Zasoby

Kościół i Druga Republika Hiszpańska

Podczas Drugiej Republiki Hiszpańskiej konfrontacja między świeckim państwem a Kościołem, który wciąż miał duży wpływ na społeczeństwo, nasiliła się, podsycana przez rosnący ideologiczny i popularny antyklerykalizm.

José Carlos Martín de la Hoz-6 maja 2025 r.-Czas czytania: 8 minuty
II Republika

Zdjęcie: Wikipedia Commons

Od końca XIX wieku, w wyniku penetracji liberalizmu w Hiszpanii, nastąpił ogromny rozdźwięk między klasami rządzącymi kraju a prostym ludem. O ile wśród tych pierwszych zdarzały się przypadki agnostycyzmu lub po prostu niewierzącego życia, o tyle wśród tych drugich panowała niemal powszechna wiara religijna. Z drugiej strony istniało również rozróżnienie między praktykami chrześcijańskimi w życiu na przedmieściach dużych miast a życiem na wsi. 

Dechrystianizacja mas pracujących

Pod koniec XIX i na początku XX wieku nastąpiła dechrystianizacja mas pracujących w Hiszpanii, zwłaszcza wraz z narodzinami skrajnych dzielnic i ubóstwa w upośledzonych obszarach wiejskich kraju. Chociaż podjęto wiele inicjatyw o charakterze społecznym, zwłaszcza od czasu encykliki Leona XIII, Rerum NovarumOderwanie dużych mas robotników od chrześcijańskiego przesłania jest faktem stwierdzonym.  

Kluczowym czynnikiem w zrozumieniu nienawiści rozpętanej w okresie konstytucyjnym Drugiej Republiki Hiszpańskiej był wysoki poziom analfabetyzmu w Hiszpanii w tym czasie. Mówiono o 40% pod koniec dyktatury Primo de Rivery. Tylko ignorancja wyjaśniałaby, jak bezcenne dzieła sztuki mogły zostać zniszczone, a świątynie spalone bez najmniejszego zastanowienia. Wyjaśniałoby to również, jak ludzie w wiosce mogli uwierzyć w tak dziwaczne twierdzenia, jak to, że księża zatruwali fontanny lub zabijali dzieci trującymi słodyczami.

Wzrost antyklerykalizmu

Z drugiej strony, od początku XX wieku istniały skonsolidowane sektory hiszpańskich intelektualistów wyszkolonych w niewierze, przekonanych o swoim ateizmie i agnostycyzmie, którzy umiejętnie poruszali masy, głównie za pośrednictwem prasy. Niewątpliwy wpływ miały na to ciągłe działania krauzyzmu i Institución Libre de Enseñanza. 

Część prasy republikańskiej nalegała w tamtych latach na postrzeganie Kościoła jako władzy duchowej, która tyranizuje sumienia, i dlatego pilnie należało się od niej uwolnić. Do tego należy dodać powstające wydawnictwa i publikowane przez nie popularne wydania, a także sztuki teatralne itp.

Wpływ niektórych myślicieli będzie stale wzrastał, a ich niechęć do Kościoła będzie wahać się od chłodu do wrogości. Jego najwyraźniejszym odbiciem jest rosnący antyklerykalizm, który stał się pasją wśród mas pracujących i na niektórych obszarach wiejskich. Najwyraźniej popełnili oni błąd w obliczeniach: ani Kościół nie był taki sam jak w czasach ancien régime'u, ani wiara katolicka nie była tak głęboko zakorzeniona, jak im się wydawało. Jak zauważa Álvarez Tardío: "Powinniśmy zatem odrzucić powszechne i elementarne wyjaśnienie, że agresywny sekularyzm republikanów był odpowiedzią na niedopuszczalny antyrepublikanizm katolików".

Celem antyklerykalizmu nie było kwestionowanie doktryny Kościoła, treści Ewangelii czy prawdy wiary proponowanej przez Kościół, ale próba zrzucenia jarzma sumienia i form społecznych ukształtowanych przez Kościół. Ci nowi myśliciele chcieli świeckiej moralności i autonomicznych liberalnych zasad.. Warto zwrócić uwagę na zjawisko, które miało miejsce w XIX wieku w Hiszpanii: po pierwsze, pojawienie się intelektualistów, a po drugie, sprawowanie przez nich moralnego magisterium, które do tej pory odpowiadało jedynie Kościołowi. Ze względu na wysoki wskaźnik analfabetyzmu, nie omieszkali oni przemawiać do mniejszości. Tymczasem duchowieństwo, poprzez katechezę, nauczanie i celebracje liturgiczne, zwracało się do większości Hiszpanów przez całe ich życie.

Artykuł 26 i wybuch "kwestii religijnej".

Dyskusje wokół artykułu 26 Konstytucji w październiku 1931 r. wydobyły na powierzchnię bogactwo opinii przeciwko działaniom Kościoła, które były bardzo naładowane pasją. Jak zauważa Jackson: "Jak tylko wrota zostały otwarte, nikt nie był w stanie spokojnie zastanowić się nad potrzebą nowych refleksji między Kościołem a państwem". Było to więc jak przelewająca się rzeka namiętności, łącznie z samą nazwą: "kwestia religijna", która do tego czasu dla większości kraju była ujmującą kwestią, pojawiła się jako problem, i to najwyraźniej poważny, ponieważ w debaty te włożono więcej wysiłku niż w poważne problemy gospodarcze, strukturalne i edukacyjne.

Niemniej jednak wpływ Kościoła katolickiego był bardzo duży w całym kraju. Zarówno poprzez kontrolę nad większością placówek edukacyjnych, jak i poprzez nauczycieli, z których większość była dobrymi katolikami.

Duża część intelektualistów, a także klasy kierowniczej, była dobrze wykształconymi katolikami, nawet jeśli ich praktyka duchowa była mniej lub bardziej żarliwa. Oczywiście zwyczaje społeczne były zasadniczo chrześcijańskie. Maniery były przestrzegane. Niewątpliwie brakowało katolickich intelektualistów z odpowiednim wykształceniem, aby przedstawić chrześcijańskie przesłanie w ekscytujący sposób, z większą siłą i osobistą spójnością.

Warto zwrócić uwagę na ogólnie dobrą sytuację duchowieństwa w okresie Drugiej Republiki. Było to wynikiem seminariów i uzyskanych tam stopni naukowych lub w Rzymie na Uniwersytecie Gregoriańskim. Duchowieństwo i biskupi cieszyli się zdrowiem duchowym: było wielu pobożnych, cnotliwych, oddanych i wzorowych kapłanów. W rzeczywistości liczba męczenników i spowiedników podczas wojny domowej była uderzająca.

Mit zacofanego Kościoła

Intelektualnie żyli zamknięci w małym intelektualnym świecie, ale ani biskupi, ani duchowieństwo nie zostali dotknięci modernistycznym kryzysem, który wstrząsnął Europą wiele lat wcześniej. Z drugiej strony warto pamiętać, że sytuacja hiszpańskich wydziałów teologicznych od 1851 roku, kiedy to przestały należeć do Uniwersytetu Cywilnego, podupadała pod względem prestiżu i poziomu naukowego. W 1932 roku Pius XI opublikował "Deus scientiarum Dominus"Był to pierwszy raz, kiedy powstał hiszpański Wydział Teologiczny. W rzeczywistości w 1933 r. większość tych hiszpańskich wydziałów została zamknięta i pozostał tylko jeden w Comillas. W 1933 roku odbyła się wizytacja kanoniczna wszystkich seminariów w Hiszpanii. Duchowieństwo było liczne, ale słabo rozmieszczone. 

Nie można również zapominać, że dominującą filozofią wielu studentów uniwersytetów była wiara w postęp naukowy, a zatem w nową erę postępu bez Boga, a przynajmniej tam, gdzie Bóg był w nawiasie. Ortega y Gasset jawił się jako bliski wzór dla wielu ludzi ukształtowanych wokół idei Institución Libre de Enseñanza. W ogniu tych idei ugruntowała się fałszywa ocena Kościoła jako wroga ludzkiego postępu.

Z drugiej strony, w wielu wioskach zachowała się wiara utrwalona przez wieki, gdzie życie toczyło się wokół praktyk sakramentalnych i okresów liturgicznych, wypełniając zwyczaje, folklor i nawyki życiowe. Byli agnostycy i niewierzący, ale większość była chrześcijanami w sercu.

Katolicy w Republice: między zaangażowaniem a rozczarowaniem

Nadejście Republiki w dniu 14 kwietnia 1931 r. i szybkie wybory do Trybunału Konstytucyjnego przyniosły wyniki, które zapowiadały najgorsze dla relacji Kościół-państwo, ponieważ większość deputowanych pochodziła z lewicy i radykałów, którzy przeżyli dyktaturę Primo de Rivery. 

W rzeczywistości, 6 maja Gaceta de Madrid opublikowała okólnik uznający nauczanie religii w szkołach podstawowych za dobrowolne. Było to konsekwencją zniesienia, kilka dni wcześniej, konfesyjności państwa. W maju 1931 r. spalono kościoły i dzieła sztuki, takie jak Inmaculada Salcillo w Murcji.

Dlatego też, gdy większość deputowanych Izby przystąpiła do omawiania artykułów Konstytucji, podjęli oni frontalną walkę z Kościołem. Większości z tych deputowanych brakowało niezbędnego poziomu intelektualnego i wykształcenia religijnego, z wyjątkiem kilku intelektualistów o uznanym prestiżu. Ostatecznie jednak debaty służyły jedynie podkreśleniu prawa arytmetyki w przeciwieństwie do rozumu.

Wszystko wskazuje na to, że republikańska lewica przedstawiała kwestię religijną niezależnie od rzeczywistej sytuacji w kraju i opinii katolików o Republice; to, co ich niepokoiło, to obecność katolicyzmu w życiu społecznym i kulturalnym. 

Przegląd działań protagonistów: dostojników kościelnych, członków rządu, członków parlamentu, ówczesnej prasy itp. wyraźnie pokazuje, że te Kortezy nie reprezentowały rzeczywistości kraju, ale pokazywały w całej swojej surowości różne stanowiska wobec Kościoła, które istniały w tym czasie w Hiszpanii. Rezultatem, jak dobrze wiadomo, była Magna Carta, która nie mogła być narzędziem zgody i pacyfikacji, ponieważ narodziła się wbrew woli większości obywateli. 

Po raz kolejny, w związku z XIX wiekiem, niewielka mniejszość próbowała skorygować kurs kraju, udając, że za pomocą konstytucji doprowadzi do ewolucji. "Kraj można zdekatolizować, ale nie na mocy prawa". W gruncie rzeczy brakowało prawdziwej kultury demokratycznej.

Niektórzy republikańscy deputowani byli katolikami i odegrali fundamentalną rolę w narodzinach Republiki, na przykład Niceto Alcalá Zamora, który w swoim słynnym przemówieniu przeciwko antykościelnym przepisom artykułu 26 Konstytucji z 10 października 1931 r., które doprowadziło do jego rezygnacji ze stanowiska prezydenta rządu, powiedział: "Nie mam konfliktu sumienia. Moja dusza jest jednocześnie dzieckiem religii i rewolucji, a jej spokój polega na tym, że kiedy te dwa prądy się mieszają, znajduję je w zgodzie w wyrażaniu tego samego źródła, tego samego kryterium, które rozum podnosi do ostatecznych zasad, a wiara ucieleśnia w nauczaniu Ewangelii. Ale ja, który nie mam problemu sumienia, mam sumienie (...) I jakie lekarstwo mi pozostało? Wojna domowa, nigdy (...). Dla dobra ojczyzny, dla dobra Rzeczypospolitej proszę o formułę pokoju". Uosabiał to, co nazywał trzecią Hiszpanią. Prawdziwie demokratyczny, bezwyznaniowy rząd centrum. Miał nadzieję, że Republika powstrzyma rewolucję społeczną i antyklerykalną.

Warto przypomnieć słynne współczesne przemówienie Manuela Azañy z 13 października 1931 r.: "Mam te same powody, by twierdzić, że Hiszpania przestała być katolicka, jak mam powody, by twierdzić coś przeciwnego o starej Hiszpanii. Hiszpania była katolicka w XVI wieku, pomimo faktu, że było tu wielu bardzo ważnych dysydentów, z których niektórzy są chwałą i splendorem literatury kastylijskiej, a Hiszpania przestała być katolicka, pomimo faktu, że obecnie jest wiele milionów katolickich, wierzących Hiszpanów". Tłumaczenie jest jasne: państwo nie jest już katolickie. Po zaakceptowaniu tego założenia, które byłoby słuszne: gdyby naród hiszpański jako całość demokratycznie zdecydował, że państwo powinno być bezwyznaniowe. Nie miałoby jednak sensu, gdyby państwo stało się antykatolickie, a następnie prześladowało Kościół, pozbawiło go wolności i próbowało podporządkować go sobie. 

Nie był to pierwszy raz, kiedy mała grupa w imię demokracji próbowała podporządkować sobie sumienie większości. Ale przyspieszenie historii wyrządza wiele szkód. 

Rzeczywiście, większość uchwalonych praw była konsekwencją zasady sekularyzacji państwa, ale wiele innych było atakiem na wolność ogłoszoną dla wszystkich w konstytucji. Ten brak prawdy jasno pokazuje, że nie szukano wspólnego dobra, ale raczej partykularnych interesów, co doprowadziło do zerwania harmonii i pokojowego współistnienia. Oczywiście "nie osiągnięto kultury demokratycznej, ale alternatywną".

Edukacja, epicentrum konfrontacji

Intencją większości parlamentarnej w Kortezach Konstytucyjnych było usunięcie Kościoła z edukacji, jak pokazuje artykuł 16 Konstytucji, ale w praktyce nie było możliwe zbudowanie tylu szkół i wyszkolenie tylu nauczycieli, ilu byłoby potrzebnych. 

Na koniec warto przypomnieć słowa innego premiera z czasów Republiki, Lerroux, który zauważył, co następuje: "Kościół nie przyjął Republiki z wrogością. Jego wpływ w tradycyjnie katolickim kraju był oczywisty. Prowokowanie go do walki, gdy tylko narodził się nowy reżim, było niepolityczne i niesprawiedliwe, a zatem nierozsądne.

Reakcja hiszpańskiego episkopatu

Należy podkreślić, że stosunek Stolicy Apostolskiej do nadejścia Drugiej Republiki 14 kwietnia 1931 r. był serdeczny. Świadczą o tym liczne oświadczenia nuncjusza i hiszpańskich prałatów. 

Z drugiej strony arcybiskup Toledo, kardynał Segura, stał się postacią niewygodną ze względu na swoje tradycjonalistyczne podejście, zgodnie z którym Kościół powinien kierować pracą państwa, i nie ukrywał swojego poparcia dla monarchii. Republice udało się wydalić go z Hiszpanii, a Stolica Apostolska, w geście wdzięczności wobec Republiki, usunęła go ze stolicy Toledo 1.X.1931 r. i zastąpiła kardynałem Gomá. Nie należy jednak zapominać, że rząd Republiki 18.V.1931 r. promował wydalenie biskupa Vitorii, Múgica, podnosząc problem karlizmu jako siły antyrepublikańskiej i jego wpływu na ludność baskijsko-nawarryjską.

Tak więc, wraz z przyjęciem konstytucji w krótkim czasie, na wczesnych etapach, reakcja Watykan i hiszpańskich biskupów było spokojne oczekiwanie. Wspólna deklaracja hiszpańskiego episkopatu z 20 grudnia 1931 r., w odpowiedzi na Konstytucję zatwierdzoną 12 grudnia, przypomniała, że prawa i wolność zatwierdzone w Konstytucji dotyczą wszystkich.

Niceto Alcalá Zamora sam zrezygnował ze stanowiska prezydenta rządu, aby nie zatwierdzać tych antykatolickich artykułów, ale przedstawił swoją kandydaturę na prezydenta Republiki, aby - w odpowiednim czasie - dostosować te artykuły do obiektywnej sytuacji w kraju. I na tym stanowisku pozostał do kwietnia 1939 roku.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.