje, że jest to poważna manipulacja systemem sądowniczym dla celów medialnych, mająca na celu wywarcie presji na ekonomiczne roszczenia pracownicze, poprzez manewry pozbawione jakichkolwiek podstaw faktycznych lub prawnych.

AutorMaría José Atienza / Javier García Herrería

Więcej
Świat

W wyniku ataku dżihadystów w kościele katolickim w Kongo zginęło co najmniej 35 osób

W wyniku ataku Sojuszniczych Sił Demokratycznych (ADF) na kościół katolicki w Komandzie (DR Konga) zginęło co najmniej 35 osób, w większości młodych ludzi zgromadzonych na czuwaniu. Jest to najpoważniejsza masakra po miesiącach względnego spokoju w regionie.

Javier García Herrería-27 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Brutalny atak islamistycznych rebeliantów z Sojuszniczych Sił Demokratycznych (ADF) spowodował śmierć co najmniej 35 osób, a kilka zostało poważnie rannych w niedzielę w mieście Komanda w północno-wschodniej Demokratycznej Republice Konga, potwierdziły lokalne źródła. Masakra zakończyła kilka miesięcy względnego spokoju w regionie, który w przeszłości był nękany przemocą ze strony dżihadystów.

Wydarzenia miały miejsce podczas czuwania modlitewnego w katolickiej parafii Błogosławionej Anuarity, gdzie wielu wiernych, głównie młodych ludzi, zebrało się w sobotni wieczór w ramach przygotowań do uroczystości bierzmowania zaplanowanych na niedzielę. W nocy członkowie FDA wtargnęli do kościoła i otworzyli ogień do obecnych.

"Mamy co najmniej 31 zabitych członków Krucjaty Eucharystycznej, a sześciu ciężko rannych... niektórzy młodzi ludzie zostali porwani; nie mamy o nich żadnych wiadomości" - oświadczył ojciec Aime Lokana Dhego, proboszcz zaatakowanego kościoła, wyraźnie dotknięty tragedią.

Początki FDA

FDA, grupa zbrojna pierwotnie utworzona przez ugandyjskich rebeliantów, która od 2019 roku zadeklarowała wierność Państwu Islamskiemu, zintensyfikowała swoją działalność w prowincjach Ituri i Północne Kivu. Podczas gdy atak z tego weekendu był najbardziej śmiercionośnym odnotowanym w ostatnim czasie, region Komanda i sąsiednia Mambasa cierpiały z powodu nalotów i ataków grupy od ponad dwóch lat.

Kongijskie siły zbrojne, we współpracy z armią ugandyjską, od miesięcy prowadzą wspólną operację mającą na celu powstrzymanie zagrożenia ze strony dżihadystów na tym obszarze, ale nie udało im się jeszcze całkowicie wyeliminować ich zdolności operacyjnych.

Atak ten wywołał konsternację zarówno lokalną, jak i międzynarodową, i ponownie wywołał debatę na temat skuteczności środków bezpieczeństwa we wrażliwych obszarach kraju, zwłaszcza wokół wspólnot religijnych.

Kondolencje Ojca Świętego

W komunikacie przesłanym przez kardynała Parolina, Leon XIV z przerażeniem i głębokim smutkiem przyjął wiadomość o ataku na parafię Komanda w prowincji Ituri. Papież "przyłączył się do żałoby rodzin i wspólnoty chrześcijańskiej poważnie dotkniętej atakiem, wyrażając swoją bliskość z nimi i zapewniając ich o swoich modlitwach. Jego Świątobliwość błaga Boga, aby krew tych męczenników była ziarnem pokoju, pojednania, braterstwa i miłości dla całego narodu kongijskiego", dodano w komunikacie przesłanym przez watykański Sekretariat Stanu.

* Wiadomości zaktualizowane 28/7/2025. 15.24.



Watykan

Leon XIV wita tysiące młodych ludzi na Placu Świętego Piotra

Przypomniał również o Światowym Dniu Babci i Dziadka, podkreślając ich rolę jako świadków nadziei.

Javier García Herrería-27 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

W dniu pełnym emocji, naznaczonym wiarą i nadzieją, papież Leon XIV pozdrowił dziesiątki tysięcy młodych pielgrzymów zgromadzonych na Placu Świętego Piotra z okazji Jubileuszu Młodych. W przesłaniu wygłoszonym w kilku językach papież zachęcił obecnych do przeżycia tego doświadczenia jako osobistego spotkania z Chrystusem.

"Mam nadzieję, że dla każdego z was jest to okazja do spotkania Chrystusa i umocnienia się przez Niego w wierze i w zobowiązaniu do naśladowania Go w uczciwym życiu" - powiedział papież z balkonu Pałacu Apostolskiego.

Światowy Dzień Babci i Dziadka: "Nie zostawiaj ich samych".

W swoim wystąpieniu Ojciec Święty przypomniał również, że dzień ten zbiega się z obchodami piątej rocznicy śmierci. Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszychktórego mottem jest: "Błogosławieni, którzy nie utracili nadziei".. "Nie zostawiajmy ich samych, ale stwórzmy z nimi więź miłości i modlitwy" - zaapelował papież, podkreślając wartość osób starszych jako "świadków nadziei, zdolnych do wskazywania drogi nowym pokoleniom".

Refleksja nad Modlitwą Pańską

Przed modlitwą Anioł Pański papież Leon XIV wygłosił głęboką medytację na temat Ewangelii dnia, skoncentrowaną na Modlitwie Pańskiej (Łk 11, 1-13). Przypomniał, że modlitwa ta jednoczy wszystkich chrześcijan i objawia miłość Ojca Niebieskiego. "Pan zawsze nas wysłuchuje, kiedy się do Niego modlimy", powiedział, przywołując obraz ojca, który wstaje w środku nocy, aby pomóc, lub przyjaciela, który nigdy nie zamyka drzwi, jako symbole bezwarunkowej miłości Boga.

Ponadto podkreślił, że modlitwa nie tylko manifestuje boskie synostwo, ale także implikuje konkretne zobowiązanie: "Nie można modlić się do Boga jako 'Ojca', a następnie być twardym i nieczułym wobec innych. Ważne jest, aby pozwolić się przemienić Jego dobroci, Jego cierpliwości, Jego miłosierdziu" - powiedział, cytując Ojców Kościoła.

Zaproszenie do ufnej modlitwy i braterskiej miłości

Papież podkreślił, że liturgia dzisiejszej niedzieli zachęca nas do życia z takim samym usposobieniem i czułością, z jaką Bóg nas kocha. Na zakończenie wezwał wstawiennictwa Maryi Dziewicy, aby wszyscy wierni mogli odpowiedzieć na wezwanie do kochania jak Ojciec niebieski: "Prośmy Maryję, abyśmy umieli okazywać słodycz oblicza Ojca".

Tymi słowami papież Leon XIV przypieczętował dzień głębokiej duchowości, który zjednoczył różne pokolenia pod znakiem nadziei, modlitwy i chrześcijańskiego braterstwa.

Więcej

Fundacje Gatesa, Sorosa i ONZ oskarżają inspirowane chrześcijaństwem instytucje o religijny ekstremizm

Raport Następna falafinansowany przez postępowe fundacje, oskarża organizacje chrześcijańskie o "religijny ekstremizm" za obronę tradycyjnych wartości, takich jak życie i rodzina. Przedstawia jednak stronniczy pogląd, utożsamiając uzasadniony sprzeciw z zagrożeniem dla demokracji, bez dowodów na przemoc lub ekstremistyczną koordynację.

27 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

"Następna fala", "Kolejna fala: jak ekstremizm religijny odzyskuje władzę". to raport sporządzony przez Europejskie Forum Parlamentarne na rzecz Praw Seksualnych i ReprodukcyjnychParlament Europejski, stowarzyszenie europejskich parlamentarzystów i eurodeputowanych, finansowane przez Fundację Billa Gatesa, Open Society George'a Sorosa i Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych.

Celem raportu jest potępienie organizacji, które rzekomo promują "religijny ekstremizm" w Europie, oskarżając podmioty religijne - głównie katolickich, ewangelickich i prawosławnych chrześcijan - o dążenie do uzyskania dostępu do władzy poprzez polityczne strategie "instytucjonalnego przechwytywania", w celu erozji praw aborcyjnych, praw seksualnych, równości płci i samej demokracji.

Co zaskakujące, raport został zaprezentowany 26 czerwca 2025 r. w Parlamencie Europejskim, podczas wydarzenia współorganizowanego przez poszczególnych posłów do PE z Europejskiej Partii Ludowej (pierwsza grupa w Parlamencie Europejskim, z 26%), Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (druga grupa w Parlamencie Europejskim, z 19%), Odnowionej Europy (stowarzyszenie partii centrowych, trzecia grupa w Parlamencie Europejskim, z 11%) oraz Zielonych/Wolnego Przymierza Europejskiego (szósta grupa z 7%).

Ruchy ekstremistyczne?

Raport ma na celu ujawnienie rzekomego odrodzenia się w Europie chrześcijańskich ruchów "ekstremistów religijnych", twierdząc, że otrzymały one ponad 1,18 miliarda dolarów w latach 2019-2023 z różnych źródeł w skoordynowanym celu podważenia praw chrześcijan, a nawet demokracji. Raport jest jednak dokumentem radykalnie stronniczym, pozbawionym jasnych definicji i motywowanym postępowym, globalistycznym programem ideologicznym.

Ponieważ obrona tradycyjnych wartości chrześcijańskich - takich jak ochrona życia od poczęcia, naturalna rodzina i edukacja oparta na zasadach etycznych - za pomocą samych słów, bez promowania nienawiści i przemocy, nigdy nie może być określana jako "ekstremizm religijny".

"The Next Wave" utożsamia uzasadnione konserwatywne stanowiska z antydemokratycznymi zagrożeniami, używając pejoratywnych określeń, takich jak grupy "anty-prawne" lub "anty-płciowe", aby napiętnować tych, którzy promują etyczne alternatywy, takie jak naturalne planowanie rodziny lub abstynencja seksualna, bez dowodów na rzeczywistą przemoc lub przymus. Nawet kościelne organizacje pozarządowe są lekceważąco określane jako ChONGO.

Fundusze, na które wskazuje, otrzymane ze źródeł europejskich (73%), rosyjskich (18%) i amerykańskich (9%) pochodzą z różnych programów wspierających inicjatywy prorodzinne i pro-life i są odpowiedzią na obawy demograficzne i etyczne, a nie na jakikolwiek skoordynowany ekstremistyczny spisek religijny. Różne instytucje, uniwersytety i stowarzyszenia są niesprawiedliwie określane jako "religijni ekstremiści", podczas gdy w rzeczywistości bronią tradycyjnych wartości chrześcijańskich bez promowania nienawiści lub przemocy, angażując się w uzasadnione demokratyczne debaty.

Hiszpańskie instytucje

W Hiszpanii raport wymienia następujące:

Fundacja Uniwersytetu San Pablo CEU: Za wspieranie wydarzeń i manifestów pro-life, takich jak "Tak dla życia", obronę tradycyjnych nauk katolickich, bez ekstremizmu i przemocy, nagradzanie konserwatywnych postaci za ich etyczny wkład.

Uniwersytet Nawarry (UNAV), należący do Opus Dei, za promowanie planowania rodziny metodami naturalnymi oraz za formację etyczną opartą na chrześcijańskim humanizmie. UNAV broni tradycyjnych wartości chrześcijańskich - ochrony życia, rodziny i edukacji etycznej - bez ekstremizmu. Uczestniczy i promuje demokratyczne debaty i nigdy nie uciekała się do gróźb ani nie promowała przemocy.

Uniwersytet Francisco de Vitoria (UFV), należący do Legionistów Chrystusa, również jest aktywny w działaniach pro-life. UFV broni tradycyjnych wartości katolickich bez promowania nienawiści czy przemocy.

CitizenGO: Platforma petycji promująca chrześcijańskie wartości rodzinne.

Fundacja Fortius: Zaangażowana w sieci prorodzinne, postrzegana jako wspierająca wartości chrześcijańskie. Brak dowodów na radykalizm.

Instituto para la Cultura Jurídica Ordo Iuris (oddział hiszpański): broni chrześcijańskich zasad w prawie. Jego sprzeciw wobec postępowych programów jest uzasadnioną debatą, a nie pseudokatolicką lub ekstremistyczną.

Fundacja Jérôme Lejeune (oddział hiszpański): Koncentruje się na badaniach etycznych i przeciwdziałaniu aborcji. Określana jako ekstremistyczna, ale broni ludzkiego życia w oparciu o naukę i wiarę chrześcijańską, a nie fanatyzm.

Finansowane ze środków publicznych Centra Ciąży Kryzysowej (CPC): Oferują współczujące wsparcie dla kobiet w ciąży. Są one zgodne z chrześcijańskimi wartościami pomocy, a nie ekstremistycznymi lub brutalnymi "usługami anty-płciowymi".

Asociación Red Política por los Valores (PNfV Hiszpania): ponadnarodowa platforma, która wspiera konserwatystów; postrzegana jako sieć wartości chrześcijańskich. Ale nie ekstremistyczna.

Fundacja Poprawy Życia, Kultury i Społeczeństwa. Wspiera ulepszenia społeczne oparte na zasadach etycznych.

Fundación Disenso: think tank VOX. Promuje on konserwatywną debatę, a nie brutalne działania ekstremistyczne. Raport oskarża wyżej wymienione organizacje i uniwersytety o promowanie "dezinformacji" w sieciach, ale to sam dokument poważnie dezinformuje, zrównując stanowiska pro-life z "zagrożeniami dla demokracji", bez dowodów na jednolitą koordynację lub przemoc.

Krytyka raportu

"The Next Wave" jest otwarty na krytykę za brak niuansów, (1) za zachęcanie do dezinformacji poprzez etykietowanie jako "ekstremistyczne" tego, co jest zwykłą ideologiczną niezgodą; (2) za nieuznawanie prawa do obrony zasad chrześcijańskich bez stygmatyzacji; (3) za nieuznawanie prawa do promowania prawdziwego dialogu, a nie polaryzacji; oraz (4) za hipokryzję dotyczącą finansowania - sam raport został sfinansowany przez darczyńców takich jak Fundacja Gatesów i Open Open; (3) za brak akceptacji prawa do promowania prawdziwego dialogu, a nie polaryzacji; oraz (3) za hipokryzję w kwestii finansowania - sam raport został sfinansowany przez darczyńców, takich jak Fundacja Gatesów czy Open Society, które promują postępowe programy globalistyczne i które rzeczywiście otrzymały poważne oskarżenia o "instytucjonalne zawłaszczenie".

Podstawowym założeniem raportu jest to, że podtrzymywanie tradycyjnych wartości chrześcijańskich, zakorzenionych w biblijnych naukach o życiu, rodzinie i moralności, jest równoznaczne z ekstremizmem religijnym. Ekstremizm zazwyczaj wiąże się z przemocą, wymuszoną nietolerancją lub odrzuceniem demokratycznego dialogu, czyli elementami nieobecnymi w wymienionych organizacjach. Różni chrześcijańscy analitycy i media postrzegają raport jako desperacką antyestablishmentową próbę uciszenia uzasadnionych debat na takie tematy jak aborcja, ideologia gender i prawa rodzicielskie.

Nawet polityka prorodzinna na Węgrzech jest przedstawiana jako zagrożenie, ignorując fakt, że jest ona odpowiedzią na prawdziwy kryzys demograficzny, a nie na jakikolwiek gwałtowny antydemokratyczny fanatyzm. Zadeklarowanym celem raportu jest zmapowanie "nowej fali" chrześcijańskiego ekstremizmu religijnego "roszczącego sobie prawo do władzy", analizując jego finansowanie i strategie w latach 2019-2023, kategoryzując organizacje jako lobbingowe, medialne, fundacje, usługi, think tanki i strony procesowe.

Raport wyolbrzymia i przekręca finansowanie, aby insynuować dobrze zorganizowany i skoordynowany ekstremistyczny spisek religijny. Krytycznie rzecz biorąc, narracja ta ignoruje fakt, że agencje finansujące są nieskoordynowane i mają na celu promowanie tradycyjnych wartości chrześcijańskich - takich jak promowanie rodziny nuklearnej lub sprzeciw wobec aborcji - wartości, które nie są ekstremistyczne, ale wyrażają wolność religijną i sumienie.

Terminy takie jak "anty-gender" są używane do określania rozsądnego sprzeciwu wobec subiektywnych przepisów dotyczących samoidentyfikacji płciowej lub edukacji dzieci w zakresie płynności płci, które rodzice i konserwatyści postrzegają jako narzucone ideologicznie, a nie niezbywalne prawa.

Wniosek

"The Next Wave" fałszywie ostrzega przed chrześcijańskim ekstremizmem religijnym, ale ta krytyka ujawnia jej ideologiczne uprzedzenia, brak definicji i hipokryzję. Obrona tradycyjnych wartości chrześcijańskich nie jest ekstremizmem, ale korzystaniem z wolności. Raport zachęca do polaryzacji poprzez etykietowanie sprzeciwu jako zagrożenia. Istnieje pilna potrzeba wyważonego podejścia, które szanuje pluralizm i promuje dialog, uznając, że stanowiska pro-life i prorodzinne wzbogacają demokrację i społeczeństwo.

AutorJoseph Gefaell

Analityk danych. Nauka, ekonomia i religia. Inwestor venture capital i bankier inwestycyjny (profil na X: @ChGefaell).

Ewangelizacja

"Miłość jest silniejsza niż śmierć": świadectwo nadziei po samobójstwie

Świadectwo Javiera jest potężnym przypomnieniem ludzkiej odporności, siły wiary i bezwzględnej potrzeby zajęcia się samobójstwem ze współczuciem, zrozumieniem i zbiorowym zaangażowaniem w zapobieganie.

Javier García Herrería-26 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

W nowym odcinku podcastu Koc i wiaraW tym odcinku komunikatorka Bárbara Bustamante porusza bardziej delikatny i często przemilczany temat: samobójstwo. Poprzez świadectwo Javiera Díaza Vegi, syna kobiety, która odebrała sobie życie 16 lat temu, odcinek oferuje szczere spojrzenie na ból, poczucie winy, milczenie i nadzieję w świetle wiary katolickiej.

"Nie musiałem być psychologiem mojej matki... musiałem być jej synem", mówi Javier, śledząc swoje doświadczenie żałoby z serca i łaski. Z wrażliwością i głębią podcast zachęca słuchaczy do refleksji nad miłością, która pozostaje, miłosierdziem Boga i znaczeniem towarzyszenia tym, którzy cierpią z powodu tego rodzaju straty z prawdą i czułością.

Odcinek nawiązuje również do książki Między mostem a rzeką (Nowa Ewa), napisany przez samego Ksawerego, podejmuje nauczanie Katechizmu na temat samobójstwa, przypominając, że "Boże miłosierdzie może dotrzeć do osoby, która odebrała sobie życie, drogami znanymi tylko Jemu" (por. KKK 2283).

Owoce odważnego świadectwa

Javier wyjaśnia, że był świadkiem wielu owoców w ciągu tych prawie 5 lat i trzech wydań, które Nueva Eva opublikowała wraz z książką: "ludzie, którzy przeszli przez trans podobny do mojego, zostali pocieszeni, czytając u innych ból i nadzieję, lub jak mówi hymn wielkopiątkowy, zdrowie zrodzone z rany. Ta wspólna pociecha jest tym bardziej logiczna, że nie tylko z powodu tabu samobójstwa, ale także z powodu ciszy w obliczu samobójstwa, która prowokuje samotność i głębszy strach przed niezrozumieniem. Każda osoba, która zwróciła się do mnie za pośrednictwem sieci społecznościowych i bezpośrednich spotkań, aby mi podziękować, jest cennym owocem i dziękczynieniem dla Boga ".

Historie o nadziei, których był świadkiem, pomagają Javierowi nadal dzielić się swoim przesłaniem. Chociaż "wiara pomaga, nie powinniśmy traktować jej jako automatyzmu lub magicznego narzędzia, które czyni nas zdrowymi. Wierzymy w Boga, który cierpi za nas i z nami" - dodaje.

"Pamiętam spotkanie, na którym, mówiąc o żałobie po samobójstwie, miałem bardzo emocjonalną kobietę w pierwszym rzędzie, która na koniec zapytała, czy żałoba trwa długo, że w jej środowisku już się trochę spieszy, bo co kilka dni przechodzi przez to samo. Może będzie potrzebowała jakiejś innej pomocy, ale w naszym cierpieniu musimy szukać Boga, dać się Mu odnaleźć, nie tylko po to, żeby przestać cierpieć, to będzie Jego wola, ale po to, żeby to cierpienie miało sens. Bo w Krzyżu Chrystusa jest miejsce na każde cierpienie, które On przyjmuje".

Nadzieja po samobójstwie

Javier jest psychologiem i publicznie dzieli się swoim głębokim doświadczeniem samobójstwa matki, oferując pełną nadziei perspektywę. Doświadczenie Javiera skłoniło go do zapisania swoich doświadczeń i wniosków w książce, którą opisuje jako "list miłosny do mojej matki". "Moja matka popełniła samobójstwo w grudniu 2009 roku. To był szok" - mówi Javier, opisując druzgocący wpływ tej wiadomości. To pierwsze zdanie nadaje ton jego historii, która ma na celu destygmatyzację samobójstw i zapewnienie pocieszenia tym, którzy doświadczyli ich na własnej skórze.

Podczas procesu żałoby Javier odnalazł fundamentalny filar w swojej wierze. "Zawsze mówię, że wiara mnie uratowała", mówi, podkreślając, jak jego duchowość dała mu siłę, by stawić czoła jednej z najtrudniejszych prób w jego życiu. Jego świadectwo przypomina, że nawet w najciemniejszych chwilach istnieją źródła pocieszenia i wsparcia.

Samobójstwo i katechizm

Droga do wyzdrowienia nie była łatwa. Javier podkreśla, że "winy nie należy mylić z odpowiedzialnością", co jest istotnym rozróżnieniem, pomagającym ocalałym w przetwarzaniu ich uczuć bez popadania w samooskarżenie. Jego przesłanie podkreśla wiarę w siłę miłości i miłosierdzia. "Miłość jest silniejsza niż śmierć", deklaruje Javier, zdanie, które zawiera w sobie istotę jego nadziei. W swojej refleksji uwzględnia również perspektywę wiary, cytując Katechizm Kościoła Katolickiego: "Bóg może dać człowiekowi okazję do pokuty". To spostrzeżenie daje światło nadziei i zrozumienia, sugerując, że Boże miłosierdzie obejmuje nawet najbardziej tragiczne okoliczności.

W kluczowym momencie rozmowy Javier zagłębia się w perspektywę Kościoła Katolickiego, cytując potężne zdanie z KatechizmBóg, znanymi tylko sobie sposobami, może dać człowiekowi okazję do pokuty". Cytat ten podkreśla fundamentalne przesłanie nadziei i miłosierdzia. Nauczanie Kościoła, uznając samobójstwo za ciężki grzech, podkreśla również znaczenie zrozumienia czynników łagodzących, takich jak poważne zaburzenia psychiczne, niepokój lub poważny strach przed trudnościami, które mogą znacznie zmniejszyć odpowiedzialność moralną osoby. Takie podejście podkreśla głębokie miłosierdzie Boga, zachęcając do współczującej refleksji nad złożonością tych tragedii i wiary w nieskończoną dobroć Boga.

Z niezachwianym przekonaniem Javier podkreśla znaczenie otwartej rozmowy: "Musimy rozmawiać o samobójstwie, aby mu zapobiec". Jego wezwanie do działania jest jasne i bezpośrednie, opowiadając się za dialogiem, który przerywa milczenie i zachęca do szukania pomocy. Na koniec oferuje fundamentalną radę dla tych, którzy chcą wspierać kogoś w żałobie: "Najważniejszą rzeczą jest towarzyszenie, bycie tam, słuchanie".

Uczynić film zdrowym przemysłem

Producentka filmowa María Luisa Gutiérrez twierdzi, że przemysł filmowy może być zdrowy, ale wymaga to zarówno hitów, jak i bardziej ryzykownych opcji.

26 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Producentka filmowa María Luisa Gutiérrez trafiła na pierwsze strony gazet kilka miesięcy temu za swoje wirusowe przemówienie podczas Goya z 2025 r.po odebraniu nagrody dla najlepszego filmu za "Infiltratora". Mówił o wolności słowa, mówiąc: "... pamiętajmy, że demokracja opiera się na wolności słowa. A wolność wypowiedzi opiera się na tym, że każdy myśli to, co myśli, i że nawet jeśli jestem przeciwieństwem tego, co myślisz, szanuję cię i masz prawo powiedzieć, co myślisz".

Ale uczynił to również punktem odniesienia dla przemysłu filmowego, mówiąc: "Chcę podzielić się moim małym kawałkiem Goi z moim partnerem Santiago Segurą, ponieważ nasza firma produkuje filmy, komedie rodzinne, które zarabiają dużo pieniędzy w kasie i dzięki nim możemy robić ryzykowne filmy, takie jak ten. W zdrowej branży potrzebne są oba kina. Jedno nie może żyć bez drugiego. Chcę podzielić się tym również z moimi kolegami niezależnymi producentami, którzy podejmują ryzykowne zakłady na filmy, które być może nie przyniosą zysków w kasie. Ponieważ kultura nie tylko musi przynosić zyski kasowe, ale także podróżować po całym świecie jako marka Hiszpanii".

Zgodnie z tymi stwierdzeniami rozumie się, że może istnieć przemysł wysokiej jakości, w którym współistnieją różne gatunki, w którym pokazywane jest wolne i pełne nadziei kino.

Z jednej strony kino familijne

Niewątpliwie w kinie familijnym przed i po pandemii wyróżniała się udana saga "Padre no hay más que uno", która rozpoczęła się w 2019 roku i która w swojej piątej odsłonie pojawiła się w kinach w czerwcu. Przy tej okazji humor opiera się na kontraście między syndromem "pustego gniazda", który jest powszechny, a syndromem "pełnego gniazda", którego doświadcza Javi - główny bohater - ponieważ w jego przypadku nikt nie opuszcza domu. 

W środku kaskady sukcesów tej serii filmów pojawiły się "A todo tren destino Asturias" 1 i 2, kolejny triumf tego typu kina, który również został dobrze przyjęty. W obu przypadkach kluczem do sukcesu jest ich reżyser i główny aktor Santiago Segura, który zawsze wiedział, jak rozśmieszyć publiczność. Tworzy filmy, które podobają się widzom, wzbudzając zainteresowanie i humor jak żadne inne, z filmami takimi jak Torrente lub z tym gatunkiem, który jest dla wszystkich odbiorców. Jak to osiąga? Ten kreatywny reżyser jest w stanie prześwietlić i zeskanować dusze wielu ludzi, którzy żyli z nim na co dzień, koncentrując się na wielu szczegółach, które następnie uchwycił w kinie, dając grę do aktorzy uznani i nowi gracze.

To kino jest kompatybilne z produkcją innych rodzajów bardziej ryzykownych filmów, jak powiedziała jego partnerka María Luisa García.

Ryzykowne zakłady w hiszpańskim kinie

Nie tylko "La Infiltrada" wyróżnia się w hiszpańskim przemyśle kreatywnym. Lourdes Esqueda, współautorka podcastu filmowego "El antepenúltimo mohicano", twierdzi, że istnieje nowy sposób tworzenia filmów z ryzykownymi zakładami, które nie wydają się być pod wpływem upolitycznienia i "topicazo". Jest to kino tworzone przez niskobudżetowe niezależne firmy produkcyjne, które nie próbują narzucać dyskursu. To kino poszukiwań, które zmusza nas do myślenia.

Zdecydowaną większość reprezentantów stanowią kobiety. Jako przykład podała filmy reżyserki Celii Rico, takie jak "La buena letra" (2025).

Mówi także o Pilar Palomero, aragońskiej reżyserce, która wyreżyserowała takie filmy jak "Las niñas" (2020)., w którym młoda dziewczyna spędza okres dojrzewania w szkole zakonnej. Widzi ogromną różnicę między tym, czego uczy się w szkole, a tym, czego uczy się w społeczeństwie. Odkrywa, co oznacza dla jej matki bycie niezamężną w obliczu surowego osądu społeczeństwa. Tło filmu jest przełomowe, sugerując, że kluczem do sukcesu w życiu jest bycie tym, kim się jest, kimś autentycznym.

Albo "La maternal" (2022), w którym reżyserka opowiada o ciąży innej nastolatki w Maternal, rezydencji, do której przyjmowane są ciężarne nastolatki, ofiary gwałtów i przemocy. Mówi o społecznym osądzie kobiet. W "Los destellos" (2024) Palomero zajmuje się zupełnie innym tematem. Izolacja Ramóna w jego pokoju z powodu choroby. Sytuacja ta budzi zainteresowanie jego córki, które ta z kolei przenosi na matkę, by ta mogła odwiedzić byłego męża. Choć w tym czasie są sobie obcy, udaje im się przezwyciężyć wzajemne niechęci i uprzedzenia oraz wzbudzić zainteresowanie sobą nawzajem.

Wszystkie te filmy są przykładami "przebłysków" kina nowej jakości, które wyłamuje się z utartych schematów, gdzie realia społeczne ukazane są z innej, bardziej optymistycznej i pełnej nadziei perspektywy, dającej wyjście z każdej ze skomplikowanych sytuacji.

AutorÁlvaro Gil Ruiz

Profesor i stały współpracownik Vozpópuli.

Więcej