Watykan

Finanse Watykanu, bilanse IOR i Obligacji św. Piotra

Istnieje nierozerwalny związek między budżetami Oblatów św. Piotra i Instytutu Dzieł Religijnych.

Andrea Gagliarducci-12 lipca 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Istnieje ścisły związek między roczną deklaracją Obolus św. oraz bilans Istituto delle Opere di Religione, tak zwanego "banku watykańskiego". Ponieważ obol jest przeznaczony na działalność charytatywną papieża, ale ta działalność charytatywna wyraża się również we wspieraniu struktur Kurii Rzymskiej, ogromnego "budżetu misyjnego", który ma wydatki, ale nie tak wiele dochodów, i który musi nadal wypłacać pensje. A ponieważ IOR od pewnego czasu dobrowolnie przekazuje swoje zyski właśnie papieżowi, zyski te służą odciążeniu budżetu Stolicy Apostolskiej. 

Przez lata IOR nie miał takich samych zysków jak w przeszłości, więc udział przydzielony papieżowi zmniejszył się z biegiem lat. Ta sama sytuacja dotyczy Obolo, którego dochody zmniejszyły się na przestrzeni lat i który również musiał stawić czoła temu spadkowi wsparcia IOR. Do tego stopnia, że w 2022 r. musiał podwoić swoje dochody poprzez ogólne zbycie aktywów.

Dlatego też oba budżety, opublikowane w zeszłym miesiącu, są ze sobą w jakiś sposób powiązane. W końcu Finanse Watykanu zawsze były połączone, a wszystko przyczynia się do pomocy w misji papieża. 

Przyjrzyjmy się jednak obu budżetom bardziej szczegółowo.

Kula Świętego Piotra

29 czerwca Oblaci św. Piotra przedstawili swój roczny bilans. Dochód wyniósł 52 miliony, ale wydatki wyniosły 103,4 miliona, z czego 90 milionów na misję apostolską Ojca Świętego. W misję wliczone są wydatki Kurii, które wynoszą 370,4 miliona. Obowiązek wnosi zatem 24% do budżetu Kurii. 

Tylko 13 milionów trafiło na cele charytatywne, do których należy jednak dodać darowizny od papieża Franciszka za pośrednictwem innych dykasterii Stolicy Apostolskiej o łącznej wartości 32 milionów, z czego 8 milionów trafiło na cele charytatywne. finansowany bezpośrednio przez Obolo.

Podsumowując, między Funduszem Obolusa a funduszami dykasterii częściowo finansowanymi przez Obolusa, papieska organizacja charytatywna sfinansowała 236 projektów na łączną kwotę 45 milionów. Bilans zasługuje jednak na kilka uwag.

Piotra, który często kojarzony jest z działalnością charytatywną papieża? Piotra, który często kojarzony jest z działalnością charytatywną papieża. Tak, ponieważ samym celem tego obowiązku jest wspieranie misji Kościoła, a został on zdefiniowany w 1870 r., po tym jak Stolica Apostolska utraciła państwa papieskie i nie miała już dochodów, aby uruchomić maszynę.

To powiedziawszy, interesujące jest to, że budżet Oblatów można również odliczyć od budżetu Kurii. Z 370,4 mln środków budżetowych, 38,9% jest przeznaczone dla Kościołów lokalnych znajdujących się w trudnej sytuacji i w określonych kontekstach ewangelizacji, co stanowi 144,2 mln.

Fundusze na uwielbienie i ewangelizację wynoszą 48,4 miliona, czyli 13,1%.

Rozpowszechnianie wiadomości, czyli cały sektor komunikacji watykańskiej, stanowi 12,1% budżetu, z łączną kwotą 44,8 mln.

37 milionów (10,9% budżetu) przeznaczono na wsparcie nuncjatur apostolskich, podczas gdy 31,9 miliona (8,6% całości) poszło na służbę charytatywną - dokładnie pieniądze przekazane przez papieża Franciszka za pośrednictwem dykasterii - 20,3 miliona na organizację życia kościelnego, 17,4 miliona na dziedzictwo historyczne, 10,2 miliona na instytucje akademickie, 6,8 miliona na rozwój ludzki, 4,2 miliona na edukację, naukę i kulturę oraz 5,2 miliona na życie i rodzinę.

Dochód, jak wspomniano powyżej, wynosi 52 mln euro, z czego 48,4 mln euro to darowizny. W ubiegłym roku darowizn było mniej (43,5 mln euro), ale dochód, dzięki sprzedaży nieruchomości, wyniósł 107 mln euro. Co ciekawe, 3,6 miliona euro dochodu pochodzi ze zwrotów finansowych.

Jeśli chodzi o darowizny, 31,2 miliona pochodziło z bezpośredniej zbiórki przez diecezje, 21 milionów od prywatnych darczyńców, 13,9 miliona od fundacji i 1,2 miliona od zakonów.

Kraje o największej liczbie dawców to Stany Zjednoczone (13,6 mln), Włochy (3,1 mln), Brazylia (1,9 mln), Niemcy i Korea Południowa (1,3 mln), Francja (1,6 mln), Meksyk i Irlandia (0,9 mln), Czechy i Hiszpania (0,8 mln).

Bilans IOR

Na stronie IOR 13 mln euro na rzecz Stolicy Apostolskiej, w porównaniu do zysku netto w wysokości 30,6 mln euro.

Zyski stanowią znaczną poprawę w stosunku do 29,6 mln euro w 2022 roku. Liczby te należy jednak porównać: wahają się od 86,6 mln zysku zadeklarowanego w 2012 r. - co czterokrotnie zwiększyło zysk z poprzedniego roku - do 66,9 mln w raporcie za 2013 r., 69,3 mln w raporcie za 2014 r., 16,1 mln w raporcie za 2015 r., 33 mln w raporcie za 2016 r. i 31,9 mln w raporcie za 2017 r., do 17,5 mln w 2018 r.

Tymczasem w raporcie za 2019 r. zyski oszacowano na 38 milionów, co również przypisano korzystnemu rynkowi.

W 2020 r., roku kryzysu COVID, zysk był nieco niższy i wyniósł 36,4 mln euro.

Jednak w pierwszym roku po pandemii, w 2021 r., który nie był jeszcze dotknięty wojną na Ukrainie, trend powrócił do ujemnego, z zyskiem wynoszącym zaledwie 18,1 mln euro, a dopiero w 2022 r. powrócił do bariery 30 mln euro.

Raport IOR 2023 mówi o 107 pracownikach i 12 361 klientach, ale także o wzroście depozytów klientów: +4% do 5,4 mld euro. Liczba klientów nadal spada (12 759 w 2022 r., nawet 14 519 w 2021 r.), ale tym razem spada również liczba pracowników: 117 w 2022 r., 107 w 2023 r.

Tym samym negatywny trend wśród klientów utrzymuje się, co powinno dać nam do myślenia, biorąc pod uwagę, że weryfikacja kont uznanych za niezgodne z misją IOR została zakończona jakiś czas temu.

Teraz IOR jest również wezwany do udziału w reformie finansów Watykanu, której pragnie papież Franciszek. 

Jean-Baptiste de Franssu, przewodniczący Rady Superintendencji, podkreśla w swoim liście do zarządu wiele wyróżnień, jakie IOR otrzymał za swoją pracę na rzecz przejrzystości w ciągu ostatniej dekady i ogłasza: "Instytut, pod nadzorem Urzędu Nadzoru i Informacji Finansowej (ASIF), jest zatem gotowy do odegrania swojej roli w procesie centralizacji wszystkich watykańskich aktywów, zgodnie z instrukcjami Ojca Świętego i biorąc pod uwagę najnowsze zmiany regulacyjne.

Zespół IOR jest chętny do współpracy ze wszystkimi watykańskimi dykasteriami, z Administracją Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej (APSA) oraz do pracy z Komitetem Inwestycyjnym w celu dalszego rozwoju zasad etycznych FCI (Faith Consistent Investment) zgodnie z doktryną społeczną Kościoła. Kluczowe jest, aby Watykan był postrzegany jako punkt odniesienia".

AutorAndrea Gagliarducci

Zoom

Arcybiskup Los Angeles prowadzi czuwanie modlitewne w odpowiedzi na naloty imigracyjne

José Gómez wezwał do dnia modlitwy o pokój i jedność, z mszami i zaprosił parafie w archidiecezji Los Angeles do zaangażowania się w modlitwę w nadchodzących dniach.

Redakcja Omnes-16 czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Carlo Acutis i Pier Giorgio Frassati zostaną kanonizowani 7 września

Błogosławieni Ignazio Choukrallah Maloyan, Peter To Rot, Vincenza Maria Poloni, Maria del Monte Carmelo Rendiles Martinez, Maria Troncatti, Jose Gregorio Hernandez Cisneros i Bartolo Longo zostaną kanonizowani w niedzielę 19 października.

Raporty rzymskie-16 czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Watykan oficjalnie potwierdził, że Carlo Acutis zostanie kanonizowany 7 września 2025 r. wraz z błogosławionym Pier Giorgio Frassatim. Ceremonia odbędzie się w Rzymie, a przewodniczyć jej będzie papież Leon XIV.

Carlo Acutis, znany jako "Boży influencer", i Frassati, wzór wiary i zaangażowania społecznego, zostaną ogłoszeni świętymi w wydarzeniu, które będzie historycznym momentem dla katolickiej młodzieży.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Stany Zjednoczone

Chicago świętuje wybór jednego ze swoich mieszkańców na papieża 

Miasto Chicago (Illinois, USA) świętowało w ten weekend wybór jednego ze swoich mieszkańców, Leona XIV, na papieża. Podczas uroczystości na Rate Field, siedzibie drużyny baseballowej Chicago White Sox, przemówił Chuck Swirsky, głos Chicago Bulls Augustianin o. John Merkelis i była nauczycielka, s. Maria. Dianne Bergant.  

OSV / Omnes-16 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

- Simone Orendain, Chicago, Stany Zjednoczone (OSV News). 

W pochmurne popołudnie, na jasnym i słonecznym stadionie ulubionej drużyny baseballowej papieża Leona XIV, wierni z Chicago wiwatowali wybór jednego z nich na papieża. 

Obchody 14 czerwca, zorganizowane przez Archidiecezję Chicago, obejmowały serię krótkich klipów wideo i pierwszą transmisję z wiadomość wideo Papież Leon XIV do młodzieży świata na Rate Field, siedzibie drużyny baseballowej Chicago White Sox w południowej części Chicago (Illinois).

Rozpoznaj, że Bóg cię wzywa

W wiadomości Papa Leo zachęcał młodych ludzi do spojrzenia w głąb siebie, do rozpoznania obecności Boga w ich własnych sercach. "Uznaj, że Bóg jest obecny i że, być może na wiele różnych sposobów, Bóg przychodzi do ciebie, wzywa cię, zaprasza do poznania swojego Syna Jezusa Chrystusa, poprzez Pismo Święte, być może poprzez przyjaciela lub krewnego... dziadka, który może być osobą wierzącą. 

Podkreślił znaczenie uznania tego, a zwłaszcza "tęsknoty za miłością w naszym życiu, za... poszukiwaniem, za prawdziwym poszukiwaniem, za znalezieniem sposobów, w jakie możemy zrobić coś z własnym życiem, aby służyć innym".

Papież Leon zaprosił również do udziału w Roku Świętym wiwatujący, uśpiony tłum, którego oczy skierowane były na monitory wideo w całym obozie. 

"W tym Jubileuszowym Roku Nadziei Chrystus, który jest naszą nadzieją, rzeczywiście wzywa nas wszystkich do zjednoczenia się, abyśmy mogli być tym prawdziwym żywym przykładem: światłem nadziei w dzisiejszym świecie" - powiedział. (Pełny tekst dostępny tutaj).

Nadawca Bulls ks. John Merkelis i nauczyciel

Program przed zaplanowaną mszą na stadionie obejmował trójstronny wywiad. Z gospodarzem Chuckiem Swirskym, znanym miejscowym jako spiker drużyny Chicago Bulls NBA. Z kolegą z klasy papieża Leona, augustianinem o. Johnem Merkelisem, przewodniczącym Augustinian Providence High School na południowych przedmieściach Chicago. 

I z siostrą Dianne Bergant z St. Agnes, jego byłą nauczycielką w Catholic Theological Union, która powiedziała, że był bardzo dobrym uczniem.

Ojciec Merkelis mówił o przyziemnym i pokornym sposobie bycia swojego przyjaciela "Boba" Prevosta. Podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego, jakim papieżem byłby jego kolega z liceum i bliski przyjaciel. "Jest rozważny, przemyślany. Wysłucha wszystkich, ale sam podejmie decyzję. Będzie jasny... Jest prawnikiem kanonicznym i wie, jak stosować prawo w sposób duszpasterski. Jest człowiekiem modlitwy. A po wypracowaniu tego jest normalnym facetem" - powiedział ojciec Merkelis. 

White Sox zapraszają papieża do Chicago

Starszy wiceprezes White Sox Brooks Boyer zwrócił się bezpośrednio do papieża, na wypadek gdyby oglądał transmisję na żywo.

"W imieniu White Sox i wszystkich naszych fanów, byłoby zaszczytem mieć go z powrotem tutaj na Rate Field na uroczyste pierwsze boisko. Jego fani są z pewnością gotowi, a jego drużyna, White Sox, jest tutaj z otwartymi ramionami" - powiedział. 

Program obejmował wyprodukowany przez archidiecezję teledysk, w którym brat augustianin David Marshall śpiewa i gra na pianinie do skomponowanej przez siebie piosenki "One of Us" o chicagowskich korzeniach papieża Leona. Piosenka łączy w sobie angielskie, hiszpańskie i łacińskie słowa, podkreślając frazę "In Illo uno unum" (W Jednym jesteśmy jednym), motto papieża Leona XIV.

Sport "cennym środkiem formacji ludzkiej i chrześcijańskiej".

Rankiem Trójca ŚwiętaPapież odprawił Mszę Świętą kończącą Jubileusz Sportu w Bazylice Świętego Piotra, w której uczestniczyło kilka tysięcy osób.

W homiliaLeon XIV stwierdził, że "połączenie Trynidad-sport nie jest czymś powszechnym, ale skojarzenie to nie jest absurdalne. W rzeczywistości każda dobra ludzka aktywność niesie ze sobą odbicie Bożego piękna, a sport jest z pewnością jednym z nich.

"W końcu Bóg nie jest statyczny, nie jest zamknięty w sobie. Jest komunią, żywą relacją między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, który otwiera się na ludzkość i świat. Teologia nazywa tę rzeczywistość perychorezaczyli "taniec": taniec wzajemnej miłości".

Papież nazwał sport "cennym środkiem formacji ludzkiej i chrześcijańskiej".

I "sposób na budowanie pokoju" (Angelus)

Po mszy i pozdrowieniu tysięcy wiernych zgromadzonych na Placu Świętego Piotra, Leon XIV odmówił modlitwę. Àngelus z wiernymi. 

W swoich słowach powiedział, że "sport jest sposobem na budowanie pokoju, ponieważ jest szkołą szacunku i lojalności, która sprawia, że wzrasta kultura spotkania i braterstwa. Siostry i bracia, zachęcam was do praktykowania tego stylu w świadomy sposób, przeciwstawiając się wszelkim formom przemocy i ucisku".

Bliski Wschód, Ukraina, Afryka...

Papież wspomniał również o konfliktach zbrojnych w Birmie, Nigerii (straszna masakra, w której dwa dni temu zginęło 200 osób), Sudanie, na Bliskim Wschodzie, Ukrainie i na całym świecie. "Nadal modlimy się o pokój na Bliskim Wschodzie, w Ukrainie i na całym świecie" - powiedział.

Papież przypomniał również o beatyfikacji Floriberta Bwana Chui, młodego kongijskiego męczennika, która odbyła się w niedzielę po południu w Bazylice św. "Został zabity w wieku 26 lat, ponieważ jako chrześcijanin sprzeciwiał się niesprawiedliwości i bronił maluczkich i ubogich. Niech jego świadectwo doda odwagi i nadziei młodym ludziom z Demokratycznej Republiki Konga i całej Afryki.

Apel do młodych ludzi od 28 lipca do 3 sierpnia

Na zakończenie zaapelował do młodych ludzi: "Będę na was czekał za półtora miesiąca w Jubileusz Młodzieży! Niech Dziewica Maryja, Królowa Pokoju, wstawia się za nami". Jubileusz młodzi ludzie odbędzie się w dniach 28 lipca - 3 sierpnia w Rzymie.

—————-

Simone Orendain pisze dla OSV News z Chicago.

Niniejszy artykuł jest tłumaczeniem oryginału, który można znaleźć pod adresem tutaj

AutorOSV / Omnes

Świat

Odkrycia archeologiczne ujawniają fakty dotyczące Grobu Pańskiego

Najnowsze odkrycia wskazują na istnienie historycznego ogrodu pod kościołem Grobu Świętego. Chociaż nie potwierdzają one jednoznacznie lokalizacji grobu Jezusa, potwierdzają opis znaleziony w Ewangelii Jana.

José M. García Pelegrín-16 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

W czcigodnych murach Bazyliki Grobu Pańskiego zespół badaczy pod kierownictwem Franceski Romany Stasolli, profesor Uniwersytetu Rzymskiego, był w stanie odnaleźć Uniwersytet La Sapienza w Rzymieodkryła pozostałości starożytnego ogrodu. To niezwykłe znalezisko rzuca nowe światło na tradycję biblijną. Stasolla jest członkiem Papieskiej Rzymskiej Akademii Archeologii oraz rady naukowej Włoskiego Centrum Studiów Wczesnośredniowiecznych w Spoleto (CISAM).

Odkrycie to potwierdza ewangeliczne opisy ogrodu w miejscu ukrzyżowania i pochówku Jezusa: "Na miejscu, gdzie Go ukrzyżowali, był ogród, a w ogrodzie nowy grób, w którym jeszcze nikt nie był pochowany" (J 19:41).

Zespół badawczy znalazł również okrągłą marmurową podstawę pod aedicule, czyli sanktuarium otaczającym grobowiec. Mogła ona należeć do pierwotnego kościoła Konstantyna, o czym świadczą starożytne źródła z V i VI wieku; badania naukowe dostarczyły teraz namacalnych dowodów na tę hipotezę. Ponadto w próbkach gleby zidentyfikowano pyłki i pozostałości korzeni drzew oliwnych i winorośli sprzed ponad 2000 lat.

Teren Grobu Świętego

Historia terenu, na którym stoi Bazylika Grobu Pańskiego, sięga czasów starożytnych. Znaleziska w próbkach gleby pochodzące z czasów przedchrześcijańskich wskazują, że obszar ten rozwinął się z kamieniołomu, najpóźniej w I wieku p.n.e., do gruntów rolnych, zanim ostatecznie stał się miejscem pochówku. W szczególności pozostałości drzew oliwnych i winorośli sprzed około 2000 lat są zgodne z relacjami zawartymi w Ewangelii Jana. Właściciel ogrodu prawdopodobnie należał do klasy wyższej, co sugeruje, że grób Jezusa znajdował się w zamożnym otoczeniu.

Oprócz drzew oliwnych i winorośli naukowcy odkryli pozostałości drzew figowych, które były uprawiane w regionie od tysięcy lat. Okolice grobu Jezusa należy zatem postrzegać jako miejsce zielone.

Tradycja i odbudowa

Wykopaliska rozpoczęły się w 2022 r. w ramach projektu renowacji, stanowiącego pierwszą kompleksową renowację kościoła od XIX wieku. Prace musiały zostać zatwierdzone przez trzy główne administracje kościelne: Grecki Patriarchat Prawosławny, Rzymską Kustodię Ziemi Świętej i Patriarchat Ormiański. Wymagana była również licencja Izraelskiego Urzędu ds. Starożytności. "Podczas prac renowacyjnych wspólnoty religijne zezwoliły również na wykopaliska archeologiczne pod ziemią" - wyjaśnia Stasolla. Miejsce to jest nie tylko jednym z najświętszych w chrześcijaństwie, ale ma również wielką wartość historyczną i symboliczną.

Po zniszczeniu Jerozolima W 70 r. n.e. cesarz Hadrian nakazał odbudowę miasta, w tym obszaru Golgoty. Aby ograniczyć rosnący kult chrześcijański, kazał zbudować tam świątynię poświęconą Wenus. Paradoksalnie, ta próba wykorzenienia miała odwrotny skutek: chrześcijanie zachowali pamięć o świętym miejscu w swojej tradycji. Kiedy cesarz Konstantyn wyniósł chrześcijaństwo do rangi preferowanej religii Imperium Rzymskiego w IV wieku, zainicjował zakrojone na szeroką skalę wykopaliska w celu odkrycia grobu Jezusa.

Według tradycji matka Konstantyna, cesarzowa Helena, osobiście udała się do Jerozolimy, aby zidentyfikować to miejsce. Po zburzeniu Świątyni Wenus, na polecenie Konstantyna zbudowano tam monumentalny kościół, będący prekursorem dzisiejszego kościoła Grobu Pańskiego.

Historia budynku naznaczona jest zniszczeniami i rekonstrukcjami. Poważne renowacje były przeprowadzane zwłaszcza podczas wypraw krzyżowych. Przez wieki na jednej ze ścian kościoła pozostawała niezauważona ogromna płyta pokryta graffiti pielgrzymów. Dokładne badanie ujawniło, że jest to tył misternie rzeźbionego ołtarza z XII wieku.

Źródła historyczne wskazują, że krzyżowcy, podczas ich panowania w Jerozolimie (1099-1187), wykonali wspaniałą dekorację kościoła. Jednak po niszczycielskim pożarze w 1808 roku ołtarz został uznany za zniszczony. Obecnie odkryto, że w tym czasie był on ukryty w kościele. Odkrycie to dostarcza cennych informacji na temat średniowiecznego projektu kościoła Grobu Świętego i życia religijnego krzyżowców. Eksperci pracują obecnie nad odtworzeniem pierwotnej lokalizacji ołtarza w kościele.

Wykorzystanie technologii

Na szczególną uwagę zasługuje odkrycie wcześniej niedostępnej podziemnej komory. Starożytne relacje pielgrzymów wspominają o wnęce pod kościołem, a teraz naukowcy potwierdzają istnienie niezbadanej struktury. Jej dokładna natura - naturalna jaskinia, starożytny grobowiec lub wczesnochrześcijańska architektura - pozostaje niejasna na tym etapie.

"Nowoczesna technologia zapewnia bezprecedensowy wgląd w historię kościoła" - wyjaśnia Francesca Romana Stasolla. Oprócz klasycznej archeologii stosowane są najnowocześniejsze metody. Skanery 3D i wysokorozdzielcza analiza radarowa gruntu umożliwiają dostrzeżenie ukrytych struktur bez konieczności prowadzenia fizycznych wykopalisk. "Każde odkrycie przybliża nas do prawdy, choć niektóre pytania pozostaną bez odpowiedzi" - podsumowuje kierownik wykopalisk. Ostatnia faza wykopalisk zostanie wznowiona w tym roku, ale dokumentacja i publikacja wyników zajmie prawdopodobnie lata.

Przez wieki pielgrzymi z całego świata przybywali do Bazyliki Grobu Pańskiego, aby się modlić. Stasolla unika komentowania autentyczności grobu Jezusa. Według obecnego stanu wiedzy nie można tego naukowo udowodnić. Podkreśla jednak: "Tysiącletnia wiara w świętość tego miejsca pozwoliła na jego istnienie i rozwój". Dodaje: "Niezależnie od osobistej wiary w historyczność Grobu Świętego, międzypokoleniowa wiara w niego pozostaje obiektywnym faktem". Jego historia jest "historią Jerozolimy".

Tribune

Serce Chrystusa w sercu Hiszpanii

Duchowość Serca Chrystusowego, którego święto obchodzimy w czerwcu, jest dziś drogą do świętości i uprzywilejowanym sposobem zrozumienia tajemnicy Jezusa Chrystusa.

Manuel Vargas Cano de Santayana-16 czerwiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Cerro de los Ángeles to nie tylko położenie geograficzne w centrum Półwyspu Iberyjskiego. Od niepamiętnych czasów Matka Boska Anielska była czczona na tym wzgórzu przez mieszkańców Getafe. Ale kiedy Jego Wysokość Alfons XIII poświęcił Hiszpanię w tym miejscu, w 1919 roku, Najświętszemu Sercu Jezusa, miejsce to stało się duchowym sanktuarium, które przyjmuje tysiące ludzi z całego naszego narodu, szkołą modlitwy i odbudowującej miłości. W ciszy esplanady, przed pomnikiem i bazyliką, rozbrzmiewa zawsze aktualne zaproszenie, które Pan skierował do świętej Małgorzaty Marii Alacoque w 1675 roku: "Przynajmniej mnie kochasz". Ta prośba, płynąca z przebitego Serca Chrystusa, zawiera w sobie sedno tej duchowości: pozwolić się kochać Panu i kochać Go w odpowiedzi.

Duchowość Serca Chrystusowego nie jest pobożnością przeszłości, ani jedynie pobożną estetyką. Jest to droga do świętości dzisiaj i uprzywilejowany sposób rozumienia tajemnicy Jezusa Chrystusa: Jego człowieczeństwo pozostaje widzialnym sakramentem niewidzialnej miłości Boga. To właśnie z mocą przypomniał papież Franciszek w swojej najnowszej encyklice Dilexit NosDuchowy testament papieża, zwieńczenie jego magisterium, jest prawdziwym duchowym testamentem niedawno zmarłego papieża. Powiedział nam w nim: Najświętsze Serce jest syntezą Ewangelii". (Dilexit Nos, 83).

Na stronie Cerro de los Ángeles z tej perspektywy jest czymś więcej niż miejscem pielgrzymek: jest proroczym znakiem, który rzuca wyzwanie Kościołowi i światu. Pięciu męczenników, którzy oddali tu swoje życie za Chrystusa, wierni świadkowie Miłości, która nie umiera, uczą nas, że miłość do Serca Chrystusa nie jest duchowością uniku, ale poświęceniem życia aż do całkowitego oddania siebie, nawet we wrogim kontekście. Wiedzieli, jak ufać, kochać i czynić zadośćuczynienie, czyniąc swoje życie ofiarą za Kościół i Hiszpanię.

Ta wieża strażnicza w pobliżu Madrytu przyciągnęła niezliczonych świętych, którzy poruszeni Duchem Świętym padli na twarz przed Najświętszym Sercem: Święta Maravillas de Jesús zainaugurowała klasztor karmelitanek bosych w 1926 roku, odpowiadając na natchnienie Pana, który jej powiedział: Moje Serce potrzebuje pocieszenia (...), Hiszpania zostanie uratowana przez modlitwę". José María Rubio, jezuicki apostoł Madrytu na początku XX wieku, wielokrotnie odprawiał tu Eucharystię, ucząc mieszkańców Madrytu zaufania Bożemu Sercu jako bezpiecznemu schronieniu w trudnych czasach. Bywał tu również św. Josemaría Escrivá, który zachęcał swoje duchowe dzieci do odkrywania w Sercu Chrystusa źródła apostolstwa świeckich pośród świata. Manuel González, biskup Opuszczonych Tabernakulów, widział w tym miejscu źródło odnowy dla duszpasterstwa Kościoła, a nawet Matka Teresa z Kalkuty, podczas jednej ze swoich wizyt w Hiszpanii, chciała tu przybyć, aby się modlić, uznając, że w Sercu Jezusa znajduje się siła, by kochać i służyć najbiedniejszym z biednych.

W społeczeństwie, które tak często wybiera życie odwrócone plecami do Boga, duchowość Serca Jezusowego jest zaproszeniem do odzyskania naszego spojrzenia najpierw na Miłość. Jak powiedział Benedykt XVI w Deus Caritas estNie zaczyna się być chrześcijaninem z powodu jakiejś wielkiej idei, ale z powodu spotkania z Osobą, która nadaje nowy horyzont naszemu życiu. Tym horyzontem jest przebite Serce Jezusa, które z Cerro de los Angeles wciąż powtarza: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. (Mt 11,28).

Rodzina chrześcijańska, Kościół domowy, znajduje w tej duchowości źródło odnowy. W środowisku, które wywyższa indywidualizm, Serce Chrystusa zaprasza nas do budowania domów, w których adorujemy, ufamy, naprawiamy i kochamy. Jak uczy Dilexit NosTo w Sercu Chrystusa uczymy się żyć kulturą czułości i bezinteresowności, w której każda ludzka rana może zostać dotknięta i uleczona przez dającą siebie miłość Jezusa.

Cerro de los Ángeles chce być właśnie tym: szkołą odnawiającej miłości; wezwaniem do osobistej świętości; zaproszeniem do spojrzenia na historię, Kościół i świat z otwartej strony Chrystusa. Tam, jak Maryja u stóp Krzyża, uczymy się być umiłowanymi i posłanymi uczniami. I stamtąd chcemy być apostołami zranionego i chwalebnego Serca, przekonani, że nie ma takiej ludzkiej pustyni, która nie mogłaby stać się ziemią łaski, jeśli pozwoli się, by ta Miłość, nieustanna żywa woda, uczyniła ją płodną. Z geograficznego serca Hiszpanii wypływa żarliwe wezwanie do zaufania, miłości i zadośćuczynienia, pewni, że Serce Chrystusa nadal jest odpowiedzią na najgłębsze troski dzisiejszego człowieka.

AutorManuel Vargas Cano de Santayana

Wikariusz Cerro de los Ángeles. Diecezja Getafe

Kino

Cichy, tchórzliwy gangster

Jakov, jugosłowiański imigrant w Szwecji, jest rozdarty między lojalnością wobec swoich kolegów przestępców a pomocą policjantce w rozbiciu siatki.

Pablo Úrbez-16 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Seria

AdresTomas Jonsgården, Mani Maserrat Agah
DystrybucjaKatia Winter, Christian Hillborg, Jens Hultén
Platforma: Filmin
KrajSzwecja, 2025 r.

Jakov - Filmin: Radovan Jakovic, "Jakov", jest Jugosłowianinem przybyłym do Szwecji w 1990 roku. Jest nieśmiały, introwertyczny, nieco tchórzliwy i nie rzuca się w oczy. Jego krewni i rodacy mieszkają w Szwecji od kilku lat. Niektórzy zarabiają na przemycie tytoniu, inni napadają na banki i dokonują drobnych kradzieży. Jakov nie czuje się komfortowo pomagając swoim rodakom. Z kolei Gunn Törngren jest policjantką przydzieloną do powierzchownych zadań i lekceważoną przez kolegów. Kiedy odkrywa przemytniczy biznes tytoniowy, stara się współpracować z Jakovem, aby ścigać wszystkich winnych. Jednak Jakov waha się między współpracą z wymiarem sprawiedliwości a wydaniem swoich rodaków.

Ten sześcioodcinkowy miniserial to dramatyczny aktorski pojedynek dwóch niezwykle wciągających postaci: szarego Jakova i żywiołowego Gunna. W miarę rozwoju fabuły każdy z nich ma swoje konflikty, pragnienia i interesy, ufają sobie nawzajem, walczą, dążą do swoich celów i starają się uratować tych, których kochają. Oboje dźwigają ciężar fabuły w wyważonych rolach głównych, z indywidualnymi wątkami podrzędnymi następującymi jeden po drugim i rzadko kiedy obaj na tej samej płaszczyźnie.

Jakov Mówi o poczuciu sprawiedliwości, ambicji, zdradzie i lojalności. Jest to również, na drugim poziomie, o nacjonalizmie. Jugosłowianie z Serbii i Chorwacji przebywają w Szwecji, gdy wybucha wojna w Jugosławii, więc przynależność do jednego lub drugiego narodu kształtuje sojusze i relacje w przestępczości zorganizowanej. Jednocześnie jesteśmy świadkami transformacji Szwecji w latach 90. ze spokojnego kraju w nowe środowisko naznaczone przemocą i przestępczością na dużą skalę, co niepokoi policję.

Tempo opowieści jest powolne i spokojne. Wydarzenia są czasem przyśpieszone, zdarzają się morderstwa, ale dominuje spokój i trzeźwość. W pewnym sensie to tempo jest konsekwencją osobowości Jakova: mało widoczny, cichy i nie rzucający się w oczy, ale powoli zmieniający otoczenie i wysadzający je w powietrze. Długość sześciu rozdziałów może być przesadzona, ale mimo to utrzymuje napięcie aż do rozwiązania, głównie dzięki dramatycznej ewolucji postaci, prawdziwej atrakcji tego miniserialu o ambicji i sprawiedliwości.

AutorPablo Úrbez

Więcej
Kultura

Katoliccy naukowcy: Juan Marcilla Arrazola, inżynier rolnictwa

Juan Marcilla Arrazola, hiszpański inżynier rolnictwa i wiceprezes CSIC, zmarł 16 sierpnia 1950 r. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Alfonso Carrascosa-15 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Juan Marcilla Arrazola (27 grudnia 1886 - 16 sierpnia 1950), wiceprezes-założyciel CSIC, urodził się w Madrycie i został osierocony w wieku 14 lat, więc musiał opłacać swoje studia, w tym naukę gry na fortepianie, dodatkowo udzielając prywatnych lekcji matematyki.

W 1910 r. ukończył szkolenie akademickie jako inżynier rolnictwa, zajmując pierwsze miejsce w swojej klasie. Natychmiast skierował swoje życie zawodowe w stronę winiarstwa i przeniósł się do Stacji Enologicznej w Villafranca del Penedés. Sektor winiarski przechodził wówczas głęboki kryzys związany z francuską okupacją.

W 1915 r., po pobycie za granicą, w szczególności w Estación Vitivinícola de Montpellier, został przydzielony do Estación Ampelográfica Central de Madrid, gdzie dawne Servicios Vitícolas zostały scentralizowane. W tym okresie specjalizował się w zwalczaniu szkodników filoksery, co było pilną potrzebą w sektorze, poprzez stosowanie amerykańskich podkładek.

W 1924 r. zdobył katedrę uprawy winorośli i enologii w Escuela Técnica Superior de Ingenieros Agrónomos w Madrycie. Poświęcił się naukowo mikrobiologii enologicznej. Złożył wniosek o finansowanie przez państwo i został mianowany dyrektorem pierwszego centrum badań naukowych w dziedzinie enologii, Centro de Investigaciones Vinícolas, które należało do Krajowa Fundacja Badań Naukowych i Testowania Reform (FENICER)stworzony przez JAE.

W 1939 roku zyskał międzynarodowe uznanie, gdy został mianowany wiceprezesem Office International de la Vigne et du Vin, obecnie OIV, najwyższego międzynarodowego organu ds. uprawy winorośli.

Marcilla wprowadził europejską mikrobiologię wina do Hiszpanii. Wrażliwy na wszystkie postępy i nowe osiągnięcia w mikrobiologii enologicznej, napisał swoje arcydzieło "Tratado de viticultura y enología españolas" (1942), nagrodzone przez OIV.

Wkrótce potem, kontynuując swoją rolę instytucjonalizatora mikrobiologii naukowej, w 1946 r. został założycielem Hiszpańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego (SEM), którego niezwykła praca trwa do dziś. Był również głęboko religijnym człowiekiem i miał zasługę wychowania 11 dzieci, mimo że owdowiał w wieku 50 lat.

AutorAlfonso Carrascosa

Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC).

Prawdziwi święci

Jedną z najgorszych przysług, jakie można wyświadczyć świętym, jest osładzanie ich biografii poprzez skupianie się na ich osobistych cnotach, a tym samym przesłanianie głównej roli łaski.

15 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Chłopiec chciał kupić prezent urodzinowy dla swojego ojca, ale nie miał jak dostać się do centrum handlowego.

"Jeśli chcesz, podwiozę cię" - zaoferował ojciec. Na miejscu chłopiec nie wiedział, jaki prezent wybrać. "Co powiesz na parę rakiet do wspólnej gry" - zasugerował tata. Chłopiec pomyślał, że to bardzo dobry pomysł, ale był pewien problem: nie miał pieniędzy, aby je kupić. "Nie martw się, synu, zapłacę za nie" - uspokoił go delikatnie ojciec.

Kiedy wrócił do domu, syn poprosił go, aby sam owinął rakiety papierem do pakowania, ponieważ był w tym okropny. Ojciec zgodził się, owijając je starannie i ozdabiając paczkę piękną czerwoną wstążką.

Na przyjęciu urodzinowym, tuż po zdmuchnięciu świeczek, syn wręczył prezent ojcu, który z walącym sercem pobiegł go rozpakować. Kiedy zobaczył rakiety, łza wzruszenia spłynęła mu po policzku. Jego żona, która znała całą historię, zapytała go: "Ale jak możesz być taki szczęśliwy, skoro twój syn nic nie zrobił? To ty poszedłeś do sklepu, wybrałeś dla niego prezent, zapłaciłeś za niego i nawet sam go zapakowałeś". Na co mąż odpowiedział z błyszczącymi oczami i spokojnym głosem: "Liczy się myśl!

Święci i łaska

Usłyszałem tę historię kilka dni temu w homilii, w której ksiądz wyjaśniał, w jaki sposób łaska Boża działa na świętych. Tak niewiele robią, a tak wiele wkłada Bóg! A jednak, jak Ojciec raduje się, gdy jedno z Jego dzieci jest otwarte na tę łaskę, którą On daje im za darmo! Jak wielkim darem jest to dla Niego!

Na stronie świętość jest trudną drogą, do której wszyscy jesteśmy powołani, ale którą niewielu udaje się osiągnąć. W obliczu bezinteresowności Boga (bezinteresowność pochodzi od "gratia" - łaska) istnieje wolność człowieka do jej przyjęcia. Nasze słabości są liczne, nasze grzechy są liczne, podobnie jak grzechy syna z przypowieści, którą właśnie przypomniałem. Wystarczyło, że miał zamiar otworzyć się na łaskę, aby ojciec mógł wykonać swoje dzieło, pokonując wiele oczywistych niedoskonałości.

Jedną z najgorszych przysług, jakie można wyświadczyć świętym, jest osładzanie ich biografii, koncentrując się na ich osobistych cnotach, a tym samym ukrywając pierwotną rolę łaski. Grzechy świętych są pomijane, jakby ze wstydem, podczas gdy jest wręcz przeciwnie: "tam, gdzie obfitował grzech, o wiele bardziej obfitowała łaska".

Duża część winy leży w fakcie, że hagiografie są zamawiane od podobnie myślących ludzi i nadzorowane przez duchowe dzieci, które mają tendencję do idealizowania swoich założycieli. Każdemu może się to zdarzyć: kto chciałby, aby wady jego matki, ojca lub kogoś bliskiego wyszły na jaw? Uczucie i podziw sprawiają, że je minimalizujemy, a wręcz przeciwnie, wyolbrzymiamy ich zasługi. Ale żywoty świętych nie powinny być panegirykami dla przyjemności ich wiernych naśladowców, ale pismami, które skłaniają czytelników do naśladowania życia tych, którzy pozwolili się uczynić przez Pana, ponieważ są tylko tym, glinianymi naczyniami.

Prawdomówność

Ukazywanie niepowodzeń naśladowców Jezusa jest w rzeczywistości jednym z kryteriów stosowanych przez krytyków w celu wykazania historyczności Jezusa, prawdziwości Ewangelii. Nazywa się to kryterium trudności lub zakłopotania i opiera się na fakcie, że gdyby naśladowcy Jezusa chcieli wymyślić jakąś historię, nielogiczne byłoby, gdyby na przykład porzucili swoich uczniów w Getsemane, zaparli się swojej prawej ręki, Piotra, lub nie uwierzyli apostołom na wieść, że zmartwychwstał. Fakt, że Ewangelia nie ukrywa słabości pierwszych naśladowców Jezusa, upewnia nas, że ci, którzy skompilowali wczesne pisma, nie próbowali sprzedać nam motocykla, ale wyjaśnić, w jaki sposób Syn Boży wciela się i jak tak naprawdę nie wybiera zdolnych, ale umożliwia tym, których wybiera.

Święci patroni Malagi

Pod tym względem miałem szczęście bardzo uważnie śledzić narodziny ".Ryba błotna" (Mensajero), powieść historyczna autorstwa Any Mediny i Antonio S. Reiny, opowiadająca o życiu patronów Malagi, młodego świętego Ciriaco i świętej Pauli, zamęczonych w czasach Dioklecjana. Dzieło przenosi czytelnika do początków chrześcijaństwa, kiedy pierwsze wspólnoty żyły radością Dobrej Nowiny w obliczu porażki religii pogańskich. W tej fikcji (nie mamy prawie żadnych szczegółów z ich życia) Ciriaco i Paula to dwoje zwykłych młodych ludzi, którzy przeżywają swoje chrześcijańskie powołanie, jak wielu młodych ludzi dzisiaj, pośród wątpliwości i błędów, ale kiedy nadszedł czas, łaska dała im moc, by zmienić swoje życie w heroiczny sposób, aż do złożenia najwyższego świadectwa męczeństwa.

Rozgrywająca się na początku IV wieku "Błotna ryba" rozważa takie aktualne problemy dialogu wiary z dzisiejszą kulturą, jak zmieniające się czasy, aborcja, dialog międzyreligijny, korupcja polityczna, nadużycia władzy, wykorzystywanie kobiet i troska o najmniejszych. Zajmuje się również bardzo aktualnymi kwestiami kościelnymi, takimi jak rola kobiet we wspólnotach, powołanie do małżeństwa lub życia konsekrowanego, synodalność lub rozeznanie dotyczące członków Kościoła, którzy uczestniczą w jego życiu w niedoskonały sposób.

W powieści, podobnie jak w życiu, święci żyją z nogami w błocie i czasami się brudzą, aby mogli powiedzieć ze św. Pawłem: "Nie czynię dobra, które chcę czynić, ale czynię zło, którego nie chcę czynić". Czy nie doświadczyliśmy tego w prawdziwym życiu i czy fikcja pomoże nam uwiarygodnić prawdziwe życie świętych?

Pod koniec swojego ziemskiego życia, "męczennicy", jak młodzi Ciriaco i Paula byli pieszczotliwie nazywani w swoim mieście, ofiarowali Bogu, jako cenny dar, palmę męczeństwa. Czy wiesz, co Ojciec wykrzyknął do nich wtedy, jego oczy wypełniły się łzami: "Liczy się intencja"!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Ewangelizacja

Czym są rekolekcje Emaus?

Doświadczenie duszpasterskie potwierdza owoce nawrócenia i ewangelizacji przynoszone przez rekolekcje Emaus, gdy są one przeżywane zgodnie z ich własną metodą, z uległością wobec Ducha Świętego i w pełnej komunii kościelnej.

José Miguel Granados-15 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

"Duchowa ucieczka", aby uwolnić się od przytłaczającego materializmu? Chrześcijański "zastrzyk" emocji uzyskany na rynku sentymentalnym? "Modne" doświadczenie religijne dla zamożnych katolików? Zostawmy za sobą stereotypy i uprzedzenia i wyjaśnijmy rzeczywistość, której doświadcza tak wielu ludzi.

Rekolekcje Emaus są instrumentem lub narzędziem ewangelizacji, a zwłaszcza pierwszego głoszenia, niedawno zrodzonym w Kościele katolickim, organizowanym przez osoby świeckie i skierowanym głównie do osób świeckich, pod opieką parafii, pod kierunkiem i nadzorem proboszcza.

Najbardziej intensywne i charakterystyczne wydarzenie tych "rekolekcji" (różniące się od klasycznych kaznodziejskich rozmów i medytacyjnej ciszy) składa się z dwóch dni spotkania z Panem i ze wspólnotą. Są one organizowane z wielką hojnością i entuzjazmem przez zespół sług, którzy są zwykłymi członkami wiernych i zazwyczaj w domu duchowości. Ważnym elementem rekolekcji jest celebracja Mszy Świętej z wielką pobożnością i świątecznym tonem, a także oferta swobodnego dialogu z kapłanem, z możliwością przyjęcia sakramentu pojednania i benedykcji.

Rekolekcje te nie są ruchem, stowarzyszeniem ani instytucją kościelną, która ma pretensje do kompleksowego objęcia wymiarów życia chrześcijanina, ani nie oferują integralnej formacji chrześcijańskiej. Są one jedynie skromnym źródłem, szczególnie odpowiednim dla osób, które są daleko od wiary. Są otwarte dla mężczyzn i kobiet z różnych środowisk i o różnej wrażliwości. W rzeczywistości, w niektórych rekolekcjach większość uczestników to migranci o ograniczonych środkach finansowych.

Filary rekolekcji Emaus

Rekolekcje te opierają się na trzech filarach, które można określić jako "trójnóg", a mianowicie: świadectwo, uwielbienie i przyjaźń. Każdy Świadectwo składa się ze szczerej i autentycznej relacji o uzdrawiającym i przemieniającym działaniu Duch Święty we własnej historii. Prezentacja tych osobistych doświadczeń jest przygotowana z wiarą, z dużą ilością modlitwy i z radą doświadczonej osoby.

Adoracja ma na celu pomóc ludziom docenić i często doświadczać obecności Jezusa w Najświętszym Sakramencie Eucharystii, tworząc odpowiednią atmosferę do towarzyszenia Mu i traktowania Go z bliskością.

Na stronie Przyjaźń przybiera tutaj formę wnoszenia miłości braterskiej w głębokie rozmowy, w których dzieli się osobiste poszukiwanie Boga jako Tego, który zbawia i nadaje pełny sens własnej egzystencji.

Do tego wszystkiego konieczne jest utworzenie prostej wspólnoty, zazwyczaj w ramach parafii. Z tego powodu jej członkowie regularnie uczestniczą w cotygodniowych spotkaniach modlitewnych, formacyjnych i przygotowujących do zbliżających się rekolekcji, w serdecznej atmosferze. Ponadto wymagane jest minimum organizacji i koordynacji.

Owoce

Wielu duszpasterzy i wiernych z radością i wdzięcznością zauważa głęboką duchową odnowę, która dzięki Emaus prowadzi wielu mężczyzn i kobiety do zmiany ich chrześcijańskiego życia, do wzrostu i dojrzewania w ich zaangażowaniu w życie Kościoła.

Krótko mówiąc, doświadczenie duszpasterskie potwierdza wielkie owoce nawrócenia, uświęcenia i ewangelizacji, które w ostatnich latach przyniosły rekolekcje Emaus, gdy są przeżywane zgodnie z właściwą metodą, z posłuszeństwem Duchowi Świętemu i w pełnej komunii kościelnej, licząc na bliskość i troskę pasterzy. W naszym społeczeństwie, które niestety szybko się dechrystianizuje, są one zatem wielkim źródłem nadziei.

Więcej
Watykan

Papież kanonizuje błogosławionych Acutisa i Frassatiego 7 września

Papież Leon XIV kanonizuje błogosławionych Carlo Acutisa i Pier Giorgio Frassatiego 7 września, ogłosił Watykan. Na tym samym konsystorzu papież Leon potwierdził, że siedmiu innych błogosławionych zostanie kanonizowanych 19 października, w Światową Niedzielę Misyjną. Wśród nich są Wenezuelczycy María Rendiles Martínez i José Gregorio Hernández Cisneros.    

CNS / Omnes-14 czerwiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

- Justin McLellan, Watykan (CNS). Papież Leon XIV kanonizuje włoskich błogosławionych Carlo Acutisa i Pier Giorgio Frassatiego w dniu 7 września, ogłosił Watykan.

Spotykając się z kardynałami rezydentami i odwiedzając Rzym na publicznym konsystorzu zwyczajnym 13 czerwca, papież Leon zatwierdził nową datę kanonizacji dwóch młodych błogosławionych. Wyznaczył także 19 października jako datę kanonizacji siedmiu innych osób. Wśród nich są pierwsi święci Wenezueli, José Gregorio Hernández i Carmen Rendiles. Papież ogłosił daty po łacinie.

Carlo Acutis, Eucharystia i ewangelizacja w sieci

Błogosławiony Carlo Acutis jest nastolatkiem znanym ze swojego oddania Eucharystii i stworzenia internetowej wystawy cudów eucharystycznych.

Jego kanonizacja została pierwotnie zaplanowana na 27 kwietnia podczas Jubileuszu Młodzieży. Została ona przełożona po śmierci papieża Franciszka 21 kwietnia.

Urodzony w 1991 roku i wychowany w Mediolanie beato Acutis Wykorzystywał swoje umiejętności technologiczne do ewangelizacji i był znany ze swojej radosnej wiary i współczucia dla innych, zanim zmarł na białaczkę w 2006 roku w wieku 15 lat.

Pier Giorgio Frassati, głęboka duchowość i służba chorym

Błogosławiony Frassati, urodzony w 1901 r. w znanej rodzinie w Turynie we Włoszech, był podziwiany za swoją głęboką duchowość, miłość do ubogich i entuzjazm dla życia. Członek Trzeciego Zakonu Dominikańskiego, służył chorym poprzez Towarzystwo Świętego Wincentego a Paulo. Zmarł w wieku 24 lat po zarażeniu się polio, prawdopodobnie od jednej z osób, którym pomagał.

Dwaj włoscy świeccy będą pierwszymi świętymi, którzy zostaną ogłoszeni przez nowy papieżktóry został wybrany 8 maja.

Zmiana dat

Chociaż Watykan nigdy oficjalnie nie wyznaczył daty kanonizacji błogosławionego Frassatiego, papież Franciszek powiedział w listopadzie ubiegłego roku, że zamierza ogłosić go świętym podczas Jubileuszu Młodzieży, który odbędzie się w dniach od 28 lipca do 3 sierpnia. Oficjalna strona internetowa sprawy kanonizacyjnej bł. Frassatiego podała, że kanonizacja odbędzie się 3 sierpnia. Papież ma odprawić mszę z tysiącami młodych ludzi na obrzeżach Rzymu.

Wanda Gawrońska, siostrzenica błogosławionego Frassatiego i wieloletnia promotorka jego świętości, powiedziała Catholic News Service, że jest rozczarowana zmianą daty: "Tysiące ludzi ma bilety, aby przyjechać do Rzymu na kanonizację w sierpniu.

Siedmiu kolejnych 19 października: dwóch Wenezuelczyków

Podczas tego samego konsystorza papież Leon potwierdził również, że siedmiu innych błogosławionych zostanie kanonizowanych 19 października, w Światową Niedzielę Misyjną. Są to mężczyźni i kobiety z pięciu krajów, w tym męczennicy, założyciele zgromadzeń zakonnych i osoby świeckie uznane za heroiczną cnotę i służbę. Są to:

- Błogosławiony Ignatius Maloyan, ormiański arcybiskup katolicki i męczennik z Mardin w dzisiejszej Turcji; urodzony w 1869 r., został aresztowany, torturowany i stracony w Turcji w 1915 r.

- Błogosławiony Peter To Rot, męczennik, świecki katecheta, mąż i ojciec z Papui Nowej Gwinei. Urodzony w 1912 r., został aresztowany w 1945 r. podczas japońskiej okupacji w czasie II wojny światowej i zabity śmiertelnym zastrzykiem w więzieniu.

- Błogosławiona Vincenza Maria Poloni, założycielka Sióstr Miłosierdzia w Weronie (Włochy); żyła w latach 1802-1855.

- Błogosławiona María Rendiles Martínez, wenezuelska założycielka Zgromadzenia Sług Jezusa. Urodziła się w Caracas w 1903 roku, zmarła w 1977 roku. Będzie pierwszą świętą kobietą w Wenezueli.

- Błogosławiona Maria Troncatti, salezjanka urodzona we Włoszech w 1883 roku i misjonarka w Ekwadorze w 1922 roku. Zginęła w katastrofie lotniczej w 1969 roku.

- Błogosławiony José Gregorio Hernández Cisneros, wenezuelski lekarz urodzony w 1864 roku. Był franciszkaninem Trzeciego Zakonu i stał się znany jako "lekarz ubogich". Zginął w wypadku w 1919 r., gdy jechał pomóc pacjentowi.

- Błogosławiony Bartolo Longo, włoski prawnik urodzony w 1841 roku. Był wojującym przeciwnikiem Kościoła i zaangażowanym w okultyzm, ale nawrócił się, poświęcając się działalności charytatywnej i budowie Papieskiego Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Różańcowej w Pompejach. Zmarł w 1926 roku.

AutorCNS / Omnes

Książki

Jak duch działa w świecie

Książka Javiera Sáncheza Cañizaresa bada relacje między wiarą, nauką i duchowością ze współczesnej perspektywy filozoficznej i naukowej. Broni zgodności między duchową duszą a fizyką kwantową i proponuje integralną wizję człowieka jako pomostu między materią a transcendencją.

José Carlos Martín de la Hoz-14 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Javier Sánchez Cañizares (Kordoba 1970), profesor Uniwersytetu Nawarry, fizyk i teolog, zdołał zsyntetyzować w książce, którą teraz prezentujemy, w godny podziwu sposób intensywną relację między wiarą a nauką w dzisiejszych czasach oraz sposób, w jaki Duch, ludzka dusza i rzeczywistość duchowa oddziałują na rzeczywistość materialną.

Podtytuł, jaki nadał tej interesującej pracy, jest bardzo znaczący: "Bóg i dusza w kontekście współczesnej nauki". Rzeczywiście, prof. Javier Sánchez Cañizares otwarcie uznaje istnienie ducha, a ponadto jego zdolność do odnoszenia się do materii. Co więcej, zauważa: "to, czego nie można zmierzyć, jest bardzo interesujące dla nauki" (s. 11).

Wielki problem, jaki autor miał przy pisaniu tej pracy, jest tak prosty, jak uświadomienie sobie, że "księga nauki jest napisana znakami matematycznymi" (s. 34), stąd trudność w rozpowszechnianiu np. mechaniki kwantowej czy promieniowania ultrafioletowego.

Zrozumienie złożoności

Podczas czytania tego fascynującego studium, ważną rzeczą jest, aby nie zatrzymywać się, nawet jeśli w pewnym momencie czytelnik zgubi wątek rozumowania. W takim momencie czytelnik powinien kontynuować, a następnie ponownie podjąć wątek, ponieważ nie jest konieczne zrozumienie wszystkiego i każdego wzoru matematycznego. Ważne jest, aby nauczyć się ufać naukowcom i ich matematycznemu sposobowi rozumowania, wiedząc, że wśród nich ćwiczą rygorystyczną i bezkompromisową krytykę. 

Następnie dokonuje interesującego porównania między wielkimi systemami, aby oświecić nas w obecnych dyskusjach: "Indeterminizm jest prawdopodobnie cechą kwantową najbardziej sprzyjającą nieredukcjonistycznemu poglądowi na naturę, w wyraźnym kontraście do mechanistycznych poglądów opartych na deterministycznym wszechświecie. Zgodnie z determinizmem, stan wszechświata w danym momencie, wraz z naturalnymi prawami rządzącymi jego dynamiką, jednoznacznie determinuje stan wszechświata w danym momencie. W przeciwieństwie do tego, indeterminizm kwantowy wydaje się pozostawiać miejsce dla pewnego rodzaju aktywności, która wykracza poza to, co jest kwantyfikowalne i determinowalne przez fizykę w sposób mechanistyczny" (s. 93).

Zaraz potem doda: "ramy zapewniane przez mechanikę kwantową mogą wskazywać na zgodność i komplementarność zachowania wolnych podmiotów z prawami fizyki, które pozostają otwarte w swojej fundamentalnej nieokreśloności" (s. 94).

Ponadto wyjaśni złożoność możliwych przyczyn zaangażowanych w proces fizyczny, a zatem cierpliwość, aby dojść do "zasady wystarczającego rozumu", aby fakt został wyjaśniony (s. 111). I oczywiście, jak działają teorie i modele naukowe (s. 112).

Materia i duch

W drugiej części książki omówi "prawdziwe powody odnowionej wizji". Celem jest rzucenie światła, które pozwoli uniknąć wizji rupturystycznej i ustąpi miejsca integralnej wizji świata materii i ducha w perspektywie "twórczej natury" (s. 143).

Logiczne jest, że zagłębia się on głęboko w hylemorfistyczną teorię Arystotelesa i jej wyretuszowaną i ulepszoną wersję św. Tomasza, z wkładem samej fizyki: "Moglibyśmy opisać życie jako bunt systemów przeciwko ogólnej tendencji do wzrostu entropii we wszechświecie" (s. 147).

Wniesie on również spostrzeżenia z samej teorii ewolucji w jej obecnej wersji: "Najważniejsze jest to, że selektywna presja środowiska zmienia się również dlatego, że samo środowisko się zmienia, choć w znacznie dłuższych skalach czasowych. Wynik sukcesu lub porażki, w krótkim lub długim okresie, dla gatunku może być bardzo nietrywialną i trudną do przewidzenia kwestią" (s. 149). 

Następnie wyraźnie stwierdza: "wraz z pojawieniem się istoty ludzkiej ewolucja wydaje się robić gigantyczny skok naprzód, tak że nie jesteśmy już po prostu w przypadkowej ewolucji, w której posuwamy się naprzód metodą prób i błędów, ale jesteśmy w stanie generować kulturę, uczyć się poprzez przekazywanie idei, języków symbolicznych, historii lub poczucia transcendencji" (s. 171).

Ludzka dusza

Na bezpośrednie pytanie o pochodzenie duszy nasz autor również odpowie wprost: "Człowiek pochodzi całkowicie z ewolucji i całkowicie od Boga: ewolucja jest niczym innym jak sposobem, w jaki rozwija się stwórcze działanie Boga. To, że dusza ludzka jest stworzona bezpośrednio i natychmiast przez Boga, nie oznacza, że Bóg wkracza bezpośrednio w specyficzną czasowość ewolucji, oznacza to, że istota ludzka, nosiciel niematerialnej duszy, jest z tego powodu podmiotem bezpośredniej i natychmiastowej relacji z Bogiem. Nasze nieporozumienia dotyczące tego, jak połączyć ewolucję i stworzenie, ostatecznie wynikają z błędnego rozumienia stworzenia" (s. 182).

Koncepcja "emergencji ontologicznej" naszego autora jest interesująca, ale pozwolimy mu ją wyjaśnić: "pokażemy, jak emergencja ontologiczna, którą nazwaliśmy 'startem niematerialności', może być rozumiana jako zmiana ontologiczna, w której tendencja do rodzaju ziarnistości, którą obserwujemy w emergencji systemów naturalnych, jest odwrócona" (s. 183).

W ostatniej części dotyczącej tego, jak Bóg działa w świecie, kontynuuje swoje podejście z filozofii nauki i świata fizyki, aby przypomnieć podstawowe pojęcia teodycei: "Bóg nie wyłania się w stworzeniu, Bóg jest wieczny i nie podlega czasowej sukcesji, zmianie i ruchowi typowemu dla świata naturalnego, w którym istniejemy" (s. 213).

Później przypomina nam o trudności języka w wyrażaniu pytań o wielkiej głębi: "wyzwaniem jest wyartykułowanie tej boskiej przyczynowości, aktywności boskiej, aktywności boskiej, aktywności boskiej, aktywności boskiej, aktywności boskiej, aktywności boskiej, aktywności boskiej". reklama ekstra Boga, z naturalną lub stworzoną przyczynowością" (s. 214). To znaczy: "jak zrozumieć artykulację transcendencji i immanencji w boskiej aktywności" (s. 216). Doda również: "jak wyartykułować stworzony, doczesny byt i subsystujący, wieczny byt, które są podobne w istnieniu i niepodobne w prawie wszystkim innym" (s. 217).

Jak Duch Święty działa w świecie. Bóg i dusza w kontekście współczesnej nauki.

AutorJavier Sánchez Cañizares
Redakcja: Encounter
Rok: 2025
Liczba stron: 278
Kultura

Chrześcijanin w życiu publicznym

Chrześcijanin w życiu publicznym jest powołany do bycia osobą dialogu: dynamiczną, elastyczną, otwartą na zmiany, ale nie kimś, kto zmienia się dla samej zmiany. Chociaż słowa te są stosunkowo łatwe do napisania, trudno je zastosować w praktyce.

Leonard Franchi-14 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

W tym krótkim artykule zastanowię się, w jaki sposób studenci uniwersytetów katolickich mogą ucieleśniać katolicką tradycję intelektualną w swoim życiu zawodowym i osobistym. Aby to zrobić, musimy być świadomi tego, co rozumiemy przez katolicką tradycję intelektualną.

Aby było jasne, katolicka tradycja intelektualna odnosi się do sposobu, w jaki wspólnota chrześcijańska angażowała się (i nadal angażuje) w złożony świat idei przez pryzmat wiary i rozumu. Kiedy pierwsi chrześcijanie starali się dostosować swoje nowe wierzenia, najpierw do myśli żydowskiej, a następnie do świata filozofii greckiej, dawali nam przykład zalążków katolickiej tradycji intelektualnej. Ta historyczna rzeczywistość ukazuje rodzący się Kościół, otwarty na świat zewnętrzny, otwarty na dialog i starający się sformułować swoje podstawowe przekonania tak, aby zostały wysłuchane i zrozumiane przez jego rozmówców. Wiele książek zajęłoby szczegółowe omówienie tego, w jaki sposób Kościół nadal angażuje się w tę ważną misję. reklama dodatkowa. Pomyślmy w szczególności o powstaniu europejskich uniwersytetów ex corde ecclesiae i o tym, w jakim stopniu współczesne uniwersytety, zarówno katolickie, jak i świeckie, mogą zaoferować społeczeństwu i jednostkom środki do rozwoju człowieka.

Koniec uniwersytetu

Aby skupić się na uniwersytecie, konieczne jest również zakotwiczenie naszego myślenia o celu uniwersytetu w społeczeństwie. Czy jest to przede wszystkim miejsce uwierzytelniania? W jaki sposób studenci i pracownicy mogą współpracować, aby odkrywać wspólne cele? Czy pracownicy i studenci mogą mieć wspólne cele? Są to ważne pytania, które wymagają poważnej refleksji. W tym miejscu głębokie zaangażowanie w katolicką tradycję intelektualną może pomóc katolickim naukowcom wnieść znaczący wkład w szersze debaty teoretyczne zarówno w instytucjach katolickich, jak i świeckich.

Jednym z pytań, które pojawia się w debacie wokół katolickiej tradycji intelektualnej, jest to, czy zapewnia ona wystarczający zakres korzystania z indywidualnej wolności akademickiej. Popularny dyskurs często karykaturuje wiarę chrześcijańską i każdą inną wiarę religijną jako ograniczającą i ograniczającą ważne korzystanie z indywidualnej wolności. W tym światopoglądzie religia jest ciężarem, który musi zostać zniesiony, jeśli ludzka wolność ma być doceniana i promowana. Chrześcijański pogląd na wolność koncentruje się jednak na tym, że wolność polega na zdolności do robienia tego, co słuszne i zachęcania innych do podążania ścieżką cnoty. Nie należy jej mylić z autonomicznym "prawem" do robienia tego, co chcemy i kiedy chcemy.

Kultura uniwersytecka

Koncepcja kultury intelektualnej oferuje użyteczny punkt wejścia do tej i powiązanych debat. Kultura jest oczywiście terminem często omawianym w czasopismach akademickich i monografiach. Jest również częścią szerszego słownictwa społecznego: trenerzy piłki nożnej starają się zintegrować pewną kulturę w swoich drużynach, firmy mogą szczycić się swoją kulturą kolegialną i etyczną itd. Dla katolickiego intelektualisty kultura ma inne korzenie: pochodzi z liturgii (cultus) i odnosi się do tego, jak liturgia musi być korzeniem i inspiracją dla sposobu, w jaki kochamy, wyborów, których dokonujemy i sposobu, w jaki rozwijamy nasze relacje.

Prowadzi to oczywiście do kolejnego pytania: w jaki sposób liturgia może być inspiracją dla intelektualnego apostolatu Kościoła? Przede wszystkim, mówiąc ogólnie, liturgia jest publicznym kultem wspólnoty chrześcijańskiej. Jest to miejsce, w którym ochrzczeni gromadzą się, aby celebrować dobroć Boga i otrzymać Jego łaskę. Stanowi to inspirację dla każdego ochrzczonego w wykonywaniu jego szczególnego powołania, nie mniej uczonego niż rzemieślnika. Po drugie, ponieważ liturgia jest wydarzeniem publicznym, a nie prywatną ceremonią dla wybranych osób, ma naturalny wpływ na świat idei, teorii, filozofii i tym podobnych. 

Pragmatyzm i poszukiwanie prawdy

Wspólna refleksja nad tymi pytaniami ma konsekwencje pedagogiczne. W szczególności otwiera pytanie o to, jak znaleźć prawdę i zaangażować się w nią. 

Jedną z dróg naprzód jest ponowne rozważenie relacji między ratio i intellectus jako formami wiedzy. Pierwszy odnosi się do tego, w jaki sposób używamy rozumu do oceny, dyskusji, oceny; drugi pokazuje bardziej kontemplacyjne podejście, które uznaje ograniczenia pierwszego i stara się ugruntować nasze poszukiwanie znaczenia w głębszej rzeczywistości. To dzięki intellectus chrześcijański uczony, poprzez modlitewne studium i umysł otwarty na transcendencję, może znaleźć światło, które uzupełnia ćwiczenie ratio.

Zgłębianie tych pytań prowadzi nas, niemal nieuchronnie, do pracy św. Johna Henry'ego Newmana nad intelektem. Jak powszechnie wiadomo, Newman opowiadał się za uniwersytetem jako miejscem czystej kultury intelektualnej, bez wyraźnych praktycznych celów programu uniwersyteckiego. To, czy takie stanowisko jest dziś możliwe do utrzymania, jest kwestią na inny czas. Newman był również świadomy, że umysł oświecony przez wyrafinowaną kulturę intelektualną może mieć jedynie pozytywny wpływ na całe społeczeństwo. Jest to ważny wymiar myśli Newmana, podobnie jak jego naleganie, aby nie było luki między poważnymi studiami teologicznymi a ćwiczeniem pobożności.

Aby rozwinąć myśl Newmana, oto trzy rzeczy, o których warto pomyśleć, gdy zastanawiamy się nad miejscem katolickiego intelektualisty w dzisiejszym Kościele i społeczeństwie.

  • Demonstrować w naszej pracy, że wszystko, co robimy, jest wykonywane z najwyższą ludzką jakością. Korzystanie z różnych dostępnych zasobów w celu skutecznego rozpowszechniania pomysłów.
  • Czytać dużo i często. Kochaj klasyczne teksty i szukaj nowych dzieł i autorów. Nawiązuj profesjonalne relacje z ludźmi, którzy starają się wnieść coś znaczącego do debat.
  • Podejmowanie inicjatywy w celu wniesienia pozytywnego wkładu w rozwój nowych pomysłów. Obecność na początku, w trakcie i na końcu dyskusji na temat polityki i praktyki.

Na zakończenie odświeżmy nasze umysły kilkoma słowami papieża Franciszka na temat tego, dlaczego powinniśmy odnowić nasze zaangażowanie w studiowanie historii Kościoła. W swoim ostatnim liście na ten temat papież Franciszek mówi:

"Właściwe poczucie historii może pomóc każdemu z nas rozwinąć lepsze poczucie proporcji i perspektywy, aby zrozumieć rzeczywistość taką, jaka jest, a nie taką, jaką ją sobie wyobrażamy lub chcielibyśmy, aby była. Odkładając na bok niebezpieczne i bezcielesne abstrakcje, możemy odnieść się do rzeczywistości w zakresie, w jakim wzywa nas ona do etycznej odpowiedzialności, dzielenia się i solidarności".

Odbiorcami tego listu są przede wszystkim księża i osoby przygotowujące się do kapłaństwa. Jednak jego słowa oddają coś istotnego na temat studiów akademickich i tego, jak należy uczciwie oceniać idee. Chrześcijański intelektualista powinien wziąć sobie te słowa do serca.

AutorLeonard Franchi

profesor na Uniwersytecie w Glasgow i Uniwersytecie Notre Dame w Australii

Edukacja

Sánchez Orantos: "Wiedza niepragmatyczna, która oświetla życie, jest bardzo pilna".

Czasopismo "Diálogo filosófico", które obchodzi swoje 40-lecie, we współpracy z Papieskim Uniwersytetem w Salamance (UPSA), zorganizowało swój XII Kongres w dniach 19-21 czerwca. Jego dyrektor, Antonio Sánchez Orantos, cmf, powiedział Omnes: "Smutek opanowuje ludzkie życie. Wiedza niepragmatyczna, która oświetla ludzkie życie, jest pilniejsza niż kiedykolwiek.

Francisco Otamendi-13 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

W 40. rocznicę wydaniaDialog filozoficznyW czasopiśmie kierowanym przez profesora Antonio Sáncheza Orantosa, cmf, weźmie udział duża grupa prelegentów, filozofów i naukowców z różnych uniwersytetów. Będą oni analizować od 19 do 21 czerwca w Papieski Uniwersytet w Salamance (UPSA), ważne wyzwania dla ludzi.

Antonio Sánchez Orantos (Madryt, 1957), misjonarz klaretyński, wziął na siebie odpowiedzialność za kierowanie Dialog filozoficzny w 2023 r., zastępując poprzedniego dyrektora José Luisa Caballero Bono, również klaretyna. 

Oprócz innych zajęć zawodowych, Sanchez Orantos był profesorem antropologii, metafizyki i historii starożytnej przez 22 lata w Papieski Uniwersytet ComillasPrzywódca jezuitów, który stoi na czele Towarzystwa Jezusowego, jest obecnie na emeryturze. 

Ale nadal jest bardzo zajęty. Obecnie nadal wykłada teologię duchowości w Klaretyńskim Instytucie Teologicznym (stowarzyszonym z Papieskim Uniwersytetem w Salamance), a także kieruje czasopismem "Diálogo Filosófico". Dziś rozmawiamy z filozofem o kilku aktualnych kwestiach.

Profesorze, dwa wstępne pociągnięcia pędzlem. Gdzie się urodziłeś i studiowałeś. Jesteś filozofem i klaretynką. 

- Urodziłem się w Madrycie w 1957 roku, 17 lipca. Wstąpiłem do Zgromadzenia Misjonarzy Synów Serca Maryi (misjonarze klaretyni) w 1974 roku, a pierwszą profesję złożyłem w 1975 roku. 

Zostałem wyświęcony na kapłana przez bpa Vicente Enrique y Tarancón 24 kwietnia 1983 roku. Ukończyłem studia licencjackie z teologii w Klaretyńskim Centrum Teologicznym w Colmenar Viejo (stowarzyszonym z Uniwersytetem Comillas). Dyplom z filozofii na Uniwersytecie Comillas. Doktorat z filozofii na tym samym uniwersytecie. Doktorat z teologii na Papieskim Athenaeum San Anselmo w Rzymie oraz magister filozofii i mistyki na tym samym Athenaeum w Rzymie.

Opowiedz mi o niektórych tematach, które poruszyłeś w magazynie w ostatnim czasie. Obchodzicie właśnie 40-lecie "Diálogo Filosófico". 

- Czasopismo, o wysokim stopniu popularyzacji filozofii, starało się krytycznie konfrontować z najbardziej palącymi problemami naszej kultury, rezerwując coroczny numer (czasopismo ukazuje się co cztery miesiące) na aktualizację propozycji najbardziej reprezentatywnych autorów tradycji filozoficznej. 

Przytaczam tylko najnowsze: Kant (nr 119), Maritain (w druku, nr 122), hołd dla Benedykta XVI (nr 117). 

W ciągu czterdziestu lat jego istnienia zajmowano się wieloma innymi: Husserlem, Heideggerem, Zubirim, Rortym, Habermasem, Simone Weil, szkołą frankfurcką (można zobaczyć m.in. tutaj).

W odniesieniu do poruszanych tematów są to pięć pola refleksji: etyka i polityka, epistemologia i neuronauki, problemy fundamentu i sensu ludzkiego życia (antropologia/metafizyka), ludzka transcendencja i teodycea (problem Boga), krytyczna refleksja nad trybami/modami kulturowymi. 

Ostatnie wydania dotyczyły: humanistyki cyfrowej (115), ubóstwa (116), niepewności myślenia (118), moralności: fundamentu (120).

Przypuszczam, że współpraca z Papieskim Uniwersytetem w Salamance sięga daleko wstecz.

- Ildefonso Murillo Murillo, emerytowany profesor i były dziekan Wydziału Filozofii UPSA oraz były dyrektor Iberoamerykańskiego Instytutu Filozofii (UPSA), od samego początku jasno określił cele czasopisma.

"Pragnienie przyczynienia się do zbadania prawdy filozoficznej w szczytowym momencie naszych czasów (ponieważ) wielu filozofów wydawało się być motywowanych celami innymi niż prawda.

"Troska o radykalną i pełną nadziei orientację na ludzkie życie".

Być może istniała jakaś ukryta idea...

- Hiszpania w latach 80. stanęła w obliczu wielkich wyzwań: czasów kryzysu, zmian i nadziei. Stagnacja filozofii w przestarzałej scholastyce wywołała reakcję na pozytywistyczne, nihilistyczne, strukturalistyczne, postmodernistyczne lub postmetafizyczne propozycje. 

W tym środowisku kulturowym zrodziło się "wielkie marzenie" o stworzeniu otwartej przestrzeni dialogu, aby krytycznie przemyśleć te reakcje i sprowokować obecność refleksji filozoficznej, która jasno przedstawiałaby mądrość zawartą w chrześcijańskim humanizmie. W tym roku obchodzimy czterdziestolecie obecności w wierności temu zadaniu.

W UPSA masz teraz do czynienia z kryzysem i nadzieją.

- Smutek opanowuje ludzkie życie. Smutek, który niszczy wszelką nadzieję na lepszą przyszłość. A kiedy nadzieja zostaje zniszczona, demoralizacja przenika wszystkie wymiary życia społecznego. A w samym sercu tego kryzysu kulturowego, destrukcyjna ingerencja sztucznej inteligencji zagraża ludzkiej tożsamości. 

Dlatego bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wiedzy, która zapraszając ludzi do słuchania pragnień ich serc (refleksyjne milczenie w przeciwieństwie do powierzchownej rozmowy), oferuje pełne nadziei i realistyczne projekty życia moralnego: stawką jest przyszłość naszych społeczeństw.

W związku z tym nie wiem, czy filozofia i ogólnie nauki humanistyczne nie są zbyt często uważane za pewną "bezużyteczną wiedzę", niezbyt pragmatyczną. Co byś powiedział?

- Pragmatyczne wymiary ludzkiego życia są wystarczająco zadbane, a zatem wiedza niepragmatyczna, która oświetla ludzkie życie, jest pilniejsza niż kiedykolwiek. 

Pozornie bezużyteczna wiedza, ale wiedza, której ludzie poszukują, aby nadać sens swojemu życiu.

Oferowanie przestrzeni dialogu dla tej wiedzy jest zobowiązaniem czasopisma i podstawowym celem naszego Kongresu. Ponieważ tylko w dialogu z tymi, którzy są inni, przełamując pokusę polaryzacji społecznej, będziemy w stanie znaleźć ścieżki sprawiedliwości i pokoju dla współczesnych ludzi.

Kończymy naszą rozmowę. Atrakcje kongresu są liczne, a program prezentuje wybitnych mówców. W inauguracji wezmą udział monsignore Luis Argüello, kardynał klaretyn Aquilino Bocos Merino, Wielki Kanclerz, biskup José Luis Retana i rektor UPSA, Santiago García-Jalón. A także, co jest oczywiste, profesor Ildefonso Murillo, cmf, założyciel czasopisma, i dyrektor Antonio Sánchez Orantos. 

AutorFrancisco Otamendi

Edukacja

Jak zachęcić dziecko do czytania i czytania tego lata?

Aby zachęcić dziecko do czytania i rozwijania się latem, zaleca się zaplanowanie wpływowych, dostosowanych do wieku wizyt edukacyjnych i stworzenie środowiska rodzinnego, które zachęca do codziennego czytania. Działania przygotowane z wyprzedzeniem i zaangażowanie rodziców są kluczem do znaczącej i długotrwałej nauki.

Álvaro Gil Ruiz-13 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Wraz z nadejściem czerwca, zbliża się początek upragnionego i upragnionego lata, a coroczne wyzwanie wypełnienia prawie trzech miesięcy wakacji naszych dzieci wszelkiego rodzaju zajęciami jest aktywowane: obozy miejskie lub wiejskie, kliniki piłkarskie, dni z dziadkami na plaży lub w wiosce... Ale oprócz rozrywki możemy aspirować i nakłaniać je do prowadzenia działań edukacyjnych i formacyjnych mających wpływ na rodzinę, jeśli będziemy pamiętać o dwóch rzeczach: dobrze je wybrać i przygotować je z odrobiną czasu.

Pozytywne doświadczenia edukacyjne w ośrodku letnim

Jeśli pozostajemy w naszym zwykłym domu lub podróżujemy (przed przybyciem do miejsca docelowego wakacji), możemy skorzystać z okazji, aby poszukać muzeów, zamków, stanowisk archeologicznych, kościołów... i przygotować dobre wyjaśnienie, aby wizyta była wzbogacająca i wpływowa. Kluczem jest dla nas, dorosłych, zanurzenie się w lekturach, podcastach lub filmach osób, które znają to miejsce, aby stworzyć historię dostosowaną do cech naszych dzieci, w zależności od ich wieku i upodobań. Może być kilka historii, jeśli zbierzemy kilka rodzin z dziećmi w różnym wieku, wyjaśnionych przez kilku dorosłych w kilku grupach, jeśli nie ma przewodników.

Ważne jest, aby wygenerować wysokie oczekiwania i podekscytowanie wizytą. W przypadku dzieci, które lubią się komunikować i jest to dla nich naturalne, możemy zachęcić je do nagrania wideo jak youtuber lub audio jak podcaster, aby wysłać je do rodziny po wyjaśnieniu. Inni mogą zostać zaproszeni do napisania wiadomości na bloga lub rozdziału domowej książki. W każdym razie, opowiadając o tym, czego się nauczyłeś, pokazujesz, że wiesz i utrwalasz to, czego się nauczyłeś. Ponieważ opowiadanie o tym, co się widziało, czy to osobiście, czy za pośrednictwem dowolnego medium, pomaga w zapamiętywaniu, czerpaniu przyjemności i uczeniu się prawidłowej komunikacji. 

Zanim dojdziemy do etapu, w którym nasze dzieci opowiadają o tym, czego się nauczyły, musi nastąpić wcześniejsza faza, w której ma to wpływ na ich mózg. Z dwóch powodów: ze względu na to, jak imponujące jest to, co odwiedzamy, oraz ze względu na to, jak wystawiamy je na to, co zobaczą, generując odpowiedni kontekst.

Konkretne przykłady

Weźmy jeden przykład, choć może to być każdy inny. W Galeria królewskich kolekcji -Obok Pałacu Królewskiego znajduje się duża sala projekcyjna, w której można obejrzeć film o historii muru Madrytu, w pewnym momencie wnętrze szklanego okna z boku pokoju zapala się i można zobaczyć autentyczny kawałek muru, który został znaleziony podczas budowy budynku, co dla dziecka lub kogoś, kto chce się uczyć, jest czymś imponującym. Nie tylko dlatego, że widzisz coś autentycznego w miejscu, w którym zostało zbudowane, ale także dlatego, że istnieje wyjaśnienie, które nadaje temu kontekst.

W tym samym miejscu, ale w innym pomieszczeniu, można zobaczyć bogate i spektakularne rostrillo, koronę i aureolę Dziewicy z Atocha. Jeśli przed kontemplacją tego cudu rodzice lub dziadkowie dziecka-widza opowiedzą mu historię o tym, jak ksiądz Merino próbował zaatakować królową Izabelę II w pobliżu bazyliki Atocha i jak ona, uciekając bez szwanku, zinterpretowała to, co się stało, jako cud Dziewicy i podarowała klejnoty, które miała na sobie, aby stworzyć to dzieło sztuki, wówczas doświadczenie to nabierze większego znaczenia. Ten historyczno-emocjonalny kontekst będzie sprzyjał głębszemu i trwalszemu doświadczeniu edukacyjnemu.

Cała ta nauka musi być powiązana z tym, czego nauczyli się wcześniej w szkole, w domu lub w innych obszarach. W każdym razie lato to świetny czas na takie doświadczenia.

Aby zachęcić dziecko do czytania

Czytanie to świetny sposób na kształtowanie naszej rodziny, z poszanowaniem sposobu bycia każdego z naszych dzieci, ponieważ czytanie jest autonomiczną czynnością, zrodzoną z inicjatywy każdego z nich i wykonywaną indywidualnie. Jednak przykład rodziców i starszego rodzeństwa ma ogromny wpływ na rozpoczęcie i kontynuowanie tej aktywności intelektualnej u naszych dzieci. Ponadto rodzice, jako wzór do naśladowania, mogą pomóc w zaplanowaniu najbardziej odpowiedniej lektury dla każdego z dzieci. Rodzice mają również fundamentalne znaczenie w tworzeniu odpowiednich warunków w domu i rodzinie. Stworzenie atmosfery rodzinnego czytania i dobrych czytelników wymaga czasu, porad od dobrych czytelników, ale przede wszystkim prawdziwego pragnienia, aby nasze dzieci osiągnęły to dobre hobby.

Może się to wydawać nieco utopijne w czasach, w których żyjemy, ale ci, którzy się do tego przyłożą i zapewnią środki, mogą osiągnąć odpowiednie środowisko do czytania w domu. Jak? Dostosowując kącik lub miejsce w domu, aby przyjemnie było czytać przez długi czas, ustalając godziny w ciągu dnia na czytanie z rodziną i zapewniając ciszę poprzez wyłączenie telewizora, konsoli i tabletów... i osiągnięcie wewnętrznej ciszy, która ułatwia osiągnięcie atmosfery sprzyjającej czytaniu. Ale wybór dobrej książki wymaga referencji, czasopism literackich lub stron internetowych, które sugerują książki do przeczytania, niezależnie od tego, czy są one aktualne, klasyki literatury dziecięcej, klasyczne dzieła dostosowany do wieku... ale jest to coś, czego nie da się zaimprowizować.

Istnieją dwa podstawowe narzędzia do generowania dobrych czytelników i dobrej atmosfery do czytania: wizyta w atrakcyjnej księgarni i dobrych bibliotekach, które wyzwalają "czytelniczą konkupcję".

Wizyta w dużej księgarni z wystawami prezentującymi szeroką gamę książek, z kolorowymi okładkami i ciekawymi autorami generuje chęć czytania. Podobnie jak dobra biblioteka zachęca do czytania i cieszenia się różnymi tytułami, ułatwiając ich czytanie dzięki systemowi wypożyczania. Regularne wizyty w bibliotece osiedlowej i księgarni jako rodzina to bardzo ważne doświadczenie, które pozostawia swój ślad, jeśli jest wykonywane w odpowiednim czasie. 

Zasoby

Teologia, nauka i Magisterium

Joseph Ratzinger poświęcił swoją myśl pogodzeniu wiary i rozumu, podkreślając, że wiara chrześcijańska nie powinna sprzeciwiać się rozumowi ani mu się podporządkowywać, ale powinna prowadzić dialog z nauką, filozofią i Magisterium. Jego teologia broni konkretnej prawdy - Jezusa Chrystusa - jako historycznego i doświadczalnego fundamentu wiary, we wspólnocie, która ją przyjmuje, interpretuje i przekazuje.

Reynaldo Jesús-13 czerwiec 2025-Czas czytania: 5 minuty

Niemożliwe jest, aby w pismach kardynała Josepha Ratzinger Nie znajdujemy żadnego odniesienia, a przynajmniej nie zbliża się ono do kwestii konfliktu między "wiarą a rozumem"; nieustanne poszukiwanie harmonii między tymi dwoma elementami naznaczyło całe doświadczenie refleksji nad Bogiem, tym, co robi, czym jest i co oznacza.

Aby umieścić to w kontekście, ostatnio na moim wydziale teologicznym jeden z przedmiotów teologicznych został ożywiony wokół niektórych pism Josepha Ratzingera. Muszę przyznać, że napełniło mnie to entuzjazmem i potraktowałem to jako wyzwanie, aby nieco bardziej zagłębić się w myśl i osobę niemieckiego teologa XX wieku.

Tak więc, z pomocą pracy Kościół i teologia naukowazawarte w Teoria zasad teologicznych (Barcelona, 2005, s. 388-399), rozpoczął się szczególny szlak, droga do prawdy z ręki jednego z najbardziej ikonicznych kaznodziejów na temat Prawdy - wielkimi literami - i jej znaczenia w życiu chrześcijańskim. Dla Ratzingera "wiara nigdy i pod żadnym pozorem nie może sprzeciwiać się rozumowi, ale nie może też być mu podporządkowana"; rozróżnienie, które stanowi centralną oś, na której opiera się cały tematyczny rozwój jego linii. W przeciwieństwie do powyższego, wielokrotnie podkreślał ścisłą jedność i związek, jaki powinien istnieć między wiarą a rozumem, bez zamiaru promowania redukcji tej rzeczywistości do metod nowoczesności.

Teologia, nauka i Magisterio

We fragmencie, który nas interesuje, znajdujemy krótkie ćwiczenie, które powinno skłonić nas do zastanowienia się nad miejscem Kościoła i teologii w świecie, który w coraz większym stopniu opiera się na rozumie, a nie na kryteriach wiary. teologiathe nauka i Magisterio. Jednocześnie odkrywa w swoich listach teologię zdolną do uznania ograniczeń nauki, ale mimo to wyraźne przekonanie, że nie należy rezygnować z dialogu z nauką, i robi krok w kierunku uznania znaczenia wiary, która nie sprowadza się do prostego przylgnięcia bez treści, prostej bliskości lub przyjęcia idei i pojęć, które nie łączą doświadczenia życia ze Zmartwychwstałym.

Bez uszczerbku dla powyższego, zastanawiające jest, że wiele komentarzy na temat interpretacji Pisma Świętego lub że definicja elementów doktrynalnych zależy w dużej mierze od interwencji Kościoła, zwłaszcza tych, którzy odgrywają ważną rolę w interpretacji Pisma Świętego. praca docendi w rzeczywistości kościelnej.

To napięcie nie jest czymś nowym, nie jest rzeczywistością, z którą Kościół czasów nowożytnych musiał się zmierzyć, od średniowiecza znamy wiele przypadków, w których interwencja Kościoła, w osobie jego pasterzy (biskupów), była konieczna, pomimo faktu, że ogólnym kryterium jest to, że była konieczna, pod karą uzasadnienia autonomii nauk (na gruncie logiki i metody), odrzuca się ogólne stanowisko całego ciała kolegialnego, jakim jest Magisterium (Papieska Komisja Biblijna), Interpretacja biblijna w Kościele1993, n. 32. 3b).

Autonomia nauki

Co jednak oznacza owa autonomia nauki? Sam Ratzinger w innym swoim komentarzu teologicznym kwestionuje ideę całkowitej autonomii nauki, wskazując, że nauka jest generalnie naznaczona wcześniejszymi interesami i wartościami, w rzeczywistości same wnioski, które każdy z nich oferuje w różnych dziedzinach, są uwarunkowane danymi, które już istnieją. Jest to tzw. neomarksistowska krytyka który wskazał na ścisły związek między nauką a władzą.

Porównanie, jakiego dokonuje między innymi religiami, w szczególności między hinduizmem a chrześcijaństwem, jest ciekawe. Kraemer twierdzi, że podczas gdy hinduizmowi brakuje ścisłej ortodoksji i opiera się na wspólnych praktykach religijnych bez potrzeby wspólnego przekonania, chrześcijaństwo z drugiej strony zależy od ortodoksji, wspólnego przekonania, które jest w stanie wyartykułować podstawowe przekonania, takie jak życie, śmierć i zmartwychwstanie; w ten sposób wiedza o prawdzie u chrześcijan jest nie tylko symboliczna, ale realistyczna, jest prawdą historyczną - a z drugiej strony różnorodność między pojęciami prawdy, objawienia i wiedzy religijnej.

Jako chrześcijanin - osobisty komentarz, jeśli pozwolisz - te krótkie wersy, będące swego rodzaju porównaniem i kontrastem, wzbudziły we mnie wewnętrzne uczucie wdzięczności za dar, który niezasłużenie otrzymujemy, mając tę rzeczywistość, która nas przewyższa, która nas obejmuje, nie wyczerpując nas, którą przyjmujemy, nie psując jej, z którą jednoczymy się, nie tracąc naszej osobistej istoty, naszej indywidualności.

Wspólnotowy wymiar wiary

Teraz idziemy o krok dalej, nie możemy pozostać w doświadczeniu wiary przeżywanej w indywidualności, ale musimy wejść w wymiar wspólnotowy, a we wspólnocie jesteśmy w stanie przyjąć szczególny i fundamentalny impuls w życiu chrześcijan: misję, misję, która wynika z pewności, że objawienie chrześcijańskie jest czymś realnym i konkretnym, a nie tylko czymś, co można by nazwać "misją". zestaw pustych pomysłówNie jest to interpretacja rozwodniona pośród innych religii "podobnych" do tej, nie o to chodzi. Jest to projekt, który zrodził się w konkretnym temacie, który miał swoją własną historię, swój własny proces powstawania i instytucjonalizacji.

Chrześcijaństwo próbuje zrozumieć i rozwinąć prawdy objawione w spójnych ramach, koncentrując się na stworzeniu teologii zdolnej do dialogu z rozumem i filozofią, czyniąc ją nierozerwalnie związaną z samą wiarą.

Jednakże, pomimo wielkości chrześcijańskiego doświadczenia wiary, ciekawe jest to, że od tego czasu mówi się o kryzys teologiiInnymi słowy, refleksji. Korzeniem jest manipulowanie Pismem Świętym, wymyślanie szeregu metod historycznych i literackich, redukowanie go w każdym znaczeniu tego słowa.

Objawienie samo w sobie nie zależy całkowicie od tego, co może zawierać Pismo Święte, chociaż odpowiada temu, co oferuje święta księga. Nie jest możliwe uzasadnienie całej treści wiary tym, na co wskazuje Pismo Święte, bez uwzględnienia innych dziedzin Objawienia, a mianowicie Tradycji i Magisterium.

Wiara chrześcijan opiera się na żywej wspólnocie wiary, która jest w stanie nadać sens i kontekst Objawieniu, która je przyjmuje, która się nim dzieli; jest to wspólnota, która nie tylko interpretuje teksty, ale żyje nimi poprzez sakramenty i katechezę, które nie zależą już od woli Kościoła, ale od samej jego natury. 

Na koniec, wracając do idei przedstawionej przez Ratzingera, chciałbym powtórzyć element, który przyciągnął moją uwagę, a mianowicie fakt, że potwierdza się, że Wiara jest "tak" dla konkretnej Prawdy, Prawdy, która domaga się głoszenia i zrozumienia, Prawdy, która jest głoszona, a przynajmniej powinna być, przez chrześcijaństwo, Prawdy, której tożsamość ma konkretne oblicze: Jezusa z Nazaretu.. Jezus, który nie jest symbolicznym elementem wiary, wręcz przeciwnie, jest prawdziwym, autentycznym wydarzeniem historycznym o rzeczywistych implikacjach dla całej ludzkości, dlatego nie można go zamieniać z innymi opisami religii głoszących boskość.

AutorReynaldo Jesús

Edukacja

Nie boi się rozmawiać o seksualności

Rafael Lafuente ma solidne doświadczenie w dziedzinie edukacji afektywno-seksualnej i poradnictwa rodzinnego. Chociaż pracuje w pełnym wymiarze godzin jako nauczyciel języka i literatury, w ostatnich latach stał się jednym z najbardziej poszukiwanych mówców w dziedzinie afektywności, prowadząc ponad 100 sesji rocznie.

Rafael Lafuente-13 czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Edukacja afektywno-seksualna jest niewątpliwie jednym z największych wyzwań w edukacji dzieci i młodzieży. Jest to trudny obszar, ponieważ wskaźniki niepowodzeń w zdrowym i pełnym doświadczaniu seksualności są wysokie, ale jednocześnie ma on fundamentalne znaczenie, ponieważ konsekwencje dobrej lub złej edukacji w tym obszarze mogą decydować o szczęściu lub cierpieniu danej osoby przez całe życie. Z tego powodu nie możemy nadal tego ignorować lub pozostawiać edukacji w tej dziedzinie sieciom społecznościowym lub rozrywce. Nieuniknione jest zajęcie się nim w szkołach i parafiach, miejscach, w których młodzi ludzie powinni otrzymywać jasne, głębokie i odpowiednie do rozwoju odpowiedzi, z holistycznej perspektywy, która obejmuje ciało, umysł, serce i wymiar duchowy.

Aby to osiągnąć, kluczowe jest, aby coraz więcej agentów szkoleniowych było przeszkolonych w tej dziedzinie. Inicjatywy takie jak programy szkolenia trenerów Teen Star o Nauka miłości oferują skuteczne narzędzia do towarzyszenia dzieciom, młodzieży i dorosłym w ich rozwoju emocjonalnym i seksualnym. 

Kilka lat temu uczestniczyłem w kursie dla Teen StarDzięki temu szkoleniu nie tylko zyskałam siłę, ale także zmieniłam swoje rozumienie edukacji afektywno-seksualnej. Od tego czasu uwzględniam tę nową perspektywę nie tylko w moim życiu osobistym, ale także na zajęciach językowych i w każdej znaczącej rozmowie, którą prowadzę z młodymi ludźmi i dorosłymi.

Dziś realizuję około stu sesji rocznie, a wszystkie z nich powstały dzięki pocztą pantoflowąJak to wszystko się zaczęło? Po prostu przez rozmowę z moimi studentami. To oni jako pierwsi zainteresowali się tematem, rozpowszechnili go i zaprosili mnie na inne fora, na których byli aktywni. Kiedy ktoś znajduje odpowiedzi na swoje najgłębsze obawy, dzieli się nimi i w ten sposób rozprzestrzenia się to szkolenie, które uważam za fundamentalne.

Mówienie wyraźnie i delikatnie

Po drodze odkryłem, że kluczem do podejścia do edukacji afektywno-seksualnej jest znalezienie równowagi między jasnością a delikatnością, między argumentacją a osobistym świadectwem. Nie chodzi tylko o przekazywanie informacji, ale o pomoc w zrozumieniu i przeżywaniu własnej afektywności w pełny i autentyczny sposób.

Udzielanie metaforycznych odpowiedzi na temat seksualności nie pomaga młodym ludziom, ponieważ zamiast wyjaśniać ich wątpliwości, generuje zamieszanie i pozostawia miejsce na błędną interpretację. Historie o bocianach mogą brzmieć ładnie, ale nie wyjaśniają jasno rzeczywistości ciała, znaczenia poddania się ani głębokich powodów stojących za pełnym doświadczeniem afektywności i seksualności. 

Młodzi ludzie potrzebują bezpośrednich, dobrze uargumentowanych odpowiedzi, dostosowanych do ich poziomu zrozumienia, aby pomóc im w podejmowaniu świadomych i wolnych decyzji. Kiedy nie znajdują tych odpowiedzi w domu lub w szkole, szukają ich gdzie indziej, gdzie często otrzymują zniekształcone lub zideologizowane informacje. Dlatego tak ważne jest, aby rozmawiać z nimi w sposób szczery i bezpośredni, w języku, który rozumieją i który pozwala im dostrzec piękno i odpowiedzialność ludzkiej seksualności.

Prowadziłem sesje trwające od półtorej do pięciu godzin. Rozmawiałem z nastolatkami w szkole średniej, ze studentami, z profesjonalistami z różnych dziedzin, z singlami i małżeństwami, z księżmi i małżeństwami, z rodzicami małych dzieci i ze starszymi dorosłymi. Każda grupa ma swoje obawy, pytania i wątpliwości. I we wszystkich widziałem, jak dzięki właściwej formacji otwierają się ścieżki światła pośród zamieszania.

Mów wcześnie

Jednym z najcenniejszych doświadczeń, jakie miałem, jest obserwowanie, jak to szkolenie zmienia tych, którzy je otrzymują. Wiele razy mówiono mi: "Teraz rozumiem", "Po raz pierwszy ma to sens"., "Teraz jest dla mnie jasne, że chcę być dziewicą, kiedy wyjdę za mąż".. Te słowa nie pochodzą od osób z zewnątrz, ale od młodych ludzi o solidnym chrześcijańskim pochodzeniu, którzy po prostu nigdy wcześniej nie odbyli jasnej, otwartej i głębokiej rozmowy na te tematy.

I to nie tylko młodzi ludzie. Widziałem rodziców sześcio-, siedmio-, ośmiolatków, którzy przezwyciężyli swoje lęki i odważyli się porozmawiać ze swoimi dziećmi o uczuciowości i seksualności. Podjęli ten krok i po jego wykonaniu są zachwyceni konsekwencjami. Ponieważ edukacja afektywno-seksualna nie jest pojedynczą rozmową ani konkretnym momentem; jest to ścieżka, którą kroczy się od dzieciństwa, naturalnie, prawdziwie i z miłością.

Podczas moich sesji z rodzicami zawsze powtarzam, że "Lepiej mówić rok wcześniej niż pięć minut za późno".. Lepiej jest zająć się kwestiami afektywności i seksualności wcześnie, niż czekać na pojawienie się problemów lub nieodwracalnych sytuacji. Wczesna edukacja umożliwia młodym ludziom podejmowanie świadomych i odpowiedzialnych decyzji, wzmacniając ich poczucie własnej wartości i zdolność rozeznania. 

Rozmowa z nimi, zanim staną w obliczu presji lub wątpliwości, zapobiega uciekaniu się do niewłaściwych źródeł lub podejmowaniu pochopnych decyzji bez zrozumienia konsekwencji. Z drugiej strony, jeśli zbyt długo zwlekasz z zajęciem się tymi kwestiami, może być za późno, aby zapobiec bolesnym błędom lub skorygować długo utrzymywane błędne przekonania. Dlatego lepiej jest przewidywać proces dojrzewania i towarzyszyć mu, przekazując informacje, które są jasne, dostępne i odpowiednie dla każdego etapu życia.

Katolickie szkoły, parafie i instytucje

Mówienie o uczuciach i seksualności to mówienie o samym życiu. Jednak zbyt długo tematy te były uważane za tabu w środowiskach edukacyjnych i religijnych, pozostawiając młodych ludzi na łasce sprzecznych, powierzchownych i często szkodliwych wiadomości, które otrzymują od swojego środowiska, społeczeństwa i mediów. W rzeczywistości w ciągu ostatnich dwóch dekad pozwoliliśmy, aby młodzi ludzie byli edukowani przez pornografię. 

Z tego powodu ważne jest, aby edukacja afektywno-seksualna była traktowana priorytetowo w dwóch kluczowych instytucjach w życiu dzieci i młodzieży: szkołach i parafiach lub rzeczywistościach kościelnych, w których żyją. Oba są miejscami odniesienia, w których kształci się nie tylko umysł, ale także serce i sumienie, pomagając formować osoby integralne, zdolne do dojrzałego i odpowiedzialnego przeżywania swojej uczuciowości i seksualności.

Młodzi ludzie mają pytania, obawy i wątpliwości dotyczące ich ciał, emocji i relacji. Jeśli nie znajdą odpowiedzi w bezpiecznym i edukacyjnym środowisku, będą ich szukać w Internecie, na portalach społecznościowych lub w rozmowach z rówieśnikami, gdzie informacje są często niekompletne, stronnicze lub wręcz błędne. Obowiązkiem szkoły jest zapewnienie odpowiednich ram do nauki o afektywności i seksualności w sposób dogłębny, rygorystyczny i spójny.

Ale nie chodzi tylko o informacje biologiczne. Szkolenie to musi być prowadzone z holistycznej perspektywy, pomagając uczniom zrozumieć piękno ludzkiej miłości, wartość zaangażowania oraz znaczenie samodyscypliny i szacunku. Nie wystarczy mówić o anatomii i zapobieganiu ryzyku; musimy mówić o godności, znaczeniu, odpowiedzialności i powołaniu.

Co więcej, jeśli misją szkół katolickich jest kształcenie w świetle GospelIgnorowanie edukacji afektywno-seksualnej jest poważnym zaniedbaniem. Kościół ma bardzo bogatą wizję seksualności, rodziny i ludzkiej miłości, która powinna być przekazywana tak naturalnie, jak nauczane są inne przedmioty.

AutorRafael Lafuente

ekspert w dziedzinie edukacji afektywno-seksualnej

Watykan

Watykański bank zwiększa zyski i darowizny na cele charytatywne

Watykański bank odnotował zysk netto w wysokości 32,8 mln euro w 2024 r. i wypłacił papieżowi Franciszkowi dywidendę w wysokości 13,8 mln euro, z której całość została przeznaczona na cele charytatywne. Potwierdził również swoje zaangażowanie w etyczne inwestycje, z wyłączeniem sektorów sprzecznych z doktryną katolicką.

OSV / Omnes-12 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Cindy Wooden, OSV

Instytut Dzieł Religijnych (IOR), powszechnie znany jako bank Watykanu, odnotował wyższe zyski w 2024 r. i przekazał nieco większy czek dywidendowy papieżowi Franciszkowi, który wykorzystał całą kwotę na cele charytatywne.

W dniu 11 czerwca bank opublikował swoje raport finansowy 2024, szczegółowo opisując na prawie 200 stronach swoje cele, osiągnięcia i kryteria etycznego inwestowania.

Według raportu, zysk netto w 2024 r. wyniósł 32,8 mln euro (około 37,6 mln USD), co oznacza wzrost o 7% w porównaniu z 2023 r.

Instytut wypłacił papieżowi Franciszkowi dywidendę w wysokości 13,8 mln euro (15,8 mln USD). Dywidenda za 2023 r. wyniosła 13,6 mln euro.

"Ojciec Święty po raz pierwszy zdecydował się przeznaczyć całą wypłaconą dywidendę na cele charytatywne" - napisał we wstępie do raportu Jean-Baptiste de Franssu, prezes instytutu. Nie podano dalszych szczegółów dotyczących działalności charytatywnej wspieranej przez papieża Franciszka.

Projekty banku watykańskiego

Bank ma również własne projekty charytatywne, zatwierdzone przez komitet charytatywny. Według raportu rozdysponowano około miliona euro. "Najczęstsze darowizny komitetu charytatywnego to bezpośrednia pomoc finansowa dla potrzebujących rodzin, zwykle za pośrednictwem parafii, konkretna pomoc dla pracy misyjnej i charytatywnej lub datki dla młodych księży-studentów na ukończenie studiów uniwersyteckich.

Instytut oferuje również tani lub darmowy czynsz niektórym organizacjom charytatywnym non-profit, które zapewniają mieszkania migrantom, uchodźcom, samotnym matkom, osobom z problemami psychicznymi i rodzinom z trudnościami finansowymi.

Bank ma około 12 000 klientów w ponad 110 krajach na całym świecie; klienci są ograniczeni do podmiotów katolickich, takich jak biura watykańskie, zakony, kardynałowie, pracownicy Watykanu i konferencje biskupów.

W raporcie finansowym podano, że bank zarządzał aktywami o łącznej wartości około 5,7 mld euro (6,5 mld USD), w tym depozytami, rachunkami bieżącymi, zarządzanymi aktywami i papierami wartościowymi. Suma ta stanowiła niewielki wzrost z 5,4 mld euro zarządzanych w 2023 roku.

Inwestycje zgodne z wiarą

W raporcie 2024 wyszczególniono również zasady zawarte w wytycznych dotyczących "inwestycji zgodnych z wiarą". "Instytut nie inwestuje w spółki, które bezpośrednio lub pośrednio poprzez spółki zależne posiadają lub prowadzą szpitale lub wyspecjalizowane ośrodki świadczące usługi aborcyjne, produkują produkty aborcyjne, produkują produkty antykoncepcyjne lub są zaangażowane w wykorzystywanie embrionalnych komórek macierzystych lub tkanek pochodzących z ludzkich embrionów lub płodów" - czytamy w raporcie.

Nie inwestuje w: producentów broni, w tym tych, którzy produkują lub dystrybuują broń strzelecką; firmy, które mają negatywny wpływ na środowisko; oraz firmy bezpośrednio lub pośrednio zaangażowane w hazard, pornografię, pożyczki na lichwiarskich warunkach, produkcję i sprzedaż tytoniu lub produkcję i sprzedaż alkoholu.

W raporcie zauważono, że bank nie inwestuje również w firmy, które "poważnie naruszają 10 zasad UN Global Compact" poprzez łamanie praw człowieka, praw pracowniczych, etyki biznesowej lub ochrony środowiska.

AutorOSV / Omnes

Inicjatywy

Friends of Monkole i Clínica Universitaria de Navarra walczą z rakiem szyjki macicy u kobiet w trudnej sytuacji.

Zespół wolontariuszy z Fundacja "Przyjaciele Monkoła i Clínica Universidad de Navarra wyruszą 21 czerwca do Demokratycznej Republiki Konga, aby promować projekt Elikia, którego celem jest wykrywanie i leczenie raka szyjki macicy u kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji.

Redakcja Omnes-12 czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Podczas gdy w Hiszpanii szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) i programy badań przesiewowych zdołały zmniejszyć liczbę zgonów z powodu raka szyjki macicy o 13,2% w latach 2011-2019, w Demokratycznej Republice Konga sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna. Każdego roku umiera tam ponad 4800 kobiet, ponieważ nie zdiagnozowano ich na czas, co czyni ten rodzaj raka najczęstszym i najbardziej śmiertelnym nowotworem w populacji kobiet.

W obliczu tej rzeczywistości fundacja Przyjaciele Monkole Projekt Elikia - co oznacza "Nadzieja" w języku Lingala - jest promowany przez organizację Dr. Luis Chiva oraz multidyscyplinarny zespół lekarzy, pielęgniarek, farmaceutów i studentów, ma na celu dotarcie do jak największej liczby kobiet i wdrożenie zrównoważonego systemu wczesnego wykrywania. Od 2017 r. inicjatywa ta umożliwiła przebadanie ponad 3000 kongijskich kobiet dzięki solidarności i wysiłkom wolontariuszy i darczyńców.

W tegorocznej kampanii wyzwanie jest jeszcze większe: przebadać ponad 500 kobiet w ciągu zaledwie 15 dni, na co trzeba będzie zebrać 6000 euro. Kampania zbierania funduszy jest wspierana przez lekkoatletkę Danielę Fra Palmer, mistrzynię World Relay 2025, i jest prowadzona za pośrednictwem platformy Migranodearena.org. Zespół ma nadzieję, że międzynarodowa solidarność pozwoli mu nadal ratować życie i szerzyć nadzieję w Kinszasie.

Watykan

Chiny uznają papieską nominację biskupa Kościoła podziemnego

Watykan ogłosił, że Chiny oficjalnie uznały mianowanie przez papieża Leona XIV biskupa Josepha Lin Yuntuana biskupem pomocniczym Fuzhou. Oznacza to przełom w tymczasowym porozumieniu między obiema stronami w sprawie mianowania biskupów, które obowiązuje od 2018 roku.

OSV / Omnes-12 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Carol Glatz, OSV

Władze chińskie uznały mianowanie przez papieża Leona XIV biskupa pomocniczego w prowincji Fujian w Chinach, ogłosił Watykan 11 czerwca.

Była to pierwsza nominacja biskupa przez papieża w Chinach od czasu jego wyboru 8 maja.

Zgodnie z tymczasowym porozumieniem między Watykanem a Chinami w sprawie mianowania biskupów, papież Leon mianował 5 czerwca 73-letniego bpa Josepha Lina Yuntuana biskupem pomocniczym w Chinach. Fuzhou. Nominacja ta została uznana i biskup został mianowany 11 czerwca, podał Watykan.

Porozumienie w sprawie mianowania biskupów

W październiku 2024 r. Watykan i chiński rząd odnowiły porozumienie w sprawie mianowania biskupów, przedłużając je z dwóch do czterech lat. Tymczasowe porozumienie, podpisane po raz pierwszy w 2018 r., określa procedury zapewniające, że katoliccy biskupi wybrani przez społeczność katolicką w Chinach otrzymają zgodę papieża przed ich wyświęceniem lub inwestyturą. Porozumienie nigdy nie zostało jednak opublikowane.

Matteo Bruni, dyrektor watykańskiego biura prasowego, skomentował ceremonię inwestytury, która odbyła się w katedrze w Fuzhou: "Cieszymy się, że dziś, przy okazji instalacji biskupa Lina jako biskupa pomocniczego, jego posługa biskupia została również uznana dla celów prawa cywilnego".

"To wydarzenie jest kolejnym owocem dialog między Stolicą Apostolską a chińskimi władzami i jest ważnym krokiem na drodze do komunii diecezji" - napisał Bruni.

Fides, watykańska agencja prasowa, powiedziała: "Oficjalne uznanie biskupa Josepha Lina Yuntuana biskupem pomocniczym diecezji Fuzhou było wydarzeniem długo oczekiwanym przez lokalną społeczność. Do tej pory chińskie władze i agencje rządowe nie uznawały urzędu biskupiego biskupa Lina". Święcenia biskupie przyjął w grudniu 2017 roku.

Oficjalnej ceremonii inauguracyjnej przewodniczył biskup Vincent Zhan Silu z Mindong, który uczestniczył również w Synodzie Biskupów na temat synodalności w Rzymie w październiku 2024 roku. Mszy świętej przewodniczył biskup Joseph Cai Bingrui z Fuzhou, donosi Fides.

W koncelebrze wzięło udział kilku biskupów z diecezji Fujian: oprócz biskupa Zhan Silu, biskup Lin Yuntang i biskup Wu Yishun z Minbei, wraz z około 80 kapłanami i ponad 200 zakonnicami i świeckimi.

AutorOSV / Omnes

Ewangelizacja

Leon III, papież, i św. Jan z Sahagun, augustianin

12 czerwca Kościół czci świętego Leona III, papieża, który walczył z herezją i koronował Karola Wielkiego. Jana z Sahagún, hiszpańskiego augustianina z XV wieku, którego życie związane jest z miastem Salamanka. Święty Jan z Sahagún był augustiańskim apostołem pokoju i Eucharystii.

 

Francisco Otamendi-12 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Święty Leon III, papież po śmierci Hadriana I (795-816), był Rzymianinem. Chociaż został wybrany jednogłośnie, wkrótce sprzeciwiła mu się część Rzymu, która nawet próbowała go zamordować, tak że musiał uciekać. Święty Jan z Sahagún był pierwszym hiszpańskim świętym Zakonu Świętego Augustyna.

Na stronie Martyrologia rzymska Leon III: "W Rzymie, w Bazylice Świętego Piotra, święty Leon III, papież, który koronował na cesarza rzymskiego króla Franków, Karola Wielkiego, i wyróżnił się obroną prawdziwej wiary i boskiej godności Syna Bożego († 816)". Leon III zwalczał herezję, która postrzegała człowieka Jezusa jedynie jako adoptowanego syna Bożego, donosi Watykańskie dni świętych

Leon III został pochowany w Bazylice św. Piotra (12 czerwca 816 r.), gdzie przechowywane są jego relikwie wraz z relikwiami św. również święty Leon I (Leon Wielki), Leon II i Leon IV. Został kanonizowany w 1673 roku. Wciąż istniejące srebrne denary Leona III noszą oprócz imienia Leona także imię cesarza. Przedstawiają one cesarza jako obrońcę Kościoła i władcę Rzymu.

Promotor pokoju i współistnienia

Dziś Kościół wspomina również postać Juana de Sahagún, świętego Augustyn Hiszpan, który poświęcił się głoszeniu kazań oraz promowaniu pokoju i współistnienia społecznego w podzielonym i konfrontacyjnym mieście. Podkreślono również jego miłość do Eucharystii i charytatywną postawę wobec najbardziej potrzebujących.

Urodził się około 1430 r. w Sahagún de Campos (León), miejscu postoju pielgrzymów w drodze do Santiago de Compostela. Swoje wczesne wykształcenie otrzymał od benedyktynów, którzy wówczas posiadali klasztor w Sahagún. W wieku trzydziestu trzech lat przeniósł się do Salamanki, aby poświęcić się nauce. Tam założył Zwyczaj augustiański Juan de Sahagún, 18 czerwca 1463 r. 

Pismo Święte, Eucharystia, dialog

Uwielbiał studiować, zwłaszcza Pismo Święte. Ewangeliczna wolność jego kazań sprowadziła na niego prześladowania za prawdę i sprawiedliwość. Jego mediacja umożliwiła zawarcie paktu o wieczystej zgodzie między dwoma walczącymi frakcjami, które były znakiem niezgody i podziału w mieście. Salamanca. Eucharystia była źródłem jego siły i odwagi. Brat Jan zmarł w klasztorze św. Augustyna 11 czerwca 1479 r. w wieku czterdziestu dziewięciu lat.

Wraz z narodzinami nowej prowincji (2019) wybrano następujące osoby San Juan de Sahagún jako jej posiadacz, za element zgoda i pokój Jego osoby. Jego zdolność do dialogu i mediacji, podkreślają augustianie, opiera się na ewangelicznej wartości Błogosławieństw: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani dziećmi Bożymi" (Mt 5, 9).

AutorFrancisco Otamendi

Pycha jako wróg małżeństwa

Oczywiście w małżeństwie pojawiają się problemy. W takich przypadkach należy znaleźć właściwe rozwiązanie, a do tego niezbędnym warunkiem jest cnota będąca przeciwieństwem pychy - pokora.

12 czerwiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Z wyniosłością wyszła z kancelarii. Jej zranione serce stwardniało, by nie cierpieć więcej. Złożyła swój podpis na umowie rozwodowej.

Kilka minut później przyjechał jej mąż, którego już nazywała "byłym mężem". Wszedł, usiadł tam, gdzie kazano mu usiąść i przeczytał umowę. Ale nie podpisał... Jej oczy wypełniły się łzami, których nie mogła powstrzymać; guz w gardle uniemożliwił jej mówienie. Po kilku minutach po prostu wstał i powiedział: "Nie podpiszę, nie mogę, nie zrobię czegoś, czego tak naprawdę nie chcę".

Z biura sekretarka zadzwoniła do żony, aby powiedzieć jej, co się stało. Słuchała uważnie i niespodziewanie poczuła się jak pod prysznicem świeżej wody, napięcie w jej sercu zostało rozładowane, rozpłakała się ze wzruszenia i powiedziała: "Ja też nie chcę!

Przebaczenie

Potem nastąpiła rozmowa, której naprawdę potrzebowali: "wybacz mi", oboje powiedzieli sobie nawzajem... "Proszę, wybacz mi, chcę być z tobą dobrze". 

Pycha, która dzieli i niszczy, została złamana, a pokora, która jednoczy i buduje, została wpuszczona.

Po tym ponownym spotkaniu nastąpiła seria niezbędnych wydarzeń: wznowili swoje życie w wierze, udali się do MasaPoszukiwali nowego początku poprzez spowiedź generalną, którą każde z nich odbyło z pełną świadomością; skorzystali z pomocy terapeuty, który pomógł im wyleczyć rany z przeszłości; zaangażowali się w apostolat małżeński, który ma na celu wzmocnienie miłości małżeńskiej i robią to bardzo dobrze!

Istnieje pewien rodzaj dumy, który jest pozytywny. Pojawia się, gdy dobrze wykonujemy swoją pracę, gdy doświadczamy satysfakcji z dobrze wykonanej pracy lub gdy sukces dziecka lub innej ukochanej osoby rozwesela naszą duszę (Gal 6:4).

Szkodliwa duma

Z drugiej strony pycha, która przeszkadza miłości, jest szkodliwa i przeciwna woli Bożej. Szatan został wyrzucony z nieba z powodu swojej pychy (Izajasza 14:12-15). Miał samolubną czelność próbować zastąpić Boga jako władcę wszechświata.

Kiedy ten rodzaj dumy wkracza w związek pary, kopie grób miłości. Zaczyna się, gdy on lub ona nie chce się poddać ani niczego zmienić. Doświadczają pewnego rodzaju moralnej wyższości nad drugą osobą i domagają się jej zmiany, a nie własnej.  

Ta źle ulokowana duma jest widoczna, gdy zapadają takie wyroki:

"Jesteś pijakiem, musisz się zmienić".

"To ty jesteś szalony, zobacz, kto może cię wyprostować.

"Jesteś niewiernym, oczyść swój wyrok".

"To ty jesteś dwubiegunowy, zlew".

"Nigdy ci tego nie wybaczę".

"Dlaczego miałbym prosić o przebaczenie?"

Pokora, by przezwyciężyć pychę

Oczywiście w relacjach małżeńskich pojawiają się problemy, różnice zdań i niewłaściwe zachowania względem siebie. Istnieją obowiązki, które należy wypełniać i może się zdarzyć, że nie są one wypełniane. W takich przypadkach należy znaleźć właściwe rozwiązanie, niezbędne narzędzia do odbudowy. Niezbędnym warunkiem do tego jest cnota przeciwna do pychy: pokora.

Pokorny jest ten, kto rozpoznaje, że potrzebuje pomocy, kto wie, że ma w sobie wiele do poprawienia, kto jest zdeterminowany, aby nauczyć się najlepszego sposobu naprawienia rzeczy. Pokora nie oznacza utraty godności, wręcz przeciwnie, pokora jest chodzeniem w Prawdzie, jak mawiała Teresa Wielka.

Obaj partnerzy potrzebują takiej postawy. Oboje muszą się uczyć i dążyć do tego, by stać się lepszą wersją samych siebie. Jeśli istnieje problem uzależnienia, należy zaakceptować tę rzeczywistość i być zdeterminowanym, by poprosić o pomoc. W przypadku niewierności, w ten sam sposób, należy zrozumieć, co się stało, aby to uzdrowić i zdecydować się na nowy początek z chrześcijańskimi kryteriami. Jeśli występuje przemoc, należy użyć wszelkich niezbędnych środków, aby całkowicie ją powstrzymać (nawet jeśli oznacza to separację).

Bóg pragnie pojednania

Kiedy jedno z nas lub oboje nie zgadzamy się na pracę nad osobistą zmianą, widzimy, że zwyciężyła duma: "Nie poddam się, taki już jestem, niech ta druga osoba to znosi".

I... nic do zrobienia... ten, który chciał walczyć, zdaje sobie sprawę, że w małżeństwie potrzeba dwojga. 

Bóg pragnie pojednania, przebaczenia i jedności, przedstawia środki, okoliczności, ludzi, którzy wskażą drogę miłości... ale szanuje naszą wolność i z sercem przeszytym bólem wciąż błaga: otwórz przede mną swoje serce (Ap 3,20), nie bój się (Ap 3,20), nie lękaj się (...).Joshua 1, 9). 

Posłuchaj tego głosu i nie kończ swojego małżeństwa, nie kończ swoich problemów, przyjmij pomoc.

Złam swoją dumę, roztrzaskaj ją, niech ta manifestacja dumy nie przeszkadza ci wzrastać w miłości, przebaczeniu i radości.

Zasoby

Jezus i kanon biblijny

Istnieje kilka kryteriów, według których Nowy Testament należy do kanonu biblijnego, w tym wielość źródeł i wiarygodność wyjaśnień.

Gerardo Ferrara-12 czerwiec 2025-Czas czytania: 5 minuty

Termin "kanon biblijny" odnosi się do ksiąg uznanych przez Kościół za święte teksty. Termin ten wywodzi się z greckiego κανών ("kanon", "trzcina" lub "prosty kij") i najpierw oznaczał jednostkę miary, a następnie, poprzez rozszerzenie, zaczął określać oficjalny katalog, model.

Dlaczego te księgi znajdują się w kanonie Nowego Testamentu Kościoła?

Już w II wieku naszej ery, zwłaszcza w odpowiedzi na Marcjona, który chciał wykluczyć Stary Testament i wszystkie jego części z chrześcijańskiego kanonu. Nowość które nie były zgodne z jego naukami (dla niego Bóg chrześcijan nie miał być utożsamiany z Bogiem Żydów), Justyn (140) i Ireneusz z Lyonu (180), a później Orygenes, potwierdzili, że kanoniczne Ewangelie, powszechnie akceptowane przez wszystkie kościoły, powinny być cztery. Zostało to potwierdzone w Kanonie Muratoriańskim (starożytna lista ksiąg Nowego Testamentu, datowana na około 170 r.).

Aby ustalić "kanoniczność" czterech Ewangelii, zastosowano precyzyjne kryteria:

  • Starożytność źródeł. Jak widzieliśmy, cztery kanoniczne Ewangelie, pochodzące z I wieku naszej ery, są jednymi z najstarszych i najlepiej poświadczonych źródeł pod względem liczby rękopisów lub kodeksów (około 24 000, w tym greckich, łacińskich, ormiańskich, koptyjskich, starożytnych słowiańskich itp.
  • Apostolskość. Pisma, aby były "kanoniczne", musiały pochodzić od apostołów lub ich bezpośrednich uczniów. Nawiasem mówiąc, określenie "według", poprzedzone imieniem ewangelisty (według Mateusza, Marka itd.), wskazuje, że cztery Ewangelie stanowią jedną rozprawę o Jezusie, ale w czterech uzupełniających się formach, zgodnie z nauczaniem poszczególnych Apostołów, od których pochodzą: Piotr dla Ewangelii według Marka; Mateusz (i prawdopodobnie Marek) dla "według Mateusza"; Paweł (i, jak widzieliśmy w poprzednim artykule, także Marek i Mateusz) dla "według Łukasza"; Jan dla Ewangelii noszącej jego imię. W praktyce to nie tyle indywidualny ewangelista pisze indywidualną Ewangelię, ale wspólnota lub Kościół zrodzony z głoszenia apostoła.
  • Katolickość lub powszechność stosowania Ewangelii: miały one zostać przyjęte przez wszystkie główne kościoły ("katolicki" oznacza "powszechny"), tj. Rzym, Aleksandrię, Antiochię, Korynt, Jerozolimę i inne wspólnoty pierwszych wieków.
  • Ortodoksja lub właściwa wiara.
  • Mnogość źródeł oraz liczne i sprawdzone świadectwa przemawiające za kanonicznością Ewangelii (i tu znów powołujemy się na przykład Papiasza z Hierapolis, Euzebiusza z Cezarei, Ireneusza z Lyonu, Klemensa Aleksandryjskiego, Pantene, Orygenesa, Tertuliana itd.)
  • Wiarygodność wyjaśniająca, tj. zrozumiałość tekstu zgodnie ze spójnością przyczyny i skutku.

Kryteria historyczności Ewangelii

Oprócz wczesnych świadectw Ojców Kościoła i kryteriów stosowanych już w II wieku naszej ery (np. w przypadku Kanonu Muratoriańskiego), opracowano inne metody, zwłaszcza w czasach współczesnych, w celu potwierdzenia danych historycznych, które już posiadamy na temat postaci Jezusa z Nazaretu i Ewangelii.

Réné Latourelle (1918-2017), kanadyjski teolog katolicki, zidentyfikował kryteria potwierdzające historyczność Ewangelii:

  • Wielokrotne poświadczenie: fakt potwierdzony przez kilka źródeł ewangelicznych (np. bliskość Jezusa z grzesznikami) jest autentyczny.
  • Nieciągłość: fakt, którego nie można prześledzić wstecz do koncepcji judaizmu i wczesnego Kościoła, jest autentyczny, na przykład użycie słowa "abba" ("ojciec") w odniesieniu do Boga (słowo "ojciec", rozumiane w sensie intymnego i osobistego pokrewieństwa z Bogiem, pojawia się 170 razy w Nowym Testamencie, z czego 109 w samym Nowym Testamencie). Ewangelia JanaSłowo "narodowy" występuje w Starym Testamencie tylko 15 razy, ale zawsze w znaczeniu zbiorowego, "narodowego" ojcostwa Boga w odniesieniu do narodu żydowskiego.
  • Zgodność: autentyczne jest to, co jest spójne, co jest zgodne ze środowiskiem i naukami Jezusa (np. przypowieści i błogosławieństwa).
  • Konieczne wyjaśnienie: na przykład "ogromna" osobowość Jezusa wyjaśnia całą serię niezrozumiałych w inny sposób wydarzeń i zachowań (jego siła, autorytet, charyzma wywierana na tłumy itp.).
  • Styl Jezusa: połączenie majestatu i pokory, dobroci i absolutnej spójności, bez hipokryzji i bez sprzeczności.

Istnieją również inne, bardziej literackie i redakcyjne kryteria:

  • Badanie form literackich ("Formgeschichte"), oparte na analizie literackiej Ewangelii, w celu określenia "Sitz im leben", tj. życia społeczności, w której powstały, w celu "wcielenia" istnienia Jezusa w konkretnym, żywym kontekście.
  • Badanie pisemnych i ustnych tradycji ("Traditiongeschichte"), które poprzedzają Ewangelie, w celu porównania ich z Ewangeliami.
  • Studium kryteriów pisania ewangelistów ("Redaktiongeschichte"), które bada, w jaki sposób każdy ewangelista zbierał dane, a następnie zapisywał je, organizując je zgodnie z określonymi potrzebami, takimi jak głoszenie konkretnej społeczności.

Semityzm i analiza filologiczna

W pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej co najmniej dwie kanoniczne Ewangelie zostały napisane w języku semickim (hebrajskim lub aramejskim). Jednak aż do Erazma z Rotterdamu (1518) pamięć o tej starszej warstwie została utracona, "ukryta" pod językiem greckim, w którym teksty zostały nam przekazane. Od tego czasu współczesne badania filologiczne umożliwiły rekonstrukcję śladów pierwotnej struktury semickiej.

Ślady te, znane jako "semityzmy", są różnego rodzaju (zapożyczenia, składnia, styl, słownictwo itp.). Jean Carmignac, dzięki swoim studiom nad językiem Qumran i dziełami żydowskich mistrzów tzw. okresu międzytestamentalnego, doszedł do wniosku, że Ewangelie synoptyczne, w szczególności Marka i Mateusza, musiały zostać napisane najpierw w języku hebrajskim (a nie aramejskim), a następnie przetłumaczone na język grecki. Podczas ponownego tłumaczenia tekstu greckiego na hebrajski pojawiają się asonanse, rymy i struktury poetyckie, których nie ma w greckiej prozie.

Przyspieszyłoby to datowanie Ewangelii o co najmniej dwie dekady, przybliżając je jeszcze bardziej do opisywanych wydarzeń i bezpośrednich świadków. Umieszcza to również Jezusa (a uczeni tacy jak John W. Wenham i kilku izraelskich uczonych żydowskich, w tym David Flusser, nalegają na to) w kontekście bardziej zgodnym z ówczesnym środowiskiem żydowskim, co potwierdzają rękopisy z Qumran. 

Przyjrzyjmy się kilku przykładom semityzmów.

Kiedy czytamy w Ewangeliach, że Jezus miał braci, termin "brat", greckie "αδελφός" ("adelphós") tłumaczy hebrajskie i aramejskie "אָח" (aḥ), przez które jednak w sensie semickim rozumie się nie tylko "germańskich" braci, ale także "jednostronnych" braci, kuzynów, krewnych w ogóle, członków tego samego klanu, plemienia lub ludu. Nawet we współczesnym języku hebrajskim nie ma terminu określającego kuzyna: jest on po prostu nazywany "synem wuja".

Albo znowu (Mt 3, 9): "Powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić Abrahamowi prawdziwe dzieci".

po grecku: "λέγω γὰρ ὑμῖν ὅτι δύναται ὁ θεὸς ἐκ τῶν λίθων τούτων ἐγεῖραι τέκνα τῷ Ἀβραάμ"; "Lego gar hymìn oti dynatai o Theos ek ton lithon touton egeirai tekna to Abraam".

W języku hebrajskim (możliwe tłumaczenie): "אלוהים יכול לעשות מן האבנים האלה בנים לאברה"; "Elohim yakhòl la'asòt min ha-abanìm ha-'ele banìm le-Avrahàm".

Jak widać, tylko w wersji hebrajskiej występuje asonans między terminem "synowie" ("banìm") a terminem kamienie ("abanìm"). I nie tylko to: ta gra na rymujących się słowach doskonale pasuje do techniki przekazywania nauk opartych na asonansie, aliteracji, przypowieściach, oksymoronach i zestawieniach (słynny wielbłąd przechodzący przez ucho igielne) używanych przez Tannaìm, aby ich maksymy zapadały w pamięć.

Podany przykład może być również obecny w języku aramejskim ("kamienie": 'ebnaya; "synowie": banaya), ale wiele z nich występuje tylko w języku hebrajskim.

Więcej
Gospel

Tajemnica życia Boga. Trójca Święta (C)

Joseph Evans komentuje czytania z dnia Świętej Trójcy (C) na 15 czerwca 2025 r.

Joseph Evans-12 czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze pierwsze czytanie ukazuje nam coś, co moglibyśmy nazwać szczytami izraelskiej mądrości zmagającej się z tajemnicą Boga. Widzimy tutaj, w tekście tego, co nazywamy literaturą mądrościową, postać uosobionej mądrości. Kim lub czym jest ta postać "u boku" Boga, "jako architekt i dzień po dniu dodawało mu to otuchy".który współpracuje z Bogiem przy stworzeniu świata? A jednak Izrael wciąż błądzi w ciemności.

Psalm kontynuuje temat konfrontacji z tajemnicą Boga, tym razem koncentrując się na godności osoby ludzkiej. Czym jest człowiek w obliczu wspaniałości stworzenia? "Uczyniłeś go niewiele niższym od aniołów".. Ale hebrajskie słowo użyte tutaj to Elohimtj. niewiele mniej niż "bogowie". Jednak greckie tłumaczenie Septuaginty tłumaczy to jako "aniołowie", podobnie jak List do Hebrajczyków w Nowym Testamencie (Hbr 2:9). Człowiek jest tak wspaniałym stworzeniem, że jesteśmy jak aniołowie, a nawet jak sam Bóg, stworzeni na Jego obraz i podobieństwo (Rdz 1:26-27).

Jednak do pełnego objawienia potrzebujemy Nowego Testamentu. Tutaj dowiadujemy się, że wewnętrzna istota Boga jest prawdziwie trynitarna: jedna boska natura, ale trzy boskie Osoby. Mamy dostęp do Ojca przez Syna, który stał się człowiekiem jako Jezus Chrystus, a boska miłość jest wlewana do naszych serc przez Ducha Świętego, który sam jest żywą miłością Boga, jak uczy nas św.

Dzisiejsza Ewangelia jest gęsta, ale warta rozpakowania. Nawet z pełniejszym objawieniem otrzymanym przez Chrystusa, wciąż błądzimy w boskiej tajemnicy. Jezus nauczył nas tak wiele o wewnętrznym życiu Boga, ale "Na razie nie możesz ich nosić".. Jednak Duch Święty działa w naszych sercach i w Kościele, aby nas prowadzić. "do pełnej prawdy".. Duch Święty przyjmuje nauki Jezusa i prowadzi nas do ich pełniejszego zrozumienia: "On otrzyma to, co moje, i oznajmi wam to".. Jeśli jesteśmy posłuszni działaniu Ducha, życie Trójcy Świętej wzrasta w nas, prowadząc nas do poznania i relacji z każdą boską osobą w głębszy, bardziej żywy i pełen miłości sposób.

Życie Boga jest zawsze tajemnicą, która wymyka się naszemu zrozumieniu, ale odkrywanie tej tajemnicy jest ekscytującą podróżą, w której Duch Święty nieustannie daje nam nowe spojrzenie, ostatecznie wspierając naszą nadzieję w niebie: On "powie ci, co ma nadejść".. W dzisiejsze święto Trójcy Świętej możemy zastanowić się, jak realna, jak żywa jest nasza relacja z każdą z boskich Osób.

Watykan

Opus Dei przedkłada Watykanowi propozycję nowych statutów

Prałat Opus Dei ogłosił, że prałatura przedłożyła Stolicy Apostolskiej proponowane statuty.

Redakcja Omnes-11 czerwca 2025-Czas czytania: 2 minuty

Prałat Opus Dei, biskup Fernando Ocáriz, podał dziś do wiadomości publicznej wiadomość w którym wskazano, że Dzieło przedłożyło Stolicy Apostolskiej swój proponowany statut, podążając drogą wyznaczoną przez Watykan po opublikowaniu Motu Proprio Ad Charisma Tuendum.

W krótkim przesłaniu, które jest zwyczajowe dla prałata Opus Dei, Biskup Ocáriz pragnął zachęcić swoje dzieci do powierzenia swojej pracy i apostolskiego trudu Trójcy Przenajświętszej. Święty JosemaríaW tym miesiącu przypada pięćdziesiąta rocznica jego śmierci. W ostatnim akapicie tego listu Ocáriz zauważa: "Chciałbym poinformować o pracach nad dostosowaniem statutu. Przewidywano, że zostaną one zakończone w roku Kongres GeneralnyJednakże, jak wiadomo, ponieważ zbiegło się to z wakatem Stolicy Apostolskiej, uznano za stosowne, aby tego nie robić. Członkowie Kongresu wyrazili swoją pozytywną opinię, abyśmy wraz z nową Radą i Radą Doradczą mogli dokończyć rewizję Statutów i przedłożyć je Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia, co dziś uczyniliśmy. To była podróż trzy lataProszę wszystkich o wzmożoną modlitwę na tym ostatnim etapie.

Teraz Stolica Apostolska będzie musiała dokonać przeglądu i ustalić, czy akceptuje statuty zaproponowane przez prałaturę, nad którymi obie instytucje pracowały w koordynacji.

Trzy lata pracy nad statutami Opus Dei

Prałatura Opus Dei jest w trakcie rewizji swoich statutów od lata 2022 r., w odpowiedzi na wskazania papieża Franciszka zawarte w motu proprio. Ad charisma tuendumco wymagało dostosowania prawa do charakteru tej instytucji Kościoła. Proces, który odbył się w dwóch etapach w 2023 i 2024 r., był naznaczony duchem współpracy i posłuszeństwa wobec wskazań Stolicy Apostolskiej.

W 2023 r. wszyscy członkowie Opus Dei zostali zaproszeni do udziału w ogólnych konsultacjach dotyczących możliwych zmian w statucie Prałatury. Na podstawie otrzymanych sugestii przygotowano pierwszy projekt i przedłożono go pod obrady Nadzwyczajnego Kongresu Generalnego zwołanego w kwietniu tego roku przez prałata, biskupa Fernando Ocáriza.

Na tym jednak proces się nie zakończył. Publikacja drugie motu proprio w sierpniu 2023 r.która zmieniła kanony 295 i 296 Kodeksu Prawa Kanonicznego dotyczące prałatur personalnych, doprowadziła do nowego etapu prac. Tym razem skoncentrowano się na dialogu technicznym i doktrynalnym między dwoma zespołami ekspertów: jednym należącym do Komisji ds. Dykasteria ds. duchowieństwa a drugi mianowany przez samą Prałaturę.

Ostateczna propozycja, opracowana przez Prałaturę, została przekazana do Dykasterii ds. Duchowieństwa, która z kolei zgłosiła swoje uwagi. Ostateczny projekt dokumentu statutowego miał zostać opracowany na podstawie tych uwag, ale ponieważ śmierć papieża Franciszka Na kilka dni przed kongresem zwyczajnym zaplanowanym przez Prałaturę, wydanie nowych statutów zostało wstrzymane do czasu wyboru nowego papieża i ponownego otwarcia urzędów watykańskich.

Więcej
Watykan

Papież Leon XIV: Bartymeusz pomaga nam nigdy nie tracić nadziei 

Podczas środowej audiencji generalnej papież Leon XIV rozważał fragment Ewangelii o niewidomym Bartymeuszu. Powiedział, że postawa Bartymeusza przed Jezusem pomaga nam nigdy nie tracić nadziei, nawet gdy czujemy się samotni i upadli, ponieważ Bóg zawsze wysłuchuje naszych chorób, zarówno tych ciała, jak i duszy.

Francisco Otamendi-11 czerwca 2025-Czas czytania: 3 minuty

Dziś rano papież powrócił do Ogólna publiczność cykl katechez na Rok Jubileuszowy "Jezus Chrystus naszą nadzieją" i skupił się na medytacja o niewidomym Bartymeuszu. Odwagi! Powstań, woła cię" (Mk 10, 49-52). W swoim przemówieniu Leon XIV zachęcał nas do przynoszenia Jezusowi "naszych słabości, zarówno ciała, jak i duszy, z tą samą ufnością, która zainspirowała modlitwę Bartymeusza".

W dzisiejszej katechezie rozważamy fragment Ewangelii o niewidomym Bartymeuszu, który stawia nas twarzą w twarz z istotnym aspektem życia Jezusa, powiedział papież Leon XIV. "Jego zdolność uzdrawiania. Bartymeusz, samotny i leżący na poboczu drogi, gdy słyszy przechodzącego Jezusa, woła, wie, jak prosić, porzuca płaszcz, biegnie do Pana i otrzymuje to, czego pragnął, odzyskanie wzroku".

"Bóg zawsze słucha".

"Postawa Bartymeusza przed Jezusem pomaga nam nigdy nie tracić nadziei, nawet gdy czujemy się samotni i upadli, ponieważ Bóg zawsze słucha. Podobnie jak on, wszyscy potrzebujemy Jezusa, aby nas uzdrowił, podniósł i pomógł nam wrócić na naszą drogę" - zachęcał papież.

Być uzdrowionym przez Pana. "Postawmy także przed spojrzeniem Chrystusa, z wiarą i szczerością, całą naszą bezbronność, cierpienia i słabości" - dodał Ojciec Święty. "Nie trzymajmy się naszego pozornego bezpieczeństwa, które często uniemożliwia nam chodzenie, i miejmy odwagę podnieść głowę, aby odzyskać naszą godność".

"Nie przestawaj krzyczeć!"

"Co możemy zrobić, gdy znajdziemy się w pozornie beznadziejnej sytuacji? Bartymeusz uczy nas odwoływać się do zasobów, które nosimy w sobie i które są częścią nas. Jest żebrakiem, umie prosić, potrafi wołać" - kontynuował papież.

"Jeśli naprawdę czegoś chcesz, zrób wszystko, co w twojej mocy, aby to zdobyć, nawet jeśli inni cię besztają, upokarzają i każą ci przestać. Jeśli naprawdę tego chcesz, nie przestawaj krzyczeć!

Wołanie Bartymeusza z Ewangelii Marka - "Synu Dawida, Jezusie, zmiłuj się nade mną" (w. 47) - stało się dobrze znaną modlitwą w tradycji wschodniej, którą i my możemy się posługiwać: "Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem".

"Bartymeusz jest niewidomy, ale paradoksalnie widzi lepiej niż inni i rozpoznaje, kim jest Jezus! Na jego wołanie Jezus zatrzymuje się i woła go (por. w. 49), ponieważ nie ma takiego wołania, którego Bóg by nie usłyszał, nawet jeśli nie jesteśmy świadomi zwracania się do Niego (por. Wj 2, 23)", medytował Papież.

Niedziela Trójcy Przenajświętszej

W krótkich przemówieniach do pielgrzymów posługujących się różnymi językami papież zachęcał ich do przynoszenia Jezusowi naszych chorób (język niemiecki). "Nasze próby, nasze ograniczenia i nasze słabości, a także naszych bliskich. Przynieśmy także cierpienie tych, którzy czują się zagubieni i nie mogą znaleźć wyjścia" (język francuski). 

"Przygotowując się do obchodów uroczystości Trójcy Przenajświętszej w przyszłą niedzielę, zachęcam was, aby wasze serca stały się gościnnym mieszkaniem dla Ojca, Syna i Ducha Świętego". "Podczas tego Jubileuszu nadziei, obyśmy i my otrzymali łaskę widzenia wszystkiego na nowo w świetle wiary i podążania za Panem w wolności i nowości życia". (w języku angielskim). 

Serce Jezusa

"Życzę wam, abyście doświadczali w swoim życiu działania Ducha Świętego, abyście promieniowali radością wiary" (język chiński). "Serdecznie pozdrawiam wszystkich Polaków. W czerwcu obchodzą oni pobożne nabożeństwo do św. Najświętsze Serce Jezusa. Zachęcam was do kultywowania tej tradycji, powierzając swoje troski i nadzieje Sercu Chrystusa, źródłu życia i świętości. "Prośmy Pana z wiarą, aby uleczył nas z naszych chorób" (portugalski).

W swoich pozdrowieniach w języku hiszpańskim zwrócił się szczególnie do "grup z Hiszpanii, Ekwadoru, Wenezueli i Meksyku". Meksykański zespół zapewnił atmosferę podczas przejazdu Leona XIV w popemobilu przed publicznością, w którym ponownie pozdrowił liczne niemowlęta i małe dzieci niesione przez rodziców i krewnych.

W języku hiszpańskim papież zachęcał nas, abyśmy "z ufnością przynosili Jezusowi nasze choroby i choroby naszych bliskich; abyśmy nie byli obojętni na ból naszych braci i sióstr, którzy czują się zagubieni i bez wyjścia, ale abyśmy dali im głos, pewni, że Pan nas wysłucha i będzie działał. Prośmy Boga, przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, aby dał nam łaskę podążania za Tym, który jest Drogą, Jezusem Chrystusem, naszym Panem".

Modlitwa za ofiary w Grazu (Austria)

Po włosku, przed odmówieniem Ojcze nasz i udzieleniem benedykcji, modlił się za ofiary masakry w szkole w Grazu (Austria) i ich rodziny. Kilkaset osób uczestniczyło w Mszy św. w intencji ofiar.

Papież zakończył audiencję, wspominając uroczystość Trójcy Przenajświętszej. "Mam nadzieję, że kontemplacja tajemnicy trynitarnej doprowadzi was coraz głębiej do Bożej Miłości, aby wypełnić wolę Pana w każdych okolicznościach".

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Święty Josemaria i liturgia

Książka "Święty Josemaria i liturgia"opublikowana przez Juana José Silvestre, profesora liturgii na Uniwersytecie Nawarry, oferuje klucze do zrozumienia wizji Mszy Świętej świętego.

Juan José Silvestre-11 czerwca 2025-Czas czytania: 9 minuty

Dzieło rozpoczyna się kilkoma słowami świętego z Barbastro, które stanowią część wstępną. motyw przewodni całej książki: "Nie zapominajcie, że życie liturgiczne jest życiem miłości; miłości Boga Ojca, przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym, do całego Kościoła, którego jesteście częścią". Słowa, które biskup Mariano Fazio komentuje w prologu, mówiąc: "Ta afirmacja świętego przewija się przez całą książkę i kiedy ją czytałem, byłem w stanie dostrzec, że autor zidentyfikował miłość jako kluczowy aspekt w rozumieniu liturgii przez św.

Rzeczywiście, na tych stronach starałem się pokazać, poprzez życie i nauczanie świętego Josemaríi, często połączone ze szczegółami biograficznymi, że słowa, od których zaczyna się książka, są rzeczywistością. Miłość jest kluczowym punktem.

Święty Josemaria i liturgia

Fascynacja liturgią przejawiała się w nim od najmłodszych lat, co starałem się pokazać w pierwszym rozdziale. Naznaczyła ona jego życie duchowe i pozostał jej wierny przez całą swoją posługę kapłańską. Znalezienie 2 października 1928 r., w dniu, w którym "zobaczył" Opus DeiBył to również ważny kamień milowy w jego życiu i nauczaniu liturgicznym.

Jak widać w trzech rozdziałach, można powiedzieć, że z punktu widzenia logiki liturgicznej przedstawiam jego myśl jako nosiciela szczególnego bogactwa pochodzącego zarówno z otrzymanego charyzmatu założycielskiego, jak i z jego życia kontemplacyjnego, a także z przypadków jego posługi kapłańskiej.

Myślę, że bez obawy o pomyłkę można powiedzieć, że św. Josemaria był zakochany w liturgii. Ta miłość, to wejście w trynitarny nurt miłości do ludzkości, jakim jest Eucharystia, prowadziło go przez całe życie do poszukiwania zawsze najlepszego sposobu przeżywania w Kościele tego osobistego i pełnego miłości spotkania, jakim jest Msza Święta. Z tego powodu jego przepowiadanie będzie nasycone źródłami liturgicznymi. Jego życie i nauczanie będą dążyć do jak najlepszego ucieleśnienia samej natury liturgii. 

Vetus ordo

To właśnie miłość do liturgii doprowadziła go do "odniesienia się" do wielu intuicji ruchu liturgicznego w latach trzydziestych XX wieku. Ta sama miłość do liturgii, jako rzeczywistości kościelnej, doprowadziła go do promowania uporządkowanego i stopniowego wprowadzania reformy liturgicznej w celebracjach ośrodków Opus Dei, zgodnie z prośbą Stolicy Apostolskiej. I to właśnie jego życie liturgiczne, rozumiane jako spotkanie miłości z Bogiem, wyjaśnia, dlaczego po 45 latach dążenia do uczynienia słów i gestów Mszału trydenckiego własnymi, bardzo trudno było mu przejść na Mszał z 1970 roku i ostatecznie skorzystał, nie prosząc o to, z indultu, który pozwolił mu kontynuować celebrację w ostatnich trzech latach życia w rycie sprzed reformy soborowej.

Zarówno w jego opublikowanych, jak i niepublikowanych pismach, a także w jego ustnych kazaniach, można również zauważyć, że miłość jest centrum, sercem jego nauk liturgicznych. 

Boska miłość

Boska miłość rozlewa się na wiernych poprzez ten trynitarny strumień miłości, jakim jest Msza Święta, i który oczekuje odpowiedzi, również miłości, każdego chrześcijanina. Odpowiedź, którą zjednoczeni z Chrystusem w Jego Kościele ofiarują Ojcu.

Boska miłość, która oczekuje na odpowiedź każdej osoby poprzez pełne miłości uczestnictwo w gestach i modlitwach celebracji eucharystycznej, ukazując w ten sposób znaczenie zewnętrznego i wewnętrznego uczestnictwa w niej, co św. Josemaría ucieleśnił w swoim nauczaniu mistagogicznym i życiu miłością liturgiczną. 

Miłość, która charakteryzuje osobistą odpowiedź i wykracza poza rytualną celebrację, obejmuje życie, jak naucza święty. W swoim nauczaniu wyraźnie pokazuje, że wszyscy, jako "kapłani własnej egzystencji" poprzez chrzest, okazujemy naszą miłość Ojcu, zwracając Mu świat przemieniony przez Chrystusa w Duchu Świętym, poprzez tę "Mszę", którą każdy z nas odprawia na ołtarzu naszej pracy, naszego codziennego życia. "Mszę", która trwa dwadzieścia cztery godziny i której centrum i korzeniem jest celebracja sakramentalna.

Hiszpański ruch liturgiczny

Jeśli spojrzymy na strukturę książki, zobaczymy, jak jest ona zaprojektowana w trzech koncentrycznych kręgach, które zbiegają się w miłości: notatki biograficzne, teologiczno-liturgiczne i mistagogiczne. Na stronach pierwszego rozdziału, który ma charakter biograficzny, możemy zobaczyć z opublikowanych i niepublikowanych pism świętego, a także ze świadectw tych, którzy z nim żyli, jak św. Josemaría w latach trzydziestych XX wieku był prawdziwym pionierem, kapłanem wyprzedzającym swoje czasy także w dziedzinie liturgii. W wielu swoich decyzjach i doświadczeniach liturgicznych wydaje się być związany z rodzącym się hiszpańskim ruchem liturgicznym, którego zna kilku najważniejszych promotorów i sił napędowych, którzy są jego osobistymi przyjaciółmi. 

Podstawowe aspekty, takie jak liturgia przeżywana jako źródło życia duchowego i koncepcja aktywnego uczestnictwa, zostaną przełożone na konkretne przejawy i decyzje, które święty podjął i za pomocą których, jako młody kapłan, starał się szerzyć życie liturgiczne: Msze w dialogu w rezydencjach uniwersyteckich, które promował, częsta komunia w ramach Mszy i z konsekrowanymi hostiami w samej celebracji jako coś zwyczajowego w jego Mszy i dla wszystkich, którzy w niej uczestniczyli, używanie obszernych szat liturgicznych, a także wskazania dotyczące budowy przyszłych oratoriów, są konkretnymi i praktycznymi przejawami tego pragnienia, a także jego związku z ideami ruchu liturgicznego.

Liturgia i osobista świętość

Na stronach drugiego rozdziału, który ma charakter bardziej teologiczny, starałem się pokazać, w jaki sposób przesłanie, które święty Josemaría Escrivá otrzymał 2 października 1928 roku, powszechne wezwanie do świętości, łączy się z podstawowymi ideami soborowego nauczania o liturgii. 

Jak możemy nie widzieć w numerze 14 konstytucji soborowej Sacrosanctum Concilium W tym słynnym numerze czytamy: "Święta Matka Kościół gorąco pragnie, aby wszyscy wierni zostali doprowadzeni do tego pełnego, świadomego i aktywnego uczestnictwa w celebracjach liturgicznych, którego wymaga sama natura liturgii i do którego lud chrześcijański, "rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud szczególny" (1 P 2:9; por. 2:4-5), ma prawo i obowiązek na mocy chrztu" (1 P 2:9).

Ponowne odkrycie chrztu i wynikającego z niego Bożego synostwa, jako fundamentu powszechnego powołania do świętości, jest bezpośrednio związane z tym prawem i obowiązkiem uczestnictwa w liturgii. Nauki soborowe, które św. Josemaría przewidywał już w swoich pismach mistagogicznych, jak widać w trzecim rozdziale książki, lub w swoim własnym życiu liturgicznym i życiu członków instytucji, którą Bóg uczynił go widzieć, jak widać w pierwszym rozdziale, zachęcając na przykład do aktywnego uczestnictwa w rezydencjach, które promował, przeżywając tak zwane Msze w dialogu.

Msza święta, działanie trynitarne

Jednocześnie numery od 5 do 7 tej samej konstytucji soborowej są również rozwijane w nauczaniu św. W ten sposób przedstawienie Mszy jako przedłużenia trynitarnego nurtu miłości Boga do nas, sformułowane przez świętego, odnosi się do idei historii zbawienia odkrytej na nowo przez św. Sobór Watykański IIPodkreślono fundamentalny składnik miłości.

Boski i trynitarny charakter celebracji Mszy Świętej, wraz z jej chrystologicznym i eklezjalnym charakterem, podkreślanym przez świętego, prowadzą go do zdefiniowania celebracji eucharystycznej jako centrum i korzenia życia chrześcijańskiego. Wyrażenie to jest nie tylko oryginalne pod względem formy lub użytych terminów, chociaż znajdujemy je w podobny sposób w magisterium Piusa XII, Soboru Watykańskiego II i ogólnie w doktrynie katolickiej w ogóle, ale otrzymuje szerszy i nowy kontekst w św.

Masa, środek i korzeń 

Rzeczywiście, Msza Święta, przedstawiana jako centrum i korzeń życia chrześcijańskiego, łączy się ze zwykłym, codziennym życiem, życiem zawodowym, które jest miejscem spotkania z Bogiem, jak niestrudzenie głosił św. Josemaría od 1928 roku. To życie świeckie, życie w świecie, rzeczywistość uświęcająca i uświęcana, znajduje swoje centrum i korzeń w celebracji Eucharystii. Dlatego każdy wierny, na mocy swojego chrztu, jak powiedziałby Sobór Watykański II, ma prawo i obowiązek uczestniczenia w celebracjach liturgicznych, a święty głosiłby to w mocniejszy i bardziej dobitny sposób: każdy wierny jest kapłanem swojej własnej egzystencji. Stąd relacja między życiem zwyczajnym i zawodowym a Mszą świętą jest intymna, intensywna, naturalna dla obu rzeczywistości. I dlatego domaga się przedłużenia we Mszy, która trwa dwadzieścia cztery godziny.

Jeśli w pierwszym rozdziale starałem się pokazać związek św. Josemaríi z ruchem liturgicznym, a tym samym antycypować i przygotowywać idee, które podejmie Sobór Watykański II, w drugim rozdziale starałem się pokazać, w jaki sposób nauczanie świętego oferuje soborowemu magisterium liturgicznemu kontekst, ramy, w których można je przeżywać. W rzeczywistości, w swoich ustnych i pisemnych kazaniach niestrudzenie głosił, że każdy chrześcijanin, powołany do bycia kapłanem własnej egzystencji przez chrzest, odprawia swoją dwudziestoczterogodzinną Mszę na ołtarzu swojego miejsca pracy i codziennego życia, pod warunkiem, że celebracja Eucharystii jest dla niego jej centrum i korzeniem.

Liturgia jest performatywna

Wreszcie, w trzecim rozdziale postanowiłem podkreślić żywą świadomość św. Josemaríi dotyczącą przemieniającej mocy liturgii Mszy Świętej dla zwykłych wiernych. Jego nauki na ten temat są liczne i często pojawiają się w jego pismach. Święty powtarzał: "Zawsze uczyłem was, abyście znajdowali źródło waszej pobożności w Piśmie Świętym i w oficjalnej modlitwie Kościoła, w Świętej Liturgii.

W tym trzecim rozdziale postanowiłem skupić moją uwagę przede wszystkim na dwóch tekstach: po pierwsze, na homilii "Eucharystia, tajemnica wiary i miłości", w której, po różnych częściach celebracji eucharystycznej, św. Josemaria proponuje konsekwencje dla życia duchowego chrześcijan. Po drugie, wykorzystałem niektóre komentarze do celebracji eucharystycznej, które nasz autor przygotowywał w 1938 roku i które zamierzał opublikować jako książkę zatytułowaną Nabożeństwa liturgiczne. W drugim rozdziale naszej książki dokonaliśmy analizy projektu i arkuszy, które święty Josemaria napisał w ciągu tego roku. Wykorzystując je w naszej pracy, odtworzyliśmy je dosłownie, to znaczy z zawartymi w nich skrótami, drobnymi błędami ortograficznymi itp.

Niepublikowane teksty

Pisma te, pochodzące z końca lat trzydziestych XX wieku, wydają mi się tekstem szczególnie interesującym. Nie tylko dlatego, że są niepublikowane, ale także dlatego, że pokazują, moim zdaniem, jak święty czytał i znał autorów, którzy przedstawiali komentarze do Mszy o wyraźnym aspekcie mistagogicznym. Jednocześnie pokazują, jak dzielił z nimi sposób rozumienia liturgii, który był całkowicie zaawansowany jak na jego czasy, co widać częściowo dzięki pierwszemu rozdziałowi, w którym starałem się ukazać szczególny związek św. 

Komentarze są doskonałym połączeniem historii liturgii, ars celebrandiNajbardziej charakterystyczne dla świętego są rozważania pełne miłości, które wyrażają się w krótkich frazach, czasem tylko słowach - ejakulatoriach, rzutkach - które starają się skondensować w słowach miłość do Mszy Świętej, która wypływała z jego serca. 

Jednocześnie połączenie tekstów napisanych w dwóch różnych okresach życia świętego, pod koniec lat 30. i w latach 60. XX wieku, z soborem ekumenicznym i reformą liturgiczną pomiędzy nimi, pokaże ciągłość i harmonię między nimi, owoc, jak sądzę, miłości naszego autora do liturgii.

Msza wyjaśniona przez św. Josemaríę

Komentarz do liturgii Mszy Świętej autorstwa św. Josemarii, który zajmuje trzeci rozdział, wydaje mi się pomagać nam zrozumieć, dlaczego święty powiedział: "Uczestnicząc we Mszy Świętej, nauczysz się traktować każdą z Osób Boskich. Podczas celebracji wierni mogą zwrócić się do Ojca w Chrystusie poprzez działanie Ducha Świętego: wchodząc w dialog z Boskimi Osobami, ich życie chrześcijańskie wzrasta. Jest to dialog, do którego zaprasza każdy gest i słowo obrzędu, który w ten sposób nabiera szczególnego znaczenia. 

Krótko mówiąc, w ostatnim rozdziale starałem się pokazać, że św. Josemaría przygotowuje się do "mówienia" wiernym o Mszy nie w sposób dyskursywny, ale w sposób "mistagogiczny", to znaczy z obrzędów. Jest to logiczne, ponieważ rozległa i głęboka rzeczywistość duchowych skutków Mszy świętej nie powinna przebiegać autonomicznie i niezależnie od tekstów i obrzędów, które wyznaczają celebrację Mszy świętej.

Chciałbym zakończyć kilkoma słowami świętego, które wydają mi się bardzo dobrze odzwierciedlać wszystko, co starałem się pokazać w tej książce. Jest to tekst napisany w 1931 roku, który bardzo dobrze pokazuje jego formację i życie dla liturgii i z liturgii, miłość, boskie synostwo, słowa i gesty samej celebracji liturgicznej wyjaśniają wszystko:

Dziś rano poprosiłem Jezusa - nie poprosiłem Go, to znaczy źle - powiedziałem Jezusowi o moim pragnieniu bardzo dobrego przygotowania się w czasie Adwentu na przyjście Dzieciątka. Powiedziałam Mu wiele rzeczy, między innymi, żeby nauczył mnie żyć świętą Liturgią. Pomyślałam, że moja dusza jest spragnioną ziemią i byłam podekscytowana, gdy przeczytałam w Ewangelii. communio Mszy Świętej: Dominus dabit benignitatem, et terra nostra dabit fructum suum. Panie, Jezu: niech biedne pustkowie mojej duszy, napełnione Twoją łaską, przyniesie owoc na życie wieczne. I byłem zmieszany, pełen wdzięczności, kiedy recytowałem psalm w moich pierwszych słowach Confitemini Domino (Ps. 117)..., wierne wyrażenie tego, co mógłby zaśpiewać każdy z tych, których do tej pory wybrałeś do swojego Dzieła.

Święty Josemaria i liturgia

AutorJuan José Silvestre
Redakcja: Rialp
Rok: 2025
Liczba stron: 303
Ewangelizacja

Święty Barnaba, Cypryjczyk i apostoł wraz ze świętym Pawłem 

11 czerwca Kościół wspomina świętego Barnabę, czyli Józefa, który był jednym z tych, którzy zgromadzili się wokół Apostołów po śmierci Jezusa w Jerozolimie. Był uznanym uczniem wśród pierwszych chrześcijan, a później apostołem wraz ze św. Pawłem.  

Francisco Otamendi-11 czerwca 2025-Czas czytania: 2 minuty

Liturgia poświęca 11 czerwca świętemu Barnabie, jednemu z najbardziej znanych uczniów pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej. Choć nie należał do grona Dwunastu, również został posłany jako apostoł. Dzięki niemu św. Paweł, niedawno nawrócony na drodze do Damaszku, został przyjęty w Jerozolimie przez apostołów i wspólnotę.

Na stronie dni świętych watykańskich Fakt, że wielu podejrzewało Saula, który prześladował chrześcijan (por. Dzieje Apostolskie 9, 27), ale Barnaba przyjął go i wprowadził do wspólnoty. 

Uczynił to w następujący sposób: "Gdy (Saul, Paweł) przybył do Jerozolimy, próbował przyłączyć się do uczniów, ale wszyscy się go bali (...). Wtedy Barnaba wziął go i przyprowadził do apostołów, a on opowiedział im, jak widział Pana na drodze i co mu powiedział, i jak w Damaszku działał odważnie w imieniu Jezusa".

Barnaba, jeden z pierwszych wysłanych przez Jezusa

Józef, zwany przez apostołów Barnabą - co oznacza "syn pocieszenia" - był lewitą urodzonym na Cyprze, który posiadał pole, sprzedał je i przekazał pieniądze do dyspozycji apostołów, zgodnie z Dziejami Apostolskimi. Co więcej, watykańska agencja wskazuje, że "inna tradycja - podana przez Euzebiusza z Cezarei, który inspirował się Klemensem Aleksandryjskim - zalicza Barnabę do 72 uczniów wysłanych przez Jezusa z misją głoszenia Królestwa Bożego.

Uważany za "cnotliwego człowieka", napełnieni Duchem Świętym i wiarą"Barnaba został wysłany do Antiochii w Syrii, skąd nadeszły wieści o licznych nawróceniach. Barnaba nawoływał wszystkich do "wytrwania w Panu niezłomnym sercem", a następnie poprosił Pawła o pomoc, popychając go w kierunku jego misji apostoła pogan. W Antiochii uczniowie zaczęli nazywają siebie chrześcijanami (Dzieje Apostolskie, 11, 26).

Pawła, "niezgoda między świętymi".

Po głoszeniu w Antiochii Barnaba i Paweł wyruszyli na nową misję na Cypr. Wraz z nimi wyruszył również Jan, zwany Markiem (ewangelistą), który w kalendarzu świętych również występuje pod datą 25 kwietnia. Następnym etapem jest Pamfilia, ale Jan postanawia wrócić do Jerozolimy. Barnaba i Paweł kontynuują podróż i w końcu wracają. Wkrótce potem obaj przygotowują się do nowej misji. Barnaba chciał podróżować z Janem, a Paweł był temu przeciwny. Barnaba wyruszył na Cypr z Markiem, a Paweł wybrał Sylasa (por. Dz 15:36-40).

Komentując ten fragment, Benedykt XVI powiedział w oświadczeniu PublicznośćNawet wśród świętych istnieją kontrasty, nieporozumienia, kontrowersje. Uważam to za bardzo pocieszające, ponieważ widzimy, że święci "nie spadli z nieba". Dodał: "Są ludźmi takimi jak my, nawet ze skomplikowanymi problemami. Świętość nie polega na tym, by nigdy nie popełniać błędów i nigdy nie grzeszyć. Świętość wzrasta wraz ze zdolnością do nawrócenia, skruchy, gotowości do rozpoczęcia od nowa, a przede wszystkim ze zdolnością do pojednania i przebaczenia". Reszta -Saint Paul nazywa św. Marka swoim "współpracownikiem" - mają to w tekście Benedykta XVI.

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Boży szaleniec na końcu świata

"El loco de Dios en el fin del mundo" to dzieło Javiera Cercasa, w którym towarzyszy on papieżowi Franciszkowi w podróży do Mongolii w poszukiwaniu odpowiedzi dla jego wierzącej matki. Opublikowany na początku 2025 roku, został opisany jako "egzystencjalny thriller", który łączy duchową refleksję, dziennik podróży i dogłębny portret papieża.

Andrés Cárdenas Matute-11 czerwca 2025-Czas czytania: 2 minuty

Oprócz szczęścia związanego z terminem wydania książki, który zbiegł się w czasie ze śmiercią Franciszka, sukces "Szaleńca Bożego na krańcu świata" ma wiele wspólnego z jego perspektywą: pisarz, który określa siebie jako ateistę i antyklerykała, zostaje zaproszony do towarzyszenia papieżowi podczas jego wizyty w jednej z najmniejszych społeczności katolickich, w Mongolii. Wydawałoby się, że to zabarwi dzieło bezstronnością, która chroni je przed wszelkimi ideologicznymi intencjami - przynajmniej przed ideologicznymi intencjami ze strony katolicyzmu. I w dużej mierze jest to prawda.

Cercas, nie ukrywając swoich opinii, podchodzi do Kościoła, Franciszka, tych, którzy z nim pracowali i garstki chrześcijan, z ciekawością kogoś, kto chce usłyszeć, co te doświadczenia mają wartość. Poddaje się postaci Franciszka, ale nie przeszkadza mu to w nakreśleniu niewyidealizowanego profilu: profilu, który można pogodzić z negatywnymi świadectwami z młodości, z wybuchami tonu podczas pontyfikatu lub z oczywistymi błędami.

Książka jest również gestem miłości syna do matki. Matka Cercasa, dotknięta chorobą Alzheimera, jest katoliczką i żyje w przekonaniu, że gdy umrze, znów będzie ze swoim mężem. Pisarz chce przekazać tę wiadomość Francisco i, jeśli to możliwe, zabrać kilka słów z powrotem. "Z całą pewnością". Ale poza centralnością tego tematu - życia wiecznego - wielkim odkryciem Cercasa jest to, że gdyby wszyscy chrześcijanie byli tacy jak misjonarze, których spotkał w Mongolii, Kościół automatycznie by się odnowił.

Przynajmniej odnowiłoby to Kościół, który Hiszpan ma na myśli, Kościół, który - jak powiedziałby Armando Matteo - również cierpi z powodu zimy demograficznej, która nie rodzi wielu istnień. Interesujące jest to, że wielu katolików, dowiadując się o podejściu do książki, pierwszą rzeczą, o którą pytają, jest: czy się nawrócił? Jakby na tym miały polegać wszystkie wysiłki, jakby wiara nie była ziarnkiem gorczycy, tym ziarnem pszenicy, które Bóg sprawia, że rośnie w ciszy nocy, ale tylko kolejną koszulką w karnawale tańca tożsamości.

Czy szukanie nie jest już nawróceniem? Co pomyślą o tym misjonarze w Mongolii?

Boży szaleniec na końcu świata

AutorJavier Cercas
RedakcjaPenguin Random Hause
Rok: 2025
Liczba stron: 488
Książki

Słowa nienawiści i nienawiść słów

Anna Pintore analizuje, w jaki sposób cenzura w liberalnych demokracjach przekształciła się z przymusowej w strukturalną, promowaną w imię wspólnego dobra, ale z ryzykiem podważenia wolności słowa. Jedyną uzasadnioną cenzurą byłaby etyczna autocenzura, oparta na ludzkiej godności i szacunku dla prawdy.

José Carlos Martín de la Hoz-11 czerwca 2025-Czas czytania: 4 minuty

Obecnie istnieje silny ruch wstrętu i oburzenia przeciwko żelaznej cenzurze ustanowionej przez rządy wspólnoty europejskiej w wyniku intensywności walki naszej zachodniej cywilizacji z "mową nienawiści" w prasie i mediach w ogóle, która jest już nawet kryminalizowana w prawie UE, wraz z intensywnymi środkami regulacji i potępienia, które zostały ustanowione (s. 12).

Profesor Anna Pintiore, profesor filozofii prawa na Uniwersytecie w Cagliari, napisała intensywną pracę na temat cenzury w społeczeństwie liberalnym, jej granic i metodologii, aby powstrzymać narodziny nowego sądu inkwizycyjnego w krajach Europy, który powróciłby do osądzania intencji, przekonań i opinii (s. 15). 

Warto przypomnieć zasadę prawną wywodzącą się z prawa rzymskiego: "De internis neque Praetor iducat", która przeszła do prawa kanonicznego: "De internis neque Ecclesia iudicat". Ta zasada nieosądzania intencji i myśli była tak często przywoływana w celu zniesienia prawa inkwizycyjnego.

Inkwizycja

Rzeczywiście, cel nowożytnego trybunału zatwierdzonego przez Sykstusa IV w 1478 r., aby położyć kres herezji judaizacji w Hiszpanii, która rozprzestrzeniła się w Kastylii i Aragonii, wydawał się im "konieczny" do wdrożenia skutecznej metody osiągnięcia pożądanej jedności wiary.

Niewątpliwie 75% procesów miało miejsce w latach 1478-1511. Dlatego też trybunał powinien zostać zniesiony, a obrona wiary pozostawiona ordynariuszom diecezjalnym, jak zdecydowano po burzliwej dyskusji w Kortezach Kadyksu w 1812 roku.

Na stronie Inkwizycja Mógł zostać zniesiony, ale klimat intensywnego braku wykształcenia ludu i duchowieństwa oraz stworzona doskonała nadbudowa umożliwiły utrzymanie tego niegodnego trybunału, ponieważ nikt nie powinien być sądzony wewnętrznie, z wyjątkiem Boga, ponieważ "po ich owocach ich poznacie".

Jest to wielkie zło trybunału inkwizycyjnego, który ustąpił miejsca mentalności inkwizytorskiej, polegającej, zarówno wtedy, jak i teraz, na osądzaniu pomysłów i intencji innych, bez żadnych danych kontrastowych, powodując nieufność i niszczenie honoru i sławy ludzi przez kilka pokoleń. W rzeczywistości Katechizm Kościoła KatolickiegoKatechizm Trydencki posunął się nawet do stwierdzenia, że honor i sława są równie ważne jak samo życie.

Prawo do obrony

Jednocześnie profesor Anna Pintore wskazuje, że liberalne państwo ma prawo bronić się przed nieprawdami napisanymi przez autora w książce, artykule prasowym lub w mediach, ponieważ mogą one podważyć społeczne lub moralne fundamenty, na których zbudowane jest państwo i współistnienie obywatelskie (s. 21). Innymi słowy, należałoby "przedefiniować cenzurę w kategoriach wygody" (s. 23 i 32).

Nie ma wątpliwości, że Michel Foucault ujawnił się jako zaprzysięgły wróg Hobbesa, gdy Hobbes w Lewiatanie zażądał zrzeczenia się wolności obywateli, aby absolutystyczne państwo mogło zbudować trwały i stabilny pokój. Logicznie rzecz biorąc, pokój bez wolności jest niemożliwy do utrzymania w kulturze, która doświadczyła wolności (s. 33).

Zabawne jest obserwowanie, jak nasza autorka wikła się w "wulgarną grę słów", gdy udaje, że przeciwstawia "zewnętrzną, przymusową i represyjną" cenzurę "nowoczesnej cenzurze", która byłaby "produktywna, strukturalna i konieczna" (s. 34). 

W rzeczywistości, na kartach tej książki pojawi się przekonanie, że jedyną możliwą cenzurą jest "autocenzura", wynikająca ze zdrowego rozsądku, roztropności, głębokich przekonań, umiłowania wolności własnej i innych, szacunku dla opinii innych oraz głębokiego pragnienia przyczynienia się naszą krytyką do dobra wspólnego i godności osoby ludzkiej oraz ochrony zasady domniemania niewinności i dobrej wiary jednostek (s. 38).

Uzgodnione cenzury

Interesujące jest to, że istnieją obszary "uzgodnionej cenzury", które są wyraźnie zideologizowane, nawet w naszych demokratycznych czasach, takie jak następujące, nakreślone przez naszego autora: "instytucjonalna regulacja wolności wypowiedzi, cenzura rynkowa, cięcia w rządowym finansowaniu kontrowersyjnej sztuki, bojkoty, ściganie oraz marginalizacja i wykluczenie artystów ze względu na ich płeć lub rasę, do "politycznej poprawności" w środowisku akademickim i mediach, tak bardzo, że termin ten jest przytłoczony, a nawet trywializowany" (s. 41-42).

Niewątpliwie nasza autorka wyraża zakłopotanie z powodu obfitości literatury i opinii, które chcą jeszcze bardziej ograniczyć wolność słowa, zwłaszcza od czasu obraźliwej inwazji Internetu, która wypełniła sieć opiniami o najróżniejszym pochodzeniu i sile. Przywoływane są dwie pozornie sprzeczne zasady: wolność słowa i równość (s. 51).

Bardzo ważne jest to, w jaki sposób dochodzi do tego głównego wniosku: "mowa nienawiści (i pornografia) powinna być zakazana nie dlatego, że wyklucza głos jej ofiar z areny publicznej, ale dlatego, że jest moralnie naganna, to znaczy dlatego, że jest nie do przyjęcia w świetle etyki praw człowieka, która została potwierdzona w świecie zachodnim (i dodajemy godność osoby ludzkiej)" (s. 67).

Na koniec autorka konkluduje ostatnimi słowami swojej książki: "Metamorfoza cenzury, która miała miejsce w ostatnich dziesięcioleciach, z pewnością nie jest jedynym czynnikiem, który zdeterminował tę sytuację, ale z pewnością stworzył dla niej niezwykle przyjazne środowisko intelektualne. Biorąc pod uwagę sukces, jakim cieszą się dziś krytykowane tu idee, nie można być optymistą co do przyszłości wolności słowa" (s. 85).

Między słowami nienawiści a nienawiścią słów

AutorAnna Pintore
RedakcjaTrotta
Rok: 2025
Liczba stron: 95
Hiszpania

Hiszpania po raz kolejny jest krajem, który wysyła najwięcej misjonarzy

Według raportu Papieskich Dzieł Misyjnych z 2024 r., Hiszpania jest krajem, który wysyła najwięcej misjonarzy na cały świat, a także drugim terytorium, które wnosi największy wkład ekonomiczny w misje.

Redakcja Omnes-10 czerwca 2025-Czas czytania: 2 minuty

Papieskie Stowarzyszenia Misyjne Hiszpania przedstawiła w dniu 10 czerwca raport z działalności. Najbardziej niezwykłym aspektem danych jest to, że Hiszpania jest po raz kolejny krajem na świecie, który wysyła najwięcej misjonarzy, osiągając prawie 10 000. Spośród nich około 5000 jest aktywnych, ponad połowa to kobiety, a większość z nich pracuje w Ameryce.

Modlitwa i wsparcie finansowe

Oprócz tej dobrej wiadomości, José María CalderónSzef papieskiej instytucji wyjaśnił, że fundusze udostępnione Rzymowi w 2024 r. były wyższe niż w 2023 r.. Wynika to częściowo ze zwiększonego pozyskiwania funduszy, ale także ze zmniejszonych kosztów zarządzania i administracji. Rezultatem było dostarczenie prawie 15 milionów euro, rozdzielonych między 1 131 terytoriów misyjnych. Czyni to Hiszpanię drugim krajem, który przekazał najwięcej pieniędzy na OMP.

Ale jak podkreślił Heliodoro Picazo, misjonarz, który podzielił się swoim świadectwem podczas konferencji prasowej, pieniądze nie są jedyną ani najważniejszą częścią wkładu w Papieskie Stowarzyszenia Misyjne. Modlitwa jest niezbędna, aby wspierać tysiące mężczyzn i kobiet, którzy zostawiają wszystko i idą ewangelizować, wielu z nich w odległych miejscach, gdzie ich życie jest zagrożone.

Dzięki poświęceniu misjonarzy co trzeci chrzest na świecie odbywa się na terenach misyjnych. Wzrasta również liczba powołań, otwierane są katolickie szkoły i centra medyczne, a wiara rozprzestrzenia się na całym świecie.

Brak powołań misyjnych

Pomimo dobrych wiadomości, zarówno José María Calderón, jak i Heliodoro Picazo wyrazili zaniepokojenie zaawansowanym wiekiem większości misjonarzy. Starzeją się, ale nie ma wystarczającej liczby powołań, aby nastąpiła wymiana pokoleniowa, która zapewniłaby ciągłość misji na wszystkich terytoriach.

W tym sensie obaj prelegenci podkreślili znaczenie modlitwy i formowania młodych ludzi w wierze chrześcijańskiej, aby ci, którzy czują się powołani przez Boga do bycia misjonarzami, hojnie odpowiedzieli na zaproszenie.

Ewangelizacja

Liczne błogosławieństwa po Pięćdziesiątnicy

10 czerwca, dwa dni po Zesłaniu Ducha Świętego, liturgia celebruje licznych błogosławionych z różnych miejsc. Wśród nich jest włoski dominikanin Jan Dominici, arcybiskup Chorwacji i kardynał legat dwóch papieży. Niemiec Eustachy Kugler, ofiara okresu nazistowskiego. Edward Poppe, belgijski apostoł kultu Matki Bożej i Eucharystii. A także angielscy mnisi Thomas Green i Gualterius Pierson.  

Francisco Otamendi-10 czerwca 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dwa dni po uroczystości Zesłania Ducha Świętego, podczas której Duch Święty został obficie wylany na Lud Boży, Ojciec Święty powiedział wczoraj: "Duch Święty został obficie wylany na Lud Boży". Papież Leon XIVLiturgia celebruje wielu błogosławionych i świętych z różnych miejsc. 

Juan BianchiniDomínici, którego nazwisko pochodzi być może od imienia ojca, urodził się we Florencji około 1355 roku. Był członkiem Zakonu Kaznodziejskiego, dyplomatą i pisarzem. Był pierwszym zakonnikiem, który wprowadził we Włoszech regularne nabożeństwo, promowane od 1348 roku przez Zakon Braci Mniejszych. Błogosławiony Rajmund z KapuiW 1393 r. został mianowany wikariuszem generalnym zreformowanych klasztorów. Został również awansowany na arcybiskupa Ragusy (Dubrownik, Chorwacja) i mianowany kardynałem legatem papieży Grzegorza XII i Marcina V. Zmarł w Budapeszcie. 

Apostołowie, opiekunowie chorych

Oprócz świętego Landerica z Paryża, Kościół czci błogosławioną Dianę z Andaluzji. Urodzona w Bolonii (Włochy) około 1200 roku, pomogła pierwszym dominikanom osiedlić się w mieście. A także belgijską bł. Eduardo PoppeW seminarium przyswoił sobie doktrynę maryjną św. Luisa M. Griñóna de Monfort i zaczął być apostołem i katechetą nabożeństwa do Dziewicy i Eucharystii. 

W kalendarzu świętych na ten dzień znalazł się również Eustachy Kugler, błogosławiony z Bawarii, który wstąpił do Zakonu Szpitalników Bawarskich w wieku 26 lat. San Juan de Dios. Przez większość swojego życia zakonnego był przeorem wspólnot i prowincji zakonnej. Noce spędzał przemierzając korytarze szpitala, troszcząc się o potrzeby chorych. Bardzo cierpiał z powodu nazistów, którzy gardzili chorymi. Zmarł w Ratyzbonie i został beatyfikowany w 2009 roku.

Więcej angielskich męczenników

Błogosławiony Thomas Green i błogosławiony Gualterius Pierson to dwaj mnisi z Charterhouse w Londynie, którzy odmówili złożenia przysięgi na supremację religijną króla Henryka VIII. Thomas był księdzem, a Gualterius bratem konwertytą. Obaj zostali uwięzieni w Więzienie w Londyniei zmarł (1537). Możemy również wspomnieć o włoskim wincentyńskim błogosławionym Marcosie Antonio Durando lub hiszpańskim błogosławionym José Manuelu Claramonte, pracowniku diecezjalnym.

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Sztuczna inteligencja: między technologią a duchem

Sztuczna inteligencja przeszła od bycia narzędziem technicznym do stania się "emocjonalnym towarzyszem", co stawia głębokie wyzwania etyczne i duchowe. Tekst wzywa do nie tracenia z oczu ludzkiego, relacyjnego i transcendentnego wymiaru, którego sztuczna inteligencja nie może zastąpić.

Juan Carlos Vasconez-10 czerwca 2025-Czas czytania: 4 minuty

Sztuczna inteligencja (AI) staje się rzeczywistością, która przenika coraz więcej aspektów naszego życia. Dzięki mojemu doświadczeniu jako kapelan szkolny miałem okazję zastanowić się nad tym fascynującym skrzyżowaniem technologii i moralności. Kiedy dziewczęta po raz pierwszy przyszły do mojego konfesjonału, żałując, że "skopiowały" pracę nad sztuczną inteligencją, pomyślałem, że nadszedł czas, aby lepiej ją zrozumieć.

Watykański dokument może rzucić światło, Antiqua era Novawydany w styczniu przez dwie współpracujące ze sobą dykasterie: Dykasterię ds. Nauki Wiary oraz Dykasterię ds. Kultury i Edukacji.

Kiedy sztuczna inteligencja wkracza w intymne

Do tej pory sztuczna inteligencja kojarzyła nam się z wydajnością, automatyzacją zadań i przetwarzaniem dużych ilości danych. I rzeczywiście, sztuczna inteligencja pozostaje nieocenionym narzędziem dla osobistej i zawodowej produktywności, pomagając nam organizować nasze życie, zarządzać harmonogramami, a nawet generować kod. Najnowsze badania ujawniają jednak zaskakujący zwrot w kierunku znacznie bardziej emocjonalnych i osobistych zastosowań sztucznej inteligencji.

Obecnie jednym z głównych zastosowań sztucznej inteligencji nie są już tylko cele techniczne lub związane z produktywnością, ale eskalacja w sferach takich jak terapia i towarzystwo. Ludzie zwracają się do AI, aby szukać wsparcia emocjonalnego, mieć "słuchające ucho", a nawet rozmawiać z symulacjami zmarłych bliskich. Innym ważnym zastosowaniem jest poszukiwanie celu i samorozwoju, a ludzie konsultują się ze sztuczną inteligencją w celu uzyskania wskazówek dotyczących wartości, wyznaczania celów lub refleksji filozoficznej, a nawet angażują się w "sokratejskie dialogi" z tymi narzędziami.

Cyfrowy towarzysz

Zjawisko to stanowi dla nas poważne wyzwanie. Sztuczna inteligencja stała się swego rodzaju "cyfrowym towarzyszem" lub "partnerem myślowym", zdolnym do personalizowania odpowiedzi i dostosowywania się do naszych stanów emocjonalnych. Użytkownicy nie są już tylko biernymi konsumentami, ale "współtwórcami", którzy udoskonalają swoje interakcje w celu uzyskania bardziej zniuansowanych odpowiedzi.

To tutaj, jak nas ostrzega Antiqua era NovaMusimy być szczególnie czujni, aby nie stracić z oczu naszego własnego człowieczeństwa. Fakt, że sztuczna inteligencja może symulować empatyczne reakcje, oferować towarzystwo, a nawet "pomagać" w poszukiwaniu celu, nie oznacza, że posiada prawdziwą empatię lub że może nadać życiu sens.

Sztuczna inteligencja, jakkolwiek zaawansowana, nie jest w stanie osiągnąć ludzkiej inteligencji, która jest również kształtowana przez doświadczenia cielesne, bodźce sensoryczne, reakcje emocjonalne i autentyczne interakcje społeczne. Sztuczna inteligencja działa w oparciu o logikę obliczeniową i dane ilościowe; nie czuje, nie kocha, nie cierpi, nie ma świadomości ani wolnej woli. Dlatego też nie może odtworzyć rozeznania moralnego ani zdolności do nawiązywania autentycznych relacji.

Dlaczego zrozumienie tego jest tak ważne?

Empatia jest z natury ludzka: prawdziwa empatia wynika ze zdolności do dzielenia się uczuciami innych, rozumienia ich bólu lub radości na podstawie naszych własnych doświadczeń. Sztuczna inteligencja może przetwarzać bogactwo danych na temat ludzkich emocji i generować odpowiedzi, które wyglądać jak empatyczny, ale nie odczucia ani nie doświadcza tych emocji. To symulacja, a nie rzeczywistość. Poleganie na sztucznej inteligencji w kwestii empatii jest jak oczekiwanie, że mapa da ci doświadczenie chodzenia po ścieżce.

Sens życia rodzi się z relacji i transcendencji: poszukiwanie sensu, celu życia, spełnienia nie znajduje się w algorytmie lub odpowiedzi generowanej maszynowo. Rodzą się one z naszych autentycznych relacji z Bogiem i z innymi, z naszej zdolności do kochania i bycia kochanym, z naszego poświęcenia, z doświadczenia wspólnego bólu i radości, z naszego oddania ideałowi, który nas przekracza. Jako kapłan codziennie widzę, jak prawdziwe spełnienie znajduje się w poddaniu się i w spotkaniu z drugim człowiekiem, czego sztuczna inteligencja z definicji nie może zaoferować. To w relacjach międzyludzkich, często niedoskonałych i trudnych, wykuwamy się i odnajdujemy głębokie znaczenie.

Ryzyko uzależnienia emocjonalnego i duchowego: Jeśli zaczniemy powierzać AI naszą potrzebę towarzystwa, wsparcia emocjonalnego, a nawet poszukiwania sensu, ryzykujemy rozwinięcie zależności, która prowadzi nas z dala od prawdziwych źródeł spełnienia. Możemy zadowolić się "pseudo-towarzystwem", które nigdy nie będzie dla nas wyzwaniem, by wzrastać w cnocie, przebaczać, kochać bezwarunkowo lub przekraczać własne ograniczenia.

Ryzyko antropomorfizacji i bogactwo relacji międzyludzkich

Tendencja do antropomorfizowania sztucznej inteligencji zaciera granicę między tym, co ludzkie, a tym, co sztuczne. Wykorzystanie chatbotymoże na przykład kształtować relacje międzyludzkie w sposób utylitarny. 

Ryzyko jest oczywiste:

  • Dehumanizacja relacji: Jeśli oczekujemy od ludzi takiej samej perfekcji i wydajności jak od chatbota, możemy zubożyć cierpliwość, umiejętność słuchania i wrażliwość, które definiują autentyczne relacje.
  • Redukcja człowieka: Postrzeganie sztucznej inteligencji jako "prawie człowieka" może prowadzić do postrzegania istot ludzkich jako zwykłych algorytmów, ignorując naszą wolność, duszę i zdolność do kochania.
  • Zubożenie roli nauczyciela: Misja nauczyciela to znacznie więcej niż przekazywanie danych; to kształtowanie kryteriów, inspirowanie i towarzyszenie w rozwoju osobistym i moralnym.
  • Delegowanie rozeznania moralnego: Możemy ulec pokusie, by poddać się SI w podejmowaniu decyzji etycznych, które należą wyłącznie do nas.

Jak sobie z nimi radzić?

  • Świadomość krytyczna: edukacja na temat tego, czym jest, a czym nie jest sztuczna inteligencja, demistyfikacja jej możliwości.
  • Dowartościowanie człowieka: Promowanie przestrzeni prawdziwej interakcji, w których można docenić bogactwo niedoskonałości i złożoności relacji międzyludzkich.
  • Podkreśl ich niezastąpioną rolę jako trenerów ludzi.
  • Edukacja na rzecz wolności i odpowiedzialności: Podkreślanie, że podejmowanie decyzji moralnych jest naszą prerogatywą. Sztuczna inteligencja jest narzędziem; wybór etyczny należy do nas.

Trwający dialog: Gdzie zostawiamy duszę?

Pojawienie się sztucznej inteligencji zaprasza nas do nieuniknionego dialogu egzystencjalnego, wykraczającego poza fascynację technologią lub zwykłą wydajność. Jeśli może symulować cyfrowy "uścisk" lub filozoficznego "przewodnika", to gdzie jest niezastąpiona głębia ludzkich relacji, empatii zrodzonej z ciała i ducha oraz transcendencji, za którą tęskni i którą może osiągnąć tylko ludzka dusza? 

Prawdziwe wyzwanie jest nie tylko techniczne, ale antropologiczne i duchowe: rozeznać z radykalną szczerością, czy nieświadomie delegujemy algorytmowi to, co może spełnić tylko spotkanie z drugim człowiekiem i z Bogiem, ryzykując zubożenie naszego własnego człowieczeństwa w pogoni za cyfrowym komfortem, który nigdy nie wypełni pustki serca.

Ewangelizacja

Pozytywne doświadczenia dydaktyczne w zakresie przedmiotu religia

W publikacji "Educating for life. Doświadczenia w nauczaniu religii", opublikowanej przez EUNSA i wkrótce dostępnej w języku angielskim i portugalskim, 18 nauczycieli religii z 15 różnych szkół przedstawia swoje najlepsze praktyki edukacyjne.

Ronald Bown S.-10 czerwca 2025-Czas czytania: 6 minuty

"Edukacja na całe życieKsiążka "Religia w klasie" porusza wiele kwestii związanych z nauczaniem przedmiotu religia: od podejścia do Pisma Świętego, przez wyzwania związane z zajęciami na etapie przedszkolnym, podstawowym i gimnazjalnym, po różnorodne środki pedagogiczne, a także propozycję dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.

We wstępie napisałem, że lubię wykorzystywać ostatnie kilka minut lekcji na ćwiczenie, które nazywam "pytaniami na zakończenie" lub, w ostatniej części lekcji: pytaniami "o dużym wpływie". Jest to bardzo proste ćwiczenie, ale uczniowie naprawdę je lubią: każdy uczeń jest proszony o zadanie pytania dotyczącego klasy, zapisanego na kartce papieru. Może to być coś, czego dobrze nie zrozumieli, pomysł, który chcieliby zgłębić, koncepcja, której są szczególnie ciekawi itp. Te pytania pozwalają mi zobaczyć, czego naprawdę się nauczyli, jakie tematy są dla nich szczególnie interesujące i stanowią bardzo cenny wkład w następne zajęcia.

Każdego dnia, gdy przeglądam te pytania, jestem zaskoczony z kilku powodów: ich chęcią poznania naszej wiary, głębią ich pytań, ich dowcipem i kulturową dociekliwością. Podzielę się z wami kilkoma pytaniami, które zadawano mi przez lata: Skąd mam wiedzieć, czego Bóg ode mnie chce? Czy ludzie innych religii mogą pójść do nieba? Co było przed Bogiem? Jak grzech pierworodny jest złem, skoro Bóg stworzył wszystkie rzeczy? Dlaczego wybór zła nie jest prawdziwą wolnością? Co mogę powiedzieć ateiście, aby się nawrócił?

Opierając się na tych pytaniach i doświadczeniu w klasie, śmiem twierdzić, że młodzi ludzie lubią się uczyć, są zainteresowani poznaniem naszej wiary, chcą głębiej zrozumieć nauczanie Kościoła, pragną nadać sens swojemu życiu i są żywo zainteresowani osobistym spotkaniem z Chrystusem.

Zajęcia w klasie

Nauczycielka Ángeles Cabido bada różnorodność działań w klasie szkoły średniej: analizowanie cytatów biblijnych; konsultowanie tego, co Katechizm lub YouCat mówi o tym, czego się uczyliśmy;

Santiago Baraona, w rozdziale poświęconym uczestnictwu studentów, wspomina, że "kiedy prowadzę kurs teologii fundamentalnej dla 17-letnich studentów, na pierwszych zajęciach proszę każdego z nich, na interaktywnej platformie uczestnictwa (na przykład Socrative lub Mentimeter), aby odpowiedział na następujące pytanie: Gdybyś miał okazję zadać jedno pytanie komuś, kto mógłby odpowiedzieć na nie wszystkie, jakie pytanie byś mu zadał? Uczniowie mają kilka minut na zastanowienie się i udzielenie odpowiedzi. Jeśli chcą, mogą to zrobić anonimowo, mając na celu odzwierciedlenie pytania, które naprawdę ich interesuje. Następnie analizujemy odpowiedzi wszystkich uczestników i omawiamy je. 

Odwieczne kwestie

Prawie wszystkie pytania zadawane przez wiele lat - w sumie około 1200 studentów - są mniej lub bardziej rozbudowanymi wariacjami tych pytań:

  • Jaki jest powód, dla którego Bóg nas stworzył i stworzył nas w taki sposób, w jaki to zrobił (jako inteligentne istoty na swój obraz i podobieństwo)?
  • Dlaczego istnieje cierpienie?
  • Co powinienem zrobić w moim życiu?
  • Czy Bóg istnieje?
  • Co stanie się ze mną po śmierci? Co stanie się ze mną, gdy umrę?
  • Jak to się wszystko zaczęło?
  • Jak wygląda idealny mężczyzna i jak mogę się do niego zbliżyć?

Zaskakująca jest zbieżność i zbieżność tych pytań. Prawda jest taka, że nie powinno to dziwić: człowiek zawsze szukał odpowiedzi na te drażliwe pytania. Aby lekcja religii miała znaczenie dla dorastającego ucznia, wydaje mi się, że musi zaczynać się od troski, którą on lub ona ma. Nie możemy udzielać odpowiedzi, jeśli wcześniej nie ma pytań".

Chrystus w centrum

María José Urenda pisze rozdział o centralności Chrystusa, zagłębiając się w prawdziwe centrum i centrum zajęć. Proponuje refleksję nad znaczeniem nauczania religii katolickiej, umieszczając Osobę Chrystusa w centrum jako fundament, treść i cel do osiągnięcia. Wskazuje się, że nauczanie religii katolickiej nie powinno ograniczać się do przekazywania wiedzy czy przygotowywania do egzaminów, ale obejmować prowadzenie i towarzyszenie uczniom w poznawaniu, kochaniu i naśladowaniu Chrystusa, co jest możliwe tylko wtedy, gdy nauczyciel uczynił Go centrum swojego życia. 

Powołanie nauczyciela religii i jego praktyka pedagogiczna są ściśle związane z jego osobistym świadectwem wiary, ponieważ "Nikt nie daje tego, czego nie ma".. Rozdział ten podkreśla, że Chrystus jest nie tylko postacią historyczną, ale samym Bogiem, który stał się Człowiekiem, którego życie i nauczanie wyznacza początek i koniec historii ludzkości. Z tego powodu podkreśla, że ostatecznym celem lekcji religii jest doprowadzenie do osobistego spotkania z Chrystusem, tak aby przemienił On życie każdego z uczniów".

Religia przed 6 rokiem życia

Francisca Ruiz i Bernardita Domínguez są współautorkami rozdziału poświęconego wyzwaniom związanym z lekcjami religii w klasie Pre Basic. Jest to rozdział z licznymi ćwiczeniami wyjaśnionymi i opatrzonymi linkami QR do obserwowania wyników ćwiczenia. Na przykład, aby wyjaśnić "Spokojną burzę", łódź o długości około 70 cm jest wykonana z EVA lub kartonu, a niektóre lalki z tkaniny przedstawiające Jezusa i apostołów ożywiają historię.

Każde dziecko trzyma w ręku niebieską chusteczkę, aby uczestniczyć w historii w zależności od tego, czy morze jest spokojne, czy z dużymi falami. Kiedy sztorm uderza w łódź, dzieci energicznie machają chusteczkami. Kiedy Jezus podnosi ręce i mówi: "Uspokój morze, uspokój wiatr", przestajemy poruszać łodzią, a dzieci przestają machać chusteczkami. "Jestem z wami, nie bójcie się!" I kończymy, mówiąc, jak potężny jest Jezus, że nawet morze i wiatr są Mu posłuszne.

Inne działania, które można wyróżnić w tym rozdziale: 

Skarb: Umieszczamy lusterko w ładnym pudełku wyłożonym błyszczącym papierem. Mówimy cicho: "Wewnątrz tego pudełka znajduje się to, co Bóg kocha najbardziej ze wszystkich stworzeń. Uczynił to bardzo wyjątkowym i unikalnym. Podejdę do każdego z was, aby to zobaczyć. I co bardzo ważne, nie mów o tym swojemu partnerowi, aby on też mógł to odkryć". Po kolei każde dziecko jest zapraszane do zobaczenia, co znajduje się w pudełku. Kiedy je otwierają i widzą swoje odbicie, dziecko jest podekscytowane i uśmiecha się. Jest to bardzo szczególny i ważny moment w uświadamianiu sobie miłości Boga do każdego z nas.

Skrzynia skarbów: na pierwszych zajęciach w roku wchodzimy do sali ze skrzynią (pudełkiem wyłożonym złotem): "W środku przynoszę największy skarb, jaki możemy mieć, Kogoś, kto bardzo nas kocha. Kto to może być? Pudełko zostaje otwarte i pojawia się nasz milutki Jezus. W ciągu roku wzmacniamy ideę, że Jezus jest naszym skarbem i powinniśmy o niego dbać. 

Rozmnożenie chleba: w historii tego cudu podkreślamy obecność dziecka, które chciało podzielić się wszystkim, co miało. Używamy tekturowego talerza z bochenkami i rybami złożonymi jak wachlarz, tak że na pierwszy rzut oka widać tylko 5 bochenków i 2 ryby, ale po rozciągnięciu widać ich znacznie więcej, co pokazuje rozmnożenie bochenków. Można również wykonać przedstawienie przy użyciu małego koszyka z siedmioma elementami i zamienić go w momencie cudu na duży koszyk z bochenkami i rybami do podziału między wszystkie dzieci (zalecamy użycie słodyczy lub ciastek w kształcie ryb i bochenków).

Skuteczna pedagogika dla szkół podstawowych i średnich

Jest więc jasne, że każdy rozdział stara się być jak najbardziej praktyczny. Kilka ostatnich przykładów: Carolina Martínez wyjaśnia, jak podejść do Pisma Świętego. Czytanie Biblii, nasz punkt wyjścia, zawiera konkretne porady dotyczące podejścia do Pisma Świętego, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Catalina Tapia i Verónica García oferują materiały pedagogiczne, które wprowadzają w życie różne procedury myślenia, które możemy wykorzystać w naszych klasach: 

I. Widoczne procedury myślenia do zaprezentowania i zbadania:

Widzenie - Myślenie - Zastanawianie się:

-Widzenie: przyjrzyj się uważnie świętemu obrazowi (obrazowi, fotografii, grafice), który zawiera ważne elementy oferujące różne poziomy wyjaśnienia. Ważne jest, aby został on opisany bez interpretacji. 

-Myślenie: zastanów się nad tym, co obraz każe nam myśleć, przedstaw interpretację, a następnie uargumentuj swoje przemyślenia.

-Zadawanie pytań: Zadawaj pytania, które są szersze, wykraczają poza interpretację i pobudzają ciekawość.

Następnym krokiem jest podzielenie się z partnerem.

Koncentracja

Celem tej procedury jest zasłonięcie części świętego obrazu, co wymaga interpretacji całego obrazu, zachęca do uważnego przyjrzenia się i dokonania interpretacji, a następnie przedstawia nową interpretację wizualną i prosi o uważne przyjrzenie się i ponowną ocenę początkowej interpretacji. Proces ten dynamicznie uelastycznia myślenie, pokazując, że częściowe spojrzenie zawsze może prowadzić do stronniczej interpretacji tematu. 

II. Widoczne procedury myślenia dla myślenia-pytania-eksploracji:

CSI: Kolor, symbol, obraz: uchwycenie istoty poprzez metafory. Używanie koloru, symbolu i obrazu do reprezentowania pomysłów, które zidentyfikowali.

2. Zdanie-zwrot-słowo: Procedura, która działa z tekstem świętym, aby podsumować i wyodrębnić główne idee, konteksty i spostrzeżenia. Ma na celu ujawnienie tego, co czytelnik uznał za ważne. 

- Modlitwa: oddaje główną ideę świętego tekstu.

- Fraza: To udało się przyciągnąć ich uwagę poprzez wywołanie emocji.

- Słowo: Wybierz słowo, które najbardziej odnosi się do głównej myśli i wywołuje refleksję.

Podsumowując, lektura książki "Wychowanie do życia. Doświadczenia w nauczaniu religii" stanowi prawdziwą pomoc dla nauczycieli religii, nauczycieli podmiot najważniejsze ze wszystkich.

Wychowanie do życia: doświadczenia w nauczaniu religii

AutorRonald Bown S
Redakcja: EUNSA
Rok: 2024
Liczba stron: 276
AutorRonald Bown S.

Nauczyciel religii, szkoła Tabancura.

Zoom

Papież Leon XIV pozdrawia dziecko z popemobilu

Było to przed modlitewnym czuwaniem w uroczystość Zesłania Ducha Świętego z uczestnikami Jubileuszu Ruchów, Stowarzyszeń i Nowych Wspólnot Kościelnych.

Redakcja Omnes-9 Czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Leon XIV spotkał się z Włosko-Amerykańską Fundacją Narodową

Raporty rzymskie-9 Czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Leon XIV spotkał się 4 czerwca z Włosko-Amerykańską Fundacją Narodową, którą pobłogosławił za jej pracę na rzecz zachowania kulturowego i duchowego dziedzictwa przodków.

Przed audiencją generalną na Placu Świętego Piotra papież przyjął członków zarządu tej wybitnej fundacji, dziękując im za inicjatywy podejmowane we Włoszech i Stanach Zjednoczonych. "Wasza praca edukacyjna z młodymi ludźmi, promowanie wiedzy o włoskiej historii i kulturze, wraz ze stypendiami i pomocą charytatywną, wzmacniają konkretne i wzbogacające relacje między dwoma krajami" - powiedział.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Więcej
Ameryka Łacińska

Aborcja i eutanazja na czele chilijskiej polityki

Chilijski rząd przedstawił projekty ustaw legalizujących bezpłatną aborcję do 14 tygodnia ciąży i reaktywujących debatę na temat eutanazji, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem opozycji politycznej i przywódców religijnych. Obie inicjatywy są częścią prezydenckiego programu Gabriela Borica na wybory w 2025 roku.

Redakcja Omnes-9 Czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

W pierwszym tygodniu czerwca rząd prezydenta Gabriela Borica przesłał do chilijskiego Kongresu projekt ustawy zezwalającej na bezpłatną aborcję - bez podania przyczyny - do 14. tygodnia ciąży. ciąża. Przewodniczący Izby Deputowanych i Senatu - obaj z opozycji - oświadczyli, że nie jest ich zamiarem umieszczanie ich w agendzie politycznej.

Ponadto 20 senatorów opozycji podpisało list odrzucający ustawę, a inni parlamentarzyści z koalicji rządowej wyrazili swój sprzeciw.

Konferencja Episkopatu Chile wydała oświadczenie odrzucające ten projekt. "Głęboko ubolewamy nad tymi inicjatywami, które atakują świętą i nienaruszalną wartość ludzkiego życia. Podkreślamy, że życie ludzkie, od poczęcia do naturalnej śmierci, posiada godność, która musi być zawsze chroniona i promowana". To samo uczyniły wspólnoty ewangelickie i anglikańskie.

Ponadto rząd nadał natychmiastowy tryb pilny projektowi ustawy o eutanazji, który leży w Kongresie od 2011 r. i był kilkakrotnie przeformułowywany.

Ustawa zasadniczo tworzy prawo do dobrowolnego wyboru otrzymania pomocy medycznej w celu przyspieszenia śmierci w przypadku nieuleczalnej i śmiertelnej choroby, w przypadkach, gdy pacjent cierpi na chorobę, chorobę lub zaawansowane i nieodwracalne zmniejszenie jego zdolności, które powoduje uporczywe i nieznośne cierpienie fizyczne i które nie może być złagodzone w warunkach, które pacjent uzna za dopuszczalne.

Obie kwestie znalazły się w rządowym programie Gabriel BoricUE chce wywiązać się ze swoich zobowiązań przed kolejnymi wyborami prezydenckimi w listopadzie 2025 roku.

Firmy gościnneJarosław Tomaszewski

ŻYĆ W SKUPIENIU

Utrata duchowej wrażliwości nie jest brakiem wiary, ale owocem wewnętrznego chaosu i kultury rozproszenia, która dominuje we współczesnym świecie. Odzyskanie ciszy, porządku i nabożeństwa do Najświętszego Serca jest kluczem do reaktywacji zmysłów duszy i powrotu do Boga.

9 Czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Na widok stanu wewnętrznego współczesnych wielu podupada na duchu wnioskując, że jednak da się wyprodukować człowieka, który przestaje być z natury otwarty na Boga, a wręcz przeciwnie - całkowicie traci potrzebę kontaktu ze Stwórcą. Czy ludzie tak zwanej nowej epoki to zimni ateiści? W żadnym wypadku. Rzeczywistość trzeba proporocjonalnie rozeznawać, a nie powierzchownie opiniować. Ateizm nie był, nie jest i nigdy nie będzie naturalnym stanem duszy człowieka. To sztuczny akwen moralnej inżynierii, w którego gęstej zawiesinie pesymiści usiłują zatopić kolejne pokolenia. Tylko stan wiary - pierwotna pewność ducha ludzkiego co do bliskości Boga i Jego istnienia - jest dla ludzi naturalny. To dlaczego zwątpienie dziś wydaje się dominować?

Znów należy uważnie rozróżniać między otępieniem serca a utratą wiary. Jeszcze niedawno, mnie więcej pięćdziesiąt lat temu, gdzieś do progu ponowożytności, każdy człowiek zachodniej kultury rodził się w cywilizacji przepełnionej znakami Stwórcy. Wszędzie słyszało się bicie kościelnych dzwonów, po ulicach chodziły siostry zakonne i duchowni, co i rusz widać było procesje, kolejki do konfesjonałów i nawet dziecko od małego orientowało się, że w Kościele rozpoczęto Adwent albo Wielki Post. Sama kultura, pełna duchowych znaków, naturalnie ustawiała zmysły wewnętrzne człowieka na obecność Boga. Ktoś mógł być jeszcze na początku chrześcijańskiej formacji lecz przez cywilizację już obcował ze Stwórcą. Tymczasem laboratorium współczesności dało się bezwzględnie przestawić. Bez złudzeń - przecież w wielu eksperymentach socjalnych, psychologicznych czy etycznych wprost chodzi o skuteczne zacieranie śladów po Bogu. Skutkiem tego człowiek dziś nie tyle stracił wiarę - akurat tej cnoty wyrzeknie się jako ostatniej, zbyt ją ceni, bo tylko ona podtrzymuje w nim sens istnienia - co stracił nadprzyrodzoną umiejętność kontaktu z Bogiem. Osoba ludzka żyjąc w kulturze rozproszenia bardzo szybko wyzbywa się zdolności do modlitwy. Przestrzeń duchowa - liturgia, adoracja czy skupienie - nigdy nie jest nudna ale dusza pozbawiona ostrości zmysłów wewnętrznych nosi w sobie bezpłodną jałowość. 

Wielki Jan od Krzyża był nie tylko mistykiem ale również dobrym antropologiem, wychowany na szlachetnej szkole z Salamanki. Znał tym samym ludzką konstrukcję i to na niej oparł całą drogę duszy do zjednoczenia z Chrystusem. Bóg mądrze stworzył ludzi i chciał by człowiek rozumnie komunikował się z rzeczywistością. Dlatego wyposażył go w zmysły, jakby czytniki zbierające informację o świecie. Człowiek bada tym samym realia wzrokiem, słuchem, wyobraźnią czy dotykiem. Jednak rzeczywistość materialna - podpowiada Jan od Krzyża - to nie jedyny, naprawdę istniejący ze światów. Bóg jest Duchem i aby wejść w komunikację z Jego otoczeniem, każda osoba ludzka otrzymuje analogicznie zmysły duchowe. Jak posiada słuch fizyczny albo wzrok i dotyk, którym podziwia muzykę, ogląda góry lub morze, tak samo dysponuje duchowym słuchem czy wzrokiem, za pomocą których wznosi się na szczyt Bożego życia.

I tu leży istota problemu. Dopóki cywilizacja szanowała znaki istnienia Stwórcy, zmysły duchowe ludzi były wyrobione i sprawne. Kiedy całe kultury zapatrzyły się w miraże ateizmu - zmysły duchowe wielu osób stępiały. Człowiek trzyma wciąż wiarę w Boga i zamierza poddać ją jako coś ostatniego w życiu. Trudno jest mu tylko zorientować się co do Boga, komunikować się z Nim, znaleźć Go, rozmawiać. Czy coś z tym można zrobić? Zmysły duchowe są umieszczone w ludzkim sercu. Tak, serce w sensie biblijnym to nie sentymentalny gadżet kaznodziejski. To nie przedmiot psychologicznego opisu ale centralny węzeł osobowości. Serce tym samym to mądry administrator zmysłów duchowych. Jeśli jest ono zdolne do formacji, porządku i skupienia, zmysły duchowe szybko odbudują się i wzmocnią - dostrzegą obecność Boga, usłyszą Jego naukę i odczują miłosny dotyk. Ale może być również odwrotnie. Serce wprowadzone w chaos - a tak dzieje się dziś wzdłuż i wszerze zachodniej cywilizacji - ogłuszy zmysły i oddzieli je nieprzybytym dystansem na drodze do Boga. Z tej perspektywy pomocą będzie kult Najświętszego Serca Jezusa. Serce ludzkie musi być formowane na kształt Serca Chrystusa - harmonijnie, w skupieniu, w ładzie, jak najdalej od chaosu, od zamętu, od zbyt wielu bodźców. Gdy nie gwarantuje już tego stan cywilizacji, trzeba to wybierać świadomie autonomią wnętrza. 

Higiena ludzkiego serca - siedziby zmysłów wewnętrznych - powinna wrócić tym samym na ważne miejsce w planie duszpasterstwa. Ostatnie czasy w Kościele były często próbą epatowania ludzi nadmierną atrakcyjnością impulsów, ruchów, świateł i dźwięków, przeniesionych wprost ze świata na ołtarz. Duszpasterstwo musiało być wielobarwne jak show, roztańczone, głośne, po ludzku atrakcyjne. Tym samym często formacja duchowa straciła na misterium i - używając języka papieża Leona XIV - skończyła jak widowisko. To jeszcze bardziej nakręca chaos wewnętrznych zmysłów człowieka, a duszpasterstwo traci skuteczność. Ludzie na codzień, pośród świata, odbierają zbyt wiele agresywnych bodźców, zatem w kontakcie z Panem - w świątyni potrzebują więcej estetyki, ładu, harmonii albo ciszy. Kult Najświętszego Serca Jezusowego pomoże im żyć, a potem modlić się w skupieniu, czyli poskładać zmysły wewnętrzne w sercu człowieka.

AutorJarosław Tomaszewski

Polski ksiądz, misjonarz w Urugwaju, profesor na Wydziale Teologicznym w Montevideo i sekretarz krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce.

Ewangelizacja

Święta Maryja, Matka Kościoła

W poniedziałek Zesłania Ducha Świętego przypada wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła. Święto przypomina, że Boskie Macierzyństwo Maryi (Matki Boga, Matki Chrystusa) rozciąga się, z woli Jezusa, na wszystkich ludzi, a także na Kościół, Lud Boży.

Francisco Otamendi-9 Czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Najświętsza Maryja Panna, jako Katechizm Kościoła Katolickiego w punktach 963, 964 i 965 jest Matką Chrystusa i Matką Kościoła. Papież Franciszek w 2018 r. ustanowił to wspomnienie Maryi Dziewicy w Kościele. następujący poniedziałek w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. 

Tytuł ten nie jest nowy, wskazuje Wiadomości Watykańskie. "Już w 1980 r. św. Jan Paweł II zaprosił nas do czczenia Maryi jako Matki Kościoła. A jeszcze wcześniej, św. Paweł VI, 21 listopada 1964 r., na zakończenie Trzeciej Sesji Soboru Watykańskiego II, uroczyście ogłosił", co następuje.

"Tak więc, na chwałę Dziewicy i naszą pociechę, ogłaszamy Maryję Najświętszą Matką Kościoła. To znaczy Matką całego ludu Bożego, zarówno wiernych, jak i pasterzy, którzy nazywają Ją kochającą Matką. I pragniemy, aby odtąd była czczona i wzywana przez cały lud chrześcijański tym najmilszym tytułem".

"Matka całego ludu Bożego".

Katechizm Kościoła Katolickiego zawiera taki akapit Mowa Pawła VI. Stwierdza się w nim, że Dziewica Maryja "jest uznawana i czczona jako prawdziwa Matka Boga i Odkupiciela [...]. Co więcej, "jest Ona prawdziwie Matką członków (Chrystusa), ponieważ swoją miłością przyczyniła się do zrodzenia w Kościele wierzących, członków tejże Głowy"" (LG53; por. św. Augustyn, De sancta virginitate 6, 6)"".

Oprócz tych ostatnich dat, kontynuuje agencja, "nie możemy zapominać, jak bardzo tytuł Maryi, Matki Kościoła, jest obecny we wrażliwości św. Augustyna i św. Leona Wielkiego; Benedykta XV i Leona XIII. Jak już wspomnieliśmy, papież Franciszek, 11 lutego 2018 r., w 160. rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej w Lourdes, postanowił uczynić to wspomnienie obowiązkowym". 

Mozaika przedstawiająca Maryję, Mater Ecclesiae 

Z drugiej strony, jednym z najnowszych elementów architektonicznych na Placu Świętego Piotra jest mozaika poświęcona Maryi Mater Ecclesiae, z tekstem Totus Tuus. Jest to znak przywiązania św. Jana Pawła II do Matki Bożej. W artykule opublikowanym w "L'Osservatore Romano" architekt Javier Cotelo opowiedział historię tej mozaiki Dziewicy, którą można przeczytać tutaj.

Mozaika, zainspirowana przez ".Madonna della colonnapochodzący z bazyliki konstantynopolitańskiej, został tam umieszczony 7 grudnia 1981 r., a następnego dnia, po modlitwie Anioł Pański, Pobłogosławił ją święty Jan Paweł II.

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Bycie "dobroczynnym" w praktycznym życiu

Dobroczynność w praktycznym życiu przekłada się na konkretne czyny miłości, współczucia i służby innym. Jest to cnota, która skłania nas do szukania dobra innych i do pracy na rzecz bardziej sprawiedliwego i troskliwego społeczeństwa.

Alejandro Vázquez-Dodero-9 Czerwiec 2025-Czas czytania: 3 minuty

Według Katechizm w numerze 1822: "Miłość jest cnotą teologalną, dzięki której kochamy Boga ponad wszystko ze względu na Niego samego, a bliźniego jak siebie samego ze względu na Boga".

Innymi słowy, miłosierdzie i miłość są ze sobą powiązane, jedno prowadzi mnie do drugiego i odwrotnie; i to w radykalny sposób, ponieważ nie ma półśrodków: albo jestem miłosierny, albo nie, albo kocham, albo nie kocham.

Wyrażenie "kochaj i czyń, co chcesz", przypisywane Święty Augustynsugeruje, że jeśli działasz z miłości - oczywiście prawdziwej miłości - każde twoje działanie będzie słuszne i dobre. Jest interpretowana jako synteza doktryny chrześcijańskiej, w której miłość Boga i bliźniego jest podstawą każdego aktu moralnego. Dlatego możemy powiedzieć, że miłość jest "królową" cnót. Augustyn podkreśla, że kulminacją wszystkich naszych uczynków jest miłość.

Ponieważ jest to cnota teologiczna - odnosząca się do Boga i pochodząca od Boga - jest czymś właściwym dla chrześcijan, co oczywiście nie oznacza, że ci, którzy nie należą do tego wyznania, nie mogą kochać.

Jedyną rzeczą, która się dzieje, jest to, że boska łaska związana z samym przejawem miłości działa w duszy chrześcijanina i niejako przybliża go do tego Boga, przez którego i dla którego kocha innych: czyni go świętym.

Miłość okazywana przez chrześcijanina jest miłością w tym sensie, że ludzki akt kochania zostaje wyniesiony do sfery nadprzyrodzonej i otwiera go na działanie łaski Bożej w jego duszy.

Praktyczne przejawy miłosierdzia

To właśnie powiedzenie "uczynki są miłością, a nie dobre powody" sprawi, że miłość, rozumiana jako miłość Boga i bliźniego, objawi się w praktycznym życiu poprzez konkretne działania, które mają na celu dobro innych.

Co by to obejmowało? Wśród wielu innych możliwości odnieślibyśmy się do pomocy potrzebującym, pełnego szacunku dialogu, strzeżenia prawdy i dążenia do sprawiedliwości.

  • Pomaganie potrzebującym: chodzi o empatyczną solidarność z cierpieniem innych; może to przybrać formę jałmużny, darowizny żywności lub odzieży, wspierania bezdomnych lub wolontariatu na rzecz organizacji charytatywnych.
  • Dialog oparty na szacunku: konstruktywna komunikacja, unikanie nadużyć, destrukcyjnej krytyki i poszukiwania konfliktów. Tylko poprzez szczery dialog możemy zrozumieć perspektywy drugiej strony i szukać wspólnych rozwiązań.
  • Opieka nad prawdą: Działalność charytatywna polega na strzeżeniu prawdy za wszelką cenę, nawet jeśli jest to trudne lub niewygodne. Może się to przejawiać w obronie praw człowieka lub potępianiu korupcji w tak wielu obszarach.
  • Dążenie do sprawiedliwości: Działalność charytatywna nie ogranicza się wyłącznie do pomocy indywidualnej, ale obejmuje także pracę na rzecz sprawiedliwości społecznej i równych szans dla wszystkich. Może to obejmować wspieranie polityk, które zapewniają prawa uciskanym i przynoszą korzyści najbardziej bezbronnym.
  • Pojednanie: Miłosierdzie obejmuje przebaczanie otrzymanych przewinień i dążenie do pojednania z innymi. Przebaczenie jest nie tylko aktem miłosierdzia, ale także aktem miłości, który uwalnia ludzi od goryczy i urazy.
  • Oddawanie otrzymanych darów lub talentów: Dobroczynność zachęca każdą osobę do wykorzystywania swoich talentów i darów, aby służyć innym i przyczyniać się do wspólnego dobra. Może się to przejawiać na przykład w nauczaniu, pomaganiu chorym i znajdowaniu rozwiązań problemów innych ludzi.

Owoce miłosierdzia

Po tym wszystkim możemy wskazać, że dobroczynność w praktycznym życiu przekłada się na konkretne działania miłości, współczucia i służby innym. Jest to cnota, która skłania nas do szukania dobra innych i do pracy na rzecz bardziej sprawiedliwego i troskliwego społeczeństwa.

Ale jedną rzeczą, którą należy podkreślić, jest korzyść płynąca z bycia miłosiernym. Bóg nie pozwala się prześcignąć w hojności. I, zgodnie z punktem 1829 Katechizmu, "owocami miłości są radość, pokój i miłosierdzie (...); jest to życzliwość; jest to wzajemność; jest to zawsze bezinteresowność i wielkoduszność; jest to przyjaźń i komunia" (...). To, oczywiście, jest nagrodą dla tych, którzy dają z siebie dla dobra innych, zgodnie z naszą naturą, która jest przeznaczona do dawania siebie, dawania siebie.

Gospel

Szanuj imię Boga. Jezus Chrystus Najwyższy Kapłan (C)

Joseph Evans komentuje czytania o Jezusie Chrystusie Najwyższym Kapłanie (C) na 12 czerwca 2025 r.

Joseph Evans-9 Czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

W modlitwie kapłańskiej, którą Kościół daje nam dzisiaj w święto Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana, nasz Pan modli się, przedstawiając imię swojego Ojca: "Oznajmiłem im i oznajmię im twoje imię".. Jest to bardzo kapłańskie. Wiemy, że imię Boga i imię Jezusa nie są zwykłymi imionami. W rzeczywistości istnieje całe przykazanie poświęcone szacunkowi dla imienia Boga: "Nie będziesz wymawiał imienia Pana, Boga twego, fałszywie". (Wj 20, 7). Przykazania dają nam podstawowe instrukcje moralne do wypełnienia życia osobistego i społecznego. Tylko szanując imię Boga, znajdziemy osobiste szczęście, a nasze społeczeństwo będzie dobrze funkcjonować. Kiedy nie szanujemy Boga, nie szanujemy siebie i innych.

Kiedy Bóg ustanowił kapłaństwo Starego Przymierza, powiedział: "Muszą być święci dla swego Boga i nie profanować imienia swego Boga, ponieważ to oni ofiarowują pokarm, który ma być spalony dla Pana, pokarm ich Boga. Muszą być święci. (Kpł 21:6). Innymi słowy, ponieważ mają oni święte zadanie składania ofiar Bogu, muszą mieć szczególny szacunek dla imienia Bożego. W rzeczywistości szacunek dla imienia Boga jest integralną częścią Jego świętości. Jak już powiedziano, czczenie imienia Bożego jest bardzo kapłańskie, a świeccy, wykonując swoje wspólne kapłaństwo, powinni podzielać tę troskę. Samo wymawianie imienia Boga lub Jezusa, pobożnie i z wiarą, może być piękną formą kultu. A potem możemy zastanowić się, czy kiedykolwiek używamy imienia Boga lub Jezusa Chrystusa jako łagodnego wykrzyknika. Bez wątpienia zrobilibyśmy to bez złośliwości, ale samo w sobie, jako czyn, jest to forma bluźnierstwa. Podobnie, częścią naszej kapłańskiej duszy jest naleganie, grzecznie, ale stanowczo, na szacunek dla imienia Boga w społeczeństwie i zwracanie na to uwagi, gdy nie jest ono szanowane. Nikt nie ośmieliłby się lekceważyć Mahometa (i nie powinien: nie powinniśmy lekceważyć żadnego czczonego przywódcy religijnego). Tym bardziej powinni szanować imię Boga lub Boga, który stworzył człowieka (Jezusa).

To ostatnie jest tym bardziej prawdziwe, że imię Jezusa i tylko ono przynosi zbawienie. Jak apostołowie odważnie potwierdzili przed władzami żydowskimi "Nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż pod niebem nie dano ludziom żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni". (Dz 4, 12). (Zob. także Dz 2, 21 i ogólnie wiele zastosowań słowa "imię" w Dziejach Apostolskich). Św. Josemaria pisał o "Moc Twego imienia, Panie!". (Camino 312). Jest to moc, którą wszyscy powinniśmy odkryć.

Watykan

Papież prosi Ducha Świętego o pokój "przede wszystkim w sercach".

Podczas Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, na zakończenie Jubileuszu Ruchów i Stowarzyszeń oraz podczas Regina Caeli, papież Leon XIV błagał dziś Ducha Świętego o "dar pokoju. Przede wszystkim pokoju w sercach". A uczestników Jubileuszu prosił, aby "szli i nieśli wszystkim nadzieję Pana Jezusa".  

Francisco Otamendi-8 czerwca 2025-Czas czytania: 4 minuty

Papież Leon XIV, który dziś obchodzi miesiąc od swojego wyboru, modlił się w Uroczystość Zesłania Ducha ŚwiętegoPielgrzymi na Placu Świętego Piotra, wielu z nich pochodzących z Ruchy kościelneabyśmy prosili Ducha Świętego o pokój. Obyśmy "przyzywali Ducha miłości i pokoju, abyśmy mogli otwarte graniceModlitwa Pańska, zburz mury, rozpuść nienawiść i pomóż nam żyć jako dzieci jedynego Ojca w niebie". 

Kilka minut później, w Regina caeliModlił się, abyśmy "za wstawiennictwem Maryi Dziewicy mogli błagać Ducha Świętego o dar pokoju". "Przede wszystkim pokój w sercach", powiedział Leon XIV. 

Pokój, gesty odprężenia i dialog

"Tylko pokojowe serce może szerzyć pokój w rodzinie, w społeczeństwie, w stosunkach międzynarodowych. Niech Duch Zmartwychwstałego Chrystusa otworzy drogi pojednania wszędzie tam, gdzie toczy się wojna; niech oświeci rządzących i da im odwagę do gestów odprężenia i dialogu.

Jak zostanie przypomniane, o taki gest na rzecz pokoju papież poprosił kilka dni temu podczas spotkania z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. rozmowa telefoniczna w którym dyskutowali m.in. o wojnie w Ukrainie.

"W dniu Pięćdziesiątnicy Kościół i świat zostają odnowione!

W homilii podczas Mszy św. w dniu święta, które Kościół upamiętnia przyjście Ducha Świętego Papież z mocą podkreślił, że "poprzez Pięćdziesiątnicę Kościół i świat zostają odnowione".

"Niech potężny wiatr Ducha Świętego zstąpi na nas i w nas, otworzy granice serca, da nam łaskę spotkania z Bogiem, poszerzy horyzonty miłości i podtrzyma nasze wysiłki budowania świata, w którym panuje pokój.

Niech Najświętsza Maryja Panna, Niewiasta Pięćdziesiątnicy, Dziewica nawiedzona przez Ducha Świętego, Matka pełna łaski, towarzyszy nam i wstawia się za nami" - powiedział.

Apostołowie, zamknięci, "otrzymują nowe spojrzenie".

Wcześniej Ojciec Święty rozważał święto Pięćdziesiątnicy. "Jezus Chrystus, Pan, po zmartwychwstaniu i uwielbieniu przez wniebowstąpienie zesłał Ducha Świętego" (św. Augustyn, Sermo 271, 1). Również dzisiaj to, co wydarzyło się w Wieczerniku, rozpala się na nowo; dar Ducha Świętego zstępuje na nas jak potężny wiatr, który nami wstrząsa, jak ryk, który nas budzi, jak ogień, który nas oświeca (por. Akty 2,1-11)".

Jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, kontynuował Papież, "Duch Święty dokonuje czegoś niezwykłego w życiu Apostołów. Po śmierci Jezusa zamknęli się w lęku i smutku, ale teraz wreszcie otrzymują nowe spojrzenie i inteligencję serca, która pomaga im interpretować wydarzenia, które miały miejsce i mieć intymne doświadczenie obecności Zmartwychwstałego".

"Duch Święty przezwycięża strach i otwiera granice".

"Duch Święty przezwycięża ich strach, rozrywa ich wewnętrzne kajdany, koi ich rany, namaszcza ich siłą i daje im odwagę, aby wyjść na spotkanie wszystkich, aby głosić dzieła Boże" - podkreślił Leon XIV, który rozważał słowa Benedykta XVI.

"Jak stwierdza Benedykt XVI: 'Duch Święty daje dar zrozumienia. Przezwycięża rozłam zapoczątkowany w Babel - zamęt serc, który nastawia nas przeciwko sobie - i otwiera granice. [...] Kościół musi zawsze stawać się na nowo tym, czym już jest: musi otwierać granice między narodami i przełamywać bariery między klasami i rasami. W Kościele nie może być ani zapomnianych, ani wzgardzonych. W Kościele są tylko wolni bracia i siostry Jezusa Chrystusa (Homilia na Zesłanie Ducha Świętego, 15 maja 2005 r.)". 

Wychodzenie z siebie

"Duch otwiera granice przede wszystkim w nas. Jest darem, który otwiera nasze życie na miłość. I ta obecność Pana rozpuszcza nasze zatwardziałości, nasze zamknięte umysły, nasz egoizm, lęki, które nas paraliżują, narcyzm, który sprawia, że obracamy się tylko wokół siebie" - dodał papież.

"Smutne jest obserwowanie, jak w świecie, w którym mnożą się okazje do spotkań towarzyskich, ryzykujemy, że paradoksalnie będziemy bardziej samotni, zawsze połączeni, a jednak niezdolni do "nawiązania więzi", zawsze zanurzeni w tłumie, ale odejmujący zdezorientowanych i samotnych podróżników".

Przekształć to, co zanieczyszcza nasze relacje

Następnie papież rozwinął ten temat. Duch Święty "otwiera w nas granice, aby nasze życie stało się gościnną przestrzenią". "Duch Święty otwiera również granice w naszych relacjach (...). Kiedy mieszka w nas miłość Boża, jesteśmy w stanie otworzyć się na naszych braci, przezwyciężyć naszą sztywność, przezwyciężyć nasz strach przed tymi, którzy są inni, okiełznać namiętności, które w nas wzbierają". 

"Duch przemienia również te bardziej ukryte zagrożenia, które zanieczyszczają nasze relacje, takie jak nieporozumienia, uprzedzenia i instrumentalizacja" - powiedział, odnosząc się również do przypadków tego, co nazwał "feminizmem".

Związki odurzone przemocą: "kobietobójstwo".

"Myślę również - z wielkim bólem - o przypadkach, w których związek jest odurzony pragnieniem dominacji nad drugą osobą, postawą, która często prowadzi do przemocy, jak niestety pokazują liczne niedawne przypadki kobietobójstwa" - podkreślił papież.

Duch Święty natomiast "sprawia, że dojrzewają w nas owoce, które pomagają nam żyć w autentycznych i zdrowych relacjach: 'miłość, radość i pokój, uprzejmość, wielkoduszność, łagodność, dobroć, zaufanie' (Ga 5, 22). W ten sposób Duch poszerza granice naszych relacji z innymi i otwiera nas na radość braterstwa".

Kościół Chrystusa Zmartwychwstałego: gościnny i gościnny

I podsumował: "I to jest również decydujące kryterium dla Kościoła; jesteśmy prawdziwie Kościołem Zmartwychwstałego i uczniami Pięćdziesiątnicy tylko wtedy, gdy wśród nas nie ma granic ani podziałów ((tu zacytował papieża Franciszka)), jeśli w Kościele umiemy dialogować i przyjmować się nawzajem, integrując nasze różnice, jeśli jako Kościół stajemy się przestrzenią gościnną i gościnną dla wszystkich".

Przykazanie miłości

W homilii papież podkreślił również, że Duch Święty, pierwszą rzeczą, której uczy, pamięta i odciska w naszych sercach, jest przykazanie miłości, które Pan umieścił w centrum i na szczycie wszystkiego". 

"A tam, gdzie jest miłość, nie ma miejsca na uprzedzenia, na bezpieczne odległości, które oddalają nas od naszych sąsiadów, na logikę wykluczenia, którą niestety widzimy również w politycznym nacjonalizmie.

AutorFrancisco Otamendi

Co jest tutaj tak ważne?

Najbardziej nieoczekiwane pytania mogą wyrwać nas z rutyny i pomóc nam docenić to, co mamy wokół siebie każdego dnia.

8 czerwca 2025-Czas czytania: 2 minuty

-Ochrzcił mnie, nauczył być ministrantem, a później wprowadził do seminarium. Po święceniach miałem szczęście wrócić do pracy z nim jako wikariusz w jego parafii: w ostatnich latach jego życia. Po święceniach miałem szczęście pracować z nim ponownie jako wikariusz w jego parafii: właśnie w ostatnich latach jego życia... Cóż to była za rozmowa! Pewnego wieczoru, gdy jedliśmy na kolację gulasz z czarnej fasoli, pomyślałem o tym, by zapytać go, w jaki sposób obchodził Boże Narodzenie. Masa z takim oddaniem. Wtedy stary proboszcz spojrzał na mnie z przechyloną na bok głową i westchnął: "Nie zawsze tak było". 

Mój przyjaciel poświęcił chwilę na przełknięcie. Następnie przyjął wolniejszą kadencję i głębszy ton, aby lepiej naśladować słowa mentora: "Na początku odprawiałem Mszę z entuzjazmem. Stopniowo jednak, nie zdając sobie z tego sprawy, popadłem w mechaniczne ruchy, w czytanie bez zagłębiania się w znaczenie słów. Moja młodzieńcza pobożność stygła".

Przypuszczam, że każdemu może przytrafić się coś takiego" - powiedziałam.

-Ale posłuchaj, jak historia toczy się dalej: "Tak się sprawy miały. Aż pewnego dnia wszystko się zmieniło. Odprawiałem Mszę św. z bardzo biedną wiejską wspólnotą w zatłoczonym domu. Po konsekracji, mały chłopiec z Zespół Downa Wyszedł z tłumu i podskoczył do prowizorycznego ołtarza. Stał bardzo nieruchomo obok mnie i przez kilka sekund wpatrywał się w konsekrowaną hostię na patenie. Poczułem się trochę nieswojo. Nagle, nie odrywając wzroku od chleba, chłopiec zapytał: "Ojcze, co tu jest takiego ważnego? Ups. Dotarło to do mnie. Wtedy odpowiedziałem, jakby to ktoś inny mówił zamiast mnie: "Oto Bóg, który zstąpił z nieba". Dziecko spojrzało na mnie, uśmiechnęło się i wróciło na swoje miejsce, by uklęknąć na podłodze obok swoich rodziców". 

-Wow. 

-Byłem tak samo zszokowany jak ty, kiedy to usłyszałem. Następnie wyjaśnił: "Piotrze, to wydarzenie miało dla mnie wartość cudu eucharystycznego. Tego dnia postanowiłem odnawiać moje zdumienie przed każdą Mszą Świętą. I od tego czasu zawsze patrzę na krucyfiks w zakrystii przynajmniej przez minutę i pamiętam, że Bóg przyjdzie na ołtarz, zstąpi z nieba z miłości do ludzkości.

Dobra historia - powiedziałem. Przyda mi się na zajęciach.

-Być może to był jego sposób na pozostawienie mi spadku; przez bycie tak szczerym, mam na myśli. I muszę jeszcze dodać zakończenie. Kiedy odprawiałem pogrzeb mojego proboszcza, nie mogłem oprzeć się myśli, że tego dnia to on odszedł od ołtarza, by spotkać się ze swoim Bogiem. 

AutorJuan Ignacio Izquierdo Hübner

Prawnik na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Chile, licencjat z teologii na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (Rzym) i doktorat z teologii na Uniwersytecie Nawarry (Hiszpania).

Watykan

Papież zaprasza ruchy do współpracy z nim w jedności i misji

Podczas spotkania z 250 liderami 115 międzynarodowych stowarzyszeń wiernych, ruchów kościelnych i nowych wspólnot uczestniczących w Jubileuszu w przeddzień Zesłania Ducha Świętego, papież zaprosił ich do "wiernej i wielkodusznej" współpracy z nim, zwłaszcza w zakresie jedności i misji.

CNS / Omnes-8 czerwca 2025-Czas czytania: 3 minuty

- Cindy Wooden, Watykan, CNS

"Jedność i misja to dwa zasadnicze aspekty życia Kościoła i dwa priorytety posługi Piotrowej", potwierdził papież Leon XIV w encyklice pt. publiczność. "Z tego powodu proszę wszystkie stowarzyszenia i ruchy kościelne o wierną i wielkoduszną współpracę z papieżem, zwłaszcza w tych dwóch obszarach".

"Ze swoimi specyficznymi formami modlitwy, ewangelizacji lub nacisku, zarówno od dawna istniejące katolickie grupy świeckich, jak i ruchy i nowsze wspólnoty, są powołane do przyczyniania się do jedności i misji Kościoła, wskazał papież Leon XIV.

Wspólny cel

Z papieżem spotkało się około 250 liderów ze 115 międzynarodowych stowarzyszeń wiernych, ruchów kościelnych i nowych wspólnot. Zostały one uznane i wspierane przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia, której prefektem jest kardynał Kevin Farrell. Wśród grup znalazły się, na przykład, Legion Maryi, Ruch Światło-Życie. Droga Neokatechumenalnaktórego międzynarodowy zespół, kierowany przez Kiko Argüellozostał przyjęty przez papieża dzień wcześniej, Komunia i wyzwolenieProjekt jest wspierany przez wiele wspólnot charyzmatycznych i kilka katolickich grup skautowych.

"Niektóre zostały założone w celu realizacji wspólnego projektu apostolskiego, charytatywnego lub liturgicznego, lub w celu wspierania chrześcijańskiego świadectwa w określonych środowiskach społecznych" - zauważył papież Leon. "Inne jednak powstały z inspiracji charyzmatycznej, początkowego charyzmatu, który dał początek ruchowi, nowej formie duchowości i ewangelizacji".

Jednak wszystkie grupy mają na celu pomóc swoim członkom w głębszym przeżywaniu życia chrześcijańskiego w służbie Bogu, Kościołowi oraz braciom i siostrom, powiedział.

"Życie chrześcijańskie nie jest przeżywane w izolacji".

"Pragnienie współpracy na rzecz wspólnego celu odzwierciedla istotną rzeczywistość: nikt nie jest chrześcijaninem sam w sobie" - powiedział papież do przywódców. "Jesteśmy częścią ludu, ciała ustanowionego przez Pana.

"Życie chrześcijańskie nie jest przeżywane w izolacji, jako rodzaj intelektualnego lub sentymentalnego doświadczenia, ograniczonego do umysłu i serca" - dodał. "Jest ono przeżywane z innymi, w grupie i we wspólnocie, ponieważ zmartwychwstały Chrystus jest obecny wszędzie tam, gdzie uczniowie gromadzą się w Jego imię.

Ale w Kościele, powiedział papież, takie grupy również nie mogą żyć w izolacji.

"Starajcie się szerzyć wszędzie tę jedność, której sami doświadczacie w waszych grupach i wspólnotach, zawsze w komunii z pasterzami Kościoła i w solidarności z innymi rzeczywistościami kościelnymi" - powiedział papież Leon.

"Wasze charyzmaty, zaczyn jedności i komunii".

"Zbliżajcie się do wszystkich, których spotykacie, aby wasze charyzmaty zawsze służyły jedności Kościoła i były zaczynem jedności, komunii i braterstwa w świecie tak rozdartym przez niezgodę i przemoc" - powiedział, cytując swoją homilię z 18 maja podczas Mszy inaugurującej jego pontyfikat.

Skupienie się na zewnątrz grup jest również istotne, powiedział, ponieważ Kościół jest powołany do bycia misjonarzem, dzieląc się Bożą miłością ze światem.

"Misja Kościoła była ważną częścią mojego własnego doświadczenia duszpasterskiego i ukształtowała moje życie duchowe" - powiedział papież, który spędził dziesięciolecia jako ksiądz misjonarz i biskup w Peru.

W służbie misji Kościoła

"Wy również przeżyliście tę duchową podróż" - podkreślił. "Wasze spotkanie z Panem i nowe życie, które wypełniło wasze serca, zrodziło w was pragnienie, by dać Go poznać innym".

"Niech ten impuls misyjny będzie wśród was zawsze żywy: ruchy także dziś odgrywają fundamentalną rolę w ewangelizacji" - zachęcał papież.

"Wykorzystajcie wasze talenty w służbie misji Kościoła, czy to w miejscach pierwszej ewangelizacji, czy w waszych parafiach i lokalnych wspólnotach kościelnych, aby dotrzeć do tych, którzy choć są daleko, często czekają, nie zdając sobie z tego sprawy, aby usłyszeć Boże słowo życia" - powiedział grupom papież Leon.

—————

Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.

AutorCNS / Omnes

Książki

Dzikie lata filozofii

Niedawne wznowienie publikacji Rüdigera Safranskiego "Schopenhauer and the Wild Years of Philosophy" oferuje bezkonkurencyjną okazję do ponownego odkrycia ekscytującego skrzyżowania życia i myśli jednego z najbardziej wyjątkowych filozofów XIX wieku.

José Carlos Martín de la Hoz-8 czerwca 2025-Czas czytania: 4 minuty

Warto jeszcze raz przeczytać "Schopenhauer i dzikie lata filozofii", wspaniałe dzieło autorstwa Rüdiger Safranski (Rottweil, 1945), na temat filozofii Arthura Schopenhauera (1788-1860), niedawno wznowionej, ponieważ studia biograficzne wielkich niemieckich myślicieli tego okresu często rzucają wiele światła na ich główne tezy filozoficzne.

Szczególnie ważne są spostrzeżenia biograficzne w przypadku studiów historycznych Rüdigera Safranskiego. Jest on szczególnie ceniony w tym względzie za głęboką znajomość historii idei, a zwłaszcza okresu, który nazywa "dzikimi latami filozofii" (387-404).

Schopenhauer, samozwańczy filozof, który wniósł ważne idee do historii myśli, ma niewątpliwie rację, gdy mówi: "Kto może się wznieść, a potem milczeć" (76). Co ciekawe, jako młody człowiek napisał: "Jeśli usuniemy z życia krótkie chwile religii, sztuki i czystej miłości, to co pozostanie poza ciągiem trywialnych myśli" (90).

Jak dobrze wiadomo, myśliciele mają tendencję do zakochiwania się w swoich ideach, tak jak wtedy, gdy Kant wymyślił pozaziemskiego Boga, który mógł zostać przyjęty jako taki przez agnostyków i deistów nieufnych wobec Kościoła i samego Boga, którzy ostatecznie pozbawili niemieckie oświecenie zaufania do Boga (91).

Życie Schopenhauera

Rozwój biografii Schopenhauera i innych autorów tamtych czasów, takich jak KantHegla i Hölderlina. Ponadto, studium rewolucji francuskiej i jej recepcji w Niemczech, do czasu, gdy zostały one najechane przez wojska Napoleona, a ich miasta splądrowane i zamienione w szlak krwi, przemocy i spustoszenia, które zmieniły idylliczne idee rewolucji w rozczarowanie i nienawiść do Francuzów, która przetrwała do dziś w niektórych warstwach niemieckiego społeczeństwa (122).

Bardzo interesujące są strony poświęcone wychowaniu i edukacji młodego Arthura Schopenhauera i jego siostry Adele, która była słaba przez całe życie, przez ich bogatą, owdowiałą matkę. Na koniec Safranski komentuje: "Oczywiste jest, że wolność, jaką dała mu matka, była zbyt duża dla Arthura. Ale jego duma zabraniała mu przyznać się do tego przed samym sobą" (133).

W tym miejscu warto zauważyć, że w domu Johany, matki Schopenhauera, znajdował się salon, w którym damy z wyższych sfer przychodziły rozmawiać i słuchać czołowych mężczyzn miasta, zwłaszcza Goethego, który bywał w domu i był w centrum uwagi wszystkich, a zwłaszcza Artura (135), z którym ostatecznie się rozstał (251).

Kiedy Schopenhauer osiągnął pełnoletność i zmarła jego matka, stał się rentierem, który żył ze swojego spadku i umiejętnie nim zarządzał, aby mógł żyć trzeźwo, ale nie był zależny od nikogo ani od żadnego oficjalnego stanowiska, na którym mógłby nauczać i zarabiać pieniądze.

Z drugiej strony, po kilku początkowych momentach flirtu i zbliżenia z niektórymi kobietami swoich czasów, ostatecznie wycofał się w swoją filozoficzną twórczość i nie tylko nie założył rodziny, ale także miał niewielki kontakt z innymi autorami swoich czasów.

Wpływ Schopenhauera na filozofię

Jeśli chodzi o jego wkład w filozofię jego czasów i w historię samej filozofii, bycie poza kręgami akademickimi i rzadkość jego dzieł przez całe życie, jego sława i zainteresowanie wzbudzone przez jego idee wymagały czasu, aby się skonsolidować i prawie trzeba było czekać do jego śmierci, aby ludzie o nim mówili.

Po pierwsze, Safranski scharakteryzuje wstrząsające spotkanie z Kantem, który zniszczył tradycyjną metafizykę za pomocą systemu, w którym "metafizyczne transcendentale nie odnoszą się do transcendentalnego: są jedynie transcendentalne" (...) Interesują one jedynie epistemologię: "analiza transcendentalna polega właśnie na wykazaniu, że nie możemy i dlaczego nie możemy mieć wiedzy o transcendentnym" (150). Następnie dodaje, że Kant podejmie przedsięwzięcie mające na celu zajęcie się tym, w jaki sposób przedmioty są poznawane, nie interesując się przedmiotem (151).

Schopenhauer, entuzjastycznie nastawiony do Platona, pisał o Kancie: "najlepszym sposobem określenia tego, czego Kantowi brakuje, jest być może stwierdzenie, że nie znał kontemplacji" (156). Niewątpliwie, zamknięty w subiektywizmie, nigdy nie wyjrzał poza swój intelektualny konstrukt własnego "ja" (156). W końcu pozna "Kanta, teoretyka ludzkiej wolności" (157).

W 1813 r. Arthur Schopenhauer udał się do Rudolstadt przez Weimar, aby napisać pracę doktorską "O poczwórnym źródle zasady racji dostatecznej", która miała ugruntować jego pozycję jako filozofa.

Testament

Lata później napisze swoją najsłynniejszą pracę, zawdzięczając ją swojej pracy doktorskiej na temat "lepszej świadomości", o słynnym tytule "Świat jako wola i reprezentacja". W nim "pozostanie na swój sposób kantowski, aby pozostać również na swój sposób platoński" (206).

Bardzo interesujące jest to, w jaki sposób Safranski przygotowuje czytelnika do odkrycia klucza do nowej filozofii Schopenhauera "tajemnicy woli", to znaczy woli we własnym ciele, przeżywanej od wewnątrz, jak strzała, jak żelazo przyciągane siłą magnesu: "wraz z odkryciem metafizyki woli Schopenhauer znajduje język do wyrażenia tej wizji; język ten da mu dumną pewność siebie, która pozwoli mu radykalnie oddzielić się od całej tradycji filozoficznej i od jego współczesnych" (217). 

Odkrycie pełne niezwykłej radykalności, pisze: "Świat jako rzecz sama w sobie jest wielką wolą, która nie wie, czego chce; nie wie, ale tylko chce, właśnie dlatego, że jest wolą i niczym innym" (266).

Edukacja

Dialog filozoficzny" i UPSA będą badać ludzkie tęsknoty i wyzwania

Czasopismo "Diálogo filosófico", które obchodzi swoje 40-lecie, we współpracy z Papieskim Uniwersytetem w Salamance (UPSA), zorganizowało XII Kongres pod tytułem "Horyzonty człowieka: kryzys i nadzieja". Od 19 do 21 czerwca filozofowie i naukowcy z Ameryki Łacińskiej i Hiszpanii będą debatować nad tęsknotami i niepewnością człowieka.

Francisco Otamendi-7 Czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

W 40. rocznicę wydaniaDialog filozoficznyAntonio Sáncheza Orantosa, CMF, na Papieskim Uniwersytecie w Salamance (UPSA) duża grupa prelegentów będzie analizować ważne wyzwania dla człowieka. W dniach 19-21 czerwca filozofowie i naukowcy przybędą z uniwersytetów w Ameryce Łacińskiej i Hiszpanii.

Według słów prof. Sáncheza Orantosa, dyrektora konferencji, kongres będzie próbował odpowiedzieć na "trzy silne interesy kulturowe i kościelne". Są to "nadzieja i sens ludzkiego życia w kontekście obecnego roku jubileuszowego". Po drugie, "wyzwanie sztucznej inteligencji (AI), biorąc pod uwagę rewolucję społeczną, którą reprezentuje i której należy stawić czoła pod przewodnictwem papieża Leona XIV".

I wreszcie, "pilna potrzeba pokoju i pojednania w kontekście polaryzacji politycznej i napiętego dialogu społecznego".

Główni mówcy

XII Kongres zostanie zainaugurowany przez Msgr. Luis Argüelloprzewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii Klaretyński kardynał Aquilino Bocos Merino (CMF), biskup Salamanki i Wielki Kanclerz UPSA José Luis Retana oraz rektor Uniwersytetu Papieskiego Santiago García-Jalón. 

W imieniu "Diálogo filosófico", Ildefonso Murillo, CMF, założyciel magazynu, oraz sam dyrektor, Antonio Sánchez Orantos, wezmą udział w ceremonii otwarcia. Następnie odbędzie się pierwszy wykład w programie, z którym można zapoznać się tutaj. tutajLuis Argüello.

Wśród prelegentów konferencji, organizowanej również przez Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych UPSA, znajdą się między innymi Josep María Esquirol, Mariano Asla, Alicia Villar, Adela Cortina, Héctor Velázquez Fernández, Pilar Domínguez Lozano i Mario Torres.

Dialogi poprowadzą Camino Cañón Loyes (Papieski Uniwersytet Comillas), Agustín Domingo Moratalla (Uniwersytet w Walencji), Félix González Romero (IES Nicolás Copérnico Madrid) i Carlos Blanco Pérez (Papieski Uniwersytet Comillas). Ponadto Juan Antonio Nicolás Marín (Uniwersytet w Granadzie) i Juan Jesús Gutierro (Papieski Uniwersytet Comillas).

Czasy kryzysu i nadzieje

"Żyjemy w czasach kryzysu, a zatem w czasach nowych możliwości, nowych nadziei, jeśli dzięki światłu, które generuje dialog interdyscyplinarny, możliwe są nowe ścieżki ludzkiej doskonałości", podkreślają organizatorzy.

Dodają również, że "w samym sercu tego kryzysu kulturowego przełomowe pojawienie się sztucznej inteligencji zmusza nas do (ponownego) przemyślenia kilku rzeczy. Relacja człowiek-maszyna, algorytm i wolność, prywatność i komunikacja społeczna oraz pojawienie się nowych form organizacji politycznej i gospodarczej. 

Ponadto trzeci blok tematyczny będzie dotyczył "publicznej rozmowy jako możliwości dla ludzkiego życia". 

Na miejscu i w trybie online

Aby uzyskać więcej informacji i zarejestrować się, organizatorzy oferują zarówno rejestrację na miejscu, jak i online. Można kliknąć na tutaji zobacz poniżej lub napisz bezpośrednio na ten adres e-mail: [email protected] 

XII Kongres skierowany jest do nauczycieli filozofii, nauk przyrodniczych i humanistycznych, nauk humanistycznych, religii, teologii, prawa, pedagogiki. Skierowany jest również do studentów studiów licencjackich, podyplomowych i doktoranckich oraz wszystkich zainteresowanych myśleniem i dyskusją na zaproponowany temat.

Komunikacja

Osoby zarejestrowane na XII Kongres, które chcą wygłosić referat, muszą przesłać przed upływem terminu kopię formularza rejestracyjnego. 10 czerwca 2025, abstrakt o maksymalnej długości 300 słów. Pełny tekst, o maksymalnej długości 3000 słów, należy przesłać w formacie Word do 31 lipca 2025 r. w celu ewentualnej publikacji na adres e-mail kongresu: [email protected].

Referaty będą wygłaszane w języku hiszpańskim i mogą być prezentowane osobiście lub online. Abstrakt należy załączyć w momencie rejestracji za pośrednictwem poniższego linku: https://forms.office.com/e/Et5F1sKiFMPoniżej znajduje się lista wydarzeń, na które można się zapisać.

AutorFrancisco Otamendi

Ojciec Bob

Robert Prevost, amerykański augustianin, wybrał życie misyjne w Peru zamiast akademickiego w Rzymie, oddając się z miłością i służbą peruwiańskiemu Kościołowi przez prawie 20 lat. Był tak kochany i bliski ludziom, że uważano go za kolejnego Peruwiańczyka, nawet z Rzymu.

7 Czerwiec 2025-Czas czytania: 2 minuty

Bardzo pociągały go studia i kusiło go, by pozostać w Rzymie i prowadzić życie akademickie, ale duch misyjny, który przyciągnął go do Peru, przekonał go. Po święceniach został przydzielony do pracy w misji Chulucanas i służył w miastach Piura, Trujillo i Chiclayo w latach 1985-1986 i 1988-1998, jako wikariusz parafialny, urzędnik diecezjalny, profesor seminarium i administrator parafii. Następnie został wybrany przeorem generalnym augustianów, którą to funkcję pełnił w latach 2001-2013.

Papież Franciszek mianował go administratorem apostolskim Chiclayo w 2014 r.; w 2015 r. przyjął obywatelstwo tego kraju i został mianowany biskupem rezydencjalnym Chiclayo. Funkcję biskupa pełnił od 2015 do 2023 roku.

Poprosił o pozostanie w Peru, kiedy papież Franciszek chciał zabrać go do Rzymu. Uważał, że to nie jest właściwy czas na wyjazd, czuł się oddany Peru, ale Bóg miał inne plany... Robert Prevost został mianowany prefektem Kongregacji ds. Dykasterium ds. Biskupów a także przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej do kwietnia 2025 r.

Nie jest łatwo przyzwyczaić się do jednego kraju, gdy pochodzi się z innego. Kochaj miejsce, w którym mieszkasz, walcz, by je pokochać. Nie porównywać. Szukać tego, co dobre i unikać, na ile to możliwe, tego, co nie wydaje ci się dobre... Wszyscy Peruwiańczycy, którzy go znali, widzieli w nim augustianina, który szukał miłości Boga i bliźniego poprzez braterską miłość. Bardzo dobrze żył zasadą "Stać się wszystkim, aby zyskać wszystko".

Był Amerykaninem, ale nigdy nie czuł się obcy. Był augustianinem, ale nie przywiózł ze sobą żadnego augustianina. Był otwartym człowiekiem, który przekazywał spokój i pewność siebie. Zdobył sympatię wszystkich. Był bardzo kochany, można powiedzieć, że stał się Peruwiańczykiem.

Zawsze był tylko kolejnym Peruwiańczykiem. Nigdy nie mówił o USA. Bardzo dobrze przystosował się do tego kraju, kultury, jedzenia, a nawet chciał nauczyć się wyrażeń i sposobu mówienia Chiclayo, ponieważ pojechał tam służyć. Był tylko jeden dzień, kiedy wspominał swoją ojczyznę: Święto Dziękczynienia, kiedy rzeźbił indyka tak, jak robił to jego ojciec.

Leon XIV na swojej pierwszej audiencji zwrócił się w języku kastylijskim do swojej dawnej diecezji ChiclayoPokazał swoją bliskość ze społecznością Ameryki Łacińskiej. Nosił w sercu Peru, gdzie mieszkał przez prawie dwadzieścia lat i został doceniony za bliskość z ludźmi: "Moja droga diecezja Chiclayo, w Peru, gdzie wierny lud towarzyszył swojemu biskupowi, dzielił się swoją wiarą i dał tak wiele, tak wiele...". 

Więcej
Świat

Yal Le Kochbar: "Moje piosenki niosą rany i nadzieję".

Yal Le Kochbar to raper z Demokratycznej Republiki Konga, który poprzez muzykę chce nieść nadzieję młodzieży w swoim kraju.

Gabriel González-Andrío-7 Czerwiec 2025-Czas czytania: 7 minuty

Ubóstwo, wojny, brak możliwości i stopa bezrobocia wśród młodzieży wynosząca około 53 % wypędziły dziesiątki młodych ludzi z kraju. Demokratyczna Republika Konga (DRK), aby zarabiać na życie, rozpoczynając własną profesjonalną przygodę. Muzyka stała się jednym z najbardziej poszukiwanych rynków zbytu w 102-milionowym kraju, w którym 59 % populacji ma mniej niż 24 lata. Yal Le Kochbar - refleksyjny i elegancki - to pseudonim sceniczny Bekeyambor Utempiooh Aliou, ale przez długi czas występował również pod pseudonimem "Aliou Yal". Jest jednym z wielu młodych Kongijczyków, którzy obecnie próbują przebić się jako wschodzący artysta pośród ponurego krajobrazu. "Nie ma tu przemysłu, więc polityka, show-biznes i rozrywka stały się dzisiejszymi gałęziami przemysłu".mówi.

Urodził się w Gomie, we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, 10 czerwca 1997 r., kiedy to Sojusz Demokratycznych Sił na rzecz Wyzwolenia Konga (AFDL) wkroczyła do kraju w środku wojny. AFDL była koalicją kongijskich dysydentów i różnych organizacji etnicznych, która sprzeciwiała się dyktaturze Mobutu Sese Seko i stała za jego obaleniem.

"Przeżyłem wojnę z moją matką i braćmi. Ostatecznie wróciliśmy do Kinszasy w 1999 roku".wspomina. Od 1996 r. wojny w Kongu pozostawiły po sobie ślad w postaci sześciu milionów zabitych.

Yal jest głową rodziny składającej się z sześciorga rodzeństwa: dwóch chłopców i trzech dziewczynek. "Historia mojej rodziny jest naznaczona traumą wojny, której niewidzialne rany są odczuwalne do dziś. Wojna to straszna rzecz, niszczy nie tylko życie, ale także niewinność, a to, przez co przeszła moja matka, bracia i siostry, naznaczyło mnie na zawsze".mówi.

Lata temu zdecydował się na profesjonalny zwrot, aby wejść do świata muzyki i zacząć komponować i śpiewać piosenki. Zaczęliśmy rozmowę od omówienia tego hobby...

Skąd wzięła się Twoja miłość do muzyki? Dlaczego akurat rap?

-Moja miłość do muzyki zaczęła się, gdy miałem 14 lat, z potrzeby wyładowania bólu. Na początku pisałem bezpretensjonalne teksty, aby ukoić ciężkie serce. Na początku nie umiałem śpiewać ani rapować. Muzyka była moją ucieczką od surowego, niesprawiedliwego i często niezrozumiałego świata.

Kiedy byłem dzieckiem, często brakowało mi niezbędnych rzeczy w domu, pomimo posiadania ojca, który interweniował, zwłaszcza w zakresie podstawowych potrzeb (szkoła, zdrowie, jedzenie...), ale bez prawdziwej miłości i czułej obecności. Nasza matka, prosta gospodyni domowa, samotnie starała się zapewnić nam wszystko, czego potrzebowaliśmy.

Kiedyś słuchałem dużo muzyki rap, zwłaszcza tekstów, które potępiały społeczną i rodzinną nędzę. To naprawdę do mnie przylgnęło. W wieku 17 lat napisałem swoją pierwszą piosenkę. Kiedy miałem 19 lat, opublikowałem piosenkę, która stała się hitem w mojej okolicy, chociaż w głębi duszy nie lubiłem popularności; chciałem tylko powiedzieć prawdę, uwolnić to, co było we mnie.

Co chcesz przekazać poprzez teksty swoich piosenek?

Poprzez moją muzykę chcę przekazać światło, samoświadomość, prawdę o życiu, potrzebę jedności i uniwersalnej miłości.

Moje przesłanie jest proste: Wszystko jest jednym. Wszyscy jesteśmy połączeni z tym samym boskim źródłem i ważne jest, aby działać z miłością, szacunkiem i prawdą.

Moje piosenki niosą zarówno rany z przeszłości, jak i nadzieję na świat, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce w harmonii.

Czy masz jakieś udane kongijskie muzyczne referencje?

-Jest ich wielu, ale na szczycie listy i jako inspiracja dla innych muzyków jest Fally Ipupa.

Powiedziałeś mi, że jesteś teraz katolikiem, co skłoniło Cię do podjęcia tego kroku?

-Moje nawrócenie na katolicyzm nastąpiło niedawno. Jest owocem długich duchowych poszukiwań. Po ciężkiej chorobie (kamica nerkowa) w 2022 roku poprosiłem Boga, a w szczególności Jezusa, aby objawił się, jeśli naprawdę istnieje.

On mi odpowiedział. To był dla mnie początek nowej relacji: już nie opartej na proszeniu o cuda, ale na prawdziwej relacji miłości, służby i jedności.

Moja podróż refleksji doprowadziła mnie do zrozumienia, że Kościół katolicki ucieleśnia te wielkie prawdy: jedność (Kościół jest jeden), powszechność (Kościół jest katolicki) i misję służenia innym (Kościół jest apostolski).

Dziś jestem dumny, że odnalazłem w sobie wiarę, uczynki i miłość.

Jak twoje chrześcijańskie życie wpływa na twoją codzienną pracę?

-Moje chrześcijańskie życie stało się moim wewnętrznym napędem. Napędza mnie do służenia z miłością, do ciężkiej pracy, ponieważ wiem, że lenistwo jest grzechem i że jesteśmy powołani do bycia światłem świata.

W mojej codziennej pracy zawsze staram się szanować ludzką godność, nieść światło, gdziekolwiek jestem, siać nadzieję poprzez moje prace, duże lub małe.

Czy chcesz zostać profesjonalnym muzykiem, czy też masz inne zajęcia, aby utrzymać się finansowo?

-Muzyka to moja pasja i powołanie, które traktuję bardzo poważnie.

Wziąłem udział w rocznym kursie śpiewu w National Institute of the Arts (INA), aby udoskonalić swój rap/śpiew. Ale bardzo wcześnie zdałem sobie sprawę, że zarabianie na życie ze sztuki wymaga solidnych podstaw, więc zawsze trenowałem równolegle.

W 2016 roku wstąpiłem na Katolicki Uniwersytet Konga (UCC) na kierunku Komunikacja Społeczna. Moja wizja była jasna: zdobyć solidne wykształcenie, aby móc produkować własną muzykę i nie pogrążać się w antywartościach z powodu braku środków.

Pod koniec kursu odbyłem miesięczny staż w Service National de Vulgarisation Agricole, w ramach projektu "Développement des capacités du Centre National de Vulgarisation Agricole", w partnerstwie z KOICA (południowokoreańską agencją rządową).

Ukończyłem kurs szkoleniowy dla trenerów (TOT), który zapowiadał ekscytujące perspektywy kariery. Jednak pandemia Covid-19 w 2019 r. położyła kres wszystkiemu: projekt został zawieszony, administracja sparaliżowana, podobnie jak wszystkie możliwości kariery.

Co gorsza, z powodu braku środków finansowych nie byłem w stanie na czas opłacić czesnego za mój ostatni rok studiów. Doprowadziło mnie to do przerwania studiów bez uzyskania dyplomu uniwersyteckiego.

To był prawdziwy cios i po raz kolejny moje serce zostało złamane. Po tej ciężkiej próbie popadłem w depresję, błąkając się bez celu po ulicach, dopóki nie skontaktował się ze mną przyjaciel, który od tego czasu stał się moim bratem, Allegria Mpengani.

Zaprosił mnie do udziału w swoim ambitnym projekcie: pierwszych Targach Książki Kongo-Central Kongo (Salik). Wyjechałem do Matadi w 2020 roku, znajdując wewnętrzne odrodzenie w organizacji Salik.

Służyłem przez trzy lata, od 2020 do 2023 roku, najpierw jako kierownik logistyki, a następnie, podczas ostatniej edycji, jako wiceprezes, zarządzając całym programem pod nieobecność Allegrii, który miał inne zobowiązania w Kinszasie.

W Matadi koordynowałem świetny zespół, zamykając show popularnym koncertem, który zgromadził wielu miejskich artystów. To doświadczenie dało mi nowy artystyczny impuls.

Rok po powrocie do Kinszasy wydałem swój pierwszy oficjalny singiel zatytułowany "Les Achetés", dostępny na wszystkich platformach.

W tym samym czasie, zgodnie z moją zasadą samowystarczalności i służby, odbyłem szkolenie zawodowe w Institut Supérieur en Sciences Infirmières (ISSI) szpitala Monkole, aby zostać asystentem pielęgniarskim, którego koszt jest dotowany przez rząd Nawarry (Hiszpania).

Dziś, w 2025 roku, buduję swoje życie między muzyką światła, niosącą przesłanie "Jeden" (jedność, prawda, boska miłość), a moim zaangażowaniem w służbę ludziom, w opiece zdrowotnej i wsparciu. Później wezmę udział w kursie logistycznym, aby wesprzeć doświadczenie zawodowe, które zdobyłem w Salik w ciągu ostatnich 3 lat, a na koniec ukończyć studia z zakresu komunikacji społecznej.

Czy rozważałeś opuszczenie Konga i szukanie możliwości za granicą?

-Tak, rozważałem to. Nie po to, by uciec, ale by w pełni się rozwinąć i pozwolić światłu we mnie zabłysnąć. Marzę o dalszym trenowaniu, tworzeniu i doskonaleniu się w środowiskach, w których sztuka jest wspierana, gdzie marzenia nie są systematycznie tłumione przez biedę lub obojętność.

Co sądzisz o odpływie kongijskich talentów do innych krajów?

-Rozumiem ból, który popycha utalentowanych ludzi do wyjazdu. Wszyscy marzymy o kraju, który wierzy w swoje dzieci i inwestuje w ich świetlaną przyszłość.

Niestety, dopóki dominować będzie obojętność, korupcja i brak zbiorowej wizji, wielu będzie nadal szukać gdzie indziej tego, czego nie mają tutaj.

Czy istnieje rozwiązanie dla wojny toczącej się we wschodnim Kongo? Wygląda na to, że porozumienie pokojowe jest coraz bliżej...

-Wojna jest tragedią. Niszczy nie tylko życie; niszczy całe pokolenia, duszę narodu. Urodziłem się podczas wojny w Gomie i do dziś czuję niewidzialne blizny w mojej rodzinie.

Mam nadzieję z całego serca, że pokój wreszcie będzie prawdziwy, a nie tylko podpisany, i że uleczy rany Wschodu i całego Konga.

Kim są ludzie, którzy wywarli największy wpływ na Twoje życie?

-Największy wpływ wywarła na mnie moja matka, silna i kochająca kobieta, która dźwigała na swoich barkach ciężar naszego przetrwania i godności, mój starszy brat Stéphane i moje siostry. 

I oczywiście moi przyjaciele, którzy stali się dla mnie jak bracia, zabierając mnie do pracy na Centralnych Targach Książki w Kongo. Allegria zmieniła również moje życie; uratowała mnie przed spiralą depresji i przywróciła mnie do światła, jak już powiedziałem.

Jest też Christian Lokwa, dzięki któremu wróciłem do Kościoła, zostałem bierzmowany i przyjąłem Pierwszą Komunię Świętą podczas Wigilii Paschalnej 19 kwietnia 2025 r. w katedrze Notre Dame du Congo.

Alliance Mawana, który mieszka w Gruzji, był kluczem do jego moralnego i finansowego wsparcia. To on szkolił mnie w świecie muzyki, w rapie i do dziś jest ze mną i wierzy we mnie, podobnie jak Diego Madilu, Jokshan Kanyindq i Jude David Mulumba.

Chciałbym również wspomnieć o Joshua Margot, bez którego wiara chrześcijańska byłaby złym wspomnieniem i nie miałbym pragnienia szukania Boga. Był na początku moich wewnętrznych poszukiwań.

A przede wszystkim Bogu, którego bezwarunkowa miłość podnosiła mnie za każdym razem, gdy upadałem.

Gdybyś był ministrem kultury w NRC, czy zachęcałbyś do większego wsparcia młodych talentów takich jak ty?

-Oczywiście, że tak. Stworzyłbym dostępne ośrodki szkoleniowe, realne wsparcie dla produkcji artystycznej i przestrzenie, w których młodzi ludzie mogliby tworzyć, uczyć się i rozwijać bez konieczności żebrania lub udawania się na wygnanie.

Kultura jest ogromnym atutem kraju; musi być wspierana, promowana i chroniona.

Czy uważasz, że korupcja jest zjawiskiem endemicznym w Afryce i Republice Środkowoafrykańskiej? Czy można coś zmienić?

-Tak, korupcja niszczy nasze społeczeństwa, ale wierzę w zmianę. Zaczyna się ona w sercach jednostek. 

Dopóki nie zrozumiemy, że wszyscy jesteśmy jednością - zjednoczeni tym samym boskim światłem - będziemy nadal zdradzać własny naród dla ulotnych korzyści.

Zmiana jest możliwa, ale wymaga edukacji, wzorowego przywództwa i prawdziwej miłości do kraju.

Jak wyrobiłeś sobie markę w D.R.C. i poza nim?

-Stopniowo staję się znany dzięki mojej muzyce, która jest dostępna na wszystkich platformach.

Rozwijam również swoją obecność w mediach społecznościowych i wierzę, że moja praca dotrze do serc, bez względu na odległość.

Mój projekt Muzyka światła ma na celu przekraczanie granic: opiera się na tym, co uniwersalne.

Jakie przesłanie przekazałbyś młodym rodakom, którzy nie chcą już marzyć o lepszej przyszłości?

-Powiedziałbym im: nigdy nie porzucajcie światła, które jest w was. Nawet gdy świat wydaje się rozpadać, nawet gdy doskwiera ci samotność i niesprawiedliwość, pamiętaj, że twoje istnienie ma głęboki sens.

Jesteśmy stworzeni, by kochać, budować, jednoczyć się. Musimy walczyć z wiarą, ciężką pracą i wytrwałością.

AutorGabriel González-Andrío

Kinszasa

Więcej
Ewangelizacja

Święty Marcellin Champagnat, założyciel braci marystów

6 czerwca Kościół obchodzi święto francuskiego księdza Marcellina Champagnata, założyciela braci marystów, znanego z pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą w potrzebie. Kalendarz świętych wspomina dziś także niemieckiego arcybiskupa Norbert i meksykański św. Rafael Guízar Valencia, prześladowany biskup Veracruz.  

Francisco Otamendi-6 Czerwiec 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Marcellin Champagnat urodził się w 1789 roku w Rosey (Loara, Francja). Czuł powołanie kapłańskie i wstąpił do seminarium w Verriéres, a następnie w Lyonie. Był kapłanem marystów i założyciel Instytutu Braci Marystów. Zakochany w Bogu, z entuzjazmem oddawał się dzieciom i młodzieży, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym. 

Kiedy zobaczyłem dzieci i niewykształcona młodzież I tak, bez katechizmu, św. Marcelin wykrzyknął: "Potrzebujemy braci". I 2 stycznia 1817 r., wraz z dwoma młodymi mężczyznami, rozpoczął projekt Instytutu Braci Maryi. Międzynarodowa wspólnota braci kontynuuje swoje marzenie do dziś.

Region Azji, oddział generalny na Filipinach

Papież Jan Paweł II kanonizował Marcellina 18 kwietnia 1999 r. na Placu Świętego Piotra w Watykanie i uznał go za świętego Kościoła powszechnego. W tych miesiącach marianie przeżywają przygotowania do XXIII Rozdział Ogólnyktóry odbędzie się na Filipinach od 8 września. Region Asia obejmuje kraje, w których marianie są obecni od 50, 75, 100 lub więcej lat, a także inne kraje, w których realizowany jest projekt "Ad gentes".

Święty Norbert, Niemiec, i Święty Rafael Guízar, Meksykanin 

Inne santos Norberta, założyciela zakonu kanoników regularnych. PremonstratensiBył kaznodzieją we Francji i Niemczech oraz arcybiskupem Magdeburga. Meksykański ksiądz Rafael Guízar Valencia, również kapłan, był ofiarą prześladowań Kościoła, przed którymi schronił się najpierw w Stanach Zjednoczonych i Gwatemali, a następnie na Kubie. Był biskupem Veracruz, głównie na wygnaniu lub w ucieczce, i został kanonizowany przez papieża Benedykta XVI w 2006 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Chrześcijański humanizm Maríi Zambrano

Myśl Maríi Zambrano, zakorzeniona w wierze chrześcijańskiej i poetyckim rozumie, reprezentuje duchowy humanizm głęboko związany z filozofią, teologią i poezją.

José Carlos Martín de la Hoz-6 Czerwiec 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jak dobrze wiadomo, chrześcijański humanizm w latach 70. i 80. dał początek wielu ideologiom i partiom politycznym w Hiszpanii na początku demokracji, kiedy różni aktywiści nowej polityki wyostrzali swoje argumenty i chcieli przyciągnąć zwolenników do swoich filozoficznych i kulturowych stanowisk.

Niewątpliwie książka Juany Sánchez-Gey y Venegas, profesor filozofii na Uniwersytecie Autonomicznym w Madrycie, ilustruje jedno z tych źródeł myśli, które wypełniły nurt chrześcijańskiego humanizmu w Hiszpanii, dotychczas w dużej mierze nieznanego. 

Faktem jest, że Maria Zambrano (1904-1991), uczeń Ortegi, García Morente y Zubiri (21), podczas długiego wygnania z Hiszpanii, od 1939 do 1984 roku, zarówno w Ameryce, jak i w różnych krajach europejskich, była nosicielką myśli ortegiańskiej, ale z bardzo osobistymi akcentami. Między innymi jej wierność chrześcijaństwu i ciągłe pogłębianie tajemnic wiary katolickiej. W rzeczywistości jej głęboko zakorzenione przekonania sprawiły, że straciła możliwości akademickie w Meksyku i zmusiła ją do opuszczenia Kuby.

Myślenie teologiczne

Profesor Juana Sánchez-Gey miała na tyle rozsądku, aby przeszukać wszystkie pisma Maríi Zambrano, jej relacje epistolarne i autobiograficzne, w poszukiwaniu wskazówek, aby przedstawić nam wystarczający porządek i harmonię z "teologiczną" myślą Maríi Zambrano, coś, co jest ogólnie nieznane ogółowi społeczeństwa, które jest bardziej przyzwyczajone do rozpoznawania aspektów jej filozofii, takich jak "rozum poetycki" (s. 21) i inny specyficzny wkład urodzonej w Maladze filozofki w kulturę hiszpańską i zachodnią.

Profesor Juana Sánchez-Gey od samego początku podkreśla naturalność, z jaką María Zambrano zwykła okazywać swoją wiarę chrześcijańską, ponieważ była ona naprawdę powodem jej życia, a nawet sposobem na życie (s. 36). Co więcej, wiara ta była ściśle związana z poezją, ponieważ dla niej poezja była sposobem modlitwy, dostępu do mistycyzmu i myśli filozoficznej: "poezja jest darem, łaską otwartą na transcendencję" (s. 34).

Następnie Juana Sánchez-Gey mówi nam, że Maria Zambrano broni "liberalnego i etycznego humanizmu" (s. 43). Co więcej, jej sposobem na zbliżenie się do chrześcijańskiego humanizmu będzie filozofia i poezja, w "poetyckim rozumie". Jak stwierdzi, w filozofii: "jeśli nie pójdziesz dalej, nigdzie nie pójdziesz" (s. 48).

Wizja antropologiczna

Kwestia antropologiczna będzie kluczowa, podobnie jak u Ortegi, zarówno dla filozofii, jak i teologii: "Chrześcijańska zasada liberalizmu, wyniesienie osoby ludzkiej do najwyższej rangi wśród wszystkiego, co cenne w świecie, była ukryta pod obrzękiem, pod pychą (...), ale pełna zaufania do człowieka" (s. 47). Wszystko to i jeszcze więcej nazywa "pierwotnym sensem", ponieważ odkrywa kondycję człowieka jako stworzenia Bożego: "człowiek ma powołanie przejrzystości, nawet jeśli go nie osiąga" (s. 50).

Zaraz potem Juana Sánchez-Gey przywoła kilka bardzo pięknych tekstów: "Propozycja Zambrano wskazuje na filozofię jako mediację, która akceptuje znaczenie religii, której Bóg jest wcielony i miłosierny (...). Jego ideał filozofii jako zbawienia prowadzi go do dialogu z religią od św. Augustyna do św. Tomasza, który starał się służyć jako mediacja między boską nieskończonością a człowiekiem, konstytutywną relacją istoty ludzkiej, zawsze licząc na wolność, dzięki której osoba jest zjednoczona i spełniona w tej relacji lub może, ponieważ ma zdolność, odrzucić ją "(s. 52).

Co więcej: "Miłość jest źródłem wiedzy, ponieważ tylko ona może nam powiedzieć, kim jest człowiek i jakie jest jego powołanie. Dlatego przyjmuje filozofię, która przedstawia się jako twórcze i jednoczące spojrzenie, ponieważ poezja i filozofia w jedności wzmacniają miłość" (s. 61).

Poczucie pochodzenia

Pamiętajmy, że "pierwotne uczucie jest podstawowym tematem w relacji Zambrano. Ponieważ istotne jest mówienie o duszy, cierpieniu, powołaniu, wszystkie one będą tematami, które zostaną odzyskane z "pierwotnego uczucia", filozofii lub poetyckiego rozumu, wtedy staje się bardziej ludzki i bardziej boski. Rozum poetycki, który jest jednocześnie metafizyczny i religijny" (s. 64).

W drugiej części pracy, którą prezentujemy, profesor Juana Sánchez-Gey przygląda się bardziej szczegółowo traktowaniu przez filozofa Maríę Zambrano kwestii teologicznych w ścisłym znaczeniu tego słowa i wymienia niektóre z nich: "boskie procesje, zwłaszcza misja Ducha Świętego, wcielenie Chrystusa, Dziewica, liturgia i przyjęcie Soboru Watykańskiego II, wśród innych osobistych doświadczeń. Poszukiwanie Ducha jako fundamentu wiedzy jest odkrywane w sposób wybitny, tak że można posunąć się do stwierdzenia, że to doświadczenie jest źródłem odrzucenia racjonalizmu w filozofii i materializmu w jego koncepcji osoby, którą pojmuje jako istotę duchową" (s. 75).

Korespondencja

Duża część tematów podsumowanych w tej drugiej części pochodzi z Listów Pièce. Oznacza to korespondencję z Agustinem Andreu, wówczas młodym księdzem i doktorantem w Rzymie, z którym nawiązuje płynny dialog.

Po pierwsze, podsumowanie to podkreśla ścisły związek między filozofią a teologią, zwłaszcza poprzez szkołę aleksandryjską w ogóle, a w szczególności Klemensa Aleksandryjskiego (150-215), jako budziciela: "istoty, która budzi myślenie" (s. 78).

Wkrótce wejdzie w kontakt ze św. Augustynem, Ojcem Kościoła, z którym będzie prowadził stały dialog, a w szczególności z dwoma jego dziełami: "Wyznaniami" i "Miastem Bożym", gdzie znajdzie "Prawdę, która mieszka w człowieku" (s. 79).

Co więcej, w tym intensywnym dialogu z Agustinem Andreu i Ortegą "możemy dostrzec odległości między tymi dwiema myślami. Oddziela je koncepcja ducha, a nawet tęsknota o etycznych korzeniach, która jest osobistą doskonałością i pragnieniem lepszego świata: że czynienie dobra nie ginie nawet w snach" (s. 83).

Myśl teologiczna Maríi Zambrano

AutorJuana Sánchez-Gey Venega
RedakcjaSynderesis
Rok: 2025
Liczba stron: 125
Watykan

Leon XIV, spokojny pasterz dla niespokojnego świata

Jaki jest Robert Prevost i czego możemy się spodziewać po pontyfikacie pierwszego papieża z Ameryki Północnej? Monsignor Luis Marín de San Martín, również augustianin, przyjaciel nowego papieża, rysuje dla Omnes profil nowego papieża.

Luis Marín de San Martín-6 Czerwiec 2025-Czas czytania: 10 minuty

Kiedy po południu 8 maja biały dym Gdy ogłoszono, że nowy papież został wybrany, świąteczny tłum zalał Via della Conciliazione i inne ulice w pobliżu placu Świętego Piotra. Wkrótce rozległy się powtarzane co jakiś czas okrzyki: "Niech żyje papież! Nie znając jeszcze imienia wybrańca, wielu już okazywało swoje poparcie dla papieża. To było naprawdę poruszające świadectwo. 

W rzeczywistości, w dniach poprzedzających konklawe, spekulowano i spekulowano, podążając za doniesieniami prasowymi, które nie zawsze były dobrze zorientowane. Pewne jest to, że wybierano następcę apostoła Piotra, Szymona, syna Jonasza, skały, na której Pan Jezus zbudował swój Kościół i któremu dał klucze do Królestwa Niebieskiego. W rzymski wieczór Pan ponawia obietnicę: moce piekielne nie pokonają Kościoła (por. Mt 16, 18-19). Powtarza też zaproszenie skierowane do wybranych w miłości: Pójdź za Mną i paś owce Moje (por. J 21, 15-19). Następca apostoła Piotra, jego rzeczywistości i misji.

Następca papieża Franciszka

Nie jesteśmy w pierwszym wieku, ale pod koniec pierwszego kwartału XXI wieku. Nowy papież jest 267. z serii rzymskich papieży, którzy następowali po sobie na przestrzeni dziejów. Istnieje związek między nimi wszystkimi. Nowy papież przychodzi po Franciszku, który przybył z końca świata, który z Ewangelii zaangażował się w odnowę Kościoła. Papież miłosierdzia, "wszystkich, wszystkich", uwagi dla peryferii i preferencji dla odrzuconych; papież synodalności i ewangelizacji, "Kościoła wychodzącego"; papież zdecydowanego potępienia wojny i zaangażowania na rzecz pokoju; papież zużyty pośród ludu Bożego. Jego następca będzie musiał wziąć pod uwagę kontekst, w którym wciela się Ewangelia i umieć odczytywać znaki obecnego czasu, z nadzieją spoglądając w przyszłość.

Konklawe jest wydarzeniem zarówno ludzkim, jak i duchowym. Papież nie jest wybierany przez Ducha Świętego, jak się czasem błędnie mówi, ale przez kardynałów elektorów, którzy głosują w Kaplicy Sykstyńskiej. Robią to jednak po wezwaniu Ducha Świętego (takie jest znaczenie śpiewu z Kaplicy Sykstyńskiej). Veni Creator). Elektorzy biorą na siebie ogromną odpowiedzialność: słuchać Ducha Świętego, być kanałem dla Jego działania, a nigdy ścianą, pozwolić Mu działać przez nich. Słowa, które każdy kardynał musi wypowiedzieć na głos przed oddaniem głosu, są imponujące: "Daję świadectwo Chrystusowi Panu, który ma mnie sądzić, że wybieram tego, kogo wierzę, że Bóg powinien wybrać".

Wystarczyły cztery kontrole. Tyle samo, ile potrzeba było do wyboru Benedykta XVI i błogosławionego Jana Pawła I w ostatnich czasach. Spośród ostatnich papieży tylko Pius XII potrzebował mniej kart do głosowania - trzech. Nieco więcej Franciszek - pięć, a święty Paweł VI - sześć. Święty Jan Paweł II potrzebował ośmiu, a święty Jan XXIII jedenastu głosów. Nowy papież został wybrany podczas szybkiego konklawe, co pokazuje, że od samego początku był bardzo silnym kandydatem i że bardzo szybko osiągnął niezbędny konsensus, aby wygodnie przekroczyć wymagane dwie trzecie, czyli dokładnie osiemdziesiąt dziewięć głosów ze stu trzydziestu trzech kardynałów elektorów z siedemdziesięciu krajów. Nigdy wcześniej liczba elektorów i liczba reprezentowanych narodów nie była tak wysoka.

Augustianin w służbie Kościoła

Kilku augustianów oczekiwało na ogłoszenie z okien Kurii Generalnej Augustianów z widokiem na Plac Świętego Piotra. To naprawdę uprzywilejowane miejsce. 

Wystarczyło, że kardynał protodiakon Mamberti wymówił nazwę "...".Robertum Franciscum"Wydaliśmy okrzyki radości pośród wielkiego wzruszenia. To nie mógł być nikt inny jak nasz brat augustianin, kardynał Robert Francis Prevost, do tego czasu prefekt Dykasterii ds. Biskupów i były przeor generalny naszego Zakonu. Rzeczywiście, był on nowym papieżem. Przyjął imię Leona XIV.

Myślę, że nie da się wyrazić słowami bogactwa emocji, które mogą wypełnić serce w takich okolicznościach. Dwie dominujące to radość i wdzięczność. 

Ci z nas, którzy go znają, wiedzą o wielu zaletach, które zdobią Roberta Prevosta (naszego brata Roberta), o jego przygotowaniu i ogromnym doświadczeniu. Szczerze wierzę, że jest on właściwą osobą do kierowania Kościołem w tym czasie. Stopniowo będziecie go poznawać i jestem pewien, że zgodzicie się ze mną.

Nowy papież wyszedł na centralny balkon, balkon wielkich okazji. Miał na sobie szaty przepisane przez rytuał. Jego gesty były uprzejme, a emocje widoczne. Wielokrotnie machał rękami. I zaczął przemawiać, czytając z tekstu, który przygotował, gdy zobaczył, że jego wybór jest bliski. Już tutaj mamy cechę jego osobowości: sumiennie przygotowuje to, co chce powiedzieć i jak chce to powiedzieć. Jest przemyślany i precyzyjny. Jego słowa są kluczem do całego programu. Punktem wyjścia jest zmartwychwstały Chrystus, którego słowami pozdrowił wiernych: "Pokój z wami wszystkimi".. A potem wielkie osie: pokój, miłość, misja. Przejmujące odniesienie do jego korzeni ("Jestem synem świętego Augustyna, augustianinem".) i serdeczne pozdrowienia dla jego byłej diecezji Chiclayo (Peru). Wreszcie, manifestacja eklezjologiczna, Kościół, który pragnie: synodalny, w drodze i poszukujący: pokoju, miłości i bliskości z tymi, którzy cierpią. Zakończył pięknym odniesieniem maryjnym i modlitwą Zdrowaś Maryjo ze wszystkimi.

Życie Roberta F. Prevosta

Szeroki szkic biograficzny Papy Prevosta jest dobrze znany. Urodził się w Chicago (USA) 14 września 1955 roku, jako najmłodszy syn Louisa Mariusa Prevosta i Mildred Martinez. Jego starsi bracia to Louis Martin i John Joseph. 

Warto pamiętać o hiszpańskim pochodzeniu ze strony matki: oboje pradziadkowie papieża byli Hiszpanami, którzy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia. Chociaż pochodzenie przypisywano różnym miastom w Hiszpanii, nie jest ono znane z całą pewnością. Pamięć została prawdopodobnie utracona po dwóch lub trzech pokoleniach. Jego dziadek Joseph urodził się na statku podczas podróży i został zarejestrowany w Santo Domingo, pierwszym porcie, w którym statek zacumował przed kontynuowaniem podróży do Stanów Zjednoczonych. Stąd błędne przekonanie, że jego dziadek urodził się na Dominikanie. Rodzina jego ojca, również emigrantów, pochodziła z południa Francji i miała włoskie korzenie.

Prevostowie byli bardzo dobrze zintegrowani z parafią Maria od Wniebowzięcia Najświętszej Maryi PannyByli aktywnie zaangażowani w życie wspólnoty parafialnej i stali się dla niej punktem odniesienia. Ich religijność była daleka od surowego "spirytualizmu" i była bardziej zorientowana na uczestnictwo i zaangażowanie. Zaszczepili również swoim dzieciom praktykę modlitwy i wspólnotowe poczucie wiary chrześcijańskiej. Pobożny i zdyscyplinowany Robert studiował matematykę na Uniwersytecie Villanova, który ukończył w 1977 roku. Wstąpił do Zakonu Świętego Augustyna, składając śluby proste w 1978 roku i śluby wieczyste w 1981 roku. Przełożeni wysłali go do Rzymu, gdzie 19 czerwca 1982 r. przyjął święcenia kapłańskie w Międzynarodowym Kolegium św. Moniki z rąk arcybiskupa Jeana Jadota, wiceprzewodniczącego Sekretariatu dla Niechrześcijan. W 1984 r. uzyskał licencjat z prawa kanonicznego i powrócił do Stanów Zjednoczonych.

Zarządzanie, szkolenia i edukacja

Jeden z wielkich punktów zwrotnych w jego życiu miał miejsce w 1985 r., kiedy został wysłany na misję augustiańską w Chulucanas (Peru), gdzie pogłębił ducha misyjnego, który zawsze go charakteryzował. W 1987 r. uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na podstawie rozprawy "Duch misyjny, który zawsze go charakteryzował".Rola lokalnego przeora w Zakonie Świętego Augustyna"Został mianowany dyrektorem ds. powołań i dyrektorem ds. misji w Prowincji Augustianów w Chicago. W 1988 roku powrócił do Peru, gdzie pozostał do 1999 roku. Podejmował różne obowiązki w diecezji Trujillo, gdzie był wikariuszem sądowym i profesorem w seminarium; również w wikariacie augustianów zajmował stanowiska przeora, formatora i profesora. Jednocześnie rozwijał swoją działalność duszpasterską w parafiach Santa Rita i Nuestra Señora de Montserrat. Już wtedy zarysowały się trzy osie jego działalności: zarządzanie, formacja i nauczanie, zawsze z wyraźnym duchem misyjnym.

W 1999 r. został wybrany przeorem prowincji augustianów w Chicago, a w 2001 r., kilka dni po ataku na Twin Towers, przeorem generalnym Zakonu św. Augustyna, na które to stanowisko został ponownie wybrany w 2007 roku. Jego rządy charakteryzowały się bliskością i wiedzą "w terenie". Odwiedził wszystkie wspólnoty Zakonu na pięciu kontynentach, aby poznać zakonników i porozmawiać z nimi. Człowiek słuchający, nie narzucający się i dążący do harmonii i jedności, okazał się również doskonałym menedżerem i człowiekiem, który wiedział, jak podejmować niezbędne decyzje.

W 2013 r., pod koniec swojej ostatniej kadencji jako przeor generalny, powrócił do Chicago, gdzie został mianowany wikariuszem prowincjalnym i odpowiedzialnym za formację w klasztorze św. Był tam przez krótki czas. Papież Franciszek i Robert Prevost znają się od czasu, gdy Bergoglio był arcybiskupem Buenos Aires. Zawsze darzył augustianina wielkim zaufaniem. 3 listopada 2014 r. mianował go administratorem apostolskim Chiclayo (Peru) i biskupem tytularnym Sufar, a 12 grudnia tego samego roku przyjął święcenia biskupie, których udzielił mu arcybiskup James Patrick Green, nuncjusz apostolski w Peru. 26 września 2015 r. został mianowany biskupem Chiclayo. Osiem długich lat episkopatu biskupa Prevosta jako biskupa rezydencjalnego charakteryzowało się jego bliskością z ludźmi, zaangażowaniem społecznym, troską o formację i zaangażowaniem na rzecz jedności.

Kiedy w styczniu 2023 r. papież Franciszek mianował go prefektem Dykasterii ds. Biskupów i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, 9 kwietnia odprawił pożegnalną Eucharystię w katedrze w Chiclayo. Zwracając się do swoich diecezjan, przemówił do nich prosto z serca: "Jak powiedziałem tego pierwszego dnia, kiedy dziennikarz zadzwonił do mnie, aby zapytać, jak się czuję, będąc mianowanym przez Ojca Świętego do tej nowej misji, tego nowego zadania jako prefekt Dykasterii ds. Biskupów, to, co spontanicznie narodziło się w moim sercu, to właśnie to, że jestem misjonarzem; zostałem posłany, byłem z wami i z wielką radością przez te osiem lat i pięć miesięcy. Ale teraz Duch Święty, przez naszego papieża Franciszka, mówi mi o nowej misji. I chociaż dla wielu może to być trudne, musimy iść naprzód, musimy odpowiedzieć Panu, musimy powiedzieć tak, Panie, jeśli mnie wezwałeś, odpowiem. Proszę o modlitwę. Proszę, abyście szli naprzód jako Kościół.. Rzeczywiście, jeśli Pan wzywa, odpowiada. Bez wahania. I pokazał to przez całe swoje życie.

Został mianowany kardynałem na konsystorzu 30 września 2023 roku. Przydzielono mu nowo utworzoną diakonię św. Moniki. Jako pierwszy kardynał tego konsystorza skierował pozdrowienie do Ojca Świętego w imieniu wszystkich, ze znaczącym odniesieniem synodalnym: "Poza poszukiwaniem nowych programów lub modeli duszpasterskich, które zawsze są konieczne i ważne, uważam, że musimy coraz bardziej rozumieć, że Kościół jest w pełni Kościołem tylko wtedy, gdy naprawdę słucha, gdy idzie jako nowy lud Boży w swojej wspaniałej różnorodności, nieustannie odkrywając swoje własne powołanie chrzcielne, aby przyczyniać się do szerzenia Ewangelii i Królestwa Bożego".. Jego rozsądek, umiejętność słuchania i zaangażowanie w pracę, a także prostota i serdeczność sprawiły, że był bardzo szanowany przez wszystkich, którzy go znali, a także w czasami skomplikowanym środowisku Kurii Rzymskiej. 6 lutego 2025 r. papież Franciszek dał mu nowy publiczny dowód uznania, mianując go kardynałem biskupem tytularnym podmiejskiego kościoła Albano. Inauguracja została zaplanowana na poniedziałek 12 maja. Nie odbyła się ona jednak. Kilka dni wcześniej Pan poprosił go, aby został następcą Piotra. A on przyjął to bez wahania. Jako wybór miłości i z pełnym zaufaniem.

Jaki będzie pontyfikat Leona XIV?

Nie możemy przewidzieć przyszłości. Ale papież Prevost nakreślił już pewne wytyczne. Pierwszą z nich jest centralne miejsce Chrystusa Zmartwychwstałego. Powiedział to w homilii podczas Eucharystii na początku swojej posługi Piotrowej 18 maja: "Chcemy powiedzieć światu z pokorą i radością: Patrzcie na Chrystusa, zbliżcie się do Niego, przyjmijcie Jego Słowo, które oświeca i pociesza! Słuchajcie Jego propozycji miłości, aby tworzyć Jego jedną rodzinę: w jednym Chrystusie jesteśmy jednym". Prowadzi go to do szczególnej troski o jedność, a nawet komunię w Kościele, która jest jego pierwszym wielkim pragnieniem: "zjednoczony Kościół, znak jedności i komunii, który staje się zaczynem dla pojednanego świata.". Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy miłość stanie się osią naszego życia. "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie jedni ku drugim". (J 13:35). Zaznaczył to również w pierwszym pozdrowieniu: "Bóg nas kocha, Bóg kocha was wszystkich, a zło nie zwycięży. Wszyscy jesteśmy w rękach Boga. [Chrystus idzie przed nami. Świat potrzebuje Jego światła. Ludzkość potrzebuje Go jako pomostu, aby dotrzeć do Boga i Jego miłości". Stąd, w konsekwencji, natarczywe wezwanie do "budować mosty, dialogiem, spotkaniem, jednocząc nas wszystkich, abyśmy zawsze byli jednym narodem w pokoju".

Drugą linią jest rozwój eklezjologii Soboru Watykańskiego II, zwłaszcza tej wyrażonej w konstytucjach Lumen gentium y Gaudium et spes. Podkreślił to w swoim przemówieniu do kardynałów 10 maja, odnosząc się do adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium Papież Franciszek podkreślił niektóre z jego podstawowych uwag: powrót do prymatu Chrystusa w głoszeniu (por. n. 11); nawrócenie misyjne całej wspólnoty chrześcijańskiej (por. n. 9); wzrost kolegialności i synodalności (por. n. 33); zwrócenie uwagi na sensus fidei (por. nn. 119-120), zwłaszcza w jej najbardziej właściwych i inkluzywnych formach, takich jak pobożność ludowa (por. n. 123); pełna miłości troska o słabych i odrzuconych (por. n. 53); odważny i ufny dialog ze współczesnym światem w jego różnych elementach i rzeczywistościach (por. n. 84).

W pierwszym powitaniu już powiedziałem: "Chcemy być Kościołem synodalnym, Kościołem, który idzie, Kościołem, który zawsze szuka pokoju, który zawsze szuka miłosierdzia, który zawsze stara się być blisko, zwłaszcza tych, którzy cierpią.

Trzecia linia to zaangażowanie społeczne i misyjne. Wynika ono z Ewangelii, która wkracza w historię. Stąd potrzeba uwzględnienia kontekstu geograficznego i kulturowego oraz pilna potrzeba umiejętności odczytywania znaków naszych czasów. Imię wybrane na papieża jest już całym programem. Powiedział to we wspomnianym przemówieniu do kardynałów: "Myślałem o przyjęciu imienia Leon XIV. Jest kilka powodów, ale głównym jest to, że papież Leon XIII, z historyczną encykliką Rerum novarum zmierzył się z kwestią społeczną w kontekście pierwszej wielkiej rewolucji przemysłowej, a dziś Kościół oferuje wszystkim swoje dziedzictwo doktryny społecznej, aby odpowiedzieć na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji, które przynoszą nowe wyzwania w obronie ludzkiej godności, sprawiedliwości i pracy".. Obejmuje to również zaangażowanie na rzecz pokoju, które było stałym elementem tekstów Papieża, takich jak wymagające i jasne przemówienie z 16 maja do korpusu dyplomatycznego, które zapraszam do przeczytania w całości. Papież wielokrotnie odnosił się również do innego istotnego aspektu, zadania ewangelizacji. Jako przykład chciałbym przytoczyć przemówienie z 22 maja do Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych. Dokładnie odniósł się w nim do faktu, że "Świadomość naszej komunii jako członków Ciała Chrystusa w naturalny sposób otwiera nas na powszechny wymiar misji ewangelizacyjnej Kościoła i inspiruje nas do wyjścia poza granice naszych własnych parafii, diecezji i narodów, aby dzielić się z każdym narodem i ludem przeobfitym bogactwem poznania Jezusa Chrystusa" (1). (por. Flp 3:8).

Rozpoczyna pontyfikat, który będzie epokowy. Znając od wielu lat Roberta Prevosta, z którym dzielę augustiańskie powołanie i charyzmat, jestem pewien, że Leon XIV będzie wielkim papieżem, który poprowadzi Kościół mocną i kochającą ręką; pewnym przywódcą dla świata w tych niespokojnych czasach; towarzyszem drogi, pogodnym pasterzem, mężem Bożym. Z wielką radością zauważam, jak dobrze jest przyjmowany i jaki entuzjazm wzbudza. Wszyscy musimy zapewnić go o wsparciu naszych modlitw i bliskości naszych uczuć.

AutorLuis Marín de San Martín

Podsekretarz Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów.

Więcej