Ewangelizacja

Augustyn i poszukiwanie Boga: rzeczywistość współczesnego człowieka

Augustyn naucza, że ludzkie serce, naznaczone pragnieniem prawdy i miłości, znajduje ukojenie jedynie w Bogu. Jego myśl oferuje współczesnemu człowiekowi wskazówkę, jak uporządkować pragnienia, otworzyć się na wnętrze i osiągnąć spełnienie w spotkaniu ze Stwórcą.

Reynaldo Jesús-28 września 2025 r.-Czas czytania: 7 minuty

W całej historii Kościoła często zdarza się, że jedno z wyrażeń wypowiedzianych lub napisanych przez świętych stanowi wysoki Augustyn nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o jego twórczość. Augustyn jest wyjątkiem. Niemniej jednak to samo zdanie jest streszczeniem całego jego życia, nieustannego poszukiwania "Czegoś", co go przerastało i czego nie rozumiał; bardzo szczególnego wyścigu jego życia w celu znalezienia Prawdy, zwrotu w aktywności, która inspirowała go przez całe jego istnienie, aby się zatrzymać, pozwolić się przejąć Temu, od którego chciał uciec, rozpoznać Go, kontemplować Go, kochać Go i odpocząć w Nim.

Witalna kariera, która odkrywa spotkanie tego, który kocha, z tym, który pozwala się kochać i podsumowuje to doświadczenie cytatem: "Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie, a nasze serce jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie". W tym zdaniu zawiera się centrum augustyńskiej antropologii: człowiek jest poszukiwaczem Boga, a w świecie naznaczonym wewnętrzną fragmentacją, egzystencjalną niepewnością i pośpiechem, myśl biskupa Hippony oferuje klucze do zrozumienia ludzkiej kondycji i jej otwartości na tajemnicę.

Interesujące jest to, że dostrzegamy, jak ważne jest w dziele Augustyna głębokie pragnienie ludzkiego serca i jego szczególne powołanie do prawdy i miłości; w kategoriach chrześcijańskich nie mówimy o niczym innym, jak o powołaniu do życia w łasce, do życia z Bogiem i z Bogiem, z Jego jedynym Synem Jezusem Chrystusem, który przedstawił się jako Prawda (por. J 14, 6), a św. Jan rozpoznał w Nim Miłość (por. 1 J 4, 8).

Osobiste doświadczenie biskupa Hippony jest punktem wyjścia; nie ogranicza się on do analizy poszukiwania sensu, ale przyjmuje go w swoim świadectwie życia, można by niemal powiedzieć, że dzieło jest udramatyzowane w cieleW jego własnej osobie, podobnie jak on, w dzisiejszych czasach wielu ludzi kontynuuje - czasem nie wiedząc o tym - poszukiwanie sensu własnego życia. Ponowna lektura św. Augustyna jest zatem sposobem na nawiązanie kontaktu z kimś, kto wiedział, jak prowadzić dialog z filozofią klasyczną, objawieniem chrześcijańskim i doświadczeniem egzystencjalnym, kimś, kto szukał ze szczerością. Nie postrzegajmy jego myśli jako rodzaju "Archeologia chrześcijańskaale jako duchowa pedagogika na dziś.

Niespokojne serce: antropologia augustiańska

Na podstawie objawienia istota ludzka została stworzona przez Boga na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1, 26), obraz, który został zraniony przez grzech i który sprawił, że człowiek wszedł w rodzaj trwałego napięcia, w którym, chociaż jest powołany do komunii z Bogiem, doświadcza z kolei swojej kruchości i swojej słabości. trend szuka siebie, zostawiając Boga na boku, i wyrusza w drogę, na której wydaje się, że jedynym celem jest samotne kroczenie, bez Tego, który powołał go do istnienia.

Na stronie obawa ludzkiego serca nie jest po prostu niepokojem czy pustką, ale wyrazem radykalnej otwartości, ponieważ jest ono strukturalnie zorientowane na "poza" samym sobą. Dla Augustyna serce symbolizuje centrum osoby: jej inteligencję, wolę, pamięć i afektywność. Ta wewnętrzna jedność jest jednak nieporządek jeśli nie jest skoncentrowany na Bogu (por. Wyznania X, 29, 40).

To wewnętrzne napięcie jest opisywane przez św. Augustyna jako walka między dwiema miłościami: z jednej strony utożsamia miłość z miłością do Boga. szacunek do samego siebie zamknięte dla Stwórcy lub "amor sui usque ad contemptum Dei".Na drugim biegunie odkrywa miłość Boga, która porządkuje i wywyższa wszystkie rzeczy lub "amor Dei usque ad contemptum sui". (por. św. Augustyn, De civitate DeiXIV, 28).

Ta dialektyka nadaje kształt życiu osobistemu, ale także historii i kulturze. Augustyńska antropologia poszerza się i odkrywa nutę, która nie jest wybitnie filozoficzna, ale egzystencjalna. Powiązanie postawy człowieka wobec Stwórcy z chęcią oddalenia się od Niego lub zbliżenia się do Niego, niezależnie od tego, czy zamyka się on na Jego działanie, czy też utożsamia się z Nim jako fundamentem wszystkiego poprzez miłość, jest zaproponowaniem antropologii w kluczu teologicznym. Człowiek jest pielgrzymem, a nie nomadą; ma swój początek i cel; a niepokój, który go zamieszkuje, nie jest rozwiązywany przez posiadanie lub wiedzę, ale przez obecność żywego Boga.

Dla Augustyna pragnienie (desiderium), nie jest wadą, którą należy stłumić, ale siłą, którą należy uporządkować i oczyścić; dla niego pragnienie jest odciskiem Stwórcy w stworzeniu, a zatem tym, co Bóg zasiał w człowieku, jest tęsknota za nieskończonością. Tak więc każde poszukiwanie piękna, prawdy i dobra jest w gruncie rzeczy poszukiwaniem Boga, nawet jeśli nie zawsze jest rozpoznawane jako takie. Augustyn potwierdza, że "Każdy chce być szczęśliwy". (De beata vita, I, 4), ale w tym poszukiwaniu szczęścia nieliczni gubią się, szukając go tam, gdzie go nie ma. Prawdziwy dramat człowieka polega na absolutyzowaniu dóbr doczesnych, które w rzeczywistości zastępują Dobro Najwyższe. W tym sensie nawrócenie jest przekierowaniem pragnienia: przestać kochać siebie w sposób nieuporządkowany (amor sui) i nauczyć się kochać Boga dla Niego samego (amor Dei).

Tęsknota serca i pragnienie jako głęboka tęsknota w człowieku nie są oderwane od samej tożsamości antropologicznej, idą w parze, są zjednoczone, ponieważ pragnienie właściwie rozumiane jest sposobem dotarcia do prawdy, tej siły, która popycha do poszukiwania tego, co wypełnia życie, osobę i egzystencję. Ten proces, który nie ogranicza się jedynie do aspektu intelektualnego, zakłada przemianę serca, formę pedagogiki pragnienia przekrojową dla gracethe modlitwa i otwarcie strony do prawdy.

Zgodnie z logiką augustyńską, wychowywać pragnienie to kierować je do źródła, nie tłumić go, ale poszerzać, ponieważ, jak stwierdził papież Benedykt XVI: "w sercu każdego człowieka jest wpisane pragnienie Boga" (Spe salvi27); w rzeczywistości możemy stwierdzić, że dzisiejszy człowiek nie różni się od wczorajszego w swoim najgłębszym pragnieniu. Zmieniają się języki i technologie, ale nie wołanie serca: "Chcę żyć dla czegoś większego niż ja sam", a tym "większym" jest zawsze Bóg".

Wewnętrzność jako droga do Boga

Papież Benedykt XVI zdaje się parafrazować to, co przed wiekami powiedział św. Augustyn, kiedy zastanawiał się nad człowiekiem, nalegając na powrót do wnętrza, do samego siebie, i tam, we wnętrzu naszego życia, możemy znaleźć istotę całej rzeczywistości, samą Prawdę. Augustyn powiedział: "Nie wychodź na zewnątrz, wróć do siebie; w człowieku mieszka prawda" (De vera religione, 39,72). To wezwanie do wewnętrzności jest nadal aktualne w kulturze nasyconej hałasem, obrazami i powierzchownością, w której istnieje ryzyko utraty kontaktu z samym sobą, a tym samym z Bogiem; rzeczywistość, w której egoizm, próżna chwała, konsumpcjonizm, dobrobyt, niemoralność, pozory pozbawione szczerości i prawdy wydają się być na porządku dziennym, jest ostatecznie światem, w którym jest miejsce na wszystko i wszystkich oprócz Boga.

Augustyńska wewnętrzność to otwartość na obecność: Bóg jest bardziej we mnie niż ja sam (meo intymne wnętrzepor. WyznaniaIII,6,11). Aby Go odnaleźć, człowiek potrzebuje ciszy, słuchania i prawdy. Augustyńskie itinerarium ku Bogu zaprasza nas do przyjęcia własnych ograniczeń, do pamiętania o własnych ranach i do kontemplowania miłosierdzia. Tę wizję uzupełnia jego nauczanie o pamięci (pamięć suiAugustyn uważa za rodzaj "wewnętrznej komnaty", w której znajduje się przeszłość, a także odcisk Boga. Pamięć staje się miejscem teologicznym, przestrzenią, w której ponownie odnajduje się Stwórcę, który nigdy nie przestał towarzyszyć swojemu stworzeniu. Z tej perspektywy modlitwa nie jest pustą i bezsensowną prośbą; przeciwnie, modlitwa wchodzi w dynamikę relacji, ponieważ jest egzystencjalnym dialogiem. Jest przestrzenią, w której pragnienie zostaje oczyszczone, wola uporządkowana, a osoba zjednoczona. Jak później powie św. Tomasz z Akwinu, podążając za św. Augustynem: oratio est interpretatio desiderii (Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, II-II, q. 83, a. 1, ad 2).

Wyzwania współczesnego człowieka

Myśl Augustyna jest nadal głęboko aktualna, ponieważ nie zaczyna się od abstrakcyjnych teorii, ale od doświadczenie Doświadczenie ludzkiego serca jest stałe, ciągłe i zawsze nowe, otwarte na rzeczywistość każdego czasu i gotowe prowadzić tych, którzy tego pragną, do dynamiki spotkania. W świecie, w którym wielu żyje w rozproszeniu, bez stabilnego centrum lub, co gorsza, w świecie, w którym nie wiemy, co jest centrum lub istotnym punktem odniesienia, który napędza nasze działania, bez jasnego horyzontu znaczenia, pośród tego wszystkiego wizja augustiańska oferuje świetliste słowo.

Dzisiaj, podobnie jak w IV wieku, człowiek narażony jest na absolutyzowanie tego, co bezpośrednie, na poszukiwanie siebie bez transcendencji. Augustynizm zaprasza nas do ponownego odkrycia, że człowieka można odnaleźć jedynie wychodząc z siebie i otwierając się na Boga. Jego przesłanie jest również głęboko duszpasterskie: nie chodzi tylko o "myślenie o Bogu", ale o "kochanie Go" i pozwolenie się kochać przez Niego i dla Niego, kochając bliźniego, tych, którzy są wokół nas, tych, którzy są obecni w naszym codziennym życiu.

Pedagogika pragnienia zaproponowana przez św. Augustyna jest sposobem ewangelizacji: nie zaczyna się od narzucania idei, ale od towarzyszenia pragnieniom ludzkiego serca, pomagając odkryć, że w głębi te pragnienia wskazują na Boga. W tym sensie antropologia chrześcijańska, daleka od tłumienia wolności, uwalnia ją od jej fałszywych absolutów i w ten sposób jest w stanie przeorientować życie już nie na posiadanie tego, co przemija, ale na dążenie do otrzymania tego, co trwa w wieczności. Konsumpcjonizm jest przemijającym aktem, sklepem handlowym, który skłania do wydawania zasobów - nie tylko ekonomicznych - na to, co nie zmierza ku wieczności. 

Myśl augustyńska może prowadzić owocny dialog z psychologią, literaturą i współczesną filozofią. Poszukiwanie sensu, doświadczenie cierpienia, tęsknota za wewnętrzną jednością i pragnienie prawdy są nadal, tak jak w przeszłości, miejscami, w których Ewangelia może się wcielać. W związku z powyższym, propozycja augustiańska nie jest teorią przeszłości - nalegam - ale światłem dla teraźniejszości. Współczesny człowiek, podobnie jak człowiek każdej epoki, jest istotą, która pragnie, szuka i tęskni za pełnią; a pośród tak wielu ścieżek św. Augustyn przypomina nam, że tylko w Bogu niespokojne serce znajduje odpoczynek.

Powrót do Augustyna to ponowne odkrycie, że wiara chrześcijańska nie jest ciężarem, ale odpowiedzią; odpowiedzią na najprawdziwsze pragnienie człowieka i że poszukiwanie Boga nie jest sprzeczne z wolnością, ale raczej ją wypełnia, sprawia, że serce płonie w ciągłym poszukiwaniu Miłości, otwierając doświadczenie spotkania, a wraz z nim świętości, ponieważ to nie brak pragnienia czyni nas świętymi, ale oczyszczone pragnienie Ducha; Bóg chce nas z sercem, które płonie, a nie z sercem, które jest zgaszone. Augustyńska pasja prawdy, jego intelektualna uczciwość i egzystencjalna pokora nadal inspirują tych, którzy pośród hałasu i zamieszania wsłuchują się w niepokój swojego serca i otrzymują siłę, by nie uciekać od świata, ucząc się od św. bicie w rytm BogaO to właśnie chodzi w poszukiwaniu Boga, aby być z Nim, aby Mu się oddać, aby dać się Mu przejąć, aby żyć z Nim wiecznie.

AutorReynaldo Jesús

Więcej
Powołania

Papież nie boi się rozmawiać o powołaniu kapłańskim z dziećmi i młodzieżą

Audiencja u ministrantów stała się dla Leona XIV okazją do mówienia o powołaniu kapłańskim i podkreślenia wielkości tej drogi.

Javier García Herrería-28 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Leon XIV przyjął w Watykanie pielgrzymkę ministrantów z Francji. Podczas spotkania papież zaskoczył ich jasnością swojego przesłania: zachęcił ich, aby byli uważni na możliwość powołania ich przez Boga do kapłaństwa, nie bojąc się rozważać swojego powołania od dzieciństwa.

Gest ten jest znaczący w kontekście, w którym sekularyzm niektórych sektorów wywiera presję na usunięcie religii z życia szkolnego, posuwając się nawet do przedstawienia przekazywania wiary dzieciom jako rzekomego "nadużycia sumienia". Jednocześnie od dziesięcioleci wśród niektórych chrześcijan rośnie tendencja do opóźniania chrztu, aby ich dzieci mogły zdecydować, kiedy dorosną, a nieliczni wierzący rodzice unikają oferowania swoim dzieciom i nastolatkom wymagającego życia chrześcijańskiego.

Życie modlitewne od najmłodszych lat

Wydawać by się mogło, że chodząc w niedziele na mszę i spowiadając się od czasu do czasu, prowadzi się już wspaniałe życie chrześcijańskie. Papież zachęcił jednak obecnych, aby "poświęcili czas na rozmowę z Jezusem w głębi serca i kochali Go coraz bardziej. Jego jedynym pragnieniem jest być częścią twojego życia, oświecać je od wewnątrz, stać się twoim najlepszym i najwierniejszym przyjacielem. Z Jezusem życie staje się piękne i szczęśliwe. Ale On czeka na jej odpowiedź. Puka do drzwi i czeka, aby wejść: "Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną" (Mt 6:15). Apokalipsa 3, 20). 

W słowach papieża widać było wielki entuzjazm, gdy dodał: "Być "blisko" Jezusa, Syna Bożego, i wejść w Jego przyjaźń! Co za nieoczekiwane przeznaczenie! Co za szczęście! Co za pociecha! Co za nadzieja na przyszłość!

Tylko Jezus Chrystus zbawia

Po wyjaśnieniu, że Bóg kocha każdego z nas, zachęcił młodych ludzi do bliskości z Nim, podkreślając, że Jezus Chrystus jest jedynym, który może nas zbawić, "ponieważ tylko On ma moc to uczynić - jest Bogiem Wszechmogącym - i ponieważ nas kocha". Dowodem na to, że Bóg nas kocha, jest to, że umarł na krzyżu za każdego z nas. "A Kościół, z pokolenia na pokolenie, troskliwie przechowuje pamięć o śmierci i zmartwychwstaniu Pana, której daje świadectwo, jako swój najcenniejszy skarb. Zachowuje ją i przekazuje dalej poprzez sprawowanie Eucharystii, której wy macie radość i zaszczyt służyć. Eucharystia jest skarbem Kościoła, skarbem skarbów".

Leon XIV nie wydawał się być zaniepokojony entuzjazmem wieku lub brakiem dojrzałości swoich słuchaczy, gdy przyszło do wielkich pytań powołaniowych: "Również Mam nadzieję, że będziecie uważni na wezwanie Jezusa do naśladowania Go w kapłaństwie. Przemawiam do waszych sumień entuzjastycznych i hojnych młodych mężczyzn i powiem wam coś, co musicie usłyszeć, nawet jeśli was to trochę martwi: brak księży we Francji, na świecie, to wielki wstyd! Wstyd dla Kościoła!". 

Przed odejściem papież zachęcił młodych ludzi do odkrywania wielkości powołania kapłańskiego: "Niech stopniowo, niedziela po niedzieli, odkrywają piękno, szczęście i konieczność takiego powołania. Jakże wspaniałe jest życie kapłana, który w centrum każdego swojego dnia spotyka Jezusa w tak wyjątkowy sposób i daje Go światu.

Od św. Pawła do Jaccoba Gappa: zbawieni w nadziei

Jubileusz Nadziei zwołany przez papieża Franciszka przypomina nam, że wiara potrzebuje stałości nadziei, aby pozostać niezłomną pośród prób.

28 września 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jubileusz Nadziei, zwołany przez papieża Franciszka na rok 2025, wciąż trwa. Jak wiemy, jubileusze wywodzą się z tradycji hebrajskiej, a Kościół zwołuje je w celu udzielenia szczególnych łask, w tym możliwości uzyskania odpustu zupełnego. Jubileusz Młodzieży, obchodzony w Rzymie z udziałem papieża Leona XIV w ostatnich dniach lipca, miał szczególny wydźwięk.

Jest jeszcze za wcześnie, a ponadto nie jest możliwe podsumowanie duchowych owoców Jubileuszu, ale dla wszystkich katolików Jubileusz nadziei jest zaproszeniem do pogłębienia i pełniejszego przeżywania tej cnoty teologicznej.

Nadzieja w świętym Pawle

Paweł pisze do chrześcijan w Rzymie: "usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego też mamy przystęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy i radujemy się w nadziei chwały Bożej" (Rz 5:1-2). Papież Benedykt XVI, w encyklice Spes salvi z 30 listopada 2007 r., naucza, że "nadzieja jest centralnym słowem biblijnej wiary, do tego stopnia, że w wielu fragmentach słowa wiara i nadzieja wydają się zamienne. Tak na przykład w tym samym fragmencie lub w Liście do Hebrajczyków, gdzie autor ściśle łączy "pełnię wiary" (10:22) z "mocnym wyznaniem nadziei" (10:23)".

Można zatem powiedzieć, że cnota nadziei wymaga i wzbogaca cnotę wiary o cechę stałości, wierności i trwałości. Żyć cnotą nadziei oznacza zatem trwać niezachwianie w wierze. Wiara potrzebuje tej wierności i trwałości, ponieważ w tym życiu jest poddawana próbom i, przy wielu okazjach, ciężkim testom. Przytoczony powyżej tekst św. Pawła do Rzymian mówi dalej: "i nie tylko to, ale i w uciskach się radujemy, wiedząc, że ucisk rodzi cierpliwość, a cierpliwość próbę, próba zaś nadzieję" (Rz 5, 3-4).

Z kolei to trwanie w wierze, które jest nadzieją, jest ostatecznie podtrzymywane przez miłość Boga: "nadzieja - konkluduje Apostoł - nie doznaje wstydu, ponieważ miłość Boża rozlana jest przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5, 5).

Możemy zatem stwierdzić, że jesteśmy "zbawieni w nadziei" (Rz 8,24), ale nadziei całkowicie niezawodnej, dzięki której możemy stawić czoła naszej teraźniejszości, nawet jeśli jest ona męcząca. Chrześcijańska nadzieja jest niezawodna, ponieważ prowadzi do celu, ponieważ możemy być pewni tego celu i ponieważ ten cel jest tak wielki i chwalebny, że usprawiedliwia wysiłek podróży.

Tylko my musimy żyć tą nadzieją, która jest zakorzeniona w wierze, z pewnością osobistego i głębokiego przekonania.

Jaccob Gapp

Jaccob Gapp był austriackim księdzem marianistą i wychowawcą, który został zgilotynowany przez reżim nazistowski 13 sierpnia 1943 r. i beatyfikowany przez św. Jana Pawła II 24 listopada 1996 roku. Został aresztowany przez władze nazistowskie, gdy przebywał w Austrii, jego przełożeni przenieśli go do Francji, a stamtąd do Hiszpanii, ale w listopadzie 1942 r., podczas wycieczki z Hiszpanii, przekroczył granicę z Francją i został aresztowany przez gestapo. Książka o jego życiu, zatytułowana "Gestapo", została właśnie opublikowana w języku hiszpańskim.Wszystko przemija, pozostaje tylko niebo"Autorem i redaktorem jest ojciec Emilio Cárdenas.

Wydaje się, że Jaccob Grapp nie miał "zadatków na świętego". Nie był zbyt spokojny, namiętny i porywczy, ale jego listy z więzienia są wspaniałym świadectwem chrześcijańskiej nadziei. "Pozostaje tylko niebo", pisał, lub "trzeba żyć i wyrażać swoje (chrześcijańskie) przekonania jako historie, a nie jako prawdopodobieństwa", lub wreszcie "nie będę w stanie powiedzieć innym o mojej nadziei, dopóki nie uczynię jej swoją wewnętrzną". Heinrich Himmler, szef gestapo, zauważył, że gdyby milion członków partii nazistowskiej było tak zaangażowanych jak ojciec Gapp, Niemcy bez trudu podbiłyby świat.

Wiara jest "hipostazą".

Ta pewność nie jest zakorzeniona w czysto subiektywnym przekonaniu. Cnotą chrześcijańskiej nadziei jest nie tylko "cała przyszłość", ale to, że już posiadamy, w jakiś sposób, "coś" z dziedzictwa, które nas czeka. Benedykt XVI komentuje to w encyklice "Spes salvi" nr 7, analizując tekst Listu do Hebrajczyków 11:1: "Wiara jest rękojmią tego, czego się spodziewamy, dowodem tego, czego nie widzimy". Wiara jest "hipostazą" tego, czego się oczekuje i dowodem tego, czego nie widać. Ojcowie i teologowie średniowiecza tłumaczyli greckie słowo "hipostaza" łacińskim terminem "substancja". Wraz z wiarą zaczyna się w nas życie wieczne. Oczekiwane rzeczywistości już w nas kiełkują.

Protestanckie tłumaczenia, które później wpłynęły również na niektóre tłumaczenia katolickie, zredukowały to słowo "hipostaza/substancja" do jego subiektywnego sensu, pomijając jego obiektywny sens. Słowo "hipostaza" jest nie tylko wyrażeniem czysto wewnętrznej zdolności, jako dyspozycji podmiotu, co jest prawdą, ale nie oddaje pełnej sprawiedliwości terminowi "hipostaza/substancja". To nie tylko wewnętrzne przekonanie, ale także "dowód", "dowód", "dowód". Wystarczy pomyśleć, na przykład, o katolickiej doktrynie Eucharystii.

Podczas Mszy św. jubileuszowej na Tor Vergata papież Leon XIV poprosił młodych, aby "dali głos nadziei, którą daje nam żywy Jezus, aż po krańce ziemi". Niech ta prośba papieża będzie owocem Jubileuszu 2025.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Gospel

Chwała ludzka i chwała wieczna. 22 Niedziela Zwykła (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 22. Niedzielę Zwykłą (C) 31 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-28 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze czytania mają bardzo wyraźny temat, pokorę. Kluczowe przesłanie można podsumować tymi słowami naszego Pana: "Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony"..

Zaczynamy od skupienia się na zachowaniu faryzeuszy, u których widzimy różne grzechy w działaniu. "Szpiegowali" do Jezusa, aby go zaangażować. A potem dowiadujemy się, że "wybrali pierwsze miejsca"..

Ich duma jest śmieszna, a nawet dziecinna. Zaczynają od próby wykrycia cudzych wad, ślepi na własne, a następnie szukają własnej chwały. Grzechy te często występują w parach: dumnie ślepi na własne wady i próżno wywyższający się, skupiamy się na wadach innych i staramy się ich pogrążyć.

W rzeczywistości Jezus przemawia do nich na ich własnym poziomie, podając im wyjątkowo ludzki powód zajmowania najniższego miejsca na bankiecie: ponieważ gospodarz cię tam zobaczy i zabierze cię na wyższe miejsce, dla własnej (ziemskiej) chwały. Podczas gdy jeśli aspirujesz do najwyższego miejsca, możesz zostać przesiedlony na najniższe miejsce, jeśli ktoś ważniejszy od ciebie przybędzie, ku twojemu wstydowi. Jezus nie zachęca do pogoni za ludzką chwałą. W rzeczywistości zamienia ten epizod w przypowieść, aby opowiedzieć nam o dążeniu do wiecznej chwały.

Głębsza lekcja jest taka, że jeśli spróbujemy się wywyższyć, to zatoniemy. Pycha sprowadza nas na dno. Ale uniżając się, szukając najniższego miejsca, Bóg nas podniesie. A co jest najniższym miejscem? Jakie towarzystwo powinniśmy zachować? Kogo powinniśmy zaprosić na nasze przyjęcie? Jezus mówi: "ubogim, ułomnym, chromym i niewidomym; i będziecie błogosławieni, bo nie mogą wam odpłacić; odpłacą wam przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych"..

Nie powinniśmy służyć ubogim jedynie w nadziei, że pewnego dnia będziemy mogli cieszyć się niebiańską chwałą w jakiś dumny sposób. Byłby to raczej wypaczony sposób myślenia: "Przyjmę ziemskie upokorzenie, aby pewnego dnia wszyscy w Niebie zobaczyli, jaki jestem wielki".. Nasza służba ubogim powinna być potrzebą naszego serca, radością, duchową ucztą. Chcemy być z pokornymi tego świata i dzielić ich życie. W rzeczywistości jesteśmy przekonani, że nie zasługujemy na nic lepszego. To jest prawdziwa pokora i pokorna służba, a wtedy, nawet jeśli o to nie zabiegamy, Bóg nas wywyższy.

Watykan

Papież wzywa do pełnego poszanowania prawa humanitarnego w Ziemi Świętej

W wypełnionej pielgrzymami Auli Pawła VI papież Leon XIV wystosował "mocny apel do zaangażowanych stron i społeczności międzynarodowej" o pokój w Ziemi Świętej i pełne poszanowanie prawa humanitarnego. Ponadto, w święto św. Moniki, matki św. Augustyna, zaproponował, aby "każdego dnia wybierać miłość i dawać życie w wolności".  

Francisco Otamendi-27 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Leon XIV dołączył dziś rano do Publiczność Ogólne oświadczenie greckiego patriarchatu prawosławnego i łacińskiego patriarchatu Jerozolimy. Patriarchowie wezwali do zakończenia spirali wojennej przemocy i nadania priorytetu wspólnemu dobru ludzi. W tym samym duchu Ojciec Święty wystosował "mocny apel" do zaangażowanych stron i społeczności międzynarodowej o pokój w Ziemi Świętej, z "pełnym poszanowaniem prawa humanitarnego".

W dniu 22 sierpnia zaproponowałem Dzień postu i modlitwy za naszych braci i siostry, którzy cierpią z powodu wojen - powiedział papież Leon przed udzieleniem błogosławieństwa. Dziś "ponownie zwracam się z gorącym apelem o zakończenie konfliktu w Ziemi Świętej, który spowodował tak wiele terroru, zniszczenia i śmierci".

Uwolnienie zakładników i trwałe zawieszenie broni

Papież wezwał do uwolnienia wszystkich zakładników oraz do "trwałego zawieszenia broni, które ułatwi bezpieczny wjazd pomocy humanitarnej i pełne poszanowanie prawa humanitarnego". W szczególności zobowiązał wszystkie zaangażowane strony do unikania masowego użycia siły, a także przymusowych przemieszczeń ludności. 

Błagajmy Maryję, Królową Pokoju, źródło pocieszenia i nadziei, o Jej wstawiennictwo, aby doprowadziła do pojednania i Pokój w tej tak drogiej nam wszystkim krainie, podsumował na zakończenie audiencji.

Temat Światowego Dnia Pokoju 2026

Słowa papieża Leona są, co nie jest zaskoczeniem, całkowicie zgodne z tematem orędzia Watykanu na wczorajsze Światowe Dni Młodzieży. Światowy Dzień Pokoju 2026która odbędzie się 1 stycznia przyszłego roku. W tekście zachęca ludzkość do odrzucenia logiki przemocy i wojny w celu przyjęcia autentycznego pokoju, opartego na miłości i sprawiedliwości. 

"Pokój ten musi być nieuzbrojony, tj. nie może opierać się na strachu, groźbie czy broni; i rozbrajający, ponieważ jest w stanie rozwiązywać konflikty, otwierać serca i generować zaufanie, empatię i nadzieję. Nie wystarczy odwoływać się do pokoju, musi on być ucieleśniony w sposobie życia, który odrzuca wszelkie formy przemocy, widoczne lub strukturalne".

"Pozdrowienie Zmartwychwstałego Chrystusa "Pokój wam" (por. J 20, 19) jest zaproszeniem dla wszystkich - wierzących, niewierzących, przywódców politycznych i obywateli - do budowania Królestwa Bożego i wspólnego budowania humanitarnej i pokojowej przyszłości" - czytamy w opublikowanym wczoraj przesłaniu.

Kochanie i swobodne dawanie życia

Podczas dzisiejszej audiencji papież odzwierciedlał na temat "Zdrada. Kogo szukacie?" (J 18,4), moment aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym.

Ewangelia nie ukazuje nam Jezusa bojaźliwego, który ucieka lub ukrywa się, rozpoczął papież. "Wręcz przeciwnie, ukazuje nam pogodnego człowieka, który daje siebie bezinteresownie, manifestując w ten sposób największą miłość. W tym geście zawarta jest nadzieja na zbawienie dla naszej ludzkości; jest to fakt, że nawet w najciemniejszych chwilach możemy być wolni, aby kochać do końca".

Właśnie ta wolność kochania była motywem przewodnim medytacji papieża. "Jezus uczy nas, że chrześcijańska nadzieja nie jest unikaniem, ale zaangażowaniem. Taka postawa jest owocem głębokiej modlitwy, w której prosimy Boga o siłę do wytrwania i pozostania w miłości" - powiedział.

Następnie przypomniał hiszpańskojęzycznym pielgrzymom, że "dziś obchodzimy liturgiczne święto św. Moniki, a jutro jej syna, św. Augustyna". 

"Prośmy Pana za wstawiennictwem tych drogich świętych, abyśmy umieli - kierując się logiką Ewangelii - kochać i dawać życie w sposób wolny i darmowy, tak jak to czynił Chrystus, nasza nadzieja. Niech Bóg im błogosławi. Dziękuję bardzo.

W ciemnościach próby podtrzymuje nas miłość Boga

W życiu nie trzeba mieć wszystkiego pod kontrolą. "Wystarczy wybrać wolną miłość każdego dnia", podkreślił w innym miejscu.

"To jest prawdziwa nadzieja: wiedzieć, że nawet w ciemnościach próby Boża miłość podtrzymuje nas i doprowadza do dojrzałości owoc życia wiecznego.

Patrzeć na Chrystusa z ufnością 

W słowach skierowanych do pielgrzymów posługujących się różnymi językami nawiązywał do tej samej idei wolności. Na przykład do pielgrzymów niemieckojęzycznych: "Módlmy się do Ducha Świętego, aby także nam, w sytuacjach trudności i cierpienia, dał ufność i wewnętrzną wolność Jezusa, z jaką oddał się dobrej woli Ojca i oddał za nas swoje życie".

Na koniec, jak zwykle, zwrócił się do "młodych, chorych i nowożeńców. Patrzcie z niezachwianą ufnością na Chrystusa, światło w trudnościach, wsparcie w próbach i przewodnika w każdej chwili ludzkiej egzystencji".

AutorFrancisco Otamendi

Edukacja

Friends of Monkole stara się zapewnić edukację dzieciom z sierocińców w Demokratycznej Republice Konga

Fundacja Friends of Monkole rozpoczęła w Hiszpanii kampanię mającą na celu zapewnienie edukacji szkolnej 50 dzieciom z dwóch sierocińców w gminie Mont-Ngafula w Demokratycznej Republice Konga, gdzie stopa bezrobocia wynosi 82%, a wiele rodzin żyje w skrajnym ubóstwie. 

Redakcja Omnes-27 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Tysiące dzieci w Demokratycznej Republice Konga żyje w sytuacji poważnego zagrożenia i nie ma dostępu do edukacji. W samej Kinszasie, stolicy afrykańskiego kraju, na ulicach żyje ponad 30 000 bezdomnych dzieci. W tym kontekście Fundacja Przyjaciele Monkole rozpoczęła w Hiszpanii kampanię mającą na celu wysłanie w tym roku szkolnym do szkoły 50 dzieci z dwóch sierocińców w Mont-Ngafula. 

Konflikt zbrojny na wschodzie kraju wymusił zamknięcie ponad 2500 szkół i miejsc nauki, pozostawiając ponad 1,6 miliona dzieci bez szkoły.

Enrique Barrio, prezes Przyjaciele Monkolewyjaśnia, że "wysłanie dziecka do szkoły na jeden rok szkolny kosztuje około 200 euro; kwota ta obejmuje materiały szkolne i mundurek. Chcemy dotrzeć do 50 dzieci (w wieku od 6 do 16 lat) mieszkających w sierocińcach, ale chcielibyśmy podwoić tę liczbę w przyszłym roku.

Powrót do szkoły w Kinszasie

Aby to osiągnąć, fundacja uruchomiła program kampania w Migranodearena. Celem jest zebranie 8 000 euro. Darowizny można również przekazywać za pośrednictwem solidarności Bizum 03997. 

Dla tego projektu, fundacja ma dobrze ugruntowany lokalny zespół, kierowany przez Christiana Lokwę, który co miesiąc odwiedza dzieci, spotyka się z ich nauczycielami i monitoruje ich postępy.

Pomagamy ponad 150 000 osób

Cele obejmują pokrycie czesnego, materiałów i mundurków, towarzyszenie dzieciom w ciągu roku szkolnego i oferowanie im warsztatów na temat higieny, wartości, kreatywności i wzmocnienia akademickiego.

Fundacja Friends of Monkole z siedzibą w Madrycie (Hiszpania) została założona w 2017 r. i posiada pieczęć "Donate with Confidence" Fundacji Lealtad. Od momentu powstania pomogła już ponad 150 000 osób w Kongo, głównie dzieciom i kobietom znajdującym się w trudnej sytuacji. 

Friends of Monkole realizuje obecnie 13 projektów w afrykańskim kraju, wiele z nich za pośrednictwem szpitala położniczo-dziecięcego Monkole w Kinszasie.

Ekologia integralna

"Macierzyństwo zastępcze to przemoc" - mówi specjalny sprawozdawca ONZ

Grupa ekspertów z Casablanki z zadowoleniem przyjmuje jako "historyczny przełom" raport specjalnej sprawozdawczyni ONZ Reem Alsalem, która uważa macierzyństwo zastępcze za "przemoc" wobec kobiet i dzieci. Raport zostanie oficjalnie przedstawiony Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ w październiku 2025 r.

Francisco Otamendi-27 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Raport specjalnego sprawozdawcy ONZ, Reem Alsalem, został opublikowany 22 sierpnia tego roku. Opisuje on macierzyństwo zastępcze jako praktykę charakteryzującą się wyzyskiem i przemocą wobec kobiet i dzieci. 

Na stronie dokument Podkreśla, że praktyka ta wzmacnia normy patriarchalne, ogranicza kobiety do ich ról reprodukcyjnych i naraża dzieci na poważne naruszenia ich praw człowieka.

4 zalecenia dla państw

Specjalny Sprawozdawca zaleca państwom, jak zauważyła tak zwana grupa Casablanca, zrzeszająca ekspertów i organizacje pozarządowe z ponad 80 krajów, co następuje.

1. Wyeliminowanie wszelkich form macierzyństwa zastępczego.

2. Przyjęcie wiążącego traktatu międzynarodowego zakazującego macierzyństwa zastępczego;

3. Zakaz reklamy i agencji macierzyństwa zastępczego;

4. Wzmocnienie współpracy międzynarodowej w celu zwalczania handlu kobietami i dziećmi związanego z macierzyństwem zastępczym.

Powszechna abolicja

Grupa Casablanca, w komunikacie z 25 sierpnia w Paryżu, z zadowoleniem przyjęła raport. Jest on potwierdzeniem jej pracy na rzecz powszechnego zniesienia macierzyństwa zastępczego. Grupa wezwała państwa do wzięcia na siebie odpowiedzialności, zachęcając je do niezwłocznego podjęcia działań w celu wdrożenia tych zaleceń do ich polityk publicznych.

Raport Specjalnego Sprawozdawcy koncentruje się na naruszeniach praw człowieka. W szczególności tych, które mają miejsce na rynku macierzyństwa zastępczego. Bernard Garciadyrektor wykonawczy Deklaracja z Casablanki.

"Gdzie jesteś, mamo?" autorstwa Olivii Maurel

"To bezprecedensowe uznanie na najwyższym międzynarodowym szczeblu: macierzyństwo zastępcze nie jest aktem miłości, ale formą przemocy i wyzysku. Ten przełomowy raport wskazuje drogę w kierunku globalnego zakazu" - powiedziała Olivia Maurel. 

Francusko-amerykańska aktywistka Olivia Maurel, matka zastępcza, jest rzeczniczką Deklaracji z Casablanki i autorką książki "Gdzie jesteś, mamo? Książka ta zostanie opublikowana w języku hiszpańskim we wrześniu 2025 roku.

W wywiadzie dla Omnes, Olivia MaurelMatka trójki dzieci, sama określająca się jako ateistka, powiedziała, że "macierzyństwo zastępcze jest nową formą handlu ludźmi".

Maurel powiedział również: "Uważam za straszne, że w kraju takim jak Francja, gdzie macierzyństwo zastępcze jest zabronione, media tak chętnie promują "dobre historie". I nigdy nie stawiają przed ludźmi, którzy poddali się temu zabiegowi lub którzy prowadzą kampanię na rzecz jego zniesienia. 

Godność kobiet i dzieci

Niedawno źródła w sektorze technologicznym odniosły się do badania możliwego prototypu w Chinach. roboty ciążowe dzieci. Zarodek spędziłby dziewięć miesięcy w maszynie ze sztucznym płynem owodniowym. Ekspert ds. sztucznej inteligencji Rafael González Aguayo skomentował to na LinkedIn i dla Omnes. "Jeśli nie jest to podróbka, to jest to zwykła instrumentalizacja kobiety, która staje się drugorzędna dla macierzyństwa".

Bernad García przypomniał w kwietniu tego roku słowa papieża Franciszka z 2024 roku: "Uważam praktykę tak zwanego macierzyństwa zastępczego za godną ubolewania. Poważnie uwłacza godności kobiety i dziecka i opiera się na wykorzystywaniu sytuacji materialnej matki. Dziecko jest zawsze darem, a nigdy przedmiotem umowy. Dlatego wzywam społeczność międzynarodową do zobowiązania się do powszechnego zakazu tej praktyki".

Kilka dni przed tym przemówieniem, jak wyjaśnił urzędnik z Casablanki, papież otrzymał list od Olivia Maurel w którym podzieliła się swoją historią. Zaprosiła również papieża do wsparcia sprawy powszechnego zniesienia macierzyństwa zastępczego, promowanego przez Fundację im. Deklaracja z Casablanki.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Paradoks mediów: najbardziej nękana wiara wydaje się najbardziej niebezpieczna

52 osoby zostały zabite w Demokratycznej Republice Konga przez islamistyczną grupę ADF. Najbardziej prześladowana wiara na świecie nie ma prawie żadnego głosu w zachodnich mediach, podczas gdy w wyobraźni publicznej jest przedstawiana jako źródło przemocy.

Javier García Herrería-26 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga ponownie dochodzi do aktów przemocy. Między 9 a 16 sierpnia terytoria Beni i Lubero były sceną szeregu ataków Sojuszniczych Sił Demokratycznych (ADF), lokalnej grupy islamistycznej powiązanej z Państwem Islamskim. Zginęło co najmniej 52 cywilów.

Agencja propagandowa Daesh Amaq twierdzi, że 39 ofiar to chrześcijanie, a bojownicy "spalili około 50 chrześcijańskich domów i skonfiskowali część dobytku przed ucieczką".

Ataki w Kongo przyczyniają się do eskalacji przemocy wobec chrześcijan, w wyniku której w tym roku w regionie zginęło już ponad 100 osób. W lipcu katolicki kościół w Komandzie został zaatakowany podczas czuwania, w wyniku czego zginęło 35 osób, w większości młodych mężczyzn.

W czerwcu ubiegłego roku Nigeria była sceną kolejnej tragedii: masakry ponad 200 chrześcijan w atakach przypisywanych grupom ekstremistycznym. Pomimo ogromu horroru, wiadomość ta przeszła prawie niezauważona w hiszpańskiej prasie głównego nurtu, w przeciwieństwie do uwagi poświęconej innym tragediom na Zachodzie z mniejszą liczbą ofiar.

Dzień ONZ, który pozostaje niezauważony

Dzień 22 sierpnia był dniem "Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie"Dzień, mający na celu potępienie ataków terrorystycznych na mniejszości religijne, przeszedł bez echa w opinii publicznej. Dzień, mający na celu potępienie ataków terrorystycznych na mniejszości religijne, przeszedł bez echa w opinii publicznej.

Wręcz przeciwnie, dla wielu ludzi religia jest częstą przyczyną przemocy. Autorzy tacy jak Richard Dawkins spopularyzowali ideę, że "religia jest największą przyczyną wojen". Jednak specjalistyczne badania historyczne obalają ten pogląd. Praca Encyklopedia wojen (2004), autorstwa Charlesa Phillipsa i Alana Axelroda, odnotowuje 1763 wojny w historii, z których tylko 123 (mniej niż 7%) były motywowane względami religijnymi, z czego tylko 3% ma swoje źródło w chrześcijaństwie. Słynny socjolog Steven Pinker, regularny krytyk religii, szacuje, że tylko 13% najgorszych okrucieństw w historii było związanych z religią.

Chrześcijaństwo, najbardziej prześladowana wiara

Na całym świecie chrześcijaństwo jest obecnie najbardziej prześladowaną religią. Ponad 200 milionów wierzących żyje w warunkach prześladowań lub poważnej dyskryminacji. Każdego dnia średnio co najmniej 10 chrześcijan umiera za swoją wiarę, co pomimo swojej skali, nie wywołuje społecznego niepokoju na Zachodzie w porównaniu z innymi formami niesprawiedliwości.

Więcej
Ewangelizacja

Teresa Jornet Ibars, patronka osób starszych, i o. Junípero Serra

26 sierpnia Kościół czci świętą Teresę Jornet Ibars, hiszpańską zakonnicę, która założyła zgromadzenie Małych Sióstr Starszych Bezdomnych. A także majorkański zakonnik Junípero Serra, franciszkański ewangelizator Kalifornii, gdzie założył i prowadził kilka misji.  

Francisco Otamendi-26 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Teresa Jornet Ibars urodziła się 9 stycznia 1843 r. w Aytona, Lérida (Hiszpania). Następnego dnia przyjęła chrzest, a w wieku 6 lat sakrament bierzmowania. Studiowała, aby zostać nauczycielką i czuła się powołana do życia kontemplacyjnego. W Barbastro spotkała kapłanów Pedro Llacera i Saturnino López Novoa, i zobaczyła, że w jej życiu jest coś nowego. projekt do czego Bóg ją powoływał. Poświęcić swoje życie jako siostra zakonna służbie Bogu. osoby starsze w potrzebie

Ostateczne zatwierdzenie Konstytucji otrzymał na kilka dni przed swoją śmiercią w sierpniu 1897 roku. Powiedział wtedy: "Opiekujcie się starszymi z zainteresowaniem i troską, miejcie wielkie miłosierdzie i przestrzegajcie Konstytucji; w tym leży wasze uświęcenie". Zmarła w Lirii (Walencja) 26 sierpnia 1897 roku. Została beatyfikowana przez Piusa XII 27 kwietnia 1958 r. i kanonizowana 27 stycznia 1974 r. przez Pawła VI. 

Na stronie Martyrologia rzymska Następujący cytat: "W Lirii w Hiszpanii, święta Teresa de Jesús Jornet Ibars, dziewica, która założyła Instytut Małych Sióstr Starszych Bezdomnych w celu pomocy osobom starszym (1897)".

Kalifornijski ewangelista

Fray Junípero Serra (1713-1784) jest jedynym Hiszpanem, którego pomnik znajduje się na Kapitolu w Waszyngtonie. Papież Franciszek wpisał go do katalogu świętych w 2015 roku, po tym jak został beatyfikowany przez świętego Jana Pawła II w 1988 roku. Są to wystarczające dane, by oczyścić dobre imię tego wybitnego hiszpańskiego zakonnika z jakiegokolwiek aktywizmu lub ignorancji obcej prawdzie historycznej. Tak pisał o. Antonio Arévalo Sánchez OFM w artykule Omnes

Fray Junípero - zgodnie z mottem "Zawsze do przodu, nigdy do tyłu" - poświęcił swoją inteligencję i energię, aby zaszczepić ludzką godność rdzennym mieszkańcom Querétaro i obu Kalifornii. Dokonał tego poprzez doktrynę ewangeliczną, postęp cywilizacyjny i przykładne życie pełne cierpliwości, pokory, ubóstwa i ogromnych poświęceń, podkreślił Fray Arévalo.

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

"Bardzo ludzkie i bardzo boskie powietrze": sekret odrodzenia hiszpańskojęzycznej muzyki chrześcijańskiej

Muzyka chrześcijańska w języku hiszpańskim rozwija się wykładniczo dzięki swojej zdolności do łączenia tego, co ludzkie i boskie, napędzana przez artystów, którzy integrują swoją duchowość w piosenkach i festiwalach, które gromadzą tysiące młodych ludzi w atmosferze wiary i piękna. To globalne zjawisko odzwierciedla pragnienie transcendencji, które wykracza poza gatunki i granice.

Luis Sierra-26 sierpień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Hiszpańskojęzyczna muzyka chrześcijańska doświadczyła w ostatnich latach ogromnego wzrostu. Niektóre z przyczyn to: wpływ globalizacji na konsumpcję muzyki, pragnienie Boga wśród młodych ludzi i wzrost duchowości kultu.

Chociaż prawdą jest, że w innych wyznaniach jest dużo rozmachu, nieliturgiczna muzyka katolicka nie pozostaje w tyle.

Czy spodziewałeś się znaleźć Rosalíę śpiewającą św. Jana od Krzyża z ponad 22 milionami wyświetleń na samym YouTube lub czy spodziewałeś się usłyszeć Rigobertę Bandini proszącą Chrystusa, aby "nauczył ją modlić się" z 3 milionami wyświetleń na samym Spotify?

W świecie anglojęzycznym Justin Bieber otworzył nowe możliwości, nazywając swoje doświadczenie Boga w piosence pt.ŚwiętyPodobnie jak amerykańska grupa Imagine Dragons, która zapełnia stadiony dziękując Bogu z Piękne rzeczy.

Jednak Íñigo Quintero nie musiał śpiewać po angielsku, aby stać się najczęściej słuchanym artystą na świecie ze swoim utworem Jeśli nie jesteśw którym tworzy muzykę z Nieba.

Nowe trendy

Jest to nowy trend, z którym borykają się platformy muzyczne na całym świecie: duchowy niepokój, który artyści wyraźnie wyrażają. Ich własna relacja z Bogiem.

Niektórzy nawet poświęcają się wyłącznie nieliturgicznej muzyce chrześcijańskiej. Tak jest w przypadku Grupa Hakuna MuzykaGrupa, powiązana z ruchem kościelnym o tej samej nazwie, stała się jedną z najczęściej słuchanych w Hiszpanii, według statystyk z ostatnich lat. 

Luis Poveda - kapłan Opus Dei, lepiej znany jako Luispo- jest ukrytym kompozytorem niektórych z jego piosenek, a także niektórych z piosenek najczęściej słyszanych w parafiach w całej Hiszpanii: Twoje są o Powiedziałeś tak to tylko niektóre z nich. Również Niech wszyscy będą jednościąwe współpracy z Trigo 13. Luispo ma ponad 100 000 słuchaczy miesięcznie na samym Spotify.

Nadanie swojej muzyce "bardzo ludzkiego i bardzo boskiego charakteru" to sekret, który ujawnia podczas komponowania hitów, które zabierają słuchaczy na szczyt i pomagają im połączyć się z transcendencją: "Każde słowo i każdy akord rodzi się z przeżytego, przemodlonego doświadczenia. Życia, aby móc śpiewać, z duszą w ciele, z prawdziwymi ustami, pełnymi pragnień, nadziei, bitew i blizn. A wszystko za kulisami, na intymnej i głębokiej scenie serca, gdzie rozgrywają się wielkie przygody, decydujące bitwy" - napisał.

Jest to ten sam zestaw ruchów, który przewija się w muzyce innych uznanych autorów, takich jak Jésed czy Canto Católico, którzy zgromadzili miliony reprodukcji niektórych swoich piosenek umieszczonych na YouTube.

Huśtawka młodzieżowego wahadła stojąca przed branżą oznaczała wyzwolenie niektórych działek, które wydawały się być zarezerwowane dla muzyki produkowanej na obrzeżach Boga.

Rzeczywistość ta stała się oczywista podczas opracowywania Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie 2023, w którym wzięło udział prawie dwa miliony młodych ludzi. Huragan był jednym z najczęściej słuchanych hitów w Portugalii w tamtych czasach, konsekrując wspomnianą grupę, która została również wyróżniona w edycji nagród SPERA Konferencji Episkopatu Hiszpanii w 2023 roku.

"Ten, kto komponuje, wyraża się sercem, a kiedy ktoś mówi do ciebie z serca, przykuwa twoją uwagę i sprawia, że czujesz się częścią tego, co ci mówi" - oświadczył ksiądz Raúl Tinajero, który jest odpowiedzialny za uznanie przez hiszpańskich biskupów. Inni artyści, którzy zostali wyróżnieni to: AISHA, Nico Montero, Valivan czy Ixcís.

Koncerty i festiwale

To nowe powietrze dało początek nowym spotkaniom i możliwościom dla wielu artystów. Na przykład mnożą się festiwale muzyki chrześcijańskiej: Resurrection Fest, Fe Festival czy Multifestival Laudato Si wyróżniają się spośród wielu innych, prezentując na swoich scenach jednych z najważniejszych artystów muzyki chrześcijańskiej z całego świata.

Powtarzają się z sukcesem każdego roku i zapełniają tak wyjątkowe audytoria jak amfiteatr Rambla w Almerii czy WiZink Center w Madrycie.

Jest wiele krajów - prawie cała Ameryka Łacińska, Afryka, Oceania - które nadają wielką wagę i siłę nowej ewangelizacji poprzez muzykę" - powiedział Marcelo Olima. Wraz z księdzem diecezjalnym Antonio Cobo promował Multifestiwal Laudato Si: "Muzyka łączy się z włóknem duszy, z sercem człowieka".

"To właśnie jest promowane: żyć pięknem, że jesteśmy jedną rodziną, którą jest Kościół. Wszystkie charyzmaty. Nawet ludzie, którzy nie są z Kościoła. Widzą to i widzą bardzo piękną atmosferę, z dziećmi i młodzieżą" - dodał Cobo. Być może w tym tkwi sekret, że ta muzyka wypełnia serca tych, którzy jej słuchają "bardzo ludzkim i bardzo boskim powietrzem".

Tym, który odkrył to przed innymi, był Antonio J. Esteban, niedawno zmarły spiker Radia Maryja. Kończymy wspomnieniem tego gramofonu, który promował nieliturgiczną muzykę chrześcijańską, gdy nikt jeszcze o niej nie mówił i stworzył w tym celu program Pokolenie Nadziei ponad trzydzieści lat temu. Był jednym z wizjonerów, którzy wiedzieli, jak przewidzieć ruch muzyczny, który dziś znajduje się na szczycie list przebojów na całym świecie. Ruch, który pochodzi z góry i wciąż rośnie.

AutorLuis Sierra

Kapłan diecezji Saragossa

Watykan

Papież świętuje Dzień Niepodległości Ukrainy modlitwą o pokój

Z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy papież Leon XIV obiecał modlitwę za naród ukraiński w przesłaniu skierowanym do prezydenta Wołodimira Zełenskiego. W tym samym duchu zachęcił katolików w niedzielę do odpowiedzi na prośbę ukraińskich przywódców religijnych o modlitwę o pokój.  

CNS / Omnes-25 sierpień 2025-Czas czytania: 3 minuty

- Cindy Wooden, Watykan (Katolicki Serwis Informacyjny)

"Z sercem zranionym przemocą, która pustoszy waszą ziemię, zwracam się do was w dniu waszego święta narodowego", powiedział papież Leon XIV w liście do papieża z okazji świąt państwowych. wiadomość Prezydent Volodimir Zelensky. Tekst, który Zelensky opublikował w sieci X. Ukraina ogłosiła niepodległość od Związku Radzieckiego 24 sierpnia 1991 roku.

"Pragnę zapewnić o mojej modlitwie za ludność Ukrainy, która cierpi z powodu wojny, zwłaszcza za wszystkich rannych na ciele, za tych, którzy stracili ukochaną osobę i za tych, którzy zostali pozbawieni swoich domów" - napisał papież do prezydenta.

Papież Leon modlił się, aby Bóg pocieszył naród ukraiński, "wzmocnił rannych i dał wieczny odpoczynek zmarłym".

Aby Pan mógł poruszyć serca

Papież powiedział również ukraińskiemu prezydentowi, że nadal modli się, aby Pan "poruszył serca ludzi dobrej woli". Aby "zgiełk broni został uciszony i ustąpił miejsca dialogowi, otwierając drogę do pokoju dla dobra wszystkich". "Zawierzam wasz naród Najświętszej Maryi Pannie, Królowej Pokoju" - napisał papież.

Publikując papieskie przesłanie, Zełenski podziękował papieżowi za "jego przemyślane słowa, modlitwy i uwagę poświęconą narodowi ukraińskiemu w środku wyniszczającej wojny. Wszystkie nasze nadzieje i wysiłki są związane z osiągnięciem przez nasz naród długo oczekiwanego pokoju. Aby dobro, prawda i sprawiedliwość zwyciężyły. Doceniamy moralne przywództwo i apostolskie wsparcie @pontifex".

Światowa modlitwa za Ukrainę na Anioł Pański

Po odmówieniu modlitwy Angelus W niedzielę 24 sierpnia papież Leon zwrócił również uwagę na ogólnoświatową modlitwę za Ukrainę, do której wzywa Ukraińska Rada Kościołów i Religii.

"Przeszłość piątek, 22 sierpniaModlitwą i postem towarzyszyliśmy naszym braciom i siostrom cierpiącym z powodu wojen. Dziś dołączamy do naszych ukraińskich braci i sióstr, którzy w duchowej inicjatywie "Światowa modlitwa za Ukrainę" proszą Pana, aby obdarzył pokojem ich rozdarty wojną kraj" - powiedział papież do tysięcy zgromadzonych na Placu Świętego Piotra.

Bliskość Mozambiku

Po modlitwie Anioł Pański papież Leon XIV wyraził swoją "bliskość z mieszkańcami Cabo Delgado w Mozambiku, ofiarami niepewności i przemocy, które nadal powodują śmierć i wysiedlenia. Apelując do was, abyście nie zapominali o tych braciach i siostrach, zachęcam was do modlitwy za nich. I wyrażam nadzieję, że wysiłki podejmowane przez przywódców kraju mogą przywrócić bezpieczeństwo i pokój na tym terytorium".

"Wąska brama krzyża

W jego wstępna refleksjaPapież odniósł się do wizerunku "wąskie drzwi".użyty przez Jezusa w odpowiedzi na pytanie, czy niewielu jest zbawionych. Jezus mówi: "Starajcie się wejść przez ciasną bramę, bo zaprawdę powiadam wam, wielu będzie chciało wejść, a nie uda im się" (Łk 24).

Z pewnością "Pan nie chce nas zniechęcać", podkreślił Ojciec Święty. "Jego słowa służą raczej odrzuceniu zarozumiałości tych, którzy czują się pewni swojego zbawienia, tych, którzy praktykują religię i dlatego są pewni siebie. 

W rzeczywistości "nie zrozumieli, że nie wystarczy wykonywać aktów religijnych, jeśli nie przemieniają one serca. Pan nie chce kultu oddzielonego od życia, ani nie akceptuje ofiar i modlitw, które nie prowadzą nas do kochania naszych braci i sióstr oraz praktykowania sprawiedliwości". 

Wiara jest autentyczna, "gdy obejmuje całe nasze życie".

"Nasza wiara jest autentyczna, gdy obejmuje całe nasze życie, gdy jest kryterium w podejmowanych przez nas decyzjach, gdy czyni nas kobietami i mężczyznami zaangażowanymi w dobro i zdolnymi do podejmowania ryzyka z miłości, tak jak czynił to Jezus" - kontynuował. 

"Nie wybrał łatwej drogi sukcesu czy władzy, ale aby nas zbawić, umiłował nas aż do przekroczenia "wąskiej bramy" krzyża. On jest miarą naszej wiary, On jest bramą, którą musimy przekroczyć, aby być zbawionymi (por. J 10:9).)Żyjemy Jego miłością i naszym życiem budujemy sprawiedliwość i pokój.

Wzywajmy Maryję Pannę, podsumował papież Leon, "aby pomogła nam odważnie przejść przez 'ciasną bramę' Ewangelii, abyśmy mogli z radością otworzyć się na szerokość miłości Boga Ojca".

AutorCNS / Omnes

Ewangelizacja

Józef Calasanz, założyciel pijarów, i św. Ludwik, król Francji

Po uroczystości świętego Bartłomieja w dzisiejszą niedzielę, liturgia Kościoła kieruje swój wzrok 25 sierpnia na świętego Józefa Calasanza, założyciela Szkół Pobożnych. Ludwika, króla Francji, uważanego za siewcę pokoju i sprawiedliwości.

Francisco Otamendi-25 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Święty Józef Calasanz, założyciel pierwszej chrześcijańskiej szkoły powszechnej w Europie i Ojców Pijarów, urodził się w 1557 roku w Peralta de la Sal (Aragonia, Hiszpania). Jego środowisko rodzinne dało mu solidną formację chrześcijańską i kulturową. Bóg powołał go do kapłaństwa. W Rzymie poruszyła go nędza młodych ludzi i dzieci, a Pan go powołał.

Wiosną 1597 roku odwiedził Trastevere, odkrył małą szkołę parafialną i założył "pierwszą popularną i bezpłatną szkołę w Europie". Swoje dzieło nazwał "Szkołami Pobożnymi" i założył zakon o tej samej nazwie. Pijarzy profesja "cztery uroczyste śluby zakonne: ubóstwo, czystość, posłuszeństwo i poświęcenie się wychowaniu młodzieży".

Zmarł w Rzymie 25 sierpnia 1648 roku. Został ogłoszony świętym w 1767 r., a w 1948 r. papież Pius XII ogłosił go "niebiańskim patronem wszystkich chrześcijańskich szkół ludowych". Święty Jan Paweł II powiedział że św. Józef Calasanz wziął Chrystusa za wzór i starał się przekazać młodym ludziom naukę profanum i mądrość Ewangelii. 

Święty Ludwik Francuski, promotor sprawiedliwości i pokoju

Liturgia tego dnia celebruje również, pośród innych świętych i błogosławionych, świętego Ludwika, króla Francji (Poissy, 1214 - Tunis, 1270), założyciela instytucji takich jak Sorbona i Sainte-Chapelle. Jest pamiętany jako król sprawiedliwy i bogobojny oraz za promowanie pokoju i sprawiedliwości. 

Został kanonizowany przez papieża Bonifacego VIII w 1297 r., po tym jak zmarł na dżumę 25 sierpnia 1270 r. podczas pielęgnowania chorych. Jego rządy cieszyły się prestiżem w całym chrześcijaństwie. Był pierwszym kuzynem kastylijskiego króla Ferdynanda III Świętego, ożenił się z Małgorzatą Prowansalską i mieli jedenaścioro dzieci. Jest to patron Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Niektóre miasta w Meksyku noszą jego imię.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Bazylika i katakumby świętego Sebastiana w Rzymie

Rzym to miasto, które kryje wiele skarbów, w tym bazylikę i katakumby św. Sebastiana.

Gerardo Ferrara-25 sierpień 2025-Czas czytania: 5 minuty

Rzym to miasto, które nigdy nie przestaje być odkrywane i nigdy nie przestaje zadziwiać. Jego historia jest niezliczona: miasto o najdłuższej ciągłości zamieszkiwania w Europie (wraz z Materą, również we Włoszech); stolica Cesarstwa Rzymskiego, chrześcijaństwa i Republiki Włoskiej; miasto z największą liczbą miejsc światowego dziedzictwa UNESCO w jego głębi; Piotra), z największym amfiteatrem starożytności (Koloseum) i najbardziej zaawansowanym systemem hydraulicznym starożytnego świata (o czym świadczą imponujące akwedukty), ale także z najstarszą (wciąż stojącą) niezmontowaną betonową kopułą: Panteon). A także inne nowości.

Z tego powodu jest znany jako Wieczne Miasto. Jednak dla tych, którzy chcą wyjść poza rekordy i najbardziej znane zabytki, Rzym ma ukryte serce i tysiąc niespodzianek. Wśród nich bazylika i katakumby świętego Sebastiana, na starożytnej Drodze Appijskiej, pierwszej rzymskiej drodze konsularnej (312-244 p.n.e.), znanej jako "regina viarum", która łączyła stolicę z adriatyckim portem Brindisi. Tutaj, gdzie kiedyś stały tawerny i kilka domów mieszkalnych, od II wieku naszej ery rozwinęła się nekropolia, na szczycie której zbudowano kompleks bazyliki.

Od nekropolii do cmentarza: chrześcijański wynalazek

W czasach pogańskich, zgodnie z greckim, ale także etruskim i rzymskim zwyczajem, miejsca przeznaczone do pochówku zmarłych nie były nazywane cmentarzami, tak jak znamy je dzisiaj, lecz nekropoliami (od greckiego "νεκρόπολις", "nekrópolis", terminu złożonego z "νεκρός", "nekrós", tj. "zmarły", i "πόλις", "pólis", "miasto").

Zmarłych nie chowano, lecz w większości przypadków poddawano kremacji, a ich prochy przechowywano w urnach umieszczonych w niszach. Zamożniejsze rodziny posiadały prywatne kaplice, podobnie jak dziś, a podczas zwiedzania katakumb w San Sebastián można zauważyć, że czasami były one również wyposażone w dachy z małym tarasem na "refrigerium", poczęstunek na cześć zmarłych krewnych.

Zmiana nekropolii w cmentarz nie była jedynie zmianą terminu, ale rewolucją w sposobie pojmowania śmierci, która w erze chrześcijańskiej nie była już naturalnym końcem tego życia, ale początkiem innego, jeszcze bardziej realnego życia, w którym ciało również będzie uczestniczyć. Dlatego też zmarłych, którzy zgodnie z doktryną chrześcijańską uważani byli za "śpiących" w oczekiwaniu na zmartwychwstanie, zaczęto grzebać (w San Sebastiano, a także w innych katakumbach i nekropolii pod Bazyliką św. Piotra można zobaczyć "mieszane" grobowce, być może tej samej rodziny, z niszami, w których przechowywano urny z prochami pogan obok większych nisz, w których przechowywano kompletne, niespalone ciało zmarłego chrześcijanina).

Sam termin "cmentarz" (od greckiego "κοιμητήριον", "koimētḗrion", "dormitorium", którego rdzeniem jest czasownik "κοιμάομαι", "koimáomai", "spać") oznaczał miejsce odpoczynku, a nie śmierci.

Cmentarze chrześcijańskie były budowane obok (lub pod) kościołami aż do Edyktu z Saint-Cloud (1804), kiedy to Napoleon Bonaparte narzucił, ze względów higienicznych, grzebanie zmarłych poza obszarami miejskimi (miłośnicy literatury włoskiej pamiętają piękny poemat "I sepolcri" (Groby) autorstwa Ugo Foscolo, zainspirowany tym wydarzeniem).

Do katakumb

Słowo "katakumba" wywodzi się z łacińskiego "catacombas" (choć pochodzenia greckiego), oznaczającego "jamę", właśnie w celu wskazania naturalnego ukształtowania terenu w tej części Rzymu, gdzie znajdowały się starożytne kamieniołomy pucolany (które schodziły z Drogi Appijskiej), a przez rozszerzenie stało się synonimem podziemnej nekropolii. Tutaj, począwszy od II wieku, rozwinął się ogromny obszar grobowy (około 15 hektarów, tj. 150 000 m² podziemnych galerii, co najmniej 12 km tuneli i korytarzy oraz tysiące grobowców, bogatych w inskrypcje i graffiti w języku łacińskim lub greckim, symbole chrześcijańskie, takie jak gołąb, ryba, kotwica i liczne obrazy, ponad 400, wiele z nich wciąż pięknie zachowanych), najpierw pogański, a potem także chrześcijański.

Zgodnie z dobrze ugruntowaną tradycją, ciała św. Piotra i św. Pawła zostały tymczasowo złożone w tych samych katakumbach podczas pierwszych prześladowań, a następnie przeniesione odpowiednio do Watykanu i św. Byłoby to zgodne z odkryciem w nekropolii pod kościołem św. Piotra i w pobliżu kości przypisywanych Księciu Apostołów, ściany z otworem, który wydaje się wskazywać na usunięcie i późniejsze przeniesienie tych samych kości.

W jednym z najbardziej sugestywnych pomieszczeń katakumb świętego Sebastiana, zwanym Triclia, znajdują się liczne graffiti wyryte przez starożytnych pielgrzymów, takie jak: "Petre, Pauli, in mente habete nos", "Piotrze i Pawle, pamiętajcie o nas".

W rzeczywistości miejsce to stało się celem licznych pielgrzymek, zwłaszcza po męczeńskiej śmierci świętego Sebastiana, rzymskiego oficera nawróconego na chrześcijaństwo i straconego za czasów Dioklecjana (około 288 r. n.e.), który został tu pochowany przez chrześcijańską matronę Lucinę, która znalazła jego ciało wrzucone do Cloaca Maxima.

Bazylika i "Salvator Mundi".

Bazylika została pierwotnie zbudowana w IV wieku na polecenie cesarza Konstantyna, dokładnie w miejscu, w którym pochowano świętego Sebastiana, "ad catacumbas" ("obok jam"). Dzisiejszy wygląd jest wynikiem licznych późniejszych interwencji, w szczególności XVII-wiecznej renowacji zleconej przez kardynała Scipione Borghese. Najsłynniejszymi dziełami wewnątrz kościoła są bez wątpienia kaplica zawierająca relikwie Sebastiana nad ołtarzem głównym oraz posąg świętego autorstwa Berniniego. Również autorstwa wielkiego mistrza jest inne wspaniałe dzieło, "Salvator Mundi", jego ostatnia praca, prawdopodobnie wykonana bardziej z osobistej pobożności niż na zamówienie, i która została podarowana bazylice przez samego Berniniego. Ślad po nim zaginął aż do 2001 roku, kiedy to został przypadkowo odnaleziony i ponownie wystawiony na widok publiczny.

Co ciekawe, to właśnie w San Sebastián znajdujemy jedno z pierwszych przedstawień Chrystusa Zbawiciela świata (przedstawionego tutaj po raz pierwszy jako postać realna i kosmiczna, a nie tylko jako dobry pasterz i nauczyciel). Stanowi część dziedzictwa obrazowego ponad 400 dzieł znalezionych w katakumbach (w tym przypadku po osunięciu się ziemi w 1997 r.). Pochodzi z końca III i początku IV wieku i przedstawia Chrystusa zwróconego przodem w postawie błogosławieństwa, ze zwojem (tomem) w prawej ręce i dwiema osobami za nim (być może Piotrem i Pawłem).

San Felipe Neri i Droga Siedmiu Kościołów

Już w średniowieczu bazylika św. Sebastiana była jednym z "siedmiu kościołów" najczęściej odwiedzanych przez pielgrzymów przybywających do Rzymu. Jednak to święty Filip Neri zinstytucjonalizował tę miejską pielgrzymkę jako alternatywę zarówno dla ważniejszych pielgrzymek (takich jak ta do Santiago de Compostela), jak i dla zabawy rzymskiego karnawału (proponując ją przede wszystkim młodym ludziom jako czynność pokutną, ale nie za bardzo, zgodnie z jego niepowtarzalnym stylem).

 Dziś trasa biegnie wzdłuż głównych miejsc wiary w Rzymie (głównych bazylik związanych z najważniejszymi męczennikami i świętymi) i zatrzymuje się w San Sebastiano, gdzie wśród katakumb znajduje się również kaplica, w której św. Filip Neri modlił się bez przerwy i, zgodnie z tradycją, był bohaterem mistycznego wydarzenia, słynnego "rozszerzenia serca".

Byłem w San Sebastian wiele razy, byłem oczarowany posągiem "Salvator Mundi" Berniniego, spacerowałem tunelami i galeriami ozdobionymi freskami i graffiti przez tysiące pielgrzymów na przestrzeni dwóch tysięcy lat historii, wyobrażając sobie rodzinę w starożytnym Rzymie celebrującą bankiet, a raczej "refrigerium" (od którego w języku włoskim wzięliśmy termin "rinfresco") ku pamięci swoich zmarłych.

Jednak to podczas nocnej pielgrzymki przez Siedem Kościołów, w mistycznej ciszy, która otacza bazylikę i pobliskie katakumby, poczułem się bliżej serca Rzymu i serca człowieka, "w zimnej i czarnej ziemi", jak powiedziałby wielki poeta Carducci, ale z nadzieją, że po śmierci słońce nadal będzie nas rozweselać i budzić naszą miłość.

Więcej
Zasoby

Tomasz z Akwinu o człowieczeństwie

W przeciwieństwie do stanowiska ewolucyjnego popieranego przez Karola Darwina i innych myślicieli, pisma św. Tomasza z Akwinu oferują interpretację istoty ludzkiej, która bierze pod uwagę jej ostateczny cel: komunię z Bogiem.

O. Alan Joseph Adami OP-24 września 2025 r.-Czas czytania: 7 minuty

W latach 1858 i 1859 Alfred Russel Wallace i Charles Darwin opublikowali prace proponujące ewolucyjną teorię stworzenia. Zgodnie z tą teorią, obecny stan stworzenia jest produktem długiego naturalnego procesu transmutacji gatunków rządzonego przez przypadek i naturalną eliminację. W konsekwencji teorie ewolucyjne zrezygnowały z samej koncepcji natury wewnętrznej teleologii w naturze rzeczy. Stworzone istoty nie są już postrzegane jako mikrokosmosy zmierzające ku pewnej ostateczności, ale raczej jako przypadek, który wyjaśnia ich ewolucję.

Jednak teorie ewolucyjne nie tylko wpłynęły na definicje naturalnego składu istot ludzkich, ale także miały ogromny wpływ na samo znaczenie "bycia" człowiekiem.

Jedną z głównych szkół moralnych wywodzących się z tego poglądu jest naturalizm moralny. Aby podać ogólną definicję, naturalizm moralny jest szkołą, która utrzymuje, że fakty moralne są faktami, które można empirycznie wydedukować z badań naukowych poprzez obserwację wzorców zachowań i naturalnych konwencji zebranych przez prymatologię, antropologię, biologię, psychologię, neuronaukę i podobne dyscypliny.

Dla przykładu, niektórzy mogą argumentować, że monogamia jest faktem moralnym, który można wyjaśnić na mocy pewnych konwencji socjologicznych, ale nie ma wewnętrznej wartości moralnej. Powiedzmy, że małpy rozwinęły związki monogamiczne tylko po to, by uniemożliwić mężczyznom zabijanie potomstwa rywali. Z drugiej strony można argumentować, że moralny fakt "nie zabijaj" można wyjaśnić ewolucyjną potrzebą przetrwania gatunku lub że "szczęście" jest reakcją neurotyczną.

Chciałbym podkreślić pewne cechy, które wpływają na popularne systemy wartości moralnych. Mają one tendencję do (i) podważania pewnej wewnętrznej ostateczności lub teleologii wyrytej w samej naturze żywych istot; (ii) ugruntowywania normatywnych standardów moralnych w pierwotnych wzorcach zachowań.

Trzy wydziały

Pomimo nieznajomości współczesnych teorii ewolucji, Święty Tomasz z Akwinu uznaje, że istoty ludzkie mają wspólne naturalne cechy z innymi stworzeniami. Przez "cechy" nie mam tu na myśli cech behawioralnych, ale naturalne moce, dzięki którym stworzenie coś robi. Niektóre z tych mocy są wspólne dla większej liczby stworzeń niż dla innych. Według św. Tomasza osoba ludzka posiada trzy rodzaje zdolności: (i) wegetatywne; (ii) wrażliwe; (iii) racjonalne.

Siła wegetatywna to ta, która jest wspólna dla największej różnorodności stworzeń. Jest to naturalna siła wzrostu. Roślina ma wewnętrzną moc zakorzeniania się, wyrastania łodygi, liści i kwiatów. Istota ludzka również ma wewnętrzną moc wzrostu od płodu, przez dziecko, aż do dorosłości i tak dalej. Ta czująca moc jest również dzielona z wieloma innymi stworzeniami.

Wreszcie, człowiek cieszy się innym rodzajem władzy, którą, według Akwinaty, dzieli z aniołami i samym Bogiem, a mianowicie władzą rozumną. Władza rozumna jest dwojaka: z jednej strony człowiek cieszy się intelektualną otwartością na świat zewnętrzny, dzięki której jest w stanie poznać prawdę o bytach zewnętrznych. Z drugiej strony cieszy się także afektywną otwartością, dzięki której rozpoznaje dobroć innych istot i pragnie ich.

Racjonalna aktywność człowieka wyróżnia go o tyle, o ile umożliwia mu przeżywanie swojego życia w szczególny sposób. Dlatego też każda odpowiedź, która definiuje to, co stanowi koniec istoty ludzkiej, nie może nie uwzględniać szczególnego powołania, które wynika z samej duchowej i materialnej struktury ludzkiej natury.

Dla św. Tomasza paradygmatem bycia człowiekiem jest racjonalne działanie, czyli życie w świetle prawdy i dążenie do szczęścia, które jest tym najwyższym dobrem, którego pragnie się wyłącznie ze względu na nie samo.

Ludzka intencjonalność

Dla św. Tomasza istota ludzka posiada pewną intencjonalność, która wyłania się z samego wnętrza jej naturalnych mocy.

Istnieje pewna szczególna doskonałość, która jest insynuowana poprzez ćwiczenie najszlachetniejszych i najbardziej odpowiednich cech istoty ludzkiej: moc poznania i racjonalnego pragnienia tego, co jest dobre, satysfakcjonujące i doskonałe dla osoby ludzkiej.

Wszystko, co wchodzi w zakres woli osoby ludzkiej, wiąże się z pewnymi doskonałymi cechami, które ludzki intelekt ocenia jako dobra, które w pewien sposób spełniłyby pragnienie ludzkiego podmiotu.

Z tego właśnie powodu Akwinata twierdzi, że wszystkie rzeczy są pożądane przez osobę pod pojęciem dobra. Wszystko, czego pragnie osoba ludzka, jest pożądane o tyle, o ile wiąże się z jakimś doskonałym dobrem. 

Akwinata uważa jednak, że nie istnieje dobro stworzone, które byłoby całkowicie identyczne z formą samej dobroci. Taka rzecz byłaby w stanie całkowicie zaspokoić moje pragnienie dobra. Musiałaby być taka, że po jej osiągnięciu wszelkie pragnienie dobra ustałoby, a ona sama stałaby się panem własnych czynów i swobodnie kierowałaby się ku temu, co jest dla niej prawdziwie doskonałe poprzez działanie jej intelektu i woli. 

Racjonalne życie, to znaczy życie w sposób zorientowany na to, co jest prawdziwie doskonałe dla osoby ludzkiej, stanowi wolność.

Jest to bardzo istotny punkt, który Święty Tomasz w odniesieniu do istoty ludzkiej. W przeciwieństwie do dominującego poglądu naszych czasów, wolność nie jest brakiem zewnętrznego przymusu, ale wewnętrzną zdolnością do skutecznego uporządkowania wszystkich wewnętrznych i zewnętrznych elementów życia w służbie ostatecznej prawdy i dobra, które są doskonałe dla osoby ludzkiej.

W prologu do drugiej części Summa Theologiae św. Tomasz zapowiada swój traktat o wolności teologicznym pojęciem obrazu Boga. Pisze, że po rozważeniu w pierwszej części swojego dzieła "wzorca, czyli Boga, i tych rzeczy, które powstały z mocy Boga zgodnie z Jego wolą", teraz, w drugiej części swojego dzieła, Akwinata zwraca się do "obrazu [Boga], czyli człowieka, ponieważ on również jest zasadą swoich działań, jako posiadający wolną wolę i kontrolę nad swoimi działaniami".

Istoty ludzkie

Fragment ten podsumowuje naszą wcześniejszą dyskusję na temat tego, co dla Akwinaty oznacza bycie człowiekiem. Osoba ludzka nie jest produktem przypadku, ale Bożej mądrości i miłości, które tworzą opatrznościowy porządek, zgodnie z którym stworzenia, poprzez doskonałość swoich form, realizują obraz Boga wpisany w ich naturalną doskonałość, a tym samym głoszą w królestwie stworzenia wieczną dobroć i doskonałość Boga (por. ST Ia, q. 44, a. 4). Z tego wynika znaczenie tego, czym jest bycie człowiekiem.

Dla Akwinaty bycie człowiekiem oznacza życie w wolności w dążeniu do prawdy i miłości Boga jako ostatecznych zasad doskonałości osoby ludzkiej. Ostatecznie, według św. Tomasza, życie przeżywane w kulcie prawdy i dobra oznacza, że będąc człowiekiem, każda osoba staje się w historii proklamacją boskiej mądrości i dobroci Bożej radości z jego posiadania. Nasze własne doświadczenie uczy nas, że pomimo satysfakcji, jaką czerpiemy z osiągnięcia pewnych stworzonych dóbr, wciąż pragniemy wielu innych rzeczy.

Według Anielskiego Doktora istnieje tylko jeden cel, który całkowicie wyczerpuje formalność dobroci. Jest to inny sposób powiedzenia, że istnieje istota, której samą naturą jest sama dobroć, tak że kiedy doskonałość samej dobroci zostaje osiągnięta, zostaje osiągnięta: Bóg. Dla Akwinaty najgłębsze pragnienia ludzkiej natury znajdują swój odpoczynek w kontemplacji i komunii z Bogiem, ponieważ w Bogu znajdują swój doskonały i ostateczny przedmiot prawdy i miłości.

Wolność

To, że prawda i dobro doskonalą człowieka jako istotę ludzką, wskazuje nie tylko na to, co jest zasadniczo jego ostatecznym celem, ale także na sposób jego osiągnięcia. Bycie człowiekiem, według Akwinaty, nie oznacza naśladowania pierwotnych wzorców zachowania. To, co jest moralnie dobre, a co moralnie złe, nie może być mierzone faktami obserwowanymi w różnych dyscyplinach naukowych. Należy je raczej oceniać na podstawie stopnia, w jakim przyczyniają się one do rozkwitu człowieka.

Znakiem ludzkiego rozkwitu jest stopień, w jakim osoba ludzka jest w stanie być panem swoich własnych działań i swobodnie kierować się ku temu, co jest dla niej prawdziwie doskonałe poprzez działanie jej intelektu i woli.

Racjonalne życie, to znaczy życie w sposób zorientowany na to, co jest prawdziwie doskonałe dla osoby ludzkiej, stanowi wolność.

Tomasza w odniesieniu do istoty ludzkiej. W przeciwieństwie do dominującego poglądu naszych czasów, wolność nie jest brakiem zewnętrznego przymusu, ale wewnętrznym uzdolnieniem do skutecznego uporządkowania wszystkich wewnętrznych i zewnętrznych elementów życia w służbie ostatecznej prawdy i dobra, które są doskonałością osoby ludzkiej.

W prologu do drugiej części Summa Theologiae św. Tomasz zapowiada swój traktat o wolności teologicznym pojęciem obrazu Boga. Pisze, że po rozważeniu w pierwszej części swojego dzieła "wzorca, czyli Boga, i tych rzeczy, które powstały z mocy Boga zgodnie z Jego wolą", teraz, w drugiej części swojego dzieła, Akwinata zwraca się do "obrazu [Boga], czyli człowieka, ponieważ on również jest zasadą swoich działań, jako posiadający wolną wolę i kontrolę nad swoimi działaniami".

Istoty ludzkie

Fragment ten podsumowuje naszą wcześniejszą dyskusję na temat tego, co dla Akwinaty oznacza bycie człowiekiem. Osoba ludzka nie jest produktem przypadku, ale Bożej mądrości i miłości, które tworzą opatrznościowy porządek, zgodnie z którym stworzenia, poprzez doskonałość swoich form, realizują obraz Boga wpisany w ich naturalną doskonałość, a tym samym głoszą w królestwie stworzenia wieczną dobroć i doskonałość Boga (por. ST Ia, q. 44, a. 4).

Z tego wynika znaczenie tego, czym jest bycie człowiekiem. Dla Akwinaty bycie człowiekiem oznacza życie w wolności w dążeniu do prawdy i miłości Boga jako ostatecznych zasad doskonałości osoby ludzkiej. Ostatecznie, według św. Tomasza, życie w kulcie prawdy i dobroci oznacza, że będąc człowiekiem, każda osoba staje się w historii głosicielem Bożej mądrości i dobroci.

AutorO. Alan Joseph Adami OP

Profesor teologii świętej na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu w Rzymie.

Powołania

Pedro Ballester. Bóg uśmiecha się ze szpitalnego łóżka

Pedro Ballester (1996-2018) przekształcił swoją walkę z rakiem w świadectwo radości i wiary, ofiarowując swój ból za innych. W wieku 21 lat pozostawił po sobie dziedzictwo codziennej świętości, które dziś czyni go orędownikiem wielu ludzi.

Maria José Atienza-23 września 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

Zbliżanie się do śmierci jest trudnym zadaniem. Tym bardziej, jeśli jest to osoba młoda, "mająca całe życie przed sobą". Nasze społeczeństwo wydaje się zawsze wymagać "czegoś", co pozostaje do zrobienia: projektu, odkrycia, osobistego osiągnięcia. Jednakże, kiedy uczymy się o życiu Pedro Ballester Arenas który zmarł w wieku 21 lat w 2018 roku, nikt nie może myśleć, że było to niepełne życie. 

To nie lata decydują o pełni, ale szczęście przeżyte, poszukiwane, znalezione lub dane..., ogromne szczęście Miłości z dużej litery, którego możemy doświadczyć przez 3 miesiące, 5 lub 78 lat. Ta Miłość, która pochodzi od Boga, jest tym, czym żył Piotr i co pozostawił jako dziedzictwo... To, i wyśmienity smak - nawet jeśli nie cieszył się nim często - dla dobrej whisky. 

Bardzo hiszpański brytyjski

Z hiszpańskich rodziców, Esperanzy i Pedro, Pedro Ballester Arenas urodził się w Manchesterze w Anglii 22 maja 1996 roku. Jego rodzice mieszkali tam ze względu na pracę ojca. Pedro był najstarszym z trójki dzieci pary, do których wkrótce dołączyli Carlos i Javier. Jego narodziny i wychowanie w Wielkiej Brytanii ukształtowały charakter Pedro, który wraz z przyjaznym i kochającym zabawę sposobem bycia, łączył w sobie przemyślaną i niespieszną osobowość. 

Od najmłodszych lat wykazywał się zdolnością do refleksji i prawością charakteru. Nie będąc "dziwakiem", Pedro był szczególnie delikatny w swojej trosce o przyjaciół i w dotrzymywaniu słowa, jak pamiętają jego bracia. "Nie rozumiał nielojalności", wspominają jego bracia, "dotrzymywał słowa. Od gry w tenisa po życie pełne konkretnej pobożności i poświęcenia". "Był jednym z tych ludzi, którzy nie mieli podwójnych standardów, podkreśla jego matka, "Kiedy czytam fragment Ewangelii o Natanaelu, przypomina mi się Piotr".

Przyjaciel jego przyjaciół

Jeśli jest jedna rzecz, która wyróżnia się w intensywnej biografii Pedro Ballestera, to jest to jego lojalność wobec przyjaciół. Miał ich wielu przez całe życie i stale był z nimi blisko. "Był bardzo prostolinijny i nie lubił "wygłupów", w niektóre dni jestem twoim przyjacielem, a w niektóre nie".podkreśla jego brat Carlos. 

Kiedy Pedro był na trzecim roku ESO, rodzina przeprowadziła się tymczasowo na Majorkę z powodu pracy jego ojca. Tam Pedro doświadczył zupełnie innego środowiska szkolnego niż w Wielkiej Brytanii: klasa z mniejszą liczbą dzieci, bardziej spersonalizowana edukacja i ogólnie środowisko chrześcijańskie. 

"Pewnego dnia", wspomina matkę i rodzeństwo, "śmiał się przez całą drogę ze szkoły do domu".. Najwyraźniej, kiedy skończył przedstawiać referat klasie, kolega z klasy dokończył zdanie "Pim, pam, pum, kanapka z tuńczykiem!".. Peter, pochodzący z cichego i powściągliwego angielskiego środowiska, był szczególnie rozbawiony tym zakończeniem, "I wiele razy, kiedy coś kończył, mówił do mnie 'Mamo, bam, bam, bam, kanapka z tuńczykiem! podkreśla Esperanza. 

Powrót do Wielkiej Brytanii był dla niego trudny. To był trudny czas dla każdego młodego człowieka. Jego rodzeństwo wspomina, że "Na przerwie w szkole dzieciaki rozmawiały o grach wideo. Nie mieliśmy wtedy konsoli i było to skomplikowane. Ale Pedro zawsze twierdził, że lepiej mieć mniej przyjaciół niż złych. Pod koniec roku szkolnego miał więcej przyjaciół, ponieważ inne dzieci również dojrzały. 

W tym czasie Peter udał się do Greygarth Hall, w chrześcijańskim ośrodku formacyjnym dla młodzieży, prowadzonym przez Opus Dei w Manchesterze. Miał tam wielu przyjaciół, czuł się jak w domu: grał w piłkę nożną, grał w przedstawieniach i filmach detektywistycznych z innymi chłopcami i uczęszczał na zajęcia szkoleniowe z cnót ludzkich i chrześcijańskich. 

Jego matka pamięta chłopca, który mieszkał niedaleko ich domu w Huddersfield w Wielkiej Brytanii. Ten chłopiec, który miał trudny charakter, bardzo związał się z Pedro i zaprosił go do udziału w zajęciach w ośrodku młodzieżowym Opus Dei, oddalonym o prawie półtorej godziny drogi od jego domu. Przez lata ten chłopiec jeździł samochodem z braćmi Ballester i Esperanzą, jego matką. Pedro zawsze taki był.  "Był bardzo zaangażowany w sprawy swoich przyjaciół i nie bał się konfrontować z nimi w kwestiach wiary". wspomina Javier, jego brat. "Tak było zawsze, przed i w trakcie jego choroby".

Pedro Ballester
Pedro z rodzicami i rodzeństwem. Dzięki uprzejmości rodziny Ballester Arenas.

Powołanie: być tym, kim Bóg chce, abyś był

Od najmłodszych lat Pedro postrzegał swoje powołanie jako pełnoprawnego członka społeczności. Opus Dei. To doprowadziło go do próby życia w pobożności i bardzo bliskiej relacji z Bogiem.

Powołanie nie jest zmianą życia, jak wspomina ojciec Piotr: "...powołanie nie jest zmianą życia.Czy wiesz, czym jest powołanie? To bycie sobą. Być tym, kim Bóg chce, abyś był. Bóg chciał Pedro (syna) jako numerariusza w Opus Dei i w szczególnych okolicznościach. Jego ojciec wskazuje, że "Bóg prosił go, aby zrobił to, co dla niego zamierzył. Myślę, że istnieje wzajemność, zarówno wizji, jak i odpowiedzi, bardzo duża. Ponieważ Piotr był bardzo inteligentny. Miał wszechstronną inteligencję, która prowadziła go do zainteresowań takich jak polityka międzynarodowa, ale także do bardzo dobrego rozumienia ludzi. Potem, wraz z jego chorobą, ta zdolność do "rozumienia innych" stała się bardziej dotkliwa. 

To właśnie w tych ramach jego chrześcijańskiego powołania możemy zrozumieć, jak przeżywał swoją chorobę: od decyzji o pobycie w ośrodku Opus Dei po opiekę nad rodzicami. Był szczęśliwy ze swojego powołania i przekazywał je innym, aż do samego końca. 

Występowanie choroby 

Po ukończeniu szkoły w 2014 roku, Pedro został przyjęty do Imperial College LondonWyjechał do najbardziej prestiżowego ośrodka akademickiego w Wielkiej Brytanii, jednego z najbardziej prestiżowych ośrodków akademickich w Wielkiej Brytanii, aby studiować inżynierię chemiczną. Zamieszkał w Netherhall House, w Hampstead. Złożył podanie o przyjęcie do członek numerarny Opus Dei Nowa prałatura została ustanowiona na krótko przedtem i w tej rezydencji mógł żyć, formować się i prowadzić pracę apostolską właściwą dla tej osobistej prałatury. "Byłem szczęśliwy, pamiętają jego rodzice. 

Kilka miesięcy później, w grudniu 2014 roku, Pedro zaczął odczuwać silny ból pleców. Po badaniach lekarskich zdiagnozowano u niego zaawansowanego raka miednicy. Wraz z tą diagnozą powrócił do Manchesteru, aby poddać się leczeniu i być bliżej swojej rodziny.

Leczenie rozpoczął w styczniu 2015 r. w Christie Hospital w Manchesterze. Między majem a lipcem tego samego roku udał się do Heidelbergu w Niemczech na nowatorską terapię. Choroba zdawała się ustępować, a w listopadzie tego roku Pedro był w stanie spełnić jedno ze swoich marzeń: podróż z rodziną do Rzymu i powitanie papieża Franciszka. Papież Franciszek

Pomimo tej niewielkiej poprawy, choroba powróciła i Peter powrócił do życia pełnego hospitalizacji i sesji chemioterapii w szpitalu. W tym czasie, jeśli cokolwiek było charakterystyczne dla Petera, to była to jego radość i ofiarowanie swojego bólu, którego było wiele, Bogu. Często rozmawiał z przyjaciółmi, studentami Imperial College, jak on sam, mieszkańcami Greygarth... Widać tu było lojalność i dojrzałość, które były charakterystyczne dla Petera od najmłodszych lat.

Wszyscy możemy być świętymi 

"Piotr nauczył nas, że wszyscy możemy dostać się do nieba i wszyscy możemy być świętymi". mówi jego brat Carlos, "Nie chodzi o to, że Piotr lewitował, ponieważ był normalny, był bardzo normalny, ale jeśli podążasz za Bogiem, mówisz Mu "tak" każdego dnia, ofiarowujesz Mu cierpienie, stajesz się "pęknięciem" i pomagasz tysiącom ludzi". 

Często słyszymy, że musimy żyć zwyczajnie w nadzwyczajny sposób, "Peter zrobił na odwrót, kontynuuje jego brat, "Żył nadzwyczajnie w bardzo zwyczajny sposób. Na przykład podczas swojej choroby bardzo cierpiał, ale wiele osób o tym nie wiedziało, nie widzieli tego w tamtym czasie, ze względu na sposób, w jaki troszczył się o innych. Pytał, jak się czujesz, albo pielęgniarkę, która przyszła do pokoju. Pedro kochał ludzi, to wszystko, co robił, I być może była to najbardziej niezwykła rzecz, jaką Peter zrobił w indywidualistycznym i odłączonym społeczeństwie, takim jak nasze. 

Podczas pobytu w szpitalu pokój Petera stał się swego rodzaju miejscem spokoju. Pielęgniarki, krewni innych pacjentów i inni więźniowie odwiedzali go, opowiadali mu o swoich problemach... "Pielęgniarki powiedziały nam, że rozmowa z nim dawała im spokój i opowiadały mu swoje historie, rzeczy, które je martwiły, rzeczy, które przydarzyły im się w małżeństwie... A Peter zawsze ich słuchał, uśmiechał się i modlił. 

Pedro z kilkoma przyjaciółmi ©Reinhard Bakes

Życie z Bogiem jest piękne

Ostatnie lata Pedro Ballester spędził między swoim domem, szpitalem Christie i Greygarth Hall. W rzeczywistości jego rodzina mieszkała tam, w Greygarth, podczas Bożego Narodzenia 2017 roku.  "To było bardzo miłe i naturalne, wspomina Esperanza, "Chociaż mieszkaliśmy niedaleko Greygarth, cały czas jeździliśmy tam i z powrotem. Na Boże Narodzenie dyrektor zachęcił nas do zajęcia wolnych pokoi niektórych uczniów i spędziliśmy tam te dni"..

Pedro wiedział, że jego rodzina należy do Opus Dei i chciał spędzić swoje ostatnie dni w ośrodku. Ten pokój był imprezą: mieszkańcy przychodzili, aby być z Pedro, jego rodzicami... Tak często, jak tylko mógł, chciał nawet wypić łyk whisky. 

"Tam żyłeś w rodzinie". mówi Carlos, brat Pedro, "Życie z Bogiem jest bardzo piękne. I to właśnie stało się z Pedrito w tym pokoju lub w domu. W szpitalu pielęgniarki mówiły: "Chcę być częścią tej rodziny". Mój ojciec i matka mieli z tym wiele wspólnego, zawsze otwierali drzwi dla wszystkich. 

Esperanza wspomina, że "Jeden z mieszkańców prawie się nie odzywał, kiedy szedł zobaczyć się z Peterem, stał w kącie i po prostu cieszył się atmosferą. A jaka to była atmosfera? Widoczną miłością Boga. W rodzinie zaakceptowaliśmy cierpienie Pedrito i pozwoliliśmy Bogu to zrobić. Jeśli nawaliliśmy, to było w porządku. Pewnego dnia powiedziałem mu: "Słuchaj, Pedrito, w przyszłym roku możemy to zrobić". Wtedy oko mu się zaszkliło, bo wiedział, że umrze, że nie będzie miał następnego roku. Cóż, to jest to. Kiedy masz taką sytuację, nie możesz myśleć "Powinienem był to powiedzieć, powinienem był to zrobić..." Zapomnij o tym, spieprzenie jest częścią życia". 

Twarzą w twarz z Bogiem

W dniu 13 stycznia 2018 r., trzy lata po zdiagnozowaniu u niego raka, Peter zmarł w Greygarth, otoczony przez swoich rodziców, innych członków rodziny i innych członków rodziny. Opus Dei i kilku innych mieszkańców. Jego pogrzeb zgromadził setki ludzi w kościele Holy Name Church w Manchesterze.

Wkrótce potem jego matka mówi: "zaczęliśmy otrzymywać listy i świadectwa od ludzi, którzy znali życie Piotra i którzy powierzyli mu sprawy rodzinne, choroby". Jest wielu ludzi, zwłaszcza młodych, dla których życie Pedro Ballestera jest przykładem i którzy widzą w nim orędownika przed Bogiem. 

Pedro dołącza do takich nazwisk jak Chiara Corbella, Carlo Acutis, Montse Grases o Marcelo Câmara. Dzisiejsi młodzi ludzie, którzy szukali i odnaleźli Boga pośród swoich codziennych okoliczności, są dla wszystkich bliskim i naturalnym przykładem chrześcijańskiego życia.

Ewangelizacja

Podziwianie architektury Bazyliki Świętego Piotra z domu

Dwóch youtuberów opublikowało filmy z ponad milionem wyświetleń, które dają dobre zrozumienie wielu aspektów architektonicznych Watykanu.

Javier García Herrería-22 września 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W ostatnich miesiącach opublikowano dwa około 15-minutowe filmy wyjaśniające w zabawny sposób niektóre aspekty architektoniczne Bazyliki Świętego Piotra.

Historia budowy Bazyliki Świętego Piotra

Pierwszy z nich jest produkowany przez Ter, pseudonim Teresy Lozano, architektki, która stała się jedną z najbardziej oryginalnych i rozpoznawalnych youtuberek w hiszpańskojęzycznym świecie. Jej kanał łączy architekturę, popkulturę, modę i historię sztuki, zawsze z osobistym, kreatywnym i humorystycznym podejściem. Ma bardzo osobisty styl, aby ujawniać złożone i różnorodne tematy, od złotej proporcji, przez Ikeę, po Rosalię lub gotyckie katedry w tym samym filmie i że wszystko ma sens. Jego wydanie jest pełne memów, odniesień, grafik i zasobów wizualnych, które sprawiają, że treść jest zabawna bez utraty głębi.

Grób świętego Piotra w 3D

Manuel Bravo jest świeckim, specjalizującym się w teologii i filozofii, który stał się punktem odniesienia dla tych, którzy szukają przystępnej i dobrze uzasadnionej edukacji katolickiej. Jego filmy wyróżniają się jasnym, dydaktycznym i rygorystycznie udokumentowanym stylem.

Z tej okazji oferuje doskonałe wyjaśnienie wraz z graficznym przedstawieniem grobu św. Piotra i jego ewolucji na przestrzeni wieków. Opiera się ona na ostatnich obrazach 3D opublikowanych przez Watykan we współpracy z Microsoftem, które odtwarzają przestrzeń w sposób zrozumiały wizualnie i szczegółowy.

Więcej
Watykan

Papież ustanawia 22 sierpnia dniem modlitwy i postu w intencji pokoju w Ukrainie i Ziemi Świętej

Leon XIV zaprosił wszystkich wiernych do udziału w dniu modlitwy i postu w święto Najświętszej Maryi Panny Królowej.

Redakcja Omnes-22 września 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Na zakończenie audiencji generalnej 20 sierpnia papież poprosił, aby 22 sierpnia Kościół obchodził święto Królowej Maryi. "Ponieważ nasz świat nadal jest raniony przez wojny w Ziemi Świętej, na Ukrainie i w wielu innych regionach świata", powiedział, "proszę wszystkich wiernych, aby spędzili 22 sierpnia w poście i modlitwie, prosząc Pana, aby obdarzył nas pokojem i sprawiedliwością oraz otarł łzy tych, którzy cierpią z powodu trwających konfliktów zbrojnych".

Nadzieja na kanały dyplomatyczne

W przeddzień audiencji, podczas spotkania w Castel Gandolfo, papież powiedział, że ostatnie dyplomatyczne kroki w kierunku zakończenia wojny w Ukrainie są powodem do nadziei, choć wciąż niewystarczającym. "Jest nadzieja. Nadal musimy ciężko pracować, dużo się modlić i szukać drogi naprzód" - powiedział.

Zapytany o swoje kontakty z międzynarodowymi przywódcami po spotkaniu Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim i przedstawicielami Europy, wyjaśnił: "Od czasu do czasu słucham niektórych z nich", nie odpowiadając, czy rozmawiał bezpośrednio z prezydentem USA.

Odpowiedź Kościoła w Hiszpanii

Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) ogłosiła w komunikacie prasowym, że przyłączy się do dnia postu i modlitwy. Przewodniczący EEC, bp Luis Argüello, wysłał 8 sierpnia list do biskupów, aby "odpowiedzieli na apel papieża Leona XIV o wzmożenie modlitwy i postaw na rzecz pokoju".

W ostatnich tygodniach prałaci wezwali do "zwiększenia modlitwy o pokój w liturgicznych celebracjach każdego dnia". Włączyli również specjalne modlitwy na jutrznię, nieszpory i mszę.

Zasoby

Dlaczego nie ekskomunikować polityków popierających aborcję?

Kościół nie może ekskomunikować polityków proaborcyjnych, ponieważ ich postawa, choć moralnie poważna, nie stanowi przestępstwa kanonicznego. Należy odmówić im Eucharystii, aby chronić godność sakramentu.

OSV / Omnes-21 sierpień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Jenna Marie Cooper, OSV News

Podczas wszystkich debat w ostatnich latach na temat tego, czy odmawiać Komunii Świętej proaborcyjnym politykom, zawsze zadawałem sobie pytanie: dlaczego ich biskupi nie mogli ich po prostu ekskomunikować? Wtedy przynajmniej wszystko byłoby jasne, publicznie znane, a przez to prawdopodobnie mniej kontrowersyjne w mediach.

Krótka odpowiedź na twoje pytanie jest taka, że ekskomunika jest karą za przestępstwa kanoniczne. I choć polityczne wsparcie dla polityki pro-choice jest moralnie problematyczne, samo w sobie nie stanowi przestępstwa kanonicznego.

Powody kanoniczne

Dla kontekstu, gdy mówimy o politykach pro-wyborczych, którym odmawia się Komunii Świętej, odpowiedni cytat to Canon 915 Kodeksu Prawo kanoniczne. Kanon 915 mówi nam, że ci, którzy "uparcie trwają w jawnym grzechu ciężkim, nie powinni być dopuszczani do Komunii Świętej".

Kanon 915 daje szafarzom Komunii Świętej i autorytetom duszpasterskim (tj. biskupom i proboszczom) obiektywne kryteria ustalania, czy odmówić Komunii Świętej danemu katolikowi. Jest to ważne, ponieważ domyślnym stanowiskiem Kościoła jest uczynienie sakramentów tak dostępnymi, jak to tylko możliwe, w oparciu o zasadę, że wierni mają do nich fundamentalne prawo.

Głównym kryterium kanonu 915 jest to, że grzech, o którym mowa, musi być "ciężki" lub niezwykle poważny, a aktywne promowanie polityki rządu na rzecz niszczenia niewinnego ludzkiego życia z pewnością kwalifikowałoby się do tego.

Publicznie znane grzechy

Grzech musi być również "oczywisty" lub łatwo znany opinii publicznej lub w inny sposób możliwy do zaobserwowania na zewnątrz. Ogólnie rzecz biorąc, platformy polityczne, stanowiska w kontrowersyjnych kwestiach i wyniki głosowania są publicznie dostępne. Wreszcie, dana osoba musi być "uparcie wytrwała" w swoim grzechu, co oznacza, że popełnia go w sposób ciągły, nawet po otrzymaniu ostrzeżenia od kompetentnego organu duszpasterskiego o poważnej grzeszności jej działań.

Chociaż rozważania te mogą wydawać się bardzo legalistyczne i sugerować, że dana osoba jest w jakiś sposób "sądzona", kanon ten jest częścią sekcji Kodeksu Prawa Kanonicznego dotyczącej sakramentów i nie jest tak naprawdę związany z prawem karnym Kościoła. Innymi słowy, kanon 915 i związane z nim kanony mają na celu przede wszystkim ochronę godności sakramentu; nie są one przeznaczone do bezpośredniego karania za przestępstwa kanoniczne. Kościół traktuje stosowanie kanonu 915 jako kwestię dialogu duszpasterskiego i osobistego napomnienia, a nie jako wynik procesu karnego lub kościelnego procesu sądowego.

W przeciwieństwie do tego, kościelne prawo karne ma na celu identyfikację i karanie przestępstw. Przynosi to korzyści zarówno samym przestępcom, gdy są karani karami "leczniczymi", jak i szerszej społeczności kościelnej, gdy są karani karami "ekspiacyjnymi".

Kara ekskomuniki ma charakter leczniczy

Ekskomunika jest przykładem kary leczniczej, ponieważ ma być swego rodzaju "sygnałem alarmowym" ostrzegającym przestępcę, że jest na złej drodze, i może zostać stosunkowo łatwo zniesiona, jeśli przestępca okaże skruchę. Kary zadośćuczynienia obejmują utratę stanu duchownego, w którym ksiądz skazany za przestępstwo kanoniczne zostaje praktycznie wydalony ze stanu kapłańskiego.

Prawo kościelne wymaga, aby "przepisy przewidujące karę... były ściśle interpretowane" (kanon 18). Oznacza to, że kary kanoniczne nie mogą być stosowane w sposób liberalny do wszystkich wykroczeń, które Kościół chce stłumić. Kara kanoniczna może zostać nałożona jedynie za czyny wyraźnie zdefiniowane jako przestępstwa w prawie kanonicznym.

Chociaż bezpośrednie spowodowanie aborcji jest przestępstwem kanonicznym karanym automatyczną ekskomuniką (zob. kanon 1397, 2), ma to zastosowanie tylko w sytuacjach, w których konkretna osoba osobiście spowodowała aborcję, a nie w sytuacjach, w których osoba promowała aborcję w bardziej abstrakcyjny sposób.

W świetle tego nie byłoby ani możliwe, ani duszpastersko właściwe, aby próbować wykorzystać karę ekskomuniki jako sposób na uniknięcie niewygodnych rozmów, które czasami wiążą się z kanonem 915.

AutorOSV / Omnes

Więcej
Gospel

Poznawanie Chrystusa. 21 Niedziela Zwykła (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 21. Niedzielę Zwykłą (C) 24 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-21 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Te straszne słowa naszego Pana "Nie wiem, kim jesteś". pojawiają się w dzisiejszej Ewangelii (Łk 13:22-30) oraz w przypowieści Chrystusa o mądrych i głupich pannach w Ewangelii Mateusza 25. "Nie znam cię". W dzisiejszej Ewangelii są one dosłownie "Nie wiem, skąd jesteś".ale idea jest ta sama. Mamy tutaj dwie grupy ludzi, którzy powinni byli "spotkać" Jezusa, mieli taką możliwość i zostali potępieni za to, że z niej nie skorzystali.

W przypowieści o pannach, głupie panny słyszą te słowa, gdy zostają wykluczone z uczty, przybywając, aby znaleźć zamknięte drzwi po przyniesieniu oliwy w ostatniej chwili. Oliwa na wiele sposobów symbolizuje ich zjednoczenie z Chrystusem lub jego brak. Nie mieli oliwy, więc ich płomień nie płonął w ich sercach. Pragnęli zabawy na uczcie, tego, co zewnętrzne, ale nie płonęli miłością do Oblubieńca, który naprawdę czyni ucztę. W pewnym sensie należały do świty oblubieńca - były wśród dziesięciu druhen - ale zadowalały się powierzchowną relacją z nim, dla "korzyści", i nigdy nie próbowały naprawdę go poznać, ani żeby on poznał je.

W dzisiejszej Ewangelii kontekst jest inny, ale rzeczywistość jest taka sama. Stawką jest największa rzecz, jaką można sobie wyobrazić: zbawienie. Ktoś zapytał Jezusa: "Panie, czy niewielu jest zbawionych?".. Te głupie panny nie zostały zbawione: drzwi zbawienia były dla nich zamknięte. Jezus używa tutaj innego obrazu: człowieka, który zamyka drzwi swojego domu. Ale to wydaje się być ostatecznym zamknięciem: kto będzie w środku, a kto zostanie wykluczony? "Wielu będzie próbowało się tam dostać i nie będzie w stanie.mówi Jezus. A gdy zostaną wykluczeni, będą błagać o wejście, podając różne argumenty: "Jedliśmy i piliśmy z tobą, a ty nauczałeś na naszych ulicach".. Po raz kolejny uważają, że wystarczy powierzchowna znajomość Chrystusa, sam fakt, że jest w ich sąsiedztwie.

Tym razem Jezus nie mówi po prostu "Nie znam cię". Udziel mocniejszej odpowiedzi: "Nie wiem, skąd jesteś".. Jakby chciał powiedzieć: nie było was nawet w moim moralnym i duchowym świecie, nie wiedziałem nic o was i waszym pochodzeniu. W rzeczywistości Jezus zna prawdziwy świat, w którym żyli: zły świat. "Odejdźcie ode mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się nieprawości".. Nie możemy zadowalać się powierzchownym kontaktem z Chrystusem - na przykład chodząc (normalnie) na Mszę w niedziele - żyjąc niemoralnie. "Znać" Chrystusa to nie tylko poruszać się w Jego sąsiedztwie. To On żyjący w naszych sercach i inspirujący nasze życie.

Watykan

Papież mówi szczegółowo o tym, co oznacza chrześcijańskie przebaczenie

Rzymski upał sprawił, że audiencja generalna została przeniesiona do Auli Pawła VI, gdzie papież wykorzystał fragment Ewangelii o zdradzie Judasza, aby mówić o przebaczeniu.

Javier García Herrería-20 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Podczas środowej audiencji generalnej papież zastanawiał się nad gestem Jezusa ofiarowania chleba Judaszowi podczas Ostatniej Wieczerzy, podkreślając, że była to ostatnia próba miłości, by się nie poddawać. Wskazał, że prawdziwe przebaczenie nie czeka na skruchę, ale jest oferowane jako darmowy dar, nawet w obliczu zdrady. W obliczu pokusy urazy i zemsty zaprosił wiernych do życia mocą miłości, która przebacza i wyzwala, pamiętając, że podobnie jak Jezus, jesteśmy wezwani do reagowania na zło dobrem i przekształcania rany zdrady w szansę na zbawienie.

Oto niektóre z najlepszych zwrotów z katechezy na temat przebaczenia:

"Bóg robi wszystko, absolutnie wszystko, aby do nas dotrzeć, nawet w momencie, gdy Go odrzucamy".

"Miłość Jezusa nie zaprzecza prawdzie bólu, ale nie pozwala, by zło miało ostatnie słowo". 

"Przebaczenie nie oznacza zaprzeczania złu, ale zapobieganie generowaniu przez nie więcej zła. Nie chodzi o to, by powiedzieć, że nic się nie stało, ale by zrobić wszystko, co możliwe, aby to nie uraza decydowała o przyszłości. 

"My również przeżywamy bolesne i wyczerpujące noce. Noce duszy, noce rozczarowania, noce, kiedy ktoś nas zranił lub zdradził. W takich chwilach pojawia się pokusa, by zamknąć się w sobie, chronić się, odeprzeć atak. Ale Pan pokazuje nam nadzieję, że zawsze jest inna droga. Uczy nas, że możemy zaoferować kęs nawet tym, którzy się od nas odwracają. Że możemy odpowiedzieć ciszą zaufania. I że możemy iść naprzód z godnością, nie wyrzekając się miłości. 

"Dziś prosimy o łaskę przebaczenia, nawet gdy nie czujemy się zrozumiani, nawet gdy czujemy się opuszczeni. To właśnie w takich momentach miłość może osiągnąć swój szczyt. Jak uczy nas Jezus, kochać oznacza uwolnić drugiego - nawet zdradzić - nie przestając wierzyć, że nawet ta wolność, zraniona i utracona, może zostać wyrwana z podstępu ciemności i przywrócona światłu dobra". 

"Kiedy światło przebaczenia zdoła przeniknąć przez najgłębsze szczeliny serca, rozumiemy, że nigdy nie jest ono bezużyteczne. Nawet jeśli druga osoba go nie akceptuje, nawet jeśli wydaje się daremne, przebaczenie uwalnia tego, kto je ofiarowuje: rozpuszcza urazę, przywraca pokój, przywraca nas samym sobie.

Więcej

Między podejrzliwością a przejrzystością: Kościół wobec oskarżeń o sekciarstwo

Dochodzenia kanoniczne muszą być przejrzyste, sprawiedliwe i gwarantowane dla wszystkich stron, unikając szybkich i niesprawiedliwych decyzji. Kościół musi naprawić nadużycia i unikać wpływu osądów medialnych.

20 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

W ostatnich latach byliśmy świadkami oskarżeń o sekciarskie zachowania w instytucjach kościelnych. Nie wnikając w to, czy zgłaszane fakty są prawdziwe, czy nie, moje obawy idą w innym kierunku: potrzeba, aby dochodzenia kanoniczne były poważne, przejrzyste i szanowały prawa wszystkich zaangażowanych osób. Innymi słowy, jeśli Kościół chce udzielić wiarygodnej odpowiedzi społeczeństwu, a przede wszystkim samym wiernym, musi zagwarantować procesy, w których wysłuchani zostaną nie tylko oskarżyciele, ale także ci, którzy przedstawiają inną wersję faktów.

Oskarżenia są zawsze alarmujące. Można jednak zapytać: czy rzeczywiście odpowiadają one wzorcowi instytucjonalnemu, czy raczej konkretnym przypadkom? W jakim stopniu niektóre z tych praktyk, obecnie kwestionowanych, są częścią tradycji duchowych, które nie zawsze są łatwe do zrozumienia spoza Kościoła? Wystarczy przypomnieć, co stało się z najbardziej udanymi rekolekcjami w Hiszpanii, oskarżanymi o manipulację emocjonalną, podczas gdy w rzeczywistości są one powszechnie znane ze swoich duchowych owoców i do tej pory nie zostały potępione przez hiszpańskich biskupów. Czy możemy zatem stwierdzić, że hierarchia kościelna zaniedbuje swoje funkcje, czy raczej, że pochopna ocena niektórych obserwatorów nie jest całkowicie wyważona? 

Niektóre ćwiczenia duchowe lub instytucje kościelne mogą wymagać dostosowania, nie zaprzeczam temu, ale nie powinno to uniemożliwiać korygowania nadużyć i wzmacniania struktur bez ich całkowitego zniesienia. Jeśli pomyślimy o instytucjach dla świeckich, które przez dziesięciolecia cieszyły się największą popularnością, zauważymy, że również w nich pojawiały się takie skargi i w dużej mierze dostosowują one swoje praktyki do większej promocji wewnętrznej wolności. Łatwo jest je stłumić i w ten sposób zdusić problem w zarodku, ale można się zastanawiać, czy częścią problemu nie jest brak jasnych i konkretnych dokumentów i oświadczeń episkopatu, które wyjaśniałyby wiernym, co jest, a co nie jest przedmiotem troski. 

Co więcej, problem nie ogranicza się do podejrzeń o nadużycia. Jeszcze poważniejszy jest sposób, w jaki prowadzone są niektóre postępowania kanoniczne. W ostatnich latach byliśmy świadkami niepokojących rezolucji zarówno w Hiszpanii, jak i w Watykanie: instrukcje i dochodzenia, które nie kończą się publicznym procesem, bez prawa do obrony, bez prawników, którzy mogliby zaprzeczyć oskarżeniom lub złożyć zeznania przeciwne. I, w więcej niż kilku przypadkach, z najbardziej drastyczną konsekwencją ze wszystkich: likwidacją instytucji, które przyniosły obfite duchowe owoce.

W każdym razie, jeśli jakaś instytucja ma zostać zniesiona, niech tak się stanie, ale po sprawiedliwym i przejrzystym procesie, nie tylko po to, aby pomóc wiernym i prałatom na całym świecie zrozumieć, jak i dlaczego należy to zrobić. 

Pokusa uciekania się do szybkiej ścieżki - zamknięcia instytucji, rozwiązania stowarzyszenia, usunięcia niewygodnej postaci - może wydawać się natychmiastowym rozwiązaniem, ale jest głęboko niesprawiedliwa, jeśli nie zastosowano procesu ochronnego. Gdybyśmy bowiem zastosowali tę samą logikę do życia całego Kościoła, co by pozostało? Ślub posłuszeństwa często ułatwiał nadużycia władzy i sumienia w wielu kontekstach: czy należy go znieść i zamknąć instytucje, w których doszło do nadużyć? 

Czasami są też seminarzyści, którzy zgłaszają nadużycia władzy i sumienia w seminarium, ale to nie znaczy, że seminarium jest zamykane lub biskupi są zmieniani. Sprawy starają się wrócić na właściwe tory, nie gasząc przy tym całego dobra. Istnieją bardzo pozytywne doświadczenia w wielu diecezjach i ważnych instytucjach kościelnych.

Kościół musi znaleźć równowagę między uznaniem i naprawieniem rzeczywistych szkód, które mogły zostać wyrządzone, ale także ochroną instytucji, które okazały się dawać życie i wiarę tysiącom ludzi. W przeciwnym razie popadlibyśmy w dynamikę skandalu medialnego, gdzie presja nagłówków dyktuje wyroki szybciej niż sprawiedliwość, i gdzie ostatecznie wszyscy - wierni i pastorzy - tracimy.

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Watykan

Papież do biskupów Amazonii: Głoście Ewangelię, walczcie z niesprawiedliwością, brońcie przyrody

Papież Leon XIV wysłał telegram do biskupów Amazonii, podkreślając kluczową rolę głoszenia Ewangelii w ich pracy duszpasterskiej.

OSV News Agency-20 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

-OSV News / Cindy Wooden

Wysiłki mające na celu służbę, obronę i wzmocnienie społeczności katolickiej w regionie Amazonii powinny koncentrować się na głoszeniu Ewangelii. Papież Leon XIV.

Kiedy Kościół katolicki promuje "prawo i obowiązek" dbania o środowisko naturalne, nie zachęca ludzi do bycia "niewolnikami lub czcicielami natury", ponieważ stworzenie jest darem, który ma przynosić chwałę tylko Bogu, zgodnie z przesłaniem wysłanym do biskupów amazońskich w imieniu papieża przez kardynała Pietro Parolina, watykańskiego sekretarza stanu.

Trzy wzajemnie powiązane wymiary

Papież poprosił biskupów regionu, aby "pamiętali o trzech wymiarach, które są ze sobą powiązane w pracy duszpasterskiej w tym regionie: misja Kościoła głoszenia Ewangelii wszystkim; sprawiedliwe traktowanie ludów, które tam żyją; oraz troska o wspólny dom", zgodnie z przesłaniem skierowanym do peruwiańskiego kardynała Pedro Barreto Jimeno, przewodniczącego Konferencji Kościelnej Amazonii.

Przesłanie zostało opublikowane przez Watykan 18 sierpnia, gdy około 90 biskupów ze 105 diecezji i innych jurysdykcji kościelnych w regionie Amazonii spotkało się w Bogocie w Kolumbii przed planowanym zgromadzeniem ogólnym konferencji kościelnej - która obejmuje osoby zakonne i świeckie - w marcu 2026 roku.

Doświadczenie Synodu Biskupów dla Amazonii w 2019 r. pokazało, jak ważne jest, aby Kościół słuchał i angażował duchownych, zakonników i świeckich, zgodnie z przesłaniem, ale kardynał Parolin powiedział, że papież ma nadzieję, że spotkanie w Bogocie "pomoże biskupom diecezjalnym i wikariuszom apostolskim w wypełnianiu ich misji w konkretny i skuteczny sposób".

"Z jasnością i wielką dobroczynnością".

Jezus musi być głoszony "z jasnością i ogromną miłością wśród mieszkańców Amazonii, abyśmy mogli starać się dawać im świeży i czysty chleb Dobrej Nowiny oraz niebiański pokarm Eucharystii, jedyny sposób, aby być prawdziwie ludem Bożym i ciałem Chrystusa" - czytamy w przesłaniu.

Dostęp do Eucharystii, zwłaszcza w odległych amazońskich wioskach, był głównym tematem synodu w 2019 r., prowadząc do debat i dyskusji na temat możliwości wyświęcania do kapłaństwa żonatych mężczyzn, którzy są uznanymi przywódcami swoich wspólnot chrześcijańskich.

Odpowiedzią papieża Franciszka w adhortacji posynodalnej "Droga Amazonii" było "wezwanie wszystkich biskupów, zwłaszcza tych w Ameryce Łacińskiej, nie tylko do promowania modlitwy o powołania kapłańskie, ale także do większej hojności w zachęcaniu tych, którzy wykazują powołanie misyjne, do wyboru regionu Amazonii".

Znaczenie głoszenia wiary w Chrystusa

Podkreślając fundamentalne znaczenie głoszenia wiary w Chrystusa, przesłanie spotkania w Bogocie - opublikowane w języku angielskim, francuskim, portugalskim i hiszpańskim - potwierdziło, że historia Kościoła potwierdziła, że "wszędzie tam, gdzie głoszone jest imię Chrystusa, niesprawiedliwość ustępuje proporcjonalnie, ponieważ, jak stwierdza apostoł Paweł, wszelki wyzysk człowieka przez człowieka znika, jeśli jesteśmy w stanie przyjąć się nawzajem jako bracia i siostry".

"W ramach tej odwiecznej doktryny nie mniej oczywiste jest prawo i obowiązek dbania o "dom", który Bóg Ojciec powierzył nam jako sumiennym zarządcom" - kontynuował komunikat.

Obrona środowiska przez Kościół, zgodnie z przesłaniem, ma na celu "aby nikt nie niszczył nieodpowiedzialnie dóbr naturalnych, które mówią o dobroci i pięknie Stwórcy, a tym bardziej nie poddawał się im jako niewolnik lub czciciel natury, ponieważ rzeczy zostały nam dane, aby osiągnąć nasz cel, jakim jest chwalenie Boga, a tym samym zbawienie naszych dusz".


Przeczytaj oryginalny artykuł OSV News w języku angielskim TUTAJ.

AutorOSV News Agency

Prawdziwe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny

Ci, którzy mają prawdziwe nabożeństwo do Dziewicy Maryi, są świadkami Jej potężnego wstawiennictwa. Otrzymuje wiele wyrazów wdzięczności za cuda, które uzyskała, prosząc o Jej pomoc i łaskę.

20 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Czy katolicy dają Maryi miejsce Boga? Kilka miesięcy temu zdarzyło mi się odwiedzić dom, w którym opłakiwano właśnie zmarłą żonę właściciela. Miałem przy sobie różaniec i zauważając, że nie ma modlących się ludzi, zasugerowałem, aby dołączyli do mnie w modlitwie o jego wieczny odpoczynek. Trzy osoby poszły za mną, a reszta... opuściła pokój!

Zauważywszy moją dezorientację, jedna z osób, która ze mną została, powiedziała: "Kontynuuj, oni są chrześcijanami". 

Miał na myśli: "protestanci". My, katolicy, jesteśmy wybitnie chrześcijańscy. To nasi bracia protestanci (bracia odłączeni) oskarżają nas o uprawianie bałwochwalstwa poprzez oddawanie czci Najświętszej Maryi Pannie. Nie, nie czcimy jej, czcimy tylko Boga. Kochamy i czcimy Maryję. 

Każdego 15 sierpnia świętujemy Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Kościół zaprasza nas do poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu. Poświęcenie się Maryi oznacza oddanie się Jej. Oddać Jej naszą wolę i prosić, by nas inspirowała.

Maryja jako wzór do naśladowania

Ludwik Maria Grignion de Montfort napisał traktat o prawdziwym nabożeństwie do Maryi, w którym potępia fałszywe lub błędne praktyki i mówi o jedynym prawdziwym nabożeństwie, które polega na naśladowaniu Jej cnót. Zachęca nas do traktowania Maryi tak, jak czynił to Jezus Chrystus i do postrzegania Jej jako wzoru na naszej drodze uświęcenia.

Co więcej, mając ją za orędowniczkę, stajemy się najlepszą wersją samych siebie. W naszym codziennym życiu pytamy Ją, co by zrobiła, jak by to powiedziała, z kim by się skonsultowała. Przekłada się to na lepszy charakter i bardziej humanitarne traktowanie innych. Mniej "ego", a więcej dystansu i służby.

Ci, którzy mają prawdziwe nabożeństwo do Maryi, są świadkami Jej potężnego wstawiennictwa i istnieje wiele wyrazów wdzięczności za cuda, które uzyskała, prosząc o Jej pomoc i łaskę.

Poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi

Ludwik Maria mówi o owocach, które przychodzą po poświęceniu się Jej Niepokalanemu Sercu:

 1) Samoświadomość. Dzięki światłu przekazanemu ci przez Ducha Świętego za pośrednictwem Maryi, poznasz swoje mocne strony, ale także swoje słabości i upadki. Pokorna Maryja podzieli się z tobą swoją głęboką pokorą, a dzięki Niej nie będziesz nikim gardził i wyeliminujesz emocjonalną udrękę bycia pogardzanym.

2) Uczestnictwo w wierze Maryi. Całe twoje życie będzie oparte na prawdziwej wierze: czystej wierze, która sprawi, że nie będziesz się martwić o to, co rozsądne. Żywej wierze, która sprawi, że zawsze będziesz działał z najczystszą miłością.

3) Dojrzałość chrześcijańska. W swoim zachowaniu wobec Boga nie będziesz już kierował się strachem, ale miłością. Będziesz patrzył na Niego jak na swojego kochającego Ojca i będziesz nieustannie starał się Mu podobać.

4) Wielkie zaufanie do Boga i Maryi. Przekazawszy Jej wszystkie swoje zasługi, łaski i satysfakcje, aby mogła nimi dysponować zgodnie ze swoją wolą, Ona przekaże ci swoje cnoty i przyoblecze cię swoimi zasługami, a ty będziesz mógł z pełnym zaufaniem powiedzieć Bogu: "To jest Maryja, Twoja służebnica, niech mi się stanie tak, jak powiedziałeś!".

Modlitwa do Maryi

Odmówmy razem tę piękną modlitwę z liturgii godzin: 

"Użycz mi Matko swoich oczu, abym mógł nimi widzieć

Bo jeśli spojrzę z nimi, nigdy więcej nie zgrzeszę.

Użycz mi Matko swych ust, bym modlił się nimi

Bo jeśli modlę się z nimi, Jezus mnie słyszy.

Pożycz mi matczyne ramiona, abym mógł pracować 

Że będzie wykonywać swoją pracę w kółko.

Użycz mi swego płaszcza, Matko, by przykryć moją niegodziwość.

Bo okryty Twoim płaszczem, dosięgnę nieba.

Użycz mi swego Syna, Matko, abym mógł Go kochać,

Jeśli dałeś mi Jezusa, czego więcej mogę chcieć? 

To będzie moja radość przez całą wieczność!

Amen.

Ekologia integralna

Pigułka antykoncepcyjna: Paweł VI miał jednak rację

Sześćdziesiąt pięć lat temu wprowadzono na rynek pierwszą pigułkę antykoncepcyjną, świętowaną jako wyzwolenie i postęp dla kobiet. Obecnie badania i doświadczenia ostrzegają przed poważnymi zagrożeniami fizycznymi, psychologicznymi i społecznymi związanymi z jej długotrwałym stosowaniem.

Die Tagespost-19 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Stefan Rehder

18 sierpnia 1960 r.: Dokładnie 65 lat temu amerykańska firma farmaceutyczna Searle wprowadziła na rynek pierwszą pigułkę antykoncepcyjną pod marką "Enovid". Entuzjazm był ogromny, nie tylko w krainie nieograniczonych możliwości. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety chwalili pigułkę jako "historyczny wynalazek", "wyzwolenie kobiet" i "błogosławieństwo dla ludzkości".

Wiele osób jest obecnie mądrzejszych i bardziej świadomych licznych zagrożeń związanych z regularnym stosowaniem preparatów hormonalnych. Obejmują one znacznie zwiększoną podatność na choroby zakrzepowo-zatorowe, udar mózgu, raka piersi i utratę libido.

Ale to nie wszystko: najnowsze badania porównujące skany mózgu kobiet, które przez lata przyjmowały pigułkę, z tymi, które powstrzymywały się od jej przyjmowania, pokazują, że hormony przyjmowane wraz z pigułką również zmieniają mózg, zarówno pod względem strukturalnym, jak i funkcjonalnym. Co więcej, kobiety regularnie przyjmujące pigułki wykazują wszystkie markery, których naukowcy używają obecnie do wykrywania przewlekłego stresu. Jest to również szkodliwe i może prowadzić do kurczenia się hipokampa i zmniejszonej neurogenezy, a nawet jawnego rozwoju ciężkiej depresji.

I to nie wszystko: pigułka zmienia również mężczyzn, dla których kobiety często przyjmują te sztuczne hormony, które uszkadzają ich ciała. "Mężczyźni, którzy przyzwyczaili się do środków antykoncepcyjnych, mogą stracić szacunek dla kobiet i, nie biorąc pod uwagę ich fizycznego dobrobytu i duchowej równowagi, zdegradować je do zwykłych narzędzi zaspokajania swoich pragnień i przestać postrzegać je jako partnerki, którym należy się szacunek i miłość", ostrzegał papież Paweł VI, wyśmiewany w Niemczech jako "Paweł od pigułki", w swojej encyklice "Humanae Vitae" w 1968 r. Kto dziś ośmieliłby się mu zaprzeczyć?


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorDie Tagespost

Zoom

Notre Dame po raz kolejny znalazło się w centrum uwagi w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

W procesji ulicami Paryża wzięło udział ponad 3000 osób.

Redakcja Omnes-19 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Wielebny SOS

Zadbaj o granice, a granice zadbają o ciebie.

Pielęgnowanie osobistych granic - emocjonalnych, duchowych i relacyjnych - jest kluczem do zachowania autentyczności, unikania kryzysów i ochrony tego, kim jesteś. Zdrowe granice nie są represyjne, lecz wzmacniają, prowadzą i uczłowieczają.

Carlos Chiclana-19 sierpień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Pewnemu księdzu pomieszały się sprawy kobiet i pieniądze. Był w pokoju konsultacyjnym, aby rozpocząć powrót i ubolewał: "gdybym zadbał o to, czego mnie nauczono od samego początku, nie byłoby mnie tutaj teraz". Niektóre z tego, czego się nauczył, miały zastosowanie: pozwolić sobie pomóc tym, którzy go kochali i zacząć od nowa. 

Czy granice są czymś specyficznym dla księży? Podczas konsultacji z menedżerem międzynarodowej firmy, również w tarapatach, wyjaśniałem kilka podstawowych narzędzi do dbania o granice, a on zapytał: "Dlaczego nie uczą tego na MBA?

Granice pomagają zarówno unikać tego, co oddala nas od tego, kim jesteśmy (związki afektywno-seksualne, niewłaściwe wydawanie pieniędzy), jak i unikać przeciążenia obowiązkami, nadmiernej uwagi poświęcanej ludziom, nieproporcjonalnej odpowiedzialności za problemy, zaniedbywania życia duchowego lub odpoczynku i opieki. 

Inny ksiądz - mający dużo pracy i wiele osób objętych kierownictwem duchowym - powiedział w przyjacielskiej rozmowie: "Mówią mi, żebym odpoczął, ale ja odpocznę w życiu wiecznym". Po części miał rację, ale nie każdy z nas ma takie możliwości fizyczne i psychiczne. Są samochody terenowe, które mogą pojechać wszędzie, i inne samochody z najwyższej półki, które muszą jechać po drodze. Lepiej jechać 80 km/h przez wiele lat, niż jechać 150 km/h i spalić auto w krótkim czasie. Areszt to nie represja, to opieka i ochrona osoby.

Trzymanie się limitów

Celem i konsekwencją granic jest to, że personalizują cię, sprawiają, że jesteś bardziej sobą, że cię uwierzytelniają. Dlatego mają one sens, zapewniają ci bezpieczeństwo, dbają o ciebie, zapewniają ci ochronę, zwiększają twoją godność i strzegą tego, kim jesteś. Generują również szacunek i troskę o to, kim jest druga osoba, kto tworzy moje grupy i społeczność oraz co odpowiada instytucji, do której należę. Kilka pomysłów na opiekę nad nimi:

1.- Zawsze bądź w ruchu. Jeśli postrzegasz siebie jako cynicznego, urażonego, że już wszystko wiesz lub że nic cię nie zaskakuje, włącz dzwonki alarmowe! Udaj się do lekarza duszy lub psychiki, aby zobaczyć, co się dzieje. Istnieją domowe środki zaradcze, takie jak bycie wdzięcznym za tak wiele, które otrzymujesz każdego dnia, planowanie dnia z nastawieniem na maksymalne wykorzystanie go i cieszenie się nim, trenowanie zdolności do zdumienia i szukanie nowości w każdej chwili, która jest historyczna i nigdy się nie powtórzy. 

Pewnego czwartku poszedłem na mszę do wioski liczącej 1200 mieszkańców. Kościół był czysty, świeże kwiaty, monstrancja z Najświętszym Sakramentem na ołtarzu, ksiądz ubrany w płaszcz przeciwdeszczowy i śpiewający w wielkim nastroju, jak w dniu wielkiego święta. Obecne były 3 osoby. Ten człowiek był w drodze do wyjścia! Zwróć uwagę na znaki. Niewinność nie jest ignorancją ani dziecinnością.

2 - Katolicy są również zarażeni COVID. Normalną rzeczą jest to, że to samo dzieje się z tobą, co z innymi, jesteś normalny. Dbaj więc o siebie, ponieważ to, co masz w rękach, jest niezwykłe. Skarb w glinianych naczyniach. Kiedy nadejdzie czas na maskę, maskę, maskę.

3.- Słuchaj znaków. Jeśli pachnie spalenizną, sprawdź, czy to tylko tost, czy może kuchenka się pali. Słuchaj znaków, zarówno swoich, jak i innych.

Im szybciej zaczniesz działać, tym lepiej. Mój znajomy ksiądz zakochał się w dziewczynie, której towarzyszył duchowo, ale nie mógł się z tym pogodzić. Nigdy nie przekroczył żadnych granic, ale też nie odciął się od niej i nie poprosił kogoś innego o przejęcie obowiązków. Przebudzenie przyszło, gdy starszy katecheta porozmawiał z nim sam na sam i powiedział mu: "albo odetniesz się teraz, gdy jeszcze nic się nie stało, albo będziesz w wielkich mękach". Lepiej zgasić iskrę niż pożar.

5.- Nie idź do pożarów sam lub w kostiumie kąpielowym. W przypadku problemów lub nadmiernej aktywności, bądź odpowiednio przygotowany do skutecznego działania i bądź w towarzystwie swoich sojuszników, ludzkich i nadprzyrodzonych.

6.- Dziwactwo jest dziwne i, co więcej, źle się kończy. Wszystko, co przykuwa twoją uwagę i jest nietypowe, poddaj kwarantannie i nie pozwól temu rosnąć. Jeśli nie możesz się zdecydować, poproś o opinię kogoś, kto cię kocha.

7.- Ogień parzy, a woda zwilża. Odpowiednia odległość od każdej osoby i sytuacji pozwala ci być w miejscu, które czyni cię autentycznym, nie inwazyjnym, nie przeciążającym cię, nie raniącym ani nie przeszkadzającym. W odpowiedniej odległości od ogniska dobrze się rozgrzewasz. Prawdziwa empatia się nie złości. 

8.- Zbierasz to, co zasiejesz. Jeśli jest to słuchanie, empatia, elegancja i styl, troska i uwaga, świetnie. Jeśli zbierasz bałagan, brak równowagi lub nieporządek, zobacz, jakie ziarno zasiałeś. Dobre wibracje rodzą złe wibracje.

9.- Jeśli chcesz jechać do La Coruña, wybierz drogę do La Coruña. Codziennie wybieraj drogę swojego prawdziwego życia i patrz na znaki na drodze, które mówią, dokąd zmierzasz i przez które miasta przejeżdżasz. Jeśli nie pasuje, nadszedł czas, aby zwolnić i ponownie obliczyć trasę.

Watykan

"Pétros ení", nowa wystawa poświęcona Świętemu Piotrowi w Watykanie

"Pétros ení", "Piotr jest tutaj", to nowa wciągająca wystawa poświęcona apostołowi Piotrowi i historii największej chrześcijańskiej bazyliki na świecie.

Raporty rzymskie-18 września 2025 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Wystawa proponuje podróż, która łączy duchowość, sztukę i technologię, oferując odwiedzającym wyjątkowe doświadczenie, w którym przeszłość i teraźniejszość prowadzą dialog.

Trasa odbywa się wewnątrz ośmiokątnych pomieszczeń Bazyliki Świętego Piotra, przestrzeni dotychczas niedostępnych dla publiczności i specjalnie odrestaurowanych przez rzemieślników z Fabbrica di San Pietro. Pomieszczenia te, znajdujące się w jednym z filarów podtrzymujących wielką kopułę, pozwalają odwiedzającym wejść w wizualną i zmysłową opowieść o postaci pierwszego apostoła i żywej pamięci Kościoła.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Watykan

Spalmy się "ogniem" Bożej miłości, mówi papież podczas Mszy św. i obiadu z ubogimi

Papież Leon XIV odprawił Mszę św. i spożył obiad z ubogimi w Albano, przypominając im, że Kościół musi być gościnny i płonąć ogniem Bożej miłości.

Redakcja Omnes-18 września 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

Cindy Wooden, OSV

Spędzając ten dzień z ubogimi, papież Leon XIV modlił się, aby katolicy zadbali o to, by ich parafie były przyjazne dla wszystkich ludzi i "płonęły" Bożą miłością.

"Jesteśmy Kościołem Pana, Kościołem ubogich, wszyscy cenni, wszyscy aktywni uczestnicy, każdy niosący wyjątkowe słowo od Boga" - powiedział papież 17 sierpnia, odprawiając Mszę św. w sanktuarium Santa Maria della Rotonda w Albano Laziale z udziałem około 110 klientów i wolontariuszy programów Caritas diecezji Albano, w tym osób bezdomnych i mieszkańców schroniska rodzinnego.

"Nie trzymajmy Pana z dala od naszych kościołów, naszych domów i naszego życia" - powiedział papież w homilii podczas Mszy św. "Przyjmijmy Go raczej w ubogich i w ten sposób zawrzyjmy pokój nawet z naszym własnym ubóstwem, którego się boimy i któremu zaprzeczamy, gdy za wszelką cenę szukamy komfortu i bezpieczeństwa".

Po porannej mszy Leon XIV powrócił do oddalonego o niecałe dwie mile Castel Gandolfo, aby poprowadzić modlitwę Anioł Pański, a następnie zjeść obiad dla klientów Caritas i niektórych wolontariuszy.

Specjalny lunch

Lunch odbył się w Borgo Laudato Si', integralnym projekcie edukacyjno-szkoleniowym w zakresie ekologii, zainicjowanym przez papieża Franciszka w ogrodach letniej rezydencji papieskiej. Kelnerzy w białych koszulach i czarnych spodniach serwowali gościom posiłek, który obejmował warzywną lasagne, parmezan z bakłażana lub pieczoną cielęcinę, sałatkę owocową i desery dostarczone przez lokalne restauracje.

Kardynał Fabio Baggio, dyrektor generalny Borgo Laudato Si', powitał papieża i powiedział, że obiad z ubogimi był pięknym sposobem na uczczenie pierwszych 100 dni urzędowania papieża Leona XIV i potwierdzenie katolickiego nauczania, które "łączy troskę o stworzenie z troską o każdego człowieka".

Leon XIV siedział przy okrągłym stole na styku dwóch długich stołów tworzących kształt litery "L", pod baldachimem chroniącym gości przed słońcem. Obok niego siedziała Rosabal Leon, peruwiańska imigrantka z mężem i dwójką dzieci oraz 85-letnia Gabriella Oliveiro, mieszkająca samotnie na obrzeżach Rzymu.

Przed pobłogosławieniem jedzenia papież powiedział, że atmosfera przypomina o pięknie Bożego stworzenia, zwłaszcza stworzenia ludzi na Jego obraz i podobieństwo: "my wszyscy. Każdy z nas reprezentuje ten obraz Boga. Jak ważne jest, aby zawsze pamiętać, że znajdujemy tę obecność Boga w każdej osobie.

Homilia podczas Mszy św.

W homilii wygłoszonej podczas mszy papież powiedział, że niezależnie od tego, czy prosi o pomoc, czy jej udziela, w Kościele "każdy człowiek jest darem dla innych. Zburzmy mury.

Papież Leon XIV podziękował ludziom ze wspólnot katolickich na całym świecie, którzy "pracują, aby ułatwić spotkanie między ludźmi o różnym pochodzeniu i sytuacji ekonomicznej, psychologicznej lub afektywnej: tylko razem, tylko stając się jednym ciałem, w którym nawet najsłabsi mają pełną godność, naprawdę stajemy się ciałem Chrystusa, Kościołem Bożym".

Ewangelia Łukasza 12, 49-53 rozpoczyna się słowami: "Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień przynieść na ziemię, a jakże pragnę, żeby on już zapłonął!

Ogień, o którym mówił Jezus, nie był "ogniem broni ani ogniem słów, które palą innych, nie, ale ogniem miłości: miłości, która jest skłonna służyć, która na obojętność odpowiada troską, a na arogancję łagodnością. Nie. Ale ogień miłości: miłość, która jest skłonna służyć, która na obojętność odpowiada troską, a na arogancję łagodnością; ogień dobroci, który nie kosztuje jak broń, ale dobrowolnie odnawia świat".

Ceną może być "niezrozumienie, wyśmiewanie, a nawet prześladowanie, ale nie ma większego pokoju niż mieć jego płomień w sobie" - powiedział papież.

Sanktuarium Santa Maria della Rotonda jest zbudowane w kształcie koła na miejscu pogańskiej świątyni z I wieku. Jego kształt, według papieża Leona XIV, "sprawia, że czujemy się mile widziani na łonie Boga".

Z zewnątrz Kościół, jak każda ludzka rzeczywistość, może wydawać się sztywny. Ale jego boska rzeczywistość ujawnia się, gdy przekraczamy jego próg i doświadczamy jego przyjęcia" - powiedział papież. Wtedy nasze ubóstwo, nasza bezbronność, a przede wszystkim nasze porażki - za które możemy być pogardzani i osądzani, a czasami sami pogardzamy i osądzamy - są ostatecznie przyjmowane przez łagodną siłę Boga, miłość bez granic i warunków.

"Maryja, matka Jezusa, jest dla nas znakiem i przedsmakiem macierzyństwa Boga" - powiedział. "W Niej stajemy się matczynym Kościołem, który rodzi i odradza nie przez światową moc, ale przez cnotę miłości".

Papież Leon XIV modlił się, aby katolicy pozwolili, by ogień Jezusa wypalił "uprzedzenia, przestrogi i lęki, które wciąż marginalizują tych, którzy niosą ubóstwo Chrystusa wypisane w ich życiu".

Więcej
Kino

Bankier w czasach zimnej wojny

Serial opowiada o życiu i morderstwie Alfreda Herrhausena, wizjonerskiego bankiera, który był kluczem do odwilży między ZSRR a Zachodem. Osadzony na tle napięć i szpiegostwa, pokazuje, jak jego polityka sprawiła, że wielu poczuło się niekomfortowo i doprowadziła do jego tragicznego końca.

Pablo Úrbez-18 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Seria

AdresPia Strietmann
DystrybucjaOliver Masucci, Julia Koschitz
Platforma: Filmin
KrajNiemcy, 2023 r.

Herrhausen: bankier i bomba - FilmAlfred Herrhausen, prezes zarządu Deutsche Bank, został zamordowany w listopadzie 1989 roku. Sprawcy zbrodni nigdy nie zostali zidentyfikowani, choć przypisywano ją Frakcja Czerwonej ArmiiHerrhausen był kluczową postacią w procesie rozmrażania żelaznej kurtyny i upadku muru berlińskiego. Herrhausen był kluczową postacią w rozmrożeniu żelaznej kurtyny i upadku muru berlińskiego. Jego polityka gospodarcza polegała na umarzaniu długów krajów rozwijających się i promowaniu większej odpowiedzialności społecznej w bankowości, co spotkało się z ostrą krytyką sektora kapitalistycznego. Środki te przyciągnęły jednak uwagę Gorbaczowa, który dostrzegł w Herrhausenie osobę, której mógł zaufać, aby złagodzić bankructwo Związku Radzieckiego.

Ten pięcioodcinkowy miniserial gorączkowo opowiada o wydarzeniach, które uczyniły Herrhausen kluczową postacią w historii Europy w 1989 roku. W przeciwieństwie do dobrze znanych wydarzeń, które doprowadziły do upadku muru berlińskiego, widz jest traktowany jako intra-historia, do wielu pozornie niewinnych czynów, które stopniowo tworzyły klimat sprzyjający Gorbaczowowi i Zachodowi, osiągając porozumienie, które przezwyciężyło podział. Herrhausen jest przedstawiony jako charyzmatyczna postać, wizjoner, skłócony ze swoim zarządem i zachodnią opozycją polityczną. 

Znane postacie drugoplanowe, takie jak prezydent Niemiec Helmut Kohl, były sekretarz CIA Henry Kissinger i szefowie Deutsche Bank, są stale obecne na ekranie. Ponadto zimnowojenna atmosfera szpiegostwa i nieufności jest dobrze uchwycona. Odzwierciedla to również motywy stojące za zabójstwem Herrhausena. Chociaż bomba została zdetonowana przez bardzo małą grupę, jest wielu, którzy do tego zachęcali i świętowali. Tak więc, biorąc pod uwagę niemożność dokładnego ustalenia, kto spowodował eksplozję, miniserial opracowuje odpowiedzi, które są satysfakcjonujące i wiarygodne. Postacie nie są skrupulatnie rozwijane i nie ma zbyt wiele wytchnienia dla ich dramatycznej ewolucji, ponieważ nagromadzenie wydarzeń wydaje się mieć większe znaczenie. Jednak szalone tempo 1989 roku jest wiarygodnie odtworzone.

AutorPablo Úrbez

Więcej

Odwaga afrykańskich biskupów w obliczu poligamii

Afrykańscy biskupi odważnie stawili czoła wyzwaniu poligamii, dając bardzo pozytywny przykład krajom zachodnim.

17 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Afrykańscy biskupi zebrali się w Kigali na XX Zgromadzeniu Plenarnym Synodu Konferencji Episkopatów Afryki i Madagaskaru (SECAM). Na zakończenie przedstawili projekt zatytułowany "Duszpasterskie wyzwania poligamii".który stanowi ważną analizę rzeczywistości kulturowej i prawnej na swoim kontynencie.

29-stronicowy dokument nie unika tematu: uznaje, że poligamia pozostaje głęboko zakorzenioną i społecznie zorganizowaną praktyką kulturową, której nie można i nie należy ignorować. Pomimo ugruntowanego zwyczaju, afrykańscy prałaci proponują, aby nie wyrzekać się nauczania doktrynalnego, które potwierdza monogamię jako ideał chrześcijański.

Biskupi są jednak świadomi, że dla wielu osób monogamia jest wymogiem etycznym, który trudno jest osiągnąć w krótkim czasie, dlatego proponują szczere duszpasterskie towarzyszenie osobom żyjącym w związkach poligamicznych, zarówno wśród już ochrzczonych katolików, jak i wśród tych, którzy chcą zbliżyć się do wiary.

Odwaga tych biskupów polega na tym, że nie poddają się presji kulturowej ani nie popadają w relatywizm. Nie starają się dostosować do tradycyjnych praktyk, ale rzucić światło Ewangelii na bardzo delikatne pytania: "Jak możemy duszpastersko przyjąć tych, którzy już są w związkach poligamicznych", "jak możemy promować chrześcijańską wierność bez zrażania ludzi"?

W przeciwieństwie do propozycji niektórych zachodnich biskupów, którzy twierdzą, że moralność musi się zmienić z powodu rzekomych postępów w idei rodziny (rozwodnicy, pary homoseksualne itp.), afrykańscy biskupi proponują, aby poligamiczni mężczyźni mogli zrobić krok w kierunku monogamii, "wybierając" swoją pierwszą lub ulubioną żonę. Wraz z nią, sakramentalna więź zostałaby potwierdzona lub ukonstytuowana. Jednocześnie podkreśla się, że wybór ten nie rozwiązuje wymogów sprawiedliwości i troski wobec innych żon i dzieci zrodzonych z takich związków.

W przypadku niechęci do podjęcia tego kroku, drugim rozwiązaniem, które proponują, jest uznanie poligamisty za "stałego katechumena", tj. członka wiernych, który podąża ścieżką katechumenalną, która nie prowadzi bezpośrednio do chrztu, ale otrzymuje oficjalny dokument, który uznaje go za kandydata do tego sakramentu, chociaż na razie nie może uzyskać dostępu do sakramentów z powodu wcześniejszych więzi małżeńskich. Formuła ta pozwoliłaby rodzinie poligamicznej ochrzcić swoje dzieci, uczestniczyć w życiu wspólnoty i dawać chrześcijańskie świadectwo, nawet bez pełnej komunii sakramentalnej.

Osobiście głęboko podziwiam odwagę biskupów afrykańskich i ich spójność z magisterium Kościoła: nie porzucają ani prawdy, ani ludzi, trzymają się mocno doktryny i otwierają przestrzenie dla wzrostu i nadziei. Uczą nas, że Kościół nie rezygnuje ze swojej misji wzywania wszystkich ludzi do nawrócenia, ani nie ogranicza się wyłącznie do norm, ale wychodzi na spotkanie, leczy, poucza i towarzyszy. To właśnie w tym świadectwie leży dziś prorocza moc Afryki w Kościele powszechnym.

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Książki

Święty Josemaria i liturgia

Studium Juana José Silvestre pokazuje, że święty Josemaría Escrivá był pionierem ruchu liturgicznego XX wieku, podkreślając jego głębokie doświadczenie i nauczanie liturgii. Praca podkreśla, w jaki sposób przekazał on tę liturgiczną miłość, zwłaszcza członkom Opus Dei, w wierności Magisterium i Soborowi Watykańskiemu II.

José Carlos Martín de la Hoz-17 września 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Uważna lektura wspaniałego dzieła profesora Juan José Silvestre (Alcoy, Alicante, 1973), doktor liturgii świętej Instytutu Anzelmiańskiego w Rzymie, konsultor Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz wykładowca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry, na temat znaczenia liturgii w kazaniach i pismach św. Josemarii Escrivá de Balaguer, uderzył mnie jako obraz mądrego profesora w swoim przedmiocie, który z radością poszukuje swoich korzeni, aby odnowić naukę, którą żył i studiował od jej początków.

W wielkiej reformie teologicznej przeprowadzonej przez Szkołę w Salamance, która miała znaczący wpływ na Sobór Trydencki i na wielką reformę Kościoła zarówno w Europie, jak i w Ameryce w XVI wieku, jedna z jej podstawowych zasad niewątpliwie miała wpływ: "ad fontes". Oznacza to powrót do źródeł, do ustnego i pisemnego objawienia Jezusa Chrystusa, przekazanego, zachowanego i pogłębionego przez magisterium Kościoła oraz przez wielką tradycję teologii i prawa kanonicznego świętych i głębokich mężów, którzy byli w stanie żyć, studiować i przekazywać skarb chrześcijańskiego objawienia w swoim czasie i w swoim życiu.

Ruch liturgiczny

Profesor Silvestre rozpocznie swoją pracę od postawienia kluczowego pytania dla liturgisty XXI wieku: czy św. Josemaria należał do wielkiego ruchu liturgicznego, który od 1904 r. wraz ze św. Piusem X rozprzestrzeniał się w całym Kościele powszechnym aż do zjednoczenia się na Soborze Watykańskim II i który został zawarty w pierwszym wielkim dokumencie Soboru, konstytucji dogmatycznej "Sacrosantum Concilium". 

Jan Paweł II opublikował list apostolski z okazji 40-lecia wspomnianej Konstytucji, w którym stwierdził: "Ogłoszenie Konstytucji 'Sacrosanctum Concilium' wyznaczyło w życiu Kościoła etap o fundamentalnym znaczeniu dla promocji i rozwoju liturgii. Kościół, który ożywiany tchnieniem Ducha Świętego, przeżywa swoją misję jako 'sakrament, czyli znak i narzędzie wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego' (Lumen gentium, n. 1), znajduje w liturgii najwyższy wyraz swojej mistycznej rzeczywistości" (List apostolski "Liturgia Kościoła").Spiritus et sponsa"Rzym" 4.XII.2003, n.16). 

Profesor Silvestre przestudiuje zatem wszystkie dokumenty magisterium Kościoła w XX wieku, aby prześledzić narodziny ruchu liturgicznego i jego intuicje, a także doktryny wielkich liturgistów XX wieku, ich monografie, artykuły i referaty konferencyjne itp., a na koniec zagłębi się w dzieła świętego Josemarii, aby móc stwierdzić, że święty Josemaria był rzeczywiście prawdziwym pionierem tego ruchu liturgicznego (29, 38).

Pamiętam rozmowę z wielkim historykiem ruchu liturgicznego i liturgii, ojcem Manuelem Garrido OSB (1925-2013), który był członkiem trybunału w diecezjalnej fazie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego św. Josemaríi Escrivá w Madrycie, który powiedział, że dla niego najważniejszym wkładem św. Josemaríi w ruch liturgiczny było to, jak uformował wiernych Opus Dei oraz współpracowników i przyjaciół w sposobie kochania i przeżywania liturgii.

Liturgia i święty Josemaría

Praca profesora Juana José Silvestre szczegółowo wyjaśni sposób, w jaki święty Josemaría żył Liturgią Kościoła i jak nauczał jej swoim przykładem i słowami ludzi wszelkiego rodzaju i warunków, a zwłaszcza kapłanów Prałatury Opus Dei i Stowarzyszenia Kapłańskiego Świętego Krzyża, co można zobaczyć po prostu obserwując, jak odprawiają Mszę Świętą, udzielają błogosławieństwa podczas ceremonii lub rozdają komunię.

Jak zawsze, musimy podkreślić, że profesor Silvestre w naturalny sposób zachowuje wielki rygor historyczny w publikowanych przez siebie pracach i zawsze wie, jak ująć swoje prace we współrzędnych historycznych, ponieważ czyni to jego argumentację teologiczną i kanoniczną znacznie solidniejszą.

Musimy również podkreślić, że profesor Silvestre wie, jak teologicznie uzasadnić kwestie, którymi się zajmuje, a zatem jest liturgistą, z którym można prowadzić dialog, ponieważ innym bardzo trudno jest słuchać argumentacji kogoś, kto ma inne kryterium niż ich własne, co wynika po prostu z braku solidności intelektualnej.

Główny wkład

Jeśli chodzi o wkład profesora Silvestre w tę pracę, uważamy za ważny rozwój dokonany przez świętego Josemaríę i przestudiowany przez naszego autora na temat koncepcji "utożsamiania się z Chrystusem kapłana" zarówno w czasie odprawiania Mszy Świętej "in persona Christi", jak i zwyczajowo przez cały dzień, jak święty Josemaría zwykł prosić kapłanów: "aby mieli te same uczucia, co Chrystus na krzyżu" (188).

W związku z tym anegdota, która wydarzyła się 7 sierpnia 1931 r. podczas Patronato de enfermos, wydaje się ważna i odkrywcza z liturgicznego punktu widzenia, kiedy to św. Josemaria otrzymał w sobie boską lokalizację ze słowami z Ewangelii Jana: "Gdy zostanę wywyższony na wysokościach, przyciągnę wszystko do siebie" (I J 12, 32) i mógł zobaczyć, jak uświęcenie zadań doczesnych staje się rzeczywistością (174, 178).

Warto również wspomnieć kilka słów profesora Silvestre'a o tym, jak św. Josemaria zastosował w ośrodkach Opus Dei środki podjęte przez papieży rzymskich i w każdej diecezji przez ordynariuszy, aby wiernie żyć postanowieniami Soboru Watykańskiego II. Jednocześnie nasz autor nie omieszkał przypomnieć "bólu, jakiego doznał święty Josemaria w obliczu nadużyć i deformacji, jakim uległa liturgia w latach następujących po Soborze Watykańskim II" (212).

Bardzo pouczające i formujące jest zalecenie, aby czytelnicy tej pracy przyjrzeli się bliżej ostatniej części pracy profesora Silvestre'a, która zawiera wiele tekstów świętego Josemaríi rozproszonych w jego dziełach pisanych i w jego ustnych kazaniach na temat tego, jak przeżywać części Mszy z "pasją miłości", korzystając z głębi zawartej w rubrykach Mszy i historii samej Mszy: "spotkania miłości między Chrystusem a Jego Kościołem", jak nazywa je profesor Silvestre (249).

Święty Josemaria i liturgia

AutorJuan José Silvestre
Redakcja: Rialp
Liczba stron: 299

Watykan

Analiza: Po 100 dniach pontyfikatu Leon XIV jest zakorzeniony w św. Augustynie, refleksji i jedności

Po 100 dniach pontyfikatu papież Leon XIV jawi się jako spokojny, uważny i augustiański przywódca, zaangażowany w jedność, dialog i zaufanie do urzędu papieskiego.

OSV / Omnes-16 września 2025 r.-Czas czytania: 5 minuty

Maria Wiering, OSV News

Gdy 16 sierpnia mija 100 dni pontyfikatu papieża Leona XIV, eksperci analizują jego słowa i działania w nadziei na określenie jego stylu przywództwa, priorytetów i wizji przyszłości Kościoła.

Ale w przeciwieństwie do papieża Franciszka, którego nowatorskie decyzje dotyczące miejsca zamieszkania i ubioru, wraz z niespodziewanymi rozmowami telefonicznymi, wycieczkami i komentarzami dla dziennikarzy, naznaczyły jego pierwsze miesiące 2013 roku, pontyfikat papieża Leona był spokojniejszy, naznaczony jego refleksyjną i uważną postawą, powiedzieli naukowcy OSV News.

Historyk Joëlle Rollo-Koster, redaktor The Cambridge History of the Papacy, trzytomowego zbioru opublikowanego tego lata przez Cambridge University Press, widzi 69-letniego papieża Leona wykorzystującego pierwsze miesiące jako okres przyjmowania, obserwacji i testowania.

"Był cichy i mniej "głośny" niż Franciszek" - powiedział Rollo-Koster, który wykłada na University of Rhode Island i jest autorem kilku książek o papiestwie.

"Jest mniej argentyński, a bardziej peruwiański... w swoim zachowaniu: spokojny, refleksyjny" - dodał, odnosząc się do dziesięcioleci, które urodzony w USA papież Leon poświęcił posłudze kapłańskiej i biskupiej w południowoamerykańskim kraju przybrzeżnym. "Jest inteligentny. Obserwuje wszystko. Rozmawia ze wszystkimi. I wtedy zobaczymy, jak manifestuje swoją prawdziwą osobowość".

Dążenie do jedności

Jednak od czasu swojego wyboru 8 maja, papież Leon pozycjonuje się jako postać jedności i pokoju oraz orędownik ludzkości w obliczu szybkich zmian technologicznych.

Po raz pierwszy wspomniał o sztucznej inteligencji podczas audiencji z kardynałami 10 maja, dwa dni po wyborze na papieża. Wyjaśniając inspirację dla swojego imienia, powiedział im, że papież Leon XIII w encyklice "Rerum Novarum" z 1891 r. odniósł się do wyzwań rewolucji przemysłowej. "W naszych czasach Kościół oferuje wszystkim skarb swojej doktryny społecznej w odpowiedzi na kolejną rewolucję przemysłową i postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji, które stanowią nowe wyzwania dla obrony ludzkiej godności, sprawiedliwości i pracy" - powiedział.

12 maja powtórzył tę troskę podczas swojej pierwszej audiencji dla dziennikarzy, mówiąc, że sztuczna inteligencja ma "ogromny potencjał", ale "niemniej jednak wymaga odpowiedzialności i rozeznania, aby zapewnić, że może być wykorzystywana dla dobra wszystkich, tak aby mogła przynieść korzyści całej ludzkości".

Apele o pokój

W międzyczasie zwrócił uwagę na międzynarodowe kryzysy i wyraził szczególne zaniepokojenie wojną Rosji w Ukrainie i wojną Izraela przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy. Przemawiając do prasy 13 sierpnia, opisał wysiłki Stolicy Apostolskiej jako "miękką dyplomację", zawsze zapraszającą, zachęcającą do poszukiwania niestosowania przemocy poprzez dialog i poszukiwanie rozwiązań, ponieważ problemy te nie mogą być rozwiązane przez wojnę.

John Cavadini, dyrektor McGrath Institute for Church Life i profesor teologii na Uniwersytecie Notre Dame, powiedział, że papież Leon zaprezentował się jako "przywódca, któremu można zaufać".

Używanie przez niego tradycyjnych symboli papiestwa, takich jak noszenie papieskiej peleryny znanej jako "mozzetta", kiedy po raz pierwszy pojawił się jako papież, zamieszkanie w papieskich mieszkaniach i szukanie letniego wytchnienia w Castel Gandolfo, wskazuje na cel papieża Leona, by być "przywódcą ze względu na swój urząd, a nie ze względu na osobistą charyzmę" - powiedział Cavadini.

"Myślę, że to wzbudza zaufanie w ludziach i myślę, że jego celem jest wzbudzenie zaufania; zaufania nie tylko do siebie, ale także do urzędu, który sprawuje, do którego oczywiście ma wielki szacunek" - dodał. "Chce być interpretacją urzędu papieskiego, która jest wiarygodna dla wszystkich".

Podczas gdy niektórzy papiescy obserwatorzy sugerowali, że pierwsze miesiące tego pontyfikatu dostarczyły niewiele materiału do oceny, Cavadini powiedział, że papież Leon wydaje się być "bardzo ostrożnym człowiekiem", który zachowuje ostrożność i szanuje swoją rolę jako przedstawiciela czegoś większego niż on sam.

"Nie chcesz, aby osobiste preferencje szybko definiowały stanowisko" - powiedział.

Amerykański i peruwiański

Amerykanie w szczególności szukają oznak dumy narodowej lub pokrewieństwa w pierwszym papieżu urodzonym w Ameryce. Papież Leo, zagorzały fan Chicago White Sox, podpisał co najmniej jedną piłkę baseballową, otrzymał pizzę w głębokim cieście i pamiątki sportowe z rodzinnego Chicago, w tym od wiceprezydenta USA J.D. Vance'a.

Cavadini mówi, że widzi, iż papież Leon przekazuje tradycyjnie amerykańskie poczucie odpowiedzialności za opiekę nad uciśnionymi, "pomaganie ludziom, którzy potrzebują pomocy".

"Myślę, że jest to bardzo zakorzenione w amerykańskim sposobie myślenia i myślę, że chce się upewnić, że jest postrzegany w ten sposób, w przeciwieństwie do wszelkich ambicji politycznych, które mogą być związane z którąkolwiek z partii" - powiedział. "Wiem, że nie zawsze spełnialiśmy to jako Amerykanie i pod pewnymi względami jest to część mitologii; ale z drugiej strony myślę, że to po prostu głęboka aspiracja Amerykanów do bycia użytecznymi".

Rollo-Koster stwierdził, że dostrzega międzynarodowy charakter papiestwa papieża Leona XIII, naznaczony jego latami pobytu w Peru i Rzymie oraz podróżami po całym świecie podczas pełnienia funkcji przeora generalnego augustianów. Zauważył, że niektóre z przypisywanych mu "amerykańskości", takie jak jego sympatia do drużyn sportowych, wydają się wymuszone.

Jedność z Franciszkiem

Podobnie jak wysiłki zmierzające do zdystansowania go od papieża Franciszka, ponieważ papież Leon podjął różne decyzje dotyczące tego, jak "pełnić" swoją rolę, powiedział. Chociaż obaj różnią się osobowościami, papież Leon wykazał ciągłość z kluczowymi celami papieża Franciszka, w tym promocją integralnej ekologii, którą papież Leon podkreślił nową formą Mszy "w trosce o stworzenie", którą po raz pierwszy odprawił 9 lipca.

"Podążaj śladami Franciszka: troska o duchowość, troska o ubogich, troska o zmarginalizowanych, troska o klasę robotniczą, troska o medycynę" - powiedział. Zauważył, że niektóre z jego decyzji mogą być celową przeciwwagą dla przeciwnych działań administracji Trumpa.

Augustyna, słynnego teologa i filozofa, który był biskupem w Afryce Północnej w V wieku i którego myśl wpłynęła na założenie zakonu augustianów w 1244 roku. Papież Leon, który wstąpił do zakonu po ukończeniu studiów w 1977 r. i przez 12 lat pełnił funkcję jego międzynarodowego przywódcy, często cytuje św.

8 maja, z balkonu Bazyliki Świętego Piotra, papież Leon określił siebie jako "syna świętego Augustyna", a jego pierwsze miesiące jako papieża podkreśliły tę tożsamość, powiedział augustianin ojciec Kevin DePrinzio, wiceprezes ds. misji i posługi na Uniwersytecie Villanova.

Styl przywództwa

"Jego styl przywództwa jest augustiański. To "za" i "z". To tak, jakby powiedzieć: "Jestem z tobą w tej sprawie"" - powiedział ojciec DePrinzio. "Myślę, że jest to bardzo przystępna duchowość, która urzeknie ludzi. Charakteryzuje się gościnnością, przyjaźnią... niespokojnym sercem, wiesz, płonącym sercem, i jest to głęboko ludzka rzecz".

Na poziomie osobistym ojciec DePrinzio powiedział, że postrzega papieża Leo jako introwertyka, który otrzymał łaskę działania jako ekstrawertyk, aby sprostać potrzebom swojej nowej roli. Kapłan spotkał przyszłego papieża Leo podczas swojej formacji u augustianów pod koniec lat 90-tych, a ich drogi nadal się krzyżowały. W zeszłym roku ojciec DePrinzio poprowadził pielgrzymkę studentów Villanova do Rzymu i Watykanu, gdzie ówczesny kardynał Robert Prevost odprawił dla nich mszę w krypcie Bazyliki Świętego Piotra. Szeroko rozpowszechnione zdjęcie pokazuje grupę pozującą z gestem "V" dla Villanova, alma mater papieża Leona.

Pierwszy biograf Augustyna opisał go jako mediatora, a ojciec DePrinzio widzi papieża Leona przyjmującego podobną rolę.

"Ten świat musi wiedzieć, jak prowadzić dialog, więc myślę, że będzie on przykładem" - powiedział. "Trudno będzie zdefiniować go ideologicznie. Jeśli ludzie tego szukają, myślę, że będą bardzo zdezorientowani i nie będą w stanie tego zrobić".

Zamiast tego papież Leon prawdopodobnie będzie nieustannie powracał do tematu, który podkreślił podczas mszy inauguracyjnej: jedności.

"Dla augustianina jedność nie oznacza jednolitości, w której wszyscy wyglądają tak samo" - powiedział ojciec DePrinzio. "Ciekawie będzie zobaczyć, jak to wszystko się potoczy. Ale myślę, że zdecydowanie jest na równi".

Dodał: "Myślę, że tego właśnie potrzebujemy".

AutorOSV / Omnes

Więcej
Watykan

100 dni papieża Leona XIV: między słuchaniem, tradycją i pierwszymi gestami

Papież Leon XIV został wybrany 8 maja, więc 16 sierpnia jest datą jego wyboru. 100 dni, odkąd jako nowy papież wszedł na balkon Bazyliki Świętego Piotra. Swoje 70. urodziny będzie obchodził 14 września.

Javier García Herrería-16 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Daleki od działania z szybkością wykonawczą, papież wolał spędzić swoje pierwsze miesiące na słuchaniu. Zaraz po wyborze zwołał posiedzenie plenarne z Kolegium Kardynalskim i osobiste spotkania z szefami watykańskich dykasterii. Tymczasowo potwierdził obecnych szefów kurii i zarezerwował na wrzesień i październik pierwsze kluczowe nominacje, w tym swojego następcy na czele dykasterii ds. biskupów.

Nie potwierdził jeszcze, gdzie będzie mieszkał, choć wszystko wskazuje na to, że powróci do papieskiego mieszkania w Pałacu Apostolskim, które jest obecnie w remoncie.

Leon XIV powrócił do klasycznego stroju papieskiego i spędził lato w Castel Gandolfo, zaznaczając zmianę stylu w stosunku do swojego poprzednika.

Priorytety duszpasterskie

W swoich pierwszych przemówieniach papież podkreślił sześć osi swojej posługi: prymat Chrystusa w głoszeniu, nawrócenie misyjne, wzrost synodalności, wartość sensus fidei ludu Bożego, troski o słabych i odważnego dialogu z dzisiejszym światem. "Chcemy być Kościołem, który idzie, który szuka pokoju i miłosierdzia, zwłaszcza z tymi, którzy cierpią" - powiedział w swoim pierwszym pozdrowieniu.

Bliski kontakt z wiernymi

Z tygodnia na tydzień Leon XIV pokazuje, że coraz swobodniej czuje się w bezpośrednim kontakcie z tłumami, które w pierwszych miesiącach tłumnie przybywały na audiencje i Anioł Pański. Podczas niedawnego Jubileuszu Młodzieży i spotkania z cyfrowymi misjonarzami pokazał swoją bliskość z młodymi ludźmi.

Augustianin z wykształcenia i przekonania, papież przedstawia siebie jako "syna świętego Augustyna" i często cytuje tego Doktora Kościoła, a także innych Ojców w swoich homiliach i katechezach. Augustyna" i często cytuje tego Doktora Kościoła, a także innych Ojców Kościoła w swoich homiliach i przemówieniach. Ten nacisk wzmacnia jego zamiar zakotwiczenia działań duszpasterskich w żywej tradycji zorientowanej na Chrystusa.

Co dalej

Po tym początkowym etapie pontyfikat Leona XIV stoi w obliczu ważnych decyzji: nominacji kurialnych, rozpatrywania delikatnych spraw i określenia jego ekipy rządzącej. Jesień pokaże, w jakim stopniu jego styl słuchania, umiarkowania i stanowczości przełoży się na konkretne działania.

Jak dotąd, jego pierwsze 100 dni namalowało portret refleksyjnego, głęboko chrystocentrycznego pasterza, który chce połączyć dziedzictwo swoich poprzedników z własnymi gestami. Papieża, który zamiast narzucać, stara się prowadzić Kościół poprzez dialog i przykład. Niewątpliwie główną zasługą, która wydaje się być jednogłośnie uznawana, jest ogromne złagodzenie wewnątrzkościelnych napięć i polaryzacji.

Więcej
Powołania

Święty Tarcyzjusz, decydujący święty dla powołań

Dziś, 15 sierpnia, Kościół wspomina świętego Tarcyzjusza, młodego męczennika i patrona ministrantów, którego święto przyćmiewa uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Javier García Herrería-15 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś Kościół obchodzi uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, ale w kalendarzu pojawia się także inne imię: świętego Tarcyzjusza, młodego rzymskiego męczennika i patrona ministrantów. Jego wspomnienie pozostaje jednak prawie niezauważone, ponieważ zbiega się z jednym z najważniejszych świąt maryjnych w roku.

Młody człowiek, który oddał życie za Eucharystię

Historia świętego Tarcyzjusza sięga III wieku, czasów prześladowań chrześcijan w Rzymie. Będąc jeszcze chłopcem i akolitą, powierzono mu niesienie Eucharystii więźniom skazanym za wiarę. W drodze przechwyciła go grupa i odkrywając, że chroni coś świętego, próbowała wyrwać mu uchwyt na viaticum. Tarcisius opierał się ze wszystkich sił, aby zapobiec profanacji Świętych Form, a ta obrona kosztowała go życie.

Dwa lata temu ukazała się powieść opowiadająca o życiu świętego pod tytułem Tarsycjusz i lwy. Jest to jedna z tych historii, które są przedstawiane jako lektura dla dzieci, ale w rzeczywistości są przeznaczone dla starszych dzieci. Autor, Ramón Díaz, przedstawia Tarsicio jako normalnego, zabawnego i pobożnego chłopca, który cieszy się swoimi przyjaciółmi i stara się wybaczyć swoim pogańskim towarzyszom, którzy wyśmiewają się z jego wiary. Chrześcijanin, który żyje bez kompleksów w środku wrogiego środowiska, gdzie przyjmowanie Eucharystii oznacza podejmowanie ryzyka.

Patron ministrantów, rozsadnik powołań

Za swoją wierność i służbę przy ołtarzu, święty Tarcyzjusz został ogłoszony patronem ministrantów. Jego przykład pokazuje, że pomoc przy Mszy Świętej nie jest zwykłym zajęciem, ale służbą Bogu i wspólnocie. Obraz młodego człowieka, który gorliwie strzeże skarbu Eucharystii, inspiruje dzieci i młodzież, które z prezbiterium przeżywają liturgię z bliska.

Poza swoją rolą we Mszy Świętej, bycie ministrantem jest prawdziwą "wylęgarnią" powołań kapłańskich. Ostatnie badania przeprowadzone przez Center for Applied Research in the Apostolate (CARA), we współpracy z amerykańskimi biskupami, ujawniły, że 73% z 405 chłopców, którzy mają zostać wyświęceni na kapłanów w 2025 roku, było ministrantami jako dzieci.

Dane te potwierdzają znaną w Kościele od wieków tendencję: bliski kontakt z liturgią i służbą przy ołtarzu pomaga kiełkować powołaniom. Kościołowi bardzo zależy na tym, by przy parafiach istniały szkółki ministranckie, bo tam nie tylko uczy się służby przy ołtarzu, ale też kształtuje serca i wiarę najmłodszych. Ta przestrzeń towarzyszenia i przyjaźni z kapłanem i innymi młodymi ludźmi tworzy żywą więź z liturgią, rozbudza miłość do Eucharystii i, jak pokazują dane, może być zalążkiem licznych powołań kapłańskich. Zaniedbanie tego byłoby przegapieniem uprzywilejowanej okazji do zasiania przyszłości Kościoła.

Chociaż Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jest dziś w centrum liturgicznego zainteresowania, przykład św. Jego życie przypomina, że poświęcenie i służba, nawet w młodości, mogą mieć wielką wartość.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Olga García Riquelme, badaczka i nauczycielka

15 sierpnia 2012 r. zmarła Olga García Riquelme, badaczka i profesor w Instytucie Optyki CSIC. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Ignacio del Villar-15 września 2025 r.-Czas czytania: 2 minuty

Olga García Riquelme (1920-2012) była czołowym hiszpańskim naukowcem znanym ze swojego pionierskiego wkładu w dziedzinie fizyki i badań nad widmami atomowymi. Urodzona w Santa Cruz de Tenerife, wyróżniała się jako błyskotliwy doktor nauk ścisłych i profesor w Instytucie Optyki Hiszpańskiej Narodowej Rady Badawczej (CSIC) przy wsparciu Otero Navascués, dyrektora Instytutu Optyki.

Jego kariera była naznaczona zaangażowaniem w uzyskiwanie i analizę widm atomowych o znaczeniu astrofizycznym, a także pracą nad teoretycznymi obliczeniami konfiguracji atomowych. García Riquelme kontynuował swoje studia w Instytucie Fizyki Uniwersytetu w Lund w Szwecji oraz w Centre National de la Recherche Scientifique de Bellevue we Francji. Część swojego naukowego prestiżu Riquelme zawdzięczał również współpracy z renomowanymi zagranicznymi organizacjami, takimi jak US National Bureau of Standards, Meudon Observatory we Francji i Spectroscopy Laboratory of the Israel Nuclear Energy Commission w Soreq. W tych miejscach intensywnie badał widma atomowe i ich konfiguracje elektronowe, znacząco przyczyniając się do poznania takich pierwiastków jak mangan (Mn i Mn III), nikiel (Ni III i Ni IV), wanad II i wolfram IV.

García Riquelme wyróżniała się jako istotna postać w środowisku naukowym zdominowanym głównie przez mężczyzn. Przyznała, że przez całe życie należała do katolickiej rodziny, choć przyznała, że widoczność katolicyzmu w kręgach naukowych jest niska: "są to kwestie, o których się nie mówi". Z drugiej strony uznała, że Kościół nie stanowi żadnego problemu dla rozwoju nauki, a nauka i wiara są całkowicie kompatybilne.

Olga García Riquelme zmarła w wieku 92 lat w swoim rodzinnym mieście Santa Cruz de Tenerife, pozostawiając trwały wpływ na społeczność naukową i inspirujący przykład dla przyszłych pokoleń.

AutorIgnacio del Villar

Publiczny Uniwersytet Nawarry.

Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Świat

Niemieccy biskupi podzieleni w kwestii błogosławieństwa osób tej samej płci

Kościół katolicki w Niemczech opublikował broszurę, w której proponuje błogosławienie par jednopłciowych lub rozwiedzionych i ponownie żonatych. Dokument zezwala na celebracje z muzyką, czytaniami i modlitwami.

OSV / Omnes-14 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jonathan Luxmoore, OSV

Rzecznik niemieckich katolików bronił podejścia swojego kościoła do błogosławienia par jednopłciowych, pomimo dowodów głębokiej niezgody wśród biskupów tego kraju.

"Członkowie Niemieckiej Konferencji Biskupów i Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików przyjęli wytyczne dla duszpasterzy dotyczące błogosławienia par, które nie zawarły związku małżeńskiego w Kościele; zalecili biskupom diecezjalnym postępowanie zgodnie z ich duchem" - wyjaśnił Matthias Kopp, rzecznik niemieckich biskupów.

Dokument ten stwierdza, że Kościół uznaje i oferuje wsparcie parom zjednoczonym w miłości. W związku z tym należy wzmocnić praktykę towarzyszenia parom rozwiedzionym i pozostającym w ponownych związkach małżeńskich z błogosławieństwem, a także parom o różnej tożsamości płciowej i orientacji seksualnej oraz parom, które nie chcą lub nie mogą przyjąć sakramentu małżeństwa.

Rzecznik zareagował na ankietę przeprowadzoną 6 sierpnia przez internetową agencję informacyjną Katholisch z siedzibą w Bonn, która wykazała, że mniej niż połowa z 27 diecezji katolickich w Niemczech zatwierdziła i w pełni przyjęła nową broszurę "Błogosławieństwa dla kochających się par" dla pastorów.

Podział wśród biskupów

W wywiadzie dla OSV News Kopp powiedział, że Watykan był konsultowany w sprawie przewodnika przed jego publikacją 23 kwietnia, dodając, że nie widzi niebezpieczeństwa poważnego rozłamu w kwestii błogosławieństw.

Jednak jeden ze starszych obserwatorów powiedział OSV News, że niemieccy biskupi są nieodwołalnie podzieleni w kwestii błogosławieństw dla osób tej samej płci i wielu z nich uważa, że nowa czterostronicowa broszura narusza zasady ustalone przez Watykan.

"Ponieważ każdy ksiądz i każda parafia robią teraz to, co uważają za słuszne, nie przewiduję konsensusu", powiedział Gottfried Bohl, redaktor wiadomości niemieckiej katolickiej agencji informacyjnej KNA. "Być może to dobrze, że istnieją różnice zdań, ponieważ pozwalają one biskupom na jednoczesne prezentowanie przeciwstawnych liberalnych i konserwatywnych twarzy. Ale tak czy inaczej, wielu Niemców nie interesuje się tym, czego naucza Kościół i nie akceptuje tego, że duchowni mówią im, co mają robić, zwłaszcza w kwestiach związanych z seksualnością".

Dokument, opracowany przez Gemeinsame Konferenz, czyli wspólną konferencję biskupów katolickich i katolików świeckich za zgodą rady stałej konferencji biskupów, zawiera "praktyczne wskazówki" dotyczące błogosławienia osób w związkach nieregularnych.

Fiducia Supplicans

Powołuje się na "Fiducia Supplicans", oświadczenie watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary z grudnia 2023 r., które po raz pierwszy warunkowo zezwoliło kapłanom na błogosławienie par jednopłciowych "poza ramami liturgicznymi", choć "bez oficjalnego zatwierdzenia ich statusu" lub "zmiany w jakikolwiek sposób odwiecznego nauczania Kościoła na temat małżeństwa".

Watykański dokument, zatytułowany "O duszpasterskim znaczeniu błogosławieństw", potwierdził, że Kościół może rozszerzyć łaskę Bożą poprzez błogosławieństwa na pary w "nieregularnych sytuacjach", zwłaszcza pary tej samej płci lub heteroseksualne kohabitacje niemałżeńskie. Potwierdził również niemoralność pozamałżeńskich stosunków seksualnych, ale przyznał, że pary w nieregularnych sytuacjach mogą czerpać duchowe korzyści z łask, które błogosławieństwa mogą pośredniczyć.

W opublikowanej w kwietniu broszurze dla niemieckich pastorów zauważono, że choć "nie powinno się mylić liturgicznej celebracji sakramentu małżeństwa", błogosławieństwa osób tej samej płci mogą być teraz udzielane z "większą spontanicznością i swobodą" i mogą obejmować "muzykę i śpiew", a także Pismo Święte i czytania biblijne.

"Nienawrócone, rozwiedzione i ponownie poślubione pary o różnych orientacjach seksualnych i tożsamościach płciowych są naturalną częścią naszego społeczeństwa. Wiele z tych par chciałoby błogosławieństwa dla swojego związku" - czytamy w broszurze.

"Kościół pragnie głosić boską godność każdej osoby, zarówno słowem, jak i czynem... Dlatego uznaje i oferuje wsparcie parom zjednoczonym w miłości, które traktują się nawzajem z pełnym szacunkiem i godnością oraz które są gotowe żyć swoją seksualnością, troszcząc się o siebie i siebie nawzajem z długoterminową odpowiedzialnością społeczną" - czytamy w broszurze.

Swoboda w przestrzeganiu wytycznych

W wywiadzie dla OSV News Kopp powiedział, że diecezje katolickie w Niemczech nie są zobowiązane do przestrzegania broszury i dodał, że konferencja biskupów nie ma danych na temat "ogólnego nastawienia" katolików do błogosławieństw osób tej samej płci.

W swojej ankiecie Katholisch stwierdził jednak, że kwietniowe wytyczne zostały "bardzo różnie odebrane" w całym niemieckim Kościele.

Jak donosi agencja, niektóre diecezje podjęły kroki w celu jej wdrożenia, w tym Drezno-Meissen, Hildesheim, Limburg i Osnabrück, a także Rottenburg-Stuttgart, który opublikował 15-stronicową broszurę z modlitwami dla "par wszystkich orientacji seksualnych i tożsamości płciowych" poszukujących błogosławieństwa "niezależnie od ich stylu życia lub stanu cywilnego".

Katholisch poinformował jednak, że inne diecezje odmówiły pomocy, w tym Augsburg, Kolonia, Eichstätt, Passau i Regensburg, podczas gdy kilka, w tym Magdeburg, Paderborn i Monachium-Freising, nie osiągnęło jeszcze "ostatecznego stanowiska" w sprawie błogosławieństw.

W oświadczeniu z 22 lipca archidiecezja kolońska stwierdziła, że nowe wytyczne dotyczące udzielania błogosławieństw naruszają instrukcje Watykanu, zgodnie z którymi błogosławieństwa powinny być "spontaniczne i przejściowe" bez "formy liturgicznej".

Tymczasem diecezja augsburska powiedziała Katholisch, że broszura wyraźnie odnosiła się do "ceremonii błogosławieństwa" z czytaniami i pieśniami, naruszając w ten sposób instrukcje Watykanu, aby "unikać paraleli z nabożeństwami małżeńskimi".

Katolicy stanowią około 23,7% 84,7-milionowej populacji Niemiec, chociaż członkostwo w kościele i frekwencja gwałtownie spadły od 2019 r., a obecnie tylko 6,6% katolików uczęszcza na msze, zgodnie z danymi kościelnymi z lipca.

Błogosławieństwa dla osób tej samej płci zostały zatwierdzone przez świecki Centralny Komitet Katolików Niemieckich w głosowaniu plenarnym w listopadzie 2019 r., a także zostały zdecydowanie poparte przez reformatorskie forum Synodalna Droga Kościoła Niemieckiego na jego piątej sesji w marcu 2023 r.

Międzynarodowe kontrowersje

Kwestia ta wywołała jednak podziały na arenie międzynarodowej: niektóre katolickie konferencje biskupów i diecezje, zwłaszcza na Globalnym Południu, odrzuciły błogosławieństwa i skrytykowały deklarację Watykanu z 2023 roku.

W wywiadzie dla OSV News Bohl powiedział, że jego zdaniem większość biskupów jest zaniepokojona pozytywną reakcją na liberalną, proreformatorską presję wśród niemieckich katolików, z których wielu miało nadzieję na odpowiedź Watykanu na ostatnie posunięcia Kościoła w sprawie błogosławieństw dla osób tej samej płci.

"Wiele osób straciło zaufanie do Kościoła z powodu kryzysu związanego z wykorzystywaniem seksualnym, a jego przywódcy muszą uważać, aby nie stracić dalszej wiarygodności w dzisiejszym wysoce zsekularyzowanym społeczeństwie" - powiedział OSV News redaktor wiadomości KNA.

"Nowy papież dobrze zna sytuację, ponieważ był zaangażowany w wiele ostatnich rozmów z niemieckimi biskupami. Ale na razie nie wiemy jeszcze, jak zamierza zająć się prośbami o reformę ze strony konferencji biskupich, takich jak nasza" - powiedział.

AutorOSV / Omnes

"Nie nakładaj ciężarów większych niż to konieczne" (Dz 15, 28-29).

"Nienakładanie niepotrzebnych ciężarów" (Dz 15:28-29) odzwierciedla chrześcijańską wolność, kierowaną miłością, a nie sztywnymi zasadami. Jak nauczają Jezus, Paweł i prałaci Opus Dei, autentyczna wiara jest wolną i radosną odpowiedzią na Jego pytanie: "Czy Mnie miłujesz?

14 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

"Nie nakładajcie ciężarów większych, niż to konieczne" (Dz 15:28-29). Kilka dni temu, podczas ponownego czytania Dziejów Apostolskich, natknąłem się na te słowa z pierwszego soboru Kościoła i chociaż były one czytane wiele razy, wywarły na mnie szczególne wrażenie.

Są one wypowiadane w kontekście kontrowersji między pierwszymi judaizującymi chrześcijanami a pierwszymi chrześcijanami pochodzącymi z pogan. Był to poważny konflikt, z którym musiał zmierzyć się Kościół na wczesnych etapach swojego istnienia, i pokazuje, jak Duch Święty poprowadził apostołów do podjęcia decyzji, która okazała się decydująca dla wyjaśnienia natury zbawienia w Chrystusie i późniejszego rozwoju Ewangelii na całym świecie.

Słowa Soboru Jerozolimskiego nawiązują do słów wypowiedzianych przez Jezusa do faryzeuszy: "Nakładacie brzemiona ciężkie i trudne do uniesienia..." (Mt 23, 4). W kontekście mięsa składanego w ofierze bożkom, św. Paweł będzie nauczał swoich wiernych w Koryncie, aby działali w sposób wolny, uważając jedynie, aby ta wolność nie stała się okazją do upadku nieuczonych (Kor 8, 9). Oznacza to, że tylko miłość braterska powinna być najwyższą normą chrześcijańskiej wolności.

Na kartach Nowego Testamentu unosi się duch wolności - nie nakładania niepotrzebnych ciężarów - do którego czasami jesteśmy tak skłonni.

Prałat Opus Dei, w liście z 9 stycznia 2018 r. na temat wolności chrześcijańskiej, podkreśla głęboki związek między miłością do Boga a wolnością. Całe życie chrześcijańskie jest wolną odpowiedzią na pytanie, które Jezus zadaje nam osobiście: "Czy mnie kochasz?

"Życie chrześcijańskie - mówi Ksiądz Prałat - jest wolną odpowiedzią, pełną inicjatywy i dyspozycyjności, na pytanie Pana" (n. 5).

Nigdy nie możemy utracić tego głębokiego ducha wolności i osobistej odpowiedzialności, który jest prawdziwie chrześcijański. Czasami, nie wiemy dlaczego, mamy tendencję do wiązania siebie lub innych zasadami lub zobowiązaniami, które nie są konieczne i które mogą przesłonić radość i sprawność w wyścigu, który nas czeka (por. Hbr 12, 1). W formacji chrześcijańskiej - kontynuuje Ksiądz Prałat - ważne jest również unikanie nadmiernego pragnienia bezpieczeństwa lub ochrony, które kurczy duszę i czyni nas małymi (n. 12). Krótko mówiąc, cały list jest wart zachodu i zachęcam do jego przeczytania lub ponownego przeczytania, ponieważ zawsze przyniesie on wielką korzyść. Tak mi się wydaje. 

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Gospel

Odwaga głoszenia prawdy. 20 Niedziela Zwykła (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 20. Niedzielę Zwykłą (C) 17 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-14 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze pierwsze czytanie przedstawia nam proroka Jeremiasza po pas w błocie po tym, jak został wrzucony do studni bez wody: "Jeremiasz zapadł się w błoto na dnie, ponieważ w cysternie nie było wody".Czym sobie na to zasłużył? Biedny Jeremiasz jest często opisywany jako prorok, który narzeka, a na jego obronę można powiedzieć, że miał na co narzekać. Miał bardzo trudną misję: ostrzec Izrael, aby pokutował, w przeciwnym razie zostaną najechani przez Babilończyków, wielką potęgę tamtych czasów, a Jerozolima zostanie zniszczona. Jednak ludzie nie chcieli go słuchać, inwazja nastąpiła, a Jerozolima legła w gruzach.

Jeremiasz nie był doskonały i miewał napady złości, ale wiernie wypełniał swoją misję. Mówił to, co powiedział mu Bóg, ostrzegał ludzi. Ale padł ofiarą tego, co zwykle dzieje się z tymi, którzy mówią prawdę, a co w rzeczywistości przydarzyło się również naszemu Panu Jezusowi: jego słowa zostały przekręcone. Zamiast go słuchać i brać sobie do serca jego ostrzeżenia, ludzie woleli przekręcać to, co mówił, właśnie po to, by się nie nawrócić. Mężczyzna, kobieta, którzy przestrzegają Bożych praw i mówią to, co Bóg chce, aby mówili, z pewnością wywołają wrogą reakcję, ponieważ diabeł weźmie to na siebie, aby wzbudzić sprzeciw.

Ewangelia mówi nam o gorliwości Chrystusa w zbawianiu dusz, gorliwości, którą musimy dzielić. My również musimy płonąć miłością Boga. Ale Jezus ostrzega nas, że spowoduje to opór, a nawet podziały w rodzinach. Jezus jest Księciem Pokoju, ale szatan jest dokładnie przeciwnikiem (co oznacza słowo "szatan"). To nie Jezus powoduje podziały, ale ci, którzy poruszeni przez diabła opierają się łasce i prawdzie Chrystusa. Nie możemy być naiwni. Możemy i powinniśmy przedstawiać wiarę w jak najbardziej atrakcyjny sposób, ale zawsze znajdą się ludzie, którzy ją odrzucą, nawet w naszych własnych rodzinach. Czasami myślimy: "gdybym tylko potrafił rozsądnie wyjaśnić pewne rzeczy, ludzie opamiętaliby się".. Zapominamy jednak o diable i jego działaniu. Diabeł jest nierozsądny.

Potrzebujemy odwagi, by zabierać głos, by mówić prawdę, ale zawsze świadomi naszych ograniczeń i tego, że przy najlepszej woli na świecie możemy działać lub mówić niezdarnie. Ale ogólnie rzecz biorąc, jeśli dobrze żyjemy naszą wiarą, przyciągniemy ludzi, którzy dostrzegą naszą dobroć i miłosierdzie. Jednak Jezus był najbardziej miłosiernym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył, a także tym, który wywołał największy opór.

Watykan

Leon XIV: "Prawdziwa miłość nie może obejść się bez prawdy".

Papież Leon XIV zastanawiał się nad zapowiedzią zdrady podczas Ostatniej Wieczerzy, zachęcając wiernych do uznania własnej słabości bez strachu. Przypomniał, że pomimo naszych upadków, Bóg nigdy nie przestaje nas kochać i nam ufać.

Javier García Herrería-13 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Papież Leon XIV odbył dziś, 13 sierpnia, audiencję w dwóch częściach, pierwszą w Auli Pawła VI, a drugą w Bazylice św. Piotra. Duża liczba wiernych i wysokie temperatury w Rzymie wymusiły to nadzwyczajne rozwiązanie.

Leon XIV zastanawiał się nad jednym z najbardziej intensywnych epizodów Ewangelii: momentem, w którym Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy ogłasza, że jeden z Jego uczniów Go zdradzi. Papież przypomniał, że słowa Chrystusa - "Zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi, ten, który ze Mną spożywa posiłek" (Mk 14:18) - nie mają na celu potępienia, ale ujawnienie, że autentycznej miłości nie można oddzielić od prawdy. Scena ta, jak powiedział, odzwierciedla powszechne ludzkie doświadczenie: cichy ból, który cień zdrady rzuca na najbardziej cenione relacje.

"Czy to ja?"

Leon XIV podkreślił sposób, w jaki Jezus konfrontuje się z tą chwilą: bez krzyku, bez wskazywania palcem winy, pozostawiając każdemu uczniowi pytanie o samego siebie. Z tego rodzi się pytanie, które rozbrzmiewało w sali i które, według papieża, jest istotne także dzisiaj: "Czy to ja? To pytanie, wyjaśnił, nie rodzi się z niewinności, ale ze świadomości własnej kruchości i wyznacza początek drogi do zbawienia.

Ojciec Święty podkreślił, że smutek uczniów z powodu możliwości bycia uczestnikami zła różni się od oburzenia; jest to smutek, który, jeśli zostanie szczerze przyjęty, może stać się okazją do nawrócenia. Zinterpretował również surowe słowa Jezusa - "Biada temu człowiekowi..." - jako lament współczucia, a nie przekleństwo, i przypomniał, że Bóg nie reaguje na zło zemstą, ale cierpieniem i miłością.

Dla Leona XIV głównym nauczaniem jest to, że Jezus nie jest zgorszony ludzką słabością: nadal ufa, nadal dzieli się stołem nawet z tymi, którzy Go zdradzą. "To jest cicha moc Boga: On nigdy nie porzuca stołu miłości" - powiedział.

Na koniec papież zachęcił wierzących, aby zadali sobie pytanie "Czy to będę ja?", aby nie żyli pod wpływem oskarżeń, ale otworzyli swoje serca na prawdę i miłosierdzie. "Chociaż możemy zawieść, Bóg nigdy nas nie zawiedzie. Choć możemy zdradzić, On nigdy nie przestaje nas kochać. Jeśli pozwolimy się dotknąć tej pokornej i wiernej miłości, możemy się odrodzić i żyć jako dzieci, które zawsze są kochane" - zakończył.

Więcej

Zapomniane powołanie: bycie rodzicem to całkowite poddanie się

Powołanie do bycia rodzicem, przeżywane wielkodusznie, zasługuje na pełne uznanie w Kościele. Chrześcijańskie małżeństwo, dalekie od bycia drugorzędną opcją, jest drogą całkowitego oddania siebie, która podtrzymuje i wzmacnia wspólnotę.

13 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Tego lata, między pieluchami, śmiechem i krótkimi nocami, uderzyło mnie przekonanie, które trudno mi zrozumieć, dlaczego nie zajmuje nagłówków gazet ani homilii: powołanie ojca i matki rodziny jest, pod względem zasług i poświęcenia, tak wysokie, jak powołanie każdej osoby konsekrowanej. Tak, mówię to wyraźnie. I zaskakuje mnie - skandalizuje mnie, w dobry sposób - że Kościół i społeczeństwo w ogóle, wciąż nie w pełni to uznają.

Podczas Mszy św. słyszymy prośby za "tych, którzy poświęcają całe swoje życie Panu" i automatycznie myślimy o zakonnicach, księżach, misjonarzach, a ja, siedząc tam, nie mogę powstrzymać się od zastanowienia: a co z nami? A ja, siedząc tam, nie mogę powstrzymać się od pytania: a co z nami? Czy młody ojciec lub matka, którzy dają z siebie wszystko, aby zrealizować hojny projekt rodzinny, nie poświęcają również swojego życia Panu? Czy to poświęcenie - bez zastrzeżeń, bez harmonogramów - nie jest codziennym heroizmem, który chwali Boga w radykalny sposób?

Celibat jest cenny, najznamienitszy, ma swoją rację bytu w życiu Kościoła. Ale nie mniej ważne jest małżeństwo przeżywane jako prawdziwe powołanie. Rodzina chrześcijańska nie jest drobnym wyrzeczeniem: jest codzienną ofiarą. To miłość, która wciela się we wczesnych porankach, w kłótniach, które leczą, w objęciach, które uzdrawiają, w ekonomii, która jest dostosowana tak, aby dzieci dorastały w domu otwartym na życie i na Boga.

Dziś, podczas gdy niektórzy ludzie wybierają wygodniejsze projekty partnerskie lub odkładają zaangażowanie, dopóki wszystko nie będzie "pod kontrolą", są młodzi ludzie, którzy wcześnie się pobierają, którzy stawiają na posiadanie dzieci, którzy świadomie komplikują swoje życie z miłości. I to, niezależnie od tego, jak na to spojrzymy, jest godne piedestału.

W tym sensie nie jest przypadkiem, że arcybiskup Luis Argüello - arcybiskup Valladolid i przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii - podzielił się tym, że przedstawiając papieżowi Franciszkowi propozycję Krajowego Kongresu Powołań, powiedział: "Troszcz się o promowanie powołania do małżeństwa i rodziny", podkreślając wartość małżeństwa w czasach kryzysu demograficznego i kulturowego.

Być może nadszedł czas, aby biskupi i kapłani powiedzieli wprost: powołanie małżeńskie, prawdziwie przeżywane, ma pierwszorzędną wartość nadprzyrodzoną. Nie jest to drugorzędny "wybór naturalny". Jest to wąska i chwalebna droga, która w tajemnicy Boga niesie ze sobą tyle samo zasług, co droga tych, którzy oddają swoje życie w celibacie. I być może, gdybyśmy ją bardziej uznali, nie tylko nasze rodziny zostałyby wzmocnione, ale także sam Kościół.

AutorAlmudena Rivadulla Durán

Mężatka, matka trójki dzieci i doktor filozofii.

Stany Zjednoczone

"Houston, mamy problem": umiera słynny astronauta James Lovell

Jim Lovell był częścią historycznej misji Apollo 8, pierwszej, która okrążyła Księżyc, i dowódcą słynnego Apollo 13. Dał także potężne chrześcijańskie świadectwo z kosmosu.

Die Tagespost-12 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Amerykański astronauta i lotnik marynarki wojennej James "Jim" Lovell zmarł w czwartek w Illinois, w wieku 97 lat, poinformowała agencja kosmiczna NASA. Lovell i jego koledzy byli pierwszymi ludźmi, którzy opuścili orbitę okołoziemską na pokładzie statku kosmicznego Apollo 8. On i jego zespół jako pierwsi okrążyli Księżyc.

Był także pierwszym astronautą, który przeczytał fragmenty biblijnej Księgi Rodzaju w Wigilię Bożego Narodzenia z kosmosu. "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię... I rzekł Bóg: "Niechaj się stanie światłość". I stała się światłość" - brzmiały jego słowa w Boże Narodzenie 1968 roku. Transmisja zakończyła się słowami: "Dobranoc, powodzenia i Wesołych Świąt. Niech Bóg błogosławi was wszystkich, wszystkich na dobrej Ziemi". 21 grudnia 1968 r. trzej amerykańscy astronauci Frank Borman, William Anders i James Lovell podjęli się pierwszego w historii lądowania na Księżycu. Po przybyciu na miejsce trzy dni później wysłali prawdopodobnie najdroższe życzenia świąteczne w historii.

Nadaje się na Boże Narodzenie

"Przyłożyłem kciuk do okna statku kosmicznego i udało mi się całkowicie ukryć za nim Ziemię. Ziemia jest tylko maleńką kropką w Drodze Mlecznej, ale zobacz, co tu mamy: wodę i atmosferę. Krążymy wokół gwiazdy w odpowiedniej odległości, by pochłaniać jej energię" - wspominał później Lovell w wywiadzie wideo opublikowanym przez NASA. "Bóg dał ludzkości scenę, na której może działać. Koniec sztuki zależy wyłącznie od nas" - kontynuował. Podczas misji Apollo 8 mężczyźni prowadzili audycje audio dla entuzjastycznej publiczności radiowej na Ziemi. W przypadku wigilijnej audycji NASA nie dała im żadnych konkretnych instrukcji, a jedynie, że mają powiedzieć coś "odpowiedniego".

Jego misja Apollo 13 również stała się legendarna. Krótko po starcie na pokładzie doszło do eksplozji, spowodowanej uszkodzeniem okablowania w jednym ze zbiorników z tlenem. To właśnie Lovell jako pierwszy wypowiedział słynne później zdanie: "Houston, mamy problem". Lovell i jego koledzy z załogi, Jack Swigert i Fred Haise, pracowali pod presją 200 000 mil od domu z kontrolerami naziemnymi w Houston, aby dokonać napraw awaryjnych i bezpiecznie powrócić na Ziemię. Przeżyli to, co przeszło do historii jako jedna z "najbardziej udanych awarii". Ludzie na całym świecie, w tym papież Paweł VI, modlili się o ich powrót.

Nigdy nie postawił stopy na Księżycu

James Lovell urodził się 25 marca 1928 roku w Cleveland w stanie Ohio. Przez dwa lata uczęszczał na Uniwersytet Wisconsin-Madison, a następnie przeniósł się do Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Annapolis. Odnoszący sukcesy lotnik marynarki wojennej, został astronautą NASA w 1962 roku. Odbył dwie misje kosmiczne w ramach programu Gemini, w tym Gemini 7 w 1965 roku, która oznaczała pierwsze spotkanie dwóch załogowych statków kosmicznych w kosmosie. Lovellowi nigdy nie udało się stanąć na Księżycu, czego "tylko żałuje", jak powiedział Associated Press w 1995 roku. Astronauta był członkiem Kościoła Ewangelicko-Reformowanego i poślubił Marilyn Gerlach z Milwaukee w 1952 roku. Para miała czworo dzieci; Marilyn zmarła w 2023 roku.


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorDie Tagespost

Edukacja

Więcej Cervantesa i mniej ChatGPT: Nauki humanistyczne jako rozwiązanie dla edukacji

Edukacja musi nadać priorytet naukom humanistycznym i kultywowaniu podstawowych umiejętności - czytania, pisania, mówienia, słuchania, zapamiętywania i krytycznego myślenia - w celu odpowiedzialnego korzystania ze sztucznej inteligencji. Bez tego szkolenia i wysiłku technologia może raczej zahamować naukę niż ją usprawnić.

Álvaro Gil Ruiz-12 sierpień 2025-Czas czytania: 6 minuty

Błędnie nazwana sztuczna inteligencja nie wydaje się być dobrym sprzymierzeńcem dla edukacji. Dlaczego nazywać ją "inteligencją", ponieważ "uczy się" od swojego użytkownika? Wysoko ceniona zdolność do przeprogramowywania lub rekonfiguracji technologii, takich jak ChatGPT, w żadnym wypadku nie implikuje niczego podobnego do ludzkich zdolności, niezależnie od tego, jak wykładniczy i zawrotny może być rozwój jej potencjału. Mniej pretensjonalna i zastępcza nazwa, bardziej skromna i oparta na współpracy, uczyniłaby tę technologię lepszym sprzymierzeńcem edukacji. Na przykład "sztuczny asystent osobisty" lub "sztuczny doradca naukowy" to terminy, które są do naszej dyspozycji. Ułatwiłoby to pedagogice powitanie tej technologii "z otwartymi ramionami", o ile rozwija ona i poprawia podstawowe umiejętności ucznia, takie jak czytanie, pisanie, słuchanie, mówienie, zapamiętywanie, myślenie lub rozumowanie.

Błyskawiczny rozwój ChatGPT i innych użytkowników AI w ciągu zaledwie kilku lat wstrząsnął nami wszystkimi. Ale ta zmiana epoki, jeśli spojrzymy na nią spokojnie, nie musi być zagrożeniem, ale szansą dla wielu dziedzin, w tym edukacji. Może to być bowiem kolejny sposób na dążenie do doskonałości naszych dzieci lub uczniów, a nie sposób na ułatwienie prawa najmniejszego wysiłku. Wszystko zależy od tego, jak go wykorzystamy. Dlatego, aby jak najlepiej go wykorzystać, musimy zastanowić się, jak wdrożyć to narzędzie, które pozwala nam rozwijać zdolności ucznia, a nie je zanikać. Przeprowadzenie tego procesu szybko i w dowolny sposób na dłuższą metę może być kosztowne.

Gregorio Luri powiedział niedawno: "Sztuczna inteligencja oferuje wspaniałe narzędzia i wielkie możliwości, ale zawsze w zależności od własnego wykształcenia i kultury". Dlatego też, jeśli szkoła myśli o profilu wyjściowym swoich uczniów, powinna być świadoma nie tylko STEM (nauki ścisłe, technologia, inżynieria i matematyka), ale przede wszystkim szerokiej kultury i krytycznego myślenia, nauk humanistycznych.

Ale czym jest kultura?

Przez kulturę możemy rozumieć, jak powiedział André Maurois, to, co pozostaje po zapomnieniu tego, czego się nauczyliśmy. W szkołach oznacza to nauczanie lub uczenie się w celu pozostawienia śladu. Oznacza to, że musimy pracować nie tylko nad zdawaniem testów, ale także nad "kultywowaniem" w naszych uczniach wiedzy, która jest przydatna, ale jednocześnie nadaje sens ich życiu w społeczeństwie. Jeśli osiągniemy wykształconych uczniów, którzy mają własne kryteria, pragnienie wiedzy i którzy odnoszą nową wiedzę do tego, co już przyswoili, będziemy mieli uczniów przygotowanych do korzystania z narzędzi takich jak sztuczny asystent osobisty (AI).

Jakie są kryteria odpowiedzialnego korzystania z tej technologii, która ma pozostać, wśród "nieletnich"?

Empantallados.com, platforma dla edukatorów w zakresie korzystania z technologii, sugeruje jako kryterium dostarczenia pierwszego telefonu komórkowego, że dziecko powinno być w stanie zarządzać swoimi ubraniami w szafie, sprzątać swój pokój lub utrzymywać wysoki poziom akademicki. Jeśli jest w stanie zarządzać swoim codziennym życiem, będzie w stanie prawidłowo korzystać z telefonu komórkowego, pod warunkiem wcześniejszego szkolenia ze strony rodziców i stopniowego uczenia się ze strony dziecka. Kryterium to jest równie ważne w przypadku sztucznej inteligencji i innych narzędzi. Dlatego też rodzina, która zezwala na korzystanie z tej technologii, nie mając jasności co do tego kryterium, wyrządzi krzywdę swoim dzieciom. Ponieważ oprócz generowania uzależnienia, gdy ich mózg jest w pełni rozwinięty, nie ułatwi to jego dojrzałości ani kultywacji, przez co nie będą właściwie korzystać z technologii.  

Jakie umiejętności można rozwinąć, aby poprawić kulturę i krytyczne myślenie w obliczu łatwości, jaką zapewnia sztuczna inteligencja?

Możemy mówić o sześciu podstawowych zdolnościach, które należy rozwijać u każdego ucznia:

  • Czytanie jest pierwsze i najważniejsze. Obejmuje codzienne czytanie szerokiej gamy książek odpowiednich do wieku i poziomu kulturowego czytelnika. Nabywanie kultury i rozwijanie umiejętności czytania ze zrozumieniem.
  • Pisanie. Regularne wyrażanie tego, czego się nauczyliśmy na piśmie. 
  • Wypowiedź ustna. W którym pokazujemy nasze pomysły publicznie. Można to ćwiczyć poprzez krótkie prezentacje, podcasty, recytację poezji, sztuki teatralne lub czytanie na głos.
  • Również poprzez uważne słuchanie. Nie tylko tych, którzy są nam najbliżsi, ale także tych, którzy nas otaczają. Lub słuchanie treści tematycznych w podcastach, filmach itp., odpowiednich dla naszego wieku i poziomu kulturowego. A po wysłuchaniu, debatowanie z argumentami, które odejmują to, co usłyszeliśmy, w celu wyciągnięcia wniosków.
  • Zapamiętywanie, ponieważ ma fundamentalne znaczenie dla zachowania tego, czego się nauczyliśmy. W tym samym artykule wspomnianym powyżej, Luri mówi: "zapamiętywanie jest cudowne, chociaż są tacy, którzy chcą je zdemontować". Ideą, którą przekazuje, jest to, że informacja to nie to samo, co wiedza. A żeby istniała wiedza i żebyśmy mogli się rozwijać, musi istnieć zapamiętywanie.
  • Wreszcie, rozwijanie zrozumienia i myślenia. Aby zrozumieć to, co zostało zapamiętane i nadać sens temu, czego się nauczyliśmy, należy poświęcić czas na refleksję nad tym, co zostało przeczytane i usłyszane. Wymaga to czasu i codziennej rutyny uczenia się, aby nie dać się ponieść improwizacji, gdy sprawy są pozostawione na ostatnią chwilę.

Te podstawowe umiejętności powinny być rozwijane w domu, z pomocą rodziców. A w klasie, dzięki zajęciom, które zachęcają do doskonalenia tych umiejętności. Im bardziej nasze dzieci lub uczniowie rozwiną te umiejętności, tym lepiej będą przygotowani do korzystania z technologii. Ponieważ będą kultywowane i kształcone, a zatem lepiej przygotowane.

Przykład dorosłych, jak zawsze w życiu, będzie miał na nie większy wpływ. Dlatego nawyk doskonalenia tych podstawowych umiejętności ze strony rodzica lub nauczyciela będzie miał pozytywny wpływ na nasze dzieci i uczniów i łatwiej będzie im rozwinąć te nawyki. Ismael Sanz mówi o korzyściach płynących z przykładu rodziców w czytaniu: "Warto zauważyć, że hiszpańscy uczniowie czwartej klasy szkoły podstawowej, których rodzice lubią dużo czytać, zdobywają 540 punktów w międzynarodowym teście czytania PIRLS. Natomiast uczniowie szkół podstawowych, których rodzice w ogóle nie lubią czytać, uzyskują 498 punktów. Różnica między 540 a 498 punktami wynosi prawie jeden rok szkolny. Innymi słowy, uczniowie, których rodzice lubią czytać, już w czwartej klasie szkoły podstawowej są o prawie jedną klasę do przodu w porównaniu z tymi, którzy nie mają takiego przykładu w domu.

Logicznie rzecz biorąc, te nawyki, jeśli zostaną rozwinięte na wczesnym etapie procesu uczenia się, ułatwią wszystko.

Zdolność do przekazywania, odbierania i generowania kultury ogólnej jest zwykle budowana poprzez różne rodzaje bardziej specyficznych kultur. Zwykle pokrywają się one w dużym stopniu z przedmiotami nauczanymi w systemie edukacji. Na przykład.

  • Kultura językowa. Dzięki niej stopniowo poznajemy pochodzenie każdego słowa i jego pisownię.
  • Kultura historyczna. Pozwalają nam zrozumieć uniwersalne fakty w ich czasach, a także historię własnego kraju, wiedząc, jak umieścić je na osi czasu.
  • Kultura religijna. W którym stopniowo opanowujemy epizody i postacie z Biblii lub wersety z Koranu.
  • Kultura hiszpańska. W którym poznajemy dziedzictwo Hiszpanii i jej ślad na całym świecie.
  • Kultura anglosaska. Innymi słowy, nauka angielskiego w kontekście, w którym jest używany. Lub nauka sytuacyjnego, tematycznego angielskiego, którego można się nauczyć w zależności od wieku.
  • Kultura matematyczna. Aby dowiedzieć się, dlaczego użyliśmy danej operacji i jak doszliśmy do tego wniosku.
  • Kultura biologiczna. Zrozumienie, jak natura działa w określonym kontekście.
  • Kultura artystyczna i wrażliwość. Możliwość postrzegania sztuki od najmłodszych lat oraz wyrażania pomysłów i uczuć.
  • Kultura literacka. Wiedzieć, jak stopniowo doceniać nowe dzieła. 

Czynnik ludzki ma fundamentalne znaczenie

Jako istoty ludzkie, przykład jest bardzo ważny, ale ważniejszy jest proces "humanizacji". Oznacza to, że aby "stać się" lub "być" bardziej ludzkimi lub lepszymi ludźmi, musimy rozmawiać i być prowadzeni przez naszą matkę i ojca. Wyjaśniają nam, czego od nas chcą i jak to osiągnąć. Dobra edukacja wymaga i potrzebuje dobrych rozmów, które czynią nas lepszymi ludźmi. Rozmowy te muszą być również prowadzone ze starszym rodzeństwem, dziadkami,... a także z nauczycielami, trenerami i wszystkimi tymi, którzy mają wpływ na naszą edukację.

Jaka jest rola wysiłku w tym procesie szkoleniowym?

Proces ten logicznie rzecz biorąc wymaga wysiłku. Oznacza to, że rodzice i wychowawcy muszą stawiać wymagania swoim dzieciom i uczniom od najmłodszych lat. Później, gdy zaczną mieć własne sumienie, muszą stopniowo zrozumieć ideę, którą zwykła przekazywać Francisca Javiera del Valle: "Nie patrz na to, ile to kosztuje; patrz na to, ile to jest warte; zawsze tak było: to, co jest dużo warte, dużo kosztuje".

Osiąga się to krok po kroku. Innymi słowy, nawyk pracy musi być rozwijany stopniowo, codziennie, ale jest to klucz do możliwości uczenia się. Wymaga to od nas, abyśmy od siebie wymagali i chcieli się doskonalić. Nawyk ten najlepiej kształtuje się, gdy od początku się od ciebie wymaga i gdy robisz to, co do ciebie należy.

Możemy stwierdzić, że aby jak najlepiej wykorzystać technologię, trzeba być dobrze wykształconym. A raczej wykształconym.

Gospel

Życie chrześcijańskie jako wstępowanie do nieba. Uroczystość Wniebowzięcia NMP (C)

Joseph Evans komentuje czytania na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (C) 15 sierpnia 2025 r.

Joseph Evans-12 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

"W tych samych dniach Maryja wstała i wyruszyła z pośpiechem...". Lub bardziej dosłownie: "Maryja, wstawszy w owych dniach, poszła...".. Maryja powstała, została podniesiona przez łaskę Boga w Niej: wzniosła się na jeszcze wyższy poziom daru z siebie i hojności i pobiegła pomóc swojej starszej kuzynce. Jej założenie, jej wznoszenie się na coraz wyższe wyżyny miłości, już w niej działało.

Wniebowzięcie Maryi było kontynuowane w Jej Magnificatuniżając się, Bóg ją wywyższył. A potem została wyniesiona na nowe wyżyny miłości przez trzy miesiące, które spędziła opiekując się Elżbietą.

Szatan ściąga z nieba na ziemię: "a jego ogon zmiótł jedną trzecią gwiazd nieba i zrzucił je na ziemię".. Maryja, pełna łaski i w pełni otwarta na łaskę, zostaje podniesiona z ziemi do nieba. Pismo Święte daje nam wgląd w chwałę Maryi w niebie: "Świątynia Boża została otwarta w niebie... Wielki znak ukazał się w niebie".. Sposób, w jaki Maryja jest przedstawiana, ukazuje Ją jako szczyt, koronę stworzenia, najpełniejszy wyraz jego chwały: "Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie korona z gwiazd dwunastu"..

Życie chrześcijańskie jest stopniowym wznoszeniem się do nieba, a raczej założeniem, ponieważ Bóg zabiera nas przez swoją łaskę. W przeciwieństwie do Chrystusa, który jest Bogiem, nie mamy mocy, by wstąpić, by się tam zabrać. Pokora Maryi - nie było w Niej ciężaru pychy - ułatwiła Bogu przyprowadzenie Jej do Siebie. Wiara, pokora i pełna miłości służba, zainspirowane w nas przez Ducha Świętego, są "wiatrami", na których On nas niesie.

Ale jako Maryja na ziemi i jako część Kościoła (kobieta z Apokalipsy jest zarówno Maryją, jak i Kościołem), jesteśmy nieustannie atakowani przez szatana, który chce nas pożreć. "A smok stanął przed kobietą, która miała urodzić, aby pożreć jej dziecko, gdy je urodzi". (nowe życie jest formą założenia, ciągłego przezwyciężania śmierci przez ludzkość: dlatego szatan rozpaczliwie się temu sprzeciwia).

Kobieta otrzymała "dwa skrzydła wielkiego orła". -kolejna sugestia założenia, bycia wzniesionym wyżej - by uciec przed wężem. Wąż działa na ziemi; duch orła unosi nas na wyżyny Nieba. Wraz z Maryją, w Jej ramionach lub w ogonie Jej kosmicznych szat, my również jesteśmy niesieni do Boga. A w zmartwychwstaniu ciała my również będziemy cieszyć się naszym własnym "wniebowzięciem", nie na poziomie Maryi, ale tak samo chwalebnym.

Watykan

Od jednego do pięciu dni: powolna ewolucja watykańskiego urlopu ojcowskiego

Urlop ojcowski w Watykanie jest krótki ze względu na fakt, że większość świeckich pracowników to mężczyźni oraz sztywne przepisy prawa pracy.  

Javier García Herrería-11 sierpień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Do niedawna ojcowie pracujący w Państwie Watykańskim mieli tylko jeden dzień wolny, gdy ich żony rodziły dzieci. W 2022 r. papież Franciszek postanowił wydłużyć ten urlop do trzech dni, co spotkało się zarówno z zachwytem, jak i rozczarowaniem pracowników, którzy liczyli na bardziej znaczący wzrost.

Dziś rano, w poniedziałek 11 sierpnia, papież Leon XIV podjął nowy krok, zatwierdzając wydłużenie urlopu ojcowskiego do pięciu dni roboczych z pełnym wynagrodzeniem. Pomimo tego wydłużenia, okres urlopu ojcowskiego jest nadal bardzo krótki w porównaniu z krajami europejskimi, gdzie wynosi on od 15 dni do sześciu miesięcy.

Do 2017 r. urlop macierzyński w Watykanie trwał zaledwie kilka dni. Od tego dnia zostały one przedłużone do sześciu miesięcy, przekraczając o miesiąc urlop przyznawany przez państwo włoskie kobietom rodzącym dzieci.

Dlaczego urlop ojcowski jest tak krótki w Watykanie?

Wydłużenie urlopu ojcowskiego w Watykanie stanowi szczególne wyzwanie z kilku powodów. Po pierwsze, większość świeckich pracowników Watykanu to mężczyźni, więc każde znaczne wydłużenie urlopu ojcowskiego skutkuje jednoczesnymi nieobecnościami, które komplikują codzienne operacje.

Co więcej, państwu watykańskiemu brakuje elastycznego prawa pracy, które pozwoliłoby mu na sprawne wzmocnienie siły roboczej: wewnętrzne regulacje i biurokracja sprawiają, że praktycznie niewykonalne jest uciekanie się do agencji pracy tymczasowej w celu objęcia pozornie prostych funkcji, takich jak ogrodnictwo, ochrona Muzeów Watykańskich lub ogólna konserwacja. Łącząc te dwa czynniki, obraz jest jasny: albo Watykan wprowadzi reformy w celu uelastycznienia swoich ram prawnych, albo będzie mu bardzo trudno poradzić sobie z wpływem tych nowych środków na zatrudnienie.

Nowe zasady zamówień publicznych

W minioną sobotę opublikowano 48-stronicowy dokument zawierający nowe zasady Watykanu dotyczące zamówień publicznych. Jednym z jego głównych celów jest zapobieganie bezpośredniemu wyborowi wykonawców i dostawców, zachęcając zamiast tego do bardziej przejrzystych i konkurencyjnych procesów. Reforma nie wprowadza jednak środków mających na celu priorytetowe traktowanie zatrudniania pracowników na okresy krótsze niż rok, co w praktyce utrudnia pokrycie krótkoterminowych zastępstw, takich jak te wynikające z kilkutygodniowego lub kilkumiesięcznego urlopu.

Uderzające jest to, że Sekretariat ds. Ekonomii Stolicy Apostolskiej, kierowany przez prefekta Maximino Caballero Ledo - 65-letniego hiszpańskiego świeckiego - publikuje tak wiele norm w połowie sierpnia, a tym bardziej, jeśli są one publikowane w dniu takim jak sobota, kiedy aktywność instytucjonalna i medialna jest minimalna.

Watykan

Niepublikowany list Benedykta XVI: "Moja rezygnacja jest pełna i ważna".

Po raz pierwszy opublikowano niepublikowany list emerytowanego papieża Benedykta XVI, wyraźnie potwierdzający ważność jego rezygnacji.

Raporty rzymskie-11 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Datowany na 21 sierpnia 2014 r., nieco ponad rok po zakończeniu pontyfikatu, list został skierowany do księdza Nicoli Buxa i do tej pory pozostawał niepublikowany. List jest obecnie rozpowszechniany jako załącznik do książki Rzeczywistość i utopia w Kościele (Rzeczywistość i utopia w Kościele), autorstwa monsignora Nicoli Buxa i Vito Palmiottiego, której celem jest wyjaśnienie historycznych kontrowersji dotyczących legalności pontyfikatu papieża Franciszka i zamknięcie debat na temat tego, kto był "prawdziwym papieżem" w tym okresie.

W tekście tym Benedykt XVI odpowiada tym, którzy wątpili w jego pełne oddanie, wyrzekając się nie tylko swojej posługi, ale także munus petrinotj. do roli i autorytetu papieża jako Następcy Piotra. Wskazuje, że twierdzenie przeciwne "jest sprzeczne z jasną doktryną dogmatyczno-kanoniczną" i krytykuje ideę "szerzącej się schizmy" jako jedynie spekulatywną i pozbawioną podstaw.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Watykan

Leon XIV: "Uczynki miłosierdzia są najbezpieczniejszym bankiem, w który można zainwestować nasze życie".

W swoim niedzielnym przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański papież Leon XIV zaprosił wiernych do refleksji nad tym, "jak inwestować skarb naszego życia", czerpiąc inspirację z Ewangelii Łukasza (Łk 12, 32-48).

Javier García Herrería-11 sierpień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

"Sprzedaj swój majątek i daj go jako jałmużnę" - powiedział papież, przypominając, że dary otrzymane od Boga "nie powinny być zatrzymywane dla siebie", ale "hojnie wykorzystywane dla dobra innych, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących".

Leon XIV podkreślił, że hojność ta nie ogranicza się do dóbr materialnych: obejmuje ofiarowanie umiejętności, czasu, uczucia, obecności i empatii. "Każdy z nas jest unikalnym, bezcennym dobrem, żywym kapitałem, który, aby wzrastać, musi być kultywowany i wykorzystywany" - ostrzegł, ostrzegając przed ryzykiem "wyschnięcia i dewaluacji" tych darów lub zawłaszczenia ich przez innych "jako zwykłych przedmiotów konsumpcji".

Przypomniał, że Jezus wypowiedział te słowa w drodze do Jerozolimy, gdzie miał oddać siebie na krzyżu, i wskazał, że "uczynki miłosierdzia są najbezpieczniejszym i najbardziej opłacalnym bankiem", w którym można powierzyć skarb życia. Cytując św. Augustyna, zapewnił, że to, co jest dawane, "przemienia się w życie wieczne", ponieważ "ty sam się przemienisz".

Zawsze kochać

Aby to zilustrować, papież posłużył się codziennymi przykładami: "Matka, która obejmuje swoje dzieci, czyż nie jest najpiękniejszą i najbogatszą osobą na świecie? Dwoje nowożeńców razem, czyż nie czują się jak król i królowa?

Zwracając się z konkretnym apelem, poprosił wszystkich, aby "nie przegapili żadnej okazji do miłości" w rodzinie, parafii, szkole lub pracy, ćwicząc czujność serca, aby być "uważnymi, chętnymi, wrażliwymi na siebie nawzajem, tak jak On jest dla nas".

Na koniec powierzył Maryi Pannie, "Gwieździe zarannej", pragnienie, aby chrześcijanie byli "strażnikami miłosierdzia i pokoju" w świecie naznaczonym podziałami, idąc za przykładem św. Jana Pawła II i młodych ludzi, którzy przybyli do Rzymu na Jubileusz.

Więcej

Telewizyjne cuda

Zaledwie tydzień temu ponad 10 000 młodych ludzi z Drogi Neokatechumenalnej wyraziło swoje pragnienie oddania się Bogu we wspaniałym geście wiary i nadziei.

11 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

"Odkąd pojawiły się telefony komórkowe z aparatami fotograficznymi, Dziewica się nie pojawiła", oświadczyła aktorka Miren Ibarguren w niedawnym wywiadzie promocyjnym dla tajemniczego serialu, w którym występuje. Prawda jest taka, że w zeszłym tygodniu byliśmy świadkami kilku cudów w telewizji i niewiele osób o tym mówi.

Pierwszą rzeczą do powiedzenia jest to, że cuda są konsekwencją wiary, a nie odwrotnie. "Twoja wiara cię ocaliła", mówi Chrystus do krwawiącego, niewidomego Bartymeusza lub trędowatego po ich uzdrowieniu. To osoba, która otwiera się na wiarę, prawdziwy międzywymiarowy portal, pozwala Bogu zamanifestować swoją moc w widzialnym świecie. Jest to również powód, dla którego cuda, których możemy być świadkami, w żadnym wypadku nie gwarantują, że patrzący później uwierzy.

Dowodem na to są tysiące ludzi, którzy byli świadkami cudów Jezusa na żywo, w przeciwieństwie do tych nielicznych, którzy pozostali z Nim na krzyżu. Krótko mówiąc, bez względu na to, ile osób nagrało rzekome objawienie Dziewicy za pomocą swoich telefonów komórkowych, jak wskazuje Ibarguren, nie zyskałoby to wielu zwolenników dla sprawy maryjnej. Zawsze można szukać powodów, aby usprawiedliwić to, co niezwykłe, zawsze można obwiniać przypadek lub szczególne okoliczności za to, co nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Cuda nie są znakami, abyśmy uwierzyli, ale dlatego, że wierzymy.

Faktem jest, że w przeszłości Jubileusz Młodzieży Pierwszym był cud każdego z młodych uczestników: ile małych cudów stało za każdym z nich, aby zebrać pieniądze na bilet, zdać ten trudny egzamin i móc mieć wolne lato, znaleźć grupę w ostatniej chwili, aby pojechać na festiwal. Ile małych cudów stało za każdym z nich, aby zebrać pieniądze na bilet, zdać ten trudny egzamin i móc mieć wolne lato, znaleźć grupę w ekstremalnych warunkach, aby dołączyć...? Zapytajcie ich, to potwierdzą.

Są też wielkie wydarzenia, które mówią same za siebie. Zgromadzenie miliona młodych ludzi i ani jednej sprzeczki czy problemu z bezpieczeństwem? Jeśli tego nie widzę, to w to nie wierzę!

A co z gromkim milczeniem tych samych milionów chłopców i dziewcząt, które widzieliśmy w telewizji podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu podczas czuwania z papieżem Leonem XIV? Ręce w górę nauczyciela szkoły średniej, który z łatwością może osiągnąć podobną ciszę w swojej klasie z zaledwie kilkudziesięcioma uczniami. Jeśli chcą zobaczyć cud, obejrzyj wideo z jubileuszowego czuwania opublikowanego na kanale Youtube Vatican News. Naprawdę niesamowite.

Ze względu na osobiste implikacje, które się z tym wiążą, chciałbym podkreślić inny moment, który miał miejsce podczas rozszerzenia, którego 120 000 młodych ludzi z Drogi Neokatechumenalnej doświadczyło w Tor Vergata dzień po Mszy z Papieżem. Było to tradycyjne spotkanie powołaniowe, które międzynarodowy zespół Drogi (Kiko Argüello, Mario Pezzi i María Ascensión Romero) organizuje po każdym światowym zjeździe młodzieży. Pod przewodnictwem kardynała wikariusza Rzymu, Baldassare Reina, w kontekście celebracji Słowa, w której uczestniczyło wielu kardynałów i biskupów, młodzi ludzie zostali zaproszeni do odpowiedzi na wezwanie Pana do całkowitego oddania swojego życia jako kapłani, zakonnicy lub misjonarze "ad gentes".

Odpowiedź była spektakularna: w sumie 10 000 młodych ludzi powiedziało "tak", deklarując, że są gotowi opuścić wszystko - "dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub ziemię" (Mt 19, 29) - aby pójść za Jezusem w jednym z tych powołań szczególnej konsekracji. 

Moment, w którym tysiące młodych ludzi mówi Panu "tak".

Zapraszam do spojrzenia na ten krzyż" - powiedział Kiko Argüello. To jest obraz wolności. Krzyż jest obrazem wolności. Oto człowiek, który oddał się za was, który was wyzwoli, abyście dali siebie innym i przestali ofiarowywać wszystko sobie". I stał się cud wolności.

Wideo jest również dostępne na kanale Vatican News, a moment pochodzi z minuta 2:46:00. Najpierw 5 000 chłopców biegnących, jakby nie było jutra, aby dotrzeć do podium, gdzie otrzymają błogosławieństwo z nałożeniem rąk od obecnych biskupów; a następnie 5 000 dziewcząt robiących to samo wśród łez radości i uścisków, śpiewając Psalm 45: "Jesteś najpiękniejszy z mężczyzn...". Faktem jest, że Jezus Chrystus nadal sprawia, że młodzi ludzie zakochują się w sobie, będąc świadkami oczywistej porażki romantycznego modelu proponowanego przez społeczeństwo. Jest to cud, który pozostaje niezauważony przez wielu, którzy przypisują go wpływowi emocjonalnemu lub zbiorowej halucynacji. Jak przypomniał im Ascensión Romero, nawiązując do świętego dnia, świętego Jana Marii Vianneya (1786-1859), który przeżył konwulsyjną zmianę epoki podobną do tej, którą przeżywamy dzisiaj, "w czasach prześladowań i trudności Pan zawsze wzbudza wielu świętych, aby pomóc Kościołowi i społeczeństwu".

Dziesięć tysięcy osób, które stanęły podczas Jubileuszu, nie zostanie kapłanami, siostrami zakonnymi ani misjonarzami - teraz rozpoczynają, wraz ze swoimi proboszczami i katechetami, czas rozeznawania tego powołania - ale ten dzień z pewnością pozostanie w ich sercach jako ten, w którym doświadczyli nieskończonej miłości Boga, która pozwala zostawić wszystko, aby pójść za Nim. 

Potwierdziła to Carmen Hernández, inicjatorka Drogi Neokatechumenalnej, obecnie w trakcie procesu beatyfikacyjnego: "To, co jest naprawdę, naprawdę ważne, to fakt, że Chrystus zmartwychwstał i spotkanie Go. Bycie księdzem, zakonnicą, żonatym, samotnym, wdowcem czy kimkolwiek innym to nonsens; ważne jest spotkanie Jezusa Chrystusa". Cytat pochodzi z książki Niepodzielne serce. (BAC, 2025), autorstwa Josefiny Ramón Berná, która zachwyciła wiele moich wakacji i która łączy syntezę rewolucyjnego myślenia Carmen o kobietach, dziewictwie, celibacie i życiu małżeńskim. Powinna być obowiązkową pozycją w bibliotece klasztorów i wspólnot kobiet konsekrowanych, seminariów oraz osób odpowiedzialnych za powołania i duszpasterstwo rodzin, ponieważ jej intuicje są absolutnie opatrznościowe.

Cud młodych ludzi wskrzeszonych w Tor Vergata został zarejestrowany przez tysiące telefonów komórkowych obecnych i transmitowany na żywo, ale niewielu uwierzy w jego nadprzyrodzone pochodzenie. Młodzi ludzie, którzy twierdzą, że spotkali Jezusa Chrystusa? Szaleństwo. Zobaczyć nie znaczy uwierzyć.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Polowanie na nazistów i ofiary ETA

Brak zemsty u ofiar terroryzmu ETA, wraz z ich żądaniem sprawiedliwości wyłącznie za pomocą środków prawnych, wiele mówi o chrześcijańskich korzeniach Hiszpanii.

11 sierpień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jak powszechnie wiadomo, członkowie państwa niemieckiego pod rządami nazizmu (1933-1945) byli bezpośrednio odpowiedzialni za zamordowanie około 11 milionów ludzi, z których około 6 milionów stanowili Żydzi. To ostatnie ludobójstwo (słowo stworzone przez polskiego prawnika Rapahaela Lemkina), znane na całym świecie jako "Holocaust" lub "Shoah", było wynikiem "Holokaustu"., Doprowadziło to do różnych procesów, wyroków skazujących i egzekucji nazistowskich winowajców (słynne procesy norymberskie i inne).

Po II wojnie światowej powstała grupa detektywów, prokuratorów i oficerów, których celem było postawienie przed sądem tych, którzy odegrali choćby niewielką rolę w demonicznej machinie obozów koncentracyjnych. Byli to strażnicy cienia Holokaustu: łowcy nazistów. Większość z nich pozostała anonimowa. Nazwiska takie jak William Denson, Rafi Eitan, Benjamin Ferencz, Efraim Zuroff, Fritz Bauer, Isser Harel, Elizabeth Holtzman, Serge i Beate Klarsfeld, Eli Rosenbaum, Jan Sehn...

Łowcy nazistów

Weteran pisarstwa i korespondent Andrew Nagorski opublikował w 2017 roku udokumentowany esej, w którym odtworzył nieszczęścia tego ukrytego legionu zrodzonego w następstwie Holokaustu: "Łowcy nazistów" (Turner, 2017). Książka ta przypomina o wyczynach prześladowców i barbarzyństwach prześladowanych, opowiadając również o trudnościach, jakie ci strażnicy musieli pokonać, aby wykonywać swoją pracę. Nie było ich mało, od konfrontacji z towarzyszami po życzliwość Zachodu wobec niektórych hierarchów.

Motywacja tych ludzi była jasna. Tuvia Friedman, jeden z najskuteczniejszych żydowskich prześladowców nazistów podczas II wojny światowej, uciekł z obozu koncentracyjnego jako młody człowiek i od tego momentu jego celem było schwytanie morderców. "Ciągle myślałem o dniu, w którym Żydzi oddadzą to nazistom, oko za oko., mawiał. Po uwolnieniu dołączył do grupy partyzantów, z którymi poszukiwał znanych zbrodniarzy wojennych.

Być może najsłynniejszym z nich był architekt Simon Wiesenthal, więzień obozu Mauthausen aż do wyzwolenia 5 maja 1945 roku. Brutalność, jakiej doświadczył w tym piekle, sprawiła, że wkrótce potem przedstawił się amerykańskiemu porucznikowi i zaoferował swoje usługi. Poświęcił się pomocy osobom dotkniętym wojną i wraz z Friedmanem odegrał kluczową rolę w latach 60. w schwytaniu człowieka, który zorganizował Ostateczne Rozwiązanie, eksterminację milionów Żydów: Adolfa Eichmanna. Niemiecki oficer zdołał uciec przed aliancką sprawiedliwością w Norymberdze i zbiegł do Argentynaale dzięki nim został złapany i osądzony.

Niestety, w historii popełniono wiele ludobójstw, a zdecydowana większość z nich pozostała bezkarna, jak ludobójstwo Ormian, ludobójstwo Ukraińców w czasach Stalina, ludobójstwo w Rwandzie itd. Jedną z osobliwości żydowskiego Holokaustu była determinacja tych ludzi, aby osiągnąć minimum sprawiedliwości w tym życiu, często stosując prawo talionu (oko za oko, ząb za ząb).

Przypadek ETA

Na znacznie mniejszą skalę i bliżej w czasie, w Hiszpanii członkowie grupy terrorystycznej ETA (1959-2018) są winni 864 morderstw, ponad 3000 rannych, 86 porwań i 10 000 wymuszeń na biznesmenach. Ich celem było utworzenie państwa socjalistycznego w Kraju Basków i uniezależnienie się od Hiszpanii i Francji. Po 60 latach terroru grupa terrorystyczna ogłosiła swoje rozwiązanie 3 maja 2018 roku. W tym czasie pozostało 358 nierozwiązanych zbrodni, a około 100 członków ETA wciąż się ukrywało. Hiszpański rząd Mariano Rajoya zapewnił wówczas, że ETA nie będzie miała żadnych korzyści z zaprzestania zabijania lub sprowadzenia swoich więźniów do Kraju Basków.

Z prawie 10 000 osób oskarżonych o powiązania z ETA, obecnie pozostało tylko 142 więźniów (136 w Kraju Basków i Nawarze oraz 6 we francuskich więzieniach), podczas gdy rząd baskijski nadal przyspiesza tempo wydawania zezwoleń i zwalniania więźniów, przy współpracy socjalistycznego rządu Pedro Sáncheza, który potrzebuje głosów Bildu (partii spadkobierców politycznych przedstawicieli ETA), aby rządzić.

W latach 1975-1980 różne grupy powiązane z dyktaturą Franco działały w celu zwalczania terroryzmu ETA. W 1977 r., po amnestii politycznej udzielonej przez rząd Adolfo Suáreza, grupa siedmiu oficerów armii zabiła przywódcę ETA Argalę, sprawcę zabójstwa premiera Luisa Carrero Blanco w 1972 r., za pomocą bomby samochodowej we Francji.

Podczas socjalistycznego rządu Felipe Gonzáleza, w latach 1983-1987, miała miejsce tak zwana "brudna wojna" przeciwko ETA, a GAL została obwiniona o zamordowanie 27 osób. Te ataki i porwania były w większości przeprowadzane przez francuskich najemników wynajętych przez hiszpańskich policjantów, finansowane z zastrzeżonych funduszy i organizowane przez samo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, za pośrednictwem osób odpowiedzialnych za walkę z terroryzmem w Kraju Basków. Niektóre z osób odpowiedzialnych za te przestępstwa przeciwko państwu zostały skazane przez hiszpańskie sądy, niektóre spędziły krótki czas w więzieniu, a następnie pozostały w areszcie domowym, podczas gdy inne zostały następnie ułaskawione.

Brak zemsty

Jednak krewni ofiar terroryzmu ETA nigdy nie wzięli sprawiedliwości w swoje ręce, tak jak zrobili to w swoim czasie łowcy nazistów. W ostatnich latach ofiary te musiały znosić zwolnienia i hołdy dla uwolnionych więźniów ETA, a także niezwykły fakt, że partia polityczna, która odziedziczyła projekt polityczny grupy terrorystycznej, została włączona do zarządzania państwem przez obecnego prezydenta hiszpańskiego rządu.

Brak zemsty u ofiar terroryzmu ETA, wraz z ich żądaniem sprawiedliwości wyłącznie za pomocą środków prawnych, wiele mówi o chrześcijańskich korzeniach Hiszpanii, gdzie na szczęście sprawiedliwość i przebaczenie nie zostały zastąpione w ostatnich dziesięcioleciach przez prawo talionu.