Świat

Biskup Dunia wzywa do pomocy w obliczu ataków i porwań w Nigerii

Biskup Auchi w Nigerii, Gabriel Ghieakhomo Dunia, zaapelował o krajową i międzynarodową pomoc w obliczu ataków i zamachów bombowych w jego diecezji. Kilka dni temu bandyci zaatakowali Mniejsze Seminarium Niepokalanego Poczęcia w Auchi, w nigeryjskim stanie Edo, zabijając oficera ochrony i uprowadzając trzech seminarzystów.      

OSV / Omnes-17 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

- Auchi, Nigeria (OSV News)

Po tym, jak kilka dni temu bandyci zaatakowali Niższe Seminarium Duchowne Niepokalanego Poczęcia w diecezji Auchi (Nigeria), biskup Gabriel Dunia wezwał do modlitwy i pomocy, duchowej lub ludzkiej, aby pomóc w opanowaniu braku bezpieczeństwa. Jak donosi diecezja Auchi i Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN), napastnicy zabili oficera ochrony i uprowadzili trzech seminarzystów. Władze również zostały poproszone o pomoc.

ACN zdecydowanie potępił atak. Przyłącza się do diecezji Auchi, "opłakując stratę pana Aweneghieme i żarliwie modląc się o bezpieczne i szybkie uwolnienie uprowadzonych seminarzystów". 

"Solidaryzujemy się z dotkniętymi rodzinami i wspólnotą chrześcijańską, która nadal cierpi z powodu przemocy i niestabilności" - powiedział ACN. Papieska fundacja wspiera lokalne kościoły na całym świecie, które zmagają się z prześladowaniami religijnymi.

Diecezja Auchi w kontakcie z napastnikami

Biskup Gabriel Dunia z Auchi poprosił wszystkich kapłanów w diecezji o odprawianie mszy, udzielanie błogosławieństw i prowadzenie wiernych w różańcu, aby prosić o boską ochronę dla całego stanu Edo.

Opisując atak w wiadomości wysłanej do ACN, powiedział: "Przybyli w dużej liczbie i strażnicy nie byli w stanie ich powstrzymać". Stwierdził również, że diecezja jest "... w stanie wyjątkowym.w kontakcie z agresorami za pośrednictwem mediatorów".

Biskup potwierdził, że uprowadzeni seminarzyści mają od 14 do 17 lat. Cała społeczność seminarium, uczniowie i nauczyciele, zostali ewakuowani do pobliskich parafii do czasu zaostrzenia środków bezpieczeństwa. Planowane jest również wzniesienie ogrodzenia ochronnego wokół terenu seminarium.

Wysoki okup jest niewykonalny

Chociaż nawiązano już kontakt z porywaczami, zapłacenie wysokiego okupu jest niewykonalne. "Studenci i ich rodziny żyją w skrajnym ubóstwie. A sama diecezja Auchi jest uzależniona od pomocy z zewnątrz, w tym od ACN, aby pokryć podstawowe koszty formacji kapłańskiej" - powiedział biskup Dunia. Ponadto władze kościelne w Nigerii stosują oficjalną politykę niepłacenia okupu, częściowo po to, by nie zachęcać do kolejnych porwań.

Niższe Seminarium Duchowne Niepokalanego Poczęcia, założone w 2006 roku, wyszkoliło ponad 500 studentów do kapłaństwa i "nadal jest latarnią nadziei dla lokalnej społeczności katolickiej", zauważa ACN.

Przemoc w najbardziej zaludnionym kraju Afryki

Nigeria, najbardziej zaludniony kraj Afryki, doświadcza śmiertelnej przemocy w kilku częściach kraju. W szczególności ze strony uznanych na arenie międzynarodowej grup terrorystycznych, takich jak Boko Haram, głównie islamskich pasterzy Fulani (etnicznych), bandytów lub gangów.

Grupy najechały pola uprawne, grożąc właścicielom gospodarstw i zmuszając chrześcijan do ich opuszczenia. Analitycy opisują to jako powolne, ale ciche prześladowanie, którego władze jak dotąd nie zaklasyfikowały jako terroryzm.

Papież Leon XIV modli się za ofiary Holokaustu

W połowie czerwca doszło do przerażających scen po tym, jak około 200 osób zostało "brutalnie zamordowanych" w Yelwata w stanie Benue w Nigerii. Papież Leon XIV modlił się za ofiary, nazywając to "straszliwą masakrą". Przy okazji tego ataku Omnes potępił milczenie hiszpańskiej prasy głównego nurtu, która ledwie poinformowała o tragedii.

Ponadto na początku miesiąca co najmniej 85 osób zostało zabitych w skoordynowanych falach ataków w ciągu tygodnia w stanie Benue. Nigeryjski Kościół doświadcza również licznych uprowadzeń księży.

Ojciec Alphonsus Afina, przydzielony do kilku parafii na Alasce od września 2017 r. do 2024 r., został uprowadzony 1 czerwca w Nigerii, swojej ojczyźnie, wraz z nieokreśloną liczbą innych podróżnych podczas pobytu w nigeryjskim stanie Borno, w pobliżu północno-wschodniego miasta Gwoza. Wierni na dwóch kontynentach modlą się o jego bezpieczny powrót. Od 15 lipca był on nadal przetrzymywany jako zakładnik.

Dwa miliony uprowadzonych w ciągu jednego roku (2023-2024)

W grudniu Narodowe Biuro Statystyczne Nigerii opublikowało raport pokazujący, że tylko od maja 2023 r. do kwietnia 2024 r. porwano ponad 2 miliony osób. Około 600 000 Nigeryjczyków zostało zabitych, a około 1,4 miliarda dolarów zostało zapłaconych jako okup. Średnio 1700 dolarów na incydent w tym okresie.

Pomimo trwających prześladowań, 94 % samoidentyfikujących się nigeryjskich katolików stwierdziło w ankiecie, że uczęszcza na mszę co tydzień lub codziennie. Dane te zostały opublikowane w badaniu przeprowadzonym na początku 2023 r. przez Centrum Badań Stosowanych w Apostolstwie Uniwersytetu Georgetown.

Apel biskupa

Przemawiając do ACN, biskup Dunia wystosował emocjonalny apel o solidarność, zarówno w Nigerii, jak i na arenie międzynarodowej. "Wzywam każdego, każdą osobę, by przyszła nam z pomocą: by modliła się za nas, by podjęła jakikolwiek wysiłek, materialny, duchowy lub ludzki, który pomoże nam powstrzymać brak bezpieczeństwa. Nasze lokalne wysiłki są przytłaczające" - powiedział.

Biskup wyraził również frustrację z powodu braku konkretnej ochrony ze strony lokalnych władz. "Prosimy rząd cywilny o przybycie na miejsce" - dodał biskup Dunia. "Zapewnili nas, że pozostaną, aby chronić ten obszar. Ale jak dotąd nie widzieliśmy żadnych konkretnych działań".

Ataki na chrześcijan

Chociaż dokładne motywy napastników nie są jeszcze jasne, biskup Dunia powiedział ACN, że sytuacja w jego diecezji, położonej na południowy zachód od stolicy Nigerii, Abudży, jest niepokojąca od jakiegoś czasu. Nie jest to pierwszy atak na Niższe Seminarium Duchowne Niepokalanego Poczęcia. W marcu 2025 r. porwano rektora seminarium i zabito jednego z kleryków.

Te powtarzające się ataki podkreślają systematyczne zagrożenia, przed którymi coraz częściej stają chrześcijańskie instytucje w Nigerii. Według prałata, napastnicy pochodzą z północy i uważa się, że są członkami grupy etnicznej Fulani.

"Nie wiemy nawet na pewno, czego chcą. Widzimy jednak rosnący schemat ataków wymierzonych w chrześcijańskie społeczności i instytucje" - powiedział biskup, który wyraził zaniepokojenie, że może to być próba zajęcia ziemi lub wyparcia społeczności chrześcijańskiej z tego obszaru.

—————

Niniejsza wiadomość jest tłumaczeniem oryginalnej wiadomości OSV News w języku angielskim, którą można znaleźć pod adresem tutaj.

-----

AutorOSV / Omnes

Wiara i życie: przywództwo w Kościele i społeczeństwie

Faith and Life wykonuje niezbędną i godną pochwały pracę, zachęcając katolików do lepszego poznania Jezusa, do większej miłości do Niego i do lepszej służby dla Niego.

17 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

"Silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, słabi ludzie tworzą ciężkie czasy, ciężkie czasy tworzą silnych ludzi". Powyższe zdanie pojawia się w powieści "The Remainers" Michaela Hopfa. Autor zastanawia się w niej nad ludzką naturą i cyklem historii. Jego narracja prowadzi nas do potwierdzenia, że trudności wykuwają charakter, to w nich człowiek poznaje swoją siłę i zakres.

W całej historii możemy zauważyć, że to właśnie w burzach wyłaniają się bohaterowie. Na przykład Nelson Mandela, który po 27 latach więzienia stał się symbolem pojednania i nadziei. Albo Mahatma Gandhi, który pokojowo prowadził walkę o niepodległość swojego kraju. Franciszek z Asyżu, który "odnowił" dekadencki Kościół poprzez swoje świadectwo świętości. Anna Frank, Malala Yousafzai, kardynał Van Thuan... istnieje wiele przykładów heroizmu wynikającego z niesprawiedliwości i bólu.

Myślę, że możemy się zgodzić, że żyjemy w trudnych czasach (wojny, głód, handel narkotykami, niesprawiedliwość wobec imigrantów, przemoc, kłamstwa...) i że to musi motywować nas z mocą, aby stać się silnymi mężczyznami i kobietami. Tego potrzebują nasze czasy! Niech Kościół da nam chrześcijańskich przywódców!

Odkrywanie naszej wartości na nowo

Z pewnością nauka i wiara razem dostarczają odpowiedzi na nasze najgłębsze pytania i są kluczem, który otwiera drzwi do sensu życia. Kryzys dzisiejszego człowieka jest zakorzeniony w braku sensu. Nadmiar wrażeń i szaleństwo natychmiastowości uniemożliwiają ponowoczesnemu człowiekowi refleksję i pogłębienie wartości jego bytu i istnienia. Potrzebujemy zdrowego i świętego przywództwa, potrzebujemy spójnych chrześcijan, aby uratować cały świat, który stacza się po równi pochyłej. 

Miałem tę łaskę, że zostałem zaproszony przez ruch Wiara i życie aby wziąć udział w ich rocznym programie przywództwa. To doświadczenie było inspirujące. Mogłem zobaczyć, że nasz Kościół żyje i że chce wyjść na peryferie, aby każdy wiedział, że nie jest sam, aby każdy poczuł ulgę w swoich ciężarach i zobaczył światło na swoich ścieżkach.

Zostałem zaproszony do poprowadzenia warsztatów z Ferney Ramírez na temat "zdrowia psychicznego". Wyjaśnili mi, że istnieje potrzeba zapewnienia skutecznej odpowiedzi na ten problem, który wyraźnie narasta w rodzinach. Poprosili nas, abyśmy wyposażyli ich w narzędzia do życia.

Wiara i życie

Wykonaliśmy pracę, która dała nam wiele satysfakcji, a dlaczego?

  • Fe y vida to instytut, który szkoli duszpasterzy, liderów młodzieżowych i rodziców w zakresie nowej ewangelizacji młodzieży latynoskiej w Stanach Zjednoczonych. 
  • Promuje chrześcijański styl życia, który opiera się na wartościach życiowych. Praktykowanie cnót i miłości jako potężnej siły napędowej.
  • Nie jest to instytut samoreferencyjny, jest to skoordynowany wysiłek, który szkoli liderów ze wszystkich parafii, aby mogli wykonywać swoją pracę duszpasterską z profesjonalnym przygotowaniem, poprawiając ich skuteczność dla dobra wielu.
  • Tworzą oni potężny zespół świeckich i zakonników zjednoczonych w tym samym celu, żyjących razem jako zorganizowana, zjednoczona rodzina, w której każdy wnosi swoje talenty, wzbogacając dzieło i jego owoce. 
  • Wszechstronne szkolenie jest zapewniane wszystkim liderom kościelnym w ich różnych posługach: muzyka, katecheza, przekazywanie Słowa, liturgia, modlitwa i pobożność, formacja rodzin, szkoły dla rodziców... a przy tej okazji wprowadzono pracę promującą zdrowie psychiczne, ponieważ uważa się, że jest to aktualna i pilna potrzeba młodych ludzi i ich rodzin.
  • W ten sposób budujemy charakter i chcemy uczynić nasze życie epopeją: długą narracją heroicznych czynów.

Jestem przekonany i pełen nadziei dzięki słowom Alexandre'a Dumasa: "dobro jest powolne, ponieważ idzie pod górę, zło jest szybkie, ponieważ idzie w dół"; a moje uszy słyszą to boskie wezwanie: "Nie ustawajmy w czynieniu dobra, bo jeśli nie ustaniemy w dobrym, będziemy żąć we właściwym czasie" (Gal. 6:9).

Dziękuję Bogu, że ten Jego Kościół żyje i że obejmuje i wita wszystkich poprzez swoje liczne inicjatywy, aby przybliżyć nas wszystkich do Niego. Wiara i Życie wykonuje potrzebną i godną pochwały pracę, zapraszam do zapoznania się ze wszystkim, co oferuje i jak możesz przygotować się z nimi, aby lepiej poznać Jezusa, bardziej Go kochać i lepiej Mu służyć.

Gospel

Gościnność i Święta Trójca. 16 Niedziela Zwykła (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 16. Niedzielę Zwykłą (C) 20 lipca 2025 r.

Joseph Evans-17 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze pierwsze czytanie jest jednym z tych tajemniczych epizodów Starego Testamentu, w których Trójca Święta jest przeczuwana. Trójca została w pełni objawiona dopiero w Nowym Testamencie i nie bez powodu. W świecie, w którym ludzie czcili niemal wszystko, Bóg musiał wyjaśnić, że istnieje tylko jeden Bóg. Ale kiedy to się stało - przynajmniej dla Izraela - mógł objawić Trójcę, co uczynił przez Jezusa. Wciąż jednak mógł pozostawić po drodze pewne wskazówki i przygotować grunt. I to właśnie robimy dzisiaj.

Uderzające w tym epizodzie jest to, że ponieważ Abraham jest hojny w okazywaniu gościnności tym nieznanym gościom - a może był tylko gościem? - Bóg błogosławi go synem, którego on i Sara zawsze pragnęli. Pan odchodzi, mówiąc mu, że w ciągu roku Sara pocznie, i tak też się dzieje. Jego hojność przyniosła owoc, i to najlepszy owoc ze wszystkich - istotę ludzką. W tajemniczy sposób jej hojność dała życie dziecku. Abraham nie znał Trójcy, ale nieświadomie ją przyjął. 

Dzisiejsza Ewangelia jest również o gościnności. Jezus udaje się do domu Marty i Marii; Marta jest zajęta usługiwaniem Jemu i Jego uczniom, podczas gdy Maria jedynie siedzi u Jego stóp, aby Go słuchać. Kiedy Marta skarży się na bezczynność swojej siostry, Jezus zamiast skarcić Marię, udziela Marcie pełnej miłości nagany. 

Ten odcinek mówi nam również o prawdziwej naturze gościnności, tak ważnej w czasach biblijnych i starożytnym świecie. Była ona uważana za świętość. Być może straciliśmy część tego w naszym zabieganym, indywidualistycznym zachodnim świecie. Być może powinniśmy być bardziej skłonni do okazywania gościnności innym, hojnie, a nie niechętnie. Ale gościnność nie polega tylko na bieganiu i robieniu wielu rzeczy dla gości, jak to robiła Marta, chociaż może to świadczyć o dużej miłości i przywiązaniu. Chodzi o uznanie godności i wartości tego, kto przyszedł w odwiedziny.

W Nowym Testamencie w Liście do Hebrajczyków znajduje się tekst, który mówi: "Nie zapominaj o gościnności: dzięki niej niektórzy zabawiali aniołów, nie wiedząc o tym". (Hebrajczyków 13:2). Wydaje się, że odnosi się to do epizodu Abrahama witającego tych trzech mężczyzn. Czasami w Starym Testamencie nie jest jasne, czy jest to Bóg, czy anioł: Bóg wydaje się mówić przez anioła, ale ostatecznie jest sobą. Kiedy witamy innych, witamy aniołów, a nawet Boga. Jezus powiedział nam: "Za każdym razem, gdy robiłeś to jednemu z tych, moich najmniejszych braci i sióstr, robiłeś to mnie"..

Powodem, dla którego skarcił Martę, było to, że tak naprawdę nie zdawała sobie sprawy, kogo ma w swoim domu. Nie zdawała sobie sprawy, przynajmniej jeszcze nie teraz, że sam Bóg przyszedł do jej domu w ludzkiej postaci. Ale być może Maria zdawała sobie z tego sprawę i dlatego siedziała i słuchała Go. Wiedziała, że On ma słowa życia wiecznego. Wiedziała, że nic, co mogła zrobić dla Chrystusa, nie mogło się równać z tym, co On dawał jej w swoim nauczaniu. Prawdziwa gościnność polega na docenieniu godności gościa i tego, że w każdym gościu odwiedza nas Jezus, nasz Pan i Bóg.

Ewangelizacja

Matka Boża z Góry Karmel, Matka i Królowa Karmelitów

Bardzo popularnym wezwaniem Maryi Dziewicy jest Matka Boża z Góry Karmel, które Kościół obchodzi 16 lipca. Karmelici bosi z klasztoru San José (Ávila) piszą dla Omnes o Matce Bożej z Góry Karmel. Zajmują się na przykład wizją św. Szymona Stocka i nabożeństwem św. Teresy od Jezusa do Dziewicy z Góry Karmel.

Karmelici bosi. Święty Józef z Avila-16 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jednym z najpopularniejszych wezwań Matki Bożej jest bez wątpienia wezwanie Matki Bożej z Góry Karmel, matczynej i kochającej Dziewicy trzymającej Dzieciątko Jezus w jednym z ramion i ofiarowującej w dłoni szkaplerz święty. 

Patronka morza, patronka wielu miast i kościołów, patronka Zakonu Karmelu i szczególna orędowniczka tych, którzy mają odejść w zaświaty. Ale skąd wziął się ten tytuł, ta znajoma i ujmująca ikona, te starożytne obietnice zbawienia i pomocy nawet dla tych w czyśćcu?

Czy to tylko legenda, że jest przedstawiana na tak wielu obrazach i wizerunkach, które ukazują ją wśród mglistych chmur, aniołów i kwiatów, wręczającą szkaplerz staremu karmelicie z siwą brodą? Albo rozpościerającą swój biały płaszcz nad chórem braci i mniszek ubranych jak ich Królowa i Patronka? 

Modlitwa św. Szymona Stocka

Nie ma jednak nic bardziej rzeczywistego niż ten maryjny fakt, wokół którego obraca się cała historia i duchowość karmelitów. Ten wyjątkowy i tajemniczy średniowieczny zakon, który powstał, nie jest jasne w jakim czasie i w jaki sposób, z ruchu pustelniczego w Ziemi Świętej i który zaczął przybierać formę kanoniczną na początku XIII wieku, ma swój moment ukoronowania w tej najsłodszej scenie. 

Przełożony generalny z Anglii, Simon StockJest zmartwiony i przygnębiony przyszłością swojego zakonu. Prosi i błaga Dziewicę modlitwą, która stała się sławna, aby chroniła i chroniła jego synów:

Flos Carmeli - vitis florigera

Splendor coeli - Virgo puerpera singularis

Mater mitis - sed viri nescia

Carmelitis - da privilegia

Stella maris

O jaki przywilej prosił czcigodny przełożony? Przywilej możliwości kontynuowania tego głęboko kontemplacyjnego sposobu życia, który istniał od początków Zakonu. Przywilej możliwości pozostania wiernym pierwotnemu charyzmatowi w kanonicznie bardzo skomplikowanej sytuacji, która zagroziłaby przetrwaniu Karmelu. To właśnie wtedy Matka Boża odpowiedziała, oferując więcej niż to, o co Ją proszono.

Szkaplerz święty

Jeden z najlepszych historyków postaci S. Simon Stock Opisuje tę scenę w następujący sposób: "... Któremu ukazała się Najświętsza Dziewica w towarzystwie wielu aniołów, trzymając szkaplerz w swoich błogosławionych rękach. I dała mu go, mówiąc: "To będzie dla ciebie i dla wszystkich karmelitów łaska: kto z nim umrze, nie będzie cierpiał wiecznego ognia. Wyślij braci do papieża rzymskiego Innocentego, abym ci go zwrócił, a on potwierdzi twoje przywileje..." (Ildefonso od Niepokalanego Poczęcia). (Ildefonso od Niepokalanej, Święty Szymon Stock. Reivindicación histórica, s. 100, Walencja 1976).

Ale jest coś więcej. W Zakonie Karmelitańskim, zwłaszcza w XIV i XV wieku, rosła świadomość bycia, par excellence, Zakonem Najświętszej Maryi Panny. Wielcy poeci, tacy jak Bautista Mantuano czy Arnoldo Bostio. Teologowie i pisarze, tacy jak Jan z Hildesheim, Jan Grossi, Tomasz Bradley i Jan Paleonidorus. Przełożeni i historycy karmelitańskiego Karmelu oddali swoje myśli i pióra na służbę pobożności maryjnej. 

Wielka impreza 16 lipca

Nabożeństwo, które stopniowo nabrało kształtu w wielkie święto 16 lipca, które połączyło całą wielką wcześniejszą tradycję i nadało jej nowy impuls. Święto Góry Karmel było pierwotnie nazywane świętem "dobrodziejstw Matki Bożej dla Jej Zakonu". Później nazwano je świętem Szkaplerza. I wreszcie, jak wiemy dzisiaj: "Matki Bożej z Góry Karmel", którą zakonnicy czcili jako Matkę, Siostrę, Patronkę, wzór, orędowniczkę i najcenniejszy klejnot ich Zakonu.

Mnogość cudów fizycznych i duchowych zdziałanych za pomocą szkaplerza świętego (nabożeństwo, które rozprzestrzeniło się bardzo szybko i z wielką akceptacją wiernych) uczyniło z tego wezwania, jak powiedzieliśmy wcześniej, nie tylko najbardziej ukochany skarb karmelitów. Było to również coś, co naprawdę było w sercu Ludu Bożego.

Nabożeństwo św. Teresy od Jezusa do Matki Bożej z Góry Karmel

Przeprowadzono niewiele badań na temat oddania Święta Teresa od Jezusa do Dziewicy Maryi. Nie powinno nas to dziwić, ponieważ w jego pismach aluzje do Niej są bardzo rozproszone i potrzeba uważnego spojrzenia, aby je odkryć. 

Jednak wielki Reformator Karmelu był nie tylko głęboko maryjną duszą, ale także prawdziwym miejscem teologicznym. Tam, gdzie tajemnica Maryi znajduje się z takim bogactwem, z taką różnorodnością niuansów i w tak pełnej formie, że Święty zasługuje na honorowe miejsce wśród świętych wyjątkowo maryjnych. 

Odmawianie różańca i długie etcetera

Odmawianie różańca, którego nauczył się od swojej matki Beatriz de Ahumada. Tajemnice i święta Dziewicy, które są związane z jakimś ważnym wydarzeniem w jej życiu. Traktowanie Karmelu jako Zakonu Dziewicy w każdym najmniejszym szczególe jest już oznaką tej czułej i głębokiej pobożności. W niebiesko-białym cieniu Niepokalanego Poczęcia udaje mu się nawrócić księdza Becedasa. W święto Wniebowzięcia otrzymuje trzy znamienne łaski mistyczne, w tym dwie związane z reformą bosych stóp; lubi odnawiać swoją profesję w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny... I tak dalej, i tak dalej.

Wizja ochrony Matki Bożej

Zakon Dziewicy, domy lub małe gołębniki Dziewicy, habit Dziewicy lub Reguła Matki Bożej są w niej powszechnymi wyrażeniami. Miłosierdzie otrzymane w prymitywnym chórze San José de Ávila, w którym widzi Dziewicę chroniącą pierwszą wspólnotę przez nią założoną swoim białym płaszczem, jest całkowicie emblematyczne. Jest to być może jedyny raz, kiedy odnosi się do Dziewicy z Góry Karmel, ale nie jako Dziewicy szkaplerza. Ale jako Tę, która w szczególny sposób strzeże tego pierwszego klasztoru, którego mieszkańcy będą mieli "wysoki stopień chwały" (Księga życia 36, 24).

Aby zacytować szczególnie wyrazisty akapit z jej pism, ten z Księgi Moradas może służyć jako wykończenie. Umieszcza w nim przed oczami swoich zakonnic Dziewicę jako Patronkę i ideał ich życia:

"Bo masz taką dobrą matkę".

"Jej Wysokość dobrze wie, że mogę liczyć tylko na Jej miłosierdzie, a ponieważ nie mogę przestać być tym, czym byłem, nie mam innego wyboru, jak tylko przyjść do Niej i zaufać zasługom Jej Syna i Dziewicy, Jej Matki, której habit niegodnie noszę i którą ty nosisz". 

"Chwalcie Go, moje córki, bo naprawdę należycie do tej Pani, a więc nie macie powodu, by zarzucać sobie, że jestem nędzna, skoro macie tak dobrą Matkę. Naśladujcie Ją i rozważajcie, jak wielka musi być wielkość tej Pani i jak dobrze jest mieć Ją za Patronkę, ponieważ moje grzechy i moje bycie tym, czym jestem, nie wystarczyły, by w jakikolwiek sposób splamić ten Święty Zakon" (Trzecia Morada 1, 3).

 

AutorKarmelici bosi. Święty Józef z Avila

Jest tylko jedna matka

Jest tylko jedna matka, a Carmen mówi nam o absolutnie kontrkulturowym związku małżeńskim, ale niezwykle ważnym dla rozwoju istoty ludzkiej.

16 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Dziewica, Matka i Żona: nie są to bynajmniej wartości, które są najbardziej promowane przez dzisiejsze kobiety. Uderzające jest jednak to, jak tysiące mężczyzn i kobiet wyjdzie w tych dniach około 16 lipca, aby uhonorować tę, która najlepiej ich reprezentuje: Matka Boża z Góry Karmel.

Wydaje się to nieprawdopodobne, ale tak właśnie jest. Miasta i miasteczka na całym świecie obchodzą święta patronalne, festiwale, procesje morsko-ziemskie, nowenny, triduum i wszelkiego rodzaju uroczystości religijne i cywilne upamiętniające święto Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, które jest jej oryginalnym imieniem.

Co więcej, szkaplerz Matki Bożej z Góry Karmel jest jednym z najpopularniejszych sakramentaliów, a niezliczone rzesze wiernych noszą go i nakładają na siebie każdego roku. Te dwa małe kawałki brązowego materiału połączone dwiema wstążkami lub sznurkami, które są zawieszone na szyi, symbolizują noszenie habitu Maryi, a tym samym przylgnięcie do Jej postaci nie tylko zewnętrznie, ale także wewnętrznie.

Chęć bycia jak Maryja i naśladowania Jej cnót jest tym, co oznacza ubieranie się, choć oczywiście niewielu ludzi o tym wie, a wielu nosi je tylko jako rodzaj amuletu.

Ciekawe, że rzesze, które podziwiają, zgodnie z liczbą "polubień" w sieciach społecznościowych, model kobiety całkowicie sprzeczny z tym, który reprezentuje Maria, taki jak kobieta upodmiotowiona, która żyje dla siebie, wolna od ciężaru macierzyństwa i życia dla innych, a następnie wychodzi, aby ją dopingować i mieć ją jako punkt odniesienia i wsparcie w ich codziennym życiu. Przypominają mi te nastolatki, które wstydzą się swojej matki przed przyjaciółmi ze względu na sposób, w jaki się ubierają lub mówią, ale które, gdy jeden z nich je zdradza, uciekają, by schronić się w pocieszających ramionach matki, o których wiedzą, że nigdy nie zawodzą.

Jest tylko jedna matka, a Carmen reprezentuje w zbiorowej podświadomości naszego ludu tę matkę, której w najczystszym biologicznym sensie wszyscy potrzebowaliśmy. Kogoś, kto żył w dziewictwie, w sensie poświęcenia i całkowitego oddania, ponieważ przez dziewięć miesięcy poświęciła się nam całkowicie. Była jedyną osobą na świecie, która nas znała, która dała nam swój tlen, swoje pożywienie, która nosiła nas ze sobą wszędzie i cierpiała bóle porodowe, aby dać nam życie.

Jest tylko jedna matka, a Carmen jest rodowym obrazem macierzyństwa, którego wszyscy potrzebujemy w głębi naszej duszy, aby czuć się chronionym i otoczonym opieką. Ona jest tym kolanem, na którym czujemy się bezpiecznie, tym niewyczerpanym uchem, w którym możemy rozładować nasze smutki, tą piersią, która nas nasyca i pociesza, tym ciepłym głosem, który nas uspokaja...

Macierzyństwo czyni nas także członkami rodziny, wielkiej rodziny ludzkiej. Matka Boża z Góry Karmel jednoczy nas z naszymi najbliższymi braćmi i siostrami oraz z dalszą rodziną, którą jest wspólnota. Matka Boża buduje ludzi, miasto, naród, uniwersalność.

Jest tylko jedna matka, a Carmen mówi nam o absolutnie kontrkulturowym związku małżeńskim, ale niezwykle ważnym dla rozwoju istoty ludzkiej. Związek małżeński, taki jak ten proponowany przez Kościół parom chrześcijańskim, który wiąże się z dosłownym oddaniem życia ("Oddaję się tobie", oboje mówią do siebie podczas ceremonii), tak jak to zrobiła, będąc "służebnicą Pańską".

Bycie żoną lub mężem przez całe życie kłóci się z narcyzmem, który gloryfikuje nasze społeczeństwo. Mężowie i żony nie patrzą na siebie, ale na siebie nawzajem. Tak jak ludzkie matki przełamują swoją naturalną tendencję do nadopiekuńczości wobec swoich dzieci, sprzymierzając się z autorytetem innym niż ich własny - autorytetem ojca - aby przerwać pępowinę i znaleźć odniesienie, które wyznacza granice; Maryja zawsze wskazuje na swojego Syna, który jest samym Bogiem, mówiąc nam: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".

Święto Karmelu pojednuje nas z najbardziej intymną częścią naszego bycia człowiekiem, którą jest właśnie bycie boskim. Maryja jest tym ideałem Dziewicy, Matki i Oblubienicy, pisanym wielkimi literami, który tak trudno jest dziś głośno promować, ponieważ wielki smok Apokalipsy jest zdeterminowany, by Ją prześladować i "wydać wojnę reszcie Jej potomstwa" (Ap 12, 13-18).

Maryja, niezależnie od tego, czy jest znana jako Maryja z Góry Karmel, czy pod jakimkolwiek innym imieniem, jest, krótko mówiąc, kobietą, którą należy podziwiać, nie w powierzchowny sposób, jak obecny model kobiety, ale z głębi, jak będzie można zobaczyć w tych dniach na ulicach i na plażach. Maryja jest wyjątkowa, ponieważ istnieje tylko jedna Matka.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Guadalupe Ortiz de Landázuri, doktor nauk chemicznych i profesor

16 lipca 1975 roku zmarła Guadalupe Ortiz, doktor nauk chemicznych i hiszpańska profesor beatyfikowana w 2019 roku. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Luis Felipe Verdeja-16 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Guadalupe Ortiz de Landázuri (12 grudnia 1916 - 16 lipca 1975) rozpoczęła studia chemiczne w Madrycie w 1933 roku. Pewnej niedzieli 1944 r., uczestnicząc we Mszy Świętej, poczuła się "dotknięta łaską Bożą". Josemaríę Escrivę, założyciela Opus Dei, który nauczył ją, że Chrystusa można znaleźć w pracy zawodowej i w zwykłym życiu. Kilka miesięcy później dołączył do Opus Dei, podróżował do Meksyku i Rzymu, aby pomóc w tworzeniu inicjatyw apostolskich i edukacyjnych, a w 1958 roku wrócił do Hiszpanii, do Madrytu. Tam wykładał fizykę w Instytucie Ramiro de Maeztu, a także rozpoczął pracę doktorską w CSIC pod kierunkiem Piedad de la Cierva.  

Jego praca magisterska, "Izolacja materiałów ogniotrwałych popiołem z łusek ryżowych", miała na celu "uniknięcie bezużytecznego marnowania energii cieplnej poprzez utrzymywanie wysokiej temperatury i ograniczenie rozpraszania ciepła". W szczególności zdecydowano się na wykorzystanie produktu kalcynacji odpadów rolniczych, łusek ryżowych, bardziej wydajnego materiału niż ziemia okrzemkowa, surowiec używany do tej pory. Co więcej, wykorzystanie łusek ryżowych oznacza nadanie przemysłowego zastosowania odpadom rolniczym, zamykając w ten sposób obieg produkcji ryżu w odzyskiwalny i wydajny sposób. Jest to gospodarka o obiegu zamkniętym i oszczędność energii w połowie XX wieku.

Gwadelupa chciała również znaleźć i opracować organiczne molekuły-związki zdolne do przylegania do brudu (plam na tekstyliach) poprzez jeden koniec molekuły. W ten sposób poplamione tekstylia mogłyby być czyszczone i usuwane, oszczędzając wodę, detergenty i energię.

W 1967 r. została profesorem w Szkole Przemysłowej dla Kobiet. Ponadto była zastępcą dyrektora i profesorem chemii włókienniczej w Centrum Studiów i Badań w Naukach Krajowych (CEICID).

Charakteryzowała ją radość, siła i oddanie wszystkim wokół, jej silna miłość do Eucharystii i Matki Bożej. Przez wiele lat cierpiała na chorobę serca i zmarła w wieku 58 lat. Została beatyfikowana w Madrycie w 2019 r. i w ten sposób jest nam przedstawiana jako wzór dla świeckich w ogóle, a naukowców w szczególności.

AutorLuis Felipe Verdeja

Uniwersytet w Oviedo. SCS-Hiszpania.

Ewangelizacja

Święty Bonawentura, biskup i doktor Kościoła

15 lipca Kościół czci św. Bonawenturę, franciszkańskiego biskupa i kardynała, mianowanego Doktorem Kościoła przez papieża Sykstusa V, wraz ze św. Tomaszem z Akwinu. Ansuero i 29 męczenników ze wspólnoty benedyktyńskiej oraz Ignacego z Azevedo i 39 portugalskich męczenników jezuickich, zabitych w 1570 r. w drodze do Brazylii.  

Francisco Otamendi-15 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Urodzony w Bagnoregio, niedaleko Viterbo, w 1218 r., Jan Fidanza, przyszły św. Bonawentura, który miał zostać biskupem, kardynałem i doktorem Kościoła, był synem lekarza. Nie chciał podążać ścieżką swojego ojca. Według legendy decydującym czynnikiem było spotkanie z Święty Franciszek z Asyżu który jako dziecko wyleczyłby go z poważnej choroby, naznaczając jego czoło krzyżem i wykrzykując: "O, szczęście". 

W wieku 18 lat udał się do Paryża, gdzie studiował filozofię i teologię, a następnie wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych. Po nauczaniu na tym samym uniwersytecie został wybrany ministrem generalnym zakonu w 1257 roku. Rządził nim z rozwagą i mądrością, stając się niejako drugim założycielem. Mianowany biskupem diecezji Albano i kardynałem, ciężko pracował na rzecz unii Kościołów Wschodniego i Zachodniego na II Soborze Lyońskim, gdzie zmarł 15 lipca 1274 roku.

Seraphic Doctor

Pozostawił w spadku liczne dzieła teologiczne i filozoficzne, duchowe i mistyczne, które przyniosły mu tytuł Seraphic Doctorza jego żarliwą miłość do Boga. Jego "Legenda maior", oficjalna biografia św. Franciszka, z której Giotto czerpał inspirację, odegrała ważną rolę w historii franciszkanizmu. 

W 1588 r. papież Sykstus V umieścił go w gronie Doktorów Kościoła - wówczas sześciu - obok św. Tomasza z Akwinu, wyróżniając Bonawenturę jako Doktora Serafickiego, a Tomasza jako Doktora Anielskiego.

Wśród jego składkiWedług watykańskiej agencji można podkreślić potrzebę podporządkowania filozofii teologii, idąc za myślą św. Augustyna. A także rozwinięcie jego teologii trynitarnej. Został kanonizowany w 1482 roku przez papieża Sykstusa IV.

Męczennicy germańscy, portugalscy i wietnamscy

Ansuerusa i 29 mnichów z benedyktyńskiej wspólnoty St. Georgenberg, niedaleko Ratzenburga (Niemcy). Zostali oni ukamienowani przez plemię Wendów, pogan, którzy zbuntowali się przeciwko ewangelizacji prowadzonej przez mnichów. 

Upamiętniono również portugalskiego błogosławionego Ignacego z Azevedo i 39 jezuickich męczenników, którzy zginęli w 1570 r. w drodze do Brazylii na misje. Wietnamscy święci Piotr Nguyen Ba Tuan i Andrzej Nguyen Kim Thong Nam, prześladowani za ewangelizację. Włodzimierza Wielkiego, czyli świętego Włodzimierza z Kijowa (obecnie Ukraina), który zmarł w 1015 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Will Robertson, uczący się Bożego planu poprzez baseball

Will Robertson, lewy obrońca Toronto Blue Jays, obecnie w Chicago White SoxW swoim życiu ma jasne priorytety: wiarę i rodzinę. Jego żona Morgan i jej najmłodsza córka, Jonnie, podróżują z nim od miasta do miasta, aby oglądać jego grę. "Żyjemy razem z nim marzeniami" - powiedziała - i poznajemy Boży plan.

OSV / Omnes-15 lipiec 2025-Czas czytania: 6 minuty

Lewy obrońca Will Robertson (Lewy obrońca), gra w domu, dokądkolwiek się udaje. Jego pochodząca z Loose Creek (Missouri) żona, Morgan, i młoda córka, Jonnie, podróżują z nim, aby oglądać jego grę w baseball i spełniać jego marzenia. Z Toronto Blue Jays, a teraz z Chicago White Sox, mówi, że "wiara i rodzina są najważniejsze".

11 czerwca, po grze w niższej lidze baseballu, Will został powołany do Toronto Blue Jays. Ale prawie miesiąc później Toronto wymieniło go na jego ulubioną drużynę Papież Leon XIVChicago White Sox, zgodnie z raportem kanadyjskiego serwisu informacyjnego Sportsnet z 10 lipca.

Will ukończył Immaculate Conception School w Loose Creek, Fatima High School w Westfalii w stanie Missouri oraz Creighton University w Omaha w stanie Nebraska.

Został wybrany przez Toronto Blue Jays w czwartej rundzie draftu MLB 2019. Przez ostatnie dwa sezony grał w Buffalo Bisons, drużynie Triple-A należącej do Toronto Blue Jays. Otrzymał telefon "do wielkich", gdy Blue Jays grali w St. Louis z Cardinals.

Debiut w dużych ligach 

"Nie grałem w meczu, ale byłem w aktywnym składzie", powiedział pod koniec czerwca w wywiadzie dla "The Catholic Missourian", diecezjalnego medium w Jefferson City. "To była wyjątkowa chwila być na Busch Stadium.

"Byłem na wielu meczach w Busch" - powiedział. "Ale doświadczanie tego z trybun przeciwnika to zupełnie inne uczucie.

Will Robertson zadebiutował w głównej lidze dwa dni później przeciwko Philadelphia Phillies i zdobył swoje pierwsze trafienie w mniej niż przyjaznych warunkach Citizens Bank Park.

Dumni katolicy w środkowym Missouri

Żona i córka Willa znajdowały się na trybunach w Filadelfii, gdy ten wszedł na boisko. "Kiedy zaczęliśmy jeździć na długie dystanse, powiedzieliśmy sobie: 'Nieważne gdzie, zabieramy naszą rodzinę ze sobą do tych wspaniałych miejsc, do których nigdy nie dotarlibyśmy bez baseballu'" - powiedział Morgan.

"Postanowiliśmy skupić się na rodzinie" - powiedziała. "Więc dom to nie tylko miejsce dla nas. To miejsce, w którym jesteśmy, gdy jesteśmy razem". "Jesteśmy bardzo dumni z tego, że jesteśmy katolikami z Central Missouri" - dodał Will, który powiedział, że jego wiara jest najważniejsza: "Bez niej nie byłoby mnie tutaj". 

Para dorastała w dużej katolickiej rodzinie. "Morgan i ja byliśmy wychowywani bardzo tradycyjnie przez naszych rodziców" - powiedział Will. "W małych niemieckich miasteczkach w środkowym Missouri".

"A ponieważ oboje pochodzimy z bardzo dużych rodzin - dziadków, ciotek i wujków, którzy dorastali w kościele - wszyscy odegrali rolę w naszym wychowaniu przez lata" - powiedział.

Miłość do sportu w życiu rodzinnym

Obaj spotkali się po raz pierwszy w przedszkolu. Lekcja brzmiała: "Naucz swoje dzieci, aby były miłe dla innych dzieci" - powiedział. "Czasami twoja ukochana z przedszkola może być twoją żoną!

Will ma "około 18 kuzynów ze strony taty i około 12 ze strony mamy".

"Wszyscy uprawiamy sport" - powiedział. "Baseball i ogólnie sport są zdecydowanie zakorzenione w naszym życiu. rodziny". 

Wierzy, że jego pierwszy "home run" (uwaga: zagranie, w którym pałkarz uderza piłkę i okrąża wszystkie bazy (pierwszą, drugą, trzecią i domową), aby zdobyć bieg) miał miejsce podczas rodzinnej gry w wiffle ball na podwórku dziadków. "Dorastając z grupą kuzynów, graliśmy dużo w wiffle ball" - wspomina. "Nawet na boisku za kościołem w Loose Creek. To była zdecydowanie rodzinna sprawa. Tam wszystko się zaczęło". Wszyscy grali dla zabawy.

Will Robertson, katolik pochodzący z Loose Creek w stanie Missouri i lewoskrzydłowy Toronto Blue Jays, zadebiutował w głównej lidze 13 czerwca 2025 r. na boisku w Filadelfii przeciwko Phillies. 10 lipca został sprzedany do Chicago White Sox (zdjęcie OSV News / dzięki uprzejmości Dennisa Kennedy'ego).

Baseball i edukacja

Dopiero podczas gry w baseball w szkole średniej zaczął myśleć, że może to pomóc mu w dalszej edukacji i być może przekształcić ją w karierę. Jego matka i ojciec byli w pobliżu, by go zachęcać. "Dorastając, rodzice zawsze są nad tobą" - powiedział. "To oni pomagają ci osiągnąć twoje cele".

Will jest przekonany, że dzieci uczą się cennych lekcji i nawiązują przyjaźnie na całe życie podczas wspólnego uprawiania sportu. "Wciąż mam wiele kontaktów z dziećmi, z którymi grałem w piłkę od czasu, gdy miałem 10 lat.

Robertson uczęszczał do Creighton na stypendium baseballowe, ucząc się radzić sobie z wyzwaniami związanymi z pogodzeniem szkoły, wiary i amerykańskiego hobby. "Po raz pierwszy musisz stanąć na własnych nogach" - mówi. "Duża część dojrzałości pochodzi z samodzielnego wychodzenia z domu i samodzielnego rozwiązywania problemów".

Później doznał poważnych obrażeń po rozpoczęciu profesjonalnej kariery baseballowej. "To było zdecydowanie niepowodzenie i nie byłem pewien, co przyniesie przyszłość" - wspomina. Postanowił jednak zaufać Bogu i pracować dalej.

"Bóg ma plan

Morgan powiedziała, że siła psychiczna i emocjonalna jej męża jest jedną z rzeczy, które ją do niego przyciągnęły. "Baseball nie jest dla mięczaków", zauważyła, grając w softball i koszykówkę. "Dopóki nie zaczęłam podróżować z Willem, tak naprawdę nie rozumiałam skali tego, co robi każdego dnia".

"Baseball to sport, w którym wiele się nie udaje i jest to gra mentalna" - kontynuował. "Przez większość czasu zostajesz znokautowany. Musisz tam wyjść i sobie z tym poradzić. Ciężko mi na to patrzeć, a co dopiero przez to przechodzić. Ale Will zawsze schodzi z boiska z podniesioną głową".

Przypomniała sobie coś, co ojciec Willa często jej powtarza: "Bóg ma plan". "Myślę, że Will traktuje to poważnie" - powiedziała. "To uczyniło go facetem, jakim jest. Jak silny jest psychicznie. Dlatego z nim jestem".

Posiadanie córki pomogło Willowi wzmocnić ideę, że Bóg ma plan i jest on znacznie większy niż obecna chwila. "W niektóre dni możesz trafić 5 na 5 lub nie trafić 5 na 5" - powiedział. "Musisz po prostu dawać z siebie wszystko i skupiać się na tym, co naprawdę ważne".

Podróż: wyzwanie życia sakramentalnego

"Cokolwiek dzieje się w baseballu, wciąż mam rodzinę i wiarę" - powiedział. Will dodał, że uczestnictwo w życiu sakramentalnym kościoła może być trudne ze względu na wszystkie podróże i 162-meczowy sezon.

"Czasami masz sobotni mecz o 18:30, a następnie mecz w ciągu dnia w południe i musisz być na stadionie przed 9", powiedział.

Technologia pomaga parze znaleźć najbliższe weekendowe msze, w których mogą uczestniczyć. Jeśli to nie zadziała, para znajduje mszę, która jest transmitowana online i planuje uczestniczyć w niej następnego dnia. Bycie w samochodzie daje im czas na wspólną modlitwę różańcową.

Dawanie świadectwa jako rodzina baseballowa

Morgan powiedział, że nie chcą, aby ludzie, zwłaszcza przyjaciele, z którymi dorastali, traktowali ich inaczej. Jednocześnie Will mocno wierzy, że osoby publiczne muszą dawać dobry przykład.

"Myślę, że masz wyraźną odpowiedzialność wobec następnego pokolenia" - powiedział. "Jako sportowiec jesteś odpowiedzialny za kreowanie pozytywnego wizerunku.

Powiedział, że baseball dał mu wiele: "możliwość poznania wielu niesamowitych ludzi i przeżycia doświadczeń, których nigdy nie byłbym w stanie przeżyć. Trzeba więc oddać to, co się otrzymało.

Dobry partner 

Morgan powiedziała, że jak dotąd najbardziej dumnym momentem w karierze jej męża była nagroda, którą przyznali mu koledzy z drużyny baseballowej w drużynach niższej ligi Blue Jays: za bycie dobrym kolegą z drużyny.

"To wiele o nim mówi" - powiedział. "Pod koniec dnia ludzie zapamiętają twój charakter, to jak traktujesz innych i jak zachowujesz się na boisku".

Will nosi swoją wdzięczność na rękawie. "Nie byłoby mnie tutaj bez moich rodziców, bez Morgana, bez mojego dziadka, a już na pewno nie bez Boga" - powiedział.

Wszystkich ludzi wierzących prosi o modlitwę o zdrowie i bezpieczeństwo na drodze, a także za ludzi w środkowym Missouri, którzy "toczą ciężkie bitwy" z trudnościami i chorobami.

Jedną z rzeczy, którą para uwielbia w domu, jest to, że główny gracz ligi baseballowej jest po prostu Willem dla wszystkich, którzy go znają.

"Jesteśmy normalnymi ludźmi wracającymi do domu".

"Jesteśmy normalnymi ludźmi i to jest to, co kochamy najbardziej: wracać do domu i spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, a także mieć stabilność w naszych parafiach, chodzić do szkoły i do szkoły. masa w naszym kościele w niedziele" - powiedział Will.

Morgan powiedziała, że dobrze jest wiedzieć, że kiedy kariera jej męża dobiegnie końca, będą mieli na co czekać w domu.

Jej mąż zgadza się.

"Mamy kochającą rodzinę, wspaniałą społeczność, wspaniałą parafię" - powiedział. "Więc jeśli najgorszą rzeczą, jaka może nam się przytrafić, jest zakończenie mojej kariery baseballowej, to nasz najgorszy dzień może być tak naprawdę naszym najlepszym.

——————–

Jay Nies jest redaktorem "The Catholic Missourian". Ta historia została pierwotnie opublikowana przezThe Catholic Missourianjest organem medialnym diecezji Jefferson City i jest dystrybuowany w ramach partnerstwa z OSV News.

Niniejszy raport jest tłumaczeniem oryginalnego raportu OSV News, który można obejrzeć tutaj.  tutaj.

———————

  

AutorOSV / Omnes

Rodzina

Przekazywanie wiary naszym dzieciom: zasiew głęboko w sercu 

Otwieranie drzwi do dialogu z transcendencją dla naszych dzieci jest zadaniem, które my, rodzice, musimy podejmować z różnymi aspektami w różnym czasie.

Leticia Sánchez de León-15 lipiec 2025-Czas czytania: 7 minuty

Nie ulega wątpliwości, że znajdujemy się w trudnym momencie kulturowym i społecznym dla przekazu wiary w ogóle. Dzisiejsza kultura coraz bardziej zaniedbuje antropologiczną wizję człowieka, w której ważne jest wnętrze, a w relacjach społecznych to, co materialne (to, co się ma, to, co się produkuje), ma pierwszeństwo przed tym, co niematerialne: kim jesteś, jakie są twoje marzenia i projekty, co cię uszczęśliwia...

Głęboko materialistyczne społeczeństwo i kultura idą w parze z niezdolnością ludzi do myślenia. Utrata wartości, relatywizm, ogólny brak edukacji humanistycznej, ewolucja technologiczna, przyspieszenie tempa życia i polaryzacja społeczna to tylko niektóre z przyczyn.

W tym złożonym kontekście normalne jest, że jako społeczeństwo dryfujemy w kierunku kultury szybkiego reagowania, w której prawie nie ma miejsca na refleksję i dialog.

A jednak w tak ważnych sprawach, jak przekazywanie wiary, wychowanie do wartości czy formacja ludzka w ogóle, czas, dialog i refleksja są niezbędne. 

Badaczka i pisarka Catherine L'Ecuyer, ekspert w dziedzinie psychologii i edukacji, w książce, która uczyniła ją sławną, Edukacja w zdumieniu, mówi o wygodzie dzieci w kontakcie z naturą, ponieważ tam odkrywają i doświadczają ciszy, powolnego wzrostu roślin, powolnego chodzenia mrówek lub ostrożnego zapylania kwiatów wiosną.

To, co mówi L'Ecuyer, ma wiele wspólnego z proces przekazywanie wiary naszym dzieciom: kiedy rozmawiamy o Bogu z naszymi dziećmi lub modlimy się z nimi, "siejemy" małe nasiona w ich sercach, co niewątpliwie wymaga czasu i troski.

W obliczu krajobrazu społecznego, który nie jest wolny od przeszkód, wiara, która spełnia pragnienie transcendencji każdego człowieka, może zostać zasiana na żyznym gruncie, jeśli wiemy, gdzie i kiedy zasiać ziarno.

Rodzice, tłumacze świata dla dzieci

Otwierając drzwi do dialogu z transcendencją dla naszych dzieci, my, rodzice, mamy pewną przewagę: nasze dzieci, zwłaszcza we wczesnych latach życia, są naturalnie otwarte na wszystko, co chcemy im pokazać i czego chcemy je nauczyć. Czynią nas swoimi interpretatorami świata. Od wieku "dlaczego", około 3 roku życia, nasze dzieci chcą zrozumieć swoje otoczenie i przychodzą do nas właśnie dlatego, że jesteśmy ich rodzicami.

Nie bez powodu można zarzucić, że przestajemy być prawdziwymi interpretatorami, gdy nasze dzieci osiągają wiek dojrzewania, a jednak również na tym etapie to, co im mówimy, jest ważne wraz z przykładem, jaki im dajemy.

To prawda, że nastolatki są tymi, którzy nieustannie nie zgadzają się z naszą interpretacją świata i dobrze, że tak jest: nasze nastolatki zaczynają rozwijać własne myśli i dlatego logiczne jest, że nie akceptują po prostu tego, co im mówimy, ale zastanawiają się i rozwijają samodzielnie.

Jednak, jak mówi powiedzenie: "nie kłóć się, jeśli nie chcesz", my rodzice jesteśmy bardzo potrzebni na tym etapie, aby rozwinąć ich koncepcję życia i świata; bez naszej interpretacji świata nie miałyby z kim rozmawiać ani dzielić się nim. przeciwko który konfrontacja. 

W tym sensie powinniśmy zadać sobie pytanie, jaką interpretację chcemy im nadać: to, jak patrzymy na świat i ludzi, z pewnością wpłynie na nich.

Jeśli nasza perspektywa jest pesymistyczna, oni również będą mieli pesymistyczną koncepcję swojego otoczenia i, co gorsza, będą nieufni wobec ludzi wokół nich; jeśli nasza perspektywa jest przeciwnie, pozytywna i pełna nadziei, oni również będą w stanie dostrzec pozytywy w trudnościach, dostrzegą możliwości rozwoju w kryzysach, będą w stanie dostrzec Dobro pośród tak wielkiego zła. 

Wiara z wolności

Jak już wspomniałem, fakt, że my, rodzice, jesteśmy interpretatorami świata dla naszych dzieci, nie oznacza, że zaakceptują one naszą wizję właśnie w ten sposób, i tutaj dochodzimy do kolejnego istotnego punktu w przekazywaniu wiary: wolności. Przekazywanie wiary wymaga wolności. Nie ma sensu próbować jej narzucać: nie znajdzie ona żyznego gruntu, na którym mogłaby się utrzymać.

My, rodzice, musimy liczyć na wolność naszych dzieci, kiedy mówimy im o Bogu, ponieważ to one same muszą Go doświadczyć, my nie możemy doświadczyć Go za nie. Ale możemy im powiedzieć, jak bardzo wiara pomogła nam w naszych własnych trudnościach, w bólu, którego doświadczyliśmy, w kryzysach, przez które przeszliśmy, i w ten sposób pokazać im, że nic tak naprawdę nie przygotowało nas na obecność Boga. w całości radzić sobie z życiowymi nieporozumieniami. 

Na spotkaniu wiary, w którym uczestniczyłem, słynny rzymski ksiądz Fabio Rosini powiedział: ".Często myślimy, że wiara zależy od nas, od tego, co robimy: "Muszę mieć więcej wiary, aby stawić czoła temu problemowi" lub "Muszę więcej się modlić lub złożyć tę lub inną ofiarę", myśląc, że być może Bóg nagrodzi nas większą lub mniejszą wiarą w zależności od tego, jak się zachowujemy. Nie, w tym sensie wiara jest dana przez Boga, ale w jaki sposób nasza wiara wzrasta?

I kontynuował: "Kiedy wykorzystujemy okazje, które On dopuszcza, aby na Nim polegać. Bóg zwiększa twoją wiarę z twoich problemów - i słabości - jeśli Mu na to pozwolisz, to znaczy, jeśli wykorzystasz te trudności, aby się na Nim oprzeć. To Bóg daje nam wiarę, ale człowiek musi być gotowy, by ją przyjąć".

Wydawało mi się to konieczną refleksją: wiara nie staje się wtedy zbiorem treści i dogmatów, ale doświadczeniem, pozwoleniem Bogu, by czynił, oparciem się na Nim, gdy nogi się chwieją.

Absurdem jest myślenie o poleganiu na Bogu w trudnych czasach, jeśli wcześniej nie nawiążemy z Nim osobistej relacji. 

Siew głęboko w sercu 

Wszystko to odpowiada wymiarowi przekazywania wiary, który moglibyśmy nazwać "aktywnym", w którym nam, rodzicom, udaje się zasiać tę wiarę w młodych sercach.

Czasami będzie to przywiązanie do Najświętsze Serce Jezusarodzinna wizyta na cmentarzu w dniu Wszystkich Świętych; codzienne ofiarowanie się Matce Bożej, modlitwy przed snem odmawiane z wielką uwagą, uczenie odmawiania różańca...

Oczywiście, im więcej nasion zasiejemy, tym bardziej prawdopodobne jest, że wiara zakorzeni się w glebie. Z drugiej strony, gdy nasze dzieci dorastają, tym ziarnem może być coś bardziej intelektualnego: może to być nauczanie ich, że istnieje coś poza tym, co materialne, że zawsze musimy czynić dobro, kochać i szanować wszystkich, że Bóg kocha je jak matka i ojciec, że troszczy się o nie, że je chroni.

Krótko mówiąc, naszą rolą jest otwarcie drzwi do wiary jako doświadczenia Boga, które jest zarówno narzędziem, na którym można polegać, jak i źródłem szczęścia, ponieważ nie możemy zapominać, że nasza relacja z Bogiem nadaje sens naszej egzystencji: poczucie, że jesteśmy Jego dziećmi, napełnia nasze życie kolorem, siłą, poczuciem własnej wartości i celem.

Ziarno, które możemy zasiać, musi zakorzenić się w sercach naszych dzieci, a nie w ich zachowaniu. Skupianie się na przekazywaniu wiary na zewnętrznych zachowaniach jest w pewnym sensie równoznaczne z twierdzeniem, że wiara jest tylko czymś zewnętrznym: serią rzeczy, które należy zrobić, aby czuć się usatysfakcjonowanym i sprawić, by Bóg był z nas "zadowolony".

Przypowieść o siewcy mówi o tym powierzchownym siewie: "Niektóre nasiona padły przy drodze, a ptaki przyleciały i zjadły je. Niektóre padły między kamienie, gdzie nie było dużo ziemi, i szybko wykiełkowały, ponieważ ziemia nie była głęboka; ale gdy tylko wzeszło słońce, zostały spalone i uschły, ponieważ nie miały korzenia". 

Wiara musi być "zakopana" w głębi serc naszych dzieci, gdzie kształtują się jako ludzie i gdzie nieświadomie przechowują wspomnienia i doświadczenia, które kształtują ich najgłębszą istotę i skąd będą czerpać wodę jako nastolatki lub dorośli, gdy poczują jałowość świata i jego trudności.

Jak napisał papież Franciszek w swojej najnowszej encyklice, Dilexit us, przemawianie do serca to "wskazuje, gdzie każda osoba, niezależnie od rodzaju i warunków, dokonuje swojej syntezy; gdzie konkretne istoty mają źródło i korzeń wszystkich innych mocy, przekonań, pasji, wyborów i tak dalej.."

Mówienie bez mówienia 

Drugi wymiar przekazywania wiary dzieciom, który nazwiemy wymiarem "pasywnym", ma wiele wspólnego z przykładem, jaki dajemy, ponieważ dzieci obserwują wszystko, co robimy i są w stanie zrozumieć głębię naszych działań.

W tym wymiarze, my rodzice, bez dwóch zdań, pokażemy naszym dzieciom, jak i z jaką intensywnością modlimy się i przeżywamy naszą wiarę. Ten wymiar jest bez wątpienia najważniejszy, ponieważ jaki jest sens opowiadania naszym dzieciom historii z życia Jezusa, jeśli nie wprowadzamy Ewangelii w życie? Jak nauczą się modlić, jeśli nie zobaczą, jak to robimy? Jak zrozumieją, że nasza relacja z Bogiem jest naszą siłą, jeśli im tego nie pokażemy? 

Pamiętam, jak kiedyś, gdy miałem 21 lat, zwierzyłem się mojemu ojcu z sytuacji, która sprawiała mi wiele przykrości. Po wysłuchaniu mnie nie zaproponował rozwiązania problemu, ale opowiedział mi o trudnej sytuacji w pracy, która sprawiła, że cierpiał, i powiedział mi, jak się modlił i jak rozmawiał z Bogiem o tej trudności. Jego słowa poruszyły moje serce i do dziś wiele razy je wspominam i pomagają mi się modlić. 

Tak jak w tej anegdocie, mógłbym opowiedzieć wiele innych. Dla rodziców dotarcie do serc naszych dzieci nie powinno być takie trudne. To, co pomogło mi w tym, co mój ojciec powiedział mi tamtego dnia, to nie sytuacja, przez którą przechodził, ani świadomość, że mój ojciec jest osobą wierzącą, która modliła się o rozwiązanie tej sytuacji. Pomogło mi to, że mój ojciec otworzył przede mną swoją intymność i pokazał mi swoją kruchość oraz to, jak opierał się na Bogu z powodu tej swojej kruchości. Tego dnia mój ojciec pozwolił mi zobaczyć kawałek jego relacji z Bogiem, relacji, którą zrozumiałem jako prawdziwą, silną, głęboką i męską. 

A jednak nie ma nic potężniejszego niż matka lub ojciec, którzy przemawiają do swoich dzieci ze swoich najbardziej intymnych doświadczeń, nawet jeśli obnażają ich całą nagość.

Zdecydowanie gorzej byłoby, gdyby nasze dzieci postrzegały, że blokujemy naszą intymność - także duchową - za murem, z którego pokazujemy tylko to, co dobre i słuszne w naszych działaniach. Czy tego właśnie chcemy, aby nasze dzieci postrzegały nas jako idealnych rodziców, którzy nie popełniają błędów, którzy mają jasność we wszystkim i których wiara się nie chwieje?

Zoom

Papież Leon XIV przyjmuje Żeleńskiego w Castel Gandolfo

9 lipca 2025 r. papież Leon XIV przyjął ukraińskiego prezydenta Zełenskiego w Castel Gandolfo, gdzie papież spędza kilka tygodni wakacji.

Redakcja Omnes-14 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Papież odprawia pierwszą mszę w intencji "troski o stworzenie".

Papież Leon XIV odprawił pierwszą mszę w intencji "troski o stworzenie" 9 lipca.

Raporty rzymskie-14 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Pomimo wakacji, papież Leon XIV świętował w Watykanie w Castel Gandolfo pierwszy Masa za "opiekę nad Stworzeniem".

Ceremonia odbyła się w ogrodach papieskiej rezydencji i wzięło w niej udział około 50 osób, w tym pracownicy, którzy pomagają papieżowi w tych tygodniach oraz niektórzy urzędnicy Kurii.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Watykan

Troska o innych jest "najwyższym prawem" - powiedział papież podczas modlitwy Anioł Pański

Służenie życiu poprzez troskę o innych jest "najwyższym prawem", które stoi ponad wszelkimi normami społecznymi, powiedział papież Leon XIV przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański z tysiącami gości zgromadzonych przed papieską letnią willą w Castel Gandolfo 13 lipca. 

CNS / Omnes-14 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

- Carol Glatz, Watykan, CNS

"Aby żyć wiecznie, nie trzeba oszukiwać śmierci, ale służyć życiu. To znaczy dbać o egzystencję innych w czasie, który dzielimy. To jest najwyższe prawo, które jest ponad wszelkimi normami społecznymi", powiedział wczoraj papież Leon XIV podczas ceremonii św. Angelus przed tysiącami ludzi w Castel Gandolfo.

"Naśladując przykład Jezusa, Zbawiciela świata, my również jesteśmy wezwani do niesienia pociechy i nadziei, zwłaszcza tym, którzy doświadczają zniechęcenia i rozczarowania" - dodał Leon XIV. 

Ludzka tęsknota za życiem wiecznym

Papież Leon przybył do małego miasteczka na wzgórzu na południe od Rzymu w dniu 6 lipca na krótki urlop do 20 lipca. Wczoraj, 13 lipca, odprawił mszę w kościele św. Tomasza z Villanova, a następnie odmówił modlitwę południową ze schodów przed willą papieską pod niebem, które wahało się między ciemnymi chmurami a jasnymi promieniami słońca.

W swoim rozważaniu przed modlitwą papież Leon mówił o ludzkiej tęsknocie za życiem wiecznym, to znaczy "za zbawieniem, za egzystencją wolną od niepowodzeń, zła i śmierci".

"To, czego oczekuje serce człowieka, jest opisane jako dobro "odziedziczone". Nie można go zdobyć siłą, nie można o nie błagać jak słudzy, ani nie można go uzyskać w drodze umowy. Życie wieczne, które tylko Bóg może dać, jest przekazywane człowiekowi w dziedzictwie, jak z ojca na syna".

Pełnienie woli Bożej

"Dlatego Jezus mówi nam, że aby otrzymać Boży dar, musimy wypełnić Jego wolę", powiedział papież, która polega na kochaniu "Pana, Boga swego, z całego serca" i "bliźniego swego jak siebie samego".

"Wola Boża jest prawem życia, za którym jako pierwszy podążył sam Ojciec, kochając nas bezwarunkowo w swoim Synu Jezusie" - powiedział papież Leon.

Jezus "pokazuje nam znaczenie autentycznej miłości do Boga i do innych" - powiedział. "Jest to miłość, która jest hojna, a nie zaborcza; miłość, która przebacza bez pytania; miłość, która dociera do innych i nigdy ich nie opuszcza.

"W Chrystusie Bóg stał się bliźnim każdego mężczyzny i każdej kobiety. Dlatego każdy z nas może i musi stać się bliźnim dla każdego, kogo spotyka" - powiedział.

Otwierając nasze serca na wolę Bożą, powiedział: "staniemy się rzemieślnikami pokoju przez wszystkie dni naszego życia".

Liczne grupy na placu

Po pozdrowieniu wielu grup obecnych na placu, w tym członków wspólnoty duszpasterskiej Santísimo Agustín de Tarano z Colegio S. Augustin w Chiclayo w Peru, papież uścisnął dłoń kilku specjalnym gościom, którzy stali przy drewnianych barykadach między wejściem do willi a placem.

Było to pierwsze Anioł Pański wygłoszone w letniej willi papieża Leona, który powrócił do tradycji spędzania letnich wakacji w willi w Castel Gandolfo.

Papież Franciszek, z drugiej strony, spędził lato mieszkając w Watykanie i wygłosił tylko jeden Anioł Pański z papieskiej willi 14 lipca 2013 roku.

Zamiast udzielić błogosławieństwa z balkonu willi, jak jego poprzednicy, papież Franciszek zwrócił się do tłumu na poziomie ulicy z otwartych drzwi wejściowych willi. Papież Leo zrobił to samo.

"Drodzy bracia i siostry, cieszę się, że mogę być z wami tutaj, w Castel Gandolfo" - powiedział papież Leon przy wielkim aplauzie. Pozdrowił obecnych i podziękował "wszystkim za ciepłe przyjęcie".

Po modlitwie Anioł Pański: modlitwa za osoby dotknięte wojną

W miesiącach letnich prowadzone są liczne inicjatywy z dziećmi i młodzieżą, i chciałbym podziękować wychowawcom i animatorom, którzy poświęcają się tej służbie, powiedział papież. W tym kontekście przypomniał o "ważnej inicjatywie 'Festiwalu Filmowego Giffoni', który gromadzi młodych ludzi z całego świata i który w tym roku będzie poświęcony tematowi 'Stawanie się człowiekiem'".

"Bracia i siostry - zaapelował papież - nie zapominajmy modlić się o pokój i za wszystkich tych, którzy z powodu przemocy i wojny znajdują się w sytuacji cierpienia i potrzeby".

Beatyfikacja brata marystów w Barcelonie

Wczoraj w Barcelonie papież powiedział, że Licarione May (którego imię brzmiało Francesco Beniamino), zakonnik z Instytutu Braci Szkolnych Marystów, zamordowany w 1909 r. z nienawiści do wiary, został beatyfikowany.

"Pośród wrogich okoliczności, z oddaniem i odwagą przeżywał swoją misję wychowawczą i duszpasterską. Niech heroiczne świadectwo tego męczennika będzie zachętą dla wszystkich, w szczególności dla tych, którzy pracują w edukacji młodych ludzi".

Jezus nie ignorował potrzebujących, podobnie jak chrześcijanie.

Przed modlitwą Anioł Pański papież Leon XIV odprawił Mszę Świętą Tomasza z Villanova, po drugiej stronie głównego placu willi papieskiej w Castel Gandolfo. 

W jego homilia Papież skupił się na czytaniu Ewangelii z przypowieści o dobrym Samarytaninie. Dobry Samarytanin spotkał rannego człowieka, który szedł drogą z Jerozolimy do Jerycha, powiedział papież Leon. 

Dziś ta droga jest "wydeptana przez wszystkich tych, którzy są wywłaszczani, okradani i plądrowani, ofiary tyranicznych systemów politycznych, gospodarki, która zmusza ich do ubóstwa i wojen, które zabijają ich marzenia i życie", dodał.

Naśladowanie Chrystusa to uczenie się, jak mieć poruszone serce.

"Czy rozglądamy się dookoła i idziemy, czy też otwieramy nasze serca na innych, jak Samarytanin? Czy czasami zadowalamy się po prostu wypełnianiem naszych obowiązków, czy też uważamy za naszych bliźnich tylko tych, którzy należą do naszej grupy, którzy myślą tak jak my, którzy podzielają naszą narodowość lub religię?" - pytał papież Leon.

"Wierzyć i podążać za kochającym i współczującym Chrystusem to pozwolić Mu wejść do swojego serca i przyjąć własne uczucia" - wyjaśnił Leon XIV. "To znaczy nauczyć się mieć serce, które się wzrusza, oczy, które widzą i nie odwracają wzroku, ręce, które pomagają innym i koją ich rany, ramiona, które dźwigają ciężary potrzebujących".

—————–

Niniejsza kronika jest tłumaczeniem oryginalnych informacji, które można znaleźć tutaj. tutaj.

AutorCNS / Omnes

Ekologia integralna

Niepełnosprawność jako dar: wezwanie do odbudowy człowieczeństwa

Niepełnosprawność ujawnia się jako dar, który wzywa do odbudowy człowieczeństwa w oparciu o czułość i integrację, w obliczu kultury, która odrzuca kruchość. Świadectwa Andrei i José Maríi pokazują, jak wiara i wspólnota zmieniają sposób, w jaki patrzymy na rzeczy.

Javier García Herrería-14 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Pocałunek Francisco w pokryte guzem czoło Vinicio Rivy - człowieka oszpeconego neurofibromatozą - zabrzmiał jak niemy manifest. To nie było współczucie: to było uznanie ludzkiej godności ucieleśnionej w historycznym obrazie. Ten gest, który poruszył świat w 2013 roku, ma swoje korzenie w IV wieku, kiedy to św. Bazyli założył duży kompleks charytatywny na obrzeżach Cezarei, który obejmował szpital, kolonię trędowatych, przytułek dla trędowatych, hospicjum i sierociniec.

Praca Kościoła z osobami niepełnosprawnymi nie jest niczym nowym, ale dziś jest latarnią pośród mgły świata, który ubóstwia wydajność, cielesną doskonałość i indywidualistyczny dobrobyt. Doktryny Wiary: "Praca Kościoła z osobami niepełnosprawnymi nie jest niczym nowym.Dignitas Infinita"(2024) głosi jasno: "Jednym z kryteriów weryfikacji prawdziwej troski o godność każdej osoby jest oczywiście uwaga poświęcana najbardziej pokrzywdzonym. Nasze czasy niestety nie wyróżniają się taką uwagą".

Prawdziwe historie

W świecie, który często marginalizuje słabość, Kościół katolicki pogłębia swoje zaangażowanie na rzecz osób niepełnosprawnych, przypominając nam, że godność nie zależy od użyteczności.

29-letnia Andrea urodziła się z zespołem Downa i poważną chorobą serca. Ochrzczona w koszarach parafii Santa María de Caná w Madrycie, jej imię zawierało "María" jako błaganie: "Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie potrzebowała dużo pomocy od Dziewicy". Dziś Andrea jest pierwszą kobietą z zespołem Downa, która zdobyła czarny pas w karate w Madrycie (2019), mistrzynią Hiszpanii w 2022 i 2023 roku oraz brązową medalistką mistrzostw Europy. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Autonomicznym w Madrycie dzięki Fundacji Prodis pracuje w Accenture, gdzie według jej matki "jest zintegrowana i ceniona. Jest ważnym filarem". Jej wiara jest aktywna: uczestniczy w chórze parafialnym i jest "fanką Caris", jak nazywa Odnowę Charyzmatyczną. "Jest wesoła, towarzyska, bardzo empatyczna. Życie rodzinne kręci się wokół niej", świętuje Beatriz, jej matka, która podsumowuje jej zmagania: "Andrea jest cudem... na oddziale intensywnej terapii nigdy sobie tego nie wyobrażaliśmy".

Nolan Smith25-latek z Kansas, był częścią grupy osób, które uczestniczyły w opracowaniu dokumentu "Kościół naszym domem". Ten młody mężczyzna z zespołem Downa wyjaśnia, że pomagał swojemu kościołowi na różne sposoby. "Służyłem jako ministrant, pomagałem w nauczaniu religii z moim ojcem, a obecnie służę jako lektor. Pomagałem również w przedstawieniu wigilijnym dla dzieci, a także dekorowałem kościół w okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy" - zauważa Nolan.

Moc modlitwy

José María jest siódmym dzieckiem Teresy Robles, która ma również syna z cechami autystycznymi. José María również od lat walczy z białaczką i w swojej walce spotkał się z uprzedzeniami medycznymi: "Zachęcano nas do opieki paliatywnej... nie cenimy życia osoby niepełnosprawnej". Teresa założyła konto na Instagramie @ponundownentuvida, które zmobilizowało ponad 40 000 obserwujących i globalną sieć modlitewną. "Najlepszą siecią społecznościową jest komunia świętych" - mówi. Teresa opisuje "efekt José Maríi": "Przemieniają serca bez przemocy. Pewnego dnia zły kierowca zobaczył uśmiechniętego José Maríę... i jego twarz się zmieniła". Dla niej jej syn przyszedł, "aby zmienić ludzkie oczy, aby uczynić świat lepszym".

Siła modlitwy i wspólnota są filarami: Teresa Robles doświadczyła "siły modlitwy, która jest fizycznie odczuwalna". Kiedy José María nie mógł otrzymać przeszczepu, "poczułam nadludzką siłę". Ta sieć obejmowała ekumeniczne gesty: dwie muzułmanki napisały do niej: "Zamierzały modlić się za José Maríę, ponieważ modliły się do tego samego Boga... To bardzo mnie poruszyło".

Uwidocznienie różnicy

Inicjatywy takie jak Cafés Joyeux w Paryżu, zatrudniające osoby niepełnosprawne zaledwie kilka metrów od Łuku Triumfalnego, pokazują, że integracja w miejscu pracy jest możliwa. Jej założyciel, Yann Bucaille-Lanrezac, otrzymał nagrodę Boston Consulting Group's Social Entrepreneur Award.

Cilou, francuski artysta, który skomponował piosenkę i choreografię dla Louisa, dziecka z trisomią 21, wskazuje, że "radość z zespołu Downa prowadzi nas do bycia autentycznymi". Ta autentyczność jest tym, co papież Franciszek promował w ramach tak zwanej "rewolucji czułości": antidotum na kulturę wyrzucania. Zdrowe społeczeństwa integrują wszystkich w "my". Cilou, na przykład, poczuł chęć skomponowania piosenki inspirowanej Luisem, zatytułowanej "Viva la diferencia".

Duszpasterstwo osób niepełnosprawnych

Zgodnie z wytycznymi konferencji biskupów, parafie zaczynają dostosowywać obrzędy i przestrzenie tak, aby dzieci i dorośli z niepełnosprawnością intelektualną mogli doświadczać sakramentów w sposób, który pozwoli im lepiej je zrozumieć. Na przykład w katechezie piktogramy są używane do wyjaśnienia obrzędu w sposób wizualny, umożliwiając lepsze zrozumienie gestów, symboli i słów. Uroczystości są kameralne, z ograniczoną liczbą miejsc siedzących, aby uniknąć nadmiernej stymulacji sensorycznej.

Sakrament pokuty również ulega przemianie. W niektórych parafiach spowiedź zawiera rysunki, które pomagają zrozumieć takie pojęcia jak grzech, przebaczenie i pojednanie. Istnieją przewodnicy wspierający, którzy pośredniczą w komunikacji, a ciche przestrzenie zostały stworzone, wolne od światła i bodźców dźwiękowych, aby sprzyjać atmosferze skupienia. "Nie wystarczy ustawić rampy. Musimy zmienić sposób, w jaki patrzymy na życie kościoła" - mówi matka niepełnosprawnego syna.

Kultura

Maria Callas: Boska

Maria Callas była wspaniałą kobietą i wielką artystką, ale marzyła o byciu żoną i matką. Nie dano jej wszystkiego, czym chciała być, ale być może możemy zaryzykować stwierdzenie, że jej macierzyństwo zrodziło wiele artystycznych dzieci.

Gerardo Ferrara-14 lipiec 2025-Czas czytania: 5 minuty

Kilka dni temu obejrzałem film "Maria" w reżyserii Pablo Larraína z Angeliną Jolie w roli głównej, koncentrujący się na ostatnich dniach życia Marii Callas: intymny portret smutnego i samotnego końca jednej z najbardziej kultowych i utalentowanych osobowości XX wieku, wielkiej kobiety, "boskiej", jak ją nazywano, która trzyma się swoich wspomnień i szuka, nigdy jej nie znajdując, tego ogromu, który uczynił ją najsłynniejszym głosem operowym wszechczasów.

Między Nowym Jorkiem, Atenami i Włochami

W filmie Larraína nie brakuje odniesień do konkretnych epizodów z życia artysty, który urodził się w Nowym Jorku 2 grudnia 1923 roku jako drugie dziecko rodziców greckich emigrantów. Rodzina spędziła wczesne lata w Queens, później przeprowadzając się na Manhattan. Często dochodziło do nieporozumień między ojcem Callas a jej matką, która zawsze była surowa i kontrolująca swoją najmłodszą córkę.

Wraz z matką i siostrą Maria wróciła do Grecji w wieku 13 lat i w Konserwatorium Ateńskim rozpoczęła poważny trening muzyczny, studiując śpiew u wielkiej hiszpańskiej sopranistki Elviry de Hidalgo. Już w młodym wieku jej głos wyróżniał się mocą, zakresem i barwą, potrafiąc naturalnie przechodzić od dramatycznych do operowych lub lekkich rejestrów.

Podczas nazistowskiej okupacji miał okazję kilkakrotnie występować w Grecji, ale wrócił do ojca w Nowym Jorku, aby szukać scenariuszy, zanim przybył do Włoch, gdzie jego kariera nabrała ostatecznego rozpędu, wraz z decydującym debiutem w Arena di Verona w 1947 roku, pod kierunkiem Tullio Serafina, który miał stać się jednym z jego mentorów.

W międzyczasie poznała swojego menedżera i późniejszego męża, werońskiego biznesmena Giovanniego Battistę Meneghiniego, który był o wiele lat starszy od niej.

Jej debiut w Maggio Fiorentino również był niezapomniany, a następnie przeszła do Fenice w Wenecji, San Carlo w Neapolu, a przede wszystkim do La Scali w Mediolanie, gdzie stała się niekwestionowaną królową (jej rywalizacja z Włoszką Renatą Tebaldi, która wolała opuścić Włochy i osiedlić się w Nowym Jorku, aby przed nią uciec, jest dobrze znana).

Maria Callas, diva

W latach 50-tych, u szczytu swojej kariery, zagrała w takich operach jak Standard i La Sonnambula (Bellini), Tosca (Puccini), Lucia di Lammermoor (Donizetti) La Traviata (Verdi), przywracając w wielu przypadkach do repertuaru Scali i innych arcydzieł, które przestały być wykonywane z powodu braku interpretatorów zdolnych do poprawy ich techniki wokalnej i jakości dramatycznej. W rzeczywistości Callas była nawet kameleonem: zdolna do radzenia sobie z szerokim repertuarem, od Belliniego po Verdiego, od Pucciniego po Wagnera, z potężnym instrumentem wokalnym połączonym z niezrównaną prezencją sceniczną i zdolnościami interpretacyjnymi.

Była również kameleonem w swojej fizycznej transformacji w trakcie swojej kariery, w której schudła 36 kg i nadała jej wdzięczną, eteryczną sylwetkę, z której jest również pamiętana w świecie mody: schudła około 36 kg (z początkowych 90 do 54) w stosunkowo krótkim czasie, stając się ikoną stylu.

Callas i Onassis

W 1957 roku, na początku trudnego dla niej okresu z powodu utraty głosu i nagromadzonego stresu, miało miejsce spotkanie, które miało na zawsze zmienić jej życie i karierę. Będąc gościem na jachcie innego słynnego Greka, potentata Arystotelesa Onassisa, wraz z mężem wzięła udział w rejsie z innymi wybitnymi osobistościami, w tym Winstonem Churchillem i własną żoną Onassisa.

Od tego momentu nie była to tylko Callas, ale Callas i Onassis: burzliwy związek rozwinął się między nimi, zawsze w centrum wiadomości społecznych, co doprowadziło piosenkarkę do opuszczenia męża i zaniedbania kariery dla Onassisa, z którym pozostała do 1968 roku, kiedy opuścił ją, by poślubić (z zainteresowania) Jacqueline Kennedy. Maria dowiedziała się o tym z gazet i była zdruzgotana.

Ostatnie kilka lat

W międzyczasie jej kariera przygasła, podobnie jak jej głos i szczęście: wystąpiła publicznie rzadko (ostatnia pamiętna Tosca w reżyserii Franco Zeffirellego w Londynie w 1964 roku; film z Pasolinim, Medea, w 1969 roku; klasa mistrzowska w Nowym Jorku w latach 1971-1972; i ostatnia, niespokojna trasa koncertowa z tenorem Giuseppe Di Stefano, w którym również się zakochała, w latach 1973-74).

Potem nastąpił okres izolacji, zamknięta w swoim mieszkaniu przy Avenue Georges Mandel w Paryżu, tylko ze swoimi psami i służbą, dobrze udokumentowany w filmie Larraína. Jeszcze bardziej samotna niż bohaterki, które grała, takie jak Violetta Valéry, Tosca, Mimì, w 1977 roku Callas zmarła w wieku 53 lat, oficjalnie na atak serca, ale wielu mówiło o powolnej i świadomej agonii, o złamanym sercu. Dziś wiadomo, że oprócz jej nieszczęścia, przyczyną jej śmierci była miażdżyca, choroba zwyrodnieniowa tętnic, która powoduje również uszkodzenie strun głosowych i która dotknęła i przyspieszyła koniec innego wielkiego głosu XX wieku: Whitney Houston.

Praca i dziedzictwo

Opera to kompletna forma sztuki: łączy muzykę, śpiew, teatr i scenografię, aby opowiadać uniwersalne emocje i historie. Narodziła się we Włoszech pod koniec XVI wieku i jest jednym z najbardziej typowych elementów włoskiej kultury.

Niestety, dziś jest w zaniku, ale pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem, była bardzo często transmitowana w radiu lub telewizji i tak wielu ludzi, ze wszystkich warstw kulturowych i społecznych, było zachwyconych muzyką Verdiego, Rossiniego, Pucciniego i wielu innych. W rzeczywistości praktycznie każda rodzina miała swojego improwizowanego śpiewaka operowego, obdarzonego szczególnie pięknym głosem, który ożywiał przyjęcie lub wiejską ucztę słynną arią.

To właśnie w tym kontekście, naznaczonym okresem powojennym i późniejszym boomem gospodarczym, sztuka Marii Callas znalazła tak korzystny humus. Włosi, i nie tylko Włosi, uwielbiali ją, a wśród koneserów opery albo ją kochali, albo nienawidzili: miała głos, który nie był dokładnie doskonały jak na standardy operowe, ciemny w niskich tonach, ale zdolny do osiągnięcia tonów jasnych sopranów. Ponadto Callas miała prezencję sceniczną i umiejętność "działania głosem", która nadawała jej postaciom niespotykaną witalność.

Była również wielką profesjonalistką: godzinami ćwiczyła, nigdy nie była zadowolona, ale efekt końcowy był czymś, co zachwyciło publiczność.

Ci, którzy podobnie jak ja nie mieli okazji usłyszeć jej na żywo, docenią jej nagrania wideo (lub liczne płyty i wykonania oper lub całych koncertów), w tym słynny koncert w Paryżu w 1958 roku, w którym wykonała "Una voce poco fa" z Cyrulika sewilskiego Rossiniego.

Rosina, główna bohaterka, jest słodką i pozornie delikatną dziewczyną, ale bardzo zdeterminowaną, a w rzeczywistości śpiewa: "Jestem potulna, jestem pełna szacunku; jestem posłuszna, słodka i czuła. Ale jeśli dotkniesz mnie tam, gdzie jest moja słabość, będę żmiją i zastawię sto pułapek". Callas, zdecydowana w swojej postawie, może poruszać tylko oczami i rękami, aby świadomie ożywić postać. Sama twierdziła, że jeden ruch za dużo w teatrze może zagrozić całemu przedstawieniu i że trzeba wiedzieć, jak oszczędnie używać rąk, uważając, aby zawsze pozostać wiernym historii i partyturze stworzonej przez kompozytora.

Maria Callas, sukces i samotność

Jak powiedziała o niej Montserrat Caballé, wielka hiszpańska sopranistka, która uwielbiała Callas i sama była podziwiana, María "miała sukces jako jedynego towarzysza... A kiedy ten sukces został przyćmiony, została sama".

A Caballé była przeciwieństwem Callas, z pewnych punktów widzenia, ponieważ wiedziała, jak znaleźć właściwą równowagę między sztuką, macierzyństwomałżeństwo i praca. Pomogło jej to, paradoksalnie, zrobić znacznie trwalszą karierę niż Callas, która również marzyła o byciu żoną i matką (mówi się, że zaszła w ciążę z Onassisem na początku lat sześćdziesiątych, ale nie była w stanie donosić ciąży do końca).

Maria Callas była wspaniałą kobietą i wielką artystką, boską, ale marzyła o byciu żoną i matką. Nie dano jej wszystkiego, czym chciała być, ale być może możemy zaryzykować stwierdzenie, że jej macierzyństwo dało jej wiele artystycznych dzieci i wielu ludzi, którzy dziś, prawie 50 lat po jej śmierci, nadal ją kochają.

Wyobrażam ją sobie wciąż tam, witającą nas słowami słynnej katalońskiej arii: "Ebben, odejdę daleko, jak echo pobożnego dzwonu".

Więcej
Inicjatywy

ŚDM 2025 w Covadonga: adoracja Najświętszego Sakramentu z młodzieżą z 28 krajów

Drugie Eucharystyczne Maryjne Dni Młodych (JEMJ), które odbyły się w Covadonga na początku lipca, według organizatorów były "ogromną łaską". Odpowiedź tysięcy młodych ludzi (prawie 1700 z 28 krajów) na zaproszenie do adoracji eucharystycznej była tak wielka, że konieczne było utworzenie kaplicy wieczystej adoracji.  

Francisco Otamendi-13 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Adoracja Najświętszego Sakramentu zaplanowana na Eucharystyczny Maryjny Dzień Młodzieży (JEMJ) w Covadonga na początku lipca była "ogromną łaską. Przede wszystkim zobaczyć Pana działającego w sercach młodych ludzi", których w tym roku było około 1700, z 28 narodowości, z 200 wolontariuszami i 40 kapłanami.

ŚDM 2025 zaoferowały uczestnikom nowość, która nie była dostępna w zeszłym roku: kaplicę wieczystej adoracji. gdzie "o każdej porze dnia i nocy młodzi ludzie mogli modlić się przed Jezusem w Eucharystii". 

"Inicjatywa okazała się prawdziwym sukcesem", mówi Siostra Beatriz Liaño. "Najświętszy Sakrament był wystawiony w kaplicy adoracji przed bazyliką Covadonga i było imponujące, gdy próbowałem tam wejść i nie znalazłem miejsca, aby uklęknąć".

Młodzi ludzie chcieli być blisko Najświętszego Sakramentu

"Młodzi ludzie chcieli pozostać blisko wystawionego Najświętszego Sakramentu, tak bardzo, że musieliśmy ustawić drugą kaplicę do adoracji (we wczesnych godzinach porannych), ponieważ Święta Grota była dla nich za mała" - wyjaśnia.

W nocy z soboty na niedzielę 5-6 lipca Najświętszy Sakrament został wystawiony w Świętej Grocie na zakończenie czuwania adoracyjnego. Młodzi ludzie zostali zaproszeni do spędzenia czasu, na zmianę, przez całą noc, adorując Pana. "Odzew był tak wielki, że kapłani, którzy czuwali, oferując młodym ludziom sakrament spowiedzi, musieli wyjść i ponownie wystawić Najświętszy Sakrament w kaplicy adoracji, aby przyjąć młodych ludzi, którzy chcieli być z Panem i nie mogli zmieścić się w Świętej Grocie.

Siostra Beatriz komentuje: "Kontemplując je, można tylko powiedzieć: Błogosławiony niech będzie Pan. Cel osiągnięty. Ci młodzi ludzie wiedzą teraz, gdzie jest źródło, w którym mogą ugasić pragnienie miłości i szczęścia: w Sercu Jezusa w Eucharystii".

Internet zawiesił się podczas uruchamiania

W rzeczywistości ŚDM rozpoczęły się w piątek pomimo nieprzewidzianych okoliczności, ponieważ w ostatniej chwili padł internet. "Na kilka minut przed otwarciem przyjęcia dla młodzieży, cały internet w sanktuarium w Covadonga padł, co groziło niemożnością transmitowania wydarzeń", wyjaśnili organizatorzy. 

"Poprzedniej nocy niespodziewanie silna burza wymusiła odwołanie ostatnich prób tegorocznego chóru i festiwalu. Trudności te nie zniechęciły dwustu wolontariuszy, którzy przez wiele dni pracowali nad przygotowaniem wszystkiego na przyjęcie 1700 młodych ludzi zarejestrowanych z 28 różnych narodowości" - podkreślają organizatorzy. "W rzeczywistości prognozy zostały przekroczone, do tego stopnia, że wyczerpały się pakiety żywnościowe i prawie wszystkie możliwości zakwaterowania na ten rok.

Relikwia Carlo Acutisa i jego dziedzictwo

Msza św. otwarcie strony Juan Carlos Elizalde, biskup Vitorii. Pierwszego dnia, na kilka minut przed rozpoczęciem uroczystego wprowadzenia relikwii Serca Jezusowego, biskup Vitorii, Juan Carlos Elizalde, biskup Vitorii, wygłosił przemówienie. Carlo Acutis na esplanadzie można było odsłuchać wiadomość wideo wysłaną przez Antonia Salzano, matka przyszłego włoskiego świętego. 

Wieczorem odbył się JEMJ Festival prezentowany przez Catholic Stuff, podczas którego miała miejsce premiera spektaklu "A Famous Nun. Clare Crockett, życie na scenie". Spektakl "naprawdę poruszył serca młodych ludzi, którzy wibrowali w rytm lęków, złudzeń, zmagań i zwycięstwa łaski Bożej w sercu irlandzkiej zakonnicy". 

Marco Gaballo OFM Cap., rektor sanktuarium w Despojo (Asyż) i kustosz relikwii serca Carlo Acutisa. Ojciec Marco Caballo mówił do młodych ludzi o "Sercu Carlo Acutisa".Eucharystyczne dziedzictwo Carlo Acutisa"i zaproponował Carlo "jako przykład nastolatka z sercem pełnym światła".

Panoramiczny widok na Mszę św. kończącą Światowe Dni Młodzieży 2025, koncelebrowaną przez arcybiskupa Sanz Montes, arcybiskupa Oviedo, z 40 kapłanami, obok sanktuarium w Covadonga (@Foto JEMJ).

ŚDM lipiec 2026: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".

Niedzielny poranek, 6 lipca 2025 r., rozpoczął się adoracją eucharystyczną. Ks. Alonso pomógł młodym uczestnikom ŚDM postawić się w obecności Pana z ich punktami modlitewnymi. 

O godzinie 12 rozpoczęła się msza święta Msza Święta na zakończenie Jesús Sanz Montes, arcybiskup Oviedo, wraz z ponad czterdziestoma księżmi. Na zakończenie uroczystości, Rafael Alonso, który obchodził 45. rocznicę kapłaństwa, ogłosił datę następny JEMJW dniach 10, 11 i 12 lipca 2026 r., ponownie w Covadonga, pod hasłem "Rób, co ci każe". 

"La Santina już się zarejestrowała", powiedział żartobliwie Monsignor Sanz na zakończenie, po dziękczynieniu. Braciom i siostrom z Hogar de la Madre, wszystkim wolontariuszom i chórowi głosów i instrumentów, z którymi "mogliśmy modlić się kilka razy, więcej niż dwa, które zawdzięczamy św. Augustynowi". Kapłanom i diakonom, wielu siostrom o różnych charyzmatach, opatowi, kapłanom kapituły i siostrom pracującym w sanktuarium. Rafaelowi Alonso, z okazji jego urodzin jako kapłana.

Młodzi ludzie niosą figurę Matki Bożej z Covadongi, Santiny, podczas ŚDM 2025 w lipcu (@WYD Photo).
AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Święta Weronika, kobieta, która otarła twarz Jezusa swoim welonem.

Kościół katolicki wspomina św. Weronikę, znaną jako "Weronika", 12 lipca. Jest ona wspominana ze względu na szóstą stację Drogi Krzyżowej, która opowiada o jej spotkaniu z Jezusem i wrażeniu Świętego Oblicza Pana na jej chuście.

Francisco Otamendi-12 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Zgodnie z tradycją, święta Weronika była bogobojna kobieta która mieszkała w Jerozolimie. Była poruszona boleściami Chrystusa w drodze na Kalwarię i przyszła otrzeć pot i krew, które pokryły Jego twarz. Zgodnie z tradycją użyła do tego celu swojego welonu, na którym twarz Jezusa, Święte Oblicze, została "odciśnięta" krwią. 

Po męce Pańskiej święta Weronika udała się do Rzymu, niosąc ze sobą welon ze "Świętym Obliczem". Chusta ta była wystawiona na widok publiczny i stopniowo stała się częścią wiary ludzi. Jej działanie jest odzwierciedlone w szóstej stacji nabożeństwa Droga Krzyżowaktóra jest czytana w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Stacja ta jest zwykle zatytułowana: "Pobożna kobieta ociera twarz Jezusa".

Welon Weroniki

Pochwała została udzielona odwaga Weroniki, ponieważ jej akt miłości mógł narazić ją na niebezpieczeństwo ze strony Rzymian lub ludzi. Ona jednak była poruszona i przedarła się przez tłum. Pomimo popularności świętej, jej imię nie znajduje się w obecnym Martyrologium Rzymskim. Nie było go również we wcześniejszym.  

Welon Weroniki przyciągnął do Rzymu wielu pielgrzymów. Wydaje się, że był przenoszony na przestrzeni wieków i zaginął. Jednak w 1999 roku odkrył go niemiecki jezuita Heinnrich Pfeiffer, profesor historii sztuki na Uniwersytecie Gregoriańskim (zm. 2001), ogłoszony który go odnalazł. Miejscem tym było Sanktuarium Braci Mniejszych Kapucynów w Manoppello (Włochy). Papież Benedykt XVI odwiedził to sanktuarium w 2006 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Kustosz Ziemi Świętej wyjeżdża z wdzięcznością, ale słodko-gorzką tęsknotą za pokojem

Ojciec Francesco Patton opuszcza stanowisko Kustosza Ziemi Świętej i korzysta z okazji, aby przeanalizować sytuację miejsc świętych i znaczenie obecności franciszkanów na Bliskim Wschodzie.

OSV News Agency-12 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

- (OSV News / Judith Sudilovsky)

Przygotowując się do opuszczenia stanowiska franciszkańskiego kustosza Ziemi Świętej po dziewięciu latach służby, ojciec Francesco Patton powiedział OSV News, że czas spędzony w Ziemi Świętej jako przełożony wszystkich franciszkanów na Bliskim Wschodzie i opiekun katolickich miejsc świętych w regionie był najważniejszym "formacyjnym" doświadczeniem w jego życiu i "popchnął go do marzeń" o świecie bez granic.

"Otworzyli mnie w bardzo znaczący sposób na poziomie mentalnym i duchowym" - napisał ojciec Patton w korespondencji e-mailowej, gdy kończył ostatnie zadania przed przybyciem swojego następcy, ojca Francesco Ielpo, którego wybór został zatwierdzony przez radę nadzorczą. Papież Leon XIV 24 czerwca.

"Międzynarodowość, spotkania i dialog z ludźmi innych religii i kultur głęboko mnie zmieniły i popchnęły do marzeń o świecie, w którym nie ma już murów, punktów kontrolnych, granic i tym podobnych; świecie, w którym ludzie uznają i akceptują się nawzajem jako osoby ludzkie, a nie na podstawie innych wymagań" - powiedział.

Podążając za przykładem św.

Jego doświadczenie wzmocniło również jego zaangażowanie w pacyfistyczną interpretację misji franciszkańskiej, powiedział ojciec Patton, uznając, że ci, którzy przybyli do Ziemi Świętej w pokoju, idąc za przykładem św. Franciszka i jego braci, przetrwali, podczas gdy ci, którzy przybyli z bronią, ostatecznie ponieśli klęskę.

Przez całą swoją kadencję ojciec Patton stawiał czoła poważnym wyzwaniom, w tym pandemii COVID-19, praktycznie zatrzymaniu pielgrzymek do Ziemi Świętej oraz - przez ostatnie 20 miesięcy - wojnie w Strefie Gazy, wywołanej atakiem Hamasu na społeczności w południowym Izraelu w dniu 7 października 2023 roku.

Według najnowszych danych przedstawionych przez izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w dniu 22 czerwca 2025 r., 50 z ponad 250 osób uprowadzonych tego dnia jest nadal przetrzymywanych, z czego 28 uważa się za żywych. Według Ministerstwa Zdrowia Strefy Gazy, do 8 lipca zginęło 57 600 Palestyńczyków.

Od 10 lipca nadzieje na plan zawieszenia broni pod przewodnictwem USA osłabły, ponieważ walki w Strefie Gazy nie wykazały żadnych oznak osłabienia, podczas gdy premier Benjamin Netanjahu spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem w Waszyngtonie 8 lipca. "Netanjahu jest nieugięty, że Hamas musi zostać zniszczony, podczas gdy Hamas chce całkowitego zakończenia wojny po proponowanym 60-dniowym rozejmie" - donosi The Associated Press.

Konflikt izraelsko-palestyński

Ojciec Patton wyraził nadzieję na polityczne rozwiązanie trwającego od 80 lat konfliktu izraelsko-palestyńskiego, podkreślając, że takie rozwiązanie wymaga "wzajemnego uznania prawa każdej ze stron do istnienia", rozwoju struktury państwowej odpowiedniej do wyjątkowych okoliczności regionu oraz pełnego uznania praw obywatelskich, politycznych i religijnych wszystkich obywateli, w tym Palestyńczyków, zgodnie ze standardami "prawdziwie cywilizowanego i demokratycznego kraju".

Wyraził ubolewanie, że z powodu wybuchu wojny nie był w stanie zrealizować szeregu inicjatyw mających na celu promowanie pokoju, dialogu międzykulturowego i zrozumienia międzyreligijnego.

"Byliśmy na dobrej drodze z wieloma inicjatywami, ale to, co wydarzyło się 7 października 2023 r., rozpętało taką nienawiść i stworzyło takie fizyczne, psychologiczne i duchowe przeszkody, że wiele inicjatyw zostało wstrzymanych" - powiedział.

Dodał: "Mam nadzieję, że uda się je jak najszybciej wznowić i że będziemy mogli kontynuować współpracę na rzecz kultury pojednania, braterstwa i dialogu, zgodnie ze wskazówkami przekazanymi nam przez papieża Franciszka w dokumencie z Abu Zabi i "Fratelli Tutti"" - powiedział, odnosząc się do dokumentu z 2019 r. "Braterstwo ludzi na rzecz pokoju i współistnienia na świecie" oraz encykliki zmarłego papieża z 2020 r. o braterstwie ludzi.

"Wielkie świadectwo wiary" braci

Żałował również, że nie mógł odwiedzić wiosek Knayeh i Yacoubieh w syryjskiej dolinie Orontes podczas swojej wizyty w Syrii w marcu 2023 r. po trzęsieniu ziemi - które zniszczyło północną i zachodnią Syrię, a także południową i środkową Turcję - gdzie bracia nadal dają "wielkie świadectwo wiary i duszpasterskiego poświęcenia" w rzeczywistości dotkniętej obecnością Państwa Islamskiego i Al-Kaidy, powiedział.

W dniu 22 czerwca w wyniku śmiertelnej strzelaniny i ataku bombowego na grecki kościół prawosławny św. Eliasza w Damaszku zginęło 30 prawosławnych chrześcijan, a ponad 90 zostało rannych.

Ojciec Patton powiedział, że obserwowanie oddania i miłości do Ziemi Świętej okazywanej przez większość braci było jedną z jego największych przyjemności. Zastanawiając się nad kustodią, wyraził szczególną radość z jej coraz bardziej międzynarodowego charakteru, zwłaszcza z rosnącej obecności braci i postulantów z Azji i Afryki, regionów wcześniej niedostatecznie reprezentowanych.

Konflikty etniczne i kulturowe

Ta różnorodność, jak powiedział, wzmacnia jego misję przyjmowania lokalnych chrześcijan, pielgrzymów i pracowników migrujących w regionie często naznaczonym konfliktami etnicznymi i kulturowymi.

Docenił niezachwiane poświęcenie braci, nawet w trudnych czasach, i pochwalił rozwój szkół Ziemi Świętej, które stały się wzorem współistnienia i doskonałości akademickiej, powiedział.

Ojciec Patton podkreślił również, że odrestaurowanie Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie było znaczącym osiągnięciem podczas jego kadencji, możliwym dzięki ścisłej współpracy ekumenicznej z greckim patriarchą prawosławnym Teofilosem III i ormiańskim patriarchą apostolskim arcybiskupem Nourhanem Manougianem.

"Konkretny wymiar" Ziemi Świętej

Duchowo, możliwość modlitwy w miejscach z Ewangelii, dotykając "konkretnego wymiaru" Ziemi Świętej, pozwoliła mu pogłębić i wzmocnić wiarę w tajemnicę wcielenia, gdzie "Syn Boży stał się jednym z nas" i dzielił wszystko w ludzkiej egzystencji, napisał. Pozwoliło mu to myśleć o Jezusie w sposób bardziej "osobisty, konkretny i historyczny".

"W szczególności grób Jezusa pozwolił mi głęboko zastanowić się nad tajemnicą Jego i naszego zmartwychwstania, gdy wchodzimy w samo życie Boga z naszym człowieczeństwem przemienionym przez działanie Ducha, prowadzonym ręką Jezusa, który jako pierwszy przekroczył granicę zmartwychwstania" - powiedział ojciec Patton.

Odchodzi z nadrzędnym uczuciem "wdzięczności i podziękowania", świadomy, że te lata były "najbardziej znaczącym okresem" w jego życiu, choć jest też "uczucie goryczy", ponieważ chciałby zobaczyć Ziemię Świętą w pokoju przed zakończeniem służby.


Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w OSV News. Możesz przeczytać oryginalny tekst TUTAJ.

AutorOSV News Agency

Aleksiej Nawalni, męczennik za wolność w Rosji

Alexei Navalni znalazł pocieszenie w Biblii, zwłaszcza w Kazaniu na Górze Chrystusa.

12 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Najbardziej znany krytyk Kremla, Aleksiej Nawalni, został zamordowany 16 lutego 2024 r. w więzieniu IK-3 (znanym również jako "Polarny Wilk") w Charpie w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, gdzie był przetrzymywany, według rosyjskich źródeł penitencjarnych. Jego śmierć nastąpiła na miesiąc przed wyborami prezydenckimi, które są uważane za formalność mającą na celu przedłużenie rządów Władimira Putina od 1999 roku.

Zamach na Aleksieja Nawalnego

Navalni, który w chwili śmierci miał 47 lat, prowadził kampanie przeciwko korupcji w Rosji i przewodził masowym protestom przeciwko Kremlowi. Odsiadywał wyrok 19 lat pozbawienia wolności pod zarzutem ekstremizmu w odległym więzieniu. Przez 24 dni prowadził strajk głodowy w więzieniu, aby zaprotestować przeciwko złemu traktowaniu. Według rosyjskiej Służby Więziennej, źle się poczuł po spacerze, stracił przytomność, a próby ożywienia go nie powiodły się.

Według rosyjskiej gazety Nowaja Gazieta, matka Navalni, Ludmiła Navalnaya, napisała na Facebooku, że widziała swojego syna w więzieniu 12 lutego i że był on "żywy, zdrowy i szczęśliwy".. Po otrzymaniu wiadomości, kilku europejskich przywódców opłakiwało śmierć Navalni i obwiniało rosyjski rząd za tragedię. Wśród przywódców znaleźli się między innymi przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan oraz przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. ONZ wyraziła oburzenie i zażądała zaprzestania prześladowań w Rosji.

Tysiące ludzi wyszło na ulice na całym świecie, aby zaprotestować przeciwko śmierci Navalniego, dodając go do listy tajemniczych, nierozwiązanych zgonów w Rosji. Ponad rok po jego zabójstwie zapadła cisza na temat tej nowej zbrodni Putina.

W książce wspomnieniowej wydanej przez jego rodzinę ("Patriot. Memoirs" Alexei Navalni, Peninsula 2024), rosyjski dysydent stwierdza z więzienia, w którym spędził ostatnie trzy lata swojego życia: "W moje urodziny oczywiście chciałbym zjeść śniadanie z rodziną, pocałować moje dzieci w policzek, rozpakować prezenty i powiedzieć: "Och, właśnie tego chciałem", zamiast budzić się w tej obrzydliwej dziurze. Ale jak to w życiu bywa, postęp społeczny i lepszą przyszłość można osiągnąć tylko wtedy, gdy pewna liczba ludzi jest gotowa zapłacić cenę za prawo do posiadania własnych przekonań. Im więcej jest takich ludzi, tym mniej wszyscy muszą płacić. I nadejdzie dzień, w którym mówienie prawdy i stawanie w obronie sprawiedliwości będzie w Rosji czymś najzupełniej normalnym i nie będzie w tym nic niebezpiecznego"..

Origins

Urodzony 4 czerwca 1976 r. w Odincowie (obwód moskiewski, Rosyjska SRR, Związek Radziecki), Navalni był rosyjskim prawnikiem, politykiem, aktywistą i więźniem politycznym, który w 2011 r. założył Fundację Antykorupcyjną (FBK). Został uznany przez Amnesty International za więźnia sumienia i otrzymał Nagrodę Sacharowa za swoją działalność na rzecz praw człowieka. Został kilkakrotnie skazany i uwięziony, a w 2020 r. próbowano go otruć, z czego uratowano go w berlińskim szpitalu. W wyborach na burmistrza Moskwy w 2013 r. zdobył 27,24 % głosów i nigdy więcej nie pozwolono mu kandydować w wyborach w Rosji.

Żonaty od 2000 r. z Julią Navalnyą i dwójką dzieci, 24-letnią Dashą i 18-letnim Zakharem, Navalni mógł wybrać wygnanie z Rosji wraz z rodziną i spokojną egzystencję, ale w porozumieniu z żoną zdecydował się wpaść w kłopoty i - świadomy niebezpieczeństwa, na jakie się naraża - zaryzykować życie w walce z niesprawiedliwością w swoim ukochanym kraju. Zdając sobie sprawę, że po upadku ZSRR władza w Rosji przechodzi z rąk jednego przestępcy do drugiego, od Jelcyna do Putina, postanowił stawić czoła tym przestępcom, potępiając ich praktyki i przekazując prawdę swoim rodakom.

W jednym z wielu pseudo-postępowań sądowych przeciwko niemu Navalni stwierdził: "Faktem jest, że jestem człowiekiem religijnym, co nieustannie naraża mnie na kpiny w Fundacji Antykorupcyjnej i ze strony ludzi wokół mnie, głównie ateistów. Kiedyś też nim byłem, i to dość wojowniczym. Ale teraz jestem wierzący i uważam, że to bardzo pomaga mi w pracy. Wszystko jest dla mnie jaśniejsze... Biblia mówi: "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni"".. Przez ponad miesiąc jedyną książką, jaką miał w więzieniu, była Biblia. W tym czasie Navalni postanowił nauczyć się na pamięć Kazania na Górze w języku rosyjskim, angielskim, francuskim i łacińskim. Pewnego dnia zaproponowano więźniom udział we Mszy Świętej, a nasz bohater był pod wrażeniem, że Ewangelia, którą tam czytali, była właśnie Kazaniem na Górze.

Aleksiej Nawalny i poszukiwanie Królestwa Bożego

Navalni kończy swoje wspomnienia następującymi zdaniami: "Zawsze uważałem, i mówię to otwarcie, że bycie wierzącym ułatwia życie, a nawet ułatwia bycie politycznym dysydentem. Wiara ułatwia życie... Czy jesteś uczniem religii, której założyciel poświęcił się dla innych i zapłacił za ich grzechy? Czy wierzysz w nieśmiertelność duszy i wszystko inne? Jeśli możesz szczerze odpowiedzieć "tak", to o co jeszcze musisz się martwić? Dlaczego miałbyś mruczeć sto razy pod nosem coś, co przeczytałeś z obszernego tomu, który trzymasz na stoliku nocnym? "Nie martw się o jutro, bo jutro przyniesie własne zmartwienie". Moim zadaniem jest szukanie Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a dobry Jezus i reszta jego rodziny zajmą się wszystkim innym. Oni mnie nie zawiodą i rozwiążą wszystkie moje bóle głowy. Jak mówią w więzieniu, przyjmą ciosy za mnie"..

Aleksiej Nawalni wiedział, że może zginąć, ale nie był szalony ani lekkomyślny. Starał się zminimalizować ryzyko dla siebie i swojej rodziny, ale w głębi serca uważał, że robi to, co musi, że celem jego życia nigdy nie było spokojne i wygodne życie, ale walka na śmierć i życie o Rosję, w której ludzie nie są zabijani za swoje idee, o dostatni i demokratyczny kraj, w którym panuje prawo, a nie tyran dnia broniący swoich przywilejów. Za to został zamordowany i za to złożył swoje życie w ofierze.

Więcej
Ewangelizacja

Święty Benedykt, założyciel zakonu benedyktynów i patron Europy: pragnienie pokoju

11 lipca Kościół obchodzi święto świętego Benedykta z Nursji (Włochy), założyciela zakonu benedyktynów i ogłoszonego patronem Europy w 1964 roku przez świętego Pawła VI. Papież Franciszek i jego poprzednicy zwrócili się do św. Benedykta w poszukiwaniu pokoju i ludzkiego współistnienia w zranionej Europie.  

Francisco Otamendi-11 lipiec 2025-Czas czytania: 5 minuty

Chociaż Reguła św. Benedykta ["ora et labora", módl się i pracuj] nie zawiera wezwania do pokoju, "jest doskonałym przewodnikiem dla świadomego i praktycznego zaangażowania na rzecz pokoju". Rzeczywiście, jej przesłanie wykracza poza mury klasztorów i pokazuje "jak ludzkie współistnienie, z Bożą łaską, może przezwyciężyć niebezpieczeństwa wynikające ze sporów i niezgody".

Stwierdził to papież Franciszek w Wiadomość skierowanym do uczestników sympozjum ekumenicznego w benedyktyńskim opactwie Pannonhalma w zachodnich Węgrzech we wrześniu 2023 r., w którym podkreślono dwie inne idee.

Po pierwsze, patron Europy znał "złożoność śladów językowych, etnicznych i kulturowych, które stanowią zarówno bogactwo, jak i potencjał konfliktu". Miał jednak spokojną i pokojową wizję, ponieważ był w pełni przekonany o "równej godności i równej wartości wszystkich ludzi". Odnosi się to zwłaszcza do cudzoziemców, którzy powinni być przyjmowani zgodnie z zasadą "honorowania wszystkich ludzi".

"Bezzwłoczne poszukiwanie pokoju

Oznacza to również "umiejętność zrobienia pierwszego kroku w pewnych trudnych sytuacjach", ponieważ "niezgoda nie może stać się stanem trwałym". Ustanowienie pokoju "przed zachodem słońca", powiedział św. To, jak przypomina papież, "jest miarą dostępności pragnienia pokoju". 

A po drugie, podkreślił Franciszek, "poszukiwanie pokoju w sprawiedliwości nie może tolerować żadnej zwłoki, musi być realizowane bez wahania". "The Wizja pokoju według świętego Benedykta  nie jest utopijna, ale ukierunkowana na drogę, którą przyjaźń Boga wobec ludzkości już wytyczyła, a którą jednak każdy człowiek i wspólnota muszą przemierzać krok po kroku".

Węgierskie wydarzenie ekumeniczne poruszyło wiele aspektów tematu pokoju w czasie, gdy "zglobalizowana ludzkość jest zraniona i zagrożona stopniową wojną światową, która, prowadzona bezpośrednio w niektórych regionach planety, ma konsekwencje, które niszczą życie wszystkich, zwłaszcza najbiedniejszych", powiedział papież według oficjalnej agencji watykańskiej, i w której "wojna na Ukrainie dramatycznie wezwała nas do otwarcia oczu i serc na wielu ludzi, którzy cierpią z powodu wojny".

Paweł VI nazwał go "pacis nuntius" (zwiastunem pokoju). 

"Wierzę, że św. Benedykt, nazwany 'pacis nuntius' (zwiastunem pokoju) przez papieża Pawła VI, kiedy został ogłoszony patronem Europy, zwróciłby się do nas tym słowem: pokój! Nie jest to oczywiste słowo, nie jest to abstrakcyjna koncepcja, ale prawda, do której należy dążyć i którą należy żyć" - powiedział. Pan Fabrizio MessinaDyrektor Biblioteki Państwowej Narodowego Pomnika św. Scholastyki [siostry bliźniaczki św. Benedykta].

Biblioteka, która swoje początki zawdzięcza święty Benito, ponieważ w rzeczywistości jest to biblioteka klasztoru Santa Scholastica Subiaco, jeden z dwunastu klasztorów założonych w pobliżu miasta, w dolinie rzeki Aniene, przez samego świętego Benedykta. 

"Pokój, który przynosi nam Benedykt, jest pokojem Chrystusa. Jest to pokój, za który Chrystus oddał swoje życie. Jeśli nie otworzymy naszych drzwi Chrystusowi, pozostaniemy bez pokoju" - dodał don Fabrizio Messina w rozmowie z watykańską agencją, która zapytała go, jak w obecnym scenariuszu europejskim, zdewastowanym przez wojnę na Ukrainie, możliwe jest kroczenie ścieżkami pokoju śladami świętego Benedykta.

Dla Ukrainy, dla Rosji...

Odpowiedź dyrektora biblioteki była następująca. Po pierwsze, fakt historyczny: "Święty Benedykt, kiedy rozpoczął swoje osobiste poszukiwanie Boga, uczynił to udając się do Subiaco i szukając Pana. Przydarzyło mu się to we wczesnym doświadczeniu pustelniczym. Jak przypomina nam św. Grzegorz Wielki, Benedykt żyje sam ze sobą pod spojrzeniem Boga. Jest to poszukiwanie Boga, które jest zatem poszukiwaniem pokoju". 

Wybitny benedyktyn powiedział następnie. "Prawdziwym poszukiwaniem pokoju dla Europy, Ukrainy, Rosji i wszystkich krajów zaangażowanych w tę bezsensowną rzeź jest właśnie odnalezienie w Chrystusie źródła pokoju, światła. Tak jak uczynił to święty Benedykt. Pokój, który jest nie tylko intymny, ale i osobisty. Ale jest to pokój, który naprawdę można dać innym, ponieważ jest to pokój Chrystusa. On sam to powiedział: "Zostawiam wam mój pokój", a nie taki, jaki daje świat.

Benedykt XVI: "Europa narodziła się z jego duchowego zaczynu".

9 kwietnia 2008 roku ówczesny papież Benedykt XVI w przemówieniu do wiernych kościoła św. Benedykta z Nursji. Ogólna publiczność. Rozpoczął od słów. "Dzisiaj będę mówił o świętym Benedykcie, założycielu zachodniego monastycyzmu i patronie mojego pontyfikatu. Zaczynam od zacytowania zdania św. Grzegorza Wielkiego, który odnosząc się do św. Benedykta, mówi: "Ten mąż Boży, który zajaśniał na tej ziemi tyloma cudami, zajaśniał nie mniej elokwencją, z jaką umiał wyjaśniać swoją doktrynę".

"Wielki papież [św. Grzegorz Wielki] napisał te słowa w 592 roku; święty mnich zmarł pięćdziesiąt lat wcześniej i wciąż żył w pamięci ludzi, a przede wszystkim w kwitnącym zakonie, który założył. Benedykt z Nursji swoim życiem i dziełem wywarł fundamentalny wpływ na rozwój cywilizacji i kultury europejskiej".

Nowa jednostka

Kontynuując opowieść, Benedykt XVI dodał: "Dzieło świętego, a w szczególności jego 'Reguła', jest bardzo ważną częścią życia i dzieła świętego.byli prawdziwym duchowym zaczynem, który przez wieki zmieniał oblicze Europy, wykraczając daleko poza granice swojej ojczyzny i czasów, w których żyli, doprowadzając, po upadku jedności politycznej stworzonej przez Cesarstwo Rzymskie, do nowej jedności duchowej i kulturowej, wiary chrześcijańskiej podzielanej przez ludy kontynentu. W ten sposób narodziła się rzeczywistość, którą nazywamy "Europą".

Wiele lat wcześniej, w 1999 r., św. Jan Paweł II napisał list do opata Subiaco, w którym wyraził swoją radość z faktu, że "wielka benedyktyńska rodzina monastyczna pragnie w szczególny sposób uczcić 1500 lat, odkąd św. Benedykt założył w Subiaco 'schola dominici servitii', która przez wieki prowadziła niezliczone rzesze mężczyzn i kobiet 'per ducatum Evangelii' do bardziej intymnego zjednoczenia z Chrystusem".

Heroiczne cnoty Roberta Schumanna

11 lipca 2021 r. papież Franciszek, hospitalizowany w Gemelli, wspominał świętego Benedykta w mediach społecznościowych: "Dziś obchodzimy święto świętego Benedykta, opata i patrona Europy. Uścisk dla naszego opiekuna! Gratulujemy benedyktynom i benedyktynkom na całym świecie". Ponadto Ojciec Święty przesłał "najlepsze życzenia dla Europy", aby "była zjednoczona w swoich podstawowych wartościach".

Kilka tygodni wcześniej, w czerwcu, papież uznał heroiczność cnót francuskiego polityka i ojca założyciela Unii Europejskiej, Roberta Schumana, ogłaszając go czcigodnym. Z tej okazji ksiądz Bernard Ardura, promotor sprawy Schumana, wygłosił przemówienie. wywiad Omnes na temat jego procesu kanonizacyjnego.

 "Europa musi przestać być polem bitwy, na którym wykrwawiają się rywalizujące siły", powiedział Schumann w przemówieniu. "Na podstawie tej świadomości, za którą tak drogo zapłaciliśmy, chcemy podążać nowymi ścieżkami, które doprowadzą nas do zjednoczonej i ostatecznie spacyfikowanej Europy", słowa, które są postrzegane jako kluczowe dla pojednania Francji i Niemiec.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Leon XIV wzywa do "rewolucji opieki" nad dziadkami i osobami starszymi

W orędziu do całego Kościoła na V Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych, który będzie obchodzony w niedzielę 27 lipca, papież wzywa wszystkich do zaangażowania się w "rewolucję wdzięczności i troski". Każda parafia, stowarzyszenie, grupa kościelna jest wezwana do "bycia protagonistą, często odwiedzając osoby starsze", a tym samym burząc "mury obojętności".

Francisco Otamendi-11 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Święty Leon XIV rozpoczął w Kościele "rewolucję" wdzięczności i troski, często odwiedzając osoby starsze, tworząc dla nich i z nimi sieci wsparcia i modlitwy, tworząc relacje, które mogą dać nadzieję i godność tym, którzy czują się zapomniani". Okazją jest V Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych.

Dzień ten będzie obchodzony w niedzielę 27 lipca pod hasłem "Błogosławiony, który nie widzi, jak gaśnie jego nadzieja" (Syr 14, 2). Są to słowa Syracha.

Papież stwierdza w swoim Wiadomość że "konieczna jest zmiana tempa, która świadczy o przyjęciu odpowiedzialności przez cały Kościół". 

Każda parafia, stowarzyszenie, grupa kościelna

"Każda parafia, stowarzyszenie, grupa kościelna jest wezwana do bycia protagonistą "rewolucji" wdzięczności i troski". I precyzuje: można to zrobić "często odwiedzając osoby starsze, tworząc dla nich i z nimi sieci wsparcia i modlitwy, tworząc relacje, które mogą dać nadzieję i godność". 

Na stronie Jubileusz że żyjemy "pomaga nam odkryć, że nadzieja jest zawsze źródłem radości, w każdym wieku. Podobnie, gdy jest hartowana ogniem długiego życia, staje się źródłem pełnego błogosławieństwa". Tak papież rozpoczyna swoje słowa. 

Chrześcijańska nadzieja, podkreśla papież, "zawsze zachęca nas do większego ryzyka, do myślenia na wielką skalę, do niezadowalania się tym, co jest". status quo. W szczególności praca na rzecz zmiany, która przywróci szacunek i sympatię dla osób starszych".

Jubileusz można zdobyć odwiedzając osoby starsze

Leon XIV przypomina następnie, że Papież Franciszek chciał, aby Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych "był obchodzony przede wszystkim poprzez udanie się do spotkanie tych, którzy są sami". 

Z tego powodu "postanowiono, że ci, którzy w tym roku nie mogą przybyć do Rzymu z pielgrzymką, "mogą uzyskać odpust jubileuszowy, jeśli udadzą się na odpowiedni czas, aby w samotności nawiedzić [...] osoby starsze, [...] jakby pielgrzymując do obecnego w nich Chrystusa (por. Mt 25, 34-36)" (Penitencjaria Apostolska, Normy dotyczące udzielania odpustu jubileuszowego, III). 

Odwiedzenie osoby starszej jest sposobem na spotkanie z Jezusem, który uwalnia nas od obojętności i samotności, wskazuje papież i podkreśla, że Wiadomości Watykańskie.

Życie z nimi to wyzwolenie od samotności i porzucenia

Na stronie Przesłanie papieskie rozważa osoby starsze z perspektywy jubileuszowej i mówi, że "my również jesteśmy wezwani do przeżywania z nimi wyzwolenia, zwłaszcza od samotności i opuszczenia". 

"Wierność Boga swoim obietnicom uczy nas, że w starości jest błogosławieństwo, autentycznie ewangeliczna radość, która prosi nas o zburzenie murów obojętności, które często więżą osoby starsze" - dodaje.

Nasze społeczeństwa, na wszystkich szerokościach geograficznych, zbyt często przyzwyczajają się do tego, że tak ważna i bogata część ich tkanki jest marginalizowana i zapominana, odzwierciedla Leon XIV. 

Miłość do naszych bliskich i przekazywanie wiary

Papież kontynuuje swoje słowa, odwołując się do miłości i żywotnej pamięci o członkach rodziny. "Miłość do naszych bliskich - do małżonka, z którym spędziliśmy tak wiele życia, do naszych dzieci, do wnuków, które rozjaśniają nasze dni - nie zanika, gdy nasze siły słabną. Wręcz przeciwnie, często to właśnie to uczucie rozpala naszą energię, dając nam nadzieję i pocieszenie".

Te znaki żywotności miłości, kontynuuje, "które są zakorzenione w samym Bogu, dodają nam odwagi i przypominają nam, że 'chociaż nasz zewnętrzny człowiek ulega zniszczeniu, nasz wewnętrzny człowiek odnawia się z dnia na dzień'" (2 Co 4,16). Dlatego, zwłaszcza w podeszłym wieku, wytrwajmy, ufając Panu. Pozwólmy się odnawiać każdego dnia przez spotkanie z Nim, w modlitwie i podczas Mszy Świętej. 

Na koniec Ojciec Święty zachęca wszystkich: "Przekazujmy z miłością wiarę, którą żyliśmy przez tyle lat, w rodzinie i w codziennych spotkaniach; zawsze chwalmy Boga za Jego dobroć, pielęgnujmy jedność z naszymi bliskimi, niech nasze serca dotrą do tych, którzy są najdalej, a zwłaszcza do tych, którzy żyją w potrzebie. Będziemy znakami nadziei, niezależnie od naszego wieku.

Propozycja Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia

Z okazji Jubileuszu Nadziei i Światowego Dnia Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia przygotował propozycję duszpasterską, aby nawet osoby starsze, które nie mogą fizycznie uczestniczyć w pielgrzymkach, mogły doświadczyć łaski Jubileuszu. 

W zestaw duszpasterskiProgram obchodów Jubileuszu, dostępny na stronie internetowej wydarzenia, proponuje obchody Jubileuszu, których można doświadczyć w miejscach, w których żyją osoby starsze. Łaska Jubileuszu jest zawsze dla wszystkich!

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

Bóg wiary: łaska i wolność

Bez wolności nie ma wiary. A jeśli wolność jest dana przez Chrystusa, to wiara jest taka, która w pełni ufa, że wszystko jest w rękach Boga.

Santiago Zapata Giraldo-11 lipiec 2025-Czas czytania: 6 minuty

Wiara w coś, co nie jest postrzegane wzrokiem, może wydawać się nielogiczna dla społeczeństwa XXI wieku przyzwyczajonego do poszukiwania i udowadniania wszystkiego za pomocą logiki, gdzie racjonalne dowody wydają się przyćmiewać wszelkie przekonania, których nie można udowodnić. Wiara, rozumiana jako zdolność do wierzenia bez widzenia, wydaje się sprzeczna z racjonalistycznym społeczeństwem, w którym dowody przebijają osobiste przekonania. Różnice te nie oznaczają jednak konfliktu prowadzącego do zniszczenia jednego lub drugiego, ale mogą prowadzić do relacji komplementarności.

"Wierzę".

Z pewnością wiara nie jest tylko chwilowym aktem. Pewność wiary kształtuje człowieka, kieruje go ku ostatecznemu celowi, przenika do głębi jego istoty i tam dojrzewa. Nie jest to akt zewnętrzny, ale coś, co staje się istotną częścią osoby. Wszystko to musi odbywać się w wolności; jeśli nie uznaje się aktywnej roli i uczestnictwa człowieka, to właśnie tej wolności się odmawia. Jeśli chodzi o wiarę, to bez wolności to, co się wyznaje, traci sens: nie byłaby to już wiara, ale jedynie narzucona norma.

W odniesieniu do wolności często uważa się, że wezwanie do wiary oznacza całkowitą utratę wolności i narusza ludzką godność, sprowadzając ją do zbioru zasad. Pogląd ten jest jednak błędny, ponieważ prawdziwa wolność osiąga swoją pełnię właśnie poprzez wiarę.

Dziś widzimy walkę o "wolność", która wywyższa tylko siebie, a w ten indywidualistyczny sposób autentyczna wolność jest źle rozumiana lub odrzucana. W przeciwieństwie do tej wizji, chrześcijańska wolność nie zmienia ludzi w zwykłych wyznawców zasad, ale oferuje im cel, który jest drogą do spotkania z Tym, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, Jezusem Chrystusem, naszym Panem.

Co się dzieje, jeśli nie ma wiary w najwyższe dobro? Rzeczywiście, jeśli nie ma orientacji na Boga, jesteśmy biednymi ludźmi, którzy żyją bez porządku. Porządek obecny w naturze jest już oczywistym znakiem wszechmocnego Stwórcy. Nie można uparcie zaprzeczać Bożemu działaniu w historii; oznacza to postawienie człowieka w centrum, wyparcie Boga.

Jednak relacja między wiarą a wolnością nadal wymaga, aby osoba w pełni przyjęła swoją własną tożsamość. Jeśli nie przyjmie siebie, istnieje ryzyko, że wolność stanie się zwykłym narzuceniem. Leonardo Polo zauważa: "człowiek musi skonstruować dobrowolny akt, ale nie może tego zrobić bez zaakceptowania siebie zgodnie z rozumieniem tego aktu" ("Osoba i wolność", s. 153). Akt dobrowolny wymaga inteligencji: po pierwsze, aby zrozumieć, kim się jest; następnie, aby rozpoznać siebie w tym, co się robi. W sferze wiary, jeśli rozumiemy, że jesteśmy kochani przez Boga i odkupieni przez Chrystusa, to poprzez dobrowolny akt możemy doświadczyć tej miłości i w sposób wolny ukierunkować się na Boga.

Rozumiemy, że wolność jest czymś właściwym istotom ludzkim. Z drugiej strony uznajemy relację między Bogiem a naszą wiarą, relację, która jest w pełni zjednoczona w osobie Chrystusa. Mieć wolność nie oznacza po prostu mieć do dyspozycji wiele sposobów, w których często nie ma postrzeganego celu, a jedynie środki, które starają się chwilowo zaspokoić pragnienie przyjemności. Takie poszukiwanie jest jednak iluzją, ponieważ droga do prawdziwej wolności polega na odnalezieniu Tego, który nam ją dał.

Całkowite odrzucenie osoby Chrystusa jako źródła wolności jest zaprzeczeniem Bożego działania w historii i zbawienia dokonanego przez Baranka Bożego, który gładzi grzech świata (por. J 1, 29). Nie chodzi o przyjęcie abstrakcyjnej idei czegoś niewidzialnego, ale o przeżycie osobistego spotkania z Bogiem takim, jakim objawił Go Chrystus: ukazał Ojca, abyśmy mieli życie w obfitości. Jak mówi Benedykt XVI: "Początkiem bycia chrześcijaninem nie jest decyzja etyczna czy wielka idea, ale spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a tym samym decydujące ukierunkowanie" ("...").Deus Caritas Est", 1).

Bez wolności nie ma wiary. A jeśli wolność jest dana przez Chrystusa, to wiara jest taka, która w pełni ufa, że wszystko jest w rękach Ojca.

Dzieła Boże

Po drugie, wiara jest uznaniem Bożego działania w świecie. Jeśli już stwierdziliśmy, że wiara zakłada osobiste spotkanie, to pokazuje to, że Bóg działa również w ludzkiej rzeczywistości. Czyni to poprzez Kościół, sakramenty, magisterium, a także poprzez nawrócenie i uświęcenie jego członków. Ukazuje to wielość działań, które jednak odpowiadają na jeden Boży plan: "Ale chociaż każda z tych decyzji jest wyjątkowa, wszystkie one stanowią całość, Boży plan" (Jean Daniélou, "Bóg i my", s. 113).

Ciągła komunikacja Boga i człowieka jest znakiem Miłości, Przymierza, którym jest Chrystus, zapewnia nam zbawienie. Paweł wskazuje na potrzebę ukierunkowania zarówno naszego rozumu, jak i ciała na wiarę w Jezusa: "Jeżeli bowiem ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz sercem swoim, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie" (Rz 10, 9).

Znalezienie punktu spotkania między tym, w co wierzę, a tym, co wyznaję, nie jest z pewnością łatwym zadaniem, zwłaszcza w tak racjonalistycznej epoce jak obecna. W tym kontekście mocno wybrzmiewa ostrzeżenie Benedykta XVI podczas Mszy "pro eligendo Pontifice" w 2005 roku, kiedy mówił o istnieniu "dyktatury relatywizmu". Walka o spójność życia nie jest łatwa, ale to właśnie ta zgodność autentycznie manifestuje działanie Ducha Świętego i zapewnia drogę do zbawienia.

W szczególności znajdujemy znaczącą scenę braku wiary w opisie ukazania się Jezusa uczniom po zmartwychwstaniu (por. J 20:24-25). Tomasz nie uwierzył, ponieważ naturalną ludzką tendencją jest ufanie tylko temu, co można udowodnić. Trudno jest porzucić tę ideę. W ten sposób ówczesny profesor Joseph Ratzinger we "Wprowadzeniu w chrześcijaństwo": "Człowiek dąży, przez naturalną bezwładność, do tego, co jest możliwe, do tego, czego może dotknąć ręką, do tego, co może zrozumieć jako własne" (s. 49). Zmiana tego jest warunkiem znalezienia wiary.

Ostatecznie wiara jest aktem, który potrzebuje łaski. Wymaga osobistego - choć niewidocznego - spotkania ze Stwórcą. Skok w nieznane zawsze przerażał człowieka; ta wielka nieznana otchłań przeraża go i sprawia, że się cofa. Dlatego ten krok nie jest możliwy bez pomocy łaski. Łaska ta jednak nie unieważnia człowieka, przeciwnie, podnosi go i doskonali, kierując go w pełni ku najwyższemu dobru, którym jest sam Bóg. Tomasza: "Łaska nie niszczy natury, ale ją udoskonala" ("Summa Theologica", I, 1, 8 ad 2).

O wierze można powiedzieć o wiele więcej; jest to temat niewyczerpany, ponieważ niewyczerpana jest boskość. Jej łaska jest wieczna i dlatego nigdy jej w pełni nie zrozumiemy. Tylko w świecie możemy dostrzec to, w co wierzymy, ale poznamy to w pełni, gdy będziemy kontemplować to twarzą w twarz. Dlatego "wierzę" nie jest tylko zewnętrzną afirmacją, ale głęboką akceptacją, wyrazem tęsknoty za życiem wiecznym. Jak stwierdza Joseph Ratzinger: "Wiara jest zmianą, której trzeba dokonywać każdego dnia; tylko w trwającej całe życie rozmowie możemy pojąć, co oznacza wyrażenie 'WIERZĘ'" ("Wprowadzenie w chrześcijaństwo", s. 49).

Jak wielkim darem jest wiara! Często nie zdajemy sobie z tego sprawy. W jednym słowie zawarte jest przejście do zbawienia. Jak pięknie jest dzielić wiarę w nowe niebo i nową ziemię; w wiarę, która zmienia życie; we wspólną wiarę, która prowadzi do wspólnego szczęścia, jakim jest poszukiwanie Chrystusa i nieustanne wychwalanie Jego majestatu.

Maryja, Matka wiary

Nie można mówić o wierze, nie wspominając o Maryi. Pomyślmy przez chwilę o scenie Zwiastowania, o tym cennym obrazie pokornej kobiety, której jedynym pragnieniem było podobanie się Bogu i przestrzeganie prawa, jako dobrej Żydówki. Ale rzeczywiście, Pan staje się wcielony poprzez "tak"; w ten sposób rozpoczyna się nowa ludzkość odkupiona w Chrystusie. Maryja nie wiedziała, co stanie się z Nią od tej chwili, ale ten akt wiary w Boga czyni z Niej najczystszy przykład: "Błogosławiona, która uwierzyła, albowiem spełni się to, co Pan jej powiedział" (Łk 1, 45). Do Niej, Mater Ecclesiae, kierujemy nasze modlitwy, abyśmy pewnego dnia za Jej wstawiennictwem mogli osiągnąć to, co otrzymaliśmy przez wiarę.

AutorSantiago Zapata Giraldo

Więcej
Ameryka Łacińska

Bolesna Dziewica z Kolegium: Świadectwo niezachwianej miłości

Virgen Dolorosa del Colegio (Ekwador) jest latarnią wiary, płótnem opowiadającym historię niezachwianej miłości i boskiej odporności.

Juan Carlos Vasconez-10 lipiec 2025-Czas czytania: 7 minuty

Wizerunek "Virgen Dolorosa del Colegio" wykracza poza zwykłą kategorię dzieła sztuki, stając się żywym świadectwem wiary, źródłem zachwytu i punktem centralnym głębokiej pobożności dla niezliczonych wiernych.

Jego obecność to nie tylko obraz, ale czczony symbol, który zajmuje wyjątkowe miejsce w sercach wiernych, zwłaszcza w Quito, Ekwadorgdzie cieszy się głębokim szacunkiem i czcią.

Mistycyzm otaczający ten obraz jest zintensyfikowany przez cudowne wydarzenie z nim związane, cudowne wydarzenie, które przekształciło go z czczonego obrazu w potężny emblemat boskiej interwencji i matczynej opieki. Dzięki skomplikowanej ikonografii obraz przekazuje głębokie duchowe prawdy i intensywne emocje, nadając ton czci i uznania, który zachęca do kontemplacji.

Niezachwiana wiara w prześladowaniach

Wizerunek Matki Bożej Bolesnej, przedstawiający głębokie cierpienie Maryi, służy jako potężny i trwały symbol prób, z którymi Kościół zmagał się na przestrzeni dziejów. Tak jak Maryja pozostała niezachwiana pod krzyżem, uczestnicząc w męce swojego Syna, tak wierni są wezwani do niezachwianej wiary i odporności w okresach intensywnych prześladowań.

Na początku XX wieku Kościół Katolicki w Ekwadorze doświadczył gwałtownych i nieustępliwych prześladowań, promowanych przez rząd Eloya Alfaro, któremu towarzyszył wojujący ateizm. Ofensywa ta przybrała różne formy, od wydalenia biskupów i zakonów (salezjanów, kapucynów, jezuitów, redemptorystów) po profanację świętych miejsc i morderstwa katolickich postaci religijnych i dziennikarzy.

Wśród najbardziej godnych ubolewania wydarzeń był atak na Pałac Arcybiskupi w Quito, zniszczenie biblioteki archidiecezjalnej i brutalne morderstwo księdza Emilio Moscoso w szkole "San Felipe Neri" w Riobamba. W tym ostatnim incydencie reżim nie tylko zamordował rektora, ale także zbezcześcił tabernakulum i konsekrowane formularze, strzelał do wizerunków świętych i symulował egzekucję Matki Boskiej, a na koniec splądrował szkołę.

Prześladowania nie ograniczały się do aktów przemocy. Wdrożono ustawy, które osłabiły władzę i wpływy Kościoła: pozbawiono go podatków od nieruchomości, przywrócono system patronatu, podporządkowując administrację kościelną państwu, zsekularyzowano cmentarze, wycofano oficjalne uznanie religijnych tytułów edukacyjnych i podjęto próby uchylenia dekretów o poświęceniu Republiki Najświętszym Sercom Jezusa i Maryi.

Następnie uchwalono cywilne prawo małżeńskie, które pomijało wartość prawną małżeństwa religijnego i przewidywało rozwód. "Prawo kultów" zakazywało zakładania katolickich zakonów i kongregacji, znosiło nowicjaty i rozwiązywało instytuty klauzurowe.

Ostatecznie w 1906 r. Kościół katolicki został pozbawiony statusu osoby prawa publicznego i uchwalono kodeks policyjny, który represjonował wszelkie zewnętrzne przejawy kultu.

Matka Boża płakała nad swoimi dziećmi

W tym kontekście wstrząsów i konfrontacji, cud Dolorosa w 1906 r., z płaczącą i mrugającą Dziewicą w kościele św. Szkoła San Gabriel w QuitoWydarzenie to nabrało jeszcze głębszego znaczenia dla ekwadorskich wiernych.

Łzy Matki Bożej zostały zinterpretowane jako znak Jej matczynego smutku na widok cierpienia Jej dzieci w Ekwadorze, które stanęły w obliczu zagrożenia ich wiary i instytucji kościelnych. To cudowne uzdrowienie potwierdziło obecność i pocieszenie Maryi w czasie próby, symbolizując, że "nie chciała opuścić swoich dzieci" pośród przeciwności i prześladowań, jakich doświadczał Kościół w tym kraju.

Świadkowie, w tym mój pradziadek i jego brat, opisywali, jak Dziewica otwierała i zamykała oczy, aktywnym ruchem, który dodawał niezwykłości wydarzeniu.

Szybkie zatwierdzenie przez Watykan w tym samym roku podkreśla, że Kościół postrzegał to wydarzenie nie tylko jako wydarzenie lokalne, ale jako boskie potwierdzenie wiary i opieki macierzyńskiej w czasach rosnącego sceptycyzmu.

Wydarzenie to objawiło się jako uniwersalne przesłanie nadziei i pocieszenia od Matki Bożej, namacalny znak, że "nie chciała opuścić swoich dzieci" w obliczu wyzwań i zawirowań czasu, wzmacniając duchową więź między Maryją a wiernymi.

Spokój w obliczu bólu

Kontemplując twarz Bolesnej Dziewicy, pierwsze wrażenie to "głębokie cierpienie". Jest to najbardziej uderzający wyraz przekazany przez obraz. Ból ten ma jednak paradoksalną naturę: jest to "ból pogodny i silny".

Nie jest to przemijający smutek czy przytłaczająca rozpacz, ale głęboki i trwały żal łagodzony akceptacją, hartem ducha i boską wolą. Mówi o smutku, który nie unicestwia, ale podnosi na duchu.

Przedstawienie cierpienia Maryi na twarzy Bolesnej Dziewicy, charakteryzującej się spokojem i siłą, wykracza poza zwykłe wyrażenie ludzkiego cierpienia.

Ta ikonografia podkreśla głęboką teologiczną afirmację: smutek Maryi nie jest jałowym smutkiem, ale aktem bezwarunkowej i ofiarnej miłości, doskonałej empatii z agonią Jej Syna. Jej cierpienie jest przedstawiane jako zbawcze, a nie beznadziejne, stanowiąc dla wierzących wzór przyjmowania cierpienia z łaską i duchowym znaczeniem.

Podejście to współbrzmi ze świadomością, że "każdy ból przyjęty z miłości do Niego i związany z Jego męką staje się zbawczym, znaczącym bólem". W ten sposób przedstawienie podnosi jego ból z czysto ludzkiej tragedii do świadomego i aktywnego uczestnictwa w boskim planie zbawienia.

Rozróżnienie między smutkiem a miłością jest kluczowe: "to nie smutek, ale miłość towarzyszy jej Synowi do końca". Jej cierpienie jest aktem bezwarunkowej i ofiarnej miłości, doskonałej empatii z agonią Syna, wytrwałej przy Nim do końca. 

Pomimo ogromnego cierpienia, które reprezentuje, "jej spojrzenie przekazuje spokój i miłość". Jej oczy, pomimo łez, promieniują niewytłumaczalnym wewnętrznym spokojem i bezgranicznym współczuciem. To spojrzenie zachęca do kontemplacji i oferuje pocieszenie, zapewniając widza o jej trwałej matczynej opiece.

Przebite serce

Centralnym elementem ikonograficznym "Mater Dolorosa" jest przedstawienie jej piersi ozdobionej "siedmioma mieczami, symbolizującymi jej siedem boleści". Ten obraz Maryi z sercem przebitym mieczami (często jednym lub siedmioma) jest dobrze ugruntowaną tradycją dla Matki Bolesnej. To wizualne przedstawienie wywodzi się bezpośrednio z proroctwa Symeona, który przepowiedział, że "miecz przeszyje Twoją duszę".

Proroctwo Symeona, pierwszy smutek Maryi, ustanawia fundamentalny punkt wyjścia dla Jej roli w historii zbawienia. Przepowiednia, że "miecz przeszyje Twoją duszę" jest nie tylko zwiastunem przyszłych nieszczęść, ale także duchowym bólem, który naznacza duszę Maryi od samego początku życia Jezusa. Proroctwo to stanowi bezpośrednie teologiczne uzasadnienie dla wizualnej reprezentacji siedmiu mieczy.

Ten początkowy smutek konsekruje wyjątkową i aktywną rolę Maryi jako "Mater Dolorosa", której cierpienie jest nierozerwalnie związane z odkupieńczym dziełem Jej Syna. Podkreśla, że jej cierpienie nie było przypadkowe, ale bosko zarządzone i integralne z planem zbawienia, pozycjonując ją jako współodkupicielkę z Chrystusem od jej niemowlęctwa, a nie tylko u stóp krzyża.

Siedem boleści Maryi to zbiór wydarzeń z Jej życia, które są przedmiotem popularnej pobożności i są często przedstawiane w sztuce. Nie należy ich mylić z pięcioma tajemnicami bolesnymi różańca.

Powszechne nabożeństwo do Siedmiu Boleści, mające swoje korzenie w średniowieczu i wyrażające się w "Stabat Mater" przypisywanej Jacopone z Todi, a także jego liturgiczne obchody w dniach takich jak "Piątek Boleści" i 15 września, pokazuje, że Bolesna Dziewica jest czymś więcej niż tylko artystycznym przedstawieniem. Jest to żywe nabożeństwo, które obiecuje wiernym wymierne korzyści duchowe.

Ikonografia siedmiu mieczy staje się zaproszeniem do uczestnictwa w boleściach Maryi, oferując drogę do głębszej wiary, większego zrozumienia i boskiego pocieszenia. Wzmacnia to aktywną macierzyńską rolę Maryi w życiu Jej "dzieci", pokazując, że Jej cierpienie jest źródłem łaski i wzorem przekształcania własnego bólu w zbawcze cierpienie poprzez zjednoczenie go z męką Chrystusa.

Dłonie, które niosą nadzieję

Ręce Bolesnej Dziewicy są bardzo ekspresyjnym elementem obrazu, opisanym z głębokim podziwem: "Jej ręce są piękne. Pracowite: szerokie i długie. Sprawiają, że się w nich zakochuję".

Ten opis przywołuje na myśl nie tylko piękno, ale także historię służby, opieki i wytrzymałości. Nie są to delikatne lub nieaktywne ręce, ale ręce, które aktywnie służyły, pielęgnowały, pocieszały i cierpiały.

Symbolizują one stały i aktywny udział Maryi w życiu Jej Syna, od Jego niemowlęctwa (tulenie Go) aż do śmierci (przyjęcie Jego ciała). Są to ręce, które wykonały niezliczone akty macierzyńskiej troski, zniosły ogromny ból, a mimo to nadal są w stanie nieść pocieszenie i trzymać narzędzia zbawienia.

Przedstawienie rąk Dziewicy jako "robotników: szerokich i długich" sugeruje zdolność do służby i działania, wykraczającą poza zwykłe bierne przyjmowanie. Akt trzymania narzędzi męki Chrystusa, takich jak gwoździe i korona cierniowa, jest celowym wyborem ikonograficznym spotykanym w przedstawieniach lamentacji.

Ilustruje to nie tylko smutek Maryi, ale także jej aktywny udział w dramacie odkupienia. Jej ręce, które kiedyś tuliły Dzieciątko Jezus, teraz przedstawiają symbole Jej najwyższej ofiary, oznaczając Jej całkowite utożsamienie się z misją Jej Syna i Jej niezachwianą matczyną miłość, która "towarzyszy do końca".

W lewej ręce Dziewica trzyma trzy gwoździe ukrzyżowania. Są to bezpośrednie, namacalne i namacalne symbole męki Chrystusa. Reprezentują one brutalne narzędzia Jego ofiary, a co za tym idzie, głębokie współodkupienie Maryi, która była świadkiem Jego agonii. 

Obecność gwoździ w jej dłoni łączy ją bezpośrednio z fizyczną rzeczywistością śmierci jej Syna. W prawej ręce trzyma koronę cierniową. Ten symbol upokorzenia, nieznośnego bólu i wyszydzonej królewskości jeszcze bardziej podkreśla brutalność i upokorzenie męki Chrystusa.

Jego obecność w dłoni Maryi oznacza jego intymny związek z jej cierpieniem i jego gotowość do przyjęcia pełnego zakresu jej odkupieńczej ofiary.

Matka, która nigdy się nie poddaje

Bolesna Dziewica w Kolegium jest latarnią wiary, płótnem, które opowiada historię niezachwianej miłości i boskiej odporności. Poprzez cud z 1906 roku, jej pogodną twarz pośród najgłębszego bólu i siedem mieczy symbolizujących jej cierpienia, a także ręce trzymające narzędzia Męki Pańskiej, ujawnia się istota jej macierzyństwa.

Obraz ten nie tylko upamiętnia cierpienie Maryi, która towarzyszyła swojemu Synowi do końca, ale także uosabia siłę Kościoła w obliczu prześladowań.

Bolesna Dziewica jest nieustannym przypomnieniem, że ból, przyjęty z miłością i zjednoczony z Męką Chrystusa, nabiera zbawczego znaczenia. Jej spojrzenie, niosące pokój i miłość, zapewnia wiernych o Jej stałej obecności i wstawiennictwie.

Pozostaje doskonałym wzorem wiary i wytrwałości w cierpieniu, nieustannym źródłem pocieszenia i siły dla tych, którzy się do niej zwracają. Jej wizerunek zachęca do kontemplacji, wdzięczności i odnowienia duchowej więzi, niosąc przesłanie trwałej miłości i nadziei w sercu każdego wierzącego.

Powołania

Jean Ramazani Mukwanga: "Przyszłość Kościoła w Kongo jest pełna nadziei".

Jean Ramazani Mukwanga jest księdzem z Demokratycznej Republiki Konga, który dzięki Fundacji CARF studiuje prawo kanoniczne na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża.

Przestrzeń sponsorowana-10 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Jean Ramazani Mukwanga urodził się 2 października 1992 r. w Samie (Demokratyczna Republika Konga). Pochodzi z rodziny dziewięciorga dzieci i został wyświęcony na kapłana 5 czerwca 2022 roku. Studiuje prawo kanoniczne na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża i obecnie jest na trzecim roku studiów. Obecnie uczęszcza do Kolegium Kapłańskiego Tiberino. 

Jak odkryłeś swoje powołanie do kapłaństwa? 

-Swoje powołanie odkryłam tuż po chrzcie, w wieku 12 lat, czyli w 2005 roku. Zostałem ochrzczony jako dorosły, ponieważ moi rodzice nie zawarli jeszcze małżeństwa zakonnego. W tamtym czasie w diecezji Kindu dziecko nie mogło być ochrzczone, jeśli jego rodzice nie mieli ślubu zakonnego. Zaraz po chrzcie dołączyłem do grupy ministrantów, a po miesiącu zacząłem służyć przy ołtarzu podczas mszy. Kiedy siedziałem obok księży i służyłem do mszy, poczułem wielkie pragnienie bycia księdzem. To był największy punkt zwrotny w mojej historii powołaniowej i po roku zapisałem się do grupy powołaniowej, a w 2006 i 2007 roku wstąpiłem do niższego seminarium duchownego. 

Jaka była reakcja twojej rodziny i przyjaciół, gdy powiedziałeś im, że chcesz zostać księdzem? 

-Na początku moi rodzice nie chcieli słyszeć, że zamierzam zostać księdzem. W obliczu ich postawy zdenerwowałem się i przez trzy dni nie chciałem z nimi jeść ani rozmawiać. Kiedy zobaczyli moją reakcję, zaakceptowali moje pójście do niższego seminarium. Jeśli chodzi o moich przyjaciół, niektórzy byli szczęśliwi, inni nie chcieli, abym został księdzem. 

Jak opisałbyś Kościół w swoim kraju? 

-Demokratyczna Republika Konga jest jednym z krajów afrykańskich o największej populacji chrześcijańskiej. Około 80-90 % populacji twierdzi, że jest chrześcijanami, podzielonymi głównie między rzymskich katolików (~ 50 %), protestantów (Église du Christ au Congo - ECC) (~ 20 %), kościoły odnowy (zielonoświątkowcy, ewangelicy itp.) (~ 10-15 %) i inne grupy chrześcijańskie (takie jak Świadkowie Jehowy, prawosławni itp.). 

Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w twoim kraju? 

-Jest ich kilka. Brak zasobów, ponieważ istnieje niewiele środków finansowych na wsparcie parafii, szkół i dzieł społecznych; brak bezpieczeństwa i konflikty, ponieważ w niektórych regionach (zwłaszcza na wschodzie) przemoc utrudnia pracę duszpasterską. Powszechne ubóstwo, Kościół często musi nadrabiać braki państwa (edukacja, zdrowie itp.). Brakuje również księży i zakonników, zwłaszcza na obszarach wiejskich, gdzie niektóre społeczności nie mają regularnego wsparcia duchowego. Istnieje również korupcja i presja polityczna, ponieważ Kościół jest czasami zagrożony, gdy potępia niesprawiedliwość. Wreszcie, istnieją wyzwania w zakresie formacji, istnieje ogromna potrzeba wzmocnienia formacji świeckich, katechetów i przyszłych kapłanów. 

Jak widzisz przyszłość Kościoła w swoim kraju? 

-Przyszłość Kościoła w Demokratycznej Republice Konga jest pełna nadziei, pomimo wielu wyzwań. Jego przyszłość zależy od zaangażowanej chrześcijańskiej młodzieży, rosnących powołań, bliskości ubogich, solidnej formacji i proroczej odwagi w obliczu niesprawiedliwości. 

Co najbardziej doceniasz w treningu w Rzymie? 

-To, co najbardziej doceniam w moim szkoleniu w Rzymie, to troska, z jaką Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża uczy mnie nie tylko intelektualnie, ale także duchowo i ludzko. 

W jaki sposób powołanie kapłańskie pomaga ci w pracy duszpasterskiej? W jaki sposób formacja w Fundacji CARF pomaga ci w pracy duszpasterskiej? 

-Moje dzisiejsze powołanie kapłańskie jest wezwaniem do służenia ludowi Bożemu z pokorą, radością i nadzieją. Dzięki Fundacja CARFOtrzymałem solidną formację intelektualną, duchową i ludzką w uniwersalnym środowisku kościelnym. To może mi pomóc lepiej służyć Kościołowi w moim kraju, z kompetencją, miłością i wiernością. Jestem wdzięczny za tę możliwość, która czyni mnie bardziej przygotowanym pracownikiem na żniwo Pana.

Watykan

Leo XIV wita z powrotem Zelensky'ego

Raporty rzymskie-10 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież przyjął prezydenta Ukrainy po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy. Spotkanie odbyło się w Villa Barberini w Castel Gandolfo, gdzie papież przyjął prezydenta Ukrainy. Leon XIV cieszyć się kilkoma dniami względnego odpoczynku.

Papież wyraził ukraińskiemu prezydentowi ubolewanie z powodu ofiar, zachęcając do wysiłków na rzecz uwolnienia więźniów; powtórzył również gotowość Watykanu do przyjęcia rosyjskich i ukraińskich przedstawicieli do negocjacji.

Ze swojej strony prezydent podziękował Watykanowi za jego wysiłki w poszukiwaniu pokoju w konflikcie, który trwa już trzeci rok.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Ewangelizacja

Święty Krzysztof z Lycji, "niosący Chrystusa" oraz męczennicy z Syrii i Wietnamu

10 lipca Kościół czci świętego Krzysztofa z Lycji (Anatolia, dzisiejsza Turcja), miejsca, w którym ten "niosący Chrystusa" (imię pochodzenia greckiego) urodził się i poniósł śmierć męczeńską. Święty Krzysztof jest patronem podróżnych i kierowców. Dziś wspominamy także dwóch męczenników wietnamskich i jedenastu innych męczenników z Damaszku, z Kustodii Ziemi Świętej.

Francisco Otamendi-10 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Tradycja umiejscawia św. Krzysztofa, popularnego olbrzyma i męczennika Azji Mniejszej, w Lycji. Powszechnie wierzono, że wystarczy spojrzeć na jego wizerunek, by podróżny był wolny od niebezpieczeństw dnia powszedniego. Wielu kierowców nosi medalik św. Krzysztofa obok kierownicy. Tutaj widzi dającą do myślenia historię, gdy pewnego dnia przekracza strumień obładowany "nic nieznaczącym" dzieckiem.

Martyrologium przypisywane świętemu Jerome'owi stwierdza, że wspomnienie świętego Krzysztofa przypada na 25 lipca, dzień świąteczny zachowany w Martyrologium Rzymskim. W praktyce jednak święto to zostało przeniesione na 10 lipca, ponieważ zbiega się ono z 25 lipca świętego Jakuba Apostoła.

Mówi się, że św. Krzysztof został ochrzczony w Antiochii. Bezzwłocznie udał się, aby głosić w Lycji i Samos. Tam został uwięziony przez króla Dagona, który był pod dowództwem cesarza Decjusza. Oparł się namowom Dagona, by się wycofać. Po kilku próbach tortur został ścięty. Według Gualteriusa ze Speyer, naród syryjski i sam Dagon nawrócili się do Chrystusa. Jego wizerunek, zawsze gigantyczny, zdobi wiele katedr, takich jak ta w Toledo.

Męczennicy z Wietnamu i Damaszku

Liturgia tego dnia upamiętnia również świętych Antoniego Nguyen Hûu (Nam) Quynh i Piotra Nguyen Khac TU, wietnamskich świeckich katechetów, którzy ponieśli śmierć męczeńską w Dong Hoi (Wietnam) 10 lipca 1840 r. za panowania cesarza Minh Manga.

Błogosławiony Manuel Ruiz i towarzysze, ośmiu franciszkanów, wszyscy Hiszpanie z wyjątkiem jednego, oraz trzech miejscowych świeckich, zostali zamęczeni w Damaszku za to, że nie wyrzekli się chrześcijaństwa i nie przeszli na islam. Byli oni członkami Kustodii Ziemi Świętej i tworzyli wspólnotę w Damaszku.

AutorFrancisco Otamendi

Stany Zjednoczone

Biskup Barron: prawo stanu Waszyngton narusza wolność religijną

Kontrowersyjne prawo w amerykańskim stanie Waszyngton, które zmusi księży do złamania pieczęci spowiedzi w celu zgłoszenia nadużyć, "stanowi rażące naruszenie klauzuli swobodnego wykonywania Pierwszej Poprawki", powiedział OSV News biskup Robert E. Barron. Powiedział, że prawo, które wejdzie w życie 27 lipca, narusza wolność religijną.

OSV / Omnes-10 lipiec 2025-Czas czytania: 6 minuty

- Gina Christian (OSV News)

Prawo stanu Waszyngton, które będzie wymagało od księży naruszenia tajemnicy spowiedzi w celu zgłoszenia nadużyć, jest "rażącym naruszeniem klauzuli swobodnego wykonywania Pierwszej Poprawki". Biskup Robert E. Barron z Winona-Rochester w stanie Minnesota, członek amerykańskiej Komisji Wolności Religijnej, powiedział OSV News.

"To, że stan (Waszyngton) może ingerować w tę najświętszą dyscyplinę Kościoła, powinno niepokoić nie tylko katolików, ale wszystkich Amerykanów, którzy szanują wolność religijną" - powiedział w oświadczeniu przesłanym do OSV News 7 lipca.

Pisanie przeciwko gubernatorowi i jego administracji

Biskup Barron, założyciel posługi medialnejSłowo w ogniuzłożyła w dniu 4 lipca br. opinię "amicus curiae" (uwaga: złożoną przez osoby trzecie, niezaangażowane bezpośrednio w sprawę). Sprawa została zainicjowana 29 maja przez arcybiskupa Paula D. Etienne'a z Seattle oraz innych biskupów i duchownych. 

Pozew został skierowany przeciwko gubernatorowi stanu Waszyngton Bobowi Fergusonowi i jego administracji w związku z niedawno uchwalonym obowiązkowym prawem dotyczącym sygnalistów. nadużyciaktóry nie przewiduje wyjątków od poufności zeznań.

Katoliccy biskupi w Waszyngtonie poparli wersję ustawy, która zawierała ten wyjątek. 

Katoliccy biskupi w stanie Waszyngton zwrócili się do sądu federalnego o zablokowanie nowego prawa stanowego, które zmusza księży do wyboru między złamaniem pieczęci spowiedzi a karą więzienia (fot. OSV News/Jason Redmond, Reuters).

Ustawa wchodzi w życie 27 lipca

Ustawa, która ma wejść w życie 27 lipca, w szczególności wymagałaby od duchownych - zdefiniowanych jako "każdy regularnie licencjonowany, akredytowany lub wyświęcony pastor, ksiądz, rabin, imam, starszy" lub podobny przywódca religijny lub duchowy - zgłaszania domniemanych nadużyć w oparciu o informacje uzyskane "wyłącznie w wyniku uprzywilejowanej komunikacji". 

Zgodnie z prawem, inne osoby uważane za obowiązkowe osoby zgłaszające w tym przypadku, takie jak personel szkolny, pielęgniarki, doradcy, psychologowie i pracownicy opieki społecznej dla dzieci, nie są zobowiązani do ujawniania takich informacji, jeśli zostały one uzyskane w sposób poufny.

Kwestionowanie prawa stanu Waszyngton: oddzielny pozew Kościoła prawosławnego

W maju (federalny) Departament Sprawiedliwości (DOJ) wszczęła dochodzenie prawa obywatelskie w zakresie opracowywania i przyjmowania przepisów.

W czerwcu Kościół Prawosławny w Ameryce i wiele innych kościołów prawosławnych złożył osobny pozew przeciwko Fergusonowi i jego administracji. Stwierdzili oni, że "od co najmniej czwartego wieku naszej ery Kościół chrześcijański konsekwentnie zabrania kapłanom ujawniania tego, co słyszą podczas spowiedzi".

Prawosławni: złamanie pieczęci spowiedzi jest przestępstwem kanonicznym i grzechem ciężkim

"Kościół prawosławny naucza dziś, że kapłani mają ścisły religijny obowiązek zachowania absolutnej poufności tego, co jest ujawniane w sakramencie spowiedzi" - stwierdziły kościoły prawosławne. "Naruszenie tego obowiązkowego obowiązku religijnego jest przestępstwem kanonicznym i ciężkim grzechem, z poważnymi konsekwencjami dla kapłana, w tym usunięciem ze stanu kapłańskiego".

W cytowanym powyżej dokumencie biskup Barron, który jako biskup pomocniczy w Los Angeles sprzeciwiał się podobnym proponowanym przepisom, stwierdził, że "Waszyngton ledwo ukrył swoją nietolerancję dla kategorycznej tajemnicy spowiedzi, otwarcie atakując ten sakrament religijny i depcząc obietnicę naszej konstytucji dotyczącą neutralności religijnej".

Niespodziewane usunięcie zwolnienia dla członków duchowieństwa

Monsignor Barron powiedział, że prawo "w oczywisty sposób opiera się na braku szacunku dla tajemnicy spowiedzi" i jest sprzeczne z "czcigodną tradycją" honorowania przywileju duchowieństwa-penitenta, który został powszechnie podtrzymany przez sądy krajowe.

W szczególności, biskup Barron dodał, że "waszyngtoński wymóg raportowania dla przełożonych zasadniczo wyłącza komunikację objętą waszyngtońskimi przywilejami dowodowymi, w tym przywilejami małżeńskimi, adwokackimi i duchownych". Jednak "SB 5375 (prawo stanu Waszyngton) zaskakująco eliminuje ten wyjątek tylko dla 'członków duchowieństwa'". (Uwaga: Seattle, główne miasto stanu, w 2023 r. miało 755 000 mieszkańców).

Sprawa piekarza z Kolorado

W swoim raporcie biskup Barron obszernie zacytował sprawę wytoczoną przez piekarza z Kolorado, Jacka Phillipsa, pobożnego chrześcijanina, którego prawo do odmowy zamówienia tortu weselnego dla pary tej samej płci zostało ostatecznie odrzucone. podtrzymane przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych z powodów wolność wyznania.

Biskup Barron wyjaśnia tajemnicę sakramentalną

Biskup wskazał, że "niewiele praktyk religijnych jest bardziej niezrozumianych niż święta tajemnica spowiedzi w Kościele katolickim".

Spowiedź jest częścią sakramentu pojednania, ustanowionego przez Jezusa Chrystusa i przekazanego apostołom. Umożliwia "grzesznikowi" dostęp do "uzdrawiającej i przebaczającej łaski Chrystusa", a kapłan "działa w samej osobie Chrystusa". W ten sposób. "penitent mówi i słyszy od samego Pana" - napisał biskup Barron.

"Dlatego absolutnie nic nie może stać na przeszkodzie, aby grzesznik szukał tego źródła łaski" - powiedział biskup Barron w swoim raporcie. "Wynika z tego nieodzowne znaczenie tajemnicy. Jeśli penitent jest świadomy, że kapłan może (nie mówiąc już o tym, że powinien) podzielić się z innymi tym, co zostało przekazane w najświętszym zaufaniu, niechętnie podejdzie do spowiedzi".

Konfesjonał na zdjęciu w Kościele Pamięci Grobu Bożego, znajdującym się na terenie Klasztoru Franciszkanów Ziemi Świętej w Waszyngtonie (zdjęcie OSV News/Nancy Phelan Wiechec).

"Tajemnica spowiedzi jest nienaruszalna".

Prawo kanoniczne, główny kodeks prawny Kościoła, stanowi, że "tajemnica sakramentalna" konfesjonału jest "nienaruszalna". W związku z tym "jest absolutnie zabronione, aby spowiednik zdradził penitenta w jakikolwiek sposób słowami lub w jakikolwiek sposób i z jakiegokolwiek powodu".

Nawet jeśli nie ma niebezpieczeństwa takiego objawienia, prawo kanoniczne zabrania spowiednikowi "pełnego wykorzystania wiedzy zdobytej podczas spowiedzi ze szkodą dla penitenta".

Prawo kanoniczne: historyczne konflikty z pieczęcią sakramentalną

W 2019 r. watykańska Penitencjaria Apostolska wydała notę na temat znaczenia jurysdykcji wewnętrznej i nienaruszalności pieczęci sakramentalnej.

W nocie potwierdzono, że "nienaruszalna tajemnica spowiedzi wynika bezpośrednio z objawionego prawa Bożego i jest zakorzeniona w samej naturze sakramentu, do tego stopnia, że nie dopuszcza żadnych wyjątków w sferze kościelnej, a tym bardziej w sferze cywilnej".

W rezultacie wszelkie ustawodawstwo cywilne, które dąży do uchylenia ochrony penitentów duchownych, staje w obliczu bezpośredniego zderzenia z prawem kanonicznym. Ojciec John Paul Kimesprofesor nadzwyczajny w Notre Dame Law School, do OSV News na początku tego roku.

P. Kimes: tajemnica należy do sakramentu

Ojciec Kimes, który jest również stypendystą Raymonda de Peñaforta w dziedzinie prawa kanonicznego w Centrum Etyki i Kultury Notre Dame, dodał, że prawo cywilne przypisuje przywilej jednej ze stron - historycznie penitentowi, który został oskarżony". Jednak "w prawie kanonicznym tajemnica (spowiedzi) nie należy do nikogo", ani do księdza, ani do penitenta, powiedział ojciec Kimes. "Należy do sakramentu".

W rezultacie "ostatecznie jest to nierozwiązywalny konflikt między prawem cywilnym a prawem kanonicznym" - powiedział ojciec Kimes.

Jak dodaje, konflikt ten ma długą historię, a pierwsza amerykańska sprawa cywilna dotycząca tej kwestii, People v. Philips, sięga 1813 roku. W sprawie tej ksiądz Anthony Kohlmann, wezwany przez wielką ławę przysięgłych, odmówił złamania tajemnicy spowiedzi, zeznając przeciwko oskarżonemu Danielowi Philipsowi. Philips wskazał, że rozmawiał z księdzem o otrzymaniu skradzionych towarów.

Gwarancje konstytucyjne zostałyby naruszone

Ówczesny burmistrz Nowego Jorku, DeWitt Clinton, który przewodniczył sądowi powszechnemu, orzekł, że "dla swobodnego wyznawania religii istotne jest, aby jej obrzędy, jak również jej podstawowe elementy, były chronione".

Clinton podkreśliła, że potępienie takich ujawnień stanowiłoby naruszenie praw człowieka. gwarancje konstytucyjne wolności religijnej, stwierdzając, że "tajemnica jest istotą pokuty". Zmuszanie kapłanów do ujawniania objawień penitentów było w istocie "oświadczeniem, że nie będzie pokuty". A gdyby takie środki były dozwolone, "ta ważna gałąź religii rzymskokatolickiej zostałaby w ten sposób unicestwiona".

————–

Gina Christian jest reporterką multimedialną OSV News. 

Niniejszy artykuł jest tłumaczeniem oryginalnego artykułu z OSV News, który można obejrzeć pod adresem tutaj.

AutorOSV / Omnes

TribuneMarcos Gonzálvez

Letnia propozycja dla rodzin

Po trudach całego roku akademickiego nadchodzi lato, a wraz z nim dla wielu osób wakacje. Jest to kluczowy czas na regenerację nie tylko sił fizycznych i psychicznych, ale także kontaktów i relacji w rodzinach.

10 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Zatrzymaj się. Odpoczywać. Jak ważne jest, aby wiedzieć, jak odpoczywać! Zwolnienie tempa, które ci z nas, którzy mieszkają w dużych ośrodkach miejskich - i ci, którzy tego nie robią, przy wielu okazjach również - jest wielkim wyzwaniem, aby poświęcić czas rodzinie. Mam na myśli tych, którzy mieszkają z nami w domu, nie musimy iść dużo dalej.

Teraz, gdy zbliżają się święta, to wyzwanie nie powinno być już wyzwaniem. Musimy skorzystać z okazji, aby wzmocnić więzi rodzinne. Poznać się nawzajem. Stworzyć niezastąpione i wzbogacające chwile. Od rodziców do dzieci, od dzieci do rodziców. A jeśli są dziadkowieaby wejść do równania (starając się nie robić tego podczas wszystkich świąt... jako zalecenie).

Odzyskanie równowagi

Odzyskanie niezbędnej równowagi, o której często zapominamy podczas roku szkolnego. Spowolnienie naszego życia podczas wakacji i zachęcanie do rodzinnych spotkań i przyjaźni przygotuje nasze dzieci do stawienia czoła nowemu rokowi szkolnemu z pewnością siebie i odnowioną energią.

Rodzina jest pierwszym miejscem, gdzie się uczymy, gdzie rośniemy, gdzie się kształtujemy. Bardzo ważne jest, aby podczas wakacji poświęcić czas na zajęcia z naszymi dziećmi. Zabawa, czytanie, uprawianie sportu, długie obiady lub kolacje, śniadania! Niech nasze dzieci zobaczą, że jesteśmy w stanie zjeść śniadanie bez pośpiechu! Nie uwierzą... Możemy wypić kawę na siedząco, nie wspominając o przerażającym zdaniu "jesteśmy spóźnieni"! Będą wariować.

Nie wszystko musi polegać na dzieleniu fizycznej przestrzeni lub wspólnej aktywności. Chodzi również o bycie emocjonalnie obecnym, słuchanie ich pytań i komentarzy, słuchanie ich marzeń, pytanie ich o nie. Z małymi dziećmi i nastolatkami, co? 

To dobry czas, by wzrastać w hojności. Oderwać się od ekranów. Przede wszystkim od naszych smartfony. My, starsi, pierwsi. Bądźmy przykładem dla najmłodszych. Niech odkryją, że ich wygląd jest dla nas ważniejszy niż ekran naszego telefonu komórkowego. Niech zapomną, że kiedykolwiek mieliśmy telefon komórkowy...

Ciesz się dobrym filmem z rodziną, a następnie przeprowadź prostą rozmowę, która nadal kształtuje ich krytycznego ducha. Niech cieszą się - cieszmy się - dobrą grą w FIFĘ z nimi i niech zobaczą, że wciąż możemy ich pokonać (oczywiście w porządku, bo widzę, że rzucą mnie lwom na pożarcie...).

Poznawanie się nawzajem

Wyjazd na wieś. Dobra wędrówka. Natura. Wycieczki na wieś pozwalają nam obserwować to, co nas otacza. Obserwować i podziwiać piękno rzeczy, zwierząt, owadów, drzew, krajobrazów, letnich burz... Prowadzić rozmowy podczas spaceru, zatrzymać się na czekoladę i zregenerować siły, napić się wody, popływać w rzece... Co jest leniwe? Prawie wszystko, co jest dla nas dobre i wymaga wysiłku, jest leniwe. Jeśli ktoś zaproponuje ci wędrówkę, nie zastanawiaj się i powiedz "tak".

Najważniejszą rzecz zostawiam na koniec: poznanie współmałżonka. To właśnie sprawia, że wakacje są czasem wysokiej jakości. Wspólne spacery. Sam na sam. We dwoje. Ręka w rękę. Jeśli możesz to robić codziennie, tym lepiej. To najlepsza rodzinna inwestycja, jaką można zrobić. I słuchaj. I pytaj. I słuchaj dalej. Aby poznać tę osobę jeszcze lepiej. I tak rośnie nasz podziw dla tej osoby, z którą podjęliśmy decyzję i z którą zobowiązaliśmy się dzielić nasze życie do końca.

To jest klucz do sukcesu. Nasza dwójka jest zespołem. I niech nasze dzieci to widzą. Niech widzą, że druga osoba jest naszym priorytetem, że naprawdę się kochamy, słowami, zwrotami, spojrzeniami, uśmiechami i pocałunkami. To naprawdę ważne, ale nie bądźmy tacy słodcy. Naturalność, proszę. Ale niech to będzie widoczne i niech będzie widziane.

Tak więc w przyszłym roku, jako zespół, razem pokonamy wszystkie przeciwności i trudności, które mogą pojawić się na naszej drodze.

10 wskazówek

Oto 10 najlepszych wskazówek na wakacje:

1) Każdego dnia zarezerwuj określony czas dla współmałżonka.

2) Dobrze spać.

3) Uprość przygotowywanie posiłków i poświęć czas na delektowanie się dobrymi rzeczami.

4) Podziel obowiązki domowe między członków rodziny, ufając sobie nawzajem (bez nadmiernej kontroli).

5) Ustalenie minimalnego dziennego porządku i organizacji.

6) Traktuj i używaj rzeczy delikatnie i umiarkowanym tonem głosu; spokój jest zaraźliwy, zobaczysz.

7) Wyłącz telefon komórkowy.

8) Zrezygnuj z robienia wszystkiego, widzenia wszystkiego, osiągania wszystkiego (kompleks perfekcjonisty). Jeśli chciałeś zrealizować jakiś plan, a on nie wypalił, zachowaj spokój.

9) Jeśli to możliwe, spędź dużą część świąt poza domem rodziców lub teściów, aby być sam na sam ze współmałżonkiem i dziećmi.

10) W ostatnim tygodniu wakacji wspólnie ze współmałżonkiem ustalcie cele na nadchodzący rok szkolny. Tyle, ile chcecie. Dowolnego rodzaju.

AutorMarcos Gonzálvez

Dyrektor Forum Rodziny (Hiszpania)

Gospel

Kościół, dom miłosierdzia. 15 Niedziela Zwykła (C)

Joseph Evans komentuje czytania na 15. Niedzielę Zwykłą (C) 13 lipca 2025 r.

Joseph Evans-10 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Do dzisiejszej Ewangelii możemy podejść na wiele sposobów. Najbardziej oczywistym jest to, że jest to przypowieść o miłosierdziu, do którego wszyscy jesteśmy powołani. Szokujące jest to, że kapłan i lewita, szafarze religii, nie okazują miłosierdzia, podczas gdy obcy, Samarytanin, znienawidzony przez Żydów, to czyni. A Samarytanie nienawidzili Żydów tak samo, jak Żydzi nienawidzili ich. Ale ten Samarytanin nie sprawdza dowodu tożsamości człowieka w potrzebie. Naszemu Panu chodzi o to, że miłosierdzie nie ma granic. Miłosierdzie wymaga, abyśmy wyszli poza nasze uprzedzenia, w tym sensie, że skandalizujemy nawet samych siebie.

Skupmy się jednak na tym, co przypowieść ta mówi o Kościele. Jak nauczało kilku starożytnych pisarzy Kościoła, Jezus Chrystus jest prawdziwym Dobrym Samarytaninem. My, ludzkość, jesteśmy tym człowiekiem zaatakowanym przez rabusiów, pobitym i pozostawionym na wpół martwym. Zostaliśmy zaatakowani przez diabła, szatana, kiedy sprawił, że nasi pierwsi rodzice zgrzeszyli. Ten grzech wprowadził śmierć na świat. Kiedy grzeszymy, krzywdzimy nie tylko innych, ale także samych siebie. Każdy grzech, zwłaszcza ciężki, czyni nas podobnymi do tamtego człowieka: zranionymi, złamanymi, umierającymi.

Ale Jezus, boski Samarytanin, przyszedł na ziemię. Stare Prawo, reprezentowane przez kapłana i lewitę, nie mogło nam pomóc. Było ono przywiązane do własnych sztywnych praw i wąskiego fanatyzmu, który uważał, że dobra religia oznacza wykluczanie ludzi. Prawdziwa religia, prawdziwy katolicyzm, nie polega na wykluczaniu ludzi, ale na przyjmowaniu ich ze wszystkimi ich ranami. W rzeczywistości wszyscy jesteśmy zranieni, a ten, kto myśli, że nie jest zraniony, cierpi na najgorszą ranę ze wszystkich: ślepotę pychy.

Jezus, Samarytanin, spotyka człowieka i obmywa jego rany winem i oliwą. Mówi to o sakramentach Kościoła. Wino sugeruje krew Chrystusa (Jezus przemienił wino w swoją krew). Jesteśmy obmyci Jego krwią, najpierw w chrzcie, potem w Eucharystii i w spowiedzi. Również w chrzcie zaczyna nas namaszczać olejem, a czyni to jeszcze bardziej w sakramencie bierzmowania. I zabiera nas do gospody, którą jest Kościół, gdzie jesteśmy pod opieką. Są dobrzy gospodarze, którzy reprezentują i służą Chrystusowi, którzy troszczą się o nas podczas Jego pozornej nieobecności. "Zajmij się nim"mówi, "a cokolwiek przekroczysz, zwrócę ci, kiedy wrócę".. Mówi do nas wszystkich: Troszczcie się o siebie nawzajem, aż przyjdę ponownie na końcu czasów i wynagrodzę was (zob. Mt 25, 31-46). W gospodzie Kościoła jesteśmy bezpieczni: nasze rany są leczone i otrzymujemy pokarm, którego potrzebujemy.

Ewangelizacja

Montse Grases, przyjaciel, który miał wielu przyjaciół

Montse Grases daje nam lekcję miłości Jezusa Chrystusa w codziennym życiu, nie zdając sobie z tego sprawy, ale w pełnym procesie identyfikacji.

José Carlos Martín de la Hoz-10 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jednym z cudów znajomości z Czcigodną Sługą Bożą Montse Grases (1941-1959), kiedy byłem młody, jest to, że mogłem wiele razy doświadczyć, że święci są wiecznie wdzięczni, ponieważ za każdym razem, gdy zapisuję przysługę otrzymaną od niej, doświadczam, że natychmiast wyświadcza mi inne, ponieważ naprawdę jest wiecznie wdzięczna.

Jakiś czas temu zadzwonił do mnie dziennikarz znanej stacji radiowej, aby zapytać mnie, dość bezwstydnie, dlaczego Kościół katolicki popełniłby błąd, kanonizując 15-letniego chłopca, skoro wszyscy wiemy, że w tym wieku dzieci są dość "nudne".

Natychmiast odpowiedziałem, że Carlo Acutis jest jednym z największych świętych w najnowszej historii Kościoła katolickiego, na równi z Czcigodnym Sługą Bożym Montse Grasesem, Świętym Janem Pawłem II, Świętą Teresą z Kalkuty i Ojcem Pio, by wymienić tylko kilka wybitnych przykładów.

Modlitwa współudziału

Jaka jest charakterystyczna cecha, która sprawia, że Carlo Acutis jest proponowany jako wzór i orędownik ludu chrześcijańskiego? Co czyni go godnym tytułu orędownika wiary, jak Benedykt XVI nazywał świętych? Po prostu to, że Carlo Acutis, podobnie jak wielcy święci w historii Kościoła, był prawdziwą modlitwą "współudziału".

Wszyscy nauczyliśmy się rozróżniać między modlitwą w potrzebie, która prowadzi nas łatwo do zwrócenia się do Bożego miłosierdzia, jak nauczył nas papież Franciszek, aby rozwiązać nasze potrzeby materialne i duchowe. Ponadto mieliśmy kilka lat pandemii, filomeny, DANA w Walencji i Maladze oraz, jakby tego było mało, zaciemnienie z 28 kwietnia, które pokazało kruchość ludzkiego życia.

Z tego powodu imponujące jest odkrycie, że Carlo Acutis rozpoczyna swoje przygotowania do pierwszej komunii, idąc naprzód jak gigant w swoim życiu modlitwy, prosty, ufny, współuczestniczący, jak przyjaciel z przyjacielem: "rozmawiając z Bogiem jak przyjaciel", jak lubił mawiać św.

Carlo Acutis i Eucharystia

Natychmiast pamiętamy, że od swojej pierwszej komunii Carlo zaczął codziennie chodzić na Mszę Świętą i przyjmować Komunię Świętą, ponieważ, jak zwierzył się swojej matce: to była autostrada, która zaprowadzi go do nieba.

W rzeczywistości niezwykłą rzeczą w Carlo Acutis jest to, że spędzał dzień chodząc od jednego miejsca do drugiego, robiąc to, co robi chłopiec w jego wieku: lekcje, nauka, granie na komputerze, przebywanie z przyjaciółmi, pomaganie w domu, jazda na deskorolce, ale w tym wszystkim podnosił i podejmował wątek rozmowy z Jezusem.

Kiedy więc Acutis zaczął odczuwać objawy białaczki, która miała doprowadzić do jego śmierci w ciągu kilku dni, starał się, z Bożą pomocą, uśmiechać i zachęcać swoją matkę. W rzeczywistości, kiedy weszli do szpitala, powiedziała, że nigdy go nie opuści. Logicznie rzecz biorąc, Jezus już przygotowywał go do kontynuowania rozmowy w niebie.

Młodzi ludzie w XXI wieku

Modlitwa Montse jest podobna do modlitwy Carlo Acutisa, a oni spotkają się w niebie i przywitają się z wielką czułością i będą zachwyceni, mogąc pomóc młodym ludziom XXI wieku być tak szczęśliwymi jak oni.

Montse daje nam lekcję miłości do Jezusa Chrystusa w codziennym życiu, nie zdając sobie z tego sprawy, ale w pełnym procesie identyfikacji. Jak przypomniał Franciszek w "Gaudete et exultate" z 18 marca 2018 r.: "Świętość nie czyni cię mniej ludzkim, ponieważ jest spotkaniem twojej słabości z mocą łaski" (n. 34).

Przypomnijmy sobie scenę uczty weselnej w Kanie Galilejskiej, o której opowiada nam św. Jan. Cud ma miejsce, ponieważ jesteśmy posłuszni Matce Bożej. "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2, 5). Następnie robimy to, co umiemy: wlewamy wodę, a On dokonuje cudu. Jeśli wlejemy wodę naszej miłości do Boga i do innych, zamieni się ona w szczęście.

Montse odkryła swoje powołanie poprzez Opus Dei kochając Jezusa Chrystusa i kochając swoich rodziców, braci i siostry, przyjaciół, ludzi z Opus Dei na całym świecie, z którymi dzieliła swój dialog z Jezusem Chrystusem.

Osiągnęła świętość jako utożsamienie i współudział z Jezusem Chrystusem i wiedziała, jak z polotem nosić swoją chorobę, ponieważ starała się utrzymać wątek rozmowy z Jezusem przez cały dzień. Można tańczyć sardanę podczas modlitwy, grać w koszykówkę podczas modlitwy, przygotowywać się do występu w sztuce lub spacerować po katalońskich Pirenejach w Seva lub gdziekolwiek indziej.

Montse Grases, przyjaciel Amigo

Montse Frases była przyjaciółką, która miała wielu przyjaciół. Była również bliską przyjaciółką Jezusa Chrystusa. Dlatego bardzo dobrze się z nią czuła.

Fernando Ocáriz, który świetnie studiował w Barcelonie na wydziale nauk ścisłych, często przypominał nam, że "my nie apostołujemy, my jesteśmy apostołami". Tego właśnie uczy nas Montse: być normalnym z Jezusem, oczarować Go i sprawić, by się w nas zakochał, a następnie kochać naszych przyjaciół, być świadomym ich potrzeb, słuchać, być zainteresowanym.

Jak powiedział Benedykt XVI w rozmowie z kardynałem Juliánem Herranzem kilka lat temu: "Wiesz, który punkt Drogi podoba mi się najbardziej? Ten, który mówi: "Miłość polega bardziej na dawaniu niż na rozumieniu" ("Droga", 463).

Wielkie serca

Jeśli jesteśmy bardzo normalni i bardzo kochamy Jezusa Chrystusa, będziemy mieć setki przyjaciół, a najlepszą rzeczą będzie to, że będziemy wiedzieć, jak szerzyć nasze szczęście wśród naszych przyjaciół, wśród naszych dziewczyn, aby chcieli być z tym Jezusem, który jest w naszej duszy i który wychodzi na powierzchnię.

Dokładnie, inny święty naszych czasów, który zmarł w Manchesterze w wieku 21 lat, widział pielęgniarki, które przynosiły torby z chemioterapią do rezydencji, w której mieszkał, walcząc o radość bycia tam przez kilka godzin, ponieważ w pokoju Pedro Ballestera było bardzo dobrze. Ponieważ z Bogiem, z Montse, z Acutis, ze świętymi, było bardzo dobrze. Celem dzisiejszego dnia jest poproszenie Montse o wiele rzeczy, abyśmy mogli udowodnić, że mamy przyjaciela w niebie, a ona, która jest wiecznie wdzięczna, nauczy nas mieć serce tak wielkie jak jej.

Ewangelizacja

Virgen del Rosario de Chiquinquirá, królowa i patronka Kolumbii

Kolumbijskie miasto Chiquinquirá przeżywa 9 lipca dzień głębokiej wiary z okazji 106. rocznicy koronacji Dziewicy Różańcowej z Chiquinquirá na Królową Kolumbii. Jest to jedno z najważniejszych najważniejszych organizacji pracodawców w Kolumbii.

Francisco Otamendi-9 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dziewica z Chiquinquirá to kult maryjny bardzo czczony w Kolumbii, którego główne święto obchodzone jest w gminie Chiquinquirá w stanie Boyacá. Papież Pius VII ogłosił ją patronką Kolumbii w 1829 roku, a 9 lipca 1919 roku została koronowana na królową kraju.

Tysiące pielgrzymów przybywa do jej bazyliki każdego 9 lipca. Jest to Dziewica, która zachowuje wyjątkowa historia od 1585 roku w Chiquinquirá, gdzie oryginalne płótno z wizerunkiem Matki Boskiej dotarło w bardzo złym stanie. Jakiś czas później w cudowny sposób przywrócono mu pierwotne kolory i blask. Więcej szczegółów można znaleźć na stronie tutaj o tutaj.

Na stronie obchody Głównym wydarzeniem 9. dnia będzie Msza Święta na Plaza de la Libertad. W Eucharystii wezmą udział biskupi i kapłani i jest ona częścią świątecznego programu organizowanego przez wspólnotę braci dominikanów z bazyliki. 

Wśród szczególnych wydarzeń tego dnia jest Jubileusz Duchowieństwa Diecezji Chiquinquirá i Konferencji Episkopatu Kolumbii, który będzie obchodzony w sobotę 12 lipca w Bazylice.

Męczennicy z Gorcum (Holandia)

Mikołaja Picka i towarzyszy, znanych jako męczennicy z Gorcum (Holandia). W 1572 r. kalwini zajęli Gorcum (Holandia) i aresztowali braci franciszkanów z klasztoru oraz innych księży i zakonników. katalog Franciszkanin. 

Po przeprowadzeniu ich przez wioski i przysiółki oraz poddaniu ich kpinom i szyderstwom, próbowali zmusić ich do wyrzeczenia się wiary katolickiej. W szczególności Eucharystii i prymatu papieża. Trwając mocno w swojej wierze, zostali powieszeni 9 lipca 1572 r. w Brielle. Grupa męczenników składała się z dominikanina, dwóch premonstratensów, kanonika regularnego św. Augustyna, czterech księży świeckich i jedenastu franciszkanów.

Błogosławione Marie Anne Madeleine de Guilhermier i Marie Anne-Marguerite de Rocher również znajdują się dziś w kalendarzu świętych. Były to dwie zakonnice z Zakonu Świętej Urszuli zgilotynowane w Orange (Francja) podczas Rewolucji Francuskiej, 9 lipca 1794 roku. 

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Wskazówki" i kroki do wdrożenia Synodu w diecezjach

Sekretariat Generalny Synodu opublikował dokument zatwierdzony przez papieża Leona XIV w celu wdrożenia Synodu w diecezjach. Jest on skierowany do całego Ludu Bożego i nosi tytuł "Wytyczne dla fazy realizacji Synodu, 2025-2028". Jubileusz Zespołów Synodalnych odbędzie się w dniach 24-26 października.

Francisco Otamendi-9 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

"Wytyczne" zostały przygotowane przez Sekretariat Generalny Synodu, kierowany przez kardynała Mario Grecha, są skierowane do całego Ludu Bożego i zostały zatwierdzone przez papieża Leona XIV. Wytyczne Dokument jest częścią usługi towarzyszenia w fazie wdrażania Synodu i ma podwójny cel. 

Z jednej strony oferują Kościołom lokalnym na całym świecie wspólne ramy odniesienia, aby ułatwić wspólne chodzenie. Z drugiej strony promują dialog, który doprowadzi do do całego Kościoła w kierunku Zgromadzenia Kościoła w październiku 2028 roku.

Skierowane do całego ludu Bożego

Jednym z najistotniejszych aspektów tego dokumentu jest to, że ".UtworyZaproszenie jest skierowane "do całego Ludu Bożego, który jest podmiotem podróży synodalnej, a w szczególności do biskupów i eparchów, do członków zespołów synodalnych i do wszystkich, którzy są zaangażowani na różne sposoby w fazę realizacji, aby poczuli nasze wsparcie i kontynuowali dialog, który charakteryzował cały proces synodalny".

W pierwszym powitaniu Leona XIV

List kardynała Mario Grecha przypomina pierwsze pozdrowienie Leona XIV, wypowiedziane 8 maja, właśnie wybranego na papieża, z centralnej loggii Bazyliki Świętego Piotra. Jesteśmy "Kościołem misyjnym, Kościołem, który buduje mosty poprzez dialog, zawsze otwartym, jak ten plac, aby przyjąć z otwartymi ramionami wszystkich, którzy potrzebują naszego miłosierdzia, naszej obecności, dialogu i miłości" (Leon XIV).

"Chodzi o to, abyśmy postępowali z myślą o jedności Kościoła", dodaje kardynał Mario Grech, "harmonizując przyjęcie w różnych kontekstach kościelnych", bez podważania odpowiedzialności każdego Kościoła lokalnego. Mario Grech, "harmonizując przyjęcie w różnych kontekstach kościelnych", bez podważania odpowiedzialności każdego Kościoła lokalnego. Będąc "w zgodzie ze wskazaniami Dokument końcowyCelem jest skonkretyzowanie perspektywy wymiany darów między Kościołami i w Kościele jako całości (por. FD, nn. 120-121)".

Wskazówki dotyczące fazy wdrażania

1) Z czego składa się ta faza?

Jest to ostatnia z trzech faz Synodu. Następuje po fazie konsultacji i słuchania Ludu Bożego (odbywającej się w latach 2021-2023) oraz fazie celebracji, w której odbyły się dwie Sesje Synodu. Zgromadzenie Synodalne Biskupów (październik 2023 r. i październik 2024 r.).

Faza wdrażania została zainaugurowana przez papieża Franciszka Notą towarzyszącą z 24 listopada 2024 r., w której Dokument końcowy (FD) został przekazany całemu Kościołowi. 

W bezprecedensowe wydarzenie w historii instytucji synodalnej, oświadcza, że FD "uczestniczy w zwyczajnym Magisterium Następcy Piotra (por. KE 18 § 1; KKK 892)" i prosi o przyjęcie go jako takiego. W związku z tym to właśnie FD, w całości, jest punktem odniesienia dla fazy implementacji, podkreśla dokument upubliczniony 7 lipca.

"Faza realizacji ma na celu eksperymentowanie z odnowionymi praktykami i strukturami, które uczynią życie Kościoła coraz bardziej synodalnym, wychodząc od integralnej perspektywy nakreślonej w DR, w celu skuteczniejszej realizacji misji ewangelizacyjnej".

2) Kto jest zaangażowany w fazę wdrażania? 

"Faza realizacji jest procesem eklezjalnym w pełnym tego słowa znaczeniu, angażującym wszystkie Kościoły jako podmioty przyjęcia FD. A zatem cały Lud Boży, kobiety i mężczyźni, w różnorodności charyzmatów, powołań i posług, którymi jest ubogacony. A także w różnych formach, w których konkretnie rozwija się jego życie (małe wspólnoty chrześcijańskie lub podstawowe wspólnoty kościelne, parafie, stowarzyszenia i ruchy, wspólnoty konsekrowanych mężczyzn i kobiet itp.) 

Ponieważ synodalność jest "konstytutywnym wymiarem Kościoła" (FD, n. 28), nie może być drogą ograniczoną do grupy "entuzjastów". Wręcz przeciwnie, "ważne jest, aby ten nowy proces przyczynił się konkretnie 'do poszerzenia możliwości uczestnictwa i wykonywania zróżnicowanej współodpowiedzialności wszystkich ochrzczonych, mężczyzn i kobiet' (FD, n. 36), w duchu wzajemności".

3) Jak korzystać z dokumentu końcowego na etapie wdrażania?

"DR jest punktem odniesienia dla fazy realizacji: z tego powodu jest tutaj tak obficie cytowana", zauważono. "W związku z tym konieczne jest promowanie jego znajomości, w szczególności wśród członków zespołów synodalnych i tych, którzy na różnych poziomach są wezwani do animowania procesu wdrażania. 

Przede wszystkim lektura FD musi być podtrzymywana i karmiona modlitwą, zarówno wspólnotową, jak i osobistą, skoncentrowaną na Chrystusie, mistrzu słuchania i dialogu (por. FD, n. 51) i otwartą na działanie Ducha. "FD proponuje bowiem całemu Kościołowi i każdemu ochrzczonemu perspektywę drogi nawrócenia: 'wezwanie do misji jest jednocześnie wezwaniem do nawrócenia każdego Kościoła lokalnego i całego Kościoła'" (FD, n. 11).

Niektóre konkretne obszary

W tym sensie i bez uszczerbku dla odpowiedzialności każdego Kościoła lokalnego w kontekstualnym wdrażaniu DR, dokument zauważa, że "już teraz można przewidzieć, w świetle drogi przebytej na Synodzie 2021-2024, że Kościoły lokalne zostaną zaproszone do podzielenia się krokami podjętymi w niektórych konkretnych obszarach, w formach i warunkach uznanych za najbardziej odpowiednie".

Zidentyfikowano dziewięć z tych obszarów, które można znaleźć w tekście teraz ujawnioneust. 3.2.

4) Jaką metodę i instrumenty zastosować na etapie wdrażania?

"Metoda synodalna nie może być zredukowana do zestawu technik zarządzania spotkaniami, ale stanowi duchowe i eklezjalne doświadczenie, które zakłada wzrastanie w nowym sposobie bycia Kościołem, zakorzenionym w wierze, że Duch Święty obdarza swoimi darami wszystkich ochrzczonych, w oparciu o sensus fidei (por. FD, n. 81)".

Etapy procesu synodalnego

Są to etapy procesu synodalnego, ogłoszone 15 marca i ponownie potwierdzone. 

24-26 października 2025 r.Jubileusz zespołów synodalnych i ciał partycypacyjnych, których organizacja została powierzona Sekretariatowi Generalnemu Synodu.

- Czerwiec 2025 r. - grudzień 2026 r.Trasy wdrażania w lokalnych kościołach i ich grupach;

- Pierwsza połowa 2027 roku: Zgromadzenia oceniające w diecezjach i eparchiach;

- Druga połowa 2027 r.Zgromadzenia oceniające w krajowych i międzynarodowych konferencjach biskupów, we wschodnich strukturach hierarchicznych i w innych grupach kościelnych;

- Pierwszy kwartał 2028 r.Zespoły oceny kontynentalnej.

- Październik 2028 r.Watykańskie Zgromadzenie Kościelne.

Dwie kolejne grupy badawcze

Ponadto papież Leon XIV ustanowił dwie nowe Grupy Studyjne na posiedzeniu Rady Zwyczajnej w Rzymie kilka dni temu. Potwierdził Grupy badawcze ustanowiony przez papieża Franciszka w zeszłym roku. Dodał również dwa noweJeden na temat "Liturgii w perspektywie synodalnej", a drugi na temat "Statusu konferencji episkopatu, zgromadzeń kościelnych i rad partykularnych".

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Święci Akwila i Pryscylla, współpracownicy św. Pawła, oraz 15 męczenników chińskich

8 lipca Kościół świętuje Akwilę i Pryscyllę, małżeństwo, które współpracowało ze św. Pawłem, jak zapisano w Nowym Testamencie, oraz 15 świętych męczenników z Chin. Grzegorza Grassiego i siedmiu towarzyszy oraz św. Marię Herminię. Jezusa i sześciu towarzyszy z Rodziny Franciszkańskiej.

Francisco Otamendi-8 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza liturgia upamiętnia chrześcijańską parę Akwilę i Pryscyllę, których św. Paweł spotkał w Koryncie. Przybyli oni z Rzymu, a następnie wraz ze św. Pawłem przenieśli się do Efezu. Byli współpracownikami i skutecznymi pomocnikami apostoła w jego misji apostolskiej, z którymi żył i pracował. Dzieje Apostolskie. 8 lipca obchodzony jest również dzień 15 chińskich świętych męczenników, 8 mężczyzn i 7 kobiet, wszyscy są franciszkanami.

"Tak jak już na początku chrześcijaństwa Akwila i Priscilla Jan Paweł II przedstawiał jako parę misyjną, tak i dzisiaj Kościół daje świadectwo swojej nieustannej nowości i żywotności poprzez obecność chrześcijańskich małżonków i rodzin. Rodzin, które (...) udają się na tereny misyjne, aby głosić Ewangelię, służąc ludzkości z miłości do Jezusa Chrystusa" - pisał św.Familiaris consortio' (n. 54). W Liście do Rzymian św. Paweł chwali ich i ujawnia, że Akwila i Priscilla nie zawahali się oddać za niego życia.

Chińscy męczennicy w 1900 r.

Święty Grzegorz Grassi i siedmiu towarzyszy z Chin są dziś wspominani razem, chociaż zginęli w różnych dniach na początku lipca 1900 roku.

Ich imiona, zgodnie z katalog franciszkański (obok daty męczeństwa), byli: Gregorio Grassi (9 lipca), Francesco Fogolla (9 lipca) i Antonino Fantosati (7 lipca), biskupi. Cesidio Giacomantonio (4 lipca), José María Gambaro (7 lipca), Elías Facchini (9 lipca) i Teodorico Balat (9 lipca), kapłani. Andrés Bauer (9 lipca), brat profes. 

Święta Maria Herminia Grzegorz Grassi i jego towarzysze ponieśli śmierć męczeńską 9 lipca 1900 r., ale ich wspomnienie obchodzone jest również 8 lipca. Jest siedem Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, które dzieliły palmę męczeństwa ze św. Grzegorzem Grassi i jego towarzyszami w Taiyuanfu (Chiny). 

Kanonizacja 120 błogosławionych 

Siedem franciszkanek nosiło imiona Maria: Maria Herminia, Maria de la Paz, Maria Clara, Maria de Santa Natalia, Maria de San Justo, Maria Amandina i Maria Adolfina. Są one protomęczennicami swojego zgromadzenia i przybyły rok wcześniej do misji Taiyuanfu. Zostały kanonizowane przez św. Jana Pawła II w 2000 roku. 

Polski papież kanonizowany w tym samym roku do 120 błogosławionych męczenników zamęczonych w Chinach. Święty Jan z Triory a 29 innych należało do rodziny franciszkańskiej. Ośmiu Braci Mniejszych (trzech biskupów, czterech kapłanów i jeden brat świecki). Siedem Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, jak widać powyżej. Jedenastu chińskich franciszkanów świeckich, z których pięciu było seminarzystami. I trzech chińskich wiernych świeckich. Wszyscy zostali zabici przezbokserki" na początku lipca 1900 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Ronald Bown: "Moim marzeniem jest, aby w każdym kraju na świecie odbywały się Kongresy Wiary Młodzieży".

Kongres Fe Joven zrodził się z przekonania, że temat religii zasługuje na własną przestrzeń, w której młodzi ludzie i nauczyciele mogą dzielić się wiarą i wspólnie nią żyć.

Javier García Herrería-8 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

W świecie, w którym nowe pokolenia poszukują sensu, wspólnoty i prawdy, inicjatywy takie jak Kongres Młodej Wiary stać się latarniami światła. To spotkanie, które zgromadzi setki młodych ludzi z Chile, zapowiada się jako moment spotkania, refleksji i celebracji żywej wiary, która zachęca młodych ludzi zdecydowanych pozostawić swój ślad.

Dziś rozmawiamy z Ronald BownGłówny organizator Kongresu Fe Joven, który dzieli się z nami duchem, który ożywia to wydarzenie, wyzwaniami związanymi z mobilizacją młodych ludzi wokół wiary i nowościami, które przyniesie tegoroczna edycja.

Jaka była główna motywacja stojąca za organizacją Kongresu Fe Joven i co odróżnia go od innych spotkań młodzieżowych?

Główną motywacją było przekonanie, że religia jest najważniejszym przedmiotem ze wszystkich i dlatego zasługuje na kongres, seminarium, tydzień tematyczny itp. jak inne przedmioty w szkole. Różni się to od innych spotkań młodzieżowych, w których młodzi ludzie uczestniczą razem ze swoimi nauczycielami religii.

Tematem tegorocznego kongresu jest "Mocni w wierze, pielgrzymi nadziei". Jak przekłada się to na konkretne doświadczenia młodych ludzi?

Setki młodych ludzi z dziesiątek różnych szkół, wraz z nauczycielami religii, przez cały poranek dzielą się naszą wiarą, co samo w sobie jest doświadczeniem pełnym nadziei. Jest to zatem temat, nad którym się "pracuje", ale przede wszystkim się nim żyje.

Jaką rolę odgrywa duchowość i życie sakramentalne w działaniach kongresowych?

Jest to główny temat dnia, ponieważ prezentacje i świadectwa młodych ludzi opierają się na ich doświadczeniach wiary. Ponadto istnieje możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej, a w tym roku zakończymy w najlepszy sposób wystawieniem Najświętszego Sakramentu, podczas którego wszyscy obecni będą się wspólnie modlić.

Jaki był odbiór ze strony uczestniczących szkół, ruchów i parafii?

To było zaskakujące, wspaniałe i pełne nadziei. 600 uczestników - nauczycieli religii wraz ze swoimi uczniami - z całego Chile dało świadectwo, które ma zostać powtórzone w tym roku w innych miastach w kraju i za granicą: Puerto Varas, Villarrica, Lima i Sao Paulo.

Jakie wnioski wyciągnęliście z poprzednich edycji kongresu?

Przede wszystkim, że młodzi ludzie szukają, pragną i promują spotkania wiary i nadziei. Jeśli ich nauczyciele im ufają, wydobywają z siebie to, co najlepsze, aby być świadkami wiary i radości.

W kontekście młodzieży często naznaczonej obojętnością religijną, jakie strategie stosuje kongres, aby nawiązać kontakt z dzisiejszą młodzieżą?

Na Kongresie Wiary Młodych określiliśmy bardzo ogólny temat prezentacji - szczęście w 2023 roku, przebaczenie w zeszłym roku, a w tym roku nadzieja - ale o tym, na czym konkretnie się skupić, decyduje każda szkoła. Miłym zaskoczeniem była różnorodność i głębia prezentacji poszczególnych szkół.

Co, masz nadzieję, młodzi ludzie wyniosą z kongresu, zarówno na poziomie osobistym, jak i społecznościowym?

Młodzi ludzie wracają do domu bardzo szczęśliwi, doświadczywszy, że wiara jest radością, nadzieją i miłością. Bardzo wyraźnym znakiem tego jest fakt, że Kongres Fe Joven przekracza granice i do 2025 roku będzie miał swoje wersje w Chile, Brazylii i Peru. Moim marzeniem jest, aby kongresy Fe Joven odbywały się w każdym kraju na świecie.

Kongres Młodej Wiary
Kongres Młodej Wiary
Nauczanie papieża

Przypowieści i ruchy kościelne

Co wspólnego mają ewangeliczne przypowieści z ruchami kościelnymi? Cóż, w obu przypadkach Duch Święty działa, wspierając osobiste nawrócenie i misję Kościoła.

Ramiro Pellitero-8 lipiec 2025-Czas czytania: 7 minuty

W jakim stopniu dajemy się zaskoczyć przepowiadaniu Jezusa w Ewangeliach? Czy jesteśmy świadomi impulsu, jaki Duch Święty daje Kościołowi poprzez ruchy kościelne? Są to dwa pytania, które mogą skupić się na niektórych naukach Leon XIV w tych tygodniach.

Działalność magisterialna Papieża nadal nabiera siły i intensywności, odpowiadając na potrzeby Ludu Bożego i społeczeństwa obywatelskiego, których jest wiele. W ten sposób nadal uderza w "pierwsze akordy" swojego pontyfikatu, które zachęcają go do hojnej troski o wszystkich. A wszystko to w kontekście Roku Jubileuszowego, który gromadzi w Rzymie wiernych katolików i innych ludzi z różnych środowisk, często pogrupowanych według zasług, jakie oddają Kościołowi i światu.

Prezentujemy tutaj jego trzy katechezy na temat niektórych przypowieści Jezusa oraz przemówienia, które wygłosił do ruchów kościelnych z okazji swojego udziału w Jubileuszu.

Przypowieści rzucają nam wyzwanie

Jezus pragnie spersonalizować swoje przesłanie i dlatego Jego nauczanie ma charakter, który dzisiaj moglibyśmy nazwać antropologicznym lub personalistycznym, doświadczalnym i jednocześnie kwestionującym, dla każdego z tych, którzy Go słuchali, a także dzisiaj dla nas. 

W rzeczywistości, Leon XIV zauważa, że termin przypowieść pochodzi od greckiego czasownika "paraballein", który oznacza "rzucać przed siebie": "Przypowieść rzuca przede mną słowo, które mnie prowokuje i popycha do stawiania sobie pytań".

Jednocześnie interesujące jest to, że papież zwraca uwagę na pewne aspekty fragmentów Ewangelii, które zawsze są zaskakujące.

Teren to my

Przypowieść o siewcy (por. Przesłuchanie ogólne 21-V-2025) pokazuje dynamikę Słowa Bożego i jego skutki. "W rzeczywistości każde słowo Ewangelii jest jak ziarno rzucone w glebę naszego życia. Jezus często używa obrazu ziarna, z różnymi znaczeniami". 

Jednocześnie ta przypowieść o siewcy wprowadza serię innych "małych przypowieści", związanych z tym, co dzieje się na polu: pszenica i kąkol, ziarno gorczycy, skarb ukryty na polu.

Czym zatem byłby ten teren? "To nasze serce, ale to także świat, wspólnota, Kościół. Słowo Boże w rzeczywistości zapładnia i prowokuje każdą rzeczywistość".

Jezus sieje dla wszystkich, Jego słowo budzi ciekawość wielu i działa w każdym na inny sposób. 

Przy tej okazji przedstawia dość oryginalnego siewcę: "wychodzi siać, ale nie martwi się o to, gdzie padnie ziarno": na ścieżkę, między kamienie, między ciernie. Taka postawa - podkreśla papież Prevost - zaskakuje słuchaczy i skłania ich do zadania sobie pytania: dlaczego?".. Powinniśmy być również zaskoczeni.

Po pierwsze dlatego, że "jesteśmy przyzwyczajeni do obliczania rzeczy - i czasami jest to konieczne - ale nie dotyczy to miłości! Dlatego "sposób, w jaki ten 'marnotrawny' siewca sieje ziarno, jest obrazem sposobu, w jaki Bóg nas kocha".,  w każdej sytuacji i okolicznościach, w jakich się znajdujemy, ufając, że ziarno zakwitnie. 

Po drugie, opowiadając o tym, jak ziarno przynosi owoce, Jezus mówi również o swoim własnym ziarnie. życieJezus jest Słowem, jest Nasieniem. A ziarno, aby przynieść owoc, musi umrzeć". Dlatego "ta przypowieść mówi nam, że Bóg jest gotów 'zmarnować siebie' dla nas i że Jezus jest gotów umrzeć, aby przemienić nasze życie".

Współczucie i brak sztywności

W następną środę, 28 maja, papież odniósł się do przypowieści o dobrym Samarytaninie. (por. Łk 10). Widzimy w nim, jak beznadzieja może wynikać z faktu, że jesteśmy sztywno zamknięci w naszym własnym punkcie widzenia. To właśnie przydarzyło się doktorowi Prawa, który pyta Jezusa, jak "odziedziczyć" życie wieczne, "używając wyrażenia, które uważa je za jednoznaczne prawo". Pyta Go również, kim jest "bliźni". 

W przypowieści ani kapłan, ani lewita nie zatrzymali się, mimo że służyli w świątyni, być może dając pierwszeństwo powrotowi do domu.. Praktykowanie kultu - zauważa papież Leon - nie prowadzi automatycznie do współczucia. W rzeczywistości, zanim stanie się kwestią religijną, współczucie jest kwestią człowieczeństwa! Zanim staniemy się wierzącymi, jesteśmy powołani do bycia ludźmi". 

Samarytanin zatrzymał się, wyrażając współczucie konkretnymi gestami, "Ponieważ," mówi, "jeśli chcesz komuś pomóc, nie możesz tylko myśleć o zachowaniu dystansu, musisz się zaangażować, ubrudzić, być może zanieczyścić. 

Następca Piotra pyta nas: "Kiedy my również będziemy mogli przerwać naszą podróż i współczuć?" I szybko odpowiada:  "Kiedy zdamy sobie sprawę, że ten ranny człowiek na drodze reprezentuje każdego z nas. A wtedy pamięć o wszystkich momentach, w których Jezus zatrzymywał się, by się nami zaopiekować, uczyni nas bardziej zdolnymi do współczucia".

Boża sprawiedliwość

Trzecią przypowieścią, nad którą Papież zastanawiał się 4 czerwca, była przypowieść o robotnikach w winnicy (por. Mt 20). Odzwierciedla ona sytuacje, w których nie znajdujemy sensu naszego życia i czujemy się bezużyteczni lub nieadekwatni. Również tutaj pojawia się postać właściciela winnicy, który zachowuje się w niezwykły sposób. Wychodzi po swoich robotników kilka razy co trzy godziny, ale także na godzinę przed końcem dnia. Jaki jest tego sens?

Właściciel winnicy, którym jest Bóg, nie wymierza sprawiedliwości w przewidywalny sposób, płacąc każdemu według czasu, jaki przepracował. Ponieważ dla niego "To słuszne, że każdy powinien mieć środki do życia. Osobiście wezwał robotników, zna ich godność i zgodnie z nią chce im zapłacić. I daje każdemu denara. Chce dać każdemu swoje Królestwo, czyli pełne, wieczne i szczęśliwe życie. 

Podobnie jak pracownicy pierwszej godziny, którzy czują się rozczarowani, my również możemy zadać sobie pytanie: "Po co od razu zaczynać pracę? Jeśli płaca jest taka sama, po co pracować więcej? 

Na to pytanie papież Leon XIV odpowiada: "Chciałbym powiedzieć, szczególnie młodym ludziom, aby nie czekali, ale odpowiedzieli z entuzjazmem Panu, który wzywa nas do pracy w swojej winnicy. Nie odkładaj tego, zakasaj rękawy, ponieważ Pan jest hojny i nie zawiedzie cię! Pracując w Jego winnicy, znajdziesz odpowiedź na to głębokie pytanie, które w tobie tkwi: jaki jest sens mojego życia?

Ruchy kościelne i ich charyzmaty

Z okazji jubileuszu ruchów, stowarzyszeń i nowych wspólnot kościelnych papież zwrócił się do nich przy trzech okazjach. 

Po raz pierwszy w przemówieniu do moderatorów 6 czerwca. Najpierw podkreślił, że życie stowarzyszeń służy misji Kościoła. W tym kontekście przywołał soborowy dekret o apostolstwie świeckich, który podkreśla znaczenie apostolatu stowarzyszeniowego, aby przynosił większe owoce.

Wskazał, że charyzmaty są darami Ducha Świętego, które stanowią, wraz z wymiarem hierarchicznym, "istotny wymiar Kościoła" (por.Lumen gentium"4; List "Iuvenescit Ecclesia", 2016, n. 15).

W drugiej części swojego przemówienia papież Leon kładł nacisk na jedność i misję jako dwa priorytety posługi Piotrowej. Posługa ta musi być zaczynem jedności. A charyzmaty ruchów mają służyć jedności Kościoła jako "zaczyn jedności, komunii i braterstwa". Jeśli chodzi o misję, jest to aspekt, który "naznaczył moje doświadczenie duszpasterskie i ukształtował moje życie duchowe". 

Dziś ruchy mają do odegrania fundamentalną rolę w ewangelizacji. "Jest to dziedzictwo, które musi przynosić owoce, pozostając uważnym na dzisiejszą rzeczywistość i jej nowe wyzwania. Oddajcie swoje talenty na służbę misji, czy to w miejscach pierwszej ewangelizacji, czy w parafiach i lokalnych strukturach kościelnych, aby dotrzeć do tak wielu, którzy są daleko i którzy, czasem nie wiedząc o tym, czekają na Słowo życia". 

Charyzmaty, podsumował, koncentrują się na Jezusie, są funkcją spotkania z Chrystusem, ludzkiego i duchowego dojrzewania ludzi oraz budowania Kościoła i jego misji w świecie. 

Jedność i synodalność 

Następnego dnia, 7 czerwca, papież przewodniczył czuwaniu w uroczystość Zesłania Ducha Świętego z ruchami, stowarzyszeniami i nowymi wspólnotami. Jak podkreślił, przez chrzest i bierzmowanie zostaliśmy namaszczeni Duchem Świętym, Duchem jedności, aby zjednoczyć się z przemieniającą misją Jezusa. 

Po drugie, podkreślił, że jesteśmy Ludem, który idzie, prowadzony przez Ducha Świętego: "Synodalność przypomina nam o drodze -odós-, ponieważ tam, gdzie jest Duch, jest ruch, jest droga" i "rok łaski Pana, którego wyrazem jest Jubileusz, ma w sobie ten zaczyn".

I następca Piotra dodaje, łącząc charyzmaty ruchów z synodalnością i troską o wspólny dom: "Bóg stworzył świat, abyśmy byli razem. Synodalność" jest kościelną nazwą tej świadomości. Jest to droga, która wzywa każdego z nas do uznania własnego długu i własnego skarbu, czując, że jesteśmy częścią całości, poza którą wszystko więdnie, nawet najbardziej oryginalny charyzmat. Spójrz: całe stworzenie istnieje tylko w modalności istnienia razem, czasami niebezpiecznie, ale zawsze razem".

Stamtąd wezwał obecnych w dwóch kierunkach. Po pierwsze, do jedności i uczestnictwa, braterstwa i ducha kontemplacji, z impulsem Ducha Świętego.

Po drugie, "być związanym z każdym Kościołem partykularnym i wspólnotami parafialnymi, w których pielęgnują i wydają swoje charyzmaty. Blisko swoich biskupów i w synergii ze wszystkimi innymi członkami Ciała Chrystusa, będziemy wtedy działać w harmonijnej harmonii. Wyzwania stojące przed ludzkością będą mniej przerażające, przyszłość mniej mroczna, rozeznanie mniej trudne, jeśli razem będziemy posłuszni Duchowi Świętemu".

Duch Święty otwiera granice

W niedzielę 8 czerwca odbyła się Msza Święta w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, również z udziałem i obecnością ruchów. 

Podobnie jak w dniu Pięćdziesiątnicy, Duch otwiera granice przede wszystkim w nas. "Duch Święty przychodzi, aby zakwestionować w nas ryzyko życia, które zanika, pochłonięte przez indywidualizm.

Po drugie, Duch Święty otwiera granice także w naszych relacjach z innymi. "Kiedy miłość Boża mieszka w nas, jesteśmy w stanie otworzyć się na naszych braci i siostry, przezwyciężyć nasze sztywności, przezwyciężyć nasz strach przed tymi, którzy są inni, okiełznać namiętności, które w nas wzbierają. Przezwycięża nieporozumienia, uprzedzenia, instrumentalizację i przemoc. Dojrzewa do autentycznych i zdrowych relacji i otwiera nas na radość braterstwa. Jest to warunek życia w Kościele: dialog i wzajemna akceptacja, integracja naszych różnic, aby Kościół był przestrzenią gościnną i gościnną dla wszystkich. 

Po trzecie, Duch Święty otwiera granice także między narodami, stawia nas wszystkich na wspólnej drodze, burzy mury obojętności i nienawiści, uczy i przypomina nam znaczenie przykazania miłości. 

"Tam, gdzie jest miłość, nie ma miejsca na uprzedzenia, na bezpieczne odległości, które oddalają nas od naszych sąsiadów, na logikę wykluczenia, którą niestety widzimy również w politycznym nacjonalizmie. 

Na zakończenie papież skierował swój wzrok i nadzieję na Ducha Świętego: "Przez Pięćdziesiątnicę Kościół i świat zostają odnowione!

Zoom

Leon XIV wita dzieci uczestniczące w obozie w Watykanie

Przed udaniem się na odpoczynek do Castel Gandolfo, papież Leon XIV chciał pozdrowić dzieci, które wezmą udział w obozie organizowanym przez Watykan.

Redakcja Omnes-7 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Papież Leon XVI przybywa do Castel Gandolfo

Papież Leon XIV przybył do Castel Gandolfo na początku lipca, aby odpocząć przez kilka dni przed wznowieniem swojego harmonogramu.

Raporty rzymskie-7 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Leon XVI wykorzystał ostatnią część podróży do letniej rezydencji Castel Gandolfo, aby przejść się ulicami miasta i pozdrowić tłumy mieszkańców, którzy przybyli, aby zobaczyć papieża.

Wkrótce po wejściu do rezydencji papież ponownie wychylił się przez okno, aby pożegnać się z ludźmi na początku okresu odpoczynku.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Watykan

Leon XIV prosi o "modlitwę do Pana żniwa" i przybywa do Castel Gandolfo

Papież Leon XIV powiedział podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański na Placu Świętego Piotra, że bycie "uczniami zakochanymi" w Panu "nie wymaga zbyt wielu koncepcji duszpasterskich". "Przede wszystkim musimy modlić się do Pana żniwa, pielęgnować dialog z Nim". Po południu przybył do swojej rezydencji w Castel Gandolfo przy aplauzie i wiwatach.

Francisco Otamendi-7 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

W ostatnim Angelus Papież Leon XIV rozważał niedzielną Ewangelię, w której Jezus wysyła 72 uczniów. "Aby codziennie pracować na Bożym polu", "nie potrzeba zbyt wielu teoretycznych pomysłów na temat koncepcji duszpasterskich", powiedział. "Przede wszystkim trzeba modlić się do Pana żniwa, mieć relację z Panem, pielęgnować dialog z Nim. 

"Wtedy uczyni nas swoimi pracownikami i pośle nas na cały świat jako świadków Jego Królestwa" - kontynuował.

Papież Leon zwrócił się do naszej Matki i zachęcił wiernych: "Prośmy Dziewicę Maryję, która wielkodusznie ofiarowała siebie, mówiąc 'Oto ja służebnica Pańska', i w ten sposób uczestniczyła w dziele zbawienia, aby wstawiała się za nami. Niech nam towarzyszy na drodze naśladowania Pana, abyśmy i my stali się radosnymi pracownikami w Królestwie Bożym".

Wszystko okrzyknięte, żniwa są obfite

Wcześniej papież skupił się na trzech kwestiach. Po pierwsze, "dzisiejsza Ewangelia (Lc 10,1-12.17-20) przypomina nam o znaczeniu misji, do której wszyscy jesteśmy powołani, każdy zgodnie ze swoim powołaniem i w konkretnych sytuacjach, w których Pan go postawił".

Po drugie, słowa Jezusa, w których ujawnia, że "żniwo jest obfite, ale robotników mało. Proście właściciela pól, żeby wyprawił robotników na żniwo" (w. 2). "Jest coś wielkiego, co Pan chce uczynić w naszym życiu i w historii ludzkości, ale niewielu jest tych, którzy zdają sobie z tego sprawę, tych, którzy zatrzymują się, aby przyjąć ten dar, tych, którzy go głoszą i niosą innym" - podkreślił papież.

"Potrzebni są pracownicy chętni do pracy".

I po trzecie, "Kościół i świat nie potrzebują ludzi, którzy wypełniają swoje obowiązki religijne, pokazując swoją wiarę jako zewnętrzną etykietę; potrzebują natomiast pracowników chętnych do pracy na polu misyjnym, uczniów w miłości, którzy dają świadectwo o Królestwie Bożym, gdziekolwiek się znajdują".

Być może nie brakuje "okazjonalnych chrześcijan", powiedział papieżAle niewielu jest takich, którzy są gotowi pracować każdego dnia na Bożym polu, pielęgnując w swoich sercach ziarno Ewangelii, a następnie wnosząc je do codziennego życia, do rodziny, do miejsca pracy i nauki, do różnych środowisk społecznych i do potrzebujących".

Aby to uczynić, "nie potrzeba zbyt wielu teoretycznych pomysłów na temat koncepcji duszpasterskich; trzeba przede wszystkim modlić się do Pana żniwa. Na pierwszym miejscu jest więc relacja z Panem, pielęgnowanie dialogu z Nim".

Kondolencje z powodu katastrofy w Teksasie i modlitwy o pokój

Po modlitwie Anioł Pański Leon XIV pozdrowił "was wszystkich, wiernych Rzymu, pielgrzymów z Włoch i różnych krajów. W wielkim upale tego okresu wasza podróż przez Drzwi Święte jest tym bardziej odważna i godna podziwu".

W szczególny sposób Ojciec Święty wyraził "moje szczere kondolencje dla wszystkich rodzin, które straciły swoich bliskich, w szczególności dla dziewcząt, które przebywały na letnim obozie podczas katastrofy spowodowanej wylewem rzeki Guadalupe w Teksasie w Stanach Zjednoczonych. Módlmy się za nie.

Modlił się również o Pokój. W tym sensie zachęcał do proszenia "Pana, aby dotknął serc i zainspirował umysły rządzących, aby zastąpili przemoc broni dążeniem do dialogu".

Na koniec skomentował, że po południu pójdzie do Castel Gandolfogdzie zamierzam pozostać na krótki okres odpoczynku. Życzę wszystkim, aby cieszyli się czasem wakacji, aby uzupełnić swoje siły fizyczne i duchowe.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Święty Fermin, biskup i błogosławiony Peter To Rot z Papui Nowej Gwinei, męczennicy

7 lipca Kościół obchodzi święto świętego Fermina, pierwszego biskupa Pampeluny i biskupa Amiens (Francja), męczennika i współpatrona Nawarry wraz ze świętym Franciszkiem Ksawerym. Upamiętnia również błogosławionego męczennika Petera To Rot z Papui Nowej Gwinei, obrońcę małżeństwa i rodziny, który zostanie kanonizowany 19 października przez papieża Leona XIV.

Francisco Otamendi-7 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Liturgia obchodzi święto świętego Fermína, pierwszego biskupa Pampeluny, w dniu 7 lipca. Jego kult nie jest udokumentowany aż do XII wieku, kiedy to został sprowadzony z francuskiego miasta Amiens, gdzie był biskupem i poniósł śmierć męczeńską po ochrzczeniu tysięcy ludzi, według został napisany.

Pośród innych świętych i błogosławionych, 7 lipca Kościół obchodzi również święto Błogosławionego Męczennika. Peter To RotPapua-Nowa Gwinea, obrońca małżeństwa i rodziny. Był katechetą zamęczonym w obozie koncentracyjnym i zostanie kanonizowany 19 października przez papieża Leona XIV.

San Fermín urodził się w Pampelunie pod koniec III wieku n.e. Jednak pierwsze zachowane dokumenty dotyczące jego życia i kultu tego świętego pochodzą z VIII wieku, co doprowadziło do niektóre a wahać się postaci. San Fermín jest jednak jednym z najbardziej znanych świętych.

Niestrudzona działalność misyjna

Święty z Nawarry jest znany nie tyle ze swojego życia, episkopatu, dzieł apostolskich czy męki i męczeństwa, ale z uroczystości, które miasto Pampeluna w Nawarze (Hiszpania) oddaje mu hołd każdego roku od 6 do 14 lipca, zwanych Sanfermines. Pisze o tym José Antonio Goñi Beásoain de Paulorena w książce Strona internetowa parafii San Lorenzo, kaplica San Fermínw Pampelunie.

Pod tytułem "San Fermín, między historią a legendą" José Antonio Goñi napisał o tym, kim był San Fermín. "Według tradycji święty Fermín żył w drugiej połowie III wieku i był pierwszym biskupem Pampeluny, swojego rodzinnego miasta, a później Amiens (Francja), dokąd zaprowadziła go niestrudzona działalność misyjna. Tam poniósł męczeńską śmierć przez ścięcie podczas prześladowań za panowania cesarza Dioklecjana.

Święty Saturninus i Święty Fermin

Wiadomości o jego życiu dotarły do nas poprzez "Dzieje życia i męczeństwa świętego Fermina". Zostały one "spisane prawdopodobnie około VI wieku w ich najistotniejszej części, która została później rozszerzona, i pochodzą ze średniowiecznych brewiarzy. Zawierają mieszankę rzeczywistości historycznej i elementów legendarnych o życiu świętego, owoc pobożności wiernego ludu".

Należy podkreślić, że patronem Pampeluny jest święty Saturnino. San Fermín jest współpatronem Nawarry wraz z jezuitą Saint Francis XavierPatron misjonarzy wraz ze świętą Teresą z Lisieux. Święto świętego Saturninusa obchodzone jest 29 listopada. Święty Saturninus był biskupem Tuluzy i głosił chrześcijaństwo w Pampelunie. Według tradycji to jemu przypisuje się chrzest pierwszych chrześcijan w mieście, a także San Fermín i jego rodzicom.

Błogosławiony Piotr Zgniłek, kolejny święty

Błogosławiony Peter To Rot był męczennikiem, świeckim katechetą, mężem i ojcem w Papui Nowej Gwinei. Urodzony w 1912 r., został aresztowany w 1945 r. podczas japońskiej okupacji w czasie II wojny światowej i zabity śmiertelnym zastrzykiem w więzieniu. 

Stolica Apostolska ogłosił że papież Leon XIV kanonizuje błogosławionego Piotra Zgniłka w dniu 19 październikawraz z innymi błogosławionymi. "Będzie pierwszym papuaskim świętym, gorliwym obrońcą małżeństwa i rodziny, katechetą zaangażowanym w misję Misjonarzy Najświętszych Serc, a zatem jego świętość jest owocem ścisłej współpracy kapłanów i świeckich w ewangelizacji" - podaje watykańska agencja.

AutorFrancisco Otamendi

To dziecko, które płacze podczas mszy 

Udział najmłodszych dzieci we Mszy Świętej nie tylko przynosi prezenty dla nich i ich rodzin, ale także przynosi korzyści całej parafii.

7 lipiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Dla tych z nas, którzy wyznają wiarę katolicką, narodziny dziecka na świecie są niezmiennie błogosławieństwem od Boga, namacalną manifestacją boskiej miłości rozbrzmiewającej w niewinności nowej duszy. Jednak ta radość niesie ze sobą również przytłaczającą odpowiedzialność, ponieważ powierzona nam dusza jest jeszcze większym skarbem niż te z przypowieści o talentach.

Nie wystarczy więc zapewnić nowemu członkowi rodziny pożywienia i schronienia, ani nawet obsypać go uczuciem czy śmiechem: trzeba karmić jego ducha, prowadzić go wąską ścieżką Ewangelii w świecie, który często oferuje mu bożki z gliny i złota. A czy jest lepszy sposób, aby zapewnić mu to pożywienie niż Msza Święta, podczas której ma miejsce ofiara eucharystyczna, która, jak mówią słowa Lumen Gentiumjest "źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego" (n. 11)?

Jednak od słów do czynów jest długa droga, a rodzice szybko zdają sobie sprawę z trudności logistycznych związanych z zabraniem podekscytowanego, zmęczonego, wijącego się, trzęsącego się, wrzeszczącego i krzyczącego pod niebiosa bez mówienia "woda pod mostem" (wszystko w ciągu minuty) do kościoła.

Jako dumny ojciec rocznego dziecka mogę zaświadczyć, że jego krótki rejestr językowy nie przeszkadza mu w "aktywnym" uczestnictwie we mszy - nierzadko na najwyższych obrotach. Tak po prostu jest. A potem, z twarzą zarumienioną z zażenowania i ręką zdrętwiałą od noszenia dziecka, zaczyna się myśleć o jakimś podstępie: "Czy jest sens przyprowadzać dziecko? Jeśli źle się zachowuje, to pewnie się nudzi. Może lepiej go zostawić, w końcu jest jeszcze za mały, żeby wiedzieć, co się dzieje.

I czy to naprawdę takie małe?... I kto jest zobowiązany do wysłuchania mszy? Nie plączmy się, po pierwsze. Kanon 11 Kodeks Prawa Kanonicznego stanowi, że prawo kościelne zobowiązuje ochrzczonych, którzy mają wystarczający rozum, założenie, które jest aktualizowane w wieku siedmiu lat. Oto pierwsza odpowiedź w tym artykule: jeśli nasze dziecko osiągnęło już ten wiek, ma obowiązek wysłuchania mszy, więc nie wahajmy się dłużej i zabierzmy je, jakkolwiek przytłaczające może to być.

Rozstrzygnąwszy tę kwestię, rozważmy teraz przypadek niemowląt i dzieci poniżej siódmego roku życia. Z jednej strony nie ulega wątpliwości, że ich młody wiek zwalnia je z kanonicznego obowiązku słuchania Mszy; z drugiej strony nie ma żadnego przepisu magisterialnego (ani duszpasterskiego), który zabraniałby im uczestniczenia we Mszy - lub nawet zniechęcał do tego - i istnieje pewna zgoda wśród ludzi o sprawdzonej roztropności i zdrowym osądzie co do wygody tej praktyki. Słowa św. Jan Paweł II w swojej adhortacji apostolskiej Ecclesia in America są jasne: "Dziecku należy towarzyszyć w jego spotkaniu z Chrystusem, od chrztu do pierwszej komunii, ponieważ jest ono częścią żywej wspólnoty wiary, nadziei i miłości" (n. 48). W ostatecznym rozrachunku mamy do czynienia z kwestią czysto roztropnościową.

Po tym wyjaśnieniu pozwalam sobie teraz - z roztropności, dla jasności - złamać lancę za uczestnictwo najmłodszych we Mszy Świętej. Po pierwsze, ponieważ istoty ludzkie są stworzeniami z przyzwyczajenia i tak jak dzieci uznają swój dom za bezpieczne i stabilne schronienie, w którym mieszkają ich rodzice, powinny również czuć się komfortowo w świątyni, w której mieszka ich niebiański Ojciec.

Po drugie, ponieważ, jak wszyscy z nas, którzy mają małe dzieci (lub pamiętają własne dzieciństwo), wiedzą, że na długo przed osiągnięciem zdrowych zmysłów małe dzieci zaczynają pytać o działania, na które są narażone.

Dziecko może nie być w stanie wyabstrahować tajemnicy transsubstancjacji, ale może zrozumieć, że chmury, które wydzielają usta botafumeiro, są naszymi modlitwami wznoszącymi się ku Bogu lub że jeśli oddajemy pokłon, to dlatego, że jesteśmy przed Kimś, komu jesteśmy winni najwyższą cześć i największy szacunek.

Co więcej, podobnie jak w przypadku chrztu, nie trzeba czegoś doskonale rozumieć, aby czerpać z tego duchowe korzyści. I po trzecie, ponieważ wspólne chodzenie na Mszę św. zaszczepia łaskę w rodzinie i pozbawia nas wymówek, by opuszczać niedziele - i święta - bo jak mądrze zauważył irlandzki ksiądz Patrick Payton, sługa Boży: "Rodzina, która modli się razem, pozostaje razem".

Z drugiej strony, uczestnictwo najmłodszych we Mszy Świętej nie tylko przynosi dary dla nich i ich rodzin, ale także przynosi korzyści całemu zgromadzeniu. Sama ich obecność jest żywym świadectwem, że są jeszcze ludzie gotowi uświęcać się poprzez małżeństwo otwarte na prokreację, zgodnie z nakazem Księgi Rodzaju, aby być płodnym i rozmnażać się.

Nie zapominajmy, że Kościół, mistyczne ciało Chrystusa, nie kończy się na nas, ale rozciąga się także na naszych potomków, którym musimy przekazać tradycje przekazywane nam od czasów apostolskich.

Więc następnym razem, gdy usłyszymy płacz dziecka podczas mszy, nie wzdychajmy i nie przewracajmy oczami. Raczej radujmy się świadomością, że Kościół pulsuje i żyje, a bramy hadesu go nie przemogą.

AutorGuillermo Villa Trueba

Lobbysta na rzecz Konferencja Katolicka Missouri(USA) i badacz historii prawa. Doktor nauk ekonomicznych i rządowych UIMP oraz magister prawa UIMP. Uniwersytet Notre Dame.

Rodzina

Eksperci wzywają do bardziej realistycznego przedstawiania starości w telewizji i filmach

Piąta edycja raportu Fundacji Family Watch, we współpracy z Methos Media, na temat kina i seriali w Hiszpanii, wzywa do ewolucji w kierunku "bardziej inkluzywnego, realistycznego i wzbogacającego obrazu starości". Przygotowany przez badaczy z uniwersytetów Antonio de Nebrija, Rey Juan Carlos i Europea de Madrid, raport odnotowuje również nieznany obraz srebrnego pokolenia (+60).

Francisco Otamendi-6 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Fundacja The Family Watch".we współpracy z Methos Mediaprzedstawiła piątą edycję raportu na temat kina i seriali w Hiszpanii, zatytułowaną "Dziadkowie i osoby starsze w najchętniej oglądanych filmach i serialach w Hiszpanii w 2024 roku".

Tekst proponuje ewolucję w kierunku "bardziej realistycznego i wzbogacającego obrazu starości, rzucając wyzwanie uprzedzeniom" i bez ageizmu, tj. bez dyskryminacji lub uprzedzeń ze względu na wiek.

W 2030 r. średnia długość życia w Hiszpanii wyniesie 83,1 lat, a 30 % populacji będzie w wieku powyżej 60 lat, tzw. srebrne pokolenie, choć pojęcie to obejmuje czasem osoby w wieku od 55 lat. 

Z tego powodu organizacja Family Watch (TFW) i naukowcy z uniwersytetów Antonio de Nebrija, Rey Juan Carlos i Europea de Madrid opracowali obszerny raport, w którym przeanalizowali łącznie 129 postaci filmowych i serialowych pod kątem "roli narracyjnej, płci, klasy społecznej, różnorodności, obecności stereotypów, traktowania dobrostanu i ageizmu". 

Osoby powyżej 65. roku życia oglądają średnio 7 godzin telewizji dziennie

Celem badania było systematyczne zrozumienie, jakiego rodzaju starsze postacie pojawiają się w tych treściach i jak mogą one wpływać na społeczne postrzeganie starości. 

Dla kontekstu, autorzy cytują szereg źródeł, które dostarczają między innymi następujące dane: 

 - Telewizja odgrywa wiodącą rolę w rozrywce seniorów. Codziennie ogląda ją 80 proc. osób w wieku 60 lat i starszych, w porównaniu do zaledwie 29 proc. młodych ludzi.

 - osoby powyżej 65. roku życia spędzają najwięcej czasu na oglądaniu telewizji: średnio 7 godzin dziennie (Barlovento Comunicación, 2024).

- Jeśli chodzi o korzystanie z Internetu, osoby starsze używają go do: czytania wiadomości (54,3 %); zawierania umów z administracją publiczną (48,7 %); prowadzenia rozmów wideo (48,1 1 %).

Stereotypy się utrzymują

Badacze raportu, Carmen Llovet (BELSILVER Nebrija-L'Oréal Groupe), Sergio Rodriguez Blanco (ten sam przewodniczący), Cristina Gallego-Gómez (Rey Juan Carlos) i Gema López-Sánchez (U. European University), stwierdzają, że "chociaż treści audiowizualne analizowane w 2024 r. odzwierciedlają rosnącą wagę demograficzną i siłę nabywczą hiszpańskiej populacji seniorów, a także częściowo ich aktywną i wspierającą rolę w rodzinie. European University) stwierdzają, że "chociaż treści audiowizualne analizowane w 2024 r. odzwierciedlają rosnącą wagę demograficzną i siłę nabywczą hiszpańskiej populacji seniorów, a także, częściowo, ich aktywną i wspierającą rolę rodzinną, pokazują również, że liczba seniorów jest niedostatecznie reprezentowana i że stereotypy związane z tą grupą wiekową utrzymują się".

Jest to szczególnie widoczne, jak dodają, "w reprezentacji starszych kobiet - jest ich więcej w najstarszych grupach wiekowych - i w pomijaniu rzeczywistości, takiej jak zależność lub niechciana samotność, mimo że jest to powszechny problem w południowej Europie".

Podział głównych ustaleń

Oto najważniejsze ustalenia:

1) W analizie 129 postaci w 40 produktach audiowizualnych, Hiszpania jest liderem pod względem najczęściej oglądanych produkcji przez osoby powyżej 60. roku życia w 2024 r., z 53,8 % zarówno w serialach, jak i filmach, a następnie USA (30,8 %).

2) Starsi ludzie jasno określają swoje główne tematy: dramat (32,2 %), a następnie komedia (18,4 %) i komedia romantyczna (10,5 %).

3) Sytuacja rodzinna osób starszych nie została zidentyfikowana w 38,8 % serii, co wiąże się z autonomicznymi profilami, które nie są zależne od swoich krewnych, ale nie są też ich dostawcami.

4) Osoby w wieku powyżej 60 lat należą głównie do klasy średniej wyższej w 69,8 % przypadków, co zbiega się z trendem srebrnego pokolenia, które ma stabilność i może utrzymać swoje rodziny.

5) W 11,5 % przypadków bohaterowie są zatrudnieni w MŚP lub dużych przedsiębiorstwach i w takim samym odsetku w organach bezpieczeństwa i obrony.

Ageizm 

W raporcie zauważono, że "droga do pełnej, wolnej od ageizmu reprezentacji nadal stanowi poważne wyzwanie, a zalecenia dotyczą różnorodności doświadczeń osób starszych w Hiszpanii w treściach audiowizualnych".

Film i telewizja, jako "kulturowe zwierciadła", "muszą ewoluować, aby oferować bardziej inkluzywny, realistyczny i wzbogacający obraz światowego dziedzictwa kulturowego". starośćpodważanie uprzedzeń i normalizowanie heterogeniczności tego etapu życia".

Powiązania międzypokoleniowe, aktywne starzenie się

Na przykład "twórcy są zachęcani do przedstawiania więzi międzypokoleniowych, które pomagają w wymianie wartości i wiedzy, do promowania reprezentacji, w których uwidacznia się ich sytuacja rodzinna w tym czasie zmian i dobrobytu w wyniku ich wkładu społecznego".

Według Maríi José Olesti, dyrektor generalnej The Family Watch Foundation, "głównym celem tego raportu jest analiza demograficznej, społeczno-ekonomicznej i społecznej rzeczywistości osób starszych w Hiszpanii oraz sposobu, w jaki to "srebrne pokolenie" jest przedstawiane w mediach audiowizualnych i literaturze pięknej. 

Ze strony TFW Chcieliśmy również zwrócić uwagę na "pozytywną długowieczność" i "aktywne starzenie się", które są rzeczywistością już istniejącą we wszystkich krajach świata.

 A także "promowanie faktu, że jest to etap, w którym ludzie nadal się uczą i rozwijają wiele działań mających bardzo pozytywny wpływ zarówno na zdrowie fizyczne, jak i emocjonalne. W tym celu konieczne jest liczenie na rodzinę, a zwłaszcza na młodych ludzi".

Rankingi i niektóre postacie

Badanie zawiera wiele informacji na temat kina i seriali telewizyjnych w Hiszpanii. Na przykład ranking seriali mających premierę w 2024 roku. W rankingu na szczycie listy znajduje się "Zorro", najchętniej oglądany premierowy serial w 2024 roku na La1. Za nim plasują się "Entre tierras" i telenowela "Sueños de libertad", oba na Antena 3. A na czwartym miejscu "Las abogadas", również na La1.

Jeśli chodzi o niektóre postacie, komedia, w szczególności, jest przestrzenią, w której "ageizm jest normalizowany pod pozorem białego lub rodzinnego humoru". Felipe, w "A todo tren: destino Asturias", zachowuje się nieodpowiedzialnie i powoduje wypadek z rodzinnymi konsekwencjami. W "Padre no hay más que uno" (4) osoby starsze jawią się jako ciężar dla swoich dzieci. Do tego dochodzi stereotyp "brudnego starca", który utrzymuje się w postaciach takich jak Pedro i Lucas ("Vaya par de gemelos"), czy wspomniany Felipe, którego seksualność staje się przedmiotem żartów".

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Wolność religijna jest gwarancją naszej godności

Wolność religijna chroni naszą godność i potwierdza wartość życia zgodnego z własnymi przekonaniami. Jednocześnie ma potencjał, by stać się źródłem pokoju, oferując jednocześnie możliwość zwiększenia wzrostu gospodarczego, ograniczenia konfliktów społecznych i promowania wspólnego dobra.

Bryan Lawrence Gonsalves-6 lipiec 2025-Czas czytania: 6 minuty

Wolność religijna to nie tylko troska o wiernych, to podstawowe prawo człowieka, które wzmacnia samą tkankę demokratycznego społeczeństwa. W dobie rosnącej polaryzacji, gdzie przekonania i ideologie często się ścierają, możliwość swobodnego praktykowania lub odrzucenia religii pozostaje kamieniem węgielnym ludzkiej godności i harmonii społecznej.

Zarówno dla osób wierzących, jak i niewierzących, wolność religijna jest głęboko powiązana z innymi podstawowymi prawami, takimi jak wolność wypowiedzi i wolność zrzeszania się. Prawa te nie istnieją w izolacji, ale wzajemnie się wzmacniają. Kiedy jedno z nich jest podważane, efekt falowania osłabia szersze ramy swobód obywatelskich. Właśnie dlatego represyjne represje rządowe wobec ekspresji religijnej, czy to poprzez cenzurę, więzienie czy przemoc, są czymś więcej niż tylko atakami na wiarę. Sygnalizują one niebezpieczną erozję praw człowieka.

Podczas gdy współczesny świat zmaga się z kwestiami tożsamości, zarządzania i współistnienia, rola wolności religijnej musi pozostać istotna w dyskursie kulturowym i politycznym. Jest to nie tylko przywilej dla pobożnych, ale także niezbędny warunek sprawiedliwości, pokoju i bezpieczeństwa. pokój i ludzki rozkwit.

Jak definiujemy wolność religijną?

Wolność wyznania i to, co pociąga ona za sobą z prawnego punktu widzenia, zostało wyartykułowane w sekcji 1, art. 9 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Europejska Konwencja Praw Człowiekaktóry stanowi, że "każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań poprzez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i uczestniczenie w obrzędach".

Aby rozwinąć tę definicję. Musimy rozumieć wolność religijną jako składającą się z dwóch podstawowych aspektów: "wolności od" i "wolności do". Pierwszy z nich odnosi się do tego, że jednostki są wolne od przymusu praktykowania lub niepraktykowania religii wbrew swoim przekonaniom. Ani rządy, ani społeczeństwa, ani jednostki nie mogą zmuszać ludzi do działania wbrew ich sumieniu. Jednocześnie druga odnosi się do pozytywnych wskazówek dla jednostek, aby poszukiwały i działały zgodnie z prawdami religijnymi, za którymi podążają.

Ponieważ ludzie są istotami społecznymi i żyją w społeczeństwie, rolą społeczeństwa jako całości i rządów jest zachęcanie do praktykowania religii. Wolność religijna oznacza, że rodziny, społeczności i instytucje mają wolność i odpowiedzialność za pomaganie ludziom w realizowaniu ich przekonań religijnych.

Obowiązek

Zasadniczo wolność pociąga za sobą obowiązek. Wolność słowa pociąga za sobą obowiązek ochrony czyjegoś dobrego imienia, wolność inicjatywy gospodarczej pociąga za sobą obowiązek przyczyniania się ekonomicznie do wspólnego dobra, podobnie wolność praktykowania własnej religii pociąga za sobą obowiązek ochrony wolności innej osoby do oddawania czci Bogu zgodnie z jej najgłębszymi przekonaniami.

Praktykowanie prawdziwej religii musi zawsze chronić wrodzoną godność osoby ludzkiej i promować wspólne dobro. To jest test ważności praktyk religijnych: czy promują one szacunek dla wrodzonej godności każdej osoby ludzkiej? Odpowiadając na to pytanie, moralnie racjonalizujemy, że praktyki takie jak dzieciobójstwo, poligamia, niewolnictwo, znęcanie się psychiczne, prowadzenie wojen, przymusowe nawrócenia i inne nie mogą być częścią prawa do praktykowania religii, nawet jeśli są wykonywane w imię Boga. Dlaczego? Ponieważ szkodzą one naszej przyrodzonej godności ludzkiej i szkodzą wspólnemu dobru.

Nasze nieodłączne prawo do wolności religijnej wymaga od społeczeństwa powstrzymania się od nadmiernego ingerowania w praktyki religijne ludzi i stworzenia środowiska sprzyjającego zdrowej ekspresji religijnej. Wolne społeczeństwo to takie, w którym ludzie mogą aktywnie poszukiwać prawdy religijnej i żyć nią publicznie i prywatnie. Wolność religijna jest uniwersalnym prawem człowieka, a nie specjalnym roszczeniem przywilejów jednego wyznania lub posiadania jednej wiary nad innymi. Powiedziawszy to wszystko, dlaczego wolność religijna powinna mieć znaczenie w naszym społeczeństwie?

Wolność religijna wspiera wartości rodzinne i godność ludzką

Wolność religijna umożliwia ludziom owocne przeżywanie czci, jaką pragną oddawać Bogu. Szacunek dla Boga oznacza szacunek dla każdej osoby jako dziecka Bożego, które uznaje wewnętrzną godność osób. To uznanie jest gwarancją i podstawą wszystkich podstawowych praw człowieka: prawa do życia, do edukacji, do inicjatywy gospodarczej itd.

To podstawowe zrozumienie praw i obowiązków każdej osoby zwykle rozwija się we wczesnym wieku, przede wszystkim w rodzinie. W jaki sposób? Pod opieką rodziców dzieci uczą się, jak ważne jest promowanie dobra rodziny w ich własnej rodzinie; uczą się wartości miłości, szacunku i wierności. Jednocześnie uczą się, że miłość rozciąga się na ludzi spoza ich rodzin; ta miłość społeczna przejawia się w pomaganiu potrzebującym, obronie praw uciśnionych i promowaniu dostępu do powszechnych praw.

Naturalna godność każdej istoty ludzkiej nie jest przypadkowym dostosowaniem dokonanym przez społeczeństwo lub rządy; godność ludzka jest nieodłączna właśnie dlatego, że jest wrodzona i stanowi wewnętrzny rdzeń istoty ludzkiej. Tego zrozumienia wartości każdej osoby uczy się przede wszystkim w kochającej i stabilnej rodzinie, która przekazuje przekonanie, że jest to dar od Boga, a nie od jakiejkolwiek ludzkiej instytucji. Prawdziwa religia czyni to automatycznie, a wpływ, jaki wywiera na rodziców i dzieci, tworzy kulturę szacunku, która wpływa na wartości każdej osoby w społeczeństwie, co z kolei ma pozytywny wpływ na działalność społeczną, w tym politykę, która ostatecznie pomaga kształtować społeczeństwo w ogóle.

Wolność religijna promuje harmonię społeczną

W świeckim społeczeństwie łatwo jest przeoczyć to, co religia wnosi do społeczności, a osobom niereligijnym może być trudno docenić, dlaczego wiara jest tak ważna dla jednostek. Wolność praktykowania własnej religii obejmuje również wolność wierzących do życia zgodnie ze swoimi przekonaniami w usługach i aktach dobroczynności, które świadczą na rzecz szerszej społeczności.

Osoby i organizacje motywowane wiarą i głębokimi przekonaniami religijnymi troszczą się o zaniedbanych w społeczeństwie, zwracają uwagę na niesprawiedliwość społeczną, którą należy się zająć, i pracują w niebezpiecznych sytuacjach, aby doprowadzić do pokoju. Dlatego też, podobnie jak w przypadku innych praw podstawowych, wolność religijna musi znajdować się w centrum różnorodnych społeczeństw demokratycznych, a nie na ich marginesie.

Kiedy ludzie mogą swobodnie praktykować swoją religię bez obawy przed prześladowaniami lub dyskryminacją, mogą w pełni wyrażać swoje przekonania i żyć zgodnie z nimi. To z kolei pomaga rozwijać poczucie własnej wartości i godności. 

Co więcej, wolność religijna sprzyja szacunkowi dla innych i pokojowi, ponieważ przyczynia się do rozwoju społeczeństwa, które ceni indywidualne różnice.

Kiedy ludzie o różnych przekonaniach religijnych pracują razem dla wspólnego dobra, jest to pozytywny znak, że trudności i różnice można przezwyciężyć dla dobra wszystkich. Atmosfera wzajemnego szacunku oparta na wspólnych przekonaniach pomaga promować spójność społeczną i stabilność w rozwijającym się społeczeństwie. Na poparcie tego twierdzenia można przytoczyć badania, które wskazują, że wolność religijna ma pozytywny wpływ na demokratyczne rządy i wolność słowa w danym kraju, jednocześnie zmniejszając prawdopodobieństwo wybuchu wojny domowej i konfliktu zbrojnego.

Wolność religijna sprzyja wzrostowi gospodarczemu

Badania sugerują, że wolność religijna może być skorelowana z rozwojem gospodarczym. Na przykład badanie opublikowane przez Interdisciplinary Journal of Research on Religion wykazało, że kraje o wyższym poziomie wolności religijnej mają zwykle wyższy poziom rozwoju gospodarczego. Autorzy badania sugerują, że wolność religijna może tworzyć środowisko sprzyjające przedsiębiorczości i rozwojowi biznesu, promować pokój społeczny i stabilność biznesu, ograniczać korupcję w państwie, zachęcać do kreatywności i stymulować postęp technologiczny.

Inne badania również wykazały pozytywną korelację między wolnością religijną a rozwojem gospodarczym. W badaniu opublikowanym przez Massachusetts Institute of Technology w 2020 r. przeanalizowano dowody z ponad 150 krajów i stwierdzono, że wzrost wolności religijnej wiąże się z większym prawdopodobieństwem, że jednostka będzie prosperować w społeczeństwie wraz z wyższym stanem ogólnego dobrobytu. Zauważono również, że tłumienie wolności religijnej utrudniłoby przedsiębiorczość, innowacje i dobrobyt społeczny.

Należy jednak zauważyć, że związek między wolnością religijną a rozwojem gospodarczym jest złożony i wieloaspektowy, a także zależy od kapitału społecznego kraju, instytucji rządowych i wielu innych czynników, które również mogą przyczynić się do rozwoju gospodarczego.

Ochrona godności

Krótko mówiąc, prawa człowieka są uniwersalne, ponieważ przyrodzona godność osoby jest obiektywną ludzką prawdą, opartą na moralności i filozofii, która nie zależy od rasy, pochodzenia etnicznego, wieku czy seksualności danej osoby. Pozwala ludziom wierzyć i praktykować wybraną przez siebie religię lub nie wyznawać żadnej religii.

Podsumowując, wolność religijna chroni naszą przyrodzoną godność i potwierdza wartość obecną w przeżywaniu własnych przekonań jako istot ludzkich, a jej współzależność z innymi prawami człowieka umacnia jej miejsce w dobrze prosperującym społeczeństwie demokratycznym, a jednocześnie może być źródłem pokoju między społecznościami, oferując jednocześnie możliwość zwiększenia wzrostu gospodarczego, zmniejszenia konfliktów społecznych i promowania wspólnego dobra. W szczególności pogłębia możliwość nadziei i pokoju w świecie optymistycznie dążącym do takich wartości.

AutorBryan Lawrence Gonsalves

Założyciel "Catholicism Coffee".

Watykan

Arcybiskup Verny jest nowym przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich.

Papież Leon XIV mianował arcybiskupa Thibaulta Verny'ego nowym przewodniczącym Papieskiej Komisji ds.

Paloma López Campos-5 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Francuski arcybiskup Thibault Verny został nowym przewodniczącym Rady ds. Papieska Komisja ds. ochrony nieletnichpoprzez wybór Papież Leon XIV. Prałat zastępuje kardynała Seana O'Malleya i ma doświadczenie w tej dziedzinie, ponieważ był odpowiedzialny za walkę z przestępstwami seksualnymi wobec nieletnich w Konferencji Episkopatu Francji.

Arcybiskup Verny poświęcił kilka pierwszych słów swojemu poprzednikowi. Nowy prezydent podziękował kardynałowi za jego "odważne i prorocze przywództwo", które "pozostawiło niezatarty ślad nie tylko w Kościele, ale w całym społeczeństwie".

Arcybiskup Verny i walka z nadużyciami

O'Malley, jak powiedział arcybiskup, "zdecydowanie opowiadał się za prymatem słuchania głosów osób, które przeżyły nadużycia, dając im przestrzeń do bycia wysłuchanym, uwierzenia im i towarzyszenia im w poszukiwaniu prawdy, sprawiedliwości, uzdrowienia i znaczącej reformy instytucjonalnej". Z tych wszystkich powodów, podsumował, "jego dziedzictwo jest odważną wiernością Ewangelii i godności każdej osoby ludzkiej".

Ze swojej strony kardynał podkreślił "zaangażowanie arcybiskupa Verny'ego w zapobieganie nadużyciom w życiu Kościoła", zwracając uwagę na "jego ważny wkład w pracę Komisji" i jego "wieloletnie doświadczenie w pracy z organami ścigania, innymi władzami cywilnymi i przywódcami Kościoła w celu zapewnienia odpowiedzialności za poważne uchybienia w Kościele we Francji". Ponadto O'Malley nazwał to "błogosławieństwem dla wszystkich ludzi, że papież Leon powierzył kierowanie Komisją arcybiskupowi".

Priorytety Komisji

Nowy przewodniczący Komisji odniósł się również do papieża, dziękując mu za zaufanie i przyjmując jego zadanie, aby "pomóc Kościołowi być coraz bardziej czujnym, odpowiedzialnym i współczującym w jego misji ochrony najbardziej bezbronnych spośród nas".

Na koniec arcybiskup Verny powiedział, że pod jego przewodnictwem praca Komisji "skupi się na wspieraniu Kościołów, zwłaszcza tych, które wciąż zmagają się z wdrażaniem odpowiednich środków ochronnych. Będziemy promować pomocniczość i sprawiedliwy podział zasobów, aby wszystkie części Kościoła, niezależnie od ich położenia geograficznego lub okoliczności, mogły utrzymać najwyższe standardy ochrony".

Ewangelizacja

Chińscy męczennicy, angielscy i irlandzcy błogosławieni oraz święty Antoni Zaccaria

5 lipca Kościół świętuje trzy kobiety męczennice - dwie chińskie dziewice, święte Teresę Chen Jinxie i Rosę Chen Aixie - oraz jedną Libijkę - Cypriana z Cyreny. Liturgia upamiętnia również czterech męczenników angielskich (jeden urodził się w Bostonie) i czterech irlandzkich. Antoniego Marię Zaccarię, orędownika częstej komunii i adoracji eucharystycznej.

Francisco Otamendi-5 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Katolicki kalendarz świętych obchodzi 5 lipca o godz. Chińscy święci Teresa Chen Jinxie i Rosa Chen Aixie, dziewice i męczennice. Były to siostry należące do chrześcijańskiej wspólnoty w Huangeryn (Hubei, Chiny), których życie zostało odebrane w 1900 roku. Świętą jest również Cyprilla, chrześcijanka z Cyreny (Libia), wdowa, której odmowa oddawania czci rzymskim bogom kosztowała ją męczeńską śmierć w czasach cesarza Dioklecjana (303 r.). 

Ośmiu męczenników wiernych Kościołowi rzymskiemu

Kościół upamiętnia również cztery męczennicy Anglicy powieszeni w Oksfordzie w 1589 r. za wiarę katolicką (dwóch z nich to księża). Są to błogosławieni George Nichols, Richard Yaxley, Thomas Belson i Humphred Pritchard. 

Irlandzcy błogosławieni Matthew Lambert, Robert Meyler, Edward Cheevers i Patrick Cavanagh również pojawiają się w katalogu tego dnia. Jeden z nich był piekarzem, a pozostali trzej żeglarzami. Za wierność Kościołowi rzymskiemu i pomoc prześladowanym katolikom zostali powieszeni w Vexford (Irlandia) w 1581 roku. Wydarzenie to miało miejsce za panowania Elżbieta Icórka króla Henryk VIII z Anglii oraz Anna Boleynjego druga żona. 

Zaccaria, zwolennik częstej komunii

Święty Antoni Maria Zaccaria był włoskim księdzem z XVI wieku. znany za gorliwość apostolską i obronę częstej komunii i adoracji eucharystycznej. Studiował medycynę i został wyświęcony na kapłana w 1528 roku. W 1530 r. udał się do Mediolanu i założony założyła Zgromadzenie Kleryków Regularnych św. Pawła, zwanych także barnabitami od ich domu macierzystego w Mediolanie (poświęconego św. Barnabie). Założyła również wspólnotę Angelicas of St. Paul i żonatych kleryków St. Paul. Zmarła 5 lipca 1539 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież Leon XIV modli się do Ducha Świętego w lipcowym letnim wideo

Papież Leon XIV modli się w języku angielskim niepublikowaną Modlitwą do Ducha Świętego, aby rozpoznał drogi naszych serc, w filmie z intencją modlitewną na lipiec. Jej tytuł brzmi: "O formację do rozeznawania". W najbliższą niedzielę, 6 lipca, poprowadzi ostatni "Anioł Pański" przed wakacyjną przerwą, która rozpocznie się po południu w Castel Gandolfo.

Francisco Otamendi-5 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Na stronie Wideo z papieżem z intencją modlitewną na lipiec nosi tytuł "O formację do rozeznawania". Jak zwykle została ona przygotowana przez Światowa sieć modlitewna papieżawe współpracy z Diecezja Brooklyn. W ciągu dwóch minut głos i niepublikowana modlitwa Leona XIV do Ducha Świętego towarzyszą podróży młodej dziewczyny w lesie, która musi odnaleźć swoje położenie. 

Młoda kobieta rozgląda się, zatrzymuje i wraca z kompasem i mapą. Zatrzymuje się ponownie, otwiera Ewangelię i znajduje figurę Maryi. Modlitwa w ciszy i słuchaniu wskazuje jej drogę.  

Modlitwa papieża Leona XIV, aby prosić Ducha Świętego o prowadzenie i rozeznanie na drodze naszego serca, kończy się prośbą zainspirowaną przez augustianów. Spraw, abym lepiej poznał to, co mnie porusza, abym odrzucił to, co oddala mnie od Chrystusa, a tym samym bardziej Go kochał i Mu służył.

Modlitwa papieża do Ducha Świętego

"Módlmy się, abyśmy coraz bardziej uczyli się rozeznawać, umieli wybierać życiowe ścieżki i odrzucali wszystko, co oddala nas od Chrystusa i Ewangelii". Tak papież rozpoczyna swoją modlitwę w nagraniu wideo, którego lektor jest jedynym słyszalnym głosem. 

Następnie zwraca się do Ducha Świętego, podczas gdy młoda kobieta jest widziana na drodze:

"Duchu Święty, światło naszego zrozumienia,
słodką zachętę w naszych decyzjach,
daj mi łaskę uważnego słuchania Twojego głosu
by rozpoznać sekretne drogi mego serca,
aby uchwycić to, co jest dla Ciebie naprawdę ważne
i uwolnij moje serce od jego utrapień.

Proszę o łaskę nauczenia się zatrzymywania
uświadomić sobie sposób, w jaki działam,
uczuć, które żyją we mnie, uczuć, które żyją we mnie, uczuć, które żyją we mnie, uczuć, które żyją we mnie.
myśli, które mnie nachodzą, i to wiele razy,
Nie potrafię tego rozpoznać.

Chciałbym, aby moje wybory
prowadź mnie do radości Ewangelii.
Nawet jeśli musi przejść przez chwile zwątpienia i zmęczenia,
Nawet jeśli muszę się zmagać, zastanawiać, szukać i zaczynać wszystko od nowa...
Ponieważ pod koniec dnia,
Twój komfort jest owocem właściwej decyzji.

Spraw, bym lepiej wiedział, co mnie porusza,
odrzucić to, co oddala mnie od Chrystusa, abym mógł Go bardziej kochać i Mu służyć.
Amen

Przerwy na modlitwę

Sztuka rozeznawania, zalecana już przez św. Pawła (Rz 12:2) na początku historii Kościoła, jest dziś bardziej potrzebna niż kiedykolwiek, czytamy w nocie Światowej Sieci Modlitwy.

"Pośród pośpiechu codziennego życia musimy nauczyć się zatrzymywać i tworzyć święte chwile na modlitwę" - mówi biskup Robert J. Brennan z Brooklynu. To właśnie w tych cichych przestrzeniach uważnego słuchania - kontynuuje prałat - odkrywamy, które ścieżki są naprawdę ważne. W ten sposób znajdujemy rozeznanie, aby wybrać to, co naprawdę prowadzi do radości, która pochodzi tylko od Boga".

Szkolenie jest niezbędne

Międzynarodowy dyrektor Papieskiej Światowej Sieci Modlitwy, o. Cristobal Fones, S.J., wyjaśnia, że "formacja do rozeznawania ma fundamentalne znaczenie dla poruszania się w złożonym świecie. Obejmuje ona modlitwę, osobistą refleksję, studiowanie Pisma Świętego i towarzyszenie duchowe. Najważniejsze jest pielęgnowanie głębokiej relacji z Jezusem. W ten sposób możemy rozpoznać Jego głos pośród tak wielu głosów w świecie i mieć jasność, aby podejmować decyzje w kategoriach celu i bardziej ludzkiego horyzontu".

Odpoczynek Leona XIV w Castel Gandolfo

Po południu w czwartek, 3 lipca, papież odwiedzony Castel Gandolfo, gdzie spędzi okres odpoczynku w lipcu od niedzieli, zasadniczo do 20 lipca, ale powróci między 15 a 17 sierpnia.

Castel Gandolfo jest letnią rezydencją papieży, z wyjątkiem Franciszka, który zdecydował się pozostać w Watykanie podczas swoich lat jako papież. Znajduje się około 25 kilometrów na południowy wschód od Rzymu w regionie Lacjum we Włoszech, z widokiem na jezioro Albano i zaledwie kilka minut helikopterem od Watykanu. Temperatury są niższe.

Wizyta Leona XIV skupiła się na zbadaniu stanu prac na kilka dni przed jego przeprowadzką do Villa Barberini, w Borgo Laudato Si' w Castel Gandolfo. Będzie on zatem rezydował w tej willi, a nie w pałacu, który nadal jest muzeum.

Pałac Apostolski w Castel Gandolfo, około 25 km od Rzymu (Marco Velliscig, Wikimedia Commons).

Publiczny program papieża

Na wystąpienia publiczne Watykan poinformował, co następuje:

- Niedziela 6 lipca, Anioł Pański na Placu Świętego Piotra.

- W niedzielę 13 lipca o godz. 10.00 Msza św. w papieskiej parafii św. Tomasza z Villanova w Castel Gandolfo. O godz. 12.00 Anioł Pański na Piazza della Libertà w Castel Gandolfo.

- Niedziela, 20 lipca, godz. 9.30, Msza św. w katedrze w Albano. O godz. 12.00 Anioł Pański na Piazza della Libertà w Castel Gandolfo. 

Po południu Ojciec Święty powróci do Watykanu.

- Piątek, 15 sierpnia, godz. 10.00, Msza św. w papieskiej parafii Castel Gandolfo, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. O godz. 12.00 Anioł Pański na Piazza della Libertà.

- Niedziela 17 sierpnia, godz. 12.00, Anioł Pański na Piazza della Libertà, Castel Gandolfo. 

Po południu Ojciec Święty powróci do Watykanu.

W komunikacie Stolicy Apostolskiej poinformowano, że w lipcu zawieszone zostają wszystkie audiencje prywatne, a także audiencje generalne w środy 2, 9, 16 i 23. 

Jubileusz Młodzieży: 28 lipca - 3 sierpnia, Tor Vergata

Audiencje ogólne zostaną wznowione w środę 30 lipca. Wcześniej jednak, 28 lipca, w programie Jubileusz MłodzieżyGłówne wydarzenia można znaleźć na stronie tutaj.

Jak widać, po powitalnej mszy świętej we wtorek 29 lipca na Placu Świętego Piotra, w sobotę 2 sierpnia o godzinie 20.30 na Tor Vergata odbędzie się czuwanie z papieżem Leonem XIV. 

Następnie, w niedzielę 3 sierpnia, Msza św. pod przewodnictwem papieża na Tor Vergata, o godz. 9.00, na zakończenie Jubileuszu Młodych.

AutorFrancisco Otamendi

To nie przypadek

Samolot przewożący 242 osoby rozbił się w Indiach, pozostawiając przy życiu tylko jedną osobę. Historie takie jak ta zachęcają nas do refleksji nad tajemnicą życia, losu i pozornych zbiegów okoliczności.

5 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

12 czerwca 2025 r. Boeing 787-8 Dreamliner wystartował z Ahmedabadu o godzinie 13:38 czasu lokalnego na lotnisko Gatwick. Na pokładzie znajdowały się 242 osoby, w tym pasażerowie i członkowie załogi. Samolot nie wylądował w Londynie i rozbił się o budynek wykorzystywany jako zakwaterowanie dla lekarzy w Byramjee Jeejeebhoy Medical College and Civil Hospital. Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie, z wyjątkiem 40-letniego Vishwasha Kumara Ramesha, który siedział na miejscu 11A.

Mężczyzna powiedział indyjskiemu nadawcy, że nie mógł uwierzyć, że wydostał się żywy z wraku przez otwór w kadłubie.

Ramesh był w stanie zadzwonić do swoich krewnych, aby powiedzieć, że "nic mu nie jest", ale nie znał losu swojego brata Ajaya, który podróżował razem z nim.

Boży wybór? Cud? Nie wiem, co ocalały będzie myślał o swoim życiu od tego dnia, ale jest świadomy, że mogło być 242 zabitych.

Podczas gdy inni mogą mówić o prawie prawdopodobieństwa, wiadomości takie jak ta sprawiają, że myślę, że nie żyjemy ani nie umieramy przez przypadek, że życie jest darem, za który powinniśmy być wdzięczni i za który będziemy odpowiedzialni.

Mężczyznę, który miał stać się mężczyzną mojego życia, poznałam podczas lotu (Mediolan-Madryt) pewnego dnia w lipcu 2003 roku. Siedząc obok siebie, zaczęliśmy serdecznie rozmawiać, gdy przyniesiono nam tace z jedzeniem. Nasza historia zaczęła się w powietrzu i zawsze niechętnie myśleliśmy, że spotkaliśmy się przypadkiem.

Rodzina

Naprotechnologia oferuje alternatywę dla IVF dla par zmagających się z niepłodnością

Naprotechnologia nie tylko przywraca zdrowie, ale także ocenia i zajmuje się zdrowiem psychicznym, duchowym i małżeńskim.

OSV News Agency-5 lipiec 2025-Czas czytania: 5 minuty

-(OSV News / Katie Yoder)

Dr Naomi Whittaker była w połowie swojej rotacji położnictwa i ginekologii, kiedy zdała sobie sprawę, że nie chce już dłużej praktykować w dziedzinie zdrowia kobiet. kobieta. Byłem zmęczony patrzeniem, jak pacjenci cierpią z powodu traumy po traumie, między innymi z powodu braku nauki i współczucia.

Wszystko zmieniło się jednak, gdy znalazł się na sali operacyjnej z chirurgami z Naprotechnology.

"To jest dobre lekarstwo, to jest to, czego potrzebują kobiety: to je leczy, to leczy ich serca" - wspomina.

Dziś Whittaker jest chirurgiem Naprotech. Ona i inni położnicy-ginekolodzy, którzy praktykują Naprotechnologię, co oznacza Technologię Naturalnej Prokreacji, rozmawiali z OSV News.

Zdefiniowali go jako model leczenia lub naukę o zdrowiu kobiet, która ocenia, diagnozuje i leczy podstawowe przyczyny niepłodności i innych problemów ginekologicznych i reprodukcyjnych poprzez naturalne planowanie rodziny (NFP), zwane Modelem Creightona.

Lekarze ci chcieli, aby pary zmagające się z niepłodnością wiedziały: Technologia NaPro oferuje odpowiedzi.

"Nawet jeśli nie dostaniemy dziecka, przynajmniej poczują się lepiej, mając odpowiedzi" - mówi Whittaker, który mieszka w Harrisburgu w Pensylwanii.

Naturalne planowanie rodziny

Jego komentarze pojawiły się w przededniu Narodowego Tygodnia Świadomości NFP, 20-26 lipca. Tydzień ten obchodzony jest w związku z rocznicą encykliki "Humanae VitaePawła VI z 1968 r. "Niebezpieczeństwa sztucznej antykoncepcji", który ostrzega przed niebezpieczeństwami sztucznej antykoncepcji. Metody NFP, takie jak Model Creighton, współpracują z tym nauczaniem, umożliwiając parom uniknięcie lub osiągnięcie ciąży poprzez monitorowanie płodnego okna cyklu kobiety.

Dr Christopher Stroud, położnik-ginekolog, który praktykuje naprotechnologię i założyciel Fertility & Midwifery Care Center oraz Holy Family Birth Center w Fort Wayne w stanie Indiana, opisał naprotechnologię jako leczniczą stronę modelu Creighton, w szczególności chirurgiczną.

"Kiedy para zaczyna stosować NFP, aby zajść w ciążę i nie udaje im się to" - wyjaśnia - "wtedy pojawia się ktoś taki jak ja z technologią NaPro i mówi: "Och, spójrz, masz zespół policystycznych jajników, masz nieleczoną chorobę tarczycy, masz endometriozę. I musimy operować (leczyć endometriozę) lub masz zablokowane jajowody" lub niektóre z tych innych rzeczy, które wychodzą na jaw dzięki NFP.

Lekarze ci twierdzą, że leczą pacjentki z niepłodnością i innymi problemami ginekologicznymi, patrząc na ich wykresy Creighton Model. Różne metody śledzą różne oznaki biologiczne lub biomarkery, aby śledzić fazy cyklu kobiety. Model Creightona opiera się na śledzeniu śluzu szyjkowego.

"To piękno tego, jak zostaliśmy zaprojektowani" - powiedziała Whittaker, która opowiada o zaletach naprotechnologii w mediach społecznościowych, w tym na Instagramie, gdzie ma ponad 30 000 obserwujących. "Nasz przepływ krwi, nasz śluz szyjkowy, długość naszego cyklu... nawet nasza temperatura może nam powiedzieć o naturze naszego ciała".

Alternatywa dla zapłodnienia in vitro

Według Centers for Disease Control and Prevention niepłodność jest zjawiskiem powszechnym. Około 1 na 5 zamężnych Amerykanek w wieku 15-49 lat, które nie miały dzieci, zmaga się z niepłodnością lub nie może zajść w ciążę po roku starań.

Rosnąca liczba par zmagających się z niepłodnością zwraca się ku zapłodnieniu in vitro, czyli procedurze, w której zarodki są tworzone w laboratorium, a następnie przenoszone do macicy kobiety. Lekarze, którzy rozmawiali z OSV News, twierdzą, że IVF - które Kościół katolicki potępia częściowo dlatego, że niewinne ludzkie życie jest tracone, gdy "resztki" ludzkich embrionów są odrzucane lub zamrażane - nie uznaje niepłodności za objaw choroby podstawowej.

"Ciało mówi nam: nie powinnam być w ciąży, mam te problemy" - mówi dr Teresa Hilgers, położnik-ginekolog i doradca medyczny w St. Paul VI Institute w Omaha, Nebraska.

Naprotechnologia, jak powiedział, ma na celu rozwiązanie tych problemów.

Początki nanotechnologii

Zarówno katoliccy, jak i niekatoliccy pacjenci zwracają się do Naprotecnology, która została zainspirowana doktryną katolicką. Hilgers mówi, że jego ojciec, dr Thomas W. Hilgers, założyciel i dyrektor Instytutu św. Pawła VI, był jednym z twórców Metody Creightona i opracował Naprotecnologię po przeczytaniu "Humanae Vitae" jako student medycyny.

Po stworzeniu Modelu Creightona, pary zgłaszały się do jej ojca z różnymi problemami, od nieprawidłowego krwawienia i poronień po niepłodność, a ich wykresy "podążały za podobnymi wzorcami, gdy wykazywały nieprawidłowości w ich opiece medycznej" - powiedział Hilgers. "Zdał sobie sprawę, że wykresy faktycznie coś mu mówiły i był w stanie skoordynować opiekę z systemem wykresów.

Jako lekarz i chirurg specjalizujący się w medycynie reprodukcyjnej, Whittaker twierdzi, że naprotechnologia wchodzi w zakres medycyny reprodukcyjnej.

"On naprawdę jako pierwszy zauważył, że biomarkery są oznaką zdrowia lub nie i określił je naukowo i pokazał, że badania można przeprowadzić bardzo dobrze w ten sposób" - powiedział. "Następnie opracowali komponent chirurgiczny".

Obecnie na każdym kontynencie z wyjątkiem Antarktydy są lekarze przeszkoleni w zakresie nanotechnologii, mówi Hilgers. Trzej lekarze, którzy rozmawiali z OSV News, zostali przeszkoleni w Instytucie Świętego Pawła VI i obecnie przyjmują pacjentów, którzy podróżują do nich z całego kraju, a nawet z drugiego końca świata.

"Myślę, że to samo dotyczy nas wszystkich w świecie nanotechnologii" - mówi Stroud. "Ludzie będą długo czekać, aby cię zobaczyć i podróżować, aby cię zobaczyć... To upokarzające.

Nieoczekiwana ścieżka

Lekarze, którzy rozmawiali z OSV News, nigdy nie planowali stosowania NaProTechnology.

Hilgers chciał uniknąć pracy ojca, dopóki nie poczuł, że Bóg klepie go po ramieniu. Whittaker uważał NFP za nienaukowe i niewiarygodne, dopóki nie dowiedział się o Modelu Creightona i nie wziął udziału w wykładzie w Instytucie Świętego Pawła VI jako student medycyny. Stroud, nawrócony na katolicyzm, przestawił się z nawiązywania do zapłodnienia in vitro, antykoncepcji i sterylizacji na praktykowanie NaProTechnology po tym, jak ksiądz w konfesjonale powiedział mu, aby dokonał zmiany.

W tamtym czasie Stroud spodziewał się, że jego kariera dobiegnie końca; zamiast tego eksplodował. Na każdego pacjenta, którego stracił, pojawiało się dwóch kolejnych. Dziś ściany jego gabinetu pokryte są zdjęciami dzieci jego pacjentów.

Porównanie i kontrast z IVF

Lekarze ci porównali nanotechnologię i IVF do jabłek i pomarańczy. Zapłodnienie in vitro maskuje objaw, podczas gdy NRT identyfikuje i leczy chorobę podstawową.

Stroud posłużył się analogią: wyobraził sobie kardiologa przepisującego pacjentowi tabletki Percocet w celu złagodzenia bólu, ponieważ pacjent odczuwa ból serca na bieżni. Zamiast leczyć problem kardiologiczny, lekarz maskuje objaw lub ból.

"W ginekologii zdarza się to każdego dnia" - mówi Stroud. "Kobieta mówi: "Nie jestem w ciąży", a oni mówią: "Zróbmy IVF, zajdziesz w ciążę". A kobieta odpowiada: "Ale czy nie interesuje was, dlaczego nie jestem w ciąży?"".

Whittaker dokonał podobnej analogii, dodając, że lekarz może zlecić elektrokardiogram pacjenta, aby zmierzyć i zarejestrować aktywność serca. Elektrokardiogram dla kardiologa jest jak wykres cyklu kobiety dla neurologa - powiedział.

Dla par katolickich Hilgers mówił o filozoficznej różnicy między NaProTechnology a IVF.

"Naprotechnologia jest w pełni zgodna z doktryną Kościoła, ponieważ stosunek pary małżeńskiej ma wpływ prokreacyjny i jednoczący" - powiedział, dodając, że zapłodnienie in vitro oddziela aspekt prokreacyjny od jednoczącego.

Źródło uzdrowienia

Whittaker powiedziała, że naprotechnologia nie tylko przywraca zdrowie, ale także ocenia i zajmuje się zdrowiem psychicznym, duchowym i małżeńskim. Ze swojej strony powiedziała, że pielęgnuje matczyny impuls swoich pacjentów i przypomina im, że są godni uzdrowienia.

"Kiedy wchodzi do drzwi i prosi o bycie matką, musisz jej powiedzieć: "Jesteś matką. Spójrz, walczysz tutaj o to dziecko" - powiedziała o kobietach zmagających się z niepłodnością.

Naprotechnologia wysyła wiadomość, która sprawia, że kobiety czują się wzmocnione i kochane: "Ufam, że powiesz mi, co jest nie tak z twoim ciałem, więc mogę pomóc ci z tym pracować".


Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego pierwotnie w OSV News. Możesz przeczytać oryginalny tekst TUTAJ.

AutorOSV News Agency

Ekologia integralna

Papież zatwierdza formularz mszy w intencji troski o stworzenie

Papież Leon XIV zatwierdził i nakazał włączyć do Mszału Rzymskiego i rozpowszechnić formularz Mszy Świętej w intencji troski o stworzenie ("pro custodia creationis"), z cytatami ze św. Augustyna, papieża Benedykta XIV i encykliki papieża Franciszka "Laudato si". Czytania pochodzą z Księgi Mądrości, Listu do Kolosan 1:15-20 i Ewangelii Mateusza.

Francisco Otamendi-4 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Najwyższy Papież Leon XIV zatwierdził i nakazał rozpowszechnić formularz Mszy w intencji troski o stworzenie ("pro custodia creationis"), z cytatami ze św. Augustyna, papieża Benedykta XIV i encykliki "...".Laudato si' Papieża Franciszka w sprawie troski o nasz wspólny dom, opublikowany 24 maja 2015 r., dziesięć lat temu.

Zgodnie z dekretem Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z dnia 8 czerwca 2025 r., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, Leon XIV, po jego zatwierdzeniu, "nakazał rozpowszechnianie tego formularza wraz z odpowiednimi czytaniami biblijnymi". Dekret jest napisany po łacinie, jest dołączony do tekstu i "teraz Dykasteria ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów promulguje go i ogłasza jako typowy tekst".

Tekst został podpisany przez kard. Arthur Roche, prefekt dykasterii, i arcybiskup sekretarz, monsignor Vittorio Francesco Viola, O.F.M., którzy przemawiali dziś rano na konferencji prasowej w Watykanie, wraz z kardynałem Michaelem Czernym, prefektem dykasterii ds. integralnego rozwoju człowieka. 

Święty Augustyn, punkt odniesienia 

Dekret wprowadza cytat biblijny i inny z Ojca Kościoła Augustyna. "Twoje dzieła Cię chwalą (por. Pr 31,31; Dn 3,57), abyśmy Cię miłowali, a miłujemy Cię, aby Twoje dzieła Cię chwaliły (Augustyn, Wyznania, 13,33)".

"Tajemnica stworzenia jest początkiem historii zbawienia, która osiąga punkt kulminacyjny w Chrystusie i z tajemnicy Chrystusa otrzymuje decydujące światło; w rzeczywistości, objawiając swoją dobroć, "na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Rdz 1, 1), ponieważ od początku miał na myśli chwałę nowego stworzenia w Chrystusie", kontynuuje tekst.

Stworzenie zagrożone (papież Franciszek)

"Pismo Święte zachęca ludzi do kontemplowania tajemnicy stworzenia i do nieustannego dziękczynienia Najświętszej Trójcy za ten znak Jego dobroci, który, jak cenny skarb, musi być kochany, strzeżony, a jednocześnie promowany i przekazywany z pokolenia na pokolenie".

W tym czasie, kontynuuje tekst, cytując encyklikę papieża Franciszka, "jasne jest, że dzieło stworzenia jest poważnie zagrożone przez nieodpowiedzialne używanie i nadużywanie dóbr, które Bóg powierzył naszej opiece (por. Laudato si', n. 2)".

Z tego powodu "uważa się za właściwe dodanie do Missae 'pro variis necessitatibus vel ad diversa' Mszału Rzymskiego formy Missa 'pro custodia creationis'".

Benedykt XVI: stworzenie dąży do przebóstwienia

W Eucharystii "świat, który wyszedł z rąk Boga, powraca do Niego w radosnej i pełnej adoracji: w Chlebie Eucharystycznym "stworzenie zmierza ku przebóstwieniu, ku świętym zaślubinom, ku zjednoczeniu z samym Stwórcą"", podkreślił Benedykt XVI w homilii podczas Mszy Corpus Domini, 15 czerwca 2006 roku. 

"Z tego powodu Eucharystia jest również źródłem światła i motywacji dla naszej troski o środowisko i prowadzi nas do bycia szafarzami całego stworzenia" (Laudato si', n. 236).

Czytania mszalne dotyczące troski o stworzenie

Równolegle z rozpowszechnianiem dekretu, nowy formularz Mszy Świętej w intencji troski o stworzenie ("pro custodia creationis") został zaprezentowany przez kardynała Michaela Czernego, prefekta Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, oraz wspomnianego wyżej monsignora Vittorio Francesco Violę, O.F.M..

Msza "pro custodia creationis" zawiera dokładne modlitwy na introit, kolektę, antyfonę komunijną itp., przewiduje czytania z Księgi Mądrości (Sap 13, 1-9), z Kol 1, 15-20 oraz z Mt 6, 24-34 i Mt 8, 23-27 dla Ewangelii.

Nowy formularz zawiera teksty z encykliki papieża Franciszka "Laudato si'", która jest nie tylko encykliką ekologiczną, jak powiedziano, ale "encykliką eko-społeczną", powiedział arcybiskup Viola. Arcybiskup podkreślił teologiczno-liturgiczny wymiar stworzenia, który znajduje odzwierciedlenie w formie. Zapytany o autorstwo, powiedział, że współpracowało z nim kilka dykasterii, ale autorem jest Pismo Święte, Ojcowie i Laudato si'".

"COchrona stworzenia, kwestia wiary i człowieczeństwa".

Wczoraj Wiadomość papieża Leona XIV za Dzień Światowa modlitwa w intencji troski o stworzenie 2025, która odbędzie się 1 września. 

W swoich słowach papież przypomniał o potrzebie przekształcenia słów w czyny, o potrzebie pilnych działań na rzecz sprawiedliwości środowiskowej. W świecie, w którym najsłabsi jako pierwsi odczuwają niszczycielskie skutki zmian klimatycznych, troska o stworzenie staje się kwestią wiary i człowieczeństwa, powiedział papież.

Sprawiedliwość ekologiczna nie jest już abstrakcyjnym pojęciem ani odległym celem, ale pilną potrzebą, która wykracza poza zwykłą ochronę środowiska, dodaje papież. W rzeczywistości dotyczy ona sprawiedliwości społecznej, ekonomicznej i antropologicznej: "Co więcej, dla wierzących jest to konieczność teologiczna, która dla chrześcijan ma oblicze Jezusa Chrystusa, w którym wszystko zostało stworzone i odkupione. W świecie, w którym najsłabsi jako pierwsi odczuwają niszczycielskie skutki zmian klimatycznych, wylesiania i zanieczyszczenia, troska o stworzenie staje się kwestią wiary i człowieczeństwa". 

Leon XIV przypomniał projekt "Borgo Laudato si'" w Castel Gandolfo jako "przykład tego, jak żyć, pracować i budować wspólnotę, stosując zasady encykliki". Laudato si'".

Mamy nadzieję, że encyklika papieża Franciszka będzie nadal źródłem inspiracji, tak aby "ekologia integralna była coraz częściej wybierana i dzielona jako ścieżka, którą należy podążać" oraz aby pomnażać ziarna nadziei, które należy "strzec i pielęgnować".

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Święta Elżbieta Portugalska i Pier Giorgio Frassati, kolejny święty

4 lipca Kościół obchodzi święto św. Elżbiety Portugalskiej i włoskiego błogosławionego Pier Giorgio Frassatiego, który w tym dniu obchodził swoje imieniny. Zmarł na piorunujące poliomyelitis 4 lipca 1925 r., w wieku 24 lat, prawdopodobnie z powodu poświęcenia się chorym. Frassati będzie kanonizowany wraz z błogosławionym Carlo Acutisem 7 września przez papieża Leona XIV.

Francisco Otamendi-4 lipiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza liturgia upamiętnia świętą Elżbietę Portugalską (1270-1336), wnuczkę Jakuba I Zdobywcy i siostrzenicę świętej Elżbiety Węgierskiej, która była dla niej wzorem. Znana jest z oddania ubogim i chorym oraz z pobożnego życia. Błogosławiony Pier Giorgio Frassati, który zostanie świętym na początku września, jest również obchodzony 4 lipca.

Izabela Portugalska została wydana za mąż za króla Portugalii, z którym miała dwóch synów. Wzmocniona przez modlitwę i praktykę dzieła miłosierdziaCierpliwie i pokornie znosiła niewierności męża i konflikty między członkami rodziny. 

Kiedy zmarł jej mąż, chciała przejść na emeryturę do klasztoru klarysek i ostatecznie przyjęła habit Trzeciego Zakonu Świętego Franciszka. Zmarła 4 lipca 1336 r., podczas podróży mającej na celu ustanowienie pokoju między jej synem i wnukiem, odpowiednio królami Portugalii i Kastylii. Została kanonizowana w 1625 roku. 

Santos w dniu 7 września

Papież Leon XIV chciał wpisać do rejestru świętych tego samego dnia7 września dwóch młodych mężczyzn z różnych epok i z różnymi doświadczeniami, ale zjednoczonych miłością do Chrystusa. To włoscy błogosławieni Pier Giorgio Frassati y Carlo AcutisObaj zmarli młodo.

Jak podano na stronie internetowej ŚDM Lizbona 2023Pier Giorgio Frassati, jeden z patronów ŚDM, urodził się 6 kwietnia 1901 roku w Turynie, we Włoszech. Był synem malarki Adelaide Ametis i Alfredo Frassatiego, założyciela i redaktora gazety La Stampa. Uczęszczał do szkoły prowadzonej przez jezuitów i rozwinął głębokie życie duchowe, dołączając do Zgromadzenia Marianów i Apostolstwa Modlitwy.

W wieku 17 lat dołączył do Konferencji św. Wincentego a Paulo, poświęcając większość swojego wolnego czasu chorym i potrzebującym. Opiekował się także sierotami i żołnierzami. Polegał na swoim oddaniu Chrystusowi w Eucharystii. W tych latach dołączył praktycznie do wszystkich istniejących katolickich stowarzyszeń dla świeckich. Frassati był sportowcem i jeździł z przyjaciółmi na wycieczki wysokogórskie. 

Radosne świadectwo dla Chrystusa

Jednak na krótko przed ukończeniem studiów inżynierskich Pier Giorgio zachorował na polio i zmarł 4 lipca 1925 r. w wieku 24 lat. W 1989 r., po odwiedzeniu jego grobu, św. Jan Paweł II powiedział: "Pragnę oddać hołd młodemu człowiekowi, który wiedział, jak być świadkiem Chrystusa z wyjątkową skutecznością w naszym stuleciu". A w 1990 r. beatyfikował go. 

Z drugiej strony, papież Franciszek przypomniał w adhortacjiChristus vivitPowiedział, że "serce Kościoła jest również pełne młodych świętych, którzy oddali swoje życie za Chrystusa, wielu z nich aż do męczeństwa" i podkreślił błogosławionego Pier Giorgio Frassatiego, "młodego człowieka komunikatywnej radości".

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Etsuro Sotoo: "Kamień zaprowadził mnie do Sagrada Familia, Sagrada Familia do Gaudiego, a Gaudí do Boga".

Główny rzeźbiarz Sagrady Familii w Barcelonie, japoński rzeźbiarz Etsuro Sotoo, opowiada w rozmowie z Omnes o swojej podróży do wiary chrześcijańskiej poprzez swoją pracę.

Maria José Atienza-4 lipiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Rozmowa z japońskim rzeźbiarzem Etsuro Sotoo to wejście w inny, bardziej spokojny i mniej materialny wymiar życia. Sotoo, główny rzeźbiarz Sagrada Familia w Barcelonie. Tam doszedł do "rąbania kamienia" i poprzez ten kamień, a także poprzez postać i pracę Antoni Gaudí nawrócił się na chrześcijaństwo. 

26 czerwca Etsuro Sotoo zainaugurował pierwszą edycję Nocy św. Tomasza More'a, wieczoru poświęconego refleksji nad rolą kultury we współczesnym świecie z perspektywy inspirowanej chrześcijaństwem, promowanego przez Fundacja Kulturalna Ángel Herrera Oria

Krótko przed tym spotkaniem Omnes udało się przeprowadzić wywiad z autorem fasady Narodzenia Pańskiego w katalońskim kościele i porozmawiać z nim o "tylnych drzwiach", przez które wszedł do wiary. 

Otwierasz pierwszą edycję Noc św.. Inny Tomasz z Akwinu mówił o drodze piękna do poznania Boga. Czy piękno jest początkiem czy celem?

- To dobre pytanie. Jak dotąd nikt nie zadał mi tego pytania. Piękno ma początek i koniec. To jest właściwa odpowiedź. Ponieważ od początku świata sztuka jest obecna i myślę, że w przyszłości każdy będzie artystą. To ostateczne rzemiosło. 

Wszystko idzie naprzód, jest to bardzo wyraźne w technologii. Życie się zmienia. Ale rzemiosło artysty nie tylko nie zaginie, ale każdy będzie artystą. 

Ostatnim rzemiosłem ludzkości jest sztuka. Każdy lubi sztukę. To będzie nasza przyszłość. 

Czy zatem ta sztuka, to piękno, jest "ostatecznym" sposobem, który każdy może mieć, aby dotrzeć do Boga?

- Dzięki Bogu nie jesteśmy tacy sami. Nie wszyscy podzielają tę samą przyczynę, dla której znajdujemy Boga. Goethe powiedział, że "kto nie posiada nauki i sztuki, niech ma religię", poprzez religię znajdziesz tę naukę i sztukę. Jeśli masz studia, znajdziesz Boga w religii. W końcu wszyscy dotrzemy do tego samego miejsca: wykształceni i niewykształceni, bogaci i biedni... 

W moim przypadku jestem Japończykiem i przyjechałem przez pracę. Pracę. Bóg dał mi ten sposób poznania Go. Chciałem dobrze wykonywać swoją pracę, budować, tworzyć rzeźby Kościoła z całą jego symboliką. Bóg dał mi "moją marchewkę". Jeśli chciałem dobrze wykonać to zadanie w Sagrada Família, musiałem być w tym samym miejscu, w którym byłem w kościele. Gaudi A gdzie jest Gaudí? W Bożym świecie. Musiałem tam być. Na początku mój motyw nie był duchowy, chciałem po prostu "zrobić to dobrze". słaby punkt Japończyków (śmiech). 

Moje wejście w wiarę było nieco osobliwe, prawie wstydzę się to wyznać, ale dotarliśmy do tego samego miejsca. Bóg dobrze kalkuluje. Początkiem było dobre poznanie Go, dobre wykonywanie mojej pracy; to były "tylne drzwi" i wszedłem. Potem katolicka ścieżka jest szeroka, każdy pasuje: są ludzie, którzy zaczynają biec, ludzie, którzy zygzakują, ... Ja, jak dobry Japończyk, szedłem krok po kroku. 

Czy możemy powiedzieć, że Bóg został znaleziony wśród kamieni?

- Dlaczego zacząłem ciąć kamień? Dlaczego zakochałem się w kamieniu? Ponieważ od dziecka miałem pytanie. Nie zdawałem sobie nawet sprawy z tego, co to było, ani ze znaczenia tego niepokoju. Wtedy odkryłem kamień. 

Zacząłem dłubać w kamieniu, niemal irracjonalnie. To była siła, która doprowadziła mnie tam, by znaleźć odpowiedź. "Aby odpowiedzieć na to pytanie, które mam w sobie, musiałem wybrać kamień". Nie wiem, dlaczego tak myślałem; ale aby dowiedzieć się, jakie jest pytanie i znaleźć odpowiedź na ten wewnętrzny niepokój, musiałem się pocić, musiałem nawet krwawić, aby znaleźć, uformować moje pytanie i znaleźć odpowiedź na to pytanie mojego życia. 

Bardzo mi to pomogło, ponieważ kamień zaprowadził mnie do Sagrada Família, Sagrada Família wprowadziła mnie do Gaudiego, a Gaudí wprowadził mnie do Wielkiego Mistrza, do Boga. Widać, że ścieżka nie była błędna, a wręcz przeciwnie, była bardzo właściwa. 

Wśród prac, nad którymi pracujesz, jedną z najważniejszych jest Sagrada Familia w Barcelonie. Jakie jest zadanie ukończenia tego, co Gaudí wyobrażał sobie dla tej świątyni?

- Gaudí nie napisał nic o Sagrada Família. Dlatego musiałem spojrzeć na jego projekt inaczej. Urodziłeś się w chrześcijańskim społeczeństwie, często zostałeś ochrzczony prawie nie zdając sobie z tego sprawy...

Ja nie - mimo że chodziłam do katolickiego przedszkola. Mogłem zobaczyć lub zauważyć rzeczy, które wielu ludzi Katolicy jak zwykle, nie zauważają. To, co jest normalne dla zwykłych katolików, dla mnie było klejnotem.

Wiele razy jestem jak dziecko odkrywające liść i jest to dar, który otrzymałem. Nauczyłem się bardzo pięknych i dobrych rzeczy, dzięki obcym oczom. 

Sagrada Família jest w budowie od ponad wieku. W czasach, w których szybkość i "efemeryczność" są na porządku dziennym, co możemy wyciągnąć z tej rzeczywistości? Czy warto?

- Społeczeństwo chce wszystkiego szybko i łatwo. Zapomnieliśmy o "pocie", o poświęceniu. A szybka droga nie prowadzi do Wielkiego Mistrza. Bez poświęcenia niczego nie znajdziemy, nie znaleźliśmy niczego takiego w całej historii ludzkości i to nie zmieni przyszłości. 

Jeśli matka, wychowując swoje dziecko, myśli tylko o "oszczędzaniu": pieniędzy, czasu, energii, miłości..., dziecko być może będzie rosło fizycznie, jak roślina, ale nie zostanie uformowane. Oczywiście jest w tym pewien sekret: to poświęcenie jest przekształcane przez miłość. 

Matki poświęcają się z miłością, z przyjemnością. To jest sekret, o którym zapomnieliśmy, próbując oszczędzać. Wszyscy w końcu cierpimy, poświęcamy się, ale musimy to robić we właściwy sposób, potrzebujemy nauczycieli i potrzebujemy Mistrza. 

Etsuro Sotoo podczas 1. edycji St Thomas More Night ©CEU

Ewangelizacja

Tomasz, od niewierzącego apostoła do ewangelizatora Jezusa

Tomasza, jednego z dwunastu apostołów powołanych przez Jezusa, Kościół obchodzi 3 lipca. Pan powstał z martwych i ukazał się im, ale Tomasza tam nie było i był niedowierzający. Osiem dni później Jezus ukazał się im ponownie i powiedział do Tomasza: "Włóż tutaj swój palec i zobacz moje ręce; wyciągnij swoją rękę i włóż ją w mój bok; i nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym". Tomasz odpowiedział: "Pan mój i Bóg mój.

Francisco Otamendi-3 lipiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Imię Thomas oznacza w języku aramejskim "bliźniak". Nie wiemy, czy Święty Tomaszjeden z pierwszych, którzy porzucili wszystko, by podążać za Jezusem, miał brata. Jest czczony jako święty przez katolików, prawosławnych i Koptów, a jego szczątki znajdują się w Ortonie we Włoszech. Przechowywane są tam relikwie świętego, który ewangelizował Syrię, Mezopotamię i Indie.

Święty Tomasz Apostoł jest związany od I wieku z epizodem z jego życia. niedowierzanie. Jezus powstał z martwych, natychmiast ukazał się apostołom i powiedział im: "Pokój wam". Ale Tomasza tam nie było. Osiem dni później, jak wspomina św. Jan, Pan ukazał się im ponownie, za zamkniętymi drzwiami, i powiedział do Tomasza: "Włóż tutaj swój palec i zobacz moje ręce; włóż tutaj swoją rękę i włóż ją w mój bok; i nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym". 

"Tomasz odpowiedział: 'Pan mój i Bóg mój! "Ponieważ Mnie ujrzałeś, uwierzyłeś. Błogosławieni, którzy wierzą, nie widząc" - powiedział Jezus (J 20:24-29).

"Pan mój i Bóg mój!"

Na stronie Martyrologia rzymska Tomasza, apostoła, który, gdy inni uczniowie powiedzieli mu, że Jezus zmartwychwstał, nie uwierzył, ale gdy Jezus pokazał mu swój bok przebity włócznią i kazał mu włożyć w niego rękę, wykrzyknął: "Pan mój i Bóg mój". I z ta wiara którego doświadczył, jest tradycją, która przyniosła słowo Ewangelii ludom Indii".

W rzeczywistości, zgodnie z tą tradycją, św. Tomasz ewangelizował Syrię, Babilon, Mezopotamię, gdzie przebywał przez siedem lat. Następnie Indie, a z Muziris, gdzie istniała społeczność żydowska, która wkrótce stała się chrześcijańska, podróżował aż do Chin z miłości do Ewangelii. Po powrocie do Indii zmarł męczennik przebity lancą 3 lipca 72 roku.

AutorFrancisco Otamendi